Teatr MALY
TEATR MALY SCENA TEATRU NARODOWEGO TADEUSZ RÓŻEWICZ KARTOTEKA Premiera listopad 1973
Udział biorą: Gruby - ZBIGNIEW KRYŃSKI Bohater Matka Ojciec Sekretarka - WOJCIECH SIEMION - MAŁGORZATA LORENTOWICZ - ANDRZEJ BOGUCKI - ELŻBIETA BORKOWSKA-SZUKSZTA Pani - ALICJA MIGULANKA Tłusta kobieta - BOHDANA MAJDA Dziewczyna - TERESA SAWICKA Nauczycielka - JANINA NOWICKA Młody Mężczyzna - EDWARD SOSNA Chór St~uców - ROMAN BARTOSIEWICZ WOJCIECH BRZOZOWICZ WIKTOR ZBOROWSKI PrzyJaciel z dzieciństwa - KRZYSZTOF WIECZOREK Dziennikarz - MAREK DĄBROWSKI Olga Wujek - ANNA WROBLOWNA - JANUSZ KŁOSIŃSKI Scenografia ANDRZEJ SADOWSKI Reżyseria TADEUSZ MINC Gość w cyklistówce - MAREK DĄBROWSKI Asystent reżysera Muzyka Gość w kapeluazu - EDWARD SOSNA EDWARD SOSNA JACEK SOBIESKI Pan z przedziałkiem - TADEUSZ CZECHOWSKI
N CJ -;: LIJ N 'O n:: N UJ :l LIJ c <( I- I. Moje opowiadanie jest próbą złowienia i związania bohatera bez twarzy; bez wieku i bez zawodu. Każdy z was może dopisać początek lub koniec do tego opo wiadania. Każdy z was może wejść w środek. Każdy z was może mi przerwać w pół słowa, może mnie wyśmiać. Przez ten zgiełk do wyjaśnienia. idziemy wszyscy do ciszy, TADEUSZ ROżEWICZ
Wasz strach jest wielki metafizyczny mój mały urzędnik z teczką z kartoteką z ankietą kiedy się urodziłem z czego się utrzymuję czego nie zrobiłem w co nie wierzę WOJCIECH SIEMION co tutaj robię kiedy przestanę udawać gdzie się udam potem TADEUSZ ROżEWICZ
Wojciech Siemion #. Andrze) Bogucki Małgorzata Lorentowicz Ellbleta Borkowaka-Szukszta
Tylko cisza pozwoli mi na uporządkowanie obrazów. Tak, muszę bowiem doprowadzić moje opowiadanie do miejsca, gdzie może się skończyć. Skończyć lub zacząć. Cóż z tego, że jest nudne? Czy mam pokazywać jakieś modne sztuczki? Czy mam przemawiać głos~m zboczeńca, pijaka, łobuza albo anioła? Nie będę sobie ułatwiał pracy ani wam lektury, życzliwi czytelnicy. Daję wam to, co każdy z was może dać mnie. Nie wymagajmy od siebie rzeczy interesujących. Mój bohater nie chce się do niczego mies2ać. Nie sprawia mi niespodzianek. Siedzi i czeka. A nawet nie siedzi i nie czeka. Zastaję go zawsze w tym miejscu gdzie go zostawiłem. Jest cierpliwy,, leniwy, sztuczny, ograniczony, posłuszny, wymyślony; nic nie robi. Sprawia na mnie wrażenie sparaliżowanego człowieka lub przedmiotu. Oczywiście nie mam do niego żalu, bo to jestem tylko i zawsze ja. TADEUSZ RóżEWICZ WOJCIECH SIEMION
Roman Bartosiewicz Wiktor Zborowski ( WoJclech Brzozowicz Anna Wróblówna
Rusz się. Rusz się i zacznij. Tylko zacznij; a wszystko pójdzie dobrze. Nie chcesz zaczynać, szukasz wykrętów. Ważne jest to, aby się zgodzić na siebie. Na swoją pustkę i zmęczenie. Zgodzić się. W przeciwnym razie wszystko jest w życiu rozdarciem. Nie można żyć i pracować bez wyrażenia zgody. Nie mogę tego lepiej wyjaśnić. Niech tak zostanie. Urządź się tak, żeby na nic nie czekać. Nic nie planuj, na nikogo nie czekaj. Tylko wtedy coś zrobisz. Wejdziesz do środka. Do wnętrza. Do środka, który jest zamknięty dla tych, którzy planują, działają i oczekują. Bądź cierpliwy. Nie odwracaj się. Oto mamy bohatera, którego czynności nas nie interesują. Ponieważ spisywanie życia, różnych zdarzeń i wypadków jest pracą nudną i nie nastręcza większych trudności, postanowiłem tworzyć z innego materiału. WOJCIECH SIEMION TADEUSZ ROżEWICZ
. Janusz Kłosiński l:dward Sosna ł I Marek Dąbrow1kl Tadeusz Czechowski
WOJCIECH SIEMION Jak to się stało, że przeżyłem. Czy przez tamte lata chleb i woda miały ten smak co dawniej, czy w drzewach. płynęły soki? Woda, chleb, owoce karmiły widocznie moje ciało pozbawione wiary. Moje ręce posługiwały się przedmiotami, dotykały ciał i włosów, dawały i odbierały rozkosz. Znajomi i przyjaciele byli prawie tacy sami jak przedtem. Trzeba było bardzo uważnie ich oglądać, aby zauważyć te małe skazy i pęknięcia. Czasem otwierali się i wtedy wypływała z nich ciemna rzeka. Rozmawialiśmy o kamieniach, rybach, kobietach, o sztuce, o polityce... O przeszłości. Tylko o przyszlóści nie było mowy. Rano wstawałem zupełnie pusty i gotowy na przyjęcie każdej prawdy. Ciało moje żyło. Wypowiadałem wiele słów. Dorzucałem moje słowa do piramidy słów, którą wznosił cały naród. Byłem pusty i gotowy na przyjęcie każdej prawdy, ale mijały godziny, dni, lata. Przychodził wieczór, noc. Nic mi się nie objawiło, żaden głos nie odzywał się we mnie ani nie dochodził z zewnątrz. Tak przeżyłem zimę. TADEUSZ ROżEWICZ
~~ "! ~ Zbigniew Kryński Bohdana Majda Alicja Mlgulanka Teresa Sawicka
poetą jest ten który pisze wiersze i ten który wierszy nie pisze 1114t4i:i- ~'Ą Janina Nowicka poetą jest ten który zrzuca ~ięzy i ten który więzy sobie nakłada poetą jest ten który wierzy i ten który uwierzyć nie może poetą jest ten który kłamał i ten którego okłamano ten który upadał i ten który się podnosi poetą jest ten który odchodzi i ten który odejść nie mo:l:e TADEUSZ ROżEWICZ Krzysztof Wieczorek
Zdjęcia Wojciecha Siemiona wykonał : RENARD DUDLEY Wydawca TEATR NARODOWY Redakcja 'CWA RYMKIEWICZ Projekt okładki opracowanie graficzne ZBIGNl'CW CELIŃSKI Cena zł 5.- WDA-1 Zam. 487/74. 10.000 W-73
Dyrektor I Kierownik Arty8tyczny ADAM HANUSZKIEWICZ Zastępca Dyrektora TADEUSZ KAŻMIERSKI Kierownik Uterackl JERZY S. SITO