Raport z wyjazdu do Liechtensteinu Barbara Kulpa, studia II stopnia, kierunek: przedsiębiorczość, do momentu wyjazdu ukończyłam na SGH studia licencjackie na kierunku MIESI i dwa semestry studiów magisterskich na kierunku zarządzanie, e-mail: kulpa.barbara@gmail.com. Nazwa uczelni zagranicznej oraz termin przebywania na wymianie uczelnia: Universität Liechtenstein, termin przebywania na wymianie: 10.02.2014-30.06.2014 (semestr letni) Miejsce pobytu dojazd z Polski, opis miasta, usytuowanie Uniwersytetu Bezpośrednio z Polski do Vaduz - stolicy Liechtensteinu - nie ma możliwości dojechania w żaden sposób. W całym kraju nie ma żadnego lotniska i nie jeżdżą pociągi. Zdecydowałam się jechać pociągiem z Warszawy do Wiednia (123 złote, akurat trafiłam na promocję), następnie z Wiednia do Buchs (około 25-40 euro w zależności od momentu kupienia) - miasteczka położonego w Szwajcarii, około 8 kilometrów od Vaduz. Z Buchs do Vaduz dojechałam autobusem. Vaduz, "miasto jednej ulicy", jest drugim co do wielkości miastem w Liechtensteinie. Mieszka tam niecałe 5,5 tysiąca osób. Jest wyjątkowo małe i urocze. I bardzo drogie. Uniwersytet i obydwa akademiki są położone bardzo blisko siebie - odległość między nimi jest mniejsza niż pomiędzy akademikiem Sabinki a Budynkiem G SGH :) Praktycznie z każdego miejsca Vaduz widać zamek księcia. Uniwersytet państwowy czy prywatny, ilość studentów, studenci zagraniczni Uniwersytet w Liechtensteinie to jedyny państwowy uniwersytet w całym państwie. Liczba studentów zagranicznych jest zdecydowanie wyższa od liczby studentów pochodzących z samego Liechtensteinu:) Poza bardzo dużą grupą osób przebywających na wymianie studenckiej, sporą część studentów stanowili Niemcy, Austriacy i Szwajcarzy. Na studiach magisterskich można było wybrać kierunek spośród czterech dostępnych: Architektura, Bankowość i Zarządzanie Finansami, IT i Zarządzanie Procesami Biznesowymi oraz Przedsiębiorczość. Zajęcia na przedsiębiorczości prowadzone są przede wszystkim w języku niemieckim, a na pozostałych wyłącznie w języku angielskim. Kursy opis kursów, forma prowadzenia zajęć, sposób zaliczenia, jaka była możliwość konsultacji, jak radziłeś sobie z językiem? Zajęcia były zorganizowane w formie modułów. Wszystkie zajęcia, poza kursami nauki języków, odbywały się w czwartki, piątki i soboty od 9:00 do 16:00-17:00. Moduły: International Entrepreneurship (5 ECTS) - w tym module był tylko jeden przedmiot: Going International prowadzony po angielsku przez trzy różne osoby, w tym przez bardzo miłego pana, który mieszkał przez wiele lat w Kalifornii i czasem opowiadał nam różne ciekawe anegdotki z tym związane. Ocena z egzaminu była podzielona na dwie równe części. Jedna z części egzaminu dotyczyła przede wszystkim różnych definicji na podstawie wspólnie przerabianych artykułów o rodzajach spółek, przedsiębiorczości, start-upach oraz możliwościach i zagrożeniach związanych
z wejściem na rynek globalny. Druga część dotyczyła między innymi wpływu różnic kulturowych na prowadzenie biznesu. Educational Journey (5 ECTS) - w celu zaliczenia przedmiotu w pierwszym tygodniu czerwca została zorganizowana wycieczka do Doliny Krzemowej w Kalifornii. W ciągu tygodnia odwiedziliśmy wiele start-upów i mniejszych firm. Jako zaliczenie przedmiotu należało napisać 8-stronowe podsumowanie w języku angielskim. Bardzo ważne: uczelnia nie funduje wyjazdu. W przypadku wyboru tego przedmiotu warto załatwić sobie odpowiednio wcześniej wizę lub udać się w tej sprawie do Berna (w razie problemów służę pomocą). Uczelnia pomaga załatwić bilet, hotel i wszelkie formalności. Wyjazd odbył się w pierwszym tygodniu czerwca. W związku z tym, że nie miałam żadnych egzaminów w czerwcu, zdecydowałam ze znajomymi zostać dwa tygodnie dłużej i zwiedzić całą Kalifornię Entrepreneurial Marketing (10 ECTS) - prowadzony w języku niemieckim. Moduł składał się z dwóch przedmiotów: Research Assignment (egzamin z badań jakościowych w języku niemieckim) i bardzo ciekawego Projekt Marketingplan, z którego zaliczenie również było w języku niemieckim. Przez cały semestr w czteroosobowych grupkach tworzyliśmy esej i końcową prezentację, którą przedstawialiśmy na końcu semestru przed komisją złożoną z 3 profesorów, z którymi wcześniej mieliśmy zajęcia. Aby stworzyć esej i prezentację każda grupa musiała skontaktować się z wybraną firmą z Liechtensteinu i zaprezentować jej konkretny produkt lub usługę, które już istnieją bądź są planowane na przyszłość. International Economics and Politics (5 ECTS) - na początku semestru należało wybrać tylko jeden spośród 3 kursów, ponieważ wszystkie odbywały się w te same dni i godziny. Wybrałam Challenges in China. Był to bardzo dobry wybór. Zajęcia prowadzone były przez wielkiego pasjonata tego kraju i dotyczyły wszystkiego co możliwe związanego z Chinami: geografii, historii, polityki, kultury, obyczajów itp. Profesor opowiadał wiele anegdotek ze swoich częstych i długich pobytów w Chinach. Na zaliczenie należało napisać 20-stronowy esej na jakikolwiek temat związany z Chinami wcześniej skonsultowany z profesorem. Ja pisałam o systemie emerytalnym w tym kraju. pozostałe kursy: Introduction Week: German and Culture in Liechtenstein (2 ECTS) - na ten kurs składało się kilka rzeczy: kurs niemieckiego podczas pierwszego tygodnia, zajęcia dotyczące historii i geografii Liechtensteinu, gry i zabawy organizowane przez uczelnię w centrum Vaduz mające na celu przede wszystkim poznanie tego miasta oraz projekt, na którego wykonanie mieliśmy cały semestr. Wszyscy Erasmusi zostali podzieleni na 4 osobowe grupki, każda grupa miała do wykonania zupełnie inny projekt: stworzenie bookletu z informacjami dotyczącymi wszystkich studentów będących na wymianie, przygotowanie International Dinner itp. Grupa w której ja się znalazłam, miała do wykonania nagranie z przeprowadzonych przez nas wywiadów związanych z polityką z różnymi osobami z Liechtensteinu, np. politykami, parlamentarzystami, pracownikami urzędów, muzeów, uczelni itp. Było przy tym sporo roboty, ale bardzo ciekawej i rozwijającej. Deutsch als Fremdsprache - Aufbaustufe II (3 ECTS) - na początku semestru (podczas Introduction Week) został zorganizowany test z języka niemieckiego, na podstawie którego wyników Erasmusi zostali podzieleni na dwie grupy w zależności od zaawansowania znajomości języka niemieckiego. W praktyce wyglądało to tak, że do jednej grupy trafili ludzie niepotrafiący powiedzieć ani słowa po niemiecku, a do drugiej cała reszta. Na materiał przerobiony podczas całego semestru składały się
przede wszystkim artykuły z gazet i zadania z gramatyki. Część materiału stanowiły zadania on-line na stronie internetowej wcześniej podanej przez prowadzącego. Zaliczenie przedmiotu polegało na wybraniu jednego artykułu przerobionego podczas całego semestru i 5 minutowej rozmowie na jego temat. W praktyce niemożliwe byłoby niezaliczenie tego przedmiotu. Activation in English II (3 ECTS) - Tak samo jak w przypadku Deutsch als Fremdsprache na początku semestru został zorganizowany test przyporządkowujący studentów do różnych grup. Grupa była mała ale bardzo międzynarodowa, poza mną byli w niej ludzie z Chin, Niemiec, Austrii i Francji. Przerabialiśmy głównie materiały z gramatyki, dotyczące rekrutacji, gap year itp. Materiał nie był trudny, jednak pani prowadząca zajęcia zadawała mnóstwo prac domowych i przeprowadziła 3 testy w ciągu całego semestru. Nie polecam tego kursu, ponieważ jego poziom był dosyć niski. Oprócz tego zdecydowałam się uczęszczać na kurs hiszpańskiego. Zajęcia prowadzone były w małej grupce (6 osób). Notatki z tego przedmiotu miałam w 4 językach, ponieważ osoba prowadząca zajęcia pochodziła z Austrii i tłumaczyła materiał częściowo w języku niemieckim, a częściowo w angielskim. Bardzo polecam ten kurs, ponieważ można naprawdę wiele się nauczyć. Na zajęcia chodziłam jako wolny słuchacz, w związku z tym nie pisałam egzaminu. Z wszystkimi wykładowcami można było konsultować się drogą mailową lub na uczelni. Wykładowcy na zajęciach prowadzonych w języku niemieckim w razie wszelkich problemów tłumaczyli materiał na język angielski. W grupie na zajęciach z modułów byłam jedyną osobą z nieniemieckojęzycznego kraju (na zajęcia uczęszczało po 9 osób ze Szwajcarii, Niemiec, Austrii i ja). Można się było z nimi dogadać w języku angielskim i byli bardzo miłą grupką, z którą zżyłam się jeszcze bardziej na wyjeździe do Kalifornii i nadal utrzymuje kontakt. Warunki studiowania dostęp do biblioteki, komputera, ksero Biblioteka przez cały semestr była otwarta od poniedziałku do czwartku w godzinach 8:00-18:00 i w piątek 8:00-17:00. Na terenie uczelni zlokalizowałam 3 punkty ksera: jeden w bibliotece, jeden w części architektury i jeden w części biznesu. Z każdego ksera można było korzystać płacąc gotówką lub wcześniej naładowaną legitymacją studencką. Jedna strona kosztowała 0,10 franka szwajcarskiego, co niestety w przeliczeniu na polskie złotówki wychodziło dosyć dużo (około 34 groszy). Zarówno w części biznesowej jak i architektury znajdowały się komputery, z których można było korzystać do woli za darmo. Można było korzystać nawet w weekendy i 24 godziny na dobę - istniała możliwość wypożyczenia klucza do uczelni. Sale uczelni były otwarte nawet po zajęciach, więc jeżeli ktoś potrzebował chwili ciszy i skupienia podczas nauki (albo do rozmowy na skypie :) ), spokojnie mógł ją znaleźć w murach uniwersytetu. Warunki mieszkaniowe opis kampusu, co trzeba ze sobą przywieźć z Polski? "Kampus" uczelni stanowią dwa akademiki położone naprzeciwko siebie. Akademiki są dwupiętrowe, na każdym piętrze mieszka około 12 osób, co daje łącznie około 70 mieszkańców. W związku z tym atmosfera jest bardzo rodzinna. Na początku semestru można kupić zestaw, w którym znajdowały się: garnki, patelnia, talerze, sztućce, kubki i szklanki dla jednej osoby. Do wyboru był zakup rzeczy używanych (około 30 franków), lub zupełnie nowych (około 40 franków). Cena była dosyć wysoka, ale moim zdaniem naprawdę warto było to kupić. Za darmo dostawaliśmy kołdrę i pościel. Na każdym piętrze akademika znajduje się: pralka, suszarka do ubrań, środki czystości, mopy i odkurzacze. Mieliśmy dyżury sprzątania łazienki (była dzielona na 4 osoby) i kuchni. Okazało się to świetnym pomysłem, ponieważ w ten sposób ludzie bardziej dbali o porządek.
Co warto zabrać ze sobą: słownik polsko niemiecki - niemiecko polski. Warto mieć go ze sobą na egzaminach, profesorowie pozwalali z niego korzystać podczas egzaminów pisanych w języku niemieckim. Na uczelni jest możliwy do wypożyczenia słownik angielsko- niemiecki niemiecko - angielski. Oprócz tego warto wziąć lampkę nocną, żelazko, przejściówkę do kontaktu i porządne nieprzemakalne buty do chodzenia po górach. Recepcja jak zostałeś przyjęty, kto się tobą opiekował, kontakt z International Student Office. W momencie przybycia do akademika zostałam przyjęta przez International Office - pełniące rolę administracji akademikowej, pośrednika między uniwersytetem w Vaduz a SGH. Kontakt z International Office był bardzo dobry - osoby tam pracujące miały zawsze czas i chęć pomóc w przypadku najróżniejszych problemów (wiza, skręcenie kostki, skanowanie dokumentów). W akademiku nie istnieje recepcja i administracja porównywalna do recepcji w SGHowych akademikach. Koszty utrzymania środki komunikacji lokalnej, codzienne wydatki w porównaniu z Warszawą, w jakim stopniu otrzymane stypendium zapewniało pokrycie kosztów utrzymania za granicą, relacje cen, gdzie robić zakupy? Otrzymane stypendium w zupełności wystarczało na pokrycie kosztów utrzymania, a jego nadwyżkę wykorzystałam na podróże po Liechtensteinie, Austrii i Szwajcarii. W całym kraju jest bardzo dobrze rozwinięta sieć połączeń autobusowych. International Office pomaga załatwić roczną kartę miejską (bardziej opłacalną niż półroczna) na początku semestru. Warto kupić HalbTax który upoważnia do 50 procentowych zniżek na wszystkie połączenia pociągowe w Szwajcarii, które są co prawda wyjątkowo szybkie ale niestety drogie (jak wszystko w tym kraju). Co prawda kosztował 175 franków, jednak dla przykładu bilet na połączenie Sargans (przy samej granicy z Liechtensteinem) - Zurych Dworzec Główny kosztuje bez zniżki 31 franków, a Zurych Dworzec Główny - Lugano 62 franki. W przypadku podróży po Austrii również warto wcześniej zakupić Vorteilscard za niecałe 20 euro, co zwraca się po pierwszym kursie Wiedeń-Buchs. Za miesiąc mieszkania w akademiku płaciłam 350 franków. Zakupy warto robić w Feldkirch - austriackim mieście oddalonym 40 minut autobusem od Vaduz. Warto pamiętać, że w przypadku przewożenia produktów mięsnych obowiązuje limit i jest on różny w zależności od typu mięsa. Był to dosyć istotny problem, ponieważ przykładowo kilogram kurczaka w Vaduz kosztuje w przeliczeniu na polską walutę 150 złotych. Na granicy celnicy co jakiś czas sprawdzają co podróżni przewożą ze sobą. W związku z tym warto mieć zawsze przy sobie rachunek. Książki są dosyć drogie, jednak materiały z zajęć + książki z czytelni zdecydowanie wystarczają na zaliczenie zajęć. Przez cały semestr potrzebowałam dwie książki, które pożyczyłam od znajomych w akademiku. Przykładowe ceny: Vaduz, Coop: chleb = 1,1 CHF, jogurt = 0,75 CHF, czekolada z Lindt = 1,95 CHF, kilo szynki = 50 CHF, 1 litr soku pomarańczowego = 1,20 CHF, Feldkirch, Hofer: jogurt naturalny = 0,33 Euro, kilo pieczarek = 2 euro, kostka masła = 1,4 euro, Felkirch, Interspar (najlepsza opcja na większe zakupy bez samochodu): jogurt = 0,51 euro, puszka ananasów = 2 euro, Zurych, dworzec główny: Kebab = 10 franków :)
Życie studenckie rozrywki, sport Warto kupić karnet na basen w Eschen - miejscowości mniej więcej 25 minut autobusem od Vaduz. Kosztował 20 franków za 10 wejść, co dawało 7,20 zł za jedno wejście na basen. W przypadku niewykorzystania całego karnetu, pieniądze zostają zwrócone pod koniec semestru. Bardzo często studenci z akademika organizowali wspólne wieczorne wyjścia na salę gimnastyczną pobliskiej szkoły aby pograć w siatkówkę lub koszykówkę. Sporo studentów wspólnie biegało rano i wieczorem po okolicach. W Schaan jest kilka pubów i klubów ale studenci przede wszystkim w piątkowe i sobotnie wieczory wybierają się do Feldkirch, lub spędzają czas w akademikach. W cieplejsze wieczory organizowaliśmy grille, wyjazdy rowerowe i wędrówki po górach. Sugestie o czym dowiedziałeś się podczas pobytu, a co wolałbyś wiedzieć wcześniej? Nie mam żadnych zastrzeżeń dotyczących systemu grantów, całą kwotę pieniędzy otrzymałam przed rozpoczęciem semestru. Niestety w moim przypadku nie warto było polegać na Buddy'm - z moim Buddy'm miałam tylko kontakt facebookowy pomimo tego, że mieszkał on w sąsiednim akademiku. Niestety straciłam sporo czasu, a nie pomógł mi on zupełnie w niczym. Warto w przypadku problemów prosić o pomoc starszych studentów z akademika, którzy mieszkają na każdym piętrze. Zdecydowanie wolałabym znać wcześniej szczegóły dotyczące poszczególnych przedmiotów. W momencie ich wybierania miałam tylko listę nazw (nie tak jak w Wirtualnym Dziekanacie na SGH również opisy przedmiotów). Nie mogłam sugerować się raportami osób będących wcześniej, ponieważ nie znalazłam niczego dotyczącego kierunku przedsiębiorczość. Adaptacja kulturowa wrażenia z przystosowania się do nowego kraju, kultury Nie przeżyłam wielkiego szoku kulturowego. Jednak zaskakujące było dla mnie powolne tempo życia w tym kraju. Mieszkańcy Liechtensteinu są bardzo mili, często się uśmiechają, dogadują się oni między sobą po niemiecku, jednak w dialekcie zbliżonym do szwajcarskiego, w związku z tym zrozumienie ich jest bardzo trudne. Warto nauczyć się kilku zwrotów w dialekcie (powitanie, pożegnanie, podziękowanie itp.). W miejscach takich jak sklepy i urzędy można bez problemu dogadać się w języku angielskim lub Hochdeutsch. Kierowcy są bardzo uprzejmi i zawsze przepuszczali pieszych chcących przejść na drugą stronę (w przeciwieństwie do chociażby Warszawy :) ). Ocena w skali od 1 do 5 ogólnie : 5 merytorycznie: 4,5