* Kolonie w deszczu * Listy * Ostatni sapiens * Z życia parafii i inne. rok 21 nr 8 (238) cena 3 zł / Vat 5% nakład 700 egz.



Podobne dokumenty
Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Piwniczna-Zdrój 19 września 2015r.

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

Kurierskim szlakiem przez zielone granice

Kobiety na wsi i ich święto

Podziękowania dla Rodziców

Rolnik - szachista: wywiad z Panem Piotrem Ptaszyńskim

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Radny RM Robert Myrta 860/XXXIX/09

DZIELMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Dobre praktyki. Gmina Lipnica Wielka

Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej

Na mikołajki dostali świetlicę

Dożynki w Wieży. Napisano dnia: :03:33

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

Krzysztof Wójcik: Nasz cel? Rozwój młodych talentów

REGULAMIN. Sądeckiej Gry Rowerowej

ZAGRAJ Z NAMI NATURALNA SIÓDEMEK SZÓSTEK. Liga Bemowska serdecznie zaprasza do udziału w nowej, jesiennej edycji rozgrywek.

Zgodnie z zapisami ustawy współpraca ta może odbywać się w szczególności w formach:

Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości

Dożynki czas radości i dziękczynienia. Dożynki czas radości i dziękczynienia sierpnia 2018

DZIAŁALNOŚĆ STOWARZYSZEŃ I FUNDACJI

Otwarcie hali sportowej w Chorzelowie :27:17

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

REGULAMIN KONKURSU NA NAJŁADNIEJSZY WIENIEC DOŻYNKOWY XVII DOŻYNKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

Szanowna Mieszkanko, Szanowny Mieszkańcu miejscowości Pleśna! Zabierz głos w sprawie swojej miejscowości!


W gminie Masłów podsumowali kulturalny rok. W gminie Masłów podsumowali kulturalny rok stycznia 2019

Lp. Nazwa projektu Wartość całkowita Kwota dofinansowania Źródło Wkład własny Gminy PROJEKTY INWESTYCYJNE PRZEZNACZONE DO REALIZACJI

jest udział w obu projektach ponad 1000 dzieci klas IV- VI szkół podstawowych.

1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO

Aktualności. Niedziela - 30 lipca - DZIEŃ POLSKO SŁOWACKI. Wtorek, 18 lipca 2017

ZAGRAJ Z NAMI. Liga Bemowska serdecznie zaprasza do udziału w nowej jesiennej edycji rozgrywek.

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

XXIX ZJAZD POLSKICH SENIORÓW ALBION 2018

Piękna Wieś Dolnośląska 2015

Szkoła Podstawowa nr 3 im. Armii Krajowej w Pcimiu

INFORMACJE OGÓLNE. BIURO ZAWODÓW pakiety startowe będzie można odbierać w piątek i sobotę

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

/5 Nagroda dla mistrzów

MIĘDZYKULTUROWY TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ

Miasto i Gmina Piwniczna-Zdrój

TIMETABLE MÓJ ROZKŁAD JAZDY

WYJĄTKOWE KOBIETY NAGRODZONE :55:55

Harmonogram imprez kulturalno oświatowych i sportowych w Mieście i Gminie Piwniczna Zdrój w okresie od V XII 2015 roku.

Szkolny Festiwal Sportowy z okazji Dnia Dziecka 30 maja 2014 r.

Podziękowania naszych podopiecznych:

Zakończenie I edycji Suwalskiej Ligi Parafialnej w futsalu

INFORMACJE PODSTAWOWE

Szybko i ekstremalnie po Tatrach - Zakopiański Weekend Biegowy z Sokołem

Owocny początek kampanii PSLu

Ogólnopolski Program Edukacyjny. Trzyma j Formę. Przedszkole im. Św. Jana de La Salle. w Gdańsku 2015/16

Uroczystość 110 lat szkolnictwa powszechnego w Gilowicach/ 20 lat nauki w nowej szkole/ 15 lat gimnazjum

3. Spotkanie z Komisją Kultury i Sportu Miasta Karvina godzina Analiza budżetu na 2016 rok dotyczącą wydatków sportowych,

Pobiegli dla Marysi. 25. Bieg Kociewski i pomoc dla chorej Starogardzianki

ATRAKCJE TURYSTYCZNE. Widok na Mogielicę i Słopnice z Przylasek - fot. K. Toporkiewicz

PROGRAM JUBILEUSZU 750-LECIA NADANIA PRAW MIEJSKICH MIASTU PYSKOWICE W 2010 ROKU

Oferta Sponsorska dla Wystawców Dożynki Powiatowe Włoszczowa 2012

urodzeni w JUNIORZY MŁODSI 8000m

Powiatowe Obchody Dnia Strażaka i uroczyste przekazanie samochodu pożarniczego dla OSP Zarzecze.

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Lokalne inicjatywy na rzecz rozwoju regionalnego powiatu gorlickiego i nowosądeckiego

ZAGRAJ Z NAMI. Liga Bemowska serdecznie zaprasza do udziału w nowej wiosennej edycji rozgrywek.

Kto mo ż e bra ć w niej udzia ł?

KIM JESTEŚMY. BizLiga organizuje profesjonalne rozgrywki dla firm i instytucji.

Przemówienie wójta Piotra Piotrowskiego. po zaprzysiężeniu 05 grudnia 2014

Uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego 2013/2014

ŚWIATOWY DZIEŃ OCHRONY ZWIERZĄT

INFORMACJE O PROJEKCIE Nazwa projektu: Mini Euro 2012 ( II Mistrzostwa Szkół Podstawowych i Gimnazjów z terenu miasta Rzeszowa).

Seniorzy z Klubu Seniora Feniks spotkali się przy wigilijnym stole.

KIM JESTEŚMY OFERTA ZIMA 2015

Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem

KALENDARZ CYKLICZNYCH UROCZYSTOŚCI, IMPREZ, WYDARZEŃ

Pełne wozy! Gospodarze, ziemia dała plony w darze!

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Piękna Wieś Opolska 2011r.

WYCIECZKA ROWEROWA PO GLIWICACH

IX Rodzinny Piknik Integracyjny Samorządów Zawodów Zaufania Publicznego 15 WRZEŚNIA 2018 PARK MARSZAŁKA EDWARDA RYDZA-ŚMIGŁEGO WARSZAWA

1/2018 Egzemplarz bezpłatny. obwodnica dla. Gostynia

Inspiracje Muzyczne 2017

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

PRZEGLĄD PRASY 15 LIPCA 2014 roku

Od 2003 roku w Jadachach działa Stowarzyszenie na Rzecz Ekorozwoju i Promocji Wsi Jadachy

Harmonogram imprez kulturalno oświatowych i sportowych w Mieście i Gminie Piwniczna Zdrój w okresie od V XII 2015 roku.

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Kto chce niech wierzy

Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Tanowie. Leśne Podchody Pełne Przygody

SPRAWOZDANIE Z REALIZACJI PROGRAMU WSPÓŁPRACY GMINY SŁOPNICE Z ORGANIZACJAMI POZARZĄDOWYMI W ROKU 2013

ZAGRAJ Z NAMI WIOSNA. Nasza oferta, tradycyjnie, składa się z trzech rodzajów rozgrywek, tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie:

Dzięki społecznej pracy mieszkańców Lubikowa powstało nowe ogrodzenie

Wiadomości. Na festynie rodzinnym JANOWICE

Referat Kultury, Sportu i Promocji Urząd Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce. w sezonie 2013/2014

USZATKOWE WIEŚCI. PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka. w Warszawie

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się!

ZDROWA GMINA - przebieg akcji w roku 2012

Playarena CUP Wrocław 2008 Podsumowanie turnieju.

2 Kalendarz wydarzeń Z prac Zarządu Powiatu W 78. rocznicę wybuchu II wojny światowej Wydawca: Redakcja: Redaktor Naczelny: Redaguje zespół Grafika, s

6 Nowiny Niechlowskie Nowiny Niechlowskie Dożynki, to czas podziękowań składanych wszystkim rolnikom za ich codzienny trud i pracę na roli. Ten szczeg

Zakręcony Konkurs zakończony. Zobacz kto zwyciężył!

Realizacja Programu Wieloletniego Niepodległa na lata w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Starym Zakrzewie

Transkrypt:

Piwniczna Zdrój sierpień 2011 rok 21 nr 8 (238) cena 3 zł / Vat 5% nakład 700 egz. Pismo Samorządu Lokalnego Piwniczna Zdrój Łomnica Zdrój Wierchomla Młodów Głębokie Kokuszka Zubrzyk W numerze: * X Sesja Rady Miasta i Gminy * Dożynki * Odznaczenia dla sportowców z KS OGNIWO * Wywiad z prof. Z. Bielczykiem * Podniebna Monika * Biegi i mecze * IV Festiwal Piyroga Ł om n icańskiego * Kolonie w deszczu * Listy * Ostatni sapiens * Z życia parafii i inne F ot. Barbara Paluchowa

Dożynki Gminne Ceramika Jadwigi Krzyżaniak Fot. B. Paluchowa Dożynki na Górze Świętej Anny ( Śląskie) Zwycięski wieniec z Młodowa

Gminne Dożynki Gminne Dożynki Gospodarzami tegorocznych Dożynek Gminnych byli burmistrz Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój Edward Bogaczyk i sołtys Wierchomli Witold Kaliński. Uroczystości dożynkowe rozpoczęła Msza św. odprawiona przez ks. proboszcza Stanisława Ciurkę. Kościół p.w. Świętego Archanioła Michała szczelnie wypełnili mieszkańcy i przedstawiciele wsi i dzielnic gminy, które przygotowały wieńce dożynkowe. Piękne słońce opromieniło barwny korowód furmanek, na których twórcy wieńców ze swoimi dziełami i dożynkowi goście ruszyli w towarzystwie muzyki pod hotel Wierchomla. Na parkingu przed hotelem zebrał się spory tłum. Wieńce ustawiono na podium, a burmistrz przyjął z rąk gospodyń z Mło- dowa bochen chleba. W części obrzędowej każda z grup Pań ośpiewała swój wieniec. Rozstrzygnięto konkurs na najpiękniejszy wieniec.adokonało tego Jury w składzie: Bogumiła Wieszczak, Magdalena Kroh, Maria Brylak Zauska - przewodnicząca. Decyzją Jury I miejscem nagrodzono wieniec z Młodowa II miejsce otrzymały Kosarzyska, III m. - Wierchomla. W części artystycznej wystąpiły dzieci ze Szkoły Podstawowej z Wierchomli oraz zespoły: Piyrogi Łomnicańskie i Kapela Podwórkowa z Łomnicy-Zdroju. Wystę- pom przyglądali się m.in.: burmistrz E. Bogaczyk, Leszek Zegzda z małżonką i burmistrz Starego Sącza Marian Cyco ń. W Sali recepcyjnej hotelu swoje stoiska rozłożyli: Lasy Państwowe, hafciarki z Łomnicy, Jadwiga Krzyżaniak - ceramika autorska i inni. Pokaz strażaków dotyczył usuwania gniazda szerszeni. Dla każdego coś cie- kawego. Oczywiście można było zakupić piwo, kiełbaski, żurek, grochówkę i inne typowe dla takich zgromadzeń smakołyki. Późnopopołudniowy rzęsisty bardzo ciepły deszcz w niczym nie zakłócił uroczystości, którą należy zaliczyć do udanych. Fot. i tekst: Barbara Paluchowa Drodzy Czytelnicy! Z końcem sierpnia możemy już podsumować mijające lato. Lipiec nie przyniósł spodziewanego ciepła, ani letnikom, ani nam. Weekendy, w odróżnieniu o zwykłych dni tygodnia, były raczej chłodne i deszczowe. Taki był trzeci dzień, mimo wszystko udanych - Dni Piwnicznej, który, zawstydzony podarował nam jednak pogodny wieczór - kilkaset osób zebranych na piwniczańskim Rynku, bawiło się m.in. z kabaretem Marcina Dańca. Kochani piwniczanisiuniunie - jak pieszczotliwie zwracał się do nas ten znany i lubiany kabareciarz - dopiero w sierpniu zaznali prawdziwej kanikuły i bawili się na imprezach współorganizowanych przez MGOK. Lato postanowiło nas udobruchać piękną, słoneczną pogodą. Otuliło ciepłem z temperaturami sięgającymi trzydziestukilku stopni C. Trudno się dziwić, że człowiek, istota jadłolubna, ciągnie tam, gdzie jeść dobrze i dużo dają. No i ciągnął. Do Głębokiego na rocznicę pojawienia się przy źródle figury św. Kingi; na Gminne Dożynki w Wierchomli; na IV Festiwal Pieroga w Łomnicy. Oczywiście mnóstwo jadła przygotowano na XII Wrzosowisko. Degustacja odbyła się po Mszy św. odprawionej wśród wrzosowych zboczy na osiedlu Śmigowskie. Ale Wrzosowisko - cykliczna impreza - dostarcza też strawy duchowej. Docenili to w tym roku Słowacy. Telewizja z Bratysławy towarzyszyła nam wszędzie, od rana do późnych godzin popołudniowych. Relację można oglądać w Internecie. Gdyby ogłoszono konkurs na najbardziej przebojową wieś, to bez wątpienia wygrałaby Łomnica-Zdrój. Zasługuje na miano najbardziej ambitnej wsi, nie tylko dzięki prężnemu działaniu stowarzyszenia Łomniczanie. Kilka osób podjęło tam ciekawe inicjatywy. O jednej z nich przeczytacie w art. Podniebna Monika. W Łomnicy powstały 2 nowe zespoły: Piyrogi Łomnicańskie i Kapela Podwórkowa. Brawo! W tym numerze gazety znajdziecie sporo na temat odbytych imprez i jak zwykle informacje o tym, co dzieje się w naszej gminie. Powoli, ale jednak się robi. Poczekajmy na zakończenie prac inwestycyjnych (są terminy!). Więcej życzliwości i cierpliwości kochani! Złe emocje nie są w stanie niczego przyspieszyć. Barbara Paluchowa Najlepsze Najlepsze wieńce wieńce w Małopolsce Małopolsce W dniu 2.08.2011 r. w Kamienicy odbyły się XIII Dożynki Województwa Małopolskiego pod patronatem Marszałka Województwa Małopolskiego Marka Sowy oraz Wójta Gminy Kamienica. W tym miejscu należy wspomnieć o wspaniałej organizacji dożynek, co jest wielką sztuką. Brawo Kamienica! W delegacji wieńcowej wzięły udział (a jakże!) kobiety ze Stowarzyszenia Młodów Głębokie. Przejazd sfinansował MGOK z Piwnicznej Zdroju. Pani Janina Janur, dyrektor MGOK od razu poparła nasz pomysł. I opłaciło się. Do konkursu przystąpiło 30 wieńców. I to nie byle jakich! Nie każdy jednak spełniał wymogi regulaminu. Ku naszej ogromnej radości wieniec z Młodowa uzyskał III miejsce. Pierwsze miejsce, które wiąże się nie tylko z najwyższą nagrodą, ale także z wyjazdem na Dożynki Prezydenckie do Spały, uzyskał wieniec z Laskowej. Był śliczny. My jednak szalenie cieszyłyśmy się z nieoczekiwanego III miejsca. Szkoda, że nie było w naszej ekipie żadnej kapeli. Tak się nieszczęśliwie złożyło. Patrząc na reprezentację innych gmin zazdrościliśmy im pięknych, bogatych, jednakowych i kompletnych strojów. Nas na takie nie stać, bo to spory wydatek. Próby pozyskania funduszy na ten cel zakończyły się fiaskiem. Przydałby się hojny sponsor. O takiego jednak teraz trudno. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku pojedziemy bardziej paradnie. Liczymy, że dyplom, który otrzymuje również Piwniczna Zdrój będzie naszym władzom o tym przypominał. Pozostająca w cichej nadziei na spełnienie tego skromnego życzenia. Szczęśliwa twórczyni wieńca Danuta Kulig 3

X Sesja Rady Miasta i Gminy 12 sierpnia obradowała Rada naszej Gminy. Na sesję przybyło 13 radnych. Po wręczeniu odznaczeń sportowcom z KS Ogniwo i po informacjach burmistrza o działaniach międzysesyjnych głos zabrał radny powiatowy Adam Mazur. Starostwo podpisało porozumienie z Serbią. Będzie możliwość wymiany kulturalnej. Następnie radni przyjęli uchwałę dotyczącą zmian w budżecie, uchwałę zmiany w wieloletniej prognozie finansowej na lata 2011-2023 oraz 9 innych uchwał. Jako pierwszy udział w debacie bierze radny A. Korus. Stwierdza, że utrzymuje się niekorzystna relacja między dochodami budżetu, a wydatkami bieżącymi. Przedstawione propozycje zmian już zaistniały i wypełniamy to co się już zdarzyło. Zmiana powinna być dokonana wcześniej. Pyta czy w prognozowaniu wydatków bieżących ujęto koszty użytkowania niektórych obiektów, które powstaną, np. bud. domu kultury, kąpieliska na Radwanowie itp. Jeśli mamy zatwierdzony budżet, to każdy kierownik jednostki, która ma problemy, powinien zwrócić się do Rady, która wprowadzi zmiany. Irena Merha odpowiada - wieloletnia prognoza finansowa bierze pod uwagę takie koszty, ale zmiana w budżecie będzie możliwa w roku 2012, ponieważ dzisiaj nie ma możliwości oszacowania, bo wymienione przez radnego obiekty jeszcze nie funkcjonują. A burmistrz Bogaczyk dodaje, że budżet ma zachować płynność, ale podstawowe zadania, takie jak drogi, mosty muszą być wykonane. Dla radnej Lesławy Wnęk Dożynki czy Festiwal Pieroga jest promocją całej gminy. Dotacja 2 tys. zł do dożynek jest kroplą w stosunku do kwoty wydanej na Dni Piwnicznej. W interpelacjach Maria Piwowar prosi w im. mieszkańców Zapotoka o przydzielenie środków na remont zniszczonej drogi 54/70 nie remontowanej od 30 lat. B. Rusiniak również zwraca się o środki na naprawę drogi w Łomnicy. L. Wnęk dziękuje burmistrzowi i pracownikom za pozyskanie środków na inwestycje w Łomnicy. J. Jamrozowicz pyta co zostało zrobione w sprawie zmiany w planie zagospodarowania przestrz. miasta i gminy. Osiedlowa Maria Kulig proponuje urządzić płatny parking na ul. Sobieskiego. Pomimo zakazu parkują tam samochody. Ulice miasta błagają o remont, szczególnie Marciszewskiego i Halna, gdzie najprawdopodobniej jest uszkodzona instalacja wodnokanalizacyjna. Sołtys W. Kaliński zaprasza do Wierchomli na gminne Dożynki. Organizatorem jest Towarzystwo Wierchomlańskie i MGOK, który na imprezę przeznaczył 6 tys. zł. W dalszej kolejności wypowiada się mieszkaniec Miasta K. Polakiewicz, właściciel firmy Carbon: problemem wspólnym miasta i moim jest nielegalnie funkcjonująca betoniarnia. Jak to możliwe, że właściciel betoniarni startuje do gminnych przetargów i niektóre wygrywa. Płyty jakie wytwarza nie mają atestu. Dobrze, że rusza sprawa mostu i przejścia granicznego, ale o ile mi wiadomo, po stronie polskiej zwolnił się koordynator tej inwestycji. Osiedlowa Majerza Lucyna Latała-Zięba upomina się o przywrócenie nagrań z sesji. Zwraca uwagę, że nic się nie dzieje w Suchej Dolinie i w związku z tym nie ma sensu, aby gmina podtrzymywała decyzji o dzierżawie obecnemu właścicielowi planowanej stacji narciarskiej Eliaszówka, skoro on nic nie robi. Odpowiedzi na interpelacje udziela burmistrz. W budżecie jest tyle ile jest, a wiele dróg wymaga remontu. Robi się te najpilniejsze. W planie zagospodarowania przestrz. dokonuje się zmian. Zmian nie robi gmina tylko pracownia architektoniczna, więc to musi potrwać. Właściciel betoniarni ma wpis o działalności gospodarczej, ale do końca roku betoniarnia będzie przeniesiona gmina dała nakaz opuszczenia terenu. Każdy atest kosztuje. Płytami z atestem wyłożylibyśmy nie 500, lecz 100 m drogi. W Suchej Dolinie przygotowano już częściowo narciarskie trasy biegowe. Dyr. MZGKiM F. Kotarba informuje, że kwoty przeznaczone na remont remizy w Kosarzyskach mogą być przekroczone. Do remontu ulic: Marciszewskiego i Halnej potrzebny jest sprzęt specjalistyczny. Jest to sprawa poważna, podobnie jak na Majerzu. Remonty są konieczne, ale trzeba je wykonać raz, ale dobrze i do końca. Na tym sesję zakończono. BAS KS Ogniwo w IV lidze W 30-letniej historii klubu drużyna KS Ogniwo po raz pierwszy awansowała do rozgrywek IV-ligowych. Sukces naszych piłkarzy tworzył się przez lata dzięki pracy i zaangażowaniu działaczy, poświęcają- cych swój czas dla pasji, jaką jest piłka nożna. KS Ogniwo będąc dobrze funkcjonującym klubem umożliwia wielu z nas przeżywanie emocji sportowych, jest kuźnią talentów piłkarskich, kształtuje charaktery i postawy społeczne. Wszyscy wiemy jak nieoceniony jest wpływ sportu na zdrowie naszych dzieci i młodzieży. Gmina o tym wie, nie zapomina i dlatego na X Sesji Rady Miasta i Gminy zorganizowała skromną uroczystość wręczenia wyróżniającym się piłkarzom i działaczom puchary pamiątkowe i statuetki. Puchary otrzymali: Marcin Mucha - kapi- tan drużyny wyróżnia- jący sięniezwykłąwa- lecznością i kondycją i Janusz Weber - czoło- wy napastnik, strzelec największej ilości bra- mek. Godna postawa obu sportowców jest wzorcem dla młodszych pokoleńpiłkarskich. Być zawodnikiem i równocześnie trenerem to prawdziwe wyzwanie, awans jest dużym sukcesem trenerskim, dlatego Burmistrz wręczył puchar Robertowi Kubieli. Wiceprezes klubu Andrzej Dara otrzymał statuetkę i nagrodę rzeczową. Pan Andrzej jest etatowym pracownikiem extraklasowego Lecha Poznań. To w dużej mierze dzięki niemu drużyna Ogniwa z VII ligi w 2006 roku wywindowała się w tym roku do ligi IV, co do niedawna wydawało się nieosiągalne. Statuetki pamiątkowe wręczono rów- nieżczłonkom zarządu KS Ogniwo i byłym prezesom klubu którymi byli: w latach 1998-2002 Adam Musialski, w latach 2002-2006 Roman Kulig, w latach 2006-2010 Marek Ściurka. Obecnie prezesem jest Mirosław Warzecha, wiceprezesami: Ryszard Słowiński, Krzysztof Nawalany i Tadeusz Ogórek. Roman Pierzga wieloletni zawodnik, obecnie kierownik drużyny, Robert Lichoń, obecnie trener bramkarzy, Sebastian Kopycińskiz zasłużony pracownik klubu i gospodarz stadionu również otrzymali statuetki. Pamiątkowe trofea odebrali sponsorzy KS Ogniwo: Antoni Maślanka - firma Górol- Bud, ZBNWM Piwniczanka firma PHILIPIAK Polska Spółka Akcyjna S.K.A. i firma Żemp Piotra Żytkowicza. Ambitnej drużynie naszych piłkarzy serdecznie gratulujemy! B. Paluchowa 4

Medal dla Pani Walentyny Decyzją nr 1736 KU Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych medalem Pro Memoria odznaczono Panią Walentynę Bogaczyk, sybiraczkę (6 lat na zesłaniu), mieszkankę naszego miasta. Medal przyznawany jest za wybitne zasługi w utrwalaniu pamięci o ludziach i ich czynach w walce o niepodległość Polski podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Serdecznie gratulujemy! Redakcja Stowarzyszenie Nasz Dom podczas Dni Piwnicznej w ramach przeprowadzonej loterii fantowej pozyskało sumę 1,500 z ł. Kwota ta w całości została wpłacona na konto Stowarzyszenia z przeznaczeniem na działalność statutową. W sprawne przeprowadzenie loterii zaangażowała się młodzież wolontariatu z Łomnicy-Zdroju. M.K. Starszy chorąży Józef Szabla otrzymał Srebrne Jabłko Sądeckie w uznaniu za działania w czasie zeszłorocznej powodzi. Odznaczenie wręczali: radny powiatowy A. Mazur i prezes OSPZb. Jeremenko. NOTATNIK * Na okres około jednego miesiąca będzie zamknięta droga w stronę Radwanowa (dzielnica Zawodzie), od skrzyżowania na Kokoszk ę. Zachodzi konieczność podnie- sienia terenu pod drogę o ok. 1,5 m. I etap budowy drogi obejmie odcinek do OW Armatury. Przygotowanie terenu jest ko- nieczne ze względu na rozpoczynającą się jesienią b.r. budowę basenów na Radwa- nowie. * Powiatowy Zarząd Dróg przebudowuje wadliwy przepust przy wjeździe na ulicę Szczawnick ą. Ze względu na małą prze- pustowo ść, miejsce to było zawsze przy większych opadach deszczu zalewane. * Zamontowano nowe lampy wzdłuż chodnika na osiedlu Witkowskie. * Odbył się przetarg na rewitalizację lewego brzegu Popradu w okolicach przystanku PKP w Zdroju. Rewitalizacja przewiduje budowę boisk, skate parku, placu zabaw dla dzieci, przystani kaja- kowej itp. Do przetargu przystąpiły 3 fir- my: EKO-BUD z N. Sącza, Wolimex z Li- manowej i Przedsiębiorstwo Robót Inży- nieryjnych Machnik. * Na początku września odbędzie sięprze- targ na wykonanie dalszych prac zabezpie- czających mur oporowy wzdłuż ulicy Kościuszki do mostu łukowego. Radni na ostatniej sesji podjęli stosowną uchwałę dotycząą c tej pilnej sprawy. * 28 sierpnia w Starym Sączu miało miej- sce poświęcenie Sztandaru Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Sądeckiej. * Przedstawiciele władz gminy: burmis- trzowie i przewodniczący Rady Mig zostali zaproszeni przez burmistrza Balato- ngyórók Roberta Biro na uroczyste spot- kanie z samorządem tego węgierskiego miasta, w celu podpisania umowy o kon- tynuacji przerwanej współpracy miast partnerskich. /b/ 5

Mountain Marathon - Piwniczna 2011 Morderczy wysiłek w Biegu pod Radziejową Trzecia edycja cyklu biegów górskich MOUNTAIN MARTAHON 2011 gościła w Piwnicznej-Zdroju. Trasa Biegu pod Radziejową (1262 m) jest najdłuższym (24,3 km) i o największej sumie przewyższeń (1790 m) biegiem w cyklu zawodów. Taki profil trasy to spore wyzwanie dla biegaczy. W tym roku wyzwanie przerodziło się w niemal morderczą walk ę, bowiem zawody rozgrywane były początkowo w upale i spiekocie, zaśkończyły sięburzą i deszczem. Jednak nawet tak trudne warunki nie przeszkodziły zawodnikom i do mety w limicie czterech godzin dotarli wszyscy spośród 130 zawodniczek i za- wodników! Od samego startu tempo było bardzo szybkie i żaden z głównych rywali nie zamierzał choćby na chwilę odpuści ć. Zawodnicy pokonując w tak szybkim tem- pie kolejne podbiegi wprawiali w niemałe zaskoczenie turystów na szlakach. Zacięta walka trwała do samego końca, a kolejni zawodnicy, którzy przekraczali linię mety padali ze zmęczenia. Tegorocznymi zwycięzcami zostali: kategoria WOMEN OPEN 1. Dominika Stelmach, Polska, czas: 02:04:29 2. Dominika Wiśniewska, Polska, czas: 02:08:27 3. Magdalena Łączak, Polska, czas: 02:18:21 kategoria MEN OPEN 1. Andrzej Długosz, Polska, czas: 01:46:01 2. Miłosz Szcześniewski, Polska, czas: 01:48:19 3. Maciej Bierczak, Polska, czas: 01:50:29 Gratulujemy najlepszym i dziękujemy za udział wszystkim zawodnikom! E. Polakiewicz IV rocznica IV rocznica u źródeł Kingi u źródeł Kingi W dniu 31 lipca br. przy źródłach w Głębokiem obchodzono uroczyście czwartą rocznicę poświęcenia figury św. Kingi. Obchody rozpoczęły się mszą św. w kościele w Głębokiem, którą odprawił proboszcz ks. Ryszard Rutkowski. Następnie wszyscy uczestnicy pomaszerowali na teren źróde ł. (W tym miejscu należy zauważć y, że droga prowadząca do źródeł należąca terytorialnie do gminy Rytro nie jest w dobrym stanie i wy- maga naprawy. Stowarzyszenie przeznaczyło na jej po- prawę pewną sumę pieniężną z dotacji Kropli Beskidu w po- przednich edycjach. Niestety, warunki pogodowe oraz samochody zrobiły swoje. W skutek tego powstały wgłębienia, które napełniają się wodą podczas deszczu. Oczekujemy od władz gminy Rytro podjęcia działańw celu poprawienia stanu tejże drogi.) Na miejscu uroczystości czekały już kobiety ze Stowarzyszenia z potrawami i napojami. Zespoły z Łomnicy i Słowacji przedstawiły swoje programy artystyczne. Pierwsze jednak wystąpiły osy, które zatańczyły pod dachem grilowiska, gdzie stworzyły sobie mieszkanie. Sytuację uratował dzielny strażak Jarek Czy ż, który nie uląkł się wroga. Impreza popsuła się nieco, gdy zaczął padać drobny deszcz. Goście schronili się pod dachem altany. Tam każdy mógł otrzymać butelkę ze specjalną naklejką i napełnić ją wodą ze źródła. Butelki otrzymało Stowarzyszenie dzięki szczodrości Piwniczanki", która zawsze wspiera nasze działania, za co jesteśmy jej ogromnie wdzięczni. Każdego roku obchodząc rocznicępoświęcenia figury św. Kin- gi cieszymy si ę, że miejsce w Głębokiem wzbogaca się o nowe elementy związane z kultem świętej. Obecnie realizujemy kolejny projekt bęą d cy kontynuacją poprzedniego. Takie możliwości dają nam fundusze z Kropli Beskidu, z których skwapliwie korzystamy. W najbliższym czasie planujemy oczko wodne i taras widokowy. Czynimy także starania w sprawie oświetlenia elektrycznego oraz próbujemy zainstalować stoisko z potrawami regionalnymi czynne w soboty i niedziele. Martwi nas fakt pobierania wielkich ilości wody przez przed- siębiorców prywatnych, którzy nie chcą respektować regulaminu zamieszczonego na tablicy. Informuje on o możliwości napełniania kilku butelek przez turystów i miejscowych z pominięciem długiej kolejki. Prywaciarze natomiast przywożą wielkie ilości butelek i niekiedy wszczynająawantury, gdy ktośprosi o wpuszczenie do kolejki mając zaledwie kilka butelek. Czas chyba na to, aby władze gminy zareagowały i wydały odpowiednie zarządzenie dotyczące tej kwestii. Wszystkim, którzy pomogli w organizacji uroczystości serdecznie dziękujemy Zarząd Stowarzyszenia 6

LISTY, LISTY... LISTY... Szanowna Pani Redaktor, droga Pani Barbaro! Byłabym bardzo zobowiązana, gdyby zechciała mnie Pani poinformowa ć, na czym opiera Pani swoją wiedzę informując czytelników o trwających pracach mających na celu przygotowanie tras dla narciarstwa biegowego na terenie Suchej Doliny i Obidzy. Informacja ta ukazała się w Notatniku w lipcowym numerze Znad Popradu. Barbara Schuster Odp.: Moją wiedzę oparłam na informacjach wiceburmistrza T. Kmiecika. Gmina od dawna widzi potrzebęożywienia Suchej Doliny. Skoro nie można tam na nartach zjeżdża ć, może warto pobiega ć. W związku z tym poproszono pana R. Maślankę o sprawdzenie możliwości przywrócenia do użytku tras biegowych, które już na Suchej Dolinie kiedyś istniały. Pomysłem tym zainteresowała się właścicielka SKI-HOTELU, który mógłby współfinansować utrzymanie tras i prowadzić wypożyczalnię sprzętu. Trasy zostały przebadane i sporządzono wstępny plan ich przebiegu (w przyszłości istnieje możliwość połączenia ich z trasami biegowymi w Słowacji). Odbyły się rozmowy z Zakładem Leśno- Drzewnym - gospodarzem lasów w Suchej Dolinie, przez które trasy mają przebiega ć. Zasięgnięto również opinii Straży Granicznej. Idea uruchomienia narciarskich tras biegowych w Piwnicznej pojawiła się podczas rozmowy wiceburmistrza Kmiecika z Apo- loniuszem Tajnerem - prezesem Polskiego Związku Narciarskiego na Forum Miast Narciarskich. B.P. W wierności siła! Drodzy Piwnicznie! Z całego serca witamy Was i pozdrawiamy. Po pracowitym roku szkolnym, z radością pakowaliśmy nasze torby i plecaki na wakacyjny wyjazd do waszego uroczego i gościnnego miasta. To jużpiąte wakacje w Piw- nicznej. Można by powiedzie ć: w wierności siła! Zaplanowaliśmy 3 tygodnie pobytu u naszych przyjaciół na ulicy Kazimierza Wielkiego. W moim liście do Mieszkańców Piwnicznej, pragnę wyrazić szczerą wdzięczność za to, że jak co roku było nam tu tak dobrze jak u siebie, w rodzinnym Wrocławiu. Każdy, choćby najkrótszy kontakt z Wami, kończył się uśmiechem i miłym pozdrowieniem. Pragnę w tym liście wyróżnić te osoby, z którymi spotykaliśmy się najczęściej. Dziękujemy: pani Sabinie z punktu FOTO, pracownikom sanatorium Limba, a szcze- gólnie paniom Recepcjonistkom, Kucharkom i Kelnerkom, tym ostatnim za pyszne obiady. Panu Arturowi Szafranowi za pro- fesjonalne i skuteczne masaże; Pani Wiolecie Cisak - gospodyni Pi- jalni Artystycznej, za umożliwienie mi gra- nia na pianinie dla na- szych Przyjació ł. Dzię- kujemy pani Jagodzie - kierowcy busa do Kry- nicy za uśmiech. Dzięki Wam Drodzy Piwnicznie, czuliśmy się wspaniale i radoś- nie. To nie tylko ma- lowniczy region - Bes- kid Sądecki nas tu przyciąga, ale właśnie Wasza dobroć i otwartość na potrzeby drugiego człowieka. Przy- jeżż d amy tu jak do rodzinnego miasta, a krąg naszych Bliskich i Znajomych z każdym rokiem szybko się poszerza. Będziemy Wam wierni przez następne lata, bo w wierności siła! Do zobaczenia w 2012 roku! Danuta i Stanisław Roguscy nauczyciele z Wrocławia Henryk Cyganik O kiyrpcak Jasiek casym poźry w telewizor, uwoźnie słucho syćkik z lewy i prawy, a potem wspomino, jako mu baba straśnie zalazła za skóre. - Naucym sekutnice rozumu, jesce jo cie, carownico za kufe chycym, ino niecyste moce na cie sprowadzym - pedzioł i za diaska się przemiyniył. Gymbe pomazoł sajtom z watry, na grzbiet odzioł kozusysko cornom wełnom na wierch, wzion w rynce widły i hipnoz z pola bez okno na izbe. Zakwicoł, zascekoł, gornek z nalepy sruciył.atu baba łap za kociube i Jaśka w łeb. - Ty Siuhaju niedorobiony! - krzycała.- Ty baranie Krzysikowy! Gupot ci sie zakciywo? - Jakoześ mie poznała? - zbaranioł Jasiek. - Ba, jako? Po kiyrpcak. - Na mój dusiu - ozpłakoł się Jasiek. Zeby po barak, po nogak, po urodzie, po rozumie, po chłopskim uwozaniu Ale zeby po kiyrpcak? Wstyd. Mo Jasiek jednako z tego strasynio zysk. Kie teroz patrzy w telewizor, a widzi polityka, to krzycy: - Ty krucafuksie! Pokoz kiyrpce! - Bo po kiyrpcak poznaje się nolepi pana abo setnika. Nieftorym widać jak wiekcie wyłazom Henryk Cyganik - Cosik śmiysnego Jaśka Plewowego - Ad Oculos, Warszawa 1998. Danuta Roguska Świtanie W głębinach myśli nurkujępamięci ą. Ciszą nocy zagłuszam echo żalów. Nadziejąświtu zarzucam sieci prawdy. Z busolą serca wyruszam w nowy rejs. 7

W dniu 16 czerwca 2011 roku w Nowym Targu, pomiędzy Związkiem Euroregion Tatry a Miastem i Gminą Piwniczna -Zdrój, została zawarta umowa o dofinansowanie mikroprojektu pt. Sąsiedzka współpraca w promowaniu oraz odkrywaniu walorów i potencjału turystycznego pogranicza Piwniczna-Zdrój - Stara Lubovna. Projekt współfinansowany jest przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa za pośrednictwem Euroregionu Tatry w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska - Republika Słowacka 2007-2013. Wnioskodawcą jest Miasto i Gmina Piwniczna-Zdrój. Partnerem Mikroprojektu jest Občianske združenie OPPIDUM ze Starej Lubovni (Stowarzyszenie) Zgodnie z wnioskiem o dofinansowanie Mikroprojektu EUROREGION przyznał na jego realizację dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w kwocie 22 650,50 EURO co stanowi 85% całkowitej wartości mikroprojektu. Współfinansowanie z budżetu państwa wynosi 2 665,00 EURO co stanowi 10 % całkowitej wartości projektu. Wkład własny Beneficjenta tj. Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój wynosi 1 332,50 EURO, co stanowi 5% całkowitej wartości mikroprojektu. Termin realizacji mikroprojektu od 1 lipca 2011 roku do 29 lutego 2012 roku. Cel główny projektu: Wzmocnienie wspólnych działń a przyczyniających się do rozwoju przemysłu turystycznego w obszarze polsko-słowackiego pogranicza. Cel szczegółowy: 1.Rozpowszechnianie informacji o regionie przygranicznym Piwniczna-Zdrój - Stara Lubovna poprzez stworzenie tarnsgranicznego multimedialnego portalu i punktu informacji turystycznej w postaci infomatu oraz przygotowanie publikacji promują- cych region przygraniczny Piwniczna-Zdrój - Stara Lubovna. 2. Stworzenie podstaw do przyszłej współpracy transgranicznej 3 sektorów (publiczny, prywatny, pozarządowy) w zakresie promocji regionu przygranicznego poprzez organizację spotkania. Dzięki zrealizowanej operacji, powstanie profesjonalny punkt informacji turystycznej, którego nośnikiem multimedialnym będzie infomat i strona internetowa - ogólnodostępna multimedialna informacja promująca walory turystyczne i kulturowe gmin obszaru pogranicza Realizacja zadania przyczyni się do rozwoju informacji i promocji atrakcji turystyczno-rekreacyjnych i kulturowych, ukształtuje pozytywny wizerunek miast pogranicza jako miejsca przyjaznego o wielu walorach w którym warto mieszkać, pracować i odpoczywać. Nastąpi poprawa w dostępie i przekazie rzetelnej informacji turystycznej zwiększając zainteresowanie lokalnym polskosłowackim dziedzictwem przyrodniczo-kulturowym. Wypromowanie profesjonalnej, bogatej oferty turystycznej wpływać będzie na zwiększenie liczby osób, które na miejsce wypoczynku wybiorą nasz region. Zwiększenie liczby zainteresowanych turystów chcących skorzystać z oferty agroturystycznej, hotelarskiej, gastronomicznej i innych usług okołoturystycznych pozytywnie wpłynie na rozwój lokalny pogranicza. Projekt pn. Sąsiedzka współpraca w promowaniu oraz odkrywaniu walorów i potencjału turystycznego pogranicza Piwniczna-Zdrój - Stara Lubovna współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa za pośrednictwem Euroregionu Tatry w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska - Republika Słowacka 2007-2013. Cele kampanii Epidemia Escherichia coli negatywnie wpłynęła na postrzeganie i opinię o warzywach i owocach w całej Europie, także w Polsce. Kampania BezpieczneWarzywa.pl stawia sobie za cel odbudowanie zaufania do polskich warzyw i owoców oraz przekonanie Polaków, że są one nie tylko bezpieczne, ale i wyjątkowo smaczne. Polskie warzywa i owoce są bezpieczne i smaczne - to hasło przyświecające kampanii społeczno-edukacyjnej BezpieczneWarzywa.pl, zainaugurowanej przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Marka Sawickiego. Inicjatywa ma na celu odbudowanie zaufania do polskich warzyw i owoców po epidemii wywołanej werotoksycznym szczepem Escherichia coli w Niemczech. Nadzór nad bezpieczeństwem Urzędową kontrolę warzyw i owoców w dziedzinie bezpieczeństwa (czyli ochrony zdrowia i życia konsumentów) sprawuje w naszym kraju Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Dla zapewnienia bezpieczeństwa żywności i sprawnej kontroli oraz nadzoru powstała Strategia Bezpieczeństwa Żywności - jako krajowy dokument koordynujący działania wszystkich organów urzędowej kontroli żywności. Zadania związane z kontrolą jakości handlowej świeżych owoców i warzyw, wynikające z przepisów Unii Europejskiej, wykonywane są w Polsce przez Główny Inspektorat Jakości HandlowejArtykułów Rolno-Spożywczych. Spożycie warzyw i owoców* W 2010 r. statystyczny Polak spożył średnio niewiele ponad 41 kg owoców i ich przetworów. Wciąż jemy mniej owoców i warzyw, niż mieszkańcy innych krajów Unii Europejskiej. Daleko nam do Luksemburga, Grecji i Włoch, przodujących w konsumpcji owoców świeżych i przetworzonych - w ich przypadku zajmujemy niechlubne przedostatnie miejsce. Z owoców najbardziej lubimy jabłka (15%) i owoce południowe (12,5%), w tym cytrusy i banany. Wśród warzyw prym wiodą pomidory (9%), ogórki (7,5%), kapusta (7%) i marchew (6%). * Dane Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Częścią kampanii BezpieczneWarzywa.pl jest akcja promocyjna Pora na pomidora, czyli jak tu nie kochać polskich warzyw i owoców. Kampanię zainaugurował happening, który miał miejsce 22 lipca w Warszawie przed budynkiem Centralnej Biblioteki Rolniczej. W trakcie wydarzenia wypuszczonych zostało tysiąc czerwonych balonów symbolizujących pomidory - znak rozpoznawczy kampanii. Kolejne happeningi promujące polskie warzywa i owoce odbędą się podczas imprez plenerowych Lata z Radiem Ostatni happening zaplanowano w Spale - 25 września, podczas Dożynek Prezydenckich. Happeningom towarzyszyć będą rozdający pomidory Miłośnicy i Miłośniczki Pomidorów. Dominika Malik e-mail: dominika_malik@itbc.pl 8

Pan Konrad Golla, nasz wierny czy- My mieli w kuchni obraz świętego telnik ze Śą l ska, ur. w Bycinie, w najbar- Antoniego. Każdy musioł wieczorem dziej zielony na Śą l sku powiecie Gliwic- klęknąć modlić si ę. Nieroz podczas kim, w pobliżu jezior: Dzierzbo - Rzeczy- modlitwy zasnyło się i przewracało ca - Pławniowice, przysłał do redakcji obszerny list. Drukujemy fragment dot. żniw i szacunku dla polskiej flagi. W odległych latach podczas żniw trzeba uderzając głową o podłoga. Ciężko praca, zmęczenie i bycie przy wierze, to my, śą l zoki, rolnicy z Pniowa. Wcześni powiat gliwicki bołniemiecki. Jo za małego godoł było harowa ć, ręcznie kosami ścinać jak pozostali po niemiecku, w izbach na zboże. Boły i kosiarki ciągnione przez obrozach boły niemieckie napisy. Jak konie. Snopy wiązano starannie na polu, by ziarno wyschło, potym zwożono do stodo ł. Pamiętom jak wcześnie rano gospodynie podawały pokarm zwierzętom domowym. W czasie żniw boło dużo roboty w polu. Polska nastała zaklejne boły taśm ą. 22 lipca na chałupach w Pniowie boły chorągwie biało-czerwone i ślązoki rolnicy szanowali je, nie mieli żadnych złych myśli, że tu Polska. Babcia z płótna ręcznie uszyła Krowy wyprowadzano na łąki. Zosta- biołoczerwono chorągiew, która boła wały tam na noc. By nic im nie zagrażało wystawiono w małym okienku pod były warty nocne. W lecie o świcie szło się dachem, a mnie cieszyło, że wiatr ją zwija do lasu zbieraćmaliny. Rosły w nasłonecz- Dawna sieczkarnia, maszyna do cięcia słomy na kiju i rozwija. nionych miejscach, boły słodkie, czerwone jak róża. Zrywano je ostrożnie i w chałupie robiono sok. Godali my na to himberwast. Sok zmieszany z zimno i czysto wodąze źródła Przepisy Pana Konrada (pisownia śą l ska) trzymano w konewce przykrytej białym płótnym i stawiano na polu w cieniu. Napój z malin zapobiegał zmęczeniu przy pracy przy Ciasto z rabarbarem: żniwach. Przy upałach pot lał się po całym ciele, więc wypijano 20 dkg cukru, 3 jajca, 3/4 szklanki oleju, 1 szklanka mleka, 45 dkg dużo płynów, teżgorzkączarnąkaw ę. Przez to uwijanie sięod 10 mołki, 1 mały proszek do pieczenia. Do tego 1 kg rabarbaru, 1-2 do 12 nie widziano rolników na polu, bo upa ł. Ku zachodowi słońca łyski cukru, 1/2 łyżecki cynamonu. żniwiarze kosili krótko, bo zboże wilgoci nabierało. Pamiętam Rychtowanie: zachodzące słońce i niskie mgły nad łąkami. Przy pniowskim lesie Z podanych składników wyrobić ciasto i wyłożyć na blacha na polach snopy zboża ustawione w stogi, ciepłe jeszcze noce, wyłż o ona pergaminem lub natłuszczona i wysypana tarta bułka. kłosy rozjaśnione księżycem. Potem po zwózce i młócce słomę Rabarbar pokroić w kostka, wymieszać z cukrem i cynamonem, cięło się w starych sieczkarniach. wyłżć o y na ciasto. Blacha wstawić do nagrzanego piekarnika, piec W chałupach niedomknięte wrota, furtki, stodoły, otwarte okna ok 45 minut w temperaturze 180 st.c. to oznaki wielkiego zmęczenia rolników, tyj śląski pracowitości. Smacznego! Canada Day Pierwszego lipca Kanada celebruje rocznicę uch- walenia Konstytucji w 1867r. kiedy to 3 brytyjskie kolonie połączyły się w jedno państwo. (Nova Scotia, New Brunswick i Canada jako prowincja Ontario i Quebec). Jak co roku tak i teraz 1 lipca władze miejskie zorganizowały wiele imprez w ramach obchodów Canada Day. Były parady, występy muzyczne, wycieczki po obiektach zabytkowych, grille i pokazy fajerwerków. Przez cały długi weekend w ZOO w Toronto można było obejrzeć jeden z wielu pokazów zwierząt, odwiedzić najnowsze nabytki ogrodu zoologicznego - zagrożone wymarciem afrykańskie pin- gwiny lub podziwiać rekiny. Na ulicach w różnych rejonach miasta odbywały się parady i widowiska, podczas których można było zobaczyć grupy muzyczne na przejeżż d ających platfor- mach i potańczyć przy muzyce na żywo w lokalnych barach i restauracjach. We wschodniej części Toronto w Scar- borough występowali artyści uliczni, były walki gladiatorów, muzyka, tańce, występy wokalne, zwiedzanie Thomson Park Me- morial Museum, następnie pokazy tenisa, mecze piłki dla seniorów. Od rana serwowano bezpłatne śnia- danie z ciastem. Było również wiele atrakcji dla dzieci, karuzele, barbecue, kiermasz, zapasy i zawody siłaczy. W jednym z parków w zachodniej części Toronto przez cały weekend 13-tu profesjonalnych kucharzy z Canady i USA specjalizujących się pieczeniu żeberek raczyło przechodniów tym specjałem. Parkowano i jeżż d ono komunikacją miejskąbezpłatnie. We włoskiej części Toronto odbyło się święto kuchni kultury i muzyki z całego świata - od Brazylii przez Amerykę Ła- cińskąażdo Włoch. W centrum miasta obyła się parada z udziałem motocykli, przemarsz orkiestr, pokazy starych samochodów, występy artystów, a wieczorem miasto płonęło od sztucznych ogni. Toronto Jazz Festival oferował nie tyl- ko darmowe koncerty, ale również war- sztaty oraz możliwość posłuchania wywia- dom na żywo z największymi gwiazdami jazzu. Ja też tam byłam i co widziałam, to opisałam. Pozdrawiam czytelników Znad Popradu Jadwiga Błońska - Toronto 9

Czułem Czułem się się zawsze zawsze Sądeczaninem Sądeczaninem Rozmowa z prof. Zygmuntem Bielczykiem nagrana w kwietniu 1996 roku Przedruk Znad Popradu nr 5/ 1996 Prof. Zygmunt Bielczyk (pseud. Zygmunt ) ur 1VII1913 r. w Nowym Sączu, zm. 12VIII 2011 r. w Piwnicznej. Studia na UJ. w Krakowie i AWF im. J. Pił- sudskiego w Warszawie; doktor habilito- wany, profesor nauk wychowania fizycz- nego; w latach 1969-1975 dziekan, później prorektor AWF w Warszawie; w latach 1948-1975 kierownik Zakładu Turystyki i Sportów Zimowych AWF; w latach 1976-1978 zastępca dyrektora Instytutu Sportu. Autor i współautor kilku podręczników i skryptów z dziedziny narciarstwa i turystyki, wielu publikacji naukowych i metodycznych, autor artykułu o kolekcji nart zamieszczonego w monografii Piwnicznej. Uczestnik walk w 1939 r., od 1940 ZWZ AK. Żł o nierz zgrupowania Żywiciel dwukrotnie ranny w Powstaniu Warszawskim. Czas emerytury spędził w Piwnicznej, której podarował unikalną kolekcję nart. Mieszkał z żoną Krystyną w wybudowanym na czas emerytury domu. Panie Profesorze, jest Pan z urodzenia sądeczaninem, większość życia spędził Pan w wielkich miastach - w Krakowie i głównie w Warszawie. Jak to się stało, że tutaj w Piwnicznej, znalazł Pan miejsce na przystań po wyłączeniu się z życia zawodowego? - To się zaczęło w młodości. Przeżycia tamtych czasów wywarły na mnie tak silne piętno, że chociaż kilkadziesiąt lat żyłem i pracowałem w Warszawie, to zawsze w perspektywie był powrót do moich gór. Zresztą wiele miesięcy spędzałem w gó- rach na obozach narciarskich ze stu- dentami. Serdeczny związek z tymi tere- nami zawdzięczam harcerstwu, które było istotą mojej młodości. Obozy stałe i wę- drowne, zajęcia z terenoznawstwa nauczy- ły mnie kontaktu z natur ą, a zadzierzgnięta wtedy więź z naturalnym środowiskiem przyrodniczym pozostała we mnie. Ukształtowały też pewne nawyki ruchowe, zachowania różne od tych, jakich nabywa człowiek żyjąc w mieście, czy uprawiająć różne formy ruchu w pomiesz- czeniach z urządzeniami sportowymi. Poruszając sięw środowisku naturalnym człowiek napotyka sytuacje wymagające każdorazowego ruchowego dostosowania się do nich. Sam teren, warunki pogodowe, nagłe ich zmiany - to wszystko wymaga sprawności i umiejętności ruchowych, słowem przystosowania się do środowiska. To włś a nie wyniosłem z harcerstwa i te- renów górskich, po prostu mój powrót tutaj był był od początku zaplanowany, choć już od 1935 roku byłem poza Sączem i Sądecczyzn ą. Te najdawniejsze związki z Piwniczną to harcerstwo, także poprzez zaangażowanie się Pana w budowę stanicy harcerskiej. To piękny początek. Proszę o tym opowiedzieć. - Jestem chyba ostatnim z żyjących niegdysiejszych harcerzy uczestniczących w budowie stanicy. Duszą tego przedsię- wzięcia był profesor Kazimierz Heł- czyński, sądeczanin. Przewodniczył Kołu Przyjaciół Harcerstwa i wraz z profesorami szkół średnich - Szymonem Kopytk ą, /piwniczanin/ Serafinem oraz in ż. Ze- nonem Remi, seniorem, organizowali budow ę. My, ówcześni harcerze, ucz- niowie gimnazjum, zdobywaliśmy fundusze, których najwięcej przysparzała szopka Bożonarodzeniowa. Odwiedza- liśmy domy sądeczan z życzeniami, kolęą d, jasełkami i zbieraliśmy hojne datki, jakich nam nie szczędzono. Orga- nizowaliśmy też loterie fantowe, kier- masze, przynoszące dochód uliczne zbiórki pieniędzy.to były fundusze na budowę przez nas zapracowane, nie było przecież żadnych dotacji. W 1928 r. nastąpiło otwarcie stanicy. a w ub. roku (1995 przyp. red.) umieszczono tam tablicę informa- cyjną o budowniczych i początkach fun- kcjonowania stanicy. Również w ub. roku złżł o y em w Komendzie Chorągwi w No- wym Sączu wniosek o nadanie stanicy imienia Kazimierza Hełczyńskiego. Byłto wspaniały człowiek i bardzo dla harcerstwa zasłż u ony. Czekam na odpowied ź, nie wiem jak zostałprzyjęty mój wniosek. Harcerstwo, skauting, kształtuje człowieka na całe życie. Czy wpływa na wybór zawodu, życiową karierę? - Co do wyboru zawodu może tak, może nie. Natomiast to pewne, że kształtuje cechy charakteru na całe życie.to co zyskałem, mam w sobie i kim jestem, zawdzięczam wychowaniu harcerskie- mu. Ostatnia wojna dała dowody, jak to się sprawdza w życiu. Jest takie zdjęcie z 1939 roku wykonane przed stanicą w Kosa- rzyskach. W poczcie sztandarowym trzej młodzi chłopcy: A. Machnicki, Zygmunt Bielczyk i Julian Zubek - 16, 17-letni chłopcy z tej samej drużyny harcerskiej. Studia rozdzieliły nas, bo każdy poszedł swoją drogą i wojna zastała każdego w innej sytuacji. A wojenne losy? AMachnicki - szlak bojowy u gen. Maczka, J. Zubek Tatar - organizator walki pod- ziemnej, dowódca oddziału partyzanckie- go na tym terenie, Z. Bielczyk - wojna 10 obronna 1939, konspiracja i udział w Pow- staniu Warszawskim - to najlepszy przy- kład wpływu harcerstwa na postawy mo- ralno-ideowe. Zresztą w harcerstwie byli ludzie zdrowi, sprawni fizycznie, odporni na niewygody, doskonale orientujący się w terenie. Nabyte w harcerstwie umie- jętności i sprawność fizyczna przydały się bardzo w czasie wojny. Mnie również w całej zawodowej działalności. Właśnie, działalność Pana Profesora. Wynikają z niej liczne publikacje naukowe, których tematem jest narciarstwo i turystyka - życiowe Pana pasje. Czy wiąże się to jakoś z Piwniczną? - Nie. Czułem się zawsze sądec- zaninem. Z tym miastem wiąże mnie urodzenie, nauka w II Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego, pierwsza praca. Od marca do sierpnia 1945 r. pracowałem w I Liceum im. Jana Długosza. To jest ten pierwszy związek. Przez 36 lat pracy na AWF w Warszawie zajmowałem się nar- ciarstwem i turystyką praktycznie i teore- tycznie. Podręczniki, których jestem autorem i współautorem wraz ze St. Ziobrzyńskim. G. Młodzikowskim i in- nymi, prace naukowo-badawcze i publi- kacje, wszystko związane jest z narciar- stwem i turystyk ą, ze środowiskiem przyrodniczym. Moje podręczniki miały w tamtym czasie wysokie nakłady. Całe Pana życie związane jest z narciarstwem i turystyką, czym zajmował się Pan profesjonalnie. Jakie jest zdanie profesjonalisty na temat uprawiania sportu, turystyki dla przyjemności, dla siebie. Co to człowiekowi daje? - U nas nie jest jeszcze z tym najlepiej, bo ogół społeczeństwa jeszcze nie w pełni

uświadamia sobie potrzebę jej dla dobrej kondycji człowieka. Podam przykład. W biegu orientacyjnym człowiek musi się wykazać cechami osobowościowymi, sprawności ą, orientacj ą, umiejętnością radzenia sobie w różnych sytuacjach. W programach jest to pomijane, nie- doceniane, a nasze wysiłki w tym kierunku są o wiele za małe w stosunku do obserwowanych za granic ą. Z czego to, zdaniem Pana Profesora, wynika? - Z braku uświadomienia społeczeń- stwa o korzyściach wynikających z upra- wiania sportów. Podkreślał Pan wielokrotnie znaczenie ruchu w naturalnym środowisku. Dzisiaj powodzeniem cieszą się siłownie, baseny, miejsca zamknięte, gdzie uprawia się różne rodzaje ćwiczeń. Czy one mogą zastąpić ruch w kontakcie z naturą? - Są dwa rodzaje aktywności ruchowej: w obiektach sztucznych przystosowanych do ćwiczeńruchowych /stadiony, boiska, pływalnie itd./ i w oparciu o tereny natu- ralne wymagające każdorazowego, od- miennego przystosowania się ruchowego człowieka. I każdą z nich cechuje coś innego. Na urządzeniach sztucznych pre- cyzja wykonywanych ruchów wielokrotnie powtarzanych decyduje o końcowym wyniku. W terenie naturalnym każdy ruch zależy od sytuacji i od człowieka - jak się w niej zachowa. Teren naturalny jest źró- dłem nieustannej mobilizacji nie tylko fizycznej, ruchowej, ale i psychicznej. Jak z perspektywy życiowych doświadczeń i dokonań widzi Pan Profesor możliwość rozwoju ruchowego piwniczańskich dzieci i młodzieży w naturalnych warunkach, jakie tu istnieją? - Prawdę mówiąc, nie widz ę. Narciar- stwo jest dzisiaj elitarne i bardzo kosz- towne /sprzęt/ i nie każdego stać na takie wydatki. Niegdyś w każdej górskiej wsi żyli ludzie umiejący zrobić narty. Takie narty słżł u y y do jazdy terenowej, turys- tycznej. Wiązania - kadahary można było regulować na zjazd i podejście. Obecnie nie ma takich nart, żeby można był na nich chodzi ć, popularne są tylko narty do zjaz- dów. Narciarstwo turystyczne zanikło. Wiem, że dzieci, na przykład te w są- siedztwie, rwą się na narty, ale możliwości mają tylko nieliczni. Najlepsze warunki i najlepsze chęci nie pomog ą, jeśli nie ma możliwości finansowych. Podarował Pan Piwnicznej kolekcję nart, które mógł Pan sprzedać za spore pieniądze. Istnieją jakieś specjalne powody? - Rzeczywiście. Chciało je kupić Mu- zeum Sportu w Warszawie, ale ta kolekcja to spory kawałek mojego życia i nie chciałem się z nią rozstawa ć. Zacząłem je zbierać tuż po okupacji.w piwnicach Akademii były tysiące nart zgroma- dzonych przez Niemców przed inwazją na Związek Radziecki. Wśród resztek pozos- tałych po szabrownikach znalazłem wiele ciekawych, bardzo starych nart. Wybie- rałem, czyściłem, kompletowałem. Potem za własne pieniądze kupowałem leżące gdzieś w schroniskach w Beskidach, Kar- konoszach różne narty, poszukiwałem na narciarskich tandetach. Zbiór jest zinwen- taryzowany i mam karty inwentarzowe. Boleję nad tym, że nie ma już kompletu, są braki, których się nie uzupełni. Noszę się z zamiarem oddania kolekcji pod opiekę Izby Muzealnej wraz z dokumentacj ą, gdyby ktoś chciał kiedyś pisać prac ę. Działalność dydaktyczna, praca naukowo-badawcza, publikacje, kierownictwo grupy narciarskiej na Igrzyska w Cortina d'ampezzo w 1956 r., udział w międzynarodowych konferencjach naukowych - to bardzo bogate konto w życiowym dorobku. Osobny rozdział to wojna, okupacja, powstanie, o czym Pan już wspomniał. Jak to było? - Początki to harcerstwo. Z topografi ą, kartografi ą, ćwiczeniami w terenie tam się zetknąłem. Te doświadczenia wykorzys- tałem na pierwszej linii frontu w 1939 r. Wojna zastała mnie w moim macierzystym 38 Pułku Strzelców Lwowskich w Prze- myślu. Bliskość Rumunii kusiła, ale zdecy- dowałem się zosta ć. To chyba wpływ har- cerskiego wychowania. Z perspektywy czasu mogłoby to wyglądaćchełpliwie, ale wtedy była to po prostu wewnętrzna potrzeba - zostać i działa ć. Ale kiedy aresztowano mego brata /189 numer obozowy w Oświęcimiu/ przeniosłem się do Warszawy. Współpracowałem z Zub- kiem w okresie przerzutów za granic ę. W Powstaniu byłem dwa razy ranny, do dziś noszę otorbiony odłamek. W przed- dzień upadku powstania 29 września zostałem po raz drugi ranny, w twarz, i już nie mogłem walczy ć. Z opowieści wynika, że w wielu sprawach uczestniczył Pan od początku, od podstaw; budowa Stanicy harcerskej w Kosarzyskach, uruchomienie warszawskiej AWF, także budowa domu w którym państwo mieszkacie. Jakie to uczucie i wtedy, gdy się to dzieje i w perspektywie lat? - Potrzeba aktywności. Myśl ę, że to włś a nie to. O stanicy już mówiłem, bu- dynek Akademii na Bie- lanach był zniszczony, wysadzona wieża, pły- walnie. Zaczynaliśmy od początku organizować ba- z ę, kompletować kadr ę, podręczniki. To był w owym czasie ogromny wysiłek, ale i satysfakcji sporo. To również po- czątek późniejszej dzia- łalności dydaktycznej, ba- dawczej, naukowej, aż do nominacji na profesora. A ten dom - to było marzenie mojej żony, która wciąż rysowała plany, obmyślała szczegóły. Budowaliśmy go od podstaw i jest nasząradości ą. Jest miejscem na spokojną bezczynną emeryturę? - O, nie! Wprawdzie moja aktywność dydaktyczno-naukowa w wieku 83 lat jest ograniczona, ale pracuję nadal.w 1995 r. w sześciu numerach czasopisma Kultura Fizyczna opublikowałem obszerny arty- ku ł Środowisko przyrodnicze jako czyn- nik rozwoju psychomotorycznego człowie- ka./ 30 lat eksperymentowania dydak- tycznego/. Wcześniej, w 1986 r., wydałem ostatni podręcznik. Czyli aktywność do końca? - Oczywiście, do końca swoich dni. Uważam, że tytułprofesora zobowiązuje do aktywności twórczej, którą można uz- naćza rodzaj treningu sprawności intele- ktualnej. Zostawiam coś po sobie i równo- cześnie utrzymuję tę właśnie sprawno ść. Życiorys Pana Profesora starczyłby na długą i ciekawą powieść. Które jego momenty, czy jakie fakty uważa Pan za najbardziej znaczące? - O, zabiła mi pani klina. Muszęchwilę pomyśle ć. Mam wśród swoich odznaczeń londyński 4-krotny Medal Wojska, otrzy- małem go w 1948 roku. Na rewersie widnieje napis: Polska swemu obrońcy. Mam też londyńskie odznaczenie AK, wiele odznaczeń wojennych, Krzyż Powstania Warszawskiego, również medal Za Warszaw ę. Ale właśnie to Polska swemu obrońcy, to dla mnie bardzo znaczące. Poza tym mianowanie przez RadęPaństwa profesorem, co traktuję jako uwieńczenie mojej pracy zawodowej, ostatnio przyjęcie do druku mojego artykułu, o którym jużmówiłem. Czy nie zamierza Pan napisać swojej biografii? Teraz wszyscy to robią. - Nie. Spełniłem obowiązek wobec moich przodków i następców opracowa- niem Skąd nasz ród, cofając się w po- szukiwaniach korzeni o 200 lat. O moim życiu niech pisząinni, jeśli im przyjdzie na to ochota. Nie zrobiłem nic specjalnego, a to co zrobiłem, mówi samo za siebie. Dziękuję Panu za rozmowę. Rozmawiała: Maria Lebdowiczowa Fot. B. Paluchowa 11

cesarzową Danutę Szaflarską - pomiesz- kuje w Kosarzyskach, Ludwikę Nowa- kową w sezonie letnim mieszka w kur- nej chacie na przełęczy Poczekaj i księżniczkę Monikę Florek mieszka w bacówce na Wierchach Sobota 6 sierpnia, popołudnie. Na północnym niebie ciemna szarość chmur zwiastuje burzę. Licząc na łaskawość niebios, jadę do Łomnicy-Zdroju pogadać z Moniką. Ta młoda kobieta jest kimś wyjątkowym, także dlatego, że dokonała zaskakujących życiowych wyborów. Wysłużony 16-letni opel, który po niejednych wertepach woził najpierw mego męża lekarza, a teraz mnie, skręca z głównej asfaltowej drogi i rozpoczyna wspinaczkę krętą drogą na szczyty wyłożoną betonowymi płytami. Po drodze biała kapliczka na rozdrożu i ciągniki zwożące, a to górę siana, a to pnie ściętych drzew. Ludzie pozdrawiają z uśmiechem. Płytowa nawierzchnia kończy się jednak i na jednym ze stromych i wąskich podjazdów samochód poddaje się, nie mogąc przedrzeć się przez walące w podwozie kamienie. Parkuję na łączce, zarzucam plecaczek i uzbrojona w kijki do nordic walkingu ruszam przełęczą dalej. Do celu podróży, jakim są Wierchy jeszcze około dwa kilometry. Z prawej przepaścista w wielu ciemnych odcieniach zieleń, z lewej dolina Łomniczanki, wieś oparta o zbocze Kicarza, z klockami domków, szkoły i kościoła. W dalszej perspektywie falistość gór, które pną się i tulą do tej najwyższej Radziejowej. Delikatne palce wiatru przeczesują włosy. Nie ma wąt- pliwości, znajduję się w prawdziwym raju dla pięknoduchów. Ostatni kilkusetmetrowy odcinek to ścieżka brzegiem lasu, rozległa polana Pod łysinkami i dwa zabudowania: gospodarcze na skraju lasu i niżej chatka z ciemnych bali kryta gontem, usadowiona jakby w zagłębieniu zielonozłotej dłoni. Monika, właścicielka chaty wychodzi na powitanie. Towarzyszy jej potężny ow- czarek podhalański. Na kamiennej podmu- rówce przy ścianie domu stół i dwa proste krzesła. Siadamy przy kawie i orzeszkach na wysokości 800 m npm.. Stąd już tylko przysłowiowy rzut kamieniem do Par- chowatki i chaty, w której sezonowo przemieszkiwał i gdzie tworzył krakowski poeta, scenopis i krytyk teatralny Henek Cyganik. Dzisiaj Henryk już na innych Wierchach, polanach wiekuistych wiersze pisze. A pani Monika w swojej chacie, bacówce zbudowanej w 1951 roku, przy oknie z widokiem na pasmo Radziejowej i Tatrzańską Łomnicę pisze ikony. - Przełożona monasteru Sióstr Betle- jem, która uczyła mnie ikonopisarstwa twierdziła, że każdy w swoim życiu po- winien napisać przynajmniej jedną ikonę, starając się wcześniej poznać kościół i litur- gię mówi Monika, absolwentka tarnow- skiego liceum plastycznego i filozofii na uniwersytecie poznańskim. Moje korzenie to ród Florków z okolic Tymbarku na Pogórzu. Tam mieszkali moi dziadkowie: jeden w Słopnicach, drugi w Cieniawie. Ja mieszkałam w różnych regionach Polski, nawet na Śląsku, a przez 3 lata - od Szczaw- nicy po granicę polsko-ukraińską - szuka- łam takiego miejsca zamieszkania, jakie by mi odpowiadało najbardziej. Chata na Wierchach to zasługa mieszkającego w Łomnicy wujka. - Pięknie tu się żyje ale nielekko? pytam gospodynię. - Bacówkę remontuję własnymi siłami i przy pomocy sąsiadów. Bardzo pomagał, dopóki żył pan Leon z Mrozkówki. Przy okazji poprawiał moją gwarę godocie po pańsku, a nie po łomnicańsku! Teraz trzeba dokończyć odwodnienie budynku i wymie- nić przeciekający dach. Pani Monika zaprasza do wnętrza chaty. Na stole ikona z trzema aniołami. Na pytanie czy ikonę maluje się na bazie farb olejnych odpowiada: - Pisanie ikony wiąże się z głębokim przeżyciem duchowym, a technika tempery jaką stosuję, jest bardzo stara. Dawniej używano roślin lub roztartych na miał korowych kamyków. Dzisiaj pig- menty zakupione w sklepie z artykułami artystycznymi łączy się za pomocą emulsji przygotowanej z żółtka kurzego jaja zmieszanego z odrobiną wody i octu, który ma właściwości konserwujące. Ikonę pisze się na miękkiej desce z sezonowanego drewna (lipa) i drewna twardego (buk, dąb) służącego do usztywnienia miękkiego podobrazia. Podobrazie kilkakrotnie gruntuje się klejem kostnym, potem przykleja się płó- tno i zaprawia podkładem kredowym na- wet w kilkunastu bardzo cienkich warst- wach. Po całkowitym wyschnięciu i prze- szlifowaniu, na płaszczyznę nanosi się kontury ikony, które wypełnia się laserun- kowo plamami rzadkiej farby, zaczynając od barw ciemnych, kończąc na prawie białej. Daje to przejrzystość, bowiem pisa- nie ikony to nic innego jak malowanie światłem. Tematem ikon są przeważnie postacie świętych, sceny biblijne i oczy- wiście Chrystus, którego wcielenie jest podstawą ikonopisarstwa. Drugim ulubionym przez p. Monikę zajęciem jest gra na skrzypcach. - Na skrzypcach grał mój dziadek Władysław, co przeszkadzało babci, która narzekała co to za chłop co nic nie robi, tylko gra. Skrzypce były mi chy- ba przeznaczone. Dostałam je podczas studiów od żywieckiego górala ze Ślemienia Marcina Pokusy. Była to pokusa nie do prze- zwyciężenia. Tak naprawdę grać na tym instrumencie zaczęłam w kapeli Doliny Popradu. W roku ubiegłym, podczas odwiedzin u Gośki z Kasincorzy, która u siebie na strychu znalazła skrzypce, zrodził się pomysł utworzenia wiejskiej kapeli. Ja miałam swoje skrzypce, Gośka miała swoje skrzypce, brakowało tylko basów. Wtedy wraz z Przemkiem Lisem i siedmioma innymi osobami odbyliśmy po świętach Bożego Narodzenia kolędę, w celu zebrania pieniędzy na instrumenty. Uzyskana w ten sposób kwota 4400 zł pozwoliła na zakup basów i 3 par skrzy- piec. Podczas kolędy ludzie pytali o możli- wość dołączenia do tworzącej się kapeli o nazwie Piyrogi Łomnicańskie, więc jest nas obecnie 25 osób. Naszym muzycznym nauczycielem jest pan Piotr Kulig, etnograf z Rytra. Na konsultacje przyjeżdża też pan Edward Grucela. W razie dużych problemów finansowych mamy zrozumienie ze strony naszego proboszcza, księdza Jana Mirka. Próby odbywają się w każdy piątek. Najpierw ćwiczy kapela dziecięca (1 godz.), potem od 1-2 godzin kapela starsza i grupa śpiewacza. Gorsety dla dziewcząt pięknie uszyła z zasłony Gosia od Bory- sioka, a wzory narysowane przez pana Piotra wyszywały dziewczęta osobiście. Materiał na spódnice przywieźliśmy z Czech. Stroje są bardzo drogie i kosztują: strój damski 1 tysiąc złotych, strój męski do 1,5 tysiąca. Jedną parę hołośni (portek) ufundował radny B. Rusiniak, ale żeby je uszyć, musimy jechać do Poronina. Szukamy dalszych sponsorów na resztę, czyli 6 par portek, bo tylko z taką ilością opłaca się nam jechać do szwalni w Po- roninie. Sponsorom za pomoc i okazanie dobrego serca możemy w przyszłości zagrać i zaśpiewać na jakiejś firmowej imprezie. Kapelusze i kierpce mają już wszyscy członkowie zespołu, w czym duża zasługa księdza proboszcza z łom- niczańskiej parafii mówi pani Monika. Do skromnej chatki Pod łysinkami zaglądają goście. Zachodzi tu syn Heńka Cyganika, a także muzycy znajomi Moniki. Odwiedził ją profesor muzyki i pianista jazzowy Dariusz Terefenko z USA, który być może wystąpi w Nowym Sączu bądź w szczawnickiej Owczarni z koncertem charytatywnym na rzecz łomniczańskiej kapeli. Powoli dobiega końca spotkanie i roz- mowa z mieszkającą na granicy nieba i ziemi kobietą, której świat wypełniony malarstwem i muzyką spina klamra gór nad Łomnicą. Granie świerszczy uspokaja i jest ide- alnym uzupełnieniem rozmowy i przed- wieczornej ciszy polany. W świetle słońca zachodzącego nad Radziejową, ściany chaty wyglądają jakby były powleczone złotem. Cienie pod lasem fioletowieją. Pora wracać w dolinę. Gospodyni z psem odprowadza mnie do furtki. Nad polaną unosi się świetlisty duch gór. Barbara Paluchowa 12

Barbara Paluchowa Bacówka na Wierchach Monice Florek W łonie polany - ziół rodzicielki Żyjątek przyziemnych Rósł jej kościec Jodeł bale Mszone słońcem Dach spadający gontem Ochrzciła bacówkę ulewa Góry uczyły doglądania owiec Ale Odeszły na zawsze redyki Aona w ciszy i świerszczach Twarzą do Radziejowej Pasła już tylko zbyrkające wiatrem Chmury na przełęczy Niepotrzebna nikomu Chciała umrzeć Wtedy Dano jej Duszę Smukła ma gładko zaczesane włosy Na skrzypcach tęsknoty grywa W misie doliny cynober ugry Żółć kadmową kobalt Z mgłami porannymi rozciera Pędzlem zachwyconego serca Obrazki święte Na deskach dni pisze Ikony Awtulona w ciszę Smagłolica bacówka Zaczyna wierzyć Że w nimbie szarobłękitu Uleci kiedyś do nieba Na skrzydłach aniołów z ikon Fot. B. Paluchowa Podniebna Monika

Fot. B. Paluchowa Dni Piwnicznej

Biegi i mecze 14 sierpnia MGOK zorganizował na stadionie rodzinny piknik. W turnieju piłki nożnej amatorów udział wzięło 7 drużyn, Mecze rozegrano w dwóch grupach (A - Piwniczanka, Górol-Bud, Radosny Futbol i Straz Graniczna i B - Żemp, Majerzanka i Stol-Stan). Drużyny grały w grupach każda z każdą. Ostatni finałowy mecz pomiędzy piłkarzami Majerzanki i Straży Granicznej zakończył się zwycięstwem tych ostatnich i to drużyna SG zdobyła puchar. Gdy na murawie trwały zabawy z piłką, powyżej na mecie Mountain Maratonu pojawiali się kolejni zawodnicy. W biegu uczestniczyło kilku zawodników z naszej i ościennej gminy Rytro. Byli to: Andrzej Długosz, Franciszek Długosz, Marian Dobosz, Karol Kulig i Kazimierz Kulig i Porębski. Piknik, który rozpoczął się o godzinie 11 cieszył się większą frekwencją po południu, stąd wniosek - takie imprezy trzeba organizować po obiedzie. B Fot. Barbara Paluchowa

ABC gminnej profilaktyki Kolonia w strugach w strugach deszczu deszczu Aura cały czas nam nie dopisuje, ale każdy z nas dobrze się tu czuje. Słoneczko czy deszcz, Półkolonia fajna jest (f ragment piosenki kolonijnej z tekstem gimnazjalistów) Tegorocznym wypoczynkiem letnim w miejscu zamiesz- kania, zorganizowanym przez Gminną Komisję RPAiN w pierwszej połowie lipca, objęto 60 uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 1 i Gimnazjum Publicznego w Piwnicznej Zdroju (po 30 z każdej). Kwalifikacji uczestników wg. wcześniej ustalonych kryteriów dokonali pedagodzy szkolni wraz z wychowawcami klas, a zatwierdzili dyrektorzy szkół. Zajęcia wychowawcze prowadzono w 4 grupach wiekowych. Przygotowany program półkolonii ulegał z dnia na dzień korekcie ze względu na wyjątkowo niekorzystną deszczowo- burzową aurę. Koloniści skorzystali z seansu filmowego w nowosądeckim kinie Sokół" (film Auta 2"), jazdy konnej w stadninie p. Maślanki, odbyli ciekawe spotkania z misjonarzami pracującymi w Afryce, a przebywającymi w Ośrodku Misyjnym na Śmigowskiem. Zwiedzili Kaplicę i zbiory egzotycznego, misyjnego muzeum. Odbyli wycieczkę do Rożnowa połączoną z rejsem statkiem po jeziorze. Na kolonijny piknik przy źródłach św. Kingi w Głębokiem. wyprawili się konnymi zaprzęgami z ulicy Krynickiej (zielony kulig). Grilowanie połączono z zabawami muzycznoruchowymi i degustacją wody mineralnej. Powrót odbył się pod parasolami, w strugach ciepłego, lipcowego deszczu. Dzięki życzliwości kierownictwa OW. Iskra w Kosa- rzyskach i Filarówka" w Piwnicznej-Borownicach, uczestnicy najbardziej upalne dwa dni kolonii spędzili w ba- senach i na przyległych kompleksach rekreacyjnych wy- mienionych ośrodków, zażywając kąpieli, plażowania i za- baw ruchowych. W deszczowy czas koloniści korzystali z sali gimnastycznej miejscowej szkoły, odbyli szkolenie z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej, uczestniczyli w spotkaniu z piwniczańską poetką, panią Krystyną Dulak-Kulej. Wzięli udział w konkursach: plastycznym i wiedzy związanej z odwiedzonymi podczas kolonii miejscami (atrakcjami turystycznymi). Zabawy integracyjne, zajęcia poświęcone tematyce promocji zdrowia i ochrony przed pułapkami uzależnień stanowiły dopełnienie programu kolonii. Warunki pogodowe nie pozwoliły na odbycie zaplanowanych zajęć sportowych na stadionie, i pieszych górskich wycieczek na Cyrlę i Niemcową połączonych z grami terenowymi. Na spotkaniu podsumowującym grupy zaprezentowały program artystyczny, przygotowany podczas zajęć (taniec nowoczesny, piosenki z własnymi tekstami, inscenizacja wierszy gwarowych). Rozstrzygnięto konkursy, a zwycięzcom wręczono nagrody. Kontroli wypoczynku pod względem merytoryczno-formalnym dokonał wizytator Nowosądeckiej Delegatury Małopolskiego Kuratorium Oświaty w Krakowie, nie stwierdzając uchybień. Gorące, smaczne, estetycznie podane posiłki, dostarczała kolonistom restauracja Sobieski. Kolonia zdaniem organizatorów spełniła swoje zadanie, w zakresie zagospodarowania czasu wolnego, w sposób bezpieczny, pożyteczny, promujący wśród młodych zdrowie i własną aktywność. Na podkreślenie zasługuje fakt aktywnych postaw młodzieży bez przejawów zachowań problemowych i ryzykownych. Młodzieżą opiekowali si ę: pani Janina Skoczylas, pani Anna Oleksy - grupy młodsze, pani Urszula Cięciwa i pan Robert Kubiela - grupy gimnazjalne. Funkcję kierownika kolonii pełnił pan Adam Długosz. Projekt organizacyjny wypoczynku Maria Źrołka. Wyrazy wdzięczności dla Zarządu SP Piwniczanka za przekazaną dla kolonistów wodę mineralną i firmowe gadżety, podziękowania dla pani Anny Kulig i pana Zenona Citaka - dyrektorów placówek oświatowych za udostępnienie bazy szkolnej, niezbędnej do sprawnego przebiegu wypoczynku i oddelegowanie pracowników obsługi dla potrzeb kolonii. Gminna Komisja RPAiN w Piwnicznej Zdroju Jadło proste i wyborne Łomnica-Zdrój słynie z pierogów, nie tylko na Sądecczyźnie. Festiwal, będący połączeniem festynu i wspaniałej imprezy kulinarnej, z każdym rokiem przyciąga coraz więcej zwolenników i naturalnie smakoszy rozpływającego się w ustach łomiczańskiego przysmaku. Od czterech lat organizuje go Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Łomnica- Zdrój Łomniczanie. Tegoroczny, czwarty już festiwal był współfinansowany z Programu Operacyjnego Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, w ramach realizowanego przez stowarzyszenie projektu pt. Odpoczywaj, baw się i pomagaj - działania młodzieży na rzecz Łomnicy i jej mieszkańców. Każdy, kto 20 sierpnia wybrał się do Łomnicy, by skosztować tego przysmaku z serca Beskidu Sądeckiego z pewnością nie żałował decyzji. Przygotowano 1000 pierogów. Pierogi łomnicańskie - co one mają w sobie takiego, że nie można zapomnieć, jak smakują? Są kudłate, gorące, polane roztopionym masłem, czy tłuszczem ze stopionej słoniny. Po prostu wyborne. Przepis na pierogi, jaki przechodzi w tej miejscowości z pokolenia na pokolenie wydaje się bardzo prosty. Ciasto to połączenie tartych, odsączonych ziemniaków, skrobi, z niewielką ilością zmielonych ziemniaków gotowanych z dodatkiem mąki pszennej, lekko tylko posolone. Nadzienie - domowy twaróg z jajkiem, trochę posolone. Każda jednak gospodyni robi pierogi sobie znanym sposobem. I wszystkie są wyborne! Fragment mat.aut. (MIGA) z portalu internetowego Sądeczanin 17

IV Festiwal Piyroga Łomnicańskiego W sobotę - 20 sierpnia br. miała miejsce w Łomnicy Zdroju wspa- niała zabawa, która trwała do póź- nych godzin nocnych. Było to coś więcej niż festiwal. Organizatorzy dowiedli, że propagowanie dobrej zabawy w połączeniu z imprezą kulinarną, przyciąga coraz większą liczbę zainteresowanych spędzaniem wolnego czasu na łonie natury. Uczestniczyłam we wszystkich, tak nazwanych festiwalach. Mogę się więc pokusić o skromną ocenę. Z roku na rok jest to coraz bardziej atrakcyjna impreza. Organizatorzy bardzo starannie przygotowują coraz wspanialsze atrakcje. Clou (czyt. Klu) programu był oczy- wiście konkurs na najlepszą Łomnicań- skągospodyni ę. Uczestniczki przygotowały po 200 pierogów. Po degustacji uznano, że najlepsze pierogi w tym roku przygotowała Broni- sława Franczak. Drugie miejsce - ex aequo - zajęły: Helena Zielińska i Violetta Jurczyńska, trzecie - Maria Rusiniak, a czwarte Maria Wnęk. Za udział w konkursie, wszystkie uczestniczki zostały nagrodzone. W festiwalu uczestniczyli przedstawiciele władz wojewódzkich, powiatowych, a nawet Słowacy z gminy Lutina - łącznie ze Starostą. Rolę gospodarza sprawował burmistrz Edward Bogaczyk. Zabawę umilały występy Słowaków z Lutiny, orkiestry dętej OSP z Piwnicznej Zdroju, zespołu Wiolinki oraz kapeli Piyrogi Łomnicańskie. Szczegółowa informacja o tym jak bawiono się w sobotę, została przedstawiona na stronie internetowej. W uzupełnieniu przedstawionych tam informacji dodam, że Panie działające w Stowarzyszeniu na rzecz rozwoju wsi Łomnica ŁOMNICZANIE wykazały się serdecznością wobec zaproszonych gości, oraz staropolską gościnnością. W działaniach na rzecz popularyzacji IV festiwalu, uczestniczył również Piwniczański MGOK. Wyróżniającymi się osobami, w dbałości o wspaniały charakter imprezy są między innymi panie: radna Lesława Wnęk, oraz członkini stowarzyszenia ŁOMNICZANIE Zofia Franczak. Ze strony MGOK jak zwykle pani dyrektor Janina Janur. Laury z tytułu rzadko spotykanego zaangażowania się w sprawę, zbierają zazwyczaj przedstawiciele grup współdziałających, bo też nie sposób wymienić wszystkich, którym zawdzięczamy imprezę, imponującą walorami muzycznymi i kulinarnymi. Sądzę, że będę wyrazicielką opinii osób, które zechciały uczestniczyć we wspaniale zorganizowanej zabawie. Dziękujemy za już i prosimy o jeszcze, w następnych latach! Ewa Indykowa Echo Echo Echo Echo Wrzosowiska 2011 Kolejne edycje konkursu poetyckiego Sen o Karpatach - części dorocznej imprezy - udowadniaj ą, że formuła Wrzoso- wiska nie wyczerpuje si ę. Góry odsłaniają swoją naturę, a człowiek szuka w harmonii z przyrodą swego miejsca, jako jej stróż. By być godym jej opiekunem, musi ją kochać i tej miłości uczy poezja, muzyka, plastyka gór. Zbratane pola, bliźniacze łąki, nieposkromione góry są inspiracją dla artystów. Poezji przybywają coraz to nowe imperatywy, np.: ochrona praw przyrody i przez to także praw człowieka do zdrowego i spokojnego życia w biocenozie z naturą. Daj nam czas Boże Ty, który piękno dałeśkwiatom wolność ptakom miłść o ludziom ślad odcisnąć na piasku nad wodą i kłos żyta podnieśćz ziemi... Tegoroczne Wrzosowisko po raz kolejny wpisało się w cichy szept fioletowych krzewinek, w wonny zapach umykającego lata. Jestem wdzięczna, że znowu mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu. Dziękuję za wspaniałe przeżycia: przejazd zaprzęgiem konnym pod stok wrzosowy, Mszę Świętą w wieńcu gór, życzliwe, pełne nadziei słowa. Cała oprawa podsumowania konkursu poetyckiego jest zasługą organizatorów i wyrazem profesjonalizmu tych osób, które wkładem swojej pracy przygotowały i przeprowadziły poszczególne punkty bogatego programu imprezy. Wyrażam szacunek i podziw m.in.: dla Barbary Paluchowej, Wandy Łomnickiej-Dulak, Marii Lebdowiczowej za ich zaangażowanie i pedanterię, ale także wszystkim innnym, bez których trudno byłoby przeprowadzić imprezę takich rozmiarów. Piwniczna żyje, pięknieje, rozkwita nowymi pomysłami, odsłania swe oblicze turystom. Dzięki takim kulturalnym imprezom pozwala odkrywać nowe talenty wśród młodzieży, wyrażać uznanie osobom wiernym konkursowi od lat. Zabrakło w tym roku almanachu pokonkursowego zapisującego historię konkursu, wiersze nagrodzone i wyróżnione almanachu z opisem piękna przyrody ojczystej w wykonaniu tych, co postrzegają sercem poetów. Zabierzemy z sobą kilka ziaren wrzosu by zakwitły w nas poezją a w przyszłym roku ozdobimy je laurem Miło było uśmiechem, uściskiem dłoni pozdrowić naszych sąsiadów ze Słowacji - tu prośba o tłumacza dla słuchaczy. Chcemy nie tylko cieszyć się ich obecnością i udziałem w konkursie, ale także poznać twórczość, ich spojrzenie na malowniczość Karpat. Ukłony w kierunku władz miasta i hojnych sponsorów oraz mieszkańców Piwnicznej, których iście polska gościnność potwiedza stare powiedzenie: Gość w dom, Bóg w dom. Wszyscy tak licznie zebrani goście raczyli swe podniebienia regionalnym poczęstunkiem - wyjątkowym: pyszny żurek, barszcz czerwony, kapusta z grochem, kluski dziadki ze skwarkami, placki pasterskie z bryndzą cieszyły się ogromnym wzięciem. Echo Wrzosowiska to koncert łąk w iskierkach rosy, ludzkich nadziei i oczekiwań na trzynaste Wrzosowisko, na poetycki konkurs Sen o Karpatach w Piwnicznej Zdroju. Maria Piniańska Nowy Sącz Od Red.: O międzynarodowej imprezie Wrzosowisko XII napiszemy w numerze wrześniowym. 18

Ja swoje, gazeta swoje Długo trwała moja rozmowa z sympatyczną panią Emilią D., stażystką w Gazecie Krakowskiej, autorką artykułu o Piwnicznej: Piwniczna-Zdrój, czyli uzdrowisko, gdzie diabeł mówi dobranoc? zamieszczonego w GK 26 sierpnia. W artykule jest także moja wypowiedź, pokłosie wspomnianej rozmowy cyt: ( Na turystyczne inwestycje, które ożywią nieco senne miasteczko, wyczekuje m.in. poetka i malarka Barbara Paluchowa. Jako redaktorka zna doskonale Piwniczną i jej mieszkańców. - Ludzie chcieliby mieć wszystko szybko, od razu, a tu ważne są terminy, trzeba poczekać przekonuje. Konieczna - jak przyznaje - rozbudowa miejscowej bazy turystycznej i rekreacyjnej, budzi w niej mieszane uczucia. - A może Piwniczna powinna zostać spokojnym, malowniczym kurortem? Mamy swój obyczaj, rodzimą kulturę, regionalne imprezy i inicjatywy, które powinny być kontynuowane. Cisza, spokój, po co komu tłumy? - dzieli się na głos swoimi wątpliwościami). Takie oto ogólnikowe wnioski i podsumowanie 1,5-godzinnej rozmowy znalazły się w gazecie. Wielu mieszkańców Piwnicznej (ja tu nie jestem wyjątkiem) zastanawia się nad sposobem uatrakcyjnienia Piwnicznej, głównie poprzez ciekawą, inną niż gdzie indziej, ofertę. Jak ja widzę przyszłość naszej letniskowej gminy? Myślę, że należałoby stworzyć takie klimaty, które ściągną na wypoczynek więcej letników preferujących spokój, regionalne jedzenie i takąż rozrywkę. Nie powinniśmy walczyć o wszystkich letników. Walczmy o tych z wyższej półki", których i tak sporo do nas rokrocznie przyjeżdża. Ich potrzebom wychodzi naprzeciw Pijalnia Artystyczna i imprezy takie jak Wrzosowisko, Koncert na 100 mandolin, Dni Piwnicznej czy Festiwal Piyroga Łomnicańskiego. W połączeniu z dobrymi warunkami dla turystyki górskiej i uprawianiem sportów zimowych w oparciu o odpowiednią bazę, taka oferta może być zauważona i doceniona. Dzisiaj takie miejscowości wypoczynkowe jak Szczawnica i Krynica poszły niestety w komercję. W sezonie, w weekendy zaparkowanie samochodu graniczy z cudem, godzinami czeka się na możliwość zjedzenia obiadu, a do budek z lodami są długie kolejki. Czy tak ma wyglądać wypoczynek? Nie wszyscy chcą wypoczywać w tłumie. Piwniczna może być mniej komercyjna, cichsza, spokojniejsza, a mimo to chętnie odwiedzana przez dużą liczbę osób. Ale żeby domy wczasowe (mamy ich 31) i kwatery prywatne zapełniły się, potrzebne jest to COŚ. Może więc festiwal smaku kultury i swojskiego jadła? Może w każdy weekend góralska biesiada - coś dla ducha i dla ciała? Lub alternatywnie, na wzór Wrzosowiska tylko w mniejszym wymiarze, spotkania pięknoduchów w Pijalni Artystycznej? Może jesienne zloty studenckie - Radzi pod Radziejwą? Wycieczki szlakami bez granic? Mamy sporo dobrych zespołów muzycznych, ludowych i innych. Mamy folklor górali nadpopradzkich. Za przysłowiową miedzą" świetne zespoły słowackie, które chętnie do Piwnicznej przyjeżdżają na występy. W żadnej innej miejscowości Sądecczyzny nie ma tylu co u nas poetów To potencjał, który należy zagospodarować. Oczywiście konieczne są inwestycje. Kilka jest w realizacji lub u jej progu (rewitalizacja obu brzegów Popradu z parkiem zdrojowym włącznie, budynek domu kultury, stacja narciarska na Kicarzu, kąpielisko na Radwanowie itp.). Czy naprawdę chcemy, tak jak w innych wypoczynkowych miejscowości, zarabiać głównie na kilkudniowych pobytach turystów", którzy piwa rzekę wypiją, do późnej nocy powyją i nasyceni alkoholem i często przypadkowym seksem zostawią gospodarzy ze stosami śmieci, przepalonym obrusem i pomidorem na ścianie? O takich sprawach rozmawiałam z młodą dziennikarką, lecz z artykułu w GK z 26 VIII można wyciągnąć i taki wniosek: redaktor Paluchowa chce by w Piwnicznej panowała głucha cisza i niezmącony niczym spokój, co jest oczywistą nieprawdą. Barbara Paluchowa Na coz jim to WTatrach ścisk i sum, w Tatrach wielgi tłum. Idom se letniki, kie łowiec redyki. Przy główeckach główki idom bez Krupówki i barz słono płacom Na coz jim to, na co? Au nos cichuśko, piyknie wokoluśko. Bo nie Gubałówka, ino Fiedorówka. Nie Giewontu głazy, ino naskie Łazy. Nie Łyso Polana, a Hola Pisano. Nie dolina Strążysko, ino Kosorzyska. Tyz nie Goryckowo, ino Radziejowa i nie Wiyrchy Kozie, ino cień w wąwozie. To cegoz sukocie hajnok na Zawracie? Na kamieniu chyba nie nojdziecie grzyba. Takoz na Ornaku malinowych krzoków, bo jes ich do frasa w piwnicańskich lasach. Tutok wypocniecie. Chyba ze nie chcecie, bo wolicie sum, ścisk i wielgi tłum. Basicka z Brzanówek Wiadomo ś ć z ostatniej chwili Regionalny Zespół Dolina Popradu zdobył Złotą Ciupagę w kategorii zespołów tradycyjnych na 43. Międzynarodowym Festiwalu Folkloru Ziem Górskich, który odbywał się w Zakopanem w dn. od 19 do 26 sierpnia. Wyniki ogłoszono 26 sierpnia. W Festiwalu uczestniczyło 14 zespołów w tym cztery polskie. m Dolina Popradu tańczy. 19

Ostatni Sapiens Generał Norgh przemierzał szybkim tempem długi korytarz łączący labora- torium z głównym hallem wielkiego statku kosmicznego. Nie zwracał uwagi na białe, idealnie gładkie ściany półokrągłego tunelu. W jego czarnych gałkach ocznych nie można było dostrzec podniecenia, ale wyrażł a o się ono w nerwowych ruchach. Wpadł szybko do sali, gdzie przetrzymy- wano świeżo schwytanego osobnika. - Pokażcie mi go! Gdzie on jest? - pytał rozglądając sięna boki. - Proszę spojrzeć w dó ł, Sir. - odpo- wiedział naukowiec w długim płaszczu laboratoryjnym. Generał wychylił się przez barierk ę. Teraz dostrzegł sporych rozmiarów zde- zorientowanego samca rozglądającego się po swojej klatce. - To on! To naprawdę on! Wiedziałem, że jeszcze jacyś pozostali. - Tak to rzeczywiście niesamowite. Proszę spojrzeć na jego kończyny dolne. Świetnie wykształcone. Niech pan zwróci uwagę na niespotykane - uczony zagalo- pował się wymieniając jednym tchem nieznane dotąd fakty z anatomii dawno zapomnianego gatunku. - Mówiliście, że wyginęły ponad tysiąc lat temu! Dzień dobry, Uczennice i Uczniowie! - Tak wynikało z naszych bada ń. Jednak jak pan widzi, Sir mamy przed sobą być może jedynego homo sapiens w galaktyce. - Tak. Niezwykłe. Jedyny homo sapiens, na Ziemii! Coś niesamowitego! Norgh kręcił z niedowierzaniem głow ą. - Zidentyfikowaliście może jeszcze jakieś inne nadzwyczajne osobniki na tej planecie? - Nie, Sir. W sumie populacja Ziemii liczy około dziesięć miliardów pseudo- inteligentnych stworze ń. -Tak? Myślicie, że jest tam coś wartego uwagi? - Nie sądz ę. Podążając tropem częstych napisów na murach i budynkach, odkry- liśmy, że około jedna trzecia z nich to homo dressus. Charakteryzująsiębrakiem owło- sienia na głowach i znacznie mniejszym mózgowiem niż homo sapiens. W niektó- rych przypadkach można mówić o jego powolnym zanikaniu. Ich zdolności fone- tyczne ograniczają się to wydawania jednego dźwięku: - Ku.. Kulva - doktor z wyraźnym trudem próbował naśladować dressusów. - Oprócz tego odkryliśmy wiele osobników płci żeńskiej znanych jako homo tapetus. Z naszych ustaleńwynika, że wykształciły one osobny układ pokarmowy trawiący tak zwane 'szminki' którymi smarują otwory gębowe wchłaniając substancje odżywcze. Co więcej powielają swoje ciała pudrami słżą u cymi odbijaniu sięświatła, jednak wciążnie wiemy czemu ma słżć u y ten efekt. Być może chcą zwrócić na siebie uwagę najsilniejszych samców rażąc ich światłem po oczach? - Chcę mieć próbkę DNA homo tapetus. Znaleźliście coś jeszcze? - generał North podrapał się za swoim środkowym uchem. - Jest jeszcze jedna grupa, lecz mamy z nią spore problemy - mówił naukowiec wyraźnie marszcząc czoło. - Tak? A to ciekawe. Myślałem, że Ziemia nie ma przed nami tajemnic Mówcie, zainteresowaliście mnie. - Określamy tę społeczność jako homo niewiadomo. Są taką białą plamą na mapie naszych odkry ć. Wydają się podobni do homo sapiens, jednak coś z nimi nie tak Przypuszczamy, że oni ten tego - tłu- maczył zakłopotany Haljanin wykonując dłń o mi jednoznaczne gesty. - Nie! Naprawd ę?! Przecież to... fuu! - żł o nierz otrząsnąłsię z niesmakiem wy- krzywiając blade wargi. - Jednak wszyscy ludzie zamieszkujący Ziemięsąbardzo religijni. Przed obrazami swoich bóstw spędzają po kilka godzin dziennie. Wygląda na to, że ich najwyż- szym bóstwem jest popularny Net, który widzi wszystko i wie wszystko. Czczą rów- nież boga o zmiennym obliczu, Monitora i jego żonę Klawiatur ę, a także tajemni- czego Wujka Google. Norgh spojrzał na niezwykły egzem- plarz człowieka siedzącego teraz w kucki. Miał na sobie dziwne, czerwone odzienie składające się z płachty materiału okry- wającej tułów i drugiej płachty materiału na kończynach dolnych. Był przerażony. Co za tchórz! Kiedy walczyłem w wojnie pięćdziesięcioletniej -myślał weteran patrząc na wystraszonego, dygocącego na całym ciele homo sapiens. Prawdopo- dobnie modlił się do tego całego Neta, aby go uwolni ł. Generał nie mógł oderwać od niego wzroku. Nigdy nie widział takiego przedstawiciela pospolitych ludzkich ga- tunków. Przed jego aparatem wzroku, na nozdrzach opierały się dwa połączone drucikiem szkiełka. Nie był zbyt gęsto owłosiony. Miał krótką sierść koloru blond. W jego oczach widoczna była niepewno ść. Tak niezwykły. Tak rzadki. Tak oryginalny. Jedyny w Galaktyce. Maciek Ogórek klasa I A LO Ojców Jezuitów w Nowym Sączu Rok szkolny 2011/2012: tablica, kreda, zeszyty, coś do pisania Ponieważpojawiły si ę, powstały nowe klasy pierwsze zarówno w Łomnicy- Zdroju jak i w Piwnicznej, przypominam: Delta, Młody Technik, Horyzonty Techniki, Astronautyka, Wszech- świat - zachowane egzemplarze są na- dal świetne! Przedwakacyjne klasy trzecie już co prawda zniknęły, jednak kontynuacja nauki w Nowym Sączu zdecydowanie zachęci osoby ambitne do... poczytania sobie. Podane tytuły były i są ze mn ą, a z Wami dodatkowo Znad Popradu. Do nauki i do zobaczenia! Leszek Mikołajczyk Bitwa o Warszawę - Cud nad Wisłą, obraz olejny aut. Jerzego Kossaka 20