Kinga Bochenek CZY ŻYCZY PAN SOBIE ZBITOWAĆ?

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "www.kinga.bochenek.nets.pl Kinga Bochenek CZY ŻYCZY PAN SOBIE ZBITOWAĆ?"

Transkrypt

1 Kinga Bochenek CZY ŻYCZY PAN SOBIE ZBITOWAĆ?

2

3 Arturowi

4

5 1. Budynek był zaniedbany. Łuszcząca się farba na parapetach i ściany z zaciekami od deszczu nie zachęcały. Na chodniku przed wejściem błyskał dużych rozmiarów hologram, reklamujący najnowszą grę. Ferment mózgu odczytał Bogdan z wybuchających złotych liter. Cudownie mruknął. Jego wzrok powędrował w lewo. Nie, z pewnością nie była to reprezentacyjna dzielnica miasta. Domy niskie, pięcio- i sześciopiętrowe, a każdy inny. Wąski pas trawnika z samotnym, rachitycznym drzewkiem pośrodku rozdzielał oba ciągi komunikacyjne. Garść liści wirowała ponad studzienką ściekową. Widocznie pompa była zepsuta. Na ławce przed sklepem spożywczym siedziało dwoje nastolatków i popijało z oznakowanych na czerwono puszek. Nawet się z tym nie kryli. Gdzieś daleko w tle wznosiły się ku niebu szklane wieżowce. Jak dekoracja z innej bajki. Bogdan po raz kolejny spojrzał na wciśniętą między inne kamienicę. Reklama zdążyła się zmienić: Empire of Undertakens. Najnowsza rozwalanka. Hologram cyklicznie pokazywał reprezentacyjnego truposza, jak rozbryzgiwał się od pocisku z ręcznej wyrzutni rakiet, która w normalnym świecie służyła pewnie eliminowaniu myśliwców. Specjalistyczne media wróżyły grze duży sukces. Podobno już miała swój fanklub. Pomijając jednak stylistykę programu, algorytm wyglądał na pomysłowy. Nie było jeszcze tak źle. Firma mała i wypuszczali wyłącznie gry, ale wciąż chodziło o zwykłą pracę. Wciąż jeszcze nie szukał po miejscach, gdzie jedyne, czego wymagano od programistów, to sklejanie kodu z wygenerowanych wcześniej przez automat fragmentów. Ostatni raz Bogdan spojrzał na błękitne kominy wieżowców i przeszedł na drugą stronę ulicy. Ogarnął go cień. Wnętrze kamienicy urządzono surowo. Jedyne wyposarzenie obszernej sali stanowił długi kontuar. Spoza masywnej lady wystawała łysiejąca głowa. Po lewej stronie niedomknięte drzwi pozwalały zerknąć w głąb ciemnego korytarza. Z mrocznych czeluści dochodził szum pracujących urządzeń. Po kątach błyskały zapowiedzi nowych i reklamówki starych gier. Witam, czym mogę służyć? odezwał się schowany za kontuarem mężczyzna. Tonem zdradzającym lata w zawodzie zaczął wymieniać tytuły: Empire of Undertakens, Blow Neighbours Brains Out, Sick Kick 4. A może woli pan coś bardziej dla dorosłych? Ryczące czterdziestki, Murderous Pace... Jestem umówiony Bogdan przerwał wyliczankę. A. 1

6 Mężczyzna nie wydawał się być dotknięty faktem, że ktoś zlekceważył jego gry. Zaczął energicznie szperać pod ladą. Pan... Bogdan Sabocki. Kilka kolejnych ruchów palcami i znalazł widać to, czego szukał. O! Spotkanie z samą szefową. To coś niezwykłego? Mężczyzna uśmiechnął się jowialnie i opuścił kontuar. Sam pan ocenisz. Proszę za mną. Minęli korytarz po lewej stronie i skierowali się wprost ku zajmującym całą ścianę hologramom. Najwyraźniej były to reklamy maskujące. Przeszli przez ruchomy obraz i po kilku krokach znaleźli się na tyłach budynku, gdzie mężczyzna otworzył stalowe, podwójnie wzmacniane drzwi. Bogdan zawahał się. Kto normalny umieszcza biura w piwnicy? Tymczasem przewodnik był już w połowie schodów i znikał za zakrętem. Pokonując wątpliwości, Bogdan zszedł po stromych stopniach. Znalazł się w wąskim tunelu. Tu zrezygnowano nawet z wyścielenia podłogi. Goły beton. Pod sufitem ciągnęły się zakurzone rury i grube warkocze kabli. Koniec korytarza ginął w mroku. Przewodnik zatrzymał się przy trzecich z kolei drzwiach z niewielkim okienkiem na wysokości twarzy. Ma pan przy sobie coś cennego? spytał. Słucham? Czy ma pan przy sobie coś, co chciałby pan zdeponować w sejfie? Nie. Proszę tutaj powiedział mężczyzna i wskazał wejście. Pomieszczenie nie miało nawet imitacji okna. Pojedyncza lampa ledwie pozwalała zobaczyć stojącą pośrodku leżankę i sieć kabli. Rozumiem, że się pan na tym zna powiedział mężczyzna, podkręcając potencjometr oświetlenia. Tak odparł Bogdan. Rozpoznawszy sprzęt, wcale nie poczuł się pewniej, zwłaszcza, że od dawna już nie korzystał z biołącza. Kładł się na kozetce tłumiąc lęki. Chce pan coś zabrać ze sobą? Ma pan jakieś kostki z danymi? spytał mężczyzna, uruchamiając pierwszy moduł aparatury. Jego ruchy zdradzały rytunę, ale i pewne zamiłowanie do tej pracy. Nie. W porządku. Kolejne uważne spojrzenie na wskazania urządzeń. Trochę za późno pan przyszedł, żeby zrobić stosowny interfejs. Dam panu coś gotowego, proszę się nie wystraszyć przechodząc obok lustra. Ostatnie przełączniki. Wezmę jeszcze tylko próbkę głosu. Szefowa wyjątkowo nie lubi tych symulatorów. 2

7 Zgodnie z poleceniem Bogdan powtórzył, co mu kazano. W porządku. Pan na długo? Nie sądzę. Podłączę więc tylko respirator. Tam się zapomina o oddychaniu. Z maską na twarzy Bogdan zerknął na tego niskiego, tęgawego człowieka, który był teraz panem jego życia i śmierci; co go najwyraźniej nie stresowało. Gdy wszystko zostało podłączone, mężczyzna uśmiechnął się od ucha do ucha. Proszę się nie bać powiedział i mrugnął jednym okiem. Jakby serce stanęło, mamy tu pokój reanimacyjny. I niech się pan nie martwi. Choćby panu jaja mieli obciąć, warto. W tym momencie ukłucia z tyłu czaszki stały się wyczuwalne i Bogdan poczuł, że się zapada. Zniknął łysiejący mężczyzna. Skąpo oświetlona cela rozpłynęła się jak sen. Wszystko ucichło. Ostrożnie otworzył oczy. Tkwił zanurzony w czymś, co wygladało jak gęsta, błotnista maź, jednak nie wykazywało najmniejszego oporu i nie utrudniało ruchów. Czekał. Zdażył się już zniecierpliwić, gdy poprzez opary zaczęły prześwitywać pierwsze, niewyraźne linie. Przed oczami Bogdana stopniowo powstawał zarys samotnego budynku. Po dwóch lub trzech minutach obraz wyklarował się na tyle, że można było ocenić czyjś wysiłek. Kamienica miała trzy kondygnacje i prezentowała się wyjat- kowo elegancko. Dopracowano ja w najdrobniejszych szczegółach. Gzymsy rzucały cień, a dyskretna faktura elewacji dawała wprost idealne złudzenie otynkowanego muru. Niewiele w swoim życiu Bogdan zajmował się grafika komputerowa, ale i tego wystarczyło, by wzbudzić w nim szczery szacunek dla twórców. Ktoś się przyłożył. Miło było rozpoznać własny głos. Choć wyraźnie brzmiał jak odtworzony przez automat. Ciekawe, czy ktoś próbował z tym powalczyć... I naraz Bogdan uzmysłowił sobie, że nie słyszy muzyki. Zwykle w programach pod systemy neurotyczne odtwarzano muzykę; jako najprostrze i najskuteczniejsze lekarstwo na brak zwykłych, codziennych odgłosów. Żadne pojedyncze dźwięki - echo kroków, słowa - nie sprawdzały się, i ludzie po godzinie czy dwóch korzystania z biołacza nierzadko potrzebowali wizyty u psychologa. Tymczasem tutaj nie odtwarzano muzyki. Nie było też ciszy. W powietrzu roznosił się szum... wiatru. Tak. To był wiatr. Choć się go nie czuło na twarzy. Wygladało, że obraz budynku i zasięg burej mgły ustabilizowały się. Bogdan zrobił krok w przód i znalazł się na jasnym chodniku ułożonym z niewiel- 3

8 kich kostek, wśród których dało się dostrzec nieistotne nieregularności. Zupełnie jakby czyjaś zmęczona ręka tu i ówdzie nieopatrznie przesunęła kamień o milimetr... Do wejścia prowadziły schody. Pokonał tę skromna przeszkodę i stanał przed drzwiami. Pozostały zamknięte. Wiedziony dziwnym impulsem i mglistym wspomnieniem, sięgnał ręka ku ozdobnej gałce. Po jej przekręceniu i pchnięciu, drzwi ustapiły. Znalazł się w budynku. Zaraz za progiem napotkał... schody. Chyba ktoś tu bardzo lubił ten przeżytek architektury. Obramione poręcza, wyścielone czerwonym dywanem, zdawały się pochodzić z bajki. Tak, coś takiego widywało się jeszcze w bajkach dla dzieci. Szedł po stopniach czujac jak stopy zapadaja się w miękki dywan. Każdy kto choć raz korzystał z neurotycznej gry wiedział, że najtrudniejsze na poczatek jest przyzwyczaić się do sztywnych kończyn i twardego podłoża. Tutaj ktoś najwyraźniej popracował nad amortyzacja. Gdy znalazł się w korytarzu, czyjaś postać błysnęła tuż obok. Opanował odruchy. To było lustro. Spojrzał na swoje odbicie i jęknał w duchu. Ona mnie wyrzuci, zanim przekroczę próg. Z kryształowej tafli zerkały na niego przekrwione oczy, narysowane na kanciastej, za dużej głowie. Szpetna szrama przecinała twarz od skroni do ucha. Podarty podkoszulek z trudem osłaniał muskuły wystarczajace by podtrzymać firmament. Główna postać z Imperium. Mogę w czymś pomóc? Drgnał. Wchodzac, był przekonany, że siedzaca na wprost wejścia dziewczyna jest atrapa. Jestem umówiony z Mewa Ragocka powiedział. Do końca korytarza, drzwi na lewo odparła dziewczyna i pochyliła głowę, wracajac do przerwanych czynności. Dziękuję odpowiedział i udał się we wskazanym kierunku. Drzwi do gabinetu wykonano bardzo starannie, jak wszystko tutaj. Ciemna plama odcinały się od jasnej ściany. Przez chwilę Bogdan szukał w pamięci nazwy na ten kolor. Braz, ciemny braz. Albo mahoń. Nie był w modzie. Rozgladn ał się za dzwonkiem, ale nigdzie nie dostrzegł nic, co by dzwonek choć sugerowało. Wejdę tam w tej postaci i ona mnie zastrzeli. Ostrożnie przekręcił gałkę. Po doświadczeniach z holu i korytarza pokoik nie zaskoczył Bogdana. Ale też nie poświęcił mu więcej jak jedno spojrzenie. Przy oknie bowiem stała kobieta, która całkowicie pochłonęła jego uwagę. Trwała bez ruchu z pochylona 4

9 głowa, zapatrzona w plik trzymanych w ręce... kartek. To też spotykało się już tylko w bajkach. Przepraszam, nie było dzwonka, więc... zaczał i urwał, bo kobieta uniosła twarz i zobaczył szmaragdowo zielone oczy. Przełknał ślinę. Nie, stanowczo nie chciał, by mu obcięto jaja. Zwłaszcza teraz. Witam odezwała się. Proszę usiaść. Zamknał za soba drzwi i skorzystał ze wskazanego fotela. Niestety nie wiedziałem, że spotkanie odbędzie się poprzez łacze i nie mam ze soba... Nie szkodzi odparła. Położyła na biurku papiery, w których ze zdumieniem rozpoznał własne podanie. Przesłał to przecież tradycyjnie. Musiała sama stworzyć plik, który dało się wykorzystać w tym komputerowym świecie. I nadała temu postać papieru. Ale korzystał już pan kedyś z biołacza? Tak, oczywiście. Poczuł się urażony. Chyba nie myślała, że tak łatwo przyłapie go na kłamstwie. Zreszta nic nieprawdziwego w podaniu nie zawarł. Przegladnęłam uważnie to, co nam pan przysłał. Studiował pan automatykę, zajmował się pan systemami neurotycznymi i programowaniem biołacz. Przez jakiś czas pisał pan gry. Przytaknał tylko. W jaki sposób cyfrowy obrazek mógł mieć tak przenikliwe spojrzenie? To musiał być jakiś trick. Pana dotychczasowa kariera wyglada imponujaco. Rozmawiałam z pana ostatnim pracodawca, mówił, że starał się pana zatrzymać. To ładne referencje. Dlaczego pan odszedł? To pytanie padało za każdym razem. Z powodów osobistych powiedział. Rozumiem odparła. Zanotowała coś na kartce. Ręcznie! Nie dał rady przeczytać. Rzecz w tym, że my nie szukamy obecnie programistów gier. Zaczęło się. Po co go więc zaprosili? Tyle że on potrzebował tej pracy. Stanowisko, o którym mówimy ciagnęła Ragocka jest, że tak powiem, specjalne. Wyraźnie zaznaczyłam w ogłoszeniu, że poszukujemy kogoś ze znajomościa biologii. Nic pan o tym w podaniu nie wspomniał. Nie. Bo właściwie... się na tym nie znam... nie ukończyłem żadnego kursu, nie mogę więc tego żadnym dokumentem potwierdzić. Więc prawnie wyglada to tak, jakbym nic nie wiedział... Interesowałem się biologia jako 5

10 dziecko... Potem wybrałem automatykę. Zorientował się, że patrzy na swoje ręce. Zmusił się, by unieść wzrok. Gdybym wiedział, że kiedyś będzie możliwość połaczenia tego, to na pewno bym tych zainteresowań nie porzucił, ale... Nie było łatwo patrzeć wprost w te zielone oczy. Czy to dlatego, że myśli uciekały wtedy w całkiem innym kierunku? Wydawało mi się, że przyszedł czas na poważne rzeczy, że trzeba zostawić za soba dziecinne fantazje... Nie całkiem już wiedział, co mówi. Nie było sposobu, by nie poznała kłamstwa. Nie miał nic na swoja obronę. Był strona słabsza i dlatego musiał się uciec do oszustwa. Jak pan obecnie ocenia swoja znajomość fizjologii? spytała naraz. Fiz... czego? Na pewno nie tak, bym nie mógł nauczyć się czegoś więcej. Co takiego było w tych oczach? Na czym polegał ten trick? Wiele by dał, żeby poznać odpowiedź. Ktoś tu wiedział o biołaczach więcej niż... Mógłby pan zaczać jutro? Tak! Oczywiście! zawołał i natychmiast pożałował pośpiechu. To znaczy... Jeśli mógłbym pojutrze. Zapomniałem... W porzadku. Więc pojutrze. Trzy dni panu wystarcza na zaaklimatyzowanie się? Zaaklimatyzowanie? Nie każdy łatwo znosi biołacza. Biołacza? Wszyscy tu pracuja? Nie wymagam, by był pan cały czas podpięty, ale spotykamy się tutaj. Wstała. Gdyby nie to, wciaż siedziałby w fotelu, nie mogac uwierzyć, że się udało, nie mogac uwierzyć w jej baśniowa postać. Śnił. Tak, to jedyne wytłumaczenie. Już jak wchodzili do podziemi, powinien był się zorientować. Wyciagnęła rękę: pięknie ukształtowana, smukła dłoń o długich palcach. Dotyk popsuł wszystko. To było jak uścisk dłoni manekina, no może w tym przypadku porcelanowej laleczki. W jednej chwili Bogdan przypomniał sobie, gdzie jest i co tu robi. Dziękuję pani powiedział. Mewa. Wystarczy Mewa. Witamy w firmie. Uśmiechnęła się i był to najpiękniejszy uśmiech, jaki miał szczęście ogladać. Sam nie wiedział, kiedy i jak opuścił baśniowa kamienicę. Cierpliwie czekał, aż spod powiek znikną bure kłęby. Wiedział, że podstawowa zasada programowania biołącz głosi, żeby unikać skokowych zmian, ale ta mgła budziła dziwny niepokój, jakby naprawdę przechodził ze świata do świata, a nie tylko zastępował jedne 6

11 bodźce innymi. W pomieszczeniu był sam. Szare, obskurne ściany sprawiły jeszcze bardziej przygnębiające wrażenie niż z początku. Wciąż miał w pamięci czerwień dywanu i zieleń oczu. Krzyknął, ale odpowiedziała mu cisza. Wyobraził sobie własny głos dudniący pod ziemią w pustym, betonowym korytarzu, oświetlonym mętnym światłem, i to wcale nie poprawiło mu nastroju. Krzyknął ponownie. Wszystko było takie nieruchome. Martwe. Ciasne. Metalowe drzwi z okienkiem... Hej!!! I w końcu usłyszał szuranie kroków i niemrawy głos: Idę, idę. W drzwiach pojawił się znajomy krępy mężczyzna. Wcale nie bardziej zainteresowany sprawą niż poprzednio. Musiał pan korzystać ostatnio ze starego łącza stwierdził. Po prostu się wstaje. Zawsze tak traktujecie klientów? burknął Bogdan, zły, że nie umiał ukryć lęku. Mężczyzna uśmiechnął się od ucha do ucha. Jakich klientów powiedział. Pan już jest w rodzinie. Mewa przysłała wytyczne. Jestem Stef. Bogdan. Uścisnęli sobie dłonie, po czym Stef zaczął porządkować sprzęt. I jak szefowa? zapytał. Niezła, nie? Bogdan nie skomentował, ale z określeniem niezła się nie zgadzał. Nie umiał sobie wyobrazić piękniejszej kobiety. Wyłączona aparatura umilkła i zgasła. Opuścili piwnice, które naraz straciły wiele ze swego więziennego wyglądu. W holu Stef skrył się za kontuarem, zerkając na częściowo schowany pod ladą aktywny wyświetlacz. Zagłębie gra z Rymerem Niedobczyce objaśnił znaczenie poruszających się na zielonym tle postaci. Jeszcze raz zerknął na wyświetlacz i wrócił do obowiązków. Gratuluję powiedział, grzebiąc pod ladą. Od ponad roku Mewa szukała kogoś na to stanowisko. Nikt nie wierzył, że znajdzie. Dużo osób tu pracuje? spytał Bogdan. Było coś w tym człowieku, co nie pozwalało mieć mu za złe tego mówienia do kogoś i zajmowania się równocześnie czymś własnym. Kilkanaście. Nie, z tobą to już dwadzieścia powiedział Stef i uniósł wzrok. Jego uśmiech zniknął. Hej! Robi! Wypierdalać stamtąd! ryknął. Stef, no co ty! odpowiedział mu stłumiony głos. Już! Trzech nastolatków zatrzymało się w wejściu do ciemnego korytarza. 7

12 Umowa była? zagrzmiał Stef głosem, który umarłego mógłby w grobie poruszyć. Stef, ale on przecież już za tydzień skończy szesnastkę! To niech się za tydzień pojawi. Zobaczę kartę, to wpuszczę. A jak przyłapię któregoś na udostępnianiu koledze własnego karnetu, to będziecie mieli Imperium w realu. Argument był nie do zbicia. Chłopcy pomruczeli między sobą i wycofali się. Przez otwarte drzwi widać było, jak dowlekli się do najbliższej ławki. Mewa zatrudniła mnie ze względu na podejście do dzieci powiedział Stef, zwracając się na powrót do Bogdana. Tak właśnie pomyślałem. Masz łącze w domu? Nie. Dostaniesz służbowe. Są lepsze, zapewniam. Przyjechalibyśmy za tydzień zamontować. Będzie dobrze? Bogdan kiwnął głową. Do tego czasu możesz korzystać z tutejszych. Dużo ich macie? Kilka. Służą tylko awaryjnie. Stef przerwał naraz wszystkie swoje czynności. Jego pracowite dłonie spoczęły nieruchomo na pulpicie. Mogę ci coś doradzić? spytał. Jasne. Nie wolałbyś się przeprowadzić w pobliże firmy? A w czym miałoby mi to pomóc? Tobie w niczym, ale inaczej my nie dostarczymy łącza w tydzień. Właśnie przeczytałem, że mieszkasz na drugim końcu miasta. Ciągnięcie kabli jest czasochłonne, bo wymaga zezwoleń, a w tym wypadku musielibyśmy przechodzić aż przez jedenaście dzielnic. Sprawa do zrobienia, ale nie wiem, czy w tym roku. A pewnie i nie w przyszłym. Prościej by było, jakbyś się przeprowadził. Szczerość tego człowieka była rozbrajająca. Jest tu w pobliżu mieszkanie do wynajęcia dodał Stef, spokojnie oczekując na odpowiedź. Właściwie... Dlaczego nie? Tu gdzie mieszkał obecnie też znalazł się przez przypadek. A posiadanie łącza w domu miało swoje zalety. Daj mi namiary powiedział. Gdy opuszczał zaniedbaną kamienicę, było wciąż przed południem. Przeszedł przez kolorowy hologram z reklamą Imperium, ledwie ją zauważywszy. Stopniowo dochodziło do niego znaczenie minionego poranka. A więc dostał tę pracę. Jednak. Poczucie sukcesu napływało wraz z każdą mijaną witryną, w których dostrzegał swoje odbicie. A i dzielnica 8

13 nie wydawała się już taka ponura. To było nawet ciekawe, taka różnorodność. Nawet jeśli czasem w złym guście. Zamiast do domu, udał się pod wskazany adres. Minął róg, gdy usłyszał głośniejsze: Mógłbyś... Odwrócił głowę i zobaczył pochylonego nad czymś staruszka. O, przepraszam. Myślałem, że to sąsiad. Uśmiechnął się tylko i poszedł dalej. Dwukrotnie skręcił nie w tę przecznicę co trzeba, ale ostatecznie trafił. Rzeczywiście nie było to daleko. Bez błądzenia pewnie z pięć minut piechotą. Nigdy jeszcze nie miał tak blisko do pracy. Tyle zwykle zajmowało mu oczekiwanie na pociąg. Odszukał na domofonie stosowny numer i nacisnął guzik. Po chwili ciche zgrzytanie dało znać, że ktoś uruchomił połączenie. Dzień dobry odezwał się. Ja w sprawie mieszkania. Po drugiej stronie rozległ się chrapliwy oddech. Dzień dobry. Ja w sprawie mieszkania powtórzył. Podobno jest tu mieszkanie do wynajęcia. Nikt się nie odezwał. Bogdan zerknął w notes, czy dobrze wybrał numer, gdy zabrzmiał brzęczyk i drzwi się otworzyły. Wszedł do środka. Wnętrze sprawiło miłe wrażenie. Przestronna klatka schodowa była obficie oświetlona i to naturalnym światłem. Nie czekał długo, gdy w głębi budynku usłyszał kroki i ukazała się nastoletnia dziewczyna w kusej spódniczce. Taty nie ma powiedziała a babci już się trochę miesza. Ale jak pan chce zobaczyć mieszkanie, to możemy podjechać na górę. Uśmiechnęła się i beztrosko zamachała kluczem. Winda zatrzymała się na piątym piętrze. Znaleźli się w niedużym korytarzu, z którego były wejścia jedynie do trzech mieszkań. Dziewczyna przystanęła przy ostatnich i uruchomiła zamek. Weszła pierwsza. Tu jest sypialnia, a tu salon... Głos dziewczyny to narastał to słabł, w miarę jak znikała w pomieszczeniach i powracała do przedpokoju. Szedł za nią, ledwie zaglądając do pokoi. Wszędzie było pusto, podłogę pokrywała nieznaczna warstwa kurzu. Zatrzymał się w kuchni. Przez okno zobaczył dach sąsiedniego budynku. Może pan otworzyć i zobaczyć jak tu cicho odezwała się dziewczyna. Stała w progu, stopą w cienkim pantofelku kopiąc nieznacznie framugę. Pan mieszka w centrum, prawda? Tak potwierdził. To może być ostatnia szansa zamieszkania nie w wieżowcu. Takich mieszkań jest coraz mniej. 9

14 Starała się wyglądać i zachowywać jak dorosła, ale nie dało się ukryć, że liczyła nie więcej jak szesnaście lat. Przez chwilę się zastanawiał do jakiej szkoły mogła chodzić. Uczyła się na akwizytora? Miała świetną figurę. Więc jak? Decyduje się pan? Bo muszę wrócić do babci, podać jej obiad. Tak, odpowiada mi. Nie umiała ukryć radości. Powiem ojcu, że ktoś pytał o mieszkanie. Niech pan zadzwoni o piątej. Nie musi pan wspominać, że już pan je widział. Chyba nie miała pozwolenia na ruszanie kluczy. Zadzwonię. Poproszę tylko o numer. Dostał numer komunikatora i opuścił kamienicę. Zerknął na zegarek. Było ledwie siedem po jedenastej. Na ten dzień miał zaplanowaną tylko tę jedną rozmowę, i ewentualnie przeczesywanie portali ogłoszeń, zostawało mu więc mnóstwo czasu. Pobłądził szukając metra. Zdążył się zirytować, zanim znalazł żółte barierki. Mijał pierwszą bramkę komentując w myślach pracę służb porządkowych tej dzielnicy. I naraz zatrzymał się w pół kroku. Nigdy jeszcze nie zwiedzał swojego rodzinnego miasta. O takiej dzielnicy jak ta, którą właśnie opuszczał, nawet mu się nie śniło. Stał akurat u wylotu prowadzącego pod ziemię tunelu. Odwrócił się, by napotkać napierający tłum. Przepraszam odezwał się, próbując wyminąć pierwszą stojącą mu na drodze osobę. Przepraszam! Musiał wysłuchać kilku uwag o swoim braku zdecydowania, ale ostatecznie wydostał się z powrotem na chodnik. Za jego plecami strumień ludzi znikał pod ziemią. Podobny strumień wyłaniał się z drugiej strony deptaka. Przystanął pośrodku ulicy i rozglądnął się. Uzmysłowił sobie, że zupełnie nie zna topografii miasta. Po krótkiej chwili wahania skierował się tam, skąd docierało odbite w szybach drapaczy chmur słońce. W sumie były to wcale niezłe drogowskazy. Niskie kamienice skończyły się jak nożem uciął. Minął wąski park zakończony betonową ścianą i gdy przeszedł pasażem na drugą jej stronę, znalazł się u stóp wieżowca. Jak daleko od centrum mógł się teraz znajdować? Wydało mu się oczywiste, że taka dzielnica niskich domów musi leżeć na obrzeżach. Kopuła miasta, nawet jeśli gigantyczna w zwykłej ludzkiej skali, gdzieś musiała dotykać ziemi i nie trzeba było geniusza, żeby zgadnąć, że nie znajdą tam miejsca drapacze chmur. Cośtam pamiętał ze szkoły, że na krańcach lokowano dzielnice przemysłowe. Ale czy tylko? Naszła go ochota, by sprawdzić, czy gdzieś jeszcze została taka dzielnica starych domów. A może ta już była ostatnia? Oglądnął się na tunel z którego właśnie wyszedł. Czy tam powyżej znajdowała się jedna z tych nielicznych naziemnych estakad szybkiego ruchu? Ostatecznie wsiadł w kolejkę i po kilku minutach wchodził do domu. Choć nie wiedział, czy zważywszy na niedługą przeprowadzkę, wciąż powinien swoje mieszkanie tak 10

15 nazywać. Nie będzie miał stąd wspomnień, ani złych, ani dobrych. Zamknął za sobą drzwi i pobieżnie potoczył spojrzeniem po swoim dobytku. Nie zmęczy się pakowaniem... Przeprowadzka przypomniała mu o całym dniu, który się jeszcze nie skończył. Ba, o wszystkim, co się dopiero zaczęło. Zjadł coś pospiesznie, wypił kawę i zasiadł przed komputerem. Zignorował rachunki, których czerwone nagłówki zabłysnęły niemal natychmiast po uaktywnieniu sprzętu. Po kilku nieudanych próbach uzyskał połączenie z najbliższą biblioteką. Serwer był jednak tak obciążony, że ściągnięcie pojedynczego pliku zajęłoby wieki. Sięgnął po kurtkę i wyszedł z domu. Ponownie znalazł się na ulicy. Zmierzchało już. Na dno miasta zakradł się cień i chłód. Jeszcze tylko najwyżej umieszczone ekrany chwytały trochę słońca i posyłały w wąwozy ulic. W niektórych miejscach zapalały się pierwsze lampy. Bogdan zapiął kurtkę i przyspieszył. Do pociągu zdążył wskoczyć w ostatniej chwili. Następny byłby dopiero za trzy minuty. Nie gościł w bibliotece chyba od czasu studiów, kiedy to bywał w okolicy regularnie. Jednak pierwszy raz naszła go refleksja, że olbrzymi gmach z oszkloną kopułą pamiętał pewnie czasy papierowych książek. Tchnął spokojem, chłodem i ciszą. Ubrana w mundurek kobieta uniosła głowę, by spytać, w czym może pomóc. Sprawdził, jaki ma status. Mógł pożyczyć dwadzieścia siedem pozycji. Wziął pierwszych dwadzieścia siedem kostek z katalogu, które miały w tytule fizjologia. Budynek firmy nie zmienił się od pierwszej wizyty. Ani ten rzeczywisty, gdzie Bogdan kilka minut czekał na Stefa, by go poprosić o pomoc w uruchomieniu łacza, ani ten komputerowy, przed którym Bogdan znów zatrzymał się na chwilę. Druga i trzecia kondygnacja wygladały identycznie. Te same zdobienia. Taki sam rzad sześciu wysokich okien. I tylko parter się wyróżniał. Masywne dwuskrzydłowe drzwi prowadziły w głab tego cudu. Ledwie Bogdan pokonał wewnętrzne schody, gdy zaczepił go młody, blondwłosy chłopak. Bogdan Sabocki? Zgadza się. Witam, jestem Daniel. Mam pokazać ci firmę. Pierwsze kroki skierowali wprost do biurka, za którym tak jak poprzednio siedziała kobieta. Ta sama. To jest Regina i jej królestwo wyjaśnił Daniel. Cześć. Cześć odparła, ledwie unoszac głowę. Za dziewczyna znajdowała się niewielka wnęka pełna kolorowych pudełek. Zajmuje się sprawami organizacyjnymi i jako jedyna nie ma pojęcia o 11

16 programowaniu. Przy jakichkolwiek problemach zgłaszaj się do niej. Ona ci nie pomoże, ale skieruje, gdzie trzeba. A tak w ogóle cała firma to ten budynek. Jest skonstruowany na planie klasycznej podkowy. Gmach główny, lewe i prawe skrzydło. Na każdym piętrze jest po osiem pokoi, wykaz kto jest gdzie ma Regina. Ta wiedza jest potrzebna? spytał Bogdan. Widzisz, panuja tu pewne zasady. Poruszamy się po firmie, jak po zwykłym budynku, żadnych teleportowań ani objawień znienacka. Nie wolno też tu przebywać bez uruchomienia interfejsu, czyli że tak powiem: bezcieleśnie. Jakiś szczególny powód? Zarzadzenie szefowej. A jak chcesz z kimś pogadać nie ruszajac się z pokoju, możesz używać interkomu. Czyli? Jak chcesz. Niektórzy korzystaja z odpowiedniej modulacji głosu, inni wola antyczny komunikator stojacy na biurku, gdzie palcem można wcisnać przycisk. Sam sobie napiszesz odpowiedni program, albo poprosisz kogoś. Rozkład pokoi na każdym piętrze jest taki sam. O, jest Joggy. Joggy! Bogdan odwrócił się, by zobaczyć za soba kędzierzawego mężczynę o dość mocnej budowie ciała. Witaj, Danielu. To jest Bogdan. A to Joggy Daniel dokonał prezentacji. Pierwszy dzień w pracy? Joggy uśmiechnał się. To widać. Zostawili za soba kacik Reginy, która ledwie zaszczyciła ich spojrzeniem. Przyzwyczaiła się już do kolegów z pracy, którzy zawsze maja coś do powiedzenia, niekoniecznie madrego. Joggy udał się w swoja stronę, a Daniel z Bogdanem skręcili w prawe skrzydło budynku. Przy pierwszych drzwiach Daniel się zatrzymał. A to jest twój gabinet powiedział. Urzadzisz go sobie sam, my poprzestaliśmy na standardzie. Jest tylko jedna reguła, każda rzecz, która tworzysz, ma mieć opcje dźwiękowe i ciężar. Opcje dźwiękowe? Czemu? Zarzadzenie szefowej. To masa roboty Bogdan się skrzywił. Zwykle wszystko w programach neurotycznych milczało, co przy stale odtwarzanej muzyce nie raziło. Sygnały dźwiękowe ustawiało się ekstra, tylko jeśli to było do czegoś potrzebne. Jak dzwonki u drzwi, czy klaksony u samochodów. Przymusu nie ma. Możesz poprzestać na tym, co jest. Bogdan popatrzył na ciemne drzwi i połyskujac a tabliczkę. 12

17 To Mewa, ona lubi takie rzeczy wyjaśnił Daniel. Własny pokój z własnym nazwiskiem na drzwiach... Nie widzę dzwonka. Daniel zachichotał, potem niedbale zastukał palcami w gładka powierzchnię. Rozległ się melodyjny stukot. Mówiłem zaintonował melodyjnie, po czym zastukał raz jeszcze. Ładnie brzmi, nie? Drewno z dwustuletniego dębu, ze ścinki zimowej, dobrze wysuszone. To znaczy? spytał Bogdan, podejrzewajac dowcip. Też nie wiem. Mewa robiła. Moje sa mosiężne tabliczki. Mosiadz? Hm. Patrzac Danielowi prosto w oczy, Bogdan wyciagn ał dłoń i zamiast stuknać, przesunał paznokciem po metalowej powierzchni. Zazgrzytało. Daniel uśmiechnał się tryumfalnie. Witamy w firmie powiedział. A jak będziesz wchodził, zwróć uwagę na szelest przesuwanego po dywanie krzesła i trzaśnięcie zamka. Żartujesz...? Nie. Mówiłem, że Mewa lubi takie rzeczy mrugnał jednym okiem i weszli do środka. W pierwszej chwili Bogdan poczuł się zawiedziony. Proste biurko, dwa krzesła, lampa. Pod ściana rzad pustych półek. Mało, jak na standardy tej firmy. I szafa. Pytajacy wzrok skierował na Daniela. Mewa twierdzi, że to żeby zaspokoić naturalna chęć człowieka do linienia i sezonowej zmiany umaszczenia. Zapełnisz ja sobie sam. Jakbyś miał problemy, zgłoś się do Radka, wyjaśni ci, jak skroić garnitur. Tylko nie idź z tym do Raffiego. Specjalizuje się w strojach historycznych, zrobi ci dwurzędowa marynarkę i spodnie z kantka. Szafa była pusta, jeśli nie liczyć rzędu wieszaków. W standardzie sa dwie opcje ciagn ał Daniel. Prostsza i bardziej wyrafinowana powiedział, a w czasie gdy mówił, kiwnał palcem i prosta bryła została zastapiona przez rzeźbiona. Nie, niech zostanie, co było zaoponował Bogdan. Zniknęła nowa i powróciła stara szafa. Po tej prezentacji Daniel usunał się na bok, jakby to było już wszystko, co miał do pokazania i powiedzenia. Bogdan wciaż stał pośrodku, rozgladaj ac się po pomieszczeniu. Ale ty masz szczęście, chłopie westchnał Daniel. Będziesz pracował bezpośrednio z Mewa i tylko jej podlegasz. 13

18 Bogdan nie skomentował. Drzwi skrzypnięły cicho. A, jeszcze jedno Daniel zatrzymał się w progu. Nie zapomnij po pracy zgłosić się do Stefa, żeby ci zrobił stosowny interfejs. Trochę się wyróżniasz w tym... ciele. Drzwi się zamknęły i Bogdan został w pokoju sam. Podszedł do biurka, do ściany, ale szybko zrezygnował z dotykania. Póki się jedynie patrzyło, wszystko wydawało się idealne: drewno, dywan, tynk, ale wystarczyło musnać coś palcem by poczuć twardy, śliski plastik. Obrzydliwość. Stanał w oknie, skad mógł zobaczyć otaczajac a budynek pustkę. Przypomniał sobie, że Mewa miała widok na góry. Trzeba będzie przegladn ać katalog i wybrać tapetę. Podziwiasz widoki? nowy głos od drzwi kazał mu się odwrócić. W progu stał wysoki, jasnowłosy mężczyzna o nieco pociagłej twarzy i oczach, które wygladały jak zmrużone. Tak jakby odparł Bogdan. Witamy w firmie. Jestem Mat. Widzę, że cię odziali w Rumperta. Grałeś już? Nie. Spróbuj, dla pracowników gry sa darmowe. Możesz też wpaść kiedyś do piwnicy, testujemy właśnie pierwszy scenariusz dwójki. To twoje dzieło? Mat uśmiechnał się szeroko. Moje, Radka i Mewy. Mewy? Mewa współtworzyła tę grę? Opracowała system labiryntów. Niektórzy twierdza, że to dlatego nie da się ich opuścić. Jest nagroda dla tego, komu się uda pierwszemu. Wpadnij do nas, poważnie mówię. Przetesujemy razem poziom. Przyszedłeś, by mnie zaprosić? Nie. To przy okazji. Mam dla ciebie dokumentację firmy. To znaczy tego środowiska. Mat wszedł do pokoju. W rękach trzymał pokaźny plik kartek. Chyba jeszcze nikt nie przeczytał tego w całości. Zreszta to jest jedyny egzemplarz. Dzięki. Przegladnę w wolnej chwili. Wygladało, że Mat nie zamierza opuścić pokoju. Wiesz już, do czego jesteś przydzielony? spytał. Nie. Dziś jestem pierwszy dzień w pracy. Mam czas na zapoznanie się ze wszystkim. Daniel mówił, że dostałeś ta specjalna posadę, co to od roku Mewa szukała kogoś. 14

19 Wspominano mi, że miejsce długo wakowało. I Mewa nie powiedziała ci jeszcze, czym masz się zajmować? Nie. Jeszcze nie. I nie dziwi cię to? Wiele mnie tu dziwi. Na przykład to, że ty nie wiesz, w czym rzecz, a myślisz, że ja ci powiem. Tak tylko pytam. A jak będziesz miał czas, to zagladnij. Siedzimy z Radkiem w piwnicy. Mat wyszedł. Zamek w drzwiach szczęknał. Bogdan spojrzał na grube tomiszcze zawierajace dokumentację. Potem na szafę. Ostrożnie poruszył małym palcem, naśladujac ruchy Daniela. Nic się nie stało. Szafa, jak stała, tak stała. Uff! Na szczęście środowisko tak skonstruowano, że do wprowadzania zmian nie wystarczał sam gest. Nawet nie chciał myśleć, jak by to wygladało, gdyby wszystko uaktywniało się za pomoca ruchu - jak wtedy trzeba by uważać na to, co się robi! Do jakiego stopnia siebie kontrolować! Gorzej niż w balecie. Spojrzenie Bogdana ponownie spoczęło na pliku kartek. No to spróbujemy... mruknał godzinę później, gdy uruchamiał swój pierwszy program w nowym systemie. Nie był trudny i nikomu do niczego nie potrzebny. W wyniku jego działania na ścianie pojawiło się kolorowe graffiti: Hello World. Kompilator nie zwrócił nawet jednego ostrzeżenia i zachęcony tym sukcesem, Bogdan zabrał się za poważniejsze rzeczy. Tu jednak szybko jego zapał został ostudzony. Brakowało mu wprawy. Wieki już minęły od kiedy ostatni raz programował w systemie neurotycznym, a do tego nigdy nie będac samemu podpiętym. Dotad robił to uczciwie, siedzac przed sprzętem i tworzac kolejne fragmenty kodu, a nie tkwiac w tym samym systemie, do którego wprowadzał nowe elementy! Wystarczy na pierwszy dzień. Po odpięciu czuł lekki zawrót głowy. Od dawna nie korzystał tak długo z biołącza, a i miał za sobą sporo wrażeń. Zgodnie z zaleceniem Daniela napomknął Stefowi o interfejsie. Wiem. Pamiętam. Pomieszczenie do którego Stef zaprowadził go tym razem było niewiele większe od celi z kozetką. Całe wyłożone granatowym aksamitem. Stef pogmerał coś przy wejściu i zapłonęły reflektory, a ulokowane na wysięgnikach kamery drgnęły. Rozbieraj się padło polecenie, do którego Bogdan niechętnie się zastosował. Całkiem, całkiem. Chyba że chcesz być między nogami jak lalka. Tutaj każdy ma szcze- 15

20 gółowy interfejs. Mewa też? Stef zachichotał. Chciałbyś zobaczyć jej pliki, co? Nic z tego. Szukaliśmy. Jest tak pewna swego, że jak nas przyłapała, nawet się nie zdenerwowała. Powiedziała, że zachowujemy się jak dzieci, i upomniała nas na przyszłość. Stef zakończył ustawianie aparatury, a Bogdan zgodnie z instrukcją stanął pośrodku pomieszczenia w niewielkim rozkroku z rękami złączonymi za głową. Poszły w ruch kamery. Całość trwała nie dłużej niż minutę. Wrócił do holu, gdzie zastał Stefa kompletującego zdjęcia. Chwilę stał za jego plecami i przyglądał się poczynaniom kolegi. Jak to robicie? spytał. Z początku myślał, że postacie kreowane były ręcznie, co budziło podziw dla czyjejś mrówczej pracy. Trochę jak hologram odparł Stef. Seria zdjęć, transformata Fouriera. Tak jest najprościej i najszybciej. Mogę zobaczyć? Co? Swoją transformatę Fouriera. Z rozbawieniem Bogdan przyglądał się świetlistym plamom, których układ po lewej z grubsza odpowiadał układowi po prawej stronie. Ale jakaś oś symetrii jest stwierdził. Jutro jak się podepniesz, będzie gotowe odparł Stef. Możesz sobie zaszyfrować swoje dane, jeśli chcesz. Tylko Mewa będzie miała wtedy do nich dostęp. Mewa ma dostęp do tego? To jej firma. A co do interfejsu, reguły są takie: możesz zmienić, co ci się żywnie podoba, ale jak raz się pokażesz na korytarzu, każda następna zmiana musi być zgłoszona. Zarządzenie szefowej? Nie inaczej. Po co? Ponoć abyśmy się rozpoznawali na korytarzach, ale ja myślę, że Mewa po prostu nie chce mieć tu stajni ogierów. To znaczy? Pomyśl, na początek każdy wprowadza zmiany ostrożnie. Fantazja rośnie w miarę jedzenia, a wiedząc, że to się znajdzie u niej na biurku, trzy razy się zastanowisz, zanim wprowadzisz jakąś zmianę. Pożegnał się ze Stefem i poszedł do domu. Zawrócił przy końcu ulicy, przypomniawszy sobie, że od dwóch dni nie mieszka w wieżowcu przy Rewolucji Przemysłowej. 16

21 Uliczka tchnęła ciszą. Kolorowa jak wszystkie inne, ale pozbawiona huku i świateł centrum. Można było spokojnie unieść wzrok i obserwować niebo. Przynajmniej póki człowiek sobie nie przypomniał, że spogląda na miraż. Złudzenie jednak było doskonałe. W dzieciństwie często opuszczał kopułę, choćby przy okazji obowiązkowych wycieczek do rezerwatu, i miał okazję widzieć prawdziwe niebo. To sztuczne niczym się nie różniło. A pewnie nawet gdyby, to po tylu latach zdawałoby się bardziej prawdziwe niż tamto. Człowiek tak szybko się przyzwyczaja. Przeskoczył pojedynczy schodek prowadzący do budynku i znalazł się w korytarzu. Przywołał windę. Zanim jednak nadjechała, porzucił pierwotny zamiar. Odszukał wzrokiem najbardziej schowany w cieniu zaułek holu i skierował się w tamtą stronę. Po chwili stał przed ciągiem prowadzących w górę stopni. A więc jednak. Tę kamienicę budowano jeszcze w czasach, gdy z powodów bezpieczeństwa każdy budynek musiał mieć schody. Ruszył pod górę i kilka minut później, nieco zasapany, uaktywniał zamek w drzwiach. Przesunął na bok stertę rzeczy, których nie zdążył rozpakować, i poszedł do kuchni. Z przyjemnością dotknął chłodnego, chropowatego blatu. Gdy następnego dnia przekroczył próg swojego gabinetu, stanał oko w oko z samym soba. Na piersi miał przyczepiona karteczkę z dużym napisem: Instrukcja Obsługi. Bardzo śmieszne mruknał, zrywajac świstek. Kilka istotnych informacji jednak tam znalazł. Nie minęło pięć minut, a stał przy biurku przyodziany w swoje własne ciało. Z satysfakcja odesłał w niebyt postać Rumperta, która - miał przeczucie, że złośliwie - przydzielano mu za każdym podpięciem do łacza. Wygenerował lustro i spojrzał na siebie. Właściwie nigdy nie myślał, czy chciałby wygladać inaczej. I pierwszy raz miał okazję zrobić ze soba, co mu się żywnie podobało, całkowicie za darmo Na poczatek każdy wprowadza zmiany ostrożnie... przypomniał sobie słowa kolegi. Sporo kłopotu sprawiło mu wyrzeźbienie nowego podbródka. Efekt mu się nie spodobał. Skasował poprawki. Postanowił wpierw poćwiczyć na otoczeniu. Z pomoca wskazujacego palca zmienił kolor dywanu na czerwony. Tak, zmiana koloru była prosta. I zabawna. Przemalował ściany na delikatny beż, biurko zostawił mahoniowe. Czujac, że ten element opanował już dostatecznie dobrze, wrócił do swojej postaci. Zmienił kolor włosów na czarny. Poszło dobrze. Trzeba poćwiczyć zmianę kształtu. Wybór padł na lampkę. Niczym rzeźbiarz zabrał się za tworzenie wymyślonej formy. Zorientował się naraz, że robi się późno. Zostawił niedokończona pracę i 17

22 opuścił gabinet. Był właśnie czwarty dzień. Zupełnie nie wiedział, jak się przygotować do czekajacej go rozmowy, więc szedł nieprzygotowany. Stanał przed drzwiami z nazwiskiem Mewa Ragocka i zapukał. Proszę! Ubrana w obcisłe spodnie i zielony sweterek, wygladała jeszcze bardziej dziewczęco, niż za pierwszym razem. Zmrużyła oczy na widok wchodzacego. Miałem się dziś zjawić... Bogdan, jak zgaduję? uśmiechnęła się. Wejdź. Czekałam już. Poczęstuj się dłonia wskazała talerzyk, na którym leżały brazowe patyczki. Zawahał się. Patrzac na tę kobietę można było łatwo zapomnieć, że jest się w programie komputerowym, ale ona chyba nie... Tak czy inaczej, to nie on był tu szefem. Ostrożnie wział w palce patyczek i ugryzł. I jak? spytała. Jak ci smakuje? Przełknał z trudem. Jak papier odparł cicho. Właśnie. To jest czekolada. Ma być słodka. Zajmiesz się tym. A jak ci się podoba w firmie? No cóż wydukał sporo mnie tu zaskoczyło. Spodziewałeś się czegoś innego? Nie... właściwie... Chyba niczego się nie spodziewałem. Wychodził z pokoju szefowej z czekoladowym patyczkiem w palcach. Ma być słodka mruknał. Oczywiście. Jak sobie jaśnie pani życzy. Nic prostrzego. Doda się cukru i gotowe! Spojrzał przed siebie z poczuciem, że wdepnał w niezłe gówno. Cudownie jęknał. Wrócił do biura i po chwili wahania odpiał się od łacza. Czy ta kobieta wiedziała, że już wieki temu zrezygnowano z pomysłu wprowadzenia smaku i węchu do biołącz? BO NIKOMU SIE TO NIE UDAŁO?! Co to w ogóle jest smak? Na czym to polega? Jak można to sformalizować skoro jedna i ta sama rzecz raz smakuje, a raz nie; raz jest dobra, a za chwilę za słodka? Wrócił do mieszkania i poszedł do kuchni. Włączył ekspres i po chwili nalewał sobie kawy. Upił łyk. Tym razem wyjątkowo długo trzymał go w ustach przed połknięciem. 18

23 2. W domu tradycyjnie już kopnął pudło z nierozpakowanymi rzeczami, by nie plątało się pod nogami, i poszedł do kuchni zaparzyć kawy. Jadł właśnie coś, co znalazł w lodówce, gdy zadzwonił dzwonek. Przełykając naprędce, uruchomił domofon. Na chodniku przed wejściem nikogo nie dostrzegł. Sygnał się powtórzył. Kilka sekund zajęło Bogdanowi rozszyfrowanie przycisków funkcyjnych, ale ostatecznie udało mu się przełączyć urządzenie na wejście podziemne. Przed wjazdem stał niewielki transporter. Pan Sabocki? odezwał się głos w domofonie. Tak. Mamy przesyłkę z firmy... mężczyzna zerknął do organizera Epynion. Enypnion poprawił kuriera. Proszę, piąte piętro, drzwi po lewej. Jeszcze oglądnął sobie, jak samochód wjeżdża na rampę i jak pracownicy zaczynają wyładunek, po czym wyłączył domofon, czekając na sygnał od drzwi. Kilka minut później dwóch mężczyzn wnosiło skrzynki do mieszkania. Gdzie mamy postawić? Gdziekolwiek. Pokwitowywał odbiór, gdy odezwał się komunikator: Bogdan? Mówi Stef. Przywiozą ci tam dziś aparaturę. Będę za godzinę, by podłączyć. Miałem przyjechać z nimi, ale się nie wyrobiłem. Jesteś w domu? Tak, przyjeżdzaj. Spokojnie zdążył zjeść i wziąć prysznic. W chwili, gdy sprzątał po posiłku, pojawił się Stef i bez zwłoki przeszedł do sprawy: Gdzie chcesz mieć łącze? Bogdan rozglądnął się po mieszkaniu. W kuchni się nie zmieści stwierdził, wzruszając ramionami pokój mam zawalony. Zostaje sypialnia. Będziesz miał blisko z łóżka do pracy. Usunęli skrzynie z przejścia i Stef zabrał się za rozpakowywanie sprzętu. Nie miał wiele roboty. Całość była nieźle przygotowana. Złożenie aparatury zajęło nie więcej niż pół godziny. Sporo dłużej trwało przeprowadzenie wszystkich wymaganych prawem testów. Wreszcie Stef uzyskał certyfikat bezpieczeństwa, mruknął coś niezrozumiałego, raczej nie adresowanego do nikogo, i wziął w ręce notes. Musisz jeszcze tylko to podpisać powiedział. Co to jest? Zgoda na dokonywane przez nas zmiany. 19

24 Mam podpisać z góry zgodę na wszelkie zmiany w sprzęcie, do którego się podpinam? Tego nie było w umowie. A jeśli nie podpiszę? Zabierzemy łącze i będziesz musiał korzystać z firmowych, o których i tak nic nie wiesz. Albo zrezygnuj z pracy. To nie jest uczciwe. A co dzisiaj jest uczciwe? odparł Stef. Pracowałeś kiedyś w biurowcu? Tak. I wiedziałeś, jakie powietrze rozprowadzają po budynku? Bogdan nie odpowiedział. Stef miał rację. Mogli mu kazać oddychać metanem i dowiedziałby się tego w zaświatach. Każdy to podpisał? Każdy. Wziął od Stefa terminal, wprowadził podpis i potwierdził hasłem. Stef schował notes. Zgodnie z instrukcją Mewy, masz dostęp do wszelkich danych technicznych, ale obowiązuje cię tajemnica służbowa. Tego nie musisz ekstra podpisywać. To masz w kontrakcie. Stef ruszył w stronę wyjścia. A to? spytał Bogdan kiwając głową w stronę nierozpakowanego pudła, które zostało na środku pokoju. To sobie sam zamontujesz. A co to jest? Materac antyodleżynowy. Co?! Po co mi to? Jeśli będziesz się podłączał tylko na chwilę każdego dnia, nie będzie ci potrzebny. A jak ci się nie podoba, to zamów sobie stymulator mięśni. Po raz kolejny Bogdan nie znalazł kontrargumentu. Stymulator mięśni to była wyjątkowo droga impreza i obaj o tym wiedzieli. Stef wyszedł, zostawiwszy aparaturę włączoną. Po chwili wahania Bogdan położył się na kozetce. Nawet nie zerknął w stronę pudła z emblematem firmy medycznej. Znalazł się przed budynkiem firmy, z trzech stron otoczony bura mgła. Trzeba by pomyśleć o jakimś własnym wejściu i wyjściu. Zadarł głowę do góry. Coś urokliwego tkwiło w tej kamienicy. Może rynny, których się już nie spotykało. Od dawna systemy odprowadzania nadmiaru wody chowano w pokryciu dachu. Czy tu w ogóle padał czasem deszcz? Czy można było, siedzac przy biurku, odwrócić głowę i śledzić przez chwilę spływajace po szybie krople? A jakby same rynny nie wystarczyły, każda kończyła się 20

25 czymś w rodzaju maski. Nigdy nie widział nic takiego. W życiu niczego podobnego by nie wymyślił. Czy to Mewa? Zleciła to komuś? Że pomysł uzyskał jej akceptację, nie miał najmniejszych watpliwości. A może to - pozamykane teraz - okiennice? Przygladał się budynkowi, gdy sobie uświadomił, że coś się zmieniło, coś czego nie potrafił sprecyzować, ale co czuł. Kolor. Tak, zmieniły się barwy. Zdawały się ciemniejsze, cieplejsze, bardziej żółte, jak... Ogladane w popołudniowym słońcu! Wraz z ta myśla wszystko stało się jasne. Zbliżał się wieczór. Bogdan rozgladn ał się, ale słońca nigdzie nie dostrzegł. A jednak miał przed soba oświetlona popołudniowym słońcem kamienicę. Dotad widział ja tylko rankiem i nie zwrócił uwagi na zmiany oświetlenia. Jeśli słońce (choć go nie było) wędrowało tu po nieboskłonie (którego też trudno by szukać), to może i zachodziło. Czekał na zmrok, ale nuda w końcu wzięła górę. Zerknał na zegarek. Nadgarstek miał pusty. Przecież nie masz tu zegarka, idioto. Lekko zirytowany, wszedł do środka. Z zaskoczeniem odkrył, że budynek wcale nie jest pusty. Jeszcze przed chwila czuł się jedynym użytkownikiem tego cyfrowego świata, a okazało się, że w kamienicy pala się światła i rozbrzmiewaja głosy. Pierwsza napotkana osoba okazał się Daniel. O, cześć Bogdan. Cześć. Co wy tu robicie? A ty? Sprawdzam łacze. Daniel uśmiechnał się, jak ktoś dla kogo wszystko jest jasne i zrozumiałe. Chodź. Mamy właśnie zawody. Strzelałeś kiedyś z karabinka Px3TS? Nie. To będziesz miał okazję. Poznał więc także piwnice. Gdy wchodził, Regina właśnie odkładała broń. Mamy gościa! zawołał Daniel od drzwi, zwracajac powszechna uwagę. Zaczęły się prezentacje. Reginę i Mata już znasz, a to jest Kid. Cześć. Nie patrz tak, to jego ksywka, ma świra na punkcie tej postaci. Pomimo taktownego napomnienia, nie mógł oderwać wzroku od mężczyzny w 21

26 kowbojskim stroju. A to współtwórca tych lochów. Z trudem Bogdan przerzucił wzrok na kolejna osobę. Cześć, Radek. Bogdan. A to... I tak nie zapamiętał wszystkich imion. W międzyczasie zjawiły się kolejne dwie osoby. Wygladało, że reguły zawodów sa z dawien dawna ustalone. Nikt o nic nie pytał, nikt niczego nie wyjaśniał, rozmowy toczyły się wokół całkiem innych tematów. Bogdan usunał się z centrum i przystanał z boku. Pomieszczenie tonęło w ciemności. Pojedyncza lampa ledwie wystarczała, by oświetlić środek. Powstrzymał chęć, żeby sprawdzić, jak duża była ta sala. Nie słyszał echa, ale nie czuł także przestrzeni wokół siebie. I sam już nie wiedział, co mogło wynikać z sytuacji, a co z programu. Raz za razem suchy odgłos strzału przerywał rozmowy. Każdy miał trzy próby. Wyniki były podejrzanie podobne. Oddawszy broń, zawodnik podchodził do stojacej z boku tablicy i czymś białym notował liczbę zdobytych punktów. Twoja kolej usłyszał naraz Bogdan. Słowa zabrzmiały zbyt głośno, aby mogły być adresowane do kogoś innego. Daniel zakręcił dłonia i po chwili trzymał w rękach karabin, identyczny jak ten Joggiego. Ile tu macie pamięci operacyjnej? spytał Bogdan, przygladaj ac się broni. Wystarczajaco. No już, odwagi. Nie znam się na tym. To proste, odbezpieczasz... zaczał Mat, ale ktoś o gęstych, rudych włosach mu przerwał: Grałes kiedyś w któraś wersję Jaomi? W trójkę. No, to strzelba była robiona na wzór tego karabinka. Ok odparł Bogdan i niechętnie stanał w wyznaczonym miejscu. Nie docenił kolegów. Karabinek był dobrze zrobiony. Po każdym strzale wbijał się w bark i nie tak prosto było utrzymać go bez ruchu. Celne strzały wynikały z wprawy, a nie z prymitywnego programu. Niezbyt zachwycony swoim rezultatem, Bogdan podszedł do tablicy i wział w ręce biały patyczek. Niepewnie przytknał go do czarnej, lekko błyszczacej powierzchni. Czuł się jak pierwszego dnia w szkole, gdy kazano mu rysować litery ołówkiem, podczas gdy biegle już wtedy pisał na klawiaturze. Tamte lekcje trwały tylko cztery tygodnie, teraz był wdzięczny ministerstwu i za to. Spojrzenia kolegów paliły 22

27 go w plecy i bardzo nie chciał okazać się tym, który nie zna alfabetu. Bez względu na to, jak powszechna była tu ta umiejętność, i gdzie jej nabywali. Kreślił pierwsza linię, gdy patyk się złamał. Bogdan zaklał w myślach, podniósł ułamany kawałek. Ostatecznie z trudem i koślawo napisał swoje imię i liczbę punktów. Białe coś wymykało się z palców i łamało przy każdej literze. Szczęśliwy, że jego kolej minęła, odsunał się na bok, gdy od strony wejścia dały się słyszeć kroki. Na schodach ukazała się Mewa. Ubrana w obcisłe spodnie i krótki żakiecik, w ręce trzymała łuk. Widział kiedyś elfa w ksiażce dla dzieci i miał wrażenie déjà vu. Tu i ówdzie rozległy się gwizdy. Zmiana konkurencji powiedziała Mewa z uśmiechem. Nikt nawet nie drgnał, ale tarcza się zmieniła. W odległości kilkunastu metrów stał teraz słomiany wiecheć pokryty biała płachta, na której widniały czerwono-niebieskie, koncentryczne kręgi. Mewa stanęła wyprostowana i powoli naciagnęła łuk. Zmrużyła oczy i znieruchomiała niczym spiżowa statuetka. Zwolniła cięciwę. Strzała pomknęła ku tarczy, trafiajac dokładnie w sam środek celu. Rozległ się goracy aplauz. Kto następny odważny? spytała Mewa i potoczyła spojrzeniem po zebranych. Nikt się nie zgłaszał. Co, nie ma? Bogdan? Dlaczego, kurwa, ja? Ale takiej szefowej się nie odmawia. Zwłaszcza, że stała z wyciagnięt a ręka, oczekujac jawnej odpowiedzi. Podszedł i odebrał łuk. Ułożył palce lewej dłoni na majdanie. Czujac znów, jak wszyscy patrza na niego, wycelował. Trafił w wiecheć, tuż przy tarczy. Poskapili mu aplauzu. I jak? odezwała się Mewa. Jak oceniasz łuk? Nie wiem odparł. Za sztywny. Nie miał zamiaru obsypywać jej komplementami. Wygina się prawidłowo, ale... nie drży po strzale, końce nie drgaja. Więc wraca do poprawki skwitowała Mewa i łuk zniknał, jakby nigdy nie istniał. Dostała do ręki karabin i zawody wznowiono. Bogdan usunał się w cień. No to zarobiłeś dziś ładnych parę punktów szepnał Daniel. Niby to takie proste, a mało kto umie jej powiedzieć wprost, że coś źle zrobiła. No i trzeba by jeszcze wiedzieć wiecej niż ona. Mewa oddała broń i nie notujac wyniku, podeszła. Oparła się o biurko, które nagle pojawiło się w pustej przestrzeni. Przygladali się wspólnie zawodom, póki Daniel nie został zawołany, że to jego kolej. Po nim przejęła karabin Regina. 23

28 Strzelałeś kiedyś w Rzeczywistości? odezwała się Mewa. Nie odparł Bogdan, trafnie odgadujac niewypowiedziane słowa. Mam kolegę, który się tym interesował. Strzelał? Też nie. Chciał zrozumieć dlaczego drewno cisowe najlepiej nadawało się na łuki i odpowiedź, że z powodów własności sprężystych, go nie zadowalała. Znalazł? Skończyliśmy szkołę odparł Bogdan z lekkim uśmiechem. Mewa stała tuż obok. Mógł bez przeszkód podziwiać jej profil. A ten łuk to tak dla zabawy, czy z konkretnego powodu? Wiesz, co jest najtrudniejsze przy strzelaniu? To znaczy przy napisaniu tego pod biołacze? Hm? My tu nie oddychamy. Odruchowo spojrzał na jej biust. Kształtem był doskonały, ale miała rację: klatka piersiowa się nie poruszała. Że też dotad nie zwrócił na to uwagi. Odkrył, że brakuje mu tego falowania. A to takie ważne? Spróbuj kiedyś strzelić w Rzeczywistości powiedziała Mewa i uśmiechnęła się. Idę to dopracować. Miłego wieczoru. Mewa wyszła, rzuciwszy jeszcze wszystkim: cześć. Nie zdażyły ucichnać jej delikatne stapnięcia, gdy Mat niby przypadkiem pojawił się w pobliżu. Niech cię nie zwioda te śliczne oczy powiedział. To pułapka. Stad można bardzo szybko wylecieć. Mam to w pamięci odparł Bogdan i wstał z biurka, które Mewa zostawiła po sobie. Idziesz już? Tak, mam trochę pracy. Opuściwszy piwnice, Bogdan ogladn ał się za siebie. Wejście do podziemnych kondygnacji znajdowało się tuż obok kacika Reginy, choć dotad żadnych drzwi tam nie zauważył. Z myśla, że nazajutrz trzeba będzie zwrócić na to uwagę wrócił do mieszkania. Wstał z kozetki. Napiął i rozluźnił mięśnie. Rozmasował kark. Brakowało kwadransa do północy. Z niechęcią usiadł do lektury.... projektuje na pole... 24

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA autor Maciej Wojtas 1. SCENA. DZIEŃ. WNĘTRZE. 2 Biuro agencji reklamowej WNM. Przy komputerze siedzi kobieta. Nagle wpada w szał radości. Ożesz japierdziuuuuu... Szefie!

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi. Pokochaj i przytul dziecko z ADHD ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi. TYPOWE ZACHOWANIA DZIECI Z ADHD: stale wierci się na krześle,

Bardziej szczegółowo

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa- Przedstawienie Agata od kilku dni była rozdrażniona. Nie mogła jeść ani spać, a na pytania mamy, co się stało, odpowiadała upartym milczeniem. Nie chcesz powiedzieć? mama spojrzała na nią z troską. Agata

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia http://produktywnie.pl RAPORT 8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia Jakub Ujejski Powered 1 by PROINCOME Jakub Ujejski Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona 1 z 10 1. Wstawaj wcześniej Pomysł, wydawać

Bardziej szczegółowo

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Koncentracja w Akcji. CZĘŚĆ 4 Zasada Relewantności Działania

Koncentracja w Akcji. CZĘŚĆ 4 Zasada Relewantności Działania Koncentracja w Akcji CZĘŚĆ 4 Zasada Relewantności Działania SzybkaNauka.pro Koncentracja w Akcji 1 Zasada Relewantności Działania Jesteś gotowy. Jesteś skoncentrowany na zadaniu np. szukaniu informacji

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 To jest moje ukochane narzędzie, którym posługuję się na co dzień w Fabryce Opowieści, kiedy pomagam swoim klientom - przede wszystkim przedsiębiorcom, właścicielom firm, ekspertom i trenerom - w taki

Bardziej szczegółowo

Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył

Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył 801 000 655 22 613 62 56 centrumflebologii.pl Program ćwiczeń dla zdrowia żył! Proponowany zestaw ćwiczeń przyczynia się do poprawy powrotu krwi żylnej z

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Tytuł ebooka Przyjmowanie nowego wpisujesz i zadajesz styl

Tytuł ebooka Przyjmowanie nowego wpisujesz i zadajesz styl Tytuł ebooka Przyjmowanie nowego wpisujesz i zadajesz styl pracownika Tytuł do pracy ebooka Jak prowadzić rozmowę kwalifikacyjną Jak powinny brzmieć pytania rekrutacyjne w razie potrzeby podtytuł Jak zorganizować

Bardziej szczegółowo

Część 9. Jak się relaksować.

Część 9. Jak się relaksować. Część 9. Jak się relaksować. A CBT Workbook for Children and Adolescents by Gary O Reilly 98 Co lubisz robić by się zrelaksować A CBT Workbook for Children and Adolescents by Gary O Reilly 99 Ćwiczenia

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży. Ankieta Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży www.fundamentywiary.pl Pytania ankiety i instrukcje Informacje wstępne Wybierz datę przeprowadzenia ankiety w czasie typowego spotkania grupy młodzieżowej.

Bardziej szczegółowo

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Irena Sidor-Rangełow Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Copyright by Irena Sidor-Rangełowa Projekt okładki Slavcho Rangelov ISBN 978-83-935157-1-4 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...

Bardziej szczegółowo

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Część 4. Wyrażanie uczuć. Część. Wyrażanie uczuć. 3 5 Tłumienie uczuć. Czy kiedykolwiek tłumiłeś uczucia? Jeżeli tak, to poniżej opisz jak to się stało 3 6 Tajemnica zdrowego wyrażania uczuć! Używanie 'Komunikatów JA'. Jak pewnie

Bardziej szczegółowo

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK Upadłam Nie mogę Nie umiem Wstać Sama po ziemi stąpam w snach Sama, samiutka próbuję wstać. Nie umiem Chcę się odezwać Nie wiem do kogo Sama tu jestem, nie ma nikogo Wyciągam

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska spektakl edukacyjno-profilaktyczny dla najmłodszych. (Scenografia i liczba aktorów - zależne od wyobraźni i możliwości technicznych reżysera.) Uczeń A - Popatrz

Bardziej szczegółowo

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN Olaf Tumski Olaf Tumski: Tomkowe historie 3 Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN 978-83-63080-60-0 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Kontakt:

Bardziej szczegółowo

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,

Bardziej szczegółowo

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli.

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli. Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I Piotr: Ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy, zwłaszcza tego, że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli. Kasa nie może

Bardziej szczegółowo

Karta pracy 2. Przed wyjściem

Karta pracy 2. Przed wyjściem Karta pracy 2 Przed wyjściem Mini rozmowy 1 D: - Widziałaś mój szalik? R: - Który? D: -Ten szary. R: -Sprawdź w szafie. D: -O, znalazłem R: - Dobrze, wychodzimy. 2 R: -Możemy już iść? D: -Chwileczkę, tato.

Bardziej szczegółowo

Nieoficjalny poradnik GRY-OnLine do gry. Scratches. autor: Karolina Krooliq Talaga

Nieoficjalny poradnik GRY-OnLine do gry. Scratches. autor: Karolina Krooliq Talaga Nieoficjalny poradnik GRY-OnLine do gry Scratches autor: Karolina Krooliq Talaga Copyright wydawnictwo GRY-OnLine S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.gry-online.pl Prawa do użytych w tej publikacji tytułów,

Bardziej szczegółowo

Kto chce niech wierzy

Kto chce niech wierzy Kto chce niech wierzy W pewnym miejscu, gdzie mieszka Bóg pojawił się mały wędrowiec. Przysiadł na skale i zapytał: Zechcesz Panie ze mną porozmawiać? Bóg popatrzył i tak odpowiedział: mam wiele czasu,

Bardziej szczegółowo

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Zaimki wskazujące - ćwiczenia Zaimki wskazujące - ćwiczenia Mianownik/ Nominative I. Proszę wpisać odpowiedni zaimek wskazujący w mianowniku: ten, ta, to, ci, te 1. To jest... mężczyzna, którego wczoraj poznałem. 2. To jest... dziecko,

Bardziej szczegółowo

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ Cel ogólny : kształtowanie umiejętności kulturalnego zachowania się, wzmacnianie poczucia przynależności do grupy społecznej. Cele

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

N-LA N-l mówi: -Dziś powitamy się piosenka: Witam Cię, jak się masz, machnij prawą ręką, miło mi widzieć Cię, witam Cię piosenką x 2

N-LA N-l mówi: -Dziś powitamy się piosenka: Witam Cię, jak się masz, machnij prawą ręką, miło mi widzieć Cię, witam Cię piosenką x 2 I Część wstępna TOK ZAJĘĆ 1. Zabawa powitalna pt. Witam Cię CZYNNOŚCI N-LA N-l mówi: -Dziś powitamy się piosenka: Witam Cię, jak się masz, machnij prawą ręką, miło mi widzieć Cię, witam Cię piosenką x

Bardziej szczegółowo

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie? Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie? Okazuje się, że nie trzeba do tego wcale wiedzy komputerowej. Wśród przedstawionych rad nie ma bowiem ani jednej, która by takiej wiedzy wymagała. Dowiedz

Bardziej szczegółowo

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

Pan Toti i urodzinowa wycieczka Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 P ewnego dnia, gdy Pan Toti wszedł do swojego domku, wydarzyła

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM

ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM Z a d a n i e f i n a n s o w a n e z e ś r o d k ó w N a r o d o w e g o P r o g r a m u Z d r o w i a 2 0 1 6-2 0 2 0 KAŻDEGO

Bardziej szczegółowo

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Część 11. Rozwiązywanie problemów. Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody

Bardziej szczegółowo

Chłopcy i dziewczynki

Chłopcy i dziewczynki Chłopcy i dziewczynki Maja leżała na plaży. Zmarzła podczas kąpieli w morzu i cała się trzęsła. Mama Zuzia owinęła ją ręcznikiem. Maja położyła się na boku i przesypuje piasek w rączce. Słońce razi ją

Bardziej szczegółowo

Nazwijmy go Siedem B (prezentujemy bowiem siedem punktów, jakim BYĆ ) :)

Nazwijmy go Siedem B (prezentujemy bowiem siedem punktów, jakim BYĆ ) :) Czy potrafimy rozmawiać z dziećmi o niepełnosprawności? Czy sprawia nam to trudność? Czujemy się zakłopotani tematem? Sami nie wiemy, jak go ugryźć? A może unikamy go całkiem, skoro nas bezpośrednio nie

Bardziej szczegółowo

Konspekt zajęcia przeprowadzonego w grupie 3-4 latków w dniu r. przez Joannę Słowińską

Konspekt zajęcia przeprowadzonego w grupie 3-4 latków w dniu r. przez Joannę Słowińską Konspekt zajęcia przeprowadzonego w grupie 3-4 latków w dniu 11.01.2010 r. przez Joannę Słowińską TEMAT: Jestem śnieżynką FORMA PRACY: - z grupą - w parach CELE GŁÓWNE: -kształtowanie orientacji przestrzennej

Bardziej szczegółowo

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Kurs online: Adaptacja do przedszkola Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Zanim zaczniemy przygotowywać dziecko, skoncentrujmy się na przygotowaniu samych siebie. Z mojego doświadczenia

Bardziej szczegółowo

Polska poetka noblistka napisała wiele wierszy, które są znane szerszemu kręgowi odbiorców. Wśród nich jest także wiersz pt. Kot w pustym mieszkaniu.

Polska poetka noblistka napisała wiele wierszy, które są znane szerszemu kręgowi odbiorców. Wśród nich jest także wiersz pt. Kot w pustym mieszkaniu. Polska poetka noblistka napisała wiele wierszy, które są znane szerszemu kręgowi odbiorców. Wśród nich jest także wiersz pt. Kot w pustym mieszkaniu. Umrzeć - tego nie robi się kotu o tym przecież wie

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski.

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski. Dowód osobisty Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski. Dowód osobisty musi posiadać każdy, kto ma 18 lat. Dowód osobisty

Bardziej szczegółowo

PRACA Z DZIECKIEM NADPOBUDLIWYM PSYCHORUCHOWO

PRACA Z DZIECKIEM NADPOBUDLIWYM PSYCHORUCHOWO PRACA Z DZIECKIEM NADPOBUDLIWYM PSYCHORUCHOWO ZALECENIA DLA NAUCZYCIELI Wiele informacji napisano już na temat dzieci nadpobudliwych psychoruchowo. Postępowanie z nimi wciąż jednak stanowi ogromny problem

Bardziej szczegółowo

POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE

POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE Ćwicz 3 razy w tygodniu, zawsze z jednodniową przerwą. Rob przerwy około 1 min

Bardziej szczegółowo

Indywidualny Zawodowy Plan

Indywidualny Zawodowy Plan Indywidualny Zawodowy Plan Wstęp Witaj w Indywidualnym Zawodowym Planie! Zapraszamy Cię do podróży w przyszłość, do stworzenia swojego własnego planu działania, indywidualnego pomysłu na życie i pracę

Bardziej szczegółowo

Scenariusz nr 2 zajęć edukacji wczesnoszkolnej

Scenariusz nr 2 zajęć edukacji wczesnoszkolnej Scenariusz nr 2 zajęć edukacji wczesnoszkolnej 1. Metryczka zajęć edukacyjnych Miejsce realizacji zajęć: sala szkolna Temat zajęć: Idę do szkoły. Grupa dydaktyczna: uczniowie klasy I SP Czas przewidziany

Bardziej szczegółowo

Copyright 2017 Monika Górska

Copyright 2017 Monika Górska I UŁÓŻ OPOWIEŚĆ, NA DOWOLNY TEMAT. JEDYNYM OGRANICZENIEM DLA TWOJEJ WYOBRAŹNI SĄ CZTERY SŁOWA, KTÓRE ZNA JDZIESZ NA NASTĘPNEJ STRONIE, A KTÓRE KONIECZNIE MUSZĄ ZNALEŹĆ SIĘ W TWOJEJ OPOWIEŚCI. NIE MUSISZ

Bardziej szczegółowo

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH PREZENTUJE: BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH SCENARIUSZ I RYSUNKI: DOROTA MILCZARSKA CZEŚĆ, pewnie często słyszysz, że mycie zębów jest bardzo ważne, no i że musimy to robić najlepiej po każdym

Bardziej szczegółowo

Co to jest niewiadoma? Co to są liczby ujemne?

Co to jest niewiadoma? Co to są liczby ujemne? Co to jest niewiadoma? Co to są liczby ujemne? Można to łatwo wyjaśnić przy pomocy Edukrążków! Witold Szwajkowski Copyright: Edutronika Sp. z o.o. www.edutronika.pl 1 Jak wyjaśnić, co to jest niewiadoma?

Bardziej szczegółowo

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy!

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy! Witajcie dzieci! To ja Kolorowy Potwór! Przez te kilka dni zdążyliście mnie już poznać. Na zakończenie naszych zajęć dotyczących emocji przygotowałem dla Was zabawę, podczas której sprawdzicie ile udało

Bardziej szczegółowo

WYWIAD Z VIDASEM BLEKAITISEM

WYWIAD Z VIDASEM BLEKAITISEM WYWIAD Z VIDASEM BLEKAITISEM Jednym z najlepszych litewskich i światowych siłaczy. Wielokrotnym Wicemistrzem i Drugim Wicemistrzem Litwy Strongman, drużynowym Mistrzem Świata Par Strongman 2007, drużynowym

Bardziej szczegółowo

Dzień dobry, panie Piotrze.

Dzień dobry, panie Piotrze. Staś był taki nieśmiały, że kiedy przyszedł listonosz, żeby doręczyć mu list, wstydził się powiedzieć dzień dobry. Staś lubił listonosza. Chciał z nim porozmawiać. Ale nie potrafił zdobyć się na odwagę.

Bardziej szczegółowo

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH Szczegółową instrukcję znajdziesz tu: http://marciniwuc.com/ Miesiąc:. (np. Styczeń 2015) Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami. Moje 20 minut na finanse to:

Bardziej szczegółowo

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód. Rozdział II Kupiłam sobie dwa staniki. Jeden biały, z cienkimi ramiączkami, drugi czarny, trochę jak bardotka, cały koronkowy. Czuję się w nim tak, jakby mężczyzna trzymał mnie mocno za piersi. Stanik

Bardziej szczegółowo

Oficjalny polski poradnik GRY-OnLine do gry. Portal 2. autor: Michał Kwiść Chwistek

Oficjalny polski poradnik GRY-OnLine do gry. Portal 2. autor: Michał Kwiść Chwistek Oficjalny polski poradnik GRY-OnLine do gry Portal 2 autor: Michał Kwiść Chwistek Copyright wydawnictwo GRY-OnLine S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.gry-online.pl Producent Valve Software, Wydawca Electronic

Bardziej szczegółowo

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie Szybciej poznaję ceny. To wszystko upraszcza. Mistrz konstrukcji metalowych, Martin Elsässer, w rozmowie o czasie. Liczą się proste rozwiązania wizyta w

Bardziej szczegółowo

WYBUCHAJĄCE KROPKI ROZDZIAŁ 1 MASZYNY

WYBUCHAJĄCE KROPKI ROZDZIAŁ 1 MASZYNY WYBUCHAJĄCE KROPKI ROZDZIAŁ 1 MASZYNY Witaj w podróży. Jest to podróż matematyczna oparta na historii mojej, Jamesa, która jednak nie wydarzyła się naprawdę. Kiedy byłem dzieckiem, wynalazłem maszynę -

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

Najlepsza Pozycja Seksualna. oswieconykochanek.pl pozycjeseksualne.pl autor: Brunet

Najlepsza Pozycja Seksualna. oswieconykochanek.pl pozycjeseksualne.pl autor: Brunet Najlepsza Pozycja Seksualna oswieconykochanek.pl pozycjeseksualne.pl autor: Brunet Najlepsza pozycja seksualna. Daje zarówno tobie jak i partnerce maksymalne przeżycia. - do stosowania jeśli chcesz mieć

Bardziej szczegółowo

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat Ryszard Sadaj O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii Ilustrował Piotr Olszówka Wydawnictwo Skrzat O kaczce, która chciała... Kaczka Kiwaczka (nazywana tak od dystyngowanego sposobu chodzenia,

Bardziej szczegółowo

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku.

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku. Opieka zdrowotna przyjazna dziecku - Dzieci i młodzież: powiedz nam co myślisz! Rada Europy jest międzynarodową organizacją, którą tworzy 47 krajów członkowskich. Jej działania obejmują 150 milionów dzieci

Bardziej szczegółowo

1 Informacja zwrotna. IZ jest dialogiem nauczyciela z uczniem mającym pomóc uczniowi w uczeniu się

1 Informacja zwrotna. IZ jest dialogiem nauczyciela z uczniem mającym pomóc uczniowi w uczeniu się 1 Informacja zwrotna IZ jest dialogiem nauczyciela z uczniem mającym pomóc uczniowi w uczeniu się 2 Informacja zwrotna dla nauczyciela 3 Światła drogowe Zielony daję sobie świetnie radę, wszystko rozumiem

Bardziej szczegółowo

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno. Za siedmioma morzami i za siedmioma górami, a może całkiem blisko tuż obok ciebie mieszkała

Bardziej szczegółowo

Jak skutecznie podnieść sprzedaż w 97 dni? WARSZTATY

Jak skutecznie podnieść sprzedaż w 97 dni? WARSZTATY Edycja 2015 Jak skutecznie podnieść sprzedaż w 97 dni? WARSZTATY Grant z Programu Rozwoju Sprzedaży Projekt i realizacja dr Mariusz Salamon 1 Czy w 97 dni da się naprawdę znacząco zwiększyć sprzedaż? Tak,

Bardziej szczegółowo

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi Centrum Misji i Ewangelizacji / www.cme.org.pl Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi Główna myśl: Bądź naśladowcą Jezusa Tekst: Mk 8,34 Jezus zapowiada swoją śmierć i zmartwychwstanie

Bardziej szczegółowo

UCZ SIĘ, ŻYJ I GRAJ Z MŁODZIEŻĄ IHF

UCZ SIĘ, ŻYJ I GRAJ Z MŁODZIEŻĄ IHF UCZ SIĘ, ŻYJ I GRAJ Z MŁODZIEŻĄ IHF Zasady piłki ręcznej Witajcie Szczypiorniści! To wspaniale, że chcecie się nauczyć zasad piłki ręcznej! W tej broszurze wyjaśnimy wszystko, co powinniście wiedzieć bawcie

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994 NA SKRAJU NOCY Moje obrazy Na skraju nocy widziane oczyma dziecka Na skraju nocy życie wygląda inaczej Na moich obrazach...w nocy Życie w oczach

Bardziej szczegółowo

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton Andy Griffith mieszka w dziewięćdziesięciojednopiętrowym domku na drzewie razem ze swoim kumplem Terrym, z którym wymyśla przezabawne książki: dokładnie takie jak ta, którą właśnie trzymasz w ręku. Andy

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dzisiaj odwiedzę Muzeum- Zamek w Łańcucie! Zamek w Łańcucie był domem dwóch rodzin. Zamek wybudował czterysta lat temu książę Stanisław

Bardziej szczegółowo

The Mind. Wolfgang Warsch. Gracze: 2-4 osób Wiek: od 8 lat Czas trwania: ok. 15 minut

The Mind. Wolfgang Warsch. Gracze: 2-4 osób Wiek: od 8 lat Czas trwania: ok. 15 minut The Mind Bądźmy jednością! Wolfgang Warsch 935241 Gracze: 2-4 osób Wiek: od 8 lat Czas trwania: ok. 15 minut Wszyscy gracze tworzą jeden zespół. W pierwszej rundzie (poziom 1) każdy otrzymuje 1 kartę,

Bardziej szczegółowo

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wyznania Wyznania Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wolę być chwilą w Twoim życiu niż wiecznością w życiu innej!!! Nie wiem, czy chcesz ze mną chodzić,

Bardziej szczegółowo

Stereogramy. Rysunki w 3D

Stereogramy. Rysunki w 3D Stereogramy Rysunki w 3D Co to są stereogramy? Jak to działa? Niewiele osob zdaje sobie sprawę z faktu, że zdolność widzenia przedmiotów w sposób trójwymiarowy zawdzięczamy temu, że posiadamy dwoje oczu.

Bardziej szczegółowo

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA "PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA" Maciej Rak kl.4a 1 PEWNEGO DNIA W SZKOLE NA LEKCJI MATEMATYKI: PANI: Dzieci, proszę o ciszę!!! STAŚ: Słuchajcie pani, bo jak nie, to zgłoszę wychowawczyni żeby wpisała

Bardziej szczegółowo

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska Wojciech Widłak Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska Nasza Księgarnia Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2019 Text Wojciech Widłak, 2019 Illustrations Elżbieta Wasiuczyńska, 2019 Redaktor prowadzący Katarzyna Piętka

Bardziej szczegółowo

Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 2/3

Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 2/3 Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz 2/3 Kolejna część Świat bez Klamek opowiadanie surrealistyczno erotyczne Wkrótce trzecia część Nowy Świat Świat bez klamek Gdy dorosła jej świat

Bardziej szczegółowo

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. 34-letnia Emilia Zielińska w dniu 11 kwietnia 2014 otrzymała nowe życie - nerkę

Bardziej szczegółowo

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz 19 grudnia 2017 r. odbyło się podsumowanie VIII edycji konkursu literackiego Mały Pisarz w SP nr 11 w Kielcach. Wzięły w nim udział dwie uczennice naszej

Bardziej szczegółowo

Spersonalizowany Plan Biznesowy

Spersonalizowany Plan Biznesowy Spersonalizowany Plan Biznesowy Zarabiaj pieniądze poprzez proste dzielenie się tym unikalnym pomysłem. DUPLIKOWANIE TWOJEGO BIZNESU EN101 W En101, usiłowaliśmy wyjąć zgadywanie z marketingu. Poniżej,

Bardziej szczegółowo

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) Klient: Dzień dobry panu! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Klient: Pierwsza sprawa: jestem Włochem i nie zawsze jestem pewny, czy wszystko

Bardziej szczegółowo

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE Cześć, chcemy porozmawiać z wami na pewien bardzo ważny temat. Dotyczy on każdego z nas bez wyjątku. Każdy z nas przecież może stłuc sobie kolano podczas jazdy na rowerze, skaleczyć się w palec przy robieniu

Bardziej szczegółowo

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY Często będę Ci mówić, że to ważna lekcja, ale ta jest naprawdę ważna! Bez niej i kolejnych trzech, czyli całego pierwszego tygodnia nie dasz rady zacząć drugiego. Jeżeli czytałaś wczorajszą lekcję o 4

Bardziej szczegółowo

Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów?

Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów? Witaj! Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów? Każdy głowi się gdzie umieścić reklamę, aby przyciągnąć nowe osoby. Gazety, radio czy bilbordy?

Bardziej szczegółowo

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą DZIEŃ BEZ CIEBIE Dzień bez Ciebie Dzień bez Ciebie jakoś tak szary to brak mej części i mało widzę co istnieje najpiękniej gdy nie błyszczą Twe słowa tylko przy Tobie nie wiem czy się martwić to myśli

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 Wiesz jaka jest różnica między produktem a marką? Produkt się kupuje a w markę się wierzy. Kiedy używasz opowieści, budujesz Twoją markę. A kiedy kupujesz cos markowego, nie zastanawiasz się specjalnie

Bardziej szczegółowo

Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe

Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe Czym jest program Przyjaciele Zippiego? Twoje dziecko uczestniczy w programie Przyjaciele Zippiego, który uczy dzieci, jak znajdować rozwiązania problemów, nawiązywać

Bardziej szczegółowo

Samoobrona. mężczyzny. Głowa Oczy Nos Szyja. Głos. Zęby. Łokieć. Dłoń Jądra Palce. Kolana. Golenie. Pięta. Stopa

Samoobrona. mężczyzny. Głowa Oczy Nos Szyja. Głos. Zęby. Łokieć. Dłoń Jądra Palce. Kolana. Golenie. Pięta. Stopa Samoobrona Jeżeli znalazłbyś się w sytuacji, w której będziesz zmuszony do zastosowania samoobrony, dobrze jest być do tego przygotowanym. Możesz zastosować następujące techniki: Użyj mowy ciała do wyrażenia

Bardziej szczegółowo

Najciekawsze gry i zabawy podczas przerw w szkole - opis zapomnianych gier

Najciekawsze gry i zabawy podczas przerw w szkole - opis zapomnianych gier Najciekawsze gry i zabawy podczas przerw w szkole - opis zapomnianych gier Kamil Łoś kl. VI c W STATKI Gra się w 2 zawodników, każdy dostaje po 2 kartki. Na każdej rysuje się siatkę 10 10 (A-J; 1-10).

Bardziej szczegółowo

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej 1 Opis instytucji Muzeum Sztuki Nowoczesnej pokazuje wystawy sztuki współczesnej. Sztuka współczesna to prace, które powstają w naszych czasach.

Bardziej szczegółowo

www.kosmikus.pl 2011 Nowa Era 2011 Young Digital Planet SA

www.kosmikus.pl 2011 Nowa Era 2011 Young Digital Planet SA ł www.kosmikus.pl 2011 Nowa Era 2011 Young Digital Planet SA 1. Czym jest portal.pl i czego mogę się tu nauczyć? Kosmikus.pl to miejsce, gdzie można się świetnie bawić, ucząc się przy okazji rzeczy, których

Bardziej szczegółowo

Jak używać poziomów wsparcia i oporu w handlu

Jak używać poziomów wsparcia i oporu w handlu Jak używać poziomów wsparcia i oporu w handlu Teraz, kiedy znasz już podstawy nadszedł czas na to, aby wykorzystać te użyteczne narzędzia w handlu. Chcemy Ci to wytłumaczyć w dość prosty sposób, więc podzielimy

Bardziej szczegółowo