Bertolt Brecht. Wiersze wybrane. Bertolt Brecht ( ) Wybór: Piotr Strębski ( Wersja z
|
|
- Dominika Jolanta Stefańska
- 9 lat temu
- Przeglądów:
Transkrypt
1 Bertolt Brecht Wiersze wybrane Bertolt Brecht ( ) Wybór: Piotr Strębski ( Wersja z
2 * * * Nasi wrogowie mówią: Walka skończona A my mówimy: Dopiero się zaczęła Nasi wrogowie mówią: Prawda jest unicestwiona A my mówimy: Znamy ją nadal Nasi wrogowie mówią: Nawet jeśli ktoś zna jeszcze prawdę To juŝ jej nie moŝe rozpowszechniać A my rozpowszechniamy Oto jesteśmy w przededniu bitwy Oto wykuwanie naszych kadr Oto jest rozpatrywanie planu walki Oto jest dzień przed upadkiem Naszych wrogów Wspomnienie o Marii A. 1 Owego dnia w modrym miesiącu wrześniu W ciszy pod drzewem młodej śliwy W ramionach mych tę cichą, bladą miłość Jak sen uroczy tuliłem szczęśliwy. Nad nami obłok stał na letnim niebie, Długom oderwać nie mógł odeń wzroku Tak biały był i tak wysoko bardzo. A gdym wzniósł oczy, było po obłoku. 2 Od dnia owego cicho przepłynęło Pomimo nas tak wiele juŝ miesięcy I drzewa śliw na pewno dawno ścięto. Chcesz wiedzieć coś o tej miłości więcej? Powiem: przypomnieć sobie jej nie mogę, Lecz nie zaprzeczam, Ŝe wiem o kim mowa. Ale jej twarzy, wierz mi, nie pamiętam, Wiem tylko to, Ŝem wtedy ją całował. 3 O pocałunkach zapomniałbym takŝe, Gdyby nie było owego obłoku. Pamiętam go i będę juŝ pamiętał Tak biały był i płynął tak wysoko. Te śliwy moŝe jeszcze teraz kwitną, Owa kobieta moŝe po raz siódmy matką. Lecz obłok ten kwitł tylko minut parę, A gdym wzniósł oczy, juŝ unosił wiatr go. 2 75
3 Wiosna (1938) Dziś, w niedzielę wielkanocną rano, Nagła burza śnieŝna przeszła przez wyspę. Między zielonymi krzewami legł śnieg. Mój młodszy syn Powiódł mnie do drzewka morelowego u muru domu Oderwawszy mnie od wiersza, w którym wskazywałem palcem na tych. Co szykują wojnę, która Kontynent, tę wyspę, mój naród, Moją rodzinę i mnie musi zniszczyć. Milcząc połoŝyliśmy worek Na marznące drzewko Mój młody syn mnie pyta: czy mam się uczyć matematyki? Po co, powiedziałbym. I tak spostrzeŝesz, Ŝe dwie kromki chleba To więcej niŝ jedna. Mój młody syn mnie pyta: czy mam się uczyć francuskiego? Po co, powiedziałbym. To państwo upada. Pocieraj ręką brzuch i jęcz, A juŝ będziesz zrozumiany. Mój młody syn mnie pyta: czy mam się uczyć historii? Po co, powiedziałbym. Naucz się głowę chować w piasek, A moŝe się uratujesz. Tak, ucz się matematyki, powiadam, Ucz się francuskiego, ucz się historii! 74 3
4 Do śpiewania w więzieniu Ich kodeksy i rozporządzenia I więzienia i twierdze (JuŜ nie mówiąc o ich opiece społecznej!) Ich są klawisze i sędziowie Dobrze płatni i na wszystko gotowi No, i po cóŝ to? CzyŜby sądzili, Ŝe nas tym załatwią? Nim szlag ich trafi (a to prędko pójdzie) ZdąŜą się przekonać śe wszystko to juŝ nie da im nic Oni mają gazety i drukarnie śeby zwalczać nas i zamykać nam usta (JuŜ nie mówiąc o ich męŝach stanu!) Oni mają klechów i profesorów Dobrze płatnych i na wszystko gotowych No, i po cóŝ to? CzyŜby musieli aŝ tak bać się prawdy? A ponad nimi ich bojowe samoloty, Co zaciemniają niebo a przed nimi Ich oddziały wojskowe i szwadrony czołgów. I na transparentach Szerokich niosą hasła oraz Wielkich nauczycieli wizerunki. Płótno Jest przejrzyste i wszystko Widać jednocześnie. Powiewają wysoko małe chorągiewki Na cienkich kijkach. Wszędzie, w najdalszych ulicach, Kiedy pochód przystaje, wnet rodzą się tańce I zabawy. Radosne wciąŝ ciągną pochody, Wiele pochodów obok siebie, radosnych A dla wyzyskiwaczy wszystkich To jest groźba. O wielki Październiku klasy robotniczej! Nim szlag ich trafi (a to prędko pójdzie) ZdąŜą się przekonać śe wszystko to juŝ nie da im nic Ich są czołgi i armaty I granaty ręczne i kulomioty (JuŜ nie mówiąc o ich pałkach gumowych!) Ich są gliniarze i Ŝołnierze Kiepsko płatni i na wszystko gotowi No, i po cóŝ to? CzyŜby mieli takich potęŝnych wrogów? 4 73
5 Wielki Październik (1937) O wielki Październiku klasy robotniczej! Nareszcie się podnieśli ci, którzy tak długo Do ziemi byli zgięci. śołnierze, którzyście Wycelowali wreszcie broń w dobrym kierunku! Ci, którzy ziemię uprawiali wiosną, Dokonali tej pracy nie dla siebie. Lato Zgięło ich jeszcze niŝej. A plony zwieziono Jeszcze do pańskich spichrzów. Lecz Październik JuŜ we właściwych dłoniach ujrzał chleb! Bo sądzą, Ŝe jakoś im ujdzie śe coś wesprze ich, zanim upadną AŜ pewnego dnia (a to prędko pójdzie) Ujrzą, Ŝe i tak idą na dno Choćby nie wiem jak ryczeli: Stójcie! Ani pieniądz, ani armaty Nie ocali ich od zatraty juŝ nic! Odtąd Świat pełen jest nadziei. I towarzysz z Walii i kulis z MandŜurii, Robotnik z Pensylwanii, który Ŝyje gorzej od psa, I robotnik niemiecki, brat mój, który jeszcze Zazdrości mu, juŝ wszyscy Wiedzą, Ŝe istnieje Październik. Dlatego właśnie Ŝołnierz milicji hiszpańskiej Z mniejszą trwogą ogląda Samoloty faszystów, które wyruszyły Przeciw niemu. A w Moskwie, w sławnej stolicy Wszystkich robotników, Przez Plac Czerwony przechodzi co roku Nieskończony pochód zwycięzców, Wiodąc ze sobą sztandary swych fabryk, Podobizny traktorów, wiązki wełny z tkalni I snopy z wielkich kołchozów. 72 5
6 Handlarz niewolników Handlarzu niewolników, czy masz pracę dla mnie? Handlarzu niewolników, zrobię wszystko dla ciebie! Handlarzu niewolników, czy masz pracę dla mnie? Handlarzu niewolników, zrobię wszystko dla ciebie! Sprzedam ci swoje ręce, sprzedam ci swoją głowę. Obiecuję ci nie myśleć za wiele i nie zaglądać ci do garnka. Dla mnie jesteś aniołem, który nam biedakom daje pracę. Bez ciebie umarłbym z głodu, cieszę się, Ŝe jesteś. Handlarzu niewolników, czy masz pracę dla mnie? Handlarzu niewolników, zrobię wszystko dla ciebie! Handlarzu niewolników, idź do telefonu. Nie słyszysz? juŝ dzwoni. Z wypracowanych trzystu pięćdziesięciu zabierasz mi sto pięćdziesiąt. Potrzebuję tylko czegoś do jedzenia i moŝe od czasu do czasu kielicha. W ogóle nie potrzebuję duŝo pieniędzy, bo nie jestem tego wart. Przez całe swoje Ŝycie niczego się nie nauczyłem, oprócz tego, Ŝe lepiej trzymać się koryta. U wysoko postawionych Mówienie o jedzeniu jest czymś przyziemnym. Przyczyna: oni JuŜ zjedli. Ci z dołu muszą zejść z tej ziemi, Z dobrego mięsa Nic nie skosztowawszy. By pomyśleć, skąd przychodzą i Dokąd idą, są W piękne wieczory Zanadto zmęczeni. Gór i olbrzymiego morza Nie widzieli jeszcze, Gdy skończył się juŝ ich czas. Jeśli ci z nizin Nie pomyślą o rzeczach niepodniosłych, Nie podniosą się nigdy. Handlarzu niewolników, czy masz pracę dla mnie? Handlarzu niewolników, zrobię wszystko dla ciebie! Handlarzu niewolników, czy masz pracę dla mnie? Handlarzu niewolników, zrobię wszystko dla ciebie! 6 71
7 Nie widać juŝ męŝczyzn. Tylko kobiety Stoją z kamiennymi twarzami, ręką osłaniając oczy Przeciw uderzeniom deszczu, patrzą na dach. Znów zaczyna się bicie. Na przesłuchaniu Kobiety mówią: ten sztandar To prześcieradło, na którym Odniosłyśmy człowieka, co wczoraj zmarł. To nie nasza wina, Ŝe ma właśnie taki kolor. Wiecie jest czerwone od krwi zamordowanego. Hymn do Boga 1 Głęboko w mrocznych padołach ludzie z głodu giną A ty pokazujesz im z daleka chleb i dajesz konać z głodu A ty na tronie siedzisz wieczny i niewidoczny Promienny i okrutny siedzisz na wieczną równiną 2 Kazałeś umierać młodym i cieszącym się za Ŝycia Ale tych, co chcieli umrzeć, trzymałeś przy Ŝyciu Wielu z tych, którzy dziś leŝą zgnili Konając wierzyło w ciebie do ostatniej chwili 3 Kazałeś im biednym biedować długie lata Bo tęsknota ich piękniejsza była od twojego nieba Umierali nie doczekawszy się ciebie i twego świata Lecz umierali szczęśliwi: i od razu gnili 4 Wielu mówi, Ŝe ciebie nie ma i tak jest lepiej Ale jak moŝe nie być czegoś, co tak oszukuje? Skoro tylu Ŝyje tobą i bez ciebie umrzeć by nie potrafiło CóŜ to za znaczenie ma: Ŝe ciebie nie ma? 70 7
8 Jak przyszłe czasy oceniać będą naszych pisarzy Martinowi Andersenowi Nexö 1 Ci, których posadzono na złotych stolcach, by pisali, Pytani będą o tych, którzy Tkali im suknie. Nie za ich wzniosłymi myślami Śledzić się będzie w ich ksiąŝkach, ale Któreś tam przeciętne zdanie, z którego wnioskować moŝna O właściwościach tych, co tkali suknie, Będzie czytane ze szczególną uwagą, gdyŝ tu moŝe być właśnie mowa O rysach sławnych przodków. Całe literatury Pisane językiem wymyślnym Przetrząśnięte będą, by doszukać się śladów, śe tam teŝ buntownicy Ŝyli, gdzie ucisk był. Błagalne wołania do nieśmiertelnych istot Będą świadczyły, Ŝe tu śmiertelni władali nad śmiertelnymi. Kunsztowna muzyka słów o tym jedynie doniesie, śe tu dla wielu nie było jedzenia. 2 Lecz w owych czasach będą ci sławieni, Którzy na gołej ziemi siedzieli, by pisać, Którzy siedzieli między tymi z nizin, Którzy siedzieli między walczącymi, Którzy donosili o cierpieniach tych z nizin, Którzy donosili o czynach tych, co walczyli, W sposób kunsztowny. W tej mowie szlachetnej, Która dotąd była zastrzeŝona Sprawozdanie z Niemiec (1935) Dowiedzieliśmy się: w Niemczech, W dniach brunatnej zarazy, Nagle na dachu fabryki maszyn W wietrze listopadowym powiał czerwony sztandar, Wygnany stąd sztandar wolności! W szary listopad z nieba Padał deszcz zmieszany ze śniegiem, Ale był to Siódmy Dzień Rewolucji! I popatrz: czerwony sztandar! Na podwórzach stoją robotnicy, Ręką osłaniają oczy, patrzą Przeciw uderzeniom deszczu, na dach. Oto cięŝarówki jadą ze szturmowcami, Spędzają pod mur wszystkich w ubraniach roboczych, Sznurkiem wiąŝą stwardniałe pięści. Z baraków, po przesłuchaniu, Słaniając się wychodzą Do krwi pobici, Lecz Ŝaden z nich nie zeznał, Kto był na dachu. Przepędzili więc wszystkich, którzy milczeli, Inni teŝ mają juŝ dość. Lecz nazajutrz znowu powiewa Czerwony sztandar proletariatu Na dachu fabryki maszyn. Znowu Dudni przez śmiertelnie ciche miasto Krok szturmowców. Na podwórzach 8 69
9 nak Nie wolno wam zapominać, śe i beze mnie umrzecie razem ze swymi dziećmi. Tak przemawiał kartofel i zwolna Podczas gdy malarz pokojowy w Operze wciąŝ ryczał Dając się słyszeć wszelkiemu ludowi przez megafony zaczął, Niby na próbę, złowieszczą, widzialną wszelkiemu ludowi demonstrację: Za kaŝdym słowem malarza pokojowego kurczył się, Malał, nędzniał i niknął. Jedynie dla opiewania królów. Ich opisy bezprawia oraz ich wezwania Będą nosiły jeszcze odcisk kciuka Tych z nizin. Tym bowiem Zostały przekazane. Ci teŝ Dalej je przenosili pod przepoconą koszulą, Przez kordony policji, Do takich jak oni. Tak, zaistnieje czas, kiedy Ci mądrzy i przyjaźni pełni, Wściekli i pełni nadziei, Co siedzieli na gołej ziemi, by pisać, Co otoczeni byli tymi z nizin i walczącymi Będą publicznie sławieni. 68 9
10 Jak tkacze dywanów z Kujan-Bułak uczcili Lenina (1927) 1 Nieraz doznawał Ŝarliwej czci Towarzysz Lenin. Odlano popiersia i posągi. Miasta i dzieci nazwano jego imieniem. Wygłoszono mowy w najrozmaitszych językach. Ku czci Lenina odbywają się wiece I demonstracje od Szanghaju aŝ do Chicago. Tak zaś go uczcili Tkacze dywanów z Kujan-Bułak, Małej osady w południowym Turkiestanie: Trzęsąc się w febrze, dwudziestu tkaczy dywanów Stoi wieczorem przed prostymi krosnami. KrąŜy febra: dworzec kolejowy Napełnił się brzękiem komarów, gęstą chmurą, Która podnosi się z bagna za starym cmentarzem wielbłądów. Tymczasem kolej, która Co dwa tygodnie przywozi wodę i dym, przywiozła Pewnego razu wiadomość, śe zbliŝa się dzień przeznaczony ku czci towarzysza Lenina, A więc ludzie z Kujan-Bułak, Tkacze dywanów, biedni ludzie, Postanawiają, Ŝeby towarzyszowi Leninowi i w ich osadzie Wystawić gipsowe popiersie. Kiedy odbywa się zbiórka pieniędzy na popiersie, Wszyscy stoją Wstrząsani febrą i podają Latającymi rękami w trudzie zdobyte kopiejki. A czerwonoarmista, Stiepa Gamalew, który Sen o wielkim pesymiście (z czasów braku kartofli) Miałem sen: Naprzeciwko Opery, Gdzie malarz pokojowy wystąpił z wielką mową, Nagle przed oczekującym ludem Legł potęŝny kartofel, większy niŝ Góra średniej wysokości, I mowę wygłosił. Ja rzekł głosem niskim Przybyłem, aby was ostrzec. Wiem oczywiście, śe jestem kartoflem, małą, Niepokaźną osobistością, nie cieszącą się zbytnim szacunkiem, Ledwie wspomnianą W podręcznikach historii, nie mającą Ŝadnego wpływu W wyŝszych sferach. Muszę ustępować, Gdy mówi się o sprawach tak wielkich jak «honor» i «sława». Nie uchodzi za rzecz szlachetną Wynosić mnie ponad sławę. Ale bądź co bądź wielu juŝ ludziom PrzedłuŜyłem Ŝycie na tym padole płaczu. Teraz musicie dokonać wyboru Między mną a tym z Opery. Teraz trzeba rozstrzygnąć: On albo ja. Gdy wybierzecie jego, Stracicie mnie. JeŜelibym zaś Ja wam był potrzebny, wtedy musicie jego wygnać. Przeto sądzę, śe nie powinniście zbyt długo dawać ucha temu z Opery, Który mnie całkiem wypędza. ChociaŜ Grozi wam śmiercią W wypadku, gdybyście się przeciw niemu zbuntowali, to jed
11 Rozwiązanie Po wybuchu powstania siedemnastego czerwca sekretarz Związku Pisarzy kazał rozdać w Alei Stalina ulotki, w których moŝna było przeczytać, Ŝe naród zawiódł zaufanie rządu i tylko przez zdwojoną pracę mógłby je odzyskać. CzyŜ nie byłoby przecieŝ prostszym rozwiązaniem, gdyby rząd rozwiązał naród i wybrał drugi? Skrupulatnie liczy i ma bystre oko, Widzi gotowość oddania czci Leninowi i cieszy się, Ale widzi równieŝ niepewność rąk. I nagle występuje z wnioskiem, Aby za pieniądze na popiersie kupić nafty I wylać ją na bagnisto za cmentarzem wielbłądów, Skąd przylatują febrotwórcze Komary. Tak naleŝy pokonać febrę w Kujan-Bułak i to Ku czci zmarłego, ale śywej na zawsze pamięci Towarzysza Lenina. Ludzie powzięli uchwałę. W dzień przeznaczony ku czci Lenina Ponieśli idąc gęsiego Pogięte wiadra pełne czarnej nafty Za osadę i polali tą naftą bagnisko. Tak pomogli sobie, oddając cześć Leninowi, A uczcili Lenina, pomógłszy samym sobie, i tak go właśnie Pojęli. 2 Dowiedzieliśmy się, jak ludzie z Kujan-Bułak Oddali cześć Leninowi. Kiedy wieczorem Kupiono naftę i wylano ją na bagnisko, Wstał na zebraniu ktoś i zaŝądał, AŜeby na dworcu kolejowym umieścić tablicę Z opisem tego zdarzenia i ścisłą informacją O zmianie pierwotnego planu, o zamianie Popiersia Lenina na febrobójczą beczkę nafty. To wszystko ku czci Lenina. A więc zrobili tak I umieścili tablicę
12 Kantata na śmierć Lenina Opowiadają, Ŝe gdy Lenin umarł, pewien Ŝołnierz z warty Ŝałobnej tak rzekł do swego towarzysza: Nie mogłem w to uwierzyć. Wszedłem tam, gdy leŝał, i krzyknąłem mu do o ucha: Iljiczu, wyzyskiwacze nadchodzą! Nie poruszył się. Teraz wiedziałem, Ŝe naprawdę umarł. Gdy porządny człowiek chce odejść, czy moŝna go zatrzymać? Powiedzcie mu, Ŝe jest potrzebny. To go zatrzyma. Co mogło zatrzymać Lenina? śołnierz ten tak rozumował: Jeśli Lenin usłyszy, Ŝe wyzyskiwacze nadchodzą, to moŝe być chory, ale przecieŝ wstanie. MoŜe przyjdzie o kulach, moŝe da się przynieść na rękach, lecz wstanie i przyjdzie Ŝeby walczyć przeciw wyzyskiwaczom. śołnierz ten wiedział bowiem, Ŝe Lenin całe swoje Ŝycie oddał walce z wyzyskiwaczami. A poniewaŝ Ŝołnierz ów pomagał zdobywać Pałac Zimowy więc chciał juŝ wrócić do domu, bowiem dzielono juŝ ziemię dziedziców. Wtedy rzekł mu Lenin: Pozostań! 4 Wobec faktu, Ŝe jest węgla dosyć, A tu nasze dzieci z zimna w izbie drŝą, Uchwalamy dzisiaj tyle go nanosić, By nam wszystkim było ciepło i ciepły był dom. Wobec faktu, Ŝe nam wciąŝ grozicie, śeście skierowali lufy w naszą pierś, Uchwalamy: odtąd marne Ŝycie Będzie dla nas gorsze niźli śmierć. 5 Wobec faktu, Ŝe mówicie jasno: Na nic kołatanie o podwyŝkę płac, Uchwalamy przejąć fabryki na własność, Wobec faktu, Ŝe nam starczą gdy nie będzie was. Wobec faktu, Ŝe nam wciąŝ grozicie, śeście skierowali lufy w naszą pierś, Uchwalamy: odtąd marne Ŝycie Będzie dla nas gorsze niźli śmierć. 6 Wobec faktu, Ŝe nam nic nie dadzą Rządy, które kłamią i wodzą za nos Uchwalamy dzisiaj, Ŝe pod własną władzą Zgotujemy sobie lepszy i szczęśliwszy los. Wobec faktu, Ŝe nam wciąŝ grozicie, śeście skierowali lufy w naszą pierś, Uchwalamy: odtąd marne Ŝycie Będzie dla nas gorsze niźli śmierć
13 Rezolucja komunardów 1 Biorąc naszą słabość pod uwagę Daliście nam prawo w niewolnictwie gnić. Odtąd wasze prawa tracą wszelką wagę Wobec faktu, Ŝe nie chcemy parobkami być. Wobec faktu, Ŝe nam wciąŝ grozicie, śeście skierowali lufy w naszą pierś, Uchwalamy: odtąd marne Ŝycie Będzie dla nas gorsze niźli śmierć. Są jeszcze wyzyskiwacze. A dopóki istnieje wyzysk, musi się walczyć z nim. Dopóki więc Ŝyjesz, musisz z tym walczyć. Słabi nie walczą. Silniejsi walczą moŝe z godzinę. Jeszcze silniejsi walczą wiele lat. Lecz najsilniejsi walczą całe Ŝycie. Oni są niezbędni. 2 Wobec faktu, Ŝe nam głód doskwiera, śe nas okradacie, choć nam to nie w smak, Stwierdzić nam wypada i to prawda szczera śe jest w sklepach dosyć chleba, którego nam brak. Wobec faktu, Ŝe nam wciąŝ grozicie, śeście skierowali lufy w naszą pierś, Uchwalamy: odtąd marne Ŝycie Będzie dla nas gorsze niźli śmierć. 3 Wobec faktu, Ŝe tam dom za domem, A wy nas do nędznych wysyłacie bud Uchwalamy przeto: zająć dom i koniec, Bo nam zbrzydła w naszych budach i nędza, i brud. Wobec faktu, Ŝe nam wciąŝ grozicie, śeście skierowali lufy w naszą pierś, Uchwalamy: odtąd marne Ŝycie Będzie dla nas gorsze niźli śmierć
14 Kołysanka I (1932) Kiedy cię rodziłam, wołali twoi bracia, śądając jedzenia, a w pustym garnku dno. Rachunku za światło nie było czym zapłacić, Dlatego świat dał ci mrok. Dopóki cię w łonie nosiłam, maleńki, Mówiłam z twym ojcem o tobie, o tobie wciąŝ. Lekarzowi nie było co dać do ręki, Byle chleba kawałka był miąŝsz. Kiedyś się pojawił, mój maleńki synu, Nadzieja na chleb odeszła od nas precz. I tylko u Karola Marksa i Lenina Było, jak moŝemy inną przyszłość mieć. Pytania czytającego robotnika Kto zbudował siedmiobramne Teby? W ksiąŝkach czytam imiona królów. Czy królowie przyciągali bloki skalne? A wielokrotnie burzony Babilon, Kto go wielekroć na nowo budował? W których domach Złotem promiennej Limy mieszkali budujący? Dokąd poszli, gdy chiński mur ukończono, Murarze? Wielki Rzym Pełen jest łuków triumfalnych. Kto je wznosił? Nad kim Triumfowali Cezarzy? Czy opiewane Bizancjum Miało tylko pałace dla swoich mieszkańców? Nawet w Atlantydzie mitycznej W nocy, gdy morze ją pochłaniało, Topielcy, bulgocąc, rykiem przyzywali niewolników. Młody Aleksander zdobył Indie. On sam? Cezar podbił Gallów. CzyŜby nie miał przy sobie przynajmniej kucharza? Hiszpański Filip płakał, gdy jego flota Tonęła. Czy nikt poza nim? Fryderyk Drugi zwycięŝył w Siedmioletniej Wojnie. Kto ZwycięŜył prócz niego? KaŜda stronica zwycięstwo. Kto smaŝył ucztę zwycięzcom? Co dziesięć lat wielki mąŝ. Kto płacił koszta? Tyle relacji. Tyle pytań
15 Ich zamachy na lud. A więc Posłali za mną listy gończe, Które oskarŝają mnie o niskie przekonania, O przekonania tych z nizin. I gdzie się zjawię, jestem juŝ tak napiętnowany W oczach wszystkich posiadających, lecz wszyscy, co nic nie posiadają, Czytają ten list gończy i udzielają mi schronienia. Ciebie, słyszę, jak mówią Przegnali z niebłahych powodów. Kołysanka II (1932) Kiedy cię dźwigałam w swoim łonie, Wokół nas niedobry istniał ład. I mawiałam często: ten, którego zrodzę, Niedobry ujrzy świat. I postanowiłam zadbać o to, By nie błądził, aby się nie chwiał. Ten, którego zrodzę, musi podjąć dzieło, By świat się lepszym stał. I widziałam: place pełne węgla Płot otaczał. Rzekłam: taki mus! Ten, którego zrodzę, ma się troszczyć, aby Węgiel ten go ogrzał, kiedy mróz. Za szybami zaś widziałam chleby, Niedostępne dla tych, co mijali sklep, Ten, którego zrodzę, rzekłam, musi sprawić, By głód zaspokoił chleb. I zabrali mu ojca. Poszedł W bój i poległ. I zostawił nas. Ten, którego zrodzę, rzekłam, juŝ pomyśli, Aby go podobny nie napotkał los. Kiedy cię dźwigałam w swoim łonie, Często, w ciszy, powtarzałam wciąŝ: Ty, którego w ciele swoim dźwigam, Niepokonanym bądź! 62 15
16 Kule Lat siedem kroku dać nie byłem mocen. AŜ przed wielkim gdy stanąłem anatomem, Spytał mnie: A kule po co? Więc mu rzekłem: Jestem chromy. I powiedział: Wielkie rzeczy! Spróbuj tylko, jeśliś łaskaw. Ciebie draństwo to kaleczy. Padaj, pełznij na czworakach! Śmiejąc się jak potwór, obie Piękne moje kule chwycił, Złamał je na moim grzbiecie I ze śmiechem rzucił w ogień. Otom uzdrowiony: chodzę. CóŜ mnie uleczyło? Drwina. Czasem tylko, drewno ujrzawszy na drodze, Utykam nieco przez godzinę. Przegnany z niebłahych powodów Wzrastałem jako syn ZamoŜnych ludzi. Moi rodzice Ubrali mnie w kołnierz, wychowali Na człowieka nawykłego do korzystania z usług I nauczyli sztuki rozkazywania. Ale Gdy dorosłem i spojrzałem wokół, Nie spodobali mi się ludzie mojej klasy Ani dawanie rozkazów, ani korzystanie z usług. I opuściłem moją klasę, i przyłączyłem się Do pospolitych ludzi. Tak Wyhodowali sobie zdrajcę, wtajemniczając go W swój kunszt, który on Zdradza teraz wrogom. Tak, rozpowiadam wokół ich tajemnicę. Stoję Pośród ludu i objaśniam, Jak oni go oszukują i przepowiadam, co nastąpi, gdyŝ Znam na wylot ich plany. Łacinę ich przekupionych klechów Tłumaczę słowo po słowie na mowę zwyczajną i wtedy Okazuje się ona humbugiem. Wagę sprawiedliwości Zdejmuję i pokazuję Fałszywe odwaŝniki. A szpicle ich donoszą im juŝ, śe siedzę pośród okradanych, kiedy Radzą nad buntem. JuŜ raz ostrzegli mnie i zabrali wszystko, Czego się dorobiłem pracą. A gdy się nie poprawiłem, Urządzili na mnie łowy, ale Tam, w moim domu, Zostały jedynie te pisma, które obnaŝały 16 61
17 Pochwała rewolucjonisty Gdy wzrasta ucisk, Wielu upada na duchu, Lecz jego odwaga rośnie. To on organizuje walkę O grosze na czynsz, o wodę na herbatę I o władzę w państwie. Pyta się własności: Skąd się wzięłaś? Pyta się poglądów: Komu słuŝycie? Tam, gdzie milczą zawsze, On przemówi. Tam, gdzie włada ucisk i mówią o losie, On wymieni nazwiska. Gdy on siada do stołu, Siada do stołu niezadowolenie, Jadło staje się złe, A izba (spójrzcie!) ciasna. Tam, gdzie go wypędzają, Idzie poruszenie i choć go stamtąd wygnali, Niepokój pozostał. Legenda o martwym Ŝołnierzu 1 Gdy z czwartą wiosną szanse na pokój WciąŜ się znikome zdawały śołnierz wyciągnął stosowne wnioski I padł na polu chwały 2 Lecz wojna swych celów nieprędko dopnie Więc cesarz z Ŝalem pyta: Dlaczego i czy aby nie za pochopnie śołnierz wyciągnął kopyta 3 Powiało juŝ ponad grobami lato: I dawno spał Ŝołnierz ów dziarski AŜ tutaj nocą panowie jadą Z wojskowej komisji lekarskiej 4 Jak wpadła na cmentarz komisja ta Z łopatą poświęcaną Tak poległego Ŝołnierza raz dwa Z mogiły ekshumowano 5 Wnet lekarz zbadawszy go, lub raczej to Co z niego zostało, a cóŝby Orzekł, iŝ Ŝołnierz dekuje się Lecz jest w pełni zdatny do słuŝby 60 17
18 6 I zaraz zabrali ze sobą Ŝołnierza W noc tak niebieską i czystą śe gdyby nie hełm, to moŝna by gwiazdy Zobaczyć nad wioską ojczystą 7 Gorzałki mu wlano w przegniły brzuch śeby zapłonął odwagą Pod rękę mu oprócz siostrzyczek dwóch Wepchnięto dziwkę półnagą 8 A przodem ksiądz potykając się szedł Bo śmierdzi Ŝołnierskie truchło I kadzielnicą machał przed Tym truchłem, by trochę mniej cuchło 9 Przed nimi zaś muzyka, bum tara bum RŜnie marsza dziarskie tony Więc Ŝołnierz rwie nogę od tyłka wprost I w górę! Jak był przyuczony 10 Z dwóch stron go sanitariuszy dwóch Ramieniem otacza w podporze Bo mógłby w błoto paść na pysk A to się stać nie moŝe Pochwała pracy podziemnej JakŜe pięknie Jest uŝyć słowa do walki klasowej. Głośno i dźwięcznie wzywać masy do walki, Zdeptać wyzyskiwaczy, uwolnić wyzyskiwanych. CięŜka jest i potrzebna taka codzienna praca, Usilne i tajemne nawiązywanie Sieci partyjnej pośród Luf przedsiębiorców: Mówić, ale Ukryć mówcę. ZwycięŜyć, ale Ukryć zwycięzcę. Umrzeć, ale Ukryć śmierć. KtóŜ by nie zrobił wiele dla sławy, ale kto Zrobi to dla milczenia? Sława pyta na próŝno, Kto wypełnił te wielkie czyny. UkaŜcie się Choć na chwilę, Wy nieznani, o twarzach zakrytych dla was Nasza podzięka! 18 59
19 Pochwała Partii Jednostka ma dwoje oczu, Partia ma tysiąc oczu. Partia widzi siedem państw, Jednostka widzi jedno miasto. Dla jednostki wybija godzina, Dla Partii wybija wiele godzin. Jednostkę moŝna zniszczyć, Ale Partii zniszczyć nie moŝna. Albowiem Partia jest awangardą mas I prowadzi walkę Metodami klasyków, które zaczerpnięte są Z wiedzy o rzeczywistości. 11 Z całuna mu czarno-bialo-czerwony Zrobiono sztandar ojczyzny I niosą go przed nim i spod tych farb JuŜ wcale nie widać zgnilizny 12 Poprzedzał go pan ubrany we frak O wykrochmalonej piersi Co powinności swych teŝ świadom był Jak wszyscy Niemcy co szczersi 13 I tak maszerują z tym bum tara bum W mrok szosą, a Ŝołnierz się chwieje I zdąŝa bezwolnie, gdzie niesie go tłum Jak płatek śniegu w zawieję 14 A koty i psy jęły wrzeszczeć i wyć I szczury piszczeć z pola śe nie chcą za nic francuskie być GdyŜ hańbą jest taka niewola 15 A kiedy poprzez wioski szli Kobiety stały przy drodze I drzewa w pokłonach i pełnia lśni I wszyscy: Hura! Krzyczą srodze 58 19
20 16 I bum tara bum! I bywaj zdrów! Kobiety, psy, ksiądz przy kropidle! A w środku martwy Ŝołnierz ów Jak to pijane bydle 17 I kiedy ciągną tak przez wsie Nie dojrzy juŝ oko niczyje śołnierza, okazuje się Przez ten tłum, tara bum i niech Ŝyje! 18 Tak obtańcowują go, taki tam wrzask śe Ŝołnierz całkiem w tym ginie JuŜ tylko z góry ktoś mógłby go dojrzeć Lecz tam są gwiazdy jedynie 19 Ale nie zawsze gwiazdy płoną Świt podczerwieni świat cały A Ŝołnierz idzie, jak go uczono By paść na polu chwały Pochwała nauki Ucz się najprostszych rzeczy! Dla tych, Których czas nadszedł, Nigdy nie jest za późno! Ucz się abecadła, to nie wystarczy, ale Ucz się, nie Ŝałuj sobie tego! Zaczynaj! Musisz wiedzieć wszystko! Musisz przejąć dowództwo! Ucz się, któryś jest na wygnaniu! Ucz się, któryś jest w więzieniu! Ucz się, kobieto w kuchni! Ucz się, sześćdziesięcioletni! Musisz przejąć dowództwo. Szukaj szkoły, bezdomny! Staraj się o naukę, marznący! Głodny, sięgaj po ksiąŝkę: to jest broń. Musisz przejąć dowództwo. Nie wstydź się pytać, towarzyszu! Nie daj nic sobie wmówić, Zobacz sam! Czego nie wiesz sam, Tego nie wiesz wcale. Sprawdź rachunek, Bo musisz go zapłacić. Palcem wskazuj kaŝdą pozycję I pytaj: skąd się wzięła? Musisz przejąć dowództwo
21 Pochwała komunizmu Jest on rozumny, kaŝdy go pojmuje. Jest on łatwy. Nie jesteś przecieŝ wyzyskiwaczem, więc moŝesz go pojąć. Jest on dobry dla ciebie, dowiedz się o niego. Głupcy nazywają go głupim, nieczyści nazywają go nieczystym. A jest on przeciw nieczystości i przeciw głupocie. Wyzyskiwacze nazywają go zbrodnią, Ale my wiemy: Jest on końcem zbrodni. Nie jest on szaleństwem, lecz Końcem szaleństwa. Nie jest on zagadką, Lecz rozwiązaniem. Jest on łatwą rzeczą, Którą tak cięŝko zrobić. Legenda o poległym Ŝołnierzu (1918) 1 Gdy wojna trwała od pięciu lat I chciała potrwać dalej, śołnierz na polu chwały padł, Bo tak Ŝołnierzowi kazali. 2 Lecz wojna ciągle trwa i trwa, Więc cesarz z Ŝalem pyta, Czemu przedwcześnie i tak raz dwa śołnierz wyciągnął kopyta. 3 JuŜ dawno w grobie leŝał trup. Nad grobem noc lipcowa. A w nocy poszła odszukać grób Lekarska komisja wojskowa. 4 Komisja wojskowa udała się Z łopatą poświęconą Na poświęconą ziemię, gdzie śołnierza ekshumowano. 5 Zbadali Ŝołnierza od stóp do głów, Choć nie miał juŝ stopy i głowy. Na front! Ukrywa się, ale jest zdrów. Tak orzekł lekarz wojskowy
22 6 I musiał Ŝołnierz z nimi pójść W tę noc błękitną i czystą. Gdy zdejmiesz hełm, to zobaczysz spójrz: Gwiazdy nad wioską ojczystą. 7 I wlali mu do zgniłych trzew Kieliszek ognistej gorzały. Dwie pielęgniarki zakrzepłą krew Ekscytować próbowały. 8 Ksiądz proboszcz przed Ŝołnierzem szedł, Bo grobem śmierdziało truchło, I kadzielnicą machał przed Truchłem, by tak nie cuchło. 9 Dla animuszu tęgi tusz I marsza mu zagrali. A Ŝołnierz kuprem rusza juŝ I marsz! bo tak mu kazali. Piosenka Ŝebracza Zaśpiewaj jeszcze jedną pieśń, Gospodarz chce swój grosz na sznurku wieść. Prowadzi go tak niczym psa, śeby nie umknął mu raz dwa, Więc wrzeszcz! Za skąpca przed sąsiedztwem nie chce uchodzić teŝ. Dbaj o twej pieśni piękny ton, By się serdecznie wzruszył on, I nogę w szparę od drzwi wstaw, To najwaŝniejsza z twoich spraw, Bo drzwi Inaczej tuŝ przed nosem zaraz zatrzasną ci. A kiedy chwyci się za trzos, Jeszcze nie koniec twoich trosk. Podziękuj, ale pilnie bacz, Co ci do puszki wrzucił zacz, Bo cham I guzik zamiast grosza potrafi wrzucić tam. 10 Po bokach podtrzymując go Dwóch dziarskich łapiduchów, By nie wywrócił się w łajno, bo Nie uszłoby mu to na sucho
23 Guzik z tego musiał być. I choć mogłam oddać się, niestety, Musiałam zimną być, mieć serce złe. Ach, ta noc tajemnic kryła tyle! CóŜ, kiedy powiedziałam: Nie. I przyszedł raz ktoś, kto nie prosił mnie o nic, A było to w biały dzień, Rzucił w kąt swój kapelusz i juŝ nic nie wiedziałam, I musiałam iść za nim jak cień. Choć nie miał forsy, Nie był pirsza klasa, Nawet w niedzielę brudno nosił się I choć miał gdzieś naleŝny fason wobec dam, Nie powiedziałam mu: Nie. Wtedy juŝ nie mogłam noska zadrzeć w górę, Ludziom w oczy drwić. Ach, tak pięknie snuł się księŝyc pośród chmur, Odwiązany plusnął jego łodzi sznur I inaczej nie mogło być. I musiałam oddać się bez słowa, Nie mogłam zimną być, zmieniłam serce swe! Ach, ta noc rozkoszy dała tyle! I nie mogłam odpowiedzieć: Nie. 11 A zewłok pomalowali mu Na czarno-biało-czerwono, By, Ŝe jest ścierwem bez Ŝycia i tchu, Przypadkiem nie zauwaŝono. 12 Pochód prowadził pyskaty gość We fraku, a z piersi mu bucha Zapał bojowy, nienawiść i złość Dla podtrzymywania ducha. 13 A pochód szedł i marsza grał. Po szosie schodził w szeregu. I Ŝołnierz szedł, i Ŝołnierz się chwiał Jak na wichrze płatek śniegu. 14 Krzyczały koty, wyły psy I szczury gwizdały na gumnach: Nie będzie nas Francuz gnębił zły! To raczej juŝ śmierć i trumna. 15 A kiedy tak przez wioskę szli, Kobiety stawały w kupie. Kłaniają się drzewa. Pełnia lśni. I wszystko wrzeszczy i tupie
24 16 Krzyczą hura i bywaj zdrów! Baby i ksiądz przy kropidle. śołnierz zatacza się znów i znów Niby pijane bydlę. 17 I kiedy maszerują przez wieś, Nikt go zobaczyć nie moŝe, Jak gdyby Ŝołnierz przepadł gdzieś W grającej, wrzeszczącej sforze Nie widać go, bo u wszystkich dróg Ludzie tańcują i skaczą. MoŜe byś z góry ujrzeć go mógł, Lecz tam tylko gwiazdy patrzą. 19 Ale nie zawsze są gwiazdy i mrok. Czerwienią się wschód rozpali. Tymczasem Ŝołnierz wypręŝa krok I ginie. Bo tak mu kazali. Piosenka Polly Peachum Myślałam, gdy byłam niewinna, tak samo Jak mama za młodych swych dni: Sama nie wiem, co robić, jaką dać mam odpowiedź, Gdy ktoś przyjdzie oświadczyć się mi. Choćby miał forsę, Był pirsza klasa, Nawet na codzień czysto nosił się I choćby znał naleŝny fason wobec dam, Odpowiedziałabym: Nie. Wtedy moŝna nawet troszkę noska zadrzeć, Ludziom w oczy drwić. KsięŜyc moŝe całą noc się snuć, Niech do maja czeka na mnie jego łódź, Guzik z tego musi być. I choć mogłam oddać się, niestety, Musiałam zimną być, mieć serce złe. Ach, ta noc tajemnic kryła tyle! CóŜ, kiedy powiedziałam: Nie. Mój pierwszy konkurent pochodził z Kent, A był to solidny człek, A ten drugi miał w porcie trzy własne okręty, Trzeci dla mnie z miłości się wściekł. Choć mieli forsę, Byli pirsza klasa, Nawet na codzień kaŝdy czysto nosił się I chociaŝ kaŝdy znał naleŝny fason wobec dam, Odpowiedziałam im: Nie. Wtedy mogłam nawet troszkę noska zadrzeć, Ludziom w oczy drwić, KsięŜyc mógł się przez noc całą snuć, Długo mogła czekać na mnie jego łódź, 24 53
25 Piosenka dziecięca A ci, co nie mają grosika, Na tym świecie cóŝ mają począć? Pozwolić się w grobie pochować, A świat niech się bez nich toczy? O, nie, gdyby ich nie było, Nie byłoby wcale pieniędzy, Bo nikt by nie mógł być zdrowy Bez ich chorób i bez ich nędzy. My jesteśmy Partią Ale kim jest Partia? Czy zasiada w domu z telefonami? Czy myśli jej są tajne, a decyzje nieznane? Kim jest Partia? My jesteśmy Partią. Ty i ja, i my wszyscy. Mieści się ona w twym ubraniu, towarzyszu, I myśli w twojej głowie. Tam jest jej dom, gdzie ja mieszkam, tam walczy, Gdzie atakują ciebie. PokaŜ nam drogę, którą mamy iść, A pójdziemy nią tak samo jak ty, ale Nie chodź bez nas właściwą drogą, Bez nas jest to Najkrętszy manowiec. Nie rozstawaj się z nami! MoŜemy się mylić, a ty moŝesz mieć rację, przeto Nie rozstawaj się z nami! Nikt nie przeczy, śe krótka droga jest lepsza od długiej, Ale gdy ktoś ją zna, A nie potrafi nam jej pokazać, na co się przyda Nam jego mądrość? Bądź mędrcem przy nas! Nie rozstawaj się z nami! 52 25
26 NiezwycięŜony napis W czasie wojny światowej W celi włoskiego więzienia w San Carlo, Pełnego zatrzymanych Ŝołnierzy, pijaków, złodziei, Napisał jakiś Ŝołnierz-socjalista Kopiowym ołówkiem na ścianie: Niech Ŝyje Lenin! Wysoko, w ciemnej celi, zaledwie widać było Te litery, choć ogromne. Gdy to ujrzeli straŝnicy, przysłali malarza z kubłem wapna I pędzlem na długiej rączce zamalował ten groźny napis. Ale poniewaŝ wapnem wiódł tylko po śladach ołówka, Wysoko w celi widnieje teraz wapnem: Niech Ŝyje Lenin! Dopiero drugi malarz przekreślił to wszystko pędzlem szerokim, Na parę godzin zniknęło, ale juŝ o świcie, Gdy wapno wyschło, wystąpił znowu napis: Niech Ŝyje Lenin! Wtedy straŝnicy przysłali przeciwko napisowi murarza z no- Ŝem. Litera za literą wyskrobywał godzinę chyba, A gdy skończył, wysoko w celi widniał bezbarwny, Lecz w murze wyryty głęboko, niezwycięŝony napis: Niech Ŝyje Lenin! Teraz więc mur rozwalcie! powiedział Ŝołnierz. Pieśń wojenna Musi mieć amunicję, Kto idzie na krwawe boje. Znajdą się róŝni zacni ladzie, Którzy dostarczą mu naboje. Nie ma wojny bez amunicji, Dlatego mieć ją musicie! Wy za nas idziecie walczyć. My ślemy wam amunicję. Narobili kupę amunicji, Ale brakło im jeszcze wojny. Postarają się o nią róŝni zacni ludzie, MoŜna być o to spokojnym. Ojczyzna w niebezpieczeństwie! Synu, idź walczyć do zgonu W obronie twych sióstr i matek, W obronie ołtarza i tronu! 26 51
27 Tego juŝ nikt nie przekręci, Historii nie zmieni się bieg. Deszcz nigdy nie pada do góry I chyba to nie jest złe. 12 Niech krzykacz, co chce, klajstruje, Tych spraw nie zalepi nikt. Ktoś musi się cofnąć w tej walce, Cofnę się ja albo ty! Dwa razy dwa jest cztery, Choćbym się uczył sto lat: Nigdy nie będę wspólnikiem Wroga w walce klas. By ciebie i mnie zjednoczyć, Nikt nie wynajdzie słów. Deszcz pada z nieba na ziemię I tyś mój klasowy wróg. Nikt albo wszyscy (1934) 1 Niewolników któŝ wyzwoli? Ci, co w nędzy, was usłyszą I pomogą towarzyszom, Zrozumieją, co was boli, I niewolnik was wyzwoli. Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. Jeden zawsze jest przegrany Karabiny i kajdany Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. 2 KtóŜ głodnemu poda chleba? Kiedyś głodny i spragniony Idź do głodnych, tylko oni WskaŜą drogę, której trzeba Głodni głodnym dadzą chleba. Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. Jeden zawsze jest przegrany Karabiny i kajdany Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic
28 3 Kto cię pomści, gdyś pobity? Traktowali cię jak zwierza, Z pobitymi się sprzymierzaj. ChociaŜ dzielą los banity, Pomszczą brata, gdy pobity. Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. Jeden zawsze jest przegrany Karabiny i kajdany Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. 4 Jaką wyjść z tej nędzy furtą? Kto sam dać nie moŝe rady, Musi przystać do gromady, Która tych, co są za burtą, Dziś wyzwoli a nie jutro. Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. Jeden zawsze jest przegrany Karabiny i kajdany Albo nikt, albo wszyscy, Wszystko albo nic. I oto dlaczego zdziwienia Nigdy nie przejmie nas dreszcz, Gdy walą się na nas, jak w ziemię Wali się z nieba deszcz. 10 Którego z nas głód zamorzył, Ten w wielkiej bitwie padł, Którego z nas śmierć zabrała, Od kuli morderców padł. Kto nie chciał juŝ cierpieć od głodu, Po tego pluton szedł, A kto miał szczękę wybitą, Ten pewno prosił o chleb. Komu zaś chleb obiecano, Na tego polują dziś, A kogo w trumnie odnoszą, Ten prawdę im cisnął w pysk. A który ich słów o przyjaźni Z powagą wysłuchać chciał, Spodziewał się pewnie od deszczu, śe od dziś wspak będzie lał. 11 GdyŜ walka klasowa istnieje, Cokolwiek nam mówi wróg, A kto przed tą walką stchórzy, Tego powali głód. Jesteśmy wrogami, doboszu, Daremny twych werbli huk! Generał, fabrykant i junkier: Oto klasowy nasz wróg! 28 49
29 Tak mówi wróg w walce klas, Gdy gada o dobrym czasie, Dla siebie kradnie ten czas. śe nagle nam dobrze Ŝyczy, Deszcz w górę nie moŝe lać. Jedno, co moŝe, to przestać, Gdy słońce wyjrzy na świat. O miastach Pod nimi ścieki wzdłuŝ i wszerz W nich nie ma nic, a nad nimi dym. I my Byliśmy tam. Nie zyskaliśmy nic. Przeminęliśmy Prędko. A one z wolna mijają teŝ 8 Wtem znów ich ujrzałem w pochodzie, Szli z szumem nowiutkich flag I wielu z naszych orzekło: Wygasła juŝ walka klas. Ujrzałem na czele pochodu Pysków znajomych rząd, Słyszałem wrzaski w szeregach Na stary, kapralski ton. I cicho wśród flag uroczystych Deszcz z nieba w ulewę rósł, I kaŝdy z nas moknął w ulewie, Gdy leŝał zwalony na bruk. 9 Ćwiczyli się pilnie w strzelaniu, O wrogu podnosił się krzyk. Mówili: wróg za granicą, Choć wrogiem byliśmy my. Stoimy sobie naprzeciw I padniesz ty albo ja. Gdy przestaniemy was Ŝywić, Skończy się wasza gra
30 O przychylności świata Na tym pełnym zimnych wichrów świecie pojawiliście się jako gołe dziecię Nic nie mieliście, ziąb nękał wasze ciała aŝ kobieta wam pieluszkę dała Nikt nie wołał was i nie chciał przecie i nie przywieziono was w karecie Świat miał w nosie was i wasz rodowód aŝ za rękę was męŝczyzna powiódł W końcu pełną zimnych wichrów ziemię porzucacie cali w parchach i egzemie Prawie kaŝdy rozmiłuje się w tym świecie zanim parę garstek ziemi dostaniecie... I oni pomogą wam. Pracujcie tylko ochoczo, Resztę juŝ zrobi ktoś sam. Dałem się wtedy nabrać, Na kłódkę zamknąłem pysk. Myślałem: mój deszczu, jak ładnie, śeś z ziemi do góry trysł. 6 Niedługo potem mówiono: Rzecz weszła na dobry tor. Zło mniejsze cierpieć wypada, By większe nie przyszło zło. Przełknęliśmy klechę Brüninga, By Papen nie przyszedł, lecz wtem Rząd ujął junkier von Papen, Bo Schleicher był większym złem. I klecha ster oddał junkrowi, Generał w junkra szedł ślad. Poczuliśmy wtedy, jak z nieba Deszcz przeogromny spadł. 7 A gdyśmy biegli do urny, Zamknięto fabryki i stąd Dostaliśmy zapomogę, A broń wytrącono nam z rąk. Słyszeliśmy takie ot słówka: Spokojnie! JuŜ pęka wrzód! Po kaŝdym większym kryzysie Bywa wszystkiego w bród! Mówiłem więc towarzyszom: 30 47
31 I wokół poczęto wyć: Musimy wyruszyć na wojnę, Zbyt ciasno nam w kraju Ŝyć. Do syta ptasiego mleka Ochrypły przyrzekał nam głos, NaŜarci bonzowie krzyczeli: Nie wolno popuścić na włos! A myśmy wierzyli: za chwilę JuŜ wszystko będziemy mieć. Lecz deszcz lał wciąŝ z nieba na ziemię I trawę musieliśmy Ŝreć. 4 I raptem zmieniło się hasło: Pospolitą budujmy rzecz! W niej kaŝdy jest równy drugiemu, Czy ma, czy nie ma co jeść. I napęcznieli nadzieją, Których osłabił głód. A jeszcze więcej nadziei Miał syty klasowy wróg. Mówiłem: tu coś się nie zgadza; Zwątpienie mąciło mi myśl. Nie jest moŝliwe, by nagle Deszcz z ziemi do nieba trysł. 5 Dano nam kartki wyborcze, A myśmy oddali broń, Mieliśmy mnóstwo zapewnień Oraz bezbronną dłoń. Słyszeliśmy: oni juŝ wiedzą O trudnościach rządzenia Ministrowie obwieszczają bez przerwy ludowi Jak trudno jest rządzić. Bez ministrów ZboŜe rosłoby w głąb zamiast do góry. Ani bryłki węgla by się nie wydobyło z szybu Gdyby nie mądrość kanclerza. Bez ministra propagandy śadna kobieta by nie zaszła w ciąŝę. Bez ministra Wojny nie byłoby wojen. A nawet Czy słońce wzeszłoby nie zatwierdzone przez Führera, jest nader wątpliwe, a gdyby Nawet wzeszło, to nie tam, gdzie trzeba. Tak samo trudno jest, powiadają nam Fabryką zarządzać. Bez właściciela Mury by się przewróciły i maszyny rdza zŝarła. Gdyby nawet gdzieś sporządzono pług To nie trafiłby on nigdy na pole bez tych słów przemyślnych W których przedsiębiorca się zwraca do chłopów; któŝby im uświadomił śe istnieją pługi? I cóŝ by się stało Z majątkiem bez obszarnika? Na pewno by Tam posiano Ŝyto, gdzie juŝ rosną kartofle. Gdyby rządzić nie było tak trudno Zbędne byłyby tak światłe umysły jak Führer. Gdyby robotnik wiedział, jak się obsługuje maszynę A chłop umiał odróŝnić pole od stolnicy Fabrykant i obszarnik byliby zbędni. Tylko dlatego śe wszyscy są tacy głupi Trzeba mieć tych kilku mądrych
32 A moŝe tylko dlatego Tak trudno rządzić śe trzeba się nauczyć kłamstwa i wyzysku? Pieśń o wrogu klasowym 1 Malcem poszedłem do szkoły, By słusznych uczyć się praw, Poznałem, co moje, co twoje, I czułem, Ŝe coś jest nie tak. Śniadania nie miałem koledzy Mieli jedzenia w bród. I wówczas poznałem wroga: Był to klasowy wróg. Pojąłem, dlaczego świat ludzi Faktów przecina miecz; Tak juŝ być musi, poniewaŝ Na ziemię wciąŝ pada deszcz. 2 Mówiono do mnie: bądź grzeczny, A staniesz się taki jak my. Myślałem: cóŝ, będę baranem, Z barana rzeźnik jest zły. Widziałem, jak poniektóry Na pasku prowadzić się dał, Zdziwiony, Ŝe go wraz z nami Los twardy ściera na miał. Mnie jednak juŝ nic nie zadziwi, Wiem, na czym polega rzecz: Nigdy z ziemi do nieba, Lecz z nieba wciąŝ pada deszcz. 3 Słyszałem, jak bęben zadudnił 32 45
33 Masz solidarnym być! Naszym panom wszak weselej, Gdy się z Piotrem kłóci Jan Bowiem dokąd spór nas dzieli, Dotąd panem będzie pan. Więc naprzód dąŝ i pieśni Sens oczywisty chwyć! Czyś głodny, czyli syty, Sens pieśni nie ukryty Masz solidarnym być! Niech więc świata proletariat Jeden w sercu czuje Ŝar Niezwalczona jego armia Wnet tyranom skręci kark. Więc naprzód dąŝ i przy tym Zapytaj, co i jak Czyś głodny, czyli syty, Pamiętaj, czyje świty I czyim światem świat. Parabola Buddy o płonącym domu Gothama, Budda, wykładał Wiedzę o kręgu poŝądania, w który jesteśmy wpleceni, i polecał Wyrzec się wszelkich poŝądań i tak Bez pragnień wkroczyć w Nicość, którą zwał Nirwaną. Więc zapytali go pewnego dnia jego uczniowie: CzymŜe jest Nicość, mistrzu! My wszyscy pragniemy Wyrzec się poŝądania, tak jako nauczasz, ale rzeknij nam, Czy owa Nicość, w którą następnie wkroczymy, Jest taka jak owa Jedność z wszystkim, co stworzono, Lub gdy kto w wodzie spoczywa, lekki na ciele, w południe, Prawie bez myśli, gnuśnie w wodzie spoczywa lub w sen zapada, Ledwo czujący jeszcze, Ŝe kołdrę poprawia Szybko zasypiając, czy więc owa Nicość Jest takim wesołym dobrym Nic lub czy ta twoja Nicość jest zwyczajnie Niczym, zimnym, pustym i bez znaczenia. Długo milczał Budda, po czym rzekł niedbale: Nie ma odpowiedzi na wasze pytanie. Ale wieczorem, skoro odeszli, Budda siedział jeszcze pod drzewem chlebowym i opowiedział innym, Tym, co nie pytali, następującą parabolę: Niedawno widziałem dom. Płonął. Po dachu Pełzał płomień. Podszedłem i spostrzegłem, śe jeszcze ludzie byli w domu. Wszedłem i zawołałem ku nim, By szybko wyszli. Ale ludziom Nie wydawało się spieszno. Jeden zapytał, Kiedy gorąc i Ŝar go osmalał, 44 33
34 JakŜe tam jest na dworze, czy teŝ deszcz nie pada, Czyli wiatr tam nie szumi, czyli inny dom nań czeka I jeszcze o coś w tym rodzaju. Nie odpowiedziawszy Znowu wyszedłem. Ci, pomyślałem, Muszą spłonąć, zanim przestaną rozpytywać. Zaprawdę, przyjaciele, Komu grunt nie jest jeszcze tak gorący, Ŝe go chętnie Zamieni na kaŝdy inny, aniŝeli miałby tu pozostać, temu Nie mam nic do powiedzenia. Tako Gothama, Budda. JednakŜe i my, nie zajęci dłuŝej sztuką znoszenia, Ile raczej zajęci sztuką nieznoszenia i wiele pomysłów Ziemskiego rodzaju marnując i zaklinając ludzi, By stracili swoich ludzkich ciemięŝycieli, sądzimy, Ŝe my tym, co W obliczu wyłaniających się eskadr bombowców kapitału ciągle zbyt długo pytają, Jak my to sobie wyobraŝamy, jak my to sobie przedstawiamy I co z ich skarbonkami i ich niedzielnymi spodniami ma się stać po przewrocie Niewiele mamy do powiedzenia. Pieśń o solidarności (1930) Razem wszystkie ludy ziemi, Dłonią w dłoń, jak z bratem brat! Jutro lądy jej waszemi, śywić będą cały świat. Więc naprzód dąŝ i pieśni Sens oczywisty chwyć! Czyś głodny, czyli syty, Sens pieśni nie ukryty Masz solidarnym być! Czarni, biali, kolorowi, Dosyć wojen, dosyć bied. Gdy się kaŝdy wprost wypowie, Wspólny język znajdzie wnet. Więc naprzód dąŝ i pieśni Sens oczywisty chwyć! Czyś głodny, czyli syty, Sens pieśni nie ukryty Masz solidarnym być! Wolność! jedna droga do niej, Razem dąŝmy do jej bram! Kto drugiemu skąpi dłoni, Ten zostanie zawsze sam. Więc naprzód dąŝ i pieśni Sens oczywisty chwyć! Czyś głodny, czyli syty, Sens pieśni nie ukryty 34 43
35 Chiński lud kolorowy, czterystamilionowy, zŝerało tysiąc szczurów, Bo handlarze otyli przyjaciół zaskarbili panujących za morzem. Lecz nastał dzień i działo się inaczej, Bo krzywdy czas był po tysiącu lat skończony, I przyszedł kres cierpieniom, a nad spichrzem i ziemią Wysoko powiał sztandar, a sztandar był czerwony. 4 Kiedy zaś my na wschodzie w hitlerowskim pochodzie, przez wodzów wzięci w jarzmo, Grabiliśmy swych braci, jak przykazali kaci, starto nas pod Kaukazem, I kto nie poległ razem z czołgami i Ŝelazem, godzinę cierpi straszną, A juŝ nowych Ŝołnierzy inny wódz do grabieŝy wzywa nowym rozkazem. Lecz nastał dzień i dzieje się inaczej, Bo krzywdy czas jest po tysiącu lat skończony, I przyszedł kres cierpieniom, a nad spichrzem i ziemią Wysoko wieje sztandar, a sztandar jest czerwony. Pieśń Frontu Jedności Robotniczej Człowiek człowiekiem jest i basta, Więc musi jeść bo skończy źle! Wiadomo słowo nie omasta, Z gadania nie wyrośnie chleb. Więc raz, dwa, trzy I raz, dwa, trzy Wznieś, towarzyszu, śpiew! Dla ciebie Front Jedności Robotniczej, Bo robotnicza w tobie krew. Człowiek człowiekiem jest i kwita, Więc mu niemiły pański but. Nie chce być sługą pasoŝyta, Nie chce, by nad nim świszczał knut. Więc raz, dwa, trzy, I raz, dwa, trzy Wznieś, towarzyszu, śpiew! Dla ciebie Front Jedności Robotniczej, Bo robotnicza w tobie krew. Robociarz zaś jest robociarzem, Więc on ci w rękę wetknie broń! Wolności drogę ci pokaŝe Braterska, robotnicza dłoń! Więc raz, dwa, trzy, I raz, dwa, trzy Wznieś towarzyszu śpiew! Dla ciebie Front Jedności Robotniczej, Bo robotnicza w tobie krew
36 Pieśń handlarza RyŜ tu rośnie, w dole rzeki, W prowincjach górskich trzeba ludziom ryŝu. Gdy ryŝ zmagazynujemy, Wtedy dla nich ryŝ zdroŝeje. Ci, co ciągną barki z ryŝem, Jeszcze mniej ryŝu dostaną. Wtedy dla mnie ryŝ stanieje. CóŜ to jest właściwie ryŝ? Gdybym wiedział, co to ryŝ! Gdybym wiedział, kto to wie! Ale nie wiem, co to ryŝ, Tylko cenę jego znam. Zima idzie, ludziom trzeba ubrań, Trzeba więc kupować bawełnę I bawełnę chować dla siebie. Gdy chłód przyjdzie, zdroŝeją ubrania. Tkalnie płacą za wielkie płace, A bawełny w ogóle jest za duŝo. CóŜ to jest właściwie bawełna? Gdybym wiedział, co to bawełna! Gdybym wiedział, kto to wie! Ale nie wiem, co to bawełna, I znam tylko cenę jej. Człowiekowi trzeba za duŝo Ŝarcia I droŝeje przez to człowiek. By Ŝarcie uwarzyć, ludzi trzeba. Kucharz opłaca się taniej gotuje. Przez tych Ŝarłoków znów jadło droŝsze. Pieśń o przyszłości 1 Byli moŝni carowie, rosyjscy monarchowie, co rządzili szeroko I siedzieli na tronach w brylantowych koronach, i kark ludu deptali, Mieli złote karety, jedli ptasie pasztety, widziało ludzkie oko, śe krwawili niewinni, a chłostali ich inni i carowie się śmiali. Lecz nastał dzień i działo się inaczej, Bo krzywdy czas był po tysiącu lat skończony, I przyszedł kres cierpieniom, a nad spichrzem i ziemią Wysoko powiał sztandar, a sztandar był czerwony. 2 śyli w Polsce hrabiowie, ksiąŝęta i panowie i pycha ich nadęła, Bogactwem się chełpili i wojny prowadzili, i szła husaria gniewna, Lecz brakło panom męstwa i nie było zwycięstwa, i wnet Polska zginęła, A chłopi wlekli pługi i minął wiek i drugi, i pługi były z drewna. Lecz nastał dzień i działo się inaczej, Bo krzywdy czas był po tysiącu lat skończony, I przyszedł kres cierpieniom, a nad spichrzem i ziemią Wysoko powiał sztandar, a sztandar był czerwony. 3 Mieli w Chinach handlarze, nieprawi gospodarze, wojsko głodnych piechurów, Byli syci, otyli i pracą się brzydzili, a lud słuŝył w pokorze
37 Cnota, wielkość wspólne dzielą losy Przemijają! szkoda o nich pleść. Bo kto widzisz głodny jest i bosy, Ten ma cnotę prawdę mówiąc gdzieś, Bo nie cnota, ale pieniądz da głodnemu jeść. Małoduszność wiedzie w Ŝyciu prym. Gdy poczciwiec raz powąchał złoto, Szczęście i dobrobyt znalazł właśnie w nim. Temu zaś, kto zawarł pakt z niecnotą, Patrz z komina bucha dym! A ludzi w ogóle jest za mało. CóŜ to jest właściwie człowiek? Gdybym wiedział, co to człowiek! Gdybym wiedział, kto to wie! Ale nie wiem, co to człowiek, Tylko cenę jego znam. Znowu w cały ludzki rodzaj wierzy ten i ów. Człowiek, proszę państwa, stworzon na najlepszą modłę! Przekonanie rośnie, panie, nie potrzeba słów, Serce rośnie, dusza rośnie i jak juŝ dowiodłem, Zaraz widać kto na siodle, widać, kto pod siodłem I dopiero teraz prawo prawem będzie znów! 40 37
38 Pieśń kupca Kto silny, walczy, kto chory, zdycha I tak być powinno. Mocnym pomaga się, słabszych się spycha I tak być powinno. Kto pada, temu dołóŝ kopniaka Bo tak być powinno. Wroga kto pobił, ten Ŝre dziś prosiaka Bo tak być powinno. Kucharz po bitwie zmarłych nie liczy I tak być powinno. Czym większa rzeźnia, tym więcej zdobyczy I tak być powinno. Co cham uszarpał, to pan pcha w Ŝołądek I tak być powinno. Ten dobry, komu dobrze się wiedzie Bo tak być powinno. A zły to taki, co ciągle w tej biedzie Bo tak być powinno. Pieśń o oŝywczym działaniu pieniądza Nisko pieniądz ceni się na świecie, Jednak świat jest zimny, gdy go brak. Gdy się zjawi to wiadomo przecieŝ, śe od razu wszystko zmienia smak. Co dopiero wszystko złe jak wiecie Nagle radość wszędzie wiedzie prym. Co zmartwiałe dziś się w słońcu mieni. KaŜdy gardło ma juŝ zapchać czym, Znów horyzont w róŝach i czerwieni Patrz z komina bucha dym! Wszystko nagle się odmienia, spojrzyj tu czy tam, Serce w piersiach ci trzepoce, jakby było ptakiem Wzrok sokoli, brzuch do woli, kapelusz na bakier. Bo to człowiek, moi drodzy, dziś juŝ nie ten sam. Co tu gadać! Wierzcie, Ŝe są w błędzie Ci, co mają zły o forsie sąd. Był urodzaj cóŝ posucha będzie, Skoro tylko wyschnie dobroczynny prąd! KaŜdy coś porywa, diabli wiedzą skąd, ChociaŜ wczoraj było tyle pełnych kies. Komu głód nie dopiekł godzi się ze światem, Inny szczerzy zęby niby wściekły pies Ojciec wali matkę, siostra drze się z bratem, Patrzcie, patrzcie dym w kominie zczezł! Diabli wzięli śmiech i humor, wiatr wesołość zmiótł KaŜdy sobie rzepkę skrobie coraz w świecie podlej. KtóŜ by tam był teraz szkapą, kaŝdy chce być w siodle I nie serce nosi w piersi ale zimny lód
Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,
Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:
I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku
I Komunia Święta Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku Ktoś cię dzisiaj woła, Ktoś cię dzisiaj szuka, Ktoś wyciąga dzisiaj swoją dłoń. Wyjdź Mu na spotkanie Z miłym powitaniem, Nie lekceważ znajomości
PIOSENKA LITERACKA Nick Drake
PIOSENKA LITERACKA Nick Drake Przełożyła Izabela Poniatowska OWOCOWE DRZEWKO (FRUIT TREE) sława to jedno wiem jest owocowym drzewem nie daje owoców póki się nie zakorzeni są tacy którzy sławę zdobyć mogą
ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.
ALLELUJA 1. Niech zabrzmi Panu chwała w niebiosach, na wysokościach niech cześć oddadzą. Wielbijcie Pana Jego Zastępy, Wielbijcie Pana Duchy niebieskie. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja,
Ziemia. Modlitwa Żeglarza
Ziemia Ziemia, którą mi dajesz, nie jest fikcją ani bajką, Wolność którą mam w Sobie Jest Prawdziwa. Wszystkie góry na drodze muszą, muszą ustąpić, Bo wiara góry przenosi, a ja wierzę Tobie. Ref: Będę
KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM
KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,
Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach
Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno. Za siedmioma morzami i za siedmioma górami, a może całkiem blisko tuż obok ciebie mieszkała
Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek
Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek http://onlyjesus.co.uk Nie ma innego Pan moim światłem Emmanuel (Wysławiamy Cię) Tańcz dla Pana Pan zmartwychwstał Niewidomi widzą Jak łania W Twoim ogniu (Duchu
30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!
30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania
...Dumny sztandar pręży pierś W słońcu błyszczą karabiny, Dziś rozlega się już pieśń... rytm jej -wolność przypomina...
1 Budzik dzwonił coraz głośniej i głośniej, a słońce jakby za wszelką cenę chciało się wedrzeć do mojego pokoju. Niedali mi spać już dłużej;wstałam. Wtedy właśnie uswiadomiłam sobie, że jest dzień 11 listopada
Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.
Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.
Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.
Aktywni na start Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r. Bo ziemia sama z siebie owoc wydaje, najpierw trawę, potem kłos, potem pełne zboże w kłosie. A gdy owoc dojrzeje, wnet się zapuszcza sierp, bo nadeszło
STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA
JÓZEF I JEGO BRACIA 51 Jakub miał wielu synów. Było ich dwunastu. Jakub kochał wszystkich, ale najbardziej kochał Józefa. Może to dlatego, że Józef urodził się, kiedy Jakub był już stary. Józef był mądrym
Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII
Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII Jezus zaś udał się na Górę Oliwną. 2 Wcześnie rano ponownie przyszedł do świątyni, a cały lud przychodził do Niego. On usiadłszy nauczał ich. 3 Uczeni w Piśmie i faryzeusze
I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice
I Komunia Święta Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice 2019 WEJŚĆIE DO KOŚCIOŁA Oto jest dzień, oto jest dzień, Który dał nam Pan, który dał nam Pan. Weselmy się, weselmy się I radujmy się nim
Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994
Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 NA SKRAJU NOCY Moje obrazy Na skraju nocy widziane oczyma dziecka Na skraju nocy życie wygląda inaczej Na moich obrazach...w nocy Życie w oczach
Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.
Rozdział II Kupiłam sobie dwa staniki. Jeden biały, z cienkimi ramiączkami, drugi czarny, trochę jak bardotka, cały koronkowy. Czuję się w nim tak, jakby mężczyzna trzymał mnie mocno za piersi. Stanik
Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV
Wolontariat Wolontariat ważna sprawa, nawet super to zabawa. Nabierz w koszyk groszy parę, będziesz miał ich całą chmarę. Z serca swego daj znienacka, będzie wnet Szlachetna Paczka. Komuś w trudzie dopomoże,
Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.
"Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów». Łk 11,1 Najczęściej o modlitwie Jezusa
Spis treści. Od Petki Serca
CZ. 2 1 2 Spis treści Od Petki Serca ------------------------------------------------------------------------------3 Co jest najważniejsze? ----------------------------------------------------------------------------------------------4
Część 4. Wyrażanie uczuć.
Część. Wyrażanie uczuć. 3 5 Tłumienie uczuć. Czy kiedykolwiek tłumiłeś uczucia? Jeżeli tak, to poniżej opisz jak to się stało 3 6 Tajemnica zdrowego wyrażania uczuć! Używanie 'Komunikatów JA'. Jak pewnie
Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie
Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie Pieśń: O zbawcza Hostio Panie, Jezu Chryste, wierzymy, że jesteś tutaj z nami, ukryty w tej drobinie chleba. Ty sam nas zapewniłeś, kiedy biorąc chleb w swoje ręce,
TEKSTY PISMA ŚW. DO PRACY W GRUPACH ZAWARTOŚĆ KOPERTY NR 2
Załącznik 8 TEKSTY PISMA ŚW. DO PRACY W GRUPACH ZAWARTOŚĆ KOPERTY NR 2 GRUPA I Mk 10,46-52 46 Przyszli do Jerycha. Kiedy wychodził z Jerycha, a z Nim Jego uczniowie i duża gromada, syn Tymeusza, Bartymeusz,
STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA
JÓZEF I JEGO BRACIA 53 Jakub miał wielu synów. Było ich dwunastu. Jakub kochał wszystkich, ale najbardziej kochał Józefa. Może to dlatego, że Józef urodził się, kiedy Jakub był już stary. Józef był mądrym
9 STYCZNIA Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. J,15,13 10 STYCZNIA Już Was nie nazywam
Wiara jest łaską, którą otrzymujesz Boga, ale wiara to także decyzja twojego serca, które mówi, tak, wierzę, że Bóg mnie kocha. Tak, wierzę, że moje życie może się zmienić. Tak, wierzę, że Bóg może przywrócić
Ofiaruję Ci. Kiedyś wino i chleb
Ofiaruję Ci Ofiaruję Ci moją noc i mój dzień, moją pracę i mój sen, wszystko, co drogie mi, Panie, ofiaruję Ci. Bo dla Ciebie ja żyję, moim Królem jesteś Ty. To, co mam, wszystko ofiaruję Ci. / 2x Kiedyś
Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam
Magiczne słowa C tylko tobie ccę powiedzieć to / / C / a / C a / / C / a / to co czuję dziś kiedy przycodzi noc / e / C / a / / e / C / a / tylko tobie C a / / C / a / tylko tobie dam białą róże i wszystko
Istotą naszego powołania jest tak całkowite oddanie się Bogu, byśmy byli jego ślepym narzędziem do wszystkiego, do czego tylko Bóg nas zechce użyć.
o. Walerian Porankiewicz Istotą naszego powołania jest tak całkowite oddanie się Bogu, byśmy byli jego ślepym narzędziem do wszystkiego, do czego tylko Bóg nas zechce użyć. To całkowite oddanie się Bogu
CREDO. Materiały dla animatorów muzycznych na rekolekcje. Warszawa, 2010
Materiały dla animatorów muzycznych na rekolekcje CREDO Warszawa, 2010 I dzień Zwiastowanie W: Jahwe, ja wiem, jesteś tu (176) Ty BoŜe wszystko wiesz (516) Wstanę i pójdę dziś D: Składamy Ci Ojcze (824)
Bóg Ojciec kocha każdego człowieka
1 Bóg Ojciec kocha każdego człowieka Bóg kocha mnie, takiego jakim jestem. Raduje się każdym moim gestem. Alleluja Boża radość mnie rozpiera, uuuu (słowa piosenki religijnej) SŁOWA KLUCZE Bóg Ojciec Bóg
KONKURS BIBLIJNY KONKURS BIBLIJNY
KONKURS BIBLIJNY EWANGELIA WEDŁUG ŚW ŁUKASZA ( rozdział 6) CZY CZYTASZ ZE ZROZUMIENIEM? PYTANIA 1. KONKURS BIBLIJNY EWANGELIA WEDŁUG ŚW ŁUKASZA ( rozdział 6) CZY CZYTASZ ZE ZROZUMIENIEM? KLUCZ DO ODPOWIEDZI
Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą
Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Jako mała dziewczynka miałam wiele marzeń. Chciałam pomagać innym ludziom. Szczególnie starzy, samotni
Spacer? uśmiechnął się zając. Mógłbyś używać nóg do bardziej pożytecznych rzeczy.
Zając wychodził z siebie ze złości i krzyczał: Biegniemy jeszcze raz, jeszcze raz wkoło! Nie ma sprawy, odparł jeż, Ile razy masz ochotę. Biegał więc zając siedemdziesiąt trzy razy, a jeż ciągle dotrzymywał
LITURGIA DOMOWA. Spis treści. Modlitwy w rodzinach na niedziele Okresu Wielkiego Postu 2016. Gliwice 2016
Spis treści Wprowadzenie do Liturgii Domowej na Okres Wielkiego Postu 2016... 2 Spotkania na niedziele Okresu Wielkiego Postu 2016: 1 Niedziela Wielkiego Postu [C]... 3 LITURGIA DOMOWA 2 Niedziela Wielkiego
Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN 978-83-7859-138-2. Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
Andrzej Graca BEZ SPINY CZYLI NIE MA CZEGO SIĘ BAĆ Andrzej Graca: Bez spiny czyli nie ma czego się bać 3 Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN 978-83-7859-138-2
Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości.
Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości. 2Tm 3, 16 Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli Ez 37,14 I dam
Copyright 2015 Monika Górska
1 Wiesz jaka jest różnica między produktem a marką? Produkt się kupuje a w markę się wierzy. Kiedy używasz opowieści, budujesz Twoją markę. A kiedy kupujesz cos markowego, nie zastanawiasz się specjalnie
BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska
BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska spektakl edukacyjno-profilaktyczny dla najmłodszych. (Scenografia i liczba aktorów - zależne od wyobraźni i możliwości technicznych reżysera.) Uczeń A - Popatrz
Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego
Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego Wersja robocza 1999 Diakonia Muzyczna Ruchu Światło Życie Archidiecezji Warszawskiej i Diecezji Warszawsko Praskiej Objaśnienia: Pd: Piosenka
MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ
MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ 88 Trzy miesiące po wyjściu z Egiptu naród Izraelski przybył na pustynię Synaj. Izraelici rozłożyli obóz naprzeciw wysokiej góry, na którą Mojżesz wspiął się, aby porozmawiać
Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?
Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt
MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk
o mała Jadwinia p MAŁA JADWINIA nr 11 Opracowała Daniela Abramczuk Zdjęcie na okładce Julia na huśtawce pochodzą z książeczki Julia święta Urszula Ledóchowska za zgodą Wydawnictwa FIDES. o Mała Jadwinia
Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy
Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...
JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,
JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc, nie potrafię zasnąć wcale! Dziwny spokój mnie nachodzi,
Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem
Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co
Świat naszym domem. Mała Jadwinia nr 29
o mała p Mała Jadwinia nr 29 Świat naszym domem Cieszę się, Boże, z serca całego, żeś dał świat piękny dla dziecka Twego. Nie będę śmiecić, mój dobry Panie, Niech ten świat zawsze pięknym zostanie. Opracowała
W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom.
W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom. Mogą to być koty: Gdyby również zaszła taka potrzeba zaopiekowalibyśmy się
MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA
MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany Pan Jezus choć był niewinny, ludzie na śmierć Go skazali. Wciąż nie brak tłumów bezczynnych, gdy inni cierpią w oddali. Panie, niech Twoje
Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...
Wyznania Wyznania Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wolę być chwilą w Twoim życiu niż wiecznością w życiu innej!!! Nie wiem, czy chcesz ze mną chodzić,
Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają.
Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają. /Matka Celina Zapiski -17.VI.1883r./...dziecko drogie, chcę ci objaśnić...ogólną
Ewangelia wg św. Jana. Rozdział 1
Ewangelia wg św. Jana Rozdział 1 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. 2 Ono było na początku u Boga. 3 Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?
3 ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? Czy potrzeby Twoich rodziców są ważniejsze niż Twoje? Czy kłócisz się z mężem o wizyty u mamy i taty? A może masz wrażenie, że Twoi rodzice nie zauważyli,
Kto chce niech wierzy
Kto chce niech wierzy W pewnym miejscu, gdzie mieszka Bóg pojawił się mały wędrowiec. Przysiadł na skale i zapytał: Zechcesz Panie ze mną porozmawiać? Bóg popatrzył i tak odpowiedział: mam wiele czasu,
Mojżesz i plagi egipskie (część 1) Ks. Wyjścia, rozdziały 7-9
Mojżesz i plagi egipskie (część 1) Ks. Wyjścia, rozdziały 7-9 Ks. Wyjścia 7,8-12 Bóg polecił Mojżeszowi i Aaronowi, aby poszli wcześnie rano nad brzeg Nilu, aby spotkać tam faraona. Mieli mu przekazać
Z OTWARTEGO SERCA PANA JEZUSA PŁYNIE POCIECHA DLA DUSZ. O Miłości Wiekuista, każesz malować obraz Swój Święty
1. Z OTWARTEGO SERCA PANA JEZUSA PŁYNIE POCIECHA DLA DUSZ O Miłości Wiekuista, każesz malować obraz Swój Święty I odsłaniasz nam zdrój miłosierdzia niepojęty, Błogosławisz kto się zbliży do Twych promieni.
Hektor i tajemnice zycia
François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała
Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni
Biblia dla Dzieci przedstawia Kobieta Przy Studni Autor: Edward Hughes Ilustracje: Lazarus Redakcja: Ruth Klassen Tłumaczenie: Joanna Kowalska Druk i oprawa: Bible for Children www.m1914.org 2014 Bible
Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni
Biblia dla Dzieci przedstawia Kobieta Przy Studni Autor: Edward Hughes Ilustracje: Lazarus Redakcja: Ruth Klassen Tłumaczenie: Joanna Kowalska Druk i oprawa: Bible for Children www.m1914.org 2014 Bible
Promienie miłości Bożej. Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu. Wszędzie tam, dokąd pójdę, napełnij moją duszę. Twoim Duchem i Twoim życiem.
Promienie miłości Bożej Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu. Wszędzie tam, dokąd pójdę, napełnij moją duszę Twoim Duchem i Twoim życiem. Stań się Panem mojego istnienia w sposób tak całkowity, by całe
Część 11. Rozwiązywanie problemów.
Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody
LP JA - autoprezentacja JA - autoidentyfikacja MY ONI 1. SZKOŁA: nie było jakiejś fajnej paczki, było ze Ŝeśmy się spotykali w bramie rano i palili
LP JA - autoprezentacja JA - autoidentyfikacja MY ONI 1. SZKOŁA: nie było jakiejś fajnej paczki, było ze Ŝeśmy się spotykali w bramie rano i palili papierosy a później wieczorem po szkole tez Ŝeśmy się
Raport o kursie. Strona 0. www.oczyszczanieumyslu.pl www.czystyumysl.com
Raport o kursie Strona 0 Raport o kursie Marcin Tereszkiewicz Raport o kursie Strona 1 Oczyszczanie Umysłu Oczyść swój umysł aby myśleć pozytywnie i przyciągać to czego chcesz Raport o kursie Strona 2
Śpiewnik. Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego. Zapraszamy na stronę zespołu
Śpiewnik Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego Zapraszamy na stronę zespołu www.thekingsoftime.manifo.com Cisza 1 Zamknięty w ciszy szukam słów By opisać czas który trawa Który trawa, który trawa. Dlaczego
BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat
BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.
to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą
DZIEŃ BEZ CIEBIE Dzień bez Ciebie Dzień bez Ciebie jakoś tak szary to brak mej części i mało widzę co istnieje najpiękniej gdy nie błyszczą Twe słowa tylko przy Tobie nie wiem czy się martwić to myśli
Dorota Sosulska pedagog szkolny
Czasem zapominamy o prostych potrzebach, które dzieci komunikują nam na co dzień. Zapraszam więc wszystkich dorosłych do zatrzymania się w biegu, pochylenia się nad swoimi pociechami i usłyszenia, co mają
TWÓRCZOŚĆ POETYCKA UCZNIÓW GIMNAZJUM NR 3
TWÓRCZOŚĆ POETYCKA UCZNIÓW GIMNAZJUM NR 3 Wybór wierszy Wiktorii Molendy Żyjmy chwilą" Żyjmy chwilą, i łapmy momenty. Ludzie się mylą, Myśląc, że wiedzą, jacy jesteśmy. Kolekcjonujmy łzy, Ale tylko szczęścia,
SPIS TREŚCI. Od Autora...5 ALFABETYCZNY SPIS PIEŚNI
SPIS TREŚCI Od Autora...5 ALFABETYCZNY SPIS PIEŚNI Bądź na wieki pochwalony...9 Bądź pochwalony, Boże...10 Bądź pozdrowiony, Ojcze...11 Bądź z nami z łaską swoją...12 Będę składał Tobie dzięki...13 Błogosławcie
Przez wiele lat szłam bezdrożami Nie znając lepszych w życiu dróg Widziałam smutne serca I płynące strugi łez Przyszedłeś Ty i wyschły wszystkie łzy
1. Szczęśliwa droga Szczęśliwa droga ta, którą kroczę tak Nic na to nie poradzę, że śpiewam szczęścia nową pieśń Twój syn przyjdzie w chwale, ja wierzę, że niedługo A Twa szczęśliwa droga zaprowadzi mnie
dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com
dla najmłodszych.1. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com Rodzice i dzieci w islamie (...) rodzicom okazujcie dobroć i bliskim krewnym, i sierotom, i biednym. Przemawiajcie do ludzi uprzejmie!
dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com
dla najmłodszych.1. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com Rodzice i dzieci w islamie (...) rodzicom okazujcie dobroć i bliskim krewnym, i sierotom, i biednym. Przemawiajcie do ludzi uprzejmie!
PIEŚNI DO ŚWIĘTEJ GEMMY /w porządku alfabetycznym/
PIEŚNI DO ŚWIĘTEJ GEMMY /w porządku alfabetycznym/ HYMN DO ŚWIETEJ GEMMY 1. O Święta Gemmo, siostro nasza droga, pokaż swym uczniom, jak uwielbiać Boga. Naucz nas kochać Jezusa rany, Jego majestat i pełnię
Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-
Przedstawienie Agata od kilku dni była rozdrażniona. Nie mogła jeść ani spać, a na pytania mamy, co się stało, odpowiadała upartym milczeniem. Nie chcesz powiedzieć? mama spojrzała na nią z troską. Agata
Dobry Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił tylko granic głupocie a to nie jest uczciwe. Konrad Adenauer
Dobry Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił tylko granic głupocie a to nie jest uczciwe. Konrad Adenauer Historia to również suma tego, czego można było uniknąć. Konrad Adenauer Wszyscy
Cytaty do zaproszeń ślubnych
Cytaty do zaproszeń ślubnych Teksty można dowolnie modyfikować lub przesłać swój. 1. Zakochani i świadomi, że ich miłość to nie wiatr, mają zaszczyt zawiadomić, że chcą razem iść przez świat. 2. "Trzy
MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ
MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ 83 Trzy miesiące po wyjściu z Egiptu naród Izraelski przybył na pustynię Synaj. Izraelici rozłożyli obóz naprzeciw wysokiej góry, na którą Mojżesz wspiął się, aby porozmawiać
20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.
Lectio Divina Rz 6,15-23 1. Czytanie Prowadzący: wezwijmy Ducha św.: Przybądź Duchu Święty... - weźmy do ręki Pismo św.. - Słuchając jak w Kościele śledźmy tekst, aby usłyszeć, co chce nam dzisiaj Jezus
JEZUS W GETSEMANE. Ew. Mateusza 26,36-46; Ew. Marka 14,32-42
Ew. Mateusza 26,36-46; Ew. Marka 14,32-42 Wtedy idzie Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemane, i mówi do uczniów: Siądźcie tu, a Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. I wziął z sobą Piotra oraz
Pewien człowiek miał siedmiu synów, lecz ciągle nie miał córeczki, choć
troszeczkę, z każdego kubeczka wypiła łyczek, do ostatniego kubeczka rzuciła zaś obrączkę, którą zabrała ze sobą. Nagle usłyszała trzepot piór i poczuła podmuch powietrza. Karzełek powiedział: Panowie
JEZUS DOBRYM PASTERZEM
Ew. Jana 10,1-18 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą. Kto zaś wchodzi przez drzwi, jest pasterzem
Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego
Teksty podziękowań do każdego tekstu można dołączyć nazwę uroczystości, imię i datę Chrzest 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego 2. Serdecznie dziękujemy za przybycie na uroczystość
Psychologia gracza giełdowego
Psychologia gracza giełdowego Grzegorz Zalewski DM BOŚ S.A. Hipoteza rynku efektywnego 2 Ceny papierów wartościowych w pełni odzwierciedlają wszystkie dostępne informacje. Hipoteza rynku efektywnego (2)
JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR
AKCEPTACJA - ZROZUMIENIE K: (mówiąc bardzo podniesionym tonem) Co wy tutaj sobie myślicie? Że nie mam co robić, tylko tracić czas! T: Wydaje mi się, że jest Pan zdenerwowany! Ma Pan wiele rzeczy do robienia,
JAK ROZMAWIAĆ Z BOGIEM?
JAK ROZMAWIAĆ Z BOGIEM? wg Lucy Rooney, Robert Faricy SJ MODLITWA NA TYDZIEŃ DRUGI Skrucha i przyjęcie przebaczenia Pana Jezusa Dzień pierwszy Przeczytaj ze zrozumieniem fragment Pisma Świętego: Łk 18,
S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M
Z Ewangelii według świętego Marka: Podszedł także jeden z uczonych w Piśmie, który się im przysłuchiwał, gdy rozprawiali między sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze
Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!
Droga Uczennico! Drogi Uczniu! Jesteś już uczniem i właśnie rozpoczynasz swoją przygodę ze szkołą. Poznajesz nowe koleżanki i nowych kolegów. Tworzysz razem z nimi grupę klasową i katechetyczną. Podczas
1. Mój Pan 1. Mój Pan, mój Bóg Mój jedyny życia król. Mój Zbawca, mój Jezus Mój jedyny życia dar.
1. Mój Pan 1. Mój Pan, mój Bóg Mój jedyny życia król. Mój Zbawca, mój Jezus Mój jedyny życia dar. Ref. Oddajmy pokłon Mu, bo wielki jest Pan Oddajmy pokłon Mu, bo życie nam dał Oddajmy pokłon Mu, u Niego
ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!
ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ! Ewa Kozioł O CZYM BĘDZIE WEBINAR? - Porozmawiamy o nawyku, który odmieni wasze postrzeganie dnia codziennego; - Przekonam Cię do tego abyś zrezygnowała z pefekcjonizmu,
ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE
ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE EWANGELI JANA 6:44-45 Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Napisano bowiem u proroków: I będą
WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA
WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA Łakomczuchy Szymon Mirowska z mamą Wczoraj tata kupił w sklepie dzieciom ptasie mleczko, Tak jak zawsze schował w szafce owo pudełeczko. Tatuś prosił, aby
Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!
Proszę bardzo!...książka z przesłaniem! Przesłanie, które daje odpowiedź na pytanie co ja tu właściwie robię? Przesłanie, które odpowie na wszystkie twoje pytania i wątpliwości. Z tej książki dowiesz się,
II Miejski Konkurs Wiedzy Biblijnej A Słowo stało się Ciałem Ewangelia św. Mateusza ETAP MIĘDZYSZKOLNY 15 kwietnia 2015 r.
Kod ucznia (numer na ławce) Zdobyte punkty:.../50 p. II Miejski Konkurs Wiedzy Biblijnej A Słowo stało się Ciałem Ewangelia św. Mateusza ETAP MIĘDZYSZKOLNY 15 kwietnia 2015 r. Test zawiera 8 zadań, dotyczących
Archidiecezjalny Program Duszpasterski. Okres PASCHALNy. ROK A Propozycje śpiewów
Archidiecezjalny Program Duszpasterski Okres PASCHALNy ROK A Propozycje śpiewów Poznań 2007/2008 21 WIELKI CZWARTEK W. W Krzyżu cierpienie; A myśmy się chlubić powinni (antyfona śpiewana na przemian z
Podziękowania dla Rodziców
Podziękowania dla Rodziców Tekst 1 Drodzy Rodzice! Dziękujemy Wam za to, że jesteście przy nas w słoneczne i deszczowe dni, że jesteście blisko. Dziękujemy za Wasze wartościowe rady przez te wszystkie
Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY
Często będę Ci mówić, że to ważna lekcja, ale ta jest naprawdę ważna! Bez niej i kolejnych trzech, czyli całego pierwszego tygodnia nie dasz rady zacząć drugiego. Jeżeli czytałaś wczorajszą lekcję o 4
Szara piechota. Karabiny błyszczą, szary strój, a przed nimi drzewa salutują, Bo za naszą Polskę idą w bój! x2
Szara piechota 1. Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój, Nie noszą ni srebra, ni złota, 2. Idą, a w słońcu kołysze się stal, Dziewczęta zerkają zza płota, A oczy ich dumne utkwione są w dal, A oczy
Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości
Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać
JEZUS CHODZI PO WODZIE
Ew. Mateusza 14,22-33 I zaraz wymógł na uczniach, że wsiedli do łodzi i pojechali przed nim na drugi brzeg, zanim rozpuści lud. A gdy rozpuścił lud, wstąpił na górę, aby samemu się modlić. A gdy nastał
Piaski, r. Witajcie!
Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.
Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka
Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Wersja Demonstracyjna Wydawnictwo Psychoskok Konin 2018 2 Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany Copyright by Maciej