wstępniak Perspektywa dynastii TEAM Michał Fałkowski media manager

Transkrypt

1

2 reklama

3 TEAM Michał Fałkowski media manager 1200 kibiców oglądało ostatni mecz sezonu zasadniczego 2014/2015, gdy AZS Koszalin przyjechał do Włocławka postawić kropkę nad i, ale nie w kontekście swojej gry, a w kontekście gry naszej drużyny. Koszalinianie z Szymonem Szewczykiem w składzie wygrali w Hali Mistrzów, formalnie kończąc dla nas tamten sezon. A kibice z Pomorza, by dodać nam trochę otuchy, śpiewali: Nigdy nie zginie, wasz Anwil nigdy nie zginie Jak bardzo życie potrafi zaskoczyć, widać właśnie teraz w kontekście tamtego meczu. To AZS- -u Koszalin nie ma na koszykarskiej mapie Polski, a Anwil Włocławek pod wodzą prezesa Arkadiusza Lewandowskiego w biurze i trenera Igora Milicicia przy linii bocznej (ach, no i m.in. z Szymonem Szewczykim na parkiecie zapraszam na wywiad z kapitanem!) wszedł na szczyt i nie zamierza z niego zejść. Wydawca: Klub Koszykówki Włocławek S.A. ul. Chopina 8, Włocławek, Polska Redakcja: Michał Fałkowski, Krzysztof Szaradowski, Sebastian Falkowski Fotografia: Piotr Kieplin Typografia i skład: 27 PROJECT Przemysław Tyczyński Druk: LUMAK POLIGRAFIA Ryszard Kisielewski wstępniak Perspektywa dynastii Jakże odmienna to perspektywa My we Włocławku przez lata uczyliśmy się cierpliwości i pokory, a właściwie to inni nas jej uczyli. Najpierw Śląsk Wrocław, potem Prokom Trefl Sopot zamieniony na Asseco Prokom Gdynia, następnie Stelmet Enea BC Zielona Góra. Patrzyliśmy w coraz to nowsze krańce kraju, z zazdrością zerkając jak cieszą się gdzieś indziej. Dziś my się cieszymy pełną piersią, cieszymy się głośno i z entuzjazmem i nie chcemy przestawać! To trochę dziwny dla nas stan z uwagi na to, co napisałem wcześniej, ale przecież jakże przyjemny! Była dynastia wrocławska, była sopocko-gdyńska, potem zielonogórska, czas na włocławską? A pewnie! Wchodzimy w sezon 2019/2020 z animuszem, wiarą, nadzieją i chęcią pokazania, że choć wszyscy będą chcieli bić mistrza, to mistrz jest tylko jeden. Mistrz z Włocławka! strona 3 team sezon 2018/ /2020 nr nr 16 2 kkwloclawek.pl

4 strona 4 team sezon 2019/2020 nr 16 reklama

5 szymon szewczyk: Dobro drużyny jest najważniejsze Michał Fałkowski: Masz 36 lat, prawie 37. Jesteś nie trzeba bać się tego stwierdzenia w schyłkowym wieku dla koszykarza. Jednocześnie jesteś koszykarzem spełnionym, zwłaszcza ostatnie sezony pełne są sukcesów: złoto, brąz, złoto, złoto. Skąd czerpać motywację do kontynuowania kariery w takich okolicznościach? Szymon Szewczyk: Koszykówka dała mi wszystko. Poza rzeczami oczywistymi, jak sukcesy, medale, trofea, także inne, równie wartościowe, a może nawet bardziej. Poznałem moją żonę, poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi, przyjaciół, także osoby, z którymi mam kontakt sporadyczny, ale np. chodzi mi o gwiazdy szołbiznesu, to przecież zawsze ciekawe doświadczenie. Dodatkowo zwiedziłem wiele krajów, widziałem fantastyczne miejsca i nie ma co ukrywać zarobiłem pieniądze, dzięki czemu nie muszę martwić się o jutro. I właśnie dlatego nadal chcę robić to, co kocham. Wypomniałeś mi wiek no trudno! (śmiech) ale ja nadal mam ciary przed meczem. A jeśli masz ciary, jeśli trochę skręca cię w żołądku przed meczem, jeśli czujesz, może nie tremę, ale jakiś miły niepokój, to znaczy, że to nadal cię rajcuje. A jeśli rajcuje to czemu to rzucać? strona 3 5 team sezon 2018/ /2020 nr nr 16 2 kkwloclawek.pl

6 razie wszystko układa się bardzo pozytywnie, ale musimy mieć świadomość, że definiuje nas każdy kolejny mecz. strona 6 team sezon 2019/2020 nr 2 Czyli po prostu mentalnie jeszcze nie czujesz, abyś musiał czy chciał kończyć. A fizycznie? Ciało na pewno daje się we znaki mocniej, niż dekadę temu (wywiad przeprowadzony przed meczem o Superpuchar Polski przyp. M.F). Młodzi czasami się ze mnie śmieją, ze starego, że tu mnie boli, tam strzyka, ale ja zawsze im odpowiadam, że z chęcią zobaczę ich, jak będą wyglądać, poruszać się i trenować w wieku prawie 37 lat. Zdarza się, że pytałem mojego młodszego kolegę ile lat gra w koszykówkę. Gdy otrzymałem odpowiedzi, że siedem, osiem czy dziesięć lat, zawsze odpowiadałem: Widzisz, to teraz pomyśl ile już grasz, jak długo, ile cię to kosztowało, a teraz pomnóż razy dwa, żebyś trochę wczuł się w moją sytuację. Oczywiście, to są rozmowy żartobliwe, bo każdemu życzę kariery jak najlepszej i jak najdłuższej. Jaki masz cel na ten sezon? - Nie ma mój cel. Jest nasz cel. Ciągle to podkreślam chłopakom w szatni. Wiadomo, że w tym roku mamy bardzo mocny zespół, już jutro chcemy zdobyć pierwsze trofeum, każdy z tych graczy ma wielki talent do gry w koszykówkę, ale o tym czy osiągniemy sukces, zadecyduje szereg czynników, a przede wszystkim: nasza ciężka praca i nasze nastawienie. To nie może być ja, to musi być ja w zespole. Na Rozmawialiśmy o motywacji. Nie ma co ukrywać, łatwiej o motywację do dalszej gry w Anwilu Włocławek, który będzie walczył o trzecie mistrzostwo z rzędu i będzie chciał pokazać się z lepszej strony w Europie, niż w klubie, który za swój cel stawia sobie np. wejście do ósemki. - Zdecydowanie. Zdarza się przecież, że ci koszykarze, którym bliżej do zakończenia kariery, wybierają, nazwijmy to, żeby nikogo nie obrazić, bezpieczną przystań i tak sobie grają raz lepiej, raz gorzej przez kilka kolejnych miesięcy. Ja chyba bym jednak tak nie umiał, choć przecież też nie wiem, co przyniesie los. Jestem jednak dumny, że przy tych wszystkich okolicznościach, o których wcześniej rozmawialiśmy, mogę grać w mistrzowskiej drużynie, walczyć o kolejne mistrzostwo Polski, reprezentować wraz z moimi kolegami Polskę na mapie Europy i do tego być jeszcze kapitanem tej ekipy. Pierwszy raz i nie-pierwszy raz - Nie pierwszy w ogóle, bo przecież byłem kapitanem kadry, ale pierwszy raz w klubie. To naprawdę coś dla mnie znaczy. Bo z jednej strony ja zawsze lubiłem dużo gadać, lubiłem organizować życie zespołu w szatni, lubiłem reprezentować chłopaków czy to w rozmowie z trenerem czy prezesem, ale robiłem to tak mimochodem, bo taką mam naturę, bo zespół jest dla mnie na pierwszym miejscu. Ale z drugiej strony: teraz zostałem do tego wybrany. To miłe uczucie, choć nastawienie pozostaje takie samo. Dobro drużyny jest najważniejsze.

7 reklama

8 23 31 strona 8 team sezon 2019/2020 nr 2 Rolands Freimanis chase simon 3 milan milovanović 5 tony wroten 0 Chris Dowe USA PG/SG 1 Ricky Ledo USA SG/SF 3 Chase Simon USA SG/SF 4 Adam Piątek POL PG/SG 5 Tony Wroten USA PG 8 Igor Wadowski POL PG/SG 7 Krzysztof Sulima POL PF/C 9 Jakub Karolak POL SG/SF 23 Rolands Freimanis LAT PF 24 Michał Sokołowski POL SG/SF 31 Milan Milovanović srb C 33 Szymon Szewczyk POL PF/C 35 Oliwier Bednarek POL PF/C ricky ledo Trener: Igor Milicić / Asystent: Marcin Woźniak / II asystent: Grzegorz Kożan ZŁOTO (3): 2003, 2018, 2019 SREBRO (8): 1993, 1994, 1999, 2000, 2001, 2005, 2006, 2010 BRĄZ (2): 1995, 2009 PUCHAR POLSKI (3): 1995, 1996, 2007 SUPERPUCHAR POLSKI (3): 2007, 2017,

9 0 Bartosz Jankowski POL SG 1 Michał Kołodziej POL SF/PF 2 Darnell Edge USA PG 3 Kamau Stokes USA PG 6 Daniel Gołębiowski POL SG/SF 9 Maciej Bojanowski POL SF 11 Aleksander Załucki POL SG 12 Paweł Dzierżak POL PG 13 Jakub Motylewski POL C 35 Carl Engstrom swe C 50 Brett Prahl USA C 91 Isaiah Wilkins USA PF 31 Isaiah Wilkins 14 Kamau Stokes Brett Prahl 50 Trener: Marcin Lichtański / Asystent: Marcin Kloziński 12 Paweł Dzierżak BRĄZ (1): 2010 PUCHAR POLSKI (1): 2011 SUPERPUCHAR POLSKI (1): Maciej Bojanowski strona 9 team sezon 2019/2020 nr 2

10 reklama

11 Brązowe medale w sezonie 2009/2010, rok później Puchar Polski, a w kolejnych rozgrywkach Superpuchar. Starogardzianie mogli mieć powody do dumy. Jednak dalej w las, tak kolorowo już nie było i z każdym kolejnym rokiem pozycja Polpharmy słabła. W ostatnim sezonie drużyna zajęła 9. miejsce w Energa Basket Lidze, choć w walce o play-off liczyła się niemal do samego końca. Powtórzenie tego rezultatu w tegorocznych rozgrywkach byłoby sukcesem budżet klubu nie pozwala bowiem na złożenie składu, który byłby w stanie bić się o najwyższe cele. Przemeblowanie, roszady, zmiany te słowa opisują wiele zespołów. Nie inaczej jest w przypadku klubu ze Starogardu Gdańskiego. Trenera Artura Gronka zastąpił Marcin Lichtański, który w dwóch poprzednich sezonach pracował już w Polpharmie, ale w roli asystenta. Teraz będzie miał szansę poprowadzić ekipę na poziomie ekstraklasy. Przed rokiem Polpharma prezentowała bardzo ciekawy, ofensywny styl i jeśli trener Lichtański będzie chciał do tego nawiązać, czeka go nie lada wyzwanie. W zespole zmienił się bowiem nie tylko szkoleniowiec, ale też w większości zawodnicy. Pamiętamy, że Kociewskie Diabły potrafiły zaskakiwać były w stanie pokonać Polski Cukier czy stworzyć niesamowite widowisko z dwiema dogrywkami w Hali Mistrzów Młodość na Kociewiu W tym roku w składzie Polpharmy zobaczymy aż osiem nowych twarzy. Postawiono na młodość średnia wieku wszystkich zawodników to jedynie 23,8. Nie sposób stwierdzić, czy lepszym jest stawianie na doświadczenie, czy jednak na młodzieńcze szaleństwo. Władze klubu z Kociewia postawiły na to drugie. Pierwszym rozgrywającym ma być Kamau Stokes. Dla Amerykanina będzie to pierwszy sezon w Europie. Zadanie jest trudniejsze o tyle, że musi wejść w buty Justina Bibbinsa, czyli lidera Polpharmy sprzed roku. Nie obejrzymy już popisów Tre Bussey a, kolejnego z wiodących graczy w jego miejsce pozyskano Darnella Edge a. On także ostatnie rozgrywki spędził na uczelni w USA, gdzie notował średnio 16,6 punktu, 2,4 asysty i 3,5 zbiórki na mecz. Obaj nowi zawodnicy mają potencjał, pytanie jednak, czy będą umieli go wykorzystać na poziomie seniorskim. Podobnie sytuacja ma się z Isaiahem Wilkinsem, który będzie pełnił rolę podkoszowego. Na Kociewiu przedłużono kontrakt z rezerwowym centrem sprzed roku, Brettem Prahlem ponownie jednak: nie jest on typowany do bycia podstawowym środkowym. To zadanie przypadło najstarszemu w składzie, czyli 28-letniemu Carlowi Engstromowi. Szwed imponuje warunkami fizycznymi dość powiedzieć, że ma 216 cm wzrostu. Dużym plusem może być też jego doświadczenie. Trzeba również wspomnieć o zawodnikach z Polski, gdyż ich rola może być bardzo duża w ekipie zostali Paweł Dzierżak i Daniel Gołębiowski, a dołączyli do nich: Maciej Bojanowski, Jakub Motylewski, Michał Kołodziej i Bartosz Jankowski (przed laty był zawodnikiem Anwilu). Są to gracze, którzy w sprawnie działającej machinie mogą narobić trochę pozytywnego szumu. Co oczywiste, skład Polpharmy nie dysponuje potencjałem, mogącym doprowadzić ekipę do strefy medalowej, a sukcesem i niemałą niespodzianką byłby awans do ćwierćfinału. Niemniej, nawet jeśli na przestrzeni całego sezonu drużyna nie będzie w stanie wygrywać meczu za meczem, w pojedynczym starciu może zaskoczyć. I właśnie na to Rottweilery będą musiały bardzo uważać. Sebastian Falkowski strona 3 11 team sezon sezon 2018/ /2020 nr nr 16 2 kkwloclawek.pl

12 strona 12 team sezon 2019/2020 nr 16 reklama

13 czwartą gwiazdkę Kocham lato, kocham wakacje i zawsze jest mi smutno kiedy się kończą. Biorąc jednak pod uwagę, że należę do ludzi, którzy wszędzie szukają pozytywów to i jesienią potrafię je znaleźć. Przynajmniej jeden. Zresztą o to nie trudno, bo to właśnie jesienią wznawia rozgrywki nasza ukochana Energa Basket Liga. Przez jednych krytykowana, przez innych uwielbiana, a prawda pewnie jak zawsze leży po środku. Jedno jest pewne: to wyjątkowa dla nas liga, bo cytując klasyka to jest nasze, przez nas wykonane ( ) i nikt nie ma prawa się przyczepić. To będzie wyjątkowy sezon. Zarówno dla kibiców Anwilu, jak i całej ligi. Dlaczego? Powodów jest kilka. Po pierwsze: po wielu latach obowiązywania, liga postanowiła znieść przepis o obowiązku gry na parkiecie dwoma Polakami. Byłem jednym z największych przeciwników tego przepisu już w chwili jego wprowadzenia. Tym bardziej cieszę się, że dożyłem jego naturalnej śmierci. Oczywiście nie znaczy to, że wyobrażam sobie ligę bez żadnych ograniczeń i uważam, że liczba obcokrajowców powinna być regułami określona. Fakt jednak, że w decydującym momencie meczu o kształcie piątki na boisku decydował będzie trener, a nie sztuczne regulacje, wzbudza u mnie wyjątkową radość. Po drugie: po raz pierwszy od wielu lat Anwil przed sezonem kreowany jest na zdecydowanego faworyta rozgrywek. Czy nasza drużyna udźwignie tę presję? Gdziekolwiek nie spojrzysz, kogokolwiek nie posłuchasz, czegokolwiek nie poczytasz, to właśnie Rottweilery uważane są za głównego kandydata do złota. Trudno się z tą tezą nie zgodzić, wszak obecność w składzie, tak wielu zawodników z bardzo bogatą klubową przeszłością musi budzić respekt rywali. Respekt, ale i mobilizację, dlatego uważam, że mimo faktu, iż przez wielu uznawany jest za faworyta, dla Anwilu ten sezon wcale nie będzie łatwy. W końcu nie od dziś wiadomo, że w rozgrywkach z reguły obowiązuje zasada bij mistrza, a biorąc pod uwagę, że ten mistrz jest podwójny, a zmontowany przez trenera Milicicia skład wyjątkowo mocny, to mobilizacja rywali zapewne będzie potrójna. Po trzecie: po raz pierwszy od dawna cele Anwilu wykraczają daleko poza krajowe rozgrywki. W klubie nikt nie ukrywa, że celem gry w Basketball Champions League jest wyjście z grupy i potyczki w fazie pucharowej. Patrząc na skład naszego zespołu śmiało można stwierdzić, że cel ten jest jak najbardziej w zasięgu ręki. Czy jednak uda się go zrealizować, przekonamy się w na początku lutego. Jedno jest pewne: bez względu na wynik, przygoda z Ligą Mistrzów będzie znów znakomitym przeżyciem zarówno dla trenerów i zawodników, ale i kibiców. Fakt, że we Włocławku zobaczymy takie drużyny jak AEK Ateny, Hapoel Jerozolima czy Pau Orthez tylko dodaje pikanterii przygodzie w BCL. Pewien też jestem, że nasi fani znów znakomicie zaprezentują się podczas meczów wyjazdowych tych rozgrywek, bo wielu z nich już od chwili gdy ogłoszono terminarz, ma zabukowane bilety na loty w wyznaczonych terminach. Po czwarte, po piąte itd. Jest mnóstwo innych powodów dla których z niecierpliwością czekaliśmy na powrót koszykarzy na boiska. Zwiększona liczba transmisji telewizyjnych, zwiększona liczba miejsc w Hali Mistrzów, bardzo dobry okres transferowy kilku zespołów, który bez wątpienia spowoduje wzrost atrakcyjności naszych rozgrywek. A jeśli dodać do tego sukces reprezentacji na Mistrzostwach Świata to nic tylko zacierać ręce. Ja ze swej strony tradycyjnie zapraszam na wszystkie mecze do Radia Rottweilerów. To będzie mój 16. sezon ze słuchawkami i mikrofonem. Niesamowite Do usłyszenia kkwloclawek.pl Krzysztof Szaradowski Komentator Radia Rottweilery strona 13 3 team sezon 2018/2019 nrnr 16 2 strona team sezon 2019/2020 Czekając na www. kkwlo clawek. pl zza mikrofonu

14 strona 14 team sezon 2019/2020 nr 2 mój pierwszy raz PIERWSZY SAMOCHÓD 2011 Volkswagen Golf 4, rocznik 99, silnik 1.4, 75 KM. Kupiłem go tuż po maturze, kiedy zdecydowałem się grać w Dąbrowie Górniczej. Gdy wyprowadzałem się od rodziców, jechałem zawalony po cały dach, tyle z dziewczyną mieliśmy bagażu. Pamiętam, że wjeżdżając pod górkę, musiałem redukować do trójki, bo TIR-y mnie wyprzedzały. PIERWSZY TELEFON 2003 Żółty Ericsson z klapką i antenką. Wyświetlacz wielkości plastra, nie był kolorowy, nie miał aparatu, pisało się tylko wielkimi literami i maksymalna liczba znaków w SMS-ie to jakieś 30 PIERWSZY LOT SAMOLOTEM 2009 Na kadrze U16 lecieliśmy przez Rzym do Brindisi. I nie dość, że się trochę bałem, to jeszcze podczas powrotu nagle dostrzegliśmy dym na pokładzie. Pilot był jednak wyluzowany i szybko nas uspokoił, mówiąc, że to tylko lekka awaria klimatyzacji. Co jednak przeżyliśmy, to nasze. PIERWSZY DZIEŃ W SZKOLE -??? Niestety nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo w przypadku podstawówki nie mam nic w pamięci, a w przypadku gimnazjum i liceum praktycznie zawsze opuszczałem pierwsze dni, bo a to treningi, a to wyjazdy, a to obozy PIERWSZY IDOL 2008 Oczywiście Allen Iverson. Mój najlepszy przyjaciel Kuba Adameczek był fanem Lakersów, a ja z kolei fanem Denver, ponieważ tam grał akurat Allen. Traf chciał, że któregoś sezonu Denver z Los Angeles zmierzyły się w play-off. Mecze rozpoczynały się o 4:30 w nocy, więc ja o 20 jadłem kolację, a 21 już spałem po to, by obudzić się nad ranem i móc obejrzeć mecz. Problem, gdy mecz się przedłużał, a ja na 7:30 miałem do szkoły. W autobusie byłem więc w kontakcie z Kubą, który oglądając w domu komentował każdą akcję. Miałem radio za darmo! PIERWSZE WAKACJE 2011 Za małolata jeździło się z rodzicami nad morze, ale pierwsze takie poważne wakacje były w Turcji. Moja rodzina i rodzina wspomnianego Kuby razem. On nie miał jeszcze 18 lat, ale na pewniaka uderzał do baru i szybkim beer, please załatwiał sprawę. Choć raz barman zapytał o wiek, Kuba stracił kompletnie rezon, ale na szczęście nikt nie wnikał w dokumenty. PIERWSZA DZIEWCZYNA Nie licząc romansideł z podstawówki, to moją pierwszą poważną dziewczyną była i jest moja żona, Kaja. Poznaliśmy się w 1. klasie liceum, po kilku latach wzięliśmy ślub, jesteśmy razem i mam nadzieję, że tak już zostanie. JAKUB KAROLAK

15 reklama

16 C-HR rabat do zł* WYJĄTKOWE PROMOCJE DLA CIEBIE Corolla rabat do zł* ATRAKCYJNY LEASING DLA TWOJEJ FIRMY Yaris rabat do zł* *Szczegóły w salonie Toyota Włocławek, Okrężna 2G Salon Toyota Włocławek ul. Okrężna 2G tel.: reklama reklama