Świąteczny rabat. na wszystkie zabiegi do Nowy ordynator chirurgii

Transkrypt

1 78-00 Wałcz, Tęczowa , info@proeste.eu BOTOX KWAS HIALURONOWY AQUALYX LIPOLIZA FARMAKOLOGICZNA Variable Pulsed Light TM - dowiedziona skuteczność w leczeniu niedoskonałości skóry -20% Świąteczny rabat na wszystkie zabiegi do USUWANIE OWŁOSIENIA ODMŁADZANIE SKÓRY USUWANIE I REDUKCJA ZMIAN NACZYNIOWYCH LECZENIE TRĄDZIKU AKTYWNEGO I ZMIAN POTRĄDZIKOWYCH Weekendowe wydanie Pojezierza Wałeckiego. (Nr 1) stycznia 2015 SUPER Największe wydawnictwo w powiecie 7500 egz. ISBN STRAJK W OBRONIE II LO? Nietrzymanie języka za zębami może być przyczyną potężnego zamieszania, a niewykluczone nawet, że społecznych rozruchów. Przewodniczący Rady Powiatu Bogdan Białas, goszczący na Sesji Rady Miasta i Gminy w Mirosławcu wygadał się, że już w 2015 roku zamknięte zostaną dwie szkoły ponadgimnazjalne w Wałczu II LO (Tischnerówka) oraz ZS 2 (Budowlanka). Powód? Szukanie oszczędności oraz niż demograficzny, który powoduje, że do pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych w Wałczu przyjmowanych jest ok. 00 uczniów, a nie - jak przed kilku jeszcze laty - ok. 00. Według B. Białasa, budynki po zlikwidowanych szkołach miałyby pójść pod młotek, a uczniowie zostaliby rozparcelowani po pozostałych szkołach. Przewodniczący RP zaznaczył, że gdyby w następnych latach nabór się zwiększył, zamknięte szkoły mogłyby zostać ponownie otwarte. Temat wypłynął ponownie na Sesji Rady Powiatu. Starosta Bogdan Wankiewicz próbował uspokoić atmosferę zapewnieniami, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły, a Bogdan Białas twierdził, że w Mirosławcu wypowiadał się jako... osoba prywatna. Radni opozycji żądali uzupełnienia porządku obrad o informację Zarządu o planowanych zmianach w oświacie, ale stosunkiem głosów 7:8 formalny wniosek w tej sprawie upadł. Byli i obecni uczniowie II LO przygotowują strajk. Izabela Śmigaj utworzyła na FB wydarzenie publiczne "Strajk przeciwko likwidacji II Liceum Ogólnokształcącego w Wałczu". Czytamy: W związku z dotarciem do wszystkich mieszkańców bardzo przykrej informacji o likwidacji II LO pragnę zaprosić i zmobilizować wszystkich poruszonych tym do strajku. Zamykają jedyną szkołę z tradycją i duszą. Zamykają szkołę, która nie tylko uczy, ale i wychowuje. Zróbmy wszystko co w naszej mocy. Protest, legalny i oficjalny, ma się odbyć 31 stycznia. Udział w nim potwierdziło już 550 osób. Portfele samorządowe Radni podjęli decyzję w sprawie wynagrodzenia starosty. Bogdan Wankiewicz będzie zarabiał tyle samo, co w poprzedniej kadencji, czyli zł brutto. Więcej od starosty dostanie burmistrz Tuczna Krzysztof Hara: radni zdecydowali się podnieść jego uposażenie z 800 zł do 1020 zł brutto. Uzasadniając tę decyzję przewodnicząca Rady Miejskiej Dorota Rogala podkreśliła, że na początku poprzedniej kadencji pensja burmistrza została obniżona i nie miało to wpływu na jakość pracy K. Hary. - Uważamy, że burmistrza trzeba docenić i zasłużył na tę podwyżkę - powiedziała D. Rogala i wyraziła nadzieję, że będzie to dla niego motywacja do jeszcze lepszej pracy. Tyle samo, co jego kolega z Tuczna (czyli o 1400 zł więcej, niż dotychczas) zarobi w nowej kadencji burmistrz Mirosławca Piotr Pawlik. Od głosu przy podejmowaniu tej decyzji wstrzymało się dwóch radnych. Zdecydowanie mniejszą hojnością wykazali się natomiast radni w Człopie, którzy obcięli wynagrodzenie burmistrzowi. Zdzisław Kmieć zarabiać będzie o 20 proc. mniej, niż w poprzedniej kadencji, czyli niewiele ponad 7 tys. zł. Wyższą pensję miał sekretarz. Radni Gminy Wałcz mają problem z ustaleniem wynagrodzenia dla nowego wójta Jana Matuszewskiego. Chcą zrobić wcześniej rozeznanie na lokalnym samorządowym rynku płac. Puki co, nowy wójt będzie dostawać tyle co poprzedni, czyli około 12 tys. zł. brutto. GAZETA BEZPŁATNA SUPER ONLINE Super Pojezierze w wersji elektronicznej na stronie Rozmowy bardzo intymne Na zwierzenia udało się nam nakłonić dwie dziewczyny trudniące się najstarszym zawodem świata. Ponieważ całkowicie zastrzegły anonimowość nawet pseudonimy, pod którymi się ogłaszają zostały zmienione. Umownie nazwijmy je Iza i Ewa. Nowy ordynator chirurgii Marek Tomczak wygrał konkurs na ordynatora oddziału chirurgicznego 107 Szpitala Wojskowego. Nowy szef chirurgii jest specjalistą w zakresie chirurgii ogólnej, doktorem nauk medycznych. Przez 27 lat pracował w Klinice Chirurgicznej Wojskowego Szpitala w Warszawie, pełnił funkcję zastępcy kierownika Kliniki Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej, współtworzył Ośrodek Leczenia Urazów Wielonarządowych w Centrum Rehabilitacji w Konstancinie, gdzie pełnił też funkcję zastępcy dyrektora szpitala do spraw opieki medycznej. W przeszłości był już ordynatorem oddzialu chirurgicznego107 Szpitala w Wałczu. Od ponad 20 lat prowadzi praktykę prywatną w prywatnych klinikach oraz własny gabinet chirurgii jednego dnia i medycyny estetycznej. - Chciałbym przede wszystkim zdobyć zaufanie pacjentów i wraz z moimi kolegami, doświadczonymi, kompetentnymi chirurgami oraz całym zespołem pielęgniarskim pomóc pacjentowi zrozumieć i wyleczyć chorobę - mówi. - Zamierzam także ułatwić proces przyjmowania na oddział chirurgii i skrócić czas oczekiwania na zabieg. str. 3 KASACJA POJAZDÓW Zezwolenie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 TRANSPORT GRATIS! najlepsze ceny w regionie! PŁACIMY ZA POJAZDY! najlepsze ceny w regionie! Dobino, Wałcz tel , kom Rozbój w sylwestrową noc Pierwsze poważne przestępstwo w 2015 roku miało miejsce w Wałczu 45 minut po północy. Z uzyskanych informacji wyłania się następujący przebieg zdarzeń: dwaj młodzi mężczyźni pili alkohol przed blokiem. Świętowali Nowy Rok, który rozpoczął się kilkadziesiąt minut wcześniej. W oknie jednego z mieszkań siedział kilkunastoletni chłopak, oglądający zapewne fajerwerki. Dwójce pijących nie spodobał się nastolatek, być może wydawało im się, że ich obserwuje. Weszli do bloku i zaczęli dobijać się. Chłopak był w domu sam, bo rodzice poszli na zabawę sylwestrową. Coraz bardziej agresywni domagali się, aby otworzył im drzwi i dał telefon komórkowy. - Chłopak nie chciał ich wpuścić relacjonuje oficer prasowy KPP Wałcz, st. sierż. Beata Budzyń. - Dwaj mężczyźni wyważyli więc drzwi i wdarli się do mieszkania. Pobili nastolatka, zabrali konsolę do gier oraz gry i uciekli. Policjanci natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia rozpoczęli poszukiwanie sprawców rozboju. Jeszcze tej samej nocy zatrzymali doskonale im znanych wałczan: dziewiętnastoleniego i dwudziestoletniego. Udało się odzyskać konsolę, która wróciła do właściciela. Nieletni szczęśliwie nie odniósł poważnych obrażeń. Sąd wobec zatrzymanych zastosował środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Za rozbój grozi im do 12 lat więzienia. ZŁODZIEJE I PASER Policjanci zatrzymali dwóch 33-letnich mężczyzn, którzy ukradli elektronarzędzia o wartości ponad 3 tysiące złotych. Sprzęt wynieśli z garażu, do którego weszli w nocy przez uchylone okno. Wpadł także paser, kolega, który właśnie otworzył firmę budowlaną i kupił niektóre narzędzia. W trakcie przeszukiwania mieszkań złodziei policjanci znaleźli "przy okazji" 0,888 g amfetaminy. Za kradzeż grozi 5 lat, za paserstwo 2. Jeden z 33-latków odpowiadać też będzie także za posiadanie narkotyków. raf

2 Dziękujemy! W sobotę przed świętami wyjechał spod naszej drukarni transport z darami dla podopiecznych schroniska w Leszkowie. Wyładowany po sam dach samochód dostawczy to najlepszy dowód, że wałczanie mają wielkie serca. Zawieźliśmy materace, koce, kołdry, poduszki, szmaty i klikanaście worków karmy. Biała sunia dziękuje Państwu w imieniu wszystkich czworonożnych mieszkańców Leszkowa! Dlaczego jest pan bezdomny?! Ich domy to działkowe altanki, przydomowe komórki, budynek dworca, klatki schodowe... Na terenie Wałcza mieszka ponad 40 bezdomnych, a teraz, gdy temperatury spadają, nastał dla nich szczególnie trudny czas. Osobom, które chcąc nie chcąc żyją obok nich na co dzień, wcale nie jest łatwiej. W kolejce po zdrowie! Na przełomie roku najważniejszym tematem staje się opieka zdrowotna. Dobra wiadomość jest taka, że w naszym województwie - pomimo wprowadzenia pakietu nowotworowego - wszystkie przychodnie POZ podpisały stosowne umowy i wszyscy lekarze rodzinni pracują normalnie. Zła - kolejki do specjalistów będą nadal bardzo długie i nerwowe. Najwięcej gabinetów specjalistycznych znajdziemy w dwóch największych wałeckich placówkach medycznych: 107. Szpitalu Wojskowym i CMR Puls. Czas oczekiwania na wizytę w Pulsie jest nieco krótszy, ale też długi. Mniejsze kolejki są za to w indywidualnych specjalistycznych gabinetach lekarskich. Jeśli znajdziemy więc taki, który ma umowę z NFZ, warto zarejestrować się właśnie tutaj. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w grudniu wynika, że najkrócej poczekamy w kolejce do dermatologa, gastrologa, urologa i psychiatry. Problemy skórne załatwimy niemal od ręki, natomiast w pozostałych trzech przypadkach poczekamy średnio około miesiąca. Nieco dłużej, ok dni będziemy oczekiwać na wizytę u laryngologa, a ok. 70-u u okulisty (choć są gabinety, gdzie czas oczekiwania jest znacznie krótszy). W najgorszej sytuacji są chorujący na serce czy tarczycę. Do endokrynologa pójdziemy najwcześniej w październiku, a do kardiologa w grudniu. Tylko trochę krótsza jest kolejka do ortopedy. Pierwszy wolny termin wizyty to połowa sierpnia. Warto dodać, że pacjenci ze skierowaniem pilnym przyjmowani są w dniu zgłoszenia lub w możliwie najkrótszym czasie. Dane dotyczące czasu oczekiwania na usługi medyczne można sprawdzić w ogólnopolskim informatorze ( AB Stanisław, 53 lata, na pierwszy rzut oka nie wygląda jak typowy bezdomny. Wygadany, gładko ogolony, skromnie, ale schludnie ubrany, nie śmierdzi. - Dwadzieścia lat żyję bez meldunku, ale nie na ulicy! obrusza się. - Miałem mieszkanie. Prawda, że byłem zadłużony, więc kiedy poszedłem siedzieć, pozbawili mnie praw lokatorskich. Potem załatwiłem sobie lokal na działce. Miałem tam wszystko: i wodę, i prąd, ale kiedy znowu trafiłem do kicia, jakieś ćpuny spaliły moją altankę. Teraz nocuję u znajomych i czekam na mieszkanie od miasta. Chcieli mnie wysłać do schroniska, ale po co mi to? Ja dopiero wyszedłem z więzienia, a oni znowu chcą mnie zamknąć? Bez dachu nad głową, ale wolni! W okolicy jest kilka schronisk, w samym Wałczu - ani jednego. To pierwszy powód, dla którego rezygnują z łóżka z pościelą. Wiadomo: co u siebie, to u siebie i do kolegów bliżej... Drugi powód jest poważniejszy: aby otrzymać miejsce w ośrodku trzeba być trzeźwym, a to dla wielu próg nie do przeskoczenia. Wegetują więc na ulicy, licząc na to, że zima będzie łagodna, a ludzie hojni, i na małe co nieco, które uda się pod marketem użebrać. Zdaniem wielu psychologów, bezdomność to nie stan, ale cecha charakteru. I to jest ten trzeci powód, chyba najpoważniejszy. Stanisław całkiem nieźle zorganizował sobie codzienne życie. Poranną toaletę załatwia w łazience marketu Kaufland, gdzie myje się i goli. Około południa wędruje do Dziennego Domu Pomocy przy ulicy Kościuszki na ciepły obiad. W weekendy, kiedy DDP jest nieczynny, chodzi na darmową zupę do sióstr zakonnych. W wolnym czasie kręci się po mieście: tu wyprosi papierosa, tam parę złotych. I jakoś się żyje... - Za komuny było lepiej zauważa. - Żyjemy w dziwnym kraju. W Niemczech na socjalu mają lepiej, niż u nas ci, którzy pracują. Wie co mówi, bo sam pracował już wszędzie. Teraz zastanawia się, czy nie wyjechać do Wronek, gdzie podobno i praca jest, i zarobki - jak na polskie warunki - niezłe. - Tu mnie nic nie trzyma, a żyć można wszędzie kończy. Na terenie miasta jest zanotowanych około 40 osób bez dachu nad głową. Policjanci, strażnicy miejscy i pracownicy MOPS-u co roku w listopadziie inicjują "Akcję bezdomni". - Sprawdzamy, w jakich warunkach przebywają bezdomni, jaki jest ich stan zdrowia, czy mają opał na zimę i czy sposób, w jaki się dogrzewają, nie grozi pożarem. Informujemy ich też, gdzie mogą zjeść gorący posiłek - mówi sierż. sztab. B. Budzyń z KPP Wałcz. Policyjne komunikaty prasowe zawsze kończą się apelem do mieszkańców o czujność i wrażliwość na los bezdomnych, szczególnie w czasie zimy, aby nie doszło do tragedii. Pani Zofia (imię zmienione), emerytowana nauczycielka wzięła sobie apel policji do serca. Mieszka w jednym z bloków przy ulicy Wojska Polskiego, a to ulubione miejsce bezdomnych. Można ich znaleźć niemal na każdej klatce. Nie pomagają drzwi i domofony, bo zamki są regularnie niszczone. - Pół biedy, gdyby tylko tu nocowali skarżą się mieszkańcy. - Ale oni są pijani i brudzą! Sikanie to norma, czasem jest i coś grubszego. W dodatku są bezczelni: kiedy się ich wyrzuca, wcale nie chcą wychodzić, nawet postraszenie policją nie pomaga. Chodzą jak najwyżej, na trzecie, czwarte piętro, bo tam jest najcieplej. Po drodze zabierają spod drzwi wycieraczki i dywaniki, na których potem śpią. Pani Zofia pokazuje na reklamówkę w przedpokoju, którą podrzuciła jej sąsiadka z góry. W środku zasikany dywanik i brudne ubrania "jej" bezdomnego. Stał się "jej" od czasu, gdy sama pierwszy raz go zaczepiła. - Zapytałam, czy nie jest głodny - opowiada. - Był, więc oddałam mu swoją zupę i zrobiłam kanapki z kiełbasą, a on w zamian naświnił mi pod drzwiami. Nie zraziła się. Nie wie dlaczego, ale czuje się za niego odpowiedzialna: osobiście jako Zofia, i zbiorowo jako społeczność lokalna. Poznaje swojego bezdomnego po białych adidasach i po tym, że kuleje. Tropi go. Chce zrozumieć, dlaczego woli ulicę, niż łóżko w schronisku. - Kiedyś zobaczyłam go przez okno, pobiegłam za nim i wolałam: Dlaczego jest pan bezdomny? Nawet się nie odwrócił - opowiada. Kilka dni później natknęła się na swojego bezdomnego w cukierni i przybiegła do naszej redakcji, aby któryś z dziennikarzy z nim porozmawiał. - Tak naprawdę nie wiemy, gdzie jest miejsce dla tych ludzi? Co mają robić mieszkańcy: sprzątać, karmi, wzywać policję? - zastanawia się kobieta. - Wiadomo, że na klatce schodowej mieszkać nie ARTYZM PRECYZJI, MISTRZOWSKA DOKŁADNOŚĆ Wałcz, Al lecia 4, tel pn.-pt , sobota BEZPŁATNE BADANIE WZROKU Nowa korzystna refundacja NFZ limit do 50,- zł za jedną soczewkę Dla dzieci, limit wystarcza na pokrycie kosztów wstawienia soczewek. /Podstawowy standard/ można, więc zawsze jeśli zauważymy taką osobę, powinniśmy powiadomić policję lub Straż Miejską informuje sierż. sztab. B. Budzyń. - Osoba nietrzeźwa trafi na naszą izbę zatrzymań, trzeźwą informujemy, gdzie może przenocować, gdzie otrzyma darmowy posiłek itd. Niestety, z doświadczenia wiem, że takie osoby nawet wyprowadzone z danego bloku i tak do niego wrócą, a nie możemy zmusić ich do tego, żeby przeniosły się do schroniska. Bezdomny pani Zofii to Rajmund. Nie chce zdradzić, ile ma lat, przyznaje jedynie, że na ulicy mieszka od dziesięciu. - Żona mnie pogoniła, jak tylko dałem kasę na mieszkanie opowiada. - Sprowadziła teraz sobie jakiegoś... A niech tam! Niech sobie żyją... Nie ma meldunku, dokumentów, niczego. Nie wyrobił sobie dowodu osobistego, bo nie ma za co zrobić zdjęcia. Nie zgłosił się do MOPS-u, więc nie przysługują mu obiady w DDP i jedyny ciepły posiłek, na jaki może liczyć, to zupa u sióstr zakonnych. Sypia gdzie popadnie, najczęściej na klatkach schodowych. Wie, że nie jest mile widziany, ale kiedy słyszy, że tacy jak on tylko brudzą, obrusza się. - O przepraszam, ja nie sikam po klatkach podkreśla. - Wiem, że są takie chamy, ale ja tak nie robię! Od czasu, gdy potrącił go samochód, ma poważne problemy ze zdrowiem. Wypadek przeżył, ale lewa noga była połamana w kilku miejscach. Lekarze poskładali mu ją i założyli gips, który Rajmund... zdjął. - Noga spuchła, to co miałem robi? - pyta. - Teraz chcą mi ją amputować, ale nie dam! Z kulą mogę przynajmniej jakoś chodzić, a bez nogi jak? - Mógłby się starać o odszkodowanie, ale kierowca, który go trachnął, uciekł i nie ma dowodów dorzuca siedzący obok kolega. Rajmund tylko macha ręką. - Żyję sobie spokojnie, tu pójdę, tam pójdę... - mówi. - A do schroniska nie dam się zamknąć i już! Do szpitala też nie. Pani Zofia wspomina, jak latem natknęła się na Rajmunda leżącego niedaleko przejazdu kolejowego. - Wezwałam pogotowie relacjonuje. - Zabrali go, ale potem się dowiedziałam, że zrobił awanturę i uciekł ze szpitala. Już sama nie wiem, jak mu pomóc. Bo czy można kogoś uszczęśliwić na siłę...? Ada Buniewicz

3 Rozmowy bardzo intymne Na zwierzenia udało się nam nakłonić dwie dziewczyny trudniące się najstarszym zawodem świata. Ponieważ całkowicie zastrzegły anonimowość nawet pseudonimy, pod którymi się ogłaszają zostały zmienione. Umownie nazwijmy je Iza i Ewa. Jak trafiłyście do zawodu? Ewa: - Zanim zdecydowałam się zostać prostytutką spędziłam chyba ze trzy miesiące na szukaniu interesujących mnie informacji w internecie. Czytałam ogłoszenia klubów, jakie proponują warunki i jakie zarobki. Czytałam też, co oferują dziewczyny i jakie usługi świadczą. Czyli była to przemyślana decyzja? Ewa: - Jak najbardziej przemyślana. Chciałam pracować w dobrych warunkach i za pieniądze, które pozwolą mi utrzymać się na odpowiednim poziomie. Nie było innej pracy? Ewa: - Nie A jakie masz wykształcenie? Ewa: - Jestem magistrem ekonomii. I nie było dla ciebie pracy, z takim wykształceniem?! Ewa: Ja oczywiście nie jestem z Wałcza, tylko tu na razie pracuję. A tam, skąd pochodzę była praca, ale oferowali 3, czasem 3,5 tysiąca złotych pensji. Za takie pieniądze nie byłabym w stanie utrzymać się na poziomie, na jakim chcę żyć. Dlatego zdecydowałam się na prostytucję. Iza: - Powód zawsze jest ten sam, czyli pieniądze. Ja również rozważałam wiele opcji i doszłam do wniosku, że od pracy na zmywaku w Anglii czy w Irlandii wolę lepiej płatną pracę w Polsce. Jaki był ten pierwszy raz? Ewa: - Na pewno nie taki jak w filmach, gdzie dziewczyny płaczą, zmywają z siebie pod prysznicem niewidoczny bród. Miałam szczęście, bo trafił mi się bardzo fajny klient. Przegadaliśmy ze dwie godziny, ale też oczywiście uprawialiśmy seks. Chociaż byłam trochę skrępowana i zdenerwowana z uśmiechem na twarzy zrobiłam to, za co mi zapłacono. Iza: - Pierwszy raz jest trudny. Bardziej chyba obawiałam się tego, co będzie później. Czy nie będę miała wyrzutów sumienia. Nie miałam. Na pewno byłam troszkę nieporadna. Wszystkiego trzeba się nauczyć, doświadczenie zdobywa się także w tym zawodzie. Nie obawiacie się spotkać kogoś znajomego czy nawet kogoś z rodziny? Iza: - Dlatego nie pracujemy tam, gdzie mieszkamy. Jest takie ruskie powiedzenie: gdzie żiwiosz nie jebiosz. Dziewczyny z Wałcza pracują w innych miastach, a my przyjeżdżamy tu. Kilka miesięcy i kolejna przeprowadzka, bo dziewczyny z czasem nudzą się klientom, Ewa: - Mnie się raz coś takiego przydarzyło. W klubie spotkałam kolegę z klasy. Jakie są największe niebezpieczeństwa w tym zawodzie? Ewa: - Chyba tylko choroby. Dlatego nie ma opcji, abym cokolwiek robiła bez prezerwatywy. Jak dziewczyna się szanuje, może ograniczyć to ryzyko. Oczywiście, klient nie ma wypisane na czole, że jest chory. Konieczne są regularne badania. To jest niestety ryzyko zawodowe. Kierowcy też giną w wypadkach, a pracując w sklepie może na głowę spaść skrzynka. Iza: - Tirówki czy lokalówki', czyli przyjmujące w prywatnych mieszkaniach są narażone na różnych świrów pewnie bardziej niż te, które pracują w klubach, w których jest ochrona. Chociaż są też kluby prowadzone przez bardzo nieciekawych ludzi i bywają w nich bardzo nieciekawe typy. Dziewczyna jest towarem, na którym się zarabia. A zarabia się najwięcej na wszelkich dewiacjach. I bywa, że po takim spotkaniu dziewczyna jest oszpecona na całe życie, czy tak poobijana, że miesiące dochodzi do siebie. I nie ma komu się poskarżyć. Jest zabawa, alkohol i narkotyki. To również bywa niebezpieczne. Są też oczywiście choroby i nie mam tu na myśli wyłącznie wenerycznych czy HIV. Mówicie o dewiacjach. Jest coś, czego nie zrobicie za żadne pieniądze? Ewa: Każda prostytutka ma takie żelazne zasady. Ja za żadne pieniądze nie będę uprawiała seksu bez prezerwatywy. Oczywiście są jakieś dewiacje sado maso, dominacje, pejcze, jakieś sikanie. Są dziewczyny, co to lubią. Ja nie lubię i nie robię. Iza: - Za żadne pieniądze nie zgodzę się na niebezpieczne zabawy. Odpada wszystko, co związane jest z sadyzmem. Oczywiście jak facet chce, żebym założyła lateksowy kostium i sprała go po tyłku pejczem czy założyła mu kajdanki, to się zgodzę. Ale wiązania, poważne bicie pejczami, które rozcinają skórę, duszenie, seks ze zwierzętami odpada. W takich zabawach łatwo przekroczyć granicę, a proszę mi wierzyć, że niektóre zboczenia są koszmarne. Najdziwniejszy klient? Ewa: - W tym zawodzie niewiele może zdziwić, a jednak... Mnie osobiście zdziwił raz klient, który chciał się ze mną natychmiast żenić. I zdziwił mnie jeszcze jeden klient, który zaproponował kąpiel w wannie wypełnionej szampanem po 3 tysiące złotych za butelkę. Iza: - Facet wynajął mnie i koleżankę na imprezę, którą zorganizował dla swojego syna. Zaprosił jego kilku kumpli, był alkohol. My miałyśmy robić striptiz i... koniecznie bzyknąć się z chłopakiem. Chciał się przekonać, czy syn nie jest gejem. Nie był, co obie zaświadczyłyśmy. Był jak najbardziej normalny, może troszkę nieśmiały, bo niestety niezbyt przystojny, ale za to bardzo sympatyczny. Uspokojony tata, któremu zdałyśmy relację następnego dnia, dał nam z radości po dwie stówki premii. Jacy klienci korzystają z waszych usług? Ewa: - Przede wszystkim, mający kasę. Ale są to różne osoby. Małolaty, które dostaną parę groszy i chcą potem poszpanować przed kumplami, że byli na dziwkach. Głównie jednak właściciele firm, dyrektorzy, którzy ciężko pracują od świtu do nocy. Przychodzą, żeby się odprężyć, wyszumieć, pobawić, niekoniecznie bzykać, albo - jak mówi jeden dyrektor - żeby swobodnie poobściskiwać dziewczynę bez posądzenia o molestowanie. Są też klienci, którzy spotkanie z prostytutką traktują jak wizytę u psychiatry. Zwierzają się, płaczą, że dziewczyna ich zostawiła i pytają co zrobić, żeby wróciła. Iza: - To prawda. Coraz więcej gości nie chce seksu, a rozmowy. To jest jakieś nienormalne. Czasami łeb pęka od tych gadających godzinami o swoich problemach facetów. Ale też jest spora grupa, zwłaszcza panów w średnim wieku, którzy przychodzą wyłącznie na bzykanie, bo żona nie chce im zrobić loda, albo zwyczajnie znudził im się seks małżeński. O czym myślicie, gdy jesteście z wyjątkowo obleśnym facetem? Ewa: - To ja wybieram z kim idę do łóżka i z wyjątkowo obleśnymi zwyczajnie nie idę. Iza: - O pieniądzach. Tak poważnie, lata pracy dają pewne doświadczenie. Jak klient jest wybitnie obleśny, mam parę sposobów, aby skończył zanim jeszcze mi włoży. A wy macie orgazm podczas seksu z klientem? Ewa: Oczywiście i to wielokrotnie. Iza: Jasne, że tak. To jest czysta natura. Jesteście prostytutkami. Macie do siebie szacunek mimo tego? Ewa: - Oczywiście, że mam szacunek do siebie. Jestem prostytutką, a nie kurwą. Prostytutka to zawód, a kurwa to charakter. Iza: - Na pewno nie jest to zawód, którym wypada się chwalić. Ale też są znacznie gorsze rzeczy, które robią ludzie dla pieniędzy. Ja ciężko zarabiam, żeby zapewnić sobie i dziecku godziwe życie. Macie rodziny? Wiedzą, czym się trudnicie? Ewa: - Nie mam faceta, a rodzina oczywiście nie wie czym się zajmuję. Iza: - Mam syna, który mieszka z moimi rodzicami. Odwiedzam go jak mogę najczęściej. Rodzice nie wiedzą, ale nie jestem pewna, czy się domyślają. W każdym razie nie jest to tematem rozmów. Przywożę pieniądze i to jest najważniejsze. Chcę, żeby moje dziecko miało wszystko. I ma. Ile zarabiacie? Ewa: - O pieniądzach się nie mówi. Ale są to zarobki godne mojej pracy. Iza: - Ostatnio gdzieś czytałam, ile zarabia burmistrz Wałcza. Na pewno mam więcej... Jak długo jeszcze macie zamiar pracować? Ewa: - Myślę, że pewnie z dziesięć lat, aż się rozkręci mój prywatny biznes. Iza: Nie wiem. Na pewno jeszcze kilka lat. Potem znajdę sobie bogatego faceta i wyjdę za mąż. Mówią, że nie ma lepszych żon, niż byłe prostytutki. Dzięki za rozmowę.

4 Drodzy Mieszkańcy Wałcza! Za nami gorący okres świąteczno-noworoczny. Czas spotkań w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół i czas zabaw sylwestrowych. Rozpoczął się kolejny 2015 rok. Pragnę życzyć w nim Państwu przede wszystkim zdrowia, pogody ducha, optymizmu i wszelkiej pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym. Niestety zawiodła nas po raz kolejny pogoda. Zamiast białych Świąt Bożego Narodzenia mieliśmy pluchę. Oby tylko, jak w roku ubiegłym, zima nie przypomniała o sobie w okolicach Świąt Wielkiej Nocy. Cieszę się jednak, że udało nam się w Wałczu stworzyć świąteczny nastrój. Choć jeszcze w nieco ograniczonej ilości, ale ulice Wałcza rozświetliły świąteczne dekoracje. Z całego serca natomiast dziękuję tym mieszkańcom i przedsiębiorcom, którzy nadspodziewanie licznie włączyli się w świąteczne dekorowanie naszego miasta. Przepięk- nie ozdobione i oświetlone okna, balkony, przydomowe ogródki oraz witryny sklepów, czy tereny przed firmami tworzyły niepowtarzalny, świąteczny nastrój i klimat. Jeszcze raz za to dziękuję. Przed nami nowy 2015 rok. Wraz z nim tak naprawdę rozpoczyna się kolejna kadencja samorządu. Właśnie z tą kadencją łączone są ogromne nadzieje związane z uruchomieniem ogromnych środków finansowych z Unii Europejskiej. Działania, jakie konsekwentnie realizowaliśmy przez ostatnie dwa lata, oszczędności i poprawa kondycji finansowej Wałcza, miały właśnie na celu maksymalne wykorzystanie pieniędzy z Unii Europejskiej, które po raz ostatni w takiej wysokości otrzymają samorządy. Jesteśmy do tego przygotowani. Oczywiście każdy burmistrz potrzebuje wsparcia Rady Miasta w określeniu kierunków działań oraz pomocy w realizacji tych zadań. Myślę, że uda się zażegnać narosłe w kampanii wyborczej spory i nieporozumienia. Życzyłabym sobie, ale również Mieszkańcom Wałcza, aby Rada stanowiła jedność bez podziałów na większość i opozycję. Abyśmy dyskutowali w sposób merytoryczny o problemach i potrzebach Wałcza. Aby zwyciężały argumenty, a nie osobiste animozje. Tylko wspólnie możemy osiągnąć sukces. Tego oczekują od nas Mieszkańcy. Liczę, że rok 2015 pozwoli na nawiązanie jeszcze ściślejszej współpracy z Mieszkańcami, organizacjami społecznymi, gospodarczymi i sportowymi. Liczę na ścisłą współpracę z przedsiębiorcami i zawsze jestem gotowa do dyskusji nad problemami. W atmosferze wzajemnego zrozumienia można rozwiązać wiele problemów, ale też wypracować wiele rozwiązań poprawiających życie Mieszkańców. Oczywiście nie można wykluczyć, że ten rok przyniesie konieczność podjęcia trudnych decyzji. Nie zawsze są one zależne od samorządu lokalnego, choć z reguły na niego spada odpowiedzialność i - w wielu wypadkach uzasadniony - gniew społeczny. Mam jednak nadzieję, że uda się uniknąć decyzji, które w znacznym stopniu rodzić będą niekorzystne skutki społeczne. Chyba zawsze u progu nowego roku zadajemy sobie pytanie: Co nam ten rok przyniesie? Jak często bywa, wszelkie przewidywania okazują się złudne. Jestem jednak pewna, że będzie to rok lepszy od poprzedniego. Czego oczywiście również wszystkim Państwu życzę. Bogusława Towalewska Burmistrz Wałcza Szanowni Mieszkańcy Powiatu Wałeckiego! Wraz z nowym 2015 rokiem chciałbym Państwu złożyć płynące z głębi serca najserdeczniejsze życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności zarówno w życiu prywatnym, jak również zawodowym. Chyba każdy zadaje sobie pytanie, jaki będzie i co przyniesie ten nowy 2015 rok. Dla samorządu powiatowego jest to początek nowej kadencji. Już po raz trzeci powierzono mi zaszczytną funkcję starosty Powiatu Wałeckiego. Przyjmując ją mam świadomość odpowiedzialności, jaka spoczywa na barkach Zarządu Powiatu. Mam świadomość, że podobnie jak w poprzednich latach będzie to rok ciężkiej pracy. Na pewno będzie to również rok, w którym trzeba będzie podjąć trudne, ale niezbędne decyzje. Jedną z ważniejszych będzie racjonalizacja sieci szkół ponadgimnazjal- nych. Od 20 lat trwa proces zmniejszania się liczby uczniów w szkołach wszystkich typów. Niż demograficzny przesunął się na szkol- nictwo ponadgimnazjalne, co nie bez znaczenia będzie dla przyszłości szkół tego typu w powiecie wałeckim, w tym dla szkolnictwa zawodowego. Szanowni Państwo, niezależnie od procesów demograficznych uznaliśmy edukację za swój priorytet. Szczególnie duży nacisk kładziemy na rozwój szkolnictwa zawodowego, którego profile kształcenia powinny być dostosowane do potrzeb rynku pracy. Mam nadzieję, że decyzje, które zostaną podjęte korzystnie wpłyną na sytuację powiatu. Samorządowa rzeczywistość nie jest łatwa szczególnie dla powiatów. Przed nami nowe wyzwania, które zmuszają nas do ciężkiej pracy i wyznaczają nowe zadania. Nowa perspek- tywa finansowa, nowe rozdania środków unijnych i nowe plany to wielka szansa rozwoju powiatu wałeckiego. W roku 2015 mają zostać uruchomione już po raz ostatni w takiej wysokości duże środki z Unii Europejskiej. Rola samorządu powiatowego jest w tym przypadku ogromna. Promowane będą bowiem projekty wspólne, realizowane w partnerstwie przez kilka samorządów. Naturalne, że samorząd powiatowy ma do odegrania ważną rolę jako lider i koordynator szeregu z tych projektów. Zwłaszcza tych, które dzięki naszemu staraniu znalazły się już w tak zwanym Kontrakcie Samorządowym. Na pewno środki unijne wpłyną korzystnie na kondycję wałeckich przedsiębiorstw. Zwłaszcza, że wiele firm będzie mogło bezpośrednio ubiegać się o środki zewnętrzne, przede wszystkim na unowocześnienie i innowacyjne technologie. Rozwój przedsiębiorczości jest nieodzownym elementem rozwoju powiatu. Tylko dzięki poprawie kondycji działających na terenie powiatu firm, jest możliwe obniżenie bezrobocia. Plany na 2015 rok mamy niezwykle ambitne. Mamy chęć i determinację do pracy i na pewno nie zawiedziemy pokładanego w nas zaufania. Bogdan Wankiewicz Starosta Wałecki

5 Tak witaliśmy Nowy Rok Wbrew opiniom, że "bale to przeżytek, niech żyją domówki" chy- ba wszystkie wałeckie i okoliczne restauracje, które organizowały imprezy sylwestrowe miały komplet gości. Wyjątkiem było Studio Jack. Sylwester spokojny, za to w pierwszy dzień świąt lokal przeżywał prawdziwe oblężenie. Podobnie jak restauracja Bamboo w drugi dzień świąt. Wałczanie rzucili się na pizzę i piwo, które po świątecznym menu smakowały wyjątkowo. - Jestem bardzo zadowolony - mówi Andrzej Brusiłło, właściciel restauracji Blue Moon. - Dzięki wspaniałym gościom impreza udała się - cieszy się Dzidka Kwiatkowska. Mieliśmy okazję obejrzeć zdjęcia na FB uginających się pod ciężarem potraw stołów w "Romie". Imponujące! Na zmęczonych gości czekał pod lokalem szofer. W 7 Ogrodach bawiła się m.in była burmistrz Mirosławca z towarzystwem oraz kilka grup: ze Szczecina, Słupska i Berlina. Ostatni goście opuścili salę krótko przed godziną 5-tą. Syn właścicielki Grażyny Kugiel zrobił alternatywną międzynarodową imprezę przy ognisku i dwóch kociołkach: z zupą warzywną i grzańcem. Witał Nowy Rok z przyjaciółmi z Włoch, Hiszpanii, Francji i Czech. - Grał u nas sprawdzony zespół z Pyrzyc "Paradise", mieli skrzypce, akordeon i puzon - opowiada Grażyna Kugiel. Takie instrumentarium to chyba już współczesny trend, bo podobne miał zespół "Aplauz", który przygrywał w "Arkadii". - Zdaniem naszych gości impreza udała się - mówi zadowolony właściciel Grzegorz Mędryk. - Dodatkową atrakcją był u nas pokaz fajerwerków. Klub Współpracy Międzynarodowej i jego sympatycy, m.in. starosta Bogdan Wankiewicz bawili się w Białym Domku (imprezę zorganizowali Alina i Bolesław Rafałkowie), a pół Człopy łącznie z burmistrzem obecnym Zdzisławem Kmieć i byłym - Haliną Rakowską w Polsko-Niemieckim Centrum Kultury, Nauki i Sportu. Piotr Pawlik szalał na balu w ośrodku kultury, ale witał Nowy Rok - tradycyjnie - z mieszkańcami na placu. Był pokaz fajerwerków i życzenia, przede wszystkim zdrowia. Wszędzie za nocne szaleństwa trzeba było zapłacić około 200 zł od osoby. Panie inwestowały dodatkowo we fryzury (od 50 do 120 zł), makijaż (około 0 zł.), manicure (30 zł) i kreacje. Ich partnerzy głównie w... krawaty. Ale przecież nic tak nie zdobi mężczyzny, jak piękna kobieta :) Robert Lizoń najlepiej wspomina Sylwestra sprzed kilku lat w Kołobrzegu. Zamiast balu był spacer po plaży, słone paluszki i cola. - Morze prawie zamarzło przy brzegu, pływały wielkie tafle lodu, niesamowite przeźycie. Widok jak na Biegunie Północnym. W tym roku wybrali się do nowej pilskiej restauracji "Forma" i nie żałują, bo najważniejsza jest dla nich muzyka, a tam była dobra, klasyczna rockowa. - Grali m.in. utwory zespołów Pink Floyd i Zeppelin - opowiada pan Roman. Sebastian Kurowski spędził święta i Sylwestra razem z przyjaciółmi w Tajlandii. Witał Nowy Rok w temperaturze około 35 stopni. - Około 1-tej podali szampana, o 20-tej kolację, potem grał jakiś zespół - opowiada. - Sam Sylwester żadna rewelacja, ale Tajlandia przepiękna. Zaliczył nurkowanie, klepał żółwia po nosie i przypadkowo nadepnął na małego rekina. Widział żywego wieloryba i delfiny. Duże wrażenie zrobił na nim Bankog: "Przepiękne miasto", a największe - dzikie wyspy. Postanowienie noworoczne Sebastiana to jak najwięcej podróżować. Artur Ochrymowicz, właściciel szkółki tenisowej witał wyjątkowo Nowy Rok na domówce, którą sam organizował z dziewczyną. Zaprosił przyjaciół, było miło, ale obowiązki gospodarza nie pozwoliły się do końca wyluzować. Za rok odbiją to sobie na prawdziwym balu. Także w domu, z rodziną i przyjaciółmi w miłej, ciepłej atmosferze spędziła Sylwestra burmistrz Wałcza Bogusława Towalewska oraz Krystyna Światowa, sekretarz Gminy Wałcz. - Bawiły się babcie, dziadkowie, dzieci, wnuki i znajomi rodziny - opowiada pani Krysia. -Najmłodsza wnuczka ma 3 miesiące, nie spała, ale była nadzwyczaj spokojna. Nadmienię, że starsze dzieci tak przejęły się Sylwestrem, że dzień przed poszły wcześnie spać. Dziadkowie i zięć grali na gitarze i skrzypcach. Dzieci miały marakasy. Tańców nie było końca. Integracja rodzinna w takim wydaniu jest wspaniała. Nie ważne jak witaliśmy Nowy Rok, ważne, aby był dobry, czego Państwu i sobie życzymy. M.C. Ściąga z Pojezierza W związku z powiększeniem 12. Komendy Lotniska w połowie roku do Mirosławca przybędzie znaczna liczba żołnierzy. Po 200 tys. zł dotacji z NFOŚ dostaną Ośrodek Kultury i Dzika Zagroda w Jabłonowie. OK swoją dotację wyda na montaż ogrzewania gazowego i klimatyzacji. O 13 gr więcej za metr sześcienny wody i kanalizacji zapłacą w 2015 r. mieszkańcy Wałcza. Wprowadzona zostanie także nowa opłata - tzw. deszczowa, za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych do miejskiej sieci kanalizacyjnej z utwardzonych placów (ale nie z dachów). Przykładowo, za plac o powierzchni 30 m.kw. (podjazd, parking, itp.) trzeba będzie zapłacić ok. 110 zł rocznie. Radni Człopy zdecydowali się przenieść głosowanie uchwały budżetowej na styczeń, bo zamierzają wnieść do projektu swoje poprawki. Rada Gminy Wałcz jednogłośnie przyjęła plan gminnych finansów na 2015 r. Zarówno po stronie przychodów, jak i wydatków zamknie się on kwotą ok. 4 mln. 700 tys. zł, a poziom zadłużenia gminy nadal będzie zerowy. Podobnie w Mirosławcu, radni solidarnie poparli budżet: przychody w 2015 r. wyniosą zł, a wydatki zł. Nadwyżka w kwocie zł zostanie wydana na spłatę kredytu. W Tucznie przegłosowano niewielką podwyżkę opłat za wodę i ścieki. Zarząd Dróg Wojewódzkich wybuduje - przy finansowym wsparciu gminy - chodnik w Rusinowie na odcinku od zakrętu w stronę Piły. Tuż przed świętami nastąpiło uroczyste przekazanie do eksploatacji nowego radiowozu Kia Cee'd dla Posterunku Policji w Mirosławcu. Zakup auta w połowie sfinansowała Komenda Główna Policji, a w połowie mirosławiecki samorząd. Symboliczną wstęgę wspólnie przecięli Komendant Powiatowy Policji w Wałczu J. Cegieła, Kierownik Posterunku w Mirosławcu R. Wesołowski oraz Burmistrz P. Pawlik. Sporą niespodziankę sprawili wałczanom br. kapucyni z parafii pw. św. Antoniego - w święta przy kościele stanęła żywa szopka, w której zamieszkały m.in. kucyk i królik. Pomysłodawcą tej atrakcji był br. Piotr Borys. Po każdej świątecznej mszy przy szopce dzieci ze scholi Nazaret, wspierane przez rodziców, przyjaciół i znajomych śpiewały kolędy i zbierały pieniądze, które zostaną przeznaczone na potrzeby scholi.

6 Wędki z duszą Z mistrzem rodbulidingu Adamem Obiegałko z Golc rozmawia Rafał Orlikowski. Twoje wędki podziwiałem na forach internetowych. Przez myśl mi nawet nie przeszło, że mieszkamy kilka kilometrów od siebie... To dowodzi jaki ten świat jest mały. Rozszyfrujmy na początku co to jest rodbuilding. Rodbuilder to osoba robiąca wędki na zamówienie. Niektóre kije to dzieła sztuki. Zresztą wiesz to sam doskonale. Potrzymamy czytelników jeszcze w niepewności. To czym się zajmujesz to najwyższa forma rodbiuldingu. Od czego jednak się zaczęło? Na początku były ryby. Pasja wędkarska, łowienie na muchę. Oczywiście problem ze zdobyciem akurat takiego wędziska, jakie mi pasuje. Zacząłem więc powoli zbroić wędki. Musiałeś więc skomplikować sobie życie jeszcze bardziej? Ale w jakże przyjemny sposób. Tak poważnie, kolega opowiadał mi kiedyś o klejonych muchówkach, jaka to niesamowita frajda łowić takimi wędkami. Szczera prawda. Niestety są poza moim zasięgiem finansowym. Ja zacząłem szperać w internecie i wciągnęło mnie niesamowicie. Sprowadziłem literaturę ze Stanów i zacząłem kompletować sprzęt. W 2007 roku powstała moja pierwsza klejonka. Byłem szczęśliwy. Z czego robisz wędziska? Z tyczki bambusowej, najczęściej Tonkinu. Dzięki gęstemu upakowaniu włókien i dużej odległości między kolankami nadaje się do tego najlepiej. Tonkin przez lata kształtowała natura. Rośnie na terenach, gdzie wieją silne wiatry monsunowe. Gnie się niemal do ziemi, ale nie łamie. Tyczki sprowadzam najczęściej z Anglii. Są puste w środku. Przekrój ścianki tworzą trzy warstwy: emalia, włókna i miękisz. Nas interesują włókna. Emalię najczęściej się opala. Następnie łupie się listewki. Nie można ich ciąć np. piłą, bo narusza się strukturę włókien. Kolejnym krokiem jest prostowanie kolanek i listewek. W tym celu podgrzewa się opalarką kolanka. Pod wpływem temperatury bambus staje się plastyczny. Kolanko wkręca się w imadło i sprasowuje. Po wystudzeniu zachowuje swój nowy, płaski kształt. W podobny sposób prostuje się listwy. Potem nadaje się wstępny kształt trójkąta równobocznego każdej listewce. Składając sześć listewek otrzymuje się sześciokąt. Tak związane listewki trafiają do pieca. W temperaturze około 200 stopni Celsjusza odbywa się hartowanie blanku. Odparowana zostaje wilgoć, a włókna pod wpływem temperatury stają się twardsze i bardziej sprężyste. Od tego momentu blank należy chronić przed wilgocią. Przerwijmy na chwilę. Powiedz kilka słów o narzędziach. Podstawa to forma do planowania. Za oceanem jej koszt wynosi blisko 1000 dolarów. Ja zrobiłem ją sam za kilkaset złotych. Są to dwie stalowe sztangi długości 5 stóp połączone systemem śrub. Do obróbki listewek używam strugów Lie Nielsena, są świetne. Tylko, że jeden kosztuje 200 dolarów. Piec do hartowania blanku wykonałem domowym sposobem. Mam nawet własne urządzenie do próżniowego impregnowania insertów. Oczywiście do tego opalarki, tokarka, nici, kleje, korek na rękojeści. Wrócmy do produkcji. Z jaką precyzją obrabia się listewki? Tolerancja to jedna setna milimetra co 5 cali. Aby łatwiej sobie wyobrazić precyzję powiem tak: szczytówka w mojej delikatnej muchówce ma na końcu 1,2 milimetra. Składa się na nią więc listewek w kształcie trójkąta o długości boku 0, mm. Listwy następnie się skleja. Ja używam klejów mocznikowych, specjalnie produkowanych do tego celu. Większość producentów używa do łączenia elementów wędki metalowych skuwek. Ty robisz łączenia bambus na bambus. To zdecydowanie trudniejsze. To fakt, złącze trzeba projektować już na etapie strugania. Robię tak z dwóch powodów. Po pierwsze trudno dostać dobrej jakości skuwki, po drugie osłabiają wędzisko. Po sklejeniu mamy surowy blank. Co dalej? Konieczne jest lakierowanie, używam najzwyklejszego lakieru do podłóg Domalux. Potem już tylko założyć rękojeść z korka. Sam ją obrabiam do pożądanego kształtu na tokarce. Podobnie sam toczę uchwyty do kołowrotka z aluminium. Używasz ciekawych insertów. Z czego są zrobione? Insert, czyli część rękojeści na której opiera się kołowrotek wykonuję własnoręcznie z drewna. Wybieram ciekawe kawałki o ładnym lub niespotykanym układzie słoi. Impregnuję je próżniowo przy pomocy własnoręcznie skonstruowanego urządzenia opartego na pompie hamulcowej. Są twarde jak metal. Potem obrabiam je na tokarce. Na koniec wiązane są przelotki. I nad wodę. Oprócz skuwek najsłabszym elementem są kolanka. Ale widzę u ciebie wędki bez kolanek. To już wyższa szkoła jazdy. Nie będę jednak tłumaczył ich wykonania, bo raczej z opisu nikt nic nie zrozumie. Po szczegóły techniczne odsyłam na swojego bloga.. Ile czasu zajmuje zrobienie wędki? Minimum miesiąc, około 150 godzin. Przez te kilka lat zrobiłem kilkanaście wędek. Wydaje się, że jest to mało. Ale mój idol, najlepszy konstruktor klejonek wszech czasów Evertt Garrison przez 50 lat zrobił około 50. Zbierasz klejonki innych wytwórców. Nie chciałbyś mieć Garrisona? Oczywiście, ale wędki Garrisona w miarę dobrym stanie zaczynają się od 10 tysięcy dolarów. Ale za to mam Palakonę Hardy'ego. Oprócz Ciebie i moduła czyli Artura B. chyba nie ma w Polsce więcej ludzi zajmujących się budową klejonek. Na takim poziomie chyba nie ma. Artur zajmuje się tematem bardziej komercyjnie. Robi wędki na sprzedaż, wystawia je po około 5 tysięcy złotych. Ty nie zamierzasz sprzedawać swoich wędek? Na pewno nie teraz. Praca, rodzina pochłaniają większość czasu i niewiele zostaje nawet, aby wyskoczyć na ryby. Powiedz mi, czy używanie klejonki nie pachnie snobizmem? Dla mnie klejonka ma wyłącznie wartość użytkową. Te kije mają duszę. To jest zupełnie inna praca, inne łowienie ryb. Chociaż jak ktoś kupuje klejonkę za kilka tysięcy złotych zapewne chce posiadać coś wyjątkowego. Może i jest w tym trochę snobizmu. Dziękuję za rozmowę. Zdrowe i odchudzają Stosowanie przez dłuższy czas diety ubogoenergetycznej (bogatej w błonnik, z ograniczeniem tłuszczu i cukrów prostych) daje znakomite rezultaty w redukcji masy ciała. Różnorodność spożywania produktów, w tym unikanie słodyczy, alkoholu, produktów o wysokim stopniu przetworzenia (dań gotowych, produktów typu instant), odpowiednie nawodnienie organizmu oraz dbanie o aktywność fizyczną jest kluczem do sukcesu. Zaleca się od 4- posiłków dziennie. Potrawy powinny być gotowane w małej ilości wody lub na parze, duszone bez dodatku tłuszczu lub pieczone w folii, pergaminie, na ruszcie. Czerwone mięso poleca się zastąpić mięsem drobiowym i rybami. Tłuszcz (np. oliwa z oliwek, olej rzepakowy) powinien być spożywany w ograniczonych ilościach. Pieczywo pszenne zaleca się zastąpić pieczywem razowym, bez dodatku miodu i karmelu. Soli mineralnych, witamin oraz błonnika pokarmowego powinny dostarczać m.in. produkty zbożowe z grubego przemiału, do których należą kasza gryczana, otręby zbożowe, płatki owsiane i pieczywo razowe. Oprócz tego zachęca się do spożywania 4-5 porcji warzyw i owoców dziennie z przewagą warzyw w diecie. oraz pełnowartościowego białka (w postaci np. chudego mleka, twarogu, jogurtów i kefirów naturalnych). Przykładowy jadłospis na 1500 kcal obok. Patrycja Sankowska PRZYKŁADOWY DZIEŃ JADŁOSPISU 1500 kcal Posiłek Produkty/miara Sposób przygotowania I ŚNIADANIE Owsianka z rodzynkami i słonecznikiem Sok jednodniowy około 450 kcal II ŚNIADANIE Bułka z serkiem i warzywami Herbata z cytryną około 230 kcal OBIAD Gotowane warzywa + pierś z kurczaka w sosie czosnkowym około 400 kcal PODWIECZORE K Jogurt z brzoskwinią i otrębami około 140 kcal KOLACJA Bułka z jajkiem i warzywami Herbata z cytryną około 270 kcal Mleko spożywcze 1,5% tłuszczu- 150 ml/ 2/3 szklanki Płatki owsiane górskie- 50 g/ 5 łyżek Rodzynki- 15 g/ 1 łyżka Nasiona słonecznika- 10 g/ 1 łyżka Sok jednodniowy np. jabłkowy- 240 ml/ 1 szklanka Bułka pełnoziarnista- 0 g/ 1 sztuka Serek wiejski lekki- 80 g/ 4 łyżki Ogórek świeży- 40 g/ plasterków Szczypiorek posiekany- 5 g/ 1 łyżka Przyprawy: pierz Herbata zielona (bez cukru)- 240 ml/ 1 szklanka Cytryna- 10 g/ 1 plasterek Kalafior lub brokuł gotowany- 100g/1 garść Marchew gotowana- 70g/ 1 średnia Ziemniaki gotowane- 200g/ 2-3 sztuki Filet z piersi kurczaka- 100g Oliwa z oliwek lub olej rzepakowy- 5g/ 1 łyżeczka Sos czosnkowy Czosnek- 4g/1 ząbek Jogurt naturalny 2-3% tłuszczu- 0g/ 3 łyżki Przyprawy: sól, pieprz Jogurt naturalny 2% tłuszczu- 150 g/ 1 opakowanie Brzoskwinia- 0 g/ 1 średnia Otręby żytnie/ owsiane- 8 g/ 1 łyżka Bułka pełnoziarnista- 0 g/ 1 średnia Jajko gotowane- 1 sztuka Pomidor- 150 g/ 1 duży Szczypiorek posiekany- 5 g/ 1 łyżka Masło-5 g/1 płaska łyżeczka Herbata zielona (bez cukru)- 240 ml/ 1 szklanka Cytryna- 10 g/ 1 plasterek 1. Płatki zalać ciepłą wodą i moczyć minimum 10 minut. Można zalać je dzień wcześniej i zostawić na noc. 2. Podgrzać mleko, następnie zalać nim płatki owsiane. 3. Do owsianki dodać rodzynki i nasiona słonecznika. 1.Szczypiorek posiekać i dodać do serka wiejskiego. Przyprawić, wymieszać, rozsmarować na przekrojonej wcześniej bułce. 2. Ogórka wymyć, obrać i pokroić w plastry, następnie ułożyć na bułce. 1.Fileta z piersi kurczaka można upiec, ugotować na parze lub grillować. Mięso delikatnie roztłuc i posmarować oliwą, następnie posypać solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi oraz majerankiem. 2.Podawać z ugotowanymi na parze lub w wodzie warzywami. 3.Danie można np. polać sosem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego. 1.Brzoskwinie obrać ze skórki, pokroić w kostkę, wymieszać lub zmiksować z jogurtem naturalnym. 2.Dodać otręby i ponownie wymieszać. -

7 Horoskop roczny Baran: Początek roku będzie wyjątkowo spokojny. Wejdziesz w niego z optymizmem i siłą, jakie przydadzą Ci się już od pierwszej połowy kwietnia. Wiosna przyniesie bowiem intensywne życie uczuciowe, ale także dużo wyzwań w pracy. Sierpień to dobry miesiąc, aby popracować nad finansami. W grudniu spodziewaj się załamania dobrej passy. Byk: Droga do spokojnego lipca będzie wyboista,pełna uniesień, ale też kryzysów. Najwyższymi punktami na rocznej sinusoidzie okażą się styczeń, marzec, lipiec i grudzień. Pozostałe miesiące bezpieczniej... Sudoku 7 przeczekać. (Easy) Rok 2015 będzie wymagać od Ciebie anielskiej cierpliwości, nadszarpnie też nieco nerwy. Ale bez strachu! Dobre miesiące będą naprawdę nadzwyczajne. 7 5 Bliźnięta: Już pierwsze miesiące tego roku udowodnią, że 2015 należeć będzie tylko do Ciebie. Będziesz mieć szczęśliwą 2 rękę do miłości i pieniędzy (co niekoniecznie jednak wiąże się z sukcesem w pracy). Dobra passa 5 zmusi Cię jednak 3 do dokładnego 4zwe- ryfikowania znajomości - postaraj się zorientować kto jest blisko 2 z sympatii, a kim kieruje chciwość. 5 1 W czerwcu stracisz przyjaciela. Rak: 1 Ogranicz swoje zaufanie, 4 które podchodzi 2 czasem pod naiwność, bo luty szykuje dla Ciebie niemiłą niespodziankę: ktoś na pewno spróbuje 1 Cię wykorzystać. Letnie miesiące przyniosą więcej relaksu niż stresu, za to końcówka roku przepełniona będzie ciężką, wyczerpującą 5 4 pracą. 8 W 2015 roku pamiętaj o ostrożnym obchodzeniu się z pieniędzmi, a nic nie powinno Cię zaskoczyć. Lew: W 2015 roku otoczysz się niemal wyłącznie życzliwymi ludźmi. Ten rok nie przyniesie Ci wielu Sudoku (Medium) powodów do zmartwień, ale równocześnie nie zaliczy się także do najbardziej udanych. W lipcu życie 3rodzinne obróci 5się o sto osiemdziesiąt stopni. Dobrym pomysłem będzie skoncentrowanie się na karierze zawodowej - gwiazdy 1obiecują, że 4bedzie 5 to dobra inwestycja. 2 7 Panna: Ten rok przyniesie zupełną destabilizację w życiu uczuciowym, zagrożone może być także zdrowie. Zwróć uwagę na rzeczy, które wcześniej mogłeś uważać za nieistotne - to pozwoli Ci uniknąć 8 wielu nieprzyjemności. Zima będzie czasem spokojnego, radosnego wypoczynku 7 i ukojenia po wcześniejszych miesiącach, które mogły nadszarpnąć Twoje nerwy. 2 5 Waga: Rok 2015 będzie dla Ciebie wprost wymarzony. 7 Przyniesie 4 Ci 2mnóstwo czasu dla siebie i pod- sunie unikalne możliwości rozwoju osobistego. W październiku zadbaj o karierę, 4bo na Twojej drodze 1 stanie osoba, która może mieć na nią wielki wpływ. Przede wszystkim grudzień stanie się dla Ciebie źródłem niepokoju, dlatego w tym miesiącu najlepiej usunąć się w cień. Skorpion: Znajdź w sobie tyle rozwagi, ile tylko możesz. Odpowiednio rozegrane karty w styczniu i lutym zapewnią Ci spokój i dostatek na całą resztę roku. W przypadku niepowodzenia nie masz jednak powodu do załamywania rąk, bo lipiec z całą pewnością da Ci drugą szansę. Zimą ostrożnie podchodź do planowanych i nieplanowanych wydatków. Strzelec: W tym roku nic nie może być ważniejsze od Twojego zdrowia i spokoju ducha. Idealnym okresem na ich podbudowanie będzie zwłaszcza wiosna, która przy tej okazji wypełni się kwitnącymi relacjami rodzinnymi. Uważaj na swoje serce: na przełomie lata i jesieni ktoś może spróbować je skraść. Jeśli masz ochotę, znajomość przyniesie Ci wiele dobrego. Koziorożec: Pośród wielu trudnych doświadczeń, jakie czekają Cię w 2015 roku wypatruj promyka nadziei w wiośnie, która przyniesie niespodziewany solidny zastrzyk gotówki i wielkie szczęście w postaci odnowienia intrygującej znajomości. Nadmierna ostrożność i analizowanie rzeczywistości staną się Twoim wrogiem. Ten rok to przede wszystkim czas na działanie. Wodnik: Nie trać czasu, bo już w styczniu prawdziwa okazja może przejść Ci koło nosa, a tej straty w tym roku nie uda się z calą pewnością odrobić. Najlepszym przewodnikiem nie będzie intuicja, a przede wszystkim rady bliskich. Późna zima przyniesie też zawirowanie w życiu uczuciowym - tu jednak doznania będę już nie tylko przyjemne, ale i lekko destrukcyjne. Ryby: W domu i w miłości odpoczniesz, bo wszystko ułoży się po Twojej myśli. Największym źródłem stresu w 2015 roku będzie przede wszystkim życie zawodowe. Wsparcie od drugiej połówki (która już jest albo już się na Ciebie czai) da Ci tyle siły, ile potrzebujesz, by sprostać wszelkim wymaganiom i zaspokoić własne rosnące ambicje. Wydawca: Oficyna Wydawnicza Nie Byle Co s.c. Wałcz, ul. Chopina 30 Redagują: Małgorzata Chruścicka oraz dziennikarze i współpracownicy Sudoku 8 (Medium) Adres redakcji i Biura Ogłoszeń: Wałcz, ul. Sienkiewicza 3, tel , fax , chruscicka@pojezierze.com.pl; reklama@pojezierze.com.pl; chruscicka@pojezierze.com.pl Druk: Drukarnia Pojezierze, Wałcz ul. Sienkiewicza 3, tel , drukarnia@pojezierze.com.pl Tekstów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo do ich skracająca opatrywania tytułami. Nie odpowiadamy za treść reklam i ogłoszeń. od 12 lat, bilety 8 1 zł Sudoku 100 (Easy) Rozrywka do szescianu - K ULTUGRATKA Kino Tęcza HOBBIT: Bitwa Pięciu Armii, stycznia 2015, 15:00 2D-dubbing, 17:30 3D-napisy, 20:00 3D-dubbing, a od 10 stycznia tylko godz. 20:00 3D-napisy Krasnoludy z Ereboru odzyskują ojczyznę, ściągając gniew smoka. Wolne istoty Śródziemia łączą siły przeciwko Sauronowi, który wysyła legiony orków na Samotną Górę. Pani z przedszkola -15 stycznia 2015, godz.17:45, POL, Życie znudzonego małżeństwa staje na głowie, gdy wkracza w nie 2 przedszkolanka ich syna. Muzeum Wystawa "Kadry kreślone piórem" Wystawa od kuchni, czyli ziemiański świąteczny stół na przełomie XIX i XX w WCK Zespół Śpiewaczy 5 z Wałcza 4 "Chabry" zaprasza 1na wspólne śpiewanie kolęd 17 stycznia godz , sala widowiskowa 8 Mirosławiec IV Szkolny 1 Bal Charytatywny, 7 31 stycznia godz , dom kultury, 230 zł/para Apel na wiwat Wałeccy piromanii nie przejęli się policyjnym zakazem odpalania petard w okresie okołoświątecznym. Głucha była też policja, która nie wręczyła za złamanie wydanego przez siebie zakazu żadnego mandatu. Najbardziej ucierpiały na tym psy. - Psy wyczuwają huk i towarzyszące mu drżenie ziemi opuszkami łapek. Boją się nawet te myśliwskie, co ciekawe odróżniają huk wystrzału z karabinu od dźwięku odpalanej petardy - tłumaczy Roman Lizoń. - Wiele psów, nawet już po okresie fajerwerkowego zagrożenia boi się wyjść na dwór. Wstrzymują mocz, co często prowadzi do chorób pęcherza. Możemu pomóc swojemu pupilowi podając mu przez okres dwóch tygodni przed wystrzałowym sezonem tabletki od weterynarza. To najskuteczniejsza metoda. Środki uspokajające dedykowane ludziom nie są dobre dla czworonogów. Krzyżówka z masażem Rozwiązaną krzyżówkę prosimy wyciąć, podpisać i przysłać na adres: Super Pojezierze Wałcz, ul. Sienkiewicza 3 w terminie do 17 stycznia 2015 r. Nagrodą jest 30-minutowy masaż w gabinecie Tomasza Malinowskiego. Sudoku Sudoku 101 (Medium) 101 (Medium) Sudoku Sudoku 103 (Medium) 103 (Medium) Sudoku Sudoku 102 (Medium) 102 (Medium) Sudoku Sudoku 104 (Medium) 104 (Medium) Rozrywka Rozrywka do szescianu do szescianu Karnawałowe inspiracje Magda Niewulska i jej mąż, poważni biznesmeni, w czasie towarzyskich 7 7imprez 8 zamieniają 8 4 służbowe 4 uniformy... na stroje, które dusza i nastrój podpowiedzą Zdjęcia 2 rolnicze 2 4były robione 4 na 40-tych urodzinach kolegi, imprezie w stylu PRL - opowiada pani Magda. - Na tym 1drugim 13 3zdjęciu śpiewamy z mężem "Z tobą chcę oglądać świat". To był nasz pre- zent dla 7 znajomych W 3 rodzinnym 3 4 albumie 48 są też 8 2zdjęcia z imprezy 2 halloweenowej w domu państwa Niewulskich, których tematem przewodnim było zombie, oraz z innej "czterdziestki" w stylu glamour kicz party.

8 Ewa Córeczka Karoliny Donowskiej i Przemka Kleczka. Ta mała ślicznotka o oryginalnej urodzie zbiera setki lajków na FB za włosy, oczy i uśmiech. Super Pojezierze też ją uwielbia i daje dodatkowego lajka za imię. Ewy były popularne w czasach Adama, a potem w latach 0-tych. Dziś małych Ewek już prawie nie ma :) Czerwona sukienka Jedna z tegorocznych imprez sylwestrowych, przynajmniej dla części imprezowiczów miała zupełnie nieprzewidziany finał. Dodać należy, że nie do końca przyjemny. Dla pozostałych mimo wszystko był to niezły ubaw. Ze względów, które staną się oczywiste pominiemy nazwiska bohaterów i miejsce zabawy. Istotne jest to, że impreza była z gatunku zbiorowych i płatnych. Na takie najczęściej chodzi się również zbiorowo, po dwie, kilka zaprzyjaźnionych par. Najczęściej przed upływem jednej flaszki większość gości jest już doskonale zakumplowana. Tak zdaniem naszego informatora było i tym razem. Północ, fajerwerki i noworoczne toasty wszyscy doczekali w doskonałej formie. Ale już flaszkę (na głowę) później towarzystwo zaczęło powoli się wykruszać. Panie upychały do taksówek czy samochodów zwłoki swoich małżonków. Choć sprawiedliwie należy dodać, że bywało również odwrotnie. W każdym razie, około czwartej nad ranem bawiła się mniej więcej połowa stanu początkowego gości. Afera zaczęła się całkiem niewinne. Małżonka jednego z biesiadników wyszła do toalety. Ponieważ nie wracała z niej stanowczo zbyt długo, mąż ruszył na poszukiwania. Sprawdził toaletę dla gości i dla personelu. W drodze powrotnej na salę, mijając drzwi do pomieszczenia służbowego usłyszał jakieś odgłosy. Otworzył drzwi i... krew zalała mu oczy. Ujrzał bowiem sytuację już nie dwuznaczną, ale całkowicie jednoznaczną. Jakiś facet na stojąco kopulował z leżącą brzuchem na biurku kobietą. Po wypiętym tyłku co prawda nie był w stanie rozpoznać niewiasty, ale za to po czerwonej sukience... Przecież taką samą kupował swojej małżonce. Z wrzaskiem rzucił się na faceta. Ten kątem oka dostrzegł szarżującego na niego obcego gościa. W odruchu starał się podciągnąć przede wszystkim spodnie. Można więc powiedzieć, że gardę miał opuszczoną bardzo nisko. Na nieosłoniętą niczym szczękę spadło potężne uderzenie, które spowodowało natychmiastowy nokaut i chwilową utratę przytomności. Świeżo upieczony rogacz obrócił się, aby skarcić swoją niewierną małżonkę. Już miał na nią opuścić karzącą rękę sprawiedliwości, gdy ku swojemu zaskoczeniu ujrzał przed sobą twarz zupełnie ob- cej kobiety. Przerażonej, choć niewątpliwie solidnie pijanej. Z całą pewnością nie była to jego żona. Pani zareagowała mało racjonalnie. Z dzikim wrzaskiem rzuciła się na faceta, który przed chwilą doprowadził do stanu nieużywalności jej kochanka. Wrzaski zaalarmowały pozostałych imprezowiczów. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Wśród osób, które wpadły do pokoju znalazł się prawowity małżonek niewiernej kobiety. Najpierw chciał rzucić się solidarnie na pana, którego aktualnie drapała po twarzy jego małżonka. Facet ratując się, wywrzeszczał co przed chwilą zobaczył. Wtedy małżonek strząsnął z niego swoją niewierną połowicę i celnym policzkiem uciszył jej krzyki. Następnie kopniakiem ponownie pozbawił przytomności powoli wstającego pechowego kochanka i znów ruszył do swojej małżonki, wymierzając jej kolejne klapsy. I na to z kolei wpadła małżonka, tego kopulującego wcześniej na stojąco. Ponieważ jej ślubny, choć niewierny mąż był dalej nieprzytomny, tłuczenie go było pozbawione sensu. Rzuciła się więc na babę, która jej chłopa uwiodła. Pan, od którego rozpoczęła się cała awantura wycofał się chyłkiem z pokoju. Jego małżonka szczęśliwie się znalazła. Okazało się, że wyszła na papieroska, bo od czasu do czasu w tajemnicy przed nim popalała. Wtedy dopiero porównał, że sukienki obie panie miały identyczne. W pokoju natomiast sytuacja zaczęła się robić groźna, bo do awantury włączyli się również znajomi każdej ze stron. Solidna bijatyka wisiała w powietrzu, ale w porę ktoś z personelu zagroził policją. Nikt nie chciał większego skandalu, więc towarzystwo rozeszło się w niezbyt dobrych nastrojach, w przeciwieństwie do gości, którzy mieli niezły ubaw z zamieszania. Najcelniejszy morał z tej historii przedstawił opowiadający całe zdarzenie świadek. - Pamiętaj, że największą tragedią jest jak na jednej imprezie dwie kobiety są tak samo ubrane - powiedziała moja żona. Po czym dodała: jak mówię, że nie mam co na siebie włożyć albo, że nową kieckę czy bluzkę potrzebuję, to grzecznie słuchać i zaraz do sklepu lecieć. I trudno mi było po tym, co widziałem polemizować z nią. R.O. Od czego zależy cena ciepła? Cena ciepła zależy od wielu czynników i okoliczności. Bardzo często nasi Odbiorcy zadają nam pytanie następującej treści: Jakie są przyczyny rozbieżności pomiędzy stawkami za ogrzewanie w różnych miastach? Odpowiadam, że cena ciepła nie jest dowolnie kształtowana przez Zakład Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Wałczu, ale jest ustalana i zatwierdzana przez Urząd Regulacji Energetyki w drodze długiego postępowania administracyjnego. W taryfach zostają uwzględnione tylko uzasadnione koszty działalności naszego przedsiębiorstwa. Na marginesie dodam, że Urząd Regulacji Energetyki stoi na straży interesów Odbiorców ciepła. Głównym składnikiem ceny ciepła jest paliwo, z którego jest uzyskiwane ciepło oraz sposób jego wytwarzania. Najpopularniejszym paliwem wciąż jest miał energetyczny, z którego uzyskujemy 100 procent ciepła. Kolejnym czynnikiem wpływającym na cenę ciepła jest stan infrastruktury ciepłowniczej. Przez wiele lat, podobnie jak wiele innych obszarów działalności polskiej gospodarki, firmy energetyczne nie inwestowały w rozwój i modernizację istniejącej infrastruktury. Stracony czas musimy nadrobić i dlatego od lat intensywnie inwestujemy. Dlaczego? Jest to konieczne z kilku powodów, m.in. ze względu na coraz wyższe wymagania dotyczące ochrony środowiska oraz oczekiwania naszych Odbiorców, którzy cenią sobie komfort. Pamiętamy jeszcze wielodniowe przerwy w dostawie ciepłej wody, co w dzisiejszych czasach byłoby nie do zaakceptowania. Prowadzone przez nas inwestycje pozwalają na zredukowanie strat energii oraz podniesienie stabilności dostaw ciepła. Co zawierają opłaty stałe i zmienne? Koszty stałe są związane z ciągłą gotowością systemu do dostarczania ciepła oraz konieczną modernizacją i serwisowaniem infrastruktury przez cały okres eksploatacji - nie tylko zimą. Prawo nakłada obowiązek zapewnienia ciepła do poziomu -1 stopni Celsjusza. Takie przypadki zdarzają się rzadko, zimą temperatury utrzymują się w dolnych granicach na poziomie -8 do -10 stopni. Koszty zmienne są odzwierciedleniem zużytego ciepła. Dlatego klienci powinni racjonalnie zamawiać moc potrzebną do ogrzania budynku. Zawsze mają możliwość zrewidowania swoich potrzeb energetycznych. Chociażby ze względu na ochronę środowiska naturalnego warto oszczędzać energię. Należy jednak pamiętać o zachowaniu minimalnej temperatury oraz cyrkulacji powietrza, by nie pogarszać stanu technicznego budynku przez zagrzybienie, zacieki, zawilgocenie. Czy rzeczywiście tak jest, że producent lub dostawca ciepła może decydować o cenie ciepła? Jak wspomniałam na początku, zadaniem Urzędu Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfę dla ciepła, jest m.in. równoważenie interesów odbiorcy ciepła oraz przedsiębiorstwa energetycznego. Gwarantuje to ceny na optymalnym poziomie. Zmiana cen ciepła jest w dużej mierze elementem zależnym od sytuacji gospodarczej, ponieważ ceny węgla niezbędnego do wytwarzania ciepła są kształtowane przez rynki światowe. Należy jednak pamiętać, że każdy wzrost kosztów działalności zakładu jest oceniany przez URE pod kątem zasadności ewentualnej podwyżki ceny. W następnym tygodniu przedstawimy Panstwu sposób odczytywania końcowej ceny za ciepło na przykładzie wystawionej przez ZEC Wałcz faktury za ciepło. Anna Szymelfenig specjalista ds. marketingu i analiz