SZLACHETNA PACZKA DOTARŁA DO RODZINY Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się do akcji przygotowania paczek dla pani Kingi i pana Kazimierza. Paczki dotarły już do Rodzin, wywołując niemałe zaskoczenie, wzruszenie, ale przede wszystkim radość. Dzięki Państwa zaangażowaniu i hojności, wspólnie z Uczniami i Nauczycielami z Zespołu Szkół nr 5 w Lublinie przy ul. Elsnera przygotowaliśmy w sumie 17 paczek dla Pana Kazimierza i 35 paczek dla Pani Kingi. Udało nam się zaspokoić większość bieżących potrzeb materialnych, a z zebranych środków finansowych zostaną opłacone obiady panu Kazimierzowi, co w znaczący sposób odciąży Jego budżet i pozwoli na systematyczne wykupowanie leków (na co niestety pan Kazimierz ostatnio nie mógł sobie pozwolić). Oto relacje z przekazania paczek:
Relacja z przekazania paczki Rodzinie Pani Kingi: Kiedy już dostarczyliśmy wszystkie paczki do mieszkania, Pani Kinga zaniemówiła. Nie spodziewała się tak wielkiej ilości paczek. Dzieci nie mogły się doczekać, aż zobaczą co jest w środku, więc zabrały się za otwieranie. Chciały jak najszybciej znaleźć coś dla siebie, jakąś zabawkę bądź grę. Niestety, pierwsze kartony skrywały w sobie żywność lub środki czystości, jednak to nie zmniejszało ich zapału. Mama po chwili dołączyła do swoich pociech pomagając im znaleźć wyczekiwaną niespodziankę. Kilka kartonów później dzieci doczekały się - synek znalazł zestaw samochodzików, a córka wyciągnęła kilka pluszaków. W momencie, kiedy dzieci poniesione chwilą zajęły się zabawą Pani Kinga otwierała kolejne prezenty. Nie ukrywając swojej radości co jakiś czas komentowała rzeczy znajdujące się w środku. Była bardzo wdzięczna za otrzymaną żywność, za środki czystości. Czasami ciężko było jej ukryć wzruszenie. Najbardziej jednak ucieszyło ją, gdy otworzyła jeden z prezentów, a tam ukazał się duży samochód sterowany pilotem. O takiej właśnie zabawce marzył jej synek. Widząc minę dziecka, którą dało się opisać jako zmieszanie dwóch uczuć - radości i zaskoczenia, dała mu samochód aby mógł go rozpakować. On jednak ku zdziwieniu moim i mamy podszedł do mnie i poprosił, abym mu go uruchomił. Cóż, widząc błysk w oczach chłopca niepozostało mi nic innego jak zrobić to o co poprosił. W momencie, gdy ja starałem się ożywić prezent dlamałego, córeczka pomagając znów mamie rozpakowywać prezenty, natknęła się na dość duży karton. Poprosiła mamę, żeby go otworzyła. Ta, widząc wyczekiwanie w oczach małej zaczęła powoli otwierać karton. Jeszcze nawet nie zdążyła dobrze zdjąć papieru z pudełka, zauważyła, że jest w nim coś co bardzo ucieszy małą. Otóż w środku znajdowała się zabawkowa kuchnia- coś, co zawsze chciała jej córka dostać. Pani Kinga przewidując reakcję swojego dziecka szybko zerwała papier, aby zrobić jak największe wrażenie na dziecku. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Mała podbiegła szybko do swojego prezentu, i ściskała go mocno, a z jej miny dało się wyczytać radość, ale nie tylko. Otóż widać było też tak jakby ulgę, widocznie długo już czekała na tek konkretny prezent. Podczas, gdy dzieci zajęły się sobą, a ja kończyłem już uruchamiać samochód, Mama odwróciła się do mnie, spojrzała mi w oczy i powiedziała jedno słowo "dziękuję". W jej głosie bez trudu dało się usłyszeć wzruszenie, a w spojrzeniu ogromnąwdzięczność. Większość kartonów było już otwartych. Zostało jeszcze kilka. Pani Kinga z
uśmiechem na twarzy podeszła do pozostałych i powoli je otwierała. Jej oczom ukazały się ubrania. Dużo ubrań. Na jej synka, na córeczkę, a nawet na nią. Przywołała Do siebie dzieci, aby mogły od razu po przymierzać, jednak ciężko było oderwać zafascynowane nowymi zabawkami od zabawy. Za drugim razem jednak już usłuchały i podeszły do swojej mamy, a ta zaczęła przykładać ubrania do odpowiednich dla nich części ciała, aby sprawdzić czy będą pasować. W większości ubrania były idealne. Dzieci cieszyły się, że będą mieć nowe ubrania i pokażą się w nim swoim kolegom. Pozostałe okazały się lekko za duże, jednak to nie problem, przydadzą się za jakiś czas, ponieważ jej pociechy szybko rosną. Na koniec Pani Kinga podeszła do mnie i mocno mnie uściskała i powiedziała, że jest bardzo wdzięczna. Powiedziała, że najwięcej radości sprawiły jej prezenty dla dzieci, ponieważ od jakiegoś czasu obiecała im, że takie właśnie dostaną,ale brak środków finansowych niestety jej na to niepozwolił, więc skoro jej dzieci są szczęśliwe to ona też. Oczywiście nie zapominając o środkach czystości, ubraniach czy też żywności, mówiła, że to będzie jej pierwszy krok w stronę lepszej przyszłości. Lepszej przyszłości dla niej jak i jej dzieci. Na pożegnanie jeszcze raz mnie mocno uścisnęła i powiedziała jeszcze raz "dziękuję" i ku mojemu zaskoczeniu dzieciaki zrobiły to samo, co wywołało u mnie szeroki uśmiech na twarzy. Od Wolontariusza: Dziękuję bardzo za miłą oraz owocną współpracę, jakiej wynikiem jest wspaniała paczka dla rodziny. Z mojej strony z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, życzę Państwu, aby te Święta były spędzone w gronie najbliższych, aby nadchodzący Nowy Rok był jeszcze lepszy od poprzedniego. Wesołych Świąt!
Relacja z przekazania paczki Panu Kazimierzowi: Pan Kazimierz od początku wizyty wolontariuszy był widocznie poruszony. Był to dla niego ważny dzień, co przejawiło się odświętnym ubiorem. Gdy wchodziliśmy do jego mieszkania z wszystkimi paczkami, stał w przedpokoju nieco skrępowany, jednak z uśmiechem witał wszystkie osoby. Kiedy pakunki znalazły się w pokoju, stanął i nie wiedział co powiedzieć, po czym poprosił wolontariuszy, aby pomogli mu przy otwieraniu prezentów, ponieważ sam miałby z tym duże trudności ze względu na niedowład jednej strony ciała. Otwieraliśmy zatem paczki, a pan Kazimierz oglądał ich zawartość. W pierwszej paczce okazała się być żywność: dżemy, konserwy i inne produkty długotrwałe. W kolejnych paczkach było coraz więcej produktów spożywczych. Z każdą kolejną paczką, mężczyzna był coraz bardziej zaskoczony ogromną ilością produktów. Potem przyszła pora na paczkę, w której okazały się być ubrania. Wyjmował po kolei kurtki, buty, spodnie, swetry, skarpetki i inne rzeczy. Na widok paska do spodni, bardzo się ucieszył, mówiąc że przyda mu się, ponieważ ma tylko dwa, w dodatku bardzo zniszczone. Przymierzał przy nas okrycia wierzchnie oraz obuwie i z każdą kolejną rzeczą widzieliśmy, że jest coraz bardziej wzruszony. Wszystkie rzeczy pasowały na pana Kazimierza idealnie. Kolejne paczki także wywoływały dużo radości: środki czystości, kosmetyki, zgrzewki wody i ogromna ilość żywności. Przy poszczególnych produktach upewnialiśmy się że pan Kazimierz lubi konkretne smaki, widząc uśmiech na jego twarzy i słysząc, że wszystkie prezenty są idealne oraz że Darczyńcy nie mogliby się bardziej postarać. Gdy wszystkie paczki były już otwarte, usiedliśmy wspólnie i wolontariusze przekazali informację o wykupieniu przez Darczyńców vouchera na obiady w pobliskiej stołówce, pan Kazimierz nie wiedział co powiedzieć, po chwili przekazał, że dziękuje wszystkim osobom które mu pomogły. Było to jedno krótkie zdanie, ale widać było, że wypływa z głębi serca. Mężczyzna widocznie walczył ze sobą, aby się nie rozpłakać.
Nasze paczki czekające w magazynie na przewiezienie do Rodzin: