Życie ( )

Transkrypt

1 nr 12 (135) 2014 ISSN N Życie O W E ( ) BEZPŁATNY Dwutygodnik NAKŁAD Olsztyna

2 N O W E 2 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 Z olsztyna Można już wypożyczać Wypożyczalnia sprzętu pływającego nad Jeziorem Krzywym jest już czynna, ale znajduje się obecnie w Bazie Sportów Wodnych Słoneczna Polana przy ul. Sielskiej 38 (powodem są nadbrzeżne inwestycje). Od 27 czerwca do 8 sierpnia sezonowa wypożyczalnia będzie czynna także przy kąpielisku Marina przy ul. Jeziornej 6, natomiast 9 sierpnia przeniesiona zostanie na teren nowo powstałej plaży miejskiej przy ul. Jeziornej 8. Z usług wypożyczalni można korzystać codziennie od 8.00 do Uliczne utrudnienia W związku z budową ulicy Obiegowej zmieniono organizację ruchu na ulicy Żołnierskiej. Przeniesiono także przystanki autobusowe. Przystanek Szpital wojewódzki w kierunku ul. Kościuszki jest zawieszony. W zamian uruchomiono przystanek tymczasowy dla linii nr: 5, 6, 11, 13, 17, 22 oraz na żądanie dla linii nr 100. Także przy wjeździe na skrzyżowanie ul. Pstrowskiego i Sikorskiego należy uważać, bo i tam pojawiają się pojazdy z budowy ul. Obiegowej. Błędy pilotów Seria katastrof lotniczych gnębi ostatnio lotnisko w Dajtkach. W kwietniu rozbił się tam szybowiec, a 8 czerwca samolot An-2. Piloci samolotu Antonov 2 przy lądowaniu awaryjnym zahaczyli o drzewa przy drodze na lotnisko. Specjaliści z Komisji Badań Wypadków Lotniczych stwierdzili, że przyczyną był błąd pilota, a nie drzewa, których wycięcia domaga się nadzór lotniczy i aeroklub. Może coś z lotniczymi szkoleniami jest nie tak, skoro piloci mylą się tak często. Zresztą, czy tygodniowy kurs 60 godzin teorii i około 50 niesamodzielnych lotów, naprawdę wystarczy do opanowania przestworzy? Kawaller na schwał! Łukasz Kawaller wygrał pierwszą polską edycję telewizyjnego programu Piekielna Kuchnia (Hell s Kitchen). W nagrodę otrzymał 100 tys. zł i pracę w Atelier Amaro (restauracja ma gwiazdkę Michelin). Pan Łukasz jest olsztynianinem, absolwentem Zespołu Szkół Gastronomicznych w Olsztynie i praktykującym kucharzem. Uwaga panie to jest prawdziwy kawaler, nie tylko z nazwiska! Hydrantem w upał Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Wodnych na czas upałów uruchamia w mieście kurtyny wodne przy placach Dunikowskiego, Konsulatu Polskiego i Jedności Słowiańskiej oraz przy ulicy Mochnackiego. Będą włączane, gdy temperatury przekroczą 25 stopni Celsjusza. Nagrody prezydenta Osiem osób i dwa zespoły otrzymały Nagrody Prezydenta Olsztyna w dziedzinie kultury za 2013 rok. Uhonorowani w ten sposób zostali: plastyczka Iwona Bolińska-Walendzik za całokształt pracy twórczej, Elżbieta Lenkiewicz za upowszechnianie kultury teatralnej, Mieczysław Romańczuk za Życie całokształt pracy artystycznej z okazji 80. urodzin, Adam Fedorowicz za upowszechnianie kultury romskiej, Marian Czarkowski za popularyzację postaci Mikołaja Kopernika, Wojciech Kujawski za szczególną promocję w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego, Adam Kurłowicz za całokształt pracy twórczej w dziedzinie plastyki, Zespół Pieśni i Tańca Warmia za szczególną promocję Olsztyna w związku z 60-leciem działalności, Zespół Shannon za całokształt pracy artystycznej w związku z 20-leciem działalności oraz Ryszard Szmit (specjalne wyróżnienie) za mistrzostwo w realizacji nagrań czołowych polskich solistów i grup muzycznych. Gratulujemy. Kompensacja na Redykajnach Ponad tysiąc drzew i sto pięćdziesiąt krzewów posadzono wokół osiedla Redykajny, aby odgrodzić je od Oczyszczalni Ścieków Łyna w Olsztynie. Nasadzenia stanowią tzw. zieleń kompensacyjną, co oznacza, że wcześniej sporo drzew wycięto przy realizacji projektu Gospodarka wodno-ściekowa w Olsztynie. Sukces niszowców Elżbieta i Andrzej Andymian Mierzyńscy z Olsztyna, twórcy niszowej sztuki (muzyka elektroniczna i kompozycje multimedialne), zajęli czołowe miejsca w muzycznym plebiscycie internetowym Škoda Auto Muzyka (głosowała cała Europa!). Do Wydawca: Agencja Reklamowo-Wydawnicza Olsztyna INNA PERSPEKTYWA Paweł Lik, redaktor naczelny: Leszek Lik bezplatne@zycieolsztyna.pl; redaktor wydania bezpłatnego: Paweł Lik, sekretarz redakcji: Olga Ropiak; dziennikarze: Andrzej Zb. Brzozowski, Olga Ropiak, Jacek Panas, Jerzy Pantak, Mirosław Rogalski, Mariusz Wadas; korekta: Irena Robak, Olga Ropiak; współpraca: Krzysztof Rzymski fot. okładka: archiwum JP Biuro promocji i reklamy: tel ; (r) materiał reklamowy lub powierzony, ar- archiwum redakcji. Redakcja nie odpowiada za treœæ i formê powierzonych materia³ów, zastrzega sobie prawo adiustacji powierzonych tekstów. Druk: Edytor Sp. z o.o. konkursu muzycznego Škoda Auto Muzyka zgłoszono aż 2200 utworów w 11 gatunkach muzycznych. Nasi znaleźli się w pierwszej setce najlepszych we wszystkich gatunkach (31. miejsce), a zwyciężyli w kategorii muzyka elektroniczna. Gratulujemy, bo to dobra promocja Olsztyna. Ich darmowe występy można było obejrzeć kilka razy w planetarium. Kto nie skorzystał z zaproszenia, niech żałuje bo to rzeczywiście oryginalna twórczość. Lepszy sprzęt w miejskim szpitalu Klinika Chirurgii Ogólnej i Małoinwazyjnej w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Olsztynie otrzymała trzy nowoczesne urządzania za 3 mln zł. Takiego sprzętu podobno nie ma żaden ośrodek w kraju. Są to aparatury do wirtualnej edukacji, które umożliwią naukę postępowania lekarskiego od początku badania pacjenta do wykonania zabiegów leczniczych w ginekologii, zabiegów wewnątrznaczyniowych, diagnostyki chorób płuc i diagnostyki endoskopowej przewodu pokarmowego. Wąwozowa pieszo i rowerem Ulica Wąwozowa (zastępowała czasowo remontowaną ul. Bałtycką) stała się traktem pieszo-rowerowym. Wloty z ul. Hozjusza i ul. Leśnej zamknięto szlabanami, więc kierowcy nie wjadą tam samochodem. Chyba że i objazd trzeba będzie przywrócić. Nakład Lubelska do przebudowy Olsztyn wkracza w nowy etap remontów i budowy ulic. Prezydent zarządził konsultacje społeczne w sprawie przebudowy ul. Lubelskiej w Olsztynie. Chodzi o odcinek od skrzyżowania ul. Lubelskiej z ul. Stalową (łącznie ze skrzyżowaniem) do zaprojektowanego węzła drogowego w ciągu obwodnicy. Jest to wstęp do planowanego przedłużenia ul. Towarowej do obwodnicy. Konsultacje potrwają do 29 czerwca, warto więc śledzić ogłoszenia na portalu konsultacje.olsztyn.eu o terminach i miejscach spotkań i warsztatów oraz uważać na ankieterów. Prace będą obejmowały m.in. utworzenie dwóch jezdni oraz przebudowę skrzyżowań z ulicami Stalową, Budowlaną i Cementową, przebudowę ul. Budowlanej, dwóch wiaduktów kolejowych (trasa Olsztyn-Ełk i w ciągu bocznicy do Michelin), budowę chodników i ścieżek rowerowych. Oj, będą korki! Wychowanie poprzez sport Drużyna piłki ręcznej UKS Szczypiorniak przy Szkole Podstawowej nr 25 zwyciężyła w wojewódzkiej edycji ogólnopolskiego turnieju Szczypiorniak na Orlikach i w nagrodę miała pojechać na ogólnopolski finał do Częstochowy. Niestety, dyrektorka nie pozwoliła na wyjazd z powodu trenerów, bo byli z innych szkół, choć z tego samego Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3. Nie pomogła nawet interwencja w ratuszu, a na zawody został wydelegowany zespół z innej szkoły, która zajęła trzecie miejsce, zamiast regulaminowej drugiej. To się nazywa wychowanie poprzez sport? Wybrał i skomentował JJP

3 ślady przeszłości Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Jak Pawełek historię Olsztyna poznaje Do naszej redakcji przyszedł list od pana Tomasza, który mieszka w centrum Olsztyna. A brzmiał tak: Szanowna redakcjo! Od kilku miesięcy z uwagą śledzę lekcje historii Jacka Panasa. Bardzo mi się podobają. Dowiedziałem się z nich wielu ciekawych rzeczy, o których nigdy nie słyszałem, chociaż w mieście mieszkam już od prawie 30 lat. Jestem częstym gościem na Starówce. Chętnie zabieram tu dzieci. Moje dzieci są uczniami gimnazjum, ale mimo młodego wieku bardzo lubią spacerować po uliczkach Starego Miasta. Może dlatego że zawsze naciągną mnie na jakieś smakołyki, a może dlatego że pasjonują się historycznymi ciekawostkami. Nadmienię, że również czytują te artykuły. Mamy prośbę, czy pan Paweł może poprosić Jacka Panasa, aby napisał coś ciekawego o dawnym ratuszu? Wiem niestety tylko tyle, że obecnie mieści się w nim biblioteka. Panie Tomaszu, dziękujemy za list i cieszymy się, że nasz cykl artykułów spodobał się Pańskiej rodzinie. Dzisiaj publikujemy gawędę naszego redakcyjnego miłośnika historii. Jacek Panas jak zwykle zaczął od słów: Oj, Pawełku, ty mnie zamęczysz, ale dobrze, opowiem to, co wiem na ten temat. Mam nawet stare zdjęcie, które przedstawia Stary Ratusz. Prawdopodobnie zostało zrobione w 1908 roku. Przedstawione jest na nim południowe, najstarsze skrzydło budynku. Z lewej strony w oddali widać wieżę zamku, jeszcze bez hełmu, a po prawej wieżę kościoła ewangelickiego. Taki wygląd ratusz uzyskał po gruntownej przebudowie w 1849 roku. Po ostatniej wojnie, kiedy został częściowo spalony przez wyzwolicieli, jego wygląd jeszcze bardziej się zmienił. Zost ał otynkowany, zniknęła wieżyczka z zegarem, a mury pomalowano na jasnożółto. Jedyne elementy starego zdobnictwa to zegary słoneczne na rogach budynku. Obecny wygląd obiekt uzyskał po prawie siedmioletnim remoncie w 2003 roku. Przywrócono mu pierwotny, wczesnogotycki charakter. Nawet zrekonstruowano i uwidoczniono tak zwany ośli grzbiet, czyli specyficzny łuk charakterystyczny dla gotyku. Jeszcze 1957 roku, kiedy wpisywano ratusz do rejestru zabytków, myślano, że jest to typowa barokowa budowla. Po skuciu tynków w czasie ostatniego remontu okazało się, że część murów pochodzi z XV wieku (datacja jest sporna). Olsztyn uzyskał prawa miejskie w 1353 roku, a pierw- szym burmistrzem był zasadźca Jan z Łajs. Mieszkał naprzeciwko ratusza. Siedziba władz miejskich prawdopodobnie miała niegdyś konstrukcję szachulcową. Dopiero później wybudowano go z czerwonej, gotyckiej cegły. Na parterze mieściła się hala targowa, zlikwidowana dopiero w 1859 roku, kiedy do budynku po kolejnym remoncie wprowadził się sąd. Nad targowiskiem, na pierwszym piętrze, znajdowały się sala posiedzeń rady oraz biuro burmistrza. W zachodnim skrzydle mieściło się mieszkanie burmistrza. Oficjalne wejście do budynku prowadziło od wschodu. Tuż koło niego znajdowały się drzwi do siedziby straży miejskiej. Do pomieszczeń handlowych wchodziło się od strony południowej. W 1859 roku dobudowano skrzydło zachodnie, a w 1928 roku północne. Całość zamknięto arkadami, za którymi kiedyś znajdował się kwietnik. Obecnie zorganizowano tam salę wystawową oraz kawiarnię. Ratusz palił się kilkakrotnie. Ostatni raz w 1968 roku, kiedy ogień zaprószył jeden z lokatorów poddasza. Za każdym razem obiekt był odbudowywany i prawie zawsze zmieniał wygląd. Do początków XIX wieku służył rajcom i burmistrzowi, potem przez jakiś czas sądownictwu. Mieściło się w nim nawet więzienie. Kiedy wymiar sprawiedliwości przeniósł się do nowej siedziby, rajcowie ponownie wrócili do Starego Ratusza i urzędowali w nim do chwili wybudowania 1915 roku nowego budynku. W okresie międzywojennym w ratuszu mieściły się szkoła handlowa oraz biblioteka miejska. Przed samą wojną i w trakcie jej trwania znajdowała się w nim także siedziba Hitlerjugend. Kilkakrotnie szukano pod ratuszem podziemi. Przed wojną znaleziono kilka pomieszczeń z gotyckim sklepieniem, ale nie znaleziono tajemniczych korytarzy, więc zasypano je gruzem i piaskiem, dzięki czemu wzmocniono fundamenty. Coś musiało tam być, bo na własne oczy widziałem mapy Starego Miasta, gdzie zaznaczone były linie łączące zamek z dawnym ratuszem, Bramą Górną i kościołem św. Jakuba. Kiedyś rozmawiałem z jednym z pracowników kanalizacji, który już nie żyje. Opowiadał mi o szerokim na metr, wysokim na półtora metra kanale prowadzącym od ratusza w kierunku katedry. Przysięgał, że w nim był. Jego zdaniem, wchodziło się do niego z miejskiej kanalizacji, na głębokość 5-10 metrów. Nie wiem, czy to prawda. W ostatnich latach, kiedy pod robotnikami zarwała się posadzka, ponownie zajrzano do zasypanych gruzem i piachem piwnic. W jednym z podziemnych pomieszczeń odkryto fragmenty gotyckiego pieca, który służył do ogrzewania ciepłym powietrzem całego budynku. Podobny, ale większy, znajduje się na zamku w Malborku. Podczas renowacji ratusza, po pożarze w 1621 roku, szczyt zachodni zaczął się walić, więc wybudowano nowy 2,5 metra dalej, co spowodowało powiększenie się kubatury ratusza. Ponadto przy ratuszu wzniesiono budynek wartowni. Przeciwko takiej rozbudowie ratusza protestowali okoliczni mieszkańcy. Argumentowali, że pomniejszenie obszaru rynku odbiera im przestrzeń życiową. Kapituła warmińska oddaliła skargę olsztynian. Po II wojnie został odbudowany. Część południową i zachodnią zajęła biblioteka. W północnym skrzydle znajdowały się przychodnia lekarska, wyposażona w rentgen, oraz urząd stanu cywilnego. Gdy byłem w podstawówce, to całą klasą chodziliśmy na prześwietlenia płuc. W tamtych czasach było to obowiązkowe. Walczono z gruźlicą, którą prawie całkowicie wyeliminowano. Teraz, kiedy nie ma obowiązku cyklicznego badania, zdarza się coraz więcej przypadków zachorowań. Obecnie cały ratusz jest we władaniu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Mam nadzieję, że pan Tomasz będzie zadowolony i z większym zainteresowaniem obejrzy ten piękny budynek. O historii dawnego olsztyńskiego ratusza opowiedział Pawełkowi Jacek Panas

4 4 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 nasz region Policja w Olsztynie i całym naszym regionie przyjmuje codziennie setki zgłoszeń. Jedne są bardzo poważne i okazuje się, że skuteczna interwencja funkcjonariuszy uratowała czyjeś zdrowie lub życie. Inne zgłoszenia natomiast wywołują uśmiech na twarzy. Oto wybrane czerwcowe wybryki mieszkańców Warmii i Mazur, w których musiała interweniować policja. Do 10 lat więzienia grozi 36-letniemu Krzysztofowi K., który wybił szybę w jednym z domów jednorodzinnych w Tylkowie i wtargnął do środka. Zabrał stamtąd tylko dwa przedmioty. Nie, nie były to złoto ani gotówka. Nawet nie srebro, antyki ani sprzęt rtv. Mężczyzna połasił się na kostkę mydła oraz pumeks. Gdy ze swoją zdobyczą opuszczał miejsce zbrodni, natknął się na patrol policji. Widząc radiowóz, zaczął biec przed siebie, ale został dogoniony. Miał dwa promile. Nie wyjaśnił, po co mu pumeks i mydło, ale zapewne chciał sobie wyszorować pięty. Logiki w działaniu nie można też odmówić mężczyźnie, który dokonał dwóch zaskakujących kradzieży jedna po drugiej. To znaczy pierwsza z nich nie była aż taka zaskakująca 43-latek chwycił za butelkę wódki w jednym z kętrzyńskich supermarketów i wybiegł, nie płacąc za towar. Wezwana policja rozpoczęła poszukiwania spragnionego trunków klienta. Gdy nieopodal marketu zauważyła przechodnia przypominającego sprawcę, zaczęła go obserwować. Rabuś właśnie przymierzał okulary słoneczne przy jednym ze stoisk. Nie wiedząc, że jest na haczyku, zaczął oddalać się z okularami na nosie, znów nie płacąc za towar. Tym razem jednak mu się nie upiekło. Artur J. został zatrzymany na gorącym uczynku. Oświadczył funkcjonariuszom, że alkohol zdążył wypić, a okulary były mu potrzebne dla poprawy wzroku. Przegląd nietypowych wybryków zamyka mieszkanka Olsztyna. Aneta Cz., idąc chodnikiem przy ulicy Bałtyckiej, próbowała chaotyczną gestykulacją nakłonić kierowcę autobusu, aby się zatrzymał i ją zabrał. Kierowca miejskiej komunikacji zignorował mowę ciała kobiety, bo pojazd był już poza przystankiem. Niedoszła pasażerka nie darowała mu tej zniewagi. Rzuciła w szybę butelką z piwem. Szyba pękła, powodując szkody na około trzy tysiące złotych. Pijana 34-latka wreszcie postawiła na swoim otrzymała podwózkę. Tyle że radiowozem do aresztu. Narodzie, poruszaj się trochę! Coraz więcej podmiotów angażuje się w to, aby wyrwać nas sprzed telewizora i zachęcić do ruchu na świeżym powietrzu. Jedną z takich akcji jest Narodowy Dzień Sportu. Druga sobota czerwca stała się takim proaktywnym dniem tak w Olsztynie, jak i w całym kraju. Można było za darmo, po uprzedniej rejestracji na stronie internetowej organizatorów, spróbować różnych dyscyplin sportowych. Były zajęcia pływania w Olsztyńskiej Szkole Wyższej, zajęcia fitness, treningi na siłowni Planety Formy czy rozgrywki sportowe na boiskach Orlika. Dużą atrakcją były rejs smoczymi łodziami po jeziorze Ukiel organizowany przez Olsztyński Klub Smoka, a także rodzinne zawody w ramach Biegowego Pucharu Olsztyna. Zawody biegowe rozegrano w niedzielę. Bieg główny odbył się na dystansie pięciu kilometrów uroczymi alejkami parku Kusocińskiego. Życie Olsztyna też biegło w zawodach, ale zajęta przez nas lokata w wyścigu bardziej nadawałaby się do rubryki z dowcipami. Dziwne zgłoszenia na policję Cztery kocięta chcą trafić w dobre ręce Kapituła Psia w Dobrym Mieście Kolegium Miłośników Zwierząt ma do oddania w dobre ręce cztery kocięta. Trzy koteczki i jeden rozkoszny kocurek mają obecnie niecałe cztery tygodnie. Kotka znajda przyniosła do domu swoich właścicieli całą rodzinkę. Za około dwa lub trzy tygodnie kocięta będą gotowe do zamieszkania w nowych domach. Dwie kotki są czarne z białymi łapkami i buźkami z czarnymi noskami. Jedna kotka cała czarna. Kot jest czarny z białą buzią i różowym noskiem. Kontakt z sprawie przygarnięcia zwierząt: Mundial na Warmii i Mazurach Podczas gdy piłkarskie sławy biegają po boiskach Brazylii i strzelają gole, zgoła inny mundial odbywa się równocześnie na Warmii i Mazurach. Mowa o mistrzostwach świata w siatkówce na siedząco. Tak, to nie żart! Te międzynarodowe zawody odbywają się w Elblągu. Do naszego województwa przyjechało ponad pół tysiąca zawodników z dwudziestu czterech krajów. Ceremonia otwarcia odbyła się 14 czerwca na elbląskiej Starówce. Już kolejnego dnia ruszyły mecze w fazie grupowej. W meczu otwarcia męska reprezentacja siedzących siatkarzy wygrała z Algierią 3:0, zaś Polki uległy tyle samo reprezentacji Finek. Czym jest ta dosyć rzadko spotykana dyscyplina sportu? Siatkówka na siedząco jest odmianą tradycyjnej piłki siatkowej. Wymyślona jako sport dla osób niepełnosprawnych szybko zyskała popularność również wśród pełnosprawnych siatkarzy. Powstała z połączenia niemieckiego sitzballu oraz siatkówki. Trwające mistrzostwa świata w piłce siatkowej na siedząco są największą jak do tej pory imprezą tego typu w Polsce. Na elbląskich parkietach kibice zobaczą łącznie dwadzieścia osiem drużyn narodowych, w tym szesnaście męskich i dwanaście żeńskich. Trzymamy kciuki za naszych!

5 kto ma rację? Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Straż przyjazna kierowcom Co zrobić, aby nie dać się złapać na fotoradar straży miejskiej w Olsztynie? Na to pytanie znalazłem ostatnio odpowiedź. Wystarczy wejść na stronę internetową miejskich strażników i obejrzeć grafik suszenia. Jacku, klikasz ikonkę i wszystko masz jak na dłoni. Nie wierzysz? Możesz sprawdzić to w każdej chwili. Fotoradar jest przenośny, ale w czerwcu będzie używany tylko osiem razy. Przez dwie godziny. Bez zbytniego wysiłku można zapamiętać cały grafik. Po godzinie dwunastej jest już spokój, pracują tylko fotoradary stacjonarne i policyjne patrole. Przyznam, że nie bardzo wiem, o co chodzi. Może to jakiś żart? Jeśli ktoś da się złapać, to powinni opublikować w mediach nazwisko takiego gapy. Gdyby ktoś miał problemy z pamięcią, może przecież sprawdzić grafik nawet przez telefon komórkowy. Plan pracy fotoradaru zatwierdził komendant policji w Olsztynie. Drogi Jacku, co byś powiedział na to, aby taki grafik umieścić na tablicach przed wjazdami do Olsztyna? Trzeba przecież zadbać także o turystów, aby nie myśleli, że ich kosztem powiększamy miejski budżet. ale na stronie Dziwne, Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie nie znalazłem żadnej informacji, gdzie i kiedy policjanci z drogówki będą ustawiać się z suszarkami. To jakieś niedopatrzenie. Przydałaby się też informacja o miejscach i terminach kontroli trzeźwości kierowców. A może od razu przygotować i oznakować objazdy? Żeby to wszystko się nie pomieszało, trzeba otworzyć specjalną infolinię. Jacku, wsiadasz do samochodu, ruszasz, dzwonisz i wszystko wiesz. Po co stres i problemy? Można pójść jeszcze dalej i udostępnić pełną lokalizację miejskiego monitoringu, aby chuligani i złodzieje działali poza zasięgiem kamer. Myślę Jacku, że już wystarczy tego sarkazmu. Ale fakty niestety prowokują do takiego zachowania. Oczywiście można używać argumentów, że taki grafik zawsze wpłynie na poprawę bezpieczeństwa, uzmysłowi kierowcom zagrożenia, a nawet zwiększy ich koncentrację. Tylko jak pokazuje życie, nie ma dnia bez wypadku i śmierci na drodze. Wszyscy zwalniają przed fotoradarem, ale zaraz po jego minięciu bardzo szybko nadrabiają stracone minuty. Pocieszający jest fakt, że coraz częściej sami kierowcy nagrywają To wistość. Głupota. Niestety występuje na każdym kroku. Niemądrych zakazów, nakazów i gei informują odpowiednie służby o piratach drogowych. W wielu przypadkach ratuje to ludzkie życie. Andrzej Zb. Brzozowski Suszyć, nie suszyć, oto jest pytanie Gdy przeczytałem felieton Andrzeja Brzozowskiego, przypomniało mi się pewne zdarzenie. Miejski radar zarejestrował przekroczenie prędkości przez rowerzystę i wynikła z tego afera. Jeżeli się nie mylę, sprawa skończyła się w sądzie. Według prawa, nastąpiło złamanie przepisów i winnego należało ukarać! A co by było, gdyby radar zarejestrował przekroczenie dozwolonej prędkości przez sprintera, który wła- śnie w tym miejscu trenował biegi? Kolega Andrzej odpowie, że należy go ukarać, bo złamał przepisy. jest polska rzeczy- nialnych pomysłów służb nadzorujących, kontrolujących czy organów ustawodawczych w naszym kraju mamy mnóstwo. Skutkiem jest nabijanie kas miejskich i gminnych. Nie mogę zrozumieć, dlaczego tak się dzieje? Nie o to jednak chodzi. Straż miejska została powołana do pilnowania porządku w mieście. To miało być jej głównym zadaniem. A co się stało? Nie zajmuje się trzymaniem porządku czy lokalnym bezpieczeństwem, a zaczyna wyręczać policję. Mandaty szybko uzupełniają budżet. To, że poinformowano w mediach, gdzie będą ustawione radary także zostało podyktowane przez nieprzemyślane przepisy. Poza napełnianiem kasy miejskiej nic nie dają, ale za to skutecznie zabierają strażnikom miejskim czas. A szybkość? Andrzeju, masz rację! Wkurzony kierowca po złapaniu mandatu będzie jechał szybko i nieuważnie. Uważam, że wykroczeniami drogowymi powinna zajmować się policja i jej służby. Andrzeju, wydaje ci się, że pilnowanie szybkości to walka o ludzkie życie? Z wiatrakami jeszcze nikt nie wygrał! Jacek Panas

6 6 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 olsztyn Dla rozwoju infrastruktury i środowiska Cierpliwi mieszkańcy to szczęśliwi kierowcy Oddano do użytku zmodernizowane skrzyżowanie alei Warszawskiej z Armii Krajowej i Obrońców Tobruku. Pojawiły się pierwsze recenzje kierowców na temat tej inwestycji. Olsztynianie czekali na nią prawie rok. Wykazali się olbrzymią cierpliwością, stojąc w korkach przy robotach drogowych. Dziś poruszają się po nowoczesnej arterii o europejskim standardzie bezpieczeństwa. Listopad 2013 Mieszkańcy dobrze pamiętają dawną aleję Warszawską i newralgiczne skrzyżowanie prowadzące do dróg wylotowych z Olsztyna. Krzyżówka, która obsługuje dziennie około 50 tysięcy pojazdów, była jeszcze do niedawna w opłakanym stanie. Nawierzchnia stwarzała zagrożenie z powodu kolein. Chodniki były nierówne, a rowerzyści mogli tylko pomarzyć o bezpiecznym przemieszczaniu się w tej części Olsztyna. Na szczęście miasto podjęło w porę odważną decyzję jedno z największych skrzyżowań zostanie częściowo zablokowane i gruntownie przebudowane, aby zwiększyć jego przepustowość oraz zapewnić komfort i bezpieczeństwo mieszkańcom Olsztyna. Wyłoniona w przetargu firma Skanska bezzwłocznie zabrała się do dzieła. W ciągu kilku miesięcy z przerwą na zimę drogę przebudowano. Jaki stan nawierzchni jest obecnie? Skrzyżowanie zostało powiększone o dodatkowe pasy ruchu. Pas skrętu w prawo z alei Warszawskiej w Obrońców Tobruku został przedłużony. Dobudowano pas skrętu w prawo z ulicy Armii Krajowej w aleję Warszawską. Położono odcinki nowych chodników. Wyznaczono drogi rowerowe wzdłuż alei Warszawskiej oraz częściowo wzdłuż Armii Krajowej. Zmodernizowano odwodnienie nowej jezdni i zmieniono sygnalizację świetlną. Dzięki tej inwestycji, która wymagała od mieszkańców cierpliwości, olsztynianie cieszą się teraz nową jakością swojego skrzyżowania. Urząd Miasta, zapytany o komentarz w tej sprawie, przekazał krótką i zwięzłą informację: Dziękujemy Wszystkim Mieszkańcom za wytrwałość i zrozumienie dla tej bardzo potrzebnej przebudowy. Grudzień 2013 Maj 2014 A tak to teraz wygląda Projekt Przebudowa skrzyżowania ulic Armii Krajowej, Obrońców Tobruku i al. Warszawskiej w Olsztynie współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata

7 reklama Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135)

8

9 dom Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) METALZBYT przyjazny klientowi Każdy, kto choć trochę majsterkuje, nie wspominając o pracownikach różnych branż specjalistycznych, powinien znać tę nazwę i adres: METALZBYT Sp. z o.o. przy ul. Stalowej 1 i Żelaznej 8 w Olsztynie. Firma co roku organizuje dla swoich klientów dni otwarte. Ostatnie odbyły się 12 czerwca. Pani Anna Zaręba, prezes zarządu, mówi z dumą: METALZBYT to firma z ugruntowaną, 53-letnią tradycją. Przedsiębiorstwo państwowe zostało mądrze sprywatyzowane, m.in. przy dużym udziale pracowników, którzy do dzisiaj są chlubą firmy istniejącej pod tą samą nazwą. Niektórzy pracują u nas od 30 lat! Potrafią doradzić klientom w najtrudniejszych sprawach, szkolą też nowych sprzedawców. Od początku naszymi klientami hurtowymi są warsztaty, sklepy, zakłady produkcyjne i różne instytucje w północno- -wschodniej Polsce. Od kilku lat zabiegamy również o klientów indywidualnych. Z myślą o nich zmodernizowaliśmy swoje centrum handlowe, tworząc przyjazny klientom nowoczesny market oraz centrum ogrodzeń. W ofercie mamy ponad 30 tys. produktów: od drutu i zwykłych śrubek po skomplikowane narzędzia i maszyny oraz wyposażenie posesji, więc możemy zadowolić każdego klienta informuje pani prezes. Szczególnie z myślą o klientach indywidualnych co roku organizujemy dni otwarte. W ostatnich latach było ich już kilka, ale jednobranżowe, a dzisiejszy dzień otwarty (12 czerwca) jest już wielobranżowy, z udziałem kilkunastu producentów różnych maszyn, narzędzi, akcesoriów montażowych i budowlanych, w tym z Republiki Czeskiej, Królestwa Szwecji oraz Republiki Włoskiej podkreśla prezes Anna Zaręba. Partnerzy olsztyńskiego METALZBY- TU, czyli dostawcy sprzedawanych tu artykułów, na Dzień Otwarty 2014 przygotowali wiele nowości oraz upustów cenowych. Nic dziwnego, że personel centrum oraz doradcy producentów byli oblegani przez klientów i musieli odpowiadać na wiele pytań przez wiele godzin. Od 9.00 do obyły się pokazy spawalnicze, prezentacje elektronarzędzi oraz oferty specjalne. Przygotowano także poczęstunek dla klientów. Od wielu informacji i różnorodnego towaru mogło się zakręcić w głowie Centrum Handlowe METALZBYT OLSZTYN (hurtownie, serwis i market o powierzchni ponad 2600 m 2 ) oferuje m.in. możliwość negocjacji cen i terminów płatności oraz realizację dostaw na specjalne zamówienie klienta (w tym dowóz zakupionego towaru). Świadczy również dodatkowe usługi: przecinanie, przewijanie, konfekcjonowanie, załadunek oraz wiele innych. Centrum czynne jest od poniedziałku do piątku od 7.00 do 17.00, a w soboty do Tak wczesne godziny otwarcia sklepu ułatwią pracę wielu fachowcom, więc rano bywa u nas tłok dodaje z uśmiechem pani prezes. METALZBYT jest naprawdę nowoczesną firmą, bo użytkownicy internetu mogą się z nią zapoznać m.in. poprzez wirtualny spacer i skorzystać z wirtualnego sklepu za pośrednictwem strony do czego serdecznie zapraszamy. (jjp-r)

10 10 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 finanse W Europie stopy procentowe na minusie Na początku czerwca wydarzyła się rzecz bez precedensu. Europejski Bank Centralny (EBC) postanowił obniżyć oprocentowanie do wielkości minusowej. Czy to oznacza, że za nasze oszczędności nie otrzymamy oprocentowania i jeszcze będziemy musieli dopłacić? A może za zaciągnięty kredyt bank będzie nam płacił? No i dotychczasowa teoria stała się faktem. Po raz pierwszy (wcześniej wprawdzie testowali to w Danii) mamy w Europie ujemne stopy oprocentowania w wysokości minus 0,1%. Jednak uściślając, ujemna stopa procentowa dotyczy wyłącznie depozytów składanych w EBC przez banki komercyjne. Jeżeli więc bank będzie chciał ulokować np. 1 mln euro w Banku Centralnym, to nie dość, że na tym nie zarobi, to jeszcze będzie musiał zapłacić za przechowywanie środków. Włoży 1 mln, po roku wyjmie 999 tys. Proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy idziemy do banku, aby założyć lokatę. Bankier na pytanie o zarobek zaśmieje się i powie, że trzeba mu jeszcze dopłacić za przechowywanie waluty. Proszę się nie obawiać, te stopy nie obowiązują w Polsce, tak naprawdę dotyczą tylko banków komercyjnych. Jeśli banki nie płacą za ulokowane u nich pieniądze, to może również nie trzeba będzie płacić im za kredyty? Nic z tych rzeczy. Dla pożyczek EBC ma inną stopę, która wynosi 0,4%. To i tak bardzo nisko. EBC obniżył stopy, ponieważ chce pobudzić koniunkturę. Tym działaniem niejako zmusza banki komercyjne, aby środki zgromadzone u nich wypłynęły na rynek w formie kredytów, bo to bardziej się opłaca. Z punktu widzenia PKB ( Produkt Krajowy Brutto ekonomiczny miernik rozwoju) pieniądze deponowane w EBC były bezużyteczne. Jest prawdą, że niska inflacja jest zła dla gospodarki. Europa boi się natomiast deflacji, która wręcz zabija gospodarkę. Deflacja jest to obniżanie się cen w czasie. Podczas deflacji nie kupujemy, bo po co mam kupować dziś, jeśli jutro kupię to samo dobro taniej. Przedsiębiorcy również nie są zainteresowani rozwojem firm, w których ta sama produkcja będzie sprzedawana po niższych cenach, więc ograniczają działalność, redukują zatrudnienie. Jakie przełożenie dla Polski będą miały obniżki wprowadzone przez EBC? Mogą mieć bardzo poważne skutki. Po pierwsze dojdzie prawdopodobnie do umocnienia kursu złotówki. To bardzo dobra wiadomość dla spłacających kredyty walutowe raty będą niższe. Cieszą się importerzy. Powody do zmartwień mają eksporterzy ich towary staną się droższe. Dlaczego miałoby dojść do wzrostu kursu złotego? W Europie pojawi się dużo wolnej gotówki, którą trzeba będzie gdzieś w miarę bezpiecznie ulokować. W Niemczech na obligacjach można zarobić ok. 0,4%, w Polsce ok. 3%. A Polska to w miarę bezpieczny finansowo kraj, PKB rośnie, jesteśmy pod kuratelą Komisji Europejskiej. By kupić polskie obligacje, najpierw należy kupić złotówki. Im więcej euro na rynku, tym złotówka cenniejsza. Droższa złotówka to niższa inflacja w Polsce. Z inflacją jesteśmy grubo poniżej celu. By nie dopuścić do dalszego obniżania inflacji (czy nawet deflacji brrr!), konieczne mogą być działania Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Jeszcze kilka miesięcy temu eksperci mówili o końcu obniżek stóp procentowych. Dzisiaj jesteśmy coraz bliżej kolejnej obniżki. Ucieszą się z tego osoby spłacające kredyt w złotówkach raty będą niższe. Niższe stopy mogą też pobudzić cały rynek kredytów w Polsce, który dość niemrawo budzi się z kryzysowego snu. że Niewykluczone, dojdzie do drukowania euro, co znowu umocni złotówkę. Swoje waluty niedawno dodrukowywały USA, Japonia czy Wielka Brytania. Ciekawe, co wydarzy się jutro Krzysztof Rzymski

11 dom i ogród Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Poradnik działkowca Zasady podlewania roślin Czerwcowe potrawy W tym roku czerwiec jest gorący. Większość roślin właśnie teraz intensywnie się rozwija i potrzebuje dużych ilości wody. Według prognoz nie mamy co liczyć na dalsze intensywne opady deszczu. Może pod koniec miesiąca zrosi nasze działki. Wydawałoby się, że podlewanie roślin jest bardzo prostą czynnością. Tymczasem okazuje się, że większość działkowców robi przy tym błędy. Do najczęstszych zaliczamy podlewanie roślin w czasie dziennego upału i prażenia słońca, używanie małej ilości wody, za dużego strumienia oraz moczenie liści. Najlepsza pora na podlewanie Rośliny ogrodowe należy podlewać wczesnym rankiem lub wieczorem. Podczas porannych godzin nie jest jeszcze gorąco, rośliny są jędrne i nie są jeszcze rozgrzane. Gdy je podlejemy, zdążą się wysuszyć, wchłonąć wodę i przygotować się do gorąca. Wieczorem z kolei robi się chłodno, znikają parzące, słoneczne promienie. Rośliny ponownie stają się jędrne i gotowe do wchłaniania życiodajnego płynu. Jeśli mamy czas, to powinniśmy podlewać rośliny rano i wieczorem. Gdy go brakuje, to wieczorem tuż po zachodzie słońca. Podlewanie musi być obfite Gdy użyjemy zbyt małej ilości wody, zrosi tylko po- wierzchnię ziemi i nie wniknie do jej głębszych warstw. Korzenie roślin szukają wilgoci, więc będą układały się przy samej powierzchni, przez co rośliny będą słabo trzymały się gleby. Gdy spadnie deszcz i woda po pewnym czasie przeniknie głębiej, korzenie roślin nie będą miały do niej dostępu, bo będą tuż przy powierzchni. Rośliny znowu będą cierpiały na brak wody. Obfite podlewanie niesie same korzyści. Wody starcza roślinom na dłużej, a przy okazji wzmacnia się ich system korzeniowy, bo korzenie podążają za wilgocią. Przy obfitym podlewaniu nie powinniśmy używać silnego strumienia. Na węże ogrodowe najlepiej zakładać sitka albo specjalne zraszacze, które upodabniają wodę do deszczu. Strumień powinien być zawsze kierowany do góry. Delikatne rośliny należy podlewać pod gałązki czy kwiaty. Jaka woda będzie najlepsza? Do podlewania nie powinniśmy używać wody wodociągowej, bo jest bardzo zimna i może poparzyć rośliny. Jednak gdy nastawiamy się na bardziej profesjonalną uprawę kwiatów czy warzyw, to zainstalujmy ogrodowy podgrzewacz. Jego konstrukcja jest bar- dzo prosta. Na altance albo na rusztowaniu ustawiamy 100- lub 200-litrową beczkę pomalowaną na czarno. Nalewamy do niej wodę wodociągową. Będzie nagrzewać się w ciągu dnia. Taką wodą możemy spokojnie podlewać rośliny. Wydawałoby się, że w czasie upałów powinniśmy zraszać rośliny wodną mgiełką. Nie róbmy tego, bo kropelki wody zgromadzone na listkach w promieniach słonecznych zachowują się jak soczewki i parzą rośliny. Ponadto rośliny podczas upałów są nastawione na oszczędzanie wody, a nie na jej pobieranie, więc jest raczej marnowana. Bezpośrednio możemy podlewać trawniki czy rośliny wieloletnie, dobrze ukorzenione i dojrzałe, o pełnych liściach. Warzywa takie jak pomidory, ogórki, dynie czy cukinie lubią podlewanie dokorzeniowe. Kwietniki podlewamy bardzo delikatnym strumieniem, najlepiej mgiełką i przez długi czas. Jacek Panas Zielona jajecznica Jeżeli mamy na działce szpinak, nie pozwólmy mu na pełne dojrzenie. Najlepszy jest młody. Po obcięciu korzonków dusimy go na patelni na maśle z dodatkiem czosnku. Dodajemy jajka i gotowe. Botwina Przerywając czerwone buraki na zupę, możemy wykorzystać liście, jak również całe roślinki. Pokrojone gotujemy razem z wieprzowym żeberkiem, ziemniakami i młodymi warzywami, takimi jak marchewka i pietruszka. Wszystko solimy, pieprzymy do smaku i na koniec dodajemy śmietanę. Białe szaleństwo Twaróg, najlepiej półtłusty, mieszamy ze śmietaną albo z gęstym jogurtem. Dodajemy drobno pokrojony szczypiorek i rzodkiewkę, dokładnie mieszamy, solimy i pieprzymy do smaku, dodajemy szczyptę ziół. Pasta jest znakomita na chleb lub świeżą bułeczkę.

12

13 Psychozabawa Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Jaką masz osobowość? Sangwinik, melancholik, choleryk i flegmatyk to cztery znane typy osobowości. O każdym się co nieco słyszało, ale trudno było siebie zaszufladkować. Jest tak z prostej przyczyny: przejawiamy cechy wszystkich wspomnianych osobowości. Większość z nas jednak jest w stanie wskazać typ osobowości u siebie dominujący. Przeczytaj pogrubiony, krótki opis każdego z czterech typów osobowości. Wybierz ten, który najbardziej pasuje do ciebie, przeczytaj dalej i dowiedz się o sobie więcej! Sangwinik to niepoprawny optymista. Otwarty i pełen dziecięcego entuzjazmu. To człowiek, który przyciąga do siebie ludzi, jest duszą towarzystwa. Chwyta dzień. Nie dopuszcza do nudy, lubi spontaniczność. Nie chowa urazy. Sangwinika cechuje brak konsekwencji w działaniu. Najpierw wszystkich zaraża swoim kolejnym świetnym pomysłem, po czym traci zapał. Jest kiepskim doradcą, bo woli gadać, niż słuchać. Przerywa rozmówcy i odpowiada za innych. Ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, przez co niektórych irytuje. To człowiek niecierpliwy, zmienny i nadpobudliwy. Ma kłopoty z pamięcią. Zapomina nazwiska, imiona, daty. Ludzie mu to jednak wybaczają, bo sangwinika trudno nie lubić. On sam uwielbia ludzi, jest pełen szczerych emocji i na tym w życiu wygrywa. Jako pracownik sangwinik sprawia dobre wrażenie. Odnosi sukcesy w zawodach bazujących na zjednywaniu sobie ludzi. Sangwinicy to świetni sprzedawcy, bo budzą sympatię, a przy tym są pewni siebie i przekonujący. Sprawdzają się też w zawodach, w których potrzebne jest błyskotliwe formułowanie myśli lub skupianie na sobie uwagi innych. To showmani, marketingowy, publicyści. Sangwinik musi mieć zapewnioną elastyczność, by być dobrym pracownikiem. Gubi się w szczegółach, nienawidzi sztywnych ram, narzuconych reguł gry. Sądzi, że ma wykonać zadanie pomyślnie, a od detali będzie kto inny. lozofuje, jest bardzo wymagający. I wrażliwy. Nie tylko na swoim punkcie jest skłonny do poświęceń w imię pewnych wartości lub dla ludzi, których kocha. Serce ma otwarte dla wszystkich, lecz ufa niewielu. Melancholika cechuje niestabilność emocjonalna. Łatwo popada w przygnębienie. Traktuje po prostu życie zbyt serio. Jest pedantem oczekującym wiele od ludzi i najwięcej od siebie. Ciągle odbiera wszystko zbyt personalnie, łatwo niechcący sprawić mu przykrość. Wszędzie dopatruje się krytyki, której wcale nikt wobec niego nie wyraził. Taka jego uroda. Sprawia wrażenie, jakby lubił cierpieć. Z drugiej strony to człowiek wrażliwy, wyczulony na dobro i piękno, chwilami wręcz szlachetny. Starannie dobiera przyjaciół, lubi im pomagać. To dobry przyjaciel, ale bywa męczący z tym swoim wiecznym niezadowoleniem. Jako pracownik melancholik podporządkowuje się wszelkim zasadom. Perfekcjonista o wysokich wymaganiach doceniający znaczenie dopracowanych szczegółów. Jest wytrwały, uporządkowany i zorganizowany. Kończy rozpoczęte zadania. Ceni sobie ciszę, lubi pracować w pojedynkę. Odnosi sukcesy w zawodach bazujących na precyzyjności i dużych zdolnościach analitycznych. Melancholicy to znakomici lekarze, matematycy, naukowcy czy finansiści. Pracownik godny zaufania, ale musi mieć spokój i wiedzieć, czego konkretnie się od niego wymaga. Choleryk to człowiek czynu. Pewny siebie i dynamiczny. Ma silną wolę i zdecydowanie. Trudno go zniechęcić. Nie ulega wzruszeniom. Sprawdza się w trudnych sytuacjach. Lepiej z zadaniami sobie radzi niż z ludźmi. Choleryka cechuje siła przebicia i pewność siebie. Musi mieć nad wszystkim kontrolę, nie pozwala innym na podejmowanie decyzji za niego. Ma niezachwiane przekonanie, że ma rację, a pozostali są w błędzie. Osądza ludzi po ich pewności siebie. Bardziej przejmuje się zadaniami, niż uczuciami innych osób. Rzadko mówi przepraszam. Ludzie jednak pójdą za nim na barykady. Jako pracownik choleryk jest nastawiony na osiągnięcie celu. To dobry organizator, szybki w działaniu i skuteczny. W jego słowniku nie ma sformułowań: nie wiem, nie umiem, mam problem. On dopnie swego, nawet za cenę bycia bezwzględnym. Po prostu ma silną potrzebę osiągnięć. Inni mało go obchodzą, dlatego nie powinien zajmować stanowiska wymagającego bezpośredniego usługiwania klientom. Cholerycy odnoszą sukcesy w zawodach polegających na podejmowaniu szybkich, nierzadko trudnych decyzji, są dobrzy w działaniach wymagających silnej kontroli i autorytetu. Często sprawują funkcje kierownicze. Flegmatyk to spokojny obserwator. Stara się być sympatyczny i uprzejmy, ale robi to z przekonania, że tak należy postępować z ludźmi. Tak naprawdę nie daje się łatwo poznać, prawdziwe emocje chowa głęboko. Jest spokojny i bezkonfliktowy, lubiany przez otoczenie. Flegmatyka cechuje ogromny spokój. Ma potencjał, a mało wymaga od siebie i od innych ludzi. Co może, to odkłada na później, na jutro. Działa po linii najmniejszego oporu. Irytuje swoją biernością, ale ma bogatą osobowość. Nie daje się unosić emocjom, jest dobrym słuchaczem. Wrażliwą, miłą osobą. Jak już się wreszcie w coś zaangażuje, to robi to z oddaniem i solidnie. Dobrze odczytuje emocje innych ludzi i liczy się z ich uczuciami. Jako pracownik flegmatyk musi być pod stałym nadzorem. Ktoś powinien kontrolować efekty pracy flegmatyka i jego wywiązywanie się z obowiązków. Wtedy flegmatyk staje się dobrym pracownikiem, który starannie wykonuje polecenia. Nie jest mu straszna rutyna. Jest spokojny, zgodny, nie sprawia żadnych problemów. Flegmatycy to świetni mediatorzy, nauczyciele, kapłani, psycholodzy. Odnoszą sukcesy tam, gdzie trzeba wnosić spokój, nie dając się ponieść emocjom. Dla nich są zawody wymagające opanowania i obiektywizmu. Olga Ropiak Melancholik to zamknięty w sobie perfekcjonista. Nieco w życiu fi-

14 14 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 porady Meldunek niczego nie gwarantuje Zameldowanie gwarantowało kiedyś prawo do mieszkania w danym lokalu. Jednak czasy się zmieniły, taką pewność daje obecnie jedynie akt własności. Mieszkanie lub dom po śmierci prawowitego właściciela stają się własnością spadkobierców. Mogą w majestacie prawa, wszczynając postępowanie egzekucyjne, wyprosić każdą osobę, która mieszka w danym lokalu, a nie należy do grona spadkobierców. Pewnym wyjściem z sytuacji jest posiadanie pisemnej umowy użyczenia lokalu. Wówczas swych praw trzeba dochodzić w sądzie. Są minimalne szanse na przejęcie po zmarłym właścicielu mieszkania komunalnego. Taką możliwość ma najbliższa rodzina mąż, żona, dzieci, również konkubent. O mieszkanie mogą ubiegać się (o ile nie mają gdzie mieszkać) rodzice zmarłego lub osoba, wobec której dotychczasowy najemca miał obowiązek alimentacyjny. Gmina właściciel mieszkania uczyni wszystko, aby ponownie dysponować danym lokalem. Wiadomo, że takich pomieszczeń nigdy nie ma w nadmiarze. Fakt zameldowania i mieszkania pod takim dachem nie daje żadnych gwarancji. Wszystko zmienia się po korzystnym wyroku sądowym. Miejsce dla inwalidy Miejsca postojowe, na których może zatrzymać się samochód inwalidy, są wyraźnie wyznaczone. Koperty z wózkiem inwalidzkim przeznaczone są wyłącznie dla kierowców poruszających się samochodami, które posiadają specjalne oznakowanie. Musi być ono umieszczone za szybą samochodu, w widocznym miejscu. Każdy inny kierowca, zatrzymujący się choćby na chwilę na kopercie oznaczonej wózkiem inwalidzkim, musi liczyć się z mandatem, odholowaniem samochodu i otrzymaniem punktów karnych. Nie ma tłumaczenia, że właśnie podwieźliśmy schorowaną osobę. Liczy się dokument zezwalający na parkowanie konkretnym samochodem w miejscu dla inwalidy. Nazywam się... Zwykle dziecko nosi nazwisko rodziców. Jednak życie potrafi skomplikować sprawy. Gdy rodzice dziecka naszą różne nazwiska, w momencie sporządzania aktu ślubu deklarują, jak będą nazywały się ich dzieci. Nazwisko może mieć dwa człony (nigdy więcej), a wszystkie dzieci z danego małżeństwa muszą nosić to samo nazwisko. Jeśli dziecko przyszło na świat w wolnym związku, to nosi nazwisko ojca, pod warunkiem, że je uznał. W przeciwnym przypadku nosi nazwisko matki. Matka wychodzi po raz kolejny za mąż i chce, aby jej dziecko z poprzedniego związku nosiło nowe nazwisko. Jeśli prawowity ojciec utracił władzę rodzicielską, to matka bez problemu może wystąpić o zmianę nazwiska dziecka. Natomiast jeżeli dziecko ma ojca, który je uznaje, potrzebna jest na to jego zgoda. Z dorosłymi osobami dzieje się inaczej. Kobieta (rzadziej mężczyzna) zmienia z reguły nazwisko przy okazji małżeństwa, rozwodu lub unieważnienia małżeństwa. Ponadto każdy dorosły może zmienić nazwisko po złożeniu stosownego wniosku w urzędzie stanu cywilnego. Wniosek taki musi być uzasadniony ważnymi względami. Powodów takiej decyzji może być wiele. Bardzo często następuje to wtedy, gdy dotychczasowe nazwisko jest ośmieszające, nieprzyzwoicie brzmi lub nie licuje z godnością człowieka. Za ośmieszające uznawane są nazwiska pochodzące od nazw zwierząt, rzeczowników pospolitych lub oznaczające przykre cechy, które często używane są przez gangsterów jako ksywy. Rozwód bez rozwodnika Mąż przepadł jak kamień. Wyjechał za granicę, zmienił adres i telefon. Pozostało po nim pamiątkowe, ślubne zdjęcie. Ktoś go widział z nową kobietą. Komuś mówił, że nie ma zamiaru wracać. Czy to powód do przeprowadzenia rozwodu? Zasadą jest, że podczas rozprawy rozwodowej strony powinny stawić się w sądzie, wypowiedzieć swoje zdanie na temat relacji z drugą stroną, zadeklarować się na tak lub nie. Polskie prawo nie widzi przeszkód, aby przeprowadzić rozwód pod nieobecność jednej ze stron, gdy w dodatku nie wiadomo, na jaki adres wysłać rozwodowy pozew. Należy wówczas wystąpić do sądu z wnioskiem o ustanowienie kuratora. Zostanie nim osoba wyznaczona spośród pracowników sądu, która będzie występowała w imieniu pozwanego i broniła jego interesów. W pozwie rozwodowym należy wskazać, czy sąd ma orzec o winie, wskazać powody rozpadu małżeństwa, powołać ewentualnych świadków i przedstawić stosowne dokumenty. Po wydaniu i uprawomocnieniu się orzeczenia można zaprosić znajomych na przyjęcie rozwodowe. Mirosław Rogalski

15 zdrowie Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Dieta sprawiająca przyjemność Połknąć tabletkę i schudnąć? Nad takim cudem pracują naukowcy. Usiłują znaleźć idealny skład na farmaceutyki ograniczające apetyt i pobudzające metabolizm. Testując preparaty na myszach laboratoryjnych, wpierw poddali te poczciwe gryzonie tradycyjnemu odchudzaniu. To, jak myszy zareagowały na dietę, zaskoczyło samych ekspertów. Nie tylko niepokojące zachowanie, ale nawet zmiany w mózgu zaobserwowano u myszy, którym ograniczono dzienne spożycie kalorii o jedną czwartą. Naukowcy obstawiali, że niskokaloryczna dieta pomoże myszom schudnąć do 15 procent i pozostawi gryzonie w dobrym samopoczuciu. Prawda jednak okazała się inna. Myszy przeżyły gehennę. U 80 procent badanych zaobserwowano skoki hormonów stresu. Mowa o kortykoliberynie, której nagły wzrost nastąpił w niektórych rejonach mózgu myszy, a także o kortykosteronie, którego zwiększone wyrzuty są także odpowiedzią na stres. Co ciekawe, zmiany nie ustąpiły po powrocie do normalnego jedzenia. Jeszcze po zakończeniu kuracji myszy doświadczały hormonalnej burzy w mózgu. Wygląda na to, że restrykcja kaloryczna stanowi stosunkowo silny bodziec stresujący. Najlepsze jednak przed nami. Myszy poddane diecie po powrocie do normalnego odżywiania wykazywały dużą skłonność do wybierania pokarmu bogatego w tłuszcze. Mało tego. Kiedy gryzonie poddano sytuacji stresowej, to te po odchudzaniu częściej niż grupa kontrolna przejawiały objawy jedzenia napadowego. Innymi słowy: po diecie objadały się z nerwów. Dlaczego bardziej niż grupa kontrolna? Otóż okazało się, że myszy, które przez trzy tygodnie jadły mniej ulubionych przysmaków, stały się bardziej na nie wyczulone od myszy, którym niczego nie odebrano. Siła motywacji odchudzonych myszy do zdobycia bodźców nagradzających była tak silna, że nie potrafiły nad sobą zapanować. W efekcie oddawały się przyjemności w napadowy sposób, zachłystywały się nią. Jakie wnioski nasuwają się po tym, co spotkało nasze gryzonie? Otóż stres spowodowany przez umiarkowane ograniczenie zjadanych kalorii prowadzi do długotrwałych (trwających dłużej niż wywołujący bodziec) reakcji stresowych. Zostają wytrącone z naturalnej równowagi hormony odpowiedzialne za apetyt oraz związane z analizą bodźców nagradzających. W efekcie wzrasta wrażliwość na stres, rozbudza się apetyt na tłuste pokarmy oraz skłonność do napadowego objadania się. Naukowcy zastanawiają się, czy z ludźmi nie jest podobnie jak z tymi myszami. Bardzo wysoki odsetek nieudanych diet u ludzi mógłby zostać wyjaśniony właśnie tym, że gdy się odchudzamy, to przeżywamy to podobnie do badanych myszy. Czy kuracje odchudzające, których organizm nie odbierałby jako sytuacji stresowej, miałyby wyższą skuteczność? Dobre pytanie! Może stworzenie diety sprawiającej nam przyjemność powinno zajmować naukowców bardziej niż wymyślanie cud-pigułek? Olga Ropiak

16 16 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 rozmaitości Kino zaprasza BARAN 21 III - 20 IV Pracuj z kalendarzem. Pozwoli to zrealizować Twoje wszystkie plany. Pamiętaj o tym, aby zaplanować sobie również czas wolny, ponieważ w innym przypadku, nie mając go w kalendarzu, nie będziesz wiedział, że go masz. BYK 21 IV - 20 V Popraw sobie humor i weź udział w jakiejś promocji w swoim ulubionym supermarkecie. Nie patrz na datę ważności i nie zastanawiaj się, czy jest Ci to potrzebne. Ważne, że coś kupiłeś taniej. BLIŹNIĘTA 21 V - 21 VI Nie słuchaj plotek, że ma podrożeć paliwo do samochodów. Staraj się o tym nie myśleć i nie sprawdzaj bez przerwy ceny baryłki ropy. Jednak żeby się zbytnio nie stresować, tankuj codziennie do pełna. RAK 22 VI - 22 VII Ewentualna wizyta w solarium wzbudzi wesołość personelu. Ponieważ będzie to Twoja pierwsza wizyta w życiu w takim miejscu, spytaj się, o co chodzi. Wybierając łóżko do opalania, sprawdź jego nośność i stabilność. LEW 23 VII - 23 VIII Szereg pozornie przypadkowych zbiegów okoliczności przekona Cię, że umiesz więcej, niż przypuszczasz. Nie wydawaj pieniędzy na krótkotrwałe przyjemności, dopóki rząd nie dokona korekty w budżecie państwa. PANNA 24 VIII - 23 IX Pamiętaj o tym, że całowanie się w miejscach publicznych nie ma społecznej aprobaty. Zwłaszcza całowanie z przełożonym. W dodatku w obecności jego żony oraz kolegów i koleżanek z pracy. WAGA 24 IX - 23 X Podejmij decyzje samodzielnie. Jeśli popełnisz błąd, to będziesz miał pretensje do siebie. Jeżeli prawidłowo skreślisz sześć liczb, nie będziesz musiał się z nikim dzielić i cała wygrana przypadnie Tobie. SKORPION 24 X - 22 XI Twoje relacje z płcią przeciwną będą bardziej harmonijne. Jest to dobry okres na ślub albo zaręczyny. Jeśli masz inne plany, to Twoja sprawa. Tylko żebyś nie mówił potem, że los Ci nie dał żadnej szansy. STRZELEC 23 XI - 21 XII Niespodziewana wizyta przyjaciół w środku tygodnia może diametralnie zmienić Twoje samopoczucie następnego dnia. Absolutnie nie jedź wtedy do pracy samochodem. Możesz stracić prawo jazdy. KOZIOROŻEC 22 XII - 20 I Nagły zwrot w sprawach uczuciowych ożywi Twoje wnętrze. Pojawi się optymizm i pogoda ducha. Miłość stanie się dla Ciebie większą wartością niż dotychczas. Żeby się tylko żona nie dowiedziała. WODNIK 21 I - 19 II Masz duży wpływ na zbuntowanych, młodych ludzi. Możesz z powodzeniem zajmować się trudną młodzieżą, ale nie zapominaj o własnych dzieciach. Przecież to na nich wypróbowałeś te wszystkie metody. RYBY 20 II - 20 III Dostaniesz nieoczekiwany list i odżyją dawne wspomnienia. Okazuje się, że nie wszystko da się zapomnieć. Nawet jeżeli tego bardzo chcemy. Pamiętaj! Długi trzeba spłacać w terminie! AZB Jak wytresować smoka 2 Gdy do wyspy zbliżają się wrogowie i tajemniczy Smoczy Jeździec, Czkawka i jego wierny smok Szczerbatek stają w obronie Berk. Sytuacja komplikuje się, gdy okazuje się, że tajemniczym jeźdźcem jest matka Czkawki, Valka, Aby dostać jeden z ośmiu biletów na dowolny film 2d grany od poniedziałku do czwartku, należy wysłać SMS z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić bilet, pod numer 7148 o treści zycie1. treść uzasadnienia Koszt SMS-a to 1,23 zł z VAT. Zabawna i podnosząca na duchu historia stulatka, który dochodzi do wniosku, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć wszystko od nowa. Allan Karlsson przez 100 lat trzymał świat w niepewności, wpływając na bieg historii, a teraz po brawurowej ucieczce z domu spokojnej starości znów jest poza kontrolą a pokojowi między wikingami i smokami zagraża Drago. Do pomocy dołącza się Eret, syn Ereta, a także Astrid, Pyskacz, Sączysmark, Śledzik, Szpadka i Mieczyk oraz wódz plemienia Stoick. Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął Vietato fumare, czyli reszta z bloga i coś jeszcze Kolejny tom z wyborem najlepszych i najśmieszniejszych tekstów Artura Andrusa publikowanych na jego blogu internetowym i w prasie. Teksty tu zebrane zamieszczałem na internetowym blogu, w Gazecie Lekarskiej i miesięczniku Zwierciadło. Czyli właściwie powinienem tę książkę zatytułować: Niczym szczególnym, poza osobą autora, niepowiązane ze sobą żartobliwe teksty, pisane z myślą o lekarkach i lekarzach, kobietach, mężczyznach czytujących kobiece pisma oraz wszystkich innych, zwłaszcza posiadających dostęp do Internetu, a teraz już niekoniecznie. Domyśliłem się od razu, że moja książka może nie mieć aż tak dużej okładki i zrezygnowałem z tego pomysłu. Stąd więc VIETATO FUMARE. Artur Andrus

17 rozmaitości Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Aby dostać jeden z trzech PODWÓJNYCH biletów do Teatru Lalek, należy wysłać sms z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić bilet, pod numer 7248 o treści zycie3. treść uzasadnienia Koszt sms-a to 2,46 zł z VAT. Tygrys Pietrek w Olsztyńskim Teatrze Lalek Łatwo być odważnym, gdy się myśli o innych nie o sobie. Ta prosta prawda nie jest tak oczywista dla tygryska Pietrka. Mały drapieżnik, choć z natury powinien być groźny, wszystkiego się boi, przynosząc wstyd całemu gatunkowi bardzo odważnych tygrysów. Kurczak w sosie słodko-kwaśnym Składniki: 400 g piersi z kurczaka pokrojonej w paski, 4 plastry ananasa z puszki pokrojone na kawałki, 1 żółta papryka pokrojona w paski, cebula pokrojona w piórka, 120 g pędów marynowanego bambusa (pokrojonego w paski), 0,5 łyżeczki przyprawy curry, wyciśnięty sok z 2 mandarynek, kilka łyżek soku z ananasa, kilka łyżek oleju roślinnego, łyżka soku z cytryny, szczypta mielonego imbiru, szczypta białego pieprzu, szczypta soli, woreczek ryżu. Zaczynamy od przygotowania marynaty. Do średniej miseczki wlewamy 2 łyżki oleju, 4 łyżki soku z ananasa, sok z 2 mandarynek, łyżkę soku z cytryny, sól, pieprz, pół łyżeczki curry oraz szczyptę imbiru. Całość mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Sztuka polega na tym, aby dobrze dobrać smaki poszczególnych przypraw, zachowanie proporcji jest tu szczególnie ważne. Filety z kurczaka kroimy w cienkie paseczki o długości około 3 cm i zalewamy marynatą. Przykrywamy i odstawiamy na 45 minut do lodówki. Połowę cebuli kroimy w piórka. Paprykę oczyszczamy i kroimy w paseczki. Na rozgrzany olej wrzucamy cebulę, smażymy, aż się zeszkli. Dodajemy zamarynowanego kurczaka (z całą marynatą, jeśli kurczak jej nie wchłonął). Podsmażamy, aż kurczak się lekko przyrumieni. Dodajemy paprykę oraz marynowany bambus, smażymy przez około 5 minut. Następnie dodajemy pokrojonego ananasa i podlewamy 2-3 łyżkami soku z ananasa, po czym dusimy przez 5 minut. Podajemy oczywiście z ryżem. Potrawa jak zwykle palce lizać. Życzę wszystkim smacznego i wyruszam na poszukiwanie kolejnych frykasów. Wasz degustator Andrzej Zb. Brzozowski Ciekawostki kulinarne Głównymi producentami ananasa są Hawaje, Meksyk, Brazylia i Filipiny. Jego nazwa pochodzi od indyjskiego słowa nana zapach. Imbir to podstawowy dodatek do większości azjatyckich potraw. Pełni nie tylko rolę przyprawy, ale według medycyny chińskiej jest jedną z najstarszych roślin leczniczych. Istnieje ponad 130 gatunków bambusa, a ich naturalną krainą są tropikalne regiony Azji. Zwierzętom nie mieści się w głowach, że można kurczyć się ze strachu z powodu burzy, trzasku gałęzi, ciemności czy burczenia bąka. Mały Pietrek jest pośmiewiskiem całego lasu, ale w końcu przychodzi ważny moment próby ciężka choroba mamy. Synek musi znaleźć w sobie tyle odwagi, aby wyruszyć w ciemną noc do doktora po pomoc. Gdy trzeba ratować życie najbliższej osoby, strach i lęk przestają istnieć. Spektakl zrealizowany jest w konwencji lalkowo-maskowej. Zapraszamy od wtorku 17 czerwca!

18 18 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 motoryzacja Kupujemy używane auto Po latach pracy zarobiliśmy na nowszy samochód. Tylko pytanie, jakie auto kupić? Z kraju? Sprowadzane z zagranicy? Ciężko jednoznacznie stwierdzić, od kogo lepiej kupić samochód. Jest jednak szereg elementów w stanie technicznym pojazdu, na które trzeba zwrócić uwagę, nim wyciągniemy z kieszeni gotówkę. Główną zasadą, jaką powinien kierować się kupujący, to: nie wierz we wszystko, co mówi sprzedający. Wiadomo przecież, że chce jak najwięcej dostać za auto. W takim razie od czego zacząć? Gdy znajdziemy ogłoszenie, które nas interesuje, to najlepiej na oględziny samochodu zabrać ze sobą miernik grubości lakieru, a nawet zaprzyjaźnionego mechanika, skoro sami słabo się znamy. Zmierzmy grubość lakieru na całym samochodzie. Dzięki temu dowiemy się, czy auto nie jest powypadkowe. Jednak tu też trzeba uważać! Często jest tak, że jakiś element był naprawiany i sprzedawca mówi o tym od razu! O, jaki miły sprzedawca, informuje od razu, jak było można by pomyśleć. Bywa to prawdą, ale zdarzają się przypadki, że wskazanie jakiegoś nieistotnego elementu, który był malowany, jest przykrywką dla większych napraw. Kolejną rzeczą, jaką sprawdzamy wizualnie, jest silnik. Jeżeli lśni, to raczej został wyczyszczony specjalnie na naszą wizytę i może być z nim coś nie tak. Ślady po wyciekach płynów eksploatacyjnych też mogą oznaczać problemy z silnikiem, ale tu uratuje nam skórę opinia zaufanego mechanika. Silnik powinien nosić normalne ślady użytkowania, być lekko zakurzony. dalej. Przechodzimy Oglądamy podwozie samochodu, krawędzie drzwi oraz bagażnik, czy nie pojawiają się gdzieś ogniska korozji Zbadaliśmy auto z zewnątrz, pora przejść do środka. Najpierw sprawdzamy, jaki auto posiada przebieg. Niektóre liczniki są kręcone, to znaczy cofany jest przebieg. Najczęściej takie manewry stosuje się w autach sprowadzanych z zagranicy. Przy granicach działa wiele firm, które zajmują się naprawą liczników. Wiadomo, jeżeli auto jest dziesięcioletnie, to nie ma żadnych szans, by stan licznika wskazywał przejechanych 50 tysięcy kilometrów, nawet jeżeli sprzedawca twierdzi, że żona tylko jeździła do kościoła. Wielu kupujących zwraca uwagę na takie elementy, jak zużycie kierownicy, stan poszycia fotela, stopień starcia różnego rodzaju przełączników, a nawet na gumy założone na pedały gazu czy hamulca. Co prawda, świadczy to w pewien sposób o tym, jak i ile auto było eksploatowane, ale nie bierzmy tego jak słów wyroczni. Wszystko obejrzeliśmy, jak na razie nam się podoba. Pora odpalić naszego kandydata co ważne na tak zwanym zimnym silniku. Tylko jeśli auto chwilę wcześniej nie było włączane i rozgrzewane, dowiemy się, czy nie ma problemu z uruchomieniem silnika. Jak już odpalimy samochód, należy powyłączać wszystko, co zagłusza pracę silnika: klimatyzację, nawiew, radio. Dzięki temu będziemy słyszeć, czy z sercem pojazdu jest wszystko w porządku, czy równo chodzi, czy nic nie stuka. Warto również obserwować obrotomierz. Samochód mimo puszczonego gazu ma mieć stałe obroty. Skaczące obroty silnika bywają oznaką awarii. Ostatnim elementem oględzin auta jest przejażdżka. Jeżeli sprzedający nie chce się na nią zgodzić, to możecie mu od razu podziękować. Nie dajcie sobie wmówić, że auto nie może wyjechać, bo akurat skończyło mu się ubezpieczenie. Jeżeli sprzedawca odmawia jazdy próbnej, to pewnie ma coś do ukrycia. jednak godzi się na Gdy naszą przejażdżkę, to również powyłączajmy wszystkie przeszkadzajki. Może bowiem być tak, że sprzedający chce nas zdekoncentrować. Nagle pach! odkręca klimatyzację na full patrz pan, jak chłodzi, lepiej niż lodówka! Pach! odkręca radio na maksa słuchaj pan, jaki piękny, czysty dźwięk, lepiej niż kino domowe! powie nam, a my, zamiast skupić się na drganiach kierownicy i nierównym przyspieszaniu, dajemy się uwieść sprzedającemu jak młokos Jagnie. Jeżeli wóz nam odpowiada, to na chłodno negocjujmy jego cenę. Nie dajmy się nabrać. Gdy oglądamy samochód, a nagle zjawiają się inni zainteresowani, mogą to być znajomi sprzedającego. Na jego prośbę udają klientów po to, byś się długo nie zastanawiał i szybko podjął decyzję o zakupie samochodu w obawie, że ktoś cię ubiegnie. Pozostaje ostatnia kwestia. Samochód z Polski czy z zagranicy? Kwestia gustu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Europejczycy na zachód od nas bardziej dbali o auto, że ich drogi tak nie zmęczyły zawieszenia samochodu. Jednak nie jest to regułą, należy tak samo uważać. Najbardziej na auta z nadwoziem kombi. Dosyć często takie auta z zagranicy są samochodami użytkowymi pracowały na siebie w firmach, mogą mieć duży przebieg, być wyeksploatowane. Tak jak zostało zaznaczone, nie bierzmy słów sprzedającego zbyt poważnie: że to okazja, że Niemiec płakał, jak sprzedawał, że gonił aż do granicy. Okazje nie istnieją, każdy musi zarobić.

19 Nowy zespół Indykpolu AZS Liga ważniejsza niż sport Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) Fart europejskie puchary Od zakończenia rozgrywek siatkarskiej PlusLigi minęło trochę czasu. Olsztyński Indykpol AZS przeszedł poważne zmiany kadrowe. W nowym sezonie akademicy wystąpią w składzie znacznie różniącym się od tego, który znaliśmy jeszcze niedawno. Stomilu Przez najbliższy miesiąc będziemy żyli piłkarskim mundialem. Niemniej nie możemy zapominać o naszym futbolowym podwórku. Tutaj także dzieją się ciekawe rzeczy, chociaż na mniejszą skalę. Ostatnie sezony w wykonaniu olsztynian były nieudane. Dopiero teraz, w sezonie 2013/2014, coś się zmieniło. W miarę stabilna sytuacja finansowa i organizacyjna pozwoliła na budowę nowego zespołu. Pod kierunkiem zarządu klubu oraz nowego szkoleniowca Krzysztofa Stelmacha drużyna podniosła się z dna PlusLigi i wywalczyła piątą lokatę. Cieszymy się z tego osiągnięcia i liczymy przynajmniej na powtórkę powiedział po zakończeniu sezonu Tomasz Jankowski, pełniący obowiązki prezesa Indykpolu AZS Olsztyn. Euforia minęła i zaczęły się schody. Przede wszystkim rozpadł się trzon drużyny. Kilku podstawowych zawodników z różnych przyczyn odeszło z klubu. Po dwóch słabych sezonach wreszcie zbudowaliśmy zespół, który wywalczył piąte miejsce. Liczyliśmy, że w nowym sezonie jego fundament będą stanowili zakontraktowani przez nas siatkarze. Niestety tak się nie stało ubolewa Tomasz Jankowski. Działacze akademickiego klubu starali się zatrzymać w ekipie Michała Żurka i Rafała Buszka. Jednak ten pierwszy zdecydował się odejść do Rzeszowa. Podobnie było z Buszkiem, z tym że zawodnik był wypożyczony z Resovii i wrócił do niej, by wypełnić kontrakt. Ponadto odeszli kluczowi siatkarze zagraniczni. Mati Oivanen i Pablo Bengolea. Ten drugi otrzymał ofertę Indykpolu AZS, ale stwierdził, że potrzebuje czasu na zastanowienie się nad propozycją. Nie mogliśmy czekać tak długo. Dlatego podziękowaliśmy mu za roczną grę w Olsztynie i poszukaliśmy zawodnika na jego miejsce skomentował ten fakt Jankowski. Maj był pracowitym miesiącem dla zarządu klubu. W wyniku działania skład zespołu został zamknięty. Ważnym elementem było sprowadzenie dwóch przyjmujących, którzy będą uzupełniali się na boisku. Tak ma być w przypadku Franciszka Ogurcaka i Levi Alvesa Cabrala. Słowak ma lepsze przyjęcie, zaś Brazylijczyk słynie z mocnego ataku. Można więc użyć piłkarskiego określenia, iż do zespołu trafili zawodnik defensywny i ofensywny. Władze klubu postanowiły wzmocnić rozegranie w drużynie. Do Macieja Dobrowolskiego dołączył słowacki siatkarz Juraj Zatko. To trzeci obcokrajowiec w zespole. Tym samym zamknęła się droga do kontynuowania rozmów z Oivanenem poinformował prezes klubu. To nie koniec zmian w kadrze Indykpolu AZS. Z drużyny odszedł atakujący Bartosz Krzysiek, zaś przyjmujący Piotr Łukasik został wypożyczony do pierwszoligowego KPS Siedlce. Będzie to z pożytkiem dla tego młodego i utalentowanego zawodnika. Zamiast grzać ławę w Olsztynie, będzie regularnie grał w czołowej drużynie pierwszej ligi oświadczył Jankowski. Na ich miejsce zostali sprowadzeni przyjmujący Bartosz Bednorz z AZS Częstochowa oraz atakujący Paweł Adomajtis z Politechniki Warszawa. Ten drugi stanie się zmiennikiem Grzegorza Szymańskiego. Zajmując piąte miejsce w rozgrywkach, akademicy z Olsztyna wywalczyli sobie prawo gry w europejskich pucharach (Challenge Cup). Ostatecznie zrezygnowali z udziału w tej formie rozgrywek. Podjąłem tę decyzję z kilku powodów. Najważniejszy to powiększenie ligi do czternastu drużyn, a więc i większa liczba spotkań do rozegrania. Do tego dochodzi jeszcze Puchar Polski. Wolę, żeby zespół okrzepł na ligowym podwórku powiedział prezes klubu i dodał: Istotne są także kwestie finansowe. Gra w pucharach wiąże się z dużymi kosztami ponoszonymi przez klub. My musimy uważnie wydawać pieniądze. Wolałem przeznaczyć je na zakontraktowanie zawodników, z którymi chcemy w nowym sezonie co najmniej powtórzyć wynik z zakończonych przed miesiącem rozgrywek. WAD Niedawno olsztyńscy kibice przeżyli szok. Ich ukochany Stomil po dwóch sezonach gry opuścił pierwszą ligę. Rozpacz nie trwała długo. Już 13 czerwca pojawiła się następująca informacja: Komisja odwoławcza ds. Licencji klubowych PZPN nie przyznała licencji na grę w pierwszej lidze Kolejarzowi Stróże. Zgodnie z przepisami jego miejsce zajmie najwyżej sklasyfikowany spadkowicz, czyli Stomil Olsztyn. Przypomnijmy, że Stomil uzyskał pierwszoligową licencję 30 maja. Jeżeli informacja się potwierdzi, to w nowym sezonie ponownie zobaczymy biało-niebieskich na stadionach pierwszej ligi. Żeby jednak nie było za różowo, to musimy dodać łyżkę dziegciu do beczki miodu. Niech fakt pozostania Stomilu w pierwszej lidze nie zamydli nam oczu. Słabość drużyn z województwa warmińsko-mazurskiego jest aż nadto widoczna. Gdyby nie brak licencji Kolejarza Stróże, to olsztynianie graliby w drugiej lidze. I być może jako jedyni z regionu! Przypomnijmy, że z tej klasy rozgrywkowej do trzeciej ligi spadły elbląskie eki- py Olimpii i Concordii. Do drugiej ligi może trafić Sokół Ostróda. Zeby tak się stało, ostródzki zespół musi wypełnić jeden warunek. Wygrać baraż z mistrzem trzeciej ligi małopolsko-świętokrzyskiej Granatem Skarżysko-Kamienna. Gdyby wszystko skończyło się po naszej myśli, to w pierwszej lidze grałby Stomil, zaś w drugiej Sokół. Dość marnie jak na województwo, w którym podobno tyle dobrego robi się dla rozwoju piłki nożnej. Może więc wyciągnąć z tego wnioski i mocno popracować? Może wtedy będziemy cieszyli się grą dwóch regionalnych klubów pierwszej lidze i czterech w drugiej. Pomarzyć można, ale przecież nie wszystko kończy się na marzeniach. WAD

20 20 Nowe Życie Olsztyna nr 12 (135) 2014 reklama