Marian Raczyński Radek" BURZA" W WARSZAWSKIM PODOKRĘGU WSCHODNIM AK BIAŁOWIEŻA" NA PRZYKŁADZIE OBWODU MIŃSK MAZOWIECKI - MEWA", JAMNIK", KAMIEŃ" Dnia 24 VII 1944 roku w godzinach popołudniowych odbyła się w lokalu przy ul. Łotewskiej 9 na Saskiej Kępie w Warszawie odprawa zwołana przez gen. Skroczyńskiego. Na odprawę wezwani zostali płk Hieronim Suszczyński, ps. "Szeliga", komendant podokręgu wschodniego oraz jego szef sztabu mjr Kazimierz Sobolewski, ps. Cyrus". Gen. Łaszcz" po zapoznaniu zebranych z ogólną sytuacją wojskową zarządził wykonanie przez podokręg wschodni akcji Burza". W związku z tym rozkazał, aby sztab komendy podokręgu wschodniego, który dotychczas miał swoje mp w Warszawie, przeniósł się w teren. Ustalono, że nowym miejscem postoju sztabu będzie wieś Poręby, oddalona o 7 km na północny zachód od Mińska Mazowieckiego. Skład sztabu komendy podokręgu wschodniego, niewłaściwie zresztą zwany Grupą Operacyjną Wschód, był następujący: komendant - płk Hieronim Suszczyński, ps. Szeliga", szef sztabu - mjr Kazimierz Sobolewski, ps. Cyrus". Siły obwodu Mińsk Mazowiecki podokręgu wschodniego przedstawiały się następująco: 111/22 pp, dowódca por. Ludwik Wolański, ps. Lubicz". Skład: 2 kompanie strzeleckie i jeden pluton. Z tego jedna kompania (był to spieszony szwadron 7 p. uł. pod dowództwem rtm. Krzysztofa Chodkiewicza, ps Kościesza" w składzie 3 plutonów) na osi Siedlce - Mińsk Mazowiecki. Druga kompania (dwa plutony) na osi Stoczek Łukowski - Mińsk Mazowiecki, jeden pluton (Kedyw) na osi Stanisławów - Okuniew. Dnia 27 VII gen. Skroczyński otrzymał z KG pisemny rozkaz, mający być potwierdzeniem zarządzeń wydanych na odprawie 22 VII. Rozkaz ten ujawniał zamiar KG rozpoczęcia walk o Warszawę i jednocześnie nakładał - wbrew uprzednim zapewnieniom - na podokręg wschodni i zachodni, poza normalnymi zadaniami Burzy" dodatkowe. Podokręg zachodni swymi siłami miał w sposób zdecydowany nie dopuszczać oddziałów niemieckich idących z zachodu na Warszawę, a podokręg wschodni, działając tak samo zdecydowanie, nie dopuszczać wycofujących się jednostek wroga do miasta od strony wschodniej, zmuszając je do ominięcia stolicy na północ i południe. Stan liczbowo odtwarzanych w czasie koncentracji oddziałów akcji Burza wyglądał następująco w obwodzie Mińsk Mazowiecki: 111/22 pp - 19 oficerów, 27 podoficerów, 905 szeregowców, razem 951 1/7 p. uł - 11 oficerów, 13 podoficerów, 217 szeregowców, razem 241. 108 2004 ZESZYT 12
Stan broni w odtwarzanych oddziałach w czasie ich koncentracji: Jednostka nkm/ckm rkm kb pm pistol. kb ppanc. granatniki granaty ręcz. Szable Ul/22 pp 11 17 432 108 184 3 2 190 1/7 p. ul 2-182 30 28 1-40 32 Porównując stan uzbrojenia do liczby żołnierzy mających brać udział w Burzy" należy stwierdzić, że broni starczyło jedynie dla 77% zmobilizowanych. Dopiero zdobycz wojenna wyrównała braki, a nawet, jak to było w Radzyminie, Siedlach, czy w Mińsku Mazowieckim, pozwoliła uformować nowe plutony, kompanie, czy nawet bataliony. Posiadana broń pozwalała jedynie na prowadzenie działań partyzanckich i dywersyjnych, tym bardziej, ze nikłe zapasy amunicji uniemożliwiły wręcz dłuższy kontakt ogniowy z wrogiem. Wg szefa sztabu podokręgu mjr K. Sobolewskiego na 1 ckm lub 1 Ikm wypadało 300-400 sztuk amunicji, na rkm 200-400 sztuk, kb 20-40 sztuk, pm 200 sztuk. Łączność radiowa ze sztabem Obszaru Warszawskiego mogła być nawiązana tylko za pomocą normalnych radiostacji, za pośrednictwem Londynu. W podokręgu wschodnim w końcu lipca były takie trzy: w obwodzie Mińsk Mazowiecki (mp sztabu komendy), w obwodzie Siedlce i w obwodzie Ostrów Mazowiecka. Inne obwody posiadały stacje nadawcze ze zrzutów o małym zasięgu i nie nadawały się do pracy ze względu na dość znaczne odległości pomiędzy oddziałami występującymi w Burzy" a sztabem komendy obszaru. W miejscu siedziby komendy obwodu miał pozostać zastępca komendanta z częścią sił, aby w wypadku stosowania terroru ze strony opuszczających miasto Niemców wystąpić czynnie. Z chwilą wkroczenia do miasta Armii Czerwonej zgłosić się miał jako komendant garnizonu. Praca sztabu komendy podokręgu wschodniego w okresie 28-31 VII, a więc do chwili pierwszej styczności z wojskami sowieckimi, ograniczała się do nawiązania kontaktu radiowego z Londynem oraz przy pomocy łączników - z poszczególnymi obwodami. Nie było to jednak łatwe z uwagi na przesuwający się stale front. Sytuacja była tego rodzaju, że w obwodzie Garwolin i Siedlce akcja.burza" w tym czasie w zasadzie się skończyła, a w obwodzie Ostrów Mazowiecka jeszcze się nie zaczęła. Natomiast w obwodach Sokołów Podlaski, Węgrów, Radzymin i Mińsk Mazowiecki działania zbrojne w ramach Burzy" były w toku. Wieczorem 31 VII kilka czołgów niemieckich natknęło się w lesie na północny zachód od Poręb na ubezpieczenie kompanii sztabowej, w wyniku czego p ręby znalazły się pod nękającym ogniem artyleryjskim, trwającym całą noc. Ze względu na to, że ochronę sztabu zapewniał tylko jeden pluton, bowiem dwa następne brały udział w zajęciu Mińska Mazowieckiego, sztab komendy pod- ZESZYT 12 2004 109
okręgu przeniósł się 1 VIII do wsi Rysie, odległej o 5 km na zachód od Mińska Mazowieckiego. Jednak i tu następnego dnia o świcie został zaatakowany przez Niemców w sile 1 plutonu wspartego 2 czołgami. Pluton ochrony wycofał się do wsi. Tam dopiero łącznie z członkami sztabu komendy odparł natarcie wroga. W tej sytuacji przeszedł do wsi Marianka (na południe od Mińska Mazowieckiego, wyzwolonego przez oddziały AK już 30 VII 1944 roku), gdzie rozlokował się również 111/22 pp. W tym samym czasie dotarł do Marianki ppłk L. Szymański, który w związku z nieobecnością płk Suszczyńskiego przejął dowództwo nad sztabem komendy podokręgu. Zgodnie ze wskazaniami dwóch radzieckich oficerów łącznikowych przybyłych do Marianki, udał się wraz z mjr Sobolewskim do gen. Popowa, dowódcy sowieckich oddziałów wojskowych na tym terenie. Spotkanie odbyło się w majątku Niedziałka, odległym o 5 km na północny wschód od Mińska Mazowieckiego. Gen. Popow, w towarzystwie pułkownika, przyjął oficerów AK bardzo chłodno, a nawet wrogo, aczkolwiek ci ostatni nie chcieli czuć się w roli rzekomych nieprzyjaciół". Gen. Popow interesował się przede wszystkim liczbą oficerów, żołnierzy, ich uzbrojeniem, chociaż nie były mu obce ogólne sprawy polityczne. Udał więc wielce zdziwionego, gdy usłyszał, że rozmawiającym z nim oficerom AK nie znany był ani Bierut, ani Osóbka-Morawski. W trakcie rozmowy przybył jeszcze jeden generał sowiecki, prawdopodobnie dowódca korpusu kawalerii. Ten, w przeciwieństwie do Popowa, odniósł się do ppłk Szymańskiego i mjr Sobolowskiego z dużą życzliwością i sympatią, nie szczędząc słów uznania dla bitności żołnierzy AK, z którymi zetknął się ze swymi kawalerzystami w czasie ostatnich walk z Niemcami. Jednak jego propozycja, aby przyjąć do korpusu kawalerii kawalerzystów AK, nie wywołała żadnego oddźwięku u gen. Popowa. Po przeszło godzinnej rozmowie dla oficerów polskich stało się jasne, że stosunek władz sowieckich do oddziałów AK był taki sam, jak na Wileńszczyźnie czy Wołyniu. Jakiekolwiek nadzieje, że AK będzie traktowana na prawach kombatanckich rozwiały się. W wyniku rozmowy uzgodniono, że: 1. Oddziały AK będą nadal kwaterować w miejscowościach Marianka i Barcząca. 2. Dnia 7 VIII 1944 oddziały AK z terenu obwodu Mińska Mazowieckiego zostaną pod dowództwem mjr Sobolewskiego doprowadzone na godz. 15.00 do Mieni (5 km na wschód od Mińska Mazowieckiego) i ustawione w szyku rozwiniętym w miejscu dokładnie ustalonym na mapie. 3. Wszyscy oficerowie zarówno sztabu komendy podokręgu jaki i z oddziałów obwodu Mińsk Mazowiecki mają przy być 6 VIII 1944 o godz. 14.00 do majątku Niedziałka. 4. Środki transportowe mieli zapewnić oficerowie radzieccy przydzieleni do AK w charakterze obserwatorów (dwóch majorów z łazikami). W dniu 3 VIII 1944 w godzinach popołudniowych przybył do Marianki płk H. Suszczyński. Miał on jeszcze nadzieję, że mimo wszystko uda mu się ustalić 110 2004 ZESZYT 12
zasady współpracy z Armią Czerwoną. Zamierzał przeprowadzić w sztabie armii sowieckiej wiążące rozmowy. Uważał, że w przeciwnym razie nastąpi rozbrojenie oddziałów AK i aresztowanie ich żołnierzy. Dnia 6 VIII w niedzielę o godz. 10.00 odbyła się na placu w Mariance msza polowa, na którą przybyły prawie wszystkie oddziały AK z okolicy wraz z miejscową ludnością. Aczkolwiek wszyscy żołnierze zdawali sobie sprawę z możliwości rozbrojenia, internowania i wywiezienia w głąb Rosji, nikt samowolnie nie opuszczał szeregów. Dyscyplina była wzorowa. Tego dnia wkroczyła do Marianki grupa oficerów z 27 Wołyńskiej DP z mjr Sztumbark-Rychterem na czele. Wiadomości, jakie przywieźli, nie były wesołe. Ich dywizja została rozbrojona pod Lubartowem. O godz. 18.00 podjechały samochody, na które załadowano większość oficerów wraz z płk Suszczyńskim. Wywieziono ich do majątku Niedziałka, a następnie, już po aresztowaniu, do Lublina na Majdanek. Część jednak oficerów pozostała wśród żołnierzy, ukrywając swoje stopnie. Uniknął aresztowania również ppłk Szymański. Nazajutrz oddziały AK z obwodu Mińsk Mazowiecki w szyku zwartym i z bronią pod dowództwem mjr Sobolewskiego pomaszerowały do miejscowości Mienia. Jeszcze przed tym, na rozkaz komendanta obwodu por. Wolańskiego, został uformowany z żołnierzy uzbrojonych w broń maszynową oddział w sile kompanii pod dowództwem rtm. Krzysztofa Chodkiewicza, ps. Kościesza", który zamierzano przerzucić do Warszawy. Jednostka ta została zatrzymana przez oddziały radzieckie pod Otwockiem i musiała zawrócić. Broń zakopano. Odnaleziona została później przez wojska sowieckie. Brak wieści o oficerach wywołał u żołnierzy wzmożoną czujność i podejrzliwość. Kilka minut po godzinie 15.00 nadjechało kilka samochodów radzieckich oraz czołg. Wysiadł z niego gen. Popow. Wygłosił krótkie przemówienie do zgromadzonych oddziałów AK. Tłumaczem był mjr Sobolewski. Na pytanie generała - czy żołnierze AK chcą walczyć z Niemcami, wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieli - tak! Gen. Popow zapewnił więc, że dostaną umundurowanie, broń i pójdą bić Niemców. Natomiast na pytanie rzucone z szeregów, gdzie są oficerowie i kiedy wrócą do swoich jednostek, odpowiedział: nie bójcie się, spotkacie się ze swoimi dowódcami". Wkrótce po odjeździe gen. Popowa oddziały AK udały się do pobliskich zabudowań wypoczynkowych warszawskich tramwajarzy. Wojska radzieckie zaciągnęły wokół budynków warty. Mimo to poważna ilość żołnierzy AK zdołała uciec nocą. Następnego dnia, tj. 8 VIII, pozostałych rozbrojono i wywieziono do Lublina. Dużą ich część oraz wszystkich oficerów wysłano później do obozów w Skopinie, Stalinogorsku, Riazaniu, Czerepowcu, Griazowcu. Wśród nich znaleźli się płk Suszczyński oraz mjr Sobolewski. Ten ostami aresztowany został Już z szeregów LWP, gdzie był dowódcą batalionu. ZESZYT 12 2004 111
Działania obwodu AK Mińsk Mazowiecki w ramach akcji Burza" zaczęły się w zasadzie w nocy z 25/26 VII, kiedy to pluton dywersyjny pod dowództwem obwodowego szefa Kedywu ppor. Jana Goińskiego, ps. Grot", wysadził tory kolejowe linii Warszawa -Siedlce pomiędzy Mińskiem Mazowieckim a Dębem Wielkim. Właściwa mobilizacja sił obwodu rozpoczęła się 26 VII. Poprzedziła ją jeszcze jedna udana akcja. Na rozkaz komendanta obwodu por. Wolańskiego ppor. Feliks Edwardyk (ps.?) rozbroił, przy pomocy policjantów należących do AK, komisariat policji granatowej w Mińsku Mazowieckim. Zdobyto 75 kb, 3 pm, 200 granatów i 3000 sztuk amunicji do kb. Zgodnie z rozkazem cała zdobycz została przekazana kompanii ppor. Walentego Sudy, ps. Młot", którą organizowano we wsi Dłużka, położonej o 4 km na północ od Mińska Mazowieckiego. Dnia 27 VII obwód Mińsk Mazowiecki poniósł bolesną stratę. Aresztowany został bowiem, a następnie zastrzelony wracający do oddziału ppor. Goiński. W teczce przy aresztowanym znaleziono opaski biało-czerwone i pistolet. W tej sytuacji nad formującym się z oddziałów Kedywu i oddziału leśnego samodzielnym plutonem do działań specjalnych objął dowództwo ppor. Paweł Henek Bork". Akcja Burza" nie była przeprowadzona w obwodzie Mińsk Mazowiecki całością sił odtwarzanego 111/22 pp, lecz jego poszczególnymi kompaniami. Walki z niemieckimi oddziałami straży tylnych koncentrowały się na osi Kałuszyn - Mińsk Mazowiecki. Kompania por. Pajdziewicza, ps. Roman", wystawiana przez ośrodek IV - Mrozy, licząca trzy plutony o łącznej sile 240 ludzi, uzbrojonych poza karabinami i pistoletami maszynowymi w 4 ckm i 8 rkm, pomiędzy 27 VII a 1 VII nękała i niepokoiła cofające się oddziały niemieckie w rejonie Cegłowa, Mrozów i Kałuszyna. Między innymi w nocy z 27/28 VII zaatakowała w Cegłowie gmach szkoły, w którym stacjonowała kompania niemieckiej piechoty, zmuszając ją do wycofania się. Wróg pozostawił 3 zabitych, 5 rannych oraz 2 wozy z amunicją. Następnie kompania opanowała stację kolejową. Zostawiając jeden pluton w Cegłowie, por. Pajdziewicz ruszył na czele dwóch pozostałych, wzmocnionych miejscowymi ochotnikami, do majątku Szymany, odległego o 3 km na północ od Kałuszyna. Następnego dnia Polacy zaatakowali w Mrozach oddział niemiecki w sile jednej kompanii. W wyniku.natarcia Niemcy wycofali się do Mińska Mazowieckiego. W dwie godziny po zajęciu Mrozów przez kompanię por. Romana" do miasteczka weszły pierwsze oddziały rosyjskie. W dniu 30 VII szwadron p.uł. pod dowództwem rtm. K. Chodkiewicza stoczył bój z oddziałem niemieckim pod Mienią. Do walki z Polakami Niemcy użyli nawet samolotów. W samym Mińsku nie było walk. Niemcy wycofali się z miasta 30 VII Potem natychmiast wkroczyły oddziały AK. W godzinach popołudniowych komendant obwodu por. L. Wolański zarządził defiladę, w której wziął udział 112 2004 ZESZYT 12
111/22 pp i szwadron 7 p. uł. Władzę w mieście objął z ramienia Delegatury Rządu burmistrz Hipolit Konopka. Jego zastępcą został Józef Kołpak, ps. Koreba". Wojska sowieckie do Mińska wkroczyły 31 VII 1944 roku. Tego samego dnia do dowódcy radzieckiego zgłosił się komendant obwodu oraz władze administracyjne. W wyniku rozmów ustalono, że miejscem postoju 111/22 pp będzie Marianka, a szwadronu 7 p. uł - Barcząca. Dalsze losy 111/22 pp podzielił z losami komendy podokręgu wschodniego. W czasie defilady doszło do incydentu z dowódcą wkraczającego radzieckiego czołgu i defiladę w zasadzie trzeba było przerwać. W następnym dniu przed południem lotnictwo radzieckie omyłkowo" zbombardowało miasto, w wyniku czego zginęło kilkudziesięciu ludzi (w znacznej części żołnierzy radzieckich, których pochowano po upływie pewnego czasu w środku miasta, a na tryskającym od czerwieni pomniku napisano, że przelali krew za Polskę) i spłonęło sporo domów, w tym drewniany budynek Zarządu Miasta. Podobne omyłki" zdarzyły się w innych miejscowościach, np. wg Jerzego Śląskiego (w: Żołnierze wyklęci") w Dęblinie, a sprowokowała ją również defilada akowców manifestujących słusznie odzyskanie wolności. Władza polska trwała w Mińsku Mazowieckim 7 dni, tj. do 6 sierpnia. W dniu tym, a raczej w nocy z 6 na 7 sierpnia oddziały NKWD otoczyły budynek Komendy Miasta i aresztowały chor. Bolesława Madraka, ps.,jaśmin", zmuszając go do zdjęcia akowskich posterunków w mieście. W niedługim czasie starosta Stefan Janczak został aresztowany przez NKWD, uwięziony i maltretowany. Zbiegł ze szpitala w Mińsku przy pomocy kolegów. Operujący w rejonie Mińska Mazowieckiego gen. Popow powołał do sprawowania rządów w mieście Stanisława Dąbrowskiego, ps. Brzoza" (PPR), dając mu władzę absolutną i awansując go od razu z szeregowca na majora. Komendant obwodu Lubicz" musiał się ukrywać, schwytany jednak w dniu 14 grudnia 1944 roku w Kałuszynie został zamordowany przez UB i NKWD. W nocy" z 2 na 3 marca 1945 roku został skrytobójczo zastrzelony burmistrz Hipolit Nowina - Konopka. Tej nocy zginęło jeszcze 6 osób w mieście. Podobnie potoczyły się dalsze losy innych żołnierzy AK i przedstawicieli rządu RP. Zamiast epilogu... * * * Komendant Podokręgu (Warszawa Wschód Białowieża" - przyp. M.R.) nawiązał łączność z dowództwem sowieckim w Mińsku Mazowieckim. Dnia 6 s 'erpnia został aresztowany wraz z innymi oficerami. W parę dni potem nastąpiły dalsze aresztowania i rozbrajanie oddziałów". Gen. Bryg. Tadeusz Pełczyński, Geneza i przebieg Burzy" (III) ZESZYT 12 2004 113