Hit kolejki dla Orlen Wisły Płock Mający wicemistrzowie aspiracje, brązowi medaliści poprzednich rozgrywek drużyna Azoty Puławy były szóstym ligowym rywalem Nafciarzy w tym sezonie. Była przy tym rywalem najmocniejszym, który tak samo jak Orlen Wisła Płock na początku sezonu PGNiG Superligi nie poniósł jeszcze porażki. Aż do dzisiaj. Pierwsza faza spotkania była mocno zaskakująca. Goście łagodnie mówiąc grali źle, rzucali niecelnie i tracili piłki. To wszystko błyskawicznie na bramki zamienili zawodnicy Piotra Przybeckiego i już w 5. minucie po przechwycie i trafieniu Sime Ivicia wygrywali 5:1. Po kolejnych czterech minutach Wiślacy jeszcze bardziej powiększyli prowadzenie (9:2), ale wtedy też coś się w grze płockiego zespołu zacięło. Puławianie zaczęli to wykorzystywać i systematycznie odrabiali straty. W 19. minucie po bramce Krzyszofa Łyżwy złapali kontakt, a w 27. dzięki trafieniu Nikoli Prce doprowadzili do remisu (12:12), który nieco zmieniony utrzymał się do przerwy (14:14). Drugą część rozpoczęli przyjezdni, ale stracili piłkę na rzecz Valentina Ghionei, który z kolei zepsuł sytuację sam na sam z bramkarzem. Na taki obrót spraw odpowiedział najskuteczniejszy w szeregach Azotów Bartosz Jurecki i wynik po raz pierwszy był po stronie gości (15:14), lecz tylko do 40. minuty. Rzuty Tomasza Gębali i Jose Guilherme de Toledo pozwoliły miejscowym odwrócić rezultat tego spotkania (19:17). Do końca meczu pozostawało jednak sporo czasu, a naprawdę dobre zawody w ekipie Marcina Kurowskiego rozgrywał Krzysztof Łyżwa, który co i rusz zaskakiwał Rodrigo Corralesa. Różnica dwóch oczek utrzymywała się do 51. minuty i skutecznej próby Tiago Rochy, dzięki czemu zrobiło się 24:21. Dodatkowo, w końcówce płocką bramkę zamurował Adam Morawski, co niewątpliwie pomogło niebiesko-biało-niebieskim doprowadzić sprawę do szczęśliwego końca.
Tym samym Nafciarze dopisali do swojego konta ważne trzy punkty i zostali bezdyskusyjnym liderem grupy pomarańczowej. Warto przy tym pamiętać, że już w sobotę, o godzinie 16.00, w Orlen Arenie pojawią się finaliści ubiegłej edycji EHF Velux Ligi Mistrzów drużyna węgierskiego Telekom Veszprem. Dla płocczan będzie to okazja na pierwsze punkty w tej edycji najlepszych europejskich rozgrywek. Orlen Wisła Płock KS Azoty Puławy 29:24 (14:14) Orlen Wisła Płock: Corrales, Morawski Kwiatkowski 1, Daszek, Duarte 1, Wiśniewski 2, Ghionea 1, Rocha 5, Tomasz Gębala 4, Ivić 4, Tarabochia 6, Maciej Gębala, Pusica, Mihić 2, Toledo 2, Żytnikow 1. KS Azoty Puławy: Bogdanow, Zapora, Koshovy Petrovsky 1, Kuchczyński, Łyżwa 8, Kubisztal 2, Skrabania, Adamczuk, Przybylski 1, Grzelak, Kowalczyk, Krajewski 1, Jurecki 7, Prce 1, Sobol 3. Upomnienia (żółte kartki): Tomasz Gębala Grzelak, Prce, Petrovsky. Wykluczenia (2 minuty): Pusica (x2), Ghionea Kubisztal, Petrovsky, Krajewski. Fot. Dziennik Płocki Ruszyła sprzedaż biletów na Veszprém Punktualnie od godziny 10.00 można już nabywać bilety na sobotni mecz Orlen Wisły Płock z węgierskim Telekom Veszprém w trzeciej kolejce EHF Velux Ligi Mistrzów.
Zanim jednak dojdzie do tego zaplanowanego na godzinę 16.00 polsko-węgierskiego pojedynku, trzy dni wcześniej (o 18.30) w Orlen Arenie gościć będzie drużyna KS Azoty Puławy, która podobnie jak Nafciarze jeszcze w tym sezonie ligowym nie zaznała goryczy porażki. Wejściówki na to spotkanie dostępne są już od piątku. Obydwa nadchodzące spotkania Orlen Wisły zapowiadają się więc pasjonująco i w związku z tym warto zaopatrzyć się w bilety, które można kupować: przez Internet, na stronie e-bilet.pl, w sklepie sportowym Dagna, przy Al. St. Jachowicza 49 (godziny otwarcia: 10.00-18.00), w sklepie Intersport w Galerii Wisła (godziny otwarcia: 9.00-21.00), w sklepie kibica w Orlen Arenie (godziny otwarcia 8.00-13.00), w kasach Orlen Areny (na półtorej godziny przed meczem). Fot. Dziennik Płocki Dzielni Nafciarze nie sprostali PSG Drugie spotkanie w tegorocznej edycji EHF Velux Ligi Mistrzów już za Orlen Wisłą Płock, ale zwycięstwa nadal brak. Tym razem zbyt silni dla płocczan okazali się szczypiorniści najlepszej francuskiej drużyny Paris Saint-Germain. Nafciarze nie przestraszyli się mistrzów Francji i od początku to oni prezentowali się lepiej. Po 10. minutach wygrywali 6:3, a ich gra wyglądała naprawdę dobrze. W płockiej drużynie prym
wiedli wtedy Dmitry Żytnikow i Tiago Rocha, którzy zdobyli 5 z 6 bramek. Gospodarze mieli za to rozregulowane celowniki i po kwadransie nadal przegrywali (7:9). Minutę później o czas poprosił trener paryżan Zvonimir Serdarušić, a po upływie kolejnych 180 sekund Mikkael Hansen doprowadził do wyrównania (9:9). Miało to miejsce akurat, gdy płocczanie mieli prawie pięciominutową niemoc strzelecką, którą w 20. minucie przełamał Gilberto Duarte (10:9). W kolejnych minutach Francuzi cały czas byli blisko drużyny Piotra Przybeckiego, ale w 27. minucie płocczanom ponownie udało się wypracować trzybramkową przewagę, która jednak podobnie jak w spotkaniu z FC Barceloną została roztrwoniona (15:15). Tuż po wznowieniu gry Paris Saint-Germain objęło pierwsze w tym meczu prowadzenie (16:15) i teraz to Wiślacy musieli nadążyć za próbującymi ucieczki gospodarzami. W 35. minucie drużyna Serdarušicia wygrywała 19:17, ale już cztery minuty później 22:19. Dystans cały czas nie był zbyt duży, a w 43. minucie dzięki Gilberto Duarte był wręcz minimalny (23:22). Niestety tylko na chwilę, ponieważ zawodnicy PSG momentalnie wykorzystali wykluczenie Lovro Mihicia i po raz kolejny mieli na swoim koncie o trzy bramki więcej (25:22). W kolejnych minutach różnica cały czas wynosiła dwa-trzy trafienia, a w końcówce szczególnie dbał o to 21-letni Nadim Remili, u którego w 55. minucie w statystyce celnych rzutów widniała liczba dziewięć. Sytuacja rozstrzygnięta została w 59. minucie, po dziesiątej bramce Remiliego, który ostatecznie ustalił wynik spotkania na 33:30. Paris Saint-Germain Orlen Wisła Płock 33:30 (15:15) Paris Saint-Germain: Omeyer, Skof Abalo 1, Accambray, Genshaimer 6, Hansen 8, Luka Karabatić 3, Nikola Karabatić 2, Kempf, Mollgaard Jensen, Nahi, Narcisse 2, Nielsen, Remili 10, Stepancić 1. Orlen Wisła Płock: Corrales, Morawski Daszek 2, Toledo 1, Duarte 6, Maciej Gębala 1, Tomasz Gębala, Ghionea 1, Ivić 2,
Kwiatkowski, Mihić 1, Pusica 2, Rocha 6, Tarabochia 2, Wiśniewski 2, Żytnikow 4. Upomnienia (żółte kartki): Luka Karabatić, Nikola Karabatić, Remili Pusica, Kwiatkowski, Ivić, Przybecki. Wykluczenia (2 minuty): Remili, Stepancić Kwiatkowski, Tarabochia, Pusica, Mihić. Fot. Dziennik Płocki Legionowo pokonane, czas na PSG KPR RC Legionowo, a więc czwarta drużyna grupy granatowej w starciu z liderem grupy pomarańczowej Orlen Wisłą Płock, stawiała opór jedynie przez 28 minut pierwszej połowy. Później goście zaczęli odjeżdżać w stronę piątego ligowego zwycięstwa w tym sezonie i dopięli swego. Przez dwanaście minut środowego pojedynku płocczanie siedem rzutów zamienili na siedem bramek i oprócz tego, że mogli pochwalić się 100% skutecznością z gry, to prowadzili 7:5. Gospodarze pod względem skuteczności nie wyglądali o wiele gorzej trafiając cztery z pięciu rzutów z gry, a przy tym wykorzystując jeden rzut karny. Z biegiem czasu zawodnicy obu drużyn zaczęli się mylić, a kilka piłek odbili także bramkarze Adam Morawski oraz Tomislav Stojković. Wynik przez długie minuty kręcił się koło remisu, a 12:12 było jeszcze w 28. minucie. Wówczas podopieczni Piotra Przybeckiego włączyli jednak wyższy bieg i dzięki bramkom Gilberto Duarte, Adama Wiśniewskiego, Tiago Rochy oraz Valentina Ghionei pozwoliło im to wypracować sobie do przerwy trzy oczka przewagi.
Po wznowieniu gry różnica szybko zaczęła rosnąć i już w 42. minucie po trafieniu Sime Ivicia Wiślacy wygrywali 22:15. Miejscowi próbowali zmniejszać dystans do wicemistrzów Polski, ale momentami stać ich było na odrobienie dwóch bramek. Ostatecznie zawodnicy Orlen Wisły Płock w samej końcówce uciekli na dziesięć trafień (33:23). Teraz Nafciarze nie mają jednak czasu na odpoczynek. Już w niedzielę w drugiej kolejce Velux Ligi Mistrzów zagrają na wyjeździe z francuskim PSG. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17.30. KPR RC Legionowo Orlen Wisła Płock 23:33 (13:16) KPR RC Legionowo: Stojković, Krekora 1 Ignasiak, Suliński, Gumiński 1, Kasprzak 2, Brinovec, Prątnicki, Mochocki, Kowalik 1, Pribanić 6, Titov 8, Gawęcki 1, Ciok 3. Orlen Wisła Płock: Morawski Daszek 2, Wiśniewski 5, Ghionea 3, Mihić 6, Kwiatkowski, Rocha 2, Maciej Gębala 2, Duarte 2, Pusica 1, Tomasz Gębala 2, Ivić 3, Tarabochia 2, Toledo, Żytnikow 3. Upomnienia (żółte kartki): Pribanić, Mochocki Maciej Gębala. Kary (2 minuty): Mochocki, Gawęcki, Ciok (x3), Suliński Tarabochia (x2), Ivić, Pusica, Kwiatkowski (x2). Wykluczenie (czerwona kartka): Ciok 53. minuta. Fot. Dziennik Płocki Dan-Emil Racotea kontuzjowany Już w pierwszej minucie niedzielnego meczu z FC Barceloną parkiet musiał opuścić Dan-Emil Racoțea i nie zwiastowało to niczego dobrego. Rumun od razu został więc
odwieziony na wstępne badania. W poniedziałek rumuński rozgrywający Nafciarzy przeszedł badania rezonansem magnetycznym. Niestety wykazały one konieczność dalszej konsultacji, dlatego też dzisiaj, we wtorek, 27 września, Racotea udał się do poznańskiej kliniki Rehasport. Dzisiaj wiemy już, że uszkodzone zostały mięśnie podudzia i niezbędny będzie zabieg, do którego może dojść jeszcze w tym tygodniu. Po nim będziemy mogli prognozować długość rozbratu naszego rozgrywającego z piłką informuje SPR Wisła Płock. Tym samym tego 21-letniego zawodnika, który do Orlen Wisły Płock dołączył w lipcu 2014 roku, czeka dłuższa przerwa w treningach. Dzisiaj w piątek, 30 września a więc dzień po zabiegu wykonanym w Rehasporcie, stało się jednak jasne, że w 2016 roku Dan-Emil Racotea nie zagra już w żadnym ze spotkań. Źródło i fot. SPR Wisła Płock Barcelona lepsza od Wisły, choć momenty były Zaczęło się wybornie, a do przerwy jeszcze było dobrze. Po kwadransie odpoczynku mistrzowie Hiszpanii szybko odrobili jednak straty i dopadli Nafciarzy. Bezpieczną przewagę zbudowali na dwanaście minut przed końcem spotkania, w którym ostatecznie udowodnili swoją wyższość, choć zawodnicy Orlen Wisły Płock wcale nie musieli tego meczu przegrać. Worek z bramkami, których w tym sezonie Velux Ligi Mistrzów płoccy kibice zobaczą pewnie kilkadziesiąt, rozwiązał w
czwartej minucie Tiago Rocha. Portugalski obrotowy gospodarzy mocno powalczył o piłkę na kole, czego efektem było pokonanie Gonzalo Pereza de Vargasa. Po upływie kolejnych 180 sekund Nafciarze mieli na swoim koncie już trzy bramki, które zdobyli Sime Ivić i Dmitry Żytnikow (3:0). Hiszpanom początkowo wychodziło niewiele, a między słupkami Wiślaków dobrze spisywał się wypożyczony z FC Barcelony bramkarz Rodrigo Corrales. Mistrzowie Hiszpanii kontakt z płocczanami złapali więc dopiero po kwadransie, gdy Kirił Lazarov huknął na 6:5. Było to jednak chwilowe doskoczenie do gospodarzy, którzy po skutecznych rzutach skrzydłowych: Michała Daszka i Lovro Mihicia, wyszli na trzybramkowe prowadzenie (8:5). Później taki stan rzeczy utrzymywał się prawie do przerwy głównie dzięki fantastycznej postawie bramkarzy choć momentami podopieczni Piotra Przybeckiego wygrywali różnicą czterech trafień, ale w ostatnich sekundach Katalończycy zniwelowali stratę do jednego oczka (12:11). Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry dwie bramki dla Barcy zdobył Valero Rivera, dzięki czemu po raz pierwszy wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie (13:12). Zawodnicy Orlen Wisły starali się dotrzymać rywalom kroku, ale zdecydowanie zbyt często mylili się w ataku. To jak się później okazało zaważyło o końcowym wyniku. W 43. minucie i skutecznie wyegzekwowanym karnym przez Riverę zrobiło się 19:15, a pięć minut później było już 22:17, po pierwszej tego dnia bramce wychowanka Wisły Kamila Syprzaka. Pięć goli różnicy okazało się przeszkodą nie do przeskoczenia dla nieskutecznych w drugiej części Nafciarzy, który nie byli w stanie odrobić takiej straty i ostatecznie występy w tegorocznej Velux Lidze Mistrzów zaczęli od porażki. Orlen Wisła Płock FC Barcelona Lassa 23:28 (12:11) Orlen Wisła Płock: Corrales, Wichary Daszek 3, Toledo 1, Duarte 1, Maciej Gębala 3, Tomasz Gębala, Ghionea 1, Ivić 4, Mihić 2, Pusica 1, Racotea, Rocha 1, Tarabochia 1, Wiśniewski 1, Żytnikow 4.
FC Barcelona Lassa: Perez de Vargas, Ristovski Andersson, Arino Bengoechea, Entrerrios 3, Jallouz 6, Jicha, Lazarov 4, Mem, Moros de Argila 1, N guessan 1, Rivera 7, Saubich Mir, Sorhaindo, Syprzak 2, Tomas 4. Upomnienia (żółte kartki): Ivić, Pusica Entrerrios, Tomas. Kary (2 minuty): Rocha, Ghionea, Toledo Entrerrios, Morros.
Fot. Dziennik Płocki Górnik Zabrze nie dał rady Nafciarzom Już w najbliższą niedzielę, 25 września, o godzinie 18.00,
szczypiorniści Orlen Wisły Płock zmierzą się we własnej hali z hiszpańską FC Barceloną w 1. kolejce Velux Ligi Mistrzów sezonu 2016/2017. Ale to dopiero za cztery dni. Dzisiaj niejako w ramach przygotować do tego spotkania Nafciarze podejmowali zespół Górnika Zabrze, który po zaciętej do pewnego czasu konfrontacji udało im się pokonać. Na pierwsze trafienie środowego spotkania niezbyt licznie zgromadzeni w Orlen Arenie kibice czekali ponad trzy minuty. Wówczas sytuacyjną piłkę przechwycił portugalski obrotowy Tiago Rocha i bez problemu umieścił ją w siatce Sebastiana Kickiego. Goście na swoją pierwszą zdobyć pracowali jeszcze o ponad trzy minuty dłużej, ale w końcu Yuri Gromyko znalazł sposób, aby pokonać Rodrigo Corralesa (3:1). Zabrzanie dość szybko dogonili wicemistrzów Polski w 11. minucie rzucając na 4:4, a cztery minuty później wyrównując po raz kolejny (6:6). W kolejnych minutach wynik wciąż oscylował wokół remisu, ale za każdym razem to płocczanie odskakiwali Górnikowi i to podopieczni Mariusza Jurasika musieli ich gonić. Sytuacja wyglądała tak do 23. minuty i bramki Gromyko, który po raz pierwszy w tym meczu dał przyjezdnym prowadzenie (10:9). Role odwróciły się, ale obraz gry cały czas był podobny i żadna z drużyn długo nie potrafiła wypracować sobie dwubramkowej przewagi. W ostatnich 30 sekundach gospodarze zdołali jednak przeprowadzić dwie szybkie akcje, które rzutami do pustej bramki wykończyli skrzydłowi Lovro Mihić i Michał Daszek (15:13). Grę po przerwie Orlen Wisła wznowiła błyskawicznie i zaledwie 6 sekund potrzebował Dan-Emil Racotea, żeby po raz szesnasty zaskoczyć Kickiego. Z kolei, gdy trafił Marko Tarabochia to różnica drugi raz w meczu wynosiła trzy oczka 19:16 (wcześniej przy 3:0), a po chwili już cztery (21:17). Na kwadrans przed końcem Valentin Ghionea jeszcze podwyższył prowadzenie płocczan (23:18), a po kolejnych pięciu minutach gracze Piotra Przybeckiego zwycięstwo mieli na wyciągnięcie ręki (25:18).
Tak komfortowej sytuacji nie dało się w żaden sposób skomplikować i ostatecznie płocczanie spokojnie dowieźli korzystny wynik do końca spotkania, inkasując przy tym trzecie trzy punkty z rzędu. Orlen Wisła Płock Górnik Zabrze 33:21 (15:13) Orlen Wisła Płock skład wyjściowy: Corrales 1 Daszek 3, Ivić 3, Pusica 2, Kwiatkowski, Żytnikow 2, Mihić 4. Ponadto, bramki zdobywali również: Wiśniewski 1, Ghionea 6, Rocha 2, Duarte 2, Racotea 3, Tarabochia 4. Górnik Zabrze: Kicki, Kornecki, Galia Tomczak 2, Bushkov 1, Gromyko 9, Sluijters 3, Fąfara 2, Ścigaj 2, Adamuszek 1, Pluczyk 1. Upomnienia (żółte kartki): Kwiatkowski, Pusica, Ivić Fąfara, Sluijters, Jurasik, Adamuszek. Kary: Kwiatkowski, Żytnikow, Racotea, Duarte, Wiśniewski 2 minuty Adamuszek 6 minut, Fąfara 4 minuty, Gluch 2 minuty. Czerwona kartka: Adamuszek 37. minuta.
Fot. Dziennik Płocki
Bilety na Barcelonę od środy! Zanim jednak przyjdzie czas na zaopatrzenie się w wejściówki na pierwszy mecz nowego sezonu Velux Ligi Mistrzów w Płocku, już dziś w poniedziałek w sprzedaży pojawiły się bilety na środowe starcie z Górnikiem Zabrze, które odbędzie się w ramach czwartej kolejce PGNiG Superligi. Dotychczas Nafciarze pokonali trzy przeszkody Meble Wójcik Elbląg, Stal Mielec i Gwardię Opole. Poprzeczka z meczu na mecz idzie więc stopniowo w górę. Już w środę płocczanie zmierzą się z trzecią drużyną grupy pomarańczowej Górnikiem Zabrze. Spotkanie to pokaże stacja Canal+Sport, w związku z czym rozpocznie się ono o godzinie 20.00. Bilety na to wydarzenie można kupić już dziś. To co wydarzy się w środę będzie jednak jedynie przystawką, przed daniem głównym, jakim na pewno będzie potyczka przebudowanej Orlen Wisły Płock z FC Barceloną. Najlepsza hiszpańska drużyna pięciu ostatnich lat, do Płocka zawita z wychowankiem płockiego klubu Kamilem Syprzakiem w składzie, co niewątpliwie zapewni tej rywalizacji jeszcze więcej emocji. Mecz z mistrzami Hiszpanii odbędzie się w niedzielę, 25 września, o godzinie 18.00. Sprzedaż wejściówek na mecz z Barcą ruszy cztery dni wcześniej, w środę, 21 września, o godzinie 10.00! Bilety będzie można nabywać: w sklepie sportowym Dagna, przy Al. St. Jachowicza 49 (godziny otwarcia: 10.00-18.00), w sklepie Intersport w Galerii Wisła (godziny otwarcia: 9.00-21.00), w sklepie kibica w Orlen Arenie (godziny otwarcia
8.00-13.00), w kasach Orlen Areny (na półtorej godziny przed meczem). Ceny biletów na mecze PGNiG Superligi i Pucharu Polski (z wyłączeniem meczów z Vive Tauron Kielce): sektory A, B, C, D, J, K, L, M 30 zł, sektory E, F, F1, H, H1, I 20 zł, sektory B1, C1, D1, J1, K1 15 zł, sektory G, G1, B2, C2, D2, J2, K2, L2 15 zł, sektor L1 (rodzinny) 35 zł, sektory M1, M2 (szkolny) 1 zł, sektor N (osoby niepełnosprawne) zaproszenia dystrybuowane przez Rzecznika Osób Niepełnosprawnych. Ceny biletów na mecze Velux Ligi Mistrzów oraz z Vive Tauron Kielce: sektory A, B, C, D, J, K, L, M 65 zł, sektory E, F, F1, H, H1, I 40 zł, sektory B1, C1, D1, J1, K1 30 zł, sektory G, G1, B2, C2, D2, J2, K2, L2 25 zł, sektor L1 (rodzinny) 60 zł, sektory M1, M2 (szkolny) 1 zł, sektor N (osoby niepełnosprawne) zaproszenia dystrybuowane przez Rzecznika Osób Niepełnosprawnych. Źródło: SPR Wisła Płock Fot. Mateusz Lenkiewicz Gwardia Opole poległa w Orlen Arenie Na drugim z trzech domowych przystanków na drodze do pierwszego poważnego testu w tym sezonie Nafciarze musieli
spędzić trochę więcej czasu niż ostatnio. Chodzi oczywiście o czas, który płocczanie potrzebowali do odskoczenia rywalom na bezpieczną odległość i spokojne dowiezienie korzystnego rezultatu do końca spotkania, bo zwycięstwo nie powinno nikogo dziwić. Skala trudności rośnie więc z meczu na mecz, a mecz z hiszpańską FC Barceloną już 25 września. Pomimo porażki, sobotnie rzucanie rozpoczęli zawodnicy gości, a konkretnie Michał Lemaniak wypożyczony do Gwardii z Wisły II Płock. Przyjezdni początkowo trzymali wynik (2:2), a później co prawda co jakiś czas znajdywali sposób, aby pokonać Marcina Wicharego, ale w międzyczasie Nafciarze robili swoje i wypracowali kilka bramek przewagi. To wszystko na nic, ponieważ płocczanie osłabieni wykluczeniami Sime Ivicia i Marko Tarabochii w 18. minucie po skutecznym rzucie z kontrataku Lemaniaka odrobili straty z nawiązką (z 7:10 na 11:10). Przez kolejne sześć minut opolanie nie potrafili jednak zaskoczyć Wicharego, a Wiślakom Adama Malchera udało się trzy razy z rzędu, dlatego też zrobiło się 13:11. W ostatniej fazie tej części gry gospodarze powiększyli przewagę (17:13), przez co sytuacja wyjściowa zespołu Piotra Przybeckiego, przed drugimi trzydziestoma minutami, była zdecydowanie lepsza. Po dziewięciu minutach drugiej połowy było już praktycznie po wszystkim. Na dwa trafienia graczy Rafała Kuptela, miejscowi odpowiedzieli sześcioma (23:15), dzięki czemu mogli spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń. I tak też robili. Po raz kolejny Nafciarze grali w ataku szybko i z pomysłem, a w obronie było dużo lepiej niż przed przerwą. Co równie ważne szansę występu otrzymał każdy z zawodników i każdy przyłożył swoją cegiełkę do pewnego wywalczenia kolejnych trzech punktów. Następny mecz w Orlen Arenie już w środę, 21 września, o godzinie 20.00. Wówczas przeciwnikiem Orlen Wisły Płock będzie następny zespól z (wiślackiej) grupy pomarańczowej Górnik Zabrze.
Orlen Wisła Płock Gwardia Opole 38:28 (17:13) Skład wyjściowy Orlen Wisły Płock: Wichary Daszek 2, Ivić 4, Racotea 2, Kwiatkowski, Tarabochia 2, Wiśniewski 5. Ponadto, bramki zdobywali również: Ghionea 4, Mihić 4, Rocha 6, Duarte 4, Tomasz Gębala 2, Żytnikow 3. Gwardia Opole: Malcher, Zając Lemaniak 6, Siwak 2, Bąk 4, Tarcijonas 2, Jankowski 3, Adamski 3, Łangowski 1, Mokrzki 3, Mateusz Morawski 4. Upomnienia (żółte kartki): Kwiatkowski, Racotea, Ivić Łangowski, Tarcijonas, Morawski. Kary: Mihić, Tarabochia 4 minuty, Ivić Tarcijonas, Lemaniak, Adamski 2 minuty. Fot. Dziennik Płocki Szczypiorniści gładko rozprawili się ze Stalą Pierwszy mecz nowego sezonu w Orlen Arenie potoczył się zgodnie z przewidywaniami. Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock stosunkowo szybko odskoczyli rywalom na bezpieczną odległość i nie pozwolili zbliżyć się nawet o krok. Z biegiem czasu płocczanie tylko powiększali przewagę i ostatecznie wysoko pokonali Stal Mielec. Zanim jednak smecz rozpoczął się na dobre płocki klub uhonorował trójkę zawodników, którzy uczestniczyli na Igrzyskach Olimpijskim w Rio de Janeiro. Pamiątkowe zdjęcie oraz kwiat z rąk prezesa Artura Zielińskiego otrzymali więc Michał Daszek, Adam Wiśniewski oraz Jose Guilherme de Toledo.
Niewiele później Brazylijczyk otworzył zresztą wynik tego spotkania, które w początkowej fazie nie stało na najwyższym poziomie, ale z minuty na minutę rozkręcało się coraz bardziej. W pierwszych minutach było sporo niedokładności i nieskutecznych rzutów. Do 10. minuty był remis 4:4, 180 sekund później gości trzymali jeszcze dystans (7:6), lecz już w 18. minucie płocczanie dość wyraźnie odskoczyli (12:6) i przyjezdni poprosili o przerwę techniczną. Po niej nie poprawili zbytnio swojej gry, imponować mogła za to gra gospodarzy, którzy w ataku grali szybko i skutecznie, a w obronie aktywnie i pewnie. Doprowadziło to do tego, że na siódme trafienie Stal czekała do 24. minuty. Wówczas Rodrigo Corralesa rzutem z prawego skrzydła zaskoczył Łukasz Jansyt i zrobiło się 16:7. Na kolejną bramkę czekali ponad pięć minut, ale było na co czekać. Płocczanie wymanewrowali wtedy obronę gości na tyle, że piłkę do pustej bramki rzucił Marko Tarabochia (17:7), który wykorzystując w końcówce rzut karny zdobył również ostatniego gola w pierwszej połowie (18:8). Druga część meczu to stopniowe odjeżdżanie podopiecznych Piotra Przybeckiego w kierunku wysokiego zwycięstwa. Nie była to jednak szalona ucieczka, a bardziej rozważne szacowanie siłami. W 38. minucie było 24:11, sześć minut później 27:11, a na pięć minut, ale przed końcem 35:17. W samej końcówce emocji próżno było już szukać na parkiecie Orlen Areny. Nafciarze spokojnie dograli więc mecz do końca, inkasując pierwsze, domowe trzy punkty w nowym sezonie PGNiG Superligi. Orlen Wisła Płock PGE Stal Mielec 37:18 (18:8) Skład wyjściowy Orlen Wisły Płock: Corrales, Morawski Daszek 4, Toledo 2, Maciej Gębala 1, Pusica, Żytnikow 4, Mihić 6. Ponadto, bramki zdobywali: Ghionea 6, Rocha 2, Duarte 4, Racotea 1, Ivić 5, Tarabochia 2. Stal Mielec: Lipka, Barnaś Wilk 2, Janyst 1, Basiak 1, Chodara 2, Krupa 1, Krępa 2, Kubisztal 1, Kłoda 1, Kyrylenko
4, Dementev 2, Krygowski 1. Upomnienia (żółte kartki): Pusica, Tarabochia, Tomasz Gębala Kłoda, Krępa, Janyst. Kary: Ivić 4 minuty, Kwiatkowski, Daszek, Ghionea 2 minuty Kwaka 4 minuty.
Fot. Mateusz Lenkiewicz