Gorzowskie. uczelnie wyższe czy niższe? FUH JANKES Gorzów Wlkp, ul. Walczaka 29 (siedziba sklepu STIHL) tel , tel.

Transkrypt

1 Index ISSN , tel.: Bezpłatny miesięcznik Nr 1(14) piątek, 25 stycznia 2013r. raport tg jeżeli nie znajdziecie nowego tg, to już od najbliższej środy w internecie: Gorzowskie uczelnie wyższe czy niższe? Ambitni maturzyści nie chcą gorzowskich uczelni mówią, że są za słabe. Co na to akademicy? Robimy wszystko, aby zmienić krzywdzącą opinię zapewnia dr Arkadiusz Wołoszyn, prorektor ds. organizacji i rozwoju PWSZ. Uwaga! W lutym kolejna debata tym razem zastanowimy się, czy gorzowskie szkolnictwo wyższe idzie w dobrym kierunku. R E K L A M A SPRZEDA SERWIS WYNAJEM FUH JANKES Gorzów Wlkp, ul. Walczaka 29 (siedziba sklepu STIHL) tel , tel

2 NR 1/

3 Czy Gorzów potrzebuje uczelni? A co to za pytanie?! tylko na pierwszy ogień Chciałoby się napisać: młodzi, korzystajcie z szansy studiujcie na miejscu! Ale czy to dobre rozwiązanie? Właśnie takie zagadki spróbujemy rozwiązać podczas najbliższej debaty o gorzowskim szkolnictwie wyższym. To 28 lutego w siedzibie WiMBP, a tymczasem sam sobie i czytelnikom spróbuję uzmysłowić wagę problemu. Otóż przygotowywałem raport, jednym z wątków był poziom nauczania w miejscowych uczelniach. Od gorzowianki, zarazem wrocławskiej studentki dowiedziałem się, że nigdy nie brała pod uwagę studiowania w Gorzowie. Argumentując, wskazała kilka powodów. Pierwszy: zawsze chciała uczyć się na uznanej uczelni z tradycjami, bo tylko taka daje gwarancję dobrego przygotowania do zawodu. Drugi: wyjazd z rodzinnego miasta to niezawodny sposób na usamodzielnienie i poznanie nowych, ciekawych ludzi. Trzeci: większe ośrodki akademickie mają nieporównanie bogatszą ofertę kulturalną. Niby nic nowego, ale zawsze boli, bo, idąc za takimi argumentami, w końcu dochodzimy do dylematu: a może Gorzowowi uczelnie są niepotrzebne? Takie stawianie sprawy musi rodzić konsternację, ale... W sukurs przychodzą ci, którzy decydują się na studia w Gorzowie. Wśród nich nie brakuje ludzi świetnie radzących sobie na rynku pracy, dzielących się satysfakcją z wyższego wykształcenia zdobytego właśnie tu, czy też wprost mówiących o wielkiej szansie, jaką uzyskały tylko dzięki miejscowym uczelniom. Wobec tego co o tym wszystkim sądzić? Z takim dylematem pozostawiam czytelników tg, jednocześnie zachęcam do wizyty na lutowej debacie. Informuję: kolejny numer miesięcznika niebawem, 22 lutego. Już się bierzemy do roboty. Adam Oziewicz wydawca tylko gorzów : Bachalski Port24 Spółka Komandytowa redakcja: Adam Oziewicz (redaktor naczelny), Filip Górecki redakcja kostrzyńsko-słubicka: Krzysztof Ryłko, Jerzy Mieczysław Jabłoński (tks-insert@o2.pl, korekta: Michał Słupczyński specjalista ds. rozliczeń: Beata Kurlus skład DTP: Robert Nowicki, dział reklamy: Marcin Mazur ( w. 103) druk: Agora S.A. Piła adres redakcji gorzowskiej: ul. Łokietka 32/40 (kaskada III p.), Gorzów Wielkopolski, tel./fax redakcja@tylkogorzow.com sekretariat@tylkogorzow.com reklama: reklama2@tylkogorzow.com Redakcja zastrzega sobie prawa autorskie projektów reklam. Za treść ogłoszeń miesięcznik nie ponosi odpowiedzialności. tylko gorzów - nr 1 (14), 25 stycznia tylko opinie felietony Jacek Bachalski, Jan Kochanowski 5-7 tylko raport Gorzowskie uczelnie wyższe czy niższe? 8 tylko gorzów, stowarzyszenie Tylko Gorzów podsumowuje miniony rok 9 tylko inwestycje Więźniowie dla biednych wywieźli setki ton ziemi! 10 tylko piękny gorzów Awantura o środek miasta Właściciele: zostawcie co nasze! 11 tylko Kostrzyn Wreszcie cywilizacja na targowisku! 12 tylko na sportowo Uciekli z miasta. Czy żałują? Nie! 13 tylko zdrowie W Medi-Raju najlepszy rentgen i to bez czekania! 13 tylko zdrowie Nowa poradnia już leczy pacjentów! 14 tylko w gajerach lutowe wydarzenia kulturalne 15 tylko ogłoszenia drobne bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

4 Political fiction? Brak odwagi czy wyobraźni? Martwi mnie bezradność polskiego rządu w kierowaniu naszym krajem. Od paru lat nicnierobienie ekipy Tuska rekompensowane było stymulowaniem gospodarki przez pieniądz unijny i jako tako gospodarka Polski się kręciła. Nie ma w słowie jako tako żadnej przesady. Wlanie do systemu gospodarczego miliardów euro popychało robotę w całej niemal Polsce. Nie wytworzyło jednak żadnej technologicznej przewagi nad innymi krajami, które tych pieniędzy nie dostawały. Jak na przykład Brazylia czy Wietnam. Po prostu w ogromnej większości zostały te środki przejedzone tylko opinie i wydane na mało perspektywiczne projekty. Oczywiście wyjątkami są drogi i lotniska. Martwi mnie ta sytuacja, bo ruchy ministrów naszego rządu są teatralne i skryte. Nastawione na ugaszenie budżetowego pożaru i utrzymanie pozorów panowania nad sytuacją. Teatralne, bo tylko spektakularne, jak na przykład wprowadzenie dodatkowych radarów, niby w celu poprawy bezpieczeństwa na drogach, czy dołożenie gminom środków finansowych na orliki. Skryte, bo po kryjomu zwiększają obciążenia dla obywateli i rodzimych firm, i nastają na różne wolności Polaków. W formie podatków, przeróżnych opłat za działalność gospodarczą, redukcji ulg podatkowych dla obywateli, znaczków skarbowych za byle dokument złożony w administracji czy ustawy ACTA. Wcześniej mieliśmy przejęcie części naszej składki emerytalnej z prywatnego/rynkowego sektora do publicznego ZUS-u. Czyli w praktyce zamiany naszej składki emerytalnej na podatek. Podatek, który niemal w stu procentach wydatkowany jest na bieżące potrzeby państwa. Nie idzie, niestety, na rozwój nauki i technologii czy choćby informatyzacji całej polskiej administracji. Odbieram ten stan jako dowód albo małej kompetencji rządu, albo jako brak wyobraźni. I z pewnością w przypadku samego premiera jest to również dowód na brak odwagi w reformowaniu kraju, o którym wspominał milion razy, gdy był w opozycji. Pozorowanie działania dla poprawy warunków przy tworzeniu miejsc pracy jest brakiem odpowiedzialności za Swój kraj. Wiem, że opozycja nie ułatwia zwykle życia, ale ta obecna, szczególnie w wydaniu PiS, jest tak mało rzeczowa w swojej retoryce, że lepszej sytuacji PO i Tusk mieć już nie będzie. Reformowaniu o ironio sprzyja kryzys. Ludzie są skłonni akceptować wtedy trudne zmiany. Ale oczywiście, trzeba liczyć się ze spadkiem popularności wśród niektórych wyborców. Szczególnie takich, którym zabiera się, moralnie nieuprawnione, przywileje. Aby taki czas wykorzystać, polityk nie politykier musi mieć tzw. jaja. Myślenie tylko o dzisiaj nie wzbudza mojego podziwu, bo to logika rodem z głębokiej Afryki. Nie mam wiary, że Tusk, Rostowski i ich rządowi koledzy rozumieją problemy przyszłości Polski i Europy. Że mają wyobraźnię i wyobrażenie, co przeżywają młodzi inteligentni Polacy, tysiącami latający do roboty w Anglii czy Irlandii, bez nadziei na powrót do lepszej Polski, którzy tam płacą podatki, tam płodzą dzieci i tam kupują domy. Gadanie o zielonej wyspie jest obrazą ich inteligencji. Wróciłem tydzień temu samolotem z Londynu i się wściekłem. Rozmawiałem tam ze swoją trzydziestoletnią księgową i poczułem się jak oszust. Poczułem się jak oszust, bo w 2007 roku w Londynie namawiałem Polaków, aby głosowali za Platformą Obywatelską. Zapewniałem, że za 5 7 lat będą mieli po co wracać do zreformowanej RP. I nie jest tu wytłumaczeniem żaden światowy kryzys. Jestem przedsiębiorcą z krwi, kości, doświadczenia, wykształcenia i wiem, że jak brakuje pieniędzy, to się restrukturyzuje koszty, a nie ukrywa dodatkowe obciążenia dla klienta w cenie. Czy droższa administracja centralna nie może być podobnie analizowana jak cała reszta kosztów w każdej sensownej organizacji? Czy tak trudnym jest przyjrzenie się temu zbędnemu tłuszczowi na karku polskiej biurokracji? Czy to jest brak wyobraźni czy odwagi? Przecież tu idzie o przyszłość Polski! Czy odpowiedzialność za przyszłość przekracza możliwości intelektualne rządzących? Niestety, już nie kupię żadnej wymijającej odpowiedzi. Starczy tej sprytnej socjotechniki. Zasługujemy na prawdę! Jacek Bachalski Political reality Uciekająca szansa na zmiany Symbolem krachu polityki obecnej koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego jest to, że w okresie największej prosperity i dużego napływu pieniędzy z Unii Europejskiej do Polski kraj nasz stał się przykładem bankructw, upadłości i likwidacji polskich firm. W tym okresie powstała duża grupa ludzi wykluczonych społecznie. Bezrobocie już w miesiącu styczniu osiągnęło 13%, co miało stać się, według założeń rządu, dopiero na koniec roku. Trudności z dostępem do lekarza, próba ściągania haraczu z obywateli poprzez bezsensowne rozmieszczenie radarów i zapisanie w budżecie państwa 1,5 miliarda złotych dochodów z tego tytułu oraz zmuszenie samorządów do podniesienia stawek o kilkaset procent za wywóz śmieci wszystko to powoduje, że spada akceptacja społeczna dla poczynań tego rządu. Z najnowszego sondażu badania opinii społecznej przeprowadzonego przez CBOS wynika, że 51% Polaków źle ocenia Donalda Tuska, a rząd popiera jedynie 28% ankietowanych. Wszyscy odczuwamy brak propozycji rządowych wychodzących naprzeciw oczekiwaniom społecznym, dających nadzieję chociażby na niewielką poprawę sytuacji wielu polskich rodzin. Idzie ostre przesilenie, możliwe jest przetasowanie na scenie politycznej. Do wzięcia są głosy tych, którym nie w smak jest Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska. Kto je weźmie i kiedy, okaże się już niedługo. Najbliższe wybory w Polsce odbędą się w czerwcu 2014 roku do parlamentu europejskiego. Niby jeszcze daleko, ale partie już się do nich szykują. PO i PiS na co dzień bardzo skłócone były już dogadane w sprawie zmiany kodeksu wyborczego do europarlamentu, który byłby dla jednych i drugich korzystny, gdyż faworyzował duże partie i dawał pełną kontrolę przywódcom partii co do wyboru europosłów, dzięki umieszczeniu ich na liście według odpowiedniej kolejności. Odejście Marka Siwca z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz rozmowy podjęte z Aleksandrem Kwaśniewskim i Januszem Palikotem również w sprawie tak zwanych list Kwaśniewskiego jako symbolu alternatywy dla dzisiejszego PO i PiS spowodowały zerwanie prowadzonych rozmów i pozostawienie kodeksu wyborczego w tej materii bez zmian. Czy rządzący boją się nowej inicjatywy, zresztą oczekiwanej przez wyborców gotowych jej zaufać i udzielić poparcia? Coraz wyraźniej widać, że grupa skupiona wokół Kwaśniewskiego chce zbudować ruch centrolewicowy, na razie nie mówiąc nic o partii politycznej. Przypomnę tylko, że w podobny sposób powstała Platforma Obywatelska i Ruch Palikota. Pierwsi przejęli władzę w kraju, a drudzy w pierwszych swoich wyborach uzyskali 10% poparcia i stali się trzecią siłą w parlamencie. W 2007 roku podjęto próbę budowania centrolewicy, budując koalicję wyborczą Lewicy i Demokratów, dzięki czemu uzyskano wówczas 14% poparcia i do dziś żadna partia lewicowa, startując w pojedynkę, nie potrafiła samodzielnie poprawić tego wyniku. Aktualnie sytuacja jest trudniejsza niż w 2007 roku i hasło wszystkie ręce na pokład jest wielce aktualne. Należy budować ugrupowanie, które będzie walczyć o rozwój kraju, ale i o prawa obywatelskie i godne życie. Dyskutowanie dziś o relacjach między byłym prezydentem, premierami, szefami partii może zaprowadzić lewicę w ślepy zaułek. Po objęciu władzy w SLD przez Leszka Millera niewiele się zmieniło, osiągane w sondażach wyniki poparcia nie dają szans na przełom. Leszek Miller rewolucji nie przeprowadzi. Szerokiej koalicji centrolewicowej nie zbuduje, znane są jego negatywne emocje do Kwaśniewskiego, Palikota, Borowskiego czy Cimoszewicza. Dziś już wszyscy wiedzą, że bez zaangażowania Kwaśniewskiego zbudować taką formację będzie trudno. Jest jeszcze półtora roku do pierwszych wyborów. Kto zasieje, ten wygra. Myślę, że również w województwie lubuskim jest wielu znanych ludzi z osobistym dorobkiem, ale i młodych szukających swego miejsca, gotowych włączyć się w realizację takiego projektu. Uciekający czas trzeba w należyty sposób wykorzystać. Doświadczenia innych krajów członkowskich Unii Europejskiej pokazują, że tylko wspólne listy centrolewicy mogą zwyciężać. Pozdrawiam Jan Kochanowski NR 1/

5 Gorzowskie uczelnie wyższe czy niższe? Ambitni maturzyści nie chcą gorzowskich uczelni mówią, że są za słabe. Co na to miejscowi akademicy? Robimy wszystko, aby zmienić krzywdzącą opinię zapewnia dr Arkadiusz Wołoszyn, prorektor ds. organizacji i rozwoju PWSZ. Uwaga! W lutym kolejna debata Tylko Gorzów tym razem zastanowimy się, czy nasze szkolnictwo wyższe obrało dobry kurs. tylko raport PWSZ to nie uniwersytet! Gdy Martyna wybierała miejsce studiów, na PWSZ uruchomiono kierunek mechanika i budowa maszyn. Pamięta, gdy jeden kolegów zapytał ją, czy w takim razie zostaje w Gorzowie. Odpowiedź była prosta: Nie, bo nigdy nic dobrego nie słyszała o studiach w Gorzowie. PWSZ to nie uniwersytet, ani nie politechnika, a chciała studiować na uznanej uczelni. Sam fakt wyjazdu też nie był dla niej bez znaczenia. Chciała wyrwać się ze swojego miasta. Myślała: studia gdziekolwiek, byle nie w Gorzowie! Warto wyjechać uczyć się, zarazem być samodzielnym, sprawdzić siebie w nowych warunkach argumentuje. A do tego, jak zaznacza, w Gorzowie mało się dzieje, o wiele za mało dla młodych, ambitnych ludzi. Brakuje jej poczucia, że to dobre miejsce do studiowania jak jest okazja, to się z niego ucieka do większych aglomeracji. Z jej rocznika tylko nieliczni absolwenci II LO są w Gorzowie i to wcale nie dlatego, że chcą najczęściej nie dostali się na wymarzone studia. Jeżeli już ktoś został, to raczej się tym nie pochwali zauważa Martyna. Na zdjęciu (z lewej) dr Arkadiusz Wołoszyn, prorektor ds. organizacji i rozwoju PWSZ oraz dr Wojciech A. Sysło, zastępca dyrektora Instytutu Technicznego PWSZ Gorzowianka Martyna Jurczyńska, maturę zdawała w II LO, teraz jest na trzecim roku energetyki na Politechnice Wrocławskiej. Działa w samorządzie studenckim: jest w radzie wydziału oraz w parlamencie. Ponadto reprezentuje swój wydział w senacie uczelni. W Gorzowie bywa rzadko trzy, najwyżej cztery razy w roku. To nie znaczy, że nie lubi wracać na stare śmieci po prostu ma fretkę i kota, które ciężko znoszą przesiadki i wielogodzinną podróż pociągiem. Nasza rozmówczyni przyznaje, że nigdy nie myślała o studiowaniu w rodzinnym mieście. Po pierwsze nie było tu kierunku dla niej. Zdradza jednak, że nawet gdyby był, to i tak wybrałaby uczelnie w większym mieście. Jeszcze przed maturą chciała studiować mechatronikę, później myślała o energetyce, brała też pod uwagę mechanikę i budowę maszyn. Chciała się dostać na politechnikę do Wrocławia. Niemal wszyscy ze specjalizacji matematyczno-fizycznej chcieliśmy iść właśnie tam, a nie do Poznania, bo tamtejsza politechnika w uczelnianych rankingach plasuje się znacznie niżej wyjaśnia. Zatem co musiałoby się stać, aby gorzowscy maturzyści częściej wybierali miejscowe uczelnie? pytamy. Według Martyny, najważniejsze, aby podnieść poziom uczelni i odejść od pedagogiki czy filologii angielskiej na rzecz kierunków inżynierskich. Mechanika i budowa maszyn to znakomity wybór, ale to dopiero pierwszy krok, bo ważne, aby była na dobrym poziomie, dobrze wypadała w rankingach i aby zadbano o wymianę studentów, np. w ramach Erasmusa. Pierwszy krok postawiony Inżynier zawód instytucja, człowiek z wiedzą i umiejętnościami w zakresie zagadnień technicznych: od obsługi i budowy maszyn aż po organizację bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

6 produkcji prowadzonej na maszynach. W czasie studiów jest przygotowany do pracy w firmie produkcyjnej może być organizatorem linii technologicznej, ale również z powodzeniem sam prowadzić własne przedsiębiorstwo. Tak o jednym z nowych kierunków technicznych na gorzowskiej uczelni mówi dr Arkadiusz Wołoszyn, prorektor ds. organizacji i rozwoju PWSZ. Zaznacza, że celem uczelni, jako organizatora studiów inżynierskich, jest wykształcenie fachowców w dziedzinie nauk politechnicznych i to właśnie tu, w gorzowskim PWSZ, na kierunku mechanika i budowa maszyn oraz informatyka. Na pierwszym z wymienionych są dwie specjalności: inżynierskie zastosowania komputerów oraz urządzenia i systemy mechatroniczne. tylko raport Na drugim: technologie multimedialne, mikroprocesorowe systemy sterowania oraz technologie internetowe. Na pierwszym roku na informatyce oraz mechanice jest około 160 studentów, na drugim jest podobna liczba. MiBM działa od trzech lat, w przyszłym roku mury uczelni opuszczą pierwsi inżynierowie. Już mają tematy prac dyplomowych i realizują zajęcia praktyczne. Dr Wojciech A. Sysło, zastępca dyrektora Instytutu Technicznego PWSZ w Gorzowie podkreśla, że inżynier ma swobodnie korzystać ze zdobytej wiedzy, ale przede wszystkim musi radzić sobie z rozwiązywaniem nowych problemów, przed którymi stanie w miejscu pracy. Ponieważ na gorzowskiej uczelni jest kierunek informatyka, dlatego w programie studiów MiBM jest również mechanika związana z mechatroniką, czyli z najnowszymi osiągnięciami w tej dziedzinie. Dr Sysło podkreśla, że obecnie niemal wszystkie maszyny są obsługiwane za pomocą klawiatury. Zatem student musi umieć zastosować komputer do wykonywania wszelkich zadań inżynierskich chodzi o nabycie umiejętności obsługi programów, głównie programów narzędziowych. Absolwent MiBM wcale nie ma być informatykiem, ale w swojej pracy musi umieć wykorzystać narzędzia informatyczne. Władze PWSZ nie ukrywają zadowolenia z liczby studentów na kierunkach technicznych poziom rekrutacji był wyższy niż w ubiegłym roku akademickim. Podkreślają, że sukces studiów inżynierskich jest niezwykle cenny w obliczu niżu demograficznego. Wyraźnie widać, że część osób szczególnie ze studiów niestacjonarnych dostrzega wartość w fakcie zdobycia wyższego wykształcenia blisko miejsca zamieszkania i pracy. Często są to ludzie zatrudnieni w przedsiębiorstwach wykorzystujących technologie, w których my kształcimy zauważa dr W. Sysło. Co to za student? Do PWSZ najczęściej trafiają absolwenci liceów ogólnokształcących. To dotyczy również kierunków technicznych. Dr Arkadiusz Wołoszyn zwraca uwagę, że z tym zjawiskiem związany jest pewien problem: Maturzyści, którzy nie kończyli klas o profilu matematyczno-fizycznym, to typowi humaniści, zwykle słabo zorientowani w naukach ścisłych. Dopiero na studiach po raz pierwszy uczą się przedmiotów typowo politechnicznych zaznacza. Jednak to nie tylko kłopot gorzowskiej uczelni, ale też dużych ośrodków akademickich, gdzie od dziesięcioleci działają politechniki. Głęboka reforma szkolnictwa wyższego z 1997 roku, w tym zmiana sposobu rekrutacji (zniesiono egzaminy wstępne, liczy się tylko wynik na maturze) sprawiła, że uczelnie straciły możliwość selekcji kandydatów i każdy, kto ma zdaną maturę, może rozpocząć studia na kierunkach inżynierskich. Podstawowym kłopotem studentów jest zmiana sposobu myślenia i dostosowanie się do innych form zdobywania wiedzy i umiejętności. Nierzadko zaskakuje ich to, co zastają na uczelni. Widać to choćby w korespondencjach do wykładowców. Piszą, że zupełnie inaczej wyobrażali sobie studiowanie, byli przekonani, że, gdy wybiorą kierunek techniczny, wszystko samo wejdzie im do głowy mówi dr W. Sysło. Z kolei dr Wołoszyn zwraca uwagę, że wdrażanie młodego człowieka do zupełnie nowych zadań i innego stylu myślenia dopiero na etapie studiów jest błędnym założeniem systemu edukacji. Podkreśla, że jeżeli ten problem zostanie rozwiązany, to efektywność nauczania na kierunkach technicznych będzie znacznie większa. A czego uczą się przyszli inżynierowie? Na przykład wyższej matematyki jest niezbędna do tego, aby zdobyć podstawy programowania. Mają również fizykę czy też podstawy technik przetwarzania danych chodzi o umiejętne posługiwanie się narzędziami komputerowymi w dalszym procesie kształcenia. Dr Sysło uważa, że nauczanie na kierunkach technicznych w PWSZ jest na krajowym poziomie. Jak zaznacza, nie może być inaczej, bo uczelnia ma obowiązek przestrzegać standardów nauczania określonych przepisami. Uczelnia dla gospodarki? Właśnie tak ma to działać Od ubiegłego roku obowiązują nowe zasady tworzenia i realizacji programów studiów. Uczelnie mogą wybrać profil ogólnoakademicki bądź praktyczny. W PWSZ na kierunkach technicznych realizowany jest profil praktyczny określony w postaci oczekiwanych efektów kształcenia. Dr Sysło zaznacza, że takie rozwiązanie daje duże możliwości w zakresie przygotowywania inżynierów dla potrzeb regionalnej gospodarki. Ustawa nakazuje uczelni tak prowadzić kształcenie, aby student nabył umiejętności rozwiązywania praktycznych zadań technicznych w środowisku pracowników zajmujących się zawodową działalnością inżynierską. Właśnie dlatego student, poza normalną siatką zajęć, ma czterotygodniowe praktyki po drugim i trzecim roku. Ponadto ma obowiązkowe zajęcia realizowane w powiązaniu ze środowiskiem zawodowo zajmującym się działalnością inżynierską. Już znacznie wcześniej wprowadziliśmy tego typu zajęcia, a teraz świetnie wplatają się w obowiązek związany ze zmianami w programach studiów zaznacza dr Sysło. Instytut Techniczny PWSZ ma podpisane umowy z gorzowskimi szkołami wyposażonymi w laboratoria właśnie tam dydaktycy prowadzą zajęcia dla studentów. Ponadto od nowego semestru uczelnia będzie mogła wykorzystywać pracownie w Centrum Kształcenia Zawodowego. Dr Sysło wyjaśnia, że w laboratorium student przygotowuje projekt w formie rysunku technicznego, a potem testuje go w konkretnym przedsiębiorstwie produkcyjnym, w rzeczywistych warunkach. Zastrzega jednak, że to nie praktyka, bo ta realizowana jest poza dydaktyką, w formie odrębnych zajęć. Wtedy miejscowe zakłady pracy, na podstawie wcześniej podpisanych umów, przyjmują studentów wskazują zadania, które mogą być przedmiotem pracy dyplomowej. To korzyść tak dla studenta, jak i samej firmy zaznacza dr Sysło. Inspiracja z północy Politechnika Koszalińska właśnie ta uczelnia pomogła PWSZ w przygotowaniu wniosku i brała udział w uruchomieniu kierunku Mechanika i Budowa Maszyn. Objęła też patronat naukowy nad gorzowskim Instytutem Technicznym zapewnia kadrę profesorską i bazę dydaktyczną. To nietuzinkowi naukowcy, o odpowiednich umiejętnościach i doświadczeniu podkreśla dr Sysło. Władze PWSZ nie ukrywają, że na profesorów z Gorzowa w dziedzinach politechnicznych trzeba jeszcze poczekać. Nie brakuje natomiast miejscowych praktyków wywodzą się z gorzowskich zakładów pracy. Trafiają do nas. Zdobywają motywację do tego, aby pisać doktoraty. Bez wątpienia, dla ludzi z otoczenia gospodarczego jesteśmy miejscem, gdzie mogą się doskonalić i w konsekwencji zdobywać kolejne stopnie naukowe mówi z przekonaniem dr Sysło. Z kolei dr Arkadiusz Wołoszyn zaznacza, że Gorzów od zawsze był miastem przemysłowym, dlatego ma zaplecze inżynierów, praktyków i różnego typu linii technologicznych, które ktoś musi umieć obsługiwać. Wcale nie jest tak, że kierunki politechniczne uruchamiane są na białej plamie podkreśla. Inżynier z Gorzowa wcale nie gorszy! Dr Sysło nie ma wątpliwości, że absolwent gorzowskich kierunków inżynierskich będzie pełnowartościowym pracownikiem. Skąd ta pewność? Przede wszystkim odbędzie wszystkie zajęcia przewidziane programem danego kierunku. Takie są ogólnokrajowe wytyczne i nie ma mowy o prowizorce zaznacza. Ale to nie wszystko. Już niebawem w jednym z uczelnianych budynków przy Chopina ma działać profesjonalna maszyna klasy CNC ze sterownikami pracującymi na bazie komputera przemysłowego IPC. Udostępnił ją Zakład Doskonalenia Zawodowego. To ważny element programu nauczania, dlatego już dziś korzystamy z wyposażenia tej maszyny, prowadząc zajęcia NR 1/

7 przygotowawcze mówi dr Sysło. Przy tym wyjaśnia, że student nie będzie jej obsługiwał korzystanie z tego rodzaju technologii wymaga odpowiedniego certyfikatu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby na niej projektował czy przygotowywał narzędzia. Przyszli inżynierowie będą też zdobywać wiedzę na mniejszych tego samego typu maszynach w Centrum Kształcenia Zawodowego. Z kolei cały trzeci rok wyjedzie do Koszalina na zajęcia laboratoryjne z inżynierii wytwarzania oraz obróbki typowej dla zakładu produkcyjnego. Gorzowski Instytut Techniczny ma też umowy o współpracy z Mechanikiem, Elektrykiem zgodnie z nimi pracownicy naukowi z PWSZ wykorzystują tamtejsze oprzyrządowanie w celach dydaktycznych. W lutym debata o gorzowskim szkolnictwie wyższym Na pewno nie będzie łatwo weźmiemy na tapetę gorzowskie szkolnictwo wyższe. Niech nikogo nie zabraknie, szczególnie zachęcamy studentów i maturzystów. Spotkanie zaczynamy o 17.00, 28 lutego w czwartek. Miejsce: Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Sikorskiego 107, sala 110. Swoje uczestnictwo potwierdziły władze miejscowych uczelni Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej AWF oraz Wyższej Szkoły Biznesu. Będą rektorzy, prorektorzy, kanclerze, dziekani, dyrektorzy instytutów. Także organizacje studenckie i samorządy studenckie. Ponadto przedsiębiorcy i przedstawiciele organizacji gospodarczych. Także władze miasta, dyrektorzy liceów i techników oraz przedstawiciele kuratorium oświaty. Razem zastanowimy się nad tym, jak gorzowskie uczelnie mogą zatrzymać miejscowych maturzystów. Pokusimy się o prognozę dla rozwoju szkolnictwa wyższego na dekadę ciekawą czy znajdzie się ktoś, kto nakreśli ścieżkę dojścia do optymalnych rozwiązań w tej dziedzinie. Ponadto zastanowimy się, co właściwie oznacza dziś kształcenie akademickie na szczeblu zawodowym. Na pewno poruszymy też kwestię udziału liderów gospodarczych w kształtowaniu oferty edukacyjnej uczelni. Jeszcze przed debatą przedstawimy poglądy na temat szkolnictwa wyższego ludzi, od których zależy kierunek rozwoju uczelni. Przedstaw także swoją opinię, napisz i prześlij tekst pod adresem: redakcja@tylkogorzow.com Opublikujemy go na portalu gorzow24.pl. Adam Oziewicz R E K L A M A ZAPYTANIE OFERTOWE Zwracamy się z prośbą o przedstawienie oferty handlowej na usługi promocyjne i marketingowe w ramach Działania 8.1 Wspieranie działalności w dziedzinie gospodarki elektronicznej osi priorytetowej 8 Polska gospodarka na rynku międzynarodowym Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka prowadzonego na podstawie przepisów rozporządzenia Ministra Rozwoju Regionalnego z dnia 7 kwietnia 2008 r. w sprawie udzielania przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości pomocy finansowej w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, (Dz.U. nr 68, poz. 414 z póź. zm.). Planowany termin realizacji projektu: rok Nr wniosku lub umowy: WND-POIG /11 Przedmiotem zamówienia są: 1/ Usługi w zakresie promocji 2/ Usługi prowadzenia kampanii reklamowych Usługa realizacji działań promocyjnych i marketingowych, która będzie się składała z następujących elementów : działania promocyjne związane z realizacją działań marketingowych projektu Uszczegółowienie: Działania marketingowo- promocyjne powinny dotyczyć: 1. Pozycjonowania strony internetowej systemu pod kątem określonych słów kluczowych w najpopularniejszych wyszukiwarkach internetowych; 2. Linki sponsorowane - możliwość szukania w najpopularniejszych wyszukiwarkach internetowych- działanie to polega na wykorzystaniu narzędzia (np. typu Google AdWords) do sponsorowania wyników wyszukiwania słów kluczowych przez internautów charakterystycznych dla portalu. 3. Portale społecznościowe - działanie w tym obszarze powinny polegać na budowaniu zainteresowania portalem poprzez utworzenie, prowadzenie i administracje profili związanych z realizowanym projektem na najpopularniejszych portalach społecznosciowych, krótkie komunikaty informacyjne, dyskusje, opinie. 4. Artykuły sponsorowane powinna to być forma mająca na celu wzbogacenia bazy portalowych informacji. 5. Kampania ulotkowa - wykonanie oraz rozpowszechnienie ulotek papierowych w dużych miastach, na polach golfowych, w okolicach hoteli, klubów sportowych i fitness klubów. 6. Telemarketing powinny to być działania skierowane przede wszystkim do potencjalnych parterów portalu w celu zachęcenia ich do zamieszczenia swojej oferty na portalu. 7. Reklama w branżowej prasie - reklama przy pomocy ogłoszeń w branżowej prasie golfowej oraz o innej o tematyce sprecyzowanej: sportowej, promującej zdrowy styl życia, hobbystycznej (np. magazyn Logo), naukowej (np. miesiecznik Focus, National Geographic). 8. Reklama na branżowych stronach internetowych - reklama przede wszystkim na stronach o tematyce golfowej, sportowej i promującej zdrowy styl życia za pomocą ogłoszeń lub banerów. 9. Dodatkowo działania promocyjne powinny zostać wsparte działaniami bezpłatnym z punktu widzenia projektu i realizowanym przy użyciu narzędzi wbudowanych w portal jakim jest Newsletter. Jest to elektroniczna forma biuletynu - informacji rozsyłanych za pomocą poczty elektronicznej do prenumeratorów portalu. Moduł będzie działał w sposób automatyczny, a obsługa będzie sprowadzała się tylko do tworzenia informacji, którą otrzymają odbiorcy. Ponadto Oferent przy działań promocyjnych będzie wymagał promocji projektu pod katem otrzymanej dotacji w ramach działania 8.1 PO IG zgodnie z rozporządzeniem nr 1083/2006, rozporządzeniem nr 1828/2006 oraz wytycznymi Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w zakresie informacji i promocji projektów finansowanych w ramach PO IG w latach Złożona oferta powinna zawierać: nazwę i adres oferenta, datę sporządzenia, szczegółowy zakres działań promocyjnych, termin ważności oferty, cenę całkowitą brutto, warunki płatności. Oświadczenie wykonawcy o spełnieniu warunków udziału w postępowaniu. Oświadczenie o braku podstaw do wykluczenia z postępowania Oferta powinna być sporządzona pisemnie, posiadać datę sporządzenia oraz powinna być podpisana przez oferenta ważna minimum 30 dni od daty jej złożenia. Oferta powinna być przesłana pocztą lub dostarczona osobiście za potwierdzeniem odbioru na adres: e-golf services Diana Szadna, ul. Mickiewicza 33, Gorzów Wlkp. Zapytanie ofertowe zamieszczono w siedzibie zamawiającego w miejscu publicznie dostępnym. Termin składania ofert upływa w dniu: , godz Termin rozpatrywania ofert : rok, godz Możliwość składania ofert częściowych: tak Istnieje możliwość unieważnienia postępowania ofertowego bez podania przyczyny Celem zamawiającego jest dotarcie z informacją o projekcie do jak największej liczby odbiorców, dlatego zamawiający zastrzega sobie prawo do wyboru jednego lub kilku wykonawców. Oferty dostarczone po wyżej określonym terminie nie będą rozpatrywane. Wybór najkorzystniejszej oferty nastąpi w oparciu o następujące kryteria: Lp. Nazwa Sposób oceny Cena całkowita za usługę Termin płatności za usługę Doświadczenie w realizowaniu podobnych przedsięwzięć Maksymalna ilość punktów Do zł 80 pkt. Powyżej zł -0 pkt. 80 do 14 dni 10 pkt dni 5 pkt. poniżej 7 dni brak punktów min. 10 letnie doświadczenie na rynku marketingowopromocyjnym 10 pkt. min. 5 letnie doświadczenie na rynku marketingowopromocyjnym 5 pkt. brak doświadczenia na rynku marketingowo-promocyjnym 0 pkt Razem 100 Zamawiający wybierze najkorzystniejszą ofertę, która uzyska najwyższą ilość punktów w oparciu o ustalone kryteria i podpisze umowę z wybranym wykonawcą. Beneficjent nie może udzielać zamówienia podmiotom powiązanym z nim osobowo lub kapitałowo* DIANA SZADNA * Przez powiązania kapitałowe lub osobowe rozumie się wzajemne powiązania między Beneficjentem lub osobami upoważnionymi do zaciągania zobowiązań w imieniu Beneficjenta lub osobami wykonującymi w imieniu Beneficjenta czynności związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem procedury wyboru wykonawcy a wykonawcą o których mowa w w art. 6c ust. 2 ustawy z dnia 9 listopada 2000r. o utworzeniu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (Dz.U. z 2007r., Nr 42, poz. 275, z późn. zm.) dotyczące powiązań osobowych lub kapitałowych z wykonawcą*. Do opisu przedmiotu zamówienia zostały użyte kody określone we Wspólnym Słowniku Zamówień, o którym mowa w rozporządzeniu (WE) nr 2195/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 5 listopada 2002 r. w sprawie Wspólnego Słownika Zamówień (CPV) (Dz. Urz. WE L 340 z , str. 1 z późn. zm.; Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne rozdz. 6, t. 5, str. 3) oraz dyrektywy 2004/17/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 31 marca 2004 r. w sprawie koordynacji procedur udzielania zamówień publicznych na roboty budowlane, dostawy i usługi (Dz. Urz. UE L 134 z r., str. 114, z późn. zm. ; Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne rozdz. 6, t. 7, str. 132) bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

8 Tylko Gorzów podsumowuje miniony rok Stowarzyszenie do polityków: Weźcie się za bary z ludzkimi problemami! Liderzy stowarzyszenia Tylko Gorzów zgodnie: Siejemy ferment w lokalnej polityce! Wśród najważniejszych działań wymieniają debaty, projekty uchwał oraz konkurs dla wspólnot mieszkaniowych. Ich cele na najbliższe lata? Jeszcze większa aktywność i wprowadzenie przedstawicieli stowarzyszenia do samorządu miasta. stowarzyszenie Od konferencji ogłaszającej powstanie Tylko Gorzów minęło 9 miesięcy. U progu 2013 roku, działacze stowarzyszenia podsumowali swoją dotychczasową aktywność, a także zapowiedzieli kolejne działania. Realizujemy cykl debat o Gorzowie. Kluczowe to m.in. tematyka architektury, kultury, ubóstwa czy sportu. Wkrótce rozpoczniemy budowę trzech miniboisk dla wspólnot mieszkaniowych. Podjęliśmy inicjatywę dotyczącą budżetu partycypacyjnego i chcemy to zrealizować w przyszłym roku z podstawą prawną. Ruszył program akademii młodego wieku, gdzie dyrektorzy liceów wytypowali nam młodzież z potencjałem na liderów społecznych. Liczymy, że w przyszłości wrócą do Gorzowa i wezmą odpowiedzialność za miasto wyliczył Jacek Bachalski, pomysłodawca założenia stowarzyszenia. Ten ostatni pomysł rozpoczął się od rozmów z dyrektorami szkół ponadgimnazjalnych. Ci wskazywali uczniów mających predyspozycje do bycia liderem. W siedzibie stowarzyszenia odbyły się już trzy spotkania z kilkunastoma młodymi licealistami. Planowane są kolejne. Odbywać się będą raz w miesiącu. Zapraszamy wszystkich chętnych. Liczymy, że docelowo na spotkania będzie uczęszczać około 30 osób dodał Jan Kochanowski. Wykłady z młodymi gorzowianami mają prowadzić nie tylko członkowie stowarzyszenia, ale także np. mecenas Jerzy Synowiec, miejski radny. Tylko Gorzów nadal walczy o zmianę systemu wyborczego do rady miasta na głosowanie w okręgach jednomandatowych. Nie ma uzasadnienia, aby 65 miast miało wybory proporcjonalne. Choćby Wałbrzych, który jest większy od Gorzowa, ma system jednomandatowy, ponieważ nie jest miastem na prawach powiatu wskazał Jan Kochanowski. Projekt został przekazany do Kancelarii Prezydenta RP. Stowarzyszenie chce też wypracować listę kluczowych inwestycji w mieście na najbliższych 10 lat. Stąd powstały również badania potrzeb mieszkańców Gorzowa, przeprowadzone przez Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych. Lokalni politycy partyjni nie radzą sobie z rozwojem Gorzowa. Chcemy to wypunktować stwierdził Jacek Bachalski. Liderzy TG cieszą się również z realizacji pomysłu budżetu partycypacyjnego. Choć, jak stwierdził Jacek Bachalski, nie do końca o to chodziło stowarzyszeniu. Ważne jest, że mieszkańcy mogą się wypowiedzieć w sprawach dla nich ważnych. Nie płaczemy nad tym, że pomysł zrealizowała Platforma Obywatelska, ale też nie do końca nam o to chodziło sprecyzował Jacek Bachalski. Jest projekt uchwały. W przyszłym roku może to być nie milion, a dwa lub nawet trzy miliony dodał Jan Kochanowski. Jacek Bachalski i Jan Kochanowski nie ukrywają, że liczą na uzyskanie kilku miejsc w radzie miasta po wyborach samorządowych w 2014 roku Obaj liderzy nie ukrywają, że liczą na uzyskanie kilku miejsc w radzie miasta po wyborach samorządowych w roku Obecnie w tym gremium zasiada członek stowarzyszenia, Krzysztof Kochanowski. Organizację wspomagają również radni niezależni: Grażyna Wojciechowska i Paweł Leszczyński. Nie mamy poczucia, aby obecne środowisko polityczne brało się za bary z problemami mieszkańców. Radni zazwyczaj tylko reagują, gdy coś się dzieje zauważył Jacek Bachalski, zaprzeczając jednocześnie, jakoby ktokolwiek miał opuścić stowarzyszenie. Nie wszyscy mają tyle czasu, aby mocno się angażować w naszą działalność. To wcale jednak nie oznacza, że nie ma ich w naszych szeregach. Każdy wspiera stowarzyszenie na miarę swoich możliwości. My spotykamy się co tydzień, a dyskusje i propozycje często zajmują po dwie godziny. zapewnił działacz społeczno-gospodarczy. Obecnie organizacja liczy 40 członków. Działacze stowarzyszenia nie zapomnieli również o monitorowaniu równego traktowania Gorzowa i Zielonej Góry w województwie. Wkrótce zostaną zaprezentowane kolejne informacje na ten temat. Stowarzyszenie Tylko Gorzów serdecznie zaprasza do swojego grona kolejnych aktywnych gorzowian, społeczników kontakt z Jackiem Bachalskim: djb@jdj.com.pl Filip Górecki R E K L A M A Partnerem gazety tylko gorzów jest TVP Gorzów Wielkopolski nr 1 w informacji z regionu Informacje Lubuskie codziennie o godz i NR 1/

9 Więźniowie dla biednych wywieźli setki ton ziemi! Niewiarygodne! Takie rzeczy dzieją się u nas, na osiedlu Słonecznym. Chodzi o inwestycję realizowaną przez Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna. Tymczasem radni miejscy mają jeszcze wątpliwości: wesprzeć budowę czy nie? To coś więcej niż noclegownia mówi o nowobudowanym ośrodku wychodzenia z bezdomności Augustyn Wiernicki. Szef Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna wpadł na pomysł i realizuje obiekt dla najuboższych. Przypominamy, że od lat organizuje pomoc dla biednych. Tym razem chce zadbać o osoby, którymi nikt się nie interesuje, które nie kwalifikują się nawet do typowych noclegowni. Chodzi o biedaków koczujących w altankach na działkach, na dworcach, w kanałach ciepłowniczych czy klatkach schodowych na najwyższych piętrach wieżowców. Ludzi, którzy nie mają gdzie się przebrać, umyć i leczyć. Policja nie ma gdzie takiej osoby zawieźć. Straż miejska nie wie, co z taką osobą zrobić. Bezdomnych zostawia się na pastwę losu. Martwimy się o nich tylko wtedy, gdy usłyszymy informację o śmierci na mrozie zauważa A. Wiernicki. Co się dzieje pod dawnym Kosmosem? Nowobudowany obiekt ma być noclegownią pierwszego kontaktu. Biedny człowiek w końcu będzie miał miejsce, gdzie doprowadzi siebie do normalności stanie na nogi: umyje się, wytrzeźwieje, wyśpi, uwierzy w siebie, podda się socjoi psychoterapii, a jak trzeba, to wyleczy. Co istotne, ośrodek będzie oferował pomoc również dla kobiet. Jeszcze klika lat temu w mieście nie występował problem bezdomności pań. Teraz przynajmniej kilkanaście szuka swojego kąta. Z różnych powodów utraciły więzi rodzinne, małżeńskie, domowe. Obecnie w centrum charytatywnym mamy osiem pań pięć przebywa u nas na stałe informuje A. Wiernicki. W nowym ośrodku przewidziano dla nich dziesięć miejsc. Stowarzyszenie pod koniec pierwszego kwartału 2012 roku złożyło wniosek o dofinansowanie inwestycji trafił do ministerstwa polityki społecznej. Wcześniej pomysł uzyskał rekomendację wojewody Marcina Jabłońskiego oraz Małgorzaty Krasowskiej-Marczyk, dyrektor wydziału polityki społecznej LUW. Dlatego łatwiej było o dotację. Koncepcja planowanego ośrodka uzyskała też pozytywną opinię Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej. W wakacje do stowarzyszenia dotarła wiadomość, że ministerstwo na inwestycję skierowało pomoc w wysokości 280 tys. zł w tym 220 tys. na prace budowlane i 60 tys. na wyposażenie. Czasu było mało na wrzesień, najdalej październik miała być gotowa dokumentacja techniczna inwestycji. Bezinteresowna pomoc z wielu stron Ośrodek dla bezdomnych ma być w piwnicach pawilonu na osiedlu Słonecznym. To pomieszczenia pod biblioteką. Stowarzyszenie przejęło od miasta od lat bezużyteczne, duże piwnice o powierzchni prawie 600 m. Przygotowało koncepcję oraz dokumentację przebudowy największym problemem było to, jak ze zwykłej piwnicy zrobić funkcjonalne pomieszczenia użytkowe. Plan opracował architekt Piotr Wiśniewski od lat wspiera stowarzyszenie, także tym razem za darmo przygotował projekt obiektu. Właśnie on wpadł na pomysł, aby odkryć ziemię ze skarpy od strony Alei 11. Listopada. Tak z piwnic zrobiono parter. A. Wiernicki zdradził nam, że aby uzyskać w pomieszczeniach odpowiednią kubaturę usunięto z budowy masę gruzu i ziemi ponad 800 ton! W ten sposób obniżono poziom piwnic od 60 cm do metra. Mordercza robota. Grunt trzeba było wykopać i wywieźć. Ponadto usunąć całą skarpę od strony południowej. To zadanie wykonali więźniowie. Dyrektor zakładu karnego skierował do nas świetną grupę ludzi. Cały czas sześć osób ciężko pracuje opowiada. W ośrodku zaplanowano stołówkę z kuchnią, miejsca dla bezdomnych kobiet, w tym także dla kobiet z dziećmi, gabinety lekarskie, rehabilitację, duże pomieszczenia dla mężczyzn trzeźwych, ale także specjalną część dla mężczyzn po spożytym alkoholu właśnie z tymi osobami nie wiadomo co robić. Miasto nie chce pomóc? W październiku stowarzyszenie wystąpiło o wsparcie do prezydenta ubiegało się o dotację w kwocie 100 tys. zł. Jednak na grudniowej sesji radni odrzucili wniosek. Na co potrzebne są dodatkowe pieniądze? pytamy Augustyna Wiernickiego. Samo wycięcie okien, drzwi i ciągów komunikacyjnych w blokach betonowych to spory wydatek odpowiada. Co prawda, jedno z przedsiębiorstw z kraju zaoferowało wykonanie takich prac, ale wyceniało je na 150 tys. zł. To kwota nie do przyjęcia przez inwestora. Na szczęście z pomocą przyszła firma buko, aby pieniądze z miasta trafiły do Augustyna Wiernickiego. To niezwykle potrzebny pod względem społecznym obiekt. Kapitalna idea, coś pięknego. Mamy obowiązek wspierać taką inwestycję. Sprawa wróci i będzie rozpatrywana Na budowie cały czas ciężko pracuje ponad 20 osób. Robót nie przerwaliśmy. Trochę je opóźniamy, bo nie chcemy nikogo wpakować w kłopoty finansowe. Obecnie nam się nie przelewa przyznaje Augustyn Wiernicki, działacz stowarzyszenia Tylko Gorzów dowlana pani Alicji Dorynek. Podjęła się tego zadania za znacznie mniejszą kwotę tylko 10 procent wcześniej wskazywanej. Augustyn Wiernicki zwraca jednak uwagę, że taką sumą musi dysponować, bo firma płaci ludziom za poświęcony czas i wysiłek. Nie da się tego obejść. Ludzie mogą pracować za mniej, ale nie za darmo mają rodziny, domy, rachunki do zapłacenia przypomina. Hydraulicy już swoje zrobili, teraz działają elektrycy. Cały obiekt ma być przygotowany do użytku w ciągu kilku miesięcy najdalej do końca roku. Za to jeszcze w styczniu ogrzewalnia dla bezdomnych ma przyjąć pierwszych potrzebujących pomocy. Zakończenie tego etapu jest teraz najważniejsze podkreśla A. Wiernicki. tylko inwestycje Na temat dotacji rozmawialiśmy z Jerzym Sobolewskim, przewodniczącym rady miasta. Przekazał nam, że zrobi wszystna komisji i na sesji zapewnił. Zatem dlaczego radni głosowali przeciwko dotacji na rzecz tej inwestycji? pytamy. Przewodniczący Sobolewski tłumaczył, że radni za późno otrzymali informację. Nie byli przygotowani, stąd nieporozumienie właśnie tak nazwał głosowanie przeciwko skierowaniu dotacji na inwestycję dla bezdomnych. Niedawno odwiedził budowę, na własne oczy przekonał się, ile obiekt wymaga poświęcenia i pieniędzy. Ocenił, że 100 tys. zł to niewiele w porównaniu do tego, jak wiele w niego już włożono. Każdy, kto to zobaczy, nie będzie miał wątpliwości, że trzeba pomóc stwierdził przewodniczący rady miasta. Adam Oziewicz bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

10 Awantura o środek miasta Właściciele: zostawcie co nasze! Kiedyś mocarstwa kolonialne XIX wieku: Francja i Anglia, biły się o malutką Faszodę w dzisiejszym Sudanie. Dziś w Gorzowie mamy wojnę o mały skrawek centrum. O co chodzi w sporze o teren przy Strzeleckiej i Wybickiego? tylko piękny Gorzów Plan zagospodarowania przestrzennego dla kilkuhektarowego terenu w centrum miasta powstawał od kilku lat. Na terenie przy ulicach Wybickiego i Strzeleckiej stoi dawna centralna rybna (przed wojną browar braci Gross). Jest także budynek dawnej wozowni. W marcu na sesji rady miasta, właściciele wraz z projektantem Jerzym Kaszycą zaproponowali tzw. Wenecję bis. W tym miejscu miałyby powstać restauracje i punkty usługowe. Problemem było jednak opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego, co blokowało inwestycję. W grudniu plan wyłożono w sali herbowej Urzędu Miasta. Dyskusja nad dokumentem wywołała ogromne emocje. Miasto zaproponowało powstanie wzdłuż Kłodawki ciągu komentarz: Wydaje się, że za ład urbanistyczny przy Strzeleckiej odpowiada miasto. Niby tak, ale gdyby faktycznie tak było, to urzędnicy mimo swojej skrupulatności, a dosłownie opieszałości już dawno temat by załatwili. Jednak w awanturze o plan tak naprawdę chodzi o bałagan w strukturze własnościowej, który przy Strzeleckiej osiągnął skrajną postać. Jaka na to rada? Sprawa jest prosta. Jeżeli wszyscy rzeczywiście pragną ładnego centrum, to miasto powinno chcieć wykupić prywatne działki, a ich właściciele zgodzić się na taką transakcję. Inaczej teren przy Strzeleckiej zawsze będzie straszyć. Adam Oziewicz pieszo-rowerowego. Ale na planowanej trasie stoi wspomniany wcześniej budynek dawnej wozowni. Jego właściciel ma zupełnie inne plany i nie zgadza się z koncepcją miejską. Chcę ten budynek wyremontować i użytkować. Zaplanowana ścieżka rowerowa uniemożliwia to, co jest absurdem zauważył Andrzej Plawgo. Jeszcze mocniej grzmiał właściciel zabytkowej leżakowni, Grzegorz Adamczyk. To skandal. Wchodzicie na czyjś teren nawet nie zakładając jego wykupu. Ja nikomu nie wchodzę na czyjąś działkę. Poza tym są jeszcze właściciele kantorów między Chrobrego i Wybickiego, którzy muszą się zgodzić na cały plan. Nie rozumiem też, dlaczego na takim spotkaniu nie ma prezydent Ewy Piekarz mówił z nieskrywaną irytacją gorzowski przedsiębiorca. Architekt o planie: To urbanistyczny knot! Suchej nitki na planie zagospodarowania przestrzennego dla omawianego terenu nie zostawił Jerzy Kaszyca. Czy to jest plan autorski czy z tzw. nacisku prezydenta bądź prezydentów? Ja jako urbanista nie wyobrażam sobie takiego kolorowego malunku. To jest urbanistyczny knot! Popełniłem sam wiele knotów i kolejnego nie pozwolę zrobić. Mam dokumenty z archiwum państwowego mówiące o strukturze przestrzennej tego obszaru. Pytanie, czy projektanci w ogóle się z tym zapoznali? punktował J. Kaszyca. Jeszcze inny problem wskazał Marek Surmacz, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Zwrócił uwagę na zapis, mówiący o powstaniu w Skrawek centrum od lat wzbudza kontrowersje kiedy będzie pięknie przy dawnej centrali rybnej? okolicach Parku 111 parkingu wielopoziomowego, mogącego pomieścić 150 aut. Przecież obecnie na tamtym parkingu może zaparkować 120 samochodów. Mam wrażenie, że to jest stworzenie furtki pod budowę kolejnej galerii handlowej. Niestety, takie praktyki nie są w mieście nowością. Podobnie było w przypadku Nova Park przypomniał Marek Surmacz. Linia obrony magistratu Argumenty autorów projektu to przede wszystkim konieczność zabudowania centrum. Z kolei Błażej Skaziński z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków zwrócił uwagę na postawę właścicieli budynków. Podkreślił, że w wielu analogicznych sytuacjach zabytkowe obiekty są wyburzane przez właścicieli. W tym przypadku jest inaczej. Plan zagospodarowania przestrzennego był wyłożony w Urzędzie Miasta do 17 grudnia, natomiast do 31 grudnia można było składać uwagi do planu. W chwili zamykania numeru, sprawy zagospodarowania terenu nie było w porządku obrad styczniowej sesji rady miasta. Wydaje się, że bez względu na to, kiedy będą nad nim obradować radni i co zdecydują, czeka nas długa batalia między właścicielami a urzędnikami. Skutki trudno przewidzieć. W końcu kwestie kolonialne, przywołane na początku, to był jeden z kroków ku I Wojnie Światowej. Filip Górecki R E K L A M A NR 1/

11 Wreszcie cywilizacja na targowisku! Kostrzyn. No, w końcu! mówią zniecierpliwieni handlowcy z targowiska przy ulicy Mickiewicza na wieść o planach jego gruntownej modernizacji. Wprawdzie nic jeszcze nie przesądzone, ale faktem jest, że magistrat składa projekt o pieniądze na ten cel. Owoce, warzywa czy kwiaty będziemy mogli kupić w normalnych warunkach. Temat remontu, przebudowy i planów zmiany lokalizacji targowiska wraca już od lat. Był nawet pomysł, aby przenieść je do centrum. Najczęściej pojawiała się opinia, że może zostać zlokalizowane niedaleko marketu Netto. Wierzę, że targ pozostanie na miejscu ma nadzieję emerytowany mieszkaniec ulicy Mickiewicza. Ten bazarek to jedyne, co mamy w najbliższej okolicy. Bardzo niewygodnie byłoby iść taki kawał po warzywa lub owoce. Centrum niech kojarzy się z większymi zakupami, a obszary od niego oddalone też niech coś mają dodaje. Przeciwko przenosinom jest również Grażyna Mikołajczak. Kiedy tylko jestem w okolicach targu, zawsze kupuję świeże, smaczne i zdrowe produkty. Przyzwyczaiłam się do tego miejsca. Nie tylko zresztą ja. Moja córka i siostra również często odwiedzają te stragany. Są wizytówką tego miejsca. Remont targu na pewno wyjdzie każdemu na dobre podkreśla kostrzynianka. Dlaczego targ wymaga remontu? Przyczyn jest kilka. Najczęściej kupcy i handlowcy narzekają na warunki, szczególnie po deszczu. Alejki robią się wówczas błotniste, powstają liczne kałuże. Chodnik od dawna jest nierówny. Nie lepiej jest zimą, szczególnie teraz, gdy spadł śnieg. Kolejnym powodem jest wiek blaszanych budek, straganów i całego obiektu targowiska, który, zdaniem mieszkańców Kostrzyna, jest po prostu szpecący. Z pewnością naprawa samego chodnika ułatwiłaby życie zarówno nam, jak i naszym klientom. Mam jednak nadzieję, że jeżeli w ogóle dojdzie do remontu, to że dadzą nam w pobliżu jakieś miejsce zastępcze do handlowania. Bo przecież remonty trwają miesiącami i zamknięcie straganów byłoby dla wielu z nas wielkim problemem wyznaje jeden ze sprzedawców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Zróbmy to z głową Obawy te rozwiewa Zbigniew Biedulski, zastępca burmistrza. Podkreśla, że miasto rozłożyć remont na chciałoby Świeże warzywa i owoce są znakiem rozpoznawczym kostrzyńskiego targowiska dwa lata, aby nie zamykać całego straganu. Mamy nadzieję tak zagospodarować czas, aby nikomu nie uprzykrzać życia. Całościowy i szybszy remont wiązałby się na pewno z zamknięciem obiektu, a tego nie chcemy. Dlatego w grę wchodzą prace podzielone na dwa etapy. Najpierw chodniki, oświetlenie, a później cala reszta z zadaszeniem. Burmistrz podkreśla, że z początku Kostrzyn nie mógł być brany pod uwagę podczas naboru wniosków z Programu Operacyjnego dla Obszarów Wiejskich, gdyż jak sama nazwa wskazuje jest on skierowany dla wsi, a nie dla miast. Jednak zapewnienie możliwości handlu na miejskim targowisku rolnikom z pobliskich wiosek sprawiło, że miasto chce przystąpić do przebudowy straganów. Zresztą już teraz sprzedają oni tutaj swoje produkty. Remont jest konieczny między innymi w celu podniesienia estetyki, bezpieczeństwa i stworzenia handlowcom lepszych warunków. Obecny stan jest jaki jest. Chcemy więc uzyskać pieniądze na remont i rozpocząć prace już w drugiej połowie bieżącego roku dodaje Z. Biedulski. Odpowiedni wniosek o dofinansowanie zostanie złożony w Urzędzie Marszałkowskim. Klienci z Niemiec odwiedzają nie tylko bazar, stacje paliw i kostrzyńśkie markety. Oni też lubią sięgnąć po bezpośrednie produkty polskich rolników, więc są częstymi klientami targowiska przy ul. Mickiewicza. Po remoncie, być może, będzie ich jeszcze więcej Korzyść dla wszystkich Koszt inwestycji ma się zamknąć w granicach 1,1 1,2 miliona złotych. Oprócz pawilonów handlowych, które handlowcy dzierżawią, powstaną między innymi wydzielone stanowiska dla pojazdów. Rolnicy będą mogli przyjechać i bez problemów sprzedawać swoje zbiory. Powstaną dla nich dojazdy i parkingi. Alejki i oświetlenie zostaną zmodernizowane, pojawią się nowe, zadaszone stragany. Wszyscy mają na tym skorzystać. Krzysztof Ryłko tylko kostrzyn R E K L A M A Partnerem gazety tylko gorzów jest TVP Gorzów Wielkopolski nr 1 w informacji z regionu bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

12 Uciekli z miasta. Czy żałują? Nie! Trzej młodzi sportowcy trzy różne historie z jednym wspólnym mianownikiem: odeszli z Gorzowa szukać lepszych perspektyw dla rozwoju, nie tylko sportowego, ale i naukowego. Sprawdziliśmy, co słychać u Mireli Olczak, Macieja Polańskiego i Alana Błajewskiego! O Mireli Olczak głośno było już w 2008 roku. 15-letnia wówczas gorzowianka zdobyła dwa złote medale na Mistrzostwach Europy Juniorów w Belgradzie. Rok później dołożyła kolejny krążek, tym razem w Pradze. Była naszą nadzieją na Igrzyska Olimpijskie w Londynie, ale perturbacje związane z niedozwolonymi środkami zahamowały te plany. tylko na sportowo Pod koniec sierpnia 19-letnia pływaczka opuściła MKP Słowianka na rzecz AZS Warszawa. Trenuje tam pod okiem Pawła Słomińskiego, znanego m.in. z prowadzenia Otylii Jędrzejczak. Nie widziałam dalszych perspektyw sportowych w gorzowskim klubie. Chciałam coś zmienić, bo uważałam, że przestałam się tam rozwijać jako zawodniczka. Grupa do trenowania się rozpadła (większość osób odeszła z MKP i podjęła naukę w innych miastach), a atmosfera na treningach stała się demotywująca. Poza tym Słowianka przestała mnie finansowo wspierać. Dlatego postanowiłam poszukać nowego miejsca do trenowania, gdzie znalazłabym dobrą grupę oraz doświadczonego trenera wyjaśnia Mirela Olczak. Podobne motywy miał Maciej Polański. 19-letni siatkarz zaliczył debiutancki sezon w seniorskiej siatkówce. W GTPS szybko wygryzł ze składu dużo bardziej doświadczonego Michała Myserę, prezentował się bardzo korzystnie i było jasne, że wkrótce zapukają do niego większe kluby. Absolwent I Liceum Ogólnokształcącego trafił ostatecznie do Zaksy Kędzierzyn oraz na studia Bez wątpienia, w dobie kryzysu gorzowskiej siatkówki, Macieja Polańskiego nie prędko znów zobaczymy w hali przy ulicy Czereśniowej. I wiele wskazuje na to, że coraz częściej będziemy słyszeć o gorzowskich talentach rozjeżdżających się po całej Polsce (fot. Anna Watral) do Opola. Jak na razie jest zadowolony z nowego klubu i miejsca zamieszkania. W Kędzierzynie siatkówka jest sportem numer jeden. Choć to mniejsze miasto niż Gorzów, to hala często jest wypełniona po brzegi. Sam klub jest profesjonalnie prowadzony. Gra w Zaksie to wielka szansa dla mnie, mogę uczyć się od najlepszych mówi Maciej Polański. Tej dwójce wtóruje Alan Błajewski. 18-latek trafił latem ze Stilonu na zaplecze ekstraklasowej Pogoni Szczecin. To była dla mnie szansa gry na wysokim poziomie, dlatego zdecydowałem się odejść ze Stilonu. W Szczecinie i Pogoni bez problemu się zaaklimatyzowałem zdradza były pomocnik niebiesko-białych. Cała trójka podkreśla, że w nowych miejscach ma świetne warunki nie tylko do rozwoju sportowego, choć Mirela Olczak przyznaje, że odnaleźć się w Warszawie nie jest łatwo. Czuję się jeszcze nieswojo. W nowym klubie mam większą grupę na znacznie wyższym poziomie sportowym. Z pewnością jest z kim się ścigać. Trenujemy ciężej niż w Gorzowie, plan zajęć też jest inny. Pierwszy trening mam o 6 rano, drugi o 18. W Gorzowie poranne zajęcia odbywały się później, tu rozkład dnia jest bardziej męczący, też ze względu na obowiązki uczelniane. Często po powrocie z treningu śpię jak dziecko. Mieszkam w akademiku na terenie uczelni, więc wszędzie mam blisko. To dla mnie odmiana, bo w czasach MKP mieszkałam pod Gorzowem opowiada młoda pływaczka. Maciejowi Polańskiemu klub pomógł pogodzić grę ze studiami. Wychowanek GTPS wybrał Zarządzanie i Inżynierię Produkcji na Politechnice Opolskiej. Z pomocą klubu dostałem indywidualną organizację studiów, bez niej nie dałoby się pogodzić nauki z grą. Dzięki IOS-ie nie muszę być na wszystkich zajęciach, a te często pokrywają się z treningami zaznacza środkowy kędzierzyńskiego zespołu w Młodej PlusLidze, zarazem członek szerokiej kadry pierwszej drużyny. Na wsparcie klubu w edukacji mógł liczyć również Alan Błajewski, którego w tym roku czeka egzamin maturalny. Nie było większego problemu ze zmianą szkoły. Wcześniej uczyłem się w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących. W Szczecinie mam mieszkanie opłacone przez klub. Nie ma na co narzekać stwierdza 18-latek. Były Stilonowiec regularnie występuje w Młodej Ekstraklasie. Dostał także szansę w trzecioligowych rezerwach Pogoni, gdzie strzelił piękną bramkę. Ale nie jest jeszcze pewien, czy pozostanie zawodnikiem Portowców na dłużej. Wiele zależy od najbliższego sezonu podkreśla Alan Błajewski. Wątpliwości nie ma za to Mirela Olczak. Nie mam w planach ponownej zmiany klubu. Nie biorę też pod uwagę wyjazdu za granicę. Powoli przyzwyczajam się do nowego miejsca, treningów, trenera. Chciałabym właśnie tutaj ukończyć studia, a wiem, że nie będzie łatwo. Czas pokaże, czy moja decyzja była słuszna stwierdza trzykrotna mistrzyni Europy juniorów. Filip Górecki R E K L A M A NR 1/

13 Medi-Raj: Nowa poradnia już leczy pacjentów! Gorzowskie Centrum Medyczne Medi-Raj ma zupełnie nową ofertę od kilku dni w placówce na Górczynie działa poradnia onkologiczna. Prowadzi ją lek. med. Bartłomiej Delijewski, onkolog kliniczny. Lekarz specjalista przypomina, że choroby nowotworowe stanowią poważny problem zdrowotny i drugą po chorobach układu krążenia przyczynę umieralności w Polsce. Nowopowstała w Medi-Raju poradnia zajmuje się diagnostyką chorób nowotworowych (nowotwory lite) oraz poradnictwem w zakresie profilaktyki i leczenia chorób nowotworowych. Poza pacjentami z już rozpoznaną chorobą nowotworową przyjmujemy osoby z wszelkimi zmianami podejrzanymi: guzami, guzkami, powiększonymi węzłami chłonnymi oraz wszelkimi innymi zmianami podejrzanymi o proces nowotworowy wyjaśnia lek. med. Bartłomiej Delijewski. Poradnia zajmuje się również diagnostyką chorób piersi diagnostyką zmian ogniskowych łagodnych i złośliwych, diagnostyką wycieku z brodawek. Onkolog zaznacza, że istnieje możliwość wykonania USG piersi oraz w razie potrzeby biopsji cienkoigłowej piersi pod kontrolą USG. Nasza oferta jest kierowana do pacjentek chcących wykonać profilaktyczne badania piersi, lub tych pań, które chcą skonsultować posiadane przez siebie wyniki badań obrazowych piersi, bądź zauważają u siebie niepokojące objawy w obrębie piersi dodaje B. Delijewski. Diagnostyka chorób nowotworowych opiera się na szczegółowym wywiadzie, badaniu fizykalnym oraz licznych badaniach obrazowych (ultrasonografia, RTG, tomografia, rezonans magnetyczny, PET-CT, scyntygrafia) oraz w szczególnych przypadkach oznaczeniu poziomu specyficznych markerów nowotworowych. Lek. med. Bartłomiej Delijewski to onkolog kliniczny. Po ukończeniu Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu i odbyciu stażu podyplomowego pracował w Wojewódzkiej Poradni Onkologicznej oraz Poradni Patologii Sutka w Gorzowie. Od ponad czterech lat pracuje w Oddziale Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii w Gorzowie. W kwietniu 2012 roku uzyskał tytuł specjalisty w zakresie onkologii klinicznej. Szczególną dziedzinę zainteresowań lekarza stanowi diagnostyka i leczenie chorób piersi. Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie ultrasonografii gruczołu piersiowego oraz wykonywania biopsji cienkoigłowych piersi. oprac. Adam Oziewicz tylko zdrowie W Medi-Raju najlepszy rentgen i to bez czekania! Masz dość kolejek do rentgena? Zalecane przez lekarza zdjęcie wykonaj w Medi-Raju przy ulicy Górczyńskiej. Tam zrobisz je bezpiecznie, w najwyższej jakości i bez czekania. Bez wątpienia, najbardziej bezpiecznym i nowoczesnym aparatem rentgenowskim jest aparat w technologii cyfrowej bardzo szeroki zakres czułości pozwala nam ograniczyć dawkę użytego promieniowania i niweluje błędy popełniane w ustawieniach parametrów ekspozycji. Taki supernowoczesny aparat znajduje się w Gorzowskim Centrum Medycznym Medi-Raj. W radiologii system ten polega na całkowitym wyeliminowaniu tradycyjnych, halogenosrebrowych błon rentgenowskich, czyli analogowych sposobów zapisu obrazów i przejście na opisywanie wyników obrazów na monitorach, archiwizowanie na elektronicznych układach pamięciowych (twardych dyskach) oraz przesyłanie ich na odległość w postaci cyfrowej. Czego nie umie analog? Cyfrowe aparaty RTG zwane DR (DigitalRadiography) posiadają detektor bezpośrednio podłączony do aparatu, przez co nie ma konieczności korzystania z kaset i ich skanowania, a ich obsługa jest łatwa i szybka. Zwiększa to wydajność pracy w zakładzie radiologii, czyli możliwość przyjęcia większej liczby pacjentów. Do zalet radiografii cyfrowej należy przede wszystkim polepszenie jakości diagnostycznej badania. Uzyskany w wyniku badania cyfrowy obraz RTG możemy dowolnie obrabiać za pomocą dedykowanych do tego celu stacji diagnostycznych. Z jednej ekspozycji możemy uzyskać obraz tkanek miękkich, jak i kostnych. Za pomocą myszki i klawiatury komputera możemy ustawić poziom zaczernienia, kontrastu, powiększyć i dokonać pomiarów. Takich możliwości nie ma w radiologii analogowej, gdzie otrzymujemy jedno zdjęcie, czasem trudne do diagnozy. Jednak najważniejszą zaletą radiografii cyfrowej jest ochrona pacjenta przed nadmierną dawką promieniowania. Największą redukcję dawki uzyskuje się przez wyeliminowanie powtórzeń nieudanych zdjęć, a w przypadku dużo większego zakresu czułości płyty obrazowej nie ma takiej konieczności. Obecnie na świecie znajduje się ok. 500 w pełni ucyfrowionych zakładów radiologii. W naszym okręgu na chwilę obecną jest to jedyny taki aparat. Elektroradiolodzy z Medi-Raju współpracują z dwiema firmami opisującymi zdjęcia, które zatrudniają doświadczony zespół specjalistów, co znacząco zwiększa trafną diagnozę. Standardowy czas oczekiwania na opis zdjęcia wynosi 24h. W przypadkach CITO opis jest dostępny w ciągu 15 min. Zapis cyfrowy zdjęcia (na płycie CD) bądź w formie konwencjonalnej dostępny jest w ciągu 5 minut po wykonaniu zdjęcia. Badania RTG podstawa diagnozowania Do najpopularniejszych badań rentgenowskich zdecydowanie należy zdjęcie klatki piersiowej, badanie to polega na krótkotrwałym napromieniowaniu. Dzięki niemu powstaje obraz klatki wraz ze wszystkimi organami znajdującymi się w tej okolicy ciała. Promieniowanie rentgenowskie przenika wszystkie organy ludzkie, lecz są one wchłaniane w różnych dawkach, w zależności od tego, ile powietrza, wody, krwi, kości i mięśni znajduje się w tkance organu. Kości pochłaniają dużą ilość promieniowania, podczas gdy tkanka płuc bardzo mało, ponieważ wypełniona jest głównie powietrzem. Jednak najważniejszą zaletą radiografii cyfrowej jest ochrona pacjenta przed nadmierną dawką promieniowania. RTG klatki piersiowej bada stan, w jakim znajdują się płuca, serce, większe tętnice, żebra i przepona. Dzięki temu, że różnią się one budową (a zatem także stopniem przenikania promieniowania rentgenowskiego), każdy organ może być dostrzeżony na zdjęciu. Lekarz może zalecić RTG klatki piersiowej, kiedy obserwujemy u siebie następujące objawy: uciążliwy, długotrwały kaszel, uraz klatki piersiowej, ból w klatce piersiowej, krwawienie podczas kaszlu, trudności w oddychaniu. Badanie rentgenowskie powinno być także wykonane, jeśli są symptomy charakterystyczne dla gruźlicy czy nowotworu płuc. Czasami badanie jest przeprowadzane przed operacją, by wykluczyć choroby płuc Cyfrowy aparat RTG w Medi-Raju sprzęt najnowszej generacji, unikalny w skali naszego regionu i serca. Podczas przesyłania promieniowania rentgenowskiego należy wstrzymać oddech. Zmniejszy to objętość płuc, dzięki czemu inne organy będą bardziej widoczne. Nie można nosić biżuterii i innych metalowych elementów w okolicach klatki piersiowej, gdyż blokują one promieniowanie i wynik badania może być niedokładny. Osoba wykonująca badanie poda Ci fartuch ochronny. Jeśli jesteś w ciąży, poinformuj swojego lekarza oraz technika RTG wykonującego zdjęcie. Zazwyczaj badanie nie jest wykonywane na ciężarnych w okresie pierwszych 6 miesięcy, gdyż ma bardzo negatywny wpływ na rozwijający się płód. Większość specjalistów twierdzi, że ryzyko badania jest niewielkie, a korzyści ogromne. Dawka promieni Roentgena jest niska. Są one monitorowane i regulowane tak, aby jak najmniejsza ilość promieniowania, dająca obraz klatki, została wysłana. Badanie klatki piersiowej wykonywane jest co dwa lata i jest niezbędne przy badaniach okresowych. zespół Medi-Raju bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

14 styczeń/luty wydarzenia kulturalne Teatr, repertuar: Romeo i Julia 26 stycznia (sobota), g (premiera) 27 stycznia (niedziela), g stycznia (wtorek), g stycznia (środa), g stycznia (czwartek), g lutego (piątek), g Magda Kujawska & Przemek Raminiak Jazz po Polsku (Art Café) 1 lutego (piątek), g Romeo i Julia 2 lutego (sobota), g tylko w gajerach Złota Kaczka 6 lutego (środa), g lutego (czwartek), g Jesteśmy na wczasach, czyli polska miłość (Bałtycki Teatr Dramatyczny z Koszalina) 8 lutego (piątek), g Wieczór kawalerski (Bałtycki Teatr Dramatyczny z Koszalina) 9 lutego (sobota), g i Romeo i Julia 12 lutego (wtorek), g lutego (środa), g lutego (czwartek), g lutego (piątek), g Koncert Gigadrum feat. Agnieszka Kliszczyk (ArtCafe) 16 lutego (sobota), g Trzy razy Piaf 17 lutego (niedziela), g Romeo i Julia 20 lutego (środa), g lutego (wtorek), g lutego (czwartek), g Klimakterium i już lutego (sobota), g Trzy razy Piaf 24 lutego (niedziela), g Romeo i Julia 26 lutego (wtorek), g lutego (środa), g lutego (czwartek), g Miejski Ośrodek Sztuki Galeria BWA Wieland Zeitler Malarstwo, wystawa czynna do 3 marca otwarcie wystawy: 3 lutego (niedziela), g Galeria Sztuki Najnowszej Paweł Pierściński Fotografia kurator: Stanisława Zacharkowystawa czynna: do 10 lutego Robert Kuśmirowski Muzeum Sztuki Zdeponowanej wystawa czynna do 17 marca otwarcie wystawy: 16 lutego (sobota), g Active Space GSN Łukasz Prus-Niewiadomski performance artysty i pokaz filmów 16 lutego (sobota), g Sala multimedialna Spotkanie z Robertem Kuśmirowskim 16 lutego (sobota), g Kino 60 krzeseł Broken, reż. Rufus Norris; wyst.: Cillian Murphy, Tim Roth, Eloise Laurence, Wielka Brytania 2012, 90 min, dramat 25, 27, 29, 31 stycznia, g , 28, 30 stycznia, g To tylko wiatr, reż. Bence Fliegauf; wyst.: Lajos Sarkany, Katalin Toldi, Gyongyi Lendvai, Francja/Niemcy/Węgry 2012, 87 min, dramat 25, 27, 29 stycznia, g , 28, 30 stycznia, g Pan Lazhar, reż. Philippe Falardeau; wyst.: Mohamed Fellag, Sophie Nélisse, Émilien Néron, Kanada 2011, 94 min, komediodramat 1, 3, 5 lutego, g , 4, 6 lutego, g lutego, g Kanadyjskie sukienki, reż. Maciej Michalski; wyst.: Anna Seniuk, Zofia Czerwińska, Ewa Kasprzyk, Piotr Polk, Polska 2013, 125 min, dramat 1, 3, 5 lutego, g , 4, 6 lutego, g Przewodnik po Belgradzie z piosenką weselną i pogrzebową, reż. Bojan Vuletic; wyst.: Marko Janketic, Julie Gayet, Anita Mancic, Francja/Niemcy/Serbia/Węgry 2011, 86 min, komedia 8, 10, 12 lutego, g , 11, 13 lutego, g lutego, g Diaz, reż. Daniele Vicari; wyst.: Claudio Santamaria, Jennifer Ulrich, Elio Germano, Francja/Rumunia/Włochy 2012, 122 min, dramat 8, 10, 12 lutego, g , 11, 13 lutego, g Kwartet, reż. Dustin Hoffman; wyst.: Billy Connolly, Maggie Smith, Michael Gambon, Wielka Brytania 2012, 98 min, obyczajowy (przedpremiera dla seniorów) 14 lutego, g Walentynki po włosku Viva l Italia! Viva l Amore! Alergia na miłość, reż. Laura Luchetti; wyst.: Andrea Bosca, Diane Fleri, Giulia Michelini, Włochy 2010, 100 min, obyczajowy/komedia/romantyczny 14 lutego, g Kochankowie z księżyca, reż. Wes Anderson; wyst.: Bruce Willis, Edward Norton, Bill Murray, USA 2012, 94 min, komedia/ romans 15, 17, 19, 21 lutego, g , 18, 20 lutego, g Piąta pora roku, reż. Jerzy Domaradzki; wyst.: Ewa Wiśniewska, Marian Dziędziel, Andrzej Grabowski, Polska 2012, 96 min, obyczajowy 15, 17, 19 lutego, g , 18, 20 lutego, g Zamieszkajmy razem, reż. Stephane Robelin; wyst.: Guy Bedos, Daniel Bruhl, Geraldine Chaplin, Jane Fonda, Francja/ Niemcy 2011, 96 min, komedia 24, 26 lutego, g , 25, 27 lutego, g lutego, g Cezar musi umrzeć, reż. Vittorio Taviani, Paolo Taviani; wyst.: Cosimo Rega, Salvatore Striano, Giovanni Arcuri, Włochy 2011, 76 min, dramat 22, 24, 26 lutego, g , 25, 27 lutego, g Moja ulica, reż. Marcin Latałło, Francja/ Polska 2012, 80 min., dokument (premiera) 22 lutego, g Dyskusyjny Klub Filmowy Megaron Miłość księżyca, reż. Veit Helmer; wyst.: Alexander Asochakov, Marie de Villepin, Sitora Farmonova, Niemcy/Kazachstan/ Rosja 2011, 94 min, komedia/romans 31 stycznia, g Twierdza brzeska, reż. Aleksandr Kott; wyst.: Aleksey Kopashov, Pavel Derevyanko, Andrey Merzlikin, Rosja/Białoruś 2010, 138 min, dramat/wojenny 7 lutego, g Pięć rozbitych kamer, reż. Emad Burnat, Guy Davidi, Palestyna/Francja/Izrael/Holandia 2011, 90 min, dokumentalny 21 lutego, g Świadectwo urodzenia, reż. Stanisław Różewicz; wyst.: Henryk Hryniewicz, Edward Mincer, Andrzej Banaszewski, Polska 1961, 99 min, dramat/wojenny 28 lutego, g Filharmonia Gorzowska Koncert karnawałowy Złote przeboje Karnawału Wystąpią: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej, Nina Nowak alt, Valentin Suchodolec tenor, Krzysztof Świtalski dyrygent 25 stycznia (piątek), g Koncert Andrzeja Piasecznego z zespołem 26 stycznia (sobota), g Jose Torres z orkiestrą Kubańska salsa symfonicznie Wystąpią: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej, Jose Torres z zespołem, Monika Wolińska dyrygent 8 lutego (piątek), g Filharmonia kameralnie Recital Beaty Gramzy Liryka, liryka... Wystąpią: Beata Gramza śpiew, Andrzej Janaszek fortepian 10 lutego (niedziela), g I Gorzowski Festiwal Muzyki Współczesnej (koncert inauguracyjny) Wystąpią: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej, Beata Bilińska fortepian, Iwona Hossa sopran, Krzysztof Świtalski dyrygent Program: Wojciech Kilar Orawa, Wojciech Kilar II Koncert fortepianowy, Henryk Mikołaj Górecki III Symfonia ( Symfonia Pieśni Żałosnych ) 15 lutego (piątek), g I Gorzowski Festiwal Muzyki Współczesnej (koncert kameralny) Wystąpią: Kwartet Smyczkowy im. Henryka Mikołaja Góreckiego Program: Zbigniew Bargielski V kwartet smyczkowy Le temps qui n est plus, kompozycje nagrodzone w Konkursie dla Młodych Kompozytorów prapremiery 17 lutego (niedziela), g I Gorzowski Festiwal Muzyki Współczesnej (koncert kameralny) Wystąpią: Duet fletowy, Sekstet smyczkowy Program: Arnold Schoenberg Verklaerte Nacht 20 lutego (środa), g I Gorzowski Festiwal Muzyki Współczesnej (koncert kameralny) Wystąpią: Sekstet wokalny muzyki współczesnej (promo- DERN), Kwartet im. Henryka Mikołaja Góreckiego 21 lutego (czwartek), g I Gorzowski Festiwal Muzyki Współczesnej (gala finałowa) Wystąpią: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej, Barbara Żarnowiecka sopran, Jarosław Bręk bas-baryton, Chór Akademii Sztuki w Szczecinie, Monika Wolińska dyrygent 22 lutego (piątek) g Jazz Klub Pod Filarami New Bone Destined 2 lutego (sobota), g Michał Wróblewski Trio 9 lutego (sobota), g The Other Sound 13 lutego (środa), g Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta Filia nr 1, ul. Kombatantów 2: W życiu zawsze mierzyłem wysoko Włodzimierza Wysockiego wspomnienie liryczne w 75. rocznicę urodzin poety. Piosenki z repertuaru Wysockiego w wykonaniu Elżbiety Kuczyńskiej. 29 stycznia (wtorek), g Adam Oziewicz NR 1/

15 KINO KOBIET PODEJRZANI ZAKOCHANI (od 15 lat) tylko NOCNY POKAZ PREMIEROWY DROGÓWKA (od 15 lat) tylko 31.01/ PREMIERY LES MISERABLES: NĘDZNICY (od 15 lat) REPERTUAR KINA HELIOS Kino Helios Al. Konstytucji 3 Maja 102, Gorzów Wlkp. tel , rezerwacja tel , fax , gorzow@heliosnet.pl PODEJRZANI ZAKOCHANI (od 15 lat) NIEMOŻLIWE (od 15 lat) POZOSTAŁE TYTUŁY DJANGO (od 15 lat) ŻYCIE PI 3D (od 12 lat) SĘP (od 15 lat) JACK REACHER: JEDNYM STRZAŁEM (od 15 lat) BEJBI BLUES (od 15 lat) KINO KONESERA MISTRZ (od 15 lat) - tylko FILMY DLA DZIECI RALPH DEMOLKA 3D (b/o, dubbing) RALPH DEMOLKA (b/o, dubbing) PRAWIE JAK GLADIATOR (b/o, dubbing) PRAWIE JAK GLADIATOR 3D (b/o, dubbing) Kino Helios jest sponsorem konkursu dla naszych czytelników. Proszę zadzwonić w piątek r., między godziną 11 a 11:10, do naszej redakcji numer telefonu i odpowiedzieć na pytanie: Kiedy odbyła się światowa premiera filmu Bejbi blues, a kiedy odbyła się w Polsce? Pierwszych sześć odpowiedzi zostanie nagrodzonych wejściówkami na wybrany film do kina Helios. ODPOWIEDŹ NA PYTANIE Z POPRZEDNIE- GO MIESIĘCZNIKA: Mityczna dla surferów fala nazywała się MAVERICKS Sprawdź godziny seansów na stronie Reklama NAUKA GITARA nauka T: LEKCJE RYSUNKU ODRĘCZNEGO Tel PRZYGOTOWANIE do matury WOS, historia tel J.POLSKI korepetycje T: P.H.U. BARTEX AUTO-SZYBY Gorzów, ul. Zielona tel.: Reklama KUPIĘ/ SPRZEDAM KUPIĘ złoto, srebro, monety. Złom i wyroby dojazd, wycena, konsultacje GRATIS nie zobowiązują do transakcji - T: USŁUGI PRZEPROWADZKI TRANSPORT - TANIO 3 samochody. Tel profesjonalne krycie i remonty dachów oraz inne roboty budowlane tel PIASEK, kamyki, humus wywrotka 6 ton T: NIERUCHOMOŚCI KUPIĘ gospodarstwo lub grunt rolny tel SPRZEDAM mieszkanie z ogródkiem T: KASACJA POJAZDÓW bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

16 NR 1/