OGNISKO. Kolejne zwycięstwo!!! »4,14. KINOTEKA numer 11. Zapomniana stolica Polski

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "OGNISKO. Kolejne zwycięstwo!!! »4,14. KINOTEKA numer 11. Zapomniana stolica Polski"

Transkrypt

1 london February (188) Free ISSN czas Na wyspie»3 KINOTEKA numer 11 Bezsprzecznie najlepszym filmem w tegorocznym festiwalowym menu jest Róża Smarzowskiego, ale Obława Kryształowicza niewiele mu ustępuje. Będzie klasyka i nowe kino polskie oraz spotkania z twórcami. Gośćmi KINOTEKI będą m,in. Wojciech Pszoniak, Jan Jakub Kolski, Anna i Wilhelm Sasnalowie. polski londyn»5 Zapomniana stolica Polski Setki tysięcy w większości młodych polskich emigrantów nie jest świadoma jak wielką rolę dla nas, Polaków, Londyn odgrywał ledwie kilkadziesiąt lat temu. czas to pieniądz»18 AAA...: nura w dół Agencja Moody s obniżyła ranking kredytowy Wielkiej Brytanii z najwyższego poziomu AAA do AA1. Powód? Słaba koniunktura, rosnące zadłużenie, brak wyraźnych perspektyw na poprawę sytuacji i wzrost gospodarczy. ludzie I miejsca»19 Czarna kraina oczami poety Birmingham,stolica regionu West Midlands w środkowej Anglii. Miasto wraz z przylegającymi miejscowościami tworzy drugi co do wielkości ośrodek metropolitalny pod względem ludności zaraz po Londynie, ale co ważniejsze, również i liczebności naszych rodaków około 400 tys. czas Na podróże» 27 Dwie Argentyny OGNISKO»4,14 Kolejne zwycięstwo!!! Z czym kojarzy ci się Buenos? Odpowiedziałabym jak bohater Kwintet z Buenos Aires : Maradona, zaginieni, tango. Dodałabym do tego, że z małymi, zadymionymi lokalami, wypełnionymi ludźmi, którzy popijając wino prowadzą głośne rozmowy z tangiem w tle, o tańcu, muzyce i może zaginionych

2 nowy czas luty historie mało znane SieDzieć cicho Zjednoczonych. Napisał do znajomych, którzy tam mieszkają. Odpisali, obiecując szukać dla niego zajęcia. Mimo trudnej sytuacji finansowej wysyła żonie paczki, których zawartość ta sprzedaje w Warszawie, zdobywając środki na utrzymanie syna. Za przygotowanie witryny sklepu otrzymuje wynagrodzenie w postaci używanej (z 1962 roku) maszyny do pisania. Później zamienia ją na taką z polską czcionką, wymiany dokonał z pewną panią, która przepisywała teksty dla księgarza specjalizującego się w polonikach. Na niej spisuje teksty piosenek. Dokucza mu brak przyjaciół. Jak się okazuje, przyjaźń to luksusowe uczucie i rozwija się tylko wśród urządzonych i sytych. Tutaj ludzie na ten luksus nie pozwalają sobie; wszystkie kontakty są powierzchowne i zdawkowe. I człowiek wpada w samotność jak w studnię. Jak ciężko wtedy sprostać troskom i niepowodzeniom! Może tylko pycha jest w samotności przyjacielem zastanawiał się. W jednym z utworów tak podsumowuje swoje życie: Nie dorosłem do swych lat, masz mnie za nic, dobrześ zgadł, jak tak można? Pytam was, tyle lat marnować czas?. W lutym 1968 roku znajduje jednak stałą pracę u paryskiego architekta René Serraza. Pensja 2000 franków. Pobudka o siódmej, kilka minut po ósmej stoi na peronie, czekając na metro. Pracę zaczyna o dziewiątej, kończy o siódmej, wpół do ósmej wieczorem. Na przerwę nie wychodzi. Zostaje sam w biurze, przygotowuje kawę i pożywia się przyniesionymi sandwiczami wertując tomy przepisów, norm oraz katalogi. Pomimo setek godzin poświęconych na naukę francuskiego nadal towarzyszą mu trudności językowe. Zajmuje się prawie wszystkim, od rysunków stolarskich i mebli do planów urbanistycznych. Otrzymuje kartę pracy i prawo do świadczeń w wypadku choroby lub leczenia. ani nawet kontroli policji. Pech dopada go w innym miejscu, w innych okolicznościach. W styczniu 1973 roku chorujący na serce Staszewski uskarża się na bóle brzucha. W końcu trafia do szpitala, gdzie pacjentem niespecjalnie się przejmują. Zostawiają go na korytarzu, nikt nie zleca żadnych badań, mimo że zaczyna pluć krwią. Cały czas jest przy nim ona. W końcu dziewczyna dzwoni do jednego z jego paryskich przyjaciół. Ten przyjeżdża, krzyczy na lekarzy, wreszcie ktoś poważnie zajmuje się emigrantem z Polski. Niestety jest już za późno, umiera na zawał krezki jelitowej. Ma czterdzieści osiem lat. Człowiek, który w świadomości publicznej zapisał się jako Tata Kazika, odchodzi w Dniu Dziadka. Taki przypadkowy paradoks. Pochowany został na cmentarzu na warszawskim Bródnie. Kazik Staszewski, Jarosław Duś CytatypochodzązkorespondencjiStanisława Staszewskiego..Autorzyprzygotowująbiografiębarda.Zamieszczonyfragmentzostałopublikowanywtygodniku WSieci nr3/7,2013. Ostatni raz z rodziną Nie rusza się bez kołonotatnika. Robi w nim zapiski, na osobnych kartkach utrwala wszystko, co trzeba i (zwykle w weekend) rozdziela wszystko do działów: Informacje do Paryżu, Gdzie co kupić, Jak to powiedzieć, Co to znaczy, Słownik obrazkowy. Notuje myśli, rysunki, wyliczenia pieniężne i adresy. Oprócz właściwości praktycznych to także rodzaj terapii, dowód na istnienie, trwanie w nadziei. Jest świadkiem rewolucji majowej 1968 roku, strajku generalnego zamieszek. Atmosferę tamtych dni opisuje w piosence Marianna : [ ] jest rewolucja, śmietnik płonie, policja pędzi, no co z tą pałą do kurwy nędzy, łap pióro, ponuro w odezwie opisz flika gwałcącego panny z barykad. Nie wierzy w ideały tego ruchu społecznego, drugi raz nie daje się oszukać. Gdy miał dwadzieścia lat, uwierzył w realizację utopii, teraz podchodzi do tego z dystansem, ironią i cynizmem. Po utracie zatrudnienia wyjeżdża na krótko do nadmorskiego Boulogne-sur-Mer. Wraca jednak do Paryża. Wakacje 1971 roku spędza z żoną i synem. Codziennie kino, rozpieszczanie potomka. Zwiedzanie stolicy, która pada u ich stóp, gdy wjeżdżają na wieżę Eiffla. Chwile beztroski na basenie. To ostatnie ich spotkanie. Pozostały po nim tylko czarno-białe fotografie i wspomnienia. W obawie przed uniemożliwieniem wyjazdu do Francji nie przyjeżdża na Pierwszą Komunię syna. nie pojawia się też na pogrzebie ojca. Z biegiem lat zmienia pracę na lepszą, jest aktywny jako kreślarz w biurze projektowym, finansowo powodzi mu się coraz lepiej. Latem 1971 roku poznaje o dwadzieścia dwa lata młodszą Polkę, kelnerkę w bistro, w którym jada z przyjaciółmi. Zaczyna się jego ostatnia miłość. Zamieszkują razem w mieszkaniu wynajmowanym przez niego na ul. Oberkampf. Wspólnie odwiedzają jego znajomych, głównie żydowskich emigrantów. W bagażniku samochodu zawsze gitara nie rozstaje się z nią, na spotkaniach u znajomych śpiewa. Magnetyzuje. Oczarowuje. Uwodzi. Przy akompaniamencie instrumentu stwarza duchową ucztę. Tak samo zapamiętano go i w Płocku, i w Warszawie. Z paryskich biesiad wraca pijany za kierownicą swej banioli, dziewczyna namawia go, by przejeżdżał na czerwonym świetle i zawsze mają szczęście. Ani wypadku,

3 2 luty 2013 nowy czas Czas jest zawsze aktualny Sławomir Mrożek Drogi Czytelniku, wesprzyj gazetę! Imię i Nazwisko... Adres Kod pocztowy... Mój artykuł o dwóch łezkach przy oku Indianina z jednego z największych plemion Ameryki Odżibweje, który ukazał się w listopadowym numerze Nowego Czasu ( Co znaczą dwie łezki przy oku?, z cyklu Pytania obieżyświata, NC 186) wysłałem do Jima Agawy, czyli owego indianina co te łezki miał. Jim zna wprawdzie język odżibwa, ale nie zna polskiego, więc załączyłem także tłumaczenie tekstu (na angielski, odżibwa jeszcze nie znam). Jim odesłał mi taki oto list (po angielsku, który przetłumaczyłem): WłOdZiMieRZ FeNRyCh Cześć Włodek, historia którą opisałeś niezupełnie się zgadza, poniżej historia dwóch łezek. Urodziłem się jako czwarte dziecko w małej wiosce o nazwie Batchewana Bay w północnym Ontario nad brzegiem jeziora górnego. Wkrótce po moim urodzeniu moja matka zapadła na gorączkę reumatyczną i musiała wyjechać z wioski do szpitala na leczenie, a mój ojciec rybak nie mógł się troszczyć o noworodka i jeszcze trzy inne dzieci, więc w swej głębokiej mądrości poprosił moich dziadków (swoich rodziców), by się mną zajęli, a ponieważ moi dziadkowie byli alkoholikami w ciężkim stadium, od samego początku byłem zaniedbany. Zaniedbanie było tak poważne, że prawie od tego nie umarłem. Moje pośladki miały takie pęcherze, że krwawiły, moje gardło było tak podrażnione od płaczu, że już nawet płakać nie mogłem, tak że kiedy otwierałem buzię, żeby płakać, nie było ani głosu ani łez. Ktoś dał znać matce mojej matki (mojej babci) w innej wsi o nazwie goulais Bay w innym rezerwacie, trochę na południe od Batchewana Bay, że trzeba coś zrobić i to szybko, bo jak nie, to dziecko czyli ja nie przeżyje. Moja babcia pojechała tam, gdzie byłem i jak mnie zobaczyła, to nie chciała własnym oczom wierzyć. Zawinęła mnie i zabrała do goulais Bay i zaczęła się o mnie troszczyć, żeby przywrócić mi zdrowie. Mówiła: Parę razy myślałam, że dziecko nie przeżyje, ale cały czas się troszczyła, karmiła, przemywała odleżyny. A potem powiedziała: Po trzech miesiącach od kiedy przyniosłam go do domu, zapłakał tak, że popłynęła pierwsza łza, a kiedy tę pierwszą łzę zobaczyłam, wiedziałam już, że będzie dobrze i sama się popłakałam. Tak więc pierwsza z tych łez jest moja, a druga mojej babci. Mniej więcej po roku pobytu z moją babcią próbowali mnie zabrać do rodziców, ale nie chciałem z nimi zostać, więc zabrali mnie z powrotem do domu. Kilka razy próbowali, ale bez rezultatu, w końcu mój ojciec powiedział moim dziadkom, że powinienem być u nich, więc mieszkałem z nimi całe życie. Szanowna Redakcjo, strasznie się cieszę, że polskie kino w Wielkiej Brytanii jest coraz bardziej popularne, i to nie tylko przy okazji wielkich festiwali. Ostatnio oglądałem trywialną komedię Podejrzani zakochani, a potem Tajemnice Westerplatte. Bardzo się ciszę, że nie przemieszczając się na grunt polski mogę oglądać w kinach nasze filmy. Oczywiście że zawsze można to zrobić na ekranie własnego komputera, ale magia kina to zupełnie coś innego. Ja i moi znajomi, którzy są tak jak ja kinomanami, bardzo chętnie chodzimy do kina. Seanse, na które poszliśmy, nie były zatłoczone i poczuliśmy się jakbyśmy byli w studyjnym kinie w Krakowie. BARTeK MigAJ Tel... Liczba wydań... Prenumerata od numeru...(włącznie) Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK bądź też w krajach Unii. Aby dokonosć zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz na adres wydawcy wraz z załączonym czekiem lub postal order Gazeta wysyłana jest w dniu wydania. Czeki prosimy wystawiać na: CZAS PUBLISHERS LTD. 63 Kings Grove London SE15 2NA 63 King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk RedAktOR naczelny: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk); RedAkcjA: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk), Jacek Ozaist, Daniel Kowalski (d.kowalski@nowyczas.co.uk); WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Lidia Aleksandrowicz, Krystyna Cywińska, Adam Dąbrowski, Włodzimierz Fenrych, Mikołaj Hęciak, Julia Hoffmann, Andrzej Krauze, Marta Kazimierczak, Robert Małolepszy, Grażyna Maxwell, Wacław Lewandowski, Michał Opolski, Bartosz Rutkowski, Sławomir Orwat, Aleksandra Ptasińska, Wojciech A. Sobczyński, Agnieszka Stando dział MARketIngu: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk), WydAWcA: CZAS Publishers Ltd. nowyczas Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.

4 nowy czas luty czas na wyspie KINOTEKA numer 11 Bezsprzecznie najlepszym filmem w tegorocznym festiwalowym menu jest Róża Smarzowskiego, ale Obława Kryształowicza niewiele mu ustępuje. Będzie klasyka i nowe kino polskie oraz spotkania z twórcami: Gośćmi KINOTEKI będą m,in. Wojciech Pszoniak, Krzysztof Zanussi, Jan Jakub Kolski, Anna i Wilhelm Sasnalowie. Jacek Ozaist Przyłapałem się na tym, że co roku mam ochotę napisać to samo, a mianowicie, że program KINOTEKA przypomina menu dobrej restauracji jest bardzo apetyczny. I że, zamiast myśleć o festiwalowym filmie Wojtka Smarzowskiego, myślę o jego dziele, które akurat pokazują w kinach. Trzy lata temu w programie KINOTEKI zabrakło Domu złego, rok temu Róży, teraz Drogówki. Jestem pewien, że gdy ta ostatnia będzie w programie przyszłorocznej KI- NOTEKI, wszyscy będą już mówić o wchodzącym właśnie do kin Aniele Smarzowskiego według Pod Mocnym Aniołem Jerzego Pilcha. Liczę też, że w końcu uda się organizatorom zaprosić najlepszego obecnie polskiego reżysera do Londynu. Już od 1 marca w Riverside Studios będzie można odwiedzać wystawę plakatów Tomasza Opasińskiego, bardzo utalentowanego i utytułowanego grafika komputerowego, który 6 marca poprowadzi warsztaty grafiki przy 18 Hewett Street. Gala otwarcia 11. KINOTEKI odbędzie się w Barbican Centre 7 marca, gdzie zostanie pokazana Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy żelazna pozycja z pierwszej dziesiątki polskich filmów wszechczasów. Po seansie z widzami spotka się odtwórca roli Welta Moryca Wojciech Pszoniak. W Barbican Centre odbędą się też dwa inne pokazy klasycznych już obrazów Ucieczka z kina Wolność Wojciecha Marczewskiego (12 marca) oraz Iluminacja Krzysztofa Zanussiego (14 marca). Obaj twórcy zaszczycą publiczność osobistym udziałem i rozmową po seansie. Młode polskie kino reprezentować będą w tym roku filmy: Marcina Kryształowicza poruszająca Obława, Tomasza Wasilewskiego W sypialni oraz Filipa Marczewskiego Bez wstydu. Mocna będzie również reprezentacja kobieca w osobach Marii Sadowskiej prezentującej Dzień kobiet, a także znanej już publiczności KINO- TEKI Katarzyny Rosłaniec. Tym razem pokazany zostanie jej film Bejbi blues ). Po projekcji filmu Dzień kobiet (8 marca w Riverside Studios) przewidziane jest after party z udziałem 73-letniej Wirginii Szmyt, czyli DJ Wiki, która podbiła serca Polaków dużym temperamentem i świetną kondycją. To bardzo ciekawa postać. Pani Wirginia przez lata pracowała jako wychowawca w męskim poprawczaku, a na stare lata odkryła w sobie smykałkę do prowadzenia imprez tanecznych. Wiśnią (a właściwie dwoma) na torcie będą ex equo pokazy skandalizującego dokumentu Fuck for the Forrest Michała Marczaka i artystycznego projektu Z daleka widok jest piękny Anny i Wilhelma Sasnali. Publiczność będzie miała możliwość spotkania twórców tych filmów 11 marca w Curzon Soho (Marczak) i 16 marca w Institute of Contemporary Arts (Sasnale). Oba dzieła nieźle namieszały i wywołały w niektórych środowiskach burzliwe awantury. Lepszej reklamy chyba nie trzeba. Jak już ktoś gdzieś napisał: Fuck for the forrest to film o nieprzystawalności poezji marzeń do prozy życia oraz świadectwo przesytu zachodnim konsumpcjonizmem. Grupa ludzi ze Skandynawii oraz Niemiec kręci amatorskie filmy pornograficzne ze sobą w rolach głównych, zbierając pieniądze na ocalenie lasów Amazonii. Czy są potomkami hippisów, czy ich rażącą karykaturą widzowie w Londynie ocenić muszą sami. Okazuje się, że jak co roku to, co w polskim kinie najlepsze, opowiada bolesne historie z naszej przeszłości. Bezsprzecznie najlepszym filmem w tegorocznym festiwalowym menu jest Róża Smarzowskiego, ale Obława Kryształowicza niewiele mu ustępuje. Róża to epicki, bardzo osobisty, inny niż wszystkie film w dorobku popularnego Smarza. Opowiada o powojennej sytuacji Mazurów, którzy podobnie jak Ślązacy, nie byli dla wyzwolicieli ani Polakami, ani Niemcami. Wracający z wojny partyzant stara się chronić wdowę i jej córkę przed gwałtem, śmiercią i wysiedleniem, a w końcu ląduje w ubeckiej katowni i na zesłaniu. Obława natomiast igra z przyzwyczajeniami widza i konwencjami kina wojennego. Nikt w tym filmie nie jest czarno-biały, każdy skrywa jakąś tajemnicę, która rozjaśnia lub zaczernia jego postać. Partyzancki egzekutor zostaje podjęty przez kolaboranta (którego ma zabić) kolacją. Od tej pory wszystko przestaje być tym, czym się wydawało. Wybitny, częściowo przemilczany film, który powinien wywołać sporo kontrowersji, ale z powodu zagmatwanej formy, nie wywołał żadnej awantury, tak jak choćby Pokłosie Pasikowskiego czy właśnie prezentowana w Wielkiej Brytanii Tajemnica Westerplatte Chochlewa. Miniony rok od względem aktorskim należał do Marcina Dorocińskiego i Macieja Stuhra, wybitną kreację w Róży stworzyła również Agata Kulesza. Żadnego aktora z tego grona, niestety, nie zobaczymy na żywo. Przyjedzie jeszcze tylko Jan Jakub Kolski, którego najnowszy film Zabić bobra z Erykiem Lubosem pokazany będzie 9 marca Riverside. Kadr z filmu Róża

5 4 luty 2013 nowy czas czas na wyspie OgniskO dla członków, a nie maszynka do robienia pieniędzy Teresa Bazarnik Do tematu Ogniska Polskiego w Londynie powracamy częściej niż sądziliśmy, że będzie to potrzebne. W maju ubiegłego roku, kiedy dzięki spektakularnemu poruszeniu naszej społeczności udało się powstrzymać sprzedaż tej perły polskiego dziedzictwa na Wyspach, wydawało się, że od II wojny światowej, to nasza pierwsza wygrana batalia. Owszem, wygrana, ale co zrobić ze zwycięstwem? Otóż znaleźli się sprawni działacze, którzy wymyślili sposób na zagospodarowanie zwycięstwa. W czyim jednak imieniu? należałoby zadać pytanie. Dear Members It is with regret that I write to you to let you know that on 18 February 2013 the Executive Committee voted for me to stand down as Chairman of Ognisko. Unfortunately this was done at a meeting which I could not attend. I believe that this action was taken by the Executive Committee because I have been championing a fair and transparent tender process for the Members in relation to the two offers which you will have the opportunity to learn more about tomorrow on Sunday 24 February 2013 at 3pm at the Special General Meeting being held at Ognisko. I was honoured when I was elected as Ognisko Chairman and to have been trusted by the members in June 2012 following a rather trying time for Ognisko when we had to fight to save it. I took my position very seriously and worked tirelessly on Ognisko matters since my appointment. With the help of Lady Belhaven Stenton and Piotr Michalik from the Executive Committee and the support of you the members, I have organised numerous wonderful lunches, dinners, lectures and seminars. I have managed to secure a great working relationship with the most prestigious University in Europe, the Jagielonian University that not only has added great prestige to the Club but has meant other wonderful events at the Club while helping us to generate income for the Club at the same time. In the recent months the Executive Committee has been working on a tender process which was organised in order to find a better solution for Ognisko Restaurant. I believe that, above all, the Executive Committee should act in the interests of the members which is why I supported the motion to call a special general meeting at which both offers are to be presented to the members. It is because I have been requesting transparency and fairness that I have been removed as Chairman. It pains me not to be able to carry on the work that you have entrusted me with however I do hope that even at the costs of the Chairmanship I have taken action to secure your interests allowing you to learn about the two very serious proposals being made for Ognisko. Yours Barbara Kaczmarowska Hamilton I jeszcze jedno: Komu służą prywatne kluby? Członkom. Odpowiedź prosta i jednoznaczna. W warunkach prostych i jednoznacznych. Ognisko Polskie uratowane w ostatniej chwili przed sprzedażą takiej logice się nie poddaje. Uświęcone wspaniałą tradycją, przez długie lata duma Polaków żyjących na emigracji, którzy w większości przypadków stracili swój dom na Kresach Rzeczypospolitej lub w zamienionej w stertę gruzu Warszawie. Ognisko było dla nich miejscem spotkań, rodzinnych uroczystości, bali i świątecznych bazarów, było dachem nad głową dla artystów pod czujnym i wymagającym okiem Mariana Hemara czy Feliksa Konarskiego. Tak, tak było. Potem przyszły czasy trochę gorsze. Restauracja oddana w ręce ajenta, któremu nie zależało, a może brakowało umiejętności i finezji, by przyciągać nową klientelę podupada. Ajent odchodzi, zostawiając dług w wysokości 16 tys. funtów. Opuszczone miejsce zajmuje jego była współpracownica. Pusta najczęściej sala, kontuar podpierają ponurzy kelnerzy, jedzenie, które jest dalekim echem wyobrażenia o delicious Polish cousine i piękny, wychodzący na rozległy ogród taras przypominający bar piwny w PRL-wskiej mieścinie. Powiewu świeżości brak. I wydaje się, że im gorzej, tym lepiej, im mniej zainteresowania, tym nowa strategia łatwiejsza do obrony. Nie da się nic zrobić trzeba sprzedać. Jeśli jest racja, argumenty można znaleźć. Ku zaskoczeniu strategów w Polakach na Wyspie budzi się zew patriotyzmu? tradycji? dumy? Może wszystkiego naraz. Stawiają się w dużej liczbie na Nadzwyczajne Walne Zebranie i bronią Ogniska. Powstaje nowy Komitet częściowo złożony z osób, które mimo zdecydowanego wotum nieufności członków klubu pozostają. I zaczyna się walka o władzę przysłonięta woalką odbudowania finansowego zabezpieczenia klubu. Od czego zacząć? Oczywiście od restauracji przecież to ogniskowa Ogniska. Jeśli restauracja dobra ludzi coraz więcej, życia coraz więcej. Ogłasza się więc potajemny przetarg. Wśród członków zgromadzonych w Sali Hemarowskiej po ogłoszeniu wyników zapanowała wielka radość Wtajemniczeni zgłaszają swoje oferty. Kto wygrywa? Angielska firma organizująca różnorodne imprezy większością głosów członków Komitetu pod nieobecność przewodniczącej, którą na jednym z kolejnych zebrań po prostu się wyrzuca. Angielska firma daje wyższy czynsz niż inni. Oczy zaniepokojonych o przyszłość Ogniska zasłania konieczność znalezienia bezpieczeństwa finansowego. Ale czy ktoś myśli o członkach? O tym, dla kogo jest klub? O tym, że to oni, w porywie patriotycznego uniesienia wpłacali po 120 funtów, by to miejsce uratować? Nie, przecież klub można wynająć za pozornie dobre pieniądze, restaurację zostawić w tych samych rękach, z tym samym drogim i niedobrym jedzeniem, z tymi samymi ponurymi kelnerami. Im mniej zamieszania, tym lepiej. Angielska firma wie jak się w Ognisku poruszać. Współpracuje z nim już jak się okazuje od dawna (o czym wiedzą tylko wtajemniczeni). Restauracja może być martwa ważne, że będą eventy. Ajent swoje zarobi, a Ognisko będzie miało na rates. W ocenie Komitetu angielska firma przedstawiła najlepszą propozycję. Miał być konkurs? Był konkurs. Wygrali najlepsi, których zarządcy Ogniska korzystnie promują upubliczniając ich propozycję, oferta konkurencyjna, złożona przez Jana Woronieckiego w wielu punktach jest wykropkowana, niczym ręką cenzora. Jak się wkrótce okazało było to cyniczne lekceważenie zdrowego rozsądku członków Ogniska. W niedzielę, 24 lutego na Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu ponownie członkowie Ogniska powiedzieli swoim przedstawicielom: nic o nas bez nas! Sala Hemarowska ledwo pomieściła poruszonych zaistniałą sytuacją klubowiczów. Około 200 osób (a jeszcze do niedawna jak mantrę powtarzano, że klub nikomu nie jest już potrzebny). W długiej kolejce można rozpoznać znanych w polsko-brytyjskim życiu Polaków. Wśród klubowiczów słynni projektanci mody: Basia Zarzycka i Tomasz Starzewski, są aktorki Rula Lenska i Irena Delmar (która grała w teatrze Hemara). Chociaż w rozmowach kuluarowych dominuje oburzenie, spotkanie przebiega bez specjalnych zakłóceń. Swoje oferty na zagospodarowanie klubu przedstawiają Guy Rodger i Jan Woroniecki. Po każdej prezentacji jest czas na pytania. Kandydaci cierpliwie, i z dużym poczuciem humoru, wyjaśniają szczegółowe aspekty swoich planów. Nikt nie opuszcza sali, choć mija już trzecia godzina swoistego maratonu. Przerwa na liczenie głosów, po czym Sala Hemarowska znowu jest pełna. Głosami klubowiczów wygrał Jan Woroniecki znany londyński restaurator (wynik 131:32), który bardzo wierzy w przyszłość Ogniska. Chce zainwestować 265 tys. funtów na wyremontowanie baru, restauracji i kuchni, zachowując unikatowy charakter tego miejsca. Przejmie restaurację, zrobi remont i miejmy nadzieję, że znów będzie tam można dobrze zjeść w miłej atmosferze. Ale to dopiero początek! Do dawnej świetności klubu droga wciąż bardzo daleka. Another triumph for Ognisko! > 14

6 nowy czas luty polski londyn Instytut i Muzeum im. gen. Sikorskiego Zapomniana STOLICA POLSKI Setki tysięcy w większości młodych polskich emigrantów, którzy w ostatniej dekadzie wybrali stolicę Albionu jako miejsce realizacji swoich planów życiowych, w większości nie jest świadoma jak wielką rolę dla nas, Polaków, to miasto odgrywało ledwie kilkadziesiąt lat temu. Arkady Rzegocki Pisząc o zapomnianej stolicy nie mam na myśli sporów historyków wskazujących na Giecz, Ostrów Lednicki, Gniezno lub Ostrów Tumski w Poznaniu jako na ważne centra administracyjne średniowiecznego państwa Piastów. Tutaj przynajmniej toczy się wśród archeologów i historyków interesujący spór. Jednak gdy zainteresujemy się najnowszą historią naszego państwa okaże się, że niewiele osób jest świadoma, że najważniejsze funkcje polityczne i administracyjne od 1940 spełniał Londyn. Setki tysięcy w większości młodych polskich emigrantów, którzy w ostatniej dekadzie wybrali stolicę Albionu jako miejsce realizacji swoich planów życiowych, w większości nie jest świadoma jak wielką rolę to miasto odgrywało ledwie kilkadziesiąt lat temu. Często przechodzą obok dawnej siedziby prezydenta, dawnych polskich ministerstw, wydawnictw, galerii, klubów, czasem pomników nie wiedząc, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu tętniło tutaj polskie życie literackie, polityczne, teatralne, religijne, naukowe, wreszcie towarzyskie. A przecież polski Londyn jako centrum polityczne prowadził działania czwartej co do wielkości armii alianckiej, walczącej na wszystkich frontach Europy. Niemal połowa tajnych informacji z kontynentu europejskiego, którą dysponowali Brytyjczycy pochodziła od polskiego wywiadu wówczas jednego z najlepszych w świecie. O ile jednak zasługi polskich żołnierzy zostały przynajmniej w języku polskim dość dobrze opisane, o tyle powojenna działalność najważniejszego skupiska polskiej emigracji nie znalazła jeszcze odpowiedniego miejsca w polskiej pamięci. Po 1989 roku polska kultura dobrze przyswoiła dorobek Instytutu Literackiego z podparyskiego Maisons-Laffitte. Dziś założyciele Kultury Jerzy Giedroyć czy Gustaw Herling-Grudziński i liczni współpracownicy tego ośrodka stanowią ważną część polskiej literatury. Co więcej, bez Czesława Miłosza, Andrzeja Bobkowskiego, Jerzego Stempowskiego, Juliusza Mieroszewskiego, Józefa Czapskiego, Witolda Gombrowicza trudno w ogóle wyobrazić sobie polską literaturę XX wieku. Tymczasem wielu nie mniej wybitnych pisarzy, publicystów, poetów, którzy tworzyli Polskę poza Polską (Jan Paweł II) pozostaje zapomniana, znana jedynie nielicznym specjalistom. A przecież przez kilkadziesiąt lat to właśnie polski Londyn był najważniejszym centrum polskiej emigracji, nie tylko ze względu na najliczniejszą zwartą zbiorowość wojennej emigracji, ale także ze względu na, w dużej mierze inteligencki, charakter tej zbiorowości. To właśnie dlatego wydawano tak wiele pism, książek, a teatr Mariana Hemara pękał w szwach. Paradoks polega na tym, że Londyńczyk Juliusz Mieroszewski związany z paryską Kulturą jest powszechnie znany, a nawet uznawany za najwybitniejszego polskiego geopolityka XX wieku, gdy tymczasem prof. Adam Pragier nie mniej wybitny publicysta polemizujący przez ćwierć wieku z Mieroszewskim głównie na lamach londyńskich Wiadomości Mieczysława Grydzewskiego popadł w zapomnienie. Podobnie rzecz ma się z wieloma innymi przedstawicielami polskiego Londynu, wymieńmy dla przykładu: Zygmunta Nowakowskiego, TymonaTerleckiego, Zdzisława Stahla, Adama Żółtowskiego, Wiesława Strzałkowskiego, Stanisława Andreskiego (Andrzejewskiego). Słowem, nie pamiętamy o tej ogromnej liczbie wybitnych publicystów, pisarzy, poetów, historyków, przedstawicieli niemal każdej dziedziny wiedzy. Dlaczego tak się stało? Dziś po ponad dwudziestu latach od przekazania przechowywanych pieczołowicie w Londynie insygniów władzy II RP przez ostatniego prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego nowo wybranemu prezydentowi Lechowi Wałęsie, można napisać, że było to spowodowane wyborem politycznym i ideowym. Po 1989 roku nie skorzystano bowiem z możliwości nawiązania do dziedzictwa II Rzeczpospolitej. Nie skorzystano z tak sumiennie i z wielkim wysiłkiem pielęgnowanej zasady legalizmu. Nie przywrócono choćby na jeden dzień Konstytucji Kwietniowej z 1935 roku. A przecież o ile łatwiej byłoby wprowadzać poprawki choćby i liczne do konstytucji suwerennego państwa, jakim była II RP, niż do konstytucji narzuconej przez Józefa Stalina. To zaniechanie spowodowało, że Polska aż do kwietnia 1997 roku miała ustawę zasadniczą uchwaloną 22 lipca 1952 roku. Nie udało się więc nawet uchwalić nowej konstytucji w 1991 roku w dwustulecie Konstytucji 3 Maja! Po 1989 roku nie sięgnięto po dorobek polskiego Londynu po specjalistów, ekspertów, polityków. Ministrami, głównymi doradcami nie stali się przesiąknięci głębokim patriotyzmem Polacy wychowani w Wielkiej Brytanii. Nie stworzono możliwości powrotu do kraju emigracji niepodległościowej, ani nawet nie zachęcano ich do tego w żaden sposób. Co więcej, nie skorzystano nawet z wiedzy poszczególnych emigrantów; przykłady polskich dyplomatów czy ministrów pochodzących z niepodległościowej emigracji są zawstydzająco niewielkie. W tym kontekście główny negocjator Jan Kułakowski, minister finansów (nominowany właśnie na wicepremiera) prof. Jacek Rostowski i jego doradca Lubomir Lasocki stanowią nieliczne wyjątki. Dziś, w 23 lata po przełomie 1989 roku, możemy na polski Londyn spojrzeć z dystansem, łatwiej jest o większy obiektywizm. Dziś już nie rozpala on politycznych czy ideowych sporów, bo tworzone w Londynie idee, dzieła, a szczególnie postawa niezłomności nie mają bezpośredniego znaczenia dla toczonych w Polsce dyskusji. Mogły je mieć dwie dekady temu, gdy nad odbudowaną Polską unosił się cień sporu o legitymizację oraz o postawy w okresie komunistycznego zniewolenia. Zapewne właśnie dlatego dorobek polskiego Londynu został przemilczany, okazał się zbyt kłopotliwy. Temat ten zachowa jednak swą aktualność dopóty, dopóki Polakom nie uda się zbudować państwa na miarę wyzwań, jakie zwykła przed nami stawiać historia. Mackiewicz, Pragier, Grydzewski i wielu innych nie tylko mają niepodważalne prawo obecności w polskim dyskursie politycznym, ale można wręcz powiedzieć, iż dyskurs ten nie ma bez nich racji bytu. Dziś, już bez ideowego i politycznego zacietrzewienia, możemy i powinniśmy zapoznać się z dorobkiem i myślą emigracji niezłomnych. Jest to konieczny element programu odbudowywania polskiej świadomości amputowanej, zubożonej w wyniku II wojny światowej i komunizmu. Odzyskanie dla polskiej świadomości polskiego Londynu jest tak samo ważne, jak promowanie wiedzy o Rzeczpospolitej Obojga Narodów, o naszych sąsiadach, z którymi związani byliśmy przez stulecia, o miejscu i roli Polski w Europie w przeszłości i dzisiaj. Po przystąpieniu do Unii Europejskiej Londyn znów stał się największym skupiskiem polskiej emigracji w Europie. Młodzi Polacy pojawili się na Wyspach Brytyjskich głównie ze względów ekonomicznych. Lecz wciąż jeszcze istnieją zasłużone polskie instytucje, które przez kilkadziesiąt lat były ostojami polskiej myśli i polskiej kultury. Przywrócenie pamięci o polskim Londynie oznacza przerzucenie mostu pomiędzy starą i nową emigracją, pomiędzy obywatelami II i III Rzeczpospolitej. Oznacza wzbogacenie polskiej kultury, która jest znacznie uboższa bez dorobku polskiego Londynu. Wreszcie postawa niezłomna jest bardzo ważna dla wspomnianej już odbudowy polskiej świadomości. A przecież niezgoda na dyktaturę komunistyczną, na wynik II wojny światowej, została przyjęta przez przytłaczającą część polskiej emigracji jako oczywistość. Bowiem w przytłaczającej większość Polacy uznali wyniki II wojny światowej za akt niesprawiedliwości, który stał się fundamentem powojennego ładu międzynarodowego. Postawa negacji niesprawiedliwego ładu międzynarodowego była polskim udziałem także w wieku XIX. Tak samo jak wówczas, walka o wolną Polskę zespolona była ściśle z walką o najwyższe wartości polityczne cywilizacji europejskiej sprawiedliwość, prawo narodów do samostanowienia, sprzeciw wobec nagiej i bezrozumnej siły. Polski Londyn zarówno ten niezłomny jak i ten współczesny stanowi istotny potencjał. Starsza emigracja oraz dzieje zapomnianej stolicy Polski mogą nauczyć nowych emigrantów postawy godności, wiary w siebie, szacunku dla polskości. Jest on jednak przede wszystkim symbolem dramatycznej historii polskiego państwa w przeszłości i jego słabej kondycji obecnie. Stolica Wielkiej Brytanii to memento dla wszystkich odpowiedzialnych za stan państwowości polskiej. Można zaryzykować tezę, iż dzisiejsi emigranci nie musieliby szukać swego miejsca na świecie poza Polską, gdybyśmy wcielili w życie przesłanie emigracji powojennej. Przesłanie silnego, podmiotowego, świadomego swego dziejowego posłannictwa państwa. To zadanie jest wciąż przed nami. I właśnie dlatego polski Londyn, mimo upływu lat, staje się wezwaniem coraz bardziej aktualnym. Autor jest płnomocnikiem rektora ds. funkcjonującego od ubiegłego roku Polskiego Ośrodka Naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Londynie

7 6 luty 2013 nowy czas czas na wyspie NauczaNIe jak ogrodnictwo Nauczanie jest jak ogrodnictwo. Sieje się, odchwaszcza, nawozi, przycina, podtrzymuje i pielęgnuje. Trzeba całych lat, zanim ogród w pełni rozkwitnie. I trzeba wiele serca, aby być dobrym ogrodnikiem. Julia Hoffmann Polska Szkoła Przedmiotów Ojczystych w Putney- -Wimbledon im. Marii Skłodowskiej-Curie to jedna z najstarszych i największych polskich szkół w Anglii. Każdej soboty przyjeżdża tu ponad 500 uczniów w wieku od trzech do osiemnastu lat. To dzieci, które urodziły się w Wielkiej Brytanii, a także te, które wyjechały z Polski niedawno, zwłaszcza po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Są też dzieci, których rodzice tutaj się urodzili. Często też dziadek przywozi tutaj wnuczka do tej samej szkoły, do której dawniej przyprowadzał swoje dzieci. Zajęcia trwają od godziny 9.00 do 12.30; w żadnej z klas nie ma więcej niż 25 uczniów. Działająca od 52 lat placówka jest w okresie naboru oblegana przez rodziców chętnych do nauki jest dwukrotnie więcej niż możliwości. Rok temu zabrakło 80 miejsc dla dzieci w wieku od trzech do siedmiu lat. Dlatego dyrektor szkoły, Małgorzata Lasocka, piastująca tę funkcję od dziewiętnastu lat, zainicjowała utworzenie w 2012 roku kolejnej szkoły, w pobliskim New Malden. To nasze najmłodsze dziecko mówi pani dyrektor, na co dzień pracująca jako nauczyciel oraz koordynator EAL w Ursuline High School przy ulicy The Downs w Wimbledon. EAL (English as an Additional Language) to program nauczania języka angielskiego jako drugiego, bez którego nie mogłoby funkcjonować tutejsze liceum urszulanek jego uczennice mówią łącznie czterdziestoma językami, w tym także afrykańskimi. Od samego początku założeniem dyrektor Lasockiej oraz Violetty Ramnarace, współzałożycielki i dyrektor szkoły w New Malden było, aby nowa szkoła stała się samodzielną placówką, ale by opierała się na identycznych zasadach funkcjonowania, co szkoła na Wimbledonie oraz by mogła korzystać z jej doświadczenia i kontaktów. Toteż grono pedagogiczne obu szkół ściśle współpracuje ze sobą. W New Malden uczy się dziś 84 dzieci w pięciu oddziałach, począwszy od przedszkola (23 dzieci) do klasy drugiej. Wbrew protestom dyrekcji, rodzice mówią o nowej szkole filia albo wręcz córka, zaś o Putney-Wimbledon szkoła-matka. Matka mieści się obecnie, po przeprowadzce w kwietniu 2012, w dzielnicy willowej, wśród ogrodów i parków, w nowoczesnych i znakomicie wyposażonych budynkach Szkoły Urszulanek. Moja angielska szkoła, która bardzo nastawiona jest na wielokulturowość, przyjęła nas niezwykle życzliwie i cały czas nas wspiera mówi dyrektor Lasocka. Polskie soboty bardzo pomagają odnaleźć się w nowej rzeczywistości dzieciom i młodzieży, które dopiero niedawno przyjechały do wielkiej Brytanii i czują się zagubione w angielskiej szkole. Szkoła polska daje im poczucie oparcia, kontakt z polskimi rówieśnikami, co działa terapeutycznie w sytuacji tak wielkiej zmiany podkreśla dyrektor Lasocka. Ci, którzy właśnie przyjechali, uczą się tutaj angielskiego od tych, którzy są w Anglii od dawna, i odwrotnie, nowi przybysze wprowadzają swych kolegów we współczesną polszczyznę. Musimy pamiętać, że w tej samej ławce siedzą dzieci z trzeciego pokolenia emigracji i te, które są tu od kilku miesięcy. To olbrzymie wyzwanie dla nauczycieli, którzy muszą prowadzić kilka poziomów nauczania w każdej klasie, na każdej lekcji. Na szczęście nasz zespół jest znakomicie przygotowany do prowadzenia tego rodzaju zajęć. A są w nim także absolwenci naszej szkoły WalKa o MiejSce Metodyka nauczania w Putney-Wimbledon z pewnością nie trąci myszką. Obszerne, nowoczesne klasy wyposażone są w komputery i tablice interaktywne, a dyrektor Małgorzata lasocka jest bardzo dumna ze swojej szkoły Fot.: Julia Hoffmann WedłUg StarSZeńStWa i KoleżeńStWa Rozlokowani są piętrami. Maluchy ćwiczą swoje wzruszające piosenki i wierszyki na zbliżający się Dzień Matki (w Anglii przypadający w czwartą niedzielę Wielkiego Postu) na parterze, siedząc na dywanie w pięknie wyposażonej sali przedszkolnej, gimnazjaliści przesyłają sobie listy walentynkowe na pierwszym piętrze, a najwyżej rezydują maturzyści, przygotowujący się do egzaminu A-level z języka i literatury polskiej. Uczennice szkoły w Putney-Wimbledon (od lewej): Klaudia Białek, Sylwia Smuga, Maja Zwolińska, Klaudia Krzyżoś, Kaja Stokłosa

8 nowy czas luty czas na wyspie wyposażone są w komputery i tablice interaktywne, a idea i praktyka nauczania zbieżne są do norm brytyjskich. Jesteśmy nastawieni na indywidualne potrzeby każdego ucznia, podobnie jak jest to w szkołach brytyjskich. W nauczaniu korzystamy oczywiście z polskich podręczników, ale to tylko jedno z licznych źródeł. Nauczyciele przygotowują bardzo wiele własnych materiałów i prezentacji dla uczniów, korzystają z filmów i książek. Uczymy o dawnej i współczesnej Polsce, organizujemy wycieczki do kraju, staramy się, aby uczniowie zdobywali jak najwięcej żywej wiedzy mówi dyrektor Lasocka. O miejsce w renomowanej szkole ubiegają się kandydaci z całego Londynu, nawet z drugiego końca miasta. Tutaj nie tylko wyniki egzaminów GCSE i A-Level są dużo wyższe od przeciętnych, tutaj obowiązuje także stabilny system wartości i oprócz przekazywania wiedzy wychowuje się prawych ludzi. UcZnioWiE i ABSoLWEnci Niektóre uczennice polskiej szkoły są w trakcie tygodnia także uczennicami angielskiej Szkoły Urszulanek, toteż jak śmieje się dyrektor Lasocka cały tydzień męczą się w tym samym miejscu Ale spotkane podczas przerwy 16-latki nie sprawiają wrażenia udręczonych i bardzo konkretnie podchodzą do sprawy. Chcemy uczyć się w szkole sobotniej, czujemy, że musimy, aby mieć kontakt z polskością tutaj na uchodźstwie mówi Klaudia Krzyżoś. Będziemy zdawać maturę z języka polskiego. Jak podkreśla jej koleżanka Maja Zwolińska zależy im, aby mieć na świadectwie ten egzamin. To ważne dla naszej przyszłości, bo biznesy zwracają uwagę na to, ile się zna języków. A my prawie wszystkie chcemy tu zostać, no, może na starość ja chciałabym wrócić do Polski. Z kolei Sylwia Smuga planuje studia w Wielkiej Brytanii, potem dwa-trzy lata pracy i powrót do kraju. Chłopcy w tym wieku wykazują mniej zapału do nauki, ale po latach zmieniają zdanie: Pamiętam, jak mama mnie prawie wynosiła z domu w soboty rano, a ja się trzymałem kurczowo balustrady schodów i nie chciałem iść! Było tak często, a teraz jestem wdzięczny, że skończyłem polską szkołę wspomina absolwent szkoły na Putney z lat dziewięćdziesiątych, Dominik Mytko, dziś pracujący dla angielskiej firmy zajmującej się sprzedażą praw filmowych. Jednym z moich obszarów sprzedaży jest Polska. Często, niekiedy codziennie, kontaktuję się z klientami w Polsce i rozmawiam z nimi tylko i wyłącznie po polsku, między innymi z Telewizją Polską, Polsatem i TVN. Nigdy też nie zapomnę, jak na ostatnich targach filmowych w Cannes dyrektor Programu 2 TVP powiedziała mi: Wszyscy się zachwycamy, jak pan dobrze mówi po polsku. Po raz pierwszy doszło do mnie, że to wszystko dzięki polskiej szkole sobotniej! Nie jest jednak łatwo wstawać w każdą sobotę wcześnie rano i znowu jechać na lekcje. Mimo to i rodzice, i dzieci dają sobie radę z tym wyzwaniem. Dla moich dzieci to jest normalne, że w sobotę chodzą do polskiej szkoły; synek przyjeżdżał tutaj już jako małe dziecko w wózeczku, odprowadzając siostrę mówi Przemysław Zasadziński, ojciec dwojga dzieci, uczniów szkoły w Putney-Wimbledon. Mają tu wielu przyjaciół i bardzo lubią tu przychodzić; dawniej cały tydzień czekali na polską szkołę, dopiero teraz polubili także angielską. Można spokojnie pogodzić zajęcia w tygodniu ze szkołą sobotnią, to kwestia chęci i organizacji. A uczenie się dwóch języków równocześnie bardzo rozwija umysł i daje dzieciom lepsze perspektywy na przyszłość. To jest dobra szkoła, nauczyciele są dobrze dobrani, mają świetne przygotowanie pedagogiczne. W szkole w Putney uczył się między innymi Piotr Fudakowski, producent filmowy, zdobywca Ocara za film Tsotsi (2005), a także jego dzieci oraz dzieci Jana Vincenta Rostowskiego, polskiego ministra finansów, oraz. REPUBLikA RoDZicóW Większość polksich szkół sobotnich zakładana jest przez rodziców i polonijne stowarzyszenia, a każda z nich jest inna. Pytanie o najlepszą szkołę jest absolutnie przeciwne naszemu sposobowi myślenia. Nie prowadzimy rankingu czy plebiscytu placówek wyjaśnia Marta Niedzielska, kierownik biura Polskiej Macierzy Szkolnej. Szkoły sobotnie działają na zasadzie jednostek wolontaryjnych, ich funkcjonowanie jest w pełni rezultatem troski i dobrej woli rodziców dzieci, jak i osób, które uważają kontynuowanie polskiej kultury poprzez nauczanie młodych Polaków za ważną sprawę. Każda placówka jest zupełnie inna, a jej działanie jest odpowiedzią na zapotrzebowanie na danym terenie oraz wynikiem wspólnych starań, pomysłów i dostępnych środków podkreśla Marta Niedzielska. Warto jednak pamiętać, że jedynie niewielki odsetek polskich dzieci bierze udział w sobotnich zajęciach. Nie są one przecież obowiązkowe, do tego płatne, a liczba miejsc ograniczona. Julia Hoffmann PŁYŃ DOVER - FRANCJA ZAOSZCZĘDŹ MILE, ZAOSZCZĘDŹ PIENIĄDZE DOVER - LUB CALAIS AUTO + 4 W JEDNĄ STRONĘ OD DUNKIERKA 29 w skrócie Polski stał się drugim językiem w Anglii i Walii ogłosił 30 stycznia The Telegraph. Z danych najnowszego Spisu Powszechnego w Wielkiej Brytanii wynika, że mówi się tu obecnie w 100 językach, z czego drugim pod względem powszechności (po angielskim) jest język polski. Jego użytkownicy na Wyspach Brytyjskich to niemal 550 tys. osób. Polacy wyprzedzili tym samym mniejszości mówiące językami subkontynentu indyjskiego: Punjabi, Urdu, Bengali i Gujarati. Warto odnotować, że polską żywność zaczęto sprzedawać w supermarketach także w sieci Waitrose na długo przed publikacją wyników Spisu Powszechnego. Dzień później, 1 lutego, ta sama gazeta informuje, że ponad 100 mln funtów z kieszeni brytyjskich podatników otrzymało w ciągu ostatnich pięciu lat 23,500 polskich studentów studiujących na brytyjskich uczelniach. Brytyjczycy obawiają się, że bardzo wielu z nich wróci po studiach do Polski, nie oddając pożyczonych pieniędzy i pozostawiając wielomilionową dziurę w angielskim budżecie. Również 1 lutego reporter The Daily Mail pisze, że Boston ma już serdecznie dość. Ludność tego miasta w hrabstwie Lincolnshire powiększyła się w ostatnich dziesięciu latach o 15 proc. z powodu wielkiego napływu imigrantów z Europy Wschodniej, w tym z Polski. Polacy, Litwini i Łotysze sprawili, że Boston stał się najbardziej wschodnioeuropejskim miastem w Wielkiej Brytanii. Pełno tu bałtyckich sklepów i hałaśliwych dziewczyn w plastikowych, puchatych kurtkach relacjonuje dziennikarz. Portsmouth Dover Newhaven Dunkierka Calais Dieppe Le Havre DOVER-FRANCJA DFDS.PL

9 8 luty 2013 nowy czas czas na wyspie Polska wódka w brytyjskim parlamencie Grupa młodych Polaków w Wielkiej Brytanii postanowiła aktywnie włączyć się w demokratyczne struktury państwa i wkrótce ruszy z programem kampanii informacyjnych i wydarzeń, których celem będzie podniesienie rangi polskiej emigracji w Zjednoczonym Królestwie. Grupa Polityczna, będąca częścią organizacji Polish Professionals in London (PPL), już rozpoczęła współpracę z brytyjskim parlamentarzystą Danielem Kawczynskim MP, który objął nieformalny patronat nad inicjatywą. Poseł Daniel Kawczynski, który urodził się w Warszawie i wyemigrował w dzieciństwie do Wielkiej Brytanii, zasiada w House of Commons z ramienia The Conservative Party. Grupa Polityczna PPL powstała jeszcze przed ogłoszeniem wyników spisu powszechnego, który wykazał, że język polski jest drugim najpopularniejszym na Wyspach Brytyjskich (po angielskim). Rezultaty spisu, ogłoszone 30 stycznia, zawierały informację, że około 546 tys. osób w Zjednoczonym Królestwie mówi po polsku. Podczas pierwszego oficjalnego spotkania z parlamentarzystą, które odbyło się 7 lutego w Londynie, Grupa Polityczna PPL uzgodniła dwa strategiczne cele dla organizacji: działania mające na celu lepszą integrację polskiej emigracji ze społeczeństwem brytyjskim oraz poprawę wizerunku Polaka w Zjednoczonym Królestwie. W ramach tych założeń, Grupa Polityczna przeprowadzi kampanię informacyjną zachęcającą rodaków w Wielkiej Brytanii do głosowania w wyborach i do aktywniejszego włączania się w procesy demokratyczne państwa. W czasie dyskusji uczestnicy zacytowali wyniki badań, które wskazują, że Polacy niechętnie głosują i nie korzystają z przysługujących im w tym zakresie praw. Grupa Polityczna będzie także organizować spotkania z kluczowymi przedstawicielami władzy i biznesu, które odbywać się będą w Houses of Parliament. W ramach tych spotkań Grupa chce podkreślać pozytywny wpływ Polaków na gospodarkę i kulturę Zjednoczonego Królestwa. Pierwsze spotkanie z brytyjskimi posłami i biznesmenami, przy tradycyjnej wódce i zakąsce, planowane jest na kwiecień. Polish Professionals in London to organizacja zrzeszającą Polakow pracujących zawodowo w Londynie i okolicach. Wśród członków PPL są zarówno pracownicy sektora finansowego, prawnego czy mediów, jak i samozatrudnieni eksperci, pracownicy sektora rządowego czy właściciele własnych firm. PPL, oprócz organizowania regularnych spotkań, szkoleń i warsztatów dla członków oraz działalności charytatywnej, angażuje się także w budowanie społeczeństwa obywatelskiego i współpracę z przedstawicielami organów demokratycznych. Wszyscy działacze PPL są wolontariuszami, którzy tę działalność prowadzą obok swojej pełnoetatowej pracy zawodowej. Poseł Daniel Kawczyński wyemigrował z matką do Wielkiej Brytanii jako kilkuletni chłopiec Łukasz Filim, przewodniczący Rady Wykonawczej PPL, skomentował: Cieszymy się, że nasze perwsze spotkanie z posłem Kawcyńskim było owocne i mamy już plan na nasze pierwsze wydarzenie, którym będzie prezentacja danych o naszej emigracji w brytyjskim parlamencie. Mamy nadzieję, że liczby wskazujące na pozytywny skutek naszej tu obecności dla gospodarki brytyjskiej przemówią same za siebie i przysłużą się do polepszenia naszego wizerunku wśród przedstawicieli władzy, w prasie, a przez te źródła także w społeczeństwie. Polacy nie mieli w ostatnich miesiącach dobrej prasy. W styczniu tygodnik The Sun opublikował artykuł Polish city that s moved to Britain o wyludniającej się Łodzi, której mieszkańcy jakoby grupowo przeprowadzają się do Anglii. W lutym publicysta The Times opublikował tekst Today I Am Make First Column in Polski, w którym kpił z umiejętności językowych polskich emigrantów i polskiej tradycji palenia Żydów. T-TALK Dzwoń Tanio do Polski Korzystaj z tej samej karty SIM Używaj kredytu na rozmowy z dowolnej komórki lub telefonu domowego Nie musisz posiadać kontraktu z Auracall Możesz doładować konto na wiele sposobów 1 Doładuj 2 Zadzwoń 10 kredytu 5 kredytu Wyślij NOWYCZAS na (koszt 10 + std.sms) Wyślij NOWYCZAS na (koszt 5 + std.sms) Przy doładowaniu przez Internet Stawki do Polski na tel. domowy 1.70 pence/min 5 Stawki do Polski na komórkę.90 pence/min 2.00 pence/min 7.00 pence/min 1.45 pence/min 5.10 pence/min w skrócie Podczas straconej dekady po ogłoszeniu stanu wojennego z kraju na stałe wyjechało mniej osób niż w ciągu ostatnich dwunastu lat, alarmuje Dziennik Gazeta Prawna". W okresie wymeldowało się 298,9 tys. osób, czyli średniej wielkości miasto. Z najnowszego spisu powszechnego wynika, że za granicą przez ponad rok przebywa 1,5 mln. Polaków. Demografowie oceniają, że te osoby nigdy już nie wrócą do kraju na stałe. Tylko w ubiegłym roku wyjechało około 100 tys. Polaków. W najbliższych pięciu latach dołączy do nich kolejne tys. szacuje prof. Krystyna Iglicka. Z badań wynika, że aż 64 proc. młodych Polaków uważa, że tylko praca i życie za granicą stwarzają dla nich jakąkolwiek szansę na przyszłość dodaje prof. Iglicka. Na Wyspach przybywa muzułmanów, którzy nie chcą integracji, rządzą się swoimi prawami. "Muzułmańskie patrole", które ganiają na ulicach Londynu kobiety w krótkich spódnicach? To tylko zwiastun tego, co nadchodzi. Ta kultura ma moc wydobywania z ludzi tego, co najgorsze. Na północy Anglii sytuacja jest wręcz krytyczna - mówil Alexander Khan, autor książki "Islamski bękart", który w dzieciństwie, uprowadzony przez swoich najbliższych, znalazł się w szkole islamskiej, gdzie rekrutowano przyszłych dżihadystów Używaj serwisu T-Talk i dzwoń za darmo na numery 0800 Używaj serwisu T-Talk i dzwoń tanio na numery 0845/0870 Używaj wygodnej opcji automatycznego doładowanie konta Polskojęzyczna Obsługa Klienta Wybierz * i postępuj zgodnie z instrukcją operatora. Proszę nie wybierać ponownie. Najniższe ceny dostępne na Polska Obsługa Klienta: *T&Cs: Ask bill payer s permission before using the service. SMS costs 5 or 10 + standard sms. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 0p & 25p depending on the destination. Calls to 03 number cost standard rate to a landline and can be used as part of the bundled minutes. We will automatically top-up your T-Talk account with the initial top-up amount when you will have 3 minutes talk time remaining. To unsubscribe text AUTOOFF to Credit expires 90 days from the last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 28/02/2012. This service is provided by Auracall Ltd.

10 nowy czas luty czas na wyspie 5 w skrócie Anne Applebaum, laureatka Pulitzera za Gułag, to także świetna kucharka. Autorka wydanej w zeszłym roku Żelaznej kurtyny" zbiera teraz pochwały za swoją książkę kucharską. Chodziło o to, żeby pokazać polskie dania, ale nie tak, jak się je robi w Chicago od 60 lat, ale jak się je przyrządza teraz w Polsce mówi Anne Applebaum, światowej sławy specjalistka od historii Europy Środkowo-Wschodniej, prywatnie żona Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, która razem z dziennikarką Danielle Crittenden wydała książkę From a Polish Country House Kitchen". Stereotypy i brak wiedzy na temat Polaków to standard w Wielkiej Brytanii" pisze Edward Lucas w European Voice", anglojęzycznej gazecie wydawanej przez The Economist Group. Jego zdaniem, brytyjski stereotyp przedstawiający zrzędliwego, niechlujnego, śmierdzącego Polaka jest bardzo mylący, a dziennikarzom na Wyspach nie wypada naśmiewać się z innych grup etnicznych, więc szydzą z polskich imigrantów. Nie sądzę, aby jakakolwiek szanująca się gazeta pozwoliła sobie na protekcjonalne uwagi o reggae, kozim curry i piwie imbirowym, pisząc o imigrantach z Karaibów w Wielkiej Brytanii lub publikowała żarty będące aluzjami do niewolnictwa (...)" pisze w swoim felietonie Edward Lucas. Pretekstem do napisania tekstu, który ukazał się w The Times pod tytułem Today I Am Make First Column in Polski były wyniki badań, według których język polski stał się drugim najpopularniejszym językiem w Anglii i Walii. Autor Giles Coren kpił w nim z nieznajomości języka angielskiego wśród polskich imigrantów. Oskarżył także Polaków o antysemityzm. Napisał między innymi, że Polacy mówią wprost, że nie lubią Żydów, przebijają ich widłami, zalewają betonem, po czym tańczą na grobach. Oskarżający Polaków o antysemityzm felieton spotkał się z licznymi protestami czytelników, Protestować w sprawie artykułu Gilesa Corena, jaki ukazał się niedawno w sobotnim wydaniu The Times? Dosyć to mizerny popis lingwistyczny. W każdym języku imitującym określoną grupę, nie tylko etniczną, można powiedzieć rzeczy ważne z literackim polotem. U Corena tego polotu brak, ot, takie wymuszone gubienie gramatyki w bełkotliwym przekazie. Różnica polega na tym, że Coren język, w którym się wypowiada zna doskonale i mówiąc z błędami ma świadomość tych błędów. W Pidgin English można napisać arcydzieło, błyskotliwy felieton, można, ale nie każdy potrafi. Giles Coren pisze z pasją i wdziękiem o sprawach kulinarnych. Poza kuchnią wypada znacznie gorzej. Ja miałem nieco inne doświadczenie w tych międzykulturowych i międzyjęzykowych czasach. Jestem na dworcu lotniczym w Londynie, ostatnie minuty odprawy, która ma być szybka, dzięki zastosowaniu komputerowej rejestracji. Niestety wydruk mojego biletu nie ma elektronicznej sygnatury. Nowoczesne urządzenia nie mogą wprowadzić mnie w system. Angielski strażnik odsyła mnie do stanowiska przewoźnika. dziennikarzy oraz instytucji. Dziennikarz tygodnika The Economist Edward Lucas napisał, że felieton był zadziwiająco niezabawny i ma nadzieję, że minister Radosław Sikorski i Ambasada RP energicznie zaprotestują. Interweniowała Ambasada RP w Londynie 5 lutego redakcja opublikowała list ambasadora Witolda Sobkowa oraz Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny w Londynie zapowiedział złożenie skargi do Komisji Skarg Prasowych (Press Complaints Commission). Tępy słuch Corena komentarz > 12 Pokazuję wydruk, a przemiła przedstawicielka irlandzkich linii lotniczych (czy to z powodu mojego nazwiska, czy akcentu?) szybko przechodzi na polski. Pochodzenie jej angielskiego nie do rozpoznania, przynajmniej dla mnie, jej polski Uczmy się, my dziennikarze, tak pięknej polszczyzny. Do tej pory nie wiem, czy była to Polka władająca świetnie angielskim czy może Brytyjka mówiąca w języku Kochanowskiego i Mickiewicza bez żadnego wysiłku i na najwyższym poziomie? W samolocie podobna sytuacja. Kto zacz Brytyjka czy Polka? Ale zapytać nie mogę, bo pytamy zwykle w sytuacji kaleczenia jednego z języków. Daje to nam mentorską przewagę, tak widoczną w artykule Corena. A w tej sytuacji? Można było tylko podziwiać. Ale kim była? Polką czy Brytyjką? Szkoda, że Coren ma tak tępy słuch i słyszy tylko fałszywe nuty. Od słuchu zdecydowanie lepsze ma podniebienie. Zna się na kuchni i ciekawie o niej pisze. Grzegorz Małkiewicz ZAPLANUJ DOVER CALAIS OD 29! AUTO + 9 OSÓB SZYBKIE ZMIANY REZERWACJI!

11 10 luty 2013 nowy czas wydarzenia ABDYKACJA Rozważywszy po wielokroć rzecz w sumieniu przed Bogiem, zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową. Bartosz Rutkowski To było zaskoczenie, szok dla całego świata Najpierw dla kardynałów, którzy słuchając wypowiadanego przez papieża Benedykta XVI oświadczenia dowiedzieli się, że rezygnuje on z urzędu. Papież podał datę, 28 lutego, godz I jeszcze powód zły stan zdrowia, związany z jego wiekiem (w kwietniu Benedykt XVI kończy 86 lat). Ale nikt nie ma wątpliwości, iż nie tylko o zdrowie chodziło. Intelektualista Joseph Ratzinger nie stworzył swojego małego dworu, afera z wyciekiem tajnych dokumentów pokazała, iż za jego plecami kościelne frakcje toczą walkę o wpływy i władzę. Papież był zdruzgotany zdradą swojego osobistego kamerdynera oraz skalą afery pedofilskiej, która była przez dekady przez Kościół zamiatana pod dywan. Musiał widzieć coraz bardziej puste kościoły na Starym Kontynencie, afery finansowe dotyczące Watykanu Informacja poszła w świat i stała się sensacją, bo papież z Tronu Piotrowego ustąpił po raz pierwszy od roku 1415 wtedy postąpił tak Grzegorz XII. Już wiadomo, że papież Benedykt XVI nie będzie uczestniczył w konklawe, które zbierze się w pierwszej połowie marca i dokona wyboru jego następcy. Wśród 117 kardynałów dokonujących wyboru będzie czterech polskich kardynałów. Jak oznajmił Benedykt XVI, swój krok podjął w pełnej wolności decyzji, tym samym ucinał spekulacje co do możliwej na przykład depresji. Ale różne domniemania krążyły po Watykanie od kilku miesięcy. Jak oznajmił rzecznik Watykanu, Kościół katolicki, zrzeszający ponad miliard wiernych, na Wielkanoc będzie miał nowego papieża. Ten obecny po ustąpieniu będzie nosił tytuł emerytowanego biskupa Rzymu, zamieszka na terenie Watykanu w domu, który szykowano jako siedzibę dla sióstr zakonnych. Tam ma być przeniesiona pokaźna biblioteka Benedykta XVI, jego fortepian, tam będzie oddawał się modlitwom oraz pracy naukowej. Benedykt XVI został w wieku 78 lat najstarszym papieżem w ostatnich 300 latach. Wybrano go po śmierci papieża Polaka Jana Pawła II. Pontyfikat tego ostatniego był trzecim jeśli chodzi o długość. A skoro o Janie Pawle II mowa, to pojawiły się informacje, że abdykacja Benedykta XVI opóźni kanonizację papieża Polaka. Ksiądz Paweł Ptasznik z Watykanu, pytany czy tak może się stać, nie daje jednoznacznej odpowiedzi, mówi że następca Benedykta XVI zajmie się sprawą. A w Watykanie krążyły już informacje, żejesienią tego roku papież Polak zostanie kanonizowany. Zdaniem księdza Ptasznik fakt, iż Benedykt XVI do 28 lutego pełnić będzie obowiązki nie oznacza, że zajmie się wszystkimi zaległymi sprawami. W tym czasie główną rolę pełnić będzie kamerling, czyli kardynał Tarcisio Bertone, niejako watykański premier. Cała watykańska kancelaria ma w tej chwili na głowie przygotowanie konklawe, które wybierze nowego papieża oraz zadba o zabezpieczenie spuścizny po Benedykcie XVI. O tym, jak ogromne było zaskoczenie decyzją Benedykta XVI niech świadczy fakt, iż kiedy papież przemawiał do kardynałów i oznajmiał im swą decyzję, nie wszyscy zrozumieli jego słowa. Słuchaliśmy jego słów z niedowierzaniem, ale Jego Świątobliwość wyraźnie powtarzał, że rezygnuje z powodu stanu swego zdrowia mówił o tym historycznym spotkaniu jeden z kardynałów. To prawda, że dla wielu kardynałów było to zaskoczenie dodawał watykański rzecznik Federico Lombardi. Nie było żadnych jasnych sugestii, sygnałów, że taka decyzja może zapaść wspomniał. Ale stan zdrowia Benedykta XVI pogorszył się, i to widocznie, w ostatnich miesiącach. Nawet po bazylice św. Piotra poruszał się na specjalnej platformie, gdyż nogi odmawiały mu już posłuszeństwa. Ujawniono też, iż w roku 1991 kardynał Joseph Ratzinger miał wylew krwi, na szczęście nie skończyło się paraliżem. W roku 2009 z kolei upadł i doznał licznych potłuczeń, a nawet miał złamany nadgarstek stało się to podczas jego wakacji w Alpach. Towarzyszący mu lekarz oznajmił, iż nie były to obrażenia zagrażające jego życiu. Ten sam lekarz dodał jednak, iż papież miał także problemy z prostatą. Jeszcze jeden z medyków, który nie ujawnia nazwiska twierdzi, iż papież jest już po prostu bardzo zmęczony. W listopadzie 2011 roku znany watykanista Andrea Tornielli napisał, iż samodzielne pokonanie niewielkiego dystansu przez Benedykta XVI to zadanie przekraczające jego siły i możliwości. To między innymi z tych powodów odwołano pielgrzymkę papieską do Brazylii. I zdaniem Tornielliego to dlatego papież zaczął korzystać z ruchomej platformy Dr Alan Silman, jeden z czołowych brytyjskich specjalistów od chorób reumatycznych twierdzi, iż papież odczuwa z powodu swoich schorzeń kostnych ból, co uniemożliwia mu samodzielne poruszanie się. Benedykt XVI już wcześniej wyraził opinię, iż papieże, którzy z powodu zdrowia nie są w stanie wypełniać swoich obowiązków powinni ustąpić. O tym, że stan zdrowia papieża pogarszał się w ostatnim czasie mówił brat Benedykta XVI Georg Ratzinger, który nadal mieszka w Niemczech. Wyjaśnia on, iż papież ma problemy z chodzeniem, że to niestety sprawa choroby i jego wieku. Dodaje, iż od miesięcy wiedział, że taka decyzja była przygotowywana. Mój brat potrzebuje więcej wypoczynku mówi papieski brat i dodaje, że lekarze już dawno odradzali Benedyktowi XVI transatlantyckie loty. Najbliższe otocznie Benedykta XV mówi o nim, iż był to papież, który nigdy nie dostał swojej szansy. Chodzi o szansę prawdziwego zaistnienia. Tak naprawdę do końca pozostał w cieniu swojego wielkiego poprzednika Jana Pawła II. Widać to było na jego twarzy 19 kwietnia 2005 roku, kiedy rozpoczynał pontyfikat po śmierci papieża Polaka. On sam mówił, iż nie udało mu się w czasie swojego pontyfikatu zjednoczyć konserwatywnego i postępowego skrzydła Kościoła katolickiego. Nie udało mu się ustanowić nowych miejsc dla kościoła w Europie, co wyszło Janowi Pawłowi II. Nie zawojował też, jeśli tak można powiedzieć Azji, może jedynie w Afryce odnosił sukcesy, bo tam wiernych rzeczywiście w ostatnich latach przybywało. Ciekawe czy autorzy wyrafinowanej internetowej kaczki dziennikarskiej odnotowali kogo złapali w swoje sieci w Londynie. Goniec Polski, polski Times, zamieszcza streszczenie sensacyjnej pseudodepeszy agencyjnej. Papież stał się nihilistą. Nieogolony, poplamiony, mówił tekstem z Fryderyka Nietzschego, że Bóg umarł (czego dziennikarka londyńskiej gazety nie zauważyła). Czytaj polską prasę!!!

12 nowy czas luty polska Manicure zamiast rekonstrukcji rządu Specjaliści od reklamy politycznej nie kryją podziwu dla talentów Donalda Tuska. Najpierw niby to od niechcenia zapowiedział, że dokona zmian w rządzie, a kiedy przyszła zapowiedziana godzina prawdy, okazało się, że była to tylko kosmetyka. Bartosz Rutkowski I gdyby premier przejmował się opinią jednej z legend Solidarności Władysława Frasyniuka, musiałby poczerwienieć ze wstydu. Bo zdaniem Frasyniuka taką kosmetyczną zmianą Tusk pokazał, że nie nadaje się nawet do kierowania małą firmą, a on przecież zarządza ogromną spółką pod nazwą Polska i mimo to nie zdecydował się na radykalne zmiany. skąd te Zmiany? Nowego wicepremiera, ministra finansów Jacka Rostowskiego Frasyniuk nazwał najgorszym ministrem finansów w wolnej Polsce, o innych nominowanych niewiele mógł powiedzieć, bo nie doczekał się wyjaśnienia ze strony Tuska. Premier nie powiedział dlaczego powołał tych ludzi. Czy te roszady to nagroda, czy może kara? Najkrótszym komentarzem do tak zwanej rekonstrukcji gabinetu Tuska była opinia Grzegorza Schetyny, niegdyś bliskiego współpracownika premiera, dziś odstawionego na boczny tor szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. Otóż Schetyna spytany, co z tych nominacji będzie miał przysłowiowy Kowalski, odpowiedział szczerze: nic. Nim jednak doszło do tych kosmetycznych zmian, przez tydzień publicyści i zwykli ludzie interesujący się polityką zadawali sobie pytanie: który z ministrów powinien stracić posadę? Sondy, badania opinii publicznej wskazywały jednoznacznie na pewniaków, a więc na ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza i ministra sportu Joannę Muchę. Nie oszczędzano też Sławomira Nowaka za klapę na kolei, problemy z budową autostrad. Ale ci ministrowie ostali się, włos im z głowy nie spadł. Już sam sposób potraktowania podległych sobie ludzi przez Donalda Tuska budził zastrzeżenia. Kiedy tylko ogłosił, że będą zmiany w rządzie, tym samym wystawił swoich ministrów na publiczny ostrzał. Pewne jest to, że w tygodniu poprzedzającym gabinetową kosmetykę premier miał darmowe badania opinii publiczne. Polacy dowiedzieli się, nad którym z ministrów wisi groźba dymisji, sam Tusk poczuł się jak kanclerz, w otoczeniu którego nie ma prawa powstać żadna wewnętrzna opozycja. Ci, którzy są w jego otoczeniu, tylko jemu tę pozycje zawdzięczają. polska Znów w cieniu Pozostanie tylko pytanie: co to oznacza dla Polski? I tu odpowiedź nie rysuje się jasna, bo nie dowiedzieliśmy się, że np. wzmocnienie dostanie minister odpowiedzialna za wydawanie unijnych środków. Nie dowiedzieliśmy się, czy wsparcie nie należało się ministrowi pracy i opieki społecznej, gdyż bezrobocie niebezpiecznie rośnie, przekraczając już 14 proc. Zamiast tego poznaliśmy nowego wicepremiera, Jacka Rostowskiego, ale gołym okiem widać, iż stworzono to stanowisko jedynie po to, by utrzeć nosa koalicjantowi, partii chłopskiej jej wicepremier nie będzie już kierował posiedzeniami rządu w czasie nieobecności Tuska, wyręczy go w tym wicepremier Rostowski.. ludzie spoza platformy A teraz konkrety. Zastąpienie Jacka Cichockiego przez Bartłomieja Sienkiewicza w resorcie spraw wewnętrznych oznacza kontynuację linii namaszczania szefów tego resortu ludźmi spoza Platformy. Po usunięciu w roku 2009 Grzegorza Schetyny, wtedy autentycznie postać numer dwa w tej partii Tusk już nie chce tam sadzać kogoś z Platformy, kto chciałby w gmachu przy Rakowieckiej w Warszawie budować swoją pozycję polityczną. Ta zamiana może dziwić o tyle, że nowy szef gabinetu Tuska, były minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki pracował nad reformą Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I nagle okazało się, że jest bardziej potrzebny na miejscu Tomasza Arabskiego, który będzie ambasadorem w Hiszpanii, niż jako ten, który miał ukrócić potęgę ABW. Dla pracowników tej służby zły to znak, bo nie ma czegoś gorszego jak niepewność. Najpierw straszono ABW, że zostaną jej odebrane uprawnienia śledcze, nagle głośno zapowiadana przez Tuska reforma tej służby została wstrzymana. Powierzenie Sienkiewiczowi resortu spraw wewnętrznych oznacza, iż będzie on zajmował się koordynacją służbami specjalnymi, Do tej pory pozostawało to w gestii premiera, Tusk jednak uznał, że jest to zadanie dla niego zbyt kłopotliwe i czasochłonne. Pytanie jak sprawdzi się Sienkiewicz na tym stanowisku, skoro jego dotychczasowa praca polegała na analizach politycznych dotyczących głównie naszego kierunku wschodniego. Wystarczy jedna czy dwie nieudane interwencje policyjne, by gniew społeczeństwa zwrócił się przeciwko niemu. I nie wiadomo, jak on taką presję zniesie. Jacek rostowski nowy wicepremier ZderZaki premiera Być może będzie on tylko kolejnym zderzakiem, jak swoich ministrów nazywa Donald Tusk. Co jakiś czas premier powtarza im, iż w każdej chwili mogą zostać odwołani, co tak naprawdę jest bardziej stresujące niż motywujące do lepszej pracy. Jeśli kogoś nie zadowoliły, a nawet rozbawiły ostatnie zmiany w rządzie może liczyć na powtórkę. A ta, jak zapowiedział już Donald Tusk, będzie w okolicach lata, a wspomniany wyga polityczny Grzegorz Schetnyna mówi, że już nie może się takiej rekonstrukcji doczekać i dodał, że opinia publiczna też na nie czeka. W to ostatnie można jednak wątpić, wyborców nie interesują zmiany w rządzie. Byliśmy wodzeni za nos wielkimi zmianami, a z punktu widzenia obywatela nie mają one żadnego znaczenia. To są drobne korekty ocenił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, największej partii opozycyjnej, Adam Hofman. Wszyscy dali się nabrać, zajmując się tydzień zmianami, które okazują się zwykłym manicure'em czy przemalowaniem paznokci na inny kolor przekonywał Hofman.

13 12 felietony opinie styczeń 2013 nowy czas nowyczas King s Grove London SE15 2NA Niedawna publikacja Gilesa Corena w The Times ma temat Polaków nie jest pierwszą złośliwością tego autora pod naszym adresem. W felietonie Two waves of immigration, Poles apart ( The Times" 26 lipca 2008), autor użył słowa Polaczki i oskarżał Polaków o palenie Żydów dla zabawy. Press Complaints Commission odrzuciła skargę Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. Zdaniem komisji felietonowa forma usprawiedliwia emocjonalny przekaz, a słowo Polacks (Polaczki) odnosi sie do grupy narodowościowej, a nie jednostki. Kodeks Etyki Mediów nie został złamany uznała Press Complaints Commission. Poniżej poblikujemy skróconą wersję felietonu, który ukazał się w Nowym Czasie po pierwszej publikacji Corena, zachęcając, by czytelnicy poszli za radą felietonisty Gilesa Corena tanio sprzedam Przemysław Wilczyński To felieton troszkę dwujęzyczny. Chciałbym, by przekonał Polaków-emigrantów i Gilesa Corena. Wiem, że nie uda się ani jedno, ani drugie (z różnych przyczyn) ale próbować warto. Gdyby głupota umiała latać, Giles Coren nigdy by nie wylądował (tłumaczenie dla Gilesa Corena: If stupidity could fly, Giles Coren would never land). Wznosiłby się Giles Coren over Great Britain i spoglądał na swoich czytelników z lotu ptaka, to znaczy z lotu Gilesa Corena. Wznosiłby się nad Grampianami, Górami Kaledońskimi i Górami Kambryjskimi jako gołębica. Gdyby głupota potrafiła fruwać, Giles Coren, przelatując nad Niziną Angielską, na wysokości Londynu pomachałby swoim stałym czytelnikom. Gdyby głupota fruwała, fruwałby nieustannie Giles Coren, gdyby zaś fruwał Giles Coren, nie powstawałyby jego felietony. W najlepszym (w najgorszym?) razie pisałby swoje felietony w locie i odczytywał ptakom. Czy ptaki gęsi białoczelne, gęsi gęgawy, perkozy dwuczube i pelikany uznałyby Gilesa Corena za swojego czołowego humorystę? nie wiem. Czy pozwoliłyby odczytywać mu swoje felietony na ptasich zebraniach? Znając ptaki wątpię. Gdyby głupota rozniecała ogień, przez Gilesa Corena spłonęłaby niejedna synagoga. Co tam synagoga: wszystkie katolickie i protestanckie świątynie across Great Britain would catch fire. Gdyby głupota rozniecała ogień, za sprawą jednego małego Gilesa Corena cała wielka katedra w Canterbury poszłaby z dymem. Niestety, świat nie jest sprawiedliwy: głupota nie fruwa. Przeciwnie: jest jednym z bardziej osadzonych na ziemi bytów. Jest tu i teraz, nie omija nawet szacownych brytyjskich dzienników. Głupota również nie wznieca ognia, mało tego, dożyliśmy czasów, że z powodu głupoty swoich redaktorów nie płoną (ze wstydu) redaktorzy naczelni czołowych europejskich redakcji i szefowie organizacji odpowiedzialnych za etykę dziennikarską. Komisja ds. etyki mediów oddaliła skargę Zjednoczenia Polskiego na obraźliwy wobec Polaków artykuł Gilesa Corena Myślę, że niesłusznie wyszliśmy z założenia, iż artykuły podobne do tego są efektem jakiejś niechęci do Polaków; że powodowany właśnie antypolonizmem Coren napisał, iż Polacy dla zabawy podpalają synagogi podczas świąt. Artykuł Corena to nie nowe zjawisko w światowych mediach. Były przecież niesławne Polish concentration camps i wiele innych temu podobnych. Miały wspólną cechę: nie wynikały z niechęci do Polaków. Wynikały z niechęci do zaglądania w książki, z niechęci do myślenia, z prozaicznego zjawiska obumierania szarych komórek. Słowem: z głupoty. Kiedy czytam pełne oburzenia protesty, petycje i tupnięcia nogą oczywiście: w tym przypadku zrozumiałe myślę sobie, że akcja przeciwko Corenowi to kolejne szlachetne i z góry skazane na porażkę polskie powstanie. Może jednak można inaczej? Może jednak potrafimy zamiast rytualnego oburzenia na rzekomy antypolonizmu z dystansem do siebie wyśmiać rzekomego humorystę z The Times? Czy najlepszą bronią w walce z Corenem są listy protestacyjne, konferencje prasowe i akty samospalenia? Może są inne sposoby? Może jakaś seria kawałów? Są przecież kawały o blondynkach, mogą być o Gilesie Corenie (zadanie w tym przypadku o tyle proste, że Corena można spokojnie za blondynkę podstawić). Choćby taki prosty dla Gilesa Corena: (po angielsku): What do you get when you offer a penny for Giles Coren column? Change. Od redakcji: Pani Krystynie Cywińskiej życzymy szybkiego powrotu do zdrowia Koń w bułce Ale się porobiło: wołowina to już nie wołowina, tylko pół-wołowina, albo ćwiartka, bo reszta to mięsko z konia. Tak mniej więcej w skrócie można opisać to, co dzieje się w tej chwili na rynkach europejskich. Nie tych giełdowych, o nie! Tych jeszcze konina nie chwyciła, ale to tylko kwestia czasu. Z pewnym rozbawieniem przyglądam się zamieszaniu w mediach i z równym rozbawieniem przysłuchuję się wypowiedziom polityków, którzy nie wiedzą, co z tym koniem zrobić. Z jednej strony zapewniają, że zwłaszcza tutaj, w Wielkiej Brytanii wszystko jest OK, z drugiej chyba sami nie bardzo już wierzą w to, że winni są gdzieś tam daleko, w tej okropnej Europie, a nie tutaj, na Wyspach. I w tym swoim totalnym otumanieniu opowiadają bzdury, zapominając o tym, że słuchacze już tacy głupi nie są i swoje wnioski wyciągnąć potrafią. Prosta w zasadzie sprawa mieszania wołowiny z koniną w celu osiągnięcia wyższych zysków w ustach polityków urasta do rangi zdrady narodowej, by o zamachu stanu nie powiedzieć. A przecież to, co odkryły zupełnie przypadkowe badania DNA to jedynie wierzchołek góry lodowej i początek całego zamieszania na rynku żywności. Nie ma się co łudzić, za ten bałagan zapłacimy oczywiście my, zwykli konsumenci. Miałem o tym nie pisać, bo przecież horsemeat to nie trucizna i nikomu zaszkodzić nie powinna. Pamiętam, jak w Poznaniu, w którym kiedyś mieszkałem, otwarto oficjalnie pierwszy sklep z koniną. Niby nic wielkiego, ale zawsze był tam ruch. Oferta była też urozmaicona: od świeżego mięsa do różniej jakości kiełbas. Owszem, trochę w gazetach pisali, ale głównie o naszej czyli konsumenckiej wyobraźni, niż o samym mięsie. Bo o ile nie mamy problemów z tym, że jemy kurę, krowę czy świnię, to jeśli chodzi o konia zaczynamy się burzyć. A to niby dlaczego? Takie samo zwierzę, jak każde inne. Taka ludzka dwulicowość. Nie warto się rozwodzić nad tym, kto tak naprawdę za tym wszystkim stoi, bo zwłaszcza w polskiej prasie może to brzmieć bardzo prowokująco i spowodować nikomu niepotrzebne dywagacje. Ważne w tym wszystkim jest zupełnie coś innego. Otóż to, iż koń, który nagle pojawił się w naszej bułce, ma zupełnie inne, długo wymiarowe znaczenie. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby za jakiś czas na opakowaniach przetworzonego mięsa pojawiła się dodatkowa informacja dla konsumentów, podająca wyniki badań DNA oraz określająca skąd nieszczęsne zwierzę pochodziło, jak żyło i co jadło. Handlowcy wreszcie znaleźli nowy sposób na podniesienie cen, bo teraz będą badali wszystko, a to przecież kosztuje. I ktoś musi za te badania zapłacić. Nie znaczy to wcale, że coś w jakości tego, co sprzedają duże sieci się poprawi, bo niby dlaczego by miało. W handlu chodzi przede wszystkim o zysk. Nikt mnie nie przekona do tego, że handlowców tak naprawdę interesuje nasze dobro, bo nie interesuje. Ich interesuje kasa. Jak najwięcej kasy, jak najmniejszym kosztem. Nawet kosztem oszukiwania klienta. Odnoszę wrażenie, że otworzyliśmy puszkę Pandory, z której co rusz będzie wyskakiwał jakiś potworek. Już wiadomo, że mięso od lokalnego rzeźnika wcale nie gwarantuje lepszej jakości, bo i jemu przecież zależy na zysku. O pomidorach zrywanych jeszcze gdy są zielone na polach w Senegalu czy bananach spryskiwanych chemikaliami, by przetrwały transport, już też nie ma co pisać. Świństwo, takie czy inne, jest teraz w każdej sprzedawanej masowo żywności. Wystarczy przeczytać to, co o zawartości napisane jest na opakowaniu. Połowa znajdujących się tam nazw jest zupełnie niezrozumiała dla kogoś, kto nie ma chemicznego wykształcenia. Koń w bułce był od dawna. Jedliśmy i dobrze się nam żyło, bo nie wiedzieliśmy, że jesteśmy oszukiwani. Teraz z niej wyskoczył i dopiero zaczyna kopać. Smacznego! V. Valdi nowyczas.co.uk

14 nowy czas luty komentarze Na czasie Grzegorz Małkiewicz KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO Rutynę życia redakcyjnego, błogie samozadowolenie, od czasu do czasu przerywa brutalna interwencja, skądinąd życzliwych czytelników. Niedawne rozmowy w związku z niektórymi tekstami zamieszczonymi na naszych łamach skłoniły mnie do napisania kilku słów wyjaśnienia. Redaktor naczelny, tak jak ja rozumiem tę rolę, nie jest inkwizytorem, tym bardziej Wielkim Inkwizytorem. Nie tropi nieprawomyślności swoich współpracowników, nie tępi inaczej myślących czy czujących. Taka pokusa oczywiście istnieje, ale ulec jej to pierwszy krok do podcięcia gałęzi, na której redaktor otwartego pisma siedzi. Brak światłocienia to postawa wyjściowa, zgoda na podstawowy fundament. W interpretacji, a pisanie, jak wszelki rodzaj twórczości, to właśnie światłocień, czyli otwartość zderzenie różnych postaw, podejmowanych wysiłków interpretacji tych postaw i niezgoda, fundamentalna, na zabetonowanie są najważniejsze. Stara mantra powiedz mi co myślisz, i będę wiedział kim jesteś została w niespotykany do tej pory sposób strywializowana, zbrutalizowana po obu stronach barykady. Konkluzja jest bowiem dzisiaj jedna w zależności od tego co myślisz, jesteś moim wrogiem albo sojusznikiem. I pomyśleć, że nie tak dawno temu uprawiano dyskurs, by drugą stronę przekonać albo sprowokować do myślenia, uzasadnienia swoich wniosków, porzucenia wygodnej postawy intelektualnej czy świadomościowej. I tak było od zawsze. Św. Augustyn, jeden z ulubionych filozofów Benedykta XVI, nauczał dokonawszy raz wyboru, w każdej chwili wybierać musisz. Być może jestem heretykiem, ale postrzegam to credo jako jedno z ważniejeszych. Godzę się z rolą epigona z pokorą, ale i satysfakcją. To były czasy, kiedy od człowieka wymagano pełnej odpowiedzialności, kiedy pojęcie i poczucie odpowiedzialności nakładało na człowieka obowiązek indywidualnego przeżycia, które dopiero wtedy stawało się cząstką doświadczenia wspólnoty. Nie jestem ani lewicowy, ani prawicowy. W ogóle tego typu topografia mnie nie określa. Nie jestem nawet człowiekiem środka. Dbam jedynie o to, by moja głowa była dotleniona i otwarta (miałem nawet trepanację czaszki, więc powiedzenie człowiek z otwartą głową tym bardziej w moim przypadku obowiązuje). Dlatego zrobię wszystko, by Nowy Czas był również pismem otwartym, a nie pasmem transmisyjnym jedynie słusznych poglądów przeznaczonych dla przekonanych. Nie zgadzam się na eliminowanie z przestrzeni publicznej intelektualnego dyskursu i historycznej refleksji. Czy ktoś jeszcze pamięta, że w szkołach, nawet komunistycznych, stosowano starą zasadę debaty, przydzielając role wybranym adwersarzom? W dobrych angielskich szkołach jest to pewnie wciąż obowiązujący element nauczania publicznie bronić radykalnie odmiennych poglądów, przydzielonych im przypadkowo. W komunistycznej Polsce partia uważała, że jedynie słuszny punkt widzenia zawsze, w każdych warunkach, się obroni. Nie obronił się, nie pomogła też przemoc. W nowych warunkach pojawiła się strategia zmodyfikowana uśpić rozum. Wyłączyć go, poddać obróbce, zlasować, nie dostrzegać logiki faktów. Prezydent Wałęsa proponował nawet, i to całkiem serio, by do mózgów wkładać czipy. Skąd ten pęd do tak radykalnej unifikacji mentalnej, i przyzwolenia na nią? W wyglądzie fizycznym różnorodność nikomu nie przeszkadza. Ale myśleć inaczej? Ratujmy się przed niebezpieczną mentalną unifikacją złotą angielską zasadą: we agreee to disagree. kronika absurdu Nowa inicjatywa. Panowie: Marcinkiewicz, Giertych, Kamiński i Niesiołowski powołali stowarzyszenie apolityczne, które będzie podpowiadało politykom, co robić. Wszystko ich dzieli, jedno łączy. To politycy przegrani: marionetkowy premier, figurant w roli wicepremiera, zasłużony doradca prezesa Kaczyńskiego, który sam sobie doradzić nie potrafi, i ostatnia szabla, stępiona na najbardziej obrzydliwym w polskim życiu politycznym atakowaniu obecnych współtowarzyszy, do niedawna śmiertelnych wrogów. Koniec wojny polsko-polskiej? Jaka wojna, takie pojednanie. Baron de Kret Wacław Lewandowski Koniec złudzeń? Jeśli współcześnie istnieją na świecie jacyś ludzie wierzący w ideę czystej i uczciwej rywalizacji sportowej, ich szeregi muszą gwałtownie maleć. Sprawa Lance a Armstronga, a zwłaszcza wyznanie słynnego kolarza, że w dzisiejszym sporcie wyczynowym bez dopingu niczego nie da się osiągnąć, trwający obecnie proces związany z aferą dopingową w hiszpańskim futbolu, jak i wieści o handlu meczami w Lidze Mistrzów wszystko to musi prowadzić do wniosku, że sport wyczynowy ma już niewiele wspólnego z ideałami olimpizmu, więcej zaś z osiągnięciami chemii i biochemii oraz działalnością mafijnego podziemia czy jakiejś hazardowej międzynarodówki, zrzeszającej połączonych wspólnym interesem przestępców i zawodników. Coraz liczniejsze są głosy, by zrezygnować z kosztownych i nieskutecznych antydopingowych kontroli, uwolnić sport, tak by ci, którzy dla sukcesu i pieniędzy chcą ryzykować zdrowiem i życiem, mogli się szprycować na własną odpowiedzialność i bez ryzyka dyskwalifikacji. Gdyby do tego doszło, musielibyśmy przyznać, że motorem napędowym współczesnego sportu jest komercja i chciwość, a wszelkie mrzonki o jakichś czystych intencjach, pokonywaniu własnych słabości, dążeniu do doskonałości itp. należy włożyć między bajki. Nawet najsurowsi tropiciele patologii w sporcie wyczynowym przyznawali jednak dotąd, że istnieje wolny od nieuczciwości obszar rywalizacji sportowej, którym jest sport niepełnosprawnych. Nikt do tej pory nie podejrzewał ruchu paraolimpijskiego o jakiekolwiek schorzenia, o stosowanie dopingu, ani o finansowe przekręty. Przeciwnie im więcej zastrzeżeń i podejrzeń kierowano w stronę wyczynowców, tym goręcej przeciwstawiano ich światkowi świat szlachetnej rywalizacji paraolimpijczyków. Widać to było w minionym roku w Londynie, gdzie bywało zawody paraolimpijskie gromadziły większą publiczność niż olimpiada, a niepełnosprawnych sportowców traktowano z podziwem i szacunkiem należnym prawdziwym bohaterom. Dziś trzeba jednak powiedzieć, że i w tym wypadku stajemy w przededniu obalenia mitu i pogrzebania złudzeń, a to w związku ze sprawą jednej z największych gwiazd sportu niepełnosprawnych Oscara Pistoriusa. I nie chodzi o samo tragiczne zdarzenie z udziałem słynnego beznogiego lekkoatlety, który z użyciem specjalnych protez biegał na dystansie 400 metrów, lecz o wieści na temat projektowanej przez jego adwokatów linii obrony w procesie. Oskarżony o zastrzelenie narzeczonej Pistorius do winy się nie przyznaje. Twierdzi, że doszło do tragicznej pomyłki, gdy przekonany o wtargnięciu włamywaczy oddał cztery strzały w kierunku łazienki, raniąc śmiertelnie swą partnerkę. Prokuratura nie daje wiary tym wyjaśnieniom, zaś obrońcy zaczynają szeptać o możliwej niepoczytalności Pistoriusa, spowodowanej wpływem licznych specyfików sterydowych, jakimi biegacz musiał (!) się faszerować, by móc odnosić sportowe sukcesy. Na razie nic nie jest przesądzone ani rozstrzygnięte, ale wyobraźmy sobie, co się stanie, jeśli obrona Pistoriusa, aby chronić go przed skazaniem za morderstwo, zacznie dowodzić, jakie to specyfiki wspomagające układ motoryczny a rujnujące psychikę biegacz przyjmował oraz jak wpływały one na stan jego świadomości. Jeśli mogły prowadzić do niepoczytalności na pewno nie ma tu mowy o środkach dozwolonych! W takim wypadku mogłoby się okazać, że rywalizacja paraolimpijczyków, dotąd tak darzona niezachwianym szacunkiem, bywa równie brudna jak sport wyczynowy. Byłby to, jak sądzę, punkt krytyczny, kładący kres jakiejkolwiek wierze w możliwość istnienia czystego sportu.

15 14 luty 2013 nowy czas nasze dziedzictwo na wyspach! ANOTHER TRIUMPH FOR OGNISKO, AND POLONIA! From a BAGNISKO, back to a proud OGNISKO FAWLEY CO URT OLD BOYS WHO Cares WINS 82 PORTOBELLO ROAD, NOTTING HILL, LONDON W11 2QD tel Fax: mmalevski@hotmail.co.uk With a whopping majority of one hundred and thirty one (131) votes for restaurateur Jan Woroniecki, and thirty two (32) votes against the events party group Concerto, Ognisko s Special Members Meeting, of 24 February literally wiped the floor with messrs Teresa and Marek Stella-Sawicki, and their vote of no confidence cohorts. Their abysmal takeover bid of Ognisko has ended in humiliating and abject failure. Will they see sense, and honour honour itself and now resign... relinquish their unlawful, Micky Mouse grip on Ognisko s moribund Executive Committee? The cat is back! Basia Kaczmarowska-Hamilton with all the grace of a friendly tabby cat, and fury of a tiger, signalled her return, in no uncertain terms. Indeed, so brief was her unlawful dethronement that it is as if her Chairmanship had not been lost to her in the first place (cf. The Mice will play, When the Cat s Away..., Nowy Czas, January 2013). Readers will remember this has-been vote of no confidence, Ognisko Executive Committee, first went behind the Chairman s, Barbara Hamilton s back, while she was on holiday in Florida, and voted in an illicit tender for Concerto party events group, despite her advice not to! They then went one hilarious, heinous step further. Last week they gave her the sack illegally voting her out as Ognisko Chairman with graceless, guileless, impunity! With that one treacherous act they signed their own suicide note. And, to add insult to injury, this motley crew of has beens, elects in her place the frail, ill-ridden, 82 year old Jerzy Kulczycki. Sadly, the same gentleman who in a letter of 22 May 2012, was doing a crazy volte face, some would say extraordinary somersault, given his advanced years, and fragile state, and was now shifting his entrenched position from Let's sell 55 Prince's Gate SW7 Ognisko, to Let s now not sell the club building, because he suddenly feels the warmth of and trust to his Ognisko Members. Sad really. Did he feel that same sense of loyalty and trust to Ognisko Members when he was helping to give Barbara Hamilton... the boot? And, so all the forces one dare not say from hell (!) were mustered against: messrs Marek Sawicki, his wife Teresa Sawicka, Jacek Korzeniowski (the architect of this conspiracy), Ognisko Honorary Secreatry Włodzimierz Mier-Jedrzejowicz, Janusz Sikora-Sikorski, (Chairman of The Relief Society for Poles Ltd where are the promised return orderly transfer (sic!) of Ognisko building shares to its Members, Janusz?), Barbara Arzymanow (a vote of no confidence executive committee member), and alas our poor old disoriented Mr Jerzy Kulczycki. Barbara Hamilton, Lady Belhaven of Stenton, Piotr Michalik and Maja Lewis, with Polonia behind them, all swung into action. The first success in this counter-coup was to legitimately force a Special Members Meeting (SMM) for Sunday, 3pm, 24 February Round one to the Hamiltons. Next, was to wrong-foot the Sawicki s and cohorts with some adept ing, internet, and media networking, and media propaganda. Round two to the Hamiltons. Next, it was important to amass Polonia support, and further enhance Putting the demo into democracy Polonia support gathers apace Jan Woroniecki s restaurant tender bid. Round three to the Hamiltons. (It s all beginning to sound like a good Polish name by now it is of course of good Scottish stock). And so the stage is set. The venue is the tired looking, but still resplendent, large Hemar Room at Ognisko s 55 Prince s Gate, SW7. The date, remember it well Sunday, 3pm, 24th February First out of the blocks is... well... the frail 82 year old Jerzy Kulczycki. Our new Chairman. Fortunately, the floor quickly realizes the pitiful, and pathetic caricature of a Chairman Mr Kulczycki cuts, and he is rapidly put out of his discomfiture. A meeting chairman is needed. Jan Sikora- Sikorski s candidature is met with howls of laughter, and his candidacy is quickly drowned in a chorus of booing. A safe pair of hands, and cool head is needed. It emerges in the shape of a psychiatrist, Jan Falkowski. Ouside, a Police approved, successful demonstration putting the demo into democracy is going on, organised by Sławek Wróbel, and Jurek Byczyński of Patriae Fidelis. Speeches are made, and leaflets are handed out. The mood is swinging conclusively towards the Woroniecki/Hamilton axis, and his restaurant tender, and the blood curdling Sawicki s out! slogan is heard afar. Back in the Hemar room, a panel of voting assessors are voted in. Four in fact Tomasz Starzewski, (the designer, and businessman), Michał Kulczykowski, (the art collector and art historian), Elżbieta Wernik (a widow of writer Romuald Wernik), and Tomasz Pernak, (a journalist, who has had the whole of the Ognisko English statutes translated into Polish copies available on request!). Jan Falkowski is proving a fine meeting chairman. But even his cold resolve is tested to the hilt when he yells for order and silence from a sometimes unruly, insubordinate gathering of around two hundred Ognisko club members. Where would we be without all these constant emergency meetings? Finally, Guy Rodger is given the floor. His tender presentation is skilled, professional, and honest. But understandably a bit nervous. He gives a forthright insight into his past association with Ognisko. Mr Rodger offers an appraisal of Ognisko s needs dire kitchens, tired fabric, professional neglect all of which at times, given the harsh truth, is very galling for members. How Andrzej Morawicz, the erstwhile Ognisko Chairman could sit in the audience, calmly sipping his whisky, when much of this wilful descent occurred under his tenure, is to say the least very puzzling. Honorary Club Secretary, Włodzimierz Mier-Jedrzejowicz absented some would say cynically himself from the emergency meeting with a pre-booked trip to Stockholm. He was thus unable to shed any light on the proceedings or its pre-history... Then it was the turn of restaurateur, and Baltic owner Jan Woroniecki. He first and foremost gave us a very interesting insight into his background. A student of Manchester University, where he read philosophy and politics, he then became a photographer, and thereafter followed in his Polish father s footsteps and ventured into the restaurant business. It was here that we learned of Jan s ingrained, impassioned Polishness. He spoke sincerely and persuasively on increasing Ognisko s membership into the thousands... Good luck Jan... That said Vice Chairman Piotr Michalik has managed to nearly double Ognisko s club membership since June There is hope yet. Woroniecki then ventured into more technical, and commercial territory. Restaurant profits, proper alcohol licensing needs, again, the need for an enlarged membership, and of course the promise, from him of high standard, consistently good quality Polish cuisine. Both tender candidates took a questions, and answers session from the floor. Both handled these with equal aplomb. Meeting Chairman Jan Falkowski then thanked both contenders, Guy Rodger, and Jan Woroniecki, for their fine presentations, and perfomances. The member audience acknowledged this with a rousing round of applause. There was a small break. The voting ballot papers were then distributed. And very simple they were too. Two names, of the candidates, with a small box alongside each waiting for that magic cross for victory. Abreak of over forty minutes ensued. Members ambled off to the restaurant, the bar, or other comfortable Ognisko niches. All the time there was a buzz in the air... the ballot papers had been duly counted... it was time to hear the result. Jan Falkowski, with all the humour of a quiz panellist gave the result in order of loser first: 32 (thirty two) to Guy Rodger, and 131, (one hundred and thirty one) to Jan Woroniecki. It must be said Guy Rodger took his defeat with great gentlemanly adroitness surely there is room for the club to contemplate business with Concerto in the future once indeed we get our house in order. Jan Woroniecki took his victory with no gloating, but with a sincere desire to press ahead with Ognisko s clear potential for a fine restaurant, refurbished building, enlarged membership, and a club that promotes it s Polishness with art, music, academia, a club within a club... and friendly above all in its Anglo-Polish traditions, and objectives. And what of the Sawicki s and their cohorts, the disruptive, costly coterie. Surely, you have created enough mayhem. In the name of God go! Go now! Mirek Malevski Chairman, Fawley Court Old Boys/FCOB Ltd

16 nowy czas luty ludzie i miejsca Bez granic Birmingham, stolica regionu West Midlands w centralnej Anglii. Miasto wraz z przylegającymi doń miejscowościami tworzy drugi co do wielkości ośrodek metropolitalny pod względem ludności zaraz po Londynie, ale co ważniejsze, również i liczebności naszych rodaków czyli Polonii angielskiej, około 400 tys. Joanna Dąbrowska, Julia Hoffmann Muzeum Emigracji w Gdyni to jedyne miejsce w kraju, które ukaże historię emigracji z ziem polskich. To również jedna z nielicznych tego typu placówek na świecie, w których historia wielkich wyjazdów przedstawiona będzie w miejscu faktycznie związanym z tematem w niezwykłym budynku Dworca Morskiego, który przez lata służył obsłudze polskiego ruchu emigracyjnego. To właśnie Gdynia stała się oknem na świat II Rzeczypospolitej, a zarazem centrum polskiego wychodźstwa. Stąd, z Dworca Morskiego w Gdyni, setki tysięcy ludzi wyjeżdżały w poszukiwaniu lepszego życia, wolności i marzeń. Dzieje emigracji to historia niezwykle osobista i poruszająca, a składają się na nią losy milionów ludzi. Twórcy muzeum pragną możliwie wiernie przekazać emocje towarzyszące decyzjom o wyjeździe, opuszczaniu najbliższych, porzucaniu dotychczasowego życia i Polski; chcą opowiedzieć o trudach podróży, zetknięciu z egzotyką i wielokulturowością oraz o budowaniu własnej tożsamości wśród obcych. Ekspozycja będzie też pokazywać trudne okoliczności wyjazdu emigrantów, a także oddawać ich pionierskiego ducha pragnienie nowości i głód świata. Jak, kiedy, dlaczego, dokąd i z jakim skutkiem emigrowali mieszkańcy ziem polskich? Na te pytania odpowie nowe muzeum. Opowie historię do tej pory często pomijaną, przemilczaną, a nawet fałszowaną, gdy tymczasem jest to opowieść, która powinna napawać Polaków dumą. Zadając pytanie dlaczego wyjechali, sięgamy do powodów bardzo osobistych i indywidulanych, i przez ich pryzmat Muzeum Emigracji jest obecnie w budowie. Poszukujemy osobistych historii, zdjęć, pamiątek i innych materiałów, które pozwolą nam wspólnie z Państwem stworzyć wyjątkowość tego miejsca. Zachęcamy do kontaktu z nami. Adres: Muzeum Emigracji w Gdyni Biuro ul. Armii Krajowej Gdynia T: F: biuro@muzeumemigracji.pl staramy się obrazować uwarunkowania historyczne fal emigracji z Polski mówi Karolina Grabowicz-Matyjas, dyrektor Muzeum Emigracji w Gdyni. Scenariusz wystawy, konsultowany z szerokim gronem naukowców, obejmuje dziesiątki wątków: począwszy od nakreślenia wielkiej mapy migracji Polaków na przestrzeni wieków, poprzez skok cywilizacyjny XIX-wiecznej Europy Zachodniej i niełatwe życie codzienne na ówczesnych ziemiach polskich, poprzez głód ziemi, gorączkę złota i obiecywane diamenty porozrzucane w Brazylii na drogach Okrutny biznes emigracyjny przełomu wieków handel żywym towarem, przerzut emigracyjnych mas, potem emigrację międzywojenną, której centrum stanowiła Gdynia, aż po tematy współczesne, bliskie niejednemu przyszłemu zwiedzającemu: słynne ucieczki z PRL u, szmuglowanie bezcennych towarów do kraju, paczki od wujka z Ameryki, emigrację solidarnościową i emigrację najmłodszą, dzisiejszą, niejednokrotnie obejmującą naszych najbliższych. Historia emigracji to historia otwarta, ciągle zbieramy i będziemy zbierać materiały dodaje dyrektor placówki. W gdyńskim muzeum odwiedzający znajdą nowoczesne rozwiązania technologiczne, scenograficzne środki wizualne, repliki, rekonstrukcje, animacje komputerowe i materiały filmowe budujące nastrój i umożliwiające interaktywność. Pragniemy stworzyć taką formę kontaktu z tym, co jest w muzeum, by z obu stron coś zaiskrzyło. Dzisiejszy widz nie chce biernie słuchać i przyjmować prawd na wiarę, chce współtworzyć, współuczestniczyć. Oczywiście, najwyraźniej widać to u dzieci, dla których cały świat myśli, widzi, czuje, jednak w każdym człowieku jest naturalna potrzeba odkrywania świata na nowo. I my chcemy wyjść tej potrzebie naprzeciw mówi dyrektor Grabowicz-Matyjas. Ta wyjątkowa opowieść wymaga też wyjątkowej oprawy. Osadzenie jej w Magazynie Tranzytowym historycznego Dworca Morskiego w Gdyni, miejscu będącym początkiem wielu podróży, pozwoli już od pierwszych chwil zwiedzania odczuć gotowość do drogi bądź rozterki, które towarzyszyły tym, którzy stąd wyjeżdżali. Autorzy koncepcji ekspozycji często stawiają widza w sytuacji realnego wyboru, stawiania świadomych kroków, wybierania konkretnych dróg. Poprzez możliwość dotykania, odkrywania, zaglądania do wybranych elementów wystawy widz będzie się czuł zawsze w centrum ekspozycji, że jest ona dla niego, zmienia się poprzez jego reakcje, odpowiada na jego zachowania. Barwy, zapachy, dźwięki różnych krajów i różnych podróży poprzez takie zaangażowanie multimediów twórcy wystawy chcą zachęcić widza do aktywnego udziału w tej niezwykłej podróży. To także sprytna kondensacja treści historycznych, które tą drogą, bez przeciążenia widza, zapoznają go z maksymalnie obfitą informacją. W ten sposób Muzeum pragnie sprowokować refleksję: co to znaczy wyjechać na zawsze, być emigrantem i być Polakiem? Muzeum Emigracji stawia sobie również za cel zbudowanie nowoczesnej instytucji kulturalnej, która pod znamiennym adresem Gdynia, ul. Polska 1 łączyć będzie funkcje wystawiennicze, artystyczne, popularyzatorskie, naukowe oraz edukacyjne. Władze Gdyni zaproponowały ten obiekt na siedzibę Muzeum nie tylko z racji historycznych, ale także dla architektonicznych i krajobrazowych walorów tego miejsca. Jest to modernistyczny zabytek położony na Nabrzeżu Francuskim gdyńskiego portu, dokąd w sezonie letnim na statkach pasażerskich przypływają setki tysięcy turystów wyjaśnia Karolina Grabowicz-Matyjas, dyrektor Muzeum Emigracji. Dworzec Morski stanie się więc ośrodkiem szeroko pojętego przemysłu kulturalnego węzłem kultury, nauki i edukacji. Znajdzie się tu kino studyjne, przestrzeń do działań teatralnych i koncertów, czytelnia, a także restauracja i kawiarnia z widokiem na morze i statki przepływające niemal na wyciągnięcie ręki. Dworzec, by mógł tętnić życiem także po zamknięciu wystawy, będzie czynny do późnych godzin wieczornych. Monumentalny Dworzec Morski, powstały w okresie dwudziestolecia międzywojennego, nie przeszedł jeszcze nigdy gruntownego remontu, toteż jego adaptacja na potrzeby Muzeum nie będzie łatwa. Rekonstrukcja budynku, uwzględniająca oryginalną bryłę i wytyczne konserwatorskie, musi także sprostać adaptacji na zupełnie nowe cele muzealne. Prace inwestycyjne ruszyły w Dworcu dwa miesiące temu. Prace nad projektem, zainicjowanym przez władze miasta Gdynia, zaczęły się już w listopadzie 2010 roku. Muzeum Emigracji w Gdyni jest obecnie w stadium organizacji; jego otwarcie zaplanowano na przełom 2014/2015 roku. Realizacja projektu jest realna, ponieważ gdyńska inwestycja otrzymała wsparcie z unijnych środków w ramach inicjatywy JESSICA w wysokości 23,8 mln złotych. Przy całkowitym koszcie inwestycji 49,3 mln zł stanowi to ogromne wsparcie tego przedsięwzięcia. Poprzez szeroki wachlarz działań wystawienniczych i kulturalnych mamy nadzieję już wkrótce pokazać jak fantastycznym zjawiskiem jest polskość, która zarówno dla Polaków w kraju, jak i dla 20 mln rodaków rozproszonych w świecie nie potrzebuje granic, a raczej świadomości swoich nieograniczonych możliwości podsumowuje dyrektor Karolina Grabowicz-Matyjas.

17 16 luty 2013 nowy czas historie mało znane A wystarczyło wspomnienie o stanisławie staszewskim Kazik Staszewski Jarosław Duś Czterdzieści lat temu, 22 stycznia 1973 roku, w paryskim szpitalu umiera Stanisław Staszewski, architekt, żołnierz AK, więzień obozu w Mauthausen, który w świadomości społecznej zapisał się jako bard, autor Celiny, Baranka, Balu kreślarzy. Do Francji wyemigrował w 1967 roku, w Polsce zostawił czteroletniego wówczas syna i żonę. Decyzja była konsekwencją problemów ze znalezieniem pracy w wyuczonym zawodzie. Wyrzucony z partii za artystyczne prowadzenie się, traci lukratywną posadę głównego architekta miasta Płocka. Nie bez znaczenia pozostają ballady Kołysanka stalinowska i Inżynierowie z Petrobudowy. Autor wyśmiewa w nich absurdy dnia codziennego w PRL-u, zakłamanie, niepewną przyszłość. Balangi, które organizował w Płocku (na imieniny przyjeżdżało ponad sto osób), musiały się skończyć odśpiewaniem kilku piosenek. O donos nietrudno, podobnie jak o wrogów. Był bowiem duszą towarzystwa, podziwiany przez kobiety. Mimo dostrzegalnych ułomności systemu i bankructwa idei komunizmu, Staszewskiemu trudno pogodzić się z pozbawieniem go środków do życia i rozwoju kariery na jedynej dostępnej wówczas ścieżce. Odwołuje się, bez pozytywnego rezultatu, świadomy zaś porażki osobiście zwraca legitymację partyjną. W rodzinie żywa jest legenda o tym, jak wchodzi do sekretariatu w budynku KC PZPR, przedstawia się i zamaszyście rzuca czerwoną książeczkę. W tym samym momencie rozlega się trzask, krępemu architektowi pękają w kroku spodnie. W opowieści tej bard przedstawia rodzinie siebie wychodzącego z gmachu partii w rozdartych spodniach. Wraca z Płocka do Warszawy. Podejmuje pracę poza swoim zawodem (scenografie filmowe). Jedynym sposobem na przetrwanie wydaje się ucieczka na Zachód, w 1967 roku wyjeżdża do Paryża. Zaczyna wszystko od nowa. wszystkie możliwe pokusy W kraju, którego języka nie zna; decyzja to nader dziwna, bo wszak posługuje się niemieckim oraz angielskim i mógłby urządzić się w innym miejscu. Na wyjazd zapożycza się u płockiego kolegi Antoniego Lorenca, inny przyjaciel Andrzej Bonarski podarowuje mu na wyjazd nowy garnitur. Pierwsze zauroczenie światową stolicą mody mija bardzo szybko. Bez pracy, rodziny, przyjaciół. Żyje w nędzy. Środowisko Polaków nad Sekwaną jest niezintegrowane. Ogranicza się do przelotnych spotkań w różnych modnych knajpach i piwnicach albo ostrego picia na imieninach, wernisażach. Poza tym każdy jest sam. Problemy ze znalezieniem pracy wynikają z kryzysu w branży budowlanej. Sprawę komplikuje dodatkowo nieznajomość francuskiego. Staszewski nie poddaje się, odwiedza masę ludzi i instytucji. Nie stać go na poznawanie Paryża, unika zachwytu nad stolicą, napór wrażeń go przygniata. Miasto postrzega jako ciemne i brudne, konsumpcyjną centralę świata, podsuwającą człowiekowi wszystkie możliwe pokusy. Stara się więc chodzić po nim w kierunkach wyznaczonych interesem, rozglądanie się odkłada na później, na stosowniejszą porę. Wgłębia się w mapę Paryża, poznaje metro, podczas długich kursów z jednego końca na drugi stara się zorientować w ogromie tej przestrzeni, plątaninie alei, bulwarów, szos, autostrad i zwyczajnych ulic i uliczek. Czytając ogłoszenia, urzędowe afisze, wskazówki w urzędach i uliczne reklamy, ma nadzieję przegryźć się przez barierę obcości i wyłowić z chaosu obraz tamtejszych stosunków. W miarę możliwości finansowych przesiaduje w kafejce na rogu Bol. St. Marcel i Av. de Gobelins, niedaleko Pantheonu, w dzielnicy 13., gdzie rozkoszuje się calvadosem i kawą. Kafejki stają się portem, do którego przybija, załatwiając sprawy w mieście. To miejsce, w którym można odpocząć, skorzystać z toalety, ale nie za darmo, przynajmniej trzeba zamówić kieliszek wódki z jabłek zanotował. przyjaźń To luksusowe uczucie i rozwija się TylKo wśród urządzonych i sy- Tych. TuTaj ludzie Na TeN luksus Nie pozwalają sobie; wszystkie KoNTaKTy są powierzchowne i zdawkowe. i człowiek wpada w samotność jak w studnię. W grudniu 1967 roku pojawiają się problemy z wizą. Zwraca się o pomoc do niemal wszystkich znajomych. Władze francuskie przedłużają mu prawo pobytu. Pilnie uczy się języka. Nie opuszcza żadnej lekcji w Alliance Française. Każdego wieczoru nadrabia zaległości. Początkowo utrzymuje się z różnych chałtur (rysowanie wzorów na damskie materiały, przeważnie kwiatków, szczególnym powodzeniem cieszą się wzory zaczerpnięte z polskich wycinanek, gwiazd, lelui), co pozwala mu na opłacenie pokoju, jedzenie do syta, uregulowanie należności w Alliance, pranie koszul, kupno biletów do metra. Mieszka w lokum wynajętym od pani Agnes Maire, córki malarza i wdowy po malarzu. Mieszkanie składa się z sześciu pokoi i kuchni oraz WC, niestety bez łazienki), brakuje mu kąpieli), ale za to ma telefon. Znajduje się na trzecim piętrze starego i brudnego domu, w centrum, sto kroków od stacji metra, Saint Georges, 49. Rue Notre Dame de Lorette, Paryż 9. Ulica z okna Staszewskiego sporym, lecz łagodnym jeszcze spadkiem zmierza w dół małego placyku Saint Georges. Na tynkowanych na biało, pełnych płaskiego, sztukatorskiego detalu fasadach kamienic w ciągu dnia błyszczy słońce. W wielu oknach przymknięte drewniane okiennice z wąskich deszczułek, jezdnia i trotuary w chłodnym, ale nie zimnym cieniu, środkiem kostka błyszcząca od wyjeżdżania, po obu stronach zderzak przy zderzaku, niekończące się rzędy samochodów, czerwone markizy tabaków, szyldy, gabloty, kolorowe witryny, w nocy rozświetlające okolicę neony. Pokój jest zaniedbany. Wymaga remontu. Oprócz centralnego ogrzewania, w pokoju znajduje się marmurowy kominek opisywał. Na zdjęciach: Kazik i Tata Kazika Tyle lat marnując czas Uczy się nie tylko języka, ale i życia od nowa. Obca jest każda strona, każda godzina, policja, urząd, poczta, gazeta, miara, sklep, narzędzia. Dopada go bezsenność, nie jest pewny przyczyn. Zdenerwowanie? Ruch uliczny? Bowiem ulica, przy której mieszka, prowadzi od wielkich bulwarów do placu Pigalle. W nocy panuje tam duży ruch. A może równoleżnikowo ustawione łóżko? Dotychczas zawsze sypiał według południka! Szuka zatrudnienia, wysyła oferty na wszystkie ogłoszenia. Odwiedza znajomych, telefonuje do nich, przypomina im o sobie i prosi o zawiadomienie w razie pojawienia się wolnego miejsca pracy. Myśli o opuszczeniu Paryża, zastanawia się nad wyjazdem do Afryki, Kanady, Stanów

18 18 luty 2013 nowy czas redaguje Roman Waldca czas pieniądz biznes media nieruchomości AAA...: nura w dół Agencja Moody s obniżyła ranking kredytowy Wielkiej Brytanii z najwyższego poziomu AAA do AA1. Powód? Słaba koniunktura, rosnące zadłużenie, brak wyraźnych perspektyw na poprawę sytuacji i wzrost gospodarczy. Roman Waldca Ostatnie tygodnie nie są łaskawe dla ministra finansów George a Olborne a, który już za chwilę będzie musiał przedstawić nowy budżet. Problem w tym, że ten przygotowany rok temu nie chce się zamknąć, i to mimo ogromnych cięć budżetowych. Co więcej, złych wiadomości zaczyna przybywać. Ale po kolei. MILIARD MNIEJ Pierwsza przyszła z przetargu na spektrum 4G, czyli sieć, którą operatorzy sieci komórkowych mogą wykorzystywać, by udostępnić szybki internet i przesyłanie danych przez telefony komórkowe. Jeszcze rok temu George Osborne był pełen optymizmu szacując, że za sprzedaż częstotliwości dostanie kilka miliardów funtów. Jak się okazało w swoich przewidywaniach pomylił się o jedyny miliard funtów, co przy obecnym stanie budżetu jest sumą dość sporą. Zaraz po tym posypały się na niego gromy, że nawet w takim przypadku nie potrafił dokładniej określić sumy, jaką z przetargu może zdobyć skarb państwa a cały jego budżet został przez niektórych określony mianem pobożnych życzeń. Osborne przekonywał, że to, co jeszcze rok temu wydawało się możliwe, w tej chwili już nie jest ZGŁOSZEŃ NA 8 MIEJSc Sam Osborne nie dał się ponieść emocjom, wierząc, że najnowsze dane z rynku pracy przyjdą mu z pomocą. I chociaż dane mówią o tym, że od dawna aż tyle osób nie miało pracy co dzisiaj, to jednak są to dane mylące, by nie powiedzieć wprowadzające w błąd. Bo to, o czym nie mówi się w mediach, to detale: znaczna liczba ludzi pracujących może się pochwalić jedynie zatrudnieniem na część etatu, co w dobie rosnących gwałtownie cen nie jest żadnym pocieszeniem. Co więcej bezrobocie ciągle rośnie i to gwałtownie wśród młodych ludzi, którzy mają niesamowite trudności ze zalezieniem jakiejkolwiek pracy. I to mimo tego, iż wielu z nich ukończyło studia, co jak się okazuje wcale nie pomaga, wręcz przeciwnie, sprawia, że pracę znaleźć im jest coraz trudniej są overqualified. Potwierdzają to doniesienia o tym, co wydarzyło się w Nottingham, gdzie na osiem miejsc pracy w Costa Cafe przyszło przeszło 1700 zgłoszeń. Niby nic wielkiego, a jednak pokazuje to, jak bardzo ludzie są zdesperowani i szukają jakiejkolwiek stałej pracy, nawet za minimalną stawkę, czyli osiem funtów na godzinę. SŁABY FUNT Brytyjski funt także ma problemy. Od paru tygodni obserwujemy powolny spadek wartości brytyjskiej waluty wobec euro oraz dolara. Dla niektórych jest to zaskoczeniem, zwłaszcza że jeszcze nie tak dawno można było usłyszeć dumne wypowiedzi polityków o tym, jak to brytyjska waluta trzyma się dobrze wobec niepewności na rynku euro. Co prawda Europa ma jeszcze daleką drogę to wyjścia z kryzysu, jednak mimo problemów z takimi krajami jak Grecja, Włochy czy Portugalia w eurozonie rośnie wiara w to, że sprawy zaczynają iść w dobrym kierunku. Poprawa nastrojów i odrobina optymizmu bardzo przydałaby się tutaj, nad Tamizą, bo mało kto chce tu dziś wierzyć, że idzie na lepsze. Zmieniający się kurs funta może być dopiero początkiem lawiny twierdzą maklerzy finansowi, którzy nie ukrywają, że pod koniec tego roku możemy dojść do momentu, w którym za jednego funta dostaniemy jedno euro. Co niektórzy wierzą, że to może być dobry znak dla brytyjskiej gospodarki, bo przyciągnie więcej turystów z kontynentu, którzy lubią robić zakupy w Londynie, szczególnie jeśli kurs euro do funta będzie tak korzystny. Ale czy to wystarczy, by podźwignąć całą gospodarkę? Raczej nie. Bo od siły brytyjskiego funta zależy znacznie więcej niż tylko większa liczba turystów. PUSTE SKLEPY Badania pokazują, że stajemy się coraz bardziej ostrożni, jeśli chodzi o robienie zakupów. Owszem, chodzimy do sklepów, ale na zakup decydujemy się tylko wtedy, gdy koniecznie czegoś potrzebujemy, coraz rzadziej pozwalamy sobie na zakupy spontaniczne. Liczymy każdy funt i szukamy okazji, co wcale nie dziwi przy stale rosnących cenach. Inflacja, mimo iż ciągle w granicach 2,5 proc., jest już poważnym problemem, zwłaszcza że wynagrodzenia nie rosną już tak szybko jak kiedyś. W ubiegłym roku średnio o nieco więcej niż 1 proc. AKcYZA W GÓRĘ Nic też nie wskazuje, iż zrobi się taniej. Minister Osoborne głowi się, jak poradzić sobie z niemal pewną podwyżką akcyzy na paliwo, które już w tej chwili należy do najdroższych w Europie. Wiadomo, iż każdy nowy budżet to nowa akcyza, tyle tylko, że e tej chwili stanowi ona już ponad 60 proc. ceny paliwa i nadal będzie rosła. Dziurę w budżecie trzeba bowiem jakoś wypełnić, a podnoszenie akcyzy jest jednym z ulubionych mechanizmów stosowanych przez rządy na całym świecie, nie tylko w Wielkiej Brytanii. Wszyscy wiedzą, że jak rośnie cena paliwa, to wraz za nią rosną wszystkie ceny: transportu, żywności (którą przecież trzeba jakość do sklepów dostarczyć, a wcześniej wyprodukować). Obniżając ranking kredytowy Wielkiej Brytanii o jeden punkt Agencja Moody s podkreśliła, że jest zaniepokojona wysokim deficytem, który raczej nie zostanie pokryty w ciągu najbliższych kilku lat. Co więcej rząd drastycznie ograniczył swoje wydatki w ciągu ostatnich dwóch lat, ale nie udało mu się spowodować żadnego wzrostu gospodarczego. Mimo ogromnych cięć w wydatkach obecny rząd zadłuża się bardziej niż poprzedni. KOMPROMITAcJA Z tą opinią zgadzają się niemal wszyscy komentato- rzy sceny politycznej czy gospodarczej w Wielkiej Brytanii. Przyznają oni, że do obniżenia rankingu kredytowego doszło po raz pierwszy od 35 lat i że dla ministra finansów George a Olborne'a jest to po prostu kompromitacja. Przypominają przy tym jego wypowiedź sprzed ponad trzech lat, kiedy nie będąc jeszcze w rządzie zapewniał, że będzie robił wszystko co w jego mocy, by do tej obniżki rankingu nie doszło. Pytany przez dziennikarzy o komentarz, zdobył się jedynie na przypomnienie, jak ważne i trudne jest obniżenie deficytu budżetowego. To, czego wszyscy się spodziewali, to zapewnienia, iż ma on plan B i że zdaje sobie sprawę z tego, że jedynie wzrost gospodarczy może poprawić nie tylko ranking Wielkiej Brytanii, ale przede wszystkim stan kasy państwa. Takiego zapewnienia nie było, co stawia pod znakiem zapytania zdolność samego Osborne a i jego planu (albo jego brak) do obniżenia deficytu budżetowego i rozruszania upadającej brytyjskiej gospodarki. Wszyscy na około mówią mu, że jego plan nie działa, a on upiera się przy swoim przyznają politycy z lewej strony. I wyliczają: wartość funta spada, inflacja rośnie, małe i średnie firmy upadają, zamykanych jest coraz więcej sklepów, a teraz nawet agencja Moody s zdaje się potwierdzać to, o czym wiemy już od dawna. Apelują do premiera, iż powinien zając się szybko upadającą gospodarką i zaproponować takie rozwiązania, które odwrócą ten negatywny trend i spowodują, że gospodarka zacznie się podnosić. Wzrost, wzrost i jeszcze raz wzrost zanim dojdzie do kompletnej kompromitacji Wielkiej Brytanii na światowych rynkach i kolejnej obniżki zdolności kredytowej państwa. W całej tej kompromitującej dla obecnego rządu sytuacji Wielka Brytania nie jest jednak odosobniona. Wśród członków G8, grupy skupiającej osiem najbogatszych gospodarek na świecie, zostały już tylko dwa kraje z rankingiem AAA: Kanada oraz Niemcy. Nawet Stany Zjednoczone nie mogą się pochwalić aż tak wysokim notowaniem. Nie zmienia to jednak faktu, iż wzrost gospodarczy w Ameryce jest znacznie większy niż na Wyspach. Zdaniem Gilian Tett z Financial Times decyzja Moody s jest politycznie kłopotliwa dla Osborne a, ale rynki nie są nią zaskoczone. Ta wiadomość jest potężnym ciosem dla konserwatystów i liberalnych demokratów, którzy z domniemanych pozytywnych efektów cięć wydatków i zwyżek podatków uczynili test na swą wiarygodność uznał Alex Stevenson z portalu Politics. Moody s ocenia, że obniżanie zadłużenia publicznego Wielkiej Brytanii może zacząć się nie wcześniej niż w 2016 roku. A to oznacza kolejne trzy lata niepewności. I zaciskania pasa, w którym już dzisiaj zaczyna brakować dziurek. migawki TYLKO 1,89 PROC. Jeśli masz odłożone trochę pieniędzy, to być może warto kupić mieszkanie? Przy wkładzie własnym tylko 10 proc. można dostać kredyt mieszkaniowy ze stałym oprocentowaniem (fixed rate) jedynie 1,98 proc. na dwa lata. CHATA ZA FUNTA Mieszkanie wcale nie musi być drogie. W Liverpool można kupić mieszkanie za jednego funta. Warunek? Trzeba je potem wyremontować i mieszkać tam przez kolejne pięć lat. DROGIE DRUKOWANIE The Guardian donosi, że drukowanie w domu staje się coraz droższe. Parę lat temu przeciętny pojemnik na tusz do drukarki zawierał około 16 ml tuszu, dzisiaj tylko 5 ml. A cena ta sama. TV LONDYN Evgeny Lebedev, właściciel Evening Standard, The Independent oraz dziennika i przygotowuje się do otwarcia własnego kanału telewizyjnego w Londynie. Twierdzi, że BBC oraz ITV potrzebują konkurencji. Pożyjemy, zobaczymy. SONY I PIRACI Sony UK domaga się od rządu surowszego prawa do walki z piratami. Twierdzi, że rynek muzyczny gwałtownie się rozwija i potrzebuje ochrony. Tymczasem Google otwiera swój pierwszy sklep muzyczny, oczywiście online. LOUIS VUITTON W POLSCE W Warszawie się cieszą, bo powstaje pierwszy w Polsce luksusowy sklep Louis Vuitton. W Polsce reprezentowanych jest 68 proc. światowych marek luksusowych. Wiele z nich w ograniczonym zakresie, tzn. bez firmowego butiku tylko poprzez sklepy multibrandowe z często jedynie pojedynczymi sztukami toreb czy ubrań. W przypadku alkoholi dostępność rośnie do 86 proc.

19 nowy czas luty ludzie i miejsca Czarna kraina oczami poety Birmingham,stolica regionu West Midlands w środkowej Anglii. Miasto wraz z przylegającymi miejscowościami tworzy drugi co do wielkości ośrodek metropolitalny pod względem ludności zaraz po Londynie, ale co ważniejsze, również i liczebności naszych rodaków około 400 tys. Piotr Kasjas Główna ulica w West Bromwich Polish Millennium House polski klub mieszczący się w centrum Birmingham, pierwszy Dom Polski zbudowany od fundamentów i oddany do użytku na koniec roku Od tamtej pory czas stanął w miejscu. W okresie swojej świetności miejsce to było skupiskiem wielu organizacji społecznych, młodzieżowych, religijnych i kombatanckich. Dzisiaj wszystko chyli się ku ruinie, pomieszczenia, w których zamieszkują duchy przeszłości świecą pustką. W dolnej części znajduje się bar i restauracja, gdzie coraz rzadziej przychodzą nasi rodacy. Brak gospodarnej ręki rzuca się bardzo w oczy. W stopniowo adaptowanych pomieszczeniach budynku przy ulicy Pickford Street (na zdjęciu poniżej), który znajduje się zaledwie pięć minut od centrum miasta planowane jest otwarcie tam Polskiego Ośrodka Kultury. Rejon ten nazywany jest przez miejscową ludność Black Country, ze względu na przemysł wydobywczy węgla kamiennego oraz koncentrację zakładów przemysłowych generujących ogromne ilości zanieczyszczeń, które w XIX wieku pokrywały cały ten obszar warstwą czarnego pyłu. Mówiąc krótko angielski Górny Śląsk. Dziś również Birmingham jest miastem brudnym i zaniedbanym. Niektóre dzielnice mają duży współczynnik patologii, dlatego może niektórym naszym rodakom łatwo było się przystosować do nieobcych im warunków. Największym skupiskiem polskiej społeczności jest pobliska miejscowość West Bromwich. Na ulicach dominuje język polski, kilka polskich sklepów, zakłady fryzjerskie i bezdomni rodacy, którzy gromadzą się na skwerku wokół wieży z zegarem, co sprawia, że czujemy się jak w ubogiej dzielnicy śląskiego miasta. W West Bromwich działa katolicka misja o nazwie CentrePoint, która pomaga bezdomnym Polakom, wydając im codzienny wieczorny ciepły posiłek. W rejonie działają również dwie polskie sobotnie szkoły, do których uczęszcza w sumie około 600 polskich dzieci. W Birminngham jest Polish Millennium House polski klub mieszczący się w centrum Birmingham, pierwszy Dom Polski zbudowany od fundamentów i oddany do użytku na koniec 1962 roku. Od tamtej pory czas stanął tam w miejscu. W okresie swojej świetności miejsce to było skupiskiem wielu organizacji społecznych, młodzieżowych, religijnych i kombatanckich. Dzisiaj wszystko chyli się ku ruinie, pomieszczenia, w których zamieszkują duchy przeszłości świecą pustką. W dolnej części znajduje się bar i restauracja, gdzie coraz rzadziej przychodzą nasi rodacy. Brak gospodarnej ręki rzuca się bardzo w oczy. Obiekt posiada piękną salę balową na około 200 osób z obszerną sceną teatralną. W tej właśnie sali 8 grudnia minionego roku odbyło się widowisko poetyckomuzyczne zatytułowane Piękni ludzie, którego byłem organizatorem. W imprezie udział wzięli uznani poeci nowej polskiej emigracji z Anglii, Niemiec i Belgii oraz zaproszeni goście specjalni z Polski. Chciałem, aby to przedstawienie było punktem zapalnym do zawiązania się polskiego ośrodka kultury w środkowej Anglii, który będzie wspólną płaszczyzną dla różnych dziedzin sztuki na północ od Londynu. I również by było to ważne wydarzenie kulturalne w świecie młodej Polonii angielskiej, ludzi, których ciężka, częstokroć siedmiodniowa praca w ciągu tygodnia pozbawia uczestnictwa w kulturze. Po kilkutygodniowych przygotowaniach reklamie, dziesiątkach i i rozmów telefonicznych, udało się zebrać pokaźną grupę poetów i wyjątkowych osób, które wyraziły chęć uczestniczenia w tym jakże ważnym i niecodziennym przedsięwzięciu. Impreza spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem różnych środowisk twórczych, naukowych oraz Ambasady RP w Londynie. Oprócz poetów w przedstawieniu uczestniczyli również artyści malarze i fotografowie. Na sali wśród publiczności obecny był przedstawiciel Ambasady RP w Londynie pan wicekonsul Grzegorz Sala, który wyraził wielki podziw i uznanie dla uczestników tego spektaklu. Obecna była również przedstawicielka Katedry Literatury i Kultury Brytyjskiej Instytutu Anglistyki Uniwersytetu Łódzkiego pani Joanna Kosmalska. Departament ten żywo zainteresował się naszą imprezą poetycką i chciał osobiście w niej uczestniczyć, by móc zebrać jak najwięcej informacji o sylwetkach i twórczości osób, które biorą w tym udział. Moją osobistą refleksją dotyczącą tego przedstawienia jest pewien fakt, który towarzyszył całemu wydarzeniu wyczuwalna i niespotykana dotąd przeze mnie i przez wielu innych uczestników, cisza. Były również głębokie emocje i łzy wzruszenia. Wprowadziliśmy publiczność w pewien poetycki rodzaj transu, udało nam się otworzyć ludzkie serca i dotrzeć na samo ich dno. Gdy opadł kurz emocji związany z wydarzeniem, zrodził się pomysł założenia organizacji na rzecz rozwoju i promocji kultury polskiej w Wielkiej Brytanii. 12 stycznia 2013 za namową Michaela Tiburtona (dyrektor Master Dance akademii tańca w Birmingham) powołana została do życia organizacja Głos Polskiej Kultury, której zarząd tworzą: Piotr Kasjas, Michael Tiburton i Agnieszka Komoter. Edukacja kulturalna jest jednym z najbardziej zaniedbanych elementów rozwoju społecznego. Dlatego jako organizacja kulturalno-rozwojowa chcemy przyczyniać się do rozwoju i promocji wartościowych przedsięwzięć artystycznych o charakterze kulturalnym, na które nie brakuje nam pomysłów. Jednym z naszych celów jest uświadomienie społeczności lokalnej potrzeby organizacji i sensu inwestowania w rozwój kultury, zachowanie i promocję dziedzictwa narodowego oraz edukację artystyczną dzieci i młodzieży. Jest to projekt długofalowy, nastawiony na poprawę jakości życia społecznego oraz zacieśniania i umocnienia stosunków kulturowo-narodowościowych. Mamy nadzieję, że przyczynimy się do zaistnienia i promocji interesujących projektów artystyczno-kulturalnych, takich jak: imprezy poetycko-literackie, muzyczne, wystawy sztuki, koncerty młodych talentów, przedstawienia teatralne itp. Liczymy na wsparcie organizacji państwowych, społecznych oraz biznesowych. W tym roku zamierzamy zrealizować trzy duże projekty: warsztaty poetyckie dla dzieci i młodzieży organizowane w sobotnich polskich szkołach, których podsumowaniem będzie Ogólnokrajowy Konkurs Poetycki; wieczorki poetyckomuzyczne z udziałem artystów polskich i angielskich oraz zaproszonych gości specjalnych; spotkania poetycko-muzyczne na wzór grudniowego. Siedzibą organizacji są stopniowo adaptowane pomieszczenia budynku przy Pickford Street, który znajduje się zaledwie pięć minut od centrum miasta. W planach mamy otwarcie tam Polskiego Ośrodka Kultury. Dysponujemy trzema salami, w których już działa akademia tańca. Nawiązaliśmy wstępne kontakty z Polonią niemiecką. Jaki będzie efekt naszych zamierzeń, czas pokaże. Może jednak uda się ożywić to ponure miasto tchniniem polskiej sztuki.

20 20 luty 2013 nowy czas ludzie i miejsca Sielskie widoki w Otepaa Maleńka sauna w leśnej głuszy W Tar tun na gma chu ra tu sza po wie wa bia ło - -czer wo na fla ga. To nie przy pa dek: ślad pol skiej obec no ści po cho - dzi z cza sów, kie dy król Ste fan Ba to ry po wstrzy - mał ca ra -lu do bój cę, Iwa na Groź ne go. Ratusz w Tartum Willa-hotel w Parnu Odzyskani sąsiedzi Anna Maria Mickiewicz Chciałabym napisać, opowiedzieć o Estonii. O Estonii? Tak, nie bez powodu; skłoniły mnie do tego wakacyjne wizyty. Kraj przewędrowałam szybko i sprawnie obszar nieduży, cichy, czysty. Ludzie pracowici, punktualni, serdeczni na sposób skandynawski. Po drodze mijaliśmy drewniane domki, obok nich maleńkie sauny zatopione w leśnej głuszy. Kochają legendy i przypowieści, dumni są ze swego narodowego poematu Kalevipoeg opowieści epickiej chwalącej dzielnych synów Kalewa, którzy walczyli o wolność ziem Estów. Estończycy to wyjątkowy naród, oddany sztuce, kultywujący archaiczne formy śpiewu grupowego, jakby wtopiony w słowa starych pieśni. Od wieków pieśń jednoczyła ich duchowo w trudnych dziejowych chwilach. Tak też się stało podczas ostatniego przełomu z 1991 roku, który został symbolicznie ochrzczony Śpiewającą Rewolucją. Jeśli pojedziecie do Estonii, to należy odwiedzić Tartu, drugie, co do wielkości miasto. Zabytki i stare miasto architekturą przypominają o historii. Na gmachu ratusza miejskiego powiewa biało-czerwona flaga. To nie przypadek: ślad polskiej obecności pochodzi z czasów, kiedy król Stefan Batory powstrzymał cara- -ludobójcę, Iwana Groźnego. Przyjaciele Estończycy, Raul i Urmas, zaprosili nas do najdalej na północ wysuniętej miejscowości, gdzie latem noc zrównuje się z dniem. Dotarliśmy nad wybrzeże Morza Bałtyckiego, do małej wioski rybackiej Viinistu. To wyjątkowe miejsce, odwiedzających witają monumentalne, modernistyczne rzeźby z kamieni. Kto je tu ustawił, prawie na końcu świata? Za czasów ZSRR nad brzegiem Bałtyku znajdowały się zakłady rybackie, które po upadku systemu zostały zlikwidowane. Nadbrzeżny obszar wraz z budynkami i bałtycką wyspą zakupił estoński przedsiębiorca Jaan Manitski. Otworzył hotel, amfiteatr oraz powołał Estońskie Muzeum Sztuki. Galeria budzi podziw; założyciel przez wiele lat kolekcjonował obrazy artystów związanych z Estonią, biorąc udział w międzynarodowych aukcjach dzieł sztuki. Obecnie na wybrzeżu działa jedna z największych, reprezentacyjnych galerii z malarstwem estońskim. To tam, w Viinistu, nakręciliśmy krótki film, poetycką prezentację wideo przedstawiającą wiersze, które zawarte zostały w tomiku Proscenium (Lublin, Norbertinum, 2010). Utwory zaprezentował, w języku polskim, z charakterystycznym miłym dla polskiego ucha obcym akcentem, Estończyk Ott Toomet. Pośród wzburzonych fal morza o zmieniających się kolorach, od błękitu aż po szafir, w którym odbijało się niebezpieczne niebo i imponujące ogromne skały, ten skrawek ziemi robił wrażenie odciętego od reszty świata. Zaskakiwał krajobraz bogaty w kolorowe zachody słońca, szum fal, gigantyczne sosny, krystaliczne powietrze oraz drapieżne głazy wyłaniające się z aromatycznego morza. Otwarta przestrzeń oraz fale dotykające horyzontu tworzyły idealny układ sceniczny. Zwiedzając Estonię miałam wrażenie, że mogę przełamać dzielące nas od lat mury polityczne, narracyjne i nostalgiczne. Cieszyłam się wolnością. Wędrując przez nadmorskie plaże pełne ogromnych kamieni, doszłam do wniosku, że jest to odpowiednia chwila, by zrobić zapis wideo-poezji. Głos szybko ulatywał w dzikiej przestrzeni, wiersz stawał się wielowarstwowy, bogatszy o nowe znaczenia. Noc w Viinistu Stoję na skraju morza W dalekiej niewiedzy Za przestrzenią lasu Zamykam dzień W aromatycznej kropli morza Wideo-film na zderzeniu kultur i języków ukazuje, jak w tym rejonie świat ewoluował przez ostatnie pięćdziesiąt lat. Poezja przekroczyła granice formalne, geograficzne, polityczne, językowe i historyczne. Język polski zabrzmiał ponownie w estońskiej wciąż dzikiej zieleni. Niegdyś istniały silne więzi pomiędzy Polską i Estonią polityczne, kulturowe. Założycielem Uniwersytetu w Tartu był Stefan Batory. Polacy przebywali na terenie południowej Estonii ponad sto lat. Wówczas Tartu zwane było Dorpatem, a nadmorski kurort Pärnu Parnawą. Były to stolice województw Rzeczypospolitej. Do dzisiaj w Tartu działają polskie organizacje i kościół. Te dobre stosunki zostały zerwane z powodu zawirowań historycznych, wojen i rewolucji. Po latach nieobecności i przemilczenia, poezja stała się nowym mostem porozumienia i przywrócenia złamanych relacji między ludźmi i krajami. Zarejestrowana prezentacja przywołała nostalgiczne wspomnienia, spowodowała przywrócenie utraconej pamięci historycznej. W symboliczny, artystyczny sposób, tak na chwilę, polskie słowa rozbrzmiewały wśród estońskich fal. Słuchanie wiersza jest czymś innym, niż jego czytanie w samotności uruchamia się poczucie wolności w czasie i przestrzeni, które dzięki kamerze i sieciom internetowym zostaje uchwycone i powtórzone. Poezję nieprzypadkowo recytował Otto Toomet. Jego ojciec, Jaan Kaplinski, jest światowej sławy estońskim pisarzem polskiego pochodzenia. Dziadek Otta, Jerzy Kaplinski, wyjechał z Polski przed wybuchem II wojny światowej. Wykładał literaturę polską na Uniwersytecie w Tartu. W czasie wojny został aresztowany przez NKWD, zginął w sowieckim obozie pracy. Jaan Kaplinski był jednym z autorów i inicjatorów tzw. Listy 40 intelektualistów (Neljakümne kiri), protestujących przeciwko działaniom władz ZSRR. Twórczość Kaplinskiego została przetłumaczona na czternaście języków. Eseje pisarza dotykają problemów ekologii, filozofii języka, klasyczne wiersze nawiązują do buddyzmu. Autor pisze na swym blogu: W rzeczywistości drzewa i krzewy są częścią nas, są one po prostu bardziej oddalone od naszego ciała niż dłonie lub stopy, więc myślimy, że nie czują bólu (...). Ale my nie możemy żyć bez drzew. Im mniej drzew, tym krócej będziemy żyć. (...) Jesteśmy częścią natury, przyrody, a ona jest częścią nas. Nie ma sensu dyskutować, dlaczego musimy ją chronić. To jakby zastanawiać się, czy powinniśmy chronić nasze głowy, zęby, nasze wątroby... Natura nadaje rytm i współdziała ze słowami poezji, pomaga im istnieć. Odzyskane dziedzictwo kulturowe i pamięć mogą być przebudowane i po latach wyłonią się kolejne znaczenia, już w nowej konfiguracji dziejowej. Wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że Estończycy patrzą na Polaków z pewnym szacunkiem, uznaniem, podkreślają, jak to dobrze być tak dużym krajem o imponującej populacji z międzynarodowymi koneksjami. Przemilczam, czy podzielam te opinie. Oczarowana estońską przygodą, pełna pozytywnych wrażeń wróciłam do Londynu z filmem poetycką pamiątką. be.com/watch?v=n3ogzdp fbu4

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Rajd, wycieczka, koncert... Lekcja historii w naszej szkole.

Rajd, wycieczka, koncert... Lekcja historii w naszej szkole. ORGANIZATOR PROJEKTU Zespół Szkół nr 2 im. Jana Pawła II w Działdowie ul. Polna 11 13-200, Działdowo Numer 4 11/18 PARTNER ŚWIĘTUJEMY STO LAT NIEPODLEGŁEJ POLSKI! SP nr 4 i Redakcja Uczniowie składają

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności 1. Chcesz zapisać się na kurs języka w Londynie. W rozmowie z pracownikiem szkoły językowej omów następujące kwestie: - twój poziom znajomości języka - koszty - prowadzący - zajęcia dodatkowe 2. Jesteś

Bardziej szczegółowo

"Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki

Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły. T estament Kościuszki "Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki -Polacy niestety za często czują się ofiarami. Mieliśmy przecież takich bohaterów jak Kościuszko czy Sobieski. Nie możemy czekać,

Bardziej szczegółowo

DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ

DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ W związku z przypadającym 2 maja Dniem Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, na Wieży Zegarowej Zamku Królewskiego, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy,

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec  goniec goniec goniec g goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Wy lij smsa o tr GONIEC na 816e ci 16 (koszt 5+ stan d sms**) Wybierz 020 8 nast pnie num4e97 4434 a np. 0048xxx & zar docelowy

Bardziej szczegółowo

Wioletta Paciorek Mariusz Paciorek Konferencja sprawozdawcza 19 kwietnia 2013 r.

Wioletta Paciorek Mariusz Paciorek Konferencja sprawozdawcza 19 kwietnia 2013 r. Projekt Język Biznesu okiem informatyka Wioletta Paciorek Mariusz Paciorek Konferencja sprawozdawcza 19 kwietnia 2013 r. Projekt Język Biznesu okiem informatyka http://www.mojawyspa.co.uk/forum/78/44146/technik-informatyk-w-polsce-a-w-anglii,0

Bardziej szczegółowo

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2 PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2 (Redaktor) Witam państwa w audycji Blisko i daleko. Dziś o podróżach i wycieczkach będziemy rozmawiać z gośćmi. Zaprosiłem panią Iwonę, panią Sylwię i pana Adama, żeby opowiedzieli

Bardziej szczegółowo

Film Jana Jakuba Kolskiego kręcony pod Koluszkami wchodzi niebawem na ekrany. Autorzy proszą o pomoc w sfinansowaniu wydania obrazu na płytach DVD

Film Jana Jakuba Kolskiego kręcony pod Koluszkami wchodzi niebawem na ekrany. Autorzy proszą o pomoc w sfinansowaniu wydania obrazu na płytach DVD Film Jana Jakuba Kolskiego kręcony pod Koluszkami wchodzi niebawem na ekrany. Autorzy proszą o pomoc w sfinansowaniu wydania obrazu na płytach DVD FORST jest zamożnym, dobrze zorganizowanym człowiekiem.

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA]

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA] Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA] data aktualizacji: 2019.05.20 - To będzie najmocniejszy sezon "Projektu Lady"

Bardziej szczegółowo

Dom Ani Mój dom znajduje się w niewielkiej wsi 20km od Ostródy. Dla mnie jest miejscem niezwykłym, chyba najwspanialszym na świecie. To z nim wiążą się moje przeżycia z dzieciństwa, gdyż mieszkam tu od

Bardziej szczegółowo

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia WSPOMNIENIA Z LAT 70 NA PODSTAWIE KRONIK SZKOLNYCH. W ramach Internetowego Projektu Zbieramy Wspomnienia pomiędzy końcem jednych, a początkiem drugich zajęć wybrałam

Bardziej szczegółowo

Ministerstwo Edukacji Narodowej otworzyło stronę internetową www.polskaszkola.pl

Ministerstwo Edukacji Narodowej otworzyło stronę internetową www.polskaszkola.pl Ministerstwo Edukacji Narodowej otworzyło stronę internetową www.polskaszkola.pl W trosce o edukację dzieci wyjeżdżających z rodzicami za granicę Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało materiały,

Bardziej szczegółowo

Wycieczka młodzieży do Sejmu

Wycieczka młodzieży do Sejmu Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2009-06-29 10:38:28 Wycieczka młodzieży do Sejmu Dnia 23 czerwca 2009 roku członkowie Młodzieżowej Rady Miejskiej wzięli

Bardziej szczegółowo

Regulamin Konkursów - XI Sejmik Szkół Karpackich Nowa Ruda 2018

Regulamin Konkursów - XI Sejmik Szkół Karpackich Nowa Ruda 2018 Regulamin Konkursów - XI Sejmik Szkół Karpackich Nowa Ruda 2018 Konkursy organizowane są z okazji XI Sejmiku Karpackiego przez Szkołę Podstawową Nr 6 imienia pułkownika Józefa Sokola, Stowarzyszenie Żołnierzy

Bardziej szczegółowo

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ 1 Drogi Czytelniku! Życzymy Ci przyjemnej lektury Szkolnego Newsa. Zachęcamy do refleksji nad pytaniem

Bardziej szczegółowo

12. Sesja Selekcyjna EYP Poland. Wrocław 2015. Informator dla szkół

12. Sesja Selekcyjna EYP Poland. Wrocław 2015. Informator dla szkół 12. Sesja Selekcyjna EYP Poland Wrocław 2015 Informator dla szkół Europejski Parlament Młodzieży EYP Poland ul. Nowogrodzka 31 00-511 Warszawa www.eyppoland.com facebook.com/eyppoland info@eyppoland.com

Bardziej szczegółowo

ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO

ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO PRZEJMUJĄC DZIEDZICTWO POKOLEŃ POZNAJEMY PIEŚNI NARODOWE CZ.3 ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO PROJEKT REALIZOWANY PRZEZ FUNDACJĘ ROZBARK

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Komunikacja i media. Komunikacja jest częścią każdego działania, w zależności od ich rodzaju, można mówić o różnych jej poziomach.

Komunikacja i media. Komunikacja jest częścią każdego działania, w zależności od ich rodzaju, można mówić o różnych jej poziomach. Komunikacja i media Uczniowie i uczennice mogą inicjować powstawanie i prowadzić szkolne media, istnieje przynajmniej jeden środek przekazu dla społeczności uczniowskiej. Władze SU i dyrekcja dbają o to,

Bardziej szczegółowo

Strona 1. SZKOŁA PODSTAWOWA nr 143 im. STEFANA STARZYŃSKIEGO w WARSZAWIE PROGRAM WYCHOWAWCZY. Warszawa 2015/16

Strona 1. SZKOŁA PODSTAWOWA nr 143 im. STEFANA STARZYŃSKIEGO w WARSZAWIE PROGRAM WYCHOWAWCZY. Warszawa 2015/16 Strona 1 SZKOŁA PODSTAWOWA nr 143 im. STEFANA STARZYŃSKIEGO w WARSZAWIE PROGRAM WYCHOWAWCZY Warszawa 2015/16 Strona 2 PODSTAWA PROGRAMU WYCHOWAWCZEGO SZKOŁY Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej. Ustawa

Bardziej szczegółowo

Projekt "Seniorzy na wsi"

Projekt Seniorzy na wsi Projekt "Seniorzy na wsi" Analiza ankiet przeprowadzonych wśród seniorów na terenach wiejskich w województwie warmińsko-mazurskim Ankiety przeprowadzono w trzech grupach wiekowych 55-65 lat - 36 osób 66-75

Bardziej szczegółowo

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,

Bardziej szczegółowo

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Szybciej poznaję ceny. To wszystko upraszcza. Mistrz konstrukcji metalowych, Martin Elsässer, w rozmowie o czasie. Liczą się proste rozwiązania wizyta w

Bardziej szczegółowo

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca Kategoria: Edukacja 10 najlepszych zawodów 10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca 10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca Dodano: 2011-12-30 17:55:39 Poprawiony: piątek, 30 grudnia 2011

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

FILM - BANK (A2 / B1)

FILM - BANK (A2 / B1) FILM - BANK (A2 / B1) Pierre i Maria: Dzień dobry Pani! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Pierre: Jesteśmy zainteresowani założeniem konta w Państwa banku. Pochodzimy z Francji, ale teraz mieszkamy

Bardziej szczegółowo

Czym jest Marzycielska Poczta?

Czym jest Marzycielska Poczta? Czym jest Marzycielska Poczta? Marzycielska Poczta to ogólnopolska akcja, która polega na wysyłaniu tradycyjnych listów i kartek do ciężko chorych dzieci. Na stronie MarzycielskaPoczta.pl są zaprezentowane

Bardziej szczegółowo

Projekt Pilotaż sukcesem zmian realizowany przez Powiatowy Ośrodek Rozwoju Edukacji w Nowym Targu Priorytet: III Wysoka jakość systemu oświaty,

Projekt Pilotaż sukcesem zmian realizowany przez Powiatowy Ośrodek Rozwoju Edukacji w Nowym Targu Priorytet: III Wysoka jakość systemu oświaty, Powierzchnia Powiatu Nowotarskiego: 1 474,66 km² Trochę danych: Biuro PORE 4 osoby Zespół SORE 11 osób Koordynatorzy sieci współpracy i samokształcenia 4 osoby Pracownicy ds. zamówień publicznych 2 osoby

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Insight. Każdy rodzic chce, aby dziecko dostarczało mu powodów do dumy.

Insight. Każdy rodzic chce, aby dziecko dostarczało mu powodów do dumy. Insight Twoje dziecko przynosi ze szkoły piątki i pękasz z dumy. Wygrywa zawody sportowe i nie możesz ukryć wzruszenia. Zdobywa pierwszą nagrodę na olimpiadzie naukowej, a Ty opowiadasz o tym wszystkim,

Bardziej szczegółowo

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch 1 2 Spis treści Wstęp......6 Rozdział I: Co wpływa na to, jakim jesteś ojcem?...... 8 Twoje korzenie......8 Stereotypy.... 10 1. Dziecku do prawidłowego rozwoju wystarczy matka.... 11 2. Wychowanie to

Bardziej szczegółowo

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA - W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety

Bardziej szczegółowo

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i Wywiad z Dr. Iną Alber - socjologiem na Uniwersytecie w Getyndze / badającą stosunki polsko - niemieckie, m.in. pod kątem opieki nad osobami starszymi. Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich

Bardziej szczegółowo

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ Cel ogólny : kształtowanie umiejętności kulturalnego zachowania się, wzmacnianie poczucia przynależności do grupy społecznej. Cele

Bardziej szczegółowo

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb) CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb) Proszę przeczytać tekst, a następnie zrobić zadania: Dziennikarka.

Bardziej szczegółowo

Marzycielska Poczta: szczegółowy opis akcji

Marzycielska Poczta: szczegółowy opis akcji Marzycielska Poczta: szczegółowy opis akcji Czym jest Marzycielska Poczta? Marzycielska Poczta to ogólnopolska akcja, która polega na wysyłaniu tradycyjnych listów i kartek do ciężko chorych dzieci. Na

Bardziej szczegółowo

TEMATY GODZIN WYCHOWAWCZYCH W KLASIE V

TEMATY GODZIN WYCHOWAWCZYCH W KLASIE V TEMATY GODZIN WYCHOWAWCZYCH W KLASIE V Lp. Temat Tematyka zajęć Ścieżka edukacyjna Termin 1. Wybór samorządu klasowego, prawa i obowiązki ucznia. 2. Bezpieczny pobyt w szkole 3. Jacy jesteśmy wobec siebie?

Bardziej szczegółowo

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ )

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ ) Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ ) 1. Komedia Jeszcze dalej niż północ przebiła swoją popularnością taki nieśmiertelny

Bardziej szczegółowo

"Dwójeczka 14" Numer 15 04/17 PROJEKTU

Dwójeczka 14  Numer 15 04/17 PROJEKTU Zespół Szkół nr2 Publiczne Gimnazjum im Marszałka Józefa Piłsudskiego Leśna15 07-320, Małkinia Górna Numer 15 04/17 WWWJUNIORMEDIAPL ORGANIZATOR PROJEKTU PARTNER " 14" Polska The Times Numer 15 04/2017

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec goniec goniec goniec goniec goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Polska Obs uga Klienta Bez nowej karty SIM 2 1 Wy lij smsa o tre ci GONIEC na 81616 (koszt 5+ stand sms ** ) Wybierz

Bardziej szczegółowo

Podstawy balonowych kreacji

Podstawy balonowych kreacji Strona1 Jakub B. Bączek Podstawy balonowych kreacji Wydawnictwo: STAGEMAN POLSKA Copyright: Jakub B. Bączek Warszawa 2011 www.stageman.pl Strona2 WPROWADZENIE Animacja czasu wolnego to jeszcze słabo rozpowszechniony

Bardziej szczegółowo

Polskie kino w opinii Internautów. wyniki badań bezpośrednich

Polskie kino w opinii Internautów. wyniki badań bezpośrednich Polskie kino w opinii Internautów wyniki badań bezpośrednich Zakres i częstotliwość oglądania polskich filmów Badani są bardzo aktywnymi uczestnikami życia kulturalnego. Niemal 60% badanych było w ciągu

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO]

Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO] Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO] Na wspominki się zebrało, fajna była zabawa, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do tego wrócimy napisała nam swoim facebookowym profilu Anna Kicińska,

Bardziej szczegółowo

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. 34-letnia Emilia Zielińska w dniu 11 kwietnia 2014 otrzymała nowe życie - nerkę

Bardziej szczegółowo

SPRAWOZDANIE Z KURSU METODYCZNO- JĘZYKOWEGO W WIELKIEJ BRYTANII

SPRAWOZDANIE Z KURSU METODYCZNO- JĘZYKOWEGO W WIELKIEJ BRYTANII SPRAWOZDANIE Z KURSU METODYCZNO- JĘZYKOWEGO W WIELKIEJ BRYTANII W dniach 24 lipca- 6 sierpnia 2011r. uczestniczyłam w kursie metodycznojęzykowym pt. Teachers of English Course w ramach programu Comenius-

Bardziej szczegółowo

Barbara Megersa. Uczyć czy nauczyć? Wydawnictwo Psychoskok 2013 Konin

Barbara Megersa. Uczyć czy nauczyć? Wydawnictwo Psychoskok 2013 Konin Barbara Megersa Uczyć czy nauczyć? Wydawnictwo Psychoskok 2013 Konin Barbara Megersa "Uczyć czy nauczyć?" Copyright by Wydawnictwo Psychoskok, 2013 Copyright by Barbara Megersa, 2013 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

Dziennikarstwo obywatelskie. Czym jest?

Dziennikarstwo obywatelskie. Czym jest? Dziennikarstwo obywatelskie Czym jest? Dziennikarze obywatelscy Kim są? Dziennikarstwo obywatelskie......to rodzaj dziennikarstwa uprawianego przez nieprofesjonalnych dziennikarzy w interesie społecznym.

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

Kwiecień. koniec marca

Kwiecień. koniec marca PLAN PRACY SAMORZĄDU 2015/2016 Z życia samorządu Kwiecień PLUSZAKI DLA DZIECI Z DOMU SAMOTNEJ MATKI W tym roku kolejny raz Samorząd Szkolny zorganizował akcję zbierania pluszaków dla dzieci z Domu Samotnej

Bardziej szczegółowo

Z Gdyni do Cannes przez Warszawę

Z Gdyni do Cannes przez Warszawę Z Gdyni do Cannes przez Warszawę Absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej zmierzy się z najlepszymi twórcami z całego świata podczas tegorocznego 70. Festiwalu Filmowego w Cannes. Film Grzegorza Mołdy Koniec

Bardziej szczegółowo

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról.

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról. 1. Podczas pobytu w Anglii rozbolał Cię ząb. Rozmawiasz z osobą pracującą w rejestracji przychodni. Podaj powód swojej wizyty. Dowiedz się, kiedy może przyjąć Cię dentysta. Zapytaj o cenę wizyty. Spędziłeś/aś

Bardziej szczegółowo

DOBRA WSPÓŁPRACA I WZAJEMNE

DOBRA WSPÓŁPRACA I WZAJEMNE Agnieszka Stanaszek DOBRA WSPÓŁPRACA I WZAJEMNE WSPARCIE KLUCZEM DO SUKCESU PRZYKŁADY DZIAŁAŃ Warszawa 2014 Creative Commons - Uznanie autorstwa-użycie niekomercyjne-na tych samych warunkach 3.0 Polska

Bardziej szczegółowo

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie? CZAS PRZYSZŁY GRY 1. Gra ma na celu utrwalenie form i zastosowania czasu przyszłego niedokonanego i dokonanego. Może być przeprowadzona jako gra planszowa z kostką i pionkami, albo w formie losowania porozcinanych

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie Twój Salon Kosmetyczny na Twój doradca w internecie Czy prowadzisz już fanpage na Facebook Swojego salonu? TAK NIE Sprawdź na kolejnych slajdach czy wszystkie elementy są przez ciebie dobrze przygotowanie

Bardziej szczegółowo

Koncepcja pracy MSPEI

Koncepcja pracy MSPEI Międzynarodowa Szkoła Podstawowa Edukacji Innowacyjnej w Łodzi to Szkoła Kompetencji Kluczowych posiadająca i rozwijająca nowatorskie spojrzenie na kształtowanie postaw i umiejętności zgodnie z Europejskimi

Bardziej szczegółowo

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia http://produktywnie.pl RAPORT 8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia Jakub Ujejski Powered 1 by PROINCOME Jakub Ujejski Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona 1 z 10 1. Wstawaj wcześniej Pomysł, wydawać

Bardziej szczegółowo

XII ZLOT. MŁODZIEŻY POLONIINEJ ORLE GNIAZDO POZNAŃ ŻERKÓW LIPCA 2019 r.

XII ZLOT. MŁODZIEŻY POLONIINEJ ORLE GNIAZDO POZNAŃ ŻERKÓW LIPCA 2019 r. XII ZLOT MŁODZIEŻY POLONIINEJ ORLE GNIAZDO POZNAŃ ŻERKÓW 20-30 LIPCA 2019 r. Młodzi Rodacy! Zapraszamy Was serdecznie na XII Zlot Młodzieży Polonijnej ORLE GNIAZDO. Tegoroczny ZLOT odbędzie się w Żerkowie,

Bardziej szczegółowo

Realizacja rządowego programu,,książki naszych marzeń w Szkole Podstawowej im. Józefa Piłsudskiego w Lubani

Realizacja rządowego programu,,książki naszych marzeń w Szkole Podstawowej im. Józefa Piłsudskiego w Lubani Beata Matysiak nauczyciel bibliotekarz Zespołu Szkół w Lubani Realizacja rządowego programu,,książki naszych marzeń w Szkole Podstawowej im. Józefa Piłsudskiego w Lubani Książki spełniają w życiu dzieci

Bardziej szczegółowo

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś? Marcin Budnicki Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś? Uczę się w zespole szkół Nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej. Jestem w liceum o profilu sportowym. Jakie masz plany na przyszłość?

Bardziej szczegółowo

Mocne uderzenie. Quebec w Polsce.

Mocne uderzenie. Quebec w Polsce. Mocne uderzenie. Quebec w Polsce. Mocne uderzenie. Quebec w Polsce, wydarzenie muzyczno-filmowe połączone z wizytą studyjną w Polsce dziennikarza quebeckiego Stanleya Peana i montrealskiego trębacza o

Bardziej szczegółowo

Mały przewodnik po zdrowiu kobiety

Mały przewodnik po zdrowiu kobiety Mały przewodnik po zdrowiu kobiety Poradnie dla kobiet w ramach podstawowej opieki zdrowotnej w Skåne DOKĄD MAM SIĘ UDAĆ? CZY BĘDĘ MIAŁA BLIŹNIAKI? CZY TO DLA MNIE DOBRE? CZY TO NORMALNE? CZY TO JEST PŁATNE?

Bardziej szczegółowo

Gazetka Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Westerplatte w Gardnie. Rok szkolny 2013/2014 WAŻNE WYDARZENIA Z ŻYCIA SZKOŁY

Gazetka Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Westerplatte w Gardnie. Rok szkolny 2013/2014 WAŻNE WYDARZENIA Z ŻYCIA SZKOŁY .KROPECZKA. Gazetka Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Westerplatte w Gardnie Rok szkolny 2013/2014 WAŻNE WYDARZENIA Z ŻYCIA SZKOŁY 1. ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO 2013/2014 Nowy rok szkolny powitaliśmy 2

Bardziej szczegółowo

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu, IMIENINY ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI- -Patrona dzieci i młodzieży (8 września) Opracowała: Teresa Mazik Początek roku szkolnego wiąże się z różnymi myślami: wracamy z jednej strony do minionych wakacji

Bardziej szczegółowo

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją. NASZ NOWY PROJEKT O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją. Projekt zainicjowany przez Zespół Szkół Społecznych

Bardziej szczegółowo

Oferta dla nauczycieli i studentów w roku szkolnym 2015/2016

Oferta dla nauczycieli i studentów w roku szkolnym 2015/2016 Oferta dla nauczycieli i studentów w roku szkolnym 2015/2016 Jak uczyć o polskim podziemiu niepodległościowym? W przededniu obchodzonego po raz szósty Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych zapraszamy

Bardziej szczegółowo

Dwadzieścioro troje dzieci świetlicowych oraz jedenaścioro dzieci przedszkolnych wzięło udział w czterech spotkaniach Gaudeamus a

Dwadzieścioro troje dzieci świetlicowych oraz jedenaścioro dzieci przedszkolnych wzięło udział w czterech spotkaniach Gaudeamus a W roku szkolnym 2013/2014 nasza szkoła, we współpracy z Przedszkolem nr 20 w Mysłowicach, wzięła udział w zajęciach Śląskiego Uniwersytetu Dziecięcego Gaudeamus zorganizowanych przez Śląską Wyższą Szkołą

Bardziej szczegółowo

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner, uczeń Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Nowej Wsi Ełckiej, zajął trzecie miejsce w konkursie Mój Szkolny Kolega z Misji. Wczoraj, wspólnie

Bardziej szczegółowo

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN Hommage à Kieślowski To festiwal filmowy zorganizowany dla uczczenia osoby i twórczości

Bardziej szczegółowo

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? 3 ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? Czy potrzeby Twoich rodziców są ważniejsze niż Twoje? Czy kłócisz się z mężem o wizyty u mamy i taty? A może masz wrażenie, że Twoi rodzice nie zauważyli,

Bardziej szczegółowo

Wielka orkiestra serc zagrała na Ursynowie! FOTO

Wielka orkiestra serc zagrała na Ursynowie! FOTO Wielka orkiestra serc zagrała na Ursynowie! FOTO data aktualizacji: 2018.01.14 Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała na Ursynowie. I to jak! Aż 9 sztabów, kilkuset wolontariuszy - młodsi, starsi

Bardziej szczegółowo

SŁUCHANIE B1/B2. Fragment artykułu Są w Polsce dobrzy ludzie z importu (Krzysztof Rajczyk, Pani domu???)

SŁUCHANIE B1/B2. Fragment artykułu Są w Polsce dobrzy ludzie z importu (Krzysztof Rajczyk, Pani domu???) SŁUCHANIE B1/B2 Fragment artykułu Są w Polsce dobrzy ludzie z importu (Krzysztof Rajczyk, Pani domu???) Warszawski Ursynów w niczym nie przypomina jej rodzinnego Tokio. A jednak polubiła to wielkie blokowisko,

Bardziej szczegółowo

KLASA INŻYNIERSKA profil matematyczno-fizyczny. Innowacja pedagogiczna Liceum Ogólnokształcące Nr I im. D. Siedzikówny Inki we Wrocławiu

KLASA INŻYNIERSKA profil matematyczno-fizyczny. Innowacja pedagogiczna Liceum Ogólnokształcące Nr I im. D. Siedzikówny Inki we Wrocławiu KLASA INŻYNIERSKA profil matematyczno-fizyczny Innowacja pedagogiczna Liceum Ogólnokształcące Nr I im. D. Siedzikówny Inki we Wrocławiu Adresat klasy uczeń zainteresowany przedmiotami ścisłymi uczeń zamierzający

Bardziej szczegółowo

Wernisaż pełen nadziei

Wernisaż pełen nadziei Wernisaż pełen nadziei Od lat robią to, na co często brakuje odwagi ludziom zdrowym. Swoim działaniem pokazują, że z rakiem można żyć pełnią życia, a nawet go pokonać. Udowadniają, że diagnoza to nie wyrok.

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2013 BS/135/2013 WYJAZDY WYPOCZYNKOWE I WAKACYJNA PRACA ZAROBKOWA UCZNIÓW

Warszawa, październik 2013 BS/135/2013 WYJAZDY WYPOCZYNKOWE I WAKACYJNA PRACA ZAROBKOWA UCZNIÓW Warszawa, październik 2013 BS/135/2013 WYJAZDY WYPOCZYNKOWE I WAKACYJNA PRACA ZAROBKOWA UCZNIÓW Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja

Bardziej szczegółowo

Trzy kroki do e-biznesu

Trzy kroki do e-biznesu Wstęp Świat wokół nas pędzi w niewiarygodnym tempie - czy Ty też chwilami masz wrażenie, że nie nadążasz? Może zastanawiasz się, czy istnieje sposób, by dogonić ten pędzący pociąg życia pełen różnego rodzaju

Bardziej szczegółowo

WYBORCZY PIERWSZY RAZ

WYBORCZY PIERWSZY RAZ Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród licealistów z okazji Światowego Dnia Wyborów w 21 roku WYBORCZY PIERWSZY RAZ prezentację przygotował mgr Paweł Raźny STUDENCKIE KOŁO NAUKOWE PRAWA WYBORCZEGO UMK WYBORCZY

Bardziej szczegółowo

Bibliotekarz w trampkach

Bibliotekarz w trampkach Bibliotekarz w trampkach czyli jak przyciągnąć młodych do biblioteki PREZENTUJE: Damian Domański PROWADZI: Bogna Mrozowska Damian Domański bibliolog, pedagog, animator kultury, nauczyciel dyrektor biblioteki

Bardziej szczegółowo

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS 10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI Jedną z najlepszych rzeczy, jaką ojciec może zrobić dla swoich dzieci, to okazywać szacunek dla ich mamy. Jeśli jesteś żonaty, dbaj

Bardziej szczegółowo

Piaski, r. Witajcie!

Piaski, r. Witajcie! Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.

Bardziej szczegółowo

EWALUACJA WEWNĘTRZNA 2012/2013. Postrzeganie przedszkola w środowisku lokalnym oraz promowanie wartości wychowania przedszkolnego.

EWALUACJA WEWNĘTRZNA 2012/2013. Postrzeganie przedszkola w środowisku lokalnym oraz promowanie wartości wychowania przedszkolnego. EWALUACJA WEWNĘTRZNA 2012/2013 Postrzeganie przedszkola w środowisku lokalnym oraz promowanie wartości wychowania przedszkolnego. 1 Zadania szczegółowe: 1. Określenie przedmiotu, kryteriów, pytań kluczowych

Bardziej szczegółowo

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się!

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się! Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się! Obchody Święta Odzyskania Niepodległości - analiza obecnej sytuacji - Święto odzyskania przez Polskę niepodległości jest ważnym elementem budowy

Bardziej szczegółowo

Projekt prowadzi Instytut Psychologii hanowerskiego uniwersytetu Leibnitza.

Projekt prowadzi Instytut Psychologii hanowerskiego uniwersytetu Leibnitza. Współpraca przy projekcie Interakcja Nauczycieli i Rodziców: Udział szkoły w osiąganiu sukcesu przez młodzież ze środowisk migracyjnych i pochodzącą z danego kraju. Opracowanie jednostki lekcyjnej na podstawie

Bardziej szczegółowo

Podziękowania dla Rodziców

Podziękowania dla Rodziców Podziękowania dla Rodziców Tekst 1 Drodzy Rodzice! Dziękujemy Wam za to, że jesteście przy nas w słoneczne i deszczowe dni, że jesteście blisko. Dziękujemy za Wasze wartościowe rady przez te wszystkie

Bardziej szczegółowo

CZEGO NIE MOGLIŚMY WYKRZYCZEĆ ŚWIATU

CZEGO NIE MOGLIŚMY WYKRZYCZEĆ ŚWIATU DZIAŁANIA EDUKACYJNE WOKÓŁ WYSTAWY STAŁEJ CZEGO NIE MOGLIŚMY WYKRZYCZEĆ ŚWIATU WWW.ONEGSZABAT.ORG WWW.JHI.PL DZIAŁANIA EDUKACYJNE WOKÓŁ WYSTAWY STAŁEJ 1. CZĘŚĆ Oprowadzanie po wystawie Czego nie mogliśmy

Bardziej szczegółowo

BIULETYN PIĄTKA. SZKOLNA WŁADZA, CZYLI CO TO JEST SAMORZĄD UCZNIOWSKI Nr 1 (102) 2014 / 2015

BIULETYN PIĄTKA. SZKOLNA WŁADZA, CZYLI CO TO JEST SAMORZĄD UCZNIOWSKI Nr 1 (102) 2014 / 2015 BIULETYN PIĄTKA SZKOLNA WŁADZA, CZYLI CO TO JEST SAMORZĄD UCZNIOWSKI Nr 1 (102) 2014 / 2015 Każdego roku w naszej szkole jest wybierany Samorząd Uczniowski. Ci spośród nas, którzy odkryli w sobie cechy

Bardziej szczegółowo

Nie tylko Legiony Czyn zbrojny czwarta debata historyków w Belwederze 19 czerwca 2017

Nie tylko Legiony Czyn zbrojny czwarta debata historyków w Belwederze 19 czerwca 2017 Moja Niepodległa https://mojaniepodlegla.pl/mn/debaty-belwederskie/2413,nie-tylko-legiony-czyn-zbrojny-19141918-czwarta-deb ata-historykow-w-belwederze-1.html 2019-07-01, 14:36 Nie tylko Legiony Czyn zbrojny

Bardziej szczegółowo

Colorful B S. Autor: Alicja Wołk-Karaczewska. Wydawca: Colorful Media. Korekta: Marlena Fiedorow ISBN: 83-919772-4-2

Colorful B S. Autor: Alicja Wołk-Karaczewska. Wydawca: Colorful Media. Korekta: Marlena Fiedorow ISBN: 83-919772-4-2 Autor: Alicja Wołk-Karaczewska Wydawca: Korekta: Marlena Fiedorow ISBN: 83-919772-4-2 Copyright by COLORFUL MEDIA Poznań 2012 Okładka: Skład i łamanie: Colorful B S O OK Alicja Wołk-Karaczewska Cyberprzemoc

Bardziej szczegółowo

W ZSOiZ w Lwówku Śląskim pożegnali maturzystów

W ZSOiZ w Lwówku Śląskim pożegnali maturzystów W ZSOiZ w Lwówku Śląskim pożegnali maturzystów Napisano dnia: 2018-04-30 08:25:15 Nie obyło się bez wzruszeń i łez. Po kilku latach spędzonych razem w murach Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych

Bardziej szczegółowo

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4 Wakacje u babci Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4 Odongo i Apiyo mieszkali z ojcem w mieście. Nie mogli doczekać się wakacji nie tylko dlatego, że w czasie wakacji szkoła

Bardziej szczegółowo

JAK MOTYWOWAĆ DZIECKO DO NAUKI

JAK MOTYWOWAĆ DZIECKO DO NAUKI JAK MOTYWOWAĆ DZIECKO DO NAUKI Motywacja to: CO TO JEST MOTYWACJA? stan gotowości człowieka do podjęcia określonego działania, w tym przypadku chęć dziecka do uczenia się, dążenie do rozwoju, do zaspokajania

Bardziej szczegółowo

Gazetka Polskiej Szkoły im. Henryka Sienkiewicza w Edmontonie ST

Gazetka Polskiej Szkoły im. Henryka Sienkiewicza w Edmontonie ST Gazetka Polskiej Szkoły im. Henryka Sienkiewicza w Edmontonie 12140 103 ST www.pshs.ca 06 kwiecień, 2013 1 13 kwietnia spotykamy się podczas wspólnej zabawy rodzinnej na posiadłości Wawel. Dzieci do lat

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

USZATKOWE WIEŚCI MARZEC 2018 Gazetka Przedszkola nr 272 im. Misia Uszatka WARSZAWA

USZATKOWE WIEŚCI MARZEC 2018 Gazetka Przedszkola nr 272 im. Misia Uszatka WARSZAWA USZATKOWE WIEŚCI MARZEC 2018 Gazetka Przedszkola nr 272 im. Misia Uszatka WARSZAWA Witajcie kochane przedszkolaki. Myślę, ze minęło już co najmniej 18 lat od momentu, kiedy pierwszy raz postanowiliście

Bardziej szczegółowo