Człowiek z wnętrzem Lidii KalitY dom nad rzeką Jest nowoczesny, ma prostą bryłę, ogromne okna. Zaprojektowany przez słynnych polskich architektów, Ewę i Stefana Kuryłowiczów. Pozornie jest minimalistyczny i zimny. Pozornie, bo pozory mylą. błysk i mat tekst Katarzyna PIątkowska zdjęcia PIOTR STOKŁOSA/WARSAW CREATIVE stylizacja AGNIESZKA ŚCIBIOR Betonowe ściany, lśniąca podłoga i wielkie okna. Tak wygląda salon Lidii Kality. Błyszczące meble powstały na zamówienie, by idealnie pasowały do wnętrza. 132 133
Lidia Kalita Projektantka. Ukończyła wydział projektowania ubioru na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. W 1993 roku wraz z siostrą Mają Palmą stworzyła markę Simple, z której odeszła po 20 latach. Teraz projektuje pod własnym nazwiskiem. Rozmowy przy stole Główne miejsce w jadalni zajmuje ogromny stół firmy Molteni & C. Nic dziwnego, gospodyni uwielbia zapraszać gości. Kuchnia i jadalnia są w tym domu niezwykle ważne, ponieważ lidia uwielbia gotować i urządzać przyjęcia dla przyjaciół. 134 135
Królewskie powitanie Lidia Kalita przywiozła posąg Buddy aż ze Sri Lanki. Laleczki na nim to Lidia i jej mąż prezent od przyjaciół. Przy wejściu witają gości król i królowa XIX-wieczne lalki z hinduskiego teatru, kupione w jednej z warszawskich galerii. Pasja zbierania W kolekcji Lidii i jej męża znajduje się 40 obrazów Jarosława Kawiorskiego. Idealnym tłem dla nich są betonowe ściany. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Nie do domu, bo ten projektantka mody Lidia Kalita i jej mąż wybudowali od podstaw. Zakochali się w miejscu, gdzie mieli go postawić. Stanęłam na skarpie, spojrzałam w dół i zaparło mi dech w piersiach. W dole srebrzyła się rzeka. Można było do niej dojść przepięknym wąwozem. I już wiedziałam, że to jest mój kawałek ziemi, wspomina projektantka. Nowoczesny budynek, który stanął nad rzeką, zaprojektowali Ewa i Stefan Kuryłowiczowie. Początkowo chcieliśmy dom weekendowy o powierzchni 300 metrów kwadratowych. Wyszedł większy, o jakieś 150 metrów, i choć dla naszej dwójki jest trochę za duży, uwielbiamy go, opowiada. Budowali go dwa lata. Kosztowało nas to bardzo dużo nerwów. Ale z budową domu jest jak z porodem. Gdy tylko się zakończy, natychmiast zapominasz wszystko to, co było złe, i jesteś szczęśliwa. SZUFLADY PSYCHOPATY Uwielbiam gotować i urządzać przyjęcia. Dlatego kuchnia i jadalnia są w moim domu niezwykle ważne. Meble do kuchni robione były na zamówienie, bo nauczona doświadczeniem dokładnie wiedziałam, gdzie co musi się znajdować, żeby ułatwiło mi pracę. Moja przyjaciółka śmieje się ze mnie, że mam szuflady psychopaty, bo każda rzecz w nich ma swoje miejsce, każdy słoiczek z przyprawami jest opisany i na bieżąco uzupełniany. Od razu też wiedziałam, że stół w jadalni musi być duży, żeby zmieścili się przy nim goście, których często zapraszam na kolacje. Idealny znalazłam we włoskiej firmie Molteni & C. W salonie, w którym dużo czasu spędza wspólnie z mężem, znajduje się narożnik, komplet plecionych ogromnych lamp firmy Mooi. Lśniące meble robione były na zamówienie w firmie Molteni & C, tak aby idealnie wpasowały się w istniejące wnętrze. Są też doskonałym tłem na pamiątki Dom jest pełen pamiątek z podróży i obrazów jarosława kawiorskiego. W pracowni Przybornik na stół w pracowni został wyszperany w sklepie Bed & Breakfast Home. 136 137
Okna na zieleń Ogromne okna to było marzenie Lidii. Dzięki nim chłód betonu ocieplony jest drzewami, które zaglądają do salonu. Wieczorny mrok rozjaśnia lampa firmy Mooi. właścicielka domu lubi przechodzić obok ulubionych bibelotów i przypominać sobie, jak do niej trafiły. Kartka z podróży Ascetyczne tło świetnie podkreśla urodę figurek kupionych w sklepie Almi Decor. Napis love daje domowi pozytywną energię. przywożone z podróży. Niektóre z nich Lidia Kalita znalazła na lokalnych targach, na przykład Dżemaa el-fna w Marrakeszu albo w fabryce batiku na Sri Lance. Są też zdobycze z Kenii i Zanzibaru. Niektóre kupuje w polskich galeriach. Parę króla i królowej, zajmującą honorowe miejsce w przedpokoju, znalazłam w warszawskiej galerii sztuki hinduskiej. To są autentyczne lalki z XIX-wiecznego teatru indyjskiego. Sama zaprojektowałam do nich stojaki, opowiada Kalita. RELAKS NA STOLE Z podróży często przywozi też rzeczy do tematycznych przyjęć, które urządza dla przyjaciół. Ma więc zastawę marokańską, koce z Afryki, które służą za obrusy. Z Red Onion Concept Store pochodzi zastawa do kolacji tajskiej, a jej ulubiony zestaw porcelany z niemieckiej fabryki Rosenthal. To seria Sanssouci zrobiona na zamówienie. Jest jedyna na świecie, bo nie ma złotej obwódki. Projektantka przyznaje, że często kupuje pod wpływem chwili, choć wydaje się, że w jej domu wszystko jest dokładnie przemyślane. Najczęściej, szczególnie podczas podróży, kupuję pod wpływem impulsu, co mojego męża przyprawia o zawrót głowy. Jak zmieścić do jednej walizki trzy jedwabne dywany o wymiarach dwa na trzy metry?, śmieje się Kalita. Jednym z jej ulubionych miejsc w domu jest pracownia. Jak wszystkie inne pomieszczenia dopieszczona w najdrobniejszych szczegółach. Wiedziałam, że potrzebny mi będzie duży stół. Powstał na zamówienie, w wyniku długich rozmów z architektem. Jest funkcjonalny i cieszy oko. Dużo miejsca zajmują książki modowe, albumy ze zdjęciami. Poza tym oprócz miejsca do pracy mam w niej leżankę, którą Piękne bibeloty Świecznik i nosidełko, które okazało się idealną podstawką pod kadzidełka, pochodzą z miasteczka na granicy turecko-syryjskiej. 138 139
Sypialnie nie tylko do spania Właścicielka w przestronnej sypialni znalazła miejsce dla bieżni. Mówi, że jest to konieczna rzecz w jej strefie relaksu. Oprócz niej i wielkiego łóżka znajdują się tu fotel i lampa ze sklepu Habitat. Wanna z widokiem Z łazienki roztacza się widok na rzekę. To między innymi dzięki niemu projektantka zdecydowała się na budowę domu kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. znalazłam w sklepie Red Onion. Właściwie to był stół, ale poprosiłam, by dorobiono do niego materac. W ten sposób stół stał się ulubionym miejscem mojego psa Shreka. Odpoczywamy na nim razem. Na tak ogromnej przestrzeni nie zabrakło niczego. Są garderoby, które nie do końca pełnią swoją funkcję. Garderoby w tym domu służą raczej jako schowki na nieużywane rzeczy. W domu nad rzeką trzymam głównie stroje na łódkę, czyli w granatowo-białe pasy. Jest też wysoka na pięć metrów biblioteka na gazety. Zawsze o takiej marzyłam. Od 1985 roku zbieram magazyny o modzie z całego świata. Wszystkie wydania m.in.»vogue a«,»harper s Bazaar«,»Elle «co miesiąc ją uzupełniam. Mam tu wszystko uporządkowane wydaniami oddzielnie francuskie, oddzielnie włoskie, brytyjskie i amerykańskie. BETONOWE TŁO Choć dużo ścian jest betonowych, dom wcale nie sprawia wrażenia zimnego. Ludzie, którzy w nim goszczą po raz pierwszy, są zaskoczeni, że mimo względnej surowości jest ciepły i przytulny. Moim marzeniem było postawienie betonowych ścian. Ewa Kuryłowicz protestowała, ale się uparłam. Uważam, że są fantastycznym tłem dla obrazów Jarosława Kawiorskiego, które kolekcjonujemy. Poza tym betonowa ściana świetnie współgra z dużymi szybami i błyszczącą podłogą. Ten dom jest odzwierciedleniem tego, co gra w duszy projektantki. Kalita mówi, że projektowanie mody rządzi się zupełnie innymi prawami niż projektowanie wnętrz. Lidia ma doświadczenie i w jednym, i w drugim. Wierzy, że to już ostatni dom, jaki zbudowała, choć żartuje, że sama jest jak Bob Budowniczy ma już na koncie cztery domy, mieszkanie dla córki i butiki z ubraniami swojej marki. Za każdym razem obiecuję sobie, że to już ostatni dom. Ale myślę, że tak naprawdę to ten jest już na zawsze, mówi. Dom musi być zaprojektowany tak, żeby nie znudził się po pół roku. W przeciwieństwie do projektowania ubrań. W modzie co sześć miesięcy trzeba wymyślić coś nowego, zupełnie inną historię i zanegować to, co się wymyśliło poprzednio. A dom powinien dawać ukojenie. Ten taki właśnie jest. To jest mój dom marzeń i kiedyś, gdy będę miała mniej pracy, która zmusza mnie do przebywania w mieście, zamieszkam tam na stałe. Będę obserwować łabędzie i gapić się na rzekę. 140 Spełnienie marzeń Ogromna biblioteka robiona na zamówienie pomieściła wciąż powiększającą się kolekcję magazynów o modzie. Miłość po grób Ławeczka w przedpokoju została kupiona w hinduskiej galerii mebli i była miłością od pierwszego spojrzenia. Wielkie głowy Na parapecie zadomowiły się buteleczki z perfumami i kamienne głowy kupione w galerii Agharta Foksal. W modzie co pół roku trzeba wymyślić coś nowego. Dom musi być zaprojektowany tak, żeby nie znudził się po kilku miesiącach.