Mleko sie wylało... czyli pół miliona więcej na halę strona 9

Transkrypt

1 Jastrzębie-Zdrój 31 sierpnia 2012/18 (56) Nakład: ISSN Nasza Sonda Czy Jastrzębie jest odpowiednio doceniane za swoją rolę w strajkach 80. roku? A. Tak, jest to szeroko rozpowszechnione B. Nie, jest totalnie zmarginalizowane C. Coś się mówi, ale bardzo niewiele D. Nie mam zdania JasNet Dwutygodnik Informacyjny Czar piwnych ogródków 2 W JSW wciąż niespokojnie 3 Ile kosztuje szkoła? 5 Jaka szkoła? 8 Jastrzębska młodzież na Woodstocku 11 Szkoła czy rodzina? 12 Zainaugurowano Festiwal Folklorystyczny 15 Tak to się zaczęło Odbudujmy potęgę GieKSy! 19 Letnia przygoda z karate 20 A(13%) B(76%) C(6%) D(5%) Strona 6,16 SZCZEGÓŁY STRONA 2 Mleko sie wylało... czyli pół miliona więcej na halę strona 9 STRONA 13 WYMIEŃ AKCJE JSW NA GOTÓWKĘ również od osób nieuprawnionych SERII C ul. Słoneczna , , Jastrzębie-Zdrój dawna restauracja Basia naprzeciwko byłego kina Panorama Pożyczki na miesiąc do 600 zł natychmiastowa wypłata bez opłat wstępnych Jastrzębie, ul.wrzosowa 12 a tel ,

2 2 sierpień 2012 felieton Żar płynący z nieba. Suchość w ustach. Zero cienia. Letnia kanikuła w apogeum swoich możliwości. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że frekwencja w ogródkach piwnych w Jastrzębiu-Zdroju bije rekordy. Całe rodziny zasiadają pod parasolami, które dają zbawienną w te wakacje ochronę przed słońcem. Zaraz potem na stolikach pojawiają się kufle z bursztynowym napojem bogów. A dalej? A dalej to już tak jak poniżej... alarstwo rodzajowe to, jak podpowiada wszechwiedząca Wikipedia, odrębny gatunek malarski, który wyróżnia tematyka związana z życiem codziennym, obyczajami, obrzędami, pracą, wypoczynkiem i zabawą. Jak wielkie pole do popisu miałby parający się tym gatunkiem malarz w naszym mieście, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Ot, chociażby wspomniane we wstępie letnie ogródki. Nic tylko zasiąść przed sztalugą i malować. Oto dwóch młodych mężczyzn komentuje sytuację w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Ich fachowa analiza, przeplatana licznymi wulgaryzmami, wskazuje jednoznacznie, że atmosfera na kopalniach jest gęsta od emocji. Zresztą, te emocje udzielają się także im. W miarę jak na stole pojawiają się kolejne butelki piwa, gesty robią się coraz bardziej teatralne, słownictwo mniej wyszukane, a obecnie przedmiotem ich oceny jest już nie strajk w JSW, ale uroda przechodzących nieopodal pań. W skali od jednego do pięciu oceniają młode jastrzębianki (starszych mieszkanek nie zaszczycili swoimi komentarzami) i nie omieszkują ich o tym poinformować. Hej, maleńka, dostałaś Czar piwnych ogródków piątkę krzyczą pod adresem zgrabnej brunetki. Co ciekawe, inni siedzący w ogródki zdają się tego nie zauważać, na kilku twarzach pojawia się nawet lekki uśmiech. Ale wystarczy tylko trochę odwrócić głowę i oczom malarza ukazuje się zupełnie inny obrazek rodzajowy. Za stołem siedzą dorośli i dzieci. Wszędzie walają się butelki, kawałki niedojedzonej pizzy, nawet, o zgrozo, zużyty pampers. Liczna latorośl najwyraźniej przeszkadza swoim rodzicom, bo ci ostatni wysyłają ją na przemian do piaskownicy, po kolejną porcję frytek, lodów, chipsów... Jednym słowem, niech dadzą im wreszcie święty spokój przynajmniej na chwilę! Jeden z chłopców tak niefortunnie otwiera paczkę chipsów, że te w całości lądują na ziemi. Dorośli nawet nie obracają głowy w tamtym kierunku. Młoda mama co chwilę pociąga mały łyk z kufla, zanosi się gardłowym śmiechem i potrząsa nerwowo stojącym obok niej wózkiem. Kolejny obrazek. Między siedzącymi w rogu ogródka mężczyzną a kobietą wyczuwa się napięcie. Choć w zasadzie milczą, czuje się, że coś wisi w powietrzu. Ona z wzrokiem utkwionym w pustym kuflu, on nagle zapragnął przejrzeć SMS-y z całego ostatniego miesiąca. W pewnym momencie kobieta zaczyna mówić w jej głosie pobrzmiewa pretensja, ale, co dziwne, nie jest zdenerwowana. Metodycznie punktuje go za domniemane grzechy. Tak to przynajmniej wygląda z odległości kilku stolików. Nie będę się z tobą użerać dodaje na odchodne i zrywa się z krzesła. Mężczyzna ani na chwilę nie odrywa wzroku od wyświetlacza swojego telefonu. Zaledwie stolik dalej ojciec ze swoją nastoletnią wszystko na to wskazuje córką wypalają fajkę pokoju. Papieros wędruje z rąk do rąk, podobnie kufel najtańszego piwa. Ona, w za szerokich spodniach i czapką z daszkiem na głowie, traktuje go jak równego sobie, niemal jak ziomala. Szacun! odmienia to słowo przez wszystkie znane sobie przypadki. Jego chyba ten artykułowany w nader oryginalny sposób szacunek dowartościowuje, bo kiwa z aprobatą głową. Potem podnosi kufel do ust, moczy usta w piwie i podaje je córce, która bierze solidnego łyka. Bohaterki piątej, tym razem już ostatniej scenki rodzajowej to stałe bywalczynie jastrzębskich solariów. W każdym razie licytują się na nazwy i wrażenia z pobytu w tych przybytkach. Sprawiają wrażenie zorientowanych w temacie. Sączą przez słomki piwo z sokiem, kontemplują widok swoich tipsów, przy każdym najmniejszym ruchu noszone przez nie bransolety wydają z siebie charakterystyczny dźwięk. Sielankę zakłócają tylko osy. Jedna z miłośniczek sztucznej opalenizny zaczyna odganiać je swoją torebką, po chwili w sukurs przychodzi jej koleżanka. W końcu zostawiają niedopite piwo i znikają między stolikami. Osy szykują się do uczty. Od autora: Opisane tu scenki rodzajowe wydarzyły się na przestrzeni dwóch ostatnich miesięcy w letnich ogródkach w Jastrzębiu- Zdroju. Tylko na potrzeby tekstu umieszczone zostały w jednym symbolicznym miejscu i czasie. Damian Maj

3 informacje sierpień W JSW wciąż niespokojnie Ciągle nie ma porozumienia pomiędzy przedstawicielami związków zawodowych i zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Kością niezgody są umowy o prace zawarte z nowo przyjętymi pracownikami, na innych niż dotychczas zasadach oraz kwestia podwyżki płac. Spór staje się coraz ostrzejszy. Związkowcy nie odpuszczają i walczą o swoje. W środę, 22 sierpnia, przed siedzibą Spółki spalili nawet kukłę przedstawiającą prezesa Jarosława Zagórowskiego. Jak sami powiedzieli rzucili ją w ognie piekielne. Fot. Łukasz Parylak Grupa pracowników KWK Jas- Mos" przyszła na pikietę zwartą grupą. Górnikom towarzyszyła eskorta policji. Działacze w swoich wystąpieniach podkreślali brak poszanowania dla człowieka w Spółce, w której najważniejszy jest zysk. Mówili o tym, że ich żądania podwyżki płac są niczym w stosunku do 400 proc. wzrostu wynagrodzenia zarządu firmy. Sprzeciwiali się żerowaniu" na nowo przyjętych pracownikach, którzy otrzymują, ich zdaniem, niekorzystne umowy o pracę. Dawny działacz solidarnościowy Alojzy Pietrzyk przypominał o czasach walki z systemem komunistycznym i zdobyczach Porozumienia Jastrzębskiego. Mówił o wolnych sobotach i prawie do emerytury po 25 latach pracy dla górników. Piotr Szereda z Solidarności 80" wzywał do jedności pracowników Spółki i wspólnej walki o swoje postulaty. Andrzej Ciok z Solidarności" w ostrym wystąpieniu nawiązał do czasów Rewolucji Francuskiej, kiedy to lud zbrojnie upomniał się o swoje prawa oraz do Jakuba Szeli, przywódcy krwawego buntu chłopskiego. Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności" w JSW, zwracał uwagę na ciężką pracę górnika i pogarszające się warunki bezpieczeństwa pracy. Na zakończenie demonstracji spalono kukłę przedstawiającą prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego, rzucając ją na płonące opony. Odśpiewano także Mazurek Dąbrowskiego. Demonstracji towarzyszyły wybuchy petard i okrzyki żądające dymisji Jarosława Zagórowskiego. Nie damy się! Trzymajmy się razem!" - wołali na zakończenie. Związkowcy nie wykluczają strajku w walce o swoje postulaty. Nikt z przedstawicieli zarządu Spółki nie wyszedł do protestujących. Kierownictwo firmy skierowało natomiast list do wszystkich pracowników. Wciąż liczymy na rozsądek liderów związkowych i zaakceptowanie propozycji zarządu, które uwzględniają obecne realia gospodarcze, dobro załogi, a równocześnie gwarantują stabilne funkcjonowanie JSW w przyszłości" - czytamy m.in. Zarząd rozważa wprowadzenie proponowanych przez siebie podwyżek płac bez zgody związków zawodowych i o opinię w tej sprawie zwrócił się do Państwowej Inspekcji Pracy. Według propozycji zarządu płace zasadnicze wzrosłyby od sierpnia tego roku o 2,8 proc. We wrześniu każdy z pracowników JSW otrzymałby jednorazową premię. Zarząd jest gotowy zagwarantować wzrost wynagrodzenia zasadniczego w przyszłych latach w oparciu o wskaźnik inflacji. Katarzyna Barczyńska "Coś dobrego" o targowisku na Arki Bożka Chcę usłyszeć od was coś dobrego tak do członków Komisji Polityki Gospodarczej i Bezrobocia we wtorek, 28 sierpnia, zwróciła się przedstawicielka Stowarzyszenia Kupców Obwoźnych im. Drzymały. To coś dobrego miało dotyczyć targowiska miejskiego na Arki Bożka, które jej zdaniem przegrywa w konkurencji z nowoczesnym handlem, ot, chociażby z takimi galeriami handlowymi, a dni pracujących tam osób są już policzone. Wiceprezydent Krzysztof Baradziej ripostował: Ja wiem, że państwo zarzucacie nam, że nic nie robimy w sprawie modernizacji targu, ale to tylko tak wygląda. U nas, w magistracie dzieje się sporo. Potem pokrótce przedstawił, co udało się do tej pory zrobić. Przypomnijmy: chodzi o roszczenia spadkobierczyń byłych właścicieli terenów zlokalizowanych na terenie targowiska dopóki nie zostaną zaspokojone, dopóty remont na Arki Bożka będzie niemożliwy. Jak zaznaczył wiceprezydent, na chwilę obecną wszystko rozbija się właściwie tylko o jedną działkę. Decyzja o remoncie jest, pieniądze są, tylko możliwości prawnych nie ma podsumował. Na koniec Tadeusz Sławik, przewodniczący komisji, odczytał list handlujących na targu osób. Powołując się na trudne warunki pracy i coraz większą konkurencję ze strony innych sklepów apelowali do radnych o obniżenie stawki opłaty targowej. Warto nadmienić, że choć jednym z punktów obrad wtorkowej komisji były wnioski wynikające z opracowania "Jastrzębie-Zdrój Potencjał gospodarczy i trendy rozwojowe", radni ograniczyli się do stwierdzenia o konieczności prac nad nową strategią rozwoju miasta. I to jej poświęcili trochę czasu. Czy mogło wynikać to z faktu, że nie wszyscy z nich byli należycie przygotowani do takiej dyskusji?

4 4 sierpień 2012 publicystyka informacje Ile kosztuje szkoła? Edukacja w naszym kraju jest darmowa...za darmo chodzimy do podstawówki, gimnazjum czy liceum. No chyba, że stawiamy na prywatne placówki, w których trzeba zapłacić za możliwość kształcenia swojej pociechy. Jednak mało kto decyduje się na ta opcję, wierząc w dobry poziom państwowych placówek oświatowych, oraz oczywiście, licząc na zaoszczędzenie grosza. Niestety, tak różowo to nie wygląda... wszem, szkoły są za darmo. W praktyce oznacza to, że nie trzeba co miesiąc czy co semestr opłacać kosztów przebywania dziecka w danej placówce. Jednak wiadomo, że aby móc pełnymi garściami czerpać z edukacyjnych możliwości, należy się do tego odpowiednio przygotować. I to niestety przygotować finansowo. Jeszcze niedawno, nie było możliwości wykorzystania opcji, która kiedyś była bardzo powszechna, czyli korzystania z używanych podręczników. Dlaczego? Ponieważ co rusz zmieniają się wymogi Ministerstwa Edukacji Narodowej i co chwilę zmienia się spis niezbędnych podręczników. A co za tym idzie? Sięganie do kieszeni i wyciąganie naprawdę dużej ilości gotówki, aby wyposażyć swoją pociechę do szkoły. Jak to wygląda cenowo? Niestety nie za dobrze. Komplety podręczników kosztują od 200 zł do 400zł. Jeśli do tego dodamy zakup nowego plecaka, przyborów szkolnych, worka na zmienne obuwie i wielu innych akcesoriów, okaże się że z dniem 1 września stracimy co najmniej 500 zł. "Faktycznie, ja już wyposażyłam Laurę do szkoły. Jako że to jej pierwszy rok w podstawówce, musiałam kupić w zasadzie wszystko. Piórnik, plecak, komplety książek i przyborów. Oczywiście, wszystko z Hallo Kitty bo to obecnie ulubienica mojej córki. I 600zł poszło z kieszeni" informuje Ewa, mama 7-letniej Laury, która już za kilka dni ruszy do szkoły. W przypadku uczniów ze szkół gimnazjalnych czy ponadgimnazjalnych kwoty wcale nie są niższe. Jedna książką to koszt minimum 20 złotych, nierzadko ceny podręczników sięgają nawet 40 złotych. A wiadomo, przedmiotów coraz więcej, więc automatycznie, uczeń potrzebuje coraz więcej podręczników, zeszytów ćwiczeń. Nie wspominając już o zupełnie innych potrzebach starszych uczniów, niż z klas 1-3. Na szczęście, dzięki rozporządzeniu ministerstwa edukacji, wydania szkolnych książek będą zmieniane nie częściej niż co trzy lata. To oznacza spore oszczędności w domowym budżecie, bo podręczniki można będzie sprzedać młodszym rocznikom i za pozyskane w ten sposób pieniądze kupić nowe egzemplarze do następnej klasy. Jest to znaczna oszczędność, ponieważ kupując używane podręczniki do klas 4-6 można zaoszczędzić 140 złotych w stosunku do ceny jaką należy zapłacić za nowe książki. W przypadku gimnazjum, oszczędności mogą wynieść nawet 230 zł, a w przypadku liceum aż 260 zł. Jednak podręczniki to oczywiście nie koniec wydatków związanych ze szkołą. Przez cały rok na rodziców czekają "drobne" opłaty. To na wycieczkę, to na wyjście do kina, to na komitet rodzicielski. Oczywiście trzeba również pamiętać o obowiązkowych kwiatach i prezentach dla nauczycieli na zakończenie roku szkolnego. I znowu kilkaset złotych w plecy na przestrzeni roku. "Fakt, szkoła, niby darmowa, jest jednak dość kosztowana. Wiem, że nierealne jest, aby wszystko było za darmo, ale co w sytuacji, kiedy ktoś ma rodzinę wielodzietną i wcale mu się nie przelewa?" - retorycznie pyta Klaudia, matka dwójki dzieci w wieku szkolnym. Na szczęście, istnieje pewna pomoc ze strony magistratu. Mowa o pomocy materialnej o charakterze socjalnym, która skierowana jest dla uczniów uczęszczających do szkół na terenie Jastrzębia-Zdroju. Jak informuje Katarzyna Wołczańską, rzecznik jastrzębskiego magistratu, pomoc taka ma dwa rodzaje: "Świadczeniami pomocy materialnej o charakterze socjalnym są stypendia szkolne oraz zasiłki". Czym różni się zasiłek od stypendium? Komu przysługuje? To również wyjaśniła rzecznik Katarzyna Wołczańska "Stypendium szkolne może otrzymać uczeń znajdujący się w trudnej sytuacji materialnej, wynikającej z niskich dochodów na osobę w rodzinie w wyniku występowania w rodzinie takich okoliczności jak: bezrobocie, niepełnosprawność, ciężka lub długotrwała choroba, wielodzietność, brak umiejętności wypełniania funkcji opiekuńczo wychowawczych, alkoholizm lub narkomania, a także gdy rodzina jest niepełna lub wystąpiło zdarzenie losowe. Jeśli natomiast mowa o zasiłku, to zasiłek szkolny może być przyznany uczniowi zamieszkałemu na terenie miasta Jastrzębie-Zdrój znajdującemu się przejściowo w trudnej sytuacji materialnej wyłącznie z powodu zdarzenia losowego. Zdarzeniami losowymi uzasadniającymi przyznanie zasiłku szkolnego są w szczególności: śmierć członka rodziny, ciężka choroba członka rodziny, wypadek członka rodziny, znaczna szkoda materialna spowodowana pożarem, kradzieżą lub klęską żywiołową" wylicza. Jeśli chodzi o kwestie typowo finansowe, to o stypendium mogą się starać uczniowie, u których w domach wysokość dochodu na jedną osobę nie przekracza 351 zł netto. "Po rozpatrzeniu wniosków, stypendium, w wysokości od 70 do ponad 90 złotych miesięcznie, może zostać przyznane na okres 10 miesięcy danemu uczniowi" wyjaśnia Katarzyna Wołczańska. Zasiłek różni się tym, że jest to kwota wypłacana jednorazowo, w wysokości maksymalnie 455 złotych. Jak wygląda w Jastrzębiu- Zdroju korzystanie z tej pomocy? "W ubiegłym roku 509 osób korzystało ze stypendium szkolnego i 34 udzielono zasiłku" wylicza Katarzyna Wołczańska. Jest jeszcze możliwość skorzystania z programu "Wyprawka szkolna". Jest to program rządowy, polegający na dofinansowaniu podręczników dla uczniów poszczególnych klas i szkół. W 2012 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło na ten cel przeznaczyć aż 128 milionów złotych. Kogo obejmuje ten program? "Programem w tym roku będą objęci uczniowie rozpoczynający edukację szkolną w klasach I-IV szkoły podstawowej, klasach I-IV ogólnokształcącej szkoły muzycznej I stopnia, klasie I szkoły ponadgimnazjalnej: zasadniczej szkoły zawodowej, liceum ogólnokształcącego i technikum, klasie IV ogólnokształcącej szkoły muzycznej II stopnia, klasie IV ogólnokształcącej szkoły sztuk pięknych, klasie I liceum plastycznego lub klasie I albo VII ogólnokształcącej szkoły baletowej. Pomoc w formie dofinansowania zakupu podręczników będzie przysługiwać uczniom pochodzącym z rodzin spełniających kryterium dochodowe zgodne z ustawą o pomocy społecznej oraz o świadczeniach rodzinnych" czytamy na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Kwoty, o jakie mogą ubiegać się rodzice uczniów, którzy mogą zostać objęci programem "Wyprawka szkolna" to kolejno:180 zł dla uczniów klas I-III szkoły podstawowej, 210 zł dla uczniów klas IV szkoły podstawowej oraz niepełnosprawnych uczniów klas IV- VI szkoły podstawowej, 325 zł dla niepełnosprawnych uczniów gimnazjum, 352 zł dla uczniów klasy I szkół ponadgimnazjalnych i niepełnosprawnych uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Również w Jastrzębiu-Zdroju rodzice, dla których "darmowa" edukacja jest zbyt kosztowna, korzystają z takiej formy pomocy. Jak informuje jastrzębski magistrat, w minionym roku z programu rządowego "Wyprawka szkolna" skorzystało 365 uczniów. Jak widać więc, szkoła taka darmowa nie jest. Na szczęście, można liczyć chociażby na niewielką, ale jednak, pomoc ze strony państwa czy miasta. Owszem, z pewnością każdy chciałby, aby otrzymywane dofinansowanie czy zwrot kosztów był jak najwyższy, ale niestety, tak się nie da. Patrycja Samson Uczcijmy Obrońców tej ziemi W dniu 1 września 1939 roku Żołnierze Września stawiali bohaterski opór niemieckiemu najeźdźcy. Również tutaj, na ziemi jastrzębskiej, w pierwszych godzinach II Wojny Światowej Polacy odpierali atak wroga. Do dzisiaj na Bożej Górze, w miejscu ich boju znajdują się pozostałości okopów. Dzisiaj 73 lata po tych wydarzeniach oddajmy hołd, tym którzy nie szczędzili swojej krwi w obronie Ojczyzny. Stowarzyszenie Pro Memoria Bitwa pod Pszczyną 1939 postanowiło uczcić tą ważną dla naszego miasta rocznicę. W sobotę, 1 września, pod tablicą upamiętniającą bohaterskich obrońców zostanie zaciągnięta warta honorowa przez żołnierzy ubranych w historyczne mundury Podhalańczyków z 1939 roku. Jeden z członków Stowarzyszenia zaprezentuje mundur wachmistrza 3 Pułku Ułanów. Marian Małecki, prezes organizacji, krótko przybliży realia tamtych czasów. Na Bożej Górze nie może zabraknąć mieszkańców Jastrzębia, gdyż również u nas rozgrywały się ważne dla narodu polskiego chwile. Zapraszamy każdego mieszkańca miasta, aby przybył na miejsce, które zroszone jest krwią żołnierzy polskich i oddał im hołd. Początek uroczystości zaplanowano na godzinę 10. Zachęcam mieszkańców, aby przybyli na Bożą Górę i wzięli udział w uroczystości. Dajmy wyraz temu, co nosimy w naszych sercach. Nie ważne są oficjalne akademia dla, ale prawdziwe oddanie szacunku Obrońcom naszej ziemi. Poczujmy, że jesteśmy razem w tym wyjątkowym, szczególnym dniu - mówił Andrzej Sierszulski, jastrzębianin i członek Stowarzyszenia.

5 informacje sierpień JSW: 780 mln zł za I półrocze Sukces jastrzębskiej orkiestry Jastrzębska Spółka Węglowa w pierwszej połowie 2012 roku osiągnęła EBITDA na poziomie mln zł. To o jedną czwartą więcej niż w pierwszej połowie 2011 roku. Przychody ze sprzedaży wyniosły 4 635,0 mln zł (4 660,2 mln zł w pierwszej połowie 2011 roku). Z kolei zysk netto wzrósł o ponad połowę i wyniósł 783,1 mln zł (517,3 mln zł w pierwszej połowie 2011 roku). Produkcja węgla w pierwszej połowie tego roku wzrosła o 13,4% w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku. Wzrosła również o ponad 36% produkcja koksu w Grupie, na co wpłynęło między innymi przyłączenie KK Zabrze i WZK Victoria. Wyniki pierwszego półrocza są satysfakcjonuje, zwłaszcza na tle pogarszającej się sytuacji na rynku cen węgla i koksu pod koniec drugiego kwartału. W naszej spółce produkcja węgla i koksu była wyższa niż zakładał plan techniczny - mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW S.A. I dodaje: Wszystko wskazuje na to, że druga połowa roku będzie trudniejsza dla górnictwa. Polski prawdopodobnie nie ominie spowolnienie gospodarcze, a rynkowy poziom cen węgla i koksu jest zdecydowanie mniej korzystny niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Przychody ze sprzedaży w pierwszym półroczu tego roku były o 0,5% niższe w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku. Spadek przychodów był stosunkowo niewielki, na co wpływ miało między innymi przyłączenie PEC, KK Zabrze i WZK Victoria. Jednocześnie trudny rynek węgla i koksu spowodował wzrost zapasów. Przyrost zapasów dotyczył pierwszego kwartału, w drugim kwartale nie rosły już znacząco. Obecnie nie powiększamy zapasów, ale proces ich zbywania trwa dłużej niż oczekiwaliśmy, co wynika z pogorszenia sytuacji sektora hutniczego i trudniejszej sytuacji na rynku stali w Europie. Sektor hutniczy jest dla nas kluczowym partnerem. Ze względu na możliwość dalszego pogorszenia się jego perspektyw do końca roku, koncentrujemy się na zwiększaniu wydajności i aktywnym poszukiwaniu nowych, zagranicznych odbiorców mówi Jarosław Zagórowski. W ramach kluczowych działań zabezpieczających spółkę na przyszłość podpisano między innymi list intencyjny z ArcelorMittal Poland ws. przedłużenia dotychczasowej współpracy w zakresie dostaw węgla koksowego, koksu i gazu koksowego. Drugi kwartał 2012 roku to dla JSW kontynuacja wysokiego zaangażowania inwestycyjnego z pierwszych trzech miesięcy roku. Nakłady na inwestycje rzeczowe w całej Grupie w pierwszym półroczu wyniosły 821,4 mln zł, podczas gdy w całym 2011 było to 1489,4 mln zł. Spółka zakupiła między innymi zautomatyzowany kompleks ścianowy dla KWK Pniówek, umożliwiający Jastrzębianie bez stypendium Urząd Marszałkowski Województwa Sląskiego przyznał 24 stypendia dla najzdolniejszych uczniów naszego regionu w ramach Programu wspierania edukacji uzdolnionej młodzieży województwa śląskiego na lata Niestety wśród tej grupy nie ma ani jdnego ucznia z Jastrzębia-Zdroju. Na rok szkolny 2012/13 zarząd województwa przeznaczył łącznie na stypendia kwotę zł. Stypendium wynosi zł i będzie przekazywane uczniom w 10 transzach, tj. od września 2012 do czerwca Stypendium jest wyróżnieniem indywidualnym dla ucznia/słuchacza szkoły ponadgimnazjalnej, zakładu kształcenia nauczycieli, kolegium pracowników służb społecznych, którego zainteresowania wykraczają poza obowiązujący program nauczania i który może poszczycić się znaczącymi osiągnięciami naukowymi, artystycznymi i sportowymi. Musi także uzyskać w ostatnim roku szkolnym średnią ocen 4,8 oraz udokumentować wszystkie wybitne osiągnięcia. Ponadto, poza rekomendacją i dokumentacją osiągnięć uczeń/słuchacz do składanego wniosku musiał dołączyć plan indywidualnego rozwoju na kolejny rok szkolny ze szczególnym harmonogramem jego realizacji w okresie pobierania stypendium. Po zakończeniu roku szkolnego, w terminie do 31 sierpnia 2013 jest on zobowiązany złożyć sprawozdanie z jego realizacji - informuje Urząd Marszałkowski. Urząd Marszałkowski samodzielnie informował o naborze wniosków o przyznanie stypendiów w ramach Programu wspierania edukacji uzdolnionej młodzieży województwa śląskiego na lata (raczej odchodzi się od praktyki przekazywania informacji poprzez Urzędy Miast; Urząd Marszałkowski ma swoją stronę internetową i zainteresowani w tym wypadku szkoły powinni śledzić pojawiające się na niej komunikaty). Z wnioskiem o przyznanie stypendium mógł dwukrotne zwiększenie wydobycia w ścianie i posiadający system komunikacji dwutorowej, rejestrujący każde zdarzenie. Natomiast w WZK Victoria uruchomiona została jedna z najnowocześniejszych w Europie instalacji oczyszczania gazu koksowniczego. Ponadto JSW uzyskała koncesję na wydobycie węgla ze złoża Pawłowice I do 31 grudnia 2051 roku. W segmencie węglowym na inwestycje przeznaczono 721,0 mln zł, a w całym 2011 było to 1 294,1 mln zł. W segmencie koksowym inwestycje wyniosły 61,7 mln zł i były o ponad 26% wyższe niż w pierwszym półroczu 2011 roku (w całym 2011 roku było to 88,6 mln zł). Wszystkie inwestycje z pierwszego półrocza tego roku realizowane były zgodnie z założonym planem i uwzględniały przyłączenie do Grupy KK Zabrze i WZK Victoria oraz przygotowanie niezbędnych zdolności wydobywczych kopalń w następnych latach. wystąpić dyrektor placówki oświatowej, szkoły, dyrektor zakładu kształcenia nauczycieli/kolegium pracowników służb społecznych, wychowawca lub nauczyciel prowadzący, rodzic lub opiekun prawny, a także pełnoletni uczeń/słuchacz - informuje rzecznik jastrzębskiego magistratu Katarzyna Wołczańska. W tym kontekście pozostaje postawić pytanie, czy jastrzębskie szkoły śledzą stronę internetową Urzędu Marszałkowskiego i jak odniesie się do tego organ prowadzący miejskie placówki oświatowe? Faktem jest, że ani jeden młody jastrzębianin nie otrzymał stypendium. Orkiestra Kameralna Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Jastrzębiu-Zdroju odniosła duży sukces zdobywając w lipcu I miejsce i Złoty Medal w Międzynarodowym Festiwalu Orkiestr w Bratysławie. Orkiestra liczy 18 osób. Prowadzi ją, od początku istnienia, Krzysztof Durlow. Orkiestra Kameralna Państwowej szkoły Muzycznej I i II stopnia w Jastrzębiu Zdrój działa od roku Orkiestra uczestniczyła w koncertach w Jastrzębiu Zdrój, Cieszynie, a także w koncercie w Trzyńcu (Republika Czeska) w ramach partnerskiej wymiany kulturalnej szkół muzycznych w Jastrzębiu-Zdroju i Trzyńcu. Orkiestra współpracuje z chórami szkoły muzycznej oraz z sekcją instrumentów dętych szkoły muzycznej w Jastrzębiu-Zdroju. Repertuar Orkiestry Kameralnej obejmuje kompozycje wszystkich epok (barok, klasycyzm, romantyzm, muzyka XX wieku, muzyka filmowa, musicalowa). Wśród kompozytorów wykonywanych przez Orkiestrę są m. in. : A. Vivaldi, J. S. Bach, W. A. Mozart, E. Grieg, A. Dvorak, G. Bizet, L. Bernstein, A. Piazzola, J. Silva, A. Villoldo, H. M. Górecki. Krzysztof Durlow ukończył Akademię Muzyczną w Krakowie na Wydziale Wychowanie Muzyczne w 1988 roku, natomiast w 1989 roku uzyskał dyplom na Wydziale Instrumentalnym (specjalność: skrzypce) w klasie prof. Romana Reinera. Prowadzi zajęcia z Orkiestrą Kameralną PSM II stopnia w Cieszynie i w Jastrzębiu Zdrój, z którymi koncertował wielokrotnie na terenie Polski oraz za granicą (Słowacja, Francja, Czechy, Niemcy). Juror międzynarodowych, ogólnopolskich, regionalnych konkursów skrzypcowych.

6 6 sierpień 2012 publicystyka 32 lata temu w Jastrzębiu-Zdroju stało się coś niesamowitego i nieoczekiwanego. Górnicy, postrzegani dotąd jako żelazna gwardia gierkowskiego socrealizmu, powstali z kolan i dołączyli do robotników z Gdańska czy Szczecina. To również dzięki nim w tamtej rzeczywistości pojawiła się nadzieja na nową jakość, na unieważnienie starych podziałów, jednym słowem na to wszystko, co od dawna wisiało w powietrzu, a co tylko czekało na odpowiednie umocowanie w słowach i czynach. Cokolwiek by nie mówić o wydarzeniach sprzed już 30 lat, jakiejkolwiek ideologii by do nich nie dorabiać, na jakie szczyty nadinterpretacji by się nie wznosić, faktem pozostaje, że dni sierpniowe były spontanicznym ruchem społecznym, odruchem tych wszystkich serc, w których zakiełkowała wreszcie nadzieja na inne, lepsze życie. Fot. Stanisław Sputo Solidarność Jastrzębska Wyprzedaż! Oferta ważna do wyczerpania zapasów więc, jak się rzekło, na początku było słowo, a dokładnie była idea, odruch serca, potrzeba, która pobudziła górników do działania. Nim pojawiły się jakiekolwiek formy organizacji, zanim sierpniowy zryw zastygł w ostatecznej formie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, a potem związku zawodowego, ludzie po prostu wystąpili razem. To była ta pierwsza solidarność, międzyludzka bez struktur, bez działaczy, ale za to z poczuciem, że oto pojawiła się szansa, żeby uczynić coś ważnego, coś, co zmieni otaczający ich świat, ale też ich samych. Miałem pustkę w głowie, nie wiedziałem, co będę mówił. Chciałem jedynie, żeby to wszystko wyglądało inaczej. Wziąłem mikrofon i powiedziałem: 'Żądamy poprawy stosunków międzyludzkich', bo górnicy byli fatalnie traktowani. Otrzymałem ogromne brawa, ludziom się to spodobało. dachówki od 1 zł/szt. cegła klinkierowa od 0,50 z ł/szt. ul. Łąkowa 2 Jastrzębie-Zdrój, Borynia tel tel.kom Czynne: pn.- pt sob Cóż, człowiek szedł na żywioł. Te słowa, będące fragmentem relacji Ewalda Kudli uczestnika strajku 1980 r. na kopalni Pniówek, obrazują doskonale klimat rodzącego się wówczas protestu. Bo na początku było słowo. A to słowo stało się czynem. Byłeś świadkiem zdarzenia? Masz informację, zdjęcia lub film z pierwszej ręki? Napisz do nas! tel jasnet@jasnet.pl Znakiem tamtych czasów było, że strajkowali nie tylko górnicy, ale także inne zakłady, a wspomagały ich rodziny, sąsiedzi, przypadkowi przechodnie. Czuli że są razem, że mogą walczyć wspólnie, że są w stanie pokonać strach przed nieobliczalna komunistyczną władzą, a w końcu i ją samą. Ta pierwsza jastrzębska solidarność była tak naprawdę zrywem zwykłych ludzi, wspólnej walki i wzajemnej pomocy mieszkańców tego miasta, dopiero potem powstała organizacja, która zasłynęła na cały świat. I to jest jej największa zdobycz, większa nawet niż te wszystkie akty polityczne i organizacyjne przyczółki. To radosne podniecenie wypisane na ludzkich twarzach i zaklęte w ich gestach, oprócz zrozumiałych obaw które bez mała unosiło się w sierpniowym powietrzu, tego lata niosącym ze sobą nadzieję. Ale owe pamiętne dni to także ocean emocji, małe i wielkie dramaty, łzy, o których dziś już nikt nie pamięta. Gdy po kilku godzinach obudzili mnie, nie wiedziałem, gdzie jestem i co robię. Chciałem uciec przez okno i musieli mnie trzymać, aż się uspokoiłem. Takie nerwy były. Okazało się, że moja córka Iwonka przyjechała na kopalnię. Dziecko stało przed bramą i płakało, że chce zobaczyć tatusia. Zostawili mnie z Iwonką samego. Córka zapytała, dlaczego strajkujemy. Zacząłem jej mówić o godności ludzkiej, prawach człowieka i walce przeciw zakłamaniu. Dopiero wtedy się zorientowałem, że przecież rozmawiam z dzieckiem, ona prawie nic z tego nie rozumie. Do dziś wzrusza mnie tamta sytuacja wspominał Ewald Kudla. Ale pomału i tu zaczęła wkradać się proza życia. Pojawiły się pierwsze komitety strajkowe, służby porządkowe, zaczęto artykułować najpierw nieśmiało a potem coraz mocniej swoje postulaty. Do strajkujących wielkimi krokami zbliżała się polityka, a wraz z nią koterie, podziały, ambicje i ambicyjki ówczesnych działaczy. Kiedy dzisiaj słucha się polityków, można odnieść wrażenie, że każdy z nich ma monopol na słowo solidarność i tylko on ma prawo umieścić go w swoim mentalnym słowniku. I kiedy tym pojęciem zastępują i wypierają solidarność międzyludzką, tą z gorącego sierpnia 1980 r., kiedy tym spontanicznym pospolitym ruszeniem wycierają sobie gębę, a zgromadzony wówczas kapitał ludzki roztrwaniają i wykorzystują w cyniczny sposób, w międzypartyjnych utarczkach, zaciskają się zęby. Z bezsilności. W swoim czasie grupa jastrzębian podjęła się ambitnego zadania. Wyszła z pomysłem ustanowienia 2 września Dniem Solidarności Jastrzębskiej. Nie tej organizacyjnej, związkowej, ale tej międzyludzkiej, dzięki której w czasie tamtych sierpniowych dni wszystko było możliwe, zmieniał się świat, a ludzie tutaj poczuli, że są jastrzębianami i razem mogą wiele. Święto to miało mieć charakter uzmysławiający nam naszą jastrzębską wspólnotę, niezależnie od tego, gdzie kto się urodził i skąd przyjechał. Miało uzbroić nas w dumę, że jesteśmy jastrzębianami, że mimo wszystko razem coś osiągnęliśmy i że wspólnie coś osiągnąć potrafimy. Święto może mniej oficjalne, ale na pewno bardziej ludzkie. Może z mniejszą ilością sztandarów i pompatycznych przemówień, za to większą uczestników. Wreszcie święto, w którym nie jakaś organizacja czy instytucja jest najważniejsza, ale zwykli ludzie. Ot tak, na zakończenie wakacji i na pamiątkę tamtych czasów. Grupa zebrała nawet wymaganą statutem miasta ilość głosów do złożenia obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. Niestety, ta ostatnia utknęła w szufladzie ówczesnego przewodniczącego Rady Miasta a zamiast tego z inicjatywy prezydenta wprowadzono trochę egzotycznie brzmiący Dzień Upamiętniający Podpisanie Porozumienia Jastrzębskiego. A przecież nie o sam akt polityczny tutaj chodzi, bez wątpienia bardzo ważny. Chodzi o tych wszystkich, którzy przyczynili się do jego powstania, bez których nie byłby możliwy. O zwykłych jastrzębian i ich solidarność jastrzębską. Damian Maj

7 informacje sierpień Jastrzębie poleciało wysoko! Cyfrowe kino "Centrum Dobra wiadomość dla miłośników technologii 3D. W piątek, 17 sierpnia, swoje podwoje otworzyła ponownie duża sala kinowa w kinie Centrum tym razem po niewielkim liftingu związanym z cyfryzacją obiektu. Na pierwszy ogień poszła bajka dla dzieci Meridia Waleczna, którą jeszcze tego samego dnia można było obejrzeć w jastrzębskim kinie. Bilety na seans 3D będą kosztować 17 złotych. Każdy widz musi też zakupić specjalne okulary w cenie 5 złotych do wykorzystania przy kolejnych seansach. W finansowaniu inwestycji, oprócz magistratu, partycypował także Państwowy Instytut Sztuki Filmowej. Fot. Łukasz Parylak Krew pod Urzędem Fot. Łukasz Parylak Transfer, flarka, barspin, trzyszucha nie mylić z rzeżuchą. Czy to narzecze jakiegoś zagubionego plemiona? Nic podobnego. Każdy, kto w ostatni weekend pojawił się w okolicach skateparku przy ulicy Turystycz- nej, mógł na własne oczy i uszy przekonać się, z czym je się to danie. A potrawa nazywała się Jastrzębie Go High. Już po raz trzeci do naszego miasta zjechali miłośnicy sportów ekstremalnych, uzależnieni od adrenaliny i zorientowani na dobrą zabawę. Podziwiając iście cyrkowe popisy jeżdżących na rolkach oraz rowerach BMX i MTB zawodników można było zapomnieć o bożym świecie. I chyba o to chodziło. Autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Raciborza zawitał po raz kolejny do Jastrzębia i zatrzymał się przed magistratem, we wtorek 28 sierpnia. Jastrzębianie mieli okazję zrobić dobry uczynek i oddać część swojej krwi dla potrzebujących. Wszystko to bez konieczności przychodzenia do szpitala czy gabinetu lekarskiego, wystarczał Fot. Kasjan Janiak odpowiednio wyposażony bus. Zgłosiło się czterdziestu jeden dawców, z czego pięciu nie oddało krwi. Razem zebraliśmy ml, czyli 16,2 l krwi. relacjonuje jedna z pielęgniarek. Jesteśmy zadowoleni z frekwencji, biorąc pod uwagę to, że mamy wakacje - powiedział kolejny z pracowników. W okresie letnim zmniejsza się liczba dawców, przez co takie działania, jak te wtorkowe, są bardzo potrzebne. Jastrzębianie nie zawiedli dołożyli swoją cegiełkę do akcji honorowego krwiodawstwa.

8 8 sierpień 2012 publicystyka JasWalking idzie dalej Jaka szkoła? Fot. Sonia Pogoda Pierwszy września to tradycyjnie początek roku szkolnego. Wielu młodych ludzi zacznie naukę w wybranych przez siebie szkołach w tym, duża część, w ponadgimnazjalnych. W ten sposób określą swoją dalszą ścieżkę zawodową. Wybór drogi kształcenia to jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu człowieka. Nie chodzi przecież o to, aby po ukończeniu szkoły otrzymać nic nieznaczące świadectwo i zasilić szeregi armii bezrobotnych. Z drugiej strony, to na organach odpowiedzialnych za oświatę spoczywa obowiązek takiego stworzenia sieci szkół, aby młody człowiek mógł zdobyć umiejętności pozwalające znaleźć się nie tylko na lokalnym rynku pracy. To już wrzesień, a JasWalking idzie dalej! W naszych sierpniowych wędrówkach odwiedziliśmy malownicze tereny Zebrzydowic. Poznaliśmy staw Młynszczok, a nawet na własnych nogach wróciliśmy do domu, przemierzając ponad 10 km dystans. Ale bez obawy, każdy dał radę. Dzielnie spisali się zarówno najmłodsi uczestnicy marszu jak i seniorzy po 70. Okazało się, że nawet przebyty zawał serca i inne dolegliwości nie stanowiły przeszkody. Szliśmy tempem dostosowanym do każdego. A chwile odpoczynku pozwalały na delektowanie się przyrodą. W dali podziwialiśmy szczyty Beskidu Śląskiego. Niektórzy zauważyli nawet rodzinę saren i jeźdźca galopującego na koniu. Grupa JasWalking odwiedziła także pobliskie Pawłowice, do których doszła z Bzia. Kijkowcy chętnie wyjeżdżają poza miasto, by ba łonie przyrody odpocząć od jego zgiełku. Jesteśmy u progu jesieni, ale nie oznacza to zaprzestania naszych wędrówek, które będą kontynuowane we wrześniu. Warto wyjść z domu i przyjrzeć się przyrodzie właśnie w jesiennej szacie. Upały już nam nie grożą i wędrówka staje się naprawdę wielką przyjemnością. Szkoda czasu na siedzenie przed telewizorem. Zapraszamy także nowych wielbicieli dwóch kijków. Każdy jest mile widziany! Wielu uczestników naszych marszów mówi o ich zbawiennym wpływie na zdrowie. Poprawiają swoją kondycję, mają lepsze krążenie, za pomocą kijków odciążają stawy i łatwiej pokonują nawet średniej długości trasy. Są osoby, którym poprawiły się wyniki badań lekarskich. Dzięki marszom kijkowcy nawiązują nowe znajomości, mają okazję do wyjścia z domu, spędzenia wolnego czasu w miłym towarzystwie. Już w sobotę, 1 września, wyjeżdżamy do Zebrzydowic, aby dalej penetrować tamte urocze okolice. Zbiórka w Jarze Południowym o godz Proszę wziąć ze sobą bilet autobusowy. Czas jazdy to ponad 20 minut. Trasa będzie nosiła nazwę: Nurtami Piotrówki. Natomiast w sobotę, 8 września, poznamy mało znane tereny Jastrzębia-Zdroju. Trasa będzie prowadziła ścieżkami Ośrodka Wypoczynku Niedzielnego. Stamtąd udamy się w kierunku Moszczenicy, a następnie powrócimy do miasta przez Ruptawę. Zbiórka pod dawnym Supersamem o godz. 16. Czas marszu to około 2 godziny. Trasa będzie nosiła tajemniczą nazwę Pod opieką św. Floriana. Uczestnicy zobaczą na szlaku wizerunek tego starożytnego legionisty rzymskiego. Przed nami jeszcze jeden marsz 15 września i zakończenie akcji letniej, którą zaplanowaliśmy na 22 września. Wtedy rozlosujemy nagrodę główną - telewizor, ufundowany przez JSS Społem oraz inne atrakcyjne nagrody. Ale JasWalking idzie dalej, bo już rodzą się nowe pomysły na dalszą część roku. Katarzyna Barczyńska ydawałoby się, że młodzież naszego miasta i okolic ma dość szeroką ofertę kształcenia w szkołach ponadgimnazjalnych. Można nawet powiedzieć, że to uczeń jest klientem i wybiera w jakiej szkole zechce się uczyć. Ale można, a nawet powinno wybierać się z tego, do czego ma się zdolności. Sytuacja, w której młody człowiek, pozostawiony samemu sobie, ma nieograniczone możliwości wyboru nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie każdy ma predyspozycje do kształcenia się, np. w liceum ogólnokształcącym, które nie daje przecież konkretnego zawodu, a jedynie (aż) odbicie do studiów wyższych. Właśnie w tego typu placówkach na młodzież czekało najwięcej miejsc, bo w tegorocznym naborze było ich ok Biorąc pod uwagę to, że szkoły zabiegają na wszelkie sposoby o kandydatów, to taki stan rzeczy zdecydowanie obniża lub może nawet całkowicie niweluje kryteria, jakie ma spełnić kandydat na licealistę. Wszak szkoła ta powinna skupiać jednostki, które będą wgłębiać się w tajniki przedmiotów ogólnokształcących, będą studiować literaturę, historię, dziedziny przyrodnicze i ścisłe. Ci, którzy podejmą w niej naukę to osoby, przynajmniej w teorii, pragnące wiedzy, własnego rozwoju i zdecydowane chłonąć oferowany tam przekaz. Licea nie mają być miejscem na tzw. przetrwanie, spełnienie obowiązku szkolnego i spróbowania szczęścia na egzaminie maturalnym na zasadzie albo się uda, albo się nie uda. A jak to jest dzisiaj? Coraz częściej słychać u nas głosy, że ogólniaki stały się tzw. zapchajdziurami i idą do nich w większości ludzie, którym nic nie chce się robić, tylko przetrwać trzy lata, a nuż i widelec uda się zdać maturę. Nauczyciele też jakoś przepchną z klasy do klasy, no bo co mają zrobić. Wiadomo etat to cenna i potrzebna rzecz, a na siłę nikomu wiedzy do głowy nie da się włożyć. Zresztą sam dobór części nauczycieli też jest różny. Oni też we własnym gronie zauważają jakich mają kolegów. Mówią, że są i tacy, którzy ledwie ukończyli studia i dobrze jeżeli uczą się równolegle ze swoimi uczniami. A poza tym nie zawsze kompetencje są decydującym czynnikiem o przyjęciu danego kandydata na posadę nauczycielską. Tą negatywną tendencję można odwrócić lub przynajmniej ograniczyć poprzez odpowiednie kształtowanie struktury szkolnictwa w mieście. Nie musi być przecież tak, że każdy, kto tylko chce znajduje miejsce w ogólniaku. Są jeszcze szkoły zawodowe. A słychać głosy, że do nich za bardzo kandydaci się nie garną, bo paradoksalnie łatwiej i przyjemniej można ukończyć liceum ogólnokształcące, niż szkołę zawodową, nie mówiąc już o technikum. I o tym nasza doskonale poinformowana młodzież dobrze wie. Relacja jednego z nauczycieli w szkole zawodowej potwierdza tą tendencję: Przyszła do nas uczennica, która wcześniej uczyła się w LO. Stwierdziła, że w liceum łatwiej jest zdać z klasy do klasy niż u nas. W zawodówce jest więcej przedmiotów zawodowych, a to wymaga więcej nauki praktycznej i nie każdemu się chce. ciąg dalszy na stronie 10 Pasaż 24h ul.harcerska Pasaż 24h ul.harcerska Pasaż 24h ul.harcerska Pasaż 24h ul.harcerska ZŁOTNIK JUBILER nart GOLD SPRZEDAŻ, SKUP i WYMIANA ZŁOTA i SREBRA największy wybór obrączek w mieście EXPRESOWA NAPRAWA BIŻUTERII Pasaż 24h - box 19 Jastrzębie-Zdrój, ul. Harcerska 2a tel KOMANDOR SZAFY GARDEROBY DO ZABUDOWY Przyjdź z tą reklamą a uzyskasz 10% rabatu Autoryzowany dealer Pasaż 24h boks 9 i 10 ul. Harcerska 2a, Jastrzębie-Zdrój tel

9 publicystyka sierpień Wszyscy pamiętają wielką fetę, jaka towarzyszyła przed rokiem otwarciu Hali Widowiskowo-Sportowej, a jej budowa co nieco trwała i co nieco kosztowała. Włodarze miasta z zadowoleniem ogłaszali, że oto zakończyła się w końcu modernizacja tego największego pod dachem obiektu sportowego, który w międzyczasie jastrzębianie ironicznie nazywali Dumą Janeckiego. Wydawałoby się, że kłopoty z halą przeszły do historii i miasto będzie się tylko cieszyć z jej użytkowania. A tu po roku działalności... zonk! Okazało się, że do hali trzeba dołożyć ponad pół miliona złotych. Ani prezydent, ani nikt z jego urzędników nie informował wcześniej o tym radnych i mieszkańców. grudniu 2009 roku w świetle fleszów, w Domu Zdrojowym, prezydent Janecki wraz z naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej i Inwestycji Marią Pilarską podpisali umowę na modernizację Hali Widowiskowo-Sportowej, a termin zakończenia robót ustalono na dzień 15 lipca 2011 roku, termin rozliczenia został wyznaczony na dzień 29 lipca 2011 roku. Na początku lipca 2011 r. firmy zgłosiły wykonanie zakresu umownego prac. Po tym nastąpiło sprawdzenie zgodności stanu faktycznego z dokumentacją powykonawczą i usuwanie usterek. W dniach lipca Inspektor Nadzoru Budowlanego przeprowadził swoją obowiązkową kontrolę, na bazie której 26 lipca wydał zgodę na użytkowanie hali. Wynika z tego, że wszystkie prace niezbędne do jej prawidłowego funkcjonowania zostały zrealizowane. Dzień przed terminem rozliczenia sporządzono protokół odbioru końcowego zadania, który był podstawą do rozliczenia końcowego wykonanych robót. Wykonawca sporządzał obmiary wykonanych robót, które były weryfikowane przez inspektorów, jako podstawa wystawienia faktur. W ramach umowy podstawowej złożono pięć faktur na łączną kwotę ,41 zł. Łącznie z innymi pracami koszt hali wyniósł ponad 45 mln zł. Mleko się wylało... czyli pół miliona więcej na halę Szczegółowe rozliczenie robót trwało do drugiej połowy września, gdyż należało sprawdzić 5234 pozycji wykonawczych i porównać je z kosztorysami ofertowymi. Jak podaje Urząd Miasta w jego trakcie okazało się, że zleceniobiorca wykonał dodatkowe prace, jakoby niezbędne do funkcjonowania hali i zażądał za nie zapłaty. I tu pojawił się problem. Urząd nie mógł zapłacić tych faktur, ponieważ zabrakło mu do tego tzw. tytułu prawnego, a mówiąc potocznie nie sporządzono dodatkowych umów (aneksów) na wykonanie tych robót. Jeśli te prace faktycznie ujawniono dopiero w trakcie rozliczania inwestycji, po terminie realizacji, to oczywiście trudno byłoby wystawić te dodatkowe umowy wstecz, po zakończeniu umowy podstawowej. W tym miejscu nasuwają się pytania: Czy konieczność wykonania tych niezbędnych prac została zgłoszona Urzędowi i kiedy? Czy na tą okoliczność sporządzono właściwe notatki i protokoły? Czy ktoś i kto wyraził zgodę na wykonanie tych prac? Czy wszystkie z nich były rzeczywiście niezbędne do funkcjonowania obiektu? Kiedy zostały wykonane? Na jakiej podstawie, bo przecież nie wystawiono aneksów? Czy zostały zawarte w końcowej dokumentacji powykonawczej, przekazanej Urzędowi na początku lipca, a więc na miesiąc przed upływem umowy podstawowej? Wtedy nieprawdą byłoby, że zostały ujawnione dopiero w trakcie rozliczenia, po upłynięciu terminu umowy podstawowej. Chyba, że prace te zostały wykonane w tajemnicy przed inspektorami nadzoru, przed Urzędem Miasta, wówczas jest to samowola i magistrat nie ma podstaw do płacenia za nie, a więc dlaczego chce płacić? Trudno znaleźć odpowiedź na te pytania w pisemnej informacji Urzędu, wyjaśnienia urzędników na sesji Rady Miasta raczej bardziej zaciemniają ten obraz niż go wyjaśniają. Próba zadania pytań naczelnik Pilarskiej i prezydentowi Janeckiemu skończyła się ich uniknięciem a wiceprezydent Baradziej wprost odmówił odpowiedzi. Pytania te zostały przekazane Urzędowi ale ten, zgodnie z prawem prasowym, ma 2 tygodnie na ich odpowiedź. Zakładając, że dodatkowe prace ujawniono po terminie obowiązywania umowy, to Urząd stracił tytuł prawny na pokrycie ich kosztów i odmówił ich zapłaty. Wykonawca skierował sprawę do Sądu Okręgowego w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku. Firma domagała się nie tylko należności głównej, ale i należnych odsetek. Sąd skierował sprawę do ośrodka mediacji. Podczas niej musiała zostać jednoznacznie wykazana wina UM, skoro ten nie widział innej możliwości, jak przyjąć ugodę i tylko wynegocjować jak najlepsze warunki spłaty. Zresztą prawnik Urzędu stwierdził na komisji Rady Miasta, że w sądzie miasto jest bez szans. W uzasadnieniu do konieczności wydatkowania z kasy miejskiej ponad pół miliona złotych, które zostało przedstawione radnym i mediom Urząd uznaje za korzystne oszczędności dodatkowe kwoty, które musiałby wypłacić w przypadku przegranej w sądzie. Jak szacuje są to: 50 tys. zł, odsetek, koszty sądowe 37 tys. zł,. Urzędnicy twierdzą, że zawierając ugodę miasto zyskuje ok. 120 tys. zł. W przypadku braku zgody na podpisanie ugody przewiduje się (z doświadczania), że proces sądowy będzie trwał ok. 3 lat, co zwiększy należność miasta do ok. 1 mln zł. Ciekawy to zysk i ciekawe oszczędności dla miasta! Wręcz kuriozalne może się wydać, że UM traktuje jako zyski ucieczkę od ewentualnych kar, nałożonych z powodu jego winy. Przy tym ponad pół miliona dodatkowo na halę to chyba już bułka z masłem. Rada Miasta nie była informowana o toczących się problemach z halą. Informacja na ten temat pojawiła się dopiero na sierpniowej sesji nadzwyczajnej, zwołanej z powodu terminowości podjęcia decyzji w sprawie Drogi Głównej Południowej. Uchwałę o wydatkowaniu dodatkowych pieniędzy na halę dołączono ją do projektów innych uchwał, można mniemać, że tak przy okazji, żeby przypadkiem nie marnować zbyt dużo czasu na zbędne dociekania i roztrząsania tematu I to w sezonie urlopowym. Jednak konieczność wydatkowania kwoty , 76 zł wywołała duże kontrowersje. Część radnych oburzyło to, że w tak poważnej sprawie nie mieli wystarczającej ilości czasu na zapoznanie się ze sprawą, że nie zwołano przed sesją właściwych komisji: Skarbu oraz Gospodarki Komunalnej i Przestrzennej. Ich posiedzenia odfajkowano szybko, w trakcie sesji, co tylko zwiększyło zamieszanie. Bardziej dociekliwi radni jednak nie odpuścili. Jerzy Lis (SLD) pytał, jak był prowadzony nadzór budowlany nad tą inwestycją, skoro co innego jest w specyfikacji, a co innego wykonano. Wołał, że wstyd głosować za taką uchwałą. W końcu jednak głosował. Lucyna Maryniak (PO) zastanawiała się nad prawidłową pracą nadzoru inwestycyjnego, ze strony Urzędu Miasta. Franciszek Franek (PO) wyrażał zdziwienie tym, że hala miała powstawać bez uwzględnienia tych niezbędnych prac i ironizował, czy prezydent przewiduje specjalne nagrody dla mediatorów, którzy brali udział w tak owocnych negocjacjach. Janusz Tarasiewicz (PiS) pytał, dlaczego aneksy do umowy nie były sporządzane na bieżąco, w trakcie realizacji umowy. Alina Chojecka (PO) dziwiła się, że radni zostali poinformowani dopiero po roku czasu o problemach z halą. Elżbieta Siwiec (PO) pytała prezydenta: Co pan powie po tej wielkiej fecie na otwarcie hali mieszkańcom? Można było odnieść wrażenie, że tłumaczenia urzędników zmierzały do tego, aby jak najmniej wyjaśnić, obracając w kółko jedne kwestie i pomijając inne. A bardziej uparci radni spotkali się nawet z aroganckimi odpowiedziami. W końcu uchwałę przegłosowano, przy czym jedni wstrzymali się od głosu (klub PO), a klub PiS głosując za nią, uznał konieczne wprowadzenie dyscypliny klubowej. Radny Janusz Tarasiewicz (PiS), mimo że podporządkował się dyscyplinie klubowej, złożył w tej sprawie interpelację ze szczegółowymi pytaniami. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej radni PO przedstawili szereg swoich wątpliwości i stwierdzili, że rozważą zwrócenie się do organów kontrolnych w tym temacie. Roman Foksowicz stwierdził, że tezy zawarte w Opracowaniu Jastrzębie-Zdrój 2015, mówiące, że miasto jest źle zarządzane, potwierdzają się. Konieczność dodatkowego wyłożenia ponad pół miliona złotych na halę stała się faktem, bo jak trafnie określił całą sytuację jeden z komentujących: Mleko się już wylało i takie trzeba wypić. Ale czy powinno się nad tym przejść do porządku dziennego? Bo jak powiedział jeden z radnych, ktoś w końcu za to odpowiada. Czy, jak uważa część radnych, procesowi wylania tego mleka nie powinny przyjrzeć się wnikliwie i dokładnie kompetentne organy? Bo jeśli nie, czy mamy być narażeni na niebezpieczeństwo, że kiedyś znów mleko się wyleje i miasto stanie znowu przed faktami dokonanymi, z jakąś nieprzewidzianą sumą w plecy? I to niemałą. Nieprawidłowości należy wyjaśniać, tak aby ponownie się nie powtórzyły. Żeby nie trzeba było zadowolić się stwierdzeniem prezydenta Janeckiego na sesji: Nie potrafię przewidzieć wszystkiego. Katarzyna Barczyńska Pasaż 24h ul.harcerska FIRANY - ATRAKCYJNE CENY - SZYCIE - SPRZEDAŻ - MODELOWANIE - FACHOWA I MIŁA OBSŁUGA Pasaż 24h (obok marketu Kaufland) ul. Harcerska 2a, Jastrzębie-Zdrój Zapraszamy: Pn-Pt: Sob: tel Pasaż 24h ul.harcerska Czas na zmiany? Kup firany! TAXI CHCESZ JEŹDZIĆ ZAWSZE ZE MNĄ? DZWOŃ I KORZYSTAJ Z GRATISÓW!