CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI"

Transkrypt

1 CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI Tom I trylogii Dary Anioła

2 PODZIĘKOWANIA Chciałabym podziękować mojej grupie pisarskiej, Massachusetts All - Stars: Ellen Kushner, Delii Sherman, Kelly Link, Gavinowi Grantowi, Holly Black i Sarah Smith. A także Tomowi Holtowi i Peg Kerr za dodawanie otuchy, zanim jeszcze powstała książka, i Justinowi Larbalestierowi i Eve Sinaiko za dzielenie się przemyśleniami, kiedy już powstała. Mojej matce i ojcu za oddanie, uczucie i niezachwianą wiarę, że w końcu stworzę cos' nadającego się do publikacji. Jimowi Hillowi i Kate Connor za zachętę i wsparcie. Ericowi za motocykle wampirów jeżdżące na demonicznej energii i Elce za to, że w czerni wygląda lepiej niż wdowy jej wrogów. Theo i Valowi za stworzenie pięknych obrazów do mojej prozy. Mojemu wytwornemu agentowi Barryemu Goldblattowi i utalentowanemu wydawcy Karen Wojtyle. Holly za to, że przeżyła razem ze mną tę książkę, i Joshowi, dzięki któremu było warto.

3 1 PANDEMONIUM - Chyba jaja sobie ze mnie robisz - rzucił bramkarz, zaplatając ręce na potężnej piersi. Spojrzał z góry na chłopca w czerwonej kurtce zapinanej na suwak i pokręcił ogoloną głową. - Nie możesz tego wnieść. Mniej więcej pięćdziesiątka nastolatków stojących przed Pandemonium pochyliła się i nadstawiła uszu. Na wejście do klubu, zwłaszcza w niedzielę, długo się czekało, a w kolejce zwykle działo się niewiele. Bramkarze byli ostrzy i od razu wyłapywali każdego, kto wyglądał tak, jakby miał spowodować kłopoty. Piętnastoletnia Clary Fray czekająca w kolejce ze swoim najlepszym przyjacielem Simonem przesunęła się odrobinę do przodu razem ze wszystkimi, w nadziei na rozrywkę. - Daj spokój, człowieku. - Chłopak podniósł nad głowę jakiś przedmiot. Było to coś w rodzaju drewnianej pałki zaostrzonej na jednym końcu. - To część mojego kostiumu. Wykidajło uniósł brew. - Co to jest? Chłopak uśmiechnął się szeroko. Zdaniem Clary wyglądał całkiem normalnie jak na bywalca Pandemonium. Włosy ufarbowane na odblaskowy niebieski kolor sterczały mu wokół głowy jak macki wystraszonej ośmiornicy, ale nie miał żadnych wymyślnych tatuaży, wielkich metalowych sztabek w uszach ani ćwieków w wargach. - Jestem pogromcą wampirów. - Zgiął pałkę z taką łatwością, jakby to było źdźbło trawy. - Widzisz? To atrapa. Z gumy piankowej. Jego duże oczy wydawały się trochę za bardzo zielone, były koloru płynu przeciw zamarzaniu albo wiosennej trawy. Bramkarz wzruszył ramionami, nagle znudzony. - Dobra, wchodź. Chłopak prześliznął się obok niego szybko i zwinnie jak węgorz. Clary podobał się jego sposób chodzenia, lekkie kołysanie ramion, potrząsanie włosami. Na takich jak on jej matka miała określenie: niefrasobliwy. - Pomyślałaś, że jest niezły? - zapytał z rezygnacją w głosie Simon. - Tak? Clary dźgnęła go łokciem w żebra, ale nic nie odpowiedziała. * * * W środku było pełno dymu z suchego lodu. Kolorowe światła tańczyły po parkiecie,

4 zmieniając klub w wielobarwną bajkową krainę błękitów, jadowitych zieleni, gorących różów i złota. Chłopak w czerwonej kurtce, z leniwym uśmiechem błąkającym się po wargach, pogłaskał długi miecz o klindze ostrej jak brzytwa. To było takie łatwe - trochę czaru rzuconego na ostrze, żeby wyglądało nieszkodliwie. Kolejny czar na oczy i w chwili, kiedy bramkarz na niego spojrzał, wejście miał pewne. Oczywiście poradziłby sobie bez tych sztuczek, ale one też były elementem zabawy: zwodzenie Przyziemnych, robienie wszystkiego otwarcie na ich oczach, rajcowanie się pustym wyrazem ich twarzy. Chłopak przesunął wzrokiem po parkiecie, na którym w wirujących słupach dymu to znikały, to pojawiły się szczupłe nogi odziane w jedwabie albo czarne skóry. Dziewczyny potrząsały w tańcu długimi włosami, chłopcy kręcili biodrami, naga skóra lśniła od potu. Aż biła od nich witalność, fale energii przyprawiające go o zawrót głowy. Pogardliwie skrzywił usta. Oni nawet nie wiedzieli, jakimi są szczęściarzami. Nie mieli pojęcia, jak to jest wegetować w martwym świecie, gdzie słońce wisi na niebie jak wypalony węgielek. Ich życie płonęło jasno jak płomień świecy... i równie łatwo było je zgasić. Zacisnął dłoń na rękojeści miecza i wszedł na parkiet. W tym momencie od tłumu tańczących odłączyła się dziewczyna i ruszyła w jego stronę. Zmierzył ją wzrokiem. Była piękna jak na człowieka - miała długie włosy koloru czarnego atramentu i oczy jak dwa węgle. Była ubrana w sięgającą do ziemi białą suknię z koronkowymi rękawami, z rodzaju tych, które kobiety nosiły, kiedy świat był młodszy. Na szyi miała cienki srebrny łańcuszek, a na nim ciemnoczerwony wisiorek wielkości dziecięcej pięści. Wystarczyło, że zmrużył oczy, by stwierdzić, że jest cenny. Kiedy dziewczyna się do niego zbliżyła, napłynęła mu do ust ślinka. Energia życiowa pulsowała w niej jak krew tryskająca z otwartej rany. Mijając go, uśmiechnęła się i rzuciła mu prowokujące spojrzenie. Odwrócił się i ruszył za nią, czując na wargach przedsmak jej śmierci. To zawsze było łatwe. Już czuł moc jej życia krążącą mu w żyłach. Ludzie to głupcy. Mieli coś tak cennego, a w ogóle tego nie strzegli. Oddawali swój skarb za pieniądze, za paczuszki z proszkiem, za czarujący uśmiech obcego. Dziewczyna wyglądała jak blady duch sunący przez kolorowy dym. Gdy dotarła do ściany, odwróciła się do niego z uśmiechem i uniosła suknię. Miała pod nią botki sięgające do połowy ud. Podszedł do niej powoli. Bliskość dziewczyny wywołała mrowienie na jego skórze. Z odległości kilku kroków już nie była taka doskonała. Zobaczył rozmazany tusz pod oczami, pot sklejający włoski na karku. Poczuł jej śmiertelność, słodki odór zgnilizny. Mam cię, pomyślał.

5 Jej usta wykrzywił chłodny uśmiech. Przesunęła się w bok, a on zobaczył za nią zamknięte drzwi z napisem wykonanym czerwoną farbą: Wstęp wzbroniony - Magazyn. Dziewczyna sięgnęła za siebie, przekręciła gałkę i wśliznęła się do środka. Chłopak dostrzegł stosy pudeł, splątane kable. Rzeczywiście składzik. Obejrzał się za siebie; nikt na niego nie patrzył. Tym lepiej, skoro zależało jej na prywatności. Wsunął się za nią do pomieszczenia, nieświadomy tego, że jest obserwowany. * * * - Niezła muzyka, co? - rzucił Simon. Clary nie odpowiedziała. Tańczyli czy też raczej robili coś, co mogło uchodzić za taniec - dużo kiwania się w przód i w tył, od czasu do czasu gwałtowny skłon, jakby któreś z nich - zgubiło szkła kontaktowe - na niewielkiej przestrzeni między grupą nastolatków w metalicznych gorsetach a młodą azjatycką parą, która obściskiwała się tak zapamiętale, że końcówki kolorowych włosów obojga splatały się ze sobą jak winorośl. Chłopak z przekłutą wargą i plecakiem w kształcie misia rozdawał darmowe tabletki ziołowej ekstazy, a jego workowate spodnie łopotały na wietrze wytwarzanym przez wiatrownicę. Clary nie zwracała uwagi na najbliższe otoczenie; obserwowała niebieskowłosego chłopaka, który przebojem wcisnął się do klubu. Teraz krążył w tłumie, jakby czegoś szukał. Coś w sposobie jego poruszania się przywodziło jej na myśl... - Jeśli chodzi o mnie, świetnie się bawię - ciągnął Simon. Wydawało się to mało prawdopodobne. W dżinsach i starej bawełnianej koszulce z napisem Wyprodukowane w Brooklynie Simon pasował do Pandemonium jak pięść do nosa. Jego świeżo umyte włosy były ciemnobrązowe zamiast zielone albo różowe, przekrzywione okulary zsunęły mu się na czubek nosa. Nie wyglądał na ponurego osobnika, kontemplującego moce ciemności, tylko na grzecznego chłopca, który wybiera się do klubu szachowego. - Uhm - mruknęła Clary. Doskonale wiedziała, że przyszedł do Pandemonium tylko dlatego, że ona lubiła ten klub. On sam uważał go za nudny. Właściwie ona też nie miała pewności, dlaczego to miejsce jej się podoba. Może dlatego że wszystko tutaj - ubrania, muzyka - było jak ze snu, jak z innego życia, nie tak zwyczajnego i nudnego jak prawdziwe. Poza tym, z powodu nieśmiałości najlepiej czuła się w towarzystwie Simona. Niebieskowłosy chłopak właśnie schodził z parkietu. Wyglądał na trochę

6 zagubionego, jakby nie znalazł osoby, której szukał. Clary przemknęła przez głowę myśl, co by się stało, gdyby do niego podeszła, przedstawiła się i zaproponowała, że oprowadzi go po klubie. Może tylko wytrzeszczyłby oczy, jeśli też był nieśmiały. A może byłby wdzięczny i zadowolony, lecz starałby się tego nie okazać, jak to chłopcy... Ona jednak wiedziałaby swoje. Może... Niebieskowłosy nagle się wyprostował i wyraźnie ożywił, niczym pies myśliwski, który złapał trop. Clary podążyła za jego wzrokiem i zobaczyła dziewczynę w białej sukni. No tak, pomyślała, zdaje się, że o to chodziło. Powietrze zeszło z Claire, jak z przekłutego balonu. Tamta dziewczyna była wspaniała, z rodzaju tych, które Clary lubiła rysować - wysoka i smukła, z długimi czarnymi włosami opadającymi kaskadą na plecy. Na szyi miała czerwony wisiorek, widoczny nawet z tej odległości; pulsował w światłach parkietu jak serce oddzielone od ciała. - Uważam, że dzisiaj wieczorem DJ Nietoperz wykonuje świetną robotę. Zgadasz się ze mną? Clary przewróciła oczami. Simon nienawidził transowej muzyki. Nic nie odpowiedziała, ponieważ całą uwagę skupiła na dziewczynie w białej sukni. W półmroku, w kłębach dymu i sztucznej mgły jej jasna suknia świeciła jak latarnia morska. Nic dziwnego, że niebieskowłosy szedł za nią jak zaczarowany i niczego więcej nie dostrzegał... nawet dwóch ciemnych postaci depczących mu po piętach, kiedy lawirował przez tłum. Clary przestała tańczyć. Zauważyła, że tamci dwaj to wysocy chłopcy w czarnych ubraniach. Nie umiałaby powiedzieć, skąd wie, że śledzą niebieskowłosego, ale była tego pewna. Widziała, jak za nim idą, ostrożnie, czujnie, z gracją. W jej piersi zaczął pączkować nieokreślony lęk. - I chciałbym jeszcze dodać, że ostatnio bawię się w transwestytyzm i sypiam z twoją matką. Uznałem, że powinnaś o tym wiedzieć. Dziewczyna dotarła do drzwi z napisem Wstęp wzbroniony i skinęła na niebieskowłosego. Oboje wśliznęli się do środka. Clary już to widywała, pary wymykające się w ciemne zakamarki klubu, żeby się obściskiwać, ale teraz sytuacja była o tyle dziwna, że tę dwójkę śledzono. Stanęła na palcach, próbując coś dojrzeć ponad tłumem. Dwaj ubrani na czarno chłopcy stali przed zamkniętymi drzwiami i najwyraźniej się ze sobą naradzali. Jeden z nich miał jasne włosy, drugi ciemne. Blondyn sięgnął pod kurtkę i wyjął coś długiego i ostrego. Przedmiot zalśnił w stroboskopowych światłach. Nóż. - Simon! - krzyknęła Clary, chwytając przyjaciela za ramię.

7 - Co? - Simon zrobił przestraszoną minę. - Wcale nie sypiam z twoją mamą. Ja tylko próbowałem zwrócić twoją uwagę. Co prawda, Jocelyn jest atrakcyjną kobietą, jak na swoje lata... - Widzisz tamtych typków? - Pokazując ręką, Clary omal nie uderzyła niechcący czarnej dziewczyny, która tańczyła obok nich. Widząc jej wściekłe spojrzenie, rzuciła pospiesznie: - Przepraszam! Przepraszam! - Odwróciła się z powrotem do Simona. - Widzisz tamtych dwóch facetów przy drzwiach? Simon zmrużył oczy i wzruszył ramionami. - Nic nie widzę. - Jest ich dwóch. Śledzą chłopaka z niebieskimi włosami... - Tego, który wpadł ci w oko? - Tak, ale nie o to chodzi. Blondyn wyjął nóż. - Jesteś pewna? - Simon wytężył wzrok, ale po chwili pokręcił głową. - Nadal nikogo nie widzę. - Jestem pewna. Simon wyprostował się i rzucił zdecydowanym tonem: - Sprowadzę kogoś z ochrony. Ty tutaj zostań. I ruszył do wyjścia, przepychając się przez tłum. Clary odwróciła się w samą porę, by zobaczyć, że blondyn wchodzi do pomieszczenia z drzwiami opatrzonymi napisem Wstęp wzbroniony, a jego towarzysz idzie za nim. Rozejrzała się. Simon nadal torował sobie drogę przez parkiet, ale nie posunął się zbyt daleko do przodu. Nawet gdyby teraz krzyknęła, nikt by jej nie usłyszał, a zanim przybędzie ochrona, może stać się coś strasznego. Clary przygryzła wargę i zaczęła przeciskać się przez mrowie tańczących. * * * - Jak masz na imię? Dziewczyna odwróciła się i uśmiechnęła. Słabe światło przesączało się do magazynu przez szare od brudu zakratowane okienka. Na podłodze walały się zwoje kabli elektrycznych, części dyskotekowych lustrzanych kul i pojemniki po farbie. - Isabelle. - Ładnie. - Podszedł do niej, stąpając ostrożnie wśród drutów, w obawie, że któryś z nich ożyje. W nikłym oświetleniu dziewczyna, odziana w biel niczym anioł, wyglądała na półprzezroczystą, jakby wyblakłą. Przyjemnie byłoby ją zniewolić. - Nie widziałem cię tu

8 wcześniej. - Pytasz, czy często tu przychodzę? - Zachichotała, zasłaniając usta ręką. Na nadgarstku, tuż pod mankietem sukni, nosiła bransoletkę. Ale kiedy się do niej zbliżył, zobaczył, że to nie bransoletka, tylko wytatuowany na skórze wzór z zawijasów. Zamarł w pół kroku. - Ty... Dziewczyna poruszała się z szybkością błyskawicy. Zaatakowała go otwartą dłonią. Cios w pierś pozbawił go tchu, jakby był ludzką istotą. Zatoczył się do tyłu. Raptem w jej ręce pojawił się bat; zalśnił złoto, kiedy nim strzeliła, i owinął się wokół jego kostek. Gdy poderwała go w górę gwałtownym szarpnięciem, z impetem runął na ziemię. Zaczął się wić, kiedy znienawidzony metal wgryzł się mu głęboko w skórę. Dziewczyna się zaśmiała, stojąc nad nim, a on pomyślał oszołomiony, że powinien był to przewidzieć. Żadna śmiertelniczka nie włożyłaby takiej sukni. Isabelle ubierała się w ten sposób, żeby zasłonić ciało... całe ciało. Mocno szarpnęła bicz, zaciskając pętlę. Uśmiechnęła się jadowicie. - Jest wasz, chłopcy. Z tyłu rozbrzmiał cichy śmiech. Ktoś dźwignął go z podłogi i cisnął na jeden z betonowych słupów. Wykręcono mu ręce do tyłu i związano je drutem. Za plecami czuł wilgotny kamień. Podczas gdy próbował się uwolnić, ktoś obszedł kolumnę i stanął przed nim: chłopak, młody jak Isabelle i równie ładny. Jego oczy jarzyły się jak kawałki bursztynu. - Jest was więcej? - zapytał. Niebieskowłosy poczuł, że pod mocno zaciśniętymi pętami zbiera się krew. Jego nadgarstki były od niej śliskie. - Więcej? - Daj spokój. - Kiedy jasnooki chłopak uniósł ręce, czarne rękawy zsunęły się, ukazując runy namalowane atramentem na nadgarstkach, na grzbietach dłoni i w ich wnętrzu. - Wiesz, kim jestem. - Nocnym Łowcą! - wysyczał. Twarz jego prześladowcy rozjaśniła się w szerokim uśmiechu. - Mamy cię. Clary pchnęła drzwi prowadzące do magazynu i weszła do środka. Przez chwilę myślała, że pomieszczenie jest puste. Jedyne okna znajdowały się wysoko i były zakratowane; sączył się przez nie stłumiony uliczny hałas, klaksony samochodów, pisk hamulców. Wewnątrz cuchnęło starą farbą, na grubej warstwie kurzu pokrywającej podłogę odznaczały się rozmazane ślady butów. Nikogo tu nie ma, stwierdziła, rozglądając się ze

9 zdziwieniem. W składziku było zimno, mimo sierpniowego upału panującego na zewnątrz. Clary poczuła, że pot na jej plecach zamienia się w lód. Zrobiła krok do przodu i zaplątała się w kable elektryczne. Schyliła się, żeby uwolnić tenisówkę z wnyków... i nagle usłyszała głosy: dziewczęcy śmiech, ostrą odpowiedź chłopaka. Kiedy się wyprostowała, zobaczyła ich, jakby raptem zmaterializowali się między jednym a drugim mrugnięciem powieki. Była tam dziewczyna w długiej białej sukni, z czarnymi włosami opadającymi na plecy, niczym wilgotne wodorosty, i dwaj chłopcy: wysoki i ciemnowłosy jak ona oraz drugi, niższy od niego, którego włosy lśniły jak złoto w nikłym świetle wpadającym przez zakratowane okna. Blondyn stał z rękami w kieszeniach naprzeciwko niebieskowłosego punka przywiązanego do betonowej kolumny czymś, co wyglądało na strunę od fortepianu. Uwięziony chłopak miał twarz ściągniętą bólem i strachem. Z sercem dudniącym w piersi Clary schowała się za najbliższy słup i wyjrzała zza niego ostrożnie. Jasnowłosy chodził w tę i z powrotem przed jeńcem, z rękami skrzyżowanymi na piersi. - No więc? Nadal mi nie powiedziałeś, czy są tu jacyś inni z twojego rodzaju. Twojego rodzaju? O czym on mówi, zdziwiła się Clary. Może trafiłam w sam środek wojny gangów. - Nie wiem, o co ci chodzi. - Głos jeńca był zbolały, ale ton opryskliwy. - On ma na myśli inne demony - po raz pierwszy odezwał się czarnowłosy. - Wiesz, co to są demony, prawda? Chłopak przywiązany do kolumny poruszył ustami i odwrócił głowę. - Demony - powiedział blondyn, przeciągając samogłoski i kreśląc to słowo palcem w powietrzu. - Według religijnej definicji są to mieszkańcy piekła, słudzy szatana, ale w rozumieniu Clave to każdy zły duch, który pochodzi spoza naszego wymiaru... - Wystarczy, Jace - przerwała mu dziewczyna. - Isabelle ma rację - poparł ją wyższy chłopak. - Nikt tutaj nie potrzebuje lekcji semantyki... czy demonologii. To wariaci, pomyślała Clary. Blondyn uniósł z uśmiechem głowę. W tym geście było coś gwałtownego i dzikiego, co przypomniało Clary filmy dokumentalne o lwach, które oglądała na Discovery Channel. Te wielkie koty w taki sam sposób unosiły łby i węszyły w powietrzu, szukając zdobyczy. - Isabelle i Alec twierdzą, że za dużo mówię - stwierdził chłopak o imieniu Jace. - Ty też tak uważasz?

10 Niebieskowłosy nie odpowiedział, ale nadal poruszał ustami. - Mógłbym podzielić się z wami pewną informacją - przemówił w końcu. - Wiem, gdzie jest Valentine. Jasnowłosy spojrzał na kolegę. Alec wzruszył ramionami. - Valentine gryzie ziemię, a ty próbujesz z nami pogrywać - stwierdził Jace. - Zabij go, Jace - powiedziała Isabelle, potrząsając włosami. - On nic nam nie powie. Blondyn uniósł rękę, a Clary zobaczyła błysk noża. Broń była niezwykła - miała klingę przezroczystą jak kryształ i ostrą jak odłamek szkła, a rękojeść wysadzaną czerwonymi kamieniami. Jeniec gwałtownie zaczerpnął tchu. - Valentine wrócił! - krzyknął, szarpiąc się w więzach. - Wiedzą o tym wszystkie Piekielne Światy, ja to wiem i mogę wam powiedzieć, gdzie on jest... W lodowatych oczach Jace'a nagle zabłysła wściekłość. - Na Anioła, kiedy tylko łapiemy któregoś z was, dranie, każdy twierdzi, że wie, gdzie jest Valentine. My również wiemy, gdzie on jest. W piekle. A ty... - gdy Jace obrócił nóż w ręce, jego brzeg zamigotał jak płomień - zaraz do niego dołączysz. Tego było już za wiele dla Clary. Wyszła zza kolumny i krzyknęła: - Przestań! Nie możesz tego zrobić. Chłopak odwrócił się gwałtownie, tak zaskoczony, że nóż wypadł mu z ręki i z brzękiem uderzył o betonową posadzkę. Isabelle i Alec też się obejrzeli, z identycznym wyrazem - osłupienia na twarzach. Niebieskowłosy zawisł w pętach, kompletnie zdezorientowany. Pierwszy doszedł do siebie Alec. - Co to jest? - zapytał, patrząc na swoich towarzyszy, jakby oni mogli wiedzieć, skąd się wziął intruz. - Dziewczyna - odparł Jace, który już zdążył odzyskać panowanie nad sobą. - Na pewno widywałeś je wcześniej. Twoja siostra też nią jest. - Zrobił krok w stronę Clary, marszcząc brwi, jakby nie mógł uwierzyć własnym oczom. - Ziemska dziewczyna - stwierdził tonem odkrywcy. - I widzi nas. - Oczywiście, że was widzę - obruszyła się Clary. - Nie jestem ślepa. - Owszem, jesteś, tylko o tym nie wiesz. - Blondyn schylił się po nóż, a potem rzucił szorstko: - Lepiej się stąd wynoś, jeśli masz dość oleju w głowie. - Nigdzie nie idę - oświadczyła Clary. - Jeśli to zrobię, zabijecie go. - Wskazała na jeńca.

11 - To prawda - przyznał Jace, obracając nóż między palcami. - A co cię obchodzi, czy go zabijemy, czy nie? - Bo... bo... - zaczęła się jąkać Clary. - Nie można sobie tak po prostu chodzić i zabijać ludzi. - Masz rację. Nie można zabijać ludzi. - Spojrzał na jeńca, który miał zamknięte oczy, jakby zemdlał. - Ale to nie jest ludzka istota, dziewczyno. Może wygląda i mówi jak człowiek, może nawet krwawi jak człowiek, ale jest potworem. - Jace, wystarczy - rzuciła ostrzegawczo Isabelle. - Zwariowaliście - stwierdziła Clary. - Już wezwałam policję. Będzie tu lada chwila. - Ona kłamie - odezwał się Alec, ale na jego twarzy malowało się powątpiewanie. - Jace... Nie dokończył, bo w tym momencie jeniec wydał z siebie przenikliwy, zawodzący okrzyk, zerwał pęta, którymi był przywiązany do kolumny, i rzucił się na blondyna. Upadli razem i potoczyli się po podłodze. Niebieskowłosy zaczął szarpać swojego prześladowcę rękami, które lśniły, jakby były zakończone metalem. Clary rzuciła się do ucieczki, ale jej stopy zaplątały się w zwoje kabli. Runęła na ziemię z takim impetem, że zaparło jej dech. Usłyszała krzyk dziewczyny, a kiedy się podniosła, zobaczyła, że jeniec siedzi na piersi Jace'a. Krew lśniła na jego ostrych jak brzytwy pazurach. Isabelle z batem w ręce i Alec już biegli w ich stronę. Niebieskowłosy ciął przeciwnika szponami, a kiedy ten uniósł rękę, żeby się zasłonić, pazury rozorały ją do krwi. Punk zaatakował ponownie... i wtedy jego plecy smagnął bicz. Chłopak krzyknął i upadł na bok. Jace, szybki jak bat Isabelle, wykonał obrót i wbił nóż w pierś jeńca. Spod rękojeści trysnęła ciemna ciecz. Chłopak wygiął się w łuk, zaczął się prężyć i charczeć. Jace wstał z podłogi; jego czarna koszula była teraz miejscami jeszcze czarniejsza, mokra od krwi. Spojrzał z odrazą na drgające ciało, schylił się i wyrwał nóż z rany, śliski od czarnej posoki. Ranny otworzył oczy, wbił płonący wzrok w swojego pogromcę i wysyczał: - Niech więc tak będzie. Wyklęci dopadną was wszystkich. Wydawało się, że Jace zawarczał w odpowiedzi. Demon przewrócił oczami i wpadł w konwulsje. Jego ciało zaczęło się kurczyć, zapadać w sobie, stawało się coraz mniejsze, aż w końcu zniknęło. Clary uwolniła się od kabli, wstała z podłogi i ruszyła tyłem do wyjścia. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Alec podszedł do Jace'a, wziął go za ramię i podciągnął mu rękaw, żeby przyjrzeć się ranie. Clary odwróciła się powoli... i zobaczyła, że na jej drodze stoi Isabelle ze złotym batem w ręce; widniały na nim ciemne plamy. Dziewczyna wykonała

12 szeroki zamach i szarpnęła mocno, kiedy koniec bicza owinął się wokół nadgarstka uciekinierki. Clary syknęła z bólu. - Głupia mała Przyziemna - wycedziła Isabelle. - Przez ciebie Jace mógł zginąć. - On jest wariatem - odparowała Clary, próbując się uwolnić. Bat głębiej wpił się w jej skórę. - Wszyscy jesteście szaleni. Za kogo się uważacie? Za samozwańczych zabójców? Policja... - Policja zwykle nie wykazuje zainteresowania, jeśli nie ma ciała - zauważył Jace. Trzymając się za rękę, szedł w ich stronę, lawirując między kablami. Alec podążał za nim z posępną miną. Clary spojrzała tam, gdzie niedawno leżał niebieskowłosy. Na podłodze nie było nawet plamki krwi, żadnego śladu, że chłopak w ogóle istniał. - Jeśli cię to ciekawi, po śmierci wracają do swojego wymiaru - wyjaśnił zabójca. - Uważaj, Jace! - syknął jego towarzysz. Blondyn rozłożył ręce. Jego twarz znaczył upiorny wzór z plamek krwi. Z szeroko rozstawionymi jasnymi oczami i płowymi włosami nadal przypominał Clary lwa. - Ona nas widzi, Alec - powiedział. - Już i tak za dużo wie. - Co mam z nią zrobić? - zapytała Isabelle. - Puść ją - odparł cicho Jace. Dziewczyna posłała mu zaskoczone, niemal gniewne spojrzenie, ale nawet nie próbowała się spierać. Bez słowa zwinęła bat. Clary rozmasowała obolały nadgarstek, zastanawiając się, jak, do licha, ma się stąd wydostać. - Może powinniśmy zabrać ją ze sobą? - zaproponował Alec. - Założę się, że Hodge chętnie by z nią porozmawiał. - Nie ma mowy, żebyśmy zabrali ją do Instytutu - oświadczyła Isabelle. - To Przyziemna. - Naprawdę? - Cichy, spokojny głos Jace'a był jeszcze gorszy niż warczenie Isabelle czy gniewny ton Aleca. - Miałaś kiedyś do czynienia z demonami, mała? Spotykałaś się z czarownikami, rozmawiałaś z Nocnymi Dziećmi? Czy... - Nie nazywam się mała - przerwała mu Clary. - I nie mam pojęcia, o czym mówisz. Naprawdę? - odezwał się głos w jej głowie. Widziałaś, jak tamten chłopak rozpływa się w powietrzu. Jace nie jest szalony... Tylko chciałabyś, żeby był. - Nie wierzę w... demony czy kimkolwiek jesteście... - Clary? - W drzwiach magazynu stał Simon, a obok niego potężny bramkarz, który przy wejściu stemplował gościom ręce. - Wszystko w porządku? Dlaczego jesteś sama? Co

13 się stało z tamtymi facetami. No wiesz, tymi z nożami? Clary obejrzała się przez ramię na trójkę zabójców. Jace miał na sobie zakrwawioną koszulę i nadal ściskał sztylet w ręce. Uśmiechnął się do niej szeroko i wzruszył ramionami w na pół drwiącym, pół przepraszającym geście. Najwyraźniej nie był zaskoczony, że nowo przybyli ich nie widzą. Clary również. Powoli odwróciła się do Simona. Wiedziała, jak musi wyglądać w jego oczach, kiedy tak stoi sama w magazynku, ze stopami zaplątanymi w plastikowe kable. - Wydawało mi się, że weszli tutaj, ale chyba jednak nie - powiedziała nieprzekonująco. - Przepraszam. - Zobaczyła, że mina Simona nagle zmienia się ze zmartwionej w zakłopotaną, i przeniosła wzrok na bramkarza, który wyglądał na zirytowanego. - To była pomyłka. Stojąca za nią Isabelle zachichotała. - Nie wierzę - oświadczył Simon z uporem, podczas gdy Clary, stojąc na chodniku przed Pandemonium, rozpaczliwie próbowała złapać taksówkę. Zamiatacze już przeszli ulicą, kiedy oni byli w klubie, i teraz cała Orchard lśniła od oleistej wody. - Właśnie. Można by przypuszczać, że powinny tu być jakieś taksówki. Dokąd wszyscy jeżdżą w niedzielę o północy? - Clary wzruszyła ramionami i odwróciła się do przyjaciela. - Myślisz, że będziemy mieli więcej szczęścia na Houston? - Nie mówię o taksówkach. Tobie nie wierzę. Nie wierzę, że ci goście z nożami tak po prostu zniknęli. Clary westchnęła. - Może nie było żadnych facetów z nożami? Może wszystko sobie tylko wyobraziłam? - Wykluczone. - Simon uniósł rękę wysoko nad głowę, ale taksówki tylko śmigały obok nich, rozbryzgując brudną wodę. - Widziałem twoją minę, kiedy wszedłem do tego magazynku. Wyglądałaś na poważnie wystraszoną, jakbyś zobaczyła ducha. Clary pomyślała o chłopcu o kocich oczach. Spojrzała na nadgarstek i zobaczyła cienką czerwoną pręgę w miejscu, gdzie owinął się bat Isabelle. Nie, nie zobaczyłam ducha, pomyślała. To było coś dziwniejszego. - To była po prostu pomyłka - powiedziała ze znużeniem. Sama nie bardzo wiedziała, dlaczego nie mówi mu prawdy. Oczywiście, nie licząc tego, że uznałby ją za wariatkę. To, co się wydarzyło, czarna krew pieniąca się na nożu Jace'a, ton jego głosu, kiedy zapytał: Rozmawiałaś z Nocnymi Dziećmi?... Cóż, wolała zatrzymać to dla siebie.

14 - Bardzo kłopotliwa pomyłka - zgodził się Simon. Obejrzał się na klub, pod którym nadal stała kolejka ciągnąca się przez pół kwartału. - Wątpię, czy jeszcze kiedyś wpuszczą nas do Pandemonium. - A co się przejmujesz? Przecież nienawidzisz Pandemonium. Clary znowu pomachała ręką, kiedy z mgły wyłonił się żółty samochód. Tym razem taksówka zatrzymała się z piskiem na rogu, a kierowca zatrąbił. - Nareszcie! Mieliśmy szczęście. - Simon otworzył drzwi samochodu i wśliznął się na tylne siedzenie pokryte skajem. Clary usiadła obok niego i wciągnęła znajomy zapach nowojorskiej taksówki cuchnącej starym dymem papierosowym, skórą i lakierem do włosów. - Jedziemy do Brooklynu - rzucił Simon do taksówkarza, a potem odwrócił się do niej. - Wiesz, że możesz wszystko mi powiedzieć, tak? Clary zawahała się, a potem skinęła głową. - Jasne, Simon. Wiem, że mogę. Zatrzasnęła za sobą drzwi. Taksówka ruszyła w noc.

15 2 SEKRETY I KŁAMSTWA Ciemny książę siedział na czarnym rumaku, za nim powiewała sobolowa peleryna. Złoty diadem spinał jego złote loki, przystojna twarz była ogarnięta szałem bitwy, a - A jego ręka wygląda jak bakłażan - mruknęła ze złością Clary. Rysunek po prostu jej nie wychodził. Z westchnieniem wydarła kolejną kartkę ze szkicownika, zmięła ją i cisnęła w pomarańczową ścianę sypialni. Podłoga już była zasłana kulkami papieru - wyraźny znak że twórcze soki nie płyną w niej tak, jak by sobie życzyła. Po raz tysięczny żałowała, że nie jest taka jak matka. Wszystko co Jocelyn rysowała, malowała albo szkicowała, zawsze było piękne i najwyraźniej osiągnięte bez wysiłku. Clary zdjęła słuchawki, przerywając w połowie piosenkę Stepping Razor, i pomasowała bolące skronie. Dopiero wtedy usłyszała głośny, przenikliwy dźwięk telefony rozbrzmiewający w całym mieszkaniu. Rzuciła szkicownik na łóżko i pobiegła do salonu, gdzie na stoliku przy drzwiach stał czerwony aparat w stylu retro. - Czy to Clarissa Fray? - Głos po drugiej stronie linii brzmiał znajomo, ale nie odrazy go rozpoznała. Clary nerwowo zaczęła nawijać kabel na palec. - Taaak? - Cześć, jestem jednym z tych chuliganów z nożami, których spotkałaś zeszłej nocy w Pandemonium. Obawiam się, że zrobiłem na tobie złe wrażenie, i mam nadzieję, że dasz mi szansę, żeby to naprawić - Simon! - Clary odsunęła słuchawkę od ucha, kiedy przyjaciel wybuchnął śmiechem. - To wcale nie jest zabawne! - Oczywiście, że jest. Po prostu tego nie dostrzegasz. - Głupek. - Clary z westchnieniem oparła się o ścianę. - Nie śmiałbyś się, gdybyś tu był, kiedy wczoraj wróciłam. - Dlaczego? - Moja mama. Niebyła zadowolona, że wróciliśmy tak późno. Wkurzyła się. Było nieprzyjemnie. - A czy to nasza wina, że był taki ruch! - Zaprotestował Simon. Jako najmłodszy z trójki dzieci czujnie reagował na wszelką rodzinną niesprawiedliwość. - Tak jasne, ale ona nie widzi tego w taki sposób. Rozczarowałam ją, zawiodłam,

16 sprawiłam, że się niepokoiła, bla, bla, bla. Jestem zmorą jej życia. - Z lekkimi wyrzutami sumienia Clary naśladowała sposób mówienia matki. - Więc masz szlaban? - domyślił się Simon. Mówił dość głośno. Clary słyszała w tle gwar głosów, kilka przekrzykujących się osób. Skrzywiła się, słysząc donośny brzęk talerzy. - Jeszcze nie wiem. Mama i Luke wyszki rano. Jeszcze nie wróciła. A tak przy okazji, gdzie jesteś? U Erica? - Tak. Właśnie skończyliśmy ćwiczyć. Eric czyta dzisiaj swoją poezję w Java Jones. - Simon mówił o kawiarni niedaleko mieszkania Clary, w której nieraz wieczorami grano żywą muzykę. - Cały zespół idzie, żeby dać mu wsparcie. Przyjdziesz? - Jasne. - Clary się zawahała, szarpiąc nerwowo kabel telefonu. - Zaczekaj. Jednaj nie. - Zamknijcie się, chłopaki, dobra?! - wrzasnął Simon. Sądząc po tym jak słabo go słyszała, Clary domyśliła się, że trzyma słuchawkę z dala od ust. Chwilę później spytał zaniepokojonym tonem: - To miało znaczyć: tak czy nie? - Nie wiem. - Clary przygryzła wargę. - Mama nadal jest na mnie zła za wczorajszą noc. Wolałabym nie wkurzać jej jeszcze bardziej, nawet prosząc o coś. Jeśli ma wpakować się w kłopoty, nie chcę, żeby to się stało z powodu gównianych wierszy Erica. - Daj spokój, nie są takie złe. - Eric był najbliższym sąsiadem Simona, znali się od dziecka. Nie przyjaźnili się tak ze sobą jak Simon i Clary, ale w pierwszej klasie liceum stworzyli zespół rockowy z jeszcze dwoma kolegami, Mattem i Kirkiem, i co tydzień ćwiczyli w garażu rodziców Erica. - Poza tym, to nie jest znów taka wielka prośba. Chodzi o wieczór poetycki w kawiarni tuz za rogiem. Nie zapraszam cię przecież na żadną orgię w Hoboken. Twoja mama też może przyjść, jeśli chce. - Orgia w Hoboken! Po tym okrzyku, prawdopodobnie Erica, ogłuszająco zabrzęczały talerze. Clary wyobraziła sobie matkę słuchającą jego poezji i zadrżała w duchu. - Nie wiem. Jeśli wszyscy się tu zjawicie, nie będzie zachwycona. - Więc przyjdę po ciebie sam i z resztą spotkamy się już na miejscu. Twoja mama nie będzie miała nic przeciwko temu. Ona mnie kocha. Clary musiała się roześmiać. - To świadectwo jej wątpliwego gustu, jeśli pytasz mnie o zdanie. - Nikt cię nie pytał. - Simon rozłączył się wśród wrzasków swoich kumpli. Clary odwiesiła słuchawkę i rozejrzała się po salonie. Było w nim pełno dowodów artystycznych ciągot matki : od ręcznie robionych aksamitnych poduszek rozrzuconych po ciemnoczerwonej

17 sofie po ściany obwieszone obrazami w ramach, głównie pejzażami, które przedstawiały kręte ulice śródmieścia Manhattanu oświetlone złotym światłem, zimowe sceny z Prospect Park, szare sadzawki pokryte koronkową warstwą białego lodu. Na półce nad kominkiem stało zdjęcie ojca Clary oprawione w ramki. Zamyślonego jasnowłosego mężczyzny w wojskowym mundurze, z widocznymi śladami zmarszczek mimicznych w kącikach oczu. Był żołnierzem służącym za granicą. Jocelyn trzymała kilka jego medali w małej szkatułce stojącej przy łóżku. To tym, jak Jonathan Clark wpadł samochodem na drzewo niedaleko Albany i zmarł jeszcze przed narodzinami córki, był dla Clary jedyną pamiątką po ojcu. Po jego śmierci Jocelyn wróciła do panieńskiego nazwiska. Nigdy nie mówiła o mężu, ale na nocnej szafce trzymał szkatułkę z wygrawerowanymi inicjałami J.C. Oprócz medali było w niej parę fotografii, obrączka ślubna i pojedynczy pukiel jasnych włosów. Czasami Jocelyn otwierała pudełko, bardzo delikatnie brała w rękę lok, trzymała go przez chwilę i chowała z powrotem. Chrobot klucza obracającego się w zamku drzwi wejściowych wyrwał Clary z zamyślenia. Pośpiesznie rzuciła się na sofę i udawała, że jest pogrążona w lekturze jednej z książek w miękkich, których stos matka zostawiła na stole. Jocelyn uważała czytanie za uświęcony sposób spędzania czasu i zwykle nie przerywała córce nawet po to, żeby na nią nakrzyczeć. Drzwi otworzył się z impetem i do mieszkania wszedł tyczkowaty mężczyzna obładowany wielkimi prostokątami tektury. Kiedy je rzucił na podłogę, Clary zobaczyła, że są to kartonowe pudła złożone na płasko. Luke wyprostował się i odwrócił do niej z uśmiechem. - Cześć, wuj cześć, Luke - powiedziała Clary. Jakiś rok temu poprosił ją, żeby przestała mówić do niego wujku, bo czuje się przez to staro albo jak bohater Chaty wuja Toma. Poza tym przypomniał jej delikatnie, że nie jest jej krewnym, tylko bliskim przyjacielem matki, który zna ją od chwili narodzin. - Gdzie mama? - Parkuje samochód - odparł Luke, przeciągając się z westchnieniem. Był w swoim zwykłym stroju: starych dżinsach i flanelowej koszuli. Na nosie miał przekrzywione okulary w złotych oprawkach. - Przypomnij mi jeszcze raz, dlaczego w tym budynku nie ma windy? - Bo jest stary, ale ma duszę - odparła natychmiast Clary, na co Luke zareagował szeroki uśmiechem. - Po co te pudła? Uśmiech znikł z twarzy Luke'a. - Twoja matka chcę zapakować parę rzeczy - wyjaśnił unikając jej wzroku. - Jakich

18 rzeczy? - zainteresowała się Clary. Luke machną ręką. - Tych, które walają się po całym domu. Zawadzają. Wiesz, że ona nigdy niczego nie wyrzuca. Co robisz? Uczysz się? - Wyjął książkę z jej ręki i przeczytał na głos: - Świat nadal zaludniają owe pstre istoty, z których zrezygnowała bardziej trzeźw filozofia. We śnie i na jawie nadal okrążają go wróżki i chochliki, duchy i demony. - Opuścił książkę i spojrzał na Clary znad okularów. - To do szkoły? - Złota gałąź? Nie. Przecież jeszcze są wakacje. - Clary odebrała mu książkę. - To mojej mamy. - Tak czułem. Clary odłożyła książkę na stół. - Luke? - Hm? - Już zapomniał o książce i teraz grzebał w torbie z narzędziami stojącej przy kominku. - A, jest. - Wyjął rolkę pomarańczowej taśmy i spojrzał na nią z wielką satysfakcją. - Co byś zrobił, gdybyś zobaczył coś, czego nikt inny nie widział? Taśma wypadła mu z ręki i uderzyła o kaflowy kominek. Luke uklękną, żeby ją podnieść. Nie patrzył na Clary. - Chodzi ci o to, że gdybym był jedynym świadkiem zbrodni, czy cos takiego? - Nie. Mam na myśli sytuację, kiedy wokół było pełno ludzi, a tylko ty coś zobaczyłeś. Jakby to było niewidzialne dla wszystkich oprócz ciebie. Luke się zawahał, nadal klęczał z rolką taśmy w ręce. - Wiem, że to brzmi wariacko, ale - ciągnęła Clary nerwowym tonem. Luke spojrzał na nią. Jego oczy były bardzo niebieskie za szkłami okularów. - Clary, jesteś artystką jak twoja matka, co oznacza, że widzisz świat inaczej niż przeciętni ludzie. To twój dar, dostrzegać piękno i grozę w zwyczajnych rzeczach. On nie czyni cie wariatką... Po prostu jesteś inna i nie ma w tym nic złego. Clary podciągnęła głowę i oparła brodę na kolanach. Oczami wyobraźni ujrzała magazyn, złoty bat Isabell, niebieskowłosego chłopca miotającego się w śmiertelnych drgawkach i płowe oczy Jace'a. Piękno i groza. - Myślisz, że gdyby żył mój tata, też byłby artystą? Luke wyglądał na zaskoczonego, ale zanim zdążył odpowiedzieć, drzwi się otworzyły i do pokoju weszła matka Clary, stukając obcasami na wypolerowanej drewnianej podłodze. Wręczyła przyjacielowi kluczyki do auta i spojrzała na córkę. Jocelyn Fray była szczupłą, drobną kobietą o rudych włosach, ciemniejszych o kilka odcienie od włosów Clary i dwa razy dłuższych. Teraz miała je zebrane w kok, przebity

19 grafitową szpilką. Na lawendową bawełniana koszulę włożyła kombinezon poplamiony farbą, a do tego brązowe buty turystyczne o podeszwach umazanych farbą olejną. Ludzie zawsze mówili Clary, że wygląda zupełnie jak matka, ale one nie dostrzegała podobieństw. Tylko figury miały identyczne: obie szczupłe, o małych piersiach i wąskich biodrach. Clary wiedziała, że nie jest taka piękna jak Jocelyn. Żeby uchodzić za piękność, trzeba być smukłą i wysoką. Dziewczyna niska, mierząca niewiele ponad pięć stóp wzrostu, może co najwyżej liczyć na określenie ładna. Nie śliczna czy piękna, tylko ładna. A jeśli dorzucić do tego marchewkowe włosy i piegowatą twarz, jest jak Reggedy Ann przy lalce Barbie. Jocelyn miała wdzięczny nawet sposób chodzenia i na ulicy większość osób odwracało się, żeby na nią popatrzeć. Clary natomiast potykała się o własne stopy. Ludzie odwrócili się za nią tylko raz, kiedy przeleciała obok nich, spadając ze schodów. - Dziękuje, że wniosłeś pudła - powiedziała Jocelyn, uśmiechając się do przyjaciela. Kiedy Luke nie odwzajemnił uśmiechu żołądek Clary wykonał lekki podskok; najwyraźniej coś się działo. - Przepraszam, że tyle czasu zabrało mi znalezienie miejsca parkingowego. W parku jest chyba z milion ludzi - Mamo? - przerwała jej córka. - Po co są te pudła? Jocelyn przygryzła wargę. Luke ponaglił ją, wskazując wzrokiem na Clary. Matka nerwowym ruchem odgarnęła pasmo włosów za ucho i usiadła obok niej na sofie. Z bliska Clary zobaczyła, jak bardzo matka jest zmęczona. Pod oczami miała wielkie sińce, wargi blade z niewyspania. - Chodzi o zeszłą noc? - zapytała Clary. - Nie - rzuciła Jocelyn pośpiesznie, ale po chwili wahania przyznała: - Może trochę. Nie powinnaś postępować tak jak wczoraj, sama wiesz. - Już przeprosiłam. O co chodzi? Mam szlaban? - Nie masz szlabanu. - W głosie matki brzmiało wyraźne napięcie. Spojrzała na Luke'a, ale on pokręcił głową. - Powiedz jej, Jocelyn. - Możecie nie rozmawiać ze sobą tak, jakby mnie tu nie było? - rozgniewała się Clary. - Dowiem się wreszcie, o co chodzi? Co masz mi powiedzieć? Jocelyn westchnęła ciężko. - Jedziemy na wakacje. Twarz Luke'a była bez wyrazu, jak odbarwione płótno. - Więc w czym rzecz? - Clary pokręciła głową i oparła się o poduszkę. - Jedziecie na wakacje? Nie rozumiem, o co tyle zamieszania?

20 - Rzeczywiście nie rozumiesz, miałam na myśli, że jedziemy na wakacje wszyscy troje: ty, ja i Luke. Na farmę. - Aha. - Clary spojrzała na Luke'a, ale on wyglądał przez okno, z zaciśniętymi ustami i rękoma skrzyżowanymi na piersi. Ciekawe, co go tak zdenerwowało. Przecież uwielbia starą farmę północnej części stanu Nowy Jork. Sam ją kupił, odremontował przed dziesięciu laty i jeździł tak kiedy tylko mógł. - Na jak długo? - Do końca lata - odparła Jocelyn. - Przyniosłam pudła na wypadek, gdybyś chciała spakować jakieś książki, przybory do malowania - Do końca lata? - Wzburzona Clary usiadła prosto. - Nie mogę mamo. Mam swoje plany. Ja i Simon postanowiliśmy wydać przyjęcie na powitanie szkoły, umówiłam się na spotkania ze swoją grupą artystyczną i zostało mi jeszcze dziesięć lekcji u Tisch - Przykro mi z powodu Tisch. A pozostałe rzeczy można odwołać. Simon zrozumie, twoja grupa też. Clary usłyszała ton nieustępliwy w głosie matki i zrozumiała, że mówi poważnie. - Ale ja zapłaciłam za te lekcje. Oszczędzałam przez cały rok! Sama obiecałaś. - Odwróciła się do Luke'a. - Powiedz jej! Powiedz jej, że to jest niesprawiedliwe! Luke nie odwrócił się od okna, ale mięsień na jego policzku drgnął. - Ona jest twoją matką. To jej decyzja. - Nie przyjmuję takiego tłumaczenia. - Clary zwróciła się do matki: - Dlaczego? - Muszę się stąd wyrwać. - Kąciki ust Jocelyn drżały. - potrzebuje spokoju i ciszy, żeby malować. I z pieniędzmi ostatnio jest krucho - Więc sprzedajmy trochę akcji taty - podsunęła gniewnym głosem Clary. - Zwykle tak robisz, prawda? - To nie fair - żachnęła się matka. - Posłuchaj, jeśli chcesz jechać, jedź. Ja tu zostanę. Mogę pracować w Starbucksie albo gdzie indziej. Simon mówił, że tam zawsze przyjmują. Jestem wystarczająco dorosła, żeby zadbać o siebie - Nie! - Ostry ton Jocelyn sprawił, że Clary aż podskoczyła. - Oddam ci pieniądze za lekcje rysunku, ale jeździsz z nami. Nie masz wyboru. Jesteś za młoda, żeby zostać sama. Mogło by ci się coś stać. - Na przykład co? Co mogłoby mi się stać? W tym Momocie rozległ się trzask. Clary odwróciła się zaskoczona i zobaczyła, że Luke przewrócił jedno ze zdjęć oprawionych w ramki i opartych o ścianę. Wyraźnie zdenerwowany, odstawił je z powrotem na miejsce. Kiedy się wyprostował, usta miał

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa- Przedstawienie Agata od kilku dni była rozdrażniona. Nie mogła jeść ani spać, a na pytania mamy, co się stało, odpowiadała upartym milczeniem. Nie chcesz powiedzieć? mama spojrzała na nią z troską. Agata

Bardziej szczegółowo

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,

Bardziej szczegółowo

Chłopcy i dziewczynki

Chłopcy i dziewczynki Chłopcy i dziewczynki Maja leżała na plaży. Zmarzła podczas kąpieli w morzu i cała się trzęsła. Mama Zuzia owinęła ją ręcznikiem. Maja położyła się na boku i przesypuje piasek w rączce. Słońce razi ją

Bardziej szczegółowo

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Wersja Demonstracyjna Wydawnictwo Psychoskok Konin 2018 2 Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany Copyright by Maciej

Bardziej szczegółowo

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki BARBARA PARK Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki Przełożyła Magdalena Koziej Ilustrowała Denise Brunkus Nasza Księgarnia Cody emu, który spóźnił się na autobus i zainspirował mnie do napisania tej książki

Bardziej szczegółowo

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Downloaded from: justpaste.it/nzim Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic Love Me Like You On mógłby mieć największy samochód Nie znaczy to, że może mnie dobrze wozić Lub jeździć

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN Olaf Tumski Olaf Tumski: Tomkowe historie 3 Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN 978-83-63080-60-0 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Kontakt:

Bardziej szczegółowo

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz 19 grudnia 2017 r. odbyło się podsumowanie VIII edycji konkursu literackiego Mały Pisarz w SP nr 11 w Kielcach. Wzięły w nim udział dwie uczennice naszej

Bardziej szczegółowo

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Zaimki wskazujące - ćwiczenia Zaimki wskazujące - ćwiczenia Mianownik/ Nominative I. Proszę wpisać odpowiedni zaimek wskazujący w mianowniku: ten, ta, to, ci, te 1. To jest... mężczyzna, którego wczoraj poznałem. 2. To jest... dziecko,

Bardziej szczegółowo

Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 2/3

Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 2/3 Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz 2/3 Kolejna część Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne Wkrótce trzecia część Nowy Świat Świat bez klamek Gdy dorosła jej świat

Bardziej szczegółowo

Część 9. Jak się relaksować.

Część 9. Jak się relaksować. Część 9. Jak się relaksować. A CBT Workbook for Children and Adolescents by Gary O Reilly 98 Co lubisz robić by się zrelaksować A CBT Workbook for Children and Adolescents by Gary O Reilly 99 Ćwiczenia

Bardziej szczegółowo

ĆWICZENIA W ZAPOBIEGANIU OSTEOPOROZY

ĆWICZENIA W ZAPOBIEGANIU OSTEOPOROZY ĆWICZENIA W ZAPOBIEGANIU OSTEOPOROZY Ćwiczenie 1. - Stajemy w rozkroku na szerokości bioder. Stopy skierowane lekko na zewnątrz, mocno przywierają do podłoża. - Unosimy prawą rękę ciągnąc ją jak najdalej

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Nie ruszaj, to moje!

Nie ruszaj, to moje! Nie ruszaj, to moje! 1 Nie ruszaj, to moje! Głośno wrzasnął chłopak z przeciwległego kąta piaskownicy, podbiegł i mocno popchnął Marysię, tak, że zatoczyła się i upadła na mokry piasek. Jej serce głośno

Bardziej szczegółowo

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH PREZENTUJE: BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH SCENARIUSZ I RYSUNKI: DOROTA MILCZARSKA CZEŚĆ, pewnie często słyszysz, że mycie zębów jest bardzo ważne, no i że musimy to robić najlepiej po każdym

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 To jest moje ukochane narzędzie, którym posługuję się na co dzień w Fabryce Opowieści, kiedy pomagam swoim klientom - przede wszystkim przedsiębiorcom, właścicielom firm, ekspertom i trenerom - w taki

Bardziej szczegółowo

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Część 4. Wyrażanie uczuć. Część. Wyrażanie uczuć. 3 5 Tłumienie uczuć. Czy kiedykolwiek tłumiłeś uczucia? Jeżeli tak, to poniżej opisz jak to się stało 3 6 Tajemnica zdrowego wyrażania uczuć! Używanie 'Komunikatów JA'. Jak pewnie

Bardziej szczegółowo

Dzień dobry, panie Piotrze.

Dzień dobry, panie Piotrze. Staś był taki nieśmiały, że kiedy przyszedł listonosz, żeby doręczyć mu list, wstydził się powiedzieć dzień dobry. Staś lubił listonosza. Chciał z nim porozmawiać. Ale nie potrafił zdobyć się na odwagę.

Bardziej szczegółowo

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska spektakl edukacyjno-profilaktyczny dla najmłodszych. (Scenografia i liczba aktorów - zależne od wyobraźni i możliwości technicznych reżysera.) Uczeń A - Popatrz

Bardziej szczegółowo

Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył

Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył 801 000 655 22 613 62 56 centrumflebologii.pl Program ćwiczeń dla zdrowia żył! Proponowany zestaw ćwiczeń przyczynia się do poprawy powrotu krwi żylnej z

Bardziej szczegółowo

CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI

CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI Tom I trylogii Dary Anioła 1 PANDEMONIUM - Chyba jaja sobie ze mnie robisz - rzucił bramkarz, zaplatając ręce na potężnej piersi. Spojrzał z góry na chłopca w czerwonej

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. A. Awantura

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. A. Awantura A. Awantura Karol, Darek i Natalia postanowili pobawić się w szkole w wyścigi dinozaurów. Darek przyniósł do szkoły swoją całą kolekcję. Na przerwie ustawili dinozaury. Wtedy podeszli do nich Jola i Robert.

Bardziej szczegółowo

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku I Komunia Święta Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku Ktoś cię dzisiaj woła, Ktoś cię dzisiaj szuka, Ktoś wyciąga dzisiaj swoją dłoń. Wyjdź Mu na spotkanie Z miłym powitaniem, Nie lekceważ znajomości

Bardziej szczegółowo

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków, J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków, którzy twierdzą, że właściwie w ogóle nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, odkąd skończyły osiem czy dziewięć lat. To może wyjaśniać, dlaczego przesiadują

Bardziej szczegółowo

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat Ryszard Sadaj O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii Ilustrował Piotr Olszówka Wydawnictwo Skrzat O kaczce, która chciała... Kaczka Kiwaczka (nazywana tak od dystyngowanego sposobu chodzenia,

Bardziej szczegółowo

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE Cześć, chcemy porozmawiać z wami na pewien bardzo ważny temat. Dotyczy on każdego z nas bez wyjątku. Każdy z nas przecież może stłuc sobie kolano podczas jazdy na rowerze, skaleczyć się w palec przy robieniu

Bardziej szczegółowo

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

Pan Toti i urodzinowa wycieczka Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 P ewnego dnia, gdy Pan Toti wszedł do swojego domku, wydarzyła

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

Miasto Kości Cassandra Clare Tom I trylogii Dary Anioła

Miasto Kości Cassandra Clare Tom I trylogii Dary Anioła Miasto Kości Cassandra Clare Tom I trylogii Dary Anioła 1 Pandemonium Chyba jaja sobie ze mnie robisz rzucił bramkarz, zaplatając ręce na potężnej piersi. Spojrzał z góry na chłopca w czerwonej kurtce

Bardziej szczegółowo

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? 3 ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? Czy potrzeby Twoich rodziców są ważniejsze niż Twoje? Czy kłócisz się z mężem o wizyty u mamy i taty? A może masz wrażenie, że Twoi rodzice nie zauważyli,

Bardziej szczegółowo

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co

Bardziej szczegółowo

Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w

Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w toalecie i każdą czynność wykonuje powoli? Narasta Cię frustracja? Myślisz, że robi to specjalnie,

Bardziej szczegółowo

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 NA SKRAJU NOCY Moje obrazy Na skraju nocy widziane oczyma dziecka Na skraju nocy życie wygląda inaczej Na moich obrazach...w nocy Życie w oczach

Bardziej szczegółowo

Nagrodzone prace

Nagrodzone prace Wyniki konkursu 1. miejsce - Julia Turek kl. 1a 2. miejsce - Maciej Kloc kl.4c, Matylda Folgart kl. 4b 3.miejsce - Miłosz Kopka kl. 3c, Monika Pszczoła kl. 5b, Rafał Zieliński kl. 6a Wyróżnienia: Hania

Bardziej szczegółowo

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY 8 Kleofas ma okulary! MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Mikołajek opowiada, że po przyjściu do szkoły on i wszyscy koledzy z klasy bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli, że Kleofas,

Bardziej szczegółowo

Copyright 2017 Monika Górska

Copyright 2017 Monika Górska I UŁÓŻ OPOWIEŚĆ, NA DOWOLNY TEMAT. JEDYNYM OGRANICZENIEM DLA TWOJEJ WYOBRAŹNI SĄ CZTERY SŁOWA, KTÓRE ZNA JDZIESZ NA NASTĘPNEJ STRONIE, A KTÓRE KONIECZNIE MUSZĄ ZNALEŹĆ SIĘ W TWOJEJ OPOWIEŚCI. NIE MUSISZ

Bardziej szczegółowo

"Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem..." Pearlic. Reda 2015.

Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem... Pearlic. Reda 2015. CIEŃ Paulina Klecz "Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem..." Pearlic. Reda 2015. Projekt okładki: Łukasz Orzechowski Copyright Paulina Copyright Pearlic Klecz Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź SZOPKA na Boże Narodzenie Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź 4 Maryja wstała dosyć wcześnie, ubrała się, umyła, zjadła śniadanie i zaczęła się krzątać po domu. Bądź pozdrowiona! potężny głos nagle wypełnił

Bardziej szczegółowo

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Jako mała dziewczynka miałam wiele marzeń. Chciałam pomagać innym ludziom. Szczególnie starzy, samotni

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia: Język polski marzec Klasa V Teraz polski! 5, rozdział VII Wymogi podstawy programowej: równoważnik, zdania: pojedyncze, złożone (zdania składowe); pisownia nie z różnymi częściami mowy; redagowanie kartki

Bardziej szczegółowo

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR AKCEPTACJA - ZROZUMIENIE K: (mówiąc bardzo podniesionym tonem) Co wy tutaj sobie myślicie? Że nie mam co robić, tylko tracić czas! T: Wydaje mi się, że jest Pan zdenerwowany! Ma Pan wiele rzeczy do robienia,

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni Biblia dla Dzieci przedstawia Kobieta Przy Studni Autor: Edward Hughes Ilustracje: Lazarus Redakcja: Ruth Klassen Tłumaczenie: Joanna Kowalska Druk i oprawa: Bible for Children www.m1914.org 2014 Bible

Bardziej szczegółowo

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni Biblia dla Dzieci przedstawia Kobieta Przy Studni Autor: Edward Hughes Ilustracje: Lazarus Redakcja: Ruth Klassen Tłumaczenie: Joanna Kowalska Druk i oprawa: Bible for Children www.m1914.org 2014 Bible

Bardziej szczegółowo

CASSANDRA CLARE. MIASTO KOŚCI Tom I trylogii Dary Anioła

CASSANDRA CLARE. MIASTO KOŚCI Tom I trylogii Dary Anioła CASSANDRA CLARE MIASTO KOŚCI Tom I trylogii Dary Anioła PODZIĘKOWANIA Chciałabym podziękować mojej grupie pisarskiej, Massachusetts All - Stars: Ellen Kushner, Delii Sherman, Kelly Link, Gavinowi Grantowi,

Bardziej szczegółowo

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII Jezus zaś udał się na Górę Oliwną. 2 Wcześnie rano ponownie przyszedł do świątyni, a cały lud przychodził do Niego. On usiadłszy nauczał ich. 3 Uczeni w Piśmie i faryzeusze

Bardziej szczegółowo

Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe

Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe Czym jest program Przyjaciele Zippiego? Twoje dziecko uczestniczy w programie Przyjaciele Zippiego, który uczy dzieci, jak znajdować rozwiązania problemów, nawiązywać

Bardziej szczegółowo

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Irena Sidor-Rangełow Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Copyright by Irena Sidor-Rangełowa Projekt okładki Slavcho Rangelov ISBN 978-83-935157-1-4 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

Spacer? uśmiechnął się zając. Mógłbyś używać nóg do bardziej pożytecznych rzeczy.

Spacer? uśmiechnął się zając. Mógłbyś używać nóg do bardziej pożytecznych rzeczy. Zając wychodził z siebie ze złości i krzyczał: Biegniemy jeszcze raz, jeszcze raz wkoło! Nie ma sprawy, odparł jeż, Ile razy masz ochotę. Biegał więc zając siedemdziesiąt trzy razy, a jeż ciągle dotrzymywał

Bardziej szczegółowo

Spis treści. Od Petki Serca

Spis treści. Od Petki Serca CZ. 2 1 2 Spis treści Od Petki Serca ------------------------------------------------------------------------------3 Co jest najważniejsze? ----------------------------------------------------------------------------------------------4

Bardziej szczegółowo

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA Stenogram Nr 10 VN780040 6:22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA Sylwia: Mamo chodź (Sylwia pozostawiona sama w kuchni na wysokim foteliku na około 20 minut) Mama: Zjesz Sylwia, to przyjdę. Sylwia: Teraz przyjdź.

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. SZKOŁA dla RODZICÓW Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. (...) Dzieci potrzebują tego, aby ich uczucia były akceptowane i doceniane. Kto pyta nie błądzi. Jak pomóc

Bardziej szczegółowo

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK Upadłam Nie mogę Nie umiem Wstać Sama po ziemi stąpam w snach Sama, samiutka próbuję wstać. Nie umiem Chcę się odezwać Nie wiem do kogo Sama tu jestem, nie ma nikogo Wyciągam

Bardziej szczegółowo

POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE

POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE Ćwicz 3 razy w tygodniu, zawsze z jednodniową przerwą. Rob przerwy około 1 min

Bardziej szczegółowo

Prywatny Rubikon. Esterko zaczął po chwili niepewnie

Prywatny Rubikon. Esterko zaczął po chwili niepewnie Prywatny Rubikon Ten dzień miał być inny, szczególny. W tym dniu miała się rozstrzygnąć jego przyszłość. Nigdy jeszcze w jego życiu nie zależało tak wiele od tak niewielu słów i tak niewielu minut. Jednak

Bardziej szczegółowo

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód. Rozdział II Kupiłam sobie dwa staniki. Jeden biały, z cienkimi ramiączkami, drugi czarny, trochę jak bardotka, cały koronkowy. Czuję się w nim tak, jakby mężczyzna trzymał mnie mocno za piersi. Stanik

Bardziej szczegółowo

Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole A D E L E F A B E R E L A I N E M A Z L I S H

Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole A D E L E F A B E R E L A I N E M A Z L I S H Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole A D E L E F A B E R E L A I N E M A Z L I S H ZAMIAST ZAPRZECZAĆ UCZUCIOM NAZWIJ JE ZAMIAST -Tu jest za dużo słów. -Bzdura. Wszystkie słowa są łatwe.

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

Karta pracy 2. Przed wyjściem

Karta pracy 2. Przed wyjściem Karta pracy 2 Przed wyjściem Mini rozmowy 1 D: - Widziałaś mój szalik? R: - Który? D: -Ten szary. R: -Sprawdź w szafie. D: -O, znalazłem R: - Dobrze, wychodzimy. 2 R: -Możemy już iść? D: -Chwileczkę, tato.

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1)

NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1) NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1) CZYTANIE A. Mówi się, że człowiek uczy się całe życie. I jest to bez wątpienia prawda. Bo przecież wiedzę zdobywamy nie tylko w szkole, ale również w pracy, albo

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta Katarzyna Michalec Jacek antyterrorysta Copyright by Katarzyna Michalec & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo & Katarzyna Michalec ISBN 978-83-7859-431-4 Wydawca: Wydawnictwo

Bardziej szczegółowo

WYZWANIE POZNAJ SIEBIE NA NOWO KROK 2

WYZWANIE POZNAJ SIEBIE NA NOWO KROK 2 WYZWANIE POZNAJ SIEBIE NA NOWO KROK 2 CKobiecyPunktWidzenia Ania Witowska Moja Droga Kobieto, Mam nadzieję, że przerobiłaś wczorajsze ćwiczenie, obejrzałaś live i wykonałaś kolejne zadanie domowe. Jeśli

Bardziej szczegółowo

Jak pies z kotem czy warto się kłócić?

Jak pies z kotem czy warto się kłócić? polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 101, s. 1 1 Jak pies z kotem czy warto się kłócić? Przeczytaj opowiadanie z podziałem na role. Edyta Krawiec Za piratów!

Bardziej szczegółowo

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton Andy Griffith mieszka w dziewięćdziesięciojednopiętrowym domku na drzewie razem ze swoim kumplem Terrym, z którym wymyśla przezabawne książki: dokładnie takie jak ta, którą właśnie trzymasz w ręku. Andy

Bardziej szczegółowo

NIE BLEDNIJ, KORALICZKU!

NIE BLEDNIJ, KORALICZKU! NIE BLEDNIJ, KORALICZKU! W ogrodzie pojawiła się mamusia Piotra i zabrała syna do domu. Chłopak szepnął Karolci, by nikomu nie mówiła o ich przygodzie. Dziewczynka też wracała do domu. Spotkała tatusia,

Bardziej szczegółowo

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY Często będę Ci mówić, że to ważna lekcja, ale ta jest naprawdę ważna! Bez niej i kolejnych trzech, czyli całego pierwszego tygodnia nie dasz rady zacząć drugiego. Jeżeli czytałaś wczorajszą lekcję o 4

Bardziej szczegółowo

Demokracja co to znaczy?

Demokracja co to znaczy? społeczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 11, s. 1 1 Demokracja co to znaczy? Zaznacz, jeżeli informacja jest prawdziwa, lub, jeżeli jest nieprawdziwa. Demokracja

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

MIŚ MAŁGORZATKI Paweł Księżyk

MIŚ MAŁGORZATKI Paweł Księżyk MIŚ MAŁGORZATKI Paweł Księżyk MiŚ MAŁGORZATKI : Paweł Księżyk W pewnym miasteczku mieszkała sobie dziewczynka imieniem Małgorzatka. Chodziła do przedszkola i miała kochających rodziców. Była wesolutka,

Bardziej szczegółowo

Tekst: Barbara Wicher Ilustracje: Ewa Podleś

Tekst: Barbara Wicher Ilustracje: Ewa Podleś Tekst: Barbara Wicher Ilustracje: Ewa Podleś Wydawnictwo Skrzat Kraków p 3...czytam zdania pojedyncze i złożone pierwsze czytanki Książki z serii Detektyw Łodyga na tropie zagadek przyrodniczych zostały

Bardziej szczegółowo

Oto kilka rad ode mnie:

Oto kilka rad ode mnie: Powitanie Brawo Moja Droga! Pierwsze koty za płoty i pierwsza mądra decyzja za Tobą! Co będzie dalej? A po co się martwisz na zapas? Co będzie dalej i jak będzie dalej wyjdzie w najbliższych dniach i wtedy

Bardziej szczegółowo

Andrzej Dembończyk. KANDYDATKI NA ŻONĘ i inne scenariusze

Andrzej Dembończyk. KANDYDATKI NA ŻONĘ i inne scenariusze Andrzej Dembończyk KANDYDATKI NA ŻONĘ i inne scenariusze Copyright by Andrzej Dembończyk & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-509-0 Wydawca: Wydawnictwo

Bardziej szczegółowo

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia Ilustracje Kasia Ko odziej Nasza Księgarnia Copyright by Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2014 Text by Katarzyna Majgier 2014 Projekt okładki i ilustracje Kasia Kołodziej 1. Wyobraźnia cioci Gosi

Bardziej szczegółowo

Wszystkie znaki pokazujemy ręką w której nie ma broni (w tym wypadku jest to prawa).

Wszystkie znaki pokazujemy ręką w której nie ma broni (w tym wypadku jest to prawa). Wszystkie znaki pokazujemy ręką w której nie ma broni (w tym wypadku jest to prawa). Zdjęcie Znaczenie Opis wykonania UWAGA. STOP. Podstawowy znak. Wszyscy w zespole (oddziale) zatrzymują się i oczekują

Bardziej szczegółowo

Najlepsza Pozycja Seksualna. oswieconykochanek.pl pozycjeseksualne.pl autor: Brunet

Najlepsza Pozycja Seksualna. oswieconykochanek.pl pozycjeseksualne.pl autor: Brunet Najlepsza Pozycja Seksualna oswieconykochanek.pl pozycjeseksualne.pl autor: Brunet Najlepsza pozycja seksualna. Daje zarówno tobie jak i partnerce maksymalne przeżycia. - do stosowania jeśli chcesz mieć

Bardziej szczegółowo

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 109, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 109, s. 1 KARTA:... Z KLASY:... polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 09, s. To nie moja wina! Przeczytaj uważnie opowiadanie. Edyta Krawiec To nie moja wina Latać, poczuć się jak ptak.

Bardziej szczegółowo

Nazwijmy go Siedem B (prezentujemy bowiem siedem punktów, jakim BYĆ ) :)

Nazwijmy go Siedem B (prezentujemy bowiem siedem punktów, jakim BYĆ ) :) Czy potrafimy rozmawiać z dziećmi o niepełnosprawności? Czy sprawia nam to trudność? Czujemy się zakłopotani tematem? Sami nie wiemy, jak go ugryźć? A może unikamy go całkiem, skoro nas bezpośrednio nie

Bardziej szczegółowo

ĆWICZENIA PO CESARSKIM CIĘCIU

ĆWICZENIA PO CESARSKIM CIĘCIU Każde ćwiczenie po cc musi być odpowiednio dobrane do kondycji jakiej dysponuje Twój organizm. Warto wspomnieć aby przez okres kilku pierwszych miesięcy nie wykonywać intensywnych ćwiczeń siłowych, nie

Bardziej szczegółowo

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA "PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA" Maciej Rak kl.4a 1 PEWNEGO DNIA W SZKOLE NA LEKCJI MATEMATYKI: PANI: Dzieci, proszę o ciszę!!! STAŚ: Słuchajcie pani, bo jak nie, to zgłoszę wychowawczyni żeby wpisała

Bardziej szczegółowo

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:... polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet, s. Nasze szkolne sprawy Przeczytajcie tekst opowiadania z podziałem na role. Zwróć uwagę na zachowanie bohaterów.

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 Wiesz jaka jest różnica między produktem a marką? Produkt się kupuje a w markę się wierzy. Kiedy używasz opowieści, budujesz Twoją markę. A kiedy kupujesz cos markowego, nie zastanawiasz się specjalnie

Bardziej szczegółowo

MAŁY, ALE WAŻNY. Gdy ciemno, szaro i ponuro, Gdy wiatr przygania burym chmurom, Kierowca stara się i trudzi, Aby Cię dostrzec w tłumie ludzi.

MAŁY, ALE WAŻNY. Gdy ciemno, szaro i ponuro, Gdy wiatr przygania burym chmurom, Kierowca stara się i trudzi, Aby Cię dostrzec w tłumie ludzi. MAŁY, ALE WAŻNY Gdy ciemno, szaro i ponuro, Gdy wiatr przygania burym chmurom, Kierowca stara się i trudzi, Aby Cię dostrzec w tłumie ludzi. Gdy odblask wisi na Twym plecaku, Tornistrze, swetrze, a nawet

Bardziej szczegółowo

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK Czas wydarzeń : 24 grudnia Występują : Mama Tata Dzieci

Bardziej szczegółowo

Widziały gały co brały

Widziały gały co brały Widziały gały co brały KATARZYNA JEZIERSKA-TRATKIEWICZ Widziały gały co brały Uwagi autorki i wydawnictwa Wszystkie informacje zawarte w tej książce zostały przez autorkę starannie zebrane i przygotowane

Bardziej szczegółowo

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi Centrum Misji i Ewangelizacji / www.cme.org.pl Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi Główna myśl: Bądź naśladowcą Jezusa Tekst: Mk 8,34 Jezus zapowiada swoją śmierć i zmartwychwstanie

Bardziej szczegółowo

DOROTA WIECZOREK DOTYK MROKU

DOROTA WIECZOREK DOTYK MROKU DOROTA WIECZOREK DOTYK MROKU PROLOG PROLOG Tramwaj numer 6 jadący z centrum Gdańska w kierunku Oliwy był prawie pusty, jak zwykle o tak późnej porze zegar elektroniczny wiszący nad kabiną motorniczego

Bardziej szczegółowo

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży. Ankieta Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży www.fundamentywiary.pl Pytania ankiety i instrukcje Informacje wstępne Wybierz datę przeprowadzenia ankiety w czasie typowego spotkania grupy młodzieżowej.

Bardziej szczegółowo

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Część 11. Rozwiązywanie problemów. Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody

Bardziej szczegółowo