Awantura o plan dla Stokłosów. Licytacja o to, kto bardziej "za". data aktualizacji: 2016.08.24 Ursynowscy radni przyjęli stanowisko w sprawie projektu planu miejscowego dla północnych Stokłosów. Mieszkańcy osiedla nie chcą zabudowy tzw. Placu Wielkiej Przygody, budowy wysokiego budynku przy Jastrzębowskiego 3 oraz wytyczenia dodatkowych dróg. Popierają ich wszyscy radni, ale na sesji doszło do politycznej awantury o treść stanowiska. - Ten projekt został przygotowany niedbale. Stanowisko powinno opisywać stanowisko a tu jest opisane, co się po kolei stało - mówiła Katarzyna Polak z PiS narzekając na to, że radni nie mieli możliwości zapoznania się z tym, nad czym mają głosować. Paweł Lenarczyk z Naszego Ursynowa dodawał: - Dlaczego tu są dwa nazwiska przewodniczących? Ktoś się tu chce promować? Od słowa do słowa - i jak to u ursynowskich radnych bywa - rozpętała się burza. Radny Krystian Malesa z PO, szef komisji architektury, na początku sesji zgłosił projekt stanowiska w sprawie projektu planu miejscowego dla północnych Stokłosów (poniżej publikujemy jego treść). Stanowisko samo w sobie nie zawiera jasnej deklaracji - czy radni są za czy przeciw. Opisuje dotychczasowe fakty i zdarzenia oraz odsyła do załącznika, w którym spisane są uwagi mieszkańców do planu przedstawione 18 sierpnia na posiedzeniu dwóch komisji. Na tym spotkaniu zjawiło się ok. stu mieszkańców osiedla. - Intencja jest prosta, wyrażamy sprzeciw wobec zabudowy Placu Wielkiej Przygody przekonywał Malesa. Radni opozycji mieli jednak uwagi do stylistyki i poprawności językowej stanowiska, mnożyli wątpliwości. Załącznik, w którym zawarto konkretne uwagi mieszkańców nie został im dostarczony wcześniej. Jak twierdzi Malesa, mieli okazję zapoznać się z nim... w internecie. - Może chodzi o to, aby radni opozycyjni się pod tym nie podpisali? To rodzaj listu intencyjnego, ta treść nie ma żadnej wartości! - grzmiała radna Ewa Cygańska z Naszego Ursynowa. - Mam wrażenie, że niektórzy radni nie chcą tego stanowiska i mają w tym jakiś interes - komentował wypowiedzi opozycji przewodniczący Malesa. Te słowa wywołały burzę. Przepychanki o treść stanowiska trwały półtorej godziny. Zarówno radni Platformy, którzy przygotowali projekt, jak i opozycja licytowali się, kto bardziej popiera mieszkańców. Opozycji było nie w smak, że inicjatywa stanowiska wyszła od radnych koalicyjnych. Koalicja miała satysfakcję, że wpędziła opozycję w pułapkę. Radny Paweł Lenarczyk z Naszego Ursynowa, zaangażowany w sprawę planu dla płn. Stokłosów, sugerował, aby to zarząd dzielnicy uchwalił opinię na temat projektu. Tym bardziej, że 17 sierpnia -
jeszcze przed spotkaniem z mieszkańcami - taka opinia została już uchwalona. Radny miał pretensje do wiceburmistrza Piotra Zalewskiego, że ten na posiedzeniu komisji nie powiedział o tej uchwale mieszkańcom. Powstało wrażenie, że zarząd nie popiera ludzi. - Po raz kolejny przeinacza Pan moje słowa. Mówiłem, że uchwała zarządu jest, ale jej nie przytoczę, bo jej przy sobie nie mam. Po co tworzenie atmosfery, że zarząd jest przeciwko mieszkańcom? odpowiadał Zalewski. - Ile razy można mówić, że jesteśmy w określonym miejscu procedury i w tej chwili nie ma uwag składanych przez mieszkańców. Proszę pozwolić zarządowi i pracownikom merytorycznym urzędu odnieść się do planu! - mówił wiceburmistrz. - Mam wrażenie, że chodzi o to, kto złożył to stanowisko... - dodawał burmistrz Robert Kempa. Procedura w ogóle nie przewiduje opinii komisji. Uznaliśmy jednak, że warto pokazywać projekty mieszkańcom jak najwcześniej, mimo że niektórzy mogą to wykorzystywać do walki politycznej. Mimo wątpliwości opozycji radni uchwalili stanowisko - za głosowało 21 radnych, 1 osoba się wstrzymała a kolejna nie głosowała w ogóle. O co chodzi z planem dla Stokłosów? Miejskie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego w sierpniu przedstawiło projekt planu dla północnych Stokłosów. Plac Wielkiej Przygody - dwuhektarowa działka w środku osiedla, jeden z ostatnich niezabudowanych skwerów na Ursynowie - ma w nim zyskać oficjalnie status terenów zielonych z usługami sportu i rekreacji. Gdyby tak się stało, losy placu byłyby przesądzone - żaden z deweloperów nie mógłby tu wybudować bloków mieszkalnych. Kategorię "tereny zielone" zaproponowała w lipcu dzielnica, wiedząc, że deweloperzy rywalizują o kupno terenu od właścicieli, którzy odzyskali je prawomocnym wyrokiem sądowym. Przyczyniły się też do tego protesty mieszkańców i wnioski spółdzielni mieszkaniowej "Stokłosy", która zaskarża każdą wydaną przez urzędy decyzję o warunkach zabudowy dla tego terenu. Procedura tworzenia planu dla północnej części Stokłosów jest na bardzo wstępnym etapie. Na podstawie wniosków zainteresowanych stron (m.in. spółdzielni, które mają tu swoje bloki oraz grunty) powstał pierwszy projekt planu. Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego zgodnie z procedurą skierowało projekt do tzw. konsultacji wewnętrznych - czyli poprosiło jednostki miejskie, w tym dzielnicę, o ustosunkowanie się do projektu. Zarząd dzielnicy uznał, że do dyskusji należy włączyć mieszkańców, i to już na etapie wstępnych konsultacji. Mieszkańcom przysługuje bowiem prawo do składania uwag dopiero na etapie wyłożenia planu do publicznej wiadomości (wtedy mają oficjalną moc), ale koalicja rządząca Ursynowem doszła do wniosku, że już teraz w cały proces trzeba ich włączyć. 18 sierpnia odbyło się posiedzenie dwóch komisji - architektury oraz inwestycji komunalnych - w którym wzięło udział ok. 100 mieszkańców północnych Stokłosów. Spotkanie przerodziło się w awanturę. Ludzie zgłaszali swoje zastrzeżenia do projektu planu, nie wierzyli też, że Plac Wielkiej Przygody pozostanie terenem zielonym. Oliwy do ognia dolał wiceburmistrz Piotr Zalewski, który nie umiał wytłumaczyć ludziom jakie jest stanowisko zarządu Ursynowa ws. projektu planu. Spotkanie zakończyło się spisaniem wszystkich postulatów mieszkańców i obietnicą przekazania jej zarządowi. Dzień wcześniej zarząd dzielnicy uchwalił własne stanowisko, w którym nie ma wielu postulatów mieszkańców. Władze dzielnicy nie decydują się jednak na przygotowanie nowej opinii. Uznają, że ze względu na wczesny etap tworzenia planu - wystarczy przesłanie miastu stanowiska przez radnych. Co ciekawe uchwała z 17 sierpnia zostaje poprawiona - dodany zostaje jeden akapit, w którym zarząd wnioskuje o zmianę w sprawie terenu uczelni Vistula, o którą wnioskowali
mieszkańcy. W ocenę planu włączyła się także spółdzielnia mieszkaniowa "Stokłosy", która powołała w tym celu specjalną komisję ekspertów. Angażuje też mieszkańców do przyglądania się pracom nad planem. Prawdopodobnie jesienią, po zakończeniu konsultacji wewnętrznych, projekt planu zostanie wyłożony do wiadomości publicznej. Wtedy rozpocznie się najważniejsza część procedury. Swoje uwagi i wnioski będą mogli zgłaszać wszyscy zainteresowani a miasto będzie musiało - już oficjalnie się do nich odnieść. Na końcu gotowy już plan uchwalają radni m. st. Warszawy. Wg deklaracji szefa miejskiego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego może stać się "dość szybko" - w ciągu roku. UCHWALONE STANOWISKO RADY DZIELNICY:
Źródło: https://haloursynow.pl/artykuly/awantura-o-plan-dla-stoklosow-licytacja-o-to-kto-bardziej-za,6496.htm