1 listopad 2014 r. Temat: Czyściec, święci, stopnie świętości. Przyjdź Duchu Święty, Duchu błogosławieństw, pobłogosław nam, abyśmy byli błogosławieni, czyli szczęśliwi dzięki Twojej obecności, błogosławieni przez to, że będziemy żyć dzięki Tobie Duchu Święty, błogosławionym życiem, abyśmy zasłużyli na błogosławieństwo życia w niebie na wieki. Przyjdź Duchu Święty, abym mówił w taki sposób, aby tu obecni i słuchający, w przyszłości, mogli otrzymać radość i pocieszenie, ze słów, które ich umocnią do tego, aby stawać się coraz bardziej bliskimi Jezusa, coraz bardziej świętymi, coraz bardziej miłującymi, miłosiernymi, coraz bardziej ewangelicznymi, przyjdź Duchu Święty. Przyjdź Duchu Święty i przemawiaj przez moje usta i serce. Przyjdź Duchu Święty, niech słowa Boże, które usłyszeliśmy owocują w nas, owocami świętości. Przyjdź, przez Maryję, naszą ukochaną Panią i Królową, przez wstawiennictwo naszych świętych patronów. Przyjdź. Bóg, w Swojej wielkiej miłości i miłosierdziu, postanowił, że nasz świat widzialny będzie łączył się ze światem niewidzialnym, to znaczy dla nas niewidzialnym, bo jest świat, który kiedyś zobaczymy, świat duchowy, świat aniołów, świat świętych, świat Boży. Żyjemy na ziemi i nie zawsze sobie to uświadamiamy, że tak jest, dlatego to święto, święto wszystkich świętych jest po to, aby nas obudzić duchowo, abyśmy uświadomili sobie, żyjemy tu na ziemi, ale także w pewnej jedności, komunii z aniołami i świętymi, nawet jeżeli sobie nie zdajemy z tego sprawy. Pośród nas są naprawdę aniołowie i święci. Skoro jest Chrystus tutaj, na ziemi, skoro jest ukryty w tabernakulum to na pewno są jego umiłowani i wybrani. Święty Ojciec Pio pytany, gdzie go szukać po śmierci, to on mówił, szukajcie mnie w tabernakulum, bo ja tam obok Chrystusa będę i będę Go miłował i wielbił Go przez całą wieczność. Na ziemi, również tutaj, będę obecny. Mówił takie słowa, których niektórych oburzyły, wstrząsnęły. Jak to? Będzie tak blisko i w tabernakulum? Rzeczywiście, te słowa mogą szokować, ale też są prawdziwe, bo skoro ktoś na ziemi był blisko Chrystusa, adorował Go, przyjmował Jego święte Ciało, był z Nim jedno, to nie dziwne, że po śmierci będzie też blisko tabernakulum, albo w pewnym sensie w tabernakulum, to znaczy w takiej jedności z Bogiem. 1
Wiemy, że oprócz naszego świata widzialnego, który jest widziany dla naszych oczu i tego niewidzianego, który składa się z kilku takich powiedzielibyśmy światów też, świat niebieski, niebo, czyściec, miejsce oczyszczenia, piekło, miejsce potępienia. Piekło jako miejsce tych, którzy są wykluczeni ze szczęścia, bo sami się wykluczyli. Na jednej z modlitw uwolnienia, zło krzyczało, ale krzyczało nieprawdę po swojemu: wola Jego mnie potępiła, to znaczy wola Boga, mówił takie słowa. Mówił nieprawdę, bo to nie Bóg go potępił złego ducha, tylko on sam się potępił, ale chciał Boga oskarżyć o to, wola Jego mnie potępiła. Ty czcisz tego, który mnie potępił. Jak się mówiło, wola Boga, chcę wypełnić wolę Boga to zły się sprzeciwiał ku temu. Bo kto będzie w niebie? Ten, kto pełni wolę Boga na ziemi. Aniołowie wierni Bogu pełnili Jego wolę i są w niebie. Święci, to ci, którzy tu, na ziemi, pełnili wolę Boga. Zło się temu sprzeciwia i będzie się temu sprzeciwiać. Zło się potępiło, złe duchu się potępiły, bo one chciały żyć bez Boga. To ich było wolą, więc piekło jest miejscem, w którym nie ma Boga, miejscem, gdzie nie ma szczęścia, gdzie jest tylko nienawiść i ciemność. I tam nie chcemy być i wierzymy, że dzięki miłosierdziu Bożemu, tam nie będziemy, ale bardzo możliwe, że niestety, zanim będziemy w niebie, będziemy musieli też jeszcze zaliczyć przystanek w czyśćcu. To jest kościół oczyszczający się, tak mówi katechizm, nauczanie kościoła, teologia, czyli kościół ludzi, którzy są zbawieni, ale jeszcze potrzebują takiego wypalenia tego zła, które zostało im darowane, przebaczone tu na ziemi, ale jest jeszcze w postaci takiej duchowej, pewnej skazy, albo również będą w czyśćcu i są oczyszczani ci, którzy nie odbyli kary na ziemi, za grzechy, które Bóg im wybaczył tutaj. Jest to więc miejsce też pełne miłosierdzia, bo Bóg w Swojej miłości i miłosierdziu pragnie ich mieć w niebie, ale w niebie, w którym im dusze będą piękne, błyszczały bez żadnej skazy i plamy. Dlatego czyściec to nie jest miejsce surowej i sprawiedliwej kary czasowej, tylko, ale przede wszystkim miłosiernej kary. To jest znak, że Bóg kocha tych ludzi i że pragnie jeszcze ich swoją miłością przygotować do nieba. Jest to przedsionek nieba. I tam prawdopodobnie wszyscy będziemy, no nie wiem, chyba, że ktoś będzie męczennikiem, tutaj z nas obecnych, to od razu pójdzie do nieba, po śmierci, ale najprawdopodobniej wszyscy tutaj obecni, dzięki miłosierdziu Bożemu, wierzymy w to, będziemy w niebie, ale też przez to miejsce oczyszczenia więc jeszcze będziemy musieli jeszcze tam w czyścu będziemy pozwalać Bożemu Miłosierdziu żeby ogien Bożej miłości jeszcze w nas tam wypalał jeszcze to co Bogu się nie podoba, ale to będzie ogień miłości, więc to będzie ogień, który będzie nam oczyszczał i czynił jeszcze bardziej szczęśliwymi. Święta Faustyna, kiedy raz przechadzała się po cmentarzu pytała, kochane dusze czyśćcowe moi bracia i siostry, którzy jesteście w czyśćcu na pewno jesteście szczęśliwe, a 2
one jej mówią tak, odpowiedziały jej na to pytanie, na tyle jesteśmy szczęśliwy na ile pełniliśmy wolę Boga na ziemi. Pełnij wolę Boga, a będziesz szczęśliwa, mniej więcej takie słowa mówiły i dzięki temu też nam pomożesz, czyli kto pełni wolę Boga na ziemi, jak mówimy w Ojcze nasz, bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to przyczynaimy się do naszego własnego szczęścia i pomagamy w szczęściu tych dusz, które tam są. Nawet nie pomogą im nasze modlitwy, jeżeli my nie pełnimy woli Boga, pełniąc wolę Boga, modląc się, możemy duszą czyśćcowym pomóc i sami przez to się oczyszczamy, przygotowujemy do nieba, bo miłość bliźniego, która jest wobec dusz czyśćcowych oczyszcza nasze serca, nasze dusze, więc tylko zyskujemy na tym. My tu obecni potrzebujemy też modlitwy naszych braci i sióstr z czyśćca. Nie tylko my mamy modlić się za nich, ale także oni modlą się za nas i im więcej my się modlimy za nich, tym więcej mogą nam pomóc, także w osiągnięciu szczęścia, życia wiecznego. I także jest właśnie dzisiaj, w końcu, także dzisiaj wspominamy przez cały kościół, kościół, który jest w niebie, kościół triumfujący, kościół pierworodnych, niebieskie Jeruzalem. Ci, którzy we dnie i w nocy z aniołami wielbią Boga. Ci, którzy są szczęśliwi, ci którym nic nie brakuje do szczęścia. Ci, którzy są oczyszczeni, którzy mają szaty duszy piękne, ci, którzy na ziemi, wielbili Boga, pełnili Jego wolę, szukali Go, tęsknili za Nim. Oni tam radują się, ale tak jak było wspomniane na początku tej homilii, wierzymy, że oni też tutaj są w jakiś cudowny sposób z nami obecni, zjednoczeni, jak kościół głosi, że jest wspólnota ze świętymi, komunią sanktorum, czyli wspólnota, jedność ze świętymi, nasza z nimi, że skoro prosimy ich o modlitwę, prosimy wstawiajcie się, módlcie się za nas, to oni to czynią. To oni zaraz wstawiają się u Pana, nawet kiedy my nie prosimy o to ich, to wielu świętych, nawet tych, których nie prosimy z woli Boga modli się za nas. I to czasami jest nasz błąd, kiedy my skupiamy się tylko na kilku świętych. Kościół, co prawda kanonizował, beatyfikował mniej więcej, kilka tysięcy świętych, błogosławionych, ale gdyby tylko tyle było w niebie, jakie to byłoby niebo maleńkie, tyle ile Myszków, Czatachowa i Żarki chyba w połączeniu. Niebo, mówi apokalipsa, to miliardy, miliard, czyli wielka liczba ludzi zbawionych, szczęśliwych i na pewno wielu świętych poznamy w niebie, którzy modlili się za nas, abyśmy osiągnęli niebo, bo osiągnięcia nieba, to można powiedzieć praca drużynowa, wspólnotowa dzięki przede wszystkim Bożej miłości i Chrystusowi Ukrzyżowanemu będziemy w niebie. I ci święci, którzy tam są, dzięki Ukrzyżowanemu, Zmartwychwstałemu tam są, ale także dzięki wstawiennictwu Maryi, naszej Pani i Królowej, naszej Mamy i dzięki wstawiennictwu innych świętych, nie tylko tych, których wzywamy. 3
Jeszcze mogę podzielić się takim świadectwem właśnie z modlitwy uwolnienia, bo to najbardziej się czuję tą obecność świętych wtedy, kiedy się wzywa świętych i zło krzyczy, oni tutaj wszyscy są, już ich nie wzywaj, oni już tu przyszli, przestań ich wołać. Oni już tu są, modlą się, ile światła tutaj jest teraz. Nie wzywaj ich, bo tyle światła będzie, a ja kocham ciemność, tak mówi zło, a nawet czasami też, kiedy się nie wzywa świętych po imieniu takich to oni i tak przychodzą i nawet zło mówi, jeszcze jest ten, jeszcze jest tamten, jeszcze jest ten, jakby z woli Boga, na rozkaz Boga, jeszcze zło musi jeszcze powiedzieć, że są jeszcze inni, trzeba o nich też pamiętać. Dlatego dobrze jest, od czasu do czasu też odmówić modlitwę do wszystkich świętych litanię. Dzisiaj, także kościół chce powiedzieć, że święci, którzy żyli są w niebie, a ci którzy żyli na ziemi, wielu z nich, tak naprawdę nie wyglądało na to, że będą świętymi. Wielu, było na początku życia wielkimi grzesznikami, wiele zła uczynili. Wielu w niebie, którzy teraz są świętymi, na ziemi popełniło straszne grzechy za nim się nawrócili, za nim zaczęli pokutować, modlić się i wielbić Boga. Kościół więc nie boi się kanonizować tych, którzy na ziemi jakąś część życia takimi byli, bo nie ważne jest jak człowiek zaczyna, tylko jak człowiek kończy, bo można źle zacząć, ale skończyć wspaniale. I wiele w niebie będzie właśnie takich i są tacy, ale co prawda są tacy święci, którzy na ziemi też byli ja serafini, nie popełnili żadnego grzechu ciężkiego i na palcach można policzyć grzechy lekkie, które popełnili. Dobrze jest żebyśmy też wzywali tych patronów ze chrztu i bierzmowania. Oni szczególnie są naszymi braćmi, przyjaciółmi, do nich trzeba żebyśmy się przyznawali za życia, oddawali, każdego dnia, dobrze jest rano i wieczorem powierzyć się krótkiej modlitwie nawet spontanicznej świętemu ze chrztu i bierzmowania, powierzyć siebie, swoje sprawy, swoje życie, żeby on był przy tobie ten święty, ci święci. Dobrze jest też anioła Stróża wzywać, oddawać mu swoje zycie. Na ziemi, pośród nas, w kościele, jak mówimy na ziemi, kościół pielgrzymujący, wojujący, walczący o swoje szczęście w niebie. Tutaj, żyje wielu świętych na ziemi, bo kościół o tym mówi, że choć wielu nie kanonizował to wielu jest świętymi, którzy są w niebie. Jakże będzie wielkie nasze zaskoczenie, kiedy, jak Bóg pozwoli w swojej miłości miłosiernej pójdziemy do nieba, zobaczymy, że wielu naszych znajomych będzie w niebie też i że oni żyli jak święci, a myśmy nawet nie pomyśleli, że oni są świętymi, że tacy pospolici ludzie, tacy zwykli grzesznicy pospolici, ale nie święci. Jak wielu, którzy umierają na ciężkie choroby, nowotwory, jak wielu z nich to prawdziwi męczennicy, którzy będą w niebie najbliżej. Jak wiele dzieci, które zostały zabite przez aborcje, grzech aboracji są w niebie. To mali męczennicy i miliardy jest ich w niebie, ale za to jaka wielka nagroda w 4
niebie dla nich. Pośród nas żyją naprawdę święci, nie zawsze może jesteśmy świadomi tego, ale czasami tak, Pan Bóg daje nam poznać, że jakaś osoba świecka, nawet małżeństwo, jakiś kapłan, biskup, że to są świeci, że to już osiągnęli pewien stopień świętości, bo jeszcze nie osiągnęli tego stopnia takiego nieodwołalnego jak ci, którzy są w niebie, mają stopień świętości, który już nie ulegnie zmianie, ani nie zmniejszy się, ani nie zwiększy, ale możemy powiedzieć tak, ten, albo ta osoba, ta kobieta, ten mężczyzna żyją blisko Boga, w nich jest Pan. Oni mogą wpływać na życie wielu ludzi, dlatego też i my nie bójmy się iść drogą świętości, miłości, mimo, że tyle w nas jest grzechów, tyle w nas jest słabości i pychy, tle wad. Świat nas przytłacza sprawami swoimi, nasze ludzkie problemy, czasami nam odbierają radość z dążenia za Chrystusem. Czasami nie mamy już ochoty, czasami nawet już nam się wydaje, że to nie ma sensu, że nie będziemy świętymi, że jesteśmy takimi grzesznikami, że jak cudem będziemy w czyśćcu to będzie naprawdę duże osiągniecie, a co dopiero jeszcze w niebie być. Dobrze jest wołać, tak jak jedna z takich świętych, wołała: Panie, jestem nic, ale Ty jesteś moja Miłość, ja będę w niebie, bo Ty jesteś miłością, Ty kochasz takie coś jak nic, jak ja. Wypełniajmy, wypełniaj swoje zwykłe obowiązki z miłości do Jezusa. We dnie, i w nocy budź się ze świadomością, Jezus jest mój Pan, mimio, że jesteś osobą świecką, jesteście osobami świeckimi, w małżeństwie żyjącymi, mającymi dzieci, ale z taką świadomością żyj. Jest mój Bóg, mój Pan jest tutaj. Robisz różne, zwykłe, szare rzeczy, to dla Ciebie Jezu, to dla Ciebie Maryjo, chce być święty, chce być święta. Mamo, pomóż mi Maryjo. Bądź ze mną, zapraszaj aniołów i świętych do domu swojego. Tak jak święci przychodzą kiedy jest walka duchowa, kiedy jest walka ze złem nad zniewolonymi, tak naprawdę oni mogą przyjść i przychodzą do twojego domu. Zaproś aniołów i świętych do twojego domu, tam gdzie jesteś, gdzie pracujesz. Oni przyjdą, naprawdę przyjdą i tam będzie jasność i tam będzie światło i będzie błogosławieństwo Boże. Obyśmy wszyscy mogli usłyszeć takie piękne słowa Jezusa. Dobrze sługo dobry i wierny, wejdź do radości Twojego Pana i sprawiedliwi jaśnieć będą w królestwie ojca niebieskiego jak słońce, jak gwiazdy na niebie. Pójdźcie błogosławieni Ojca Mego, objąć w panowanie królestwo przygotowane wam od założenia świata. I ci pójdą do szczęścia wiecznego. Obyśmy usłyszeli te słowa, nie tylko na końcu dni, ale nimi rozkoszowali się już teraz. Bóg nam wszystko wybaczy, kocha nas. W niebie będą ci, którzy chcą tam być. Jeżeli chcesz być w niebie, to dzięki miłosierdziu Boga tam będziesz. Nie bój się. Jezu bądź wola Twoja. Zaprowadź nas przez Maryję i wszystkich świętych do nieba. Amen. 5