reklama
Michał Fałkowski media manager wstępniak Najedli się? To czas na deser! W wigilię karp był? Pierogi z kapustą? Grzyby? Śledzie w oleju? Spróbowaliście każde z dwunastu dań, aż do pasterki bolały Was brzuchy? Wczoraj zaś na stoły wjechały zapewne wszystkie mięsne znakomitości kuchni polskiej, czyli schabowe, żeberka, bigosy i tym podobne? Jeśli tak, to święta można uznać za udane, choć zanim najstarszy wiekiem wypowie sakramentalne święta, święta i po świętach, czas na deser! Jednak w tym roku wszystkie makowce, serniki czy inne takie schodzą na dalszy plan! Ba, w ogóle nie stają w szranki z tym, co zafundowała wszystkim liga. I choć można spierać się w dyskusji czysto akademickiej nad tym, czy pomysł rozgrywania meczu w drugie święto jest słuszny czy nie, lepiej przyjąć za pewnik: tak jest i tak będzie! Zatem korzystajmy z okazji i dopingując żywiołowo Rottweilery, wykrzyczmy i wytrząśmy z siebie dwudniowy stos kalorii! TEAM Wydawca: Klub Koszykówki Włocławek S.A. ul. Chopina 8, 87-800 Włocławek, Polska Redakcja: Michał Fałkowski, Krzysztof Szaradowski, Artur Gąsiorowski Fotografia: Piotr Kieplin Typografia i skład: 27 PROJECT Przemysław Tyczyński Druk: LUMAK POLIGRAFIA Ryszard Kisielewski Mistrz Polski kontra niedawny mistrz. Rywalizacja drużyn, które w tym sezonie mają chrapkę na to samo: złoty medal. Powtórka niedawnego półfinału Epitetów i określeń znajdziemy wiele, więc wystarczy powiedzieć: Anwil vs. Stelmet. Josip Sobin znów stanie twarzą w twarz (czy bardziej: łokieć w łokieć) z Adamem Hrycaniukiem, Jarosław Zyskowski zmierzy się z Przemysławem Zamojskim, a Michał Michalak zagra przeciwko Michałowi Sokołowskiemu (w tym momencie odsyłamy do tekstu mój pierwszy raz, w którym strzelec Anwilu wspomina rywalizację z Sokołem sprzed dekady). No i starcie dwóch Igorów: Milicicia z Jovoviciem. Smaczków i ciekawych konfrontacji dzisiaj nie zabraknie w Hali Mistrzów, podobnie jak żywiołowego dopingu. To będzie święto koszykówki w Święto Bożego Narodzenia. Więc jak? Zostawiliście sobie miejsce na deser? strona 3 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl
strona 4 team sezon 2018/2019 nr 1 kkwloclawek.pl reklama
Najlepszy Prezent Kamil Łączyński Prezentów było wiele, ale na pewno największy, najpiękniejszy dostałem od mojej Emilii. Dwa lata temu 20 grudnia urodziła ona naszego synka, Antosia. Vladimir Mihailović Gdy miałem 22 lata żona niespodziewanie sprezentowała mi gitarę! Powiedzieć, że byłem zaskoczony, to nie powiedzieć nic, bo ja nie umiałem wówczas grać. Oczywiście, to mnie zmotywowało i dziś już gram. Aaron Broussard Dawno temu, gdy miałem kilka lat, moi rodzice kupili nam bilety na mecz Seattle Seahawks. Wtedy właśnie po raz pierwszy miałem okazję obejrzeć prawdziwy mecz futbolu amerykańskiego i to na żywo! Świetne wspomnienie! Igor Wadowski Mój tata jest wojskowym i kiedyś po choinką znalazłem replikę prawdziwego munduru Armii Wojska Polskiego! Chase Simon Dorastałem w bardzo niebezpiecznej dzielnicy, ale pewnego dnia moja mama kupiła dom dla mojej rodziny w dużo lepszej okolicy. I przeprowadziliśmy się do niego właśnie na Święta Bożego Narodzenia. Był duży, miał ogród, garaż na dwa samochody, basen, trzy łazienki. To był niesamowity prezent dla całej naszej rodziny! Michał Michalak Trzy lata temu, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia 22 grudnia urodziła się moja córeczka Sara. I to był zdecydowanie najpiękniejszy prezent, jeśli można to tak ująć, jaki kiedykolwiek mógłbym sobie wymarzyć pod choinkę. strona 5 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl
strona 6 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl Jarosław Zyskowski Pamiętam jak za dzieciaka bardzo chciałem dostać NBA na PlayStation. To była wówczas pierwsza edycja PS. I rzeczywiście, pod choinką znalazłem nowiutkie CD z grą NBA! Problem w tym, że była przeznaczona na komputer, więc musiałem zainstalować ją na komputerze siostry! Nikola Marković U mnie nigdy nie było takiej tradycji, aby robić sobie prezenty. Dla nas zawsze największym prezentem jest możliwość spotkania się ze swoją rodziną i spędzenia kilku dni razem. Ta radość wspólnych chwil jest największym prezentem. Mateusz Kostrzewski Sportowcy nie mają zbyt dużo czasu na rodzinę i znajomych, w weekendy gramy mecze, do tego dochodzą podróże, więc dla mnie zawsze najlepszym prezentem była możliwość spędzenia kilku chwil z rodziną. Josip Sobin Wiele, wiele lat temu dostałem płaski ekran LCD do mojego komputera. To był wyjątkowy prezent dlatego, że w tamtych czasach nikt takiego nie miał! Walerij Lichodiej Zawsze lubiłem drobiazgi, prezenty wykonywane ręcznie. Ceniłem je najbardziej, bo wiedziałem że ktoś poświęcił dla mnie swój czas. Ale w związku z tym, że często gram w klubach poza domem i z dala od rodziny, zawsze najważniejsza jest obecność bliskich. I pamiętam, że kilka lat temu moja żona w sekrecie zaprosiła naszych przyjaciół na święta i oni przygotowali fantastyczny pokaz fajerwerków dla mnie. Szymon Szewczyk Prezenty prezentami, za dzieciaka człowiek dostawał worek cukierków i trochę mandarynek i był najszczęśliwszy na świecie. Dziś sam doceniam najbardziej czas spędzony z rodziną, to jest dla mnie zawsze największy prezent na święta.
reklama strona 13 team sezon 2018/2019 nr 5 kkwloclawek.pl
3 Chase Simon USA SG/SF 198 1989 15,2 pkt., 4,2 zb., 1,9 as. 4 Adam Piątek POL PG 184 2000 0 pkt., 1 as. 5 Aaron Broussard USA SG/PG 192 1990 11 pkt., 3,8 as., 3,3 zb. 7 Nikola Marković SRB PF 208 1989 6 pkt., 3,4 as., 3,1 zb. 8 Igor Wadowski POL PG 194 1996 3,3 pkt., 2,2 as. 9 Kamil Łączyński POL PG 183 1989 5,6 pkt., 7,6 as., 3,1 zb. 11 Walerij Lichodiej RUS PF 205 1986 12,3 pkt., 3,7 zb., 2 as. 13 Josip Sobin CRO C 206 1989 8,1 pkt., 4,3 zb 15 Jarosław Zyskowski POL SF 203 1992 11,7 pkt., 3,3 zb. 17 Vladimir Mihailović MNE SG/PG 193 1990 9 pkt., 5 zb. 23 Michał Michalak POL SG/SF 197 1993 12,7 pkt., 4,8 zb., 2,6 as. 31 Mateusz Kostrzewski POL SF 202 1989 8,6 pkt., 3 zb. 33 Szymon Szewczyk POL C / PF 209 1982 6,7 pkt., 5,1 zb., 1,7 as. Trener: Igor Milicić / Asystent: Marcin Woźniak / II asystent: Grzegorz Kożan strona 8 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl pf Walerij Lichodiej c Josip Sobin sg michał michalak sf pg jarosław zyskowski Aaron Broussard
sf Michał Sokołowski c Darko Planinić pf pg Żeljko Sakić Łukasz Koszarek sg Gabe DeVoe 2 Markel Starks USA PG 1991 185 12,6 pkt., 6,9 as., 2,6 zb. 3 Kacper Traczyk POL PG 1998 185 0,5 pkt. 6 Darko Planinić CRO C 1990 211 11,9 pkt., 4,3 zb. 7 Željko Šakić CRO SF 1988 201 9,6 pkt., 4,3 zb., 1,6 as. 8 Filip Matczak POL SG 1993 187 4,5 pkt., 1 zb. 10 Gabe DeVoe USA PG 1995 190 8,3 pkt., 2 zb., 1,8 as. 12 Jarosław Mokros POL SF / PF 1990 201 3,1 pkt., 1,1 zb. 13 Kacper Mąkowski POL SF 1999 194 2,3 pkt. 24 Michał Sokołowski POL SG / SF 1992 196 16,3 pkt., 4,6 zb., 2,7 as. 34 Adam Hrycaniuk POL C 1984 206 7,7 pkt., 5 zb. 35 Przemysław Zamojski POL SG / SF 1986 193 8 pkt., 2,5 zb. 55 Łukasz Koszarek POL PG 1984 187 6,3 pkt., 7,3 as., 2,2 zb. Trener: Igor Jovović / Asystent: Igor Ðaletić / II asystent: Jakub Lewandowski strona 9 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl
strona 10 team sezon 2018/2019 nr 3 kkwloclawek.pl reklama
zebrał: Michał Fałkowski stelmet Enea BC Zielona Góra KLUB Stelmetu Enei BC Zielona Góra nie trzeba nikomu przedstawiać. Zespół z Lubuskiego to czterokrotny mistrz Polski, ale jednocześnie zespół, który przecież stracił koronę w ubiegłym sezonie na korzyść Anwilu Włocławek. Pamiętne półfinały, wygrane przez włocławian 3:2, przeszły do historii najbardziej emocjonujących pojedynków Energa Basket Ligi, więc wszystkie znaki na niebie i ziemi zapowiadają dziś wielkie emocje. TRENER Igor kontra Igor, a konkretniej Igor Milicić kontra Igor Jovović. 35-letni Czarnogórzec przez kilka lat pracował jako asystent w Buducnost Podgorica, w latach 2013/2015 był pierwszym szkoleniowcem tego klubu, a następnie prowadził Sutjeskę Niksić. Dwa lata temu Jovović podpisał trzyletni kontrakt z niemieckim Mitteldeutscher BC, ale latem go rozwiązał. Właśnie dla Stelmetu. skład Po przegranej walce o kolejne mistrzostwo, w Zielonej Górze nie zatrzęsła się ziemia, ale doszło jednak do zmian. W drużyny odeszli Vladimir Dragicević, Martynas Gecevicius, Alex Hernandez, James Florence czy Edo Murić, a z obcokrajowców został jedynie Boris Savović, lecz z nim pożegnano się tydzień temu. Tymczasem w przeciwną stronę powędrowali: Michał Sokołowski, rozgrywający Markel Starks, obrońca Gabe DeVoe, skrzydłowy Żeljko Sakić i środkowy Darko Planinić. GWIAZDA Michał Sokołowski zamienił Rosę na Stelmet i nie potrzebował zbyt dużo czasu, aby w nowym zespole ustawić się w roli gwiazdy i najlepszego strzelca. Reprezentant Polski notuje sezon życia, legitymując się średnimi 16,3 punktu na skuteczności 72 procent za dwa i 50 za trzy (fantastyczne 66 z gry), 4,6 zbiórki i 2,7 asysty. Zdecydowanie Sokół wzniósł się na kolejny poziom w swojej karierze. DRUGI PLAN Rookie Gabe DeVoe nie jest być może najbardziej stabilnym punktem drużyny, przeciwnie, zdarzają mu się spore wahania formy, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę i koncentrację defensywy rywala. Jak na nowicjusza w europejskiej koszykówce przystało, potrzebuje czasu, aby wdrożyć się w inny sposób gry, lecz ostatnie tygodnie pokazują, iż radzi sobie coraz lepiej: 13,6 punktu, 3,8 asysty i 2,6 zbiórki w pięciu meczach. strona 11 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl
JESTEŚMY GOTOWI NA NOWY ROK! PRZYJDŹ I SPRAWDŹ PROOCOMP.PL KRÓLEWIECKA 34 877800 WŁOCŁAWEK strona 12 team sezon 2018/2019 nr 1 kkwloclawek.pl reklama
zza mikrofonu Do usłyszenia kkwloclawek.pl team sezon 2018/2019 nr 7 włocławskich kibiców od bardzo wielu lat. Kapitalna gra Anwilu w sezonie zasadniczym. Fantastyczne mecze półfinałowe ze Stelmetem i wreszcie mordercza seria z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski w finale. Nadkomplety kibiców w Hali Mistrzów i walka o miejsca w maleńkiej hali w Ostrowie. Gorąca atmosfera na trybunach, ale i piekielnie gorąca wiosna, która powodowała, że kibice przeżywali katusze spowodowane niewyobrażalną duchotą na trybunach. Wygrany półfinał, po którym kibice tańczyli i bawili się tak, jakby właśnie zdobyli mistrzostwo i wygrany szósty mecz finału, po którym szaleństwo we Włocławku rozpętało się na dobre. Do dziś doskonale pamiętam drogę powrotną do Włocławka po ostatnim meczu finału. Tłumy wiwatujące w miasteczkach znajdujących się na trasie powrotu z Ostrowa, blokadę drogi w Lubrańcu, tysiące mieszkańców witających nas przy zorganizowanej scenie na parkingu Hali Mistrzów i feta trwająca do białego rana. Do dziś doskonale pamiętam przejazd ulicami miasta na dachu autobusu, wśród tłumów oblegających ulice i morze głów krzyczących Mistrz, mistrz, Anwil mistrz! oraz rąk czerwonych od nieustannych oklasków. To był wspaniały rok, w którym także ja osiągnąłem swój osobisty sukces. Po 14 latach komentowania meczów spełniło się moje największe marzenie. Mogłem wreszcie krzyknąć w eter z pełną świadomością Anwil Mistrzem Polski!. Przez ten jeden moment byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Spełniło się moje marzenie, o mistrzostwie, o tym, że to ja za pośrednictwem radia mogłem ogłosić to światu i że w tak ważnym momencie stoję na podium. W blasku reflektorów, w obiektywach kamer, na równi z tymi, którzy wywalczyli ten medal na parkiecie. Do dziś zresztą w uszach dźwięczy mi głos prezesa Arkadiusza Lewandowskiego, który dzień po meczu podszedł do mnie z medalem, założył mi go na szyję i powiedział Jest twój, za te 14 lat, zasłużyłeś sobie. Zasłużyłem. Straconego przez te wszystkie lata zdrowia nigdy nikt mi nie zwróci. Nieprzespane noce, tysiące przejechanych kilometrów, to wszystko traci na znaczeniu, gdy spoglądam na ten medal i myślę sobie: Mamy to!. Piękny zbieg okoliczności. Ostatni w roku 2018 felieton piszę przed meczem ze Stelmetem Zielona Góra, zespołem, który jest lwią częścią najpiękniejszej historii jaka napisała się w tym mijającym roku w Hali Mistrzów i jedną z najpiękniejszych historii jakie kiedykolwiek widziała Polska Liga Koszykówki. Każdy komentator sportowy ma w swoim życiu taki mecz, do którego z zapartym tchem wraca, gdy ktoś zapyta: Najlepszy mecz, który komentowałeś?. Ja choć mam nadzieję jeszcze przez czas jakiś popracować ze słuchawkami w uszach bez wahania w takiej sytuacji wymieniam mecz nr 5 ubiegłorocznego półfinału. Tuż po końcowym gwizdku tego pamiętnego spotkania powiedziałem, że to był najpiękniejszy mecz w moim życiu i że pewnie nigdy więcej nic takiego nie będę miał przyjemności przeżyć. Dziś, patrząc z perspektywy czasu i znając wszystkie wyliczenia specjalistów od statystyk wiem, że rzeczywiście taki mecz powtórzyć będzie trudno. Zatrzymując się na chwilę przy statystykach, to wyliczyli oni, że spotkanie, w którym drużyna przegrywająca dziewiętnastoma punktami na pięć i pół minuty przed końcem meczu, ma 0,2% szans na wygraną. Mówiąc kolokwialnie takie rozstrzygnięcie zdarza się raz na około 500 spotkań (pod warunkiem, że w połowie czwartej kwarty jest -19!). Biorąc pod uwagę, że w swoim komentatorskim życiu przez 14 lat skomentowałem blisko 700 meczów to boję się, że na kolejne takie spotkanie poczekam przynajmniej kilkadziesiąt lat. A dodając do tego, że było to piąty mecz półfinału, rozgrywany z ówczesnym mistrzem Polski, przez zespół, który na finał czekał od lat ośmiu, a na złoto od lat piętnastu, że Hala Mistrzów pękała w szwach, a ciśnienie na trybunach przekraczało granice wyobraźni, to obawiam się, że Anwilowi taki mecz za mojego życia już się nie trafi. Patrząc na to wszystko co wydarzyło się 21 maja 2018 roku około godziny 19.00 należy z pełną stanowczością stwierdzić, że spotkały się tam wszystkie możliwe szczęśliwe zbiegi okoliczności jakie tego dnia mogły się w tym miejscu spotkać. Piękne to były chwile, jakże miło będzie do nich wracać, siedząc w kapciach przed kominkiem i opowiadając o nich wnukom. Kończący się rok to zdecydowanie najpiękniejszy rok dla strona 13 Krzysztof Szaradowski Komentator Radia Rottweilery Wszystkie możliwe zbiegi okoliczności
mój pierwszy raz michał michalak Pierwszy wsad 2009 Miało to miejsce w 1. lidze, po raz pierwszy zapakowałem piłkę do kosza jako 16-latek. Bo oczywiście mówimy o wsadzie zrobionym w meczu, a nie gdzieś tam na treningu? Na treningu bowiem było to szybciej, o jakieś dwa lata. Pamiętam też, ale to nie było przy okazji pierwszego wsadu, że tak mocno kiedyś chwyciłem obręcz, że zrobiłem fikołka do tyłu, kończąc lot upadkiem na parkiet. Pierwsza dziewczyna 2013 Pięć lat temu poznałem moją miłość, czyli moją obecną żonę Renatę i dziś, razem z naszą córeczką Sarą, wiedziemy szczęśliwe rodzinne życie. strona 14 team sezon 2018/2019 nr 7 kkwloclawek.pl Pierwsze łzy 1997 Przedszkole, czterolatki. Płakałem, bo musiałem zostać sam w przedszkolu. Rodzice mnie zaprowadzili i nagle sobie poszli, więc potrzebowałem trochę czasu. zebrał: Michał Fałkowski Pierwszy sukces 2008 Mistrzostwo Polski kadetów z ŁKS-em, co w konsekwencji dało mi powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. Pamiętam, że tydzień przed finałami mistrzostw skręciłem sobie kostkę, spadając na piłkę. I nie powinienem był w ogóle wystąpić w kluczowych meczach, bo nosiłem specjalny stabilizator. Ostatecznie jednak zagrałem, a w finale przeciwko ekipie z Pruszkowa grał tam wówczas Michał Sokołowski rzuciłem chyba 27 punktów, w tym siedem trójek. Co ciekawe, Bartek Bartoszewicz miał z kolei ponad 30 oczek, a reszta zespołu zdobyła łącznie sześć punktów. Wygraliśmy czterema. Pierwszy samochód 2012 Jeśli chodzi o moje auta to jako zawodnik ŁKS-u Łódź kupiłem Hondę Civic. Niemniej, to nie było pierwsze auto, którym jeździłem, bo tuż po zrobieniu prawa jazda otrzymałem Cinquecento od ówczesnego kierownika zespołu, który wyjechał w góry. Co ciekawe, pierwsza jazda odbyła się razem z Jarkiem Zyskowskim. Jeździliśmy więc tym klubowym autem, które choć była zima nie nadawało się do jazdy zimą. Przetrwaliśmy jednak! Pierwszy Idol 2000 Kobe Bryant oczywiście. Jako siedmiolatek obejrzałem pierwszy mecz NBA. Na pewno grali Los Angeles Lakers z Boston Celtics, zobaczyłem Kobego w akcji i uznałem, że to jest to. Sezon zakończył się mistrzostwem Jeziorowców, pierwszym z serii, które nadeszły później.
D Z I Ę K U J E M Y Z A W S P Ó L N Y R O K! Hotel i Restauracja Aleksander życzą wszystkim Kibicom WESOŁYCH ŚWIĄT I PIĘKNEGO CZASU Z NAJBLIŻSZYMI reklama Hotel i Restauracja Aleksander ul Szpitalna 23, Włocławek www.hotel-aleksander.pl
reklama reklama