Niezawodny Madej i gwizdy dla Grzybka. Cena: 1,50 zł w tym

Transkrypt

1 PLEBISCYT POCZET LEGNICKICH WUEFISTÓW str. 11 Wydawca: TV-M Press Media al. Piłsudskiego Legnica kom kom kom Nr indeksu ISSN Nr 018 (018) lipiec 2012 r. Kontakt z redakcją: sport@legniczanin.pl Cena: 1,50 zł w tym 8% VAT Kiedyś Miedź była dla mnie... kolonią karną Przyjście z Polonii Bytom do drugiej ligi było dla mnie szokiem. Po pół roku grania rozpoczęły się zmiany związane z pojawieniem się pana Dadełło. Teraz można porównać Miedź, do najlepszych ekip grających w polskiej lidze. Czytaj na str. 4 Podczas meczu lepiej do mnie nie podchodzić... Poza boiskiem jestem zwykłym, wyluzowanym człowiekiem. Niejedna osoba powiedziała mi, że na parkiecie jestem inną osobą... Dopiero po meczu można ze mną zażartować. W trakcie rywalizacji lepiej do mnie nie podchodzić. Czytaj na str. 12 Niezawodny Madej i gwizdy dla Grzybka Czytaj str. 3

2 I liga już za 18 dni! Bartłomiej Hamanowicz Kiedy Brazylijczyk Alexandre pojawił się w legnickiej Miedzi nikt nie potrafił się z piłkarzem porozumieć. Władze Miedzianki postanowiły zatem sprowadzić na miejsce tłumaczkę. Jej zadaniem było przetłumaczenie na język portugalski rozmowy między zawodnikiem i Bogusławem Baniakiem, która trwała ponoć... trzy godziny. Adam Skrabania skarży się na uraz ścięgna Achillesa. Choć do rozpoczęcia sezonu pozostało jeszcze trochę czasu, nie wiadomo czy zawodnika nie będzie czekać operacja. Adam wciąż nie może bowiem biegać i przez to korzysta ze specjalistycznych zabiegów. Jeśli one nie pomogą najprawdopodobniej szczypiornista trafi pod... nóż. Na internetowej stronie Orkana Szczedrzykowice pojawił się niezwykle oryginalny wpis o przygotowaniach do sezonu trzech piłkarzy tej drużyny. Jacek Niewiadomski, Marcin Kaczmarek i Kamil Kalicki aktualnie przebywają nad polskim morzem, gdzie szlifują formę w dość nietypowy sposób... - Trenują tam 3 razy na dobę. Pierwszy trening zaczynają wcześnie rano wracając z dyskoteki idą na plażę i ćwiczą szybkość, krótkie odcinki biegowe 50 lub 100 mililitrów. Drugi trening rozpoczyna się późnym popołudniem i odbywa się w terenie. Bawidamki zwiedzają wszystkie okoliczne knajpy gdzie ćwiczą siłę podnosząc 0,5 litrowe ciężary i wypatrują jak wygłodniały łoś na rykowisku odpowiednich sparingpartnerów do rozegrania meczu kontrolnego wieczorową porą, co praktycznie im się nie zdarza. Trzeci trening rozpoczynają w nocy i ćwiczą wytrzymałość w dyskotece do białego rana czytamy na łamach oficjalnego serwisu Orkana. Powoli możemy już odliczać dni do pierwszego meczu legnickiej Miedzi na zapleczu Ekstraklasy. Jak doskonale wiemy inauguracyjne spotkanie w I lidze podopieczni trenera Bogusława Baniaka rozegrają 4 sierpnia na własnym stadionie. Na śniadanie przyjdzie nam się zmierzyć z Bogdanką Łęczna. Obserwując ostatnie ruchy kadrowe w legnickim klubie oraz biorąc pod uwagę skład osobowy piłkarzy, który wraz ze szkoleniowcami wyjechał na zgrupowanie do Łężeczek pokusiliśmy się o hipotetyczne zaprezentowanie kadry Miedzi na nowy sezon. Zaznaczamy, że wynika to wyłącznie z naszych obserwacji i tzw. czuja. Musimy ponadto poinformować, że w naszych przewidywaniach brakuje miejsca dla dwóch Fot. B. H Legia, a Narodowy będzie służył reprezentacji. I co teraz? Jak zwykle słowa w tym kraju nic nie znaczą. Kadra będzie grała na stadionie Zawiszy, a Narodowy... będzie stał pusty. To przecież bez sensu. Szkoda wydanych pieniędzy na budowę obiektu, a następnie na jego utrzymanie. Ciekawe czy w planach PZPN jest w najbliższym czasie, chociaż jedno spotkanie kadry na Narodowym. Jeśli nie, to głupio byłoby pójść w ślady Portugalczyków, którzy po EURO rozebrali jeden z obiektów, bo... nie opłacało się go utrzymywać. Będzie kolorowo, jeśli chcecie... Na legnickich brudnych, i w większości przypadków, zniszczonych ZBIGNIEW ZAKRZEWSKI DAWID RETLEWSKI JAKUB GRZEGORZEWSKI ALEXANDRE KAMIL HEMPEL PATRYK SZYMAŃSKI MARCIN NOWACKI MARCIN GARUCH MARIUSZ MOWLIK DANIEL TANŻYNA ADRIAN WOŹN ICZKA DAMIAN PASZLIŃSKI MARIUSZ ZASADA DAWID GRITTNER ARTUR GAŁEZA BEN STAROSTA ANDRZEJ BLEDZEWSKI DANIEL SZCZEPANKIEWICZ KAMIL BACHUŚ Infografika: PIXEL Konrad Jaremczak jeszcze futbolistów w 25-osobowej kadrze pierwszego zespołu. Na dziś jesteśmy niemalże pewni, w 100%, co do 23 nazwisk, które pozwalamy sobie zaprezentować przypisując poszczególnych zawodników do danych pozycji na boisku. murach powstają cieszące oko, grafy naszej ukochanej Miedzianki. To bardzo cieszy, bo chyba nie możemy mieć złudzeń, że owe mało eleganckie elewacje straszyłyby przez kolejne lata. Zadaniem tych urokliwych malowideł jest między innymi poprawa wizerunku Legnicy, ale również promowanie naszego wspaniałego Klubu. Co ciekawe, te upiększacze powstają dzięki młodym chłopakom, którzy zamiast bawić i korzystać z wakacji wolą razem zrobić coś pożytecznego. Coś, co będzie trwałe i chociaż w niewielkim stopniu przysłoni nie zawsze estetyczny wizerunek wielu miejsc w mieście. Chcę im pomóc i dlatego w niniejszych słowach zwracam się z prośbą do Was wszystkich, abyśmy razem przyczynili się do powstawania kolejnych grafów. I bynajmniej nie proszę o pieniądze, tylko o materiały bez, których one powstać po prostu nie mogą. Tym bardziej, że mamy już pozwolenia na kolejne graffiti. Uważam, że warto wykorzystać chęci i zapał tych młodych ludzi, bo przecież ich praca nie idzie na marne. My to zauważamy i doceniamy. Furman strzelał niczym snajper Czekam po prostu na start rozgrywek i mam nadzieję, że nasi piłkarze staną na wysokości zadania. Widać, że pozyskiwanie młodych, perspektywicznych zawodników jest kierunkiem właściwym. Więc nadal będziemy wyławiać te perełki. Nie od dziś wiadomo, że u sympatycznego trenera Bogusława Baniaka każdy musi znać swoje miejsce DAMIAN LANKIEWICZ PIOTR MADEJSKI KAMIL ZIELIŃSKI BARTŁOMIEJ KUŚNIERZ Andrzej Dadełło, właściciel MKS Miedź Legnica S.A. Krzysztof Piotrowski Fot. B. H Stadion Narodowy w... Bydgoszczy? Nie będę owijał w bawełnę i napiszę wprost - jestem co najmniej trochę zdenerwowany faktem, że biało czerwona reprezentacja narodowa w piłce nożnej zagra najbliższy mecz towarzyski z Republiką Południowej Afryki w Bydgoszczy. Można zapytać what the fuck?, albo mniej dosadnie dlaczego? Przecież nakładem wieloletniej pracy i ogromem publicznych środków powstał w Warszawie, Stadion Narodowy imieniem Kazimierza Górskiego. Mówiło się, po co budować dwa stadiony w stolicy? Wówczas odpowiedź była jedna. Na pierwszym będzie grać ROZMAITOŚCI SPORTOWE lipiec 2012 r. 2«Redakcja Paweł Furman, młodziutki rozgrywający juniorskiego zespołu Siódemki Miedzi Legnica aż 33 razy celnie trafił do bramki rywali podczas finałów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, która odbywa się w Tarnowie. Mimo tak dobrej dyspozycji strzeleckiej Furmana, jednego z najbardziej wyróżniających się młodych piłkarzy ręcznych, reprezentacja Dolnego Śląska, w której barwach występował Paweł, nie zdołała awansować do dalszych gier. BH R jak Retlewski Dawid Urodzony: 8 stycznia 1992 roku w Bydgoszczy Wzrost: 187 cm Waga: 70 kg Pozycja: napastnik Wychowanek: Chemik Bydgoszcz Kariera: do 2009 Chemik Bydgoszcz, jesień Lechia Gdańsk (drużyna Młodej Ekstraklasy), wiosna 2010 Chemik Bydgoszcz, 2011/ Bytovia Bytów, Miedź Legnica Obecny klub: MKS Miedź Legnica S.A.

3 TUŻ PRZED LIGĄ lipiec 2012 r.» 3 Miedź Legnica vs. Chrobry Głogów 2:2 (0:1) TreNerski DwuGłos Fot. B. H PAWLAK (45 RETLEWSKI) HEMPEL (45 MADEJSKI) O pierwszej połowie trzeba zapomnieć, bo nie weszliśmy dobrze w mecz. Rywale byli od nas szybsi i częściej posiadali piłkę. Po przerwie podziałały ostre słowa trenera. Zaczęliśmy lepiej operować piłką i stąd dwa strzelone gole. Zabrakło nieco dokładności w grze. GRZEGORZEWSKI (70 KUŚNIERZ) ALEXANDER (68 GARUCH) SZYMAŃSKI (72 MLECZEK) NOWICKI TANŻYNA WOŹNICZKA (60 MAKOWSKI) STAROSTA ZASADA BLEDZEWSKI (45 SZCZEPANKIEWICZ) Infografika: PIXEL Konrad Jaremczak Fot. B. H Piotr Tworek To był nasz pierwszy mecz sparringowy w okresie przygotowawczym. Zresztą podjąłem decyzję, że najpierw będziemy budowali wytrzymałość, a dopiero później zagramy gry kontrolne. Mówiąc krótko jestem zadowo- Przed tym jak piłkarze nożni legnickiej Miedzi wyjechali pod koniec ubiegłego tygodnia na zgrupowanie do Łężeczek w Wielkopolsce, zagrali jeszcze na stadionie lony z moich piłkarzy. Zwłaszcza przy Alei Orła Białego dwa mecze sparringowe. I to w jednym dniu. Kibiców szczególnie interesowała konfrontacja z Chrobrym Głogów, choć i potyczka z Jarotą z pierwszej połowy. Jarocin zadowoliła bez wątpienia ich nieposkromiony apetyt na ligowy futbol. W spotkaniu z Jarotą nasz zespół (z uwagi na sporą liczbę testowanych zawodników Ireneusz Mamrot trudno było legnicką ekipę nazwać drużyną... Miedzi przyp. red.), wygrał 3:2. Z kolei w małych derbach Zagłębia Miedziowego padł remis 2 do 2. Wydaje się, że najbardziej doświadczony zawodnik Chrobrego, Zbigniew Grzybowski ma patent na legnicki zespół, bo i tym razem zdobytym golem zapewnił głogowianom remis. Choć to i nie ten ciężar gatunkowy meczu, jak miało to miejsce w minionym sezonie w drugoligowych rozgrywkach, i nie ci sami piłkarze. No i oczywiście już nie ta... liga. Niezawodny Madej i gwizdy dla Grzybka I właśnie to było chyba najbardziej widocznym aspektem obu meczów z drugoligowymi sparingpartnerami. Dziś legniccy kibice już wiedzą czym różni się futbol w drugiej klasie rozgrywkowej od tego z zaplecza Ekstraklasy. Kiedy podopieczni Bogusława Baniaka grali mecz kontrolny z Ruchem Radzionków widać było dużo polotu i piłkarskiej fantazji. Szerokich podań, indywidualnych pojedynków jeden na jeden, a przede wszystkim technicznego grania. Oglądając mecze z Jarotą i Chrobrym, licznie zgromadzeni na legnickim stadionie kibice, odbyli pewnego rodzaju powrót do niedalekiej przeszłości. Znów dużo ostrej gry określanej najczęściej mianem boiskowej orki czy wycinania rywala równo z trawą. Na całe szczęście tak prezentowali się rywale. Piłkarze grający w tych spotkaniach w barwach Miedzi zachowywali się jak przystało na świeżo upieczonych pierwszoligowców. Kunszt, ligowe cwaniactwo i pełna kontrola nad boiskowymi wydarzeniami. To bez wątpienia napawa pewnym optymizmem w obliczu nowego sezonu, a tym samym pierwszego meczu z Bogdanką Łęczna. To już za 18 dni. Z drugiej strony poziom obu spotkań nie był rewelacyjny, ale umówmy się, że to jeszcze nie ten czas. Forma ma przyjść na początek ligi. W naszej relacji postanowiliśmy się skupić na spotkaniu z Chrobrym Głogów po pierwsze dlatego, że był to do niedawna nasz odwieczny rywal zza miedzy. Po drugie zaś, że nowym zawodnikiem ekipy z Wita Stwosza został były bramkarz Miedzi Andrzej Budnik. Od początku pomiędzy słupkami legnickiej bramki wystąpił Andrzej Bledzewski, który jest niekwestionowanym NUMBER ONE na swojej pozycji. Rozpoczęło się nieźle. Już w 2 minucie będący na połowie Chrobrego Głogów, w okolicach narożnika boiska po prawej stronie, niespełna 20-letni Patryk Szymański odegrał piętką piłkę do nadbiegającego Starosty, a ten silnie wgrał futbolówkę w pole karne Andrzeja Budnika. Akcję wykończył Zbigniew Zakrzewski, który głową próbował uzyskać prowadzenie. Wyskoczył jednak zbyt szybko i po jego strzale piłka poszybowała wysoko ponad poprzeczką głogowskiej bramki. Od początku to właśnie z prawej strony piłkarze grający w barwach Miedzi stwarzali największe zagrożenie. Ale zawodnicy dowodzeni przez Ireneusza Mamrota też szukali swoich szans. W myśl zasady sparring, sparringiem, ale wygrana musi być nasza. W 7 minucie za swoim zawodnikiem nie zdążył Adrian Woźniczka. Tym samym musiał się ratować nieprzepisowym powstrzymaniem rywala. To zakończyło się dla naszego piłkarza żółtą kartką zaś dla drużyny gości rzutem wolnym z odległości ponad 30 metrów. O tym jak został ów stały fragment gry wykonany nie napiszę zbyt wiele. Może tylko tyle, że piłka poszybowała w okno Panu Bogu zaś Bledza nie musiał w ogóle interweniować. Kiedy wydawało się, że miejscowi zaczną przejmować kontrolę nad tym spotkaniem nieoczekiwanie nadziali się na kontrę, co w efekcie zakończyło się utratą gola. Piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony boiska głową do bramki Bledzewskiego wpakował Kaliciak. To nie zraziło legniczan, którzy grali swoje. Okazało się, że od 15 minuty w meczu tym wystąpił jeszcze... trzeci aktor. Okazał się nim rzęsisty deszcz, który spowodował, że wszyscy kibice oglądający ten pojedynek schronili się pod zadaszoną trybunę. Piłkarze obu ekip takiego komfortu nie mieli... Po 20 minutach gry Hempel operujący do tej pory po lewej stronie boiska przeszedł na prawą. Chwilę później właśnie z prawej strony boiska dośrodkował Kasperkiewicz. Piłka jednak zbyt głęboko powędrowała w pole karne Chrobrego. W pierwszej połowie warty odnotowania był ponadto błąd Andrzeja Budnika. Na szczęście dla podopiecznych trenera Mamrota, jego zespół nie poniósł żadnych konsekwencji. W drugiej odsłonie meczu do bramki Miedzi wszedł Szczepankiewicz. Podobna wymiana na tej pozycji miała miejsce w zespole z Głogowa. Piłkarze Miedzi ponownie rozpoczęli z wielkim animuszem, co dało efekt w postaci wyrównania w 53 minucie. Wówczas Kasperkiewicz silnie dośrodkował z prawej strony boiska, a piłkę głową do bramki, obok bliższego słupka, skierował Tanżyna. Do 70 minuty trwała klasyczna wymiana ciosów. Później z boiska przy Orła Białego zaczęło nieco wiać nudą. Kibice bynajmniej z tego powodu zachwyceni nie byli. Dodając do tego ostre koszenie głogowian, coraz częściej dało się słyszeć słowa, które w języku ojczystym uznawane są za... wulgarne. Wydawało się, że piłkarze obu zespołów dociągną remis 1 do 1 do końca, bo jedni i drudzy przejawiali coraz mniej chęci na dynamiczne kontrataki. Boiskowy marazm przerwał w 77 minucie Zbigniew Grzybowski, który najprawdopodobniej znalazł na Miedziankę patent. Cieszący się ze zdobycia gola Grzybek usłyszał wiele cierpkich słów pod swoim adresem. Trener Mamrot nie wiedział, dlaczego... My wiemy nie wolno pokazywać legnickim kibicom brzydkich gestów. Oni tak łatwo nie wybaczają... Wynik w plecy nieszczególnie cieszył zgromadzonych fanów Miedzi. Ale od czego jest niezawodny Madej. W 81 minucie solidny legnicki zawodnik wgrał piłkę wzdłuż linii bramkowej Chrobrego, a w powstałym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi zachował Mleczek i strzałem z bliska ustalił wynik meczu na 2 do 2. Podczas pobytu w Łężeczkach legniczanie przegrali z Wisłą Kraków (3:4) po golach: Retlewskiego - 2 i Madejskiego. W pozostałych meczach zgrupowania Miedź pokonała Wartę Międzychód 7 do 0 (gole: Retlewski - 2, Zakrzewski - 2, Nowak, Alexandre i Madejski) i Polonię Środa Wlkp. (gole: Grzegorzewski - 2 i Alexandre).

4 4 «lipiec 2012 r. SAM NA SAM Z... Kiedyś Miedź była dla mnie... kolonią karną Damian Paszliński od pewnego czasu jest jednym z najważniejszych ogniw w piłkarskim zespole Miedzi Legnica. Za Paszulem dodatkowo przemawiał fakt, że jest jeszcze... młodzieżowcem. Warto wspomnieć, że Damian to rodowity wrocławianin, który trafił do Legnicy z Polonii Bytom i jak sam mówi, na początku traktował legnicki klub, jak... kolonię karną. Z upływem czasu młody zawodnik zmienił swój światopogląd i teraz deklaruje ambitną walkę o miejsce w pierwszej jedenastce Miedzianki. Ma jednak świadomość, że będzie to ciężkie zadanie. Popularny Paszul rywalizacji o pierwszy garnitur się jednak nie... boi. Chyba miło się zrobiło na duszy Damiana Paszlińskiego po zdobyciu przez Śląsk tytułu mistrza kraju? Wszak pochodzisz ze stolicy Dolnego Śląska. Był czas, kiedy występowałem w juniorskich drużynach Śląska. Jednak szansy na grę w pierwszym zespole największego klubu z Wrocławia niedane mi było otrzymać. Musiałem więc szybko... uciekać z mojego rodzinnego miasta, bo nie widziałem dla siebie przyszłości w Śląsku. Nie ukrywam jednak, że wracam, zarówno do miasta jak i mojego byłego klubu tak często, jak to tylko możliwe. Tym samym zapewniam, że zawsze będę się cieszył, kiedy Śląsk osiągnie jakiś sukces. Zawsze też, będę marzył o tym, aby zagrać w klubie z Oporowskiej. Wracając do pytania to nie mam wątpliwości, że ten spektakularny sukces jest wielkim przeżyciem dla wszystkich mieszkańców Wrocławia. Dochodzą mnie słuchy, że w klubie nie jest już jednak tak kolorowo, jak mogłoby to wyglądać na... zewnątrz. Chciałbym, żeby piłkarze trenera Oresta Lenczyka zagrali w Lidze Mistrzów, bo w pełni na to zasługują. Oglądałeś EURO 2012 z trybun wrocławskiego stadionu? Udało mi się być na spotkaniu Czechy - Rosja. Wolę jednak oglądać mecze w telewizji, bo na stadionie słabo widać. Lubię usado- wić się wygodnie w fo- telu i przypatrywać się poczynaniom zawodników. Atmosfera, co prawda była znakomita, a i sam mecz też ni- czego sobie... Byłem też w stre- fie kibica w Rynku. Klimat tam panujący podczas meczów naszej reprezentacji był niepo- wtarzalny. Reasumując to przy- jemniej jednak oglądać piłkar- skie widowisko w domowych pieleszach. Pewnie przez głowę przeszła ci myśl jakby to było zagrać w barwach Miedzi lub Śląska na wrocławskim stadionie... No jasne! Liczę, że kiedyś wrócę do Wrocławia i nie będę musiał tylko i wyłącznie o tym marzyć. Wydaje się to odległe, ale wierzę, że kiedyś to nastąpi i Damian Paszliński zamelduje się na murawie tego stadionu. Legnica jest dla ciebie swego rodzaju kolonią karną na drodze do najwyższych piłkarskich celów? Rzeczywiście na początku tak to odbierałem. Przyjście z ekstraklasowej Polonii Bytom do, w pewnym sensie niepoukładanej, drugiej ligi było dla mnie szokiem. Po pół roku grania rozpoczęły się zmiany związane z pojawieniem się Pana Andrzeja Dadełło. Klub zaczął zmieniać się na lepsze. Teraz można porównywać Miedź, do najlepszych ekip grających w polskiej lidze. Pamiętam, że na samym początku mojej przygody z Miedzią chciałem zostać tu zaledwie przez pół roku. Później planowałem jak najszybszą ucieczkę. Teraz... cieszę się, że mam jeszcze przez rok ważny kontrakt i mam nadzieję, że go przedłużę i będę miał możliwość powalczenia z chłopakami o jak najwyższe cele. Miedź i Śląsk zarówno na stopie kibicowskiej jak i klubowej są sobie bliskie. Dla ciebie to dobry scenariusz? Po wyjeździe z Wrocławia wielu dziennikarzy pytało mnie o powody takiej decyzji. Wtedy zapomniałem trochę o moim rodzinnym mieście. Teraz, gdy gram w Legnicy cieszę się, że zarówno kibice jak i kluby współpracują ze sobą. To także szansa dla mnie, aby kiedyś wrócić do Śląska. Czy jest jakieś spo- tka- nie w poprzednim sezonie, które Damian Paszliński wspomina najlepiej, a które... najgo- rzej? Zacznę od najgorszego. To bez wątpienia potyczka z Turem Turek. W 30 sekundzie spotkania popełniłem kardynalny błąd, po którym straciliśmy bramkę. Nie udało nam się wtedy wygrać, choć do przerwy prowadziliśmy 2:1. Myślę, że wszyscy będzie- my pamiętać to niefortunne spo- tkanie. Od trenera dosta- łem po tym spotkaniu parę konkretnych uwag. Chcę po prostu wymazać z pamięci to spotkalidze. nie w II Z kolei najlepiej czułem się podczas meczu z ROW Rybnik, który pieczę- nasz do I ligi. doksal- był przy- tował awans Para- nie nie to dla mnie mecz do końca szczęśliwy. Było też kilka pojedynków w tej rundzie, po których wszyscy się bardzo cieszyliśmy. Ot, choćby rywalizacja z Jarotą w Jarocinie, wygrana w ostatnich sekundach gry. Nie ma dwóch zdań, że to jednak zwycięstwo nad drużyną z Rybnika wyzwala we mnie najlepsze wspomnienia. Miło jest wracać do momentów, kiedy bawiliśmy się z kibicami po awansie i w Legnicy Chcielibyśmy być postrzegani nie, jako beniaminek, tylko, jako solidny pierwszoligowiec mówi o zbliżającym się sezonie na zapleczu Ekstraklasy, Damian Paszliński zrobiło się kolorowo. Uważam, że bardzo ważne jest, by kibice cieszyli się z nami po zwycięstwach, ale również szanowali nas po porażkach. Na jakiego przeciwnika w I lidze czekasz najbardziej? Oczywiście na Polonię Bytom... tyle tylko, że ta drużyna spadła do II ligi. W lidze, w której rozpoczniemy zmagania jako beniaminek jest jednak kilka klubów, które zarówno finansowo i kadrowo stoją na przyzwoitym poziomie. Myślę choćby o Arce Gdynia czy krakowskiej Cracovii. Moim zdaniem są to dwa najsilniejsze zespoły, choć w innych także grają piłkarze z doświadczeniem ekstraklasowym. Jestem przekonany, że najlepsze pojedynki będą z tymi... najsilniejszymi. My chcielibyśmy być postrzegani nie, jako beniaminek, tylko, jako solidny pierwszoligowiec. Zawisza Bydgoszcz udowodnił w ostatnim sezonie, że potrafi walczyć z najlepszymi w pierwszej lidze i liczę, że my będziemy radzili sobie, co najmniej tak dobrze. Kontuzja kostki, to już chyba przeszłość? Minęło osiem tygodni i lekarz pozwolił mi wrócić do treningów. Na razie nic niepokojącego się nie dzieje, bo noga jest w... porządku. Ćwiczę, biegam i staram się delikatnie kopać piłkę. Niedługo rozpocznę normalne trenin- gi. Zostało już mało czasu do rozpoczęcia ligi, ale sądzę, że będę goto- wy na pierwszy mecz. Chciałbym w nim zagrać i dać z siebie wszystko dla klubu i kibiców. W drużynie pojawi się kilku nowych graczy, którzy będą dla ciebie konkurencją. O to, tak naprawdę przecież chodzi, bo dzięki temu zaczyna funkcjonować konstruktywna rywalizacja. Nie będziemy się na siebie złościć czy gniewać, jeśli ktoś nie będzie grał. W Bytomiu już taki scenariusz walki o bycie podstawowym zawodnikiem przerobiłem, więc wiem, że to przynosi tylko i wyłącznie pozytywy. Z drugiej strony w trakcie sezonu będą absencje za kartki oraz (odpukać!) urazy. Dlatego wiem, że każdy zdąży zagrać. Ważne, żebyśmy wygrywali, dzięki czemu Miedź będzie się pięła w górę ligowej tabeli. Choć nie ukrywam, że wolałbym, aby to właśnie Damian Paszliński wychodził w każdej meczowej jedenastce legnickiej Miedzi. Z Damianem Paszlińskim, piłkarzem nożnym Miedzi Legnica rozmawiał Bartłomiej Hamanowicz

5 DOOKOŁA FUTBOLU lipiec 2012 r.» 5 Przyszły rok będzie wyjątkowy Swoją przygodę z piłką rozpoczynała w Miedzi Legnica. Później, po jednym z turniejów, trafiła do... reprezentacji Polski, w której do dziś jest bramkarką. Występuje obecnie w Zagłębiu Lubin, co jest pochodną braku kobiecego klubu piłki nożnej w naszym mieście. Joanna Bugajska jest jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek na swojej pozycji w naszym kraju. O minionym sezonie i planach na przyszłość rozmawialiśmy z bramkarką podczas jej, krótkich, ale intensywnych wakacji. Jak wyglądają wakacje Asi Bugajskiej? Do 24 lipca odpoczywam, choć trudno to nazwać typowym czasem wolnym. Mamy rozpisane indywidualne treningi, które musimy zrealizować. Leniuchowałam tylko trzy tygodnie. Zresztą mam taką naturę, że staram się spędzać czas aktywnie. Na początku sierpnia wyjeżdżam na zgrupowanie z kadrą Polski U-19, następnie na klubowy obóz. Pod koniec sierpnia rozpoczynają się natomiast rozgrywki ligowe. Podsumowałaś już miniony sezon w klubie oraz reprezentacji? Niestety uważam go za raczej nieudany. W lidze biłyśmy się z Piasecznem o awans do ekstraligi. Słabo zagrałyśmy pierwszą rundę i mimo dobrej passy na wiosnę nie podołałyśmy zadaniu. Z kadrą miałyśmy cel - awans do Mistrzostw Europy. Również nie wyszło. Piłka nożna nie jest chyba wyłącznie dla facetów? Futbol zawsze był uważany za męski sport. Jego wydanie w wykonaniu słabej płci cieszy się jednak coraz większą popularnością. Interesują się nim różni sponsorzy czy menadżerowie. Nawet szkoleniowcy, którzy trenowali chłopaków, chcą próbować czegoś nowego i to jest fajne. W Polsce nie jest jeszcze tak jak w Niemczech, gdzie wszyscy tym żyją. Na Mistrzostwa Świata Kobiet, które odbyły się właśnie w u naszych zachodnich sąsiadów, ludzie chętnie przychodzili na każdy mecz. Było ich nawet kilkanaście tysięcy zaś na mecze gospodyń turnieju potrafiło przyjść ponad 70 tysięcy kibiców. To robi wrażenie. Zaczynałaś karierę w Miedzi. Z tego co wiem nie od razu stanęłaś między słupkami bramki... Swoją przygodę z piłką nożną rozpoczynałam u trenera Studzińskiego i to chyba na... lewej pomocy. Szybko przerzuciłam się na bramkę i wydaje mi się, że to był trafny wybór. Nie ukrywam jednak, że na początku było ciężko. Swoją dobrą i skuteczną grą zawędrowałaś wprost do reprezentacji Polski Kiedyś grałyśmy eliminacje do halowych Mistrzostw Polski, a ja mogłam zaliczyć ten występ do bardzo udanych. Później dowiedziałam się od kierownika, że bacznie obserwował mnie trener bramkarek reprezentacji U- 17. Wtedy jeszcze nawet nie śmiałam pomyśleć o biało czerwonych barwach. Mówiłam sobie, że jestem zbyt młoda. No i się raczej nie... podpalałam. Miesiąc później dostałam swoje pierwsze powołanie. Nie myślałaś o bardziej kobiecych dyscyplinach sportu lub karierze, dajmy na to, fryzjerki? Jak każde dziecko chciałam śpiewać (śmiech przyp. red.), ale raczej z moim głosem było to niemożliwe. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek myślała o jakimś innym sporcie lub zawodzie. Zawsze żyłam tylko piłką. Legia to całkiem inna... bajka Legia Warszawa złożyła mu ofertę nie do odrzucenia. Włodarze stołecznego klubu zaproponowali po prostu grę w swojej juniorskiej drużynie. On, co zresztą nie dziwi, z takiej szansy skorzystał. Nie sposób jednak zapomnieć, że przez ostatnie kilka sezonów zdobywał bramki dla Miedzi Legnica i był jednym z wyróżniających się napastników na boiskach Dolnośląskiej Ligi Juniorów. Eryk Sobków, bo o nim mowa, został zatem zawodnikiem Czarnej elki. Bugajska jest dziś uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych bramkarek w Polsce Twoje plany na przyszłość... może kobieca Liga Mistrzów? Chciałabym, i to bardzo, wyjechać za granicę. Konkretnie do Niemiec... ale to raczej w dalekiej przyszłości. Oczywiście, że marzeniem jest zagrać w Lidze Mistrzów. Jestem realistką i wiem, że to zdanie trudne. Choć, kto wie... może za kilka lat? Głośno w klubie mówimy o naszej przyszłości i celach, a gra w Lidze Mistrzów i Mistrzostwo Polski są jednymi z najważniejszych. Otrzymujesz jakieś oferty transferowe z innych klubów? Sytuacja na piłkarskim rynku transferowym w kobiecym futbolu wygląda bardzo podobnie jak u mężczyzn. Jedynie kwoty są o wiele mniejsze. Nie wiem jak ta kwestia wygląda za granicą. Wydaje mi się, że inaczej niż w Polsce... Pewne jest natomiast to, że dziewczyny z najwyższej klasy rozgrywkowej wolą wyjeżdżać z Polski niż pałętać się w naszej lidze. Miałam kilka propozycji z polskich klubów. Głównie ekstraligowych, ale póki co mam wszystko ustalone z Zagłębiem Lubin. Fot. J. B. Dobrze mi w tym klubie, a przede wszystkim walczymy o awans i jasno widzę naszą przyszłość. Cel na przyszły sezon? Awans do ekstraligi. Moim celem jest też gra w reprezentacyjnej bramce z numerem jeden i awans do Mistrzostw Europy. Od kilku lat to się niestety nie udaje. Tym razem jednak czuję, że się powiedzie. Tym samym mam nadzieję na bardzo udany i wyjątkowy rok. Z Joanną Bugajską, reprezentantką Polski w piłce nożnej U-19, rozmawiał Bartłomiej Hamanowicz Jako młodziutki chłopak trafił do legnickiej Miedzi. Był wówczas w wieku trampkarza. Dość szybko, piłkarz urodzony w 1997 roku, wykazywał duże umiejętności snajperskie. Warto tylko zaznaczyć, że w pierwszym testowym sparringu, Sobków w ciągu 10 minut trafił do siatki przeciwników, aż... cztery razy. Jego dodatkowym atutem bez wątpienia jest także wzrost. Eryk mierzy 186 centymetrów i waży zaledwie 74 kg. Posturą przypomina Grzegorza Rasiaka, choć pod bramką rywali jest o wiele bardziej zdecydowany. Pochodzący z Bolesławca piłkarz, stawiał swoje pierwsze kroki w tamtejszym BKS. Po wspomnianym sparringu na początku przygody z Miedzią, trafił niemal natychmiast do zespołu juniorów młodszych, którzy występowali w Dolnośląskiej Lidze Juniorów. Co ciekawe był wówczas najmłodszym graczem swojego zespołu. Dość szybko też na jego strzeleckim instynkcie poznali się skauci warszawskiej Legii, którzy bacznie go obserwowali. To było podczas eliminacji do Mistrzostw Polski w Sosnowcu, w których występowałem jako zawodnik kadry Dolnego Śląska. Po jednym ze spotkań otrzymałem zaproszenie na testy do Warszawy. Okazało się, że dobrze zaprezentowałem się w tym turnieju mówi skromny napastnik. Eryk nie zastanawiał się długo i skorzystał z możliwości wypłynięcia na głębokie wody. Po raz pierwszy zjawił się na testach w klubie ze stolicy Polski w maju. Jest tam całkiem inaczej niż tu. Było nas dziesięciu z całego kraju. Mieliśmy treningi z drużynami Legii w starszych rocznikach. Ja trenowałem z piłkarzami Seria sprawdzianów urodzonymi w latach 1995 i 1996 wyjaśnia. Dla Eryka zajęcia ze starszymi kolegami nie były nowością. Jednak kompletnym novum było to, co zobaczył podczas treningów. Okazało się, że stołeczna drużyna w porównaniu z dolnośląskimi stawia większy nacisk na indywidualne umiejętności swoich wychowanków. Poziom był na pewno wyższy. Można było zauważyć, że zawodnicy Legii są szybsi od nas. Duże wrażenie robiło też na mnie ich wyszkolenie techniczne mówi potencjalny Legionista. Eryk nie ukrywa, że bardzo chce spróbować swoich sił w Warszawie. To jest całkiem inna bajka mówi. Z decyzją o wyjeździe do stolicy wahał się jednak bardzo długo. Po powrocie z pierwszych testów został zaproszony na kolejne, które mają odbyć się w sierpniu. Podczas pierwszego dnia mojego pobytu w Warszawie mieliśmy testy motoryczne i trening z drużyną z rocznika W dodatku wiele zajęć z piłką. W drugim dniu była gierka z rocznikiem Obserwował nas jeden trener, który określił moje dobre i złe strony oraz powiedział, że będzie miał mnie na oku podczas Mistrzostw Polski. Spodobały im się moje warunki fizyczne i motoryka. Ich zdaniem muszę jednak popracować jeszcze nad lewą nogą i koordynacja ciała opowiada zawodnik. Największym kłopotem dla młodego Eryka może być przeprowadzka do stolicy Miałbym kłopoty z dojazdem twierdzi. Mimo to, piłkarz jest bardzo zadowolony z faktu pokazania się w takim klubie jak Legia. To dla mnie ogromne przeżycie i wielka przygoda przekonuje. Bartłomiej Hamanowicz Zarówno Konfeks Legnica przed rozpoczęciem sezonu w Lidze Okręgowej, jak i piłkarze Miedzi II Legnica występujący w IV lidze dolnośląskiej, rozegrają w okresie przygotowawczym serię meczów kontrolnych. Oba kluby rozpoczną sparingi pod koniec lipca. KONFEKS ZAPLANOWAŁ SZEŚĆ TER- MINÓW SPARRINGOWYCH, KTÓRE ROZPOCZNIE 21 LIPCA (sobota) godz. 11:00 Konfeks - Chojnowianka (niedziela) godz. 18:00 Konfeks - Orla Wąsosz (środa) godz. 17:00 Konfeks - Odra Chobienia (niedziela) godzina i miejsce do ustalenia; Konfeks - Prochowiczanka (wtorek) godz. 18:00 Konfeks - KP Legnickie Pole (sobota) godzina i miejsce do ustalenia; KP Brzeg Dolny - Konfeks REZERWY MIEDZI ROZEGRAJĄ SIEDEM GIER KONTROLNYCH W WIĘKSZOŚCI W LEGNICY. 18 lipca z Łużycami Lubań 21 lipca z Odrą Chobienia 25 lipca z Orkanem Szczedrzykowice 28 lipca z Granicą Bogatynia 1 sierpnia z Włókniarzem Mirsk 4 sierpnia z Orlą Wąsosz 10 sierpnia z Przyszłością Prusice BH

6 6 «lipiec 2012 r. SPORT MOIM ŻYCIEM Nadal będziemy wyławiać perełki Do pierwszego w historii (zreformowanego systemu polskich rozgrywek piłkarskich) meczu legnickiej Miedzi w I lidze pozostaje już coraz mniej czasu. Co bardziej niecierpliwi odliczają w zasadzie każdy dzień, bo tych zostało zaledwie 18. Już 4 sierpnia podopieczni Bogusława Baniaka zmierzą się na własnym stadionie z Bogdanką Łęczna. Nie ma wątpliwości, że piłkarze legnickiego beniaminka będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony i tym samym już w debiucie pokuszą się o zainkasowanie 3 punktów. Póki co, w zasadzie od początku lipca, trwało w Miedzi kompletowanie składu, który pod koniec minionego tygodnia wyjechał na obóz przygotowawczy do Łężeczek. Wcześniej legniczanie rozegrali na własnym terenie cztery gry kontrolne, którym bacznie przyglądał się właściciel klubu. Podczas sparringowej konfrontacji "Miedzianki" z Chrobrym Głogów postanowiliśmy porozmawiać z Andrzejem Dadełło, który jeszcze niedawno cieszył się z awansu na zaplecze Ekstraklasy. Dziś z wielkim entuzjazmem oczekuje na rozpoczęcie sezonu. Od samego początku rozgrywek czekają nas atrakcyjne spotkania. Poza Bogdanką, z którą zagramy w meczu inauguracyjnym, już w 3 kolejce zmierzymy się z Zawiszą Bydgoszcz. Uważam, że jest to bez wątpienia atrakcyjny początek pierwszoligowego sezonu w Legnicy. Tym bardziej, że najprawdopodobniej z meczu z Zawiszą zostanie przeprowadzona bezpośrednia transmisja telewizyjna w kanale Orange Sport. Takie mam nieoficjalne informacje mówi Andrzej Dadełło. Wydaje mi się, że dla nas fakt rozgrywania pierwszego meczu w Legnicy jest korzystną sytuacją. Zwłaszcza z tak solidnym pierwszoligowym zespołem z Łęcznej. Jest to chyba zatem idealna drużyna na początek - dodaje. W klubie widać ostatnie, gorączkowe przygotowania do sezonu. Nie ma wątpliwości, że w Miedzi chcą mieć w 120 procentach wszystko dopięte na przysłowiowy guzik. I przekłada się to nie tylko na fakt pozyskiwania nowych zawodników, ale także szereg zmian w strukturach organizacyjnych. Oczekując na nowy sezon przygotowujemy się do niego należycie. Pracujemy w wielu obszarach, by nic nas nie zaskoczyło. Trzeba wszystko przewidzieć i o wszystko zadbać informuje Dadełło, dodając, że priorytetem jest pierwsza drużyna, która musi rozpocząć rozgrywki w jak najsilniejszym składzie. Poza tym piłkarze muszą być doskonale przygotowani. - Ten zespół jest budowany z myślą o przyszłości, ale naturalne jest, że my chcemy po prostu wygrywać - przekonuje. Dadełło, podobnie jak w zasadzie każdy sympatyk Miedzi, bacznie przyglądał się testowanym w legnickim klubie piłkarzom. Nie ukrywa, że pozytywne wrażenie wywarli na nim Szymański i Alexandre. Nieźle prezentują się moim zdaniem także Tenżyna i Nowak. Dobrze radzi sobie w grze Rychlewski analizuje skromny, stonowany właściciel klubu, który uważa, że po awansie Miedzi na zaplecze Ekstraklasy w jego życiu prywatnym nic się nie zmieniło. Jestem Andrzej Dadełło, tak jak każdy kibic Miedzi, odlicza już dni do inauguracji I ligi w Legnicy w takim samym stopniu zaangażowany, jak to miało miejsce w II lidze. Czekam po prostu na start rozgrywek i mam nadzieję, że nasi piłkarze staną na wysokości zadania. Widać, że pozyskiwanie młodych, perspektywicznych zawodników jest kierunkiem właściwym. Więc nadal będziemy wyławiać te perełki mówi z przekonaniem. Andrzej Dadełło był w zasadzie na każdym meczu, kiedy jeszcze legniczanie występowali na drugoligowym placu boju. Czy oznacza to, że w I lidze będzie podobnie? To w największym stopniu jest uzależnione od mojego kalendarza zawodowego, bo zdarzyło się przecież, że byłem zmuszony opuścić jeden z meczów. I to rozgrywany w Legnicy. Będę się starł tak układać moje obowiązki, aby w I lidze być na każdym spotkaniu Miedzianki. Po ślubie czas na potomka Przemysław Rosiak to w zasadzie sportowiec znany niemalże każdemu sympatykowi piłki ręcznej w naszym kraju. Niezwykle solidny zawodnik reprezentujący obecnie barwy MMTS Kwidzyn jeszcze nie tak dawno temu był szczypiornistą Miedzi Legnica (wówczas nie było jeszcze MSPR Siódemka Miedź przyp. red.). W zgodnej opinii kibiców legnickiej piłki ręcznej popularny Nysa pozostawił po sobie w naszym mieście bardzo pozytywne wrażenie. Mimo, że zawsze był wyróżniającą się postacią w zespole, działacze najzwyczajniej w świecie się go pozbyli. Do dzisiaj pozostaje to paradoksem, bo zawodnik w Legnicy chciał grać. Trudno się dziwić, że Przemek ma żal do niektórych fachowców ze środowiska legnickiej piłki ręcznej, których na łamach Legnickiego Tygodnika Sportowego będziemy powoli rozliczać z ostatnich lat ich pracy. Odejście z Miedzi okazało się na szczęście dla Nysy zbawienne. Dzięki temu trafił do Kwidzyna i dziś może prezentować swoje niemałe umiejętności w bardzo silnym zespole należącym do ścisłej krajowej czołówki. Postanowiliśmy zobaczyć, co obecnie dzieje się u sympatycznego szczypiornisty, a trzeba zaznaczyć, że w jego życiu zaszły spektakularne zmiany Fot. archiwum P. R. Przemek Rosiak porzucił stan kawalerski i od niedawna jest szczęśliwym małżonkiem Przemek Rosiak to dziś nie tylko znany zawodnik, ale przede wszystkim...mąż. - Tak, to prawda. 9 czerwca ożeniłem się z moją wspaniałą wybranką z Legnicy. Minął już zatem pierwszy miesiąc naszego nowego życia. Co spowodowało, że zmieniłeś stan cywilny? Partnerka... naciskała? (śmiech przyp. red.) Tak na poważnie to każdy, kto mnie zna wie, że charakter nie pozwoliłby mi na takie sztuczne zaręczyny. Związanie się węzłem małżeńskim to bardzo poważna decyzja. Jestem przekonany, że każdy musi ją podjąć samodzielnie. Nie wywróciło to twojego dotychczasowego życia? - Nasze życie nie zmieniło się zbytnio, ponieważ przed ślubem mieszkaliśmy razem ponad 2 lata. Był więc czas na to, aby się dokładnie poznać. Ponoć bardzo sobie cenisz... teściów. - To wspaniali ludzie. Teściowa jest bardzo ciepłą i serdeczną osobą. Natomiast ojciec mojej żony był lata temu piłkarzem Miedzianki więc jak sportowcy zawsze się dogadujemy. Korzystając z okazji serdecznie ich pozdrawiam. Nie przebąkują, że po ślubie czas na... potomka? - Oczywiście, że tak. Jesteśmy więc na etapie starań (śmiech przyp. red,) Jak Twoje sprawy w klubie. Wciąż Kwidzyn? - W MMTS czuję się bardzo dobrze. Cieszę się, że szybko doszedłem do porozumienia z klubem i podpisałem nowy kontrakt. Na jego mocy przez następne 2 lata będę grał w klubie z Kwidzyna. Kibice z Legnicy zawsze bardzo miło Cię wspominają - Ja ich również wspominam z wielką sympatią, bo to fantastyczni ludzie. Bardzo gorąco ich pozdrawiam i do zobaczenia w Legnicy podczas ligowych spotkań. Czego mogę życzyć Przemkowi Rosiakowi, już nie kawalerowi? Zdrowia, bo gdy ono jest to ze wszystkim można sobie poradzić w życiu. Z Przemysławem Rosiakiem, zawodnikiem MMTS Kwidzyn, rozmawiał W Głogowie się odbuduję i do góry Andrzej Budnik, bramkarz, który do niedawna reprezentował legnicką Miedź jest już zawodnikiem Chrobrego Głogów. Sympatyczny młody golkiper jest niezwykle ambitnym i charakternym zawodnikiem. Dlatego uznał, że rola trzeciego bramkarza nie do końca mu odpowiada. To po pierwsze nie leży w jego naturze, bo Budnik to szalenie ambitny człowiek. Po drugie nie pozwoliłoby również na rozwinięcie skrzydeł. A, że dla młodego zawodnika i to jeszcze grającego na tak newralgicznej pozycji, doświadczenie zbierane podczas gry na jak najwyższym poziomie jest bezcenne, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. - Nie miałem wątpliwości, że w Miedzi bardzo ciężko byłby mi się przebić do podstawowego składu. Być jedynką pomiędzy słupkami bramki legnickiego klubu. Dlatego trafiłem do sąsiada zza miedzy, a więc Chrobrego mówi Andrzej. Dla młodziutkiego Budnika gra w Chrobrym ma być trampoliną do piłkarskiej kariery Budnik nie siedział z założonymi rękami czekając na oferty i innych klubów. Przeciwnie. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zaczął rozglądać się za nowym pracodawcą. To, że dziś jestem zawodnikiem klubu z Wita Stwosza jest pochodną zdecydowanego ruchu z mojej strony. Stwierdziłem, że do Legnicy nie przyjechałem na wakacje tylko, aby grać w piłkę, a jak wiadomo szans na grę w pierwszym zespole nie miałem. Stąd też tak to się ułożyło mówi Budnik, o którego bardzo pochlebnie ocenia Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec głogowskiego drugoligowca. Andrzej bardzo odpowiada mi pod względem umiejętności, ale przede wszystkim jest bardzo poukładanym chłopakiem w kwestii sfery mentalnej. Do niego nie trzeba mówić dwa razy, bo to bardzo inteligentny młody człowiek. - W Chrobrym mam zdecydowanie większą szansę grania niż w Miedziance realnie ocenia Budnik. Granie w IV-ligowych rezerwach legnickiego klubu po prostu mnie nie zadowalało. Postanowiłem więc na własnej osobie przekonać się czy piłkarska zasada dwóch kroków do tytułu, a później jednego w przód pozwoli mi na dalszy sportowy rozwój, a w konsekwencji wspinania się po szczebelkach piłkarskiej kariery. W Głogowie chcę się odbudować i do góry. Jeszcze w Legnicy będą płakali, że nie ma Budnika dodaje ze śmiechem. Były bramkarz legnickiej Miedzi wyjaśnia, że w nowej drużynie został bardzo pozytywnie przyjęty. Szybko się zaaklimatyzował, bo koledzy z Chrobrego zdecydowanie mu w tym pomogli. Budnik jest przekonany, że ten nowy rozdział w jego piłkarskim życiu przyniesie same plusy. Bardzo szybko i bezproblemowo działacze z Głogowa załatwili mi mieszkanie. Poza tym duże nadzieje wiążę z osobą trenera Ireneusza Mamrota. Już po kilku pierwszych zajęciach zobaczyłem, że to dużej klasy fachowiec. Szkoleniowiec, który z grupy chłopaków wchodzących w większy futbol potrafi stworzyć zgrany, dobrze rozumiejący się kolektyw. Dla niego nie ma znaczenia, kto ma, jakie nazwisko. Przede wszystkim jednak bardzo wspiera młodych, niedoświadczonych zawodników chwali swojego nowego trenera młody golkiper Wypada zatem życzyć Andrzejowi Budnikowi powodzenia na drugoligowych boiskach. Miejmy nadzieję, że jego bramkarska kariera potoczy się ponadto tak jak sam sobie tego życzy. Z pewnością bacznie będziemy też obserwowali jego boiskowe poczynania w barwach Chrobrego Głogów.

7 lipiec 2012 r.» 7 IV LIGA DOLNOŚLĄSKA RUNDA JESIENNA SEZONU 2012/2013 Kolejka nr 1 ( r.) POGOŃ OLEŚNICA - AKS STRZEGOM PIAST NOWA RUDA - GKS KOBIERZYCE ORLA WĄSOSZ - GRANICA BOGATYNIA OLIMPIA KOWARY - KARKONOSZE JELENIA GÓRA NYSA KŁODZKO - PIAST ŻMIGRÓD ŁUŻYCE LUBAŃ - MIEDŹ LEGNICA PIAST ZAWIDÓW - SOKÓŁ WIELKA LIPA ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - NYSA ZGORZELEC Kolejka nr 7 ( r.) OLIMPIA KOWARY - AKS STRZEGOM NYSA KŁODZKO - ORLA WĄSOSZ ŁUŻYCE LUBAŃ - PIAST NOWA RUDA PIAST ZAWIDÓW - POGOŃ OLEŚNICA ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - GKS KOBIERZYCE NYSA ZGORZELEC - GRANICA BOGATYNIA SOKÓŁ WIELKA LIPA - KARKONOSZE JELENIA GÓRA MIEDŹ LEGNICA - PIAST ŻMIGRÓD Kolejka nr 13 ( r.) PIAST ZAWIDÓW - AKS STRZEGOM ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - ŁUŻYCE LUBAŃ NYSA ZGORZELEC - NYSA KŁODZKO SOKÓŁ WIELKA LIPA - OLIMPIA KOWARY MIEDŹ LEGNICA - ORLA WĄSOSZ PIAST ŻMIGRÓD - PIAST NOWA RUDA KARKONOSZE JELENIA GÓRA - POGOŃ OLEŚNICA GRANICA BOGATYNIA - GKS KOBIERZYCE Kolejka nr 2 ( r.) AKS STRZEGOM - NYSA ZGORZELEC SOKÓŁ WIELKA LIPA - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE MIEDŹ LEGNICA - PIAST ZAWIDÓW PIAST ŻMIGRÓD - ŁUŻYCE LUBAŃ KARKONOSZE JELENIA GÓRA - NYSA KŁODZKO GRANICA BOGATYNIA - OLIMPIA KOWARY GKS KOBIERZYCE - ORLA WĄSOSZ POGOŃ OLEŚNICA - PIAST NOWA RUDA Kolejka nr 3 ( r.) PIAST NOWA RUDA - AKS STRZEGOM ORLA WĄSOSZ - POGOŃ OLEŚNICA OLIMPIA KOWARY - GKS KOBIERZYCE NYSA KŁODZKO - GRANICA BOGATYNIA ŁUŻYCE LUBAŃ - KARKONOSZE JELENIA GÓRA PIAST ZAWIDÓW - PIAST ŻMIGRÓD ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - MIEDŹ LEGNICA NYSA ZGORZELEC - SOKÓŁ WIELKA LIPA Kolejka nr 4 ( r.) AKS STRZEGOM - SOKÓŁ WIELKA LIPA MIEDŹ LEGNICA - NYSA ZGORZELEC PIAST ŻMIGRÓD - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE KARKONOSZE JELENIA GÓRA - PIAST ZAWIDÓW GRANICA BOGATYNIA - ŁUŻYCE LUBAŃ GKS KOBIERZYCE - NYSA KŁODZKO POGOŃ OLEŚNICA - OLIMPIA KOWARY PIAST NOWA RUDA - ORLA WĄSOSZ Kolejka nr 5 ( r.) ORLA WĄSOSZ - AKS STRZEGOM OLIMPIA KOWARY - PIAST NOWA RUDA NYSA KŁODZKO - POGOŃ OLEŚNICA ŁUŻYCE LUBAŃ - GKS KOBIERZYCE PIAST ZAWIDÓW - GRANICA BOGATYNIA ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - KARKONOSZE JELENIA GÓRA NYSA ZGORZELEC - PIAST ŻMIGRÓD SOKÓŁ WIELKA LIPA - MIEDŹ LEGNICA Kolejka nr 6 ( r.) AKS STRZEGOM - MIEDŹ LEGNICA PIAST ŻMIGRÓD - SOKÓŁ WIELKA LIPA KARKONOSZE JELENIA GÓRA - NYSA ZGORZELEC GRANICA BOGATYNIA - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE GKS KOBIERZYCE - PIAST ZAWIDÓW POGOŃ OLEŚNICA - ŁUŻYCE LUBAŃ PIAST NOWA RUDA - NYSA KŁODZKO ORLA WĄSOSZ - OLIMPIA KOWARY Kolejka nr 8 ( r.) AKS STRZEGOM - PIAST ŻMIGRÓD KARKONOSZE JELENIA GÓRA - MIEDŹ LEGNICA GRANICA BOGATYNIA - SOKÓŁ WIELKA LIPA GKS KOBIERZYCE - NYSA ZGORZELEC POGOŃ OLEŚNICA - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE PIAST NOWA RUDA - PIAST ZAWIDÓW ORLA WĄSOSZ - ŁUŻYCE LUBAŃ OLIMPIA KOWARY - NYSA KŁODZKO Kolejka nr 9 ( r.) NYSA KŁODZKO - AKS STRZEGOM ŁUŻYCE LUBAŃ - OLIMPIA KOWARY PIAST ZAWIDÓW - ORLA WĄSOSZ ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - PIAST NOWA RUDA NYSA ZGORZELEC - POGOŃ OLEŚNICA SOKÓŁ WIELKA LIPA - GKS KOBIERZYCE MIEDŹ LEGNICA - GRANICA BOGATYNIA PIAST ŻMIGRÓD - KARKONOSZE JELENIA GÓRA Kolejka nr 10 ( r.) AKS STRZEGOM - KARKONOSZE JELENIA GÓRA GRANICA BOGATYNIA - PIAST ŻMIGRÓD GKS KOBIERZYCE - MIEDŹ LEGNICA POGOŃ OLEŚNICA - SOKÓŁ WIELKA LIPA PIAST NOWA RUDA - NYSA ZGORZELEC ORLA WĄSOSZ - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE OLIMPIA KOWARY - PIAST ZAWIDÓW NYSA KŁODZKO - ŁUŻYCE LUBAŃ Kolejka nr 11 ( r.) ŁUŻYCE LUBAŃ - AKS STRZEGOM PIAST ZAWIDÓW - NYSA KŁODZKO ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - OLIMPIA KOWARY NYSA ZGORZELEC - ORLA WĄSOSZ SOKÓŁ WIELKA LIPA - PIAST NOWA RUDA MIEDŹ LEGNICA - POGOŃ OLEŚNICA PIAST ŻMIGRÓD - GKS KOBIERZYCE KARKONOSZE JELENIA GÓRA - GRANICA BOGATYNIA Kolejka nr 12 ( r.) AKS STRZEGOM - GRANICA BOGATYNIA GKS KOBIERZYCE - KARKONOSZE JELENIA GÓRA POGOŃ OLEŚNICA - PIAST ŻMIGRÓD PIAST NOWA RUDA - MIEDŹ LEGNICA ORLA WĄSOSZ - SOKÓŁ WIELKA LIPA OLIMPIA KOWARY - NYSA ZGORZELEC NYSA KŁODZKO - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE ŁUŻYCE LUBAŃ - PIAST ZAWIDÓW Kolejka nr 14 ( r.) AKS STRZEGOM - GKS KOBIERZYCE POGOŃ OLEŚNICA - GRANICA BOGATYNIA PIAST NOWA RUDA - KARKONOSZE JELENIA GÓRA ORLA WĄSOSZ - PIAST ŻMIGRÓD OLIMPIA KOWARY - MIEDŹ LEGNICA NYSA KŁODZKO - SOKÓŁ WIELKA LIPA ŁUŻYCE LUBAŃ - NYSA ZGORZELEC PIAST ZAWIDÓW - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE Kolejka nr 15 ( r.) ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - AKS STRZEGOM NYSA ZGORZELEC - PIAST ZAWIDÓW SOKÓŁ WIELKA LIPA - ŁUŻYCE LUBAŃ MIEDŹ LEGNICA - NYSA KŁODZKO PIAST ŻMIGRÓD - OLIMPIA KOWARY KARKONOSZE JELENIA GÓRA - ORLA WĄSOSZ GRANICA BOGATYNIA - PIAST NOWA RUDA GKS KOBIERZYCE - POGOŃ OLEŚNICA Kolejka nr 16 ( r.) AKS STRZEGOM - POGOŃ OLEŚNICA GKS KOBIERZYCE - PIAST NOWA RUDA GRANICA BOGATYNIA - ORLA WĄSOSZ KARKONOSZE JELENIA GÓRA - OLIMPIA KOWARY PIAST ŻMIGRÓD - NYSA KŁODZKO MIEDŹ LEGNICA - ŁUŻYCE LUBAŃ SOKÓŁ WIELKA LIPA - PIAST ZAWIDÓW NYSA ZGORZELEC - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE Kolejka nr 17 ( r.) NYSA ZGORZELEC - AKS STRZEGOM ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - SOKÓŁ WIELKA LIPA PIAST ZAWIDÓW - MIEDŹ LEGNICA ŁUŻYCE LUBAŃ - PIAST ŻMIGRÓD NYSA KŁODZKO - KARKONOSZE JELENIA GÓRA OLIMPIA KOWARY - GRANICA BOGATYNIA ORLA WĄSOSZ - GKS KOBIERZYCE PIAST NOWA RUDA - POGOŃ OLEŚNICA

8 8 «lipiec 2012 r. UKS EUCO DZIEWIĄTKA LEGNICA Z biegiem czasu inaczej podchodzę do przyszłości Łukasz Maliński to kolejny piłkarz ręczny z szerokiego grona zawodników, którzy w minionym sezonie stanowili o sile UKS EUCO Dziewiątka Legnica w historycznych dla klubu, trzecioligowych rozgrywkach. Co ciekawe Malina mimo młodego wieku należy do najstarszych szczypiornistów zespołu, który składa się przecież z młodych chłopaków. - Po odejściu Pawła Schabińskiego jestem najstarszym zawodnikiem w drużynie. Staram się tym samym doradzać młodszym pewne rozwiązania, a także motywować w słabszych momentach mówi. Łukasz Malina Maliński mimo młodego wieku jest najstarszym zawodnikiem trzecioligowej ekipy UKS EUCO Dziewiątka Legnica - W tym roku mija 8 lat, od kiedy zacząłem uprawiać piłkę ręczną. W Miedzi Legnica grałem od pierwszej klasy liceum, ale kiedy drugoligowy zespół tego klubu został rozwiązany, szukałem sobie miejsca i udało mi się je znaleźć w UKS EUCO Dziewiątka Legnica. Jak widać moje losy związałem z Dziewiątką wraca do niedalekiej przeszłości Maliński. Nie sposób też pominąć faktu, że Łukasz to na parkiecie prawdziwy dżentelmen, który wydaje się ostoją opanowania i boiskowego spokoju. Poza tym jego tzw. technika użytkowa robi spore wrażenie. Zawodnik bez wątpienia był wyróżniającą się postacią na parkietach III ligi. - Sport sprawia mi ogromną satysfakcję i to największa zapłata za inwestycję w piłkę ręczną wyjaśnia Maliński, który przekonuje, że są również i inne dyscypliny sportu, które chętnie uprawia. - W piłkę nożną lubię pograć rekreacyjnie. Natomiast moją pasją życiową, będącą na niekwestionowanym pierwszym miejscu, jest piłka ręczną i mam zamiar, w miarę możliwości, nadal ją uprawiać nie ma najmniejszych wątpliwości sympatyczny Malina. Łukasz wraca pamięcią do niedawno zakończonego sezonu w III lidze. Paradoksalnie nie ma trudności w dokonaniu samooceny. Przeciwnie bardzo realnie podsumowuje choćby to, co było dla młodego klubu z Legnicy pewnego rodzaju historią. - Tragedii nie było (śmiech przyp. red.). A tak całkiem serio to uważam, iż był to w miarę dobry sezon. Miałem dostatecznie dużo czasu na boisku, aby w pełni wykorzystać wszelkie wskazówki udzielane przez trenera Grzegorza Karnickiego... Nie ukrywam też, że wolałbym żeby to on oceniał moją grę dodaje. Podobnie jak reszta kolegów z zespołu Malina miał możliwość rywalizowania w 3 klasie rozgrywkowej z zawodnikami, którzy mają za sobą kariery nawet w Superlidze. To dla młodego zawodnika nie ma większego znaczenia, a już tym bardziej nie było jakąś barierą psychologiczną podczas meczów ligowych. - Tak sobie myślę, że z jakiegoś powodu znajdują się obecnie o kilka klas niżej. Obecnie poziom, jaki można zaobserwować w trzeciej lidze, jest w miarę wyrównany o czym świadczyć mogły wyniki ostatniego sezonu. Zdarzają się oczywiście odchylenia, jednak po obserwacjach trenera i wskazówkach jakich nam udziela, udało się to zniwelować wyjaśnia. Podczas naszej rozmowy zagadnąłem Łukasza czy widzi dla siebie szansę wybicia się w piłce ręcznej. I jakkolwiek pytanie wydaje się dosyć trudne, Maliński odpowiada szybko, a przede wszystkim, rzeczowo. Teraz muszę zająć się poszukiwaniem pracy, bo niedawno ukończyłem studia wyższe. Jeżeli praca umożliwi mi trenowanie, to z pewnością będę chciał kontynuować swoja przygodę z piłką ręczną, a przy tym cały czas będę dbał o progres umiejętności. Z biegiem czasu zaczynam inaczej podchodzić do kwestii przyszłości i staram się doradzać młodym zawodnikom informuje. Wydaje się, że po głowie Łukasza krąży myśl o karierze szkoleniowca - Czasami myślę o sobie w takich kategoriach, jednak to jeszcze nie czas. Póki co, chcę pograć i nabywać doświadczenie w dziedzinie zarządzania, aby w przyszłości przenieść to na płaszczyznę trenerską. Z Łukaszem Malińskim, piłkarzem ręcznym UKS EUCO Dziewiątka Legnica rozmawiał Potrafią wygrać z każdym... Dla juniorów młodszych reprezentujących UKS EUCO Dziewiątka Legnica w rozgrywkach ligi dolnośląskiej, sezon zasadniczy zakończył się już w styczniu tego roku. W odróżnieniu jednak od swoich starszych kolegów, młodzi legniczanie mieli okazję zagrać w tzw. grupie finałowej, której rozgrywki rozpoczęły się w lutym, a zakończyły, 24 marca, kiedy to nasi zawodnicy przegrali w Świdnicy z miejscowym ŚKPR, 29 do 34. Ostatecznie uplasowali się na 7 miejscu w stawce 8 rywalizujących ze sobą zespołów. Warto też zaznaczyć, że w sezonie zasadniczym zajęli wysoką 4 pozycję wśród 7 dolnośląskich ekip. Zawodnicy prowadzeni przez Tomasza Dobrołowicza walczyli w barażach, z których odpadli niestety już na I etapie tych gier. Przegrali wówczas MKS MOS Wrocław oraz z Zagłębiem Lubin. Juniorzy młodsi "Dziewiątki" pokazali w minionym sezonie, że potrafią wygrać z każdym A trzeba sięgnąć pamięcią jeszcze do 17 września ubiegłego roku, kiedy juniorzy młodsi grający w grupie A w meczu inauguracyjnym pokonali na wyjeździe SPR Bór Relax Oborniki Śląskie 23 do 13. Taki znakomity start dawał wyraźny sygnał, że legnicka ekipa jest w stanie z każdym w lidze powalczyć i z każdym w lidze... wygrać. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już w kolejce numer 2 nasi zawodnicy nieoczekiwanie pokonali w Lubinie miejscowe Zagłębie 29 do 28. Ten mecz kosztował ich chyba bardzo dużo sił, bo tydzień później na własnym terenie przegrali z MKS Piast Lwówek Śląski 33:35. Zniżka formy trwała nadal. Tym razem w piątej serii gier doszło do bratobójczej walki z MSPR Siódemka Legnica. Derby naszego miasta padły łupem szczypiornistów Siódemki, którzy wygrali 30 do 24. Na całe szczęście zawodnicy Dziewiątki mogli dłużej odpocząć, bo przed nimi była... pauza w rozgrywkach. Wrócili na parkiet 22 października 2011 roku i wrócili znakomicie. Najwyraźniej wypoczęci pokonali u siebie ekipę Chrobrego II Głogów 30 do 29. Tydzień później zagrali znakomicie z rutynowanym pierwszym zespołem Chrobrego odnosząc cenny remis 29:29 i to w... Głogowie. 5 listopada minionego roku rozpoczęła się runda rewanżowa. Zawodnicy Dziewiątki byli bezwzględni dla szczypiornistów z Obornik Śląskich, których rozgromili w Legnicy 45:18. W dwóch następnych kolejkach młodzi legniczanie wznieśli się na wyżyny własnych umiejętności i pokonali odpowiednio Zagłębie Lubin 36:33 w Legnicy i MKS Piast Lwówek Śląski 28:25 na wyjeździe. No i znowu derby... i znowu przegrane. Tym razem Siódemka ograła Dziewiątkę 34:26. Po kolejnej pauzie wynikającej z terminarza, młodzi legniczanie zakończyli sezon zasadniczy grając w... kratkę. Najpierw zainkasowali komplet punktów wygrywając w Głogowie z Chrobrym II 37:28, by tydzień później przegrać u siebie z pierwszą ekipą głogowskiego klubu 35 do 40. Co ciekawe po sezonie zasadniczym najlepszym strzelcem ligi dolnośląskiej został Kamil Mosiołek z Dziewiątki, który zdobył aż 143 bramki. W grupie finałowej już niestety tak różowo nie było. Na dzień dobry 8 lutego tego roku legniczanie zostali rozbici we Wrocławiu przez WKS Śląsk 24 do 41. Tydzień później, tym razem u siebie, odnieśli jednak niezwykle cenne zwycięstwo z innymi zespołem ze stolicy Dolnego Śląska MKS MOS, 19:18. Niestety w kolejnym spotkaniu nasi zawodnicy nie byli w stanie zbyt wiele zdziałać w konfrontacji z Krokusem Bystrzyca Kłodzka. Przegrali na wyjeździe 22:30. Po remisie w Świdnicy 25: 25 przyszły dwie porażki z rzędu. W Legnicy z WKS Śląsk 24:35 i we Wrocławiu z MKS MOS 25:37. Na pocieszenie zwycięstwo z Krokusem Bystrzyca Kłodzka 35: 25 (kolejka numer 7 17 marca 2012 roku w Legnicy) i finalnie przegrana w Świdnicy 29:34. HURTOWNIA WSZYSTKO DLA DZIECKA Największy wybór wózków dziecięcych w mieście. U nas kupisz też kompletne wyprawki oraz odzież znanych polskich firm. UWAGA!!! ZANIM KUPISZ COŚ W INTERNECIE SPRAWDŹ U NAS CENĘ!!!! tel Tylko u nas odzież dziecięca znanych polski marek, komplety do chrztu oraz czapeczki na letnie upały... Kami - Świat Dziecka, al.piłsudskiego 50, oś. Kopernik (wjazd od ul.heweliusza) obok PKO BP, tel , Polski wieżowiec szkolił młodzież z UKS EUCO Będący w trakcie obozu przygotowawczego szczypiorniści UKS EUCO Dziewiątka Legnica, mieli ostatnio wyborną okazję do przetestowania swoich umiejętności w konfrontacji z Karolem Bieleckim. Reprezentant Polski wziął udział w treningu legniczan. Fot. arch. UKS EUCO W Rewalu zawodnicy i szkoleniowcy UKS EUCO Dziewiątka Legnica mieli okazję poznać samego Karola Bieleckiego Dziewiątka przebywa obecnie na obozie w Rewalu. Tak się złożyło, że rezydentem hotelu, w którym mieszkają legniczanie jest Olivier Janiak, znany ze stacji TVN. Prezenter odpowiedzialny jest za szósta edycję akcji Stop Bosym Stopom. Dodatkowo podczas jednego z treningów Dziewiątki w hali rewalskiego kompleksu sportowego pojawił się Karol Bielecki, który wziął udział w zajęciach prowadzonych przeztrenera i prezesa klubu, Tomasza Dobrołowicza. BH Rabat 20% na odzież Quadri foglio