Przełożony generalny Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego Sercanie Prot. N. P0173/2016 Rzym, 1 maja 2016 Cudzoziemców w dom przyjąć List z okazji Uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego Do wszystkich Sercanów Do wszystkich członków Rodziny Sercańskiej SPOTKANIE Z CUDZOZIEMCEM W drodze powrotnej z Koodal do Aluva, miasteczka na południu Indii, zatrzymujemy się na skraju drogi w małej miejscowej kawiarence. Obraz, jaki wioska przedstawia, daleki jest od spokojnego: duże ożywienie na ulicy, głośniki, chorągiewki, śpiewacy, tanecznicy, partie, które manifestują swoje symbole. Znaleźliśmy się oczywiście na wiecu wyborczym. Jest hałas. Po długiej podróży samochodem jesteśmy zmęczeni, zgłodniali i spragnieni. W dosyć spokojnej kawiarni ks. Thomas Vinod, przełożony dystryktu, zamawia dla każdego Papsi Colę i cutlet, mały pieczony rulonik z jarzyn, ciasta i czegoś (stosunkowo) bardzo pikantnego ulubione jedzenie w Kerali. Przy stole obok mnie zasiada mężczyzna, stary hindus. Zamawia to samo, z tym, że zamiast Pepsi bierze herbatę. Kiedy skończyłem jeść, mierzy mnie z ukosa wzrokiem od góry do dołu i mówi: Grasz w koszykówkę? Nie, właściwie nie, w grze w koszykówkę byłem raczej marny. Rozmawiamy potem o sporcie w Indiach i w Niemczech. Nieco później, kiedy my sercanie ks. Thomas Vinod, ks. Steve Huffstetter, ks. Lenin James i ja opuszczamy lokal i idziemy w kierunku samochodu, sąsiad od stołu powraca do mnie, a wskazując na noszony przeze mnie mały krzyżyk sercański z drzewa, pyta: Co to takiego? To mały krzyżyk z drzewa, odpowiadam. Wspaniale, mówi, także i ty wierzysz w magiczną energię! Kto jest w podróży musi nastawić się na niespodzianki. Niektóre pozostawiają nas bez słów. Podróżowanie zmienia osoby. Kontakt z obcą kulturą, spotkanie z cudzoziemcami, refleksja nad ideami innych zmienia nas. Każdy staje się innym. Staje się drugim. Przemienia się. Bez przemiany nie ma życia. Via Casale di San Pio V, 20 Tel.: (39) 06.660.560 * Fax: (39) 06.660.56.317 00165 Roma E-Mail: secgen@dehon.it ITALIA www.dehon.it
MIGRACJA ZNAKIEM NASZYCH CZASÓW Liczne spotkania generują nowe życie. W obecnych czasach ta możliwość jest znacznie poszerzona, gdyż nigdy w historii tak wielka liczba osób nie była w drodze, w poszukiwaniu życia, jak to ma miejsce na początku XXI wieku. Pod koniec XIX w. O. Leon Dehon czuł się wyzwanym przez rewolucję przemysłową. Razem ze swoim Zgromadzeniem chciał odpowiedzieć na problemy i potrzeby, ale także na okazje i możliwości, jakie rewolucja przemysłowa stwarzała ludziom. Za fundament swej odpowiedzi, za głębokie korzenie dla swej działalności, uznał nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego. Chciał żyć i działać jak Jezus. Ojciec Dehon otwarł swoje zmysły tak, aby słyszeć bicie Serca Jezusowego, by uderzenia Jezusowego Serca stały się jego własnymi, by oczy Jezusa uczynić swoimi oczami. Chciał odpowiedzieć tak, aby móc przejąć myśli Jezusa i działać jak On, z pasją. Tym, co dla O. Dehona na końcu XIX w. oznaczała rewolucja przemysłowa, jest dla nas, na początku XXI wieku, migracja. Jako sercanie dostrzegamy w migracji największe wyzwanie naszego czasu. Aktualnie w Afryce, Azji, Ameryce i Europie dziesiątki milionów osób opuszczają swe domy. Wyruszają z wiosek do wielkich miast, z jednego kraju do innego, z jednego kontynentu na drugi. Dlaczego? Ponieważ znaleźli się w trudnościach ekonomicznych, jak swego czasu Abraham, kiedy się przeniósł do Egiptu aby tam pozostać (Rdz 12,10), ponieważ w Kanaanie nastał głód. Inni opuszczają ich kraj nie z powodu katastrof naturalnych, lecz dlatego, że są prześladowani przez bandy i wojny. Jeszcze inni uciekają, gdyż popadli w nędzę z powodu wyzysku i niesprawiedliwych struktur. Na konsekwencje migracji dotykające ludzi chcemy, w dynamicznej wierności naszemu Założycielowi, dać odpowiedź, która wypływa z wnętrza i z postawy Jezusa. SERCANIE I MIGRACJA Jak wiecie, Drodzy Bracia, w najbliższych latach nasze Zgromadzenie pragnie w szczególny sposób wziąć pod rozwagę miłosierdzie Boże. W miłosierdziu Bożym dostrzegamy centralny znak Jego miłości do ludzi. Imieniem Boga jest miłosierdzie, ten tytuł dotyka sedna doświadczenia i przekonania Papieża Franciszka 1. W naszych listach kierowanych do Was pozwalamy się prowadzić siedmioma uczynkami miłosierdzia względem duszy i ciała. W Liście z okazji rocznicy urodzin Ojca Dehona, z dnia 14 marca 2016 r., wśród uczynków miłosierdzia względem ducha, zwróciliśmy naszą uwagę na temat: Cierpliwie znosić osoby przykre. W łączności z tym zadaniem zapraszamy Was niniejszą propozycją do rozważenia uczynku miłosierdzia względem ciała: Przyjąć obcokrajowców. Co znaczy dla nas podjąć pielgrzymów? Co znaczy dla nas sercanów przyjąć cudzoziemców i bezdomnych? Pierwsza nasza wizyta zaprowadziła nas do Indii. W parafii naszych współbraci w Mumbai spotkaliśmy ludzi pochodzących z migracji. Nikt z nich nie urodził się w tym peryferyjnym rejonie miasta liczącego 25 milionów mieszkańców. Wszyscy jak Abraham przybyli z powodów ekonomicznych, z rodzinami i ze skromnym dobytkiem, z innych stanów Indii do Mumbai w poszukiwaniu fortuny, aby sobie i własnym dzieciom umożliwić lepsze życie. Ale nie jest to łatwe. Kiedy 31 stycznia, po Mszy św. niedzielnej w parafii Bożego Miłosierdzia w Vasai (północny rejon Mumbai), zostaliśmy zaproszeni na rozmowę z mężczyznami i 1 Papież Franciszek, Il nome di Dio è Misericordia. Rozmowa z Andrea Tornielli, Milano 2016 2/5
kobietami zaangażowanymi we wspólnocie, musieliśmy stwierdzić, ku naszemu zaskoczeniu, że nikt z trzydziestu uczestników spotkania nie urodził się tam. Wszyscy pochodzą z różnych stanów Indii i mówią różnymi językami: Emigranci z Kerala mówią w języku malayalam Emigranci z Tamilnadu mówią w języku tamil Emigranci z Andhra Pradesh mówią w języku telugu Emigranci z Maharashtra mówią w języku marathi lub hindi Emigranci z Goa mówią w języku konkani lub angielskim Emigranci z Uttar Pradesh mówią w języku hindi Emigranci z Jharkhand mówią w języku hindi i dialektami Emigranci z Odisha mówią językiem odia Emigranci z Karnataka mówią w języku kannada Dobrą znajomością angielskiego cieszą się tylko osoby wykształcone, a nie ludzie prości, którzy napłynęli do Mumbai, a wśród których jest jeszcze wielu analfabetów. W tych realiach, tak jak w wielu innych częściach świata, pozostaje otwartym wyzwanie, by budować autentyczne współistnienie zdolne do wzajemnego wspierania się. Istnieje potrzeba świadczenia pomocy rodzinom zranionym i odbudowywania zniszczonych relacji, zapewnienia formacji tym wszystkim, którzy są w potrzebie fizycznej, psychologicznej, duchowej. U POCZĄTKU STOI ZAINTERESOWANIE DRUGIM Poznając rzeczywistość tylu rejonów, w których pracujemy, spontanicznie rodzą się pewne pytania. Jako Księża Najświętszego Serca Jezusowego, jakie odpowiedzi możemy dać na potrzeby, które rodzą się z migracji? Jak możemy dzisiaj skonkretyzować wewnętrzną postawę Jezusa, Jego spojrzenie, Jego słuch, Jego dotyk, Jego myśl, Jego słowa i Jego działanie? Opowieść o uczniach, którzy w drodze do Emaus spotkali zmartwychwstałego Pana, w sposób cudowny i konkretny oddaje, co to znaczy, z jednej strony, być bez ojczyzny, a z drugiej, gościć cudzoziemców. Po długim marszu uczniowie z Emaus są zmęczeni, zgłodniali i spragnieni. Jezus będący w drodze z nimi, podejmuje inicjatywę i pyta: Co was dręczy? Co was niepokoi? O czym rozmawiacie? Pan, nieznany pielgrzym, okazuje zainteresowanie drugimi, wypytując o ich życie. Słucha ich, pełen zaciekawienia. Oni opowiadają Mu historię krzyża. To zainteresowanie egzystencją drugiego, pytanie jak się czuje, jest przesłanką każdego autentycznego spotkania, każdej ludzkiej relacji i każdej wspólnoty. Również gdy idzie o nasze Zgromadzenie i nasze wspólnoty, na początku winno stać zainteresowanie drugim. Dopiero później, tak przyjaciele, którzy mają sobie coś do powiedzenia i dobrze się rozumieją jak i obcy, którzy chcą siebie zrozumieć - zasiadają do stołu i jedzą razem. Dbanie o wspólnotę stołu pozostało do dziś dnia najbardziej widocznym znakiem wspólnoty. Bez wspólnoty stołu Księża Najświętszego Serca się rozsypią. Bez łamania chleba na ołtarzu, z jednej strony, a z drugiej bez wspólnego posiłku, bez ryżu, manioki, makaronu, bez kutlet i ziemniaków, nie istnieje prawdziwe sercańskie życie zakonne, nie istnieje efektywna 3/5
gościnność i akceptacja pielgrzymów i cudzoziemców. Tylko przy wspólnym stole obcy staje się przyjacielem. To również jest mądrością płynącą z Emaus. Zasiąść razem do stołu, jeść i pić razem i rozmawiać jeden z drugim wychodząc od życia to tworzy bliskość i zaufanie. Potem wszystko zamienia się w odkrycie i podjęcie drogi. Radość ze spotkania zdolnego otworzyć na nowości historii. MÓWIENIE NIE WYSTARCZA - DZIAŁAĆ JAKO WSPÓLNOTA Wobec historycznie krytycznej sytuacji uchodźców nasz Ojciec Święty Franciszek wezwał wspólnoty zakonne do przyjęcia emigrantów do własnych klasztorów i struktur. Kazania same nie wystarczą. Nie wystarczy mówić. Chodzi o udzielenie mieszkania uciekinierom, uchodźcom i pozbawionym ojczyzny: o dzielenie z nimi przestrzeni, czasu. Pójście za tą ideą nie jest czymś nowym w naszym Zgromadzeniu. Wręcz przeciwnie: stanowi cząstkę naszej historii założycielskiej. Leon Dehon zajmuje się, nie tylko w swoich pismach, kwestią emigrantów europejskich, którzy u schyłku XIX w. wyruszają w kierunku Nowego Świata, do Kanady, Stanów Zjednoczonych, do Brazylii, Argentyny, a także do Australii 2. W 1913 r. O. Dehon pisze, że byłoby dobrą rzeczą towarzyszyć emigrantom europejskim poprzez misjonarzy. W latach poprzednich (1889-1899) stanął przed pytaniem czy nie utworzyć instytutu dla emigrantów w Clairefontaine. Konsultuje w tym względzie Zgromadzenie Skalabrynianów, którzy mieli już doświadczenie na tym polu i cieszyli się poparciem Stolicy Apostolskiej. W czasie jednego ze spotkań w Lovanium w 1899 r., były rozważane dwie opcje w perspektywie odpowiedniego zaangażowania dla współbraci holenderskich, którzy cieszyli się wówczas szybkim wzrostem: faire une école hollandaise à Sittard ou une maison de secours aux émigrants à Rotterdam 3. ( Budować szkołę holenderską w Sittard czy dom pomocy dla emigrantów w Rotterdamie przyp. tłum.). Chociaż wszystkie powyższe rozważania są prawdziwe, to trzeba jeszcze pamiętać, że kiedy w czasie sądu Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, zasiądzie na tronie swej chwały i zapyta: Co uczyniłeś, kiedy byłem cudzoziemcem i bezdomnym? (Mt 25). Co wtedy Mu odpowiem? Co Mu powiemy jako wspólnota, która chce słyszeć bicie Jego Serca? Każdy współbrat z osobna musi odpowiedzieć, ale również jako wspólnota musimy sformułować odpowiedź. A zatem, konkretnie, ze strony Zarządu Generalnego proponujemy: Niech każda Prowincja (każdy Region i Dystrykt) posiada przynajmniej jeden projekt, w którym współbracia zajmą się w sposób szczególny emigrantami. Nasze domy niech będą otwarte: współbracia niech mają czas, by towarzyszyć osobom w ich drodze życia, by je słuchać niezależnie do jakiej klasy społecznej, kasty czy plemienia przynależą. Uważamy za rzecz bardzo ważną, aby każdy współbrat na własnej skórze odczuwał, że jest cudzoziemcem, żeby każdy doświadczył, iż jest cudzoziemcem wśród cudzoziemców. W związku z tym uważamy za rzecz dużej wagi, między innymi, by każdy opanował jakiś język obcy, a po uprzednim uzgodnieniu z przełożonym Jednostki, by przynajmniej przez rok żył w obcym kraju o obcym języku i zaangażował się tam w projekt socjalny. Celem lepszej komunikacji 2 Zob. np. Notes Quotidiennes, NQT 27/38; NQT 25/67; MLA 725; NQT 22/122; Les Chroniques du Règne, CHR 1890/34. 3 Notes Quotidiennes, NQT 15/3. Jesteśmy wdzięczni Ks. Juan José Arnaiz Ecker z Centro Studi Dehoniani zail jego opracowanie La Migrazione in Padre Dehon, które ukazało się 1.04.2016 na www.dehon.it. Jest to pierwsze studium, które podjęło problem migracji w życiu i dziełach Leona Dehona. 4/5
między sercanami w całym świecie, aby umożliwić rozmowy między nami, zadecydowaliśmy, że język angielski będzie językiem wspólnym. ODPOWIEDZIEĆ W SPOSÓB KREATYWNY W naszych parafiach, szkołach, uniwersytetach, w instytutach wychowawczych i formacyjnych, w naszych projektach socjalnych, w tych przestrzeniach, gdzie możemy wpływać na opinię i sądy ludzi, jak na przykład w mediach i publikacjach, będziemy kłaść nacisk na temat migracji. Jesteśmy przekonani, że każdy współbrat może coś uczynić w tym względzie. Każda wspólnota ma możliwość, by odpowiedzieć w sposób kreatywny. Każda instytucja, każde dzieło może mieć swój specyficzny udział w potrzebach i problemach, które wypływają z migracji. Równocześnie, w każdej wspólnocie, w której żyjemy, w każdej instytucji, w której pracujemy, możemy przyjąć i spożytkować dla dobra ludzi te okazje i te możliwości pozytywne, jakie wypływają z migracji. Jako synowie O. Dehona czujemy, że nie możemy pogrzebać naszych talentów. Dlatego w okresie wielkich przemieszczeń ludzi i transformacji kulturowych spowodowanych fenomenem migracji, winniśmy przypisać wielką wagę specjalizacji, formacji stałej. Przynajmniej jedna trzecia współbraci powinna by zdobyć drugi dyplom w teologii, filozofii, w doktrynie socjalnej Kościoła, w ekonomii, prawie, matematyce, studiach islamu, historii sztuki, muzyce czy w innych materiach. Świat, który staje się coraz bardziej skomplikowanym, wymaga pogłębionego studium, aby móc udzielać właściwej odpowiedzi na pytania ludzi. W kontekście znaczonym wielością religii, rejonami częściowo zsekularyzowanymi i z postępującą sekularyzacją w niektórych krajach, winniśmy być przygotowani, by dawać odpowiedź, z pewnością świadectwem naszego życia, ale i światłem naszego umysłu. Musimy być w stanie, by udzielić właściwej odpowiedzi, gdy ktoś zainteresuje się nami, a wskazując na krzyż z otwartym sercem powie: A więc i ty wierzysz w energię magiczną? Życie wypływające z wnętrza i z postawy Jezusa łączy nas, sprawia, że stajemy się naprawdę ludźmi, pasjonuje nas i niesie skutek anty-totalitarny. Uderzenie Serca Jezusowego dopinguje nas do życia entuzjazmem i pasją. Do dania odpowiedzi, w sposób konkretny i zaangażowany, na wyzwania dzisiejszego świata. Z naszej strony, współbraci z Zarządu Generalnego, życzymy wszystkim współbraciom, rodzinie sercańskiej, współpracownicom i współpracownikom, obfitości darów Ducha Świętego z okazji Uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego In Corde Jesu ks. Heinrich Wilmer, Przełożony Generalny ze swoją Radą 5/5