Uczelnia przyjmująca : Université de Mons Semestr letni 2012/2013 Wyjazd po III semestrze studiów magisterskich Kierunek : Finanse i Rachunkowość Email: dorota_antosiewicz@vp.pl Nr albumu : 54664 1) Uczelnia Université de Mons, Faculté Warocqué d'economie et de Gestion 2) Daty pobytu Semestr letni, 10/02/2013 20/06/2013 3) Miejsce pobytu Mons, gdzie mieścił się mój Uniwersytet, jest małą studencką miejscowością na południu Belgii, tuż przy granicy francuskiej. Miasto jest dosyć stare i większość ulic jest brukowana (szpilki można spokojnie zostawić w domu, chyba, że chcemy swoim komicznym chodem sprawić wiele radości znajomym). Większość budynków w Mons to stare, chociaż zwykle bardzo ładnie odrestaurowane, kamienice. Punktem centralnym miasta jest Grand Place duży plac, na którym, gdy jest ładna pogoda (więc w sumie nie tak często, bo zwykle pada) jest pełno ludzi. Dookoła znajdują się tarasy licznych barów, pubów i kawiarni, gdzie w słoneczne dni zasiada praktycznie całe Mons. Université de Mons jest rozsiany praktycznie po całym mieście. Na dwóch przeciwległych brzegach znajdują się dwa największe kampusy lingwistyka i tłumaczenia oraz wydział politechniczny. Wydział nauk ekonomicznych i zarządzania (Faculté Warocqué d'economie et de Gestion) znajduje się w północnej części miasta, 5-10min. pieszo od Grand Place. Mieści się on w starym, ale bardzo ładnym i całkowicie odrestaurowanym, budynku. Dojazd do Mons jest dosyć prosty i stosunkowo tani. Z Warszawy możemy znaleźć dużo lotów do lotniska w Charleroi, których cena nie jest zbyt wygórowana (polecam codzienne sprawdzanie cen na ryanair.com, gdyż bardzo często ulegają zmianom, przykładowo ja za bilety na święta Wielkanocne zapłaciłam niecałe 15eur w obie strony, podczas gdy druga Polka, która była ze mną na wymianie, zapłaciła ponad 100eur, daty naszych lotów różniły się tylko o jeden dzień). Z lotniska bierzemy tzw. yellow bus, firmy TEC (waloński odpowiednik naszego ZTM), który zawozi nas do dworca Charleroi Sud. Bilety kosztują 5eur (lepiej mieć ze sobą odliczoną kwotę i kupić bilet u kierowcy,) podróż trwa ok. 20min. Autobusy odjeżdżają w tygodniu średnio co pół godziny, ostatni jest ok. 23.00, dlatego, jeśli przylatujemy późno, lepiej wcześniej sprawdzić czy mamy połączenie z lotniska. Rozkład możemy sprawdzić tutaj: http://www.infotec.be linia A. Z dworca bierzemy pociąg do Mons, który odjeżdża średnio co 0,5h 1h, koszt biletu 6,30eur, ale możemy kupić na stacji tzw. GoPass, gdzie za 10 przejazdów płacimy 50eur (gwarantuję, że wszystkie przejazdy zostaną wykorzystane). Rozkład pociągów możemy sprawdzić tutaj: http://www.belgianrail.be/fr. Polecam przyjrzenie się pociągowi przed wejściem i nie korzystanie z usług firmy THALYS, gdzie za 15 minutową przejażdżkę na trasie Charleroi Sud Mons zapłacimy ok. 25eur.
4) Uniwersytet Université de Mons jest uczelnią państwową. Studiuje tu średnio ok. 6tys. studentów, z których znaczna cześć jest obcokrajowcami (pochodząca najczęściej z byłych francuskich kolonii Maroko, Algeria, Senegal itp.). Studentów erasmusowych jest ok. 100 rocznie. 5) Kursy Economie Sociale oraz Gestion de pojets et financement I Dwa połączone ze sobą kursy, których celem było stworzenie projektu rewitalizacji uboższej dzielnicy Mons. Wszyscy uczestnicy byli podzieleni na grupy, a każda z nich zajmowała się inną częścią pracy. Zadaniem mojej grupy było stworzenie projektu (założenia, business plan, spodziewany bilans, spodziewane wpływy itd.) tzw. epicerie sociale, czyli sklepu, który nie tylko oferowałby mieszkańcom dzielnicy lokalne produkty w konkurencyjnych cenach, ale stanowił również ośrodek wymiany usług między mieszkańcami oraz organizował kursy zawodowe. Egzamin był w formie prezentacji naszego projektu przed innym studentami oraz przedstawicielami władz lokalnych (projekt ten ma zostać faktycznie wcielony w życie w tym roku). Oprócz prezentacji należało złożyć również papierową formę projektu (nasza część miała ok. 150 str). Podsumowując trochę pracy w ciągu semestru, ale za to bardzo ciekawie i można się wiele nauczyć o tworzeniu business planów, jak pozyskiwać dotacje itp. ale również w aspekcie społecznym jak wygląda polityka socjalna belgów i życie typowych mieszkańców. Dodatkowo brak egzaminacyjnego stresu, co dla mnie było znacznym plusem. Marketing approfondi Kolejny projektowy przedmiot. Praca w grupach polegająca na analizie strategii marketingowej jednej z belgijskich firm za pomocą badań focusowych (w celu realizacji tego projektu przeprowadziliśmy 5 profesjonalnych wywiadów grupowych). Podobnie jak w poprzednim przykładzie, projekt składał się z części papierowej oraz prezentacji power point przed profesorami oraz osobami odpowiedzialnymi za marketing analizowanej przez nas firmy. Ogólnie projekt dosyć ciekawy, trochę pracy w ciągu semestru, ale za to odciążenie w sesji. Finance d entreprise Jeden z trudniejszych przedmiotów na studiach magisterskich na moim wydziale. Przedmiot skupiał się głównie na metodach wyceny wartości przedsiębiorstwa. Egzamin był ustny, każdy dostawał 6 pytań ogólnych, po każdym pani profesor dopytywała, sprawdzając jak głęboka jest nasza wiedza i czy rozumiemy zagadnienie. Sylabus nie był zbyt gruby (niecałe 150 str.), ale trzeba go było znać na pamięć, bo pani profesor pytała praktycznie o wszystko. Polecam jak najpóźniejsze zdawanie, bo można się dowiedzieć jakie były pytania, a znaczna część się powtarzała. Najtrudniejszą częścią było dla mnie przetłumaczenie samego sylabusu (google translator nie dawało rady z wyrażeniami typu średni ważony koszt kapitału po francusku). Egzamin nie jest trudny do zdania, ale bez porządnego przygotowania nie mamy co liczyć na zaliczenie. Z tego co mi wiadomo, z ok. 30 studentów oblało zaledwie 2 czy 3, aczkolwiek stawiane oceny nie były zbyt wygórowane, większość osób otrzymała 12 pkt. (na 20), co jest minimum do zaliczenia w Belgii. Diagnostic, Action et Innovation en Resource Humain
Dosyć nudny przedmiot na temat zarządzania zasobami ludzkimi. Wykład prowadzony bardzo klarownie i zrozumiały bez problemu nawet dla zagranicznych studentów. Egzamin w formie prezentacji projektu (na temat problemów z zarządzaniem zasobami ludzkimi w firmach, podstawą były wywiady z menagerami belgijskich firm) oraz kilka pytań odnośnie teorii, której de facto nie było zbyt wiele. Français Kurs języka francuskiego dla obcokrajowców. Polecam każdemu, nawet jeśli dobrze włada językiem francuskim. Zajęcia prowadzone na najwyższym poziomie, bardzo merytoryczne, a do tego dużo praktycznych wyrażeń, przydatnych na co dzień, a których rzadko uczą w szkołach. Egzamin na odpowiednim poziomie, ściśle związany z omawianą tematyką. Nie trudny do zdania, jeśli uczestniczyło się w zajęciach i trochę powtórzyło przed zaliczeniem. Ogólnie poziom nauczania oceniam na dosyć wysoki, ale też nie wygórowany. Wszystko zależy od zajęć, na które się zapiszemy. Ja wybrałam w większości przedmioty projektowe, bo wolę pracować w semestrze i mieć mniej stresu w sesji. Sporo osób wybrało jednak jedynie przedmioty z normalnymi egzaminami, które na UMons są w większości dosyć ciężkie. Zaliczenie więcej niż siedmiu egzaminacyjnych przedmiotów jest tu sporym wyzwaniem, a rozpoczęcie nauki 3 dni przed raczej nie przyniesie zamierzonych efektów. Wszyscy profesorowie są bardzo uprzejmi i nie ma żadnego problemu z ich dostępnością. Udostępniają nie tylko swoje maile (na które odpowiadają maksymalnie na drugi dzień!), ale również numery telefonów (!). Bez problemu można się umówić na konsultacje, poprosić o wytłumaczenie zagadnienia, którego nie rozumiemy itp. Bardzo wysoko oceniam również ich merytoryczne przygotowanie (znaczna większość jest praktykami w domenie, którą się zajmują). Wszystkie przedmioty, na które uczęszczałam były w języku francuskim, uniwersytet posiada bardzo mały wybór przedmiotów w języku angielskim. Zdawanie egzaminów w języku francuskim jest, dla większość obcokrajowców, trudniejsze, aczkolwiek pozwala na poznanie wielu przydatnych biznesowo słówek i wyrażeń. 6) Warunki studiowania Biblioteka jest dostępna dla każdego, nie ma też problemu z wypożyczaniem, jedynym problemem były niezbyt długie godziny otwarcia. UMons dysponuje bardzo dużą bazą komputerową, z której może skorzystać każdy student w godzinach otwarcia uniwersytetu. Nie ma również problemu z wifi, które jest praktycznie wszędzie. W budynku nie ma możliwości wydrukowania czy skserowania, jest jednak wiele tego typu punktów w pobliżu. Tego typu usługi nie są tu stosunkowo drogie (co zaskakujące jak na Belgię). 7) Warunki mieszkaniowe UMons nie dysponuje dużą ilością miejsc w akademikach dla studentów zagranicznych. Większość osób, tak jak i ja, mieszka na mieście. Ceny mieszkań/pokoi nie są wygórowane, ale trzeba uważać, bo niektórzy właściciele chcą skorzystać na naszej nieznajomości
lokalnego rynku. W Belgii mamy 3 rodzaje studenckiego zakwaterowania: pokój w mieszkaniu, kot lub studio. Średnia cena za pokój lub kot waha się w granicach 250-300eur. Wynajmując kot mamy najczęściej swój aneks kuchenny, ale dzielimy łazienkę z innymi mieszkańcami naszej kamiennicy. W przypadku studia mamy mały pokoik, swoją łazienkę i swoją kuchnię. Czynsz za moje studio wynosił 310eur+opłaty (ok. 40eur prąd, 15eur Internet dzielony z dwoma sąsiadami, 20eur woda), co było stosunkowo niską ceną dla kamiennicy oddalonej 10-15min od centrum i w bardzo dobrym standardzie. 8) Recepcja Do Mons przyjechałam najpóźniej ze znanych mi Erasmusów, dlatego też nie uczestniczyłam w spotkaniu organizacyjnym. Zaraz po moim przyjeździe udałam się do biura współpracy międzynarodowej, gdzie bardzo pomocna pani Candice de Voeght udzieliła mi wszelkich informacji i dała bardzo dużo świetnie przygotowanych materiałów, które były niezastąpioną pomocą podczas całego mojego wyjazdu. 9) Koszty utrzymania Tak jak już wspominałam polecam codzienne obserwowanie ryanair.com, gdzie znajdziemy najtańsze połączenie na linii Warszawa-Charleroi. W obrębie miasta komunikacja jest darmowa, kursują tu 4 linie autobusowe, z których może skorzystać każdy, jednakże miasto nie jest duże, więc spokojnie można dojść wszędzie pieszo. Stypendium, które otrzymałam (280eur/m-c) nie pozwoliło mi nawet na pokrycie miesięcznego czynszu. Trochę lepiej miały osoby, które dostały akademik, więc polecam jak najszybsze zorientowanie się w tej kwestii i zabukowanie pokoju w domu studenckim. Tak czy inaczej, musimy się przygotować na spore wydatki z własnej kieszeni. Najdroższe, po zakwaterowaniu, jest oczywiście jedzenie. W centrum znajduje się Carrefour i Delhaize, gdzie ceny są minimum dwukrotnie wyższe niż w Polsce. Jeśli chcemy zaoszczędzić możemy udać się do Lidla, gdzie ceny są bardzo zbliżone do polskich, problemem jest jednak odległość min. 30-40 min. pieszo od centrum, a pokonanie tej odległości z dużymi siatkami zakupów nie jest najprzyjemniejsze (z drugiej strony po mniej nie opłaca się przemierzać takiej odległości). Najlepiej znaleźć przyjaznego zmotoryzowanego kolegę/koleżankę i wybierać się wspólnie z nim/nią na zakupy. 10) Życie studenckie W Mons, na uniwersytecie i poza, jest dużo możliwości uprawiania sportu. Ceny za tego typu rozrywki nie są zbyt wysokie i jeśli tylko ktoś ma ochotę to spokojnie można sobie na to pozwolić. Jeśli chodzi o inne rozrywki to miejscowy ESN co chwilę organizował różnego typu imprezy, wycieczki itp. Po pierwszym miesiącu każdy ma jednak już swoją grupę znajomych i umawia się raczej z nimi na różnego typu wyjścia. Mons jest dosyć małe, także nie mamy tu wiele atrakcji, jednak bardziej imprezowe osoby spokojnie sobie poradzą na miejscowym zagłębiu imprezowym na Marché aux herbes. Polecam również zakup karty GoPass i urządzanie wycieczek do innych belgijskich miejscowości szczególnie polecam Brugię i Gent. 11) Sugestie
Jedyną moją sugestia, poza już wymienionymi, jest zwiększenie kwoty stypendium dla Belgii, gdyż nie jest tu wcale taniej niż np. we Francji, a stypendium starcza ledwo lub wcale na pokrycie kosztów zakwaterowania. 12) Adaptacja kulturowa Belgowie nie są zbyt różni od Polaków, dlatego ciężko tu mówić o jakimkolwiek szoku kulturowym. Osobiście nie miałam żadnego problemu z adaptacją. Barierę stanowił jedynie język bardzo mała część belgów mówi po angielsku, a poziom tych, którzy w ogóle znają angielski najczęściej też nie jest wysoki. Należy się nastawić na codzienne rozmowy i załatwianie wszelkich spraw w języku francuskim, co początkowo, nawet dla osoby dobrze posługującej się językiem, jest trudne, ponieważ nie tylko trzeba przyzwyczaić się do akcentu, ale również poznać wiele skrótów i wyrażeń, których używają Belgowie w mowie potocznej, a których nie uczymy się w szkołach. 13) Ocena Uniwersytet pod względem merytorycznym 4,5 Uniwersytet pod względem ogólnym 4 (odejmuję 1pkt za brak możliwości drukowania i kserowania na uniwersytecie oraz bardzo małą bazę akademikową)