STACJA CHRZYPSKO WIELKIE 11(59)2014 PERIODYK POŚWIĘCONY KOLEI MUZEUM HISTORII LINII KOLEJOWYCH STACJA CHRZYPSKO WIELKIE" 29.04.2009 Rano razem z kurami wyjeżdżam w dalszą trasę. Jest to raczej przenośnia, gdyż w Świdnicy o piątej rano raczej ciężko uświadczyć kury, o kogutach nie wspominając. Na pewno jednak widać już snujących się od rana bez celu meneli. Choć i to nie jest pewne, bo pewnie podążają kierunku otwartych gdzieś od rana budek z piwem lub jeszcze niezamkniętych nocnych sklepów z wszelkim alkohole. Jedno jest pewne jest cholernie zimno w ręce nawet mimo motocyklowych rękawiczek. Jeszcze zanim słońce dobrze wyszło zza horyzontu docieram na stację Pszenno. Nie ma tu nic ciekawego, jednak snujący się od rana mieszkańcy mimo upływu lat nadal doskonale pamiętają trójkątny zegar stacyjny, który zginął zaraz po zamknięciu ruchu pociągów osobowych. A propos pociągów o ich przywróceniu mówi się od wielu lat, ale nic się nie robi. Jadąc dalej przecinam tor, na którym teoretycznie może pojawić się pociąg, przejazd jest właściwe oznakowany, ale kierowcy nic sobie z tego nie robią Oczywiście pociągu raczej nie będzie, ale trochę rozsądku można by jednak zachować! Wkrótce docieram do kolejnej stacji, Marcinowice Świdnickie Dawnej stacji uściślając. Od razu po wjeździe w zasadzie w kieszeni nóż mi się otwiera, na widok przepięknego, ale kompletnie zrujnowanego budynku stacyjnego konstrukcji szachulcowej. Jest dokumentnie rozbity i rozszabrowany, pozostało w nim może trochę kutych stalowych elementów, którym nawet złodzieje nie dali rady. HISTORYCZNA (PRAWIE) MAJÓWKA (2) 1 Za pozwolenie na dopuszczenie do takiej ruiny takich ładnych budynków OGN powinien dostać sto lat w kamieniołomach z gumowym młotkiem, ale w Polsce można przejść nad tym do porządku dziennego Kolejne dwa przystanki podobnej konstrukcji są zamieszkane, ale czy to znaczy, że mieszkańcy o to dbają, skoro to nie ich! Mijam więc Szczepanów i Strzelce Świdnickie. Przed tym ostatnim dworcem pasie się samotna koza Polami docieram do stacji Sobótka Zachodnia. Najpierw natrafiam na semafor wjazdowy od strony zachodniej. Jeszcze stoi do końca nie ukradziony (trzyma się na dwóch śrubach), ale lekko już przechylony Stacja Sobótka Zachodnia jest normalnie czynna, docierają tu pociągi po kamień. Obsługuje ją jeden dyżurny ruchu, który łazi na piechotę między nastawniami. Tylko ten powyższy semafor jest odcięty od napędu i skazany na zagładę. Stacja nazywała się kiedyś Strzeblów Ale jak chciałem kiedyś koniecznie dostać od kasjerki bilet z tą nazwą to nie chciała mi sprzedać. Ostatni raz jak tu byłem to były w dworcu cztery kasy biletowe!!! Dziś budynek ten to ruina, na całe szczęście z czasów PRL, więc żal tylko tego, że tętniło to kiedyś życiem. Na poniższych zdjęciach widzimy właśnie ledwie stojący semafor, bilet z dawnych lat oraz dawne kasy biletowe w całej okazałości Ciekawe co zostało z tego majątku Narodowego Przewoźnika S.A. w dniu dzisiejszym. Pewnie niewiele
2
Jadę dalej. Wkrótce docieram do stacji Sobótka. Budynek zamieszkany i zaniedbany jak wszystkie. Peronów nie widać. Torów dodatkowych też, wszystko skrywa roślinność. Pociągi towarowe same wycinają sobie skrajnię. Przed stacją jest jak każdy wie łuk torów o promieniu prawie 180 stopni, więc możemy zobaczyć z rampy pociąg, który dotrze do nas dopiero za 5 minut Następnie mijam mały Rogów Sobócki, Olbrachtowice, Pustków Żurawski, Wierzbice Wrocławskie i docieram do Kobierzyc, gdzie oprócz kompletnie zrujnowanej nastawni dysponującej, ciekawy wydaje się tylko pięknie kwitnący rzepak Skuterem przeganiam ten wolno toczący się skład i robię mu zdjęcie z pobliskiego wzgórza Dalej zaczyna się już podwrocławska zabudowa, więc robię tylko zdjęcia zaliczeniowe. Jest upał nieznośny, dobrze że jadąc 60 km/h można się jeszcze ochłodzić. W Domasławiu klucz do wc nadal jest w posiadaniu dróżnika przejazdowego Jadąc dalej robię jedno zdjęcie toru i góry. Wszak górę Ślęża widać prawie z każdego miejsca w okolicy, więc nie można pominąć takiego motywu. Było by to wręcz niedopuszczalne przeoczenie w tej wyprawie, gdyż jest to zbyt rozpoznawalny element krajobrazu 3
W Bielanach Wrocławskich jadę położoną koło toru ulicą Dwa Światy i widzę słynną z Polsatu drewnianą chatę. Robię zdjęcie toru z wiaduktu w ciągu autostrady i potem mam problem wycofać się z tej arterii. Docieram jeszcze do stacji Wrocław Klecina i dawno zapomnianej Wrocław Partynice. Korki omijam poboczem. Ponieważ słońce jeszcze wysoko jest postanawiam wpaść na zdjęcia do Siechnic. Spotykam tam jednak tylko czarnego kota zdejmując ręki z manetki gazu, ale już w kompletnych ciemnościach. Występuje problem z dostaniem się do SSM, bo nad całą stacją trwa rozbiórka wiaduktu drogowego. Ostatecznie dostaję się peronami. W samym Opolu maszyna odmówiła posłuszeństwa, czyli pewnie znów przegrzałem silnik! 30.04.2009 Zostawiam skuter w garażu SSM i pierwszym pociągiem jadę do Herbów Starych. Tu spotykam się z kolegą Waldkiem, który zawozi mnie motocyklem do domu. Niedługo później wyjeżdżamy samochodem z drezyną na przyczepie na zlot drezyniarzy do Węgorzewa. Jedziemy na ukos przez całą Polskę. Niestety po zjechaniu z Gierkówki zaczynają się korki. Błonie i Pułtusk to chyba zapamiętamy na długo. Na trasie kilka przerw, m.in. w Modlinie gdzie robię kilka zdjęć z trwającej rozbiórki mostu kolejowego na Narwi I porzuconą łopatę Jadę do stacji Święta Katarzyna, przez którą wcześniej przejeżdżałem, robię parę zdjęć i kończy się prąd, ach te baterie! Pociągu którym planowałem zabrać skuter do Opola, akurat nie ma. Nie lubię pokonywać długich odległości bez zdjęć, ale rad nie rad podejmuję trudną decyzję jazdy szosą. Do Opola docieram praktycznie nie 4 Dłuższą przerwę robimy na stacji w Spychowie, gdzie przeprowadzamy generalną próbę drezyny przed zlotem Wieczorem zajeżdżamy do Węgorzewa. Po ulokowaniu się w miejscowym SSM, jedziemy na nocną wyprawę drezyną. Docieramy w pobliże wiaduktu drogowego za stacją Przystań gdzie spotykamy inną drezynę jadącą naprzeciw. Razem wracamy do stacji Węgorzewo. Potem wiadomo: wino, kobiety i śpiew, nie no może lekka przesada, było drezyny, towot i piwo, czyli generalne przygotowania do jutrzejszych jazd po linii Kętrzyn Węgorzewo. W każdym bądź razie było wesoło!
01.05.2009 Od rana przygotowania do jazd drezynowych. Ponieważ nie można było się doczekać na inne drezyny, pojechaliśmy dwoma do granicy PLK w Karolewie. Szybki powrót do Węgorzewa i za chwilę znowu wyjazd tym razem do stacji Radzieje Węgorzewskie, gdzie wzięliśmy udział w na szybko zaimprowizowanej akcji bezpieczny przejazd Po zmianie kierunku jazdy wróciliśmy do mostu nad Kanałem Mazurskim. Na zdjęciu widzimy manewry z małą drezyną ręczną na drodze w Radziejach Węgorzewskich 02.05.2009 Po porządnym odespaniu ogniska pojawiłem się na stacji, na którą doszedłem wraz z kolegą Olivierem ze Szwajcarii idąc miejscem gdzie do końca wojny wychodziły tory do Kruklanek i Gołdapi. Na stacji trwały w najlepsze przygotowania do drugiego dnia zlotu, w którym był planowany m.in. oficjalny wjazd na stację Kętrzyn. Nasza drezyna ponownie została szczepiona z kiwajką i tak już zostało do końca dnia, co niestety niekoniecznie zgadzało się moimi planami. Bez przygód dojechaliśmy do Karolewa i dalej przy włączonej SSP wjechaliśmy na stację Kętrzyn. Dokładnie podczas naszego wjazdu, stację opuszczał pociąg pospieszny Szczecin Białystok. Dosyć zabawne spotkanie wielkich i malutkich pojazdów szynowych. Minęliśmy się jednak bez przeszkód. Nad Kanałem Mazurskim od naszej drezyny została odpięta drezyna ręczna. Reszta drezyn pojechała po prowiant. Ja zostałem na miejscu z kilkoma osobami w celu przygotowania ogniska na wieczór. Zanim dojechał prowiant i goście, pojechaliśmy ręczną drezyną do wiaduktu nad szosą w Przystani na kilka zdjęć. Potem już wspólne ognisko przez wiele godzin urozmaicone gapieniem się na księżyc przez kratownicę mostu, rozmowami o kolei oczywiście, tudzież liczeniem mostownic na wspomnianym stalowym moście. Z Kanału Mazurskiego wracaliśmy już późno w nocy. Następnie jeszcze dłuższa wędrówka ze stacji Węgorzewo do budynku gdzie mieliśmy noclegi, trzeba było się wyspać gdyż na jutro zaplanowano kolejne jazdy, a te wymagały mimo wszystko jasnego umysłu. 5
W Kętrzynie był dość długi postój więc zwiedziłem sobie okolicę i wyjeżdżające drezyny zastały mnie podczas pobytu na przyczółku dawnego wiaduktu kolejki wąskotorowej, skąd rozciągał się ładny widok na stację i zamek ruszyliśmy na wschód. Fotografowałem wszystko co nawinęło się pod rękę, gdyż drugi raz może się okazja nie powtórzyć, a po za tym są to tereny ciężko dostępne z jakiejkolwiek szosy asfaltowej. W ten sposób dotarliśmy do granicy Polski i Unii Europejskiej, dotykając drezyną siatki granicznej. Obróciliśmy się. Ostatnie foto z widoczną w tle bramą bratniego narodu. Na bramie widnieje POKÓJ Nie wzbudziliśmy niczyjego zainteresowania, widać na tamtą stronę mało kto chce uciekać Powrót do Węgorzewa z postojem na szlaku koło przereklamowanego Wilczego Szańca. Później wieczorna jazda kawałek za p.o. Czerniki w celu wykonania paru zdjęć, wraz z mijanką pod Kamionkiem Wielkim z powracającą samotną drezyną. Jazda wykonana zupełnie niepotrzebnie, bo na zdjęcia nie było już światła. Tuż przed zmrokiem koło toru zabłąkało się jeziorko powstałe przez obniżenie terenu Maszynista drezyny przez ten przejazd trochę się przeziębił, ale następnego dnia był zdrów jak ryba. Jednak na niedalekiej stacji Waliły mieliśmy kontrolę Straży Granicznej 03.05.2009 Rano po spakowaniu maszyn drezyniarze się rozjechali, każdy w swoją stronę. My przez Giżycko, Ełk, Knyszyn dotarliśmy do Białegostoku i dalej urządziliśmy krótki postój koło stacji Białystok Fabryczny. Postój, podczas którego sprawdziłem czy dziś urzęduje tu dyżurny ruchu oraz zrobiłem parę zdjęć. Nikogo nie było więc postanowiliśmy zaliczyć drezyną linię nr 37. Wyjechaliśmy za Białystok i przez wieś Bobrowa dotarliśmy do toru w km 15,4. Rozpakowaliśmy drezynę 6 W drugą stronę dojechaliśmy aż do stacji Białystok Fabryczny pod semafor wjazdowy i stąd już powrót do km 15, 4. Dwa razy minęliśmy stację Kuriany znaną z filmu Ludzie z pociągu, niestety nie zostało tu już nic co było widać na filmie. Dworzec przepadł w mroku dziejów. Podczas ładowania drezyny na samochód, spotykamy typowy miejscowy środek transportu Ruszyliśmy w długą trasę powrotną. Przez Białystok, Zambrów, Ostrów Mazowiecką dotarliśmy do wsi Dybki gdzie trafiliśmy na ogromny kilkukilometrowy korek, więc od razu rezygnacja z powrotu przez Warszawę. Z tego miejsca przez Brok, Mińsk Mazowiecki dotarliśmy do Grójca i tu przegapiłem zjazd na Rawę Mazowiecką (chyba źle oznakowana droga) pojechaliśmy więc dalej w kierunku Krakowa i odbiliśmy szybko na Tomaszów
Mazowiecki w Białobrzegach. Szosę na Kraków mieliśmy praktycznie pustą za to pas w przeciwnym kierunku non stop korek Ze wszystkich stron wracali z urlopów tylko do Warszawy?? Jak Ci wszyscy ludzie wjadą rano do tego miasta to będzie Sajgon. W Tomaszowie Mazowieckim wjeżdżamy na gierkówkę i już bez problemów przez Częstochowę docieramy do Herbów około trzeciej nad ranem. 04.05.2009 Znów porządnie się wyspałem i potem pożyczyłem od Waldka jakiś stary rower nadający się do jazdy po lasach i dokładnie przez pół dnia zwiedziłem wszystko w okolicy. Zdążyłem nawet pobłądzić na bagnach koło posterunku Liswarta. Po południu Waldek zawiózł mnie motocyklem do starego dworca w Blachowni, tu się pożegnaliśmy i stąd już piechotą wróciłem na obecny dworzec w tej miejscowości. Pociągiem do Opola i tu nocleg w SSM. Można też wejść łatwo na wieżę ciśnień, ale nikomu nie polecam powtarzania tego wyczynu, za wysoko 05.05.2009 Cały dzisiejszy dzień tylko fotografowanie w Opolu. Opole Groszowice, Opole Wschodnie oraz Opole Port. Spotkałem się też z innym kolegą Norbertem w celu wymiany biletów. W Opolu Groszowicach można spotkać różne ciekawe klimaty 7 06.05.2009 Po kolejnej nocce w SSM wyjazd skuterem (który notabene wcale się nie zepsuł, tylko pewnie mu świeca się zagotowała) szosą na Kluczbork w celu zaliczenia linii 301 i 293. Pogoda od rana była niewyraźna i nocne mocne plany się popsuły przez nią. Najpierw Kotórz Mały, gdzie widać wyraźne ślady po zlikwidowanej sygnalizacji kształtowej i świetlnej. Potem Osowiec Przystanek i na piechotę szybko do mostu na rzece Mała Panew, z wody tuż przy moście wystaje przepowiednia tego co zostanie z naszej wielkiej kolei jak nadal będą się tak prowadzić
Tylko tyle i aż tyle. Następnie zwiedziłem Fabrykę Wyrobów Metalowych w Osowcu I dotarłem do zrujnowanej stacji Osowiec Śląski, mimo sporej ilości pociągów, żaden tu nie zatrzymuje się... Dworzec jest pełen pięknych detali architektonicznych, które pójdą do piachu podczas rozbiórki budynku, a taka właśnie jest mu pisana przyszłość. Problem tego i innych budynków polega na tym, że stoją na odludziu i każdy ma je głęboko w poważaniu Nikogo nie boli zupełnie to, że dziś nie ma już fachowców, którzy potrafią tak stawiać budynki, rzeźbić w drewnie, czy kuć stal! Ale co się będę rozpisywał, to i tak jest tylko wołanie na puszczy. Może przynajmniej zdjęcia przetrwają te smutne czasy. Tylko boli mnie wiadomo gdzie jak muszę na to wszystko patrzyć! Tekst i zdjęcia: Sławomir Fedorowicz 8
SA 139-004 na stacji w Lubanicach i Żaganiu Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2014.05.17) POCIĄGI PROMOCYJNE DO ŻAGANIA UTKANE ZE STALI typ mostu: stalowy most kolejowy ilość przęseł: 1 przeszkoda: Kanał Mazurski konstrukcja przęsła: nitowana rodzaj przęseł: kratownica kratownica: dziesięciopolowa trapezowa pomost jezdny: jazda dołem ilość podpór: 2 materiał podpór: żelbet linia: nr 259 Kętrzyn Węgorzewo; odcinek: Kamionek Wielki Przystań Most kolejowy nad Kanałem Mazurskim na linii kolejowej Kętrzyn - Węgorzewo Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2009.05.01) 9
SMUTEK ŻELAZNYCH DRÓG Odcinek Osuch Sarbia. Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2008.04.25) 10
ALBUM WIEŻ CIŚNIEŃ (57) Stacja wodna Chodzież. Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2009.06.22) 11
GALERIA ODDZIAŁÓW NIEGOSPODAROWANIA NIERUCHOMOŚCIAMI PKP S.A. Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2011.08.09) Linia 274. Dawny przystanek Olszewki Mazurskie. Periodyk redaguje zespół: Sławomir Fedorowicz, Aldona Modrzewska, Ryszard Stankiewicz, Sylwester Pulik. Artykuły i zdjęcia do publikacji proszę przesyłać na adres e-mail: rower_szynowy@o2.pl lub kustosz@muzeumchrzypsko.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo do poprawiania tekstów. Zapraszamy na stronę internetową www.muzeumchrzypsko.pl nr 59 2014.06.01 12