SZLAKIEM POLSKICH LATARŃ MORSKICH

Transkrypt

1 SZLAKIEM POLSKICH LATARŃ MORSKICH Cel wyprawy : zwiedzenie 13 polskich latarń morskich ciągnących się od zachodniej granicy do Półwyspu Helskiego, zwiedzenie obiektów militarnych, twierdz, stanowisk bojowych i innych ciekawych miejsc na polskim wybrzeżu. Termin wyprawy : r r. Trasa : Świnoujście Międzyzdroje Wisełka Dziwnów Niechorze Trzebiatów Dźwirzyno Kołobrzeg Ustronie morskie Gąski Mielno Unieście Łazy Dąbki Darłowo Ustka Poddąbie Rowy Rowokół Czołpino Łeba Jastrzębia Góra Władysławowo Jastarnia Jurata Hel Gdynia Długość trasy : 498 km Najdłuższy odcinek dzienny 97 km Uczestnicy : Rafał, Krzysztof, Karol, Miłosz Noclegi : pole namiotowe, camping Nasza przygoda z rowerami rozpoczęła się wiosną 2010r. umówieniem się na krótką przejażdżkę członków klubu militarno-off roadowego WOLF po okolicach Gostynia. Wyjazdy te zostały przyjęte jako fajna forma spędzania wolnego czasu. Od tego momentu umawialiśmy się cyklicznie. W sierpniu postanowiliśmy przeżyć dłuższą wyprawę 7-dniową propozycja padła na polskie wybrzeże. Niestety nie wszyscy mogli wziąć udział w tej wyprawie, ostatecznie zostało nas czterech. Była to nasza pierwsza wyprawa rowerowa więc nasze przygotowanie i sprzęt nie było najlepszej jakości, ale jak to mówią pierwsze koty za płoty od czegoś trzeba zacząć. Jak się okazało nie było tak źle, mimo kilku awarii dawaliśmy sobie świetnie radę. Najważniejsze, że ekipa była zgrana, a zawsze jakieś niespodzianki i przygody muszą być inaczej byłoby nudno..;-))) 1

2 23 sierpień Na wyprawę rowerową wyruszyliśmy z Gostynia busem załadowanym pod sam dach rowerami, śpiworami, namiotami i innymi niezbędnymi bagażami. Było tego sporo jak się później okazało, trochę za dużo. Start nastąpił o godz zwanej godziną duchów. Pogoda też jak z horrorów, burza, nawałnica, wichura. Już za Kościanem mieliśmy pierwszy przystanek z powodu tarasujących przejazd drzew, ale sprawna akcja strażaków szybko pozwoliła nam ruszyć w dalszą drogę. Do Świnoujścia dostaliśmy się promem. Po rozładowaniu busa i pożegnaniu kolegi, który nas dowiózł na miejsce, zwiedzanie rozpoczęliśmy od Szlaku fortyfikacji Twierdzy Świnoujście. Na części zachodniej zwiedziliśmy Fort i Baterię Zachodnią oraz Fort Anioła. Pakowanie bagaży na rowery w Świnoujściu Fort Anioła I już pierwszego dnia odnotowaliśmy pierwszą awarię brak powietrza w tylnym kole.z powodu przeciążenia od bagaży. Poratował nas napotkany po drodze miejscowy cyklista., gdyż pompka, którą zabraliśmy nie pasowała do wszystkich rowerów. 2

3 Przeprawa promowa Bateria Brzegowa Artylerii Nadbrzeżnej Po przepłynięciu promem na część wschodnią Świnoujścia najpierw skierowaliśmy się do Baterii Brzegowej Artylerii Nadbrzeżnej dla armat dalekosiężnych. Jej głównym zadaniem była ochrona portu, ujścia Świny i redy na daleki dystans. Następnie zwiedziliśmy pierwszą latarnię morską, która znajduje się na prawym brzegu Świny. Najwyższa i jedna z najstarszych latarń polskiego wybrzeża ( wysokość 64,8 m.) Jak policzyliśmy na samą górę prowadzi aż 308 schodów, ale widok ze szczytu był oszałamiający. Podziwialiśmy niemieckie wyspy i latarnię w Niemczech oddaloną o około 45 km. Wejście do latarni w Świnoujściu Wieża latarni Dalsza trasa wiodła przez tereny leśne, w których odnaleźliśmy między Ognicą a Przytorem ciężką baterię nadbrzeżną GÖBEN, zbudowaną w 1938r. i przeznaczoną do obrony portu oraz walk z dużymi okrętami wojennymi na pełnym morzu. Bardzo ciekawy obiekt, jedyny tego typu z okresu międzywojennego na polskim wybrzeżu, posiadający 8 kondygnacji i nazywany potocznie dzwon. 3

4 Ciężka bateria nadbrzeżna GÖBEN 11Batalionowy Rejon Umocniony Na naszej trasie znalazł się także BRU - 11 Batalionowy Rejon Umocniony zespół przeciwdesantowych umocnień polowych wybudowany w latach Zadaniem jego była ochrona przed zagrożeniami ze strony sąsiadów i NATO, których obawiano się w czasie Zimnej wojny. Zwiedziliśmy baterię przeciwlotniczą oraz kilka stanowisk ogniowych. Całego rejonu nie udało nam się zwiedzić, gdyż umocnienia te przebiegają równolegle do linii brzegowej, sięgając od wydm nawet 1000 m. od morza. Jadąc szlakiem rowerowym R1 mijaliśmy po drodze opuszczone koszary wojskowe oraz podziwialiśmy w lasach okazałe paprocie zwane Długosz królewski, gatunek charakterystyczny dla Wolińskiego Parku Narodowego. Obiektów bojowych i obronnych w okolicach Świnoujścia jest sporo, aby wszystkie dokładnie zwiedzić potrzeba by około tygodnia. Jako miłośnicy militariów pewnie tam jeszcze wrócimy, ale niestety musieliśmy jechać dalej do Międzyzdroi. Następnie asfaltową bardzo ruchliwą drogą skierowaliśmy się na Górę Gosań i Kawczą. Woliński Park Narodowy i okazałe paprocie Międzyzdroje Góra Gosań położona jest w środkowej części linii brzegowej wyspy Wolin. 4

5 Jest najwyższym klifem polskiego wybrzeża o wysokości 95 m. n.p.m. i jednocześnie jednym z ładniejszych krajobrazowo jego fragmentów. Zdobycie wzgórza na rowerach nie należało do rzeczy łatwych,. koszulki mokre.i zakwasy w nogach dawały się we znaki. W nagrodę z góry podziwialiśmy rozległą panoramę Zatoki Pomorskiej, w oddali Międzyzdroje, Świnoujście. Wspaniałe, strome zbocza klifu porośnięte były krzewami, buczyną i sosnowym lasem. Niestety na skutek działalności fal morskich każdego roku średnio ubywa go około 1 metra. Z powodu mgły i nie najlepszej pogody nie udało się nam dostrzeć tzw. Betonowca Karla Finsterwalde, który przy niskim stanie morza wystaje nad powierzchnię. Transportowiec ten zbudowano z betonu i dawniej służył Niemcom do transportu benzyny syntetycznej z fabryki w Policach. W 1945 r. został zbombardowany w Świnoujściu a w latach 60-tych odholowany na Zatokę Pomorską i zatopiony koło Wisełki na głębokości 10 m. W Wisełce zjedliśmy pierwszy zasłużony obiad. Z pełnymi brzuchami skierowaliśmy się na następny wyczerpujący podjazd, około 4 km pod górę czerwonym szlakiem, leśnymi ścieżkami do latarni morskiej Kikut. Latarnia Kikut Zamknięte drzwi do latarni Kikut Latarnia ta jest zbudowana w dolnej części z murowanych kamieni polnych, a w górnej ze zwykłych cegieł i jest w nienajlepszym stanie. Podjazd kosztował nas dużo wysiłku.i byliśmy bardzo rozczarowani, gdy okazało się, że latarnia jest zamknięta. Liczne ślady prób włamań na stalowych drzwiach świadczyły o desperacji zwiedzających. Nagrodą jednak okazał się wspaniały zjazd leśnymi serpentynami do Dziwnowa. 5

6 Zasłużony odpoczynek po wspinaczce na Kikut Most zwodzony w Dziwnowie W Dziwnowie obejrzeliśmy most zwodzony i udaliśmy się na zasłużony pierwszy nocleg. Po pierwszym dniu jazdy byliśmy bardzo zmęczeni i na noclegu zasnęliśmy w połowie rozmowy (film się urwał ) Nocna podróż, długa trasa i dwa ciężkie podjazdy jak na pierwszy dzień wyprawy to był prawdziwy chrzest rowerowy. 24 sierpień Następnego dnia rankiem wypoczęci ruszyliśmy w dalszą wyprawę. W Niechorzu zwiedziliśmy latarnię morską i pięknymi lasami, ścieżkami rowerowymi dojechaliśmy do Dźwirzyna. Latarnia w Niechorzu jest najpiękniejszą latarnią na polskim wybrzeżu, zbudowana na klifowym brzegu jest symbolem i ozdobą Wybrzeża Rewalskiego. Pięknie prezentuje się zarówno od strony morza jak i lądu. Największą atrakcją jest wejście na taras widokowy i podziwianie pięknych widoków. Widać okolicę na kilka kilometrów, Niechorze, Rewal, jezioro, brzeg morski i morze na wiele kilometrów. Z uwagi na unikatowy kształt latarni z detalami nawiązującymi do architektury średniowiecznej i otaczający ją ogród z zabudowaniami - cały kompleks został wpisany do rejestru zabytków. Latarnia w Niechorzu 6

7 Elektrownia wodna w Trzebiatowie Awaria roweru na trasie No niestety i tego dnia odnotowaliśmy na trasie awarię, tym razem spadł bagażnik z całym ekwipunkiem, widocznie był słabo przykręcony i po leśnych duktach poluzowały się śruby. W Trzebiatowie zwiedziliśmy małą hydroelektrownię zlokalizowaną na rzece Rega, która powstała w latach Do dziś działa i zachowana jest w bardzo dobrym stanie. Wpisana jest też do rejestru zabytków. W Dźwirzynie przenosiliśmy rowery z całym ekwipunkiem po schodach przez most i tam też zdecydowaliśmy się na nocleg. Trasa tego dnia liczyła tylko 60 km., gdyż z powodu awarii rowerów konieczny był przegląd i remont kapitalny. Przenoszenie rowerów przez most Remont roweru Opracowywanie dalszej trasy na campingu Niezbędny sprzęt do naprawy. 25 sierpień 7

8 Następnego dnia ruszyliśmy do Kołobrzegu, gdzie pierwszym punktem okazał się salon rowerowy, w którym dokonaliśmy zakupów niezbędnych do dalszej wyprawy części rowerowych. Zakupy w Salonie rowerowym w Kołobrzegu Przerwa na pyszne naleśniki w Kołobrzegu Następnie odwiedziliśmy port i latarnię morską oraz zjedliśmy wspaniałe naleśniki przy promenadzie, których smaku do dzisiejszego dnia nie możemy zapomnieć. Latarnia w Kołobrzegu posiada bardzo charakterystyczny pękaty kształt, który zawdzięcza wybudowaniu na platformie starego fortu. Latarnia w Kołobrzegu Port w Kołobrzegu Dalsza nasza wyprawa przebiegała ścieżką rowerową wzdłuż morza. W Bagiczu (baza Podczele) zwiedziliśmy lotnistko na plaży. W latach była tam baza niemieckiej Luftwaffe dla samolotów odrzutowych, w późniejszym czasie zajęta przez Rosjan. Świadkowie opowiadali, że lądujące samoloty natychmiast znikały, mówiono o tajemnicy znikających samolotów. Ogromne schrono-hangary zamykane i maskowane ziemią wokół pasów startowych pozwalały na schowanie szybkich samolotów, maszyny znikały z oczu przypadkowym podglądaczom. 8

9 Dawna baza niemieckiej Luftwaffe w Podczelach Z Ustronia Morskiego skierowaliśmy się do następnej latarni morskiej w Gąskach oddalonej 100 m. od linii brzegowej. Jest prawie cała zbudowana z cegły, jej wieża jest w dolnej części ośmiokątna, a później okrągła. Latarnia w Gąskach Widok z wieży latarni Następnie przez Mielno, Unieście, Łazy dookoła jeziora Dąbskie udaliśmy się na nocleg do Dąbek. Pogoda tego dnia nam nie sprzyjała, gdyż przed Mielnem w trakcie jazdy zaskoczyła nas ulewa, która trwała kilka godzin. Na nocleg przybyliśmy brudni i przemoknięci. 26 sierpień Z Dąbek udaliśmy się do Darłowa znanego z Międzynarodowych Zlotów Militarnych, w których od kilku lat bierzemy udział. Z części zachodniej przez charakterystyczny rozsuwany most, jedyny tego typu w Polsce przejechaliśmy na cześć wschodnią do latarni morskiej. Most ten zbudowano na miejscu starego mostu zwodzonego. 9

10 Latarnia w Darłówku Most łączący jezioro Kopań z Bałtykiem Latarnia w Darłówku jest najmniej ciekawą pod względem architektonicznym ze wszystkich polskich latarń. Jak widać na zdjęciu jest to parterowy domek z cegły, do którego przylega od strony lądu kwadratowa wieża. Następnie wzdłuż morza po betonowych płytach dotarliśmy do drewnianego mostu, który łączy jezioro Kopań z Bałtykiem. Od Bałtyku oddziela je tylko wąski pasek lądu, jezioro jest płytkie i nazywane jest rajem dla wędkarzy ze względu na dużą różnorodność ryb. I tego dnia nie obyło się bez awarii, tym razem problem był z kołem, ale sprawnie udało się go rozwiązać. Napotykane dziwne znaki i oznaczenia W okolicach Jarosławca podziwialiśmy wspaniałe klify i ładne, piaszczyste, mało uczęszczane plaże. Latarnia w Jarosławcu jest zespołem kilku budynków różnej wielkości, została w 1993r. wpisana do rejestru zabytków. 10

11 Latarnia w Jarosławcu Krótka przerwa na zregenerowanie sił i małe piwko I tak dojechaliśmy do Ustki, znanego miasta portowego, kąpieliska morskiego oraz uzdrowiska. Dojeżdżając do portu podziwialiśmy urokliwe domki rybackie i kamieniczki z XIX/XX wieku. W porcie u ujścia rzeki Słupi oglądaliśmy okręty wojenne i latarnię morską. Tam też znajduje się Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej będące głównym ośrodkiem szkoleniowym w kraju. Latarnia w Ustce W porcie w Ustce Z Ustki ścieżkami leśnymi udaliśmy się na nocleg do Poddąbia, tym razem do naszego serdecznego przyjaciela z Gostynia Żarówy, który przebywał tam na urlopie. Za gościnę i nocleg wielkie dzięki! Nocleg i kolacja u Serdecznego Przyjaciela z Gostynia 11

12 27 sierpień Rankiem następnego dnia ruszyliśmy do Rowów i ponownie uraczyliśmy wzrok stromymi pięknymi klifami i opuszczonymi plażami. Już od rana pogoda nas nie rozpieszczała, mżawka przechodząca z godziny na godzinę w rzęsisty deszcz, a na Górze Rowokół w ulewę. Rowokół nazywany jest Świętą Górą Słowian, położoną na 115 metrowym wzgórzu u podnóża, którego znajduje się Smołdzino. Jest to najstarszy obiekt nawigacyjny na polskim wybrzeżu, dawniej nocą palono tu ogniska dające sygnał ludziom morza. Z wieży widokowej na wzgórzu, będącej pozostałością po starej latarni podziwialiśmy piękną panoramę Słowińskiego Parku Narodowego. Panorama Bałtyku z klifu Rowokół Następnym naszym celem było jedno z najodludniejszych miejsc nad Bałtykiem w środku Słowińskiego Parku Narodowego Czołpino. Trasa prowadziła przez wspaniały dziko rosnący iglasty las, a ostatni odcinek wznosił się dość stromo. Dla wprawionych cyklistów, za jakich po kilku dniach już się uważaliśmy nie stanowił on wielkiego problemu. Na szczycie powitała nas ciekawie zaprojektowana i utrzymana w dobrym stanie technicznym latarnia. 12

13 Latarnia Czołpino W trakcie ulewy na błotnistym szlaku żółtym Droga nasza dalej biegła do Łeby, zjechaliśmy ze szlaku nadmorskiego na szlak żółty, który okazał się bardzo trudny. Bagnista droga była poprzecinana rowami z wodą, co chwilę grzęźliśmy. Dodatkowo nadal padał deszcz - trasa extraem. Na nocleg do Łeby przyjechaliśmy delikatnie określając zmoknięci i brudni od błota. W trakcie ulewy 28 sierpień Wypoczęci i wyschnięci rankiem 6-tego dnia wyprawy ruszyliśmy pagórkowatym leśnym szlakiem do latarni Stilo, inna nazwa Osetnik. Podobnie jak Czołpino leży ona z dala od większych ludzkich siedzib, toteż droga do latarni przypominała kocie łby dodatkowo poprzecinane kałużami po wczorajszym deszczu. Dobrze to opisywała tablica informacyjna Stilo koniec świata. Stilo Droga prowadząca do latarni Stilo Ze względu na sposób pomalowania na czarno-biało-czerwono i charakterystyczny kształt jest łatwo rozpoznawalna. Swój kształt zawdzięcza budowie ze stalowych płyt połączonych od wewnątrz śrubami. Obok wieży znajduje się domek latarników, jako latarnik pracuje tam także kobieta. 13

14 Latarnia Stilo Stalowe wnętrze latarni Z latarni jechaliśmy drogami asfaltowymi, terenem pagórkowatym dojeżdżając do jeziora Żarnowieckiego, znanego z dawnych planów budowy elektrowni atomowej. No i tego dnia nie obyło się bez awarii, tym razem coś poważniejszego przerzutki. Niestety.. zostało tylko jedno przełożenie.i tak do końca wyprawy. Awaria przerzutki.i już na jednej do końca trasy W dalszej drodze do Władysławowa zwiedziliśmy dwie latarnie morskie na Rozewiu. Ciągnący się kilka kilometrów pod górę dojazd do Jastrzębiej Góry dał się nam we znaki, szczególnie na jednej przerzutce.wyczyn!!! 14

15 Latarnia na Rozewiu Muzeum Latarnictwa Latarnia na Rozewiu należy do najbardziej znanych i uczęszczanych ze względu na położenie na przylądku Rozewie- najbardziej na północ wysuniętym krańcu Polski. Latarnia ta była kilka razy podwyższana ze względu na rosnące i zasłaniające światło latarni drzewa bukowe. Dodatkową atrakcją tego miejsca jest Muzeum Latarnictwa. Szosa z dwoma pasami ruchu dla rowerów we Władysławowie coś pięknego!!! Tego dnia przejechaliśmy 98 km najdłuższy etap naszej wyprawy. Nocowaliśmy na polu namiotowym za Władysławowem. W nocy nawiedziła nas burza z ulewnym deszczem. Ostatnia kolacja we Władysławowie 29 sierpień 15

16 Ostatniego dnia udaliśmy się na Półwysep Helski. W Jastarni zwiedzaliśmy Ciężkie Schrony Bojowe : SABAŁĘ, SĘPA i SARAGOSSĘ. Nieczynną latarnię w Jastarni trudno znaleźć, gdyż znajduje się w lasku nadmorskim za ogrodzeniem z metalowej siatki. Jest to najmniejsza ze wszystkich latarni, zaledwie 13,3 m. wysokości. Nie jest ona też efektowna, zbudowana ze stalowych elementów i zakończona małą galerią o stożkowym daszku. Schrony bojowe Na Helu, który nazywany jest wielkim zabytkiem sztuki militarnej zwiedziliśmy Muzeum Obrony Wybrzeża Rejonu Umocnionego Hel oraz najpotężniejszą do dziś na świecie stałą baterię najcięższych dział bojowych Schleswig-Holstein. Wieża kierowania ogniem baterii Schleswig-Holstein Miny głębinowe Ostatnią zwiedzaną przez nas latarnią była latarnia morska Hel, znajdująca się prawie na samym końcu Półwyspu Helskiego. Jest to ośmiokątna wieża o wysokości 40 m. zbudowana z ciemnoczerwonej cegły. W drodze na latarnię zwiedzaliśmy także bunkry znajdujące się na plaży. 16

17 Latarnia Hel Molo na Helu Na Helu zakończyliśmy nasza wędrówkę i tramwajem wodnym popłynęliśmy do Gdyni, gdzie oczekiwał na nas transport kolega busem, którym wróciliśmy do Gostynia. Ostatnie zdjęcie z wyprawy na molo w Gdynii THE END 17