Pakt z oligarchami Paweł Kowal Los Ukrainy leży w rękach grupy najbogatszych rodzin i nie da się prowadzić sensownej polityki wobec Ukrainy bez brania tego pod uwagę. Rozumie to Władimir Putin, ale Unia Europejska ma kłopot z przyjęciem tego prostego faktu do wiadomości. Źródeł bogactwa finansowej elity w Europie Wschodniej należy szukać w tym samym okresie: końcowej fazie pierestrojki i w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Podstawą ustanowienia współczesnych państw magnackich były ogromne transfery różnego rodzaju dóbr. Własność państwa przechodziła wówczas do prywatnych kieszeni. Uprzywilejowane w korzystaniu z tych możliwości były osoby dobrze usytuowane w systemie komunistycznym. Nie wystarczało tylko zaczepienie w obozie władzy, do ustanowienia fortuny konieczne były także bezwzględność i skłonność do ryzyka oraz jak zawsze talent. Potrzeba było odpowiedniego przygotowania, na przykład językowego, i obycia w świecie. Wygrywały dzieci komunistycznych elit i członkowie Komsomołu. Wielu oligarchów i bogatych polityków było wcześniej aktywnymi działaczami w komunistycznej młodzieżówce choćby Michaił Chodorkowski i Julia Tymoszenko. Po 1991 roku biznesmenom niezbędny był dobry kontakt z nową (najczęściej tylko w pewnym stopniu) władzą ustanowioną w powstałych państwach zmiany polityczne dawały przestrzeń do pomnażania własności prywatnej bez ideologicznych ograniczeń. Od władzy zależały kredyty, zamówienia, pozycja wielkich sektorów gospodarki opanowanych przez oligarchów: metalurgii, energetyki, przemysłu budowlanego. Tylko władza, szczególnie w początkowej fazie rozwoju postkomunistycznej oligarchii, miała możliwości systemowego zapewnienia osobistego bezpieczeństwa tworzącej się grupie. Obrastanie dobrami Dopiero wzmocnienie się państw powstałych na gruzach Związku Radzieckiego spowodowało, że losy obrastających w piórka oligarchów potoczyły się w poszczególnych krajach nieco inaczej. Na tym etapie także decydowało kilka kluczowych czynników. Po pierwsze, bogactwo i możliwości konkretnego kraju, w jakim przyszło
Paweł Kowal, Pakt z oligarchami 15 im działać. Mniej można było z różnych powodów ugrać na Litwie czy Łotwie niż w wielkim Kazachstanie. Także struktura gospodarcza determinowała biznesową specyfikę poszczególnych krajowych oligarchii w Związku Radzieckim konkretne gałęzie przemysłu były zgrupowane w poszczególnych krajach związkowych. Największa różnorodność pod tym względem występowała w Rosji. Tam polem ekspansji bez trudu mogła być niemal każda forma działania, a szczególne możliwości dawał sektor energetyki. Na Ukrainie specjalnością stały się huty i transport energii z Rosji, a później także transfer towarów i surowców na Zachód. Następnie zarobione pieniądze pochłaniały inwestycje w kolejne gałęzie gospodarki: przemysł spożywczy, ubezpieczenia i tak dalej. Dynamika postkomunistycznej transformacji, na przykład w Rosji, szczególnie przed kryzysem w 1998 roku, nie ma wielu precedensów w skali historii gospodarczej świata. Jeśli ktoś dysponował kapitałem, mógł zarabiać praktycznie na wszystkim: rozkwitały biura turystyczne, import samochodów, krocie można było zyskać na inwestycjach w nowe technologie. A zatem struktura zaangażowania biznesowego przyszłych oligarchów tylko w początkowej fazie zależała od możliwości przekształcenia prywatyzacyjnych zakładów zbudowanych jeszcze w ZSRR. Zarobione pieniądze napędzały wachlarz inwestycji. Wschodni bogacze byli coraz poważniejsi, zaś ich ambicje coraz większe, zmieniały się ich obyczaje: byli coraz mniej nowi. W którymś momencie zniknęły popularne wcześniej dowcipy o nowych Ruskich czy nowych Ukraińcach. Za bogactwem szła chęć wystawnego życia, podróżowania, dłuższych pobytów na Zachodzie (apartamenty w Hiszpanii, Londynie, Karlowych Warach czy Baden-Baden), inwestowania w studia dzieci na zachodnich uniwersytetach, kolekcjonowania dzieł sztuki. Od kilku lat konikiem oligarchów jest kupowanie klubów piłkarskich. Kolejną potrzebą okazywało się posiadanie dobrej opinii, ludzie Wschodu niebagatelną wagę przywiązują do reputacji. Stąd zakupy na rynku mediów tu nie chodziło już o prosty zysk. Medialne inwestycje były traktowane jako część szerszego planu chociaż mogły w ekonomicznym sensie przynosić słabe dochody, to często działały lepiej niż profesjonalne biura PR. Zresztą i ta dziedzina zaczęła być okupowana przez bogaczy ze Wschodu. Ich możliwości finansowe przekraczały znacznie to, co mogli zapłacić za podobne usługi kontrahenci na Zachodzie. Krążą legendy o tym, ile firm w ciągu ostatnich lat dbało o dobrą opinię nowego premiera Gruzji Bidziny Iwaniszwilego w Brukseli i Waszyngtonie. Również Borys Bierezowski w znacznym stopniu zawdzięcza swoją fortunę przejęciom w branży medialnej. Ukraińska specjalność Na kształt przyszłej oligarchii potężny wpływ miała polityka, a także warunki społeczne. To w tym punkcie drogi oligarchów z poszczególnych krajów się rozeszły,
16 Paweł Kowal, Pakt z oligarchami tak jak rozeszły się kierunki rozwoju poszczególnych państw. Kraje bałtyckie poszły w stronę liberalnej demokracji. W tych warunkach polityczne ambicje oligarchów mogą się realizować przede wszystkim poprzez finansowanie poszczególnych środowisk politycznych i wpływanie w ten sposób na wynik wyborów, a potem próbę wyciągania korzyści w razie zwycięstwa. Akces do Unii Europejskiej, w tym przepisy antymonopolowe, antykorupcyjne, zasady rozdziału partii od biznesu zmniejszyły dodatkowo nad Bałtykiem oddziaływanie oligarchów, chociaż go nie wyeliminowały. Oligarchą nie jest bowiem po prostu człowiek bogaty Oligarchą nie jest po prostu ani człowiek bogaty o niejasnym pochodzeniu swojej człowiek bogaty. Oligarcha fortuny. Oligarcha chce mieć wpływ na władzę, jego chce mieć wpływ na władzę. ambicje przekraczają zatem tylko pożądanie bogactwa. Nawet jeśli w jakiejś fazie rozwoju motorem jego działania w polityce jest chęć zysku, to najczęściej przekształca się też w potrzebę wpływania na władzę, a czasami uczestniczenia w niej, czerpania z tego satysfakcji, umocnienia przekonania o własnej nadzwyczajnej misji społecznej odbiegającej daleko od gromadzenia dóbr. Trudno powiedzieć, kiedy zaangażowanie publiczne biznesmena zyskuje tę specjalną sankcję, ów rys politycznej odpowiedzialności za ogół, ale taki moment z pewnością istnieje. Z czasem bowiem państwo pewne swoje obowiązki zaczyna przenosić na oligarchów, a raczej milcząco akceptować, że jest wyręczane. U nich z kolei pojawia się mechanizm przejmowania odpowiedzialności motywowanej poczuciem misji. To zaś niejako uszlachetnia w ich własnych oczach okoliczności, w jakich dorobili się fortun. O ile jednak przyjście Władimira Putina na Kreml oznaczało podporządkowanie oligarchów władzy, o tyle Leonid Kuczma w warunkach państwa słabiej zorganizowanego, rozdartego wewnętrznie zbudował system balansu pomiędzy państwem i jego strukturami a oligarchami i ich udzielnymi księstwami. Ta wyjątkowa współzależność da się porównać w kontekście Europy Środkowej wyłącznie do relacji władzy z państwami magnackimi na Ukrainie w ramach I Rzeczpospolitej.
Paweł Kowal, Pakt z oligarchami 17 To dlatego jedynie w przypadku Ukrainy możemy mówić o faktycznej oligarchizacji życia politycznego. Terytorialność państw magnackich, w tym ordynacji, typowa w I Rzeczpospolitej nie jest tak typowa dla współczesnych ukraińskich oligarchów, chociaż odgrywa pewną rolę. Ważniejszy jest podział wedle branż gospodarki. Działa to zatem tak, że oligarcha X funkcjonuje na rynku gazu, oligarcha Y w liniach lotniczych i tak dalej. Władza stara się budować balans pomiędzy poszczególnymi z nich. W przypadku zagrożenia w postaci niedotrzymania zasad podziału sfer wpływów, to właśnie walka o ich rewizję staje się źródłem napięć, ale także szansą na polityczne zmiany. Może pojawiać się nawet par excellence żądanie pośredniego rozstrzygnięcia za pomocą karty wyborczej, gdyż poszczególne partie pozostają w konkretnych sprawach pod wpływem konkretnych oligarchów. Zresztą wewnątrzoligarchiczne napięcia były jedną z przyczyn sukcesu pomarańczowej rewolucji w 2004 roku, której efektem było nowe rozdanie polityczno-ekonomiczne wśród oligarchów. Nasycenie, władza, legitymizacja Pieniądze dają oligarchom pewność siebie, ale legitymizację władztwa dają mechanizmy wyborcze. Pieniądze dają oligarchom pewność siebie, ale legitymizację władztwa zapewniają mechanizmy wyborcze. Prawdziwa oligarchia wytwarza konkurencję, choćby pomiędzy samymi oligarchami, i konkurencji potrzebuje do rozwoju. System oligarchiczny do istnienia jak tlenu potrzebuje demokracji, a w każdym razie procedur demokratycznych, które mogą stać się dla niego polem gry, rywalizacji między grupami, wzmacniania się jednych kosztem drugich. Stają się jedną z form walki o wpływy. Dzieje się tak nawet w systemach oligarchicznych z wyraźną dominacją jednej partii wówczas walka odbywa się pomiędzy frakcjami w ramach form wewnętrznej demokracji, choćby wyborów kierownictwa. Gdy demokracja słabnie, pole gry się kurczy, opinia publiczna ma mniej do powiedzenia, media przestają być polem walki rozmaitych biznesowo-politycznych grup, a są jedynie tubą władzy. Koncentracja zaś decyzji w rękach unicestwiającej demokrację władzy była w Rosji sygnałem, że trzeba wyjeżdżać do Londynu lub szykować piżamę do aresztu, zaś na Ukrainie to pierwszy dzwonek nadchodzącej rewolucji. W dzisiejszej Rosji władza oligarchiczna została praktycznie skasowana, można powiedzieć, że za cenę zachowania własności bogacze wyrzekli się politycznych wpływów. Z tego punktu widzenia na Białorusi, w Kazachstanie i wielu innych państwach o systemie oligarchii biznesowej trudno jest mówić. Dla generacji poradzieckich oligarchów nasycenie dobrami materialnymi nastąpiło stosunkowo szybko. Nie czekali na kolejną zmianę pokoleniową czy na moment, gdy
18 Paweł Kowal, Pakt z oligarchami ich środki będą wydawane na wyższe cele kolejny etap ich rozwoju przyszedł wcześniej. Powstały fundacje imienia oligarchów, wielkie projekty sportowe. Rinat Achmetow, właściciel Szachtara, zbudował stadion na Euro 2012 w rodzinnym Doniecku. Ihor Kołomojski jest właścicielem klubu Dnipro z Dniepropietrowska, gdzie też ufundował stadion. Inne pole działalności oligarchów to kultura, szczególnie muzea i sztuka. Kołomojski wraz z Giennadijem Timczenką tworzą w Dniepropietrowsku Podróże na Zachód pokazały oligarchom, jak ważne jest tworzenie idei. centrum żydowskie z Muzeum Holokaustu. Wiktor Pinczuk powołał PinchukArtCentre prywatną galerię promującą sztukę współczesną, zatrudnia zachodnich ekspertów, przyznaje nagrodę Future Generation Art Prize. Kolejnym polem działania jest dbałość o obiekty o znaczeniu religijnym. Wadim Rabinowicz jest głównym sponsorem odbudowy kijowskiej synagogi Łazarza Brodskiego oraz złocenia kopuł soboru Świętego Włodzimierza w stolicy Ukrainy. Za niezwykle zasłużoną osobę dla żydowskiej wspólnoty na Ukrainie uchodzi Hennadij Boholubow, jeden z najbogatszych i jednocześnie najmniej znanych na Zachodzie ukraińskich oligarchów. Swoich współwyznawców wspiera zresztą nie tylko w kraju kilka lat temu wydał milion dolarów na zakup modlitewników dla wiernych modlących się pod jerozolimską Ścianą Płaczu. Boholubow kieruje pomoc charytatywną także do osób otaczanych na Wschodzie szczególnym szacunkiem, czyli weteranów drugiej wojny światowej. Na ważne święta oligarcha kupuje im paczki żywnościowe to element czysto dobroczynnej aktywności. Uznaniowe przyjmowanie społecznej odpowiedzialności za rozwój kraju przejawia się też w fundowaniu mieszkań dla pracowników czy kampusów uniwersyteckich dla studentów, jak w przypadku Dmytra Firtasza, który ufundował miasteczko studenckie przy Uniwersytecie Katolickim we Lwowie. Achmetow wyznawca islamu sfinansował budowę meczetu Ibn Fadlan w Doniecku zwanego obecnie Achat-Dżami. We wspieraniu Cerkwi niełatwo będzie przebić Firtasza, który odbudowuje świątynie i klasztory na całej Ukrainie. Przy opisach religijnej hojności ukraińskich bogaczy narzucają się porównania do nowożytnych magnackich fundacji sakralnych na wschodnich kresach I Rzeczpospolitej. Nie byłoby tam przecież wielkiej sakralnej architektury, gdyby nie takie fundacje jak kościół Świętego Wawrzyńca w Żółkwi wzniesiony na początku XVII wieku przez Stanisława Żółkiewskiego, sobór Przemienienia Pańskiego w Winnicy ufundowany przez Marcina Grocholskiego dla tamtejszych dominikanów w 1758 roku czy kościół Świętych Ignacego Loyoli i Stanisława Kostki w Krzemieńcu fundacja Michała Wiśniowieckiego z 1729 roku. Innym aspektem funkcjonowania oligarchów jest znajomość z gwiazdami show- -biznesu. Przyjacielem Wiktora Pinczuka jest między innymi muzyk Elton John, postaci ze świata mediów bywają na wielkich przyjęciach ukraińskiego biznesu. Swoje
Paweł Kowal, Pakt z oligarchami 19 pięćdziesiąte urodziny Pinczuk obchodził w słynnym alpejskim kurorcie Courchevel, a uroczystością tą żyło całe miasteczko. Podróże na Zachód pokazały oligarchom, jak ważne jest tworzenie pewnych idei, uczestnictwo w wymianie myśli, nacisk na kształtowanie takich a nie innych rozwiązań politycznych czy społecznych. Zrozumieli, że do tego nie wystarczy jedynie mieć swoich kandydatów na poszczególnych listach do parlamentu. W polu ich zainteresowań znalazły się miękkie formy wywierania wpływu na rzeczywistość. Stąd kolejna dziedzina ich działalności: fundowanie think tanków i konferencji, które promują konkretne, ważne dla Ukrainy idee i rozwiązania, oczywiście te, które dany fundator uważa za istotne pierwszy z brzegu przykład to Yalta European Strategy Forum Wiktora Pinczuka, które corocznie organizuje na Krymie jedną z najważniejszych w Europie Środkowej i Wschodniej konferencji poświęconych relacjom Ukrainy z Unią Europejską. Podobna konferencja odbywa się w Batumi, jednak w Gruzji funduje ją rząd. Na krymskich, prywatnych w istocie spotkaniach bywają najważniejsi amerykańscy i europejscy politycy (Javier Solana, Condoleezza Rice, Stefan Füle). Przy okazji Jałta jest bodaj jedynym miejscem, gdzie można w jednym momencie i jednym miejscu zobaczyć pełną gamę ukraińskich polityków od Hryhoryja Niemyrii, poprzez Arsenija Jaceniuka i Witalija Kliczkę, do Wiktora Janukowycza i Mykoły Azarowa. Pinczuk ma taką pozycję, że nie odmówią jego zaproszeniu. Dzisiejsi oligarchowie ukraińscy angażują się w politykę osobiście, z punktu widzenia Zachodu są normalnymi politykami i nieraz dawali się poznać jako zdolni negocjatorzy, gracze sprawnie poruszający się także na międzynarodowych salonach. Nie siedzą pozaszywani w swoich rezydencjach. Pełniąc funkcję w administracji rządowej lub zasiadając w ławach poselskich, finansują swój urząd. Dysponując własną logistyką, nie przejmują się służbowym kierowcą czy brakami funduszy na bilet lotniczy, pensja wypłacana przez państwo nie odgrywa roli w ich budżecie. Z pełnienia funkcji w aparacie państwowym mogą oczywiście czerpać zyski, z pozycji urzędu chronić własne interesy. Jednoznaczne jest skojarzenie z sytuacją I Rzeczpospolitej w XVII wieku, gdy magnaci korzystali z pełnionych przez siebie funkcji, jednocześnie inwestowali w urząd, na jego obsługę byli w stanie wydać więcej niż ubożsi obywatele, którzy mogliby sprawować to samo stanowisko. Magnaci postkomunizmu Oligarchowie wzięli na siebie tak wiele funkcji państwa, że obecnie trudno byłoby wypełnić lukę po nich, gdyby taka się pojawiła. Oligarchiczne rządy jako typ sprawowania władzy nie zostały wynalezione nad Dnieprem: oligarchia rządziła starożytną Grecją, kupieckie rody były przecież oligarchią
20 Paweł Kowal, Pakt z oligarchami decydującą o losach Republiki Weneckiej, ale jest i nasza miejscowa tradycja: kimże byli magnaci, jeśli nie oligarchami I Rzeczpospolitej? W Europie Wschodniej oligarchowie są przede wszystkim specjalnością Ukrainy. Leonid Kuczma jako prezydent doprowadził do unikatowego połączenia kapitału, ambicji politycznych i możliwości ich realizacji w rękach nielicznej grupy, dzisiaj już w zasadzie domkniętej, ukształtowanej, można ich wymienić z imienia i nazwiska. Niełatwo uciec pokusie, by oligarchiczność władzy nad Dnieprem związać tylko z okresem poradzieckim i zdobyciem kapitału przez dzisiejszych oligarchów a jednak pobieżna już analiza pokazuje, że sprawa nie jest taka prosta. Spośród czterech rodzajów oligarchii, jakie wyróżnił Arystoteles, ta ukraińska najbardziej przypomina drugi ciągle jeszcze do współdecydowania o losach Ukrainy oligarchowie potrzebują sankcji prawnej i wskazanych przez siebie przedstawicieli w parlamencie i na urzędach. Oligarchiczność Ukrainy jest zatem faktem. Historia państw magnackich I Rzecz- Ceną programu walki z korupcją mogłaby być opcja zero, zakładająca pospolitej na tym samym terenie każe postawić pytanie o genius loci Ukrainy w tym swoistą abolicję, obejmującą czas dochodzenia magnatów do bogactw. kontekście, o słabość państwa, rozrzedzenie jego struktury, która tworzy przestrzeń do tych specyficznych rozwiązań ustrojowych w kompletnie różnych epokach. Wzrost znaczenia współczesnych magnatów tak samo jak przed kilkuset laty na tym samym terytorium jest proporcjonalny do osłabienia władzy centralnej, tym razem w Kijowie. Obserwujemy tymczasem wchodzenie na scenę kolejnego pokolenia oligarchów: dziedziczenie i instytucjonalizowanie się współczesnych włości wzmacnia proces oligarchizacji. Gdyby w stworzonym przez Mariusza Kowalskiego opisie dotyczącym państw magnackich w I Rzeczpospolitej zmienić nazwiska bohaterów i nazwę państwa, mógłby on być kolejną obok świetnego raportu Sławomira Matuszaka analizą Ośrodka Studiów Wschodnich, dotyczącą kształtowania się systemu oligarchicznego na współczesnej Ukrainie 1. W Rosji bogacze mieli trochę do powiedzenia za czasów Borysa Jelcyna, ale ostrze władzy Władimira Putina skierowało się właśnie przeciwko nim, a zwłaszcza tym z ambicjami politycznymi sprzecznymi z planem prezydenta. Symbolem zwycięskiej walki z rosyjskimi oligarchami i supremacji władzy państwowej nad ich wpływami jest smutny los Michaiła Chodorkowskiego. Inaczej sytuacja wygląda na Ukrainie, gdzie mamy do czynienia ze swoistym balansem wpływów pomiędzy władzą państwową a wpływami oligarchów, a zatem także podziałem odpowiedzialności. Oligarchowie wzięli na siebie tak wiele funkcji państwa, że obecnie trudno byłoby wypełnić lukę po nich, gdyby taka się pojawiła. Pytanie, czy bez oligarchów może 1 M. Kowalski, Państwo magnackie w strukturach polityczno-administracyjnych Rzeczpospolitej Szlacheckiej na przykładzie Ordynacji Zamojskiej, Przegląd Geograficzny 2009, nr 81/2, s. 173-182.
Paweł Kowal, Pakt z oligarchami 21 funkcjonować dzisiejsza Ukraina? Czy przejęta odpowiedzialność jest proporcjonalna do przejętych dóbr? Trudno powiedzieć, czy którykolwiek z wielkich oligarchów ukraińskich czytał Henryka Sienkiewicza, gdyby jednak miał ku temu okazję, bez trudu przejrzałby się w opasłych tomach jak w zwierciadle. Pytanie brzmi obecnie tak samo jak przed kilkuset laty: czy prywatna aktywność oligarchów, współczesnych magnatów ukraińskich lub też ich indywidualny plan polityczny nie weźmie góry nad sprawą państwa. Tak dylematy Radziwiłła wobec rozpoczynającej się wówczas wojny i konieczności wystawienia wojska opisuje Sienkiewicz: Wojna straszliwa zawisła nad krajem i zbliżała się krwawymi krokami ku Żmudzi. Potężny Radziwiłł birżań ski, który sam jeden mógł prawo zbrojną ręką poprzeć, zbyt był sprawami publicznymi zajęty, a jeszcze bardziej pogrążony w wielkich zamysłach tyczących domu własnego, który chciał wynieść nad wszystkie inne w kraju, choćby kosztem dobra publicznego. Niechęć do oligarchów jest stałym elementem analiz sytuacji na Ukrainie. Jeśli się o nich pisze, to tylko negatywnie. Od skromnych ekspertów po wpływowych polityków powtarza się banalną tezę, że z oligarchami nie da się zreformować Ukrainy. Jeśli się Ukrainie nie wiedzie, to oskarżeni są oligarchowie oto prosty obraz, w którym rola złego jest na trwałe oddana najbogatszym obywatelom. Czy istnieje zatem możliwość łatwego rozwiązania problemu oligarchów, czy też chodzi o to, by powiedzieć, że Ukraina skazana jest na obecny typ oligarchicznego ustroju? W ostateczności nie chodzi przecież, realistycznie rzecz ujmując, o to, by zrezygnowali oni z majątków. Rzecz nie w tym, by wzniecić na Ukrainie rewolucję, która odbierze bogaczom własność. Oligarchie oparte tylko na politycznej władzy czy sile wojska łatwo zlikwidować w porównaniu z oligarchiami opartymi na kapitale trudno je pozbawić wpływu na funkcjonowanie państwa w wyniku zwykłej wyborczej zmiany. Realistyczny program polega na tym, by proeuropejskie siły polityczne na Ukrainie zawarły z oligarchami swego rodzaju pakt. Pewne oznaki podobnego układu są już widoczne.
22 Paweł Kowal, Pakt z oligarchami Samym oligarchom z różnych powodów zależy na kontrolowaniu władzy prezydenta, by nie wyrastała ona nadmiernie, i ograniczeniu wpływu Rosji na politykę krajową. Kazus Chodorkowskiego jest dla nich wystarczająco zniechęcający, by nie dopuścić do wprowadzenia na Ukrainie systemu wzorowanego na systemie rosyjskim. Szeroki pakt dotyczyć powinien trzech rzeczy: po pierwsze, samoograniczenia w dążeniu do poszerzania wpływów politycznych poprzez nacisk finansowy. Chodzi więc o wzmocnienie demokracji parlamentarnej na Ukrainie ze wszystkimi tego konsekwencjami i założeniem, że w imię własnych interesów oligarchowie takie reguły gry są w stanie od pewnego momentu zaakceptować. Po drugie, takie porozumienie powinno dotyczyć przyjęcia i konsekwentnej realizacji programu walki z korupcją; jego ceną mogłaby być opcja zero, zakładająca swoistą abolicję, obejmującą czas dochodzenia magnatów do bogactw. Gwarantowałoby to rozwiązanie, że dochodzenie sprawiedliwości po latach nie będzie sposobem na wywarcie nacisku. W tym przypadku trudno o lepszy przykład niż sprawa Julii Tymoszenko. Zachodnia retoryka, w której oligarchowie funkcjonują jako główny obiekt krytyki systemu na Ukrainie, abstrahuje od rozumienia ich roli. Po trzecie w końcu: proeuropejskiej orientacji państwa jako swoistej gwarancji bezpieczeństwa. Dalej chodzi już tylko o to, ilu spośród ukraińskich oligarchów i na ile konsekwentnie jest w stanie taki program przyjąć. Doświadczenie historyczne jest pesymistyczne, mówi bowiem, że najtrudniej ograniczyć działanie prywatne na rzecz aktywności dla dobra wspólnego lub rezygnacji z politycznych ambicji. Wielki pisarz historyczny Paweł Jasienica tak widzi tę perspektywę w kontekście dawnych magnatów: Magnaci ukraińscy stanowili potęgę, jakiej w ogóle nie było w Koronie. Jeżeli ktoś ponosi odpowiedzialność za nieposłuszeństwo wobec wezwania historii, to oni właśnie. Ludzie, którzy w najbardziej brutalny sposób wymuszali pożytki rodowe i okazali się niezdolnymi do myślenia kategoriami politycznymi. Między nimi a takim Zamoyskim różnica niebotyczna. Do Radziwiłłów też im było daleko 2. Jasienica przy wszystkich wadach magnatów w Koronie i na Litwie widzi negatywną specyfikę magnatów ukraińskich. Również dzisiejsi ukraińscy magnaci mają kłopot z usłyszeniem głosu ludu. Czyż w trakcie pomarańczowej rewolucji nie doszło do zderzenia ambicji ludu z Majdanu, który był trochę, jak pisze Jasienica o Siczy Zaporoskiej, embrionem państwa 3, z niekonsekwencją ukraińskich oligarchicznych elit? Jasienica przeciwstawił gnuśnych, popadłych w abnegację ukraińskich magnatów litewskim 4, którzy zadbali o interesy Litwy w ramach I Rzeczpospolitej. Czy dzisiejsi oligarchowie pójdą o krok dalej w swojej odpowiedzialności za państwo i inaczej niż 2 P. Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów. Srebrny Wiek, Prószyński i S-ka, Warszawa 2007, s. 211. 3 Ibidem, s. 213. 4 Por.: ibidem, s. 211.
Paweł Kowal, Pakt z oligarchami 23 magnaci sprzed stuleci, którzy o interesy Rusi nie zadbali, zatroszczą się o pozycję Ukrainy w integrującej się Europie? Rodzina zamiast oligarchii W najnowszej historii Ukrainy żadna władza nie podjęła próby zdominowania oligarchów, czyli odsunięcia ich od współdecydowania o sytuacji w kraju. Dwukrotnie jednak podjęte zostały większe próby zmiany mapy wpływów w oligarchicznym świecie. Pierwsza związana była z wyborami 2002 roku i w konsekwencji wydarzeniami rewolucyjnymi 2004 roku, za którymi stały grupy bogatych osób niezadowolonych z podziału wpływów w oligarchicznym świecie, jakiego w latach swojej prezydentury dokonał Leonid Kuczma. Jednakowoż skutki tego przesunięcia w oligarchicznych hierarchiach były ograniczone: ich kluczowi gracze zostali w grze, chociaż musieli zrobić miejsce najmłodszemu pokoleniu wpływowych postaci ukraińskiego biznesu, które zawczasu, już po 2002 roku, poparły obóz rewolucji. Drugą próbę zmiany układu sił, tym razem przy pomocy władzy państwowej, a nie rewolucji, można obserwować na żywo. Dotyczy ona wykreowania Rodziny, czyli grupy oligarchów jeszcze młodszego pokolenia, związanych więzami lojalności z prezydentem kraju. Nie tyle znaczenie mają tu potencjalne zyski, jakie płynęłyby z nowego podziału wpływów, ile doświadczenie polityczne Janukowycza, z którego wyciąga on wniosek, że oligarchowie bywają chwiejni w swoich poglądach i w 2015 roku niektórzy z nich mogą podjąć próbę wykreowania nowego, innego niż on kandydata na prezydenta. Wyraźne jest bowiem słabnięcie poparcia niektórych z nich dla rządu Partii Regionów. Jest to w pewnej mierze czysto polityczne przedsięwzięcie: idzie o utrzymanie elektoratu Partii Regionów dla Wiktora Janukowycza. Syn prezydenta Ołeksandr działa w branży budowlanej, już drugi raz trafił na listę Oligarchowie jawią się jako gwaranci najbogatszych Ukraińców. W 2011 roku utrzymywania demokratycznych zajmował na niej siedemdziesiątą pozycję procedur nad Dnieprem i w tym z majątkiem szacowanym na 130 milionów sensie do pewnego stopnia są dolarów. Obecnie wyceniany jest na 133 sojusznikami Zachodu. miliony, co daje mu sześćdziesiąte pierwsze miejsce w rankingu tygodnika Korrespondent. Jak opisywali dziennikarze ukraińskiego wydania Forbesa, przez nieco ponad dwa i pół roku należący do Ołeksandra Ogólnoukraiński Bank Rozwoju zwiększył swoje obroty trzynastokrotnie i w ciągu kilku lat może trafić na listę największych instytucji finansowych Ukrainy. Kolejne pole jego działalności to wydobywanie węgla w Donbasie. Oprócz aspektów politycznych i zrozumiałego w biznesie dążenia do zysku, zainteresowanie węglem ma jeszcze jeden, tym razem strategiczny aspekt.
24 Paweł Kowal, Pakt z oligarchami W ukraińskiej gospodarce węgiel może zastępować drogi rosyjski gaz. Rodzina może być w takim razie także gwarancją poszerzania niezależności od Rosji, gdyby zechciała ona wywierać energetyczną presję przy pomocy innych ukraińskich oligarchów. Pomóc w tym mogą chińskie banki, udzielając Ukrainie kredytów. Syn Janukowycza może też eksportować węgiel, co osłabi innych potentatów z Donbasu. Uważa się, że syn prezydenta Ukrainy będzie podejmował także próby przejęcia kontroli nad ukraińskim sektorem naftowym. Jak widać, pod naciskiem politycznym może dochodzić do przemodelowania układu sił pomiędzy oligarchami; trudno jednak wyobrazić sobie jego załamanie. A zatem tym bardziej trzeba postrzegać go jako trwały element politycznej układanki nad Dnieprem. Żyć z oligarchią Zachodnia retoryka, w której oligarchowie funkcjonują jako główny obiekt krytyki systemu na Ukrainie, abstrahuje od rozumienia ich roli. Pytanie bowiem nie dotyczy tego, czy oligarchowie będą funkcjonować na Ukrainie, ale w jakich ramach będzie się to odbywało. Jedna rzecz to ocena okoliczności, w jakich doszło do powstania oligarchicznej demokracji na Ukrainie. Druga to fakt, że w warunkach ukraińskiego państwa dzisiaj, w rzeczywistości mamy do czynienia ze wsparciem go przez oligarchów w wypełnianiu istotnych ról. Spór zatem dotyczy tego, jak będzie wyglądało ukraińskie społeczeństwo w przyszłości, w jakim kierunku rozwiną się fortuny i jaki będzie stosunek ich właścicieli do ukraińskiej państwowości i reguł demokratycznej gry. Jedno jednak jest pewne: efektywne ograniczenie supremacji oligarchów mogłoby dzisiaj (być może w przyszłości ulegnie to jakiejś zmianie) nastąpić nie w wyniku poszerzenia władzy ludu rezultaty pomarańczowej rewolucji najlepiej o tym świadczą tylko poprzez jeszcze bardziej autorytarną władzę, co pokazuje doświadczenie rosyjskie. Czy bezrefleksyjni krytycy oligarchii biorą ten aspekt pod rozwagę? Czy Zachód zna inny niż rewolucja połączona z pozbawianiem własności mechanizm, który pozwoliłby odoligarchizowować polityczne życie na Wschodzie? Oligarchowie z tego punktu widzenia jawią się jako gwaranci utrzymania demokratycznych procedur nad Dnieprem i w tym sensie do pewnego stopnia są sojusznikami Zachodu. Nie gwarantują obecnie jakości demokracji, ale mogą zapewnić to, żeby w ogóle funkcjonowały pewne jej mechanizmy. Postulat całkowitego rozwiązania problemu obecności oligarchów w życiu biznesowo-publicznym na Wschodzie jest utopijny. Bardziej racjonalnym projektem jest uznanie status quo oligarchów i odblokowanie systemu na Ukrainie, a nie pozbawione podstaw dążenie do ich wyeliminowania. Gdy przed mistrzostwami Euro 2012 Carl Bildt i Radosław Sikorski pojechali rozmawiać o sytuacji Julii Tymoszenko
Paweł Kowal, Pakt z oligarchami 25 i europejskich aspiracjach Ukrainy z panem na Doniecku Rinatem Achmetowem, zarówno brukselskie, jak i kijowskie salony nie kryły oburzenia. Chociaż tamto spotkanie nie przyniosło większych efektów, to pozostało pytanie, czy nie jest ono jedną ze wskazówek, jak poszukiwać realnych partnerów do politycznego tańca na Ukrainie: nie w zastępstwie rozmów z rządem w Kijowie, ale w ramach dodatkowej politycznej aktywności. Czas najwyższy zacząć traktować słowo oligarcha raczej jako kategorię opisową, a nie epitet, pogodzić się z istnieniem nowych magnatów na Wschodzie i próbować się z nimi porozumieć. Paweł Kowal jest posłem Parlamentu Europejskiego; były wiceminister spraw zagranicznych Polski, ostatnio wydał książkę: Między Majdanem a Smoleńskiem. Z Pawłem Kowalem rozmawiają Piotr Legutko i Dobrosław Rodziewicz (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012).