Dwutygodnik Informacyjny

Transkrypt

1 Jastrzębie-Zdrój 15 marca 2013/05 (69) Nakład: ISSN Nasza Sonda Czy jastrzębska pomoc doraźna należycie wywiązuje się ze swoich zadań? A. Dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków B. Pozostawia wiele do życzenia C. Robi, co może, ale mogłoby być lepiej D. Nie mam zdania Dwutygodnik Informacyjny HISTORIA MIASTA W WASZYCH WSPOMNIENIACH Podzielcie sie nimi strona 12 A(22%) B(62%) C(8%) D(8%) BEZPŁATNA KOLONOSKOPIA szczegóły strona 5 Do you speak English? DZIĘKI ZA PODWIEZIENIE NOWY SEMESTR NOWE ZAPISY NA ANGIELSKI ANGIELSKI Z OBCOKRAJOWCAMI Jastrzębie-Zdrój Ul. Harcerska 2a (Pasaż 24h) tel Zapraszamy do naszego biura ul. 11-tego LISTOPADA 71 tel tel tel Te dane są zatrważające 4 Pogotowie to nie taksówka 8 Medyczny fastfood 9 Druga strona medalu 10 Pożyczki na miesiąc do 600 zł natychmiastowa wypłata bez opłat wstępnych Jastrzębie, ul.wrzosowa 12 a tel ,

2 2 marzec 2013 publicystyka Poszkodowani się skarżą W wyniku wybuchu, do którego doszło na osiedlu Chrobrego ucierpiały pojazdy zaparkowane nieopodal. Ich właściciele ponieśli znaczne straty materialne i obecnie sami nie wiedzą co mają począć. "Wycenili mi naprawę samochodu na 5 tysięcy złotych. Skąd ja mam wziąć te pieniądze? A samochód mi jest potrzebny, żeby dojeżdżać do pracy. Policja obiecywała, że nie zostawią nas z tym samych i co? I zero pomocy z ich strony. Jak zadzwoniłem w tej sprawie na komendę, to jeden z funkcjonariuszy praktycznie zaśmiał mi się do słuchawki i powiedział, że muszę czekać. I to ma być pomoc?" skarży się jeden z poszkodowanych. Zarzuty te odpiera st. sierż. Magdalena Szust, rzecznik prasowy jastrzębskiej policji "Policjant prowadzący tą sprawę każdemu z poszkodowanych podał numer ubezpieczenia samochodu Mitsubishi, którego wybuch spowodował takie szkody. Każda z tych osób, mając ten numer, może zgłosić się do firmy gwarancyjnej w sprawie odszkodowania. Jednak czy firma uwzględni prawo do wypłaty rekompensaty tego nie wiemy i nie mamy na to wpływu. To już wewnętrzna polityka firmy" wyjaśnia st. sierż Magdalena Szust. Dodaje ona również, że dopóki mężczyzna, który znajdował się w Mitsubishi nie zostanie wypuszczony z Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku, czynności dalej będą w toku "Najprawdopodobniej mężczyzna ten jutro (13 marca) opuści już szpital. Wtedy będziemy mogli go przesłuchać na okoliczność tego zdarzenia. Wtedy też będziemy mogli udzielić poszkodowanym więcej wskazówek, co do dalszego postępowania" informuje rzecznik KMP w Jastrzębiu-Zdroju. Jeżeli okaże się, że mężczyzna jest winny celowemu doprowadzeniu do wybuchu, zostanie mu postawione kilka zarzutów. Osoby, które ucierpiały na skutek tego zajścia będą mogły natomiast wystąpić na drogę sądową z powództwa cywilnego i odszkodowania domagać się od 45-latka. Roboty idą zgodnie z planem "O co chodzi? Dlaczego nagle pół miasta jest rozkopane?" - tego typu maile przychodzą do naszej redakcji. Mieszkańcy zastanawiają się, o co chodzi. Otóż już wyjaśniamy prowadzone są prace związane z budową szerokopasmowego Internetu. "Roboty postępują zgodnie z planem. W 1/3 wybudowana została kanalizacja teletechniczna i posadowione studnie, ponadto dostarczono urządzenia i prowadzone są remonty pomieszczeń w placówkach w celu ich zabudowy. Prace były wykonywane między innymi przy ul.: Ruchu Oporu, Krakowskiej, Katowickiej, Jasnej, Granicznej, Kościuszki, Al. Piłsudskiego" - informuje Katarzyna Wołczańska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. Prace mają zakończyć się pod koniec kwietnia. Logiczne, że wraz z robotami, uszkodzeniu ulegają chodniki, jednak UM zapewnia, że wszystko zostanie naprawione. "Są dokonywane przeglądy chodników. Ze względu na warunki pogodowe, część robót związanych z przywróceniem ich do właściwego stanu będzie wykonywana wiosną" zapewnia Katarzyna Wołczańska. Będą remontować ulice! Oznaki zbliżającej się wiosny? Pierwsze pąki na drzewach, nieśmiało przebijające się roślinki, ptaki, które powoli zaczynają swoje trele... Sielanka...Niestety, znakiem zbliżającej się wiosny są również dziury w jastrzębskich jezdniach. I to nie byle jakie dziury. "Niedługo na Cieszyńskiej to będzie można koło stracić. Masakra jakaś" bulwersuje się jeden z czytelników JasNet-u. Fakt, tegoroczna zima tej ulicy dała się szczególnie we znaki. Ale nie tylko Cieszyńska wymaga naprawy. Doskonale zdają sobie z tego sprawę urzędnicy miejscy, dlatego też miasto ogłosiło przetarg na wyłonienie wykonawcy robót naprawczych na poszczególnych ulicach. Zamówienie Remonty cząstkowe nawierzchni dróg i ulic na terenie miasta Jastrzębia-Zdroju składać się będzie z 5 części. Wyłoniony w przetargu wykonawca będzie miał dwa terminy zakończenia prac 30 czerwiec 2013 roku oraz 31 październik W pierwszej kolejności remontowane będą drogi, na których oprócz naprawienia nawierzchni konieczne jest również wykonanie oznakowania poziomego, czyli pasów. Będą to tylko remonty cząstkowe, polegające na "załataniu dziur", czyli wypełnieniu powstałych w trakcie zimy wyrw i spękań ciepłą mieszanką mineralno bitumiczną grysową. Więcej na Nowa funkcja młodego radnego Biuro Posła Grzegorza Matusiaka doczekało się nowego dyrektora. Został nim Łukasz Kasza - radny, przewodniczący Komisji Skarbu w Radzie Miasta Jastrzębiu-Zdroju. Do obowiązków dyrektora biura należy między innymi organizowanie pracy biura, przygotowywanie inicjatyw poselskich i spotkań. Dzięki sprawnemu funkcjonowaniu biura, aktywność posła może być jeszcze szersza i skuteczniejsza. Łukasz Kasza ma 23 lata i studiuje prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W trakcie studiów uzyskał dyplom Catholic University of America w Waszyngtonie. Jest również laureatem stypendium za wybitne osiągnięcia w nauce oraz wielu innych nagród, stypendiów, wyróżnień. Wielokrotnie reprezentował kraj na międzynarodowych konferencjach. Rewolucja w telewizji Już 19 marca, w naszym regionie zostanie wyłączona telewizja analogowa. Od tego dnia nadajnik, który znajduje się na szczycie Skrzycznego nadawał będzie sygnał cyfrowy. Oznacza to, że w naszym regionie będzie już możliwy tylko i wyłącznie odbiór naziemnej telewizji cyfrowej - informuje jastrzębski magistrat. Pierwsze nadajniki analogowe w kraju wyłączono w 2012 roku, a ostatni wyłączony zostanie 23 lipca 2013 roku. Miasto (usilnie) szuka najemcy Władze miasta zastanawiają się w jaki sposób wykorzystać budynek po byłym Gimnazjum, znajdujący się przy ul. Kaszubskiej. Szkoła, która się tam znajdowała została połączona z Zespołem Szkół Handlowych i obiekt ten jest niezagospodarowany od r. Zastępca prezydenta miasta Krzysztof Baradziej, w odpowiedzi na jedną z interpelacji, poinformował, że obiektem tym administruje Miejski Zarząd Nieruchomości, a miasto poszukuje najemcy, poprzez zamieszczenie ogłoszeń w prasie lokalnej. Budynkiem tym była zainteresowana Spółka Energetyczna Jastrzębie S.A., jednak z powodów braku wolnych środków finansowych pod koniec lipca 2012 roku rozmowy w tej sprawie zawieszono. SKLEPY FIROWE: ul. 1 Maja 17 Jastrzębie-Zdrój (była Poczta, obok jubilera) tel ul. Warszawska 5 Jastrzębie-Zdrój (budynek Biedronki, wejście z drugiej strony) tel

3 informacje marzec Więcej dla nauczycieli Kto wiceprzewodniczącym Rady Miasta? Prezes JSW poszukiwany Komisja Edukacji Rady Miasta zwróciła się z wnioskiem do prezydenta miasta o podwyższenie dodatku za wychowawstwo dla nauczycieli. Obecnie dodatek ten wynosi 70 zł. Jako Komisja uważamy, że powinien on wzrosnąć w granicach zł. Nauczyciel-wychowawca ma do wykonania bardzo wiele obowiązków. Najważniejszy to czuwać nad uczniami i pomagać im w sytuacjach trudnych, a tych, jak wiemy, nie brakuje. Coraz więcej dzieci ma problemy rodzinne, trudności z nauką. Innym obowiązkiem jest prowadzenie dokumentacji szkolnej, co pochłania sporo czasu - mówi przewodnicząca Komisji Anna Toborowicz. Radni wnioskowali również o podwyższenie dodatku dla dyrektorów szkół, który już od 6 lat pozostaje na niezmienionym poziomie. Wyrok w sprawie dyrektorki W dniu 7.03 w Sądzie Pracy w Jastrzębiu-Zdroju został ogłoszony wyrok w sprawie dyrektor Zespołu Szkół nr 1 Lidii Wachowiec. Lidia Wachowiec została zwolniona ze stanowiska w czerwcu 2011 roku, decyzją Prezydenta Miasta Mariana Janeckiego. Decyzja ta została uznana za nieprawną i nieważną przez Wojewodę Śląskiego, a następnie przez Wojewódzki Sąd Administracyjny i potwierdzona przez Naczelny Sąd Administracyjny. Teraz również Sąd Pracy uznał bezprawność tego zarządzenia i opierając się na obowiązujących przepisach prawnych zasądził na rzecz Lidii Wachowiec 3-miesięczny zwrot wynagrodzenia. Wyrok nie jest prawomocny. Kto wiceprzewodniczącym Rady Miasta? To pytanie pojawia się coraz częściej w związku z wystąpieniem Damiana Gałuszki z Klubu Radnych Platforma Obywatelska. W dalszym ciągu zajmuje on funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miasta, którą otrzymał z rekomendacji Klubu PO, jako jego reprezentant w prezydium Rady. Platforma Obywatelska uważa, że Damian Gałuszka powinien sam zrzec się tej funkcji albo skoro tego nie zrobił zostać z niej odwołany. Radni PO widzą na tym stanowisku Romana Foksowicza, szefa Klubu. Radny Damian Gałuszka nie potrafi na chwilę obecną odpowiedzieć na pytanie, czy sam ustąpi z zajmowanego stanowiska. Dlaczego wniosek Klubu Radnych o zmianie na stanowisku wiceprzewodniczącego RM nie był rozpatrywany na sesji 28 lutego? Tadeusz Sławik (PiS), jej przewodniczący, wyjaśnia, że pisma z wnioskiem o zmianie na stanowisku wiceprzewodniczącego RM wpłynęły zaledwie na dwa dni przed terminem sesji. Z tego względu postanowiłem o skierowanie ich na prezydium Rady, które odbędzie się w dniu 17 marca. Osobiście uważam, że każdy klub radnych powinien mieć swojego przedstawiciela we władzach Rady. Opowiadam się za parytetem w tej kwestii. Chciałbym jednak przypomnieć, że w ubiegłych latach różnie z tym bywało, kiedy to Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość nie mógł przeforsować swojego kandydata na to stanowisko, ale to już historia. Więcej na Pijana kursantka za kółkiem 9 marca, na terenie naszego miasta prowadzone były działania "Alkohol i narkotyki". W wyniku akcji w ręce policjantów wpadło 9 nietrzeźwych kierujących. Wśród zatrzymanych znalazła się także kursantka prawa jazdy, która mimo, że jeszcze nie opanowała kunsztu prowadzenia samochodu, to już wsiadła za kierownicę na "podwójnym gazie"... W sobotę, około południa na ulicy Pochwacie policjanci zatrzymali do kontroli drogowej "elkę". Mundurowi nie kryli zdziwienia, kiedy okazało się, że siedząca za kierownicą Toyoty Yaris kobieta jest nietrzeźwa. Poddana badaniu na zawartość alkoholu w organizmie 30-letnia mieszkanka Rybnika, "wydmuchała" 0,7 promila. Siedzący na miejscu pasażera instruktor był trzeźwy. O losie niedoszłego kierowcy zdecyduje sąd. Zarówno 30-latce, jak i pozostałym amatorom jazdy na "podwójnym gazie" grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Kto będzie nowym prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej? Pytanie to pojawia się w związku z rozpisaniem przez Radę Nadzorczą Spółki konkursu na stanowisko prezesa zarządu oraz zastępców prezesa do spraw: ekonomicznych, handlu, technicznych. Każdy, kto spełnia wymagania ogłoszone w postępowaniu kwalifikacyjnym, może ubiegać się o te stanowiska. Jak informuje rzecznik prasowy JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer właśnie upływa termin drugiej już kadencji Jarosława Zagórowskiego na stanowisku prezesa JSW, którą zajmuje od 2007 roku. Potwierdzam kandydowanie Jarosława Zagórowskiego na kolejną kadencję. Taka stabilizacja jest istotna z punktu widzenia rynku kapitałowego - powiedziała Katarzyna Jabłońska- Bajer. Prezydent na Lazurowym Wybrzeżu Prezydent Marian Janecki przebywa w Cannes na Lazurowym Wybrzeżu we Francji. Miasto to jest między innymi znanym kurortem oraz słynie z festiwalu filmowego. Prezydentowi towarzyszy Michał Domagała, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Promocji Urzędu Miasta. Jastrzębska delegacja bierze udział w jednych z największych targów nieruchomości w Europie, jakimi są MIPIM Cannes we Francji. Targi odbywają się w Centrum Wystawienniczym Palais des Festivals i gromadzą każdego roku setki wystawców i tysiące zwiedzających z całego świata. W tegorocznej edycji bierze udział ponad 1800 wystawców z 80 krajów i przewiduje się, że targi odwiedzi około zwiedzających. Nasze miasto w ramach realizacji projektu Jastrzębie-Zdrój - Twój Partner w biznesie, promocja terenów inwestycyjnych Jastrzębia-Zdroju promuje cztery tereny inwestycyjne znajdujące się w obrębie miasta. Targi rozpoczęły się we wtorek (12 marca) i potrwają do piątku (15 marca) - informuje jastrzębski magistrat. Sołectwa decydują o sobie W dniu Niezależna Inicjatywa Mieszkańców skierowała do Prezydenta Miasta i radnych Rady Miasta wniosek o podjęcie uchwały w sprawie wyodrębnienia w przyszłorocznym budżecie środków na fundusz sołecki. Możliwość wyodrębnienia funduszu sołeckiego przewidziane jest przepisami ustawy o funduszu sołeckim. Zgodnie z ustawą środki w ramach funduszu sołeckiego mają być przeznaczone na realizację zadań służących poprawie warunków życia mieszkańców sołectw. Uchwała musi zostać podjęta w terminie do 31 marca 2013 roku. W ramach funduszu sołeckiego mieszkańcy sołectw będą mieli możliwość samodzielnego podjęcia decyzji, na co zostanie przeznaczona w ich sołectwie wyodrębniona kwota środków. Do wniosku NIM dołączył projekt uchwały. Członkowie NIM liczą, że projekt znajdzie poparcie zarówno Prezydenta Miasta jak i radnych Rady Miasta i zostanie wniesiony pod obrady na najbliższej, marcowej, sesji rady miasta. Nezależna Inicjatywa Mieszkańców przypomina, iż najważniejszym jej celem jest propagowanie idei społeczeństwa obywatelskiego. Możliwość utworzenia funduszu sołeckiego jako formy budżetu partycypacyjnego mieści się w tej idei. Utworzenie funduszu, poza poprawą warunków życia w sołectwach, powinno się przyczynić do wzrostu świadomości obywateli. Możliwość realnego współdecydowania o swoich sprawach będzie skutkować zwiększeniem zainteresowania mieszkańców udziałem w życiu publicznym i zwiększeniem poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne. Wspomniana ustawa nie daje możliwości wyodrębnienia antologicznego funduszu w jednostkach pomocniczych jakimi są osiedla. Nie mniej podobne formy budżetu partycypacyjnego w osiedlach mają zastosowanie w innych miastach Polski. Dlatego NIM apeluje również o podjęcie prac zmierzających do podjęcia aktów prawa miejscowego umożliwiających zastosowanie podobnych rozwiązań. ZAPRASZAMY 7 DNI W TYGODNIU JUZ OD 7ZŁ ZA 1 GODZ. POWYZEJ 1 GODZ 1,5 ZŁ ZA KAZDE 15 MIN JUZ OD 17ZŁ ZA CAŁY DZIEN ZBIERAJ PIECZATKI NA KUPONACH I WYMIENIAJ NA NIESPODZIANKI akuku@ok2.pl

4 4 marzec 2013 publicystyka Rak. To nie musi być wyrok śmierci. To wcale nie musi oznaczać szybkiego zakończenia życia i pożegnania z bliskimi. Pod warunkiem, że nie będziemy unikać, jak diabeł święconej wody, badań profilaktycznych, a kontakt z lekarzem nie będzie dla nas znakiem rychłego końca. Tryb życia też ma swoje znaczenie. Pewne jest to, że nadmierne przesiadywanie przed komputerem i telewizorem nie przyniesie nic dobrego. Z przedstawionej przez Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta analizy wynika, że choroby układu krążenia i nowotowory są tymi, na które najczęściej umierają jastrzębianie. Te dane są zatrważające! chorzenia układu krążenia zbierają największe, śmiertelne żniwo wśród naszych mieszkańców. Cierpią oni m.in. na chorobę nadciśnieniową, niedokrwienie serca, choroby naczyń mózgowych i żył. Czy tych chorób lub ich szybkiego rozwoju da się unikać? Po czym poznać, że zagraża nam właśnie takie niebezpieczeństwo? Niepokojącymi objawami są: podwyższony poziom cholesterolu i cukru, nadciśnienie, nadwaga, otyłość. Należy wystrzegać się tego typu dolegliwości. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić? Odwołując się do starożytnej sentencji: W zdrowym ciele zdrowy duch, należy postawić na ruch, bo to właśnie jego brak powoduje, że zbyt wcześnie się starzejemy i stajemy się niedołężni. Jest jednak lek na te dolegliwości. Rekreacja, w jakiejkolwiek formie, ratuje (to nie przesada!) życie. Możliwości jest wiele. Można Szanownym Czytelnikom podsunąć chociażby pomysł maszerowania z kijkami, który przywędrował do nas ze Skandynawii i jest kontynuowany przez jastrzębski Klub JasWalking (marsze odbywają się co sobotę). Dodać jeszcze należy, że częste bywanie w tzw. fast foodach i jedzenie tłustego pożywienia może być zabójcze dla organizmu, że już o aspektach estetycznych lepiej nie wspominać. Rak. Brzmi złowrogo, niemalże jak wyrok śmierci. To druga przyczyna zgonów w Jastrzębiu. Tak wcale nie musi być, ponieważ coraz więcej tego typu schorzeń da się wyleczyć. Pod warunkiem szybkiej diagnozy i leczenia, a to dzięki badaniom profilaktycznym. Szczególni kobiety mają tutaj duże pole do popisu, bo zachorowanie na raka piersi, raka narządu rodnego lub to u panów nowotwór gruczołu krokowego, oskrzeli i płuc, nie musi być pożegnaniem z tym światem. Jednak trzeba bez ogródek i brutalnie zaznaczyć, że główną przyczyną śmiertelności kobiet z powodu raka narządu rodnego, jest zbyt późne wykrycie choroby. Na nic zdadzą cię zdobycze cywilizacyjne XXI wieku, jeśli ludzie nie będą chcieli z nich korzystać i ze strachu przed chorobą wpadną w bezczynność i fałszywy wstyd. To tylko szybciej zaprowadzi ich do grobowej deski. W ostatnich latach w Jastrzębiu zauważa się większe występowanie czerniaka. Dzięki badaniom profilaktycznym, które są finansowane z budżetu miasta, u części mieszkańców wcześnie wykryto te zmiany i zastosowano leczenie, mające duże szanse zakończyć się powodzeniem. Niemniej groźnym schorzeniem, na które cierpią mieszkańcy naszego miasta, są schorzenia płuc. Nierzadko jastrzębianie cierpią na astmę, pylicę płuc, zdarza się nawet i gruźlica. Te dane są zatrważające! - takie zdanie padło podczas lutowego posiedzenia Komisji Zdrowia i Polityki Społecznej Rady Miasta, kiedy radni zapoznali się z wynikami badań prawidłowości postaw wśród dzieci i młodzieży. Najmłodsi, uczniowie klas I i V szkoły podstawowej, mają wady postawy. Stwierdzono je aż u ok. 75 proc. z nich. Dzieci cierpią na: skoliozę, wady kręgosłupa, płaskostopie, koślawość kolan i stóp. Nie trzeba zbytnio wyjaśniać, że swoje pokłosie znajduje tutaj bierny tryb życia, unikanie ruchu, jakiegokolwiek sportu. O panicznej wręcz ucieczce z lekcji wychowania fizycznego kwiatu jastrzębskiej młodzieży lepiej nie wspominać. Bo nie ma bardziej irracjonalnego postępowania. Dla wielu dziewcząt tipsy i makijaż są ważniejsze niż własne zdrowie. Podczas dyskusji, jaka się wywiązała na ten temat, radni podkreślali dużą rolę rodziców w przekazywaniu dzieciom zdrowych nawyków, aktywności fizycznej (niestety złych również). Przewodnicząca Komisji radna Bernadeta Magiera winą za fatalny stan zdrowia młodych jastrzębian obarczyła część rodziców, nieprzywiązujących specjalnej wagi do tego typu spraw. Padły też głosy, że opiekunowie najmłodszych nie są konsekwentni w kontynuowaniu wśród dzieci rozpoczętej rehabilitacji. Pewne jest to, że młode pokolenie w ogromnej większości nie jest zdrowe, co będzie powodować dalsze problemy już w życiu dorosłym. Szlachetne zdrowie pisał przed wiekami poeta. W zasadzie nic się od tego czasu nie zmieniło. Docenić potrafimy to, co tracimy. Można jednak rozpocząć walkę nie tylko o dobre samopoczucie, zdrowie, ale nawet życie. Stawka jest wysoko postawiona. Współcześnie mamy w ręku poważny oręż, są nim badania profilaktyczne. Są skierowane do jastrzębian w różnym wieku. Nic nie kosztują, a pozwalają uratować wiele. Co roku mieszkańcy otrzymują bogatą gamę bezpłatnych badań, które finansowane są z budżetu miasta. Wystarczy tylko chcieć z nich skorzystać. No i jest jeszcze zdrowy tryb życia, bo bez niego ani rusz. Przy pisaniu artykułu autorka wykorzystała opracowanie pt. Program zdrowotny dla mieszkańców Jastrzębia-Zdroju na rok 2013, Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta Jastrzębie-Zdrój, 2013 r. Katarzyna Barczyńska Zmień specjalizację z Naturhouse efekty Cię zaskoczą Złe nawyki żywieniowe oraz siedzący tryb pracy wiążą się z występowaniem nadwagi i otyłości. Podwyższona masa ciała znacząco wpływa na stan zdrowia pracownika. Ponadto osoby z nadwagą oceniane są jako słabo zorganizowane, leniwe, czy mało skuteczne. Są to stereotypy, ale według badań, wpływają na efektywność pracy. Ponadto żaden szef nie chciałby, aby jego pracownicy byli tak postrzegani, dlatego warto spróbować zmienić ich nawyki żywieniowe, bo jest to na pewno łatwiejsze niż zmiana ogólnych tendencji myślowych w społeczeństwie. W pracy spędzamy połowę aktywnego dnia, gdzie musimy wykazać się energią, kreatywnością, skupieniem, precyzją, a nawet siłą. Aby w pełni efektywnie wykonywać powierzone nam zadania, konieczne jest odpowiednie odżywienie organizmu. - To w jaki sposób się żywimy w pracy ma zasadniczy wpływ na nasze samopoczucie, stan zdrowia, a także wygląd co w wielu zawodach ma duże znaczenie - i wymiernie wpływa na osiągane przez nas sukcesy zawodowe mówi dietetyk Zofia Urbańczyk. W Polsce nie ma zwyczaju, aby pracodawcy interesowali się tym, jak pracownicy odżywiają się w miejscu zatrudnienia. Zaś statystyki pokazują, że Polacy nie wiedzą, jak zorganizować żywienie w pracy. Niemniej jednak zatrudniający, dbając o zdrowie pracowników, mogą podsuwać im wskazówki. W porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej mamy jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie i dlatego powstała pierwsza ogólnopolska inicjatywa, która porusza ten temat i jest dobrą okazją, aby zacząć wprowadzać pozytywne zmiany. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), racjonalne odżywianie może wpływać na wzrost wydajności, aż o 20 %. Specjaliści poszukiwani to akcja organizowana przez Naturhouse (Centra Dietetyczne specjalizujące się w reedukacji żywieniowej). Udział w kampanii mogą brać wszystkie firmy i instytucje oraz pracownicy indywidualnie. Mimo, że akcja skierowana jest do pracowników i miejsc pracy, to wcale nie chodzi o specjalistów od logistyki czy marketingu, ale specjalistów od chipsów chrupania czy czekolady łasuchowania, kabanosów zajadania, których na pewno znajdziemy za biurkami każdej firmy czy instytucji. A eksperci - dietetycy pomogą zmienić je na nowe specjalizacje od zdrowego śniadania, pełnowartościowych obiadów gotowania, czy owocowych i warzywnych przekąsek chrupania. W ramach udziału w akcji edukacyjnej Specjaliści poszukiwani, która potrwa od 1 marca do końca kwietnia 2013 roku, Naturhouse zapewnia bezpłatne konsultacje i spotkania z dietetykiem w miejscu pracy oraz materiały edukacyjne (np. plakaty), które przypominają pracownikom o podstawowych zasadach zdrowego odżywiania. Każdy pracownik otrzyma również ciekawe wskazówki merytoryczne do pobrania oraz zaproszenie do dietetyka. Zachęcamy również do indywidualnego odwiedzania Centrów Dietetycznych, których adresy można znaleźć na Aby przyłączyć się do akcji wystarczy skontaktować się z organizatorem pod numerem infolinii: lub wejść na stronę i przesłać elektroniczne zgłoszenie swojej firmy. Patronat nad akcją Specjaliści poszukiwani objęły: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny oraz Instytut Medycyny Pracy im. Prof. J. Nofera. O Naturhouse Firma Naturhouse posiada rozbudowaną sieć Centrów Dietetycznych (136 placówek w całej Polsce), w której specjaliści pomagają zdrowo schudnąć, wprowadzić zdrowe zasady żywienia czy też zadbać o zdrowy wygląd: skórę, włosy, paznokcie. Ekspertyza Naturhouse jest kompleksowa: obejmuje indywidualny plan dietetyczny, opiekę dietetyka (cotygodniowe spotkania) i naturalną suplementację. Po więcej informacji wejdź na stronę: Al. Piłsudskiego 18a, Jastrzębie-Zdrój Tel , kom

5 publicystyka marzec Pasja, która stała się zawodem Magdalena Malina to nazwisko ostatnio zagościło w filmowym świecie. Nic w tym dziwnego, skoro to właśnie ona gra jedną z głównych ról w filmie Kanadyjskie sukienki. Okazuje się, że wschodząca gwiazda kina jest rodowitą jastrzębianką, od 10 lat mieszkającą w Paryżu. To właśnie ona opowiedziała nam o swojej pracy, pączkach na planie i dalszych projektach zawodowych. Z pewnością czytelników zainteresuje powód, dla którego opuściła Pani Jastrzębie i zdecydowała się na wyjazd do Francji? Po szkole licealnej chciałam wyjechać na rok, nauczyć się języka i wrócić tutaj z powrotem. Zdarzyło się jednak inaczej, rodzina do której przyjechałam jako opiekunka do dzieci, zaproponowała mi dłuższą współpracę. Wtedy zadecydowałam, że na razie zostanę. I tak wyszło, że to na razie trwa już10 lat. W międzyczasie zmieniłam pracę, przeprowadziłam się, to wszystko jakoś tak samo się ułożyło. A jak ułożyło się to, że została Pani aktorką? Czy ta chęć była od zawsze? Chyba tak. Oczywiście, narastała ona wraz z wiekiem i pomysł, aby w ten sposób pracować, krystalizował się na przestrzeni lat. Pamiętam jak moja wychowawczyni pod koniec szkoły podstawowej zadała mi pytanie co chciałabym robić w życiu. Wtedy jeszcze nie byłam gotowa do tego, żeby przyznać się przed nią, ale również przed sobą, że ja faktycznie chcę zostać aktorką. Ale czy aktorstwo miało być hobby czy faktycznie zawodem na całe życie? Nigdy nie traktowałam tego zawodu jako hobby i nie stawiałam go w tych kategoriach, mimo że bliscy niejednokrotnie mi właśnie takie podejście doradzali. Zdaję sobie sprawę z tego, że w moim zawodzie nie zawsze można zarobić... Ale nie ukrywam, jest to moja pasja. Jednak ja zawsze chciałam uczynić ze swojej pasji mój zawód. Może to brzmi idealistycznie, ale taki był i jest mój cel. Moim hobby jest sport, słuchanie muzyki, śpiewanie a na życie chce zarabiać grając Jak więc wyglądały przygotowania do tego zawodu? Magdalena Malina Studiowałam na wydziale sztuki spektaklu, to taki odpowiednik naszego kulturoznawstwa. Już na pierwszym roku uczęszczałam na lekcje gry aktorskiej, które najbardziej mnie oczywiście interesowały. Podczas studiów zaczęłam wystawiać sztukę jednego z naszych uniwersyteckich reżyserów. Następnym etapem była nasza wspólna współpraca przy projektach w Paryżu. W międzyczasie postanowiłam również kształcić swój warsztat w prywatnej szkole aktorskiej. To mi dużo dało: poznałam inne metody pracy, zaznajomiłam się z klasyką literatury teatralnej. A później na mojej drodze pojawiali się ludzie, którzy również chcieli wspólnie wykreować coś nowego... I tak to wyglądało. A jak wyglądały pierwsze kroki w branży? Profesjonalnie pracuję od 4 lat. Ale tak naprawdę moje pierwsze kroki stawiałam 8 lat temu, grając w filmach krótkometrażowych Fot. Martin Raphaël Martiq i w rożnych formach teatralnych. Debiutowałam rolą Eleny w serialu policyjnym Spiral. Od debitu minęło już kilka lat i teraz pojawia się Pani w polskim filmie Kanadyjskie sukienki. Jak tam Pani trafiła? Do filmu wpadłam całkiem przypadkiem, dzięki mojemu koledze po fachu, Pawłowi Hajnosowi, który mnie polecił reżyserowi. Następnie Maciej Michalski, po przeprowadzeniu kilku rozmów i castingu na Skype, zaprosił mnie do zdjęć. Wydaje mi się, że to iż Kanada i Francja są jakby nie patrzeć powiązane, to może dzięki temu przypasowałam mu do tej roli (śmiech). A sama postać? Gra Pani jedną z głównych ról, Amelii. Ciężko było zagrać tą postać? Postać Amelii mnie bardzo urzekła, a możliwość zagrania kogoś w wielu odsłonach wiekowych to też wspaniale wyzwanie. Postać Amelii wcale nie wydawała mi się odległa, ponieważ jej historia jest uniwersalna, dzięki temu można ją przełożyć na inne sytuacje. Oczywiście, żeby dobrze postać odtworzyć, trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Pierwsze kroki to czytanie scenariusza, czytanie go nawet po sto razy, aż powstanie mi pierwszy zarys bohaterki. Reszta to własne albo czyjeś wspomnienia, z których rodzą się emocje i ubarwiają postać. A jak wyglądała praca na planie, w tak doborowej obsadzie? Spaliśmy w domu Macieja, cała jego rodzina była zaangażowana w to przedsięwzięcie. Jego osoba i rodzina mają w sobie wiele uroku i życzliwości, dlatego też tak wiele dobrych aktorów zgodziło się zagrać w tym filmie. Na planie mieliśmy wiele dokumentów, z których można było skorzystać, takich jak materiały filmowe, zdjęcia, i opowieści ludzi, na których przeżyciach mogliśmy bazować. Bo warto dodać, że owszem, film jest fikcją, ale te postacie naprawdę istnieją. Co do pracy przy tym filmie, to plan zdjęciowy przypominał wielki obóz wakacyjny i ta atmosfera domowego ciepła była miłym dodatkiem. Jednak lekko nie było - zdjęcia i praca były intensywne, gdyż scenariusz jest bardzo bogaty. Samo przygotowanie fryzur i makijażu zajmowało wiele czasu. Również ważniejsze sceny zajmowały nam dużo czasu, jak chociażby scena przywitania z mamą, która była kręcona przez 2 dni, gdyż naturalne światło, którego użyto, nie chciało z nami współgrać. Pani kariera, jak do tej pory, głównie skupia się we Francji. Jak więc zareagowała Pani na propozycje roli w polskiej produkcji? Dzięki Kanadyjskim sukienkom zaczynam grać w kraju. Cieszę się, bo jestem tu praktycznie raz na dwa miesiące. Granie w Polsce jest dla mnie wielkim prezentem, to, że mogę tu wrócić i zmierzyć się z polskim kinem. Czy widać różnice między pracą na francuskich planach a na polskich? Na pewno są różne oczekiwania reżyserów w zależności od profilu osobowości, ale wiadomo, że inaczej się pracuje w każdym kraju. Żartobliwy przykład: we Francji nie ma pączków na śniadanie na planie, a w Polsce się trafiają. Praca na planie filmowym do najłatwiejszych nie należy. Jaki jest sposób na regenerację po zdjęciach? W tym zawodzie często, w trakcie kręcenia, jesteśmy stymulowani i wprowadzani w różne stany emocjonalne. Wiec gdy już jest po zdjęciach, to ciało jest zdestabilizowane, wykończone. Ja po tygodniu zdjęć nie wychodzę przez 2 dni z domu. Zakopuję się pod kołdrą, rozmawiam tylko przez telefon, po prostu potrzebuję pobyć sama ze sobą. Za nami premiera Kanadyjskich sukienek. Jakie dalsze plany zawodowe? Obecnie jestem w trakcie zdjęć do serialu francuskiego Les Limiers, ale także do polskiego filmu, ale jak na razie nie zdradzę tajemnicy Powiem tylko tyle, że jest to thriller psychologiczny, którego akcja odbywa się w pałacu w Małej Wsi pod Warszawą... Patrycja Samson NZOZ GASTRO-CLINIC Zapraszamy na bezpłatną kolonoskopię RATY MIESIĘCZNE SPŁACANE W DOMU KLIENTA Infolinia Przedstawiciel w ramach Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych osoby w wieku: lat bez objawów raka jelita grubego lat bez objawów raka jelita grubego, które miały w rodzinie krewnego I-go stopnia z rakiem jelita grubego lat pochodzące z rodziny HNPCC lub FAP Do badania nie kwalifikują się osoby, które miały wykonaną kolonoskopię w ciągu ostatnich 10 lat Więcej informacji: tel w godz Jastrzębie-Zdrój ul. 11 Listopada 67 lub

6 6 marzec 2013 informacje publicystyka Czekają na pomoc Wokół nas znajduje się wiele osób w potrzebie. Biedni, pozostawieni sami sobie, nierzadko cierpiący na nieuleczalne choroby. Wydaje nam się, że nie jesteśmy w stanie im pomóc,nie zawsze dostrzegamy ich sytuację, często nie chcemy jej dostrzegać... A tak łatwo można pomóc. Czy faktycznie, pomagać powinny tylko określone osoby, te z górnej półki? Czy tylko państwo lub wyznaczone odgórnie organizacje? Czy to nas zwalnia ze zwykłej, ludzkiej empatii, zrozumienia sytuacji drugiego człowieka? Nie. Pomóc może każdy z nas. Bez względu na status majątkowy, pochodzenie, płeć. Każdy, kto co roku ma do czynienia z ukochanym Urzędem Skarbowym, może wspomóc tych najbardziej potrzebujących. Wystarczy trochę dobrej woli, to na nic nie kosztuje. Wystarczy przekazać 1% podatku. Możliwość taka istnieje już od 1 stycznia 2004 roku. Jak pomóc? Ile wysiłku będzie nas to kosztować? To tylko wypełnienie 1 rubryki w formularzu PIT, który i tak musimy przecież wypełnić. Jak wygląda więc ten "wielki wysiłek" krok po kroku? Krok pierwszy - Należy wybrać organizację pożytku publicznego, na rzecz której chcemy przekazać 1% podatku. Krok drugi - W rubryce formularza PIT Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP) zeznania podatkowego wpisujemy nazwę organizacji pożytku publicznego, jej numer KRS i kwotę, którą chcemy przekazać na rzecz tejże organizacji. Kwota nie może przekraczać 1% podatku należnego, wynikającego z zeznania podatkowego, po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół. Podatnik może także zamieścić dodatkowe informacje, dotyczące jego preferencji co do rozdysponowania tych środków przez organizację pożytku publicznego (np. konkretny cel), w rubryce Inne informacje, w tym ułatwiające kontakt z podatnikiem. Na przykład: "na psy z jastrzębskiego schroniska". I to cała robota, na tym kończy się nasza rola. Warto jednak pa-miętać o kilku istotnych kwestiach: 1% można przekazać tylko w zeznaniach podatkowych złożonych w terminie; w przypadku niezgodności numeru KRS i nazwy organizacji w zeznaniu podatkowym, podatnik zostanie wezwany do złożenia wyjaśnień; podatnik nie może podzielić swojego 1% na kilka organizacji; jeżeli podatnik rozlicza się na kilku zeznaniach podatkowych to może przekazać na każdym 1% podatku na inne organizacje. Jak widać więc, nie jest to skomplikowana sprawa. Owszem, trochę trudności może sprawić wybór spośród licznych organizacji pożytku publicznego. Dla niezdecydowanych publikujemy listę jastrzębskich organizacji, które bardzo czekają na naszą dobrą wolę i gest, który nas nic nie kosztuje, a może pomóc. Komu pomóc? Na terenie naszego miasta jest 17 organizacji pożytku publicznego, na które można taką darowiznę przekazać. Oto one: Bokserski Klub Sportowy Jastrzębie, nr KRS: To coś dla miłośników boksu, którzy chcieliby, aby Jastrzębie ponownie stało się potęgą bokserską. Fundacja Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej w Jastrzębiu Zdroju, nr KRS: Obecnie obejmuje swoim zasięgiem 26 zakładów pracy, liczy ok darczyńców - pracowników i emerytów tych zakładów. Główne zadanie to wspieranie w ciężkich sytuacjach związanych z utratą zdrowia Hospicjum Domowe im. Ks. Eugeniusza Dutkiewicza SAC przy Parafii św. Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju, nr KRS: Opiekuje się osobami w terminalnym okresie choroby nowotworowej, w ich domach, swoją działalnością otaczają osoby potrzebujące z terenu naszego miasta, bez względu na wyznawany przez nich światopogląd lub wiarę. Jastrzębski Klub Hokejowy GKS Jastrzębie, nr KRS: Każdy fan hokeja może wesprzeć naszą drużynę patrząc na to co pokazują na lodowisku, zdecydowanie im się należy. Jastrzębska Urologia, nr KRS: Wiadomo, że NFZ tnie koszty... Wspomagając jastrzębski oddział, wspomagamy samych siebie. Komitet Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski w Jastrzębiu-Zdroju, nr KRS: Te dzieci mają za sobą dostatecznie ciężkie przeżycia. Nasz 1% może sprawić, że ich życie stanie się odrobinę łatwiejsze. Olimpiady Specjalne Polska z dopiskiem w polu informacje uzupełniające dla Sekcji Terenowej Wigor w Jastrzębiu - Zdroju, nr KRS Wystarczy popatrzeć na sukcesy odnoszone przez tych sportowców nagroda się z pewnością należy. Polski Czerwony Krzyż z dopiskiem w polu informacje uzupełniające dla Zarządu Rejonowego w Jastrzębiu- Zdroju, nr KRS: Tej doskonale znanej organizacji nie trzeba chyba nikomu przedstawiać Polski Związek Niewidomych Okręg Śląski z dopiskiem w polu informacje uzupełniające dla Koła w Jastrzębiu - Zdroju, nr KRS: Osoby niewidome świata nie widzą, ale go odczuwają. I to właśnie my możemy im w tym pomóc. Pomocna Dłoń nr KRS: Fundacja założona przez Tadeusza Motowidło od lat zajmuje się pomaganiem oraz wspieraniem potrzebujących, zarówno doro-słych jak i tych najmłodszych. Stowarzyszenie Biegów Górskich nr KRS: Skupiające miłośników biegania po górskich szczytach. Wymaga to siły i wytrzymałości, jednak wielu takich śmiałków się znalazło. Stowarzyszenie Dializowanych Nephros z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju, nr KRS: Mimo trudnej sytuacji zdrowotnej członków, nie tylko nie poddają się w walce z własną chorobą, ale również prowadzą szereg działań mających na celu propagowanie zdrowego trybu życia czy transplantologii. Stowarzyszenie Pokolenie Jana Pawła II nur KRS: Obecnie głównym założeniem jest uruchomienie ośrodka charytatywnego przy parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Jastrzębiu-Zdroju. Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Dużych i Małych Cztery Łapy nr KRS: Wiadomo, że nie tylko ludzie potrzebują pomocy... Towarzystwo Miłośników Ziemi Jastrzębskiej nr KRS: Mają na celu wszechstronną integrację mieszkańców Jastrzębia. Towarzystwo Sprawni Inaczej nr KRS: Pod prezesurą Elżbiety Kordiak starają się pomagać zarówno chorym dzieciom, jak również wspierać ich rodziców w codziennym trudzie Związek Harcerstwa Polskiego Chorągiew Śląska z dopiskiem w polu informacje uzupełniające dla Hufca w Jastrzębiu - Zdroju, nr KRS: Tu nie trzeba chyba nic dodawać, działalność jastrzębskich harcerzy jest doskonale znana. Warto również wspomnieć o schronisku dla bezdomnych zwierząt przy ulicy Norwida. Co prawda, nie jest to organizacja pożytku publicznego, jednak na nie również można przekazać 1% podatku. Wszystko za sprawą podjęcia współpracy z Fundacją PRO ANIMALS. Wpłaty 1% podatku można dokonywać na nr KRS Fundacji z dopiskiem na psy z Jastrzębia. W ten sposób fundusze te trafią do schroniska w Jastrzębiu-Zdroju. Wiemy już jak i komu możemy pomóc. Teraz wystarczy tylko chcieć... Patrycja Samson

7 publicystyka marzec To może być dobry rok Jaki będzie rok 2013 dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej? Pytanie to zadają sobie tysiące pracowników, ich rodzin i samorządy. Nie trzeba nikogo przekonywać, że od kondycji tej firmy uzależniona jest sytuacja całego regionu. Czy JSW będzie nadal inwestowała, jak zarząd widzi swoje relacje ze związkami zawodowymi, czy Spółce uda przejść zwycięsko przez niebezpieczne nurty światowego rynku węgla koksowego i koksu? I w końcu jak to przełoży się na ceny akcji? Żeby być konkurencyjnym Gdyby węgiel koksowy, wydobywany ze złóż Jastrzębskiej Spółki Węglowej, był jedynym na rynku życie tej firmy byłoby usłane różami. Ale rzeczywistość jest twarda, dość powiedzieć, że nawet w Polsce wcale nie tak rzadko spotyka się węgiel z Chińskiej Republiki Ludowej, a tam jak wiadomo koszty produkcji (patrz koszty osobowe) są o wiele niższe. Nie muszę chyba mówić o nikłej roli tamtejszych związków zawodowych. Zresztą specyfika ustroju tego państwa jest mówiąc delikatnie nieco odmienna od standardów Europy Zachodniej. Zarząd JSW zdaje sobie sprawę, że nie da się radykalnie ciąć kosztów pracowniczych. Ma za to inny pomysł praca w soboty. Chodzi o to, aby kopalnia fedrowała przez 6 dni w tygodniu, a zakupiony, kosztowny sprzęt był maksymalnie wykorzystywany w produkcji. Górnik będzie nadal pracował 5 dni w tygodniu, w systemie 40-godzinnym. Niekoniecznie będzie miał zawsze wolną sobotę, jednak niedziela pozostanie dniem wolnym wyjaśnia Jarosław Zagórowski, prezes JSW. Wiadomo, że związki zawodowe mają na swoich sztandarach wypisane hasło wolnych sobót, jako jedno ze zdobyczy Porozumienia Jastrzębskiego. To historia, zostawmy ją w podręcznikach. Dzisiaj są nowe realia ekonomiczne, o które zresztą walczyli górnicy w latach 80. ripostuje prezes JSW. Trzeba inwestować Dla zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie ulega wątpliwości, że trzeba kontynuować rozpoczęte inwestycje. Drogi odwrotu od tego kierunku nie ma, bo dotychczasowe złoża są na wyczerpaniu. Największy nacisk zostanie położony na górnictwo, w którym są przeprowadzane kluczowe projekty inwestycyjne. Tutaj będzie kontynuowana rozbudowa KWK Borynia-Zofiówka-Jastrzębie poprzez udostępnienie i zagospodarowanie złóż węgla koksowego Bzie-Dębina 2-Zachód i Bzie-Dębina 1-Zachód. W KWK Pniówek zostanie uruchomione złoże węgla koksowego Pawłowice 1 oraz zbudowany poziom Inwestycje nie ominą również Budryka, gdzie będzie budowany poziom 1290 Fot. Magdalena Kowolik i Krupińskiego, w którym zostaną również udostępnione nowe złoża. Na wszystkie inwestycje Grupa Kapitałowa JSW wyda w sumie ok. 1,8 mld zł. Jastrzębska Spółka Węglowa ma komfortową sytuację, ponieważ środki finansowe na te cele czerpie z własnych zasobów. Potrzeba wzrostu wydajności Już teraz w Spółce obowiązuje system premii, mający zmotywować do lepszej, wydajnej pracy. W JSW zastanawiają się nad tym, jak jeszcze bardziej rozszerzyć powiązanie wynagrodzenia z efektywnością pracy. Jarosław Zagórowski wielokrotnie podkreślał, że zależy mu na tym, aby pieniądze trafiły do tych, którzy są bezpośrednio przy produkcji bo należy się płaca za konkretne efekty. Jednak, aby móc to zrealizować konieczny jest dialog ze związkami zawodowymi. A z tym bywa różnie. Wiadomo, że dotychczas nie udało się ustalić jednolitego Zakładowego Układu Pracy Pracowników JSW. Jest jeszcze jeden pomysł prezesa Zagórowskiego. Można go lakonicznie ująć: Idźcie na emeryturę! Jak sam mówi autor tego hasła nie chodzi o to, aby kogokolwiek wysyłać na siłę na emeryturę, bo jest to niezgodne z prawem. My tylko zachęcamy, przekonujemy. W JSW jest ok. 1 tys. osób, które posiadają już uprawnienia emerytalne i nadal pracują. Zajmują głównie stanowiska na powierzchni i to do nich właśnie apeluje prezes, aby dali już sobie spokój z pracą. Czy na ich miejsce zostaną przyjęci nowi pracownicy? Chętnych jest aż kilkanaście tysięcy, czy czekają na próżno? Pewne jest to, że w JSW stawia się na dostosowanie zatrudnienia do potrzeb rozwojowych Spółki. Jaki będzie rok 2013? Rok 2013 może być dobrym rokiem mówi Jarosław Zagórowski. Prezes JSW jest optymistą. Przewiduje stopniowy wzrost zapotrzebowania na węgiel koksujący i koks, co może się przełożyć na stabilizację cen tych produktów. Możliwe jest nawet odbicie cenowe i nieznaczny wzrost cen z kwartału na kwartał. Główne rynki eksportowe JSW znajdują się w Europie. Odbiorcami są duże koncerny stalowe. Są też rynki zamorskie, takie jak np. Brazylia, czy Indie. A na co mogą liczyć pracownicy JSW, w przypadku dobrej kondycji ich firmy? Najważniejsze jest utrzymanie dobrze płatnej pracy, a poza tym zarząd zadeklarował, że zarekomenduje Walnemu Zgromadzeniu Akcjonariuszy wypłatę dywidendy w wysokości 30 proc. (skonsolidowanego zysku netto). No i jest jeszcze Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, taki swoisty barometr kondycji Spółki. Obecnie cena za jedną akcję waha się na poziomie zł. Katarzyna Barczyńska ZOBACZYLIŚMY POTENCJAŁ W NASZYM MIEŚCIE... W Jastrzębiu Zdroju młodzi ludzie często narzekają na to, że nie ma dla nich pracy, że miasto się nie rozwija, że poza kopalniami, które stanowią główny punkt zatrudnienia brak tutaj perspektyw. Okazuje się jednak, że pomysłowość, przedsiębiorczość i determinacja w realizacji marzeń mogą przynieść wymierne korzyści i wpłynąć na rozwój miasta. Przykładem niech będą Adam Wójcik i Artur Gruca dwaj jastrzębianie, którzy nie poddali się ogólnym nastrojom i postanowili sami wpłynąć na otaczającą ich rzeczywistość. Dwóch młodych mieszkańców Jastrzębia-Zdroju, prywatnie znajomi: Adam Wójcik i Artur Gruca postanowili zostać biznesmenami. Było to dość odważne postanowienie, jednak panowie byli zdeterminowani. Mieli pomysł na działalność, zdobyli też wcześniej odpowiednie przygotowanie zawodowe, byli więc pełni nadziei na sukces. Oczywiście, początki nie były łatwe, ale mimo to w 2007 roku udało się otworzyć własną firmę pod nazwą Polska Grupa Biznesowa Zobaczyliśmy potencjał w naszym mieście, niszę w dziedzinie chemii gospodarczej i stwierdziliśmy, że wykorzystując nasze doświadczenie zawodowe, rozległe kontakty europejskie oraz twórczość i pomysłowość jesteśmy w stanie wkroczyć na rynek z nowymi, innowacyjnymi pomysłami na sprzedaż - mówi Adam Wójcik, prezes firmy PGB. W założeniu firma miała zajmować się sprzedażą i dystrybucją produktów chemicznych i drogeryjnych z Europy Zachodniej. Do 2011 roku oferta firmy opierała się przede wszystkim na tych dwóch filarach działalności, co pozwoliło na rozwijanie i poszerzanie kontaktów oraz zdobywanie doświadczenia w handlu i sprzedaży międzynarodowej. Ten rok stał się także momentem przełomowym w rozwoju PGB: w Jastrzębiu Zdroju powstał pierwszy sklep pod marką Szkot. Firma dynamicznie się rozwijała i w szybkim tempie udało się otworzyć kolejne punkty sklepów Szkot w Jastrzębiu-Zdroju, Żorach, Gliwicach, Cieszynie, Raciborzu, Chorzowie. Powstała własna, rozpoznawalna i szanowana w regionie marka, która proponuje swoim klientom szeroki asortyment artykułów chemicznych do gospodarstwa domowego i oryginalne produkty drogeryjne z kraju i zagranicy. Właściciele PGB Stawiają przy tym duży nacisk na indywidualną obsługę klienta, a to zupełnie innowacyjne podejście w dobie wielkich marketów samoobsługowych. Wciąż powstają kolejne punkty, także na zasadzie franczyzy. Prezesi firmy PGB mówią nieskromnie, że nie planują końca rozwoju sklepów: na razie znajdują się one tylko na terenie Śląska, ale docelowo będzie to marka rozpoznawana w całej Polsce. Aby osiągnąć sukces trzeba cały czas się doskonalić i rozwijać nie tylko swoje umiejętności, ale też poszerzać zakres działania. Na chwilę obecną zatrudniamy już około 20 pracowników, a nasza firma działa niezawodnie na terenie całego Śląska, a także w sprzedaży międzynarodowej - informuje Artur Gruca, prezes firmy. Szeroko rozumiany rozwój to dla przedsiębiorczych jastrzębian także wyjście naprzeciw wciąż większym wymaganiom klientów. Z myślą o ich wygodzie powstał dział internetowej sprzedaży gdzie klienci mogą korzystać z bogatej oferty produktów chemicznych i drogeryjnych w atrakcyjnych cenach, a także z obowiązujących promocji. Internetowa sprzedaż to nie tylko ułatwienie zakupów stałym klientom, to też wyjście w Polskę i propagowanie marki na terenie całego kraju. Cały czas PGB musi zatrudniać i szkolić kolejnych pracowników ponieważ firma nieustannie się rozwija. Rozbudowuje się sprzedaż i dystrybucja hurtowa oraz detaliczna, firma oferuje współpracę na różnych płaszczyznach. Zatrudniamy jastrzębian, ale nie tylko także mieszkańców okolicznych miast. Wciąż poszerza się nasza działalność, a co za tym idzie i dział pracowniczy także się rozrasta. Nasi pracownicy to ludzie młodzi, doskonale przeszkoleni, stanowią profesjonalną kadrę pracowników - mówi z dumą Artur Gruca. Dynamika firmy opiera się przede wszystkim na zapewnieniu klientom wysokiej jakości obsługi co daje solidne fundamenty dalszego rozwoju. Firma nadal zdobywa nowych klientów, poszerza kontakty biznesowe oraz powstają kolejne punkty sieci sklepów. W marcu 2013 roku powstała też centrala firmy w Jastrzębiu-Zdroju przy ul. Gagarina 19, w której znajdują się nowoczesne budynki biurowe i własny magazyn wysokiego składowania, który jest w stanie pomieścić około sześciuset palet towaru. Pozwala to na jeszcze szybszą, lepszą i bardziej profesjonalną obsługę klienta indywidualnego i hurtowego, a pracownicy firmy pracują w najnowocześniejszych warunkach. Polska Grupa Biznesowa to firma z Jastrzębia-Zdroju, którą stworzyli dwaj młodzi i kreatywni mieszkańcy tego miasta. Nie bali się wyzwań, nie poddali się ogólnej opinii, że w mieście nie ma szans rozwinąć się żaden biznes. Zauważyli w nim potencjał, w tym dogodną lokalizację, jak też mieszkańców jako odbiorców ich działalności oraz jako potencjalnych pracowników. Można sobie poradzić z wieloma problemami, które naturalnie wynikają w trakcie konstruowania i rozbudowywania działalności tylko wówczas, gdy ma się konkretny plan działania, umiejętności radzenia sobie z pracą w stresie i niezawodny zespół przy sobie. Małymi krokami można osiągnąć wszystko, albo prawie wszystko - podsumowuje Adam Wójcik. Właściciele PGB nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa! Są przekonani, że ich plany i marzenia dalej będą sukcesywnie realizowane do momentu, kiedy firma z Jastrzębia-Zdroju stanie się międzynarodową marką o europejskiej jakości.

8 8 marzec 2013 publicystyka informacje Pogotowie to nie taksówka Kto jedzie do SPA? rzuca mężczyzna w średnim wieku, pociągając łyk denaturatu z butelki. A może ty, ty dawno nie byłeś odpowiada mu człowiek odziany w połatane ubranie, widać, że dawno nieprane. Zimno jest, temperatura spada. A tam i wymyją, i jeść dadzą. Można się przespać w ludzkich warunkach dodaje trzeci kompan, pociągając znalezionego na śmietniku peta. Wkrótce potem rozlega się sygnał karetki pogotowia, która przyjechała na wezwane do jednego z kloszardów ma silne bóle w klatce piersiowej, ma albo świetnie symuluje. Właśnie rozpoczęła się jego podróż do SPA, szpitala, gdzie przez jeden dzień będzie mieć i wikt, i opierunek. Tak naprawdę udaje, nic mu nie jest. To jeden z przypadków, z którym konfrontuje się pogotowie ratunkowe. aretka pogotowia, a tak naprawdę ratownictwo medyczne powinno pojawiać się tam, gdzie ratuje się ludzkie życie, gdzie liczy się każda sekunda w walce o nie. Ratownicy zrobią naprawdę wszystko, aby wyciągnąć człowieka zza przysłowiowych zaświatów. Jeden z nich opowiada o pracy w jastrzębskim ratownictwie medycznym. Nie chce podawać swojego nazwiska i imienia. Czasami szef nerwowo reaguje na różne rzeczy, a ja cenię sobie pracę mówi. Na okoliczność tego artykułu nazwijmy go Paweł. Szlag mnie trafia, kiedy jedziemy na sygnale i okazuje się, że trafiamy do grupy pijaczków, którzy urządzają sobie libację i na dodatek symulują zawał. W takim przypadku musimy delikwenta wziąć do karetki i zawieźć do szpitala na badania. Często jeszcze taki klient wymaga od nas, żebyśmy go nieśli, niczym w lektyce. W szpitalu taki palant zostaje umyty, nakarmiony, prześpi się w czystej pościeli, po czym wraca do swojej meliny, bo nic mu nie było. Wraca i chleje dalej! Takie krótkie hospitalizacje nazywają wyjazdem do SPA mówi ratownik. W czasie 12-godzinnego dyżuru dyspozytor z pogotowia ratunkowego odbiera nawet telefonów. Wszyscy żądają natychmiastowej pomocy, ale tak naprawdę życie zagrożone jest w 2-3 przypadkach. To dyspozytor musi odcedzić rzeczywiste wezwania od fałszywych alarmów. Od jego decyzji zależy wiele. Błąd może kosztować życie człowieka. Stratą naszego czasu jest przyjazd do 20-letniego chłopaka, którego od trzech dni boli brzuch. Mógł przez ten czas udać się do lekarza rodzinnego lub tzw. nocnej i świątecznej opieki medycznej. Gdzieś na drugim końcu miasta może mieć miejsce poważny wypadek komunikacyjny, gdzie każda minuta jest na wagę złota, a my zawozimy do szpitala klienta, który mógłby z pomocą rodziny spokojnie tam dotrzeć. Pogotowie to nie taksówka oburza się ratownik. Ale bywają też sytuacje przeciwne: Mężczyzna po 60 samodzielnie zgłasza się do lekarza, do przychodni. Po badaniu okazuje się, że właśnie przechodzi zawał serca. Natychmiast przyjeżdża pogotowie i zawozi go do szpitala. Taka postawa jest ryzykowaniem swojego życia. Wtedy, kiedy trzeba wezwać pomoc, należy to zrobić. Takie nieodpowiedzialne zachowanie to igranie ze śmiercią mówi Paweł. Fot. Mateusz Magiera Paweł, jak z rękawa, sypie opowieściami o jak sam mówi ludzkiej głupocie. Taki, na przykład poród to rzecz ważna w życiu, ale bez przesady. Przyjeżdżam na wezwanie, a pani już stoi z walizką w drzwiach domu i mówi, że mamy zawieźć ją do szpitala, kiedy nic specjalnego się nie dzieje. Poród to nie jest przecież kwestia 5 minut. Na dodatek jej mąż jedzie za karetką swoim prywatnym samochodem. To jakaś paranoja. Przecież mógłby ją zawieźć do szpitala, po co w tym wszystkim my? ekipa, której zadaniem jest szybkie ratowanie życia? Ekipa ludzi, która ma wyrwać człowieka śmierci. Jak pomyślę, że gdzieś tam czeka człowiek, który umiera, który potrzebuje naszej pomocy to Paweł nie kończy zdania, ale da się wyczuć, że jest wzburzony i gdyby mógł to zacząłby kląć, na czym tylko świat stoi. Kiedy nasz ratownik się uspokaja wyjaśnia, że ratownictwo przedmedyczne w Polsce leży. Ludzie nie wiedzą, jak się zachować zanim przyjedzie karetka. Często przesądza to o życiu lub śmierci. I znów opowieść: Przyjeżdżamy do jednego z bloków, jakich w Jastrzębiu pełno. Wchodzimy do mieszkania. Widzimy tam ślady imprezy. W łóżku leży młody chłopak, jakieś 23 lata. Nie oddycha. Koledzy wezwali pogotowie, bo tylko tyle potrafili. Ich kumpel zadusił się swoimi rzygowinami, zmarł. A wystarczyło go tylko przekręcić na bok. Niby takie proste. Później dowiedziałem się, że zostawił żonę i dziecko. Paweł mówi, że ratownictwo medyczne w Jastrzębiu prawidłowo wywiązuje się ze swojego zadania. Zespoły karetek są gotowe do akcji 24 godziny na dobę. Są dobrze wyposażone, mają potrzebny sprzęt. Kadrę odpowiednio wyedukowaną. Czegóż można chcieć więcej? No, może obsada karetki podstawowej mogłaby wynosić nie 2, a 3 osoby, a specjalnej - 4, a nie 3, jak to jest w naszym mieście. Jastrzębie obsługują trzy karetki plus jedna transportowa. Łącznie pracuje w nich 16 osób. Gdyby jeszcze ludzie zanim nas wezwą zastanowili się, czy naprawdę życie jest zagrożone, a jeśli tak umieli - zanim przyjedziemy - ratować swojego bliskiego dzieli się refleksjami Paweł. Ale jak zwykły człowiek może odróżnić to, że dzieje się z nim coś poważnego od zwykłej niedyspozycji? Co ma zrobić, kiedy zaniepokojony jest swoim stanem zdrowia? Ratownik medyczny mówi, że zawsze można zadzwonić na pogotowie i jeśli sytuacja nie kwalifikuje się na wysłanie karetki, to dyspozytor udzieli informacji, gdzie udać się po pomoc. Należy współczuć takiemu ratownikowi, który przez telefon musi ocenić stan zdrowia pacjenta i podjąć decyzje, które decydują o życiu. W Jastrzębiu nocną i świąteczną pomoc medyczną świadczy Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Hermed, znajdujący się przy ul. Krasickiego (tel ). Zajmuje się pacjentami codziennie w godz oraz w soboty i święta. Do godziny 18 pozostajemy pod opieką lekarza rodzinnego. Natomiast nr. tel. ratownictwa medycznego to 999. Wasze komentarze - strona 10 Katarzyna Barczyńska Czekamy na krok prezydenta Na stronie internetowej osiedla Pionierów widnieje adnotacja: Nie bierze czynnego udziału w pracach zarządu osiedla od kwietnia 2012 roku. O kim mowa? O Arkadiuszu Wąsiku jednym z członków Zarządu. Mirosław Lęga, przewodniczący Zarządu Osiedla Pionierów, sugeruje, że Arkadiusz Wąsik powinien zrezygnować z piastowanej funkcji. Odnotowuje także z kronikarską dokładnością: Wielokrotnie zwracałem się do niego w tej sprawie i za każdym razem otrzymywałem enigmatyczne odpowiedzi, że ustąpi jak nadejdzie ku temu odpowiedni pora, jak widać jeszcze nie nadeszła. W podobnym tonie wypowiada się Urząd Miasta. Najlepiej byłoby gdyby pan Wąsik sam zrezygnował tłumaczy jastrzębski magistrat W przeciwnym razie musi zostać zwołane zebranie celem odwołania go na umotywowany wniosek prezydenta lub 1/10 mieszkańców danej dzielnicy. Tyle statut jednostek pomocniczych miasta. W praktyce odwołanie członka Zarządu Osiedla to przysłowiowa droga przez mękę. Mówi o tym przewodniczący Lęga: Ten problem był omawiany z wiceprezydentem Baradziejem, wystosowaliśmy pismo do prezydenta Janeckiego o podjęcie działań w tym temacie, a prezydent nic. Obecnie czekamy na krok prezydenta. A co o całej sprawie myśli Arkadiusz Wąsik? Oto jego oficjalne stanowisko: Moja przerwa w pracach Zarządu spowodowana była poważną kontuzją, której nabawiłem się w kwietniu zeszłego roku. Obecnie trudna sytuacja osobista nie pozwala mi na w pełni rzetelne wykonywanie funkcji członka Zarządu Rady Osiedla. W związku z powyższym zmuszony byłem do zawieszenia tej działalności społecznej. Na chwilę obecną noszę się z decyzją o całkowitej rezygnacji. W najbliższym czasie podejmę ostateczną decyzję i w przypadku potwierdzenia dalszej niemożliwości pełnienia tej funkcji złożę odpowiednią rezygnację pisemną do Urzędu Miasta. Osobiście uważam, że jak ktoś decyduje się na pełnienie funkcji społecznych to powinien się z tego wywiązywać lub ustąpić. Takie symulowanie działalności niczemu nie służy, jest tylko lekceważeniem mieszkańców. Można też postawić pytanie: o co tak naprawdę chodzi niektórym kandydatom do zarządów osiedli? O działalność polityczną, robienie kariery, wyrobienie sobie nazwiska czy rzeczywiście aktywność na rzecz lokalnej społeczności? ripostuje Mirosław Lęga.

9 publicystyka informacje marzec Medyczny fastfood Pomoc doraźna. Dla kogo i w jakich sytuacjach? Niby wiadomo: przy nagłym pogorszeniu stanu zdrowia, kiedy inne ośrodki nie pracują. Wielu z niej korzysta. Pytaniem jest, czy zgodnie z jej przeznaczeniem? Czy w wielu przypadkach nie jest to zwykłe wygodnictwo i nadużywanie tej, jakże potrzebnej służby. I to kosztem tych, którzy naprawdę tej wyjątkowej pomocy potrzebują. Co o tym mówią jej pracownicy? Jeden z nich, dyżurujący lekarz, przedstawia sytuacje, kiedy korzystanie z jego pomocy nie zawsze jest uzasadnione. Fot. Mateusz Magiera aostrzenie dolegliwości znanej choroby przewlekłej. To jeden z kilku powodów uzasadniających skorzystanie z pomocy doraźnej w nocy i w święta. Także w Jastrzębiu-Zdroju. To może być między innymi groźna infekcja dróg oddechowych z wysoką gorączką, nieustępujące przez dłuższy czas bóle głowy, nagłe bóle krzyża czy kręgosłupa. Ale to tylko teoria. W praktyce budynek przychodni nocnej i świątecznej w naszym mieście staje się celem pielgrzymek jastrzębian, dla których termin świąteczna pomoc medyczna brzmi równie egzotycznie jak łacińskie nazwy ich schorzeń. No, chociażby ta wspomniana przed chwilą wysoka gorączka. Raczej rzadko pojawiają się tam pacjenci z temperaturą powyżej 39 stopni. Już prędzej można spodziewać się matki z dzieckiem na ręku, która oświadcza skonsternowanemu lekarzowi, że syn lub córka ma stan podgorączkowy. I to od jakiegoś tygodnia. Na pytanie, dlaczego wcześniej nie poszła do swojej przychodni zdrowia, zazwyczaj odpowiada zniecierpliwiona: Jak pan to sobie wyobraża? Ja przecież pracuję! Albo ból głowy. I znowu zonk! Bo osoby, które są pacjentami jastrzębskiej placówki wcześniej nie widziały na oczy nawet aspiryny. Ale są święcie przekonane, że ich przypadek jest uzasadniony medycznie. I to przekonanie przeważnie im wystarcza - mówi jeden z lekarzy. A potem dzieje się tak, że pacjent korzystający z takiej pomocy ma w przychodni nocnej i świątecznej w ciągu miesiąca więcej wizyt niż w normalnej placówce przez cały rok. Ponieważ w tej pierwszej nie zakłada się pacjentom kartotek (prowadzona jest tylko klasyczna dokumentacja lekarska przyp. aut.), niesie to ze sobą określone zagrożenie. Trudno w takim przypadku mówić o ciągłości leczenia. Jeśli gdzieś tutaj pojawiłaby się poważna choroba, jej początki mogą zostać przeoczone. Taki pacjent sam sobie robi krzywdę. Ale co poniektórzy mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju zdają się być uodpornieni na taki przekaz. Po prostu, traktują te wizyty w kategoriach medycznego fastfooda. Ma być lekko, łatwo i przyjemnie - kontynuuje swoją opowieść lekarz. Medyk dzieli się doświadczeniami z dyżurów w pomocy doraźnej: Pierwszy przykład z brzegu. W drzwiach placówki pojawia się młody człowiek. Już od progu oświadcza wszem i wobec, że przysługuje mu konstytucyjne prawo do opieki medycznej. Tuż za nim podąża jego dziewczyna to ona jest potencjalną pacjentką. Szybko okazuje się, że jej dolegliwość nie wymagała aż tak zdecydowanej reakcji. Równie dobrze mogła poczekać te kilkanaście godzin, a do swojego lekarza rodzinnego udać się następnego dnia rano. Co zaś się tyczy słów młodego mężczyzny, to, i owszem, ustawa zasadnicza gwarantuje wszystkim polskim obywatelom dostęp do ochrony zdrowia z tym, że zgodnie z warunkami przewidzianymi w ustawie, która liczy sobie bagatela stron. Ale do tej ostatniej znawca konstytucji już chyba nie dotarł. Po godzinie do 8.00 rano dnia następnego (całodobowo w dni wolne od pracy) pacjent może skorzystać z opieki lekarskiej i pielęgniarskiej w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej doktor przytacza fragment z NFZowskich przepisów. Cytat o tyle ciekawy, że stosunek pacjentów, także tych z naszego miasta, do podanych w nim godzin jest jego zdaniem - cokolwiek nonszalancki. Wyjaśnia, że nie ma dnia, żeby ktoś nie pojawił się, dajmy na to, dwie godziny wcześniej. Zresztą, godzina 16-ta należy do najbardziej ulubionej wśród niektórych jastrzębian. Prosto po pracy wsiadają do samochodu i, omijając szerokim łukiem swoją przychodnię, kierują się wprost na rogatki miasta. Ale prawdziwy rekord należy do starszego mężczyzny, który w okolicach południa zaparkował przed budynkiem przychodni i poprosił kierowcę karetki o pomoc. Jak się wkrótce okazało, miał zawał. Dlaczego nie wezwał pogotowia ratunkowego, właściwego w takich przypadkach? Dlaczego ostatecznie zrobił to wspomniany kierowca? Już na zawsze pozostanie jego tajemnicą. Osobną kategorię stanowią wizyty w domu pacjenta. Tak się dziwnie składa, że osoby proszące o tę formę pomocy przynajmniej jakaś ich grupa zazwyczaj nie posiadają samochodu, nie stać ich na taksówkę, przedwczoraj sąsiad sprzedał auto. Jednym słowem: nie mogą przyjechać do siedziby placówki. Co ciekawe, przeprowadzającemu przez telefon wywiad lekarzowi podają fachowo szczegóły swojej dolegliwości, tak że ten nie może zbagatelizować zgłoszenia. A na miejscu rzeczywistość okazuje się zgoła inna... A to komuś zebrało się na pogaduchy z panem doktorem, ktoś inny proponuje pielęgniarce brudzia, kolejny pacjent obrzuca ekipę karetki inwektywami. Szybko też okazuje się, że schorzenie tej czy innej osoby jest łudząco podobne do tego, na jakie cierpi bohater jednego z popularnych seriali. W tym momencie błędne koło zamyka się. A gdzieś tam, na drugim końcu Jastrzębia-Zdroju, ktoś naprawdę chory czeka na pomoc - snuje swoją opowieść medyk. Podstawowa Opieka Zdrowotna w nocy i w święta udzielana jest w przypadkach nagłego pogorszenia zdrowia. Gdy nie ma objawów bezpośredniego zagrożenia życia z jednej strony. Z drugiej, gdy oczekiwanie na otwarcie przychodni może niekorzystnie wpłynąć na stan zdrowia. Warto o tym pamiętać. Bo przychodnia nocna i świąteczna plasuje się gdzieś między pogotowiem ratunkowym a przychodnią zdrowia, i nie jest przynajmniej nie powinna być lekarską Arką Noego ani miejscem masowych pielgrzymek jastrzębian. Lekarze, pielęgniarki i kierowca karetki, którzy każdego dnia po 18-tej czekają na Krasickiego na pacjentów, nie są od zajmowania się hipochondrykami, symulantami, tudzież wybitnymi znawcami konstytucji. Nie taki był zamysł ustawodawcy. Nie tędy prowadzi droga - dzieli się swoimi opiniami lekarz. Podobnie z pogotowiem ratunkowym, którego nie powinno się traktować w kategoriach bezpłatnej taksówki. Obie formy pomocy lekarskiej są nie do przecenienia, pod warunkiem jednak, że potrafimy z nich właściwie skorzystać. Przychodnia nocna i świąteczna w Jastrzębiu to trzech lekarzy, trzy pielęgniarki i kierowca karetki na conocnym dyżurze. Zdecydowana większość kadry lekarskiej to specjaliści chorób wewnętrznych, pediatrii, itp. Co zaś się tyczy sprzętu medycznego, to jest on zgodny z wymaganiami NFZ-u, a nawet lepszy. Warto to docenić. W rozmowie pojawia się głośna ostatnio sprawa śmierci 2,5-letniej Dominiki, która umarła, ponieważ nie uzyskała na czas pomocy medycznej. Chciano odwoływać ministra, wskazywano na niewydolny system, Bóg wie jeszcze na co. A czy pan, gdyby miał 2,5-letnią córkę i ona 'przelewałaby się' panu przez ręce, to nie spróbowałby pan dotrzeć z nią nawet na piechotę do nas lub do szpitala? pyta cytowany już lekarz. No cóż, niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie. Jest co najmniej intrygujące. Na koniec dodaje jeszcze: Mam nadzieję, że w Jastrzębiu-Zdroju i w gminie Pawłowice, których teren zabezpieczamy, nigdy nie dojdzie do podobnego zdarzenia. Trudno odmówić uwagom lekarza słuszności. Tylko, czy zawsze pacjent, który się źle czuje wiem z czym i do kogo się udać, z czym może zaczekać, jakie leki zażyć? Czy nie lepiej jest przesadzić w swoich reakcjach, niż doprowadzić do tragedii? Nie ma tu złotego środka. Ale nie może być tylko wygodnictwo droga na skróty, żeby nie stać w kolejkach w normalnych ośrodkach zdrowia. A czy tam powinny być kolejki? To już zupełnie oddzielna historia. Wasze komentarze - strona 10 Damian Maj Tragiczny wypadek w kopalni Jas-Mos 1 marca, ok. godz. 7.00, w kopalni Jas-Mos miał miejsce wypadek. Do zdarzenia doszło na powierzchni, na terenie zakładu przeróbczego, podczas ładowania węgla do samochodów. Dwóch pracowników znalazło się w niezabezpieczonym miejscu, pomiędzy ciężarówkami a zwałem węgla. Jeden z nich zmarł, a drugi został odwieziony do szpitala - mówi Witold Kosiorek, dyrektor zespołu BHP w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Drugi mężczyzna znajduje się obecnie na Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej. "Mężczyzna ten ma liczne złamania, zwłaszcza miednicy. Na chwilę obecną przeszedł on badanie tomografem komputerowym i być może zostanie on poddany zabiegowi operacyjnemu" - informuje Alicja Brocka, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu- Zdroju. Żaden z mężczyzn nie był pracownikiem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Okoliczności wypadku zostaną zbadane przez specjalną komisję.

10 10 marzec 2013 publicystyka kultura Druga strona medalu... czyli, co o tym wszystkim myślą pacjenci? Wypowiedzi pracowników ratownictwa medycznego (pogotowia ratunkowego) i doraźnej pomocy medycznej wywołały burzę. Nie wszyscy zgadzają się z przedstawionymi tam poglądami. Co więc myślimy o tak potrzebnych służbach? Oto wasze komentarze... Adam: Co mi nie pasuje? Opiszę dwie sprawy w ciągu zaledwie pół roku. Pierwsza. Oczekiwałem na przyjęcie przez lekarza wraz z córką. Naprzeciw na ławce siedział mężczyzna około 45 lat. Rana cięta na łydce. Bardzo głęboka. Miał nogę mocno uciśniętą SZNURÓWKĄ. Widać ktoś próbował uratować mu nieco krwi. Ani pielęgniarka dyżurna, ani gęsto przechodzący co chwilkę lekarze nawet nie spojrzeli na niego, a ze kałuża krwi była coraz większa to sprzątaczka co chwilkę myła obok niego podłogę ze słowami... "Przesunie się".:-)) Zwróciłem uwagę pielęgniarce dyżurnej, że facet mocno krwawi. Jedyna odpowiedź to odburknięte: "Niech czeka, a pan co? Rodzina?" Poszedłem do samochodu po apteczkę, ściągnąłem mu te sznurówkę i założyłem opatrunek uciskowy na ranę. Tak mu to ciekło, że jeszcze musiał używać chusteczek higienicznych, które mu dałem bo biedaczek myślał ze ktoś ze "służby medycznej" potraktuje go jako pilny wypadek. Druga sprawa. Miałem wątpliwą przyjemność przywieźć syna, który po upadku na boisku skarżył się na ból w kostce. Noga spuchnięta, ból. No i wiadomo jak to ojciec pocieszałem go ze wszystko będzie dobrze. Będzie dalej grał za jakiś czas itd. Na tą nasza rozmowę napatoczył się lekarz. Jakiś taki naburmuszony, chmurny. Zabrał syna za parawany do gabinetu. Czekałem dalej razem z córka rozmawiając. Nagle "Pan Doktor" wyskoczył z gabinetu z "prośbą" (hahahaha z podniesionym głosem) i wręcz kazał mi wyjść! Jakież było jego oburzenie, gdy odpowiedziałem mu, że jestem ojcem pacjenta, który jest nieletni, i jak wyobraża sobie podawanie jakiegokolwiek leku bez mojej wiedzy? Notabene równie a może nawet bardziej była oburzona po moich słowach "Pani Pielęgniarka". Konkluzja. Ktoś powinien napisać dobry, ale dobry artykuł o lekarzach, pielęgniarkach, ratownikach medycznych i innych przeświętych "paniach z rejestracji". Proponuje tytuł..."święte krowy NFZ-tu". Pasuje jak ulał. Jeszcze słówko do Marcina. Skoro płace duże, bardzo duże składki na NFZ to wyjaśnij mi jak przedszkolakowi, dlaczego mam chodzić prywatnie? Przecież co miesiąc kupuje ich usługi opłacając składki. Czyżby ktoś mnie okradał żądając dopłaty za to co już zapłacone?" Matka: Co mi nie pasuje... już odpowiadam. Rok temu moja córka (wtedy miała 2 latka) dostała w nocy biegunki i wymiotowała, była cała blada, o 4 nad ranem ręce mi opadły zajechałam do ambulatorium na Przyjaźni". Pani z okienka poprosiła mnie o dyskietkę, zmierzyła mnie wzrokiem. Zadzwoniła po lekarkę, aby zeszła, a kiedy ta lekarka zapytała się co się dzieje pani "recepcjonistki", czy nie wiem kim ta pani tam, była, wtedy odpowiedziała lekarce, że przyszła kolejna nawiedzona matka z chorym dzieckiem na katarek" - wredne babsko!, ale nic, lekarka kazała wejść mi z dzieckiem, zbadała córkę i stwierdziła, że dziecku nic nie jest, a ja niepotrzebnie córkę ciągam po nocach. Tyle szczęścia w nieszczęściu, że moja córka zwymiotowała jej na podłogę i zrobiła się blada, wtedy lekarka dopiero zareagowała, dała zastrzyk przeciwwymiotny i skierowanie do szpitala. Kończąc tę wypowiedź od "katarku", który stwierdziła pani w okienku skończyło się pochodnym rota wirusem leczonym w szpitalu i kroplówkami! I gdyby moja córka nie zwymiotowała na podłogę, zostałabym odesłana razem z córką do domu! To mój argument dlaczego w ankiecie zaznaczyłam to co zaznaczyłam". Mini: Kiedyś dostałam ponad 40 stopni temperatury, która pomimo zastosowania lekarstw nie spadała, pojechałam na pogotowie, bez problemu dostałam cudowny specyfik w żyłę i po kilku minutach czułam się ok, ja jestem zadowolona :-)". Adam2: Poraża głupota i niekompetencja ratownika Pawła. Skąd on wie, że znajduje się właśnie na melinie gdzie są "pijaczki"? Nie ma definicji "pijaczka". Jest za to definicja CZŁOWIEKA!! Jakim prawem Paweł przyznaje sobie pejoratywy w ocenie CZŁOWIEKA? Powiem prostym słownictwem. Masz b...u ratować ludzkie życie, bez względu na to, czy jest to pijaczek, kobieta w ciąży, czy małe dziecko. Taki jest Twój zawód i wypełniaj go sumiennie, jeśli nie pasuje to...zawsze możesz zatrudnić się gdzie indziej. Znamy przykłady ostatnich dni, gdzie tacy pracownicy jak "Paweł" oceniali i niestety skończyło się śmiercią. "Paweł" dobrze wie, co myślą o nich ludzie i dlatego boi się podać prawdziwe imię. "Paweł" wie, że ciężko jest ruszyć dupsko do karetki podczas meczu, gdy wzywają pijaczki."paweł" wie, kto ma prawo otrzymać pomoc, a kto nie."paweł" wie...". Gość: Dwa razy w życiu wzywałam pogotowie i dwa razy musiałam się prawie, że kajać przed ratownikami, którzy przyjechali. Niektórzy boja się ich wezwać, żeby nie dostać ochrzanu i...umierają. Ale ja nie zamierzam i będę dzwoniła zawsze, kiedy potrzeba, czy im się to podoba czy nie". Piter: Adam człowieku zastanów się, co piszesz człowiek ratuje życie poświecą się dla innych czasem z narażenie własnego życia i bez względu, do kogo jedzie zawsze pomoże, a co do pijaczka, są osoby, które nadmiernie używają przysługi. W czasie przyjazdu do takiego delikwenta na końcu miasta może być potrzebna karetka, gdzie jest jakiś poważny wypadek i co nie może, bo jakiś pijaczek udaje, że mam zawał. To jest jakaś paranoja. Wiec nie wypisuj bzdur, że nie ma kompetencji cwaniak jesteś, bo siedzisz przed komputerem i oceniasz innych. Ciekawe, czy umiał byś zrobić podstawą resuscytacje krążeniowo oddechową?". Mama M: Ja coś wiem na temat naszych ratowników i ich podejścia, że karetka to nie taksówka! Jakiś czas temu miałam niemiłą przyjemność wezwać karetkę do swojego dziecka. Pani dyspozytorka zadecydowała, że należy przysłać karetkę, gdyż nie wiadomo jak dziecko zareaguje. Nie dość, że czekałam na karetkę 30 min., to jeszcze pan kierowca wchodząc do domu i widząc, że moje dziecko stoi i w ogóle powiedział mi - co, szkoda 10zł na taksówkę? lepiej wezwać karetkę po prostu głos mi odebrało. Przecież to dyspozytorka zadecydowała, a nie ja o przyjeździe karetki. Osoby jeżdżące w karetkach są straszne. Nie sądzę, że wszystkie, ale na pewno większość. Wracając do pana z karetki, kiedy dziecko na ul. Pszczyńskiej zaczęło tracić przytomność, widziałam jego minę. ciekawe co sobie wtedy pomyślał.... Piotr: Jestem zniesmaczony wypowiedzią w wywiadzie. Straż pożarna buntuje się, bo nie chce sprzątać po wypadkach :( Pogotowie ratunkowe też ma problem bo musi pracować :( W jednym się zgodzę, że są ludzie, którzy bezmyślnie wzywają pomoc i w takich przypadkach trzeba by ich w tyłek takie tam... Ale wkurza mnie, że wszystkie służby narzekają bo trzeba pracować". Więcej Waszych opinii i komentarzy na Jastrzębie-Zdrój 16 marca, spotkanie Klubu JasWalking (marsze z kijkami), Jar Południowy, godz marca, wernisaż wystawy Brygidy Simki pt. Pasja tworzenia rysunek i ceramika artystyczna, Galeria Historii Miasta, godz marca, koncert zespołu YELLOWLIPS, Dom Zdrojowy, godz , wstęp wolny. 23 marca, spotkanie Klubu JasWalking, Galeria Jastrzębie, godz marca, spektakl dla dzieci, pt.: To ci hałas!", kino Centrum, godz Wodzisław-Śląski 23 marca. ALE!BABKI. W programie: kreatywne panie organizują twórcze warsztaty z techniki decoupage. Temat zajęć będzie nawiązywał do Wielkanocy Wodzisławskie Centrum Kultury, godz Wstęp: 30 zł. 23 marca. Wieczór Irlandzki. W programie: wizyta honorowego wicekonsula Irlandii w Polsce Krzysztofa Schramma, śpiewy, gry na instrumentach, wystawa zdjęć z Irlandii. Gościem specjalnym będzie Mark Henderson rodowity Irlandczyk. Urząd Stanu Cywilnego w Wodzisławiu Śląskim, godzina Wstęp bezpłatny. Żory 16 marca, X Ogólnopolski Przegląd Chórów Kościelnych Pieśni Pokutnej i Pasyjnej. W programie: przesłuchania uczestników w kościele św. Apostołów Filipa i Jakuba (10:15 16:30), koncert chórów w Parafii Ewangelicko Augsburskiej (16:00), msza w intencji wszystkich uczestników przeglądu (18:00). Żory, kościół św. Apostołów Filipa i Jakuba, ul. Garncarska 16, Parafia Ewangelicko Augsburska, ul. Osińska 4. Cieszyn 16 marzec, 3. Piastowski Piruet. Ogólnopolskie zawody w łyżwiarstwie figurowym. Hala Widowiskowo-Sportowa im. Cieszyńskich Olimpijczyków (ul. Sportowa 1), godz marzec, 10. Studencki Przegląd Filmowy - Festwial czaskina "Strzał w dziesiątkę ". Kino Piast. Karnet 25 zł marca, V Festiwal Nauki. Wyższa Szkoła Biznesu w Cieszynie (ul. Frysztacka 44). Wstęp wolny. 27 marzec, Karol Stryja in Memoriam. Koncert śląskich filharmoników z Filharmonii Śląskiej z Katowic. Kościół Jezusowy, godz Wstęp wolny. Imprezy wyjazdowe 28 marca - 3 kwietnia, Święta Wielkanocne w Białym Dunajcu, koszt 680 zł. Kontakt: marca - 6 kwietnia, Święta Wielkanocne w Szczawnicy, koszt 850 zł. Kontakt: Aktywny Senior, tel.: kwietnia, wycieczka do Berlina, Poczdamu, Drezna. Koszt to 155 euro zł (noclegi, wyżywienie, bilety). Kontakt: Aktywny Senior, tel.: TAXI albo jeszcze taniej? CHCESZ JEŹDZIĆ ZAWSZE ZE MNĄ? DZWOŃ I KORZYSTAJ Z GRATISÓW! FIRANY ATRAKCYJNE CENY SZYCIE SPRZEDAŻ MODELOWANIE FACHOWA I MIŁA OBSŁUGA Pasaż 24h (obok marketu Kaufland) ul. Harcerska 2a, Jastrzębie-Zdrój Zapraszamy: Pn-Pt: Sob: tel Czas na zmiany? Kup firany!

11 publicystyka marzec Trzy mądre misie 22 lutego 2000 roku życie państwa Majchrzaków rozpadło się jak domek z kart. Ich córka, Basia, przepadła tego dnia bez wieści. Miała wówczas 12 lat. Wszystko, co się działo potem było jak sen. Poszukiwania córki, wizyty u jasnowidzów, pielgrzymki po wszystkich stacjach telewizyjnych. Oto historia rodziny, która poddana została próbie. Najcięższej z prób. Kiedy najbliższa osoba przepada bez wieści. A potem nie można przestać o niej myśleć. Progresja wiekowa BARBARY MAJCHRZAK do wieku około 19 lat Basia Niunia, Kluseczka, Diabełek, Kręciołek... Albo po prostu Basia. Teraz, kiedy rozmawiam o niej z jej rodzicami, mam wrażenie, że siedzi na krześle obok. Burza jasnych loków, wełniana czapka z napisem Chicago Bulls, na nogach traperki. I jeszcze kurtka z charakterystycznym nadrukiem. Trzy misie zasłaniające kolejno oczy, uszy i usta. Jak gdyby chciały powiedzieć, że nic nie widziały, nic nie słyszały, nic nie powiedzą. Moją uwagę zwraca zdjęcie Basi, na którym prezentuje się w białej sukience. Pierwszokomunijna? pytam, wskazując na fotografię. Pani Małgorzata, matka Basi, kręci przecząco głową. Córka wybierała się na bal. Chciała zostać Panią Noc wyjaśnia. Niedługo przed zaginięciem Basia pojechała z tatą do Polanicy-Zdrój. Na kontrolę lekarską. Postawiona o wiele wcześniej diagnoza brzmiała: rozszczepienie podniebienia. Potem odwiedzili babcię Basi, a matkę pana Ryszarda. Ten ostatni wspomina, jak córka rozśmieszyła wszystkich, opowiadając o trudach spania w nieswoim łóżku. Babciu, tyś gruba, pierzyna gruba ja nic nie widzę! skarżyła się Basia. A co ty chcesz widzieć? pytała babcia. Kiedy nadszedł czas powrotu do domu, do Jastrzębia, Basia protestowała: Ja chcę tu u ciebie zostać, babciu! W odpowiedzi usłyszała, że zobaczy się z nią w wakacje. Zobacz tam w ogrodzie jest wanna. Jak będzie ciepło, wujek naleje ci wody. Będziesz miała się gdzie kąpać obiecywała babcia. Czy mogła wiedzieć, że widzi swoją wnuczkę po raz ostatni? Rozglądam się dyskretnie po pokoju. Na jednej ze ścian zdjęcie Basi po progresji. Komputerowa dywagacja na temat tego, jak może teraz wyglądać. 25-letnia kobieta. Opadające na policzki niesforne loki, te same ufne oczy. Pani Małgorzata przyznaje, że oprócz fotografii były jeszcze zabawki córki. Między innymi struś i kaczuszka. Ale w końcu schowała je głęboko w szafie. Obawiała się reakcji Basi. Przecież, jakby ona teraz wróciła, taka pannica, to co by powiedziała? Kaczuszka?! Ty chyba jesteś nienormalna, mamooo! tłumaczy motywy swojego postępowania. Zaginięcie 22 lutego 2000 roku Basia zapadła się pod ziemię. Tuż przed 10- tą wyszła do szkoły. Jak się potem okazało, nigdy do niej nie dotarła. Dwa tygodnie później chwycił ostry mróz. W niedzielny poranek prawie 40 osób zebrało się pod blokiem, w którym mieszkała zaginiona dziewczynka. Sąsiedzi, rodzina, koledzy. Przeczesali pobliskie lasy aż do samego Bzia. Bez efektu. Potem jeszcze zgłosił się kierowca autobusu miejskiego w Wodzisławiu Śląskim, który twierdził, że widział Basię w towarzystwie starszego mężczyzny. Ale czasami łatwiej znaleźć ziarnko piasku niż człowieka. Ten przypadek potwierdza to w całej rozciągłości. Pan Ryszard poprawia leżącą na stole serwetę. Mówi, że nadzieja umiera ostatnia. Jeden z jasnowidzów, do którego dotarł niedługo po zaginięciu córki powiedział mu: Za dwa tygodnie, w sobotę, Basia będzie siedzieć na ławce przed blokiem. Nie siedziała. Inny spojrzał na zdjęcie zaginionej i zawyrokował, że są pewne sprawy, których ona się boi. Potem profesjonalnie wystawił rachunek, inkasując 50 złotych płatne z góry. Gonitwa myśli. Pan Ryszard zastyga w fotelu. Opowiada, że przez długi czas nie mógł znaleźć sobie miejsca. Z pilotem w ręku skakał bezmyślnie z kanału na kanał. W końcu wyłączał telewizor. Co roku w okolicach Święta Zmarłych przeszłość powraca ze zdwojoną siłą. Ojciec Basi zapala wówczas znicz pod cmentarnym krzyżem. To wszystko co może dla niej zrobić. Oprócz jasnowidzów byli jeszcze dziennikarze. Pielgrzymka po kolejnych programach telewizyjnych. Po jednym z nich do pani Małgorzaty podszedł słynny detektyw. Obiecał pomoc. Zostawił nawet jakieś namiary. Niestety, gdy po jakimś czasie zadzwoniła do niego, w słuchawce odezwał się kobiecy głos. Kiedy proszę ją o fotografię Basi, uśmiecha się zakłopotana. Mówi, że w miarę jak spotykała się z dziennikarzami, z rodzinnego archiwum znikały kolejne zdjęcia córki. Ci ostatni bowiem nie uznawali za stosowne, aby zwracać je właścicielowi. W końcu po jednym z artykułów miarka przebrała się. Jego autor zasugerował, że Basia uciekła z domu, bo matka nie chciała robić jej kanapek. Od tego czasu pan Ryszard zbywał natrętów. Moja wizyta była pierwszą po kilkuletniej przerwie. Nadzieja Matka Basi rozkłada na stole wycinki ze starych gazet. Jakby wróżyła z kart do Tarota. Na każdym z nich zdjęcie Basi, poniżej mówiące wszystko tytuły. Choroba dziecięcej duszy. Zaginęła... pozostaje nadzieja. I wiele innych. Po co to wyciągasz? denerwuje się małżonek. Pani Małgorzata chowa swoje domowe archiwum do niewielkiej teczki. Pytam ją o rozmowę z dziennikarką jednego z ogólnopolskich tygodników. Padły tam wówczas słowa: Zaginione dzieci w tajemniczy sposób zostają wirtualnymi członkami swoich rodzin. Nie można ich pochować, więc jest tak, jakby wciąż żyły, lecz za jakimś murem. Kiwa głową na znak, że się zgadza. Potem Trzy mądre małpy". Wyrażone za pomocą rzeźby lub obrazu japońskie przysłowie nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego. dodaje tylko: W Wigilię zostawiam dwa dodatkowe nakrycia. Dla gościa i dla niej. W pewnej chwili do pokoju wbiega wnuczka pani Małgorzaty. Chwila konsternacji. Zerka na mnie niepewnie. Babcia bierze ją na kolana. Mówi, że czasami z rozpędu nazywa ją Niunią, tak jak kiedyś Basię. Drugi z wnuków dokazuje w pokoju obok. To wokół nich kręci się teraz cały świat moich rozmówców. Uczymy wnuków, że jak nas już nie będzie, a Basia odnalazłaby się, mają się z nią serdecznie przywitać i potraktować jak członka rodziny mówi. Najwyższy czas pożegnać się. Jeszcze ostatnie spojrzenie na zdjęcie Basi po progresji. Jakiś czas potem, już w redakcji, wracam myślami do tych trzech misi na kurtce dziewczynki, w której była w dniu zaginięcia. Wikipedia nie wspomina o nich ani słowem. Już prędzej o trzech mądrych małpach, mających być ilustracją japońskiego przysłowia nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego. To chyba wystarczy za cały komentarz... Damian Maj

12 12 marzec 2013 publicystyka To Wy tworzycie wspomnienia Do redakcji JasNet-u napływają teksty, w których mieszkańcy Jastrzębia wspominają czasy, kiedy miasto się budowało. Niektórzy wspominają je z entymentem, inni cieszą się że już minęły. Jednak każdy taki wpis to moc wspomnień i doskonała okazja, aby pokazać jak kiedyś wyglądało to miasto. Bo to Wy tworzycie wspomnienia o Jastrzębiu... Wielu z Was wspomina dawne zabawy. Mimo iż nie było wtedy kolorowych placów zabaw, czy specjalnych miejsc dla dzieci, to jednak pomysłów nie brakowało. ULA: Na hali również wyświetlano filmy, koncerty były,ale bilety trudne do zdobycia. Lodowisko puste, nie było wypożyczalni, a mało kogo stać było na własne łyżwy. Pamiętam bardzo dobrze jak powstawały nowe bloki, rosły razem z nami.na dużej przerwie dzieci chodziły do najbliższego wieżowca i jeździły windą. Centrum, gdzie zbierała się młodzież, to ul Wielkopolska, było bardzo mało rozrywek,ale prawie wszyscy młodzi się znali. Pozdrawiam roczniki Rocznik 57: A kto pamięta kino na Dolnym? Twarde krzesła, ruskie filmy? Czy to były cudowne lata? Nie wiem, ale na pewno ciekawe. Tutaj dorastaliśmy i uczyliśmy się życia! Oj działo się tu, działo! Byliśmy jak dzieci z dworca ZOO. Rocznik 83: A kto pamięta "znaki drogowe" gdzie teraz stoi OBI? Wszyscy z Pomorskiej uczyliśmy się tam jeździć na rowerze, no i tam odbywały się egzaminy na kartę rowerową... A kolejki do źródełka przy ul. Podhalańskiej po wodę? To były czasy... godzinę się stało po wodę. rocznik69: Do Jastrzębia przyjechaliśmy w 71 r. Pamiętam jak budował się Supersam i Domus. Najlepsza zabawa to łapanie traszek w bajorkach, tam gdzie teraz jest Biedronka na Warszawskiej. Pierwsze wyjście do kina, które pamiętam: film "Winetou" w kinie Zdrój. Pamiętam też co się działo na hali jak przyjechał zespół Herrey's. Anka39: Z dzieciństwa pamiętam również łapanie żab i traszek, ale przy Granicznej na skrzyżowaniu, gdzie aktualnie mieści się skup złomu. Dla mnie budowa Stadionu to był tragedia, bo to była najlepsza zimowa zjeżdżalnia saneczkowa na świecie! W lecie łapało się na łące (aktualnie trybuny) motyle do siatek na rybki akwariowe. Zdobycze się konsultowało z siedzącymi tam często pijaczkami, których nikt się nie bał, bo nikomu z nas krzywdy nie robili. Pamiętam Turystyczną wzdłuż której rósł rządek małych topolek, na których liściach człowiek się jesienią ślizgał w granatowych butkach marki Relax. W tamtych czasach OWN był najlepszym kąpieliskiem, gdzie rozwaliłam sobie kolano na szkle i mam bliznę po dziś dzień. Budowa hotelu Diament, to było wydarzenie- powiało nam wtedy wielkim światem. A pamiętacie Pewex na Wrocławskiej? Chodziłam tam jeansy oglądać... A do restauracji szło się za "ściepowe" drobniaki na cocacolę, bo tylko tam można było ją kupić (kompleks handlowy na Mazowieckiej, nazwy knajpy nie pamiętam). Pamiętam gimnastykę na trzepaku i zakopywanie tzw. "widoczków" z kwiatków... I zabawy w wojnę po wprowadzeniu stanu wojennego też pamiętam. I tąpnięcia w kopalniach, dzięki którym zawsze nabierało się kuzynostwo, bo rzekomo to były duchy hanysów, którzy umarli przez goroli. To był inny świat... Piotr: W 1963 roku miałem 3 lata więc rosłem i żyję w naszym mieście całe 50 lat. Pamiętam jak powstawał Zdrój (bloki na Wieczorka, Słoneczna itd.) Odwiedzaliśmy z kolegami budowę osiedla Pionierów wtedy ul. Pionierów teraz Śląska. W zimę jeździliśmy na sankach na "krętoszówie" w lecie bawiliśmy się na "piaskach" pierwsze dyskoteki w Lotosie, dancingi w Śląskiej, Hawanie, Jastrzębiance itd... piękne czasy... Dzięki Waszym wspomnieniom Zdjęcie ze zbiorów Wandy i Stefana Żmuda wiemy, jak można było sobie radzić w tamtych czasach. Nie było sytuacji bez wyjścia, każdy sobie jakoś radził, mimo że wielu rzeczy czy obiektów brakowało. 64: W 1972r ganialiśmy się po lesie, obecnie stoją tam bloki - ul.katowicka. Pływaliśmy na tratwie, tam gdzie teraz jest Gwarek. Aleja Piłsudskiego była drogą brukowaną, jednopasmową, a zamiast kościoła była kapliczka, w czasie mszy ludzie stali częściowo na ulicy, od czasu do czasu przejechała Syrena lub Warszawa, częściej zaprzęg konny, było w ludziach więcej wiary i szacunku do drugiego człowieka. Piękne czasy niestety przeminęły bezpowrotnie. ewka: A ja pamiętam w latach 90-tych, przy targu na Bożka, "kupę" facetów, którzy w sobotę wymieniali się płytami VHS. Potem tata przynosił mi bajki do oglądania i dla siebie filmy. Pamiętam jak miał być Bolek i Lolek a tam nagrany jakiś program... Ale tata się wkurzył... i ja też. Lucek_wariat_ze _ściany: Na filmy video chodziło się do kawiarni Santos naprzeciwko starego liceum w Zdroju. No jeszcze bardzo ważne miejsce z mojego dzieciństwa to piaski za laskiem na Jasnej i jeziorko w tymże lesie,dzisiaj po nim nie ma śladu, a można było w nim złowić przyzwoite ryby nawet 30 cm. Jednak nie wszyscy uważają tamte czasy za coś pięknego. Wielu z Was twierdzi, że w Jastrzębiu nie było nic ciekawego... olo: A co tu niby było pięknego jak nie było blokowisk? Bagna, pola i wielkie nic.to ludzie, którzy tu przyjechali stworzyli to miasto,które dopiero teraz zaczyna je przypominać. Rocznik62 Żagan: Dla mnie dramatem było przybycie z mojego kochanego miasteczka do Jastrzębia. Po powodzi, nie mieliśmy mieszkania, pożegnaliśmy rzekę, piaszczyste plaże, park jak z bajki, cudowny ryneczek, z jakże rzadką (wtedy!) fontanną!!! Dojeżdżaliśmy do Jastrzębia, przez okno widziałam czarny świat kominów, brzydkich bloków, błotniste bajora,w których usiłowali przemieszczać się ludzie -to był koszmar! On: Ludzie!!! Jastrzębie przypominało krajobraz "księżycowy" - kupa gruzu i więcej nic!!! Czym tu się zachwycać! sława: To nie magia Jastrzębia -to wspomnienia na zawsze utraconego dzieciństwa i młodości powoduje, iż to co było kupa gruzu i rozkopów jawi się jak kraina z bajki! Nie wiem skąd jesteście, ale dla mnie przyjazd tutaj, do szarej, ponurej, brzydkiej rzeczywistości był traumą, z której trudno się otrząsnąć. 59: Jastrzębie-miasto bez duszy jedyne takie w Polsce. Nikt nie uważa,że blokowisko to coś pięknego,ale to właśnie tutaj można w tamtych trudnych czasach w miarę dobrze żyć. Piszecie, że przyjechaliście z pięknych miejscowości. Pytam po co? Sami sobie odpowiedźcie. Zawsze jest coś za coś. Ja też pochodzę z pięknego miasta, mieszkaliśmy w kamienicy bez kanalizacji, rodzice bardzo mało zarabiali, nie stać nas było na mieszkanie w blokach. Jak przyjechałam do Jastrzębia miałam 13 lat i najbardziej podobała mi się łazienka! No i górnicza wypłata taty. Jak widać, ile osób, tyle opinii. Bez względu na to, kto ma rację, z pewnością te wszystkie wspomnienia zasługują na publikację. Publikujemy wspomnienia jastrzębian z okazji 50-lecia Miasta JastrzębieZdrój. Na naszym portalu znajduje się specjalny dział poświęcony tej tematyce, zapraszamy do zapoznania się z nim. Zachęcamy, żebyście podzieili się swoimi przeżyciami. A może macie ciekawe zdjęcia? Prosimy o zgłoszenie się do naszej redakcji lub przesłanie wspomnień na adres mailowy jasnet@jasnet.pl. Można też skontaktować się pod nr telefonu Chętnie też spiszemy sami Wasze wspomnienia. Katarzyna Barczyńska NAJTAŃSZE KREDYTY Gotówkowe Samochodowe Konsolidacyjne Hipoteczne Dla umów zleceń i umów o dzieło Z dochodami od 500 zł CHWILÓWKI NOWA! DUŻY WYBÓR POŻYCZKA! ZABIERZ TYLKO: DOWÓD NUMER KONTA OD TERAZ DO 7 TYS BEZ BIK UWAGA! Na oświadczenie Bez górnej granicy wieku Również dla niepracujących!!! zł na 10 miesięcy Decyzja w 5 minut też dla osób z zajęciami. Wysoka przyznawalność! Tutaj również uzyskasz BEZPŁATNĄ POMOC w odzyskaniu odszkodowań z wypadków od 1997r. "Finez" ul. Arki Bożka 14 c STARY TARG Pon-Pt , sobota Partner Ogólnopolskiej Sieci biur Kredytowych. WYBIERZ BEZPIECZNĄ FIRMĘ Autoryzowany dealer Jastrzębie-Zdrój ul. Harcerska 2a Pasaż 24h boks 9 i 10 tel

13 publicystyka marzec Trener - pedofil? To był szok Nie cichnie afera, która wybuchła dwa tygodnie temu w Wodzisławiu Śląskim. W poniedziałek (25 lutego) do Komendy Miejskiej Policji wpłynęła informacja, jakoby jeden z trenerów szkółki piłkarskiej, miał dopuścić się na swoich małoletnich podopiecznych czynności seksualnych. Mężczyzna został zatrzymany przez stróżów prawa i obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Działacze klubu jak i wodzisławianie nie kryją szoku kto mógł się spodziewać takiej wiadomości? Usłyszał cztery zarzuty Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wpłynęło najpierw do wodzisławskiej komendy policji. Jego autorami byli rodzice trójki młodych piłkarzy, którzy dowiedzieli się od swoich pociech szokujących informacji. Funkcjonariusze przesłuchali rodziców trójki małoletnich chłopców, po czym skierowali powiadomienie do prokuratury rejonowej w Wodzisławiu Śląskim. W pierwszej kolejności zorganizowaliśmy przesłuchanie jednego z małoletnich chłopców z udziałem sądu, prokuratora, obrońcy i psychologa. Następnie został złożony wniosek w sądzie o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego zrelacjonowała Ewa Świątkowska-Stec z wodzisławskiej prokuratury. Byłemu trenerowi przedstawiono cztery zarzuty z artykułu 200 i 199 kodeksu karnego, dotyczącego dopuszczania się innych czynności seksualnych wobec małoletnich do 15 roku życia. Zarzuty dotyczą również nadużycia w stosunku zależności zaufania wobec małoletnich. Sąd na wniosek prokuratury postanowił 28 lutego aresztować podejrzanego na okres trzech miesięcy. Decyzja ta była podyktowana dobrem śledztwa, które musi się odbyć w możliwie spokojnej atmosferze. Sukcesywnie w każdym tygodniu będziemy przesłuchiwali kolejne osoby małoletnie. Musi być przy tym psycholog oraz sędzia. Spotkania będą organizowane w sposób dogodny dla dziecka, tak, aby nie robić mu krzywdy w czasie przesłuchania. Sprawa jest na tyle delikatna, że samo mówienie o tym, co się zdarzyło może przynieść chłopcom stres. Musimy ich przesłuchać, w przeciwnym razie postępowanie nie będzie kompletne wyjaśniła Ewa Świątkowska-Stec. Na dzień dzisiejszy prokuratura przesłuchała już siedmiu dorosłych. Lista świadków może sięgać nawet kilkunastu osób. W tym tygodniu na pewno przesłuchamy dwie osoby, może trzy dodała prokurator. To był cios Zatrzymany trener szkolił młodych piłkarzy od przeszło czterech lat. Jako szkoleniowiec osiągnął z rocznikiem 1998 dwa razy z rzędu Mistrzostwo Śląska. Tym bardziej środowisko sportowe nie może się otrząsnąć z szoku. Nie umiem się skupić od tygodnia. Brakuje mi słów. To była tak zgrana grupa, dobrze dogadująca się ze sobą i trenerem. Nie miałem jakichkolwiek wiadomości, by miało się dziać w niej coś złego. Byłem na każdym meczu młodzików, rozmawiałem z ich rodzicami nasza współpraca bardzo dobrze się układała. Jest nam bardzo przykro powiedział prezes MKP Odra Centrum Roman Zieliński, w której uczył podejrzany trener. Kierownictwo klubu zorganizowało dla rodziców spotkanie, na którym porozmawiali o aktualnym problemie. Oni też byli w szoku. Wszyscy stanęli jednak na wysokości zadania drużyna będzie grała dalej. Mamy już nawet nowego trenera jest nim Bartek Socha, znany i utalentowany piłkarz, który występował w Odrze Wodzisław dodał Roman Zieliński. Poprzedni szkoleniowiec młodzików został odsunięty od drużyny. Nie komentuje czynów trenera, dopóki nie ma wyroku sądu. Ludzie donieśli mi o różnych wersjach tej sprawy i dzisiaj nie postawiłbym życia na szali, że jest winny zdradził prezes MKP Odra Centrum. Miasto żyje aferą Mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego śledzą na bieżąco pojawiające się w mediach doniesienia o aferze w szkółce piłkarskiej. Mają też swoje zdanie na ten temat. Słyszeliśmy o tej sprawie. To jest chore, powinni go leczyć powiedzieli Klaudia i Rafał. A co jeżeli trener jest niewinny? zapytaliśmy się ich. Jeżeli go zamknęli, to musi coś w tym być dodali. Małgorzata skomentowała zaskakującą informację w łagodniejszym tonie. Moja córka ma kolegę, który chodzi chyba do tego klubu, ale nie ma z nim kontaktu. Dzisiaj wszystko jest możliwe cicha woda w brzegi rwie. Jak trener jest jednak niewinny to ciężko będzie mu tą złą łatkę odkleić wyjaśniła. Jessica o aferze przeczytała na portalu informacyjnym. Pierwsze wrażenie po lekturze: szok. Dla nas mieszkańców Wodzisławia to tragiczna wiadomość. Jeżeli ten trener jest niewinny, to nie wiem, czy odkręci to wszystko powiedziała. Dziewczynie przysłuchiwali się panowie, którzy woleli pozostać anonimowi. Dla nas to nieprzyjemna sprawa. Kiedyś to było nie do pomyślenia, by trener coś takiego robił chłopcom. Jeżeli został zatrzymany, to coś musi w tym być dodali. Nasz następny rozmówca Florian nie ma wątpliwości w winę selekcjonera młodzików. Dowody jasno wskazują, że to zrobił. Byłem w szoku jak się dowiedziałem o tej sprawie powiedział mężczyzna. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim cały czas zbiera nowe materiały. Nie wiadomo jeszcze, kiedy dojdzie do procesu byłego już trenera szkółki piłkarskiej. Oskarżonemu grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Więcej na Bartłomiej Furmanowicz Do każdej pary obrączek dajemy 100zł za gram złota! BRYLANT + GRAWER GRATIS!!! Złotnik. D.H. KLOS, Jastrzębie-Zdrój, ul. 1 Maja tel SilesiaPresse tel SILESIAPRESSE

14 14 marzec 2013 sponsorowane Budżet przełomu i nadziei... Łazienki w Parku Zdrojowym Ośrodek Wypoczynku Niedzielnego Budynek przy ul. Zdrojowej tak określano finanse miasta w 2012 roku. Wpisano do niego wiele inwestycji, remontów i modernizacji. Obiecano rozpoczęcie prac nad ulicami: Kasztanową, Majową, Torową, Komuny Paryskiej, Wodzisławską, Boża Góra, adaptację Łazienek w Parku Zdrojowym na potrzeby Urząd Stanu Cywilnego, przebudowę targowiska przy Arki Bożka, przebudowę Ośrodek Wypoczynku Niedzielnego i wiele innych. Planowano wydać ponad 192 mln złotych na wykonanie nowych inwestycji lub modernizację już istniejących. Obiecano dużo, ale z tej sumy zostało niewiele bo tylko około 82 mln złotych. OWN popada w coraz większą ruinę. Ciężko jest zrealizować zaplanowaną od kilku lat modernizacje Łazienek na Pałac Ślubów. Przy ul. Komuny Paryskiej i Skrzyszowskiej nie ma chodnika. Targowisko, niestety, kolejne lata nie doczeka się modernizacji. Można tak wymieniać i wymieniać, a tymczasem powstały nowe pomysły na wydatki w mieście na 2013 rok. Dla przykładu: 1 milion złotych ma zostać przeznaczony na park pomiędzy ul. Żeromskiego a hotelem Dąbrówka. Po co? Nie wiem, tam nikt nie chodzi na spacery. Piękny, ale również zaniedbany jest Park Zdrojowy, podobno chluba naszego miasta, jednak parking przy parku jest w fatalnym stanie i niszczy wizerunek chluby miasta. Pustką świecą i popadają w ruinę budynki na ul. Szkolnej po Szkole Podstawowej nr 12 i na ul. Kaszubskiej po Gimnazjum nr 7. Przy ul. Zdrojowej budynek po dawnym Uniwersytecie Śląskim straszy mieszkańców. Obiecany rynek to obecnie dzikie chaszcze, tak samo wygląda strefa centrum. Zbliżają się wybory, w 2014 roku wybierać będziemy Prezydenta Jastrzębia-Zdroju i Radę Miasta. Jestem pewien, że obecny prezydent zrobi wszystko, aby przed wyborami znów zaprezentować mieszkańcom pokazówkę. Pamiętam przed wyborami w 2010 roku, jak zaprezentowano Halę Widowiskowo- Sportową, którą oddano do użytku rok później. Czy tym razem Prezydent pokaże nam przed wyborami OWN w trakcie modernizacji? A może targowisko czy rynek w czasie budowy? Czy może będzie to cos bardziej spektakularnego? Na pomysły czekam pod adresem: jastrzębie@platforma.org Kto ma zrewolucjonizować jastrzębską oświatę? Szkoła Podstawowa nr 12 W jednym z lutowych wydań gazety oraz na stronie portalu Jasnet opublikowana została wypowiedź radnego Andrzeja Kinasiewicza dotycząca rewolucji w oświacie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że obecny radny i wiceprzewodniczący Rady Miasta od wielu lat związany jest z jastrzębską oświatą i co najmniej od 6 lat, jako rady opcji rządzącej w mieście. A któż, jeśli nie radni z opcji prezydenta, mają wpływ na to, co dzieje się w Jastrzębiu? Co Pan zrobił do tej pory panie Radny? I dlaczego teraz chce pan robić rewolucję? Czyżby znów obiecanki przedwyborcze? Radny postuluje o rozważenie przez władze samorządowe reorganizacji struktury szkolnictwa w mieście. Tak daleko ma pan do prezydenta-nauczyciela, że apeluje pan poprzez media? To my opozycja, z którą nie chcieliście współpracować możemy apelować. Nas przecież prezydent nie wysłucha, z nami nie rozmawia. My nie mamy wpływu na to, co się dzieje w mieście. Nie możemy nawet zablokować niewłaściwych, niezgodnych z prawem i potrzebami mieszkańców uchwał, bo wiadomym jest, że radni wspólnoty samorządowej i PiS razem z SLD nas przegłosują. Zdaniem Radnego to zbyt duża liczba liceów powoduje niskie wyniki matur, bo do szkół trafiają uczniowie, którzy ledwo przechodzą z klasy do klasy. I znów pytanie do Radnego Kinasiewicza: kto do tego dopuścił? Wyłączną winą należy obarczyć za ten stan rzeczy Prezydenta wraz z rządzącą poprzednio i obecnie koalicją. Brak strategii rozwoju oświaty w mieście, przynosi taki właśnie skutek. Mamy licealistów zaniżających statystyki maturalne i brak dobrych fachowców, o których upominają się przedsiębiorcy i niestety nie mogą znaleźć. W Powiatowym Urzędzie Pracy oferty pracy czekają na ślusarzy, murarzy, hydraulików itp. Po ilości ofert można by stwierdzić, że bezrobocia w mieście nie ma. Dobry fachowiec cenniejszy niż słaby magister. Powiedział pan: Przecież oświata to przyszłość młodego pokolenia, to przyszłość naszego miasta. Powinna to być jedna z najważniejszych rzeczy w mieście. Święte słowa panie Andrzeju, tylko, dlaczego tak nie jest, mimo że na tę sferę ma wpływ obecny prezydent-nauczyciel od ponad 14 lat. Rząd wspiera przedsiębiorców Ruszył rządowy program wspierający rozwój sektora małych i średnich przedsiębiorstw.bank Gospodarstwa Krajowego podpisał umowy z pięcioma bankami* o udzielanie gwarancji spłaty kredytów oferowanych przedsiębiorstwom. Premier Donald Tusk i wicepremier, minister finansów Jacek rostowski wzięli udział w inaugu- racyjnym podpisaniu umów. Głównym celem tego przedsięwzięcia jest wzmocnienie sektora małych i średnich przedsiębiorstw, które stanowią największy odsetek firm w Polsce. Suma kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw może sięgnąć nawet 50 mld zł. Środki te będą przeznaczone dla klientów MŚP, posiadających zdol- Przedsiębiorstwa, w okresie spowolnienia gospodarczego mają utrudniony dostęp do kapitału. Tego typu działanie zwiększy bezpieczeństwo działalności małych i średnich przedsiębiorstw. Przełoży się nie tylko na utrzymanie dotychczasowych miejsc pracy, ale także na tworzenie nowych. Działanie to, pozwoli również na uniknięcie zarzutów ze strony Unii Europejność kredytową i udzielane będą do 60% wartości kwoty kredytu obrotowego, maksymalnie do 3,5mln zł. Dla gwarancji udzielonych do dnia 31 grudnia 2013 roku, przez pierwszy roczny okres przedsiębiorca nie będzie ponosił żadnych opłat. Za kolejny okres roczny, wysokość prowizji będzie wynosiła 0,5% w skali roku. Opłata będzie naliczana od kwoty gwarancji de minimis. skiej dotyczących niedozwolonej pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. Program gwarancji de minimis Prezes rady Ministrów Donald Tusk, zapowiedział w zeszłym roku w tzw. drugim expose *W siedzibie BGK umowy podpisali przedstawiciele pięciu banków: PKO Banku Polskiego S.A., BRE Banku S.A., ING Banku Śląskiego S.A., Banku Polskiej Spółdzielczości S.A. oraz Spółdzielczej Grupy Bankowej S.A. Źródło: Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska

15 sport 15 marzec 2013 Gramy dzięki naszemu miastu Za nieco ponad tydzień piłkarze GKS 1962 Jastrzębie powrócą na ligowe boiska. Po rundzie jesiennej podopieczni trenera Grzegorza Łukasika zajmują trzecie miejsce w rozgrywkach ze stratą dwóch punktów do prowadzącego Rekordu Bielsko-Biała. O ile wyniki ostatnich sparingów nie mogą napawać sympatyków GieKSy optymizmem, o tyle odpowiedź prezesa klubu Arkadiusza Kuty na najważniejsze od lat pytanie związane z sytuacją finansową klubu może bardzo pozytywnie rozczarowywać... Na początek sakramentalne pytanie, które kibice kierują do każdego prezesa GieKSy od kilkunastu dobrych lat. Jak wygląda sytuacja finansowa klubu? A. Kuta: Zapewne to, co powiem teraz, będzie brzmiało niewiarygodnie i wielu osobom opadnie szczęka, ale mamy zapewnione środki na cały 2013 rok. Dotacja z budżetu miasta w całości pokryła zapotrzebowanie na pokrycie takich kosztów jak przejazdy na mecze, zakup sprzętu, opłaty startowe, sędziowskie czy organizację imprez masowych, natomiast stypendia w niemal stu procentach utrzymują drużynę. Wszystko to dzięki naszemu miastu. Jakim cudem tak się stało? Gdy rozmawialiśmy rok temu, sytuacja była zupełnie inna. Cóż, po prostu spełnione zostały zapowiedzi i obietnice złożone w momencie zakładania nowego klubu, jakim jest GKS 1962 Jastrzębie. Z drugiej strony być może my zyskaliśmy zaufanie władz miasta tym, że profesjonalnie, uczciwie i rzetelnie rozliczyliśmy poprzednią dotację. Zbudowaliśmy tym naszą wiarygodność, a to bardzo ważne. Pamiętam Twoje słowa, że jesteś zmęczony tą ciągłą bieganiną. Jeśli ktoś znalazłby się na Twoje miejsce, to chętnie ustąpiłbyś ze stanowiska. I dziś to podtrzymuję. Zmieniło się jedynie to, że teraz widzę sens całej tej pracy. Nie będę musiał świecić oczami przez drużyną i zapewniać, że pieniądze trafią do klubu za tydzień lub za miesiąc. Wyrównaliśmy praktycznie wszystkie zaległości. Dzięki stypendiom mamy zapewnione wypłaty dla zawodników na cały rok. Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że piłkarze nie przykładają się do gry z powodów finansowych. Czy poza miastem ktoś solidnie wspiera klub? Prężnie działa chociażby stoisko w Galerii Jastrzębie. Jesteśmy dumni z tego stoiska, które cieszy się wśród kibiców ogromnym zainteresowaniem. Mamy naprawdę spory asortyment gadżetów, szalików i ubrań sportowych. Z drugiej strony mógłbym poczynić prztyczek w nos tym kibicom, którzy noszą rzeczy z innych, niż klubowe, źródeł. Wniosek o zastrzeżenie naszego znaku towarowego złożony i opłacony został w październiku Od tego momentu jest chroniony. Nie można produkować i sprzedawać niczego z herbem GKS 1962 Jastrzębie, bo to zwykła kradzież. Natomiast w kwestii drobnych sponsorów, to oczywiście nie mamy ich na tyle, aby mogli oni utrzymać klub. Pieniądze pochodzące z takich źródeł możemy przeznaczyć na wzmocnienia, ale trzeba wiedzieć, że nawet na poziomie czwartej ligi transfer porządnego zawodnika to koszt kilku tysięcy złotych. Jego pensja to drugie tyle. W naszej lidze są kluby, które stać na takie wydatki, a mimo to są one albo w naszym zasięgu, albo okupują lokaty za nami. Naszego klubu w żaden sposób nie można porównywać w Jastrzębskim Węglem czy JKH GKS Jastrzębie. To są kluby, za których potęgą stoi jedna z największych firm w Polsce. Dysponują kilkumilionowymi budżetami. Jastrzębski Węgiel co roku kontraktuje najlepszych siatkarzy na świecie. My naszą drużynę opieramy na zawodnikach z naszego miasta. To jedyna droga, aby piłka przetrwała. Jednego nowego zawodnika spoza Szkółki Piłkarskiej MOSiR udało się pozyskać. To Łukasz Gad. Łukasz sam się do nas zgłosił. W Nadwiślanie Góra zabrakło dla niego miejsca. Trzeba wiedzieć, że klub ten solidnie wzmocnił się zawodnikami z pierwszo- i drugoligową przeszłością. Z tego, co mówił mi Łukasz, w Górze jest sytuacja taka, jak kiedyś w Odrze Wodzisław. Albo awans, albo nie ma klubu. Kwestię samego awansu zweryfikuje boisko. Jest kilku kandydatów i my wśród nich jesteśmy. Sparingi nie napawają optymizmem. Mnożą się kontuzje i choroby. Klub nie ma to wpływu, ale sytuacja jest taka, jaka jest. To jest sport. Nie wiem, co się stanie i jak w czerwcu będzie wyglądała tabela. Mamy większe szanse na to, że nie awansujemy niż te, że awansujemy. Musimy sobie z tego zdawać sprawę. Trochę niepotrzebnie kibice dmuchają w ten balon pod nazwą awans. Nie doceniamy tego, co już mamy. Trzy lata temu nie mieliśmy klubu. Rok temu GKS 1962 ledwo zipał. Teraz mamy stabilną sytuację pod względem finansowym i organizacyjnym. Nie stać nas na głośne transfery, a dopóki ja jestem prezesem, to nie będziemy żyć ponad stan. Być może będzie tak, że wygramy pierwsze pięć spotkań i odskoczymy rywalom. Ale możemy również przegrać z kimś teoretycznie słabszym, jak to zdarzało się jesienią. Czy przed trenerem Grzegorzem Łukasikiem postawiono jakiś cel? Tak jak mówiłem w momencie, kiedy trener Łukasik zaczynał pracę w GKS-ie: jego zadaniem jest budowa drużyny, która będzie w stanie powalczyć o awans do III ligi. Ta budowa trwa. Trener ma kontrakt do czerwca i chyba musiałoby się wszystko całkowicie rozsypać, abyśmy się rozstali. Chcę, aby Grzegorz Łukasik nadal prowadził nasz zespół nadal. Mam nadzieję, że szybko podejmiemy rozmowy o przedłużeniu kontraktu. Temat rzeka, czyli Jastrzębska Spółka Węglowa. Przed wywiadem powiedziałeś mi, że na chwilę obecną spółka nie jest klubowi do niczego potrzebna. Podtrzymuję to. Wielu kibiców upatruje w JSW jedynego ratownika klubu. Tymczasem my dla tej firmy nie istniejemy. Mogę pokazać pisma z lat , w których zwracaliśmy się do zarządu JSW z prośbami o dofinansowanie naszego klubu. Mogę je bez problemu zaprezentować kibicom. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Żadnej! Nawet odmownej. Po prostu nie ma tematu GKS 1962 Jastrzębie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Nie mogę żyć mrzonkami. Mamy zamknięty dostęp do całej grupy kapitałowej JSW. Z jakiego powodu? Może warto, żeby ktoś publicznie o to zapytał u źródeł. O ile rozumiem, że JSW wspiera takie kluby jak Pniówek Pawłowice, Krupiński Suszec czy Gwarek Ornontowice, to nie wiem, jaki związek ta spółka ma z Przyszłością Rogów czy Hawajskimi Koszulami Żory. Mimo notorycznego pomijania nas przy podziale środków to mamy stabilną sytuację finansową i zapewnione środki na działalność do końca roku. To chyba o czymś świadczy. Komu z Urzędu Miasta kibice mogą zatem dziękować? Powiem tak: ci, którzy są w miarę blisko klubu wiedzą, komu można dziękować i kto od początku życzył nam dobrze. Jak wygląda współpraca ze Szkółką Piłkarską MOSiR? Docieramy się, jeśli mogę tak powiedzieć. Na pewno do ideału jest daleko, bo nazwa GKS (ten czy poprzedni) budzi pewne zniechęcenie i podejrzliwość. Być może dlatego niektórzy podchodzą do nas jak pies do jeża. Ale jesteśmy na siebie skazani. My, ponieważ bez piłkarzy ze szkółki nie mielibyśmy kim grać, a MOSiR, bo wychowani przez nich piłkarze gdzieś muszą grać. Szkolenie w naszym mieście zawodników po to, by trafiali do klubów z innych miejscowości podważałoby sens istnienia szkółki w Jastrzębiu-Zdroju. Chciałbym wyraźnie powiedzieć: klub ma być przedłużeniem procesu szkoleniowego realizowanego w szkółce. GKS nie będzie istniał bez niej. Jednak z drugiej strony funkcjonowanie szkółki bez GKS-u nie ma sensu. Mam nadzieję, że z czasem ta współpraca będzie układała się wzorowo. fakty są przerażające: w 2010 roku musieliśmy zapłacić 4 tys. zł kary, w poprzednim roku - 4,5 tys. Teraz nie będziemy mieli wpływów z biletów za trzy pierwsze mecze i musieliśmy zaniechać sprzedaży karnetów, bo w takiej sytuacji nie miałaby ona sensu. To wszystko pokłosie zachowań ludzi mieniących się kibicami tego klubu. Poprzez takie sytuacje klub traci wizerunkowo w oczach osób, które być może nawet chciałyby wesprzeć GKS. Teraz my musimy się gimnastykować, w jaki sposób pokazywać sponsorów przy pustych trybunach. Jeśli niektórzy się nie opamiętają to za chwilę będziemy narażeni na jeszcze surowsze sankcje. A wtedy podważony zostanie sens istnienia klubu. Ale zdajesz sobie sprawę, że relacje z meczu z Góralem były przesadzone. Było kilka rac, co było niezgodne z prawem, ale niektórzy zrobili z tego jakąś zadymę. Tak, to było duże przegięcie i przejaskrawienie. To jest oczywiste. Ale przecież wszyscy wiedzieli, co nam grozi w wypadku pojawienia się choć jednej racy. Dlatego na oficjalnej stronie klubu pojawiła się informacja o charakterze imprezy masowej. Mieliśmy zawiasy ze Śląskiego ZPN. Tymczasem z jednej strony przedstawiciel kibiców zapewniał Wojtka Gluzę, że żadnych petard nie będzie, bo fani dbają o dobro klubu, a z drugiej - policja znalazła je na stadionie. A potem kolejne zostały odpalone. Próbowałeś rozmawiać z kibicami? Trudno rozmawia się z tłumem. Chciałbym się z nimi spotkać przed inauguracją rundy wiosennej, ale nie wiem, czy to ma sens. W lecie zorganizowaliśmy takie spotkanie. Był zarząd, rada nadzorcza i trener. Piłkarzy odprawiłem, bo przyszło trzech kibiców. Trzech. Nie wiem skąd ten ostracyzm. Dla mnie naprawdę nie jest komfortową sytuacją, w której kibice są przeciw klubowi. To nie szkodzi mnie, tylko GKS-owi. Ja mogę w każdej chwili odejść i mówię to od dawna. Wiem, że wielu kibiców zawsze musi być przeciwko zarządowi, bo w ten sposób buduje swoją pozycję w tłumie. Kibice nie muszą nas kochać, ale niech przynajmniej uszanują to, co robimy dla tego klubu. Pracujemy na zasadzie wolontariatu, społecznie. Nikt nie bierze z klubu ani złotówki. Trzy lata temu nie było tu kompletnie nic. Dzisiaj mamy spółkę akcyjną bez żadnego zadłużenia, mającą stabilną sy- tuację finansową, drużynę w 90procentach złożoną z jastrzębian. Na półmetku rozgrywek mamy zaledwie dwa punkty starty do lidera. Nie da się zbudować klubu od podstaw jednym pstryknięciem palców, chyba że nagle wejdzie wielki sponsor z wielkimi pieniędzmi. A w naszym przypadku tak nie było. Jest mi przykro, że nie mogę zaprosić kibiców na pierwsze trzy mecze rundy wiosennej. Nie jest to wina klubu. Piłkarzom też nie jest przyjemnie, że będą grać przy pustych trybunach. Liczę na to, że ta sytuacja da niektórym trochę do myślenia. Na turnieju kibiców Hoolik ma się odbyć prezentacja drużyny... Nie będzie prezentacji drużyny. Planowaliśmy zrobić prezentację w Galerii Jastrzębie, ale biorąc pod uwagę zeszłoroczne zainteresowanie, to nie wiem, czy to ma sens. Nie ma szans na to, by odbyła się ona w dniu meczu z Fortecą. I nie jest to wcale działanie wymierzone przeciwko kibicom. Piłkarze mają tego dnia być skoncentrowani na meczu. Mariusz Gołąbek Pojawiają się pytania, po co GKS-owi kobieca drużyna w futsalu. W klubie jest stabilnie, ale przecież wcale się nie przelewa. Ta drużyna nie pociąga za sobą żadnych kosztów. Dziewczyny grają na zasadach amatorskich. Wyjazdy pokrywają sponsorzy, których załatwia trener Mariusz Ilnicki. Pensje sędziów pokrywa z kolei PZPN. Dla nas istnienie tego zespołu to element ocieplania wizerunku GKS. Najbardziej zagorzali kibice chodzą na mecze naszej żeńskiej drużyny i potrafią się dobrze bawić i fajnie kibicować. Chciałbym, żeby tak samo było przy Harcerskiej. Przejdźmy do jednej z najważniejszych kwestii. Trzy pierwsze mecze przy Harcerskiej zostaną rozegrane bez publiczności. Mamy największą rzeszę kibiców w regionie. Jeżdżą za piłkarzami na wszystkie wyjazdy. Nie ukrywasz jednak irytacji sytuacją związaną z efektami meczu z Góralem Żywiec. Kibic jest dla mnie osobą, która wspiera klub i mu nie szkodzi. Tymczasem w naszym przypadku New York Beef Classic Chicken Hawaii ul. Piłsudskiego Jastrzębie-Zdrój Tel: (32) PON.-NDZ. 8:00-23:00 McDrive PN.-ND. 7:00-24:00

16 16 marzec 2013 sport Gad przychodzi, Setlak odchodzi WYDARZENIA SPORTOWE biegi koszykówka Kadra GieKSy wzbogaciła się o doświadczonego obrońcę. Do naszej drużyny dołączył Łukasz Gad, który w rundzie jesiennej reprezentował barwy ligowego rywala ekipy trenera Grzegorza Łukasika, Nadwiślana Góra. W zimowych sparingach Gad spisywał się na tyle dobrze, że zyskał zaufanie szkoleniowca. Łukasz Gad urodził się 13 marca 1982 roku w Chorzowie. Jest obrońcą i mierzy 183 cm. Przygodę z futbolem rozpoczął w Piaście Gliwice, a następnie występował Rybnik, ul.żorska 75, tel. 32/ w GKS Tychy, Rozwoju Katowice, Walce Zabrze, Kmicie Zabierzów, Pniówku Pawłowice, Orle Babienica/Psary i LZS Leśnica. Przed rokiem przyjął ofertę Nadwiślana. Jesienią zagrał w barwach tej drużyny w meczu przy Harcerskiej, zakończonym remisem 2:2. Drużynę ostatecznie opuścił z kolei Bartłomiej Setlak, który chce spróbować swoich sił w pierwszoligowej Polonii Bytom. W rundzie jesiennej Setlak zagrał Jastrzębie-Zdrój, ul. Armii Krajowej 70, tel. 32/ Łukasz Gad Fot. Łukasz Parylak w dwunastu meczach i zdobył cztery gole. Zawodnik reprezentował barwy naszego klubu od września 2010 roku i był jednym z jego najskuteczniejszych strzelców. Strzelił bramkę w swoim debiucie w GieKSie w meczu z LKS Krzyżanowice. W sezonie 2010/2011 zdobył w okręgówce 14 bramek, a w kolejnym, już czwartoligowym sezonie dołożył kolejne 7. Setlak urodził się w 1991 roku. Jest wychowankiem WSP Wodzisław. Do Jastrzębia trafił z czeskiego MFK Karwina. FIJAŁKOWSKI Damian Zawierucha wygrał RMD Winter Run 2013 w Szczyrku na trasie o dystansie 7 km i przewyższeniu 620 m. Zawodnik Klubu Biegacza MOSiR Jastrzębie przebiegł linię mety z wynikiem 38:21.5, wyprzedzając drugiego na finiszu Daniela Wosika z Ostrowca o niecałe pół minuty. Wosik to siedemnastokrotny mistrz Polski oraz zwycięzca Montrail Ligi Biegów Górskich W zawodach w Szczyrku bardzo dobrze spisał się również Dominik Ząbczyński z teamu biegigorskie.pl, który z czasem 42:23.9 wywalczył 7. miejsce w klasyfikacji generalnej oraz pierwsze w kategorii masters. Z kolei Dariusz Serafin z KSRG Zofiówka był 46. z rezultatem 51:04.7 w generalce oraz 8. w kategorii masters. Zawierucha zajął również trzecie miejsce w III Biegu o Złote Gacie w Brzeszczach. Jastrzębianin przebiegł dystans 10 km w czasie 32:28 i stracił do zwycięzcy zaledwie trzynaście sekund. Ponadto Zawierucha zwyciężył w kategorii trzydziestolatków. Swoją kategorię K18 wygrała też jego klubowa koleżanka, Dagmara Dziuk, która była druga wśród wszystkich startujących pań. W biegu zaprezentował się też doświadczony Jacek Chmiel. Zawody ukończyło 326 lekkoatletów. brydż sport. Reprezentanci Jastrzębskiego Klubu Brydża Sportowego Omega zajęli trzecie miejsce w ramach III ligi śląskiej. Jastrzębianie do końca walczyli o awans, jednak w półfinale fazy play-off po zaciętym boju minimalnie przegrali z MOSM II Bytom 123,0:124:1 (13:3, 9:44, 34:39, 30:13, 37:22). Rywalizowano w systemie 5x12 rozdań. W drugim półfinale Jocker Oświęcim pewnie pokonał Silesię III Gliwice. W finale pogromcy Omegi bez większych problemów ograli Jockera, z kolei do walki o brąz nie doszło, gdyż Silesia oddała jastrzębianom mecz walkowerem. futsal Ekipa Obi Jastrzębie rzutem na taśmę wywalczyła tytuł wicemistrzów Halowej Ligi Biznesu. Jastrzębianom nie wiodło się w tym sezonie, ale za to w ostatnich sześciu kolejkach, wobec potknięć innych zespołów, pokazali klasę. W przedostatniej kolejce zgodnie z planem pokonali Energo Rybnik 5:2 dzięki trzem bramkom Marcina Magudy i dwóm trafieniom Mateusza Wiącka. Natomiast w ramach ostatniej, w bezpośredniej walce o drugie miejsce, rozbili KWK Chwałowice 8:2. Tym razem hattricka na swoje konto zapisał Wiącek, a dwa gole dołożył Maguda. Pozostałe bramki strzelili: Damian Nowok, Łukasz Tokarczyk i Paweł Niedźwiecki. Mistrzem została ekipa Eko Solar, do której Obi straciło zaledwie dwa oczka. To był weekend piłkarzy Pubu Żywieckiego - JanPol. Wicelider grupy A Miejskiej Ligi Piłki Halowej wygrał dwa niezwykle ważne spotkania, pewnie wygrywając z liderem, KSRG Zofiówka oraz jedną z najsilniejszych ekip rozgrywek, TKKF Chrobry Omega. W niedzielę Ratownicy mieli grać ze Związkowcami, ale mecz został przełożony na 17 marca. Tym samym Pub Żywiecki zmniejszył dystans dzielący go od KSRG do dwóch punktów. Dwa spotkania wygrał również GKS 1962 Jastrzębie i również ta drużyna nie jest bez szans na końcowy sukces. Żeńska futsalowa ekipa GKS 1962 Jastrzębie niespodziewanie triumfowała w Ogólnopolskim Turnieju Piłki Halowej Kobiet o Puchar Prezydenta Zduńskiej Woli. Podopieczne trenera Mariusza Ilnickiego zajęły w grupie drugą lokatę, ustępując jedynie Pelikanowi Łowicz, a w półfinale rozgromiły UKS SMS Łódź. W finale jastrzębianki zrewanżowały się łowiczankom, wygrywając 2:0 po bramkach niezawodnej Nikoli Kaletki, która została wybrana najlepszą zawodniczką turnieju. Kadetki JKKS Jastrzębie wywalczyły wicemistrzostwo koszykarskiej ligi śląsko-opolskiej. W przedostatnim meczu w makroregionie podopieczne Dariusza Gruszczyka rozbiły MOSM Bytom 80:33, dominując w każdej z kwart. Jedynie w ostatniej części gry JKKS pozwolił rywalkom na nieco więcej, stąd zdołały one zdobyć osiemnaście oczek. Za tydzień jastrzębianki jadą do Sosnowca na mecz z liderem ligi. Dzięki wywalczonemu wicemistrzostwu JKKS zagra w drugiej połowie kwietnia w półfinale mistrzostw Polski. Michał Skóraś z rocznika 2000 Szkółki Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie trenowany przez Łukasza Włodarka wygrał wyjazd na obóz szkoleniowy do Madrytu, gdzie będzie miał okazję trenować m. in. na obiektach i ze szkoleniowcami Atletico Madryt. Wyjazd najlepszym zawodnikom z obozów zimowych i letnich funduje Polish Soccer Skills, z którym trenerzy Łukasz i Tomasz Włodarkowie współpracują od dłuższego czasu. Sparingi: piłka nożna 2 marca GKS Jastrzębie - Soła Oświęcim 0:6 Granica Ruptawa - LKS 99 Pruchna 1:0 (Dobrowolski) Zryw Bzie - Olza Pogwizdów 4:3 (Granica 2, Lazar, Trocha) 6 marca Zryw Bzie - Górnik Radlin 0:5 GKS Jastrzębie - Granica Ruptawa 1:2 (Hajczuk - Bobrowicz, Ćmich) 9 marca GKS Jastrzębie - Przyszłość Rogów 0:3 Zryw Bzie - Spójnia Zebrzydowice 3:6 (Lazar, Krypczyk, Koprjaniuk) MOSiR 1994 Jastrzębie - Morcinek Kaczyce 5:5 (Adamczewski 2, Zajączkowski, Prochoński, sam.) MOSiR 1996 Jastrzębie - ROW Rybnik 2:1 (Bacheń, Krzystała) pływanie Trzech młodych reprezentantów Klubu Pływackiego H2O Jastrzębie wzięło udział w Międzynarodowym Mityngu Pływackim w Berlinie. Nasze miasto reprezentowali: Piotr Mosoń, Kamil Karzełek i Samuel Mosoń. Zawody odbywały się w dniach 1-3 marca z udziałem 1600 zawodników z całej Europy. Najlepiej spośród naszych sportowców spisał się Piotr Mosoń, który dwukrotnie awansował do ścisłego finału na 50 m stylem motylkowym (7. miejsce, czas 33.48) oraz 50 m stylem grzbietowym (9. miejsce, czas 35.91). siatkówka Ekipa Bez Obaw Kraków wygrała kolejny Ogólnopolski Turniej Siatkówki z Okazji Dnia Kobiet i 50. rocznicy nadania praw miejskich miastu Jastrzębie Zdrój. W finale imprezy z udziałem dwunastu teamów krakowianki pokonały KKS Rybnik. Brązowy medal zdobyły Czeszki z Albrechcic, które zwyciężyły w meczu o trzecie miejsce z najlepszą z jastrzębskich ekip, KRS TKKF Jastrząb. Impreza została rozegrana w niedzielę w Zespole Szkół nr 6. Organizatorem zawodów był Miejski TKKF.

17 sport nieruchomości marzec Historyczny awans! Fot. Magdalena Kowolik Historia dzieje się na naszych oczach. Ten, kto w sobotni wieczór miał szczęście znaleźć się na Jastorze, będzie mógł opowiadać wnukom o tym, jak to pierwszy raz w dziejach jastrzębskiego hokeja klub z Leśnej znalazł się w finale ekstraligi. Jastor wypełniony był do ostatniego miejsca, a takich tłumów nie pamiętają najstarsi kibice. Trybunami sprawnie dowodził Jarek, który swoim autorskim leo mógłby wybudzić nawet umarłego. Po trzech zwycięstwach to jastrzębianie byli zdecydowanymi faworytami do awansu. Mało kto przewidywał inny scenariusz, choć jeszcze niedawno optymistów można było ze świecą szukać. A już na pewno na palcach jednej ręki dało się policzyć tych, którzy wierzyli w tak błyskawiczne pokonanie GKS Tychy. 4:0 w sobotę. 4:0 w rywalizacji o finał. Dwie bramki Petra Lipiny, po jednej Patryka Koguta oraz Macieja Sulki (gol z połowy tafli!), a do tego wspaniała forma Kamila Kosowskiego, który zasługuje na miano bohatera meczów z Tychami. W finale JKH GKS Jastrzębie zmierzy się z niedocenianą Cracovią, która wyeliminowała mistrza Polski, KH Sanok. Pierwszy mecz przy Leśnej już w najbliższą niedzielę. JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:0 (3:0, 1:0, 0:0) 1:0 Maciej Sulka 7:47 2:0 Petr Lipina (Mateusz Danieluk, Miroslav Zatko) 15:00 3:0 Petr Lipina (Kamil Górny, Richard Kral) 18:38 4:0 Patryk Kogut (Szymon Marzec) 36:34 JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Górny, Zatko, Danieluk, Kral, Lipina - Karliczek, Mateusz Rompkowski, Kapica, Prochazka, Urbanowicz - Labryga, Sulka, Zdenek, Słodczyk, Bordowski - Bryk, Dąbkowski, Marzec, Maciej Rompkowski, Kogut. Pomarańczowy nokaut Zaksy Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w świetnym stylu rozpoczęli walkę o finał PlusLigi. W pierwszym półfinałowym meczu rozegranym w Hali Widowiskowo-Sportowej Pomarańczowi wygrali w trzech setach z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, która przygotowuje się do rywalizacji w Final Four Ligi Mistrzów. Dwa pierwsze sety były nadzwyczaj wyrównane, a zwycięstwo w nich gospodarze zawdzięczali lepszej skuteczności i koncentracji w końcówkach. W trzeciej części gry Jastrzębski Węgiel dosłownie zmiótł rozbitych gości z powierzchni parkietu. To pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Pomarańczowych z Kędzierzynem. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Michał Łasko. Michał Łasko Kolejny mecz między obiema drużynami zostanie rozegrany przy al. Jana Pawła II za dwa tygodnie, 23 marca. Rywalizacja trwa do trzech wygranych. Jastrzębski Węgiel - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:0 (27:25, 28:26, 25:15) Fot. Magdalena Kowolik Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Tischer, Holmes, Kubiak, Bontje, Wojtaszek (libero) oraz Polański, Martino, Malinowski, Violas. Teodor Sikora mistrzem Polski Teodor Sikora wywalczył tytuł najlepszego polskiego weterana powyżej siedemdziesiątego roku życia w biegu na dystansie 3000 m. Doświadczony jastrzębianin po raz kolejny wziął udział w Halowych Mistrzostwach Polski Weteranów w Spale. Reprezentant Klubu Biegacza MOSiR przebiegł tę trasę w czasie 17:07.98, wyprzedzając Bogdana Czacharowskiego z Grójca o ponad siedem minut. Złoty medal na 3000 m nie był jedyną zdobyczą pana Teodora. Nasz zawodnik zdobył również srebro na dystansie 400 m z rezultatem 1:29.05 (o nieco ponad sekundę wygrał Andrzej Bokwa z Kędzierzyna-Koźla) oraz brąz na dystansie 1000 m z czasem 4:54.50 (tu również wygrał Bokwa z wynikiem o pół minuty lepszym). W imprezie wystartowało około 250 uczestników. Pod koniec marca Teodor Sikora skończy siedemdziesiąt dwa lata. W latach sześćdziesiątych był bokserem Górnika Jas-Mos. Biega od połowy lat dziewięćdziesiątych. Ponadto morsuje oraz jeździ na nartach. Białe Jastrzębie bez medalu Hokeistki Białych Jastrzębie przegrały rewanżowy mecz o trzecie miejsce w Polskiej Lidze Hokeja Kobiet z Naprzodem Janów 2:6. W pierwszym spotkaniu rywalki zwyciężyły 4:1 i to one sięgnęły po brązowy medal. Jastrzębianki bardzo szybko objęły prowadzenie dzięki bramce Marty Bigos. Potem Białe miały okazję do podwyższenia wyniku z rzutu karnego, ale Małgorzata Burda wygrała pojedynek z Agnieszką Graziadei. Na dwie sekundy przed końcem pierwszej tercji Naprzód zdołał wyrównać. W drugiej części gry Janów wyszedł na prowadzenie, a na początku trzeciej Białe wyrównały stan meczu za sprawą Dominiki Szymik. Gospodynie rzuciły się na przeciwniczki, ale te skutecznie kontrowały i w efekcie jastrzębianki traciły kolejne gole. Białe Jastrzębie - Naprzód Janów 2:6 (1:1, 0:1, 1:4) Bramki: Bigos, Szymik - Kosakowska 2, Mizera 2, Malinowska, Ślimak. OSIEDLE ZDROJOWE Osiedle Zdrojowe zlokalizowane jest na pograniczu centrum i dzielnicy Zdrój. Usytuowanie inwestycji w zacisznej, zielonej okolicy, w niedalekiej odległości od centrum gwarantuje komfort i wygodę w codziennym życiu. To zespół 42 mieszkań zlokalizowanych w dwóch nowoczesnych budynkach wolnostojących o podwyższonym standardzie części wspólnych z miejscami parkingowymi OSTATNIE 3 WOLNE MIESZKANIA OSIEDLE FAMILIJNE Osiedle domów jednorodzinnych wolnostojących o nowoczesnej architekturze zlokalizowane w dzielnicy Bzie przy ulicy Gospodarskiej. Na działce o powierzchni ok m2 powstanie 8 domów parterowych z poddaszem użytkowym wyposażonych w garaż jednostanowiskowy. Projekt domu zachowuje nowoczesne standardy programu funkcjonalnego jednocześnie jego powierzchnia użytkowa nie przekracza 125 m2 OSTATNI WOLNY DOM Zapytaj o szczegóły: Mieszkanie Bezczynszowe Pawłowice Cena: zł Pow. 66,80 m.kw. Kontakt: Damian Górniak Mieszkanie Bezczynszowe Pawłowice Cena: zł Pow. 91,22 m.kw. Kontakt: Damian Górniak M-3 Centrum Ul. Śląska Cena: zł Pow. 44,7 m.kw. Kontakt: Magdalena Madecka M-3 Po Remoncie Ul. Wiejska Cena: zł Pow. 37,9 m.kw. Kontakt: Magdalena Madecka M-3 Ul. Śląska Cena: zł Pow. 34,5 m.kw. Kontakt: Natalia Jaroch M-3 Po remoncie Ul. Pomorska Cena: zł Pow. 51,20 Kontakt: Magdalena Madecka M-3 Ul. Karola Miarki Cena: zł Pow. 38 m.kw. Kontakt: Natalia Jaroch M-4 Os lecia Cena: zł Pow. 45,68 m.kw. Kontakt: Natalia Jaroch M-4 Z Wyposażeniem! Zdrój Ul. Ofiar Faszyzmu Cena: zł Pow. 54,3 m.kw. Kontakt: Magdalena Madecka M-4 Os. Bogoczowiec Cena: zł Pow. 60,32 m.kw Kontakt: Natalia Jaroch M-4 Ul. Zielona Cena: zł Pow. 56 m.kw. Kontakt: Natalia Jaroch M-4 Ul. Szkolna Cena: zł Pow. 55,7 m.kw. Kontakt: Magdalena Madecka ul. 11 Listopada 71, budynek JASTER, pok. nr Jastrzębie Zdrój Dom Nowe budownictwo Bzie Cena: zł Pow. 151,8 m.kw. Kontakt: Damian Górniak Działka Ul. Gagarina Cena: zł Pow m.kw Kontakt: Magdalena Madecka Budynek Mieszkalno-Usługowy Zebrzydowice, ul. Orzeszkowej Cena: zł Pow. 382,32 m.kw Kontakt: Magdalena Madecka Budynek Mieszkalno-Usługowy Ul. Boczna Cena: zł Pow. 360 m.kw., Działka 2741 m.kw. Kontakt: Magdalena Madecka Dom jednorodzinny Drogomyśl Cena: zł Pow. 136 m.kw. Kontakt: Damian Górniak WIĘCEJ NA tel.:

18 18 marzec 2013 nieruchomości JASTRZĘBIE-ZDRÓJ, ul. Harcerska 1B (Centrum Handlowe Gwarek ) tel/fax , tel , Godziny otwarcia: pn. - pt , sob. 9: lokum@lokum2.pl M-2 Jastrzębie-Zdrój ul. Kurpiowska Pow. 33 m2 Liczba pokoi: 1, piętro: 8 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-786 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Śląska Pow. 34 m2 Liczba pokoi: 2, piętro: 4 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-787 M-4 Jastrzębie-Zdrój ul. Kurpiowska Pow. 43 m2 Liczba pokoi: 3, piętro: 2 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-824 M-6 Jastrzębie-Zdrój ul. Turystyczna Pow. 70 m2 Liczba pokoi: 4, piętro: 4 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-809 M-2 Jastrzębie-Zdrój ul. Wielkopolska Pow. 35 m2 Liczba pokoi: 1, parter Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-576 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Beskidzka Pow. 47 m2 Liczba pokoi: 2, parter Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-827 M-4 Jastrzębie-Zdrój ul. Zielona Pow. 55,70 m2 Liczba pokoi: 3, piętro: 3 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-846 M-6 Jastrzębie-Zdrój ul. Turystyczna Pow. 70 m2 Liczba pokoi: 4, piętro: 1 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-677 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Śląska Pow. 34,50 m2 Liczba pokoi: 2, parter Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-833 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Łowicka Pow. 34 m2 Liczba pokoi: 2, piętro: 1 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-769 M-4 Jastrzębie-Zdrój ul. Harcerska Pow. 55,70 m2 Liczba pokoi: 3, piętro: 8 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-749 M-5 Jastrzębie-Zdrój ul. Wrzosowa Pow. 62 m2 Liczba pokoi: 4, piętro: 4 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-773 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Karola Miarki Pow. 37,48 m2 Liczba pokoi: 2, piętro: 2 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-591 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Śląska Pow. 34 m2 Liczba pokoi: 2, piętro: 3 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-707 M-4 Jastrzębie-Zdrój ul. Zielona Pow. 55,70 m2 Liczba pokoi: 3, piętro: 8 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-800 M-6 Jastrzębie-Zdrój ul. Turystyczna Pow. 70 m2 Liczba pokoi: 4, piętro: 4 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-810 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Turystyczna Pow. 48,92 m2 Liczba pokoi: 2, piętro: 3 Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-604 M-3 Jastrzębie-Zdrój ul. Zielona Pow. 49 m2 Liczba pokoi: 2, parter Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-835 M-4 Jastrzębie-Zdrój ul. Wielkopolska Pow. 55,70 m2 Liczba pokoi: 3, parter Cena: zł tel nr oferty bkr-ms-789 więcej na Działka budowlana Pielgrzymowice ul. Modrzewiowa Pow m2 Cena: zł tel nr oferty bkr-gs-829 numer licencji M2 os.zdrój zł M3 os.zdrój po generalnym remoncie zł M4 ul.jasna atrakcyjne zł M3 ul.pomorska po generalnym remoncie z balkonem, niskie piętro M3 os.1000-lecia do remontu zł działka budowlana Pawłowice zł 700 m działka budowlana Pielgrzymowice zł 729 m działka budowlana Pawłowice zł 872 m Do wynajęcia lokal w Pawłowicach przy głównej drodze 40 m Działka budowlana Strumień - Zabłocie 1129 m zł M3 JASTRZĘBIE-ZDRÓJ PO REMONCIE ZŁ DO NEGOCJACJI M6 JASTRZĘBIE CENTRUM ZŁ M2 POMORSKA PO KAPITALNYM REMONCIE M6 (2X2) OSIEDLE BARBARY Z CAŁYM WYPOSAŻENIEM ZŁOTYCH DZIAŁKA BUDOWLANA STRUMIEŃ MKW DZIAŁKA BUDOWLANA STRUMIEŃ 1250 MKW DO NEGOCJACJI DZIAŁKA BUDOWLANA BĄKÓW, 20 ARÓW ZŁ DOM DO ZAMIESZKANIA JARZĄBKOWICE ZŁ działka budowlana Żory, 800mkw zł działki budowlane Żory- Rogoźna 76 zł/mkw M-3 JASTRZĘBIE-ZDRÓJ ZŁ M4 NISKIE PIĘTRO ULICA ZIELONA DO NEGOCJACJI M4 Pawłowice cena zł M3 DZIELNICA ZDRÓJ PARTER DO NEGOCJACJI M4 SZWEDZKIE PAWŁOWICE, 3 PIĘTRO DO DUŻEJ NEGOCJACJI M6 2X2 ULICA WROCŁAWSKA ZŁ M3 SZWEDZKIE 54 M2 PAWŁOWICE NISKI BLOK ZŁ M4 PO REMONCIE OSIEDLE PIONIERÓW ZŁ M2 W IDEALNYM STANIE OSIEDLE BARBARY ZŁ M4 os.barbary 1 piętro, do negocjacji zł M4 ul.pomorska po generalnym remoncie zł Działka Bzie 10arów z widokiem na góry Cena zł M-2 Do wprowadzenia 35 mkw Cena zł M-4 Wielkopolska Do odświeżenia Cena zł M-5 Turystyczna Do wprowadzenia Cena zł Działka Jastrzębie Centrum 9 arów zł Działka Jastrzębie Moszczenica 15 arów zł Dom Jastrzębie Dwu rodzinny do odświeżenia Cena zł M-5 Wrzosowa układ 3x1 do wprowadzenia zł Działka Jarząbkowice 1287m zł M4 ul.szkolna niski blok zł M3 Śląska 34 m2, umeblowane, zadbane, niski blok M4 Turystyczna 56 m2, kuchnia w zabudowie 2 szafy M2 Pomorska komfortowa Działka Strumień centrum, 14 ar, atrakcyjna lokalizacja, Dom Kończyce Małe osiedle domków jednorodzinnych zadbany Działka Zbytków tanio, 839 m2, do negocjacji M3 Warmińska po remoncie 3 piętro Działka Żory super lokalizacja blisko lasu M4 Jastrzębie niski blok częściowo umeblowane Działka Wisła Mała malownicza okolica świetna lokalizacja 11 ar, M3 z ogrodem bez czynszowe Strumień - nowe budownictwo Sprzedam dom Goczałkowice zł POSZUKUJEMY M4 - PAWŁOWICE LUB JASTRZĘBIE TYP SZWEDZKI (KUCHNIA Z OKNEM) - tel

19 ogłoszenia marzec SKŁADY OPAŁOWE M-2 nr oferty: 527 Jastrzębie, ul. Kurpiowska Pow: m2 cena: zł M-2 nr oferty: 562 Jastrzębie-Zdrój, ul. Słoneczna Pow: m2 cena: zł M-4 nr oferty: 573 Jastrzębie-Zdrój, ul. Szkolna Pow: m2 cena: zł M-6 nr oferty: 76 Jastrzębie-Zdrój, ul. Harcerska Pow: m2 cena: zł DOM nr oferty: 521 Bąków Pow: 201 m2, działka: 800m2 cena: zł DOM nr oferty: 86 Kończyce Małe Pow: 142 m2, działka: 900m2 cena: zł PROMOCJA WĘGIEL ORZECH 650 zł/tona M-2 nr oferty: 462 Jastrzębie, ul. Pomorska Pow: 26,00m2 cena: zł M-3 nr oferty: 350 Jastrzębie, ul. Ruchu Oporu Pow: m2 cena: zł M-3 nr oferty: 526 Jastrzębie, ul. Wielkopolska Pow: m2 cena: zł M-4 nr oferty: 593 Jastrzębie, ul. Wielkopolska Pow: m2 cena: zł DOM nr oferty: 219 Budowa rozpoczęta - Gorzyce Pow: 112 m2, działka: 1576 m2 cena: zł M-4 nr oferty: 556 Jastrzębie-Zdrój, ul. Zielona Pow: m2 cena: zł M-4 nr oferty: 564 Jastrzębie-Zdrój, ul. Pomorska Pow: m2 cena: zł DOM LETNISK. nr oferty: 64 Jastrzębie-Zdrój Pow: 25 m2, działka: 1032 m2 cena: zł DOM nr oferty: 241, Zebrzydowice Pow: 120 m2, działka: 2600m2 cena: zł DOM nr oferty: 344 Jastrzębie-Zdrój Pow: 250 m2, działka: 416m2 cena: zł DOM nr oferty: 565 Zbytków Pow: 150 m2, działka: 1561m2 cena: zł DZIAŁKA nr oferty: 232 Pruchna Pow: 920 m2 cena: zł WĘGIEL ORZECH EKO-GROSZEK MUŁY WĘGLOWE FLOT DREWNO OPAŁOWE DREWNO KOMINKOWE M-4 nr oferty: 104 Jastrzębie-Zdr., ul. Jasna Pow: m2 cena: zł DOM nr oferty: 612 Gołkowice Pow: 150m2, działka: 1000m2 cena: zł DZIAŁKA nr oferty: 589 Jastrzębie-Zdrój Pow: 1000 m2 cena: zł Praca dla stolarza z min. 3 letnim doświadczeniem. Hala produk. wyposażona w nowoczesny park maszynowy, obrabiarki CNC, atrakcyjne wynagrodzenie, umowa o pracę. tel Przyjmę do pracy w charkterze sprzedawcy w sklepie sportowym. Osoba nie ucząca się, średnie wykształcenie. Cv + zdjęcie na adres: kontakt@nordicasport.pl Dam pracę polegającą na porządkowaniu posesji oraz koszeniu trawy kosą spalinową. tel Poszukuję samodzielnych montażystów do montażu kuchni, szaf itp. tel Zatrudnię fachowców do prac ociepleniowych na terenie Jastrzębia-Zdroju. scb.lasota@gmail.com tel Poszukujemy młodej ambitnej osoby na stanowisko grafika komputerowego. CV oraz LM proszę wysłać na . serwis@troncomputers.pl OGŁOSZENIA Restauracja Olimpia przyjmie do pracy na stanowisko: kelner, pomoc kuchenna, barman. tel Zatrudnię informatyka tel Przyjmę do pracy w pubie, głównie w weekendy, osobę dyspozycyjną z doświadczeniem i książeczką zdrowia. tel Biuro podróży z Jastrzębia poszukuje pracownika ze stażem w turystyce min. 1 rok. tel: , kucierski@gmail.com POŻYCZKA DLA OSÓB PRACUJĄCYCH, EMERYTÓW I RENCISTÓW OD 800ZŁ DOCHODU wystarczy zadzwonić M-2 do wynajęcia w centrum, odstępne 600zł, czynsz ok 250zł +media, kaucja zwrotna 1000zł tel Wynajmę pomieszczenie 56m2 na działalność handlową lub usługową w pawilonie handl. przy ul. Arki Bożka 10 (obok targowiska miejskiego) tel MIAŁEŚ WYPADEK? NIE WIESZ CZY NALEŻY CI SIĘ ODSZKODOWANIE? CHCESZ UZYSKAĆ NALEŻNE PIENIĄDZE? ZADZWOŃ! SPECJALISTA DS ODSZKODOWAŃ, PRZEDSTAWICIEL HANDLOWY LIDER RYNKU ODSZKODOWAŃ EUCO S.A. POSZUKUJE CHĘTNYCH OSÓB DO WSPÓŁPRACY. zadzwoń: n.rekowski@euco.pl Sprzedam Mercedes C180, rocznik 93, przebieg , zadbane, więcej informacji przez telefon, proszę dzwonić po 15, cena 6000 do uzgodnienia cartmanix@o2.pl tel WIĘCEJ NA ul. Wielkopolska 14 (blok 105) tel ul. Zielona 29 (blok) tel ul. 1 Maja 17 (była Poczta) tel ul. Warszawska 5 (budynek Biedronki) tel JasNet - Jastrzębski Portal Informacyjny Al. Jana Pawła II 1/15a (budynek PAWBUD, były Jantar, II piętro) Jastrzębie-Zdrój tel Redaktor naczelny: Zbigniew Wachowiec Z-ca redaktora naczelnego: Artur Wasilewski Wydawca i opracowanie graficzne: SilesiaPresse.com : gazeta@jasnet.pl, tel Druk: Polskapresse Wszelkie prawa do opracowań graficznych zastrzeżone. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

20