ZARABIAJ NA KURSACH. czyli inspirujące rozmowy o tworzeniu i sprzedaży kursów online

Transkrypt

1 ZARABIAJ NA KURSACH czyli inspirujące rozmowy o tworzeniu i sprzedaży kursów online POSŁUCHAJ WYWIADU Z JUSTYNĄ KWIATKOWSKĄ NA STRONIE: grazynapawtellorente.com Nazywam się Grażyna Pawtel-Lorente i jestem autorką bloga BeOnline i założycielką tej grupy, grupy Mastermind BeOnline. Cieszę się, że dołączyłyście do nas, że jesteście z nami podczas kolejnego wywiadu z serii Zarabiaj na kursach. Moim dzisiejszym gościem jest Justyna Kwiatkowska. Cześć Justyna. Justyna: Cześć. Grażyna: Jeżeli jesteście już z nami na żywo, to napiszcie w komentarzach. Poczekamy chwileczkę, bo widzę że tutaj powoli wchodzą dziewczyny. Możecie pisać, czy nas widać, słychać. Tak jak ostatnio najpierw zadam kilka takich podstawowych pytań Justynie, natomiast potem oddam wam głos. Będziecie mogły zadawać Wasze pytania, na które Justyna na pewno chętnie odpowie. Kilka słów o Justynie. Justyna jest autorką bloga Pracownia Sukcesu. Pracuje z kobietami, które chcą zarabiać na swojej pasji, nazywa je pasjobiznesmenkami. Myślę, że praca Justyny polega przede wszystkim na tym, by wesprzeć kobiety w docenieniu siebie i ustaleniu wartości tego co robią. Justyna pomaga zarabiać więcej. Myślę, że to taka kwintesencja tego, co robisz. Oddam Tobie głos Justyna, abyś powiedziała nieco więcej o sobie, właśnie o tej Twojej działalności, na czym ona polega. Justyna: Ok, dzięki. Co ja robię? Pomagam pasjobiznesmenką generować coraz wyższe dochody bez poczucia wstydu. Pracuję z kobietami, które czują, że mogłyby zarabiać więcej ale gdzieś coś im nie styka. I prowadzę taki dziewięciomiesięczny program online Zadbana finansowo ale też prowadzę takie mniejsze kursy online, w których pomagam, czy to nauczenia się sprzedaży, czy to w wycenianiu, poskładaniu swojego biznesu, żeby był rentowny. Bo czasem trafiają do mnie kobiety, które właśnie mają biznes, dobrze

2 zarabiają ale osiągają pewien próg, ja to nazywam sufit finansowy, że nie mogą więcej. Jednym ze sposobów na to, żeby nie robić sobie tego sufitu finansowego jest właśnie prowadzenie kursów online, bądź wprowadzenie produktów online. Żeby móc zarabiać dużo, niezależnie od tego ile na to czasu mamy. Grażyna: Powiedz mi, co robiłaś wcześniej, bo nie zawsze byłaś online. Na pewno w którymś momencie podjęłaś taką decyzję. Jak to się stało, że znalazłaś się właśnie online, zaczęłaś pracować z kobietami w ten sposób? Justyna: Jak to się stało? Podjęłam decyzję, że będę pracowała u siebie po tym jak urodziłam swoje pierwsze dziecko. Potem urodziłam drugie dziecko i ta myśl się szykowała i dojrzewała mentalnie. Prowadziłam swój biznes stacjonarny, robiłam bardzo podobne rzeczy do tych, które teraz robię. Ale po pierwszym okresie, kiedy nic nie zarabiałam, przyszedł okres obfitości, że bardzo dużo zarabiałam. Jednocześnie byłam osobą bardzo zajętą. Idea mojego biznesu w tej wolności gdzieś się pogubiła. Nie miałam czasu dla swoich dzieci, oni wracali z przedszkola, a ja wtedy zaczynałam spotkania z klientami. Stwierdziłam, że ta idea pracowania dla siebie, żebym miała elastyczny czas pracy, żebym mogła robić to, co kocham, żebym mogła mieć pracę z sensem gdzieś się pogubiła. Bo nie miałam czasu na takie ważne kwestie w moim życiu jak moja rodzina. Bo albo popołudniami pracuję, w weekendy prowadzę warsztaty no i halo. W ciągu dnia leżę i pachnę jak nikogo nie ma w domu. No i taka frustracja mi się pojawiła. To był taki sygnał, trzeba coś zmienić. Wtedy postanowiłam przejść do online. Grażyna: Rozumiem, że w związku z tym, że działałaś już stacjonarnie w tej branży coachingowej, pomysł na działania online i na kursy online wypływał z tego wcześniejszego doświadczenia, tak? Justyna: Tak. Moim pierwszym kursem, który wypuściłam online to był Zadbana finansowo. Program Zadbana finansowo realizowałam wcześnie stacjonarnie, czyli w Warszawie spotykałam się z grupą kobiet i systematycznie pracowałyśmy nad tymi materiałami. Potem stwierdziłam, że przeniosę to, chociaż oczywiście bałam się, czy coaching w takiej wersji, potem mentoring wyjdzie online. To były czasy, gdzie jeszcze nie było tyle kursów online, nie było wiadomo jak robić webinary, co to są webinary? To była też pewna nowość na naszym rynku w Polsce, więc ja byłam też totalnie zielona. No i bałam się. Historia jak sprzedałam, ale zaraz pewnie do tego dojdziemy. Ale tak,

3 wcześniej prowadziłam te programy w wersji stacjonarnej, było kilka edycji, a potem weszłam z nim jako kurs online. Grażyna: Zaczęłaś mówić o jakiejś historii. Zaciekawiłam się i myślę, że nie możesz teraz przerwać. Musisz dokończyć. Justyna: Szykując się do wywiadu z Tobą, przypominałam sobie jak wszystko było. Śmiać mi się trochę chce, jak sobie przypomnę jak sprzedawałam swój pierwszy kurs online. Czego oczywiście nie polecam ale od tego zaczęłam, bo takie miałam zasoby. U mnie wpływ na podjęcie decyzji, że wchodzę online z tym programem, były moje czytelniczki newslettera. Ponieważ prowadziłam biznes stacjonarny, jednocześnie rozwijałam swojego bloga, a miałam coraz więcej czytelniczek. Wtedy nie były to jakieś duże ilości, do 1000 osób maksymalnie ale po pewnej ankciecie, którą zrobiłam, okazało się, że większość kobiet, które czytają to co piszę, są w całej Polsce. Tylko 20% było kobiet z Warszawy a reszta była w całej Polsce, więc to też był taki impuls, żeby coś dać tym osobom, które są w innych lokalizacjach. Nie będą przyjeżdżały co dwa tygodnie na spotkania. Jak wpadłam na ten pomysł, tak trochę chodziłam z nim, bo właśnie musiałam sama uwierzyć, że jestem w stanie to zrobić online, przygotować się do tego. To nawet nie było strony, tak jak teraz landing page. Ja po prostu miałam stronę z ofertą, nie miałam sklepu internetowego, nic. Ja po prostu napisałam maila, newsletter swój i napisałam tak: Hej dziewczyny wpadłam na pomysł, żeby kurs Zadbana finansowo przenieść do online i szukam pierwszych chętnych. Jeżeli któraś z was po prostu chce.., bo one o tym wcześniej czytały. Pisałam jak wygląda program, że go realizujemy stacjonarnie. Pisałam o tym, co się dzieje w środku programu. Napisałam, że jeżeli któraś z was ma ochotę, niech napisze mi maila z tytułem Wchodzę w to, a ja na tego maila odpiszę jaki jest numer mojego konta firmowego, co trzeba wpisać w tytule. I tak sprzedawałam swój pierwszy kurs online. Czyli bez sklepu internetowego, bez opcji kup teraz, trzeba było masę rzeczy wykonać, żeby wejść do tego programu. Grażyna: Twoje doświadczenie pokazuje, że ważna jest lista mailingowa. Justyna: Tak, bo miałam zbudowaną społeczność. Tylko mój problem przez kilka lat polegał na tym, że oprócz tego, że mogłam ich edukować i poprzez newsletter, inspirować, pisać, bo niektóre czytelniczki mi pisały wtedy, że odkąd zaczęły czytać mój newsletter to przestały kupować Sens. Tak więc, ja bardzo dużo tych coachingowych narzędzi,

4 przemyśleń dawałam w tym newsletterze a nie miałam co im dać. No bo jeszcze sama miałam różne blokady finansowe i nie widziałam różnych możliwości. Ale jak już zaskoczyło to poszło. Grażyna: Mówiłaś o tym jak wyglądał ten program stacjonarny. Jak przełożyłaś go na język internetu, na narzędzia, które są dostępne w internecie, jak wygląda ten program Zadbana finansowo? Justyna: Teraz on wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, kiedy zaczynałyśmy. Jest różnica kiedy pracujemy stacjonarnie, kiedy mamy kontakt bezpośredni z tą osobą i widzimy jej reakcje, jak reaguje, co mówi niż jest to robione przez internet. Było kilka edycji kursów online, bo wcześniej to był kurs online i trwał 6 tygodni, potem 8 tygodni a w końcu od tamtego roku trwa 9 miesięcy. Teraz praktycznie wygląda całkowicie inaczej. Ten pomysł, kiedy zmieniłam, żeby ze stacjonarnego przenieść na online, po prostu wzięłam te wszystkie ćwiczenia, które robiłyśmy stacjonarnie. Pomyślałam o wszystkich sytuacjach, które się zadziały z dziewczynami na warsztatach, jakie pytania padały, jakie emocje się pojawiały. Zaczynałam też to opisywać, nagrywałam filmy wprowadzające, oczywiście swoją kamerą w komputerze w notebooku. Mówiłam jak robot, w ogóle byłam nienaturalna przed tą kamerą ale dziewczyny skończyły kurs, miały efekty, były zadowolone pomimo tego, że teraz bym nie wypuściła czegoś takiego w takiej formie. No ale gdybym tego wtedy tak nie zrobiła, to teraz bym nie była tu, gdzie jestem. Grażyna: Dokładnie, wiesz wydaje mi się, że czasami możemy się zablokować tym, że takie osoby jak Pani Swojego Czasu, czy Ariadna wypuszczają kursy, które wyglądają po prostu Wow. Oglądasz materiały przygotowane przez profesjonalistów i mówisz no nie, no ja nie mogę w ogóle zacząć, bo do tego poziomu to mam tyle szczebli. To ja muszę poczekać. Taki obraz perfekcyjnego kursu może nas zablokować. I to jest chyba gdzieś Twoja działka, odblokowywanie takich tematów. Justyna: Tak, w ogóle szukanie takich możliwości dla siebie, to że inni robią to fajnie ale ja? Ja bym mogła coś takiego zrobić? W takich sytuacjach trzeba pamiętać, że większość osób zaczynała od tego co miała. Nawet Ola Budzyńska w jakimś podcaście u Ariadny mówiła, że pierwsze kursy online nagrywała swoim telefonem. Więc to, jak to potem wygląda to jest tylko efekt tego, co wcześniej zrobiłyśmy i to w jaki sposób budujemy swoją markę. Ja pracuję z pasjobiznesmenkami, to nie są osoby, które są nastawione

5 tylko na kase. Od razu to mówię, że to nie chodzi tylko o zarabianie, bo same pieniądze są bezwartościowe. Oczywiście kupimy za nie wiele rzeczy ale chodzi o coś więcej. Dlatego trzeba łączyć pasję z pieniędzmi, by zarabiać na tej pasji, jeżeli chcemy. Mam też takie odczucie, że to moje opakowanie nie musi wyglądać na takie bardzo mocno profesjonalne. Kiedy dziewczyny ze mną pracują często są trochę nieśmiałe, trochę niewierzące w swoje możliwości, to coś takiego też może je odstraszać. To za wysokie progi, na takiej zasadzie. Dlatego często pojawiam się online, mówię, robię webinary, żeby pokazać mnie jako osobę, jaka jestem, bo to ze mną się generalnie pracuje podczas programu, czy kursu a nie tylko z tym co jest umieszczone na portalu. Grażyna: Właśnie, fajnie nawiązałaś do kolejnego mojego pytania. Zauważyłam, że Ty i wiele osób aktualnie promuje swoją działalność poprzez wideo na żywo. Czy są jeszcze jakieś inne narzędzia z których korzystasz i które sprawdzają się w momencie, kiedy przygotowujesz się do sprzedaży? W jaki sposób promujesz swoje kursy, czy ten program Zadbana finansowo? Justyna: Program Zadbana finansowo jak ja go promowałam? Po pierwsze, zrobiłam kilka miesięcy temu taki bezpłatny warsztat online, coś na zasadzie wyzwania ale to trwało 5 dni, na którym pokazałam na czym będziemy pracować. To nie było wideo, ja nic wcześniej nie przygotowywałam w formie wideo, webinarów, tylko po prostu to były maile. Nic więcej. To była jedna z metod promocji. Pozyskiwałam osoby zainteresowane tym tematem. Warsztat się nazywał Sprowokuj pieniądze i tam przyszły osoby zainteresowane. Z nimi pracowałam przez te 5 dni właśnie poprzez maila i grupę na Facebooku. Druga faza sprzedaży była, kiedy prowadziłam webinary. Transmisję live na mojej grupie, traktuję bardziej jako dawanie wartości, mówienie o tym. Oczywiście też przypominam, że na przykład teraz zbieram osoby do programu, czy kursu, mówię o tym głośno. Ale bardziej to wykorzystuję do budowanie relacji, przekazywania wartości edukacji. Ale kiedy sprzedaję kurs online, to ma to swoją formę, czyli albo warsztat przygotowujący, takie intro albo właśnie webinary. Jakaś seria webinarów na których też przedstawiam wartość, wiedzę, często też to, co jest w kursie w jakimś ułamku procenta. Potem zachęcam do zakupu i do dołączenia. Grażyna: Takie pytanie jeszcze, kiedy robiłaś to wyzwanie pięciodniowe, czy zakładałaś osobną grupę, czy było to w Twojej grupie?

6 Justyna: W osobnej. Ja swoją grupę prowadzę od września 2016 roku, więc wcześniej też nie miałam grupy. Sierpień, wrzesień jakoś tak ją założyłam. Byłam przekonana, że też są w mojej grupie osoby, które niekoniecznie są zainteresowane tym warsztatem. To był warsztat bardziej coachingowy, niż dający narzędzia, niż mentoringowy. Ja nie mówiłam konkretnie co trzeba zrobić, jak wycenić, jak ułożyć biznes tylko bardziej pracowałyśmy wewnętrznie, coachingowo nad sprowokowanym pieniędzy w moim życiu. Nie chciałam, żeby te osoby, które nie są tym zainteresowane, codziennie były bombardowane przemyśleniami, informacjami o tym. Traktowałam tą grupę jako taką salę warsztatową trochę. Chciałam, żeby to była zamknięta, bezpieczna przestrzeń dla osób, które chcą publikować swoje przemyślenia, swoje wnioski, swoje odpowiedzi. Dlatego to było w osobnej formie. Nie chciałabym tego mieszać. Grażyna: Wiesz co, mówisz o tych narzędziach i o tym odblokowywaniu. Pracujesz w ten sposób z osobami, które przychodzą do Ciebie, z kobietami, które mają pasjobiznesy ale czy Ty też miałaś jakieś blokady, jakieś obawy, kiedy startowałaś ze swoim pierwszym kursem, czy może nawet zdarza Ci się to ciągle, kiedy startujesz z kolejnym, nowym pomysłem? Justyna: Pierwsze blokady jakie miałam w ogóle, kiedy wiedziałam, że będę pracowała jeden na jeden, kiedy nawet skończyłam coaching, żeby móc realizować coaching, sesje coachingowe z klientami, to nie miałam wtedy sprecyzowanego tematu pieniędzy. To jeszcze nie była moja specjalizacja, bo nawet nie wiedziałam, że w tym mogę mieć specjalizację. Dopiero mój biznes, czyli mój biznes stacjonarny od początku pokazał mi, tak naprawdę to była jedna, wielka lekcja, ponieważ przez pierwszy rok w ogóle nic nie zarobiłam. Byłam bardzo zapracowana, byłam bardzo usatysfakcjonowana, byłam szczęśliwa. To był fenomen, że ja mogę tak pracować w ogóle, ta cała euforia. A ja nic nie zarabiałam. Nie umiałam sprzedawać, nie umiałam opowiedzieć o swojej ofercie. Tą swoją ofertę miałam taką w powijakach, sama nie wiedziałam do końca o co w niej chodzi. Ten mój pierwszy rok to była nauka siebie od nowej strony. Bo pracując na etacie, nie miałam problemów z zarabianiem i uważałam, że nie mam problemów z pieniędzmi, bo zawsze je miałam. Potem z perspektywy czasu, jak sama zaczęłam pracować ze sobą, z własną mentalnością finansową, okazało się, że miałam od zawsze problemy z pieniędzmi. Bo to, że ja tak świetnie zarabiałam ale na koniec miesiąca zostawałam na zero i czekałam tylko

7 na wypłatę, to to o czymś świadczy. A cały czas zarabiałam więcej, jednak tych pieniędzy nie było de facto. Ale ja problemów z pieniędzmi nie miałam. W momencie, kiedy prowadzimy swój biznes online, odpalają się różne rzeczy. Co innego jest sprzedawać kogoś innego ofertę, a co innego jest sprzedawać swoją ofertę. To jest całkiem inna bajka. Ja swój biznes oparłam na swojej misji życiowej, którą poprzez kilka sesji odkrywałam pracując z coachem. Ta moja misja okazała się blokadą, bo ja chcę i chciałam generalnie pomagać a misjonarka, pomaganie kojarzyło mi się z osobą, która jest uboga. Jednocześnie uboga, czyli nie ma pieniędzy ale jednocześnie uboga, że jest właśnie gloryfikowana. Tak, miałam bardzo duże blokady, jeśli chodzi o zarabianie na własnej pasji i odkrywam je wciąż. W momencie, kiedy przebijamy sufit finansowy, mamy coraz wyższe przychody, to automatycznie pojawiają się nowe rzeczy, które wcześniej się nie pokazywały, bo byłyśmy w innych sytuacjach. Jak zrobiłam pierwszy kurs online Zadbana finansowo właśnie, to był marzec, to od pierwszego czerwca zaplanowałam sobie wyzwanie Zakochaj się w pieniądzach. W momencie, kiedy licznik wybił mi 600 osób zapisanych na to wyzwanie, to się przeraziłam. Powiedziałam wtedy głośno na głos: O Boże ja już więcej nie chcę. Na szczęście już miałam te narzędzia, już wiedziałam co ja robię i mówię: O tak, mam Cię. Jak to nie chcę, jak z 600 osobami jestem w stanie pracować online to i z Co za różnica już w końcu?. Automatycznie, co jest ciekawe, jak przy 600 powiedziałam, że już nie chcę, to te zapisy gwałtownie zmalały. Powiedziałam to, mówisz masz. Gwałtownie zmalały i musiałam to odkręcać. W końcu doszło do 1000 osób ale już musiałam się napracować, a wcześniej było bez niczego. Tylko patrzyłam, nie wierzyłam w to co się dzieje. Grażyna: Wiesz co, ja też zauważyłam taką prawidłowość i teraz też bardzo uważam na to, co sobie nawet w głowie mówię. Przy robieniu stron internetowych, bo to jest gdzieś moja działalność z której się utrzymuję, mimo że ten biznes online mnie ciągnie i prowadzenie kursów mnie ciągnie. Pierwsze próby mam za sobą. Zdarzały się takie momenty, kiedy miałam nagle kilka zleceń jednocześnie i w momencie kiedy w mojej głowie pojawiała się myśl: Mam za dużo, nie dam rady, to klienci przekładali rzeczy, które miały się zadziać. Więc teraz podchodzę do tego i mówię: Jak cudownie, mam pracy na kilka kolejnych miesięcy, jak wszystko idealnie się rozłoży i będę miała pracę i regularne dochody przez jakiś czas. A kiedy sama to blokowałam, to były czasy posuchy,

8 czasy gdzie tych pieniędzy było więcej i taka huśtawka freelancera. Moje pytanie jeszcze dotyczące wyzwań, które rzeczywiście napotkałaś, podczas tworzenia kursu i prowadzenia tego pierwszego kursu. Dziewczyny, które przymierzają się do pierwszego, swojego kursu czego mogą się spodziewać? Jakich momentów trudnych, które Ty przeżyłaś i wydaje Ci się, że mogą się powtórzyć u innych? Justyna: Mówisz o wyzwaniach, związanych z budową kursu? Grażyna: Z budową i prowadzeniem. Co się może podziać nie tak? Justyna: Na pewno się spotykamy z wieloma emocjami, które zazwyczaj naturalnie spychamy. Bo jeżeli boli, to ja nie chcę tego dotykać i uciekam. Jednocześnie ja zawsze powtarzam, że z emocjami jest jak z małym dzieckiem. Jeśli dziecko się zaczyna zachowywać głośno, skakać, piszczeć i jeżeli będziemy mu mówić: nie zachowuj się tak, idziemy gdzieś indziej, odwracać jego uwagę, to będzie eskalowało, będzie narastało. Emocje będą narastały, aż w końcu wybuchną. Trzeba te emocje, tą osobę zauważyć. Widzę, że głośno się zachowujesz. Czuję, nazwać to, co ja czuję w tym momencie, kiedy konfrontuje się z tą emocją, co się dzieje we mnie. Po to, żeby właśnie te emocje trochę rozpuścić, żeby móc odblokować pewną, emocjonalną przestrzeń na pieniądze. Ponieważ my mamy pewne rzeczy zakodowane z okresów dzieciństwa, kiedy obserwowałyśmy jak nasi rodzice pracowali z pieniędzmi, czy o nich mówili w domu. Ktoś mi mówi na przykład: ja nie mam problemu, u mnie w domu się nie rozmawiało o pieniądzach. A jak Tobie się rozmawia o pieniądzach? No, gule mam w gardle. O pieniądzach się w domu nie rozmawiało, przekaz: o pieniądzach się nie rozmawia albo się unika tego tematu. Naprawdę są różne sytuacje, których doświadczyłyśmy, obserwowałyśmy w naszym społeczeństwie, w naszym otoczeniu. My z naszego pokolenia dorastałyśmy, kiedy była transformacja gospodarcza w Polsce, kapitalizm, prywaciarze. To wszystko ma taką negatywną osłonkę. A ty kapitalisto, to było tak postrzegane jako coś nie tak. Te rzeczy w nas siedzą na poziomie nieświadomym. W momencie, kiedy chcemy zarabiać coraz więcej, na poziomie nieświadomym one nas blokują. Na programie Zadbana finansowo przez pierwsze 5 miesięcy pracujemy nad uwolnieniem emocji, nad zrobieniem przestrzeni, nad transformacją przekonań, żeby ta zmiana mogła się zadziać. Dopiero przez ostatnie 4 miesiące pracujemy nad biznesem. W momencie jak się odblokowujemy, zmieniamy własną mentalność, transformujemy przekonania, które nam nie służyły do tej

9 pory względem pieniędzy, okazuje się, że wybieramy inną grupę docelową, która ma pieniądze a wcześniej wybierałyśmy, która nie ma pieniędzy. Jakoś ze swoimi komunikatami docierałyśmy do osób, które nie mają pieniędzy i dostawałyśmy maile: nie stać mnie na Twój kurs ale chciałabym bardzo wziąć udział, tylko nie mam pieniędzy. To są nasze nieświadome komunikaty i my takie osoby przyciągamy. Potem się okazuje, że zmieniamy model biznesowy, wprowadzamy nową ofertę. Czasami rezygnujemy z tej oferty, którą miałyśmy na rzecz oferty zupełnie innej, bo pieniądze podwyższają się na skali ważności w naszym życiu, Żyjemy w takich czasach. Pieniądze są nam potrzebne, nie jesteśmy w stanie założyć sobie ogródek i sprzedawać marchewki, pomidorki. W takim świecie żyjemy i te pieniądze są potrzebne. Tak to wygląda podczas programu i takim stykiem, pierwszym punktem, trudnością przez którą przechodzą uczestniczki to są właśnie te emocje, związane z różnymi historiami z pieniędzmi, z zarabianiem, z oszczędzaniem, z inwestowaniem. Grażyna: Wiesz, poszłyśmy może nie do końca w kierunku o który mi chodziło ale chcę Ci zadać jeszcze jedno pytanie. W takim razie, skąd mamy wiedzieć, że potrzebujemy takiego wsparcia jak Twoje? Jak zdiagnozować sobie, że ja potrzebuję pracy z coachem w dziedzinie właśnie pieniędzy, czy potrzebuje takiego kursu i programu, dotyczącego pieniędzy? Justyna: Prosta sprawa, wystarczy sobie określić swój cel finansowy na przykład na następne 3 miesiące, taki, który wychodzi poza strefę komfortu. Czyli więcej tak o 30% i jeżeli nie zrealizuje się tego, to można do mnie przyjść. Jeżeli impulsywnie wydajemy, czyli im więcej zarabiamy tym więcej wydajemy, warto do mnie przyjść. Kiedy mamy problemy z wycenianiem, w rozmowach o pieniądzach, czy w ogóle jakieś problemy, związane z finansami. W negocjacjach, bo tu też mogą być takie rzeczy, warto przyjść. W takim razie poszłam w inną stronę, niż to o co mnie pytałaś wcześniej. Grażyna: Nie szkodzi. Myślę, że to było ważne, że to było potrzebne a więc nie przypadkiem. Jakie wyzwania możemy spotkać w momencie, kiedy tworzymy własny kurs lub kiedy go prowadzimy, co może się zadziać nie tak? Jakie wyzwania Ty napotkałaś? Justyna: Od strony takiej prowadzącej, źle zrozumiałam Twoje wcześniejsze pytanie. Tak podeszłam do kursów online, że kiedy sprzedawałam swój pierwszy kurs, to wiedziałam, że sama tego nie zrobię. Zresztą, nie było wtedy takiej wiedzy jak to zrobić, co zrobić. Coś

10 tam wiedziałam jak się tworzy stronę internetową, zarządzałam swoim blogiem ale nie byłam na tyle biegła w tym. Od razu zleciłam zbudowanie platformy. Zainwestowałam od początku w to, żebym miała platformę. W tym momencie nie musiałabym tego robić, bo są dostępne różne, bezpłatne narzędzia, które pozwalają, żeby zrobić coś takiego. Od strony technicznej, zawsze jest problem z zalogowaniem. Zawsze ktoś będzie miał problem z zalogowaniem i warto się na to przygotować. Warto sprawdzić swój sklep internetowy i wszystkie płatności czy jest ok. Czy coś tam, czasem nie działa tak jak powinno być. Przed ostatnią sprzedażą osoba, która zarządza u mnie stroną techniczną nie zrobiła aktualizacji i okazało się, że nie można było zrobić płatności. Byli chętni, chcieli kupować ale nie można było tego zrobić. Różne takie rzeczy się wydarzają, więc warto zawsze wszystko sprawdzić od początku do końca jak to działa. Czy działa? Aby ktoś nie napotkał na jakieś przeciwności. Na pewno, kiedy mamy dużo uczestników w programie, to też zależy jaki kurs realizujemy, bo niektórzy mają takie kursy, że po prostu ktoś to kupuje i ma. Nie ma do tego ani grupy na Facebooku ani wsparcia, tylko jest tak, jakby ktoś sobie kupił szkolenie na DVD. To inaczej się coś takiego obsługuje, bo po zakupie od razu ma się do tego dostęp i nie ma problemów, niż jak mamy coś, co żyje, czyli jest do tego grupa, jest nasze wsparcie, mamy kontakt mailowy. Czasem te maile nie docierają. Wszyscy, którzy mamy biznes online wiemy, że te maile czasem wpadają do spamu, do ofert i ktoś tego nie przeczyta. Tutaj warto zwrócić uwagę na takie informacyjne rzeczy, żeby mieć kontakt cały czas z uczestnikami, żeby nic nikomu nie umknęło, bo my możemy zrobić wszystko, wysłać maila a tutaj się okaże, że nie doszło. Na początku z takimi wyzwaniami, jak mówiłam w pierwszym kursie online, bardzo sztywna byłam, mówiłam jak robot. No, ale to też przychodzi z czasem. Poszłam na szkolenie z wystąpień przed kamerą. Zaczęłam coraz więcej nagrywać, więcej pokazywać. Co nagrywałam, zawsze pokazywałam, ja nie jestem perfekcjonistką. Nie myślałam, że źle to wygląda, to ja to schowam do szuflady. U mnie co było nagrane, to było puszczone. Przez to nabrałam pewnej naturalności i teraz jest to dla mnie bardzo naturalne środowisko i naturalne otoczenie, kiedy tak sobie rozmawiamy. Kiedyś, to na pewno by było dzień dobry, nazywam się Justyna Kwiatkowska, szczękościsk i w ogóle wszystko. Trening czyni mistrza. Jeżeli ktoś chce zacząć, to warto trenować. Nikt nam nie wgra czipa, że nagle umiesz mówić. Tak samo nie należy przejmować się tymi technologiami, bo pierwszym

11 wyzwaniem jest okiełznanie spraw technologicznych. Błędy to wielkie chwile, nawet jak coś nie wyjdzie, to można to poprawić później i zrobić jeszcze raz. Takie rzeczy bardziej. Grażyna: Te błędy pokazują taką bardzo ludzką stronę, to o czym mówiłaś. Te osoby, które są bardziej nieśmiałe zobaczą, jej się też zdarza popełnić gafę, nie opanować technologii i to tak troszeczkę oddramatyzowuje całą sytuację dla nich. Justyna: Tak, zdecydowanie. Pokazujemy naszą ludzką twarz, prawda. Każdy z nas jest tylko człowiekiem i błędy są wpisane w naszą naturę i nasze niepowodzenia. Nie jesteśmy perfekcyjni i idealni. Grażyna: I nigdy nie będziemy. Wspomniałaś dwie rzeczy, które tak mnie zainteresowały. Rzeczy w które byś zainwestowała na początku ale może niekoniecznie zrobiłabyś teraz. Podpowiedz proszę w takim razie dziewczynom, w co warto zainwestować z Twojego punktu widzenia, startując z działalnością online, z kursami online? Justyna: W co warto zainwestować? Na pewno w sklep internetowy. Na pewno warto ułatwić zakup, nie robić tak jak ja na początku, tym bardziej, że jest teraz dużo możliwości w tym zakresie, bo jest i Shoplo, gdzie nic nie trzeba budować. Po prostu trzeba założyć ich konto. Są też te wtyczki Woocommerce do WordPressa, więc na pewno w sklep internetowy, żeby była łatwość zakupu. Żeby jak ktoś się decyduje, mógł kliknąć kupuję i kupił, rzeczywiście kupił. To jest jedna rzecz w którą warto zainwestować na początku. Trzeba mieć stronę internetową. Jeżeli ktoś nie ma. to trzeba będzie ją stworzyć albo zlecić komuś, żeby ją stworzył. Czyli miejsce, gdzie będziemy publikować swój kurs. Na takiej zasadzie. Aczkolwiek też nie potrzeba mieć tej strony internetowej jak teraz słyszę, bo jeżeli ktoś ma kurs mailowy, to wystarczy mu system do mailingu i nie musi mieć strony nawet, bo wystarczy to ładnie ubrać w pdf, dać linki do filmów na Youtube, które są niepubliczne i tylko osoby, które mają link mogą go zobaczyć no to jest ok. Na pierwszy kurs to jest to wystarczające. Na pewno nie warto inwestować dużych pieniędzy w budowanie platformy, aby to super wyglądało. Jak robimy pierwszy kurs, to warto to przetestować, warto zebrać opinie uczestników, udoskonalać go w trakcie i potem. Dopiero uczestnicy dają nam feedback, co mówią co było fajne, co można by poprawić. Grażyna: Dokładnie, ja jestem teraz na drugiej edycji kursu Profesjonalna strona WordPress i wzięłam pod uwagę uwagi dziewcząt, które wzięły udział i wiem, że teraz ten kurs jest lepszy. Ale będę rozmawiała z kolejnymi osobami, co jeszcze, co jeszcze.

12 Justyna: No właśnie i to jest ta metoda małych kroków. Jesteśmy w stanie udoskonalać to ale z perspektywy uczestnika, bo to uczestnik daje nam feedback. Bez uczestników nie byłoby tego, więc żeby wyjść z czymś trzeba coś zrobić pierwszy raz. Zebrać feedback i iść dalej, w ten sposób budujemy doskonałość. Grażyna: Tak, to jest świetne podejście, znowu wracając do tematu dziewczyn, które robią to już od kilku lat i dzisiaj wyglądają na profesjonalistki, one właśnie tak zaczynały. Zaczynały od punktu zera i nie ma się co przejmować tym, że one są kilka, kilkanaście kroków dalej. Trzeba po prostu zacząć i metodą powtórzeń wchodzić na ten wyższy stopień. Mam do Ciebie takie pytanie, dotyczące wyceniania kursów. Myślę,że to jest problem i naprawdę warto się zgłosić z tym do Ciebie, jeśli ktoś naprawdę nie potrafi wycenić swojej pracy i wartości tego, co robi. Jak Ty wyceniasz swoje kursy, co bierzesz pod uwagę? Jakie elementy sprawdzasz, czy bierzesz pod uwagę, aby wycenić dany kurs? Justyna: Pod wycenę zawsze biorę wszystkie koszty, które mam związane z prowadzeniem platformy. Te koszty nie są duże, bo ta platforma została zbudowana kilka lat temu, ktoś to obsługuje i ja właściwie nie ponoszę jakiś dużych inwestycji, ale zawsze warto wziąć wszystkie koszty, związane z tym projektem. Żeby zobaczyć ile on nas kosztuje, jakie inwestycje musimy ponieść. Czasami nie musimy w ogóle ponieść inwestycji, więc super. To wtedy tylko będziemy płacić podatek dochodowy i ZUSy ewentualnie, chyba że ktoś ma jakieś inne formy rozliczania. Jak ja podchodzę do kursu. To wszystko zależy od tego jaki to jest model kursu. Czy to jest model, w którym ja mam wsparcie, czy to jest model taki, ja pracuję też tak z dziewczynami, że mamy grupy pięcioosobowe. Teraz mam taką grupę, w której pracujemy nad launchem kursów online. To są grupy do maksymalnie 5 osób, więc tam cena jest też automatycznie całkiem inna, niż kurs który może kupić osób. Kiedy podchodzę w ogóle do pomysłu na kurs, czy jak to ma wyglądać, najpierw sprawdzam jaki on jest, na czym polega. Czy to jest model taki, że ograniczam liczbę osób, które mogą kupić. Na przykład uczestników może być maksymalnie 30 osób, czy to może być 300 osób, bo pod tym względem też właśnie wyceniam. Nie wyceniam, że ten kurs może kosztować ze 200 zł, ten kurs może kosztować 500 zł. Ja patrzę na swoje cele finansowe jakie mam, jakie chcę zrealizować. Patrzę co się będzie działo w moim biznesie, jaką ofertę będę wypuszczała. Dopasowuję

13 cenę do swoich celów finansowych. Nie patrzę ile taki kurs kosztuje u konkurencji, czy w momencie wyceniania. Nie patrzę ile taki kurs w ogóle kosztuje na rynku kursów online, bo to nie jest adekwatne. Jeżeli mi się okaże, że mój kurs ma kosztować 1000 zł, czy ma kosztować 500 zł, a widzę na rynku, że tego typu kursy kosztują 200 zł, to dla mnie jest sygnał, żeby tak pokazać wartość tego kursu, takie dodać elementy, żeby w odczuciu osoby, która to kupuje było takie odczucie, że na wartość, którą on dostaje to jest mało. Że to jest dobra cena za wartość, którą ja mam dostać. Ja podchodzę w ten sposób do tego. Wiem, że dużo osób bazuje na cenach konkurencji, czy patrzy ile inne kursy kosztują. Ale to jest trochę droga donikąd, ponieważ nie wiemy jakie koszty ponosi nasza konkurencja, czy inne firmy. Czy to jest firma, która ma siedzibę w Polsce, czy to jest firma, która ma siedzibę za granicą. Tutaj są inne koszty, tam są inne koszty. Nie wiemy jakie te osoby mają cele, nie wiemy jakie mają blokady finansowe, nie wiemy, czy oni ledwo co żyją, jeśli chodzi o przychody, czy po prostu dobrze prosperują. Nie ma sensu tego brać pod uwagę, tylko znaleźć takie wyróżniki naszego produktu, taką wartość dać, gdzie indziej czegoś nie ma, żeby ta cena była dopasowana do nas. A nasza grupa docelowa po przeczytaniu naszej oferty stwierdziła, że to jest dobra cena. Nie, że tanio. Jak tanio to ja sobie kupię, bo większość ludzi jak sobie kupi tanio, to w ogóle tych kursów nie robi. Tylko, żeby to była dobra wartość. Takie uczucie ok, ja chcę to zrobić i nawet ok chcę zainwestować w to. Zawsze ktoś może chcieć tylko sprzedać, tylko to nie są osoby, które są moimi klientami. Jak ktoś ma model tylko sprzedać, to może sobie zrobić jakiś kursik, opakować go za 59 zł, czy 97 zł i iść z nim na masę. Im więcej osób kupi tym lepiej, a czy oni później zrobią ten kurs, czy nie zrobią to też jest inna sprawa. Moją mocną stroną jest na pewno utrzymywanie, nawiązywanie dobrych relacji z uczestnikami. Przez te relacje ja wiem, że dziewczyny bardziej się angażują w kurs i mi zależy na tym, żeby każdy uczestnik jak zaczął, to żeby skończył. Żeby miał efekty, bo to też jest moja wizytówka. Grażyna: Wiesz co, chcę się dowiedzieć jednej rzeczy i myślę, że zrobię to, bo Twój komentarz będzie wartościowy do tego. Jestem właśnie po sprzedaży kursu Profesjonalna strona WordPress, gdzie zmieniłam zupełnie swoje podejście. W pierwszej edycji chciałam właśnie jak najwięcej osób ale ja i tak dawałam bardzo duże wsparcie na Facebooku. Natomiast w tej drugiej edycji poszłam zupełnie w drugą skrajność. Dla mnie chyba największą frustracją było to, że tylko 20% osób, które wzięły

14 udział w kursie zrobiły stronę w trakcie trwania kursu. Ja sobie postawiłam za cel, żeby to było 100%, dlatego zaoferowałam indywidualne wsparcie i wyceniłam ten kurs na 1250 zł. W promocji sprzedawałam go za 1000 zł ale tam jest też koszt licencji, czyli tak naprawdę moja część to jest jakieś 750 zł. Zaufały mi 2 osoby, z czego jestem bardzo dumna, bo to znaczy, że pokazałam im, że to ma taką wartość. Ale po sprzedaży kursu puściłam ankietę do osób, które były zainteresowane i bardzo wiele osób, które były zainteresowane nie kupiło, bo powiedziały, że kurs był za drogi. Ja, zastanawiam się dlaczego nie byłam w stanie pokazać im tej wartości, że one tego nie widziały. Czy ja powinnam się teraz bać, czy myśleć, że nie zrobiłam czegoś więcej, czy po prostu nie trafiłam do właściwych osób? Jak Ty byś to zinterpretowała i jaką radę dała mi dzisiaj? Justyna: Można do tego podejść na kilka sposobów. Raz zwrócić uwagę jak komunikujesz wartość, zwrócić uwagę na język korzyści. Po co jest ten kurs, co te osoby będą miały z tego, że wezmą w nim udział. Czy to chodzi tylko o stworzenie profesjonalnej strony www? Bo na pewno nie. Trzeba zobaczyć jakie korzyści idą za tym, że ten ktoś będzie miał stronę profesjonalnie wyglądającą. Popatrzeć dalej i wokół tych wartości budować swój komunikat to raz. Dwa, jeżeli wśród osób zainteresowanych są osoby, które na ten moment twierdziły, że ten kurs jest dla nich za drogi, to też można na przykład zmodyfikować swój kurs i dać go w drugim pakiecie tańszym ale bez konkretnych rzeczy. Czyli wtedy akceptujesz to, że ktoś będzie to robił sam i nie będzie miał wszystkich tych elementów, co normalnie. To jest ok i możesz im dać tańszy ten kurs, w tańszej wersji. Tylko, jak schodzimy z ceny to odejmujemy wartość, więc to jest to, co będzie tam głównie. Raz, popracować nad językiem korzyści, nad treścią. Dwa pomyśleć też o osobach, które mogą kupić ale nie mają takiej zasobności portfela. Jest też taka metoda, że można rozłożyć płatności na raty. Grażyna: To jest super pomysł. Justyna: Dać tą samą cenę. Jeżeli kurs trwa dwa miesiące, czy trzy miesiące to rozdzielić to na kilka płatności. Wtedy to też będzie dla kogoś bardziej dostępne. Pierwszy element, na który ja zawsze zwracam uwagę to jest to, jaką mam konwersję, czyli ile osób było zainteresowanych, ile osób kupiło. Statystycznie biorąc, im więcej osób będzie zainteresowanych, pomimo że statystyka będzie ta sama, to ilościowo więcej osób kupi, niż było na początku. Ten okres promocji ma być bardzo wartościowy dla osób, żeby one

15 chciały być w tym okresie promocji. Jakie maile sprzedażowe piszę. Ostatnio stwierdziłam, że może trzeba by było zrobić sam kurs, taki mały jak pisać maile sprzedażowe. Jak w ogóle projektować maile od początku, kiedy zbieramy osoby zainteresowane, do końca. Bo tych maili trzeba wysłać bardzo dużo, nam się wydaje często, że za dużo. To jest nieprawda. Powodzenie zakupu kursu online jest zależne od bardzo wielu czynników. Im bardziej jesteśmy przekonane do tej ceny i wartości, którą dajemy, tym lepiej to umiemy sprzedawać, tym lepsze mamy wyniki. Bo jeżeli ktoś czuje się nie tak, że za dużo to kosztuje, ale się wygłupiłam, mogłam opuścić tą cenę, to automatycznie ta pewność spada i automatycznie nasz komunikat staje się inny. Grażyna: Może nieświadomie wysyłam jakieś sygnały o których mówiłaś już wcześniej. Dziękuję Ci bardzo za te porady, Tak? Chciałaś jeszcze coś dodać? Justyna: Tylko takie uzupełnienie, że na przykład na poziomie nieświadomym zaczynamy się inaczej komunikować. Można to tak zobrazować, że jak czujemy, że kogoś nie lubimy a się spotykamy, to nigdy nie będziemy się wobec tej osoby zachowywać jakbyśmy byli serdecznymi przyjaciółmi. Tak samo jest z pieniędzmi i komunikacją ceny. Jeśli nie do końca ją czujemy, gdzieś nas uwiera, czujemy, że jest za wysoka, konkurencja ma taniej. Inni nam mówią, że mogłaś to zrobić taniej, to nam to siada i same zaczynamy być niepewne i tak się zachowujemy. Grażyna: Myślę, że masz pierwszą klientkę na kurs dotyczący mailów. Ania pisze, że świetny pomysł z tymi mailami. Justyna: Jak będę rozwijała, to na pewno dam znać na mojej grupie, więc zapraszam na moją grupę. Grażyna: Justyna, mówiłaś o tym, że sprzedajesz oprócz programu także kursy. Myślę, że masz już dość duże doświadczenie i masz za sobą kilka edycji kursu. Powiedz mi, czy to jest już Twoja jedyna działalność, czy działasz też offline, czy kursy i ta działalność online to jest w tej chwili jedyne Twoje źródło dochodu? Justyna: To jest moje główne źródło dochodu. Odkąd postanowiłam, że mam swój biznes. Miałam jakiś epizod, gdzie porzuciłam na chwilę swój biznes. Było to wtedy, kiedy miałam problemy finansowe i stwierdziłam, że ja to rzucam. Ale potem nie byłam w stanie tego rzucić, bo to wynikało z tego, co się działo wewnętrznie, z braku pieniędzy a nie z warunków. Warunki się nie zmieniły. Jestem w stanie spokojnie z tego żyć, inwestować,

16 utrzymywać się. Tak, to jest moja jedyna działalność. Ja nie pracuję też dużo, bo mam małe dzieci, lubię jeździć na rowerze, lubię sobie siedzieć i po prostu nic nie robić. Mi się dużo rzeczy układa, kiedy jestem sama ze sobą. Dużo czasu przeznaczam na ćwiczenia, na własną też pracę. Tak, to jest moja jedyna działalność i nie pracuję 40 godzin w tygodniu. Grażyna: A czy możesz podzielić się liczbami, jaki był najlepiej sprzedający się kurs w Twoim przypadku? Justyna: W moim przypadku to ostatnia edycja programu Zadbana finansowo. Tutaj mam przychód, tylko to nie są pieniądze, które mi weszły jednorazowo na konto, bo są osoby, które płacą też w częściach. Tutaj był przychód na poziomie 90 tysięcy z tego produkty. A kurs online sprzedałam za, bo sprawdzałam te dane, jak się przygotowywałam do rozmowy z Tobą, to sprzedałam za około 4 tysięcy złotych. Grażyna: Czyli już przy pierwszej edycji miałaś właściwie więcej niż średnia krajowa. Justyna: Nie patrzyłam na to tak, ale tak. Ja wtedy zarobiłam na postawienie platformy do kursów i jeszcze coś dla mnie zostało. Grażyna: Powiedz mi jeszcze, w momencie, kiedy trwa na przykład program Zadbana finansowo, który trwa 9 miesięcy, czy wypuszczasz też inne kursy w trakcie trwania tego programu? Justyna: Tak, bo ja lubię to, co robię. Moim takim drugim kursem, który lubię ale teraz modyfikuję jest Sprzedaż empatyczna. Uczyłam podczas kursu sprzedaży empatycznej, żeby umieć bezpośrednio sprzedawać klientowi na rozmowach i tak dalej. Teraz, chyba pierwszy raz mówię o tym publicznie, że bardziej opakowuję ten kurs jako sprzedaż kursów online. Czyli ja nie będę uczyła jak sprzedać kurs online ale jak go sprzedawać. To będzie na jesieni ale jest sporo z tym wyzwań. Już szykuję, już nagrywam. Sprzedaż empatyczna dla pasjobiznesmenek jest takim moim drugim konikiem, uzupełniającym program Zadbana finansowo. Grażyna: A Zadbana finansowo, kiedy kolejny nabór planujesz? Justyna: Za rok. Grażyna: Czyli trzeba trochę poczekać? Justyna: Tak, bo to jest tylko raz w roku i tutaj pracujemy od początku do końca razem. To jest długi program, taki długi proces ale ja uwielbiam ten program i myślę, że moje

17 uczestniczki też. Grażyna: Myślę, że to potwierdza się przy kolejnym naborze. Masz coraz więcej osób, więc gdzieś wartość, którą dajesz idzie w świat i dziewczyny na pewno mówią o tym co zyskały po kursie. Myślę, że czas przejść do pytań. Bardzo się rozgadałyśmy Justyna, ale damy też szansę dziewczynom zadać pytania, więc jeżeli chcecie o coś zapytać Justynę, to jest ten moment. Napiszcie w komentarzach i tutaj ja je będę wyświetlać, tak jak ostatnio i czytać, aby Justyna mogła odpowiedzieć. Czekamy na Wasze pytania. Justyna: Jak czekamy na pytania, to kiedy u Ciebie będzie kolejny kurs Profesjonalna strona WordPress? Grażyna: Wiesz co, myślę zrobić dodatkowy nabór, bo zrobię edycję majową teraz. W tej edycji majowej mam 2 osoby ale chcę przed startem jeszcze zrobić dodatkowy nabór. Jeszcze raz do tych samych osób. Natomiast, kolejna edycja będzie jesienią. Mam inne pomysły jeszcze, te osoby, które mnie śledzą od jakiegoś czasu wiedzą, że mam tą jedną nogę w stronach internetowych ale mnie bardzo ciągnie do pomagania kobietom. Mam trochę taki syndrom osoby, która lubi pomagać ale pomaga za darmo, więc chciałabym tutaj stworzyć jakiś produkt, coś tutaj w tej części mojej działalności. Ale to później. Jest pytanie od Ani: Co mam zrobić, żeby zapisać się na kurs o mailach? Musisz iść do grupy Justyny. Justyna: Aniu, jeszcze go nie ma, bo to był pomysł z ostatniego czasu. Dzisiaj się nim podzieliłam. Dołącz do mojej grupy Rozmowy o pasjobiznesie i pieniądzach. Ja mam pewną przestrzeń, jeżeli się okaże, że jest sporo zainteresowanych. Ten kurs byłby szybko do zrobienia, bo tu jest pewien schemat. Dołącz do naszej grupy, ja niebawem zadam takie pytanie. Grażyna: Dziewczyny, czy są jeszcze jakieś pytania? Justyna: Kurs o mailach. No właśnie te maile sprzedażowe to może być coś. Grażyna: Tak, wiesz sam temat newslettera, myślałam o takim wyzwaniu. W momencie kiedy dajesz tą wartość za darmo, jakiegoś ebooka, jakąś checklistę, czy coś, zwykle ogranicza się ten pierwszy kontakt do ściągnij tą bezpłatną listę. Marnujemy te pierwsze szanse kontaktu i później wiele osób mówi, że nie otwierają moich maili, nie zaglądają, nikt tego nie czyta, to po co to wysyłać. A jeżeli na początku nie daliśmy wartości, nie przyzwyczailiśmy tej osoby nowej na liście, że warto otwierać nasze maile, to tego nie

18 będzie robić. Gdzieś to moje wyzwanie, które chodzi za mną chciałam zrobić. Jak przyzwyczaić ludzi do otwierania maili, jak dać wartość od początku, zrobić takie wow. Justyna: Świetny pomysł, jak będziesz robiła to wyzwanie, to daj mi znać. Przyda się kilku osobom na pewno, bo to jest bardzo ważne, to o czym mówisz. No to po prostu Grażyna działamy. Ja robię kurs o mailach, a Ty robisz sprzedażowe takie o newsletterze. Grażyna: A Sylwia ma pytanie: Jak dobra merytorycznie już byłaś, tworząc swój pierwszy kurs? Justyna: Ja miałam już doświadczenie w biznesie stacjonarnym. Prowadziłam program Zadbana finansowo zanim zrobiłam z tego kurs online. Miałam już pewne doświadczenia. Pracowałam na sesjach coachingowych z klientami, też w tym obszarze. Jak dobra merytorycznie byłam na tamten czas? Najlepsza jak mogłam być na tamten czas. Na pewno teraz o wiele więcej wiem, mam więcej doświadczenia, bo coraz więcej klientów było w międzyczasie. Coraz więcej uczestniczek w międzyczasie, więc ja jestem lepsza merytorycznie, niż byłam te kilka lat temu. Ale na tamten okres byłam dobra i miałam takie poczucie, że jestem dobra w tym co robię. Na takiej zasadzie i robiłam to, co mogłam najlepiej. Grażyna: A powiedz mi, bo pracujesz też z dziewczynami w Twoim programie, mówiłaś o tym, żeby wyjść poza tą blokadę finansową, tworząc kursy. Kiedy jest ten moment, aby zobaczyć, że one już są gotowe? Kiedy są wystarczająco ekspertkami, kiedy mogą? Po czym to poznać, bo czasami my kobiety dewaluujemy siebie. Mówimy nie, no ja jeszcze niewiele wiem, jeszcze muszę się douczyć, doszkolić i ten moment zrobienia czegoś, wyjścia do świata byśmy odsuwały w nieskończoność. Bo nigdy nie będziemy być może takim ekspertem w swoich oczach. Po czym poznać i kiedy siebie można przekonywać, że to już jest ten moment? Justyna: Zebrać z 10 opinii od swoich dotychczasowych klientów, które jak czytamy, to po prostu wow, to o mnie. Zebrać te opinie, zacząć zwracać na nie uwagę, bo często a no fajne, ale to odsuwamy. Kolekcjonować je i w ten sposób budować. Każda kobieta będzie też to czuła na innym poziomie, tą pewność. Ta pewność też się gdzieś rodzi. Im ja więcej wiem jak zrobić taki kurs, co ja mogę zrobić. Im więcej widzę takich kursów, im więcej mam gotowości w sobie, żeby wejść w taki produkt online. Jeżeli ktoś ma cel finansowy i widzi to nijak w swoim biznesie stacjonarnym, to będzie pracował 24 godziny na dobę,

19 przy danych cenach i nie osiągnie tego. Nie jest to możliwe. A jeszcze jak potrzebujemy spać, potrzebujemy jeść i potrzebujemy inne rzeczy, to wtedy to jest dobry moment. Czas zrobić coś dobrego, coś co nie będzie uzależnione od mojego czasu. Grażyna: Być może zmusić siebie, aby wyjść poza tą strefę komfortu a ta pewność przyjdzie potem, jak już przyjdzie pozytywny odzew od klientów, którzy kupią kurs. Justyna: Zrobić pierwszy kurs i zobaczyć jak to poszło. Grażyna: Krzysia Bezubik ostatnio mówiła, że ona zaczęła od przedsprzedaży, żeby zobaczyć, czy ktoś w ogóle będzie chciał to kupić. Nawet nie robiła jeszcze tego kursu. Więc to też jest fajny sposób, aby zrewidować swój pomysł, prawda? Justyna: Tak, no ale ja tak samo zrobiłam ze swoim pierwszym kursem. On nie był jeszcze gotowy, bo nie byłam pewna czy te osoby kupią z tej mojej listy mailingowej. Jeszcze nie sprzedawałam, tylko im pisałam. Grażyna: Jest kolejne pytanie. Ania pyta: jakie kryteria, jakie elementy wpływają na cenę Twoich kursów? Aniu, pewnie dołączyłaś w trakcie i nie słyszałaś. Odpowiedź jest wcześniej, więc zachęcam do tego, żeby posłuchać nagrania. Czy macie jeszcze jakieś pytania? Bo przekroczyłyśmy już granicę godziny i myślę, że będziemy kończyć ale jeżeli byłyby jeszcze jakieś pytanie, to jeszcze sekundkę. A jeżeli nie, to powoli będziemy zakańczać. Dobrze, dziewczyny nie widzę dalszych pytań, to teraz jeszcze Justyna prośba do Ciebie, żebyś przypomniała gdzie można Cię znaleźć i będziemy kończyć. Justyna: Ja zapraszam na swojego bloga i na grupę Rozmowy o pasjobiznesie i pieniądzach, gdzie organizujemy różne dni sprzedaży, czasem webinary, transmisje, więc tam są inne pasjonatki, które chcą zarabiać dobre pieniądze. Grażyna: To jest fajna grupa wsparcia, gdzie właśnie bez wstydu można rozmawiać o celach finansowych i myślę, też takie bezpieczne miejsce, gdzie można eksperymentować ze sobą i tymi granicami swoimi. Justyna bardzo Ci dziękuję za to, że tak szczerze podzieliłaś się całą swoją historią i początkami. Myślę, że też bardzo wartościowe było to, co mówiłaś o tym jakie blokady możemy mieć i co możemy z nimi zrobić. Kiedy będziesz otwierała nabory, koniecznie daj nam znać, będziemy też tutaj w naszej grupie zachęcać dziewczyny, żeby wzięły udział. Ja też widzę ogromną wartość pracowania nad swoimi blokadami. Robię to od kilku lat i wiem, że jeszcze pojawią się nowe i myślę, że warto ten temat przepracować. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.wam również dziękuję za udział, za

20 to, że zostałyście z nami do końca i zapraszam Was już za tydzień na kolejną rozmowę Zarabiaj na kursach. Do widzenia, cześć. Justyna: Do widzenia, cześć, dziękuję.