Kierunek: Metody ilościowe w ekonomii i systemy informacyjne V semestr (semestr zimowy) Studium Licencjackie Uczelnia: Maastricht University, School of Business and Economics, Holandia Termin pobytu: 01.09.2011 23.12.2011 1. Miejsce pobytu i dojazd Maastricht jest stosunkowo małym miastem leżącym w południowej części Holandii, w prowincji o nazwie Limburg. Jest to zdecydowanie bardzo przyjazne i malownicze miasto, obfitujące w wiele ciekawych miejsc, parków i lokali. Maastricht leży praktycznie przy samej granicy z Belgią oraz zaledwie 20 km od granicy z Niemcami, co jest w zasadzie dosyć dużym atutem. Pomimo, że liczba mieszkańców jest nieduża (około 120 tys. mieszkańców), to miasto jest stosunkowo rozległe. Z tego względu oraz z powodu drogiej komunikacji miejskiej (bilety kosztują około 2 ) najlepszym środkiem do poruszania się jest rower. Na szczęście kupno roweru nie stanowi najmniejszego problemu. Ceny rowerów używanych są bardzo różne, od 50 do nawet 200. W praktyce można kupić rower nawet za 20, lecz najczęściej jest to sprzęt z dosyć wątpliwych źródeł. Dojazd do Maastricht nie powinien stanowić problemu. Do wyboru jest naprawdę wiele opcji. Przede wszystkim jest sporo połączeń lotniczych z Polski do Eindhoven, Amsterdamu, Brukseli lub Koloni. W tym przypadku najlepiej oczywiście zarezerwować bilety jak najwcześniej ze względu na niższe ceny. Dogodnym środkiem transportu jest także pociąg EuroCity Jan Kiepura z Warszawy, który zatrzymuje się w Eindhoven, skąd z łatwością można dotrzeć do Maastricht (bilet z Eindhoven do Maastricht kosztuje 15 ). Ponadto, można także skorzystać z przejazdów autokarowych (np. Sindbad) lub usług prywatnych przewoźników, to znaczy busów. Te dwie ostatnie opcje są z pewnością najtańsze. Pod względem podróżowania Maastricht ma bardzo dogodne położenie. W trakcie pobytu tam można naprawdę dużo pozwiedzać, szczególnie w Belgii, Francji i Niemczech. Dużym plusem jest to, że w Brukseli można skorzystać z tanich linii lotniczych Ryanair i polecieć do ciekawych miejsc w bardzo korzystnych cenach, np. bilet w dwie strony do Mediolanu lub Barcelony kosztował około 20. Jeżeli chodzi o samą Holandię to podróże są na ogół dosyć drogie. Studenci zagraniczni nie mają niestety żadnych zniżek na bilety. Można jednak kupić bilety weekendowe w Jumbo lub innych marketach, które są znacznie tańsze. 2. Uniwersytet Maastricht University jest uczelnią publiczną o dosyć krótkiej historii. Jest to w zasadzie najmłodszy uniwersytet w Holandii. Wszystkie zajęcia prowadzone są w języku angielskim. Uczelnia składa się z kilku wydziałów, ale szczególnie wysoko ceniony jest School of Business and Economics, co ma oczywiście odzwierciedlenie w rankingach szkół wyższych. Uniwersytet ma ogólnie bardzo międzynarodowy charakter. Liczba studentów zagranicznych jest wysoka, co widać szczególnie na zajęciach. Na uczelni i w akademikach można spotkać ludzi naprawdę z wszystkich zakątków świata. Co ciekawe, w kategorii studentów zagranicznych Maastricht University uzyskało wyższy wynik niż Harvard. Jadąc na Erasmusa do Maastricht trzeba mieć świadomość, że jest to trochę nietypowa wymiana studencka. Po pierwsze, studenci zagraniczni są traktowani w taki sam sposób jak studenci regularni, bez żadnej taryfy ulgowej, o czym bardzo szybko można się przekonać. Po drugie, na uczelni obowiązuje bardzo specyficzny system nauczania, tak zwany Problem Based Learning (PBL), który jest utrapieniem wielu studentów. Podstawowym założeniem PBL jest to, że student musi być aktywny na zajęciach. Dlatego zajęcia odbywają się w małych piętnastoosobowych grupach w formie ćwiczeń, które są prowadzone najczęściej przez doktorantów. Jeżeli chodzi o wykłady to jest to raczej rzadkość. Mimo, że nie ma wielu zajęć (około 8 godzin tygodniowo), to pracy jest sporo. Trzeba się
przygotowywać na bieżąco na każde zajęcia, co wiąże się z czytaniem wielu artykułów, przygotowywaniem prezentacji, pisaniem raportów lub esejów. Bardzo często również pracuje się w grupach kilkuosobowych. Poza tym, bardzo ważną rzeczą jest obecność na zajęciach. Na ogół można opuścić maksymalnie 2 zajęcia i jest to faktycznie przestrzegane. Jeżeli chodzi o jakość zajęć, to z pewnością nie ma na co narzekać. Są one prowadzone w ciekawy i praktyczny sposób. Materiały które są potrzebne do zajęć są najczęściej umieszczane na portalu uczelnianym EleUM. Co do organizacji semestru, to jest on podzielony na 3 periody (2 zwykłe i jeden ze skillsów). W czasie dwóch pierwszych periodów, które trwają 7 tygodni, realizuje się dwa przedmioty za 6,5 punktów ECTS i każdy z nich kończy się egzaminami. Ostatni period jest nieobowiązkowy i trwa tylko dwa tygodnie. Warto też wspomnieć o skali ocen, która waha się od 0 do 10. Do zaliczenia przedmiotu wystarczy 5,5, co w praktyce nie jest trudne do zrealizowania. Całkiem inaczej wygląda sytuacja z najwyższymi ocenami. Bardzo mało prawdopodobne jest uzyskanie oceny powyżej 8. Ciekawostką jest, że jeżeli tutor wystawi komuś 10, to w takim przypadku musi przygotować prezentację wyjaśniającą swoją decyzję. Budynek School of Business and Economics mieści się w dawnym klasztorze jezuickim i jest zlokalizowany w historycznej części miasta w pobliżu samego centrum. Praktycznie wszystkie zajęcia (z kilkoma wyjątkami) odbywają się w tym miejscu. Jest tam również stołówka, w której można jadać obiady, które są dosyć dobre, ale niestety drogie (koszt około 5-6 płacąc kartą UM, w innym przypadku 25% drożej). Innym ważnym miejscem, w którym spędza się sporo czasu jest biblioteka. Mieści się ona w nowoczesnym budynku, do którego można dojść w 5 minut pieszo od budynku głównego SBE. Jest to miejsce tłumnie uczęszczane przez studentów w trakcie całego semestru, nie tylko w okresie przedsesyjnym. Sporo czasu spędza się tam na spotkaniach grupowych lub po prostu kserując materiały na zajęcia (jest ich naprawdę dużo). Za drukowanie lub ksero w bibliotece można płacić jedynie kartą UM (legitymacją), którą można doładować w specjalnych automatach. W drugiej części miasta (po drugiej stronie rzeki) znajduje się hala MECC, w której odbywają się wszystkie egzaminy pisemne. Jest to specyficzne miejsce, które przypomina halę produkcyjną. 3. Kursy Business and Politics in Europe (6,5 ECTS) Przedmiot bardzo popularny wśród studentów z wymiany, lecz niestety niezbyt ciekawy (przesadnie teoretyczny). Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu po 2 godziny. Tematyka dotyczy głównie systemów politycznych i ekonomicznych w państwach członkowskich Unii Europejskiej oraz lobbingu na arenie międzynarodowej. Na każde zajęcia trzeba przeczytać 2-3 artykułów naukowych, z których większość jest po prostu nudna i nie wnosi niczego ciekawego. W trakcie kursu należy napisać dwa eseje, przygotować projekt w grupach (projekt w formie prezentacji) oraz przynajmniej raz poprowadzić zajęcia (najczęściej w parach). Za aktywność na zajęciach można otrzymać dodatkowe punkty, które mogą podwyższyć ocenę końcową o 0,5. Jedynym plusem jest to, że nie ma egzaminu z tego przedmiotu. Ogólnie nie polecam tego kursu, ponieważ uważam, że można znaleźć coś ciekawszego w ofercie uczelni. Investment Analysis and Portfolio Management (6,5 ECTS) Bardzo przyjemny i ciekawy kurs. Na zajęciach omawia się mutual funds, hedge funds, real estate, private equity oraz metody budowania portfela inwestycyjnego. Dużym atutem jest to, że przedmiot jest prowadzony w sposób praktyczny i opiera się na różnych case ach. Przygotowanie do zajęć jest dosyć czasochłonne, ponieważ co tydzień trzeba przygotować raport i krótką prezentację w grupach kilkuosobowych, nie mniej jednak daje to sporo satysfakcji. Ocena końcowa składa się z ocen za raporty i oceny z egzaminu. Sam egzamin jest raczej formalnością ze względu na to, że trzeba się przygotowywać na bieżąco. Zdecydowanie polecam! Game Theory and Economics (6,5 ECTS)
Przedmiot typowo MIESI owy, który bez problemu można przepisać na jako Wstęp do Teorii Gier. W tym przypadku oprócz ćwiczeń (2 razy w tygodniu) jest jeszcze prowadzony wykład. Ten kurs zdecydowanie różnił się od pozostałych, gdyż obecność na zajęciach była nieobowiązkowa. Ponadto, nie trzeba przygotowywać żadnych prezentacji lub projektów, co jest dosyć nietypowe na tej uczelni. W trakcie kursu trzeba jedynie oddawać prace domowe, które polegają na rozwiązaniu kilku zadań. Do egzaminu można się przygotować korzystając z jednej książki, którą można skserować w bibliotece lub ściągnąć jako plik pdf. Materiał jest dosyć obszerny, więc mimo wszystko trzeba uczyć się raczej na bieżąco. Ocena końcowa składa się z oceny za prace domowe (trzeba uzyskać minimum 5,5) oraz oceny z egzaminu. Behavioural Economics (6,5 ECTS) Bardzo interesujący przedmiot prowadzony przez młodego sympatycznego profesora z Anglii. Do zajęć trzeba się przygotowywać czytając artykuły naukowe, które są na ogół bardzo ciekawe, lecz czasami dosyć trudne. Spotkania są prowadzone przez studentów. Żeby zaliczyć przedmiot trzeba przygotować projekt grupowy oraz zdać egzamin pisemny, który jest stosunkowo trudny. Ogólnie polecam! 4. Warunki studiowania Warunki studiowania w Maastricht University można bezsprzecznie ocenić na bardzo dobre. Zarówno budynek główny SBE jak i biblioteka są odpowiednio wyposażone. Bez problemu można znaleźć wolne stanowisko komputerowe lub kopiarkę. Można również korzystać swobodnie z sal zajęciowych (każda z nich jest wyposażona w komputer i projektor), jeżeli są akurat wolne. Dostępność książek w bibliotece jest również bardzo dobra. Co prawda ilość książek do wypożyczenia nie jest zbyt wielka, ale można skorzystać z czytelni i po prostu skserować interesujące nas rozdziały (cena za jedną stronę 0,05 ). 5. Warunki mieszkaniowe Jeżeli chodzi o zakwaterowanie, to najlepiej załatwić to przez instytucję Guesthouse UM (www.unimaas.nl/guesthouseum). Do wyboru jest kilka budynków, ale najbardziej oblegane są budynki P i C, które są w zasadzie głównym kampusem i są położone najbliżej centrum i uczelni (około 20 minut pieszo, 10 rowerem). W akademikach mieszkają jedynie studenci z wymiany, co ma oczywiście wpływ na panującą tam atmosferę. Warunki mieszkaniowe są ogólnie bardzo dobre, pokoje oraz kuchnie są w pełni wyposażone, więc jedyną rzeczą o którą trzeba zadbać jest jedynie kołdra. Na terenie całego kampusu jest dostęp do Internetu, a na zewnątrz są do dyspozycji korty tenisowe, boisko do piłki nożnej i koszykówki. Niestety zakwaterowanie w akademikach w Maastricht jest naprawdę drogie. Ja mieszkałem w budynku P w pokoju dwuosobowym i płaciłem miesięcznie około 430. Podobnie wygląda sytuacja w budynku C. Poza tym, przyjeżdżając do akademika po raz pierwszy trzeba być przygotowanym na poniesienie sporych kosztów na początek. Już pierwszego dnia trzeba wpłacić kaucję zwrotną 400, opłatę za pierwszy miesiąc oraz opłatę za sprzątanie 30. Inną opcją (z pewnością najtańszą) jest poszukanie pokoju lub mieszkania na własną rękę. W tym przypadku można znaleźć zakwaterowanie od około 280. 6. Recepcja Kontakt z Paniami z International Relations Office jest nieunikniony od samego początku. Wszelkie ważne informacje są wysyłane na maila jeszcze przed samym wyjazdem. Jeżeli są jakieś pytania lub wątpliwości wystarczy wysłać maila, a odpowiedź uzyskamy od razu. Nie ma żadnych problemów również przy załatwianiu formalności. Wszyscy są bardzo mili i chętni do pomocy, co wywarło na mnie spore wrażenie. Przed wyjazdem do Maastricht warto odwiedzić stronę ESN u w Maastricht (www.esn-maastricht.nl), ponieważ tydzień przed rozpoczęciem zajęć jest organizowany Arrival Week, w trakcie którego
można wziąć udział w różnych eventach np. Pub Crawl albo słynny Cantus. Pierwszego dnia na uczelni jest również organizowany Introduction Day, który polega na kilku wykładach oraz zwiedzaniu kampusu. 7. Koszty utrzymania Nie da się ukryć, że koszty utrzymania w Maastricht są znacznie wyższe niż w Polsce. Przede wszystkim wspomniane wyżej zakwaterowanie pochłania znaczą część funduszy (miesięczne stypendium starczyło na trochę ponad połowę opłaty za pokój w akademiku). W przypadku artykułów spożywczych różnica w cenach jest również odczuwalna. Ceny produktów są przeciętnie o połowę wyższe, ale można sobie z tym poradzić polując po prostu na promocje lub robiąc zakupy w tańszych sklepach. Najtańsze produkty można znaleźć w Aldim, który znajduje się w połowie drogi na uczelnię. Trochę drożej jest w C1000 (do którego idzie się 5-10 min pieszo z akademika), ale można dostać artykuły lepszej jakości. Zdecydowanie najdroższym sklepem jest Albert Heijn. Jeżeli chodzi o jedzenie na mieście to nie polecam z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to stosunkowo drogie, po drugie można się rozczarować co do jakości tego jedzenia. Trzeba się również liczyć z wyższymi cenami idąc do pubu lub klubu. Przeciętna cena za piwo 0.3l wynosi około 2-3. W trakcie happy hours w najbardziej obleganym przez studentów pubie o nazwie Highlander można dostać piwo 0.5l w cenie 2,5. Ogólnie dużo się również płaci za drukowanie materiałów na zajęcia, ale niestety nie da się tego uniknąć. Poza tym, przed wyjazdem warto zainwestować w ubezpieczenie od kosztów leczenie, ponieważ wizyty u lekarza w Holandii bywają drogie. 8. Życie studenckie Mówiąc krótko nie ma na co narzekać. Przede wszystkim należy wspomnieć o imprezach organizowanych przez ESN. Jest ich naprawdę sporo, a co do organizacji nie ma żadnych zastrzeżeń. W każdy poniedziałek w pubie Highlander odbywają się imprezy tematyczne International Night, gdzie można spotkać większość studentów z wymiany. Jedną z regularnych imprez jest również wspomniany wcześniej Cantus, który (po krótce) polega na piciu piwa do upadłego i śpiewaniu dziwnych piosenek. Poza tym jest oczywiście wiele pubów, ale są one niestety czynne tylko do 2 w nocy. Jeżeli chodzi o klubu, to jest ich niewiele. Najczęściej odwiedzanym przez studentów z wymiany klubem jest Alla. Jest on zwykle otwarty do godziny 5. Imprezy studenckie odbywają się także w kampusie głównym (budynek P i C), ale trwają one przeważnie do północy, ponieważ później można się spodziewać interwencji ochrony. ESN organizuje również dwie wycieczki DiscoverHolland i DiscoverBelgium (koszt 80 ), które są dobrą okazją na zwiedzanie ciekawych miejsc. Dla osób lubiących aktywny tryb życia polecam zakup karty UM sport (koszt 50 ), która upoważnia do wstępu na siłownię, basen itp. 9. Sugestie Osobom jadącym na wymianę do Maastricht zalecałbym rozważny wybór przedmiotów. Jak już wcześniej wspominałem zajęcia są pracochłonne, więc w tym przypadku studiowanie przedmiotów, które nie są interesujące może naprawdę prowadzić do frustracji. Istotną kwestią jest również jest terminowe złożenie dokumentów finansowych o stypendium erasmusowe. W przeciwnym razie może dojść do sytuacji, że środki finansowe nie dotrą na czas. 10. Adaptacja kulturowa W moim przypadku nie było żadnych problemów z adaptacją kulturową. Holendrzy są ludźmi bardzo otwartymi i lekkimi w obyciu. Rzeczą, która mnie trochę zaskoczyła było to, że praktycznie wszyscy Holendrzy bez względu na wiek bardzo dobrze mówią po angielsku. Dzięki temu nie praktycznie żadnych problemów z porozumieniem się z nimi. Ciekawą kwestią jest również ich zamiłowanie do rowerów. Mimo iż rowerów w Maastricht jest chyba więcej niż mieszkańców, to kradzieże zdarzają się na porządku dziennym. Dlatego trzeba się oswoić z myślą, że po powrocie z imprezy może okazać
się, że nasz rower jest już w posiadaniu kogoś innego. Jedną rzeczą, która mnie niemiło zaskoczyła była tradycyjna holenderska kuchnia, a raczej jej brak. 11. Ocena Ogólnie: 5 Merytorycznie: 5