Dzieje I Liceum Ogólnokształcącego im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Dzieje I Liceum Ogólnokształcącego im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce"

Transkrypt

1 Dzieje I Liceum Ogólnokształcącego im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce

2

3 Ryszard Pater Dzieje I Liceum Ogólnokształcącego im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce Hajnówka 2010

4 Wydawca: Starostwo Powiatowe Hajnówka ul. A. Zina 1 tel. (85) starostwo@powiat.hajnowka.pl Copyright by Ryszard Pater 2010 ISBN Skład i opracowanie graficzne Kresowa Agencja Wydawnicza w Białymstoku kaw@kaw.com.pl Druk i oprawa: Białostockie Zakłady Graficzne S.A.

5 Spis treści Od wydawcy... 7 I. Wstęp... 9 II. Jubileusz szkoły Obchody jubileuszu 70-lecia I Liceum Ogólnokształcącego zdjęcia..17 III. Historia szkoły Szkolnictwo w Hajnówce w latach Szkolnictwo w okresie rządów sowieckich ( ) Okupacja niemiecka Okres powojenny Nauka w Domu Bassa Nowa szkoła Rozwój szkoły w latach siedemdziesiątych Lata osiemdziesiąte. 50-ta rocznica powstania szkoły, I zjazd absolwentów Kolejne zmiany w szkolnictwie Dyrektorzy szkoły Szkoła we wspomnieniach absolwentów Halina Łukjaniuk liceum powstawało na moich oczach Regina Chraniuk uczyłam się w polskiej szkole Halina Borowiec trudne początki Olga Szurkowska uczennica z Białowieży IV. OSIĄGNIĘCIA SZKOŁY Olimpiady i konkursy przedmiotowe Osiągnięcia sportowe Osiągnięcia artystyczne V. NAUCZYCIELE Wykaz nauczycieli zespołu szkół ogólnokształcących Wspomnienia o dyrektorach Halina Łukjaniuk moi dyrektorzy Tadeusz Miłkowski Dyrektorzy nowej szkoły Wspomnienia o nauczycielach Pelagia Poniecka legenda hajnowskiego nauczycielstwa Janina Grochowska wspomnienia o Ewie Grodzkiej... 96

6 3.3 Olga Szurkowska moi wspaniali nauczyciele Halina Borowiec hajnowscy szermierze oświaty Witold Łapiński hajnowianin z nakazu pracy Maria Romaniuk propagatorka informatyki Nagrody i odznaczenia dla nauczycieli VI. ABSOLWENCI Wykaz absolwentów liceum ogólnokształcącego Halina Borowiec wpomnienia Wywiad z Janiną Grochowską Olga Szurkowska absolwentka z 1951 roku Edward Poniecki absolwent z 1954 roku Piotr Bogusław Zaborny absolwent z 1959 roku Kazimierz Niechoda absolwent z 1960 roku Janusz Świąder absolwent z 1960 roku Wiesław Rozbicki gdzie są chłopcy z VIII c? Krystyna Kacperczyk absolwentka z 1966 roku Ryszard Pater - nie zawsze było różowo Grażyna Tabuła Kawaler Orderu Uśmiechu Urszula Dąbrowska absolwentka z 1990 roku Joanna Litwin-Widera absolwentka z 1996 roku Spotkania klasowe Znani absolwenci VII. Wspomnienia z obozu Pelagii Ponieckiej Przypisy BIBLIOGRAFIA Źródła zdjęć HISTORIA LO ZATRZYMANE W KADRZE

7 Od wydawcy Decyzja o wydaniu monografii Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Marii Skłodowskiej-Curie w Hajnówce autorstwa niestrudzonego hajnowskiego kronikarza Ryszarda Patera jest skromnym wkładem Samorządu Powiatu Hajnowskiego w obchody Jubileuszu 70-lecia tej zasłużonej dla powiatu placówki oświatowej. Mam nadzieję, iż publikacja stanie się ważną pozycją w historiografii Hajnówki ale też będzie miała duże znaczenie sentymentalne dla wszystkich, którzy mieli jakikolwiek związek z tą szkołą. Myślę, że wielu z tych którzy wezmą tą książkę do ręki odnajdzie w niej fragmenty własnej biografii. W imieniu Samorządu Powiatu Hajnowskiego wyrażam serdeczne podziękowanie Panu Ryszardowi Paterowi za trud jaki włożył w przygotowanie tej publikacji. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do jej powstania udostępniając autorowi materiały, zdjęcia i często bardzo osobiste wspomnienia. Hajnówka, październik 2010 Starosta Hajnowski Włodzimierz Pietroczuk 7

8 8

9 I. Wstęp Przedstawiona publikacja powstała z okazji jubileuszu 70-lecia I Liceum Ogólnokształcącego w Hajnówce. Jej treść jest oparta na materiałach zachowanych w szkolnej bibliotece kronikach i albumach oraz wspomnieniach uczniów i absolwentów szkoły. Szczególnie pomocne okazały się materiały zebrane przez Halinę Borowiec oraz Olgę Szurkowską. Wykorzystałem też informacje na temat szkolnictwa w Hajnówce zawarte w książkach Witolda Tatarczyka Dzieje Hajnówki do 1944 roku, Dzieje Hajnówki oraz w Ziemi Hajnowskiej ( ) Borysa Nikitiuka. Praca nie mogłaby także powstać bez zaangażowania bibliotekarki Celiny Orzechowskiej, obecnej sekretarki ZSO, Haliny Kiendyś, sekretarki z lat , Haliny Łukjaniuk, absolwentów Edwarda Ponieckiego i Jadwigi Antoniuk, uczennicy z początku lat 40-tych Reginy Chraniuk oraz prof. Antoniny Skoruk, która dokonała wstępnej korekty tekstu. Cennym uzupełnieniem książki są szkolne zdjęcia pochodzące ze zbiorów Biblioteki Szkolnej, Miejskiej Biblioteki Publicznej w Hajnówce oraz zbiorów prywatnych, z których na szczególną uwagę zasługują zdjęcia z pierwszych lat działalności szkoły przekazane przez Barbarę Janiuk (pochodzące z archiwum rodziny Misiewiczów) i Halinę Łukjaniuk. Publikacja składa się z ośmiu części. Po wstępie, w drugiej części omówione zostały obchody jubileuszu, trzecia dotyczy historii szkoły od czasów jej powstania do chwili obecnej. W czwartej wymieniono osiągnięcia szkoły. W części piątej umieszczono listę nauczycieli hajnowskiego liceum. W części szóstej przedstawiono listę absolwentów (umownie przyjęto za absolwentów osoby dopuszczone do matury), 14 wspomnień z okresu nauki oraz krótkie biografie najbardziej znanych uczniów i absolwentów LO. Część siódma to Wspomnienia z obozu Pelagii Ponieckiej, na których publikację wyraził zgodę jej syn Edward Poniecki, część ósmą stanowią zdjęcia szkolne. Od chwili powstania szkoły ponad sześćdziesiąt roczników absolwentów, w sumie ponad pięć i pół tysiąca osób, w murach tej szkoły wchodziło w dorosłe życie i praktycznie każda z nich mogłaby powiedzieć osobną historię swych spędzonych tutaj lat. Dzisiaj wielu z nich to szefowie poważnych firm, lekarze, naukowcy (13 uczniów i absolwentów zostało profesorami), prawnicy, osoby duchowne. Kilku powróciło do Hajnówki zasilając grono pedagogiczne szkoły. 9

10 Niniejsza publikacja, nie jest historyczną pracą naukową, ma jednak na celu przybliżyć najbardziej istotne fragmenty z historii szkoły tak, aby wskazać, jak na przestrzeni lat zmieniał się jej charakter i panująca atmosfera. Szkoła była przez uczniów nazywana liceum polskim lub w skrócie polakiem i nosiła od końca lat pięćdziesiątych numer 9. Uczniowie byli zobowiązani nosić na lewym ramieniu tarczę z napisem LO 9 w Hajnówce, a po nadaniu imienia patronki LO im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce na trwale przyszytą do rękawa. Większość uczniów często przyczepiała ją agrafką. Zwyczaj ten zaniknął pod koniec lat osiemdziesiątych. Chociaż w murach tej szkoły funkcjonowało, na przestrzeni tych siedemdziesięciu lat, kilka placówek oświatowych jednocześnie, to treść publikacji dotyczy wyłącznie historii LO. Siedemdziesiąt lat istnienia, to doskonała okazja do podsumowań. Na przekór wielu przeciwnościom noszący obecnie nazwę Zespół Szkół Ogólnokształcących w Hajnówce istnieje, a dzięki kadrze pedagogicznej i zaangażowaniu rodziców wciąż się rozwija. Serdecznie dziękuję Staroście Powiatowemu, mgr Włodzimierzowi Pietroczukowi i członkom Zarządu Powiatu za sfinansowanie niniejszego wydawnictwa, Dyrektor ZSO mgr Marii Skwarczyńskiej za udzielone wsparcie oraz wszystkim osobom, które pomogły w zebraniu cennych informacji do książki. Wszystkim życzę przyjemnej lektury. Autor 10

11 II. Jubileusz szkoły W roku szkolnym 2009/10 I Liceum Ogólnokształcące im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce obchodziło 70-te urodziny. W celu upamiętnienia tego wydarzenia w szkole odbywały się apele, spotkania, konkursy. Zorganizowana została też sesja popularnonaukowa pt. Szkoło, szkoło, gdy cię wspominam. Ogłoszono również akcję gromadzenia wspomnień, zdjęć i dokumentów. Jubileuszowe obchody otworzył apel Pierwszy dzwonek w naszej szkole, który odbył się 1 października 2009 roku. Miał on na celu upamiętnienie daty utworzenia liceum 1 października 1939 roku. Uczniowie oraz nauczyciele zostali zapoznani z historią szkoły. Ogłoszono również akcję gromadzenia zdjęć i dokumentów. Wyjątkowość tego dnia podkreślili nauczyciele swoim ubiorem... sprzed 70 lat... Koronkowe bluzki, spódnice z falbankami przybliżyły modę, która panowała w tamtych czasach. Zamiast tradycyjnego, codziennego na lekcje i przerwy wzywał dźwięk starodawnego dzwonka ręcznego. Uśmiech do własnych wspomnień 6 października 2009 roku, w szkolnej czytelni odbyło się spotkanie z panią Janiną Bohdanowicz absolwentką szkoły z 1948 roku. Spotkanie zorganizowała pani Celina Orzechowska, bibliotekarka. Pani Janina okazała się osobą bardzo żywą i wesołą. Opowiadała o swoim dzieciństwie i latach młodzieńczych, które przeżywała, ucząc się w naszej szkole. Pani Janina przyniosła zeszyt do matematyki z 1940 roku prowadzony w języku rosyjskim. Uczniowie mieli również okazję obejrzeć dzienniki z lat czterdziestych. 13 października 2009 roku odbył się apel z okazji Dnia Nauczyciela. W tym roku miał on szczególnie podniosły charakter. Wyjątkowymi gośćmi uroczystości byli emerytowani nauczyciele, którzy przybyli, aby wspólnie świętować ten dzień, jak i wrócić wspomnieniami do czasów, kiedy oni sami uczyli w liceum. Spotkanie wywołało ogromne wzruszenie i radość zarówno wśród nauczycieli gości jak i nauczycieli obecnie pracujących, wśród których jest wielu absolwentów szkoły. Atrakcją tego spotkania było: wręczenie nauczycielom specjalnych nagród: Belfry 2009, piękne wykonanie utworu Dziwny jest ten świat przez Agnieszkę Jerzyk, 11

12 referat Historia szkoły połączony z prezentacją multimedialną starych zdjęć szkolnych, występ koła teatralnego z przedstawieniem Alicja w krainie czarów, występ szkolnego chóru Tutti Cantare, przypomnienie utworów z dawnych lat, które podkreślały historyczny charakter spotkania. 21 października 2009 roku miało miejsce spotkanie z Edwardem Ponieckim, synem Pelagii Ponieckiej i absolwentem szkoły. Opowiadał on uczniom o swojej matce, wieloletniej nauczycielce, której całe życie zawodowe było związane z liceum. 19 marca 2010 roku odbyła się sesja popularnonaukowa, która zakończyła jubileuszowe obchody. Wzięli w niej udział: starosta powiatu hajnowskiego Jerzy Sirak, prezes ZNP Alina Pytel, przewodnicząca Rady Rodziców Grażyna Petruk, Ryszard Pater absolwent szkoły, emerytowani nauczyciele liceum oraz dyrektorzy, kadra pedagogiczna i uczniowie. Pani dyrektor, Maria Skwarczyńska, rozpoczynając sesję stwierdziła: Przez ponad półwiecze działalności, na oświatowej mapie, nasza placówka zdążyła się wpisać w kroniki nie tylko miasta, ale poprzez liczne osiągnięcia swoich uczniów i nauczycieli także powiatu, województwa i kraju. Z perspektywy mijających lat, działania dydaktyczno-wychowawcze szkoły uwieńczone zostały wieloma sukcesami. Chlubą naszej szkoły są liczne osiągnięcia dydaktyczne na szczeblu wojewódzkim, centralnym, a nawet międzynarodowym, to: laureaci i finaliści olimpiad przedmiotowych, a także osiągnięcia sportowe i artystyczne. Nie sposób wymienić wszystkich, ale też chciałabym zauważyć, że jesteśmy jedną z nielicznych szkół w Polsce, której uczniowie uczestniczyli w międzynarodowych olimpiadach. W 1990 roku uczeń naszej szkoły Andrzej Kosiński, przygotowany przez prof. Zinaidę Tokajuk, otrzymał wyróżnienie na 31. Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej w Pekinie. Obecnie wyniki egzaminów zewnętrznych plasują I LO w czołówce regionu. zdawalność 100% 98% (w zależności od roku). W 2004 roku, w rankingu czasopisma Newsweek, zajęliśmy 14. miejsce w województwie wśród liceów ogólnokształcących, dających największe szanse na wymarzone studia, na uczelniach publicznych. Sukcesy szkoły to również współpraca międzynarodowa w ramach unijnych i pozaunijnych programów edukacyjnych. Należy tu z dumą wymienić największy z tych projektów o nazwie Comenius, realizowany w latach , dzięki któremu młodzież naszej szkoły mogła odwiedzić partnerskie szkoły w Niemczech, Finlandii, na Węgrzech. 12

13 To dzięki projektom szkoła nasza w ostatnich latach wzbogaciła się o dwie nowe pracownie komputerowo-internetowe i centrum multimedialne w bibliotece szkolnej. Sukcesy szkoły, to także upowszechnianie edukacji prozdrowotnej, ekologicznej, regionalnej, współpraca z wieloma instytucjami, ciągła modernizacja i uzupełnianie zasobów bazowych i dydaktycznych szkoły. To w ostatnich latach udało się przeprowadzić kilka poważnych remontów i modernizacji w budynku szkoły: wymianę całej stolarki okiennej i drzwiowej, kapitalny remont dachu, całkowitą modernizację kuchni szkolnej, wymianę nawierzchni wjazdowej i przy wejściu głównym do szkoły, remonty w klasopracowni i sali gimnastycznej. Jeszcze w tym roku powstanie przy naszej szkole nowoczesne boisko Orlik wspaniały prezent w roku jubileuszowym. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować władzom samorządowym za wspieranie działań w tworzeniu dobrych i godnych warunków pracy i nauki. Dziękuję organowi prowadzącemu i Panu Staroście za troskę o zaplecze materialne placówki. Bez wsparcia finansowego wiele szkolnych przedsięwzięć nie miałoby szans na realizację. Jednakże historia szkoły, to historia przede wszystkim ludzi, a więc jej uczniów, nauczycieli, pracowników, także rodziców i ogromnej rzeszy przyjaciół. To właśnie dzięki nim trwa ona tyle lat i wypełnia swoje zadania w środowisku. Kolejnym punktem uroczystości był montaż, przygotowany przez uczniów klas drugich, przedstawiający historię szkoły. Uczniowie odegrali scenki, których scenariusze opracowali na podstawie dawnych szkolnych kronik i wspomnień. Występy uczniów uzupełniał tekst historyczny, muzyka i pokaz slajdów. Na wniosek działaczy ZNP upamiętniających w tym roku nauczycieli tajnego nauczania, do programu jubileuszu włączono uroczyste nadanie imienia Pelagii Ponieckiej jednej z sal matematycznych. Pelagia Poniecka prowadziła tajne nauczanie w Hajnówce i z tego powodu znalazła się w niemieckim obozie koncentracyjnym, gdzie pracy nauczycielskiej nie zaprzestała. W liceum przepracowała 38 lat! Do dziś Babcię Pelę bardzo ciepło wspominają jej uczniowie. Wielką atrakcją tego dnia było otwarcie wystawy Szkoło, szkoło, gdy cię wspominam, prezentującej dawne szkolne dokumenty: dzienniki, świadectwa, kroniki oraz zdjęcia. Najstarsze pochodziło z roku Ostatnim punktem uroczystości był występ chóru szkolnego Tutti Cantare oraz popisy uczniów klas pierwszych i drugich, którzy zaprezentowali dawne stroje Mistrz i uczeń oraz zaśpiewali dawne przeboje. 13

14 Informacje o Zespole Szkół Ogólnokształcących w Hajnówce Władze szkoły Dyrektor od 2001 roku funkcję te pełni mgr Maria Skwarczyńska. Po skończeniu studiów w 1984 roku rozpoczęła pracę w LO jako nauczyciel biologii. Od początku urzędowania kontynuuje i ulepsza sprawdzone formy pracy pedagogicznej swoich poprzedników oraz wprowadza i rozwija nowe. Wicedyrektor mgr Alina Pietraszek, nauczyciel języka polskiego i wiedzy o kulturze. Grono pedagogiczne w roku szkolnym 2009/10 składało się z następujących nauczycieli: Lilla Busłowska katechetka, Halina Chilimoniuk nauczyciel biologii i chemii, Sławomir Dębowski nauczyciel geografii, Irena Dmitruk nauczyciel historii i wiedzy o kulturze, Marzanna Janik-Lipczyńska nauczyciel języka polskiego, ksiądz Piotr Jurczak katecheta, Elżbieta Kowalska nauczyciel fizyki, Grażyna Kuzyka nauczyciel bibliotekarz, Elżbieta Mordań nauczyciel matemetyki, Monika Nesterowicz-Pasionek nauczyciel języka polskiego, Bogdan Nowicki nauczyciel wychowania fizycznego i przysposobienia obronnego, Piotr Omeljaniuk-Szczuka nauczyciel historii, Celina Orzechowska nauczyciel bibliotekarz, Alina Pień nauczyciel biologii, Rafał Rygorowicz nauczyciel języka angielskiego, Małgorzata Sadowska nauczyciel matematyki, Luba Salińska nauczyciel języka rosyjskiego, Katarzyna Wakulińska nauczyciel fizyki i informatyki, Katarzyna Wappa nauczyciel języka angielskiego, Ewa Wasiluk nauczyciel języka niemieckiego, Justyna Wasyluk nauczyciel języka angielskiego, Roman Wnuczko nauczyciel wychowania fizycznego, Elżbieta Wołkowycka pedagog szkolny, Jan Zalewski nauczyciel języka polskiego, Małgorzata Ziniewicz nauczyciel wychowania fizycznego. Życie codzienne szkoły Profile uczniowie ZSO mają możliwość wyboru kształcenia w klasach z poszerzonym programem nauczania: 1/ geografia, matematyka, fizyka 14

15 (język angielski, język rosyjski), 2/ biologia, chemia (język angielski, język niemiecki), 3/ język angielski, język rosyjski, historia (język angielski, język rosyjski). Działalność pozalekcyjna uczniowie mogą uczestniczyć w wielu kołach zainteresowań. Większość prowadzą nauczyciele szkoły, ale dla poszerzenia możliwości edukacyjnych uczniów prowadzą je również osoby z zewnątrz (chór szkolny). Szkolne Koło Wolontariatu powstało w roku szkolnym 2009/10. W piątki po zajęciach lekcyjnych młodzież jeździ do Domu Dziecka w Białowieży. Wolontariusze pomagają odrabiać lekcje starszym dzieciom oraz bawią się z młodszymi. Chętni uczniowie mogą spędzać wolny czas z dziećmi, z rodzin zastępczych w Hajnówce. Koło regionalne na zajęciach uczniowie poznają bogactwo kulturowe Podlasia oraz historię powstania Hajnówki, miejsca związane z jej historią, najciekawsze obiekty turystyczne i przyrodnicze miasta i okolic, życie i działalność słynnych hajnowian m.in. T. Rakowieckiego, ks. A. Dziewiatowskiego. Ponadto biorą udział w spotkaniach i wywiadach z dawnymi nauczycielami i absolwentami szkoły. Koło filmowe program każdego spotkania obejmuje konkurs o tematyce filmowej, projekcję filmu DVD i dyskusję o obejrzanym filmie. Uczniowie redagują też gazetkę ścienną, dotyczącą aktualnych informacji ze świata filmu. Koło teologii zajęcia przygotowują do konkursów przedmiotowych oraz realizują tematy z zakresu dziedzictwa kultury prawosławnej. Zespół wokalny chór szkolny Tutti Cantare pod dyrekcją Małgorzaty Mróz działa od roku szkolnego 2006/07. Na repertuar zespołu składają się utwory z różnych epok oraz kolędy i pieśni patriotyczne. Chór wielokrotnie występował przed licznym audytorium, uświetnia też swoim śpiewem uroczystości szkolne. Zespół wokalny chętnie prezentuje się na konkursach i zawsze znajduje się w czołówce. [Zobacz rozdział Sukcesy, Tutti Cantare ].Szkolne Koło Teatralne działa od 2008 roku. Dotychczas wystawiło sztukę Alicja w krainie czarów. Zainteresowani mają możliwość uczestniczenia w dodatkowych zajęciach z: języka rosyjskiego, polskiego, angielskiego, niemieckiego historii, geografii, matematyki, informatyki, fizyki. Ponadto Szkolny Klub Sportowy prowadzi zajęcia z siatkówki, koszykówki i aerobiku. Biblioteka aktywnie uczestniczy w życiu szkoły. W 2001 roku, w ramach konkursu zorganizowanego przez Polską Fundację Pomocy Dzie- 15

16 ciom i Młodzieży w Warszawie, realizowała projekt Biblioteka bliżej świata i człowieka. W ramach projektu odbywały się prezentacje twórczości artystycznej uczniów, a do biblioteki zakupiono wiele wartościowych książek i ciekawostka zostało sfinansowane pierwsze łącze internetowe w szkole. W roku 2004 wspólnie ze Szkolnym Klubem Przedsiębiorczości i Mentoringu, który zajął pierwsze miejsce w województwie, biblioteka realizowała projekt Podzielmy się sercem finansowany ze środków unijnych Phare 2001 Program Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Średnie Dotacje. Projekt ten zapoczątkował współpracę szkoły z Domem Dziecka w Białowieży, która trwa do dzisiaj. Biblioteka szkolna od wielu lat współorganizuje sesje popularnonaukowe. W roku szkolnym 2009/10 aktywnie uczestniczyła w przygotowywaniu jubileuszu 70-lecia szkoły. Samorząd Szkolny to jeden z organów szkoły, który tworzą wszyscy uczniowie liceum. Statut Szkoły wyodrębnia następujące jego organy: Przewodniczącego Samorządu Szkolnego, Prezydium Samorządu Szkolnego oraz Zgromadzenie Przedstawicieli Klas. Uczniowie w demokratycznych wyborach wybierają swoich przedstawicieli zasiadających w organach samorządu uczniowskiego. Organy samorządu uczniowskiego reprezentują interesy uczniów wobec nauczycieli, rodziców, administracji oświatowej. Rolę doradcy spełnia opiekun samorządu, wybrany przez uczniów spośród nauczycieli danej szkoły. Choć samorząd nie ma realnych uprawnień, prawo nakazuje władzom szkoły zasięganie jego opinii m.in. w sprawach: programu wychowawczego szkoły, programu profilaktyki, oceny pracy nauczyciela (tylko na wniosek dyrektora szkoły), średniej ocen uprawniających uczniów do otrzymania stypendium za wyniki w nauce, wprowadzenia jednolitego stroju dla uczniów lub rezygnacja z niego, a także skreślenie z listy uczniów. Stałe imprezy w kalendarzu każdej szkolny są taki wydarzenia, bez których nie można go sobie wyobrazić. W I Liceum należą do nich: Święto patronki szkoły Marii Skłodowskiej-Curie Ślubowanie i otrzęsiny pierwszych klas Studniówka Dzień Kobiet i wybory Myster Polaka Sesja popularnonaukowa Apele rocznicowe Wieczór kolęd. 16

17 Obchody Jubileuszu 70-lecia I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Hanówce Uroczysty apel 1 października 2009 r., nauczyciele ubrani jak przed 70-ciu laty Spotkanie z absolwentką liceum z 1948 roku Janiną Grochowską 6 października 2009 r. 17

18 Apel z okazji Dnia Nauczyciela w dniu 13 października 2009 r. Wśród gości emerytowani nauczyciele liceum Sesja popularno-naukowa w dniu 19 marca 2010 r. kończąca jubileuszowe obchody. Przemawia dyrektor Maria Skwarczyńska 18

19 Uroczyste otwarcie Sali im. Pelagii Ponieckiej przez Jej syna Edwarda Prezentacja legendarnej nauczycielki Pelagii Ponieckiej 19

20 Wystawa Szkoło, szkoło, gdy Cię wspominam Chór szkolny Tutti Cantare pod dyrygenturą Małgorzaty Mróz 20

21 Siostra Angelika Tabuła Kawaler Orderu Uśmiechu z 2009 r. ze swoimi wychowankami z Zambii Szkoła w XXI wieku Sandra Skwarczyńska podczas X Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży w 2004 r., obok Donald Tusk 21

22 Ewa Dąbrowska, Anna Sajewicz i mgr Sławomir Dębowski otrzymują nagrodę za I miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy o Filmie w Gdyni r. W ramach projektu Podzielmy się sercem uczniowie współpracują z Domem Dziecka w Białowieży 22

23 Projekt Socrates-Comenius Hermansburg 2007 r. Projekt Socrates-Comenius Tuusula 2007 r. 23

24 Projekt Socrates-Comenius Hajnówka 2008 r. Projekt Socrates-Comenius Budapeszt 2009 r. 24

25 Wykonawcy sztuki Alicja w krainie czarów z kółka teatralnego kierowanego przez mgr Marzannę Lipczyńską w Dniu Edukacji Narodowej w 2009 r. Nauczyciele w 2010 r. Górny rząd od lewej: Grażyna Kuzyka, Elżbieta Mordań, ks. Piotr Jurczak, Marzanna Lipczyńska, Roman Wnuczko, Sławomir Dębowski; rząd środkowy: Lilla Busłowska, Luba Salińska, Halina Kiendyś, Anna Szumarska, Irena Dmitruk, Halina Chilimoniuk, Monika Nesterowicz-Pasionek, Elżbieta Wołkowycka,Małgorzata Leszczyńska; rząd dolny: Celina Orzechowska, Małgorzata Ziniewicz, Katarzyna Wappa, Alina Pietraszek, Maria Skwarczyńska, Rafał Rygorowicz, Małgorzata Sadowska, Justyna Wasyluk, Alina Pień 25

26 Drużyna siatkarzy w sezonie 2005/06 IV miejsce w Mistrzostwach Województwa SZS w składzie: Waldemar Świrydowicz, Dawid Rogaczewski, Paweł Łukaszuk, Tomasz Martyniuk, Michał Stepaniuk, trener Roman Wnuczko, Adam Szpilko, w dole: Dariusz Filipowicz, Łukasz Niczyporuk, Marek Petruk, Mariusz Wołkowycki Kamila Grabiak na najwyższym podium podczas Mistrzostw Polski Juniorek do lat 18 w wyciskaniu leżąc, rozegranych w Grajewie w 2009 r. 26

27 Siatkarki I LO w Hajnówce, które awansowały w 2010 r. do II ligi podlaskich szkół ponadpodstawowych i zajęły IV miejsce w mistrzostwach SZS. Na zdjęciu: Klaudia Jańczuk (11), Aneta Bajko (3), Urszula Morozowska (6), Sylwia Kardasz (10), Paulina Maciuka (9), Urszula Iwaniuk (12), Malwina Kalinowska (2), Marta Czepel (5), Martyna Petruk (4), Ewelina Borowska (8) Mateusz Sirak mistrz Polski w podciąganiu na drążku w 2007 r., Rafał Sosnowski akademicki mistrz Polski w judo w 2009 r., Arkadiusz Korniluk członek kadry Polski juniorów w 2010 r. 27

28 Spotkania klasowe Spotkanie klasowe w 1985 r. 20 lat po maturze. Rząd pierwszy od lewej: Elżbieta Kacprzak, Lucyna Sawicka, Jerzy Gołąbek, Zofia Pater, Kazimierz Marchelewski, Maria Romaniuk, Witold Łapiński, Ewa Wysmułek, Antoni Świąder, Halina Czyżewska, Weronika Nowacka, Antoni Mironkiewicz z żoną; rząd drugi: Wojciech Pacholski, Sergiusz Frankowski, Irena Churs, Alicja Walentynowicz, Regina Klej, Jadwiga Bigaj, Irena Łapińska, Jadwiga Pytko, Barbara Limiera, żona B. Ostaszewskiego; rząd trzeci: nn, Kira Tokarzewicz, Wanda Downarowicz, Irena Laszkiewicz, Zofia Maciejewska, Walentyna Gwaj, Nina Kowszuk, Anna Koczuk, Halina Udot, Bogdan Wileński, Lidia Szymaniuk, Eugeniusz Zubalewicz, Jan Matysiak, rząd czwarty: Maria Wojszkowicz, Nina Baszun, Halina Rożkiewicz, Krystyna Jagiełło, Maria Rynarzewska, Jarosław Wilczyński, Aleksander Osipiuk, Konstanty Zubrycki, Zygmunt Kierkun, Mikołaj Baszun, Bogdan Ostaszewski Spotkanie klasowe absolwentów z 1969 r. na 30-lecie matury 28

29 Spotkanie klasowe absolwentów z 1973 r. na 30-lecie matury Absolwenci z 1958 r. na zjeździe klasowym z okazji 50-lecia matury. Rząd dolny od lewej: Sergiusz Aleksiejuk, Jan Zin, Ewa Bednarczyk, Wiera Greczan, Stanisława Rutkiewicz, Ewa Olejniczak, Maria Pacholska, Jolanta Szota, Nina Nazaruk, Nina Wołkowycka, Janina Marzec, Aniela Banaś, Alicja Zin, Helena Szpakowicz; rząd środkowy: Sergiusz Wasiluk, Waldemar Orzechowski, Kazimierz Korfel, Ryszard Skulski, Irena Kozłowska, Stefan Kęska, Maria Skulska, Leoniła Niedzielska, Teresa Struńska,Regina Orzechowska, Zofia Downarowicz, ks. Proboszcz Józef Poskrobko; rząd trzeci: Mikołaj Jawdosiuk, Jerzy Borowski, Waldemar Święcicki, Zofia Sulima, Józef Żebrowski, Zdzisław Pawlikowski, Elżbieta Smaga, Anna Wojciuk 29

30 Absolwenci z 1967 na I Zjeździe Szkolnym w 1989 r. Spotkanie klasowe absolwentów z 1976 r. na 20-lecie matury 30

31 Spotkanie klasowe na 50-lecie matury absolwentów z 1950 r. Stoją od lewej: Zdzisław Korfel, Ryszard Wiśniewski, Zbigniew Maciejewski, Mieczysław Rosłoń, Halina Filipczuk; siedzą: Halina Gaponiuk, Irena Zambrzycka, Irena Bujnowska, Teresa Filipczuk, Stanisława Bołtryk Spotkanie klasowe absolwentów kl. B z 1983 r. na 25-lecie matury 31

32 Spotkanie klasowe absolwentów z 1962 r. na 30-lecie matury. Spotkanie klasowe absolwentów z 1964 r. na 45-lecie matury Spotkanie klasowe absolwentów kl. C z 1983 r. na 25-lecie matury 32

33 III. Historia szkoły 1 1. Szkolnictwo w Hajnówce w latach W okresie międzywojennym Hajnówka szybko się rozwijała i w połowie lat 30-tych liczyła około 15 tysięcy mieszkańców. Miasto posiadało trzy szkoły powszechne i jedną przemysłową. Młodzież nie miała możliwości nauki na poziomie gimnazjum, musiała więc dojeżdżać do Bielska Podlaskiego. By temu zaradzić w roku 1936 mieszkańcy podjęli starania o zorganizowanie gimnazjum w Hajnówce. W Domu Leśnika odbyło się zebranie, któremu przewodniczył ówczesny wójt L. Kowalczyk. Zainicjował on dobrowolną składkę na budowę szkoły wpłacając 50 złotych. Inni zrobili to samo. Jednak nie było wśród zebranych jednomyślności. Jedni chcieli przemysłówki, a drudzy gimnazjum. Rozgorzał spór między wielkimi ówczesnej Hajnówki, trwający kilka miesięcy, którego nie udało się mieszkańcom rozstrzygnąć. Szkoły nie utworzono. 2. Szkolnictwo w okresie rządów sowieckich ( ) Wybuch II wojny światowej sprawił, że pewne dziedziny życia społecznego, w tym szkolnictwo, przestały chwilowo funkcjonować. Sytuacja zmieniła się po wkroczeniu 25 września 1939 roku do miasta Armii Czerwonej. Nauczyciele, którzy zostali w Hajnówce przystąpili do organizacji szkolnictwa w zakresie szkoły powszechnej, zawodowej i gimnazjum. Organizatorami szkoły gimnazjalnej w budynku bursy Szkoły Przemysłowej byli: Aleksander Kozicki i Pelagia Poniecka. Dołączyli do nich nauczyciele: Tadeusz Bołoz, Antoni Bachowski, Mieczysław Ziarko, Marian Bołoz, Janina Wieczerzyńska, Ewa Galińska. Pierwszym dyrektorem szkoły został Rosjanin Somow. Początkowo Rosjanie nie ingerowali zbytnio w prawy organizacyjne. Wprowadzili jednak do szkoły język białoruski, jako przedmiot obowiązkowy. Mimo trudnych warunków zainteresowanie szkołą było duże. Uczniowie przynosili z domów ławki, krzesła, tablice. Udało się utworzyć dwie klasy. Do starszej chodzili uczniowie, którzy ukończyli III klasę Gimnazjum w Bielsku Podlaskim, namówieni przez Stanisława Fijałkowskiego. 1 października1939 roku rozpoczęła działalność szkoła, 33

34 która stała się zalążkiem szkoły średniej. Przyjęto tę datę za początek liceum w Hajnówce. W gimnazjum uczyli się m.in.: Stefan Treugutt i Stanisław Fijałkowski, Irena Juchnowicz, Anna Uziałło, Dobrosław Żuk, Wiktor Paszko, Natalia Laskowska, Eugeniusz Mikiszew, Wacław Łukjaniuk. Pierwszy budynek szkolny w latach (bursa Szkoły Przemysłowej) Rosyjska dziesięciolatka Początek 1940 roku przyniósł zmiany w systemie szkolnym na ziemiach zajętych przez Rosjan. Wprowadzili oni na wzór radziecki system szkół 10-letnich, tzw. dziesięciolatki. Miało to miejsce również w Hajnówce. Istniejące gimnazjum zostało przemianowane na Pełną Szkołę Średnią z językiem wykładowym polskim, chociaż były w niej tylko dwie klasy. Szkoła podporządkowana została władzom oświatowym w Mińsku. Nastąpiły też zmiany w składzie grona pedagogicznego. W miejsce Somowa pojawili się następni rosyjscy nauczyciele Kryger i Hasanowa, która wykładała historię powszechną w języku rosyjskim. W prowadzonych przez Sowietów dziesięciolatkach zmieniono numerację klas. Najstarszą w hajnowskiej szkole była klasa VIII. Przechodząc z klasy do klasy uczniowie zdawali egzaminy z większości przedmiotów wykładanych w szkole. Wśród nich były także, wprowadzone przez Rosjan 34

35 jako obowiązkowe: język rosyjski, który zajął miejsce języka białoruskiego, literatura rosyjska, geografia ZSRR oraz historia i konstytucja Związku Radzieckiego. Nauczane też były: język polski, rosyjski, niemiecki, historia, geografia, algebra, geometria, fizyka, przyroda, rysunek techniczny, gimnastyka; oceniano także zachowanie. Z programów nauczania znikło kilka przedmiotów, m.in. łacina i religia. Na nauczycieli mińskie władze szkolne nałożyły obowiązek uczenia się historii Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików), ze znajomości której miał odbyć się egzamin. Nauka odbywała się w szkole, kiedy to codziennie po obiedzie nauczyciele zbierali się na wspólne czytanie i uczenie się. Do egzaminu jednak nie doszło, gdyż wybuchła wojna niemiecko-radziecka. Poza rozlicznymi zajęciami nauczyciele tłumaczyli utwory z języka rosyjskiego. W dziesięciolatce istniały, typowe dla szkół radzieckich, organizacje młodzieżowe. Starszych uczniów (powyżej 10 roku życia) skupił Wszechzwiązkowy Leninowski Komunistyczny Związek Młodzieży, czyli Komsomoł. Młodsi uczniowie należeli do Pionierskiej Organizacji im. W.I. Lenina. Ponadto w szkole funkcjonował Samorząd Szkolny, który miał prawo uczestniczenia w posiedzeniach rady pedagogicznej i koordynowania pracy pozalekcyjnej uczniów i organizacji działających w szkole. W hajnowskiej szkole działało koło dramatyczno-recytatorskie pod kierunkiem Tadeusza Bołoza, które wystawiło kilka sztuk. Były to m.in. Śluby panieńskie A. Fredry i fragmenty Dziadów A. Mickiewicza. Władze pozwalały na Mickiewicza, uważając go za narodowego poetę białoruskiego. Sztuki grano w świetlicy szkolnej. Władze szkolne kładły nacisk głównie na przedmioty ścisłe. Przodowników nauki nauczyciele i organizacje szkolne otaczali szczególną opieką, wręcz ich faworyzowano. To oni, niosąc czerwone sztandary i flagi, otwierali pochód swej szkoły podczas manifestacji pierwszomajowych. Bardzo ważne było wychowanie polityczne. Jednym z jej przejawów było śpiewanie międzynarodówki, która poprzedzała każdą uroczystość szkolną. Istotnym elementem były lekcje historii, na których sławiono radzieckie osiągnięcia we wszystkich dziedzinach oraz chwalono ustrój panujący w ZSRR. Kadra pedagogiczna nie prowadziła zbyt intensywnej indoktrynacji politycznej wśród uczniów. Dyrektorzy S. Treugutt i J. Wieczerzyńska wraz z nauczycielami, zwłaszcza przysłanymi do Hajnówki z ZSRR, nie prześladowali przejawów polskości w szkole. Mimo trudnych warunków nauczyciele dbali o to, aby uczniowie nie zatracili swej narodowości. Sprawili oni, że szkoła zorganizowana wg modelu radzieckiego nie przesiąkła ideologią, jaką przynieśli ze sobą Rosjanie. 35

36 Zdjęcie zachowanego świadectwa z roku szkolnego 1940/41 uczennicy kl. VI b Reginy Pobiedyńskiej. Wydrukowane w języku rosyjskim, w drukarni Rajgazety Leninowski Szlak w Hajnówce. 3. Okupacja niemiecka 22 czerwca 1941 roku Niemcy hitlerowskie wypowiedziały wojnę Związkowi Radzieckiemu. Niemieckie bataliony piechoty znalazły się w Hajnówce już 25 czerwca 1941 roku. Hajnówka leżąca w obrębie powiatu bielskiego oraz tzw. Bezirk Białystok, włączona została do Rzeszy. Rozpoczęła się niemiecka okupacja, która zakładała wyniszczenie kultury narodu polskiego. Przestała istnieć dziesięciolatka hajnowska. W budynku szkolnym władze niemieckie zorganizowały koszary wojskowe i magazyny. Szybkie przesunięcie się frontu, po napaści Niemiec na Związek Radziecki, nie pozwoliło uratować mienia szkolnego i pomocy naukowych, które znajdowały się w budynku szkolnym. Stratę książek zniszczonych przez Niemców szczególnie dotkliwie odczuło nauczycielstwo, a także miejscowa społeczność. Zbiory bibliotek szkolnych i organizacji społecznych wywieziono za miasto i spalono na stosie. Nauczyciele zdawali sobie sprawę, że w powstałych warunkach politycznych muszą samodzielnie rozwiązać problem nauczania. Dzięki usilnym staraniom nauczycieli i rodziców, niemiecki burmistrz Hajnówki wyraził zgodę na zorganizowanie powszechnej szkoły białoruskiej, która działała nieprzerwanie do końca wojny, a później siedmioletniej szkoły polskiej oraz wieczorowych kursów gimnazjalnych. W szkole polskiej nauczanie w formie zorganizowanej rozpoczęło się 01 lutego 1942 roku i trwało do 30 czerwca Dyrektorem szkoły był Antoni Bachowski. Nie było wprawdzie historii Polski, ale co było ważne, nauka odbywała się w języku polskim. Po likwidacji jawnej polskiej szkoły, nauczyciele podejmowali różne prace, aby 36

37 uzyskać w Arbeitsamcie (Biuro zatrudnienia) odpowiednie adnotacje, że są zatrudnieni, a jednocześnie prowadzili tajne nauczanie. Część uczniów z dawnego gimnazjum wywieziono do Niemiec, a część uczyła się na tajnych kompletach. U prof. Pelagii Ponieckiej na poziomie gimnazjum uczyli się: Pola i Tadeusz Borosiowie, Roman Skorupko, Maria i Irena Kruczkowskie, Zbigniew i Przemyk Bajborowie, Ala Wnętrzycka, Maria i Wacław Stachnowiczowie, Waldemar Szumski, Maria Jakoniuk, Stanisława i Franciszek Bołtrykowie, Czesław Drapało, Antoni Dąbrowa, Danuta Laskowska, Andrzej i Seweryn Nurzyńscy ogółem 20 osób. Prof. Poniecka uczyła dzieci grupami, pracowała od 6-tej rano do 20-tej wieczór z małymi przerwami. Uczyła języka polskiego, matematyki, łaciny, historii, fizyki i chemii. Tajne nauczanie trwało od 1 września 1941 roku do 15 czerwca roku Nauczycielka została zadenuncjowana przez ucznia i wywieziona z mężem do obozu w Ravensbrück, a później do obozu w Buchenwaldzie. Swoje tragiczne przeżycia opisała we Wspomnieniach z obozu, które za zgodą syna, Edwarda Ponieckiego zostały umieszczone w niniejszej książce. Podobny los spotkał również innych nauczycieli: Zenobię Andrzejewską, Ewę Grodzką, Antoninę Kozak, Aleksandra Kozickiego, Barbarę Tokarską, Marię Żukowską oraz małżeństwa Kruszelnickich i Ziarków. Na poziomie gimnazjalnym tajne nauczanie prowadziła również Ewa Grodzka, u której uczyła się m.in. Janina Bohdanowicz. Tajne nauczanie prowadzono w Hajnówce według programów z 1939 roku. Wyeliminowano tylko wychowanie fizyczne, zajęcia praktyczne i artystyczne. Nauczyciele starali się przede wszystkim wyrównać braki materiału rzeczowego z przedmiotów humanistycznych, jakie powstały na skutek niezgodności polskich programów z programami dziesięciolatki radzieckiej. Odczuwano powszechnie brak jednolitych podręczników i nauczyciele musieli stosować się do tych, jakie były dostępne na miejscu, a więc na tym samym poziomie używano książek różnych autorów, m.in. radzieckich, wydawanych w ZSRR dla szkół polskich. Brak podręczników wymagał od nauczycieli bardzo starannego przygotowania się do lekcji. Toteż niektórzy opracowywali obszerne konspekty lekcyjne, zdobywając materiał rzeczowy z różnych źródeł, co wymagało wiele pracy. Często dyktowano uczniom całe partie materiału i zalecano przynosić na zajęcia szkolne tylko najniezbędniejsze podręczniki, aby w razie rewizji nie było zbyt wielu dowodów uczęszczania do szkoły. Tak samo na lekcji starano się mieć tylko najkonieczniejsze pomoce naukowe, które można było szybko ukryć, gdyby zaalarmowano o zbliżających się żandarmach. 37

38 Nauka w ówczesnych warunkach musiała być odpłatna. Dla niektórych nauczycieli była jedynym źródłem utrzymania. Wielkość opłat nie była unormowana. W zasadzie każdy płacił tyle, ile mógł. Były to raczej opłaty dobrowolne, często przekazywane w produktach spożywczych. Sieroty i dzieci, których ojcowie przebywali w więzieniach, uczyły się bezpłatnie. Niewiele jest materiałów dotyczących tajnego nauczania w mieście. Było ono traktowane jako jedna z form walki z okupantem. Był to wyraz protestu nauczycieli i uczniów przeciwko eksterminacyjnej polityce oświatowej okupantów. Wprawdzie liczne aresztowania bardzo osłabiały system nauczania, nie mniej jednak tajne komplety wpłynęły na zmniejszenie opóźnienia w nauce wielu uczniów, którzy wkrótce po wojnie mogli kontynuować naukę na studiach. 4. Okres powojenny Hajnówkę wyzwolili 18 lipca 1944 roku żołnierze 65 Armii pod dowództwem gen. P. Batowa. Po okresie niepewności dotyczącym przebiegu granicy polsko-radzieckiej, 18 sierpnia 1944 roku w sali Domu Leśnika odbyło się zgromadzenie delegatów na wybory Rady Gminnej. Wójtem został Kazimierz Nieciejowski, a w 9-osobowej radzie znalazł się Antoni Bachowski kierownik wydziału oświaty. Wkrótce Antoni Bachowski udał się z wójtem Nieciejowskim do Białegostoku w celu ustalenia organizacji szkolnictwa w Hajnówce. Otrzymał on zgodę na zorganizowanie trzech szkół powszechnych, Szkoły Zawodowej i Gimnazjum Ogólnokształcącego (w budynku bursy) wraz z etatem sekretarki dla obu szkół. Szkoły miały być bezpłatne, nauczanie obowiązkowe; język w zależności od narodowości. Utworzone, czteroletnie Państwowe Gimnazjum Ogólnokształcące kończące się małą maturą, posiadało początkowo tylko klasy I, II i III, gdyż do klasy IV nikt się nie zgłosił. Zorganizowano pierwsze egzaminy z języka polskiego i matematyki do poszczególnych klas gimnazjalnych. W związku z brakiem kadry nauczycielskiej, minister oświaty zarządził zorganizowanie 6-tygodniowych kursów pedagogicznych dla absolwentów liceum oraz 3-miesięczny kurs dla absolwentów gimnazjum. Ponieważ brakowało kandydatów, uruchomiono 2-letnie kursy pedagogiczne dla kandydatów bez cenzusu gimnazjalnego. Taki kurs zorganizowano również w Hajnówce w latach Po reformie rolnej, nacjonalizacji przemysłu i banków, reformę oświaty uznano za trzecie bardzo ważne przedsięwzięcie, które miało zadecydować o treści i kierunkach polityki kulturalno-oświatowej w Polsce Ludowej. 38

39 W tym celu, w dniach czerwca 1945 roku ministerstwo i Związek Nauczycielstwa Polskiego zwołał do Łodzi Ogólnopolski Zjazd Oświatowy. Zwyciężyła tam koncepcja szkoły 12-letniej wysunięta przez ZNP, tj. 8-klasowa szkoła powszechna, jako podstawowa i oparte na niej 4-letnie liceum ogólnokształcące oraz różne typy szkół zawodowych. Do realizacji reformy przystąpiono natychmiast. Już w roku szkolnym 1945/46 zniesiono trójstopniowość szkół i wprowadzono jednolitą szkołę powszechną. Z różnych przyczyn natomiast nie udało się zrealizować koncepcji 8-letniej szkoły powszechnej. W powiecie hajnowskim realizacja reformy napotkała na ogromne trudności. Władze oświatowe toczyły tu walkę o każdą izbę lekcyjną, o każdy etat nauczycielski. W roku szkolnym 1945/46 nastąpiło ujednolicenie programowe klasy VII szkoły powszechnej z pierwszą klasą gimnazjalną. Ukończenie każdej z tych klas upoważniało do podjęcia nauki w drugiej klasie gimnazjalnej. Powiązanie programowe szkoły powszechnej i średniej szkoły ogólnokształcącej miało na celu realizację koncepcji szkoły jednolitej. Od września 1945 roku funkcjonowało 4-letnie normalne gimnazjum i skrócone dwuletnie gimnazjum o ustroju semestralnym, przeznaczone dla młodzieży opóźnionej wiekiem. Utworzono 13-osobową pierwszą klasę licealną w której znaleźli się przerośnięci uczniowie, powracający z wojennej zawieruchy. W czerwcu 1946 roku gimnazjum opuściła pierwsza grupa absolwentów, którzy otrzymali tzw. małą maturę dającą prawo wstępu do 2-letnich liceów ogólnokształcących, liceów pedagogicznych i średnich szkół technicznych. Dalsza reorganizacja szkolnictwa średniego nastąpiła w roku szkolnym 1946/47. W czerwcu 1947 roku po raz pierwszy w historii liceum odbyły się egzaminy maturalne. Jako pierwsza świadectwo dojrzałości otrzymała Maria Bachowska, córka dyrektora Antoniego Bachowskiego. Dyrektorem Państwowego Gimnazjum Koedukacyjnego Ogólnokształcącego w latach był Antoni Bachowski. Zajęcia prowadzili: Pelagia Poniecka (matematyka), Jarosław Dobrzański (chemia), Irena Dobrzańska (język polski, historia starożytna), Ewa Grodzka (język polski), Władysław Kamiński (geografia), Katarzyna Kruczkowska (biologia, chemia, fizyka), Franciszek Kruczkowski (język niemiecki, francuski, historia, geografia), Mieczysław Ziarko (język polski). 39

40 Większość uczniów była przerośnięta i niechętnie poddawała się rygorom dyscypliny szkolnej. Wkrótce jednak nawet największe urwisy zostały poskromione i zabrały się do nauki. Dziewczęta przychodziły do szkoły w czarnych fartuchach z białymi kołnierzykami, chłopcy z dumą nosili czapki uczniowskie. Ale ówczesna szkoła jakże mocno różniła się od szkoły dzisiejszej. Mieściła się w budynku internatu Zespołu Szkół Zawodowych. Ogromna ciasnota, brak elementarnych pomocy naukowych i sprzętu szkolnego, a także zróżnicowany wiek i poziom uczniów bardzo mocno utrudniały pracę. Uczniowie sami naprawiali ławki i stoły. Z gipsowych figurek wyrabiali kredę. Brak podręczników, lektur szkolnych i przyborów do pisania zastępowała zaangażowana praca nauczycieli i zapał do nauki uczniów tamtych lat. Sytuacja jeszcze się pogorszyła, kiedy zamknięto Państwowe Ogólnokształcące Gimnazjum Białoruskie. Jego dyrektor wystąpił z wnioskiem do dyrekcji Państwowego Gimnazjum Koedukacyjnego o przyjęcie 104 uczniów. Przyjęto tylko 34 osoby do klas: I-1, II-5, III-11, IV-16 oraz do nowo powstałego Państwowego Liceum Matematyczno-Fizycznego 1 osobę. Dyrektor Bachowski nie zgodził się na dalsze przyjmowanie uczniów ze względu na brak miejsc w poszczególnych klasach, niemożliwość tworzenia klas równoległych oraz przeciążenie nauczaniem pracujących nauczycieli. Kandydaci do poszczególnych klas byli poddani egzaminom ze wszystkich przedmiotów. Wśród przyjętych znaleźli się m.in.: Olga Russko, Halina Słonicka, Borys Russko, Włodzimierz Szeszko, Anatol Jakowluk. Nie przyjęto Wiktora Szweda, Włodzimierza Poskrobko. Początkowo w szkole odbywały się lekcje religii, zajęcia zaczynały się od porannej modlitwy. Programy nauczania, które pedagodzy przechowali przez czas wojny, nie nadawały się już do realizacji. Nowa, komunistyczna rzeczywistość sprawiała, że trzeba było zmienić cele i zadania dydaktyczno-wychowawcze. Przez kilka tygodni Rada Pedagogiczna zajmowała się dostosowaniem programów zarówno do potrzeb powojennej szkoły, jak i wiedzy uczniów. Pracę nauczycieli utrudniały również ich ciężkie warunki bytowe. Nędzne uposażenia wystarczały zaledwie na wykupienie przydziałowych racji żywnościowych. Od czasu do czasu trafiała do nich przydziałowa para butów lub kupon na materiał była to jednak kropla w morzu potrzeb, gdyż wszyscy byli w jednakowo złym położeniu. Mimo wielu niedogodności, bardzo żywiołowo rozwijało się harcerstwo w okresie powojennym najbardziej żywotna organizacja młodzieżowa. Harcerze w budynku przy ul. Orzeszkowej urządzili Harcówkę. Stopnio- 40

41 wo zagospodarowali ją niezbędnym sprzętem, a także wykonali harcerskie dekoracje na ścianach. Młodzi sportowcy rozwijali tu swoje umiejętności w grze, w tenisie stołowym. 5. Nauka w domu Bassa W 1947 roku szkołę przeniesiono do murowanego budynku za dworcem kolejowym, do tzw. Bassa przy ulicy Warszawskiej, w którym było sześć klas przerobionych z dawnych mieszkań i sklepów. Nie było sali gimnastycznej. Zajęcia prowadzono na dwie zmiany. Warunki były tragiczne. Nic dziwnego, że władze szkoły od początku zabiegały o poprawę warunków lokalowych. Sytuację poprawiło znacznie przekazanie na potrzeby szkoły, we wrześniu 1950 roku, budynku zajmowanego poprzednio przez plebanię katolicką (w miejscu obecnego ZS nr 1 na rogu ul. 3 Maja i Armii Krajowej). W baraku wygospodarowano cztery pomieszczenia na potrzeby klas VIII i IX. Przy ulicy Warszawskiej zostały klasy X i XI. Tak więc szkoła mieściła się w dwóch budynkach oddalonych od siebie o 1,5 km. Tę odległość uczniowie i nauczyciele musieli nieraz pokonywać po kilka razy. Przez pewien okres szkoła korzystała również z pomieszczeń Harcówki. Dom Bassa 4 maja 1948 roku wydana została instrukcja ministra oświaty w sprawie organizacji roku szkolnego 1948/49. Wprowadzała ona od l września 1948 roku realizację siedmiu klas szkoły podstawowej i czterech klas liceum ogólnokształcącego. W latach , w związku ze zmianą ustroju zmieniło się oblicze ideologiczne polskiej szkoły. Radykalnie zmieniły się programy, podręczniki 41

42 i przedmioty nauczania. Przedmiotem obowiązkowym stał się język rosyjski. Harcerstwo próbowano zastąpić organizacjami pionierskimi. Powstały nowe organizacje młodzieżowe m.in.: Związek Walki Młodych, Związek Młodzieży Polskiej (po jego rozpadzie Związek Młodzieży Socjalistycznej), Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Młodzież uczyła się przysposobienia wojskowego. Codziennością stały się obowiązkowe apele na których czytano prasówki i śpiewano: Międzynarodówkę, Naprzód młodzieży świata. Na cześć Stalina śpiewało się Stalin naszą gwiazdą jest przewodnią. Dyscyplina w szkole była wówczas wysoka. Uczniowie mogli przebywać na ulicy tylko do godziny 20- tej. Wstęp do lokalu publicznego typu restauracja był zakazany. Uczniów obowiązywał strój szkolny. Spośród dwóch klas rozpoczynających naukę w 1950 roku, utworzono w 1952 roku klasę pedagogiczną, z której uczniowie po rocznym kursie rozpoczęli pracę jako nauczyciele w szkołach wiejskich. Byli wśród nich m.in.: Ludmiła Borowska, Stanisław Ignaciuk, Anatol Iwaniuk, Stanisław Kostera, Ryszard Malicki, Ryszard Masilewicz, Cezary Okuniewski, Jan Szczerba. 6. Nowa szkoła Budynek szkoły po dawnej plebanii Kiedy w 1956 roku Tadeusz Miłkowski został dyrektorem, za wszelką cenę pragnął zmienić warunki lokalowe liceum. W tym celu powołał społeczny komitet jego budowy, a wraz z nim w akcję zaangażował się inż. Szachalewicz. Obydwaj jeździli po Polsce i oglądali nowo budujące się szkoły. Dokumentację i nadzór budowy społecznie wykonał inż. Szachalewicz. W 1956 roku, po załatwieniu niezliczonych formalności dokumentacyjnych 42

43 i pokonaniu ostatniej przeszkody w postaci lokalizacji, ruszyła budowa dawno wymarzonego liceum. Rozpoczęcie prac nastąpiło czynem społecznym. Wielką pomocą służyli: Bolesław Sulima (Przewodniczący Komitetu Rodzicielskiego w latach ), Pelagia Poniecka i Aleksy Zin (przedstawiciel Komitetu Rodzicielskiego). Zanim jednak rozpoczęły się pierwsze lekcje w nowym budynku, dyrektor szkoły, nauczyciele, uczniowie i ich rodzice przepracowali setki godzin przy porządkowaniu obiektu i jego otoczenia, przewożeniu sprzętu z byłych budynków szkolnych. Nowy budynek szkolny Uroczyste otwarcie szkoły odbyło się 13 października 1959 roku w obecności uczniów wszystkich szkół Hajnówki oraz przedstawicieli władz wojewódzkich i Kuratora Oświaty. Tadeuszowi Miłkowskiemu jako dyrektorowi nie było dane wprowadzić młodzieży do nowego budynku szkolnego. W lipcu 1959 roku za zawarcie związku małżeńskiego w kościele został odwołany przez ówczesne władze polityczne ze stanowiska dyrektora. Oddanie do użytku nowego budynku, stworzyło warunki do rozwoju szkoły i to, zarówno pod względem ilościowym jak i jakościowym. Dzięki dodatkowo przyznanym przez Kuratorium Oświaty i Wychowania środkom pieniężnym i dotacji przydzielonej przez Komitet Rodzicielski, urządzono pracownie przedmiotowe: biologiczną, chemiczną, fizyczną oraz czytelnię i świetlicę. W kilka lat później rozpoczęto budowę boisk sportowych. Obo- 43

44 wiązywał system klasowego nauczania, w którym każda klasa posiadała stałą izbę. Uczniowie przechodzili ze swoich klas tylko na lekcje do pracowni przedmiotowej. Przez cały dzień tętniła życiem sala gimnastyczna, z której również korzystali sportowcy z hajnowskich klubów. Uroczystość nadania sztandaru od lewej: Bolesław Sulima, Pelagia Poniecka, przedstawiciel Komitetu Rodzicielskiego W 1963 roku, już pod rządami nowego dyrektora Stefana Magalengi szkoła otrzymała sztandar. W wyniku przeprowadzonego plebiscytu, patronką została wielka polska uczona Maria Skłodowska-Curie. 23 czerwca odbyła się uroczystość wręczenia sztandaru. Komitet Rodzicielski przy Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce postanowił ufundować szkole sztandar. Fundatorzy pragnęli, by sztandar stał się wyrazem więzi istniejącej pomiędzy młodzieżą szkolną, a całym społeczeństwem miasta Hajnówki. Treść aktu erekcyjnego: Przekazując ten sztandar pragniemy, by młodzież ucząca się w Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce stała się spadkobiercą i kontynuatorką pamięci tradycji pracy i walki wielkiej polskiej uczonej odkrywczyni radu. Jesteśmy przekonani, że uczniowie i absolwenci wychowani w miłości do Ludowej Ojczyzny w swym życiu, nauce i pracy, będą starali się naśladować czyny Marii Skłodowskiej-Curie. 44

45 Wręczając ten sztandar młodzieży szkolnej fundatorzy wyrażają nadzieję, iż stanie się on nie tylko zewnętrznym symbolem szkoły, lecz będzie również uosobieniem ambicji przodownictwa w nauce i pracy demokratycznego kraju w służbie postępu społecznego. Stanie się łącznikiem między młodzieżą a społeczeństwem nie tylko w dniach nauki, ale i po opuszczeniu murów szkolnych. W 1963 roku ukazał się pierwszy numer gazetki szkolnej Skłodowszczak, jej pierwszym redaktorem naczelnym był Tadeusz Topolski. Razem z nim gazetkę tworzyli: Alina Trusiewicz, Jerzy Wójcik, Janusz Wójcik, Marian Litwinowicz. Skłodowszczak był prężnym pisemkiem. Miał ciekawą szatę graficzną. Był chętnie czytany przez młodzież szkolną i nauczycieli. Dla niektórych uczniów był miejscem, gdzie poznali pracę dziennikarską, która stała się ich przyszłym zawodem. W latach 60-tych prężnie rozwijały się organizacje młodzieżowe; prowadzono zajęcia pozalekcyjne. Działał szkolny Dyskusyjny Klub Filmowy, teatr młodzieżowy, ZHP, ZMS, SKKT, sekcje sportowe, koło fotograficzne. Systematycznie organizowano sesje popularnonaukowe, swoje zasoby powiększała biblioteka. Na szczególną uwagę zasługuje DKF. Szerzył on wiedzę o filmie, prezentował niedostępne w ogólnym obiegu filmy, prowadził stałe dyskusje. Po wielu przekształceniach DKF działa w szkole do dziś. Okres działalności szkół podstawowych, siedmioklasowych zamyka wprowadzona w życie Ustawa z dnia 15 lipca 1961 roku o rozwoju systemu oświaty i wychowania, przyjmująca za podstawę organizacyjną i programową systemu kształcenia i wychowania ośmioletnią szkołę podstawową. Pierwsi absolwenci zostali przyjęci do szkół ponadpodstawowych w 1967 roku. Zmieniono numerację klas od I do IV. W roku szkolnym 1969/70 nie było matur. 7. ROZWÓJ SZKOŁY W LATACH SIEDEMDZIESIĄTYCH W okresie tym, wiodącymi organizacjami w szkole były ZHP i ZMS. Młodzież rokrocznie tradycyjnymi akademiami czciła święta: 1 Maja, Dzień Kobiet, Dzień Wojska Polskiego, rocznice wybuchu Rewolucji Październikowej. Prężnie działający Samorząd Szkolny pod opieką mgr Marii Romaniuk zaproponował przeprowadzenie obchodów Dnia Patronki Szkoły. W ramach obchodów odbywały się: uroczysty apel, konkurs wiedzy o Patronce dla uczniów klas pierwszych, coroczne wyjazdy uczniów klas I do Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. W 1972 roku, na wniosek Samorządu Szkolnego, Rada Pedagogiczna podjęła uchwałę o ustanowieniu szkolnej Odznaki Wzorowego Ucznia i Aktywisty za bardzo dobre 45

46 wyniki w nauce i wzorowe zachowanie w szkole oraz przyznawaniu dyplomów Honorowy Obywatel Szkoły osobom spoza szkoły, oddanym, zainteresowanym życiem szkoły i jej problemami. Odznaczenia dla najlepszych absolwentów otrzymali: Jarosław Pyra (1974), Nadzieja Androsiuk (1975), Jolanta Piotrowska (1976) i Andrzej Kowalski (1977). Najlepsi uczniowie przez kilka lat byli typowani przez Radę Pedagogiczną na wyższe uczelnie bez egzaminów wstępnych. Dyplomy Honorowy Obywatel Szkoły otrzymali: Bolesław Sulima (1975), Włodzimierz Antosiuk (1975), Wacław Belter (1975), Anatol Ginszt (1976), Nina Tokarzewicz (1977), Stanisław Kowalski (1977), Konstanty Leszczyński (1981), Jan Jacko (1985), Aleksander Kwiatek (1985), Luba Bujnowska (1986), Piotr Wićko (1986), Lidia Seweryn (1987). W 1972 roku oddano do użytku boisko asfaltowe. Podczas uroczystego otwarcia przeprowadzono szereg konkursów sportowych z okazji Dnia Sportu. W połowie lat siedemdziesiątych nowym dyrektorem szkoły została Łucja Stefaniak. W okresie jej kadencji dobudowano nowe skrzydło, przylegające do sali gimnastycznej. Zorganizowano tam gabinet dentystyczny, bibliotekę i czytelnię. Zbudowano bieżnię o długości 225 metrów, rzutnię do pchnięcia kulą oraz skocznię w dal i wzwyż. W roku szkolnym 1978/79 urządzono Izbę Pamięci Narodowej, nad którą patronat objęła drużyna harcerska Iskra. Izba miała służyć poznawaniu historii i tradycji szkoły oraz jej patronki. Zgromadzono tam wiele dokumentów i reprodukcji dotyczących Marii Skłodowskiej-Curie oraz księgi pamiątkowe szkoły i działających w niej organizacji. Sporo eksponatów dostarczyła młodzież i mieszkańcy miasta. Zorganizowano kilka spotkań młodzieży z ludźmi zasłużonymi dla regionu. W końcu lat 70-tych została urządzona harcówka o ciekawym puszczańskim wystroju (projektu p. Wiktora Kabaca). Odbywały się tam zbiórki i spotkania licznych w tamtym czasie harcerzy (w szkole funkcjonował odrębny szczep harcerski). Od końca lat 60. do 80. w każde wakacje odbywały się harcerskie obozy wędrowne organizowane przez szkołę i Komendę Hufca z dotacją Komendy Chorągwi i zakładów pracy rodziców uczestników. Najczęściej prowadzili je i organizowali: A. Kakowski, O. Korzun, A. Skoruk. Przez wszystkie lata dużą popularnością cieszyły się rajdy piesze (1 Majowy Świętokrzyski, Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego, Palmiry, górskie organizowali O. Korzun, R. Wnuczko, J. Zalewski, S. Dębowski). Stałą formą organizacyjną były Ochotnicze Hufce Pracy. 46

47 8. LATA OSIEMDZIESIĄTE. 50-TA ROCZNICA POWSTANIA SZKOŁY, I ZJAZD ABSOLWENTÓW Kiedy opuszczamy mury szkoły średniej ze świadectwem dojrzałości w ręku, nie mamy zazwyczaj świadomości, że właśnie skończył się jeden z najpiękniejszych okresów w naszym życiu. Często uczniowie zarzekają się, że prędko ich noga w tej szkole nie postanie, że muszą od niej odpocząć, że potrzebują wolności. Może nie od razu, może musi minąć 5, 10 czy 15 lat, ale z czasem chyba każdego dopadnie nuta tęsknoty za tym, co minione. Z biegiem lat chęć spotkania naszych dawnych znajomych staje się silniejsza. Po to między innymi wymyślono zjazdy absolwentów. Dziś, w czasach internetowej Naszej Klasy, kontakt z ludźmi sprzed lat nie jest niczym niezwykłym, ale chyba nic nie przynosi tylu wzruszeń i emocji, co spotkanie po latach z kolegami, koleżankami, nauczycielami w murach dawnej szkoły. Dlatego zjazdy absolwentów i spotkania klasowe były, są i pewnie jeszcze długo będą cieszyły się powodzeniem. Znaczek zjazdowy z okazji I Zjazdu Absolwentów połączonego z 50-tą rocznicą powstania Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Hajnówce w dn. 23 września 1989 r. Szkoło, szkoło, gdy cię wspominam, tęsknota w serce się wgryza, oczy mam pełne łez... Te słowa Juliana Tuwima z reguły towarzyszą naszej dorosłości i większość absolwentów tak swoje szkoły wspomina. Pierwszy i jedyny zbiorowy zjazd absolwentów odbył się w 1989 roku, w 50-tą rocznice powstania szkoły. W uroczystościach oprócz absolwentów wzięli udział zaproszeni goście: byli nauczyciele, władze miasta, osoby zasłużone dla Hajnówki, a także profesorowie, czwartoklasiści oraz gospodarze klas młodszych. O godzinie 10- tej rozpoczęła się uroczystość wprowadzeniem pocztu sztandarowego. Wszystkich zebranych powitała dyrektor Łucja Stefaniak i przekazała głos prof. Marii Romaniuk, absolwentce i długoletniemu pedagogowi, która przedstawiła historię szkoły i osiągnięcia uczniów. Po jej wystąpieniu Kurator Oświaty i Wychowania pogratulował szkole znacznych sukcesów w skali nie tylko miasta, ale województwa i kraju. Wręczył nagrody dyrektor Łucji Stefaniak i mgr Marii Romaniuk. 47

48 Doniosłym momentem uroczystości było odznaczenie sztandaru LO nr 9 przez przewodniczącego Rady Miejskiej, pana Suchodołę, złotą odznaką Zasłużony Białostocczyźnie. Odznaczenia indywidualne Zasłużony Białostocczyźnie otrzymali: mgr Antonina Skoruk i mgr Andrzej Kakowski. Uroczystości jubileuszowe 50-lecia Liceum. Za stołem prezydialnym od prawej: Jan Suchodoła, Jerzy Panasiuk, Bolesław Sulima, dyrektor LO Łucja Stefaniak Gości wita dyrektor szkoły Łucja Stefaniak Kolejno głos zabierali: Zastępca Naczelnika Miasta Jadwiga Rudzińska- Patejuk, przedstawiciel zakładu opiekuńczego, który ofiarował szkole pamiątkowy puchar, Zdzisław Wiatrowski przewodniczący Komitetu Rodzicielskiego, pan Sulima przewodniczący budowy sali gimnastycznej, pani Krystyna Janicka kierownik Poradni Wychowawczo-Zawodowej oraz pan Grabiak przewodniczący Komitetu Zjazdowego. Wzruszającym momentem było przedstawienie obecnym pani Marii Bachowskiej, która w 1947 roku uzyskała świadectwo maturalne numer 1. Wkrótce po uroczystości delegacje z wiązankami kwiatów wyruszyły na 48

49 groby zmarłych profesorów i pracowników LO, a pozostali udali się do budynku szkolnego, zwiedzali swoje klasy, izbę tradycji, wystawę zdjęć oraz spotkali się ze swoimi wychowawcami lub znajomymi. Przewodniczący MRN Jan Suchodoła dekoruje sztandar złotą odznaką Zasłużony Białostocczyźnie Następnie młodzież licealna z klasy humanistycznej, której wychowawczynią była Pani Lidia Lewczuk rusycystka, przedstawiła spektakl Indyk Sławomira Mrożka, przygotowany pod kierunkiem prof. Wiktora Kabaca nauczyciela plastyki. Tekst przygotowały Urszula Pietroczuk i Miłosława Malhzan. Rolę Laury grała Ania Kozłowska, jej narzeczonego Marek Matujewicz, poetę Mariusz Kostera, przyjaciela poety Sławek Sawczuk, chłopi to Jurek Jawdosiuk, Andrzej Ostapczuk i Krzysiek Boroda, Daria Danuta Berezowiec. Suflerem była Asia Rabczuk. Uczniowie byli też autorami scenografii. Po spektaklu, który wszystkim się bardzo podobał, odbył się uroczysty obiad, a o godzinie 16-tej spotkanie przy kawie w sali gimnastycznej. Wieczorem absolwenci bawili się na balu w pobliskiej Leśniczance. 9. KOLEJNE ZMIANY W SZKOLNICTWIE Lata osiemdziesiąte przyniosły wiele zmian w organizacji procesu nauczania. Zwiększono do czterech oddziałów nabór do klas pierwszych, reaktywowano zajęcia fakultatywne i rozszerzono zajęcia pozalekcyjne. Pod koniec dekady wprowadzono nauczanie elementów informatyki z wykorzystaniem komputerów. Historycznym wydarzeniem w roku szkolnym 1990/91 był powrót do szkoły religii jako przedmiotu nadobowiązkowego. Logiczną konsekwencją było zawieszenie krzyży i ikon w salach lekcyjnych. W 1991 roku funkcję dyrektora objął Jan Zalewski. Lata 90-te, to okres wielu zmian w Polsce i szkole. Zamiast Rewolucji Październikowej czci się Święto Niepodległości, Święto Pracy straciło na znaczeniu, a jego miejsce zajęło Święto 3-go Maja. W grudniu organizuje się uroczystości zwane opłatkiem. Wprowadzono zwyczaj otrzęsin uczniów. 49

50 Od 1997 roku uczniowie szczególnie uzdolnieni ze szkół średnich mają możliwość uzyskania nagrody za naukę w postaci stypendium prezesa Rady Ministrów. Może je otrzymać tylko jeden uczeń w szkole, który miał najwyższą średnią ocen lub wykazał się szczególnymi uzdolnieniami w wybranej dziedzinie wiedzy. Stypendium przyznawane jest na okres roku szkolnego. Wypłacane jest z budżetu państwa. Kandydatów do nagrody premiera typuje Samorząd Uczniowski, wnioski opiniuje Rada Pedagogiczna, dyrektor przedstawia kandydata kuratorowi oświaty, a ten za pośrednictwem ministra edukacji narodowej premierowi. Nagrodę po raz pierwszy w 1997 roku otrzymał Grzegorz Pater. W następnym roku przyznano ją Rafałowi Pokrywińskiemu. Kolejnymi laureatami byli: 1999 rok Ewa Dąbrowska, lata Urszula Pawilcz, 2003 rok Adrianna Krajnik, 2004 rok Agata Puchalska, lata Jakub Czarnecki, 2007 rok Magdalena Puchalska, 2008 rok Anna Siemieniuk, 2009 rok Katarzyna Tarasiuk. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych szkoła musiała przyjąć młodzież z wyżu demograficznego. Ówczesny dyrektor, Jan Zalewski marzył o rozbudowie budynku szkolnego i nowej sali gimnastycznej. W 1998 roku pracowało w liceum 35 nauczycieli, było 597 uczniów. Przed wejściem nowych zasad organizacji w szkole uczyło się blisko 650 uczniów. Kolejna zmiana struktury szkolnictwa została wprowadzona 01 września 1999 roku. Skrócono edukację na poziomie szkoły podstawowej z ośmiu do sześciu lat, wprowadzono nowy typ szkoły gimnazjum, a liceum skrócono do trzech lat. Wprowadzenie gimnazjum pociągnęło za sobą konieczność reformy szkół średnich, która zaczęła obowiązywać od 1 września 2002 roku. Pierwsi maturzyści wg nowego systemu zdawali maturę w 2005 roku. W wyniku tych zmian zmniejszyła się liczba uczniów, a tym samym i ilości etatów nauczycieli. Szkoła wprowadziła naukę dla dorosłych po zawodówce, podstawówce i gimnazjum. Ta zmiana struktury spowodowała zmianę nazwy szkoły na Zespół Szkół Ogólnokształcących. Po objęciu w 2001 roku funkcji dyrektora przez panią Marię Skwarczyńską przeprowadzono zmiany organizacyjne i wiele prac remontowych. Dokonano kilka poważnych remontów i modernizacji w budynku szkoły wymianę całej stolarki okiennej i drzwiowej, kapitalny remont dachu, całkowitą modernizację kuchni szkolnej, wymianę nawierzchni wjazdowej i przy wejściu głównym. Przeprowadzono remonty w klasopracowniach i sali gimnastycznej. Początek nowego wieku, to okres zmian w oświacie polskiej. Zmienił się także charakter młodzieży, która do niej trafiała. Szkoła musiała wyjść 50

51 naprzeciw oczekiwaniom uczniów, którzy nowe pomysły realizowali za pośrednictwem Samorządu Uczniowskiego. I tak, wprowadzono Pchli Targ organizowany przy okazji akcji charytatywnej Gór Grosza. Jego inicjatorką była Elżbieta Antoniuk, przewodnicząca samorządu w roku szkolnym 2001/02. W kolejnych latach na targu pojawiły się przedmioty uzyskane od sponsorów oraz ciasta pieczone przez samą młodzież. W efekcie uczniowie zebrali zaskakująco dużą liczbę monet o niskich nominałach. Zaangażowanie samorządu doceniło Towarzystwo Nasz dom, przyznając dyplom i podziękowania za ogromny wkład wniesiony podczas akcji w roku szkolnym 2003/04. Kontynuowano też Dni Patronki Szkoły, podczas których młodzież z samorządu przeprowadzała quizy wiedzy o życiu i pracy naukowej Marii Skłodowskiej-Curie oraz konkursy plastyczne i literackie dla klas pierwszych dotyczące noblistki. Podsumowaniem był apel oraz inscenizacja poświęcona Marii Skłodowskiej-Curie. Wyjątkowe okazało się przedstawienie zaprezentowane w czasie, gdy funkcję przewodniczącego pełnił Bartosz Ponurkiewicz. Uwspółcześniona i humorystyczna inscenizacja bardzo przypadła do gustu społeczności uczniowskiej, dlatego samorząd postanowił w ramach współpracy z Domem Dziecka w Białowieży, odegrać spektakl ponownie przed osieroconymi dziećmi. Samorząd Uczniowski nie tylko pracował nad organizowaniem i przeprowadzaniem: Wieczoru Kolęd, Walentynek, Dnia Kobiet, pożegnania klas maturalnych, lecz także tworzył ważne dokumenty. W roku szkolnym 2002/03, gdy przewodniczącym był Przemysław Plewa, opracowano Regulamin korzystania z szatni oraz Regulamin dyżurów, zakupiono też numerki do szatni, by usprawnić jej działanie. Dwa lata później młodzież z samorządu określiła dokładnie zasady swego funkcjonowania tworząc Regulamin działalności Samorządu Uczniowskiego. W roku szkolnym 2003/04 samorząd włożył ogromny wysiłek w wykonanie tablic poświęconych patronce szkoły. Tablice zostały zawieszone na pierwszym piętrze i stanowią stałą ekspozycję podziwianą przez kolejne roczniki licealistów. Wejście Polski do Unii Europejskiej przyczyniło się do nawiązania wymiany międzynarodowej. Pierwsze takie spotkanie z cyklu polsko-niemieckie odbyło się w dniach 9 12 września 2003 roku. W wymianie wzięło udział trzynastu uczniów z Berlina i dwudziestu z hajnowskiego liceum. Organizatorkami wymiany były nauczycielki języka niemieckiego: mgr Lucyna Lewczuk i mgr Anna Leoniec-Antipow. Młodzież liceum kilkakrotnie brała udział w dorocznej ogólnopolskiej Paradzie Szumana. 51

52 Od września 2006 roku szkoła uczestniczyła w międzynarodowym programie współpracy szkół Socrates-Comenius, którego celem była wspólna praca nad wybranymi tematami, wymiana doświadczeń, badanie różnych aspektów europejskiej różnorodności kulturowej, środowiskowej, społecznej i ekonomicznej. Partnerami liceum były szkoły średnie z Niemiec, Węgier i Finlandii. Tematy, którymi zajmowała się młodzież, dotyczyły m.in.: ochrony środowiska w Europie, tożsamości narodowej i europejskiej, mniejszości narodowych. Językami projektu był język niemiecki i angielski. W 2007 roku został utworzony Powiatowy Fundusz Stypendialny im. prof. Simony Kossak. Z ZSO stypendium otrzymali: Beata Aleksiejuk, Ignacy Czarnecki, Magda Puchalska, Magdalena Smoktunowicz, Anna Siemieniuk i Grażyna Agnieszka Wykowska. W 2008 roku stypendystami zostali: Beata Aleksiejuk, Ignacy Czarnecki, Anna Kacprzak, Beata Michalczuk, Filip Ruszuk, Anna Siemieniuk, Magdalena Smoktunowicz, Katarzyna Tarasiuk, Adrian Wasiluk, Graźyna Agnieszka Wykowska, Kaja Maria Zin. W 2009 roku stypendium otrzymali: Anna Chilimoniuk, Anna Kacprzak, Beata Michalczuk, Beata Osipiuk, Filip Ruszuk, Olga Szlachciuk, Katarzyna Tarasiuk, Monika Waszkiewicz, Ewa Ziniewicz. W 2008 roku uczniowie ZSO uczestniczyli w projekcie: Wszyscy w jednej łódce w drodze, w mieście i na wsi. Był to program trójstronny polsko- niemiecko-litewski. Spotkanie młodzieży odbyło się w terminie lipca 2008 roku w Berlinie i jego okolicach. Miał on na celu integrację, komunikację i doskonalenie języka obcego. Z każdej strony uczestniczyło w nim sześciu młodych ludzi i dwóch dorosłych opiekunów. Ze strony polskiej koordynatorami i opiekunami były: mgr Lucyna Lewczuk, obecnie pracownik Starostwa Powiatowego w Hajnówce oraz mgr Elżbieta Mordań, nauczycielka Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Hajnówce. Młodzież uczestnicząca: Magdalena Smoktunowicz, Paulina Adamczuk, Beata Osipiuk, Karol Pokrywiński, Karol Kowalski i Filip Jaruga. Zespół Szkół Ogólnokształcących w Hajnówce, w chwili obecnej współpracuje z dwoma szkołami średnimi w Niemczech: Szkołą im. Fritza Reutera w Berlinie i Gimnazjum im. Christiana w Hermannsburgu. Głównym celem jaki temu przyświeca jest poszerzenie świadomości europejskiej naszej młodzieży. Poprzez kontakt z młodzieżą innej narodowości, uczniowie poznają inne wzorce zachowań, wartości wychowawcze i kulturę bycia. To w przyszłości pozwoli im wyjść poza utarte stereotypy i nauczy przychylności i tolerancji wobec drugiego człowieka. W okresie 70-lecia istnienia szkoła posiadała wiele nazw: 52

53 Nazwa szkoły Rok zmiany nazwy 4. Hajnowska Pełna-Średnia Polska Szkoła 1940/41 Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum Ogólnokształcące 1944/45 Gimnazjum Ogólnokształcące 1945/46 Państwowe Liceum Matematyczno-Fizyczne 1946/47 Szkoła Ogólnokształcąca Stopnia Licealnego 1948/49 Liceum Ogólnokształcące (nr 9) 1953/54 Liceum Ogólnokształcące (nr 9) im. Marii Skłodowskiej-Curie r. Zespół Szkół Ogólnokształcących 1978/79 Liceum Ogólnokształcące (nr 9) im. Marii Skłodowskiej-Curie 1983/84 I Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie 1994/95 Zespół Szkół Ogólnokształcących 2001/ DYREKTORZY SZKOŁY Antoni Bachowski ( ) Mieczysław Ziarko( ) Bohdan Ślesiński (1952/53) Zbigniew Mazurkiewicz (1953/54) Włodzimierz Szeszko ( ) Tadeusz Miłkowski ( ) Halina Raczkowska ( ) Stefan Magalengo ( ) Jadwiga Patejuk-Rudzińska (1971/72) Kazimierz Marchelewski (1971, ) Łucja Stefaniak ( ) Jan Zalewski ( ) Maria Skwarczyńska (2001 nadal) 11. SZKOŁA WE WSPOMNIENIACH ABSOLWENTÓW 11.1 Halina Łukjaniuk z d. Bołoz liceum powstawało na moich oczach 2 Do Hajnówki moja rodzina przyjechała w 1931 r. z Nowego Targu za ojcem, Franciszkiem Bołozem, który od 1927 roku pracował w Państwo- 53

54 wej Szkole Przemysłu Drzewnego. Zamieszkaliśmy na II piętrze budynku szkolnego. Byłam świadkiem wszystkiego, co działo się w szkole, gdyż nie tylko mieszkałam w szkole, ale również pracowałam jako sekretarka szkolna od 15 kwietnia 1934 r. do 15 kwietnia 1940 r. Po zajęciu Hajnówki przez wojska sowieckie, wojskowe władze zezwoliły na utworzenie od 01 października 1939 r. polskiego gimnazjum w budynku bursy Szkoły Przemysłowej. Organizacją szkoły zajęli się: Pelagia Poniecka i Aleksander Kozicki. Na wykładowców w tej szkole, jako jedni z pierwszych zgłosili się moi bracia Tadeusz i Marian Bołozowie. Tadeusz był w gimnazjum nie tylko nauczycielem rysunku, kreślarstwa i geografii, ale również organizował z grupką młodzieży teatr szkolny. Mój brat, mimo różnicy wieku, traktował swoich uczniów jak kolegów. Bardzo często odwiedzali go w naszym mieszkaniu: Stefan Treugutt, Stanisław Fijałkowski i Olek Dudarenko. Pierwszym dyrektorem gimnazjum był Rosjanin Somow. Po utworzeniu rosyjskiej dziesięciolatki, dyrektorami kolejno byli: Sylweriusz Treugutt, przed wojną dyrektor gimnazjum w Drohiczynie oraz Janina Wieczerzyńska. Nauczycielami zostali: Hasanowa (żona komendanta NKWD), Antoni Bachowski, Marian Bołoz, Tadeusz Bołoz, Albina Kozicka, Aleksander Kozicki, Felicja Kruszelnicka, Pelagia Poniecka, Mieczysław Ziarko, Jadwiga Wieczerzyńska, Jan Klinger. Wkrótce po wyzwoleniu Hajnówki przez wojska radzieckie, utworzono władze gminne. Kierownikiem wydziału szkolnictwa został Antoni Bachowski. Razem z byłymi nauczycielami z Przemysłówki postanowił przywrócić, oprócz Państwowej Szkoły Stolarskiej, również Państwowe Gimnazjum Ogólnokształcące. Uzyskał na to pozwolenie w Urzędzie Wojewódzkim wraz z etatem sekretarki dla mnie. Warunki lokalowe były bardzo trudne, gdyż parter Szkoły Zawodowej został zajęty przez Urząd Gminy. Kancelaria wspólna dla obu szkół i klasy szkolne, mieściły się na piętrze. Budynek bursy przydzielono dla Państwowego Gimnazjum Ogólnokształcącego. Pierwszymi nauczycielami, którzy uczyli w obu szkołach byli: Antoni Bachowski biologia, dyrektor obu szkół, Ewa Grodzka język polski, Jarosław Dobrzański chemia, Irena Dobrzańska język polski, historia starożytna, Władysław Kamiński matematyka, Katarzyna Kruczkowska biologia, chemia, fizyka, Franciszek Kruczkowski język niemiecki, francuski, historia, geografia, Włodzimierz Preferansow geografia oraz Aleksander Kozicki, Edmund Juchnowicz, Czesław Domagała. W 1945 roku z obozu koncentracyjnego 54

55 wrócili: Pelagia Poniecka matematyka, Mieczysław Ziarko język polski oraz Stanisława Ziarko i Józef Chętnik. W 1946 roku do grona pedagogicznego dołączyli: Walentyna Kruszewska i Paweł Znaiński. Wacław Szczęsnowicz rozpoczął pracę w 1948 roku. Od 1952 roku pracę w liceum podjęli: Zofia Domańska, Józef Guzik, Wanda Malesa, Halina Mazurek, Zbigniew Mazurkiewicz, Antoni Mironkiewicz. W 1947 roku Liceum przeniesiono do tzw. Domu Bassa na ul. Warszawskiej, gdzie w sześciu małych klasach odbywały się lekcje. Obok, w małym drewnianym domku mieściła się kancelaria, gabinet dyrektora i jego mieszkanie służbowe. Dyrektorami byli: Mieczysław Ziarko, Bohdan Ślesiński. Zbigniew Mazurkiewicz. W 1954 roku zakończyłam pracę w szkole i przeniosłam się do biura PSS-u Regina Chraniuk z d. Pobiedyńska uczyłam się w polskiej szkole 3 Po przejęciu władzy na dzisiejszych terenach polskich, władze radzieckie przystąpiły do organizacji szkolnictwa wg swoich wzorców. Chodziłam do białoruskiej szkoły mieszczącej się w budynku dawnej Szkoły Powszechnej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego. Uczono w niej języka białoruskiego, ale wykładano w języku polskim. Sowieci, by zrównać programy nauczania ze swoimi wzorcami, wszystkich uczniów cofnęli o jedną klasę. Ponieważ przed wojną ukończyłam piątą klasę, w 1939 roku znów zaczęłam uczęszczać do klasy piątej. Po ukończeniu szkoły powszechnej zapisałam się do polskiej dziesięciolatki, która od roku mieściła się w bursie Szkoły Zawodowej. Zainteresowanie szkołą było duże, w 1940 roku utworzono kilka klas szóstych i jedną siódmą. Z klas szóstych pamiętam: Stanisławę Wileńską, Felicję Wrzesińską, Irenę Kusiówną, Reginę Bołtryk, Irenę Stankiewicz, Annę Rozpędowską, Irenę Pawluć, Eugenię Pawluć, Gustawa Olejnickiego, Edwarda Bartosiaka, Mariana Bartosiaka, Seweryna Nurzyńskiego, Walerię Bożyczko, Irenę Tywonek, Teresę Suszczyńską, Teresę Dymińską, Mariana Cisza oraz Alicję Niemirko. Ucząc się w niej, nie zdawałam sobie sprawy, że jest ona zalążkiem pierwszej szkoły średniej w Hajnówce i nauczanie będzie kontynuowane w latach późniejszych. O tym, że uczyłam się w szkole średniej świadczy świadectwo otrzymane na koniec roku, którego nagłówek brzmiał następująco: Pełna Polska Średnia Szkoła. Tekst świadectwa był wydrukowany w rosyjskiej drukarni po rosyjsku, nazwiska i stopnie również napisano w tym języku. 55

56 Wypisano w nich oceny z czterech kwartałów, z egzaminu i ocenę końcową. Wybuch wojny niemiecko-rosyjskiej sprawił, że świadectwa podpisał tylko dyrektor. Brak jest na nich pieczęci szkoły i podpisu wychowawcy. Świadectwo trafiło w moje ręce przypadkowo 21 czerwca 1941 roku, a więc w dniu wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej. Leżało na schodach szkoły wraz ze świadectwami innych uczniów, gdyż nie było innej możliwości przekazania ich uczniom. Wiadomość o świadectwach rozchodziła się błyskawicznie pocztą pantoflową. Uczniowie, którzy zjawili się przy szkole, zabierali świadectwo swoje i swoich znajomych. Świadectwo to, chociaż bez pieczątki szkoły i podpisu wychowawcy klasowego, jest dla mnie drogą pamiątką, bo wygląda tak nędznie, jak wówczas wyglądało nasze życie. Prawdziwie Polska szkoła średnia, gdzie uczono w języku polskim i o Polsce, powstała w Hajnówce w 1944 roku, tuż po wyzwoleniu Ziem Wschodnich. W Hajnówce po wojnie gimnazjum stworzono, Gdzie o różnych rzeczach sztubaków uczono. Początkowo było to Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum Ogólnokształcące. Z czasem nazwa stawała się coraz krótsza i w roku szkolnym 1945/46 zostało już tylko Gimnazjum Ogólnokształcące. Historię nazewnictwa szkoły prześledziłam na podstawie zachowanych do dzisiaj świadectw szkolnych. Dyrektorem nowo powstałego gimnazjum został pan Antoni Bachowski, który kierował również Szkołą Przemysłową, mieszczącą się w sąsiednim budynku. Jego zastępcą była pani Pelagia Poniecka. Uchodziła ona za bardzo srogiego pedagoga. Była postrachem wszystkich bez wyjątku uczniów. Wymagała dobrego przygotowania do lekcji, za co jestem Jej bardzo wdzięczna, gdyż dzięki temu polubiłam matematykę. Żywo interesowała się każdym uczniem. Obchodził ją jego ubiór, wygląd i zachowanie. To nie dyrektor, ale Ona ogłaszała uczniom różne nakazy i zakazy, których przestrzegania bezwzględnie żądała. Dziewczynkom nie wolno było nosić cienkich pończoch, musiały być grube w prążki. Obuwie musiało być wyłącznie na niskich obcasach. Przestrzeganie tego zakazu mogła sprawdzać obserwując chodzące po korytarzu dziewczęta. W czasie przerwy nie wolno było stać przy ścianie lub siedzieć w klasie. Trzeba było chodzić, co uczniom przypominało krążący kierat, jak w poniższym kuplecie z tego okresu, autorstwa Janiny Bohdanowicz: Zaś jego zastępca jest tak bardzo srogi, w krążącym kieracie spogląda na nogi. 56

57 Nie tylko nogi ją interesowały, ale cały uczeń od stóp do czubka głowy: główka musiała być jak makówka. Włosy nie mogły fruwać, musiały być związane, spięte lub splecione. Zależało to od ich długości. Zawsze musiały być proste, broń Boże nakręcone. A nasze dziewczyny stały się jak gąski, potraciły loczki, a znalazły wstążki Ubiór musiał być schludny, skromny, bez żadnej rewii mody. Dziewczęta najczęściej nosiły granatowy fartuch z białym kołnierzykiem lub coś w rodzaju mundurka. Wszelkie makijaże były kategorycznie zabronione. Pani Poniecka twierdziła, że naszą urodą jest nasza młodość, a malować to się muszą starsze panie, by zatuszować swoje braki i wady. W trosce o zdrowie młodzieży damskiej potrafiła zimą zajrzeć pod spódniczkę, by sprawdzić, czy delikwentka ma ciepłe reformy. Pani profesor bardzo dobrych ocen nie stawiała uważając, że uczeń umie na dostatecznie, nauczyciel dobrze, a bardzo dobrze Pan Bóg. Mimo głoszenia takich teorii stawiała dobre oceny. Srogi ten zastępca ma regułę taką, nie wolno do kina iść biednym sztubakom. Tak naprawdę to do kina można było chodzić, ale na godzinę 16-tą. Seanse późniejsze były niedopuszczalne ze względu na zakaz przebywania późną porą w miejscach publicznych. Nie było w tych czasach późnego chodzenia po ulicach, jak jest obecnie. Nasza profesor, mimo że tak dużo od nas wymagała, była najbardziej znanym i cenionym pedagogiem w Hajnówce. O Niej opowiadam swoim wnukom i z wielkim szacunkiem Ją wspominam. W 1946 roku wyjechałam z rodziną do Wrocławia. Szkołę średnią dane mi było skończyć dopiero w 1969 roku, po powrocie do Hajnówki Halina Borowiec z d. Budlewska trudne początki 4 Przyjechałam na egzamin do szkoły w październiku 1944 roku. Budynek przyszłej szkoły będący przed wojną bursą Szkoły Przemysłowej pozostawiał wiele do życzenia. Opowiedziano mi, że w okresie bezpośrednio poprzedzającym organizowanie szkoły, stacjonowało w tym budynku wojsko i trzeba było przede wszystkim usunąć słomę, na której sypiali żołnierze, zorganizować stoły i ławki. Nie były to wygodne stoliki szkolne, ale kołchozowe stoły i ławki różnego asortymentu, często przyniesione ze skwerów. Brakowało też często szyb w oknach. Pamiętam, że zimą chodziłam do szkoły w kożuchu i ten służył do zatykania pobitych szyb. Poza szybami 57

58 w oknach, brakowało też części drzwi, co na pewno nie pomagało w prowadzeniu lekcji. Nasza klasa to zbieranina powojennej młodzieży w wieku szkolnym. Część z nas, uczniów kl. III gimnazjum, zaczynała zgłębiać wiedzę już 1 października 1944 roku, ale przecież jeszcze wojna trwała, a w Warszawie walczyli powstańcy. Garstka przypadkowej, żądnej wiedzy młodzieży z entuzjazmem zaczynała naukę. Wraz z normalizacją życia w mieście przybywało uczniów, organizowano różnego rodzaju kursy i zajęcia toczyły się na dwie zmiany. Uczniowie drugiej zmiany czekając na swoje zajęcia, chodzili po korytarzu, zaglądali do klas, czasem podpowiadali (nie wszędzie były drzwi). Pamiętam taką humorystyczną sytuację, kiedy wyprowadzony z cierpliwości nauczyciel geografii wypadł na korytarz z reprymendą na zaglądającego do klasy pana, a ten ukłonił się i wyjaśnił, że jest wizytatorem, który przyjechał na wizytację i szuka pokoju nauczycielskiego. Nie musiało być wesoło nauczycielowi. Oj nie! Wraz z uruchomieniem Przemysłówki wykwaterowano nas z ich włości i przeniesiono do budynku naprzeciw dworca obok baru pana Trzaskowskiego. Tam dopiero było wesoło. Pod naszymi oknami przechodzili klienci, a Hajnówka to grajdoł, gdzie wiele osób się znało. Z drugiej strony budynku był teren dworca kolejowego, zwykle zapchany żołnierzami radzieckimi wycofywanymi po wojnie z Niemiec do Związku Radzieckiego. Budynek był wprawdzie piętrowy, ale ogólnie prymitywny, z sanitariatami w podwórku. Trzeba było długo czekać nim wybudowanogimnazjum i liceum z prawdziwego zdarzenia. Nasze studia, to lata , lata powojennej radości z zakończenia wojny, a przede wszystkim beztroskiej młodości. W życiu klasy niemałą rolę odegrały organizacje przykościelne, a przede wszystkim harcerskie. Przecież należeliśmy do grupy młodzieży starszej, liczącej się w mieście. Wszędzie nas było pełno, większość z nas to kadra obsługująca nie tylko własną szkołę, ale funkcyjni w hufcu innych drużyn szkół podstawowych. Jednoczyły nas wszystkie akcje, biwaki, obozy, kursy szkoleniowe. Młodzież zdyscyplinowana, rozśpiewana, bezalkoholowa, bezpapierosowa. Do dzisiaj jest znana w okolicy Hajnówki Harcerska Górka to tutaj spotykaliśmy się na wspólne śpiewanie przy ognisku. Zaliczyliśmy po kilka obozów, że już biwaków nie wspomnę. A z każdą z tych akcji łączą się przeżycia, wspomnienia, które zostają na całe życie. Odbudowaliśmy w Hajnówce Dom 58

59 Harcerza, który miał stanowić bazę dla naszej organizacji. Byłam też gospodynią harcówki w szkole. Funkcja ta zmuszała mnie do organizowania tzw. kominków, na którym królował zespół rewelersów Olga Szurkowska z d. Russko uczennica z Białowieży 5 Od września 1945 roku młodzież z Białowieży i okolicznych wsi kontynuowała naukę w Hajnówce. Po szóstej klasie przyjmowano, po egzaminach wstępnych z języka polskiego i matematyki, do pierwszej gimnazjalnej, a po siódmej do drugiej gimnazjalnej. Wśród zdających do pierwszej klasy znalazłam się i ja. Pierwszy rok pobytu w gimnazjum był dla mnie bogaty w przeżycia. Po raz pierwszy wyszłam z wiejskiego, sielsko-anielskiego, ale pracowitego środowiska i znalazłam się w środowisku małomiasteczkowym, z pozoru beztroskim i lekkomyślnym. Wszystkie dni wydały mi się odświętne. Tutaj zetknęłam się z ludźmi z wyższym wykształceniem moimi profesorami, których jak każdy uczeń bacznie obserwowałam i z każdym dniem odczuwałam ich wpływ na mnie. Zajęcia w szkole zaczynały się od porannej modlitwy. Młodzież całej szkoły wylegała klasami na korytarz, ustawiała się w szeregi, po czym zastępca dyrektora, pani profesor Pelagia Poniecka zaczynała: Kiedy ranne wstają zorze albo Pod Twą obronę. Wszyscy podchwytywaliśmy śpiew, zaś po zakończeniu w skupieniu i powadze wchodziliśmy do klas, żeby się spotkać z ukochanymi profesorami. W szkole mieliśmy trudne warunki, bo z budynku przy ulicy 3-go Maja, należącego do szkół zawodowych, wykwaterowano nas do jednopiętrowego domu mieszkalnego przy ulicy Warszawskiej, zupełnie nie nadającego się do tego celu. Były tam tylko cztery wąskie, słabo oświetlone pokoje i dwa małe (na parterze i piętrze) przedpokoje, w których na przerwach zawsze panował tłok i duchota. Młodzież całej szkoły tu się nie mieściła, lekcje dla młodszych klas odbywały się w starej plebanii, oddalonej o jakieś dwa kilometry. Takie warunki dały się najbardziej we znaki profesorom, którzy zdyszani śpieszyli z jednej szkoły do drugiej. Taki stan rzeczy trwał do 1959 roku, czyli do wybudowania budynku dla Liceum Ogólnokształcącego w Hajnówce. Dotkliwie odczuwaliśmy też brak podręczników. Prawie ze wszystkich przedmiotów trzeba było prowadzić notatki, których przepisywanie w domu pochłaniało dużo czasu. Ale pokonałyśmy te sześć lat edukacji. Wszystkie, poza jedną, otrzymałyśmy świadectwa dojrzałości. 59

60 W gimnazjum ogarnęła mnie chęć działania. Podobali mi się wówczas harcerze, lecz wkrótce zrozumiałam, że ze względu na moje nazwisko, to marzenie ściętej głowy. W 1950 roku harcerstwo zostało rozwiązane. Na terenie szkoły nie było żadnej młodzieżowej organizacji. Pod wpływem najbliższych kolegów z ogólniaka postanowiłyśmy z Marysią B. wstąpić do ZMW. Pierwsze zebranie wywarło na nas okropne, wręcz przytłaczające wrażenie. Grupa jakiś bliżej nieokreślonych typków, bez planu, bez programu, usiłowała nieudolnie wcisnąć jakąś wzniosłą mowę. Nigdy więcej nasze nogi tam nie stanęły. W 1949 roku powstała nowa organizacja ZMP. Po roku od jej założenia skupiała w swoich szeregach liczną już rzeszę młodzieży. Wstąpienie do nowej organizacji miałyśmy z Marysią bardzo utrudnione z powodu ucieczki z ZMW. Po jakimś czasie, po modnej wówczas samokrytyce, jednak nas przyjęto. W ostatnie wakacje w ogólniaku zgłosiłyśmy się z Marysią i innymi członkami ZMP z naszej szkoły do Ochotniczej Brygady Żniwnej, zorganizowanej przez Wojewódzki Zarząd ZMP. Na tym obozie w PGR Bęsia poznałam dużo wspaniałych dziewcząt ze wszystkich ogólniaków naszego województwa. Spałyśmy na podłodze, na materacach wypchanych słomą. Wyżywienie było skromne, a praca w polu ciężka. Nikt z nas nie narzekał. Byłyśmy młode, zdrowe i wesołe. Wierzyłyśmy w szlachetność naszego postępowania. Wysłano nas początkowo do pielenia buraków cukrowych. Pracowałam przy nich bez opamiętania. Nie zwracałam uwagi na pokrzywę, a co gorsza na osty w które obfitowało całe pole. W rezultacie miałam pokaleczone i opuchnięte ręce, ale nie poddawałam się. Na zakończenie otrzymałam Dyplom Przodownika Pracy i jakieś małe pieniądze, za które kupiłam kilka drobiazgów i perkalik materiał na sukienkę dla mamusi. 60

61 IV. OSIĄGNIĘCIA SZKOŁY 1. OLIMPIADY I KONKURSY PRZEDMIOTOWE 6 Szkoła realizuje zadania dydaktyczno-wychowawcze zarówno w procesie lekcyjnym jak i pozalekcyjnym. Wymiernym efektem pracy szkoły w tym zakresie jest szeroki udział młodzieży w olimpiadach przedmiotowych i innych konkursach. W polskim systemie edukacyjnym istnieje dwadzieścia osiem olimpiad przedmiotowych dla szkół średnich. Uczniowie mogą wybierać praktycznie z niemal każdej dyscypliny. Każda olimpiada ma swoją renomę, historię i obyczaje z nią związane. Olimpiada Literatury i Języka Polskiego, Matematyczna, Historyczna, Biologiczna, Geograficzna i Nautologiczna, czy Artystyczna dotyczą przedmiotów stricte szkolnych. Uczniowie mogą zaprezentować swoją wiedzę także w olimpiadach, które nie mają swojego odpowiednika w przedmiotach nauczania. To między innymi istniejąca od roku szkolnego 1959/60 Olimpiada Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym czy Olimpiada Wiedzy o Prawach Człowieka, która ma aż czterech patronów honorowych. Należy do nich także Olimpiada Wiedzy o Unii Europejskiej czy Losy Polaków na Wschodzie. Lingwiści także mają swoje olimpiady, nie tylko języków nowożytnych (wśród nich języka białoruskiego), ale i łaciny. Najbardziej masową jest olimpiada ekologiczna. Wyraźnie wzrosło zainteresowanie olimpiadą języka angielskiego. Zwykle olimpiady mają trzy stopnie. Pierwszy etap szkolny, potem regionalny zwykle w skali województwa, a następnie finał najlepsi z całego kraju. Zwycięzcy mają zapewnioną maksymalną liczbę punktów z danego przedmiotu na maturze, a laureaci III etapu ułatwioną rywalizację o indeks wymarzonej uczelni. Osiągnięcia w olimpiadach przedmiotowych Olimpiada Biologiczna 1971/72 Tamara Mackiewicz 3 miejsce mgr Halina Hłuszyk 1972/73 Walentyna Litwiniuk, Irena Niedźwiedź Mirosława Pawluczuk, Teresa Więsak mgr Halina Hłuszyk 1973/74 Grażyna Korunos, Alicja Olszewska, Maria Orzechowska mgr Halina Hłuszyk 61

62 1976/77 Wiesław Marzian, Tomasz Pucek mgr Halina Hłuszyk 1977/78 Elżbieta Jarocka mgr Halina Hłuszyk 1979/80 Jacek Łuniewski mgr Halina Hłuszyk 1984/85 Andrzej Gębczyński, Piotr Kakowski mgr Halina Hłuszyk 1996/96 Kamila Blecharz mgr Maria Skwarczyńska 2008/09 Ada Czarnecka udział w eliminacjach wojewódzkich Olimpiada Geograficzna 62 mgr Alina Pień 1974/75 Jarosław Faliński mgr Olimpia Korzun 1975/76 Andrzej Kowalski mgr Olimpia Korzun 1977/78 Mirosław Haponiuk mgr Olimpia Korzun 1980/81 Marek Teresani mgr Olimpia Korzun 2005/ /09 Agnieszka Bagrowska udział w eliminacjach wojewódzkich Anna Chilimoniuk udział w eliminacjach wojewódzkich Olimpiada Wiedzy Ekologicznej mgr Sławomir Dębowski mgr Sławomir Dębowski 1999/00 Ewa Zin mgr Halina Chilimoniuk 2000/01 Tomasz Bołtromiuk mgr Halina Chilimoniuk 2004/05 Paweł Tichoniuk finalista mgr Halina Chilimoniuk 2005/ /07 Jakub Czarnecki II miejsce w eliminacjach wojewódzkich Jakub Czarnecki II miejsce w eliminacjach wojewódzkich Olimpiada Chemiczna mgr Halina Chilimoniuk mgr Halina Chilimoniuk 1954/55 Aleksander Puchowicz mgr Eugenia Kozicka 1955/56 Lidia Jakowienko mgr Eugenia Kozicka 1976/77 Artur Bombczyński, Jerzy Kopczuk mgr Andrzej Kakowski 1977/78 Jerzy Kopczuk mgr Andrzej Kakowski 1978/79 Andrzej Charitonow mgr Andrzej Kakowski 1979/80 Andrzej Charitonow, Piotr Dudnik Wiktor Korzun, Piotr Krasiński mgr Andrzej Kakowski Andrzej Nikiforuk 1982/83 Piotr Krasiński, Andrzej Kulpa mgr Andrzej Kakowski 1983/84 Beata Bańkowska mgr Andrzej Kakowski

63 1985/86 Elwira Ilkowska, Beata Kakowska mgr Andrzej Kakowski 1986/87 Jerzy Bazyluk laureat, Adam Ryszczuk mgr Andrzej Kakowski 1987/88 Jerzy Bazyluk mgr Andrzej Kakowski 1990/91 Benedykt Zgutka mgr Andrzej Kakowski Ogólnopolski Konkurs Chemiczny 1998/99 Maria Mościcka laureatka mgr Nina Ławrynowicz Turniej Wiedzy Filozoficznej 1979/80 Tomasz Wołk 1983/84 Grzegorz Grygoruk, Jan Jacko Olimpiada Fizyczna 1980/81 Andrzej Seweryn mgr Antoni Mironkiewicz Olimpiada Języka Polskiego 1984/85 Margarita Czerniak mgr Halina Kabac 1994/95 Ewelina Nazarko mgr Antonina Skoruk 1995/96 Ewelina Nazarko laureatka mgr Antonina Skoruk 2000/01 Ewa Zin mgr Danuta Grabiak 2007/08 Grażyna Wykowska udział w eliminacjach wojewódzkich 63 mgr Monika Nesterowicz- Pasionek Olimpiada Języka Niemieckiego 1985/86 Krystyna Gawryluk mgr Jadwiga Dąbrowska Olimpiada Języka Rosyjskiego 1975/76 Zenaida Łogwiniuk mgr Jan Maksimowicz 1999/00 Renata Wasiluk mgr Leokadia Sajewicz 2000/01 Anna Surel mgr Leokadia Sajewicz 2001/02 Justyna Choroszewska, Jan Kowalski mgr Leokadia Sajewicz 2002/03 Katarzyna Oniszczuk mgr Leokadia Sajewicz 2004/05 Julita Sidoruk wyróżnienie mgr Luba Salińska 2005/06 Urszula Romanowicz udział w eliminacjach wojewódzkich mgr Luba Salińska 2006/07 Urszula Romaniuk udział w eliminacjach wojewódzkich Beata Aleksiejuk, Katarzyna Dunda udział w eliminacjach wojewódzkich mgr Luba Salińska

64 2007/ /09 Beata Aleksiejuk udział w eliminacjach wojewódzkich Dunda Katarzyna finalistka etapu centralnego, Aleksiejuk Beata wyróżnienie w eliminacjach okręgowych II stopnia 64 mgr Luba Salińska mgr Weronika Ignaciuk mgr Weronika Ignaciuk Olimpiada Astronomiczna mgr Włodzimierz Sierocki 1985/86 Marek Szczerba mgr Włodzimierz Sierocki 1986/87 Marek Szczerba laureat Turniej Wiedzy Społeczno-Prawnej 1985/86 Bogdan Klimiuk mgr Aniela Monach Olimpiada Matematyczna 1987/88 Andrzej Kosiński mgr Zinaida Tokajuk 1988/89 Andrzej Kosiński laureat mgr Zinaida Tokajuk 1989/90 Andrzej Kosiński laureat mgr Zinaida Tokajuk 1995/96 Arkadiusz Kindziuk laureat mgr Nina Kiryluk 1999/00 Rafał Pokrywiński mgr Maria Romaniuk XII Austriacko-Polskie Zawody Matematyczne w Austrii 1988/89 Andrzej Kosiński mgr Zinaida Tokajuk XXXI Międzynarodowa Olimpiada Matematyczna w Pekinie 1989/90 Andrzej Kosiński wyróżnienie mgr Zinaida Tokajuk Olimpiada Historyczna 1989/90 Krzysztof Boroda mgr Wanda Pleskowicz 2003/ / / /07 Sylwia Maksymiuk udział w eliminacjach wojewódzkich Olimpiada Wiedzy o Unii Europejskiej Woś Elżbieta wyróżnienie Mikulicz Małgorzata Andrzej Kicel udział w eliminacjach wojewódzkich Jakub Czarnecki, Mateusz Budzyński udział w eliminacjach wojewódzkich mgr Piotr Omeljaniuk mgr Piotr Omelianiuk

65 2007/08 Adrian Awksietijuk Krzysztof Kowalski udział w eliminacjach wojewódzkich mgr Piotr Omelianiuk Olimpiada Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym 1978/79 Jerzy Błyszuk mgr Maria Karpińska 2003/ / /09 Karol Fiedoruk, Żukowski Mariusz wyróżnienie Jakub Czarnecki, Mateusz Budzyński udział w eliminacjach wojewódzkich Emil Antipow udział w eliminacjach wojewódzkich mgr Wanda Pleskowicz mgr Irena Gołubowska mgr Irena Gołubowska mgr Piotr Omeljaniuk XVIII Olimpiada Teologii Katolickiej Człowiek Drogą Kościoła Grażyna Wykowska IV miejsce na etapie diecezjalnym 2007/08 ks. Piotr Jurczak XVIII Olimpiada Teologii Katolickiej Bądźmy świadkami miłości i sprawiedliwości społecznej 2009/10 Katarzyna Mieczyńska ks. Piotr Jurczak II Ogólnopolska Olimpiada Wiedzy o AIDS Urszula Pawilcz wyróżnienie 2001/02 mgr Maria Skwarczyńska w etapie wojewódzkim 1b. Osiągnięcia w konkursach VII Teleturniej Wiedzy Olimpijskiej Na Olimpijskim Szlaku 1995/96 Grzegorz Pater laureat mgr Witold Łapiński Konkurs recytatorski Od Mickiewicza do Miłosza 1993/94 Irena Stelmach mgr Irena Tokarzewska Ogólnopolski Konkurs Recytatorski poświęcony twórczości Adama Mickiewicza Adamus 2002/03 Natalia Żornaczuk mgr Alina Pietraszek Wojewódzki konkurs języka angielskiego The Master of Grammar Justyna Angielczyk, Martyna 2001/02 mgr Grzegorz Grygoruk Górska, Małgorzata Sakowska 65

66 Konkurs wiedzy o Republice Federalnej Niemiec 2002/03 Przemysław Wesołowski mgr Irena Gołubowska mgr Lucyna Lewczuk 2003/04 Przemysław Wesołowski mgr Irena Gołubowska Konkurs recytatorski z Języka Rosyjskiego Zabytaja poezja Katarzyna Surel 2002/03 Agnieszka Pietruczuk Urszula Kożuchowska laureatki mgr Luba Salińska Konkurs Recytatorski Języka Rosyjskiego 2003/04 Wiązek Agnieszka laureatka eliminacji wojewódzkich Konkurs Recytatorski Poezji Rosyjskiej pt.: Wiara Chrześcijańska w Rosyjskiej Poezji 2004/05 Anna German, Urszula Romanowicz IV Edycja Konkursu Recytatorskiego Poezji Rosyjskiej pt.: Rosyjska Poezja Emigracyjna 2005/06 Anna German, Urszula Romanowicz wyróżnienie mgr Luba Salińska Konkurs Matematyczny Kangur 1995/96 Arkadiusz Kindziuk, Piotr Tokajuk mgr Nina Kiryluk Grzegorz Pater mgr Zinaida Tokajuk 1996/97 Rafał Pokrywiński mgr Maria Romaniuk 1997/98 Grzegorz Pater, Rafał Pokrywiński mgr Zinaida Tokajuk mgr Maria Romaniuk 2000/01 Sebastian Tomaszewski mgr Nina Kiryluk 2001/02 Bartłomiej Koleśnik, Jakub Koleśnik Sebastian Tomaszewski, Elżbieta Woś mgr Nina Kiryluk 2004/05 Mateusz Sirak wyróżnienie w kategorii Student mgr Nina Kiryluk Konkurs Matematyczny przy Politechnice Białostockiej Karol Sałęga, Magda Stepaniuk Adam Jakubowski 2003/04 IV miejsce w województwie Agata Puchalska, AgnieszkaBagrowska Paweł Ławrynowicz VI miejsce 66

67 Konkurs Losy Żołnierza i Dzieje Oręża Polskiego 2000/01 Tomasz Kowalczuk mgr Irena Gołubowska 2000/ / / /04 Ogólnopolski Konkurs Polska Piastowska Julita Kiendyś I wyróżnienie, Tomasz Kowalczuk II wyróżnienie Przemysław Wesołowski wyróżnienie Jakub Szwed finalista etapu krajowego mgr Irena Gołubowska mgr Irena Gołubowska mgr Irena Gołubowska Konkurs Historyczny Poznajemy ojcowiznę Sylwia Maksymiuk I miejsce w eliminacjach wojewódzkich Konkurs Historyczny Walczące Getta 2003/04 Sylwia Maksymiuk wyróżnienie Ogólnopolski Konkurs Wiedzy o Filmie 1999/00 Ewa Dąbrowska, Mirosław Jakoniuk mgr Sławomir Dębowski 2000/01 Ewa Dąbrowska i Anna Sajewicz zdobywczynie I miejsca mgr Sławomir Dębowski 2001/02 Ewa Dąbrowska, Anna Sajewicz mgr Sławomir Dębowski 2002/03 Magda Pacholska, Anna Sajewicz mgr Sławomir Dębowski 2005/ / / /00 Maria Wolińska, Marta Lewsza V miejsce mgr Sławomir Dębowski Eliminacje wojewódzkie do Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o Filmie Joanna Pater, Mirosław Jakoniuk III miejsce mgr Sławomir Dębowski Anna Szumska, Mirosław Jakoniuk II miejsce mgr Sławomir Dębowski Joanna Pater, Grzegorz Pater III miejsce mgr Sławomir Dębowski Joanna Pater, Anna Szumska III miejsce mgr Sławomir Dębowski Konkurs literacki Mój sąsiad niepełnosprawny 2003/04 Magdalena Lange laureatka mgr Nina Ławrynowicz 67

68 Konkurs Recytatorski Poezji ks. J. Twardowskiego Wojciech Schabowski, Jakub Szwed 2005/06 Dorota Werkowska, Dominika Sawko, Beata Rygorowicz Karol Jankowski laureaci 2007/08 Wojciech Schabowski, Beata mgr Marzanna Lipczyńska Aleksiejuk, Katarzyna Kasprzak mgr Jan Zalewski Kamila Klimuk laureaci 2008/09 Katarzyna Mieczyńska ks. P. Jurczak Melania Wojciuk laureatki mgr Marzanna Lipczyńska Sztafeta Obszarów Chronionych, Konkurs Wiedzy o Parkach Narodowych 2000/01 Anna Wołodkiewicz II miejsce w etapie finałowym mgr Maria Skwarczyńska 2006/07 Marta Wasylik I miejsce w III etapie Magdalena Sawczuk II miejsce w III etapie, Natalia Nesteruk III miejsce w III etapie mgr Halina Chilimoniuk XV Ogólnopolski Młodzieżowy Konkurs Krajoznawczy Poznajemy ojcowiznę Beata Aleksiejuk, Melania Wojciuk, 2007/08 Małgorzata Szpakowicz wyróżnienie na szczeblu wojewódzkim mgr Alina Pietraszek Konkurs Twórczości Plastycznej Krajobraz Polski Tradycje, Współczesność i Przyszłość Białystok /08 Beata Aleksiejuk wyróżnienie mgr Alina Pietraszek Sesje Sejmu Dzieci i Młodzieży Sandra Skwarczyńska 2003/04 udział w obradach X Sesji Sejmu mgr Alina Pietraszek Dzieci i Młodzieży 2007/08 Patrycja Młodzianowska, Emil Antipow udział w obradach XIV Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży mgr Alina Pietraszek Wojewódzki konkurs Kwadratura Koła 2007/08 Anna Kasprzak, Filip Ruszuk 2008/09 Krystian Kalinowski IV miejsce Karol Pokrywiński V miejsce Julita Kuprianowicz VI miejsce Olga Szlachciuk VI miejsce 68 mgr Elżbieta Mordań, mgr Małgorzata Sadowska mgr Małgorzata Sadowska

69 Przedstawione, obszerne tabele choć nie zawierają danych kompletnych, obrazują bogactwo zainteresowań młodzieży licealnej, jej zaangażowanie i pracę. Świadczą też o pracy nauczycieli. A sukcesy niewątpliwie zachęcają do dalszej pracy, pozwalają wierzyć we własne siły i możliwości zarówno młodzieży jak i nauczycielom. Są także źródłem satysfakcji nas wszystkich i dobrym prognostykiem przed egzaminami wstępnymi na studia wyższe. Przekonują o tym, że szkoła dobrze przygotowuje młodzież do podjęcia studiów wyższych i wyposaża ją w niezbędną wiedzę. O znaczeniu ruchu olimpijskiego w szkole świadczy z roku na rok rosnąca liczba uczestników eliminacji szkolnych. Największe zainteresowanie olimpiadami przypadały na lata 70. (biologia prof. Halina Hłuszyk, geografia prof. Olimpia Korzun, chemia prof. Andrzej Kakowski) duża grupa olimpijczyków w finałach. Największe sukcesy odnosił z matematyki w latach Andrzej Kosiński, przygotowywany przez prof. Zinaidę Tokajuk. Kinomanki z Hajnówki 7,8 Pod koniec kwietnia 2001 roku Gazeta Wyborcza i Kurier Poranny informowały o sukcesie hajnowskich licealistek. W niedzielę 22 kwietnia 2001 roku zakończyły się zmagania drużyn, które zakwalifikowały się do finału Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o Filmie Młodzieży Szkół Ponadgimnazjalnych. Impreza odbyła się już po raz trzynasty, tradycyjnie w Gdańsku. Spośród 33 dwuosobowych drużyn, uczestniczących w pierwszej fazie finału, wyłoniono trzy najlepsze. Podczas niedzielnego zakończenia konkursu Neptun, emocje sięgnęły zenitu. Do ostatniej chwili ważyły się losy zwycięstwa, różnice między zespołami były jednopunktowe. I właśnie jednym punktem zwyciężyły Ewa Dąbrowska i Anna Sajewicz z Hajnówki w województwie podlaskim. Zaraz za nimi uplasowała się drużyna z Wałbrzycha, na trzecim miejscu były dziewczyny z Krakowa. Dziewczęta z Hajnówki są zafascynowane filmem. To chyba właśnie z tej fascynacji, podbudowanej solidną wiedzą wzięło się zwycięstwo w Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy o Filmie. W pierwszej klasie zapisałam się do szkolnego koła filmowego i bardzo mnie to wciągało stwierdziła Ewa, uczennica trzeciej klasy. Chciałabym sama zrobić film, na razie zajmuję się fotografią. Ania jest uczennicą pierwszej klasy, chciałaby zostać krytykiem filmowym, więc skorzysta z indeksu, ale chce studiować coś jeszcze. Poza filmem interesuję się literaturą i sztuką. 69

70 Sławomir Dębowski, nauczyciel geografii w hajnowskim I LO, od dziewięciu lat społecznie prowadzi koło filmowe. Film jest moją pasją, stąd pomysł na założenie koła mówi. Staram się, aby młodzież mogła obejrzeć nowości i filmy ambitniejsze. Po projekcji zawsze mamy czas na dyskusję. Na początku każdego roku Sławomir Dębowski organizuje konkurs filmowy. Aby przygotować się do takiego konkursu, nie wystarczy uważnie obejrzeć film mówi. Trzeba też dużo czytać, ponieważ bardzo ważne są biografie reżyserów i aktorów, a także ich wypowiedzi. Poziom był bardzo wyrównany i niezwykle wysoki ocenił przewodniczący jury dr hab. Tadeusz Lubelski, filmoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Główną nagrodą tegorocznego konkursu były indeksy na filmoznawstwo, na Uniwersytecie Jagiellońskim. 2. OSIĄGNIĘCIA SPORTOWE Trudne początki W pierwszych latach istnienia szkoły, warunków do uprawiania sportu nie było. Szkoła nie posiadała sali gimnastycznej. Zajęcia prowadzone przez panie lub panów od w-fu ograniczały się do gry w piłkę nożną na boisku obok stacji kolejowej. Wielu uczniów przejawiało talent piłkarski i trafiło do drużyny juniorów sekcji piłki nożnej KS Kolejarz Hajnówka. W trakcie nauki lub po ukończeniu szkoły występowali w drużynach OMTUR, Kolejarza, Unii, a po połączeniu klubów w KS Puszcza : Wiktor Paszko, Wacław Łukjaniuk, Marian Chodakowski, Jan Sójkowski, Włodzimierz Krutel, Jerzy Orzechowski. W okresie jesienno-zimowym młodzież uprawiała z powodzeniem tenis stołowy. Do czołowych zawodników zaliczali się: Andrzej i Edward Ponieccy, Jerzy Orzechowski. Edward Poniecki uprawiał również tenis ziemny. Po ukończeniu szkoły sięgnął po tytuł mistrza województwa w tej dyscyplinie. Osiągnięcia w lekkiej atletyce Sukcesy sportowe ogólniaka rozpoczęły się z chwilą podjęcia pracy w 1958 roku przez mgr Witolda Łapińskiego, który na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych należał do najwybitniejszych nauczycieli trenerów szkół średnich w województwie. Pierwszymi wychowankami odnoszącymi sukcesy na arenie wojewódzkiej byli: Jan Orzechowski i Czesław Jasiukiewicz. Nazwisko Witolda Łapińskiego nierozerwalnie związane jest z karierą uczennicy LO 9 (poprzednia nazwa szkoły) Krystyny Hryniewickiej-Kacperczyk, przyszłej dwukrotnej rekordzistki świata w biegu na 400 m ppł. 70

71 W połowie lat 60. wyróżniającymi się sportowcami byli: Krystyna Hryniewicka, Zofia Wasiuk, Małgorzata Wijas, Mirosława Malaczewska, Józef Cesarz, Witold Grudniewski, Roman Hejft, Jan Kopczyński, Leszek Sadowski, Stefan Oniszczuk, Piotr Knap, Nina Karpiuk, Mieczysław Abramczuk, Andrzej Kurel. W latach 70. szkoła miała sporą kadrę bardzo dobrych zawodników: Andrzej Przybysz, Leszek Nikulin, Andrzej Litwiniec, Krzysztof Kowalczuk, Anatol Borowik, Jerzy Kuczko, Barbara Bigaj, Urszula Kowalczyk, Elżbieta Rynkowska, Halina Borowik, Halina Kardasz, Jolanta Brzozowska, Stanisław Pater, Sławomir Sadowski, Leszek Barański. Na przełomie lat 70. i 80. dobre wyniki osiągali: Alicja Szwed, Hanka Wiszniewska, Taisa Orzechowska, Dariusz Jabłoński, Anatol Szwed, Andrzej Pryzowicz, Eugeniusz Kot. W latach 90. w I LO uczyły się zdolne lekkoatletki: Irena Sakowicz, Barbara Homlala i Aneta Sawczuk. Największe sukcesy osiągała Irena Sakowicz w biegach średnich. W latach wśród lekkoatletów dobrze zapowiadał się długodystansowiec Marek Frankowski, który brał udział w biegu na 100 km w Zamościu i w kilku półmaratonach. Największe sukcesy lekkoatletów: Andrzej Ludwiczak srebrne medale w biegach sztafetowych 4 x 400 m w Mistrzostwach Polski Juniorów w Wałbrzychu, w 1973 roku i w MP Juniorów Młodszych SZS w Białymstoku, w 1972 roku. Krystyna Hryniewicka brązowy medal w biegu na 300 m 41,7 na Mistrzostwach Polski Juniorów w Łodzi, w 1966 roku. Maria Litwiniec brązowe medale w biegach sztafetowych 4 x 100 m w Mistrzostwach Polski Juniorów w Wałbrzychu, w 1973 roku i 4 x 400 m w MP juniorów Młodszych SZS w Białymstoku, w 1972 roku. Sławomir Sadowski brązowy medal Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych SZS w Rzeszowie, w 1970 roku w biegu na 110 m ppł. (100 cm) 15,5. Leszek Nikulin brązowy medal Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych SZS w Rzeszowie, w 1970 roku w biegu na 1500 m 4,01,2. Marek Zakrzewski 4 miejsce podczas Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych SZS w Białymstoku, w 1972 roku w sztafecie 4 x 100. Andrzej Pryzowicz 7 miejsce w kuli na Olimpiadzie Młodzieży Szkolnej w Bydgoszczy w 1979 roku. Maria Kardasz 8 miejsce podczas Mistrzostw Polski SZS w Białymstoku, w 1972 roku w pięcioboju. 71

72 5-boiści LO (Andrzej Przybysz, Leszek Nikulin, Krzysztof Kowalczuk, Anatol Borowik, Andrzej Antosiuk) 6 miejsce w Mistrzostwach Polski SZS w 1969 roku. drużyna LO Hajnówka 13. miejsce w Polsce w zawodach o Puchar Przeglądu Sportowego w 1970 roku. LO Hajnówka pierwsze miejsce we współzawodnictwie szkół średnich województwa białostockiego w latach Lekkoatleci reprezentowali klub MKS Juvenia Białystok i województwo białostockie na Mistrzostwach Polski i Spartakiadach Ogólnopolskich. Akrobatyka sportowa W połowie lat 70., w Hajnówce powstała sekcja akrobatyczna działająca do 1981 roku w KS Puszcza Hajnówka, a póżniej w MKS Hajnówka. Akrobaci wywodzący się ze szkół podstawowych trafili do szkół średnich. W ogólniaku naukę podjęli, kontynuując karierę sportową: Mariusz Kubacki (76), Joanna Weremczuk i Jarosław Połowianiuk (78), Arkadiusz Bielawski i Eugeniusz Kot (79). Trener akrobatów Marek Fiszer pracował w LO jako nauczyciel w-f w roku szkolnym 1983/84. Małgorzata Janiuk rozpoczęła naukę w LO po rozwiązaniu sekcji akrobatyki. Akrobatami, którzy zdobywali medale na mistrzostwach Polski w kategoriach młodzików i juniorów byli: Małgorzata Janiuk i Eugeniusz Kot złoty medal w dwójce mieszanej MP Jun. w 1979 roku, Mariusz Kubacki i Jarosław Połowianiuk w czwórkach srebrny medal MP Jun. w 1980 roku, Joanna Weremczuk i Małgorzata Janiuk w trójce brązowy medal MP Jun. w 1981 roku. Gry zespołowe Sportowcy z LO osiągali sukcesy również w grach zespołowych. Piłkarze wywalczyli w 1965 roku wicemistrzostwo województwa SZS. Również drużyna siatkarzy była druga w 1968 roku. Drużyna LO występowała w sezonie 2005/06 w rozgrywkach I ligi szkół ponadpodstawowych SZS województwa podlaskiego zajmując czwarte miejsce. Wyróżniającym się siatkarzem był zawodnik I-ligowego Pronaru Waldemar Świrydowicz. Drużyna siatkówki dziewcząt pod kierunkiem Romana Wnuczki zdobyła w 2010 roku czwarte miejsce w Mistrzostwach Województwa SZS i awansowała do II ligi szkół ponadgimnazjalnych. Siatkarki i siatkarze I LO reprezentowali hajnowskie drużyny klubowe. W drużynie MKS Hajnówka pod koniec lat 70.i na początku lat 80. występowały: Alicja Klinikow, Dorota Gryko, Alina Szwarc. W drużynie MKS Hajnówka brązowych medalistów Mistrzostw Polski juniorów młod- 72

73 szych, w 1985 roku występował Mirosław Lachocki. W drużynie mistrza województwa juniorów w siatkówce w 2000 roku MKS Hajnówka grali: Mateusz Kirwil i Marek Szpilko. W sezonie 2009/10 w I-ligowym Pronarze występował Dorian Poinc. W rozgrywkach ligi okręgowej piłki nożnej pod koniec lat 60. czołowym strzelcem zespołu KS Puszcza był Jan Kopczyński, w ostatnich latach z powodzeniem występowali Roman Pietroczuk, Michał Stepaniuk i Andrzej Kicel czołowy strzelec. Dołączyli do nich juniorzy: Filip Jaruga, Karol Kowalski i Łukasz Jendras, którzy zaliczyli występy w lidze okręgowej, a po awansie drużyny grali również w IV lidze. Inne dyscypliny Duże sukcesy odnosili tenisiści stołowi: Jarosław Leszczyński, który w 1981 roku zdobył mistrzostwo Polski juniorów amatorów w Słupsku oraz Alicja Szwed i Zofia Ruprecht. W kolarstwie podczas nauki w LO w kategorii młodzików i juniorów sukcesy odnosił Jerzy Kuczko, który reprezentował Polskę w Mistrzostwach Świata juniorów, a w roku 1980 razem z Ryszardem Szurkowskim w barwach Poloneza Warszawa zdobyli mistrzostwo Polski w jeździe parami. Razem z nim jeździł w drużynie LZS Spółdzielca Jerzy Gołąb. Duże sukcesy odnosili judocy startujący w barwach Puszczy Hajnówka i Żubr Hajnówka: Artur Papis, Rafał Sosnowski, Michał Żak, Mateusz Sirak, a tegoroczny absolwent Arkadiusz Korniluk awansował do kadry narodowej juniorów. W 2010 roku zajął drugie miejsce w międzynarodowych zawodach rozgrywanych w Czechach Winter Cup. W 2009 roku mistrzynią Polski juniorek w wyciskaniu leżąc została Kamila Grabiak. Podczas studiów Rafał Sosnowski zdobył tytuł Akademickiego Mistrza Polski w judo, a Mateusz Sirak został mistrzem Polski w podciąganiu na drążku. W 2003/04 wicemistrzostwo województwa w brydżu sportowym juniorów zdobyli Krzysztof Orzechowski i Sebastian Tomaszewski (opiekun Adam Chudek). W 2004/05 w IV Mistrzostwach Podlasia w biegu juniorów na orientację, piąte miejsce zajęły: Karolina Kozak oraz drużyna: P. Nesteruk, E Treszczotko i M. Olszewska. Obecnie w-f prowadzą: Małgorzata Ziniewicz, Bogdan Nowicki i Roman Wnuczko. 73

74 Rekordy Lekkoatletyczne Szkoły Dziewczęta Chłopcy Konkurencja Nazwiska Wynik Rok Nazwiska Wynik Rok 100 m M. Litwiniec 12, A. Ludwiczak 10, m M. Litwiniec 25, A. Ludwiczak 21, m M. Litwiniec 57, A. Ludwiczak 49, m K. Hryniewicka 2,20, L. Nikulin 1,55, m I. Sakowicz 5,09, L. Nikulin 4,01, m - A. Litwiniec 8,56, m - A. Litwiniec 15,40, maraton - M. Frankowski 3:47, /110 m ppł B. Bigaj 15, S. Sadowski 15, m ppł. H. Kardasz 69, M. Iwaniuk 59, m prz. - L. Nikulin 4,38, m prz. - L. Nikulin 6,21, m prz. A. Litwiniec 9,46, B. Bigaj A. Przybysz 4 x 100 m H. Kardasz A. Borowik 50, J. Brzozowska K. Kowalczuk 44, H. Borowik A. Antosiuk 4 x 400 m Sztafeta olimpijska H. Kardasz H. Borowik E. Wilczyńska J. Brzozowska 4,24, L. Nikulin A. Przybysz K. Kowalczuk A. Borowik L. Nikulin A. Przybysz K. Kowalczuk A. Borowik 3,35, ,27, Wzwyż E. Gryka 1, S. Pater 1, W dal B. Bigaj 5, L. Barański 6, Trójskok - S. Sadowski 13, Kula 4/7 kg Z. Wasiuk 10, A. Pryzowicz 12, Dysk 1/2 A. Szwed 29, J. Cesarz 36, Oszczep W. Wasiuk 31, D. Jabłoński 60, Młot 7 kg - A. Szwed 41,

75 3. OSIĄGNIĘCIA ARTYSTYCZNE Chór szkolny pod dyrekcją Haliny Rowińskiej W połowie lat 60. powstał chór szkolny pod dyrekcją Haliny Rowińskiej. Już w pierwszym roku po reaktywacji działalności (1969) otrzymał nagrodę wojewódzką za program Polsce Ludowej na ludowo. Następny sukces przyszedł w roku Było to trzecie miejsce w konkursie wojewódzkim chórów szkolnych. W kolejnym roku chór wziął udział w Festiwalu Związków Zawodowych, otrzymując wysoką nagrodę pieniężną, która w całości została przeznaczona na uszycie strojów dla nowo powstałego zespołu wokalnego Świerszczyki. Zespół w 1973 roku zajął trzecie miejsce w konkursie wojewódzkim. Sukcesy chóru i zespołu wokalnego były wynikiem pracy i poświęcenia prof. Haliny Rowińskiej. Tutti Cantare 9 Chór szkolny powstał w październiku 2006 roku, od początku pod dyrygenturą Małgorzaty Mróz. Pierwsze utwory wykonywał w trzygłosie, jednak szybko, bo już po kilku miesiącach działalności, zaczął śpiewać w czterogłosie. Występy zespołu wokalnego od początku uświetniały uroczystości szkolne i miejskie (koncerty w Hajnowskim Domu Kultury oraz hajnowskich świątyniach). Chór od początku nie zamyka się w żadnym nurcie religijnym, czy narodowościowym. Składa się z osób różnych wyznań. Śpiewa utwory w wielu językach: polskim, angielskim, rosyjskim, ukraińskim, francuskim, włoskim i po łacinie. Chórzyści tworzą zgraną grupę, chętnie spędzają ze sobą czas, również poza próbami i koncertami, organizując liczne spotkania i wyjazdy na występy innych chórów, od których także wiele się uczą. Osiągnięcia: II miejsce w Hajnowskich Spotkaniach z Kolędą Prawosławną, II miejsce w III Ogólnopolskim Ekumenicznym Festiwalu Twórczości Chrześcijańskiej Kairos w Warszawie, Wyróżnienie w III Ogólnopolskim Ekumenicznym Festiwalu Twórczości Chrześcijańskiej Kairos Agnieszka Jerzyk Nagroda dla dyrygenta w III Ogólnopolskim Ekumenicznym Festiwalu Twórczości Chrześcijańskiej Kairos w Warszawie, I miejsce w Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Złoty Mikrofon Radia Jard chórzystki: Agnieszka Jerzyk, Anna Żochowska, II miejsce w XV Festiwalu Piosenki Religijnej Śpiewajmy Panu Podlasie 2008 w Bielsku Podlaskim, 75

76 Grand Prix na Międzynarodowym Konkursie Piosenki Nuty Przyjaźni Hajnówka 2008 Agnieszka Jerzyk, II miejsce w II Ogólnopolskim Konkursie Chórów im. Wacława z Szamotuł. Teatr szkolny Teatr szkolny działał od początku istnienia szkoły. Jego pierwszym organizatorem był Tadeusz Bołoz. Historyk teatru Stanisław Marczak-Oborski w książce Teatr czasu wojny tak pisał: Centrum życia teatralnego lat stały się tereny wschodnie. Działały tu nawet scenki uczniowskie, zachowały się nawet wiadomości o Polskiej Szkole Średniej nr 4 w Hajnówce, gdzie wystawiano w całości i starannej oprawie plastycznej Śluby panieńskie, poszły kilkanaście razy. Następnym widowiskiem były Dziady scena pierwsza, aktu pierwszego (cela u Bazylianów) w całości i kawałki drugiej sceny (improwizacja). W maju 1941 roku zagrano jeszcze Komunę Paryską, natomiast do przygotowywanej prezentacji fragmentów Róży Żeromskiego, nie udało się doprowadzić. Nauczyciel i artysta malarz Tadeusz Bołoz kierował tą robotą, w której młodzież całkowicie się pogrążyła, teatr stał się jej treścią życia, angażującą wszystkie niepokoje, zainteresowania i porywy. W teatrze pogrążył się całkowicie jeden z hajnowskich uczniów Tadeusza Stefan Treugutt, późniejszy znany krytyk teatralny. Po wojnie wielką popularyzatorką sztuki teatralnej w hajnowskim liceum była prof. Walentyna Kruszewska. Absolwentka z 1948 roku Janina Bohdanowicz pamięta przygotowane przez nią przedstawienia Starej Baśni, Ciotki Karoliny, a Edward Poniecki Rewizora z udziałem Anatola Bodakowskiego i Włodzimierza Krutela. Na początku lat 60. grano jednoaktówkę Matka, będącą fragmentem Dwóch teatrów Szaniawskiego. Szkoda, że nie zachowały się żadne zdjęcia z tego okresu. Na szczęście w archiwach szkolnych są zdjęcia dokumentujące sztuki teatralne z lat 60.: Nowe szaty króla i Porwanie Sabinek. W połowie lat 70. polonistka Irena Kostera zaraziła teatrem młodzież, czego efektem było wystawienie przez Teatr Żak sztuk: Antygona Sofoklesa (premiera ), Serca w miłości uparte wg Dziadów (premiera ), Prometeusz w okowach Ajschylosa. Słów kilka o tym jak i kiedy powstał Teatr Żak 10 Wszystko zaczęło się od profesor Kostery, która od samego początku miała najwięcej z nas wszystkich zapału, inwencji i pomysłów. My byliśmy co prawda młodzi ale nie zbuntowani. I nawet nie podejrzewaliśmy w sobie artystycznych zdolności. Ale w końcu nie zawsze się zdarza okazja, aby poznać te tajemnicze kulisy teatru (pachnie to wielkim światowym życiem), posmakować samego aktorstwa. 76

77 Poza tym trudno byłoby oprzeć się pokusie sławy. Pani profesor roztaczała przed nami (to znaczy osobami, które przyuważyła bądź to na języku polskim, bądź na naszych długich szkolnych akademiach) wizje gościnnych wyjazdów, sukcesów, tysięcznej rzeszy wielbicieli... Kusiła, kusiła aż w końcu poczuliśmy prawdziwe powołanie do teatru. Zgodziliśmy się wszyscy, że nie będziemy upodabniać się do teatru zawodowego (nie mieliśmy możliwości, aby naśladownictwo było przynajmniej dobre). Mieliśmy ambicje i zamiary stworzenia teatru, który przybliżyłby (na zasadzie zbliżeń) wielkie kreacje literackie, wielkich bohaterów z ich nieprzeciętnymi charakterami, marzeniami, dążeniami, namiętnościami. Chcieliśmy by przeszli przed nami powitani uśmiechem, pożegnani łzami, chcieliśmy opowiedzieć ich historie życia słowem, muzyką i obrazem. Chcieliśmy wzruszać, wstrząsać sumieniami, dostarczać mocnych przeżyć naszej publiczności. Na początku była Antygona Sztukę tę wybraliśmy z kilku względów: po pierwsze, klasyczna zasada trzech jedności (miejsca, czasu i akcji) pozwalała zrealizować sztukę przy mało skomplikowanej scenografii, w szkolnych warunkach. Po drugie, z góry założona statyczność mogła nam pomóc w grze (w końcu nie byliśmy mistrzami sceny). Poza tym, główni bohaterowie byli młodymi, mniej więcej w naszym wieku ludźmi, co pozwalało na bycie sobą. Odpowiadała nam również problematyka: konieczności wyboru, odpowiedzialności za swoje decyzje niezmienna od stuleci. Próby rozpoczęliśmy jesienią 1975 roku i profesor Kostera na pewno nie raz powtarzała sobie Boże, Boże dałeś im talent, ale jaki mały. Chór mówił sobie, Kreon sobie, ruszaliśmy się sztywno, wzrok wbijaliśmy w sufit. Profesor Kabac głośno wyrażał swoją opinię o naszym aktorstwie. Premiera odbyła się 3 czerwca 1976 roku. W naszej garderobie przed występem panowało zbiorowe szaleństwo. Dziewczyny aktorki umalowały się wcale nie po grecku. Kreon i reszta uważali się za naturalnie pięknych. Na scenie drżało nam wszystko: ręce, nogi, głosy. Szymoniak celował w nas reflektorami i płakaliśmy prawie wszyscy. Zwycięstwo było całkowite. Widzowie legli u naszych stóp. Stało się oczywiste, że jesteśmy wybrańcami bogów. Potem występowaliśmy bardzo wiele razy w szkole i gościnnie. W Antygonie wystąpili: Elżbieta Jarocka (Antygona), Mariola Szczerba (Ismena), Jerzy Kot (Kreon), Mirosław Pełka (Hajmon), Jerzy Klimiuk (Tejrezjasz), Walentyna Pietroczuk (Eurdyka), Jerzy Doroszkiewicz (Posłaniec), Chór: Anna Mielnicka, Grażyna Żurawska, Elżbieta Pyra, Maryla Ceglarska, Sylwestra Borowczyk. 77

78 Opracowanie muzyczne: Franciszek Wenski. Oświetlenie: Grzegorz Niemojewski. Scenografia: zespół plastyczny pod kierownictwem profesora Wiktora Kabaca. Reżyseria: profesor Irena Kostera. Sufler: Alicja Dzieciątkowska. Długo szukaliśmy sztuki w której czulibyśmy się równie dobrze jak w Antygonie, a która nie byłaby powtórzeniem tamtych problemów. Nie chcieliśmy obniżyć lotów, bo w końcu nasz teatr miał świetną prasę, swoich wiernych widzów, zawziętych wrogów. Wybraliśmy Dziady gdyby zawiodły nas zdolności aktorskie można było wykorzystać słowo, barwę, muzykę. Próby trwały całą wiosnę i przed premierą wszyscy znali Dziady na pamięć (czwartoklasiści byli pewni, że maturę z polskiego, o ile będzie Mickiewicz, napiszą na pięć). Kto nie doznał goryczy ni razu, ten nie doznał słodyczy w niebie poucza mądrość ludowa. Powinniśmy w takim razie tonąć w słodkościach, tyle przecierpieliśmy w czasie przygotowań do występu, kiedy załamani brakiem absolutnym talentów aktorskich, widzieliśmy już w wyobraźni gwiżdżące po przedstawieniu tłumy. Premiera odbyła się 8 czerwca 1977 roku o godzinie i nie zapominamy jej nigdy. Zatytułowaliśmy nasz spektakl słowami wyjętymi z Beniowskiego Serce w miłości uparte. Część I prezentowała szaloną, tragiczną, miłość romantyczną Gustawa jego miłość do grobowej deski. Część II przedstawiała gromadę wiejską i pogański obrzęd gdy żyjący człowiek okazywał zmarłym swoją litość i pomagał w osiągnięciu zbawienia wiecznego. Część III przedstawiała metamorfozę Gustawa rezygnował ze szczęścia osobistego bo Ojczyzna wymagała od niego poświęcenia, odwagi i życia. Wpadał na scenę, a publiczność nie śmiała się ruszyć ani głośniej odezwać. Przed każdym występem Grażyna (odpowiedzialna za porządek) rwała sobie włosy z głowy, bo Guślarz ciągle gubił kostur, zapałki, a chłopcy usiłowali wysadzić w pośpiechu salę gimnastyczną. Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie w poszukiwaniu swoich strojów po każdej części występu tyle razy dotykaliśmy podłogi sali gimnastycznej (nie tylko nogami), że niebo stoi przed nami otworem. Z tego co słyszeliśmy można wnioskować, że Serca w miłości uparte podobały się bardzo. Były widowiskowe, barwne, trzymające w napięciu. Ale dla aktorów (bo tak już się nazywaliśmy) bardziej utkwiła w pamięci Antygona, może dlatego, że była pierwsza? 78

79 W spektaklu Serce w miłości uparte wystąpili: Tomasz Mukanowski (Ksiądz), Mirosław Pełka i Jerz Klimiuk (Gustaw), Jerzy Kot (Konrad), Wojciech Mukanowski (Guślarz) oraz: Grażyna Żurawska, Elżbieta Jarocka, Anna Mielnicka, Maryla Szczerba, Piotr Gąbczyński, Jerzy Doroszkiewicz, Donat Skwarczyński. Scenografia: Zespół plastyczny pod kierownictwem profesora Kabaca. Opracowanie muzyczne: Teresa Szelest. Oświetlenie: Grzegorz Niemojewski. Sufler: Alicja Dzięciołowska. Opracowanie tekstu i reżyseria: profesor Irena Kostera. Autor wspomnień o teatrze nieznany. W połowie lat 80. prof. Halina i Wiktor Kabacowie przygotowali fragmenty Ferdydurke Gombrowicza. Pod koniec lat 80. na dorocznej uroczystości poświęcone Patronce Szkoły wystawiono fragment Fizyków Dürenmatta w reżyserii prof. Antoniny Skoruk. Z okazji 50-lecia szkoły młodzież licealna z klasy humanistycznejprzedstawiła spektakl Indyk Sławomira Mrożka, wyreżyserowany przez prof. Wiktora Kabaca nauczyciela plastyki. Z okazji Dnia Nauczyciela w 2009 roku grupa teatralna kierowana przez mgr Marzannę Lipczyńską wystawiła sztukę Alicja w krainie czarów. 79

80 V. NAUCZYCIELE 1. WYKAZ NAUCZYCIELI ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH Nazwisko i imię Lata pracy w liceum Przedmiot Bołoz Marian język polski Bołoz Tadeusz rysunek, geografia Bachowski Antoni dyrektor, biologia Galińska Ewa Hasanowa język rosyjski, historia ZSRR Kozicki Aleksander rysunek i zajęcia praktyczne Kozicka Albina Kruszelnicka Felicja Poniecka Pelagia matematyka, łacina Klinger Jan wychowanie fizyczne Somow Mikołaj 1939 dyrektor Ziarko Mieczysław dyrektor, język polski Wieczerzyńska Jadwiga Wieczerzyńska Janina język polski Treugutt Sylweriusz 1939/40 dyrektor, język polski Kruczkowska Katarzyna biologia, fizyka, chemia Kruczkowski Franciszek historia, geografia, francuski Kamiński Władysław geografia ks. Hładowski Władysław religia Chętnik Józef historia, nauka o Polsce i świecie współczesnym Grodzka Ewa język polski, łacina, historia Juchnowicz Edmund śpiew Preferansow Włodzimierz geografia, historia 80

81 Dobrzańska Irena język polski Dobrzański Jarosław chemia Ziarko Stanisława 1947 łacina ks. Barszczewski Józef religia, łacina Becker Stanisław zajęcia praktyczne Woyno Jadwiga geografia Domagała Wincenty wychowanie muzyczne Ziarko Stanisława łacina, jzyk niemiecki Znaiński Paweł fizyka ks. Żelaźniakiewicz Serafin 1947/48 religia Kruszewska Walentyna język rosyjski, francuski Szczęsnowicz Witold historia Mazur Adam wychowanie muzyczne Miezio Jerzy 1949/50 wychowanie fizyczne Gołub Jerzy 1950/51 fizyka Kozicka Eugenia chemia Burzyński Józef wychowanie fizyczne Domańska Zofia 1951/52 język polski Kopczuk Jan 1951/52 p.o. Kubylis Feliks matematyka Wróblewski Michał 1951/52 historia Płoński Józef matematyka Ślesiński Bohdan 1952/53 dyrektor, język polski Maciejowska Wanda 1952/53 historia Mazurkiewicz Zbigniew dyrektor, geografia Malesa Wanda 1953/54 historia Mazurek Helena w-f Mironkiewicz Antoni fizyka Szeszko Włodzimierz dyrektor, język rosyjski Guzik Józef język polski Miłkowski Tadeusz dyrektor, biologia Raczkowska Halina dyrektor, historia 81

82 Kaczmarski Kazimierz historia Niewiarowski Henryk wychowanie fizyczne Gelo Teresa język niemiecki, polski ks. Suwała Mieczysław religia Charszlak Jan przysposobienie wojskowe Łapiński Witold wychowanie fizyczne Poskrobko Włodzimierz 1958/59 język niemiecki Rutkowska Maria geografia Świąder Antoni chemia ks. Olszewski Tadeusz 1959 religia ks. Wasak Wojciech religia Ćwirko Walentyna zajęcia praktyczne Wysmułek Ewa język polski Wierzbicka Nelli 1960/61 język niemiecki Borkowska-Dąbrowska Janina matematyka Krzewska Eliza 1962/63 język niemiecki Magalengo Stefan dyrektor, fizyka Magalengo Teresa wychowanie techniczne Tarasiewicz Mikołaj chemia Kozak Jan 1963 wychowanie fizyczne Bułkowska Teresa język polski Kopciał Janusz język polski, niemiecki Kulwanowski Leonard 1963/64 wychowanie techniczne Leszczuk Mirosława wychowanie fizyczne Marchelewski Kazimierz dyrektor, p.o., geografia Romaniuk Maria matematyka Słowikowska Nadzieja 1964/65 geografia Studencki Jan 1964/65 chemia Korzun Olimpia geografia Rudzińska-Patejuk Jadwiga dyrektor, język polski Rowińska Halina wychowanie muzyczne Skiepko Anatol biologia, chemia 82

83 Kakowski Andrzej chemia, wicedyrektor Kakowska Weronika bibliotekarka Orzechowska Maria język niemiecki Skoruk Antonina język polski Daniluk Andrzej fizyka Hłuszyk Halina biologia Średzińska Michalina 1968/69 język polski Kabac Wiktor rysunek Łapińska Halina język polski Bortniczuk Janina wychowanie fizyczne Tokajuk Zinaida matematyka Lewczuk Lidia język rosyjski Charkiewicz Jan 1973/74 przysposobienie wojskowe Sańda Tadeusz wychowanie techniczne Sierocki Włodzimierz fizyka, astronomia Szwed Maria 1973/74 język rosyjski Kostera Irena język polski Stefaniak Łucja dyrektor, matematyka, astronomia Maksimowicz Jan 1974/75 język rosyjski Borowska Lila 1975/76 język rosyjski Fedosiewicz Wieczysław biologia, chemia Borowski Sergiusz higiena Sajewicz Leokadia język rosyjski Górska Maria matematyka Romaniuk Włodzimierz przysposobienie obronne Sieja język francuski Zieleń Teresa język niemiecki Grabiak Danuta język polski Kabac Halina język polski Sujkowska Janina język francuski Leoniec-Antipow Anna język niemiecki Karpińska Maria 1978/79 WOS, historia 83

84 Habarta Anna język angielski Pleskowicz Wanda historia, wicedyrektor Piwnik Irena język rosyjski Fiszer Marek 1983/84 wychowanie fizyczne Juniewicz Barbara 1983/84 język angielski Orzechowska Celina 1983 nadal bibliotekarka Kozłowska Halina 1983/84 język niemiecki Kiryluk Nina matematyka Ławrynowicz Nina fizyka, chemia Dąbrowska Jadwiga język niemiecki Dąbrowski Bazyl 1984/85 język niemiecki Skwarczyńska Maria 1984 nadal dyrektor, biologia Monach Aniela PNOS Piwnik Włodzimierz fizyka Tokarzewska Irena język polski Łukaszuk Aleksander muzyka Szpilewicz Ryszard 1986/87 w-f Ludwiczak Andrzej w-f Chilimoniuk Halina 1989 nadal biologia, chemia Dębowski Sławomir 1989 nadal geografia Iwaniuk Bazyli wychowanie obronne Omeljaniuk-Szczuka Piotr 1989 nadal historia, WOS, podstawy przedsiębiorczości ks. Niegierewicz Michał religia Poskrobko Krzysztof 1990/91 język angielski Rygorowicz Edward język angielski, łacina ks. Zalewski Ryszard religia Zalewski Jan 1991 nadal dyrektor, język polski, WOK ks. Kolejkowicz Henryk 1992/93 religia Czyżak Tadeusz religia Kennedy Bogusława 1994/95 język angielski Klimiuk Hanna 1994/95 język polski 84

85 Czarnecki Grzegorz informatyka Janik-Lipczyńska Marzanna 1996 nadal ks. Bronicki Zygmunt religia ks. Szeszko Leonid religia język polski, WOK Wnuczko Roman 1996 nadal wychowanie fizyczne Gołubowska Irena 1997 nadal historia, WOS, podstawy przedsiębiorczości Kuzyka Grażyna 1997 nadal bibliotekarka ks. Niemyjski Zbigniew religia Chudek Adam matematyka, informatyka Kowalska Elżbieta 1998 nadal fizyka ks. Markiewicz Michał religia Nowicki Bogdan 1998 nadal wychowanie fizyczne, PO Wakulińska Katarzyna 1998 nadal informatyka Grygoruk Grzegorz język angielski Skiepko Ewa język polski Ziniewicz Małgorzata 1999 nadal wychowanie fizyczne Salińska Luba 2000 nadal język rosyjski Lewczuk Lucyna język niemiecki Tarasiuk Mieczysław 2000/01 religia Siegień Janina 2001/02 chemia Wappa Anna 2001/02 język angielski Mordań Elżbieta 2002 nadal matematyka Pietraszek Alina 2002 nadal język polski, WOK wicedyrektor ks. Zawadzki Robert 2003/04 religia Bagińska Agnieszka biologia Aleksiejuk Aneta język angielski ks. Falkowski Andrzej 2004/05 religia Wołkowycka Elżbieta 2004 nadal pedagog ks. Boguszewski Mariusz religia Szczuka Nela 2005 WOK, historia Wasyluk Justyna 2006 nadal język angielski 85

86 Wappa Katarzyna 2006 nadal język angielski Szmurło Tomasz 2006/07 religia Busłowska Lilla 2007 nadal religia Ignaciuk Weronika język rosyjski ks. Jurczak Piotr 2007 nadal religia Sadowska Małgorzata 2007 nadal matematyka Nesterowicz-Pasionek Monika język polski, WOK Rygorowicz Rafał język angielski Pień Alina 2009 nadal biologia Nauczyciele będący absolwentami I LO w Hajnówce Nazwisko i imię Absolwent z roku Lata pracy Szeszko Włodzimierz Tarasiewicz Mikołaj Puchalska-Stefaniak Łucja Pietkiewicz-Romaniuk Maria Nieścierow-Grabiak Danuta Skoruk Antonina Fedosiewicz Wieczysław Downarowicz-Pleskowicz Wanda Dopierało-Bortniczuk Jadwiga Siomko-Piwnik Irena Ludwiczak Andrzej Walerian-Orzechowska Celina nadal Piwnik-Ławrynowicz Nina Omeljaniuk-Szczuka Piotr nadal Szczuka Nela Troc-Chilimoniuk Halina nadal Grygoruk Grzegorz Bajko-Pietraszek Alina nadal Kuzyka Grażyna nadal 86

87 Janik-Lipczyńska Marzanna nadal Skwarczyńska-Wakulińska Katarzyna nadal Janiuk-Ziniewicz Małgorzata nadal Chudek Adam Ignaciuk-Mordań Elżbieta nadal Wappa Katarzyna nadal Wasyluk Justyna nadal Rygorowicz Rafał Pień Alina nadal 2. WSPOMNIENIA O DYREKTORACH 2.1 Halina Łukjaniuk z d. Bołoz moi dyrektorzy 11,12 Jak już wcześniej wspominałam, pracowałam w Szkole Przemysłowej jako sekretarka od 1934 do 1940 roku. Kiedy w budynku bursy otworzono polskie gimnazjum, część nauczycieli z Przemysłówki uczyła również w gimnazjum. Na przerwach przychodzili oni do pokoju nauczycielskiego, znałam więc całe środowisko nauczycielskie. Pierwszym dyrektorem gimnazjum był Rosjanin Somow. Pamiętam, że był niewielkiego wzrostu. Szkołą kierował tylko kilka miesięcy. Na początku 1940 roku wszystkie szkoły na terenach zajętych przez Sowietów przemianowano na rosyjskie dziesięciolatki. W Hajnówce dwie szkoły obejmowały zakres szkoły powszechnej i dwie z gimnazjum. Dyrektorem polskiej szkoły został Sylweriusz Treugutt, w okresie przedwojennym był dyrektorem Gimnazjum i Liceum w Drohiczynie i nauczycielem polonistą w latach Po zajęciu Drohiczyna przez Rosjan otrzymał nakaz opuszczenia strefy nadgranicznej, przyjechał z rodziną do Hajnówki. W 1940 roku został aresztowany i więziony przez władze sowieckie. Tuż po wyzwoleniu Ziem Wschodnich, w okresie od października do grudnia 1944 roku był dyrektorem Państwowego Gimnazjum i Liceum w Siemiatyczach. Później pracował w Warszawie, był dyrektorem Zespołu Szkół nr 28. Po aresztowaniu S. Treugutta stanowisko dyrektora gimnazjum objęła Janina Wieczerzyńska, moja serdeczna koleżanka. Poznałyśmy się w 1935 roku podczas jej wakacyjnego pobytu w Hajnówce u swoich rodziców. Później co roku przyjeżdżała z młodszą siostrą Jadwigą 87

88 z Kowla, gdyż tam wychowywała je ciotka. Janina, Jadzia, Tadeusz, Marian i ja stanowiliśmy nierozłączną grupę, bez której nie odbyła się w Hajnówce żadna impreza. Wybuch wojny zastał panny Wieczerzyńskie w Hajnówce. Gdy otworzono polskie gimnazjum, obie zostały nauczycielkami. Janka, absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Poznańskim, uczyła języka polskiego. W Kowlu miała narzeczonego, porucznika lotnictwa, którego zamierzała wkrótce poślubić. Gdy wybuchła wojna narzeczony, Piotr Ostaszewski, trafił przez Rumunię do Francji. Wieczerzyńscy sądzili, że Piotr nie żyje, jednak Janka wierzyła, że jest inaczej. Któregoś dnia poszłyśmy do wróżki na Dubiny, która powiedziała Jance: osoba, o której wszyscy myślą, że nie żyje odnajdzie się. Dostanie pani list, ale nie do domu, zostanie on przez kogoś dostarczony. Tę osobę zobaczy pani, gdy pojedzie pani do niej. Jakiś czas później Janka przybiegła do mnie i mówi, że ciotka z Kowla odesłała jej list od Piotra. Pisał, że jest we Francji i prosił żeby przyjechała do niego. Janka była w tym czasie dyrektorką gimnazjum. Często mówiła w kancelarii o wyjeździe do Paryża. 15 czerwca 1941 roku pojechałyśmy z Janką do Białegostoku na zakupy. Na dworcu zatrzymali nas żandarmi, byłyśmy przesłuchiwane, zrobiono nawet rewizję osobistą. Dopiero po telefonie do szkoły i potwierdzeniu, że Janka musi być następnego dnia na egzaminie gimnazjalnym, puszczono nas wolno. Niespodziewanie, 20 czerwca rodzina Wieczerzyńskich razem ze stryjkami i ciotką, została aresztowana przez Sowietów i ostatnim transportem przed napaścią Niemców na Związek Sowiecki wywieziona na Syberię. Jadzia wraz z rodziną przeżyła pobyt na Syberii i z armią Andersa wyjechali do Teheranu. Stamtąd nawet przysłała mi kartkę z pozdrowieniami, którą do dziś przechowuję. Tymczasem Janka Wieczerzyńska została aresztowana na dworcu kolejowym podczas powrotu z Syberii i osadzona w więzieniu. Podstępem udało jej się uciec z niewoli. Następnie trafiła do formującej się w Sielcach nad Oką Armii Polskiej. Tam poznała Aleksandra Forda. Późniejszy reżyser Krzyżaków był w owym czasie kierownikiem Czołówki Filmowej przy I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Ford zakochał się w Jance, a ona w nim. Ślubu udzielił im ks. Wilhelm Kubsz pierwszy kapelan I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Ich syn - Aleksander, urodził się w czasie powstania warszawskiego na warszawskiej Pradze. Ich małżeństwo, jak twierdził syn, było papierowe. Janina rozeszła się z mężem, który wyjechał z Polski do Izraela. Tymczasem Jadzia z rodziną osiadła w Anglii. Tam też odnaleźli Piotra, który obrócił swe oczy ku młodszej siostrze, wziął z nią ślub. Małżeństwo nie należało jednak do szczęśliwych. 88

89 Po wojnie rodzina odnalazła Jankę w Łodzi. Była tam nauczycielką języka polskiego w gimnazjum, później w liceum. Siostry do śmierci korespondowały ze sobą, jednak nigdy się nie spotkały. Janka niezmiennie odrzucała wszelkie próby bezpośredniego kontaktu. Zmarła w 1984 roku i została pochowana w Łodzi. Jadzia miała ciężkie życie chora na schizofrenię zmarła w zakładzie dla nerwowo chorych, dwa lata po śmierci Janki. Jej ciało sprowadzono do Łodzi. Spoczęło 100 metrów od grobu siostry. Piotr zmarł i pochowany został w Londynie. Po utworzeniu w 1944 roku Państwowego Gimnazjum Ogólnokształcącego pierwszym dyrektorem został Antoni Bachowski, kierując jednocześnie Gimnazjum Przemysłowym Stolarskim. Urodził się w 1892 roku, w miejscowości Kwacata w woj. krakowskim. Ukończył studia rolnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przed wybuchem II wojny światowej pracował w Brześciu, będąc wizytatorem szkół rolniczych. Po 17 września 1939 roku, gdy władze sowieckie nakazały opuszczenie strefy nadgranicznej, przyjechał z rodziną do Hajnówki, z którą się związał na kilkanaście lat. Pracował przez dwa lata w nowo otworzonym polskim gimnazjum. Po wyzwoleniu naszych terenów przez wojska radzieckie, jako kierownik wydziału oświaty przystąpił do organizacji szkolnictwa w Hajnówce. W pierwszych latach działalności, w szkole pracowała jego córka Irena i zięć Jarosław Dobrzański, a córka Maria została pierwszą absolwentką szkoły w 1947 roku. Później uczniami Liceum byli wnukowie dyrektora: Barbara (matura w 1959), Bogusław (1963), Marek (1965) i Ewa (1973) Dobrzańscy, prawnuczka Małgorzata Janiuk (1990) oraz praprawnuczka Ewa Ziniewicz. Antoni Bachowski w 1953 roku wyjechał do Wrocławia, gdzie pracował w Urzędzie Wojewódzkim, w Wydziale Rolnictwa. W 1955 roku został dyrektorem nowo utworzonego Państwowego Technikum Rolniczego w Ludowie Polskim i pracował w nim do emerytury, do 1958 roku. Po przeniesieniu szkoły do Domu Bassa dyrektorem został mgr Mieczysław Ziarko, absolwent Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, nauczyciel języka polskiego i języka łacińskiego. Trudne warunki do nauki udało się poprawić dzięki otrzymaniu w 1950 roku lokum w dawnej plebanii, na rogu ul. 1 Maja i Armii Krajowej. Mieczysław Ziarko w 1952 roku przeniósł się do Liceum z Białoruskim Językiem Nauczania, gdzie był 89

90 zastępcą dyrektora i uczył języka polskiego. Pod koniec lat pięćdziesiątych przeniósł się z żoną do Sztumu, gdzie kierował nowo powstałym, w 1960 roku Państwowym Liceum Pielęgniarstwa. Zmarł w roku Jego następcą został syn Jan, absolwent naszego liceum z 1963 roku. W roku 1952 funkcję dyrektora objął Bohdan Ślesiński, z wykształcenia polonista. Dyrektor znał na pamięć prawie całego Pana Tadeusza. Udowodnił to kiedyś deklamując przez całą lekcję naszą wielką epopeję narodową. W tym okresie stało się regułą, że i następni dyrektorzy sprawowali swoją funkcje bardzo krótko Zbigniew Mazurkiewicz (1953/54) i Włodzimierz Szeszko ( ). Zbigniew Mazurkiewicz urodził się w powiecie chełmskim. Po ukończeniu LO w Chełmie Lubelskim studiował w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. W 1952 roku uzyskał dyplom nauczyciela geografii w szkołach ogólnokształcących i otrzymał skierowanie do pracy w Hajnówce. Włodzimierz Szeszko hajnowianin, absolwent LO w Hajnówce w 1948 roku, ukończył filologię rosyjską na Uniwersytecie Warszawskim i z nakazu podjął pracę w Międzyrzecu Podlaskim. Następnie przeniósł się do Hajnówki, do macierzystej szkoły, gdzie przez ponad rok pracował na stanowisku dyrektora. Później wyjechał do Warszawy. 2.2 Tadeusz Miłkowski 13 Człowiek jest tyle wart, ile może dać z siebie drugiemu człowiekowi. Tadeusz Miłkowski urodził się w 1929 roku w Miłkowicach, w powiecie siemiatyckim. Szkołę średnią ukończył w Siemiatyczach, studia z zakresu biologii w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. Po studiach i odbyciu służby wojskowej przyjechał do Hajnówki. W końcu 1955 roku zastał tragiczne wręcz warunki lokalowe Liceum Ogólnokształcącego. Szkoła mieściła się w dwóch obiektach znacznie oddalonych od siebie. Pierwszy budynek przy ul. Warszawskiej, naprzeciwko dworca kolejowego, tzw. Dom Bassa tu uczyły się starsze klasy X i XI. Drugi budynek przy ulicy 3 Maja w miejscu, gdzie obecnie stoi Szkoła Podstawowa nr 1 uczyły się klasy VIII i IX. Nauczyciele dochodzili na lekcje przez przejazd kolejowy na ulicy Warszawskiej albo co gorsza, przez bardzo niebezpieczne w tamtych latach tory kolejowe. 90

91 Kiedy Tadeusz Miłkowski został dyrektorem, za wszelką cenę pragnął zmienić warunki lokalowe liceum. W tym celu powołał społeczny komitet budowy szkoły, wraz z nim w akcję zaangażował się inż. Szechalewicz. Obydwaj jeździli po Polsce i oglądali nowo budujące się szkoły. Dokumentację i nadzór budowy społecznie wykonał inż. Szechalewicz. W 1956 roku, po pokonaniu ostatniej przeszkody jaką była lokalizacja ruszyła budowa dawno wymarzonego liceum. Tadeuszowi Miłkowskiemu jako dyrektorowi nie było dane wprowadzić 13 października 1959 roku młodzieży do nowego budynku szkolnego. W lipcu, za zawarcie związku małżeńskiego w kościele, został odwołany przez ówczesne władze polityczne ze stanowiska dyrektora. Szkoły jednak nie opuścił i pracował jako nauczyciel biologii. Z chwilą utworzenia wieczorowego liceum ogólnokształcącego został jego dyrektorem. I znów podpadł władzom kiedy umarła nauczycielka, pani Kopczuk, żona inspektora oświaty Tadeusz Miłkowski przerwał zajęcia i z młodzieżą wyszedł przed szkołę, by oddać zmarłej ostatni hołd. W 1976 roku, z chwilą utworzenia nowych województw, wyjechał do Sandomierza, a następnie do Tarnobrzega, gdzie pracował w kuratorium jako wizytator biologii. Po kilku latach został kierownikiem kadr. Był bardzo lubiany i szanowany, ale fatum go nie opuszczało został ukarany za przyjęcie księdza po kolędzie. Aby oszczędzić kuratorowi dochodzeń, złożył wymówienie. Jako znakomitego pracownika, kurator powołał go na dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych, liczącego ponad półtora tysiąca uczniów. Pracował tam do czasu odejścia na emeryturę. Uzyskał wiele odznaczeń resortowych i państwowych. Po przejściu na emeryturę wrócił do Hajnówki i wraz z żoną, nauczycielką zamieszkał w wyremontowanym przez siebie domu. Dwaj synowie, również nauczyciele, mieszkają w Tarnobrzegu i Stalowej Woli. 8 marca 2004 roku został pochowany na cmentarzu katolickim w Hajnówce. Uczniowie i koledzy zapamiętali go jako człowieka prawego, wymagającego w stosunku do siebie i swoich podwładnych, a jednocześnie bardzo serdecznego i przyjacielskiego. Nie dawał po sobie poznać, że jest dyrektorem. Z dalekiego Tarnobrzega w uroczystościach pogrzebowych uczestniczyło pięć autokarów młodzieży i nauczycieli wraz z pocztem sztandarowym Zespołu Szkół Zawodowych, w którym był dyrektorem. 91

92 2.3 Dyrektorzy nowej szkoły W 1959 roku dyrektorem mianowano Halinę Raczkowską, która miała zaszczyt otworzyć 13 października nowy budynek szkolny. Po wyjściu za mąż wyjechała z Hajnówki, a jej miejsce w 1962 roku zajął przybyły z Sejn mgr Stefan Magalengo, z wykształcenia nauczyciel fizyki, który kierował szkołą do marca 1971 roku. Wprowadził on sporo zmian. Z jego inicjatywy w czerwcu 1963 roku szkoła otrzymała sztandar, a jej patronką została wybitna polska uczona Maria Skłodowska-Curie. Wkrótce powstał zespół muzyczny, kółko fotograficzne, uczniowie wydawali gazetkę szkolną Skłodowszczak, zaczął działać radiowęzeł oraz Dyskusyjny Klub Filmowy pod kierunkiem mgr Janusza Kopciała. Wielkim wydarzeniem było utworzenie chóru szkolnego pod dyrygenturą Haliny Rowińskiej oraz zespołu baletowo-tanecznego, który działał przy Domu Kultury Górnik. W tym czasie szkoła wychowała wielu znakomitych sportowców z Krystyną Hryniewicką na czele. W szkole panowała dyscyplina, często zmieniano składy klas, a najbardziej krnąbrni uczniowie byli relegowani ze szkoły. Od marca 1971 roku do końca roku szkolnego obowiązki dyrektora pełnił Kazimierz Marchelewski. W ogólniaku pracował na stałe od września 1963 roku. Przez wiele lat był społecznym zastępcą dyrektora Stefana Magalengi, a w latach: 1971, pełnił funkcje dyrektora liceum. W 1974 roku na trzy lata wyjechał z Hajnówki, a po powrocie pracował w LO do 1986 roku. Był nauczycielem przysposobienia wojskowego i obronnego. Prowadził sekcję strzelecką. Przyczynił się do wybudowania strzelnicy, początkowo na strychu LO nr 9, a następnie koło Lipin. Sekcja strzelecka i drużyna medyczno-sanitarna brały udział w zawodach wojewódzkich, zajmując czołowe miejsca. W roku szkolnym 1971/72 dyrektorem szkoły została Jadwiga Kazimiera Rudzińska-Patejuk absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Do Hajnówki przyjechała w 1964 roku i pracowała w LO im. Marii Skłodowskiej-Curie jako nauczycielka języka polskiego. Od 1989 roku zatrudniona w administracji oświatowej miasta była zastępcą naczelnika. W 1994 roku została radną miejską i na pierwszej sesji Rady Miasta jednogłośnie wybrano ją na stanowisko burmistrza Hajnówki. Zmarła nagle 19 września 2008 roku. 92

93 Tak ją wspomina Halina Wojskowicz, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej: 14 Panią Rudzińską-Patejuk poznałam w szkole była moją nauczycielką. Nie pamiętam zbyt dobrze tamtych czasów, jednak wspomnienie tej miłości do literatury, którą potrafiła przekazać jest bardzo żywe. Umiała zarazić nas swym uwielbieniem do słowa pisanego i każdy Jej uczeń dostawał się na polonistykę bez najmniejszego trudu. Była bardzo dobrą nauczycielką. Po latach spotykałam Jadwigę Rudzińską-Patejuk w różnych sytuacjach. Przez 20 lat była prezesem Towarzystwa Przyjaciół Hajnówki, a ostatnio, a jakże członkiem Dyskusyjnego Klubu Książki w naszej bibliotece. Przychodziła na większość organizowanych tu spotkań. Zawsze zadawała dużo pytań, żywo uczestniczyła w dyskusji. Była osobą niezwykle inteligentną, pięknie mówiła, interesowała się tyloma sprawami. Z ogromnym poświęceniem zaangażowała się w prace na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. W czwartek, na dzień przed śmiercią, była w bibliotece i podpisywała umowę o współpracy pomiędzy nami a Uniwersytetem. Najbliższe spotkanie w bibliotece, to miało być Jej spotkanie. Pani Jadwiga zorganizowała je i, niestety, już się więcej nie zobaczyłyśmy. Łucja Stefaniak po ukończeniu hajnowskiego ogólniaka w 1954 roku studiowała matematykę na Uniwersytecie Warszawskim. Później podjęła pracę w Zespole Szkół Zawodowych jako nauczycielka matematyki. W 1974 roku została dyrektorem LO. Jej ambicją była rozbudowa szkoły. Podczas swojej kadencji doprowadziła do budowy obiektów lekkoatletycznych; zostało dobudowane skrzydło biblioteczne. Bardzo dbała o otoczenie szkoły. W czasie odbywających się w Hajnówce Plenerów Rzeźbiarskich artyści wykonywali i przekazywali swoje rzeźby na rzecz różnych instytucji i szkół, w tym do hajnowskiego ogólniaka niektóre z nich do dziś znajdują się na przyszkolnym terenie. Dzięki staraniom mgr Marii Romaniuk, przy pełnym poparciu pani dyrektor, liceum należało do wyróżniających się szkół średnich województwa w zakresie informatyki. W 1989 roku uroczyście obchodzono jubileusz 50- lecia liceum połączony z I Zjazdem Absolwentów. Łucja Stefaniak dążyła do wybudowania nowej sali gimnastycznej. Powołano nawet Komitet Budowy Sali Gimnastycznej. Niestety kryzys ekonomiczny, jaki dotknął Polskę pod koniec lat 80-tych nie pozwolił na realizację planu. W roku 1990, w porozumieniu z Radą Pedagogiczną podjęła decyzję o zawieszeniu w klasach krzyży i ikon. W 1991 roku odeszła na emeryturę. 93

94 Następnym dyrektorem został Jan Zalewski, nauczyciel języka polskiego. W czasie jego urzędowania w latach , w okresie wyżu demograficznego ilość uczniów bardzo wzrosła, dlatego czynił on starania o poprawę warunków lokalowych. Wszelkie próby niestety, nie powiodły się. Jako polonista zrobił wiele, by zainteresować młodzież literaturą piękną. Założył Grupę Literacką Hajnówka. Zainicjował Ogólnopolski Konkurs im. Wiesława Kazaneckiego i Hajnowską Jesień Poetycką. Sam był laureatem wielu literackich konkursów ogólnopolskich. Debiutował na łamach Głosu Nauczycielskiego w 1973 roku. Jest autorem tomików Dwie krople, Spokojnieję powoli. Utwory Jana Zalewskiego publikowano w wydawnictwach zbiorowych Przebłyski słów (Hajnówka 1993), Zapisać siebie: proza i poezja hajnowska (Hajnówka 1995), Miłość jak ziarno odwagi Antologia poezji religijnej (Białystok 2000), Epea 1 Almanach (Białystok 2000). Obecnie dyrektorem jest mgr Maria Skwarczyńska. W 1984 roku po ukończeniu Filii Uniwersytetu Warszawskiego, podjęła pracę w Liceum Ogólnokształcącym w Hajnówce, jako nauczyciel biologii. Szkołą kieruje od 2001 roku, po wygranym konkursie na dyrektora. Od 2001 roku szkoła nosi nazwę Zespół Szkół Ogólnokształcących, w skład którego wchodzą: I Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie, uzupełniające Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych i Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych. Podczas jej kadencji przeprowadzono kilka remontów i modernizacji budynku szkoły i sali gimnastycznej poprawiających warunki pracy i nauki. 3. WSPOMNIENIA O NAUCZYCIELACH 3.1 Pelagia Poniecka legenda hajnowskiego nauczycielstwa 15 Pelagia Poniecka, popularnie zwana Pelasią pozostała w pamięci wielu mieszkańców miasta jako legenda hajnowskich nauczycieli. Jej niekonwencjonalne metody wychowawcze stały się symbolem dawnego, surowego modelu wychowania w szkole. Świetny matematyk, wymagający wychowawca oraz ofiarny działacz społeczny w powojennej Polsce, to cechy jakie pozostały w pamięci wszystkich, którzy ją znali. Wychowała kilka pokoleń 94

95 hajnowskiej młodzieży. Wzbudzała respekt, czasem strach, ale konsekwencja i poświęcenie pracy dydaktycznej spowodowało, że była wybitnie cenionym pedagogiem. Prawie jak anegdota brzmią opowieści o sprawdzaniu zimą noszenia grubej bielizny przez dziewczęta. Dziś jako emerytki z rozbawieniem wspominają wypraszanie z klasy chłopców i unoszenie przed wychowawczynią sukienki udowadniając posiadanie ciepłych majtek. Noszenie granatowych lub czarnych fartuchów szkolnych oraz takiego samego koloru beretów i płaszczy, to żelazne zasady jakich nie miał prawa złamać żaden uczeń. Choć od śmierci Pelagii Ponieckiej minęło ponad 20 lat, wciąż przy okazji nauczycielskiego święta wspomina się jej prawie czterdziestoletni staż w nauczaniu hajnowskiej młodzieży. Hajnówka niczym ziemia obiecana Polska lat powojennych nie rozpieszczała młodych ludzi poszukujących pracy i mieszkania. Po stażu w średniej szkole w Wilnie oraz później w charakterze guwernantki, w majątku ziemskim dziedziców Rukszów, Pelagia dzięki rodzinie swojego męża otrzymała wraz z małżonkiem mieszkanie w Hajnówce. Do czasu wybuchu wojny dojeżdżała do pracy w Słonimie, gdzie uczyła matematyki. Wojenna tragedia Podczas okupacji radzieckiej Pelagia Poniecka nie zaprzestała pracy nauczyciela. Uczyła w nowo otwartym gimnazjum matematyki i fizyki. Kiedy po wejściu Niemców do Hajnówki w czerwcu 1941 roku zamknięto szkolnictwo, prowadziła prywatne tzw. tajne komplety. Ucząc przez trzy lata jak prawdziwy omnibus wszystkich przedmiotów, została zadenuncjowana i aresztowana wraz z mężem. 15 czerwca 1944 roku małżeństwo Ponieckich wywieziono do dwóch obozów koncentracyjnych. Wojnę przeżyła tylko Pelagia, pracując w niewoli przy produkcji broni. Jej mąż zginął podczas ucieczki z obozu. Pozostała w domu trójka małych dzieci. I tylko dzięki opatrzności losu znalazła opiekę u ocalałej ciotki. Nauczycielka prawie do śmierci Samotna matka wychowująca po wojnie trójkę dzieci, dowiedziawszy się o osieroceniu kilkuletniego siostrzeńca, którego rodzice zginęli w Powstaniu Warszawskim, bez wahania zdecydowała się na przygarnięcie dziecka. Zapewnienie bytu tak licznej już rodzinie kosztowało wiele trudu i pracy na kilku etatach w szkole dziennej i wieczorowej. Pelagia bez reszty poświęcała się wychowaniu i wykształceniu czwórki dzieci. Nie zabrakło jej również czasu na ofiarną pracę społeczną. To ona była główną organizator- 95

96 ką spółdzielczości spożywczej w Hajnówce i prekursorem w województwie białostockim szkolnych spółdzielni uczniowskich. Wielu pamięta słynną spółdzielnię szkolną Pszczółka, przez wiele lat działającą w liceum. Wiara, oficjalne chodzenie do kościoła oraz odmowa wstąpienia do PZPR nie pozwoliły jej na awanse i zrobienie kariery zawodowej. Nigdy jednak nie zdradziła swoich ideałów. Otrzymała za swoją pracę wiele odznaczeń, takich jak Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, złoty, srebrny i brązowy- Krzyż Zasługi. Matka wychowywała nas bardzo surowo opowiada Edward Poniecki, syn Pelagii jednak z perspektywy lat nie uważam, że to było złe. Wszystko było pod kontrolą i w domu ustanowione były żelazne zasady, którym byliśmy podporządkowani. Była bardzo wymagająca wobec nas, a najbardziej wobec siebie. Rozwijała w nas zdolności sportowe. Pierwsi w mieście mieliśmy narty, rakiety tenisowe oraz rowery. Mimo surowości zasad była osobą bardzo wesołą. Do łez rozśmieszał ją nasz kot Maciek, zawsze jedzący tylko z mojego talerza. Nie było to higieniczne, ale mama śmiała się i pobłażała temu, dziwiąc się, że kot upodobał sobie tylko jedną osobę. Lubiła wycieczki i przyrodę. Była jedną z pierwszych kobiet w Hajnówce jeżdżących na rowerze. Mało korzystała z życia. Nigdy go sobie od nowa nie ułożyła. Poświęciła się bez reszty rodzinie i swojej pracy. Jej zdolności pozwalały na zrobienie błyskotliwej kariery naukowej jako matematyka, ale nie skorzystała z takiego wyzwania. Jeszcze na sześć lat przed śmiercią uczyła w szkole łaciny. Zmarła w Białymstoku, w szpitalu pod opieką syna lekarza 23 sierpnia 1983 roku mając 80 lat. 3.2 Janina Grochowska z d. Bohdanowicz wspomnienia o Ewie Grodzkiej 16 Pani Ewa Grodzka uczyła mnie w VI i VII klasie szkoły powszechnej geografii. Było to w czasach okupacji hitlerowskiej: rok szkolny 1941/42, 1942/43. W tym czasie nie funkcjonowały szkoły polskie, ale niemiecki burmistrz Hajnówki pozwolił na naukę w klasach V, VI, VII szkoły powszechnej, a potem nawet na kursach popołudniowych gimnazjalnych. Nie było wprawdzie historii Polski, ale nauka odbywała się w języku polskim. Pani Ewa była bardzo sumienną nauczycielką. Zawsze miała lekcję przygotowaną co do najmniejszych szczegółów. Był atlas, mapa. Przynosiła też 96

97 przedwojenne pisma i z nich dodatkowo czytała nam lub opowiadała o danym kraju. Była wymagająca. Lekcję trzeba było umieć bardzo dobrze. Co pewien czas brała zeszyty do domu, poprawiała dokładnie błędy nie tylko podkreślała, że jest coś niedobrze, ale pisała obok jak powinno być. Dzięki temu, jakby przy okazji, uczyliśmy się języka polskiego. Potem, gdy zamknięto już polskie szkoły, chodziłam do niej do domu, na górkę za stacją, na lekcje z zakresu I i II klasy gimnazjalnej. Mieszkała u Państwa Nieciejewskich. Przerabiałyśmy bardzo solidnie wszystkie przedmioty łącznie z religią. Tam poznałam, jak nazywają się poszczególne części Mszy Świętej, nazwy ubioru, który wkładają księża, poznałam różne opowiadania z mitologii greckiej i rzymskiej oraz dzieje Polski, choć wówczas Polski nie było. Lekcje, naturalnie, odbywały się potajemnie. Nikt o tym nie wiedział. Nie nosiło się też ze sobą żadnych książek ani zeszytów. Czasami, na lekcje, przychodziła do nas. Mieszkałyśmy wówczas z Mamą i Babcią przy ul. Ogrodowej w Hajnówce. Pamiętam raz z biologii było o trawach rosnących na łąkach. Przeczytałam w domu, ale nazw traw nie zapamiętałam, a tu Pani Ewa pyta mnie o to. A ja nie wiem. Obok moja Mama. Było mi bardzo przykro. Od tego czasu przygotowywałam wszystko lepiej, a nazwy traw (z grupy chwastów) pamiętam jeszcze do dzisiaj: życica roczna, stokłosa żytnia, kupkówka pospolita, wiechlina gajowa, tymotka łąkowa, manna, piaskownica zwyczajna, drżączka średnia, kostrzewa łąkowa, perłówka zwisła, miotła zbożowa, perz właściwy. Po utworzeniu Gimnazjum w sierpniu 1944 roku, Pani E. Grodzka uczyła nas języka polskiego, historii, łaciny. Zawsze sumienna, punktualna i dokładna, nienagannie i czysto ubrana. Kilka razy chłopcy zrobili jej psikusa. Raz, podczas lekcji, jeden udał, że zemdlał. Przestraszyła się biedna, pobiegła po pomoc, zrobił się ruch i lekcji naturalnie nie było. Nie podobało mi się to, bo byłam dobrą uczennicą, ale naturalnie nic nie mogłam zrobić ani powiedzieć. Obowiązywała fałszywa jedność. Raz ktoś tak dokuczał stukając butem pod ławką, że zemdlała. Ruszyło nas sumienie i nigdy już i nikt na lekcji nie przeszkadzał. Potem nagle z Hajnówki zniknęła, tak jak się tu zjawiła. Nikt nie wie dokąd wyjechała. Po latach dowiedziałam się, że na Śląsk czy w Zielonogórskie. 3.3 Olga Szurkowska z d. Russko moi wspaniali nauczyciele 5 Pierwszy rok pobytu w gimnazjum był dla mnie bogaty w przeżycia. Tutaj zetknęłam się z ludźmi z wyższym wykształceniem moimi profesorami, których jak każdy uczeń bacznie obserwowałam i z każdym dniem odczuwałam ich wpływ na mnie... 97

98 Moją wychowawczynią w pierwszej gimnazjalnej była pani profesor Irena Dobrzańska córka dyrektora szkoły, Bachowskiego. Uczyła mnie języka polskiego i starożytnej historii. Na jej lekcjach zawsze panował ład i praca. Zajęcia były przygotowane starannie. Nauczycielka nigdy nie podnosiła głosu. Poza tym była przystojna, miała w sobie coś z Afrodyty. Nie tylko pilnie słuchaliśmy, ale byliśmy też w nią wpatrzeni. Wspaniali i niezapomniani byli też państwo Kruczkowscy. Ona rodowita Rosjanka Katarzyna Iwanowna ze Stalingradu, on Polak. Katarzyna Iwanowna w 1940 roku została wydelegowana do Zakładów Chemicznych w Hajnówce. Franciszek Kruczkowski był absolwentem Liceum Klasycznego w Krakowie. Podczas okupacji wzięli kościelny ślub w Hajnówce. To uratowało panią Katarzynę od śmierci z rąk okupanta. W ciągu krótkiego czasu opanowała język polski tak, że swobodnie wykładała biologię, chemię i fizykę. Była sumienna, pracowita. Do klasy przychodziła zawsze objuczona pomocami naukowymi. Na lekcjach chemii i fizyki były przeprowadzane doświadczenia utrwalające poznany materiał. Miała też wyjątkowo miły i życzliwy stosunek do młodzieży. Nigdy nie postawiła niedostatecznej oceny na chłodno. Denerwowała się, przeżywała. Nie mogła pojąć, jak można bez ważnej przyczyny przyjść do szkoły z nieodrobionym zadaniem. Profesor Kruczkowska była też obdarzona pięknym głosem. Czasami, na prośbę młodzieży, śpiewała w klasie rosyjskie pieśni do słów: Puszkina, Lermontowa i lekkie piosenki. Ten piękny, czysty, wręcz anielski głos czasami staram się odtworzyć w swej pamięci, żeby kolejny raz przeżyć to wzruszenie i piękno. Najbardziej lubiłam siedzieć w pierwszej ławce, przy stole nauczyciela. Nie zawsze mi się to udawało, bo wielu uczniów miało takie upodobanie. Pewnego razu usiadłam na wprost pani profesor Kruczkowskiej i z zainteresowaniem przyglądałam się budowie zasuszonych roślin, na zrobionych przez nauczycielkę planszach. Nagle jej wzrok zatrzymał się na mnie. Jakimś zdziwionym i ściszonym głosem powiedziała do mnie: Ola, jaka ty jesteś podobna do Allilujewej! A kto to taki? zapytałam. Ona była żoną Stalina odpowiedziała. Ciekawość w tej sprawie nie dawała mi spokoju przez wiele lat, ale o tym przy innej okazji. Pan profesor Kruczkowski uczył w gimnazjum dwóch języków francuskiego i niemieckiego. Był świetnym nauczycielem, przy tym uroczym, wielkiej kultury człowiekiem. Jego lekcje od strony metodycznej były doskonałe. Z racji mego zawodu widziałam wiele pokazowych lekcji języków obcych w Warszawie i za granicą i muszę stwierdzić, że prowadzone przez 98

99 mojego nauczyciela w niczym nie ustępowały, a w wielu przypadkach przewyższały te wyreżyserowane przez kilku pedagogów pokazówki. Nic więc dziwnego, że osiągał świetne wyniki nauczania. Przez cały czas miałam, jako jedna z nielicznych, dobrą ocenę. To, czego się nauczyłam przez ten krótki czas, utrwaliło mi się na całe życie. W 1946 roku profesor Kruczkowski wyjechał na studia prawnicze do Krakowa. Jego żona przejęła na siebie trud wychowania trójki ich małych dzieci. Nadal pracowała jako nauczyciel średniej szkoły, zajmując się do tego maluchami i domem. Żeby zaoszczędzić i wesprzeć studiującego męża, sama rąbała drewno na opał. Po ukończeniu studiów przez męża, państwo Kruczkowscy wyjechali do Łodzi. Tu pan Kruczkowski dał się poznać jako nieprzeciętny dyplomata, dlatego też wyjechał wkrótce z żoną na placówkę do Paryża, jako radca handlowy. Na tym stanowisku również miał świetne wyniki. Małżeństwo państwa Kruczkowskich może służyć za przykład małżeńskiej lojalności i odpowiedzialności. Od drugiej klasy gimnazjalnej aż do matury, czyli przez pięć lat, moją wychowawczynią była pani profesor Pelagia Poniecka, magister filozofii i matematyki. Pochodziła z Kalisza, studia ukończyła w Wilnie. Moje pierwsze spotkanie z panią profesor miało miejsce na pierwszej lekcji matematyki w pierwszej klasie gimnazjum. Do klasy weszła pani średniego wzrostu, w czarnej sukience (nosiła żałobę po zamordowanym w obozie mężu), miała krótko ostrzyżone włosy, czarne, bystre oczy i regularne rysy. Wszyscy struchleli, była sroga i wymagająca. Pełniła funkcję wicedyrektora i z tej racji trzymała w ryzach młodzież całej szkoły. My, dorosłe panny, nosiłyśmy aż do matury czarne fartuszki z białymi kołnierzykami i grube pończochy w prążki. Włosy musiałyśmy mieć gładko uczesane, spięte wstążką lub krótko obcięte. Miałyśmy też odświętny strój - granatowe mundurki z marynarskimi kołnierzami. Oprócz tego, na zewnętrznym okryciu musiała być tarcza, a na głowie granatowa czapka z daszkiem. Na lekcji słychać było, jak mucha przeleciała. Piątek nie stawiała, mawiała, że tylko Pan Bóg zna matematykę na piątkę. Od pierwszej klasy gimnazjum do matury miałam u niej same trójki. Wszystko rozumiałam i umiałam, ale widocznie nie wykazywałam jakichś szczególnych zdolności do nauk ścisłych. Trzy lata przed maturą dostaliśmy wyśmienitego polonistę, mgr Mieczysława Ziarkę. Borys miał szczęście trafić od razu do niego. Muszę stwierdzić, że nawzajem byli sobą zachwyceni. Pan profesor nieraz czytał w klasie wypracowania brata jako wzór polotu, wyobraźni i stylu, a uczeń zachwycał 99

100 się kunsztem nauczania, niezwykle miłą atmosferą na lekcji i serdecznym stosunkiem do młodzieży w każdej sytuacji. Takiego zdania o profesorze Ziarce byłam nie tylko ja, ale wielu innych uczniów, między innymi koleżanka brata z klasy, późniejsza światowej sławy solistka opery warszawskiej, świętej pamięci Halina Słonicka (wzajemnie wymieniali się ściągami na klasówkach, ona mu wręczała karteczki z łaciny, a on jej rozwiązane zadania z matematyki). Wracając do profesora Ziarki, muszę dodać, że uczył mnie również historii. Jest takie powiedzenie: co jest proste, jest genialne. Ta właśnie zasada cechowała jego lekcje. Profesor przekazywał swoją bogatą wiedzę w sposób przejrzysty, usystematyzowany i dostępny. Jego wykłady jakoś same wchodziły mi do głowy i pozostawały w niej na zawsze. Tak z historii, jak i z języka polskiego miałam u kochanego Ziarunia czwórki. Mieczysław Ziarko przez długie lata był dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego w Hajnówce, obecnie już nie żyje. Takie wspomnienia zostały mi po profesorach. 3.4 Halina Borowiec z d. Budlewska hajnowscy szermierze oświaty 4 Nasi nauczyciele profesorowie to też często przypadkowi szermierze oświaty, dla których nauczanie było zadaniem pełnymi idei. Na czele szkoły pan dyr. mgr Antoni Bachowski, bardzo lubiany przez młodzież. Pamiętam jak przez sen panią Ewę Grodzką polonistkę, ofiarną społecznicę. Drobną, ciągle spieszącą się, ubogą kobietę, mieszkającą w byle jakim mieszkaniu. Mówiło się, że przychodzi na lekcje w pożyczonych butach. Pana Franciszka Kruczkowskiego poliglotę nie do końca wykształconego prawnika, który uważał nas za kupę durni, dla których opanowanie mowy Cycero czy poematu Wilhelm Tell jest nie do osiągnięcia. Na nasze szczęście miał ktoś z kolegów bryk z tłumaczeniem książki Disce puer latine i służył on całej klasie. Nie mogę też pominąć pana prof. Preferansowa prawdziwego profesora, z ogromną wiedzą geograficzną, a uczącego pewnie z amatorstwa (czy konieczności) historii. Radosną atmosferę szkoły podtrzymywał chemik, prof. Jarosław Dobrzański (późniejszy dyrektor Chemicznej). Uważał on, że żadne uczniowskie sztuczki nie są mu obce. Lekcje zaczynał zawsze od otwarcia notesu i stwierdzenia No cóż, teraz ciutkę popytamy i stąd jego przydomek Ciutka. Pamiętam jak kiedyś wykorzystał stojącą przypadkowo w klasie drabinę i z jej wysokości obserwował piszących klasówkę. Był przekonany, że w takiej sytuacji nikt nie ściągnie. Wtedy to kol. Sateja (?) wprowadził go w taki zachwyt śmiech, że bez trudu podał ściągę swojej sympatii. 100

101 Był też prof. Kamiński, który początkowo uczył nas matematyki (z wielkim trudem), ale dla mnie jego wiedza w tym przedmiocie była jak raz oboje niewiele umieliśmy. Lista naszych nauczycieli szybko się zmieniała. Wrócił z obozu mgr Ziarko polonista, u którego byłam etatowym lektorem fragmentów literatury prof. Chrzanowskiego z jedynego w klasie egzemplarza pewnie też będącego własnością p. Profesora. Te wszystkie wymienione przeze mnie osoby, to nic w zestawieniu z panią prof. mgr Pelagią Poniecką zwaną w całej Hajnówce Pelasią Pelagia to nie nauczyciel, to instytucja, która umiała ustawić wszystkich od Dyrektora szkoły po uczniów i ich rodziców. Zaimponowała mi wiedzą, osobowością, której nie złamały przeżycia obozowe, ani trudności powojennej rzeczywistości. Wychowanie trójki dzieci, praca w szkole, a przy tym wszystkim znalazła czas na uczestnictwo w życiu środowiska i obejrzenie wszystkich wyświetlanych w kinie filmów. Od jej oceny zależało, czy młodzież szkolna powinna wyświetlany film obejrzeć. To dopiero była cenzura! Dzisiaj po latach widzę jej osobowość i jestem pełna podziwu. Do liceum przybył nam jeszcze oryginał inż. Znaiński. Absolwent szkoły carskiej o wyglądzie carskiego urzędnika, z wąsami i brodą, w dużych okularach. Wykładał fizykę. Szukając potwierdzenia dla omawianych zjawisk, skubał brodę i mówił po co będziemy daleko szukać, ot weźmy na ten przykład na Kaukazie. W czasie zimowych wieczorów przychodził do klasy z latarnią, z jaką na wsiach chodzą do obory i ostentacyjnie stawiał ją na biurku. Bardzo łatwo dawał się wyprowadzić na wycieczkę. Celowali w tym nasi koledzy, a będąc nieprzygotowanymi do lekcji udawali, że wyglądają przez okno na sąsiadujący za szkołą dworzec, przyglądają się stojącemu tam parowozowi wciągali pana profesora do dyskusji. Panie Prof., a co to za parowóz stoi? uczniowie dobrze wiedzieli, że typy i budowa parowozów to słaba strona nauczyciela, więc takie pytanie najczęściej kończyło się stwierdzeniem: ot chodźmy zobaczyć. A parowozy były różne, z całej Europy, jechały z Niemiec do Związku Radzieckiego. Wielkim autorytetem cieszył się prof. Chętnik, który po powrocie z oflagu imponował uczniom dbałością o porządek i dyscyplinę. Do najradośniejszych lekcji należały lekcje śpiewu. Prof. Domagała to były kapelmistrz orkiestry (dętej?) wojskowej. Grał nam na skrzypcach, najczęściej uwerturę do opery Carmen. Najważniejszym było dla niego utrzymanie ciszy na tyle, żeby nikt nie podejrzewał, że w klasie nie ma lekcji. Nauczyciel grał na skrzypcach, pracowici uczniowie odrabiali lekcje, a koledzy nawet grali w cymbergaja. 101

102 Nie pisałam o naszych wychowawcach, którymi byli kolejno Ks. Władysław Hładowski, Ks. Józef Barszczewski. Szczególnie Ks. Hładowski, niewielkiej postaci i dlatego był źródłem naszych dowcipów. Bardzo oddani kościołowi i młodzieży. Nasi kochani wychowawcy. 3.5 Witold Łapiński hajnowianin z nakazu pracy 17 W 1999 roku rozpoczął się w Hajnówce dobry okres dla sportowców. Redaktor Hieronim Wawrzyński z nowo powstałego miesięcznika Wieści Podlaskie przeprowadził po raz pierwszy plebiscyt na najlepszego sportowca Hajnówki 1999 roku oraz plebiscyt na najlepszego sportowca Hajnówki XX wieku. W następnym roku był plebiscyt na najlepszego trenera XX wieku. Wśród najlepszych znalazł się również Witold Łapiński, który swoją przygodę ze sportem rozpoczął w końcu lat czterdziestych. Urodził się w Łapach (dzielnica Bociany), tam mieszkał i uczył się do chwili wyjazdu na studia. Od małego z kolegami grał w piłkę nożną i biegał. Na AWF-ie uzyskał specjalizację w zakresie lekkiej atletyki pod kierunkiem prof. Antoniego Morończyka wielokrotnego mistrza Polski w skoku o tyczce. Po ukończonych studiach w 1958 roku został skierowany do pracy w Hajnówce. Początkowo był zatrudniony w dwóch szkołach: LO 9 i LO 10, a od 1960 roku tylko w jednej Liceum Ogólnokształcącym nr 9 im. Marii Skłodowskiej-Curie (obecnie I LO) do czasu przejścia na emeryturę w roku Witold Łapiński początkowo próbował nakłonić młodzież do uprawiania lekkoatletyki. Miał jednak z tym problemy, gdyż młodzież dotąd stykała się tylko z piłką nożną. Właśnie wśród piłkarzy Puszczy Hajnówka znajdował utalentowany biegacz, uczeń LO 9 Jan Orzechowski, który pierwszy sukces odniósł w 1957 roku podczas Mistrzostw Województwa w biegach przełajowych na 1000 m, zajmując 3. miejsce. W 1958 roku trafił do pierwszego zespołu piłkarzy Puszczy i w znacznym stopniu przyczynił się do zdobycia tytułu mistrza klasy A województwa białostockiego. Po batalii z działaczami piłkarskimi W. Łapińskiemu udało się pozyskać J. Orzechowskiego do biegania. 6 kwietnia 1959 roku wystąpił on w Mistrzostwach Polski w biegach przełajowych, które odbyły się w Skarżysku-Kamiennej, zajmując 20. miejsce w biegu na 3 km, a w czasie Mistrzostw Województwa SZS wygrał biegi na 800 m 2,09,6 i 1500 m 4,28,2. Wśród uczniów LO 10 znalazło się kilku utalentowanych chłopców mających zadatki na dobrych siatkarzy. W. Łapiński dołączył do nich najlep- 102

103 szego siatkarza z LO 9 Jerzego Olszyńskiego. W 1959 roku drużyna ta startując w barwach MKS Hajnówka zajęła 4. miejsce w klubowych mistrzostwach województwa. W następnym roku zespół LO 10 nadal trenowany przez W. Łapińskiego, zajął w mistrzostwach województwa szkół średnich pierwsze miejsce, grając praktycznie bez zawodnika rezerwowego. W finale zwyciężyli LP Łapy, LO Suwałki i LO Suchowola. Najwięcej zadowolenia sprawiała jednak W. Łapińskiemu lekkoatletyka. W następnych latach swój lekkoatletyczny talent ujawnił Czesław Jasiukiewicz. Uzyskał on w roku 1961 na 100 m 11,9 i w skoku w dal 6,26 (14. wynik w Polsce wśród młodzików). W tym samym roku olbrzymi sukces odniósł uczeń Zasadniczej Szkoły Zawodowej Romuald Witek zdobywając srebrny medal Mistrzostw Polski młodzików w biegu na 1000 m podczas zawodów w Skierniewicach. Witek był posiadaczem najlepszego wyniku w Polsce w tej kategorii wiekowej (do 16 lat) 2,39,6, trudnym do pobicia również dla dzisiejszych mistrzów bieżni. Należał do kadry Polski juniorów. Jego trenerem klubowym był Witold Łapiński. Po ukończeniu szkoły R. Witek przeniósł się do Jelcza, lecz w nowych dla siebie warunkach nie potrafił kontynuować kariery sportowej. Rok 1963 był przełomowym w historii lekkoatletyki w LO 9. Jesienią podczas międzyszkolnych zawodów w biegach przełajowych wystąpiła po raz pierwszy w życiu Krystyna Hryniewicka i zwyciężyła, uzyskując w biegu na 500 m czas 1,25,7. Był to początek wielkiej kariery tej zawodniczki. Trener W. Łapiński zyskał wkrótce miano odkrywcy talentów. W tym okresie najlepszymi lekkoatletkami LO 9 były: Walentyna Wasiuk (31,01 w rzucie oszczepem) i Lotka Czubrewicz w biegach krótkich i średnich. W biegu przełajowym wyróżniła się również uczennica VIII klasy (pierwszy rok w liceum) Małgorzata Wijas, a wśród chłopców na dobrego miotacza zapowiadał się Józef Cesarz, górujący nad rówieśnikami warunkami fizycznymi. Po sukcesie w biegu przełajowym Krystyna Hryniewicka rozpoczęła systematyczne treningi lekkoatletyczne. Wygrała mistrzostwa szkół hajnowskich w biegach na 100 i 300 m 13,2 i 47,0. W nagrodę pojechała na mistrzostwa województwa juniorów i zajęła 3. miejsce w biegu na 400 m z wynikiem 64,0. Utalentowaną młodzieżą z LO 9 zainteresowały się władze klubu KS Puszcza. W 1965 roku utworzono sekcję lekkoatletyczną, liczącą około 20 osób. Jej trenerem został Witold Łapiński. Dzięki przynależności do klubu, zawodnicy uzyskali sprzęt sportowy i finanse na coraz częstsze starty. 103

104 W pierwszym roku działalności sekcji, reprezentacja lekkoatletyczna KS Puszcza zdobyła pierwsze miejsce w klasie B i awansowała do wyższej ligi. Na mistrzostwach okręgu hajnowscy zawodnicy drużynowo zajęli drugie miejsce w kategorii juniorów. W mistrzostwach województwa, w biegach przełajowych K. Hryniewicka wygrała wśród juniorek, zaś M. Wijas była najlepsza w kategorii młodziczek. Młodzi zawodnicy z Hajnówki uplasowali się drużynowo na 3. miejscu. Był to niewątpliwie duży sukces istniejącej zaledwie od dwóch miesięcy sekcji lekkoatletycznej KS Puszczy. Trener Z. Dondziłło z Jagiellonii od razu poznał drzemiące w Krystynie Hryniewickiej możliwości, zaproponował Witoldowi Łapińskiemu współpracę trenerską, która doprowadziła zawodniczkę do reprezentacji Polski. W kwietniu 1965 roku dwie hajnowianki wystąpiły w Mistrzostwach Polski, w biegach przełajowych, które odbywały się w Sopocie. Małgorzata Wijas w biegu na 800 m młodziczek zajęła 32. miejsce, a Krystyna Hryniewicka była 6. w biegu na 1200 m juniorek. W czerwcu K. Hryniewicka wystąpiła w meczu Grodno Białystok w biegu na 800 m, w którym zajęła 2. miejsce wynikiem 2,20,2. Wynik ten dał 4. miejsce w województwie i 38. w Polsce, natomiast jej rezultat 60,8 na 400 m był 5. wynikiem w województwie i 64. w kraju. Do wyróżniających się zawodników należeli jeszcze Józef Cesarz mistrz województwa młodzików w kuli i w dysku, Zofia Wasiuk w skokach i w kuli, Marian Grudniewski w rzucie oszczepem i sprinterzy Włodzimierz Mielniczek, Roman Hejft. O swoich dokonaniach Witold Łapiński mówi niewiele: Uważam, że dużo zrobiłem dla sportu w Hajnówce i w okręgu białostockim. Wychowałem Krystynę Hryniewicką-Kacperczyk, przyszłą rekordzistkę świata w biegu na 400 metrów przez płotki, oraz dwóch członków kadry Polski juniorów Andrzeja Ludwiczaka i Zbyszka Świderskiego. Do tej listy należy dodać medalistkę MP juniorów w sztafecie Marię Litwiniec oraz wielu mistrzów i rekordzistów województwa. Przez wiele lat Witold Łapiński był trenerem kadry sprinterów SZS. We współzawodnictwie szkół średnich województwa białostockiego w lekkoatletyce dwukrotnie zajmował 1. miejsce w 1970 i 1971 roku. Miał wtedy bardzo dobrych zawodników: Baśkę Bigaj, Urszulę Kowalczyk, Ninę Karpiuk, Elę Rynkowską, Halinę Borowik, Andrzeja Przybysza, Leszka Nikulina, Andrzeja Litwińca, Staśka Patera, Sławka Sadowskiego, Krzyśka Kowalczuka. W następnych latach grupa była mniej liczna: Marysia Litwiniec, Halina Kardasz, Jola Brzozowska, Andrzej Ludwiczak, Leszek Barański, Grażyna Sołohuba i nie udało się powtórzyć poprzednich sukcesów, także ze wzglę- 104

105 du na dużą popularność Technikum Drzewnego, gdzie szli przede wszystkim chłopcy; do ogólniaków przychodziły głównie dziewczęta. Zainteresowanie sportem zmniejszyło się. Pod koniec lat siedemdziesiątych sukcesy odnosiły: Hanka Wiśniewska, Ela Gryko, akrobata Eugeniusz Kot, Tolek Szwed i przede wszystkim Darek Jabłoński. Ponad 70 jego wychowanków ukończyło studia wychowania fizycznego. Z inicjatywy Witolda Łapińskiego wybudowano przy szkole mały stadionik z bieżnią okólną 225 metrów, która przez wiele lat służyła lekkoatletom z okolicznych szkół. Cały jego dorobek został zauważony i doceniony, a dowodem są oznaczenia państwowe i resortowe: Brązowa i Złota Odznaka Zasłużony działacz Kultury Fizycznej i Turystyki Ziemi Białostockiej (1966 i 1969), Honorowa Odznaka za zasługi w sporcie szkolnym (1969), Złota Odznaka Honorowa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (1969), Brązowa Odznaka Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej (1972), OdznakaTysiąclecia (1966), Profesor Szkoły Średniej (1972), Nagroda MEN (1972), Odznaka Honorowa Zasłużony Białostocczyźnie (1973), Złoty Krzyż Zasługi (1980), Złota Odznaka ZNP (1984). Witold Łapiński był ceniony przez swoich wychowanków nie tylko za fachowość, ale i za partnerskie traktowanie. Przygotowując się na obozie w Augustowie do wyjazdu na mistrzostwa Polski w Zielonej Górze powiedziałem, że kto przywiezie medal, ma u mnie czekoladę. Zdobyliśmy 11 medali i słowo się rzekło. Dodam tylko, że w tym czasie kupienie czekolady w sklepie było dużą sztuką. Ale udało się. Z wieloma do dziś utrzymuje kontakty, np. z Krystyną Hryniewicką- Kacperczyk. Wielce znaczący jest wpis na podarowanym przez nią zdjęciu po ustanowieniu pierwszego rekordu świata: Pierwszemu nauczycielowi, który mi wskazał drogę na wiele stadionów świata. 3.6 Maria Romaniuk z d. Pietkiewicz propagatorka informatyki 18 Z hajnowskim liceum związała się w 1952 roku, rozpoczynając naukę w budynku dawnej plebanii i kontynuując w Domu Bassa. Po maturze w 1956 roku podjęła studia dzienne na Wydziale Matematyczno-Fizyczno-Chemicznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, kierunek matematyka, uzyskując tytuł magistra matematyki. W 1963 roku 105

106 rozpoczęła pracę w Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce pracując nieprzerwanie 39 lat jako nauczycielka matematyki i jednocześnie 20 lat ( ) jako nauczycielka informatyki. Była również opiekunką Samorządu Szkolnego. Na moją prośbę opisała najważniejsze wydarzenia ze swojej pełnej poświęcenia pracy w szkole. Kilka słów o Samorządzie Szkolnym W latach byłam opiekunką Samorządu Szkolnego. W 2000 roku zostałam również wybrana na opiekunkę Samorządu Szkolnego przez uczniów szkoły. W tym okresie Samorząd Szkolny prowadził różnorodne formy pracy: W 1972 roku na wniosek Samorządu Szkolnego, Rada Pedagogiczna podjęła uchwałę o ustanowieniu szkolnego odznaczenia dla jednego, najlepszego pod względem wyników w nauce i zachowania, absolwenta szkoły. Medal wykonał Wiktor Kabac, nauczyciel wychowania plastycznego. Odznaczenie nadano po raz pierwszy 10 czerwca 1974 roku na uroczystości szkolnej poświęconej pożegnaniu maturzystów. Otrzymał je Jarosław Pyra. Było to ważne wydarzenie. Odznaczenie nadano jeszcze w trzech kolejnych latach. W 1974 roku ustanowił Obchody Dni Patronki Szkoły w ramach których odbywały się m.in.: uroczysty apel, Konkurs Wiedzy o Patronce Szkoły dla uczniów klas I, coroczne wyjazdy uczniów klas I do Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Obchody Dni Patronki Szkoły stały się trwałym elementem tradycji szkoły. Samorząd rozwinął akcję Klasa Gospodarzem Szkoły. W 1975 roku odbyły się, zbliżone do demokratycznych, wybory na przewodniczącego Samorządu Szkolnego. Było czterech kandydatów. Na specjalnej tablicy w korytarzu szkolnym umieszczono: zdjęcie każdego kandydata, jego charakterystykę oraz program. Wyboru dokonano na zebraniu wszystkich przewodniczących samorządów klasowych. W 1976 roku powstał album zarys historii szkoły w latach , wykonany przez Halinę Poskrobko i Annę Dąbrowę. Było dużo innych form pracy samorządu. W realizację podejmowanych zadań angażowali się również wychowawcy klas. W pracach plastycznych pomagał Wiktor Kabac. Praca w Samorządzie Szkolnym, była dla mnie przyjemnością i dostarczała dużo satysfakcji. Byli to uczniowie zdolni, ambitni, pracowici, zdyscyplinowani, a przy tym skromni. Jednym słowem: WSPANIALI! 106

107 Jednak największą satysfakcją dla mgr Marii Romaniuk było wprowadzenie przedmiotu informatyka do programu nauczania macierzystej szkoły. Dziś jesteśmy świadkami intensywnego rozwoju technologii informatycznej, która przenika do wszystkich sfer działalności człowieka. Przed czterdziestu laty informatyka była dziedziną mało znaną, ale już wtedy władze szkolne czyniły starania, by przygotować się na wkroczenie informatyki do szkół. Oto jak Maria Romaniuk opisuje początki informatyki w Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce. Rys o początkach informatyki w Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Hajnówce Zgodnie z zarządzeniem Ministra Oświaty i Wychowania, w 1974 roku uruchomiono podyplomowe Studium Przedmiotowo-Metodyczne dla nauczycieli matematyki Informatyka. Zostałam wytypowana na studia przez Kuratorium Okręgu Szkolnego w Białymstoku i ukończyłam je. W studium uczestniczyło około 70 nauczycieli z całej Polski, których przygotowywano do nauczania nowego przedmiotu Informatyka. Zajęcia praktyczne odbywały się z zastosowaniem elektronicznej maszyny cyfrowej (komputera) ODRA 1204 w Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Było to programowanie w języku ALGOL Studia kończyły się egzaminem. Uroczyste zakończenie zajęć odbyło się w Ministerstwie Oświaty i Wychowania w Warszawie. Następnie (1977) ukończyłam studium Kurs Specjalny (centralny) Dydaktyki Informatyki, dla absolwentów studium Informatyka. Już w roku szkolnym 1975/76 w naszej szkole wprowadzono przedmiot Informatyka, jako wdrażanie eksperymentu nauczania informatyki według założeń organizacyjno-programowych opracowanych przez Instytut Kształcenia Nauczycieli w Warszawie lub Instytut Programów Szkolnych. Przedmiot był realizowany w klasach trzecich, w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. W sprawach dotyczących realizacji programu nauczania należało zwracać się do wyżej wymienionych instytutów. W owym czasie komputerów w szkołach nie było. Miały one bardzo duże rozmiary i były bardzo drogie. Posiadały je głównie ośrodki naukowe i przedsiębiorstwa. Dlatego, dla uczniów były organizowane wyjazdy do ośrodków informatycznych np. do: Ośrodka Obliczeniowego Instytutu Organizacji i Zarządzania Kadr Kierowniczych w Warszawie, Zakładu Metod Numerycznych Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (dwukrotnie). 107

108 Zainteresowanie młodzieży informatyką było duże. Na wyższych uczelniach funkcjonowały już wydziały informatyki. Każdego roku co najmniej jedna osoba wybierała studia informatyczne. Byli to bardzo dobrzy uczniowie z matematyki i fizyki. W 1985 roku zorganizowano dla absolwentów studium podyplomowego Informatyka dalsze kształcenie, przygotowujące nauczycieli, do nauczania w szkołach ponadpodstawowych, nowego przedmiotu Elementy informatyki. Były to zajęcia teoretyczno-praktyczne z mikrokomputerem ZX SPECTRUM zakończone egzaminem. Przedmiot ten mógł być wprowadzony tylko w tych szkołach, w których była pracownia informatyczna i nauczyciel z odpowiednim przygotowaniem. Po każdym powrocie z zajęć opowiadałam uczniom o pracy z mikrokomputerem. Nagle, na korytarzu, zatrzymali mnie dwaj uczniowie z klasy III-ej: Adam Ryszczuk i Arek Filiks (byłam ich wychowawczynią). Zwrócili się do mnie ze słowami: Pani profesor. Co nam Pani opowiada o tych komputerach?! Trzeba, żeby komputery w szkole były! My wiemy dlaczego nie ma! Bo Pani tego nie chce!. Odpowiedziałam, że są bardzo drogie! Na to uczniowie: Wiemy, że dla pracowni fizycznej pieniądze były! A dla Pani nie ma?! To jak to jest?! Natychmiast, nawet nie ochłonąwszy, udałam się do ówczesnej dyrektor szkoły, pani Łucji Stefaniak matematyczki i rozmowę powtórzyłam dosłownie. Zaczęłyśmy wspólnie działać. Była to wiosna 1986 roku. Pani dyrektor organizowała fundusze. Ja zajmowałam się zakupami, co wtedy nie było łatwe. Wyjeżdżałam z młodzieżą aż do Katowic i Poznania. Zakupy finansowało Kuratorium Oświaty i Wychowania w Białymstoku. Już we wrześniu 1986 roku zakupiono pierwszy mikrokomputer ZX SPEC- TRUM, po który pojechałam do Katowic, oczywiście, z Adamem Ryszczukiem i Arkiem Filiksem. W roku szkolnym 1987/88 roku było już w szkole sześć mikrokomputerów i drukareczka. Po zakupy jeździli ze mną: Elwira Ilkowska, Piotrek Romaniuk, Sławek Panasiuk, Jarek Dral. I tak, już w roku szkolnym 1987/88 w naszej szkole jako jednej z pierwszych, wówczas nielicznych w województwie, wprowadzono przedmiot Elementy informatyki. Był on realizowany w klasach drugich w wymiarze dwie godziny tygodniowo. W białostockim kuratorium był już koordynator doradca metodyczny. Na początku 1989 roku, z korytarza wyodrębniono pomieszczenie na pracownię informatyczną. W szkole było dużo oddziałów i wygospodarowanie sali nie było możliwe. W kwietniu 1989 roku odbyło się symboliczne 108

109 przecięcie wstęgi. Tuż przed wakacjami otrzymaliśmy 8 mikrokomputerów ELWRO 800 Junior już ze stacją dysków, drukarką i połączonych w sieć, które były finansowane przez Kuratorium Oświat i Wychowania w Białymstoku. Dostarczono je do naszej szkoły już z Białegostoku. W 1990 roku kupiłam do domu komputer typu IBM-PC. Komputery były wówczas bardzo drogie i nauczyciele, tak jak ja, kupowali je sobie za kredyty. W lipcu 1991 roku szkoła otrzymała osiem komputerów typu IBM- PC, w tym jeden z kolorowym monitorem i dwie drukarki. Był to przydział z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na owe czasy była to pracownia z prawdziwego zdarzenia. Ja już wtedy przez rok pracowałam na własnym komputerze tego typu i miałam ukończony kurs jego obsługi Trzeba pamiętać, że nauczyciele informatyki przecierali wtedy szlak, co wymagało od nich ciągłego kształcenia się i maksymalnego zaangażowania. Przeważnie nauczali też innego przedmiotu (najczęściej matematyki lub fizyki). Na konferencje metodyczne nie mieli wolnego dnia, jak nauczyciele wszystkich innych przedmiotów. Frekwencja wynosiła 100%. Pan Andrzej Sawicki z Kuratorium Oświaty i Wychowania w Białymstoku, koordynator doradca metodyczny, był właściwą osobą na właściwym stanowisku. Dzięki niemu, na konferencjach informatycznych była wspaniała, koleżeńska atmosfera. Nauczyciele informatyki stanowili, można powiedzieć, jedną rodzinę. Pan Andrzej Sawicki, na każdej konferencji, zapoznawał z nowościami informatycznymi. Konferencje metodyczne odbywały się w pracowni Technikum Elektrycznego w Białymstoku, wówczas najlepszej w województwie. Gdy tylko w szkole pojawiły się mikrokomputery, było prowadzone koło informatyczne. W roku 1987 również dla uczniów z Liceum Ogólnokształcącego z Białoruskim Językiem Nauczania w Hajnówce. W latach prowadziłam kursy obsługi komputera typu IBM- PC dla chętnych mieszkańców Hajnówki. Odbyły się cztery (1 osoba przy komputerze). Przeszkolono 28 osób. Uzyskane pieniądze przeznaczono na wyposażenie pracowni w tak podstawowe artykuły jak: papier do drukarki, dyskietki, podkładki do myszy, książki, oświetlenie i inne. Zakupiono też skaner ręczny, po który już do Białegostoku, jeździłam z uczniem Pawłem Kalinowskim, dla którego komputer nie miał większych tajemnic. Trzeba podkreślić ogromne zaangażowanie młodzieży. Było wielu pasjonatów: Andrzej Pawelczuk, Arek Szypulski, Jurek Golonko, Arek Kindziuk, Piotrek Myszak, Tomek Samojlik, Łukasz Wójcik. Oni byli siłą napędową do działania i nadawali mojej pracy sens. 109

110 W marcu 1995 roku, w pracowni informatycznej wykonano skład i druk gazety szkolnej WIÓRY, pisma Samorządu Szkolnego. Opiekunem zespołu redakcyjnego była polonistka Danuta Grabiak. Opiekunem koła informatycznego, które odpowiadało za redakcję techniczną, byłam ja. Zespól redakcyjny stanowiły: Beata Bura, Ewa Chmielewska, Barbara Golonko, Monika Grzeszkiewicz, Ilona Nazaruk, Magda Ogiełło, Aleksandra Przydacz, Ewa Tokarzewska, Anna Zin. Redakcja techniczna to: Arek Kindziuk, Piotrek Myszak, Tomek Samojlik, Łukasz Wójcik. Dla zespołu redakcyjnego wydanie gazety było wielkim wydarzeniem. Wyszedł tylko jeden numer. W roku szkolnym 1996/97 wprowadzono Elementy informatyki we wszystkich klasach liceum. Ja zostałam przy matematyce. Informatyki zaczął uczyć, nowy nauczyciel, pan Grzegorz Czarnecki. Dla mnie, jako nauczycielki informatyki, powodem do ogromnej satysfakcji i dumy było to, że w razie potrzeby mogłam zwrócić się o pomoc do moich byłych uczniów już informatyków: Haliny Owłasiuk (matura 1979), Anatola Szweda (matura 1977), Andrzeja Pawelczuka (matura 1990) jeszcze jako studenta. Organizowanie informatyki w szkole, a nade wszystko praca w kole informatycznym z mądrą i wspaniałą młodzieżą, były dla mnie życiową przygodą. Na zakończenie chciałabym dodać, że byłam jednym z dwóch nauczycieli w LO (obok Andrzeja Kakowskiego) posiadających II stopień specjalizacji zawodowej. Za swoją pracę mgr Maria Romaniuk otrzymała następujące odznaczenia i nagrody: Nagroda Kuratora Okręgu Szkolnego Białostockiego (1973), Profesor Szkoły Średniej (1975), Nagroda Ministra Oświaty i Wychowania (1977), wyróżnienie Wizytatora Wojewódzkiego Zdzisława Chróścika w gronie pięciu najlepszych nauczycieli matematyki w województwie białostockim (1978), Złoty Krzyż Zasługi (1986), Nagroda Specjalna Kuratora Oświaty i Wychowania w Białymstoku (1986, 1989, 1990), Nagroda Ministra Edukacji Narodowej (1991) Medal KEN (1993). We wrześniu 2002 roku przeszłam na emeryturę. Dziś, po latach, wspominam MOJĄ SZKOŁĘ bardzo dobrze. Nikogo ze szkoły nie wspominam źle. 110

111 4. Nagrody i odznaczenia dla nauczycieli Nauczyciele za swoją pracę i osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze otrzymywali nagrody i odznaczenia wg poniższego wykazu: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski jedno z najwyższych polskich odznaczeń cywilnych, nadawane za wybitne osiągnięcia na polu oświaty, nauki, kultury, sztuki, gospodarki, obronności kraju, działalności społecznej, służby państwowej. Tytuł Profesora Szkoły Średniej przyznawano na podstawie Ustawy z dnia 27 kwietnia 1972 roku Karta praw i obowiązków nauczycieli dla osób z tytułem magistra i 5-letnim okresem pracy na stanowisku nauczyciela dyplomowanego. Pierwsze akty powołania wręczał osobiście Minister Oświaty i Wychowania Kuberski m.in. nauczycielom z LO nr 9 Witoldowi Łapińskiemu i Kazimierzowi Marchelewskiemu. Następne nominacje wręczał Białostocki Kurator Oświaty. Krzyże Zasługi były przyznawane dla osób zasłużonych w pracy zawodowej i nadawane przez Radę Państwa ( ) i Prezydenta (od 1989). Medal KEN jest odznaczeniem resortowym nadawanym za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania przez MEN. Nagrody Ministra Edukacji Narodowej i Kuratora Oświaty przyznawane są za osiągnięcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze. Bortniczuk Janina Profesor Szkoły Średniej Grabiak Danuta Nagroda MOiW Kakowska Weronika Złoty Krzyż Zasługi Kakowski Andrzej Profesor Szkoły Średniej 1975, Nagrody II st. MOiW 1977, Brązowy i Złoty Krzyż Zasługi (1980, 1987), Srebrna Odznaka zasłużony w pracy PTTK wśród młodzieży (1980), Srebrna i Złota Odznaka Zasłużony Białostocczyźnie (1981, 1988), Srebrna i Złota Odznaka OHP (1978, 1982, 1984), wpisany do Księgi zasłużonych Hajnówce (1989), Medal KEN Kiryluk Nina Złoty Krzyż Zasługi Lewczuk Lidia Profesor Szkoły Średniej 1975, Nagroda MOiW Łapiński Witold Profesor Szkoły Średniej 1972, Nagroda MOiW 1972, Odznaka Honorowa Zasłużony Białostoczyźnie 1973, Złoty Krzyż Zasługi Marchelewski Kazimierz Złoty Krzyż Zasługi 1976, Profesor Szkoły Średniej 1972, Medal KEN 1979, Nagroda MOiW Karpińska Maria Profesor Szkoły Średniej Korzun Olimpia Profesor Szkoły Średniej 1975, Złoty Krzyż Zasługi 1987, Srebrna Odznaka Zasłużony Białostocczyźnie

112 W 1978 roku LO nr 9 jako jedna z dziewięciu szkół w Polsce została wyróżniona dyplomem za wybitne osiągnięcia w olimpiadach geograficznych. Poniecka Pelagia Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, złoty, srebrny i brązowy Krzyż Zasługi. Romaniuk Maria Profesor Szkoły Średniej 1975, Nagrody MOiW 1977, 1991, Złoty Krzyż Zasługi 1986, Medal KEN Sajewicz Leokadia Profesor Szkoły Średniej 1977, Nagroda MOiW Sierocki Włodzimierz Profesor Szkoły Średniej 1978, Złoty Krzyż Zasługi Skoruk Antonina Profesor Szkoły Średniej 1978, Brązowa Odznaka im. Janka Karasickiego 1985, Złoty Krzyż Zasługi 1988, Srebrna Odznaka Zasłużony Białostocczyźnie Tokajuk Zinaida Profesor Szkoły Średniej W latach 90. nagrody Kuratora Oświaty w Białymstoku uzyskali: Wanda Pleskowicz 3 razy, Nina Kiryluk 2 razy, Jan Zalewski 2 razy, Roman Wnuczko, Maria Skwarczyńska. 112

113 VI. ABSOLWENCI 1. WYKAZ ABSOLWENTÓW LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO 19 Absolwenci z 1947 roku wychowawca Pelagia Poniecka Bachowska Maria, Dudaronek Aleksander, Gaponiuk Wiktor, Gniewszew Jerzy, Kasperowicz Józefa, Kołodziejczyk Tadeusz, Łukjaniuk Wacław, Misiewicz Jan, Orzechowska Halina, Sinicyn Iraida, Sznajder Roman, Wnętrzycka Alicja, Zdanowski Zdzisław. Absolwenci z 1948 roku wychowawca Pelagia Poniecka Bachowski Jerzy, Bohdanowicz Janina, Boroś Polonia, Borowiec Adolf, Bożyczko Waleria, Budlewska Halina, Gajsakow Wincenty, Hawieńczyk Walentyna, Kamiński Ludwik, Kruczkowska Irena, Krutel Lidia, Micewicz Leoniłła, Mikoda Halina, Moroz Paweł, Nurzyński Andrzej, Nurzyński Seweryn, Pikulski Zygmunt, Prokopiuk Mikołaj, Pukniel Wiktor, Sienkiewicz Natalia, Stachnowicz Maria, Stachnowicz Wacław, Szeszko Włodzimierz, Ślubecki Zdzisław, Włoczewski Henryk, Wróblewski Witold. Absolwenci z 1949 roku wychowawca Mieczysław Ziarko Bołtryk Franciszek, Broniuk Lidia, Chojecki Jerzy, Forkasiewicz Wiesław, Goetz Irena, Hawieńczyk Halina, Jędrachowicz Barbara, Micewicz Ludmiłła, Romaniuk Nina, Szatko Helena, Wierzchowski Jerzy, Wiśniewska Janina, Zaborny Leon. Absolwenci z 1950 roku wychowawca Franciszek Kruczkowski Bieniakoński Romuald, Bołtryk Stanisława, Busłowicz Bogdan, Chodakowski Andrzej, Dudaronek Wiaczesław, Dymińska Kazimiera, Filipczuk Henryka, Filipczuk Teresa, Gaponiuk Halina, Ginszt Anatol, Korfel Zdzisław, Maciejewski Zbigniew, Marzec Henryk, Nikołajuk Grzegorz, Pikulska Maria, Rosłoń Mieczysław, Szpakowicz Zofia, Wakulewski Mikołaj, Wiśniewski Ryszard, Zambrzycka Irena, Zieliński Edward. Absolwenci z 1951 roku wychowawca kl. A Pelagia Poniecka, kl. B Walentyna Kruszewska Bakanacz Maria, Bujno Mieczysław, Bujnowska Iraida, Chodakowski Marian, Chmara Wanda, Chudek Stanisław, Dackiewicz Maria, Drapało Cze- 113

114 sław, Falkiewicz Arseniusz, Fiałkowska Barbara, Grzegorczyk Stanisław, Jóźwiak Zofia, Kosińska Anna, Kucharski Ryszard, Kulgawczyk Janina, Michalski Janusz, Ożyński Ryszard, Pawłowicz Romuald, Pełka Antoni Tadeusz, Piechowski Józef, Pilucik Maria, Pykałło Irena, Russko Olga, Rutkowski Gabriel, Rzączyńska Klara, Skulska Izabela, Smoktunowicz Wiera, Sokół Ludwika, Stankiewicz Barbara, Szatko Irena, Tarasiewicz Mikołaj, Urbanowicz Henryk, Wolińska Halina, Woźniak Ryszard. Absolwenci z 1952 roku wychowawca kl. A Katarzyna Kruczkowska, kl. B Pelagia Poniecka Białobrodska Stanisława, Bodakowski Anatol, Gniewszew Irena, Iwaniuk Walenty, Krutel Włodzimierz, Kucc Zyta, Kunicka Teresa, Łozowik Dymitr, Michalczuk Anna, Moroz Jerzy, Nowosielska Zofia, Plewa Mikołaj, Prywałow Włodzimierz, Sawicka Wiera, Sawicka Zofia, Siemieniuk Iraida, Sobolewska Elżbieta, Sobolewska Teresa, Stysiak Stanisława, Szechalewicz Wiesław, Szlachciuk Wiesław, Ślęzak Halina, Topolski Mikołaj, Wiszniewska Janina. Absolwenci z 1953 roku wychowawca Stanisława Ziarko Bednarczyk Marian, Charytoniuk Jan, Chmara Ireneusz, Dienisiuk Olga, Dymińska Bożena, Dymiński Janusz, Dziubińska Irena, Filipowicz Jan, Gałko Halina, Jawdosiuk Włodzimierz, Kindziuk Piotr, Kurianowicz Maria, Łukaszewicz Janina, Mielnicki Mieczysław, Patejuk Mikołaj, Pietrukowicz Mikołaj, Poniecki Andrzej, Półtorak Kazimierz Jerzy, Stefaniuk Halina, Suchodoła Zdzisław, Syrowoj Józef, Szkopek Zdzisław, Toloch Stanisław, Walentynowicz Tadeusz, Weremiuk Helena, Wołkowycka Helena, Ziarko Jan. Absolwenci z 1954 roku wychowawca Adam Mazur Bakinowska Anna, Beszczyńska Irena, Buszko Borys, Buszko Włodzimierz, Drapało Regina, Dzieciątkowski Stefan, Gapanowicz Janina, Gołąb-Gołębiowski Mirosław Jerzy, Greszczyk Krystyna, Jeżyk Alicja, Januszkiewicz Helena, Karpiuk Olimpia, Karpowicz Anatol, Kołpa Celina, Lewczuk Wanda, Marchel Julian, Marcinkiewicz Leokadia, Mierzejewska Urszula, Orzechowski Jerzy, Ostrowska Jadwiga, Ożyńska Teresa, Panasiuk Halina, Pawluczenia Irena, Piszczatowska Halina, Podsiadlik Alicja, Poniecki Edward, Puchalska Łucja, Puchowicz Irena, Skulska Bożena, Sokólska Walentyna, Szpala Gertruda, Syrowoj Maria, Waszkiewicz Tamara, Wiszniewski Ryszard, Wappa Włodzimierz. Absolwenci z 1955 roku wychowawca kl. A Walentyna Kruszewska, kl. B Katarzyna Kruczkowska/Zofia Domańska 114

115 Aleksiejuk Bazyli, Andrzejuk Jan, Artemiuk Danuta, Bałdyga Janina, Baszun Piotr, Białobrodski Kazimierz, Biryłko Nadzieja, Borowska Anna Krystyna, Chętnik Krzysztof, Chodakowska Alicja Jadwiga, Deryng Anna, Dowlasz Eugenia, Gocłowski Henryk, Janiuk Krystyna, Karetko Olga, Kęska, Jerzy, Krasowska Zofia, Kunicka Alicja Anna, Lemberg Anatol, Niechoda Czesław, Pawlata Zdzisław, Pełka Teresa Grażyna, Pławski Zdzisław, Różycka Krystyna Teresa, Sac Mikołaj, Sady Teresa Albina, Sawicka Teresa Walentyna, Simson Władysława, Skibowska Urszula, Smoktunowicz Anna, Sójkowski Jan, Stocka Barbara Maria, Szypulski Jerzy, Warawko Zdzisław, Wasiluk Bazyli, Wasiluk Włodzimierz, Wołkowycka Lidia. Absolwenci z 1956 roku wychowawca kl. A Helena Mazurek, kl. B Stanisława Ziarko Bartak Zdzisław, Bazyluk Olga, Berent Teresa, Bobkiewicz Elżbieta, Bogdanowicz Magdalena, Bzomowska Barbara, Chaniło Jadwiga, Denisiuk Ludmiła, Dziekońska Romualda, Filimoniuk Walentyna, Jakubiak Rozalia, Kędyś Luba, Kniaź Zdzisław, Kołpa Tadeusz, Kostera Zbigniew, Kryńska Janina, Kurowska Anna, Kurpeta Waldemar, Kuryłowicz Kira, Kuźmiuk Nadzieja, Libura Barbara, Łapińska Maria, Łebkowska Wiesława, Majewski Witold, Mierzwińska Irena, Milko Lidia, Niczyporuk Nadzieja, Oniszczuk Ałła, Perdion Mirosław, Pietruczuk Jan, Pietruczuk Zinaida, Piotrowska Nieoniła, Prystupiuk Jan, Puchowicz Aleksander, Pytka Henryka, Stefaniuk Tadeusz, Szczerba Jadwiga, Sapiołko Eugenia, Szlachciuk Alina, Szymańska Krystyna, Świętochowska Wiera, Tkaczenko Anna, Trofimiuk Eugenia, Walentynowicz Jadwiga, Wasilewska Wiesława, Wawulska Zinaida,Wykowski Jerzy, Zdanowski Jerzy. Absolwenci z 1957 roku wychowawca kl. A Pelagia Poniecka Adamczyk Kazimierz, Androsiuk Zoja, Andrzejuk Lidia, Białobrodska Zdzisława, Chaniło Adam, Dąbek Zdzisława, Drewnowski Juliusz, Gołoburda Olga, Guszcza Irena, Ignatowicz Barbara, Jacko Jan, Jakubowicz Halina, Jakowienko Lidia, Jałoza Andrzej, Jurczuk Sergiusz, Kołybko Jerzy, Korch Zinaida, Kosidło Izabella, Kublikowska Jadwiga, Kuźmiuk Bazyli, Lewczuk Maria, Lisowska Danuta, Lisowska Jadwiga, Malewicz Krystyna, Malewicz Romuald, Mikłaszewicz Halina, Miszczuk Halina, Niczyporuk Aleksandra, Olejniczak Barbara, Panasiuk Jan, Pietkiewicz Maria, Plewa Aleksander, Pławska Barbara, Półtorak Halina, Pytka Krystyna, Sacharuk Aleksy, Suchocki Edward, Sylwestruk Eugenia, Szpakowicz Weronika, Trofimiuk Walentyna, Ziniewicz Jan. 115

116 Absolwenci z 1958 roku wychowawca kl. A Pelagia Poniecka, kl. B Kazimierz Kaczmarski Aleksiejuk Sergiusz, Artemiuk Waldemar, Bednarczyk Ewa, Biryłko Nonna, Borowik Eugenia, Borowski Jerzy, Dziewiatowska Ludmiła, Englender Jadwiga, Fabicki Andrzej, Gigol Jerzy, Greczan Wiera, Grygolec Czesław, Kęska Stefan, Kiczkajło Nina, Kondraciuk Jadwiga, Konowalczyk Aleksander, Korfel Kazimierz, Kozłowska Irena, Księżak Irena, Kuźma Halina, Litwin Maria, Nazaruk Nina, Nazaruk Walentyna, Niedzielska Leoniła, Olejniczak Ewa, Orzechowska Regina, Orzechowski Waldemar, Owerczuk Beniamin, Pacholska Maria, Piekacz Wiera, Rudkiewicz Stanisława, Siegień Luba, Skulski Ryszard, Sobolewska Irena, Stefaniuk Mirosława, Suchodoła Leonida, Sulima Zofia, Szczerba Maria, Szerszenowicz Ewa, Szota Joanna, Szpakowicz Helena, Święcicki Waldemar, Telenkiewicz Walentyna, Wasiluk Leon, Wasiluk Sergiusz, Waszkiewicz Nadzieja, Wojciuk Anna, Wołkowycka Nina, Zin Alicja, Żebrowski Józef. Absolwenci z 1959 roku wychowawca kl. A Walentyna Kruszewska, kl. B Józef Płoński Aleksiejuk Mikołaj, Bajko Halina, Banaś Alicja, Becker Stanisław, Biryłko Nina, Borowik Paweł, Buszko Jan, Chaniło Helena, Dawidziuk Maria, Dobrzańska Barbara, Dubinin Maria, Golonko Anna, Golonko Irena, Grygolec Edward, Greszczyk Teresa, Iwacik Lidia, Janiuk Jan, Jawdosiuk Mikołaj, Kędzierska Maria, Kierkun Halina, Krupicz Maria, Kuprianowicz Ludmiła, Kuptel Włodzimierz, Lewandowska Alicja, Lickiewicz Zinaida, Mackiewicz Luba, Marczyk Stefan, Martyniuk Eugeniusz, Marzec Janina, Mazurek Bernadetta Stella, Morgielewska Józefa, Nesterowicz Eugeniusz, Orzechowski Jan, Pańko Anatol, Pawlikowski Zdzisław, Perszko Witalis, Przychodzki Wirgiliusz, Puchnarewicz Maryna, Rzączyńska Beatrycze, Sadczuk Halina, Smoktunowicz Tamara, Stelmaszuk Włodzimierz, Szatyłowicz Nadzieja, Szelewila Nina, Wasilewski Henryk, Weremiuk Sergiusz, Wołkowycki Włodzimierz, Zaborny Piotr Bogusław. Absolwenci z 1960 roku wychowawca kl. A Pelagia Poniecka, kl. B Kazimierz Kaczmarski Bajko Michał, Bedkowska Alicja, Bołtromiuk Nina, Borbin Anastazja, Borowska Jadwiga, Buszko Helena, Buszko Nina, Chodakowski Jerzy, Czurak Nadzieja, Dmitruk Grzegorz, Dondziłło Czesław, Dopierało Leokadia, Fabicka Maria, Greczan Maria, Jagiełło Franciszek, Juźwuk Nadzieja, Kalinowski Feliks, Kołpa Ryszard, Korfel Bogusław, Korsak Maria, Kozak Walentyna, Kruszewska Grażyna, Kruszewska Maria, Kublikowska Alicja, 116

117 Kuprianowicz Aleksandra, Łubkowska Walentyna, Mokrecki Mikołaj, Niechoda Kazimierz, Niewiarewicz Maria, Nosko Zofia, Ochal Leokadia, Olejnicka Alicja, Olifieruk Wiera, Owczynnik Tamara, Rynkiewicz Teresa, Sawicka Tamara, Siergiejuk Elżbieta, Stachniewicz Teofil, Stankiewicz Anna, Studzińska Halina, Suprunowicz Halina, Szumarska Irena, Świąder Janusz, Świątecki Jarosław, Utkin Zenaida, Waszkiewicz Helena, Zakliczyński Andrzej, Zalejska Teresa, Zubrycka Walentyna, Żochowska Teresa. Absolwenci z 1961 roku wychowawca kl. A Walentyna Kruszewska, kl. B Feliks Kubylis Apanowicz Mirosław, Borowski Janusz, Charkiewicz Aleksander, Dawidziuk Eugeniusz, Dłużewska Teofila, Dubas Maria, Duszka Ludwik, Chyra Leszek, Gacuta Włodzimierz, Gryszkiewicz Halina, Iwaniuk Jan, Jóźwiak Władysław, Karczewska Kleta, Kisielewicz Jadwiga, Kołpa Ryszard, Kondraciuk Krystyna, Konefał Wanda, Krupicz Nadzieja, Kubacka Felicja, Kubaj Nina, Kuczko Jadwiga, Leończuk Anatol, Lewandowska Janina, Lewczuk Nina, Lipczyński Bogusław, Lisicka Stanisława, Litwiniuk Piotr, Macuta Luba, Michalczuk Helena, Mosiewicz Józef, Oksiutycz Nina, Olszyński Jerzy, Osipiuk Jan, Orzechowska Wiesława, Ostapowicz Czesława, Piątkowska Elżbieta, Poniecka Maria, Proszowska Krystyna, Romaniuk Michał, Samociuk Nina, Stulgis Fryderyka, Szalewicz Stanisław, Sztyler Waldemar, Trusiewicz Lidia, Waszkiewicz Aleksander, Waszkiewicz Helena, Wilczyński Włodzimierz, Woyno Elżbieta, Zin Jan. Absolwenci z 1962 roku wychowawca kl. A Tadeusz Miłkowski, kl. B Antoni Świąder Bałdyga Helena, Bielski Jerzy, Bieńko Andrzej, Bożek Janina, Burdziuk Czesław, Buszko Wiera, Chmiel Nina, Ciełuszecki Jan, Czarkowski Mirosław, Czubrewicz Krystyna, Czurak Olga, Danilczuk Jan, Dubas Jan Wiesław, Dłużewska Teofila, Dziekoński Edward, Fidler Alicja, Gielniewska Elżbieta, Grabiak Władysław, Iwaszczyńska Kira, Janusiewicz Barbara, Januszkiewicz Franciszek, Januszkiewicz Krystyna, Jasiukiewicz Czesław, Kochańska Jolanta, Kozłowski Janusz, Krawczyk Jan, Krupicz Bazyli, Krupicz Nadzieja, Macuta Andrzej, Malinowska Jadwiga, Miedźwiedź Łucja, Nieścierow Danuta, Leończuk Anatol, Lewczuk Janina, Lipczyński Bogusław, Litwin Janina, Litwiniuk Piotr, Osipiuk Michał, Pietruczuk Nadzieja, Piskur Jan, Predko Antonina, Prokopiuk Klaudia, Romańczuk Eugenia, Sahajdak Jerzy, Sadowski Bazyli, Senczyna Krystyna, Sidorski Jan, Skoruk Antonina, Sołoniewicz Anna, Sztorc Stanisław, Wilczyńska Zuzanna, Wilk Józefa, Wojtkiewicz Teresa, Zdanowska Wiera, Zoch Kazimierz, Żochowska Krystyna. 117

118 Absolwenci z 1963 roku wychowawca kl. A Teresa Gelo, kl. B Pelagia Poniecka Adamczyk Stanisława, Adamiuk Maria, Bałdyga Anna, Baszun Bazyli, Baszun Helena, Bedkowska Helena, Boguszewicz Halina, Bołtromiuk Michał, Borowik Leokadia, Brylonek Aleksander, Bugwin Walentyna, Bujnowska Janina, Chmielewski Jerzy, Danilczyk Jan, Denisiuk Nina, Dobrzański Bogusław, Droń Gina, Gajewski Stanisław, Gałaś Leokadia, Gibek Maria, Grzyb Wiera, Fiedoruk Walentyna, Iwaniszewska Jadwiga, Jancewicz Eugeniusz, Janowska Nina, Kalinowski Stanisław, Kasprzak Wanda, Kojło Sergiusz, Kołodziej Alicja, Korzun Aleksander, Kowalik Bogumiła, Kuciejczyk Henryka, Kulgawczyk Jerzy, Kulinicz Anna, Kułakowska Teresa, Lewandowska Władysława, Lewsza Alicja, Lipka Stanisława, Makac Witalis, Masalska Irena, Masalska Maria, Masalska Wiera, Mazurek Adela, Milko Mirosław, Milko Piotr, Murawski Wiesław, Niechoda Józef, Ochman Krystyna, Olejniczak Stanisława, Osmólska Teresa, Ostrowska Halina, Perdion Witold, Rozbicki Wiesław, Siemieniuk Aleksander, Siekierko Jadwiga, Smoktunowicz Jerzy, Stanisławczyk Halina, Stasieńko Alicja, Stasinkiewicz Ludmiła, Stefaniuk Jerzy, Stefaniuk Jadwiga, Stefaniuk Wanda, Sulima Alicja, Szpala Gizella, Szpakowicz Lidia, Szpakowicz Teresa, Środa Andrzej, Święcicka Anna, Wachol Krystyna, Wasyluk Wiktor, Wiszniewska Beata, Witkowska Krystyna, Wojciechowska Czesława, Woroniecki Mikołaj, Zasztoft Wojciech, Zbitowska Alicja, Zielińska Halina. Absolwenci z 1964 roku wychowawca kl. A Janina Borkowska Dąbrowska/Teresa Gelo, kl. B Henryk Kaczmarski, kl. C Witold Łapiński Baranowska Teresa, Białobrodski Józef, Bołbot Olga, Borysiuk Halina, Bożek Franciszek, Bujnowska Ludmiła, Buszko Stefan, Chmielewska Irena, Dackiewicz Walentyna, Dmitruk Walentyna, Dziewiatowski Sergiusz, Flisińska Jadwiga, Gmiter Mieczysław, Gołębiowska Halina, Grygolec Irena, Grzeszkiewicz Jadwiga, Hajduczenia Eugenia, Jakowienko Witalis, Janiuk Zenaida, Jaroszewicz Irena, Jawdosiuk Tamara, Jeżewska Aldona, Kindziuk Bazyl, Kisielewicz Romualda, Kośko Aleksy, Kowszyło Halina, Kraśko Antonina, Kubacka Mirosława, Kuprianowicz Anna, Kusy Krystyna, Lelewska Barbara, Lewczuk Anna, Lewczuk Halina, Lipczyński Krzysztof, Ławrysz Ludmiła, Łukaszuk Elżbieta, Łuszczak Ludmiła, Majewski Antoni, Mańkowska Alicja, Marchelewska Elżbieta, Maryniak Alicja, Melcer Alicja, Melcer Maria, Migus Teresa, Minakowska Danuta, Moroz Władysław, Nikołajuk Halina, Olszewska Agnieszka, Orzechowska Teresa, Osiekowicz 118

119 Teresa, Osipiuk Stefan, Paniutycz Michał, Plewa Walentyna, Podłaszczyk Genowefa, Przybyłowska Lucyna, Romaniuk Jerzy, Rubel Halina, Sawicka Olga, Sawko Teresa, Siewko Irena, Sitnik Barbara, Smoktunowicz Stanisław, Sołościuk Maria, Suchodoła Alicja, Szpilewski Krzysztof, Sztyler Mirosława, Szumska Helena, Szulżyk Aleksandra, Szymoniuk Mikołaj, Tarasiewicz Helena, Tarasiewicz Sergiusz, Tofiluk Anatol, Trofimiuk Jerzy, Wasiuk Walentyna, Własiuk Nadzieja, Włodarczyk Krystyna, Wojciuk Anna, Wołoncewicz Leokadia, Zdanowska Olga. Absolwenci z 1965 roku wychowawca kl. A Tadeusz Miłkowski, kl. B Ewa Wysmółek/Witold Łapiński, kl. C Walentyna Kruszewska Androsiuk Aleksy, Badowiec Maria, Barabaniec Romualda, Bartoszewicz Anna, Baszun Mikołaj, Baszun Nina, Bełżecki Jerzy, Bigaj Jadwiga, Binkowska Elżbieta, Borowska Stanisława, Borysiuk Andrzej, Bujnowska Lidia, Burnos Walentyna, Bzomowska Renata, Churs Irena, Czekańska Elżbieta, Czubrewicz Leokadia, Czyżewska Halina, Dobrzański Marek, Downarowicz Wanda, Fedosiewicz Wieczysław, Filipowicz Janina, Filipowicz Lucyna, Frankowski Sergiusz, Galicki Leon, Gałaś Mieczysław, Gołąbek Jerzy, Gwaj Walentyna, Jagiełło Krystyna, Jakimiuk Mikołaj, Jakubowski Władysław, Jałoza Grzegorz, Kacprzak Elżbieta, Kęska Teresa, Kierkun Zygmunt, Kiryluk Tamara, Klej Regina, Koczuk Anna, Kołodziej Irena, Kowszuk Nina, Kowszyło Irena, Kryszeń Irena, Kubajczuk Walentyna, Kudlewska Regina, Kwaśnik Stanisława, Laszkiewicz Irena, Lemberg Włodzimierz, Limiera Barbara, Maciejewska Zofia, Markiewicz Piotr, Matuszewska Krystyna, Matysiak Jan, Miedźwiedź Eugeniusz, Mielniczek Włodzimierz, Mikłaszewicz Romuald, Mrugalska Alicja, Nikołajuk Włodzimierz, Nowacka Weronika, Olejnicka Barbara, Osipiuk Aleksander, Pacholski Wojciech, Pater Zofia, Pawłowska Stanisława, Pietruczuk Jan, Pietruczuk Walentyna, Prokopiuk Nina, Puchnarewicz Sławomir, Puczyński Mirosław, Pytko Jadwiga, Raczkiewicz Eugenia, Raczkiewicz Leon, Robak Agnieszka, Robak Irena, Rożkiewicz Halina, Rynarzewska Maria, Sajenko Wiera, Sakiel Waldemar, Sas Krystyna, Sawicka Lucyna, Sołwińska Jadwiga, Supeło Anna, Szymaniuk Lilia, Telenkiewicz Maria, Tokajuk Maria, Tokarzewicz Kira, Topolski Tadeusz, Udot Halina, Uziałło Małgorzata, Walentynowicz Alicja, Wasiluk Helena, Wierzchowska Krystyna, Wilczyński Jarosław, Wileński Antoni, Wnuczko Mikołaj, Wojszkowicz Maria, Wołkowycka Helena, Wołkowycka Walentyna, Zasztoft Elżbieta, Zubalewicz Eugeniusz, Zubrycki Konstanty. Absolwenci z 1966 roku wychowawca kl. A Maria Rutkowska/Teresa Gelo, kl. B Kazimierz Kaczmarski, kl. C Teresa Magalengo 119

120 Androsiuk Anatol, Antoniuk Cecylia, Banaś Helena, Barmuta Józef, Birycka Tamara, Byszczuk Piotr, Bogdanowicz Józef, Borowska Irena, Bortniczuk Mścisław, Bożek Jan, Bożek Zofia, Buczyńska Teresa, Czarnecka Henryka, Dackiewicz Irena, Daniluk Janina, Derpeńska Helena, Dopierało Jadwiga, Droń Maria, Fiedoruk Rościsław, Filipczuk Helena, Filipiuk Walentyna, Gąsiorowska Krystyna, Grudniewski Marian, Gryko Julia, Grzelak Henryk, Hejft Roman, Hryniewicka Krystyna, Ignaciuk Wiera, Jacko Irena, Janiuk Halina, Janiuk Janina, Janiuk Maria, Jurczuk Nina, Karczewska Elżbieta, Kołodziej Barbara, Kopacewicz Karolina, Kopczyński Jan, Korcz Danuta, Kozak Zofia, Kożuchowska Elżbieta, Kulgawczyk Jadwiga, Kulinicz Elżbieta, Kunicka Janina, Laszkiewicz Irena, Laszuk Maria, Leźnicka Maria, Łoś Mikołaj, Łuksza Halina, Marczak Barbara, Markiewicz Nina, Michalczuk Halina, Mierzwińska Halina, Mieszek Elżbieta, Mroczyńska Anna, Narkiewicz Alina, Niedźwiecka Jadwiga, Nielepko Halina, Niemierowicz Walentyna, Nieścieruk Alina, Orzechowska Irena, Osmólski Krzysztof, Ostrowska Alicja, Owerczuk Helena, Pawlikowska Teresa, Piątkowska Emilia, Pilucik Alina, Plewa Halina, Pławski Mirosław, Puchalski Zbigniew, Radzymin Teresa, Rydel Danuta, Rzączyński Jarosław, Sacharczuk Tamara, Sakowska Alina, Sampolska Stanisława, Sałęga Igor, Sawicka Wanda, Sieduń Nina, Siekierko Halina, Smyk Sergiusz, Sokołowska Elżbieta, Stachnowicz Zbigniew, Stepaniuk Eugeniusz, Stocka Regina, Suprunowicz Irena, Surel Maria, Szechalewicz Konstanty, Szczerbakow Ludmiła, Szewczuk Maria, Szparło Alina, Szwarc Anna, Szymańska Urszula, Śliziuk Henryk, Świąder Elżbieta, Świerbutowicz Dorota, Tokarzewicz Julian, Toporowicz Regina, Trusiewicz Alina, Trusiewicz Danuta, Wakuliński Zbigniew, Warszycka Galina, Wasiluk Olga, Waszkiewicz Lidia, Wawrzyniak Krzysztof, Watoła Grażyna, Witkowska Elżbieta, Witkowska Cecylia, Wołkowycki Eugeniusz, Wójcik Jerzy, Ziajko Roman. Absolwenci z 1967 roku wychowawca kl. A Janusz Kopciał, kl. B Maria Romaniuk, kl. C Mirosław Leszczuk Abramczuk Mieczysław, Andrzejuk Alla, Andrzejuk Halina, Bednarska Jadwiga, Bielewiec Maria, Borsuk Krzysztof, Buszko Władysław, Cesarz Józef, Churs Mirosława, Danielewska Nina, Dąbrowska Janina, Demiaszkiewicz Witalis, Downarowicz Teresa, Drabiuk Irena, Drobot Walentyna, Dubas Ewa, Duszka Teresa, Falitarska Krystyna, Gabrylewski Bazyl, Gąsiorowska Irena, Gołoburda Irena, Grądziel Irena, Grygoruk Zoja, Gryka Władysław, Ignatowicz Edwin, Iwaniuk Lila, Januszkiewicz Eugeniusz, Jasińska Elżbieta, Jawdosiuk Mikołaj, Jefimiuk Alina, Jeżewski Andrzej, Jurczak Danuta, 120

121 Kabac Jan, Kalinowska Eugenia, Kalinowska Halina, Karpowicz Halina, Kawecka Władysława, Kisielewicz Elżbieta, Kniaziew Urszula, Korniejczuk Olga, Korniluk Maria, Kośko Mikołaj, Kowalczuk Anna, Kowszyło Tatiana, Krasowska Alina, Krzyżewski Henryk, Kurpeta Aniela, Kuzub Halina, Lach Helena, Lach Mieczysław, Lasecka Grażyna, Leoniuk Halina, Leszczuk Halina, Lewczuk Jan, Leźnicki Jacek, Litwiniuk Zenaida, Litwinowicz Marian, Makarska Wanda, Malec Bogumiła, Martyniuk Piotr, Matysiak Maria, Nazaruk Elżbieta, Niekrasz Irena, Oniszczuk Joanna, Orynowicz Wiesława, Orzechowska Elżbieta, Panasiuk Eugenia, Pańkowska Mirosława, Pater Ryszard, Pawłowska Lidia, Pawłowska Wiesława, Pełszyńska Miria, Piekarski Wiktor, Pilcicka Janina, Prokop Irena, Prokopiuk Ludwika, Prokopiuk Walentyna, Rygorowicz Tamara, Rynarzewska Ewa, Sacewicz Piotr, Samuś Anna, Sawicka Lucyna, Senczyna Elżbieta, Siegień Grzegorz, Sidorska Zofia, Siomko Irena, Smoktunowicz Czesława, Suchłabowicz Andrzej, Szrom Józefa, Szysz Czesław, Timofiejuk Bazyl, Trąbińska Wanda, Trusiewicz Irena, Wakulińska Zenaida, Wasiuk Zofia, Weresa Elżbieta, Wijas Maria, Wileńska Teresa, Witek Elżbieta, Wnuczko Nina, Wojciuk Zuzanna, Wołkowycka Zenaida, Worobiej Eugenia, Wójcik Janusz, Wyrzykowska Urszula, Zawadzka Halina, Żakiewicz Piotr. Absolwenci z 1968 roku wychowawca kl. A Olimpia Ropnicka- Korzun, kl. B-Maria Romaniuk, kl. C Jadwiga Rudzińska-Patejuk Abramczuk Alicja, Antczak Joanna, Antoniuk Helena, Bański Mirosław, Baszun Konstanty, Białobrodski Marian, Bieńko Stanisław, Bogdanowicz Anna, Borawska Nina, Bortnik Helena, Bortniczuk Jerzy, Cabaj Stanisława, Czernuszyc Łucja, Chyra Bogdan, Czyżewski Antoni, Daniluk Maria, Dobosz Wiesława, Dubicki Paweł, Dubkowicz Eugenia, Falkowska Mirosława, Filipczuk Tamara, Gamdzyk Krystyna, Golonko Anna, Górski Andrzej, Grygoruk Maria, Gryniewicz Czesława, Grzeszkiewicz Józef, Hermanowicz Stanisława, Iwaniuk Nina, Jakoniuk Walentyna, Jakubowska Genowefa, Jakubowska Ligia, Jancewicz Jan, Juchimowicz Halina, Kaczorek Wanda, Karpiuk Nina, Karpiuk Walentyna, Kierkun Ryszard, Kisielewicz Grażyna, Klin Anatol, Knap Piotr, Kondraciuk Maria, Kopczyńska Krystyna, Kord Barbara, Kottowicz August, Kozak Wiesława, Kożuchowska Bożena, Kuptel Jan, Kurel Alina, Kurel Andrzej, Kurian Lidia, Lelewska Danuta, Lewsza Lilia, Lipczyński Donat, Lis Teresa, Lisicka Emilia, Lisowski Wiesław, Łukaszek Henryk, Malaczewska Mirosława, Mieczyński Stanisław, Mierzwińska Grażyna, Moroz Andrzej, Motyl Helena, Naumiuk Grzegorz, Niczyporuk Ałła, Olejniczak Dorota, Oniszczuk Stefan, Orzechowska Mirosława, 121

122 Orzechowska Władysława, Pańko Aleksander, Paszko Barbara, Pełszyńska Krystyna, Pentel Jadwiga, Pieniążek Jerzy, Pietryszyk Leontyna, Piwnik Lidia, Podolińska Alicja, Prokopiuk Walentyna, Prokopiuk Jan, Puc Helena, Romaniuk Danuta, Sadowska Anna, Sadowski Leszek, Sakowski Roman, Samojlik Jerzy, Sałęga Tamara, Sawicka Krystyna, Serafin Władysława, Sidoruk Anatol, Sielska Teresa, Stachnowicz Andrzej, Stawikowska Wanda, Stulgis Roman, Szpakowicz Leon, Szpakowska Wanda, Sztyler Ryszard, Świąder Zofia, Tokarzewicz Ewa, Tofiluk Anastazja, Twaróg Maria, Urban Krzysztof, Wakuluk Irena, Wiśniewska Alicja, Wojtera Jadwiga, Woźniakowska Barbara, Zabrocka Wiera, Zabrocki Anatol, Zasim Walentyna, Zarzycki Zdzisław, Żochowska Danuta. Absolwenci z 1969 roku wychowawca kl. A Tadeusz Milkowski/ Olimpia Ropnicka-Korzun, kl. B Witold Łapiński, kl. C Walentyna Kruszewska, kl. D Teresa Magalengo Adamowicz Janina, Antoniuk Helena, Andrzejuk Irena, Baczyński Kazimierz, Bartnik Halina, Belter Elżbieta, Berezowiec Helena, Borowik Nina, Charkiewicz Wiesława, Chodak Walentyna, Czarkowski Krzysztof, Czernuszyc Teresa, Czurak Aleksy, Daniluk Anna, Daniluk Helena, Dawidziuk Wiera, Demiaszkiewicz Alekander, Doroszkiewicz Krystyna, Doroszuk Olga, Dubkowicz Walentyna, Filipczuk Tamara, Filipowicz Edward, Fiłoniuk Jerzy, Fornal Jolanta, Gabrylewski Mikołaj, Gierasimiuk Michał, Golonko Irena, Gołoburda Walentyna, Gryc Walentyna, Jabłonka Joanna, Jagiełło Halina, Janicka Teresa, Janiel Helena, Janiuk Jan, Jasińska Jolanta, Karaś Maria, Karpiuk Nina, Kiersnowski Zbigniew, Kisielewicz Ryszard, Kisielewska Olga, Kiślak Maria, Kniaziew Mirosława, Konach Włodzimierz, Kononiuk Walentyna, Koronkiewicz Stanisława, Kostecka Maria, Kozak Mirosława, Krukiewicz Alicja, Kraśko Anatol, Kulczakiewicz Bożena, Kuptel Aleksander, Kusznierowska Jolanta, Lewandowska Krystyna, Lewsza Janina, Lickiewicz Nina, Łapiński Włodzimierz, Ławrysz Antonina, Łomaszkiewicz Lila, Łukjaniuk Tadeusz, Łuksza Wieczysław, Mackiewicz Leokadia, Macuta Włodzimierz, Malec Elżbieta, Poznański Krzysztof, Prokopiuk Maria, Raczkowski Krzysztof, Rydel Janina, Sadowska Maria, Sadowska Maria, Sawczuk Galina, Sawko Maria, Siegień Jan, Siegień Walentyna, Skibicka Lidia, Skiepko Eugenia, Skulska Anna, Smyk Jan, Stasiak Lucyna, Stodolska Danuta, Szabałowska Irena, Szatyłowicz Helena, Szpakowicz Irena, Szymoniuk Eugeniusz, Szysz Bogna Jadwiga, Świątecki Lech, Tawdul Henryk, Uściłowska Wiesława, Wasilczyk Roman, Wasilewska Barbara, Wasiluk Konstanty, Waszkiewicz Mirosława, Wawrzeniuk Zofia, Weremiuk Mikołaj, 122

123 Wierzchowski Józef, Wojciuk Wiaczesław, Wołkowycka Aleksandra, Wójcik Anna, Wróbel Teresa, Wyszyńska Renata, Zakroczymska Maria, Załubiniak Alicja, Zdanowska Halina, Zieniewska Halina, Ziomek Krystyna. Absolwenci z 1971 roku wychowawca kl. A Kazimierz Kaczmarski, kl. B Andrzej Kakowski, kl. C Maria Orzechowska Antosiuk Andrzej, Bartosiak Halina, Bartuzi Barbara, Borowik Nina, Deryng Barbara, Dębska Grażyna, Dragun Janina, Duszka Wanda, Charyton Teresa, Choruża Barbara, Chraniuk Elżbieta-Czesława, Cyb Mikołaj, Gabiec Eugenia, Gałaś Kazimierz, Gawra Stanisław Leszek, Głuszek Cezary, Hapunik Lija, Herman Anna, Ignaciuk Alina, Ingelewicz Janina, Jackiewicz Michał, Jonasz Czesław, Kalinowska Lena, Kamińska Krystyna, Kiersnowska Lidia, Klimko Bogdan, Klimuk Walentyna, Kostowska Teresa, Kowalczuk Urszula, Krukiewicz Jadwiga, Kryszeń Włodzimierz, Kupczyński Stefan, Kurian Grażyna, Leszczuk Walentyna, Lipczyńska Agnieszka, Litwiniec Andrzej, Ławreszuk Jarosław, Łojewski Krzysztof, Łuksza Krystyna, Łuksza Włodzimierz, Łuszczak Leokadia, Malmon Janina, Marzec Zofia, Matysiuk Danuta, Michalczuk Zenon, Mieszek Alicja, Młodzian Lidia, Motyl Teresa, Nikulin Lech, Olifieruk Włodzimierz, Ostrowska Katarzyna, Padewska Zuzanna, Panasiuk Mirosława, Paszkowska Halina, Pietraszko Ewa, Piwnik Nina, Podolszyńska Jadwiga, Przybysz Andrzej, Pytel Walentyna, Sacharczuk Piotr, Sawicki Ryszard, Sidoruk Helena, Sidorczuk Jadwiga, Siebiatyński Sławomir, Siemieniuk Wiera, Smyk Alicja, Stachnowicz Grażyna, Stasinkiewicz Nella, Szalewicz Irena, Szota Władysława, Szpakowicz Helena, Szpakowicz Walentyna, Sztelmach Krystyna, Tarasiewicz Krystyna, Tomaszuk Olga, Tuszyńska Teresa, Twaróg Kazimierz, Wawrzyniak Antonina, Wdowska Lidia, Wierzchowska Teresa, Woźniak Grażyna, Wysocka Antonina, Załuska Wiera, Zabawska Maria, Ziajko Krystyna, Zubrycka Helena, Żubrycki Anatol. Absolwenci z 1972 roku wychowawca kl. A Halina Hłuszyk, kl. B Jadwiga Rudzińska-Patejuk, kl. C Olimpia Korzun Aleksiejuk Irena, Bartoszuk Stanisław, Baranow Irena, Borowik Anatol, Borysiuk Maria, Budko Irena, Ciep Danuta, Czarnecki Tomasz, Czarnocka Grażyna, Czopiuk Walentyna, Czurak Olga, Czurykin Aleksandra, Dackiewicz Mirosław, Danilewicz Helena, Daniluk Irena, Dąbrowska Elżbieta, Filimoniuk Nadzieja, Gąsiorowski Stanisław, Gierman Tamara, Gielniewski Andrzej, Gołąb Jerzy, Gredel Irena, Gromacka Elżbieta Teresa, Gryka Grażyna, Hasiuk Nina, Hudyka Alicja, Jacko Halina, Jancewicz Irena, Jurczak Alicja, Jurczak Wiesława, Jurczuk Alewtyna, Jeżewska Barbara, Kalinowski 123

124 Zbigniew, Karczewska Nina, Kazimieruk Maria, Kędzierska Grażyna, Kicel Wiera, Kiryłowicz Olga, Kisielewska Maria, Klimiuk Anna, Klimowicz Helena, Krzymińska Krystyna, Kuczyńska Elżbieta, Kuczyńska Walentyna, Kuczyński Napoleon, Kulgawczyk Eżbieta, Kuprianowicz Eugenia, Kuptel Wiktor, Kurian Wojciech, Lelewska Anna, Lewsza Henryk, Łomaszkiewicz Wiesława, Macuta Anna, Marzec Maria, Mazurek Elżbieta, Michalak Małgorzata, Michałowski Jan, Mikłaszewicz Elżbieta, Niekrasz Wojciech, Nieścieruk Mirosława, Nikołajuk Mikołaj, Odachowski Wojciech, Olifieruk Raisa, Orzechowska Anna, Ostrowska Barbara, Ostrzyńska Alina, Panasiuk Włodzimierz, Pieniążek Mirosław, Pilcicki Henryk, Puczko Walentyna, Rygorowicz Ludwika, Saczko Irena, Sadowski Sławomir, Samojlik Halina, Sielewoniuk Walentyna, Sławikowska Czesława, Słomińska Lidia, Sochacka Irena, Sokołowska Irena, Sołkiewicz Stanisława, Sołowianiuk Walentyna, Stefaniuk Zenaida, Stepaniuk Walentyna, Szczepanik Iwona, Szpakowicz Helena, Szpilewska Elżbieta, Szymańska Elżbieta, Szymborska Bożena, Świętuchowska Nina, Wałecki Władysław, Wasiluk Walentyna, Wawreszuk Michał, Wenska Wanda, Weremiuk Mikołaj, Wojskowicz Halina, Wołkowycki Aleksy. Absolwenci z 1973 roku wychowawca kl. A Jadwiga Rudzińska -Patejuk, kl. B Wiktor Kabac, kl. C Maria Romaniuk Aleksiejuk Wiktor, Andrzejuk Alina, Antosiuk Roman, Bartoszewicz Irena, Bartuzi Elżbieta, Biegluk Halina, Bigaj Barbara, Bogacewicz Alewtyna, Bogdanowicz Wiesław, Borowik Halina, Borysiuk Jan, Broniewicz Piotr, Charkiewicz Olga, Charkiewicz Teresa, Chęcińska Ewa, Chodak Aleksandra, Chrabołowska Maria, Chworoś Irena, Czernuszyc Grażyna, Czykwin Helena, Dackiewicz Anna, Danilewicz Marta Tamara, Dobrzyńska Grażyna, Gajduk Mikołaj, Gawryluk Alina, Gawryluk Elżbieta, Glińska Janina, Górecka Alicja, Górski Grzegorz, Gregorek Krystyna, Janiuk Maria, Jankiewicz Alicja, Janowska Maria, Janowska Wiera, Jarmowicz Irena, Kajdewicz Adam, Karpik Wanda, Kicel Wiera, Kiryluk Maria, Klimowicz Helena, Koka Lila, Kosidło Sławomir, Kostecki Jan, Krasowska Zdzisława, Krzymińska Wiesława, Krzyżewska Grażyna, Kuczko Jerzy, Kupiecka Krystyna, Lach Jadwiga, Lange Alicja, Leszczyńska Danuta, Lewandowska Krystyna, Limiera Jolanta, Lipczyńska Elżbieta, Litwiniuk Walentyna, Łapińska Anna, Mackiewicz Tamara, Majer Anna, Marzjan Henryk, Mączka Stanisława, Miłkowski Waldemar, Młodzian Irena, Moroz Tamara, Mułenko Wiesław, Niedźwiedź Irena, Nikoniuk Walentyna, Nowik Irena, Okulińska Zofia, Ostaszewska Joanna, Owłasiuk Halina, Pawluczuk Mirosław, Pawluć 124

125 Krystyna, Pieczarka Barbara, Piekarska Irena, Poskrobko Irena, Pytko Zdzisława, Rogowska Bożena, Rożkiewicz Irena, Rynkowska Elżbieta, Sadowska Mirosława, Sidorczuk Anna, Sierżan Jolanta Elżbieta, Stachnowicz Jolanta, Stasieńko Lidia, Stopczyk Jerzy, Suchodoła Helena, Sztyler Zbigniew, Śmiech Grażyna, Wasilczyk Emilia, Wasilewska Helena, Waszczuk Teresa, Więsak Teresa, Wojtera Krystyna, Woliński Zbigniew, Wołodko Ewa, Wójcik Mirosław, Zagrobska Halina, Zasim Halina, Zieniuk Helena. Absolwenci z 1974 roku wychowawca kl. A Janina Dopierało, kl. B Witold Łapiński, kl. C Halina Łapińska Aleksiejuk Anna, Aleksiejuk Eugenia, Androsiuk Anna, Bańska Danuta Jadwiga, Baumgart Bożena, Birycka Regina, Bójko Krystyna, Brzozowska Jolanta, Bułkowska Grażyna, Butkiewicz Bożenna, Chaniło Zofia, Czurikow Mirosława, Demczuk Jerzy, Dmitruk Walentyna, Dobrzańska Ewa, Dowbysz Halina, Fedosiewicz Arkadiusz, Figlarz Elżbieta Halina, Gacuta Nina, Giermanowicz Halina, Golonko Raisa, Gryko Ludmiła, Jabłońska Alicja Elżbieta, Jefimiuk Raisa Taisa, Jakoniuk Rościsław, Jańczuk Eugenia, Kalinowska Walentyna, Kardasz Halina, Karunos Grażyna, Kiersnowska Joanna Elżbieta, Knap Jadwiga, Koc Witold, Kojło Alicja, Kośko Anna, Krawczyk Grażyna, Ludwiczak Andrzej Henryk, Łogwiniuk Barbara, Maciuka Maria, Mazurczyk Wiaczesław, Melcer Halina, Monach Irena, Musiuk Irena, Niemcunowicz Janina, Niestieruk Walentyna, Niewiadomska Alina, Noskowicz Aleksander, Olifieruk Nina, Olszewska Maria Alicja, Orzechowska Maria Janina, Osiak Romuald, Ostapowicz Erazm, Owerczuk Zoja, Parfieniuk Halina, Petruk Janina, Piątkowska Ewa Bożena, Pobedyńska Anna, Podsiadlik Elżbieta Lidia, Poznański Wojciech, Puławska Halina, Pyra Jarosław, Raczkiewicz Irena, Rudkiewicz Ewa Zofia, Samojlik Maria, Sawicka Irena, Siegień Irena, Skok Jan, Stalbowski Andrzej, Szczepanik Urszula, Szumska Anna, Szymanowski Wojciech, Szymborska Mirosława, Świętuchowska Irena, Tomaszuk Irena, Treszczotko Irena, Turkiewicz Grażyna Teresa, Wawreniuk Elżbieta, Wawrzyniak Krystyna, Wawrzyniak Danuta, Wenisławska Elżbieta, Weremiuk Helena, Wilczyńska Ewa, Wnuczko Tamara, Wołkowycka Irena, Wołkowycka Tamara, Zielenkiewicz Sławomir, Ziniewicz Maria, Zubalewicz Maria. Absolwenci z 1975 roku wychowawca kl. A Andrzej Kakowski, kl. B Lidia Lewczuk, kl. C Zinaida Tokajuk Aleksiejuk Jerzy, Androsiuk Halina, Androsiuk Nadzieja, Artemiuk Jan, Bacharewicz Elżbieta, Barański Lech, Biegluk Eugenia, Bocian Barbara, Bołbot Marta, Borowa Barbara, Borys Lucyna, Buczyńska Teresa, Bura Jarosław, 125

126 Buszko Zenaida, Charyton Grażyna, Chrzanowska Alicja, Drozd Halina, Dubicki Aleksander, Durlak Mariusz, Dzięciołowska Krystyna, Fiłoniuk Bogusław, Gacuta Maria, Gawryluk Jerzy, Gierasimiuk Rościsław, Gil Irena, Golonko Aleksy, Górecka Danuta, Grebieszkow Halina, Grudzińska Janina, Grygoruk Maria, Hajduczenia Aleksander, Jeżewska Ewa, Jurczuk Walentyna, Kalinowska Irena, Kalinowska Maria, Kamiński Zbigniew, Kijko Halina, Kiryluk Eugenia, Kiryluk Walentyna, Korolko Lidia, Koszmaluk Alina, Kozaczuk Piotr, Kraśko Sławomir, Krysztopik Jadwiga, Kułaj Irena, Lasota Barbara, Leoniuk Krystyna, Leszczyńska Maria, Leszko Waldemar, Lipczyńska Elżbieta, Lipczyńska Jolanta, Litwiniec Maria, Łapiński Anatol, Łogwiniuk Zenaida, Łozowska Ludmiła, Michałowski Jan, Mojsewicz Irena, Musiuk Eugenia, Muszkatel Tomasz, Nazaruk Walentyna, Nikołajuk Helena, Nowacka Alicja, Olszewska Grażyna, Orłowska Alicja, Orzechowska Elżbieta, Orzechowska Halina, Orzechowski Paweł, Orzechowski Piotr, Ostaszewska Irena, Piekut Małgorzata, Pietraszko Dorota, Próba Andrzej, Raczkiewicz Halina, Rejent Jan, Sacharczuk Helena, Sapieżyńska Maria, Sidoruk Aniela, Siemieniaka Raisa, Skiepko Alina, Strzelecka Jolanta, Stysiak Teresa, Szatyłowicz Halina, Szklarz Elżbieta, Szpakowicz Halina, Tofiluk Ałła, Tarasiewicz Krystyna, Trebliński Krzysztof, Trebliński Mirosław, Wałecka Teresa, Wasylenko Maria, Waszczuk Barbara, Wawreszuk Wiera, Wiszniewski Mirosław, Wołkowycka Halina. Absolwenci z 1976 roku wychowawca kl. A Halina Hłuszyk, kl. B Olimpia Korzun, kl. C Maria Orzechowska, kl. D Antonina Skoruk Adamski Piotr, Aksentiuk Anna, Banasiak Jan, Borowczyk Dariusz, Bowtruczuk Zofia Stefania, Brzozowska Bożena, Bura Maria, Charkiewicz Halina, Chilimoniuk Eugenia, Chodak Zenaida, Ciełuszecki Mirosław, Czajka Janina, Czurak Helena, Czurykin Mirosław, Danilewicz Mirosław, Daniłowicz Alina, Dąbrowska Irena, Dobrzyński Mirosław, Drozd Anna, Drozd Wiktor, Dubkowicz Wiktor, Dudzicz Nina, Faliński Jarosław, Gałaszewicz Lidia, Gierasimiuk Jan, Ginszt Anatola, Ginszt Olga, Gopsz Anna, Grygolec Halina, Gwoździk Janina, Homlala Teresa, Iwaniuk Maria, Jagiełło Jadwiga, Jakubas Krystyna, Janiak Wanda, Jankuszyk Alla, Janowska Maria, Jarzęcka Ewa Joanna, Jurczak Urszula, Kendyś Jerzy, Kiersnowska Anna, Klimiuk Halina, Klimiuk Irena, Korolko Alina, Kot Halina, Kot Irena, Kowalczuk Helena, Kowalska Alina, Kozyrska Lucyna, Kozłowska Mirosława, Kupiecka Krystyna, Kuptel Irena, Kuptel Taisa, Kurianowicz Krystyna, Kusznierowska Dobiesława, Leńczyk Brygida Grażyna, Leszczyńska Grażyna, Lew- 126

127 sza Irena, Lickiewicz Alina, Lipczyńska Lilianna, Litwiniuk Nina, Łapińska Halina, Łuczyńska Krystyna, Mackiewicz Łarysa, Makarewicz Ludmiła, Martyniuk Anna, Martysiewicz Anna, Matysiuk Olga, Mirończuk Helena, Miszczuk Mikołaj, Musiuk Jerzy, Nieroba Joanna Teresa, Nitkiewicz Hanna Danuta, Oklejewicz Elżbieta, Ostrychacz Bożena, Owerczuk Halina, Pańko Raisa, Pastuszak Henryk, Paszko Marek, Paszko Wacław, Pawluć Anna, Petruk Zbigniew, Pietraszko Barbara, Piotrowska Jolanta, Piwko Irena, Plewa Halina, Prokopiuk Jan, Ptaszyńska Halina, Raczkowski Stefan, Rajecka Elżbieta, Rogowski Mirosław, Romańczuk Serafina, Rzeczycki Andrzej, Sacharczuk Barbara, Sacharczuk Halina, Sadowska Danuta, Sawicka Elżbieta Anna, Sawicki Mirosław, Siemakowicz Halina, Sikorska Jadwiga, Skiepko Wiktor, Socha Jolanta, Sokołowska Małgorzata, Stachnowicz Mirosława, Suchodoła Irena, Suchodoła Krystyna, Szatyłowicz Olga, Szydłowska Irena, Szyło Halina, Tarasiewicz Janina, Tarasiewicz Krystyna, Tofiluk Jerzy, Tuszyńska Ewa, Wakulińska Grażyna, Wakuluk Mirosław, Wasiluk Irena, Wasiuk Krystyna, Wiluk Raisa, Wolińska Elwira, Wołkowycka Maria, Zasim Roman. Absolwenci z 1977 roku wychowawca kl. A Maria Szwed/ Włodzimierz Sierocki/ Irena Kostera, kl. B Tadeusz Sańda, kl. C Maria Romaniuk Abramczuk Alicja, Aleksiejuk Lucyna, Arkuszewska Małgorzata, Bańkowska Halina, Berezowiec Wiera, Bielawska Alicja, Bielawska Olimpia, Birycka Lilia, Bodakowski Andrzej, Bombczyński Artur, Boreczko Irena, Butkiewicz Mirosława, Chmara Danuta, Chmielewski Krzysztof, Chodak Wiera, Curkanow Alicja, Czernuszyc Teresa, Dacewicz Leonida, Darska Ewa, Dawidziuk Włodzimierz, Doliński Michał, Durzyński Marek, Dzwonkowska Wiesława, Gacuta Nina, German Elżbieta, Ginszt Irena, Gregorek Elżbieta, Gryniewicki Jan, Grygoruk Olga, Gryka Bożena, Grykowska Alina, Gubin Irena, Ingielewicz Lucyna, Ingielewicz Teresa, Janowicz Piotr, Jaroszuk Alicja, Kalinowska Genowefa, Kardasz Mirosława, Kardasz Mikołaj, Karpińska Elżbieta, Karpiuk Olga, Kijko Bożena, Korcz Jan, Korolko Helena, Kosiński Zbigniew, Kotowicz Bożena, Kowalski Andrzej, Krawczyk Jerzy, Kruszewska Teresa, Kubacki Andrzej, Kuś Ewa, Kwietniak Grażyna, Ludwiczak Janusz, Łukaszuk Grzegorz, Łuksza Mirosława, Maciejowska Alina, Mackiewicz Nina, Maksymiuk Jan, Mańkowska Małgorzata, Mariankowski Tadeusz, Markowska Irena, Marszałek Grażyna, Marzjan Wiesław, Miszczuk Walentyna, Niczyporuk Krystyna, Nowicki Jarosław, Ochrymiuk Irena, Orzechowska Alina, Orzechowska Taisa, Osipiuk Halina, Paciorek 127

128 Barbara, Pawluczuk Anna, Pawluczuk Oleg, Pietruczuk Halina, Piwnik Włodzimierz, Pleskowicz Jan, Popko Alicja, Pryczynicz Jan, Pucek Tomasz, Pustelnik Halina, Sacharczuk Nina, Sapieżko Irena, Sawczuk Maria, Sawicka Lucyna, Siekierko Marek, Sikora Agnieszka, Smyk Janina, Sołowiej Waldemar, Sołowianiuk Lucyna, Stulgis Rozalia, Szczepaniuk Wojciech, Szczerba Jan, Sztyler Jolanta, Szwed Anatol, Szymoniak Wojciech, Świętuchowska Anna, Tkacz Anna, Tokarzewicz Andrzej, Troc Grzegorz, Waśkiewicz Jan, Weremiuk Mikołaj, Wrzosek Elżbieta, Zaborszczyk Bogumiła, Zabrocka Krystyna, Zwierzyńska Anna, Żukowska Teresa. Absolwenci z 1978 roku wychowawca kl. A Lidia Lewczuk, kl. B Kazimierz Kaczmarski/Maria Orzechowska/Wieczysław Fedosiewicz, kl. C Zinaida Tokajuk/ Maksymowicz, kl. D Witold Łapiński Aleksiejuk Irena, Artiuch Zofia, Banaś Teofila, Biedrycka Świetłana, Birycka Walentyna, Bojko Dorota, Borowa Elżbieta, Borowczyk Sylwestra Monika, Borowska Jolanta, Bołtromiuk Eugeniusz, Bożko Wiera, Buczkowski Bogusław, Bułkowska Elżbieta, Buszko Ewa, Cecha Maria, Charkiewicz Mirosława, Chodakowski Mirosław, Cyrta Jacek, Czerniakiewicz Krystyna, Czykwin Łarysa, Dąbrowa Anna, Doroszkiewicz Jerzy, Durzyński Tomasz, Dymińska Jolanta, Dzieciątkowska Alicja, Garbolińska Ewa, Gawrylczyk Elżbieta, Gawryluk Halina, Gorustowicz Jan, Gromotowicz Witalis, Grudzińska Krystyna, Gryglas Bożena, Grześ Czesław, Haponiuk Mirosław, Hołota Marek, Jaruga Lucyna, Humienna Urszula, Iwaniuk Irena, Jańczuk Leoniła, Jasłowski Zygmunt, Jarocka Elżbieta, Jurczuk Eugenia, Kalinowska Iwona, Kiędyś Olga, Kisiel Walentyna, Kisielewska Mirosława, Klimiuk Jerzy, Kopczuk Jerzy, Korcz Mirosław, Kośko Irena, Kot Jerzy, Kuczko Barbara, Kulik Sławomir, Kuptel Anna, Lipiński Sławomir, Łojewska Iwona, Łyżwa Alina, Marchelwski Ryszard, Markowska Elżbieta, Mazurek Ewa, Mazuruk Mirosław, Mielnicka Anna, Miniuk Antonina, Mukanowski Wojciech, Musiuk Halina, Niemojewski Grzegorz, Nikiforuk Alina, Nowik Irena, Nowicka Mirosława, Olszewska Małgorzata, Onikiuk Sławomir, Onopryjuk Irena, Ostapczuk Anatol, Owłasiuk Alicja, Pełka Mirosław, Pietroczuk Walentyna, Piotrowska Joanna, Poskrobko Halina, Post Eugeniusz, Prokopiuk Mirosława, Prokopiuk Wiera, Próba Anna, Przybysz Elżbieta, Pugacewicz Eugeniusz, Romańczuk Wiesław, Roszczenko Halina, Rychter Danuta, Rycak Elżbieta, Sac Helena, Sadowski Piotr, Samocik Krystyna, Sawicka Olga, Seweryn Wiesław, Siemieniaka Bożena, Siemieniuk Halina, Sokołowska Alicja, Sołohuba Grażyna, Staniszewski Piotr, Staruń Anna, Stefaniuk Lucyna, Szczerba Maria Jolanta, Szelest Teresa, Szewczak Krysty- 128

129 na, Sznejkowska Danuta, Szpakowicz Roman, Szwarc Irena, Taranta Wiera, Teresiak Mirosław, Tichoniuk Alina, Tomaszuk Jerzy, Troc Maria, Walerian Celina, Tryk Teresa, Tuligłowiec Krystyna, Wasiluk Halina, Wasyluk Lija, Wenski Franciszek, Wiszniewski Wiesław, Wołczyk Mirosława, Woźniak Bożena, Zazon Anna, Żurawska Grażyna. Absolwenci z 1979 roku wychowawca kl. A Sergiusz Borowski, kl. B Leokadia Borowik, kl. C. Antoni Mironkiewicz/Maria Romaniuk, kl. D Janina Bortniczuk Artemiuk Tamara, Banasiak Regina, Baszun Maria, Bielawska Mariola, Błyszuk Jerzy, Bołbot Świetłana, Bołtromiuk Halina, Bołtromiuk Helena, Borowski Mirosław, Bratusenko Anna, Breńko Mirosława, Bujnowska Halina, Byczkowska Ewa, Dmitruk Irena, Dmitruk Maria, Drapało Marzena, Drozd Alina, Dubkowicz Walentyna, Frąckowiak Teresa, Gacuta Helena, Góralczyk Marian, Grygoruk Eugeniusz, Grykowska Tamara, Hajduk Barbara Helena, Hołota Wojciech, Hukałowicz Teresa, Ignatowicz Halina, Iwaniuk Anna, Iwaniuk Nadzieja, Iwanowicz Bogumiła, Jendras Joanna Ewa, Jurkiewicz Jan, Kielinek Bogumiła, Kiełbaszewska Sławomira, Kiełbik Zbigniew, Klimiuk Lilla, Klinikow Alicja, Kolada Irena, Kondratiuk Tatiana,Kopczuk Wiesław, Korch Irena, Kostera Anna, Kostowski Tomasz, Kowalska Krystyna, Kowalska Maria, Kozłowska Krystyna, Krysztopik Barbara, Kuczko Helena, Kwiatek Halina, Lewczuk Grażyna, Lorens Danuta Bożena, Łapińska Regina, Ławnicka Grażyna Danuta, Łogwiniuk Irena,Łozowski Eugeniusz, Marczuk Leonida, Martynowicz Michał, Marzec Cezary, Mironkiewicz Piotr, Misiejuk Jolanta, Moroz Jolanta, Muszkatel Halina, Nabokow Mariola Joanna, Napiórkowski Mirosław, Nowicka Halina, Omeljaniuk Piotr, Oniszczuk Irena, Oniszczuk Rut, Orzechowska Julita, Ostrowska Bogumiła, Owłasiuk Halina, Panasiuk Eugeniusz, Petruk Krzysztof, Popow Andrzej, Poznański Jarosław, Prokopiuk Sławomir,Pugacewicz Krystyna, Pyra Elżbieta, Rejent Alicja, Rowińska Barbara, Ruprecht Zofia, Rychter Anna, Sajewicz Ala, Samosiuk Irena, Sapieżko Alina, Sawczuk Alina, Sielach Mirosław, Siemiacka Tamara, Sikora Małgorzata, Skiepko Andrzej, Skotnicka Aniela, Skwarczyński Donat, Smyk Jan, Stefaniak Paweł, Sutyniec Joanna, Szaniawska Dorota, Szereszewiec Jan, Szwed Alicja, Tabuła Grażyna, Telentejuk Bazyl, Tofiluk Helena, Tyszko Małgorzata, Walczuk Iwona Anna, Wasilczyk Mirosława, Wawreszuk Helena, Więsak Anna, Wołodko Agata Jadwiga, Zieniuk Anna, Zińczuk Eugenia, Zubrycki Piotr, Żakiewicz Jolanta. Absolwenci z 1980 roku wychowawca kl. A Witold Łapiński, kl. B Maria Górska, kl. C Antonina Skoruk, kl. D Halina Hłuszyk 129

130 Aleksiejuk Elzbieta, Alimowski Daniel, Artiuch Irena, Ausztol Teresa, Bańkowska Ludmiła, Bańkowski Jan, Bańkowski Witold, Białobrodzka Maryla, Błyszczuk Sławomir, Bura Jerzy, Buszko Alina, Charytoniuk Jan, Charitonow Andrzej, Charkiewicz Bożena, Chilimoniuk Anna, Denisiuk Elwira Barbara, Dmitruk Helena, Dudnik Halina, Duniec Alicja, Gabrylewska Alina, Garbowska Jolanta, Germaniuk Irena, Gębczyński Piotr, Golonko Irena, Gryc Krystyna, Gryka Ewa, Haponiuk Krystyna, Ignatjew Jerzy Adam, Iwaniuk Eugenia, Jakimiuk Jerzy, Januszewska Halina, Kabać Anna, Kaczko Mirosław, Kalita Wiesława, Karczewski Jerzy, Karpiuk Helena, Karpowicz Mirosław, Koszmaluk Anna, Kowalczuk Alina, Kozyrski Andrzej, Krutel Jarosław, Kryczko Anna, Kuczko Helena, Kutrzeba Małgorzata, Laszuk Halina, Leńczyk Elwira, Łapa Krystyna, Ławresz Lucyna, Łogwiniuk Eugeniusz, Łukasik Jarosław, Łuniewski Jacek, Maciejowska Anna, Maciuka Halina, Mackiewicz Alicja, Markiewicz Eugenia, Mariańska Zofia, Markowska Alina, Matysiuk Taisa, Milko Mirosława, Moroz Helena, Mukanowski Tomasz, Nazaruk Maria, Nikiforuk Andrzej, Nowacki Lech, Nowicka Anna, Orzechowska Elżbieta, Panasiuk Eugenia, Pawluczuk Andrzej, Patejuk Tamara, Podłaszczyk Anna, Połowianiuk Ewa, Ruszczyk Andrzej, Rzeczycki Janusz, Samojlik Halina, Sapiołko Halina, Selewoniuk Lucyna, Sidoruk Elżbieta, Smyk Antonina, Staśkiewicz Irena, Stepaniuk Anna, Timoszuk Sabina, Święcki Krzysztof, Tokajuk Ewa, Tomczak Anna Teresa, Terebko Elwira, Tryk Jarosław, Wakuluk Wieczesław, Wakulska Alina, Wasiluk Halina, Wasiuk Teresa, Weremiuk Irena, Wierzbicki Mirosław, Wiluk Nina, Wiśniewska Hanka, Włostowska Maria, Zalejska Bożena, Zasim Ala, Żakiewicz Joanna Anna. Absolwenci z 1981 roku wychowawca kl. A Tadeusz Sańda, kl. B Halina Kabac, kl. C Irena Kostera/Danuta Grabiak Adamowicz Alina, Andrzejuk Jerzy, Andrzejuk Jolanta, Aniołkowska Ewa, Antoniuk Irena, Babynko Marzanna, Baj Elżbieta, Berezowiec Joanna, Bierezowiec Lidia, Biszczuk Witalis, Bodakowska Katarzyna, Bogusz Halina, Borowski Marek, Buszko Alina, Chodak Lucyna, Czurak Alicja, Dawidziuk Anna, Dawidziuk Grażyna, Drapało Leszek, Durzyński Roman, Dzięcioł Joanna, Filipowicz Alina, Gaweł Halina, Ginszt Irena, Gruszewski Arkadiusz, Grygoruk Irena, Halczuk Małgorzata, Iwaniuk Piotr, Jakubowicz Iwona, Janowicz Elżbieta, Kardasz Jolanta, Karpiuk Alina, Karpowicz Jarosław, Kocięcka Małgorzata, Korniluk Irena, Koziarska Mirosława, Kraśko Walentyna, Kruczyk Jolanta, Kubacki Mariusz, Kuptel Walentyna, Lasota Grażyna, Lewczuk Alina, Lewicka Maria, Lipczyńska Urszula, Ławrynowicz 130

131 Alicja, Malisz Mirosława, Mariańska Marzena, Masalska Anna, Mironkiewicz Iraida, Mironkiewicz Małgorzata, Musiuk Wiesława, Napiórkowska Grażyna, Niemcunowicz Bożena, Niestierowicz Alina, Nikiforuk Jarosław, Olesiuk Eugenia, Omeljaniuk Krystyna, Ostaszewska Irena, Owłasiuk Mirosława, Panfiluk Mirosława, Perszko Jarosław, Plewa Elżbieta, Podłaszczyk Katarzyna, Poniecka Katarzyna, Poskrobko Krzysztof, Poznański Maciej, Pryzowicz Andrzej, Rogowska Maria, Ropelewska Teresa, Roszczenko Irena, Ryszczuk Anna, Sakowska Anna, Sapieżko Łucja, Sawczyńska Halina, Sawicka Małgorzat, Seweryn Andrzej, Siemieniuk Jerzy, Smyk Halina, Stępniak Joanna, Szczuka Nela, Szelest Bożena, Szereszewiec Grażyna, Szklaruk Alina, Szpilko Alina, Tarasiuk Jarosław, Tarasiuk Mirosław, Teresani Marek, Tryk Mirosław, Wasiluk Elżbieta, Wasiluk Leon, Wasyluk Alla, Wawreszuk Ewa, Wieremiuk Eugeniusz, Więsak Ryszard, Wołodkiewicz Marzena, Żuk Nina. Absolwenci z 1982 roku wychowawca kl. A Kazimierz Marchlewski, kl. B Wieczysław Fedosiewicz, kl. C Olimpia Korzun Androsiuk Nina, Andrzejuk Irena, Bebko Mirosław, Białowieżec Irena, Bielawski Arkadiusz, Bunc Roman, Buszko Anna, Charkiewicz Alina, Charkiewicz Elżbieta, Charkiewicz Sławomir, Chołołowicz Andrzej, Chworoś Roman, Dmitruk Eugeniusz, Dołęga Krzysztof, Drapało Małgorzata, Drewnowska Barbara, Drużba Irena, Dubkowicz Ala, Filimoniuk Maria, Filimoniuk Raisa, Gacuta Helena, Goinda Irena, Góralczyk Waldemar, Grygoruk Dariusz, Iwacik Ludmiła, Jankowski Mirosław, Jaszczuk Halina, Jerzyk Małgorzata, Juszczuk Lidia, Karpow Małgorzata, Klimiuk Anna, Korzun Wiktor, Kot Janusz, Kowejsza Helena, Kuptel Sławomir, Leszczyński Jarosław, Lewczuk Elżbieta, Lewczuk Eugeniusz, Ławreszuk Bogdan, Łobanowski Wiktor, Mackiewicz Alina, Malinowska Barbara, Marczuk Jan, Michałowski Andrzej, Młodzian Alicja, Muzykiewicz Barbara, Niczyporuk Andrzej, Niczyporuk Stefan, Orzechowska Ewa, Ożyńska Barbara, Paszczuk Cezary, Paszkiewicz Jolanta, Patejczuk Mirosław, Pietraszko Lech, Połowianiuk Jarosław, Popko Bożena, Popko Tamara, Porowski Zbigniew, Radzikowska Anna, Romańczuk Olga, Ruprecht Lech, Sac Jerzy, Samojlik Alina, Sapieżko Lucyna, Sidoruk Anna, Sieduń Walerian, Siemakowicz Teresa, Siemieniuk Jarosław, Sierocka Iwona, Skiepko Tamara, Skiepko Zoja, Skulska Iwona, Sokołowska Barbara, Sokołowska Danuta, Stalka Elżbieta, Szeligowska Anna, Szeligowska Bożena, Świętochowska Ewa, Tarasiewicz Joanna, Topolewski Andrzej, Troc Halina, Turonek Sławomir, Wasiluk Krystyna, Waszak Urszula, Wasiluk Marek, Wawreszuk Anna, Wawreszuk Wik- 131

132 tor, Wenski Wojciech, Weremczuk Joanna, Wiszniewska Małgorzata, Wołk Zbigniew. Absolwenci z 1983 roku wychowawca kl. A Sergiusz Borowski, kl. B Włodzimierz Sierocki, kl. C Maria Romaniuk Andruszkiewicz Krystyna, Baj Dorota, Biegluk Mirosława, Bielecka Elżbieta, Bieńko Małgorzata, Bołbot Aleksander, Bołtromiuk Halina, Bołtromiuk Teresa, Bołtryk Natalia, Borkowska Iwona, Chilimoniuk Luba, Daniluk Jerzy, Daniszewska Elżbieta, Dąbrowska Beata, Dropa Alina, Dudnik Piotr, Durlak Dorota, Falińska Marzena, Frankowska Renata, Gonczaruk Anna, Górski Maciej, Grygorowicz Alina, Humienna Dorota, Ignatowicz Marzena, Iwaniuk Aniela, Jarymowicz Stefan, Kabac Cezary, Kaczko Alina, Karpiuk Zofia, Kicel Eugenia, Kiełbaszewski Jarosław, Kierdylewicz Krystyna, Kiryluk Elżbieta, Kojło Beata, Kondraciuk Anna, Korsak Anna, Kot Eugeniusz, Kozak Romuald, Krasiński Piotr, Krukar Marzena, Krutel Alina, Krysztofik Ewa, Kulpa Andrzej, Łukianiuk Marzanna, Łukowicz Zdzisław, Maciuka Halina, Malewicz Anetta, Markiewicz Maria, Mierzwińska Elżbieta, Misiejuk Eugenia, Nowak Anna, Ostapczuk Eugeniusz, Panfiluk Anatol, Paszkiewicz Jerzy, Piekut Andrzej, Pietroczuk Włodzimierz, Pietroczuk Jolanta, Pietruczuk Jerzy, Podłaszczyk Marek, Podolińska Ewa, Prokopiuk Elżbieta, Roszczenko Maria, Sadlińska Anetta, Sajewicz Urszula, Sapieżko Anna, Sawczuk Dorota, Sawczyńska Elżbieta, Siekan Lucyna, Stocka Ala, Strawińska Dorota, Szaniawska Olga, Telentejuk Alla, Tofiluk Halina, Trofimiuk Eugenia, Urynowicz Wiesława, Wasiluk Halina, Walerjan Andrzej, Weremiuk Sławomir, Wiergiles Halina, Wojtiuk Jerzy, Wołkowycka Iwona, Wróblewski Stanisław. Absolwenci z 1984 roku wychowawca kl. A Janina Bortniczuk/ Wieczesław Fedosiewicz, kl. A1 Janina Bortniczuk, kl. B Witold Łapiński, kl. C Anna Leoniec Aleksiejuk Halina, Andrzejuk Elżbieta, Artemiuk Krzysztof, Babynko Andrzej, Berezowiec Ewa, Bliźniuk Alina, Borowska Dorota, Borowska Irena, Buchwald Dariusz, Burak Małgorzata, Chilimoniuk Barbara, Danilecka Anna, Doroszkiewicz Ludgarda, Drużba Aniela, Drwięga Wojciech, Filimoniuk Mirosława, Gałaszewicz Anna, Giżewska Anetta, Grygoruk Alina, Grygoruk Lucyna, Gryka Mirosława, Hudyka Jolanta, Jarocka Ewa, Kalinowska Alina, Kamiński Jarosław, Kawiecka Świetłana, Kiejko Maria, Komor Barbara, Kondraciuk Irena, Krutel Monika, Krynicka Renata, Kulgawczyk Karina, Lasota Romuald, Lemberg Małgorzata, Lewkowicz Teresa, Lipińska Wiera, Lipiński Krzysztof, Lizanowicz Małgorzata, Ławreszuk Irena, Łukasik Joan- 132

133 na, Makac Władysław, Malepis Alina, Marzec Beata, Mokrzycka Barbara, Napiórkowski Krzysztof, Niechociaszcza Beata, Nowicka Danuta, Odziejewicz Irena, Olifieruk Irena, Perszko Dariusz, Pietroczuk Irena, Plewa Ludmiła, Prokopiuk Alla, Pryzowicz Elżbieta, Rusiłowicz Wiesława, Ruszczyk Barbara, Sajewicz Jan, Samojlik Grażyna, Sapieżko Alina, Sarnacka Anna, Siemieniuk Joanna, Stawarz Ireneusz, Stefaniak Wojciech, Stepaniuk Walentyna, Surel Antonina, Szczerba Ryszard, Szatyłowicz Danuta, Szwarc Alina, Szwed Anna, Szymaniuk Roman, Teresiak Mariola, Wasiluk Anna, Wasiluk Roman, Waśkiewicz Alla, Wenska Małgorzata, Witkowska Jolanta, Wizner Halina, Woroniecka Raisa, Zabielska Beata, Zajączkowska Grażyna. Absolwenci z 1985 roku wychowawca kl. A Antonina Skoruk, kl. B Leokadia Sajewicz, kl. C Tadeusz Sańda, kl. D Wanda Pleskowicz Admczyk Anna, Aftaruk Dorota, Anchimiuk Irena, Artemiuk Urszula, Bałdyga Ewa, Bańkowska Beata, Bogusz Irena, Borowska Anita, Bujnowska Aniela, Chęciński Piotr, Chilimoniuk Mirosława, Czarnecki Dariusz, Czerniak Margarite, Czurak Elżbieta, Dawidziuk Beta, Długosz Marek, Dołęga Barbara, Domirski Zbigniew, Fedoruk Anna, Filimoniuk Aleksander, Filipowska Marzena, Fiłoc Irena, Gałaszewicz Halina, Gawryluk Irena, Gawryluk Walentyna, Gąbczyński Andrzej, Grygoruk Grażyna, Grygoruk Grzegorz, Iwaniuk Małgorzata, Jacko Jan, Jakuszko Dorota, Kakowski Piotr, Kania Aneta, Karpiuk Alicja, Kiryluk Anna, Kojło Ireneusz, Kot Mirosław, Krawczyk Małgorzata, Kuczko Irena, Kuderska Maria, Kupa Irena, Kwiatek Urszula, Laszuk Elżbieta, Lizanowicz Jadwiga, Łuksza Halina, Maksymiuk Aleksander, Maksymiuk Leontyna, Malinowska Danuta, Markiewicz Ala, Markiewicz Danuta, Marzjan Agnieszka, Milko Irena, Miniuk Mariusz, Moroz Artur, Nesteruk Irena, Nikołajuk Irena, Oksiutycz Anna, Olszyńska Agnieszka, Oniszczuk Jerzy, Paliczuk-Dąbrowska Beata, Pastuszak Beata, Perszko Agata, Piwko Ewa, Plewa Jolanta, Prystupiuk Jolanta, Ptaszyńska Iwona, Romaniuk Alina, Romaniuk Anna, Rybińska Joanna, Sac Joanna, Sac Ludmiła, Sawczuk Irena, Seweryn Jarosław, Seweryn Piotr, Siegień Irena, Siekan Lucyna, Siemieniuk Mirosław, Siemieniuk Roman, Sokołowska Joanna, Szakolicka Ewa, Szymczuk Irena, Szyryńska Alina, Tarasiuk Ela, Timoszuk Elzbieta, Tofiluk Maria, Turonek Jan, Wawrzeniuk Mikołaj, Wichowska Jolanta, Wojciuk Janusz, Wołodkiewicz Anna, Woźniak Dorota, Żak Irena. Absolwenci z 1986 roku wychowawca kl. A Halina Kabac, kl. A2 Danuta Grabiak, kl. B Andrzej Kakowski, kl. C Lidia Lewczuk 133

134 Abramczuk Barbara, Adamczuk Aniela, Bajko Alina, Bielawska Beata, Bombczyński Robert, Bujko Jarosław, Bujnowska Barbara, Chwyć Małgorzata, Dubiaga Ewa, Dudzin Andrzej, Dudzin Jerzy, Filipczuk Elżbieta, Grądziel Anna, Grygoruk Ewa, Grynszel Małgorzata, Gubin Halina, Ignatjew Anna, Ilkowska Elwira, Iwaniuk Andrzej, Jakubowicz Edyta, Januszewicz Małgorzata, Justyński Krzysztof, Kabac Joanna, Kacprzak Barbara, Kajdewicz Grażyna, Karpińska Krystyna, Kitlas Beata, Klimiuk Bohdan, Kruczkowski Jacek, Krynicka Ewa, Kryńska Alicja, Kulik Ala, Kuzub Alina, Kuzub Barbara, Łukaszewicz Andrzej, Makal Halina, Marczuk Ludmiła, Masalski Piotr, Matwiejuk Krystyna, Michaluk Arkadiusz, Miszczuk Krystyna, Moroz Anna, Muśko Anna, Nikiforuk Roman, Noskowicz Arkadiusz, Nazaruk Mirosław, Osipiuk Maria, Panasiuk Arkadiusz, Panasiuk Janusz, Pogońska Małgorzata, Poraska Ewa, Poskrobko Jarosław, Rączka Elżbieta, Rogacz Krystyna, Romaniuk Krystyna, Romańczuk Ewa, Romańczuk Mirosława, Sidoruk Irena, Sikora Jacek, Skierczyńska Dorota, Stankiewicz Bożena, Szczuka Paweł, Teresani Jolanta, Troc Anna, Trochimiuk Anna, Urynowicz Ewa, Waszak Joanna, Wawremiuk Irena, Weremiuk Piotr, Wićko Urszula, Wierzbicka Elżbieta, Wiktorzak Jolanta, Wołkowycki Roman. Absolwenci z 1987 roku wychowawca kl. A Zinaida Tokajuk, kl. A2 Olimpia Korzun, kl. B Nina Kiryluk, kl. C Kazimierz Marchelewski/Maria Romaniuk Baran Marek, Bartnik Ewa, Bielawska Ewa, Bobkiewicz Barbara, Bołtryk Marzanna, Budka Małgorzata, Bujnowski Dobrosław, Buszko Elżbieta, Charytoniuk Helena, Chwyć Grażyna, Czykwin Anna, Daniluk Dariusz, Długosz Waldemar, Dmitruk Grażyna, Drol Jarosław, Drozd Jan, Dudaronek Edyta, Dutkowska Elwira, Fiedoruk Elzbieta, Filiks Arkadiusz, Fularczyk Barbara, German Marzena, Gorodkiewicz Ewa, Grebieszkow Jarosław, Gruszewski Adam, Grygoruk Anna, Ignatowicz Mirosław, Jańczuk Alicja, Januszkiewicz Małgorzata, Jurczuk Anna, Jurczuk Elżbieta, Kakowska Beata, Kardasz Barbara, Kuczewski Adam, Kołnier Anna, Kondraciuk Ewa, Krasińska Agnieszka, Krzywda Marek, Kulpa Jolanta, Kurjanowicz Agata, Kutikow Barbara, Lachocki Mirosław, Lewczuk Agnieszka, Łaska Katarzyna, Łopuch Anna, Łuniewska Anna, Malinowska Mariola, Markiewicz Alina, Matys Anna, Mróz Jarosław, Napiórkowska Danuta, Nazaruk Lilla, Niemyjska Bożena, Nikoniuk Andrzej, Nowińska Grażyna, Odyniec Jarosław, Orzechowska Małgorzata, Panasiuk Sławomir, Patejuk Jolanta, Pawluczuk Anna, Pietuchowska Mariola, Płońska Alicja, Przychodzka Iwona, Rabczuk Ewa, Romaniuk Bożena, Romaniuk Jarosław, Rusiłowicz Irena, Ryszczuk 134

135 Adam, Sac Ewa, Sawicka Wiesława, Seweryn Katarzyna, Sienkiewicz Urszula, Skiepko Bogusław, Skiepko Lucyna, Skiepko Wiesława, Sołowianiuk Jerzy, Sosnowska Iwona, Stocka Mirosława, Szczerba Marek, Szczerbakow Marek, Szuma Elwira, Szymańska Bogumiłą, Szymoniuk Beata, Tymczenko Małgorzata, Wakulska Anna, Wereszczyński Stanisław, Wróblewski Grzegorz, Ziajko Urszula. Absolwenci z 1988 roku wychowawca kl. A Nina Ławrynowicz, kl. A2 Jadwiga Dąbrowska, kl. B Maria Skwarczyńska, kl. C Witold Łapiński Adamowicz Iwona, Androsiuk Piotr, Bazyluk Jerzy, Bielska Dorota, Bieroza Edyta, Bieroza Joanna, Bliźniuk Arkadiusz, Borysiuk Aleksander, Brasławska Mirosława, Buryło Elżbieta, Chomaciuk Elzbieta, Czekański Artur, Czurak Mirosław, Dmitruk Jan, Dubko Bogumiła, Dziedzik Ewa, Emilianowicz Edyta, Fiedoruk Danut, Filipow Jolanta, Firs Joanna, Gajda Irena, Gawryluk Eugenia, Gąsowski Jarosław, Gierasimiuk Krystyna, Giżewska Katarzyna, Golonko Włodzimierz, Grabiak Tomasz, Haponiuk Iwona, Jancewicz Elżbieta, Janiuk Małgorzata, Jankowska Alicja, Jaszczuk Agnieszka, Karpińska Ewa, Karpiuk Iwona, Karpowicz Małgorzata, Karwowska Maria, Kicel Katarzyna, Korcz Anna, Kozak Beata, Kulwanowska Anna, Kurianowicz Joanna, Kuzyka Grazyna, Laszuk Mirosław, Lemberg Piotr, Lewczuk Małgorzata, Łapińska Iwona, Markiewicz Anna, Masalska Maria, Matuszewska Anna, Matwieju Lilla, Mazurek Andrzej, Mińko Wasiluk Ewa, Moroz Bernard, Moroz Ewa, Moroz Lucyna, Niczyporuk Alina, Niewińska Elzbieta, Nowicka Ewa, Odyniec Ewa, Okuniewska Marzena, Oniszczuk Ochrymiuk Aleksy, Owłasiuk Anna, Paszkiewicz Henryka, Piechowska Beata, Piekut Urszula, Pietruczuk Helena, Poniecka Elzbieta, Pawluczuk Piotr, Pytel Alina, Romaniuk Piotr, Sac Ewa, Sacharczuk Anita, Sawicka Anna, Sawicka Joanna, Siebesiuk Irena, Skulska Barbara, Stachulec Agnieszka, Szeligowska Krystyna, Szwarc Joanna, Tokajuk Tomasz, Witkowska Małgorzata, Wrona Iwona, Zalejska Małgorzata, Zin Barbara, Ziniewicz Marek, Żedź Katarzyna, Żukowska Lilla. Absolwenci z 1989 roku wychowawca kl. A Tadeusz Sańda, kl. B Wieczysław Fedosiewicz, kl. C Janina Bortniczuk,kl. D Anna Antipow Leoniec Abramowicz Anna, Adamczyk Joanna, Aleksiejuk Alina, Bajko Ewa, Bednarz Alicja, Bellejko Jerzy, Bieńko Agnieszka, Bobkiewicz Andrzej, Brzozowska Izabela, Chudek Maryla Edyta, Ciesnowska Katarzyna, Czelej Krystyna, Daniluk Radosław, Dolewicz Bożena, Drabiuk Beata, Gierasimiuk 135

136 Mirosław, Ginszt Katarzyna, Gonczaruk Ewa, Grygoruk Ewa, Iganowicz Iweta Monika, Ignaciuk Alina, Iwaniuk Mirosław, Jackowska Anna, Jancewicz Elżbieta, Janicka Anna, Janik Marzanna, Jankowski Krzysztof, Jurczuk Mikołaj, Juszczuk Ewa, Juszczuk Krystyna, Kabać Krystyna, Kabać Krzysztof, Kalinowska Bożena, Kamińska Barbara, Kardasz Barbara, Kazberuk Agnieszka, Kierdelewicz Barbara, Kitlas Marek, Klimiuk Roman, Kocięcka Anetta Monika, Komarewska Joanna, Komarewska Urszula, Kononiuk Dorota, Koszel Elżbieta, Kowalczuk Mariusz, Kozina Barbara, Krak Małgorzata, Kruszyńska Kamila, Kuczyńska Irena, Kulik Maria, Leończuk Małgorzata, Lewsza Edyta Marzanna, Mantiuk Barbara, Mazurczyk Krzysztof, Michałowska Alina, Moroz Barbara, Muśko Jolanta, Nesteruk Marek, Nikonowicz Agnieszka, Oniszczuk Joanna, Oniszczuk Krzysztof, Orzechowska Agnieszka Dorota, Osipiuk Marzanna Barbara, Pietkiewicz Irena, Pleskowicz Bożena, Polak Małgorzata, Poroc Maria, Poskrobko Elżbieta, Pryczynicz Elżbieta, Rabecki Artur, Rejent Joanna, Romańczuk Alina, Roszczenko Marek, Rabczuk Małgorzata, Sahajdak Elżbieta, Sidorska Elżbieta, Siegień Iwona, Siemieniuk Jolanta, Skiepko Anna, Stanopiedis Ewa, Szatyłowicz Krystyna Beata, Świderska Alicja, Teresiak Małgorzata, Topolski Tadeusz, Trzaska Agnieszka, Wakulewski Andrzej, Wawrzyniuk Urszula, Wiatrowska Beata, Witek Agnieszka, Zdanowski Marek, Zienkiewicz Beata. Absolwenci z 1990 roku wychowawca kl. A Andrzej Kakowski, kl. A2 Anna Habarta/Nina Ławrynowicz, kl. B Antonina Skoruk, kl. C Włodzimierz Piwnik/Witold Łapiński, kl. D Lidia Lewczuk Adamczyk Urszula, Adamczyk Wioletta, Andrejczuk Mirosław, Bajko Danuta, Baran Andrzej, Bazyluk Agnieszka, Berezowiec Danuta, Bielewska Irena, Bielska Anna, Birycka Ewa, Bliźniuk Krystyna, Bochenko Joanna, Boguń Bożena, Bondaruk Bogusława, Boroda Krzysztof, Borowska Grażyna, Breńko Grażyna, Buchwald Anna, Buszko Małgorzata, Charkiewicz Katarzyna, Charytoniuk Andrzej, Chrabłowska Ewa, Czesnowska Sylwia, Czykwin Irena, Danielak Anetta, Daniłowicz Halina, Długosz Karolina, Drewnowska Agnieszka, Dywalewska Marzanna, Fiedoruk Jarosław, Galuchowska Marzena, Gawina Małgorzata, Gawryluk Jerzy, Gawryluk Marek, Grabiak Katarzyna, Grabowski Jan, Grygoruk Alina, Jackiewicz Ewa, Jawdosiuk Jerzy, Kalinowski Leszek, Kardasz Anna, Klimowicz Anatol, Kojło Ewa, Korneluk Ewa, Kosiński Andrzej, Kostera Mariusz, Kościewicz Izabela, Kownacka Małgorzata, Kozak Andrzej, Kozłowska Anna, Kruk Monika, Krzywda Agnieszka, Kurianowicz Joanna, Laszkiewicz Maria, Leonkiewicz 136

137 Krystyna, Lewczuk Andrzej, Lewczuk Mariusz, Lewczuk Tomasz, Lewczuk Wiesław, Łuksza Małgorzata, Maksymiuk Janusz, Malzahn Miłosława, Martyniuk Barbara, Matujewicz Marek, Mazurek Jolanta, Mierzwińska Barbara, Miszczuk Maria, Ochal Tomasz, Oleszow Borys, Onopiuk Jerzy, Orzechowska Ewa, Ostapczuk Janusz, Pałka Katarzyna, Panasiuk Jarosław, Papis Małgorzata, Pawluczuk Andrzej, Pawluczuk Iwona, Piasecka Urszula, Pietroczuk Urszula, Plewa Andrzej, Plona Teresa, Płońska Elżbieta, Rabczuk Joanna, Romańska Beata, Ryszczuk Elżbieta, Rutkowska Anna, Sadowska Emilia, Sadowska Ewa, Sawczuk Sławomir, Sawicka Beata, Skiepko Dariusz, Skiepko Małgorzata, Stańko Elżbieta, Stelęgowska Dorota, Stępień Mariusz, Sztyler Sylwia, Szypulski Arkadiusz, Środa Barbara, Tatarczyk Szymon, Topolski Tadeusz, Utkin Marzena, Waniuk Jerzy, Warszycki Piotr, Wasiluk Barbara, Waszkiewicz Sylwia, Ważna Katarzyna, Wierzbowicz Marek, Worończuk Jerzy, Zakroczymska Anetta, Ziajka Agnieszka, Złotkowski Piotr, Żak Krystyna, Żywolewska Marzanna. Absolwenci z 1991 roku wychowawca kl. A Nina Kiryluk kl. B Andrzej Ludwiczak/Witold Łapiński, kl. C Zinaida Tokajuk, kl. D Olimpia Korzun/Jadwiga Dąbrowska Abramczuk Ewa, Antoniuk Katarzyna, Bańska Monika, Baranowska Urszula, Bartoszuk Mirosława, Bondaruk Piotr, Borowska Anna, Bujnowska Iwona, Chilimoniuk Roman, Chlabicz Joanna, Chomaciuk Wiktor, Chomicki Mariusz, Chudek Adam, Chudek Elżbieta, Ciepłuch Tomasz, Czarnecka Anna, Czelusta Mariusz, Czykwin Roman, Dolewicz Grażyna, Domeńsko Justyna, Fiedoruk Barbara, Filipiuk Barbara, Filimoniuk Jolanta, Gacuta Tamara, Gruszewska Anna, Ignatowicz Marzena, Ilkowska Agnieszka, Iwaniuk Ewa, Jóźwik Iwona, Kazimiruk Jan, Kazimierczak Marzena, Kicel Mirosława, Kiczko Adam, Kiryluk Jolanta, Kiryluk Joanna, Klimiuk Elżbieta, Kostiuczuk Irena, Kostiuczuk Świetłana, Kot Agnieszka, Kozak Barbara, Kruszyński Wojciech, Lach Izabela, Lewsza Joanna, Lipiński Artur, Łyżwa Grażyna, Mackiewicz Elżbieta, Maleszewski Jarosław, Mariankowski Wojciech, Martyniuk Katarzyna, Mays Mariola, Michalak Agnieszka, Mierzwińska Marzena, Mirończuk Halina, Nalewajko Elżbieta, Nazaruk Elżbieta, Okołów Andrzej, Onikijuk Joanna, Orzechowska Maria, Ostaszewska Dorota, Pacewicz Andrzej, Pawluczuk Jarosław, Pawłowska Eliza, Pawłowski Dariusz, Perszko Joanna, Piekut Dorota, Pietruczuk Liliana, Pychner Kinga, Rabecka Agnieszka, Romaniuk Jolanta, Romanowska Małgorzata, Różycka Stanisława, Rusinowicz Aleksy, Sadowska Katarzyna, Sienkiewicz Julia, Sienkiewicz Piotr, Smoktunowicz Edyta, Sołowianiuk 137

138 Igor, Stefaniuk Urszula, Sukaczuk Wiesław, Szczerbak Anna, Szczerbakow Katarzyna, Tarasiuk Włodzimierz, Tichomirow Anna, Timoszuk Joanna, Tofiluk Anna, Trochimowicz Robert, Wappa Grażyna, Wasiluk Artur, Weremczuk Julita, Wierzbicki Grzegorz, Wiszenko Dariusz, Witkowska Edyta, Wołkowycka Dorota, Zaborna Wioletta, Zasim Krystyna, Zieniuk Anna, Żedź Urszula. Absolwenci z 1992 roku wychowawca kl. A Maria Romaniuk, kl. B Bazyli Iwaniuk, kl. C - Aniela Monach/ Irena Tokarzewska, kl. D Leokadia Sajewicz Aleksandruk Joanna, Artemiuk Anetta, Baran Artur, Bednarz Urszula, Berent Edyta, Bolek Iwona, Filipczuk Irmina, Bołtromiuk Agnieszka, Borowik Anetta, Borkowska Grażyna, Borkowska Katarzyna, Bura Dorota, Fedosiewicz Małgorzata, Galicki Piotr, Gawra Agnieszka, Jackiewicz Janina, Gawryluk Dorota, Golonko Halina, Grygoruk Jarosław, Jakowienko Ewa, Jancewicz Anna, Karman Tomasz, Jancewicz Zbigniew, Jańczuk Anna, Józefczuk Andrzej, Kalinowska Urszula, Kasjaniuk Tomasz, Kiryluk Agnieszka, Kasperowicz Beata, Kicel Anetta, Kicel Halina, Kisielewicz Ewa, Klimiuk Andrzej, Kojło Marek, Kot Elżbieta, Krasowska Ewa, Krutel Marta, Kuncewicz Małgorzata, Kuprianowicz Andrzej, Kwaśnik Robert, Leoniuk Ala, Lewczuk Piotr, Łuczaj Anna, Łuksza Agnieszka, Malinowska Beata, Malinowska Katarzyna, Markiewicz Tomasz, Mendrycka Bożena, Michalak Karol, Michałowska Anna, Miedźwiedź Agnieszka, Mironkiewicz Ewa, Nazaruk Agnieszka, Niczyporuk Grażyna, Niczyporuk Roman, Pietroczuk Katarzyna, Onopiuk Ewa, Orzechowska Katarzyna, Owerczuk Agnieszka, Pacewicz Bożena, Panasiuk Barbara, Pańkowska Barbara, Papis Artur, Pietraszko Dariusz, Plewa Sylwia, Podłaszczyk Grażyna, Popławska Małgorzata, Porowska Marta, Siemieniako Bożena, Porowska Dorota, Porowski Adam, Prokopiuk Andrzej, Ruta Iwona, Rybińska Urszula, Rygorowicz Joanna, Sadowska Barbara, Sahajdak Iwona, Sakowicz Alicja, Siemieniuk Iwona, Sikorski Mikołaj, Skiepko Ireneusz,Słowikowski Andrzej, Sołtys Marek, Szymańska Monika, Stasiewicz Cezary, Sztyler Ewa, Szatyłowicz Eugeniusz, Szkuta Marzena, Szymańczuk Agnieszka, Świąder Wojciech, Tichoniuk Janusz, Ulaniuk Ewa, Wakulińska Agnieszka, Wakuliński Remigiusz, Waszkiewicz Tomasz, Wawrzyniuk Radosław, Weremiuk Elżbieta, Wołkowycki Marek, Wołkowycki Piotr, Wróbel Agnieszka, Zalewska Alicja Ewa,Wyrzykowska Agnieszka, Zgutka Benedykt, Zin Marta, Zin Miłosz. Absolwenci z 1993 roku wychowawca kl. A Halina Chilimoniuk, kl. B Danuta Grabiak, kl. C Tadeusz Sańda, kl. D Piotr Omeljaniuk 138

139 Abramczuk Anna, Abramowicz Elżbieta, Adamiuk Barbara, Błach Aldona, Aleksiejuk Katarzyna, Baczyńska Barbara, Baczyńska Katarzyna, Bajko Agnieszka, Bazyluk Urszula, Birycka Katarzyna, Bonda Alicja, Bujnowska Ewa, Buszko Iwona, Całko Rafał, Charkiewicz Bożena, Chudzicki Dariusz, Czelusta Marzena, Demianiuk Jarosław, Dorofiejuk Monika, Fajfer Dariusz, Fularczyk Anna, Gadomska Anna, Gmiter Marcin, Gromotowicz Bożena, Gryc Julita, Grynczel Agnieszka, Grzyb Ewa, Ignaciuk Elżbieta, Jakimiuk Barbara, Jakubczyk Iwona, Janiel Urszula, Kalinowski Sebastian, Janik Iwona, Januszyk Adam, Jeżewska Elżbieta, Jurczuk Andrzej, Kalinowski Roman, Karpiuk Tomasz, Karpowicz Aneta, Kicel Zofia, Kiendyś Ireneusz, Kiślak Dorota, Konachowicz Alina, Łukasiewicz Kinga, Kondratiuk Janina, Kościewicz Katarzyna, Kozłowska Bogumiła, Krawczuk Danuta, Kruczek Artur, Lasota Małgorzata, Lickiewicz Bożena, Łukasiewicz Monika, Łukaszuk Andrzej, Mantiuk Andrzej, Michajłow Katarzyna, Michałowski Artur, Milko Anna, Mirończuk Marzena, Moroz Joanna, Nesteruk Aneta, Nikitiuk Joanna, Nikołajuk Ewa, Odziejewicz Urszula, Orzechowska Izabella, Ostaszewska Ewa, Paszkiewicz Urszula, Patejuk Aleksandra, Pawłowska Bożena, Piasecka Karolina, Prokopiuk Agnieszka, Plewa Elżbieta, Podgórska Monika, Prystupiuk Agnieszka, Poniatowska Katarzyna, Romaniuk Bożena, Romaniuk Ewa, Roszczenko Barbara, Ryszczuk Piotr, Ryszczuk Tomasz, Sacharczuk Elżbieta, Sawicka Agnieszka, Seliwoniuk Elżbieta, Siegień Marek, Sikora Piotr, Sirocka Iwona, Sirocka Jolanta, Skiepko Joanna, Skwarczyńska Katarzyna, Sokołowski Jacek, Solipiwko Małgorzata, Spólna Aneta, Starun Monika, Strzemiński Mariusz, Szymaniuk Alina, Taryma Agnieszka, Tokarzewska Joanna, Tomaszuk Elżbieta, Wakulewska Joanna, Wesołowski Robert, Zdanowska Ewa, Witorska Anetta, Wołczuk Joanna, Wołkowycka Beata, Wołkowycka Joanna, Woronowicz Beata, Woroszyło Wioletta, Wrona Agnieszka, Wróblewska Julita, Żebrowska Monika, Zielińska Izabela. Absolwenci z 1994 roku wychowawca kl. A Zinaida Tokajuk, kl. A2 Lidia Lewczuk, kl. B Nina Ławrynowicz, kl. C Janina Bortniczuk, kl. D Edward Rygorowicz Aleksiejuk Alicja, Aleksiejuk Elżbieta, Amilusik Małgorzata, Artemiuk Jarosław, Barańska Urszula, Biegluk Dorota, Boreczko Marzanna, Borkowska Marlena, Borowik Marzenna, Bujnowski Piotr, Burak Agnieszka, Burak Emilia, Chaniło Małgorzata, Chilimoniuk Zofia, Cwalińska Anna, Czerkaski Tomasz, Dąbrowska Anetta, Drewnowska Emilia, Dzieciątkowska Ewa, Falkowski Marcin, Gierasimiuk Iwona, Gierasimiuk Joanna, Golonko Jerzy, Golonko Mirosław, Górlik Marta, Grabiak Marta, Gromadski Andrzej, 139

140 Gryc Krzysztof, Grygoruk Aneta, Grzelak Marzena, Guryn Barbara, Ignaciuk Adrianna, Jancewicz Iwona, Jancewicz Robert, Jędrzejewska Agnieszka, Kacprzak Katarzyna, Kalinowska Elżbieta, Karpińska Monika, Kasprzak Elżbieta, Kieczeń Marek, Kiersnowska Iwona, Kleszczewska Ewa, Koc Maria, Kojło Adam, Koleśnik Lucyna, Kośko Agnieszka, Kondratiuk Halina, Kopańska Anetta, Kozak Dorota, Krzyczkowski Mirosław, Kuzub Irena, Lewczuk Anna, Litwiniec Sebastian, Łuksza Katarzyna, Mantiuk Mariola, Marczuk Marek, Michaluk Monika, Michałowska Katarzyna, Owłasiuk Wiktor, Mikłaszewicz Marta, Mudel Grzegorz, Mikołajuk Joanna, Milko Wojciech, Mironiuk Leszek, Nikołajuk Emilia, Ochal Agnieszka, Olechno Agnieszka, Pacewicz Anna, Pacholski Bartosz, Paszkiewicz Agnieszka, Patejuk Anna, Perdion Agnieszka, Perłowski Tomasz, Pietruczuk Adam, Pietruczuk Adam, Pietruczuk Aneta, Poletyło Urszula, Prystupiuk Paweł, Prześniak Hanna, Puc Jadwiga, Puczyńska Lilla, Romanowska Ewa, Rynkowska Joanna, Sacharczuk Agnieszka, Sacharczuk Michał, Sadowski Jarosław, Sidoruk Adam, Siebiesiuk Anna, Siemieniuk Ewa, Sirocka Elżbieta, Skalska Joanna, Skotnicka Ewa, Sołtys Katarzyna, Stachura Aneta, Stelmach Irena, Stocki Radosław, Stulgis Elżbieta, Szaczkowska Mariola, Szczerba Małgorzata, Szeligowska Małgorzata, Szwarc Adam, Toboła Tomira, Tokajuk Joanna, Treszczotko Katarzyna, Wasiluk Piotr, Wiergiles Joanna, Wiszenko Krystyna, Wojtasz Agnieszka, Wolska Katarzyna, Wróbel Jacek, Zabrocka Krystyna, Zakrzewski Marcin, Ziniewicz Andrzej, Złotkowski Marcin. Absolwenci z 1995 roku wychowawca kl. A1 Witold Łapiński, kl. A2 Maria Skwarczyńska, kl. B Antonina Skoruk, kl. C Sławomir Dębowski, kl. D Nina Kiryluk Androsiuk Małgorzata, Androsiuk Iwona, Bajko Krzysztof, Biegluk Marcin, Bielawski Tomasz, Bielecka Anna, Bilkiewicz Aneta, Blecharz Agnieszka, Błach Agnieszka, Boguszewska Katarzyna, Borowa Barbara, Borowski Władysław, Bujko Marzena, Chlabicz Barbara, Chmielewska Ewa, Czarnecki Damian, Daniluk Iwona, Dąbrowski Marek, Derlatka Rafał, Dmitruk Katarzyna, Dmitruk Iwona, Dorofiejuk Marcin, Dzięciołowski Krzysztof, Dżega Dorota, Fabisiak Mariusz, Falkowska Agnieszka, Fedoruk Bożena, Fiedoruk Joanna, Filipczuk Anna, Gacuta Adam, Gierasimiuk Alina, Giermaniuk Jarosław, Giermanowicz Irena, Golonko Jolanta, Gromotowicz Radosław, Grygoruk Monika, Homlala Joanna, Iwaniuk Janusz, Iwaniuk Luiza, Jacko Miłosz, Jeżewska Katarzyna, Józefowicz Ewa, Jóźwiak Gracjan, Kalinowska Marzena, Karpiej Magdalena, Kawecka Mariola, Kazberuk Piotr, Kicel Agnieszka, Kiryluk Tomasz, Koleśnik Roman, Komarewska Sylwia, Kononiuk 140

141 Katarzyna, Kopańska Małgorzata, Kot Anna, Krasowska Bożena, Kozak Sylwia, Kozioł Kamila, Kraśko Bożena, Krawczuk Ewa, Kujawiak Kamila, Leszczyńska Małgorzata, Lewczuk Adam, Lickiewicz Beata, Link Anna, Lipnicki Mariusz, Litwiniuk Aniela, Ludwiczak Tomasz, Łapińska Agnieszka, Maciejczuk Wioletta, Maksimiuk Anna, Malinowska Edyta, Mariańska Marta Luiza, Miedźwiedź Agnieszka, Mierzwińska Joanna, Modzelewska Ewa, Mroczek Łukasz, Nikitiuk Paweł, Nowicki Olgierd, Omeljaniuk Mariusz, Ostaszewska Anetta, Ostrowska Agnieszka, Paszczuk Piotr, Pawłowski Adam, Pietraszko Dorota, Pietruczuk Andrzej, Prokopiuk Monika, Pryczynicz Monika, Rejman Beata, Romaniuk Elżbieta, Romaniuk Małgorzata, Rusiłowicz Agnieszka, Sakowicz Irena, Sakowska Małgorzata, Sapieżyńska Ewa, Sawicka Katarzyna, Serwańska Renata, Sidoruk Katarzyna, Skalski Sebastian, Skiepko Artur, Skiepko Roman, Smoktunowicz Agata, Sołowianiuk Tomasz, Sosnowski Robert, Starun Katarzyna, Szpilko Ewa, Szymaniuk Elżbieta, Świętochowski Wiesław, Tkacz Marta, Tełuszecka Joanna, Timoszuk Agnieszka, Timoszuk Ewa, Tofiluk Piotr, Tomaszuk Katarzyna, Trusiewicz Anetta, Trusiewicz Izabela, Trzaska Wojciech, Wasiluk Ludmiła, Węclewska Barbara, Wiatrowski Wojciech, Winnicki Marek, Witkowski Rafał, Wołkowycka Anna, Wołkowycka Małgorzata, Zgutka Iwona, Ziajko Agnieszka, Ziarniak Agnieszka, Zielińska Katarzyna, Ziuzia Adrian, Żamojtuk Urszula, Żegunia Irena. Absolwenci z 1996 roku wychowawca kl. A Anna Habarta, kl. B Anna Leoniec-Antipow, kl. C Maria Romaniuk, kl. D Leokadia Sajewicz Adamiuk Agnieszka, Bagiński Jan, Baranowska Daniela, Bieńko Karolina, Blecharz Kamila Regina, Bochenko Beata, Bołtromiuk Anna, Bołtromiuk Anna, Borkowska Agnieszka, Brancewicz Marek, Bujko Agnieszka, Charytoniuk Andrzej, Chilimoniuk Eliza, Chomaciuk Jolanta, Danielak Katarzyna, Daniluk Joanna, Duszko Joanna, Dzwonkowski Marek, Fabiańska Małgorzata, Gapanowicz Olimpia Maria, Godlewska Monika, Golonko Elżbieta, Hejduk Alina, Ignaciuk Piotr, Jabłońska Agnieszka, Jakowienko Katarzyna, Jakubowska Justyna, Janasz Monika Ewa, Janicki Piotr, Jerzyk Marta, Kacprzak Marta, Kalinowski Paweł, Kalinowski Piotr, Kalitka Agnieszka, Karwowska Elżbieta, Kaźmierczak Maria Agnieszka, Koczuk Sylwia, Kołnier Joanna, Kopaczewska Ewa, Kosidło Małgorzata, Kowalczuk Igor, Kowalska Sylwia, Krajnik Paweł, Krot Ewa, Kryszczyńska Elżbieta, Kuczko Katarzyna, Kuncewicz Jarosław, Kuptel Agnieszka Anna, Kurianowicz Joanna, Lewczuk Krzysztof, Litwin Joanna, Łapińska Agnieszka, Łukaszuk 141

142 Katarzyna, Łuksza Wojciech, Maciuka Monika Wioletta, Mackiewicz Krystyna, Majewski Adam, Mantiuk Mariusz, Mazur Maryla, Michaluk Marcin, Muszkatel Małgorzata, Nazarko Ewelina, Niczyporuk Urszula, Ochal Ewa, Orzechowski Robert, Pawluczuk Elżbieta, Pawłowska Danuta, Piekutin Marzena, Pietraszko Monika, Pietruczuk Barbara, Piotrowicz Urszula, Prokopiuk Barbara, Prokopiuk Ewa, Prystupiuk Adam, Romaniuk Urszula, Przydacz Aleksandra, Roszczenko Iwona, Roszczenko Ewa, Sadowska Dorota, Samborska Ketty Monika, Sawicka Małgorzata, Sawicki Mariusz, Sidoruk Karol, Siekiera Katarzyna, Siemieniaka Urszula, Siemieniuk Iwona, Siniakowicz Barbara, Siwek Agnieszka, Skurska Wioletta, Smoktunowicz Radosław, Stachnowicz Wojciech, Stocka Monika, Stulgis Edyta, Suchodoła Magdalena, Szczerbak Elżbieta, Szechalewicz Emilia Olga, Szemplińska Małgorzata, Szeszko Ewa, Śliziuk Joanna, Szpakowicz Iwona, Szumska Katarzyna, Szypulska Bożena, Świerszcz Katarzyna, Tokarzewicz Marta, Wasiak Barbara, Weresa Katarzyna, Wićko Marzena Agnieszka, Wołkowycka Wioletta, Woroniecka Emilia, Zajączkowska Katarzyna, Zdanowska Barbara, Zin Anna, Żegunia Eliza, Żewieluk Monika. Absolwenci z 1997 roku wychowawca kl. A Tokarzewska Irena, kl. B Tadeusz Sańda, kl. C Halina Chilimoniuk, kl. D Piotr Omeljaniuk Antczak Monika, Bednarz Justyna, Bondaruk Adam, Bundz Bogumił, Buszko Emilia, Czemerych Sebastian, Dąbrowska Marta, Dubkowicz Agnieszka, Falkowski Witold, Filiks Małgorzata, Frankowska Urszula, Gacuta Barbara, Grodecka Anita, Jakoniuk Tomasz, Jancewicz Kamila, Jóźwiak Kamila, Kalinowska Edyta, Kiczkajło Katarzyna, Kindziuk Arkadiusz, Kopczyńska Marta, Kościelecki Maciej, Krowiranda Marta, Kruczkowski Robert, Kuczko Norbert, Kudon Magdalena, Kurianowicz Anetta, Leszczyńska Kamila, Łaszczuk Kamil, Maciak Katarzyna, Łukaszuk Tomasz, Łuksza Wojciech, Makarewicz Monika, Malec Monika, Masalski Jarosław, Matysiuk Jolanta, Mazuruk Piotr, Mirończuk Iwona, Młodzian Katarzyna, Młodzianowska Izabela, Motowicki Wojciech, Motycka Iwona, Mroczek Teofil, Myszak Piotr, Niczyporuk Joanna, Norek Katarzyna, Nos Agnieszka, Odyniec Anna, Olszewska Iwona, Olszewska Małgorzata, Onikijuk Monika, Orabczuk Artur, Osipczuk Marzena, Ostapczuk Dorota, Paszkiewicz Monika, Pietraszko Rafał, Pleskowicz Marcin, Plewa Maryla, Poletyło Edyta, Porzezińska Katarzyna, Prończyk Anna, Prokopiuk Agnieszka, Pryczynicz Aneta, Przybysz Jarosław, Pytel Justyna, Radziwoniuk Urszula, Romaniuk Emilia, Romanowska Agnieszka, Sadowski Tomasz, Samojlik Tomasz, Sapieżyński Da- 142

143 niel, Sawczuk Marzena, Sawko Iwona, Sawicki Tomasz, Siemieniuk Alina, Sienkiewicz Anna, Słoniowska Agnieszka, Starun Joanna, Stepaniuk Bożena, Suchowierska Małgorzata, Sukaczuk Renata, Sztyler Cezary, Szydło Katarzyna, Szymaniuk Paryż Włodzimierz, Szymaniuk Barbara, Tichoniuk Urszula, Telentejuk Agnieszka, Teterko Magdalena, Tokajuk Piotr, Urbaszek Marzena, Wasiluk Elżbieta, Ważna Joanna, Weremiuk Barbara, Weremiuk Paulina, Więcław Katarzyna, Zabrocka Ewa, Wileńska Agnieszka, Wiluk Andrzej, Wojskowicz Piotr, Wójcik Łukasz, Wronka Marta, Wróblewska Małgorzata, Zin Tomasz, Ziniewicz Katarzyna. Absolwenci z 1998 roku wychowawca kl. A Zinaida Tokajuk, kl. B Nina Ławrynowicz, kl. C Edward Rygorowicz, kl. D Lidia Lewczuk, kl. E Danuta Grabiak Aleksiejuk Elżbieta, Bancerewicz Emilia, Bielenia Monika, Boruta Julita, Bogdanowicz Piotr, Bolek Tomasz, Chrabłowska Małgorzata, Bołtryk Elżbieta, Borowik Tomasz, Dackiewicz Jowita, Chyra Grzegorz, Czarnecki Piotr, Czekański Marek, Daniluk Aneta, Dąbrowski Przemysław, Demianiuk Aneta, Drozd Anna, Dudko Emilia, Dymiński Damian, Fedosiewicz Magdalena, Fiedoruk Ireneusz, Filipow Katarzyna, Gawra Teresa, Gierasimiuk Elżbieta, Golonko Agnieszka, Golonko Anna, Golonko Barbara, Golonko Joanna, Grygoruk Bogusława, Grześkiewicz Marta, Iwaniuk Monika, Iwaniuk Barbara, Jakimiuk Aneta, Jakoniuk Marek, Jakoniuk Piotr, Kośko Adam, Jaroszuk Urszula, Jasiuk Ewa, Jaźwińska Katarzyna, Koczuk Ilona, Kojło Anna, Łapińska Joanna, Kojło Małgorzata, Konopla Marta, Kośko Ireneusz, Krajnik Monika, Kraszewska Agnieszka, Krawczuk Małgorzata, Łysakowska Marta, Krawczuk Stefan, Krot Justyna, Kuczkin Łukasz, Łukjaniuk Marcin, Łuksza Agnieszka, Mackiewicz Ewa, Mariańska Paulina, Miedźwiedź Rafał, Mieleszko Sylwia, Mińko Joanna, Mizuła Marcin, Mordoń Katarzyna, Myszak Paweł, Nazaruk Ilona, Owłasiuk Piotr, Nesteruk Anna, Niczyporuk Aneta, Ogiełło Magdalena, Olesiuk Iwona, Olszewski Krzysztof, Pietruczuk Mariusz, Orabczuk Rafał, Osipiuk Arkadiusz, Puch Daniel, Owłasiuk Joanna, Olszewski Paweł, Paszyńska Urszula, Pawluczuk Aneta, Pieczarka Agnieszka, Plewa Monika, Rabczuk Małgorzata, Poletyło Przemysław, Prokopiuk Piotr, Prystupiuk Elżbieta, Radzymin Andrzej, Romaniuk Agnieszka, Romaniuk Barbara, Roszczenko Iwona, Sadowska Monika, Sawicki Marcin, Sakowicz Elżbieta, Samosiuk Tomasz, Sielski Marek, Siemieniuk Ewa, Sienkiewicz Agnieszka, Skurska Sylwia, Szpakowicz Paweł, Ustinowicz Mirosław, Szumarska Urszula, Szydło Tomasz, Świętochowska Monika, Tomaszuk Andrzej, Tokarzewska Ewa, Zielińska Ewa, Wakulińska 143

144 Katarzyna, Waszczuk Katarzyna, Ważna Elżbieta, Wierzbicka Anna, Wierzchowski Tomasz, Witorski Adam, Woszczenko Jolanta, Zegarowska Elżbieta, Zin Michał, Zin Paweł, Żamojtuk Ewa, Żochowska Joanna. Absolwenci z 1999 roku wychowawca kl. A Marzanna Janik- Lipczyńska, kl. B Nina Kiryluk, kl. C Maria Skwarczyńska, kl. D Antonina Skoruk, kl. E Sławomir Dębowski Adamski Wojciech, Antypiuk Julita, Anuszkiewicz Ewa, Arciuch Ireneusz, Bańka Maciej, Bartoszuk Emilia, Baziuta Elżbieta, Bączek Katarzyna, Bogdanowicz Marcin, Bołtromiuk Edyta, Borowska Kamila, Budzyńska Joanna, Chaniło Joanna, Chrabołowska Ewa, Chudek Łukasz, Dąbrowska Mariola, Domańska Jolanta, Dzięciołowski Tomasz, Falkowska Iwona, Figacz Dorota, Frankowska Emilia, Gabrych Anna, Gacuta Adam, Gierasimiuk Emilia, Gmiter Diana, Gromadski Piotr, Gromadzki Marcin, Homlala Barbara, Ignaciuk Adam, Jackiewicz Marta, Jakimiuk Agnieszka, Janiuk Beata, Jańczuk Alina, Jarmołowicz Monika, Jaroszewicz Katarzyna, Jerzyk Paweł, Jeżewska Marzena, Józefowicz Anna, Kamińska Krystyna, Karpiuk Iwona, Kasjaniuk Aneta, Kiczkaluk Elwira, Kiryluk Joanna, Kisielewska Joanna, Kojło Joanna, Kondraciuk Małgorzata, Korcz Tomasz, Kownacki Marcin, Kozaczuk Marek, Kozak Paulina, Kozłowska Marta, Kozłowski Łukasz, Krowiranda Katarzyna, Kruk Emilia, Krysztopik Justyna, Kuptel Anna, Kurianowicz Maria, Kuszczuk Sebastian Daniel, Kwaśnik Marzanna, Leoniuk Barbara, Lesiak Elżbieta, Lewandowska Monika, Lewczuk Mirosław, Łojewski Marcin, Łotkow Lucyna, Magier Mirosława, Maglewski Karol, Masajło Tomasz, Masalski Jerzy, Michalczuk Jarosław, Misiejuk Izabela, Miszczuk Marcin, Mościcka Maria, Motowicka Marta, Muśko Kamila, Niczyporuk Agnieszka, Niechoda Piotr, Niemcunowicz Ireneusz, Nowicki Jarosław, Ochrymiuk Nella, Oksentowicz Krzysztof, Olesiński Rafał, Orzechowska Barbara, Orzechowska Joanna, Osipczuk Agnieszka, Osipiuk Barbara, Osipiuk Sylwia, Ostrychacz Karol, Panasiuk Mirosław, Panfiluk Adam, Pater Grzegorz, Pawluczuk Marzena, Pawluczuk Wojciech, Pietraszko Anetta, Pilucik Sylwia, Piotrowicz Emilia, Piwowarczyk Tomasz, Plewa Elżbieta, Prystupiuk Katarzyna, Przybyłowska Barbara, Raczkowska Urszula, Romaniuk Urszula, Romaniuk Sylwia, Ruta Aneta, Sacharczuk Marzena, Sajewicz Piotr, Sałęga Mariola, Samojlik Daniel, Sapieżko Ilona, Sawczuk Agnieszka, Sawicka Edyta, Sawko Wojciech, Sebastianiuk Iwona, Sidoruk Katarzyna, Siegień Dorota, Siemiacki Ireneusz, Siemieniuk Elżbieta, Smyk Jerzy, Stelmach Luiza, Stryganek Ewa, Szatyłowicz Magdalena, Szotko Karolina, Szymanowski Karol, Tichoniuk Michał, Tomaszuk Mariusz, Tuligłowiec Iwona, 144

145 Ustyniuk Przemysław, Utkin Beata, Wakuliński Przemysław, Wasilewska Dorota, Wasiluk Krzysztof, Wdowska Małgorzata, Wiejkowska Bogusława, Wiluk Urszula, Wiśniewska Ewa, Witkowski Krzysztof, Wojtera Katarzyna, Wołkowycka Iwona, Wołkowycki Andrzej, Wołoncewicz Piotr, Wróblewski Krzysztof, Zielińska Monika, Zin Piotr, Ziniewicz Dorota, Żochowska Katarzyna. Absolwenci z 2000 roku wychowawca kl. A Leokadia Sajewicz, kl. B Maria Romaniuk, kl. C Anna Habarta, kl. D Grzegorz Czarnecki/Irena Tokarzewska/Ewa Głuszuk, kl. E Anna Leoniec-Antipow /Zinaida Tokajuk Augustyniak Eliza, Bajko Ilona, Bednarek Łukasz, Błądek Emilia, Bogdanowicz Marta, Bołtrumiuk Anita, Bondaruk Anna, Bortniczuk Agnieszka, Boruta Sławomira, Brylonek Agnieszka, Bukraba Anna, Buszko Anna, Ciereszko Barbara, Czurak Paweł, Daniłowicz Agnieszka, Dmitruk Anna, Dmitruk Beata, Domaradzka Magdalena, Dowbysz Anna, Dzwonkowska Małgorzata, Fedosiewicz Marek, Fiedoruk Mariusz, Gawryluk Alicja, Gawryluk Tomasz, Gonera Marta, Gromadzki Karol, Gryc Magdalena, Grygoruk Iwona, Gryko Paweł, Haponiuk Tomasz, Jakimiuk Anna, Jakoniuk Dariusz, Jakoniuk Mirosław, Jakubowski Adam, Janiuk Krzysztof, Jarmoc Anna, Kalinowska Monika, Kiczkajło Katarzyna, Kiendyś Urszula, Kiryluk Anna, Kojło Anetta, Kołtok Marek, Kopczyńska Joanna, Kopeć Aneta, Kożuchowska Marta, Kuszczuk Marzena, Laszkiewicz Beata, Lewartowska Sylwia, Lickiewicz Barbara, Linke Marta, Litwiniec Kinga, Ławreniuk Łukasz, Ławrynowicz Piotr, Maksimiuk Joanna, Malinowska Anna, Martyniuk Paweł, Marzec Justyna, Mazuruk Emilia, Mączka Katarzyna, Michalak Justyna, Michaluk Jacek, Milczarek Małgorzata-Gabriela, Mroczkowska Marta, Mróz Andrzej, Nesteruk Wojciech, Noga Dorota, Nowicka Julita, Olesińska Julia, Pacewicz Agnieszka, Parfieniuk Paweł, Pater Joanna, Pawliczuk Katarzyna, Pawluczuk Andrzej, Pawłowski Bartłomiej, Pietraszko Kamila, Plewa Anna, Plewa Elżbieta, Pokrywiński Rafał, Pryczynicz Magdalena, Ratyński Mariusz, Romańczuk Justyna, Rusiłowicz Marzena, Sadowska Aneta, Sakowska Katarzyna, Samojlik Daniel, Sańda Joanna, Sawczuk Katarzyna, Sielach Mariusz, Sienkiewicz Małgorzata, Sienkiewicz Sylwia, Skiepko Marcin, Skórzewska Agnieszka, Smoktunowicz Jadwiga, Snarska Ewelina, Sołowianiuk Katarzyna, Spieszyński Andrzej, Starun Małgorzata, Stulgis Marta, Szczepaniak Mariusz, Szendler Małgorzata, Szpilko Marta, Sztyler Joanna, Szumarska Anna, Szumska Anna, Szwajdych Piotr, Szymaniuk Anna, Szymańska Ewelina, Szypulski Andrzej, Trofimiuk Andrzej, Tuszyńska Kamila, 145

146 Wappa Joanna, Wappa Katarzyna, Wasiluk Justyna, Wasiluk Renata, Wasiluk Tomasz, Wasyluk Joanna, Wiluk Joanna, Winnicki Leszek, Wojskowicz Paweł, Wolanin Emilia, Wolska Katarzyna, Wołoncewicz Marta, Wróbel Agnieszka, Zakroczymski Juliusz. Absolwenci z 2001 roku wychowawca kl. A Tadeusz Sańda, kl. B Piotr Omeljaniuk, kl. C Jan Zalewski, kl. D Halina Chilimoniuk, kl. E Irena Gołubowska Aleksiejuk Emila, Aleksiejuk Malwina, Alsztyniuk Ireneusz, Antoniuk Jolanta, Anuszkiewicz Agata, Bielawska Aniela, Bielski Radosław, Bochenek Agnieszka, Czarnecka Joanna, Bogdanowicz Paweł, Bortniczuk Anna, Bortniczuk Daniel, Bortnik Piotr, Charytonow Ilona, Chilimoniuk Krzysztof, Chmielewska Ewa, Glinka Agnieszka, Dawidziuk Agnieszka, Dąbrowska Agnieszka, Dmitruk Jolanta, Domańska Justyna, Dzwonkowska Iwona, Fedosiewicz Arkadiusz, Figacz Justyna, Fiłonowicz Aneta, Gawryluk Edyta, Godlewska Agnieszka, Hercuń Monika, Gryc Daniel, Grygoruk Jędrzej, Gryka Dorota, Hapunik Marta, Homlala Justyna, Jabłoński Adam, Kalinowska Dominika, Kalinowska Małgorzata, Kalinowski Adam, Kalinowski Łukasz, Kaliszewicz Anna, Klimowicz Paweł, Karpiuk Piotr, Kindziuk Anna, Kerschbaum Małgorzata, Kiendyś Julita, Kirwil Mateusz, Klimuk Elżbieta, Koczuk Eliza, Kościewicz Kinga, Kowalczuk Tomasz, Kozioł Marta, Krajnik Łucja, Kruk Katarzyna, Kucharczyk Wojciech, Kuczko Elżbieta, Kuptel Marcin, Kurjanowicz Bogumiła, Ławrynowicz Aleksander, Łapińska Grażyna, Łukaszuk Iwona, Maciuka Mirosław, Mazur Kamila,Norek Daniel, Miszczuk Andrzej, Murek Ewa, Muśko Rafał, Nesteruk Emilia, Niczyporuk Dorota, Niczyporuk Justyna, Niczyporuk Magdalena, Ochrymiuk Wiesław, Olesiuk Anna, Ordyńska Magdalena, Orzechowska Natalia, Orzechowska Elżbieta, Osipiuk Krzysztof, Pacewicz Tomasz, Papis Monika, Parfieniuk Wojciech, Pawilcz Paweł, Pietroczuk Roman, Pień Alina, Puch Anna, Perestret Mikołaj, Polak Julita, Poniatowska Agnieszka, Ptaszyńska Agnieszka, Puc Wojciech, Rakowicz Danuta, Rios Medina Dorota, Sapieżyńska Joanna, Siemieniuk Katarzyna, Siemieniuk Monika, Skiepko Agnieszka, Skrzypkowska Magdalena, Sobuń Aleksandra, Sokołowski Adam, Sosnowska Elżbieta, Surel Anna, Taranta Agnieszka, Troc Emilia, Szumski Piotr, Świętochowska Katarzyna, Warpechowska Karolina, Wasiluk Alina, Wiktoruk Elżbieta, Wasiluk Anna, Weremiuk Agata, Wiluk Tomasz, Winnikow Magdalena, Woś Aneta, Wroński Marcin, Zarembska Marta, Ziarniak Małgorzata, Zin Ewa, Ziomek Monika. 146

147 Absolwenci z 2002 roku wychowawca kl. A Elżbieta Kowalska, kl. B Nina Ławrynowicz, kl. C Adam Chudek, kl. D Katarzyna Wakulińska, kl. E Roman Wnuczko, kl. F Bogdan Nowicki Antowska Jolanta, Baranowski Krzysztof, Boreczko Julita, Bieńko Michalina, Błądek Andrzej, Bołtromiuk Tomasz, Bołtruczuk Iwona, Bortnik Wiktor, Bura Joanna, Buraczyk Joanna, Choroszewska Justyna, Cieblo Izabela, Czarnecki Michał, Czerniakiewicz Dawid, Czykwin Mariusz, Ćwiek Katarzyna, Daniluk Julita, Dubicka Marzena, Dąbrowska Agnieszka, Dąbrowska Dorota, Dąbrowska Ewa, Dobrzyńska Edyta, Downarowicz Bartosz, Drużba Adam, Dropa Dawid, Dubko Julita, Dzwonkowska Joanna, Fiedoruk Agnieszka, Filimoniuk Marcin, Filipowicz Emilia, Frankowski Marek, Gierasimiuk Romuald, Ginszt Małgorzata, Goch Magdalena, Golonko Marta, Grądziel Ryszard, Greczan Adam, Grudzińska Katarzyna, Gryc Marcin, Gryko Anna, Grynkiewicz Justyna, Habarta Magdalena, Hapunik Joanna, Homlala Agata, Hornostaj Patrycja, Horosz Paweł, Kierkun Małgorzata, Janiak Wojciech, Janicka Magdalena, Kaczanowska Agnieszka, Kalinowski Łukasz, Kamińska Danuta, Kośko Jowita, Karbowski Paweł, Karpiuk Wojciech, Kawecki Jarosław, Kendyś Agnieszka, Klimiec Agnieszka, Klimuk Marek, Kojło Agnieszka, Kołbasiuk Piotr, Kopczyński Mariusz, Mościcki Tomasz, Korobczuk Barbara, Korsak Agnieszka, Kowalska Justyna, Kowalska Marta, Kowalski Jan, Kowalski Maciej, Kraśko Jarosław, Kułaczewski Krzysztof, Kułaj Angelika, Kuźma Łukasz, Leszczyńska Beata, Lewandowska Małgorzata, Litwiniuk Monika, Ludwiczak Wojciech, Łogwiniuk Diana, Ługowoj Bartłomiej, Łukasiewicz Łukasz, Martyniuk Magdalena, Martyniuk Stefan Daniel, Monach Justyna, Masalska Małgorzata, Michalczuk Anna, Maślak Maja, Mateja Ewa, Matysiak Marcin, Mazało Monika, Nowik Anna, Nowak Izabela, Odyniec Piotr, Olszyński Krzysztof Hubert, Orzechowski Dariusz, Osiak Monika, Osipiuk Anna, Osipiuk Katarzyna, Ostrychacz Marcin, Paszkowska Katarzyna, Pawluczuk Anna, Perestret Barbara, Piekutin Justyna, Pietruczuk Mariusz, Plis Krzysztof, Pokrywiński Robert, Ponurkiewicz Agnieszka, Prokopiuk Aneta, Prokopiuk Emilia, Prokopiuk Łukasz, Puchalski Ireneusz, Pugacewicz Tomasz, Ratyński Rafał, Rogoza Adam, Romaniuk Roman, Różycka Grażyna, Rubczewski Krzysztof, Rygorowicz Rafał, Sacharczuk Marcin, Sajewicz Natalia, Siegień Paweł, Stec Piotr, Sieliwonik Grzegorz, Sieliwoniuk Łukasz, Sidoruk Marta, Siemieniaka Krystyna, Sirak Michał, Skiepko Barbara, Skrzypkowska Małgorzata, Stepaniuk Emilia, Stepaniuk Marta, Suchodoła Barbara, Stocka Małgorzata, Struczewska Marta Urszula, Stulgis Anna, Supruniuk Marcin, 147

148 Surel Aneta, Szotko Maciej, Szpilko Marek, Tkacz Wojcziech, Tomaszewska Katarzyna, Tomczuk Barbara, Trendowski Piotr, Troc Ilona, Troc Radosław, Trofimiuk Piotr, Wasiluk Wojciech, Wasiluk Ewelina, Wasiluk Monika, Wasyluk Justyna, Waszczuk Izabela, Waśko Krzysztof, Weremiuk Adam, Weremiuk Alina, Weremiuk Iwona, Wieremiuk Barbara, Wiertel Sebastian, Wiluk Beata, Wiluk Małgorzata, Zajkowski Tomasz, Zielińska Anna, Ziuzia Monika, Zubrycki Michał, Żak Daniel, Żukowski Karol. Absolwenci z 2003 roku wychowawca kl. A Małgorzata Ziniewicz, kl B Maria Skwarczyńska/Halina Chilimoniuk, kl. C Sławomir Dębowski, kl. D Marzanna Janik-Lipczyńska, kl. E Grzegorz Grygoruk, kl. F Edward Rygorowicz Aleksiejuk Janusz, Aleksiejuk Michał, Aleksiuk Katarzyna, Angielczyk Justyna, Antipow Dominik, Antoniuk Elżbieta, Antypiuk Anna, Baczyńska Magdalena, Bagrowski Marek, Bajko Joanna, Baranowska Monika, Berent Oskar, Bielecka Justyna, Bielski Dariusz, Bołbot Katarzyna, Bołtromiuk Tomasz, Boruta Tomasz, Burzyński Karol, Chmielewski Tomasz, Cieślik Monika, Czarnecka Urszula, Czurak Julia, Czykier Łukasz, Dawidziuk Dariusz, Dąbrowska Julita, Drwięga Justyna, Dubkowicz Rafał, Dubowska Urszula, Dul Joanna, Dyszlatys Marta, Fiedoruk Agnieszka, Gacuta Marek, Gagan Błażej, Golonko Anna, Golonko Katarzyna, Górska Martyna, Gryc Damian, Gryniewicki Adam, Guzek Andrzej, Ignaciuk Katarzyna, Iwanowska Sylwia, Jabłońska Anna, Jakimiuk Anna, Jakimiuk Karol, Jakoniuk Elżbieta, Jakuć Urszula, Kalinowska Joanna, Kanecka Nela, Karusewicz Ilona, Kazimierczak Ewelina, Kazimiruk Anna, Kirwil Piotr, Kojło Adrian, Kojło Julita, Koleśnik Bartłomiej, Kondraciuk Ilona, Kościuk Jacek,Kot Marta, Kowalczuk Anna, Kowalik Justyna, Kowalska Katarzyna, Kowalska Katarzyna, Kożuchowska Urszula, Krasowska Anna, Krynicki Marcin, Krysztopik Daniel, Kuczyńska Agnieszka, Kuczyńska Joanna, Kudlewski Tomasz, Kurasz Dariusz, Laszkiewicz Mariusz, Lewandowski Dariusz, Lewczuk Ewelina, Lewczuk Mariusz, Lewsza Marcin, Łukaszuk Anna, Maksimiuk Ania, Małyszko Magdalena, Matysiuk Anna, Mazur Marta, Mazurczyk Izabela, Michałowska Agnieszka, Mieczyńska Magdalena, Mieczyńska Małgorzata, Moszczyńska Wioletta, Nesteruk Julita, Olichwier Ewelina, Oliferuk Iwona, Oniszczuk Katarzyna, Oniszczuk Marta, Oniszczuk Tomasz, Opolska Agnieszka, Orzechowska Dorota, Osipiuk Adam, Pacewicz Magdalena, Pacholska Magdalena, Parfieniuk Janusz, Pawilcz Urszula, Piekarska Agnieszka, Pieśluk Jakub, Pietroczuk Monika, Pietruczuk Agnieszka, Pisarska Barbara, Plewa Anna, Plewa Joanna, Plis Anna, Podolszyńska Monika, Ptaszyńska Monika, Pytel Justyna, 148

149 Reduch Magdalena, Rola Agnieszka, Romaniuk Ilona, Romańczuk Karolina, Rudnicka Ewa, Rusiłowicz Magdalena, Rutkowska Justyna, Rutkowski Zbigniew, Rybiński Tomasz, Sac Krzysztof, Sadowska Justyna, Sadowska Katarzyna, Sadowska Małgorzata, Sadowska Marta, Sakowicz Joanna, Sakowska Małgorzata, Sakowski Piotr, Sałęga Justyna, Sidoruk Joanna, Siegień Ewelina, Siekan Ewa, Siemieniuk Aron, Siemieniuk Piotr, Sienkiewicz Katarzyna, Sienkiewicz Natalia, Siniakowicz Bogusław, Skiepko Grażyna, Sobuń Małgorzata, Stalbowska Sylwia, Stankiewicz Agnieszka, Starosielnik Emilia, Suchodoła Anna, Suchodoła Katarzyna, Sulima Agnieszka, Surel Katarzyna, Szereszewiec Anna, Targosz Ilona, Tichoniuk Iwona, Tkaczuk Agnieszka, Tomaszuk Jolanta, Trochimczyk Urszula, Wasiuk Emilia, Wierciński Michał, Winnikow Dominika, Wiszniewska Mariola, Wołkowycka Edyta, Wołodkiewicz Karolina, Wróblewska Ewa, Zakrzewski Krzysztof, Zasim Katarzyna, Zieniuk Michał, Żukowski Michał. Absolwenci z 2004 roku wychowawca kl. A Anna Leoniec-Antipow, kl. B Ewa Głuszuk-Skiepko, kl. C Nina Kiryluk, kl. D Irena Gołubowska, kl. E Lucyna Lewczuk, kl. F Luba Salińska Antoniuk Marta, Biegluk Karol, Bołtromiuk Monika, Bołtromiuk Paweł, Bołtruczuk Andrzej, Bołtryk Marcin, Chomaciuk Urszula, Choroszewska Anna, Dragun Maciej, Dral Joanna, Drużba Dariusz, Dul Izabela, Dymińska Diana, Fiedoruk Karol, Garłowska Anna, Ginszt Marcin, Gorbacz Justyna, Gromotowicz Ewa, Grzelak Adam, Grzeszkiewicz Marek, Hanas Agnieszka-Ewa, Hryniewicka Ewa, Iwaniuk Karol, Iwaniuk Natalia, Jakimiuk Małgorzata,Jakubas Anna, Jędrzejewska Helena, Karczewski Łukasz, Kasprowicz Grzegorz, Kasprowicz Iza, Kiendyś Anna, Kierdelewicz Iwona, Kiryluk Katarzyna, Koleśnik Jakub, Kołomycki Marek, Kondratiuk Agnieszka, Korcz Elżbieta, Korobkiewicz Sebastian, Korsak Urszula, Kośko Tomasz, Kowalska Marta, Kowalski Łukasz, Kruk Marta, Kryńska Agnieszka, Krzyżaniak Diana, Kurasz Tomasz, Lemiesz Marzena, Leoniuk Aneta, Lesiak Łukasz, Leus Marek, Lickiewicz Agata, Łogwiniuk Kacper Łukasz, Maksymiuk Magda, Malinowska Elżbieta, Mantiuk Tamara, Marek Laszkiewicz, Markiewicz Agnieszka, Markowski Bogdan, Mikulicz Gosia, Miszczuk Elwira, Nesteruk Dariusz, Niczyporuk Marcin, Ochniowska Małgorzata, Odyniec Monika, Opolski Marcin, Orzechowska Agata, Orzechowska Anna, Orzechowski Krzysztof, Orzołek Justyna,Osipczuk Milena, Osipiuk Julita, Owerczuk Rafał, Podsiadlik Adelina, Palenceusz Justyna, Pańkowska Emilia, Pietraszko Katarzyna, Plewa Elżbieta, Plewa Katarzyna, Plewa Przemysław, Porzezińska Małgorzata, Półtorak Marta, Przybysz Joan- 149

150 na, Puch Katarzyna, Romaniuk Katarzyna, Rusiłowicz Monika, Rutkowski Emil, Rutkowski Emil, Rybak Paweł, Rybiński Marcin, Sawicka Marzena, Sawko Mariusz, Serafin Justyna, Sidoruk Justyna, Siegień Ilona, Sieliwonik Katarzyna, Siemiacka Emila, Siemieniuk Bożena Ewa, Skiepko Katarzyna, Skwarczyńska Diana, Smoktunowicz Marcin, Smyk Joanna, Sokołowska Beata, Stankiewicz Monika, Stawarz Artur, Strząbała Anna, Stulgis Tomasz, Surel Aneta, Szereszewiec Beata, Szereszewiec Ela, Szymborewicz Milena, Tararuj Kamila, Tomaszewski Sebastian, Treszczotko Anna, Trofimiuk Małgorzata, Wachol Karolina Beata, Wasiluk Andrzej, Wasiluk Daria, Wasiluk Marzena, Wawrzeniuk Agnieszka, Wołodkiewicz Anna, Wołonciej Katarzyna, Woś Elżbieta, Wróblewska Ilona, Zyskowska Anna, Zyskowska Anna. Absolwenci 2005 roku wychowawca. kl. A Jan Zalewski, kl. B Bogdan Nowicki, kl. C Elżbieta Kowalska, kl. D Piotr Omeljaniuk, kl. E Roman Wnuczko Aleksiejuk Marta, Andruszkiewicz Anna, Artemiuk Krzysztof, Barduszko Małgorzata, Baziuta Wojciech, Berezowiec Łukasz, Bołbot Wojciech, Bortniczuk Magdalena, Charytonow Magda, Chraniuk Małgorzata, Dobosz Małgorzata, Downarowicz Dominika, Dudaryk Łukasz, Gacuta Arkadiusz, Gawrycka Małgorzata, Gawryluk Marcin, Gierasimiuk Michał, Glad Anna, Glinka Julita, Goch Justyna, Grygoruk Emilia, Haponiuk Ewelina, Iwaniuk Tomasz, Iwaniuk Julia, Iwaniuk Julita, Jabłoński Michał, Jaroszewicz Marcin, Jaroszuk Magdalena, Jaroszuk Paweł, Kajdewicz Barbara, Kicel Barbara, Kalita Marta, Kasznicki Jakub, Kicel Katarzyna, Klimiuk Luiza, Kolada Justyna, Kowszyło Aniela, Kozłowska Karolina, Kucharczyk Katarzyna, Kwietniak Diana, Lange Magdalena, Laskowska Marta, Łukasiewicz Paulina, Maksimiuk Sylwia, Mateja Katarzyna, Michalak Patrycja, Nowak Jagoda, Onopiuk Emilia, Orabczuk Justyna, Oświecińska Magdalena, Paszczuk Sylwia, Patejuk Ewelina, Pieśluk Kajetan, Pietruczuk Joanna, Pietruczuk Justyna, Podbielska Agnieszka, Popow Justyna, Prokopiuk Piotr, Prusinowska Ewa, Przybylska Edyta, Puch Urszula, Rączko Tomasz, Rej Elżbieta, Romaniuk Emilia, Rubiel Michał, Rubiel Paweł, Rutkowska Marta, Rygorowicz Michał, Sac Anna, Sawicz Agnieszka, Sajenko Natalia, Sakowska Joanna, Sałęga Karol, Sawicka Agnieszka, Sawicka Kamila, Sawko Kamila, Siekanowski Tomasz, Sirak Mateusz, Sołowiej Piotr, Sosnowski Rafał, Stelmaszuk Karolina, Syczewski Tomasz Rafał, Szymaniuk Elżbieta, Szymaniuk Magdalena, Topolewska Marta, Topolewski Marcin, Trofimiuk Małgorzata, Wappa Anna, Wasilewski Paweł, Wiącek Agnieszka, Wieremiuk Katarzyna, Zawadzka Emilia Wioleta, Zyskowski Arkadiusz Stefan. 150

151 Absolwenci 2006 roku wychowawca kl. A Halina Chilimoniuk, kl. B Sławomir Dębowski, kl. C Alina Pietraszek, kl. D Marzanna Janik-Lipczyńska Bagrowska Agnieszka, Białomyzy Marta, Bielewiec Anna, Błyszuk Agata, Bołtromiuk Karol, Bondaruk Katarzyna, Boszko Anna, Chilecka Malwina, Chilkiewicz Justyna, Chodakowski Łukasz, Chodakowski Wojciech, Choroszewska Agnieszka, Czarnecka Katarzyna, Czugan Paweł, Czurak Michał, Czykwin Natalia, Daniluk Marta, Daniluk Magdalena, Dobrowolska Agnieszka, Dzwonkowska Julita, Frankowska Małgorzata, Giermanowicz Piotr, Giżewska Marta, Grebieszkow Elżbieta, Grebieszkow Maryla, Gromotowicz Joanna, Gryc Mariusz, Jakimiuk Marcin, Gryc Wojciech, Jakimiuk Piotr, Jagodzik Diana Jakoniuk Emilia, Jurczuk Michał, Juszczuk Dorota, Kalinowska Justyna, Karczewska Aneta, Karetko Elżbieta, Kalinowski Paweł, Karczewska Emilia, Kieczeń Bartosz, Kiendyś Urszula, Kośko Paulina, Kondraciuk Barbara, Kozak Justyna, Krawczuk Adam, Krawczyk Katarzyna, Kuczyńska Ewelina, Kudlewska Karolina Kudlewska Magdalena, Laszkiewicz Ewelina, Latawiec Martyna, Leszczyński Adam, Lewsza Marta, Ławrynowicz Paweł, Łukaszuk Paweł, Ławrysz Łukasz Masalska Halina, Młodzianowska Paulina, Monach Ewelina, Najbuk Karolina, Niemcunowicz Beata, Nowacki Jakub, Olkowska Wiesława, Orzechowski Łukasz, Pilska Karolina, Plis Marek, Ponurkiewicz Bartosz, Poskrobko Marta, Prabucka Martyna, Prusinowska Monika, Puchalska Agata, Rogaczewski Dawid, Romaniuk Małgorzata, Romańczuk Natalia, Rybińska Aniela, Sadera Justyna, Sawicki Remigiusz, Sidoruk Julita, Skrzypkowski Marek, Skwarczyńska Sandra, Sochacka Anna, Stepaniuk Jerzy, Stepaniuk Michał, Surel Elżbieta, Surel Natalia, Syczewski Łukasz, Szpilko Adam, Szymaniuk Ewa, Świrydowicz Waldemar, Trendowska Justyna, Udot Ewa, Wasiluk Paweł, Wiszenko Monika, Wiszniewska Ewelina, Wojcieszek Anna, Wojtulewicz, Magdalena, Wolińska Maria, Wróblewska Anna, Zalewska Elżbieta, Ziajko Monika, Żak Michał, Żukowicki Grzegorz, Żukowicka Magdalena. Absolwenci 2007 roku wychowawca kl. A Katarzyna Wakulińska, kl. B Aneta Aleksiejuk, kl. C Agnieszka Bagińska, kl. D Elżbieta Mordań Andrejuk Michał, Angielczyk Joanna, Antypiuk Igor, Antypiuk Roman, Borowik Rafał, Budzyński Mateusz, Chilimoniuk Irmina, Czarnecki Jakub, Czykwin Dawid, Dawidziuk Rafał, Drozd Krzysztof, Dzięciłowska Katarzyna, Dżega Anna, Filipiuk Paulina, Filipowicz Dariusz, Galuchowska Barbara, Garłowska Barbara, Gąsiorowska Krystyna, German Anna, Grosz 151

152 Bogumił, Grygoruk Tomasz, Gutowska Marta, Guziejko Natalia, Hryniewicz Małgorzata, Ignaciuk Andrzej, Iwaniuk Joanna, Iwaniuk Wojciech, Jabłońska Paulina, Jakoniuk Judyta, Jakubowska Monika, Kaczyńska Izabela, Kamińska Karolina, Karbowska Katarzyna, Karpińska Dominika, Karpiuk Daniel, Kicel Andrzej, Komar Agnieszka, Kotowicz Paweł, Kowalska Natalia, Kozak Justyna, Kozak Karolina, Kożuchowski Maciej, Kruk Iwona, Kulik Agnieszka, Lasota Agnieszka, Litwinowicz Kajetan, Ludwiczak Luiza, Łukaszewicz Anna, Łuszcz Marzena, Mackiewicz Adam, Mackiewicz Iwona, Macuta Marlena, Maksymiuk Anna, Malesa Adam, Markiewicz Paweł, Martyniuk Tomasz, Michajłow Justyna, Michalczuk Monika, Mikołajun Diana, Monach Iwona, Nesteruk Adam, Nesteruk Paulina, Normantowicz Izabela, Ochryciuk Mariusz, Ochrymiuk Dorota, Olichwier Paulian, Ostrychacz Joanna, Pawluczuk Katarzyna, Perszko Dorota, Petruk Marek, Piekut Karol, Połowianiuk Marta, Ptaszyński Krzysztof, Puchalski Bartosz, Romanowicz Urszula, Rutkowski Piotr, Sadanowicz Elżbieta, Sapieszko Justyna, Sawicka Mariola, Sielska Jowita, Słuchocka Anna, Stankowska Justyna, Szczerba Paulina, Szpakowicz Piotr, Szwed Jakub, Szymaniuk Magdalena, Szymczak Kamila, Światły Łukasz, Treszczotko Ewa, Trochimiuk Kornelia, Tryk Magdalena, Walerian Agata, Wasiluk Adam, Wasiluk Adrian,Wasiluk Justyna, Waszkiewicz Marta, Waśka Anna, Werkowska Dorota, Witorski Maciej, Wojciechowski Cezary, Wołkowycki Kamil, Wrona Kamil, Wydzierzecki Krzysztof, Zachaj Iwona, Żegunia Jakub, Żukowicka Iga, Żukowska Marta. Absolwenci 2008 roku wychowawca. kl. A Luba Salińska, kl. B Lucyna Lewczuk, kl. C Edward Rygorowicz/Adam Chudek/Elżbieta Kowalska, kl. D Grzegorz Grygoruk Arasim Angelika, Artyszuk Dawid, Awksietijuk Adrian, Bagińska Magdalena, Barduszko Magdalena, Barszczewski Dariusz, Bieroza Elwira, Birycki Rafał, Boreczko Barbara, Brancewicz Emilia, Cyruk Barbara, Czernuszyc Magdalena, Danilecka Magdalena, Daniluk Katarzyna, Dudarenko Radosław, Fedoruk Tomasz, Fiedoruk Natalia, Filipowicz Elżbieta, Gacuta Paulina, Gagan Monika, Gawryluk Diana, German Paulina, Gorbacz Sylwia, Grygoruk Ewa, Gzowska Olga, Janiel Arkadiusz, Jankowska Karolina, Jańczuk Marta, Jaskółka Natalia, Jesiołowski Rafał, Kacprzak Katarzyna, Kalinowska Kamila, Kalinowska Monika, Komar Joanna, Kondratiuk Julita, Kościewicz Kamil, Kośko Dariusz, Kowalski Krzysztof, Książyk Marcin, Kożuchowska Ewa, Kraszewska Kamila, Kraśko Julita,Kubicka Małgorzata, Kułaj Adrian, Leoniuk Adam, Leoniuk Katarzyna, Lewczuk Małgorzata, 152

153 Lipińska Kamila, Majewska Aleksandra, Marcinkiewicz Urszula, Mateja Adam, Matysiuk Ewelina, Mierociuk Agnieszka, Miszczuk Daniel, Niczyporuk Łukasz, Niewiadomski Daniel, Nikołajuk Katarzyna, Nowicki Bogumił, Ochrymiuk Agnieszka, Oduliński Mateusz, Olkowska Anna, Orzechowska Justyna, Orzechowski Arkadiusz, Osipiuk Joanna, Palkowski Kasjan, Papis Zuzanna, Pastuszak Piotr, Paszkiewicz Dariusz, Pietruczuk Katarzyna, Piotrowska Marlena, Polikatus Ewelina, Prusinowska Agnieszka, Pryczynicz Anna, Pryczynicz Ewa, Puchalska Magdalena, Pugacewicz Zofia, Radziwoniuk Ewelina, Rosłoń Dominika, Roszczenko Barbara, Rusiłowicz Małgorzata, Rygorowicz Beata, Sadowska Natalia, Sawczuk Magdalena, Sawicka Monika, Sawko Dominika, Schabowski Wojciech, Siłakiewicz Dawid, Skindzier Justyna, Snarska Anna, Sołoguba Jan, Stankowski Paweł, Stepaniuk Mariola, Suchodoła Katarzyna, Sulima Kamil, Sułkowska Agnieszka, Sielska Kamila, Szpilko Rozalia, Sztyler Przemysław, Szulc Adam, Szwarc Katarzyna, Ślepski Tomasz, Tarazewicz Diana, Tomaszkow Marcin, Tryk Dominika, Wasiluk Adrianna, Wasiluk Justyna, Wasylik Marta, Wiertel Paulina, Wilczik Swietłana, Wnuczko Maria, Wołkowycki Mariusz, Zielińska Diana, Zińczuk Kamila. Absolwenci 2009 roku wychowawca kl. A Jan Zalewski, kl. B Halina Chilimoniuk, kl. C Katarzyna Wakulińska, kl. D Katarzyna Wappa Abramczuk Paulina, Adamczyk Paulina, Aleksiejuk Beata, Androsiuk Tomasz, Antipow Emilia, Berezowiec Andrzej, Biarda Paweł, Boutromiuk Krzysztof, Bożko Piotr, Budzińska Joanna, Bugwin Marta, Buszko Ilona, Chodakowska Barbara, Czarnecki Ignacy, Czernuszyc Adam, Daniluk Małgorzata, Dunda Katarzyna, Filipiuk Andrzej, Filipiuk Katarzyna, Fiłonowicz Krystyna, Gacuta Magdalena, Gawrylczak Tomasz, Gierasimiuk Daniel, Gierasimiuk Katarzyna, Golonko Katarzyna, Golonko Tomasz, Gromotowicz Kamila, Gryc Justyna, Grześ Daniel, Iwaniuk Ewelina, Iwaniuk Katarzyna, Jankowski Karol, Jałoza Przemysław, Jarmoc Tomasz, Jurczak Dawid, Jurczuk Daniel, Kalinowski Tomasz, Karpiuk Justyna, Kiślak Agnieszka, Klimiuk Ewa, Klimuk Kamila, Klimkowska Magda, Kostiuczuk Adrian, Kotowicz Łukasz, Kowalski Dawid, Kowalski Karol, Krysztofik Kornelia, Kurasz Katarzyna, Kuszczuk Marcin, Leoniewska Emilia, Leończuk Marek, Leskowicz Justyna, Lewczuk Tomasz, Litwinowicz Izabela, Łapińska Anna, Łapińska Elwira, Łapińska Paulina, Łukaszuk Rafał, Maciuk Monika, Malinowska Agnieszka, Marciniak Emilia, Markowska Mariola, Masalska Agnieszka, Mering Izabela, Micun Przemysław, Miliszewski Tomasz, Mróz Zu- 153

154 zanna, Nazaruk Elzbieta, Nesteruk Natalia, Niczyporuk Diana, Niedzielski Marek, Ogiełło Mieczysław, Omielianiuk Emilia, Oniszczuk Natalia, Onopryjuk Krzysztof, Orłowska Agnieszka, Orzechowska Edyta, Orzechowski Paweł, Osipiuk Marcin, Owerczuk Marta, Owerczuk Diana, Papis Kacper, Pietkiewicz Paweł, Pokrywiński Karol, Poleszuk Dawid, Połowianiuk Anna, Popławska Paulina, Przestrzelski Adam, Puch Bartosz, Romaniuk Adam, Sadera Weronika, Siekanowski Mariusz, Siemieniuk Anna, Smoktunowicz Magdalena, Smoktunowicz Marcin, Smosna Urszula, Sokołowska Edyta, Stepaniuk Daria, Stulgis Piotr, Szymaniuk Anna, Szymczak Aleksandra, Tomalak Małgorzata, Wasiluk Adrian, Wasiluk Andrzej, Witorski Bartosz, Wojciuk Melania, Wojtiuk Rafał, Wołodkiewicz Magdalena, Wykowska Grażyna, Zieniuk Agnieszka, Zieniuk Paulina, Zin Kaja, Żochowska Anna, Żukowicka Ewelina. Absolwenci 2010 roku wychowawca kl. A Bogdan Nowicki, kl. B Małgorzata Ziniewicz, kl. C Agnieszka Bagińska/Sławomir Dębowski, kl. D Justyna Wasyluk Andrejuk Ewelina, Arasim Wioletta, Artemiuk Maciej, Bańkowska Erwina, Baran Magdalena, Bojczuk Natalia, Borowski Tobiasz, Buszko Paulian, Buszko Rafał, Byczkowski Wojciech, Choroszewski Maciej, Chworoś Sebastian, Cwaliński Adrian, Czarnecka Ada, Czepel Marta, Czernuszyc Jacek, Daniluk Joanna, Dawidziuk Julita, Domańska Joanna, Drużba Beata, Dzieciątkowski Krzysztof, Gacuta Dawid, German Dorota, Grabiak Kamila, Grygoruk Żaneta, Gryniewicka Joanna, Hudoń Kamil, Iwaniuk Paweł, Jakimiuk Dominika, Jakubowska Ewa, Jańczuk Klaudia, Jaruga Filip, Kacprzak Anna, Kalinowski Krystian, Karpińska Monika, Kiślak Bartosz, Kizińska Sonia, Kordecka Katarzyna, Korniluk Arkadiusz, Kowalczyk Mateusz, Koziarski Ireneusz, Kudlewska Małgorzata, Kulik Ewa, Kuzyka Marta, Leończuk Estera, Lewandowska Justyna, Łukaszewicz Katarzyna, Łuszcz Ewelina, Maciuka Karina, Marczuk Jerzy, Masalska Diana, Michalczuk Beata, Michalczuk Mateusz, Mierzwińska Iga, Młodzianowska Patrycja, Nesteruk Monika, Nikołajuk Łukasz, Nikołajuk Patrycja, Nowik Paulina, Omelianiuk Łukasz, Orzechowska Justyna, Osipiuk Beata, Ostrychacz Damian, Petruk Daria, Pień Arkadiusz, Pietruczuk Diana, Poinc Dorian, Poleszuk Angelika, Prokopiuk Damian, Prusinowski Artur, Pryczynicz Patryk, Roszczenko Michał, Rusiłowicz Piotr, Ruszuk Filip, Rygorowicz Mateusz, Sajewicz Patrycja, Samojluk Jerzy, Sawczuk Paweł, Siemieniaka Paweł, Siemieniuk Grzegorz, Siemieniuk Samuel, Sikorska Joanna, Siniakowicz Natalia, Sirocka Katarzyna, Socha Justyna, Stefaniuk Monika, Szczerba Marek, 154

155 Szpakowicz Andrzej, Szpakowicz Małgorzata, Szpilko Jonatan, Światłowska Julita, Tarasiuk Adrian, Tarasiuk Katarzyna, Tarazewicz Katarzyna, Tymoszewicz Edyta, Ustyniuk Diana, Wakuliński Łukasz, Wasiluk Cezary, Wasiluk Kamila, Waszkiewicz Ewelina, Weremiuk Anna, Wielgus Sebastian, Witkowski Maciej, Wołkowycki Łukasz, Woszczenko Aleksander, Wójcik Elżbieta, Zieliński Marek, Zińczuk Patryk, Żukowski Karol. 2. Halina Borowiec z d. Busłowska WSpomnienia 4 Nasi uczniowie Nasza klasa to zbieranina powojennej młodzieży w wieku szkolnym. Część z nas, uczniów kl. III gimnazjum, zaczynała zgłębiać wiedzę już 1 października 1944 roku, ale przecież jeszcze wojna trwała, a w Warszawie walczyli powstańcy. Garstka przypadkowej, żądnej wiedzy młodzieży jak o nas ironiczne mawiał prof. Kruczkowski, równocześnie bardzo nisko oceniając nasze przygotowanie z entuzjazmem zaczynała naukę. Liczba i rodzaj uczniów szybko się zmieniały. Przybywali uczniowie wracający z robót przymusowych w Niemczech, repatrianci z Syberii i byłych terenów wschodnich, a równocześnie trwała akcja zasiedlania Ziem Odzyskanych, więc uczniowie przyjeżdżali i wyjeżdżali. W kl. IV wydarzyła się też rewolucja, bo dołączono do nas równoległą klasę ze zlikwidowanego gimnazjum z białoruskim językiem nauczania. Liczba uczniów klasy IV zdecydowanie się zwiększyła, jednak do końca stanowiliśmy dwie grupy bez antagonizmów i sentymentów. Zresztą, poza przeszłością różniła nas religia, tradycja, obyczajowość i ksiądz wychowawca. Do końca nauki dotrwaliśmy razem. Należy też wspomnieć, że po tzw. małej maturze część uczniów zmieniła szkołę, często wyjeżdżając do Białegostoku. Nie odpowiadał im matematyczno fizyczny typ liceum. Studniówka, egzamin maturalny, bal maturalny, który z wielkim hukiem odbył się, chyba po raz pierwszy i ostatni w Leśniku to przeżycia na długie lata. Prawie wszyscy mieliśmy ambicje podjąć studia wyższe, chociaż droga do nich była różna. Młodzież była niezamożna, bez perspektywy stypendium, akademików, zahartowana przez wojnę, z rozbudzonymi ambicjami. Mimo trudnych warunków osiągnęliśmy wiele sukcesów. Oto one: lekarze: Pola Borosiówna, Irka Kruczkowska, Witek Wróblewski, inżynierowie: Wacek Stachnowicz, Jerzy Bachowski, Henio Włoczewski, Ludwik Kamiński, magistrowie farmacji: Tala Sienkiewicz, Andrzej Nurzyński. 155

156 matematycy: Janka Bohdanowicz, Halina Budlewska. Pozostałe specjalności: literat: Zygmunt Pikulski, ekonomista (naukowiec): Pukmer Witold, polonistka (historyk): Marysia Stachnowicz, prawnik: Dolek Borowiec. Była też grupa uczniów, którzy zdobywali wykształcenie pracując: inżynierowie: Moroz Paweł i Prokopiuk Mikołaj, lekarz weterynarii: Gajsakow Eugeniusz, filologia białoruska: Szeszko Włodzimierz i Micewicz Leoniłła. Taka była nasza klasa; a teraz już jej wybryki i hece, które zachowały się w naszej pamięci. 1) Najpoważniejszy z nich to magiel, który zakończył się zawieszeniem pięciu uczniów i to jakich! Jurek Bachowski syn dyrektora szkoły, Andrzej Nurzyński syn aptekarza, Ludwik Kamiński syn wójta Hajnówki, Wanda Czarnecka ulubienica wszystkich kolegów. Wszyscy za karę zostali skreśleni z listy uczniów, zawieszeni nie mogli uczęszczać na zajęcia i musieli ponownie starać się o przyjęcie do szkoły. Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale formalności z tym związane trzeba było załatwiać w Bielsku Podlaskim, co stanowiło dodatkowe utrudnienie. Co to był magiel? Kilku uczniów z niewinną miną wzięło pod podeszwy kanciasty ołówek, który tocząc się po podłodze warczał. Bardzo przeszkadzało to prowadzącemu lekcje. Klasa mieściła się na piętrze nad mieszkaniem dyrektora szkoły, którego syn był (jak już wspomniałam) uczniem naszej klasy. Zdenerwowany nauczyciel wysłał Jurka, żeby zbadał, co się tam dzieje? Ten po powrocie oznajmił, że maglują bieliznę. Nauczyciel przerwał prowadzenie lekcji. Sprawa wyjaśniła się szybko i reakcja dyrekcji była natychmiastowa. 2) Pierwszy szkolny dzień wagarowicza prima aprilis. Najstarsza klasa w szkole tylko uzupełniona młodszymi kolegami, poszła w piękny słoneczny dzień na Harcerską Górkę. Tam wybrała ze swojego grona małżeństwo?! (Jeżeli dobrze pamiętam Marysię Bachowską i Romka Sznajdera późniejszego głównego architekta Gdańska). Z kurtek zwinęli kukłę dziecko i z całym rozwrzeszczanym towarzystwem poszli do szpitala, żeby zgodnie z obowiązującymi przepisami zarejestrować nowo narodzone dziecię. Urzędujący w szpitalu, ogólnie szanowany doktor Jędruszek potraktował sprawę z humorem i nawet wypożyczył im, będącą w wyposażeniu szpitala bryczkę. Tę bryczkę z młodą parą młodzież zaciągnęła do szkoły. 156

157 Całe miasto się bawiło, a pani dyrektor Poniecka i dyrektor Bachowski pozwolili się na niej obwieźć dookoła boiska szkolnego. Wolny dzień trzeba było potem odpracować. 3) Pierwsza zabawa szkolna Nie wiem jak szybko po rozpoczęciu nauki postanowiono zorganizować zabawę szkolną w bardzo obskurnej sali, ale z wojskową orkiestrą stacjonującej czy też przechodzącej przez Hajnówkę jednostki wojskowej. Myślę, że organizatorem był głównie prof. Dobrzański, słynący z czuwania nad radosnym życiem sztubaków. Pewnie dobrze pamiętał swoje życie szkolne. Już pierwsze takty muzyki sprowokowały żołnierzy radzieckich, ze stojącego na dworcu transportu, którzy gremialnie zwalili się na tańce. Atmosfera stała się ciężka. Zaniepokojeni nauczyciele zaczęli organizować uczniów w grupy, żeby nikt indywidualnie nie wracał do domu. Zresztą i ja wracałam do domu w towarzystwie koleżanki i kolegi. Zatrzymała nas uzbrojona grupa z okrzykiem: Stać! Ręce do góry! przystawiając do pleców karabin. Nie baliśmy się w przekonaniu, że to nasi partyzanci, ale właśnie oni trochę wcześniej zatrzymali grupę artystów amatorów jadących do Białowieży. Myślą przewodnią ich działania było to, że wojna jeszcze trwa i nie czas na rozrywki. W czasie tej zabawy nasi koledzy abstynenci wypili butelkę samogonu i pustą napełnili wodą. Inni uczniowie w przekonaniu, że jest ona z samogonem przekazali prof. Dobrzańskiemu, a ten z kolei chciał ugościć chłopców z orkiestry. Jakie było ich zdziwienie, gdy do kieliszków trafiła woda. Profesor czuł się skompromitowany i długie lata nie mógł się pogodzić z tym przeżyciem kompromitacją. Oryginalni uczniowie Na wstępie chciałam napisać o oryginalności naszych nauczycieli, a teraz o niektórych naszych uczniach. Najbardziej inteligentnym uczniem był Zyzio. Przewyższał nas wiadomościami z literatury ba nawet filozofii. W jego planach królowały marzenia o bliskim studiowaniu, które już zaczynał w liceum. Nosił tylko jeden zeszyt, odpowiednio zabezpieczony za pazuchą, w którym pewnie czasem coś nawet pisał. Lekceważący wszystko wokoło, zakochany po uszy. Miał też obiekt swoich kpin i dosadnego języka Ludwisia chłopca ułomnego, który (jak to często bywa), chciał koniecznie imponować. Jedyną dziedziną w jakiej miał więcej od innych wiadomości była technika (w czasie wojny miał kontakty z panem reperującym radia) i ten uczeń przeszkadzał często w prowadzeniu lekcji nauczycielowi fizyki. Nauczyciel usiłował skłonić go do opuszczenia klasy (Wyjdź z klasy!) kwitując jego wiadomości stwierdzeniem ty, ty monter a odbywało 157

158 się to przy reżyserii siedzącego za plecami Zyzia. Ty durniu nie wychodź, niech sam wyjdzie!, ale inteligentny reżyser, widząc, że sprawa przybiera zły obrót, zarządza wyjdź idioto i tak lekcja toczyła się dalej. Był też uczeń, który fizyki umiał więcej od innych, ale ten się nie narażał, aż zapowiedziano wizytację, więc zapobiegliwy nauczyciel stwierdził: przyjedzie do nas na wizytację taki Obuchowszczak (nie gwarantuję za nazwisko) więc my się musimy do tego przygotować. Podyktował zadanie, które pamiętam do dziś! Lampa o wadze 2,5 kg na kronsztajmie. Mając jego wymiary narysować rozkład sił. Każdy z dwudziestu siedmiu uczniów chodził do tablicy i rozwiązywał to samo zadanie. Lekcja wizytowana toczyła się żwawo! Ale na jej zakończenie ten nie narażający się uczeń zapytał: panie prof., jakby to było, gdyby kronsztajm odwrócić przeciwprostokątną do góry?. Z opałów wyrwał nas dzwonek. Nauczyciel wybrnął z sytuacji: macie więc zadanie domowe. Po wyjściu na przerwę wrócił, wziął Maćka za czuprynę: Ty, ty filozof, chciałeś mi lekcję popsuć i tak przylgnęło do Maćka określenie ty, ty filozof. Mieliśmy też w klasie wzorowo pracujące uczennice, a wśród nich Jankę (potem pracownika naukowego uczelni warszawskich). Jej słabą stroną było pisanie wierszyków, często na zamówienie kpiących z jej twórczości kolegów. Jasia siedziała w końcu klasy, narażona na to, że grający w cymbergaja koledzy jej przeszkadzali i musiała ich uciszać, ale była też wykorzystywana do podpowiadania. Dawała ściągać zadania, na których rozwiązywanie często kolegom brakowało czasu. Celującym w korzystaniu z cudzych notatek był Seweryn. Ten, wyrwany do odpowiedzi, musiał mieć zorganizowanych kilka dobrych zeszytów. Zawsze podziwiałam jak on to robił, że z każdego umiał skorzystać. Był też w klasie spryciarz, który jako jedyny umiał grać w trzy karty. Ta jego umiejętność powodowała, że w targowe środy otrzymywał od kuglarzy haracz, żeby zawodowcom nie psuć zabawy. Ta jego specjalność przydała mu się w życiu. Okazał się przewidujący. Zmieniając kierunek studiów zrobił dyplom szybciej od kolegów, z którymi je zaczynał. Klasa do matury przystąpiła w całości, chociaż ciągle podzielona na swoich i przyłączonych. Cała też zdała egzamin dojrzałości. Różnie toczyły się nasze losy. Różne też były drogi prowadzące do zdobycia wykształcenia i stanowisk. Bo i czasy były różne. Można było osiągnąć pozycję zawodową wytężoną pracą, jak i poprzez tzw. awans partyjny. 158

159 3. Wywiad z Janiną Grochowską z d. Bohdanowicz 20 Dlaczego wybrała Pani naukę w ogólniaku? Jeszcze przed wojną 1939 roku, gdy byłam w małej szkole powszechnej w województwie nowogródzkim, nieraz się mówiło w domu, że jak zdam maturę, będę studiować na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Już nawet od pierwszego oddziału odkładałam swoje comiesięczne kieszonkowe (w I oddziale 1 zł, w II 2 zł a w III dostawałam 3 zł miesięcznie) i to już był 1939 rok. Co się stało z tymi pieniążkami w wojennej zawierusze, nie wiem, a co gorsza nie wiem też, co miałam studiować. Sądzę, że myślało się o moich studiach jeszcze, gdy byłam dzieckiem. Tatuś za cara studiował w Instytucie Leśnym w Charkowie, więc była sprzyjająca atmosfera do takich rozmów. W Hajnówce mieszkałam od października 1939 roku. Nic więc dziwnego, że wybrałam się do polskiego gimnazjum, a potem do liceum, gdyż na ogół, na uniwersytet idzie się po ogólniaku o profilu matematycznym lub humanistycznym. Do gimnazjum miałam bardzo blisko, gdyż mieściło się na sąsiedniej ulicy. Jak wspomina Pani lata spędzone w LO w Hajnówce? Wspominam je wyjątkowo mile. Wszyscy nauczyciele byli bardzo dobrzy. Miałam super koleżanki i kolegów. Lubiłam się uczyć. Rodzice byli wyrozumiali i dbali, abym miała potrzebne podręczniki. Mama mimo chorej nogi jeździła po nie pociągiem do Białegostoku, z przesiadką w Czeremsze, gdyż z Hajnówki jakiś czas nie było bezpośredniego połączenia, a połączeń autobusowych nie było wcale. Tatuś przepisał mi własnoręcznie całą książkę do łaciny z III klasy gimnazjalnej. Odwdzięczyłam mu się piątką z tego przedmiotu u groźnego i wymagającego Pana Franciszka Kruczkowskiego. Czy była Pani umysłem ścisłym, czy humanistycznym? Trudno mi dziś jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż lubiłam matematykę, język polski i inne przedmioty w ogóle lubiłam się uczyć. Jakieś tam osiągnięcia miałam, bo pomagałam innym, przeważnie z niższej klasy z matematyki, łaciny i z języka niemieckiego. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pani szczególnie ciepło, któremu jest Pani wdzięczna? Każdy mój nauczyciel zasługuje na dobre słowo i na życzliwe o nim wspomnienie. Jeden nauczył systematyczności, drugi dokładności, trzeci 159

160 uczciwości i życzliwości, ksiądz moralności i poszanowania każdego człowieka, itd... Ale chyba najbardziej jestem wdzięczna Pani mgr Pelagii Ponieckiej i Pani Ewie Grodzkiej, że narażając się zechciały mnie uczyć w czasie wojny, gdy szkoły były zamknięte. Pani Poniecka zaszczepiła miłość do matematyki, a Pani Grodzka do literatury i poezji polskiej. Dziękuję im za to chociaż po latach może za późno. Czy w czasie nauki zdarzyło się coś szczególnego, co Pani zapamiętała? Pamiętam wrzesień 1944 roku, gdy na lekcji Pani Ewa Grodzka płakała. Nie wiedzieliśmy dlaczego. Nie było gazet ani radioodbiorników, które zabrali Niemcy. Potem domyśleliśmy się, a może ktoś powiedział, że Powstanie Warszawskie upada a chłopców, którzy z kresów idą na pomoc powstańcom wojska sowieckie aresztują. Pamiętam też i weselsze momenty np. zabawy w szkole i kotyliony. Wybór królowej balu miała zostać ta, która zebrała najwięcej kotylionów (robiono je z wąskich kolorowych wstążeczek, które przypina się do sukienki). Tańczył wówczas ze mną pewien chłopiec i zapytał, czy chciałabym zostać królową balu, ale nie chciałam, bo wiedziałam, że nie jestem najładniejszą. Została nią i słusznie bardzo ładna dziewczyna z Narewki, Teresa Stulgisówna. Miała całą sukienkę w kotylionach. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? Pamiętam przedstawienia Starej Baśni, Ciotki Karoliny, w którym grali nasi uczniowie. Ja nigdy nie grałam. Były też imprezy okolicznościowe, zabawy szkolne, gdzie mazura tańczył nasz nauczyciel geografii, Pan Kamiński. Tańczył ładnie i lekko. Myśmy tak nie umieli. W naszej klasie był chór męski rewelersów. Należeli do niego: Jurek Bachowski tenor, Gajsakow bas, Wacław Stachnowicz, Henryk Włóczewski oraz Włodzimierz Szeszko. Nawet ładnie wychodziło im to śpiewanie. Na naszej studniówce śpiewała Lidia Krutel (sopran) z Jurkiem Bachowskim bardzo ładną piosenkę Patrz kominek już zgasł.... Pamiętam też wycieczkę do zniszczonej Warszawy. Nocowaliśmy w szkole na Żytniej i gdy spojrzałyśmy wieczorem z góry przez okno zamarłyśmy wokół same gruzy to dawne getto i wśród nich stał jeden nietknięty kościół z czerwonej cegły. Dużym przeżyciem, przynajmniej dla mnie, była wycieczka do Białowieży. Byłam tam pierwszy raz w życiu, chociaż to tak blisko Hajnówki. Ten przepiękny Park Pałacowy, wiekowe dęby pamiętające króla Władysława Jagiełłę, Muzeum Przyrodnicze, Rezerwat Leśny i zniszczony Pałac Carski. Na jego krużgankach zrobiono nam zdjęcie, które jeszcze przechowuję. Byliśmy też nad Bugiem na plaży. Pojechaliśmy pociągiem do Stacji Siemiatycze. Na 160

161 drugi brzeg ze wsi Holendry, przewoźnik przewoził nas łódką. Bałam się, bo boję się wszystkiego. Boję się np. wleźć na drzewo, zjeżdżać z góry na nartach, lecieć samolotem i pływać okrętem. Osoby, które należały do harcerstwa wyjeżdżały na obozy zimowe i letnie np. do Zakopanego, Malinówki na Mazurach nad piękne jezioro Laśmiady i do Narewki. Z którym nauczycielem utrzymywała Pani kontakt po ukończeniu szkoły średniej? Z Panią mgr Poniecką, która często nas odwiedzała. Opowiadała o swoich studiach matematycznych w Wilnie, o wycieczce do Łańcuta, o swoich dzieciach: dwóch synach i córce Lali. O ich pracach, żonach i dzieciach. Gdy była chora i leżała w szpitalu w Białymstoku, odwiedziłam Ją. Upiekłam jabłecznik i chociaż była bardzo chora potrafiła, jak zwykle, okazać wdzięczność. Powiedziała, że jest bardzo smaczne a nie wiem, czy było. Byłam na Jej pogrzebie, na rzymskokatolickim cmentarzu w Hajnówce. Niewielu z Jej uczniów przyszło, bo większość mieszkała już poza Hajnówką. Po ukazaniu się w Gościńcu mojego artykułu o Pani Grodzkiej napisała do mnie z Zielonej Góry. Od tego czasu wysyłałyśmy sobie życzenia świąteczne. Od paru lat nie mam o niej żadnych wiadomości. Jak wspomina Pani swoją klasę? Po utworzeniu w Hajnówce w 1944 roku czteroletniego gimnazjum, a właściwie trzech pierwszych jego klas, ja zdałam do klasy III. Większość moich koleżanek i kolegów ze szkoły powszechnej była przyjęta do klasy I lub II. Znalazłam się więc w zupełnie obcym środowisku, choć kilka osób znałam (m.in. Marysię i Wacka Stachnowiczów oraz Andrzeja i Seweryna Nurzyńskich). Do naszej klasy zgłosiły się też osoby, które przyjechały z Kresów Wschodnich np. z Wołkowyska Wanda Wojtowicz oraz z Nowogródka Danusia Malawska i bracia Zdzisław i Lech Lubienieccy. Zaprzyjaźniłam się z Danusią, gdyż mogłyśmy wspólnie wspominać nowogródzkie strony. Dobrą koleżanką była Marysia St. Mieszkała za stacją, więc oprócz niedzielnych spotkań pozalekcyjnych nie miałyśmy ze sobą bliższego kontaktu, ale ta przyjaźń trwa do dziś. W IV klasie gimnazjum było nas już więcej, gdyż po zamknięciu gimnazjum białoruskiego doszło do nas jedenaście osób. W jednej ławce siedziałam z piękną czarnulką Nataszą Prywałow. Później spotkałam ją w Warszawie, gdy studiowała na SGGW. Po IV klasie gimnazjum bardzo dużo osób odeszło do liceum w Białymstoku bądź wyjechało na Ziemie Odzyskane. Wyjechała m.in. moja koleżanka Danusia M. Utrzymywałam z nią kontakt listowny do 2004 roku. 161

162 W I klasie liceum nasz skład był już stały i do matury przystąpiło dwadzieścia sześć osób wszyscy zdali. Z niektórymi utrzymywałam sporadycznie kontakty. Była to Pola B. z Kielc, Tala S. z Włoch k. Warszawy, Halina B. i jej mąż Dolek B. z Białegostoku, a kontakt bliższy z mieszkającymi w Hajnówce: Marysią St. i Walercią B. Niestety lata idą i a się kurczy. Niedawno był nasz zjazd, a przyjechało tylko kilka osób. Czy wie Pani, jak potoczyły się losy Pani koleżanek i kolegów? Wiele osób z mojej klasy poszło na studia i skończyło je. Żadne z nas nie wyjechało na stałe za granicę i żadne nie dopuściło się czynu karalnego. Smutne jest tylko, że po zdaniu matury większość z nas opuściła Hajnówkę na zawsze. Czy zechce Pani opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Po uzyskaniu matury w Hajnówce, w 1948 roku zdałam na matematykę, na Uniwersytet Warszawski. Mieszkałam u (poznanej przez moją mamę w sanatorium) bardzo miłej, starszej Pani. Było dość zimno, gdyż nie bardzo umiałam palić węglem, szczególnie nie wiedziałam, jak go rozpalać. Rodzice wpadli na pomysł i przysłali cztery worki narąbanej łuczyny. Wtedy było już łatwiej. Studia, szczególnie na I roku, były bardzo trudne. Nie było podręczników, a uczyły nas gwiazdy pierwszej wielkości, jak prof. Wacław Sierpiński (algebry wyższej), prof. Karol Borsuk (n wymiarowej geometrii analitycznej), prof. Stefan Pieńkowski (fizyki), prof. Andrzej Mostowski (logiki), prof. Witold Pogorzelski (geometrii różniczkowej), prof. St. Mazur (analizy), prof. Włodzimierz Zonn (astronomii), prof. Rubinowicz (mechaniki teoretycznej) bardzo trudny przedmiot, prof. Rosiowa, prof. Szmielew i inni. Na początku studiów, na wykładach z analizy i z geometrii prawie nic nie rozumiałam, ale potem doszłam do wniosku, że trzeba szukać podręczników i samej do wszystkiego dochodzić. I tak z Bożą pomocą, w przepisowym czasie ukończyłam studia i zostałam magistrem filozofii w zakresie matematyki. Dostałam trzyletni nakaz pracy (tak jak wszyscy kończący studia) do PIHMu (Państwowy Instytut Hydrologiczno-Meteorologiczny) z bardzo dużą, jak na ówczesne warunki pensją w wysokości 960 zł. Po wyjściu za mąż i urodzeniu dziecka pracowałam już na uczelni początkowo w Wieczorowej Szkole Inżynierskiej, a potem na Politechnice Warszawskiej. Prowadziłam zajęcia z matematyki i geometrii na stanowisku wykładowcy i starszego wykładowcy po zrobieniu doktoratu. Będąc na emeryturze pracowałam jeszcze wiele lat na PW i bardzo ceniłam tę pracę. Muszę tu dodać, że w nasze ślady (bo mąż też skończył matematykę i jest profesorem na PW) poszła również 162

163 nasza córka studiowała matematykę na UW obroniła doktorat i pracuje na Uniwersytecie w Białymstoku. Jej mąż jest tam profesorem matematyki. Niestety, wnuczka się wyłamała i studiuje co innego. Czy może Pani coś jeszcze dodać? Na koniec chciałabym podziękować moim dziadkom, rodzicom, ciociom, wujkom, innym krewnym i znajomym, sąsiadom, wszystkim nauczycielom, koleżankom i kolegom, że dane mi było żyć w tak miłym gronie. Jestem też wdzięczna, że wychowano mnie wpajając wartości religijne, patriotyczne, w poszanowaniu każdego człowieka. Dziękuję Pani Nowakowskiej oraz państwu Biesiednym z Warszawy u których mieszkałam podczas studiów i którzy byli mi bardzo przychylni. Wszystkim dziękuję i wszystkich przepraszam, że może sprawiłam Im czasem jakąś przykrość, ale zapewniam, że nie było to świadome i celowe. 4. Olga Szurkowska z d. Russko absolwentka z 1951 roku 5 Dlaczego Pani wybrała naukę w ogólniaku? Tuż po wojnie nie było żadnego wyboru. Szkoła o profilu zawodowym mnie nie interesowała. Mogę śmiało powiedzieć, że byłam skazana na ogólniak. Jak wspomina Pani lata spędzone w LO w Hajnówce? Wspominam mile. Miałam wspaniałych profesorów, których w życiu zawodowym chciałam naśladować. Czy była Pani umysłem ścisłym, czy humanistycznym? Zdecydowanie zaliczałam się do humanistów. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pani szczególnie ciepło, któremu jest Pani wdzięczna? Jak już wspomniałam, w szkole miałam wspaniałych profesorów: panią profesor Dobrzańską polonistkę, panią profesor Poniecką od matematyki, pana profesora Ziarkę od polskiego. Bardzo serdeczny profesor, pięknie wykładał w dostępny sposób. I państwo Kruczkowscy byli wspaniałymi profesorami. Dużo skorzystałam, jeśli chodzi o metody przekazywania języka obcego od pana profesora Kruczkowskiego. Były one szczególnie przydatne dla początkujących uczniów. Pan Kruczkowski dysponował dużą wiedzą i zdolnościami pedagogicznymi. Pani Kruczkowska też była miłą nauczycielką, każdemu chciała pomóc. 163

164 Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? Wycieczki odbywały się bardzo rzadko, ale na kilku byłam. Jeśli chodzi o uroczystości szkolne, to odbywały się w kinie, w wynajmowanej sali. Jak wiadomo, szkoła miała bardzo trudne warunki lokalowe i nie było możliwości przeprowadzać uroczystości w szkole. Z którym nauczycielem utrzymywała Pani kontakt po ukończeniu szkoły? Kontakty utrzymywałam tylko z panią profesor Poniecką. Jak wspomina Pani swoją klasę? Bardzo mile. Był to okres, kiedy można było porozrabiać, jak tylko młodzież potrafi, pośmiać się. Przecież młodym bywa się tylko raz. Czy fakt nauki w naszym ogólniaku ułatwił kiedyś Pani życie? Oczywiście gdyby nie ogólniak, nie mogłabym zdawać na upragnione studia. Ze względu na czas wojenny nie byłam zbyt dobrze zapoznana z językiem rosyjskim, umiałam tylko czytać. Ponieważ chciałam studiować rusycystykę, musiałam sama przygotowywać się do egzaminów wstępnych. Gdyby nie moja ambicja, a także wiedza wyniesiona z domu, to nie osiągnęłabym tego, co mi się udało zdobyć w życiu. Chcę podkreślić, że dużo zawdzięczam swojej matce, która była bardzo oczytana. Poezję rosyjską znała na pamięć i często recytowała obszerne jej fragmenty. To jej zainteresowanie literaturą chyba przeszło na mnie i mego brata, który pisze poezje. Czy wie Pani, jak potoczyły się losy Pani koleżanek? Znam doskonale losy mojej serdecznej koleżanki Marii Buszko, z którą razem studiowałyśmy. Później była świetną nauczycielką w liceum, została dyrektorem liceum w Warszawie. Czy zechce Pani opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Spełniłam swoje marzenia i zostałam nauczycielką. Miałam dużo ciekawych pomysłów, które udało mi się zrealizować. Na przykład wprowadzenie prasy na wykładach przydało by się i dzisiaj wielu nauczycielom. Młodzież lubiła tego rodzaju lekcje. Ja z kolei lubiłam młodzież i pracę z nią wspominam z przyjemnością. Czy chce Pani jeszcze coś dodać? Będąc na emeryturze udało mi się napisać dwie książki związane z Białowieżą i okresem mojej nauki w Hajnówce, a także okresem studiów w Warszawie. Teraz, w tym domu w Białowieży należącym do mojego brata, w którym spędzam po kilka tygodni w roku, przygotowałam wspomnieniowy kącik ze zdjęciami rodziny. Są tu nie tylko moi przodkowie, ale również ja z mężem, są tu moje córki jedna z mężem pochodzącym z Węgier. Wkrótce pojawi się zdjęcie mojej ukochanej 14-letniej wnusi. 164

165 5. Edward Poniecki absolwent z 1954 Roku 21 Dlaczego Pan wybrał naukę w ogólniaku? Z kilku powodów, przede wszystkim dlatego, że nauczycielką w tej szkole była moja mama, Pelagia Poniecka. Ponadto w szkole uczył się mój starszy brat Andrzej i kuzyn Ryszard Kucharski, którego rodzice zginęli w Powstaniu Warszawskim. Nie mogłem w tej sytuacji uczyć się w innej szkole. Jak wspomina Pan lata spędzone w LO w Hajnówce? Był to trudny okres zarówno dla nauczycieli, jak i dla nas, uczniów. Warunki lokalowe były fatalne. Liceum mieściło się w dwóch budynkach, dość odległych od siebie: w Domu Bassa przy stacji PKP i w dawnej plebanii, gdzie mieści się obecnie Zespół Szkół nr 1. Żadnych korytarzy, kręte schody, budynki nie nadawały się na szkołę. Nie było żadnych sal przedmiotowych, gabinetów. Jedyne przyrządy to globus, mapy, atlasy. Chemii uczyliśmy się wyłącznie z książek. Nigdy nie mieliśmy praktycznego zajęcia laboratoryjnego. Czy był Pan umysłem ścisłym, czy humanistycznym? Byłem zdecydowanie humanistą. Nie miałem zacięcia do przedmiotów ścisłych jak fizyka, chemia, matematyka. Za to przepadałem za historią, geografią i językiem polskim. Nie miałem z tymi przedmiotami żadnych kłopotów. Z chemii i matematyki musiałem wkuwać, robiłem to wszystko na siłę. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pan szczególnie ciepło, któremu jest Pan wdzięczny? Przede wszystkim była to moja Mama, która była wychowawczynią mojej klasy. Czy w czasie Pana nauki wydarzyło się coś szczególnego, co Pan zapamiętał? Będąc w dziewiątej klasie miałem ciężki wypadek na nartach. Przez kilka miesięcy byłem w szpitalu. Udało mi się jednak przejść do następnej klasy. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? Niestety nic takiego u nas nie było. Wszyscy byli biedni i trudno było gdzieś jechać na wycieczki. Imprezy i uroczystości były dostosowane do czasów w jakich żyliśmy, czyli niezbyt ciekawe. Nawet lekcje z niektórych przedmiotów były mało interesujące. Pamiętam w-f, na którym nauczyciel 165

166 dawał nam piłkę do grania, a sam szedł na pogaduszki do sekretariatu. Najbardziej negatywnie wspominam lekcje w-f. Z którym nauczycielem utrzymywał Pan kontakt po ukończeniu szkoły? Oprócz Mamy, z którą z wiadomych powodów spotykałem się codziennie, utrzymywałem kontakty z rusycystką, panią Walentyną Kruszewską. Jak wspomina Pan swoją klasę? Moja klasa była koedukacyjna dziewczyny i chłopcy razem. Wspominam ją bardzo dobrze, z sentymentem. Czy wie Pan, jak potoczyły się losy Pana koleżanek i kolegów? Była to klasa, z której osiem osób pozostało w Hajnówce. Ze wszystkimi utrzymuję kontakt, stąd wiem, jak się ich losy układają. Czy zechce Pan opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Do przejścia na emeryturę przepracowałem 42 lata i to w jednym zakładzie. Poszedłem do pracy w tartaku, w 1954 roku. Zakład kilkakrotnie zmieniał nazwę. Najpierw to były Zakłady Lasów Państwowych, później Hajnowskie Zakłady Przemysłu Drzewnego, później spółki Furnel i Forte. Na emeryturę odszedłem w 1996 roku. Nie mam pojęcia o pracy w innych zakładach. Ta w tartaku sprawiała mi dużo satysfakcji i nigdy nie chciałem szukać nowej. Z 42 lat pracy, 36 przypadło na dział zaopatrzenia przez 22 lata na stanowisku kierowniczym, 4 lata jako mistrz w Wydziale Materiałów Podłogowych i 2 lata w wojsku. Jaki wpływ na Twoją naukę miał fakt, że Twoją wychowawczynią była matka? Wbrew pozorom nie miałem żadnego luzu. Jeśli chodzi o dyscyplinę i zachowanie musiałem być przykładem w klasie. Nie było mowy, żebym kiedykolwiek poszedł na wagary, jak to nieraz inni robili. Byłem traktowany bardziej surowo, niż pozostali moi koledzy klasy. Ale z tego powodu nie narzekałem. Jaką rolę odgrywał w Pana życiu sport? Sport odgrywał i odgrywa w moim życiu niesamowitą rolę. Gdy kończyłem szkołę podstawową, mama kupiła nam siatkę, rakietki i piłeczki do gry w ping-ponga. W pokoju na górze zestawialiśmy dwa stoły i na nich uczyliśmy się grać. Była to świetna nauka, gdyż powierzchnia stołów była trzy razy mniejsza od stołów sportowych i musieliśmy się mocno przykładać, by piłeczka trafiała w stół. Później graliśmy w Harcówce już na prawdziwych stołach. Kiedy grałem w miarę dobrze, panowie Aleksy Zin i Tadeusz Berger, 166

167 którzy występowali w drużynowych rozgrywkach tenisa ziemnego, namówili mnie do uprawiania tego sportu. Głównym powodem był brak w drużynie juniora i utrata z tego powodu punktu dla drużyny. Bardzo szybko połknąłem tenisowego bakcyla i po trzech latach zostałem mistrzem województwa białostockiego, a nawet Ściany Wschodniej. Tenis bardzo przypadł mi do gustu i do dnia dzisiejszego zimą gram w tenisa stołowego, a latem ziemnego. Gram co najmniej kilka razy w tygodniu. Gdyby policzyć lata gry, to w tenisa stołowego gram już 65 lat, w ziemnego kilka lat krócej. Sport daje mi zdrowie i zadowolenie. 6. Piotr Bogusław Zaborny absolwent z 1959 roku 22 Dlaczego wybrał Pan naukę w ogólniaku? Do LO poszedłem, bo byłem zdolny i miałem zainteresowania humanistyczne, a nie techniczne czy manualne. Jak wspomina Pani lata spędzone w LO w Hajnówce? Naukę w LO wspominam dobrze, mimo że uczyliśmy się w trudnych warunkach (kl. I i II w czworakach koło kina, bez sali gimnastycznej i pracowni). Nauczyciele byli różni, ale bardzo starali się nas zmusić do nauki. Z czterdziestu uczniów w I klasie do matury doszło dwadzieścia pięć osób. Czy był Pan umysłem ścisłym czy humanistą? Miałem zainteresowania i uzdolnienia humanistyczne. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pan szczególnie ciepło, któremu jest szczególnie wdzięczny? Nauczycieli wspominam różnie. Świąder kazał robić dużo zadań z chemii i był niedouczony pedagogicznie, bo stawiał 1, 1+, 2, 2+, a wyjątkowo 3, a takich ocen nie było. Poniecka wymagała, ale rozumiała, że nie każdemu trygonometria przyda się kiedykolwiek w życiu (w III kl. miałem nawet na świadectwie 4, a na maturze sam zrobiłem dwa zadania). Ziarkowa męczyła z niemieckiego, więc do dziś pamiętam kilka wierszy po niemiecku. Kruszewska stosowała fajne techniki mnemotechnicznego uczenia zasad gramatyki, do dziś po rosyjsku recytuję z pamięci Puszkina i Lermontowa. Guzik ciekawie opowiadał o literaturze i sprawdzał prace domowe. Kiedy wziąłem stary zeszyt, stwierdziłem, że w LO pisałem z sensem i dość poprawnie (dziś studenci piszą koszmarnie, nie umieją sklecić własnych zdań, 167

168 tylko przepisują cudze). Miło wspominam dziobatego księdza-katechetę (Suwałę) i nauczyciela PO, bo byli mądrzy życiowo, wychowawcę Płońskiego, Mironkiewicza, bo byli ludzcy. Czy w czasie nauki wydarzyło się coś szczególnego? Pojawił się na lekcji chłopak z Domu Dziecka w Białowieży (już dorosły) i fantastycznie powiedział kilka wierszy polskich poetów. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy? Organizowano rutynowe akademie i wieczorki taneczne (tak baliśmy się dziewcząt na blisko, że dla odwagi rozpiliśmy w II klasie jabola na czterech przed imprezą). Z którym nauczycielem utrzymywał pan kontakty po ukończeniu szkoły? Nie utrzymywałem, ale czasem spotykałem Mironkiewicza i witaliśmy się. Guzika spotkałem w szkole, w Bochni, kiedy byłem tam z odczytem. Jak wspomina Pan swoją klasę? W mojej klasie byli uczniowie pilni i lenie, bystrzy, cwaniaki. Wszystkich przebijał Pietroń, który pisał linią ciągłą wykres EKG. Biedny polonista musiał rozczytywać jego gryzmoły, męka. Ja jakoś trochę umiałem przeczytać. Pomagaliśmy sobie przy zadaniach domowych (Grygolec i Buszko lepiej umieli je rozwiązywać, więc dawali odpisać). Co Panu dała nauka w hajnowskim liceum? LO dało mi sporo wiedzy i umiejętności, więc bez trudu ukończyłem studia polonistyczne, a później politologiczne i trafiłem do nauki i szkolnictwa wyższego. Czy wie Pan, jak potoczyły się losy Pana kolegów? Najwięcej wiem o drodze życiowej moich kolegów z Białowieży. Trochę o Janiuku, Beckerze, Martyniuku (niestety niektórzy wykoleili się). Na zjeździe LO był tylko Janiuk. Czy zechce Pan opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Po studiach przez dwa lata odrabiałem stypendium fundowane w Szkole Podstawowej na wsi w powiecie Szczytno. Potem uciekłem do LO w Żyrardowie, gdzie po dwóch latach powierzono mi Poradnię Pracy KO, a później kierowanie muzeum regionalnym. Tu doczekałem się mieszkania spółdzielczego. Odbyłem studia doktoranckie i napisałem pracę doktorską (1976) z socjologii i organizacji instytucji kultury (woj. warszawskiego). Pracowałem dziesięć lat w Instytucie Kultury MKiS w Warszawie i kierowałem Zakładem Organizacji i Ekonomiki Kultury. Napisałem sporo opracowań na temat polityki kulturalnej, bazy materialnej kultury, przepisów 168

169 prawnych w oświacie i kulturze. Potem jedenaście lat pracowałem w wyższej szkole, w Siedlcach i uczyłem teorii i organizacji upowszechniania kultury i oświaty. Wypromowałem stu trzydziestu magistrów pedagogiki, byłem prodziekanem Wydziału Pedagogiki i reaktywowałem w Siedlcach polonistykę, więc kierowałem studium podyplomowym z tego zakresu. Opublikowałem rozprawę habilitacyjną, odbyłem kolokwium i otrzymałem stopień doktora habilitowanego, ale CKK nie zatwierdziło jej. Rok pracowałem w polskiej szkole podstawowej w Rydze (Łotwa), rok kierowałem Centrum Ustawicznego Kształcenia Bibliotekarzy w Warszawie i podobnie w Centrum Animacji Kultury. Jedenaście lat pracowałem w wyższej szkole, w Łowiczu, gdzie uczyłem antropologii kultury, polityki społecznej, ubezpieczeń społecznych, doktryn społeczno-politycznych, wypromowałem kilkudziesięciu magistrów polonistyki i pedagogiki. Pracowałem równolegle w szkołach średnich i Kolegium Nauczycielskim. Obecnie pracuję w szkole wyższej, w Łukowie i piszę książki (monografie miejscowości: Skierniewice, Żyrardów, Białowieża, podręczniki z zakresu politologii, historii Polski, biografie). 7. Kazimierz Niechoda absolwent z 1960 Roku 23 Jak wspomina Pani lata spędzone w LO w Hajnówce? Wspominam je z rozrzewnieniem i przysłowiową łezką w oku. I nic w tym dziwnego! Byliśmy wszak wówczas piękni i młodzi (obecnie niestety tylko piękni), pełni śmiałych planów, marzeń młodzieńczych i optymizmu. Nie darmo mówi się Młodym być i więcej nic... (nie potrzeba). Czy był Pan umysłem ścisłym, czy humanistą? Przyznam się bez bicia, że z matmy byłem wyjątkowym głąbem i było to nader widoczne. Wystarczyło, że ktoś popatrzył na mnie, machał tylko ręką i mówił On wygląda jakby do trzech nie potrafił zliczyć. I proszę sobie wyobrazić, że ja matematyczny super głąb zostałem oddany pod opiekę super matematyka, pani profesor Pelagii Ponieckiej. Była nauczycielką pełniącą misję z powołania wymagającą i sprawiedliwą. Jednocześnie emanowała jakąś matczyną troskliwością i ciepłem. Zwracała się do ucznia per dziecko. Znowu dziecko nic nie zrozumiałeś! (to przeważnie do mnie). Pani profesor widząc, że metoda wzięcia do galopu nie daje wyników, zastosowała wobec mnie metodę łagodnej perswazji i przymykania oka. No i metoda ta zdała egzamin. Opanowałem sztukę liczenia nawet do dziesięciu. Poważnie! 169

170 Czy był nauczyciel, którego wspomina Pan szczególnie ciepło, któremu jest szczególnie wdzięczny? Było ich kilku. Tu chciałbym przede wszystkim wspomnieć mego wychowawcę Pana profesora Kazimierza Kaczmarskiego. To on wprowadzał nas w dorosłość. Wspominam go z sympatią. To on, historyk i to w tamtych czasach, potrafił oględnie, lecz unikając obowiązującej wówczas kłamliwej wersji, wyjaśnić sprawę zbrodni katyńskiej. Najbardziej jednak utkwiła mi w pamięci jego rada-przesłanie dane nam na pożegnanie: Pamiętajcie abyście w żadnej sytuacji nie krzywdzili człowieka prostego! Niech poeta nie zarzuci wam Który skrzywdziłeś człowieka prostego.... Wielkim oryginałem był chemik Antoni Świąder (był moim sąsiadem z ulicy Kosidłów). Dosłownie powbijał nam w głowy wzory związków chemicznych. To dzięki niemu nawet obecnie bezbłędnie potrafię odróżnić cukier od soli (przy pomocy smaku). W ogóle miałem szczęście do nauczycieli. Należałoby tu choćby wspomnieć profesora polonistę Guzika, czy profesora od w-f Witolda Łapińskiego. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy? W szkole działała drużyna harcerska im. Powstania Warszawskiego Działała dość prężnie. Organizowaliśmy biwaki w Puszczy Białowieskiej. Podchody i gry wojenne. Jak wspomina Pan swoją klasę? Nasza szkoła to była szkoła z klasą. Dodam naszą klasą! (stwierdzam to bez zarozumialstwa, ale i bez fałszywej skromności). Które Pana szkolne znajomości, przyjaźnie przetrwały próbę czasu? Utrzymuję stały kontakt z Cześkiem Dondziłło (największy przyjaciel z czasów młodości). Odnowiłem znajomość z Januszem Świądrem (obaj mieszkamy w Lublinie). Czy wie Pan jak potoczyły się losy Pana kolegów? Czesiek Dondziłło jest uznanym krytykiem filmowym, Janusz Świąder znanym dziennikarzem i autorem lubelskim. Felicjano Kalinowski prokuratorem (robi doktorat). Janek Zin jest synem sławnego ojca Aleksego Zina. Nie mam pojęcia co porabiają nasze nadobne muzy, na przykład Mirka Borowska, Alicja Olejnicka czy Ania Świątecka. Czy zechce Pan opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Moja kariera to raczej karierka. Ukończyłem studia, zrobiłem aplikację i prawie trzydzieści lat pracowałem z zawodzie radcy prawnego. W wolnych chwilach coś tam pisałem, drukowałem, wydawałem. Mam nadzieję, że dzieło życia jeszcze stworzę. 170

171 Czy zechce Pan jeszcze coś dodać? Chciałem gorąco podziękować Panu Ryszardowi Paterowi. On to bowiem zachęcił nas do tych wyznań. To on spowodował, że czas odnaleziony powraca, a czar i magia wspomnień trwa. 8. Janusz Świąder absolwent z 1960 Roku 24 Jak wspomina Pan lata spędzone w LO w Hajnówce? Jako okres beztroski, choć i wytężonej nauki, zwłaszcza gdy w perspektywie były studia wyższe. A ta beztroska ujawniała się w figlach szkolnych, wagarach, wchodzeniu na szafę, co zostało utrwalone na fotografiach. Czy był Pan umysłem ścisłym, czy humanistą? Raczej humanistą, aczkolwiek i z przedmiotów ścisłych dawałem sobie radę, czego dowodem wybór kierunku studiów po maturze: wydział łączności na Politechnice Warszawskiej. Rychło przekonałem się, że wiedza szkolna, jak i umiejętności nie były wystarczające, żeby dostać się na ten kierunek studiów. Po rocznej przerwie zdecydowałem się zdawać na humanistykę w Lublinie. I to był trafny wybór. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pan szczególnie ciepło, któremu jest Pan wdzięczny? Ciepło wspominam nauczyciela przysposobienia wojskowego, Jana Charszlaka oraz Walentynę Kruszewską, nauczycielkę języka rosyjskiego. Czy w czasie Pana nauki wydarzyło się coś szczególnego, co Pan zapamiętał? Może próba przekupstwa surowego i wymagającego nauczyciela chemii Antoniego Świądra. Otóż postanowiliśmy kupić mu na imieniny radio tranzystorowe Szarotka (to była wtedy nowość). Jednak, kiedy nauczyciel wziął do ręki ten prezent, zorientował się, że to jest coś cennego, wartościowego, czego nie powinien od nas przyjąć. Ale po usilnych prośbach i błaganiach, przyjął ową Szarotkę. Nie miało to wcale wpływu na oceny. Z ulgą odetchnęliśmy po ukończeniu klasy dziesiątej, że nie będziemy mieć więcej z nim do czynienia. Jednak po wakacjach okazało się, że w klasie maturalnej będzie nas uczył astronomii. I uczył, ale tylko przez jeden okres. Od następnego zastąpił go inny nauczyciel. Odetchnęliśmy z ulgą! Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? 171

172 Pamiętam wielogodzinne akademie ku czci... z udziałem władz, które po wygłoszeniu referatów, opuszczały salę. Popisywała się wtedy młodzież w części artystycznej ze starannie przygotowanym programem. Pamiętam też rajd pieszy po powiecie hajnowskim pod wodzą i z udziałem pani Walentyny Kruszewskiej. Jak wspomina Pan swoją klasę? To była klasa koedukacyjna, w której przewagę stanowili jednak chłopcy. Różnie było z nauką. Najbardziej surowym nauczycielem był Antoni Świąder, który miał za złe wszelkie rozrywki. Po wielokroć powtarzał: zamiast uczyć się, szlifujcie tylko hajnowskie bruki. Które Pana szkolne znajomości, przyjaźnie przetrwały próbę czasu? Właściwie z nikim ze szkoły nie utrzymuję kontaktów. Jedynie za pośrednictwem naszej klasy udało mi się nawiązać kontakt z Kazikiem Niechodą, ba, spotkać osobiście i porozmawiać. Odnalazł mnie też inny mój kolega ze szkolnej ławy Bogdan Banasik. Czy wie Pan, jak potoczyły się losy Pana kolegów? To właśnie od Kazika Niechody dowiedziałem się, jak potoczyły się losy niektórych spośród moich kolegów. Czy zechce Pan opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Po studiach humanistycznych w Lublinie, pracowałem trzy lata w Szkole Podstawowej i LO w Bełżycach jako nauczyciel (musiałem odpracować stypendium fundowane). I w tym czasie nawiązałem współpracę z redakcją gazety codziennej ukazującej się w Lublinie Sztandar Ludu. Byłem jej korespondentem. Nie wahałem się ani chwili, gdy zaproponowano mi etat dziennikarza, bowiem wynagrodzenie znacznie przewyższało moją nauczycielską pensję. Podjąłem zrazu pracę w oddziale tej gazety w Chełmie, gdzie otrzymałem mieszkanie służbowe. Po roku zostałem służbowo przeniesiony do Łukowa, gdzie powierzono mi obowiązki kierownika oddziału. Stamtąd powędrowałem do Białej Podlaskiej i też na stanowisko kierownika oddziału gazety Sztandar Ludu. Gdy w 1975 roku nastąpił nowy podział administracyjny kraju (wyłoniono nowe województwa), zostałem równocześnie korespondentem PAP. W 1988 roku przeniosłem się do Lublina, podejmując pracę w macierzystej redakcji, w dziale kulturalnym. Moją specjalnością stały się wywiady z ludźmi sceny, estrady, mediów. Po przejściu na emeryturę postanowiłem opublikować je w książce. I tak powstał tom Mój gwiazdozbiór, wywiady publikowane w prasie oraz Maestria dźwięków, rozmowy w muzyce. W przygotowaniu do druku jest tom Wywiady spod estrady. Jako że moją pasją były także podróże, relacje z moich eskapad zagranicznych, zawarłem w książce Moje podróże. 172

173 9. Wiesław Rozbicki gdzie są chłopcy z VIII c? 25 W tej klasie, w 1959 roku zacząłem dalszy ciąg edukacji zmierzającej do dorosłości. Szkołę podstawową skończyłem w Czeremsze i razem z ośmioma koleżankami i kolegami zjawiliśmy się w naszym ogólniaku. Chłopaki, oczywiście po zdaniu egzaminów wstępnych, zostali w jednej klasie, dziewczyny rozparcelowano po wszystkich trzech. Klasa a była żeńska, b i c mieszane. Najwięcej na roku było młodzieży z Hajnówki, która znała się ze szkół, podwórek, kościoła czy cerkwi. Siłą rzeczy czuła się wśród nas najpewniej. My z Czeremchy, Kleszczel, Narwi czy Narewki musieliśmy poznawać nowe środowisko z jej całym dobrodziejstwem. Byli i tacy, którzy pochodzili z małych, często oddalonych wiosek, zagubionych wśród pól czy lasów. Oni z dostosowaniem się do nauki w mieście mieli kłopotów najwięcej. Skoro jednak uczyć się tu przybyli najambitniejsi, to i z aklimatyzacją dobrze sobie radzili. Byli przede wszystkim bardzo uparci. Dojeżdżali z Morza, Witowa, Dubicz Cerkiewnych, Czyż, Lewkowa. I nie zawsze pociągiem czy autobusem. Taki Saszka Siemieniuk przez cztery lata dojeżdżał rowerem z Berezyszcz do Czeremchy, u mnie zostawiał jednoślad i dalej pociągiem, do Hajnówki. Tam i z powrotem piaszczystych osiem kilometrów pokonywał codziennie na kołach, a często i pieszo, jak drogę zalało lub zasypało śniegiem. Takich uczniów była jedna czwarta. Imponujące. Pierwsze tygodnie uczyliśmy się w kamienicy przy ul. Warszawskiej i w drewnianej plebanii koło kina. Frajdę mieliśmy z przenoszeniem do nowego budynku ławek, stołów, eksponatów, sprzętu sportowego. Było przecież boisko i sala gimnastyczna. Tam przebywałem najchętniej. Profesor Witold Łapiński potrafił nas sportem zauroczyć. Prof. Pelagia Poniecka uczyła matematyki i była wychowawczynią klasy b. Fizyki uczył prof. Mironkiewicz. A chemii Świąder, którego po trzydziestu latach spotkaliśmy z żoną w Zakopanem. Byliśmy na otwarciu muzeum Władysława Hasiora w tym mieście. I on też był. Uczył bowiem w tutejszym Liceum Technik Plastycznych, którego rzeźbiarz był wychowankiem. Nasz chemik był trochę starszy, ale tak samo wyniosły i w tej samej, z zielonego welwetu marynarce. Poznałem go po niej. On nas nie poznał, lecz ucieszył się, że uczył nas w Hajnówce. Zaprosił do swojej kawalerki i poczęstował herbatą. Głową był w chmurach i to nam się w nim zawsze podobało. Prof. Marchlewskiego od 173

174 PO spotkaliśmy też po latach, na przeprawie promowej przy ujściu Wisły w Mikoszewie. Moje refleksje na temat nauki w liceum są mieszane, bo z założenia nie podoba mi się sposób nauczania w szkołach średnich. Dużo bym w nim zmienił, ale to pedagogów sprawa. Tych na wysokich stanowiskach. Tam jednak rządzą ci, którzy pierwsi wstają. Już się tam nie uczę, lecz dzieci mi żal. Rygorystyczne były egzaminy wstępne, bez taryfy ulgowej matura. I to mi się podobało, bo było rangą szkoły. Słabsi odchodzili do zawodówek, uczyli się fachu u boków majstrów. Każdy szukał czegoś na miarę swoich możliwości. Właśnie dlatego nikt chyba nie ma zdjęcia swojej klasy, na którym byliby wszyscy. Bo co znaczy wszyscy? Już w ósmej klasie część zrezygnowała z nauki i poszła, gdzie miała lżej. Do dziewiątej nie zdało tylu, że z klas trzech trzeba było zrobić dwie. I ciągle nas ubywało, ale nikt nie zamierzał się poddać. Studniówkę mieliśmy w sali gimnastycznej. Skromnie, ale nie byliśmy za bogaci, i u siebie. Dziewczyny co prawda wolały przyprowadzać chłopaków z miasta czy Technikum Leśnego z Białowieży, bo byliśmy dla nich za smarkaci, ale prof. Poniecka uważała, że muszą z nami ostatnie chwile wytrzymać. Bały się jej. Wiele przecież potrafiła. Włącznie z tym, że zimą sprawdzała pannice, czy mają na sobie ciepłe pończochy i barchanowe majtki. Nie przy nas to robiła, chociaż bardzo tego żałowaliśmy. Bo nam już w tym czasie nie tylko sport był w głowie. Myślę, ze dawne LO nr 9 powinno z nas był trochę dumne. Większość z nas, po maturze, dostała się na studia. Ukończyła je i pracowała na eksponowanych stanowiskach. Rozjechaliśmy się po kraju jak ptaki opuszczające gniazda, w których się wychowały. Często wracamy tu jednak na jawie i w marzeniach. Zawsze będziemy te lata wspominać z sympatią, gdyż są już przebrzmiałe. Stara hrabina w Paryżu do końca życia najsympatyczniej wspominała lata Rewolucji Francuskiej. Paradoks, ale tylko pozorny. W latach, gdy lała się krew arystokracji ona była młoda i piękna. To prawie zawsze idzie w parze. Przy ul. Stalowej w Warszawie był bazarek, na którym słyszałem słowa starszej, eleganckiej pani, stojącej przy straganie pełnym dorodnych owoców, warzyw i wszelkiej wrześniowej obfitości sadów i ogrodów. Wie pani zwróciła się do sprzedającej że najbogatsza jest jesień, ale najsmutniejsza, najbiedniejsza wiosna, lecz najpiękniejsza. Cóż więcej dodać! 174

175 Po drugim roku szkoły oficerskiej w Poznaniu, przyjechałem do Czeremchy na urlop. Spotkałem tam Jadwigę Iwaniszewską z klasy a. Przez cztery lata była jej gospodynią, trzymała baby żelazną ręką, a na wszelki wypadek my też jej się baliśmy. Młodsze roczniki również. Skończyła właśnie Studium Nauczycielskie w Białymstoku i tutaj skierowali ją do pracy. I tak się to wszystko zaczęło. Po roku wzięliśmy ślub. Mieszkaliśmy w Słupsku, Bydgoszczy. W Warszawie jesteśmy prawie czterdzieści lat. Jadwiga ukończyła później filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, uczyła w szkołach podstawowych, zawodowych, technikach i liceach. Nie wstydzi się swoich absolwentów, a oni jej też nie. Są na to dowody. Po szkole oficerskiej ukończyłem akademie wojskową, służyłem w desancie morskim, później pracowałem w prasie wojskowej, radiu i telewizji. Byłem naczelnym redaktorem Wytwórni Filmowej Czołówka, rzecznikiem prasowym ministra Obrony Narodowej i Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Napisałem kilka książek, w tym Żurawiejkę i Hej tam Podlasiem o rodzinnych stronach. Jestem członkiem Związku Literatów Polskich, piszę nadal i jeszcze pracuję zawodowo jak rzecznik sanepidu woj. mazowieckiego. Jesteśmy ponad czterdzieści lat małżeństwem i ciągle nie mogę zrozumieć, że ten herszt klasy to moja żona. Łatwo się oczywiście domyślić, że ciągle próbuje mną rządzić. Czy jej się to udaje? Chyba tak! Ciągle bowiem uważa, że jeszcze nie wyrosłem z krótkich majtek. Czy prawdziwy mężczyzna z nich kiedyś wyrośnie? 10. Krystyna Kacperczyk z d. Hryniewicka absolwentka z 1966 Roku 26 Jak wspomina Pani lata spędzone w LO w Hajnówce? Czasy liceum wspominam z wielkim sentymentem. To tutaj otworzyła się moja droga do sportu i na świat. Teraz, po czterdziestu trzech latach bardzo chciałabym się spotkać z moimi znajomymi z liceum i spędzić z nimi choćby weekend. Czy była Pani umysłem ścisłym, czy humanistycznym? Byłam słaba we wszystkim oprócz sportu. 175

176 Czy był nauczyciel, którego wspomina Pani szczególnie ciepło, któremu jest Pani wdzięczna? Wiele zawdzięczam prof. Witoldowi Łapińskiemu i Marii Rutkowskiej. Czy w czasie Pani nauki wydarzyło się coś szczególnego, co Pani zapamiętała? Dla mnie największym wydarzeniem, które otworzyło mi drogę do sportu było wygranie w VIII klasie mistrzostwa szkoły biegłam wtedy na bosaka po żwirze. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? W pamięci pozostały mi pochody 1-Majowe, w których maszerowałam w pierwszym szeregu, w szortach jako najlepsza sportsmenka i zabawy szkolne, na których najmodniejszym tańcem był twist. Z którym nauczycielem utrzymywała Pani kontakt po ukończeniu szkoły? Z prof. Łapińskim spotykam się na zjazdach AWF w Warszawie. Jak wspomina Pani swoją klasę? Swoją klasę wspominam z przysłowiową łezką w oku. To z nią spędziłam cztery piękne lata. Przy okazji przepraszam Halinę Jacko, która była na liście przede mną, że czasami moje dwóje były wpisywane na jej konto, choć była prymusem naszej klasy. Które Pani szkolne znajomości, przyjaźnie przetrwały próbę czasu? Przez okres czterdziestu dwóch lat utrzymuję bliskie kontakty z Krystyną Mielczarek i Teresą Buczyńską, a ostatnio z Eugeniuszem Wołkowyckim. Córki jednej z nich przebywają w Chicago, są odpowiednio ustawione. Czy wie Pani, jak potoczyły się losy Pani kolegów? Tak, wiem dzięki kontaktom na naszej klasie. Czy zechce Pani opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Ponieważ nie uzyskałem odpowiedzi na to pytanie, przedstawiam poniżej wiersz napisany w Chicago przez Włodzimierza Kościelnego o osiągnięciach sportowych Krystyny Hryniewickiej-Kacperczyk. BOSONOGA CONTESA Rodzice Krystyny, gdy się urodziła, Nie wiedzieli, że do sportu przeznaczona była. I dopiero w ogólniaku to się okazało, że talentu w nauce... sporcie jej nie brakowało. 176

177 Na pierwszych szkolnych zawodach biegać spróbowała, ale wyszła na bosaka, bo kolców nie miała. Żużel ostry, co tu mówić, więc czuła cierpienie ale za to rosło w oczach mety przybliżenie. Mistrzynię zgubiła łatwo za swymi plecami, by wiedziała, że trudno wygrać z contesami. Wpadła w oko profesora pana Łapińskiego, który przedtem nie miał w rękach talentu takiego. Poprowadził ją do klubu, sprzęt jej przygotował i czy dobrze się rozwija, bacznie obserwował. Potem pnąc się po szczebelkach do kadry trafiła i w debiucie niespodzianka przed Rosjanką była. Olimpiada... ta pałeczka, mitingów bez mała i w Augsburgu się rekordu świata doczekała Przez 5 lata jego miała w swoim posiadaniu a pobicie kończyło się tylko na gadaniu. I w końcu go utraciła na rok prawie cały, ale o tym to gazety prawie nie pisały. Bo się swym nowym rekordem mało co cieszyła, gdyż w Berlinie tylko przez dzień rekordzistką była. Krystyna Hryniewicka-Kacperczyk urodziła się w Kętrzynie. Na czas nauki w szkole średniej przeniosła się do Hajnówki. Uczyła się w Liceum Ogólnokształcącym nr 9, gdzie rozpoczęła sportową karierę. Dwukrotna rekordzistka świata. Obecnie mieszka w USA. Działa w Radzie PKOl w Chicago i Polish-American Runners Club Chicago. Startowała z powodzeniem w Mistrzostwach Świata weteranów. Czy chce Pani jeszcze coś dodać? Zbliżam się do emerytury, za trzy lata wracamy z mężem z Chicago do Warszawy. Już planuję, by u E. Wołkowyckiego robić minizjazdy absolwentów naszej klasy. Lubię zjazdy, od pięciu lat co roku przyjeżdżam do Polski na Międzynarodowe Zjazdy Krystyn. 177

178 11. Ryszard Pater nie zawsze było różowo W Hajnówce do wyboru miałem dwa ogólniaki i nowo powstałe Technikum Drzewne. Drzewnictwo mnie nie interesowało, więc wybrałem ogólniak. Pobyt w szkole średniej mile wspominam, choć nie zawsze było różowo. Nauczycielem, którego wspominam szczególnie ciepło, był prof. Witold Łapiński, który na pierwszej lekcji w-fu zakwalifikował mnie do drużyny siatkówki. Było to zaskoczeniem dla wszystkich, gdyż byłem najniższy w klasie. Takie wyróżnienie dało mi poczucie wartości i spowodowało duże zaangażowanie w sprawy sportowe, na czym straciły niestety inne przedmioty. Najbardziej lubiłem lekcje geografii i historii, najmniej język polski i biologię. Bardzo lubiłem przeglądać atlasy, interesowały mnie statystyki. Nic więc dziwnego, że nie miałem problemów z geografią u prof. Słowikowskiej, a później u prof. Ropnickiej-Korzun. Historię miał u nas prof. Kazimierz Kaczmarski. Potrafił zainteresować nas zarówno wspomnieniami z dzieciństwa, jak też Napoleonem Bonaparte. Nieraz chcąc uchronić się przed klasówką podsuwaliśmy jakiś temat i profesor po jego omówieniu stwierdzał, że na klasówkę jest już za późno i przesuwał ją na następną lekcję. Na wakacjach przed maturą prof. Kaczmarski dał nam do opracowania 60 tematów maturalnych. Przez całe wakacje ślęczałem nad nimi, ale kiedy okazało się, że oprócz mnie nikt tego nie robił, nie pokazałem swojej pracy tracąc możliwość zwolnienia z egzaminu maturalnego z historii. Szkoła okazała się tym miejscem, gdzie mogłem uprawiać ulubiony sport. Od pierwszej klasy trenowałem siatkówkę i występowałem w reprezentacji szkoły. Ogółem rozegrałem 30 meczów, największym sukcesem mojej drużyny było V miejsce w województwie w siatkówce i II miejsce w piłce nożnej. Co dziwne piłki nożnej praktycznie nie trenowaliśmy, ale mieliśmy znakomitego piłkarza Jana Kopczyńskiego, który na boisku wyczyniał cuda. W ostatniej klasie trenowałem również lekkoatletykę, co zaowocowało medalami na Spartakiadzie Powiatowej. Prof. Łapiński przykładał dużą wagę do masowości sportu. W okresie zimowym prowadzone były rozgrywki międzyklasowe w siatkówce i koszykówce. Mecze odbywały się po lekcjach, sędziowali uczniowie. Moja klasa nie odnosiła sukcesów, gdyż oprócz mnie w reprezentacji szkoły grał tylko Zdzisiek Z. W okresie wiosenno-letnim wszyscy uczniowie uczestniczyli w zawodach 5-bojowych. Poszczególne sprawdziany mieliśmy na lekcjach 178

179 w-f. Na boisku szkolnym biegaliśmy na 100 m, skakaliśmy w dal i wzwyż oraz pchaliśmy kulą. Bieg na 400 m odbywał się na stadionie. Po zakończeniu każdej konkurencji prof. Łapiński wywieszał aktualne wyniki. Później najlepsi startowali w reprezentacji szkoły w mistrzostwach powiatu. Z roku na rok poziom sportowy się podnosił. W 1969 roku lekkoatleci naszej szkoły wystąpili na Mistrzostwach Polski zajmując 6. miejsce. Jesienią wszyscy uczniowie brali udział w biegach przełajowych, które były rozgrywane na boisku w lesie. Podczas takich zawodów objawił się talent Krystyny Hryniewickiej-Kacperczyk. Z powodu uprawiania sportu nie uczestniczyłem w innych zajęciach pozalekcyjnych, nie należałem też do żadnej organizacji młodzieżowej, chodziłem z klasą tylko na obowiązkowe uroczystości. Były to zazwyczaj uroczystości rocznicowe, konkursy Piosenki Radzieckiej, recytatorskie, spotkania z ważnymi osobistościami, o których niewiele dzisiaj mógłbym powiedzieć. Za to w pamięci pozostały mi Spotkania z Filharmonią. Wprawdzie artyści narzekali na szkolne pianino, czasami jakiś dźwięk zafałszował ale było bardzo interesująco i muzyka mnie nie nudziła. Chodziłem też na kółko filmowe. Wielkie wrażenie zrobił na mnie film Wilczy bilet z Marianem Opanią. Z wycieczek szkolnych zapamiętałem tylko rajd rowerowy do Białowieży ze względu na uszkodzenie łańcucha kilka kilometrów przed Hajnówką. Na szczęście rower pomógł mi naprawić mąż naszej wychowawczyni i wróciłem razem z grupą. Moja klasa była klasą mieszaną z nieznaczną przewagą dziewcząt. Do czołówki klasowej pod względem nauki należały głównie dziewczyny. Chłopcy zdecydowanie psuli wszelkie statystyki. Naszą gospodynią była Irena Siomko, która starała się trzymać nas w ryzach. Nie zawsze się to udawało, o czym świadczy zaginięcie dziennika klasowego. Większość chłopaków z mojej klasy dojeżdżała z okolicznych miejscowości, dlatego nasz kontakt ograniczał się głównie do zajęć lekcyjnych i sportowych. Dumą naszej klasy byli sportowcy: najlepszy w województwie kulomiot Józef Cesarz i biegaczka Małgośka Wijas, która startowała w przełajowych Mistrzostwach Polski juniorów z Krystyną Hryniewicką. Natomiast nikt nie zdawał sobie sprawy z talentów, jakie drzemały w Tamarze Rygorowicz i Janku Kabacu. Obecnie Janek Kabac wykładowca na Politechnice, jest wybitnym architektem, projektantem największej cerkwi w Europie pw. Świętego Ducha w Białymstoku. Wiele lat po szkole średniej Tamara Rygorowicz-Tarasiewicz odkryła w sobie talent malarski. Władze artystyczne nie uznały jej za malarkę ze względu na brak dyplomu ASP, więc wyjechała z mężem do USA, gdzie 179

180 została doceniona. Kilku koleżankom kibicowaliśmy w występach piosenkarskich na konkursach piosenki radzieckiej. Mimo, że byliśmy spokojną klasą, mieliśmy kilka wpadek. Pierwszą, która mnie dotknęła osobiście, była ucieczka grupy męskiej z zajęć pracotechniki. Po 15 minutach czekania poszliśmy sobie do domu, tymczasem spóźniony nauczyciel zgłosił dyrektorowi naszą ucieczkę. Następnego dnia późno przyszedłem do szkoły i na korytarzu trafiłem na dyra. Wezwał mnie do gabinetu, solidnie objechał, kazał przeprosić nauczyciela za ucieczkę i za karę wyznaczył naszej klasie malowanie płotu wokół szkoły. Gdy koledzy dowiedzieli się o karze powiedzieli, że ponieważ na nią się zgodziłem, to sam będę malował płot. Oczywiście malowali wszyscy i to przez kilka tygodni. Wizyta u dyra i wzięcie na moje skromne barki odpowiedzialności za całą klasę dręczyło mnie przez dłuższy czas. Drugą wpadką było zaginięcie dziennika szkolnego. Groziły nam egzaminy z całości materiałów. Na szczęście prof. Witold Łapiński okazał się dobrym detektywem, znalazł dziennik i wykrył spiskowców. Co dziwne, nikt za to nie wyleciał ze szkoły. A o sprawcach tego wyczynu dowiedziałem się dopiero na Zjeździe Szkolnym po 25 latach. Niedawno jeden z moich kolegów wspomniał o rozróbie z jego udziałem w pracowni chemicznej. Razem z innym rozrabiaką z naszej klasy skryli się pod ławkami i po przerwie zaczęli podszczypywać dziewczyny. Te narobiły wrzasku, zwabiając do pracowni dyrektora Stefana Magalengo. Dyrektor trzymał dyscyplinę. Zawiesił więc chłopaków na dwa tygodnie i polecił wezwać rodziców. Kiedy ojciec jednego z nich dowiedział się, co przeskrobał jego syn, za pomocą pasa zaczął go rozliczać w gabinecie dyrektora. Ten rzucił się na pomoc uczniowi i przy okazji sam oberwał. Po dwóch tygodniach koledzy musieli zaliczyć wszystkie przedmioty. Jednemu nie udało się zaliczyć biologii i był bliski karnego przeniesienia do zawodówki. Na szczęście dla niego wychowawczyni prof. Maria Romaniuk tak długo prosiła dyrektora, aż ten zgodził się delikwenta pozostawić w ogólniaku. Matura okazała się dla wszystkich bardzo stresogenna. Mimo zaangażowania naszej niezawodnej wychowawczyni, jedna osoba nie została dopuszczona do egzaminów maturalnych, również jeden delikwent matury nie zdał. Po egzaminie maturalnym ludzie rozjechali się po Polsce, niektórzy trafili nawet do Stanów. Oprócz udziału kilku osób na Zjeździe Szkolnym, podczas którego spotkaliśmy się z naszą wychowawczynią, uczniowie naszej klasy nie utrzymują wspólnych kontaktów, jedynie spotykają się indywidualnie. Podczas spotkań z kolegami próbowaliśmy nawet zorganizować spotkanie klasowe lecz trudno było znaleźć na nie chętnych. Natomiast wciąż 180

181 utrzymuję kontakty ze szkołą. Po ukończeniu studiów na WSI w Białymstoku wróciłem do Hajnówki, założyłem rodzinę, a moje dzieci po ukończeniu podstawówki podjęły naukę w ogólniaku. Miałem okazję chodzić na wywiadówki, połowinki i studniówkę, gdzie spotykałem się z nauczycielami. Wychowawczynią córki była moja wychowawczyni - prof. Maria Romaniuk, a wychowawczynią syna obecna dyrektorka prof. Maria Skwarczyńska. Z dyrekcją spotykałem się również w ramach swoich obowiązków służbowych. Często też kontaktowałem się z prof. Witoldem Łapińskim, który dostarczał mi materiałów do pisanych przeze mnie artykułów i książek związanych z hajnowskim sportem. 12. Grażyna Tabuła Kawaler Orderu Uśmiechu 27 Jak Siostra wspomina lata spędzone w ogólniaku? Wspomnienia z lat szkolnych mam raczej dobre i miłe. Jak zwykle w młodym wieku poszukujemy modelu życia, mamy swoje marzenia i nowe odkrycia, odnajdujemy swoje miejsce wśród rówieśników, poznajemy siebie, itd. itp. Lata w ogólniaku spędziłam owocnie, chociaż z perspektywy czasu myślę, że mogłabym je lepiej wykorzystać. Czy Siostra była umysłem ścisłym czy humanistą? Raczej skłoniłabym się powiedzieć, ze jestem humanistką, chociaż nie sprawiały mi trudności przedmioty ściśle i też je lubiłam. Nie lubiłam uczyć się dla samych stopni. Najwięcej czasu poświęcałam nauce języków obcych. One mnie chyba najbardziej pociągały. Lubiłam też język polski i historię. Nie poświęcałam zbyt dużo czasu na naukę w domu, prawie wszystko zapamiętywałam z lekcji. Dzięki temu więcej czasu poświęcałam na sport, muzykę i czytanie ciekawych książek. Czy był nauczyciel, którego Siostra wspomina szczególnie ciepło, któremu jest wdzięczna? Czy wspominam nauczycieli ciepło?... chyba nie aż tak. Raczej bym powiedziała, że do wielu czuję szacunek i wdzięczność. Ci, którzy umieli wypośrodkować pomiędzy rygorem, a ludzkim traktowaniem ucznia, którzy prowadzili swoje lekcje bezstresowo i z humorem mile wspominam. Byli też tacy, którzy chcieli nauczyć tylko wykładanego przedmiotu, a w rzeczywistości byli niedostępni, albo selektywnie traktowali uczniów. 181

182 Czy w czasie nauki wydarzyło się w szkole coś szczególnego, co Siostra zapamiętała? Było to przed maturą, zaraz po studniówce. Podczas ferii zimowych 9 lutego została zamordowana uczennica z klasy ogólnej. Druga siostra-bliźniaczka była do niej podobna jak kropla wody. Przeżyłam to bardzo, gdyż razem jeździłyśmy na zawody strzeleckie. Znałyśmy się dobrze, więc za każdym razem, gdy spotkałam jej siostrę na korytarzu szkolnym, czułam ból. 9 lutego każdego roku zawsze pamiętam o tym wydarzeniu. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? Pamiętam rajdy rowerowe do Białowieży, rajdy piesze po Puszczy Białowieskiej, wyjazdy do Warszawy, do Teatru Wielkiego, biwaki w Rybakach, dyskoteki, konkursy piosenki czy konkursy recytatorskie. Z którym nauczycielem utrzymywała Siostra kontakt po ukończeniu szkoły? Po ukończeniu szkoły nie utrzymywałam osobistych kontaktów z nauczycielami z ogólniaka. Odwiedzałam tylko jedną profesorkę św. pamięci Panią Profesor Pelagię Poniecką, która uczyła mnie łaciny. Niestety już nie żyje. Przypadkowe spotkania z nauczycielami z ogólniaka kończą się na wymianie pozdrowień. Natomiast utrzymuję bliski kontakt do tej pory z dwiema nauczycielkami ze Szkoły Podstawowej. Jak wspomina Siostra swoją klasę? Bardzo mile. Mimo różnych osobowości jakie tam spotkałam, nie miałam trudności z nawiązaniem kontaktów i miłych relacji. Do tej pory z wieloma osobami spotykamy się, gdy tylko jestem na urlopie w Polsce. Jako klasa solidaryzowaliśmy się we wszystkim, chociaż niektóre jednostki wyłamywały się, ale to normalne. Ogólnie, klasa była fajna. Które szkolne znajomości, przyjaźnie przetrwały próbę czasu? Do tej pory przyjaźnie się z kilkoma osobami. Jesteśmy w stałym kontakcie, wiemy o sobie bardzo wiele. Dzielimy się wydarzeniami, śledzimy swoje życie, a gdy jest okazja to się spotykamy. Nie chciałabym tu ujawniać nazwisk, ale mam swoje szkolne przyjaźnie, które przetrwały próbę czasu. Jakie wydarzenia miały wpływ na drogę życiowa Siostry? Jak to odebrali najbliżsi? Od dziecka marzyłam o wyjeździe do Afryki. Najpierw wiązałam swoją przyszłość z medycyną, by wyjechać tam jako lekarz. Stąd znalazłam się w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. W czasie lat spędzonych w ogólniaku należałam do Kościelnego Ruchu Oazowego Światło-Życie. Podczas wakacyjnych wyjazdów z tą grupą, spotkałam siostry zakonne, mi- 182

183 sjonarki, które dzieliły się z nami doświadczeniami z pracy misyjnej w Afryce. Zrodziła się we mnie myśl, by wyjechać na misje jako siostra zakonna. W domu miałam atmosferę bardzo religijną. Moje zainteresowanie Bogiem, życiem duchowym i religijnym było bardzo duże. Dojrzewała więc we mnie decyzja wstąpienia do zakonu. Tak też się stało. Rodzice nie byli zbytnio zaskoczeni tą decyzją, gdyż ich obserwacje mojej osoby przygotowywały ich na coś takiego. Otoczenie ze szkoły było natomiast bardzo zaskoczone. Nie pasowałam według nich do obrazu zakonnicy. Byłam zbyt wesoła, otwarta, lubiłam sport i dyskoteki. Niektórzy zapewne myśleli, że jest coś ze mną nie w porządku, skoro obieram taką drogę. Nawet teraz, gdy po latach się spotykamy, przyznają się, że tak myśleli. Widząc mnie wciąż szczęśliwą i zadowoloną, nie mają teraz wątpliwości, że to była moja droga powołania, wytyczona przez Boga. Czy zechce Siostra opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Jak wspomniałam wyżej, od dzieciństwa marzyłam o wyjeździe na misję. Po skończeniu szkoły rozpoczęłam kolejne etapy życia zakonnego. Jeszcze przed Wieczystymi ślubami zostałam skierowana do Centrum Misyjnego, by przygotować się na misje. Zaproponowała mi to Matka Generalna, która w odpowiedzi na prośbę Biskupa z Kenii, chciała otworzyć tam placówkę misyjną. Podczas modlitwy to ja właśnie przychodziłam jej na myśl, aby być tam posłaną. Wezwała mnie do domu generalnego i zaproponowała wyjazd. Powiedziałam jej, że było to zawsze moim marzeniem. Szybko znalazłam się w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Po roku spędzonym w CFM wyjechałam na naukę języka angielskiego do Dublina (Irlandia). Byłam tam rok i dwa miesiące. Po powrocie do Polski, złożyłam Wieczyste Śluby i 26 września 1991 roku wyjechałam do Kenii. Pracowałam tam, zakładając grupy młodzieżowe w istniejących już stacjach misyjnych. Mieszkałam w górzystych terenach Kenii, niedaleko równika. Codziennie wędrowałam po górach, na spotkania z młodzieżą. W 1998 roku zostałam skierowana do pracy w Zambii. Pierwsze dwa lata pracowałam w stolicy Zambii, Lusace, gdzie prowadziłam Szkołę Gospodarstwa Domowego dla młodych kobiet i dziewcząt. Po dwóch latach skierowano mnie do misji w Kapiri Mposhi, w centrum Zambii, gdzie jestem do tej pory pełne dziewięć lat. Prowadzę tu przedszkole dla 420 dzieci i szkołę podstawową, która już od stycznia 2010 będzie szkołą średnią. Z edukacji korzysta 1200 dzieci, w planie jest Mamy trzydziestu pięciu nauczycieli. Prowadzę rozbudowę szkoły, wciąż dostawiając kolejne klasy. Trwa budowa toalet szkolnych i laboratorium. Szkoła cieszy się do- 183

184 brą opinią, gdyż dzieci zdają egzaminy państwowe w 100%, co się rzadko w Zambii zdarza. Niedługo otrzymamy też nowe imię naszej szkoły. Będzie to pierwsza, średnia szkoła w Zambii, nosząca imię naszego rodaka Jana Pawła II. Chciałabym jeszcze dodać, że na wniosek dzieci wychowanków zambijskiej szkoły i przedszkola, Międzynarodowa Kapituła Orderu Uśmiechu przyznała mi w 2009 roku to wyjątkowe odznaczenie. Na zakończenie bardzo pragnę podziękować wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do mego rozwoju na różnych szczeblach: duchowym, intelektualnym i fizycznym. Dziękuję z serca wszystkim profesorom i nauczycielom, także katechetom, kapłanom i siostrom zakonnym, a nade wszystko Rodzicom. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę Bożego Błogosławieństwa. 13. Urszula Dąbrowska z d. Pietroczuk absolwentka z 1990 roku 28 Dlaczego Pani wybrała LO nr 9? Bo było blisko. Przechodziłam przez dziurę w siatce (niezbyt często łataną) i już byłam na szkolnym boisku. Poza tym miało wówczas renomę tego lepszego liceum Jak wspomina Pani lata spędzone w LO? Z radosnym rozrzewnieniem. Był to czas nawiązywania przyjaźni, które trwają do dziś, szukania tego, co mnie naprawdę interesuje (nigdy później nie miałam tyle czasu na czytanie), czas pierwszych samodzielnych wypraw w świat np. do Warszawy czy Krakowa, no i oczywiście najpiękniejszych nastoletnich miłości (przeważnie platonicznych). Czy była Pani umysłem ścisłym czy humanistycznym? Bezwzględnie humanistycznym, choć bywało, że porywała mnie geometria u pani dyrektor Stefaniak, która uczyła matematyki. Nie szło mi z tym przedmiotem najgorzej, a egzamin wstępny do liceum napisałam nawet z matematyki lepiej niż z polskiego, lecz kiedy zapytano mnie, czy nie przeniosłabym się do klasy matematycznej, kategorycznie odmówiłam. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pani szczególnie ciepło, któremu Pani jest wdzięczna? Pani Danuta Grabiak, polonistka. Wymagająca, ale pełna pasji, na bieżąco z tym co się dzieje w kulturze, z nowościami literackimi. Przygotowała nas do tzw. aktywnego obioru sztuki, że współcześnie trzeba być poszukiwa- 184

185 czem i szperaczem na tym rynku, umieć kierując się własnym rozsądkiem i wyczuciem odrzucać to, co cenne od bezwartościowego blichtru. Chylę czoła, choć na pierwsze półrocze w pierwszej klasie postawiła mi pałę. Kiedy zdawałam na polonistykę na UMCS pisałam pracę o literaturze wobec totalitaryzmu. W roku 1990 był to temat jeszcze tak grząski i nieobrobiony, że nikt się za niego nie brał. Prace napisałam przede wszystkim na podstawie Konwickiego, którego książki podsunęła mi prof. Grabiak (całkiem niedawno były jeszcze dostępne tylko w drugim obiegu). Narobiłam ortografów, ale praca się podobała. Podczas egzaminu ustnego profesorowie z aprobatą i zdziwieniem czytali cytaty, które powstawiałam (znałam je na pamięć) i w końcu zapytali, kto uczył mnie języka polskiego, Wymieniłam panią profesor, powiedzieli, że jestem świetnie przygotowana i postawili piątkę. Czy w czasie Pani nauki wydarzyło się w szkole coś szczególnego, co Pani zapamiętała? Graliśmy spektakl na zakończenie klas czwartych, czy na powitanie pierwszych (nie pamiętam dobrze), który przez grono pedagogiczne został uznany za nazbyt odważny i awangardowy. Był to coollage (sami go złożyliśmy) z co bardziej obscenicznych i rewolucyjnych tekstów z literatury młodopolskiej i współczesnej. Wraz z Miłką Malzahn, przebiegałyśmy przez scenę w powiewnych szatkach, uciekając przed Krzysiem Borodą, który gonił nas wykrzykując witkiewczowską kwestię: Pójdź, tu moje dziecię pójdź, ukój moją starczą chuć. Z przygotowanym przez nas apelem na temat odzyskania przez Polskę niepodległości, wysłano nas na jakiś konkurs twórczości licealistów do Ciechanowa, gdzie występowaliśmy z kapelami punkowymi i zostaliśmy ochrzczeni: Specjaliści od liści ponieważ pasowaliśmy tam jak kwiatek do kożucha, a scenografia naszego arcydzieła skomponowana była głównie z jesiennych liści (wiadomo 11 listopada), które po każdym występie długo sprzątaliśmy i pakowaliśmy do pudła. Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? Były przecież osiemnastki, na przykład pamiętna u Sławka Sawczuka w Czeremsze, gdzie tańczyliśmy na studni. Cudowne biwaki w Topile. Karmiliśmy konserwą nisko przelatujące nietoperze. Wycieczki autokarowe do przybytków kultury jakoś mi się nie utrwaliły, natomiast te nasze własne, samodzielne wyprawy pamiętam, ale szczegółów zdradzać nie mogę i nie chcę. Z którym nauczycielem utrzymywała Pani kontakt po ukończeniu szkoły? 185

186 Zawsze serdecznie się witam z wspomnianą już tu prof. Grabiak i z naszą wychowawczynią panią Lewczuk, rusycystką, kobietą tolerancyjną, o wielkim, matczynym sercu, która cierpliwie znosiła nasze wybryki i miała, ba, mam nadzieję, że nadal ma niesamowite poczucie humoru. Jak wspomina Pani swoją klasę? Zestaw oryginałów, czasami snobów, ale w tym pozytywnym znaczeniu, kiedy chęć bycia na topie, popycha ku zdobywaniu wiedzy, poznawaniu nowych tematów itd. Na przykład Mariusz Kostera, syn ówczesnego naczelnika miasta, katował nas operą, włączając arie na każdej imprezie i dyrygując chórem, czyli nami. Wtedy mieliśmy go momentami dość, ale wiele nazwisk solistów, tytułów oper znam dzięki niemu. Krzysiek Boroda i Jurek Jawdosiuk byli znakomitymi historykami (pierwszy zresztą jest doktorem historii na Uniwersytecie w Białymstoku, pewnie wkrótce profesorem, a drugi adwokatem w Warszawie). Sławek Sawczuk był miłośnikiem sztuk pięknych, więc skończył warszawską historię sztuki. Lepiej, rzecz jasna, pamiętam mężczyzn, ale to dziewczyny sprawiały, że czułam się w tej klasie super: niekonwencjonalna Gośka, szalona głowa, Teresa, wzór cnót wszelakich i cierpliwości, Asia, która potrafiła celnie i złośliwie punktować, dwie najlepsze Anki. Które Pani szkolne znajomości, przyjaźnie przetrwały próbę czasu? Bardzo wiele przetrwało, z Miłką, Gosią dawniej Skiepko, Asią w LO Rabczuk, Krzyśkiem Borodą i z wieloma innymi. Czasami się spontanicznie skrzykujemy i spotykamy. Nie mam tu mandatu, by opowiadać o ich sprawach, również dlatego, że były to młodzieńcze przyjaźnie i są nadal naprawdę głębokie. Nawet po miesiącach milczenia rozmawiamy ze sobą, jakbyśmy się wczoraj rozstali, bo tyle razem przeżyliśmy ważnych chwil, że znamy się jak łyse konie. Czy wie Pani, jak potoczyły się losy Pani koleżanek i kolegów? Tak śledzimy się nawzajem, śledzimy z sympatią. Nie chciałabym tu nikogo opisywać bez zapytania. Czy zechce Pani opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Studiowałam polonistykę i KO (fotograficzo-filmowe) w Lublinie. Magistra zrobiłam tylko z KO. Przez 12 lat pracowałam jako dziennikarz: najpierw w Gazecie Wyborczej w Białymstoku, potem w Kurierze Porannym. Od dwóch lat zajmuję się promocją Uniwersytetu w Białymstoku. 186

187 14. Joanna Litwin-Widera absolwentka z 1996 roku 29 Jak wspomina Pani lata spędzone w LO w Hajnówce? Mówi się, że lata szkolne kształtują na całe życie. Coś w tym chyba jest. Miałam wielkie szczęście, że w tym ważnym okresie swego życia trafiłam na wspaniałych nauczycieli i cudowne koleżanki. Szkoła... Z perspektywy czasu najmilej wspominam gwar, śmiechy rozlegające się na korytarzach szkoły, szelest kartek towarzyszący pośpiesznemu spisywaniu prac domowych, szeptem dyktowane przez uczniów innych klas pytania z kartkówek, dobiegające strzępki wyznań szkolnych par. Słodkie połączenie beztroski z koniecznością podejmowania pierwszych decyzji i już układania swego dorosłego, samodzielnego życia. Piękny czas. Czy była Pani umysłem ścisłym, czy humanistycznym? Nie miałam problemów z przedmiotami ścisłymi, jednak humanistyczna natura od najmłodszych lat brała górę nad w/w. Zainteresowanie historią i fascynacja wręcz literaturą towarzyszy mi do dnia dzisiejszego. Książki nadal są na pierwszym miejscu, skutecznie broniąc się przed dominacją telewizji i internetu. Czy był nauczyciel, którego wspomina Pani szczególnie ciepło, któremu jest Pani wdzięczna? Ciepło wspominam panią Leokadię Sajewicz, moją wychowawczynię, nauczycielkę języka rosyjskiego. Jej spokój i dyskretna stanowczość jednocześnie, zawsze robiły na mnie wrażenie. Poza tym była oddana swoim podopiecznym, wrażliwa na ich problemy, również poza szkołą. Wspaniała osoba. Profesor Grabiak to wspaniały, rzetelny pedagog. Wymagająca, ale również wiele dająca z siebie. Szczęśliwym Polakiem był ten, którego mogła uczyć ojczystego języka i literatury w ogóle. Najmilej jednak wspominam pana Piotra Omeljaniuka. Świetny wykładowca historii, zarażający swoją pasją uczniów. Gdy dodać do profesjonalizmu wspaniałą osobowość, wielką kulturę osobistą i emanujący z Niego spokój oraz ciepło, to tworzy się w mojej pamięci obraz Nauczyciela Idealnego. Czy w czasie Pani nauki wydarzyło się coś szczególnego, co Pani zapamiętała? Mam w pamięci wiele zdarzeń, sytuacji czasem smutnych, czasem wesołych. Trudno mi jednak wyłuskać z pamięci to szczególne wydarzenie. 187

188 Czy w szkole odbywały się ciekawe imprezy, uroczystości, wycieczki? Należałam do osób dosyć wątłego zdrowia, więc często nie było mnie w szkole. W III i IV klasie uczyłam się w domu, w ramach indywidualnego toku nauczania, składając też w domu egzamin dojrzałości. Pamiętam jednak kilka wieczorków klasowych oraz towarzyskie wizyty chłopców z Technikum Leśnego w Białowieży. O ile pamiętam te spotkania międzyszkolne zakończyły się kilkoma zauroczeniami i skojarzeniem kilku par. Wszystko jak zwykle w atmosferze miłej, kulturalnej, bez używkowej zabawy. Z którym nauczycielem utrzymywała Pani kontakt po ukończeniu szkoły? Wyjechałam z Hajnówki od razu po skończeniu szkoły, przyjeżdżając do rodzinnego miasta tylko na okres świąt i wakacji. Odwiedziłam jednak moją wychowawczynię w LO, zostałam nawet na lekcji opowiadając uczniom o mojej pracy. Z żadnym z nauczycieli nie utrzymywałam kontaktu, poza krótkimi rozmowami, podczas przypadkowych spotkań. Jak wspomina Pan swoją klasę? Moje koleżanki tworzyły grupę rozśpiewanych, beztroskich, ale jednocześnie już ukształtowanych, odpowiedzialnych i świadomych swej wartości dziewczyn. Byłyśmy wsparciem dla siebie, mimo... konkurencji w nauce. Poza szkołą tworzyłyśmy zgraną grupę. Odwiedzałyśmy się, rozmawiałyśmy o wszystkim, dzieliłyśmy się sekretami, jak na szkolne psiapsióły przystało. Piękne lata, piękne wspomnienia. Które Pani szkolne znajomości, przyjaźnie przetrwały próbę czasu? Nie studiowałam z żadną z koleżanek z klasy, czy też ze szkoły. Tak więc moje kontakty samoistnie się urwały. Spoiwem nas nadal łączącym byli nasi rodzice, którzy informowali nas co, kto i gdzie porabia. Przez jakiś czas utrzymywałam kontakt z Iwoną Siemieniuk z klasy, ale po zmianie telefonu w/w też się urwał. Dopiero teraz dzięki fenomenowi naszej klasy odnalazłyśmy się prawie wszystkie, z kilkoma dziewczynami odnowiłam szkolną znajomość. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że dzielące nas kilometry, obowiązki zawodowe i życie rodzinne już nigdy nie pozwolą nam przeżyć tej bliskości i zażyłości z czasów szkolnych. Ale powspominać jest wspaniale. Czy wie Pani, jak potoczyły się losy Pani kolegów? Tak, losy większości koleżanek są mi znane. Czy zechce Pani opowiedzieć o swojej karierze zawodowej? Należę do grona osób, którym życie dzięki uporowi i pracy pozwoliło realizować się w wymarzonym zawodzie. Od trzynastu już lat pracuję jako aktorka. Miałam szczęście spotkać na swojej drodze artystycznej wielu wspaniałych, wrażliwych twórców i te spotkania cenię sobie bardzo. 188

189 Zaszczytem był debiut sceniczny u samego Adama Hanuszkiewicza oraz współpraca z Lechem Majewskim, jednym z największych według mnie reżyserów filmowych. Cieszy mnie też fakt, że udało się podjąć współpracę z wieloma teatrami w Polsce, a teraz nawet w Czechach, że wielu reżyserów chce ze mną pracować, że recenzenci dobrze oceniają moją pracę. Ogromnym wyróżnieniem była też Nagroda Kreatona dla najlepszej aktorki sezonu 2006/07. Najbardziej jednak cieszą słowa uznania i szacunku widzów skierowane bezpośrednio do mnie. Nie potrzebuję niczego więcej. Wzruszenie bądź radość widza jest najlepszą nagrodą za moją pracę. Chciałabym może jeszcze jednego żeby ludzie bardziej kochali teatr, bo tam jest prawdziwa sztuka, świątynia emocji. Czy chce Pani jeszcze coś dodać? Mogę śmiało powiedzieć, że zdobyta w latach szkolnych wiedza ukształtowana moją wrażliwość na świat, a zasady wpojone przez wspaniałą Mamę zaprocentowały. Jestem spełniona zawodowo. Jednak największym moim sukcesem jest stworzenie ciepłego, wesołego domu mężowi i naszym dzieciom. Jestem szczęśliwym, uczciwym człowiekiem. 15. Spotkania klasowe Dotychczas odbył się tylko jeden zjazd szkolny absolwentów, a chciałoby się wiedzieć, jak układa się życie naszym dawnym koleżankom i kolegom z klasy. Po latach wszyscy stają się bliscy i drodzy sercu. Chyba właśnie to uczucie sprawia, że coraz częściej odbywają się spotkania klasowe. Stwarzają one doskonałą okazję do przyjacielskich spotkań, długich rozmów, ale także do chwil zadumy oraz refleksji. Trudno nazwać ten fenomen, który sprawia, że ludzie mieszkający z dala od siebie w różnych miastach, a bywa, że i w krajach, porzucają codzienne obowiązki, by choć na chwilę przypomnieć sobie atmosferę tamtych, szkolnych lat. Sens tych spotkań najlepiej oddają słowa uczestników jednego ze spotkań: Zaczarowana podróż do młodości uświadamia, co to znaczy być Skłodowszczakiem. Kolejne roczniki Skłodowszczaków opuszczają więc mury swojej szkoły, by po latach niczym orły do gniazda powrócić. Wykaz znanych mi spotkań koleżeńskich: Absolwenci z 1958 roku Hajnówka 2008 (50-lecie) Absolwenci z 1962 roku Hajnówka 1992 (30-lecie) Absolwenci z 1964 roku Siemianówka 2004 (40-lecie), Siemianówka 2009 (45-lecie) Absolwenci z 1965 roku Hajnówka 1985 (20-lecie) 189

190 Absolwentki z kl. C z 1967 roku Hajnówka 2001, Białowieża 2008 Absolwenci z 1969 roku Hajnówka 1999 (30-lecie), Hajnówka 2009 (40-lecie) Absolwenci z 1976 roku Hajnówka 1996 (20-lecie) Absolwenci z kl. C z 1978 roku Białowieża 2003 (25-lecie) Absolwenci z 1973 roku Hajnówka 2003 (30-lecie) Absolwenci z 1980 roku Hajnówka, Białowieża 2000 (20-lecie) Absolwenci z kl. A z 1983 roku Budy 2003 (20-lecie) Absolwenci z kl. B i C z 1983 roku 2008 (25-lecie) Absolwenci z kl. C z 1998 roku 2008 (10-lecie). Absolwenci z 1990 r (20-lecie) 16. Znani absolwenci 30 Bednarczyk Marian pierwszy ksiądz wywodzący się z parafii hajnowskiej. Urodził się w Końskich, w 1936 roku rodzice przeprowadzili się do Hajnówki. Uczęszczał do szkoły powszechnej i Liceum Ogólnokształcącego, które ukończył w 1953 roku. Wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie nad Bugiem. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1959 roku, w Drohiczynie. Początkowo pracował w diecezji drohiczyńskiej następnie na terenie diecezji siedleckiej. W styczniu 1964 roku rozpoczął posługę kapelana Sióstr Nazaretanek w Łukowie, którą pełnił z kilkumiesięczną przerwą na pobyt na studiach w Rzymie aż do śmierci. W roku 1978 uzyskał stopień naukowy doktora teologii. Był założycielem i pierwszym dyrektorem w latach Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łukowie. Był wykładowcą akademickim w Instytucie Teologicznym w Siedlcach, w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Siedleckiej w Opolu Nowym. W dowód uznania Ojciec Święty Jan Paweł II, 18 maja 1997 roku nadał mu tytuł Kapelana Jego Świątobliwości (prałata), a biskup siedlecki Jan Wiktor Nowak mianował go 24 czerwca 1997 roku Kanonikiem Gremialnym nowo utworzonej Kapituły Łukowskiej. Zmarł 3 marca 2010 roku. Bielawski Arkadiusz absolwent LO z 1983 roku. W szkole podstawowej i średniej uprawiał akrobatykę w KS Puszcza Hajnówka, trzykrotnie zdobywał medale Mistrzostw Polski Juniorów. Ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego i Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie. W Policji od 1990 roku, kierował Komisariatem Kolejowym i Komisariatem V w Białymstoku. Od 2009 roku jest Komendantem Powiatowym Policji w Hajnówce. 190

191 Borowik Anatol absolwent LO z 1972 roku. Bard. Muzyk. Poeta. Filolog polski. Kulturoznawca. Wychowanek wrocławskiego Ośrodka Teatralnego Kalambur i wrocławskiego Teatru Misterium. Miłośnik i wykonawca pieśni B. Okudżawy. Z grupą sesyjnych muzyków od lat propaguje i przypomina twórczość Mistrza... Zafascynowany twórczością: J. Brela, Ż. Biczewskiej, J. Baez, L. Cohena. Żeglarz. Fotograf. Miłośnik natury, w szczególności: Bieszczad i jeziora Wigry. Miłośnik zwierząt swoich mniejszych braci. Przyjaciel kotki imieniem Pipi L. Obywatel Świata, ale zdecydowanie człowiek Kresów i Pogranicza Wschodniego jako kulturowego tygla narodu. Mąż Iwonny, ojciec Radka (oboje artyści plastycy). Wydał płytę z 21 pieśniami Bułata Okudżawy. Dąbrowska Ewa absolwentka I LO z 2002 roku. W 2001 roku wraz z Anną Sajewicz wygrały Ogólnopolski Konkurs Wiedzy o Filmie zdobywając indeks na wyższą uczelnię w Polsce bez egzaminu. Wybrała jednak studia w Niemczech, w 2010 roku znalazła się wśród 20 najlepszych zagranicznych absolwentów uczelni niemieckich. Otrzymała nagrodę DAAD (Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej im. Jakuba i Wilhelma Grimmów) i razem z innymi laureatami była gościem kanclerz Niemiec, Angeli Merkel. Obecnie jest doktorantką Instytutu Gospodarki Światowej we Frankfurcie. Demiaszkiewicz Aleksander Wiaczesław profesor dr hab. nauk weterynaryjnych, parazytolog. Absolwent z 1971 roku. Urodził się w 1952 roku w Białowieży. W 1977 roku ukończył SGGW i na krótko podjął pracę w Państwowym Zakładzie Leczniczym w Białowieży. W 1979 roku przeszedł do Instytutu Parazytologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, w którym obecnie jest dyrektorem ds. naukowych. Kieruje także Pracownią Zwierząt Dzikich. Habilitował się w 1996 roku. Tytuł profesora otrzymał w 2001 roku. Jest członkiem Komitetu Parazytologii PAN, członkiem Rady Naukowej Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. Autor lub współautor ponad 220 publikacji, jednej monografii i siedmiu rozdziałów w książkach dotyczących pasożytów zwierząt dzikich. Dubas-Urwanowicz Ewa prof. nadzwyczajny; absolwentka z 1967 roku. Studiowała historię na Uniwersytecie Warszawskim. Po ukończeniu studiów w 1975 roku podjęła pracę na uczelni. Na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego w 1983 roku zdobyła tytuł doktora. W 1999 roku uzyskała habilitację, a rok później została profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku. Interesuje ją: historia nowożytna Polski i powszechna XVI XVIII wieku, funkcjonowanie instytucji parlamentarnych, polityka w Rzeczypospolitej 191

192 w XVI XVIII wieku w kontekście dziejów europejskich oraz możnowładztwo magnateria arystokracja w państwie polsko-litewskim na tle dziejów elit Europy Środkowo-Wschodniej. Pracuje w Zakładzie Historii Nowożytnej (XVI XVIII) Uniwersytetu w Białymstoku. Jej matka, Irena Juchnowicz uczyła się w hajnowskiej szkole w roku szkolnym 1939/40, wujek Edmund uczył śpiewu w latach , a babcia Eliza Krzewska była nauczycielem języka niemieckiego w roku szkolnym 1962/63. Uczniami ogólniaka było jej rodzeństwo: Maria i Wiesław oraz szwagierka Jolanta Kochańska. Dziewiatowski Sergiusz ks. mitrat płk, dziekan Prawosławnego Ordynariatu Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Urodził się w 1946 roku w Ploskach. Później mieszkał w Hajnówce, absolwent z 1964 roku. Ukończył Chrześcijańską Akademię Teologiczną. Ożenił się z wnuczką proboszcza łódzkiej parafii, a w 1978 roku przyjął święcenia. Został proboszczem w cerkwi św. Wiery, Nadzieżdy, Lubwi i matki ich Sofii w Sosnowcu. Gniewszew Jerzy prof. nauk technicznych, komandor Marynarki Wojennej. Urodził się w Białowieży w 1926 roku. Szkołę powszechną ukończył w 1939 roku. W czasie okupacji uczył się prywatnie i pracował jako tłumacz na Kolejkach Leśnych w Grudkach. Po wyzwoleniu przyjął posadę nauczyciela w Szkole Powszechnej w Białowieży. Po roku przerwał pracę i kontynuował naukę w Liceum Fizyczno-Matematycznym w Hajnówce, w którym uzyskał maturę w 1947 roku. Podjął studia w Łodzi, by po roku przenieść się do Instytutu Budowy Okrętów w Leningradzie, które ukończył w 1954 roku. Po powrocie do kraju podjął pracę jako konstruktor w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętów w Gdańsku-Wrzeszczu. Stąd po roku przeszedł do Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. W 1984 roku uzyskał tytuł doktora habilitowanego nauk technicznych na Wojskowej Akademii Technicznej, a w 1990 roku profesora nadzwyczajnego i wkrótce zwyczajnego nauk technicznych. Na uczelni pełnił funkcję szefa Katedry Teorii Konstrukcji i Żywotności Okrętów oraz szefa Katedry Wiedzy Okrętowej Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. Był także przedstawicielem wojskowym w Stoczni Marynarki Wojennej. Wykładał na Politechnice Gdańskiej i w Wyższej Szkole Morskiej. Był promotorem wielu prac magisterskich i doktorskich. W sierpniu 1991 roku został przeniesiony w stan spoczynku jako komandor Marynarki Wojennej. Odznaczony licznymi medalami, w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, złotym medalem Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny oraz medalem Zasłużony dla Marynarki Wojennej. Zmarł w 2002 roku, pochowany jest na cmentarzu w Białowieży. 192

193 Grabiak-Dziedzik Katarzyna dziennikarka. Początki pracy w telewizji poznańskiej, później przeniosła się do TVP 3 Białystok, gdzie zajmowała się tematyką unijną i samorządową, prezenterka Obiektywu. Była Rzecznikiem Prasowym Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Obecnie pracuje na Uniwersytecie w Białymstoku i WSAP-ie. Pochodzi z Hajnówki, absolwentka hajnowskiego LO im. Marii Skłodowskiej-Curie z 1988 roku oraz Wydziału Nauk Społecznych w Poznaniu. Fijałkowski Stanisław urodził się w roku 1922 w Zdołbunowie, polski malarz i grafik. Do Hajnówki przeniósł się z rodzicami w 1937 roku. W gimnazjum uczył się początkowo w Bielsku Podlaskim, a w roku szkolnym 1939/40 w Hajnówce. W latach przebywał na robotach przymusowych w Królewcu. W 1945 roku zdał egzamin maturalny i złożył egzaminy na pierwszy rok studiów w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Białymstoku, gdzie wykładowcą był związany z Hajnówką Tadeusz Bołoz. Po pierwszym roku studiów przeniósł się do Łodzi, gdzie studiował w latach w łódzkiej PWSSP będąc uczniem Władysława Strzemińskiego i Stefana Wegnera, a opiekunem jego dyplomu był Ludwik Tyrowicz. W latach był pracownikiem PWSSP w Łodzi, w 1983 roku został profesorem tej uczelni, a w roku 2002 otrzymał jej doktorat honorowy. W różnych latach wykładał gościnnie za granicą: w Mons (1978, 1982), w Marburgu (1990), a przez rok akademicki 1989/90 prowadził zajęcia na uniwersytecie w Giessen. Hejft Roman profesor zwyczajny, urodzony w Hajnówce. Matura w 1966 roku w Liceum Ogólnokształcącym nr 9 w Hajnówce. W 1972 roku uzyskał dyplom magistra inżyniera na Wydziale Maszyn Roboczych i Pojazdów na Politechnice Warszawskiej. Liczne odznaczenia państwowe i resortowe m.in. Złoty Krzyż Zasługi, Medal Edukacji Narodowej, Medal Komitetu Techniki Rolniczej PAN. Ponad 200 publikacji naukowych w tym 22 patenty. Żonaty, żona psycholog, córka magister europeistyki. Pracował jako: starszy konstruktor, zastępca głównego technologa w Zakładach Przemysłu Maszynowego Leśnictwa w Hajnówce ( ), asystent na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej ( ), adiunkt ( ), profesor nadzwyczajny (od 1993), kierownik Katedry Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego ( ), prorektor d/s studenckich i dydaktyki Politechniki Białostockiej ( ), dyrektor Instytutu Agrobiznesu PWSZ w Suwałkach ( ), rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach ( ). Obecnie pracuje na Politechnice Białostockiej. 193

194 Hryniewicka-Kacperczyk Krystyna urodziła się w Kętrzynie w 1948 roku. Na czas nauki w szkole średniej przeniosła się do Hajnówki, do Liceum Ogólnokształcącego nr 9. W dziewiątej klasie (II klasie szkoły średniej) wystąpiła w międzyszkolnych biegach przełajowych, odnosząc zwycięstwo wśród juniorek. Trenowała pod kierunkiem mgr Witolda Łapińskiego, później nawiązała współpracę z trenerem Zbigniewem Dondziłło, który doprowadził ją do występów w reprezentacji Polski. Po ukończeniu Studium Nauczycielskiego w Ełku, w 1969 roku rozpoczęła studia na Akademii Wychowania Fizycznego, trenując jednocześnie w warszawskiej Skrze. Olimpijka z 1972 roku w Monachium. Startowała w biegu na 400 m i w sztafecie 4 x 400 m (niestety upuściła pałeczkę w biegu eliminacyjnym). W 1974 roku, w Mistrzostwach Europy w Rzymie zdobyła brązowy medal w sztafecie 4 x 400 m. W Halowych Mistrzostwach Europy wywalczyła brązowy medal w sztafecie 4 x 2 okrążenia. Dwukrotnie ustanawiała rekordy świata na dystansie 400 m przez płotki (56,51 w 1974 i 55,44 w 1978), 6-krotna mistrzyni Polski na 400 m, 400 m ppł i w sztafecie 4 x 400 m. Biegała pięknie, dostrzeżono również jej urodę, wybierając ją Miss Mistrzostw Europy w Rzymie, w 1974 roku. Obecnie mieszka w Chicago. Nadal uprawia sport, startując w Mistrzostwach Świata weteranów z dużym powodzeniem. W 1998 roku zdobyła wicemistrzostwo świata w biegu na 2 km z przeszkodami. Rekordy życiowe: 11,7 na 100 m, 23,8 200 m, 51, m, 1,59,8 (RP) 800 m, 55,44 (RŚ) 400 m ppł. Reprezentowała kluby: Puszczę Hajnówka, Jagiellonię Białystok, Skrę Warszawa. Jakowluk Anatoliusz prof. na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej. Rocznik Uczył się w Gimnazjum Białoruskim, następnie w Gimnazjum Ogólnokształcącym w Hajnówce. Przez wiele lat związany z Wyższą Szkołą Inżynierską i Politechniką Białostocką. Autor i współautor wielu podręczników akademickich. W 1998 roku odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Kaczko Mirosław absolwent LO 9 w 1980 roku, jest maklerem papierów wartościowych (licencja nr 9), absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych oraz Szkoły Głównej Handlowej. Był organizatorem rynku wtórnego akcji BIG-u (obecnie Millennium) i dyrektorem pierwszego w powojennej historii Rzeczpospolitej biura maklerskiego. Pełnił funkcję dyrektora zarządzającego funduszem inwestycyjnym w TFI FIDELIA S.A. oraz dyrektora departamentu zarządzania aktywami w PTE EPOKA S.A. Był również doradcą zarządu Banku Współpracy Europejskiej S.A. w zakresie zaangażowania kapitałowego ban- 194

195 ku. W ECM DM jest zatrudniony na stanowisku dyrektora departamentu zarządzania aktywami. Kiersnowska Joanna urodziła się w Hajnówce i dorastała w cieniu Puszczy Białowieskiej, której niezmienność i trwałość o każdej porze dnia i roku stała się, po osiągnięciu dojrzałości, nieustającym źródłem jej inspiracji twórczej. Studiowała na PWSSP w Łodzi. Ukończyła wydział grafiki warsztatowej i malarstwa w pracowni Stanisława Fijałkowskiego. Absolwentka LO 9 z 1974 roku. Kojło Stefan prof. nauk ekonomicznych. Urodził się w Dubinach. Po X klasie LO w Hajnówce, kontynuował naukę w Warszawie, gdzie zdał maturę i studiował na SGPiS uzyskując w 1961 roku tytuł magistra ekonomii. Praca magisterska związana była z Hajnówką. Podczas studiów napisał (wyróżnioną później) pracę seminaryjną na temat możliwości tempa rozwoju gospodarczego na przykładzie Albanii i Mongolii. W 1970 roku został doktorem nauk humanistycznych broniąc pracę na temat drogi przyśpieszenia rozwoju na podstawie Mongolii. Po obronie pracy doktorskiej w 1973 roku zaproponowano mu pracę w Mongolii, gdzie przez cztery lata pracował jako konsul w polskiej ambasadzie. Szczegółowo poznał nieznany dla Polaków kraj, a swoje doświadczenia zawarł w książkach: Mongolia wciąż nieznana (1973), za którą otrzymał wyróżnienie za literaturę zagraniczną Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i nagrodę Pedagoga MEN, Informator turystyczny Mongolia (1980), Halo! Tu Ułan Bator (1983). Po powrocie do kraju pracował w PAN zajmując się badaniami krajów Dalekiego Wschodu Mongolią, Chinami i Wietnamem. Napisał pracę habilitacyjną Gospodarka Wietnamu, wydaną w 1985 przez PWE. W 1989 roku wygrał pierwszy otwarty konkurs na służbę w pracy zagranicznej ogłoszony przez ministra Skubiszewskiego i wyjechał jako radca handlowy na kraje indochińskie do Hanoi. Wrócił do kraju, gdy zaproponowano mu pracę na uczelni prywatnej ALMAMAR Wyższa Szkoła Ekonomiczna, gdzie zorganizował Katedrę Handlu Zagranicznego. Później przeniósł się do Warszawskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej i Kolegium Varsovienses. Pracował jeszcze w Wyższej Szkole Zarządzania im. Jańskiego oraz w Mazowieckiej Szkole Humanistyczno-Pedagogicznej w Łowiczu. Autor szeregu artykułów w zeszytach naukowych WSE. Kosidło Sławomir absolwent LO z 1973 roku. Po ukończeniu Akademii Medycznej w Białymstoku w 1979 roku rozpoczął pierwszą pracę w pracowni endoskopii w Państwowym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, gdzie przeszedł kolejne szczeble kariery pełniąc m.in. stanowisko ordy- 195

196 natora chorób wewnętrznych. W 1985 roku obronił doktorat. W ostatnich latach ukończył studia podyplomowe i szkolenia, odbył staże w renomowanych szpitalach w Brukseli, Utrechcie i Kopenhadze. W latach był ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych w Szpitalu Powiatowym w Hajnówce, następnie krótko dyrektorem w Bielsku Podlaskim, a od marca 2003 roku do końca grudnia 2008 r. w Augustowie. Jako dyrektor szpitala w tym mieście przez ostatnie dwa lata i siedem miesięcy odniósł duży sukces. Placówka przynosząca wcześniej trzy miliony zł długów rocznie przestała się zadłużać. 9 stycznia 2009 roku objął stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Białymstoku. Kosiński Andrzej w 1990 roku otrzymał wyróżnienie na XXXI Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej w Pekinie. Po ukończeniu LO 9 rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale Matematycznym, a po roku przeszedł na Wydział Nauk Ekonomicznych. W trakcie studiów rozpoczął pracę jako makler giełdowy, a po uzyskaniu licencji doradcy inwestycyjnego jako analityk, a później zarządzający portfelem papierów wartościowych. Jego praca magisterska Sekularyzacja aktywów na świecie i w Polsce została opublikowana nakładem wydawnictwa Finanse i Bankowość. Pracował w kilku instytucjach finansowych, m.in. w ABN AMRO Asset Management SA czy AIG Asset Management SA, specjalizując się w zarządzaniu portfelami akcji klientów i instytucjonalnych, w tym funduszami inwestycyjnymi. W 2005 roku zajął się własną działalnością związaną z rynkiem kapitałowym. Zasiada w radach nadzorczych kilku spółek giełdowych. Krupicz Bazyli absolwent LO 9 z 1962 roku; profesor nadzwyczajny Politechniki Białostockiej dr hab. inż. pochodzi z Dobrowody; po ukończeniu studiów pracował jako technolog w Centralnym Biurze Konstrukcyjno-Technologicznym przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Mińsku Mazowieckim ( ); asystent na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej ( ); adiunkt ( ); profesor nadzwyczajny na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej (od 2005); prodziekan ds. studenckich i dydaktyki Wydziału Mechanicznego PB ( ); prorektor ds. studenckich i dydaktyki Politechniki Białostockiej (od 2005). W latach był prezesem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kleszczelowskiej. Kuczko Jerzy urodził się w Hajnówce w 1955 roku. Będąc uczniem LO nr 9 zaczął odnosić pierwsze sukcesy w kolarstwie, w kategorii młodzików i juniorów. Dzięki dobrej jeździe indywidualnej został mistrzem Polski 196

197 młodzików w 1971 i mistrzem Polski LZS juniorów w 1972 roku. Reprezentował Polskę w wyścigach międzynarodowych, startował w ME Juniorów, zajmując 17. miejsce. Podczas służby wojskowej w latach reprezentował CWKS Legię startując w Tour de Pologne, Wyścigu Przyjaźni, Wyścigu Dookoła Jugosławii, w Słowacji. W 1978 roku przeniósł się do FSO Stal (późniejszy Polonez), gdzie startował z Ryszardem Szurkowskim. W roku 1980 zdobyli mistrzostwo Polski w jeździe parami na szosie. W MP, w jeździe indywidualnej zajął 6. miejsce w 1979 roku, 9. miejsce rok później. W tym samym roku wygrał kryterium uliczne w Berlinie Zachodnim. Był znany z postawy fair play w 1974 roku podczas wyścigu w Dubnicy oddał swój rower Stanisławowi Szoździe, a w 1978 roku podczas indywidualnych MP w jeździe na czas oddał koło Tadeuszowi Mytnikowi, tracąc szansę na dobre miejsce. Za ten gest został wyróżniony w konkursie Sztandaru Młodych nagrodą Fair Play. Jurkowi niewiele brakowało, by wystąpić w Wyścigu Pokoju i Igrzyskach w Moskwie. Uznano, że jest nierozwojowy i postawiono na młodzież. Wówczas wyjechał z Polski i w latach osiemdziesiątych trenował z powodzeniem młodych kolarzy w RFN. Obecnie prowadzi własne przedsiębiorstwo. Kuźmiuk-Borowik Nadzieja absolwentka z 1956 roku. Doktor nauk matematycznych. Wykładowczyni na Politechnice Białostockiej. Autorka m.in. podręczników: Indukcja zupełna w badaniach, Klucz do studiów przez matematykę repetytorium z zadaniami oraz skryptu Wybrane zagadnienia z matematyki wyższej. Leszczyński Jarosław absolwent z 1982 r., najlepszy hajnowski tenisista stołowy. W 1981 roku podczas turnieju w Słupsku odniósł duży sukces mistrzostwo Polski juniorów amatorów. W 1982 roku zdobył swój pierwszy z dziewięciu tytułów mistrza województwa. Później występował w II-ligowych klubach białostockich odnosząc wiele sukcesów: 1989 wicemistrzostwo Polski Zrzeszenia LZS w Zamościu; miejsce w turnieju strefowym do Mistrzostw Polski; miejsce w drużynowych akademickich mistrzostwach Polski rozgrywanych w Olsztynie (w barwach Białegostoku razem z Kisielewskim i Sieńczyło); miejsce w drużynowych akademickich mistrzostwach Polski rozgrywanych w Częstochowie. W roku 1995 dzięki jego staraniom reaktywowano sekcję tenisa stołowego w Hajnówce. Był członkiem szerokiej kadry narodowej. Za swoje zasługi sportowe został uhonorowany w 1998 roku Odznaką za Zasługi dla Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Wygrał plebiscyt na najpopularniejszego sportowca Ziemi Hajnowskiej 2002 roku. W 2006 roku założył w Hajnów- 197

198 ce Klub Olimpijczyka i został jego pierwszym prezesem. Zginął w wypadku samochodowym 16 października 2008 roku. Litwin-Widera Joanna aktorka, absolwentka z 1996 roku. Od czwartej klasy szkoły podstawowej brała udział w konkursach recytatorskich, docierając do przeglądu wojewódzkiego. W szóstej klasie wystąpiła w przedstawieniu szkolnym. Kształciła się w Studium Aktorskim w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Zagrała tam Lillę Wenedę w dramacie Juliusza Słowackiego. W latach pracowała w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Długo grała postacie dzieci w: Calineczce, Przygodach Tomka Sawyera, bo ma filigranową posturę i niewinną twarzyczkę. Ale to pozory, w tej aktorce drzemie ekspresja, która w zestawieniu z łagodnym wyglądem daje piorunującą mieszankę. Taka była Albertynka w Operetce, Małgorzata w adaptacji powieści Bułhakowa, a nade wszystko podwójna rola Violi i Cezaria w Wieczorze trzech króli, którą uważa za przełomową w swojej karierze. W 2008 roku przeniosła się do Teatru Śląskiego im. Wyspiańskiego w Katowicach. Zagrała w filmach Lecha Majewskiego: Angelus, Szklane usta oraz Młyn i krzyż w towarzystwie Charlotty Ramling, Michael`a Yorka irutgera Houera! Łuksza Mirosława absolwentka z 1977 roku. Filolog. Tłumacz. Dziennikarka Niwy. Członek Białoruskiego Stowarzyszenia Literackiego Białowieża. Pisze poezje, prozę, dramaty, bajki, satyry, felietony i artykuły publicystyczne. Wydała zbiory prozy w języku białoruskim Dziki ptak wróbel, Wyspa, Babskie historie i liryki. Zamowa, Jest, Wiersze tutejsze (Białystok 2003). Maksymiuk Jan urodzony w 1958 roku we wsi Lachy k. Klejnik. Absolwent z 1977 roku klasy o profilu matematyczno-fizycznym, wychowawczyni Maria Romaniuk. Fizyk z wykształcenia, tłumacz literacki z zamiłowania. Od 1998 roku mieszka w Pradze, gdzie pracuje jako analityk polityczny w Radiu Wolna Europa/Radiu Swoboda. Na co dzień pisze do radiowych publikacji internetowych (Newsline i Belarus and Ukraine Report) po angielsku, w domu rozmawia po podlasku, w pracy po angielsku, białorusku i ukraińsku, a na ulicy po czesku. Od święta tłumaczy autorów literatury światowej (Irlandczyków, Amerykanów, Czechów, Francuzów, Norwegów, Duńczyków) na białoruski oraz Białorusinów (Arłowa, Hlobusa, Babkowa, Sidaruka) na polski. Współredaguje białostockie pismo literackie Pravincyja. Malzahn Miłka pisarka, wokalistka, autorka tekstów piosenek, prezenterka radiowa. Absolwentka ogólniaka z 1990 roku. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Do roku 2005 pracowała 198

199 w Radiu Toruń, od roku 2006 zatrudniona w Radiu Białystok. Jako poetka debiutowała w 1995 roku. Laureatka Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie w 1995 roku. Doczekała się hasła w Wikipedii. Dotychczas wydała: Rzeczy wydarzone (2001) wiersze, Baronowa późna jesień opowiadania, Królowa rabarbaru powieść, Nie ma mono opowiadania. Dyskografia: Mapa 2004, Sequel 2006 (nagrana wspólnie z Jacaszkiem). Mróz Małgorzata nauczycielka, absolwentka z 1982 roku. Na co dzień uczy sztuki w ZS nr 1 w Hajnówce. Śpiewa w Chórze Kameralnym parafii Podwyższenia Krzyża Świętego i prowadzi trzy chóry: dziecięcy i młodzieżowy w Zespole Szkół nr 1, a od 2006 roku także chór w LO im. Marii Skłodowskiej Curie Tutti Cantare. Jest miłośniczką muzyki dawnej, znana z oryginalnych, chóralnych interpretacji muzyki rozrywkowej. Oprócz muzyki zajmuje się amatorsko malarstwem. Mułenko Wiesław urodzony w Hajnówce. Po ukończeniu w 1973 roku LO studiował na Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej (obecnie Uniwersytet Pedagogiczny) w Krakowie ( ). Od 1977 roku do chwili obecnej zatrudniony w Instytucie Biologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, początkowo w Zakładzie Botaniki Ogólnej, od roku 2005 w Zakładzie Botaniki i Mykologii. Stopień doktora uzyskał w 1986 roku, doktora habilitowanego w Od roku 2005 zatrudniony na stanowisku profesora nadzwyczajnego UMCS. Problematyka badawcza: mikroskopijne grzyby pasożytnicze roślin naczyniowych taksonomia, biologia, ekologia, rozmieszczenie geograficzne oraz udział i rola w naturalnych zbiorowiskach roślinnych. Jest autorem i współautorem 140 publikacji z zakresu mykologii, w tym: 80 artykułów naukowych, 4 rozdziałów w książkach, 4 opracowań monograficznych, redaktorem lub współredaktorem 6 opracowań monograficznych oraz 30 prac innego typu (komunikaty, recenzje, opracowania kartograficzne itp.). Interesuje się fotografią przyrodniczą i krajobrazową (sześć wystaw autorskich) oraz turystyką górską. Niechoda Kazimierz urodzony w miejscowości Szereszów na dawnych Kresach Wschodnich. Uczył się w LO 9 w Hajnówce, po maturze w 1962 roku studiował na UMCS w Lublinie, początkowo historię, a następnie prawo. Po ukończeniu studiów pracował w zawodzie radcy prawnego. Debiutował w periodyku Kamena w 1969 roku. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku wydał w Wydawnictwie Lubelskim tom prozy pt. Zapiski Józika Buzuka, zaś w roku 2004 ukazał się jego następny tom prozy pt. Utracony raj. Twórczość swoją publikował w czasopismach kulturalnych, 199

200 ostatnio także w sieci Brulion, Magia Słowa, Poema, BAR ABBA. Jego proza charakteryzuje się dużym poczuciem humoru. Buduje on sytuacje komiczne z wielką wprawą i sporym zacięciem satyrycznym. Nikitiuk Borys urodzony w Teremiskach. Z wykształcenia historyk. Już podczas nauki w LO w Hajnówce w latach był korespondentem: Rolnika Polskiego, Chłopskiej Drogi, Gromady i Polskiego Radia, które w 1950 roku przyznało mu I Krajową Nagrodę za reportaż o Czyżach miejscowości w powiecie hajnowskim. Po przeszkoleniu w Krajowym Ośrodku Kształcenia Kadr Dziennikarskich, wraz z innymi dziennikarzami został skierowany do organizowania redakcji Gazety Białostockie. W latach pełnił obowiązki publicysty, kierownika działu i członka kolegium redakcyjnego tej gazety. Adiunkt, kierownik Muzeum Ruchu Rewolucyjnego w Hajnówce, od 1990 roku Muzeum Historycznego w Białymstoku. Autor setek publikacji prasowych w: Niwie, Naszej Wsi, Grodzieńskiej Prawdy, Robotnika Białostockiego, Kwartalnika Historycznego Związków Zawodowych w Polsce i Kalendarza Białoruskiego. Niektóre wydawnictwa: Czerwona Hajnówka, Zwycięstwo opłacone krwią, Przewodnik informator po Muzeum w Hajnówce, 50 lat Zakładów Suchej Destylacji Drewna w Hajnówce, Z dziejów Hajnówki i jej okolic ( ), Ziemia hajnowska: Nowacki Lech białowieżanin z urodzenia, ukończył LO 9 w Hajnówce w 1980 roku. Studiował w Lublinie na Uniwersytecie Marii Curie- Skłodowskiej, w Instytucie Wychowania Artystycznego. Pracował w Domu Kultury i Liceum Ogólnokształcącym w Tomaszowie Lubelskim, w Szkole Podstawowej w Tarnawatce k/tomaszowa Lubelskiego, w Białowieskim Parku Narodowym jako grafik oraz w czasopiśmie Parki Narodowe. Jest autorem i wykonawcą szeregu prac plastycznych. Jest twórcą projektu plastycznego wystawy w Muzeum Przyrodniczym w Białowieży i w Muzeum Ikon w Supraślu (wspólnie z dr Tatianą Misijuk) oraz szaty graficznej wydawnictwa Matecznik Białowieski. Zaprojektował również sztandar Białowieskiego Parku Narodowego. Redagował lokalną prasę białowieską. Zaprojektował, napisał i wydał m.in. serię broszur pod hasłem W powiecie trzech kultur : Śladami kolonizacji wielkiej puszczy, W poszukiwaniu Białej Wieży, Ścieżkami starej Puszczy, Bitymi i żelaznymi drogami i Pod kopułami. Mieszka w Białowieży. Założył i prowadzi Towarzystwo Projektowe Kreator. Panasiuk Arkadiusz urodził się w Białymstoku, absolwent LO 9 w 1986 roku. W 1989 roku uzyskał dyplom Studium Kulturalno-Oświatowego w Ciechanowie, zaś w 1994 Szkoły Dziennikarskiej Tygodnika 200

201 Polityka. Jest też absolwentem Filologii Rosyjskiej Uniwersytetu Gdańskiego. W 1982 roku debiutował rysunkiem satyrycznym w dwutygodniku Twórczość Robotników wydawanym w Warszawie. Felietony, recenzje i artykuły o tematyce historycznej publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polsce Zbrojnej, Polityce, Przeglądzie Tygodniowym oraz Życiu. W Hajnówce mieszka i pracuje od 2007 roku. Był dziennikarzem Kuriera Hajnowskiego, pisał felietony pt. Widziane z bliska, zajmował się tematyką policyjno-sądowniczą. Ponadto publikuje materiały dotyczące życia i historii Kościoła Prawosławnego. Pisze teksty literackie zamieszczane na blogach i stronach internetowych. Szefuje i redaguje kwartalnik niszowy Pismo Kulturalne. Jest laureatem kilku nagród dziennikarskich i literackich, m.in. za słuchowisko radiowe Koniec. W 2009 roku wydał książkę Wśród nocnej ciszy... poświęconej tajemniczej śmierci księdza Piotra Popławskiego prawosławnego proboszcza z Narwi. Perszko Jarosław dr hab. sztuki Katedry Architektury Wnętrz Politechniki Białostockiej. Hajnowianin, absolwent LO 9 z 1981 roku. Studiował na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, uzyskując w 1989 roku dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Rzeźby prof. Hanny Brzuszkiewicz. Lata asystent prof. Adolfa Ryszki w Zakładzie Rzeźby UMK w Toruniu. Od 1997 roku pracownik dydaktyczny w Zakładzie Rysunku, Malarstwa i Rzeźby Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Od 2002 roku adiunkt w Zakładzie Architektury Wnętrz PB. Inicjator, współzałożyciel i prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Artyści w naturze (Hajnówka, grudzień 2001). W swojej twórczości słynie ze szlachetnej oszczędności, tworzy prace nasycone tajemnicą, metafizyką, choć w tworzywie niezwykle proste. Zapraszany jest do różnorodnych wystaw i realizacji, np.: wystawy Shibui w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie w 2004 roku, Zbierać kamienie realizacji na polsko-ukraińskim sympozjum, Zamkowa Góra, Lwów, Jest również inicjatorem i od pięciu lat organizatorem sympozjonu TOPIŁO-UTOPIA, którego celem jest refleksja (artystów z różnych stron świata) jego uczestników nad możliwością stworzenia uniwersalnego języka komunikacji i potencjału duchowego, inspirowanego miejscem spotkania, w tym przypadku Puszczy Białowieskiej. Trzyletni dorobek sympozjonu prezentowany był w okresie: grudzień 2005 styczeń 2006, na wystawie w Hajnówce. W 2009 roku został zaproszony do udziału w prestiżowej wystawie pt. Czynnik katolicki w sztuce zorganizowanej w Ratyzbonie. Jako pracownik naukowy Politechniki Białostockiej odnosi sukcesy także poprzez liczne osiągnięcia swoich studentów. Od lat współpracuje z in- 201

202 stytucjami kultury województwa podlaskiego, np. Teatrem Lalki i Aktora w Łomży (scenografie do sztuk), Muzeum Podlaskim wystawy i aranżacje sal wystawowych. W 2006 roku otrzymał od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego medal Zasłużony dla Kultury Polskiej. Russko Borys urodził się w Białowieży w 1929 roku. Tutaj uczęszczał do szkoły podstawowej. W latach uczył się w Liceum Ogólnokształcącym w Hajnówce, później z kilkoma kolegami przeniósł się do Łodzi, gdzie zdał maturę. Po studiach podjął pracę w Szefostwie Służby Uzbrojenia i Elektroniki Ministerstwa Obrony Narodowej, skąd odszedł na emeryturę w 1978 roku, w stopniu pułkownika. W 1992 roku zaczął pisać wiersze, które ukazywały się na łamach prasy białostockiej. Od 1998 roku wydał kilkanaście tomików. W roku 1999 został przyjęty do Związku Literatów Polskich. Publikował też w kilkunastu czasopismach regionalnych i ogólnokrajowych, m.in. w miesięczniku Sylwan, wydawanym przez Polskie Towarzystwo Leśne. Russko-Szurkowska Olga urodziła się we wsi Podolany na Polanie Białowieskiej. Z wykształcenia jest nauczycielką i pedagogiem. Swoje wspomnienia z dzieciństwa, lat szkolnych i studiów przelewała na papier i publikowała na łamach Głosu Białowieży. W 2001 roku wydała książkę Dzieje białowieskiej rodziny. Absolwentka LO z 1951 roku. Rygorowicz-Tarasiewicz Tamara malarka, urodzona w Hajnówce. Uczyła się w Szkole Podstawowej nr 2, później w Liceum Ogólnokształcącym nr 9. Po studiach pielęgniarskich w Poznaniu pracowała jako pielęgniarka w Narewce, a po ślubie z Sergiuszem Tarasiewiczem przenieśli się do Białowieży. W 1988 roku zainteresowała się malarstwem i w 1994 roku wspólnie z mężem założyła własną galerię w Białowieży. W 1996 roku wyjechała do USA. Sakowicz Irena absolwentka LO z 1995 roku, szkoleniowiec sekcji lekkoatletycznej w MKS Juvenia, organizator imprez sportowych (Maraton Podlaski, Bieg Sylwestrowy, Bieg Godzinny i inne), sędzia lekkiej atletyki, otrzymała nagrodę Marszałka Podlaskiego w dziedzinie kultury fizycznej za 2004 rok, za całokształt działalności. Karierę sportową rozpoczęła w KS Puszcza Hajnówka pod kierunkiem Jana Kozaka i kontynuowała w Juvenii Białystok pod kierunkiem Jerzego Mydlarza. Posiadaczka rekordów województwa w biegach długich, rekordzistka Polski w biegu godzinnym. Samojlik Tomasz - urodzony w Hajnówce w 1978 roku. Absolwent LO z 1997 roku. Po ukończeniu studiów w Lublinie podjął pracę naukową w Zakładzie Badania Ssaków PAN w Białowieży. W 2007 roku obronił na 202

203 Uniwersytecie Jagiellońskim rozprawę doktorską Antropogenne przemiany środowiska Puszczy Białowieskiej do końca XVIII wieku. Historią Puszczy zajmuje się zawodowo. Wiedzę popularyzuje, pisząc artykuły w publikacjach naukowych, popularnych i prasie codziennej. Jest redaktorem i współautorem książki Ochrona i łowy Puszcza Białowieska w czasach królewskich, Białowieża 2005 i współredaktorem (z Piotrem Daszkiewiczem i Bogumiłą Jędrzejewską) Puszcza Białowieska w pracach przyrodników , Warszawa Jest też autorem i ilustratorem serii książeczek dla dzieci o żubrze Pompiku oraz komiksów Ostatni żubr i Dwie wieże. Jest też autorem rysunkowego cyklu Hajnooowka. W 2010 roku otrzymał nagrodę im. Artura Rojszczaka za popularyzację badań przyrodniczych przez książki i komiksy dla dzieci. Seweryn Andrzej prof. zw. dr hab. inż. na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej. Ukończył LO nr 9 w 1981 r. Po ukończeniu studiów pracował jako: konstruktor w Toruńskich Zakładach Urządzeń Okrętowych ( ); asystent na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej ( ); adiunkt ( ); profesor nadzwyczajny na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej (od 1998); kierownik Katedry Mechaniki Stosowanej ( ); kierownik Katedry Mechaniki i Informatyki Stosowanej (od 2005); Dziekan Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej (od 2002). Siemieniuk Iwona absolwentka LO w 1996 roku. Studiowała na Uniwersytecie Warszawskim w latach , występowała w Chórze Akademickim UW. Szkoła Muzyczna I stopnia fortepian 1994, śpiew 2003, Studio Harmonic Paris 2007, Cambridge University 2000, UW 2003, Szkoła Aktorska Machulskich ASSITEJ Jest osobą wszechstronną, gra w filmach i pisze scenariusze filmowe. Jako aktorka wystąpiła w filmach: Jak to się robi z dziewczynami, Pianista (2002), serial Fala zbrodni trzy odcinki (2006), cztery odcinki (2007), Pensjonat pod Różą jeden odcinek (2006), serial Kryminalni jeden odcinek (2008), Nigdy nie mów nigdy (2009). Autorka scenariuszy filmowych: Serial Fala zbrodni odcinki: 58, 60, 62-63, 65, 67-68, 70, 75-77, 79, 82-84, 86, 88, 90-92, 95, 97-98, ( ); serial Na Wspólnej członek zespołu storylinerów i edytorów od odcinka 576, dialogi ( ); serial Zakręcone odcinki: 2, 5, 7, 12 (2005); serial Tylko miłość scenariusz-adaptacja, odcinki: 1-19, ( ); serial Brzydula odcinki: 40, 47, 74, ( ); film Nigdy nie mów nigdy scenariusz, dialogi (2009). 203

204 Skiepko Andrzej urodził się w Narewce. Absolwent z 1979 roku. Studiował w Olsztynie na Akademii Rolniczo-Technicznej oraz w Podyplomowym Studium Nauczycielskim w Białymstoku. Z wielkim zaangażowaniem uprawia sport, był członkiem kadry narodowej w szóstkach piłkarskich. Po powrocie na Podlasie pracował w szkole, w Lewkowie Starym, następnie w OSiR w Narewce, gdzie był dyrektorem. Od 2004 roku jest dyrektorem Hajnowskiego Domu Kultury. Wielki społecznik, trenuje dzieci i młodzież, organizuje drużyny sportowe, zawody, spartakiady. Słonicka Halina śpiewaczka, prof. sztuki muzycznej, urodziła się na Polesiu w 1931 roku. Lata dzieciństwa spędziła w Hajnówce. Przez pewien czas uczyła się w Gimnazjum Białoruskim, a później w Gimnazjum Ogólnokształcącym. Maturę zdała w Białymstoku W Warszawie ukończyła średnią szkołę muzyczną i studia wokalne w Warszawskiej Akademii Muzycznej. Wybitna śpiewaczka operowa i pedagog muzyczny. Odznaczona m.in Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Smyk Jan absolwent LO z 1969 roku, pochodzi z Dobrowody dziennikarz radiowy. Pracuje w Polskim Radiu Białystok, był jego Prezesem i Redaktorem Naczelnym. Autor wielu programów, w których bohaterami są mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Bardzo często w jego utworach pojawia się problematyka mniejszości narodowych i religijnych. Kilkakrotnie jego reportaże uzyskiwały nagrody na konkursach krajowych i międzynarodowych. Laureat Złotego Mikrofonu. Reportaż Świętego Gabriela śmierć dla życia wyróżniony I nagrodą na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Słuchowej Macrophon 94, reprezentował Polskie Radio na Prix Italia. Inne prace radiowe: Na Mazurach wesele, Misja dzwonu, Kurs nr 1, Chmura, I piekło i niebo, Ile cię trzeba cenić..., Przypowieść o Świętej Górze, Bliżej nieba, Powołał mnie Pan na bunt, On jest Łemkiem, Rok miododajny, Rostek, Pińskie lapidarium, Zuchy czuj, czyli Kurs nr 1. Współpracuje z grupą fotografików fotokasting (etiudy dźwiękowe do wystaw: Ex oriente lux, Orzechy włoskie po białostocku, do wystawy Białystok jeden dzień, Light from the east). Stelmach Irena absolwentka z 1994 roku. Ukończyła teatrologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Była instruktorem teatralnym w Mińsku Mazowieckim i nauczycielem języka polskiego w Hajnówce. Debiutowała w almanachu Z początkiem, ale bez końca (Instytut Wydawniczy Świadectwo, Bydgoszcz 2002). Wydała zbiór poezji Retrospekcje (Wydawnictwo Artystyczne Kartki, 2003). Jej zainteresowania to filozofia, muzyka i teatr. Wiersze Emily Dickinson i Odnaleźć Eldorado otrzymały najwyższe noty w konkursach poetyckich i przychylną opinie m.in. Aleksandra Nawrockiego redaktora naczelnego Poezji. 204

205 Szczerba-Durzyńska Maria Jolanta (Mariola) urodzona w Hajnówce, absolwentka LO nr 9 z 1978 roku. Wyszła za mąż za kolegę z klasy. W 1992 roku wyjechali całą rodziną do Stanów Zjednoczonych. W 2000 roku rozpoczęła pracę w rozgłośni Polskie Radio Nowy Jork 910 AM jako prezenterka i dziennikarka. Przez 10 lat prowadziła poranny blok audycji, gdzie wesołym Dzień dobry każdego dnia witała nowojorską Polonię. Zmarła 23 maja 2010 roku po ciężkiej walce z chorobą nowotworową. Spoczęła na polskim cmentarzu w Amerykańskiej Częstochowie w Doylestown, w Pensylwanii. Sznajder Roman urodzony w 1924 roku w Białowieży, absolwent LO z roku Zajmuje się architekturą i architekturą wnętrz. Studiował w gdańskiej PWSSP, dyplom uzyskał w roku 1953 i od tamtego czasu pracował w Miastoprojekcie przy odbudowie Gdańska. Projektował fasady kamienic, przedproża. W latach był koordynatorem spraw kolorystyki Głównego Miasta. Autor wielu wnętrz obiektów użyteczności publicznej i mieszkań. W gdańskiej PWSSP pracował od roku 1959 do 1998 w Katedrze Projektowania Architektury Okrętów i Form Przemysłowych, a następnie w Katedrze Projektowania Form Przemysłowych. W latach osiemdziesiątych kierował Katedrą Wzornictwa Przemysłowego na Wydziale Architektury i Wzornictwa. Świąder Janusz urodził się w Hajnówce, uczył się w SP nr 1 i LO nr 9. W 1961 roku podjął studia w Lublinie. Pracował zawodowo jako dziennikarz. Od 1969 roku w redakcjach: Sztandar Ludu, Dziennik Lubelski i Dziennik Wschodni, a w latach również w Polskiej Agencji Prasowej. Autor licznych publikacji w prasie lubelskiej, krajowej (m.in. w Przekroju i Głosie Nauczycielskim, Magazynie Wyższych Sfer VIP) i zagranicznej (londyńskim, polonijnym Polish Weekly Magazine Cooltura i nowojorskim polonijnym Super Express USA) oraz w portalach internetowych Interia i Wirtualna Polska. Lubi rozmowy i spotkania z ludźmi filmu, teatru, estrady czego efektem są książki: Mój gwiazdozbiór, Maestria dźwięków, Wywiady spod estrady. Jego pasją są także podróże na odległe kontynenty. Był na Kubie, w Wietnamie, Korei Północnej i na Tajwanie. Opisał to w Moich podróżach. Tarasiewicz Mikołaj prof. dr hab. nauk chemicznych. Urodził się w Białowieży, w 1931 roku. Absolwent LO w Hajnówce z Studia wyższe kończył w roku 1956 na Wydziale Chemii Uniwersytetu w Mińsku. W latach pracował w Zakładach Suchej Destylacji Drewna w Hajnówce, a w latach jako nauczyciel chemii w LO nr 9 w Hajnówce. Pracę 205

206 naukową rozpoczął 1 września 1964 r. na WSI w Białymstoku. Od 1974 roku pracował nieprzerwanie przez 27 lat w Zakładzie Chemii Filii Uniwersytetu w Białymstoku. Stopień naukowy doktora nauk chemicznych uzyskał w 1970 roku, habilitował się w W latach zajmował stanowisko docenta, a następnie profesora nadzwyczajnego. Krzewił także kulturę fizyczną wśród młodzieży w zakresie piłki nożnej i pływania. Przez wiele lat działał w związku pływackim. Zmarł w 2001 roku. Treugutt Stefan ( ), profesor nadzwyczajny, polski krytyk teatralny, historyk literatury polskiej. Pracownik naukowy (docent) IBL PAN. W latach sześćdziesiątych popularna osobowość telewizyjna: autor zwięzłych, treściwych i formalnie doskonałych wprowadzeń do spektakli Teatru Telewizji, które ze swadą wygłaszał na żywo. Pochodził z rodziny nauczycielskiej. W 1933 roku zaczął uczęszczać do szkoły w Drohiczynie. Po zajęciu ziem wschodnich przez ZSRR kontynuował naukę w dziesięcioletniej szkole radzieckiej w Hajnówce. W tym okresie należał do Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi. Po zajęciu tych terenów przez Niemcy pracował jako robotnik kolejowy w Hajnówce, nauczyciel szkoły we wsi Osmola i pisarz gminy w Boćkach. Po wyzwoleniu, w 1945 roku ukończył Państwowe Liceum Humanistyczne w Siematyczach. Wawrzeniuk Mikołaj absolwent LO nr 9 w Hajnówce z 1985 roku. Skończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, w latach był dziennikarzem w tygodniku białoruskim Niwa, a od 1997 jest dziennikarzem w Telewizji Polskiej S.A. Oddział w Białymstoku w Redakcji Białoruskiej. W swoich reportażach porusza problematykę mniejszości narodowych i religijnych. Kilkakrotnie jego reportaże uzyskiwały nagrody na konkursach krajowych. Reportaż Śniła mi się Hana... dostał I nagrodę w przeglądzie twórczości ośrodków regionalnych TVP PIK 2000 oraz II nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmów i Programów Etnicznych U siebie At Home w Krakowie, w Reportaż o malarzu i muzyku podlaskim Aleksandrze Łosiu Ikonostas i muzyka zdobył III nagrodę na IV Międzynarodowych Dniach Filmu Dokumentalnego Rozstaje Europy w Lublinie, w 2003 roku. Weremiuk Sławomir urodzony w Hajnówce, absolwent LO 9 w 1983 r. Podczas studiów na Uniwersytecie im. Marii Skłodowskiej-Curie uzyskał tytuł magistra historii (1989) i magistra nauk politycznych (1990). W 2004 roku obronił pracę doktorską pt. Penetracja ZSRR w Europie Środkowo-Wschodniej w latach Cybernetyczny model penetracji uzyskując tytuł doktora nauk humanistycznych. W 2000 roku podjął służbę 206

207 w Komendzie Powiatowej Policji w Hajnówce. W 2004 roku delegowany z urzędu do pełnienia służby w Zespole Prasowym Biura Gabinet KGP. Po szkoleniu zawodowym dla absolwentów szkół wyższych w specjalności służba wspomagająca w WSPol. w Szczytnie, w 2005 roku ponownie delegowany z urzędu do pełnienia służby w Zespole Prasowym Biura Gabinet KGP. Pracował jako ekspert Zespołu Prasowego, Naczelnik Wydziału Prasowego, Zastępca Dyrektora Gabinetu Komendanta Głównego Policji, od 2010 roku pełni obowiązki Dyrektora Gabinetu Komendanta Głównego Policji. Publikacje książkowe: Wschodnioeuropejskie role ZSRR w latach , Lublin 1992; The Transformation of Penetrated Political Systems of Central European States, (w:) The Transnational Future of Europe, (red.) Z. J. Pietraś and M. Pietraś, Lublin 1992; RP/PRL a ZSRR w latach , (w:) Polityka wschodnia Polski. Uwarunkowania Koncepcje Realizacja, red. nauk. A. Gil, T. Kapuśniak, Lublin-Warszawa Zaborny Piotr Bogusław absolwent LO 9 w Hajnówce z 1959 roku. W 1964 uzyskał dyplom magistra filologii polskiej na Wydziale Humanistycznym Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku. W 1976 roku zdobył tytuł doktora nauk politycznych, a w 1986 doktora habilitowanego nauk politycznych (stopnia nie zatwierdziła CKK). W 1989 powołany na stanowisko docenta kontraktowego (na 3 lata) w WSRP w Siedlcach, na podstawie przewodu kwalifikacyjnego. Pracował m.in. jako dyrektor Muzeum Historycznego w Żyrardowie ( ), wykładowca podstaw nauk politycznych i polityki kulturalnej w Państwowym Zaocznym Studium Oświaty i Kultury Dorosłych w Warszawie i konsultant ds. programów nauczania ( ), adiunkt, docent kontraktowy w Wyższej Szkole Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach ( ), prodziekan Wydziału (dwukrotnie), kierownik Studium Podyplomowego, kierownik Zakładu Filologii Polskiej, autor programów nauczania, nauczyciel Szkoły Polskiej w Rydze ( ), główny specjalista ds. analiz i szkolenia w Centrum Animacji Kultury w Warszawie ( ), nauczyciel wiedzy o społeczeństwie w Zespołach Szkół w Warszawie i Skierniewicach ( ), adiunkt w Mazowieckiej Wyższej Szkole Humanistyczno-Pedagogicznej w Łowiczu ( ), Kolegium Nauczycielskie w Łowiczu ( ). Autor wielu publikacji naukowych i książki Białowieża moja miłość (2008), biografii Władysława Gomułki i Lecha Wałęsy. Żebrowski Józef absolwent z 1958 roku. Autor książek: Afganistan wspomnienia wojenne, Leśne pejzaże opowiadania myśliwskie, W przyamurskiej tajdze. 207

208 VII. Wspomnienia z obozu pelagii Ponieckiej W kwietniu 1973 roku zostałam zaproszona do wygłoszenia wspomnień z obozu w Szkole Podstawowej nr 5 oraz w Zespole Szkół Zawodowych w Hajnówce. Zgodziłam się chociaż wiedziałam, że to mnie będzie dużo kosztowało, takie przykre wspomnienia. Ktoś ze starszych słuchaczy powiedział mi: Pani profesor, pani to powinna napisać, bo to warte zapamiętania, aby można było przekazać przyszłym pokoleniom. Zastanowiłam się nad tym poważnie. Nie posiadałam specjalnego daru wymowy, nie mam polotu literackiego, a w takiej właśnie sprawie ten polot jest jeżeli nie konieczny, to jednak pomocny. Powiedziałam sobie, jak umiem, tak postaram się napisać. Zabrałam się do skreślenia mych wspomnień, o których w przyszłości nie będzie można mówić. Chcę krótko wspomnieć o przyczynie mego odbywania kary w kacecie, tak w skrócie nazywane były obozy koncentracyjne. Z dziada pradziada pochodzę z Kalisza i mój mąż Kazimierz Poniecki urodził się w Kaliszu. Przedwojenne warunki zmusiły Kaziuńczyka do szukania pracy w Hajnówce. Brat jego, Władysław był już wcześniej radcą prawnym w Dyrekcji Lasów Państwowych w Białowieży, więc w 1933 roku ulokował Kazia na tartak. Ja zaś w tym czasie kończyłam studia w Wilnie i w 1934 roku przyjechałam do Hajnówki, gdzie wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy początkowo na tzw. Piaskach, a później na koloni robotniczej. Po zdobyciu dyplomu nie mogłam otrzymać pracy w Hajnówce, bo szkoły średniej w Hajnówce nie było. Dopiero 1 października 1939 roku została otwarta, już za Sowietów, niepełna szkoła średnia typu radzieckiego. Jednak nie sądzonym było wówczas dłużej cieszyć się szkołą średnią, bo wybuchła wojna niemiecko-rosyjska i w czerwcu 1941 roku wkroczyli do Hajnówki Niemcy. Już w wakacje zaczęłam myśleć nad tym, co będzie robiła nasza polska dziatwa bez szkoły. Hajnówka została zaliczona do Ost Preussen a, no i nie było mowy o żadnej szkole polskiej. Wprawdzie już w późniejszym okresie została otwarta szkoła, ale to raczej dla miejscowej ludności, no i nie było mowy o prowadzeniu w niej historii, czy też literatury polskiej. Zaczęłam więc na własną rękę i własną siłą coś działać. Przy spotkaniu znanych mi uczniów pytałam, czy chcesz 208

209 się uczyć, no i kazałam mu przyjść do siebie. Tak się zebrała spora gromadka chętnych. Do nich należeli: Pola i Tadzio Borosiowie, Romek Skorupko, Marysia i Irka Kruczkowskie, Zbyszek i Przemyk Bajborowie, Alusia Wnętrzycka, Wacuś i Marysia Stachnowiczowie, Waldek Szumski, Marysia Jakoniuk, Jasia Bohdanowicz, Stasia i Franek Bołtrykowie, Czesio Drapało, Antoś Dąbrowski, Danusia Laskowska, Andrzej i Sewerek Nurzyńscy. Oni mieszkali niedaleko, bo pani Nurzyńska pracowała w aptece zlokalizowanej w domu Zakrzewskiego. Reszty nazwisk już nie pamiętam. Mieszkaliśmy wtedy na Piaskach, w domu tartacznym naprzeciw Romaniuka, a w kamienicy murowanej Zakrzewskiego mieściło się Gestapo. Uczyłam dzieci grupami, pracowałam od 6 00 rano do wieczorem z małymi przerwami. Tak szczęśliwie, naturalnie z małymi przeszkodami pracowałam od 1 września 1941 roku do 15 czerwca Jedna grupa dzieci wychodziła, a druga wchodziła. Czego uczyłam? Języka polskiego, historii, matematyki, fizyki, chemii, łaciny. Jednak 17 maja 1944 roku gestapo kazało nam opuścić mieszkanie, dla Piotrowskiego kolaboracjonisty. Jeszcze wcześniej, bo chyba w marcu czy też w kwietniu zgłosił się do mnie ksiądz prawosławny, zdaje się z Dubin i prosił, abym przyjęła na lekcję jego syna. Ponieważ ta osoba była mocno związana współpracą z Niemcami, więc odmówiłam, wyparłam się, że nikogo nie uczę. Były różne wstawiennictwa osób innych z nęcącymi propozycjami, ale nie mogłam ustąpić, bo nie chciałam aby poznał uczniów, którzy do mnie przychodzili. Na skutki nie czekałam długo, bo jak już wspomniałam 17 maja 1944 r. musieliśmy opuścić nasze mieszkanie, wtedy przeprowadziliśmy się do gminy, do państwa Adamiuków. 15 czerwca 1944 roku o godzinie 3 00 rano uderzenie potężne kolbami w drzwi oznajmiało przybycie żandarmów. Przyszli po mnie i po męża. Siostra moja Anielcia ocalała, bo wtedy z nami nie mieszkała, ale miała pokoik u państwa Kruczkowskich, w domu pana Lubowickiego. Żandarmi pod konwojem zaprowadzili nas do szopy na podwórze Włodarczyków. W szopie znajdowali się już inni aresztowani. Dzieci Jędruś lat dziewięć, Edzio lat siedem oraz czteromiesięczna Marylka zostały zabrane przez panią Niemierowską do mieszczącego się obok ambulatorium, a następne przekazane Anielci. W szopie czekaliśmy stojąc do godziny siódmej. Zajechały charakterystyczne samochody-budy, popakowali nas, oddzielnie mężczyzn, oddzielnie kobiety i ruszył tragiczny korowód. Najgorszy był moment jazdy przez przejazd. Gdzie skręcają? Jeżeli na prawo, to do Puszczy na rozstrzał, tak jak postąpili z aresztowany- 209

210 mi w 1943, kiedy to zginął przezacny doktor Ptaszyński z trzyletnią córką i z żoną w ostatnich dniach ciąży. Jednak pojechali w kierunku na Bielsk Podlaski. Samochodów było kilka, a przed i za każdym z nich jechali w autach gestapowcy. Ten dojazd do Bielska był okropny, co kilka kilometrów wóz nasz, a właściwie buda zatrzymywała się i czekaliśmy na śmierć. Wtedy prosiłam Boga, aby samochód wjechał na minę, bo najgorsze było to oczekiwanie na strzał. Dlaczego zatrzymał się ten nasz pochód? Otóż Niemcy mieli wtedy wielkiego stracha i kiedy któreś z aut wysunęło się za bardzo, wtedy musiało się zatrzymać, aby jechać w zwartej grupie, bo bali się partyzantów. Niestety myśmy o tym nie wiedzieli i drżeliśmy przy każdym zatrzymaniu i czekaliśmy, kiedy każą nam z samochodu wysiąść. Tak dojechaliśmy na ul. Hołowieską w Bielsku, gdzie czekaliśmy kilka godzin. Kilka z obecnych matek miały małe dzieci, które karmiły, stąd oprócz głodu cierpiały z nadmiernego zebrania się mleka. Wieczorem przywieźli nas do Białegostoku. W budach byłyśmy zbite jak przysłowiowe śledzie w beczce, nie było nawet czym oddychać. Mleko z piersi spływało i moczyło nam ubrania. Po jakimś czasie znaleźliśmy się na dziedzińcu więzienia. Umieścili nas w gmachu zwanym izolatką. Wpakowali do sali, w której było kilka łóżek żelaznych ze specjalnymi supłami sprężynowymi, bez sienników i bez kocy. Szczęśliwsze były te, które dostały się na podłogę, nie czuły wpijania się metalowych supłów w ciało. Na drugi dzień przynieśli nam kibel z zupą i taki sam, na spełnianie funkcji fizjologicznych. Co to była za zupa, nie wiadomo. Pływały w niej obierki od kartofli, a menażki były tak brudne, że przylepiały się do rąk. Nie mogę sobie przypomnieć, ile nas kobiet było, bowiem doszły jeszcze kobiety z Próżany, ze złotymi pierścionkami i bransoletkmi, z domu nazywały się Ignatowicz. Jedna z nich już była mężatką i pamiętam, że miała imię Lodzia, a nazwisko zdaje się Buza. Gardziły nami i wyraźnie podkreślały, że one z nami nie mają nic wspólnego. Lodzia stale teatralnym gestem podnosiła piękną suknię i tłumaczyła, że one zostały zabrane przez pomyłkę i muszą napisać do Królewca, do jakiegoś pana burmistrza skargę. Widocznie skarga pomogła, bo potem w Lipsku Lodzia była Kapo b. Co drugi, czy co trzeci dzień wychodziłyśmy na dziedziniec więzienny na spacer. Pełny kibel z nieczystościami wynosiłyśmy po kolei i o tę kolejkę dobijały się te, które w ten sposób mogły się spotkać ze swoimi mężami. Gdy matki karmiące zalewając się łzami błagały lekarza więziennego o pomoc, on był bezradny. Pocieszał i prosił, aby nie płakać, bo tym się 210

211 gestapowcy cieszą. Bardzo serdecznie nam radził, abyśmy uzbroiły się w męstwo i swoimi łzami nie przysparzały radości Niemcom. Po kilu dniach wyciągnięci zostali z więzienia pracownicy z Chemicznej: Państwo Włoczewscy, Państwo Olszyńscy oraz dwaj bracia Siemaszkowie, z których tylko starszy pracował na Chemicznej. Jedna ze zwolnionych osób zdejmowała co mogła z siebie i oddawała potrzebującym więźniom, a druga domagała się zwrotu pożyczonego komuś noża, bo to był od kompletu. Pamiętam, że chciałam siebie zmusić do zjedzenia paru łyżek zupy, mówiłam sobie zjedz, zjedz, jak zjesz to cię wypuszczą, ale i taka perspektywa nie mogła pokonać mojego obrzydzenia do kibla i menażek, i zupy nie brałam do ust. Tylko kawałek chleba, który dawali wieczorem był moim pożywieniem. Po dziesięciu zdaje się dniach wypuszczono nas na apel, stałyśmy tak chyba ze trzy godziny. Po tym czasie obdarzono nas każdą bochenkiem chleba więziennego. Zajechał autokar z czerwonymi siedzeniami, popakowano nas po kilkadziesiąt i gdzieś wywieźli. Ale dokąd, nikt z nas nie wiedział i czekał na swoją kolej w wielkim zdenerwowaniu. Domysłów było tysiące, a odpowiedź dopiero przyszła, gdy nas dowieziono do pociągu. Pięćdziesiąt kobiet wrzucono do brudnych bydlęcych wagonów, z zabitymi okienkami i zaryglowanymi drzwiami. Transport ruszył w nieznane. Tylko raz udało mi się przez szparkę przeczytać nazwę stacji Alenstein, czyli obecny Olsztyn. Co się działo wewnątrz wagonu, trudno opisywać. Jedna ze starszych pań stale twierdziła, że nas wiozą do Treblinki (tam gdzie palili masowo ludzi). Namawiała, aby oderwać deskę w podłodze i uciec. W lesie były wybudowane otwarte ustępy i na rozkaz należało się tam załatwiać. W wagonie nie było żadnego kibla, więc potrzebujące załatwiały się przy drzwiach. Można sobie wyobrazić jak schodziłyśmy i wchodziłyśmy do wagonu, całe ubranie i ręce zabrudzone. A miałyśmy przecież chleb, którym należało się żywić. Można sobie wyobrazić, jak taki chleb smakował. Nareszcie dojechaliśmy do celu, otwarto wagony, wyciągnięto z nich co żywe i martwe. Nareszcie trochę świeżego powietrza. Patrzymy na napis na dworcu. Nazwa Firstenberg nic nam nie mówiła. Ustawione w piątki, otoczone esesmanami pomaszerowałyśmy do piekielnej bramy obozu Ravensbrück. Czarne żużlowe drogi, przy nich domki zielone z białymi oknami, wokół zielona trawa, a nawet kwiatki. Tak, Niemcy potrafili pokazać, różnym komisjom, jak sielsko, anielsko żyje się Häftlingom c. Postawiono nas przed wielkim budynkiem z kilkoma kominami i z wielkim napisem Waschraum łaźnia. Stoimy i na coś czekamy. 211

212 Rozglądamy się ciekawie, pełno kolczastego drutu, pełno bloków, maszerują ze śpiewem oddziały kobiet ze szpadlami na ramionach, maszerują przykładnie. Śpiewają, czy tak im wesoło? Potem się o tym przekonamy. A na razie stoimy czekamy na kolejkę. Ale co to takiego? z drugiej strony łaźni wychodzą jakieś dziwne postacie. Czy to umysłowo chore? Nie możemy się nadziwić. Włosy na jeża, gołe, no i ubrane z jakimiś wszytymi kolorowymi krzyżami w wielkich drewnianych trepach. To pewno umysłowo chore przyprowadzili do kąpieli. Tak na pewno. Niestety, myliliśmy się, to nasze współwięźniarki, z którymi przyjechałyśmy tak zostały oszpecone. O tym dopiero przekonałyśmy się, gdy same weszłyśmy do łaźni. Zdarto z nas wszystko, już w Białymstoku zabrali wszelką biżuterię, a tu dokonują reszty. Zabierają nawet medaliki z łańcuszkami i każą podpisać, że oddajemy. Zlali nas solidnie wodą, przeprowadzili dokładną rewizję szczoteczką do zębów badania ginekologiczne, czy nie ma tam ukrytego złota. Byłyśmy tak oszołomione, że nie wiedziałyśmy, czy to my, czy to sen. Wyglądaliśmy jak przebierańce na bal. Dla przykładu podam swój ubiór, jaki otrzymałam w zamian za moje piękne ubranie: koszula flanelowa, długa w niebieskie paski, na to męska koszula fioletowa bez guzików, kalesony męskie do kostek, na to spódniczka mini cajgowa z wszytymi różowymi krzyżami no i drewniane trepy. Po wyjściu z łaźni, popatrzyłyśmy jedna na drugą i roześmiałyśmy się, pierwszy raz od chwili aresztowania. Teraz już ustawili nas w kolejce, dali miskę i łyżkę, kazali podpisać i zaprowadzili nas do bloku. Wpakowali do sali, gdzie był długi stół i kilka ławek. O godzinie zapędzili do sypialni. Były tam łóżka piętrowe, sienniki z nici papierowych wypchane słomą i poduszki. Koc i wezgłowie było w powłokach w niebieską kratę. Musiałyśmy się położyć po dwie osoby na łóżko. Z bloku na krok wyjść nie można było. Taki przyjazd nowych więźniarek nazywał się Zugangiem. Po przyjeździe takiego Zugangu podbiegały do okien wszystkie dawne Häftlingi i każda z nich pytała o rodzinę i znajomych. Każda krzyczała swoje. Przypomina mi się scena z filmu Zmartwychwstanie, scena odwiedzin więźniów. Tak samo każdy krzyczy sobie, a hałas chyba można porównać do jakiegoś potężnego wodospadu wyrzucającego masę wody i powodującego szum nie do wytrzymania. Tak było codziennie, aż do godziny 21 00, kiedy syreny potężnym głosem ogłaszały Lagerschlauss, czyli spokój w obozie. O trzeciej rano ta sama syrena swym rykiem zrywała nas ze snu. Pierwsze przebudzenie było okropne. Chciałam zasnąć po raz drugi, jak struś, chowając głowę pod koc. Ponieważ odległość między pryczami była bardzo mała, więc gdy się poderwałam, uderzyłam się solidnie w głowę 212

213 o pryczę górną. Myślałam, że właśnie rzeczywistość to sen, a mój sen stanie się rzeczywistością, więc nie chciałam wstać, ale koleżanki mnie zepchnęły, bo same musiały zejść. Teraz każda narzuciła otrzymane łachy na siebie i prędko pobiegła, bo kazano się ustawić do ubikacji w kolejce. Do ubikacji szło się wtedy, kiedy kazano. Jakaś kobieta złej konduity, czyli mówiąc dosadnie prostytutka z czarnym trójkątem była kierowniczką ubikacji. Tak nas wymusztrowała, że człowiek zapominał co i jak ma robić, znajdując się już w otwartej toalecie. Potem na apel przed blok. Najgorsza jest musztra przymusowa i to prowadzona przez kobietę nie mającą o niej zielonego pojęcia. Apel rzeczywisty był o godzinie 6 00 rano, ale już od trzeciej były różne szykany przy ustawianiu. Można było dostać kręćka. Człowiek nie wiedział, czy jego ręce to są jego, czy sąsiadki stojące obok. Ostajcie tu stojać stale powtarzała Marta, nie szczędząc przy tym popychań i szturchańców. Nie jeden raz wylany został kubeł zimnej wody na głowę Häftlinga otumanionego. O godzinie 6 00 zawołano Achtung d i wtedy nie można było nawet mrugnąć okiem, bo szły władze obozowe i blokowa meldowała stan ilościowy powierzonej sobie trzody Häftlingów. A potem powrót do bloku gęsiego wchodziło się na korytarz i teraz znów walka o kubek gorącej, jakiejś czarnej lury, która miała być herbatą, trzeba wtedy było mieć gwoździe na łokciach, aby się dopchać do kotła. Zrezygnowałam z tego napoju. Skorzystałam wtedy z wolnej łazienki obok. Były tam kamionkowe miednice. Stawałam w nich i myłam się zimą wodą, wycierałam koszulą, którą potem wkładałam na siebie. Nie miałyśmy ani ręcznika, ani mydła, ani chustki do nosa. Ponieważ w Ravensbrücku miałybyśmy być na tak zwanej kwarantannie, nie brano nas do pracy, lecz siedziałyśmy w sali. Na obiad otrzymywałyśmy miskę wyrośniętej sałaty z korzeniami, zalane wodą. To nie był pokarm dla mnie, ale na moją porcję czekały już pod stołem zgłodniałe Häftlingi, które od dłuższego czasu przebywały w Ravensbrücku. W pierwszy dzień przeraziłam się ich dzikiego, rozpalonego wzroku. Wyglądały okropnie, zamiast piersi i brzucha miały płaty wiszącej skóry, kości można było każdą oddzielnie policzyć. Za to kolacja o godzinie była wspaniała. Osypka rozpuszczona w wodzie, osłodzona sacharyną i zawierająca kawałki rabarbaru, do tego porcje chleba. To był mój jedyny pokarm, który mnie trzymał przy życiu, przez chyba miesięczny pobyt w Ravensbrücku. Po godzinie wpychano nas znów na wyra i znów gwar i hałas, trwający do godziny 21 00, to 213

214 znaczy do chwili, kiedy syrena ogłosiła Lagerschlauss. Kiedyś Wieliczkowa, nasza współtowarzyszka z Hajnówki chciała pójść do ubikacji, dostała za to w twarz. Podniosłyśmy wrzask na takie traktowanie. Zapamiętałyśmy to dobrze, bo wepchnięto nas do łaźni, pozamykano okna i zamknięto drzwi. A byłyśmy tak ściśnięte, że nie było możliwości podnieść ręki do twarzy, aby otrzeć strugi potu zalewającego nam twarz. Tak stałyśmy dwie godziny, po czym blokowa, rasowa Niemka, arystokratka oznajmiła nam, że przy podobnym okazywaniu naszego niezadowolenia, poczęstuje nas psami, które nauczą nas rozumu. Co kilka dni kazano nam się rozbierać, po czym nago, i boso pędzono nas po żużlowych alejach do rewiru, w którym oglądano raz gardło, następnym razem uszy, to znów zęby oraz ręce. Przecież do takich badań nie musiałyśmy chodzić nago, to taki niewinny sposób znęcania się nad człowiekiem. Musiałyśmy się przyzwyczaić do roli podczłowieka. Wspomniałam o naszych strojach i obuwiu. Ja nie potrafiłam zrobić kroku w tych trepach, poobijałam sobie kostki do krwi. Toteż starałam się o jakieś łapcie. Udało mi się za kilka porcji chleba kupić sandały, w których mogłam już chodzić. Bezczynne siedzenie w stłoczonej izbie pozwalało na różne gorzkie refleksje i różne domysły. Co z nami zrobią? Była mowa o transportach, czyli wywozach do fabryki na roboty. Nadszedł dzień, w którym znów zostałyśmy rozebrane i zapędzone do rewiru. Tu siedziało dwóch młodych szczeniaków w mundurach, może to byli lekarze, ale na lekarzy nie wyglądali. Siedzieli z niedbale założonymi nogami, rozmawiali ze sobą, a myśmy nago przed nimi defilado wały. Jak się później okazało wybierali materiał na bydło robocze do fabryki. Pani Adamiukowa z panią Marysią Jakoniuk w wyborze odpadły. Odpadła również Niezgodzińska, Łochowska, ta ostatnia jako była pielęgniarka z ogromnym tupetem potrafiła się wkręcić do rewiru. Odpadła Kruszelnicka, siostra Kruszelnickiego. Reszta z Hajnówki okazała się zdatna do orki. Pamiętam, jak nas ćwiczyła nasza sztubowa, czy też jakaś inna funkcyjna Marta. Ta sama, która nas musztrowała. Otóż ta Marta uczyła, że trzeba pokazać ręce i powiedzieć: Ich bin tu należało podać wiek Jahre alt e i okręcić się w koło przed tymi smarkaczami w mundurze. Wracając z takiego przeglądu zauważyłyśmy przed następnym blokiem leżące białe tłumoki, były to tak zwane króliki doświadczalne. Widziałam je tylko z daleka. Następnego dnia po przeglądzie i wyborze zaprowadzono nas do kamery magazynu, gdzie były zgromadzone na pokaz pięknie ułożone koszule, pasiaki. Zrzuciliśmy błazeńskie stroje i otrzymałyśmy białe z krótkimi rękawami i czarnymi guzikami 214

215 sukienki, grube flanelowe ineksprymable f, flanelowe koszule oraz wełniane, podarte pończochy. Trepy pozostały te same, dano nam pasiaki, ale tylko żakiety. Tak wystrojone czekałyśmy bez obiadu i kolacji ustawione w piątki do zmroku. Potem nie wolno było już iść do bloku, tylko wtłoczono nas na korytarz i do łazienki. Siadłyśmy gdzie która mogła, porozmawiałyśmy, ale sen i zmęczenie wzięło nad nami górę i zasnęłyśmy. I znów o trzeciej syreny zerwały nas na równe nogi, już nie mogłyśmy iść na wspólny apel, bo byłyśmy proskrybowane. Ale ustawione w innym miejscu za plecami naszego baraku, bez jedzenia i bez picia czekałyśmy chyba do godziny Potem nadszedł rozkaz i ustawione piątkami, otoczone psami i esesmanami przekroczyłyśmy piekielną bramę. Przesuwałyśmy się ulicą, przy której stały murowane budynki mieszkalne dla władz obozu i esesmanów. Cisza była taka, że dzwoniło w uszach, żadna nie rzekła ani słowa, tylko słychać było rytmiczny stukot drewniaków, który był jak dyby muzyką do piekielnego tańca. Nie rozmawiali ze sobą nawet esesmani, psy szły w milczeniu. Zdawało się, że pochód mar, a ten stukot to taniec szkieletów Saint-Saënsa (mylę się zawsze w nazwiskach, a właściwie w ich pisowni, ale każdy to zrozumie, o ile zna tą muzykę). Przyprowadzono nas na jakąś stację, ustawiono w szeregach i po jakimś czasie usłyszałyśmy wezwanie Achtung. Stanęłyśmy na baczność, bojąc się poruszyć nawet powieką. Zamarłyśmy w bezruchu i teraz cisza już była taka, że żaden ptak nie zaśpiewał z sąsiedniego lasu, nawet drzewa i krzewy posłuszne temu Achtung nie pozwoliły poruszyć się listkom. Naprawdę nie zabrzęczała nawet żadna mucha. Jakaś Niemka z Niemcem zlustrowali szeregi, ale nadal stałyśmy na baczność. Po jakimś czasie do naszych uszu doleciał jakiś szmer, który co chwilę wzrastał. To zbliżał się pociąg, wiozący jakichś ważnych gestapowców z rodzinami. Okna jednak, pomimo upału, musieli mieć szczelnie pozamykane, bo bohaterowie obawiali się szkieletów, stojących na baczność. W jednym z okien zobaczyłam roześmianą gębę baby i trochę zdziwione i strwożone twarzyczki dwóch chłopców do złudzenia przypominające mojego Jędruchna i Edziuchna. Wtedy to przysięgłam sobie, że po wyjściu z obozu rozbiję łeb pierwszemu napotkanemu szczenięciu niemieckiemu. Już miałam przed oczami makabryczny widok. Trzymam za nogi małe dziecko i metodą niemiecką, tak często przez tych Übermenschrów g stosowaną, rozbijam głowę o mur. I o dziwo taka zapiekła się we mnie złość, że nawet nie drgnęłam przed tym ohydnym widokiem. Z letargu wyrwał mnie wrzask esesmanów raus h zmuszający do marszu. Było to tylko przesunięcie nas z głównego peronu na 215

216 bok. Stałyśmy dość długo. Żadna z nas nie rzekła ani słowa. Każda chyba była myślą daleko, daleko, aż na progu swego domu i szukała najbliższych. Nadszedł pociąg z bydlęcymi wagonami, do których upchano nas, jak śledzie w beczce, a na środku postawiono kibel, do którego bezwstydnie załatwiali się esesmani, pełniący wartę wewnątrz wagonu. Po maskaradowych strojach w Ravensbrücku te białe suknie z czarnymi guzikami oraz żakiet pasiak był dla mnie strojem wykwintnym. Toteż żakiet starannie złożony przyciskałam oburącz do serca, aby czasem go nie ubrudzić. O naiwności, ten strój to był tylko na pokaz, zaraz po przyjeździe, odebrano nam i złożono w tzw. kamasze, znów na pokaz, gdyby jakaś komisja chciała zapasy kamery obejrzeć. Nasz pociąg mógł korzystać tylko z wolnych torów, bo był to pociąg nie mieszczący się w normalnym rozkładzie jazdy, często więc zatrzymywał się na bocznych torach. Przejeżdżałyśmy przez Berlin i po jakimś czasie znalazłyśmy się u kresu naszej wędrówki. Mam lepszą pamięć słuchową, aniżeli wzrokową, nie pamiętam samej stacji. Potem dowiedziałyśmy się, że było to przedmieście Lipska. Pamiętam jednak długi szereg białych sukien, przypominający jakiś specjalny zakon. Głowy gołe ogolone i białe szaty. Jakiś nowy zakon grozy. Do uszu dobiegło miarowe jakieś stukanie, które rozrastało się do potężnego grzmotu. Ten huk nas przywitał i już do końca pobytu w obozie nie opuszczał. To wybuch próbnych pocisków. Byłyśmy w pobliżu jednej z fabryk amunicji. Wprowadzono nas do potężnego gmachu. Sale jak hala fabryczna. Na korytarzu wóz w dwa konie zaprzężony mógłby swobodnie się poruszać. Co kilka metrów wmontowane były wieżyczki oblężnicze, z otworami na umieszczenie broni. Te wieżyczki to nie na nas. W tym gmachu mieszkali tzw. wolnościowi, to jest młodzież zabierana na przymusowe roboty do Niemiec. Niemcy starali się szybki uzupełnić braki w armii, powstałe po klęsce stalingradzkiej, więc każdy, kto miał ręce i nogi został wcielony w szeregi wojskowe zabrakło Niemców do pracy na roli. Häftlingi się tam nie nadawały, bo to aresztanci. Żeby zapełnić braki w pracy na roli, wolnościowych, pracujących w fabrykach, wysyłano do bauerów na wieś, a do fabryk sprowadzono Häftlingów. Każda sala w gmachu stanowiła oddzielny blok. Sale górne były połączone, toteż w gmachu był hałas niesamowity, niekiedy zgłaszający wybuch próbnych pocisków. W naszym bloku było 270 osób, różnego pochodzenia, wykształcenia i temperamentu. Łóżka były pięciopiętrowe i nie było żadnych drabinek, przy pomocy których można by dostać się na odpowiednie piętro. Wchodziło się po cudzych wyrkach, stąd czyste nieporozumienia między więźniarkami. 216

217 Ja otrzymałam legowisko na pierwszym piętrze, więc tylko korzystałam z legowiska parterowego. Mieszkała, a właściwie korzystała z niego Felicja Kruszelnicka, nauczycielka z Hajnówki, bardzo spokojna osoba. Jej przeciwieństwem była moja sąsiadka Stanisława Ziarko. Wspomniałam, że Fela mieszkała, bo rzeczywiście te legowiska były dla nas naszym mieszkaniem. Tu spędzałyśmy część naszego wolnego czasu. A jak te mieszkania wyglądały! Siennik z nitek papierowych wypchany starta słomą i wezgłowie z tego samego materiału zamiast poduszki i do tego szary koc, i to całe umeblowanie naszego mieszkania. Nie można go było zajmować w pozycji siedzącej, tylko w pół-leżącej, bo głową uderzało się w mieszkanie następne. Najlepiej miały mieszkanki piętra piątego, bo do sufitu sali było dość daleko, więc mogły swobodnie siedzieć a nawet, jeśli zaszła potrzeba, to i stać. Ale tutaj trzeba było być wygimnastykowanym, aby dostać się na piąte piętro. Na piętrze drugim nade mną i nad panią Ziarkową mieszkały Helena i Zenobia Andrzejewskie. Gdzieś dalej od nas mieszkała Fudalejowa. Jej córka została osobistą sekretarką komendanta naszego nowego obozu, zaś pan Fudalej z Häftlinga został gdzieś w Królewcu komendantem obozu dla wolnościowych. Pani Fudalejowa otrzymywała paczki od męża, miała służącą. Miała również prześcieradła przysłane przez męża. Pamiętam, że wyprawiała imieniny dla swojej córki Danusi na dwanaście osób. Służąca jej i najbliższym koleżankom prała i plisowała pasiaki. Dziwnie to wygląda, ale niestety prawdziwie. Teraz macierzystym naszym obozem był obóz Buchenwald, a nasz był podobozem, na przedmieściu Lipska. To przedmieście podobno się nazywało Szönefeld. Więźniarki dzieliły się na te, które pracowały na terenie bloku i te, które szły do fabryki na dwunastogodzinną pracę. Te na terenie arystokratki uważały się za inteligencję obozową, te zaś, które poszły do fabryki arystokratki nazywały motłochem. Kiedyś któraś z nich powiedziała do nas głośno: Niemcy wiedzą, że inteligencja została na terenie, a do fabryki poszedł motłoch, do którego i ja zostałam zaliczona. Lagerälteste i była Polką, podobno jakąś śpiewaczką. Dopiero w Lipsku można było dobrze przyjrzeć się więźniarkom arystokratkom. Było im bardzo dobrze, były w dobrych stosunkach z władzami niemieckimi, uczyły się języków obcych, miały małe 3-osobowe pokoiki z zapastowanymi podłogami. Miały służące, które ich pieski, prezenty od Niemców, wyprowadzały na spacer po obozie. Komendant był młody i przystojny, toteż panie z terenu szalały za nim. Większość z nich były wypielęgnowane z pomalowanymi paznokciami, z ufryzowanymi pięknie pustymi główkami. Rozmawiały głośno o swoich miłościach, nie krępując się zupełnie więźniarkami, stoją- 217

218 cymi w jakichś kolejkach. Bardzo często urządzały przedstawienie teatralne, podobno w pięknych oryginalnych kostiumach. Może komuś pomagały, ale jakoś tego nie można było zauważyć. No tak, to była trudna sprawa, bo w gmachu mieszkało dziewięć tysięcy więźniarek, a w barakach na tak zwanym polu, umieszczonych było jeszcze dwa tysiące, razem jedenaście tysięcy, niemała więc grupa. Po kilku dniach zostałam włączona do oddziału Ra-S i zaczęłam pracę w fabryce amunicji. Były tam różne działy ze specjalnymi symbolami np. Ra-S, Si i wiele innych. W fabryce pracowałyśmy na zmiany dzienne w jednym tygodniu i nocne w tygodniu następnym, od 6 00 rano do i od do 6 00 rano. Na nocnych zmianach miałyśmy przerwę od 1 30 do 2 00, ale przez całą noc nie dostałyśmy nic jeść ani pić. Na zmianie dziennej otrzymywałyśmy zupę z zepsutych buraków, kartofli, pasternaku. O godzinie był tzw. Lagerschluss, czyli cisza. Wtedy nikomu nie wolno było wyjść na korytarz. O godzinie 3 00 rano megafony budziły na apel, na którym stałyśmy od 3 15 do 5 45, czyli dwie i pół godziny, a potem znów przejście przez piekielną bramę, gdzie się ją mijało na sztywnych ze strachu nogach, bo nie wiadomo czy się nie otrzyma guza na głowie czy też fanara w oko. Przy bramie stały władze niemieckie i obserwowały szeregi. Stali z psami i szpicrutami, a spokojne przejście zależało od ich humoru. Maszerowałyśmy piątkami i we dnie nicht einhaken czyli nie wolno było trzymać się pod ręce, a w nocy było ein haken. Trzeba było dobrze o tym pamiętać. Maszerowałyśmy oddziałami po dwa tysiące więźniarek, w soboty wystukiwały takt zgodnie z komendą links, links j. Zresztą psy były tak wyćwiczone, że potrafiły wyrównywać szeregi nie tylko wzdłuż, ale i wszerz. Do dziś pamiętam moje przerażenie, gdy potężny wilczur szczeknął mi za plecami, wyrównując szereg. Zawsze były otwarte wielkie łaźnie, ale nie zawsze można było z nich w pełni skorzystać. Okupowały je przeważnie więźniarki, które miały przysłowiowe gwoździe na łokciach, one prały suknie tym, którym nie udało się zająć miejsca na posadzce. Pranie sukien odbywało się na posadce. Suknie rozciągano, sypano sodę kaustyczną zrabowaną w fabryce i skradzionymi w fabryce drucianymi szczotkami szorowano. Ja należałam do tych, które nie jadły chleba w niedzielę, aby za tę porcję mieć wyprana bieliznę i suknię. Ze wszystkich więźniarek najczystsze były Polki, a niestety najbrudniejsze były Francuzki. Polki były różnego pochodzenia, natomiast Francuzki przeważnie inteligencja, życiowo niezdarne. Były pełne humoru, pamiętam taką jedną adwokatkę, starała się zawsze nawet w najtragiczniejszych dla nas momentach wywołać uśmiech na zbiedzone i prawie martwe twarze więźniarek. 218

219 W sąsiedztwie mojej maszyny pracowała nauczycielka matematyki z Bordeaux. Zabrali ją gestapowcy wprost z klasy, w której miała lekcje. Należała do Ruchu Oporu. W wolnych chwilach rozmawiałyśmy ze sobą o naszych wspólnych biedach oraz o matematyce. Rozpłakała się biedaczka z radości, gdy jej po francusku odśpiewałam Marsyliankę. Dziwiła się bardzo, że Polki w szkołach średnich uczyły się obowiązkowo języka francuskiego. Ja tworzyłam proste zdania z wyraźną wymową, ale ona rozmawiała bardzo szybko, połykając niekiedy końcówki, toteż często wołałam: Vous parlez tres vite, Madame k. Miałam też za towarzyszkę jedną piękną Greczynkę o pięknych kruczych splotach, marzących słodkich oczach. Z nią rozmawiałam mieszaniną różnych znanych mi słów, aleśmy się zawsze porozumiały. Pochodziła z Aten i była wyszkoloną krawcową, u której zamawiała swe ubiory sama ateńska żeńska śmietanka. Opowiadała mi, że w Atenach jest wiele Polek i Polaków pożenionych z Grekami i Greczynkami. Nasze panie więźniarki szafowały różnymi wulgarnymi wyrazami, a cholera i psia krew były na porządku dziennym. Nie mogłam początkowo tego znieść, z belferskiego przyzwyczajenia zaczęłam paniom doktorowym i pułkownikowym zwracać na to uwagę. W odpowiedzi otrzymałam monit tej treści: Niech pani swe piękne słówka zostawi do wieczorowych sukien i salonów. Powiedziałam im, że człowiek powinien zostać człowiekiem i w obozie. Ale moja mowa to był groch odbijany od ściany. Moja przemiła Greczynka też zwróciła uwagę na te dwa wulgarne wyrazy. Wytłumaczyłam jej, ale jednak nie przestała się dziwić. Jeżeli zaś powstało nieporozumienie między Polką i inną nacją, to ta ostatnia starała się Polkę przekrzyczeć, wykrzykując po swojemu te wulgarne słowa. Kiedyś jakaś Francuzka kłóciła się z Polką w ten sposób, że tupała nogami i wołała kolera, pakew. Niemiłe, przykre, ale niestety prawdziwe. Jakoś dziwiło mnie, że te panie dyrektorowe, generałowe czy doktorowe zachowywały się gorzej od wieśniaczek. Naturalnie i tu były wyjątki. Bardzo trudno znosiły głód i często potrafiły okradać współwięźniarki, nawet z tych okruchów żywności, jakie otrzymywały. Przypominam sobie jedną panią pułkownikową. Obóz był na ewakuacji, zdaje się że trzeci dzień byłyśmy bez jedzenia i na razie kazali nam się ustawić w kolejce. Nie wiem skąd nadeszły worki ryżu. Surowy dawali więźniarkom. Padł gdzieś w pobliżu koń, więc go pokroili i dodawali po kawałeczku surowej koniny. Miałam pudełko metalowe, wielkości pudełka, w którym sprzedawana była kawa Inka w obecnych czasach. Nie wiem dlaczego esesmanka spojrzała na mnie i nasypała mi pełne pudełko, a druga podała mi kawałek surowej, ociekającej jeszcze 219

220 krwią, koniny. Nie miałam zamiaru jej brać, bo przypominało mi to kanibalizm, ale mogłam tym kawałkiem dostać po twarzy. Byłoby to nie tylko bolesne, bo kawałeczek był bardzo mały, ile obrzydliwe. Ponieważ pułkownikowa stała na boku, dałam jej do potrzymania pudełko ze skarbem, jakim był w tej chwili ryż, a sama oddaliłam się, aby pozbyć się kawałka koniny. Nie potrzebowałam jej wyrzucać, bo na ten kawałek było wiele amatorek. Wręczyłam im mięso i wróciłam do mojej pułkownikowej. Oddała mi pudełko, ale ryżu była tylko mała garstka. Nic jej nie powiedziałam, bo szkoda było słów. Mój ryż powędrował do jej kieszeni. Do fabryki chodziło się na zmianę, raz nocą, raz dniem; o 3 00 rano lub o stawało się na apel, aby na 6 00 lub stawić się na stanowisku pracy w fabryce. Na dziennej zmianie do godziny 9 00 trzeba było zarejestrować jak najwięcej skrzynek, bo w tych godzinach był największy ruch w fabryce. Urzędnicy w białych fartuchach i majstrowie w granatowych z wielkim krzykiem i hałasem biegali po salach w swoich, nam nieznanych sprawach i mało zwracali uwagę, co robią Häftlingi. Norma była różna w zależności od rodzaju wykonywanej pracy. Początkowo pracowałam przy obcinaniu granatów, tu norma wynosiła dwanaście dość dużych skrzyń. Ale mimo pomocy przemiłego Ściopki kontrolera, ledwo mogłam wyrobić połowę. Dostałam za to w twarz od esesmanki. Gdyby nie Ściopka, który w odpowiedniej chwili mnie z tyłu za sukienkę przytrzymał i w ten sposób unieruchomił, byłabym rzuciła się na esesmankę, a rezultat byłby wiadomy. Powiedziałam tylko co ta wściekła Niemczura chce ode mnie, naturalnie po polsku i skończyła się moja ostrzegawcza reakcja. Chciałam gwałt odcisnąć gwałtem, według słów wieszcza, ale co mogła zrobić mucha przeciwko krukowi. Zostałam przesunięta do innej maszyny. Tu obcinałam gilzy przeciwpancerne. Norma wynosiła 17 skrzyń po 270 sztuk każda. Zapomniałam wspomnieć, że głównym mechanikiem, lekarzem na wszystkie choroby maszyn znajdujących się w tej sali, a było ich bardzo dużo, był Polak Leon. Był to mężczyzna z olbrzymią kopiastą czupryną, przywieziony ze Skarżyska wraz z maszynami. To był nasz Anioł Pocieszyciel, typowy chojrak z Czerniakowa, ale nienawidzący całą duszą Niemców. On nie bał się rozmawiać z nami i przekazywał nam wiadomości z frontu prawdziwe, lub fałszywe, ale zawsze pocieszające i podtrzymujące nas na duchu. Pamiętam go zawsze trzymającego w ręce dłutko, którym cyrylował piękne pierścionki z kradzionej Niemcom chromonikieliny. Te pierścionki i różnego rodzaju bibeloty sprzedawał na miejscu Niemcom za drogie marki. Niemcy się z nim bardzo liczyli, bo był pierwszorzędnym specem. 220

221 Kiedyś po Powstaniu Warszawskim przywieźli nowy transport więźniarek. Majster wyznaczył młodej dziewczynie bardzo niebezpieczne miejsce pracy, obcinanie granatów, przy których fruwały opiłki rozpalone do białości, mogące wyrządzić bardzo wiele szkody. To była ta maszyna, przy której dostałam po twarzy od aufzejerki l za to, że nie mogłam wykonać normy. Taki rozpalony kawałek metalu upadł mi między palce u nóg i po nim chodziłam z nogą przywiązaną do buta, bo nie było mowy o włożeniu nogi do wnętrza. Miałam wielką ranę, która goiła mi się chyba ze cztery miesiące. Majster i jeszcze jakiś Niemiec stanęli przy dziewczynie zasłaniając umiejętnie swoje twarze. Dziewczyna nie wiedziała, że może poparzyć sobie twarz, a co gorsza oczy. Wtedy to Leon wpadł jak burza na Niemców, odepchnął ich od maszyny i pokazał więźniarce w jaki sposób chronić się przed rozpalonymi opiłkami. Niemcy, jak to się mówi, zgłupieli bo nie spodziewali się Ci nadludzie takiego potraktowania przez zwykłego człowieka i w dodatku Polaka. Nie mieli jednak odwagi zadzierać z Leonem, machnęli ręką i odeszli. Obserwowałyśmy pół-okiem i zamarłyśmy na moment, widząc takie potraktowanie Niemców. Czekałyśmy ze strachem na następstwa tak odważnego czynu, serce z radości o mało nie wyskoczyło nam z piersi, gdyśmy zobaczyły głupie miny nadludzi, a Leon urósł do roli prawdziwego lwa, bo Leo Leonis to po łacinie lew. Takie wiadomości były dla nas radosnym przeżyciem. Zmaltretowane polskie świnie ujrzały zmaltretowanych Niemców przez Polaka. Kiedyśmy przy okazji gratulowały Leonowi, ten bez pyszałkowatości przyjął nasze gratulacje, mówiąc, że jeszcze im za wszystko odpłaci, za całą umęczoną Polskę. Na zmianie dziennej miałyśmy przerwę na zupę, natomiast w czasie pracy, w nocy nie dostawałyśmy nic. Całą noc pracowałyśmy walcząc ze snem i głodem. Najgorszy okres w nocnej zmianie czas między drugą a trzecią stojąc przy maszynie, zasypiał człowiek. A to można było przypłacić życiem, bo albo mogła popsuć się maszyna co uważano za sabotaż, lub można było stracić rękę. I jedno i drugie kończyło się śmiercią. Miałam kiedyś tragikomiczny wypadek w fabryce. Jedną ze współwięźniarek była Pani Zofia Krysztofik, żona kierownika szkoły. Była to bardzo dobra i uczynna osoba. Znalazła koło jakiejś maszyny pudełko brązowej wazeliny do smarowania maszyn, posmarowała nią nogi i mnie namówiła. Niech chociaż w ten sposób skóra nóg zdobędzie trochę tłuszczu tej brudnej wazeliny. Rąk smarować nie mogłyśmy, bo wyglądałybyśmy jak mulatki, a i mogłoby to być odebrane jako nowy sabotaż. Nóg nikt nie widział, bo zakrywały nas maszyny. Uszczęśliwione pracowałyśmy dalej. Przyniesiono mi 221

222 olbrzymią skrzynię gilz do obcięcia i chyba jakoś źle została skrzynia umieszczona, bo całym ciężarem zsuwając się po grubo nasmarowanej nodze, całą zawartość już przy ziemi wysypała, raniąc także swym rogiem podbicie nogi. Poleciała krew, zrobił się ruch na sali, bo grzmot wysypujących się gilz był tak wielki, że myślano iż mam złamaną nogę. Teraz już mi wolno było płakać, więc rozpłakałam się serdecznie nie tylko z bólu ile z możliwości swobodnego wypłakania się za wszystkie czasy. Toteż łzy polały się nieprzerwaną strugą, ale moja radość, ta radość z możliwości wypłakania się, (to była okazja kiedy bezkarnie można było płakać widoczny powód wypadek przy pracy) nie trwała długo, bo przyszła aufzejerka, którą nazywaliśmy krowa i to jeszcze nie rasowa i kazała mi iść do lekarza fabrycznego. Natychmiast trwoga bierze miejsce krótkiej radości, bom sobie uświadomiła, że mam nogi brązowe. Lekarz sprawdzi, że to wazelina, którą należało użyć do maszyn toż to przecież sabotaż. Aufzejerka ciągnie mnie za rękaw, ja się opieram, ale Niemka mnie przemogła, no i koleżanki nie wiedzące o przyczynie mego oporu, dziwią się memu zachowaniu. Mówią niech pani idzie, bo jeszcze dostanie pani po twarzy za opór. Ze zjeżonymi ze strachu włosami, na gumowych nogach dowlokłam się do ambulatorium, w którym zobaczyłam potężnego Niemca w białym fartuchu chwycił mnie za rękę, aby zobaczyć mój numer. Bo przecież nie byłam człowiekiem, nie miałam swego nazwiska, byłam tylko numerem. Kazał mi siąść na białym taborecie. Usiadłam podwijając jak tylko mogę nogę zdrową, aby ją uchronić od zasięgu wzroku Niemca, a nogę zakrwawioną wysunęłam przed siebie. Noga sama bez mej woli wykonywała ruch wahadłowy, omal że nie dotknęła świętej twarzy nadczłowieka. Teraz już strach doszedł do takiego stopnia, że już nic nie czułam, nie wiedziałam co się ze mną działo. Jeszcze ostatkiem woli czekałam na wyrok, bo przecież na mej nodze była wazelina jako dowód mojej zbrodni. Nic już mnie nie uchroni od najsurowszej kary. I nagle Niemiec wyprostował się i rzekł do aufzejerki: sehr schlecht ł. Pomyślał, że mam taki wylew wewnętrzny krwi, że aż noga zbrązowiała. Wyskoczyłam z taboretu, jak z katapulty, naturalnie jeszcze Niemiec obandażował mi nogę papierem przypominającym obecnie papier toaletowy. Na odchodne powiedział aufzejerce, że mogę mieć tylko pracę siedzącą. Po powrocie na stanowisko, usiadłam na wywróconej skrzyni i jako odprężenie zalałam się potokiem łez. Przecież to mogło się skończyć tragiczne, a skończyło się niemal komicznie. Poniektóre więźniarki widząc moje łzy, nie mogły również powstrzymać się od łez. Nikt z Niemców nie uważał tego za przestępstwo i z mojej okazji każda mogła wypłakać swój ból spokojnie. Po powrocie z fabryki koleżanki 222

223 namówiły mnie, abym poszła do rewiru po tzw. Schonung m, czyli zwolnienie od pracy. Moja twarz wybitnie nie podobała się arystokratkom z rewiru, bo jedna z nich orzekła, że mi nic nie jest i mogę iść do pracy. Lekarz fabryczny orzekł, że jest sehr schlecht. Dostałam zwolnienie i tu się zaczęły nowe tragikomedie. O trzeciej musiałam wstać na apel, ubrana tak jak do wymarszu do fabryki, ale moja blokowa, jakaś młoda Stefa z Warszawy, oraz sztubowa, której ani imienia ani nazwiska nie pamiętam orzekły, że mogę pozostać w bloku, siedząc przy oknie tak, aby mój cień był widoczny na ziemi. Okno było bardzo duże, a sala mocno oświetlona, toteż mój cień widoczny był na krzyżu w ramie, jaki tworzył cień okna. Nie chciałam pozostać w bloku, bo gdyby coś komuś zginęło to podejrzenie padłoby na mnie, bo ja jedyna pozostałam w bloku. A histeryczek między häftlingami nie brakowało, wydzierały się wniebogłosy, gdy im zbrakło kilka ziarenek cukru. Blokowa mnie uspokoiła, mówiąc przecież będziemy widziały, czy pani cień się porusza. Ze strachem pozostałam, bo cały gmach był w tym czasie opróżniony, a akustyka przeogromna, brzęczenie muchy wzrastało do grzmotu. Przez kilka minut siedziałam z bijącym sercem, gdy nagle rozległo się potężne dudnienie, to blokowa ze sztubową biegły, co tchu wpadły jak burza z krzykiem: Pani jest bardzo chora! To był sygnał na wybuch mego płaczu; byłam przygotowana na najgorsze. Okazało się że esesmanka zażądała natychmiastowego sprowadzenia mnie na dół, na apel. Przybiegły więc, zrobiły z rąk koszyczek, musiałam usadowić się na tym mini-fotelu, chwyciłam je obiema rękami za szyję i tak szczęśliwie zjechałam na dół, gdzie usadowiono mnie na prawdziwym krzesełku. Nie potrzebowałam udawać chorej, bo obandażowana noga, aż poza kolano, a i jej ruch wahadłowy byłby wystarczającą legitymacją mego stanu. Byłam jednak przerażona, bo prawdę mówiąc już wazelina została starta, a więc noga miała normalny wygląd przedwypadkowy, tylko na pobiciu była niegroźna gojąca się ranka. Gdyby kazano mi odwinąć papier, byłabym zgubiona, ale obeszło się bez kontroli. Esesmanka była zadowolona, że w bloku ilość się zgada i apel odbył się bez zakłóceń. I tu byłaby znów wybuchła bomba, bo zapominając o tym, że jestem bardzo chora i nie mogę stanąć na nodze, po apelu chciałam się zerwać i biec. Na szczęście blokowa w mig zorientowała się, co jej może grozić i stojąc za mną przycisnęła mnie z całej siły do krzesła. Zrozumiałam i znów na mini-fotelu pojechałam do bloku. Nie obeszło się bez politowań płynących pod moim adresem z bloków, obok których zostałam niesiona. To naturalnie znów rozczuliło mnie do łez. Biedna ofiara fabryki słyszałam ze wszystkich stron. Było mi żal tych więźniarek, które tak hanieb- 223

224 nie, co prawda wbrew mej woli oszukałam, bo rzeczywiście moja zapłakana twarz i ta noga stercząca poziomo mówiły, że jestem ciężko ranna. Kiedy się skończył mój Schonung a papier jeszcze robił niezłe wrażenie, koleżanki namawiały, abym poszła do rewiru i przedłużyła zwolnienie. Powiedzieć było łatwo, ale zrealizować niestety trudno. Arystokratka z rewiru wrzasnęła na mój widok, a moją prośbę zareplikowała takim oto zdaniem: Przed wojną, to wszyscy chcieli pracować w fabryce amunicji, a teraz to panie się wykręcają, jak mogą, aby nie iść do fabryki, na to pozwolić nie mogę. Rewir locuta causa finita n. Nie bardzo rozumiałam i przyznam się, że nie wiedziałam i do tej pory nie wiem. Czy prawdą jest to, co mi oświadczyła autorytatywnie rewirowa wszystko wiedząca? Schonungu dalszego nie otrzymałam, ponieważ, po powrocie z fabryki, prowadziłam tajne nauczanie i jedną z mych uczennic była znajoma mej blokowej. Sama blokowa poszła w mej sprawie do rewiru, ale sprawy nie udało się załatwić nawet jej. Panie z rewiru uważały za swój patriotyczny obowiązek zmniejszać absencję w fabryce. Blokowa zaś uniosła się honorem i rzekła: Pozostaje pani w bloku na moją odpowiedzialność. Pozostałam więc jak to się mówiło w domu po odbytym apelu, po odejściu wszystkich do fabryki. Rozebrałam się i z lubością wyprostowałam swe umęczone kości na brudnym sienniku, a nakryta ukochanym szarym kocem, który był prześcieradłem, kołdrą, podpinką, kapą i obrusem, stąd jedyny, a więc ukochany, bo kto nie kocha swego jedynaka oddałam się spokojnym rozmyślaniom, które przeszły w przemiłą drzemkę. Co za rozkosz myśleć, że oto leżę spokojnie, nic mnie nie obchodzi: moja maszyna, czy ma nóż odpowiednio ostry; czy i jak oszukam, aby wykonać przepisową normę; czy obejdzie się przejście przez dwie bramy piekielne bez wrzasków i szturchańców; czy wilczury będą wyrównywały szeregi wzdłuż i wszerz? Nic to mnie dziś nie obchodzi, jestem wolna wbrew maksymie głoszonej przez Niemców, że praca czyni człowiekiem wolnym. Nie wiem kiedy zasnęłam słodko, bez koszmarów. Stan ten jednak nie trwał długo, bo nagle wszystkie głośniki rozwrzeszczały się potężnie Achtung, Achtung, wszystkie Schonungi do przeglądu. Zerwałam się jak gdyby ktoś oblał mnie ukropem, przez moment nie wiedziałam, gdzie jestem i co się ze mną dzieje, wnet oprzytomniałam i naturalnie zaczęłam płakać. Teraz już i blokowa była w porządnym strachu, bo te przeglądy były bardzo rzadko. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. I znów w minifotelu, zaniosły mnie do Schreibschtuby o, za którą był gabinet przemożnego komendanta. Komendantką była przepiękna blondyna, o anielskim wyglądzie i piekielnie okrutnym charak- 224

225 terze. Ulubionym jej zajęciem było obserwowanie konających, wijących się w śmiertelnych drgawkach, więźniarek. Zostałam wniesiona do pierwszego pokoju, z którego prowadziły otwarte drzwi do gabinetu komendanta. Komendant Jasio, ukochany wielu pań arystokratek, siedział poważnie z miną boga wojny za biurkiem, a na rogu biurka w mundurze z potężnym pejczem w ręku siedziała anielica komendantka. Moja wahająca się ze strachu, obandażowana w papier noga wsunęła się do biurka bez mała dotykając przeszlachetnej postaci anielicy. To ją oburzyło i wrzasnęła na mnie przeraźliwie. Ten wrzask tak na mnie podziałał, że chciałam zeskoczyć z rąk mych opiekunek, lecz one znały już moje reakcje i silnie przytrzymywały mnie swoimi głowami. No, już przeszło, teraz może pani siedzieć dłużej orzekła blokowa. Nie, kochana pani Stefo, serdecznie dziękuję, to nie na moje nerwy. Nie skorzystam. Już dwukrotnie mogły się panie o tym przekonać, jak reaguję, narobiłabym paniom porządnego bigosu, jutro pójdę do pracy. Potem już zasnąć nie mogłam, męczyły mnie koszmarne wizje, przemęczyłam się do wieczora, tylko kilkugodzinna nauka dziewcząt dawała mi odprężenie. Następnego ranka zerwałam papier, zwinęłam jego szczątki starannie, ucałowałam i schowałam pod siennik. Ten kawałek papieru tyle razy wybawił mnie z opresji i bądź co bądź dał mi kilka godzin wytchnienia poza fabryką. Początkowo pracowałem w dziale Ra-S i wyżej opisane wydarzenie właśnie miało miejsce w tym dziale. Pisałam o tym, że dostałam po twarzy, że nie mogłam wyrobić normy, nie mogę oszukiwać. Primo, nie miałam jeszcze wprawy, a secundo tylko ja obcinałam te granatniki i nikt mi nie mógł pomóc w oszukiwaniu. Przeniesiono mnie do obcinania gilz, gdzie współpracowały ze mną inne koleżanki, obcinając drugą część tych samych gilz dla pocisków przeciwpancernych. Potężny Niemiec, stemplujący nasze książeczki nienawidził mnie za to, że nie chciałam wyrabiać normy na granatnikach, bo on rozumiał to, jako moją niechęć do pracy. Lecz po jakimś czasie tak bez żadnych specjalnych z mej strony usiłowaniach, zmienił pogląd na moją pracowitość o 180 stopni. A było to tak. Były dwa gatunki skrzynek: ze sznurami i z pasami jako uchwyty. Te z pasami były większe, te ze sznurami mniejsze. Do pierwszych układało się tylko cztery warstwy, do drugich cztery i pół. Dostała mi się kiedyś skrzynka z pasami, ale mniejsza. Nie chcąc się narażać na jakieś szykany i rękoczyny, ze strony właśnie owego Niemca, ułożyłam cztery i pół warstwy. Niemiec przeszedł, podałam mu książkę do odstemplowania skrzynki, a on zwrócił mi uwagę, że niepotrzebne położyłam dodatkowe pół warstwy, bo przecież mam skrzynkę z pasami. Schyliłam się po 225

226 stojącą obok skrzynkę z pasami i postawiłam obok pełnej. Zobaczył, że rzeczywiście ta moja jest mniejsza. Popatrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, uznał to za szczyt sumienności i poszedł podzielić się tą nowiną z majstrem, który również wyraził wielkie zdziwienie widząc taką uczciwość u Häftlinga. Od tego dnia rozpoczęła się moja działalność oszukańcza. Meldowałam skrzynki wtedy, kiedy ten stary był w drugim końcu sali. Podchodziłam do niego z bardzo poważną miną i z daleka pokazywałam na skrzynkę. Stary nic nie widział, ale stempelek przykładał. Po powrocie do maszyny rujnowałam skrzynkę, część wrzucałam do jeszcze nie obciętych, obcinałam dalej i po pewnym czasie układałam tę samą skrzynkę. I znów majestatycznych krokiem zbliżałam się do starego i w ten sposób tę samą skrzynkę meldowałam kilkakrotnie. Co prawda z wielkim strachem, ale zaczęłam kantowanie nie tylko moimi skrzynkami, ale i skrzynkami koleżanek. Brałam kilka książek, dochodziłam do starego, wskazywałam palcem poszczególne koleżanki podsuwając książeczki, a stary kiwał głową i stemplował. A mnie mrówki przechodziły po plecach ze strachu kiedy właśnie odchodziłam, bo co by było, gdyby zechciał pójść ze mną i sprawdzić. Już podczas nocnej zmiany były niesamowite sprawy z pustymi skrzynkami, bo stary jak to stary zasypiał i nigdy nie pamiętał ile czasu spał, a ja książeczki mu podsuwałam. Wszystkie koleżanki, każda na swój sposób starały się oszukiwać. Nie oszczędzałyśmy przez to swego zdrowia, bo nerwowo wyczerpywałyśmy się przy każdej pustej zameldowanej skrzynce. A przecież to były pociski przeciwko nam. Musiałyśmy przeciwdziałać, to był może niezorganizowany, ale jednak Ruch Oporu. Nieraz dziwiłyśmy się same, że Niemcy jakoś nie orientują się. Od 6 00 rano do 9 00 miałyśmy zameldowane nieraz dziewięć skrzyń na siedemnaście obowiązkowych, a te osiem skrzyń ciągnęłyśmy do Gdy już była połowa skrzyń, przestałyśmy się spieszyć z meldowaniem, żeby nie zrobić za dużo. Dopiero pod koniec dnia, kiedy już nie groził alarm, meldowałyśmy tyle ile nam było potrzeba do normy. Jeżeli jedna czy dwie skrzynie było ponad normę, wtedy wysypywałyśmy do gilz nieobciętych, aby druga zmiana miała z nich korzyść. Trzeba było porządnie przy tym oszukiwaniu nagłowić i nadenerwować, aby nie dać się złapać na gorącym uczynku. Zawsze na normę siedemnastu skrzyń, pełnych prawdziwych było maksymalnie dziesięć, a reszta pustych. Ale nastał znów dla mnie ciężki czas. Z powodu niebezpiecznego flirtu między ładną, bardzo młodą więźniarką z Białegostoku a majstrem, przystojnym Czechem. Jako nauczycielka i wychowawczyni uważałam za swój obowiązek ostrzec ślicznotkę przed następstwami takiego zachowania. Ślicz- 226

227 notka się obraziła, powiedziała Czechowi, który pracował wraz z różnymi muzułmanami tzn. takimi zniedołężniałymi psychicznie więźniami, którzy owijali głowy ręcznikami i pochyleni mogli stać bez ruchu godzinami. Z takimi to Häftlingami pod eskortą żołnierza zostałam wyprowadzona z sali. Nie potrzebuję opisywać co się ze mną stało. Szłam jak automat, ale po wyjściu na dziedziniec fabryczny zauważyłam drugą piekielną bramę, do której wsunęłam się niepostrzeżenie. Wartownik nie zwrócił na mnie żadnej uwagi, popędzając dalej muzułmanki. Ja zaś znalazłam się w drugiej fabryce, a właściwie w drugim dziale tej samej fabryki. Zobaczyła mnie więźniarka, która musiała obsługiwać dwie maszyny. Zapytała mnie czy nie mam maszyny i kazała mi pracować przy jednej ze swoich. Tak zaczęło się me nowe życie w dziale Si. Byłam sama wśród obcych mi Häftlingów, ale przeżyłam i to, a mieszkałam dalej w tym samym bloku. Ślicznotka natomiast gdzieś zniknęła. Jak się potem dowiedziałam, była to cyganka i miała wówczas 27 lat, a nie jak mi się zdawało 17. Kiedy jeszcze pracowałam w Ra-S, miałam lekcję z jedną dziewczyną, która mieszkała na piątym piętrze. Wciągnęłam się do niej i leżąc na brzuchu uczyłam ją łaciny i matematyki. Nie miałyśmy żadnych podręczników ani zeszytów, uczyłyśmy się raczej na pamięć. Z matematyki podręczniki nie były potrzebne, bo jako magister filozofii w zakresie matematyki miałam wszystko w małym paluszku. No i miałam już poza sobą dobry staż pedagogiczny. Gorzej było z łaciną, ale i na to znalazła się rada. Znałam ponad pięćdziesiąt przysłów łacińskich, więc one zastąpiły nam podręczniki. Jako pierwsze przysłowie poszło na warsztat: Ad majorem Dei gloriam tj. Na większą chwalę Bogu. Był tu i przyimek wymagający accusa-tivus, było nieprawidłowe stopniowanie przymiotnika Magnus, a um maior, mains, była druga deklinacja Deus, Dei jak na jedną lekcję wystarczająco potem zaczęła się matematyka. Na warsztat poszła ogólna postać równania kwadratowego ax 2 +bx+c=0. Wyprowadziłyśmy wzór na pierwiastek, powtórzyłyśmy kilkakrotnie. Była to Hania, ale nie pamiętam jej nazwiska. Po lekcji Hania wydobyła z zanadrza kawałek papieru do pakowania i kawałek czarnego ołówka, i prosiła, aby to wszystko mogła zapisać, to sobie dobrze utrwali. Widząc, co nam obu, a zwłaszcza mnie grozi znalezienie takiego zapisanego świadka przez osoby niepowołane upomniałam Hanię, aby wieczorem papierek zniszczyła. Hania przyrzekła, że to zrobi. Następnego dnia stoję jak zwykle przy maszynie i w pewnym momencie aufzejerka zrobiła rewizję w sali, gdzie pracowała Hania. Po pewnym 227

228 czasie prowadziła Hanię, u której w woreczku na łyżkę i kawałek chleba, znalazła nieszczęsny świstek zapisany jakimiś dlań niezrozumiałymi znakami. Przeraziłam się okropnie, bo już ta sprawa nie ujdzie mi na sucho. Już nie miałam głowy na oszukiwanie, byłam zdruzgotana, już nie ważna była dla mnie norma, całkowicie byłam pochłonięta tym świstkiem i skutkami, jakie z tego wynikną. Koleżanki widząc mnie tak zdesperowana myślały, że jestem chora. Chcąc mi pomóc, zwróciły mi skrzynki z gilzami, abym mogła mieć odstępowana książeczkę. Nie mogłam im powiedzieć o swoim zmartwieniu, bo tutaj nauczanie było nawet dla najbliższego mego otoczenia tajne. To była sprawa między mną a uczennicami i nikt nie mógł o ty nic wiedzieć. Niby pracowałam, ale byłam nieprzytomna i ze strachu dostałam gorączki. Dziwne, że nie wpakowałam ręki w maszynę, bo przecież maszyna była w pełnym ruchu. Aby dokonać prawidłowo obcięcia gilzy, trzeba było wykonać trzynaście odpowiednich ruchów i to w odpowiedniej kolejności. Ledwo doczekałam do Z fabryki wyszłam na dziedziniec, aby ustawić się w kolumnie. Stanęłam i patrzałam mętnym wzrokiem przed siebie, nic jednak nie widząc. Po kilku minutach ktoś mnie chwycił za szyję i zaczął całować. To była Hania, jej rozweselona buzia doprowadziła mnie do przytomności. Hania, coś ty zrobiła zawołałam z płaczem. Pani Profesor, ta krowa nierasowa robiła rewizję wszystkich naszych woreczków i w moim znalazła tę kartkę, ale nie umiała jej przeczytać, poszła z tym do kapo Lodzi, która podobno była w klasie drugiej i trochę łaciny liznęła. Lodzia zrobiła bardzo poważna minę, przeczytała wyraz Deus o gloria prawdopodobnie może pamiętała refren kolędy Gloria, gloria In excoelsis Deo, oddając kartę aufzejerce oznajmiła autorytatywnie to jest modlitwa. Aufzejerka poklepała mnie po ramieniu, oddała mi kartkę tyle Hania. Ja zaś zażądałam od Hani zwrotu tego nieszczęsnego świstka. Hania przysięgała, że go zaraz zniszczy. Jak to dobrze, że Pani Profesor pisze tak wyraźnie, że Lodzia mogła odczytać rzekła Hania i dobrze, że to właśnie trafiło na tą aufzejerkę, która nie miała pojęcia o równaniu kwadratowym, bo w innym wypadku, ta sprawa mogła mieć zupełnie inny finał. Hania pod tym względem miała rację. Napisałam o wypadkach, które kosztowały wiele nerwów, a które jednak skończyły się szczęśliwie. Jak już wspomniałam, we dnie musiałyśmy maszerować piątkami zgodnie wymachując rękami i trzeba było pamiętać alby broń Boże nie trzymać się pod ręce! Natomiast przy zmianie nocnej, przy każdym naszym wspólnym wymarszu miałyśmy się trzymać pod ręce to było zabezpieczenie przed ucieczką Häftlinga z gromady, do tego samego celu służyły nasze białe suknie, widoczne w nocy. Jed- 228

229 nak nie udało się tej ucieczki uniknąć. Kiedyś wszystkie więźniarki z całego gmachu, oprócz arystokracji stały na apelu bez przerwy od 6 00 rano do 23 00, to była niedziela, zginęła jedna więźniarka Rosjanka. Znaleziono ją w jakiejś piwnicy. Została zbita niemiłosiernie, a następnie przyprowadzona do bloku Rosjanek wojskowych, aby na niej dokonały linczu. Te jednak odmówiły, ale zwykłe Rosjanki z innego bloku, pod presją zrobiły z niej kawał obitego mięsa. Kiedyś znów w fabryce był nocny alarm, więc zaprowadzono nas do schronów, mieszczących się pod fabryką. Zostałyśmy zamknięte, a cała obsługa uciekała gdzieś w pole. Pozostali tylko wartownicy w wieżyczkach, no i siatka druciana o wysokim napięciu. Wtedy właśnie z naszego działu uciekła. Po powrocie do domu tzn. do obozu, zostałyśmy postawione na dwie godziny, na karny apel. Przyszła komendantka, nawymyślała od polskich świń, kogo popadło. Waliła swym pejczem i kazała nam iść do bloku. Z guzami i siniakami, z zapuchniętymi oczami pobiegłyśmy, już nie myślałyśmy o żadnym jedzeniu, ani myciu, tylko każda wkuliła się w swój brudny siennik i umęczone zasnęłyśmy. Nagle ciszę przerwał krzyk megafonu, wzywając nas na karny apel. Z sercem na ramieniu, z przerażonymi oczami pobiegłyśmy na apel. Stałyśmy godzinę, potem zjawił się komendant ze sforą psów i swych pomocników. Popatrzył na nas, coś pokrzyczał i zaczął wybierać poszczególne szeregi, a z niektórych szeregów poszczególne osoby, według swego uznania. Taką utworzoną kolumnę otoczoną psami i esesmanami gdzieś popędzono. Dokąd i po co nie wiadomo. Już ich więcej nie zobaczyłyśmy. Kazano nam jeszcze postać na Achtung, już wracałyśmy do bloku prawie na czworakach, tak byłyśmy wyczerpane i fizycznie i nerwowo. Kiedyś, po powrocie z dziennej zmiany przyszła do mnie Krysia Stok z Białegostoku z nowiną, że ma w podziemiu dyżur nocny przy trupach, a tam jest taka mała salka, gdzie po Lagerschlussie (koniec, cisza nocna) mogę z dziewczynami mieć lekcję. Bardzo się ucieszyłyśmy ta miłą nowina i pojedynczo wysunęłyśmy się ze swych bloków. Było pięć dziewczynek i ja szósta. Zajęłyśmy się matematyką. Cała nasza uwaga skupiona była na jakimś twierdzeniu, którego właśnie dowodziłyśmy. Krysia w razie grożącego nam niebezpieczeństwa miała schować nas wśród trupów. Do tej pory nie wiem jak to się stało, gdzie się podziała Krystyna, no i usłyszałyśmy nagle tupot zbliżających się żołnierskich butów aufzejerki. Nie było mowy o ucieczce, bo wyjście z sali było na korytarz, którym właśnie kroczyły esesmanki. Przerażone wstałyśmy i głośno zaczęłyśmy wzywać Boga o pomoc, każdą na swój sposób. Esesmanki jak potworne widma w czarnych pelerynach z kaptura- 229

230 mi, stanęły w drzwiach, przez parę sekund przyglądały się nam, a gdy usłyszały nasze wołanie Jezu podeszły do stołu i zawołały. No dobrze dosyć już teraz spać. Myślały, żeśmy się zebrały na wspólne jakieś nabożeństwo. Prysnęłyśmy od stołu w czarny korytarz i każda w parę sekund nawet była już na swym umiłowanym brudnym sienniku. Długo jeszcze nie mogłam zasnąć, bo przecież esesmanki zauważyły kilka naszych numerów, Nosiłyśmy je na rękawie łącznie z czerwonym winklem (trójkątem) z wyraźnym P. Zmęczenie wzięło górę i zasnęłam kamiennym snem. Nie pytałam Krysi Skok, co się z nią stało. Nie chciałam przypominać, że prowadzę tajne nauczanie. Gdy kiedyś w parę ładnych lat po powrocie z obozu, opowiadałam jakiemuś przygodnemu towarzyszowi podróży, człowiekowi skądinąd inteligentnemu, te perypetie z tajnym nauczaniem moim w obozie, orzekł, że z mojej strony było to bardzo nieroztropne, bo narażałam nie tylko siebie, lecz i te młode dziewczęta na wielkie niebezpieczeństwo. Zdziwiłam się takiemu rozumowaniu, człowiek nie z tej planety, a co on robił w czasie okupacji, czy nie słyszał o Ruchu Oporu, o Powstaniu Warszawskim we wszystkich tych wypadkach narażano najczęściej właśnie młodych na wielkie niebezpieczeństwo. Właśnie te tajemne godziny nauki dawały im wytchnienie, pozwalały im zapomnieć o męce obozowej. Na apelu starałyśmy się stawać między wieśniaczkami, bo mogłyśmy swobodnie wykuwać na pamięć głośno końcówki koniunkcji i deklinacji z łaciny. Nie traciłyśmy czasu: bam, bas, bat itd. Lub bo, bis, bit itd. Zawsze czekając na sakramentalne Achtung, mogłyśmy dużo powtórzyć. Powiedziałam zawsze, ale to zawsze było zależne od nastroju panującego wśród gestapowców. Niekiedy bałyśmy się nawet oddychać głośniej. Niekiedy był względny spokój, gdy maszerowałyśmy do fabryki, obywało się bez guzów i poszturchiwań, ale naszą maszerującą dwutysięczną kolumnę słychać było w promieniu kilometra, bo drewniane trepy wybijały głośno, jakby marsz żałobny, lub taniec szkieletów. Często, przy takim grzmocie razem z moimi czterema dziewczynkami nuciłyśmy półgłosem przez krew do wskrzeszenia ojczyzny jest kres, więc oto giniemy dziś dla niej. I właśnie w ten sposób podniecałyśmy w sobie wściekłość na Niemców i właśnie ta wściekłość dodawała nam sił. Budziłyśmy się z odrętwienia. Gdy pracowałam w Si miałam potężną maszynę, nazywałam ją czołgiem. Na wysokości mej głowy, nad maszyną była dość duża jakby miednica, która w swoim dnie miała otwór, z którego odchodziła do wnętrza maszyny rurka-przewód. W zbiornik wsypywało się małe gilzy rewolwerowe, które w czasie ruchu maszyny zsypywały się przez przewód do jej wnętrza i stemple odbijały na zewnętrznej stronie dna gilzy jakiś znak, 230

231 nie ciekawił mnie nigdy jego wygląd. Jeżeli gilza rozmiarami nie odpowiadała przekrojowi rurociągu, to maszyna wołała: tak, tak, i zatrzymywała się. Trzeba było tzw. Ausschuß p wyrzucić. Maszyna będąc w ruchu, wystukiwała mi: Niech zdechną Niemcy, niech zdechną Niemcy. Dziwiłam się, że tego Niemcy nie słyszą. Przecież mówiła tak wyraźnie, no ale po polsku, więc pewno słyszeli, ale nie rozumieli. Kochana maszyna, pocieszała mnie jak mogła w mojej biedzie. Ponieważ materiału było coraz mniej, to i bardzo dużo gilz nietypowych. Co jakiś czas maszyna wołała: tak, tak. Kiedyś wpadłam na pomysł aby mi maszyna wywróżyła, kiedy i kto nas wyprowadzi na wolność. Wsypałam pełna miskę gilz i zapytałam maszynę, czy nas wyswobodzą Rosjanie. Czekam z bijącym sercem, a maszyna najspokojniej w świecie połknęła wszystkie gilzy i ani razu nie powiedziała tak, tak. Powtórzyłam to samo dla Amerykanów i nic. Poczułam się trochę zawiedziona, bo jak to ani Rosjanie, ani Amerykanie, więc kto? Zapytałam maszyny, czy żywa wyjdę z obozu i maszyna prawie natychmiast powiedziała swoje tak, tak. To mi dało otuchy. Teraz zaczęłam zadawać pytania kiedy zaczęłam po kolei wymieniać miesiące grudzień - nie, styczeń nie, luty nie, marzec nie, kwiecień, powiedziałam prawie ze złością i wtedy usłyszałam upragnione tak, tak. Głupia jesteś, powiedziałam do maszyny, kto by to wytrzymał, a był wtedy listopad. Zdenerwowana chciałam jednak wiedzieć, którego kwietnia: po piętnastym. czy przed piętnastym.? Tak, tak powiedziała maszyna przy pytaniu: czy przed piętnastym. Początkowo nikomu nie mówiłam o mej wróżbie, którą prowadzałam wbrew zdrowemu rozsądkowi codziennie. Już nerwowo byłam wyczerpana odpowiedzią mej maszyny, ale nie mogłam się od tej wróżby uchronić. Byłam jak ten pijak, który dostaje dreszczy na widok kieliszka wódki. Gdy tylko weszłam do fabryki, biegłam pędem do maszyny i zaczęła się męcząca wróżba. Kiedyś powiedziałam w bloku, że musimy się uzbroić w cierpliwość, bo z obozu wyjdziemy dopiero w kwietniu. Wtedy koleżanki więźniarki mi najbliższe chciały mnie obić za takie brednie. Przestałam więc o wyjściu mówić, ale w fabryce miałam matematyczkę z Warszawy, która pracowała przy podobnej maszynie. Prosiłam, aby się ze mną zmieniła na stoisko. Wytłumaczyłam jej, a właściwie wyuczyłam ją na pamięć kolejnych pytań zadawanych maszynie. Moja kochana maszyna odpowiedziała jej tak samo, jak i mnie. Wtedy i ona się zdenerwowała i chcąc mnie odciągnąć od tej wróżby. Zaczęła mi przemawiać do rozsądku magister filozofii w zakresie matematyki, pozwala sobie na głupie wróżby. Osłabia swą energię, co może spowodować zała- 231

232 manie psychiczne, a wtedy będę muzułmaninem tzn. okręcę głowę szmatą i będę stać bezmyślnie i czekać na razy aufzejerek. To mnie przekonało, ale długo jeszcze musiałam wałczyć z chęcią zadawania pytań maszynie. W lutym już o wróżbie zupełnie zapomniałam i cieszył mnie refren maszyny powtarzany stale: Niech zdechną Niemcy. To dawało mi otuchy. Jak już wspomniałam, w czasie alarmu Niemcy zamykali nas w schronach, znajdujących się pod fabryką, a sami uciekali zazwyczaj gdzieś w pobliskie pola. A w schronach, jak to w takich wypadkach bywa wśród różnego gatunku ludzi w czasie nalotu jedne wołały: dobrze, dobrze inne mało, mało, a jeszcze inne dostawały jakiś szoków nerwowych i darły się wniebogłosy przy każdym huku bomby. Światło wtedy wyłączono w całej fabryce. Proszę sobie teraz wyobrazić położenie więźniarek, siedzących w ciemnościach, w schronie. Kiedyś po takim nalocie na Lipsk (mieszkałyśmy na przedmieściu, zdaje się Schönefeld, drugie przedmieście było Fancha, tam pracowały przeważnie więźniarki cyganki), nalocie dość silnym, jakoś ucichło zupełnie. Spróbowałyśmy otworzyć drzwi, okazało się, że ze strachu Niemcy zapomnieli nas zamknąć. Zresztą i tak wyjście ze schronu prowadziło do wnętrza hal fabrycznych, w których pracowałyśmy. Wyszłyśmy więc ze schronów i najspokojniej w świecie każda stanęła przy swej maszynie, nie zwracając uwagi na brak majstrów i esesmanów. Zupełnie spokojnie jak gdyby nic groźnego się nie stało, zajęłyśmy się każda swoją pracą. Gdy majstrowie, może nawet z mokrymi spodniami, z przerażonymi oczami wrócili do sali, stanęli jak wryci, oszołomieni naszym spokojem. Niemcy szalenie bali się bombardowania. Nic dziwnego, za oknami naszej sali były gruzy zawalonej hali, w której pracowali jeńcy wojenni i których trzysta osób zasypały gruzy walącej się hali. Zginęło tam również kilku Niemców i esesmanek. Nas do czarnej rozpaczy doprowadzał okres ciszy, okres bez nalotów, wtedy myślałyśmy że znów Niemcy zwyciężą, co równało się skazaniem nas na zagładę. Ponieważ piszę te wspomnienia z przerwami, więc nie pamiętam, czy wspomniałam o tym, z jaką etykietką lub metką każda z nas znalazła się w obozie. Według propagandy hitlerowskiej, każda z nas miała na sumieniu morderstwo przynajmniej jednego żołnierza. Kobiety zwabiały biednych Übermenschów i w sposób nieludzki ich mordowały. Ponieważ w następnych transportach przyjeżdżały z Ravensbrück więźniarki z numerami ponad 106 tysięcy, a więc bagatela, najmniej 106 tysięcy żołnierzy zamordowały właśnie Häftlingi i za to kochan fürher kazał je te bandytki wywieść do Niemiec na roboty do fabryki. Kiedyś jeden z maj- 232

233 strów pokazał młodą, a właściwie młodo wyglądającą więźniarkę i zapytał: Ilu żołnierzy ma na swoim sumieniu? Były więźniarki z Poznania, które bardzo dobrze władały językiem niemieckim. Zaczęła się więc szczera rozmowa majstra z nimi. Wtedy z hali wyszła gdzieś aufzejerka, więc majster mógł rozmawiać z Häftlingiem. Został wreszcie przekonany o naszej niewinności i Niemcy zaczęli na nas patrzeć innymi oczami. To wyjście ze schronu i zajęcie się pracą podniosło nas w oczach majstrów niemieckich. Tak płynęły nam ciężkie dni i godziny, mijały tygodnie i miesiące w oczekiwaniu wybawienia nas z ciężkiej niewoli. Nadszedł kwiecień 1945 roku. W fabryce coraz mniej materiału, drżałyśmy ze strachu przed odpowiedzialnością za postój maszyn. Chyłkiem po całej sali szukałyśmy materiału, potrzebnego do naszych maszyn. Byłyśmy tylko potrzebne jako bydło robocze. Ze strachem szłyśmy do fabryki. Te maszyny Si to nie małe tokarki w RS. To były molochy, wymagające stale żarcia w postaci gilz, tu nic nie można było oszukiwać. Nadszedł dzień 10 kwietnia 1945 roku dzień niezapomniany. Bez vor-alarmu i alarmu nadleciały samoloty nad nasz blok i jedna z bomb trafiła w szczyt gmachu. Runęła ściana, zasypując w schronie te więźniarki, które usłyszawszy szum samolotów zdążyły wpaść do schronu, który stał się ich grobem. Wybierałyśmy się na nocną zmianę, była godzina Na korytarzach i na schodach panika niesamowita. Wiedziałem, co znaczy znaleźć się w oszalałym ze strachu tłumie. Runęła również ściana w naszej jadłodajni i w Schreibschtube, bomba przebiła dach i sufit, a nalot nadal trwa. Udało mi się przedrzeć po ścianie do zrujnowanej jadłodajni, stanęłam na małym, pozostałym skrawku podłogi, przyciskam się do ściany. Wiedziałam, że w ten lej już druga bomba nie trafi. A co się działo na korytarzu, a zwłaszcza na schodach esesmanki szalały i razem z więźniarkami kręciły się w kółko. Zginęło wtedy bardzo dużo osób. Jeśli która upadła i już się nie podniosła, została stratowana przez resztę napychających. Po skończonym bombardowaniu ustawiono nas na apel i popędzono do fabryki. 14. kwietnia kazano po kolei ustawić się poszczególnym blokom, dano nam podwójną porcję chleba i kostkę margaryny. Ustawiono dziewięć tysięcy kobiet i od godziny czekałyśmy na placu niby gotowe do jakiegoś marszu w nieznane. Wymarsz nastąpił o godzinie drugiej w nocy. Popędzili nas w stronę przeciwną, niż zwykle do pracy. A więc sprawdziła się moja wróżba, przed 15. kwietnia opuściłyśmy obóz. Nikt nas nie oswobodził, a jednak z obozu wyszłyśmy. W obozie pozostały te wszystkie, które pracowały na terenie, czyli arystokratki, a mot- 233

234 łoch poszedł na tułaczkę po pięknej Saksonii. Uciekał z nami przed Amerykanami, którzy po kilku dniach wkroczyli do obozu. I znów arystokratki spokojnie zostały oswobodzone, a my biedne byłyśmy pędzone przez trzy tygodnie o głodzie i chłodzie. W pobliżu obozu maszerowałyśmy dość spokojnie, otoczone esesmankami i esesmanami. Byłyśmy pędzone jak stado baranów. Chleb i margarynę zjadłyśmy zaraz w pierwszym dniu. W esesmanów wstąpił szatan, zaczęli nas bić i pędzić bezlitośnie, strzelali jak do wściekłych psów. W pierwszym dniu zabili ponad 100 kobiet. Pędzili noc, dzień i następną noc. Podobno przeszłyśmy około 70 km. Potwierdzili nam, że nas przeprowadzają do jakiegoś nowego obozu. Było to wierutnym kłamstwem. Nareszcie przechodzimy koło wielkiego ogrodzenia, wydawało się, że leżą tam jakieś barany. A były to więźniarki, które zdążyły już zasnąć głębokim snem na jakimś wielkim boisku, a właściwie stadionie. Przez te trzy tygodnie z rozczuleniem wspominałyśmy nasze sienniki w blokach, które wydawały się nam luksusem. Marzyłam o nich, leżąc na oszronionej i niekiedy zamarzniętej ziemi. Kto był w obozie, a nie przeszedł jego ewakuacji, ten nie ma pojęcia, co to męka obozowa. Nocowałyśmy zawsze w miejscach ogrodzonych lub niedostępnych. Spałyśmy na mokrych łąkach, na różnych cielętnikach, nie myłyśmy się, nie zdejmowałyśmy ubrań. Zdziczałe, zmarznięte twarze pokryte jakąś szczeciną, zawsze do ostatecznych granic. Nie pamiętam gdzie i kiedy podzielono nas na oddzielne, liczące po trzy tysiące grupy i każda poszła w inną stronę. Podobno jedna z tych grup po dwóch dniach marszu pozostała w jakimś miasteczku i ta grupa bardzo wcześnie została uwolniona. Grupa, w której byłam ja z koleżanką Andrzejewską prowadzona była po Saksonii aż trzy tygodnie i dwa dni. Znalazłyśmy się koło Freybergu, w pobliżu czeskiej granicy. Kiedy po trzech dniach głodówki otrzymałyśmy po siedem małych kartofli ugotowanych w obierkach, to był wtedy raj. Więźniarki jadły co znalazły na drodze: chwasty i zieleninę. A jaki był tego skutek Durchfall r marły wszystkie jak muchy. Początkowo silna obstrukcja, a potem silny rozstrój żołądka z wielkimi bólami. Pamiętam piękną polanę na której kwitły konwalie. Było to miejsce postoju. Cały obszar tych kwiatów został pokryty odchodami ludzkimi. Po czterech dniach chore więźniarki były wykończone. Z braku witamin i przeziębienia przy wypróżnianiu się dostawały galopujących suchot kiszek wydzieliny z jasno-żółtych zamieniały się na smoliste i to już był koniec. Z trzech tysięcy kobiet pozostało tysiąc dwieście. Reszta zmarła. Umarła też pani Helena Andrzejewska, siostra Zenobii. Zachorowałyśmy razem, tylko ja zaciskałam zęby z bólu, ale nie chodziłam się wypróżniać i dzięki temu wyzdrowiałam. 234

235 Kobiety wygrzebywały z ziemi świeżo zasadzone kartofle, i pożerały je surowe. Esesmani strzelali wtedy, jak do kaczek. Kiedyś wprowadzili nas na jakąś ogrodzoną mokrą łąkę. W pewnej chwili wjechał środkiem łąki wóz i zaczęto z niego wyrzucać brukiew na kobiety. Niektóre coś zdobyły. Ja nie umiałam nic organizować tzn. w żargonie obozowym kraść, więc Pani Zena, kazała mi pilnować zdobytych dwóch brukwi. Położyłam na nie koc i to wszystko przykryłam sobą. Zena poszła jeszcze organizować. Trzeba było zobaczyć, co się ze mną działo, o mało nie zostałam rozerwana przez rozszalałe więźniarki. Jedne ciągnęły mnie za ręce w jedną stronę a drugie za nogi w drugą. Ledwo się mogłam obronić, udało mi się uratować tylko koc, a brukiew zniknęła w kłębowisku bijących się zajadłych bab. Wyglądałyśmy potwornie. Nakryte kocami i obwiązane dla utrzymania koca jakimiś zdobytymi sznurami szyje. I ta która miała 20 lat i ta sześćdziesięciolatka wyglądały jak kościotrupy, z dzikimi, rozpalonymi gorączką głodową oczami. Gdybym wtedy nie była przywiązana do koca, już bym go nie oglądała. Znalezione wieczko pudełka od pasty lub jakaś przykrywka pokłuta gwoździem, stanowiła tarkę na której tarło się ziemniaki ze skórką i zagotowana taka zupa stanowiła nie lada przysmak. Kiedyś znalazłam czerwony buraczek, na surowo zjadłyśmy go z Zeną na raty, w ciągu dwóch dni. Pamiętam taki moment, gdy zostałyśmy umieszczone w jakimś cielętniku. Każda z Häftlingów szukała czegoś do zjedzenia. Fela Kruszelnicka miała pełne pudełko jakiejś zieleniny pokrojonej drobno i zalanej wodą, obok niej zaczęły się bić dwie baby. Tak się zdawało Feli, a w rzeczywistości to aufzejerka biła jakąś więźniarkę. Fela chcąc je rozdzielić chlusnęła w twarz jednej z nich, okazało się, że oblała tą zieleniną aufzejerkę, która z wściekłością rzuciła się, ale niestety nie na Häftlinga, lecz na druty kolczaste ogrodzenia, bo aufzejerka stała za ogrodzeniem. Nim przytrzymała, już ani jednej więźniarki nie było przy ogrodzeniu. Może by strzelali w zbitą masę, ale na szczęście esesmani szukali żarcia dla siebie na wsi, a tylko na końcu sterczał jeden dla ochrony, zajścia nie widział, zresztą oni tez byli w wielkim strachu, nie wiedzieli co z nami będzie, a rozkaz rozkazem, więc uciekli z nami sami nie wiedzieli dokąd. Te więźniarki, które znały język niemiecki, pod koniec wędrówki urwały się na postojach. Pamiętam taki postój na jakiejś skalistej wyżynie, gdzie umarła Hela Andrzejewska, tam siedziałyśmy kilka dni. Ostatnio pilnował nas jakiś Volksdeutsch z Łodzi, chyba weteran z pierwszej wojny światowej. Całą noc biedaczysko wołał zurück, zurück s na więźniarki, które próbowały oddalić się od centrum obozu. Wreszcie i my z Zeną postanowiłyśmy spróbować ucieczki po śmierci Heli. Już wtedy wszystkie cho- 235

236 re więźniarki kazali sprowadzić z góry i położyć koło jakiejś stodoły. Zena sprowadziła Helę, ułożyła ją na garsteczce słomy, a sama poszła szukać dla niej wody. Gdy z wodą wróciła, Hela już nie żyła i już inne więźniarki zdarły jej z nóg dobre jeszcze drewniaki. Wciągnęłyśmy Helę na górę, ktoś za koc wykopał grób i obie z Zeną pochowałyśmy Helę razem z jedna żydówką. Do grobu wrzuciłyśmy im gałązki kwitnącej wiśni i usypałyśmy mogiłę. Jak zmienia się psychika ludzka w zależności od okoliczności, może posłużyć fakt, że gdym prosiła kilka znajomych więźniarek na pogrzeb Heli, mówiły że nie mogą na trupa patrzeć, a codziennie po kilka leżało w koło każdej. Nie chciały się fatygować, uczestniczyłyśmy tylko we dwie w tej przykrej i smutnej uroczystości. Odmówiłyśmy pacierze, zrobiłyśmy mały krzyżyk z gałązek i pożegnałyśmy ją na zawsze. Ciekawa jestem, czy dziś trafiłybyśmy na jej grób. Teraz już postanowiłyśmy urwać się z obozu, bo już z głodu i insektów dokuczających nam, nie mogłyśmy wytrzymać. Ale żadna z nas nie chciała ruszyć pierwsza w krzaki. Targowałyśmy się chwilę i wtedy usłyszałyśmy komendę: Polki i Rosjanki zejść z góry. Ruszyłyśmy a przy tym domysłów tysiące po co?, na co?, kto nam każe?, co z nami zrobią? I tysiące gotowych odpowiedzi dobrych i złych, radosnych i mrożących krew w żyłach. Zwlokłyśmy się z góry i doczołgałyśmy się prawie do wsi, lezącej u podnóża. Zaprowadzono nas na jakieś podwórze i z jakiegoś koryta zaczęli nalewać nam gniecione kartofle w łupinach, zasypane osypką i zalane gorącym mlekiem separowanym. Tego luksusu nikt się nie spodziewał po takim głodzie. Nie wiem kiedy połknęłam swoją porcje i stałam na boku żałując, że nie byłam na końcu kolejki. One jadły, a ja już nawet nie czułam smaku. Ta uczta przeminęła, jak sen jakiś złoty. A potem nowa niespodzianka, podzielili nas na grupy i rozlokowali po stodołach. Ja i Zena, znalazłyśmy jakiś trójkąt na cemencie między jakimiś żniwnymi maszynami. Dostałyśmy trochę słomy i niewymownie szczęśliwe wtuliłyśmy się, wołając jedna do drugiej: królewskie spanie. A nieba, jak gdyby na to czekały przez trzy tygodnie, zagrzmiały potężnym grzmotem i lunęły całymi potokami. Burza rozszalała się na dobre, a my wyśpiewywałyśmy trzy hymny na cześć Przedwiecznego, że dał nam dach nad głową. Teraz dopiero poczułyśmy potęgę insektów, tkwiących w naszych szatach. Gdyśmy się rozgrzały, wtedy one zatańczyły taniec z szablami, raniąc nam niemiłosiernie nasze wychudzone grzbiety. Nie mogłyśmy spać spokojnie, bo te potwory nam nie pozwalały. Mściły się za to, że im nasza krew nie smakowała. Gdy zasnęłam na krótko, miałam przemiły sen. Śniło mi się, że wchodziłam po bardzo czystych schodach 236

237 i poczułam jakiś ucisk w ramię. Obróciłam się i zobaczyłam idącego za mną pięknego bułana, który podawał mi piękne czerwone jabłko, trzymając je w zębach. Jakiś taki radosny był ten sen, że zbudziłam się bardzo rozradowana, nie wiadomo czemu. Miałam serce przepełnione niebiańską radością, to mi dodawało energii. W nocy przybiegły więźniarki, pełniące funkcje lagerschutzów t i oznajmiły, że esesmani odeszli. Zaczęłyśmy szaleć z radości, śpiewać, płakać i modlić się. Nagle same przeraziłyśmy się naszego wrzasku, ucieszyłyśmy się obawiając nadejścia Hitlerjugend, którzy rozprawiliby się z nami krwawo. I znów znużone zasnęłyśmy kamiennym snem. Ktoś otworzył szeroko wrota stodoły, to Häftlingi z innych stodół przybiegły oznajmić, że jesteśmy wolne. Niektóre z nich zdążyły już zdobyć sobie kawałki chleba i mleka. Były dla nas bohaterkami, ale z nami się nikt niczym nie dzielił, to nie szkodzi, byłyśmy syte wolnością. I nagle na tle otwartych wrót stanęli esesmani z karabinami. Wrzasnęli raus aber schnella. To był dla nas piorun z jasnego nieba. To już się nie mieściło w granicach naszej wytrzymałości nerwowej byłyśmy zdruzgotane. Ustawiłyśmy się według rozkazu piątkami na błotnistej drodze i czekałyśmy na wymarsz. Ja sobie przysięgałam, że dalej nie pójdę. Gdy pochód ruszył, prysnęłam w najbliższą krętą uliczkę, a za mną Zena i jeszcze dwie osoby. Pędziłam, jak szalona, uliczka kręciła się jak gdyby specjalnie dla mnie. Ktoś tam za nami strzelał, ale już skończyła się droga, a właściwie ścieżka skręcała w prawo. Rzuciłam się pędem, przeleciałam koło jakiegoś zagajnika, potem pędem w górę, a na górze nowa wieś i na dachach domów białe chorągwie. Niemcy się poddają. Byłyśmy uratowane. To jakiś młyn z niego odważnie wyszedł stary Niemiec, coś tam szwargotał, ale ja znów z sercem w gardle z bohaterską junacka miną łżę komendant kazał nam iść, dajcie chleba. Niemczura coś tam mruknął, ale chleba wyniósł cztery pajdy. Kawy zawołałam już teraz odważniej, nie myślałam o tym, że może nas otruć. Przyniósł nam wielki gar białej kawy, zaczęłyśmy pić i płakać kawa nie widziałam jej od roku. Gdybyśmy się trochę posiliły postanowiłyśmy rozdzielić się na pary i chodzić po domach, prosząc o jedzenie. Jesteśmy bardzo głodne, jeszcze nic nie jadłyśmy to był zwrot z którym wszędzie witałyśmy otwarte drzwi gospodarzy. Brałyśmy nawet surowe kartofle. Ponieważ nie miałyśmy gdzie chować nowej zdobyczy, policzyłam zdobyte kartofle, umieszczone w podołku sukni, było ich trzydzieści pięć sztuk zostawiłam je u jednej biedniejszej gospodyni, nakazując jej aby je pilnowała, bo po nie wrócimy. I tak cały dzień trwała włóczęga po proszonym od domu 237

238 do domu. Rożnie było z przyjęciem, jedni dawali z litości, inni ze strachu, a jeszcze inni wyjeżdżali na nas z ordynarnym pyskiem. Niepewne czy nie wrócą Niemcy, znosiłyśmy wszystko z pokorą. W niektórych domach źle przyjmowali nas starzy Niemcy, a w innych znów młodzi. Różnie bywało. Do jednego domu ze strachu zaprosiła nas Niemka, stojąca na ulicy. Na wielkim podwórzu stał olbrzymi wóz z budą napakowany po brzegi wszelkim dobrem. Mieszkanie rozległe, kilkuizbowe. Niemcy w większości wypadków uciekali pod opiekę armii amerykańskiej. Tam szukali schronienia, panicznie bali się Sowietów. Niemka dała nam zupę mleczną, poprosiłyśmy o chleb, odrzekła że nie ma. Prawdopodobnie był już zapakowany na ucieczkę. Dostałyśmy trochę kruchych ciastek, wszystko to ginęło w czeluściach naszego wygłodzonego żołądka. Siedziałyśmy w olbrzymiej kuchni, a w sąsiedniej izbie siedziała zgromadzona rodzina. Ktoś z izby wybiegł, potem wrócił. W izbie powstał straszliwy zgiełk. Z urywków gwałtownej rozmowy zrozumiałyśmy, że we wsi są już żołnierze radzieccy i chodzą po domach z Häftlingami i żądają ubiorów. Nabrałyśmy odwagi i zauważyłyśmy miednice z wodą i mydłem. Pierwszy raz zobaczyłyśmy swoje ręce. Były to piszczele, pokryte skórą, z wielkimi zgrubieniami w łokciu i przy dłoni, i z potężnymi sznurami żył. Ogarnęła nas wściekłość i rozpacz, bośmy myślały, że ręce nasze już takie pozostaną. Zdeformowane i zeszpecone. Pamiątka po trzytygodniowej głodówce. O ubranie nie miałyśmy odwagi prosić. Po umyciu połowy naszego zmizerowanego ciała, zrobiło się nam trochę lżej, bo twarz miałyśmy pokryta dziwną skorupę brudu i włosów. Tak to człowiek może pokryć się całkowicie dziwną szczeciną. Opuściłyśmy dom i po drodze spotkałyśmy pierwszego radzieckiego żołnierza. Ci w pierwszej linii bojowej odnosili się do nas bardzo dobrze upominali nas, abyśmy nie jadły za dużo, bo to może się skończyć tragicznie, gdy takie szkielety dorwą się do jedzenia. Jednak później ci maruderzy byli bardzo ordynarni i źle się do nas odnosili. Pierwszy spotkany przez nas żołnierz litując się nad nami piszczącymi, że jesteśmy bardzo głodne i jeszcze nic nie jadłyśmy zaprowadził nas do jakiegoś gospodarza, gdzie kazał nam dać jeść. Tu już siedziałyśmy za stołem i jadłyśmy prawdziwą łyżką, z prawdziwego talerza. Zastanawiałam się i zastanawiam do dziś, gdzie to jedzenie nam się mieściło. Drugi napotkany żołnierz zaprowadził nas do pięknej willi, w której była chyba matka i córka. Mieszkanie było wspaniałe, ale widać, że już najlepsze rzeczy powywożone. Otwarty był jeden pokój, w którym na podłodze leżały piękne materace. Tu zamieszkamy, powiedziałyśmy sobie. W szafie były tylko jakieś kaftaniki, stare spódnice i fartuchy. Żołnierz odszedł a my 238

239 umyłyśmy się solidnie, obejrzały w pięknej toalecie, ubrały w kaftaniki i spódnice, jako uzupełnienie stroju założyłyśmy wielkie gospodarskie fartuchy. A nasze ubranie, rzucone na podłogę mogło już iść same tyle miało nóg. Nie poszły jednak same, prawdopodobnie brak było organizacji między nimi i każde z nich miało inny kierunek. Jakoś dziwna cisza panowała w domu. Nieśmiało i z wielkim strachem otworzyłyśmy drzwi na korytarz nikogo otworzyłyśmy drzwi do kuchni nikogo. Ale w kuchni, w której Niemcy równocześnie mieli pokój stołowy, urządzony bardzo schludnie i dość nawet elegancko, stał wielki kredens, który pociągał mnie jak wielki magnes. Weszłam więc do kuchni i zafascynowana tym kredensem dobiegłam do niego w dwóch susach przekręciłam tkwiący w drzwiach kluczyk, szarpnęłam niecierpliwie drzwiczki i oczom moim ukazał się widok rzeczy nieoglądanych od roku specjałów. Tu biały chleb, tu cukier, tu ryż i różne inne specjały, takie jak suszone śliwki. Nie wierzyłam sobie, że to rzeczywistość, przetarłam oczy, ale specjały tkwiły na swoim miejscu. Oprzytomniałam ze wzruszenia i zaczęłam dzielić skarby sprawiedliwie, lecz z każdą należną nam porcją uciekałam z kuchni do naszego pokoju. Mówiąc naszego, bośmy postanowiły zamieszkać w pokoju, w którym leżały piękne materace. Pierwszą zdobyczą naturalnie był biały chleb, były dwa bochenki, więc jeden uważałam za naszą bezsporną własność. Gdy już wszystkie skarby zostały rozdzielone i należna nam część została ulokowana u prawych właścicielek, to znaczy u nas, zdobyłam się na odwagę i zaczęłam myszkować dalej, nic innego mnie nie obchodziło jak tylko to, co można zjeść. Na płycie stało mleko, a w piecyku garnek z rosołem i kurą. Tego już podzielić nie mogłam, więc z czystym sumieniem uznałam za naszą własność. Nie byłyśmy głodne, ale na wszystko patrzyłyśmy oczami złodziejskiego Häftlinga. Jednak cisza, panująca w całym domu przerażała nas bardzo, postanowiłyśmy wiać, no ale ze skarbami żywnościowymi. Znalazłyśmy jakieś naczynia i torbę, zapakowałyśmy cała naszą zdobycz i ostrożnie opuściłyśmy pokój naszych ciepłych marzeń o wygodnym przespaniu się na czystych wygodnych materacach. Maszerujemy do bramy i tu zamarły nam serca z przestrachu, bo przy bramie były właśnie matka z córką. Jak przejść ze skradzionym prowiantem? Miałyśmy jakieś wyrzuty sumienia, no i szczerze mówiąc, bałyśmy się Niemek, że narobią hałasu, przywołując pomoc i odbiorą nam zdobycze. Tego ostatniego czynu najbardziej się obawiałyśmy. Co było robić, tylko tupet nas może ocalić, pomyślałam sobie i napuszyłam się niesamowicie, plecy jednak zdradzały wielki strach. Wtem córka zobaczyła torbę, z której wyglądał niemieszczący się bochenek chleba. Ach 239

240 meine Tasche zawołała, a więc nie o żywność jej chodziło, tylko o torbę, a może o jej zawartość, bo była wypchaną jakimiś przedmiotami, które wysypałam na stojącą w kuchni kanapę, na które nie zwróciłam żadnej uwagi, bo nie były żywnością. Aby nie pokazać swego strachu, przystanąłem i powiedziałem Wszystko masz w kuchni na kanapie i odważnym krokiem na gumowych nogach przeszłyśmy przez bramę. Przeżycie było tak silne, że po kilku krokach musiałyśmy usiąść, bo byśmy upadły. Najbardziej drżałyśmy o to, aby nie odebrano nam naszej zdobyczy. Dziwne uczucie, to strach przed głodem. Trzeba zdobyć jedzenia jak najwięcej, bo nie wiadomo, czy jutro znajdziemy co do jedzenia. Ten strach przed głodnym jutrem odbierał nam siły i wszelkie poczucie rzeczywistości. Z torby wystawał chleb, a z garnka kura, która również nie znalazła pomieszczenia odpowiedniego. A my stale myślałyśmy, gdzie jeszcze zdobyć coś do jedzenia. W całej wsi już sprytniejsze więźniarki pozajmowały opuszczone mieszkania, a my nie miałyśmy jeszcze ustalonego dachu nad głową, choć słońce zbliżało się do zachodu. Na szczęście spotkałyśmy jakiegoś oficera radzieckiego i prosiłyśmy go o pomoc. Śpiewka jeszcze nic nie jadłyśmy, jesteśmy bardzo głodne powtórzyła się znowu. Nie mamy co jeść i gdzie mieszkać oficer skierował nas do pewnego okazałego domu i obiecał, że nam przyśle jedzenie. Niemka początkowo wzbraniała się nas wpuścić, ale wpuściła. Otworzyła jeden pokój, chyba jakiś dla służby, bo było tylko jedno łóżko z poduszkami i pierzyną pod sufit. Teraz już nic nas nie powstrzyma, rozlokowałyśmy się w pokoju, policzyły zdobycze i postanowiłyśmy już z pustymi rękami wyruszyć na poszukiwanie nowych zapasów żywności. Jedzenie i jedzenie, to była jedna nasza myśl, jedyne nasze marzenie. Oficer dotrzymał obietnicy i przesłał nam przez żołnierza olbrzymi kosz jaj, masła, sera, bułek i jakichś wędlin. My jednak nie zrezygnowałyśmy z wędrówki po zdobycie żywności. Jeszcze zjadłyśmy mielone kotlety i wszystko było mało i mało. Nadeszła noc i nastąpiły skutki naszego przeżarcia. Zena formalnie zachorowała, tak że przez kilka dni musiała leżeć w łóżku. Ja zaś chodziłam, ale dziwnie nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Przez kilka nocy bałyśmy się okropnie powrotu Niemców, ale później jakoś wszystko się u nas ustabilizowało. Jedzenie zdobywałyśmy już znanym sposobem, najpierw dawano nam w sklepach, a czego nie było w sklepach o to prosiłyśmy chodząc po domach. Niemcy z zaciśniętymi zębami wypełniali nasze prośby, a później już się do nas przyzwyczaili. W tej wsi mieszkałyśmy od 24 maja, a więc dwa tygodnie. Niektóre więźniarki na własna rękę ruszyły w świat. Od nas nasza Niemka uciekła, gdy się okazało, że była sekretarzem komórki partyjnej w tej wsi, 240

241 a mąż i syn byli gestapowcami. W rozmowie z nami udawała niewiniątko i nie wiedziała nawet co to jest Gestapo. Uświadomiłyśmy ją w tak efektywny sposób, że po tej rozmowie znikła jak kamfora. Od sąsiadek później dowiedziałyśmy się co to za ziółko. Tak doczekałyśmy się Zielonych Świątek, które w roku 1945 przypadały na 24 maja. Niemcy już się oswoili i zaczęli zdawać sprawę, że Häftlingi mieszkające w ich wsi są dla nich za wielkim ciężarem, więc postanowili się nas pozbyć. Jak postanowili tak postąpili. Przygotowali kilka wozów i kazali nam się pakować. Nie bardzo czułyśmy się pewnie przy takim wrogim nastroju. Więc co nas czekało? Tylko wyjazd po dobroci. Nikt się nami nie opiekował, musiałyśmy stanowić same o sobie. Jechałyśmy drogą pooraną bombami i pociskami, a po obu jej stronach żółciły się świeże mogiły z kaskami na krzyżach. Niemcy dowieźli nas do Freibergu, kazali wysiadać z wozów, dosłownie zostałyśmy wysypane na dworcu kolejowym i pozostawione swojemu losowi. I tu zaczęła się nasza droga przez mękę. A Niemcy uwolnieni od Häftlingów podcięli konie i z radością, nie oglądając się na bezradne i bezbronne ich ofiary, pogwizdując pędzili do domów. Udało się nam dostać do jakiegoś pociągu, który dosłownie odwiózł na parę kilometrów dalej i znów zostałyśmy wysypane na peron. Polkami nikt się nie zainteresował. Udało się nam znów dostać do jakiegoś pociągu i po paru kilometrach zostałyśmy na jakimś polu pełnym jakichś dziwnych domów, które co chwila wybuchały potężnym hukiem. Znów przypominał się nam obóz i strach nas sparaliżował, nie wiedziałyśmy co się dzieje i gdzie się podziać. Zobaczyłyśmy las z jakąś ładna droga, która jakby zapraszała nas i obiecywała schronienie. Dowlokłyśmy się do lasu, poszłyśmy przed siebie, w nieznane. Po jakimś czasie oczom naszym ukazał się niesamowity widok, po jednej i po drugiej stronie drogi z wieżyczkami i ogrodzeniami oraz z jakimiś barakami pusty obóz. Po drodze dołączyły do nas inne Polki. Zmęczone i zrozpaczone tym niesamowitym położeniem, postanowiłyśmy ulokować się w jakimś baraku, bo zbliżała się noc i gromadziły się straszne chmurzyska, napełniające nas grozą. Słońce krwawo zachodziło i naprawdę z nim reszta nadziei naszej. Gdzie się mamy udać i co ze sobą zrobić? Nie wiadomo gdzie się znajdujemy i do kogo mamy się zwrócić o pomoc. Kilka nieszczęśliwych Polek zmęczonych i przerażonych, i wokół pustka głucha. Udało się nam znaleźć lokum w jednym z wielu baraków, były tam resztki jakichś barłogów. Z wielkim strachem przytuliłyśmy się w kątkach i tak zasnęłyśmy wbrew mocnemu postanowieniu, że musimy czuwać. Obudziło nas jasne słońce, które napełniło serce nasze jakąś otuchą. Nawet nie pamiętałyśmy, jak i kiedy zasnęłyśmy, ale dzień dość pogodny 241

242 natchnął nas nową nadzieją i dodał sił. Zaczęłyśmy poważnie zastanawiać się, co musimy zrobić? Postanowiłyśmy ostrożnie zbadać miejsce, w którym znalazłyśmy się. Powoli, pojedynczo wyszłyśmy z baraku i przekonałyśmy się, że oprócz nas nie ma nikogo w zasięgu naszego wzroku. Wróciłyśmy do baraku i co która miała z żywności, posiliłyśmy się. Poszłyśmy do drugiego baraku i oczom naszym ukazał się w całej pełni spiżarnia esesmanów. Takie metalowe zbiorniki, jak obecne metalowe śmietniki, napełnione były miodem, masłem, smalcem i różnymi innymi przysmakami. Nie wierzyłyśmy swoim oczom, myślałam, że to fata morgana, tyle żywności. Radość nasza z tego odkrycia nie trwała długo, bośmy zobaczyły pełno rozsypanych jakichś pastylek i proszków. Diabły esesmańskie jeszcze teraz mściły się na nas pozostawiając zatrute prowianty. Uciekałyśmy ze strasznego baraku i znów zebrałyśmy się w naszym pierwszym schronisku. Miałam ze sobą jakąś niemiecka mapę, obejrzałyśmy ją dokładnie, ale nie znałyśmy nazwy miejsca, w którym leżały te nieszczęsne obozy. Postanowiłyśmy, że jeszcze jedną noc zatrzymamy się, odpoczniemy, a potem ruszymy przed siebie. Ta jedna noc zmieniła się na kilka dni, bo nie miałyśmy odwagi iść w niewiadomym kierunku. Miałyśmy jeszcze suchary, przygotowane we wsi na drogę, trochę masła i smalcu. Na razie nie martwiłyśmy się o wyżywienie. Czekałyśmy, że ktoś przyjdzie, kogoś spotkamy, kto nam wskaże drogę naszego powrotu. Jednego dnia omal nie umarłyśmy ze strachu. Drogą waliła kolumna Niemców. Już żegnałyśmy się z życiem, ale nagle kolumna skręciła w boczną drogę prowadzącą do jednego z tych licznych obozów i wtedy dopiero zauważyłyśmy że są to jeńcy, prowadzeni przez radzieckich żołnierzy. Teraz już zrozumiałyśmy, że tu nie dla nas miejsce, musimy co prędzej stąd uciekać. Jedna z więźniarek znalazła dwukołowy wojskowy wózek, załadowałyśmy nań nasze szczupłe mienie i ruszyłyśmy przed siebie. Byle jak najdalej uciec z tego przedziwnego miejsca. Co to były za obozy, kto w nich cierpiał i płakał i gdzie są ci, co tu byli, kiedy zostali z obozów wypędzeni? Wspomniałam o dziwnych obozach i przed mymi oczami pojawił się jeden z obozów oglądanych w czasie ewakuacji obozu z Lipska. Pamiętam, już po rozbiciu całego obozu na trzy oddzielne grupy, dwie odeszły w różne strony, a nas poprowadzili esesmani. Przez jakiś las, jakimiś serpentynami, schodziliśmy coraz niżej, aż doszliśmy do jakiejś rzeki płynącej jeszcze w lesie. Po drugiej stronie rzeki stał ukryty za drzewami dom. Na dany znak przez esesmanów został spuszczony zwodzony most, po którym przeszłyśmy rzekę i coraz niżej schodząc krętymi drogami doszłyśmy do dziwnego miejsca. Pozostałości po jakimś dziwnym obozie, naturalnie zniszczonym, 242

243 ale nie przez bomby. Pozostałe fundamenty pokazywały, że były tu jakiś pomieszczenia. Obóz, ale jaki zostało zagadką pozostały tylko nietknięte mieszkania esesmanów i władz tego dziwnego obozu. Obszar był nieduży, prostokąt o wymiarach: długość trzy razy większa od szerokości. Ile miał metrów, nie potrafię określić. Ogrodzenie z drutu kolczastego, tak jak we wszystkich obozach, z kilkoma wieżyczkami. Widać, że to miejsce niszczone było przez samych Niemców, pełno dziur i wykopów pod którymi leżały rury kamionkowe przeróżnych kształtów. Te właśnie iksy i igreki pozwalały nam ulokować w suchym miejscu nasze zmęczone ciała, bo poza nimi było pełno rozmoczonej gliny, z której z trudem wyciągałyśmy nasze obolałe nogi. W nocy spadł jeszcze obfity deszcz, który powiększał bardziej już istniejące błota. Chociaż leżałyśmy niemiłosiernie zmoczone, to jednak dziękowałyśmy Bogu, że na podwyższeniu, na rurach kamionkowych. Byli jeszcze jacyś kucharze, czy inni funkcyjni Niemcy, którzy zabawiali się w ten sposób, że rzucali kawałki chleba do błota. Na te zdobycze rzucały się, jak dzikie zgłodniałe więźniarki babrząc się niesamowicie w glinie. Chociaż byłam bardzo głodna, uciekałam z tego miejsca, bo już jakiś esesman rzucił cegłą w kłębowisko więźniarek, a drugi kazał kilku Häftlingom klękać na kolana i trzymać jakiś drąg w rękach wysoko podniesionych. Następnego dnia wyprowadzano nas z tego dziwnego miejsca, ale już nie wracałyśmy przez zwodzony most. I nie wiem, albo to była jakaś dziwna fabryka, albo też obóz dla specjalnych więźniów. Było to dno jakiegoś ukrytego w górach i w lasach piekła na ziemi. Obozy, w których się zatrzymywałyśmy w naszej drodze do domu, też były ukryte w lasach. Było ich kilka. Każdy otoczony drutem kolczastym, każdy o specjalnym przeznaczeniu. Udało się nam uciec w nieznane, byle jak najdalej od nich. Zebrało się nas siedem osób i ruszyłyśmy przed siebie. Po jakimś czasie znalazłyśmy się poza zasięgiem przemożnego wpływu obozów, pustych wprawdzie, ale straszących właśnie swą pustką. Po kilku godzinach marszu ukazała się nam jakaś wieś. Na progu jednego z napotkanych domów stał podparty kulami młody żołnierz w mundurze lotnika. Popatrzał na nas jakimś dziwnym wzrokiem i gdyśmy zapytały o drogę do dworca kolejowego, wskazał na las ciągnący się po jednej stronie drogi. Uporczywie namawiał nas abyśmy właśnie w ten las wjechały. Przed lasem rozciągała się piękna zielona łąka i ani śladu stopy ludzkiej. Odradzałam paniom ten wjazd do lasu po łące wypielęgnowanej. Ale jak mówi przysłowie nec Hercules contra plures u musiałam ustąpić, bo pozostałe panie uległy słodkim namowom pięknego rannego lotnika. To była jego zemsta za porażki i przegraną wojnę, zemsta dokonana 243

244 na biednych więźniarkach. Miałyśmy na piersiach przyszyte biało-czerwone wstążki, znak naszej przynależności do narodu polskiego. Ten las miał być dla nas śmiertelną pułapką. Był to teren wojskowy, nasze wkroczenie miało się stać naszym grobem. Jednak Bóg nas ocalił, a lotnik myślał, że tylko Bóg jest z nim. Pozostały im jeszcze pasy z klamrami, na których wszystko było Gott mit uns. Zdziwiła nas przedziwna cisza, panująca w tak pięknie utrzymanym lesie, przez całe siedem kilometrów szłyśmy piękna drogą, po bokach której znajdowały się łodzie z wmontowanymi weń kranami. Zadziwił nas ten las. Zamilkłyśmy po paru minutach wędrówki, bojąc się głośniej rozmawiać, chociaż nie zdawałyśmy sobie sprawy dlaczego. To ta dziwna złowróżbna cisza zawiązywała nam usta. Było dużo po drodze tryb leśnych i ja naprawdę widziałam daleko w nich szare przeskakujące postacie, lecz o tym nie powiedziałam ani słowa, aby nie peszyć dość już zdesperowanych współtowarzyszek naszej niedoli.nie robiłyśmy żadnych głośnych uwag na temat niesamowitości nas otaczającej, ale każda z nas każdym swym nerwem tę niesamowitość odczuwała. Rozumiałyśmy się bez słowa. Dwie ciągnęły wózek, dwie popychały go, a jedna mogła iść swobodnie. Nareszcie las rzednieje, a więc wkrótce wydostaniemy się z tego koszmarnego otępienia naszych myśli. Nareszcie las się skończył, możemy odetchnąć pełną piersią. Przed nami piękny łan żyta. Co za radość, teraz dopiero każda się przyznaje, że bała się okropnie w tym lesie. Dobrze że się skończył. Aż tu krzyk: Hande hoch w i ze wszystkich stron jesteśmy otoczeni przez żołnierzy niemieckich, wypadających ze wszystkich stron do nas z tym groźnym okrzykiem Hande hoch. Moje nerwy już nie wytrzymywały i zawołałam: Co te czorty od nas chcą jeszcze teraz. Czorty zawołał jakiś oficer, czorty to wy Polki. Okazało się, że w lesie tym, który był obiektem wojskowym, ukryła się dość duża jednostka wojsk niemieckich. Żołnierze sowieccy znających język niemiecki ubrani w mundury Wermachtu pilnują, aby nikt nie dostarczył im żywności. Nie chcą strzelać, ale chcą ich głodem zmusić do wyjścia z lasu. Myśleli, że my jesteśmy Niemki i dowoziłyśmy im żywność. Sprawa się wyklarowała. Powiedziałyśmy o drugim wejściu do lasu. Niemiec lotnik wiedząc o ukrytej jednostce myślał, że w lesie Niemcy nas zabiją. Ci zaś w lesie obserwowali nas dobrze i uważali, że nie warto strzałami zdradzać swej obecności i stąd marzenia lotnika nie zostały zrealizowane. Wyszłyśmy cało z bardzo poważnej opresji. Żołnierze radzieccy podziękowawszy nam za informacje, dotyczące tego lasu, wskazali najkrótszą drogę do dworca kolejowego. Nasze współtowarzyszki znalazły sobie przyjaciół, a widząc nasze zdziwione miny zabrały swoje manatki, pozostawiając nam wózek w spadku. We dwie słabe osoby wózka opanować nie potrafimy, za- 244

245 brałyśmy więc nasze manatki, pozostawiając go na łasce losu, tak jak wiele rzeczy znajdowało się wówczas w podobnej sytuacji. Po wielu perypetiach dostałyśmy się na stację, tam właśnie oczekując na pociąg. Siedziałyśmy na dworcu kilka dni. W pewnej chwili usłyszałyśmy płacz dziecka. Doszłam do miejsca, skąd pochodził płacz. Siedziała Niemka, uciekinierka z małym dzieckiem. Czego się drze, zapytałam ze złością, właściwie udawaną, bo mi serce zadrgało. Pani, ono jest bardzo głodne, drugi dzień nic nie jadło, bo nie mam nic. Myśmy też wtedy już żyły wyżebranym chlebem od żołnierzy radzieckich, miałam więc kawałek chleba. Zaczęłam się wahać i myśleć Pierwsze spotkanie dziecka niemieckiego. Przecież miałam mu rozbić metodą hitlerowską głowę o mur, tak kiedyś sobie przyrzekłam. Lecz serce zwyciężyło. Po chwili wahania zaniosłam mu kawałek chleba i wróciłam, aby wyżebrać od żołnierzy trochę czarnej kawy. Nie patrząc na matkę ani na dziecko postawiłam kubek z ciepłą kawą i uciekłam, aby nie słyszeć podziękowań gorących matki Niemki. Tak się skończyła i dokonała moja zemsta nad pierwszym spotkanym dzieckiem niemieckim. Słowianie to nie hitlerowcy. Nie potrafią mścić się na zimno. Po kilku dniach udało się dostać do pociągu i dojechać do Kohlfurthau. Tam czekałyśmy na pociąg aż trzynaście dni. Siedziałyśmy w komorze pełnej podków. Żartowałam wtedy, że niby nie będę wierzyła w to, że podkowy przynoszą szczęście. Głód ponownie zaczął rządzić niepodzielnie. Za pranie żołnierskich koszul i kaleson w przydrożnych, a właściwie w przytorowych dołkach wypełnionych wodą używając zamiast mydła piasku, zdobywałyśmy miski zupy i kawałki chleba. Kiedyś znalazłam wyrzucony na tor spleśniały bochenek chleba, to był dla mnie skarb cenniejszy od złota. Otarłyśmy pleśń i chleb ten ratował nas od głodu przez kilka dni. Już w Polsce udało się nam zdobyć jaglaną kaszę i kartofle. Znalazłyśmy dość duże puszki, ugotowałyśmy tę kaszę. I chociaż w Poznaniu Czerwony Krzyż dał nam jeść, to jednak ugotowaną kaszę i surowe kartofle przywiozłam do mamy i siostry, do Skalmierzyc i jako cenny dar wręczyłam im uroczyście. Obie się rozpłakałyśmy, bo myślały, że mi się w głowie coś pomieszało, że jak to się mówi, brak mi piątej klepki. Około dwóch tygodni potrzeba było abyśmy odzyskały jako tako siły i mogły wyruszyć do Hajnówki, o której nikt nawet w Warszawie nie wiedział, gdzie się znajduje. Do Białegostoku przyjechałyśmy 24 lipca 1945 roku. Tu mnie złodzieje w czasie powstałej burzy okradli i 25 lipca znalazłam się na łonie swej ukochanej rodziny. O śmierci mego męża dowiedziałam się dopiero w Skalmierzycach. 245

246 Przypisy a) Ost Preussen Prusy Wschodnie, b) Kapo w obozie stali na czele kolumn roboczych, sprawowali funkcje dozorców, kierowników lub majstrów, c) Häftling więzień, d) Achtung uwaga, e) Ich bin () Jahre alt-ja mam (...) lat, f) Ineksprymable majty, g) Übermensch nadczłowiek; przedstawiciel aryjskiej rasy panów, h )Raus won, wynocha, i) Lagerältester starszy obozu, j) Links na lewo, k) Vous parlez tres vite, Madame pani mówi za szybko, l) Aufseherin (aufzejerka) dozorczyni kobiet-więźniarek w obozie koncentracyjnym, Niemka, ł) Sehr schlecht bardzo źle, m) Schonung ochrona przed pracą więźnia, który po przebytej chorobie nie doszedł jeszcze do pełni sił, n) Rewir locuta causa finta rewir przemówił, sprawa skończona, o) Schreibschtube kancelaria, p) Ausschuß odpadek, r) Durchfall biegunka, s) Zurück z powrotem, t) Lagerschutz ochrona obozu, u) Nec Hercules contra plures siła złego na jednego, w) Hande hoch ręce do góry. 246

247 BIBLIOGRAFIA 1. Strona internetowa 2. Halina Łukjaniuk wywiad w 2010 r. 3. Wspomnienia Reginy Chraniuk rękopis z 2009 r. 4. Wspomnienia Haliny Borowiec z 2008 r. przekazane do biblioteki szkolnej 5. Olga Szurkowska Dzieje białowieskiej rodziny 2001 r. 6. Strona internetowa 7. Gazeta Wyborcza z r. 8. Kurier Poranny z r. 9. Strona Kronika Teatru Żak autor nieznany 11. Halina Łukjaniuk wywiad o dyrektorach 12. Miłość z Krzyżakami w tle Marta Chmielińska, Kurier Hajnowski dodatek do Kuriera Porannego wyd r. 13. Wspomnienia Witolda Łapińskiego o Tadeuszu Miłkowskim Gazeta Hajnowska 2005 r. 14. Alla Gryc Wspomnienia o Jadwidze Rudzińskiej-Patejuk 15. Jolanta Zachaj wspomnienia o Pelagii Ponieckiej 16. Janina Grochowska wspomnienia o Ewie Grodzkiej 17. Ryszard Pater wywiad z Witoldem Łapińskim 18. Maria Romaniuk Rys o początkach informatyki w Liceum Ogólnokształcącym im. Mari Sklodowskiej-Curie w Hajnówce 19. Protokóly maturalne i dzienniki lekcyjne 20. Wywiad z Janiną Grochowską 21. Wywiad z Edwardem Ponieckim 22. Wywiad z Piotrem Zabornym 23. Wywiad z Kazimierzem Niechodą 24. Wywiad z Januszem Świądrem 25. Wiesław Rozbicki Gdzie są chłopcy z VIII C? 26. Wywiad z Krystyną Kacperczyk 27. Wywiad z siostrą Angeliką Tabułą 28. Wywiad z Urszulą Dąbrowską 29. Wywiad z Joanną Litwin-Widerą Pelagia Poniecka Wspomnienia z obozu 247

248 Źródła zdjęć Biblioteka ZSO w Hajnówce Miejska Biblioteka Publiczna w Hajnówce Jadwiga Antoniuk Leszek Barański ks. Marian Bednarczyk Walentyna Birycka Halina Borowiec Marta Chmielińska Regina Chraniuk Kamila Grabiak Janina Grochowska Barbara Janiuk Jadwiga Jóźwik Krystyna Kirwil Sergiusz Kojło Anna Komarewska Irena Kostera Janina Kraszewska Agnieszka Lipińska-Popławska Halina Łukjaniuk Hanna Murzyn Kazimierz Niechoda Ryszard Pater Maria Romaniuk Mieczysław Rosłoń Wiesław Rozbicki Jerzy Sahajdak Walentyna Sahajdak Nina Seweryn Jerzy Sirak Anatol Sidoruk Antonina Skoruk Robert Sosnowski Krystyna Szczerba Marek Szczerba Janusz Świąder Mikołaj Wawrzeniuk Roman Wnuczko Teresa Żedż 248

249 Historia LO zatrzymane w kadrze Najstarsze zdjęcie szkolne z 1941 r. U góry nauczyciele: Marian Bołoz, Tadeusz Bołoz i Jan Klinger. Wśród uczniów Stanisław Fijałkowski (pierwszy z lewej) Młode hajnowianki przed wyjazdem na roboty do Niemiec; po powrocie Maria Bachowska (pierwsza z lewej) została w 1947 r. pierwszą w historii LO maturzystką Maria Bachowska-Misiewicz na Zjeździe Szkolnym w 1989 r. 249

250 Uroczystości przy budynku Liceum ( ), tzw. Domu Bassa Uroczystość wręczenia sztandaru dla Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w dniu 23 czerwca 1963 r. W pierwszym poczcie sztandarowym znaleźli się Danuta Minakowska, Krzysztof Szpilewski i Agnieszka Olszewska 250

251 Wieczór wigilijny 22 grudnia 1947 r. Nauczyciele od lewej: 1. Majewski, 2. Apolonia Kozicka, 3. Antoni Bachowski - dyrektor, 4. Franciszek Kruczkowski, 5. Katarzyna Kruczkowska, 6. ks. Józef Barszczewski, 7. Zdanowska, 8. Wójt Pikulski, 9. Jadwiga Wojno, 10. Aleksander Kozicki, stoją: Pelagia Poniecka (za księdzem) i Mieczysław Ziarko (w okularach) Nauczyciele z maturzystami z 1953 r. Od lewej: Adam Mazur, Walentyna Kruszewska, Pelagia Poniecka, dyrektor Bohdan Ślesiński, Katarzyna Kruczkowska, Stanisława Ziarko, stoją Wanda Maciejowska i Wincenty Domagała 251

252 Nauczyciele liceum w 1956 r. od lewej: Józef Guzik, Pelagia Poniecka, Józef Płoński, Teresa Gelo, Helena Mazurek, dyrektor Tadeusz Miłkowski Nauczyciele-1962/63, rząd górny od lewej: Ewa Barbara Wysmułek, Walentyna Kruszewska, Teresa Suchocka-Magalengo, Kazimierz Kaczmarski, Maria Rutkowska, Teresa Gelo, Janina Dąbrowska, Kazimierz Marchelewski. Rząd dolny od lewej: Tadeusz Miłkowski, Pelagia Poniecka, dyrektor Stefan Magalengo, Witold Łapiński, Mikołaj Tarasiewicz 252

253 Nauczyciele na studniówce w 1963 roku, od lewej: Eliza Krzewska, Walentyna Kruszewska, Tadeusz Miłkowski, Tatiana Kaczmarska, Teresa Suchocka, Janina Dąbrowska z mężem Mieczysławem, Pelagia Poniecka,, nn, nn, Mikołaj Tarasiewicz, nn, Irena Łapińska, Witold Łapiński, Kazimierz Kaczmarski Teresa Bułkowska, Olimpia Korzun, Pelagia Poniecka 253

254 Tadeusz Miłkowski, Andrzej Kakowski, Antoni Mironkiewicz i Janusz Kopciał Nauczyciele na studniówce w1978 r., stoją od lewej: Wieczysław Fedosiewicz, abiturientka Grażyna Żurawska, przedstawiciel Komitetu Rodzicielskiego p. Staniszewski, Witold Łapiński, dyrektor Jadwiga Stefaniak, Andrzej Kakowski, Zinaida Tokajuk, Lidia Lewczuk, p. Stefaniak, Irena Łapińska, A. Mironkiewicz 254

255 Jadwiga Dąbrowska,Wieczysław Fedosiewicz,Maria Skwarczyńska Nauczyciele w r. szk.1978/79 r., stoją od lewej: Antoni Mironkiewicz, Wiktor Kabac, Janina Bortniczuk, Wanda Pleskowicz, Anna Habarta, Halina Rowińska, Sergiusz Borowski, Włodzimierz Sierocki; w drugim rzędzie: Tadeusz Sańda, Anna Leoniec, Danuta Grabiak, Lidia Lewczuk, Maria Romaniuk, Wieczysław Fedosiewicz; siedzą: Antonina Skoruk, Kazimierz Marchelewski, Łucja Stefaniak, Andrzej Kakowski 255

256 Nauczyciele-1991 r., stoją od lewej: Sławomir Dębowski, Leokadia Sajewicz, Antonina Skoruk, Lidia Lewczuk, Anna Leoniec, Bazyl Iwaniuk, siedzą: Maria Skwarczyńska, Nina Kiryluk, burmistrz Mieczysław Gmiter, Irena Tokarzewska, Jan Zalewski, na podłodze: Celina Orzechowska, Janina Bortniczuk, Tadeusz Sańda Nauczyciele w 1997 r., rząd górny od lewej: Edward Rygorowicz, Tadeusz Sańda, Piotr Omeljaniuk, Jan Zalewski, Wanda Pleskowicz, Irena Tokarzewska, Anna Habarta, Antonina Skoruk; rząd dolny od lewej: Sławomir Dębowski, Maria Skwarczyńska, Nina Ławrynowicz, Nina Kiryluk, Maria Romaniuk, Witold Łapiński, Danuta Grabiak, Halina Chilimoniuk, Leokadia Sajewicz 256

257 Nauczyciele w 2002 r. Stoją od lewej: Nina Ławrynowicz, Luba Salińska, Grażyna Kuzyka, Małgorzata Ziniewicz, Jan Zalewski, ks. Zygmunt Bronicki, Maria Romaniuk, Edward Rygorowicz; siedzą: Leokadia Sajewicz, Lucyna Lewczuk, Halina Chilimoniuk, Grzegorz Grygoruk, dyrektor Maria Skwarczyńska, Irena Gołubowska, Ewa Głuszuk, Anna Wappa, Nina Kiryluk Pierwsi uczniowie Gimnazjum Ogólnokształcącgo w roku szkolnym 1944/45. W pierwszym rzędzie siedzą: ks. Władysław Hładowski, dyrektor Antoni Bachowski, Jarosław Dobrzański 257

258 Pierwsi maturzyści z 1947 r., u góry od lewej: Tadeusz Kołodziejczyk, Zdzisław Zdanowski, Halina Orzechowska, Wiktor Gaponiuk, Iraida Sinicyn, Roman Sznajder, Jerzy Gniewszew, Józefa Kasperowicz, Wacław Łukjaniuk, Alicja Wnętrzycka, Aleksander Dudarenko, Maria Bachowska, Jan Misiewicz. Siedzą od lewej: Mieczysław Ziarko, Antoni Bachowski, Pelagia Poniecka, ks. Władysław Hładowski, Jarosław Dobrzański, Katarzyna Kruczkowska, Franciszek Kruczkowski Studniówka r. Na zdjęciu od góry, od lewej: Borowiec Adolf, Moroz Paweł, Kamiński Ludwik, Krutel Lidia, Bachowski Jerzy, Hawieńczyk Ludmiła, w drugim rzędzie od lewej: Nurzyński Andrzej, Szeszko Włodzimierz, Bożyczko Waleria, Gajsakow Eugeniusz, Stachnowicz Maria, prof. Pelagia Poniecka, Kruczkowska Irena, Micewicz Leoniłła. Trzeci rząd od lewej: Boroś Apolonia, Sienkiewicz Natalia, Włoczewski Henryk, Budlewska Halina, woźny Wróblewski, nn, prof. Kruczkowska Katarzyna, Halina Bołoz, p. Olszyński, nn. Siedzą od lewej: Domagała, prof. Znaiński, p. Nurzyńska, ks. Barszczewski, p. Bachowska, dyr. Bachowski Antoni, p. Olszyńska. Na podłodze siedzą od lewej: Pukniel Wiktor, Bohdanowicz Janina, Wróblewski Witold, Ślubecki Zdzisław 258

259 Uczniowie z lat , zdjęcie z 1947 r. W środku: Antoni Bachowski (dyrektor), Ewa Grodzka (polonistka), Jarosław Dobrzański (chemik, fizyk) Maturzyści z 1950 r. Górny rząd, od lewej: Mieczysław Rosłoń, Bogdan Busłowicz, Zdzisław Korfel, Zdzisław Napiórkowski, Romuald Bieniakoński, Władysław Mukanowski, niżej: Edward Zieliński, Henryk Marzec, Wiaczesław Dudaronek, Ryszard Wiśniewski, Anatol Ginszt, Grzegorz Nikołajuk 259

260 Absolwenci z 1952 r. Od góry od lewej: Mikołaj Topolski, Janina Wiśniewska, Iraida Siemieniuk, Wiesław Szlachciuk, Stanisława Stysiak, Wiesław Szachalewicz, Elżbieta Sobolewska, Zofia Sawicka, Włodzimierz Krutel, Walenty Iwaniuk. Rząd środkowy: Katarzyna Kruczkowska, Stanisława Ziarko, Franciszek Kruczkowski, dyrektor Mieczysław Ziarko, Walentyna Kruszewska, Wanda Maciejowska, Adam Mazur. Najniżej od lewej: Dymitr Łozowik, Teresa Kunicka, Stanisława Białobrodzka, Irena Gniewszew Maturzyści z 1953 roku. Pierwszy rząd od dołu: Halina Gałko, Helena Weremiuk, Bożena Dymińska, wychowawczyni Stanisława Ziarko, Halina Stefaniuk, Maria Moroz, Janina Łukaszewicz, Zdzisław Suchodoła. Rząd drugi: Józef Syrowoj, Jan Ziarko, Mieczysław Mielnicki, Helena Wołkowycka, Piotr Kindziuk, Marian Bednarczyk, Stanisław Toloch, Jerzy Półtorak. Rząd trzeci: Mikołaj Patejuk, Irena Dziubińska, Jan Filipowicz, Jerzy Orzechowski, Andrzej Poniecki, Ireneusz Chmara, Jan Charytoniuk, Włodzimierz Jawdosiuk, wyżej Mikołaj Pietrukowicz. 260

261 Maturzystki z 1955 r. z kl. A Pożegnanie Katarzyny Kruczkowskiej w marcu 1954 r. przez maturzystów z kl. B z 1955 r. 261

262 Absolwenci z 1959 r. z gronem pedagogicznym, od lewej: ks. Mieczysław Suwała, Kazimierz Kaczmarski, sekretarka Tatiana Kaczmarska, Walentyna Kruszewska, powyżej Józef Guzik, Gertruda Szpala, Tadeusz Miłkowski, z boku Antoni Mironkiewicz Maturzyści z 1960 r. na wycieczce z prof. Marią Rutkowską 262

263 Maturzystki z 1962 r. kl. A, od prawej, dolny rząd: Krystyna Januszkiewicz, Janina Bożek, Anna Sołoniewicz, Alicja Fidler, Krystyna Senczyna, Krystyna Czubrewicz, Elżbieta Gielniewska, Nina Chmiel, Barbara Janusiewicz, rząd II: Wiera Zdanowska, Janina Litwin, Klaudia Prokopiuk, Eugenia Romańczuk, Wiera Buszko, Antonina Predko, Kira Iwaszczyńska, Teresa Wojtkiewicz, z tyłu: Antonina Skoruk, Jadwiga Malinowska, Krystyna Żochowska, prof. Tadeusz Miłkowski, Łucja Miedźwiedź, Olga Czurak, Nadzieja Pietruczuk Przyszli maturzyści z 1962 r. kl. B, na zdjęciu od lewej, w górze: Jan Sidoruk, Czesław Jasiukiewicz, Jan Ciełuszecki, Michał Osipiuk, Jerzy Sahajdak, Sławomir Dobrzański, Jan Piskur, Jan Kozłowski, Kazimierz Zoch, Niedzielski, Andrzej Macuta, Mirosław Czarkowski, Bazyl Sadowski, Jan Danilczuk, Bazyl Krupicz, Korzun; u dołu: Jerzy Bielski, Czesław Burdziak, Władysław Krawczyk, Franciszek Januszkiewicz, Władysław Grabiak, Edward Dziekoński 263

264 Absolwentki kl. A z 1963 r. Stoją od lewej: Helena Bedkowska, Gina Droń, Ala Radziwoniuk, Stanisława Lipka, Wiera Masalska, Beata Wiszniewska, Irena Masalska, Leokadia Borowik, Leokadia Gołaś, nn, Ludmiła Stasinkiewicz, Teresa Kułakowska, Wiera Grzyb, Lidia Szpakowicz, Władysława Lewandowska, Anna Święcicka, Stanisława Adamczyk, Halina Stanisławczyk, Krystyna Ochman, Walentyna Fiedoruk, Maria Masalska, Maria Adamiuk, Krystyna Wachol, Janina Janowska. Klęczą: Bogusława Kowalik, Jadwiga Stefaniuk, Henryka Kuciejczyk, Alicja Stasieńko, Wanda Kasprzak, Teresa Szpakowicz, Halina Ostrowska, Walentyna Bugwin, Helena Baszun, Wanda Stefaniuk Maturzyści z kl. B z 1963 r. Pierwszy rząd od lewej: Aleksander Siemieniuk, Krystyna Witkowska, Michał Bołtromiuk, Halina Zielińska, mgr Pelagia Poniecka, Gertruda Szpala, Maria Sołościuk, Jadwiga Siekierko; drugi rząd od lewej: W. Samosiuk, Wiktor Wasyluk, Józef Niechoda, Zawadzka, Alicja Sulima, nn, Teresa Osmólska, Alicja Zbitowska; trzeci rząd: Jerzy Kulgawczyk, Batura, Jerzy Chmielewski, Jerzy Smoktunowicz, Czesława Wojciechowska, Jerzy Stefaniuk, Anna Bałdyga, Wiesław Murawski, Z. Zawadzka, Demianiuk, Jerzy Trochimiuk, Bogusław Dobrzański, Bazyli Baszun, Aleksander Brylonek, Andrzej Środa 264

265 Maturzystki z 1966 r. Stoją od lewej: Danuta Korcz, Maria Laszuk, Helena Banaś, Wanda Sawicka, Elżbieta Kulinicz, Janina Janiuk; siedzą od lewej: Barbara Kołodziej, Zofia Kozak, Elżbieta Kożuchowska, Maria Janiuk Pierwsze i ostatnie tablo absolwentów LO nr 9 265

266 Maturzyści z 1977 r. Od góry z lewej: Jan Szczerba, Marek Durzyński, Teresa Ingelewicz, Krzysztof Chmielewski, Jerzy Krawczyk, Marek Siekierko, ks. mgr Kazimierz Siekierko, Janusz Ludwiczak, Zbigniew Kosiński, Zygmunt Jasłowski. Drugi rząd od lewej: ks. proboszcz Alfons Trochimiak, Krzysztof Mariankowski, Ewa Darska, Elżbieta German, Elżbieta Gregorek, Bogumiła Zaborszczyk, Irena Boreczko, Jolanta Sztyler, Teresa Czernianin, Teresa Czernuszyc, Wiesława Dzwonkowska, Lucyna Ingelewicz, Alina Maciejowska, Andrzej Kowalski, Wiesław Marzjan. Trzeci rząd od lewej: Halina Pustelnik, Teresa Kruszewska, Teresa Żukowska, Irena Markowska, Małgorzata Mańkowska, Grażyna Marszałek, Bożena Gryc, Bożena Kijko, Ewa Kuś, Danuta Chmara, ks.henryk Nowak. Czwarty rząd od lewej siedzą: Agnieszka Sikora, Lucyna Sawicka, Anna Tkacz, Elżbieta Karpińska, Bożena Obszańska, Marek Hołota 266

267 Absolwenci z kl. C z 1981 r. góry rząd, od lewej: Piotr Iwaniuk, Jarosław Tarasiuk, Jerzy Siemieniuk, Jarosław Karpowicz, Andrzej Pryzowicz, Ryszard Więsak, Eugeniusz Weremiuk, Arkadiusz Gruszewski; drugi rząd: Jarosław Perszko, Jerzy Andrzejuk, Urszula Anna Lipczyńska, Teresa Ropelewska, Barbara Koziarska, Lilia Berezowiec, Andrzej Seweryn, Mirosława Owłasiuk, Mirosław Tarasiuk, Walentyna Kraśko, Marek Borowski; trzeci rząd: Joanna Dzięcioł, Alicja Ławrynowicz, Anna Ryszczuk, Ala Czurak, Walentyna Kuptel, Elżbieta Janowicz, Alina Szklaruk, Maria Lewicka; czwarty rząd: Mirosław Tryk, Jolanta Andrzejuk, Eugenia Olesiuk, wych. mgr Danuta Grabiak, Irena Korniluk, Nina Żuk, Jarosław Nikiforuk Wychowankowie z kl. C z 1987 r. Górny rząd od lewej: Jarosław Grebieszkow, Jerzy Sołowianiuk, Dariusz Daniluk, Adam Ryszczuk, Jarosław Romaniuk, Jan Drozd, Arkadiusz Filiks, Elżbieta Jurczuk, Aneta Kołnier, Anna Czykwin, Irena Rusiłowicz, Katarzyna Seweryn, Barbara Kutikow. Siedzą: Grażyna Chwyć, Marek Szczerba, Alicja Płońska, wychowawczyni Maria Romaniuk, Jolanta Kulpa, Grzegorz Wróblewski, Barbara Bobkiewicz, Andrzej Nikoniuk 267

268 Wychowankowie mgr Marii Skwarczyńskiej z kl. C z 1999 r. Od góry, od lewej: Grzegorz Pater, Wojciech Pawluczuk, Emilia Frankowska, Agnieszka Osipczuk, Wojciech Adamski, Maria Kurianowicz, Katarzyna Krowiranda, Maria Mościcka, Katarzyna Sidoruk, Karol Maglewski; drugi rząd: Mirosław Lewczuk, Marcin Miszczuk, Andrzej Wołkowycki, Jarosław Michalczuk, wychowawczyni Maria Skwarczyńska, Ireneusz Siemiacki, Piotr Zin, Michał Tichoniuk; trzeci rząd: Jarosław Nowicki, Rafał Olesiński, Luiza Stelmach, Maciej Bańka, Adam Gacuta, Łukasz Chudek, Krzysztof Wasiluk, Karol Szymanowski Chór szkolny w 1967 r. 268

269 Chór szkolny w 1971 r. na schodach Domu Kultury Górnik Zespół wokalny Świerszczyki z opiekunką Haliną Rowińską Absolwenci z kl. B z 2000 roku z wychowawczynią prof. Marią Romaniuk 269

270 Sztuka Nowe szaty króla (1961), od lewej: Franciszek Januszkiewicz, Władysław Krawczyk, Krystyna Januszkiewicz, Kleta Karczewska, prof. Walentyna Kruszewska, Wiesław Dubas, Krystyna Wojciechowska, Władysław Grabiak, Czesław Jasiukiewicz, Jerzy Sahajdak, Stanisława Lipiec, Kazimierz Zoch; niżej: Jadwiga Malinowska, Łucja Niedźwiedź, Czesław Burdziak, nn, Andrzej Macuta Porwanie Sabinek wg Tuwima (1962). Od lewej stoją: Włodzimierz Mielniczek, Weronika Nowacka, Renata Klej, Witalis Jakowienko, prof. Kruszewska, Sławomir Puchnarewicz, Olga Zdanowska, Krzysztof Lipczyński, Tania Siniakiewicz, Antoni Majewski Sztuka Antygona Sofoklesa wystawiona przez absolwentów z 1978 r. pod kierunkiem prof. Ireny Kostery. W roli Antygony wystąpiła Elżbieta Jarocka, Ismeną była Mariola Szczerba 270

271 Sztuka Indyk Mrożka w reżyserii Wiktora Kabaca wystawiona w 1989 r. na 50-lecie szkoły. Od lewej: Agnieszka Bazyluk (książę), w środku Mariusz Kostera (poeta), z prawej Marek Matujewicz (ukochany Laury), w głębi Andrzej Ostapczuk (chłop), zdjęcie drugie: Mariusz Kostera, Anna Kozłowska (Laura) Pierwsza maturzystka z 1947 r. Maria Bachowska zdaje egzamin z biologii przed komisją maturalną 271

272 Matura z matematyki w 1967 r., stoją: prof. Pelagia Poniecka i Kazimierz Magalengo Mgr Maria Romaniuk w pracowni informatycznej w 1989 r. przy komputerze Elwro- 800 Junior 272

273 Uczniowie na czynach społecznych absolwenci z 1967 r. Uczniowie na wykopkach 273

274 Pochód 1-Majowy w 1964 r. Harcerki w pochodzie 1-Majowym w 1965 r. (fot. archiwum Miejskiej Biblioteki Publicznej w Hajnówce) 274

275 Sportowcy na pochodzie 1-Majowym w 1964 r. Dni Oświaty Książki i Prasy w 1962 r. - inscenizacja Wesela. Na przedzie Panna Młoda i Pan Młody - Jadwiga Stefaniuk i Andrzej Środa 275

276 Dni Oświaty, Książki i Prasy w 1964 r. Harcerze na obozie w Gruszkach w 1964 r. 276

277 Pamiątkowe zdjęcie od rekordzistki świata w biegu na 400 m ppł. Krystyny Hryniewickiej-Kacperczyk dla pierwszego trenera - mgr Witolda Łapińskiego Prof. Antonina Skoruk na obozie wakacyjnym z młodzieżą licealną Na najwyższym podium czołowy kulomiot województwa wśród juniorów w połowie lat 60-tych Józef Cesarz, obok Ryszard Pater 277

278 Andrzej Ludwiczak (w środku) srebrny medalista Mistrzostw Polski juniorów we Wrocławiu w 1973 r. w sztafecie 4x400 m w drużynie MKS AZS Białystok Maria Litwiniec(z lewej) brązowa medalistka Mistrzostw Polski juniorów we Wrocławiu w 1973 r. w sztafecie 4x100 m w drużynie MKS AZS Białystok Zdobywczynie brązowego medalu w sztafecie 4 x 100 m w czasie 54,79 podczas Wojewódzkiej Olimpiady Młodzieży w 1997 r. od prawej Barbara Homlala, Joanna Chaniło, Joanna Starun, Ewa Stryganek Mistrzowie Polski juniorów w dwójkach Eugeniusz Kot i Małgorzata Janiuk (1979) 278

279 Zajęcia praktyczne w 1966 roku, od lewej: Halina Zawadzka, Eugenia Panasiuk, Małgorzata Wijas, Irena Gołoburda, Elżbieta Nazaruk, Irena Prokop absolwentki z 1967 r. Strona tytułowa Skłodowszczaka (lata 80.) i Wiórów (jeden egz. w 1995 r.) Znani uczniowie i absolwenci prof. Wiaczesław Demiaszkiewicz prof. Ewa Dubas -Urwanowicz prof. Stanisław Fijałkowski prof. Roman Hejft 279

280 prof. Bazyli Krupicz prof. Wiesław Mułenko prof. Andrzej Seweryn prof. Mikołaj Tarasiewicz dr hab. Jarosław Perszko dr med. Sławomir Kosidło dr Tomasz Samojlik Andrzej Kosiński Katarzyna Grabiak -Dziedzik Tamara Rygorowicz -Tarasiewicz Irena Sakowicz Jan Smyk Jarosław Leszczyński Jerzy Kuczko Jan Maksymiuk Mikołaj Wawrzeniuk 280

Zespół Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, to szkoła z tradycjami naukowymi, kultywująca wielokulturowość Podlasia.

Zespół Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, to szkoła z tradycjami naukowymi, kultywująca wielokulturowość Podlasia. Walory szkoły: Zespół Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, to szkoła z tradycjami naukowymi, kultywująca wielokulturowość Podlasia. W szkole panuje przyjazna atmosfera, a uczniowie

Bardziej szczegółowo

Zespół Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, to szkoła z tradycjami naukowymi, kultywująca wielokulturowość Podlasia.

Zespół Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, to szkoła z tradycjami naukowymi, kultywująca wielokulturowość Podlasia. Walory szkoły: Zespół Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, to szkoła z tradycjami naukowymi, kultywująca wielokulturowość Podlasia. W szkole panuje przyjazna atmosfera, a uczniowie

Bardziej szczegółowo

Lista zwycięzców za okres r.

Lista zwycięzców za okres r. Lista zwycięzców za okres 4.08.2014 10.08.2014 r. MIECZYSŁAW S. PIOTR W. ANASTAZJA B. STEFAN J. IRENA K. JERZY K. HELENA R. KAZIMIERZ C. JERZY G. ZOFIA M. EDWARD B. EWA S.P. MIECZYSŁAW D. GRZEGORZ K. JOLANTA

Bardziej szczegółowo

Laureaci z poszczególnych dni: Stella Sz. Janina B. Ewa G. Przemysław S. Martyna K. Jarosław P. Rafał P. Renata N Michał K.

Laureaci z poszczególnych dni: Stella Sz. Janina B. Ewa G. Przemysław S. Martyna K. Jarosław P. Rafał P. Renata N Michał K. Laureaci z poszczególnych dni: 16-02-2018 Stella Sz. Janina B. Ewa G. Przemysław S. Martyna K. Jarosław P. Rafał P. Renata N. 17-02-2018 Michał K. Elżbieta J. Grzegorz P. Agata Sz. Krzysztof K. Karina

Bardziej szczegółowo

Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2014/2015

Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2014/2015 Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2014/2015 I. Podstawa Prawna Podstawę prawną rekrutacji stanowią:

Bardziej szczegółowo

PROGRAM DNIA OTWARTEGO DLA KANDYDATEK I KANDYDATÓW DO KLASY I GIMNAZJUM NR 2 W WOŁOMINIE GODZ.17.30

PROGRAM DNIA OTWARTEGO DLA KANDYDATEK I KANDYDATÓW DO KLASY I GIMNAZJUM NR 2 W WOŁOMINIE GODZ.17.30 PROGRAM DNIA OTWARTEGO DLA KANDYDATEK I KANDYDATÓW DO KLASY I GIMNAZJUM NR 2 W WOŁOMINIE - 27.04.2015 GODZ.17.30 - SALA GIMNASTYCZNA POWITANIE UCZNIÓW I RODZICÓW W SALI GIMNASTYCZNEJ PRZEZ PANIĄ DYREKTOR

Bardziej szczegółowo

Dyrekcja szkoły dyrektor szkoły zastępca dyrektora mgr Ewa Malec mgr Anna Liwocha

Dyrekcja szkoły dyrektor szkoły zastępca dyrektora mgr Ewa Malec mgr Anna Liwocha Dyrekcja szkoły dyrektor szkoły mgr Ewa Malec zastępca dyrektora mgr Anna Liwocha Rzecznik Praw Ucznia W naszej szkole - jako w jedynej placówce edukacyjnej w Powiecie Kozienickim - występuje osoba Rzecznika

Bardziej szczegółowo

Zwycięzcy loterii promocyjnej Kamis Smaki 25-lecia. II losowanie edycja jesienna r.

Zwycięzcy loterii promocyjnej Kamis Smaki 25-lecia. II losowanie edycja jesienna r. Zwycięzcy loterii promocyjnej Kamis Smaki 25-lecia II losowanie edycja jesienna 1.08-31.10.2016 r. Laureat nagrody I stopnia 25 000 zł Kamila G. Laureaci nagród II stopnia młynków do przypraw Maria D.

Bardziej szczegółowo

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2012/2013

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2012/2013 1/8 Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2012/2013 Podstawa prawna: 1. 23 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 20 lutego 2004 r. w sprawie warunków

Bardziej szczegółowo

Lista zwycięzców 30 zł na start z BZWBK24 mobile

Lista zwycięzców 30 zł na start z BZWBK24 mobile Lista zwycięzców 30 zł na start z BZWBK24 mobile KRYSTYNA S. KRYSTYNA C. EDWARD F. KAROLINA C. WOJCIECH T. JANINA F. FRANCISZKA G. HENRYK H. MIROSŁAW W. JULI BARBARA H. CELINA Ł. STANISŁAW K. HELENA S.

Bardziej szczegółowo

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2010/2011

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2010/2011 Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2010/2011 Podstawa prawna 1. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 20 lutego 2004 r. w sprawie warunków i trybu przyjmowania

Bardziej szczegółowo

Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2011/2012

Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2011/2012 Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2011/2012 I. Podstawa Prawna Podstawę prawną rekrutacji stanowią:

Bardziej szczegółowo

Lp. Laureat Nagroda 1 Jarozlaw G. I stopnia 2 Jacek K. I stopnia 3 Przemysław B. I stopnia 4 Damian K. I stopnia 5 Tadeusz G. I stopnia 6 Bogumiła Ł.

Lp. Laureat Nagroda 1 Jarozlaw G. I stopnia 2 Jacek K. I stopnia 3 Przemysław B. I stopnia 4 Damian K. I stopnia 5 Tadeusz G. I stopnia 6 Bogumiła Ł. Lp. Laureat Nagroda 1 Jarozlaw G. I stopnia 2 Jacek K. I stopnia 3 Przemysław B. I stopnia 4 Damian K. I stopnia 5 Tadeusz G. I stopnia 6 Bogumiła Ł. II stopnia 7 Marek C. II stopnia 8 Agnieszka K. II

Bardziej szczegółowo

INFORMATOR DLA GIMNAZJALISTÓW

INFORMATOR DLA GIMNAZJALISTÓW INFORMATOR DLA GIMNAZJALISTÓW ZESPÓŁ SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH NR 1 im. kpt. hm. Andrzeja Romockiego Morro W BARLINKU ROK SZKOLNY 2012/2013 Drodzy Rodzice i Absolwenci Gimnazjum! Przedstawiamy wam ofertę

Bardziej szczegółowo

LISTA LAUREATÓW Nagroda IV stopnia zestaw do grillowania

LISTA LAUREATÓW Nagroda IV stopnia zestaw do grillowania LISTA LAUREATÓW Nagroda IV stopnia zestaw do grillowania 1 Bronisław K. zweryfikowany 2 Marta B. w trakcie weryfikacji 3 Kazimierz S. zweryfikowany 4 Damian L. w trakcie weryfikacji 5 Marek Ś. w trakcie

Bardziej szczegółowo

NASZA SZKOŁA WSPÓŁCZEŚNIE

NASZA SZKOŁA WSPÓŁCZEŚNIE Z KART HISTORII Szkoła Podstawowa nr 2 im. Władysława Orkana w Rabce Zdroju jest najstarszą szkołą w Rabce. Jej początki sięgają 1835 roku, kiedy to funkcjonowała jako niewielka szkółka parafialna. Od

Bardziej szczegółowo

Mieczysława B. Małgorzata R.

Mieczysława B. Małgorzata R. Imię i Nazwisko Małgorzata K. Joanna W. Anna Z. Elżbieta G. Dorota D. Aneta Ś. Justyna Z. Marek M. Bożena N. Cecylia M. Maria Z. Aneta S. Taisa R. Justyna G. Jadwiga C. Paula W. Monika M. Marcin G. Marta

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN PRZYJĘĆ DO I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO Z ODDZIAŁAMI DWUJĘZYCZNYMI IM. MIKOŁAJA KOPERNIKA W KATOWICACH

REGULAMIN PRZYJĘĆ DO I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO Z ODDZIAŁAMI DWUJĘZYCZNYMI IM. MIKOŁAJA KOPERNIKA W KATOWICACH REGULAMIN PRZYJĘĆ DO I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO Z ODDZIAŁAMI DWUJĘZYCZNYMI IM. MIKOŁAJA KOPERNIKA W KATOWICACH Nabór do I LO im. M. Kopernika w Katowicach przeprowadzany jest drogą elektroniczną. Zgodnie

Bardziej szczegółowo

Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M. Iwona Ł. Agnieszka T.

Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M. Iwona Ł. Agnieszka T. Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M. Iwona Ł. Agnieszka T. Ilona K. Milena G. Zdzisław K. Sandra M. Daniel S. Elżbieta

Bardziej szczegółowo

Historia Szkoły Podstawowej nr 1 w Puszczykowie

Historia Szkoły Podstawowej nr 1 w Puszczykowie Historia Szkoły Podstawowej nr 1 w Puszczykowie Nie znamy dokumentów o początkach szkoły w XIX wieku. Jedynym dostępnym potwierdzonym materiałem, na podstawie którego możemy wnioskować o dacie powstania

Bardziej szczegółowo

STATUT. AKADEMICKIEGO ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH w Chorzowie. I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie

STATUT. AKADEMICKIEGO ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH w Chorzowie. I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie STATUT AKADEMICKIEGO ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH w Chorzowie I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie I. PODSTAWA PRAWNA 1 1. Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty

Bardziej szczegółowo

LISTA LAUREATÓW Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M.

LISTA LAUREATÓW Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M. LISTA LAUREATÓW Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M. Iwona Ł. Agnieszka T. Ilona K. Milena G. Zdzisław K. Sandra

Bardziej szczegółowo

Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2013/2014

Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2013/2014 Zasady rekrutacji absolwentów gimnazjum do Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół im. Polskich Noblistów w Łambinowicach na rok szkolny 2013/2014 I. Podstawa Prawna Podstawę prawną rekrutacji stanowią:

Bardziej szczegółowo

O SZKOLE WCZORAJ I DZIŚ Publiczne Gimnazjum nr 6 z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Seweryna Nowakowskiego 15-687 Białystok, ul.

O SZKOLE WCZORAJ I DZIŚ Publiczne Gimnazjum nr 6 z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Seweryna Nowakowskiego 15-687 Białystok, ul. O SZKOLE WCZORAJ I DZIŚ Publiczne Gimnazjum nr 6 z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Seweryna Nowakowskiego 15-687 Białystok, ul. Komisji Edukacji Narodowej 1 telefon/fax : +48 85 8691811 lub +48 85 8691812

Bardziej szczegółowo

Regulamin przyjęć do XIV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni w roku szkolnym 2013/2014

Regulamin przyjęć do XIV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni w roku szkolnym 2013/2014 Załącznik Nr 1 do Zarządzenia Nr 2/2013 Dyrektora ZSO Nr 5 w Gdyni z dnia 28.02.2013 r. Regulamin przyjęć do XIV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni w roku szkolnym 2013/2014 Regulamin został opracowany

Bardziej szczegółowo

Wstęp 11. Koncepcje i realizacja polityki oświatowej po drugiej wojnie światowej 15. Oświata i szkolnictwo na Dolnym Śląsku 39.

Wstęp 11. Koncepcje i realizacja polityki oświatowej po drugiej wojnie światowej 15. Oświata i szkolnictwo na Dolnym Śląsku 39. Edward Dereń Edukacja nauczycieli szkół podstawowych na Dolnym Śląsku w latach 1945 1970 Spis treści Wstęp 11 Rozdział pierwszy Koncepcje i realizacja polityki oświatowej po drugiej wojnie światowej 15

Bardziej szczegółowo

Co po gimnazjum? Jak wybrać swoją dalszą drogę edukacji? Gdzie się uczyć dalej?

Co po gimnazjum? Jak wybrać swoją dalszą drogę edukacji? Gdzie się uczyć dalej? Co po gimnazjum? Jak wybrać swoją dalszą drogę edukacji? Gdzie się uczyć dalej? STUDIA DOKTORANCKIE TAK JEST od 1.09.2012!!!! SZKOŁY POLICEALNE DO 2,5 ROKU - EGZAMIN KWALIFIKACJI ZAWODOWYCH SSss - NIE

Bardziej szczegółowo

Klasa OH (wstępna dwujęzyczna z językiem hiszpańskim)

Klasa OH (wstępna dwujęzyczna z językiem hiszpańskim) W roku szkolnym 2014/15 proponujemy: Symbol oddziału Przedmioty z rozszerzonym programem nauczania Języki obce Przedmioty uwzględnione w procesie rekrutacji 0H historia geografia język hiszpański język

Bardziej szczegółowo

PUBLICZNE GIMNAZJUM NR 1 WE WŁOSZCZOWIE

PUBLICZNE GIMNAZJUM NR 1 WE WŁOSZCZOWIE PUBLICZNE GIMNAZJUM NR 1 WE WŁOSZCZOWIE Jedynka drzwi swe otwiera gościnnie, Jedynka serdecznie Was przyjmie. O SZKOLE Dzielimy budynek ze szkołą podstawową. Przy szkole mieści się hala sportowa, gdzie

Bardziej szczegółowo

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2015/2016

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2015/2016 Podstawa Prawna: Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2015/2016 Postanowienie Śląskiego Kuratora Oświaty Nr OP-DO.110.2.8.2015 z dnia 11 lutego 2015 r. w sprawie terminów przeprowadzania

Bardziej szczegółowo

Zasady rekrutacji uczniów do klasy I L O im. Cypriana Kamila Norwida w Białymstoku na rok szkolny 2009 / 20010

Zasady rekrutacji uczniów do klasy I L O im. Cypriana Kamila Norwida w Białymstoku na rok szkolny 2009 / 20010 IV Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku im. Cypriana Kamila Norwida 15-312 Białystok, ul. Zwierzyniecka 9a tel. 085 742-23-18 www.4lo.bialystok.pl Zasady rekrutacji do IV LO w Białymstoku są też dostępne

Bardziej szczegółowo

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2014/2015

Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2014/2015 Podstawa Prawna: Regulamin przyjęć kandydatów do klas pierwszych w roku szkolnym 2014/2015 Postanowienie Śląskiego Kuratora Oświaty nr OP-DO.110.2.2.2014 z dnia 5 lutego 2014 r. w sprawie terminów przeprowadzania

Bardziej szczegółowo

25 kwietnia SPOTKANIE INFORMACYJNE. Rekrutacja 2019/2020. XXVIII Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego w Warszawie

25 kwietnia SPOTKANIE INFORMACYJNE. Rekrutacja 2019/2020. XXVIII Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego w Warszawie Uczeń, od którego nie wymaga się niczego takiego, czego zrobić nie może, nigdy nie zrobi wszystkiego, co może. Karl Kraus (1874-1936) SPOTKANIE INFORMACYJNE 25 kwietnia 2019 XXVIII Liceum Ogólnokształcące

Bardziej szczegółowo

Zarządzenie Nr 7/2013 Pomorskiego Kuratora Oświaty z dnia 31 stycznia 2013 roku

Zarządzenie Nr 7/2013 Pomorskiego Kuratora Oświaty z dnia 31 stycznia 2013 roku WR.570.9.2013.EKP Gdańsk, dnia 31 stycznia 2013 r. Zarządzenie Nr 7/2013 Pomorskiego Kuratora Oświaty z dnia 31 stycznia 2013 roku w sprawie terminów rekrutacji i składania dokumentów do publicznych gimnazjów,

Bardziej szczegółowo

XLVII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE Łódź, ul. Czernika 1/3 tel./fax www:zso8.edupage.org

XLVII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE Łódź, ul. Czernika 1/3 tel./fax www:zso8.edupage.org XLVII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE Łódź, ul. Czernika 1/3 tel./fax 42-673-86-83 www:zso8.edupage.org ZSO Nr 8 Czernika 1/3 - Widzew - Wschód - Park Górka Widzewska Szkoła przyjazna dziecku z dysleksją. Szkoła

Bardziej szczegółowo

ZESPÓŁ SZKÓŁ NR 1 W DZIAŁDOWIE OFERTA EDUKACYJNA NA ROK SZKOLNY 2017/2018.

ZESPÓŁ SZKÓŁ NR 1 W DZIAŁDOWIE OFERTA EDUKACYJNA NA ROK SZKOLNY 2017/2018. ZESPÓŁ SZKÓŁ NR 1 W DZIAŁDOWIE OFERTA EDUKACYJNA NA ROK SZKOLNY 2017/2018 www.zsnr1.eu Kierunki liceum ogólnokształcące A MATEMATYCZNO-BIOLOGICZNY matematyka, wybór od drugiej klasy 2 przedmiotów: biologia

Bardziej szczegółowo

Obwodowa Komisja Wyborcza Nr 1 w Hajnówce Lp Imię i Nazwisko Funkcja Obwodowa Komisja Wyborcza Nr 2 w Hajnówce Lp Imię i Nazwisko Funkcja

Obwodowa Komisja Wyborcza Nr 1 w Hajnówce Lp Imię i Nazwisko Funkcja Obwodowa Komisja Wyborcza Nr 2 w Hajnówce Lp Imię i Nazwisko Funkcja Składy osobowe obwodowych Komisji Wyborczych w Hajnówce w wyborach do Sejmu RP i Senatu RP zarządzonych na dzień 9 października 2011 r. Obwodowa Komisja Wyborcza Nr 1 w Hajnówce Lp Imię i Nazwisko 1 Roman

Bardziej szczegółowo

HISTORIA SZKOŁY września 1935r Roman Baranowski wybuch II wojny 23 kwietnia 1945 roku, Stanisław Krzyżanowski. Koniec lat 40-tych W roku 1950

HISTORIA SZKOŁY września 1935r Roman Baranowski wybuch II wojny 23 kwietnia 1945 roku, Stanisław Krzyżanowski. Koniec lat 40-tych W roku 1950 HISTORIA SZKOŁY Dzieje Szkoły Podstawowej Nr 12 sięgają września 1935r. Wówczas to dokonano uroczystego poświęcenia pierwszej szkoły na Witominie. Mieściła się ona przy ulicy Uczniowskiej, miała 5 sal

Bardziej szczegółowo

Regulamin przyjęć do XIV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni w roku szkolnym 2012/2013

Regulamin przyjęć do XIV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni w roku szkolnym 2012/2013 Załącznik Nr 1 do Zarządzenia Nr 3/2012 Dyrektora ZSO Nr 5 w Gdyni z dnia 22.02.2012 r. Regulamin przyjęć do XIV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni w roku szkolnym 2012/2013 Regulamin został opracowany

Bardziej szczegółowo

Warunki rekrutacji do Publicznego Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu im. bł. Piątki Poznańskiej na rok szkolny 2014/2015

Warunki rekrutacji do Publicznego Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu im. bł. Piątki Poznańskiej na rok szkolny 2014/2015 Warunki rekrutacji do Publicznego Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu im. bł. Piątki Poznańskiej na rok szkolny 2014/2015 Na podstawie: art. 9 ust. 2 i art. 10 ust. 1 i 9 ustawy z dnia

Bardziej szczegółowo

SZCZEGÓŁOWE WARUNKI REKRUTACJI do Zespołu Szkół w Głogówku w roku szkolnym 2014/2015 LICEUM

SZCZEGÓŁOWE WARUNKI REKRUTACJI do Zespołu Szkół w Głogówku w roku szkolnym 2014/2015 LICEUM SZCZEGÓŁOWE WARUNKI REKRUTACJI do Zespołu Szkół w Głogówku w roku szkolnym 2014/2015 LICEUM opracowane na podstawie Statutu Zespołu Szkół w Głogówku - Załącznik Nr 2 o Zasadach Rekrutacji Uczniów i Słuchaczy

Bardziej szczegółowo

Rok 1969 przynosi znaczną poprawę warunków działania szkoły. Do użytku zostaje oddany nowy budynek.

Rok 1969 przynosi znaczną poprawę warunków działania szkoły. Do użytku zostaje oddany nowy budynek. Szkoła Podstawowa w Radowie Małym rozpoczęła działalność 5 września 1945 r. w budynku byłej szkoły niemieckiej o jednej izbie lekcyjnej. Inicjatorem i organizatorem szkoły był ówczesny wójt pan Józef Kołtuniak

Bardziej szczegółowo

Kryteria rekrutacji do XXIII Liceum Ogólnokształcącego im. Nauczycieli Tajnego Nauczania w Lublinie

Kryteria rekrutacji do XXIII Liceum Ogólnokształcącego im. Nauczycieli Tajnego Nauczania w Lublinie Kryteria rekrutacji do XXIII Liceum Ogólnokształcącego im. Nauczycieli Tajnego Nauczania w Lublinie Kandydat ubiegający się o przyjęcie do klasy pierwszej może otrzymać w postępowaniu rekrutacyjno- kwalifikacyjnym

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku W dniu 28 listopada 2017 r. o godz. 13.00 w Gabinecie Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego Ostatniego Prezydenta

Bardziej szczegółowo

Bezpieczna i przyjazna szkoła

Bezpieczna i przyjazna szkoła Zespół Szkół Nr 3 Szkoła Podstawowa Nr 1 im. Gustawa Morcinka, Gimnazjum nr 4 ul. Mickiewicza 11 43-430 Skoczów to Bezpieczna i przyjazna szkoła Budynek główny Zespołu Szkół nr 3 Tel./fax: 33 853 37 12

Bardziej szczegółowo

50 lat XI Liceum Ogólnokształcącego im. Jadwigi i Wacława Zembrzuskich w Poznaniu

50 lat XI Liceum Ogólnokształcącego im. Jadwigi i Wacława Zembrzuskich w Poznaniu 50 lat XI Liceum Ogólnokształcącego im. Jadwigi i Wacława Zembrzuskich w Poznaniu Wspomnienia są jak wehikuł czasu.. Bo coś w szaleństwach jest młodości, Wśród lotu, wichru, skrzydeł szumu, Co jest mądrzejsze

Bardziej szczegółowo

ZASADY REKRUTACJI UCZNIÓW GIMNAZJUM DO III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. MIKOŁAJA KOPERNIKA w WAŁBRZYCHU W ROKU 2019

ZASADY REKRUTACJI UCZNIÓW GIMNAZJUM DO III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. MIKOŁAJA KOPERNIKA w WAŁBRZYCHU W ROKU 2019 ZASADY REKRUTACJI UCZNIÓW GIMNAZJUM DO III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. MIKOŁAJA KOPERNIKA w WAŁBRZYCHU W ROKU 2019 1 Rekrutacja do III Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Wałbrzychu odbywa się

Bardziej szczegółowo

W mojej szkole i wokół niej. Szkoła Podstawowa nr 47

W mojej szkole i wokół niej. Szkoła Podstawowa nr 47 W mojej szkole i wokół niej. Szkoła Podstawowa nr 47 Szkoła Podstawowa nr 47 znajduje się przy ulicy Januszowickiej 35/37 w pobliżu ulicy Powstańców Śląskich. Dojazd do szkoły, a także wyjścia poza szkołę,

Bardziej szczegółowo

Neogotycki budynek z czerwonej cegły zaprojektowany przez Józefa Perzika. Okres okupacji niemieckiej (1939-1945) przerwał działalność szkoły.

Neogotycki budynek z czerwonej cegły zaprojektowany przez Józefa Perzika. Okres okupacji niemieckiej (1939-1945) przerwał działalność szkoły. III Liceum Ogólnokształcące ce im. Adama Mickiewicza w Katowicach. Historia szkoły. Państwowe Gimnazjum powstało na zrębach niemieckiej szkoły średniej, otwartej 9 października 1871r. Do czasu I wojny

Bardziej szczegółowo

Gimnazjum Dwujęzyczne. Im. Św. Kingi. w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2. w Tarnowie

Gimnazjum Dwujęzyczne. Im. Św. Kingi. w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2. w Tarnowie Gimnazjum Dwujęzyczne Im. Św. Kingi w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Tarnowie Gimnazjum Dwujęzyczne w ZSO nr 2 w Tarnowie to Szkoła o bogatej historii, mimo, że istnieje dopiero od roku 2001.

Bardziej szczegółowo

I. INFORMACJE OGÓLNE :

I. INFORMACJE OGÓLNE : I. INFORMACJE OGÓLNE : Miejscowość Urle powstała w drugiej połowie XVIII wieku w dawnej Puszczy Jadowskiej, a jej pierwszymi mieszkańcami byli Kurpie. Rozwój letniska nastąpił w okresie międzywojennym

Bardziej szczegółowo

Podstawa prawna: Ustawa prawo oświatowe z dnia 14 grudnia 2016 r. ze zm.

Podstawa prawna: Ustawa prawo oświatowe z dnia 14 grudnia 2016 r. ze zm. Regulamin rekrutacji do Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Zgromadzenia Panien Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Krakowie na rok szkolny 2019/2020 Podstawa prawna: Ustawa prawo oświatowe z dnia

Bardziej szczegółowo

SZKOŁA PODSTAWOWA NR 138 IM. LEOPOLDA STAFFA W ŁODZI

SZKOŁA PODSTAWOWA NR 138 IM. LEOPOLDA STAFFA W ŁODZI SZKOŁA PODSTAWOWA NR 138 IM. LEOPOLDA STAFFA W ŁODZI ul. św. Franciszka z Asyżu 53 93-479 Łódź Tel 0 (42) 682 67 10 mail: sp138.lodz@gmail.com Dyrektor szkoły: Piotr Bara Lokalizacja i otoczenie: Miasto

Bardziej szczegółowo

Rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych

Rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych Rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych Wybory uczniów gimnazjum w roku szkolnym 2018/2019 Po ukończeniu gimnazjum uczeń może wybrać: 3-letnie liceum ogólnokształcące (LO) 4-letnie technikum (T) 3-letnia

Bardziej szczegółowo

Regulamin Rekrutacji dla uczniów klas pierwszych w roku szkolnym 2013/2014. II LO w Kartuzach

Regulamin Rekrutacji dla uczniów klas pierwszych w roku szkolnym 2013/2014. II LO w Kartuzach Regulamin Rekrutacji dla uczniów klas pierwszych w roku szkolnym 2013/2014 II LO w Kartuzach Lp. Klasa Przy ustalaniu punktacji za oceny na świadectwie będą uwzględniane następujące przedmioty 1 1a - społeczno-humanistyczna

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN PRZYJMOWANIA KANDYDATÓW DO I KLASY II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO. im. gen. Władysława Andersa W CHOJNICACH

REGULAMIN PRZYJMOWANIA KANDYDATÓW DO I KLASY II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO. im. gen. Władysława Andersa W CHOJNICACH REGULAMIN PRZYJMOWANIA KANDYDATÓW DO I KLASY II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. gen. Władysława Andersa W CHOJNICACH I PODSTAWA PRAWNA Rekrutacja do klasy pierwszej II Liceum Ogólnokształcącego im. gen.

Bardziej szczegółowo

Dobre praktyki placówek oświatowych województwa podlaskiego

Dobre praktyki placówek oświatowych województwa podlaskiego Dobre praktyki placówek oświatowych województwa podlaskiego Wiesława Ćwiklińska Wicekurator Oświaty Talenty XXI w. identyfikacja i metody pracy z uczniem utalentowanym Białystok, 16 września 2013 r. Ustawa

Bardziej szczegółowo

1. Podaj dokładną datę powstania naszej szkoły po II wojnie światowej. Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Kętrzynie

1. Podaj dokładną datę powstania naszej szkoły po II wojnie światowej. Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Kętrzynie 1. Podaj dokładną datę powstania naszej szkoły po II wojnie światowej. 23 września 1945r. 2. Pod jaką nazwą funkcjonowała nasza szkoła od 1945r. Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące

Bardziej szczegółowo

20 LECIE NADANIA IMIENIA IGNACEGO ŁUKASIEWICZA SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 2 Dnia 21 listopada 2016 roku odbyła się niecodzienna uroczystość.

20 LECIE NADANIA IMIENIA IGNACEGO ŁUKASIEWICZA SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 2 Dnia 21 listopada 2016 roku odbyła się niecodzienna uroczystość. 20 LECIE NADANIA IMIENIA IGNACEGO ŁUKASIEWICZA SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 2 Dnia 21 listopada 2016 roku odbyła się niecodzienna uroczystość. W tym dniu nasza szkoła obchodziła dwudziestą rocznicę nadania imienia

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 10/2019 LUBELSKIEGO KURATORA OŚWIATY z dnia 26 lutego 2019 r.

ZARZĄDZENIE NR 10/2019 LUBELSKIEGO KURATORA OŚWIATY z dnia 26 lutego 2019 r. ZARZĄDZENIE NR 10/2019 LUBELSKIEGO KURATORA OŚWIATY z dnia 26 lutego 2019 r. w sprawie wykazu zawodów wiedzy, artystycznych i sportowych organizowanych przez kuratora oświaty lub inne podmioty działające

Bardziej szczegółowo

KIERUNKI KSZTAŁCENIA W ZESPOLE SZKÓŁ TECHNICZNYCH I OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH IM. S.ŻEROMSKIEGO

KIERUNKI KSZTAŁCENIA W ZESPOLE SZKÓŁ TECHNICZNYCH I OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH IM. S.ŻEROMSKIEGO KIERUNKI KSZTAŁCENIA W ZESPOLE SZKÓŁ TECHNICZNYCH I OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH IM. S.ŻEROMSKIEGO XII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE W roku szkolnym 2013/2014 planuje się utworzenie następujących klas: Klasa europejska

Bardziej szczegółowo

ZASADY REKRUTACJI do II Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I w Szczecinie na rok szkolny 2012/2013

ZASADY REKRUTACJI do II Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I w Szczecinie na rok szkolny 2012/2013 Szczecin, dnia 29 lutego 2012 r. ZASADY REKRUTACJI do II Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I w Szczecinie na rok szkolny 2012/2013 Zgodnie z 8 ust.4 Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu

Bardziej szczegółowo

R E K R U T A C J A /

R E K R U T A C J A / R E K R U T A C J A 2 0 1 6 / 2 0 1 7 D I E C E Z J A L N E L I C E U M H U M A N I S T Y C Z N E w N Y S I E Jeśli chcesz być dobrze przygotowany do matury, wybierz naszą szkołę. Dotychczas 100% naszych

Bardziej szczegółowo

Dyrektora Zespołu Szkół nr 1 w Nowym Dworze Gdańskim. z dnia 4 lutego 2013 roku

Dyrektora Zespołu Szkół nr 1 w Nowym Dworze Gdańskim. z dnia 4 lutego 2013 roku Zarządzenie Nr 2\2013 Dyrektora Zespołu Szkół nr 1 w Nowym Dworze Gdańskim z dnia 4 lutego 2013 roku Na podstawie: 1. Zarządzenie Nr 7/2013 Pomorskiego Kuratora Oświaty z dnia 31 stycznia 2013 roku w sprawie

Bardziej szczegółowo

PROJEKTY EDUKACYJNE DLA KLASY I GIMNAZJUM W ROKU SZKOLNYM 2015/2016

PROJEKTY EDUKACYJNE DLA KLASY I GIMNAZJUM W ROKU SZKOLNYM 2015/2016 imię i nazwisko nauczyciela PROJEKTY EDUKACYJNE DLA KLASY I GIMNAZJUM W ROKU SZKOLNYM 015/016 klasa temat projektu forma opis czas realizacji JĘZYK POLSKI sposób prezentacji Aneta Gromanowska Kronika naszej

Bardziej szczegółowo

R E G U L A M I N. rekrutacji młodzieży do klas pierwszych Zespołu Szkół Ekonomicznych im. ks. Janusza St. Pasierba w Tczewie na rok szkolny 2012/2013

R E G U L A M I N. rekrutacji młodzieży do klas pierwszych Zespołu Szkół Ekonomicznych im. ks. Janusza St. Pasierba w Tczewie na rok szkolny 2012/2013 R E G U L A M I N rekrutacji młodzieży do klas pierwszych Zespołu Szkół Ekonomicznych im. ks. Janusza St. Pasierba w Tczewie na rok szkolny 2012/2013 Zespół Szkół Ekonomicznych im. ks. Janusza St. Pasierba

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN REKRUTACJI ROK SZKOLNY 2014/2015

REGULAMIN REKRUTACJI ROK SZKOLNY 2014/2015 REGULAMIN REKRUTACJI ROK SZKOLNY 2014/2015 PODSTAWA PRAWNA: 1. Ustawa z dnia 6 grudnia 2013 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2014 r. poz. 7. 2. Zarządzenie

Bardziej szczegółowo

90 LAT SZKÓŁ HANDLOWYCH I EKONOMICZNYCH

90 LAT SZKÓŁ HANDLOWYCH I EKONOMICZNYCH 90 LAT SZKÓŁ HANDLOWYCH I EKONOMICZNYCH 1918-2008 1918 1939 OKRES II RZECZPOSPOLITEJ PIERWSZY DYREKTOR SZKOŁY HANDLOWEJ FELIKS PASCHALSKI STOWARZYSZENIE KUPCÓW POLSKICH W 1906 r. w Warszawie powstało Stowarzyszenie

Bardziej szczegółowo

Regulamin rekrutacji do Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Prezentek w Krakowie na rok szkolny 2017/2018

Regulamin rekrutacji do Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Prezentek w Krakowie na rok szkolny 2017/2018 Regulamin rekrutacji do Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Prezentek w Krakowie na rok szkolny 2017/2018 Podstawa prawna: Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. Przepisy wprowadzające ustawę Prawo

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN DZIAŁALNOŚCI SZKOLNEJ KOMISJI REKRUTACYJNO KWALIFIKACYJNEJ PRZY LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM

REGULAMIN DZIAŁALNOŚCI SZKOLNEJ KOMISJI REKRUTACYJNO KWALIFIKACYJNEJ PRZY LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM Załącznik do Statutu Szkoły REGULAMIN DZIAŁALNOŚCI SZKOLNEJ KOMISJI REKRUTACYJNO KWALIFIKACYJNEJ PRZY LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM. FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO W BRANIEWIE NA ROK SZKOLNY 2017/2018 Regulamin

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 29/2019 LUBELSKIEGO KURATORA OŚWIATY z dnia 25 kwietnia 2019 r.

ZARZĄDZENIE NR 29/2019 LUBELSKIEGO KURATORA OŚWIATY z dnia 25 kwietnia 2019 r. ZARZĄDZENIE NR 29/2019 LUBELSKIEGO KURATORA OŚWIATY z dnia 25 kwietnia 2019 r. w sprawie tekstu jednolitego wykazu zawodów wiedzy, artystycznych i sportowych organizowanych przez kuratora oświaty lub inne

Bardziej szczegółowo

ZASADY REKRUTACJI DO VII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO IM.JAROSŁAWA DĄBROWSKIEGO

ZASADY REKRUTACJI DO VII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO IM.JAROSŁAWA DĄBROWSKIEGO ZASADY REKRUTACJI DO VII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO IM.JAROSŁAWA DĄBROWSKIEGO w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Sportowych w Zielonej Górze w roku szkolnym 2004/2005 [ opracowano w oparciu o Rozporządzenie

Bardziej szczegółowo

Kalendarz roku szkolnego 2017/2018 w Zespole Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Mińsku Mazowieckim

Kalendarz roku szkolnego 2017/2018 w Zespole Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Mińsku Mazowieckim Kalendarz roku szkolnego 2017/2018 w Zespole Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Mińsku Mazowieckim I. Rozpoczęcie roku szkolnego 1. Klasy Liceum Ogólnokształcącego 2. Klasy Technikum, ZSZ i SB 4 września

Bardziej szczegółowo

Lwóweckie Liceum Ogólnokształcące ma już 70 lat

Lwóweckie Liceum Ogólnokształcące ma już 70 lat Lwóweckie Liceum Ogólnokształcące ma już 70 lat Napisano dnia: 2016-09-11 10:30:56 Mszą świętą w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Lwówku Śląskim rozpoczęły się w dniu wczorajszym, tj. 10 września 2016

Bardziej szczegółowo

Informator. dla absolwentów szkół podstawowych. na rok szkolny 2012/2013

Informator. dla absolwentów szkół podstawowych. na rok szkolny 2012/2013 Informator dla absolwentów szkół podstawowych na rok szkolny 2012/2013 A. Zasady organizacyjne klas gimnazjalnych pod opieką XIII Liceum Ogólnokształcącego B. Zasady i terminarz rekrutacji C. Wyniki egzaminów

Bardziej szczegółowo

REGULAMI REKRUTACJI UCZ IÓW DO II LICEUM OGÓL OKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2011/2012

REGULAMI REKRUTACJI UCZ IÓW DO II LICEUM OGÓL OKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2011/2012 Opracowany na podstawie: REGULAMI REKRUTACJI UCZ IÓW DO II LICEUM OGÓL OKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2011/2012 23 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 2/2012 ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH NR 7 W GDAŃSKU

ZARZĄDZENIE NR 2/2012 ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH NR 7 W GDAŃSKU ZARZĄDZENIE NR 2/2012 DYREKTORA ZESPOŁU SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH NR 7 W GDAŃSKU z dnia 27 lutego 2012 r. w sprawie ustalenia REGULAMINU REKRUTACJI KANDYDATÓW DO KLAS PIERWSZYCH W VII LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM

Bardziej szczegółowo

Regulamin rekrutacji do I Liceum Ogólnokształcącego. im. Powstańców Śląskich w Praszce na rok szkolny 2014 / 2015

Regulamin rekrutacji do I Liceum Ogólnokształcącego. im. Powstańców Śląskich w Praszce na rok szkolny 2014 / 2015 Regulamin rekrutacji do I Liceum Ogólnokształcącego im. Powstańców Śląskich w Praszce na rok szkolny 2014 / 2015 I. Podstawa prawna 1. Ustawa z dnia 6 grudnia 2013 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty

Bardziej szczegółowo

Oferta dla kandydatów (po gimnazjum) X LO im. prof. Stefana Banacha Toruń, 2019 roku

Oferta dla kandydatów (po gimnazjum) X LO im. prof. Stefana Banacha Toruń, 2019 roku Oferta dla kandydatów (po gimnazjum) X LO im. prof. Stefana Banacha Toruń, 2019 roku Atuty X LO Największy zwarty toruński Campus Licealny: 2 budynki liceum, 2 hale sportowe (do gier zespołowych, sala

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN PRZYJMOWANIA KANDYDATÓW DO I KLASY II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO. im. gen. Władysława Andersa W CHOJNICACH

REGULAMIN PRZYJMOWANIA KANDYDATÓW DO I KLASY II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO. im. gen. Władysława Andersa W CHOJNICACH REGULAMIN PRZYJMOWANIA KANDYDATÓW DO I KLASY II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. gen. Władysława Andersa W CHOJNICACH I PODSTAWA PRAWNA Rekrutacja do klasy pierwszej II Liceum Ogólnokształcącego im. gen.

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN REKRUTACJI UCZNIÓW DO II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2013/2014

REGULAMIN REKRUTACJI UCZNIÓW DO II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2013/2014 Opracowany na podstawie: REGULAMIN REKRUTACJI UCZNIÓW DO II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2013/2014 23 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej

Bardziej szczegółowo

REGULAMI REKRUTACJI UCZ IÓW DO II LICEUM OGÓL OKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2012/2013

REGULAMI REKRUTACJI UCZ IÓW DO II LICEUM OGÓL OKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2012/2013 Opracowany na podstawie: REGULAMI REKRUTACJI UCZ IÓW DO II LICEUM OGÓL OKSZTAŁCĄCEGO im. R. Traugutta w Częstochowie w roku szkolnym 2012/2013 23 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i

Bardziej szczegółowo

R E K R U T A C J A /

R E K R U T A C J A / R E K R U T A C J A 2 0 1 7 / 2 0 1 8 D I E C E Z J A L N E L I C E U M H U M A N I S T Y C Z N E w N Y S I E Jeśli chcesz być dobrze przygotowany do matury, wybierz naszą szkołę. Dotychczas 100% naszych

Bardziej szczegółowo

Zarządzenie Nr 69/11 Burmistrza Miasta Hajnówka z dnia 19 września 2011 r.

Zarządzenie Nr 69/11 Burmistrza Miasta Hajnówka z dnia 19 września 2011 r. Zarządzenie Nr 69/11 Burmistrza Miasta Hajnówka z dnia 19 września 2011 r. w sprawie powołania składów osobowych obwodowych komisji wyborczych na terenie miasta Hajnówka w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej

Bardziej szczegółowo

e) ogłoszenie list kandydatów przyjętych do szkoły, którzy potwierdzili wolę nauki w danej szkole oraz wolnych miejsc w szkole 07 lipca 2010 r.

e) ogłoszenie list kandydatów przyjętych do szkoły, którzy potwierdzili wolę nauki w danej szkole oraz wolnych miejsc w szkole 07 lipca 2010 r. REGULAMIN w sprawie: warunków i trybu przyjmowania na rok szkolny 20010/2011 uczniów do klas pierwszych Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych im. Unii Europejskiej w Sulęcinie (stan prawny na dzień 15

Bardziej szczegółowo

Gimnazjum nr 2 w Giżycku

Gimnazjum nr 2 w Giżycku Gimnazjum nr 2 w Giżycku Plan rozwoju zawodowego Elżbiety Zalewskiej- nauczyciela polonisty ubiegającego się o stopień awansu zawodowego na nauczyciela dyplomowanego Data rozpoczęcia : 1.09.2003 r. Data

Bardziej szczegółowo

7 grudnia I Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie obchodziło swój jubileusz 70-lecia

7 grudnia I Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie obchodziło swój jubileusz 70-lecia 7 grudnia I Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie obchodziło swój jubileusz 70-lecia W piątek 7 grudnia 2018 r., w przeddzień Święta Patronki Szkoły, jubileusz 70-lecia istnienia obchodziło I Liceum Ogólnokształcące

Bardziej szczegółowo

Oferta edukacyjna Szkoły Podstawowej nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim

Oferta edukacyjna Szkoły Podstawowej nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim Oferta edukacyjna Szkoły Podstawowej nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim Jeśli dziecko dostało mniej od losu, powinno dostać więcej od ludzi ul. Tysiąclecia 25 44-300 Wodzisław Śląski

Bardziej szczegółowo

Przegląd Pieśni i Piosenki Patriotycznej

Przegląd Pieśni i Piosenki Patriotycznej Przegląd Pieśni i Piosenki Patriotycznej W dniu 29 kwietnia 2011 o godz. 11.00 w siedzibie Śląskiego Okręgu Wojskowego przy ul. Pretficza 24 we Wrocławiu odbył się V Dolnośląski Przegląd Piosenki i Pieśni

Bardziej szczegółowo

Postępowanie rekrutacyjne do III Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. F.D. Kniaźnina przeprowadza się w oparciu o:

Postępowanie rekrutacyjne do III Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. F.D. Kniaźnina przeprowadza się w oparciu o: Regulamin rekrutacji do III Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. Franciszka Dionizego Kniaźnina w Puławach rok szkolny 2018/2019. Postępowanie rekrutacyjne do III Liceum

Bardziej szczegółowo

Warunki rekrutacji. do IV Liceum Ogólnokształcącego. na rok szkolny 2014/2015

Warunki rekrutacji. do IV Liceum Ogólnokształcącego. na rok szkolny 2014/2015 Warunki rekrutacji do IV Liceum Ogólnokształcącego na rok szkolny 2014/2015 Rekrutacja na rok szkolny 2014/2015 odbywa się na podstawie Postanowienia Kuratora Oświaty z dnia 5 lutego 2014 r. w sprawie

Bardziej szczegółowo

A było to tak czyli DZIEJE NASZEJ SZKOŁY

A było to tak czyli DZIEJE NASZEJ SZKOŁY A było to tak czyli DZIEJE NASZEJ SZKOŁY iasteczko Poddębice położone nad rzeką Ner należało do prastarej Ziemi Łęczyckiej. W roku 1939 liczyło około 5 tys. mieszkańców. Była w nim przed wojną szkoła powszechna.

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA REKRUTACJI KANDYDATÓW DO KLAS PIERWSZYCH W ROKU SZKOLNYM 2019/2020 W VI LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM. WACŁAWA SIERPIŃSKIEGO W GDYNI

KRYTERIA REKRUTACJI KANDYDATÓW DO KLAS PIERWSZYCH W ROKU SZKOLNYM 2019/2020 W VI LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM. WACŁAWA SIERPIŃSKIEGO W GDYNI KRYTERIA REKRUTACJI KANDYDATÓW DO KLAS PIERWSZYCH W ROKU SZKOLNYM 2019/2020 W VI LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM. WACŁAWA SIERPIŃSKIEGO W GDYNI Na podstawie: art. 149 Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Przepisy

Bardziej szczegółowo

Historia Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Malborku sięga lat 60 ubiegłego wieku. W roku 1961 Kuratorium Oświaty Okręgu Gdańskiego podjęło decyz

Historia Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Malborku sięga lat 60 ubiegłego wieku. W roku 1961 Kuratorium Oświaty Okręgu Gdańskiego podjęło decyz Historia Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Malborku sięga lat 60 ubiegłego wieku. W roku 1961 Kuratorium Oświaty Okręgu Gdańskiego podjęło decyzję o utworzeniu Technikum Ekonomicznego. Siedziba szkoły

Bardziej szczegółowo

GIMNAZJUM NR 15 ul. Sowińskiego 50/56 91-485 Łódź

GIMNAZJUM NR 15 ul. Sowińskiego 50/56 91-485 Łódź Telefon / fax: (0-42) 616-81-24 Poczta elektroniczna: gimnazjumxv@gmail.com Strona szkoły: gim15lodz.pl Sekretariat szkoły czynny: poniedziałek-piątek od 8:00 do 16:00 Dojazd do szkoły: Tramwaj (przystanek:

Bardziej szczegółowo

25 kwietnia SPOTKANIE INFORMACYJNE. Rekrutacja 2019/2020. XXVIII Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego w Warszawie

25 kwietnia SPOTKANIE INFORMACYJNE. Rekrutacja 2019/2020. XXVIII Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego w Warszawie Uczeń, od którego nie wymaga się niczego takiego, czego zrobić nie może, nigdy nie zrobi wszystkiego, co może. Karl Kraus (1874-1936) SPOTKANIE INFORMACYJNE 25 kwietnia 2019 XXVIII Liceum Ogólnokształcące

Bardziej szczegółowo

Regulamin rekrutacji uczniów do klas pierwszych. w Liceum Ogólnokształcącym w Dęblinie. im.15 Pułku Piechoty Wilków. w roku szkolnym 2018/2019

Regulamin rekrutacji uczniów do klas pierwszych. w Liceum Ogólnokształcącym w Dęblinie. im.15 Pułku Piechoty Wilków. w roku szkolnym 2018/2019 Regulamin rekrutacji uczniów do klas pierwszych w Liceum Ogólnokształcącym w Dęblinie im.15 Pułku Piechoty Wilków w roku szkolnym 2018/2019 O przyjęciu kandydata do szkoły decydować będzie suma zgromadzonych

Bardziej szczegółowo

Ciągle najlepsza szkoła publiczna w powiatach żagańskim, żarskim i nowosolskim. 9. miejsce w województwie lubuskim

Ciągle najlepsza szkoła publiczna w powiatach żagańskim, żarskim i nowosolskim. 9. miejsce w województwie lubuskim Zespół Szkół Ogólnokształcących Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Banacha pl. Orląt Lwowskich 4 68-100 Żagań tel. 68 3772885, 68 3772727 email: sekretariat@lozagan.pl www.lozagan.pl www.facebook.com/lozagan

Bardziej szczegółowo

Misja szkoły: Zespół Szkół nr 3/ Podstawowa nr 3 im. Elizy Orzeszkowej w Zamościu

Misja szkoły: Zespół Szkół nr 3/ Podstawowa nr 3 im. Elizy Orzeszkowej w Zamościu Zespół Szkół nr 3/ Podstawowa nr 3 im. Elizy Orzeszkowej w Zamościu 1917-2014 Misja szkoły: "Naszym nadrzędnym celem jest rozwój dziecka z uwzględnieniem jego indywidualnych możliwości i potrzeb w atmosferze

Bardziej szczegółowo

Oferta edukacyjna Szkoły Podstawowej nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim

Oferta edukacyjna Szkoły Podstawowej nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim Oferta edukacyjna Szkoły Podstawowej nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim Jeśli dziecko dostało mniej od losu, powinno dostać więcej od ludzi ul. 26 Marca 66 44-300 Wodzisław Śląski tel.

Bardziej szczegółowo