Zadanie wykonane w całości? Piłkarze ręczni Orlen Wisły nie mieli w spotkaniu z Gwardią Opole skomplikowanego zadania wyjść na boisko, pewnie ograć beniaminka i przestać myśleć o beznadziejnym pojedynku z THW Kiel. Dwa pierwsze elementy udały się w stu procentach. Przed meczem w Orlen Arenie pojawili się przedstawiciele Orlen Handball Mini Ligi, którzy rozegrali mecz z zawodnikami występującymi w podobnych rozgrywkach organizowanych w Opolu. Gospodarze nie mieli żadnej litości dla swoich przeciwników. Ich tropem poszli później również seniorzy. Zanim jednak rozległ się pierwszy gwizdek sędziowski, kibice minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego niedawno Achillesa Wacha. Popularny Achill pełnił przed laty stanowisko wiceprezesa ZKS Petrochemia. Pierwsze dziesięć minut za oddaliśmy darmo, przegrywaliśmy 9:0. Zabrakło mi walki, jakbyślkmy z góry założyli, że zaczynamy mecz od 10:0 rdla gospodarzy grzmiał po meczu prowadzący Gwardię Rafał Kuptel. Być może były rozgrywający płockiego klubu nie miałby aż tylu powodów do niezadowolenia, gdyby Marcinowi Wicharemu nie włączył się Niklas Landin. Płocki bramkarz dokonywał cudów, odbijając wszystko, co leciało w jego stronę przez pierwszych 14 minut meczu. Skapitulował w końcu, gdy nafciarze grali w osłabieniu. Orlen Wisła straciła w drugiej fazie pierwszej połowy część swej przewagi, która po przerwie zredukowana została jeszcze bardziej. Trener Manolo Cadenas poprosił więc o przerwę w grze, po której wszystko wróciło do normy. Gospodarze wygrali wysoko, chociaż trudno byłoby powiedzieć, że od początku do końca grali z maksymalnym zaangażowaniem. Najważniejsze, że udało się uniknąć kontuzji, a przy tym możliwość zaprezentowania się w dłuższym wymiarze czasowym zyskali
zawodnicy, którzy jeszcze niedawno rehabilitowali się po dawnych urazach. Czy płocczanom udało się zapomnieć o wpadce z THW Kiel? Być może przekonamy się o tym w sobotę, 17 października, kiedy Orlen Wisła rozegra w Lidze Mistrzów wyjazdowe spotkanie z HC PPD Zagrzeb. Orlen Wisła Płock Gwardia Opole 34:17 (16:7) Orlen Wisła: Wichary, Corrales Daszek 4, Wiśniewski 2, Pušica 1, Piechowski 1, Montoro 4, Tarabochia 3, Konitz 3, Kwiatkowski, Racotea 4, Ghionea 6, Rocha 3, Zelenović 2, Nikčević, Zhitnikov 1 Gwardia: Taletović, Malcher Siwak, Prokop, Simic 1, Swat, Knop 3, Trojanowski 5, Jankowski 2, Tarcijonas, Kedzo 2, Rumniak, Cichocki, Ciosek, Mokrzki 4, Łangowski Ograć beniaminka, zapomnieć o Zebrach Gwardię prowadzą Rafał Kuptel i Michał Skórski obaj znani z Płocka jako zawodnicy i jako trenerzy. W składzie opolskiej ekipy są byli nafciarze Kamil Mokrzki, Sebastian Rumniak i Ivan Milas (formalnie wciąż zawodnik Orlen Wisły). O sentymentach jednak tym razem nie ma mowy. W sobotę, 10 października Orlen Wisła została we własnej hali zdemolowana przez THW Kiel. We wtorek, 13 października o 18.00 drużyna prowadzona przez trenera Manolo Cadenasa postara się odbudować swe morale po tej druzgoczącej porażce. Powinniśmy
jak najszybciej zapomnieć o tym występie i oczyścić głowy. Przed nami jeszcze wiele ważnych meczów mówi Mateusz Piechowski. Oczywiście, gra z Kiel to poważny materiał do analizy i na pewno musimy z niej wyciągnąć odpowiednie wnioski. Na głębszą analizę przyczyn wysokiej porażki z Zebrami przyjdzie jednak czas przed wyjazdowym meczem Ligi Mistrzów z HC PPD Zagrzeb, który zostanie rozegrany w sobotę, 17 października. Zaś przed konfrontacją z opolanami sprawa wydaje się aż nadto oczywista trzeba wyjść na parkiet i zagrać z maksymalnym zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty. Do dyspozycji trenera Manolo Cadenasa pozostają bramkarze: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary i Adam Morawski; skrzydłowi: Adam Wiśniewski, Ivan Nikčević, Valentin Ghionea, i Michał Daszek; rozgrywający: Dan-Emil Racoțea, Bartosz Konitz, Miljan Pušica, Dmitrij Zhitnikov, Marko Tarabochia, Nemanja Zelenović i Angel Montoro oraz kołowi: Tiago Rocha, Zbigniew Kwiatkowski i Mateusz Piechowski. Poza kadrą meczową jest jedynie leczący kontuzję Marco Oneto. Mistrzowie na płockim niebie
Znowu ożyje niebo nad lotniskiem Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej. Już od piątku, 16 października kibice motoparalotniarstwa będą mogli podziwiać zmagania najlepszych w tym coraz bardziej popularnym sporcie. Do Płocka zjadą mistrzowie Polski, Europy i Świata, którzy rywalizować będą o Puchar Prezydenta Płocka RIVERFLY 2015. Przez trzy dni (16-18 października) swoje możliwości pod płockim niebem prezentować będzie elita światowego motoparolotniarstwa. Płocka impreza będzie też okazją do podsumowania wyników Polskiej Ligi Motoparalotniowej. Rywalizacja będzie się odbywała w sobotę, 17 października na płycie płockiego lotniska. Oprócz niezwykle dynamicznych slalomów wokół 12- metrowych pylonów będą rozgrywane także inne konkurencje. Na pewno będzie na co popatrzeć i co podziwiać. Wszystko zaplanowaliśmy tak, aby kibice mogli zobaczyć jak najwięcej tłumaczą organizatorzy. Warto podkreślić, że rok 2015 był wyjątkowo udany dla polskich paralotniarzy. Podczas tegorocznych Slalomowych Mistrzostw Świata, które odbywały się w Legnicy, polscy piloci zgarnęli aż dziewięć medali na 15 możliwych. Triumfowali właściwie w
każdej kategorii. A indywidualnym Mistrzem Świata w klasie wózków, został pilot Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej Wojciech Bógdał, który na co dzień jest studentem płockiej politechniki. Uroczysta gala, podsumowująca wydarzenie oraz wręczenie nagród odbędzie się w auli płockiego Ratusza w sobotni wieczór, 18 października. Uroczystość poprzedzi koncert muzyki elektronicznej wzbogacony o lotnicze wizualizacje. Wstęp tak na płytę lotniska, jak i do Ratusza jest wolny. Dziennik Płocki jest patronem medialnym wydarzenia. Lena Rowicka Wymarzony początek Piłkarki ręczne MMKS Jutrzenka Płock nie mogły sobie wymarzyć lepszego otwarcia drugoligowego sezonu 2015/2016. Podopieczne trenera Jarosława Krzemińskiego rozbiły WKPR Wesoła, tracąc po przerwie zaledwie pięć bramek. Jarosław Krzemiński, który debiutował jako pierwszy trener Jutrzenki, w pierwszych minutach meczu nie miał powodów do zadowolenia. Jego zawodniczki zdawały sobie sprawę, że są faworytkami, ale początkowo nie mogły przebić się przez twardo grającą defensywę przyjezdnych. W końcu jednak miejscowe przejęły kontrolę nad tym, co działo się na parkiecie, chociaż pierwszą połowę wygrały różnicą zaledwie trzech oczek. Drugą część gry doskonale rozpoczęła Katarzyna Homonicka, która cztery razy z rzędu trafiała do bramki rywalek. Później swoje co nie co dołożyła Aleksandra Rędzińska. Jutrzenka
dzieliła i rządziła na parkiecie, a rewelacyjną partię w płockiej bramce rozgrywała Marta Pietrzak. Drużyna trenera Jarosława Krzemińskiego w pewnym momencie nie nakręcała już tempa tak ostro jak w początkowej fazie drugiej połowy, ale przy tak wyraźnym prowadzeniu mogła sobie na to pozwolić. Wygrana różnicą dziesięciu bramek to świetny prognostyk przed kolejnymi meczami. Cieszy doskonała forma Marty Pietrzak, świetna dyspozycja rzutowa Katarzyny Homonickiej i Aleksandry Rędzińskiej. I co równie ważne fakt, że obyło się bez kontuzji. MMKS Jutrzenka Płock WKPR Wesoła 23:13 (11:8) Jutrzenka: Pietrzak, Chodań, Brudzyńska Pawłowska 2, Żuchewicz, Zaremba 1, Homonicka 8, Salamandra 2, Dudek, Wójciak, Stasiak 1, Woźnica 1, Krysiak 2, Rędzińska 6, Muras WKPR: Stanicz, Serafin Karaszkiewicz 1, Kubrak 1, Kulik, Koc, Kurak 1, Kozera 3, Staniec 1, Robak, Drgnicz, Serafin, Sarwas, Sabała fot. Marcin Jaworski (Agencja Reklamowa Cameleon) Lebedyński znowu trafił Płocka Wisła powiększyła swoje konto o kolejne trzy punkty. Najwięcej powodów do zadowolenia miał po meczu Mikołaj Lebedyński, który w sezonie 2015/2016 zdobył już siedem goli (sześć w lidze i jednego w pucharze. Wisła zdobyła trzy punkty, po raz pierwszy w swej historii wygrywając z Chojniczanką. Niestety, straciła Piotra Mrozińskiego i Jakuba Bąka, którzy zostali ukarani żółtymi kartkami po raz czwarty w obecnym sezonie, co oznacza ich
nieobecność w arcyważnym wyjazdowym spotkaniu z Dolcanem Ząbki, które rozegrane zostanie w trzynastej kolejce. Mamy na szczęście innych graczy, którzy zagrać mogą na tej pozycji. Chociażby Piotra Wlazłę czy Macieja Kostrzewę mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Marcin Kaczmarek. Powiada się, że nieszczęście jednych otwiera drogę do szczęścia innych. Może i tym razem sprawdzi się to porzekadło. Chojniczanka w Płocku nie zamierzała się bronić, stawiając gospodarzom twarde warunki gry. To goście zaatakowali jako pierwsi, stwarzając sobie niezłą sytuację. Wisła odpowiedziała akcją, którą sfinalizował Dymitar Iliev. Niestety, jego mocne uderzenie sparował Dominik Hładun. Niemal cała pierwsza połowa upłynęła pod znakiem nieustannej walki. Była ostra wymiana ciosów, ale długo obywało się bez nokdaunu. W końcu trafił Wojciech Łuczak, wykorzystując idealne podanie Mitko Ilieva. Druga połowa rozpoczęła się od wydarzenia, które nie pozostało bez wpływu na przebieg boiskowych wydarzeń. Paul Grishok ostro zaatakował Cezarego Stefańczyka. Początkowo sędzia pokazał graczowi przyjezdnych żółty kartonik, ale po konsultacji z technicznym zmienił decyzję, wyciągając z kieszonki czerwoną kartkę. Grająca w dziesiątkę Chojniczanka nie zamierzała ograniczać się do obrony, ale Wisła uzyskała nieznaczną przewagę. Długo nie była w stanie zrobić z niej właściwego użytku, jednak w końcu dał o sobie znać Mikołaj Lebedyński, który wepchnął do siatki piłkę zagraną przez Dominika Kuna. Goście na chwilę spuścili z tonu. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka stworzyli sobie kilka świetnych okazji do podwyższenia rezultatu, nie wykorzystali jednak żadnej z nich. Tymczasem Chojniczanka wyprowadziła kontrę, którą celnym strzałem zakończył wprowadzony do gry w 60. minucie Łukasz Kosakiewicz. Na szczęście tuż po zdobyciu przez przyjezdnych
kontaktowego gola sędzia zagwizdał po raz ostatni. Wisła Płock Chojniczanka Chojnice 2:1 (1:0) Bramki: Łuczak (44.) i Lebedyński (76.) dla Wisły oraz Kosakiewicz (90.) dla Chojniczanki Wisła: Kiełpin Stefańczyk, Sielewski, Szymiński, Radić (61, Kun) Mroziński, Łuczak (71. Wlazło), Bąk, Iliew, Reca Lebedyński (81. Kubus) Chojniczanka: Hładun Lisowski (76. Lisowski), Biernat, Kieruzel, Pietruszka Grischok, Mrozik, Zawistowski, Czerwiński (60. Kosakiewicz), Grzelak Mikołajczak (18. Jelić) Żółte kartki: Szymiński i Bąk (Wisła) oraz Biernat (Chojniczanka) Czerwona kartka: Grishok (46. Chojniczanka) Wypadek przy pracy? Za bardzo uwierzyliśmy, że możemy pokonać THW THW Kiel. Kiedy okazało się, że mistrzowie Niemiec wręcz perfekcyjnie grają w obronie, straciliśmy głowę mówił po meczu trener Manolo Cadenas. Dramat Orlen Wisły rozpoczął się już w pierwszych minutach meczu. Doskonale dysponowany Niklas Landin bronił nawet w pozornie beznadziejnych sytuacjach, a nafciarze zdecydowanie zbyt szybko stracili wiarę w możliwość pokonania go. Duński bramkarz po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki dopiero w dziesiątej minucie, ale wówczas ekipa THW miała na koncie już pięć bramek. Zdaniem trenera Manolo Cadenasa w tym momencie
losy meczu były już praktycznie rozstrzygnięte. Oczywiście, zdarzały się spotkania, w których nafciarze potrafili gonić wynik, chociaż przegrywali kilkoma bramkami niespełna kwadrans przed końcową syreną. Tyle, że w takich pojedynkach widać było w nafciarzach wolę walki, wiarę w odniesienie zwycięstwa i nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Tego wszystkiego zabrakło w konfrontacji z Zebrami. Jedynym pocieszeniem był udany występ Mateusza Piechowskiego, który pokazał, że jest gotowy do walki na najwyższych obrotach. Rosły kołowy Orlen Wisły zdobył wprawdzie tylko dwa gole, ale wywalczył kilka rzutów karnych, odesłał na ławkę kar dwóch zawodników THW i kilka razy pokazał swój potencjał w defensywie. Przed nami kolejne, bardzo trudne mecze. Musimy zapomnieć o tym, co zdarzyło się z THW i skupić się na tym, co czeka nas w najbliższych dniach mówił po końcowej syrenie Mateusz Piechowski. Warto dodać, że przed meczem można było obejrzeć paterę, o którą podczas Euro 2016 rywalizować będą najlepsze zespoły Starego Kontynentu. I usłyszeć przekazaną przez prezesa Jacka Krawca informację, że PKN Orlen przedłużył umowę sponsoringową z Sekcją Piłki Ręcznej Wisła Płock do 2019 roku. Orlen Wisła Płock THW Kiel 23:37 (8:18) Orlen Wisła: Corrales, Wichary Racotea 1, Pusica, Ghionea 2, Rocha, Zelenović 2, Nikcević 4, Zhytnikov 3, Konitz 1, Daszek 4, Montoro 1, Tarabochia 3, Wiśniewski 1, Piechowski 2 THW: Landin, Katsigiannis Duvnjak 2, Toft Hansen 3, Weinhold 1, Dissinger 3, Ekberg 5, Dahmke 3, Vujin 7, Canelas 10, Mammelund 2, Oprea, Sprenger 1
Napiszą nową historię? Niemal dokładnie dziesięć lat po historycznym triumfie Wisły Płock nad THW Kiel nafciarze staną przed szansą odniesienia drugiego zwycięstwa w konfrontacji z Zebrami. Mecz czwartej rundy Ligi Mistrzów Orlen Wisła Płock THW Kiel rozegrany zostanie w sobotę, 10 października o 20.45. W meczu, który rozegrany został 8 października 2005 roku, w barwach Wisły występowali grający w płockim klubie również obecnie Marcin Wichary oraz Adam Wiśniewski. Obecny kapitan Orlen Wisły zdobył wówczas jednego gola. Siedmiokrotnie w tamtym pojedynku na listę strzelców wpisywał się Marek Witkowki, a sześć razy do braki rywali trafił Damian Wleklak. Siedem goli dla THW zdobył wówczas Christian Zeitz, którego niedawno gościliśmy w Płocku w barwach MKB Veszprem. Dwudziestokrotny mistrz Niemiec trzykrotnie triumfował w Lidze Mistrzów. W tym sezonie również należy do faworytów tych rozgrywek, chociaż zdaniem bukmacherów w Orlen Arenie większe szanse na zwycięstwo mają gospodarze. Faworytem tego spotkania jest zespół z Niemiec. THW to nadal jedna z najlepszych drużyn na świecie ocenia tymczasem trener Manolo Cadenas. Mój zespół pokazał jednak, że potrafi rywalizować z takimi zespołami jak równy z równym. Grając we własnej hali nie boimy się nikogo. Ubiegły sezon pokazał, że wygrywanie z faworytami nie jest nam obce. Pokonanie FC Barcelona, czy remis z węgierskim Veszprem odbiły się szerokim echem w środowisku piłki ręcznej. Zebry tuż przed rozpoczęciem sezonu straciły Filipa Jichę, który przeniósł się do Barcelony. Już po starcie Bundesligi kontuzje odnieśli Torsten Jensen i Patrik Wiencek. Trener Alfred Gislason musiał więc łatać kadrę, korzystając z graczy, którzy nie do końca potrafią sprostać ambicjom klubu. W Bundeslidze THW Kiel przegrało niespodziewanie wysoko z Frish Auf! Göppingen (21:29), a w Lidze Mistrzów z PPD Zagrzeb
(22:29). Niedawno w rozgrywkach ligowych musiało uznać wyższość Rhein-Neckar Löwen (20:24). Przy okazji meczu z THW Kiel przygotowane zostały dodatkowe atrakcje strefa Euro 2016 i strefa Budmat. Już o 17.00 w namiocie nieopodal wejścia K 7 uruchomiona zostanie strefa Euro 2016, w której każdy chętny będzie miał możliwość spróbowania swoich sił na konsoli Xbox w cyklu IHF Handball Challenge 14, na bramce celnościowej wraz z pomiarem siły rzutu, czy refleksomierzu. Kto zechce będzie mógł zrobić sobie zdjęcie wraz z brandingiem Euro 2016. O 19.45 w Orlen Arenie, przy popiersiu trenera Stanisława Sulińskiego wyeksponowane zostanie trofeum, o które w styczniu na polskich halach będą walczyły najlepsze drużyny Starego Kontynentu. Najważniejsze trofeum, o które walczy się w Mistrzostwach Europy, eksponowane ma być w zaledwie siedmiu polskich miastach. Pierwszym z nich była Warszawa, drugim będzie Płock, a kolejnymi Kielce (17 października), Wrocław (24 października), Kraków (25 października), Katowice (27 października) oraz Gdańsk (7-8 listopada). Na 8.00 zaplanowane zostało uruchomienie driftingowego PIT Stopu Budmat. Na na parkingu dla autokarów od strony stadionu obejrzeć będzie można samochód, w którym ściga się Piotr Więcek, lider driftingowej stajni Budmatu. Będzie można przyjrzeć się z bliska przyczepie pit stopowej. Początek dania głównego czyli meczu EHF Velux Champions League, w którym Orlen Wisła Płock zmierzy się z THW Kiel, zaplanowany został na 20.45.
Ligowe zmagania czas zaczynać Piłkarki Jutrzenki w sobotę, 10 października o 14.00 rozpoczną drugoligowy sezon 2015/2016. W drugiej kolejce grupy łódzkiej drugiej ligi podopieczne trenera Jarosława Krzemińskiego w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 16 podejmą WKPR Wesoła. W pierwszej kolejce WKPR stoczył we własnej hali dramatyczny bój z ChKS-em Łódź, wygrywając 25:23, natomiast Varsovia rozbiła w Lublinie ekipę UKS Roxa 43:12. Warszawska ekipa od lat znana jest z doskonałej pracy z młodzieżą. A o sile Varsovii stanowią przede wszystkim młode zawodniczki. W grupie łódzkiej drugiej ligi grać będą: WKPR Wesoła, UKS Roxa Lublin, SPR JKS Jarosław, MKS Ochota Warszawa, UKS Varsovia Warszawa, KU AZS UW Warszawa i CHKS Łódź. Każda z tych ekip opiera się przede wszystkim na studentkach i uczennicach szkół średnich. Nic dziwnego, że zespół z Płocka, w którym nie brakuje rutynowanych zawodniczek, już przed startem rozgrywek stawiany jest przez w roli głównego faworyta do walki o awans. Władze płockiego klubu z kolei tonują emocje, podkreślając, że na powrót do pierwszej lidze dają swojej drużynie dwa lata. Sezon 2015/2016 służyć ma przede wszystkim psychicznemu odbudowaniu się zawodniczek i uwierzeniu w siebie i woje możliwości. W WKPR Wesoła gra kilka niezłych zawodniczek, ale to ekipa groźna przede wszystkim we własnej hali. Gwiazdą zespołu jest błyskotliwa zawodniczka grająca na prawym skrzydle, niezwykle szybka i skuteczna w kontratakach. WKPR pochwalić się może
niezłą defensywą, która umiejętnie współpracuje z bramkarkami. Mimo wszystkich atutów, jakimi dysponują przeciwniczki, zdecydowanym faworytem meczu jest Jutrzenka, którą z trenerskiej ławki po raz pierwszy w oficjalnym meczu prowadził będzie Jarosław Krzemiński, były bramkarz Wisły Płock, przez kilka sezonów odpowiedzialny w Jutrzence za szkolenie bramkarek. Zelenović czerwony ze złości To się nie powinno zdarzyć skomentował swój wyczyn Nemanja Zelenović, który w 40. minucie meczu z Zagłębiem Lubin ukarany został czerwoną kartką z gradacji kar. Zele kilka razy został mocno sponiewierany przez Kamila Kriegera. Po jednym z brutalnych zagrań rozgrywającego Zagłębia zademonstrował swoje niezadowolenie, rzucając piłką w bandę reklamową. Sędziowie wybuch nerwów Serba potraktowali jako niesportowe zachowanie i odesłali go na ławkę kar. Niestety, na tym zakończył się jego udział w konfrontacji z lubinianami, bo wcześniej był już dwukrotnie karany. Na szczęście czerwień dla Nemanji Zelenovicia nie mogła w żaden sposób wpłynąć na końcowy wynik meczu, w którym gospodarze okazali się zdecydowanie lepsi od przedostatniego zespołu ligowej tabeli. Zagłębie w pierwszej połowie dzielnie walczyło o udowodnienie, że nie zasługuje na tak niskie miejsce w ligowej tabeli. Chociaż nafciarze dość szybko odskoczyli na trzy bramki, przyjezdni potrafili zmobilizować się na tyle, aby doprowadzić
do remisu. Na szczęście końcówka należała do podopiecznych trenera Manolo Cadenasa, którzy jeszcze przed przerwą wypracowali sobie czterobramkową przewagę, a po zmianie stron dokonali dzieła zniszczenia. Spora w tym zasługa Marcina Wicharego, który przez 20 minut dał się pokonać zaledwie trzy razy. Kwadrans przed końcową syreną pojawił się na boisku Mateusz Piechowski, dla którego był to pierwszy mecz po zakończeniu rehabilitacji. Zdobył tylko jedną bramkę, ale spodziewać się można, że w kolejnych meczach prezentował się będzie coraz lepiej. Honor gości uratował Nikola Dżono, który zdobył aż 10 z 17 bramek dla przyjezdnych. Bez niego bilans ekipy prowadzonej przez trenera Pawła Nocha mógł wyglądać wręcz żałośnie. Goście nie zaskoczyli nas w pierwszej połowie. Wiem, że Zagłębie gra dużo lepiej niż wskazuje na to jego punktowa zdobycz. Trener Paweł Noch ma fajny zespół z dobrze zorganizowanym atakiem pozycyjnym i widać, że w każdym meczu jego drużyna robi postępy mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Manolo Cadenas. Dobrze w drugą połowę wprowadziła nas bramka Marko Tarabochi zdobyta bezpośrednio z rzutu wolnego już po syrenie kończącej pierwszą połowę. Drugą część rozpoczęliśmy bardzo mocno, dużo rotowaliśmy składem i tym stworzyliśmy przewagę fizyczną. Orlen Wisła Płock Zagłębie Lubin 33:18 (14:10) Orlen Wisła: Corrales, Wichary Daszek 5, Racotea, Wiśniewski 3, Pusica, Rocha 3, Montoro 5, Konitz 3, Zhytnikov 3, Nikcević 2, Kwiatkowski, Ghionea 4, Zelenović, Tarabochia 4, Piechowski 1 Zagłębie: Shamrylo, Skrzyniarz Stankiewicz 1, Przysiek, Kuźdeba 1, Szymyślik 1, Krieger 2, Gudz 1, Bartczak, Dżono 10, Wolski, Marciniak 1, Czuwara 1
Osobno, ale razem Wisła Płock oraz Sekcja Piłki Ręcznej Wisła Płock rozpoczynają współpracę, której celem jest współpraca promocyjnomarketingowa. Prezesi Jacek Kruszewski i Artur Zielińskisą przekonani, że skorzystają na tym obie strony. Chociaż w naszym mieście od pięciu lat funkcjonują dwie sekcje, nie zapomnieliśmy o piłkarzach ręcznych. Nie przez przypadek w moim gabinecie eksponowane są również trofea zdobyte przez szczypiornistów. A gdy świętowaliśmy 65-lecie klubu, uhonorowaliśmy również piłkarzy ręcznych mówił prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski podczas konferencji prasowej, na której przekazana została oficjalna informacja o nawiązaniu współpracy między dwiema Wisłami. Mamy te same barwy, niemal ten sam herb. Mamy wielu kibiców, którzy oglądają mecze piłki ręcznej i piłki nożnej. Marzy mi się, że wszyscy fani zjednoczą się pod niebiesko-biało-niebieską flagą. Prezes Sekcji Piłki Ręcznej Wisła mówił o wspólnym udziale piłkarzy ręcznych i nożnych w licznych akcjach charytatywnych. Podkreślił jednocześnie, że dzięki zacieśnieniu współpracy łatwiej będzie organizować również wspólne spotkania z młodzieżą. Piłkarze nożni często goszczą w szkołach Płocka i okolic. Podobnie jak piłkarze ręczni mówił Artur Zieliński. Teraz będziemy mogli częściej organizować wspólne spotkania z młodzieżą. Pierwszą okazją do oficjalnego zaprezentowania wspólnej polityki marketingowo-promocyjnej będą wydarzenia zaplanowane na sobotę, 10 października. Tego właśnie dnia o 17.00 piłkarze
nożni spotkają się w Chojniczanką, a o 20.00 piłkarze ręczni zmierzą się w Lidze Mistrzów z THW Kiel. W Płocku pojawiły się już plakaty i bilbordy zapraszające na oba mecze. Dziękuję prezesowi Jackowi Kruszewskiemu, że zgodził się przesunąć rozpoczęcie meczu o godzinę, dzięki czemu wszyscy zainteresowani kibice będą mogli spokojnie obejrzeć oba spotkania mówił prezes Artur Zieliński. Obaj prezesi wyrazili nadzieję, że zacieśnienie współpracy okaże się niezwykle korzystne nie tylko pod względem promocyjno-marketingowym, ale też ułatwi też poszukiwanie potencjalnych sponsorów, którzy zainteresowani byliby wspieraniem obu dyscyplin (jak nam się udało nieoficjalnie dowiedzieć, w planach jest przygotowanie preferencyjnego pakietu dla potencjalnych sponsorów).