Prawo, które potrzebuje przebaczenia

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Prawo, które potrzebuje przebaczenia"

Transkrypt

1 Prawo, które potrzebuje przebaczenia LU C E T TA SCARAFFIA Obchodząc Jubileusz, skupiony wokół «autentycznego doświadczenia miłosierdzia Bożego», Papież chce przede wszystkim otworzyć drzwi tym, którzy są z niego wykluczeni. Wśród nich są więźniowie, którzy nie mogą udać się do Rzymu, ani też do wyznaczonych kościołów diecezjalnych, lecz «za każdym razem, kiedy będą przechodzili przez drzwi swojej celi, kierując myśl i modlitwę do Ojca», będzie to dla nich oznaczało przejście przez Drzwi Święte, pisze Franciszek. A miłosierdzie tego Roku Świętego obejmie także wiernych uczęszczających do kościołów, w których kult sprawują lefebryści, z nadzieją, że będzie możliwe przywrócenie pełnej komunii z kapłanami i przełożonymi Bractwa św. Piusa X. Przede wszystkim jednak Papież kieruje słowa p ełne miłości, a nie wyrzutu, do kobiet, które dokonały aborcji. Kobiet, które w znacznej części sprzeciwiły się nauczaniu Kościoła, postanawiając uznać aborcję «bardzo poważne zło» za prawo będące podstawą ich wyzwolenia. Zrozumiały jednak na podstawie swojego trudnego doświadczenia osobistego, że aborcja nie może być drogą wyzwolenia i że trudno jest, niezależnie od faktu, że decyzje podejmowane są w znacznej mierze pod wpływem panujących ideologii, uwolnić się od ciężkiego poczucia winy, jakie ma osoba, która nie p ozwoliła ludzkiej istocie przyjść na świat. Do tych, które noszą w sercu tę ranę, na pozór nie do naprawienia, zwraca się Franciszek, ofiarując to, co może dać tylko Boża miłość: przebaczenie. W słowach Papieża jest wiele miło s i e rd z i a. «Dobrze znam zapewnia w swoim liście uwarunkowania, które doprowadziły je do podjęcia tej decyzji. Wiem, że jest to dramat egzystencjalny i moralny. Spotkałem wiele kobiet, które nosiły w sercu blizny pozostawione przez ten ciężki i bolesny wybór. To co się wydarzyło, jest głęb oko niesłuszne; jednakże tylko wtedy, gdy zrozumie się to w prawdzie, można nie stracić nadziei». Zawiera się w tym cała wielkość tradycji chrześcijańskiej: przebaczenie, bez umniejszania tym samym moralnego ciężaru popełnionego grzechu, bez uznawania, że było to zło. W obliczu świata, który aborcję chce uznać za takie samo prawo jak inne, w obliczu ruchów ideologicznych, które uczyniły z niej pierwszy krok na drodze do wyzwolenia kobiet, Franciszek wyraźnie potępia tę niego dziwość, właśnie w chwili, kiedy ofiaruje przebaczenie. A przebaczyć tego samym sobie nie potrafi bardzo wiele kobiet, nawet wtedy, gdy racjonalnie myśląc, sądzą, że niczego złego nie uczyniły. Bowiem aborcja a wie to każda kobieta jest doświadczeniem, które pozostawia trwały ślad w życiu, ciężarem, który nosi się w sobie na zawsze. Jedynie przebaczenie może uwolnić od tego ciężaru, nie duma z wyboru, jakkolwiek zawsze jest on przeżywany jako nieunikniony, jak chciałaby tego panująca kultura. Za pomocą ojcowskich słów i przez upoważnienie każdego kapłana do przebaczenia w czasie Jubileuszu tego grzechu, który jest już tak bardzo rozpowszechniony, że zasługuje na szerszą gotowość do przebaczenia, Papież Franciszek okazuje serce kobietom naszych czasów. Prosi jedynie, by uznały to, co już uznały ich ciało i ich serce, niezależnie od ich woli. I w zamian ofiaruje jedyne możliwe rozwiązanie, jedyne wyzwolenie przebaczenie. Jest to odważny akt miłości do kobiet, uznanie ich prawdziwej natury, ponad ideologiami i polityczną poprawnością. Akt, który miałby jeszcze głośniejsze echo, gdyby w Kościele kobietom przyznane zostało miejsce, na jakie zasługują. L OSSERVATORE ROMANO 3

2 DO KU M E N T Y PA P I E S K I E DO KU M E N T Y PA P I E S K I E Spotkanie z miło s i e rd z i e m List Papieża Franciszka dotyczący odpustu z okazji Nadzwyczajnego Jubileuszu Miło s i e rd z i a Czcigodny Brat abp Rino Fisichella Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji Zbliżający się Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia pozwala mi zwrócić uwagę na kilka kwestii, które chcę poruszyć, by obchody Roku Świętego mogły być dla wszystkich wierzących prawdziwym momentem spotkania z miłosierdziem Boga. Pragnę bowiem, aby Jubileusz był żywym doświadczeniem bliskości Ojca, niejako dotknięciem ręką Jego czułości, aby wiara każdego wierzącego umocniła się, a tym samym jego świadectwo stawało się coraz bardziej skuteczne. Myślę przede wszystkim o wszystkich wiernych, którzy w poszczególnych diecezjach lub jako pielgrzymi w Rzymie będą przeżywali łaskę Jubileuszu. Pragnę, by jubileuszowy odpust był dla każdego autentycznym doświadczeniem miłosierdzia Bożego, które wychodzi wszystkim naprzeciw z obliczem Ojca, który przyjmuje i przebacza, całkowicie zapominając popełniony grzech. Aby przeżyć i uzyskać odpust, wierni mają odbyć krótką pielgrzymkę do Drzwi Świętych, otwartych w każdej katedrze i w kościołach wyznaczonych przez biskupa diecezjalnego, a także w czterech Bazylikach Papieskich w Rzymie, na znak głęb o- kiego pragnienia prawdziwego nawrócenia. Jednocześnie rozporządzam, by w sanktuariach, gdzie zostały otwarte Drzwi Miłosierdzia, i w kościołach, które tradycyjnie są uznawane za jubileuszowe, była możliwość uzyskania odpustu. Ważne jest, aby ten moment był p ołączony przede wszystkim z sakramentem pojednania i uczestnictwem w Mszy św. oraz refleksją nad miłosierdziem. Konieczne będzie, by tym celebracjom towarzyszyło wyznanie wiary i modlitwa za mnie oraz w intencjach, które noszę w sercu dla dobra Kościoła i całego świata. Myślę też o osobach, które z różnych powodów nie będą mogły udać się do Świętych Drzwi, przede wszystkim o ludziach chorych, starszych i samotnych, którzy często nie są w stanie wyjść z domu. Dla nich będzie wielką pomocą przeżywanie choroby i cierpienia jako doświadczenia bliskości z Panem, który w tajemnicy swojej męki, śmierci i zmartwychwstania wskazuje główną drogę pozwalającą nadać sens bólowi i samotności. Przeżywanie z wiarą i radosną nadzieją tego momentu próby, poprzez przyjęcie komunii św. lub uczestniczenie w Mszy św. i w modlitwie wspólnotowej, również za pośrednictwem różnych śro dków przekazu, będzie dla nich sposobem uzyskania jubileuszowego odpustu. Myślę też o więźniach, którzy doświadczają ograniczenia wolności. Jubileusz zawsze stanowił okazję do wielkiej amnestii, obejmującej bardzo wiele osób, które choć zasługują na karę, uświadomiły sobie jednak, że to, co uczyniły, było niesprawiedliwe, i szczerze pragną na nowo włączyć się w życie społeczeństwa, wnosząc w nie swój uczciwy wkład. Niech do nich wszystkich dotrze w konkretny sposób miłosierdzie Ojca, który chce być blisko ludzi najbardziej potrzebujących Jego przebaczenia. W kaplicach więziennych będą oni mogli uzyskać odpust, a kiedy będą przechodzili przez drzwi swojej celi, kierując myśli i modlitwę do Ojca, niech za każdym razem ten gest oznacza dla nich przejście przez Drzwi Święte, ponieważ miłosierdzie Boże, które potrafi przemienić serca, jest również w stanie przeobrazić kraty w doświadczenie wolności. P ro s i łem, by Kościół o dkrył w tym czasie jubileuszowym bogactwo zawarte w uczynkach miłosierdzia co do ciała i duszy. Doświadczenie miłosierdzia staje się bowiem widzialne w świadectwie konkretnych znaków, jak uczył nas sam Jezus. Za każdym razem, kiedy wierny sam wykona jeden lub kilka z tych uczynków, z pewnością otrzyma jubileuszowy odpust. Wiąże się z tym zaangażowanie w życie miłosierdziem, aby otrzymać łaskę p ełnego i głębokiego przebaczenia mocą miłości Ojca, który nikogo nie wyklucza. Będzie to więc p ełny odpust jubileuszowy, owoc samego wydarzenia, które jest celebrowane i przeżywane z wiarą, nadzieją i miłością. Jubileuszowy odpust można będzie uzyskać również dla zmarłych. Jesteśmy z nimi związani świadectwem wiary i miłości, które nam zostawili. Tak jak pamiętamy o nich podczas Mszy św., tak też możemy, w wielkiej tajemnicy świętych obcowania, modlić się za nich, aby miłosierne oblicze Ojca uwolniło ich od wszelkich pozostałości winy i by mógł On przygarnąć ich do siebie w nieskończonej szczęśliwości. Jednym z poważnych problemów naszych czasów jest z pewnością zmodyfikowany stosunek do życia. Bardzo rozpowszechniona mentalność dop ro w a d z i ła do utraty należytej wrażliwości indywidualnej i społecznej na kwestię przyjmowania nowego życia. Dramat aborcji przeżywany jest przez niektóre osoby ze świadomością powierzchowną, jakby niemal nie zdawały sobie sprawy z tego, jak wielkim złem jest ten akt. Wiele innych natomiast, choć przeżywa ten moment jako porażkę, uważa, że nie mają innej drogi. Myślę w szczególności o wszystkich kobietach, które poddały się aborcji. Dobrze znam uwarunkowania, które doprowadziły je do podjęcia tej decyzji. Wiem, że jest to dramat egzystencjalny i moralny. Spotkałem wiele kobiet, które nosiły w sercu blizny pozostawione przez ten ciężki i bolesny wybór. To, co się wydarzyło, jest głęboko niesłuszne; jednakże tylko wtedy, gdy zrozumie się to w prawdzie, można nie stracić nadziei. Przebaczenia Bożego nie można odmówić nikomu, kto żałuje, zwłaszcza jeśli ze szczerym sercem przystępuje do sakramentu spowiedzi, by pojednać się z Ojcem. Również z tego powodu postanowiłem, mimo wszelkich przeciwnych rozp orządzeń, upoważnić wszystkich kapłanów w Roku Jubileuszowym do rozgrzeszenia z grzechu aborcji osób, które jej dokonały, żałują tego z Emmanuel Garibay, «Syn marnotrawny» (2005 r.) całego serca i proszą o przebaczenie. Niech kapłani przygotują się do tego wielkiego zadania, by potrafili łączyć słowa szczerego przyjęcia z refleksją, która pomoże zrozumieć popełniony grzech oraz wskaże drogę autentycznego nawrócenia, by pojąć prawdziwe i wielkoduszne przebaczenie Ojca, który wszystko odnawia swoją obecnością. Ostatnia uwaga dotyczy tych wiernych, którzy z różnych powodów uważają za stosowne chodzenie do kościołów, w których posługują kapłani z Bractwa św. Piusa X. Ten Jubileuszowy Rok Miłosierdzia nie wyklucza nikogo. Niektórzy współbracia biskupi z różnych stron opowiadali mi o ich dobrej wierze i praktykowaniu sakramentów, z czym łączy się jednak dyskomfort życia w trudnej z duszpasterskiego punktu widzenia sytuacji. Ufam, że w bliskiej przyszłości będzie można znaleźć rozwiązania pozwalające przywrócić pełną jedność z kapłanami i przełożonymi Bractwa. Tymczasem, powodowany potrzebą zabiegania o dobro tych wiernych, rozporządzam i postanawiam, że osoby, które w Roku Świętym Miłosierdzia przystąpią do sakramentu pojednania u kapłanów z Bractwa św. Piusa X, otrzymają ważne i zgodne z prawem ro z g r z e s z e n i e. Ufając we wstawiennictwo Matki Miło s i e rd z i a, zawierzam Jej opiece przygotowania do tego Nadzwyczajnego Jubileuszu. Watykan, 1 września 2015 r. 4 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 5

3 (8-13 lipca 2015 r.) 8 VII Ceremonia powitalna na międzynarodowym lotnisku El Alto w La Paz Na rzecz integralnego rozwoju narodu W środę 8 lipca o godz czasu miejscowego Papież Franciszek przybył do La Paz, najwyżej położonej stolicy na świecie. Podczas ceremonii powitalnej z udziałem boliwijskich władz państwowych i kościelnych, która odbyła się na międzynarodowym lotnisku El Alto, przemówienia wygłosili prezydent Evo Morales i Ojciec Św i ę t y. Panie Prezydencie, czcigodni Przedstawiciele władz, Bracia Biskupi, drodzy Bracia i Siostry, dobry wieczór! Na początku tej wizyty duszpasterskiej pragnę skierować do wszystkich mężczyzn i kobiet w Boliwii najlepsze życzenia pokoju i pomyślności. Dziękuję panu prezydentowi Wielonarodowego Pa ństwa Boliwii za serdeczne i braterskie przyjęcie oraz za uprzejme słowa powitania. Dziękuję również panom ministrom oraz władzom państwowym, siłom zbrojnym oraz Policji Narodowej, że zechcieli przybyć, aby mnie powitać. Moim braciom w biskupstwie, kapłanom, zakonnikom i zakonnicom, wiernym i całemu Kościołowi pielgrzymującemu w Boliwii pragnę wyrazić moje uczucia braterskiej jedności w Panu. Szczególne miejsce w moim sercu zajmują synowie i córki tej ziemi, których z różnych powodów tutaj nie ma i którzy musieli szukać schronienia na «innej ziemi»; innego miejsca, gdzie ziemia pozwoli im przynosić owoce i da życiowe szanse. Cieszę się, że jestem w tym kraju, obdarzonym wyjątkowym pięknem, pobłogosławionym przez Boga w różnych regionach: na wyżynach, w dolinach, na ziemiach Amazonii, na pustyniach, niezrównanych jeziorach. Preambuła waszej konstytucji sformułowała to poetycko: «W niepamiętnych czasach powstały góry, popłynęły rzeki, utworzyły się jeziora. Nasza Amazonia, nasz Chaco, płaskowyż, niziny i doliny pokryły się zielenią i kwiatami», a to mi przypomina, że «świat to coś więcej niż problem do rozwiązania, jest radosną tajemnicą, którą podziwiamy w zachwycie, oddając chwałę Bogu» (enc. Laudato si, 12). Ale jest to przede wszystkim ziemia pobłogosławiona ludami, z ich zróżnicowaniem kulturowym i etnicznym, stanowiącym wielkie bogactwo i nieustanne wezwanie do wzajemnego szacunku i dialogu między rdzennymi ludami mieszkającymi tu od tysięcy lat a współczesną rdzenną ludnością. Ileż radości daje nam świadomość, że przyniesiony na te ziemie język kastylijski wsp ółistnieje dziś z 36 dialektami pierwotnymi, mieszając się z nimi tak jak w narodowych kwiatach kantuta [cantua buxifolia] i patujú [helikonia dziobata] kolory czerwony i żółty aby tworzyć piękno i jedność w różnoro dności. Na tej ziemi i w tym ludzie silnie zakorzeniło się przesłanie Ewangelii, które na przestrzeni lat inspiro w a ło wspólne życie, przyczyniając się do rozwoju narodu i kształtując kulturę. Przybywam jako gość i pielgrzym, aby utwierdzić w wierze tych, którzy wierzą w Chrystusa zmartwychwstałego, abyśmy wszyscy w Niego wierzący, będąc pielgrzymami w tym życiu, byli świadkami Jego miłości, zaczynem lepszego świata i byśmy współpracowali w budowaniu społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego. Boliwia podejmuje ważne kroki na rzecz włączenia szerokich warstw w życie gospodarcze, społeczne i polityczne kraju. Może polegać na konstytucji, która uznaje prawa jednostki, mniejszości, śro dowiska naturalnego, oraz na instytucjach wrażliwych na te realia. Wszystko to wymaga ducha współpracy obywatelskiej, dialogu i uczestnictwa poszczególnych osób oraz podmiotów społecznych w sprawach dotyczących wszystkich. Integralny postęp narodu obejmuje coraz większe uznawanie przez ludzi wartości i dążenie do wspólnych ideałów, wokół których jednoczą się pragnienia wszystkich, bez wykluczania czy odrzucania kogokolwiek. Jeśli rozwój jest wyłącznie materialny, zawsze istnieje ryzyko, że powstaną nowe różnice, że dobrobyt niektórych będzie budowany na niedostatku innych. Dlatego spójność społeczna wymaga, oprócz instytucjonalnej przejrzystości, wysiłku edukacji obywateli. W tych dniach chciałbym ożywić powołanie uczniów Chrystusa do przekazywania radości Ewangelii, do bycia solą ziemi i światłem świata. Głos pasterzy, który powinien być proroczy, mówi do społeczeństwa w imieniu Matki Kościoła bo Kościół jest matką i mówi kierując się opcją preferencyjną i ewangeliczną na rzecz ostatnich, odrzuconych, wykluczonych: to jest opcja preferencyjna Kościoła. Braterska miłość, będąca żywym wyrazem nowego przykazania Jezusa, przejawia się w programach, dziełach i instytucjach mających na celu integralną promocję osoby, a także opiekę nad najsłabszymi i ich ochronę. Nie można wierzyć w Boga Ojca, nie widząc brata w każdym człowieku, i nie można iść za Jezusem, nie dając życia za tych, dla których On umarł na krzyżu. W czasach, gdy tak często podstawowe wartości są lekceważone lub wypaczane, na szczególną uwagę ze strony osób odpowiedzialnych za dobro wspólne zasługuje rodzina, ponieważ jest ona podstawową jednostką społeczeństwa, promującą trwałe więzi jedności, na których opiera się ludzkie wsp ółżycie, a rodząc i wychowując dzieci, zapewnia przyszłość i odnowę społeczeństwa. Ko ściół troszczy się również szczególnie o ludzi młodych, zaangażowanych w wiarę i oddanych wzniosłym ideałom, którzy są nadzieją na przyszłość, są «stróżami poranka zap owiadającymi nadejście świtu i nowej wiosny Ewangelii», mówił św. Jan Paweł II, (Orędzie na XVIII Światowy D zień Mło dzieży, 6). Opieka nad dziećmi, pomaganie mło dzieży w angażowaniu się na rzecz szlachetnych ideałów jest dla społeczeństwa gwarancją przyszłości. A Kościół pragnie społeczeństwa, które umacnia się przez dowartościowanie, szanowanie i otaczanie opieką także osób starszych, które są mądrością ludu, dbanie o tych, którzy dziś są odrzucani z powodu wielu interesów, umieszczających w centrum życia ekonomicznego bożka pieniądze. Odrzucane są dzieci i mło dzież, będące przyszłością kraju, oraz osoby starsze, będące pamięcią ludu. Dlatego trzeba otaczać je troską, trzeba je chronić, one są naszą przyszłością. Opcją Ko ścioła jest tworzenie «kultury bogatej w pamięć», zapewniającej osobom starszym nie tylko odpowiednią jakość życia w ich ostatnich latach, ale także serdeczność, co dobrze wyraża wasza konstytucja. Panie prezydencie, drodzy przyjaciele, dziękuję wam za obecność. W tych dniach będziemy mieli wiele sposobności do spotkania, dialogu i wspólnego wyznawania wiary. Czynię to z radością i zadowoleniem, że jestem w tym kraju, który mówi o sobie, że jest pokojowy, że jest ojczyzną pokoju, który promuje kulturę pokoju i prawo do pokoju. Zawierzam tę wizytę opiece Najświętszej Maryi Panny z Copacabany, Królowej Boliwii, i proszę Ją, aby chroniła wszystkie swoje dzieci. Dziękuję bardzo i niech wam Bóg błogosławi. Jallalla Boliwia! 6 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 7

4 8 VII Modlitwa za o. Luisa Espinala Głosił Ewangelię W drodze z lotniska do centrum La Paz Ojciec Święty zatrzymał się na kilka minut w dzielnicy Achachicala, w miejscu, gdzie w 1980 r. zostało znalezione ciało hiszpańskiego jezuity o. Luisa Espinala Campsa. Wraz ze zgromadzonymi tam kilkoma tysiącami wiernych pomodlił się w intencji zabitego współb ra t a, a następnie powiedział: Dobry wieczór, drogie Siostry i drodzy Bracia! Zatrzymałem się tutaj, aby was powitać, a przede wszystkim, żeby wspomnieć. Wspomnieć brata, naszego brata, który padł ofiarą interesów ludzi, którzy nie chcieli, żeby walczono o wolność Boliwii. O. Espinal głosił Ewangelię, a ta Ewangelia przeszkadzała, i dlatego go zabili. Pomódlmy się w milczeniu przez minutę, a potem pomodlimy się wszyscy razem. [cisza] Niech Pan zachowa w swej chwale o. Luisa Espinala, który głosił Ewangelię, tę Ewangelię, która niesie nam wolność, która nas wyzwala, jak każde dziecko Boże. Jezus przyniósł nam tę wolność, głosił tę Ewangelię. Niech Jezus przyjmie go do siebie. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju. Niech Bóg Wszechmogący Ojciec, Syn i Duch Święty wszystkim wam błogosławi, drodzy bracia. I proszę, bardzo was proszę, nie zapominajcie modlić się za mnie. Dziękuję. 8 VII Spotkanie z przedstawicielami boliwijskich władz cywilnych w La Paz To, co jest najlepsze dla wszystkich Pierwszy dzień wizyty Ojca Świętego w Boliwii zakończył się spotkaniem z przedstawicielami władz cywilnych w katedrze w La Paz. Poprzedziła je wizyta kurtuazyjna u głowy państwa w pałacu prezydenckim; wśród podarunków, które wręczył Papieżowi prezydent Evo Morales, znalazł się krzyż, który tworzą sierp i młot, będący repliką krzyża o. Luisa Espinala. Prezydent odznaczył Ojca Świętego Narodowym Orderem Kondora Andów oraz Medalem im. Luisa Espinala. Po spotkaniu w katedrze Papież przejechał na lotnisko El Alto, skąd ok. godz. 22 odleciał do Santa Cruz de la Sierra. Poniżej zamieszczamy przemówienie wygłoszone w stołecznej katedrze. Bracie Prezydencie, Bracia i Siostry! Cieszę się z tego spotkania z wami, przedstawicielami władz politycznych i cywilnych Boliwii, członkami korpusu dyplomatycznego oraz wybitnymi postaciami świata kultury i wolontariatu. Dziękuję mojemu bratu, arcybiskupowi tego Kościoła La Paz, Edmundowi Abastoflorowi za życzliwe powitanie. Pozwólcie, proszę, że w paru słowach dodam otuchy w wypełnianiu zadania każdego z was, które już re a l i z u j e c i e. Ka żdy na swój sposób, my wszyscy tu obecni jesteśmy powołani do pracy dla wspólnego dobra. Przed pięćdziesięciu laty Sobór Watykański II o k re ślił dobro wspólne jako «sumę tych warunków życia społecznego, które pozwalają bądź to grupom, bądź poszczególnym jego członkom pełniej i szybciej osiągnąć ich własną doskonałość» (por. konst. duszpast. Gaudium et spes, 26). Dziękuję za to, że zgodnie ze swoją rolą i misją dążycie do tego, aby osoby i społeczeństwo się rozwijały, osiągnęły doskonałość. Jestem pewien, że zabiegacie o piękno, prawdę, dobro w tym dążeniu do dobra wspólnego. Niech ten wysiłek zawsze pomaga darzyć coraz większym szacunkiem osobę ludzką jako taką, z podstawowymi i niezbywalnymi prawami, mającymi służyć jej integralnemu rozwojowi, pokojowi społecznemu, to znaczy stabilności i bezpieczeństwu określonego ładu, którego nie można osiągnąć bez zwrócenia szczególnej uwagi na sprawiedliwość rozdzielczą (por. enc. Laudato si, 157). Mówiąc po prostu, aby bogactwo było dzielone z innymi. W drodze z lotniska do katedry mogłem podziwiać szczyty Huayna Potosí oraz Illimani, tej «młodej góry», oraz tej, która wskazuje «miejsce gdzie wschodzi słońce». Widziałem też, jak wiele domów i dzielnic ładnie wkomponowuje się w zbocza, a niektóre dzieła waszej architektury wprawiły mnie w podziw. Środowisko naturalne oraz środowisko społeczne, polityczne i gospodarcze są ściśle ze sobą związane. Pilnie musimy stworzyć podstawy ekologii integralnej jest to kwestia zdrowia ekologii integralnej, wyraźnie uwzględniającej wszystkie wymiary człowieka przy rozwiązywaniu poważnych problemów społecznych i ekologicznych naszych czasów. W przeciwnym razie lodowce tych gór nadal będą się kurczyć, a logika przyjęcia, świadomość świata, jaki pragniemy zostawić tym, którzy przyjdą po nas, jego ogólne ukierunkowanie, jego sens, jego wartości także będą zanikać, jak ten lód (por. tamże, ). I tego trzeba być świadomym. Ekologia integralna powiem więcej wymaga ekologii matki ziemi, troski o matkę ziemię; ekologii ludzkiej, troszczenia się jedni o drugich; i ekologii społecznej narzucając ten termin. Ponieważ wszystko jest powiązane, potrzebujemy siebie nawzajem. Jeśli polityka pozwala się zdominować przez spekulacje finansowe, lub ekonomia regulowana jest wyłącznie przez technokratyczny i utylitarystyczny paradygmat maksymalnej produkcji, to nie można będzie nawet zrozumieć, a tym bardziej rozwiązać wielkich problemów nękających ludzkość. Konieczna jest także kultura, na której kształt wpływa nie tylko rozwój zdolności intelektualnych człowieka w dziedzinie nauki czy zdolność tworzenia piękna w sztuce, ale także lokalne tradycje ludowe również one należą do kultury z ich szczególną wrażliwością na śro dowisko, w którym powstały i z którego wyszły, na środowisko, które im nadaje sens. Konieczna jest również edukacja etyczna i moralna, która kształtowałaby postawy solidarności i współo dp owiedzialności wśród ludzi. Musimy uznać szczególną rolę religii w rozwoju kultury i dobrodziejstwa, jakie mogą one wnosić w życie społeczeństwa. Zwłaszcza my chrześcijanie, jako uczniowie Dobrej Nowiny, jesteśmy zwiastunami orędzia zbawienia, które ze swej natury zdolne jest uszlachetniać ludzi, inspirować wzniosłe ideały, mogące pobudzać do wyboru kierunków działania, wykraczających poza interes indywidualny, sprawiając, że człowiek zdolny jest do wyrzeczenia na rzecz innych, wstrzemięźliwości oraz innych cnót, które nas umacniają i jednoczą. Tych cnót, które w waszej kulturze wyrażają się tak prosto w trzech przykazaniach: nie kłam, nie kradnij, nie bądź l e n i w y. Musimy jednak być czujni, gdyż bardzo łatwo przyzwyczajamy się do otaczającego nas śro dowiska niesprawiedliwości, tak iż stajemy się niewrażliwi na jego przejawy. W ten sposób, nie zdając sobie sprawy, mylimy «dobro wspólne» z «dobrobytem», i to nas powoli gubi, a ideał dobra wspólnego p onieważ się zatraca przeradza się w ideał dobrobytu, zwłaszcza wówczas, gdy to my z niego korzystamy, a nie inni. Dobrobyt odnoszący się jedynie do obfitości materialnej ma tendencję do egoizmu, bronienia interesów partykularnych, niemyślenia o innych i poddawania się pokusie konsumpcjonizmu. Tak rozumiany dobrobyt, zamiast pomagać, rodzi ewentualne konflikty i sprzyja dezintegracji społecznej; stając się perspektywą dominującą, rodzi zło korupcji, która zniechęca i wyrządza wiele szkód. Natomiast dobro wspólne jest czymś więcej niż sumą indywidualnych interesów; jest przejściem od tego, co «najlepsze dla mnie», do tego, co jest «najlepsze dla wszystkich», i obejmuje to wszystko, co narodowi nadaje spójność: wspólne cele, podzielane przez wszystkich wartości, ideały, które pomagają sięgać wzrokiem ponad perspektywy partykularne. Różne podmioty społeczne są odpowiedzialne za wnoszenie wkładu w budowanie jedności i rozwój społeczeństwa. Wolność jest zawsze najlepszym środowiskiem do tego, aby myśliciele, stowarzyszenia obywatelskie, środki społecznego przekazu pełnili swoją funkcję z pasją i kreatywnością, służąc dobru wspólnemu. Także chrześcijanie, powołani do bycia zaczynem w narodzie, wnoszą w sp ołeczeństwo swoje orędzie. Światło Ewangelii Chrystusa nie jest własnością Kościoła; on jest jej sługą: Kościół powinien służyć Ewangelii Chrystusa, aby dotarła aż do krańców świata. Wiara jest światłem, które nie oślepia, ideologie zaślepiają, wiara nie zaślepia, wiara jest światłem, które nie przyćmiewa, lecz rozjaśnia i z szacunkiem ukierunkowuje sumienie i dzieje każdej osoby i każdej ludzkiej społeczności. Z szacunkiem. Chrześcijaństwo odegrało ważną rolę w kształtowaniu tożsamości narodu boliwijskiego. Wolność religijna tak jak zazwyczaj to wyrażenie jest stosowane na forum obywatelskim przypomina nam również, że wiara nie może być ograniczana do sfery czysto subiektywnej. Nie jest subkulturą. Naszym zadaniem będzie zachęcanie i stwarzanie warunków do tego, by rodziły się duchowość i zaangażowanie wiary, chrześcijańskie zaangażowanie w dzieła sp ołeczne, w poszerzanie dobra wspólnego poprzez dzieła społeczne. 8 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 9

5 Wśród różnych podmiotów społecznych chciałbym zwrócić uwagę na rodzinę, która jest zag ro żona ze wszystkich stron przez wiele czynników: przez przemoc w domu, alkoholizm, maczyzm, narkomanię, bezrobocie, brak bezpieczeństwa publicznego, zaniedbywanie osób starszych, dzieci ulicy oraz pseudorozwiązania oparte na wizjach, które nie służą rodzinie, ale wyraźnie pochodzą z kolonizacji ideologicznej... Istnieje wiele problemów społecznych, które rozwiązuje rodzina, rozwiązuje je w milczeniu; jest ich bardzo wiele, tak iż brak wsparcia dla rodziny oznacza pozostawienie najsłabszych bez ochrony. Naród, który pragnie dobra wspólnego, nie może zamykać się w sobie; sieci relacji umacniają sp ołeczeństwa. W naszych czasach pokazuje nam to problem imigracji. Niezbędny jest dziś ro z w ó j stosunków dyplomatycznych z sąsiednimi krajami, co pozwala uniknąć konfliktów między bratnimi narodami i sprzyja szczeremu i otwartemu dialogowi na temat istniejących problemów. W tym momencie myślę o morzu dialog jest niezbędny. Trzeba budować mosty, a nie wznosić mury. Trzeba budować mosty, a nie wznosić mury. Dla wszystkich tych kwestii, niezależnie od tego, jak bardzo byłyby trudne, istnieją rozwiązania wspólne, rozsądne, sprawiedliwe i trwałe. A w każdym razie nigdy nie powinny być powodem do agresji, urazy 9 VII Msza św. na otwarcie V Krajowego Kongresu Eucharystycznego w Santa Cruz de la Sierra Jeśli rachunki się nie zgadzają W czwartek 9 lipca rano Papież Fra n c i s z e k k o n c e l e b ro w a ł z biskupami boliwijskimi i przybyłymi z innych krajów kontynentu Mszę św. na placu Chrystusa Odkupiciela w Santa Cruz de la Sierra, w której uczestniczyły dwa miliony osób; obecny był także prezydent Evo Morales oraz przedstawiciele innych Kościołów i Wspólnot. Wezwania modlitwy wiernych zostały odczytane w językach: hiszpańskim, guarani, keczua i ajmara. Na zakończenie Mszy św. głos zabrał metropolita Santa Cruz de la Sierra abp Sergio Alfredo Gualberti Calandrina, a Papież ogłosił otwarcie V Krajowego Kongresu Eucharystycznego, który odbędzie się we wrześniu w Tariji, i pobłogosławił krzyże V Misyjnego Kongresu Am e r y k a ńskiego (CAM 5), który odbędzie się w Santa Cruz de la Sierra w 2018 r.; wręczył je duchownym i świeckim misjonarzom z różnych krajów kontynentu. Poniżej zamieszczamy homilię Papieża. lub wrogości, które pogarszają jeszcze sytuację i utrudniają znalezienie rozwiązania. Boliwia przeżywa historyczny moment: polityka, świat kultury, religie są częścią tego wspaniałego wyzwania jedności. Na tej ziemi, gdzie wyzysk, chciwość i różnorodne egoizmy oraz nurty sekciarskie rzuciły cień na jej historię, dzisiaj może nastać czas integracji. Trzeba iść tą drogą. Dziś Boliwia może tworzyć dzięki swojemu bogactwu jest zdolna do ich tworzenia nowe syntezy kulturowe. Jakże wspaniałe są kraje, które przezwyciężają niezdrową nieufność i integrują innych, czyniąc z owej integracji nowy czynnik rozwoju! Jakże są piękne, kiedy wiele jest w nich przestrzeni, które łączą, ułatwiają relacje, sprzyjają uznaniu drugiego człowieka! (por. adhort. apost. Evangelii gaudium, 210) Boliwia, dokonująca integracji i dążąca do jedności, jest powołana, by być «wieloraką harmonią, która przyciąga» (tamże, 117) i która pociąga na drogę ku umacnianiu wielkiej ojczyzny. Dziękuję wam bardzo za uwagę. Proszę Pana, aby Boliwia, ta «ziemia niewinna i piękna», zmierzała coraz bardziej ku temu, by być ową «szczęśliwą ojczyzną, gdzie człowiek żyje w szczęściu i pokoju». Niech Święta Dziewica ma was w swojej opiece, a Pan niech wam obficie błogosławi. I proszę was bardzo, proszę nie zapominajcie modlić się za mnie. Dziękuję! Przybyliśmy z różnych miejsc, regionów, miejscowości, aby celebrować żywą obecność Boga wśró d nas. Wyszliśmy kilka godzin temu ze swych domów i wspólnot, aby móc być razem jako święty lud Boży. Krzyż i obraz misji przypominają nam o wszystkich wspólnotach, które powstały w imię Jezusa na tych ziemiach. Jesteśmy ich spadkobiercami. W Ewangelii, której przed chwilą wysłuchaliśm y, opisana została sytuacja dość podobna do naszej. Podobnie jak tamte cztery tysiące osób, my także chcemy słuchać słowa Jezusa i otrzymać Jego życie. Oni wczoraj, a my dzisiaj, razem z Nauczycielem, Chlebem Życia. Wzruszam się, gdy patrzę na liczne matki z dziećmi na plecach, tak jak wiele z was tutaj. Niosą one życie, przyszłość swego narodu, niosą swoje powody do radości, swoje nadzieje, niosą błogosławieństwo ziemi w jej owocach, niosą pracę Mino Cerezo Barredo, «Wy dajcie im jeść» (1988 r.) wykonaną swoimi rękami. Rękami, które ukształtowały teraźniejszość i utkają oczekiwania dnia jutrzejszego. Ale dźwigają też na swych barkach rozczarowania, smutki i gorycze, niesprawiedliwość, która wydaje się bezgraniczna, i blizny z powodu odmowy sprawiedliwości. Dźwigają radość i ból ziemi. Niesiecie pamięć swego narodu. Narody mają bowiem pamięć pamięć, która przechodzi z pokolenia na pokolenie, ludy mają pamięć, która jest w drodze. Nierzadko na tej drodze doświadczamy zmęczenia. Nierzadko brakuje sił, by podtrzymywać nadzieję. Ileż to razy przeżywamy sytuacje, w których usiłuje się znieczulić naszą pamięć, a w ten sposób słabnie nadzieja i traci się powody do radości. I zaczyna ogarniać nas smutek, który staje się indywidualistyczny, sprawia, że tracimy pamięć o tym, że jesteśmy narodem umiłowanym, narodem wybranym. Ta utrata nas rozdziela, sprawia, że zamykamy się na innych, zwłaszcza na najuboższych. Może się nam przydarzyć to, co kiedyś przydarzyło się uczniom, gdy ujrzeli wielką rzeszę zgromadzonych ludzi. Prosili Jezusa, aby ich odprawił, aby ich posłał do domu, gdyż nie da się nakarmić takiej rzeszy. W obliczu tak licznych sytuacji gło du na świecie możemy powiedzieć: «Wybaczcie, nie stać nas»; nie sposób podołać tym sytuacjom; a wówczas opanowuje nasze serca rozpacz. W sercu pełnym rozpaczy bardzo łatwo zdobywa sobie miejsce ta logika, która usiłuje opanować świat, cały dzisiejszy świat. Logika, która próbuje przemienić wszystko w przedmiot wymienny, wszystko w przedmiot konsumpcji, wszystko może być przedmiotem targu. Logika, która pozostawia miejsce bardzo nielicznym, odrzucając tych wszystkich, którzy «nie produkują», których uważa się za niezdolnych lub niegodnych, gdyż pozornie «nie stać nas». Jezus jeszcze raz zwraca się do nas i mówi: «Nie, nie trzeba ich wykluczać, nie trzeba, aby odchodzili, wy dajcie im jeść». Jest to wezwanie dla nas, które rozbrzmiewa dzisiaj z mocą: «Nie trzeba nikogo wykluczać. Nie trzeba, aby ktokolwiek odchodził, już dość odrzucania, dajcie im jeść». Jezus nadal przemawia do nas na tym placu: tak, dość odrzucania, dajcie im jeść. Wizja Jezusa nie akceptuje logiki, spojrzenia, które odcina się zawsze od najsłabszego, najbardziej potrzebującego. On natomiast zajmuje stanowisko i sam daje nam przykład, pokazuje nam drogę. Wskazówka ta zawarta jest w trzech słowach: bierze trochę chleba i kilka ryb, błogosławi je, dzieli i oddaje uczniom, by rozdzielili to wśród pozostałych. I jest to droga cudu; z pewnością nie jest to magia ani bałwochwalstwo. Za pomocą tych trzech uczynków Jezus potrafi przemienić logikę odrzucenia w logikę komunii, logikę wspólnoty. Chciałbym omówić pokrótce każdy z tych uczynków. Bierze. Punktem wyjścia jest bardzo poważne potraktowanie życia ludzi. Patrzy im w oczy i rozumie ich życie, ich uczucia. Widzi w tych spojrzeniach to, co jest żywe i co przestało być żywe w pamięci i w sercu Jego ludu. Uznaje to i przypisuje temu wartość. Dowartościowuje całe dobro, które mogą oni wnieść, całe dobro, na którym można budować. Lecz mówi nie o przedmiotach, o dobrach kultury czy o ideach, ale mówi o osobach. Miarą autentycznego bogactwa społeczeństwa jest życie ludu, są osoby starsze, które potrafią przekazać mądrość i pamięć swego ludu najmło dszym. Jezus nigdy nie pozbawia nikogo godności pod pretekstem, że nie ma co dać ani czym się podzielić. Bierze wszystko takim, jakie jest. Błogosławi. Jezus bierze to, co zostaje podane, i błogosławi Ojca, który jest w niebie. Wie, że dary te są podarunkiem od Boga. Dlatego nie traktuje ich jak «zwykłe rzeczy», lecz jak część życia, które jest owocem miłości miłosiernej. On to uznaje. Wznosi się ponad zwykłe pozory i w tym geście błogosławieństwa i uwielbienia prosi swego Ojca o dar Ducha Świętego. Błogosławieństwo zawiera w sobie te dwa wymiary dziękczynienie i moc przemiany. Jest uznaniem tego, że życie zawsze jest darem, jest prezentem, który po złożeniu w ręce Boga rozmnaża się. Ojciec nasz niczego nas nie pozbawia, wszystko pomnaża. Daje. W przypadku Jezusa nie ma brania, które nie byłoby błogosławieństwem, i nie ma błogosławieństwa, które nie jest dawaniem. Błogosławieństwo zawsze jest misją, ma swój cel jest nim dzielenie się tym, co się otrzymało, gdyż dopiero w dawaniu, dzieleniu się my, ludzie, znajdujemy źró dło radości i doświadczamy zbawienia. To dawanie ma odbudować pamięć, że jesteśmy ludem świętym, ludem, który ma być radością zbawienia i ją nieść. Ręce, które Jezus wznosi, aby błogosławić Boga w niebie, są tymi samymi rękami, które rozdają chleb głodnemu tłumowi. Możemy sobie wyobrazić, możemy wyobrazić to 10 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 11

6 sobie teraz, jak chleby i ryby przechodziły z rąk do rąk, by dotrzeć do siedzących najdalej. Jezus potrafił zelektryzować swoich uczniów, wszyscy dzielili się tym, co mieli, przeobrażając to w dar dla innych, najedli się do syta i, co zadziwiające, zostały resztki zebrali ich siedem koszy. Pamięć zachowana, pamięć pobłogosławiona i pamięć przekazana zawsze syci lud. Eucharystia jest «Chlebem łamanym dla życia świata», jak głosi hasło V Kongresu Eucharystycznego, który dziś rozpoczynamy i który odbędzie się w mieście Tarija. Jest to sakrament komunii, który pozwala nam uwolnić się od indywidualizmu, byśmy żyli razem jako uczniowie, i daje nam p ewność, że to, co mamy, to, kim jesteśmy, jeśli jest przyjęte, jeśli jest pobłogosławione i ofiarowane, mocą Boga, mocą Jego miłości przemienia się w chleb życia dla innych. A Kościół sprawuje Eucharystię, sprawuje pamiątkę Pana, ofiary Pana. Kościół jest bowiem wspólnotą pamięci. Dlatego wierny poleceniu Pana, mówi za każdym razem: «To czyńcie na moją pamiątkę» (Łk 22, 19). Odnawia, uobecnia z pokolenia na pokolenie w różnych zakątkach naszej ziemi tajemnicę Chleba Życia. Uobecnia Go wśró d nas i nam daje. Jezus chce, abyśmy mieli udział w Jego życiu i aby za naszym pośre d n i c t w e m mnożyło się ono w naszym społeczeństwie. Nie jesteśmy samotni, odizolowani, jesteśmy ludem pamięci odnawianej i stale przekazywanej. Życie pamięcią potrzebuje innych, wymiany, spotkania, rzeczywistej solidarności, która potrafi przyjąć logikę przyjmowania, błogosławienia i dawania, logikę miłości. Niech Maryja, która podobnie jak wielu z was nosiła w sobie pamięć swego ludu, życie swego Syna, i doświadczyła wielkości Boga, głosząc z radością, że «głodnych syci dobrami» (Łk 1, 53), będzie dla nas dzisiaj przykładem ufności w dobroć Pana, który mając do dyspozycji niewiele, czyni wielkie rzeczy dzięki pokorze swych słu g. Amen. 9 VII Spotkanie z kapłanami, zakonnikami, zakonnicami i seminarzystami w Santa Cruz de la Sierra Serca konsekrowane czy opancerzone? Po południu Ojciec Święty spotkał się z boliwijskimi kapłanami, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w sali gimnastycznej salezjańskiej szkoły Coliseo Don Bosco w Santa Cruz de la Sierra. W imieniu zebranych powitał go delegat ds. życia konsekrowanego Konferencji Episkopatu Boliwii bp Roberto Bordi OFM. Świadectwa złożyli rektor wyższego seminarium duchownego archidiecezji Cochabamba o. Crispín Borda Gómez, s. Gabriela Cuellar Duran, pracująca w szkolnictwie, i seminarzysta Damian Oyola Ramos. Podczas spotkania przeplatanego śpiewem i występami artystycznymi odmówiono modlitwę i odczytano fragment Ewangelii św. Marka, a Papież Franciszek wygłosił następujące przemówienie: Drodzy Bracia i Siostry, dobry wieczór! Cieszę się z tego spotkania z wami, pozwalającego dzielić się radością, która napełnia serce i całe życie misyjnych uczniów Jezusa. Świadczyły o tym słowa powitania wypowiedziane przez bpa Roberta Bordiego oraz świadectwa o. Miguela, s. Gabrieli i seminarzysty Damiana. Bardzo dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem powołania. W opowiadaniu z Ewangelii św. Marka usłyszeliśmy również o doświadczeniu innego ucznia, Bartymeusza, który dołączył do grupy osób idących za Jezusem. Był uczniem z ostatniej godziny. Była to ostatnia podróż Pana, który szedł z Jerycha do Jerozolimy, gdzie miał zostać wydany. Bartymeusz, ślepiec i żebrak, znajdował się na poboczu drogi największe możliwe wykluczenie opuszczony, a gdy się dowiedział, że przechodzi Jezus, zaczął wołać, dając o sobie znać, podobnie jak dała o sobie znać za pomocą perkusji ta siostrzyczka i powiedziała: «Jestem tutaj». Gratuluję ci, dobrze grasz! Wo k ó ł Jezusa byli apostołowie, uczniowie, kobiety, którzy zwykle za Nim chodzili, z którymi w ciągu swego życia przemierzał drogi Palestyny, aby głosić królestwo Boże. I wielka rzesza ludzi. Jeśli to przełożymy, trochę naciągając sens, to wraz z Jezusem podążali biskupi, księża, siostry zakonne, klerycy, zaangażowani świeccy, ci wszyscy, którzy za Nim chodzili i Go słuchali, oraz wierny lud Boży. Dwie sprawy jawią się tutaj z mocą, zwracają naszą uwagę. Z jednej strony wołanie wołanie żebraka, a z drugiej różne reakcje uczniów. Pomyślmy o różnych reakcjach biskupów, księży, zakonnic, seminarzystów na wołania, jakie sły s z y m y, albo których nie słyszymy. Wydaje się, jakby Ewangelista chciał nam pokazać, jaki odzew znajduje wołanie Bartymeusza w życiu ludzi, w życiu wyznawców Jezusa. Jak reagują oni na cierpienie tego, który znajduje się na poboczu drogi, na którego nikt nie zwraca uwagi w najlepszym przypadku dadzą mu jałmużnę tego, który siedzi p ogrążony w bólu, który nie należy do kręgu osób idących za Panem. Są trzy odpowiedzi na wołanie ślepca. Także dzisiaj te trzy odpowiedzi nie straciły aktualności. Moglibyśmy wyrazić to słowami samej Ewangelii: «przechodzić» «zamilknij!» «odwagi, powstań!». Przechodzić ominąć z daleka, a niektórzy tak czynią, bo już nie słyszą. Przebywali z Jezusem, patrzyli na Jezusa, chcieli słyszeć Jezusa. Nie słuchali. Ominięcie jest echem obojętności, przechodzenia obok problemów i byle tylko nas nie dotyczyły. To nie mój problem. Nie słyszymy ich, nie uznajemy. Głuchota. Jest to pokusa oswajania się z bólem, przyzwyczajania się do niesprawiedliwości. Tak, są tacy ludzie; ja jestem blisko Boga, żyjąc życiem konsekrowanym, wybrany przez Jezusa do posługi, a owszem, to naturalne, że są chorzy, ubodzy, że są ludzie cierpiący, a zatem jest całkiem naturalne, że wołanie, prośba o pomoc nie zwracają mojej uwagi. Przyzwyczajenie się. I mówimy sobie: to normalne, zawsze tak było, dopóki mnie to nie dotknie... ale to w nawiasie. Jest to echo rodzące się w sercu «opancerzonym», w sercu zamkniętym, które utraciło zdolność zdumienia i tym samym możliwość zmiany. Iluż z nas, idącym za Jezusem, grozi utracenie zdolności zdumiewania się, także Panem? To zadziwienie pierwszym spotkaniem ulega jakby osłabieniu, a to może zdarzyć się każdemu, przytrafiło się pierwszemu papieżowi: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego!», a potem Go zdradza, zapiera się, jego zadziwienie uległo osłabieniu. Wszystko to jest procesem przyzwyczajenia... Serce opancerzone... To jest serce, które przyzwyczaiło się do przechodzenia obok niewzruszone; egzystencja, która przebiegając stąd dotąd, nie potrafi zakorzenić się w życiu swego ludu, po prostu dlatego, że tkwi w tej elicie, która idzie za Panem. Moglibyśmy to nazwać duchowością zappingu. Ktoś przechodzi raz i drugi, raz i drugi, ale nic nie pozostawia po sobie. Są to ci, którzy podążają za najnowszymi wiadomościami, sięgają po najnowszy b e s t s e l l e r, ale nie potrafią nawiązać kontaktu, relacji, nie potrafią związać się nawet z Panem, za którym idą, bo głuchota postępuje. Możecie mi powiedzieć: «Przecież ci ludzie szli za Nauczycielem, uważnie słuchali słów Nauczyciela. Słuchali Go». Myślę, że jest to jedna z najtrudniejszych kwestii w duchowości chrześcijańskiej. Ewangelista Jan nam o tym przypomina: «Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi» (1 J 4, 20 b). Sądzili oni, że słuchają Nauczyciela, ale także wyjaśniali słowa Nauczyciela, które przechodziły przez destylator ich opancerzonego serca. Rozdzielanie tej jedności między słuchaniem Boga a słuchaniem brata jest jedną z wielkich pokus, jakie nam towarzyszą w ciągu całej drogi, gdy idziemy za Jezusem. I musimy mieć tego świadomość. Tak samo jak słuchamy naszego Ojca, słuchamy wiernego ludu Bożego. Jeśli nie wsłuchujemy się tak samo, z taką samą umiejętnością słuchania, z tym samym sercem, to coś pękło. Przechodzenie bez wsłuchiwania się w ból naszych ludzi, bez zakorzenienia się w ich życiu, w ich ziemi jest niczym słuchanie Słowa Bożego, nie pozwalając, aby zapuściło ono korzenie w naszym wnętrzu i było płodne. Roślina, historia bez korzeni to życie jałowe. Drugie słowo: zamilknij! Jest to druga postawa w obliczu wołania Bartymeusza. Bądź cicho, nie naprzykrzaj się, nie przeszkadzaj, bo odmawiamy modlitwę wspólnotową, bo przeżywamy głęb okie uniesienie duchowe. Nie naprzykrzaj się, nie przeszkadzaj. W odróżnieniu od poprzedniej postawy, w tym wypadku słucha się, uznaje, nawiązuje kontakt z wołaniem innej osoby. Wie się, że ona jest, i reaguje się bardzo prosto, karcąc. To biskupi, księża, zakonnicy, papieże grożący palcem. W Argentynie o nauczycielkach, które tak grożą palcem, mówimy: «Przypomina nauczycielki z czasów 12 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 13

7 Yr i g o yena, które uczyły się bardzo surowej dyscypliny». A biedny wierny lud Boży jakże często jest karcony z powodu złego humoru lub osobistej sytuacji jakiegoś wyznawcy czy wyznawczyni Jezusa. Jest to postawa tych, którzy mając do czynienia z ludem Bożym, nieustannie go karcą, narzekają, uciszają. Proszę, okaż mu czułość, posłuchaj go, powiedz mu, że Jezus go kocha. «Nie, tego nie można robić». «Niech pani wyprowadzi to płaczące dziecko z kościoła, bo głoszę kazanie». Tak jakby płacz dziecka nie był wzniosłym przepowiadaniem! Jest to dramat wyizolowanego sumienia tych uczniów i uczennic, którzy sądzą, że życie Jezusa jest tylko dla osób, które uważają się za odpowiednie. W gruncie rzeczy jest w tym głęboka pogarda dla świętego wiernego ludu Bożego: «Gdzie ten ślepiec się tu wciska, niech tam zostanie». Wydawałoby się słuszne, że miejsce znaleźli wyłącznie «up oważnieni», «kasta wyróżniających się», która powoli się oddziela, wyodrębnia się od swego ludu. Z tożsamości uczynili kwestię wyższości. Ta tożsamość, która jest przynależnością, wywyższa się, nie są już pasterzami, ale kierownikami: «Ja doszedłem aż tutaj, ty zostań na swoim miejscu». Słuchają, ale nie słyszą, widzą, ale nie patrzą. Pozwolę sobie opowiedzieć pewne zdarzenie, jakie przeżyłem około... roku 1975 w twojej diecezji, w twojej archidiecezji. Obiecałem Panu Señor del Milagro, że co roku udam się do Salty w pielgrzymce na uroczystość El Milagro, jeśli przyśle 40 nowicjuszy. Przysłał ich 41. Otóż, po koncelebrze tam, podobnie jak w każdym wielkim sanktuarium, jest jedna Msza św. za drugą, spowiedź, i tak bez przerwy wycho dziłem, rozmawiając z jednym z księży, który mi towarzyszył, przybył wraz ze mną, i podchodzi pewna pani, już przy wyjściu, z paroma obrazkami kobieta bardzo prosta; nie wiem, czy była z Salty, czy przyjechała z innych stron, ponieważ czasami podróżują kilka dni, żeby dotrzeć do stolicy na święto El Milagro: «Proszę księdza, czy może mi ksiądz je poświęcić» p owiedziała do towarzyszącego mi kapłana. «Była pani na Mszy św.» p owiedział «Tak, pad re c i t o». «A zatem błogosławieństwo Boże, obecność Boga uświęca wszystko, wszystko». «Tak, pad re c i t o, tak, p a d re c i t o». «A także błogosławieństwo końcowe poświęca wszystko». «Tak, p a d re c i t o, tak, p a d re c i t o»... W tym momencie przychodzi inny kapłan, przyjaciel tamtego, ale wcześniej się nie widzieli. Wykrzykuje: «Ach, ty tutaj». Odwraca się, a kobieta nie wiem, jak się nazywała, powiedzmy pani «tak, p a d re c i t o» patrzy na mnie i mówi: «Czy ksiądz mi to pobłogosławi?». Ci, którzy zawsze stawiają przeszkody ludowi Bożemu, oddzielają go. Słuchają, ale nie słyszą, głoszą mu kazanie, widzą, ale nie patrzą. Potrzeba wyróżniania się zablokowała ich serca. Potrzeba świadoma czy nieświadoma powiedzenia sobie: Ja nie jestem taki jak on, nie jestem taki jak oni, oddaliła ich nie tylko od wołania ich ludzi czy od ich płaczu, ale przede wszystkim od powodów do radości. Śmiać się z tymi, którzy się śmieją, płakać z płaczącymi oto część tajemnicy serca kapłańskiego i serca konsekrowanego. Czasami istnieją grupy elitarne, które my tworzymy przez tę postawę i się odgradzamy. W Ekwadorze pozwoliłem sobie powiedzieć kapłanom były tam także siostry zakonne aby każdego dnia prosili o łaskę pamięci, aby nie zapominać, skąd zostaliśmy wzięci. Wzięto cię spośró d stada. Nigdy nie zapominaj, nie wywyższaj się, nie wypieraj się swoich korzeni, nie odrzucaj tej kultury, której nauczyłeś się od swego ludu, tylko dlatego, że masz teraz bardziej wyrafinowaną, znaczniejszą kulturę. Są księża, którzy wstydzą się mówić w swoim rodzinnym języku i zapominają swoich języków keczua, ajmara, guarani: «Bo nie, nie, teraz mówię bardziej wyrafinowanym». Łaska nietracenia pamięci o wiernym ludzie. To jest łaska. Jak wiele razy Bóg w Księdze Powtórzonego Prawa mówi do swego ludu: «Nie zapominaj, nie zapomninaj, nie zapominaj». A Paweł do swego umiłowanego ucznia Tymoteusza, którego sam k o n s e k ro w a ł na biskupa, mówi: «Pamiętaj o swej matce i babci». Trzecie słowo: Odwagi, powstań! To jest trzecie echo. Echo, które rodzi się nie bezpośrednio z wołania Bartymeusza, ale z reakcji ludzi, którzy patrzą, jak Jezus postąpił, słysząc wołanie niewidomego żebraka. To znaczy tych, którzy nie zważali na wołanie żebraka, którzy nie pozwolili mu przejść, albo tych, którzy go uciszali... Oczywiście widząc reakcję Jezusa, zmieniają swoją postawę: «Ws t a ń, woła cię». Jest to wołanie, które zamienia się w Słowo, w zaproszenie, w przemianę, w propozycje nowości w stosunku do naszych sposobów reagowania na święty lud Boży. Ewangelia mówi, że w odróżnieniu od innych, którzy przechodzili, Jezus zatrzymał się i zapytał: Co się dzieje. Kto hałasuje?. Zatrzymuje się, słysząc wołanie jakiegoś człowieka. Wychodzi z anonimowego tłumu, aby go zidentyfikować, i tak oto nawiązuje z nim kontakt. Zakorzenia się w jego życiu. I zamiast kazać go uciszyć, mówi: Powiedz, co mogę dla ciebie zrobić? Nie potrzebuje się wyróżniać, nie potrzebuje się odgradzać, nie głosi mu kazania, nie określa ani nie pyta, czy jest on upoważniony, czy nie, do mówienia. Jedynie zadaje mu pytanie, identyfikuje, pragnąc uczestniczyć w życiu tego człowieka, pragnąc dzielić jego los. W ten sposób powoli przywraca mu godność, którą on utracił, pozostawiony na skraju drogi i niewidomy. Włącza go. Nie patrzy na niego z zewnątrz, ma odwagę utożsamić się z jego problemami i tym samym ukazać przemieniającą moc miłosierdzia. Nie ma współczucia wsp ółczucia, a nie politowania nie istnieje współczucie bez zatrzymania się. Jeśli się nie zatrzymujesz, jeśli nie wsp ółcierpisz, to nie masz Bożego współczucia. Nie ma współczucia bez słuchania. Nie ma współczucia bez solidaryzowania się z innym. Współczucie nie jest zappingiem, nie oznacza wyciszania bólu, przeciwnie jest logiką właściwą miłości, wsp ółcierpieniem z drugim. Jest to logika, która skupia się nie na strachu, ale na wolności, jaka rodzi się z kochania, i stawia dobro drugiego ponad wszystko. Jest to logika, która rodzi się z nielękania się zbliżania do cierpienia naszego ludu. Chociaż wielokrotnie nie będzie niczym więcej jak tylko byciem u jego boku i uczynieniem z tej chwili okazji do modlitwy. Taka jest logika bycia uczniem, to właśnie czyni z nami i w nas Duch Święty. Tego jesteśmy świadkami. Pewnego dnia Jezus zobaczył nas na poboczu drogi, pogrążonych w swych bólach, w swych nędzach, swoich obojętnościach. Każdy zna swoje dawne dzieje. Nie uciszył naszych krzyków, przeciwnie, zatrzymał się, podszedł i zapytał nas, co mógłby dla nas zrobić. I dzięki tak wielu świadkom, którzy nam powiedzieli: «Odwagi, powstań!», powoli dotykaliśmy tej miłości miłosiernej, tej miłości przemieniającej, która pozwoliła nam ujrzeć światło. Nie jesteśmy świadkami jakiejś ideologii, nie jesteśmy świadkami jakiejś re c e p t y czy sposobu uprawiania teologii. Nie tego jesteśmy świadkami. Jesteśmy świadkami uzdrawiającej i miłosiernej miłości Jezusa. Jesteśmy świadkami Jego działania w życiu naszych wspólnot. Taka jest pedagogia Nauczyciela, taka jest pedagogia Boga w stosunku do swego ludu. Przechodzenie od obojętności zappingu do owego: «Bądź dobrej myśli, wstań, [Nauczyciel] woła cię» (Mk 10, 49). Nie dlatego, że jesteśmy wyjątkowi, nie dlatego, że jesteśmy lepsi, nie dlatego, że jesteśmy funkcjonariuszami Boga, ale tylko dlatego, że jesteśmy wdzięcznymi świadkami miłosierdzia, które nas przemienia. A kiedy tak się żyje, jest radość i wesele, i możemy utożsamić się ze świadectwem tej siostry, która w swoim życiu kierowała się radą św. Augustyna: «Śpiewaj i idź!». Ta radość pochodzi ze świadectwa o miłosierdziu, które przemienia. Nie jesteśmy sami na tej drodze. Wspieramy się jedni drugich przykładem i modlitwą. Mamy wokół siebie mnóstwo świadków (por. Hbr 12, 1). Wspomnijmy bł. Nazarię Ignację od św. Teresy od Jezusa, która poświęciła swe życie głoszeniu królestwa Bożego, poprzez troskę o starców, «kociołek ubogiego» dla tych, którzy nie mieli co jeść, otwierając przytułki dla osieroconych dzieci, szpitale dla rannych na wojnie, a nawet tworząc żeński związek zawodowy w celu wspierania kobiet. Wspomnijmy również czcigodną służebnicę Bożą Virginię Blanco Tardío, całkowicie oddaną ewangelizacji oraz opiece nad ubogimi i chorymi. One i wiele innych anonimowych osób z tłumu, pośród tych, którzy idą za Jezusem, pobudzają nas w drodze. Ta rzesza świadków! Idźmy naprzód z Bożą pomocą i przy współpracy wszystkich. Pan posługuje się nami, aby Jego światło dotarło do wszystkich zakątków ziemi. Więc naprzód, «śpiewaj i idź!». A gdy śpiewacie i podążacie, proszę was, módlcie się za mnie, bo tego potrzebuję. Dziękuję. 9 VII Spotkanie w Santa Cruz de la Sierra z przedstawicielami ruchów ludowych Ziemia, dom i praca dla wszystkich Ok. godz. 17 Ojciec Święty opuścił szkołę salezjańską i udał się do centrum targowego Expo Feria w Santa Cruz de la Sierra, gdzie od 7 lipca odbywało się II Światowe Spotkanie Ruchów Ludowych, zorganizowane przy współpracy Papieskiej Rady «Iustitia et Pax» i Papieskiej Akademii Nauk Społecznych. W pierwszym spotkaniu, które odbyło się w dniach października 2014 r. w Watykanie, wzięło udział ok. 100 delegatów, w drugim uczestniczyło ich ok. 1,5 tys. z całego świata głównie z Boliwii, Brazylii i Argentyny, ale także z Chile, Kostaryki, Kolumbii, Haiti, Dominikany, Meksyku, Ekwadoru i Salwadoru oraz z USA, Włoch, Indii i Kenii. Reprezentowali oni ludzi ubogich i wykluczonych, ze środowisk miejskich i wiejskich. W ostatnim dniu obrad, 9 lipca, za stołem prezydialnym II Światowego Spotkania Ruchów Ludowych zasiadł ró w n i e ż Papież Franciszek, któremu sześcioro delegatów wręczyło tzw. «List z Santa Cruz» dokument końcowy spotkania. Przemówienia wygłosili prezydent Evo Morales i Papież. Siostry i Bracia, dobry wieczór! Kilka miesięcy temu spotkaliśmy się w Rzymie i dobrze pamiętam to nasze pierwsze spotkanie. Cały czas było ono w moim sercu i modlitwie. Cieszę się, że tutaj mogę was znowu zobaczyć, kiedy debatujecie nad najlepszymi sposobami przezwyciężenia sytuacji poważnych niesprawiedli- 14 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 15

8 wości, jakie znoszą wykluczeni na całym świecie. Dziękuję panu prezydentowi Evo Moralesowi za tak bardzo zdecydowane wsparcie tego spotkania. Wtedy w Rzymie poczułem coś bardzo pięknego: braterstwo, determinację, zaangażowanie, pragnienie sprawiedliwości. Dziś w Santa Cruz de la Sierra znowu czuję to samo. Dziękuję za to wszystko. Dowiedziałem się również od kard. Turksona, przewodniczącego Papieskiej Rady «Iustitia et Pax», że wiele osób w Kościele czuje się bliżej ruchów ludowych. Bardzo się z tego cieszę! Z radością patrzę na Kościół z drzwiami otwartymi dla was wszystkich, który się angażuje, towarzyszy, programuje w każdej diecezji, w każdej komisji «Iustitia et Pax» rzeczywistą, stałą i poważną wsp ółpracę z ruchami ludowymi. Zachęcam wszystkich biskupów, kapłanów i osoby świeckie, a także organizacje społeczne na peryferiach miast i na wsi do pogłębienia tego spotkania. Bóg pozwala nam spotkać się dzisiaj ponownie. Biblia nam przypomina, że Bóg słyszy wołanie swego ludu, i ja także pragnę dołączyć mój głos do waszego: słynne «trzy T» tierra, techo y trabajo [ziemia, dom i praca] dla wszystkich naszych braci i sióstr. Powiedziałem to i powtarzam raz jeszcze: są to święte prawa. Warto, warto o nie walczyć. Niech głos wykluczonych zostanie usłyszany w Ameryce Łacińskiej i na całej ziemi. 1. Po pierwsze, zacznijmy od uznania, że potrzebujemy zmiany. Chcę wyjaśnić, aby nie było nieporozumień, że mówię o wspólnych problemach wszystkich mieszkańców Ameryki Łacińskiej i ogólnie również całej ludzkości. Problemy te mają skalę globalną i dziś żadne państwo nie może ich rozwiązać na własną rękę. Proponuję, abyśmy po tym wyjaśnieniu zadali sobie następujące pytania: Czy na serio zdajemy sobie sprawę, że źle dzieje się w świecie, w którym jest tylu chłop ów bez ziemi, tyle rodzin bez domu, tylu pracowników bez praw, tyle osób zranionych w swej godności? Czy zdajemy sobie sprawę, że źle się dzieje, kiedy wybucha wiele bezsensownych wojen, a w naszych dzielnicach wzrasta bratobójcza przemoc? Czy zdajemy sobie sprawę, że źle się dzieje, gdy gleba, woda, powietrze i wszystkie żywe stworzenia są nieustannie zagrożone? A zatem, jeśli zdajemy sobie z tego sprawę, powiedzmy bez lęku: potrzebujemy i pragniemy z m i a n y. W listach i podczas naszych spotkań informowaliście mnie o licznych formach wykluczenia i niesprawiedliwości, jakie znosicie w każdej pracy, w każdej dzielnicy, na każdym terenie. Jest ich wiele i są bardzo różnorodne, podobnie jak istnieje wiele różnych sposobów radzenia sobie z nimi. Istnieje jednak niewidzialna nić łącząca wszystkie wykluczenia. Nie są one odizolowane, łączy je niewidzialna nić. Czy możemy ją rozpoznać? Nie są to bowiem odizolowane problemy. Zastanawiam się, czy potrafimy dostrzec, że ta destrukcyjna rzeczywistość jest częścią pewnego systemu, który stał się globalny. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że system ten narzucił logikę zysku za wszelką cenę, nie bacząc na wykluczenie społeczne lub niszczenie natury? Skoro tak jest, to nalegam powiedzmy to bez lęku: chcemy zmiany, prawdziwej zmiany, zmiany struktur. Ten system jest już nie do zniesienia, nie mogą go dłużej znieść chłopi, pracownicy, wspólnoty, narody... Nie znosi go już ziemia, siostra matka ziemia, jak mawiał św. Franciszek. Chcemy zmiany w naszym życiu, w naszych dzielnicach, w płacy, w naszym najbliższym otoczeniu. A także zmiany, która objęłaby cały świat, p onieważ dzisiejsza globalna współzależność wymaga globalnych odpowiedzi na problemy lokalne. Globalizacja nadziei, rodząca się w ludach i rosnąca wśród ubogich, musi zastąpić globalizację wykluczenia i obojętności! D ziś chciałbym się z wami zastanowić nad zmianą, której chcemy i potrzebujemy. Wiecie, że ostatnio pisałem o problemach związanych ze zmianą klimatu. Ale tym razem chcę mówić o zmianie w drugą stronę. O zmianie pozytywnej, o zmianie, która dobrze nam zrobi, zmianie, którą moglibyśmy nazwać zbawienną. Potrzebujemy jej bowiem. Wiem, że dążycie do zmiany, i nie tylko wy: podczas różnych spotkań, podczas różnych p o dróży stwierdziłem, że istnieje oczekiwanie, intensywne poszukiwanie, pragnienie zmiany we wszystkich narodach świata. Nawet w tej malejącej mniejszości, która sądzi, że korzysta z tego systemu, panuje niezadowolenie, a przede wszystkim smutek. Wielu oczekuje zmian, które wyswobodzą ich od tego zniewalającego indywidualistycznego smutku. Bracia i siostry, wydaje się, że to już najwyższa pora; nie walczymy już tylko między sobą, lecz obró ciliśmy się przeciwko naszemu domowi. Dziś uczeni uznają to, o czym od dawna mówią ludzie p ro ści: szkody wyrządzone ekosystemowi są być może nieodwracalne. W niemalże dziki sposób karzemy ziemię, ludy i osoby. A patrząc na te wielkie cierpienia, śmierć i zniszczenia, czujemy odór tego, co Bazyli z Cezarei, jeden z pierwszych teologów Ko ścioła, nazywał «łajnem diabła». Panuje niepohamowana żądza pieniądza. To jest «łajno diabła». Służba na rzecz dobra wspólnego schodzi na dalszy plan. Kiedy kapitał staje się bożkiem i kieruje decyzjami człowieka, kiedy chciwość pieniądza przejmuje kontrolę nad całym systemem społeczno-gospodarczym, rujnuje społeczeństwo, wydaje wyrok na człowieka, zniewala go, niszczy braterstwo międzyludzkie, popycha ludy do walki jedne przeciw drugim i, jak widać, zagraża także temu naszemu wspólnemu domowi, naszej siostrze i matce ziemi. Nie chcę nazbyt długo opisywać złych skutków tej wyrafinowanej dyktatury: wy je znacie. I nie wystarczy jedynie wskazywanie na strukturalne przyczyny współczesnego dramatu społecznego i ekologicznego. Cierpimy na swoisty nadmiar diagnoz, który niekiedy prowadzi nas do pesymistycznego gadulstwa lub pogrążania się w narzekaniach. Patrząc na codzienną kronikę kryminalną, jesteśmy przekonani, że nic nie można zrobić, że trzeba jedynie dbać o siebie oraz o mały krąg rodziny i przyjaciół. Co mogę zrobić ja, zbieracz kartonu, używanej o dzieży czy metalu bądź recyklerka w obliczu tak wielkich problemów, jeśli z trudem zarabiam na jedzenie? Co mogę zrobić ja, rzemieślnik, wędrowny handlarz, przewoźnik, wykluczony pracownik, jeżeli nie przysługują mi nawet prawa pracownicze? Co mogę zrobić ja, wieśniaczka, tubylec, rybak, z trudem opierający się uzależnieniu od wielkich korporacji? Co mogę zrobić z mojej wioski, mojej chaty, mojej dzielnicy, mojego gospodarstwa, kiedy jestem na co dzień dyskryminowany i spychany na margines? Co może zrobić ów student, ten młody człowiek, aktywista, misjonarz przemierzający slumsy i osiedla z sercem pełnym marzeń, ale bez żadnych rozwiązań swoich problemów? Mogą zrobić wiele. Mogą zrobić wiele! Wy, ostatni, wykorzystywani, ubodzy i wykluczeni możecie zrobić i robicie wiele. Śmiem twierdzić, że przyszłość ludzkości jest w dużej mierze w waszych rękach, w waszej zdolności do organizowania i wspierania twórczych alternatyw w codziennym dążeniu do zapewnienia trzech «T» zgoda? trabajo, techo, tierra [praca, dom, ziemia], a także w waszym czynnym udziale w najważniejszych procesach zmian, zmian w skali krajowej, zmian w skali regionalnej i zmian w skali globalnej. Nie zniechęcajcie się! 2. Po drugie, jesteście siewcami zmian. Tutaj, w Boliwii, usłyszałem wyrażenie, które bardzo mi się podoba: «proces zmian». Zmian pojmowanych nie jako coś, co pewnego dnia będzie rezultatem takiej czy innej decyzji politycznej lub tego, że powstała taka czy inna struktura społeczna. Wiemy na podstawie bolesnych doświadczeń, że zmiana struktur, której nie towarzyszy szczere nawrócenie postaw i serca, prowadzi prędzej czy później do zbiurokratyzowania, korupcji i porażki. Potrzeba zmiany serca. Dlatego bardzo lubię obraz procesu, procesów, gdzie pasja, by zasiewać, spokojnie podlewać to, czego rozkwit będą oglądali inni, zastępuje niespokojne dążenie do zajmowania wszystkich dostępnych miejsc władzy i natychmiastowych rezultatów. Wyborem jest wprawianie w ruch procesów, a nie zajmowanie przestrzeni. Każdy z nas jest tylko częścią złożonej i zróżnicowanej całości, w której następuje interakcja w czasie: ludzie walczą o sens, o cel, o to, by żyć z godnością i dobrze, a zatem godnie. Wy, członkowie ruchów ludowych, prowadzicie swoją działalność inspirując się zawsze miłością braterską, którą wyrażacie w zwalczaniu niesprawiedliwości społecznej. Kiedy patrzymy na twarze osób cierpiących, na twarz narażonego na niebezpieczeństwo chłopa, wykluczonego robotnika, uciśnionego tubylca, na rodzinę bez domu, na twarz prześladowanego imigranta, bezrobotnego młodego człowieka, wyzyskiwanego dziecka, matki, która straciła syna podczas strzelaniny, bo dzielnicę opanowali handlarze narkotyków, ojca, który stracił córkę, bo została zniewolona kiedy wspominamy te «twarze i imiona», pękają nam serca na widok tak wielkiego cierpienia, i wzruszamy się, wszyscy się wzruszamy... bo «widzieliśmy i słyszeliśmy» nie zimne statystyki, ale ból cierpiącej ludzkości, nasze rany, nasze ciało. To coś zdecydowanie innego niż abstrakcyjne teoretyzowanie lub eleganckie oburzenie. To nas dotyka, porusza i każe nam szukać drugiego, aby coś razem zrobić. Tych emocji, rodzących działanie wspólnotowe, nie można pojąć samym tylko rozumem: mają «suplement» znaczenia, który tylko ludy rozumieją, i który nadaje prawdziwym ruchom ludowym specyficzną mistykę. Żyjecie na co dzień p ośród ludzkich zawirowań. O powiadaliście mi o waszych sprawach, informowaliście mnie o waszych zmaganiach, jeszcze w Buenos Aires, i jestem wam za to wdzięczny. Drodzy bracia, często zajmujecie się niewielkimi rzeczami, w najbliższym sąsiedztwie, w narzuconej wam niesprawiedliwej rzeczywistości, lecz się nie poddajecie, stawiacie czynny opór bałwo chwalczemu systemowi, który wyklucza, poniża i zabija. 16 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 17

9 Widziałem, jak bez wytchnienia stawaliście w obronie ziemi i drobnych rolników, waszych terytoriów i wspólnot, godności gospodarki ludowej, walczyliście o włączanie do miasta slumsów i osiedli, o rozwój budownictwa indywidualnego oraz rozwój infrastruktury osiedlowej, a także prowadziliście wiele działań wspólnotowych, mających na celu potwierdzenie czegoś tak podstawowego i niezaprzeczalnie koniecznego, jak prawo do «trzech T»: ziemi, domu i pracy. To przywiązanie do dzielnicy, do ziemi, do pracy, do związku zawodowego, to rozpoznanie siebie w obliczu drugiego człowieka, ta codzienna bliskość z jego zgryzotami bo one istnieją i są udziałem wszystkich i jego codziennym heroizmem pozwala wam wypełniać przykazanie miłości nie na podstawie idei czy koncepcji, ale na bazie prawdziwego spotkania między ludźmi. Musimy budować tę kulturę spotkania, bo nie kochamy ani koncepcji, ani idei, nikt nie kocha pojęcia, jakiejś idei: kocha się osoby. Dawanie siebie, autentyczne dawanie siebie rodzi się z miłości do mężczyzn i kobiet, dzieci i osób w podeszłym wieku, miejscowości i wspólnot twarzy, twarzy i imion, które wypełniają nasze serca. Z tych ziaren nadziei, posadzonych cierpliwie na zapomnianych peryferiach planety, z tych kiełków czułości, które walczą o przetrwanie w ciemnościach wykluczenia, wyrosną wielkie drzewa, powstaną gęste lasy nadziei, aby natlenić ten świat. Z radością widzę, że pracujecie w swoim śro dowisku, troszcząc się o kiełki; ale jednocześnie, w szerszej perspektywie, chroniąc zagajnik. Perspektywa waszej pracy bierze pod uwagę nie tylko realia dziedziny, którą każdy z was reprezentuje i w której jest dobrze osadzony, ale staracie się także rozwiązywać u korzeni ogólne problemy ubóstwa, nierówności i wykluczenia. Składam wam z tego powodu gratulacje. Konieczne jest, aby domagając się należnych wam praw, narody i organizacje społeczne budowały humanitarną alternatywę dla globalizacji wykluczającej. Jesteście siewcami zmian. Niech Bóg obdarzy was odwagą, radością, wytrwałością i zamiłowaniem do dalszego zasiewania! Bądźcie pewni, że prędzej czy później zobaczymy owoce. Przywódców proszę: bądźcie twórczy i nigdy nie traćcie waszego zakorzenienia w rzeczywistości lokalnej, bo ojciec kłamstwa potrafi przywłaszczać sobie szlachetne słowa, promować mody intelektualne i przyjmować pozy ideologiczne, ale jeśli będziecie budować na solidnych fundamentach, na rzeczywistych potrzebach i żywym doświadczeniu waszych braci, chłopów i ludów tubylczych, robotników wykluczonych i rodzin zepchniętych na margines, z pewnością nie pobłądzicie. Głosząc Ewangelię, Kościół nie może i nie powinien być wyobcowany z tego procesu. Wielu księży i asystentów duszpasterskich wypełnia ogromne zadanie, towarzysząc i wspierając wykluczonych całego świata, we współpracy ze spółdzielniami wspomagając przedsiębiorczość, budując mieszkania, pracując ofiarnie w dziedzinie ochrony zdrowia, sportu i edukacji. Jestem przekonany, że naznaczona szacunkiem współpraca z ruchami ludowymi może ożywić te wysiłki i wzmocnić procesy zmian. Zawsze miejmy w sercu Najświętszą Maryję Pannę, skromną dziewczynę z małej wsi, zagubionej na peryferiach wielkiego imperium, matkę bez dachu nad głową, która mając kilka pieluszek i mnóstwo czułości, potrafiła przekształcić grotę dla zwierząt w dom Jezusa. Maryja jest znakiem nadziei dla ludów, które cierpią bóle rodzenia, aż zakwitnie sprawiedliwość. Modlę się do Matki Bożej, bardzo czczonej przez lud boliwijski, aby sprawiła, żeby to nasze spotkanie było zaczynem zmiany. 3. Po trzecie. Na koniec chciałbym, abyśmy razem zastanowili się nad kilkoma ważnymi zadaniami w tym momencie historycznym, ponieważ chcemy pozytywnych zmian dla dobra wszystkich naszych braci i sióstr. Wiemy to. Chcemy zmian, które wzbogaci wspólny wysiłek rządów, ruchów ludowych i innych sił sp ołecznych. Wiemy i to! Ale nie tak łatwo jest zdefiniować treść zmian, innymi słowy, programu społecznego, który odzwierciedliłby ten projekt braterstwa i sprawiedliwości, jakiego oczekujemy. Niełatwo to zdefiniować. W tym sensie nie oczekujcie od tego Papieża recepty. Ani Pa p i e ż, ani Kościół nie mają monopolu na interpretację rzeczywistości społecznej ani propozycji ro z w i ą z a ń wsp ółczesnych problemów. Ośmielam się powiedzieć, że nie istnieje recepta. Historię budują pokolenia, które następują jedno po drugim w obrębie ludów, które wędrują poszukując własnej drogi, w poszanowaniu wartości, które Bóg umieścił w sercu. Chciałbym jednak zaproponować trzy główne zadania, które wymagają zdecydowanego wsparcia wszystkich ruchów ludowych: 3.1. Pierwszym zadaniem jest postawienie gospodarki w służbie ludów. Ludzie i natura nie powinni służyć pieniądzom. Powiedzmy NIE gospodarce wykluczenia i nierówności, w której pieniądz panuje zamiast służyć. Ta gospodarka zabija. Ta gospodarka wyklucza. Ta gospodarka niszczy matkę ziemię. Gospodarka nie powinna być mechanizmem gromadzenia dóbr, ale właściwym zarządzaniem wspólnym domem. Oznacza to, że należy zaz d ro śnie strzec domu i właściwie rozdzielać dobra między wszystkich. Jej celem jest nie tylko zapewnienie żywności lub «godziwego życia». Ani też zapewnienie dostępu do «trzech T», o które walczycie cho ciaż byłby to duży krok naprzód. Gospodarka prawdziwie wspólnotowa, powiedziałbym gospodarka o inspiracji chrześcijańskiej, powinna zapewnić ludom godność, «dobrobyt (...) w różnych dziedzinach» (Jan XXIII, enc. Mater et Ma g i s t ra [15 maja 1961 r.], 3: AAS 53 [1961], 402). To ostatnie zdanie papież Jan XXIII wyp owiedział przed pięćdziesięciu laty. Jezus mówi w Ewangelii, że kto spontanicznie poda spragnionemu kubek wody, otrzyma nagrodę w królestwie niebieskim. Łączą się z tym «trzy T», ale także dostęp do edukacji, ochrony zdrowia, innowacji, wydarzeń artystycznych i kulturalnych, środków przekazu, sportu i rekreacji. Sprawiedliwa gospodarka musi stworzyć także warunki, aby każdy mógł cieszyć się dzieciństwem bez niedostatku, rozwijać w mło dości swoje talenty, pracować, ciesząc się pełnią praw w latach aktywności zawodowej oraz otrzymać godziwą emeryturę na starość. Chodzi o gospodarkę, w której człowiek, w zgodzie z przyrodą, tak organizuje cały system produkcji i dystrybucji, aby możliwości i potrzeby każdego znalazły właściwe miejsce w wymiarze społecznym. Wy, a także inne narody, podsumowujecie to pragnienie w prostych i pięknych słowach: «dobrze żyć», co nie jest tym samym co «dobrze się bawić». Taka gospodarka jest nie tylko pożądana i konieczna, ale także możliwa. Nie jest jakąś utopią czy dziełem fantazji. Jest to perspektywa skrajnie realistyczna. Możemy to zrobić. Zasoby, które są do dyspozycji na świecie, owoce międzypokoleniowej pracy ludzi oraz dary stworzenia są więcej niż wystarczające dla integralnego rozwoju «każdego człowieka i całego człowieka» (Paweł VI, enc. Popolorum progressio [26 marca 1967 r.], 14: AAS 59 [1967], 264). Natomiast problem jest inny. Istnieje system stawiający sobie inne cele. System, który nie tylko przyspiesza nieodpowiedzialnie tempo produkcji, wdraża w przemyśle i rolnictwie metody, które niszczą matkę ziemię w imię «wydajności», ale stale odmawia miliardom braci najbardziej podstawowych praw ekonomicznych, społecznych i kulturowych. Ten system zagraża projektowi Jezusa, Dobrej Nowinie, którą przyniósł Jezus. Sprawiedliwy podział owoców ziemi i ludzkiej pracy nie jest zwykłą filantropią. Jest obowiązkiem moralnym. Dla chrześcijan ten obowiązek jest jeszcze większy: jest to przykazanie. Chodzi o to, by oddać ubogim i ludom to, co do nich należy. Powszechne przeznaczenie dóbr nie jest słownym ozdobnikiem katolickiej nauki społecznej. Jest rzeczywistością uprzednią w stosunku do własności prywatnej. Własność, zwłaszcza gdy chodzi o zasoby naturalne, zawsze musi być uzależniona od potrzeb ludów. A te potrzeby nie ograniczają się do konsumpcji. Nie wystarcza uronić kilka kropel, kiedy ubodzy potrząsają tym pucharem, który nigdy sam się nie wylewa. Plany pomocy, potrzebne w pewnych sytuacjach awaryjnych, należy uważać tylko za odpowiedzi tymczasowe, okazjonalne. Nigdy nie będą w stanie zastąpić prawdziwej integracji: tej, która daje pracę godną, wolną, twórczą, partycypacyjną i solidarną. Na tej drodze ruchy ludowe odgrywają istotną rolę, nie tylko domagając się i protestując, ale zasadniczo tworząc. Jesteście poetami społecznymi: twórcami miejsc pracy, budowniczymi domów, producentami żywności, przede wszystkim dla odrzuconych przez światowy rynek. Z bliska poznałem różne doświadczenia, w których pracownikom zrzeszonym w spółdzielniach i innych formach organizacji wspólnotowej udało się stworzyć miejsca pracy tam, gdzie były tylko odpady gospodarki bałwochwalczej. Widziałem, że niektórzy są tu obecni. Odzyskane firmy, wolny handel oraz spółdzielnie zbieraczy makulatury są przykładami tej gospodarki ludowej, która przezwycięża wykluczenie i krok po kroku, z wysiłkiem i cierpliwością, nabiera solidarnej formy, nadającej jej godność. Jakże to inne od sytuacji, gdy odrzuceni z oficjalnego rynku są wykorzystywani jako niewolnicy! Rządy, które stawiają sobie za zadanie wprzęgnięcie gospodarki w służbę ludzi, powinny wspierać umacnianie, doskonalenie, koordynację i rozwój tych form gospodarki ludowej oraz produkcji wspólnotowej. Wiąże się to z poprawą warunków pracy, zapewnieniem odpowiedniej infrastruktury i zagwarantowaniem pełnych praw pracownikom tego alternatywnego sektora. Kiedy państwo i organizacje społeczne wspólnie rozpoczynają misję «trzech T», zostają uruchomione zasady solidarności i pomocniczości, umożliwiające budowanie dobra wspólnego w pełnej i uczestniczącej demokracji. 18 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 19

10 3.2. Drugim zadaniem jest zjednoczenie naszych ludów na drodze do pokoju i sprawiedliwości. Ludy świata pragną być kowalami własnego losu. Chcą iść w pokoju swoją drogą do sprawiedliwości. Nie chcą kurateli czy ingerencji, w których silniejszy podporządkowuje sobie słabszego. Domagają się, by szanowano ich kulturę, język, procesy społeczne i tradycje religijne. Żadna władza faktyczna bądź stanowiona nie ma prawa pozbawiać kraje ubogie pełnego korzystania z ich suwerenności. A kiedy to czyni, pojawiają się nowe formy kolonializmu, które poważnie ograniczają szanse na pokój i sprawiedliwość, ponieważ «pokój opiera się nie tylko na poszanowaniu praw człowieka, ale również na poszanowaniu praw ludów, a w szczególności prawa do niezależności» (Papieska Rada «Iustitia et Pax», Kompendium nauki społecznej Kościoła, 157). Ludy Ameryki Łacińskiej w bólach uzyskały niezależność polityczną, i od niemal dwustu lat trwa ich dramatyczna, pełna sprzeczności historia walki o pełną niezależność. W ostatnich latach, po licznych nieporozumieniach, wiele krajów Ameryki Łacińskiej było świadkami rosnącego braterstwa między ich ludami. Rządy regionu połączyły siły, aby zapewnić poszanowanie swojej suwerenności: każdego kraju oraz całego regionu, który w sposób tak piękny nasi ojcowie nazywali «Wielką Ojczyzną». Proszę was, bracia i siostry z ruchów ludowych, byście dbali o tę jedność i ją pogłębiali. Zachowanie jedności w obliczu wszelkich prób podziału jest niezbędne, aby region wzrastał w pokoju i sprawiedliwości. Pomimo tych postępów istnieją czynniki, które nadal zagrażają sprawiedliwemu rozwojowi ludzkiemu i ograniczają suwerenność krajów «Wielkiej Ojczyzny» oraz innych regionów planety. Nowy kolonializm przybiera różne oblicza. Czasami jest to anonimowa siła bożka pieniądza: korporacje, agencje kredytowe, pewne umowy o tzw. «wolnym handlu» oraz narzucanie programów «oszczędnościowych», które każą coraz bardziej «zaciskać pasa» pracownikom i ubogim. My, biskupi Ameryki Łacińskiej, bardzo wyraźnie o tym mówimy w dokumencie z Aparecidy, stwierdzając, że «instytucje finansowe i korporacje międzynarodowe stają się tak silne, że podporządkowują sobie gospodarki lokalne, osłabiając zwłaszcza państwa, które zdają się coraz bardziej niezdolne do realizowania projektów rozwoju służących ich obywatelom» (V Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej [2007], Dokument końc o w y, Aparecida, 66). Przy innych okazjach widzimy, że pod szlachetnym pretekstem walki z korupcją, handlem narkotykami i terroryzmem p oważnymi bolączkami naszych czasów, wymagającymi skoordynowanych interwencji międzynarodowych narzucane są państwom środki, które mają niewiele wspólnego z rozwiązywaniem tych problemów i często pogarszają stan rzeczy. Podobnie, monopolistyczna koncentracja śro d- ków przekazu, dążąca do narzucenia alienujących wzorców konsumpcji i pewnej jednolitości kulturowej, jest innym narzędziem nowego kolonializmu. Jest to kolonializm ideologiczny. Jak mówią biskupi Afryki, często usiłuje się przekształcić kraje ubogie w «elementy mechanizmu, tryby wielkiej machiny» (Jan Paweł II, adhort. apost. Ecclesia in Africa [14 września 1995 r.], 52: AAS 88 [1996], 32-33; por. enc. Sollicitudo rei socialis [30 grudnia 1987 r.], 22: AAS 80 [1988], 539). Trzeba przyznać, że żaden z wielkich problemów ludzkości nie może być rozwiązany bez wsp ółdziałania państw i ludów na poziomie międzynarodowym. Każde znaczące działanie prowadzone w jednej części planety rzutuje na całość w aspekcie gospodarczym, ekologicznym, społecznym i kulturowym. Zglobalizowały się nawet przestęp czość i przemoc. Dlatego żaden rząd nie może działać poza wspólną odpowiedzialnością. Jeśli naprawdę chcemy pozytywnej zmiany, to musimy z pokorą uznać naszą współzależność, to znaczy naszą zdrową współzależność. Ale współdziałanie nie jest tym samym co narzucanie, nie jest podporządkowaniem jednych interesom innych. Kolonializm, stary i nowy, który sprowadza kraje ubogie wyłącznie do roli dostawców surowców i taniej siły roboczej, rodzi przemoc, ubóstwo, wymuszoną emigrację i wszelkie nieszczęścia, które idą z nimi ręka w rękę z tego właśnie powodu, że podporządkowując peryferie centrum, odmawia się im prawa do integralnego rozwoju. A to, bracia, jest niesprawiedliwość, a niesprawiedliwość rodzi przemoc, której żadna policja, wojsko czy tajne służby nie są w stanie powstrzymać. Powiedzmy zatem NIE starym i nowym formom kolonializmu. Powiedzmy TA K spotkaniu między narodami i kulturami. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój. W tym miejscu chcę poruszyć ważną kwestię. Ktoś mógłby bowiem słusznie powiedzieć, że «kiedy Papież mówi o kolonializmie, zapomina o pewnych działaniach Kościoła». Mówię wam z żalem: w imię Boga popełniono wiele poważnych grzechów przeciwko rdzennym mieszkańcom Ameryki. Przyznali to moi poprzednicy, powiedziała to CELAM Rada Episkopatów Ameryki Łacińskiej, i ja też pragnę to powiedzieć. Tak jak św. Jan Paweł II cytuję jego słowa proszę, aby Kościół «uklęknął przed obliczem Boga i błagał o przebaczenie za dawne i obecne grzechy swoich dzieci» (bulla Incarnationis mysterium [29 listopada 1988 r.], 11: AAS 91 [1999], 140). Ja też chcę powiedzieć, i chciałbym wyrazić to bardzo jasno, jak Jan Pa w e ł II: pokornie proszę o przebaczenie, nie tylko win samego Kościoła, ale także zbrodni przeciwko ludności tubylczej podczas tak zwanego podboju Ameryki. A prosząc o przebaczenie abyśmy byli sprawiedliwi proszę jednocześnie, abyśmy też pamiętali o tysiącach księży i biskupów, którzy zdecydowanie przeciwstawiali się logice miecza mocą krzyża. Był grzech, był ogromny grzech, ale nie poprosiliśmy o przebaczenie, i dlatego prosimy o przebaczenie i proszę o przebaczenie. Lecz tam, gdzie był grzech, gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska dzięki tym ludziom, którzy domagali się sprawiedliwości dla ludów pierwotnych. Proszę również was wszystkich, wierzących i niewierzących, abyście pamiętali o licznych biskupach, kapłanach i świeckich, którzy głosili i głoszą Dobrą Nowinę o Jezusie z odwagą i łago dnością, szacunkiem i w pokoju choć powiedziałem o biskupach, kapłanach i świeckich, nie chcę zapomnieć o zakonnicach, które bez rozgłosu przemierzają nasze dzielnice ubogich, niosąc orędzie pokoju i dobra którzy na swej życiowej drodze pozostawili wzruszające dzieła promocji ludzkiej i miłości, często broniąc rdzennych mieszkańców czy też wspierając ruchy ludowe, nawet po męczeństwo. Kościół, jego synowie i córki, należą do tożsamości narodów Ameryki Łacińskiej. Tożsamości, którą zarówno tutaj, jak też w innych krajach pewne siły starają się wymazać, niekiedy dlatego, że nasza wiara jest rewolucyjna, że nasza wiara stanowi wyzwanie dla tyranii bożka pieniądza. Patrzymy dziś z przerażeniem, jak na Bliskim Wschodzie i w innych częściach świata wielu naszych braci jest prześladowanych, torturowanych, zabijanych z powodu swojej wiary w Jezusa. Także i o tym musimy głośno mówić: na tej przeżywanej przez nas trzeciej wojnie światowej «na raty» dokonuje się coś w rodzaju nadużywam tego słowa ludobójstwa, które musi ustać. Pozwólcie mi wyrazić moją najgłębszą miłość do braci i sióstr z ruchu tubylczej ludności Ameryki Łacińskiej i wyrazić uznanie dla ich dążeń do jedności ich ludów i kultur, tej formy współistnienia, którą lubię nazywać wielościanem, bo poszczególne grupy zachowują swoją tożsamość, budując wspólnie różnoro dność, która nie zagraża, lecz umacnia jedność. Ich poszukiwanie tej międzykult u ro w o ści, która łączy obronę praw ludów tubylczych z poszanowaniem integralności terytorialnej państw, wszystkich nas wzbogaca i umacnia Trzecie zadanie, być może najważniejsze, które stoi dziś przed nami, to obrona naszej matki ziemi. Wspólny dom nas wszystkich jest plądrowany, dewastowany, bezkarnie niszczony. Tchórzenie, kiedy trzeba go bronić, jest grzechem ciężkim. Z rosnącym rozczarowaniem widzimy, że kolejne szczyty międzynarodowe nie przynoszą żadnych istotnych rezultatów. Istnieje jasny, wyraźny i pilny, etyczny imperatyw działania, który pozostaje bez odpowiedzi. Nie można pozwolić, aby pewne interesy globalne, choć nie powszechne brały górę, podporządkowywały sobie państwa i organizacje międzynarodowe i dalej niszczyły świat stworzony. Ludy i ich ruchy są powołane do tego, by głośno domagały się, mobilizowały, żądały p okojowo, lecz stanowczo natychmiastowego podjęcia odpowiednich kroków. Proszę was, w imię Boga, abyście bronili matki ziemi. Na ten temat wyp owiedziałem się wyczerpująco w encyklice Laudato si, która jak sądzę zostanie wam wręczona na koniec spotkania. 4. Na zakończenie chcę raz jeszcze powtórzyć: przyszłość ludzkości jest nie tylko w rękach wielkich przywódców, wielkich mocarstw i elit. Jest ona przede wszystkim w rękach ludów; w ich zdolności do organizowania się. W ich rękach, które wdrażają, z pokorą i przekonaniem, ten proces zmian. Ja jestem z wami. Niech każdy z nas powtórzy z głębi serca: żadnej rodziny bez domu, żadnego rolnika bez ziemi, żadnego pracownika bez praw, żadnego narodu bez suwerenności, żadnej osoby bez godności, żadnego dziecka bez dzieciństwa, żadnego młodego człowieka bez szans, żadnej osoby starszej bez godnej starości. Kontynuujcie swoje zmagania i, proszę was, dbajcie bardzo o matkę ziemię. Wierzcie mi, jestem szczery, mówię do was z głębi serca: modlę się za was, modlę się z wami i pragnę prosić Boga, naszego Ojca, aby wam towarzyszył i błogosławił, aby was napełnił swoją miłością i bronił was na waszej drodze, obdarzając was obficie tą siłą, która pozwala nam stać na nogach: tą siłą jest nadzieja. To ważna rzecz: nadzieja, która nie zawodzi. I proszę, proszę was, módlcie się za mnie. A jeśli ktoś z was nie może się modlić, z całym szacunkiem proszę, aby dobrze o mnie pomyślał i posłał «dobre prądy». Dziękuję. 20 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 21

11 10 VII Przekazanie przez Papieża daru dla Matki Bożej z Copacabany U Twoich stóp W piątek rano, 10 lipca, Papież Franciszek odprawił Mszę św. w kaplicy rezydencji byłego metropolity Santa Cruz de la Sierra kard. Julia Terrazasa Sandovala, w której zamieszkał w czasie wizyty w Boliwii. Przy tej okazji przekazał sanktuarium Matki Bożej z Copacabany Patronki Boliwii dwa odznaczenia państwowe, które otrzymał od prezydenta Eva Moralesa 8 lipca, i powiedział: Pan prezydent tego kraju w geście serdeczności był uprzejmy ofiarować mi w imieniu narodu boliwijskiego dwa odznaczenia. Dziękuję za życzliwość ludu boliwijskiego i dziękuję za tę uprzejmość, tę delikatność pana prezydenta; pragnę zostawić te dwa odznaczenia Patronce Boliwii, Matce tego szlachetnego kraju, aby zawsze pamiętała o swoim ludzie i w Boliwii, w swoim sanktuarium, gdzie chciałbym, aby pozostały, pamiętała także o Następcy Piotra i o całym Kościele, i aby z Boliwii ro z t a c z a ła nad nimi opiekę. Następnie Papież odmówił modlitwę: Matko Zbawiciela i nasza Matko, Królowo Boliwii, z wyżyn Twojego sanktuarium w Copacabanie wysłuchuj próśb i zaspokajaj potrzeby Twoich dzieci, zwłaszcza najuboższych i opuszczonych, i miej je w swojej pieczy. Przyjmij jako dar serca Boliwii oraz mojego synowskiego przywiązania symbole miłości i bliskości, które w imieniu narodu boliwijskiego wręczył mi z serdeczną i wielkoduszną życzliwością 10 VII Wizyta w zakładzie karnym w Palmasoli Zamknięcie nie jest wykluczeniem Ok. godz Ojciec Święty przybył do zakładu karnego w Palmasoli w pobliżu Santa Cruz de la Sierra. W tym ośrodku przebywają zarówno g ro źni przestępcy, jak ludzie, którzy popełnili drobne wykroczenia mężczyźni, kobiety, także z małymi dziećmi, również nieletni. Z okazji wizyty papieskiej do Palmasoli przywieziono więźniów z 53 innych zakładów karnych Boliwii. Ojca Świętego powitali dyrektor, kapelan i abp Jesús Juárez Párraga SDB, odpowiedzialny za duszpasterstwo więzienne w Konferencji Episkopatu Boliwii. Następnie Papież pan prezydent Evo Morales Ayma przy okazji tej p o dróży apostolskiej, którą zawierzyłem Twojemu troskliwemu wstawiennictwu. Proszę Cię, aby te odznaczenia, które zostawiam tutaj w Boliwii u Twoich stóp, a które przypominają szlachetny lot kondora po niebie nad Andami oraz ofiarę o. Luisa Espinala S J, były oznakami wiecznej miłości i nieustającej wdzięczności ludu boliwijskiego za Twoją troskliwą i wielką czułość. W tej chwili powierzam Twojemu sercu moje modlitwy w intencji wszystkich próśb Twoich dzieci, które otrzymałem w tych dniach. Proszę Cię, wysłuchaj ich; dodawaj im otuchy i otaczaj swą opieką; i okaż całej Boliwii swoją czułość kobiety i Matki Boga, która żyje i króluje na wieki wieków. Amen. przejechał samochodem wśród zabudowań ośro d k a. Spotkanie odbyło się na boisku sportowym przed męskim pawilonem PS4, w którym więźniowe mogą przyjmować wizyty rodzin. Najpierw przemówienie wygłosił abp Juárez Párraga. Mówił m.in. o nadużyciach w boliwijskim więziennictwie, o opóźnieniach w wymiarze sprawiedliwości, w związku z czym 84% spośród pozbawionych wolności jest przetrzymywanych bez ważnego wyroku. Przejmujące świadectwa złożyło troje więźniów. Ojciec Święty wygłosił przemówienie, które zamieszczamy poniżej. Z Palmasoli Papież udał się do kościoła parafialnego pw. Świętego Krzyża na spotkanie z boliwijskim episkopatem, a następnie odjechał na lotnisko Viru Viru w Santa Cruz de la Sierra, skąd żegnany m.in. przez prezydenta Moralesa odleciał do Asunción, stolicy Paragwaju. Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry! Nie mogłem opuścić Boliwii bez odwiedzenia was, bez podzielenia się wiarą i nadzieją, która rodzi się z miłości, złożonej w ofierze na krzyżu. Dziękuję, że mnie przyjęliście. Wiem, że przygotowywaliście się i modliliście się za mnie. Bardzo dziękuję. Na podstawie słów abpa Jesusa Juareza i świadectw braci, którzy przemawiali, mogłem się przekonać, że ból nie jest w stanie zgasić nadziei w najgłębszych pokładach serca i że życie nadal rodzi się z mocą w niesprzyjających okolicznościach. Kto stoi przed wami? moglibyście zapytać. Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie, mówiąc o tym, co pewne w moim życiu o pewności, która naznaczyła mnie na zawsze. Ten, kto stoi przed wami, jest człowiekiem, któremu przebaczono. Człowiekiem, który został i jest wybawiany ze swych licznych grzechów. I w ten sposób się przedstawiam. Niewiele mam wam do dania lub zaofiarowania, ale chcę wam dać to i chcę się z wami podzielić tym, co mam i co kocham: Jezusem, Jezusem Chrystusem, miłosierdziem Ojca. On przyszedł, aby nam ukazać, aby pozwolić nam zobaczyć miłość, jaką Bóg żywi do nas do was, do was, do was i do mnie. Jest to miłość czynna, konkretna; miłość, która poważnie potraktowała rzeczywistość bliskich Mu osób; miłość, która uzdrawia, wybacza, podnosi i leczy; miłość, która się zbliża i przywraca godność tę godność, którą możemy utracić na wiele sposobów i w różnych formach. Jezus jest jednak pod tym względem uparty: oddał za to swoje życie, aby przywrócić nam utraconą tożsamość, aby z całą mocą na nowo obdarzyć nas godnością. Przypomina mi się doświadczenie, które może nam pomóc: Piotr i Paweł uczniowie Jezusa również byli więźniami, także oni byli pozbawieni wolności. W tej sytuacji było coś, co ich podtrzymywało, coś, co nie pozwoliło im popaść w rozpacz, co nie pozwoliło im pogrążyć się w ciemnościach, do czego może doprowadzić poczucie bezsensu. Była to modlitwa. Modlenie się. Modlitwa osobista i wspólnotowa. Oni modlili się i za nich się modlono. Dwa ruchy, dwa działania, tworzące sieć, która podtrzymuje życie i nadzieję. Zachowuje nas od rozpaczy i pobudza do dalszej drogi. Ta sieć wspiera życie wasze i waszych rodzin. Mówiłeś o swojej matce [zwraca się do osoby, która złożyła świadectwo]. Modlitwa matek, modlitwa żon, modlitwa dzieci i wasza modlitwa: to jest sieć, która pozwala żyć dalej. Kiedy bowiem Jezus wkracza w życie, człowiek nie pozostaje więźniem swojej przeszłości, ale zaczyna inaczej patrzeć na teraźniejszość, z nową nadzieją. Zaczyna patrzeć innymi oczami na siebie, na własną rzeczywistość. Nie pozostaje zakotwiczony w tym, co się zdarzyło, ale jest zdolny zapłakać i w tym znaleźć siłę, aby zacząć na nowo. A jeśli czasem jest nam smutno, źle, czujemy się przygnębieni, zachęcam was do spojrzenia na twarz ukrzyżowanego Jezusa. W Jego spojrzeniu wszyscy możemy znaleźć miejsce. Wszyscy możemy złożyć przed Nim nasze rany, nasze boleści, a także nasze błędy, nasze grzechy, tyle spraw, w których mogliśmy pobłądzić. W ranach Jezusa znajdują miejsce nasze rany. Ponieważ wszyscy jesteśmy poranieni, w taki czy inny sposób. I dołączyć nasze rany do ran Jezusa. Po co? Aby doznać uleczenia, obmycia, przemiany, zmartwychwstania. On umarł za ciebie, za mnie, aby podać nam swą dłoń i nas p o dnieść. Rozmawiajcie, rozmawiajcie z księżmi, którzy przychodzą, rozmawiajcie... Rozmawiajcie z braćmi i siostrami, którzy przychodzą, rozmawiajcie. Rozmawiajcie ze wszystkimi, którzy przychodzą, żeby wam mówić o Jezusie. Jezus zawsze chce nas podnosić. Ta pewność mobilizuje do pracy nad naszą godnością. Zamknięcie nie jest tym samym co wykluczenie niech to będzie jasne zamknięcie stanowi bowiem część procesu ponownego włączenia w sp ołeczeństwo. Dobrze wiem, że wiele czynników w tym miejscu nie sprzyja wam, a ty wymieniłeś niektóre bardzo jasno [zwraca się znów do osoby, która złożyła świadectwo]: przepełnienie, powolne działanie wymiaru sprawiedliwości, brak terapii zajęciowej i polityki resocjalizacji, przemoc, brak ułatwień, by odbywać studia uniwersyteckie; spra- 22 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 23

12 wia to, że konieczny jest szybki i skuteczny sojusz różnych instytucji w celu znalezienia odpowiedzi. Niemniej jednak, walcząc o to, nie możemy wszystkiego uważać za stracone. Są rzeczy, które już teraz możemy robić. Tutaj, w tym ośrodku resocjalizacji współżycie zależy częściowo od was. Cierpienie i niedostatki mogą uczynić nasze serca egoistycznymi i prowadzić do konfliktów, ale jesteśmy też w stanie przemienić je w okazje do prawdziwego braterstwa. Pomagajcie sobie nawzajem. Nie bójcie się pomagać jedni drugim. Diabeł podjudza do kłótni, do rywalizacji, podziałów, stronnictw. Nie pozwólcie mu, by was wciągnął w swoją grę. Starajcie się o to, by iść naprzód razem. Chciałbym was również prosić, abyście przekazali moje pozdrowienia swoim rodzinom. Niektóre są tutaj. Jakże ważna jest obecność i pomoc rodziny! Dziadkowie, ojciec, matka, rodzeństwo, małżonkowie, dzieci oni przypominają nam, że warto żyć i walczyć o lepszy świat. Na koniec chcę skierować słowa zachęty do wszystkich pracujących w tym ośrodku, do jego kierownictwa, funkcjonariuszy policji więziennej i Trzy ekologie GI O VA N N I MARIA VIAN Niezwykle gorące przyjęcie ludu i wspomnienie ojca Espinala, misjonarza jezuity, zamordowanego w okresie ostatniej srogiej dyktatury, to obrazy, które pozostaną w pamięci z pierwszych godzin Papieża Franciszka w Boliwii. Podobnie jak w minionych trzech dniach, spędzonych w Ekwadorze które zakończyła wizyta w sanktuarium maryjnym El Quinche także w bardzo jasnym świetle lodowatego zachodu słońca w El Alto, następnie w La Paz i w Santa Cruz de la Sierra, już w pełni nocy, na obrzeżach dróg setki tysięcy osób oczekiwały i witały Papieża ze wzruszającą życzliwością. I właśnie w czasie przejazdu, p ośród tłumnie zgromadzonych, z najwyżej położonego na świecie lotniska do stolicy Papież zatrzymał się, aby wspomnieć i pomodlić się w miejscu, gdzie w 1980 r. zostało znalezione umęczone torturami ciało Luisa Espinala, «naszego brata, ofiary ludzi interesu, którzy nie chcieli, by walczono o wolność Boliwii», powiedział wzruszony, a przed odmówieniem razem z tłumem Ojcze nasz do dał: «Ojciec Espinal głosił Ewangelię, a ta Ewangelia drażniła, dlatego go wyeliminowali». Nieco wcześniej prezydent Evo Morales który następnie przyjął Bergoglia w pałacu prezydenckim w La Paz i po przybyciu do Santa Cruz de la Sierra p owitał gościa na ziemi, na której szczególne piękno i różnoro dność kulturową od razu zwrócił uwagę Papież. W Boliwii «mocno zakorzeniło się głoszenie Ewangelii, która na przestrzeni lat oświecała wsp ółżycie, przyczyniając się do rozwoju narodu i umacniając kulturę», powiedział Pa p i e ż Fr a n c i - szek, wyrażając nadzieję na wsp ółpracę w celu budowania sp ołeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego. do wszystkich pracowników. Pełnicie fundamentalną służbę publiczną. Macie ważne zadanie w tym procesie resocjalizacji zadanie podnoszenia, a nie poniżania, przywracania godności, a nie upokarzania, dodawania otuchy, a nie dręczenia. Ten proces wymaga rezygnacji z rozumowania w kategoriach dobrych i złych, a przyjęcia logiki skupionej na pomaganiu osobie. A ta logika pomocy osobie ocali was od wszelkiego rodzaju korupcji i poprawi warunki wszystkim, gdyż tak przeżywany proces daje nam godność, dodaje otuchy i podnosi wszystkich. Zanim udzielę wam błogosławieństwa, chciałbym, abyśmy przez chwilę pomodlili się w milczeniu, każdy w ciszy, w swoim sercu. Każdy wie, jak to zrobić... Proszę was, abyście nadal modlili się za mnie, gdyż ja również p op ełniam błędy i muszę pokutować. Dziękuję. Niech Bóg, nasz Ojciec, spojrzy na nasze serca. Niech Bóg, nasz Ojciec, który nas kocha, obdarza nas swoją mocą, swoją cierpliwością, swoją czułością ojcowską, niech nas błogosławi. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. I nie zapominajcie modlić się za mnie. Dziękuję. Temat wspólnego zaangażowania na rzecz dobra całego sp ołeczeństwa był również głównym wątkiem ważnego przemówienia, które Papież wygłosił w katedrze w La Paz do władz cywilnych, wśród których w pierwszym rzędzie zasiadł p re z y d e n t Morales. «Proszę mi pozwolić wsp ółpracować», rozpoczął, wskazując następnie na konieczność integralnej ekologii, ponieważ środowisko naturalne i społeczne, polityczne i ekonomiczne pozostają w ścisłym związku ze sobą. A zatem ekologia matki ziemi, ekologia człowieka i ekologia sp ołeczna, opisane obszernie i z przenikliwością w ostatniej encyklice, przyjętej w całym świecie z niebywałym zainteresowaniem, a nie tylko wśród katolików i wierzących. Dla budowania społeczeństwa najlepszym środowiskiem, które gwarantuje wszystkim możliwość Niejako mała encyklika GI O VA N N I MARIA VIAN wnoszenia swojego wkładu, jest wolność. A w społeczeństwie chrześcijanie chcą tylko służyć światłu Ewangelii, zapewnił Pa - pież Franciszek. «Wiara jest światłem, które nie oślepia; ideologie oślepiają, wiara nie oślepia, wiara jest światłem, które nie oślepia, ale które oświeca i prowadzi z poszanowaniem sumienia i historii każdego człowieka i wszelkiego współżycia międzyludzkiego», powiedział Bergoglio, podk re ślając, że chrześcijaństwo odegrało ważną rolę w kształtowaniu Różne momenty wizyty Papieża Franciszka w Boliwii są kolejnym potwierdzeniem nowatorskiego i zasadniczego charakteru jego podróży. W duchu decyzji Pawła VI który między 1964 i 1970 rokiem odbył dziewięć symbolicznych podróży na wszystkie pięć kontynentów, odwiedzonych później przez jego następców i naturalnie pragnąc dawać świadectwo radości Ewangelii (Evangelii gaudium), opisanej przez arcybiskupa Buenos Aires w krótkim wystąpieniu podczas zebrań przygotowawczych przed konklawe, które wybrało go na Papieża, a potem w wielkim dokumencie programowym pontyfikatu. Taka jest perspektywa, radykalnie misyjna, w której należy rozumieć proste i wymowne gesty Bergoglia, który w ten sposób umacnia w świecie obecność wspólnot katolickich i ich więzi komunii. Jak czyni to podczas tej podróży do swojej rodzinnej ziemi, Ameryki Łacińskiej, «wielkiej ojczyzny», którą oczywiście zna doskonale. To zatem tłumaczy miłość, z jaką Papież jest przyjmowany, i zainteresowanie, jakie wzbudzają jego słowa, skutecznie przypominające nieustannie czystą Ewangelię, jak mawia, w sytuacjach często trudnych. Tak było podczas Mszy św., którą Papież otworzył kongres eucharystyczny, opisując spojrzenie Jezusa, który bardzo poważnie traktuje życie swoich: «Patrzy im w oczy i rozumie ich życie i to, co czują». Jezus, który «zobaczył nas» w taki sam sposób, w jaki patrzył na niewidomego Bartymeusza, «kiedy siedzieliśmy p ogrążeni w naszych bólach, w naszej nędzy», powiedział B e rg o - glio do sióstr zakonnych, do duchowieństwa i do seminarzystów, potwierdzając, że «nie jesteśmy świadkami ideologii, recepty, sposobu uprawiania teologii», lecz «uzdrawiającej i miłosiernej miłości Jezusa». Ta sama Ewangelia zainspirowała bardzo długie przemówienie którego wygłaszanie trwało godzinę i było przerywane blisko sześćdziesiąt razy oklaskami którym Papież zakończył d ru g i e światowe spotkanie ruchów ludowych, niejako małą encyklikę, która nowym językiem wpisuje się w społeczną naukę katolicką: «Ani Papież, ani Kościół nie mają monopolu na interpretację rzeczywistości społecznej», ponieważ to następujące po sobie pokolenia budują historię w kontekście ludów, «które idą naprzód szukając się narodu boliwijskiego, że wiara nie może być ograniczana do obszaru wyłącznie subiektywnego i że nie jest ona subkulturą. Na koniec ponownie Papież zabrał głos na rzecz rodziny, której wszędzie zagrażają liczne realia nie do przyjęcia, a która jednak pozostaje niezastąpiona. Problemy socjalne, które rodzina rozwiązuje bez rozgłosu, są tak liczne zauważył Pa p i e ż Fr a n c i s z e k że niepromowanie jej oznacza pozostawienie bez ochrony najsłabszych. własnej drogi i szanując wartości, które Bóg umieścił w ich sercach». Nawiązując do Biblii, do przykładu Najświętszej Maryi Panny i św. Franciszka z Asyżu, cytując Bazylego, Jana XXIII, Pa w ła VI, biskupów z Ameryki Łacińskiej i z Afryki, Papież p o- t w i e rd z i ł, że w głoszeniu Ewangelii «Kościołowi nie może i nie powinien być obcy» proces zmian o k re ślony jako konieczny, pozytywny i «odkupieńczy» globalnego systemu niesprawiedliwości i nowych kolonializmów. A w obliczu możliwej krytyki, związanej z grzechami «przeszłymi i obecnymi» w stosunku do tubylczych ludów amerykańskich, Bergoglio p owtórzył p ro śbę o przebaczenie, skierowaną przez Jana Pawła II. Jedno cześnie i z nowymi akcentami Papież Franciszek wezwał wierzących i niewierzących, by uznali to, co Kościół z ro b i ł i robi, «aż po męczeństwo», by dawać świadectwo Ewangelii: jego synowie i córki są bowiem «częścią tożsamości ludów w Ameryce Łacińskiej». Tożsamości, którą dziś w wielu częściach świata chce się zatrzeć, ponieważ «nasza wiara jest rewolucyjna» jako wyzwanie dla bałwochwalstwa pieniądza, powiedział Pa p i e ż. I jeszcze raz przypomniał o prześladowaniu i masakrach chrześcijan na Bliskim Wschodzie i w innych częściach świata, nazywając je «swoistym ludobójstwem». 24 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 25

13 10 VII Spotkanie z przedstawicielami paragwajskich władz państwowych w Asunción Nigdy więcej wojen między braćmi 10 lipca po południu Papież Franciszek przybył do Asunción. Po powitaniu na lotnisku przez prezydenta Paragwaju Horacia Manuela Cartesa Jarę oraz przedstawicieli władz państwowych i kościelnych udał się do nuncjatury apostolskiej. Wieczorem złożył wizytę kurtuazyjną prezydentowi w pałacu de los López, gdzie w ogrodzie odbyło się spotkanie z paragwajskimi władzami państwowymi oraz korpusem dyplomatycznym, podczas którego przemówienia wygłosili prezydent i Papież. Panie Prezydencie, Przedstawiciele władz Republiki, Członkowie korpusu dyplomatycznego, Panie i Panowie! Witam serdecznie Waszą Ekscelencję pana prezydenta Republiki i dziękuję panu za uprzejme słowa powitania i życzliwości, jakie do mnie skiero w a ł również w imieniu rządu, najwyższych władz państwowych i umiłowanego narodu paragwajskiego. Witam także szanownych członków korpusu dyplomatycznego i za ich pośrednictwem przekazuję wyrazy mojego szacunku i uznania ich krajom. Szczególnie dziękuję wszystkim osobom i instytucjom, które nie szczędząc sił i z oddaniem wsp ółpracowały w przygotowaniu tej podróży, starając się o to, abym czuł się jak w domu. A nie jest trudno czuć się jak w domu na tej ziemi tak gościnnej. Paragwaj jest znany jako serce Ameryki, i to nie tylko ze względu na położenie geograficzne, ale także dzięki ciepłu gościnności i życzliwości jego mieszkańc ó w. Historia Paragwaju już od jego pierwszych kroków jako niepodległego kraju aż po niedawne czasy zaznawała straszliwych cierpień wojny, bratobójczych walk, braku wolności i deptania praw człowieka. Jak wiele bólu i jak wiele śmierci! Jednak godny podziwu jest upór i duch walki narodu paragwajskiego, pragnącego przezwyciężyć tak wiele przeciwności i podejmującego dalsze wysiłki, aby budować naród żyjący w pomyślności i pokoju. Tutaj w ogrodzie tego pałacu, który był świadkiem historii paragwajskiej od czasu, gdy było tu tylko wybrzeże rzeki i korzystali z niego Guarani, aż po najnowsze wydarzenia współczesne chcę złożyć hołd tym tysiącom prostych Paragwajczyków, których imiona nie pojawią się w książkach o historii, ale którzy byli i pozostaną prawdziwymi bohaterami swego narodu. I pragnę ze wzruszeniem i podziwem wyrazić uznanie dla roli, jaką odegrały kobiety paragwajskie w tych tak dramatycznych okresach dziejów, zwłaszcza podczas owej niesprawiedliwej wojny, która doprowadziła niemal do zniszczenia braterstwa naszych narodów. Na swych barkach matek, żon i wdów nosiły największe ciężary, potrafiły wspierać swe rodziny i swój kraj, wlewając w nowe pokolenia nadzieję na lepsze jutro. Niech Bóg błogosławi kobietę paragwajską, najchlubniejszą w Ameryce! Naród, który zapomina o swej przeszłości, swej historii, swych korzeniach, nie ma przyszłości, jest narodem jałowym. Pamięć, mocno zakorzeniona w sprawiedliwości, daleka od uczuć zemsty i nienawiści, przemienia przeszłość w źró dło natchnienia do budowania przyszłości współżycia i harmonii, czyniąc z nas ludzi świadomych tragedii i bezsensu wojny. Nigdy więcej wojen między braćmi! Zawsze budujmy pokój! Również pokój z dnia na dzień, pokój życia codziennego, w którym wszyscy uczestniczymy, unikając aroganckich gestów, słó w, które ranią, postaw wyższości, natomiast umacniając zrozumienie, dialog i współpracę. Od paru lat Paragwaj zaangażowany jest w realizację mocnego i stabilnego programu demokratycznego. I należy z zadowoleniem uznać, że uczynił znaczne postępy na tej drodze dzięki wysiłkowi wszystkich, chociaż wśród wielkich trudności i niep ewności. Zachęcam was, abyście nadal pracowali ze wszystkich sił nad umacnianiem struktur i instytucji demokratycznych, które odpowiadają słusznym dążeniom obywateli. Przyjęta w waszej konstytucji forma rządu «demokracja reprezentatywna, uczestnicząca i pluralistyczna» opierająca się na propagowaniu i poszanowaniu praw człowieka, odwodzi nas od pokusy demokracji formalnej, w Dokumencie z Aparecidy określonej jako taka, która «zadowalała się tym, że jest oparta na przejrzystości procesów wyborczych» (por. Dokument z Ap a re c i d y, 74). To jest demokracja formalna. We wszystkich dziedzinach życia społeczeństwa, szczególnie jednak w działalności publicznej, należy nasilić dialog jako uprzywilejowany śro dek sprzyjający dobru wspólnemu na gruncie kultury spotkania, szacunku i uznawania uprawnionych różnic i poglądów innych osób. Nie trzeba zatrzymywać się nad tym, co konfliktowe jedność jest zawsze ważniejsza od konfliktów. Dobrze jest wyraźnie oddzielać perspektywy wypływające z umiłowania ojczyzny i umiłowania narodu od poglądów zrodzonych z interesów stronniczych czy ideologii. Ta sama miłość winna być bodźcem do zwiększania z każdym dniem przejrzystości zarządzania i do podejmowania usilnej walki z korupcją. Wiem, że istnieje dziś stanowcza wola wykorzenienia korupcji. Drodzy przyjaciele, w postanowieniu służenia i pracy dla dobra wspólnego ubodzy i potrzebujący winni zajmować pierwszoplanowe miejsce. Podejmowane są liczne wysiłki, aby Paragwaj czynił postępy na drodze rozwoju gospodarczego. Poczynione zostały ważne kroki w dziedzinie oświaty i służby zdrowia. Niech nie ustaną te wysiłki wszystkich podmiotów życia społecznego, dopóki będą dzieci nie mające dostępu do oświaty, rodziny bezdomne, robotnicy bez godnej pracy, rolnicy bez ziemi do uprawy i tak wiele osób zmuszonych do migracji ku niepewnej przyszłości; aby nie było już ofiar przemocy, korupcji czy handlu narkotykami. Rozwój gospodarczy, który nie bierze pod uwagę najsłabszych i tych, którym się nie poszczęściło, nie jest prawdziwym rozwojem. Miarą wzorca ekonomicznego winna być integralna godność osoby ludzkiej, zwłaszcza osób najsłabszych i najbardziej b ezbronnych. Panie prezydencie, drodzy przyjaciele. Również w imieniu mych braci biskupów Paragwaju pragnę zapewnić was o zaangażowaniu i współpracy Kościoła katolickiego we wspólnych działaniach na rzecz tworzenia społeczeństwa sprawiedliwego i włączającego, w którym można żyć razem w pokoju i zgodzie. Wszyscy bowiem, także pasterze Ko ścioła, jesteśmy wezwani, by troszczyć się o budowanie lepszego świata (por. Evangelii gaudium, 183). Pobudza nas do tego pewność naszej wiary w Boga, który zechciał stać się człowiekiem i żyjąc wśród nas dzielić nasz los. Chrystus otwiera nam drogę miłosierdzia, która osadzona w sprawiedliwości, prowadzi dalej i rozświetla miłość, aby nikt nie pozostawał na marginesie tej wielkiej rodziny, jaką jest Paragwaj, który kochacie i któremu chcecie służyć. Z niezmierną radością z tego, że jestem na tej ziemi, poświęconej Matce Bożej z Caacupé a chciałbym także wspomnieć szczególnie moich paragwajskich braci z mojej poprzedniej diecezji, Buenos Aires; mają oni parafię pw. Virgen de los Milagros de Caacupé proszę o błogosławieństwo Pana dla was wszystkich, dla waszych rodzin i dla całego umiłowanego narodu paragwajskiego. Niech Paragwaj będzie płodny jak ukazuje to kwiat passiflory na szacie Maryi a jak ta wstęga o barwach paragwajskich, która opasuje Jej wizerunek, tak niech przylgnie on do Matki z Caacupé. Dziękuję bardzo. 11 VII Wizyta w szpitalu pediatrycznym «Niños de Acosta Ñu» w Asunción Jezus stawiał dzieci za przykład W sobotę 11 lipca pierwszym oficjalnym punktem programu była wizyta w szpitalu pediatrycznym «Niños de Acosta Ñu» w Asunción. Wcześniej Papież Franciszek spotkał się w nuncjaturze apostolskiej z Aną Maríą i Mabel Careaga Ballestrino, córkami Paragwajki Esther Ballestrino de Careaga działaczki politycznej, jednej z Matek z Plaza de Mayo, porwanej w 1977 r. i później zabitej przez policję polityczną argentyńskiej dyktatury wojskowej. Esther była jego kierowniczką, gdy w 1953 r. ro z p o c z y n a ł praktykę w laboratorium chemicznym w Buenos Aires jej córki podarowały mu starą fotografię, przedstawiającą 17-letniego Jorge Bergoglia w gronie pracowników laboratorium. W szpitalu pediatrycznym Ojca Świętego powitał dyrektor, w którego asyście Franciszek odwiedził m.in. oddziały reanimacji i onkologii, rozmawiał z chorymi dziećmi. Przed budynkiem szpitalnym spotkał się z pracownikami placówki, ich rodzinami i z rodzinami chorych dzieci. Papież otrzymał w prezencie «El maletín de la esperanza» «walizeczkę nadziei», zawierającą listy i rysunki przebywających w szpitalu dzieci. Kilkuletni syn jednej z pielęgniarek wręczył mu swoją plakietkę z imieniem, nazwiskiem i zdjęciem, prosząc, by o nim nie zapomniał. Do zebranych Ojciec Święty powiedział kilka słów, odmówił z nimi modlitwę «Z d ro w a ś Maryjo» i udzielił im błogosławieństwa. Poniżej zamieszczamy tekst papieskiego przemówienia, przygotowanego na to spotkanie. 26 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 27

14 11 VII Msza św. w sanktuarium maryjnym w Caacupé Z Maryją paragwajskie kobiety odbudowywały życie, wiarę i godność swego narodu Panie Dyrektorze, drogie Dzieci, Pracownicy, wszyscy Przyjaciele! Dziękuję wam za tak gorące przyjęcie. Dziękuję za to, że pozwalacie mi ten czas spędzić z wami. Drogie dzieci, chcę zadać wam pytanie, aby się przekonać, czy mi pomożecie. Powiedziano mi, że jesteście bardzo inteligentne, i to mnie zachęca. Czy Jezus kiedyś się zdenerwował? Czy pamiętacie, kiedy to było? Wiem, że to trudne pytanie, więc wam pomogę. To było wtedy, gdy nie pozwalano, aby dzieci zbliżyły się do Niego. Jest to jedyny raz w całej Ewangelii Marka, gdy użył on tego o k re ślenia (10, 13-15). Coś podobnego do naszego wyrażenia: oburzył się. Czy złościcie się czasami? O tóż w ten sam sposób zareagował Jezus, gdy nie pozwalano Mu być z dziećmi, z wami. Bardzo się oburzył. Dzieci należą do ulubieńców Jezusa. Nie znaczy to, że nie kochał On dorosłych, ale czuł się szczęśliwy, gdy mógł przebywać z nimi. Bardzo się cieszył z ich przyjaźni i towarzystwa. Ale nie tylko to, chciał mieć je przy sobie, a nawet więcej stawiał je za przykład. Powiedział uczniom, że jeśli «nie staną się jak dzieci, nie wejdą do królestwa niebieskiego» (por. Mt 18, 3). Dzieci były oddalane, dorośli nie pozwalali im się zbliżać, ale Jezus je przywołał, przygarnął i postawił p ośrodku, abyśmy wszyscy uczyli się być tacy jak one. Dzisiaj powiedziałby nam to samo. Patrzy na nas i mówi: uczcie się od nich. Mamy uczyć się od was waszej ufności, radości, łago dności. Waszej umiejętności walki i waszego męstwa. Waszej niezrównanej zdolności wytrzymałości. Jesteście bojownikami. A gdy ktoś ma przed sobą podobnych «wojowników», czuje się dumny. Czy to prawda, mamy? Czy to prawda, tatusiowie i dziadkowie? Patrzenie na was dodaje nam siły, zachęca nas do bycia ufnymi, do dalszego życia. Mamy, tatusiowie, dziadkowie, wiem, że niełatwo jest być tutaj. Są chwile wielkiego bólu, niep ewności. Są chwile silnego niepokoju, który ściska serce, i są chwile wielkiej radości. Oba te uczucia współżyją ze sobą, tkwią w nas. Ale nie ma lepszego lekarstwa niż wasza łago dność i wasza bliskość. I cieszy mnie świadomość tego, że wasze rodziny pomagają sobie, dodają sobie otuchy, wspierają się, aby iść naprzód i prztrwać to doświadczenie. Możecie liczyć na wsparcie lekarzy, pielęgniarek i całego personelu tego domu. Dziękuję za to powołanie do służby, za pomoc nie tylko przez leczenie, ale także za towarzyszenie w cierpieniu swym braciom. Nie zapominajmy, że Jezus jest blisko swych dzieci, Jest bardzo blisko, w sercu. Nie wahajcie się Go prosić, nie wahajcie się rozmawiać z Nim, dzielić się z Nim swymi pytaniami i bólem. On jest zawsze, naprawdę zawsze, i nie dopuści, abyście upadli. A jednego jesteśmy pewni i jeszcze raz to potwierdzam. Tam, gdzie jest dziecko, jest także matka. Tam, gdzie jest Jezus, jest też Maryja, Dziewica z Caacupé. Prośmy Ją, aby was ochraniała swym płaszczem, aby wstawiała się za wami i za waszymi ro dzinami. I nie zapominajcie modlić się za mnie. Jestem pewien, że wasze modlitwy docierają do nieba. Ze szpitala pediatrycznego Ojciec Święty udał się do odległego o 40 km od Asunción sanktuarium Matki Bożej w Caacupé, gdzie pomodlił się przed Najświętszym Sakramentem, przywitał się m.in. z opiekującym się świątynią duchowieństwem, po czym modlił się przed cudami słynącą figurką Matki Bożej Niepokalanie Poczętej i złożył przed nią białą różę. W Mszy św., odprawionej na placu przed sanktuarium podczas której zostało ono ogłoszone bazyliką mniejszą, pierwszą w Paragwaju uczestniczyli tłumnie mieszkańcy tego kraju oraz bardzo liczni Argentyńczycy, Brazylijczycy i Chilijczycy. Na zakończenie Mszy św. przemówienie wygłosił ordynariusz diecezji Caacupé i przewodniczący Konferencji Episkopatu Paragwaju, bp Catalino Claudio Giménez Medina. Następnie Papież Franciszek ponowił akt zawierzenia Paragwaju Maryi Niepokalanie Poczętej z Caacupé wcześniej uczynił to Jan Paweł II 18 maja 1988 r. i przed ustawioną koło ołtarza Jej figurką złożył w darze złoty różaniec. Poniżej zamieszczamy homilię Papieża. Gdy jestem tutaj z wami, u stóp naszej Matki, Dziewicy Cudami Słynącej z Caacupé, czuję się jak w domu. W sanktuarium my, dzieci, spotykamy się z naszą Matką i przypominamy sobie, że jesteśmy braćmi. Jest to miejsce świętowania, spotkania, rodziny. Przybywamy, aby przedstawić nasze potrzeby, przybywamy, aby podziękować, prosić o wybaczenie i aby zacząć od nowa. Ileż c h r z t ó w, ileż p owołań kapłańskich i zakonnych, ileż narzeczeństw i małżeństw narodziło się u stóp naszej Matki. Ileż było tu łez i rozstań. Przybywamy zawsze ze swoim życiem, gdyż tu jesteśmy w domu, a najlepsza jest świadomość, że ktoś na nas czeka. Podobnie jak wiele innych razy, przybyliśmy tu, p onieważ chcemy odnowić swoje pragnienie życia radością Ewangelii. Jakże nie uznać, że to sanktuarium jest częścią życia narodu paragwajskiego, waszego. Tak to czujecie, tak się modlicie i tak to opiewacie: «W Twym Edenie w Caacupé jest Twój lud, Dziewico czysta, który darzy Cię swoją miłością i wiarą». I dzisiaj jesteśmy jako lud Boży u stóp naszej Matki, aby okazać Jej naszą miłość i wiarę. W Ewangelii usłyszeliśmy przed chwilą zwiastowanie anioła, który powiedział Maryi: «Bądź p o- zdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą». Bądź p o- zdrowiona, Maryjo, raduj się. Słysząc to pozdrowienie, Ona zmieszała się i zastanawiała się, co miało znaczyć. Nie rozumiała wiele z tego, co się wydarzało. Wiedziała jednak, że to pochodzi od Boga, i powiedziała «tak». Maryja jest matką mówiącą «tak». Tak wobec marzenia Boga, tak wobec planu Bożego, tak wobec woli Bożej. Owoc «tak» jak wiemy bynajmniej nie było łatwe w życiu. Owo «tak» nie dało Jej licznych przywilejów czy wyróżnień, a wręcz jak powie Jej Symeon w swym proroctwie: «Twoją duszę miecz przeniknie» (Łk 2, 35). I rzeczywiście Ją przeniknął! Dlatego tak bardzo Ją kochamy i znajdujemy w Niej prawdziwą Matkę, która pomaga nam podtrzymywać żywą wiarę i nadzieję pośró d skomplikowanych sytuacji. Dobrze będzie, jeśli w oparciu o proroctwo Symeona pokrótce przypomnimy te trzy trudne chwile w życiu Maryi. 1. Po pierwsze: Narodziny Jezusa. «Nie było dla nich miejsca» (Łk 2, 7). Nie mieli domu ani mieszkania, gdzie mogliby przyjąć swe dziecko. Nie było miejsca, aby je wydać na świat. Ani bliskiej rodziny, byli sami. Jedynym miejscem, jakie znaleźli, była grota dla zwierząt. A w Jej pamięci z p ewnością rozbrzmiewały słowa anioła: «Bądź p o- zdrowiona, Maryjo, Pan jest z Tobą». I mogła zadać sobie pytanie: «Gdzie jest teraz?». 2. Drugi moment: Ucieczka do Egiptu. Musieli wyjechać, udać się na wygnanie. Tam nie tylko nie mieli miejsca ani rodziny, ale nawet ich życie było z a g ro żone. Musieli wyruszyć w drogę ku obcej ziemi. Byli migrantami, prześladowanymi z powodu pychy i zachłanności cesarza. I tam również mogłaby się zapytać: «Gdzie jest to, o czym mówił mi anioł?». 3. Trzeci moment: Śmierć na krzyżu. Nie istnieje sytuacja trudniejsza dla matki niż być przy śm i e rc i swego dziecka. Są to chwile rozdzierające. Tutaj widzimy Maryję u stóp krzyża, jak każdą matkę niezłomną, która nie opuszcza, lecz jest ze swoim Synem aż do samej śmierci, i to śmierci na krzyżu. I także tam mogła się zapytać: «Gdzie jest to, co p owiedział mi anioł?». Potem widzimy Ją, jak uspokaja uczniów i dodaje im otuchy. Rozważamy Jej życie i czujemy się zrozumiani i wysłuchani. Możemy usiąść i się modlić, mówiąc zwykłym językiem w obliczu całego szeregu sytuacji, które przeżywamy na co dzień. Możemy utożsamiać się z wieloma sytuacjami Jej życia. Opowiadać Jej o naszych realiach, gdyż Ona je rozumie. 28 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 29

15 Ona jest kobietą wiary, jest Matką Kościoła, Ona uwierzyła. Jej życie jest świadectwem tego, że Bóg nie zwodzi, że Bóg nie opuszcza swego ludu, cho ciaż istnieją chwile lub sytuacje, gdy wydaje się, że Go nie ma. Ona była pierwszą uczennicą, która towarzyszyła swemu Synowi i podtrzymywała nadzieję apostołów w trudnych chwilach. Byli zamknięci w Wieczerniku, nie wiem na ile kluczy, z powodu lęku. Była kobietą uważną, która umiała powiedzieć, gdy wydawało się, że święto i radość się kończą: «Nie mają wina» (J 2, 3). Była kobietą, która potrafiła iść do swej krewnej i pozostać u niej «około trzech miesięcy» (Łk 1, 56), aby nie była sama w chwili porodu. Ona jest naszą Matką, tak dobrą, tak hojną, towarzyszącą nam w życiu. O tym wszystkim wiemy z Ewangelii, ale wiemy też, że na tej ziemi jest Ona Matką, która była z nami w wielu trudnych sytuacjach. To sanktuarium strzeże i zachowuje pamięć ludu, który wie, że Maryja jest Matką i że była i jest u boku swych dzieci. Była i jest w naszych szpitalach, w naszych szkołach, w naszych domach. Była i jest w naszych miejscach pracy i na naszych drogach. Była i jest przy stole w każdym domu. Była i jest przy kształtowaniu się ojczyzny, czyniąc nas narodem. Jej obecność jest zawsze dyskretna i milcząca. W spojrzeniu z obrazu, świętego obrazka lub medalika. Dzięki różańcowi wiemy, że nie idziemy sami, że Ona nam towarzyszy. A dlaczego? Albowiem Maryja chciała po prostu być pośród swego narodu, ze swymi dziećmi, ze swą rodziną. Zawsze szła za Jezusem, razem z tłumem. Jak dobra matka nie opuściła swych dzieci, ale przeciwnie zawsze znajdowała się tam, gdzie jakieś dziecko mogło Jej potrzebować. Po prostu dlatego, że jest Matką. Matką, która nauczyła się słuchać i żyć pośró d tak wielu trudności z owym: «Nie bój się, Pan jest z Tobą» (por. Łk 1, 30). Matką, która nadal nam mówi: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (J 2, 5). To jest Jej ustawiczne wezwanie i nadal trwa: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Nie ma własnego programu, nie przychodzi, aby powiedzieć nam coś nowego, a wręcz lubi milczeć, po prostu Jej wiara towarzyszy naszej wierze. Wy o tym wiecie, doświadczyliście tego, o czym tutaj mówimy. Wy wszyscy, wszyscy Paragwajczycy, zachowujecie żywą pamięć ludu, który wcielił w życie te słowa Ewangelii. Chciałbym zwrócić się w sposób szczególny do was kobiet i matek paragwajskich, które z wielkim męstwem i samozaparciem potrafiłyście podnieść kraj zniszczony, upokorzony, pogrążony przez niesprawiedliwą wojnę. Wy zachowujecie pamięć, macie geny tych, które o dbudowywały życie, wiarę, godność swego narodu wraz z Maryją. Przeżywałyście sytuacje bardzo, doprawdy bardzo trudne, które na zdrowy rozum zaprzeczałyby wszelkiej wierze. Wy jednak, zachęcane i podtrzymywane przez Dziewicę, zachowałyście wiarę, «wierząc nawet wbrew nadziei» (por. Rz 4, 18). I gdy wszystko zdawało się walić, razem z Maryją mówiłyście sobie: nie bójmy się, Pan jest z nami, jest z naszym ludem, z naszymi rodzinami, róbmy to, co On nam powie. I w tym znajdowałyście wczoraj i znajdujecie dzisiaj siłę, aby nie dopuścić do tego, żeby ta ziemia była pozbawiona matek. Niech Bóg błogosławi tę wytrwałość, niech Bóg błogosławi i umacnia waszą wiarę, niech Bóg błogosławi kobietę paragwajską, najchlubniejszą w Ameryce. Jako naród przybyliśmy do swego domu, do domu paragwajskiej ojczyzny, aby jeszcze raz usłyszeć te słowa, które tak dobrze nam robią: «Bądź p o- zdrowiona (...), Pan jest z Tobą». Jest to wezwanie do tego, aby nie tracić pamięci, nie tracić korzeni, wielu świadectw, które otrzymaliście od ludu wierzącego i doświadczonego przez swe walki. Wiary, która stała się życiem; życia, które stało się nadzieją; i nadziei, która prowadzi was do przewodzenia w miłości. Tak, na wzór Jezusa nadal przodujcie w miłości. Bądźcie zwiastunami tej wiary, tego życia i tej nadziei. Wy, Paragwajczycy, bądźcie twórcami tego dnia dzisiejszego i jutrzejszego. Zachęcam was, abyście spoglądając raz jeszcze na figurę Maryi, powiedzieli razem: «W Twym Edenie w Caacupé jest Twój lud, Dziewico czysta, który darzy Cię swoją miłością i wiarą». Wszyscy razem: W Twym Edenie z Caacupé jest Twój lud, Dziewico czysta, który darzy Cię swoją miłością i wiarą. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko, abyśmy się stali godnymi obietnic i łask naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen. 11 VII Spotkanie z przedstawicielami paragwajskiego społeczeństwa obywatelskiego w Asunción Sp ołeczeństwo bardziej ludzkie jest możliwe Po południu Papież Franciszek odwiedził Instytut św. Rafała przy parafii pod tym samym wezwaniem w Asunción, założony i prowadzony przez włoskiego misjonarza ks. Alda Trenta FSCB. Przebywają w nim osoby terminalnie chore i w podeszłym wieku, osierocone dzieci, niezamężne matki z dziećmi oraz kobiety będące ofiarami przemocy. Stamtąd udał się do Szkoły św. Józefa, prowadzonej przez księży Najświętszego Serca Jezusowego z Bétharram, gdzie w hali sportowej spotkał się z grupą ponad 2600 przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego: instytucji, stowarzyszeń, związków zawodowych, świata kultury i sportu, środowisk intelektualnych i akademickich, ludności tubylczej i rolników. Spotkanie miało bardzo piękną oprawę artystyczną, na którą złożyły się m.in. występy dziecięcych chórów i orkiestry oraz baletu. W imieniu zebranych Ojca Świętego powitał o rd y n a r i u s z polowy Paragwaju i sekretarz generalny episkopatu bp Adalberto Martínez Flores. Pytania dotyczące m.in. zagadnień społecznych, gospodarczych, kulturalnych i kościelnych zadali Papieżowi młody katolik, dwóch rdzennych mieszkańców kraju, rolniczka, przedsiębiorczyni i minister planowania przestrzennego. Papież wygłosił następujące przemówienie: D zień dobry! Napisałem ten tekst na podstawie przekazanych mi pytań, ale nie są to wszystkie przez was zadane, tak więc te, których tu nie ma, uzupełnię w miarę, jak będę mówił. Postaram się w ten sposób, na ile to możliwe, wypowiedzieć się na temat waszych refleksji. Cieszę się, że mogę spotkać się z wami przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, aby podzielić się marzeniami i oczekiwaniami lepszej przyszłości oraz problemami. Dziękuję bpowi Adalbertowi Martinezowi Floresowi, sekretarzowi Konferencji Episkopatu Paragwaju, za słowa powitania, skierowane do mnie w imieniu wszystkich. Dziękuję sześciu osobom, które przemawiały i z których każda przedstawiła jeden aspekt waszych re f l e k s j i. Patrząc na was wszystkich, z których każdy pochodzi z jednego sektora, jednej organizacji tego umiłowanego społeczeństwa paragwajskiego z jego radościami, troskami, zmaganiami i poszukiwaniami, składam dziękczynienie Bogu. Innymi sło w y, jak się wydaje, dzięki Bogu Paragwaj nie umarł. Bowiem lud, który nie żyje swymi troskami, lud żyjący w bezruchu, biernie akceptujący, jest ludem martwym. A ja przeciwnie widzę w was życiodajną energię, która płynie i chce wydawać owoce. A Bóg zawsze to błogosławi. Bóg zawsze wspiera wszystko, co pomaga podnosić i polepszać życie Jego dzieci. Owszem, są sprawy, które układają się źle, są sytuacje niesprawiedliwe, ale patrzenie na was i słuchanie was pomaga mi pokładać na nowo nadzieję w Panu, który nadal działa pośród swego ludu. Reprezentujecie różne opcje, sytuacje i drogi poszukiwania, wszyscy razem tworzycie kulturę paragwajską. Wszyscy jesteście niezbędni w poszukiwaniu dobra wspólnego. «W aktualnej sytuacji sp ołeczności świata, w którym istnieje wiele nierówności, a coraz więcej osób jest odrzucanych» (Laudato si, 158), widzieć was tutaj jest darem. Jest darem, gdyż w osobach, które przemawiały, widziałem pragnienie dobra ojczyzny. 1. Gdy chodzi o pierwsze pytanie, z przyjemnością wysłuchałem tego, co powiedział mło dy człowiek, wyrażający troskę o to, aby sp ołeczeństwo było środowiskiem braterstwa, sprawiedliwości, pokoju i godności dla wszystkich. Mło dość jest czasem wielkich ideałów. Często mówię, że napawa mnie smutkiem widok mło dzieńca emeryta. Ważne jest, abyście wy, młodzi a jest przecież wiele mło dzieży w Paragwaju ro z u m i e l i, że prawdziwe szczęście osiąga się w walce o bardziej braterski kraj. I dobrze, że wy, młodzi, widzicie, że szczęście i przyjemność nie są synonimami. Szczęście, radość to jedno... a przelotna przyjemność to co innego. Szczęście buduje, jest mocne, tworzy. Szczęście wymaga zaangażowania i oddania. Jesteście zbyt ważni, by iść przez życie jakby w «znieczuleniu». Paragwaj ma mnóstwo mło dych ludzi i to jest wielkie bogactwo. Dlatego sądzę, że pierwszą rzeczą, którą należy uczynić, jest unikanie tego, aby siła, to światło zgasły w waszych sercach, oraz przeciwstawianie się coraz powszechniejszej mentalności, która uważa za bezużyteczne i bezsensowne dążenie do rzeczy, które mają wartość: «Nie, daj spokój... nic się nie da zrobić». Natomiast sposób myślenia, który chce wyjść poza to, uważa się za absurdalny. Trzeba walczyć o coś, o kogoś. To jest powołanie mło dzieży. Nie bójcie się ryzykować na boisku. Grajcie czysto, grajcie z całym zapałem. Nie bójcie się dać z siebie tego, co najlepsze. Nie dążcie do kompromisów, aby uniknąć trudu i walki, nie przekupujcie sędziego. O czywiście nie prowadźcie tej walki sami. Próbujcie rozmawiać, korzystajcie z okazji, by słuchać o życiu, historii, opowiadań osób starszych i swych dziadków, bo jest w nich mądrość. Przeznaczajcie 30 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 31

16 dużo czasu na słuchanie wszystkich dobrych rzeczy, których mogą was nauczyć. Oni są strażnikami tego duchowego dziedzictwa wiary i wartości, które kształtują naród i oświecają jego drogę. Znajdujcie pociechę również w sile modlitwy, w Jezusie, w Jego codziennej i stałej obecności. On nie zawodzi. Jezus kieruje wezwania poprzez pamięć waszego ludu, On jest sekretem, by wasze serce zawsze było radosne w poszukiwaniu braterstwa, sprawiedliwości, pokoju i godności dla wszystkich. Bo to może być zagrożeniem: «tak, tak chcę braterstwa, sprawiedliwości, pokoju, godności», ale może to się obrócić w nominalizm, puste słowa. Nie. Sprawiedliwość, pokój i godność albo są konkretne, albo są niepotrzebne. Są budowane codziennie. A zatem pytam cię, młody człowieku, jak budujesz te ideały dzień po dniu i konkretnie? Nawet jeśli się mylisz, popraw to i idź dalej, ale konkretnie. Wyznam wam, że czasami irytuje mnie lub, wyrażając to mniej oględnie, rozwściecza słuchanie wzniosłych słów, bo kiedy zna się osobę, która mówi, chce się powiedzieć: ale z ciebie kłamca! Dlatego same słowa są niepotrzebne. Dlatego jeśli mówisz jakieś słowo, niech ono będzie dla ciebie zobowiązaniem, trudź się dzień za dniem, p oświęcaj się, angażuj się. Sp o dobał mi się wiersz Carlosa Miguela Gimeneza, który zacytował bp Adalberto Martínez. Myślę, że streszcza bardzo dobrze to, co chciałem wam powiedzieć: «[Marzę] o raju bez wojny między braćmi, bogatym w ludzi zdrowych na duszy i w sercu... i o Bogu, który błogosławi swe nowe Wniebowstąpienie». Tak, jest to marzenie i są dwie gwarancje, że po obudzeniu się będzie on rzeczywistością przez wszystkie dni, i że Bóg zostanie uznany za gwarancję naszej godności jako ludzi. 2. Drugie pytanie dotyczyło dialogu jako śro dka służącego tworzeniu projektu kraju, który włącza wszystkich. Dialog nie jest łatwy. Istnieje też dialog teatralny, to znaczy robimy próbę przedstawienia, odgrywamy dialog, a następnie rozmawiamy w dwójkę, a o tym, co było przedtem, zapominamy. Dialog prowadzi się w sposób otwarty. Jeśli w dialogu nie mówisz rzeczywiście tego, co czujesz, co myślisz, i nie wysilasz się, aby wysłuchać drugiej osoby i skorygować to, co myślisz, by się skonfrontować, to ten dialog jest bezużyteczny, to tylko atrapa. Jest również prawdą, że dialog nie jest ła t w y, trzeba przezwyciężyć wiele trudności, a niekiedy wydaje się, że się upieramy, żeby jeszcze go utrudnić. Aby prowadzić dialog, konieczna jest mocna podstawa, tożsamość. Mam na myśli na przykład nasz dialog, dialog międzyreligijny, w którym ze sobą rozmawiają przedstawiciele różnych religii. Spotykamy się co jakiś czas, omawiamy różne punkty widzenia, ale każdy mówiący bazuje na swej tożsamości: ja jestem buddystą, ja ewangelikiem, ja jestem prawosławny, ja jestem katolikiem. Ka żdy wyraża swoją tożsamość, nie podaje jej w wątpliwość. A więc do prowadzenia dialogu konieczny jest ten zasadniczy fundament. A jaka jest tożsamość kraju? Mówimy o dialogu społecznym, o miłości do ojczyzny. Najpierw ojczyzna, a potem moje sprawy. Najpierw ojczyzna! To jest tożsamość. I bazując na niej, rozpoczynam dialog. Jeśli będę dialogował bez tożsamości, taki dialog jest b ezużyteczny. Poza tym dialog zakłada kulturę spotkania i wymaga jej od nas. Spotkania, które potrafi uznać, że różnoro dność jest nie tylko dobra, ale niezbędna. Jednoro dność nas unicestwia, czyni nas automatami. Bogactwem życia jest różnoro dność, dlatego punktem wyjścia nie może być: «ja będę dialogował, ale on nie ma racji». Nie, nie, nie możemy zakładać, że druga osoba się myli. Ja idę z tym, co moje, i będę słuchał tego, co mówi drugi, czym wzbogaca mnie drugi i jak pomaga mi zrozumieć, że nie mam racji, i co mogę dać innemu to jest droga tam i z powrotem, ale z sercem otwartym, bo jeśli zakładam, że drugi się myli, to lepiej iść do domu i nie próbować dialogu, nieprawdaż? Dialog jest dla dobra wspólnego, a dobra wspólnego szuka się wychodząc od naszych różnic, zawsze dopuszczając możliwość nowych alternatyw, a zatem szuka się czegoś nowego. Gdy jest prawdziwy dialog, zawsze kończy się on (wybaczcie mi to słowo, ale używam go w znaczeniu pozytywnym) nowym porozumieniem, w którym wszyscy wyraziliśmy zgodę co do czegoś. Są różnice? Odkładamy je na bok, na później, ale w tym punkcie lub punktach, co do których porozumieliśmy się, zobowiązujemy się i bronimy tego. Jest to krok naprzód, to jest kultura spotkania. Prowadzenie dialogu to nie rokowania. Rokowania to próba uzyskania «swojej działki». Zobaczymy, jak wezmę swoją; nie, to nie dialog, nie trać czasu, jeśli idziesz z takimi zamiarami, szkoda czasu. Należy szukać dobra wspólnego dla wszystkich, wspólnie dyskutować i myśleć nad najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich. Często ta kultura spotkania przeradza się w konflikt, to znaczy widzieliśmy teraz wspaniały balet, wszystko było skoordynowane, łącznie z orkiestrą, która była prawdziwą symfonią akordów, wszystko przebiegało dobrze. Ale w dialogu nie zawsze jest tak, jak w tym doskonałym balecie i w skoordynowanej orkiestrze. W dialogu bywa konflikt, i jest to logiczne i spodziewane, gdyż jeśli ja myślę w jeden sposób, a ty w inny i się konfrontujemy, to powstaje konflikt. Nie musimy się bać. Nie musimy ignorować konfliktu, przeciwnie mamy go zaakceptować. Jeśli nie akceptujemy konfliktu «O nie, boli mnie głowa. Niech on idzie do domu ze swoją ideą, a ja zostanę przy mojej» nigdy nie będziemy mogli prowadzić dialogu. Oznacza to, że należy przyjąć konflikt, rozwiązać go i przemienić w ogniwo nowego procesu (por. Evangelii gaudium, 227). Zaczynamy dialogować, jest konflikt, akceptuję go, rozwiązuję i jest to ogniwo nowego procesu. Ta zasada będzie nam bardzo pomagać. «Jedność jest ważniejsza niż konflikt» (tamże, 228). Konflikt istnieje, trzeba go przyjąć, trzeba starać się go rozwiązać na tyle, na ile jest to możliwe, ale mając na celu osiągnięcie jedności, która nie jest jednorodnością, lecz jednością w różnoro dności. Jest to jedność, która nie likwiduje różnic, ale przeżywa je w komunii dzięki solidarności i zrozumieniu. Próbując zrozumieć argumenty drugiej osoby, wsłuchując się w jej doświadczenia, jej pragnienia, będziemy mogli zobaczyć, że w znacznym stopniu są to wspólne dążenia. I to jest podstawa spotkania: wszyscy jesteśmy braćmi, dziećmi jednego Ojca niebieskiego, i każdy ze swą kulturą, swoim językiem czy swymi tradycjami ma wiele do ofiarowania wspólnocie. A czy jestem gotów to przyjąć? Jeśli jestem gotów to przyjąć i tak prowadzić dialog, wówczas siadam i go rozpoczynam, a jeśli nie jestem gotów, to lepiej nie tracić czasu. Autentyczne kultury nigdy nie są zamknięte w sobie umierają, jeśli zamykają się w sobie, umierają ale są powołane do spotykania się z innymi kulturami i do tworzenia czegoś nowego. Gdy poznajemy historię, spotykamy tysiącletnie kultury, których już nie ma, przestały istnieć z różnych powodów, ale jednym z nich jest zamknięcie się w sobie. Bez tego zasadniczego założenia, bez tej podstawy braterstwa bardzo trudno będzie rozpocząć dialog. Jeśli uważa się, że są osoby, kultury czy sytuacje drugiej, trzeciej, czwartej kategorii, to z pewnością pójdzie źle, bo po prostu brakuje minimum uznania godności drugiej osoby. Bo nie ma kategorii trzeciej, drugiej czy czwartej, wszyscy mamy taką samą godność. 3. A to daje mi punkt wyjścia, by odpowiedzieć na niepokój wyrażony w trzecim pytaniu: trzeba słuchać z radością wołania ubogich, aby budować sp ołeczeństwo bardziej włączające. To ciekawe: egoista się wyklucza. A my chcemy włączać. Pamiętacie przypowieść o synu marnotrawnym, tym synu, który poprosił ojca o swój majątek, wziął wszystkie pieniądze, roztrwonił je i na koniec, gdy stracił wszystko, i bolał go z głodu żołądek, przyp omniał sobie o swoim ojcu, a ojciec na niego czekał. To jest obraz Boga, który zawsze na nas czeka i gdy widzi, że wracamy, obejmuje nas i wydaje ucztę. Tymczasem drugi syn, ten który został w domu, gniewa się i sam się wyklucza. «Nie chce być z tymi ludźmi, postępuje dobrze, jestem człowiekiem wykształconym, studiowałem na takim i takim uniwersytecie, należę do takiej a takiej dobrej rodziny, więc nie mieszam się z nimi». Nie należy wykluczać nikogo, ale też samemu się nie wykluczać, gdyż wszyscy potrzebujemy wszystkich. Podstawową kwestią w pomaganiu ubogim jest sposób, w jaki ich postrzegamy. Podejście ideologiczne jest bezużyteczne, prowadzi do wykorzystania ubogich w służbie innych interesów osobistych lub politycznych (por. Evangelii gaudium, 199). Ideologie są zgubne, są bezużyteczne, ideologie mają niepełne, chore lub złe więzi z ludem, nie troszczą się o lud. Zauważcie, do czego w minionym stuleciu doprowadziły ideologie, przeradzając się w dyktatury. Myślą za lud, nie dają myśleć ludowi. Lub jak powiedział pewien przenikliwy krytyk ideologii, kiedy mu powiedziano: «Tak, ale oni mają dobrą wolę i próbują robić różne rzeczy dla ludu...». «Tak, tak, wszystko dla ludu, ale nic z ludem!» To właśnie są ideologie. Aby skutecznie pomagać ludziom, trzeba przede wszystkim naprawdę troszczyć się o jednostki, doceniać ich dobroć. Lecz prawdziwe dowartościowanie wymaga gotowości do uczenia się od nich. Ubodzy mogą wiele nas nauczyć, w zakresie człowieczeństwa, dobroci, ofiarności i solidarności. My, chrześcijanie, 32 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 33

17 mamy poza tym ważny powód, aby kochać ubogich i im służyć: ponieważ widzimy w nich oblicze i ciało Chrystusa, który stał się ubogi, aby nas ubóstwem swoim ubogacić (por. 2 Kor 8, 9). Biedni są ciałem Chrystusa. Kiedy ludzie przychodzą do spowiedzi, często zadaję im pytanie teraz nie mam tak wielu możliwości spowiadania, jak wcześniej w diecezji, ale pytam: Czy pomaga pan innym?». «Tak, tak, daję jałmużnę». «A proszę powiedzieć, gdy daje pan jałmużnę, czy dotyka pan ręki osoby, której ją daje, czy też rzuca pan monetę i już?». To są sposoby postępowania. «Czy gdy daje pan jałmużnę, patrzy w oczy czy odwraca wzrok?». To jest pogardzanie ubogim. To są ubodzy. Zastanówmy się. To człowiek jak ja. Jeśli przeżywa zły okres z wielu powodów: ekonomicznych, politycznych, społecznych czy osobistych, to przecież ja mógłbym być na jego miejscu i mógłbym pragnąć, aby ktoś mi pomógł. A poza pragnieniem, aby ktoś mi pomógł, jeśli jestem w tym miejscu, mam prawo do szacunku. Trzeba szanować ubogiego. Nie wykorzystywać go jak przedmiot, by obmyć się ze swych win. Trzeba uczyć się od ubogich na podstawie tego, co mówią, rzeczy, które mają, wartości, które mają. A my, chrześcijanie, mamy jeszcze ten powód, że są oni ciałem Jezusa. O czywiście, kraj bardzo potrzebuje wzrostu gospodarczego, tworzenia bogactwa i tego, by docierało ono do wszystkich obywateli, bez wykluczania nikogo. Jest to konieczne. Wytwarzanie tego bogactwa winno mieć zawsze na celu dobro wspólne wszystkich, a nie tylko nielicznych. I tu trzeba stawiać sprawę bardzo jasno. «Kult starożytnego złotego cielca (por. Wj 32, 1-35) znalazł nową i okrutną wersję w bałwochwalstwie pieniądza i w dyktaturze ekonomii bez ludzkiej twarzy» (Evangelii gaudium, 55). Osoby odpowiedzialne za rozwój gospodarczy mają za zadanie czuwać nad tym, aby miał on zawsze ludzką twarz. Rozwój gospodarczy musi mieć zawsze ludzką twarz. Mówimy «nie» gospodarce bez twarzy! W ich rękach jest możliwość ofiarowania pracy wielu osobom, a tym samym dania nadziei licznym rodzinom. Zarabianie na chleb, zapewnienie dzieciom dachu nad głową, opieki zdrowotnej i oświaty to zasadnicze wymiary godności ludzkiej, a dla przedsiębiorców, polityków, ekonomistów muszą być wyzwaniem. Proszę was, abyście nie ulegali bałwo chwalczemu modelowi gospodarczemu, który potrzebuje składać istoty ludzkie w ofierze na ołtarzu pieniądza i zysku. Na pierwszym miejscu w gospodarce, w przedsiębiorstwie, w polityce musi być osoba i środowisko, w którym żyje. Paragwaj słusznie jest znany na świecie z tego, że był ziemią, na której rozpoczęły się Redukcje jedno z najciekawszych w historii doświadczeń ewangelizacji i organizacji społecznej. Ewangelia była tam duszą i życiem wspólnot, w których nie było głodu ani bezrobocia, analfabetyzmu ani ucisku. To doświadczenie historyczne uczy nas, że dziś także możliwe jest społeczeństwo bardziej ludzkie. Doświadczyliście tego w przeszłości tutaj. To jest możliwe. Gdy jest miłość do człowieka i wola służenia mu, można stworzyć warunki, aby wszyscy mieli dostęp do niezbędnych dóbr, bez odrzucania nikogo. W każdej sytuacji szukajcie ro z w i ą z a ń na drodze dialogu. Na czwarte pytanie odpowiedziałem mówiąc o gospodarce, która jest całkowicie podporządkowana osobie, a nie pieniądzowi; pani biznesmenka mówiła też o ograniczonej skuteczności pewnych dróg, wspomniała o jednej z nich, o której mówiłem w Evangelii gaudium: o nieodpowiedzialnym populizmie, prawda? Wydaje się, że to podejście jest bezowocne. I są inne teorie... Co zrobić? Sądzę, że to, co mówiłem o gospodarce z ludzką twarzą, może zainspirować odpowiedź na to pytanie. O dnośnie do piątego pytania, myślę, odpowiedzią jest to, co powiedziałem o kulturach. A więc istnieje kultura oświecona, jest to kultura dobra i o czywiście trzeba ją szanować. Dziś na przykład podczas występu baletu grana była muzyka należąca do wysokiej i dobrej kultury. Lecz istnieje też inna kultura, która ma taką samą wartość, kultura ludów tubylczych, różnych plemion, kultura, którą ośmielam się nazwać ale w dobrym znaczeniu kulturą ludową. Ludy mają swą kulturę i tworzą swą kulturę, to jest ważne dla kultury w najszerszym znaczeniu tego słowa; kultura to nie tylko studia, umiejętność słuchania koncertu lub czytanie ciekawej książki, ale kultura to mnóstwo rzeczy. Mówiliście na przykład o tkaninie z Ñandutí to jest kultura. Kultura zrodzona przez lud. To na przykład. Są też dwie rzeczy, o których chciałbym wspomnieć przed zakończeniem. Są tu obecni politycy, jest tu prezydent Republiki, więc chcę to powiedzieć po bratersku. Ktoś mi powiedział: «Słuchaj, taki a taki został u p ro w a d z o n y przez wojsko, zrób coś». Nie mówię, czy to jest prawda czy nie, czy to jest słuszne czy nie, ale jedną z metod, stosowanych przez ideologie dyktatorskie ubiegłego wieku, o których niedawno wsp ominałem, było pozbywanie się ludzi przez skazywanie na wygnanie lub osadzanie w więzieniu, a w nazistowskich lub stalinowskich obozach zagłady pozbywano się ich przez śmierć... Aby była prawdziwa kultura ludu, kultura polityczna i dobra wspólnego, potrzebne są szybkie i przejrzyste postępowania sądowe. Nie są potrzebne żadne inne strategie. Jasny, przejrzysty wymiar sprawiedliwości. To pomoże nam wszystkim. Nie wiem, czy tutaj istnieje to, czy nie, mówię to z całym szacunkiem. Powiedziano mi o tym, gdy tu wchodziłem, dowiedziałem się o tym tutaj. I żebym wstawił się za kimś nie wiem, nie usłyszałem dobrze nazwiska. Jest też jeszcze jedna sprawa, o której również gwoli uczciwości chcę powiedzieć: metodą, która nie daje wolności osobom i nie pozwala im odpowiedzialnie budować społeczeństwa, jest szantaż. Szantaż zawsze jest formą korupcji. «Jeśli to zrobisz, zrobimy ci to i zniszczymy cię». Korupcja jest chorobą, gangreną ludu. Na przykład, żaden polityk nie może pracować i pełnić swej funkcji, jeśli jest szantażowany przez działania korupcyjne. «Daj mi to, daj mi tę władzę, a jeśli nie, zrobię ci to lub tamto...» Dzieje się tak we wszystkich krajach na świecie, i jeśli lud chce zachować go dność, musi się uwolnić od szantażu. Mówię o problemie powszechnym. I kończę. Z wielką radością patrzę na tak wielką liczbę i różnoro dność stowarzyszeń, zaangażowanych w budowanie coraz lepszego i coraz bardziej kwitnącego Paragwaju. Jeśli jednak nie ma dialogu, to bezużyteczne. Jeśli istnieje szantaż, to b ezużyteczne. Ta wielka liczba grup i osób jest jak wielka symfonia, w której każdy ma swoją specyfikę i własne bogactwo, ale wszyscy dążą do ostatecznej harmonii. Liczy się harmonia. I nie bójcie się konfliktu, ale rozmawiajcie i szukajcie rozwiązań. 11 VII Nieszpory w katedrze Matki Bożej Wniebowziętej w Asunción Jesteśmy rękami Boga Wieczorem w katedrze pw. Matki Bożej Wniebowziętej Papież Franciszek przewodniczył Nieszporom z udziałem paragwajskich biskupów, kapła n ó w, diakonów, zakonnic i zakonników, seminarzystów oraz ruchów katolickich. W ich imieniu głos zabrali metropolita Asunción abp Edmundo Ponziano Valenzuela Mellid oraz przewodniczący Konferencji Zakonników i Zakonnic Paragwaju (C O N F E R PA R ) o. Alberto Luna SJ. Po Nieszporach Papież nawiedził kościół Chrystusa Króla i działający przy nim jezuicki ośrodek. W świątyni spotkał się z kilkudziesięcioma współb ra ć m i oraz modlił się przy relikwii serca pierwszego paragwajskiego świętego jezuity Rocha Gonzaleza de Santa Cruz. Poniżej zamieszczamy homilię Ojca Świętego wygłoszoną podczas Nieszporów. Kochajcie swoją ojczyznę, swych współobywateli, a przede wszystkim kochajcie najuboższych. W ten sposób dacie światu świadectwo, że inny model rozwoju jest możliwy. Jestem przekonany, ze względu na waszą historię, że macie największą siłę, jaka istnieje: swe człowieczeństwo, swą wiarę i swą miłość. Te cechy ludu paragwajskiego wyróżniają was wśród narodów świata. Proszę Dziewicę z Caacupé, naszą Matkę, aby opiekowała się wami, strzegła was i wspierała wasze wysiłki. Niech wam Bóg błogosławi. I módlcie się za mnie. Dziękuję. [Po wysłuchaniu śpiewu młodzieży] Rada na pożegnanie, przed błogosławieństwem: najgorsze, co może się przydarzyć każdemu z was, gdy stąd wyjdziecie, jest myślenie: «Dobrze Papież p owiedział temu, tamtemu, jeszcze innemu...». Jeśli ktoś ma pokusę, by tak myśleć bo taka myśl często przychodzi, również mnie, ale trzeba ją odrzucić niech powie: «Do kogo Papież to p owiedział?». «Do mnie». Każdy, kimkolwiek jest: «Do mnie». I zachęcam was do odmówienia modlitwy do naszego wspólnego Ojca, wszyscy razem, każdy w swoim języku: Ojcze nasz Jak wspaniale jest odmawiać wspólnie Nieszpory. Jakże nie marzyć o Kościele, który by był echem harmonii głosów i śpiewu w życiu codziennym? A robimy to w tej katedrze, która wielokrotnie musiała zaczynać od nowa; ta katedra jest znakiem Kościoła i każdego z nas: niekiedy zewnętrzne i wewnętrzne burze zmuszają nas do zburzenia tego, co już zbudowane, i do rozpoczęcia od nowa, zawsze jednak pokładając nadzieję w Bogu; i jeśli popatrzymy na ten budynek, bez wątpienia nie zwiódł On Paragwajczyków, gdyż Bóg nigdy nie zawodzi, i dlatego wysławiamy Go z wdzięcznością. Modlitwa liturgiczna, jej struktura i rytmiczność chce wyrazić cały Kościół oblubienicę Chrystusa, który pragnie upodobnić się do swego Pana. Ka żdy z nas, modląc się, pragnie stawać się coraz bardziej podobny do Jezusa. Modlitwa sprawia, że dochodzi do głosu to, co przeżywamy lub powinniśmy przeżywać w życiu codziennym, przynajmniej taka modlitwa, która nie ma wyobcowywać lub być tylko popisem pięknej formy. Modlitwa pobudza nas do tego, aby wprowadzać w życie lub konfrontować się z tym co odmawialiśmy w Psalmach: to my jesteśmy rękami Boga, który «podnosi nędzarza z prochu» (Ps 113 [112], 7), to my pracujemy nad tym, aby smutek jałowości przeobraził się w radość żyznego 34 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 35

18 pola. My, którzy śpiewamy, że «cenne jest w oczach Pana życie Jego wiernych», jesteśmy tymi, którzy walczą, zmagają się, bronią wartości każdego życia ludzkiego od chwili poczęcia aż po czas, gdy lat jest wiele, a sił mało. Modlitwa jest odzwierciedleniem miłości, jaką odczuwamy do Boga, do innych, do świata stworzonego; przykazanie miłości jest najlepszą drogą upodobnienia się ucznia-misjonarza do Jezusa. Trwanie przy Jezusie nadaje głębię powołaniu chrześcijańskiemu, które włączone w «działanie Jezusa», będące czymś znacznie więcej niż tylko działaniem dąży do upodobnienia się do Niego we wszystkim, co się czyni. Piękno wspólnoty kościelnej rodzi się z przylgnięcia każdego jej członka do osoby Jezusa, tworząc «pełnię powołania» w bogactwie harmonijnej różnoro dności. Antyfony hymnów ewangelicznych z końca tego tygodnia przypominają nam o posłaniu Dwunastu przez Jezusa. Zawsze dobrze jest pogłębiać tę świadomość pracy apostolskiej we wspólnocie. Wspaniale jest widzieć was, jak współpracujecie duszpastersko, zawsze w oparciu o naturę i funkcję kościelną każdego powołania i charyzmatu. Pragnę zachęcić was wszystkich kapłanów, zakonników i zakonnice, świeckich i seminarzystów, biskupów do angażowania się w tę współpracę kościelną, szczególnie w zakresie planów duszpasterskich diecezji i misji kontynentalnej, współdziałając z całą dysp ozycyjnością dla dobra wspólnego. Jeśli podział między nami powoduje jałowość (por. Evangelii gaudium, ), to nie ulega wątpliwości, że z jedności i harmonii rodzi się pło dność, gdyż są one głęboko zgodne z Duchem Świętym. 12 VII Wizyta w dzielnicy Bañado Norte w Asunción Wiara bez solidarności jest martwa Ostatni dzień pobytu w Paragwaju, niedzielę 12 lipca, Papież Franciszek rozpoczął od wizyty w Bañado Norte, dzielnicy ubogich, na peryferiach Asunción, nad rzeką Paragwaj liczącej ok. 100 tys. mieszkańc ó w, pochodzących głównie z wiosek. Papież przybył do Bañado po godz. 8 rano. Powitali go proboszcz prowadzonej przez jezuitów parafii pw. Świętej Rodziny o. Ireneo Valdéz i prowincjał o. Alejandro Tilve. W Bañado Ojciec Święty odwiedził dwa domy. Podczas spotkania z mieszkańcami dzielnicy na boisku sportowym przed kaplicą św. Jana Chrzciciela w której Papież najpierw modlił się przez chwilę świadectwa złożyły Angélica Viveros z parafii świętych Filipa i Jakuba oraz María García z organizacji mieszkańców Bañado Norte. Dwoje młodych ludzi, Fabrizio Sánchez i Karena López, przedstawiło Ojcu Wszyscy mamy ograniczenia i nikt nie może odzwierciedlać w całej pełni Jezusa Chrystusa. A choć każde powołanie wzoruje się głównie na niektórych aspektach życia i dzieła Jezusa, to są jednak pewne elementy wspólne i nieodzowne. Przed chwilą wysławialiśmy Pana za to, że «nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem» (Flp 2, 6), a jest to cecha każdego powołania chrześcijańskiego, «nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem». Człowiek powołany przez Boga nie pyszni się, nie zabiega o uznanie czy chwilowy poklask, nie ma poczucia, że awansował, ani nie odnosi się do innych tak, jakby był na wyższym szczeblu. Prymat Chrystusa jest jasno opisany w liturgii w Liście do Hebrajczyków; przeczytaliśmy prawie zakończenie tego Listu: abyśmy byli doskonałymi jak Wielki Pasterz owiec (por. 13, 20). A to zakłada uznanie, że każda osoba konsekrowana upodabnia się do Tego, który w swym życiu ziemskim «wśró d gorących próśb i błagań, z głośnym wołaniem i płaczem» osiągnął doskonałość, gdy cierpiąc, nauczył się, co oznaczało posłuszeństwo; i to również jest udziałem człowieka powołanego. Zakończmy modlitwy naszych Nieszporów. Dzwonnica tej katedry była kilkakrotnie przebudowywana. Dźwięk dzwonów poprzedza i towarzyszy przy wielu okazjach naszej modlitwie liturgicznej: stworzeni na nowo przez Boga za każdym razem, gdy się modlimy, mocni jak dzwonnica, radośni z tego, że głosimy wielkie dzieła Boga, odmówmy razem Ma g n i f i c a t i pozwólmy, aby Pan przez nasze życie konsekrowane uczynił wielkie rzeczy w Pa r a g w a j u. Świętemu zrealizowane przez «Scholas ocurrentes» projekty na rzecz dzieci i młodzieży z ubogich dzielnic Asunción: Bañado Norte, San Jorge i Trinidad. Poniżej zamieszczamy przemówienie Papieża. Drogie Siostry i drodzy Bracia, dzień dobry! Bardzo się cieszę z tych odwiedzin u was dzisiejszego poranka. Nie mogłem być w Paragwaju i nie przybyć do was, nie być na tej «waszej» ziemi. Spotykamy się w tej parafii pod wezwaniem Świętej Rodziny i wyznaję wam, że odkąd zacząłem myśleć o tej wizycie, odkąd rozpocząłem moją podróż z Rzymu do tego miejsca, myślałem o Świętej Rodzinie. I kiedy o was myślałem, przyp ominałem sobie o Świętej Rodzinie. Widok waszych twarzy, waszych dzieci, waszych dziadków, słuchanie waszych historii i o tym wszystkim, czego dokonaliście, aby być tutaj, o wszystkich waszych zmaganiach, aby mieć godne życie i dach nad głową; wszystko, co robicie, aby przetrwać niesprzyjającą pogodę, powodzie z tych ostatnich tygodni to wszystko przywołuje mi na pamięć małą rodzinę z Betlejem. Ta walka nie skradła wam uśmiechu, radości, nadziei. To zmaganie nie p ozbawiło was solidarności, ale przeciwnie p o- budzało do niej i sprawiało, że wzrastała. Chcę zatrzymać się przy Józefie i Maryi w Betlejem. Musieli oni opuścić swą miejscowość, swych bliskich i przyjaciół. Musieli pozostawić swoją własność i udać się do innej ziemi. Ziemi, gdzie nikogo nie znali, nie mieli domu, nie mieli rodziny. W tych okolicznościach ta młoda para miała Jezusa. W tym kontekście ta młoda para, w grocie, którą przygotowali tak jak mogli, podarowała nam Jezusa. Byli sami na obcej ziemi ich troje. Nieoczekiwanie zaczęli pojawiać się ludzie, pasterze osoby, które tak jak oni musiały zostawić swą własność, aby zyskać lepsze możliwości życia rodzinnego. Żyli także w niesprzyjających warunkach pogody i innego rodzaju niesprzyjających okolicznościach... Gdy dowiedzieli się oni o narodzinach Jezusa, zbliżyli się, stali się bliźnimi, sąsiadami. Niespodziewanie stali się rodziną Maryi i Józefa, rodziną Jezusa. Tak właśnie dzieje się wtedy, gdy w naszym życiu pojawia się Jezus. To właśnie budzi wiarę. Wiara sprawia, że stajemy się bliźnimi, czyni nas bliskimi życiu innych, zbliża nas do życia innych. Wiara pobudza nas do zaangażowania wobec innych, wiara budzi naszą solidarność: tę cnotę ludzką i chrześcijańską, którą wy posiadacie, a której wielu, bardzo wielu musi się nauczyć. Narodzenie Jezusa budzi nasze życie. Wiara, która nie staje się solidarnością, jest wiarą martwą lub wiarą fałszywą. «Ależ ja jestem gorliwym katolikiem, jestem gorliwą katoliczką, chodzę na Mszę św. co niedzielę». «Ale niech mi pan, pani powie, co się dzieje tam, w Bañado? Ach, nie wiem, tak..., nie..., nie wiem, owszem, ktoś tam mieszka, ale nie wiem». Nawet gdybyś cho dził co niedziela na Mszę św. jeśli nie masz solidarnego serca, jeżeli nie wiesz, co dzieje się w twoim miasteczku, to twoja wiara jest bardzo słaba lub jest chora, albo martwa. Jest wiarą bez Chrystusa. Wiara bez solidarności jest wiarą bez Chrystusa, jest wiarą bez Boga, jest wiarą bez braci. Wówczas pojawia się owo powiedzenie, które mam nadzieję, że dobrze pamiętam, a które dobrze ukazuje tę wiarę bez solidarności: «Bóg bez ludu, lud bez braci, lud bez Jezusa». Tym jest wiara bez solidarności. A Bóg wszedł między lud, który wybrał, aby mu towarzyszyć, i do tego ludu posłał swego Syna, aby go zbawił, aby mu pomagał. Bóg stał się solidarny z tym ludem, a dla Jezusa nie było żadnym problemem zstąpienie, upokorzenie się, uniżenie się, aż po śmierć za każdego z nas, ze względu na tę braterską solidarność, solidarność rodzącą się z miłości, jaką żywił do Ojca, i z miłości, jaką żywił do nas. Zapamiętajcie dobrze: kiedy wiara nie jest solidarna, to jest ona albo słaba, albo chora, albo martwa. Nie jest wiarą Jezusa. Jak wam powiedziałem, pierwszą osobą solidarną był Pan, który p ostanowił żyć wśród nas, zdecydował się żyć wśród nas. A ja przybywam tu jak ci pasterze w Betlejem. Chcę stać się bliźnim. Chcę p obłogosławić waszą wiarę, chcę pobłogosławić wasze ręce, chcę pobłogosławić waszą wspólnotę. Przybyłem, aby dziękować wraz z wami, gdyż wiara stała się nadzieją, nadzieja zaś pobudza do miłości. Wiara, którą budzi Jezus, jest wiarą zdolną do marzeń o przyszłości i walczenia o nią dzisiaj. Właśnie dlatego chcę was zachęcić, abyście nadal byli misjonarzami tej wiary, abyście nadal zarażali tą wiarą na tych ulicach i w tych zaułkach. Tą wiarą, która nas czyni solidarnymi między nami, z naszym starszym bratem Jezusem i naszą Matką, Maryją Panną. Stając się bliskimi zwłaszcza najmłodszych i starców. Wspierając młode rodziny i tych wszystkich, którzy przeżywają chwile trudności. Może najważniejszym orędziem, jakie możecie przekazać innym, jest ta wiara «solidarna». Diabeł chce, abyście się między sobą kłó cili, bo w ten sposób was dzieli i niszczy, i kradnie wam wiarę. Konieczna jest solidarność braterska, aby bronić wiary! Solidarność braterska, aby bronić wiary. A także, aby ta wiara solidarna była przesłaniem dla całego miasta. 36 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 37

19 Pragnę pomodlić się za wasze rodziny i modlić się do Świętej Rodziny, aby jej wzór i jej świadectwo nadal były światłem na drodze, otuchą w trudnych chwilach, i aby zechciała nas obdarzyć darem, o który prosimy wszyscy razem: aby Święta Rodzina dała nam «pasterzy», aby nam dała księży, biskupów, potrafiących towarzyszyć, wspierać i dodawać otuchy w życiu waszych rodzin. Potrafiących dbać o wzrost tej wiary solidarnej, której nic nie jest w stanie pokonać. 12 VII Msza św. w wojskowej bazie lotniczej Ñu Guazú w Asunción Ko ściół uczy braterstwa z innymi Z Bañado Norte Papież Franciszek przejechał do wojskowej bazy lotniczej Ñu Guazú, gdzie przy wielkim ołtarzu zbudowanym przez lokalnego artystę i mieszkańców okolicznych wiosek z tysięcy kolb kukurydzy, dyń, różnych nasion i orzechów kokosowych, z wypisanymi nań życzeniami i słowami wiernych przewodniczył Mszy św. Uczestniczyło w niej ponad 1,5 mln osób rolnicy przybyli z całego kraju, przedstawiciele 17 różnych grup rdzennej ludności, rodziny z chorymi, osoby niepełnosprawne i w podeszłym wieku, wśród nich ponad 160 tys. Arg e n t y ńczyków. Byli także prezydent Paragwaju Horacio Manuel Cartes Jara i prezydent Argentyny Cristina Fernández de Kirchner, z którymi Papież zamienił kilka słów po modlitwie «Anioł Pański». Na zakończenie przemawiali metropolita As u n c i ó n abp Edmundo Ponziano Valenzuela Mellid i przedstawiciel Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola Tarasios Antonopoulos, metropolita Buenos Aires i egzarcha w Ameryce Południowej. Podczas Mszy św. Papież wygłosił następującą homilię: «Pan sam ześle deszcz i nasza ziemia wyda swój owoc» tak mówi Psalm (por. 85 [84], 13). Jesteśmy zachęcani do sławienia tego tej tajemniczej komunii Boga z Jego ludem, Boga z nami. Deszcz jest znakiem Jego obecności na ziemi uprawianej naszymi rękami. Jest to komunia, która zawsze daje owoce, która zawsze daje życie. Ta ufność płynie z wiary, świadomości, że jesteśmy zdani na Jego łaskę, która zawsze będzie przemieniała i nawadniała naszą ziemię. Jest to ufność, której się uczymy, do której się wychowujemy. Ufność, która kształtuje się w łonie wspólnoty, w życiu rodziny. Ufność, która staje się świadectwem na twarzach wielu ludzi, którzy zachęcają nas do pójścia za Jezusem, do bycia Zapraszam was do wspólnej modlitwy i proszę was także, abyście nie zapominali modlić się za mnie. Odmówmy razem modlitwę do naszego Ojca, który czyni nas braćmi, posłał nam naszego starszego brata, swojego Syna Jezusa, i dał nam Matkę, która nam będzie towarzyszyła. Ojcze nasz... Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. Idźcie naprzód! I nie pozwólcie, aby diabeł was podzielił! Z Bogiem. uczniami Tego, który nigdy nie zawodzi. Uczeń czuje się zachęcany do zaufania, czuje się zachęcany przez Jezusa do tego, by był przyjacielem, aby dzielił Jego los i Jego życie. «Już was nie nazywam sługami, (...) ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego» (J 15, 15). Uczniowie to ci, którzy uczą się przeżywać z ufnością przyjaźń z Jezusem. Ewangelia mówi nam o tym byciu uczniem. Przedstawia nam dokument tożsamości chrześcijanina, jego dowód osobisty, to, co go uwierzytelnia. Jezus przywołuje swych uczniów i ich posyła, podając im jasne, dokładne zasady. Stawia im wyzwanie, wskazuje szereg działań i postaw, których winni się trzymać. Nierzadko mogą one wydawać się nam przesadne lub niedorzeczne; postawy te byłoby łatwiej odczytać symbolicznie lub «duchowo». Lecz Jezus wyraża się bardzo jasno. Nie mówi im: «Zróbcie tak, jakby...» albo: «Zróbcie, co możecie». Przypomnijmy wspólnie te zalecenia: «Nie zabierajcie ze sobą na drogę nic prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy..., zatrzymajcie się w domu, gdzie was przyjmą» (por. Mk 6, 8-11). Wydawałoby się, że jest to niemożliwe. Moglibyśmy skupić się na słowach «chleb», «pieniądze», «torba», «laska», «sandały», «suknia». I tak można. Wydaje mi się jednak, że jest słowo kluczowe, które mogłoby pozostać niezauważone w natłoku tych, które wymieniłem. Jest to główne słowo w duchowości chrześcijańskiej, w doświadczeniu ucznia: gościnność. Jezus jako dobry nauczyciel, pedagog wysyła ich, aby doświadczyli gościnności. Mówi im: «Zostańcie tam, gdzie was przyjmą». Wysyła ich, aby nauczyli się jednej z podstawowych cech wspólnoty ludzi wierzących. Moglibyśmy powiedzieć, że chrześcijanin to ten, kto nauczył się udzielać gościny, kto nauczył się przyjmować pod swój dach. Jezus nie wysyła ich jako możnych, jako panów, szefów, wyposażonych w prawa i przepisy; przeciwnie pokazuje im, że drogą chrześcijanina jest po prostu przemiana własnego serca i pomaganie w przemianie serca innym ludziom. Uczenie się żyć w inny sposób, zgodnie z innym prawem, przestrzegając innych norm. Jest to przejście od logiki egoizmu, zamknięcia, walki, podziału, wyższości do logiki życia, bezinteresowności, miłości; od logiki panowania, ucisku, manipulowania do logiki gościnności, troski. Chodzi tu o dwie logiki, o dwa sposoby podejścia do życia i podejścia do misji. Jakże często myślimy o misji w oparciu o projekty lub programy. Ileż razy wyobrażamy sobie ewangelizację opartą na tysiącach strategii, taktyk, manewrów, forteli, starając się, aby ludzie nawracali się na podstawie naszych argumentów. Pan mówi nam dziś bardzo wyraźnie: w myśl Ewangelii przekonuje się nie za pomocą argumentów, strategii czy taktyk, ale po prostu ucząc się przyjmowania, gościnności. Ko ściół jest matką o otwartym sercu, umiejącą gościć, przyjmować, zwłaszcza tych, którzy potrzebują większej troski, którzy przeżywają większe t ru d n o ści. Kościół, taki jakiego chciał Jezus, jest gościnnym domem. Jak wiele dobrego możemy uczynić, jeżeli zechcemy nauczyć się tego języka gościnności, tego języka przyjmowania, powitania. Ileż ran, ile rozpaczy można uleczyć w domu, w którym można odczuć, że jest się mile widzianym. Dlatego trzeba, aby drzwi były otwarte, zwłaszcza drzwi serca. Gościnność okazywana głodnemu, spragnionemu, przybyszowi, nagiemu, choremu, więźniowi (por. Mt 25, 34-37), trędowatemu czy sparaliżowanemu. Gościnność wobec tego, kto myśli inaczej niż my, kto nie wierzy lub wiarę utracił, niekiedy z naszej winy. Gościnność wobec prześladowanych i bezrobotnych. Gościnność wobec różnych kultur, w które ta ziemia paragwajska jest tak bogata. Gościnność okazana grzesznikowi, bo każdy z nas także nim jest. Często zapominamy, że istnieje zło, które poprzedza nasze grzechy, jest od nich wcześniejsze. Jest korzeń, który powoduje wiele, bardzo wiele szkód, który niepostrzeżenie niszczy wiele istnień ludzkich. Jest zło, które powoli zagnieżdża się w naszym sercu i «pochłania» naszą żywotność samotność. Może ona mieć różne przyczyny i wiele może być jej powodów. Jakże bardzo niszczy ona życie i jak wiele zła nam wyrządza. Oddala nas od innych, od Boga, od wspólnoty, zamyka nas w sobie samych. Dlatego to, co jest właściwe Ko ściołowi, tej matce, nie jest przede wszystkim zarządzanie rzeczami czy projektami, ale uczenie się braterstwa z innymi. Właśnie otwarte na innych braterstwo jest najlepszym świadectwem, że Bóg jest Ojcem, gdyż «po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali» (J 13, 35). W ten sposób Jezus otwiera nas na nową logikę, na horyzont pełen życia, piękna, prawdy i pełni. Bóg nigdy nie zamyka perspektyw, nigdy nie jest obojętny wobec życia, nigdy nie jest obojętny na cierpienie swych dzieci. Bóg nigdy nie daje się prześcignąć w wielkoduszności. Dlatego zsyła nam swego Syna, daje Go, poświęca Go, dzieli się Nim abyśmy nauczyli się drogi braterstwa i drogi daru. Jest to zdecydowanie nowy horyzont, jest to nowe Słowo wobec tak wielu sytuacji wykluczenia, p o działów, zamknięcia, izolacji. Jest to Słowo, które przerywa milczenie samotności. Kiedy więc jesteśmy zmęczeni lub gdy ciąży nam zadanie ewangelizacji, dobrze jest przypomnieć sobie, że życie, jakie proponuje nam Jezus, odpowiada na najgłębsze potrzeby ludzi, ponieważ wszyscy zostaliśmy stworzeni do przyjaźni z Jezusem i miłości braterskiej (por. Evangelii gaudium, 265). O czywiście nie możemy nikogo zmusić do przyjęcia nas, do goszczenia nas; jest to oczywiste i jest to część naszego ubóstwa i naszej wolności. Ale jest również pewne, że nikt nie może nas zmusić do tego, byśmy nie byli gościnni i nie przyjmowali życia swego ludu. Nikt nie może od nas wymagać, abyśmy nie przyjmowali i nie troszczyli się o życie naszych braci, szczególnie tych, którzy stracili nadzieję i chęć życia. Jakże pięknie jest wyobrazić sobie nasze parafie, wspólnoty, kaplice, gdzie są chrześcijanie, które nie mają zamkniętych drzwi, ale są prawdziwymi ośrodkami spotkania 38 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 39

20 dla nas i z Bogiem. Jako miejsca gościnności i przyjęcia. Ko ściół jest matką jak Maryja. Ona jest dla nas wzorem. Przyjmować jak Maryja, która nie panowała nad Słowem Bożym ani Go sobie nie zawłaszczała, ale przeciwnie przyjęła Je, nosiła w sobie i Je przekazała. Przyjąć do siebie jak ziemia, która nie panuje nad ziarnem, ale je przyjmuje, karmi i pozwala wzrastać. Tak więc chcemy być chrześcijanami, tak chcemy żyć wiarą na tej ziemi paragwajskiej, jak Maryja, przyjmując życie Boże w naszych braciach, z ufnością, z tą pewnością, że «Pan sam ześle deszcz, a nasza ziemia wyda swój owoc». Niech się tak stanie. Na zakończenie Mszy św. Papież Franciszek odmówił z wiernymi modlitwę «Anioł Pański», którą poprzedził następującymi słowami: Dziękuję arcybiskupowi Asunción Edmundowi Ponzianowi Valenzueli Mellidowi oraz [prawosławnemu] arcybiskupowi Ameryki Południowej Tarasiosowi za miłe słowa. Ko ńcząc tę liturgię skierujmy nasze ufne spojrzenie na Maryję Pannę, Matkę Bożą i naszą Matkę. Jest Ona podarunkiem Jezusa dla swego ludu. Dał nam Ją jako Matkę w godzinie krzyża i cierpienia. Jest to owoc oddania się Chrystusa za nas. I od tamtego czasu zawsze była i będzie ze swymi dziećmi, szczególnie z tymi najmniejszymi i najbardziej potrzebującymi. 12 VII Spotkanie z mło dzieżą na bulwarze Costanera w Asunción Trzeba mieć wolne serce Późnym popołudniem po spotkaniu i obiedzie z paragwajskim episkopatem w nuncjaturze apostolskiej w Asunción Papież Franciszek udał się na bulwar Costanera, gdzie zgromadziła się młodzież, przybyła ze wszystkich stron kraju oraz z innych państw Ameryki Łacińskiej. W imieniu zgromadzonych Ojca Świętego powitał bp Ricardo Jorge Valenzuela Ríos, odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży z ramienia Konferencji Episkopatu Paragwaju. Podczas spotkania które przeplatane było śpiewem i tańcem świadectwa złożyli 25-letnia Liz Fretes i 18-letni Manuel de los Santos Aguiler. Poniżej zamieszczamy improwizowane przemówienie Ojca Świętego do młodzieży oraz przemówienie przygotowane na spotkanie z młodzieżą, którego Papież nie wygłosił. We s z ła Ona w tkankę dziejów naszych państw i ich mieszkańców. Podobnie jak w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej, wiara Paragwajczyków jest przesycona miłością do Dziewicy. Przybywajcie z ufnością do swej Matki, otwierajcie przed Nią swe serca, powierzajcie Jej swe radości i smutki, swe oczekiwania i cierpienia. Dziewica was pociesza i czułością swej miłości rozpala w was nadzieję. Nie przestawajcie wzywać i ufać Maryi, Matce miłosierdzia dla wszystkich Jej dzieci bez różn i c y. Dziewicę, która trwała z apostołami w oczekiwaniu Ducha Świętego (por. Dz 1, 13-14), proszę także, aby czuwała nad Kościołem i umacniała braterskie więzi między wszystkimi jego członkami. Oby z pomocą Maryi Kościół był domem wszystkich, domem, który umie gościć, matką dla wszystkich ludów. Drodzy bracia, proszę was, abyście nie zapominali modlić się za mnie. Bardzo dobrze wiem, jak Pa p i e ż jest kochany w Paragwaju. Ja również noszę was w swym sercu i modlę się za was i za wasz kraj. A teraz zapraszam was do odmówienia do Maryi Panny modlitwy An i o ł Pański. Po modlitwie Ojciec Święty udzielił błogosławieństwa: Niech Bóg was błogosławi i strzeże. Niech Bóg rozpromieni swoje oblicze nad wami i obdarzy was swoją łaską. Niech zwróci ku wam oblicze swoje i obdarzy was pokojem. Niech zstąpi na was błogosławieństwo Boga wszechmogącego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, i niech pozostaje z wami na zawsze. Amen. Drodzy Młodzi, dobry wieczór! Po odczytaniu Ewangelii Orlando podszedł do mnie i powiedział: «Proszę cię, abyś mo dlił się o wolność każdego z nas, abyś mo dlił się o wolność nas wszystkich». To jest błogosławieństwo, o które Orlando prosił dla nas wszystkich. To jest błogosławieństwo, o które prosimy dzisiaj wszyscy razem wolność. Wolność jest bowiem darem, który daje nam Bóg, ale trzeba umieć go przyjąć, trzeba potrafić mieć wolne serce, bo wszyscy wiemy, że w świecie jest tak wiele rzeczy, które krępują nasze serce i nie pozwalają, aby było wolne. Wyzysk, brak środków do życia, narkomania, smutek wszystkie te rzeczy pozbawiają nas wolności. Tak więc wszyscy razem dziękujemy Orlandowi za to, że poprosił o to błogosławieństwo, aby mieć wolne serce, serce, które może powiedzieć to, co myśli, to, co czuje, i które może działać zgodnie z tym, co myśli i co czuje. To jest właśnie wolne serce. I o to będziemy prosić wszyscy razem, o to błogosławieństwo, o które prosił Orlando dla wszystkich. Powtarzajcie za mną: Panie Jezu, daj mi serce wolne, abym nie był niewolnikiem wszystkich sideł świata. Abym nie był niewolnikiem wygodnictwa, p r z e w ro t n o ści. Abym nie był niewolnikiem łatwego życia. Abym nie był niewolnikiem występku. Abym nie był niewolnikiem fałszywej wolności, jaką jest czynienie tego, co mi się podoba w każdej chwili. Dziękuję, Orlando, za to, że uświadomiliśmy sobie, iż mamy prosić o wolne serce. Prośmy o to codziennie. Wy s łuchaliśmy dwóch świadectw Liz i Manuela. Liz uczy nas jednej rzeczy. Tak jak Orlando p ouczył nas, że trzeba modlić się o wolne serce, Liz swoim życiem uczy nas, żeby nie być jak Poncjusz Piłat, czyli żeby nie umywać rąk. Liz mogła oddać spokojnie swoją mamę do przytułku, a swoją babcię do innego przytułku i żyć jak mło da dziewczyna, bawić się, studiować to, co chciała. A Liz powiedziała: «Nie... to babcia, mama». I Liz stała się służącą i czymś więcej: stała się p osługaczką i mamy, i babci. I zrobiła to miłością. Powiedziała, że zamieniły się rolami i ona stała się mamą swojej mamy w taki sposób, w jaki ona się nią opiekowała. Jej mama, dotknięta tą straszną chorobą [Al z h e i m e ra ], myli rzeczy. Ona poświęca się całkowicie, mając 25 lat, usługując swej mamie i swej babci. Sama? Nie, Liz nie była sama. Powiedziała nam dwie rzeczy, które mogą nam pomóc. O powiedziała o aniele o cioci, która była jak anioł, i opowiedziała o spotkaniach z przyjaciółmi w weekend, z mło dzieżową wspólnotą ewangelizacyjną, z grupą młodych, która umacniała jej wiarę. I te dwa anioły ciocia, która opiekowała się nią, i grupa mło dzieżowa, dodawały jej sił, aby iść naprzód. I to się nazywa solidarność. Jak to się nazywa? [Wszyscy odpowiadają: «Solidarność!»]. Gdy zajmujemy się problemem kogoś innego. Tam jej zmęczone serce znalazło ukojenie. Ale czegoś tu jeszcze brakuje. Ona nie powiedziała: «Robię to i nic więcej». Ona uczyła się i jest pielęgniarką. A p omogła jej wasza solidarność, waszej grupy, cioci, która była jak anioł i pomogła jej iść naprzód. I dziś w wieku 25 lat ma łaskę, o którą prosił O rlando: ma wolne serce. Liz wypełnia czwarte przykazanie: «Czcij ojca swego i matkę swoją». Liz oddaje swoje życie, spala je!, służąc matce. Jest to najwyższy stopień solidarności, najwyższy stopień miłości, świadectwo. «Ojcze, czy można kochać?». Jest tu osoba, która uczy nas kochać. Po pierwsze wolność, wolne serce, po drugie, solidarność, aby towarzyszyć. Solidarność. Oto, czego uczy to świadectwo. A Manuel nie miał łatwego życia. Manuel nie jest «grzecznym chłop czykiem», nie był dzieckiem, chłopcem, który ma łatwe życie. Powiedział mocne słowa. «Byłem wyzyskiwany, byłem maltretowany, groziło mi, że wpadnę w nałogi, byłem sam». Wyzysk, maltretowanie i samotność. Lecz zamiast zejść na złą drogę, zamiast iść kraść, poszedł do pracy. Zamiast mścić się na życiu, popatrzył przed siebie. Manuel użył ładnego zdania: «Mogłem iść naprzód, gdyż sytuacja, w której się znajdowałem, była bardzo trudna, aby nawet mówić o przyszłości». Ilu młodych ludzi, ilu z was ma dzisiaj możliwości uczenia się, codziennego siadania do stołu z rodziną, niemartwienia się o podstawowe rzeczy? Ilu z was to ma? Niech ci, 40 Numer 9/2015 L OSSERVATORE ROMANO 41

PAPIESKI LIST W SPRAWIE ODPUSTÓW NA ROK MIŁOSIERDZIA

PAPIESKI LIST W SPRAWIE ODPUSTÓW NA ROK MIŁOSIERDZIA PAPIESKI LIST W SPRAWIE ODPUSTÓW NA ROK MIŁOSIERDZIA Papież Franciszek wydał rozporządzenia dotyczące odpustów i sakramentu spowiedzi w Roku Miłosierdzia. Uczynił to w liście do przewodniczącego Papieskiej

Bardziej szczegółowo

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Sens życia Gdy na początku dnia czynię z wiarą znak krzyża, wymawiając słowa "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego", Bóg uświęca cały czas i przestrzeń, która otworzy

Bardziej szczegółowo

ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY

ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY Archidiecezjalny Program Duszpasterski ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY ROK A Komentarze do niedzielnej liturgii słowa Poznań 2007/2008 25 Adwent I Niedziela Adwentu 2 grudnia 2007 Iz 2, 1-5 Ps 122

Bardziej szczegółowo

Boże Narodzenie 2018 i Nowy 2019 Rok Drodzy w Chrystusie Panu,

Boże Narodzenie 2018 i Nowy 2019 Rok Drodzy w Chrystusie Panu, Boże Narodzenie 2018 i Nowy 2019 Rok Drodzy w Chrystusie Panu, w życiu Kościoła czas Bożego Narodzenia jest niezwykłym okresem duchowego odnowienia, w nim przejawia się bogactwo tajemnicy obecności Boga

Bardziej szczegółowo

Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B OKRES PASCHALNY. Komentarze do niedzielnej liturgii słowa

Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B OKRES PASCHALNY. Komentarze do niedzielnej liturgii słowa Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B OKRES PASCHALNY Komentarze do niedzielnej liturgii słowa Poznań 2008/2009 17 18 II Niedziela Wielkanocna 19 kwietnia 2009 Dz 4,32-35 Ps 118 1 J 5,1-6 J 20,19-31

Bardziej szczegółowo

Ewangelizacja O co w tym chodzi?

Ewangelizacja O co w tym chodzi? Ewangelizacja O co w tym chodzi? Droga małego ewangelizatora ;) Warsztaty ewangelizacyjne: 11 maja 2013 r. Ks. Tomek Moch, Diecezjalna Diakonia Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie Archidiecezja Warszawska

Bardziej szczegółowo

drogi przyjaciół pana Jezusa

drogi przyjaciół pana Jezusa Jezus prowadzi ElEmEnta rz dziecka bożego 1 Podręcznik do religii dla I klasy szkoły podstawowej drogi przyjaciół pana Jezusa Wydawnictwo WAM Księża Jezuici rozdział 1 Jezus nas kocha pragniemy Go poznawać

Bardziej szczegółowo

Co to jest? SESJA 1 dla RODZICÓW

Co to jest? SESJA 1 dla RODZICÓW SAKRAMENT POJEDNANIA Co to jest? SESJA 1 dla RODZICÓW Znaki Gotowości Czy twoje dziecko czasem Chce się modlić do Boga? Mówi Przepraszam bez podpowiadania? Przebacza innym nawet wtedy, gdy nie mówi przepraszam?

Bardziej szczegółowo

Celebracja zamknięcia Roku Wiary

Celebracja zamknięcia Roku Wiary Celebracja zamknięcia Roku Wiary W czasie Mszy św. niedzielnej 24 listopada 2013 roku. Jest to uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. 1. Przed Mszą św. wiernym rozdaje się świece i zapala się paschał

Bardziej szczegółowo

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici Jezus prowadzi Elementarz dziecka bożego 1 Wydawnictwo WAM - Księża jezuici Jezus prowadzi Elementarz dziecka bożego 1 Drogi przyjaciół Pana Jezusa Księża Jezuici - Wydawnictwo WAM 1 Pan Jezus gromadzi

Bardziej szczegółowo

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie Pieśń: O zbawcza Hostio Panie, Jezu Chryste, wierzymy, że jesteś tutaj z nami, ukryty w tej drobinie chleba. Ty sam nas zapewniłeś, kiedy biorąc chleb w swoje ręce,

Bardziej szczegółowo

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego Teksty podziękowań do każdego tekstu można dołączyć nazwę uroczystości, imię i datę Chrzest 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego 2. Serdecznie dziękujemy za przybycie na uroczystość

Bardziej szczegółowo

Diecezjalna inauguracja kolejnego roku pracy Domowego Kościoła A W S D W S Z C Z E C I N I E 3 1 S I E R P N I A 2 0 1 4

Diecezjalna inauguracja kolejnego roku pracy Domowego Kościoła A W S D W S Z C Z E C I N I E 3 1 S I E R P N I A 2 0 1 4 Diecezjalna inauguracja kolejnego roku pracy Domowego Kościoła A W S D W S Z C Z E C I N I E 3 1 S I E R P N I A 2 0 1 4 ( ) Jesteśmy zapraszani, by odnawiać swe osobiste spotkanie z Jezusem ( ) Inauguracja

Bardziej szczegółowo

ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE. MATKA ZOFIA CZESKA

ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE. MATKA ZOFIA CZESKA s. M. Renata Pawlak, prezentka s. M. Aurelia Patrzyk, prezentka ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE. MATKA ZOFIA CZESKA wiek: klasy IV - VI czas: 45 minut cele ogólne: dydaktyczny: zapoznanie z osobą Sł. B. Zofii Czeskiej

Bardziej szczegółowo

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek http://onlyjesus.co.uk Nie ma innego Pan moim światłem Emmanuel (Wysławiamy Cię) Tańcz dla Pana Pan zmartwychwstał Niewidomi widzą Jak łania W Twoim ogniu (Duchu

Bardziej szczegółowo

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14). Miłość jest cnotą teologalną, dzięki której miłujemy Boga nade wszystko dla Niego samego, a naszych bliźnich jak siebie samych ze względu na miłość Boga. 1. "Bóg jest miłością" (1 J 4, 8. 16): miłość jest

Bardziej szczegółowo

Modlitwa powierzenia się św. Ojcu Pio

Modlitwa powierzenia się św. Ojcu Pio 3 Modlitwa powierzenia się św. Ojcu Pio Święty Ojcze Pio, przed złem broń mnie, pod płaszcz Twej opieki pomóż mi chronić się zawsze i wszędzie, w dobrym i uczciwym życiu umacniaj mnie, w ostatniej godzinie

Bardziej szczegółowo

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka 1 Bóg Ojciec kocha każdego człowieka Bóg kocha mnie, takiego jakim jestem. Raduje się każdym moim gestem. Alleluja Boża radość mnie rozpiera, uuuu (słowa piosenki religijnej) SŁOWA KLUCZE Bóg Ojciec Bóg

Bardziej szczegółowo

The Holy See. Rakowski, 6 maja 2019 r.

The Holy See. Rakowski, 6 maja 2019 r. The Holy See PODRÓŻ APOSTOLSKA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA DO BUŁGARII I MACEDONII PÓŁNOCNEJ [5-7 MAJA 2019]HOMILIA PODCZAS MSZY ŚW. Z PIERWSZĄ KOMUNIĄ ŚW. Rakowski, 6 maja 2019 r. [Multimedia] Drodzy bracia

Bardziej szczegółowo

Wpisany przez Redaktor niedziela, 20 listopada :10 - Poprawiony niedziela, 20 listopada :24

Wpisany przez Redaktor niedziela, 20 listopada :10 - Poprawiony niedziela, 20 listopada :24 Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego

Bardziej szczegółowo

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan. "Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów». Łk 11,1 Najczęściej o modlitwie Jezusa

Bardziej szczegółowo

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam 3 Spis treści Przedmowa.... 5 CZĘŚĆ PIERWSZA Otwórzcie drzwi wiary! 1. Drzwi wiary są otwarte...

Bardziej szczegółowo

Święcenia prezbiteratu 26 maja 2018

Święcenia prezbiteratu 26 maja 2018 + Józef Kupny Święcenia prezbiteratu 26 maja 2018 Drodzy Bracia w Chrystusowym kapłaństwie, Drodzy Klerycy, Siostry zakonne, Drodzy Rodzice diakonów mających przyjąć święcenia kapłańskie i wszyscy uczestnicy

Bardziej szczegółowo

Świątynia Opaczności Bożej - Łagiewniki. Akt oddania się Bożenu Miłosierdziu Historia obrazu Jezusa Miłosiernego. Obraz "Jezu ufam Tobie"

Świątynia Opaczności Bożej - Łagiewniki. Akt oddania się Bożenu Miłosierdziu Historia obrazu Jezusa Miłosiernego. Obraz Jezu ufam Tobie Łagiewniki Świątynia Opaczności Bożej - Akt oddania się Bożenu Miłosierdziu Historia obrazu Jezusa Miłosiernego Obraz "Jezu ufam Tobie" Obraz "Jezu ufam Tobie" został namalowany po raz pierwszy w historii

Bardziej szczegółowo

The Holy See VIAGGIO APOSTOLICO DEL SANTO PADRE FRANCESCO IN ECUADOR, BOLIVIA E PARAGUAY (5-13 LUGLIO 2015)

The Holy See VIAGGIO APOSTOLICO DEL SANTO PADRE FRANCESCO IN ECUADOR, BOLIVIA E PARAGUAY (5-13 LUGLIO 2015) The Holy See VIAGGIO APOSTOLICO DEL SANTO PADRE FRANCESCO IN ECUADOR, BOLIVIA E PARAGUAY (5-13 LUGLIO 2015) INCONTRO CON I SACERDOTI, RELIGIOSI, RELIGIOSE E SEMINARISTI DISCORSO DEL SANTO PADRE Coliseo

Bardziej szczegółowo

22 października ŚW. JANA PAWŁA II, PAPIEŻA. Wspomnienie obowiązkowe. [ Formularz mszalny ] [ Propozycje czytań mszalnych ] Godzina czytań.

22 października ŚW. JANA PAWŁA II, PAPIEŻA. Wspomnienie obowiązkowe. [ Formularz mszalny ] [ Propozycje czytań mszalnych ] Godzina czytań. 22 października ŚW. JANA PAWŁA II, PAPIEŻA Wspomnienie obowiązkowe [ Formularz mszalny ] [ Propozycje czytań mszalnych ] Godzina czytań II Czytanie 1 / 5 Z Homilii św. Jana Pawła II, papieża, wygłoszonej

Bardziej szczegółowo

LITURGIA DOMOWA. Modlitwy w rodzinach na niedziele Adwentu Spis treści. Gliwice 2017 [Do użytku wewnętrznego]

LITURGIA DOMOWA. Modlitwy w rodzinach na niedziele Adwentu Spis treści. Gliwice 2017 [Do użytku wewnętrznego] Spis treści LITURGIA DOMOWA Wstęp do Liturgii Domowej w Okresie Adwentu 2017 r.... 2 Spotkania na niedziele Adwentu: I Niedziela Adwentu [B]... 3 II Niedziela Adwentu [B]... 4 III Niedziela Adwentu [B]...

Bardziej szczegółowo

NIEDZIELA, (2. niedziela adwentu)

NIEDZIELA, (2. niedziela adwentu) NIEDZIELA, 10.12.2017. (2. niedziela adwentu) Czytania mszalne: Iz 40, 1-5. 9-11; Ps 85; 2P 3, 8-14; Mk 1, 1-8; - Myśl na dzisiaj: Zobacz radość, którą otrzymasz od twego Boga. - EUCHARYSTIA? (jaka intencja

Bardziej szczegółowo

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r.

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r. Program Misji Świętej w Gromadnie 06-13 września 2015 r. Niedziela Dzień Święty Porządek Mszy świętych, tak jak w niedziele z uroczystym wprowadzeniem misjonarzy Godz. 10.00 Godz. 18.00 Godz. 20.30 Poniedziałek

Bardziej szczegółowo

Bp H. Tomasik: Przed nami czas zadań

Bp H. Tomasik: Przed nami czas zadań W najbliższą niedzielę zakończy się Rok Wiary. Jakie będą jego owoce? Biskup Henryk Tomasik przedstawia kilka propozycji: poszanowanie dnia świętego, systematyczne uczestnictwo w niedzielnej Mszy Świętej,

Bardziej szczegółowo

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne historie. Tą osobą jest Maryja, mama Pana Jezusa. Maryja opowiada

Bardziej szczegółowo

Modlitwa zawierzenia rodziny św. Janowi Pawłowi II

Modlitwa zawierzenia rodziny św. Janowi Pawłowi II 3 Modlitwa zawierzenia rodziny św. Janowi Pawłowi II Tobie, Ojcze Święty, zawierzamy naszą rodzinę. Wypraszaj nam łaski, abyśmy byli silni mocą Chrystusa. Módl się, aby nasza rodzina, wierna swemu sakramentalnemu

Bardziej szczegółowo

Miłość drogą głoszenia Ewangelii

Miłość drogą głoszenia Ewangelii Miłość drogą głoszenia Ewangelii Pieśń: Jezu w Hostii utajony Panie Jezu, jako wspólnota naszej parafii gromadzimy się wokół Twojego ołtarza, aby jak niegdyś Twoi uczniowie, wpatrywać się w Ciebie, utajonego

Bardziej szczegółowo

XXVIII Niedziela Zwykła

XXVIII Niedziela Zwykła XXVIII Niedziela Zwykła Dla wyeksponowania Bożej Mądrości wobec ludzkiego rozumu, Jezus buduje paradoksalną dysproporcję: za przykład stawia wielbłąda, zwierzę juczne, wytrwałe w pracy i wytrzymałe na

Bardziej szczegółowo

Pozycja w rankingu autorytetów: 1

Pozycja w rankingu autorytetów: 1 Imię: Karol Józef Nazwisko: Wojtyła Imiona rodziców: Ojciec Karol, Matka Emilia. Rodzeństwo: brat Edmund Miejsce urodzenia: Wadowice Kraj: Polska Miejsce zamieszkania: Wadowice, Kraków, Watykan. Miejsce

Bardziej szczegółowo

SŁUŻYĆ BOGU TO SZUKAĆ DRÓG DO LUDZKICH SERC

SŁUŻYĆ BOGU TO SZUKAĆ DRÓG DO LUDZKICH SERC SŁUŻYĆ BOGU TO SZUKAĆ DRÓG DO LUDZKICH SERC NOWENNA Z KSIĘDZEM JERZYM POPIEŁUSZKO W INTENCJI BUDOWANIA CYWILIZACJI MIŁOŚCI TOWARZYSTWO UNIWERSYTECKIE FIDES ET RATIO ZA WIEDZĄ KURII METROPOLITALNEJ WARSZAWSKIEJ

Bardziej szczegółowo

Zespół Szkół nr 21 w Bydgoszczy. Informacja zwrotna RELIGIA szkoła podstawowa klasa 4

Zespół Szkół nr 21 w Bydgoszczy. Informacja zwrotna RELIGIA szkoła podstawowa klasa 4 Zespół Szkół nr 21 w Bydgoszczy Informacja zwrotna RELIGIA szkoła podstawowa klasa 4 Opracowanie: mgr Violetta Kujacińska mgr Małgorzata Lewandowska Zasady: IZ może być ustna lub pisemna, IZ pisemną przekazujemy

Bardziej szczegółowo

LITURGIA DOMOWA. Spis treści. Modlitwy w rodzinach na niedziele i uroczystości. Gliwice 2015 [Do użytku wewnętrznego]

LITURGIA DOMOWA. Spis treści. Modlitwy w rodzinach na niedziele i uroczystości. Gliwice 2015 [Do użytku wewnętrznego] Spis treści Wprowadzenie do Liturgii Domowej na Okres Bożego Narodzenia 2015/16... 3 Spotkania na uroczystości i niedziele Okresu Bożego Narodzenia 2015/16: LITURGIA DOMOWA Uroczystość Bożego Narodzenia

Bardziej szczegółowo

Nowenna do św. Charbela

Nowenna do św. Charbela Nowenna do św. Charbela Modlitwa do odmawiania każdego dnia O dobry, miłosierny i najukochańszy Boże, z głębi serca, z pokorą wobec Ciebie pragnę moją modlitwą wyrazić wdzięczność za wszystko co otrzymałem

Bardziej szczegółowo

Przygotowanie do przyjęcia Sakramentu Pojednania

Przygotowanie do przyjęcia Sakramentu Pojednania Przygotowanie do przyjęcia Sakramentu Pojednania Czasem źle postępujemy Przez moje złe czyny (grzechy) inni ludzie się smucą, a czasami nawet płaczą. Moje złe czyny brudzą serce. Serce staje się brudne

Bardziej szczegółowo

1) Zapalenie świecy i wypowiedzenie słów Światło Chrystusa (uczestnicy odpowiadają Bogu niech będą dzięki ).

1) Zapalenie świecy i wypowiedzenie słów Światło Chrystusa (uczestnicy odpowiadają Bogu niech będą dzięki ). Temat: Struktura Mszy Świętej Modlitwa Eucharystyczna. Do spotkania należy przygotować: świecę, zapałki, porozcinaną tabelkę z ostatniej strony potrzebną do aktywizacji grupy, długopisy i kartki do konkursu.

Bardziej szczegółowo

Eucharystia. (Konstytucja o liturgii Soboru Watykańskiego II nr 47).

Eucharystia. (Konstytucja o liturgii Soboru Watykańskiego II nr 47). Eucharystia Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy, usta nowił Eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy

Bardziej szczegółowo

SAKRAMENT POJEDNANIA. Celebracja

SAKRAMENT POJEDNANIA. Celebracja SAKRAMENT POJEDNANIA Celebracja SESJA 2 dla RODZICÓW Ponowne Spotkanie Rozpoczynając tę sesję powiedz osobie, która jest obok ciebie, co zapamiętałeś z poprzedniej rodzicielskiej sesji? Co było pomocne

Bardziej szczegółowo

Kryteria ocen z religii kl. 4

Kryteria ocen z religii kl. 4 Kryteria ocen z religii kl. 4 Ocena celująca - spełnia wymagania w zakresie oceny bardzo dobrej - prezentuje treści wiadomości powiązane ze sobą w systematyczny układ - samodzielnie posługuje się wiedzą

Bardziej szczegółowo

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ Materiały wykorzystywane w przygotowywaniu dziecka do I Spowiedzi i Komunii świętej w Parafii Alwernia DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ KRÓTKI KATECHIZM

Bardziej szczegółowo

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. ALLELUJA 1. Niech zabrzmi Panu chwała w niebiosach, na wysokościach niech cześć oddadzą. Wielbijcie Pana Jego Zastępy, Wielbijcie Pana Duchy niebieskie. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja,

Bardziej szczegółowo

IV. P CZYNIĆ MIŁOSIERDZIE

IV. P CZYNIĆ MIŁOSIERDZIE IV. P : CZYNIĆ MIŁOSIERDZIE IV. Paschalny cykl dni wspólnoty: Czynić miłosierdzie 49 Wspólne spotkanie Podsumowanie. Omówienie spraw bieżących. Namiot spotkania J 14, 1 14 Eucharystia D Temat: Miłosierni

Bardziej szczegółowo

Drodzy Bracia i Siostry Rodziny Wincentyńskiej,

Drodzy Bracia i Siostry Rodziny Wincentyńskiej, Drodzy Bracia i Siostry Rodziny Wincentyńskiej, Okres Wielkiego Postu jest sprzyjającym czasem do rozważania tajemnic naszej wiary. Ponownie jesteśmy zaproszeni do przyłączenia się do Jezusa w Jego wędrówce

Bardziej szczegółowo

Słowo abp. Zygmunta Zimowskiego do wiernych diecezji tarnowskiej i radomskiej z okazji XXIII. Międzynarodowego Dnia Chorego

Słowo abp. Zygmunta Zimowskiego do wiernych diecezji tarnowskiej i radomskiej z okazji XXIII. Międzynarodowego Dnia Chorego Niewidomemu byłem oczami, chromemu służyłem za nogi (Hi 29,15) Słowo abp. Zygmunta Zimowskiego do wiernych diecezji tarnowskiej i radomskiej z okazji XXIII. Międzynarodowego Dnia Chorego Czcigodni Kapłani,

Bardziej szczegółowo

były wolne od lęków wyjaśnia, czym charakteryzuje się postępowanie ludzi, którzy mają nadzieję. z tęsknotami Jezusa

były wolne od lęków wyjaśnia, czym charakteryzuje się postępowanie ludzi, którzy mają nadzieję. z tęsknotami Jezusa I. Świadkowie Chrystusa 2 3 4 5 6 określa sposoby odnoszenia się do Boga na wzór Jezusa wyjaśnia, czym charakteryzuje się postępowanie ludzi, którzy mają nadzieję. określa sposoby odnoszenia się do Boga

Bardziej szczegółowo

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu, IMIENINY ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI- -Patrona dzieci i młodzieży (8 września) Opracowała: Teresa Mazik Początek roku szkolnego wiąże się z różnymi myślami: wracamy z jednej strony do minionych wakacji

Bardziej szczegółowo

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Panie, chcę dobrze przeżyć moją drogę do Santiago. I wiem, że potrzebuje w tym Twojej pomocy. cucopescador@gmail.com 1. Każdego rana, o wschodzie słońca, będę się

Bardziej szczegółowo

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska RE Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A KLASY III D i III B KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska Duchu Święty przyjdź ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO DOMINIKA CIBOROWSKA KL III D MODLITWA Przyjdź

Bardziej szczegółowo

Nabożeństwo powołaniowo-misyjne

Nabożeństwo powołaniowo-misyjne Nabożeństwo powołaniowo-misyjne Nabożeństwo powołaniowo-misyjne (Wystawienie Najświętszego Sakramentu) K: O Boże, Pasterzu i nauczycielu wiernych, któryś dla zachowania i rozszerzenia swojego Kościoła

Bardziej szczegółowo

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE SPOTKANIE 6 KOŚCIÓŁ Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli: IDŹ TY ZA MNIE Pewien mężczyzna miał zwyczaj mówić w każdą

Bardziej szczegółowo

Trzecia Niedziela Adwentu.

Trzecia Niedziela Adwentu. Trzecia Niedziela Adwentu. Dziś przeżywamy III Niedzielę Adwentu. 1. W dniu dzisiejszym o godz. 18.30 Koronka do Bożego Miłosierdzia w intencji Rekolekcji i ojca Rekolekcjonisty. 2. Msza św. Roratnia codziennie

Bardziej szczegółowo

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs 1 2 Spis treści Wszystkich Świętych (1 listopada)......6 Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych (2 listopada)......7 Prawdziwie w Bogu (3 listopada)......8 Przełamać duchową pustkę (4 listopada)......9

Bardziej szczegółowo

Bóg bliski człowiekowi

Bóg bliski człowiekowi Pieśń: O zbawcza Hostio Bóg bliski człowiekowi Bądź uwielbiony, Panie, ukryty w małej, białej Hostii. Wierzymy, że jesteś obecny pośród nas. Gromadzimy się przy Tobie, bo Ty jesteś naszym Bogiem, naszym

Bardziej szczegółowo

VII PIELGRZYMA ŻYWEGO RÓŻAŃCA

VII PIELGRZYMA ŻYWEGO RÓŻAŃCA ZELATOR październik2016 www.zr.diecezja.pl 8 VII PIELGRZYMA ŻYWEGO RÓŻAŃCA W Roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia zelatorzy i członkowie Żywego Różańca Archidiecezji Krakowskiej przeżywali swoją

Bardziej szczegółowo

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z RELIGII KLASA I

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z RELIGII KLASA I PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z RELIGII KLASA I I. Cele nauczania: Katecheza jest wychowaniem w wierze dzieci i młodzieży. Obejmuje przede wszystkim wyjaśnianie nauki chrześcijańskiej, podawanej w sposób

Bardziej szczegółowo

NOWENNA. "Najmocniej działają dzisiaj w świecie ci, którzy promienieją tym Bożym życiem, które noszą w sobie"

NOWENNA. Najmocniej działają dzisiaj w świecie ci, którzy promienieją tym Bożym życiem, które noszą w sobie NOWENNA Za 9 dni ważny a nawet najważniejszy dzień w życiu naszych Nowicjuszek: Ani, Patrycji, Estery, Magdy i Gosi. W ciągu tego czasu oczekiwania chciejmy poddać je pod opiekę Matki Bożej by jako Siostry

Bardziej szczegółowo

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Lectio Divina Rz 6,15-23 1. Czytanie Prowadzący: wezwijmy Ducha św.: Przybądź Duchu Święty... - weźmy do ręki Pismo św.. - Słuchając jak w Kościele śledźmy tekst, aby usłyszeć, co chce nam dzisiaj Jezus

Bardziej szczegółowo

Czy Matka Boska, może do nas przemawiać?

Czy Matka Boska, może do nas przemawiać? Czy Matka Boska, może do nas przemawiać? Jan Paweł, 23.06.2016 11:06 Jedną z osób która nie ma najmniejszych co do tego wątpliwości, jest Chorwatka Miriam, która od 24 czerwca 1981 roku spotyka się z Matką

Bardziej szczegółowo

Pięćdziesiątnica i Paruzja. 2. Jak być lojalnym wobec Pana i swego dziedzictwa kościelnego: proroctwo i instytucja

Pięćdziesiątnica i Paruzja. 2. Jak być lojalnym wobec Pana i swego dziedzictwa kościelnego: proroctwo i instytucja Pięćdziesiątnica i Paruzja 2. Jak być lojalnym wobec Pana i swego dziedzictwa kościelnego: proroctwo i instytucja Kontekst Odnowy DŚ został wylany w Odnowie na świat pełen poważnych podziałów, włącznie

Bardziej szczegółowo

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki. JASNOGÓRSKA PANI G G7 C G Ref.: Jasnogórska Pani, Tyś naszą Hetmanką, e h a D Polski Tyś Królową i najlepszą Matką. h e G D7 Spójrz na polskie domy, na miasta i wioski. G E7 a D D7 G Niech z miłości Twojej

Bardziej szczegółowo

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie? Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie? UWIELBIAJ DUSZO MOJA PANA!!! ZANIM UWIELBISZ PRAWDZIWIE ZAAKCEPTUJ SYTUACJĘ, KTÓRĄ BÓG DOPUSZCZA UWIELBIANIE

Bardziej szczegółowo

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IV Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IV Marcin Adam Stradowski J.J. OPs 1 2 Spis treści Triduum Paschalne......5 Wielki Czwartek (5 kwietnia)......5 Droga Krzyżowa (6-7 kwietnia Wielki Piątek, Wielka Sobota)......8 Chrystus zmartwychwstał! (8 kwietnia Niedziela Wielkanocna)....

Bardziej szczegółowo

OBRZĘDY SAKRAMENTU CHRZTU

OBRZĘDY SAKRAMENTU CHRZTU OBRZĘDY SAKRAMENTU CHRZTU OBRZĘD PRZYJĘCIA DZIECKA Rodzice: Rodzice: Rodzice: Chrzestni: Drodzy rodzice, jakie imię wybraliście dla swojego dziecka?... O co prosicie Kościół Boży dla? O chrzest. Drodzy

Bardziej szczegółowo

XXIV Niedziela Zwykła

XXIV Niedziela Zwykła XXIV Niedziela Zwykła Nikt inny jak tylko Pan Bóg wspomaga i prowadzi tych, którzy pragną Mu służyć. Ta droga wymaga ofiary i poświęcenia w pokonywaniu przeciwności. Ten duchowy trening wzmaga odwagę,

Bardziej szczegółowo

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10)

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10) Lekcja 5 na 4 lutego 2017 Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10) Możemy dowiedzieć się o chrzcie Duchem Świętym i jak wierzący

Bardziej szczegółowo

ZESPÓŁ SZKÓŁ INTEGRACYJNYCH IM. POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W INOWROCŁAWIU

ZESPÓŁ SZKÓŁ INTEGRACYJNYCH IM. POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W INOWROCŁAWIU ZESPÓŁ SZKÓŁ INTEGRACYJNYCH IM. POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W INOWROCŁAWIU JAN PAWEŁ II ORĘDOWNIK RODZINY NASZA SPOŁECZNOŚĆ SZKOLNA ŁĄCZY SIĘ Z TYMI SŁOWAMI PAMIĘTAMY 27 kwietnia 2015 roku odbył się w naszej

Bardziej szczegółowo

Uroczystość przebiegła godnie, spokojnie, refleksyjnie właśnie. W tym roku szczęśliwie się zbiegła z wielkim świętem Zesłania Ducha Świętego.

Uroczystość przebiegła godnie, spokojnie, refleksyjnie właśnie. W tym roku szczęśliwie się zbiegła z wielkim świętem Zesłania Ducha Świętego. Uroczystość rocznicowa po I Komunii wieńczy świąteczny festiwal eucharystyczny w większości polskich parafii. Dekoracje w kościołach przeważnie wytrzymują osiem błogosławionych dni. Stroje komunijne wyciągnięte

Bardziej szczegółowo

Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi.

Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi. Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi. Nasze życie zostaje przekształcone. Wierzący jednoczą

Bardziej szczegółowo

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić Tekst zaproszenia Tekst 1 Mamy zaszczyt zaprosić Sz.P. Na uroczystość PIERWSZEGO PEŁNEGO UCZESTNICTWA WE MSZY ŚIĘTEJ Naszej córki Leny Kardas która odbędzie się dnia 5 maja 2015o godz. 9.30 w kościele

Bardziej szczegółowo

Religia klasa III. I Modlimy się

Religia klasa III. I Modlimy się Religia klasa III I Modlimy się 1. Nowy rok szkolny czasem pogłębienia przyjaźni z Jezusem wie, że każda katecheza jest spotkaniem z Jezusem wyjaśnia i uzasadnia, co pogłębia naszą przyjaźń z Jezusem 2.

Bardziej szczegółowo

ADWENT, NARODZENIE PAŃSKIE I OKRES ZWYKŁY

ADWENT, NARODZENIE PAŃSKIE I OKRES ZWYKŁY Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B ADWENT, NARODZENIE PAŃSKIE I OKRES ZWYKŁY Komentarze do niedzielnej liturgii słowa Poznań 2008/2009 25 ADWENT I Niedziela Adwentu 30 listopada 2008 Iz 63,16b-17.19b;

Bardziej szczegółowo

WYMAGANIA Z RELIGII. I. Czy przyjaźnię się z Panem Jezusem? Ocena Dobra

WYMAGANIA Z RELIGII. I. Czy przyjaźnię się z Panem Jezusem? Ocena Dobra WYMAGANIA Z RELIGII I. Czy przyjaźnię się z Panem Jezusem? Niedostateczna Dopuszczająca Dostateczna Dobra bardzo dobra Celująca Wykazuje rażący brak wiadomości programowych klasy IV. Wykazuje zupełny brak

Bardziej szczegółowo

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą. KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą. KLASA I Semestr I Ocena dopuszczająca -Umie wykonać znak krzyża, -Zna niektóre modlitwy i wymaga dużej pomocy

Bardziej szczegółowo

Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia. Andreas Matuszak. InspiredBooks Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia Andreas Matuszak InspiredBooks październik 2013, dla niniejszego wydania Ver. 1.0 www.inspiredbooks.de Prawdziwa religia Andreas Matuszak InspiredBooks 4 Prawdziwa

Bardziej szczegółowo

1. Czym jest sakrament uzdrowienia chorych?

1. Czym jest sakrament uzdrowienia chorych? SAKRAMENT UZDROWIENIA Wstęp «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52). Te słowa kieruje Jezus do niewidomego, który z pokorą wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» (Mk 10,47). Spotykamy

Bardziej szczegółowo

List Pasterski na Adwent AD 2018

List Pasterski na Adwent AD 2018 List Pasterski na Adwent AD 2018 Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie (Mk 13, 33) Umiłowani w Chrystusie Bracia i Siostry Narodowego Kościoła Katolickiego, Kiedy wraz z dzisiejszą niedzielą

Bardziej szczegółowo

WYMAGANIA Z RELIGII. 1. Świadkowie Chrystusa

WYMAGANIA Z RELIGII. 1. Świadkowie Chrystusa WYMAGANIA Z RELIGII 1. Świadkowie Chrystusa często nie przynosi go na lekcje. definiuje, czym jest lęk; określa sposoby odnoszenia się do Boga na wzór Jezusa. potrafi podać z nauczyciela zasady życia wspólnoty

Bardziej szczegółowo

Ze Zmartwychwstałym w społeczeństwie. Podręcznik do religii dla I klasy szkoły zawodowej

Ze Zmartwychwstałym w społeczeństwie. Podręcznik do religii dla I klasy szkoły zawodowej Ze Zmartwychwstałym w społeczeństwie Podręcznik do religii dla I klasy szkoły zawodowej Człowiek sumienia 19 Każdy dzień życia człowieka wypełniony jest dużymi i małymi wyborami. To one nadają ludzkiemu

Bardziej szczegółowo

Jezus przed swoim ukrzyżowaniem w modlitwie do Ojca wstawiał się za swoimi uczniami (i za nami).

Jezus przed swoim ukrzyżowaniem w modlitwie do Ojca wstawiał się za swoimi uczniami (i za nami). Lekcja 3 na 20 października 2018 A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli,

Bardziej szczegółowo

Źródło: ks. Andrzej Kiciński,,Historia Światowych Dni Młodzieży * * *

Źródło: ks. Andrzej Kiciński,,Historia Światowych Dni Młodzieży * * * W Niedzielę Palmową u 1984 na zaproszenie Papieża zgromadziła się w Rzymie młodzież z całego świata: w Roku Odkupienia, obchodząc «Jubileusz młodzieży», a w 1985 Międzynarodowy Rok Młodzieży. W Niedzielę

Bardziej szczegółowo

Pozytywna atmosfera szkoły chrześcijańskiej

Pozytywna atmosfera szkoły chrześcijańskiej Pozytywna atmosfera szkoły chrześcijańskiej Co odróżnia szkoły chrześcijański? Zapisz trzy rzeczy, które - twoim zdaniem odróżniają szkołę chrześcijańską od innych szkół. Podziel się swoimi przemyśleniami

Bardziej szczegółowo

Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy. Jezus wychodzi z grobu. Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy.

Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy. Jezus wychodzi z grobu. Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy. Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy. Jezus wychodzi z grobu. Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy. Jezus przychodzi mimo zamkniętych drzwi. Przedstaw otrzymane zdanie za pomocą pantomimy.

Bardziej szczegółowo

Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego

Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego Wersja robocza 1999 Diakonia Muzyczna Ruchu Światło Życie Archidiecezji Warszawskiej i Diecezji Warszawsko Praskiej Objaśnienia: Pd: Piosenka

Bardziej szczegółowo

Uczeń spełnia wymagania na ocenę dopuszczającą, oraz: - wykazuje w jaki sposób powstała Biblia. - opisuje symbole Ewangelistów w sztuce sakralnej

Uczeń spełnia wymagania na ocenę dopuszczającą, oraz: - wykazuje w jaki sposób powstała Biblia. - opisuje symbole Ewangelistów w sztuce sakralnej WYMAGANIA EDUKACYJNE NA POSZCZEGÓLNE OCENY Religia klasa 5 : oceny dopuszczająca i dostateczna : oceny dobra, bardzo dobra, celująca Uwaga dotycząca oceniania na każdym poziomie wymagań: Aby uzyskać kolejną,

Bardziej szczegółowo

Cele nauczania w ramach przedmiotu - religia.

Cele nauczania w ramach przedmiotu - religia. Cele nauczania w ramach przedmiotu - religia. Katecheza jest wychowaniem w wierze dzieci i młodzieży. Obejmuje przede wszystkim wyjaśnianie nauki chrześcijańskiej, podawanej w sposób systematyczny i całościowy

Bardziej szczegółowo

Kościół Boży w Chrystusie PODSTAWA PROGRAMOWA DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH

Kościół Boży w Chrystusie PODSTAWA PROGRAMOWA DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH Kościół Boży w Chrystusie PODSTAWA PROGRAMOWA DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH CHARAKTERYSTYKA: Program przeznaczony jest dla uczniów szkół podstawowych. Minimum programowe nie uwzględnia podziału treści materiału

Bardziej szczegółowo

MODLITWA MODLITWA. Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli:

MODLITWA MODLITWA. Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli: SPOTKANIE 8 MODLITWA MODLITWA Nauczyciel zebrał swoich uczniów i zapytał: -Skąd bierze początek modlitwa? Pierwszy uczeń odpowiedział: -Z potrzeby. Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami.

Bardziej szczegółowo

Chcielibyśmy bardziej służyć. Chcielibyśmy bardziej służyć

Chcielibyśmy bardziej służyć. Chcielibyśmy bardziej służyć Chcielibyśmy bardziej służyć Karol Białkowski: Witam serdecznie Piotra Nazaruka, dyrygenta, kompozytora i chyba można tak powiedzieć twórcę chóru Trzeciej Godziny Dnia? Piotr Nazaruk: Twórca to za dużo

Bardziej szczegółowo

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30). WSTĘP Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30). Wszyscy potrzebujemy ojca, tęsknimy za nim: dzieci i dorośli, mężczyźni i kobiety, świeccy i duchowni. Ojcostwo jest wpisane w każdą komórkę naszego ciała,

Bardziej szczegółowo

ROK SZKOLNY 2016/2017

ROK SZKOLNY 2016/2017 ROK SZKOLNY 2016/2017 Podstawowe kryteria przedmiotowego systemu oceniania z religii dla klas I Ocena celująca: uczeń: spełnia wymagania na ocenę bardzo dobrą; czynnie uczestniczy w życiu swojej parafii;

Bardziej szczegółowo

Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.

Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. (Łk 1, 35) A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego

Bardziej szczegółowo

ZELATOR. wrzesień2016

ZELATOR. wrzesień2016 ZELATOR wrzesień2016 www.zr.diecezja.pl 7 W ROKU NADZWYCZAJNEGO JUBILEUSZU MIŁOSIERDZIA Serdecznie zapraszamy wszystkich zelatorów i członków Żywego Różańca do udziału w pielgrzymce do Łagiewnik. Odbędzie

Bardziej szczegółowo

INTENCJE MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ 2017 rok STYCZEŃ. Intencja ewangelizacyjna:

INTENCJE MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ 2017 rok STYCZEŃ. Intencja ewangelizacyjna: INTENCJE MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ 2017 rok STYCZEŃ Aby wszyscy chrześcijanie dochowując wierności nauczaniu Pana, angażowali się przez modlitwę i miłość braterską na rzecz przywrócenia pełnej jedności kościelnej

Bardziej szczegółowo

ZAPROSZENIE NA MISJE PARAFIALNE 9 marca - 16 marca 2014 rok BÓG JEST MIŁOŚCIĄ

ZAPROSZENIE NA MISJE PARAFIALNE 9 marca - 16 marca 2014 rok BÓG JEST MIŁOŚCIĄ ZAPROSZENIE NA MISJE PARAFIALNE 9 marca - 16 marca 2014 rok BÓG JEST MIŁOŚCIĄ DRODZY PARAFIANIE! W dniach od 9 16 marca nasza Wspólnota przeżywać będzie Misje parafialne. Tak jak przed ponad dwoma tysiącami

Bardziej szczegółowo

PROPOZYCJA CZYTAŃ BIBLIJNYCH tylko na Msze św. z formularzem o św. Janie Pawle II.

PROPOZYCJA CZYTAŃ BIBLIJNYCH tylko na Msze św. z formularzem o św. Janie Pawle II. 22 października ŚW. JANA PAWŁA II, PAPIEŻA Wspomnienie obowiązkowe [ Formularz mszalny ] [ Liturgia Godzin ] PROPOZYCJA CZYTAŃ BIBLIJNYCH tylko na Msze św. z formularzem o św. Janie Pawle II. 1 / 8 W pozostałych

Bardziej szczegółowo