W rodzinie wszystko się mieści Miłość i przyjaźń zawiera Rodzina wszystko oddaje Jak przyjaźń drzwi otwiera.
ZBIÓR WIERSZY TOM I Szczepan Polachowski
Aspiration sp. z o.o. ul. Żwirki i Wigury 17 62-300 Września Publikatornia.pl
ROZDZIAŁ - I WSPOMNIENIA PAKOŚĆ KALWARIA PAKOSKA I JEJ POCZĄTKI 5
KALWARIA PAKOSKA cz-1 Czym jest Kalwaria - to pamięć męki Pana za grzechy ludzi niewdzięcznych, Drogą Krzyżową Jego udręki, Jego śmierci sprzed lat dwutysięcznych. Dziś Sanktuarium Kalwarią zwane -Droga Pojmania i Drogą Męki, Stacje Kapliczki poustawiane -Pamięć Męczeństwa Panu w podzięki. Na pamięć Męki i śmierci Jego W Europie takie myśli powstały I przy końcu wieku piętnastego Kalwarie takie już powstawały. W Polsce Kalwarii wiele istnieje, Najstarsza Kalwaria Zebrzydowska Lecz ja na innej zatrzymam dzieje: Pamięć młodości Kalwaria Pakoska. Założycielem, pomysłodawcą Z początkiem wieku siedemnastego Był ksiądz Kęsicki i był też sprawcą Znaczenia tego Miejsca Świętego. A w miejsce stacji tych, ksiądz Kęsicki Postawił wtedy krzyże drewniane, Później w te miejsca wstawiał kapliczki Ówcześnie przez Prymasa uznane. 6
Gdy z końcem wieku siedemnastego Bracia Zakonni tutaj przybyli, To w pomysł ten księdza Kęsickiego Również się wkrótce też przyłączyli. Państwo Działyńscy tak zachwyceni Myślą budowy Kalwarii byli -Ruiny zamku, plac na swej ziemi W ich posiadanie użyczyli. Przez cztery lata to ksiądz Kęsicki Budową Kalwarii się zajmował, Kościół i klasztor oraz kapliczki -Pieczę nad nimi tak sprawował. Lecz, gdy chorobą i starczym wiekiem Bez swych następców tak zostawiony, Braciom Zakonnym wtedy w opiekę Oddać Kalwarię był już zmuszony. Pieczę nad Kalwarią Franciszkanie I wiernym swym pełnili usługi Do Braci przez Prusy skasowanie W tysiąc osiemset trzydziestym drugim. W tysiąc dziewięćset trzydziestym pierwszym, Kiedy się Polska już odrodziła, Brać Zakonna na wzgórzu tutejszym Znów się z powrotem tu osadziła. 7
Lecz znowu druga wojna światowa Pieczę nad Kalwarią przeszkodziła, Po wojnie zaś opieka od nowa Przez Zakon Franciszkanów odżyła. Dwadzieścia pięć lat tutaj tak trwali Zakonnicy z Kalwaryjskiej Góry W Pakości z klasztorem odzyskali Kościół Świętego Bonawentury, Tyle z dziejów Kalwarii w Pakości Tej, której do dziś jej pieśni słyszę, Kalwaria - życie mojej młodości Już wkrótce z tęsknotą to opiszę. Luty- 2010r. KALWARIA PAKOSKA cz-2 Wracam do czasów mojej młodości, Gdzie to dziecinne życie spędziłem, Tu przy Kalwarii koło Pakości Cząstkę ja siebie pozostawiłem. Jak przez sen krzątam się myślami, Obraz chcę ten odtworzyć od nowa, Gdy będąc dzieckiem ja z rodzicami Sprowadziłem się do Ludkowa. Przy samym lasku Dwa domy stały, W jednym z rodziną tu zamieszkałem Ponad drzewami Kościółek mały Na wzgórku w lesie ja tym ujrzałem. 8
Dalej kapliczki w pobliżu były, Obok nich widać było plebanię, To właśnie miejsce oczy cieszyły Kalwarią miejsce to było zwane. Gdy przy Kalwarii tutaj mieszkałem I starszym dzieckiem już wtedy byłem, Za ministranta się zapisałem I w nabożeństwach tutaj służyłem. Wtedy Kalwaria skromnością żyła W ówczesnych czasach mojej młodości, Podległa wtedy parafii była Urzędującym księżom w Pakości. Tam na religię ja uczęszczałem, Pierwszą komunię też tam przyjąłem, Lecz na Kalwarii się wychowałem, Dla tej Kalwarii ja żyć zacząłem. Tu w Wielkim Poście w ranki piątkowe Męki Jezusa ja przeżywałem, Często w tych dniach te Drogi Krzyżowe Niosąc Krzyż w dłoniach tak przemierzałem. Dziś mam to jeszcze w swojej pamięci, Kiedy Krzyżową Droga kroczyłem, Łza, gdy wspominam w oku się kręci I tym wspomnieniem dziś się wzruszyłem. 9
Procesja Drogą Męki kroczyła, Przy niej nie jedna kapliczka stała A każda z nich to przystankiem była I stacją Męki tej oznaczała. Za te cierpienia na Męki dróżkach Za grzechy nasze Panu Naszemu Rozmyślajmy Dziś pieśnią na ustach Dzięki składamy idąc w skupieniu. Tak Męki Drogą szliśmy uliczką, Drogi Krzyżowej Pana Naszego Modląc się tu pod każdą kapliczką Aż do samego Grobu Pańskiego. A i w niedzielę tak przed wieczorem Było dla Pana w naszym udziale, By serca nasze były tak skore Przyjść do kościółka na Gorzkie Żale. U progu zaś Tygodnia Wielkiego W niedzielny ten czas ta ścieżką wąską Z rodziną do kościółka bliskiego Szedłem pod górkę z palmy gałązką. A w Wielki Czwartek chciał każdy spieszyć Do Wieczernika jak się należy, By w nabożeństwie Pana ucieszyć Na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. 10