aut. Maksymilian Dura 16.11.2016 SUKCESY POLSKICH ARCHEOLOGÓW NA WESTERPLATTE [FOTO] Kończą się tegoroczne prace archeologiczne prowadzone od miesiąca na Westerplatte. Dostarczyły one nie tylko bezcenne pamiątki bezpośrednio związane z obroną polskich żołnierzy, ale wyjaśniły również pewne nieudowodnione wcześniej przypuszczenia. Pierwsza faza wykopalisk archeologicznych prowadzona na terenie byłej Wojskowej Składnicy Tranzytowej przez Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 ma się zakończyć jeszcze w tym miesiącu. Jak na razie w jej trakcie odkryto całkowicie fundamenty Willi Oficerskiej oraz dokonano sondażowych wykopów w okolicach Wartowni nr 5. Jednak nawet te trwające tylko miesiąc prace dały odpowiedź na wiele pytań i co najważniejsze odsłoniły pamiątki, których wcześniej nie było praktycznie w żadnym polskim muzeum z walk toczonych od 1 do 7 września 1939 r. przez polskich żołnierzy. W jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Trójmieście, i to przez gości z zagranicy, nie było bowiem eksponatów po toczącej się tam walce polskich żołnierzy (poza budynkami). Jak się okazało wystarczyło po nie tylko sięgnąć pod ziemię.
Guziki od polskich mundurów wojskowych znalezione na terenie ruin Wartowni nr 5 fot. M.Dura Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 nie bez przyczyny zaczęło wykopaliska od Wartowni nr 5. Zgodnie z przypuszczeniami okazało się, że większa część ruin po obiekcie, gdzie zginęło najwięcej polskich żołnierzy (podczas nalotu 2 września 1939 roku), znajduje się pod brukiem doprowadzającym zwiedzających WST do Cmentarzyka Obrońców. Należy dodatkowo pamiętać, że nadal istnieje możliwość znalezienia pod ziemią szczątków Polaków przygniecionych żelbetonowymi ścianami i stropem budynku. O tym jednak będzie się można przekonać w przyszłym roku, gdy prace archeologiczne w tym miejscu ruszą pełną parą.
Pogięty orzełek z czapki jednego z poległych lub rannych obrońców Wartowni nr 5 na Westerplatte fot. M.Dura Jednak tylko na podstawie efektów wykopów sondażowych już można było wrócić do pomysłu, by ruiny Wartowni nr 5 odsłonić, przykryć specjalnym szkłem i podświetlić. Będzie to niestety wymagało przesunięcia Cmentarza Obrońców. Z tym jednak nie powinno być problemów, ponieważ znajdują się tam tak naprawdę szczątki tylko dwóch polskich żołnierzy - kaprala Andrzeja Kowalczyka oraz mjr. Henryka Sucharskiego. W ten sposób ruiny Wartowni nr 5 mogłyby się stać ważną i integralną część Cmentarzyka.
Chcąc odsłonić ruiny Wartowni nr 5 trzeba będzie powrócić do kształtu Cmentarzyka Obrońców z 1946 r. - Fot. M.Dura Takich problemów do rozwiązania pojawia się jednak więcej. Prace wykopaliskowe odsłaniają bowiem elementy umocnień, których wcześniej jedynie się domyślano. Znaleziono między innymi fragment siatki Ledóchowskiego, która była rozciągnięta pomiędzy wbetonowanymi szynami kolejowymi (fundamenty tych umocnień odkopano wcześniej). Przed 1939 r. zbudowano w ten sposób zaporę, która mogła się oprzeć nawet lekkim czołgom.
Odnaleziona przy Wartowni nr 5 siatka Ledóchowskiego pozostałość po zaporze rozstawionej przez Polaków przed wojną fot. M.Dura Być może pojawi się więc pomysł, by część tych umocnień odbudować i pokazać, jak była zorganizowana polska obrona. Będzie to o tyle ułatwione, że przy Wartowni nr 5 odnaleziono również fragmenty przedwojennego drutu kolczastego. Jest więc wzór na odtworzenie tego, co w 1939 r. pomagało zatrzymać nacierających Niemców.
Wydobyte w okolicach Wartowni nr 5 druty kolczaste pozostałość po polskich umocnieniach polowych fot. M.Dura Należy przy tym pamiętać, że jak na razie trwają przede wszystkim prace sondażowe. Jednak i tak, to co jest wydobywane spod ziemi pozytywnie zaskakuje archeologów i muzealników. Należy przecież pamiętać, że na Westerplatte (i w ogóle w Polsce) nie było jak dotąd ekspozycji uzbrojenia i amunicji, którymi rzeczywiście polscy żołnierze walczyli w obronie WST we wrześniu 1939 r. Teraz taką wystawę można już bez problemu zorganizować.
Łuski po polskiej amunicji odnalezione przy Wartowni nr 5 są rozerwane wybuchem lub wystrzelone fot. M.Dura Poza wcześniej znalezionym magazynkiem od ręcznego karabinu maszynowego Browning wz. 1928 oraz ładownikiem do uzupełniania tych magazynków, jednym z najcenniejszych znalezisk jest pogięty orzełek z czapki, należącej najprawdopodobniej do jednego z poległych obrońców Wartowni nr 5. Jest to ważny symbol, podobnie jak odnajdywane cały czas elementy wojskowego wyposażenia - w tym: guziki oderwane od mundurów, łuski po amunicji (wystrzelone, ze zbita spłonką lub rozerwane wybuchem), zapalniczka wojskowa, monety, itd.
Zapalniczka żołnierska znaleziona przy Wartowni nr 5 taka sama jaką odnaleziono na polu bitwy pod Kockiem fot. M.Dura Odkrywane są także ślady związane z życiem obrońców Westerplatte. Znaleziono m.in. fragmenty porcelany przy Wartowni nr 5, co mogłoby potwierdzać, że rzeczywiście żołnierze z sąsiednich placówek udawali się tam na posiłek. Dwóch z nich zresztą było w tej Wartowni podczas feralnego nalotu z 2 września 1939 r.
Fragmenty zastawy fajansowej i porcelanowej odnajdowano nie tylko przy Willi Oficerskiej, ale również przy Wartowni nr 5 fot. M.Dura Pamiątkami po działalności Wojskowej Składnicy Tranzytowej są wykopane plomby towarowe z oznaczeniem WST Westerplatte oraz polskim orłem z koroną. Odszukano również dużą ilość fragmentów ścian, ozdób fasadowych, kafli oraz elementów wyposażenia Willi Oficerskiej (w tym metalową lampę wiszącą). Jeżeli pojawi się więc idea, by taką Willę odbudować (np. pod potrzeby przyszłego muzeum na półwyspie), będzie można się na tych elementach wzorować. Wcześniej nie znano praktycznie żadnych szczegółów dotyczących wnętrza tego budynku.
Gruz, elementy kafli, fasady zewnętrznej odnaleziono w miejscach prowadzenia prac wykopaliskowych fot. M.Dura Odnaleziona w okolicach Willi Oficerskiej zakorkowana butelka z nalewką na czosnku fot. M.Dura W tym wszystkim najważniejsza jest jednak nadzieja. Wykopaliska wyraźnie bowiem pokazały, że pod
ziemią kryją się prawdziwe skarby historyczne, które teraz trzeba z pietyzmem i sztuką archeologiczną wydobyć, a później poddać konserwacji. Trudno jest nawet przypuszczać, co jeszcze zostanie znalezione patrząc na to, co zostało wydobyte z samych wykopów sondażowych. Przedwojenne plomby towarowe z widocznym orzełkiem oraz z napisem Westerplatte fot. M.Dura Swoją pomoc oferuje Ministerstwo Obrony Narodowej, które zapewnia przede wszystkim zabezpieczenie saperskie. Wielkim przyjacielem prac prowadzonych przez Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 są funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Muzealnicy niejednokrotnie podkreślali, że zawsze mogą liczyć na ich pomoc, a przecież teren MOSG nigdy nie był badany przez archeologów (a jedynie przez saperów).
Zegarek odnaleziony w okolicach Wartowni nr 5 fot. M.Dura Wiele wskazuje na to, że wbrew opiniom pesymistów, nowe muzeum nie będzie tylko instytucją multimedialną, ale będzie się mogło również pochwalić dużym zbiorem faktycznych pamiątek historycznych. Jakie one będą, przekonamy się znowu w przyszłym roku. Ilość przedmiotów historycznych odszukanych w ciągu miesiąca na Westerplatte pozytywnie zaskoczyła wszystkich fot. M.Dura