POEZJA SZKOŁY PODSTAWOWE ŚNIADANKO U ZUZI

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "POEZJA SZKOŁY PODSTAWOWE ŚNIADANKO U ZUZI"

Transkrypt

1 POEZJA SZKOŁY PODSTAWOWE Zuzanna Otrębska Szkoła Podstawowa nr 16 w Jaworznie ŚNIADANKO U ZUZI Tuż pod laskiem, w domku małym, mieszka Zuzia z zoo całym. Kiedy tylko słońce wstaje, Zuzia im śniadanko daje. Pierwsza zawsze jest papużka, która szepcze coś do uszka. Ta świergotka roztrzepana, krzyczy, skacze już od rana. Zwie się Michael, od Jacksona, więc jest ciągle napuszona. Obok klatki z tym idolem, w małej posiadłości swojej, Dwa żyjątka szybkie, małe, rzec by można doskonałe. Nadruchliwe i przezwinne, myszoskoczki to pustynne. Już wąsiki w ruch puszczają, Tosia z Tolą słupka stają i przez kratki patrzą bystro, czy nadchodzi Zuzia z miską. Bo te panie, moi drodzy, o swą dietę dbają srodze. Tylko ziarna i owoce, no i jogging całe noce. A o ząbki też dbać trzeba, temu służy tu pień drzewa i pazurki, tipsy modne, ciut skrócone i wygodne. Na fotelu, w zgrabnej kulce, z piękną głową na poduszce, sypia Hilda. To kocica, jak rasowa lamparcica. Nie od myszy i robaków, bo to przecież dla prostaków. Ona się nie spieszy wcale. Dumnie kroczy cal po calu. Na śniadania chodzi sama, bo to jest prawdziwa dama. A więc Hilda dumnym krokiem, bacznie wodząc kocim wzrokiem, sunie wolno na śniadanie, patrząc, cóż to dziś dostanie. To prawdziwe rarytasy, jak przystoi kotu z rasy: są krewetki i łososie wszystko w ulubionym sosie. Przewodnikiem tej gromadki jest zwierzaczek gładkiej szatki. Na maskotkę on wygląda, co dzień stadka nam dogląda. Często mylą go ze świnką, taką morską, nie z chlewika. Zuzi kompan i partnerka, choć naprawdę jest maleńka. Zwie się Mimi, to od wzrostu swego - yorka miniaturowego. Nadzoruje o poranku całą trzódkę przy śniadanku. Groźnym szczekiem i warczeniem daje wszystkim polecenie, by porządnie i bez krzyku zjeść śniadanie na patyku, albo cicho bez skakania w miejscu na małe śniadania. Mimi to radosny psiaczek, z włosów przystrzyżony fraczek, dwa oczęta jak węgielki, no i nosek też niewielki. Biega, skacze i harcuje, lecz domostwa dopilnuje. Każdy z okolicy wie, że z nią trzeba liczyć się. Jedno tylko zwierzę Zuzi wczesnym wstaniem się nie trudzi. Gdy śniadanie Zuzia daje ono na kolację wstaje. Zwierz to dziwny, zwierz powolny, stroni od wszelakiej wojny. Sypia w skale, albo w cieniu, a wygrzewa na kamieniu. Jego menu - świerszcze małe i połyka prawie całe.

2 Skóra w paski, drobne groszki, Zuzi zastępuje brożki. To jest gekon, tak jaszczurka, gdy dzień wstaje daje nurka, raz w zarośla, raz do jamki byle nie wstać na śniadanko. I tak mija każdy dzionek, Zuzi, co to jak skowronek, zawsze rano żwawo wstaje i gromadce swej jeść daje. Zozola Weronika Musiał Szkoła Podstawowa nr 5 w Jaworznie SŁOWO Słowo się rzekło, Słowo się dało, Słowo ze słowem się zrymowało. Słowem się rani, Słowem pocieszy, Słowo i słowo to dwie różne rzeczy. Można je zmyślić, Można rzec szczerze, Można je również złożyć w ofierze. Słowa też można złożyć w życzenia, ale to i tak niewiele zmienia, bo jeżeli słowem kogoś obrazisz, już nigdy więcej tego nie naprawisz. Więc jeżeli chcesz żyć ze wszystkimi w zgodzie, używaj tylko dobrych słów na co dzień i nigdy nie łam swych obietnic, bo to niszczy wszystkie więzi między ludźmi, dla których słowo to coś bardzo ważnego i nie odwracalnego. Mella Weronika Sińska Szkoła Podstawowa nr 8 w Jaworznie OCZEKIWANIE NA WIOSNĘ Szaro, buro i ponuro... Jak tu zdobyć złote pióro? Czy ta zima nie ma końca? Czy nie będzie nigdy słońca? Wprawdzie już skowronek śpiewa Budzą się powoli drzewa

3 Ale słońca ciągle brak Ja chcę słońca! Tak! Tak! Tak! Niech już wreszcie przyjdzie wiosna Wtedy stanę się radosna, Kolorowa, może złota Wtedy przyjdzie mi ochoto Na szaleństwa, na zabawy I już wtedy bez obawy Wiersz napiszę, wiersz malutki Takie będą wiosny skutki Szaro, buro i ponuro... Jak więc zdobyć złote pióro? Dywizja Julia Kantek Szkoła Podstawowa nr 5 w Jaworznie MIŁOŚĆ Miłość jest słodka jak cukierki radosna jak zabawa w berka szczera jak uśmiech przyjaciela wspaniała jak szóstka z matmy ale zdarza się że jest smutna jak mina dziecka w sobotni deszczowy dzień zdradliwa jak hazard ślepa jak kret gorzka jak nieposłodzona herbata Miłość jest w każdym z nas w przyrodzie w rodzinie w szkole na podwórku w górach nad morzem wszędzie czy ja ją w sobie mam KITKA

4 Rozalia Urbanik Szkoła Podstawowa nr 22 w Jaworznie ŁĄKA Jestem łąką o tysiącu barw, pełną szumu i kruchości. Gdy wspaniały wydaje mi się świat, ja rozkwitam z radości. I w uszach mych dzwoneczki pobrzmiewają wesoło a w nozdrzach zapach bzu I fiołków wyczuwam wokoło. Kolorowymi skrzydłami motyla, można by nazwać mą duszę i niewinna jestem jak ptak, delikatna jak biały kwiatuszek. Ale czasem pojawi się wiatr i tę łąkę bardzo chce zburzyć I wyrywa i łamie ją tak, by nienawiść i strach we mnie wzbudzić. A gdy wydaje mu się, że jestem już poddaną jego, ludzie którzy kochają mnie nie dopuszczają do tego. I za ręce trzymają mnie i mówią słowa, które sprawiają że pokonuje wiatr i jestem znów łąką Tym razem Na dłużej. Rosa POEZJA GIMNAZJUM Roksana Białek Gimnazjum nr 4 w Jaworznie TĘSKNOTA Oglądam przelotne tchnienie... Spoglądam ze zdziwieniem za siebie... Nic dokoła dojrzeć nie mogę Tylko Wstęp I Puste Kamienie! Dziś już wieczór, na zegar spoglądam... Nie mam nic prócz chłodu i rymu... Pozostała tylko tęsknota Czegoś Tak Bardzo Mi brak? Za normalnością słowa... Roxana

5 Paulina Mirka Gimnazjum nr 1 w Jaworznie OGRÓD popychając dziwaczną furtkę nie wiesz, gdzie zmierzasz. tyle ludzi patrzy na niego z daleka, ale widzą tylko ogrodzenie. uwierz, to wszystko wcale nie jest takie niedostępne. wejdź. znajdziesz tu różne rzeczy. z czasem nauczysz się pielęgnować ten ogród, uwierzysz, że możesz latać. rośliny są w tak wielu formach... połóż się na płótnie i przykryj kartkami, palce zanurz w farbie. szarpnij strunę i uderz w bęben, palcem przejedź po swym gardle. ubierz strój i wdziej perukę, na twarz załóż maskę. rozbij szkło i sklej je znów, marmuru odłam kawałek. zanurz się w tym, co widzisz, nadając temu nową formę. FRANKENSTEIN Barbara Gołas Gimnazjum nr 9 w Jaworznie W GŁĘBINACH SNU Księżyc i gwiazdy tworzą polifonię, Ich blask w Twych oczach widzę przed snem. Muzyka nocy akompaniuje, ja tonę W bezkresie chwil, gdzie świat za szkłem. Choć nie leżysz obok, czuję Twą obecność. W oceanie snu pragnę dotknąć Cię. Jesteś przy mnie nierealnie, widzę Twoją bliskość. Woda ciepła, słodka, więc zanurzmy się. Przepaść. Spadam. Jesteś tu. Przytuleni, przestraszeni zanurzamy się w głębinę. Teraz rzeczywistość snu - Władczyni, uśmiechniętą robi minę. Chwila, dwie i trzy mijają, Niemożliwe staje się możliwe. Nagle. Oczy się otwierają. Godzinami snu były tamte chwile

6 Tak krótkie, słabe, niezapamiętane Nie wiem, gdzie byłam, co robiłam. Jedyne, co przez serce zapisane To to, że z Tobą czas spędziłam. Nieważne tło, okoliczności, Nie pamiętam tego W chwilach ciepła i miłości, W których nie ma złego. Wynurzeni z głębin, ja tu, Ty tam. Słońce razi w oczy. Mój inny, Twój też, lecz był taki sam Ten sen, co po myślach wciąż kroczy. Czeka dzień, nieciekawe godziny jasności, Problemy, upadki, wyścigi z czasem, Próby wcielenia snów do rzeczywistości, W której nic. Tylko my. Razem. Nieważne tło i okoliczności. Czekam w tej chwili, teraz i tu Na nocną polifonię bliskości, Świat za szkłem w głębinach snu. ANIMA Adrianna Kurnik Gimnazjum nr 1 w Jaworznie CISZA Krzyczę wewnątrz Moje serce płacze a dusza łka wstrząsana konwulsjami Jednak pozą mną jest cicho Powoli zaczynam wsłuchiwać się w rytm bicia Twojego serca Ze spokojem z namaszczeniem wtłacza w Ciebie życie Nie chcesz tego Dookoła jest czarno Niesamowicie przerażająco introwertycznie

7 Czerń wypełnia mój umysł moje myśli Dzięki ciszy rozumiem Twoje serce Dlaczego się nie poddaje dlaczego walczy jak najsilniejszy wojownik Jest mi słabo Twoja zimna skóra jest jedyną prawdą dla mojego wnętrza Długie ręce smutku oplatają Cię tulą głaszczą Uspokajasz mnie Twój oddech równomiernie owiewa moją zmęczoną twarz Nie zostawiaj mnie Nie chcę żeby było jasno jak kiedyś bez Ciebie Cicho Mia Maciej Henryk Modzelewski Niepubliczne Gimnazjum Siódemka w Białobrzegach BABCIA NA STARYCH FOTOGRAFIACH Na zdjęciu mała dziewczynka tańcząca z wiatrem na łące, z rozwianymi włosami przetykanymi błękitem i słońcem. Koronkowy kołnierzyk delikatny jak nici pajęczyny, na granatowym fartuszku z szelkami falbanką ozdobionymi. W ręku trzyma bukiecik kwiatów, na głowie ma wianek, rumiankowy motyl przysiadł jej na ramieniu, dziewczynce-wiośnie, świeżej jak majowy poranek, o niezwykłym, ale dziś zapomnianym imieniu.

8 Tu znowu kilka dziewczynek, jedne małe, inne zupełnie duże, grają w klasy i rzucają kolorowym szkiełkiem, które było kiedyś niezwykłym porcelanowym dzbankiem pomalowanym w czerwone i różowe róże. Widać, jak radośnie i beztrosko się bawią te piękne młode twarze ozdobione uśmiechami. Podskakują marszczone sukienki i warkoczyki spięte kolorowymi wstążkami. Ta dziewczynka z jasnoniebieskimi, jak mojej mamy, oczami, z zadartym nosem i malutkimi piegami, spoglądająca filuternie na chłopca w białej wykrochmalonej koszuli, ze staroświeckim tornistrem na plecach, to moja ukochana babcia Brońcia, którą teraz Wszechświat do siebie tuli. BOŃCZA1999 Sylwia Dubiel Gimnazjum nr 10 w Jaworznie O WSZYSTKIM I O NICZYM Mało pogodnych ludzi w koło Świat okrywa mglista szarość A nawet ptaki nie śpiewają już na przyjście pani Wiosny To już nie ten sam świat radosny Przykryty gniewem, kroplą deszczu, która po chwili szybciej płynie w stronę ziemi Dalej, mocniej i silnym uderzeniem wtapia się w nasze ciała, zamraża serca Niewspółczułe na cierpienie i ból biednego malca, który szuka matki Jeszcze mocniej? Drga wszystko, liście z drzew spadają, wicher, odbiera wszystko. Już nie ma lamp na ulicy Ciemność jak w kaplicy Nieoświetlone drogi prowadza Cię do przepaści, Błądząc, nie ma wyjścia. Skąd wiesz, że to ulotne spojrzenie Czy bujdą jest widzieć świat kolorowy? Nie ten szary, zamglony, zmyślony. Ten prawdziwy jest lepszy, dotykowy. Tak niepozornie ulepszony, widziany lepszymi barwami niż czerń,

9 choć przyznać również trzeba, że czerń to kolor niedoceniony nie jest to wprawdzie platyna, złoto czy srebro, lecz też kolor. Czy mamy go wykluczyć? Choć nie o tym moja mowa. Chcę tu zwrócić uwagę na problem mały jakim jest, niepostrzeganie siebie i innych w barwach tęczy tak znanej. Uczeni wymyślą okulary dla ludzi zagubionych, Zmieszanych, którzy wszystko widzą przez zszarzałe szkiełka, dla oczytanych poezja wielka, barwna. Nigdy niezatracalna poprzez wieki tak namacalna. O poezji można dużo by. Jak może być piękna, jak szpetna, jak przejrzysta, wyraźna, jak mądra. Jest głosem duszy, i czas spowalnia. Zatrzymuje chwile tak piękne i ulotne. Zanim dojdzie do nas sens jej treści, Nim skończymy to życie żywotne. Poezji jest wiele są gorsze, są lepsze, Nie wiadomo jakie wybrać dla siebie SYSIA Aleksandra Rejdych Gimnazjum nr 4 w Jaworznie DRZEWA Czarne chmury białe pnie drzew gną się gnane wiatrem niczym panny młode przed swoimi małżonkami kłaniają Jasne niebo czarne pnie drzew stoją twardo w ziemi niczym karne wojsko na warcie czekają Były kiedy dzieci się rodziły i kiedy staruszkowie umierali kiedy mężczyźni się bronili i kiedy kobiety płakały Pamiętają Oluniar

10 POEZJA SZKOŁY PONADGIMNAZJALNE Łukasz Chaberka II Liceum Ogólnokształcące im. Czesława Miłosza w Jaworznie KAŻDY STARSZY Wśród cieni, już nie przyjaciół może kiedyś. Chce przystanąć i rozejrzeć się wokół, to tylko Samotność w kącie skulona, czeka na coś, szyderczo pogwizduje. A on już nie ucieka nie ma dokąd. Siedzi na wyszywanym krześle i przestrzega: Byśmy zdążyli uciec, Zanim się w Niej zakochamy. CHABER Roksana Majewska III Liceum Ogólnokształcące w Jaworznie NIEŚMIERTELNI Ich duch powraca tu przez wiatr, To oni na niebie każdej gwiazdy blask. Są śpiewem ptaków i szumem traw, To oni pod postacią motyli odwiedzają świat, By choć przez chwilę być bliżej nas. Są każdą z tęczy barw, Pierwszym promieniem w słońca brzask, Zapachem kwiatów w majowy czas, To w oczach innych życzliwy blask.

11 Przynoszą zawsze dobry sen, Ukojenie cień drzewa w upalny dzień. Wszystko, co niezwykłym jest To oni wierz, że wciąż są tu gdzieś. Tego, co niewypowiedziane jest Dziś żałujesz, masz nadzieję, że Choć z nimi nie pożegnałeś się, Widzą wszystko, co w twym sercu jest. Nie wiesz czemu musieli odejść stąd, Chcesz, by tu byli i wierzysz, że są. Orchidea Patryk Jankowski II Liceum Ogólnokształcące im. Czesława Miłosza w Jaworznie NIEUDANE WSPOMNIENIE MONTMARTRU Gdzieś w powodzi, w ulicznym wrzasku Kropla spływa powoli, wodzi za nosem Poranny zapach tak bliskiej kawiarni Czy to kwiat opadnie na bruk Jak w pięknej pastelowej panoramie? Lekkie świecowe kreski, czy brak ostrości Tych pierzastych kleksów nad katedrą Nie zmyje dźwięk strun drgających miętą Dwoje dwunastolatków splotło ręce Oni chyba jednak jeszcze wierzą... Tam koń w podskoku nad ziemią Za nim wiruje powietrzna maszyna W kółko w szaleńczym pędzie Oddech szczęścia w rytmie głosu Pojaśniałe powietrze przepełnione rosą Coraz bardziej się rozmywa Jakby dym ciemny kogoś nawoływał I widzę te krzewy w kolory zaplątane Trawę miękką, od dawna miejsca zajęte Historii piętno odbite w wieży

12 Miłości pola u stóp, na wyciągniecie ręki To wszystko nagle gdzieś uciekło Zagłuszony dźwięk akordeonu Smutne twarze za przeszklonymi ścianami Uczucie niknie jakby, w popiół spalone Nic tylko suche liście pod stopami Miliony oczu nerwowo się obracają Nie zauważyły twojej zmiany Nie poczuły zawodu Nie zatraciły się w tobie Mieście Nie-Miłości Patryk Sandra Grzybek Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Jaworznie 32 WERSY PRAWDY Znasz mnie z wyglądu, bo patrzysz na mnie gdy idę ulicą Wiesz kim jestem, bo mówisz o mnie źle chcąc zabłysnąć. Ile jeszcze będę czuć Wasz nacisk na mojej osobie? Nic o mnie nie wiesz, a chcesz wiedzieć jak najwięcej o mnie. Nie rozumiem tej pogardy ludzi kierowanej na mnie. To jest fakt, my się różnimy, a Ty czujesz się fajnie, Gdy nazwiesz mnie łajzą albo jakimś innym śmieciem. Takiego pokroju jak Ty jest dużo osób na tym świecie. Co mi powiesz, że mam problem bo ciągle wierzę w siebie? Na siłę chcesz mnie zniszczyć, żeby poczuć się lepiej. Masz z tego satysfakcję, gdy mnie zranisz i obrazisz, Hejty są mi potrzebne, tylko Ty na tym tracisz. Weź trochę pomyśl zanim nazwiesz mnie nikim, Bo każdy ma swoją wartość, Ty tego nie widzisz. A ja niosę ten ciężar dalej, podnoszę dumnie głowę, Minęły dawno te czasy gdy mogłeś zranić mnie jednym słowem. Chcesz o mnie coś wiedzieć? OK, no to powiem Ci, Jestem człowiekiem, który tak samo jak Ty śni, Mam swoje priorytety, rzeczy ważne i te mniej, Nie różnimy się niczym, może tym co mamy w głowie, ej! Nienawidzisz mnie, bo potrafię sobą być. Nie muszę słuchać porad innych ludzi, by wiedzieć jak godnie żyć. Mam swój świat i myśli, choć nie było łatwo.

13 Miałam trzy lata, siostra cztery, uciekłyśmy z domu z matką. Ojciec bił. W sumie ojcem go nie nazwę, bo Żeby nim być trzeba mieć też w głowie coś. Było ciężko, nie raz, nie dwa, nie trzy, Patologia w domu, krzyk i dziecięce łzy, Przeżyłam piekło, którego nie życzę nikomu, Choć wiem, że taka sytuacja jest w niejednym domu. Wiesz o mnie tyle, na ile Ci dziś pozwolę, Wcale nie muszę przeklinać, by zamknąć Ci usta jednym słowem. SANDER Bartłomiej Waligóra II Liceum Ogólnokształcące im. Czesława Miłosza w Jaworznie W świecie pozbawionym rany, Dawno temu biegałem nago, Po wysokiej trawie wokół dzikiej polany. IN MEMORIAM 18 Tańczyłem, podskakiwałem, uśmiechałem się, Bo pode mną olbrzymi hol wyłożony ciepłym dywanem. Bo dokoła monumentalne drewniane osobistości z bujną zieloną czupryną. Bo wszędzie ciche rozmowy barwnych liści I złożone kompozycje skrzydlatych przyjaciół. Bo tuż nade mną na wyciągnięcie ręki Błękit nieskończonego jeziora, gdzieniegdzie przyozdobiony pierzastą wyspą. A tam w środku, źródło błogiego zachwytu, symbol tajemniczej potęgi jasnożółta tarcza ciepła i blasku. I tutaj jeszcze blado beżowy motyl Książę wiosny, delikatnie podfruwa, lekko przysiada i przysypia. Tam dalej nieco, wysokie i dumne garby dwa, siłą na pół rozdzierają płótno niebieskie. A i blady półokrąg cierpliwie czekając, spogląda na mnie z góry. Tak biegałem wokół tego, tak żyłem w tym i żyłem tym. Nie było we mnie nic poza blaskiem otoczenia, pięknem codzienności, beztroską i prostotą natury. Śpiewałem, skakałem, celebrowałem. Nie miałem marzeń ni celów. Nie istniała dla mnie przeszłość ani przyszłość. Byłem zawsze tylko tu i teraz bez zmartwień, lęków i obaw. Śmiałem się w kółko tylko dlatego, że nie wiedziałem, że można przestać W ogromie szczęścia i pewności spokoju, aż do czasu gdy poznałem ciebie człowieku, gdy pokazałeś mi swoje życie i swój świat autorski. Świat potwornie zraniony, obficie krwawiący Teraz chodzę po wydeptanych ścieżkach na zdeptanych trawnikach, okryty ciemnym płaszczem, z głową zwieszoną na szyi i neutralną miną. Bo pode mną zwykła szara ziemia i trawa sucha. Bo dokoła pustka całkowita, tylko drzewa karłowate i powyginane. Bo wszędzie wiatr świszczący I ptaki nic tylko pustym dźwiękiem gruchają. A nade mną gdzieś tam daleko obce mi niebo i nic nieznaczące chmury. Jeszcze dalej zwyczajne

14 Słońce tak powszednie jak rutyna. Tutaj przy mnie blisko poczwarki same i bure ćmy nocą. W oddali 2 góry Na niebie księżyc słaby Tak utknąłem w tym i nie ma we mnie nic poza mrokiem otoczenia, goryczą codzienności i smutkiem natury. Krzyczę, upadam, wykonuję. Jedyne co mam, to nadzieja i marzenia, Bo być może przeszłość powróci w przyszłości, Sforsuje bariery i znikną obecne zmartwienia Waligórka PROZA SZKOŁA PODSTAWOWA Magdalena Grzymek Szkoła Podstawowa nr 5 w Jaworznie MYDLANA HISTORIA Było ciemne, zimowe popołudnie. W krakowskiej mydlarni Pod Arkadami kończył się dzień pracy. Myślicie, że mydła nie mają uczuć, marzeń ani wspomnień? I tu się mylicie. Zaskoczę was. Kosmetyki również mają swój wewnętrzny świat. A właśnie, zapomniałem się przedstawić. Jestem mydłem. Mam piękny kwiatowy zapach, fioletowy kolor. Wtopione we mnie płatki róż dodają mi uroku, tak przynajmniej mi się wydaje. W tajemnicy wam powiem, że jestem jedynym takim mydłem w całej mydlarni. Moi koledzy są wielkimi bryłami mydła. Ja na szczęście jestem pojedynczym, małym kawałkiem. A teraz wrócę do opowieści o dniu, który zmienił całe moje mydlane jestestwo. Zatem zacznę jeszcze raz Było ciemne, zimowe popołudnie. W krakowskiej mydlarni Pod Arkadami kończył się dzień pracy, gdy parę minut przed zamknięciem do sklepu wszedł ON i ONA. Szybko omietli wzrokiem regały i równocześnie, jak na komendę, powiedzieli: - Poprosimy to fioletowe mydło. - Już podaję uprzejmie odpowiedziała im pani Malwina, moja ulubiona sprzedawczyni. Dla mnie brzmiało to jak wyrok. Przykro było się rozstawać z moimi przyjaciółmi. Przeżyliśmy razem tak wiele. Codziennie widzieliśmy makabryczny widok rozcinanej bryły. Spędzaliśmy ze sobą dnie i noce, a teraz wszystko się zmieni. Trudno było się też rozstać z panią Malwiną, która dbała o mnie, a zwłaszcza o mój celofan, w który sama mnie zapakowała. Starała się, abym był zawsze odkurzony i przyozdobiony drobnymi kwiatuszkami z bibuły. I choć to ona rozkrawała duże kostki mydeł, wybaczałem jej to za każdym razem, kiedy delikatnie miękką ściereczką pucowała moje wierzchnie okrycie. No cóż, co dobre Nazajutrz, kiedy już się obudziłem, usłyszałem jakieś głosy. - Ładnie pachnie to mydło - powiedziała ONA.

15 - Myślę, że się będzie dobrze pienić - odpowiedział basem ON. Nie wiedziałem, o co chodzi. Wieczorem przyszło ONO. ON i ONA zwracali się do niego: dziecko kochane. Szybko się domyśliłem, że to ONO ma zostać moim właścicielem. Na pierwszy rzut oka wydawało się być miłą osóbką. I rzeczywiście tak było. Myślę, że się MU od razu spodobałem. Mówiło, że ładnie pachnę i ładnie będę się prezentować w łazience. Następnego dnia ONO odpakowało mnie i położyło na mydelniczce. Miło było pogawędzić z tą mydelniczką, zwłaszcza, że ucieszył ją mój widok. Narzekała, że czuje się niepotrzebna, bo teraz modne stają się dozowniki z mydłem w płynie. Ta wiadomość mnie uradowała, bo dzięki memu płynnemu przyrodniemu bratu, miałem szansę na dłuższą egzystencję. Jak się niedługo okazało, moja radość była krótka. Nazajutrz rano Ono poślizgnęło się na mnie i złamało nogę. ON i ONA szybko pojechali z NIM do szpitala. Po prześwietleniu wszystko było już jasne. Założono MU gips i razem wrócili do domu. Było mi przykro. Czułem się podle. Nie chciałem, żeby ONO zrobiło sobie krzywdę. Poprzedniego dnia po kąpieli ONO niechcący zrzuciło mnie na podłogę i nie zauważyło. Później to wiadomo, jak się wszystko potoczyło. ON i ONA obarczyli winą mnie za całe zajście. Gdyby nie to mydło mówili. Po tym wydarzeniu schudłem ponad połowę. To oznaczało jedno. Jeszcze jednak przez jakieś niewyjaśnione zjawiska wylądowałem w kuchni. Żeby było śmieszniej, tuż przy maśle. ONA przez pomyłkę zaczęła smarować mną kromkę! To było nie do wytrzymania. Na szczęście, choć nie wiem dla kogo, duet mydło chleb jest nie do strawienia. Teraz został ze mnie cienki pasek. Jeszcze tylko parę umyć rąk i MADZIALENA Maciej Żak Szkoła Podstawowa nr 5 w Jaworznie DŹWIĘKOWA CHMURA Chciałbym usłyszeć kiedyś brzęczenie pszczoły pomyślał Adaś, kiedy spacerował po łące ze swoim psem Puzonem - albo przynajmniej śpiew tego czarnego kosa, który odwiedził mnie tej wiosny na balkonie. Mam dziesięć lat, jestem miłym i życzliwym chłopcem. Codziennie rano wstaję z łóżka i radośnie, choć z obawą, biegnę do szkoły, gdzie czekają na mnie przyjaciele. Szkoła, a w niej pełno różnych dźwięków: gwar na korytarzu, szuranie krzeseł i ławek, spadająca kredka, głosy zza okien, skrzypiąca kreda o tablicę, a nawet głosy i szepty kolegów zamieniają się w jedną, wielką hałasującą chmurę. Chmurę, która opada na moją głowę i nie pozwala mi myśleć. Chcę się przez nią przebić, by wydobyć chociaż jeden pojedynczy dźwięk. - Adasiu, czy możesz powtórzyć, o co pytałam? powiedziała pani. Znowu nie uważasz! Tyle razy prosiłam, żebyś nie bujał w obłokach. To nie ja bujam w obłokach, ale obłoki spadają na mnie pomyślałem. Przecież uważam, staram się wyłapać każde słowo, które wypowiada pani. To takie trudne, kiedy słyszy się tyle odgłosów naraz. A może by tak wymienić uszy na inne albo przynajmniej zdobyć coś, co pomoże mi słyszeć tylko to, co chcę. Wróciłem do domu, byłem bardzo zmęczony, nie lekcjami, nie spotkaniem z przyjaciółmi, tylko dźwiękami, które przeszywają moją głowę od brody po jej czubek. Na balkonie znów zobaczyłem kosa, zbudował gniazdo i chyba myśli o założeniu rodziny. Wszyscy zachwycają się jego śpiewem, a ja słyszę: warkot samochodów, szum wiatru, krzyki dzieci, telewizor sąsiadki i znów

16 nadlatuje ta dźwiękowa chmura. A mój kos, czarny, piękny kos, spogląda swoimi oczkami, jakby wiedział, co czuję. Czy zawsze tak będzie!? Mój mały, czarny przyjaciel zbudował gniazdo i razem z drugim ptakiem pilnują jajek, które wyklują się lada dzień. Stało się coś wspaniałego, wprawdzie nie dostałem nowych uszu, ale dzięki życzliwości osób, które stanęły na mojej drodze mam ucho elektroniczne, które spróbuje nauczyć mój mózg słyszeć. Nie będzie to łatwe, ale może wreszcie uda się usłyszeć głos kosa. Zabrałem Puzona jak co rano na spacer i nagle usłyszałem coś niezwykłego. Piękny trel, który przebijał się przez dźwiękową chmurę. Trel, najprawdziwszy trel skowronka, brzęczenie pszczół, cykanie świerszczy. Cała łąka dla mnie i tylko dla mnie. Słyszę szczekanie Puzona, dźwiękowa chmura jeszcze jest, ale jakby zmalała. Kiedy wreszcie zniknie? zadaję sobie pytanie. Z dnia na dzień jakby była coraz słabsza. Oddala się ode mnie, żeby znów powrócić i zaatakować. Nie poddam się, będę z nią walczył, bo mam już czym. Szkoła staje się bardziej przyjazna. Odkryłem, że pani Jola ma bardzo miły głos, a Olek mówi bardzo nisko. Zosia i Zuzia ciągle się śmieją i mają dużo do powiedzenia. - Adasiu, czy możesz odpowiedzieć na moje pytanie? zapytała jak zwykle pani. - Oczywiście, proszę pani, orzeczenie to część zdania. Jak miło wiedzieć, o czym rozmawiają i o co pyta pani. A chmura? Jeszcze się unosi nad moją głową, ale jest bardzo niewielka. Wróciłem do domu, cała rodzina zgromadzona przy balkonie i czegoś nasłuchuje. Nie warto tam podchodzić, gwar dobiegający z podwórka jest bardzo bolesny i męczący dla mnie. Stanąłem przy oknie i nagle usłyszałem coś, co było najpiękniejszym dźwiękiem spośród dźwięków. Cichuteńkie popiskiwanie i głośne nawoływanie dużego kosa. Żadnego hałasu, żadnej dźwiękowej chmury. Tylko ja i on, czarny, dostojny kos i jego oczy wpatrzone we mnie. Zrozumiałem, że on wie, co czuję, słysząc jego świergot. Małe kosy odleciały z gniazda, razem z nimi odleciała dźwiękowa chmura. Mały, czarny przyjaciel odwiedza mnie i nareszcie mogę usłyszeć jego śpiew. TOMATIS Paulina Kmiecik Szkoła Podstawowa nr 7 w Jaworznie JAK POWSTAŁ UŚMIECH Dawno, dawno temu, za morzem czarnym niczym bryła węgla, za lasem gęstym i ponurym jak gradowa chmura oraz za dużą górą, której szczyty ginęły w chmurach, w pewnej krainie żył król. Nikt nie znał jego imienia. Wszyscy mówili do niego: Ukochany królu, bowiem kochali go, byli mu wierni i oddani całym sercem, a on sam był wobec nich sprawiedliwy. Zawsze dla każdego miał dobre słowo, otwarte serce i hojną kieszeń. Jednak, mimo tego, na jego twarzy malował się wyraz troski i smutku. Jego oblicze pozbawione było najmniejszych oznak jego pogodnej duszy, ciepła i radości, które towarzyszyły królowi całymi dniami. Z tego powodu, w sali królewskiej nie wisiał jeszcze obraz przedstawiający władcę. Mijały lata, w końcu król postanowił zaprosić do siebie słynnego malarza, aby namalował jego portret. Po dokładnie dwóch dniach przybył na dwór oczekiwany przez wszystkich mężczyzna:

17 - Witaj, Królu! Przybyłem na twą prośbę zaczął malarz. - Nazywam się Uśmiech. Król był wielce zdziwiony wyglądem artysty. Był to garbaty, szczupły mężczyzna odziany w czarną, nieco za krótką pelerynę, twarz miał bladą, z charakterystycznym, niedużym wąsikiem i ogromne, grube dłonie, w których trzymał małe sztalugi i niewielkie przybory malarskie. Władca patrzył na przybysza z niedowierzaniem. Czy tak powinien wyglądać tak sławny malarz? Jego pulchne dłonie nie przypominały przecież dłoni artysty, który potrafi delikatnym muśnięciem pędzla stworzyć piękny obraz. Król spojrzał na jego twarz, którą otaczała tak dobra i ciepła aura, że przestał zwracać uwagę na jego dłonie. Jakieś dziwne przeczucie władcy mówiło mu, że przybysz jest profesjonalistą w swoim fachu, więc postanowił mu całkowicie zaufać. - Posłałem po waćpana, byś mój wizerunek uwiecznił na płótnie - powiedział król. Pragnę, byś wykorzystując swój wspaniały talent malarski, przedstawił moją osobę w taki sposób, aby poddani, patrząc na ten obraz, przypominali sobie, jak dobrym, uczynnym i sprawiedliwym władcą byłem dla nich. Artysta rozłożył swoją sztalugę, a obok niej, na pozłacanym stoliczku paletę pełną barw. Aby uprzyjemnić malarzowi pracę, król postanowił, że jeden z jego sług będzie grał przeróżne melodie. A grał tak pięknie, iż można by było tego słuchać w nieskończoność. Jego niewyobrażalnie piękna i fascynująca muzyka potrafiła tak wszystkich oszołomić, zahipnotyzować i porazić magiczną siłą, iż zdawało się każdemu, że czas się zatrzymywał. Harmonijne dźwięki miały wystarczającą moc, żeby wywołać w artyście bardzo silne emocje. Sługa grał najpiękniejsze melodie, a Uśmiech, nie zwlekając, wziął się do pracy. Na jego twarzy malowało się wielkie skupienie, chociaż w głębi duszy czuł ogromne drżenie. Nic dziwnego, w końcu malował dla samego władcy. Na szczęście po kilku minutach stres go opuścił, a było zasługą tej pięknie granej melodii. Uśmiech mieszał różne kolory, starał się malować najlepiej jak umiał, nawet najmniejszy szczegół. A szczegółów było dużo, bo władca stał dumny z wysoko uniesioną głową, posiadał dobrze zbudowaną sylwetkę, na której wręcz idealnie leżało królewskie odzienie. Ubrany był w białą, lekko marszczoną koszulę z koronkowym kołnierzem. Na szyi wisiał mu gruby, złoty, królewski łańcuch, pięknie odbijający promienie słoneczne, które sprawiały, że w sali królewskiej robiło się jaśniej. Spodnie miał koloru granatowego, ale z daleka wyglądały, jakby były czarne. Przepasany był ciężkim, mosiężnym pasem ze złotymi zdobieniami i szlachetnymi kamieniami. Nosił też sięgający aż do ziemi, długi, czerwony płaszcz, obszyty futrem z lisów. Na głowie miał koronę ze złota, wysadzaną różnego rodzaju klejnotami. Wyglądał przepięknie, jak na władcę przystało. Uśmiech nie przerywał swojej pracy ani na chwilę, aby król był z niej zadowolony. Jego pulchne dłonie pracowały w nieprawdopodobny szybki sposób. Jeszcze tylko kilka pociągnięć pędzla, aby dopracować jak najmniejsze szczegóły. A to blask korony, a to błysk królewskiego pierścienia na palcu. Obraz można by było uznać za gotowy, ale malarz sprawdzał go jeszcze niezliczoną ilość razy. Gdy wykonywał już ostatnie ruchy pędzlem, stało się coś strasznego! Królewski muzyk pomylił nuty i tak nieczysto zagrał dźwięk, że aż malarzowi zadrżała ręka. O nie! Wyraz twarzy władcy na portrecie się zmienił. Uśmiech domalował mu dziwne kreski w kącikach ust. Był bardzo przerażony. Ale o dziwo, królowi się to spodobało. Tak zadowolony był z tego portretu, że aż jemu samemu dziwne kreski wyskoczyły przy ustach, a jego twarz nareszcie oddawała piękno jego wnętrza. Od tej pory często gościły na jego królewskim obliczu i na cześć słynnego malarza zostały nazwane uśmiechem, a historia samego władcy, zwanego od tej pory Królem Radosławem, przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. PAULA

18 Aleksandra Wilk Szkoła Podstawowa nr 7 w Jaworznie PAMIĄTKA PRADZIADKA Od kilku dni ogarniało mnie straszne lenistwo, a mama już od tygodnia prosiła mnie żebym wyniosła na strych moje zimowe buty. W końcu postanowiłam to zrobić, choć nie miałam na to szczególnej ochoty. W drodze na strych zapytałam mamę: - Czy mogę poszukać i przynieść moje czerwone balerinki? - Tak, możesz. - odpowiedziała mama. Gdy już byłam na strychu, odłożyłam zimowe buty i zaczęłam szukać pudełka z balerinkami. Kiedy próbowałam zdjąć je z półki, pod nogi spadło mi małe, zakurzone pudełeczko. Otworzyłam je i w środku zobaczyłam pióro. Było piękne, całe złote, mieniło się w słońcu. Na środku miało wygrawerowany napis. Postanowiłam na razie nic nikomu o nim nie mówić, a sama dowiedzieć się do kogo ono należy. Nagle usłyszałam: - Ile jeszcze będziesz na tym strychu! - zawołała mama - Już schodzę - krzyknęłam i włożyłam pióro do pudełka z butami. Gdy zeszłam do kuchni, mama powiedziała mi, że jedzie do sklepu i zapytała, czy nie chcę jej towarzyszyć. Odpowiedziałam, że nie, bo mam dzisiaj dużo zadania domowego, więc wolę zostać w domu. Mama wyszła. Kiedy usłyszałam zamykające się drzwi, szybko pobiegłam z powrotem na strych. Jak już wspomniałam, na piórze był wygrawerowany napis. Dopiero wtedy go przeczytałam: Dla naszego Przyjaciela - od Redakcji. To dopiero rozbudziło moją ciekawość. Chciałam za wszelką cenę dowiedzieć się czegoś więcej. Znów zaczęłam poszukiwania na strychu. Znalazłam duży szary, zniszczony karton, a w nim kilka bardzo starych książek, mnóstwo gazet i dwa pudełka. Niestety gazety były wyblakłe i jakby czymś zalane, nie mogłam nic z nich odczytać. W jednym z pudełek znalazłam rulon - to był jakiś dyplom. Na tym dyplomie było napisane, że jest dla Henryka. Pomyślałam więc, że ktoś do kogo należy to pióro, być może ma na imię Henryk. Przez pół godziny zastanawiałam się, czy w mojej rodzinie jest lub był kiedyś, jakiś mężczyzna o tym imieniu. Niestety nikogo takiego sobie nie przypomniałam. Zeszłam do biblioteczki moich rodziców. Tam była schowana praca szkolna mojej mamy - "DRZEWO GENEALOGICZNE MOJEJ RODZINY'. Uznałam, że tam znajdę jakiś trop. Na samym dole rysunku, pod zdjęciem starszego pana, było napisane: dziadek Henryk. Jeśli był to dziadek mojej mamy, to był to mój pradziadek. Przypuszczałam więc, że pióro należało do niego. W pudełku, które leżało koło gazet, znalazłam zdjęcie mojej małej mamy, siedzącej na kolanach siwego pana. Z drugiej strony zdjęcia było napisane: 1908 r. - Ania i dziadek Heniu. Wtedy postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej, o tajemniczym pradziadku Henryku. Na drugi dzień lekcje w szkole strasznie mi się dłużyły. Nie mogłam wysiedzieć w ławce. Zaraz po szkole pobiegłam do babci. Zapytałam ją o mojego pradziadka. O to jaki był, gdzie pracował, czym się zajmował. Babcia powiedziała, że jej tata był górnikiem. Pracował w kopalni "Komuna Paryska" w Jaworznie. Później zaczęła opowiadać mi różne rodzinne historie, z których dowiedziałam się, że mój pradziadek bardzo ładnie rysował, a w wolnych chwilach pisywał do "Gazety Krakowskiej". Rozmawiałyśmy tak do wieczora, dawno nie spędziłam tak miłego popołudnia. Po powrocie do domu sprawdziłam, czy "złote pióro" pisze. Okazało się, że tak. Od tej pory zajmuje honorowe miejsce w moim piórniku. Mam nadzieję, że to pióro napisze jeszcze nie jedną ciekawą historię.

19 WILCZEK Magdalena Paraszczuk Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 1 w Jaworznie JESTEM, JAKA JESTEM Zło współczesnego świata przeraża mnie. Gdy pomyślę o pobitych przez rodziców dzieciach, przemocy wśród rówieśników, niedojrzałości psychicznej dorosłych, alkoholizmie, przenikającej ludzi frustracji ogarnia mnie czarna rozpacz. Gdy myślę o sobie, o swoim rozumie, woli i sercu, o niebieskich oczach, malinowych ustach, małym nosie, kręconych włosach to wiem, że człowiek to majstersztyk mimo wszystko. Nie czekam aż przyjedzie królewicz i zabierze mnie Kopciuszka ze sobą. Nie nadsłuchuję, kiedy do drzwi mojego domu zapuka ktoś, kto mnie jak Janka Muzykanta - wyprowadzi z ukrycia i pokaże światu. Jestem jak Ania z Zielonego Wzgórza. Kocham spacery po wiosennym lesie. Uwielbiam słuchać śpiewu ptaków, biegać boso po zielonej jak groszek trawie i wylegiwać się latem na ukwieconej łące z książką w ręce. Jestem trochę szalona, ale rodzice mówią, że moja wewnętrzna siła i wola życia daje im oparcie. Tak jak Ania bohaterka powieści Lucy Montgomery kocham przyrodę, zwierzęta szczególnie konie oraz dom rodzinny. Czasem biegnę na pagórek, z którego widać całą okolicę i mój dom otoczony z trzech stron lasem. Rośnie przed nim stara, nieco zmurszała czereśnia. Patrzę na nią codzienne rano, gdy wstaję. Obserwuję jak liście zmieniają kolor, jak dojrzewają czereśnie. Lubię na nią spoglądać w maju, gdy obsypana jest śnieżnobiałym kwieciem i wygląda jak młoda panna. Latem wspinam się jak - Tomek Sawyer na jej konary i zrywam soczyste, czerwone, mięsiste owoce. Nie przejmuję się byle czym, nie angażuję się w byle głupstwa. Nie szarpię się o byle co. Nie złoszczę się z byle jakiego powodu. Wiem, że może mnie zabraknąć tam, gdzie powinnam być. Chcę cieszyć się każdym dniem: słonecznym, pochmurnym, wietrznym. Chcę jak Włóczykij przemierzyć kawał świata, odkrywać nowe zakątki, poznawać nowych ludzi. Wiem, że to może są banały, ale wierzę, że dzięki takiej drodze będę mogła żyć w zgodzie ze sobą. Tak bardzo chciałabym, aby wszyscy młodzi ludzie zagubieni, dążący do tego, aby mieć - zatrzymali się na chwile, rozglądnęli się wokół siebie i pomyśleli, że życie naprawdę jest piękne bez agresji, używek, blichtru. Kocham Cię życie!!! PRZYRODNIK

20 Maja Benisz Szkoła Podstawowa nr 7 w Jaworznie TULIPANY Jestem w szpitalu. Leżę tutaj, w tej pustej, ponurej sali. Jeżeli tylko mógłbym uciec z tego miejsca, natychmiast bym to zrobił. Ludzie w białych fartuchach wyglądają tak obco. Nawet mamusia nie może mnie odwiedzić. Miałem wycinany wyrostek robaczkowy. Codziennie muszę dostawać zastrzyki. Po środkach przeciwbólowych często zapadam w głęboki sen. Raz miałem bardzo dziwny sen o tulipanach, które mieszkały w wazonie. Tuliły się do siebie i przytulały. Było im ciasno. Każdej nocy, kiedy wszyscy spali, słychać było szepty. Rozmawiały o ludziach, o tych dziwnych istotach, które mówią i tak szybko się poruszają. O tym, jacy powinni być. - Powinni być różowi, fioletowi, czerwoni, albo chociaż biali. A nie szarzy, z lekkimi tylko kolorowymi plamkami. - My jesteśmy dużo ładniejsze - mówiły. Pewnego razu ogrodnik, u którego mieszkały, zabrał je na targ. Rozeszły się po świecie. Do każdego domu, w którym były, wnosiły dużo radości i kolorów... Wtedy się obudziłem. Czas na obiad. Jeśli w ogóle mogę coś zjeść, to tylko kleik i marchewki. Ale ja i tak tego nie jem. Tylko leżę i się nudzę. Czuję się bardzo samotnie. Nie ma tu żadnych dzieci. Jest tak smutno. Tęsknię za mamą, tatą, za domem. Za moim własnym łóżkiem i moim pokoikiem. Mogę przynajmniej patrzeć przez okno na las i morze. To jedyna zaleta tego szpitala - jest położony nad morzem. No i oczywiście mogę marzyć, myśleć i śnić - na szczęście. Z tych wszystkich marzeń ciągle przypominam sobie tę scenę; dziewczynka idzie brzegiem morza ze swoim psem. Nagle coś przebiega - to wiewiórka. Dziewczynka idzie za nią do lasu i karmi ją orzeszkami. Jakże jej zazdrościłem... *** Szłam brzegiem morza z moim psem Waflem, gdy nagle coś przemknęło mi przed nosem. Wafel zaczął szczekać i ciągnąć. Znowu!... Gnało, niczym poranny morski wiatr. To wiewiórka... Zatrzymała się i popatrzyła na mnie. Stała przy moich rzeczach. Podeszłam do niej i zobaczyłam, że patrzy na mnie błagalnym wzrokiem. - Proszę, weź - szepnęłam, ostrożnie podając jej kilka orzeszków ziemnych. Popędziła do pobliskiego lasu... ale zatrzymała się i popatrzyła na mnie, a potem na mały dąb na skraju polany. Podeszłam do "wskazanego" drzewa. Poukładane patyczki, liście i szyszki - to chyba jej domek... Przypatrzyłam się tym skarbom i położyłam na gałązce świerku jeszcze kilka orzeszków, a wiewiórka w podzięce zamachała z drzewa rudą kitką. Odwróciłam się i zauważyłam, że ktoś na mnie patrzy. To był jakiś chłopiec. Patrzył na mnie z okna szpitala. Jego twarz była blada, oczy miał smutne. Współczułam mu. *** Nagle usłyszałem, że ktoś otwiera okno... Wdrapuje się na parapet... To ona! To ona! To ta dziewczynka! Przyszła do mnie! A tam, za nią, ten pies!

21 - Cześć! Widziałam cię, jak stałeś w oknie. Byłeś taki smutny... Więc przyszłam. - powiedziała, po czym wręczyła mi bukiet różnobarwnych tulipanów. - Dziękuję! Dziękuję! Bardzo ci dziękuję! - byłem taki szczęśliwy. Pies dziewczynki, Wafel, wskoczył mi na łóżko. Opowiedziałem jej, że przyjechałem z rodzicami nad morze, i że muszę być w szpitalu już do końca wakacji. A ona opowiedziała mi, że widziała mnie, kiedy na nią patrzyłem i jak strasznie mi współczuje, i że będzie do mnie teraz codziennie przychodzić. A kiedy pojadę do domu, to będziemy do siebie pisać listy. Kiedy w końcu wyszła, tulipany uśmiechnęły się do mnie wszystkimi kolorami tęczy. IRYS PROZA GIMNAZJUM Justyna Przystawska Gimnazjum nr 5 w Jaworznie SZCZĘŚLIWY TY Jest takie miejsce, do którego każdy dąży podświadomie. Dusza szuka go przez całe życie. Ciekawe, co znajdzie u celu... Na drzewach zaczynają rosnąć niewinne zielone listki. Kapryśny wiosenny wietrzyk strąca jeden na nowo narodzoną trawę. Depczesz tę trawę, brnąc przed siebie - ścieżką, którą obrałeś, wierząc podświadomie, że twoja dusza odszuka wymarzony dla niej raj. Ciekawi cię co tam znajdziesz, wierzysz, że właśnie tam będziesz szczęśliwy. Obok widzisz ludzi, którzy idą w różnych kierunkach i z różnymi celami. Oni także marzą, tak jak ty. Na drzewach powolutku pąki rozkładają swe różowiutkie korony. Malutkie kwiatuszki zdmuchuje coraz cieplejszy wiatr, jeden po drugim padają na zieloną ziemię. Depczesz tę ziemię i jakby nigdy nic nadal idziesz przed siebie coraz bardziej podekscytowany. Wyobrażasz sobie to wspaniałe miejsce i wierzysz, że tam jest o wiele więcej takich kwiatów. Zapewne one teraz też uchylają swe malutkie korony, witając kolejny dzień. Zielone od liści drzewa poruszają swoimi gałązkami, pomaga im w tym wiatr, ciepły letni wiatr. Depczesz złotą ziemię i idziesz dalej, nie mogąc się doczekać celu. Patrzysz na ludzi, którzy nadal idą swoimi ścieżkami, lecz widzisz w nich jakąś zmianę. Wielu zatrzymuje się, bądź zbacza z obranych przez siebie dróg. Dziwisz się na ten widok, nie możesz zrozumieć, dlaczego się poddają, dlaczego są takimi tchórzami? Pewna osoba, która się poddała, posyła ci spojrzenie, jej usta układają się w jedno słowo: naiwniak. Nie rozumiesz, przecież to nie ty się poddałeś... Złoto-czerwone liście spadają z drzew, zimny wiatr posyła je na ziemię. Depczesz tę ziemię zmęczony poszukiwaniami. Myślisz, że odnajdę tam szczęście? - Pytasz się swojego serca. Lecz serce ci nie odpowiada. Wzdychasz i idziesz dalej. Czujesz, że twoje nogi stają się ociężałe, oczy znużone. Myślisz, że to miejsce naprawdę istnieje? - Dopytujesz się serca, nie wierząc już nawet we własne słowa. Serce nadal jest obojętne, tak jakby zamknęło się w sobie. Dziwisz się, przecież zawsze podpowiadało ci, co robić w najtrudniejszych chwilach.

22 Twoje zmęczone nogi w końcu uginają się pod ciężarem ciała. Upadasz na ziemię. Próbujesz się podnieść, ale jesteś zbyt wyczerpany. Oddychasz mocno, twoja klatka piersiowa idzie w górę i w dół, w górę i w dół, w górę... Przecież to absurd! - Myślisz sobie i nie zważając na zmęczenie wstajesz. - Przecież nie jestem tchórzem, przecież mogę tam dotrzeć! - Idziesz dalej, widzisz obok siebie jeszcze kilku ludzi, którzy podążają monotonnym, powolnym krokiem. Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa... Jeden z nich pada i już wiesz, że nie podniesie się już nigdy. Zamykasz oczy i po omacku idziesz dalej. Raz, dwa, raz, dwa... Słyszysz postukiwanie swoich butów o zmarzniętą ziemię. Z twoich ust wydobywa się biały obłoczek. Odczuwasz zimno, otulasz się swoimi ramionami i zgarbiony idziesz dalej... Czujesz, że coś zimnego opadło ci na nos... O! Znowu! Otwierasz powoli oczy i widzisz białe niebo, białe drzewa, białą ścieżkę. Obok ciebie już nikt nie idzie, wszyscy się poddali, pozostałeś tylko ty. Ty sam i biel. Twoje kroki stają się coraz mniejsze i powolne. Nie poddam się. Całe twoje ciało się trzęsie, buty szurają o białą i śliską ziemię. Nie poddam się. Ślizgasz się na zlodowaciałej powierzchni, upadasz. Już wiesz, że nie wstaniesz. Przecież nie mogę się poddać! Znów zamykasz oczy. Marzysz, aby zasnąć, chciałbyś chociaż śnić o tym miejscu, chciałbyś chociaż we śnie do niego dotrzeć... Uśmiechasz się. Tak, widzę je. - Twoje oczy są nadal zamknięte. - Jest tam. - Wskazujesz ręką w przestrzeń. - Ktoś... ktoś się do mnie uśmiecha. Macha mi! - Próbujesz wstać i podejść do osoby, którą stworzyła twoja wyobraźnia, ale znów się potykasz i upadasz. Chcesz złapać ręką jej obraz, ale rozmazuje się. Uśmiech na twojej twarzy blednie. W końcu zaciskasz zęby, a z twoich zamkniętych oczu wydobywają się, kropla po kropli, łzy. Zamarzają, nie docierając nawet do czerwonych policzków. Dlaczego? Dlaczego nie mogę dotrzeć do tego miejsca? Czyżby dusza mnie oszukała? - Myślisz. Przypominasz sobie tego człowieka, który poddał się już o wiele wcześniej. Nie cierpiał tak długo, jak ty. Naiwniak... naiwniak... naiwniak... Obija się o ściany twojej głowy. Słyszysz w oddali jakieś ludzkie głosy, które cię przywołują. Przypominasz sobie nagle, kim jesteś i, że uczucie bezradności oraz smutek nie zawsze ci towarzyszyły. Otwierasz lekko oczy i ukazuje ci się sufit twojej sypialni. Nad tobą stoi kobieta w średnim wieku i mały chłopczyk cały we łzach. Czujesz, jak siły cię opuszczają, zastanawiasz Si, jak długo twoja dusza szła tą drogą. Jak bardzo byłeś zawzięty żeby osiągnąć szczęście. Patrzysz na twarze bliskich ci osób. Jak długo trwałeś w tej nieświadomości, że szczęście odnalazłeś już dawno... Unosisz pomarszczoną drgającą rękę i ocierasz łzę z policzka dziecka. Mały spogląda na ciebie smutno, a ty posyłasz mu uśmiech. Tato... - Słyszysz cichy głos kobiety. Spoglądasz na nią czule i gładzisz ją po krótkich siwo-czarnych włosach. Dbaj o siebie, o niego. - Szepczesz. - Pamiętaj, aby być szczęśliwą... Tato... - Jej głos przechodzi w głośny szloch. Twoja ręka powoli opada na spłowiałą pościel. To koniec. - myślisz. - Moja wędrówka po szczęście kończy się właśnie tutaj. Może w końcu odnajdę to miejsce... Zamykasz oczy, słyszysz coraz głośniejsze tony, które po chwili milkną w uszach. Przed oczami masz teraz obraz siebie lekko zgarbionego, samotnie idącego po ścieżce. Nagle, dołącza do ciebie czarnowłosa kobieta i jej mały synek. Uśmiechasz się na ich widok. Przecież nigdy nie byłem sam. Nawet jeżeli nie zauważałem szczęścia, które miałem obok siebie, to mogłem dawać szczęście otaczającym mnie osobom... Może jednak nie zmarnowałem swojego życia... Kira

23 Joanna Adamus Gimnazjum nr 4 w Jaworznie ULOTNE MYŚLI W milczeniu spoglądam za okno, na spadające płatki śniegu. Mamy marzec, nie dalej jak kilka dni temu pogoda była wyśmienita słońce, ciepło, sucho. A teraz? Nawet człowiekowi się wychodzić nie chce na taką pluchę. W marcu jak w garncu mówi pewne znane porzekadło. Nigdy nie traktowałam go zbyt poważnie, podobnie jak kwietniowego kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. Jednak, tak sobie myślę w duchu, że będę musiała zacząć, ponieważ ostatnio coś strasznie niedobrego dzieje się z pogodą. Czyżby efekt globalnego ocieplenia? Może to, a może coś zupełnie innego, sama nie wiem. Ekologia to nie mój konik. Idąc dalej, jakąś pokrętną drogą skojarzeń, opierającą się głównie na nieodrobionych lekcjach, leżących na biurku, wyobrażam sobie jutrzejszą drogę do szkoły i wzdrygam się straszliwie. Znowu zapowiadają się przemoczone buty i, tym razem, najpewniej przeziębienie. Albo grypa. Grypa w marcu, kto to dopiero widział! Zaczynam pałać umiarkowaną nienawiścią do otaczającego mnie świata, w szczególności tej jego białej, zimnej i mokrej części. Odwracam wzrok od okna i zasłaniam zasłony, chcąc odgrodzić się nimi, niczym barierą, od zewnętrznego świata, którego widok tak zepsuł mi humor. Gotuję wodę i zaparzam mocną herbatę z cytryną. Szybko wypijam, zanim zdąży wystygnąć. Zatapiam się w myślach, niezliczonych pokojach mojego umysłu. Lubię czasem po prostu wyjść z tego uniwersum, uciec od problemów i obowiązków. Zwłaszcza, od tego wypracowania na polski, które miało być napisane na wczoraj. Wzdycham głośno i wracam do pokoju, prawie dobijając do ściany. Uśmiecham się kwaśno i zastanawiam się, jak taki uśmiech naprawdę wygląda. Będę musiała kiedyś go zobaczyć w lustrze. Gdzieś z góry dobiega płacz dziecka, kiedy ja przeszukuję szuflady w poszukiwaniu kartki. Nie dalej, jak wczoraj jeszcze tutaj jakaś była, w miarę prosta i czysta. Znajduję i zabieram się do pracy. Znowu gubię się w myślach, tracę wątek. Chłodne wspomnienie śniegu, zapach ekspresówki i hiacyntów, które ostatnio dostałam. Słyszę cichą muzykę, chyba Beatlesów, dobiegających z sąsiedniego mieszkania. Patrzę na zielone ściany, niedawno pomalowane, i zastanawiam się głęboko nad wszystkimi, tymi przyziemnymi sprawami. Gdzie się podziała wiosna, jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień i jak to się stało, że zrobiłam kleksa długopisem. Wtedy, wzrok prześlizguje mi się, na stojącą w rogu ramkę ze zdjęciem. Jest to rzecz, która bardzo tutaj nie pasuje dziecinna, w kształcie serca, z dalmatyńczykiem na obramowaniu. Tak różna od reszty wystroju, tej całej "dorosłości", którą emanują pozostałe przedmioty. Przez głowę przelatują mi, całkowicie bezwiednie, wspomnienia z dzieciństwa, zapachy, dźwięki. Ten przedmiot jest jak klucz, który otwiera, od czasu do czasu, te specyficzne drzwi w mojej głowie, gdzie zamknięte jest wszystko to, co było, i jest nadal, mi bliskie. Niczym furtka, w moim prywatnym zaczarowanym ogrodzie. Nie pozwalam się jednak porwać temu nurtowi, skupiając się na przedmiocie, jako takim. Zawiera fotografię jest ona niewielka, okrągła i przedstawia małą, pulchną dziewczynkę, z lekko przestraszonym wyrazem twarzy. Uśmiecham się do niej, do siebie z przeszłości. Strasznie się różni ode mnie. Ode mnie teraz. Naprawdę, myślę jak najbardziej przekonywująco, chociaż w gruncie rzeczy nic a nic się nie zmieniłam i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Dumam, nad tym swoim małym początkiem, nie tylko wypracowania, ale i życia. Początki są ważne. Bardzo. Czy to na ulicy, kiedy spotykamy obcych ludzi i zaledwie kilka sekund wystarczy, by wyrobić sobie o nich opinię, czy w opowiadaniu, jak tu, kiedy pierwszych kilka zdań, decyduje o tym, czy uda się zaciekawić czytelników, czy wręcz przeciwnie. Czy też w życiu, kiedy właśnie te pierwsze miesiące, lata, sprawiają, że jesteśmy takimi, a nie innymi, istotami. W zależności, od tego jaki jest ten początek, tak później ułoży się sytuacja. Niczym w rosyjskiej ruletce, możemy wygrać lub stracić wszystko. Obok stoi jeszcze jedna fotografia. Tutaj jestem już trochę starsza, w ramionach trzymam młodszą kuzynkę, obok nas stoi starszy chłopak brat cioteczny, bardzo mi bliski, niczym rodzony. Zastanawiam się, jaki był ich początek, jaki będzie koniec. Jak wyglądać będzie środek, te wszystkie długie lata. W milczeniu wpatruję się w te szerokie uśmiechy, wesołe spojrzenia. To fotografia z

24 moich urodzin, w tle widać letnie niebo. I absolutnie żadnego śniegu. Przyszłość potrafi być taka nieprzewidywalna, mówię cicho, wcale nie mając na myśli przedłużającej się pory roku. Biją dzwony kościelne. Dopiero od niedawna słychać je w moim pokoju, lubię ich dźwięk. Jest dziesiąta, późno. Czas strasznie szybko mija, gdy się go nie pilnuje. Biorę głębszy wdech i popuszczam wodze wyobraźni. Lubię pisać, przelewać myśli na papier. Dzisiaj jednak idzie mi ciężej niż zazwyczaj. Przerywam w połowie pracy, wstaję, by rozprostować kości. Rozkładam łóżko i na widok pościeli, opuszczają mnie resztki silnej woli. Siadam na ziemi, na nowym, miękkim, szarym dywanie. Obok leży mała kolumna książek, niemal bezwiednie biorę jedną z góry i zaczynam czytać. Kiedy odkładam powieść już naprawdę późno, chyba po pierwszej. Ach, ten czas. Gdzie on tak pędzi, pytam się w myślach. Bardzo starannie omijam wzrokiem niedokończoną pracę, zastanawiając się co jutro powiem. Bo przecież jak wytłumaczyć, że się po prostu myślało? O życiu, o początkach i o końcach. O wiośnie, czasie. I o tym jak to wszystko jest trudne. Wszystko, co do jednej małej rzeczy. Adrianna Piłat Gimnazjum nr 9 w Jaworznie W KRAINIE MOICH MARZEŃ Meiringen Na początku wypadałoby napisać kilka słów o sobie. Mam na imię Adrianna, uczęszczam do trzeciej klasy gimnazjum w Jaworznie. Bardzo lubię marzyć. Najchętniej wtedy, kiedy leżę na zielonej trawie i spoglądam na błękitne niebo. Przenoszę się wówczas w krainę moich marzeń. Mój świat znajduje się gdzieś w górach. W mojej krainie zawsze siedzę na miękkiej, zielonej trawie. Wokoło rosną tysiące białych, żółtych i liliowych krokusów. Jest ich tam tak dużo, że trawa ledwo się przebija. Zazwyczaj, za moimi plecami, cicho szumi górski strumyk. Jego woda jest krystalicznie czysta i bardzo zimna. Odbija się w niej słońce. Na dnie strumyka, a także na jego brzegach, leży mnóstwo kamieni. Niektóre są gładkie, a niektóre porośnięte zielonym, miękkim mchem. Biorę do rąk te najmniejsze i usypuję z nich kopiec. Przede mną rozciąga się przepiękny widok na góry. Widzę szczyt Doszłam do tego sama. Pokryty jest jeszcze śniegiem. Wszędzie panuje cisza i spokój. Oprócz szumu potoku nie słychać nic. Można spokojnie o wszystkim myśleć i nic ani nikt nie przeszkadza. Ale ten krótki opis nie wystarczy, muszę tę krainę opisać bardziej szczegółowo. Myślę, że każdy z nas ma swoją krainę marzeń. Ucieka w nią od czasu do czasu. Czy to kłótnia z rodzicami, czy kolejna porażka w szkole. Jest ona zawsze idealna, ponieważ sami sobie ją stworzyliśmy, powstała w naszych głowach. Kraina moich marzeń odbiega od rzeczywistości, to jest pewne. Mogę w nią wejść, kiedy tylko chcę. Nikt nie ma do niej wstępu, bo przecież skrywam tu moje wszystkie sekrety. Jest w niej uroczo i bajecznie, ale nie jest tu różowo i nie galopują jednorożce. Jest po prostu normalnie. Bez wiecznych kłótni, sporów. Znajduje się tam wspaniałe małe miasteczko, ale nie to w który mieszkam. Jest ono po prostu moje. Centrum miasteczka to spokojna i wąska dróżka, którą czasem przejedzie mleczarz, znikając zaraz za widnokręgiem. Zawsze kochałam góry, więc nie mogło ich tam zabraknąć. Jeden ze szczytów to Doszłam do tego sama. Nadałam mu taka nazwę, ponieważ jest najwyższy ze wszystkich i samo to, że tam się wdrapię, to wielki sukces, do którego doszłam bez niczyjej pomocy. Nie wiem, jak daleko jest oddalony mój świat, ale kiedy w niego wchodzę, mama

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą DZIEŃ BEZ CIEBIE Dzień bez Ciebie Dzień bez Ciebie jakoś tak szary to brak mej części i mało widzę co istnieje najpiękniej gdy nie błyszczą Twe słowa tylko przy Tobie nie wiem czy się martwić to myśli

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wyznania Wyznania Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wolę być chwilą w Twoim życiu niż wiecznością w życiu innej!!! Nie wiem, czy chcesz ze mną chodzić,

Bardziej szczegółowo

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód. Rozdział II Kupiłam sobie dwa staniki. Jeden biały, z cienkimi ramiączkami, drugi czarny, trochę jak bardotka, cały koronkowy. Czuję się w nim tak, jakby mężczyzna trzymał mnie mocno za piersi. Stanik

Bardziej szczegółowo

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać! Miłosne Wierszyki Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać! Miłość jedyna jest Miłość nie zna końca Miłość cierpliwa jest zawsze ufająca

Bardziej szczegółowo

Spis treści. Od Petki Serca

Spis treści. Od Petki Serca CZ. 2 1 2 Spis treści Od Petki Serca ------------------------------------------------------------------------------3 Co jest najważniejsze? ----------------------------------------------------------------------------------------------4

Bardziej szczegółowo

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 NA SKRAJU NOCY Moje obrazy Na skraju nocy widziane oczyma dziecka Na skraju nocy życie wygląda inaczej Na moich obrazach...w nocy Życie w oczach

Bardziej szczegółowo

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca Autor wiersza: Anna Sobotka PATRON Każdy patron to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie Pani Ania. Mądra, dobra i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca uszczęśliwić mnie umiała. Myśli moje do Niej

Bardziej szczegółowo

Podziękowania dla Rodziców

Podziękowania dla Rodziców Podziękowania dla Rodziców Tekst 1 Drodzy Rodzice! Dziękujemy Wam za to, że jesteście przy nas w słoneczne i deszczowe dni, że jesteście blisko. Dziękujemy za Wasze wartościowe rady przez te wszystkie

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno. Za siedmioma morzami i za siedmioma górami, a może całkiem blisko tuż obok ciebie mieszkała

Bardziej szczegółowo

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku I Komunia Święta Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku Ktoś cię dzisiaj woła, Ktoś cię dzisiaj szuka, Ktoś wyciąga dzisiaj swoją dłoń. Wyjdź Mu na spotkanie Z miłym powitaniem, Nie lekceważ znajomości

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom.

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom. W rodzinie wszystko się mieści Miłość i przyjaźń zawiera Rodzina wszystko oddaje Jak przyjaźń drzwi otwiera. Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom. 1 Opracowanie: Anna Polachowska Korekta: Anna

Bardziej szczegółowo

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc, JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc, nie potrafię zasnąć wcale! Dziwny spokój mnie nachodzi,

Bardziej szczegółowo

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co

Bardziej szczegółowo

SCENARIUSZ Z UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI DNIA MATKI I OJCA

SCENARIUSZ Z UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI DNIA MATKI I OJCA SCENARIUSZ Z UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI DNIA MATKI I OJCA Temat: Uroczystość z okazji Dnia Matki i Ojca PROGRAM UROCZYSTOŚCI: 1. Wiersz Powitanie Dziś piękny dzień Kochani - to wasze święto kochani więc Was

Bardziej szczegółowo

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY Często będę Ci mówić, że to ważna lekcja, ale ta jest naprawdę ważna! Bez niej i kolejnych trzech, czyli całego pierwszego tygodnia nie dasz rady zacząć drugiego. Jeżeli czytałaś wczorajszą lekcję o 4

Bardziej szczegółowo

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz 19 grudnia 2017 r. odbyło się podsumowanie VIII edycji konkursu literackiego Mały Pisarz w SP nr 11 w Kielcach. Wzięły w nim udział dwie uczennice naszej

Bardziej szczegółowo

Kto chce niech wierzy

Kto chce niech wierzy Kto chce niech wierzy W pewnym miejscu, gdzie mieszka Bóg pojawił się mały wędrowiec. Przysiadł na skale i zapytał: Zechcesz Panie ze mną porozmawiać? Bóg popatrzył i tak odpowiedział: mam wiele czasu,

Bardziej szczegółowo

Czerwony Kapturek inaczej

Czerwony Kapturek inaczej Czerwony Kapturek inaczej Grzegorz Korbański Na skraju lasu, koło wodospadów i kwiecistych ogrodów znajdował się mały, ale bardzo piękny domek. Domek był może i mały ale przyległo do niego wielkie gospodarstwo

Bardziej szczegółowo

Żołądź o imieniu Jacek

Żołądź o imieniu Jacek Żołądź o imieniu Jacek W samym środku lasu, na najwyższym drzewie, rósł żołądź Jacek. Miał on brązową czapeczkę i zielony ogonek. Codziennie kiwał się na wietrze. Radośnie, nawet jak na huśtawce. Wtem,

Bardziej szczegółowo

Piaski, r. Witajcie!

Piaski, r. Witajcie! Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.

Bardziej szczegółowo

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV Wolontariat Wolontariat ważna sprawa, nawet super to zabawa. Nabierz w koszyk groszy parę, będziesz miał ich całą chmarę. Z serca swego daj znienacka, będzie wnet Szlachetna Paczka. Komuś w trudzie dopomoże,

Bardziej szczegółowo

Katharsis. Tyle bezimiennych wierszy, ilu poległych rycerzy Dariusz Okoń

Katharsis. Tyle bezimiennych wierszy, ilu poległych rycerzy Dariusz Okoń 1 Spis treści Od Autora......6 Katharsis...7 Zimowy wieczór......8 Cierpienie i rozpacz......9 Cel.... 10 Brat Niebieski.... 11 Czas.... 12 Opętana.... 14 * * * [Moja dusza słaba].... 16 * * * [Człowiek

Bardziej szczegółowo

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni ROZDZIAŁ 7 Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni Miłość to codzienność Kasia: Czy do szczęścia w związku wystarczy miłość? Małgosia: Nie. Potrzebne są jeszcze dojrzałość i mądrość. Kiedy dwoje

Bardziej szczegółowo

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska spektakl edukacyjno-profilaktyczny dla najmłodszych. (Scenografia i liczba aktorów - zależne od wyobraźni i możliwości technicznych reżysera.) Uczeń A - Popatrz

Bardziej szczegółowo

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa- Przedstawienie Agata od kilku dni była rozdrażniona. Nie mogła jeść ani spać, a na pytania mamy, co się stało, odpowiadała upartym milczeniem. Nie chcesz powiedzieć? mama spojrzała na nią z troską. Agata

Bardziej szczegółowo

Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam

Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam Magiczne słowa C tylko tobie ccę powiedzieć to / / C / a / C a / / C / a / to co czuję dziś kiedy przycodzi noc / e / C / a / / e / C / a / tylko tobie C a / / C / a / tylko tobie dam białą róże i wszystko

Bardziej szczegółowo

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk o mała Jadwinia p MAŁA JADWINIA nr 11 Opracowała Daniela Abramczuk Zdjęcie na okładce Julia na huśtawce pochodzą z książeczki Julia święta Urszula Ledóchowska za zgodą Wydawnictwa FIDES. o Mała Jadwinia

Bardziej szczegółowo

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE 1 ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE 2 Padał deszcz. Mówią, że podczas deszczu dzieci się nudzą. Nie oni. Ukradkiem wzięli rowery i postanowili pojechać przed siebie: -myślisz, że babcia nas widziała?

Bardziej szczegółowo

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH PREZENTUJE: BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH SCENARIUSZ I RYSUNKI: DOROTA MILCZARSKA CZEŚĆ, pewnie często słyszysz, że mycie zębów jest bardzo ważne, no i że musimy to robić najlepiej po każdym

Bardziej szczegółowo

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Wersja Demonstracyjna Wydawnictwo Psychoskok Konin 2018 2 Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany Copyright by Maciej

Bardziej szczegółowo

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą Jako mała dziewczynka miałam wiele marzeń. Chciałam pomagać innym ludziom. Szczególnie starzy, samotni

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

WARSZTATY pociag j do jezyka j. dzień 1

WARSZTATY pociag j do jezyka j. dzień 1 WARSZTATY pociag j do jezyka j dzień 1 POCIĄG DO JĘZYKA - dzień 1 MOTYWACJA Z SERCA Ach, o ile łatwiejsze byłoby życie, gdybyśmy dysponowali niekończącym się źródłem motywacji do działania. W nauce języków

Bardziej szczegółowo

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy!

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy! Witajcie dzieci! To ja Kolorowy Potwór! Przez te kilka dni zdążyliście mnie już poznać. Na zakończenie naszych zajęć dotyczących emocji przygotowałem dla Was zabawę, podczas której sprawdzicie ile udało

Bardziej szczegółowo

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY.

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY. ZAGUBIONA KORONA Autor:,,Promyczki DAWNO TEMU W ODLEGŁEJ KRAINIE ŻYŁA SOBIE KRÓLEWNA LIZA ZE SWOIM KOTEM AKWARKIEM. BYŁA TO NIEZWYKŁA KRÓLEWNA I NIEZWYKŁY KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ

Bardziej szczegółowo

MODLITWY. Autorka: Anna Młodawska (Leonette)

MODLITWY. Autorka: Anna Młodawska (Leonette) MODLITWY BLOG MOTYWACYJNY www.leonette.pl Panie, Ty wiesz o najsłodszych mych wspomnieniach, Panie, Ty wiesz o największych mych marzeniach, Panie, Ty wiesz czego dzisiaj tak żałuję, Panie, Ty wiesz czego

Bardziej szczegółowo

Dzieci 6-letnie. Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw

Dzieci 6-letnie. Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw Dzieci 6-letnie Temat: RADOŚĆ I SMUTEK PRAWEM DZIECKA Cele ogólne: Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw Cele szczegółowe: DZIECKO: poznaje prawo do radości i smutku potrafi

Bardziej szczegółowo

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki BARBARA PARK Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki Przełożyła Magdalena Koziej Ilustrowała Denise Brunkus Nasza Księgarnia Cody emu, który spóźnił się na autobus i zainspirował mnie do napisania tej książki

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 To jest moje ukochane narzędzie, którym posługuję się na co dzień w Fabryce Opowieści, kiedy pomagam swoim klientom - przede wszystkim przedsiębiorcom, właścicielom firm, ekspertom i trenerom - w taki

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu W szpitalu Maja była chora. Pani doktor skierowała ją do szpitala. Miała okropny kaszel. Miała zapalenie płuc. Jej siostra bliźniaczka Ola też była chora, ale ona nie musiała jechać do szpitala. W szpitalu,

Bardziej szczegółowo

BLOKI TEMATYCZNE: 1.Taki sam, ale inny. 2. Na moim podwórku. 3. Nadchodzą wakacje

BLOKI TEMATYCZNE: 1.Taki sam, ale inny. 2. Na moim podwórku. 3. Nadchodzą wakacje BLOKI TEMATYCZNE: 1.Taki sam, ale inny 2. Na moim podwórku 3. Nadchodzą wakacje 1 czerwca obchodziliśmy Dzień Dziecka w naszej grupie. Uczestniczyliśmy w licznych zabawach oraz biesiadowaliśmy przy uroczyście

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń WYCIECZKA DO ZOO 1 Tata 2 Mama 3 Witek 4 Jacek 5 Zosia 6 Azor 7 Słoń Uczestnicy zabawy siadają na krzesłach (krzesła należy ułożyć jak na rysunku powyżej) Prowadzący zabawę ma za zadanie czytać tekst a

Bardziej szczegółowo

Młodzi poeci czwórki w wierszach o mamie dla mamy

Młodzi poeci czwórki w wierszach o mamie dla mamy Młodzi poeci czwórki w wierszach o mamie dla mamy Witaj Mamo! Co u Ciebie słychać Mamo? Chciałbym Ci coś powiedzieć Kiedy się urodziłem, przybyło sporo kłopotów, ale Ty ze mną zostałaś. Wierzyłaś zawsze

Bardziej szczegółowo

Pultusk24 Walentynkowe wiersze

Pultusk24 Walentynkowe wiersze Walentynka nr 1 To nasze pierwsze Walentynki po ślubie, a ja to święto niesłychanie lubię. W dniu zakochanych 14 lutego Zdarzyć się może coś wyjątkowego. Składam Ci więc Mężu z serca wprost życzenia, by

Bardziej szczegółowo

Chłopcy i dziewczynki

Chłopcy i dziewczynki Chłopcy i dziewczynki Maja leżała na plaży. Zmarzła podczas kąpieli w morzu i cała się trzęsła. Mama Zuzia owinęła ją ręcznikiem. Maja położyła się na boku i przesypuje piasek w rączce. Słońce razi ją

Bardziej szczegółowo

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ! ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ! Ewa Kozioł O CZYM BĘDZIE WEBINAR? - Porozmawiamy o nawyku, który odmieni wasze postrzeganie dnia codziennego; - Przekonam Cię do tego abyś zrezygnowała z pefekcjonizmu,

Bardziej szczegółowo

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice I Komunia Święta Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice 2019 WEJŚĆIE DO KOŚCIOŁA Oto jest dzień, oto jest dzień, Który dał nam Pan, który dał nam Pan. Weselmy się, weselmy się I radujmy się nim

Bardziej szczegółowo

www.abcprzedszkola.pl

www.abcprzedszkola.pl 1 do artykułu z cyklu Bajkowe Abecadło autorstwa Chanthy E.C. zamieszczonego na www.abcprzedszkola.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Występują: Narrator (przedszkolanka lub rodzic) Brzydkie Kaczątko Mama

Bardziej szczegółowo

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

Ziemia. Modlitwa Żeglarza Ziemia Ziemia, którą mi dajesz, nie jest fikcją ani bajką, Wolność którą mam w Sobie Jest Prawdziwa. Wszystkie góry na drodze muszą, muszą ustąpić, Bo wiara góry przenosi, a ja wierzę Tobie. Ref: Będę

Bardziej szczegółowo

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!!

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!! Literka.pl INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!! Data dodania: 2004-03-16 13:30:00 Dzień Mamy i Taty Montaż słowno-muzyczny dla klasy III Konferansjer: Witam serdecznie wszystkich rodziców przybyłych na

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom.

W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom. W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom. Mogą to być koty: Gdyby również zaszła taka potrzeba zaopiekowalibyśmy się

Bardziej szczegółowo

Ulubione zabawki. "Pluszowy miś" Ola Szulejko. "Mój misiaczek" Karolina Parzybut. "Mój misiaczek" Karolina Parzybut

Ulubione zabawki. Pluszowy miś Ola Szulejko. Mój misiaczek Karolina Parzybut. Mój misiaczek Karolina Parzybut Ulubione zabawki "Pluszowy miś" Ola Szulejko Miś, miś, piękny miś, z którym każdy śpi dziś. Już zgadliście? Bo ja tak! To wasz wspaniały pluszak. Wasza mama i wasz tata, też z nim kiedyś spali. A wiecie,

Bardziej szczegółowo

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO I. Proszę wybrać odpowiednie do rysunku zdanie. 0. On wsiada do autobusu. On wysiada z autobusu. On jedzie autobusem. 1. On wsiada do tramwaju. On

Bardziej szczegółowo

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Panie, chcę dobrze przeżyć moją drogę do Santiago. I wiem, że potrzebuje w tym Twojej pomocy. cucopescador@gmail.com 1. Każdego rana, o wschodzie słońca, będę się

Bardziej szczegółowo

Autyzm i Zespół Aspergera (ZA) - na podstawie doświadczeń brytyjskich. York, lipiec mgr Joanna Szamota

Autyzm i Zespół Aspergera (ZA) - na podstawie doświadczeń brytyjskich. York, lipiec mgr Joanna Szamota Autyzm i Zespół Aspergera (ZA) - na podstawie doświadczeń brytyjskich York, lipiec 2017 mgr Joanna Szamota Zespół Aspergera oczami dziecka Myślę w konkretny sposób. Pojmuję wypowiadane zdania dosłownie.

Bardziej szczegółowo

(opr. na podst. To jest właśnie wolność, [online], dostęp: , <http://www.forumksiazki.pl/to-jestwlasnie-wolnosc-opowiadanie-vt17470.

(opr. na podst. To jest właśnie wolność, [online], dostęp: , <http://www.forumksiazki.pl/to-jestwlasnie-wolnosc-opowiadanie-vt17470. Jak się teraz czujesz? Tak wspaniale, jak nigdy w życiu, tato. A wiesz, co to za uczucie? Szczęście? Nie, ale jesteś bardzo blisko. Hmmm Satysfakcja? To słowo, którego nie możesz odnaleźć, to wolność,

Bardziej szczegółowo

Więc Ŝegnamy Cię zimo, ale nie na zawsze, bo juŝ za kilka miesięcy. znów spotkamy się razem.

Więc Ŝegnamy Cię zimo, ale nie na zawsze, bo juŝ za kilka miesięcy. znów spotkamy się razem. PoŜegnanie zimy" Ani się spostrzec moŝna, jak ten czas ucieka, jak na niebie, coraz później wieczór się zaczyna. To oznacza, Ŝe zimą trzeba poŝegnać! Więc Ŝegnamy Cię zimo, ale nie na zawsze, bo juŝ za

Bardziej szczegółowo

PATRON NASZEJ SZKOŁY. KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI urodził się 23 stycznia 1905 - zmarł 6 grudnia 1953

PATRON NASZEJ SZKOŁY. KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI urodził się 23 stycznia 1905 - zmarł 6 grudnia 1953 PATRON NASZEJ SZKOŁY W tym numerze: Twórczość uczniów z 3 d 2-3 Poezja oczami dzieci 3-7 Nasz Konstanty 8 W TYM ROKU OBCHODZIMY 40 LELCIE NADANIA SZKOLE IMIENIA KONSTANTEGO ILDEFONSA GAŁCZYŃSKIEGO KONSTANTY

Bardziej szczegółowo

Śpiewnik. Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego. Zapraszamy na stronę zespołu

Śpiewnik. Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego. Zapraszamy na stronę zespołu Śpiewnik Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego Zapraszamy na stronę zespołu www.thekingsoftime.manifo.com Cisza 1 Zamknięty w ciszy szukam słów By opisać czas który trawa Który trawa, który trawa. Dlaczego

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś? Marcin Budnicki Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś? Uczę się w zespole szkół Nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej. Jestem w liceum o profilu sportowym. Jakie masz plany na przyszłość?

Bardziej szczegółowo

Przez wiele lat szłam bezdrożami Nie znając lepszych w życiu dróg Widziałam smutne serca I płynące strugi łez Przyszedłeś Ty i wyschły wszystkie łzy

Przez wiele lat szłam bezdrożami Nie znając lepszych w życiu dróg Widziałam smutne serca I płynące strugi łez Przyszedłeś Ty i wyschły wszystkie łzy 1. Szczęśliwa droga Szczęśliwa droga ta, którą kroczę tak Nic na to nie poradzę, że śpiewam szczęścia nową pieśń Twój syn przyjdzie w chwale, ja wierzę, że niedługo A Twa szczęśliwa droga zaprowadzi mnie

Bardziej szczegółowo

WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA

WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA Łakomczuchy Szymon Mirowska z mamą Wczoraj tata kupił w sklepie dzieciom ptasie mleczko, Tak jak zawsze schował w szafce owo pudełeczko. Tatuś prosił, aby

Bardziej szczegółowo

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Copyright by Paulina Grzelak & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-450-5 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Bardziej szczegółowo

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. ALLELUJA 1. Niech zabrzmi Panu chwała w niebiosach, na wysokościach niech cześć oddadzą. Wielbijcie Pana Jego Zastępy, Wielbijcie Pana Duchy niebieskie. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja,

Bardziej szczegółowo

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 109, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 109, s. 1 KARTA:... Z KLASY:... polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 09, s. To nie moja wina! Przeczytaj uważnie opowiadanie. Edyta Krawiec To nie moja wina Latać, poczuć się jak ptak.

Bardziej szczegółowo

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania.

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania. Tytuł: Marzenie Franka Kupki Tekst: Anna Cwojdzińska Ilustracje: Aleksandra Bugajewska Wydanie I, lipiec 2012 Text copyright Anna Cwojdzińska Illustration copyright Aleksandra Bugajewska Uprzejmie prosimy

Bardziej szczegółowo

Łąka. Zwariowany poranek

Łąka. Zwariowany poranek Tematyka: 1. Dlaczego powietrza nie widać? 2. Do czego są skrzydła? 3. O czym opowiada biedronka? 4. Kogo kocham, kto mnie kocha? 5. O czym marzą dzieci? Wiersze: Łąka Na łąkę trzeba iść rano Kiedy jeszcze

Bardziej szczegółowo

Kinga Wójcik - klasa V Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Rzerzęczycach

Kinga Wójcik - klasa V Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Rzerzęczycach Szkoła Podstawowa (fotografia i poezja) I miejsce Kinga Wójcik - klasa V Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Rzerzęczycach I miejsce Las świątynią dla na wszystkich 1 / 23 Oskar Szymczyk kl.

Bardziej szczegółowo

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta Katarzyna Michalec Jacek antyterrorysta Copyright by Katarzyna Michalec & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo & Katarzyna Michalec ISBN 978-83-7859-431-4 Wydawca: Wydawnictwo

Bardziej szczegółowo

potrzebuje do szczęścia

potrzebuje do szczęścia Jest tylko jedna rzecz, której każdy ojciec potrzebuje do szczęścia Na co dzień i od święta, w gazetach, w prasie i w internecie, w rozmowach między znajomymi i w wywiadach wychwala się, analizuje i przerabia

Bardziej szczegółowo

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI.

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI. LEKCJA AUTYZM AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI. 1 POZNAJMY AUTYZM! 2 Codzienne funkcjonowanie wśród innych osób i komunikowanie się z nimi jest dla dzieci i osób z autyzmem dużym wyzwaniem!

Bardziej szczegółowo

MARZEC 2017 III INNE NUTKI

MARZEC 2017 III INNE NUTKI MARZEC 2017 GRUPA TYDZEŃ OPS Środki transportu (Moje auto i mój rower; To, co lata: samolot, helikopter, balon; To, co pływa: łódź, statek; To, co jeździ: ciężarówka, pociąg, traktor; Na ratunek: wóz strażacki,

Bardziej szczegółowo

TO BYŁA BARDZO DŁUGA NOC

TO BYŁA BARDZO DŁUGA NOC BIG DAY Teksty do utworów z albumu: TO BYŁA BARDZO DŁUGA NOC Wszelkie prawa zastrzeżone ZAIKS/BIEM 1998/1999 www.bigday.pl Jasnowidz (sł.: M. Ciurapiński) A kiedy płatki powiek skryją oczy Nie zawsze Mleczna

Bardziej szczegółowo

Avril Asgard Zapisane marzeniami

Avril Asgard Zapisane marzeniami Avril Asgard Zapisane marzeniami Avril Asgard Zapisane marzeniami 1 Tytuł Zapisane marzeniami Autor Avril Asgard Projekt okładki, zdjęcie do okładki, szata graficzna Avril Asgard Zdjęcia Silbe Gold&ArcSoftPrintCreations

Bardziej szczegółowo

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Irena Sidor-Rangełow Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Copyright by Irena Sidor-Rangełowa Projekt okładki Slavcho Rangelov ISBN 978-83-935157-1-4 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

PROJEKT SCENARIUSZA MUSICALU TYTUŁ: WYSTARCZY UWIERZYĆ

PROJEKT SCENARIUSZA MUSICALU TYTUŁ: WYSTARCZY UWIERZYĆ XIII MIĘDZYSZKOLNY KONKURS FILMOWY ŚWIAT MUSICALI PROJEKT SCENARIUSZA MUSICALU TYTUŁ: WYSTARCZY UWIERZYĆ DOMINIKA ŚLIWA kl. II A V LO RYBNIK Nauczyciel-opiekun: BARBARA PADULA Scena 1 Piąty stycznia, Japonia,

Bardziej szczegółowo

s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM

s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM Nierówna walka Tego dnia Ogrodnik

Bardziej szczegółowo

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić Tekst zaproszenia Tekst 1 Mamy zaszczyt zaprosić Sz.P. Na uroczystość PIERWSZEGO PEŁNEGO UCZESTNICTWA WE MSZY ŚIĘTEJ Naszej córki Leny Kardas która odbędzie się dnia 5 maja 2015o godz. 9.30 w kościele

Bardziej szczegółowo

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA "PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA" Maciej Rak kl.4a 1 PEWNEGO DNIA W SZKOLE NA LEKCJI MATEMATYKI: PANI: Dzieci, proszę o ciszę!!! STAŚ: Słuchajcie pani, bo jak nie, to zgłoszę wychowawczyni żeby wpisała

Bardziej szczegółowo

Pielgrzymka,18.01. 2013. Kochana Mamo!

Pielgrzymka,18.01. 2013. Kochana Mamo! Pielgrzymka,18.01. 2013 Kochana Mamo! Na początku mego listu chciałbym Ci podziękować za wiedzę, którą mi przekazałaś. Wiedza ta jest niesamowita i wielka. Cudownie ją opanowałem i staram się ją dobrze

Bardziej szczegółowo

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje MATERIAL ZE STRONY: http://www.eft.net.pl/ POTRZEBA KONTROLI Mimo, że muszę kontrolować siebie i swoje zachowanie to w pełni akceptuję siebie i to, że muszę się kontrolować Mimo, że boję się stracić kontrolę

Bardziej szczegółowo

Teksty piosenek z płyty: MUZOLAKI MUZYKALNE DZIECIAKI

Teksty piosenek z płyty: MUZOLAKI MUZYKALNE DZIECIAKI Teksty piosenek z płyty: MUZOLAKI MUZYKALNE DZIECIAKI Zapraszamy na stronę www.muzolaki.pl Zobacz inne nasze produkcje pod adresem: www.okrzykradosci.pl 1) Muzolaki (sł. Agnieszka Kopacz; muz. Agnieszka

Bardziej szczegółowo

Królowa zwierząt. Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał. Klara Mikicka 5a

Królowa zwierząt. Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał. Klara Mikicka 5a Klara Mikicka 5a Królowa zwierząt Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał piękny, wysoki zamek. W tym zamku mieszkał król, królowa i ich śliczna córka o imieniu Malina. Królewna bardzo kochała

Bardziej szczegółowo

Promienie miłości Bożej. Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu. Wszędzie tam, dokąd pójdę, napełnij moją duszę. Twoim Duchem i Twoim życiem.

Promienie miłości Bożej. Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu. Wszędzie tam, dokąd pójdę, napełnij moją duszę. Twoim Duchem i Twoim życiem. Promienie miłości Bożej Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu. Wszędzie tam, dokąd pójdę, napełnij moją duszę Twoim Duchem i Twoim życiem. Stań się Panem mojego istnienia w sposób tak całkowity, by całe

Bardziej szczegółowo