PIERWSZA DEKADA > 16. Resortowe dzieci. Tkanka urbanistyczna. Wybory: Czas Farage a LONDON (203) FREE ISSN TAKIE CZASY»13

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "PIERWSZA DEKADA > 16. Resortowe dzieci. Tkanka urbanistyczna. Wybory: Czas Farage a LONDON 2014 05 (203) FREE ISSN 1752-0339 TAKIE CZASY»13"

Transkrypt

1 LONDON (203) FREE ISSN Maria Kaleta PIERWSZA DEKADA > 16 CZAS NA WYSPIE»03 Wybory: Czas Farage a Adam Dąbrowski: Nigel Farage uwielbia powtarzać słowa Gandhiego. Najpierw cię ignorują. Potem się z ciebie śmieją. Później z tobą walczą. A na końcu wygrywasz. Dziś UKIP ignorować się nie da. Nikt też raczej się nie śmieje. Po raz pierwszy od 1910 roku, w ponadregionalnych wyborach w UK wygrał ktoś inny niż główne partie. TU I TERAZ»05 Tkanka urbanistyczna Teresa Bazarnik: Polski rząd za pieniądze polskich podatników (budżet MSZ) finansuje na Wyspach Brytyjskich publikacje tekstów poradnikowych, w których wyjaśnia, jakie zasiłki można otrzymać w Wielkiej Brytanii. Można odnieść wrażenie, że polski rząd, zamiast namawiać emigrantów do powrotu, promuje korzystanie z brytyjskich świadczeń socjalnych. TAKIE CZASY»13 Resortowe dzieci Grzegorz Małkiewicz: Książkę Resortowe dzieci. Media, bijącą rekordy popularności, przeczytałem wkrótce po jej ukazaniu się. Przeczytałem z pewnym wysiłkiem i mieszanymi uczuciami. To ważna książka, ale jej stylistyka, zdominowana zawartością ubeckich kartotek, wymaga dużego poświęcenia w trakcie lektury. W Londynie odbyło się spotkanie z autorką Dorotą Kanią.

2 2 05 (203) 2014 nowy czas Nie popędzaj czasu, poczekajmy co nam przyniesie. Gabriel Garcia Marquez Szanowny Panie Redaktorze, kanonizacja Jana Pawła ii przypomniała mi pewne wydarzenie, jakie miało miejsce w Ortodox Synagogue w Streatham. Będąc członkiem Council of Christians and Jews, zostałam zaproszona na wykład na temat możliwości dialogu między judaizmem, islamem i chrześcijaństwem. Przewodniczącym byl profesor z Cambridge, pochodzący z żydowskiej rodziny z Wiednia. Po wykładzie padło wiele pytań, które prelegent notował, by móc na nie w kolejności odpowiedzieć. Ja zapytałam, jaka jest jego opinia odnośnie nauk Jana Pawła ii, który określał wyznawców judaizmu nasi starsi bracia. Słysząc moje pytanie profesor zareagował natychmiast, mówiąc, że na to pytanie chce odpowiedzieć w pierwszej nas się kolejności. Powiedział, że trzykrotnie spotkał się z Papieżem i zawsze był pod ogromnym wrażeniem jego osobowości. Dodał, że podczas ostatniej audiencji Papież był już bardzo chory, ale właśnie wtedy doznał szczególnego uczucia, którego nigdy nie zapomni. Po śmierci Jana Pawła ii w Jewish Chronical ukazał się nekrolog z wyrazami wielkiego żalu, wielkiego szacunku i rewerencji.. Z poważaniem, WAleRiA SAWiCKA Szanowna Redakcjo, chciałam wyrazić swój żal z powodu sposobu uczczenia kanonizacji Jana Pawła ii w naszym POSK-u. O ile pamiętam, na beatyfikację Jana Pawła ii zorganizowana została przez polską społeczność wspaniała uroczystość w Westminster Cathedral na Victorii największej katedrze katolickiej na Wyspach Brytyjskich. uczestniczyło w czyta nowy czas Imię i Nazwisko... Adres Kod pocztowy... Tel... Liczba wydań... Prenumerata od numeru...(włącznie) Prenumeratę zamówić Prenumeratę można zamówić na dowolny można adres na w dowolny UK bądź też adres w krajach w Wielkiej Unii. Aby Brytanii. dokonosć Aby dokonać zamówienia zamówienia należy wypełnić należy i odesłać wypełnić formularz na formularz adres wydawcy i odesłać wraz gozna załączonym adres wydawcy czekiemwraz lub postal z czekiem order lub postal order. Gazeta wysyłana jest w dniu wydania. Prenumerata roczna w UK Czek prosimy wystawić na: Czas Publishers Ltd nowy czas Czeki prosimy wystawiać na: CZAS PUBLISHERS LTD. 63 Kings Grove London SE15 2NA 63 King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk REDAKTOR NACZELNY: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk); REDAKCJA: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk), Jacek Ozaist, Daniel Kowalski WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Joanna Ciechanowska, Krystyna Cywińska, Adam Dąbrowski, Irena Falcone, Włodzimierz Fenrych, Mikołaj Hęciak, Julia Hoffmann, Maria Kaleta, Marcin Kołpanowicz, Andrzej Krauze, Janusz Pierzchała, Andrzej Lichota, Anna Maria Mickiewicz, Wacław Lewandowski, Bartosz Rutkowski, Sławomir Orwat, Wojciech A. Sobczyński, Agnieszka Siedlecka, Alex Sławiński, Agnieszka Stando, Roman Waldca, Ewa Stepan DZIAŁ MARKETINGU: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk), WYDAWCA: CZAS Publishers Ltd. nowyczas Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo do niezamieszczenia ogłoszenia. niej wielu Polaków, ale też wielu Brytyjczyków oraz obcokrajowców. Oprócz retransmisji relacji z uroczystości w Watykanie, pokazano wtedy też bardzo piękny film o życiu Jana Pawła ii. Teraz, tak wielką uroczystość sprowadzono do piwnicy Jazz Cafe POSK. Wiem, że Jan Paweł ii uwielbiał śpiewać, ale nie słyszałam, by specjalny nacisk kładł na jazz. Z poważaniem AleKSANDRA latko Pan Andrz ej Ma kul ski PO SKluB King Stre et, W6 0RF Sza now ny Pa nie, Chce my Pa nu przy po mnieć, że my, ni żej pod pi sa ni, cią gle jesz cze ist nie je my ja ko Ko mi sja Re wi zyj na PO SKlu bu, wo bec któ rej Pan się nie roz li czył za rok 2012 i otrzy mał od nas vo tum nie uf no ści. Nad mie nia my, że Ko mi sja Re wi zyj na wy bra na na obec ną ka den cję jest nie le gal na, po nie waż je den z jej człon ków jest mę żem pra cow ni cy za trud nio nej w kuch ni PO SKlu bu, któ ra rów nież jest człon kiem PO - SKlu bu, co według Sta tu tu jest nie do pusz czal ne. Dru gi czło nek wy bra ny przez Pa na zo stał przyjęty na kil ka dni przed Wal nym Ze bra niem, To też jest nie zgod ne ze sta tu tem. Kan dy da ci po win ni naj pierw zo stać peł ny mi człon ka mi POSK-u, a na - stęp nie zło żyć de kla ra cję do PO SKlu bu i od da ty zło - że nia jej mu si upły nąć 30 dni, a w tym czasie je go peł ne da ne po win ny być umiesz czo ne do pu blicz nej wia do mo ści na ta bli cy in for ma cyj nej (Statut, 8.a.b.). Z na szych ob ser wa cji wy ni ka, że nie ty ko ten punkt sta tu tu został zła ma ny. Na przy kład nie ma Wi ne Com mit tee (komisja al ko ho lo wa) po wi nny być 2-3 oso by ( 23.c), a jest tyl ko Pan. Nie ma Ko - mi sji ds. Człon kow skich, nie ma Ko mi sji Orze ka ją - cej ( 15.a), ani Są du Ko le żeń skie go. Skład Za rzą du oprócz Pre ze sa, Se kre ta rza i Skarb ni ka po wi nien mieć 7 osób wybranych spośród zwy kłych człon ków ( 20 a.b.c.d.). Są tyl ko trzy, z cze go tyl ko dwie udzie la ją się w nie wiel kim stop niu. Nie zo sta li wy bra ni też po wier ni cy, co jest prak ty ką od wie lu lat. Nie przy go to wu je Pan spra woz dań fi nan so wych, ani dla Ko mi sji Re wi zyj nej ani dla Za rzą du POSKu. W prak ty ce rzą dzi Pan jed no oso bo wo we wszyst - kich aspektach działalności POSKlu bu. Po mi mo na szych we zwań do zwro tu bra ku ją cych kwot w bu dże cie klu bu, tj. 93 tys. fun tów, nie zro bił Pan te go na wet w naj mniej szym stop niu. Bi le ty na so bot nie za ba wy są dru ko wa ne na kse - ro ko piar ce, bez żad nych nu me rów czy ozna ko wań. Po zwa la to na całkowity brak nad zo ru nad wpły - wem pieniędzy za nie. i to nie ma łych pie nię dzy. Twier dzi Pan, że mo że zdo być kil ka au to bu sów człon ków na każ de Wal ne Ze bra nie, któ rzy wystąpią ja ko Pań ski elek to rat i za wsze Pan wy gra wy bo ry. No cóż, mo że Mi nął ko lej ny, piętnasty rok Pań skich rządów, a w POSKlu bie na iv pię trze króluje w najlepsze bez - kar ność, brak de mo kra cji i przejrzystości. Cza sy ko mu ny po wra ca ją? Nie, ko mu na tu nie wra ca ona tu od daw na jest!!! Zyg MuNT grzyb Syl WiA KO SieC STA Ni SŁAW gru DZień iza Be la KuCZ KOW SKA Do wia do mo ści: p. Jo an na Młu dziń ska, Prze wod ni czą ca POSK -u Re dak cja No wy Czas Przyszłość POSK-u Jako fundator i były członek Rady POSK-u obserwowałem przez kilka kadencji kierownictwo i rządy Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego. Od kilkunastu lat nie spotkałem się z analizą ani rzetelną krytyką zarządu i całej ekipy. Mamy pięknie wydawane corocznie Wiadomości POSK-u o chwalebnych dokonaniach. Jest jednak wyczuwalny brak uwag krytycznych. Funkcję taką powinny spełniać komisje rewizyjne. Można też kwestionować kierowanie sprawami finansowymi. Na przykład: 40 proc. wartości nieruchomości w Warszawie przy ul. Frascati dla adwokata prowadzącego sprawę; dług nazywany strukturalnym: od 12 lat POSK ma deficyt średnio 220 tys. rocznie. Jakkolwiek by go nie nazwać, takim czy innym słowem, dług jest długiem, straty są stratami, a struktura może się w końcu zawalić. Tolerowanie takiego stanu przez tyle lat jest zadziwiające. Komisja Domu: kierownik tej komisji, niejaki pan S. promowany był przez ścisłą grupę w Zarządzie, a jego osiągnięcia były sprytnie ukrywane. Może warto byłoby przyjrzeć się dokonaniom pana S. bardziej dokładnie. Przy tej okazji warto nadmienić sprawę zawierania kontarktów na duże prace i remonty w ostatnich latach. Jak te kontrakty były podpisywane i kto je dozorował. W raportach niewykazywane są honoraria specjalistów. projektodawców, nadzorców. Wydaje się, że ekipa rządząca od lat, wypaliła się. Brak jej wizji przyszłości. Nie przeprowadzono żadnych reform, które uzdrowiłyby sytuację. Nowy statut przygotowuje się od lat w warunkach konspiracyjnych. Czy przyszłość POSK-u ma polegać na zapisach testamentowych, czy może ekipa rządząca chce zmienić POSK na prywatny OSK? Z poważaniem ZygMuNT ŁOZińSKi APEL do wszystkich członków POSK-u i Posklubu. Zwracamy się z gorącym apelem o wzięcie czynnego udziału w nadchodzących Walnych Zebraniach: Posklubu w dn o godz w Sali Malinoi POSK-u w dniu o godz w Sali Teatralnej King Street W6 0RF. Członkowie POSK-u i POSKlubu Życie, choćby i długie, zawsze będzie krótkie. Wisława Szymborska 12 maja 2008 roku, w piękny słoneczny poranek, odeszła od nas droga naszym sercom, nieodżałowana śp. IREnA SEndLEROWA najszlachetniejszy klejnot w koronie Człowieczeństwa W szóstą bolesną rocznicę śmierci o modlitwę życzliwym Jej pamięci prosi Lili Pohlmann z rodziną Żyje w naszych sercach

3 4 05 (203) 2014 nowy czas czas na wyspie Czas Farage a ciąg dalszy ze str. 3 Pozostaje Europa. Premier obiecał Brytyjczykom, że zreformuje Unię, a potem, w 2017 roku, zapyta ich w referendum czy chcą w niej pozostać. Tymczasem woli do reform w nowym europarlamencie może nie być. Bo stronnictwa chcące konstruktywnych zmian znajdą się teraz pomiędzy socjalistami i chadekami pragnącymi zachowania status quo, a potężnym blokiem partii kontestujących Unię Europejską jako taką. Janta-Lipinski komentuje: Partie reformatorskie, takie jak konserwatyści, straciły tym razem dużo głosów. Ich siła przebicia jest dziś o wiele mniejsza niż w poprzednim parlamencie. Do zobaczenia w westminster? Do zobaczenia w Westminster powiedział Farage do tria Clegg-Cameron-Milliband. Marzy mu się, by dołączyć do tradycyjnego trio będącego na przemian indywidualnie lub w koalicji u władzy: konserwatyści-laburzyści-liberałowie. Albo by zastąpić na trzecim miejscu partię Clegga. Ta dostała w ostatnich wyborach bolesne lanie: kara centrolewicowych wyborców za rządowy alians z prawicą ciągle trwa. W partii niemalże panika. Pozycja Clegga coraz słabsza, nie stara się on już nawet maskować zmęczenia. Poparcie kurczy się z dnia na dzień i wielu ekspertów przewiduje, że w przyszłorocznych wyborach liberałowie utrzymają się już tylko w swoich tradycyjnych twierdzach, takich jak Sheffield. Czy rzeczywiście UKIP skolonizuje niedługo Izbę Gmin? Może się to okazać nieco bardziej skomplikowane, niż marzy się to zwolennikom Farage a. Powody są trzy. Po pierwsze, specyfika wyborów do Parlamentu Europejskiego. Brytyjczycy nie postrzegają ich jako szczególnie istotne i pozwalają sobie na rzeczy, o jakich w tych poważnych do Izby Gmin nawet by nie pomyśleli. Innymi słowy: głos na Farage a w wyborach europejskich to żółta kartka dla liderów partii głównego nurtu. Kartka pokazana stosunkowo małym kosztem. Gdy przyjdzie co do czego, zagłosujemy na poważne partie. Farage na podobne argumenty przewraca oczami: Mówili o nas partia protestu w 2009 roku. Teraz, gdy liberałowie są w koalicji rządzącej, wyborcy nie bardzo mają na kogo głosować, by wyrazić zniechęcenie do polityków głównego nurtu. Głosują więc na UKIP. Ale to nie znaczy, że zgadzają się z każdą rzeczą, jaką Farage mówi. To po prostu głos protestu przekonuje Paweł Świdlicki. Nigel Farage znów reaguje przewracając oczami. Mówili, że to głosy protestu już po wygranych wyborach uzupełniających w Eastleigh [UKIP zajął wtedy drugie miejsce przyp. red.]. Teraz też tak powiedzą. Ale jak dla mnie, ten protest jest dość trwałym trendem wyzłośliwia się lider UKIP. Mimo to dotychczasowe doświadczenie sugeruje, że wielu Brytyjczyków w tych poważnych wyborach zaciśnie jednak zęby i wróci do Millibanda czy Camerona. Świdlicki wróży stronnictwu co najwyżej 3-4 mandaty. Po drugie, pamiętajmy, że w eurowyborach od zawsze nie tylko na Wyspach zresztą frekwencja jest bardzo niska. To dlatego radykalne partie uzyskują zwykle dobry wynik. Ich elektorat jest bardziej zmobilizowany i wspiera swoich wybrańców, gdy ci głosujący zwykle na partie głównego nurtu pozostają w domach. Ale gdy przyjdzie co do czego, w wyborach do Izby Gmin do lokali wyborczych ruszy więcej ludzi. A poparcie dla radykałów ulegnie rozcieńczeniu. Po trzecie jest ordynacja. W eurowyborach proporcjonalna, taka jak w Polsce. Oznacza to, że by w danym okręgu uzyskać mandat nie trzeba pokonywać wszystkich. Miejsce w Brukseli zdobyć można uzyskując czasem i piąty wynik. W przypadku wyborów powszechnych jest inaczej. Tu gra się o wszystko. Partia mogłaby zająć drugie miejsce we wszystkich okręgach, a i tak skończyć bez ani jednego posła. A ponieważ większość wyborców ciągle jednak opowiada się za dużymi partiami, siła przebicia Farage a i spółki będzie znikoma Mówimy tu raczej o trzech, czterech mandatach tłumaczy Janta-Lipinski. Większość ekspertów zgadza się, że sukces w eurowyborach nie wróży wcale, że UKIP już niedługo zagra w Lidze Mistrzów brytyjskiej polityki. Ale z drugiej strony Nigel Farage to przecież specjalista od wygrywania wbrew wszystkiemu i wszystkim. Adam Dąbrowski Prędzej piekło zamarznie tak nigel FArAge odpowiada na pytanie czy Unia może kiedyś zmienić się na tyle, że będzie chciał, by wielka brytania w niej pozostała. Kim jest człowiek, który wstrząsnął właśnie brytyjską klasą polityczną? Nigel Farage urodził się pół wieku temu w wiosce Downe w hrabstwie Kent. Ma brata. Ojciec-alkoholik opuszcza rodzinę, gdy Nigel ma pięć lat. Uczy się w elitarnej, prywatnym Dulwich College w południowym Londynie. Oprócz nauki interesuje się też grą w krykieta, a także prowokowaniem swoimi radykalnymi poglądami. Podczas kampanii wyborczej na jaw wyszedł napisany w 1981 roku list, w którym nauczyciel oskarża go o rasizm, a nawet faszystowskie skłonności. Z drugiej strony raport końcowy chwali jego wyrazistą osobowość. Po szkole Farage nie idzie na uniwersytet. Zamiast tego wybiera pracę brokera w londyńskim City, które dopiero co przeszło przez proces deregulacji wprowadzony przez Nigela Lawsona, kanclerza w rządzie Margaret Thatcher. Brytyjska gospodarka przeżywa wówczas transformację zaczyna ją napędzać zamiast kopalni i fabryk, jak dotychczas sektor finansowy. W późniejszych wywiadach Michael Farage wspomina, że City było światem ogromnych pieniędzy i wszechobecnej kultury pijaństwa. To wtedy zaczyna kiełkować jego niechęć do Unii Europejskiej z jej biurokracją i gąszczem przepisów. W owym czasie określa się jeszcze jako konserwatysta. Ale wkrótce John Major następca Margaret Thatcher w rządzie torysów podpisuje Traktat z Maastricht: furtkę do głębszej integracji Unii Europejskiej, na czele Lokalnie skręt na lewo UKIP: My JUż STąD NIE ODJEDZIEMy! W całej Wielkiej Brytanii wybieraliśmy też przedstawicieli samorządowych. Oto najważniejsze wyniki Górą laburzyści, ale minimalnie. Lewica zdobyła 31 proc. głosów, o dwa więcej od torysów. Partia Millibanda kontroluje teraz 82 rady samorządowe, dwa razy więcej niż prawica. Londyn nie uległ czarowi UKIP. Jedyny wyjątek to Bexley, gdzie partia zdobyła trzy miejsca daleko za torysami i lewicą. W stolicy wyraźnie dominowali laburzyści. W ich rękach jest teraz 20 okręgów. W Barking and Dagenham partia Millibanda zgarnęła wszystkie miejsca. Inaczej było poza stolicą. W skali kraju za UKIP opowiedziało się 17 proc. uprawnionych do głosowania. To o 4 proc. więcej niż za Cleggiem i spółką. Niesprzyjająca ordynacja wyborcza sprawia jednak, że radnych UKIP jest i tak ponad połowę mniej niż radnych z Partii Liberalno-Demokratycznej. Mimo wszystko wyniki UKIP pozwa- lają jej członkom mieć nadzieję, że w przyszłorocznych wyborach powszechnych partia zdobędzie parę mandatów. Powód? Ordynacja jest taka sama jak w wyborach do Izby Gmin. My już stąd nie odjedziemy triumfował w rozmowie z dziennikarzem ITV Mike Frost, który wszedł do samorządu w Bristolu. W stolicy poważną stratę ponieśli konserwatyści. Wypadł im z rąk okręg Hammersmith and Fulham, gdzie mieszka wielu Polaków. To miał być council flagowy oczko w głowie premiera Camerona, stanowiący dowód, że polityka oszczędności przyczynić się może do wyższej jakości usług publicznych. W większości miejsc, gdzie obecne są duże skupiska Polaków triumfowali laburzyści. Czerwone są: Southwark, Ealing i Lewisham. Lewica utrzymała się też przy władzy w Hounslow. Partia Pracy cieszy się też z triumfu w Croydon, które odebrała torysom. Torysi triumfują z kolei w St. Albans. z wolnym przepływem kapitału i ludzi. Farage raz na zawsze odkochuje się w torysach. W rok później jest jednym z założycieli UK Independence Party, bardzo długo pozostającej na marginesie brytyjskiego świata politycznego. Od 2006 roku (z roczną przerwą, gdy bez powodzenia próbował dostać się do parlamentu krajowego) Farage jest liderem partii. W 2009 roku doprowadza UKIP do drugiego miejsca w eurowyborach. Jako europoseł wzbudza swoimi antyunijnymi tyradami wiele kontrowersji. Słynie z porównania Hermana von Rompuya do mokrej szmaty. Publicznie łaja też polskiego premiera. Nigel Farage to człowiek nie do zdarcia. Odurzony alkoholem podczas pracy w City wpada pewnego dnia pod samochód. Lekarze nie wykluczają amputacji nogi, ale przyszły lider UKIP wychodzi bez szwanku. Jeszcze przed trzydziestką choruje na raka, którego pokonuje. Wreszcie w 2010 roku w awionetce, której używa w kampanii wyborczej spada na ziemię. Myślałem, że spłonę żywcem. Cały byłem w benzynie wspominał potem polityk. Farage ożenił się dwukrotnie. Ma czworo dzieci. Stawia na nieformalny wizerunek: nieodłącznym jego atrybutem jest kufel mocnego, angielskiego piwa. Pali jak smok. Chce być przyjacielem klasy pracującej, mimo że sam pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny z południa Anglii. (ad) Wielokulturowe i polskie Birmingham zagłosowało na lewicę, podobnie jak Manchester. W okręgach miejskich wyraźną przewagę notuje lewica. Konserwatyści nadrabiają w mniejszych miejscowościach środkowej Anglii. Z drugiej strony partia Camerona zaliczyła sukces w Kingston zwykle głosującym na liberalnych demokratów. Czwartek 22 maja nie był dobrym dniem dla partii Clegga. Straciła wiele miejsc, między innymi w Portsmouth. Pod Londynem jedynie Sutton głosowało niezmiennie na liberałów. Niespodzianką może być natomiast triumf w mateczniku UKIP Eastleigh. Nie pomogła nawet obecność Nigela Farage a w ostatnim dniu kampanii. Miejsca w radach uzyskało 68 kandydatów niezależnych. BNP ma już tylko jednego radnego. Skrajnie lewicowa partia Respect jedyne miejsce utraciła. Adam Dąbrowski

4 nowy czas 05 (203) czas na wyspie eurowybory: Czas Farage a Przed wyborami Nigel Farage obiecał nam polityczne trzęsienie ziemi. Słowa dotrzymał Adam Dąbrowski Nigel Farage uwielbia powtarzać słowa Gandhiego. Najpierw cię ignorują. Potem się z ciebie śmieją. Później z tobą walczą. A na końcu wygrywasz. Jedno jest pewne. Dziś UKIP ignorować się nie da. Nikt też raczej się nie śmieje. Po raz pierwszy od 1910 roku, w ponadregionalnych wyborach na Wyspach Brytyjskich wygrał ktoś inny niż konserwatyści, laburzyści czy liberałowie. Nigel Farage wysyła jasny sygnał: Wyjdźmy z Unii jak najszybciej, postawmy tamę dla imigrantów. I coraz więcej ludzi go słucha. Może nie w Londynie, ale w środku kraju już tak. Ci wyborcy są trwale rozgoryczeni brytyjską polityką. Czują, że nikt nie mówi w ich imieniu. Obawiają się takich kwestii, jak imigracja, a uważają, że w tym zakresie rząd ich już nie wspiera. Teraz ci ludzie znaleźli sobie rzeczników w UKIP. Początkowo były to po prostu jednorazowe głosy protestu, ale teraz przekształciły się w coś o wiele potężniejszego mówi Laurence Janta-Lipinski z ośrodka badania opinii publicznej YouGov. Ból głowy millibanda... Złowrogie pomruki z tylnych ław, na których zasiadają członkowie Partii Pracy, słychać było od dawna. Lista zarzutów, jakie półszeptem wysuwa się pod adresem Eda Millibanda jest długa. Dziwnie mówi. Dziwnie się zachowuje. Wychodzi na chłodnego intelektualistę. Zbyt często operuje abstrakcyjnymi ideami, nie umie znaleźć wspólnego języka z szarym człowiekiem. Taktyka Millibanda, by oprzeć kampanię na tym, że przeciętny Brytyjczyk nie odczuwa wcale poprawy gospodarczej, o której trabią torysi, może nie wystarczyć. Lider lewicy nie potrafił skutecznie przeciwstawić się UKIP. Zbyt późno podjął temat imigracji, który w tej kampanii był kluczowy. Wielu ekspertów przekonanych jest, że Partia Pracy powinna była te wybory wygrać. A niewiele brakowało, by torysi zepchnęli ją na trzecie miejsce. Wszystko dlatego, że Farage & co. głosów wyborców nie wyłuskiwali tylko z tradycyjnego elektoratu konserwatystów. Bohaterem ich opowieści jest dziś tradycyjny bohater narracji lewicowej. Politycy UKIP zrobili wiele, by zdobyć serca wyborców z klasy pracującej. Powiedzieli tym ludziom, rozczarowanym tutejszą polityką: to my jako jedyni was rozumiemy i słuchamy. To było bardzo skuteczne. Jest to również powód, dla którego UKIP nie jest dziś postrzegany jako partia prawicowych snobów, ale stronnictwo zdobywające popularność w całym kraju, włącznie ze Szkocją tłumaczy Janta-Lipinski....i CAmeronA Ale problemy ma też David Cameron. Jakby nie patrzeć, jego życie stało się właśnie trud- niejsze: zarówno na podwórku krajowym, jak i europejskim. Coraz częściej słyszeć będzie głosy we własnej partii, by upodobnił się do UKIP: obrał kurs bardziej antyeuropejski i bardziej antyimigracyjny. To właśnie wśród takich wyborców należy dziś szukać punktów podpowiada mu coraz bardziej rozdrażnione prawe skrzydło partii. Niektórzy zachęcają go nawet do sojuszu wyborczego z partią Farage a mówi Paweł Świdlicki z think tanku Open Europe. Ja myślę jednak, że teraz Partia Konserwatywna jest bardziej odporna na wezwania do zmian niż jeszcze parę miesięcy czy lat temu. Rusza gospodarka, a w sondażach torysi doganiają laburzystów tłumaczy Świdlicki i dodaje, że nie spodziewa się radykalizacji języka Camerona. ciąg dalszy na str. 5 Europa skręca na prawo Niedzielny wieczór był dla wielu Francuzów szokiem. Zdziwili się też Niemcy. Bo Europa skręciła na prawo. A w paru miejscach wyraźnie zbrunatniała. Antysemicki i rasistowski taki jest Front Narodowy Marine Le Pen. Jeszcze parę lat temu polityczny folklor, potem partia balansująca na progu wyborczym. Dziś pogromca centroprawicowej UMP i Partii Socjalistycznej. Naród przemówił. Domaga się jednego typu polityki: chcą francuskiej polityki prowadzonej przez Francuzów, dla Francuzów i z Francuzami. Nie chcą już być rządzeni z zewnątrz mówiła Le Pen. Jej plan? Prosty: zbijanie punktów pośród wyborców na własnym podwórku. Marzy jej się zbudowanie antyeuropejskiego bloku, ale szanse są niewielkie. Le Pen jest tak radykalna, że o współpracy z nią nie chce słyszeć Nigel Farage, starannie odcinający się od i tak bardziej subtelnych rasistowskich czy homofobicznych wypowiedzi we własnej partii. W podobne tony uderzyli też eurosceptycy ze Skandynawii. W tradycyjnie euroentuzjastycznych Niemczech również niespodzianka. Po raz pierwszy dobry wynik uzyskują eurosceptycy w postaci założonej niedawno partii Alternatywa dla Niemiec. Alternatywa radykalnie eurosceptyczna nie jest: ostrze krytyki wymierza nie tyle we Wspólnotę, co w euro. Ale do europarlamentu weszli też neofaszyści. To wiele mówi o Europie, jeśli najwięksi piewcy jej zjednoczenia tracą przynajmniej część entuzjazmu do niego. W Danii sukces odniosła antyimigracyjna Partia Ludowa. Jej lider w przeszłości niepochlebnie wyrażał się o fali przybyszów z Europy Wschodniej, choć na tle innych nie jest aż tak radykalny. Na Węgrzech triumf Viktora Orbana, który od czasu fali krytyki, jaka spadła na niego z Brukseli za kontrowersyjne reformy, wyraźnie odkochał się we Wspólnocie. Do tego faszyzujący Jobbik. W Grecji doskonały wynik uzyskał Złoty Świt przywodzący na myśl Czarne Koszule Mussoliniego. Po raz pierwszy od dwudziestu lat sukces wyborczy zaliczył radykalnie antyunijny Janusz Korwin-Mikke. Jego Nowa Prawica reprezentowana będzie przez czterech europosłów. W Parlamencie Europejskim blok partii eurosceptycznych nigdy jeszcze nie był tak silny. Ale wciąż jest za słaby, by realnie wpływać na tutejszą politykę. Jej ton nadal nadawać będą zwycięzcy, a więc partie składające się na grupę chrześcijańskich demokratów oraz socjaldemokratów. W tyle nieco zdziesiątkowani, ale ciągle mocno obecni liberałowie i zieloni. Realny wpływ bloku eurosceptycznego może okazać się niewielki. Tradycyjnie ci europosłowie nie słynęli raczej z aktywności jeśli chodzi o głosowanie. Co więcej, trudno tu mówić o jednolitości. Antyimigracyjna, niechętna przybyszom z Europy Wschodniej skrajna prawica z państw starej Unii będzie miała problemy z dogadaniem się ze stronnictwami z Polski czy Węgier. Możliwe na przykład, że UKIP nie zdecyduje się do przystąpienia do jakiejkolwiek grupy w europarlamencie, znacznie redukując swoje znaczenie. Najbardziej prawdopodobny scenariusz? Izolacja częściowo na własne życzenie eurosceptyków, którzy w wielu przypadkach i tak traktują Brukselę jako trampolinę do politycznej kariery we własnym kraju. Dalsza dominacja starych stronnictw, zwolenników status quo. Tyle że partie te liczyć będą mogły na śladowe poparcie Europejczyków dla dalszej integracji. W końcu frekwencja wyniosła 40 proc. W efekcie okazać się może, że przeciętny wyborca poczuje się jeszcze bardziej wyalienowany: pokazał głównym partiom żółtą kartkę, a te i tak przez najbliższe pięć lat robić będą swoje. Pomiędzy tymi dwiema grupami znajdują się unijni reformatorzy, tacy jak Cameron. Wielu ekspertów przestrzega, że w nowym parlamencie ich głos nie będzie słyszalny. Wciśnięci zostaną między tych, którym marzy się integracja od góry, a tych, którzy całą Unię chcieliby po prostu podpalić. Adam Dąbrowski

5 nowy czas 05 (203) czas na wyspie Tkanka urbanistyczna Polskirządpłacizapublikacje tekstówporadnikowych, wktórychwyjaśnia,jakie zasiłkimożnaotrzymać wwielkiejbrytanii. Teresa bazarnik Kilka miesięcy temu premier David Cameron rozpętał antyimigracyjną nagonkę, wskazując na Polaków jako głównych beneficjentów rozbudowanego systemu brytyjskich świadczeń socjalnych. W tej politycznej rozgrywce bez znaczenia było to, czy naszym rodakom pomoc się należy, czy też nie. Wiadomość poszła w świat: Polacy wykorzystują system zasiłkowy. Premierowi popu- listycznewystąpienieniepomogło,alezaszkodziłopolakommieszkającymwwielkiejbrytanii.doszłonawetdopobiciapolskiego motocyklisty,którymiałdoswojegopojazduprzytwierdzonąflagę narodową.tenbrutalnyatakspowodowałprotestpolakówprzed siedzibąpremieranadowningstreet. WPolsceteżzawrzało.MinistersprawzagranicznychRadosławSikorski,którysamkiedyśbyłimigrantemwWielkiejBrytanii,napisałnaTwitterze: JeśliPolakjestbrytyjskimpodatnikiem, tochybazprawemdoulgiprzywilejów?. Awmaju2014rokuokazałosię,żepolskirządzapieniądze polskichpodatników(budżetmsz)finansujenawyspachbrytyjskichpublikacjętekstówporadnikowych,wktórychwyjaśnia,jakie zasiłkimożnaotrzymaćwwielkiejbrytanii.możnaodnieśćwrażenie,żepolskirząd,zamiastnamawiaćemigrantówdopowrotu, promujekorzystaniezbrytyjskichświadczeńsocjalnych. Wtygodniku Cooltura ukazałsięartykułpt.brytyjskisystem zasiłków poradnikjakporuszaćsięwbrytyjskimsystemiezasiłkówipodatkowychulg.podtekstemwidniejelogoministerstwa SprawZagranicznych.ArtykułjestczęściąprojektuŚwiadczenie poradnictwaprawnegoiobywatelskiegowlondynie,koszalińskiegostowarzyszeniaaperto,współfinansowanyześrodków finansowychotrzymanychzministerstwasprawzagranicznych wramachkonkursunarealizacjęzadania WspółpracazPoloniąiPolakamizagranicąw2014roku.Projektotrzymał250 tys.zł,czyliokoło50tys.funtówdofinansowania. APER TO Z KO SZA LI NA ArtykułyporadnikoweBrytyjskisystemzasiłków wtygodniku Cooltura (10maja,nr19/529oraz24maja,nr21/531)napisane zostałyprzezmarcinaurbana,któregonazwiskowidniejewstopceredakcyjnejtygodnika. RedaktorUrbanprowadzirównieżserwisyinformacyjnew PolskimRadiuLondyn,które podobniejaktygodnik Cooltura orazportalelondyn.co.uk należądotegosamegowydawcy, firmysara-intltd.możnaztegownioskować,żepanurban jestpracownikiemsara-intltd. RedaktorMarcinUrbanjestjednaknietylkozatrudniony przezsara-intltdwlondynie,jestrównieżwiceprezesemstowarzyszeniaaperto,zsiedzibąwkoszalinie,któregologowidniejepodartykułemtużoboklogotypuministerstwaspraw ZagranicznychorazfirmzwiązanychzSARA-IntLtd.Prezesem stowarzyszeniajestannamagryta-urban,prywatnie żonawiceprezesaurbana. NastronieinternetowejStowarzyszeniaAPERTOmożna przeczytaćobogatymdoświadczeniumarcinaurbana: Pracęw trzecimsektorzezaczynałjakokoordynatorwolontariatueuropejskiegoimiędzynarodowychwymianmłodzieżowychwcentrumwolontariatuwkoszalinie.byłkoordynatorem merytorycznymportaluniepełnosprawni.plprowadzonegoprzez Ciąg dalszy na str. 6 I INTEGRACYJNE POLSKO-ANGIELSKIE SPOTKANIA I TARGI: MEDYCYNA NATURALNA I KOSMETYKA NATURA ZDROWIE URODA W dniach czerw ca ser decz nie za pra sza my do Sa li Ma li no wej w POSK -u. Będzie to znakomita okazja do po znania cie ka wych lu dzi zaj mu ją cych się fa scy nu ją cą dzie dzi ną ochro ny zdro wia i uro dy, czy li medycyną na tu ral ną i na tu ral ną ko sme ty ką. Za pra sza my do od wie dze nia na szych sto isk z me dy cy ną na tu ral ną, mi ne ra ła mi i uni ka - to wą bi żu te rią, na tu ral ną ko sme ty ką, kolagenem, zie lo ną glin ką, su ple men ta mi, pre pa ra ta - mi zdro wot ny mi, jak Tian De, Dr. No na, Ele na Col -Way i wie le in nych. Na swo ich sto iskach wy staw cy bę dą uczyć ener ge tycz nej ochro ny ludzi i miesz kań, opo wie dzą o me to dach za - cho wa nia dłu gie go i zdro we go ży cia, przed sta wią no we wy na laz ki, od pro mien ni ki. Będzie szansa za po znania się z no wo cze sną dia gno sty ką, jak np. apa ra tem aw rum -se si ti ve i iry do - lo gią. Specjaliści opo wie dzą o sta bi li za cji pół kul mó zgo wych, re gu la cji ukła du krą że nia i ochro nie krę go słu pa. Przed sta wią róż ne te ra pie, któ re bę dą mo gli Pań stwo wy ko rzy stać do pod nie sie nia ja ko ści ży cia, po zby cia się bó lu i róż nych do le gli wo ści. Nie zwy kłym sto - iskiem bę dzie sto isko re dak cji mie sięcz ni ka IV Wy miar, na któ rym bę dzie moż na za po - znać się z naj now szą li te ra tu rą z takich dzie dzin jak: ezo te ry ka, pa rap sy cho lo gia, roz wó j du cho wy, roz wój oso bi sty, kształ ce nie umy słu. Bę dzie można zakupić uni ka to we publikacje, któ rych nie ma w księ gar niach w Lon dy nie. Oprócz sto isk han dlo wych i usłu go wych przed sta wi my cykl dwu nas tu wy kła dów w dwóch se sjach w so bo tę i w nie dzie lę, w któ rych uczest ni cy tar gów bę dą mo gli wziąć udział bez płat nie. Hi tem bę dzie wy kład inż. Jac ka Kraw czy ka, wy na laz cy, któ ry opo wie o in for ma tycz nym ko dzie wo dy i te le por ta cji. Wy kła dow cy (m. in. Ma ri na Moc ka ło i Bo gu - sław Ar tur), opo wie dzą jak ustrzec się przed ne ga tyw ny mi ener gia mi, jak oczy ścić swo ją au rę, po zbyć się pe cha i być szczę śli wym. Na tar gach bę dą rów nież do rad cy ży cio wi. SO bo TA, 21 CZERW CA, GODZ NIE DZIE LA, 22 CZERW CA, GODZ Bi le ty w ce nie 5 GBP do na by cia w ka sie tar gów. Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny (POSK) Kinng Street, W6 0RF (najbliższa stacja metra: Ravenscourt Park Bar dzo pro si my - za pro ście Pań stwo swo ich zna jo mych i przy ja ciół i spędź cie z na mi ca ły week end! In for ma cje: MO NI KA DY MEC KA (twór ca tar gów): oraz HA LI NA PA STER NAK: fa ce bo ok.com/tar gi lon dyn Za pra sza my na stro nę: gi lon dyn.pl gi me dy cy ny na tu ral nej OD ZY SKAJ ZDRO WIE I URO DĘ! PRZYJDŹ DO NAS NA TAR GI!

6 06 05 (203) 2014 nowy czas czas na wyspie Tkanka urbanistyczna Ciąg dalszy ze str. 5 Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji w Warszawie. Odbył staże w Parlamencie Europejskim w Brukseli i Southwark Citizens Advice Bureau w Londynie. W Stowarzyszeniu APERTO odpowiada za koordynację lokalnych i międzynarodowych projektów wolontariatu i kierowanie Biurem Porad Obywatelskich. APERTO to organizacja prowadząca Biuro Porad Obywatelskich w Koszalinie, które oferuje bezpłatną pomoc doświadczonych doradców w sprawach dotyczących: urzędów i sądów, świadczeń i zasiłków, rodziny, mieszkania, roszczeń i zobowiązań finansowych, zadłużenia, zdrowia, zatrudnienia, przestępczości i własności. W stowarzyszeniu APERTO wiceprezes Urban odpowiada za kierowanie biurem w Koszalinie, choć mieszka i pracuje w Londynie. Wspomniane artykuły poradnikowe o brytyjskim systemie zasiłków zostały napisane przez redaktora Marcina Urbana, ponieważ stowarzyszenie, którego jest wiceprezesem (a prezesem przypomnijmy jego żona) otrzymało z Ministerstwa Spraw Zagranicznych 250 tys. złotych, czyli około 50 tys. funtów w ramach konkursu na realizację zadania publicznego Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku. Projekt APERTO pod nazwą: Świadczenie poradnictwa prawnego i obywatelskiego w Londynie znajduje się na 29 pozycji listy projektów w obszarze tematycznym IV: Pozycja środowisk polskich w krajach zamieszkania (z wyłączeniem mediów i nauczania języka polskiego i po polsku). Realizowanie takiego projektu wymaga współpracy z mediami. Powstaje jednak pytanie, dlaczego są to akurat te polonijne media, których właścicielem jest SARA Int. Ltd, wydawca przypomnijmy tygodnika Cooltura, Polskiego Radia Londyn oraz portalu elondyn.co.uk. Innymi słowy: pieniądze otrzymane z Ministerstwa Spraw Zagranicznych przez Stowarzyszenie APERTO, którego wiceprezesem jest Marcin Urban, wydawane są w mediach, w których pracuje redaktor Marcin Urban. Na stronie internetowej aperto.org.pl informacji o zatrudnieniu wiceprezesa stowarzyszenia w londyńskim konglomeracie medialnym ani słowa. PoRAdy PRAwNE W artykule poradnikowym na łamach tygodnika Cooltura jest też informacja zatytułowana Bezpłatne porady i adres strony internetowej: aperto.org.pl. Bo 250 tys. zł, czyli około 50 tys. funtów zostały w konkursie MSZ przyznane na porady prawne. W informacji czytamy: Jeśli masz wątpliwości w kwestii zasiłków, skontaktuj się z naszą doradczynią, która bezpłatnie pomoże rozwiązać problem. Zadzwoń i umów się na spotkanie. Tel Oto relacja osoby, która znalazła się właśnie w takiej sytuacji: Zadzwoniła na podany numer i usłyszała komunikat: Przepraszamy. Spróbuj zadzwonić później. Skrzynka głosowa przepełniona. Dość zaskakujące, bo w brytyjskich urzędach w takich sytuacjach słyszy się zwykle: Podaj swój numer telefonu, oddzwonimy! Odnalazła w stopce redakcyjnej numer do redaktora Urbana. Zanim centrala tygodnika Cooltura przełączyła na numer wewnętrzny, usłyszała komunikat: Rozmowy są nagrywane w celach szkoleniowych. Wiadomość o przepełnionej skrzynce telefonicznej redaktor Urban skomentował: Widocznie coś się dzieje z telefonem pani doradczyni. Nie chcąc podać nazwiska prawnika udzielającego porad, uzupełnił: Doradczyni dyżuruje raz w tygodniu, bo punkt poradniczy jest finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych i nie starcza na więcej. Pierwszy wolny termin mamy w lipcu. Nie można po prostu wejść do biura z ulicy bez wcześniejszego umówienia się. Oddzwonimy. Po godzinie dzwoni telefon i młody, energiczny damski głos zagłuszany przez hałasy w tle mówi: Dzień dobry, tu Anna Magryta-Urban, dzwonię, aby umówić panią na spotkanie z naszą doradczynią. Ale może najpierw powie mi pani, jaki to problem? I od razu muszę uprzedzić, że wszystkie terminy w maju i w czerwcu mamy już zajęte. Halo? Bardzo źle panią słyszę, straszny hałas! Przepraszam, zadzwonię za dziesięć minut, bo jestem w sklepie odpowiada Anna Magryta-Urban. Po kilku minutach telefon znowu dzwoni. Już wyszłam ze sklepu, lepiej mnie pani słyszy? Możemy rozmawiać. A, to pani jest panią prawnik? Nie, ale ja umawiam na spotkania. Mamy tylko jednego prawnika, który poza tym pracuje na etacie, a my mu płacimy za godziny, toteż w tej chwili rekrutujemy kolejnego, bo zainteresowanie jest ogromne, dzwoni pięć osób dziennie. Ale środki z MSZ pozwalają tylko na jeden dyżur prawnika w tygodniu. A jaki ma pani problem, może mogłabym coś poradzić? Czy mogłabym przesłać moje zapytanie mailem i otrzymać mailową odpowiedź prawnika, tak jak to się praktykuje w tutejszych Citizen Advice Bureau? Nie, nie ma takiej możliwości. Ale proszę przesłać opis sprawy na adres: stowarzyszenie@aperto.org.pl, bo punkt poradniczy w Londynie prowadzony jest przez Stowarzyszenie Aperto [z siedzibą w Koszalinie przyp. red.]. Na pytanie, czy można porozmawiać z prawnikiem przez telefon, pada odpowiedź: Niestety, nie. Może najlepiej by było, gdyby pani poszła do takiego angielskiego biura proponuje Anna Magryta-Urban. A mają tam tłumacza? O, tego nie wiem, nie orientuję się... URBAN.REC & SARA-INT. LTd I IdzIEmy NA wybory Redaktor oraz wiceprezes Marcin Urban swoim nazwiskiem firmuje również Urban.Rec. Jest to nazwa działalności, jaką prowadzę w ramach samozatrudnienia wyjaśnił Nowemu Czasowi. Do ostatnich produkcji firmowanych przez Urban.Rec. widniejących na Facebooku zaliczyć można spot reklamowy Idziemy na wybory, w którym oprócz Polaków mieszkających na Wyspach wypowiada się też Ambasador RP Witold Sobków. Tuż przed rozpoczęciem kampanii do redakcji Nowego Czasu zadzwonił kolega redakcyjny Marcina Urbana z Radia PRL z zapytaniem, czy nasze pismo weźmie udział w kampanii Idziemy na wybory. Na pytanie o dostępne środki usłyszeliśmy, że pieniędzy nie ma, poza 2 tys. funtów na przygotowanie wizerunku kampanii: spotu reklamowego, projektu graficznego reklamy, strony internetowej. Na publikację reklam wyborczych w prasie polonijnej pieniędzy nie ma. Jak się dowiadujemy, Ambasada RP w Londynie na kampanię Idziemy na wybory przeznaczyła 10 tys. funtów. 5 tys. funtów dostało Zjednoczenie Polskie na druk ulotek i ich kolportaż. Kolejne 5 tys. funtów jak informuje nas rzecznik Ambasady RP przeznaczono na stworzenie strony internetowej, idziemynawybory.co.uk, opracowanie spotów reklamowych i materiałów informacyjnych, co powierzone zostało firmie SARA-Int Ltd. Strona internetowa, która funkcjonuje pod patronatem Ambasady RP w Londynie i powierzona została SARA-Int Ltd., jest zarejestrowana przez Macieja Wolejko z icreate z siedzibą w Białymstoku (ul. Murarska 22). Strona zawiera regulamin, w którym czytamy: Portal Internetowy IdziemyNaWybory.co.uk, udostępniany jest Użytkownikom przez..., z siedzibą w... zarejestrowaną w Krajowym Rejestrze Sądowym rejestrze przedsiębiorców prowadzonym przez..., zwaną dalej Usługodawcą. Dla wyjaśnienia dodajemy, iż wykropkowane miejsca w tekście regulaminu są rzeczywiście wykropkowane (czyli niewypełnione). Jeśli założymy na portalu swoje konto, na próżno będziemy szukać informacji o tym, kto, jak i na jakich zasadach przechowuje nasze dane osobowe, nawet jeśli jest to tylko adres owy. W świetle przepisów o ochronie danych osobowych jest to naruszenie prawa. CIEŃ CISKA Wróćmy jednak do funduszy przyznawanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na współpracę z Polonią i Polakami za Granicą. Zanim środki te zostały przekazane Ministerstwu Spraw Zagranicznych, ich rozdzielaniem zajmował się ponadpartyjny Senat RP. O skandalach nie było wtedy słychać. Gdy zajęli się nim urzędnicy MSZ, zaczęły się problemy. Najgłośniejsza była sprawa wiceministra spraw zagranicznych Janusza Ciska, który musiał ustąpić z zajmowanego stanowiska (z powodów zdrowotnych jak wyjaśnił szef MSZ) po serii artykułów w krajowym Super Expresie o nieprawidłowościach w przyznawaniu pieniędzy przez MSZ właśnie w roku ,4 mln zł przyznano wtedy fundacji, z którą powiązani byli asystent i doradca ministra. Co więcej wiceminister Cisek zasłynął też z tego, że zaakceptował przyznanie 800 tys. zł Fundacji Open Mind, która powstała zaledwie dwa dni przed ogłoszeniem konkursu ministerstwa. Fundacja zajmująca się sztuką i designem otrzymała od MSZ (niedysponującego ekspertami w tej dziedzinie) prawie milion złotych. Wcześniej projekt fundacji został odrzucony przez specjalistów z Ministerstwa Kultury. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła jak podaje PAP że przyjęte przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych regulacje prawne oraz ich realizacja nie w pełni zapewniły przejrzystość wyboru projektów, jawność postępowania i jednakowe traktowanie wszystkich przystępujących do konkursu podmiotów. Przeniesienie środków z Senatu do MSZ miało zapewnić większą kontrolę ambasad i konsulatów nad wyborem i realizacją projektów. Tymczasem Senat od początku zarzucał tej decyzji upartyjnienie podziału środków na współpracę z Polonią. Zwróciliśmy się więc z pytaniem do Ambasady RP w Londynie: Czy projekt koszalińskiego stowarzyszenia APERTO finansowany przez MSZ w ramach realizacji konkursu Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r. (grupa. IV, pozycja 29; zatytułowany: Świadczenie poradnictwa prawnego i obywatelskiego w Londynie), któremu została przyznana kwota 250 tys. złotych, był opiniowany przez Ambasadę RP w Londynie? Uzyskaliśmy odpowiedź: Organizatorem konkursu jest Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą MSZ i placówka nie jest upoważniona do przekazywania informacji związanych z wewnętrznymi procedurami konkursu MSZ. Nasze pytanie rzecznik Ambasady RP w Londynie przekazał do Biura Rzecznika Prasowego MSZ. Do chwili oddania gazety do druku odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Na koniec jeszcze jedna informacja: prezes Stowarzyszenia APERTO, pani Anna Magryta-Urban, żona wiceprezesa/redaktora Marcina Urbana, jest aktywną działaczką koszalińskich struktur Platformy Obywatelskiej. Jesteśmy przekonani, że jest to czysty zbieg okoliczności. Teresa Bazarnik

7 nowy czas 05 (203) czas na wyspie Polscy studenci z Lancaster Univeristy PoLsCy studenci w wielkiej Brytanii (2) Jesteście najaktywniejszym i najlepszym stowarzyszeniem na kampusie usłyszeli polscy studenci z Lancaster do władz uczelni. Chcielibyśmy, aby wasze projekty i aktywność stały się inspiracją dla innych studentów, abyście pomogli nam promować i koordynować waszą działalność tak, aby inne stowarzyszenia mogły się czegoś od was nauczyć. je to przewagę nad wszystkimi stowarzyszeniami studenckimi, które ograniczone są do jednego rodzaju działalności. Na początku lutego 2014 roku polscy studenci zorganizowali pierwszą imprezę integracyjną z innymi narodowościami z Europy Środkowo- -Wschodniej. Już kilka tygodni później, gdy sytuacja na Ukrainie stawała się coraz bardziej dramatyczna, ukraińscy studenci zwrócili się o pomoc właśnie do polskich kolegów i koleżanek w organizacji zbiórki pieniędzy. Pracownicy uniwersytetu oraz ośrodki charytatywne dobrze znają polskich studentów, gdyż od miesięcy wielu z nich angażuje się w lokalny wolontariat, pomagając Polonii w Lancaster i Morecambe. Działalność ta nie sprowadza się jedynie do tłumaczenia dokumentów prawnych oraz zwalczania dyskryminacji angażujemy się w organizację wydarzeń integracyjnych dla lokalnej społeczności. 2 maja, w Dzień Flagi i Polonii, polscy studenci zorganizowali koncert, na który przyszło blisko 100 osób, a po zakończeniu właściciele lokalnych polskich biznesów obiecali na przyszłość wsparcie i pełną pomoc w organizacji podobnych spotkań. Było to jedno z największych tego typu wydarzeń organizowanych w Morecambe. Aktywność Lancaster University Polish Society nie pozostała niezauważona i zarząd został zaproszony na rozmowę z wicekanclerzem Lancaster University. Takiego zaszczytu nie doświadczyło żadne inne stowarzyszenie studenckie. Władze uniwersytetu miały prostą wiadomość dla Polaków: Jesteście najaktywniejszym i najlepszym stowarzyszeniem na kampusie. Chcielibyśmy, aby wasze projekty i aktywność stały się inspiracją dla innych studentów, abyście pomogli nam promować i koordynować waszą działalność tak, aby inne stowarzyszenia mogły się czegoś od was nauczyć. Działalność tego stowarzyszenia może być inspiracją nie tylko dla innych stowarzyszeń w Lancaster, ale także dla polskich studentów studiujących na wielu brytyjskich uniwersytetach. Ksawery LisińsKi, prezydent Lancaster University Polish society oraz członek zarządu Federacji Polskich stowarzyszeń studenckich. Liceum ukończył w Poznaniu. studiuje politykę, filozofię i ekonomię na Lancaster University Dyplomy rozdane Ksawery Lisiński Na brytyjskich uniwersytetach charakterystycznym elementem życia są kluby i stowarzyszenia studenckie. Każdy uniwersytet może pochwalić się swoimi tradycjami w tym zakresie: na Uniwersytecie w Warwick stowarzyszenie ekonomiczne działa już od ponad 34 lat i za swoją aktywność zostało w 2012 roku odznaczone National Union of Students Award w kategorii Najlepsze stowarzyszenie studenckie roku. Niemal każdy też słyszał o Oxford Union, czyli istniejącym od niemal 200 lat klubie debaty oksfordzkiej. Lancaster University, w północno-zachodniej części Anglii nie jest wyjątkiem, jednak tutejszym liderem działalności studenckiej nie są ani najstarsze, ani najliczniejsze stowarzyszenia; bezkonkurencyjni są za to polscy studenci. Na Uniwersytecie w Lancaster działa około 170 stowarzyszeń studenckich od klubów sportowych i ta- necznych, przez bardziej prestiżowe kluby ekonomiczne, polityczne, aż po miłośników gier komputerowych czy amatorów sztuczek magicznych. Istnieją również kluby zrzeszające studentów konkretnej narodowości, w tym studentów z Litwy, Bułgarii, Rosji, Ukrainy, Francji, Chin, a także Polski. Tradycyjnie kluby narodowe ograniczają swoją działalność do kameralnych spotkań i celebracji świąt narodowych, zatem ich przedsięwzięcia rzadko kiedy mają większy wpływ na życie i działalność naukową uniwersytetu. Wyjątkiem jest Polski Klub Studencki. Wszystko zaczęło się rok temu w marcu 2013 roku, gdy Polscy studenci z Lancaster pojechali na forum ekonomiczne przygotowywane przez Polish Business Society w London School of Economics. Jakość i rozmiar wydarzenia były imponujące, co zainspirowało ówczesny zarząd do sformułowania odważnego pomysłu: zorganizować podobną konferencję w Lancaster. O ile jednak LSE Polish Business Society posiadało strukturę oraz doświadczenie organizacji takich wydarzeń, Lancaster University Polish Society nie miało nic: zarząd nie był nawet w całości operacyjny, ponadto członkowie nie traktowali swojego stowarzyszenia jako poważną organizację. Mimo to zarząd (Ksawery Lisiński prezydent, Michał Taczyński wiceprezydent oraz Jakub Palowski i Gosia Felisiak), spędził wakacje przygotowując swoją własną konferencję. Education, Employability, Empowerment miało być konferencją poświęconą uczczeniu 240-lecia powstania Komisji Edukacji Narodowej w Polsce oraz dyskusji o jakości i celach edukacji w XXI wieku. Przy wsparciu Federacji Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii na konferencję udało się zaprosić m.in. prof. Zbigniewa Pełczyńskiego założyciela Szkoły Liderów, dr. Mikołaja Kunickiego dyrektora Programu o Nowoczesnej Polsce z Uniwersytetu w Oksfordzie, prof. Magdalenę Środę. Lancaster University docenił tę inicjatywę i wsparł projekt niemal 5 tys. funtów, co wielokrotnie przewyższało wsparcie, jakie otrzymywały niemal wszystkie inne kluby studenckie razem wzięte. Sukces konferencji dokonał ogromnej zmiany w myśleniu polskich studentów i pomógł wydobyć ich ogromny potencjał. Okazało się, że o ile wcześniej stowarzyszenie polskie przez fakt bycia klubem narodowym utożsamiano z ograniczonymi możliwościami, to po konferencji członkowie zdali sobie sprawę, że da- Prof. Władysław Miodunka wręcza dyplom jednej z absolwentek studiów podyplomowych Ambasada RP już po raz trzeci gościła absolwentów studiów podyplomowych UJ i PUNO, realizowanych przy wsparciu projektu Polski Ośrodek Naukowy UJ. W uroczystości wzięło udział ponad sto osób. Zastępca Ambasadora min. Dariusz Łaska wyraził wielkie uznanie dla działalności PON UJ. Uroczyste erudycyjne mowy wygłosili także Dziekan WSMiP UJ prof. Bogdan Szlachta (w imieniu swoim i JM Rektora UJ), prof. Halina Taborska (Rektor PUNO), prof. Władysław Miodunka, i prof. Arkady Rzegocki. Dyplomy odebrali absolwenci pierwszej edycji studiów: Nauczanie języka i kultury polskiej jako drugich kierowanych przez prof. Władysława Miodunkę; trzeciej już edycji Polsko-brytyjskie partnerstwo strategiczne w UE i NATO kierowanych przez prof. Arkadego Rzegockiego, a także seminarium doktoranckiego, żywej pracowni języka polskiego, warsztatów dziennikarskich. Uroczystość zakończył znakomity koncert polskiej muzyki klasycznej (Wieniawski, Chopin) w brawurowym wykonaniu trzynastoletniej Klary Falkowskiej (skrzypce, trąbka), Damiana Falkowskiego (skrzypce) oraz Paula Choon Kiat Wee (fortepian).

8 8 05 (203) 2014 nowy czas na bieżąco Ukraina: nowy prezydent w zbrojnej konfrontacji Wybory prezydenckie na Ukrainie wygrał oligarcha Petro Poroszenko. Jego przewaga nad Julią Tymoszenko, która zajęła drugie miejsce, była ogromna. Na Julię Tymoszenko zagłosowało tylko 12,81 proc. wyborców, Poroszenkę poparło 54,70 proc. Kandydaci Majdanu nie mieli żadnych szans. Lider Prawego Sektora Dmytro Jarosz i lekarka Olga Bohomolec w sondażach mają śladowe poparcie. Bunt we wschodnich obwodach i panująca tam apatia całkowicie odebrały szanse kandydatom byłej Partii Regionów. Po wygranych wyborach Petro Poroszenko zdecydował się na ryzykowną konfrontację z separatystami we wschodniej Ukrainie. W Doniecku i w innych miastach doszło do krwawych walk z oddziałami separatystów, w których szeregach walczą ochotnicy, między innymi z Czeczenii. Prorosyjski przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zaprzecza tym doniesieniom. Oficjalnie oświadczam, że żadni czeczeńscy żołnierze nie biorą udziału w tym konflikcie napisał Kadyrow na portalu społecznościowym. Czeczenia jest częścią Rosji i zgodnie z konstytucją nie ma własnych sił zbrojnych podkreślił. Innego zdania są żołnierze ukraińscy, którzy bez przerwy natykają się na Czeczenów przekraczających granicę kraju. Oficjalnie Rosja nie bierze udziału w eskalacji konfliktu. Jednak rosyjskie oświadczenie o wycofaniu oddziałów z pozycji przygranicznych nie zostało potwierdzone przez obserwatorów zachodnich. Eksperci uważają jednak, że Rosja cofa własne wojska i zastępuje je najemnikami. Grupy najemników formują się na W Doniecku i w innych miastach doszło do krwawych walk z oddziałami separatystów, w których szeregach walczą ochotnicy Kaukazie, widzimy wśród nich przedstawicieli wielu narodowości. To nie tylko Czeczeni, ale i Afgańczycy czy bojówkarze z (prorosyjskiej) Abchazji, obywatele Rosji z Inguszetii i Dagestanu, a nawet Serbowie ujawnił specjalista wojskowy Dmitrij Tymczuk. Nowy prezydent Petro Poroszenko zdecydował się na konfrontację licząc na szybkie zakończenie konfliktu. Zbrojna interwencja oddziałów ukraińskich nie osiągnęła jednak tego celu. Odziały separatystów przegrupowują się i przechodzą regularne szkolenia. Liczba ofiar śmiertelnych rośnie. W tej sytuacji Petro Poroszenko oficjalnie poprosił Stany Zjednoczone o udzielenie Ukrainie pomocy militarnej, która ograniczona jest do manewrów wojskowych w Estonii. W wywiadzie dla Washington Post podkreślił, że Kijów potrzebuje umowy podobnej do Lend- -Lease Act z czasów II wojny światowej (chodzi o sprzęt wojskowy i wsparcie specjalistów). Poroszenko przestrzega, że cały czas możliwa jest wielka agresja, czyli wtargnięcie rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy. Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce Zgodnie z komunikatem Państwowej Komisji Wyborczej wybory wgrała Platforma Obywatelska, która minimalnie pokonała PiS. W głosowaniu, w którym wybrano 51 polskich eurodeputowanych, frekwencja wyniosła 23,82 proc. PO uzyskała 32,13 proc. głosów wyborców, co dało jej 19 mandatów w Parlamencie Europejskim. Drugie miejsce zajęło PiS z 31,78 proc. głosów i również 19 mandatami. Koalicja SLD-UP zdobyła 9,44 proc. proc. poparcia, co dało jej pięć mandatów, Nowa Prawica uzyskała 7,15 proc., a PSL 6,8 proc., taki rezultat dał obu tym ugrupowaniom po cztery mandaty w Parlamencie Europejskim. Kilka godzin przed ogłoszeniem końcowych wyników podział głosów wyglądał inaczej, według tych danych liderem było Prawo i Sprawiedliwość. Po przeliczeniu głosów z 91 proc. obwodów wyborczych wynikało, że na partię Jarosława Kaczyńskiego zagłosowało 32,35 proc. wyborców, PO uzyskała 31,29 proc. głosów. Trzecie miejsce zajęła koalicja SLD/UP, która zdobyła 9,55 proc. Czwarte miejsce przypada PSL, które popiera 7,21 proc. głosów., a piąte miejsce zajęła Nowa Prawica Korwina-Mikkego, która zdobyła 7,06 proc. Poza Europarlamentem pozostaną: Europa Plus Twój Ruch 3,7 proc., Solidarna Polska 3,1 proc., Polska Razem 2,8 proc., Ruch Narodowy 1,5 procent. Co się stało w ciągu kilku godzin, zastanawiają się politycy PiS. Niektórzy są przekonani, że doszło do nadużyć, co ich zdaniem należy wyjaśnić. Wątpliwości budzi także liczba głosów unieważnionych przez komsję w skali kraju. To , czyli 3,12 proc. ogólnej liczby głosów. Zwycięstwo Platformy to zaledwie różnica 0,35 proc. głosów, dlatego nie przełożyło się to na więlkszą liczbę mandatów. Nie była tyo jedyna huśtawka wyborcza. Wcześniej stacje telewizyjne ogłosiły tzw. exit poll. Według tych danych wybory wygrała Platforma, a Donald Tusk wystąpił natychmiast w roli zwycięzcy. Największym przegranym jest ugrupowanie Janusza Palikota. Jak się okazało wzmocnienie Palikota przez byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego nic nie dało i skandalizująca partia nie przekroczyła progu wyborczego. Nie udała się też próba wprowadzenia nowych partii na scenę polityczną. Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro mogą mieć podobne problemy w wyborach powszechnych, a to oznacza koniec ich kariery politycznej. Jak po każdych wyborach są wygrani i przegrani. Do Parlamentu Europejskiego wejdą m.in.: Jerzy Buzek (PO), Anna Fotyga (PiS), Bolesław Piecha (PiS), Michał Kamiński (PO), Janusz Korwin-Mikke (NP), Bogdan Zdrojewski (PO), Jarosław Kalinowski (PSL), Dariusz Rosati (PO). Poza PE znaleźli się natomiast: Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Paweł Zalewski, Henryka Krzywonos, Bogusław Sonik, Jacek Rostowski (PO), Weronika Marczuk i Wojciech Olejniczak (SLD). komentarz > 11 radiowcy:pokażciesię Wyrastają jak grzyby po deszczu, zwłaszcza tam, gdzie oczekuje tego coraz aktywniejsza Polonia. Przedstawiciele polskich stacji radiowych w Wielkiej Brytanii podczas dyskusji panelowej zorganizowanej przez PPL Grupa Dziennikarsko-Medialna (jedna z grup projektowych działająca od dwóch lat w Polish Professionals in London) postanowiła zbadać ten fenomen i zaprosiła przedstawicieli tych mediów do wspólnej rozmowy. Zainteresowanie tematem zaskoczyło organizatorów. Przedstawiciele wszystkich zaproszonych rozgłośni przyjęły zaproszenie. Informacja o spotkaniu dotarła nawet daleko poza Londyn. Jeden z uczestników przyjechał z odległego o 100 km Northampton. Kilka tygodni wcześniej uruchomił swoje własne Polskie Radio Northampton i był ciekaw co powiedzą koledzy po fachu z większym doświadczeniem. Spotkanie miało charakter dyskusji panelowej, podczas której paneliści dzielili się doświadczeniami i kulisami swojej działalności. O czym opowiedzieli nam przedstawiciele polonijnych rozgłośni radiowych? O zapachu wędzonki nad oknem rozgłośni, mlaskaniu przed programem i o koronkach i to tych modlitewnych. Było też o marketingu, czyli o skutkach prowadzenia audycji z takimi osobami jak Jerzy Urban czy Janusz Korwin Mikke. Ciekawa dyskusja wywiązała się na temat różnic między koncepcją nadawania w systemie DAB, technologią analogową FM oraz ideą radia internetowego. Paneliści chętnie dzielili się doświadczeniem w prowadzeniu swoich stacji, wskazywali na podobieństwa i różnice związane z charakterem swoich rozgłośni, otwarcie podawali statystyki słuchalności. Była to doskonała okazja do poznania na żywo kolegów po fachu, nawet tych, których do tej pory odbierało się za konkurencję. Okazuje się, że mimo równoległych, niezależnych zabiegów o tego samego słuchacza jest wspólna radiowa wiedza, pasja i doświadczenie, które momentalnie przeradzają się w zdrową, merytoryczną dyskusję. A jeśli przy okazji na sali jest kilkadziesiąt słuchaczy zainteresowanych tematem tym lepiej! Jako paneliści udział w spotkaniu wzięli: Paweł Kotarba Katolickie Radio Londyn; George Matlock Orla.fm; Artur Kieruzal Polskie Radio Londyn; Andrzej Gąsienica Radio Bedford. Tekst i zdjęcie: Gosia Skibińska (PPL)

9 nowy czas 05 (203) 2014 Wojciech Jaruzelski Generał Jaruzelski był ostatnim dyktatorem komunistycznej Polski, chociaż, jak podkreślał w wywiadzie opublikowanym pośmiertnie, komunistą nigdy nie był. Po błyskotliwej karierze w szeregach Ludowego Wojska Polskiego (został generałem mając 33 lata) w ostatnim dziesięcioleciu PRL przejął najważniejsze stanowiska w państwie. Był jednocześnie pierwszym sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), dowódcą Ludowego Wojska Polskiego, prezesem Rady Ministrów, a po wprowadzeniu stanu wojennego stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (tzw. WRONy). W 1989 roku został wybrany w sejmie kontraktowym (większością jednego głosu) prezydentem PRL. Funkcję tę zachował przez kilka miesięcy po zmianach ustrojowych, w ten sposób otworzył listę prezydentów III RP, z tą tylko różnicą, że nie był wybrany w wyborach powszechnych. Wojciech Jaruzelski urodził się w rodzinie ziemiańskiej w Kurowie, w województwie lubelskim. Nauki pobierał w rodzinnym domu, a dalsze kształcenie kontynuował w gimnazjum Marek Nowakowski Warszawa należy do tych miast, które mają swoich bardów. Należał do nich Marek Nowakowski. Wychowywał się w podwarszawskich Włochach, studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Przez całe życie związany był ze stolicą, której klimaty uwieczniał w swoich opowiadaniach i powieściach. Był to świat specyficzny, niewidoczny gołym okiem, świat zakamarków, terenów zapomnianych, nieobecnych w oficjalnych przewodnikach i na codziennej trasie mieszkańców stolicy. Debiutował w 1957 roku na łamach Nowej Kultury opowiadaniem Kwadratowy. Debiut był dobrze przyjęty, ale autor przeżywał chwile niepewności, męczyła go, jak przyznał po latach, wątpliwość czy potrafi pisać, opowiadać. Na szczęście dla nas, czytelników, te wątpliwości nie trwały długo, a pasja pisarska była tak silna, że porzucił dla niej studia. W latach 50. i 60. był w środku życia towarzysko-artystycznego Warszawy. Do zakonu wolnych pisarzy, jak później określił tę grupę, należeli między innymi: Andrzej Brycht, Ireneusz Iredyński, Stanisław Grochowiak, Roman Śliwonik, Edward Stachura. Żyli, tworzyli w Warszawie, ale jakby na jej obrzeżach, poza zasięgiem władzy, w świecie wyklętym i zapomnianym przez codzienność. To był, jak określał Nowakowski, ich matecznik, tworzywo dla twórczej inspiracji z własnymi prawami i hierarchią. Znaliśmy tych samych rycerzy nocy, dworcowych bywalców, damy lekkich obyczajów z Polonii, gruzinki (od gruzów) z Chmielnej i Widok, wykolejonych oryginałów wspominał pisarz. Z tego półświatka brali się bohaterowie twórczości Marka Nowakowskiego. Powstają nowe książki: Ten stary złodziej (1958), Benek Kwiaciarz (1961), które ugruntowały jego pozycję warszawskiego folklorysty. 9 drugi brzeg prowadzonym przez zakon marianów na warszawskich Bielanach. W 1939 roku ukończył czwartą klasę gimnazjum uzyskując tzw. małą maturę. Jego kolegą w klasie był poeta poległy w Powstaniu Warszawskim Tadeusz Gajcy. Po wybuchu wojny wraz z rodziną wyjechał na Litwę, skąd po aresztowaniu przez nową władzę sowiecką, rodzinę Jaruzelskich wywieziono na Sybir. Pracował przy wyrębie lasu. Zsyłki nie przeżył jego ojciec, i tam, na Sybirze został pochowany. Grób ojca generał odwiedził po raz pierwszy w 1990 roku. Po śmierci ojca o wykształcenie Wojciecha zadba sowiecka władza. Jest oddelegowany do Szkoły Oficerskiej 1 Korpusu Sił Zbrojnych w Riazaniu. Po skończonym kursie jest skierowany do batalionu piechoty. Składa przysięgę wojskową na ręce gen. Zygmunta Berlinga w obecności m.in. Wandy Wasilewskiej i Gieorgija Żukowa. Wkrótce zostaje dowódcą plutonu strzelców. Jego pułk wchodzi w skład I Armii Wojska Polskiego, z którą dociera do Polski. Bierze udział w zdobyciu Warszawy, walczy na Pomorzu, uczestniczy w forsowaniu Odry. 3 maja wraz z pułkiem dociera nad Łabę. Za walki na terenie Niemiec Wojciech Jaruzelski został odznaczony Krzyżem Walecznych i awansowany na stopień porucznika w korpusie oficerów piechoty. W czerwcu dociera do zdobytego już Berlina. Koniec wojny nie oznacza końca walk dla porucznika Jaruzelskiego. W Polsce trzeba przygotować grunt pod przejęcie władzy przez komunistów przywiezionych z Moskwy. W tym czasie Jaruzelski walczy z oddziałami antykomunistycznymi i z UPA. W powiecie hrubieszowskim bierze udział w akcji wysiedlania ludności ukraińskiej. Za walki z ukraińskimi bandami i polskim podziemiem Jaruzelski otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi i awans na stopień kapitana. W tym czasie współpracuje z Informacją Wojskową pod pseudonimem Wolski. Jak zgodnie twierdzą historycy, Urząd Bezpieczeństwa w porównaniu z Informacją Wojskową, całkowicie podporządkowaną sowieckim władzom, miała łagodne metody operacyjne. Po pokonaniu podziemia antykomunistycznego i zdobyciu zaufania sowieckich mocodawców na drodze kariery Wojciecha Jaruzelskiego nie stoją już żadne przeszkody. W 1953 roku mianowany na stopień pułkownika, w 1956 jest już generałem, najmłodszym w sowieckim bloku. Miał więc wystarczające powody, żeby jako jedyny polski generał opowiedzieć się za pozostaniem marszałka Konstantego Rokossowskiego w Ludowym Wojsku Polskim. Sowiecki marszałek musiał jednak opuścić Polskę, co nie przeszkodziło Jaruzelskiemu w kontynuowaniu kariery wojskowej i politycznej. Jest ambitny, podnosi swoje kwalifikacje, kończy dwuletni kurs Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu z wynikiem bardzo dobrym. Po skończeniu kursu zostaje szefem Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, członkiem Komitetu Centralnego PZPR, członkiem Biura Politycznego KC PZPR i w końcu I sekretarzem KC PZPR. Zajmowanych stanowisk i tytułów miał znacznie więcej: był szefem Sztabu Generalnego WP ( ), ministrem obrony narodowej ( ), przewodniczącym Komitetu Obrony Kraju, Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych na wypadek wojny, współtwórcą Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Pomimo licznych dokonań, do historii z pewnością przejdzie jako autor stanu wojennego w 1981 roku. Miejsce spoczynku generała, podobnie jak jego życie wzbudziło kontrowersje. Decydując o pochówkach na Powązkach Wojskowych, które są szczególnym cmentarzem, bo spoczywa tam wielu bohaterów polskiej historii, dokonujemy wyboru wartości, które są dla nas współcześnie ważne. To nie są wartości, które towarzyszyły generałowi Jaruzelskiemu przez większość jego życia powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. (gm) Pisarz szuka jednak innych inspiracji, znajduje ją w życiu zwykłych ludzi, których spokój i normalność, w jakimś stopniu bylejakość, nagle się kończy z powodu niespodziewanego wydarzenia. I znowu tym razem oni znajdują się na marginesie życia społecznego. W tym okresie twórczości Nowakowskiego powstaje powieść Trampolina, 1964; zbiory opowiadań Silna gorączka, 1963; Zapis, 1965; Gonitwa, 1967; Mizerykordia, 1971; Układ zamknięty, 1972; Śmierć żółwia, 1973). W drugiej połowie lat 60. Nowakowski zaczyna prowadzić swoisty dziennik. Zbliżają się wydarzenia marca 68, w jego zapiskach znalazła się atmosfera tego okresu. Całość przesłał do paryskiej Kultury, ale nie zdecydował się na publikację, dopiero po 40 latach gromadzony materiał ukazał się w druku pod tytułem Syjoniści do Syjamu. W latach 70. pisarz zaangażował się w działalność opozycyjną. Był między innymi współzałożycielem podziemnego pisma literackiego Zapis. Po wprowadzeniu stanu wojennego opanowała go, jak wspominał później, reporterska gorączka. Spotykał ludzi, rozmawiał, notował. W ten sposób powstał Raport o stanie wojennym (cz , cz ), można powiedzieć druga część jego pamiętnika. Coraz bardziej zaczyna być kronikarzem współczesności. W latach 90. powstają książki z okresu transformacji ustrojowej: Homo Polonicus (1992), Grecki bożek (1993). I w końcu swoją kolejną książką, Nekropolis, 2005, wraca do Warszawy swojej młodości, ciąg dalszy wspomnień opublikował dwa lata później, Nekropolis 2. Ten cykl wspomnieniowy zamyka ostatnia książka Dziennik podróży w przeszłość, wydany kilka dni przed śmiercią pisarza. (gm)

10 10 05 (203) 2014 nowy czas felietony opinie nowyczas King s Grove London SE15 2NA Majowe refleksje Krystyna Cywińska Dla mnie maj to miesiąc refleksji. Nie kojarzy mi się z majową jutrzenką. Ani z wiwatami na cześć zwycięstwa pod Monte Cassino. Ani z paradami zwycięstwa nad III Rzeszą niemiecką. Kojarzy mi się z cmenatarzami poległych. Mam kuzyna na Monte Cassino. Ma wciąż 22 lata. Przeżył tajgę syberyjską i stepy Kazachstanu. Wyzwolony z nieludzkiej ziemi przez generała Andersa. Szkielet przywrócony życiu przez dobrych Persów. Poszedł się bić o Polskę do upadłego. I padł na stokach klasztornej góry I leżał przygnieciony ciałami kolegów, odłamkami pocisków i ziemi. I został na tej obcej dla Polaków, cmentarnej ziemi. A kiedy padał i broń mu z ręki wypadała, oddziały alianckie szły już na Rzym obchodząc bokiem dymiące zgliszcza klasztorne. I nikomu już mordercza bitwa o Monte Casino nie była potrzebna. A najmniej chyba nam, Polakom. Bo los Polski, jak wiemy, był już przesądzony. Przypieczętowany przez naszych aliantów kosztem polskiej krwi. Może brzmi patetycznie, ale jak opisać niepotrzebną śmierć tysięcy młodych ludzi? Na temat tej bitwy napisano książki w wielu tomach, niezliczone prace historyczne i porywające artykuły. Śpiewano Czerwone maki na Monte Cassino na stojąco, niczym kolejny hymn polskiej chwały. I od tamtej chwili już tylko wiwatowano. Bez końca. Włącznie z wiwatami tegorocznych obchodów rocznicowych, zorganizowanych z całą pompą i paradą. A prawda historyczna, jak wiele prawd, jest bezlitosna, i szyderczo wyziera z faktów ogołoconych z mitów. Bitwa o Monte Cassino nie przyczyniła się do oswobodzenia Polski. W ostatecznym rozrachunku była bitwą ambicjonalną. Co obiecywano naszym żołnierzom za udział w tej bitwie? Powrót do kraju pod władzą komunistyczną? Na polskie Kresy zagarnięte przez Sowietów? Do Lwowa ofiarowanego Stalinowi przez Roosevelta i Churchilla? A może dobry żołd i mięso w menażkach? A po wojnie renty żołnierskie? Obiecywano im chwałę oręża polskiego. I chwałę żołnierskiego honoru. Tanio kupiono nasz udział w tej bitwie okupionej takimi stratami. W Wielkiej Brytanii nikt już nie pamięta Monte Cassino, a jeśli teraz usłyszeli, to dlatego, że książę Harry był obecny na obchodach 70. rocznicy. Stawił się, żeby oddać hołd pamięci poległych tam Brytyjczyków, Australijczyków, Kanadyjczyków i ochotników z Nowej Zelandii. Ale nie Polaków. A jeśli, to mimochodem cmentarnym. Czy nam się to podoba czy nie, wyzwolenie Polski spod niemieckiej okupacji wywalczyły wojska sowieckie i pod ich dowództwem polska Dywizja Kościuszkowska. Ludowe Wojsko Polskie zmontowane z ludzi z wywózki i uciekinierów wojennych. W wielu wypadkach tych, którym nie udało się przedostać do wojska organizowanego przez generała Andersa. Bili się w ciężkich warunkach. Nie mieli ani zachodniego wyposażenia, ani odpowiedniego umundurowania, ani racji żywnościowych, ani papierów i wełnianych skarpet. Szli o chłodzie i niemal głodzie. Stalin ich wykańczał w krwawych bitwach pod Lenino i pod Berlinem, gdzie zatknęli polską flagę na pruskiej Bramie Brandenburskiej. Tę polską flagę wkrótce usunięto. A pamięć o tym, że polscy żołnierze przebili się przez zaciekły opór niemiecki zasypano piaskiem milczenia. Sowieci nie zgodzili się nawet na założenie w Berlinie kwater na cmentarzu dla kilkunastu tysięcy poległych tam Polaków. Do podpisania aktu kapitulacji Niemiec polskiej delegacji nie dopuszczono. Na defiladę zwycięstwa nie zaproszono. Ani w Berlinie, ani w Londynie. No i żadnych wniosków z tej tragicznej historii nie wyciągnięto. Pod Berlinem bił się też zmarły kilka dni temu gen. Wojciech Jaruzelski. Postać złożona przez historię. Przeszedł przez zsyłkę na Syberię. Ale przeszedł też na wiele lat na sowiecką stronę. Na kilka lat przed śmiercią powiedział: Przepraszam, żałuję, proszę o przebaczenie. Niech mu ziemia lekką będzie. Odszedł człowiek uważany za narodowego potwora i narodowego zbawcę. Jeszcze jeden w naszej zawiłej historii antybohater. Odszedł w dniu wyborów do europarlamentu. W chichocie historii, do której jakoś się przyczynił. A historie niestety piszą filmowi scenarzyści. Filmy są największą bronią historycznych mitów i propagandy. Nie do przebicia z tomami prac naukowych. Maj przyniósł nam na ekrany telewizji BBC2 niemiecką sagę wojenną Nasze matki. Nasi ojcowie. Saga to, czy soap opera? Jest to jeden z najlepiej zrealizowanych filmów wojennych. Masakra ciał i dusz. W tym sensie dorównuje filmowi Spielberga Saving Private Ryan. W niemieckim serialu wojna toczy się tylko na terenie sowieckim i polskim. A przy okazji masakry ciał i dusz, zmasakrowano i Armię Krajową. Dorobiono nieprawdopodobne sceny chamskiego, brutalnego antysemityzmu akowców. Przy całym polskim antysemityzmie podobnych sytuacji i zachowań w AK nie było. Ja tam byłam i wiem, co piszę. Za pieniądze wszystko można. nawet gwałcić cudzą pamięć, osłaniając własną. Po emisji odbyła się w studiu BBC dyskusja. Wszyscy dyskutanci, w mniejszym lub większym stopniu zarzucili temu filmowi nieprawdę. W sposób najbardziej zdecydowany wypowiedział się polski ambasador w Londynie Witold Sobków. Po tym filmie wnuk mógłby zapytać bohaterskiego dziadka z Armii Krajowej: Dziadku, a ilu Żydów wydałeś Niemcom i zamordowałeś? Maj był powodem do refleksji. Nie był powodem do tryumfów. Dobrze, że się kończy. Przed nami deszczowe angielskie lato Czas na rewolucję Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, jak wielka jest przepaść pomiędzy tym, co widzą politycy, a tym, czego chcą wyborcy. Zachodni model demokracji, który rządził światem przez prawie pięć wieków powoli przechodzi do lamusa. Chcąc nie chcąc nadchodzi czas na rewolucję. Europa, jaką znamy, to przestarzały model rządzenia. Wybory pokazały, że Europa traci zaufanie wyborców, którzy zmęczeni są jej obecnym kształtem i wyglądem. Chcą zmian i to szybko. Nigel Farage z UKIP ma powody do zadowolenia: jeszcze kilka lat temu nikt nie traktował go poważnie, teraz jego nacjonalistyczna i antyeuropejska partia zgarnęła większość miejsc w Parlamencie Europejskim z ramienia Wielkiej Brytanii. Z niszowej partyjki stała się głównym graczem na brytyjskiej scenie politycznej. Może to zabrzmi paradoksalnie, ale Farage swoją wygraną zawdzięcza właśnie nam, Polakom. Co nie znaczy naszym głosom. Jest nas tu po prostu za dużo. Tak dużo, że nikogo już nie interesuje to, czy ciężko pracujemy czy nie. Ważne są liczby, które łatwo działają na wyobraźnię: prawie czternaście tysięcy polskich rodzin pobiera w UK zasiłki na dzieci i według Daily Mail wysyła pieniądze do Polski. Nieważne, czy im się należą czy nie. Liczy się to, że liczby budzą zrozumiałe oburzenie. I nie pomogą nikomu: ani nam, którzy już dawno staliśmy się chłopcem do bicia, ani brytyjskiej scenie politycznej, bo jak przyznają sami Anglicy Nigel Farage nie ma specjalnie żadnego pomysłu na to, jak rządzić. Gra na emocjach i szybko może się okazać, że to się nie sprawdzi na dłuższą metę. Nie lepiej jest w Polsce. Z jednej strony jesteśmy dumni z tego, że należymy do Unii Europejskiej. Chwalimy się swoim europoparciem. Z drugiej, gdy przychodzi czas na wybory, o zadecydowanie o dalszym losie wspólnej Europy nie głosujemy. Być może zmęczeni jesteśmy polskim stylem uprawiania polityki. Być może nadal nie wierzymy w to, że jesteśmy w stanie coś zmienić. Efekt jest podobny w ten czy inny sposób wyrażamy dokładnie to samo: zmęczenie i rozczarowanie tym, w jaki sposób się nami rządzi. I co gorsze: nikt nas, obywateli, nie słucha. Rząd robi swoje, partie polityczne ciągle rozgrywają między sobą te same żenujące małe wojenki, a sytuacja w kraju wciąż się pogarsza. I to bez kilkamilionowej rzeszy cudzoziemców mieszkających w naszym kraju. Jeszcze ich nie ma. Ale przyjadą. Także do Polski. Europejskie wybory pokazały dobitnie to, o czym mówi się już od dawna: rządzący coraz bardziej tracą poczucie rzeczywistości. Coraz trudniej mówić o tym, że władza słucha swoich obywateli, zarówno tutaj, w Wielkiej Brytanii, jak i w wielu innych krajach, w tym w Polsce. A to przecież ta sama władza, która została wybrana w trakcie demokratycznych wyborów. Czy to znaczy, że coś jest nie tak z demokracją? Mam nadzieję, że nie. Jedno za to jest pewne: nadchodzące kilka lat będzie trudnym okresem nie tylko dla rządzących, ale dla nas wszystkich: Europejczyków. Bo to, co tak niewinnie wygląda, może być początkiem rewolucji. Rewolucji, która zmieni oblicze Europy i życie każdego z nas. V. Valdi nowyczas.co.uk

11 nowy czas 05 (203) komentarze Na czasie Grzegorz Małkiewicz ANDRZEJ KRAUZE komentuje Nie ma demokracji bez wolnych mediów. To banał, ale od czasu do czasu trzeba go sobie przypominać. Media tracą wolność nie tylko w relacji do politycznej władzy. Częściej są zagrożone w najbliższym kręgu i przez to siła rażenia jest większa, a obrona trudniejsza. W atmosferze familiarnej wpadamy w pułapkę zagłaskania i sprzeniewierzenia się zaufaniu, jakim obdarzył nas czytelnik, który powinien być sędzią najważniejszym. Nowy Czas kilka razy skorzystał z dotacji krajowych. Był też i jest prywatnie wspierany przez osoby wierzące w potrzebę istnienia takiego tytułu, w tym przez tych, którzy od lat wykupują prenumeratę, nawet w Londynie, gdzie nasze pismo dostępne jest bezpłatnie. Bardzo sobie taki wyraz uznania cenimy. Nie potrafimy tego uznania spłacić inaczej, jak tylko robiąc jeszcze lepszą gazetę, gazetę niezależną. Niezależność stracić bardzo łatwo, ale bardzo trudno ją zdobyć. Walczyliśmy o nią i budowaliśmy uznanie przez wiele trudnych lat. Nowy Czas nigdy nie miał ambicji komercyjnych. Nie wydajemy gazety, żeby na niej zarobić. Oczywiście byłoby hipokryzją twierdzenie, że nie interesuje nas gazeta przynosząca dochody, że bilans wydawniczy będzie dodatni, że stać nas będzie na wypłacanie przyzwoitych honorariów i zwiększenie nakładu. Szczególnie to drugie życzenie jest niemożliwe do osiągnięcia bez dodatkowych funduszy, tutaj sam entuzjazm nie wystarczy. Dlatego na trudnym rynku wydawniczym, szczególnie w dobie internetu dofinansowanie jest często jedynym ratunkiem. Ale jak pokazały ostatnie lata, nawet bez dofinansowania gazeta jakimś cudem przetrwała. Cudotwórcami są współpracownicy redakcji, w większości przypadków nieoczekujący gratyfikacji finansowej. Na cuda odporna jest drukarnia. W przypadku dotacji beneficjentem nie jest redakcja czy wydawca, a całe środowisko związane z naszym tytułem i na to pismo cierpliwie czekające. Tak profilowana gazeta jest czymś więcej niż dostarczaniem bieżącej informacji i pozyskiwaniem klientów dla ogłaszających się firm. Jest ważnym dokumentem i zapisem pokoleniowym ludzi, którzy tworzą wspólnotę wymagającą czegoś wiecej niż chleba i igrzysk, którzy mają swoje przemyślenia i twórcze ambicje. Którzy przyglądają się otaczającej rzeczywistości i wyrażają swój niepokój. Internet nie wystarczy, nie wystarczą też słupy ogłoszeniowe, gdzie treść jest wypełniaczem, choć i tam można nieraz znaleźć ciekawe artykuły. Nie dajmy się oszukać szamanom od wizerunku i wartości życia, że liczy się tu i teraz. Pozbawili już nas prawie perspektywy historycznej, od pewnego czasu obserwuję też próbę pozbawienia nas przyszłości. Brzmi paradoksalnie? Może. Nikt do takiego zamiaru się nie przyzna, a jednak nawet w programach partii politycznych przeważa troska o dzisiaj, z pominięciem przyszłych pokoleń. Liczy się tu i teraz, czyli konieczność zdobycia wyborczej przewagi. Brak troski o przyszłość społeczeństw zastępuje troska o przyszłość planety. Sprawa ważna, ale nieproporcjonalnie rozdęta do rozmiarów grożącej nam katastrofy. A społeczeństwa poddaje się eksperymentom socjotechnicznym w celu wychowania osobników wegetatywnych. kronika absurdu Europoseł Marek Migalski, startujący z listy Polska Razem Jarosława Gowina, postanowił najwidoczniej zdobyć rozgłos wydając w wigilię wyborów książkę Parlament ANTYeuropejski. Czy liczył na to, że szczerość zapewni mu zwycięstwo? Pewnie nie liczył, bo elokwentnym politykiem jest. A raczej był, bo wybory przegrał, a ci co wygrali, skorzystają z jego dobrych rad, jak ciągnąć kasę z Brukseli. A rad jest kilka, wystarczy wykorzystać doświadczenie byłego posła. Nie namawia w końcu do fiskalnych nadużyć, tylko podsuwa rozwiązania, w jaki sposób poruszać się w labiryncie biurokratycznej machiny, którą oficjalnie należy ośmieszać, a na co dzień doić, czyli wyciskać brukselkę. Jeśli skrupulatnie się policzy, to za dwadzieścia kilka dni pracy można miesięcznie dostać właściwie drugą pensję (i to już bez opodatkowania). Skoro więc ktoś mówi o zarobkach europosłów, to winien raczej operować liczbą około 12 tysięcy euro miesięcznego czystego przychodu przekonuje Migalski. Baron de Kret Wacław Lewandowski Klęska ludzi sportu Nareszcie! W wyniku wyborów europarlamentarzystą nie został żaden były sportowiec, jeśli nie liczyć Bogdana Wenty, byłego trenera reprezentacji Polski w piłce ręcznej. Jest to wydarzenie bez precedensu. W ostatnim dwudziestopięcioleciu niemal wszystkie partie wciągały na listy wyborcze byłych sportsmenów, prawie zawsze z sukcesem. Człowiek znany z tego, że kiedyś boksował, biegał czy grał w piłkę zostawał posłem lub senatorem, co nie znaczy, że zostawał politykiem. Najczęściej kończyło się tak, że zasiadał w poselskiej ławie i głosował, jak partia kazała. Nie wchodził na mównicę, nie miał nic do powiedzenia i godził się na rolę biernej kukły. Proceder rozdawania mandatów byłym sportowcom maksymalnie nasiliła w swej politycznej praktyce Platforma Obywatelska, być może dlatego, że jej przywódca najwidoczniej nie spełnił się w swej politycznej karierze i pozostał na zawsze chłopcem w krótkich spodenkach, marzącym o sławie futbolisty. Gdy zetknie się z byłym mistrzem sportu, premier staje się właśnie takim chłopcem, gotowym obdarować parlamentarną posadą za koszulkę czy piłkę z autografem. Klub parlamentarny PO jest zawsze pełny ludzi znanych kiedyś z aktywności ruchowej i często umysłowej nieporadności. Inne partie, widząc że taktyka przyciągania ex-mistrzów przynosi efekty, starały się naśladować Platformę, toteż w tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego byłych gwiazd sportu nie zabrakło nie tylko na liście PO, ale także SLD czy Solidarnej Polski. Na szczęście wyborcy dostrzegli, że te byłe gwiazdy są tylko figurantami konsumującymi poselskie diety z braku lepszych widoków na zarabianie po zakończeniu stadionowej kariery i żadnej z nich nie udzieliły mandatu zaufania. Być może jest to lekcja, która zmieni polityczne obyczaje w Polsce i odtąd partie nie będą zapraszać na wyborcze listy byłych specjalistów od piłki kopanej, nart, pływania, skoków i podskoków. Może w przyszłości przyjdzie też czas na rzucanie w tzw. przestrzeń publiczną pytań o to, jakim prawem rządzący godzą się na finansowanie z pieniędzy podatników nowych zabaw byłych mistrzów, jak np. czyni to spółka skarbu państwa PKN Orlen, finansując Adamowi Małyszowi, kierowcy-amatorowi, zabawę w kierowcę rajdowego? Biorąc pod uwagę to, że w dzisiejszym świecie gwiazdom sportu płaci się tyle, że są w stanie odłożyć na dobre życie po zakończeniu kariery, jest to proceder wręcz nieprzyzwoity, który kiedyś powinien stać się tematem publicznej debaty, choć słaba nadzieja, że w jej zainicjowaniu pomogą media. Te same spółki skarbu państwa, które sponsorują takie igraszki, są bowiem najpotężniejszymi na rynku reklamodawcami dla stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych i czasopism. Ostatnie wybory przyniosły jeszcze jedną dobrą wiadomość. Oto w Krakowie, gdzie wybory połączono z referendum w sprawie organizacji olimpiady zimowej w roku 2022, zdecydowana większość mieszkańców powiedziała nie olimpijskim planom, w wyniku czego prezydent Majchrowski wycofał kandydaturę miasta do bycia gospodarzem igrzysk. Wprawdzie zanosi się na to, że teraz Kraków będzie musiał płacić odszkodowanie firmie, która sporządzała kandydacki wniosek, (za co już dostała ponad trzy miliony), ale to i tak furda, wobec katastrofy finansowej, jaka spadłaby na miasto w wypadku organizacji igrzysk. Nie mówię tu o zagadnieniach ideowych, choć skądinąd powszechnie wiadomo, że dzisiejsze olimpiady nie mają zgoła nic wspólnego z ideałami olimpijskimi. Wiadomo jednak, że do organizacji wielkich imprez sportowych miasta-gospodarze dopłacają sporo, zyski zaś wędrują do międzynarodowych korporacji rządzących światowym sportem. Kraków ważny nie tylko dla krakowian, ale dla wszystkich Polaków nie zasługiwał na to, by stać się areną tego rodzaju widowiska.

12 14 05 (203) 2014 nowy czas nasze dziedzictwo na wyspach! POSK AGM 2014 IF YOU RE HAP HAP HAPPY, CLAP YOUR HANDS!...BUT, ALL IS NOT WHAT IT SEEMS Through the letterbox, landing on my very own doormat, a POSK AGM 2014 sounds like a Polonia scud missile A POSK Annual General Meeting invite for 11am, Saturday, 7 June. Enclosed are two booklets. The first, in a hospitalized pastel blue-rinse cover (112 pages with photos), is entitled: Nowe Perspektywy, (New Horizons) and packed with much positive cultural, theatre, and social news, including of course much on POSK s 50th anniversary. The second, (white booklet, 55 pages), is about: POSK generally; money, money, money, (just like the Abba song); committee minutes; and a sort of who s who of POSK; and again, money, that s all we want, (just like the Lizards song of the 1980s). Included also is a small gold commemorative lapel-badge, celebrating 50 years of POSK. Great stuff. Is someone, somewhere (at POSK?) trying to tell us at Nowy Czas something? Even an original copy of POSK s elusive 1964 Statut (Memorandum) in yellow cover (30 pages), has now conveniently emerged. And what a read that makes. Anyhow, back to the 2014 POSK AGM missile. But, all is not what it seems. In fact the enclosed also carries an invite for POSK s 50th Anniversary Ball, with 4-course meal, and music by the Czaban Band, for Saturday evening 21st June. Fair enough. There is nothing like a nice bash, party atmosphere, with good music, food and drink, all at POSK. But hold on. There is more. Tucked away is a letter Apel 50-lecia POSKu (POSK s 50-year Fund Appeal) signed by Przewodnicząca (Presiding Lady Officer, Joanna Młudzinska. Further on, another document; Standing Order Form for one off/regular donations. Ms Młudzinska s letter all about money, and undated offers us the chance of participating in the 50 years of POSK Jubileuszowy Fundator (Jubilee Funder) appeal. For 500 (five hundred pounds) you get full, lifetime POSK membership, your name honoured on the POSK foyer members board, and the chance to part with even more money! Through deeds of covenant very similar to what the Marian Fathers (Charitable Trust No ), once of Fawley Court, today still menacingly operating at Polski Ośrodek Katolicki, (POK), Ealing, West London practice, you can hand over houses, assets and money at favourable discounted tax rates. Tax relief favouring the POSK Charity (No , or is that No ?). Mmm much to mull over here. Suffice to say that the POSK Memorandum (Statut) of 19 August 1964, clearly states: none of the objects of the (POSK) Association shall be undertaken OTHERWISE than for EXCLUSIVELY CHARITABLE PURPOSES. Well, that s good to know. Given such an avalanche of material, a resourceful Nowy Czas researcher has pulled together the last ten years of POSK AGM bulletins, and accounts. On close scrutiny, together with POSK AGM bulletins years 2013, and 2014, some real little pearls come to light. The empty slogans alone are a (Soviet Five-Year Plan style), heavyweight advertiser s dream: Zachowajmy nasz dorobek/ Let s Preserve Our Legacy. (2012). Read: Further feathering our nests (POSK Komitet). Or, Przyszłość w naszych rękach (The Future in our Hands). Read: Your money, donations, votes, and assets in our hands (2011). Or, just one to finish on: Na szerokie wody (Onto Open Waters). (2008). Read: Let s All Drown Together, or better still, Tonący brzytwy się trzyma (A Drowning Man clings to razor blades and more water). But, humorous this is not. What, and for how long have the opaque shenanigans at POSK been practiced? To what extent are messrs Andrzej Zakrzewski, Olgierd Lalko, Robert Wisniowski, Leszek Bojanowski, Andrzej Makulski, Andrzej Rumun, Marek Greliak, Janina Kwiatkowska, Piotr Kaczmarski (now running POSK s Jazz Café), possibly even Hanna Lubaczewska, with one time POSK lawyer Edward Chryniewiecki and a host others, able to assist us, humble Polonia folk, but more importantly integral units of POSK, such as: POSKlub, Komisja Rewizyjna, loyal POSK Association club members, and potential new POSK members with a proper account of POSK s numerous dealings, coupled to a policy of transparency, non self-interest, and a process of democratic openness? The above question and that s just what it is is allimportant. Money Makes The World Go Round, as the famous song from the hit show and film, Cabaret makes robustly clear. Delving into POSK s financial past, it is clear that there were once, good (financial ) times. Let us look at a time in 2007, (POSK AGM Bulletin POSK i Polska POSK i Polacy (POSK and Poland POSK and Poles), when one Jan Serafin was in charge of Dział Domu (House Matters). It seems money was aplenty. There was work ahoy! A hundred and thirty locks (!) alone in the POSK building were replaced; fire wardens were expensively drilled; POSK building electrics were overhauled much expensive rewiring done; air conditioning expensively improved; even the Notice Board in POSK s vestibule got an exceptionally expensive makeove! But the real progress and financial outlay was achieved down in POSK s basement where the Jazz Club for the sum of around 200,000 (Koszty remontu zamknęły się kwotą około 200,000 ) was built. In fact later POSK accounts reveal the real figure was 500,000 (!). But, at least this princely sum of half a million pounds was found all thanks to the skills of Jan Serafin. Meanwhile, Antec the Builder Ltd, (really, that was their name!) having been suspiciously purpose-registered for the Jazz Club build, was immediately dissolved. Today Jan Serafin, allegedly a close friend of the Marian Fathers, courageously plies his trade heating engineer/plumber and money making talents, at the 60 year old Charity Institution, Kolbe House, an elderly persons care home in Ealing, West London. He himself has sadly fallen on hard, lean times, and needs all the help he can get. The subject of a bankruptcy petition in 2011 (No of 2011, London Gazette), taken out by the Inland Revenue (Today HMRC), for a debt of 22,173.62, other creditors in an illustrious list include: AA Personal Finance, 2,666.73; Nat West, 3,558.15; Tesco Personal Finance, 10,139.64; and then two individual creditors, Elizabeth Howard owed a staggering 60,000.00, topping the bill is Henryka Woźniczka who is owed a whopping 65, Report Source, in the Public Domain, in the Central London County Court, Reference: BKT , issued last on 2 April Allegedly, there are also Court Judgements outstanding against Jan Serafin totalling circa 100,000. The emergence of the POSK 1964 Memorandum, the Statut, reveals that bankrupts cannot remain as POSK club members. How many alleged bankrupts are there in the ranks of POSK s various trust and company committees, or club members? At POSK there is the highly vexing issue of the development of part of POSK s totally charity-designated premises into four (commercial) flats. The tender process for this questionable 700,000 build, initiated by a POSK Committee decision, appointed Drayton Ltd, another new company, with little if any assets (in fact personal assets stand at minus 14,000 and virtually no credit worthiness, (Credit rating of only 3,000). How can a company, Drayton Ltd, with such a hopeless financial profile be entrusted with a commercial construction project totaling close to 1million! With the near shambles and extortionate legal costs of the supposed Warsaw Frascati building donation, all this amounts to a serious abrogation of POSK s trustees/directors responsibilities, and it s duties and financial, fiduciary obligations. The issue of voting by proxy at POSK AGMs is something that POSK club members have tried quite rightly to exercise. Time and again, Andrzej Zakrzewski, POSK s eminence grise has quite wrongly at POSK AGM meetings tried to stop this members right. Yes, the POSK statute of 1964, quite out of keeping with the spirit of modern law, erroneously allows just a single corporation vote. In fact the instrument voting by proxy is ambiguous, and to avoid doubt, the 1964 Statut should be updated and individual voting by proxy should be introduced forthwith. In any event, POSK members who elect someone to attend POSK AGMs on their behalf by proxy, ARE allowed to attend, and BE PRESENT at all POSK AGMs, Special, or Extraordinary Meetings. Finally, Andrzej Zakrzewski with Joanna Młudzińska (on whose authority?) write an intimidatory letter on 25 April to Grzegorz Małkiewicz complaining about Nowy Czas and Mirek Malevski s articles on POSK. With wholly unfounded accusations of slurs and defamation on their persons and POSK generally, the said letter adds insult to injury in forgetting that Nowy Czas very often carries positive on POSK, and gives free space for listings, and free POSK advertising. To date, having replied to their letter on 28 April, seeking clarification on many points, Nowy Czas has heard nothing from messrs Zakrzewski and Młudzińska. Clause Q, page 4, amongst POSK s many noble aims the POSK Statut of August 1964 states: To establish and support or aid in the establishment of and support of any charitable associations or institutions and to raise, subscribe or guaratnee money for charitable purposes In short, where is POSK s (Charity and Trust ) Committees in the fight against the quasi sale, and now defence/recovery of Fawley Court? Where is POSK as a charity in the fight against the Marians abuse of charity property and assets? Where is POSK in the fight against the Marians child abuse and paedophilia? Where is POSK when upright groups such as the Komisja Rewizjna POSKlub try and uphold proper accountancy procedures, financial transparency, upholding the law against corruption? Mirek Malevski Chairman, Fawley Court Old Boys/FCOB Ltd

13 nowy czas 05 (203) takie czasy Jak hartowała się elita III RP czyli kilka uwag po lekturze Resortowych dzieci Książkę Resortowe dzieci. Media, bijącą rekordy popularności, której autorami są Dorota Kania, Jerzy Targalski i Maciej Marosz przeczytałem wkrótce po jej ukazaniu się w grudniu 2013 roku. Przeczytałem z pewnym wysiłkiem i mieszanymi uczuciami. To ważna książka, ale jej stylistyka, zdominowana zawartością ubeckich kartotek, wymaga dużego poświęcenia w trakcie lektury. Jest to książka faktograficzna, bez rozwiniętych analiz. Może wkrótce doczekamy się refleksji na temat krótkiego w perspektywie historycznej, ale najbardziej zbrodniczego okresu w dziejach Polski. Grzegorz Małkiewicz W tej książce nie chodziło nam o lustrowanie przodków podkreśliła Dorota Kania tylko o pokazanie, jak zbudowany został system III RP. Główne role odgrywają w nim ludzie wywodzący się ze służb specjalnych i nomenklatury PRL, bo taki właśnie był dobór kadr. I ten system całymi rodzinami, pokoleniami przeszedł z komuny wprost do III RP. Pokazaliśmy ludzi, którzy tworzą główny nurt mediów, a którzy swą pozycję zawdzięczają związkom rodzinnym. Przypomnieliśmy też, że właściciele prywatnych stacji, TVN i Polsatu, zaczynających w latach 90. byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB. O tym, jak bardzo Polska zanurzona jest w swojej niedawnej, tragicznej historii świadczy nie tyle książka, co dyskusja wokół niej. W ostrych sporach do tych samych nieporozumień czy nadużyć dochodzi z jednej i z drugiej strony politycznego spektrum. Spróbowałem uporządkować główne wątki tej walki adwersarzy na pióra i mikrofony, którzy popełniają podobne grzechy używając świadomie bądź nieświadomie myślowych kalek. Grzech pierwszy: nikogo nie można oceniać z tego, co robi, powołując się na to, co robili jego/jej rodzice. I tak, i nie. Ceną (dla niektórych zbyt wysoką) jaką się płaci za sławę jest kapitulacja z prywatności. Kiedy pochodzenie medialnych nazwisk wskazuje na jedno źródło, wtedy jest temat, a Resortowe dzieci nie stanowią nadużycia. Grzech drugi: nie uprawiamy polityki historycznej. W temacie transformacji ustrojowej to dosyć trudne zadanie, stygmatyzowanie takiej postawy od lat dało swoje rezultaty i każdy dziennikarz (nawet prawicowy) stąpa ostrożnie po gruncie, żeby tylko jakichś historycznych upiorów nie sprowokować. Grzech trzeci (najmniej racjonalny, ale najważniejszy): nie sprawdzajmy życiorysów osób zajmujących stanowiska publiczne, czyli kategoryczne nie dla lustracji. Ciekawy wymóg życia publicznego, skoro w tym samym czasie na niższych szczeblach administracji życiorysy się sprawdza, nawet z użyciem służb specjalnych. Sam byłem swego czasu sprawdzany, kiedy moja żona starała się o pracę w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. Pracę dostała, z czego wniosek, że wypadłem zadowalająco (tylko co o tym myśleć ) To są grzechy główne, wszystkie inne postawy stają się ich pochodną. Swoistą przejrzystością i dosadnością myśli popisał się w tym wypadku redaktor Tomasz Lis: Lustrowanie amerykańskich polityków czy dziennikarzy? To się w pale nie mieści! A u nas Po interwencji Jacka Żakowskiego, który udowodnił, że jego życiorys nie mieści się w definicji resortowe dzieci sąd nakazał wydawcy wycofać wizerunek znanego dziennikarza z okładki książki. W jego miejsce wydawca wstawił znak zapytania. Powyżej współautorka książki Dorota Kania, z którą spotkanie w Londynie odbyło się 17 i 18 maja. to, co wyprawiają nie waham się użyć określenia żule prawicowego lumpeksu jest w okolicach mainstreamu. W pale się mieści, nie mieści się natomiast na półkach księgarskich. Tyle tego na Zachodzie drukują. Pozycje autoryzowane i nieautoryzowane. Redaktor Lis o tym nie wie? A był przecież korespondentem TVP w Ameryce. W tych ogólnie dostępnych biografiach ludzi z pierwszych stron gazet jest wszystko i do tego tak daleko wstecz, jak tylko udało się dogrzebać. W przypadku obecnego prezydenta USA pojawiły się biografie dalekie od poprawności politycznej, nawet jak na standardy zachodnie. W Polsce biografia jest tabu, głównie chyba z obawy przed procesami sądowymi. W razie konfrontacji autor jest na pozycji przegranej, wygrywa zwykle pozew, walczący o prywatną nietykalność. Szkoda, że nie myślał o tym wchodząc w przestrzeń publiczną. Ciekawe, czy określenie żule prawicowego lumpeksu dotyczy tylko autorów książki, czy też obejmuje szerszy zbiór dziennikarzy i polityków inaczej myślących? Ciekawe czy znajdzie się żul, który w programie Lisa oświadczy, że jest żulem i na żadne ulgowe traktowanie nie liczy Sukces wydawniczy Resortowych dzieci spowodował pęknięcie misternie przez lata budowanego systemu, w którym sprawy ważne dla zrozumienia procesów społecznych były zepchnięte na bezpieczny margines. Zepchnięte w nieuczciwy sposób, zgodnie z narzuconą fałszywą przesłanką, że to co jednostkowe, nie może być dowodem na to, co ogólne. Książka o resortowych dzieciach pokazała, że postawy indywidualne były powielane i dotyczyły wyrazistej grupy wywodzącej się z elit władzy PRL-u. Popełnione przez autorów książki błędy nie zmieniają tej perspektywy. Indywidualne przypadki tworzą całość, czyli musimy złamać kolejne tabu przestrzeni publicznej i cofnąć się do tragicznej karty wojennej i powojennej. W Polsce zanim doszło do radosnej odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych, nowa władza ustanowiona przez Związek Sowiecki dokańcza dzieło niemieckiego okupanta eliminując pozostałości elity narodu. Symbolem tej socjotechniki nowego porządku jest Katyń, ale dokończenie niszczenia elit to lata powojenne. Przedstawiciele elit, którzy mieli trochę więcej szczęścia zostają zepchnięci na margines życia społeczno-politycznego. Powstaje nowa klasa rządząca, która zgodnie z instrukcją partyjnych poradników (i zdrowym rozsądkiem) raz zdobytej władzy nie odda. Wprawdzie w refleksji politologiczno-socjologicznej taka ocena wielokrotnie pojawiła się, w przestrzeni publicznej obowiązywała wersja transformacji ustrojowej, bez dodawania oczywiście, że zmiany nastąpiły z zachowaniem przywilejów i pozycji nowej klasy rządzącej o proweniencji sowieckiej. Książka Resortowe dzieci pokazuje na licznych przykładach (w pierwszej odsłonie dotyczy to mediów, autorzy zapowiadają ciąg dalszy), że w transformacji ustrojowej nie doszło do wymiany elit, rządzi ten sam obóz najlepiej przygotowany do sprawowania władzy. Dopuszczeni do partycypacji ludzie spoza elit dostali gotowy skrypt i jako neofici są jeszcze bardziej oddani w wypełnianiu podjętej roli. (Stąd obecność Jacka Żakowskiego na okładce pierwszego wydania). Nic nowego, komuniści na początku rządowej kariery też korzystali z techniki środowiskowego rozmycia, zapraszając do elity władzy wczorajszych wrogów. Najlepszym przykładem była kariera Bolesława Piaseckiego, polityka skrajnie prawicowego przed wojną i szefa koncesjonowanego antykościelnego instytutu PAX po wojnie. Pierwsza praktycznie książka o meandrach powstawania, jak się często określa, wolnych mediów po 1989 roku, porządkuje ten proces i ujawnia to, co z dużą finezją a jak było trzeba, brutalnością było spychane w niszowe rejony debaty publicznej. Ten proceder, w dużym stopniu utrudniony przez rozwój internetu, zaczął się kruszyć, a publikacja Resortowych dzieci uzupełniła brakującą wiedzę. Trzeba dodać, że na początku lat 90. próbowano poszerzyć szeregi dziennikarskie o osoby spoza układu. Zwycięstwo było jednak chwilowe i praktycznie wszyscy dziennikarze z nowej fali, ale bez licencji środowiska, znaleźli się poza mediami głównego nurtu. Najbardziej spektakularne były losy grupy młodych dziennikarzy TVP, kolokwialnie nazwanych pampersami. Ich błyskotliwe kariery, które wniosły świeży powiew w publiczne media, trwały jeden sezon, po czym wszystko wróciło do normy. Jakże korzystnym forum dla miejscowych lustratorów i antylustratorów okazało się spotkanie z Dorotą Kanią w Sali Malinowej POSK-u. Pomiędzy uwagami bardziej lub mniej rzeczowymi wystąpił nagle i bezkompromisowo obrońca tutejszej działaczki Reginy Wasiak-Taylor. Nie była kapusiem oświadczył. Część sali odetchnęła z ulgą. Część z niedowierzaniem spojrzała po sobie. Największa część nie wiedziała o kogo chodzi, bo w wypełnionej po brzegi sali była rekordowa liczba młodych, nowych twarzy. Co może świadczyć o tym, że nie wszystko jeszcze stracone, że niedawna historia interesuje jednak młode pokolenie, urodzone już po 1989 roku.

14 14 05 (203) 2014 nowy czas czas przeszły teraźniejszy SANTO SUBITO! Kanonizacyjne świętowanie. Parafia w Balham, dzięki swemu proboszczowi ks. prałatowi Władysławowi Wyszowadzkiemu, słynie jako miejsce tętniące życiem muzycznym. Wieczór poetycko-muzyczny 27 kwietnia poświęcono św. Janowi Pawłowi II Niedawne dni dla Polaków oraz wszystkich katolików na świecie upłynęły pod znakiem wielkiej radości. W poczet świętych Kościoła wpisanych zostało dwóch wielkich Papieży Jan XXIII oraz nasz rodak Jan Paweł II. Przeświadczenie o świętości życia Słowiańskiego Papieża obecne było jednak w sercach ludzkich już za życia Jana Pawła II, czego dowodem miały być liczne uzdrowienia i cuda niewytłumaczalne z naukowego punktu widzenia. Wszyscy chyba pamiętamy ów szczególny dzień, kiedy o godz zamknęła się jedna z ważniejszych kart historii Kościoła Powszechnego i ludzkości. Tysiące wzruszonych osób, z różańcem w rękach na placu św. Piotra w Rzymie, do ostatniej chwili pełnych nadziei na poprawę zdrowia Papieża, z powagą przyjęło wiadomość o śmierci Jana Pawła II. Zdawało się, że zegar czasu zatrzymał się, świat w osłupieniu wstrzymał oddech. Przed telewizorami, w kościołach, w Watykanie zaległa głucha cisza. I nagle, tłumy towarzyszące ukochanemu Ojcu Świętemu w ostatnich dniach i godzinach jego ziemskiej wędrówki, na znak wdzięczności i miłości, spontanicznie podnoszą żarliwy aplauz, potęgowany coraz głośniejszymi okrzykami: Santo subito! (Święty natychmiast, od zaraz). W dziewięć lat od tamtych pamiętnych wydarzeń staliśmy się świadkami długo wyczekiwanej chwili Słowiański Papież, wraz z Janem XXIII, zostaje wyniesiony na ołtarze. Słowa Santo Subito stały się faktem historycznym, a jednocześnie tytułem wieczoru poetycko-muzycznego, jaki polska parafia Chrystusa Króla na Balham zadedykowała Świętemu. To już nie pierwsze wydarzenie, które spotkało się z tak żywym zainteresowaniem słuchaczy. Parafia na Balham, dzięki swemu proboszczowi ks. prałatowi Władysławowi Wyszowadzkiemu, słynie jako miejsce tętniące życiem muzycznym. Koncerty organowe, występy chóralne, festiwal muzyczny Londyńska Jesień św. Cecylii to tylko niektóre wydarzenia, jakie oklaskiwano z uznaniem w ostatnich latach. Z inicjatywy ks. Wyszowadzkiego powstały przy parafii dwa chóry Chór im. Jana Pawła II oraz młodzieżowa Schola Gregoriana. Oba zespoły działają pod kierunkiem Przemysława Salamońskiego znanego w środowisku londyńskim kompozytora, organisty i pianisty. Ks. Wyszowadzki powołał ponadto w zeszłym roku do istnienia pierwszą na Wyspach Brytyjskich przyparafialną Szkołę Muzyczną Cantabile, posiadającą własną orkiestrę, która kształci polskie dzieci i młodzież w grze na skrzypcach, wiolonczeli, flecie, fortepianie, organach. Nie dziwi zatem fakt, że tak umuzykalniona parafia, rozsmakowawszy w sztuce muzycznej swoich parafian, ukształtowała sobie wytrawne grono melomanów, którzy zawsze wypełniają kościół po brzegi. Nie inaczej było w niedzielny wieczór 27 kwietnia. Na 15 minut przed rozpoczęciem dziękczynnej eucharystii wszystkie ławki tak na dole kościoła, jak i na chórze były zajęte, a napływający później wierni musieli się zadowolić już tylko miejscami stojącymi. Program wieczoru papieskiego był bogaty i trwał blisko trzy godziny, pomimo to nikt kościoła nie opuszczał przed czasem. O godz w stronę ołtarza wyruszyła uroczysta procesja, w trakcie której wniesiono do kościoła relikwie św. Jana Pawła II. Po zakończonej Te Deum laudamus mszy świętej głos oddano artystom. Godzinny koncert miał bardzo dynamiczną formę. Oprócz muzyki pojawiły się fragmenty Tryptyku rzymskiego Jana Pawła II recytowane przez Izabelę Czyżewską i Danutę Panasowiec w języku polskim i angielskim (ze względu na liczną obecność międzynarodowych gości). Ważnym elementem wydarzenia był też olbrzymi ekran, na którym wyświetlone zostały archiwalne nagrania ukazujące Papieża w dniu wyboru na Stolicę Piotrową oraz przemawiającego do Polaków podczas swych pielgrzymek do Ojczyzny. W spektaklu wzięły udział oba chóry parafialne, dziecięca orkiestra wspomnianej Szkoły Muzycznej Cantabile wraz ze swą utalentowaną dyrektor Justyną Kamińską, grającą na skrzypcach utwory Vivaldiego, Haendla i Bacha. Koncert zachwycał, wzruszał, dało się zauważyć nie jedną łzę w oku. W program artystyczny wplecione zostały pieśni szczególnie lubiane przez Jana Pawła II, wśród nich oczywiście Barka ku zaskoczeniu wielu odśpiewana w kilku językach świata; Czarna Madonna i Abba Ojcze. Utworem, który zapadł w pamięci słuchaczy był Hymn do Jana Pawła, skomponowany przez zasiadającego przy organach Przemysława Salamońskiego. Dzięki tekstom wyświetlanym na wyświetlaczu nie tylko wykonawcy, ale i cały kościół włączał się w śpiewy, co spowodowało, że każdy mógł tego wieczoru poczuć się artystą, oddającym hołd Janowi Pawłowi. Nad techniczną stroną wydarzenia czuwał Michał Gołowacz, a organizacją całego przedsięwzięcia zajęła się grupa Pro Ecclesia, która jako Akcja Katolicka w parafii Chrystusa Króla od kilku już lat chętnie podejmuje różnego rodzaju inicjatywy kulturalne i ewangelizacyjne. Po koncercie odsłonięta została marmurowa tablica, która została wmurowana na pamiątkę kanonizacji Jana Pawła II, jako dar wdzięczności Polaków z parafii Balham w Londynie. Obchody radosnego świętowania zakończyły się indywidualnym uczczeniem relikwii krwi św. Jana Pawła II które po uroczystym błogosławieństwie umieszczono w specjalnym relikwiarzu nad tablicą pamiątkową. Przytoczmy na koniec słowa Papieża, które podczas koncertu wybrzmiały z nową dynamiką: Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy Jeszcze raz powtarzam ci, Europo, która jesteś na początku trzeciego tysiąclecia: Bądź na powrót sobą! Bądź sama sobą! Odkryj na nowo swe źródła. Ożyw swoje korzenie. W ciągu wieków otrzymałaś skarb wiary chrześcijańskiej. Nie lękaj się! Ewangelia nie jest ci przeciwna, ale jest po twojej stronie Jan Paweł II

15 nowy czas 05 (203) czas przeszły teraźniejszy FROM OGNISKO CASINO TO MONTE CASSINO Sunday, 18th May A famous seventhies anniversary. Blood red Polish poppies at Ognisko Polskie remember the blood red Polish poppies of Monte Cassino. Here, thousands of white crosses, (of these 1,051 Polish graves), salute the slain. They mark ib remembrance, in the distant battle fields of Italy, on the road to Rome, the defiant allied and Polish WW2 victory of 18 May 1944 MONTE CASSINO. Photo Andrzej Błoński Mirek Malevski Attention! Down Arms. At Ease. Lest we Forget. Ognisko Polskie The Polish Hearth is first and foremost a military club with famous bar, restaurant and theatre. The renowned club building, 55 Princes Gate SW7, offered a home in 1940, first as a Polish Officers Mess, Casino, (Kasyno Wojskowe), and then for almost half a century, sanctuary to the distinguished Polish Government in exile, with the centenarian Count Edward Raczyński ( ), at its head. But, before club members become alarmed at the prospect of compulsory army service (conscription), parade drills, military briefings, army manouvres in the field, and action on the front, fear not. The war for us is over. But not the memory. Bitwa pod Monte Cassino, May One of the bloodiest and most brutal of battles of World War Two. Grim hand to hand fighting, hell-shrieking bombs, artillery, grenades and mortar fire. Those who survived this onslaught of hell-fire around them, had as a carpet, squelched beneath their bloodied boots the strewn dead bodies of their comrades in arms and enemy to tread on; as they victoriously assailed the Benedictine AD 529 monastery, shelled destroyed for the fifth time in it s history to utter annihilation. An eerie fragmented ghost rubble a monastery with no building. Of the allies, the first to reach this historically, and logistically vital garrison the road to Rome were the Poles, who fought under the command of General Władysław Anders ( ). For a long while after, blood red poppies decorated the landscape around Monte Cassino. In the aftermath of the War, in peacetime London, Gen. Anders had his own little table at Ognisko Polskie, a club he dearly loved. In remembrance of their deeds, our debt as a club to the gallant Monte Cassino WW2 soldiers, and Ognisko s Gen. Władysław Anders was made fittingly with a tribute mounted in the club hallway, comprising a rescued portrait of Gen. Anders, large poppies, a short inscription, and a WW2 Polish eagle. The eagle, made of copper, was fashioned in 1943 by Polish prisoners of war, held in the German Oflag 2 (near Murnau) prison camp. The Polish soldiers had specially made the copper eagle as a gift for their own officers. Michal Kulczykowski, the club s committee member responsible for Ognisko s Cultural Objects, picks up the story: The decision to commemorate the seventieth anniversary of Monte Cassino, the strong link of Gen. Anders with the club, and coinciding with the general s death on 12 May 1970, was essentially taken at club committee level. It fell to me, as someone who sorts out the club s library, and old books, to sift through some old portraits stacked up in the small room under the staircase on the fourth floor. I uncovered the photo-montage of Gen. Anders, which was in a sorry state, and had it restored. Thereafter, everyone from Club Chairman Nick Kelsey to club secretary Andrzej Bloński, and his wife Ewa, to Basia Hamilton, Malgosia Belhaven, and Julek Bogacki, all mucked in to ensure that the Monte Cassino/ Gen. Anders tribute was mounted on time. Adds Michał: One thing that puzzled me, was the way the portrait and exhibits, seemed to shuffle around, from one part of the Ognisko hallway to another but there we are. Aany Ognisko club members have their own, direct links, and moving wartime memories from their relatives with the Battle of Monte Cassino. Herewith, are but just a few of those cherished memories: januariusz BłOŃSki Father of Andrzej Bloński, Ognisko club secretary. Andrzej has good reason to recall his Father s role at Monte Cassino with particular poignancy. Serving in the Polish Officers Artyleria, Januariusz Błoński fought heroically, but was that wartime rarity he was never wounded. But the tears came at 73, two months before his own death when asked if he was brave, afraid, or frightened. Januariusz Błoński s mission one of many at Monte Cassino was to take out, at night, a nasty German mortar position holed up in the garrison within the Benedictine Monastery. When the firing with their artillery gun began, all hell broke loose. The Germans were taken, killed. All six of his men, under his command, survived. Januariusz Błoński was decorated with the Monte Cassino Cross, and Krzyż Walecznych. He romanticized the war, and adored always respecting enormously General Anders, whom he knew well personally. jack Lee Born 1924, in Fulham, London, ninety year old Jack (John) Lee is the Father in Law of Ognisko club member Celia Lee. Celia is also a known and leading member of the ever famous,women in War Group. Sniper Jack Lee was conscripted into the British army in 1943, at eighteen, and served in the 2nd Royal Fusiliers. He saw action at Monte Cassino, and fought much to his own surprise as a sniper. Never having had a gun in his hands, nor ever having hunted, as a true London boy, it simply happened that his natural skills as an adept marksman were quickly identified, singled out and he was trained in that role. He was in the fourth battle to attack the base of Monte Cassino, and witnessed at first hand the Poles final assault, storming, and takeover of the famous monastery. Sniper Jack Lee was wounded by shrapnel in the face. Having fought many battles in the Italian campaign Sniper Jack Lee was decorated with the Italy Star Victory. StAniSłAw wojcieszek The uncle on her late mother s side of Ognisko club member Henryka Wozniczka, Stanisław Wojcieszek saw action in 1944 at Monte Cassino as a Polish army infantryman, (żołnierz 2 Korpusu Polskiego). The pounding of the bombs and sheer persistent noise of the bombardment, lead to the loss of sight in one eye, and temporary deafness. He made his way to England, where he remained for five years. Torn between the near mortal fate that could befall him from the Polish-Soviet regime Communist in Poland, and the dire longing to be re-united with his wife and two small daughters in Poland he chose to return to Poland. There he was promptly jailed by the communists, but eventually released due to his low army rank. Stanisław Wojcieszek s dreadful wartime experience and heroism, nonetheless does not rank with the criminal fate meted out to the thousands ex-patriate Polish soldiers, lured back to their homeland, only to be killed by their own supposed compatriots... The final word should perhaps go to Ognisko Polskie club member, TV reporter and film producer Marek Borzęcki. Marek travelled to Italy, to participate and record the Seventieth Monte Cassino anniversary. He spent four days in all, witnessing the events. While he was greeted by heavy rainfalls on his arrival and over the first two days of his four day visit, the actual Monte Cassino anniversary, the two hour 10am to 12 noon commemoration on Sunday, 18th May, took place in baking hot sun. The memories of this unique occasion were many, says Marek: The presence of so many dignitaries, Prime Minister Donald Tusk, bishops, military, Monte Cassino veterans some for the last time, one died two months before the anniversary, and was represented by his wife. But two particular memories stand out for Marek. The first was the brief interview he held with Anna Maria Anders, daughter of Gen. Anders. For her this Gen. Anders, Ognisko Polskie was a particularly emotional and important moment. Not only is Monte Cassino now the burial place of both her parents, Father Gen. Anders, but also of her Mother Irena Anders (stage name Renata Bogdańska), but it is here, at Monte Cassino that Anna Maria Anders first met her husband But Marek Borzęcki s time abiding memory of the Seventieth Monte Cassino anniversary and celebration was to witness the presence of the Polish one thousand and eight hundred (1,800), children, youth, youngsters, girl guides, and scouts all who had travelled to Monte Cassino to experience at first hand this momentous occasion, and thus better understand their Polish foerbears bravery. The Seventieth Monte Cassino commemoration was marked by the Polish army choir singing of the Polish national anthem, and of course: Czerwone maki na Monte Cassino, Zamiast rosy piły polską krew... Po tych makach szedł żołnierz i ginął, Lecz silniejszy od śmierci był gniew! Przejdą lata i wieki przeminą, Pozostaną ślady dawnych dni!... I wszystkie maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi! With special thanks to Julek Ognisko

16 16 05 (203) 2014 nowy czas 10 lat na wyspie PIERWSZA DEKADA Dziesięć lat temu znalazłem swój nowy dom. Ciągle mam w pamięci ten wrześniowy wieczór, kiedy na stacji w Luton próbowałem zorientować się, jak dojechać do Londynu. Byłem przerażony, choć nie była to moja pierwsza przeprowadzka. Mieszkałem już w Nowym Jorku. Tym razem było jednak inaczej, Roman Waldca Zmęczony amerykańską rzeczywistością zatęskniłem za Europą. Polska właśnie wstąpiła do Unii Europejskiej i otwarcie granic, oczekiwane od lat, stało się faktem. Wystarczył dowód osobisty, by podróżować po całym kontynencie. Dla kogoś, kto pamięta czasy, kiedy trzeba było stać w całonocnej kolejce, by dostać paszport, było to nie lada wydarzenie. początek: zachwyt Miałem szczęście. Tuż przed wyjazdem odezwali się do mnie znajomi, których poznałem w Nowym Jorku. Nie wiedziałem nawet, że mieszkają w Londynie. Właśnie wybierali się do Polski, chcieli się spotkać. To u nich zamieszkałem zaraz po przyjeździe. Mieszkanie w centrum, dwie przecznice od Oxford Circus było duże, dwupoziomowe i przeważnie puste. Oni więcej czasu spędzali w podróżach, niż w domu, więc z lokatora, którego znali, byli zadowoleni. W ciągu pierwszych tygodniu poznałem niemal wszystkie puby w okolicy. Soho stało się moim drugim domem, w których spędzałem niemal wszystkie wieczory. Zdawałem sobie sprawę, że muszę znaleźć pracę, bo choć za mieszkanie nie płaciłem, oszczędności, z którymi przyjechałem, kurczyły się bardzo szybko. A były to czasy, kiedy piwo w pubie kosztowało dwa funty, paczka papierosów niemal tyle samo. PiĄTY ELEMENT O tym, że w Londynie nie jestem sam, przekonałem się bardzo szybko. Po polsku mówiło się niemal wszędzie. Nigdzie poza Polską nie wpadało się na Polaków tak często, jak wówczas w Londynie. Nie zawsze były to miłe spotkania. Przekonałem się o tym w autobusie linii 12, w niedzielne popołudnie, pod koniec 2004 roku. Kiedy parę tygodni wcześniej mój kolega przyznał, że nie lubi korzystać z publicznego transportu w weekendy, nie bardzo wiedziałem o czym mówi. Ja uwielbiałem jeździć autobusami. Była to nie tylko doskonała okazja do tego, aby poznać miasto, ale także poobserwować jego mieszkańców. Owszem, czasem był tłok, ale to wszystko. W pewne niedzielne popołudnie doświadczyłem jednak czegoś, co ochłodziło nieco mój entuzjazm. Dwa przystanki przed Elephant & Castle do autobusu weszło czterech młodzieniaszków. Ich wejściu towarzyszyły jakże swojsko brzmiące okrzyki: Kur..., tam jest miejsce, idziemy! Zachowują się głośno, agresywnie. W spokojnym Londynie budzi to od razu zainteresowanie. Przysłuchuję się ich rozmowie: Jest robota do zrobienia, można zarobić z trzydzieści kawałków mówi jeden z kompanów. Pamiętasz tego kolesia, u którego malowaliśmy chatę? Widziałeś, jakie ma towary? Można by go obrobić, już mam kupca na co niektóre rzeczy wyjaśnia. Koledzy przysłuchują się. Jeden z nich pyta, jak się tam dostaną. Nic prostszego, będziemy tam do końca tygodnia, jest jeszcze łazienka do zrobienia, dość czasu, by dorobić klucze. Koleś gdzieś wyjeżdża. Poczułem się, jakby londyński autobus linii 12 właśnie wjechał do ponurej części warszawskiej Pragi, gdzie typów spod ciemnej gwiazdy za moich czasów nie brakowało. Ale to był Londyn, prawie w centrum miasta. Wysiadamy na następnym przystanku zarządza jeden z nich. Któryś pyta: Gdzie idziemy? Pierwszy odpowiada: Kur..., do sióstr, na obiad, chłopie, przecież nie będę gotował w chacie, skoro można kulturalnie zjeść u siostrzyczek, tłumoku. Za darmo! Oto dotarło do mnie, że w Londynie pojawiły się polskie cwaniaczki. Przy takiej liczbie naszych rodaków przybyłych do Wielkiej Brytanii należało się spodziewać, że przyjadą wszyscy, z każdej grupy społecznej, także doliniarze, złodzieje, alfonsy i zwykłe palanty. Gdy wychodzą z autobusu, czuję ulgę, jak dobrze, że sobie poszli. Pojawiający się w Londynie Polacy zaczęli wprowadzać tu swoje rządy, budząc wśród łatwowiernych Brytyjczyków czasami przerażenie. Jedną z takich historii opisał The Daily Telegraph. Nita Bowers, 46-letnia matka dwójki dzieci postanowiła kupić mieszkanie. Niestety, miała pecha. Kupiła je w trakcie remontu, którego dokonywała dwójka Polaków. Gdy wreszcie poszła obejrzeć mieszkanie, które powinno już być gotowe, przeżyła niemały szok. Okazało się, że mieszkanie owszem jest wyremontowane, ale... niedostępne. Polacy postanowili, że coś im się od życia należy i w mieszkaniu zostali jako tzw. dzicy lokatorzy czyli squattersi. Zmienili zamki i uznali, że chata jest ich. Na drzwiach powiesili kartkę, że nawet jako dzicy lokatorzy mają swoje prawa i łatwo z nich nie zrezygnują. Nie pomogła interwencja na policji, która nową właścicielkę odesłała z kwitkiem. To jest sprawa cywilna, my się tym nie zajmujemy usłyszała na komendzie. Kończąc swoją historię Nita Bowers pyta retorycznie: Ci faceci jeżdżą nowym BMW, jeśli stać ich na taki samochód, dlaczego nie wynajmą sobie czegoś legalnie?. W mediach zaczęliśmy pojawiać się coraz częściej. A gdy któregoś dnia poszedłem na Victorię, to, co zobaczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Autokary z Polski niemal w całości opanowały ten centralnie położony dworzec autobusowy. PRZYSTANEK VicToRiA Właśnie przyjechał kolejny autobus... Pan Zenek od godziny nerwowo chodzi po dworcu. Co chwila zagląda przez szyby do biur podróży. Moja córka jedzie do mnie, powinna już tu być, nie mogę się jej doczekać tłumaczy i prosi o papierosa. Szybko zaciąga się dymem. Jest bardzo podekscytowany i nie potrafi tego ukryć. Pan Zenek ma 53 lata, od kilku miesięcy w Londynie. Pracuje na budowie. Sąsiad mnie namówił, razem mieszkamy w tej samej wsi. I przyjechałem. Dla pana Zenka to kompletnie inny świat. Całe życie pracował na wsi, był gospodarzem. Ale z czasem z małego gospodarstwa wyżyć było coraz trudniej. Bałem się Londynu, panie, bo ja przecież słowa po tutejszemu powiedzieć nie umiałem. Ale Kazik tak mnie namawiał i namawiał. Górę pieniędzy obiecywał, a w domu cienko było... Dzisiaj pan Zenek radzi sobie sam. Wie, jakim autobusem ma dojechać do pracy, jakim do domu. Na budowie jest łatwo, pracują sami Polacy, więc z dogadaniem się nie ma problemu. Czasem tylko szef przyjdzie albo kto inny na inspekcję i wtedy to tak raczej głupio wyjaśnia i chwilę potem pyta: A nie dowiedziałby się pan, kiedy ten autobus z Kutna tutaj będzie? Już dojeżdża do Londynu! Czekali we Francji trochę, dlatego mają opóźnienie pani w biurze podróży jest miła. Godzinę później na dworzec wjeżdża autobus. Jest moja Kasia! krzyczy pan Zenek i zupełnie o mnie zapomina. Patrzę, jak cieszą się sobą nawzajem. Chwilę później Kasia mówi, że nie widziała ojca od roku, bo gdy on wyjeżdżał do Anglii, ona studiowała w Krakowie. To jak spotkanie po latach żartuje. Kasia wie, że w Londynie nie będzie łatwo, ale jak ojciec dał sobie radę, to ona tym bardziej sobie poradzi. Jest młoda, zdolna, wykształcona. Angielski ma w małym paluszku. Musi być dobrze zapewnia. I dopiero po chwili dodaje, ze jednak się boi... Żeby ojciec tego nie słyszał, bo się niepotrzebnie będzie przejmował. Nie wiesz, jak dojadę do Stratford? podchodzi do mnie dwudziestoparoletnia dziewczyna. Słyszała, że rozmawialiśmy po polsku. Jest ładna, chociaż widać zmęczenie po długiej podróży autobusem. Po Agatę miał wyjechać chłopak, ale nie wyjechał, gdyż szef nie dał mu wolnego. Musi sama dojechać do domu, u sąsiada z tej samej klatki schodowej czekają na nią klucze. Jak dojadę, to będzie mistrzostwo świata jej przerażenie nie jest udawane. Nigdy nie była w Londynie, ogrom tego miasta paraliżuje ją. Ale co zrobić? Muszę przecież tam jakoś dojechać, nie będę tutaj czekała godzinami. Uspokój się mówię korzystanie z metra w Londynie jest stosunkowo proste, zwłaszcza jeśli chociaż trochę zna się język. Agata mówi po angielsku. Może nie płynnie, ale mówi. Po co tu przyjechałaś? pytam. Krzysiek tutaj jest. Chłopak Agaty, pracuje w jednym z barów w centrum Londynu. Agacie obiecał, że też sobie coś znajdzie. Uwierzyłam! śmieje się i na chwilę przerywa. Moi rodzice nie chcieli mnie puścić, ale się uparłam, że przecież ja do Krzyśka, a oni go bardzo lubią. I jakoś tutaj dotarłam. Gdyby mama wiedziała, że on mnie nie odbierze... Jakuba zaczepiam, gdy kończy rozmawiać przez telefon. Mówił głośno po polsku, więc śmiało podszedłem. Przyjechał trzy godziny temu, autobusem z Łodzi. Jeszcze jesteś na Victorii? dziwię się. Tak! Na razie obdzwaniam znajomych, ale nikt nie odbiera, chyba są w pracy. Jakub do przyjazdu się przygotował. Był już w Londynie, ma tutaj trochę znajomych. Pokazuje notes, w którym ma zapisane telefony. Na pewno u kogoś będę mógł się dzisiaj zatrzymać tłumaczy. Ma pieniądze na tani hotel, ale nie chciałby ich marnować. Warto oszczędzać na każdym kroku dodaje. Znajomi siedzą tu od dawna. Poradzili, bym jeszcze w Polsce wydrukował sobie życiorys. Mam ponad sto egzemplarzy. Jakub wyciąga stos kartek. Na zdjęciu uśmiechnięty chłopak w garniturze. Maturalne pewnie myślę. A gdzie masz numer telefonu? I adres? Przecież tutaj nikt nie będzie do ciebie dzwonił na polską komórkę, chłopie. O kur..., Masz rację, nie pomyślałem o tym. Dopiszę długopisem! dodaje zadowolony, że znalazł wyjście z sytuacji. Jestem prawie pewien, że mu się uda. Twardy gość! Tuż przy stanowiskach przyjazdowych, w ka-

17 nowy czas 05 (203) lat na wyspie 17 wiarni, siedzi młoda dziewczyna. Czyta Super Express, co chwilę nerwowo spogląda na ludzi. Czekam na koleżanki mówi nie ukrywając, że nie bardzo ma ochotę rozmawiać. Nie pasuje do tego miejsca ani makijażem, ani ubiorem. Jedynie gazeta zdradza, ze jest Polką. Nie chcę się domyślać, co taka młoda, atrakcyjna dziewczyna robi w Londynie, ale im dłużej się jej przyglądam, tym skojarzenia stają się prostsze. Dochodzi dwudziesta, po dworcu nie kręci się już dużo ludzi... Czyżby koleżanki aż tak bardzo się spóźniały...? dzwonię z Moje oszczędności kurczyły się szybko, ale nie chciałem pracować w barze czy restauracji. Raz spróbowałem i okazało się, że nie bardzo się do tego nadaję. Trzeba było poszukać czegoś innego. Któregoś dnia w internecie znalazłem ogłoszenie jednego z domów towarowych poszukujących menedżerów. Przeczytałem je raz, potem drugi. Wszystko się zgadzało. Miałem odpowiednie kwalifikacje i trochę doświadczenia. Szybko wypełniłem formularz i wysłałem. Tego samego dnia wypełniłem jeszcze z tuzin podobnych podań o pracę. Wystarczyło tylko poczekać i będę menedżerem tak mi się wydawało. Minął tydzień, drugi i nic, cisza, nikt się nawet nie pokusił o to, by odpisać. Pieniądze się kurczyły, ale było jeszcze z czego żyć. Poza tym potrzebowałem odpoczynku. Ostatnie kilka lat pracowałem ciągle do późnych godzin, byłem wyczerpany. Pierwsze dni, potem tygodnie w Londynie potraktowałem jako zasłużony odpoczynek. Któregoś piątku znajomy zabrał mnie na całonocną imprezę. Nigdy nie byłem fanem nocnych szaleństw, ale tym razem dałem się namówić. Impreza była znakomita, do domu wróciłem w sobotę rano. Gdzieś około jedenastej byłem już w łóżku, gotowy na odespanie nocy, gdy zadzwonił telefon.. Dzień dobry, dzwonię z Czy mogę rozmawiać z... nie wierzyłem własnym uszom. Firma, do której wysłałem swoje podanie o pracę dzwoniła do mnie prawie miesiąc później, do tego w sobotę (kto pracuje tutaj w soboty?), oczywiście w dniu, w którym nie tylko nie nadawałem się do jakiejkolwiek rozmowy, ale także ledwo rozumiałem co się do mnie mówi. Jeszcze nie wytrzeźwiałem. Przepraszała, że dopiero teraz się odzywa i że niestety, oferta, na którą złożyłem podanie nie jest aktualna, ale spodobało im się moje CV i chcielibyśmy mi zaproponować inną pracę, w call centre. Call centre? A co będę musiał robić? spytałem licząc na to, że ona się rozgada, a ja będę miał chwilkę, by zastanowić się, jaką strategię wybrać. Nie będziesz musiał dzwonić do ludzi, by im coś sprzedawać, będziesz tylko odpowiadał na telefony chciała mnie uspokoić. Hm, to chyba dobrze zapytałem nie bardzo wiedząc, co odpowiedzieć. W głowie szumiała mi ciągle muzyka z klubu, w których spędziłem noc. Myślę, że mógłbym być zainteresowany, ale szczerze mówiąc teraz nie bardzo jestem w stanie o tym rozmawiać postanowiłem powiedzieć jej prawdę. Właśnie wróciłem z całonocnego clubbing, jestem bardzo zmęczony i wciąż pijany. Czy moglibyśmy porozmawiać w przyszłym tygodniu? zapytałem wiedząc, że zaraz trzaśnie słuchawką i moje szanse na pierwszą płatną pracę w Londynie uciekną razem z nią. Ależ oczywiście, bardzo przepraszam, nie wiedziałam odpowiedziała natychmiast, zupełnie jakby to była jej wina, że mi przeszkadza w odespaniu całonocnego pijaństwa. Kiedy mam zadzwonić ponownie? Chciałabym zadać ci kilka pytań i ewentualnie zaprosić na assesment day. W poniedziałek po jedenastej odpowiedziałem. Potwierdziła, że jej to też pasuje, raz jeszcze przeprosiła i odłożyła słuchawkę. Byłem w szoku. Nagłe wytrzeźwiałem. Zadzwoniła w poniedziałek, dokładnie o jedenastej. Była ciekawa, jakie czytam książki, czy gdzieś byłem ostatnio na wakacjach i czy lubię robić zakupy i dlaczego. Po dwudziestu minutach stwierdziła, że chciałaby mi zaproponować pracę i zaprosiła na tzw. assesment day. Był początek listopada. Właśnie zostałem zatrudniony. Towar na ŚwięTa Pierwsze święta Bożego Narodzenia w Londynie. Bałem się ich. Wiedziałem, że nie pojadę do Polski, bo pracowałem zarówno w Wigilię, jak i w drugi dzień świąt. Ale Boże Narodzenie w Londynie to nie magia wigilijnego wieczoru i rodzinne spotkania. Szef właśnie mnie skarcił, że jeszcze nie powiedziałem mu, kiedy chcę wykorzystać swój wolny dzień, jaki przysługuje mi na świąteczne zakupy. Bank, w którym mam konto i kartę kredytową właśnie poinformował mnie, że przed świętami pewnie mam dodatkowe wydatki, więc postanowił mnie nagrodzić i zwiększył mój limit kredytowy o kolejny tysiąc funtów. Moja ulubiona sobotnia i niedzielna lektura gazet przestała zabierać mi już tyle czasu co zawsze, bo miejsce artykułów zajmują ogłoszenia i reklamy przypominające o... Bożym Narodzeniu: kup jeden karton piwa, drugi dostaniesz za darmo; łazienka twoich marzeń; sofa w czerwonej skórze; nowa komórka. Wszystko to zmienić ma moje święta w Londynie w jeden wielki paradise, tak jakby z Bożego Narodzenia ktoś chciał zrobić Dzień Światowej Radości. Przypatruję się kolegom z pracy. Jeden jest pewien, że święta jak zawsze spędzi na plaży. Bilet do Australii kupił pół roku temu. Robi tak każdego roku. Przyznał, że nie lubi Bożego Narodzenia: Nic się w Londynie nie dzieje, nawet do porządnego klubu nie można pójść, wszystko jakby wymarłe. Drugi też nie zamierza siedzieć w domu, jedzie na narty. Na deskach przywita również Nowy Rok. Trzeci bez owijania w bawełnę przyznaje, że co prawda święta spędzi razem z dziewczyną siedząc w domu, jednak zaraz dodaje, że już zabezpieczył sobie odpowiednią ilość towaru. Jakiego? Hm... Takiego do wdychania przez nos odpowiedział wprost. Psia krew Życie trzeba brać takim, jakim jest tłumaczy mi Catherine. Ma 75 lat. Poznaliśmy się przypadkowo na przyjęciu, które moja koleżanka urządziła z okazji kupna nowego mieszkania. To było jej pierwsze mieszkanie w Londynie. Przyjechała tu służbowo trzy lata temu z Nowego Jorku. Zakochała się w tym mieście od razu. Jesteś Polakiem? pyta Catherine i nawet nie czeka na odpowiedź. Wie, że jestem. Psia krew! dodaje po chwili poprawnie po polsku. W ustach starszej dystyngowanej Angielki te dwa polskie słowa brzmią trochę dziwnie, by nie powiedzieć śmiesznie. Opowie mi później, w jakich okolicznościach nauczyła się przeklinania po polsku. To sprawa polskich pilotów, których poznała w czasie wojny w Londynie. Nigdy nie byłam w Polsce, ale zawsze chciałam tam pojechać opowiada. Teraz, na stare lata coraz częściej o tym myślę. Wiesz, jak to jest, kiedy czujesz, że czasu już nie ma zbyt wiele, gdy całe życie zaczyna ci przelatywać przed oczami i zastanawiasz się, ile ci jeszcze zostało. Coraz częściej wspominam tamte lata, kiedy wszyscy byliśmy jak jedna wielka rodzina. Dzisiaj tamtego Londynu już nie ma, nawet nie znam wszystkich mieszkających na mojej ulicy. Ale twarze tych chłopaków pamiętam do dziś. Słuchając wspomnień Catherine zastanawiam się, jak ja za kilka lub nawet kilkanaście lat będę wspominał Londyn, moje spotkanie z tym wielokulturowym miastem. Czy po latach będę pamiętał starszą dystyngowaną panią, która podeszła do mnie na przyjęciu, by powspominać polskich pilotów? Czy kiedykolwiek dowiem się, jak to wspomnienie wpłynęło na jej życie? Każdy z nas ma takie wspomnienia: nagle przypominamy sobie o sprawach, które w naszym życiu wydarzyły się jakiś czas temu. Nie myślimy o nich na co dzień, czasem wymykają się z naszej pamięci przez przypadek i towarzyszą nam przez dłuższy czas. Catherine na przyjęciu pytała o to, jak wygląda Polska kraj, w którym nigdy nie była, do którego jednak czuła ogromną sympatię przez przeszło 60 lat. Obiecała to komuś kilkadziesiąt lat temu i wie, że obietnicy dotrzyma. Podziwiam ją za to, czuję jak rozmowa ze mną budzi w niej nie tylko wspomnienia, ale przede wszystkim emocje. Miłe uczucie udziela się również i mnie, nie umiem jej przerwać, odejść po kolejnego drinka, stoję jak zahipnotyzowany. To były cudowne czasy, mimo iż bardzo niespokojne, tragiczne. Czasami spotykaliśmy się na potańcówkach, świetnie się bawiliśmy, braliśmy życie takim, jakim ono było. Następnego dnia ci dzielni chłopcy lecieli na akcję, czasem było tak, że kogoś polubiłam, a potem okazało się, że on następnego dnia już nie wrócił. Do dzisiaj pamiętam ich twarze, nasze rozmowy, spotkania w wieloma z nich. Pamiętam, jak uczyli mnie słów po polsku, zwrotów grzecznościowych i tego najgorszego wówczas przekleństwa: psia krew! Dla Catherine to nie tylko dwa polskie słowa, to jakby hasło, które otwiera pokłady pamięci. Pamiętam, jak bolało gdy, wracała tylko połowa z nich dodaje ściszonym głosem. Przyjeżdżając do Londynu nie spodziewałem się takich spotkań. Wiedziałem o tym, że w czasie wojny było tu wielu Polaków, ale nie liczyłem na to, że kiedyś spotkam kogoś, kto o tym wszystkim będzie wspominał tak szczerze. Życie trzeba brać takie, jakim jest tłumaczyła mi Catherine przed dziesięciu laty. Posłuchałem. Dziesięć lat temu przyjechałem do Londynu. Tu jest teraz mój dom. The newly refurbished Ognisko Restaurant, in the beautiful old townhouse that is the home to Ognisko Polskie, is open to the public for lunch and dinner seven days a week. We offer a la carte as well as set lunch and pre theatre menus ( for 2 courses). The bar is open from 12am til 11pm serving coffee, tea, light snacks and cakes. In the summer months you can enjoy eating outside on our covered terrace, while there is a events space on the first floor ideal for larger parties, weddings or meetings. We look forward to seeing you at Ognisko Ognisko Restaurant 55 Exhibition Road London SW7 2PN info@ogniskorestaurant.co.uk

18 18 05 (203) 2014 nowy czas kultura Pierwsza dama polskiej poezji w Londynie Teresa Halikowska-Smith Dużym wydarzeniem dla miłośników polskiej literatury była kolejna (po dłuższej przerwie) wizyta wybitnej polskiej poetki, Ewy Lipskiej, na Wyspach Brytyjskich (7 i 8 maja w Londynie; 10 maja w Edynburgu). Tym razem okazję do spotkania stanowiła promocja powieści Sefer, jej pierwszej pozycji prozatorskiej, wydanej w Polsce w 2009 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego. Anglojęzyczne wydanie tej książki ukazało się w 2012 roku w Kanadzie nakładem wydawnictwa AU Press, w znakomitym tłumaczeniu dobrze już zasłużonej na tym polu pary tłumaczy: Barbary Bogoczek i Tony ego Howarda. W swoim dotychczasowym dorobku mają oni trzy zbiory tłumaczeń wierszy Ewy Lipskiej. Promocja oodbyła się w ramach projektu badawczego prowadzonego przez Ośrodek Studiów Polskich na UCL (University College London, SSEES) pod dyrekcją dr Urszuli Chowaniec. Nosi on nazwę emigrating Landscapes i zajmuje się, najogólniej mówiąc, badaniem dorobku artystycznego młodszego pokolenia emigrantów polskich. Dzięki wspomnianym wyżej publikacjom Ewa Lipska jest już dobrze znana na terenie brytyjskim; przyzwyczailiśmy się do jej idiomu literackiego, pełnego zaskakujących, czasem szokujących metafor (w pełni odpowiadających definicji Dr Johnsona, który określał metaforę jako gwałtownie zderzone ze sobą idee (ideas yoked together by violence), a także jej prawdziwie oryginalnej wizji poetyckiej, balansującej na granicy surrealizmu. Dlatego też obraz wielkiego belgijskiego surrealisty Magritte a (do tego zatytułowany Terapeuta), figurujący na okładce polskiego wydania, wydaje mi się trafiony w dziesiątkę, jako że protagonistą jest dr Sefer, psychoterapeuta praktykujący w... Wiedniu (gdzieżby indziej?). Okładka wydania anglojęzycznego jest próbą oddania subtelności tonu i atmosfery opowiadanej tu historii: aury tajemnicy, dwuznaczności, podróży w nieznane, co stanowi o atrakcyjności tej intrygującej opowieści. Zapytana, skąd przyszedł do niej pomysł tej książki, Ewa opowiada, że w latach 90., kiedy pracowała jako attaché w Ambasadzie RP w Wiedniu (pod kierownictwem prof. W. Bartoszewskiego) zdarzyło się, że do Centrum Dokumentacji Zbrodni Nazistowskich prowadzonego przez Szymona Wiesenthala dotarła któregoś dnia przesyłka z Argentyny, zawierająca notes zmarłego wkrótce przedtem Niemca. Detektywistyczna praca archiwistek Centrum, próbujących ustalić tożsamość autora, zainspirowała ją do napisania tej książki, jednocześnie otwierając jej oczy na inny, mniej znany aspekt II wojny światowej. W podobny sposób, podkreśla Ewa Lipska, dłuższy pobyt za granicą dał jej okazję spojrzenia z zewnątrz na własny kraj i jego kulturę. Naturalną konsekwencją zmiany optyki jest to, że zaczyna się wtedy widzieć sprawy ostrzej, oceniać inaczej, współczesność, w jakiej żyjemy. Ewa Lipska oraz tłumacze Barbara Bogoczek i Tony Haward w UCL Albowiem teraźniejszość jest drugim tematem, jaki absorbuje Ewę w tej książce: tak, jak w swojej poezji, tak i tu jest autorka uważnym, krytycznym obserwatorem i komentatorem współczesnej kultury, którą analizuje wnikliwie, ze sceptycyzmem oceniając naszą współczesność. Oto jak diagnozuje jej główny problem w obecnej książce: Żyjemy w czasach zbiorowego ekshibicjonizmu, obnażamy się bez litości dla siebie samych, aż po roznegliżowaną pustkę, od której już nie można uciec (Sefer, s. 87). Ale Sefer to przede wszystkim medytacja na temat Zagłady, pamięci o niej, niemożności dotarcia do całej o niej prawdy i bolesnej traumy, z jaką zmagają się dalsze pokolenia tych, którzy przeżyli. Coraz liczniejsze raporty w mediach o diagnozach medycznych tzw. zespołu PTSD (post-traumatic stress disorder) ludzi, którzy byli choćby świadkami barbarzyństwa wojen, wyraźnie dokumentują, że demony przeszłości, mogą zaatakować po latach quasi normalnego życia. Książka pokazuje, jak długo i perfidnie działa trucizna wspomnień. Autorka porównuje przeszłość do jemioły, pasożyta, nie mogącego oderwać się od rzeczywistości (...). Podobnie jak jemioła, przeszłość jest rośliną leczniczą i trującą zarazem (s. 113). Dr Sefer prowadzi w Wiedniu życie wygodne i pełne rozrywek, spotkań towarzyskich, koncertów (jest wielbicielem muzyki) i niezbyt chętnie decyduje się na podróż do Polski, wymuszoną niejako przez nieżyjącego już ojca, którego młodość upłynęła w Krakowie. Po serii spotkań towarzyskich w sferach beau monde u tego miasta, przelotnych romansów i może jedynego niespełnionego, autentycznego uczucia, wraca z poczuciem, że nigdy już nie uda mu się dotrzeć do jądra ciemności ( Czyż pył może wrócić do życia? komentuje sucho ciotka protagonisty, której celne komentarze pełnią w tej powieści rolę chóru w greckiej tragedii). Tajemnica musi pozostać tajemnicą... Kiedy po latach chcemy więcej wiedzieć i zrozumieć miniony czas, jest już za późno. Miniony czas jest już po drugiej stronie klepsydry, zasypany na zawsze (s. 29). I jeszcze jeden cytat o zawodności ludzkiej pamięci i niemożności dotarcia do pełnej prawdy, prawdy ludzkich przeżyć, jak i prawdy w sensie historycznym: Ewa Lipska znakomicie czytała swoje wiersze. Ich angielskie przekłady zaprezentował tłumacz Tony Howard który był także mistrzem ceremonii całego polsko-angielskiego wieczoru poetyckiego W Ognisku Polskim w Londynie Prawda nie odpowiada na wiele pytań, a poza tym zawsze znajdzie dla siebie alibi ostrzega autorka książki (s. 135). Drugie spotkanie z Ewą Lipską odbyło się następnego dnia w Ognisku Polskim, w swobodniejszej atmosferze salonu literackiego (ten rodzaj imprez wydaje się znakomicie odpowiadać genius loci tego miejsca). Poezji Ewy towarzyszyła muzyka (urywki ze wspomnianych w tekście Sefer utworów muzycznych; głównie klasyka szkoły wiedeńskiej, ale jest i argentyńskie tango!) w wykonaniu pianisty Matthieu Esnult i towarzyszących mu studentów szkoły muzycznej Trinity Laban Conservotoire of Music & Dance (niedawno wyróżnionych nagrodami, jak słyszymy); oko przyciągały rozwieszone na ścianach obrazy Caroliny Khouri i rzeźby/instalacje Wojciecha Sobczyńskiego, który studiował w Akademii Sztuk Pięknychw Krakowie w podobnym czasie, kiedy Ewa Lipska. Tego wieczoru mieliśmy okazję podziwiać niemal pełny wachlarz cech szczególnych sztuki poetyckiej Ewy Lipskiej: jej ruchliwą wyobraźnię, bezkompromisowo współczesny idiom, antysentymentalizm, ostry dowcip, ironię, dystans, wszystko to, co bardzo cenią jej czytelnicy a chwalą krytycy, nigdy tego wieczoru nie było daleko! Duża część czytanych tego wieczoru tekstów pochodziła z przedostatniego tomiku Ewy Lipskiej, tym razem prozy poetyckiej Droga pani Schubert. Pani Schubert tłumaczy Ewa Lipska nie jest odpowiedzią na Pana Cogito Herberta, ale ucieleśnieniem zwyczajności, codzienności czyli każdego z nas. Poza tym Pani Schubert jest po prostu adresatem listów do niej skierowanych, a ich autorem zapewne ktoś kiedyś jej bliski. Autor tychże (alter ego autorki?) filozofuje, lakonicznie i dowcipnie, na tematy egzystencjalne, czasu, pamięci, przyszłości ( Droga pani Schubert, nie mogę odpowiedzieć/ na pani pytanie, kto odziedziczy ten świat/ i tego, co jest najpierwotniejszą materią poezji Końcowa pointa nasuwa się sama: Droga pani Schubert, dobrze, że jest jeszcze/ Taki kraj, który jest wszędzie i nazywa się Poezja.

19 nowy czas 05 (203) kultura WKRÓTCE WSZYSTKO SIĘ ZMIENI Dy na micz nie dzia ła ją ce Po lish Expats As so cia tion w Bir ming ham przed sta wia pro jekt w prze strze ni pu blicz nej, zre ali zo wa ny z my ślą o dziel ni cy Bir ming ham Er ding ton. Autorką projektu za ty tu ło wa nego Wkrótcewszystkosię zmieni, jest Jo an na Raj kow ska, której dziełem była budząca wiele kontrowersji pal ma na ron dzie de Gaul le'a w War sza wie (PozdrowieniazAlej Jerozolimskich). Tym razem głów nym ele men tem pro jek tu jest du ży krysz tał, który zainstalowano w ni szy w po bli żu bi blio te ki w Er ding ton. Krysz tał, za ku pio ny od lo kal ne go do staw cy z Che ster field, po cho dzi z bra zy lij skiej ko pal ni. Raj kow ską, któ ra pra co wa ła w Bra zy lii nad jed nym ze swo ich pro jek tów w 2013 ro ku, za fa scy no wa ła tam tej sza mie sza ni na wie rzeń oraz ry tu ałów. Ar tyst ka po sta no wi ła przenieść na tutejszy grunt je den z istot nych ele men tów ry tu ałów oczysz cza ją cych krysz tał, aby utwo rzyć w Eridng ton lo kal ny cza kram. Ośro dek ener ge tycz ny w tkan ce mia sta jest tu taj ro zu mia ny rów nież ja ko ośro dek ener ge tycz ny w cie le czło wie ka. Raj kow ska, tak jak za zwy czaj, tak że i tym ra zem zre ali zo wa ła pro jekt, któ ry od dzia łu je przede wszyst kim na ludz kie cia ło, za wie sza lo gi kę oraz pro po nu je no we spo łecz ne ry tu ały. Wkrótcewszystkosięzmieni jest re zul ta tem prze ko na nia o pa nu ją cym kry zy sie, któ re mu to wa rzy szy sil ne, nie po ko ją ce po czu cie nad cho dzą cej ra dy kal nej zmia ny. Po stę pu ją cym zmia nom kli ma tu to wa rzy szą ro sną ce wąt pli wo ści co do kie run ku, w któ rym zmie rza kul tu ra eu ro pej ska opar ta na spu ściź nie Oświe ce nia. Zmia ny na stę pu ją i bę dą na dal po stę po wa ły. Pro jekt Wkrótcewszystkosięzmieni jest po my śla ny ja ko in sta la cja no ma dycz na, ja ko po dró żu ją cy cza kram. Za in sta lo wa ny w prze strze ni pu blicz nej, de li kat nie od dzia łu je na każ de go, kto ze chce z nim ob co wać. Jest to obiekt, Ewa Lipska pomnik Pomnik.Wyprzedażwspółczucia. Ukamienowanapamięć naktórejsiedziwycieczkaszkolna wyciągającakanapkizgłodem. Minutagruchania przyczajonychgołębi. Lękbetonu kiczśmierci Isamotnośćofiar któ ry roz bra ja, sty mu lu je wy obraź nię i de li kat nie hip no ty zu je; mo że sta nie się cza kra mem, w któ rym bę dzie się kon cen tro wa ła ener gia dziel ni cy. Dla każ de go bę dzie ozna czał coś in ne go i lu dzie z pew no ścią wy my ślą wła sne po wo dy obec no ści krysz ta łu. Je go nie jed no znacz ny sta tus klej no tu, obiek tu uzdra wia ją ce go, ulicz ne go dzi wac twa, czy przede wszyst kim rzeź by pod wa ża ją prag ma tycz ną de fi ni cję sztu ki pu blicz nej. Raj kow ska od by ła se rię re zy den cji ar ty stycz nych w Er ding ton, któ re po mo gły jej zro zu mieć spe cy fi kę dziel ni cy i za pro po no wać no wy pro jekt. Pro ces ten można obejrzeć na blo gu bli car ter ding ton.word press.com/ Wkrótcewszystkosięzmieni zo sta nie za in au gu ro wa ny zostanie w sobotę 31 maja wy stę pem mu zy ków z Wa ste Pa per Ope ra Com pa ny. To wa rzy szy mu tak że Al ter na tyw ny Prze wod nik po Er ding ton, zbiór hi sto rii, któ re uka zu ją in ne ob li cze tej czę ści Bir ming ham. Ja ko uzu peł nie nie pro jek tu Po lish Expats As so cia tion or ga ni zu je sze reg im prez, w tym spo tka nie z ar tyst ką, warsz ta ty i mi ni se mi na rium na te mat sztu ki w prze strze ni pu blicz nej. Szcze gó ły, moż na zna leźć na stro nie in ter ne to wej PEA li she xpats.org.uk /news.. Monument Roma piotrowska Compassion for sale A stoned memory The school trip perched there takes out hunger sandwiches One minute of cooing from crouched pigeons The angst of concrete the kitsch of death and the victims loneliness Ewa Lip ska zna ko mi cie czy ta ła swo je utwory moc nym, do brze wy ar ty ku ło wa nym gło - sem. Ich an giel skie prze kła dy za pre zen to wał To ny Ho ward tłu macz (wspól nie z Bar ba - rą Bo go czek), prof. li te ra tu ry z War wick Uni ver si ty. Obo je wło ży li ogrom pra cy, by spo tka nia z kra kow ską po et ką w Lon dy nie i Edyn bur gu mo gły dojść do skut ku w tak wie - lu róż norodnych od sło nach. Swój udział w wie czo rze mia ła też londyńska poetka An na Ma ria Mic kie wicz, któ ra w krót kiej roz mo wie z bo ha ter ką wie czo ru na wią za ła do prze - szło ści spo tkań po etyc kich w Lu bli nie i Londynie, do podróży, ukochanego przez Ewę Lipską Wiednia i pisania prozą poetycką Współorganizatorem wie czo ru w Ogni sku Pol skim, spon so ro wa ne go przez In sty tut Kultury Pol skiej i War wick Re view, był No wy Czas. Tym pol sko -an giel skim spo tka - niem po etyc kim przy Exhi bi tion Ro ad zbu do wa li śmy ko lej ny Lon don Brid ge. Sa lon w Ogni sku przy po mi nał tro chę kra kow skie sa lo no we spo tka nia z po ezją Ewy Lip skiej, z tą róż ni cą, że wśród licznych uczest ni ków te go spo tka nia by ło spo ro Bry tyj czy ków. (tb) Polish Poetry evening at the Poetry Café david Clark Once a month, the first Monday of the month, the Exiled Writers Ink, a group of refugee and exiled writers from all over the world, meet at the Poetry Café in Covent Garden (22 Betterton Street) at 7.30pm. Each month there is a different theme or region of the world in focus, sometimes writers from Iraq and Afghanistan, or Syria, Lebanon and North Africa, or South America, or Africa. Between three and five writers and poets present their own work, often in their own language, with some translations. Those who have been in London and the UK for some time often write in English, as they arrived as young children and have since forgotten their mother tongue. Whatever their background or personal stories, it is always a fascinating experience to hear the voices of refugees and migrants arriving in this country and reflecting on their experiences, their memories of back home and mixed reception on arrival and gradual adjustment to be here, rather than over there. The meetings are held in the basement of the café, which holds between 40 and 50 people, and the atmosphere is cosy and friendly, with appreciative audiences really keen to hear genuine voices of refugees and migrants from so many different backgrounds. On Monday 7th April we held an evening devoted entirely to Polish poets now living in London or the UK. The idea was to present writers who had arrived in this country at different stages and so might have different perspectives on what they left behind and their experiences in this country. Hence the theme was: Waves of Migration: Polish poetry in exile. katarzyna zechenter, a poet in her own right (In the Shadow of the Tree, 2011) who teaches Polish literature at the Institute of East European and Slavonic Studies, introduced the evening with an overview of Polish poetry. She explained that in fact Polish writers in exile over the centuries have been crucial in forming and shaping Polish consciousness and identity. She also talked about post-war Polish writers in Poland, with the difficulties and censorship imposed by the Communist regime, but with a new generation of poets, such as Ewa Lipska, using language and metaphor in new ways to circumvent censorship and yet still convey a political message and comment on the society around them. This contrasted with the younger generation of poets who grew up after the fall of Communism and write more introspectively, exploring their own inner worlds, with less of a focus on wider political themes. Zechenter also read some of her own poems, from In the Shadow of the Tree as well as more recent poems. The next writer was anna MaRia MiCkiEwiCz, who with the aid of some of her friends, presented a dramatic renditions and account of her period in Poland under Emergency Rule, writing underground pamphlets and reading some of the private letters exchanged between herself and her husband, often living in separate towns, always in fear of censorship and being arrested. This was followed by some Mickiewicz poems written since arrival in London, finding a new sense of freedom, but still haunted by ghosts of the past, whilst other poems muse on the blend of past and present, sometimes in a whimsical manner. Mickiewicz was last year nominated Author of the Year by The City of Writers, Orlando, and her most recent collection of poems, London Manuscripts, was published this year. MaRia JastRzębska arrived in this country as a young child. She went to school and studied in this country and so writes mainly in English, but with the flavour, the food and the language of her home country always somewhere in the background. Constant visits back and forth, even in the days of Communism, kept her in touch with family in Poland, so that Poland is always with her. She is the winner of the 2009 Off Press International Writing Competition and won a prize in the Fourth Troubadour International Competition in Her poetry has been published in numerous volumes and languages, amongst them: I ll be back before you know it (2008), See How I Land: Oxford Poets and Refugees (2009), Telling tales about Dementia (2009), Syrena (2009), At the Library of Memories (2013) and Everyday Angels (2009). Jastrzębska read movingly poems from her own childhood, seeking to blend Polish and English lifestyles, as well as poems confronting more adult themes sexuality, identity and language. Finally, a couple of poems by wioletta grezegorzewska were read out. Unfortunately Grezegorzewska herself could not attend due to illness, but the two extracts chosen dealt with her more recent arrival in this country, living on the Isle of Wight, and her response to being in a small seaside town with a charm of its own, but also enrapt in mist and eerily reminiscent of ghostly voices and distant shadows from the past. The evening was hosted by David Clark, a member of Exiled Writers Ink, the child of pre-war refugees from Nazi Germany, who read one of his poems, I Like Dancing, about dancing in squares in Kraków and in Colliers Wood. On MOnday 7th april we held an EvEning devoted EntiRELy to polish poets now Living in LOndOn OR the Uk Anna maria Mickiewicz (z lewej) i Barbara Bogoczek w Poetry Cafe

20 20 05 (203) 2014 nowy czas czas na wyspie PYSZ: Insight Miłość do trzech pomarańczy Opera Krakowska podjęła wysoki stopień artystycznego ryzyka i z wirtuozowskim rozmachem inscenizacyjnym wprowadziła na polską scenę najbardziej znaną z oper Sergiusza Prokofiewa. I stwierdzić należy, iż nie zabrakło inscenizatorom i wykonawcom umiejętności, by w wielkim stylu przekazać publiczności fenomen tego dzieła, które w swej surrealistycznej warstwie jest dekonstrukcją klasycznej opery. Krakowska opera utrwala tym faktem swoją pozycję wśród scen operowych całego świata. Prapremiera światowa utworu Prokofiewa miała miejsce 30 grudnia 1921 roku w Lync Opera w Chicago. Jednak mimo wybitnych walorów muzycznych dzieło z racji trudności i wymagań, jakie stawia wykonawcom i zespołowi realizatorów nigdy nie zdobyło wielkiej popularności na światowych scenach. Pojawia się wyjątkowo rzadko i nie pozostaje zbyt długo na afiszu. Jesteśmy przekonani, iż interesujący zamysł reżysera co do umiejscowienia akcji, obecność odniesień historycznych fabuły i wysoki poziom krakowskiej prezentacji artystycznej zmieni ten wstydliwy detal muzycznego gustu i tytuł na długo zagości na scenie. Libretto, którego autorem jest sam kompozytor, powstało z inspiracji treścią bajki Carlo Gozziego, gdzie w błahej historyjce smutny Książę stygmatyzowany klątwą musi zakochać się w trzech pomarańczach i szukać ich po świecie. Zatem w utworze kipi od baśniowych treści i pomysłów, co okazało się punktem wyjścia dla reżysera Michała Znanieckiego do stworzenia przedstawienia o zawrotnie szybkiej akcji dramaturgicznej. Całość reżyserskiego przedsięwzięcia zamyka się w scenicznej wizji w sposób spójny, logiczny a przede wszystkim czytelny dla odbiorcy. Oglądamy na scenie utwór, który jest w istocie esejem o naturze życia i sztuki. Reżyser wprowadza nas do gabinetu krzywych luster, abyśmy mogli się w nich przejrzeć, zdrowo, chociaż nie bezkarnie obśmiać i wyciągnąć wnioski. Z fantazją poprowadzony Prolog, w oryginalnej wersji będący kłótnią między zwolennikami komedii i tragedii, do której włączają się Dziwacy, został przez reżysera przeniesiony do sali telewizyjnej domu opieki dla starych i chorych pensjonariuszy, spierających się o to, który program telewizyjny będą oglądać. Wszystko co po tym oglądamy jest konsekwencją tego sporu przekazywaną w telewizyjnym obrazie, który niejako narzuca punkt widzenia umowności całej historii. Najpierw lekarze i pielęgniarki pozbywają się atrybutów swojego zawodu i stają się głównymi bohaterami toczącej się w dynamicznym tempie akcji przenoszonej często na widownię co jest nie tyle nowatorskim rozwiązaniem, a zabiegiem pozwalającym widzom na swoistą możliwość odczuwania pełnej wspólnoty. Świetnie przygotowany przez Zygmunta Magierę chór jest w tej sytuacji bardziej komentatorem niż uczestnikiem akcji. Całe przedstawienie jest zrealizowane z humorem przez pryzmat spojrzenia na współczesność, ale ze sporym dystansem do operowo-bajkowej rzeczywistości, co sprawia, że publiczność znakomicie się bawi od pierwszej do ostatniej sceny. A ponieważ finał nie kończy się happy endem, przychodzi czas na głębszą życiową refleksję. Warto zaznaczyć, iż czysto zorganizowana przestrzeń scenograficzna przez Luigi Scoglio fascynuje bogactwem nastrojów oraz skojarzeń i muzycznych odniesień do kompozycji Prokofiewa. Interesująco rozwiązano też choreografię, a to zasługa i profesjonalizm Katarzyny Aleksander-Kmieć. Piękno muzyki Prokofiewa zostało znakomicie podkreślone poprzez dynamiczną ekspresje kontrastów oraz wnikliwą obserwację światłocieniowej gry na przedmiotach za sprawą kunsztu reżysera światła Bogumiła Palewicza. Należy też podkreślić czytelną dramaturgię i charakterystykę każdej z występujących na scenie postaci. Popis w tworzeniu teatru dali znakomici tak pod względem wokalnym jak i aktorskim wszyscy bez wyjątku artyści, a wspomnieć należy, iż obsada krakowskiej premiery została skompletowana przez solistów z całej Polski. Doskonały był Wojciech Gierlach w roli nieco zagubionego i nieco safandułowatego Króla Treflowego. Świetną kreację partii Księcia hipochondryka dał Pavlo Tolstoy. Nieco z innej planety postać Maga Celio stworzył Wojciech Śmiłek. Świetni w swoich charakterystycznych komediowych rolach byli: Anna Bernacka jako czarnoskóra Smeraldina, a także Przemysław Firek jako potężna kucharka, i przede wszystkim znakomicie prezentująca się na scenie Ewa Biegas w partii złej wróżki Fata Morgany. Dzielnie im sekundowali Katarzyna Oleś Blacha jako Ninetta oraz Mariusz Godlewski w roli Leandra. Równie wysoką ocenę należy wystawić stronie muzycznej tej premiery orkiestra z wielką pasją pokonywała ogrom trudności partytury. Dyrygent Tomasz Tokarczuk zadbał o odpowiednią lekkość, wdzięk oraz właściwe proporcje brzmieniowe orkiestry wydobywając wszelkie niuanse kompozycji Prokofiewa. Fenomenalnie zrytmizowana faktura utworu daje się odczuć w II akcie słynny marsz pomarańczy w Krakowie brzmiał brawurowo, tętniąc pełnią wigoru i nie gubiąc wzorowej precyzji rytmicznej, pełni wysmakowania i elegancji wdzięku. Czytelnikom Nowego Czasu szczerze polecamy pomarańcze Prokofiewa pachną wybornie, smakują pysznie i są dostępne tylko w Krakowie. Zapraszamy! Marek Zabiegaj, Bogdan Zabiegaj Sławomir Orwat Muzyka Maćka Pysza ta, której urokowi poddawałem się wielokrotnie podczas jego londyńskich koncertów, jak i ta, której piękno od kilku miesięcy podziwiam wsłuchując się w hipnotyzujące dźwięki debiutanckiego albumu jego Tria jest idealną odtrutką na toksyny brutalnej codzienności. Lost in London? Kto wie, czy ten tytuł jednej z najpiękniejszych kompozycji tego krążka nie stanowi zawoalowanego wyjaśnienia dość częstych wędrówek Maćka po salach koncertowych Włoch i Francji? Marzę, aby jeździć z moją muzyką po świecie... być w nieustannej trasie koncertowej wyznał mi ponad rok temu podczas jednej z naszych rozmów. Zafascynowany od lat kompozycjami Al Di Meoli, zauroczony grą Pata Metheny i Johna McLaughlina, Maciek Pysz wyznaczył sobie stylistyczne ramy artystycznej wrażliwości, z którą chciałby być kojarzony i którą nazywa muzyką świata. Czy taka deklaracja w połączeniu z wymienionym przeze mnie tytułem jego kompozycji jest rodzajem muzycznej metafory, za pomocą której artysta wyjaśnia swoim londyńskim fanom przyczynę tak częstych występów z dala od gwaru Ronniego Scota czy Pizza Phesaentry, których klimat lubi i docenia? Dwukrotnie miałem okazję realizować wywiad z tym niezwykle pracowitym i świadomym swojej pozycji w londyńskim światku jazzowym kompozytorem i gitarzystą, który jazzu nie uczył się na wyższych uczelniach, a jedynym źródłem wiedzy z jakiego czerpał, była z początku kaseta VHS z lekcjami gitary Franka Gambale, a następnie podręczniki stosowane w renomowanej Barklee College of Music w Bostonie oraz płyty Milesa Davisa, przy których improwizował. Nie można na ten album spojrzeć jednak tylko z perspektywy bogactwa wyobraźni samego kompozytora. Maciek Pysz Trio to także rewelacyjni Yuri Goloubev i Asaf Sirkis... ten sam, którego albumem Shepherd s Stories zachwycam się od miesięcy. O ile Asaf poznawał jazz już od lat młodzieńczych, o tyle urodzony w Rosji Yuri Goloubev aż do roku 2004 kojarzony był wyłącznie z muzyką klasyczną, a swoją fascynację wolnością improwizacji, którą najpełniej na albumie Insight ilustruje kompozycja Moody Leaf, odkrył w sobie dopiero dzięki wyjazdowi do Mediolanu, gdzie zetknął się ze znakomitościami włoskiego jazzu. To pierwsza płyta dobrze znanego czytelnikom Nowego Czasu z organizowanych przez nas ARTerii, znakomitego gitarzysty Maćka Pysza. Dwie ARTeryjne artystki, które również nagrały swoje płyty, to Agata Rozumek Monika Lidke. Wywodząca się z kompletnie różnych obszarów geograficznych, muzycznych stylistyk i inspiracji trójka znakomitych instrumentalistów stworzyła na Insight spójne i w najdrobniejszych szczegółach dopracowane dzieło muzyczne, które otwiera, mam nadzieję, bogatą dyskografię jednego z najbardziej utalentowanych polskich wirtuozów gitary akustycznej ostatnich lat. Urodzony na Górnym Śląsku gitarzysta, wychowany w jemeńskiej dzielnicy izraelski mistrz perkusji i zakochany w muzyce klasycznej Rosjanin stworzyli na tym krążku aranżacyjnie doskonały efekt, który stanowi potwierdzenie czerpania przez Maćka z o wiele szerszego muzycznego spektrum niż jazz. Dla każdego wykonawcy niezależnie od gatunku, jaki reprezentuje debiutancka płyta zawsze jest artystycznym samookreśleniem się, wizytówką, upoważniającą krytyków do choć większość muzyków tego nie lubi stylistycznego zaszufladkowania i wyrażenia swoich opinii i oczekiwań na przyszłość. Insight zawiera kompozycje, które powstały w latach i które stanowią, jak sam tytuł albumu wskazuje, wgląd w pięcioletni dorobek artysty. Those Days to dynamiczny punkt wyjścia, który poprzez zachwyt nad pięknem otaczającego nas świata ( Blue Water ), skomponowaną wspólnie z Gianluca Corona apoteozą przyjaźni ( Amici") doprowadza do wspomnianego już mojego ulubionego numeru tego krążka Lost in London. Niemożność schowania się przed zgiełkiem stolicy świata jak nazywa to ogromne miasto pewien mój znajomy, zmuszająca do szukania azylu, który zapewni tak potrzebną do istnienia chwilę ciszy, została wyrażona po mistrzowsku i stanowi materiał na prawdziwie radiowy hit dla nocnych Marków. Album kończy przepiękne dzieło najstarsza na Insight kompozycja Maćka Under The Sky z roku Płyta została nagrana w renomowanym włoskim studio Artesuono, o czym Maciek Pysz marzył od lat. Czy przez pryzmat bardzo udanego moim zdaniem debiutanckiego krążka można wyrokować, w jakim kierunku Maciek będzie podążał w swoich muzycznych poszukiwaniach? Znając jego pogląd na to, jaką muzykę chce zanieść do najdalszych zakątków świata, zaryzykuję stwierdzenie, iż na kolejnym albumie Tria Maćka Pysza może znaleźć się o wiele więcej elementów jazzu latynoskiego, a zwłaszcza dźwięków inspirowanych muzyką flamenco, czego na Insight w sposób zamierzony, jak sądzę, nie było nadmiernie słychać. Czy moje przypuszczenia sprawdzą się? Gratulując znakomitego wstępu do dyskografii, jakim bezsprzecznie jest Insight, życzę Maćkowi, aby jak najszybciej udało mu się kolejnym albumem rozwiać je lub potwierdzić. Tekst u ka zał się w stycz nio wym nu me rze ma ga zy nu Jaz z PRESS

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Rozwiązywanie umów o pracę

Rozwiązywanie umów o pracę Ryszard Sadlik Rozwiązywanie umów o pracę instruktaż, wzory, przykłady Ośrodek Doradztwa i Doskonalenia Kadr Sp. z o.o. Gdańsk 2012 Wstęp...7 Rozdział I Wy po wie dze nie umo wy o pra cę za war tej na

Bardziej szczegółowo

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU PRAWO SPÓŁDZIELCZE I MIESZKANIOWE... Część 6, rozdział 1, punkt 4.1, str. 1 6.1.4. PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU 6.1.4.1. Usta no wie nie od ręb nej wła sno ści Z człon kiem spół dziel ni ubie ga ją

Bardziej szczegółowo

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE 5. Pro mie nio wa nie elek tro ma gne tycz ne (PEM) nie jo ni - zu ją ce wy stę pu je w po sta ci na tu ral nej (źró dła mi są Zie - mia, Słoń ce, zja wi ska at mos fe rycz ne) oraz sztucz nej (zwią za

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. Modlitwa nad darami... Któ - ry ży - e

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna # Modlitwa nad darami " # # K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. lub... Któ

Bardziej szczegółowo

Rewolucja dziewczyn na informatyce

Rewolucja dziewczyn na informatyce Rewolucja dziewczyn na informatyce Wro ku aka de mic kim 2017/18 od no to wa no w Pol sce naj więk szy w hi sto rii przy rost licz by stu den tek kie run ków in for ma tycz nych o 1179 w ska li kra ju

Bardziej szczegółowo

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key Master Key Zalety i korzyści Ochro na praw na klu cze sys te mo we pro du ko wa ne są wy łącz nie w fir mie WIL KA. Ponad to WIL KA chro ni je przed nie upraw nio ną pro duk cją, umiesz - cza jąc na nich

Bardziej szczegółowo

Opakowania na materiały niebezpieczne

Opakowania na materiały niebezpieczne Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Opakowania na materiały 208 GGVS Opakowania na materiały 209 Opakowania na materiały Cer ty fi ko wa ne po jem ni ki Utz jest pro du cen tem sze ro kiej ga my opa ko

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do we po praw ne od po wie dzi.

Bardziej szczegółowo

Warszawa, styczeń 2015 ISSN NR 5/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU

Warszawa, styczeń 2015 ISSN NR 5/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU Warszawa, styczeń 2015 ISSN 2353-5822 NR 5/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a 16 17 2.1. Identyfikacja Interesariuszy Gru py In te re sa riu szy zo sta y wy bra ne w opar ciu o ana li z dzia al - no Êci ope ra cyj nej Gru py Ban ku Mil len nium. W wy ni ku pro ce su ma - po wa nia

Bardziej szczegółowo

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF 1 Ab Hasan 240917 B 0,8 0,7-1,5 50% 2 Ad Tomasz 241149 A 1,0 0,9 0,8 2,7 90% 3 Al Adam 241152 A 0,8 0,5 0,5 1,8 60% 4 An Jan 241780 C 0,3 0,0-0,3 10% 5 An Jakub 241133 A 0,8 0,9 1,0 2,7 90% 6 An Kacper

Bardziej szczegółowo

przekrój prostokàtny

przekrój prostokàtny Szcze gól ne miej sce w wen ty la cji me cha nicz nej znaj du je wen ty - la cja o prze kro ju pro sto kąt nym. Co raz czę ściej sto so wa na i co raz czę ściej po szu ki wa na przez wy ko naw ców. Naj

Bardziej szczegółowo

Warszawa, wrzesień 2014 ISSN NR 126/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORZE DONALDA TUSKA NA PRZEWODNICZĄCEGO RADY EUROPEJSKIEJ

Warszawa, wrzesień 2014 ISSN NR 126/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORZE DONALDA TUSKA NA PRZEWODNICZĄCEGO RADY EUROPEJSKIEJ Warszawa, wrzesień 2014 ISSN 2353-5822 NR 126/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORZE DONALDA TUSKA NA PRZEWODNICZĄCEGO RADY EUROPEJSKIEJ Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2012 BS/79/2012 POKOLENIE PRZYSZŁYCH WYBORCÓW PREFERENCJE PARTYJNE NIEPEŁNOLETNICH POLAKÓW

Warszawa, czerwiec 2012 BS/79/2012 POKOLENIE PRZYSZŁYCH WYBORCÓW PREFERENCJE PARTYJNE NIEPEŁNOLETNICH POLAKÓW Warszawa, czerwiec 2012 BS/79/2012 POKOLENIE PRZYSZŁYCH WYBORCÓW PREFERENCJE PARTYJNE NIEPEŁNOLETNICH POLAKÓW Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2012

Bardziej szczegółowo

Warszawa, sierpień 2014 ISSN NR 118/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

Warszawa, sierpień 2014 ISSN NR 118/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH Warszawa, sierpień 2014 ISSN 2353-5822 NR 118/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 155/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 155/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH Warszawa, listopad 2014 ISSN 2353-5822 NR 155/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia

Bardziej szczegółowo

Oceny działalności parlamentu, prezydenta i władz lokalnych

Oceny działalności parlamentu, prezydenta i władz lokalnych KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353-5822 Nr /18 Oceny działalności parlamentu, prezydenta i władz lokalnych Lipiec 18 Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie

Bardziej szczegółowo

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Zasady bezpieczeństwa WAŻNE Przed użyciem piły należy uważnie przeczytać instrukcję obsługi, dołączoną do urządzenia. 1. Pi łę na le ży moc no trzy mać obiema rę ka mi.

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA kwiecień 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 4 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

Warszawa, lipiec 2012 BS/95/2012 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU

Warszawa, lipiec 2012 BS/95/2012 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU Warszawa, lipiec BS/95/ PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul. Żurawia 4a,

Bardziej szczegółowo

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia masazyk_layout 1 10/9/13 2:29 PM Page 1 Ćwi cze nie Spo sób wy ko na nia Ma su je te ra peu ta lub sa mo dziec ko ko lej no każ dą rę kę od od ra mie nia w kie run ku dło ni po stro nie ze wnętrz nej ra

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2011 BS/40/2011 LIDERZY PARTYJNI A POPARCIE DLA PARTII POLITYCZNYCH

Warszawa, kwiecień 2011 BS/40/2011 LIDERZY PARTYJNI A POPARCIE DLA PARTII POLITYCZNYCH Warszawa, kwiecień 2011 BS/40/2011 LIDERZY PARTYJNI A POPARCIE DLA PARTII POLITYCZNYCH Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego K.054 /12 Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego Warszawa, wrzesień 2012 roku Sondaż Zespołu Badań Społecznych OBOP w TNS Polska, przeprowadzony w dn. 6-9.09.2012, a więc w tygodniu po przemówieniu Jarosława

Bardziej szczegółowo

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl https://www. Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl Autor: Redaktor Naczelny Data: 19 października 2015 Kto zasiądzie w Sejmie i kto będzie tworzył nowy rząd? Czy będzie to rząd większościowy,

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2014 ISSN NR 140/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU

Warszawa, październik 2014 ISSN NR 140/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Warszawa, październik 2014 ISSN 2353-5822 NR 140/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum

Bardziej szczegółowo

NA INDEKSIE -sytuacja białoruskich studentów

NA INDEKSIE -sytuacja białoruskich studentów NA INDEKSIE -sytuacja białoruskich studentów Centrum im. Ludwika Zamenhofa 18 kwietnia 2011r. 2 S t r o n a Na indeksie, czyli sytuacja białoruskich studentów to konferencja, której głównym założeniem

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2011 BS/124/2011 PREFERENCJE PARTYJNE PRZED WYBORAMI

Warszawa, październik 2011 BS/124/2011 PREFERENCJE PARTYJNE PRZED WYBORAMI Warszawa, październik BS/124/ PREFERENCJE PARTYJNE PRZED WYBORAMI Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul.

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA maj 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 12

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2012 BS/73/2012 POLACY WOBEC POLITYCZNEGO BOJKOTU EURO 2012 NA UKRAINIE

Warszawa, maj 2012 BS/73/2012 POLACY WOBEC POLITYCZNEGO BOJKOTU EURO 2012 NA UKRAINIE Warszawa, maj 2012 BS/73/2012 POLACY WOBEC POLITYCZNEGO BOJKOTU EURO 2012 NA UKRAINIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2012 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

Polacy zdecydowanie za dalszym członkostwem w UE

Polacy zdecydowanie za dalszym członkostwem w UE Polacy zdecydowanie za dalszym członkostwem w UE Polacy są zdecydowanymi zwolennikami pozostania Polski w Unii. Gdyby referendum w sprawie pozostania lub wystąpienia Polski z Unii odbyło się dziś, 85%

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

FASADY FOTOWOLTAICZNE

FASADY FOTOWOLTAICZNE JANUSZ MARCHWIŃSKI FASADY FOTOWOLTAICZNE TECHNOLOGIA PV W ARCHITEKTURZE WARSZAWA 2012 SPIS TREŚCI WSTĘP...........................................................7 1. Przedmiot, uzasadnienie i cel pracy....................................7

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2014 ISSN NR 45/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU

Warszawa, kwiecień 2014 ISSN NR 45/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Warszawa, kwiecień 2014 ISSN 2353-5822 NR 45/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

Warszawa, lipiec 2011 BS/81/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU

Warszawa, lipiec 2011 BS/81/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU Warszawa, lipiec BS/81/ PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul. Żurawia 4a,

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne we wrześniu

Preferencje partyjne we wrześniu KOMUNKAT Z BADAŃ SSN 2353 5822 Nr 119/ Preferencje partyjne we wrześniu Wrzesień Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2011 BS/69/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU

Warszawa, czerwiec 2011 BS/69/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Warszawa, czerwiec 2011 BS/69/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POLACY O PRZYSZŁOŚCI POLITYCZNEJ PREZYDENTA ALEKSANDRA KWAŚNIEWSKIEGO BS/28/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POLACY O PRZYSZŁOŚCI POLITYCZNEJ PREZYDENTA ALEKSANDRA KWAŚNIEWSKIEGO BS/28/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Warszawa, lipiec 2014 ISSN NR 98/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU

Warszawa, lipiec 2014 ISSN NR 98/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU Warszawa, lipiec 2014 ISSN 2353-5822 NR 98/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LIPCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania Opinii

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2015 ISSN NR 63/2015 DECYZJE WYBORCZE POLAKÓW W EWENTUALNEJ II TURZE WYBORÓW PREZYDENCKICH

Warszawa, maj 2015 ISSN NR 63/2015 DECYZJE WYBORCZE POLAKÓW W EWENTUALNEJ II TURZE WYBORÓW PREZYDENCKICH Warszawa, maj 2015 ISSN 2353-5822 NR 63/2015 DECYZJE WYBORCZE POLAKÓW W EWENTUALNEJ II TURZE WYBORÓW PREZYDENCKICH Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 9 stycznia 2015

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU BS/7/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 2004

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU BS/7/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 2004 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA w po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w STOCZ NI GDYNIA S.A., pro wa dzo nym na pod sta wie prze pi sów usta wy z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze gól

Bardziej szczegółowo

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE Statut Zwi zku Kynologicznego w Polsce 2/ 1 STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE Roz dzia³ I Po sta no wie nia og l ne 1 Sto wa rzy sze nie no si na zw Zwi zek Ky no lo gicz ny w Pol sceµ zwa ny

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Opinie o Donaldzie Tusku jako przewodniczącym Rady Europejskiej NR 23/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Opinie o Donaldzie Tusku jako przewodniczącym Rady Europejskiej NR 23/2017 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 23/2017 ISSN 2353-5822 Opinie o Donaldzie Tusku jako przewodniczącym Rady Europejskiej Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2010 BS/51/2010 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU

Warszawa, kwiecień 2010 BS/51/2010 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Warszawa, kwiecień 2010 BS/51/2010 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 4 lutego 2010 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ BS/14/11/95 GROŹNIE W GROZNYM KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 95

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ BS/14/11/95 GROŹNIE W GROZNYM KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 95 CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET: http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Warszawa, sierpień 2011 BS/96/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W SIERPNIU

Warszawa, sierpień 2011 BS/96/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W SIERPNIU Warszawa, sierpień 2011 BS/96/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W SIERPNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2011 BS/41/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU

Warszawa, kwiecień 2011 BS/41/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Warszawa, kwiecień 2011 BS/41/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni?

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? 2 Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? biuletyn informacyjny dotyczący ochrony praw pracowników USTA WA z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 154/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 154/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Warszawa, listopad 2014 ISSN 23-53-5822 NR 154/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012 Imię i nazwisko ucznia... Wypełnia nauczyciel Klasa.... SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY Numer ucznia w dzienniku Instrukcja dla ucznia Kolorowe zadanie 2012 TEST Z JĘZYKA POLSKIEGO Czas pracy: 45

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy październik 2013 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 7 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13 2 Wstęp Na podstawie

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Konstrukcja szkieletowa

Konstrukcja szkieletowa Obudowa wanny Obudowę wanny mocuje się na konstrukcji szkieletowej zbudowanej z listewek o grubości 40 x 40 mm, rozstawionej wzdłuż boków wanny i przymocowanej do ściany. NARZĘDZIA poziomnica wyrzynarka

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA październik 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2015 ISSN NR 71/2015 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I PKW

Warszawa, maj 2015 ISSN NR 71/2015 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I PKW Warszawa, maj 2015 ISSN 2353-5822 NR 71/2015 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I PKW Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 9 stycznia 2015 roku Fundacja Centrum

Bardziej szczegółowo

Tylko w pełni zjednoczona opozycja ma szanse w konfrontacji z PiS

Tylko w pełni zjednoczona opozycja ma szanse w konfrontacji z PiS Informacja prasowa Warszawa, 10 września 2018 r. Tylko w pełni zjednoczona opozycja ma szanse w konfrontacji z PiS Nawet gdyby wybory w Polsce były obowiązkowe, a na scenie politycznej pojawiłyby się nowe

Bardziej szczegółowo

Politologia studia niestacjonarne Seminaria dyplomowe w roku akademickim 2017/2018 Spis treści

Politologia studia niestacjonarne Seminaria dyplomowe w roku akademickim 2017/2018 Spis treści Politologia studia niestacjonarne Spis treści HARMONOGRAM SPOTKAŃ... 2 Prof. UAM dr hab. Anita Adamczyk... 3 Prof. UAM dr hab. Edward Jeliński... 4 Prof. UAM dr hab. Andrzej Stelmach... 5 1. Ni 28 Sty

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w lutym NR 15/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w lutym NR 15/2017 ISSN KOMUNKATzBADAŃ NR 15/ SSN 2353-5822 Preferencje partyjne w lutym Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

Twoje prawa obywatelskie

Twoje prawa obywatelskie Twoje prawa obywatelskie Dostęp do praw i sprawiedliwości dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Inclusion Europe Raport Austria Anglia Belgia Bułgaria Chorwacja Cypr Czechy Dania Estonia Finlandia

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy SCENA POLITYCZNA styczeń 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2014 ISSN NR 85/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO

Warszawa, czerwiec 2014 ISSN NR 85/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO Warszawa, czerwiec 2014 ISSN 2353-5822 NR 85/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014

Bardziej szczegółowo

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie Nie jed no krot nie chęć po sia da nia ko min ka w dom ku let ni sko wym wy mu sza zna le zie nie ta kie go roz wią za nia, aby by ło spraw ne i bez piecz - ne, a jak to uczy nić je śli w samym dom ku

Bardziej szczegółowo

Raport medialny SCENA POLITYCZNA

Raport medialny SCENA POLITYCZNA Raport medialny SCENA POLITYCZNA marzec 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w marcu NR 28/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w marcu NR 28/2017 ISSN KOMUNKATzBADAŃ NR 28/ SSN 2353-5822 Preferencje partyjne w marcu Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

Warszawa, wrzesień 2011 BS/104/2011 PREFERENCJE PARTYJNE WE WRZEŚNIU

Warszawa, wrzesień 2011 BS/104/2011 PREFERENCJE PARTYJNE WE WRZEŚNIU Warszawa, wrzesień BS/104/ PREFERENCJE PARTYJNE WE WRZEŚNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul. Żurawia

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2013 BS/80/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU

Warszawa, czerwiec 2013 BS/80/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Warszawa, czerwiec 2013 BS/80/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes https://www. XII KONGRES PSL: nowy stary prezes Autor: Redaktor Naczelny Data: 19 listopada 2016 Władysław Kosiniak-Kamysz nadal szefem ludowców. Dzisiaj w Jahrance koło Warszawy odbył się XII Kongres

Bardziej szczegółowo

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym szpachelka (15 cm) NARZĘDZIA piła długa linijka drobnoziarnisty papier ścierny nóż z wymiennym ostrzem kuweta na zaprawę kuweta na klej

Bardziej szczegółowo

DEKLARACJE UCZESTNICTWA I PREFERENCJE W WYBORACH PREZYDENCKICH NA NIESPEŁNA DWA MIESIĄCE PRZED GŁOSOWANIEM NR 40/2015

DEKLARACJE UCZESTNICTWA I PREFERENCJE W WYBORACH PREZYDENCKICH NA NIESPEŁNA DWA MIESIĄCE PRZED GŁOSOWANIEM NR 40/2015 Warszawa, marzec 2015 ISSN 2353-5822 NR 40/2015 DEKLARACJE UCZESTNICTWA I PREFERENCJE W WYBORACH PREZYDENCKICH NA NIESPEŁNA DWA MIESIĄCE PRZED GŁOSOWANIEM Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację

Bardziej szczegółowo

Warszawa, styczeń 2014 BS/5/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU

Warszawa, styczeń 2014 BS/5/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU Warszawa, styczeń 2014 BS/5/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2012 BS/151/2012 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE

Warszawa, listopad 2012 BS/151/2012 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Warszawa, listopad BS/151/ PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul. Żurawia

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2013 BS/45/2013 CZY POLACY SKORZYSTAJĄ Z ODPISU PODATKOWEGO NA KOŚCIÓŁ?

Warszawa, kwiecień 2013 BS/45/2013 CZY POLACY SKORZYSTAJĄ Z ODPISU PODATKOWEGO NA KOŚCIÓŁ? Warszawa, kwiecień 2013 BS/45/2013 CZY POLACY SKORZYSTAJĄ Z ODPISU PODATKOWEGO NA KOŚCIÓŁ? Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum

Bardziej szczegółowo

Warszawa, marzec 2013 BS/35/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W MARCU

Warszawa, marzec 2013 BS/35/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W MARCU Warszawa, marzec 2013 BS/35/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W MARCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

, , WYBORY PREZYDENCKIE - PREFERENCJE POD KONIEC CZERWCA 95 WARSZAWA, LIPIEC 95

, , WYBORY PREZYDENCKIE - PREFERENCJE POD KONIEC CZERWCA 95 WARSZAWA, LIPIEC 95 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET:

Bardziej szczegółowo

Warszawa, grudzień 2013 BS/171/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W GRUDNIU

Warszawa, grudzień 2013 BS/171/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W GRUDNIU Warszawa, grudzień 2013 BS/171/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W GRUDNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE:

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: 44 Scenariusz 10 I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: Te ma ty ka lek cji do ty czy pod r cz ni ka Wie dza o spo e czeƒ stwie, cz Êç I. Pod

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne przed wyborami NR 142/2015 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne przed wyborami NR 142/2015 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 142/2015 ISSN 2353-5822 Preferencje partyjne przed wyborami Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych

Bardziej szczegółowo

Warszawa, luty 2011 BS/17/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W LUTYM

Warszawa, luty 2011 BS/17/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W LUTYM Warszawa, luty 2011 BS/17/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W LUTYM Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 4 lutego 2010 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul. Żurawia

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne w maju

Preferencje partyjne w maju KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353 5822 Nr 71/ Preferencje partyjne w maju Maj Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

OPINIE: Czy DOK Ursynów coś ukrywa przed mieszkańcami?

OPINIE: Czy DOK Ursynów coś ukrywa przed mieszkańcami? OPINIE: Czy DOK Ursynów coś ukrywa przed mieszkańcami? data aktualizacji: 2018.06.15 Czy DOK Ursynów ukrywa coś przed mieszkańcami? - zastanawia się Bartosz Dominiak ze stowarzyszenia "Otwarty Ursynów".

Bardziej szczegółowo

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Europejski Dzień Wiosny Eu ro pej ski Dzień Wio sny w Szko le Pod sta wo wej nr 59 im. Ja na Ma tej ki w kla sach na ucza nia zin te gro wa ne go za ini cjo wa li na uczy cie

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2013 BS/140/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU

Warszawa, październik 2013 BS/140/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Warszawa, październik 2013 BS/140/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii

Bardziej szczegółowo

str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3

str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3 str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3 Ko men dan ta G³ówne go Pa ñ stwo wej Stra y Po a r nej z dnia 24 lu te go 2006 r. w spra wie spo so bu pro wa dze nia przez prze³o o nych do ku men

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w styczniu NR 7/2016 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w styczniu NR 7/2016 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 7/2016 ISSN 2353-5822 Preferencje partyjne w styczniu Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA czerwiec 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

Wyższa frekwencja w drugiej turze?

Wyższa frekwencja w drugiej turze? Warszawa, 22.05.2015 Wyższa frekwencja w drugiej turze? Frekwencja podczas I tury wyborów była najniższa spośród wszystkich wyborów prezydenckich po 1990 roku - do urn poszło zaledwie 48,8% wyborców. Jest

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2013 BS/157/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE

Warszawa, listopad 2013 BS/157/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Warszawa, listopad 2013 BS/157/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

WYBORY SAMORZĄDOWE Monitoring kampanii wyborczej do samorządu w wyborach burmistrza Lubaczowa

WYBORY SAMORZĄDOWE Monitoring kampanii wyborczej do samorządu w wyborach burmistrza Lubaczowa WYBORY SAMORZĄDOWE 2006 Monitoring kampanii wyborczej do samorządu w wyborach burmistrza Lubaczowa W ramach monitoringu prowadzona jest obserwacja źródeł pochodzenia środków przeznaczanych na kampanię

Bardziej szczegółowo

ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011: :34 Strona 1

ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011: :34 Strona 1 ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011:02 2011-09-05 11:34 Strona 1 ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011:02 2011-09-05 11:34 Strona 2 Przydatne pojęcia Czas pra cy to czas, w któ rym po zo sta jesz w dys - pozycji

Bardziej szczegółowo

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia Gwarantowana Renta Kapitałowa Ogólne warunki ubezpieczenia OGÓL NE WA RUN KI UBEZ PIE CZE NIA GWARANTOWANEJ RENTY KAPITAŁOWEJ GRK/R/4/2007 1. DE FI NI CJE Ile kroć w ni niej szych ogól nych wa run kach

Bardziej szczegółowo

Co się wydarzy według sondaży

Co się wydarzy według sondaży Co się wydarzy według sondaży Jeśli wierzyć sondażom, Piotr Przytocki może wygrać wybory prezydenckie już w I turze, a związane z nim komitety kandydatów na radnych - Samorządne Krosno i Porozumienie Wyborcze

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFA 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo