B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI Nowe Wydanie

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI Nowe Wydanie"

Transkrypt

1 B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI Nowe Wydanie 'Poniższy "Rozdział B5.'(odpowiednik stron 267 do 382), jest zredagowaną wersją oryginału, przez Celestyna Bachorza Powrót do korzeni 2. Habemus Papam! 3. Biuro w Warszawie 4. Fundacja Dzieci Wrzesińskich Wygraliśmy Wojnę, ale straciliśmy Ojczyznę... Nie było wówczas euforii w naszym środowisku, kiedy dowiedzieliśmy się, że zwyciężyliśmy... Tak to widzieliśmy przez długie lata, i nie wróciliśmy... Wygrali również wojnę Anglicy, ale stracili Imperium. A my straciliśmy to, o co walczyliśmy w każdym zakątku świata. Nie było wówczas euforii w naszym środowisku, kiedy dowiedzieliśmy się, że zwyciężyliśmy... Nie zaprosili nawet na Paradę Zwycięzców w Londynie tych, którzy walczyli o Waszą Wolność w bitwie o Wielką Brytanię, i tych spod Monte Cassino, Tobruku, Narwiku, i tych z pól Normandii... Wracać czy nie wracać nie było jednak dla nas, tych z tajg Syberii, więzień Starobielska i Kijowa, żadną opcją.. Gorzej, bo nagle staliśmy się niewygodni, zbędni, zapomniani, niepożądani przez naszych przyjaciół i gospodarzy. Niektórzy jednak wrócili. Wrócił Jasio Markunas i wstąpił do klasztoru w Krakowie. Wrócił i generał Stanisław Skalski, jeden z największych asów tej wojny. Na lotnisku w Warszawie powitano go z orkiestrą i kwiatami. Rozpłakał się bohater... Ale wkrótce aresztowali go i skazali na karę śmierci. Nazwali nas, bohaterów i patriotów, zdrajcami, a później Bierut pozbawił nas obywatelstwa. Zostaliśmy osieroceni... Dlaczego się tak nienawidzimy, dlaczego się tak znęcamy sami nad sobą? Ojczyzna Więc, nie wróciliśmy. Ojczyzna straciła nas. Czy na zawsze? Może niezupełnie, czas pokaże. Bo Ojczyzna pozostała w naszych sercach, w naszych duszach, w pamięci, w tęsknocie i nadziei. Tym bardziej, że tam w kraju, w naszym kraju, pozostały nasze rodziny, bliscy, nasze kościoły, szkoły, pomniki, historia i ślady naszych przodków. Pozostała moja Mała Ojczyzna, Grzybowo, Września... Ideologie jednak dzielą ludzi, braci Spaczają pojęcie i obraz Ojczyzny. Ideały Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego nie sprzyjały nam, tak jak Piłsudskiego i Wałęsy nie odpowiadały innym. Była Polska magnatów, Polska sanacji, Polska Sikorskiego na wygnaniu, ale wciąż Polska. A teraz Polska proletariatu. Czy to już nie Polska? Bo czym jest Ojczyzna? Obiecaną ziemią, Deutschland uber Alles, Mon Dieu et Mon Patrie et Mon Honor, God s own country, Mat Rodnaja? Czy to poszerzona rodzina, mój naród, kraj, posiadłość. Pamięć wieków, nawyk, uzależnienie, czy tęsknota za łonem, gniazdem. Nakaz podświadomych, atawistycznych żywiołów... Czy upojenie duszy i intelektu, - urojenie?... Dzisiaj mamy super ojczyznę w Brukseli i wirtualne ojczyzny w Internecie, a miliony młodych, energicznych, uzbrojonych w nadzieję i obietnicę przygód, opuszcza swoje małe ojczyzny. Pojęcie ojczyzny zmienia się, poszerza się lub maleje, a może nawet jej znaczenie zanika. Zanikają potrzeby poświęceń i krwi, aby walczyć i ginąć za Naszą i Waszą Wolność. Tęskniłem za rodziną i krajem. Z czasem zrodziła się myśl, zrozumienie, świadomość, że ojczyzna to nie władza, ustrój, ale to duch narodu, to co w ich sercach i ich duszy. W kościołach, w Grzybowie, na przydrożnym krzyżu, w śladach i pamięci wieków. To jest nasza rodzina poszerzona...

2 Zmarł Ojciec.. W marcu 1957 zmarł nagle mój Ojciec....Smutno, bo zmarł zanim dowiedział się o narodzinach jego pierwszego kanadyjskiego wnuka, Stefana... Zmarł na zawał serca, w pociągu, w drodze na pogrzeb swojej bratowej, do Łuszczanowa. Miał 65 lat. Palił bezustannie i pobyt w Forcie VII w Poznaniu, podczas wojny, były powodem jego przedwczesnej śmierci. Nagle spostrzegłem jak był on mi bliski. Już nie będę miał szans, aby mnie uściskał, ani na słowo uznania. Podczas moich tułaczek ostatnich kilkunastu lat w myślach byłem bliżej matki i babci. Niemniej jednak w ostatnich kilkunastu latach, zawsze załączałem coś dla ojca. Sweter lub koszulę, no i papierosy lub cygara, chociaż sam nie paliłem. Smutno mi było, tym bardziej, bo za rok lub dwa mógłbym jemu się pochwalić, że wykorzystałem te cechy, które mi przekazał. Zabrało mi wiele lat, aby sobie uzmysłowić jak wiele śladów w moim życiu wywodzi się od niego. Jakby nawet te ostatnie miesiące pokazują jak wytrwale walczyłem, aby się uniezależnić. że praca musi być wyzwaniem i że praca musi bawić, bo w przeciwnym razie staje się katorgą. Ojciec w Bolało mnie tym bardziej, bo nie mogłem polecieć na jego pogrzeb. Ostatni raz jak go widziałem w lutym 1940 roku. Sytuacja w kraju nie sprzyjała. Protesty czerwca 1956 roku w Poznaniu miały miejsce zaledwie kilka miesięcy temu. Narodził się pierwszy syn, i zmarł Ojciec,...jedyny... Odkrywam swoje korzenie. Śmierć ojca w 1957 roku przyspieszyła decyzję, aby spotkać się z rodziną w Polsce, przede wszystkim z matką i braćmi. Babcia zmarła w 1944 roku, a teraz ojciec. Ostatecznie, mimo obaw, zdecydowałem się na wizytę. Upłynęło już ponad dwadzieścia lat odkąd ostatni raz widziałem swoich bliskich. Mama często pisała. Wciąż chorowała i wciąż tęskniła. Wciąż ubolewała, że może nigdy mnie nie zobaczy. Wysyłałem paczki, lekarstwa i pieniądze, często do niej i do innych, bo teraz mogłem już sobie na to pozwolić. W biurze był dużo zamówień, przedsiębiorstwo rozkręciło się na całego. Mimo tych obowiązków w 1962 roku powziąłem decyzję, że odwiedzę kraj. Powierzyłem nadzór nad pracą Harry Balodisowi i Joyce Neal. Opiekę nad dziećmi powierzyliśmy matce Patrycji, która już osiadła na stałe w Kanadzie. Patrycja chciała być ze mną. Byłem z tego zadowolony, bo oboje uzbrojeni w paszporty, ona w brytyjski a ja w kanadyjski, czuliśmy się bezpiecznej. Załatwiliśmy wszystkie formalności z wizami i podróżą. Powiadomiłem kanadyjskie władze, że wyjeżdżamy do Polski. Polecili, aby być w kontakcie z kanadyjską ambasadą w czasie naszych podróży po Europie. Patrycja nigdy nie była nie tylko w Polsce, ale i na kontynencie. Więc po wizycie w Polsce zdecydowaliśmy się zwiedzić i inne państwa Europy. Naszą wyprawę zaczęliśmy 5 października 1962 roku. Naładowani prezentami wylecieliśmy z Toronto do Montrealu, gdzie przesiedliśmy się na Holenderską linię KLM. Rano następnego dnia wylądowaliśmy w Amsterdamie. Po kilku godzinach wylecieliśmy hałaśliwym i rozhuśtanym Iljuszynem do Warszawy. Byłem jednak pod wrażeniem, bo obsługa i urocze stewardesy mówiły po polsku i podawały polskie zakąski. Był to, więc sygnał, że wkrótce Polska. Przypatrywałem się

3 uważnie przez okno, aby zauważyć, kiedy przelecimy nad granicą Polski. Miałem ze sobą kamerę i chciałem ten moment uwiecznić. Zauważyła to stewardesa i zabroniła.... Nie wolno... Później często słyszałem ten zwrot 'nie wolno'! Niby, dlaczego nie wolno... bo, może ja to szpieg, agent, 'szpion'?... Niespodziewanie, bez uprzedzenia, wylądowaliśmy na nieznanym lotnisku. Kazano wszystkim opuścić samolot. Otoczyła nas gwardia sowieckich strelków, było ich przynajmniej z tuzin, w mundurach, które znałem z czasu Gułagu. Każdy był uzbrojony w karabin maszynowy. Szok, co się dzieje? Czy to dlatego, że zrobiłem fotkę? Surrealistyczna sytuacja. Zapędzili nas w stronę dużego budynku. Zanim weszliśmy każdego zrewidowano. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy w Berlinie. Za żelazną kurtyną. Po dwóch godzinach kazano nam wrócić do samolotu, i znowu pod eskortą tych strelków z karabinami maszynowymi. W samolocie ulga, bo to przecież polski samolot, mimo że Illiuszyn. Przez resztę lotu oczy miałem przylepione do okna. Wypatrywałem granicy, Poznania, Wrześni, a może rozpoznam Grzybowo? Dolecieliśmy nad Warszawę przed zmrokiem. Z lotu ptaka wydawała mi się mniejsza niż się spodziewałem. Wylądowaliśmy jakby na ziemi świętej. Jakby powrót do ziemi obiecanej. Nie powiem, że nie raziły mnie śmieszne pytania, kto ja, skąd, dokąd, po co, co będę robił jutro, ile mam pieniędzy, jakie jest nazwisko i imię mego ojca, matki. Czułem się podobnie jak w Bykowni. Później drobiazgowa rewizja. Doczepiali się szczególnie do Patrycji. Mimo, że to nasi, ale inni. Inni, bo nie widzieli, albo nie wolno było im widzieć, że my to też Nasi. Utkwiło mi w podświadomości, że Oni i My już jednak nie Ci sami. Często zastanawiam się, jak łatwo zmienić człowieka, jego charakter, jego postawy, myśli, tożsamość. Godzinę temu byłem świadkiem tego, w dramatycznych kolorach, w Berlinie. Stalin dokonał tego brutalnym przymusem, a Hitler obietnicami dyscypliny, dobrobytu i dominacji, Deutschland uber Alles. Każdemu z nich zabrało to mniej niż dziesięć lat. W Boot Campie wystarczy sześć tygodni. Wiem, bo sam tego doświadczyłem w Uzbekistanie, w podchorążówce. Albo dostosujesz się, albo umrzesz. To nakaz, prawo przeżycia. Chociaż wielu w tym piekle ideologii próbowało się dostosować, ale też ginęli z rąk oprawców, lub przeczulonych podejrzliwych zawodowych ideologów, nasyconych nienawiścią do obcych lub innych. Wymieniliśmy walutę i opuściliśmy teren kontroli. Z miejsca otoczył nas tłum taksówkarzy, prywatnych kierowców z ofertami. Dobry znak, wolny rynek przetrwał. Wybraliśmy najschludniejszego. Z lotniska dojechaliśmy do Dworca Głównego. W drodze zadawałem dużo pytań, taksówkarz odpowiadał, ale ostrożnie. Był jednak bardzo pomocny na dworcu i przy zakupie biletów. Kolej była tania, więc kupiliśmy bilety na pierwszą klasę. Mieliśmy trochę czasu przed odjazdem, dlatego wyszedłem z budynku, aby przyjrzeć się Pałacowi Kultury, który był darem Stalina dla narodu polskiego. W naszym środowisku na Zachodzie budynek ten symbolizował sowiecką dominację nad Polską. I tak to chyba widziało wielu warszawiaków. Imponował on mi rozmiarami i dużą przestrzenią wokół. Pozostało jednak wrażenie, że to nie nasze. Warszawa. Pałac Kultury. Moja fotka z późniejszej wizyty

4 Później dowiedziałem się, że Lew Rudniew, radziecki architekt tego Pałacu, chciał, aby ten budynek był w stylu polskim. W tym celu zwiedził wiele polskich miast. Dlatego można dopatrzyć się tam polskich śladów. We wnętrzach są dzieła polskich artystów. Czułem się winny, że Pałac Kultury mi się podobał, albo dodam dokładniej, imponował mi. Rozpadł się Związek Radziecki, Stalin umarł zanim ten pałac ukończono. W 2007 roku został zapisany do rejestru zabytków. Dzisiaj służy całej rzeszy użytkowników, jako dom handlowy, teatr, basen, muzeum, miejsce konwencji, kasyno, biurowiec itp. W przedziale byliśmy sami. Siedzenia były wygodne, z białymi wyhaftowanymi serwetkami pod głową. Ubikacje natomiast brudne, bez papieru toaletowego. Na zewnątrz ciemno. Wpatrywałem się w tą ciemność, doszukiwałem się w każdym światełku polskiej duszy. Byłem pod ustawicznym wrażeniem. Pat wyczuwała to i tuliła się. Wreszcie u swoich, po 22 latach... Po kilku godzinach dojechaliśmy do Wrześni. Wyładowaliśmy walizki. Na peronie prawie ciemno, dojrzeć można było tylko cienie. Wkrótce jednak zbliżyła się do nas grupa cieni, nie byłem pewien, kto to. Rozpoznali mnie raczej oni. Spostrzegłem Henryka. Domyśliłem się, że przy nim to mama. Mama kiedyś dominowała, teraz drobna, mała. Kiedy ją ostatni raz widziałem byłem niewyrośniętym siedemnastoletnim dzieckiem. Stefana w ogóle nie mogłem rozpoznać. Pamiętałem go, jako dwunastoletniego blondyna, a tu przede mną stał szatyn, większy ode mnie. Mama jakby nieśmiało objęła mnie i ja podobnie. Nagle całe jej ciało zaczęło drżeć, jakby w konwulsji... - w głębi jej piersi stłumiona burza... - nie płacz, bo mama nigdy nie płakała, nigdy nie nauczyła się płakać. Nie jęk, nie szloch. Krztusiła się w emocjach, wulkanie emocji. Lada moment wybuchnie całą siłą żywiołu lat tęsknoty, obaw. Sam nie wiedziałem jak opanować tą sytuację. Objąłem i przytuliłem ją ciasno i zastygliśmy w pocałunku. Na sekundy, być może po raz pierwszy w życiu. Było ciemno, nikt nie spostrzegł naszych łez. Nikt chyba, prócz mnie, nie rozumiał, co się działo, jakie żywioły piętrzyły się i tłumiły w sercu Matki, naszej matki, po dwudziestu dwóch latach rozłąki... Henryk zawiózł nas polskim fiatem do domu Stefana. Dom na ulicy Opolskiej, do którego przyjechaliśmy był jeszcze niewykończony, ale już mieszkał tam Stefan, jego żona Jadzia i córka Alina. Mama miała tam również swoje małe mieszkanie na parterze. Czekała na nas Jadzia i stół uginający się pod ciężarem wędlin, pieczywa, krupniaku i wódki. Nie mogłem zrozumieć, bo w Polsce niby braki i po wszystko kolejki. Wysyłałem im przecież paczki żywnościowe. No, ale to była wyjątkowa okazja. Przez znajomości można było coś załatwić. A Jadzia nigdy nie zawiodła. Bo znajomości nie wystarczały. Trzeba było być pierwszym w kolejce, często o trzeciej rano. Jadzia również zaskoczyła mnie swoim wyglądem. Zanim się pobrali ze Stefkiem, mama mi się często skarżyła, że zaprzyjaźnił się z jakąś tam dziewczyną ze wschodu. Intrygowało mnie to, przypuszczałem, że może to jakaś Chinka, albo Arabka? A tu piękna Polka, z bogatym rodzimym językiem, ale ze wschodu... Stefan zbudował ten dom razem z Henrykiem dzięki pomocy mamy. Stefan później wykupił Henryka. Kilka lat potem Henryk kupił działkę na ulicy Szerokiej i zaczął tam budowę bliźniaków, które przekazał później w stanie surowym swoim dwom synom. Starszy Leszek wykończył swój i mieszka tam do tej pory, a Celek po latach sprzedał swoją część, za co założył chyba pierwszy sklep komputerowy we Wrześni. Domy, tak jak i auta, wówczas w Polsce kupowało się za gotówkę. Przeważnie domy te budowali ich właściciele. Proces ten zabierał często kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Oczywiście zaczynało się od zakupu działki, później kilka dobrych lat zbierania materiałów. Potem fundamenty, ściany, stropy i dach, i celebracja. Wykończenie, następne kilka lat i wreszcie spełnione życiowe marzenie, własny dom. W następnym roku i ja zacząłem budować swój dom, swoją świątynię. Dzisiaj, po czterdziestu latach wciąż ją buduję, nie mam zamiaru skończyć, bo to dzieło w toku, - urok w udoskonalaniu, w osiąganiu, w drodze bez mety. Tu pielęgnuję moją duszę, tu dzisiaj jesteśmy razem z Leną. Chata stała się symbolem naszej tożsamości, moją świątynią. Marzyłem o tym od czasów Kniei, - od zamku z torfu i trzciny...

5 Ciekawe, że trzech braci, niezależnie od siebie stało się budowniczymi. Skąd to się wzięło? Moi bracia, tak jak ja, skończyli szkoły po wojnie. Dzięki dorywczym kursom, pracy i wytrwałości, oboje zostali dyrektorami banków. Henryk, Banku Spółdzielczego w pobliskich Pyzdrach (służył na tym stanowisku poprzez 50 lat), a Stefan Banku Spółdzielczego na ul. Warszawskiej we Wrześni, blisko 30 lat. Henryk nawet zbudował nowa siedzibę w Pyzdrach, dla banku i dla siebie. Mieszkał w niej aż do emerytury. Pomógł im w tym na pewno ojciec mojego bliskiego przedwojennego gimnazjalnego kolegi Czesia Tomczaka, który był bankierem i to jeszcze przed wojną i przyjaźnił się z naszym ojcem. A może nawet sam Czesiu, który był również dyrektorem banku i zajmował jakieś poważne stanowisko w partii. Mimo tego nalegał żeby się ze mną spotkać. Kilka lat później przypadkowo dowiedziałem się, że Stefan również był w partii. Był to sekret, który mama i reszta rodziny bardzo ściśle utrzymywali w tajemnicy przede mną. Czesiu mieszkał nad swoim bankiem na ul. Warszawskiej. Po kilku dniach poszedłem go odwiedzić. Drzwi uchyliła niewiasta, popatrzyła na mnie podejrzliwie. Przedstawiłem się, powiedziała, że Czesława nie ma, ale znajdę go w jego ogródku przy rzece Wrześnicy. Znalazłem go tam rzeczywiście, w małej budce, pośród karłowatych jabłoni i kwietników. Uściskał mnie gorąco, jakbym był jego bratem. W domku oprócz narzędzi stał stół i krzesła. No i wódka do okazji. On pił po polsku, jednym łykiem, ja ostrożnie, tłumaczyłem się przygodą w Hucknall. Celebrowaliśmy naszą przyjaźń i odgrzewaliśmy pamięć szkolnych przygód. Klub doktorów, Władzię, księdza katechetę, belfra od łaciny, Polniakowskiego. Opowiedziałem mu o Romualdzie. Nie wiedział czy wrócił. Był on jedynym z moich szkolnych kolegów, którego spotkałem podczas tej wizyty. Było to niestety pierwsze po wojnie i ostatnie spotkanie z Czesiem. Korespondowaliśmy przez lata. Zmarł nagle na zawał, w pierwszym dniu emerytury. Pomagałem jego żonie, Zofii, przez długi czas. Moja mała Ojczyzna Każdy dzień pobytu w kraju był świętym przeżyciem, pełnym emocji i uniesień. Nie zrażały mnie nawet codzienne meldunki na posterunku milicji na Szkolnej. Odwiedziliśmy wspólnie grób ojca, wówczas jeszcze na cmentarzu Farnym przy ulicy Gnieźnieńskiej. Później, po śmierci matki, bracia przenieśli jego prochy do wspólnego grobu na cmentarzu komunalnym. Odwiedziliśmy również grób naszych dziadków w Grzybowie przy kościele, w którym przyjmowałem pierwszą komunię i w którym byłem bierzmowany. Wujowie Bernardowie i nasi kuzyni mieszkali wciąż w tym samym domu, gościli nas uroczyście. Nasz sklep stał się teraz miejscową biblioteką. Grób dziadków Bachórz, w Grzybowie Żałuję, że nie ośmieliłem zatrzymać się w szkole. Szumiński później upominał się o mnie. Przejechaliśmy obok Okopów Szwedzkich, gdzie bawiliśmy się w wojowników z Olgierdem Brzeskim, który później dowiódł, że te okopy nie szwedzkie, ale pozostałości Grodu Piastowskiego, który był starszy i większy niż gnieźnieński, i że tu podobno mógł urodzić się ojciec Mieszka I. Grzybowo pozostało na zawsze bliskie memu sercu.

6 Odwiedziliśmy Henryka w Pyzdrach, jego żonę Elżunię i dwóch synów. Pamiętałem Elżunię sprzed wojny w Goniczkach. Elżunia to anioł niewiasta, pełna serca, życzliwa, zawsze gotowa pomóc. Przygotowała nam ucztę i najlepsze pączki, jakie kiedykolwiek jadłem. Odwiedziliśmy też naszą kuzynkę Martę w Łuszczanowie. Dom, w którym się urodziłem już nie istniał. Marta z mężem na jego miejscu zbudowała dom z cegły. Nieźle się im chyba powodziło, bo wybudowali i nową stodołę, też z cegły. Żal mi jednak było tej starej chaty z belek, pod strzechą. Przy drogach zauważyłem schrony na przystankach autobusowych. U nas w Kanadzie jeszcze takich nie było. Podziwiałem skansenowską architekturę w przydrożnych gościńcach. Każdy z nich miał wspaniałą restaurację, kilka lub kilkanaście pokoi, ale tylko jedną łazienkę. Z daleka jednak od środowisk, stały puste bez klientów. Zatrzymaliśmy się w jednym. Zamówiliśmy golonki, Stefan chyba ponad kilo, i wszystko sprzątnął. Ja też, chociaż nie kilo. Intrygowało mnie jednak, kto jest właścicielem, kto tu decyduje i kto płaci za te inwestycje? Jakie były koszty gruntu, budowy, utrzymania i obsługi, ile kosztuje wynajęcie pokoju? Oczywiste, że niemożliwe, by ta inwestycja mogła się kiedykolwiek spłacić... Moi rodzinni bankierzy nie mogli zrozumieć, że to marnotrawstwo zasobów, że te inwestycje na siebie nie pracują. Nawet nie wystarczy, aby utrzymały ich obsługę. Tak to jest jednak, gdy decyduje komisarz, zamiast rynek. Moi bracia byli jednak z tych gościńców dumni i ja też. Podziwiałem dobrą rodzimą architekturę i wspaniałą golonkę i to dzięki państwowym subsydiom, dzięki tym, którzy o trzeciej nad ranem czekali w kolejkach po kurczaka, lub bochenek chleba... Kolejka do sklepu w czasach PRL Sąsiedztwo. Gniezno. Jeden z kolejnych dni przeznaczyliśmy na zwiedzanie. Towarzyszyli nam, braciom, w tej wycieczce mama, Patrycja i Jadzia. Mama lubiła zwiedzać, a Jadzia, chyba najbardziej oczytana w rodzinie, okazała się wspaniałą przewodniczką. Zaczęliśmy od Gniezna. Chociaż Gniezno można chyba też zaliczyć do rodzinnych stron, bo jest zaledwie 20 kilometrów od Grzybowa, no i tam mieszkał wuj Kasper. Gniezno to kolebka polskiego narodu, pierwsza stolica Polski. Spoczywają w tutejszej archikatedrze, w srebrnym sarkofagu, zwłoki świętego Wojciecha, patrona Polski. Tu koronowało się pięciu polskich królów. Jest też siedzibą polskich prymasów. W roku tysięcznym Bolesław Chrobry spotkał się tutaj z Cesarzem Otto III. Drzwi Gnieźnieńskie z 1175 roku są jednym z najcenniejszych zabytków Europy. Drzwi Gnieźnieńskie

7 Każdy krok to nowe odkrycia, którym towarzyszyła gama emocji i uniesień. Bo zapomniałem i nie doceniałem tego, czego się nauczyłem, gdy byłem tu, jako uczeń przed wojną ze szkolną wycieczką lub z wujem Kasprem. A teraz był to powód do dumy, że nasze korzenie są tak blisko korzeni naszego narodu. Najstarszym znanym nam przodkiem był Adalbert Bachórz, urodzony w 1836 roku, a Adalbert to też przecież Wojciech. Poznań. Przed wojną byłem w Poznaniu chyba raz, może dwa. Jeśli coś zapamiętałem to chyba tylko ratusz i to może raczej dzięki obrazkom w broszurach turystycznych. I tu, podobnie jak w Gnieźnie, wycieczka przyniosła odkrycia i emocje. Stary Rynek to jakby olbrzymi teatr, scena dziejów. Ratusz z XIV wieku, uznawany za najpiękniejszy zabytek renesansu na północ od Alp. Muzea, pałace, galerie, odwach, pomniki i fontanny. Trudno mi się było oderwać od tych symboli naszych korzeni. Poznań z Litografia. Po prawej Pałac Górków, dawna Kolegiata w środku Poznań, fontanna Prozerpiny Wracając do parkingu, Jadzia zaproponowala, byśmy wstąpili do kościoła na jednej z bocznych ulic. Wciśnięty między innymi budynkami nie zdradzał swojej świetności, aż nie weszliśmy do wnętrza. Oniemiałem z zachwytu. Co za wspaniała barokowa sztukateria. Była to poznańska fara, kolegiata świętego Stanisława. Czas naglił, więc musieliśmy odłożyć wizyty w tylu innych ciekawych zabytkach. Nie widzieliśmy ani najstarszej katedry w Polsce, ani zamku cesarskiego, opery, żadnej z ośmiu wyższych uczelni, żadnego muzeum, a jest ich w Poznaniu kilkadziesiąt, ani biblioteki Raczyńskich, żadnej galerii, lub teatru. Nie widzieliśmy Fortu VII, pierwszego obozu koncentracyjnego na terenach polskich, gdzie zginęło po okrutnych katorgach i egzekucjach ponad 20 tysięcy Polaków. Niewielu przeżyło ten obóz. Był tam mój ojciec. Przeżył, dzięki swojej kuzynce Driemel, która, co jest dla mnie zaskakujące, przekupiła gestapowców. Jak go wyrzucili za bramę, to upadł na chodniku. Obcy przechodnie przenieśli go do ciotki. Przez resztę wojny ukrywał się u swego kolegi z czasów pierwszej wojny światowej, - Niemca(!)... Postanowiłem, że następny raz przybędę tu z moimi dziećmi, aby przekazać im dumę z dziedzictwa swoich przodków.

8 Kórnik Zamek w Kórniku Było późno po południu, a Jadzia miała w swoich planach jeszcze jedną niespodziankę. Zboczyliśmy nieco z trasy do Wrześni i po niecałej pół godzinie dojechaliśmy do okazałego zamku w Kórniku. Nigdy o nim nie słyszałem, mimo że tak blisko Wrześni. Byłem zaskoczony jego imponującą architekturą. Jego początki sięgają średniowiecza. W swojej historii zmieniał swoje oblicze kilkakrotnie, obecny jest w stylu neogotyckim, wcześniej był w stylu barokowym. Najwięcej przysłużyłasię jego świetności rodzina Działyńskich. Jego obecny kształt jest zasługą Tytusa Działyńskiego a bogate zbiory zabytkowych mebli z rożnych epok, obrazów i rzeźb mistrzów polskich i europejskich i innych niezwykłych eksponatów zawdzięczamy Teofili z Działyńskich. W czasie wojny znaczna część tych zbiorów została rozgrabiona. Ostatnim właścicielem tego zamku był bezdzietny hrabia Władysław Zamoyski. W 1924 roku ten zamek, jak i wszystkie swoje dobra, przekazał narodowi polskiemu. Wnętrze mnie uwiodło. Było w nim tyle cennych i niezwykłych eksponatów. Moje uniesienie dochodziło do zenitu. Kryłem emocje za ścianami komnat. Mimo wojen i rabunków dokonywanych przez naszych wrogów, mamy jeszcze tyle niezwykłych bogactw, tyle źródeł do dumy. Ten dzień był wyjątkowym w moim życiu. Pełen rewelacji, niespodzianek i wrażeń. Odradzały się w mojej podświadomości uczucia, emocje dumy i patriotyzmu. To, co widzieliśmy to wszystko polskie, nasze, moje. Potęgowała te doznania obecność Patrycji, bo spostrzegłem, że sama była zaskoczona tym, co zobaczyła. Niezwykły dzień, przygoda ducha, egzaltacja. Dusza mówiła, że tu należę, że stąd się wywodzę. Że muszę tu pozostawić po sobie jakieś ślady. Odwdzięczyć się. Bo tu są moje korzenie, że tu czeka na mnie jakaś misja, jakieś posłannictwo, że muszę tu coś zrobić, bo tyle tu braków i potrzeb, tyle można pomóc i tyle możliwości. Wrócę... Fara Fara, Września W niedzielę poszliśmy wszyscy na nabożeństwo do Fary, mojej Fary. Kościół był przepełniony, ludzie stali na zewnątrz. Wówczas wszystkie kościoły w Polsce były przepełnione. Naród modlił się gorliwie, aby Bóg pomógł, z nadzieją o cud. Modlili się nawet komuniści. Chociaż historia stosunków władz PRL-u z Kościołem to stan ustawicznej konfrontacji.

9 I stał się cud i Bóg pomógł. Darował nam Jana Pawła II, który dał nam to, o co się modliliśmy i zmienił historię. Abyśmy tylko nie zapomnieli... Zbiegiem okoliczności, w chwili, gdy siedzę przy komputerze i piszę te słowa, słucham równocześnie (też dzięki komputerowi), Magnificat Monteverdiego. Kojarzy mi się to bardzo blisko z Farą, gdzie ponad siedemdziesiąt lat temu usłyszałem Ave Maria i anielski sopran przy akompaniamencie potężnych organów. Zrodziło się wówczas w moim sercu umiłowanie do muzyki, które niepomiernie wzbogaciło moją duszę i moje życie... Warszawa Razem ze Stefanem i Jadzią wróciliśmy do Warszawy. Zatrzymaliśmy się w Grand Hotelu na ulicy Kruczej. Mama zawsze nazywała mojego najmłodszego syna Grand, bo była przekonana, że był poczęty w tym właśnie hotelu. Nie można było jej przekonać, że jego imię to jednak Grant. Było już ciemno, ale wyszliśmy na krótką przechadzkę po pobliskich ulicach, chyba na Marszałkowską. Było niewiele światła, ale imponowały mi szerokie chodniki i dyskretne, ładnie skomponowane reklamy. W przeciwieństwie do Toronto gdzie mamy duże, rażące reklamy i wąskie chodniki Warszawa w gruzach, 1938 Warszawa Plac Wolności W historii, Warszawa był wielokrotnie niszczona, rabowana, ponosiła duże straty ludzkie i materialne. Zawsze się jednak odradzała. W żadnym jednak z tych historycznych dramatów nie poniosła tylu szkód, co w Powstaniu Warszawskim w 1944 roku. Trudno nie podziwiać bohaterstwa, odwagi i poświęcenia setek tysięcy powstańców. Ale czy było to potrzebne? Niemcy byli już wyraźnie w odwrocie. Stalin rok wcześniej, po ujawnieniu przez Niemców zbrodni katyńskiej, zerwał stosunki dyplomatyczne z polskim rządem w Londynie i oskarżył Sikorskiego o współpracę z nazistami. Trudno było się od niego spodziewać pomocy, skoro traktował Polaków, jako swoich wrogów. Często działamy nieroztropnie, niecierpliwie, bez przemyślenia. Z tematem powstania wiąże się wiele innych bolesnych myśli. Była to szczególnie okrutna walka. Zginęło w niej blisko 200 tysięcy ludzi, w większości młodych Polaków, z tego około 60 tysięcy zostało rozstrzelanych. A odpowiedzialnym za większość tych okrutnych zbrodni był Niemiec polskiego pochodzenia, SS Obergruppenfuhrer Eryk Juliusz Eberhard von Żelewski. Warszawa zrodziła się ponownie. Świat podziwiał jak odbudowywana była z gruzów, niemal gołymi rękami. Cegła po cegle, dom po domu, ulica po ulicy, skwer po skwerze. Zabrało to dużo wysiłku i dużo czasu. Zamek Królewski został odbudowany dopiero w latach siedemdziesiątych. Dużo zabytków zostało zniszczonych w czasie odbudowy, niektóre świadomie. Warszawa dzisiaj nie jest tym samym miastem, co przed wojną. Jest jednak dzisiaj większa, ma ponad milion siedemset pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców, więcej niż kiedykolwiek w historii i prosperuje intensywniej niż kiedykolwiek.

10 1962. Stary Rynek, jakby scena teatru. Następnego dnia wybraliśmy się na przechadzkę w stronę Starego Miasta, przez Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i okoliczne ulice. Natrafiliśmy na miejsca, gdzie, co kilka kroków można było przeczytać na tablicach, tu 18, tam 120, a jeszcze dalej setki rozstrzelanych, zamordowanych, młodych tak jak ja, wielu harcerzy, takich jak ja,...60 tysięcy! Bolesne uczucie, czułem, że depczemy po grobach bliskich, tu, gdzie zaledwie kilka lat wcześniej konali przedwcześnie w latach swojej młodości. Warszawa wówczas była jednym dużym cmentarzyskiem. Tu pochowano dwieście tysięcy Polaków w ciągu dwóch miesięcy, zaś resztę wypędzono w nieznane. Blizny wciąż były widoczne na murach pokaleczonych pociskami budynków. Zwiedziliśmy także Pałac Kultury, gdzie z trzydziestego piętra podziwialiśmy panoramę Warszawy. Imponowały nam wnętrza, przestrzenią i splendorem. Tego samego dnia spędziliśmy kilka godzin na zakupach w sąsiednim Centrum. Nie mieliśmy jeszcze niczego podobnego w Toronto, chociaż były u nas dwa olbrzymie magazyny handlowe, które ze sobą konkurowały. Jeden należał do starej rodziny Eaton, a drugi do Simpsona. Kilka lat później próbowałem wzorować się na warszawskim modelu i pod tą samą nazwą projektować centra handlowe w Ottawie, Halifaxie i Sudbury. Ale nic z tego nie wyszło. Widać było, że Warszawa się odradza. Wypędzeni powrócili, a za nimi tysiące innych, w których drzemał pionierski duch rozwoju, Warszawa powstawała z gruzów, odradzała się. Pozostało jednak dużo potrzeb. Myślałem o tym, jak pomóc? Jak się dołączyć?... Następnego dnia, po wyjeździe Stefana i Jadzi, poszliśmy do kanadyjskiej ambasady. Chciałem się zorientować, gdzie, jak i co mógłbym tu zrobić? Dość dobrze zorientowali mnie w warunkach i możliwościach w dziedzinie budownictwa i załatwili mi spotkania z głównym architektem Warszawy i z dyrektorem jakiejś dużej firmy budowlanej. Wojciech Zabłocki Tego samego dnia spotkałem się z architektem Wojciechem Zabłockim, światowej sławy mistrzem szermierki. Później autorem wielu książek. Przyjął mnie niezwykle przyjaźnie. Poświęcił mi resztę dnia. Zaprowadził mnie do magazynu gdzie na podłodze i na półkach, niektóre już pod warstwami kurzu, spoczywały setki makiet i modeli projektów architektonicznych. Niektóre z nich imponowały wyobraźnią i rozmachem. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nich, domyślam się, skończyło niestety na makietach. Podobnie jak u mnie... Ze spotkania z dyrektorem firmy budowlanej najbardziej utkwiła mi w pamięci jego luksusowy gabinet. Intrygowały mnie kotary przed wejściem i drzwi do tego biura. Obite skórzaną poduszką dźwiękochłonną, podejrzewałem, że po to, by kryły tajemnice rozmów i decyzji za drzwiami. Porównywaliśmy systemy budowy i zasady inwestycyjne budynków. Mówię o naszym podejściu. Na przykład okna, u nas otwierają się na

11 zewnątrz. A w jego gabinecie miał dwa olbrzymie okna, które akurat były otwarte do wewnątrz. Zwróciłem uwagę, że te bardzo trudno uszczelnić przed deszczem, w rezultacie są przynajmniej dwa razy bardziej kosztowne. Poza tym otwarte tak, jak te, zabierają około trzy metry przestrzeni, której nie można zużytkować. W sumie (błyskawicznie sobie obliczyłem: wyższy koszt okien, niewykorzystana, zmarnowana powierzchnia), była to zaprzepaszczona inwestycja o wartości w granicach 15 milionów złotych. Wątpię, czy zrozumiał, a może nie chciał zrozumieć. Oba te spotkania okazały się niebywale interesujące, chociaż moje aspiracje i możliwości ograniczały się do skromniejszych zadań. Zakończyłem pielgrzymkę po Polsce z przeświadczeniem, że wrócę, bo tu czeka na mnie jakaś misja do spełnienia, zadanie, obowiązek, obietnica... Tour de Force. Europa W drodze powrotnej postanowiłem przyjrzeć się, jak budują i projektują inni a tym samym sprawić Patrycji turystyczną niespodziankę. Mieliśmy bilety, które pozwalały nam podróżować niemal bezpłatnie, zygzakami lub wprost, pod warunkiem, że zawsze bliżej Kanady. Z Warszawy polecieliśmy do Zurychu. Tam miałem umówione spotkanie z dyrektorem jednego z banków. Przygotował mi to Charlie Leonard, mój wierny bankier w Toronto. Szukałem kontaktów z potencjalnymi klientami lub partnerami i pieniędzy na projekty moich klientów. Zurich robił wrażenie raczej prowincjonalnego miasta. Stamtąd udaliśmy się do Mediolanu. A Mediolan to miasto pomników średniowiecza, architektury, sztuki i opery. Byliśmy na dachu Katedry Mediolańskiej i podziwialiśmy tysiące wież, wieżyczek i figur, i latających marmurowych łuków, w większości niewidocznych z zewnątrz. Mieliśmy okazję zerknąć do wytwornego wnętrza najsłynniejszej opery La Scala. Śpiewał tu kiedyś nasz rodak Jan Kiepura, a także Caruso i Gigli, a później Pavarotti i setki najwspanialszych artystów opery. Wielu słynnych kompozytorów, takich jak Verdi i Puccini, tworzyło opery z przeznaczeniem dla La Scali. Arturo Toscanini królował tu przez kilkanaście lat. Jedliśmy obiad w jednej z restauracji w Galerii Wiktora Emmanuela. Galeria z oszklonym dachem, łączy plac katedry z placem La Scala i jest prekursorem dzisiejszych centrów handlowych. Nie mieliśmy jednak okazji, aby przyjrzeć się jednemu z najcenniejszych dzieł Leonarda Da Vinci, Ostatniej wieczerzy, które przechowuje tu jeden z miejscowych klasztorów. Hiszpania Następnym miejscem naszego postoju był Madryt. Jest wiele wersji tego, jak powstało to miasto. Według najlepiej udokumentowanej, miasto zapoczątkował muzułmanin Muhammad I w połowie IX wieku. Dzisiaj jest jedną z najciekawszych stolic świata z niezliczonymi zabytkami. Na Madryt przeznaczyliśmy tylko dwa dni, pierwszy dzień poświęciliśmy na turystyczną wycieczkę, aby zwiedzić najciekawsze zabytki, większość tylko z zewnątrz. Zatrzymaliśmy się na chwilę w Pałacu Królewskim i w Teatro Real, ale naszym głównym obiektem była Galeria del Prado, którą zobaczyliśmy w drugim dniu pobytu. Jest tu największy zbiór dzieł malarskich na świecie. Są tam przede wszystkim największe kolekcje dzieł hiszpańskich mistrzów, takich jak El Greco, Goya, Velazquez, de Ribeira i innych. Równie dobrze reprezentowani są tam Rubens, Rembrandt, Rafael, Tycjan i inni. Oprócz trzech tysięcy obrazów są tam zbiory pięciu tysięcy rysunków, dwóch tysięcy odbitek, tysiąca monet i medali oraz siedmiuset rzeźb. Przyznam, że nie doceniałem wówczas wartości tych bogactw. Pied-a-terre. W hotelu przypadkowo poznaliśmy Holendra, który reprezentował firmę Phillips w Hiszpanii. Dobrze się im tu powodziło, z tym, że generał Franco nie pozwalał im wywozić dochodów poza granice Hiszpanii. Zdecydowali się, więc na inwestowanie w posiadłościach na Costa del Sol. Nasz nowy znajomy był odpowiedzialny za ten program. Osiołki królowały wówczas na tym wybrzeżu i grunty były tam niesamowicie tanie. Można było tam kupić dom z cegły suszonej na słońcu ( adobe ) za dwa tysiące dolarów.

12 Z naszej dyskusji powstała myśl budowy pied-a-terre (mieszkań wakacyjnych). Pomysł ten dokładnie pasował do projektu, który poprzednio zaproponowałem Brygadierowi Matthews w Toronto. Przedstawiłem to naszemu Holendrowi. Z miejsca go to porwało. Niestety nic z tego nie wyszło. Pomysł był o 30 lat przedwczesny. Dzisiaj na Costa del Sol budują tysiące, może setki tysięcy, podobnych pied-a-terre. Ma tam swoje pied-a-terre Kulczyk i kilku Wrześnian, włącznie z Marianem Rzeźnikiem. A w Toronto podobnie, chociaż nie pied-a-terre, ale Kondominia... Idea pied-a-terre miała swoje wzory w historii, nawet w Polsce. Magnaci i królowie wędrowali od zamku do zamku z całymi swoimi orszakami. Czartoryscy, Radziwiłłowie, Potoccy i inni mieli poza tym swoje pied-a-terre w Wiedniu, Paryżu, nad rzeką Loire. Więcej na ten temat w rozdziale Suma Summarum. Walka z Bykiem. Holender polecił nam, zanim opuścimy Madryt, abyśmy poszli zobaczyć Walkę z Bykiem, najbardziej popularnego narodowego hiszpańskiego sportu. Następnego dnia udało nam się kupić bilety do Plaza de Toros, największej tego rodzaju areny w Hiszpanii. Przybyliśmy wcześniej, ale arena się wkrótce wypełniła po brzegi. Arena, okrągła jak pierścień, mimo że pomieściła 25 tysięcy widzów wydawała się małą, zamkniętą, klaustrofobiczne ciasną. Spektakl zaczął się od parady Matadora w tradycyjnym stroju i jego drużyny, również w kolorach. Orszak matadora prowadziło dwóch pikadorów, na koniach, z długimi lancami. Skończyły się przedmeczowe uroczystości i na żwirowym polu w środku areny przy oklaskach widowni pozostał tylko pstrokaty matador. Kłaniał się i powiewał kolorową peleryną. Wkrótce niespodziewanie otworzyły się wrota z przeciwnej ściany areny i po sekundach wypadł zza ogrodzenia potężny, jakby wykłuty z czarnego marmuru, wspaniały, piękny byk. Oblatywał granice pola spoglądając na drażliwą widownię, jakby w poszukiwaniu za partnerem lub wrogiem. Matador rozciągał czerwoną stronę peleryny, aby zwrócić uwagę swojej ofiary, bo nikt chyba nie miał żadnych wątpliwości, co jest przeznaczeniem tego wspaniałego zwierzęcia. Byk zauważył i w pełnym pędzie, jak czarny pocisk celował wprost na matadora... A ten na kilka metrów przed katastrofą, sprawnie rozciągnął czerwoną pelerynę i z wdziękiem baleriny uchylił się z linii ataku. Byk zwiedziony, po kilku metrach zawracał, i z furią i z grzmotem kopyt, na nowo pędził za celem. Powtarzało się to przez długi czas. Byk atakował a matador tańczył. Z biegiem czasu byk zdezorientowany, sfrustrowany, zmęczony, zwolnił... - a bohaterski matador wyjął ze swojej pochwy kolorowe bolce ( banderille ) i przy każdym nawrocie byka kuł go w grzbiet. Bolce pozostawały w mięśniach grzbietu i byk krwawił i słabł. Trudno zrozumieć ludzką kulturę okrucieństwa. Zaczęło nam się robić niedobrze i zdecydowaliśmy opuścić tą sceną okrucieństwa i zbrodni. A arena A dobrze mu tak... Kłują się nawzajem...

13 huczała w owacjach. Byliśmy już przy bramie, gdy nagle - krzyk, jęk tłumu, dramat, tragedia... Widownia zerwała się z miejsc. Obróciliśmy się, - bohaterski matador leżał na pokrwawionym żwirze, a byk nabrał nowej furii i na nowo przymierzał się do ataku... Długimi rogami podchwycił ciało matadora i rzucił nim jak bezwładną lalką. W sekundach, na polu pojawiło się dwóch pikadorów z długimi lancami na obłożonych kolorowymi 'pierzynami' rumakach, i zwiedli byka z pola zwycięstwa. Wróciliśmy na swoje miejsca. Po chwili, poplamiony krwią Matador oprzytomniał, wstał, podniósł swoją czerwoną płachtę, przybrał bohaterską pozę i zaczął wyzywać już ciężko zranionego byka do ostatecznego pojedynku... Byk już bez furii, ale atakował, matador ponownie zaczął bezlitośnie kłuć zwierzę. Po cichu zaczęliśmy dopingować byka... - nie pomogło. Byk wyczerpany, pokrwawiony, stracił wolę walki i poddał się... Matador wyjął narzędzie zbrodni, i ostrym sztyletem przeciął bykowi żywotną tętnicę. Wyszliśmy, w czasie owacji, przygnębieni perfidnym rytuałem okrucieństwa i sadyzmem człowieka. Straciłem szacunek dla Hiszpanów... Wehrmacht na Majorce. W planach mieliśmy kilka dni wczasów na Majorce. Po drodze zatrzymaliśmy się na dzień w Barcelonie. Pamiętam, że przyglądaliśmy się z podziwem, chociaż bez zrozumienia, olbrzymiemu dziełu Gaudiego, Katedry Matki Boskiej, wciąż w budowie. Kilkadziesiąt lat później, kiedy ponownie miałem okazję podziwiać tą świątynię, już teraz z lepszym zrozumieniem, zacząłem wątpić, czy ona kiedykolwiek zostanie wykończona? Na Majorce, osiedliliśmy się w małym hotelu w Palmie. Próbowaliśmy kąpać się na cudownych plażach, ale raczej dla fasonu, lub na pamiątkę, bo to już jesień. Wynajęliśmy, więc skuter, aby zwiedzać okolice. Pewnego dnia zabłądziliśmy. Nastał zmrok, więc przystanęliśmy przy małej willi z pięknym widokiem na morze szukając pomocy. Otworzył nam drzwi mężczyzna po pięćdziesiątce. Poprosiłem o pomoc, zaprosił nas do wewnątrz. Z miejsca wyczułem, że nie jest Hiszpanem. Na kominku były zdjęcia żołnierzy Wehrmachtu. Mówił po angielsku, ale wyraźnym akcentem niemieckim. A więc Niemiec. Przedstawiliśmy się, jako Kanadyjczycy. Był w wyjątkowym humorze, jakby coś celebrował. Wkrótce objawił nam źródło swoich nadziei. Był to dzień konfrontacji Kennedyego i Chruszczowa podczas kryzysu kubańskiego. Przerażała nas ta wiadomość. Bo jak wojna to atomowa! Niemiec był pewien, że dojdzie do wojny, a przez to do odrodzenia Lebensraumu. Nie przerażała go zgroza nuklearnej anihilacji... Miał telewizor tak, że widzieliśmy, co się dzieje na własne oczy. Poczęstował nas likierem. Z dumą wyznał, że jest pułkownikiem Wehrmachtu. Podziękowaliśmy mu za pomoc i wróciliśmy z ciężkimi sercami, pełni obaw do hotelu. Obiecaliśmy sobie, że już nigdy, w naszych podróżach, nie zostawimy naszych dzieci... Do domu... przez Paryż, Londyn i Belfast. Tęskniliśmy za dziećmi. Kryzys Kubański, na szczęście zażegnano, zwyciężył kompromis i wola życia. Pozostała nam wizyta w Londynie i w Belfaście. Po drodze na krótko zatrzymaliśmy się w Paryżu ale na tyle, aby nasycić oczy Mona Lizą da Vinci, posągami Wenus z Milo, Amor i Psyche. Najbardziej jednak utkwiły mi w pamięci Trzy Gracje. Pierwszy raz zwiedzałem Luwr w 1946 roku. Od tego czasu wizyta w Luwrze stała się tradycją przy każdym moim pobycie w Paryżu. Luwr. Canowa. Trzy Gracje

14 W Londynie po raz pierwszy zapoznałem się z moim teściem. Zaprosił mnie do swojej loży masońskiej, do części dostępnej dla gości. Chyba to był sygnał, abym się zainteresował i kandydował. Aby kandydować trzeba było poparcia trzech członków- masonów. Nie wiedział jak daleko jestem od tego co dla niego było powodem do dumy i jak obcą jest dla mnie myśl przynależności do jakiejkolwiek tajemnej organizacji. W kolejnym dniu spotkałem się z dyrektorem oddziału banku CIBC w Londynie. Zaprosił mnie do swego ekskluzywnego klubu na obiad. Przygotował mi to spotkanie, tak jak w Zurychu, Charlie Leonard, dyrektor mego banku w Toronto. W mojej karierze, tak jak i zresztą w moim życiu, miałem wielu ludzi, przyjaciół i znajomych, takich jak Charlie, którzy pomagali mi często bezinteresownie. Zastanawiam się, dlaczego? Uznawałem to za przywilej i próbowałem sobie na to zasłużyć. Próbowałem wywiązać się z moich zobowiązań ponad miarę. Celowałem w rzetelność, i w bezkompromisową uczciwość. Zależało mi, aby inni się na mnie nie zawiedli, klienci, współpracownicy, rodzina... Zabiegałem o to, aby być lubianym, - tak jak zalecała babcia: aby podobać się Bogu i ludziom. Lubiła mnie podobno, i płeć piękna... Na szczęście, sam tego nie zauważyłem. Byli i tacy, chociaż niewielu, którzy mi przeszkadzali, i to w zadaniach, na których mi wyjątkowo zależało. Było to tym bardziej bolesne, że doznawałem tego w moich inicjatywach charytatywnych, gdzie poświęciłem w tym celu lata mego życia, dużo serca, energii i bezinteresownie dużo pieniędzy. Wylecieliśmy na dzień do Belfastu, aby odwiedzić Billa Gardinera, który odziedziczył po ojcu sieć sklepów kolonialnych. Sprzedał Trussco swemu konkurentowi Billowi Teronowi i wraz z cała rodziną opuścili Toronto. Terona poznałem wcześniej, dostałem od niego nawet kilka małych projektów. Później Teron zaprzyjaźnił się z Pierre Trudeau, popularnym premierem Kanady. Zbudował mu za darmo basen w jego oficjalnej rezydencji, co stało się powodem poważnej afery politycznej. Bill oprowadził mnie po swoich posiadłościach i dzień zakończyliśmy w jego ulubionym pubie 'Henry'. Kilka tygodni po naszej wizycie pub ten został zbombardowany przez podziemną Irlandzką Armię Republikańską. Bill tym razem miał szczęście, podczas zamachu nie było go w Henrym, chociaż kilka lat potem zmarł przedwcześnie, nie dociągnął do pięćdziesiątki, na atak serca. Smutno. Za dużo palił, za dużo pił i za dużo jadł... Powrót do domu był dużym świętem. Nie zdawaliśmy sobie sprawy jak nam było brak bliskości naszych dzieci. A dzieci podobno tęskniły i płakały i codziennie pytały się kiedy wrócimy. Z chwilą, kiedy przekroczyłem próg rzucili mi się na szyję, nie było końca objęć i całusów, szczebiotów. Nigdy tego nie zapomnę. Tylko matka lub ojciec mogą doświadczyć tego rodzaju uczuć. Kilka dni po powrocie dowiedzieliśmy się, że Patrycja spodziewa się kolejnego potomka. Urodził się w lipcu następnego roku. A więc był poczęty w Polsce. Nazwaliśmy go Grant. W biurze, chociaż zadowolony z wyników, niemniej byłem nieco rozczarowany. Byłem zaskoczony - okazało się, że nie byłem niezbędnym, bardzo dobrze radzili sobie beze mnie. Powrócę... W sumie wyprawa do Polski udała się. Zdecydowałem, że powrócę,...że stąd się wywodzę i tutaj są źródła mojej tożsamości, duchowości, że tu należę... -że tu są braki i potrzeby, które mogę w jakiejś mierze zaspokoić, czułem że to jest moim obowiązkiem i, że to jest okazją, która się nie powtórzy. Muszę tu pozostawić po sobie jakieś ślady. Idea Pied-a-Terre w Costa del Sol nie wypaliła, ale z tego zrodziła się myśl, aby coś podobnego wypracować w kraju. Wymiany walutowe były sprzyjające. Można by budować podobne osady, osiedla, za mniej więcej podobne pieniądze co w Hiszpanii. Popyt byłby zapewniony przez tysiące Polonusów jako Pied-a-Terre, lub dom, albo inwestycja dla ich rodzin.

15 Nie opuszczały mnie jednak wątpliwości. Wrogi reżim, podejrzliwość, potrzeba znajomości, a więc sygnały korupcji. Zacząłem, bardzo ostrożnie, od dwóch projektów, a raczej pomysłów. Pierwsza idea, to mała wioska nad Zalewem Czorsztyńskim przy Zamku w Niedzicy. Zamek ten to średniowieczna warownia z początku XIV wieku, położony niedaleko od granicy z ówczesną Czechosłowacją, był wówczas domem twórczej pracy Stowarzyszenia Historyków Sztuki. W linii prostej zaledwie 30 km od Zakopanego. Tak, więc narty zimą a latem spływy tratwami po Dunajcu, i nawet niezła plaża pod samym zamkiem. No i 'kultura' w Zamku. Wymarzone miejsce dla rześkiego emeryta z Kanady. Nazwałem tę wioskę Kanadianą. Kanadiana Drugim pomysłem był projekt osiedla nad Zalewem Zegrzyńskim, zaledwie 20 km od centrum Warszawy. Posiadłość należała do miejscowej spółdzielni. Wspaniała piaszczysta plaża, niedaleko przystani dla statków kursujących po tym zalewie, z bazą w Pułtusku. Miałem tu na myśli osadę, w stylu małego miasteczka, z małymi skwerami i uliczkami tylko dla pieszych, z ponad 80 domami, z parkingami na zewnątrz lub w podziemnym garażu. Atutem była bliskość stolicy. Potencjalnych klientów widziałem tutaj nie tylko w Polonusach, ale i w rodzinach zagranicznych dyplomatów, którzy mieli wówczas trudności znaleźć odpowiednich mieszkań w Warszawie. Rok U szczytu. Rok 1962 był rzeczywiście niezwykłym rokiem. Kulminacyjnym wydarzeniem była oczywiście pielgrzymka do kraju, spotkanie z matką i braćmi, odkrycie bogactw ojczyzny, i obietnica powrotu. W domu sielanka, rodzina i Pat, inspirowały mnie do nowych osiągnięć. W mojej karierze klienci i współpracownicy ufali i wierzyli moim pomysłom i mnie osobiście. Obdarzyli mnie największą ilością nowych projektów, nie tylko w Kanadzie, ale i w USA i nawet na Bahamach. W biurze dobrałem sobie zespół, z którym, wydawało mi się, mógłbym podjąć się jakiegokolwiek zadania. W 1966 zaczęła pracę Lena Lis, Szwedka polskiego pochodzenia, która później zmieniła moje życie. W blisko 50-u letniej mojej karierze zatrudniałem ponad 30 architektów, Drozdowicz, Ron Ellis i Piotr Michno należeli do najlepszych. Drozdowicz otworzył później swoją praktykę w San Fransisco. Przekonywał mnie, że z moją formułą moglibyśmy narobić tam dużo szumu. Poleciałem go tam odwiedzić i przyjrzeć się temu. I rzeczywiście, nie przesadzał. Miał poza tym dobre kontakty. Kusiło mnie, ale zrezygnowałem z tej pokusy. Nie zapominałem i wciąż marzyłem o realizacji moich marzeń w Polsce. Wówczas, sam nie zdawałem sobie zupełnie sprawy z tego, że stworzyłem z siebie sprawne narzędzie wykuwania marzeń. Nabrałem większej wiary w przyszłość i ufności w swoje możliwości. Praca i poświęcenia zaczęły owocować, nieomal ponad naturalnie. Stworzyłem wokół siebie atmosferę pomyślności. Szczęście zaczęło sprzyjać. Pozostałem jednak ostrożnym i wciąż świadomym zagrożeń.

16 Kupiłem stary dom na 592 Woodbine, gdzie się wkrótce przeprowadziliśmy. W następnym roku narodził nam się tam właśnie Grant. Dom ten miał naokoło dużo gruntu i później zbudowałem tam budynek z 36 mieszkaniami. Dzisiaj właścicielem tego bloku jest właśnie Grant. Nabyłem również 2.6 hektarową działkę, poza miastem, nad rzeką Rouge, i zacząłem marzyć o budowie swojej 'świątyni', dla Pat i mojej rodziny. W marcu tego samego roku nabyłem także nową siedzibę dla mego biuro, na 575 Bloor E, na jednej z dwóch najważniejszych arterii Toronto. Matka w Kanadzie. W następnym roku zacząłem budowę Chaty, mojej 'świątyni'. Budowałem etapami, bo moje finansowe zasoby się wyczerpywały. Niezależnie, nabrałem przekonania, że budowa świątyni' to raczej proces, na skalę całego życia, dzieło bez finału, bez końca. I tak pozostało do dzisiaj... W 1964 wprowadziliśmy się do niewykończonego domu. Główna sypialnia była na najwyższej kondygnacji i wchodziliśmy tam po drabinie. W roku 1965 zaprosiłem matkę, aby nas odwiedziła i aby jej się pochwalić Kanadą i domem. Budynek miał już wówczas zarys tego, o co mi chodziło, chociaż pozostawało dużo do wykończenia i dużo pustych przestrzeni do zagospodarowania. Matka przypłynęła Batorem do Montrealu. Była to jej pierwsza podróż zagraniczna i pierwszy raz na statku. Podróż bardzo jej się podobała. Bale, wystawne kolacje i otaczający luksus to wszystko niebywale jej imponowało. Odebraliśmy ją z całą rodzinką z portu w Montrealu i tego samego dnia dojechaliśmy do Toronto. Zabrało nam to ponad osiem godzin. Zaskoczyło ją, że mieszkamy tak daleko od Montrealu. Kanada to olbrzymi kraj, i to zaledwie jedna dziesiąta odległości od oceanu do oceanu. Rodzina, w komplecie, z mamą w kuchni Chaty. 'Bazylika' w przededniu Wigilii Mama nie była skłonna do komplementów, ale wyczułem, że Chata jej się podobała. Nie mogła jednak pojąć dlaczego tyle przestrzeni. Po co to? - pytała. Największy, sześciokątny pokój, był pusty. Stał tam tylko kontuar zabytkowych kościelnych organów. Mama weszła, popatrzyła -a to, co, bazylika? I tak pozostało, pokój muzyczny stał się bazyliką. Organy nigdy nie zostały zmontowane. Alex Baran, organista, syn mojego nadzorcy, obliczył 30 lat temu, że koszty instalacji kosztowałyby ponad

17 25000 dolarów, a ja zapłaciłem za te organy zaledwie 150 dolarów. Więc, 360 piszczałek leży w piwnicy i czeka na swoje przeznaczenie. Później, tu w bazylice brał ślub mój najstarszy syn Stefan, tu komponował swoje rockowe hity mój drugi syn Marek i tu zaszczycał i bawił nas swoimi przebojami Jarek Abramow- Newerly. Tu też obchodzimy nasze rodzinne uroczystości, Wigilię Bożego Narodzenia, Wielkanoc, urodziny i imieniny, przyjęcia Spędzałem każdą wolną chwilę w towarzystwie mamy. Lubiła zwiedzać miasto i okolice, Niagarę i centra handlowe pełne produktów z całego świata, a nawet z Polski. Dziwiło ją, bo wiele tych polskich produktów było niedostępnych do przeciętnego obywatela w kraju. Lubiła, tak jak i zresztą nasze dzieci, 'cottage' nad jeziorem i pikniki na torontyjskich wyspach. Od czasu do czasu jeździliśmy do polskiego kościoła św. Kaźmierza. To ją unosiło, mimo że nie była za bardzo pobożna. Zapewne czuła tam kontakt z własnym językiem. W ciągu tygodnia jednak pracowałem długie godziny. Mama nie umiała po angielsku, a Patrycja i dzieci po polsku. W naszym sąsiedztwie nie było Polaków. Odwiedzaliśmy naszych polskich znajomych podczas weekendów, i to też rzadko. Były to, więc długie trudne godziny dla niej i Pat, bez komunikacji. Próbowały porozumiewać się na migi, ale to było żmudne i trudne. Mama miała wizę na 6 miesięcy, ale już po kilku tygodniach zaczęła tęsknić, za jej gniazdem, za jej polską rodziną we Wrześni i w Pyzdrach. Początkowo próbowała tego nie zdradzać, ale po trzech miesiącach, sfrustrowana powiedziała, że wraca, nawet po kolanach, - jak najwcześniej. Więc wróciła, nie Batorym ale LOT-em, aby jak najszybciej. Była to jej jedyna wizyta w Kanadzie. Druga wyprawa z całą rodziną. Dzieci dorastały, Stefan miał już 14 lat a najmłodszy Grant siedem. Zdecydowałem, że czas, aby zapoznać ich z krajem ich przodków, z ich kuzynami, wujami i ciociami. Wylecieliśmy pod koniec lipca, wszyscy razem, cała naszą sześcioosobową rodziną, przez Montreal, Zurych do Warszawy. Dla dzieci była to niesamowita frajda, pierwszy raz leciały samolotem. Dla mnie każda wycieczka do kraju to jak powrót do ziemi świętej, obiecanej. Byłem w ustawicznym stanie uniesienia, - euforii. W planach miałem zwiedzić i pokazać dzieciom, Patrycji i sobie najcenniejsze zabytki i bogactwo polskiej kultury. Przeznaczyliśmy na to prawie cały miesiąc. W Warszawie spotkała nas niemal cała polska rodzina, włącznie z matką. Zatrzymaliśmy się, a było nas dwanaścioro, w Metropolu. Tego samego dnia przeszliśmy spacerem do Pałacu Kultury. Byliśmy tam z Pat poprzednio, ale dla dzieci było tam dużo ciekawostek, basen w Pałacu Młodzieży i panorama Warszawy z tarasu na 30-tym piętrze. Zwiedziliśmy tam również Salę Kongresową i Muzeum. Następnego dnia, znowu pieszo, przeszliśmy przez Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat do Starego Rynku. Po drodze wiele pamiątkowych tablic, Uniwersytet, Pałace, Kościoły, Kolumna Zygmunta i Barbakan. Zamek był jeszcze w ruinach. W drodze z Placu Zamkowego zatrzymaliśmy się w Katedrze. Pokrzątaliśmy się po Starym Rynku, sąsiednich zaułkach i sklepach z pamiątkami. Zjedliśmy obiad w Bazyliszku. Dla mnie była to wspaniała kulinarna przygoda polską kuchnią. Wątpię czy Pat lub nawet dzieci były podobnie zachwyceni, chociaż one zawsze lubią jeść. Smak też ma kulturowe odcienie, jest kwestią upodobań nabytych we wczesnym dzieciństwie. Ja przepadam za pączkami, ale moje dzieci wolą McDonalds'a. Po obiedzie pojechaliśmy do Parku Łazienkowskiego. Widzieliśmy amfiteatr, Pałac na Wodzie, Belweder i wiele pomników i mniejszych zabytków. Pałac Ujazdowski był wciąż w gruzach. Tour de Pologne. Opuściliśmy Warszawę w konwoju paru samochodów kierujac się na północ. Po zaledwie dwóch godzinach znaleźliśmy się na przepięknych Mazurach, pełnych malowniczych pejzaży, jezior, lasów i łagodnych pagórków. Przypominały nam, do złudzenia rejony Muskoka i Haliburton, tam gdzie jest nasz 'cottage'.

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses. Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses. Dzień 1 W Barcelonie wylądowaliśmy około 21.00, a następnie pojechaliśmy pociągiem na dworzec w Les Franquesses,

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

Pod hiszpańskim niebem

Pod hiszpańskim niebem Pod hiszpańskim niebem 7 dni z Erasmusem ciężko jest z całego pobytu na stypendium opisać tylko siedem dni moja erasmusowa przygoda trwała ich dokładnie sto dziewięćdziesiąt sześć i każdy z tych dni był

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r.

Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r. Krasnystaw, dnia 05.10.2012 r. Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r. W okresie 27-30.09.2012 r. w ramach realizacji projektu systemowego Aktywność

Bardziej szczegółowo

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE Pałac na Wyspie Pałac Myślewicki Biały Domek Stara Pomarańczarnia Podchorążówka Stara Kordegarda Amfiteatr Stajnie i wozownie Wejścia do Łazienek Królewskich 2 3 O CO TU CHODZI? Kto

Bardziej szczegółowo

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dzisiaj odwiedzę Muzeum- Zamek w Łańcucie! Zamek w Łańcucie był domem dwóch rodzin. Zamek wybudował czterysta lat temu książę Stanisław

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu, IMIENINY ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI- -Patrona dzieci i młodzieży (8 września) Opracowała: Teresa Mazik Początek roku szkolnego wiąże się z różnymi myślami: wracamy z jednej strony do minionych wakacji

Bardziej szczegółowo

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim Wycieczka z cyklu: Szlak Piastowski W dniach 29 i 30 maja klasy 3a i 3b pojechały ze swoimi wychowawcami p. I. Wiącek i p. G. Ćwikła na wycieczkę, której trasa i nazwa wiążą się z dynastią Piastów: od

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej Chcielibyśmy podzielić się z wami naszymi przeżyciami, zmartwieniami, oraz pokazać jak wyglądała nasza fantastyczna przygoda w obcym ale

Bardziej szczegółowo

B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI

B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 1.Powrót do korzeni 2. Habemus Papam! 3. Biuro w Warszawie 4. Fundacja Dzieci Wrzesińskich Wygraliśmy Wojnę, ale straciliśmy

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Przed podróŝą na Litwę

Przed podróŝą na Litwę Przed podróŝą na Litwę Źródło: http://www.hotels-europe.com/lithuania/images/lithuania-map-large.jpg BirŜai to niewielkie miasto litewskie wyznaczone jako miejsce kolejnego, juŝ piątego spotkania przedstawicieli

Bardziej szczegółowo

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE

MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE Po przyjeździe do Dublina to było ł jedno z pierwszych miejsc, jakie zobaczyłam. ł I miałam je oglądać codziennie przez dwa tygodnie. Znalazłam się w sercu Dublina. Ten

Bardziej szczegółowo

Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach

Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach Aktualności Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach 07/10/2009, dodał: Maciej Liberda Gimnazjum im. Jana Pawła II w Rabie Niżnej realizuje projekt Jan Paweł

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne historie. Tą osobą jest Maryja, mama Pana Jezusa. Maryja opowiada

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich

Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 2 Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich Dnia 2 marca 2015 roku uczniowie klasy trzeciej technikum wraz z wychowawcą zwiedzili Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.

Bardziej szczegółowo

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Kurs online: Adaptacja do przedszkola Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Zanim zaczniemy przygotowywać dziecko, skoncentrujmy się na przygotowaniu samych siebie. Z mojego doświadczenia

Bardziej szczegółowo

Seniorzy zwiedzili historyczne Wilno. Wpisany przez Administrator wtorek, 12 czerwca :13 - Poprawiony czwartek, 14 czerwca :24

Seniorzy zwiedzili historyczne Wilno. Wpisany przez Administrator wtorek, 12 czerwca :13 - Poprawiony czwartek, 14 czerwca :24 Modlitwa u stóp Matki Bożej Ostrobramskiej, sentymentalny spacer starówką czy poruszająca wizyta na polskim cmentarzu na Rossie. Niezwykłą podróż do bliskiego sercu Polaków Wilna odbyli w minionym tygodniu

Bardziej szczegółowo

Mój S.Y.L.E. Lombardia, 2017

Mój S.Y.L.E. Lombardia, 2017 Mój S.Y.L.E. Lombardia, 2017 Chociaż od mojego SYLE minęło już parę miesięcy, nadal jestem pod wrażeniem tego niesamowitego projektu i chciałabym przedstawić swoje wrażenia i przemyślenia na jego temat.

Bardziej szczegółowo

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. 34-letnia Emilia Zielińska w dniu 11 kwietnia 2014 otrzymała nowe życie - nerkę

Bardziej szczegółowo

NA SPRZEDAŻ. Warszawa, Żoliborz, Jana Kozietulskiego PLN PLN / m²

NA SPRZEDAŻ. Warszawa, Żoliborz, Jana Kozietulskiego PLN PLN / m² NA SPRZEDAŻ Warszawa, Żoliborz, Jana Kozietulskiego 8 500 000 PLN 22 850 PLN / m² POWIERZCHNIA: 372 M² POWIERZCHNIA UŻYTKOWA: 594 M² POWIERZCHNIA DZIAŁKI: 588 M² LICZBA POKOI: 7 LICZBA SYPIALNI: 6 ROK

Bardziej szczegółowo

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES PONIEDZIAŁEK, 13.05 Wczesnym porankiem nasz grupa składająca się z czterech uczniów klasy trzeciej i dwóch opiekunów udała się na lotnisko w Balicach,

Bardziej szczegółowo

AKCJA SPOŁECZNO-EDUKACYJNA ŻONKILE 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM

AKCJA SPOŁECZNO-EDUKACYJNA ŻONKILE 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM GETTO WARSZAWSKIE I POWSTANIE W GETCIE WARSZAWSKIM Utworzenie getta: W 1940 r. Niemcy ogrodzili murem część centrum Warszawy i stłoczyli tam prawie pół

Bardziej szczegółowo

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko.

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko. Przygotowujemy laurki dla dzielnych strażaków. Starałyśmy się, by prace były ładne. Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko. 182 Jeszcze kilka kroków i będziemy

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie z praktyk

Sprawozdanie z praktyk Sprawozdanie z praktyk L O N D Y N, 1 0-2 3. 0 4. 2 0 1 6 K ATA R Z Y N A W O Ź N I A K I I T O T Sprawozdanie z 2-tygodniowych praktyk, odbytych 10-23.04.2016r. w Londynie w ramach projektu Doświadczenie

Bardziej szczegółowo

POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE PRAWDZIWYCH BOHATERÓW

POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE PRAWDZIWYCH BOHATERÓW POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE PRAWDZIWYCH BOHATERÓW Leonardo da Vinci, Maria Skłodowska-Curie, Mahatma Gandhi, Marco Polo, Fryderyk Chopin, Frida Kahlo, Galileusz, Rita Levi-Montalcini I INNI... INSPIRUJ SIĘ

Bardziej szczegółowo

tato cıarz SzCzĘś Joanna Papuzińska ilustracje: Maciej Szymanowicz

tato cıarz SzCzĘś Joanna Papuzińska ilustracje: Maciej Szymanowicz MóJ tato SzCzĘś cıarz Joanna Papuzińska ilustracje: Maciej Szymanowicz Przedmowa Przechadzka albo wycieczka po Warszawie, na którą zaprasza was ta książka, zaczyna się w pobliżu Starego Miasta i prowadzi

Bardziej szczegółowo

Wieczorem nasi hiszpańscy koledzy i koleżanki z niecierpliwością czekali, aby nas zabrać do swoich domów.

Wieczorem nasi hiszpańscy koledzy i koleżanki z niecierpliwością czekali, aby nas zabrać do swoich domów. W dniach 9-13 lutego grupa naszych uczennic i nauczycieli uczestniczyła w spotkaniu w ramach programu edukacyjnego Comenius Europe-Different Houses- One Community. Tym razem udaliśmy się do przepięknego

Bardziej szczegółowo

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Spotkanie z Jaśkiem Melą Spotkanie z Jaśkiem Melą 20 października odwiedził nas Jasiek Mela najmłodszy zdobywca dwóch biegunów. Jednocześnie pierwszy niepełnosprawny, który dokonał tego wyczynu. Jasiek opowiedział o swoim wypadku

Bardziej szczegółowo

Wycieczka młodzieży do Sejmu

Wycieczka młodzieży do Sejmu Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2009-06-29 10:38:28 Wycieczka młodzieży do Sejmu Dnia 23 czerwca 2009 roku członkowie Młodzieżowej Rady Miejskiej wzięli

Bardziej szczegółowo

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA UNIVERSIDADE DA BEIRA INTERIOR SEMESTR ZIMOWY 2014/2015 JOANNA ADAMSKA WSTĘP Cześć! Mam na imię Asia. Miałam przyjemność wziąć udział w programie Erasmus. Spędziłam 6 cudownych

Bardziej szczegółowo

Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów. Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!!

Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów. Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!! Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!! 1 1. Podaj imię i nazwisko burmistrza Gostynia i starosty Powiatu Gostyńskiego.

Bardziej szczegółowo

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a Comenius wyjazd do Włoch Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a Spis treści: Przylot Przylot Dzień w szkole Nasi gospodarze rozpoczynali lekcje o godz. 8.00. My uczestniczyliśmy w dwóch lekcjach: plastyce i

Bardziej szczegółowo

Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku

Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku przy ulicy Korycińskiego. Była tutejszym nauczycielem,

Bardziej szczegółowo

Kurs metodyczny we Florencji, maj Katarzyna Konik, Iwona Mochocka

Kurs metodyczny we Florencji, maj Katarzyna Konik, Iwona Mochocka Kurs metodyczny we Florencji, maj 2018 Katarzyna Konik, Iwona Mochocka Dojazd do Florencji Istnieją dwa sposoby dojazdu z Warszawy: -Można wykupić bilet do Bolonii, skąd dojechać do Florencji pociągiem

Bardziej szczegółowo

WYMIANA POLSKO NIEMIECKA 2018r

WYMIANA POLSKO NIEMIECKA 2018r WYMIANA POLSKO NIEMIECKA 2018r CZĘŚĆ 1 - HAMELN W dniach od 4 czerwca do 11 czerwca uczniowie naszej szkoły brali udział w wymianie z Niemcami. Naszą szkołą partnerską jest Elisabeth Selbert Schule w Hameln.

Bardziej szczegółowo

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian Wydawałoby się, że każdy miał dzieciństwo, krótsze, dłuższe, kolorowe lub mniej. Dla nie jednego tamtejszego dziecka skończyło się ono jednak bezpowrotnie

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń WYCIECZKA DO ZOO 1 Tata 2 Mama 3 Witek 4 Jacek 5 Zosia 6 Azor 7 Słoń Uczestnicy zabawy siadają na krzesłach (krzesła należy ułożyć jak na rysunku powyżej) Prowadzący zabawę ma za zadanie czytać tekst a

Bardziej szczegółowo

1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO

1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO 1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO Dzień 1 września to dzień szczególny dla wszystkich: dla dzieci, młodzieży, dla ich rodziców i nauczycieli. Zawsze towarzyszy mu wiele emocji. Dla

Bardziej szczegółowo

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy W dniach 30. 10 05.11. 2011 r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy Festiwal Języka Rosyjskiego. Polskę reprezentowało czterech dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, w tym pan dyrektor Marian Klecha,

Bardziej szczegółowo

W drodze do Petersburga

W drodze do Petersburga W drodze do Petersburga W drodze do Petersburga - 7 dni Podróż autokarem Dzień 1: Droga na wschód wyjazd w godzinach porannych przejazd do Tallina zakwaterowanie w hotelu w Tallinie Dzień 2: Tallin śniadanie

Bardziej szczegółowo

Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir. Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz

Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir. Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz Maria Niemczuk Stefania Wakuła Ewa Szajwaj Radek Kalamarz Barbara Chrościak

Bardziej szczegółowo

Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, 18 24. 03. 2012. Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie

Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, 18 24. 03. 2012. Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie ARKUSZ EWALUACJI UCZNIA Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, 18 24. 03. 2012 Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie 1. Zawartość merytoryczną (naukową, poznawczą) programu

Bardziej szczegółowo

musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu opatrzyć na drogę Zbigniew Herbert

musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu opatrzyć na drogę Zbigniew Herbert IDEA Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego służy pogłębieniu refleksji nad polskim doświadczeniem konfrontacji z dwoma totalitaryzmami nazistowskim i komunistycznym. Został powołany

Bardziej szczegółowo

PRZECZYTAJ także o IX Pielgrzymce Archidiecezjalnej do Grecji w kwietniu 2012 roku - zostało jeszcze kilka miejsc wolnych.

PRZECZYTAJ także o IX Pielgrzymce Archidiecezjalnej do Grecji w kwietniu 2012 roku - zostało jeszcze kilka miejsc wolnych. Archidiecezja Poznańska z okazji Roku Wiary organizuje kolejną, X Archidiecezjalną Pielgrzymkę, tym razem do Fatimy, w dniach od 18 do 27 października 2012 roku. Zapraszamy do udziału w pielgrzymce zarówno

Bardziej szczegółowo

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca Kategoria: Edukacja 10 najlepszych zawodów 10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca 10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca Dodano: 2011-12-30 17:55:39 Poprawiony: piątek, 30 grudnia 2011

Bardziej szczegółowo

Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012

Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012 Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012 Na koniec marca 2012 kolejny raz odwiedziliśmy naszych przyjaciół ze Lwowa. Tym razem jednak paczki nie wyruszyły z naszego biura. Miejscem zbiórki była stolica

Bardziej szczegółowo

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? W skali od 1 do 10 (gdzie 10 jest najwyższą wartością) określ, w jakim stopniu jesteś zaniepokojony faktem, że większość młodzieży należącej do Kościoła hołduje

Bardziej szczegółowo

Przepełniony wiarą Kraków Pielgrzymki 2013

Przepełniony wiarą Kraków Pielgrzymki 2013 Przepełniony wiarą Kraków Pielgrzymki 2013 Pielgrzymka dla grup wyjeżdżających z Poznania Jasna Góra Kraków Wieliczka - Oświęcim Sanktuarium maryjne na Jasnej Górze Jest jednym z najważniejszych miejsc

Bardziej szczegółowo

Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia pięknego hotelu Pałac Lucja w Zakrzowie (www.pałaclucja.pl).

Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia pięknego hotelu Pałac Lucja w Zakrzowie (www.pałaclucja.pl). Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia pięknego hotelu Pałac Lucja w Zakrzowie (www.pałaclucja.pl). Nasz hotel to idealne miejsce na organizację m.in.: spotkań biznesowych, konferencji, szkoleń oraz imprez

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29 W dniach 7-9 czerwca udaliśmy się na kolejną integracyjną wycieczkę. Tym razem naszym celem była wizyta w mieście słynnego astronoma i piernikowym królestwie. Już wiecie gdzie byliśmy? Tak, to właśnie

Bardziej szczegółowo

Friedrichshafen 2014. Wjazd pełen miłych niespodzianek

Friedrichshafen 2014. Wjazd pełen miłych niespodzianek Friedrichshafen 2014 Wjazd pełen miłych niespodzianek Do piątku wieczora nie wiedziałem jeszcze czy pojadę, ale udało mi się wrócić na firmę, więc po powrocie do domu szybkie pakowanie i rano o 6.15 wyjazd.

Bardziej szczegółowo

SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+)

SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+) SPRAWOZDANIE Z POBYTU W HISZPANII (PROGRAMU ERASMUS+) Jeżeli jesteś żądny przygód nie boisz się nowych znajmości program ezamus+ jest właśnie dla Ciebie. Wyjazd na erazmusa sam czy ze znajomym sprawdzi

Bardziej szczegółowo

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ Witaj Św. Stanisławie, czy mogę z Tobą przeprowadzić wywiad? - Witam. Tak bardzo chętnie udzielę wywiadu. Gdzie i kiedy się urodziłeś? - Urodziłem się w Październiku 1550r.

Bardziej szczegółowo

dlaczego kompleks nazywany jest najszczęśliwszym miejscem w Warszawie.

dlaczego kompleks nazywany jest najszczęśliwszym miejscem w Warszawie. 20 października 2016 roku wczesnym rankiem grupa 45 uczniów Zespołu Szkół w Przedczu wraz z opiekunami: Panią Grażyną Kołodziejek, Panią Katarzyną Osińską, Panią Magdaleną Sobańską oraz Panem Zbigniewem

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKI PO OSTROWIE TUMSKIM

WYCIECZKI PO OSTROWIE TUMSKIM WYCIECZKI PO OSTROWIE TUMSKIM 1 sierpnia godz. 13.00 Cuda i twórcy. Wycieczka z wielkim uszanowaniem. 2 sierpnia godz. 16.00 8 sierpnia godz. 12.00 9 sierpnia godz. 16.00 15 sierpnia godz. 15.00 16 sierpnia

Bardziej szczegółowo

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury OPIS INSTYTUCJI Muzeum Pana Tadeusza znajduje się

Bardziej szczegółowo

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013 PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013 Poniedziałek był naszym pierwszym dniem w szkole partnerskiej (przylecieliśmy w niedzielę wieczorem). Uczniowie z pozostałych krajów jeszcze nie dojechali, więc był to bardzo

Bardziej szczegółowo

Moje muzeum. Spotkanie 16. fundacja. Realizator projektu:

Moje muzeum. Spotkanie 16. fundacja. Realizator projektu: T Spotkanie 16 Moje muzeum Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach Narodowego Programu Zdrowia Realizator projektu: fundacja e d u k a c j i p o z y t y w n e j Grupa docelowa

Bardziej szczegółowo

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz 19 grudnia 2017 r. odbyło się podsumowanie VIII edycji konkursu literackiego Mały Pisarz w SP nr 11 w Kielcach. Wzięły w nim udział dwie uczennice naszej

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

DUCH ŚWIĘTY O DZIEWCZYNCE U STUDNI

DUCH ŚWIĘTY O DZIEWCZYNCE U STUDNI SPOTKANIE 5 DUCH ŚWIĘTY Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli: O DZIEWCZYNCE U STUDNI Mała dziewczynka stała z dziadkiem

Bardziej szczegółowo

WIZYTA W NIEMCZECH 4 maja 2013r 5 maja 2013r. 6 maja 2013r.

WIZYTA W NIEMCZECH 4 maja 2013r 5 maja 2013r. 6 maja 2013r. WIZYTA W NIEMCZECH W dniach 4-8 maja 2013 r. odbyła się kolejna wizyta w ramach realizacji projektu Comenius Partnerska Współpraca Szkół, tym razem była to miejscowość Bittenfeld w Niemczech. W wizycie

Bardziej szczegółowo

SZKOŁA PODSTAWOWA NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III. Treści nauczania

SZKOŁA PODSTAWOWA NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III. Treści nauczania NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III Treści nauczania NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III BLOK TEMATYCZNY: Ja i moja rodzina. 1. Mój portret 2. Jestem członkiem rodziny 3. Ulubione zabawki i zabawy moich

Bardziej szczegółowo

Chile- Rozwikłaj zagadkę Wyspy Wielkanocnej

Chile- Rozwikłaj zagadkę Wyspy Wielkanocnej Chile- Rozwikłaj zagadkę Wyspy Wielkanocnej Opis Cena od: 9200 PLN Liczba dni: 7 dni Kraj: Chile Chile to Santiago, Chile to sucha pustynia Atacama, Chile to wino... ale Chile to też Wyspa Wielkanocna.

Bardziej szczegółowo

Planujesz budowę? Najpierw działka, potem projekt domu!

Planujesz budowę? Najpierw działka, potem projekt domu! Planujesz budowę? Najpierw działka, potem projekt domu! Gotowe projekty domów to imponująca baza profesjonalnych dokumentacji architektonicznych. Z tak pokaźnej oferty dużo łatwiej jest wybrać odpowiedni

Bardziej szczegółowo

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY 8 Kleofas ma okulary! MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Mikołajek opowiada, że po przyjściu do szkoły on i wszyscy koledzy z klasy bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli, że Kleofas,

Bardziej szczegółowo

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH Dla każdego z nas nasza rodzina to jedna z najważniejszych grup, wśród których i dla których żyjemy. Nie zawsze

Bardziej szczegółowo

WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Singapur. Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess

Singapur. Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess 2017.11 Singapur Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess 2 Panorama miasta widziana z pokładu statku zbliżającego się do brzegu była naprawdę fascynująca. 3 Statek

Bardziej szczegółowo

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...

Bardziej szczegółowo

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Copyright by Paulina Grzelak & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-450-5 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

- Dorota Szylak, II DST

- Dorota Szylak, II DST Jestem studentką Dwujęzykowych Studiów dla Tłumaczy i razem z moimi przyjaciółkami miałyśmy możliwość wyjazdu w ramach programu Erasmus do najstarszego miasta w Hiszpanii - Kadyksu. Wybór okazał się niezwykle

Bardziej szczegółowo

Warszawa Wawer Anin, ul. Trawiasta

Warszawa Wawer Anin, ul. Trawiasta Warszawa Wawer Anin, ul. Trawiasta Mieszkanie na sprzedaż za 1 650 000 PLN pow. 200 m2 6 pokoi piętro 2 z 2 2006 r. 8 250 PLN/m2 Opis nieruchomości: Piękna nieruchomość rynku premium w samym sercu Starego

Bardziej szczegółowo

Piaski, r. Witajcie!

Piaski, r. Witajcie! Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.

Bardziej szczegółowo

Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem

Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem 1 7 maja 2018 Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem Ponad 215 tysięcy osób przyjechało w długi majowy weekend do Świętokrzyskiego. A to dane dotyczące

Bardziej szczegółowo

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról.

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról. 11. W ramach wymiany młodzieżowej gościsz u siebie kolegę / koleżankę z Danii. Chcesz go / ją lepiej poznać. Zapytaj o jego/jej: miejsce zamieszkania, rodzeństwo, zainteresowania. Po przyjeździe do Londynu

Bardziej szczegółowo

FILM - BANK (A2 / B1)

FILM - BANK (A2 / B1) FILM - BANK (A2 / B1) Pierre i Maria: Dzień dobry Pani! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Pierre: Jesteśmy zainteresowani założeniem konta w Państwa banku. Pochodzimy z Francji, ale teraz mieszkamy

Bardziej szczegółowo

CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016

CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016 CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016 Hotel Dubravka *** Hotel Dubravka *** Atuty oferty Atrakcyjna oferta cenowa hotelu. Położony tuż przy złocistej plaży z długim wybrzeżem oraz

Bardziej szczegółowo

Autor: Małgorzata Osica

Autor: Małgorzata Osica projekt "Staże zagraniczne dla uczniów i absolwentów szkół zawodowych oraz szkolenia kadry kształcenia zawodowego Program Operacyjny Wiedza Edukacja Rozwój współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego

Bardziej szczegółowo

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej 1 Opis instytucji Muzeum Sztuki Nowoczesnej pokazuje wystawy sztuki współczesnej. Sztuka współczesna to prace, które powstają w naszych czasach.

Bardziej szczegółowo

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach.

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach. Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach. Zdjęcie: The Blackpool Tower Blackpool, Wielka Brytania 1. W tym roku miałem okazję odbyć wspaniałą podróż po Europie a zacząłem ją od Krakowa,

Bardziej szczegółowo

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras Wszystkie informacje dotyczące tej pracy pochodzą od mojej babci Józefy (córki Józefa) i mojej mamy (wnuczki Józefa). Wszystko zaczęło się w Kociubińcach,

Bardziej szczegółowo

S C.F.

S C.F. Rif. 1202 Lionard Luxury Real Estate Via dei Banchi, 6 - ang. Piazza S. Maria Novella 50123 Firenze Italia Tel. +39 055 0548100 Fax. +39 055 0548150 Reggio Emilia Luksusowa historyczna posiadłość na sprzedaż

Bardziej szczegółowo

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Klub PTTK "ŁAZIK" w Stalowej Woli

Klub PTTK ŁAZIK w Stalowej Woli Klub PTTK "ŁAZIK" w Stalowej Woli www.elazik.stw.rzeszow.pttk.pl 4-7.06.2015r. Opis wycieczki na Mazury W dniu 4 czerwca 2015 r. tj. w Boże Ciało w godzinach wieczornych 29 osobowa grupa z klubu PTTK Łazik

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Panie, chcę dobrze przeżyć moją drogę do Santiago. I wiem, że potrzebuje w tym Twojej pomocy. cucopescador@gmail.com 1. Każdego rana, o wschodzie słońca, będę się

Bardziej szczegółowo

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

XVI REGIONALNY KONKURS DZIENNIKARSKI

XVI REGIONALNY KONKURS DZIENNIKARSKI XVI REGIONALNY KONKURS DZIENNIKARSKI Świat według ciebie. PO CO NAM PATRIOTYZM Paweł Nowak kl. Vc lat 11 Zespół Szkolno - Przedszkolny Nr 5 w Rybniku ul. Różańskiego 14a, 44-200 Rybnik Był późny wrześniowy

Bardziej szczegółowo

Wymiana młodzieży XLII LO z młodzieżą ze szkoły Anne-Frank-Schule we Frankfurcie nad Menem

Wymiana młodzieży XLII LO z młodzieżą ze szkoły Anne-Frank-Schule we Frankfurcie nad Menem Wymiana młodzieży XLII LO z młodzieżą ze szkoły Anne-Frank-Schule we Frankfurcie nad Menem W dniach 27 maja 2 czerwca 2018 r. czternastu uczniów naszej szkoły z klas drugich GIM oraz klas pierwszych LO

Bardziej szczegółowo