Przekazanie kluczy Andrzejowi Sochajowi

Transkrypt

1 JAROSŁAW STAWIARSKI PODSUMOWANIE KADENCJI BARBARA MAZUR i FANTAN DWUTYGODNIK NR 14 (28) Polub nas na Facebooku egzemplarz bezpłatny października 2014 KLUCZE U INWESTORA Klucze do hali, którą przed laty miasto przejęło za zobowiązania podatkowe od Zakładów Metalowych, są już w rękach Andrzeja Sochaja, przedsiębiorcy wywodzącego się z Wilkowa, od wielu lat mieszkającego i prowadzącego interesy w Kanadzie, właściciela firmy Cyclone Manufacturing Inc 24 września w CKiP odbyła się konferencja dla mediów lokalnych i regionalnych, w trakcie której doszło do podpisania umowy przekazania nieruchomości gruntowej, położonej w Kraśniku przy ulicy Fabrycznej 6, będącej własnością Skarbu Państwa, w użytkowaniu wieczystym Miasta Kraśnik. Chodzi o teren o powierzchni 2,2931 ha wraz z budynkiem dawnej lakierni, o powierzchni użytkowej 7075 m 2. Po podpisaniu umowy burmistrz Mirosław Włodarczyk przekazał Andrzejowi Sochajowi klucze do hali. - Na takie chwile wyczekuje się w Kraśniku. Jestem przekonany, że przekazanie terenu to początek naszej współpracy. Może pan liczyć na wszechstronną pomoc ze strony miasta w rozwiązywaniu problemów, o ile takie się pojawią. Sukces pana firmy będzie naszym sukcesem, sukcesem Kraśnika rozpoczął konferencję burmistrz Mirosław Włodarczyk. - Jest mi miło, że pan burmistrz przygotował takie oficjalne przywitanie rozpoczął wystąpienie Andrzej Sochaj. Cyclone Manufacturing Inc. produkuje ponad 300 rodzajów części dla potentatów na rynku lotniczym, firm: Boeing, Airbus, Bombardier, Lockheed Martin i innych. - Jesteśmy w Kandzie jedną z największych firm działających w przemyśle lotniczym mówił A. Sochaj. Uzasadniając swoje zainteresowanie Kraśnikiem wyjawił, że widzi w naszym mieście duży potencjał, gdyż leży ono w połowie drogi między Świdnikiem i Mielcem, miastami, w których dynamicznie rozwija się przemysł lotniczy. Biznesmen z Kanady używał nawet w swoich wypowiedziach określenia dolina lotnicza, dla regionu południowo-wschodniej Polski. To bardzo nobilitujące. - Przemysł lotniczy będzie się jeszcze lepiej rozwijał. Przewidywany w najbliższych 20 latach wzrost, pięć procent w skali roku, to bardzo dobre prognozy dla branży mówił A. Sochaj. W konferencji brał udział pełnomocnik burmistrza ds. kontaktów z inwestorami, Wojciech Gołoś, który przy- Przekazanie kluczy Andrzejowi Sochajowi bliżył działania, jakie miasto prowadzi w celu pozyskania kolejnych inwestorów. W ostatnim czasie był to wyjazd do Belgii. Stale prowadzone są rozmowy z firmami krajowymi, a oferty inwestycyjne Kraśnika rozsyłane są do wielu ambasad. - Mamy odzew z Madrytu i Lizbony, dotyczący naszej oferty inwestycyjnej. Poproszono nas o uszczegółowienie pewnych informacji mówił Gołoś. Andrzej Sochaj, absolwent Politechniki Lubelskiej, związał się z firmą której jest właścicielem w roku1973, a przejął ją od poprzedniego właściciela w roku Kiedy obejmował firmę Cyclone zatrudniała 27 pracowników, dziś jest ich już 470. Tak dynamiczny rozwój to na pewno efekt dobrego zarządzania, a także dynamicznego rozwoju branży lotniczej. Przybyli na konferencję dziennikarze zadali właścicielowi firmy Cyclone Manufacturing Inc. szereg pytań. Wszystkich najbardziej interesowało, kiedy ruszy produkcja oraz ile osób znajdzie zatrudnienie. - Produkcja elementów już jest wykonywana w Kraśniku, na działce sąsiadującej z naszą, w firmie pana Naborczyka, z którym od dość dawna współpracujemy. Należy więc mówić o przeniesieniu produkcji do nowej hali i oczywiście jej rozszerzeniu. Może to być za rok, wiele zależy od odbioru obiektu przez naszych klientów, ale też nowych kontraktów, na przykład w Mielcu, na które liczymy wyjaśniał Andrzej Sochaj. Jeśli chodzi o miejsca pracy padła liczba 100, choć to zależy od wielu czynników, głównie wspomnianych zamówień od fabryk w Polsce oraz ich oceny kraśnickiego zakładu. Cyclone chce produkować w Kraśniku m.in. elementy do skrzydeł i kadłubów samolotów. Uruchomienie produkcji i zatrudnienie wspomnianej liczby osób może nastąpić już za rok. - Związanie się z Kraśnikiem to efekt kooperacji i rozmów z właścicielem firmy NABOR poinformował A. Sochaj pytany o to, dzięki komu wybrał Kraśnik na miejsce swojej inwestycji. M. Sz. HALA PRZY PSP NR 3 OTWARTA Na miejscu pawilonu Pilawa, wykorzystywanego od roku 1982 jako sala sportowa przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 3 w Kraśniku, stanął nowoczesny obiekt sportowy Stara sala miała służyć przez kilka lat jako miejsce treningów sekcji podnoszenia ciężarów LKS Tęcza. Stało się jednak inaczej. Oficjalne otwarcie hali nastąpiło 30 września. W uroczystości wzięli udział: burmistrz Mirosław Włodarczyk, jego zastępcy Jarosław Stawiarski i Zbigniew Dżugaj, lubelski kurator oświaty Krzysztof Babisz, sekretarz powiatu Jerzy Podgórski, dyrekcja szkoły, nauczyciele, uczniowie i rodzice. Poświęcenia hali dokonał ks. Wiesław Szewczuk z parafii Miłosierdzia Bożego. Przed wystąpieniami gości uczniowie szkoły pokazali swoje umiejętności, prezentując dyscypliny sportowe, które dzięki nowej hali będą mogli uprawiać. - Pamiętam dzień rozpoczęcia roku szkolnego, we wrześniu Tego dnia padał deszcz, na środku sali musieliśmy ustawić wiaderko, gdyż przeciekał dach wspominał w swoim wystąpieniu dyrektor szkoły, Krzysztof Łach. Wówczas zacząłem marzyć o budowie nowej hali. Marzenia udało się zrealizować, gdyż od początku miałem sprzymierzeńców we władzach miasta, głównie w burmistrzu Włodarczyku, z którym objechaliśmy w terenie szkoły, żeby obejrzeć i wybrać obiekt właściwy dla naszej szkoły kontynuował dyrektor. Uroczystość otwarcia była połączona z pasowaniem pierwszoklasistów na uczniów szkoły. Hali ma boisko o wymiarach 16x24 m, jest wielofunkcyjna, pozwala na prowadzenie różnych zajęć i rozgrywek sportowych, w zależności od potrzeb. Dodatkowo obok hali powstały miejsca parkingowe, chodniki i oświetlenie. Cały obiekt został też przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Inwestycja, której koszt wyniósł zł została dofinansowana w wysokości 30% z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej Województwa Lubelskiego.

2 FELIETON BEZ ZEZWOLENIA BEZ OWIJANIA W BAWEŁNĘ Nagrywanie, w ostatnich 4 latach, niemal każdej sesji przez lokalną telewizję zaowocowało chórem krytykantów, ścigających się do mikrofonu, którzy nie zważając na okoliczności chcieli za wszelką cenę promować siebie, by zaistnieć w świadomości odbiorców Krytykanctwo Robert Lewandowski, czołowy napastnik Europy, po jednym z meczów w reprezentacji Polski powiedział: Jestem wściekły na wszystko po trochu po tym meczu, a dla tych, którzy mnie krytykują na każdym kroku mam radę, aby znaleźli sobie inny sposób na promowanie swojej osoby. Słowa te można z powodzeniem odnieść do naszej lokalnej rzeczywistości i na przykład włożyć je w usta burmistrza Włodarczyka. Wielu obserwatorów lokalnej sceny politycznej ma odczucie, że część osób w kończącej się kadencji rady zużywało energię głównie na lansowanie się. Duża część członków tego chóru jeszcze nie tak dawno chwaliła po odpustach burmistrza Piotra Cz. i nie dość wnikliwie przyglądała się temu, co robił. Nie interesowało ich skąd czerpie aż takie profity, że stać go na ogromny dom, że może pozwolić sobie na ściągnięcie do Kraśnika, na imieniny w ogrodzie, gwiazdy estrady Maćka Maleńczuka, któremu trzeba słono płacić. Co więcej, niektórzy chórzyści bawili się na tej głośnej imprezie. Aby sprawiedliwości stało się zadość należy powiedzieć, że nie wszyscy chwalili publicznie byłego burmistrza. Są w grupie obecnych krytyków Włodarczyka tacy, którzy w poprzedniej kadencji wyznawali zasadę milczenie jest złotem i przez cztery lata ani razu nie byli przy mikrofonie. Nic nie widzieli, nic nie słyszeli, rzeczywistość im się podobała. Gdyby nie te wredne organy ścigania, które czepiają się tzw. niezatapialnego Piotra Cz., mieliby do dziś spokojne sumienie. Interpelacje Interpelacja radnego to indywidualny środek kontrolno-interwencyjny, za pomocą którego może domagać się od organu wykonawczego podjęcia określonych działań w sprawach jednostki samorządu terytorialnego. Statut naszego miasta mówi o tym w rozdziale 6, paragraf 42, punkt 3: Interpelacja winna zawierać krótkie przedstawienie stanu faktycznego oraz wynikające zeń pytania. Tyle teoria. Życie w Kraśniku pisało odmienne scenariusze. Dla kilku radnych składanie interpelacji stało się okazją nie tylko do promowania siebie, ale także wylewania pomyj na burmistrza za sprawą prywatnych urazów, niespełnienia ich oczekiwań lub chęci zemsty spowodowanej utratą mniejszych bądź większych wpływów w naszym mieście przez nich samych lub członków rodziny. To bardzo smutne podsumowanie kończącej się kadencji. Kraśniczanie muszą o tym wiedzieć i przez pryzmat tego patrzeć na aktywność niektórych osób, mówiących o sobie to ja wasz radny, czekam na wasze sygnały, chcę was jak najlepiej reprezentować. Jeden z radnych niewymieniany z nazwiska w ŻK, którego dziwne pomysły i inicjatywy są w gazecie pomijane milczeniem, na ostatniej sesji straszył redaktora naczelnego procesami sądowymi. Czekam, powalczymy. Wielokrotne włączanie przez tego radnego do prezentacji stanu faktycznego elementów wiary i odwoływanie się do nauki św. Jana Pawła II często bywało nie na miejscu, trąciło brakiem powagi. Radny potrafił na przykład w lutym zapytać burmistrza o nieskoszoną trawę w jednym z zakątków miasta. I niech to wystarczy za komentarz do tego, co wniósł w pracę Sesja rady miasta, głos zabiera radna M.Knyś samorządu, podczas czteroletniej kadencji. Hipokryzja? Na majowej sesji radny PiS Zbigniew Bartysiak złożył oświadczenie obnażające prawdę o radnym Jacku Madejku i radnych PO, z którymi wspomniany radny Kraśnika, przebywający na co dzień w Warszawie, współpracował. Mniej zorientowanych informuję, że radnym tym jest osoba z banerów ustawionych kilka miesięcy temu tuż przy kościele Matki Bożej Bolesnej, na których lansuje się z rękami rozłożonymi w geście dobrodzieja- -uzdrowiciela. Promowanie się w taki sposób tuż przy kościele budzi niesmak. Otóż w oświadczeniu, radny Bartysiak przypomniał trzy wnioski zgłoszone przez Jacka Madejka na sesji w dniu 23 lipca 2013 roku, przegłosowane przez radnych PO i niezależnych, w wyniku czego przesunięto złotych z zadania oczyszczanie miasta na inne cele. Radny Bartysiak podsumował: Szanowna rado, może to nie byłoby nic nadzwyczajnego tylko, że niektórzy radni nie pamiętają o swoich decyzjach wyrażonych w głosowaniu i obecnie krytykują burmistrza w zakresie utrzymania czystości miasta Kraśnik. Nazwałbym to hipokryzją. Nic dodać, nic ująć. Tego rodzaju przepychanki trwały w Kraśniku 4 lata. Radni PO przez większość kadencji mieli w radzie miasta przewagę (wraz z radnymi niezależnymi) i głosowali za inwestycjami zgłaszanymi w projekcie budżetu przez burmistrza, a tym samym za zaciąganiem na te cele kredytów. Teraz, te same osoby, na przykład radny Paweł Świderski, publicznie krytykują burmistrza Włodarczyka za zadłużenie miasta. Raz jeszcze podkreślę, to nie burmistrz nadaje ostateczny kształt budżetowi, ale radni podnosząc, bądź nie, ręce do góry. Wykłady radnej Knyś Osobą bardzo aktywną podczas składania interpelacji była w ostatnich miesiącach radna Marzena Knyś. Mniej uświadomionych informuję, że bratem radnej jest były prezes KPWiK Sławomir Ćwikła, który utracił stanowisko po dojściu do władzy M. Włodarczyka. Pani Marzena zaś, przez wiele lat była w spółce kadrową i również podzieliła los byłego prezesa. Przez kilkanaście miesięcy, niemal regularnie, radni miasta, goście na sesjach, a także za sprawą mediów lokalnych kraśniczanie, byli świadkami wykładów nasiąkniętej złością dociekliwej radnej Knyś. A prawie każde wystąpienie kończyło się formułowaniem zarzutów wobec kadry zarządzającej spółką. - Już KTV sto razy pokazała panią Knyś. Na pewno pani chce wrócić do KPWiK, ja panią rozumiem. Dlaczego pani przez ten okres tylko jednak krytykowała, dlaczego nic konstruktywnego nie zaproponowała? po kolejnym wystąpieniu Marzeny Knyś dopytywał Jerzy Misiak, przewodniczący klub PiS. W interpelacjach, a raczej wywodach, radna stawiała swoją wiedzę, zdobytą jak sama mówiła w Internecie, ponad tę, którą posiada doktor prawa Paweł Cioch lub wieloletni prezes lubelskich wodociągów, Tadeusz Fijałka. - Pan Tadeusz Fijałka otrzymał w Cannes prestiżową, międzynarodową nagrodę w zakresie ochrony środowiska i gospodarki wodnej tłumaczył radnej dr Paweł Cioch. Przez wiele miesięcy trwał koncert negacji niemal wszystkiego, co działo się w spółce. Na zachowanie radnej nie miało nawet wpływu przypomnienie o podpisaniu przez Polskę traktatu akcesyjnego z Unią Europejską, który nałożył na nasz kraj obowiązek podjęcia konkretnych działań i modernizowania oczyszczalni ścieków takich, jak w Kraśniku. Kto wie, gdyby kadencja trwała jeszcze jakiś czas radna mogłaby zaprzeczyć istnieniu Unii, a może nakazałaby przystąpić do sojuszu z Rosją, byleby tylko w ten sposób dopiec Włodarczykowi i Fijałce. Uczestniczący w sesji radca prawny Paweł Cioch, pełniący także funkcję przewodniczącego rady nadzorczej KPWiK, nieraz rozwiewał wątpliwości radnej. Parcie na szkło było jednak silniejsze. Stąd do pewnych spraw wracała kolejny, i kolejny raz. Na sesji 25 września znów mówiła o dwóch prezesach w spółce i dwóch wysokich wynagrodzeniach dla nich, które mają wpłynąć na cenę wody i ścieków. Radca prawny Paweł Cioch po raz kolejny wyjaśnił, że nie ma dwóch prezesów, a były, Tadeusz Fijałka, jest na zwolnieniu lekarskim i otrzymuje świadczenie z ZUS. Wcale to nie oznacza, że radna już sobie informację zakodowała i na październikowej sesji do tematu nie powróci. Nie były to jedyne prywatne wycieczki radnej na wrześniowej sesji. Dla radnej Knyś, jak się okazuje, wiedza profesora Marka Gromca, światowej sławy fachowca od gospodarki ściekowej to pikuś. To ona wszystko wie najlepiej. Wywyższanie się można jeszcze przeboleć. Radna posunęła się jednak do insynuacji i sugerowania powiązań profesora i wykonawcy, który wygrał przetarg na modernizację sieci. Nie poparła tego oczywiście dowodami, ale ot tak sobie rzuciła. Trzeba dodać jeszcze, że niektóre wypowiedzi radnej pokazują, iż pracując przez wiele lat w KPWiK nie wychodziła poza biuro. Jej wrzutki o istnieniu drugiej laguny to bujda na resorach. Radnej pomylił się z laguną staw rybny, a to kompromitacja. Sprawami technicznymi nie będę jednak czytelników zanudzał. Wnioski Muszą je wyciągnąć sami czytelnicy. Czasu do namysłu zostało jeszcze dużo, do 16 listopada. Nie zapominajmy, że niektórzy krytycy dlatego tak gorliwie gardłowali przy mikrofonie, by za wszelką cenę powrócił do władzy dawny układ a stery kraśnickiego okrętu trzymał jakiś piotropodobny, przy którym można będzie znów pożyć. Siedziba redakcji: al. Niepodległości 44, Kraśnik. Redakcja: Mirosław Sznajder (redaktor naczelny) współpraca: Michał Dudek (foto, grafika), Szczepan Jagiełło (foto) oraz Emilia Łukasik (teksty) i Hubert Sznajder (teksty) Kontakt z redakcją: tel , redakcja@zyciekrasnika.info Dyżur redakcyjny w CKiP (pok. 26) w czwartki w godz Wydawca: Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku Dział reklamy Jacek Sarna jacek.sarna@krasnik.art.pl tel Skład i łamanie: IQID Druk: Media Regionalne sp. z o.o., drukarnia w Tarnobrzegu Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do redagowania tekstów, ich skracania, zmiany tytułów i śródtytułów. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i zastrzega sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej z linią programową redakcji. Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione. Chcesz pochwalić się sukcesem swojego ucznia lub nauczyciela? W Twojej szkole dzieje się lub będzie się działo coś ciekawego? Napisz i wyślij na redakcja@ zyciekrasnika.info wpisując w treści a SSI.

3 OSTRA RIPOSTA CZŁONKI Tygodnie poprzedzające wybory, to czas organizowania konferencji, udzielania wywiadów i wydawania oświadczeń. Słowa padające przy takich okazjach z ust polityków lokalnych nie zawsze przedstawiają prawdziwą rzeczywistość 25 września odbyła się 60. sesja Rady Miasta Kraśnik. Tradycyjnie już najgorętszą częścią był punkt porządku obrad Interpelacje i zapytania radnych. W Kraśniku radni dawno już zapomnieli, po co taki punkt istnieje i zamiast krótkich, zwięzłych wypowiedzi, naświetlających problem i zakończonych pytaniem, często mamy długie, kwieciste wystąpienia o politycznym zabarwieniu. Tak też było na sesji wrześniowej. Tym razem o obowiązujących w tym punkcie zasadach zapomniał sam przewodniczący rady, Tadeusz Członka (SLD), który był zbulwersowany wypowiedzią radnego PO, Pawła Świderskiego, w lokalnej telewizji. Radny zarzucił Członce zły tryb zwołania jednej z dwóch sesji nadzwyczajnych, zaplanowanych na koniec sierpnia br. Chodziło o sesję, mającą odbyć się 29 sierpnia, zwołaną na wniosek klubu PO. Nie odbyła się, bowiem nie pojawili się radni PiS i niezależni. W jej porządku znalazł się projekt uchwały, która miała regulować sprawę porządku, bezpieczeństwa oraz czystości i estetyki w Kraśniku, w związku z kampanią wyborczą. W myśl zapisów tej uchwały gmina miejska Kraśnik oraz miejskie spółki i jednostki organizacyjne miały nie wyrażać zgody na zamieszczanie plakatów i haseł wyborczych na nieruchomościach, obiektach i urządzeniach, których są właścicielem bądź zarządcą. Inicjatywa w tym zakresie wydaje się dość niejasna. Na terenie miasta jest wielu właścicieli nieruchomości: spółdzielnie mieszkaniowe, powiat, firmy prywatne, podmioty państwowe i osoby fizyczne. Wymienione podmioty mają dużo więcej obiektów i terenów niż gmina miejska Kraśnik. Co więc zmieni wprowadzenie tego rodzaju uchwały przez władze miasta? - Na sesję nie przyszliśmy, ponieważ ten projekt to była typowa, polityczna wrzutka. Radnym PO nie chodziło o rozwiązanie jakiegoś konkretnego problemu, ale o bicie piany przed kamerą lokalnej telewizji. Widać to po wypowiedziach inicjatorów w telewizji. Radni, którzy cztery lata temu akceptowali oklejanie w Kraśniku wszystkiego co możliwe plakatami i banerami byłego burmistrza, dziś chcą ograniczeń w sposobie prowadzenia kampanii. Ta krótka pamięć bardzo mnie dziwi, dlatego nie chcieliśmy uczestniczyć w tego rodzaju hucpie powiedział ŻK przewodniczący klubu PiS, Jerzy Misiak. Do zarzutów Pawła Świderskiego (PO) ustosunkował się także przewodniczący, Tadeusz Członka (SLD). - Wysoka Rado, w związku z medialnymi informacjami i ocenami sposobu kierowania przeze mnie pracami rady miasta, chciałbym oświadczyć, iż dokładam wszelkich starań, by rada miasta realizowała skutecznie swoje ustawowe obowiązki. Ponieważ w ostatnim okresie radny Paweł Świderski udzielił mi połajanki w lokalnej telewizji, gdzie robi za gwiazdę, chciałbym powiedzieć, że sesję nadzwyczajną w miesiącu zaplanowanym przez nas jako miesiąc wakacyjny, zwołałem zgodnie z obowiązującymi w tym względzie przepisami i to jest absolutnie do udowodnienia. Nie zwołałem tej sesji tak, jak życzyłby sobie radny Paweł, dzień wcześniej, dlatego że w dniu tym odbywało się ważne dla środowisk abstynenckich spotkanie, na które zaprosili burmistrza i dużą część radnych i należało w tym spotkaniu uczestniczyć. Natomiast fakt, że większość radnych na tę sesję nie przyszła nie oznacza, że to ja zawiniłem. Myślę, że nie przerasta to intelektualnych możliwości radnego Świderskiego, by dojść do wniosku, że skoro radni uznali, iż nie chce im się uczestniczyć w sesji z biciem piany na temat projektu uchwały, który tak naprawdę nie ma żadnego prawnego znaczenia i nic tak naprawdę nie reguluje, to równie dobrze mogli zagłosować nogami dzień wcześniej, nawet gdybym tę sesję tak właśnie zwołał - oświadczył przewodniczący rady. Tadeusz Członka przypomniał radnemu Świderskiemu (PO), że to jego klub, 26 lutego br., wprowadził w Kraśniku standardy, które określa się głosowaniem nogami. Stało się tak, gdy zachodziła obawa, że radni PO w głosowaniu tajnym wypowiedzą się zgodnie z własnym sumieniem i oddadzą głos za odwołaniem Zbigniewa Marcinkowskiego z funkcji przewodniczącego rady. Wówczas, zdaniem w 2010 roku radnych PO (RiB) nie raziły plakaty wiszące na każdym słupie Sesja rady miasta w dniu 26 lutego Sesja rady miasta w dniu 29 sierpnia Sesja rady miasta w dniu 25 września Członki, zarządzono dyscyplinę i nakazano nieprzyjście na sesję. - Więc trzeba wykazywać się obiektywizmem, jeśli się chce kogoś napiętnować a nie stosować filozofię Kalego - mówił Członka. Przewodniczący rady miasta w ostrej ripoście zasugerował, że radny PO, Paweł Świderski, jest sterowany, a za radnych myślą liderzy z Lublina. - Później w kuluarach słyszało się, że ma największy samochód w Kraśniku, bo siedzenie ma w Kraśniku a kierownicę w Lublinie - ironizował Członka. Lider SLD w kraśnickim samorządzie ustosunkował się także do zarzutu dotyczącego odebrania głosu Piotrowi Janczarkowi, radnemu powiatu, kandydatowi PSL na burmistrza, podczas sesji 8 sierpnia. - Co do przebiegu jednej z sesji, na której przestrzegając regulaminu nie dopuściłem do bezwładnej paplaniny (chodzi o wypowiedź Janczarka red.), to chcę powiedzieć jasno. Jest określony porządek obrad i powinniśmy zajmować się sprawami dyskutując nad nimi merytorycznie. Ten pan, który zabrał głos, bo chciał się zaprezentować jako kandydat na burmistrza miał szczęście, że mu ten głos odebrałem, ponieważ roztoczył wizję katastrofy przed miastem Kraśnik, będąc radnym powiatowym. Mówiąc, że przez 15 lat nie będziemy mogli wykonać żadnej inwestycji, sięgnąć po środki inwestycyjne i tak dalej, i tak dalej. Za chwilę zorganizowano konferencje prasowe kandydatów na burmistrza i jeden z nich autorytatywnie powiedział, że z zadłużeniem sobie poradzimy i że sytuacja miasta jest na tyle dobra, że można sięgnąć po środki unijne na realizację celów inwestycyjnych (chodzi o konferencję J. Czerwa red.). Więc ma szczęście ten młody człowiek, który wykazał się niewielką kompetencją w zakresie analizy budżetu, iż nie dopuściłem do jego dalszych, smutnych wywodów, bo czasami lepiej mówić mniej to wtedy wygląda się ładnie, a ludzie nie wiedzą, że wie się niewiele. mówił Członka Obecna rada miasta odbędzie jeszcze jedno zwyczajne posiedzenie, pod koniec października. Wówczas na pytania radnych będą odpowiadali członkowie zarządu KPWiK. M.Sz.

4 SĄSIEDZKIE POTYCZKI Na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej ME- TALOWIEC realizowana jest inwestycja wybrana przez mieszkańców w ramach tzw. Budżetu Obywatelskiego. Dzięki środkom otrzymanym z budżetu miasta, rozpoczęto budowę miejsc parkingowych przy ulicy Dekutowskiego. Inwestycja podzieliła mieszkańców bloku, wzdłuż którego powstanie parking. Większość mieszkańców chce, by przy okazji inwestycji odnowić zieleń rosnącą tuż przy bloku. Tak pierwotnie nawet planowano. Ale. - Nie zostały wycięte wszystkie drzewa, gdyż była grupa osób, która broniła tych obok bloku, mówiąc, że zrobimy im z osiedla pustynię. Zawsze w takich przypadkach mamy problem z podjęciem decyzji, musimy słuchać opinii obu stron. Staramy się wówczas zachęcać członków, żeby we własnym gronie wypracowali jedno stanowisko i z takim do nas przychodzili. Tym razem to się nie udało. Skoro większość chce wycinki, zwróciliśmy się do urzędu miasta i czekamy na decyzję wyjaśnia prezes spółdzielni, Piotr Iwan. Rzeczywiście część drzew przy ulicy Dekutowskiego 7 to rośliny chore, jedna wierzba spróchniała. Inne drzewa są zbyt silnie rozrośnięte i zasłaniają dostęp światła do mieszkań. Odświeżenie drzewostanu poprawi estetykę tego miejsca i komfort życia w kilku mieszkaniach. - Proszę pana, to drzewo powinno być już dawno wycięte. Jego korzenie uszkodziły kanał kanalizacyjny, skąd teraz wychodzą szczury i dlatego mamy w bloku ogromne problemy z tymi gryzoniami - tak jeden z lokatorów przedstawia kolejny problem. Urząd miasta szybko zareagował na wniosek spółdzielni w sprawie wyrażenia zgody na wycinkę drzew, wydając decyzję zgodną z oczekiwaniami większości mieszkańców. Niebawem wykonawca wznowi przerwane na kilka dni prace budowlane. PSZCZOŁA TO SKARB Od wielu lat nasze miasto jest miejscem Wojewódzkich Kraśnickich Spotkań Pszczelarzy, w tym roku już XXXIII. W trakcie uroczystości wręczono wyróżnienia i odznaczenia związkowe działaczom Polskiego Związku Pszczelarskiego, odbyły się także wykłady z zakresu dietetyki i zdrowej żywności. Jak co roku organizatorzy zadbali o to, by pszczelarze przygotowali kiermasz pszczelich produktów, a producenci sprzętu pszczelarskiego zaprezentowali swoje wyroby. Dwa dni wcześniej, 3 października, w kraśnickim Centrum Kultury i Promocji odbyło się uroczyste podsumowanie konkursu Pszczoła to skarb, zorganizowanego przez Wojewódzki Związek Pszczelarzy w Lublinie, Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Końskowoli, burmistrza miasta Kraśnik i starostę kraśnickiego. W konkursie wzięło udział 20 przedszkoli i 47 szkół z całego województwa. Do organizatorów wpłynęło ponad 500 prac o charakterze plastyczno-literacko-fotograficznym. Spośród nich nagrodzono około 100 prac, pozostali uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy. Uroczystość uświetniły występy dzieci z okolicznych szkół, a także z odległego Chełma. (r.) UCZCILI PAMIĘĆ 28 września odbyły się obchody 75. rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego oraz 72. rocznicy powstania Narodowych Sił Zbrojnych. Uczestnicy obchodów zgromadzili się na rondzie im. Żołnierzy Wyklętych, po czym wspólnie przeszli do kościoła pw. Ducha Świętego. Tam odprawiona została uroczysta msza święta. Tego dnia udano się także na ulicę Piłsudskiego, by złożyć kwiaty na grobie kapelana NSZ, księdza Stanisława Zielińskiego. Mieszkańcy Kraśnika i okolic odwiedzili również inne miejsca pamięci, związane z ponurą historią Kraśnika, jak budynek przy ulicy Kościuszki będący podczas wojny siedzibą Gestapo, a po jej zakończeniu UB. Obchody zakończyła sesja naukowa w ZPO nr 1 w Kraśniku. (r.) Oddział Rejonowy PCK w Kraśniku informuje, że od dnia 7 października 2014 r. będzie nieodpłatnie wydawał jabłka. Owoce można odbierać z magazynu mieszczącego się przy Al. Tysiąclecia 3 B w Kraśniku, w godzinach od , aż do wyczerpania się stanów magazynowych. Zaświadczenia uprawniające do odbioru jabłek wydaje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kraśniku. PCK w Kraśniku otrzymał jabłka w ramach mechanizmu wsparcia sektora owoców i warzyw, dotkniętego rosyjskim embargiem (mechanizmem administruje Agencja Rynku Rolnego). Jabłka w ilości kg dostarczył Krzysztof Dziurda, prowadzący gospodarstwo rolne w Skorczycach. Owoce wydawane są w opakowaniach po 13 kg. Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi do nieodpłatnego odbioru uprawnione są osoby spełniające kryteria określone w artykule 5 i artykule 7 ustawy o pomocy społecznej. Podczas przekazywania owoców zostanie również uwzględnione kryterium dochodowe, w wysokości 150% kwoty, o której mowa w artykule 8 ustawy o pomocy społecznej. Jabłka trafią do najbardziej potrzebujących mieszkańców Kraśnika. Dzięki pomocy pracowników KPM sp. z o.o., MOPS, pracowników społecznie-użytecznych «Czyste miasto», Urzędu Miasta w Kraśniku oraz krwiodawców 7 października udało się wydać prawie 4 tony jabłek. Dzięki ofiarności wymienionych osób udało się również rozładować cały transport owoców w ilości prawie 14 ton. (PCK)

5 POWSTAJE PIĘKNE MIEJSCE WYPOCZYNKU Podobno wszystko co piękne, rodzi się w bólach Zdjęcia parku zostały wykonane 7 i 8 października 17 czerwca br. w urzędzie miasta została podpisana umowa z firmą EKO-DROG- POL, wykonawcą pierwszego etapu rewitalizacji Parku Jordanowskiego im. Jana Pawła II. Prace rozpoczęto na początku lipca, opady deszczu hamowały jednak ich tempo. W ostatnim czasie prace posuwają się dużo szybciej i już widać, że rewitalizacja parku była trafionym pomysłem burmistrza Mirosława Włodarczyka. Od przechodzących obok parku można usłyszeć przychylne opinie na temat tego, co już zostało zrobione. Kraśniczanie podkreślają, że dopiero wycięcie części drzew odkryło piękno tego miejsca i przestrzeń. Park został połączony z parkingiem, co doceniają ludzie młodzi, gdyż będą mogli samochodami przyjeżdżać z dziećmi na spacery i bez problemu znajdą miejsca parkingowe. Pochwał jest dużo. A to jeszcze nie koniec prac, więc będzie więcej osób przekonanych, że obecne władze dbają o wszystkie pokolenia kraśniczan. Droga do podpisania umowy z wykonawcą była kręta. Nie brakowało blokowania pomysłu ma forum lokalnego samorządu przez radnych z PO, skupionych wokół stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo. Rozpowszechniano szereg złośliwości i nieprawdziwych informacji, w rodzaju zapowiedzi, że park ma być miejscem kultu religijnego, z rzeźbami papieża w każdym miejscu i będzie miejscem modlitwy dla ludzi starszych. Rozgłaszającym plotki zależało na tym, żeby ludzie młodzi byli nastawieni negatywnie do pomysłu a wniosek o sfinansowanie zadania przepadł w trakcie głosowania Budżetu Obywatelskiego. Park nie będzie miejscem kultu, będzie oazą dla wszystkich pokoleń kraśniczan spragnionych wypoczynku. Wracając do rzeźb św. Jana Pawła II, plonu warsztatów rzeźbiarskich nad zalewem, cztery z nich staną w zacisznym zakątku przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 6, noszącej imię wielkiego Polaka. A więc nie w parku między ulicami Oboźną i Jagiellońską. M.Sz.

6 INWESTYCJE SPORTOWE W KRAŚNIKU WIE CHŁOPAK I DZIEWCZYNA ZDROWIE OD SPORTU SIĘ ZACZYNA Takie hasło uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej nr 6 w Kraśniku wygrało w konkursie organizowanym przez Szkolny Związek Sportowy dla szkół podstawowych i gimnazjalnych, w ramach którego wybierano najlepsze myśli propagujące zdrowy tryb życia. KADENCJA O tym, że sport jest ważny i że nie może być dłużej tak, by kraśnicka młodzież ćwiczyła na korytarzach, od początku swojej kadencji mówił burmistrz Mirosław Włodarczyk. Mówił i działał ze swoimi współpracownikami w celu poprawy sytuacji. We wrześniu oddano do użytku halę przy PSP nr 3 w Budzyniu. Pod koniec listopada oddana zostanie hala sportowo-widowiskowa przy Zespole Placówek Oświatowych nr 2. Miasto jest aktualnie na etapie oceny ofert i wyboru wykonawcy hali przy PSP nr 6. Planowany koszt to 3,6 miliona zł, został właściwie oszacowany, gdyż wpłynęły oferty opiewające na zbliżoną kwotę. Jeszcze w tym roku ma zostać wybrany projekt sali dla PSP nr 5. Realizacja tak ambitnego programu jest możliwa dzięki pozyskiwaniu środków zewnętrznych i pewnie z innych względów. I tu możliwości dziennikarza KADENCJA kończą się i pozostaje podać tylko liczby i wniosek. Otóż kwota poniesiona netto (po odliczeniu pozyskanych dotacji na trzy już realizowane obiekty) plus kwota jaką miasto wyda na budowę czwartej hali, przy PSP nr 5, jest taka sama, a nawet niższa od kosztów jedynej hali wybudowanej w latach , przy Publicznym Gimnazjum nr 1. Dodać należy, iż hala przy ZPO nr 2 niewiele odbiega wielkością od tej przy PG nr 1. Jak to możliwe? Jak to porównanie wpłynie na ocenę oszczędnej i konsekwentnej ekipy Mirosława Włodarczyka przez wyborców? M.Sz. Hala przy PG nr 1 Koszt budowy zł Hala sportowa przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 3 Koszt budowy zł Hala przy Zespole Placówek Oświatowych nr 2 Koszt budowy zł Hala sportowa przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 6 Koszt budowy zł Dofinansowanie 0 zł Lata hala, koszt zł dofinansowanie 0 zł Dofinansowanie zł Dofinansowanie Dofinansowanie zł zł Lata hale zł, dofinansowanie zł KOŃCOWY KOSZT 3 HAL zł ZPO nr 2 PSP nr 6, obok tej sali powstanie druga PG nr 1 PSP nr 5, tu powstanie nowa sala Sala przy PSP nr 3 w Budzyniu

7 Jarosław Stawiarski, I zastępca burmistrza, lider PiS w powiecie kraśnickim Kandyduje Pan z listy PiS do Sejmiku Województwa Lubelskiego. Jakie cele chciałby Pan osiągnąć jako radny? Motorem napędowym samorządów są, i będą w najbliższych latach, środki pozyskiwane z funduszy europejskich. O ich rozdzielaniu decyduje się na szczeblu wojewódzkim, w Urzędzie Marszałkowskim. Jeśli otrzymam zaufanie wyborców i zostanę radnym, będę dbał nie tylko o spójny rozwój województwa lubelskiego, ale również chcę zostać rzecznikiem interesów powiatu kraśnickiego. Problemy Kraśnika znam bowiem najlepiej i widzę wyraźną potrzebę zmiany dotychczasowej formy rozdziału środków europejskich. Pomimo tego, że razem z burmistrzem Kraśnika, Mirosławem Włodarczykiem, udało nam się pozyskać na rozwój miasta pięć razy więcej środków zewnętrznych niż miało to miejsce za poprzednika, niejednokrotnie napotykaliśmy niepotrzebne trudności natury biurokratycznej. Pięćdziesiąt dwa miliony złotych, jakie pozyskał Kraśnik w latach na inwestycje o wartości ponad 100 milionów złotych, to sukces. Kraśnik po 4 latach rządów Mirosława Włodarczyka jest dobrze przygotowany na absorpcję jeszcze większych środków. Do tego jednak potrzeba sprawiedliwej dystrybucji i efektywnego wykorzystania 2 miliardów euro, jakie zostały przeznaczone na rozwój województwa lubelskiego w nowym budżecie. Po to startuję do sejmiku. Pragnę raz jeszcze podkreślić, że zarówno ja, jak i burmistrz Włodarczyk oraz grupa kompetentnych urzędników miejskich, mamy odpowiednie doświadczenie i wiedzę na temat pozyskiwania środków zewnętrznych. Udowodniliśmy już to nie raz dlatego warto nam zawierzyć w wyborach. Trzeba też zacząć myśleć, jak radzić sobie w samorządzie po roku 2020, kiedy nastąpi odcięcie kroplówki z unijnymi pieniędzmi. Dlatego należy wspierać mądre inwestycje, te które pomogą w zwiększeniu dochodów i zmniejszeniu kosztów gmin oraz powiatów. Co konkretnie trzeba zmienić w Kraśniku w najbliższych latach? Przy ścisłej współpracy z burmistrzem będę walczył o środki na przebudowę ulicy Urzędowskiej i Lubelskiej. Priorytetem jest także poprawa dróg dojazdowych do strefy ekonomicznej, w którą tchnęliśmy życie. W bliskiej perspektywie pojawią się tam kolejni inwestorzy, będą nowe miejsca pracy i dlatego sprawa dojazdu musi zostać szybko rozwiązana. Wszystkiego nie da się zrobić z pozycji burmistrza miasta. Dlatego jako radny sejmiku lubelskiego i rzecznik ziemi kraśnickiej chcę aktywnie pomóc w pozyskaniu środków na wymieniony cel, a ponadto na rewitalizację starego miasta, terenów przy ul. Mostowej oraz dworca kolejowego. Kolejnym naszym ważnym celem jest zdynamizowanie działań na rzecz budowy obwodnicy północnej, której projekt był blokowany przez marszałka Krzysztofa Hetmana i działaczy PSL. Dla mnie osobiście jedną z najważniejszych inwestycji następnych lat jest przebudowa MOSiR, której głównym elementem będzie budowa zadaszonych trybun na stadionie oraz zaplecza szatniowego dla naszych chłopców ze Stali Kraśnik. Drużyna, której na meczach kibicują setki kraśniczan nie może dłużej trenować i grać w takich warunkach. W mediach lubelskich spekuluje się, że ma Pan duże szanse zostać Marszałkiem Województwa, jeśli PiS wygra wybory. Takie spekulacje rzeczywiście się pojawiły. Jest to przedwczesny rozdział stanowisk, gdyż najpierw PiS musi wygrać wybory do sejmiku, w co zresztą wierzę, gdyż społeczeństwo ma dość rządów układów i niejasnych powiązań. Jeśli dojdzie do zmiany na politycznej mapie Lubelszczyzny i PiS zaproponuje mi stanowisko w zarządzie województwa z pokorą je przyjmę. I nie ma w tym fałszywej skromności. Misję kierowania albo współkierowania urzędem marszałkowskim wykorzystałbym na wspieranie rozwoju gospodarczego regionu, a także poprawę jego bezpieczeństwa. Ten ostatni element, biorąc pod uwagę sytuację za naszą wschodnią granicą, jest niezwykle istotny. Pozwolę sobie powiedzieć, że kompetencji do pełnienia tak odpowiedzialnych stanowisk mi nie brakuje. Byłem starostą, posłem aktywnie pracującym w komisji finansów publicznych, od 3 lat sprawuję funkcję I zastępcy burmistrza Kraśnika. Znam więc problemy samorządów i regionu oraz potrafię efektywnie kierować ludźmi. Jak Pan, jako lider PiS, ocenia szanse swojego ugrupowania w zbliżających się wyborach samorządowych w mieście? Jestem przekonany o mądrości wyborców. O tym, że ludzie nie dają się karmić pustą propagandą części mediów lokalnych, będących na usługach politycznych. Mieszkańcy wyciągają własne wnioski na podstawie tego, co widzą. Pracowaliśmy w Kraśniku ciężko i uczciwie, żeby pozyskać wspomniane 52 miliony złotych środków zewnętrznych. Szukaliśmy tych pieniędzy wszędzie, żeby móc odciążyć kieszenie kraśniczan. Pieniądze zostały mądrze wydane. Nie można udawać, że nie widzi się nowych hal sportowych i placów zabaw, wyremontowanych przedszkoli i uruchomionej strefy ekonomicznej, która już przyciągnęła inwestorów i wzbudza zainteresowanie kolejnych. Trzeba też wspomnieć o wsparciu wielodzietnych rodzin poprzez kartę 3+ oraz darmowych komputerach z dostępem do Internetu, a także o instalacjach solarnych i rewitalizacji Parku Jana Pawła II. Lokalni politycy i radni z PO oraz PSL oraz ich sympatycy starają się to wszystko przeinaczyć, zanegować, a nawet wmawiają społeczeństwu, że to są porażki. Bo jak inaczej nazwać wypowiedzi radnej, która twierdzi, że projekt przebudowy kanalizacji i gospodarki osadowej w Kraśniku finansowany ze środków unijnych w kwocie 32 milionów złotych jest niepotrzebny. Chciałbym podkreślić, że to Unia Europejska narzuciła nam osiągnięcie określonych wskaźników skanalizowania aglomeracji, grożąc przy tym wysokimi karami w przypadku zaniechania działań w tym kierunku. Powiat też wymaga zmian. O co będzie walczyło PiS na tym szczeblu samorządu? Większego dofinansowania wymaga sieć dróg powiatowych, w tym także będących głównymi arteriami Kraśnika, aleja Tysiąclecia i Niepodległości. Należy dokończyć restrukturyzację kraśnickiego szpitala, którego usługi powinny być na wyższym poziomie i bardziej dostępne. Radni PiS, mając większy wpływ na funkcjonowanie powiatu, będą działać na rzecz rolnictwa i tworzenia silnych grup producenckich, których rzecznikiem i obrońcą wobec administracji rządowej powinien być starosta. Będziemy także, wzorem miasta Kraśnik, remontować placówki oświatowe, m. in. w zakresie termomodernizacji. Musimy też dostosować kierunki kształcenia do potrzeb lokalnego i regionalnego rynku pracy, żeby młodym ludziom łatwiej było znaleźć zatrudnienie. Czy Kraśnik ma poważne problemy finansowe? Nie wyolbrzymiajmy naszej sytuacji. Cieszę się, że takie pytanie padło. To, co teraz dzieje się w Kraśniku jest koszmarne i wymaga komentarza. Jak można tak postępować i wręcz bawić się społecznością miasta, testując na niej metody gebelsowskie, polegające na tym, że kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą. W czym byłej lokalnej sitwie ochoczo wtórują niektóre media. Mam tu na myśli ludzi, którzy przed rokiem 2010 doprowadzili z byłym burmistrzem do trudnej sytuacji, z nim współrządzili, siedzieli cicho i jedynie chwalili każdą jego decyzję oraz postępowanie, a teraz nas atakują za istniejące zadłużenie miasta. Prawdą jest, że Mirosław Włodarczyk zapowiedział w roku 2010 szybkie oddłużenie miasta. Ale skąd mógł wiedzieć o tak zwanych trupach w szafie, w rodzaju wyłudzonej 7,5 milionowej subwencji z czasów rządów PO w Kraśniku? W piwnicach urzędu miasta nie ma maszynki do drukowania pieniędzy, żeby pokryć deficyt. Gigantycznych długów i tych trupów nie udaje się zniwelować w krótkim czasie, jednocześnie realizując ambitny program inwestycyjny. Z problemami sobie poradzimy, zadłużenie jest nieco niższe od tego z 2010 r. Istnieje jedna istotna różnica. Pozyskaliśmy i zainwestowaliśmy w Kraśniku pięciokrotnie więcej środków zewnętrznych niż to miało miejsce w poprzedniej kadencji, na co był potrzebny wkład własny miasta. Jakoś tego faktu i ogromu naszej pracy oponenci polityczni nie chcą dostrzec. Jak w ostatnich czterech latach wyglądała współpraca miasta z powiatem? Współfinansowaliśmy głównie inwestycje drogowe, naprawy nawierzchni ważnych ulic oraz budowę nowych parkingów. Tam, gdzie było to zasadne i korzystne dla mieszkańców zawsze mówiliśmy,,tak. Później śmialiśmy się oglądając w Internecie, jak wicestarosta Czerw, podczas sesji fotograficznej pochylał się w kasku nad nową nawierzchnią, którą współfinansowało miasto, oczywiście słowem nie zająknąwszy się na temat tej współpracy. To polityczna błazenada, której nie warto dłużej komentować. Jak będą wyglądały listy kandydatów PiS w zbliżających się wyborach? Będą na nich ludzie, którzy już sprawdzili się w działalności społecznej, w ostatniej kadencji, bądź przed laty. Znalazły się tam także nowe osoby, które pokazały w swojej pracy zawodowej, że są kompetentne i powszechnie szanowane. Na naszych listach są osoby o ukształtowanym światopoglądzie, ale niekoniecznie z legitymacją partyjną. W różnym wieku, począwszy od młodego prawnika specjalizującego się w kontraktach, po, mimo wieku, bardzo aktywną, doświadczoną działaczkę społeczną. Podkreślę, nasi kandydaci są świetnymi fachowcami, menedżerami i oddanymi społecznikami, reprezentują różne środowiska, których problemy znają i wiedzą jak rozwiązać. Liczę na zwycięstwo. Czas najwyższy na zmiany i takich radnych, którzy włączą się w proces budowy i rozwoju Kraśnika oraz powiatu, a nie w destrukcję oraz kierowanie się własnymi interesami. Miasto i powiat nie potrzebują politycznej hucpy, jaką funduje nam kilku lokalnych polityków i powiązana z nimi telewizja. Miasto i powiat potrzebują konstruktywnej pracy i współdziałania na rzecz rozwoju. Oceniajmy samorządowców po czynach a nie obietnicach składanych w obecności kamery. Rozmawiał Mirosław Sznajder

8 ŚLADAMI LUBELSKICH HARCERZY SZARYCH SZEREGÓW PODSUMOWANIE IGRZYSK SZKOLNYCH I GIMNAZJADY Zdjęcie pamiątkowe uczestników spotkania września 2014 roku, w ra- 18 mach obchodów 75-lecia powstania państwa podziemnego, szkoły imiennie związane z Szarymi Szeregami wzięły udział w wędrówce Śladami lubelskich harcerzy z Szarych Szeregów. Uczestników powitali Zdzisław Łoziński, prezes Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia Szarych Szeregów oraz Grażyna Daniewska, dyrektor Zespołu Szkół nr 8 w Lublinie. Trasa rajdu pieszego ulicami Lublina wiodła przez dziewięć miejsc związanych z akcjami sabotażowymi przeprowadzanymi podczas II wojny światowej przez harcerzy z Szarych Szeregów: Kino Rialto obecnie Teatr Stary Wieża Trynitarska Plac Katedralny Zakład fotograficzny Krakowskie Przedmieście Grób Nieznanego Żołnierza Plac Litewski Ogród Saski Gestapo Pod Zegarem Cmentarz przy ulicy Lipowej Kamienica przy ulicy Chopina 22 Dworzec kolejowy W wędrówce wzięły udział po trzy pięcioosobowe zespoły z trzech szkół. Każda drużyna, na podstawie relacji uczestników tamtych wydarzeń, miała za zadanie opowiedzieć lub przedstawić akcję do jakiej doszło w danym miejscu. Uczniowie kraśnickiego gimnazjum wylosowali następujące miejsca: Emilia Mikita, Marcelina Ośka, Jakub Piwowarski, Anna Popowicz, Klaudia DOGOTERAPIA W PRZEDSZKOLU NR 3 Słotwińska akcja wybijania szyby w zakładzie fotograficznym na Krakowskim Przedmieściu. Ernest Hałabiś, Bartłomiej Kozioł, Kacper Rybiński, Michał Sulowski, Marcin Tudrujek akcja zapalania zniczy na grobach żołnierzy na cmentarzu przy ulicy Lipowej. Gabriela Ćwikła, Bartłomiej Kozioł, Natalia Nakonieczna, Maria Owczarek, Weronika Rudzińska - składanie przysięgi w domu przy ulicy Chopina 22. Agata Bilewicz fotograf grupy. Wszystkim uczestnikom należy pogratulować zaangażowania, świetnie przygotowanych i zagranych scenek historycznych. Spotkanie zakończyło się ogniskiem harcerskim na terenie lubelskiej szkoły. (pg) 8 października, w Zespole Placówek Oświatowych nr 2 w Kraśniku, odbyło się podsumowanie rywalizacji sportowej w roku szkolnym 2013/14 miejskich szkół podstawowych i gimnazjalnych. W ramach Igrzysk Miejskich startowało w zawodach 336 dziewcząt i 378 chłopców, z 7 szkół podstawowych. Najwięcej punktów zdobyła PSP nr 2 (10 zwycięstw) przed: PSP nr 5 (9 zwycięstw), PSP nr 6 (2 zwycięstwa), PSP nr 3 (2 zwycięstwa) i PSP nr 1 (1 zwycięstwo). Szkoła Społeczna oraz PSP nr 4 zajęły w tej klasyfikacji ostatnie miejsca bez zwycięstwa. Największym sukcesem PSP nr 2 było zdobycie III miejsca w Finale Wojewódzkim w Koszykówkę chłopców. Plasująca się za nią PSP nr 5 zajęła III miejsce w Finale Wojewódzkim w Mini Piłce Siatkowej trójek dziewcząt. W Gimnazjadzie Miejskiej umiejętnościami sportowymi wykazało się 313 dziewcząt i 343 chłopców, z 4 szkół tego szczebla funkcjonujących w Kraśniku. Pierwsze miejsce we współzawodnictwie sportowym zajęło PG nr 1, które ma na swoim koncie 16 zwycięstw, za nim uplasowało się PG nr 2 z 9 zwycięstwami. Gimnazjum Społeczne i Gimnazjum przy ZS nr 3 nie odniosły sukcesów. Najwartościowszym wynikiem zwycięskiej szkoły było zajęcie II miejsca w Finale Wojewódzkim w Dwuboju Nowoczesnym. Drugie pod względem usportowienia gimnazjum może poszczycić się III miejscem w Finale Wojewódzkim w Piłce Ręcznej dziewcząt. W trakcie podsumowania szkoły mogły pokazać się w jeszcze jednej, dość nietypowej rywalizacji. Było to stworzenie najciekawszego hasła, zachęcającego do uprawiania sportu i prowadzenia zdrowego trybu życia. W tej konkurencji wygrała PSP nr 6, hasłem WIE CHŁOPAK I DZIEWCZY- NA ZDROWIE OD SPOR- TU SIĘ ZACZYNA. Kolejne miejsce zajęło PG nr 2 (zdjęcie poniżej), dalej PSP nr 3 JAK CHCESZ BYĆ PIĘKNY I ZDROWY TO UPRAWIAJ SPORT ROWEROWY. Każda z uczestniczących w rywalizacji sportowej szkół objętych kalendarzem imprez organizowanych przez Szkolny Związek Sportowy otrzymała pamiątkowe dyplomy, puchary oraz piłki. Po części oficjalnej młodzi sportowcy zostali zaproszeni na poczęstunek. Środki na podsumowanie i nagrody pochodziły z Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. W Integracyjnym Przedszkolu Publicznym nr 3 po wakacjach czekały na dzieci piękne, kolorowe sale, nowe zabawki, dużo atrakcyjnych gier planszowych i mnóstwo klocków do wyboru. Oferta placówki różni się nieco od innych na terenie Kraśnika. 15 września rozpoczęła się kolejna edycje zajęć dogoterapii. Zajęcia będą się odbywać trzy razy w miesiącu, w poniedziałki. Przedszkole oferuje szeroki wachlarz zajęć dodatkowych. Zainteresowani rodzice mogą dowiedzieć się więcej ze strony internetowej, gdzie umieszczone są szczegółowe informacje dotyczące harmonogramu:

9 ZAKOCHANI W TAŃCU Kraśnik bez odrobiny przesady można nazwać roztańczonym miastem Już w połowie lat 50., w Zakładowym Domu Kultury działał Zespół Pieśni i Tańca BU- DZYNIACY, który razem z chórem liczył 150 osób i był największym w tamtych latach, tego rodzaju zespołem na Lubelszczyźnie. Chór i BUDZYNIACY stanowili jeden z najlepszych zespołów w Polsce, o czym świadczyły liczne sukcesy i nagrody. W CKiP od zawsze istniały większe lub mniejsze grupy taneczne. W 1974 roku pracę w tej placówce podjęła Barbara Jaworska-Mazur, która od lat wprowadza kraśnicką społeczność w fantastyczną krainę tańca. Za sprawą pani Barbary już kilka pokoleń kraśniczan mogło rozkoszować się radosną i piękną formą rozrywki, jaką jest taniec towarzyski. W ten magiczny świat wprowadzały dzieci także prywatne szkoły, m.in. Anny i Krzysztofa Kuźmickich czy Ewy Baran, prowadzone przez wychowanków Barbary Mazur. Pierwsi uczniowie popularnej pani Basi, to już dojrzali 50-latkowie. W czasie długich lat jej pracy taniec połączył na całe życie wiele tańczących par. Jak sama mówi, nigdy dokładnie nie policzyła, ale może ich być nawet Wszystkie te pary poza małymi, jak to w życiu bywa, wyjątkami mają dobrze ułożone życie rodzinne. Z większością utrzymuję miłe kontakty. Ci, którzy wyjechali na stałe za granicę odwiedzając nasze miasto odwiedzają także i mnie, co sprawia mi ogromną przyjemność mówi Barbara Mazur. Rzeczą naturalną jest, że niemal co roku instruktorka i choreografka zarazem kończy pracę z jakąś grupą młodych ludzi, którzy opuszczają miasto wyjeżdżając do różnych szkół. Tak też stanie się z niemal całą formacją FANTAN, która 20 września br. zdobyła tytuł I wicemistrza Polski. Większość to uczniowie klas maturalnych. Barbara Mazur prowadzi też grupy młodsze, które niebawem będą starały się dorównać bardzo już utytułowanym, starszym kolegom. Najstarszą grupę formacji FANTAN tworzy około 20 osób. Zdobycie tytułu wicemistrza wymagało wielu lat pracy. Jej członkowie obok występów grupowych, próbują także swoich sił startując w turniejach tańca towarzyskiego, w parach. - Przygodę z tańcem i edukację rozpoczęli mając sześć lat. Przez wiele lat trenowali po 2 lub 3 razy w tygodniu. Każdy ma więc setki godzin pracy na zajęciach. Nie wszyscy to wytrzymują, największa selekcja jest na początku. Z 6-latków tworzone są dwie 30-osobowe grupy, z których po trzech latach zostaje tylko połowa mówi instruktorka. Taniec towarzyski chyba nieprzypadkowo uważany jest za rodzaj dyscypliny sportowej. Przemawia za tym ilość pracy wkładanej przed imprezą tak ważną, jak Mistrzostwa Polski Formacji Tanecznych, które jak wiemy w tym roku odbywały się w naszym mieście. - Końcowy okres przygotowań do mistrzostw trwał trzy miesiące. Tancerze ćwiczyli po około 10 godzin tygodniowo objaśnia Barbara Mazur. Coś jednak różni młodych tancerzy od sportowców. Tym czymś jest pasja. Młodzi, 19 czy 20-letni sportowcy po zdobyciu tytułu wicemistrza mogą liczyć, po latach wyrzeczeń, na kontrakty z klubami. Tancerzom w większości pozostanie miłe wspomnienie i zdjęcia z zawodów w pięknych strojach. Jak zapewniała Barbara Mazur, ludzie z pasją do tańca nigdy nie żałują ciężko przepracowanych godzin. FANTAN W PIGUŁCE Formacja FANTAN działająca przy Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku istnieje od 2008 roku. Przez trzy kolejne lata była wicemistrzem Polski w kategorii do lat 15, w stylu standardowym. Od 2011 r. formacja plasowała się wśród finalistów Mistrzostw Polski Formacji Tanecznych w kategorii młodzieżowej. 14 września 2013 r. na turnieju w Radomiu spotkało się ponad 20 najlepszych formacji z całej Polski, wśród których obecni byli nie tylko mistrzowie okręgów czy kraju, ale także mistrzowie Europy i świata. W tak silnej stawce kraśniczanie zdobyli brązowy medal w kategorii powyżej 15 lat. Od roku 2012 FANTAN brał udział w silnie obsadzanym Międzynarodowym Turnieju Formacji Tanecznych Radom Open. W pierwszym, który odbył się 26 maja 2012 r., rywalizowały pary z Austrii, Węgier, Czech i Polski. W wymagającej stawce młodzi kraśniczanie zaprezentowali się fantastycznie i przywieźli trofeum w postaci Srebrnego Pucharu, za zajęcie II miejsca w kategorii standard powyżej 15 lat. Tak samo było rok później. W roku 2014, w trzecim już turnieju, odbywającym się r., FANTAN wśród 15 klubów z Polski, Austrii i Węgier, uplasował się na I miejscu w tańcach standardowych. W 2013 roku formacja uzyskała tytuł II wicemistrza Polski w Mistrzostwach Polski PTT Formacji Tanecznych. 20 września 2014 r. w Kraśniku FANTAN potwierdził swoje wysokie umiejętności, zdobywając tytuł I wicemistrza Polski.

10 CZYM ZAJMOWALI SIĘ NASI RODZICE /1/ W dobie komputerów i mnogości kanałów telewizyjnych, czyli ciekawych wypełniaczy wolnego czasu, trudno uwierzyć, że przed kilkudziesięcioma laty, kiedy nie znano Internetu i był tylko jeden program TV, od 1970 roku dwa, dało żyć się a ludzie się nie zanudzili Skład węgla w Kraśniku Fabrycznym Znoszenie węgla do piwnicy Kiedyś czytano zdecydowanie więcej książek i gazet. Jeżeli chodzi o prasę, kobiety wybierały między takimi tytułami, jak: Przyjaciółka, Filipinka, Kobieta i Życie, Nowa Wieś czy Gospodyni. Mężczyźni zaś mieli: Perspektywy, Forum, Kulisy, Politykę, Radar. Często sięgali po tytuły sportowe: Sportowiec, Przegląd Sportowy i Tempo. Tytułami popularnymi i lubianymi przez wszystkich, także przez ludzi młodych, były: Szpilki, Przekrój, Karuzela, Ekran, Panorama oraz Film. Nie wszystkie gazety były dostępne. Niektórych, bez znajomości w kiosku RUCHU, nie można było kupić. Pozostawały czytelnie w bibliotece miejskiej lub zwrócenie się do kogoś, kto miał znajomego kioskarza i po przeczytaniu zechciał pożyczyć czasopismo. Obecnie zaciera się podział na zawody męskie i kobiece. Tak samo jest z obowiązkami domowymi. Coraz częściej kobieta prowadzi firmę, zajmuje ważne stanowisko i zarabia na rodzinę, a mężczyzna opiekuje się domem i dziećmi, gotuje i robi zakupy. Zmiana modelu rodziny pojawiła się wraz z przemianami polityczno-gospodarczymi, po roku W czasach PRL, w latach 60. i 70., obowiązywał wyraźny podział obowiązków i czynności wykonywanych w domu przez kobiety-matki oraz mężczyzn-ojców. Oto kilka z tych przypisanych mężczyznom wraz z przypomnieniem, czym przed wieloma laty wypełniali swój czas. W latach, do których wracam pamięcią samochód był luksusem, dobrem dostępnym nie dla każdego. Kto już był jednak szczęśliwym posiadaczem Syreny, Warszawy, Mikrusa, Wartburga czy Trabanta miał czym zapełniać czas. Proste konstrukcje ówczesnych aut pozwalały samemu naprawiać pojawiające się problemy. Napraw dokonywało się w garażu, często w obecności innych, co było też okazją do męskiego zacieśniania więzi. Bardziej dostępnymi pojazdami były motory: Junak, SHL czy WSK oraz motorowery Komar. I w tym przypadku właściciele, umacniając więzi, często wraz ze znajomymi potrafili uporać się z każdego rodzaju usterką. W lecie pracowano na podwórkach, w chłodnych okresach w piwnicach bloków. Tak upływało życie miłośników motoryzacji. Wielu obowiązków, jakie spoczywały na mężczyznach, Pracownicy FŁT w drodze do pracy dziś ze zrozumiałych względów już nie wykonują. Dopiero w drugiej połowie lat 70. do mieszkań w Kraśniku został doprowadzony gaz ziemny. Wcześniej, raz w roku, dokonywało się zakupu węgla w składzie, który znajdował się tuż za przychodnią, przy alei Niepodległości, w kierunku fabryki. Palenie węglem w piecu było konieczne, by ugotować obiad. Z początkiem lat 70. nastała era kuchenek gazowych i 11 kilogramowa butla była stałym wyposażeniem każdej kuchni. Węgla potrzebowano wówczas tylko do palenia pod kotłem znajdującym się w łazience. Żeby wykąpać się raz w tygodniu należało napalić w kotle, poczekać ok. 2 godziny aż woda w zbiorniku osiągnie odpowiednią temperaturę i dopiero cała rodzina mogła się pluskać. Ciepłej wody wystarczało na tyle, że przy liczniejszych rodzinach rodzice musieli kąpać się w wodzie po dzieciach. W większości rodzin był to rytuał pozostawiony na sobotę, w pozostałe dni musiało wystarczyć zagrzanie wody w garnku i mycie w misce. Rozpalanie w piecach, pod kotłem, przywóz węgla i znoszenie go do piwnicy należało w rodzinie głównie do obowiązków mężczyzn. Przypominam, w czasach PRL pracowało się także w soboty, krócej o dwie godziny, ale jednak. Sobota była Parking przy FŁT Parking przy FŁT również dniem nauki w szkole. Wypoczywało się tylko w niedzielę. Mirosław Sznajder

11 SILNI U SIEBIE, SŁABI NA WYJAZDACH Drużyna STALI po 12. kolejkach sezonu 2014/15 ma 13 punktów. Wszystkie zostały zdobyte na własnym terenie, na wyjazdach nie udało się wywalczyć nawet remisu. 28 września kraśnicki zespół pokonał ORŁA Przeworsk 2:0 (0:0), po bramkach Drozda w 11. i Pokotyliuka w 82. minucie. Stal grała w tym spotkaniu z Marcinem Matysiakiem w bramce, pozostali zawodnicy to: Orzeł, Pietroń, Mateusz Matysiak, Leziak (87 Oleniuk), Pacek (75 Ryczek), A. Chamera, Pokotyliuk, Szewc, Biały (88 K. Chamera), Drozd. W kolejnym meczu, 4 października, kraśniczanie zmierzyli się z imienniczką z Rzeszowa na boisku przeciwnika. Mecz rozpoczął się dla kraśniczan wyśmienicie. Z powodu złej komunikacji stopera Stali Rzeszów i bramkarza w drugiej minucie piłka wpadła do siatki gospodarzy. Duża w tym była zasługa Filipa Drozda, który zmusił gospodarzy do błędu. W 10. minucie bardzo dobrą sytuację miał zawodnik z Rzeszowa, który z kilku metrów nie trafił w bramkę. W dalszej części meczu kraśniczanie kontrolowali grę, nie na wiele pozwalając gospodarzom. Trwało to do 30. minuty, kiedy strzał zawodnika gospodarzy wybił z linii bramkowej jeden z naszych obrońców. W pierwszej części kilka sytuacji mieli także kraśniczanie, ale nie potrafili tego zamienić na bramkę. Stalowcy z Rzeszowa od początku drugiej połowy mocno naciskali i mieli dużą przewagę. Ich ataki dobrze rozbijała defensywa kraśniczan. W 60. minucie w zespole z Rzeszowa nastąpiła zmiana, Łukasz Szczoczarz zmienił Murawskiego. Jak się wkrótce okazało, było to trafne posunięcie trenera gospodarzy. W 67. minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie Leziaka ręką w polu karnym. Marcin Matysiak nie miał szans na obronę strzału oddanego przez Szczoczarza z 11 metra. Od rzutu karnego zespół kraśnickiej Stali kompletnie się pogubił, a kolejne sześć minut praktycznie ustawiło mecz. Już w 68. minucie remis uratował słupek. W 70. minucie Prędota z metra dobił głową piłkę, którą Matysiak niepewnie wybił przed siebie po strzale Szczoczarza i było 2:1. W szeregi kraśniczan wkradł się jeszcze większy chaos. Gospodarze z zimną krwią to wykorzystali. W 73. minucie kolejną bramkę zdobył Łukasz Szczoczarz, który głową pokonał Matysiaka po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Gra kraśniczan nie uległa poprawie, nie potrafili przetrzymać piłki i oddalić gry od swojej bramki. Po trzech strzelonych wcześniej golach gospodarze dobili kraśniczan kolejnymi już w samej końcówce gry. W 86. minucie po dograniu z lewej strony piłkę trącił Marcin Matysiak i ta trafiła do Szczoczarza. Dysponowany tego dnia napastnik nie mógł nie trafić do siatki. W doliczonym czasie gry długim podaniem uruchomiony został Jakubowski, który strzelił celnie z 14 metrów. Stal Rzeszów 5-1 Stal Kraśnik Bramki: Szczoczarz 67 (k.), 73, 86, Prędota 70, Jakubowski 90 oraz Bednarczyk 2 (s.) Stal Kraśnik: Marcin Matysiak - Leziak (75 Wereski), Mateusz Matysiak, Pietroń, Oleniuk, Adrian Chamera (83 Pacek), Pokotyliuk, Wojtaszek (78 Ryczek), Szewc, Biały (75 Konrad Chamera), Drozd. Byle do wiosny Po sobotnim, szokującym wyniku w Rzeszowie, skąd kraśniczanie wyjechali z bagażem aż pięciu bramek, podopieczni Dariusza Matysiaka mieli okazję zrehabilitować się w czwartek na własnym stadionie. Rywal nie należał jednak do najłatwiejszych. Orlęta z Radzynia w obecnych rozgrywkach z reguły nie przegrywają, w jedenastu meczach zanotowały cztery zwycięstwa, sześć remisów i zaledwie jedną porażkę. Spotkanie toczyło się pod dyktando przyjezdnych, którzy byli jednak umiejętnie powstrzymywani przez kraśnicką obronę. W ataku zespołu z Kraśnika osamotniony był Filip Drozd. Doskonałą szansę miał najskuteczniejszy gracz STALI w 30. minucie, kiedy wykonywał rzut karny. Piłka niestety nie chciała wpaść do bramki i przeleciała obok słupka. Na kolejną świetną okazję przyszło kibicom czekać przeszło godzinę. Tuż przed końcem szansę miał Adrian Chamera, ale wynik pozostał bez zmian. Stal Kraśnik Orlęta Radzyń Podlaski 0:0 Stal: Marcin Matysiak Leziak, Mateusz Matysiak, Pietroń, Oleniuk, Wojtaszek (68 K. Chamera), A. Chamera, Pokotyliuk (86 Pacek), Biały, Szewc, Drozd. Wobec takiego wyniku mało ciekawie wygląda obecnie pozycja STALI. Było to pierwsze spotkanie dwunastej kolejki, po którym kraśnicki klub znajduje się na jedenastym miejscu. Zakładając najgorszy scenariusz, może on spaść na 14. pozycję (na 18 drużyn), czyli do miejsca zaznaczonego jako strefa spadkowa. Doświadczenie uczy jednak, że runda wiosenna w wykonaniu STALI bywa dużo lepsza. Hubert Sznajder KRAŚNICZANIN W KADRZE U-21 W poprzednim wydaniu ŻK prezentowaliśmy sylwetkę Damiana Szymańskiego, młodego piłkarza wywodzącego się z Kraśnika. W tym wydaniu chcemy podzielić się miłą informacją o wychowanku MUKS przy PSP nr 5. Marcin Dorna, trener reprezentacji do lat 21, powołał kadrę na mecze w ramach Turnieju Czterech Narodów, z Włochami (9 października, Lublin) i ze Szwajcarią (13 października, Carouge), a wśród wybranych znalazł się zawodnik GKS Bełchatów, Damian Szymański.

12 KADECI NA PUDLE W dniach 27 i 28 września w hali PG nr 1 w Kraśniku odbył się V Ogólnopolski Turniej Piłki Siatkowej Kadetów im. Arkadiusza Gołasia Impreza, choć jubileuszowa, nie zgromadziła jak w poprzednich edycjach zespołów liczących się w szkoleniu siatkarskiego narybku. Nie obniżyło to jednak w żaden sposób jej rangi. Kraśnik stał się miejscem rywalizacji najsilniejszych zespołów w regionie, a poziom rywalizacji był bardziej wyrównany niż przed laty, co przemawia za potrzebą kontynuacji raczej w tej nowej formule. W tegorocznym turnieju startowały: SKRA Bełchatów SMS Ostrowiec Świętokrzyski UKS TEMPO Chełm TPS Lublin LKS CISY Nałęczów ASPS AVIA Świdnik UKS OLIMP Opole Lub. MKS Kraśnik Pierwszego dnia rozegrano mecze w dwóch grupach, SIATKARZE ROZPOCZĘLI SEZON 4 października siatkarze MKS Kraśnik zainaugurowali rozgrywki w III lidze wojewódzkiej. W Janowie Lubelskim, z tamtejszą ESKĄ, kraśnicki zespół grał osłabiony brakiem podstawowych zawodników poprzedniego sezonu, m.in. Marcina Kołbuca i Jarosława Maklakowskiego. - Osłabieni nie byliśmy w stanie przeciwstawić się dobrze dysponowanym tego dnia gospodarzom. Pierwsze systemem każdy z każdym. Po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy awansowały do półfinałów, pozostałe rywalizowały o miejsca 5-8. Zespół MKS Kraśnik zajął w swojej grupie drugą lokatę, ustępując późniejszemu zwycięzcy turnieju, SMS Ostrowiec Świętokrzyski. W spotkaniu, którego stawką był awans do finału, kraśniczanie ulegli 0:2 Cisom Nałęczów. Walcząc o miejsce na podium kadeci z Kraśnika pokonali po pasjonującym spotkaniu TEMPO Chełm, 2:1 Turniej wygrał zespół z Ostrowca, który w finale pokonał 2:1 CISY. Oprócz pucharów dla zwycięzców rozdano nagrody indywidualne. Jedna z nich, dla najlepszego rozgrywającego, trafiła do rąk reżysera gry kraśnickiego MKS, Jana Czubińskiego. dwa sety to dominacja ESKI, wzmocnionej zawodnikami z Krakowa, którzy kończyli akcje w pierwszym ataku i bombardowali nas trudną zagrywką. Trzeci set to już lepsza gra moich podopiecznych, głównie dzięki dobrej postawie Michała Bednary, występującego w tym spotkaniu na pozycji przyjmującego. Jeden wygrany set to za mało, by zdobyć punkt. Czwarty, to powrót Janowian do skutecznej gry i to oni zgarnęli pełną pulę punktów skomentował mecz trener Michał Wojcieszkiewicz. Eska Janów lubelski - MKS Kraśnik 3-1 (25:20; 25:17;23:25;25:20). Skład zespołu: M. Bednara, M. Rola, M. Sapuła, M. Wojtak, M. Markiewicz, Ł. Gałkowski, B. Rachoń (libero) i M. Wojcieszkiewicz. Kolejne, wyjazdowe spotkanie siatkarze MKS rozegrają z CISAMI Nałęczów. BIEGACZE PROMUJĄ KRAŚNIK Bardzo dobre wyniki osiąga w ostatnich tygodniach dwójka biegaczy SKB Kraśnik, Dominika Wiśniewska-Ulfik oraz Kamil Jastrzębski, podopiecznych trenera Zbigniewa Białego. Oto kolejne sukcesy. Kamil zwyciężył w Sławnie 28 września w Sławnie, koło Opoczna, rozegrano I Ogólnopolski Bieg Górski w stylu anglosaskim. W biegu głównym na dystansie 6 km zdecydowane zwycięstwo odniósł Kamil Jastrzębski, wychowanek trenera Zbigniewa Białego. Dominika w Półmaratonie Ślężańskim 4 października w Sobótce odbył się 1. Górski Półmaraton Ślężański. W kategorii kobiet zwyciężyła Dominika-Wiśniewska Ulfik z SKB. Zawody ukończyły 324 osoby. Kamil Jastrzębski 4F Świeradów RUN 5 października w Świeradowie zorganizowano 4F Świeradów RUN na dystansie 10 km. Bezsprzeczne zwycięstwo w kategorii kobiet odniosła Dominika Wiśniewska-Ulfik z SKB, która ostatecznie przegrała tylko z 9 mężczyznami. Zwycięstwo Kamila w Biegu na Babią Górę 4 października w Zawoi k. Suchej Beskidzkiej rozegrano 3. Memoriał im. Wojtka Kozuba Bieg na Babią Górę. Memoriał jest organizowany dla upamiętnienia Wojtka Kozuba, wybitnego polskiego alpinisty, który 6 lipca 2011 roku schodząc z Mont Blanc zginął od uderzenia spadającym kamieniem. W biegu anglosaskim na dystansie 14,4 km zwyciężył Kamil Jastrzębski. 10. po ziemi Biłgorajskiej 5 października rozegrano XXVI Ogólnopolski Bieg Uliczny 10. po ziemi Biłgorajskiej. W biegu z Biłgoraja do Zarzecza 2. miejsce zajął Kamil Jastrzębski z SKB (30:55). Nasz zawodnik uległ jedynie Ukraińcowi, Andrzejowi Starzyńskiemu. Czwarty dobiegł do mety Michał Biały (32:49), a 14. jego ojciec, Piotr (37:26), który był 2. w kategorii M50. WYSTARTOWAŁY LIGI PŁYWACKIE 4 października na krytej pływalni MOSiR w Międzyrzecu Podlaskim rozegrano III rundę Ligi Wojewódzkiej Dzieci i Młodzików lat w Pływaniu. Wystartowało przeszło 180 zawodników z 16 klubów Lubelszczyzny. Młodzi pływacy Fali mimo, że często bili rekordy życiowe zajęli dopiero V miejsce w klasyfikacji drużynowej. Co prawda różnice punktowe pomiędzy drużynami były niewielkie, jednak taką lokatę lidera ligi po II rundach należy uznać za niespodziankę. Ostatecznie po III rundach Fala plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji drużynowej. W indywidualnych startach w Międzyrzecu najlepiej spisali się: Artur Siekaczyński (II miejsce na 200 m st. dowolnym i VI miejsce na 100 m st. klasycznym), Kacper Blat (III miejsce na 100 m st. klasycznym), Oktawia Wojtaszek (III miejsce na 200 m st. dowolnym), Anna Bucoń (V miejsce na 100 m st. klasycznym) i Maksymilian Swintozelski (VI miejsce na 50 m st. dowolnym). Od lewej siedzą: Karol Kuśmierz, Łukasz Borsuk, Mateusz Masiak, zasłonięty Igor Prószyński, Maciej Krawiec, Gabriel Majewski i Julia Hajdenraich. Dobrze zaprezentowały się sztafety. Wśród 12 latków sztafeta 4 x 50 m st. zmiennym MIX (A. Siekaczyński, W. Opoka, O. Wojtaszek i Z. Szewczyk) wywalczyła II miejsce, a sztafeta 4 x 50 m st. klasycznym MIX (K. Blat, A. Bucoń, E. Dzięsław i F. Bożek) zajęła III miejsce. Wśród latków III lokatę wywalczyła sztafeta chłopców 4 x 50 m st. zmiennym (P. Kasperski, K. Kijewski, P. Borsuk i M. Swintozelski), dziewczęta zaś (M. Machulak, J. Mazur, A. Kurzyna i E. Kołosińska) były VI. 5 października w Kraśniku zawody ligowe rozegrali juniorzy. Była to III runda Ligi Wojewódzkiej Open (13 lat i starsi), która zgromadziła na starcie 150 zawodników, z 15 klubów. Bez wątpienia dużym wydarzeniem tych Drużyna MKS z trenerem Mateuszem Stępniakiem fot. Adam Jackiewicz zawodów był udział Jana Świtkowskiego ze Skarpy Lublin, drugiego po Konradzie Czerniaku, najlepszego obecnie pływaka Lubelszczyzny. Reprezentant Polski na Mistrzostwach Europy w Berlinie rzadko ostatnio startuje w wojewódzkich zawodach, bowiem na co dzień studiuje i trenuje w Stanach Zjednoczonych. Z grona zawodników Fali Kraśnik najwyższe pozycje zajęli: Magdalena Wieczorek (II miejsce na 100 m st. klasycznym i IV miejsce na 100 m st. motylkowym), Igor Prószyński (IV miejsce na 200 m st. dowolnym), Julia Hajdenraich (VI miejsce na 200 m st. dowolnym) oraz Kornel Sola (dwukrotnie VIII miejsce na 100 m st. klasycznym i 100 m st. zmiennym). Czwartą lokatę wywalczyła także sztafeta 4 x 50 m st. klasycznym MIX w składzie: M. Wieczorek, I. Prószyński, J. Hajdenraich i K. Sola. Drużynowo Fala wywalczyła IV miejsce w III rundzie i również IV lokatę zajmuje po dotychczasowych rozgrywkach. (UKP)