STACJA CHRZYPSKO WIELKIE 2(26)2013 PERIODYK POŚWIĘCONY KOLEI MUZEUM HISTORII LINII KOLEJOWYCH STACJA CHRZYPSKO WIELKIE" WYPRAWA DRUGĄ SŁUSZNĄ LINIĄ KOLEJOWĄ Jak każdy interesujący się liniami kolejowymi miłośnik wie Jedyna Słuszna Linia kolejowa, to linia nr 27 Nasielsk Toruń Wschodni. Tym razem jednak zapraszamy na wędrówkę drugą słuszną linią kolejową, czyli linią nr 368 Międzychód. Drugą słuszną przynajmniej według autora tego tekstu. Linią prowadzącą przez stację z tytułu tego periodyku. Tak więc wyprawę nieczynną już prawie 20 lat linią kolejową Międzychód zaczynamy na stacji początkowej. Stacja leży na linii magistralnej łączącej Poznań ze Szczecinem i jest w zasadzie obecnie typową stacją przelotową dla wszelkich pociągów pasażerskich. Natomiast nadal pełni istotną rolę w przewozach towarowych, choćby ze względu na kilka mocno rozbudowanych bocznic. Sterowanie ruchem pociągów odbywa się z jednej nastawni Sa położonej od strony Poznania. W tej części stacji odchodzą właśnie bocznice m. in. do elewatorów zbożowych oraz cukrowni. Naprzeciw wymienionej nastawni stoi stara jednostanowiskowa parowozownia zwrotna, jednak czasy świetności ten budynek ma już za sobą. Obecnie jest w nim graciarnia PLK, w której najważniejszym sprzętem jest przyczepa od wózka motorowego WM 15. Okna tego obiektu są zamurowane, więc zajrzeć można przez dziury w odeskowaniu bramy wjazdowej. Najciekawsze jest to, że w okolicy nie ma żadnej drogi, a na obiekcie jest przybita tabliczka ul. Chrobrego 7 (!). Jak się później dowiadujemy do tej parowozowni przylegał mały budyneczek mieszkalny i to jest jego adres. Po zrobieniu zdjęć w południowej części stacji wracamy w pobliże dworca. Budynek był wyremontowany już dość dawno temu i obecnie trochę zszarzał. Na zewnątrz i w środku zachowało się sporo oryginalnych detali z czasów jego budowy. Najłatwiejsze do odnalezienia to drzwi do kasy biletowej. Potem jeszcze okienko bagażowe itp. Koło budynku dworca rośnie olbrzymia lipa. Ze starych pocztówek wynika, że dawniej były dwie. Obok dworca znajduje się spory magazynek stacyjny. Po za nim po tej stronie widzimy dwa zruderowane budynki, w tym jeden z ładnymi starodawnymi kratami. Z drugiej strony obiektu stacyjnego stoi sanitariat. Z daleka prezentuje się świetnie, po zbliżeniu się widać w jednym z pomieszczeń dziki śmietnik. Naprzeciw dworca stoi wielki magazyn towarowy, obecnie wydzierżawiony 1 prywatnym firmom. O dawnej jego świetności i przeznaczeniu świadczy pozostawiony żuraw rampowy z mechanizmem. W normalnym kraju takie urządzenie dawno zostałoby zabezpieczone dla jakiegoś muzeum, ale w Polsce będzie wisiał tak długo i rdzewiał aż w końcu ktoś odważny wyniesie go na złom. Przy ulicy prowadzącej do miasta stoi wieża ciśnień. Oczywiście do niczego kolei już niepotrzebna, zdaje się, że miasto już o nią kiedyś walczyło, ale wszystko rozeszło się po kościach. Jedynie menele mają z niej pożytek, bo jest się gdzie w spokoju napić taniego wina bez narażania się straży miejskiej. A że przy okazji na kupno nowej butelczyny zabiorą śrubę, okiennicę czy inny metal to już nikogo o to głowa nie boli (poza miłośnikami architektury). Do wieży włamano się sprytnie. Od miasta nic nie widać. Od kolei też nic. Aż dziw bierze, że na górę prowadzą jeszcze schody, bo zwykle to one znikają pierwsze. Widocznie szamotulscy menele lubią sobie popatrzeć z góry na miasto! Kawałek za wieżą ciśnień stoi budynek mieszkalny, który dobrze ponad 100 lat temu był pierwszą parowozownią na tej stacji. Do dnia dzisiejszego można odczytać łuki dawnych bram wjazdowych. Pewnie zawiasy też by się znalazły. Pozostałe budynki na stacji to posterunek SKP, który onegdaj był nastawnią Sa1, trochę komórek i parę domów dla kolejarzy. W zasadzie od przejazdu przy ww. posterunku możemy już iść torem w kierunku Międzychodu, bo od rozjazdu krzyżowego jest on już nieużywany. Za chwilę przecinamy kolejną szosę i przepust nad rzeką Sama koło małego domku kolejowego. Przepust jest wspólny dla trzech torów. Za domkiem kolejowym stoi jeszcze jeden ceglany budynek, niestety jego przeznaczenia nie udaje mi się odgadnąć (może lampiarnia z dawnych czasów?). Po kilku chwilach odchodzimy lekko zarośniętym torem w lewo, przecinając ścieżkę dla pieszych oraz mijając semafor wjazdowy. Podczas wędrówki do najbliższego przystanku a dawnej stacji Szczepankowo idziemy niezbyt urozmaiconym terenem przecinając kilka cieków wodnych małymi ceglanymi przepustami konstrukcji łukowej oraz jedną ważniejszą drogę ze Śmiłowa do Jastrowa. W kilku miejscach brakuje wkrętów w podkładach podzłączowych. Wkrótce dochodzimy do Szczepankowa. Stare rozkłady jazdy zdradzają, że przed wojną mijały się tu popołudniowe pociągi. Stoi tu typowy budynek stacyjny z początku ubiegłego wieku.
Obiekt jest trzykondygnacyjny. Przylega do niego poprzez łącznik spory magazyn towarowy kryty dachówką. Typowym znakiem rozpoznawczym tych obiektów jest brak okien w najwyższej ścianie szczytowej. Znajdują się one dopiero w pokoju wydzielonym z poddasza. Drugim znakiem rozpoznawczym już chyba dla większości dworców na ziemiach zachodnich jest wypukły napis z nazwą miejscowości wykonany w betonie. Bezwiednie zastanawiamy się jak te literki odlewano z tego materiału? Nawet jak były formy to jak je potem mocowano do tynku dworca? Gdy odpadają zdają się być jedną całością! Prawdopodobnie powodem robienia nazw stacji w ten sposób mógł być problem z trwałym zamalowaniem nazwy niemieckiej. Tu w Szczepankowie napis od strony peronu częściowo się zdekapitalizował. Obecnie widzimy tu gołą cegłę i słowo epankow (!).Wokół dworca została wydzielona działka i teren został ogrodzony, także dostęp do peronu jest możliwy wąskim paskiem od strony wsi. Jednak czy ten peron jest tu komuś i będzie potrzebny? Wbrew pozorom dworzec nie jest prywatny, ze sprzedażą są ciągle problemy. Dla PKP takie budynki to tylko obciążenie. Ale nie oddają ich łatwo. A opiekują się nimi jak bocian żabą Ruszamy dalej. Tor idzie prosto przez niewielki lasek, niestety wykorzystali to złodzieje złomu i buchnęli około 200 metrów toru. Potem mijamy małą pasiekę przytorową i trzeba szybko zwiewać przed jakimiś rozdrażnionymi pszczołami. Tor skręca w prawo i za chwilę przecinamy drogę wojewódzką nr 184 Wronki Przeźmierowo. Za przejazdem łuk w lewo i już prosto wędrujemy do stacji Ostroróg. Chyba jedynej na trasie z kompletnym układem torowym. Ponieważ jest to większa miejscowość to i dworzec jest tu większy. Budynek o architekturze typowej dla małych miast lub mniej ważnych stacji w dużych miastach jest zachowany dość dobrze. Jest na nim zachowanych sporo dawnych detali, jak ładne wykończenia okien, barierki itp. Budynek jest zamieszkany przez trzy rodziny. Jedynie kawałek dawnej poczekalni nikomu się nie przydaje. Prowadzą do niej szerokie dwuskrzydłowe drzwi. Tak się przypadkiem składa, że lewa ich część jest doróbką polskiego stolarza. Można porównać jak kiedyś robiono drzwi ze współczesnym żałosnym naśladownictwem. Magazyn towarowy dworca to typowa konstrukcja. Widzimy jeszcze pozostałość napisu rauchen verboten. Warto wspomnieć jeszcze o typowych sanitariatach. One praktycznie są identyczne na każdej stacji, także kibelkom nie będziemy zbytnio poświęcać uwagi. Oczywiście w dawnych czasach obiekty te spełniały rolę także i chlewików, składzików drewna i siana itp. dzisiaj zwykle są to graciarnie. Praktycznie zaraz za dworcem stoi jeszcze jeden budynek, ale nie udało mi się wyjaśnić jego przeznaczenia. Niewykluczone, że były to dodatkowe chlewiki. Przy zachodniej głowicy rozjazdowej złożonej z jednego rozjazdu skupionego stoi opuszczone schronisko DS, o czym informuje stosowna tabliczka. W środku oprócz tradycyjnych gratów odnajdujemy oryginalną skórzaną torbę dróżnika obchodowego PKP i mnóstwo spłonek z 1988 roku. 2 Niedaleko tego miejsca stoi jeszcze budynek mieszkalny, który swego czasu był wykorzystywany, jako scenografia do serialu Pogranicze w ogniu. Na stacji znajdują się jeszcze dwie wykolejnice (współczesna i archaiczna). Tor główny zasadniczy został niedawno wyczyszczony i odbyła się na nim impreza drezynowa zorganizowana przez Nadwarciańską Kolej Drezynową, która w związku z rozbiórką linii kolejowej Oborniki Wielkopolski Wronki zamierza zagościć na stałe z drezynami na tej stacji. Ze stacji Ostroróg wyruszamy prosto i przecinamy małą rzeczkę o nazwie Ostroroga ceglanym łukowo sklepionym mostem. Idąc cały czas prosto niebawem dochodzimy do następnego przystanku osobowego. Jest nim Dobrojewo. Spotykamy po drodze ślady kradzieży słupów telefonicznych z linii napowietrznej. Na razie jednak nie brakuje ich dużo. Na szynach leży kilka stalowych tregrów z izolatorami i sporo stalowego drutu. Oznacza to jednoznacznie, że kradzieży dokonały osoby, które potrzebowały drewnianych słupów na opał lub w innym celu. Kilkaset metrów przed ww. przystankiem przecinamy kolejny raz szosę nr 184 Wronki Przeźmierowo. Budowniczowie linii widać nie uznali Dobrojewa za metropolię, gdyż nawet nie zbudowano tu wówczas przystanku tylko ładownię towarową. Powstał on dopiero w 1927 roku, już za czasów PKP. Należy się domyślać, że stała tu wtedy ładna drewniana wiata. Ale zaginęła ona w mrokach dziejów. Obecnie widzimy tu niesamowicie zarośnięty peron i jeden wskaźnik W4. Niedaleko za tym miejscem łukiem w lewo dochodzimy do pierwszego wiaduktu drogowego nad torem tej linii. Górą prowadzi jakaś nieznaczna droga, która ginie gdzieś na polach. Takich wiaduktów na tej linii, wybudowanych od jednego rysunku, nie brakuje. Ten jednak jest trochę inny. Otóż ceglane filary od strony toru mają schodkową fakturę, podczas gdy inne są gładkie. Po pewnym czasie wychodzimy z wykopu i po niskim nasypie zdążamy do następnego punktu taryfowego. Przecinamy podczas wędrówki lokalną brukowaną drogę Dobrojewo Binino i po długiej prostej wędrówce skręcamy w lewo z daleka widząc budynek dworca w tej ostatniej miejscowości. Jeszcze przed nim jedna fotka przy ceglanym przepuście i już jesteśmy przy ruinie dworca w Bininie. Dostać się do środka nie można, bo większość okien i drzwi parteru jest zamurowana. Jednak widać, że zanim to nastąpiło to nieznani sprawcy zrobili sieczkę z pomieszczeń. Obiekt powoli, lecz systematycznie się sypie. Obecnie można wejść do magazynu towarowego, w którym jest w zasadzie śmietnik, oraz do dawnego wc. Budynek dworca jest położony w dole tuż przy szosie wojewódzkiej nr 116 łączącej Bobulczyn z Nojewem. Stoi tu o dziwo jeszcze pompa do wody. Jednak droga stacyjna wygląda jakby ukradziono z niej cały bruk. No chyba, że kolej go sprzedała. Po minięciu zrujnowanej rampy idziemy prosto po bardzo wysokim nasypie, z którego na krótkim odcinku rozciągają się bardzo ładne widoczki. Szczególnie po lewej, bo z drugiej strony w dole za krzakami idzie szosa nr 116. Osiągamy typowy wiadukt drogowy koło wsi Bielejewo. A potem idąc pod górę przecinamy pod ostrym kątem szosę nr 116. Po
kilkunastu minutach wędrówki mijamy nikłe ślady po dawnej ładowni Nosowo. W pobliżu jest wieś Nosalewo, ale zapewne w czasach istnienia ładowni nazywała się ona właśnie Nosowo. Dalej wśród pól, w końcu tor zaczyna iść poziomo i po minięciu łagodnego łuku w lewo dochodzimy do poszerzenia terenu z prawej strony i wyraźnego obrysu ładowniczego. Znajdowała się tu niegdyś ładownia Orle. Podobnie ja Nosowo przestała istnieć niedługo po wojnie. Tam gdzie znajdował się rozjazd nr 2 ładowni mijamy pierwszy z zachowanych wskaźników W 11a ustawionych przed tarczą ostrzegawczą ToA do stacji Nojewo. Tu też przecinamy szosę ze Strzyżmina do Nojewa. Osiągamy w końcu tarczę typowy produkt Gotartowickiej Fabryki Sygnałów Kolejowych w Gotartowicach (dziś jest to część Rybnika, a po samych zakładach pozostało wspomnienie). Na tarczy zachowała się stosowna tabliczka. Tarcza jest konstrukcji nitowano spawanej i zapewne za jakiś czas zniknie stąd w niewyjaśnionych okolicznościach. Za nią aż do stacji ciągnie się rząd połamanych i pogiętych słupków pędniowych ze smutnie zwisającymi drutami. Niestety semafor wjazdowy nie przetrwał tak jak tarcza i tylko możemy domyślać się gdzie stał. Od tego miejsca zaczyna się najbardziej urokliwa krajobrazowo część linii. W granicach stacji Nojewo znajdują się aż trzy wysokie ceglane wiadukty. Ten pierwszy od strony Binina posiada cztery sklepione przęsła. Niestety brak konserwacji sprawia, że te obiekty również ulegają powolnej degradacji. Na ww. konstrukcji nie ma już całej lewej bariery, a kamienna licówka od niej leży w dole w krzakach. Wchodzimy na stację i co chwila napotykamy ślady dawnej jej świetności. Studzienki po żurawiach wodnych. Naprężacze. Pędnie. Dla jednych są to martwe przedmioty zwykły złom lub gruz ale miłośnikom takich rzeczy nóż się w kieszeni otwiera, ja patrzą na ten porzucony majątek. Cała stacja jest opuszczona, schronisko DS, wieża ciśnień, dworzec, kibelki. Obiekty te muszą być już dawno opuszczone, gdyż stopień degradacji budynków jest znaczny. Najgorzej jest z dworcem, w miejscach gdzie nie ma już dachu, pozarywały się stropy aż do parteru. Po nastawni pozostała dawna zwrotnia grupowa znajdująca się kiedyś pod podłogą, której obecnie już nie ma, dwa zwalniacze kluczowe i półeczka na kliny zastawcze na ścianie. Odnajdujemy dwie kasy pancerne (jedną otwartą, drugą wyłamaną). Podłoga w kasie biletowej pływa, więc trzeba się ostrożnie poruszać. Najmniej chyba jest zdewastowane okienko kasowe. Jednak stojący obok piec kaflowy to już obraz nędzy i rozpaczy. Na magazynie stoi wrak wagi magazynowej i wala się mnóstwo na wpół zgniłych dokumentów z archiwum stacji. Kiedyś pół tego archiwum zabrał stąd pewien Pan z Poznania, ale tylko i wyłącznie w celu sprzedaży. A ponieważ nikt od niego tego nie kupił więc wszystko wyrzucił na śmietnik nie starając się nawet znaleźć kogoś, komu by to się przydało. Parę lat temu udało się znaleźć jeden bilet kartonowy na poczekalni. Dziś próżno by ich szukać, ale kto wie Wchodzimy do dawnych mieszkań i na strych. Tu również stoją mniej 3 lub więcej zniszczone piece kaflowe, siłą powyrywana instalacja elektryczna, pokradzione klamki z drzwi. Typowy obraz polskiej dewastacji. Właścicielem dworca Nojewo i innych strasznie zdewastowanych obiektów aż w trzech województwach, jest poznański Oddział Gospodarowania Nieruchomościami. Kawałek biurokracji PKP S.A. z trzema czy czterema dyrektorami na czele, którzy za bardzo nie wiedzą, co zrobić z tym majątkiem. Nikt im tego nie pozwoli zburzyć, (bo zabytek!!). Nikt przy zdrowych zmysłach im tego nie kupi, (bo jest to już za duża ruina). Więc kiedyś pewnie tam ogłoszą przetarg i spróbują to komuś wcisnąć za dwadzieścia tysięcy złotych! Dziwnym jednak trafem niezależna wycena jest zawyżona i potrzeba kilku przetargów, żeby spadła do ww. sumy, która zachęci kogoś kto się w końcu zlituje i to kupi. Tak było z dworcem w Różańsku, z dworcem w Kruklankach i z innymi obiektami. A co tam, niech budynek w Nojewie sobie gnije, najważniejsza jest wypłata w Poznaniu! Budynek zostanie, mnie awansują. Niech się martwi następny! I tak pewnie by sobie myślał dyrektor z Poznania gdyby wiedział gdzie leży dworzec w Nojewie. Na stacji stał kiedyś kozioł oporowy w miejscu gdzie był wcześniej rozjazd na tor ładunkowy, który symbolicznie odcinał resztę linii od strony wschodniej. Teraz nie ma ani kozła ani rozjazdu, ani toru ładunkowego. Pozostały tylko wskaźniki tarcz zaporowych z obu stron toru szlakowego. Zachował się też rozjazd z drugiej strony stacji i tor główny dodatkowy. Dalej pokonujemy głęboko wciętą dolinę kolejnym ceglanym wiaduktem (trzyprzęsłowym). Dosłownie sto metrów dalej podobny obiekt, tym razem nad rzeczką Oszczenicą i jej zabagnioną doliną. Na dół nawet nie ma jak zejść, zdjęcie trzeba by robić z nieodległej szosy, ale tam też nie ma jak dojść. Ten ostatni wielki wiadukt ma już całkiem współczesne barierki wykonane z rur gazowych. Ostatni na stacji obiekt inżynieryjny to ceglany mały wiadukt nad drogą do wsi Kikowo. Jest na nim betonowa tablica z nazwą firmy, która wykonała remont tego wiaduktu prawie pół wieku temu. Tuż za nim do niedawna stał obrośnięty powojem semafor wjazdowy F 1/2. Niestety jak większość złomu kolejowego na porzuconych przez PKP liniach zniknął w bliżej dziś niewyjaśnionych okolicznościach. Dalsza wędrówka odbywa się łukiem w prawo w coraz głębszym wykopie. W kulminacyjnym punkcie nad torem przechodzi typowy wiadukt drogowy. A kawałek za nim mijamy już w totalnym buszu tarczę ostrzegawczą ToF. Odcinek od Nojewa do Sierakowa Wielkopolskiego był ostatnio używany chyba z piętnaście lat temu stąd tak duża roślinność na szlaku. Wychodzimy na prostą i dochodzimy do kolejnej dawnej stacji handlowej. Jest nią stacja Kikowo. A właściwie była. Budynek jest położony praktycznie na odludziu. Jest też kompletnie opuszczony. Jeszcze nie tak dawno mieszkała tu bliżej nieokreślona rodzina, której charakterystyczną cechą było trzymanie zwierząt gospodarskich na piętrze dworca. Do dziś pozostało po tym fakcie siano w jednym pokoju i smycz, do której była uwiązana koza. Obecnie dewastacja posuwa się z
każdym dniem coraz bardziej. Cztery lata temu były prawie wszystkie drzwi. Jedne z nich z 1907 roku zostały zabezpieczone, jako wzór zabytkowych drzwi w przypadku gdyby budynek miał zostać kiedyś odbudowany w pierwotnym wyglądzie. Otwory po innych drzwiach, które pewnie skończyły w pobliskich piecach są obecnie zamurowane. Jaka będzie przyszłość tego obiektu? W środku budynku widzimy również olbrzymie ilości gołębiego guana. Budynek wc jest pozbawiony drzwi i okien. Tor za stacją idzie prosto w niezbyt głębokim wykopie między polami. Rolnicy jednak potraktowali go jak rów odwadniający i rozkopali skarpę w niektórych miejscach, przez co spływająca woda zamuliła piaskiem i ziemią szyny i to dość mocno. Około km 26,0 i 26,5 tor przechodzi pod wiaduktami drogowymi. Wykop, w którym idzie tor jest bardzo malowniczy. Niestety widać, że ktoś tu próbował się dobierać do śrub i wkrętów. Tuż przed drugim wiaduktem drogowym stwierdzamy kradzież szyn na bardzo krótkim odcinku. Za wiaduktem tor jest już oczyszczony z samosiejek drzew przez lokalnych miłośników kolei i przystosowany do ruchu drezyn turystycznych. W końcu wychodzimy na nasyp i przecinamy leśną drogę ceglanym wiaduktem. Idąc dalej powoli zbliżamy się do najwyższego w Wielkopolsce mostu kolejowego. Jest on przerzucony nad głęboka doliną rzeczki Oszczenica. Most złożony jest z czterech przęseł, z których najważniejsze to półparaboliczna kratownica z jazdą górą zawieszona 17 metrów nad dnem doliny. Most obecnie jest wykorzystywany do zjazdów na linie przez miłośników tego sportu. Tor na nim do niedawna był wzmocniony wiązkami szyn. Było to odciążenie konstrukcji typu szwajcarskiego. Konstrukcja ta została zdemontowana rok temu przez PLK, chyba tylko dlatego, że gdzieś był pilnie potrzebny złom, którego brakowało do rozliczenia. Niestety smukłe filary obiektu się rozwarstwiają. I choć nie grozi z tego powodu katastrofa budowlana, to ruch pociągów bez naprawy głównej jest już niemożliwy. Na moście nie zachowały się też oryginalne barierki, obecne są zrobione z desek i wyraźnie komuś przeszkadzają. Dalej tor prowadzi trochę po nasypie i następnie w wykopie. Mijamy mały wiadukt nad polna drogą. W tym miejscu tor przechodzi najbliżej Jeziora Chrzypskiego. Następnie po stopniowo zmniejszającym się nasypie dochodzimy do dawnej stacji Chrzypsko Wielkie. Tuż przed nią przecinamy szosę wojewódzką nr 186 Kwilcz Wierzchocin. Dworzec na stacji Chrzypsko Wielkie jest typowym obiektem powiększonym jedynie o dobudówkę od strony wschodniej. Rok temu mieszkał w nim jeszcze dawny zawiadowca tej stacji. Niestety obecnie budynek stoi pusty i jest pilnowany społecznie przez pasjonatów kolei. Dzieje się to głównie z potrzeby serca, gdyż szkoda by było, żeby dworzec się zmarnował jak trzy poprzednie. Niestety gmina ma chyba zgoła inne plany wobec tego budynku. Chce tu urządzić zwykłe mieszkania socjalne, co jest równoznaczne z powolną zagładą zabytku. Niestety bez bardzo dużego kapitału w rękach odpowiedzialnych i kochających piękną starą architekturę kolejową osób i ten budynek skończy jak 4 poprzednie. Na razie jednak PKP niczym oczywiście nieprzymuszane wcale się nie śpieszy z pozbyciem się tego majątku. Warto jeszcze wspomnieć, że na stacji zachował się tor ładunkowy oraz waga wagonowa a na placu stoją trzy wagony mieszkalne należące do emerytowanych kolejarzy. Wychodząc ze stacji mijamy zasypany i zaasfaltowany przejazd na drodze do Charcic. Następnie za jakiś czas po raz trzeci przecinamy małą rzeczkę Oszczenicę. Po około kilometrze wędrówki od stacji, przecinamy na łuku w lewo szosę do Izdebna i potem wchodzimy w wykop. Jest on dość mocno zarośnięty trawą, ale miejscowi miłośnicy kolei dzielnie walczą żeby flora za bardzo się tu nie rozpleniła. Przed oczyszczeniem wykopu w niektórych miejscach rosły same brzozy. Po drodze do Ryżyna przechodzimy aż pod trzema identycznymi wiaduktami drogowymi. Pierwszy z nich jest wyłączony z użytku, ponieważ zaorano do niego drogi dojazdowe. W dalszej części szlaku już na nasypie przecinamy wąską poprzeczną dolinę wysokim ceglanym mostem sklepionym złożonym z trzech przęseł. W dole płynie leniwie rzeczka Koszczyca, która w rzeczywistości toczy wody rzeki Oszczenica, ale tylko w tym miejscu tak się nazywa. Kawałek dalej mały stalowy wiadukt jest przerzucony nad drogą lokalną Lutom Jabłonowo. Przęsło jest współczesne, oparte na starych naprawianych betonem przyczółkach. Osiągamy dawną stację handlową Ryżyn. Obecnie jest to przystanek osobowy, z zawieszonym (jak na całej linii) na czas nieokreślony ruchem pociągów czyli na zawsze! Budynek na tej dawnej stacji był po opuszczeniu go przez kolej najbardziej rozniesionym obiektem na tej linii. Autor artykułu pamięta go sprzed wielu lat jak znalazł w jego ruinach parę biletów kartonowych. Wtedy już praktycznie wszystkie okna były wyrwane, w miejscu okienka kasy biletowej ziała wielka dziura. Dworzec był też trochę nadpalony. Kolej chciał obiekt zburzyć, ale nie otrzymali na to zgody od konserwatora zabytków, gdyż budynek od 1991 roku jest wpisany do rejestru. Nakazem konserwatorskim UOZ nakazał PKP S.A. Oddziałowi Gospodarowania Nieruchomościami w Poznaniu doprowadzić ten budynek do stanu sprzed zniszczenia. Wobec nierealności tego polecenia PKP ogłosiło przetarg na sprzedaż, wcześniej szybko jak błyskawica wydzielając geodezyjnie działkę. Dziwne, że znalazło się aż dwóch klientów. W tym jeden w ogóle nie widział dworca przed kupnem. Jak go zobaczył, to szybko się wycofał. I w ten sposób samotna, spalona i okrutnie zdewastowana przez ludzi ruina stała się własnością prywatną za 25 000 zł. Za tyle została sprzedana wraz z działką pierwszemu oferentowi. Jest on miłośnikiem staroci i powoli, lecz systematycznie dźwiga dworzec z ruin. Wiadomo, że przy takim stanie budynku, gdzie nawet powyrywano cegły ze sklepień, potrwa to jeszcze wiele lat i pochłonie mnóstwo pieniędzy. W środku są jednak już bardzo ładnie urządzone pomieszczenia. Stoi kilka eksponatów kolejowych. Na podstawie znalezionych w ruinach przedwojennych listów przewozowych została zrobiona pieczątka na wzór starego datownika oraz zegar o takim kształcie. Za Ryżynem nadal wędrujemy w wykopie. Mijamy dwa
kolejne wiadukty drogowe, praktycznie jeden za drugim. W zeszłym roku tor został tu wyczyszczony ogromnym nakładem sił i środków. Praca między dwoma wiaduktami odległymi o 300 metrów zajęła ponad pięć godzin. Za drugim wiaduktem wspinamy się na wzniesienie idąc po niskim nasypie i ponownie wchodzimy w wykop już za przełamaniem spadków w pobliżu drogi do osady Olendry. Zbliżamy się w pobliże drogi wojewódzkiej nr 133 Chełst Chrzypsko Wielkie. W tej okolicy wykop jest trochę podmokły i musimy iść po torze zalanym wodą. Prawdopodobnie tor jest tak mokry na skutek braku konserwacji odwodnienia. Wszak rowy są nieczyszczone od lat. Mijamy kolejny wiadukt drogowy i za przysiółkiem Lesionki wchodzimy na nasyp. W jego ciągu mijamy ślady po małym zlikwidowanym wiadukcie nad drogą leśną. Został on zasypany, ale wystaje trochę cegieł z przyczółków i widać studnie betonową na piasek do gaszenia pożaru. Za niedługo też pokonujemy wspomnianą szosę ceglanym łukowym wiaduktem. Kilkadziesiąt metrów dalej po raz piąty przechodzimy nad rzeką Oszczenica. Most jest konstrukcją żelbetową, łukową. Kawałek dalej mijamy zniszczoną tarczę ostrzegawczą do stacji Sieraków Wielkopolski. Pędnie do niej już praktycznie nie istnieją. Za tym urządzeniem przechodzimy po jeszcze jednym wiadukcie. Tym razem jest to konstrukcja stalowa. Ciekawostką jest to, że jest ona nad niczym! Chyba, że jest to droga używana raz w roku. Jeszcze parę kroków wędrówki po torze krótkimi łukami przez las i osiągamy stację Sieraków Wielkopolski. Sygnalizacja na stacji jest w całości unieważniona. Nastawnie są dobrze zabezpieczone przed wandalami, co się niezmiernie rzadko zdarza. Do tej stacji do niedawna jeździły pociągi towarowe. Dziś tory w stronę Międzychodu już rdzewieją. Sporadycznie na stację zajedzie drezyna PLK i dwa razy w roku pociąg specjalny. Na samym początku stacji mijamy przejazd z rogatkami prowadzący do dawnego kolejowego ośrodka wczasów pracowniczych. Ośrodek ten jest prawie cały opuszczony a PKP próbuje go bezskutecznie sprzedać. Niestety jak głosi plotka żądają horrendalnych pieniędzy za w zasadzie zapuszczoną ruinę. Obok przejazdu stoi dawna dwustanowiskowa parowozownia. Do niedawna ktoś go dzierżawił od kolei i miał tu małą stadninę koni. Teraz to kolejna ruina do kolekcji obiektów po zwinięty transporcie szynowym. Przechodząc wzdłuż kilku torów stacyjnych i nowoczesnej huty szkła dochodzimy do dworca. Jest to budynek chyba najbardziej rozbudowany na tej trasie. Tylko dobudówka nastawni nie pasuje do całości. Dawnie była zupełnie inna. Wc jest częściowo zamurowane i bardzo zabazgrane. Na torze pod magazynem stoi okrutnie zdewastowany wagon koszarka produkcji nieistniejących już ZNTK w Lubaniu Śląskim, który powoli przerasta drzewami. Niedaleko dworca stoi identyczna jak w Nojewie wieża ciśnień. Zaraz za stacją pokonujemy stalowym wiaduktem szosę do Kwilcza. Wiadukt ten kiedyś został rozwalony przez samochód z przekroczoną skrajnią. Do dzisiaj niektórzy nieodpowiedzialni kierowcy forsują to miejsce robiąc ogromny hałas, gdy naczepa ociera się o przęsło. Dalsza 5 wędrówka staje się monotonna. Mijamy semafor, potem tarczę ostrzegawczą. Tor jest lekko zarośnięty. Po minięciu dwóch łuków idziemy prawie cały czas prosto przez zabagnione lasy. W końcu osiągamy przystanek Kłosowice. Dawniej był tu też tor ładunkowy. Na peronie stoi współczesna murowana poczekania z rozsypującą się nazwą tego punktu taryfowego. Dawnie wzdłuż toru ładunkowego istniał tor kolejki wąskotorowej. Nie wiadomo jednak, dokąd dalej biegł. Za Kłosowicami znów prosta. Mijamy ładny las i po pewnym czasie przecinamy lokalną szosę do Ławicy a potem drogę wojewódzką nr 182 Międzychód Ujście. Za nią kolejny trzyprzęsłowy wiadukt nad niewielkim ciekiem wodnym. Tuż przed nim na słupie telefonicznym jest przybity krzyż. Coś tu się zdarzyło i miało to związek z koleją, ale co i jak dawno temu to było, jest już raczej nie do ustalenia. Kawałek dalej pokonujemy jeszcze jeden mały wiadukt nad drogą polną, jest tak zarośnięty, że nie można go sfotografować! Wkrótce osiągamy kolejną dawno zapomnianą przez byłych pasażerów stację handlową Zatom Stary. Nie tak dawno na tor ładunkowy kolej podstawiała tu wagony węglarki pod drewno z okolicznych lasów. Dworzec oczywiście identyczny jak poprzednie jest zamieszkany. Jedynie niektóre okna są przebudowane. Parter jest pozamykany na cztery spusty i mieści się w nim magazyn hurtowni części zamiennych do samochodów. Dalej wędrówka nadal odbywa się przez las. Mijamy w nim mały łukowy wiadukt, nad którym tor został wzmocniony wiązkami szyn. Potem wiadukt nad małą rzeczką Bielina. Tu nawet nie ma, co marzyć o zejściu z nasypu. Wszystko jest dokumentnie zarośnięte. Następnie mijamy wiadukt drogowy i po pewnym czasie mały most nad rzeczką Kamionka. Zaraz za nim kolejne dwa wiadukty drogowe i powoli osiągamy peryferie Międzychodu. Mijamy dwa odgałęzienia na bocznice szlakowe. Następnie ostrym łukiem w lewo zbliżamy się do stacji Międzychód Letnisko. Tuż przed stacją są dwa przejazdy osłonięte rogatkami sterowanymi w razie potrzeby przez obsługę pociągu z nieczynnej strażnicy nr 54 (na której widzimy aż trzy windy rogatkowe). Układ torowy stacji się zachował, ale jest nieużytkowany. Największym budynkiem jest oczywiście dworzec. Przylega do niego mocno rozbudowany jeszcze przed wojną magazyn towarowy (wcześniej był identyczny jak na mniejszych stacjach). Dworzec jest zamieszkany przez kilka rodzin, jednak niektóre z nich nic już obecnie nie mają wspólnego z koleją. Części tynku z nazwą stacji powoli spadają w dół. Parter budynku jest częściowo niewykorzystywany, lecz wszystko jest zamknięte. Od stacji odchodziła niegdyś bocznica do portu na Warcie. Ruszamy dalej. Tor idzie lekko pod górę, z prawej strony mijamy Jezioro Miejskie a po lewej Jezioro Kuchenne. W nasypie na ich wysokości jest ceglany łukowy przepust. Po pewnym czasie mijamy wiadukt z cegły klinkierowej nad ulicą Strzelecką a kawałek dalej prostokątny żelbetonowy nad ulicą Ogrodową. Tor idzie ostrym łukiem w prawo. Przechodzimy obok tarczy ostrzegawczej i dochodzimy do torów linii nr 363 i 373 jednocześnie przecinając szosę nr 160 Suchań
Miedzichowo. Obok przejazdu stoi otwierana w razie potrzeby, czyli na czas przejazdu pociągu towarowego, strażnica nr 63. Kawałek dalej osiągamy most sygnałowy z semaforami wjazdowymi dla trzech jednotorowych linii jednocześnie. Jest to jedyna taka konstrukcja w Polsce. Pędnie do niego dochodzą prawą stroną, czyli obok toru linii z Szamotuł. Pod słupem kratownicowym jest zwrot załomowy i pędnie kierują się do góry. Natomiast na wysokości pomostu sygnałowego jest drugi zwrot załomowy (zupełnie innego rodzaju) i dopiero stąd pędnie kierują się do napędów semaforów. Wszystkie semafory są konstrukcji karzełkowej. Semafor B posiada jako jedyny emaliowaną tabliczkę. I jest on nieużywany, albowiem z kierunku Rokietnicy nie wjechał już dawno jakikolwiek pociąg. Natomiast wyciągi latarniowe są w ogóle nieużywane i w zasadzie bez szkieł. Także nocna obsługa semaforów to wspomnienie. Ogólnie jednak rzecz biorąc, ta piękna konstrukcja jest zakonserwowana i na razie trzyma się dobrze. Dalej przechodzimy pod wiaduktem drogowym i wchodzimy na stację Międzychód. Pierwsze, co sprawdzamy na tej stacji to to czy istnieją jeszcze kikuty wiat tunelu dla pieszych, które parę lat temu zaczęto likwidować i ta praca została wstrzymana przez konserwatora zabytków. Niestety, chyba w końcu ktoś je pociął do końca. Tunele są obecnie nakryte płytami betonowymi. Stacja jest wprawdzie wykorzystywana dość mocno w ruchu towarowym, jednak nie przedkłada się to na jej wygląd. Wszystko jest tu zarośnięte i takie jakieś szare. Czynne są dwie nastawnie wykonawcze i posterunek dysponujący w dworcu. Dawna prostokątna parowozownia jest wykorzystywana przez PLK. Reszta budynków to jakieś magazynki, szopki itp. wszystko pozamykane na kłódki i kłódeczki. W dużym dworcu mieści się jeszcze kilka mieszkań kolejowych. Na tej stacji kończymy wyprawę linią z Szamotuł i ze smutkiem rozmyślamy, co dalej z tym wszystkim będzie. W końcu udajemy się na PKS i wracamy do domu. Jak się uda oczywiście trafić na autobus, bo nie ma ich tu dużo. Sławomir Fedorowicz Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2011.09.26) Tory stacji Chrzypsko Wielkie w porannym słońcu POSZERZENIE W PACZKOWIE W dniu 12.06.1979 na stacji Paczków o godzinie 05.10 nastąpiło wykolejenie ładownego wagonu z pociągu towarowego nr 61588. W wyniku wypadku uszkodzony został rozjazd. Przerwa w ruchu trwała aż do 6
godziny 13.25. PKP na skutek wypadku poniosła straty wysokości 20.787 zł. Przyczyną wypadku było bardzo duże poszerzenie toru, wynoszące w miejscu wypadku 1495 mm. Po zakończeniu dochodzenia powypadkowego ukarano cztery osoby, które się do niego przyczyniły a dwie z nich skierowano do odrębnego postępowania dyscyplinarnego. Sławomir Fedorowicz TYMCZASEM GDZIEŚ W KRAJU Linia nr 101 Munina Hrebenne Stacja Bobrówka pociąg relacji Zamość Wrocław mija stację Bobrówka Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2008.12.28) WYKAZ BILETÓW W TERNIONIE STACJI CHRZYPSKO W DNIU 01.05.1953 (1) lp stacja docelowa odległość w km droga przewozu albo albo albo albo bilety normalne 3 klasy na pociąg osobowy 1 Drezdenko 95 2 Goraj 39 Międzychód 3 Gorzów Zamoście 82 Międzychód, Skwierzyna 4 Kikowo 6 5 Kłosowice 15 6 Międzychód 27 Sieraków Wielkopolski 7 Międzychód TP 27 Sieraków Wielkopolski 8 Międzychód Letnisko 24 Sieraków Wielkopolski 9 Międzychód Letnisko TP 24 Sieraków Wielkopolski 10 Międzyrzecz 58 Międzychód 11 Nojewo 9 12 Ostroróg 20 7
ALBUM WIEŻ CIŚNIEŃ (26) Stacja wodna Katowice Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2009.10.11) 8
SMUTEK ŻELAZNYCH DRÓG Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2009.04.09) Stacja Lipinka Głogowska 9
UTKANE ZE STALI typ mostu: stalowy most kolejowy przeszkoda: rzeka Drawa konstrukcja przęsła: nitowana ilość przęseł: 1 rodzaj przęsła: trapezowe kratownica: dziesięciopolowa pomost jezdny: jazda dołem ilość podpór: 2 materiał podpór: żelbet linia: nr 203 Tczew Kostrzyn; szlak: Krzyż Nowe Drezdenko; odcinek: Krzyż Stare Bielice Most kolejowy nad rzeką Drawa na linii kolejowej Tczew Kostrzyn Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2011.10.14) WYKAZ BILETÓW W TERNIONIE STACJI CHRZYPSKO W DNIU 01.05.1953 (2) lp stacja docelowa 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 Pamiątkowo Poznań Główny (2 klasa) Poznań Główny Poznań Główny TP Poznań Wola Poznań Wschód Przytoczna Rokietnica Ryżyn Sieraków Wielkopolski Sieraków Wielkopolski TP Skwierzyna odległość w km droga przewozu bilety normalne 3 klasy na pociąg osobowy 39 64 64 64 58 70 44 Międzychód 45 5 11 11 58 Międzychód 30 Nojewo 10 albo albo albo albo
STARY ROZKŁAD JAZDY DLA LINII 363, 368 I 375 Rozkład jazdy linii Międzychód z roku 1914 WYKAZ BILETÓW W TERNIONIE STACJI CHRZYPSKO W DNIU 01.05.1953 (3) lp stacja docelowa odległość w km droga przewozu albo albo albo albo bilety normalne 3 klasy na pociąg osobowy 26 TP 30 Nojewo 27 Wronki 49 28 Zatom 20 Sieraków Wielkopolski bilety ulgowe 33% 3 klasy na pociąg osobowy 29 Międzychód 27 Sieraków Wielkopolski 30 Międzychód Letnisko 24 Sieraków Wielkopolski 31 Poznań Główny 64 32 Poznań Wola 56 33 Sieraków Wielkopolski 11 34 30 Nojewo 35 Wronki 49 bilety ulgowe 50% 3 klasy na pociąg osobowy 36 Kikowo 6 37 Międzychód 27 Sieraków Wielkopolski 38 Międzychód Letnisko 24 Sieraków Wielkopolski 39 Międzyrzecz 58 Międzychód 40 Nojewo 9 41 Poznań Główny 64 42 Sieraków Wielkopolski 11 43 30 bilety ulgowe 80% 3 klasy na pociąg osobowy 44 Międzychód 27 45 Międzychód Letnisko 24 11
WYKAZ BILETÓW W TERNIONIE STACJI CHRZYPSKO W DNIU 01.05.1953 (4) lp stacja docelowa odległość w km droga przewozu albo albo albo albo bilety ulgowe 80% 3 klasy na pociąg osobowy 46 Poznań Główny 64 47 Sieraków Wielkopolski 11 48 30 bilety inne 49 kontrolne Wykaz biletów w ternionie sporządzony został na podstawie oryginalnego dokumentu rachunek za bilety kartonowe znalezionego w piwnicy na stacji Chrzypsko Wielkie. Dokument ten dotyczył jeszcze poprzedniej nazwy stacji i wpisane w nim były tylko i wyłącznie bilety na trzecią klasę z jednym wyjątkiem biletu do Poznania. Oczywiście ustalenie jakiej klasy wagony kursowały po tej linii we wzmiankowanym w wykazie okresie nie stanowi żadnego problemu, zaciekawiać jednak może fakt istnienia niektórych relacji, które raczej nie były zbyt popularnie kupowane. Do najciekawszej z takich relacji należy bilet do stacji Drezdenko, którego trasa przejazdu prowadzi jakby dookoła względem dużo krótszej trasy samochodowej przez Międzychód. No ale pamiętajmy, że w tamtych czasach nie było za dużo samochodów. Sławomir Fedorowicz GALERIA ODDZIAŁÓW NIEGOSPODAROWANIA NIERUCHOMOŚCIAMI PKP S.A. Linia 359. Stacja Wilkowice Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2009.06.13) Periodyk redaguje zespół: Sławomir Fedorowicz, Aldona Modrzewska, Ryszard Stankiewicz, Sylwester Pulik. Artykuły i zdjęcia do publikacji proszę przesyłać na adres e-mail: rower_szynowy@o2.pl lub kustosz@muzeumchrzypsko.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo do poprawiania tekstów. Zapraszamy na stronę internetową www.muzeumchrzypsko.pl nr 26 2013.01.15 12