ISSN miesięcznik listopad Student Masterchef. studentów na agh: nakład bis: podaj dalej! BIS listopad

Transkrypt

1 ISSN miesięcznik listopad 2013 studentów na agh: nakład bis: podaj dalej! Student Masterchef 1

2 2

3 Dzień dobry! W połowie października URSS AGH z mediami AGH zorganizowali tradycyjne Targi Organizacji Studenckich. Podczas nich wystawiło się blisko 40 organizacji z Akademii Górniczo-Hutniczej. Każda jest inna niektóre zajmują się aktywnością sportową, inne kładą nacisk na rozwój intelektualny i biznesowy, a jeszcze inne związane są z rozwojem artystycznym i mówię tu o mediach AGH: telewizji studenckiej Mine, Studenckim Radiu17, KSAF AGH i BIS AGH. Odwiedzających TOS była całkiem pokaźna sumka, przy stoisku BIS-a zatrzymywało się wiele osób (być może było to związane z rozdawanymi przez nas tostami własnej roboty). Dlaczego TOS jest dla mnie ważny? Ponieważ daje możliwość wyjścia organizacjom studenckim do sporej grupy odbiorców, jaką są studenci AGH. Zaś ci mają możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o organizacji bez pisania i, pytania na Facebook`u, czy wahania się Przyjść na spotkanie, czy nie?. Drugą kwestią jest sama istota organizacji studenckich. Szczerze wszystkim polecam zaangażowanie się w coś co byłoby odskocznią od studiów, dodatkowym zajęciem. Uważam, że jestem dobrym przykładem na to, że angażowanie się w życie około studenckie bardzo procentuje w przyszłości. Póki co żaden pracodawca nie pytał mnie o moje wykształcenie, a o umiejętności których nauczyłam się będąc w radiu czy gazecie. Niezwykle przychylnym wzrokiem patrzą na moje długoletnie bycie z jedną organizacją i ścieżkę rozwoju w niej (dla przykładu w Radiu17 zaczynałam od realizatora dźwięku, a skończyłam jako Szef Redakcji Informacyjnej). Osobiście znam również kilka osób, które dzięki działalności w miejscach, które umożliwiają aktywność studencką, dziś mają bardzo satysfakcjonującą pracę i z łezką w oku wspominają czasy angażowania się w życie studenckie. Zaklinam tych, którzy uważają, że studia otworzą im drogę do szybkiej i łatwej kariery nie idźcie tą drogą! Każdy z nas ma pasję, którą podzielają inni ludzie. Najczęściej tworzą oni pewien już ustrukturyzowany konglomerat, który działa i do którego można dołączyć. Minimalna nadaktywność w organizacji jest natychmiast zauważana przez kadrę zarządzającą i wykorzystywana, więc ścieżka rozwoju jest tu wyjątkowo szybka. Nim W numerze: Aktualności AGH INFO >> 4 Niech legitymacja będzie z Tobą >> 5 Mobile, e-marketing, biznes >> 6 Efekt przerósł oczekiwania >> 6 Bibliotekarski przewodnik po Krakowie >> 7 PITCH Program od Google >> 7 Społeczeństwo S.O.S. Szybki Obiad Studencki >> 8 Kulinarny zawrót głowy >> 10 Fb. Sztuczna machina nowoczesności >> 12 Kariera Jak wybrać konto bankowe? >> 14 Społeczna odpowiedzialność biznesu na uczelniach >> 15 Jak się wycenić? >> 16 Nauka i Technika Co nowego u Bartka? >> 18 Kierunek: OZE na AGH >> 20 W sieci dobrze, ale na kanapie najlepiej >> 21 Kultura Recenzje kulturalne >> 22 W poszukiwaniu kebabu idealnego >> 23 Miasteczkowy przewodnik kulturalny >> 24 Sport Debiut w I lidze >> 25 Wieści z koszykarskiego parkietu >> 25 Strzał na Panenkę >> 26 Sudoku >> 26 się obejrzysz będą Ci powierzane coraz trudniejsze i odpowiedzialne zadania. A tymi będzie się mógł nimi pochwalić w CV. To jest dopiero wartość dodana! Z życzeniami spełniania się poza studiami, Diana Drobniak redaktor naczelny BIS AGH Rys. Wanda Pietrzak Biuletyn Informacyjny Studentów AGH: Adres: Samorząd Studentów AGH ul. Reymonta 13a, Kraków Redaktor naczelny: Diana Drobniak Z-ca redaktora naczelnego: Agnieszka Krępa Szef marketingu i promocji: Justyna Koclejda Redakcja: Ilona Hadała, Michał Ostasz, Anna Pawlik, Rafał Sowiński, Natalia Wójs, Wiktoria Zawistowska, Renata Zgud Korekta: Kamila Jamróz Fotoedytor: Anna Chorzępa, KSAF AGH Grafik: Wanda Pietrzak DTP, skład: Diana Drobniak Zdjęcie na okładce: Marcin Świdziński Kontakt: redakcja@bis.agh.edu.pl Nakład: 2000 egzemplarzy ISSN: Wydawca: Uczelniana Rada Samorządu Studentów Akademii Górniczo-Hutniczej Numer zamknięto 25 października 2013 r. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmieniania tytułów i adiustacji tekstów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie zamówionych materiałów nie zwracamy. fb.com/magazyn.bis 3

4 AKTUALNOŚCI Targi Pracy AGH 7 listopada rusza jesienna edycja Targów Pracy Akademii Górniczo Hutniczej, adresowana do studentów i absolwentów wszystkich uczelni. Stoiska w Budynku Głównym (A-0) będzie można odwiedzać w godzinach od do W zeszłorocznej, wiosennej edycji wzięło udział 56 wystawców. To doskonała okazja na znalezienie pracy, praktyk bądź stażu- nie tylko dla studentów naszej uczelni. Zachęcamy do wzięcia udziału w targach również tych, którzy chcą zasięgnąć informacji na temat poszczególnych firm. W tym roku zaprezentują się między innymi: Motorola Solutions Systems Sp. z o.o., Nokia Solutions and Networks, Samsung R&D Institute Poland, Valeo Polska. Ofertę wszystkich wystawców można znaleźć na stronie: Smok Wawelski dla WIMIR-u Gratulacje należą się naukowcom z Katedry Robotyki i Mechatroniki WIMiR, którzy na 18 Międzynarodowych Targach Obrabiarek, Narzędzi i Urządzeń do Obróbki Materiałów EUROTOOL 2013 zdobyli nagrodę Małego Smoka Wawelskiego. Nagrodzona maszyna: "5-cio osiowa frezarka na bazie robota hybrydowego HHSMM- Hibrid High Speed Milling Machine" szuka na fanpage'u AGH nowego imienia. Wśród propozycji znajduje się: Edek, Fred i Freziu. Wykłady Otwarte W tym roku AGH rozpoczyna 25 rok działalności Uniwersytetu Otwartego. Na naszej uczelni (w Auli Głównej), niemal co sobotę odbywają się wykłady otwarte dla wszystkich zainteresowanych. Jednym z prelegentów jest prof. Ryszard Tadeusiewicz. Spotkania organizowane są w dwóch cyklach: od godziny 9:00 do 10:30 odbywają się wykłady składające się na cykl Nowe osiągnięcia nauki i techniki, natomiast od 10:45 do 14:00 wygłaszane są dwa wykłady z cyklu: Humanizacja techniki i interdyscyplinarne problemy nauki XXI wieku. Więcej informacji o Uniwersytecie Otwartym (wraz z programem wykładów) znajdziecie na stronie: Zachęcamy wszystkich studentów do udziału w wykładach, ale polećcie je także młodszemu rodzeństwu, rodzicom albo dziadkom. Najlepsza praca z inżynierii biomedycznej Dziewczyny z Akademii Górniczo- Hutniczej, mniejszości stanowią 30% studentów naszej uczelni i stale udowadniają, że w dziedzinie nauki nie mają sobie równych. Doskonałym przykładem jest Łucja Rumian, studentka Międzywydziałowej Szkoły Inżynierii Biomedycznej AGH, która na tegorocznej Krajowej Konferencji Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej w Gdańsku otrzymała główną nagrodę za pracę magisterską. Praca pod tytułem Rusztowania dla inżynierii tkanki kostnej i chrzęstnej: badania in vitro i in vivo, której promotorem była prof. Elżbieta Pamuła okazała się najlepsza spośród wszystkich 21 zgłoszeń. To jednak nie jedyna laureatka z naszej uczelni. Nagrodzeni zostali także Michał Jaworek (MSIB) za pracę o tytule: Modelowania układu krążenia człowieka oraz Jakub Kamiński (Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej), który napisał pracę pt. Modelowanie struktury i własności mechanicznych kości gąbczastej. Zarówno Łucji Rumian jak i pozostałym nagrodzonym studentom gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. Nagroda Naukowa Polityki Już po raz drugi Nagroda Naukowa Polityki trafiła do rąk naukowca z AGH. Dr hab. inż. Piotr Faliszewski z Wydziału Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji został laureatem w kategorii nauki techniczne i otrzymał stypendium w wysokości 30 tys. złotych. Zgłoszenia na konkurs wysłało ponad 300 badaczy. Spośród nich wybrano 5 laureatów i 10 finalistów. Jesteśmy dumni, że tacy utalentowani naukowcy znajdują się w szeregach AGH. Gratulujemy! Zjazd delegatów ESN na AGH Erasmus Student Network AGH to organizacja zajmująca się studentami zagranicznymi studiującymi na naszej uczelni. Zapewniamy międzynarodowym kolegom pomoc w codziennych sprawach oraz gromadzeniu wspaniałych wspomnień z pobytu w Polsce. By nasza praca przebiegała sprawnie, przedstawiciele polskich sekcji ESN spotykają się dwa razy do roku na Spotkaniu Delegatów, gdzie omawiamy bieżące sprawy oraz wyzwania. Dzięki uprzejmości władz AGH oraz wysiłkowi członków sekcji, to prestiżowe spotkanie odbędzie się już 25 października w nowoczesnym budynku Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki. Uświetnią je goście z m.in. Białegostoku, Torunia, Warszawy i Wrocławia. Pragniemy podziękować firmom wspierającym przedsięwzięcie: DaGrasso Czarnowiejska, Jeronimo Martins, Redbull oraz Twoja Herbaciarnia. Chcesz poczuć jak to jest być Erasmusem? Możesz to zrobić już dziś! Dołącz do ESN AGH i ciesz się międzynarodową atmosferą tutaj, w Krakowie. Start 22 października. Zajrzyj na www. esn.agh.edu.pl. Czekamy! Konkurs BAIT Stowarzyszenie Studentów BEST AGH Kraków po raz kolejny zaprasza na BEST Automatics & IT Festival. BAIT to coroczny projekt podczas którego można zmierzyć swoje siły w turnieju gier komputerowych, zbudować robota z klocków Lego MINDSTORMS oraz poszerzyć swoją wiedzę podczas warsztatów organizowanych przez firmy z branży informatycznej. Zachęcamy do sprawdzenia się w Turnieju Robotów. Należy wypełnić test online na stronie Finał turnieju odbędzie się 29 listopada w budynku A-0. W dniach grudnia w Klubie Studio odbędzie się największy Turniej Gier Komputerowych w Krakowie. Podczas Festiwalu IT będzie również możliwość wzięcia udziału w warsztatach i wykładach tematycznych związanych informatyką, automatyką i nowoczesnymi technologiami, które zostaną przeprowadzone 5 i 6 grudnia. Więcej szczegółów znajduje się stronie pl, profilu Facebookowym BEST AGH, Rejestracja trwa do 16 listopada. Nie wahaj się i i otwórz się na BAITa! Sprostowanie W październikowym numerze specjalnym dla studentów I roku w tekście pt. Zdobądź stypendium wkradł się błąd. Nieprawdą jest, aby obecnie studenci I roku mogli się ubiegać o stypendium dla najlepszych studentów na podstawie wyników maturalnych lub wyników z postępowania rekrutacyjnego. Projekt jest dopiero w planie. Z tego tytułu w roku akademickim 2013/2014 nie przewiduje się na AGH świadczeń tego rodzaju dla studentów I roku. Za wprowadzenie błąd serdecznie przepraszamy. Opracowała: Ilona Hadała Redakcja BIS AGH 4

5 AKTUALNOŚCI NIECH LEGITYMACJA BĘDZIE Z TOBĄ! Dotąd standardem było, że przy obronie pracy dyplomowejoddawało się legitymację. Nie wszyscy wiedzą, że przepisy zmieniły się i to na korzyść absolwentów. Tekst: Justyna Koclejda Konieczność oddania legitymacji studenckiej, w momencie zakończenia nauki na uczelni wyższej, stała się powszechna i nie wzbudzała w nikim kontrowersji. Niestety problem pojawił się, kiedy wprowadzono podział na studia pierwszego i drugiego stopnia. Absolwent studiów licencjackich lub inżynierskich był zobowiązany do złożenia legitymacji studenckiej podczas odbierania dyplomu ukończenia studiów lub nawet zaraz po obronie. W zależności od terminu obrony, często wiązało się to z kilkutygodniowym pozbawieniem studenckich przywilejów, np. zniżek na przejazdy komunikacją miejską. Podczas prac nad nowelizacją ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, wreszcie udało się wywalczyć zmiany, które działają na korzyść studenta. Znaj swoje prawa W polskim prawie pojawiły się dwa zapisy, które regulują kwestię posiadania statusu studenta przez absolwentów studiów pierwszego stopnia. Wspomniana wcześniej nowelizacja wyraźnie mówi, że osoba, która ukończyła studia pierwszego stopnia, zachowuje prawa studenta do dnia 31 października roku, w którym ukończyła te studia. Dodatkowo wydane zostało Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które przyznaje absolwentom studiów pierwszego stopnia prawo posiadania legitymacji studenckiej do dnia 31 października roku ukończenia tych studiów. Pomimo wprowadzenia tych zapisów, nie wszystkie uczelnie się do nich stosują i zasłaniają się wewnętrznymi regulaminami. W przyrodzie nic nie ginie Aby móc korzystać z studenckich ulg w czasie upragnionych wakacji, studenci wolą kombinować, zamiast dochodzić swoich praw. Powszechne stało się oświadczenie o zagubieniu legitymacji, która później odnajduje się w niezwykłych okolicznościach, ale już po odebraniu dokumentów z dziekanatu. Ta praktyka stała się na tyle popularna, że studenci zapominają o jej niezgodności z prawem. Poświadczenie nieprawdy w dokumentach może wiązać się z pociągnięciem do odpowiedzialności karnej. Obecne przepisy są jasne i wyraźnie działają na korzyść absolwentów studiów pierwszego stopnia. Skoro kwestia konieczności oddania legitymacji została uregulowana, dlaczego wciąż pojawiają się problemy? Przewodniczący Parlamentu Studentów RP, Piotr Müller, wyjaśnia, że w dużej mierze odpowiadają za to stare wzory obiegówek. Zawierają punkt zdać legitymację, który nie został usunięty po wejściu nowelizacji w życie, co w efekcie rodzi wiele sprzeczności. Co z AGH? Niestety również na AGH niektóre wydziały nie poradziły sobie ze zmianą przepisów i proszą studentów broniących tytuł inżyniera lub licencjata o złożenie legitymacji w dziekanacie. Zapytaliśmy o tę sytuację Dział Nauczania, który wyjaśnił, że o zmianie przepisów w tym zakresie dziekanaty wydziałów były informowane już w roku akademickim 2012/2013, w szczególności podczas szkoleń z dokumentacji przebiegu studiów. - Dział Nauczania dokłada wszelkich starań aby regulamin studiów AGH był przestrzegany na wszystkich wydziałach. Prowadzi on szkolenia dla pracowników dziekanatów, informuje o obowiązujących przepisach, wyjaśnia wszelkie kwestie, które mogą budzić wątpliwości pracowników wyjaśnia Bartosz Dembiński, Rzecznik Prasowy AGH - Zgodnie z obowiązującym regulaminem studenci I stopnia studiów mają prawo do posiadania legitymacji studenckiej do 31 października. Jeśli zdarzają się przypadki, że pojedyncze wydziały nie stosują się do tego, zostaną wobec nich wyciągnięte konsekwencje. W żadnym wypadku studenci, którzy obronili się w terminie, nie mogą być poszkodowani i nie możemy im odbierać ważnej legitymacji - oznaczałoby to, że ci którzy przekładają termin obrony, są na uprzywilejowanej pozycji, gdyż cały czas mają legitymację. Wiedza to pieniądz Prawo wyraźnie stoi po stronie studentów. Nie warto poddawać się i machnąć ręką lub składać fałszywe oświadczenie o zagubieniu dokumentu. Status studenta uprawnia do zniżek w wysokości 51%. Wakacje bez ważnej legitymacji mogą kosztować nawet o kilkaset złotych więcej. O swoich prawach należy pamiętać jeszcze zanim, z braku świadomości, oddamy dokument. Z jego odzyskaniem nie powinno być problemu wystarczy udać się do dziekanatu i przedstawić stosowny zapis prawny. Niestety z pieniędzmi, które przez to stracisz trzeba będzie raczej pożegnać się na dobre. Zapytaliśmy, jak można ubiegać się o rekompensatę, ale zarówno Dział Nauczania, jak i rzecznik prasowy AGH milczą na ten temat. Warto jednak szukać pomocy w wydziałowych radach samorządu studentów (WRSS), a nie samemu dochodzić swoich praw lub wchodzić na wojenną ścieżkę z pracownikami dziekanatu. Fot. Grzegorz Mądry, KSAF AGH 5

6 AKTUALNOŚCI MOBILE, E-MARKETING, BIZNES Jak połączyć nowe technologie i Internet w biznesie? Odpowiedzi na to pytanie szukaj na #e-biznes festiwal Tekst: Agnieszka Krępa #E-BIZNES FESTIWAL ORGANIZUJE: W tym roku w Krakowie odbędzie się już 3. edycja projektu. #e-biznes festiwal to cykl spotkań, które przybliżają uczestnikom tematy związane z dynamicznym rozwojem nowoczesnych technologii i poszukiwaniem rozwiązań w Internecie. Festiwal to wydarzenie, na którym nie może zabraknąć specjalistów z branży, a także entuzjastów, którzy chcą dowiedzieć się czegoś nowego. Udział jest bezpłatny, ale konieczna jest wcześniejsza rejestracja na stronie festiwalu. O czym? Uczestnicy tegorocznej edycji #e-biznes festiwal skupią się na 5 tematach Diana Drobniak: Co było inspiracją dla stworzonego przez Panią projektu muralu AGH? Justyna Lubińska: Konkursowi przyświecało hasło-dewiza AGH: Z pracy powstałem, pracy i nauce służę. To ukierunkowało moje myślenie odnośnie projektu. Zaczęłam się zastanawiać jaka myśl techniczna najbardziej przysłużyła się ludzkości. Spiritus movens mojego projektu było stworzenie maszyny parowej, a w zasadzie cała rewolucja przemysłowa. AGH jest uczelnią techniczną, dlatego są tam elementy silnie z techniką związane - samochód napędzany silnikiem parowym i zderzacz hadronów. Symbolizują one przeszłość i teraźniejszość techniki. przewodnich. Dowiedzą się jak angażować społeczność w komunikację z marką i czym jest marketing wirusowy. Poznają model Software as a Service. Zgłębią tematykę automatyzacji marketingu, analityki internetowej i Big Data. Zrozumieją zasady funkcjonowanie społeczności blogerów i vlogerów. Usłyszą o aktywności polskich miast w mediach społecznościowych i realizacji przez nich idei smart city. Jeśli choć jeden z tematów cię zainteresował, koniecznie zarezerwuj czas listopada! Organizatorzy zapraszają do udziału w prezentacjach, prelekcjach specjalistów, szkoleniach, konkursach i panelach dyskusyjnych ze Efekt przerósł oczekiwania znawcami tematu. Festiwal to również szansa na rozszerzenie sieci kontaktów niezbędnej w każdym biznesie. Ogólnopolski projekt W tym roku organizatorzy przekształcili projekt w przedsięwzięcie ogólnopolskie. Po raz pierwszy #e-biznes odbędzie się w 4 miastach. Trzydniowy cykl (13 15 listopada) w Krakowie poprzedziły 3 jednodniowe wydarzenia. We Wrocławiu o tematyce mobile mówili praktycy branży. O e-marketingu od najlepszych usłyszeli uczestnicy barcampu z Gdańska, a w Warszawie odbył się Business Day. Wywiad z autorką muralu AGH przy ul. Czarnowiejskiej 50b Ile trwało samo przygotowanie projektu, a potem jego realizacja? Ciężko jest określić ramy czasowe powstawania tego projektu. Pomysły przychodziły stopniowo podczas codziennych zwykłych czynności. Projekt złożyłam na 3 godziny przed terminem zakończenia konkursu. Dojście do samej realizacji nie było takie proste. Ze względów formalnych cała sprawa mocno się przeciągnęła, były nawet obawy czy mural powstanie jeszcze w tym roku. Prace trwały przez 2 tygodnie. Aby zdążyć przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego malowaliśmy tak długo jak tylko się dało, nawet po zmroku. Malowałam mural osobiście (razem ze znanymi streetarterami - Tuse i Mehesem). Przypłaciłam to wieloma siniakami. Pod koniec każdego dnia przypominałam bardziej umorusanego pracownika budowy, niż artystkę. Jakie to uczucie, gdy Pani praca znalazła się na tak dużej powierzchni w centrum miasta? Czy przychodzi ją Pani czasami odwiedzać? Długo zastanawiałam się nad tym, czy w ogóle taki mural powinien powstać w przestrzeni miejskiej centrum starego Krakowa. Jest to jednak duża odpowiedzialność, wkroczyć z taką nowoczesną sztuką w stare, historyczne i konserwatywne miasto. Harmonia przestrzeni miejskiej ma dla mnie duże znaczenie. Efekt końcowy przerósł nawet moje wyobrażenia. Projekt na ścianie wygląda rewelacyjnie i doskonale wtapia się w krajobraz, z czego się ogromnie cieszę. Co bardzo pozytywnie nas zaskoczyło spotkaliśmy się prawie wyłącznie ze słowami uznania. Czy odwiedzam swój mural? Hmm... Byłam przy nim kilka razy po zakończeniu prac. Uważam jednak, że dobrze jest na chwilę zapomnieć o tym co się stworzyło, robić nowe rzeczy, a potem za jakiś czas wrócić do tego. Dzięki temu można nabrać dystansu i móc na spokojnie, obiektywnie ocenić swoją pracę. 6 Fot. Anna Chorzępa, KSAF AGH

7 AKTUALNOŚCI BIBLIOTEKARSKI PRZEWODNIK PO KRAKOWIE Książki są drogie, a te specjalistyczne trudno dostępne. Dlatego instytucja biblioteki jest konieczna w akademickim świecie. Jak z niej korzystać? Tekst: Diana Drobniak PITCH Program od Google Co prawda dopiero listopad, więc zarówno do pisania prac inżynierskich jak i sesji jeszcze daleko. Ale podczas tych dwóch czynności (zwłaszcza tej, która wiąże się ze zdobyciem tytułu inżyniera) konieczne będzie odwiedzenie biblioteki. Pierwszy raz zawsze jest trudny. Zwłaszcza w bibliotece akademickiej, która nie przypomina tej osiedlowej lub z liceum. Przede wszystkim jest większa, a system wypożyczania opiera się na elektronicznym zamawianiu książek. Z Biblioteki Głównej AGH, która znajduje się w centrum kampusu mogą korzystać wszyscy studenci uczelni krakowskich oraz osoby niestudiujące. Zapisy I roku są prowadzone w październiku przez starostów grup. Istnieje jednak możliwość indywidualnego zapisu w listopadzie. Należy mieć ze sobą aktualną legitymację studencką. Jeżeli przy zapisie podamy adres , będziemy dostawać przypomnienia o zwrocie książki. Co roku należy odnowić zapis, ponieważ konto ważne jest do 31 października każdego roku. Aby zamówić książkę, konieczne jest zalogowanie się do katalogu komputerowego. Pozycje można znaleźć po tytule, autorze lub haśle przedmiotowym (np. gaz łupkowy). Aby zamówić, należy kliknąć przy danej pozycji Egzemplarze, a następnie kliknąć Zamów (o ile książka jest dostępna). Książki można też zamówić tradycyjnie przez rewers. Zamówienie odbiera się w BG. Studenci AGH mają możliwość wypożyczenia 10 książek naraz na okres 1-3 miesięcy. Termin oddania książki można przedłużyć w systemie elektronicznym. Aby dokładnie zapoznać się z systemem wypożyczania w BG AGH można przejść szkolenie on-line dostępne pod adresem: Koszmarna Jagiellonka Biblioteka Jagiellońska (największa biblioteka w Krakowie) mieści się w gmachu przy Al. Mickiewicza obok Muzeum Narodowego. Do niej również mogą zapisać się studenci krakowskich uczelni jak i osoby niestudiujące. To potężny gmach, który nie zbiera dobrych opinii dużo ochrony, nieuprzejmi pracownicy, sporo formalności i przytłaczająca atmosfera (zwłaszcza w Czytelni Głównej). Studenci AGH by zapisać się do BUJ muszą mieć ze sobą: legitymację studencką, dowód osobisty, indeks i opłatę w wysokości 10 złotych. Za prolongatę karty zapłacimy już tylko 5 zł, z tym, że należy mieć ze sobą powyższy komplet dokumentów. Książkę wypożyczyć można na maksymalnie 30 dni. Za zwłokę pobierana jest opłata 1 zł za każde 5 dni. Czytelnia na Rajskiej to raj Jest jedno miejsce w Krakowie, które jest przyjazne wszystkim. To Wojewódzka Biblioteka Publiczna przy ul. Rajskiej. W niej dostępne są przede wszystkim książki z zakresu nauk humanistycznych, ale na 3. piętrze znajduje się piękna, odnowiona czytelnia. Poza tym Rajska obniżyła ostatnio ceny za usługi reprograficzne (ksero, druk etc.) oraz dała możliwość płacenia za nie kartą biblioteczną. Za zapisy w WBP nie są pobierane żadne opłaty. Korzystanie z czytelni jest bezpłatne i można tam wnosić napoje (np. kawę z kawiarni Coffebook na parterze wybitnie smaczną). Dodatkowo w Małopolskim Ogrodzie Sztuki znajduje się Arteteka, czyli bardzo nowoczesna biblioteka, w której znajdują się zbiory dotyczące sztuki. Odbywają się tam również spotkania Małopolskiego Studia Komiksu. Adresy: Biblioteka Główna AGH kampus AGH, pawilon U-1 Biblioteka Jagiellońska al. Mickiewicza 22 WBP ul. Rajska 1 Arteteka ul. Rajska 12 (w MOS) Chcesz nauczyć się sprzedawać swoje pomysly? PITCH Program jest dla ciebie! PITCH Program, stworzony przez Google for Entrepreneurs Krakow, North Star Consulting w partnerstwie z Flowbox, to cykl 5 sesji treningowych i 5 warsztatów, podczas których poprawisz swoją umiejętność prezentowania swojego startupu. Od prezentacji dla inwestora, przez rozmowy sprzedażowe, po wideo prezentacje i pracę nad językiem ciała. Będziemy pracować nad tymi wszystkimi formami! W Krakowie mieszka dużo utalentowanych ludzi, lecz czasem do prowadzenia startupu potrzeba czegoś więcej niż umiejętności technicznych. PITCH Program ma na celu przygotowanie przedsiębiorców do globalnego konkurowania ze startupami z Doliny Krzemowej w konkursach oraz w wyścigach do międzynarodowych akceleratorów. Szkolenia odbędą się w przestrzeniach Google for Entrepreneurs Kraków w listopadzie i grudniu tego roku. Będą dotyczyć zagadnień związanych z pozyskiwaniem inwestorów dla swojego pomysłu. W listopadzie będzie to cykl 5 sesji, w grudniu będą to warsztaty. W celu aplikowania do cyklu szkoleń wypełnij formularz rejestracyjny i przygotuj krótkie (nie dłuższe niż minuta!), anglojęzyczne wideo o sobie i swoim produkcie. Aplikacje przyjmowane będą do 6 listopada 2013 roku. Liczba miejsc jest ograniczona, o wynikach poinformujemy 11 listopada 2013 roku. Aplikowanie do tego programu oznacza, że jesteś gotowy/a wziąć udział we wszystkich zaplanowanych sesjach i warsztatach. Więcej informacji znajdziesz na: googlepolska.blogspot.com Jeśli masz jakieś pytania, pisz na adres: gfe-pitch@googlegroups.com. Fot. Amelia Koziara, KSAF AGH; Wojciech Mardyła 7

8 SPOŁECZEŃSTWO PIKANTNA ZUPA POMIDOROWO- PAPRYKOWA Składniki: 2 kostki cielęce/wołowe/drobiowe (wedle uznania), cena: 2zł za op. 1,5 l wody (6 szklanek) 2 marchewki, 1 pietruszka, pół niedużego selera, cena: ok. 1,5zł puszka pomidorów, cena: 2zł ½ słoiczka (90g) koncentratu pomidorowego, cena: ok. 1,5zł czerwona papryka, cena: ok. 1zł 2 ząbki czosnku, cena: 2zł/główka 1 średnia cebula, cena: 40gr trochę pieczywa na grzanki pieprz, sól, chilli, zioła prowansalskie Cena za całość: ok. 11zł Przygotowanie: W garnku gotujemy wodę z pokrojoną w kostkę marchewką, całą pietruszką i selerem. Gdy będzie gorąca, dodajemy 2 kostki i mieszamy do czasu ich rozpuszczenia. W międzyczasie na patelni podsmażamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę oraz rozdrobniony czosnek do czasu aż się zarumienią. Wówczas dorzucamy pokrojone pomidory z puszki wraz z sosem (można też kupić już pokrojone) oraz obraną ze skórki paprykę. Całość dusimy do momentu aż papryka zmięknie. Zawartość patelni przerzucamy do garnka, dodajemy koncentrat pomidorowy i doprawiamy do smaku. Na suchej patelni prażymy pokrojone w kostkę pieczywo. Zupę posypujemy grzankami bezpośrednio przed zjedzeniem (inaczej zmiękną). PS. Jeśli macie blender, możecie wszystkie składniki zmiksować na krem. Można też poradzić sobie bez blendera, przecierając warzywa przez sito. Wtedy jednak muszą one być dobrze rozgotowane (miękkie). SOS Szybki Obiad Stereotypowe studenckie menu jest bardzo ubogie. Parówki, pizza, makaron z keczupem i odgrzewane słoiki od mamy. Byle jak, grunt, żeby było pożywnie i tanio. Klaudia i Maria prowadząc, fanpage SOS - Szybki Obiad Studencki, łamią schematy i pokazują, że można ugotować coś dobrego samemu. I wcale nie jest to trudne. Tytułowy fanpage na Facebooku od początku stycznia zdobył ponad 45 tys. fanów, a ich liczba ciągle rośnie. Co na nim znajdziemy? Gotowe przepisy obiadów dla studentów, razem ze zdjęciem, dokładną ceną całej potrawy i liczbą porcji. Gotujemy to, co lubimy. Nie liczymy kalorii, skupiamy się na tym, żeby było w miarę tanio, prosto i szybko mówi nam Klaudia Walkowiak, studentka ekonomii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Dostosowujemy je do studenckiej kieszeni, rezygnujemy nieraz z jakichś składników, jeśli są za drogie i kupujemy inne. Staramy się też przepisy upraszczać, studenci mają często ograniczone zasoby finansowe, czasu i możliwości dodaje Maria Szepel, która studiuje razem z Klaudią na UEP. Przepisy kierują głównie do studentów, ale nierzadko zdarzają się też inni odbiorcy. Otrzymujemy też wiadomości np. od młodych matek, które dodatkowo pracują, nie mają czasu gotować i znajdują pomysły na naszym fanpage`u dodaje Klaudia. Kulinarne inspiracje Skąd w ogóle pomysł na prowadzenie takiej strony? Dziewczyny na zaliczenie jednego z przedmiotów na studiach miały założyć fanpage lub blog o dowolnej tematyce. Chciałyśmy robić go o czymś, co nas cieszy i interesuje. Po rozmowie okazało się, że dla nas obu jest to gotowanie opowiadają. Studentki były zaskoczone, jak duży sukces osiągnął fanpage w tak krótkim czasie. Ilość lajków nigdy nie była dla nas ważna, nie Tekst: Natalia Wójs przywiązujemy do tego większej wagi mówi Maria. Cieszą nas jednak konstruktywne komentarze, proponujące nowe rozwiązania, zmiany w przepisach. Każda wiadomość to dowód na to, że ta strona jest przydatna. Wtóruje jej Klaudia: Wiadomości od czytelników są zwykle motywujące i pobudzające do działania. Ludzie przesyłają nam również swoje własne przepisy, z których jak na razie opublikowałyśmy jeden. Mnóstwo ludzi czerpie inspiracje z SOS. A dokąd sięgają po przepisy twórczynie strony? Z tym bywa różnie, czasem to jest na zasadzie biorę to, co mam w lodówce i coś z tego gotuję. Czasem to przepisy, które znamy od dawna, np. od mamy czy babci. Sama uwielbiam czytać zbiory przepisów mojej mamy i nimi się inspirować. Klaudia czerpie też inspiracje z kulinarnych blogów, których w Internecie teraz nie brakuje. Zaznacza jednak: Każdy przepis jest przerobiony przez nas, nie skopiowany z sieci. Współautorka fanpage a dodaje: To są nasze pomysły na daną potrawę, łączymy po kilka z nich i zawsze dodajemy coś od siebie. Jak widać, dziewczyny potrafią bawić się kuchnią i sprawia im to dużą frajdę. Czy jednak gotowanie jest dla każdego studenta? Obydwie zgodnie twierdzą, że tak. Każdy przepis da się jeszcze bardziej uprościć tak, by był przystępny i możliwy do wykonania. Przy odrobinie chęci, które są niezbędne do ugotowania czegoś samemu, powinno się udać twierdzi Klaudia i popiera swoje zdanie konkretnym przykładem. Po wrzuceniu przez nas przepisu na tort bezowy, mój kolega zrobił go dla 8

9 SPOŁECZEŃSTWO NALEŚNIKI Z ŁOSOSIEM I SEREM Studencki swojej dziewczyny na jej urodziny. Z tego co wiem, tort był nie tylko jadalny, ale naprawdę niezły śmieje się. Gotowanie dla oszczędnych Dziewczyny widzą zmianę podejścia do kwestii gotowania wśród swoich znajomych, odkąd założyły SOS. Często słyszą od nich, że zrobili ich potrawy, angażują się w przygotowanie posiłków i przekonują się do takiego żywienia. Klaudia i Maria uważają, że gotowanie to dobre rozwiązanie dla studentów. Maria: Najbardziej powinno do studentów przemówić to, że gotując samodzielnie można dużo zaoszczędzić. Jasne, ktoś wybierze obiad na mieście za zł, ale za tą cenę my proponujemy 2 bądź 3 obiady, wykonane samodzielnie. Wymaga to wysiłku, ale może tez być dobrą zabawą można spotkać się ze znajomymi czy druga połówką i pogotować razem. Zgodnie z nazwą fanpage a, obiady proponowane przez SOS nie są czasochłonne dziewczyny przyznają, że przygotowanie większości z nich nie zajmuje więcej niż pół godziny. Studentki doradzają też, gdzie robić zakupy, żeby gotowanie się opłacało. Najczęściej kupujemy w tanich dyskontach. Mają swoje produkty markowe po dużo niższych cenach niż gdzie indziej. W takich sklepach produkty wcale nie są gorszej jakości. Dzięki szerokiemu asortymentowi, mamy wszystko w jednym miejscu i oszczędzamy czas poświęcany na zakupy. Na fanpage u SOS. można znaleźć bardzo różne przepisy trafiające w gust najwybredniejszego studenta, jednak Klaudia i Maria mają też swoje ulubione potrawy. Obydwie najbardziej lubią kuchnię włoską, wszelkie placki, naleśniki, pierogi czyli dania mączne. Starają się je jednak urozmaicać i podawać ich różne warianty. Rzadko zdarzają się nam potrawy typu kawał mięsa, ziemniaki i kapusta śmieje się Klaudia. Po prostu pasja Autorki fanpage a Szybki Obiad Studencki udowadniają, że przeciętny student nie jest skazany na odgrzewany bigos i fast-foody. Przy odrobinie chęci można samemu w kuchni wyczarować prawdziwe cuda, niewielkim nakładem czasu i pieniędzy. A przy okazji niewykluczone, że znajdzie się w gotowaniu swoją nową pasję tak jak poznańskie studentki. Masterchefem nie jesteśmy, robimy proste rzeczy i dzielimy się tym, co umiemy skromnie przyznają Klaudia i Maria. Niespodziewanie jednak ich strona stała się dla wielu żaków inspiracją w codziennym obiadowym menu. I być może rozpoczynają powoli zmianę w podejściu swoich rówieśników do żywienia. Dziewczyny same o sobie mówią: Trafiłyśmy naszym pomysłem do serc i żołądków studentów. Oby na dłużej. Specjalnie dla BIS AGH dziewczyny z SOS Szybki Obiad Studencki przygotowały dwa przepisy: na zupę i naleśniki. Tego nie znajdziecie na ich fanpage u! Składniki (na ok. 5 naleśników): 1 szklanka mleka, ok. 2 zł (za 1 l) 1,5 szklanki mąki, ok. 2 zł (za 1 kg) 1 jajko, 0,50 zł 1 opakowanie wędzonego łososia (plastry), ok. 10 zł 1 opakowanie sera typu włoskiego (np. ricotta, capri), 3,50 zł 1 pęczek natki pietruszki, 1,00 zł sól, pieprz sok z połowy cytryny olej Cena za całość: ok. 19,00 zł Przygotowanie: Na początku przygotowujemy ciasto naleśnikowe: mleko, mąkę, jajko mieszamy aż powstanie gładka masa, doprawiając całość szczyptą soli. Na rozgrzanej patelni (z odrobiną oleju) smażymy naleśniki. W tym czasie przygotowujemy nadzienie: ser rozdrabniamy widelcem, dodajemy do niego posiekaną natkę pietruszki, odrobinę soku z cytryny oraz doprawiamy solą i pieprzem. Na usmażone naleśniki nakładamy plaster łososia, rozsmarowujemy ser i zawijamy je w roladki. Znajdź dziewczyny na facebooku! Studencki/ ?fref=ts lub zeskanuj QR code: 9

10 SPOŁECZEŃSTWO Kulinarny zawrót głowy Jeść lubi każdy, gotować już niekoniecznie. Kojarzy nam się to zwykle z czynnością wymagającą czasu i zachodu. Trudno zaciągnąć przeciętnego człowieka do tzw. garów. No chyba, że gotujący celebryci sami wyskakują z lodówki Tekst: Natalia Wójs Kilka lat temu wszyscy chcieli tańczyć. Zarówno publiczne jak i komercyjne kanały telewizyjne utwierdzały nas w przekonaniu, że nieważne czy solo, czy w parze, na parkiecie czy na lodzie wszyscy mogą być mistrzami tańca. Najlepsze lata tego trendu już minęły, jednak zmieniły mentalność polskiego społeczeństwa. Teraz zewsząd atakuje nas motto I Ty możesz być Magdą Gessler. Gotowanie na ekranie Wyżej wymieniona Gessler ze swoimi Kuchennymi Rewolucjami była jedną z prekursorek kulinarnych show w polskiej TV. Teraz formaty kulinarnych potyczek, gdzie ludzie rywalizują o tytuł najlepszego szefa kuchni, można wyliczać od ręki: TopChef, Masterchef, Ugotowani. A to dopiero początek listy. Czasy, gdy wystarczali nam gotujący Makłowicz i Okrasa przeszły do historii, nie wspominając już o wycinaniu przepisów z gazety przez nasze mamy i babcie. Gotowanie stało się sztuką, przedstawieniem, formą rywalizacji. A jednocześnie trafiło pod strzechy. Bo Polacy kulinarne show oglądają na potęgę. Według ostatnich badań aż 67 proc. Polaków deklaruje, że włączając telewizję, ogląda programy o tematyce kulinarnej. Zdecydowana większość z nich przyznaje, że robi to, by podszkolić się w gotowaniu i wzbogacić swoją wiedzę. Poza telewizją miejscem, gdzie kulinarna moda rozwija się najszerzej jest Internet. Komu z nas nigdy nie zdarzyło się natknąć się na jakikolwiek blog z przepisami? Próbując znaleźć sposób przygotowania prostej potrawy, natrafiałam w sieci na dziesiątki wariantów jej przyrządzenia. Każdy bloger ma przecież swoją tajemną recepturę. Przepisami chwalą się zarówno nastolatki, jak i młode matki czy mężczyźni udowadniający, że w kuchni też rządzą i dzielą. Czyli każdy znajdzie coś dla siebie. Dietetyk Magdalena Fronc z gabinetu dietetycznego Greenfit, tak tłumaczy fenomen blogów i programów o tej tematyce: - Po pierwsze, blogi zawsze są pod ręką, włączamy komputer i już mamy przepis, który nas interesuje. Możemy też dopytać autora o np. zamienniki produktów. Oprócz tego w Polsce, mimo wszystko, od zawsze lubi się gotować, a dzięki blogom możemy sobie pozwolić na kulinarne wariacje. Więcej niż jedzenie Skąd jednak wzięło się zjawisko tak powszechnego zainteresowania jedzeniem i przygotowywaniem go samodzielnie? Zapytałam o to socjologa z Wydziału Humanistycznego, dr Jacka Gądeckiego. - Zjawisko to wzięło się z przekonania, że jedzenie ma wymiar klasowy. Po transformacji stało się wyznacznikiem klasy społecznej, aktualne jest hasło Jesteś tym, co jesz mówi Gądecki. Można tu przytoczyć choćby fenomen sushi, które jest bardziej produktem stylu życia niż jedzeniem. Kiedyś jedzenie, choć kulturowo ważne, było traktowane raczej jako konieczność. Teraz w coraz większej mierze musi być wysublimowane i przyjemne i różnorodne. Staje się elementem indywidualnej tożsamości - dodaje socjolog. - Ta obserwacja tłumaczy chociaż po części wszechobecność kulinariów w naszym życiu jedzenie ma nas reprezentować. Jak ta fascynacja kuchnią przejawia się w praktyce, mówi dietetyk Magdalena Fronc. - Na pewno coraz więcej osób zaczyna zwracać uwagę na to co je. Żywność nie służy już tylko do zaspokojenia głodu, dużo większą wagę przywiązuje się do jakości produktów. Bardzo ceni się posiłki domowe, bez sztucznych dodatków i konserwantów. Polacy ulegają wielu trendom, które z opóźnieniem docierają do nas z zagranicy. Czy taka moda na gotowanie jest chwilowa, czy tez pozostanie u nas na dłużej? Wątpliwości nie ma dr Gądecki: - Taki trend jest trwały i nie przeminie szybko. Pojawiają się u nas kultury jedzenia, m.in. połączone z ideą Do It Yourself, ruchem slow food czy powrotu do źródeł. Już od kilku dobrych lat można też zauważyć, że gotujemy po prostu bardziej różnorodnie i miejsce schabowego z kapustą zajmują dania kuchni włoskiej, chińskiej czy tajskiej. O tym, czy rozwój kultury jedzenia dosięgnął również studentów, można dowiedzieć się z wyników badań na żakach z AGH zamieszczonych na sąsiedniej stronie. Przy okazji warto postawić pytanie, czy naprawdę potrzeba zachęty w postaci gotujących na ekranie gwiazd i tysięcy blogów kulinarnych, żeby najzwyczajniej w świecie zjeść coś dobrego. 10 Fot. Michał Poliński, KSAF AGH

11 SPOŁECZEŃSTWO 11

12 SPOŁECZEŃSTWO sztuczna machina nowoczesności W ciągu doby użytkownicy Facebooka klikają Lubię to 2,7 mld razy. A ile razy mówią, że kogoś lubią? Maciek Potępa, student Wydziału Humanistycznego przekonuje Polaków, że to równie piękne słowo, jak kocham cię. Diana Drobniak: Na czym polega akcja Lubię Cię? Maciej Potępa: To mój nowy projekt, który powstał przede wszystkim w celu przypomnienia ważności przyjacielskich relacji. Założeniem akcji jest stworzenie galerii, która składałaby się ze zdjęć wydzierganego przeze mnie na szydełku napisu Lubię Cię w różnych miejscach w Krakowie. Baner mierzy 88 cm długości. Co cię skłoniło do zorganizowania akcji Lubię Cię? Brakowało mi tych słów wokół mnie. Zastanawiałem się, dlaczego tak jest, że rzadko mówimy to przyjaciołom, bliskim znajomym. Miałem wrażenie, że przyjaźń nie jest dziś zbyt poważanym uczuciem. Czułem jakby jedyną relacją, która jest akceptowana w społeczeństwie, jako potrzeba, był związek. Druga sprawa to ogólny problem z komunikacją, który występuje w społeczeństwie i sprawia, że taka przyjaźń coraz rzadziej ma środki by zaistnieć. Moim zamiarem było zaznaczenie tego, że warto dbać o przyjaźń. Gdzie zaobserwowałeś, że ludzie słabo się komunikują? Myślę, że już cała nasza codzienność tak wygląda. Zaczynamy być interesowni. To skutek bezosobowej nowoczesności. Teraz wszystko kręci się wokół sprzedawania siebie. Powodują to m. in. zmiany w systemie pracy, który zaczyna być system zdobywców. Na zaistniałą sytuację wpływa również rozwój mediów społecznościowych, które przestawiają nas przede wszystkim na tryb wyrażania przez co zaprzestajemy budowania relacji, a zaczynamy załatwiać sprawy. Mimo że potrzebujemy tego jak wcześniej to coś nam mówi, że teraz nie wolno, bo teraz to trzeba dbać o inne ważne rzeczy. Podejście do relacji ze świata wirtualnego przechodzi do świata realnego. Zaczynamy skupiać się na powierzchowności i włącza się nam taka niepewność świata wokół, traci on swoją realność przez to ciągle towarzyszenie mediów społecznościowych i innych środków utrzymywania relacji. Facebook sprawił, że zaczęliśmy więcej wyrażać wobec innych niż dzielić się z nimi. O dziwo lajków już tak łatwo w realu nie rozdajemy. Stawiasz odważne tezy, ale nie wydaje ci się, że tu chodzi po prostu o to, że kiedyś mięliśmy więcej czasu, a teraz jest o niego trudniej? Moim zdaniem to brednie. To przede wszystkim wytłumaczenie większej liczby ludzi, a nie istotny powód. To głownie lenistwo nami powoduje. Wydaje mi się, że gdy zaczynamy pracę lub studia, rzeczywiście nie mamy czasu na spotykanie się z każdym z przyjaciół lub znajomych. Dlatego zaczynamy rozmawiać na Facebooku. I wpadamy w ten rytm, bo przecież przychodzi myśl: Nie muszę się spotykać na piwo czy kawę, rozmawiam z nim przez fejsa. A w tym samym czasie mogę zobaczyć serial. Czasem zastanawiam się jakby to było bez tych wszystkich społecznościowych szpejów. W skrajnych przypadkach dochodzi do tego, że niektórzy z nas wrzucają na fejsa posty w stylu zdjęcie plus podpis Takie tam z nudów i czekają na lajki. (...) Facebook sprawił, że wolimy publikować niż rozmawiać. Widziałabyś taką sytuację 15 lat temu? Fakt, kiedyś było inaczej, więcej czasu spędzało się ze znajomymi. Kiedyś faktycznie tak było. Teraz chcąc się z kimś umówić, natrafiamy na ścianę. W przenośni na zamkniecie się ludzi wokół i dosłownie na facebookowego wall a, bo zauważyłem że to on stal się centrum komunikacyjnym dzisiaj. Media społecznościowe zamiast ułatwiać nam kontakt utrudniają go. Zawężają do samych siebie. W skrajnych przypadkach dochodzi do tego, że niektórzy z nas wrzucają na fejsa posty w stylu zdjęcie plus podpis Takie tam z nudów i czekają na lajki, żeby poprawić sobie humor. Facebook sprawił, że wolimy publikować niż rozmawiać. Widziałabyś taką sytuację 15 lat temu? Wyglądałoby to mniej więcej tak, że zamiast pogadać z kolegą z ławki, wysłałabyś swoje zdjęcie do gazetki szkolnej z prośbą publikacji, a potem nasłuchiwała reakcji otoczenia. Brzmi to idiotycznie prawda? Jednak dziś zadając sobie to pytanie kilku z nas znajdzie sobie na to wytłumaczenie. Więc jaki ty masz do nich stosunek? Używam Facebook a, bo prowadzę bloga, ale też ze względu na swój artystyczny charakter. Jestem ekspresywny i lubię informować o tym, co dzieje się w moim życiu, może nie w stylu Jem płatki, ale np. zrobiłem sesję zdjęciową, dostałem pracę czy też podzielić się fajną piosenką czy artykułem. Zdecydowanie jednak wolę mówić o tym twarzą w twarz, bo reakcja drugiego człowieka to świetna rzecz, która mnie napędza do działania i cieszy. Dobrze, że są osoby, które nie podążają za trendami i wychodzą ze swoim zdaniem dosłownie na ulicę. Twój baner wisiał m. in. na kładce Bernatce, pod Bagatelą i Wydziałem Humanistycznym. Były reakcje? Wiesz, w sumie nie spotykam żadnych reakcji. Czasem ktoś tylko przeczyta tekst na banerze na głos. Lepiej reagują zagraniczni turyści. Myślę, że Polacy nie są do końca otwarci na niestandardowe formy wyrażania siebie. Czyli od dziś można do ciebie podejść w tramwaju i zapytać po ile dziergasz czapkę na zimę? Trafiłaś, bo to właśnie mój aktualny projekt. Czapki z indywidualnymi podpisami. Także jakby co, można zagadać, w tym wypadku nawet na Facebooku. 12 Rys. Mateusz Wójtów, KSAF AGH

13 SPOŁECZEŃSTWO Maciej Potępa, 24 l. Bloger, szydełko dizajner, Zainteresowania: szydełkowanie, muzyka pop, komunikacja ubioru, moda Blog: recznik.wordpress.com 13

14 KARIERA Ranking kont bankowych dla studentów pochodzi z październikowego zestawienia portalu KontoStudenta.pl Tekst: Justyna Koclejda JAK WYBRAĆ KONTO BANKOWE? Do posiadania konta bankowego nie trzeba przekonywać chyba żadnego studenta rachunek osobisty przyda się choćby przy wypłacie stypendium czy podczas podejmowania pracy. Jest w czym wybierać konkurencja na polskim rynku bankowym sprawiła, że banki w walce o klienta muszą przygotowywać coraz bardziej interesujące oferty. Jednak jak w tym gąszczu uniknąć pułapek i nie dać się złapać na haczyk? Konto dopasowane do Twoich potrzeb Warto zdać sobie sprawę, że nie ma kont idealnych dla wszystkich. Tak, jak różnimy się w naszych codziennych zwyczajach, tak samo odmienny jest nasz sposób korzystania z bankowości. Niektórzy używają konta raz w miesiącu, a inni niemal codziennie dokonują płatności kartą, opłacają transakcje przez Internet i kilkanaście razy w tygodniu logują się do bankowości internetowej. Dlatego zanim zaczniesz poszukiwać odpowiedniego dla siebie rachunku studenckiego, musisz przemyśleć kilka podstawowych kwestii. Aktywne korzystanie z karty płatniczej Prowadzenie rachunku - 0 zł! taki przekaz reklamowy spotykamy dość często, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że brak miesięcznej opłaty za prowadzenie konta nie jest obecnie niczym szczególnym bardzo wiele banków oferuje tego typu rachunki. Inną, ważniejszą kwestią jest opłata za kartę. Zdecydowana większość banków pobiera miesięczną opłatę za jej używanie (przeciętnie od 4 do 7 zł), której jednak możesz uniknąć wystarczy, że dokonasz transakcji bezgotówkowych na określoną kwotę w miesiącu (np. 200 zł) lub wykonasz ich odpowiednią liczbę (np. 5 w miesiącu). Pamiętaj jedynie, że w ten limit nie wliczają się wypłaty z bankomatów to transakcje gotówkowe. Jeśli natomiast rzadko płacisz kartą i nie masz pewności, czy osiągniesz pułap wymagany do zwolnienia z opłaty, szukaj konta z bezwarunkowo bezpłatną kartą płatniczą (opłata za kartę wynosi 0 zł niezależnie od liczby i kwoty miesięcznych transakcji). Takie rachunki również znajdują się w ofercie banków, choć jest ich mniej. Wypłaty z bankomatów Inną ważną kwestią jest to, czy chcesz wypłacać pieniądze bez prowizji ze wszystkich bankomatów w Polsce (lub dodatkowo również z tych na całym świecie). Warto wiedzieć, że jest coraz więcej takich kont, a możliwość darmowych wypłat ze wszystkich bankomatów w kraju jest niewątpliwie wygodna szczególnie w sytuacji, gdy niespodziewanie potrzebujesz gotówki. Jeśli Twoje konto nie oferuje bezpłatnych wypłat, a najbliższy bankomat nie należy do Twojej sieci, musisz liczyć się z prowizją za wypłatę z bankomatu obcego najczęściej to koszt około 5 zł, więc jak na jedną transakcję, to całkiem sporo. Wybierając konto ze wszystkimi bankomatami, unikasz takiej sytuacji. Jeśli jednak nie zależy Ci na możliwości korzystania ze wszystkich bankomatów, zwróć uwagę na ofertę tych banków, które oprócz dostępu do swoich maszyn, oferują także darmowe korzystanie z bankomatów dużych sieci, takich jak Euronet. Ich bankomaty znajdują się niemal w każdej średniej wielkości miejscowości. Dodatkowe korzyści z posiadania konta Niektóre rachunki bankowe oferują również dodatkowe korzyści, na które warto zwrócić uwagę. Nie jest to to samo, co promocje dodatkowe profity oferowane są na dłużej lub bezterminowo związane z danym kontem. O czym mowa? Zwrot części kwoty wydanej na zakupy przez Internet, programy rabatowe i zniżki przy płatności kartą czy bonusy dla osób w wieku do 26 lat to tylko niektóre z nich. Przykładowo osoby, które często kupują w sieciowych sklepach lub restauracjach i pizzeriach, mogą liczyć na rabaty nawet do 50 proc. pod warunkiem, że wybiorą konto dopasowane do swoich potrzeb. Podjąłem złą decyzję co zrobić? Doświadczenie pokazuje, że na wyborze niewłaściwego dla siebie konta student może stracić od kilkudziesięciu do ponad 100 zł rocznie. Jednak konto bankowe nie jest dane raz na całe życie! Zmiana banku na pewno wyjdzie na dobre, jeśli właściwie określisz swoje oczekiwania i potrzeby. Zanim podejmiesz ostateczną decyzję, warto porównać oferty różnych banków, dzięki czemu łatwiej będzie ocenić atrakcyjność danego rachunku na tle konkurencji. Aktualne zestawienie i więcej informacji o tym, jak zmienić konto znajdziesz na stronach serwisu KontoStudenta.pl. 14

15 CSR, czyli społeczna odpowiedzialność biznesu, to nie tylko strategia marketingowa. To konkretne działania, podejmowane przez firmy, z których płyną wymierne korzyści dla otoczenia. Społeczna odpowiedzialność biznesu na uczelniach CSR Corporate Social Responsibility jest coraz częściej włączana przez przedsiębiorców w strategię rozwoju firmy. Łączy realizację celów ekonomicznych i dbanie o interes społeczny. Jest to odpowiedzialność przedsiębiorstwa za jego wpływ na społeczeństwo i środowisko działania. Społeczna odpowiedzialność to nie tylko marketing czy PR obecnie to jeden z kluczowych elementów strategii biznesowej. CSR to działania oparte na zasadzie win -win ( wygrany-wygrany ), ponieważ biznes prowadzony w sposób odpowiedzialny przynosi profity firmie i otoczeniu. Korzyści płynące z realizacji strategii CSR mogą być rozpatrywane w długofalowej dłuższej persepktywie. Działania tego typu rzadko przynoszą organizacji szybką poprawę wyników finansowych. Biorąc jednak pod uwagę pozytywne strony inwestowania w przedsięwzięcia z zakresu CSR, są one warte wysiłku. Kto z nas nie postrzega lepiej firmy, która prowadzi działalność społecznie użyteczną? Chętniej kupujemy produkty fair trade lub takie, których nabycie wspiera szczytny cel. Jest to możliwe m.in. dzięki zaangażowaniu społecznemu firm. CSR dla edukacji W ostatnim czasie ważnym elementem CSR-u staje się edukacja. Firmy wspierają instytucje edukacyjne finansowo i merytorycznie. Prowadzą warsztaty, spotkania z pracodawcą lub organizują Dni Otwarte. Bogatsza jest oferta praktyk i staży, które mogą być poczatkiem kariery. Przedsiębiorcy zaczynają dostrzegać korzyści płynące z aktywności w szkołach i uczelniach. Dlatego też działania, które podejmują przestają być przypadkowe i coraz częściej stają się przemyślanym elementem strategii współpracy biznesu z edukacją. Przedsiębiorcy, którzy jasno komunikują swoje oczekiwania wobec przyszłych pracowników i dają studentom oraz uczniom możliwość podniesienia kwalifikacji jeszcze na etapie edukacji, zyskują szansę na wykształcenie kadry, która może się okazać kluczem do sukcesu firmy. Najbardziej efektywnym działaniem w tym obszarze są kompleksowe programy edukacyjne mówi Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. Realizacja programu, poprzedzonego analizą potrzeb rekrutacyjnych i kompetencji, które chce rozwijać pracodawca u pracowników, daje szansę na uniknięcie problemów z pozyskaniem zdolnych absolwentów. Aktywne uczestnictwo przedsiębiorców w procesie edukacji jest szansą dla młodych ludzi na podniesienie kompetencji, uzupełnienie edukacji i w efekcie podniesienie swojej wartości na rynku pracy. Inicjatywy edukacyjne firm są działaniem nie tylko wizerunkowym. W dalszej perspektywie, mogą one wpłynąć na poprawę sytuacji młodych ludzi na rynku pracy. Praktycy biznesu najlepiej znają potrzeby rynku i wiedzą, które kompetencje należy rozwijać, by osiągnąć sukces w życiu zawodowym, dlatego wsparcie jakie dają młodym ludziom jest tak cenne - dodaje Palikowski. Korzyści dla biznesu z korzyścią dla edukacji Włączenie obszarów edukacyjnych w CSR to odpowiedź na problemy rynku pracy. Bezrobocie wśród młodych ludzi wg danych Eurostatu z sierpnia 2013 r. wynosi 26 proc. Jednocześnie pracodawcy narzekają na trudności rekrutacyjne wśród absolwentów, wynikające z braku odpowiednich kompetencji u kandydatów. Jednym z przedsięwzięć, które wspiera rozwój działań edukacyjnych kierowanych do szkół i uczelni, jest projekt Biznes dla edukacji, realizowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości przy współpracy Polskiego Stowarzyszenia Zarzadzania Kadrami. Firmy, które biorą udział w Programach Edukacyjnych, dostrzegają liczne korzyści związane z działalnością na rzecz edukacji. Uczestnictwo w projekcie i realizacja Programu Edukacyjnego daje nam możliwość bezpośredniego kontaktu z młodymi ludźmi, z którymi w przyszłości mamy nadzieję nawiązać współpracę. Jesteśmy przekonani, że realizowane działania przyniosą obopólne korzyści - studentom pomogą w wejściu na rynek pracy, nam natomiast pozwolą pozyskać świetnych pracowników komentuje Kamila Skorupińska, członek zarządu CEMEX Polska, firmy, która w ramach projektu Biznes dla edukacji realizuje Program Budujemy lepszą przyszłość. Jedną z uczelni, którą firma wskazała jako ważną w perspektywie poszukiwania przyszłych pracowników, jest Akademia Górniczo-Hutnicza. To między innymi na AGH realizowana jest część działań w Programie: warsztaty prowadzone przez pracowników firm partnerskich, wizyty w zakładach produkcyjnych czy spotkania z pracodawcą. Te działania to okazja dla młodych ludzi, by lepiej poznać biznes, z którym wiążą swoją karierę. To też szansa, by pod okiem specjalistów rozwijać umiejętności zawodowe. Programy edukacyjne wpisują się w strategię społecznej odpowiedzialności. Wynika to z rosnącej świadomości pracodawców dotyczącej CSR. Firmy dostrzegają w programach edukacyjnych nie tylko element kreowania wizerunku odpowiedzialnego pracodawcy, ale również profity, które mogą przełożyć się na wyniki finansowe danego przedsiębiorstwa. Z kolei dla uczniów i studentów uczestnictwo w programach edukacyjnych jest szansą na zdobycie kwalifikacji i poznanie pracodawcy. Działania firm dla edukacji, zgodnie z ogólną ideą CSR, łączą interes globalny z indywidualnymi korzyściami. Warto spojrzeć na społeczną odpowiedzialność biznesu z praktycznego punktu widzenia i korzystać z tego, co oferują firmy. 15

16 SPOŁECZEŃSTWO Jak się wycenić? Jakie są Twoje oczekiwania finansowe? to pytanie killer na wielu rozmowach kwalifikacyjnych. Tekst: Justyna Koclejda Z kwestią Ile chciałby Pan zarabiać? podczas rozmowy kwalifikacyjnej jest trochę jak z pytaniem Ile chciałby Pan za to zapłacić? w czasie robienia zakupów. Człowiek jako istota przedsiębiorcza dąży w swoim życiu do zminimalizowania strat i zmaksymalizowania zysków kalkując życiowe wybory. Łatwo jest nam podjąć decyzję, kiedy znamy konkretną cenę stoimy wtedy jedynie przed opcją biorę albo nie biorę. Niestety, podczas rozmowy kwalifikacyjnej to my stajemy się produktem i podajemy pracodawcy swoją cenę, a on musi zadecydować, czy nas kupuje. Nietrudno zgadnąć, że produkt zbyt drogi sprzedaje się tak samo kiepsko, jak zbyt tani. Powstaje więc problem: jak się wycenić? Co się kryje za tym pytaniem? Pracodawca chce przede wszystkim sprawdzić z jakim człowiekiem ma do czynienia. Pytanie o preferowane wynagrodzenie ma na pierwszym miejscu zweryfikować elastyczność przyszłego pracownika oraz chęć do podejmowania współpracy i negocjacji. Kandydat podając sztywną kwotę będzie zdecydowanie gorzej odebrany niż ten, który wyznaczy zakres interesującego go wynagrodzenia. Drugi aspekt to po prostu sprawdzenie, na ile kandydat na stanowisko ceni siebie i swoje umiejętności. Pamiętajmy o tym, że firmy mają ustalony budżet i przedział płacowy na dane stanowisko, zatem oczywiste jest, że rekruterzy będą chcieli zbadać oczekiwania kandydata i porównać je z możliwościami pracodawcy. Jak przygotować się do odpowiedzi? Podstawą jest rozeznanie się w obecnej sytuacji na rynku pracy. Warto zebrać badania przeprowadzane przez firmy i ustalić średnią wysokość zarobków na aplikowanym stanowisku, nie zapominając o lokalizacji przyszłego pracodawcy płace w mieście i na terenach wiejskich różnią się od siebie. Nieocenionym źródłem informacji są również fora internetowe i znajomi. Mając konkretną sumę możemy zawrzeć ją w widełkach naszych oczekiwań, jednak ich zakres nie może być zbyt szeroki. Odpowiedź, że chciałbyś zarabiać między zł a zł nic nie powie pracodawcy o twoich rzeczywistych wyobrażeniach na temat zarobków. Niezwykle istotne przy ustalaniu tego zakresu są dodatkowe benefity i programy socjalne oferowane przez potencjalnego pracodawcę. Część z nich może pokrywać codzienne wydatki karnet na obiad w stołówce, zwrot kosztów dojazdów do miejsca pracy lub rozbudowany pakiet zdrowotny. Jeżeli nie mamy dostępu do żadnych danych statystycznych, a fora milczą, najprostszym rozwiązaniem jest podsumowanie swoich miesięcznych wydatków. Do otrzymanej sumy dodaje się zazwyczaj 10-20% jej wartości. Oczywiście nie jest to sztywna reguła wszystko zależy od naszych kwalifikacji i doświadczenia. Słowo się rzekło Na pytanie o wysokość zarobków trzeba być przygotowanym i odpowiedzieć w zdecydowany sposób. Co jednak zrobić, jeżeli po powrocie z rozmowy kwalifikacyjnej zmienimy zdanie? Niestety w tej kwestii nie ma już odwrotu. Taki kandydat nie zostanie potraktowany poważnie, a pracodawca może nie być skłonny do dalszych negocjacji. Niekiedy zdarza się, że firma zaoferuje wyższe wynagrodzenie 16

17 KARIERA Raporty płacowe - gdzie szukać parktycznych informacji? niż podał sam kandydat - wynika to z ustalenia minimalnej stawki na danym stanowisku. Złoty środek Kluczem do dobrej odpowiedzi na to pytanie jest dopasowanie stawki do naszych kwalifikacji i doświadczenia, wyłączając z tego czynniki zewnętrzne. Pracodawcę interesuje jedynie znalezienie odpowiedniej osoby na konkretne stanowisko. Błędem jest zawyżanie swoich oczekiwań z powodu sytuacji rodzinnej lub pensji w poprzedniej pracy. Działa to również w drugą stronę. Osoby zrażone długim i bezowocnym poszukiwaniem posady, zaniżają swoją wycenę chcąc być bardziej konkurencyjnymi w stosunku do reszty kandydatów. Pracodawca doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że lepiej wykwalifikowany pracownik oznacza wyższe wynagrodzenie. Na koniec warto wspomnieć, że to pytanie nie jest oczywiście jedynym wyznacznikiem przy ustalaniu stawki dla przyszłego pracownika, ale warto znać swoją realną cenę. Bardzo dobrym sposobem na wyznaczenie swoich widełek oczekiwań finansowych jest sięgnięcie do raportów płacowych opracowanych przez firmę HR np. Sedlak&Sedlak. Na stronie można znaleźć kompleksowe raporty zarobków w poszczególnych branżach (które niestety są płatne) oraz otwarty dla wszystkich raport Moja płaca, w którym można sprawdzić zarobki na poszczególnych stanowiskach. Dane obejmują aż 577 stanowisk. Dodatkowo na stronie można znaleźć poradnik jak negocjować swoje wynagrodzenie itp. Fot. Grzegorz Mądry, KSAF AGH 17

18 NAUKA I TECHNIKA CO NOWEGO U BARTKA? Tekst: Agnieszka Krępa Wizualizacja chmury punktów pozyskanej skanerem Leica C10 Dla mieszkańców Zagnańska jest tym, czym dla krakowian Wawel. Nie wiadomo, kto go zasadził i kiedy. Studencki projekt przyczyni się do lepszego poznania historycznego Dębu Bartek. Najbardziej znany Bartek i najsłynniejszy dąb szypułkowy w Polsce, prawie 80 lat temu uznany za najokazalsze drzewo w Polsce, od prawie 60 lat pomnik przyrody. Rośnie w Zagnańsku, w województwie świętokrzyskim. Ma prawie 30 m wysokości, około 14 m obwodu i rozłożystą koronę. Do niedawna uważano, że Bartek ma ponad 1000 lat, ale według najnowszych badań może być ok. 300 lat młodszy. Sędziwy dąb ma problemy zdrowotne zdrowa tkanka obumiera, a największe drzewo w Polsce zaczyna się przechylać. Bartkiem postanowili zająć się członkowie 3 krakowskich Studenckich Kół Naukowych: Leśników z Uniwersytetu Rolniczego, Geografów z Uniwersytetu Pedagogicznego oraz Geodetów z Akademii Górniczo-Hutniczej. Współpraca Pomysł na współpracę przy międzyuczelnianym projekcie zrodził się podczas Letniej Szkoły Geoinformacji GEO-GORCE Koordynacją zajmuje się Laboratorium Geomatyki Katedry Ekologii Lasu Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie przy wsparciu doktorantów i opiekunów poszczególnych kół. Dlaczego Bartek? To musiało być coś, co będzie po części w dziedzinie zainteresowań każdego z nas. Trudno jest połączyć geodezję z leśnictwem i geografią tłumaczy Sylwia Szlapińska z GGiIŚ. Drzewo jest bardzo zniszczone, część konarów podtrzymują podpory, w niektórych miejscach jego elementy są sztucznie połączone. Naszym głównym celem była inwentaryzacja stanu Bartka. Taki wybór pozwolił na podział obowiązków. Leśnicy badali m.in. wiek, geografowie zajęli się podkładami mapowymi, dokumentacją historyczną oraz odtwarzali sytuację, w której Bartek znajdował się na przestrzeni lat. KNG Dahlta W projekcie wzięło udział 5 studentów Akademii Górniczo-Hutniczej z wydziału Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska: Sylwia Szlapińska, Paweł Wiącek, Paulina Dziadkiewicz, Paweł Pałka oraz Radosław Piskorski. Jaka była ich rola w projekcie? Dzięki wykorzystaniu techniki skaningu laserowego otrzymaliśmy chmurę punktów składającą się z kilkunastu milionów pomierzonych punktów. Na jej podstawie jesteśmy w stanie wyznaczyć parametry dębu, porównać stan z wczesnej wiosny i lata, czyli kiedy drzewo jest pozbawione liści, bądź nimi pokryte. Mamy możliwość wykonania modelu 3D, który może posłużyć np. do wydruku 3D czy stworzenia figurek tłumaczy Paweł Więcek. Sylwia dodaje: W trakcie pierwszego wyjazdu naszym głównym zadaniem było nawiązanie pomiarów, czyli nadanie skanom georeferencji każdy z punktów chmury uzyskał współrzędne XYZ. W tym celu za pomocą techniki GPS najpierw wyznaczaliśmy współrzędne punktów osnowy, by później na ich podstawie wyliczyć współrzędne punktów drzewa. Technologia drzewom Skaning Bartka to zapis wielu danych. Pracę wykonują dwa skanery wysyłające miliony impulsów świetlnych i na podstawie odbicia mierzące odległość wyjaśnia dr PiotrWężyk. - Dzięki temu otrzymamy trójwymiarowy model drzewa, który można wykorzystać na wiele sposobów. Można obliczyć jego objętość, wirtualnie dokonywać przycięć konarów badając statykę. Można też pokusić się o odtworzenie korony drzewa przed utratą konarów tłumaczy. Do kompleksowego zbadania stanu Bartka studenci wykorzystują nowoczesne techniki pomiarowe. Zastosowaliśmy technologię GPS, która pozwoliła nam nadać współrzędne punktom pomiarowym. Przy okazji wykorzystaliśmy technikę techimetryczną do zamierzenia tarczek, które były wykorzystywane do łączenia skanów oraz przede wszystkim technikę skaningu laserowego do pozyskania chmury punktów, z których powstanie w przyszłości model. Użyliśmy 2 skanerów laserowych: Leica C10 i Faro Focus 3D tłumaczy Paweł z GGiIŚ. Badania będą przeprowadzone w okresie spoczynkowym, kiedy dąb nie ma liści, czyli jesienią i wiosną oraz w czasie ulistnienia, od maja do października. Gdy skanowaliśmy Bartka pierwszy raz drzewo było bez liści, za drugim razem było już w pełnym ulistnieniu. Chcieliśmy w ten sposób sprawdzić, jaki wpływ na stateczność i wygięcie konarów ma dodatkowe obciążenie mówi Sylwia. Dąb 3D Monitoring drzewa ma pomóc w jego ratowaniu. Dzięki wynikom będzie można zbadać jaki wpływ na formę Bartka wpłynie przycinka konarów, dodanie mu kolejnych podpór lub obliczyć objętość dębu. Po kwietniowych pomiarach, badacze przedstawili pierwsze wyniki swojej pracy. Okazało się m.in., że dąb ma około 1,5 m niższy niż sądzono do tej pory. Wysokość zmierzona metodą tradycyjną wysokościomierzem Haglof Vertex to 29,31 m. Analiza chmury punktów TLS wykazała z kolei 28,49 m (od wyżej położonej podstawy pnia do najwyższego punktu TLS w koronie drzewa). Na badaczy czeka jeszcze obróbka danych, porównanie badań przeprowadzonych w kwietniu i lipcu oraz wykonanie modeli 3D. W przyszłości powstanie wirtualna kopia największego drzewa w Polsce. 18

19 KARIERA Fot. archiwum prywatne 19

20 NAUKA I TECHNIKA Tekst: Agnieszka Krępa Kierunek OZE na AGH Odnawialne źródła energii mają zwolenników, ale także wzbudzają kontrowersje. Mimo tego jest to ważny kierunek rozwoju energetyki. Wkład w temat OZE ma również Akademia Górniczo- Hutnicza. W gminie Krzeszowice, ok. 30 km od Krakowa od sierpnia działa Laboratorium Edukacyjno-Badawcze Odnawialnych Źródeł i Poszanowania Energii AGH w Miękini. Powstało ze środków Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. OZE z AGH Ośrodek w Miękini powstał z inicjatywy prof. Wojciecha Góreckiego, ówczesnego kierownika Katedry Surowców Energetycznych na wydziale Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska. Jest to ośrodek dydaktyczny, głównie dla studentów tego wydziału (w 2003 r. jako pierwsza w Polsce powstała na nim specjalizacja OZE, od 2012 r. funkcjonuje nowy kierunek ekologiczne źródła energii), a także Akademii Górniczo- Hutniczej w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Nasz ośrodek jest otwarty na studentów wszystkich wydziałów Akademii Górniczo-Hutniczej oraz innych uczelni Małopolski. Mamy już podpisane umowy o współpracy z niektórymi wydziałami Akademii Górniczo-Hutniczej. Zamierzamy też podpisać takie umowy z kolejnymi mówi mgr inż. Grzegorz Pełka, członek zespołu realizującego, specjalista ds. OZE. Mamy również umowę w temacie dydaktycznym z Politechniką Krakowską, a także staramy się otwierać na szkolnictwo średnie. Zespół projektu współpracuje z Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych w Krzeszowicach i wspólnie prowadzi kierunek w technikum technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej. W tej chwili Laboratorium jest niewielkim przedsięwzięciem, które mamy nadzieję, będzie się rozrastać, bo oprócz elementów dydaktycznych, mamy również szereg różnych powiązań z firmami z branży mówi Grzegorz Pełka. Z zespołem współpracują firmy, które prezentują swoje metody w celach dydaktycznych lub prowadzą wspólne badania nad konkretnymi rozwiązaniami. Chcemy, żeby był to ośrodek szkoleniowo-doradczy, wykraczający poza mury uczelni, czyli z jednej strony świadczyć usługi na rzecz naszego wydziału, potem innych wydziałów, z którymi zaczynamy podpisywać umowy, a także w miarę możliwości pozyskiwać osoby z innych uczelni, a także przedstawicieli przedsiębiorstw i samorządów na szkolenia i kursy, które będziemy organizować tłumaczy mgr inż. Jarosław Kotyza, koordynator merytoryczny projektu. Technologia OZE W Miękini testuje się m.in. pompy ciepła. Mamy kilka zestawów otworowych wymienników ciepła i poziome gruntowe wymienniki ciepła oraz instalację, która pozwala na sezonowe magazynowanie energii w gruncie opowiada Grzegorz Pełka. Uzyskane wyniki będą miały konkretne zastosowanie. Jak mówi specjalista ds. OZE: Staramy się wyciągnąć wnioski, czy na obszarze ośrodka sezonowe magazynowanie ma sens. W tej chwili testujemy jak wpłynie magazynowanie energii słonecznej w gruncie w okresie późnego lata i jesieni tak, żeby w późnej jesieni i wczesnej zimie odebrać więcej ciepła z gruntu, a mniej dostarczyć z sieci energetycznej do zasilania pompy ciepła. Innym rozwiązaniem zastosowanym w Miękini jest rozbudowana instalacja fotowoltaiczna: 2 bliźniacze moduły (jeden nadążny, czyli umożliwiający śledzenie ruchu słońca, drugi stacjonarny). Testuje się za ich pomocą o ile więcej energii można uzyskać z systemu nadążnego. Oprócz tego na urządzeniach zamontowano różne technologie modułów fotowoltaicznych. Zespół badaczy sprawdza czy sumarycznie w ciągu roku można uzyskać więcej energii z kw mocy zainstalowanej lub z m kw. powierzchni modułów polikrystalicznych niż z modułów drugiej generacji i jak wpływa na to np. temperatura. Istotną częścią projektu jest pokazywanie dobrych praktyk. Instalacje OZE bardzo często są projektowane z zastosowaniem reguł dotyczących konwencjonalnych źródeł energii, nie zawsze znajdujących zastosowanie w technologii OZE. To powoduje później problemy eksploatacyjne czy nieefektywne działanie. Zmierzamy do tego, by z Miękini stworzyć ośrodek doradczy w zakresie budowy i eksploatacji instalacji z OZE tłumaczy Grzegorz Pełka. Wyjątkowa Miękinia Profesorowie i inne osoby, które nas odwiedzają mówią, że jest to ośrodek w Polsce unikatowy chwali Pełka Oczywiście jest on jeszcze bardzo młody, ma też swoje niedociągnięcia. Dobrą opinię o Laboratorium mają także zagraniczni goście, którzy odwiedzili Miękinię. Mieliśmy wizyty profesorów z Włoch, Niemiec, Ukrainy i Rosji. Byli u nas samorządowcy z Francji, Austrii i Niemiec mówi Grzegorz Pełka. Na specyfikę ośrodka wpływa także jego położenie w malowniczej okolicy oraz wygląd nowoczesne Laboratorium mieści się w byłej sztygarówce kopalni porfiru i nawiązuje do pierwotnego wyglądu. W ośrodku jest także sala wykładowa, laboratorium ze stanowiskami komputerowymi i miejsca noclegowe. Więcej o Laboratorium w Miękini na stronie 20

21 KARIERA W sieci dobrze, ale na kanapie najlepiej Tekst: Michał Ostasz Długie wieczory stały się faktem. Ciemność, która spowija niebo już w okolicach godziny nie sprzyja nocnym eskapadom na miasto, ale jak mało co zachęca do eksploracji cyfrowych światów. Ale jak to mawiał mawiał Piotr Fronczewski w nie zapomnianym Baldur s Gate Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Jego słowa odnosiły się wyboru wirtualnych bohaterów, których mieliśmy pokierować ku wielkiej przygodzie. W kontekście wspomnianych ciągnących się w nieskończoność wieczorów i tytułowej kanapy pozwolę je sobie zinterpretować odrobinę inaczej. Większość gier smakuje lepiej, kiedy możemy przechodzić je we dwie lub więcej osób. Ich twórcy doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że gracze, choć często skazani na samotność w swoim hobby, są stworzeniami, które najlepiej czują się w stadzie. Dlatego też w ostatnich latach mamy do czynienia z prawdziwym boomem na tytuły posiadające tryb tzw. kooperacji. Jest to odmiana, a niekiedy nawet trzon, rozgrywki pozwalający na współpracę kilku osobników siedzących przed jednym ekranem lub połączonych ze sobą przez sieć. Ta druga opcja jest oczywiście świetnym wynalazkiem, ale prawdziwy koop oznacza siedzących obok siebie zapaleńców i ich wspólną wolę walki z posiadaną produkcją. Nic tak nie integruje miłośników elektronicznej rozrywki jak wspólna rozwałka kolejnych zastępów przeciwników, próba obrony zajętego terytorium czy też kombinowanie nad rozwiązaniem jakiejś zagadki. W końcu co dwie głowy to nie jedna. Odpowiednie towarzystwo to klucz do wszystkiego. Wraz z zaufanym kompanem nawet najgorsza gra zapewni świetną rozrywkę. Pytanie brzmi: jak wybrać kogoś, kto doskonale spełni swoją rolę jako player two? Najważniejszą kwestią jest jego zamiłowanie do tego samego gatunku gier bądź konkretnego tytułu. Nie można popełnić większego gamingowego faux pas niż zmusić partnera do wspólnej gry w tytuł, do którego pała on szczerą nienawiścią. Nie warto też eksperymentować i próbować przekonywać go na przykład do spróbowania swoich sił w FIFIE, jeśli w takowej nie czuje się zbyt mocny. Koop ma być przyjemnością dla obu stron. Mając już drugą połówkę trzeba też wybrać produkcję, która będzie po części atrakcją wieczoru. Jest z czego wybierać. Na szczęście kilka propozycji to pewniaki zapewniające nie tylko zabawę na najwyższym poziomie, ale jednocześnie będące wyzwaniem dla refleksu i zgrania waszego duetu, trio bądź też kwartetu. Chyba nie ma gatunku, który na kanapową posiadówkę sprawdzałby się lepiej niż beat em up, czyli po naszemu chodzona bijatyka. Gry, w których idąc w prawo tłuczemy niekończące się tabuny coraz groźniejszych przeciwników są sprawdzoną opcją na tę okoliczność. Fabuły w tego typu produkcjach najczęściej ograniczają się do następującego schematu: piękna dziewczyna została porwana i potrzeba śmiałków gotowych pójść jej ratunek. Sztampa? I to jaka! Jednak w takich szlagierach jak cykl Double Dragon doskonale spełnia ona swoje zadanie. Wspomniany tytuł to zresztą pierwsza polecana przeze mnie pozycja. Nie ma znaczenia, którą z części tej zasłużonej serii wybierzecie - uśmiech na twarzy i wyzwanie dla kciuków gwarantowane. W podobnych klimatach utrzymane są także Castle Crashers, Scott Pilgrim vs. the World: The Game czy bazujące na znanych licencjach The Simpsons: Arcade Game i niedawne Teenage Mutant Ninja Turtles: Out of the Shadows. Ci, którzy wolą załatwiać sprawy przy użyciu ołowiu, a nie gołych pięści też mają w czym wybierać. We dwójkę najlepiej jest postrzelać w którejś części Gears of War, Army of Two i pachnącym świeżością Splinter Cell: Blacklist. Dla szczęśliwych posiadaczy Wii lub dwóch kontrolerów PlayStation Move nie ma lepszej alternatywy niż celowniczek The House of the Dead: Overkill. A może poza pociąganiem za spust chcecie też użyć szarych komórek? Portal 2 to wszystko czego potrzebujecie. Zestawienie gier idealnych na koopa zamykam kilkoma propozycjami z odrodzonego gatunku platformówek 2D. Wspólne hasanie po zakręconych poziomach wcale nie jest gorsze od nieustannej akcji i wybuchów. Moimi faworytami w tej kategorii są Rayman: Legends oraz LittleBigPlanet 2. Przepięknie wyglądają, są testem umiejętności i sprawiają, że co chwilę parskamy śmiechem. Tytuły te są właściwe synonimami słów dobra zabawa. Zamiast samemu męczyć ulubioną produkcję lepiej jest zaangażować w rozgrywkę znajomego lub współlokatora. Mało co zbliża ludzi tak, jak wyzwania, którym radę można dać tylko wtedy, kiedy trzyma się w rękach pada. Fot. Rayman: Legends - materiały prasowe Ubisoft Polska 21

22 NAUKA I TECHNIKA METRO 2033 Dmitry Glukhovsky Wydawnictwo Insignis 2010 Rosyjscy pisarze już niejednokrotnie dowiedli swego kunsztu, precyzyjnie zgłębiając ludzką naturę. Dmitry Glukhovsky nie stanowi wyjątku. Akcję swojej powieści postanowił osadzić w postapokaliptycznym moskiewskim metrze. Pod zgliszczami miasta tworzą się skupiska ludzi muszących zmierzyć się z nowymi zagrożeniami mutantami i drugim człowiekiem. Główny bohater, Artem wyrusza na drugi koniec metra, aby ocalić żyjących z nim ludzi. Jego podróż stanowi również wyprawę w głąb siebie. W końcu musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest sens iść dalej? Autorowi udało się w niezwykły sposób połączyć klimat mrocznego sciencie-fiction z powieścią psychologiczną. Książkę czyta się w napięciu nigdy nie wiadomo, co może za chwilę wyłonić się z ciemnego tunelu lub co zrodzi się w ludzkim umyśle. Justyna Koclejda ZŁY Leopold Tyrmand Wydawnictwo MG 2011 Książka Tyrmanda owiana jest już legendą, stała się najpoczytniejszym kryminałem epoki PRL-u i szybko trafiła na listę książek zakazanych tamtego czasu. Autor skupił się na powojennym obrazie stolicy i wypełniających jej ulice czarnych charakterach. Sprawcą dziejących się w książce wydarzeń jest tajemniczy mężczyzna o świetlistym spojrzeniu, który wymierza sprawiedliwość, stając się postrachem dla warszawskiego świata przestępczego. Celem coraz większej grupy osób staje się odkrycie, kim jest ów tajemniczy mężczyzna wymykający się władzy, dziennikarzom i oczywiście pragnącym zemsty mafiosom. Aby jeszcze bardziej podkręcić akcję, w tle rozgrywa się historia miłosna dziewczyny, która przypadkiem zostaje wplątana w tę kryminalną historię. Całość dopełniona została przez realistyczny obraz powojennej Warszawy, z jej ciemnymi zaułkami i spelunami. Justyna Koclejda Szmaragdowa tablica Carla Montero Dom Wydawniczy Rebis 2012 Powieść Carli Montero to historia obrazu skrywającego tajemnicę szmaragdowej tablicy, którą według legendy odnalazł Aleksander Wielki. W XV w. Wawrzyniec Medyceusz zleca weneckiemu malarzowi Giorgionemu zakodowanie w obrazie jej sekretu. Wieki później na trop legendarnego dzieła nazwanego Astrologiem, natrafiają niemieckie służby pracujące dla Hitlera, który wierzy, że posiadanie wiedzy o podstawowych zasadach alchemii pozwoli mu przejąć władzę nad światem.paryż w czasie II wojny światowej oraz XXI-wieczny Madryt stają się miejscami poszukiwań zagadkowego dzieła sztuki. W tej niebezpiecznej grze uczestniczy major SS Georg von Bergheim oraz Ana Garcia-Brest historyk sztuki pracująca w Muzeum Prado. Historia i współczesność, wojna i miłość oraz tajemnica rodziny Bauerów, której odwieczną misją było strzeżenie renesansowego obrazu. Prawda o wydarzeniach z przed lat odmieni życie bohaterów. GUMA I GÓWNO Hańba! Wrzesień 2013 Krakowscy buntownicy z banjo i akordeonem na podorędziu powracają z drugim w tym roku wydawnictwem. Estetyka twórczości Hańby! od nieodległych czasów debiutu nie zmieniła się ani trochę. Dostajemy kolejną porcję miejskiego folku z czasów międzywojnia, rzecz jasna w zawadiackiej, buńczucznej i niegrzecznej formie. To wbrew tytułowi całkiem smaczne danie, zatem dokładka zaspokaja niedosyt po Fidze z makiem. W ucho najbardziej wpada Żandarm z tekstem Juliana Tuwima, ale pozostałe utwory z EPki również się bronią. Poprzez Gumę i gówno Hańba! udowadnia, że nie jest efemerycznym eksperymentem. Oby panowie mącili i mieszali na krakowskiej scenie jak najdłużej, niewiele wszak spotyka się równie oryginalnych pomysłów. Miłym gestem zespołu jest umożliwienie darmowego pobrania płyty z Internetu, co wszystkim polecam uczynić choćby w ramach poszerzania horyzontów. Rafał Sowiński WSZYSTKIE ODLOTY CHAYENNE A Paolo Sorrentino Wszystkie odloty Chayenne a to komediodramat o nieprzystosowanej do rzeczywistości emerytowanej gwieździe glamrocka (w tej roli Sean Penn), która wyrusza na misję w poszukiwaniu jeszcze bardziej emerytowanego hitlerowskiego zbrodniarza. Film ukazuje zmagania tytułowego bohatera z przeszłością, popełnionymi błędami, nabytą depresją i (niekoniecznie swoją) obsesją. Reżyser Paolo Sorrentino stworzył wielowarstwową kompozycję, w której dostajemy pewną dowolność interpretacji. Film możemy odebrać z humorem, powagą lub ironią. Z racji rockowej tematyki filmu warto wspomnieć o soundtracku, gdzie można usłyszeć zarówno klasyków jak Iggy Pop oraz utwory stworzone na potrzeby filmu. Propozycja miła dla oka i ucha, pobudzająca do refleksji. W sam raz na luźniejszy wieczór. Anna Pawlik CIEŃ CHMURY NAD UKRYTYM POLEM Stara Rzeka Kwiecień 2013 Nie udało mi się trafić na koncert Starej Rzeki na OFF Festivalu, postanowiłem więc sprawdzić studyjny materiał projektu. Pierwsze przesłuchanie Cienia chmury nie było łatwym doświadczeniem - dawno się tak nie miotałem między odrzuceniem i zachwytem. Z czasem jednak zupełnie przekonałem się do tej muzyki. Sześć dość długich utworów emanuje trudną do okiełznania mocą i przenosi słuchacza w bardzo dziwne rejony samego siebie. Akustyczna gitara współbrzmi tu z transową elektroniką, dodatkowo często całość skręca w stronę noise u lub black metalu. Do gustu najbardziej przypadły mi jednak spokojne i majestatyczne momenty płyty. Z każdym przesłuchaniem Cień chmury zyskuje, choć twórczość Starej Rzeki z pewnością nie jest dla każdego. Warto zaryzykować w tych dźwiękach albo się zakochuje, albo nigdy do nich nie wraca. Rafał Sowiński 22