LONDON (199) FREE ISSN working with

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "LONDON 2014 01 (199) FREE ISSN 1752-0339. working with"

Transkrypt

1 LONDON (199) FREE ISSN working with ORLA.fm POSK 50 lat i jeszcze więcej Stanisław Frenkiel Ucieczka Kwika ok olej na płótnie

2 2 01 (199) 2014 nowy czas Czas pozostanie ludożercą. Stanisław Jerzy Lec Szanowny Panie Redaktorze, po przeczytaniu artykułu w The Daily Telegraph z , gdzie jest informacja, że Secretary of State ian Dunkan Smith zachęca do oszczędzania w unii Kredytowej, która jest stworzona dla ludzi o niskich zarobkach, nasuwa sie pytanie: dlaczego tak się ślimaczy uruchomienie działalności Polskiej unii Kredytowej w Wielkiej brytanii? Czy ten projekt został zarzucony? Strona internetowa PuK jest nieaktualizowana, brak odpowiedzi na pytania. Dziwi brak zainteresowania, tym bardziej że Polak Grzegorz bierecki jest prezesem World Council of Credits union. z poważaniem marek zawadzki Od redakcji: List Pana przyszedł w samą porę, bo 22 stycznia w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie odbyła się konferencja prasowa w związku z zarejestrowaniem pierwszej polskiej Unii Kredytowej w Wielkiej Brytanii, w której Grzegorz Bierecki, prezes World Council of Credits Union, uczestniczył. Można by powiedzieć: najwyższy czas! Polaków na Wyspach jest prawie milion. Wielu z nich nie ma wystarczająco długiej historii kredytowej, czy zarabia niewystarczająco dużo, żeby przekonać skierowane jedynie na zysk instytucje finansowe do uzyskania kredytu. Unie Kredytowe na całym świecie powstają po to, by ułatwiać pożyczki, ale i skłaniać do oszczędności lokalne społeczności. Mówił o tym na konferencji prezes słowiansko-polskiej Unii Kredytowej w Stanach Zjednoczonych. Opowiadał o Polakach z nowojorskiego Green Pointu w latach 70. minionego wieku, którzy wtedy nie mieli żadnej możliwości otwarcia konta czy uzyskania pożyczki. Dzięki założonej wtedy polskiej Unii Kredytowej wielu z nich kupiło domy, mieszkania czy rozwinęło biznesy. A z wypracowanych nadwyżek finansowych stworzono fundusze stypendialne czy pomocowe. Polska Unia Kredytowa UK zarejestrowana przez Prudential Regulation Authority i zarządzana przez dwudziestu społecznie pracujących dyrektorów, której prezesem jest europoseł Ryszard Czarnecki, uruchomi swą dzia łal ność w cia gu naj bliż szych dwóch, trzech mie się cy, o czym czy - tel ni ków No we go Cza su z pew no - ścią po wia do mi my. Do pra co wy wa ne są ostat nie spra wy zwią za ne z wdro - że niem pro duk tów fi nan so wych oraz z tech nicz nym funk cjo no wa niem tej in sty tu cji fi nan so wej dla Po la ków na Wy spach, któ rej mot tem jest: Nie dla zy sku, nie z fi lan tro pii, ale po to że by słu żyć. Sza now na Re dak cjo, choć miesz kam od ja kie goś cza su w Niem czech, czy tam No wy Czas w sie ci. Wiem, że od ja kie goś cza su jest mie sięcz ni kiem, jed nak mam wra że - nie, że ca ły czas po pra wia cie ja kość pi sma. Wy glą da ono tak, jak by czas spę dzo ny nad two rze niem ga ze ty był naj lep szą na gro dą dla ze spo łu, dzię ki te mu mój czas spę dzo ny nad lek tu rą No we go Cza su rów nież jest na gro - dą dla mnie. Jed no cze śnie od cza su do cza su zda rza ją się te ma ty wy ma - ga ją ce za du my, a cza sem wy zwa la ją - ce mniej po zy tyw ne emo cje. To wszyst ko spra wia, że ca ły czas pa trzę na NC z du żą ra do ścią i sen ty men - tem, i za wsze bar dzo mi ło wspo mi - nam czas spę dzo ny z Wa mi i po cząt ka mi NC. Nie ma takiej gazety na rynku niemieckim, a zapotrzebowanie jest. Czas na kontynentalną ekspansję. Sukces gwarantowany. Gorąco namawiam. Ślę po zdro wie nia dla ca łej re dak cji Ka mil STa NeK PieRW Sza Pol SKa PRó ba SPuT Ni Ka Rafała Kapelińskiego z gru dnio we go wy da nia No we go Cza su faj nie na pi sa ne. Dow cip nie, o czymś, przy za cho wa niu tro ski o re alia i praw dę hi sto rycz ną. Niech się mło dzi do wia - du ją, jak po wsta je kieł ba sa i jak się trze ba bę dzie na głów ko wać, kie dy oka że się, że ha ki w su per mar ke tach uwol nio ne są od jej po żą da nej obec no ści. * Po wia ło praw dą z mo je go dzie ciń - stwa su per uchwy co ne niu an se to by ly bo ga te prze ży cia i ar ty kuł od - zwier cie dlił czar ny hu mor co dzien ne - go ży cia. Su per. z. SieCi PRENUMERATA Imię i Nazwisko... Adres Kod pocztowy... Tel... Liczba wydań... Prenumerata od numeru...(włącznie) Prenumeratę zamówić Prenumeratę możnazamówić dowolny można adresna w UK dowolny bądź też adres w krajach w Wielkiej Unii. Aby Brytanii dokonosć bądźzamówienia też w krajach należy Unii wypełnić Europejskiej. i odesłać Aby formularz dokonać nazamówienia adres wydawcy należy wraz wypełnić z załączonym formularz czekiem i odesłać lub postal go na order adres wydawcy wraz z czekiem lub postal order. Gazeta wysyłana jest w dniu wydania Czeki prosimy wystawiać na: CZAS PUBLISHERS LTD. 63 Kings Grove London SE15 2NA 63 King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk ReDAKtOR NACZeLNy: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk); ReDAKCjA: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk), Jacek Ozaist, Daniel Kowalski; WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Joanna Ciechanowska, Krystyna Cywińska, Adam Dąbrowski, Włodzimierz Fenrych, Mikołaj Hęciak, Julia Hoffmann, Maria Kaleta, Andrzej Krauze, Tatiana Judycka, Janusz Pierzchała, Andrzej Lichota, Anna Maria Mickiewicz, Wacław Lewandowski, Bartosz Rutkowski, Sławomir Orwat, Aleksandra Ptasińska, Wojciech A. Sobczyński, Agnieszka Siedlecka, Agnieszka Stando, Roman Waldca. DZiAł MARKetiNGU: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk), WyDAWCA: CZAS Publishers Ltd. nowyczas Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo do niezamieszczenia ogłoszenia. RSVP: Events@OgniskoRestaurant.co.uk. Please send cheques made out to Polish Hearth Club to: Jarema Wernik at The Polish Hearth Club, 55 Princes Gate, Exhibition Road, London SW7 2PN or pay direct into our account: Allied Irish Bank, Acc , SC: Separately please send a note to Events@OgniskoRestaurant.co.uk headed Masquerade Ball confirming your name, the names of your guests and any dietary requirements. Tables of 8, 10 and 12 can be reserved. Tickets will be sent upon receipt of and payment. Tickets include reception, dinner and live entertainment. Closing date for submissions 14 February There is limited availability for this event so please book early to avoid disappointment.

3 nowy czas 01 (199) takie czasy Andruchowycz: Po Ukrainie krążą szwadrony śmierci List otwarty wybitnego ukraińskiego pisarza Jurija Andruchowycza, w którym opisuje on sytuację w kraju oraz zbrodnie ukraińskich władz Drodzy Przyjaciele, a przede wszystkim zagraniczni dziennikarze i redaktorzy! W ostatnich dniach dostaję od was wiele próśb, by opisać bieżącą sytuację w Kijowie i ogólnie w Ukrainie, ocenić to, co ma miejsce i przedstawić jakąkolwiek wizję najbliższej przyszłości. Ponieważ nie mam fizycznie możliwości, by dla każdego z waszych czasopism oddzielnie napisać obszerny artykuł analityczny, postanowiłem przygotować ten zwięzły apel, aby każdy z was mógł skorzystać z niego w zależności od swoich potrzeb. Najważniejsze rzeczy, o których chcę wam powiedzieć są następujące... W ciągu niespełna czterech lat swojego urzędowania reżim pana Janukowycza doprowadził kraj i społeczeństwo do granic wytrzymałości. Co gorsza doprowadził do sytuacji bez wyjścia, w której musi on za wszelką cenę utrzymać się przy władzy. W przeciwnym wypadku czeka go surowy wyrok. Skala kradzieży i uzurpacji przewyższa wszelkie wyobrażenia o ludzkiej chciwości. Jedyną odpowiedzią, jaką reżim ten stosuje już od trzech miesięcy w związku z pokojowymi demonstracjami, jest przemoc spotęgowana, kombinowana : ataki pododdziałów specjalnych policji na Majdanie łączą się z indywidualnymi prześladowaniami opozycyjnych aktywistów i zwykłych uczestników akcji protestacyjnych (śledzenie, pobicia, palenie aut, domów, wtargnięcia do mieszkań, aresztowania, wzmożone procesy sądowe). Słowem kluczowym jest zastraszenie. W związku z tym, że to nie działa, a protesty nasilają się, władza czyni represje bardziej restrykcyjnymi. Podstawę prawną do tego władza stworzyła 16 stycznia, kiedy zupełnie zależni od prezydenta parlamentarzyści, naruszając regulamin, porządek obrad, procedury głosowania, a wreszcie konstytucję, rękoma (!) w kilka minut (!) przegłosowali cały szereg ustaw, które realnie wprowadzają w kraju dyktaturę i stan wyjątkowy nawet bez jego ogłoszenia. Na przykład, pisząc i rozpowszechniając te zdania, już łamię kilka paragrafów o oszczerstwach, podżeganiu itp. Krótko mówiąc, jeżeli chcemy przestrzegać tych praw, musimy wziąć pod uwagę, że w Ukrainie zakazane jest wszystko, co nie jest dozwolone przez władzę. A władza pozwala tylko na jedno korzyć się przed nią. Nie godząc się na takie prawo, ukraińskie społeczeństwo 19 stycznia już po raz kolejny tłumnie wystąpiło w obronie swojej przyszłości. Dziś, w kadrach telewizyjnych wiadomości z Kijowa, oglądać możecie demonstrantów w różnego rodzaju kaskach i maskach na twarzach, czasem z drewnianymi kijami w rękach. Nie wierzcie, że to jacyś ekstremiści, prowokatorzy albo prawicowi radykałowie. Ja i moi przyjaciele sami teraz udajemy się na nasze manifestacje z takim i podobnym ekwipunkiem. W tym znaczeniu ekstremistą jestem teraz ja, moja żona, córka, nasi przyjaciele. Nie mamy wyjścia: bronimy życia i zdrowia swojego i swoich bliskich. Strzelają do nas bojówki policyjnych pododdziałów specjalnych, naszych przyjaciół zabijają snajperzy. Liczba protestujących, zabitych tylko w rządowej dzielnicy podczas ostatnich dwóch dni, to według różnych źródeł 5-7 osób. Liczba zaginionych bez wieści w całym Kijowie sięga dziesiątek ludzi. Nie możemy zatrzymać protestów, bo oznaczać to będzie, że zgadzamy się na kraj dożywotnie więzienie. Młode pokolenie Ukraińców, które dorastało i kształtowało się w czasach poradzieckich, w naturalny sposób odrzuca wszelką dyktaturę. Jeżeli dyktatura zwycięży, Europa będzie musiała liczyć się z perspektywą Korei Północnej za swoją wschodnią granicą oraz z według różnych źródeł od 5 do 10 milionami uchodźców. Nie chcę was straszyć. Mamy rewolucję młodych. Swoją nienazwaną wojnę władza prowadzi głównie przeciw nim. Po zapadnięciu zmroku po Kijowie zaczynają przemieszczać się nieznane grupy ludzi po cywilnemu, które wyłapują przede wszystkim młodzież, szczególnie z symbolami Euromajdanu i Unii Europejskiej. Porywają ich, wywożą do lasów, Jurij Andruchowycz (1960), najbardziej znany pisarz ukraiński. Poeta, eseista, tłumacz. Autor Moscoviady, Perwersji, Ostatniego terytorium. Na stałe mieszka w Iwano- Frankiwsku (przedwojennym Stanisławowie) gdzie rozbierają i katują na srogim mrozie. Dziwnym trafem, ofiarami takich zatrzymań najczęściej są młodzi artyści aktorzy, malarze, poeci. Wydaje się, że po kraju krążą szwadrony śmierci, których zadaniem jest zniszczyć to, co najpiękniejsze. Jeszcze jeden charakterystyczny szczegół: w kijowskich szpitalach siły policyjne organizują zasadzki na rannych protestujących, wyłapują ich tam i (powtarzam rannych!) wywożą na przesłuchania w nieznanym kierunku. Skrajnie niebezpieczne stało się poszukiwanie pomocy w szpitalu nawet dla zwykłych przechodniów, przypadkowo zranionych odłamkiem plastikowego granatu policyjnego. Lekarze jedynie wzruszają ramionami i przekazują pacjentów w ręce tzw. stróżów prawa. Podsumowując: w Ukrainie w pełni realizuje się zbrodnia przeciw ludzkości, za którą odpowiedzialna jest obecna władza. Jeśli w tę sytuację zamieszani są jacyś ekstremiści, to są nimi najwyżsi urzędnicy państwowi. A odnośnie dwóch waszych tradycyjnie najtrudniejszych dla mnie pytań: nie wiem, co będzie dalej, jak i nie wiem, co wy możecie teraz dla nas zrobić. Możecie w miarę możliwości i kontaktów upowszechniać ten apel. I jeszcze współczujcie nam. Myślcie o nas. I tak zwyciężymy, chociaż oni będą się wściekać. Naród ukraiński, mówiąc bez przesady, przelewa własną krew w obronie europejskich wartości wolnego i sprawiedliwego społeczeństwa. Mam nadzieję, że to docenicie. Czarny scenariusz? > 11

4 4 01 (199) 2014 nowy czas czas na wyspie odebrać zasiłek na dziecko? Po kolejnej krytycznej wypowiedzi Davida Camerona na temat pobierania zasiłków na dzieci pozostawione w kraju przez polskich imigrantów mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii interweniował premier Donald Tusk i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tym razem zgodnie: to niedopuszczalne Adam Dąbrowski Nie wiem, co to będzie mówi pani Mariola popijając kawę. Głos ma niepewny. Bo kto wie, co może się stać? Przecież cały czas słyszy, że rząd chce jej zabrać pieniądze na Sonię. I co wtedy zrobi? Pracuje od rana do nocy. Jak robot! mówi. Mieszka w mieszkaniu socjalnym w zachodnim Londynie. Przyjechała tu osiem lat temu, bo w rodzinnym miasteczku nieopodal granicy z Ukrainą praca się po prostu skończyła. Wiem, że dużo straciłam. Uciekły mi najpiękniejsze lata z dzieckiem, ale jaki miałam wybór? rozkłada ręce pani Mariola. Z dzieckiem widzi się dwa razy w roku. Mało. Bardzo mało. Nawet święta zwykle spędzają osobno. Nie stać mnie na te bilety dodaje. Pani Mariola chciałaby tu sprowadzić córkę. Oczywiście, że tak. Kto by nie chciał? Ale dostaje płacę minimalną. Dlatego co tydzień bierze dodatek na dziecko i wysyła go do Polski. Dwadzieścia funtów i trzydzieści pensów. Żadna fortuna, ale się przydaje. Pytanie: jak długo jeszcze? Przecież wystarczy teraz włączyć telewizję, by usłyszeć, że brytyjski rząd chce zabrać dodatek na dzieci imigrantów, nie mieszkające z rodzicami w Wielkiej Brytanii. Jak można, ot tak, odebrać dodatek? Przecież dziecko nagle nie znika. Ono po prostu jest! dziwi się nasza rozmówczyni. I nie kryje niepokoju. Tyle się ostatnio o tym słyszy. Każdy rozumie to wszystko inaczej. Są eksperci, którzy tłumaczą, że to nie takie łatwe, bo trzeba obejść regulacje Unii Europejskiej. Zdecydowany sprzeciw wyraziła już Komisja Europejska. Ale do pani Marioli takie głosy raczej nie dochodzą. Giną w harmidrze tych głośniejszych dziennikarzy Daily Mail, Nigela Farage a czy co bardziej wojowniczych konserwatystów. IMIGRANT W ZAWIESZENIU Jak wiele jest na Wyspach osób takich jak pani Mariola? Dane sugerują, że z pieniędzy wysyłanych nad Wisłę korzysta nieco ponad 25 tys. polskich dzieci. A jest tu nas jak się szacuje około 800 tys. Czyli te zasiłki to kropla w morzu. A jednak niedawno premier David Cameron postanowił wytknąć palcem właśnie przybyszów znad Wisły. Nie mam nic przeciwko Polakowi, który tu przyjeżdza, by ciężko pracować. Ale nie powinniśmy opłacać zasiłku na jego rodzinę, która została nad Wisłą mówił premier. A kto mi da te pieniądze w Polsce? Przecież musiałam przenieść wszystkie papiery z Polski. Gdybym pojechała nad Wisłę i powiedziała, że w Londynie nie chcą mi dać zasiłku, powiedzą mi: Przecież pani tu nie pracuje i nie płaci podatków rozkłada ręce pani Mariola. Profesor John Salt z University College London powiedział nam, że gdyby Cameron przeforsował proponowane przez siebie zmiany doprowadziłoby to do skomplikowanej sytuacji prawnej. Kraj, w którym pracownik płaci podatki odmówiłby BoRis JoHnson, burmistrz londynu w rozmowie z radiem lbc Premier Cameron ma tu rację. Dlaczego brytyjscy podatnicy mieliby opłacać świadczenia na dzieci tych, którzy może i pracują na Wyspach, ale ich latorośle mieszkają w Polsce? Sposób organizowania wypłaty zasiłków leży w kompetencjach rządów krajowych. Możemy swobodnie zadecydować, kto kwalifikuje się do otrzymywania takiego dodatku. Nie widzę powodu, dla którego taka anomalia nie miałaby być poddana korekcie. Nick Clegg [lider koalicyjnych, proeuropejskich liberalnych demokratów przyp. red.] protestuje, ale dlaczego nie moglibyśmy tego zrobić? PRof. JoHn salt szef centrum Badań nad imigracją w University college Ten pomysł przywodzi mi na myśl sytuację, do której doszło w latach siedemdziesiątych w Niemczech Zachodnich. Wtedy tamtejszy rząd wprowadził identyczne rozwiązanie. Powiedział imigrantom (głównie z Jugosławii i Turcji): Nie możecie ubiegać się o dodatek na dziecko nie mieszkające w Niemczech. Skończyło się na tym, że wielu przybyszów sprowadziło do Niemiec swoje rodziny. Efekt był zupełnie odwrotny od zamierzonego. Trudno mi sobie wyobrazić, by naszemu rządowi zależało właśnie na tym. Uważam, że prawdopodobieństwo wprowadzenia tego pomysłu w życie jest bardzo małe. Moim zdaniem przepadnie na forum europejskim. AgnieszKA PomAsKA Posłanka Platformy obywatelskiej Powinniśmy się koncentrować się na faktach, a nie na emocjach. A fakty są takie, że Wielka Brytania korzysta z pracy imigrantów. Oczywiście idą za tym pewne koszty, ale korzyści jest zdecydowanie więcej. Mam wrażenie, że politycy konserwatywni Wielkiej Brytanii przede wszystkim chcą mówić do swojego elektoratu. Nie jest tajemnicą, że torysi przegrywają w sondażach i grając na emocjach walczą o bardziej radykalny elektorat. Myślę, że politycy z Polski, ale też z innych państw europejskich, zareagowali bardzo szybko. Nie widzę zgody na to, by ten system wywracać. Myślę, że zasada, że tam, gdzie płaci się podatki, tam też otrzymuje się świadczenia, zostanie utrzymana. DR HAB. KRzysztof szczerski Poseł Prawa i sprawiedliwości Nasz komunikat jest prosty. Każdy, kto ma prawo, by pracować na rzecz gospodarki brytyjskiej, ma także prawo do korzystania z owoców swojej pracy. A częścią tych owoców jest prawo do zasiłków, które wynikają z prawa do pracy. Na człowieka na rynku pracy nie można patrzeć tylko z jednej perspektywy: ma pracować, a potem zniknąć z pola widzenia. Takie wypowiedzi, jak ta premiera Davida Camerona to po prostu duży polityczny błąd. Są one nieakceptowalne, nawet jeśli weźmiemy poprawkę na to, że wszystko to jest częścią wewnętrznej rozgrywki w brytyjskiej polityce.

5 nowy czas 01 (199) czas na wyspie Przecież ono nagle nie znika! wsparcia jego dziecku, kiedy więź finansowa z ojczyzną została przecież zerwana. Imigrant pozostałby w zawieszeniu tłumaczył Salt. Sprawa jest również oczywista dla Elli Vine, działaczki organizacji Pomoc dla Polaków. Gdyby Brytyjczyk pracował w Polsce, to zasiłki opłacałby wasz kraj mówi. Twoje dziecko nie istnieje Wielka Brytania AD 2014 patrzy dziś na imigrantów spode łba. Gdy kończy się gotówka, nadwerężeniu ulegają też zapasy gościnności. Coś o tym wie Wojtek, który po raz pierwszy przyjechał tu na początku 2008 roku, jeszcze zanim światem wstrząsnął kryzys gospodarczy. Wtedy pieniądze z opieki społecznej wspomagające budżet imigranta dostawało się z automatu. A dziś? Na początku mi odmówili. Wiedziałem dobrze, że spełniam kryteria, ale i tak się namęczyłem. Urzędnik zadawał mi bardzo szczegółowe pytania: czy chcę tu zostać na dłużej, jaki jest mój stosunek do Wielkiej Brytanii... opowiada Wojtek. I dodaje, że miał wrażenie, że taktyka była prosta: nie bardzo możemy powiedzieć nie, ale namnożymy trudności. A nuż delikwentowi się znudzi i sam zrezygnuje. Wojtek mówi, że po żmudnej korespondencji, tłumaczeniach i niezliczonych rozmowach niejeden by się zniechęcił. Szczególnie jeśli angielski nie jest jego pierwszym językiem. Tymczasem jeśli chodzi o przygody z brytyjskimi urzędnikami, pani Katarzyna ze wschodniego Londynu jest na wyższym poziomie wtajemniczenia. Bo gdy złożyła podanie o dodatek na dziecko, urzędnicy najpierw zwodzili ją miesiącami, by na koniec powiedzieć, że je sobie... wymyśliła, by wyłudzić pieniądze. Przysłali mi list, w którym napisali, że zbadali sprawę i nie mogą znaleźć mojej córki, więc nie przyznają mi pieniędzy. Napisali, że moje dziecko nie istnieje! mówi wzburzona pani Katarzyna. Nie pomogły tony dokumentów i zaświadczeń. Akt urodzenia? To żaden dowód! orzekli urzędnicy. I z wypłatą zasiłku poczekali aż dziecko przyjechało na Wyspy. To nie są pieniądze na luksusy Pośród Polaków na Wyspach można też znaleźć odmienne opinie na temat dodatku. Skoro zarabiasz w funtach, to nie powinieneś brać do tego jeszcze pieniędzy na dziecko w Polsce. Bo przecież zasiłek skrojony jest pod brytyjskie koszty życia, a ty zostawiłeś dziecko nad Wisłą, gdzie żyje się taniej. Niektórzy uważają, że jest to jakiś element wyłudzania. Tak uważa na przykład pan Jan, który ma dzieci nad Wisłą, ale pieniędzy nie bierze. Jak na polskie warunki wielu Polaków nieźle tu zarabia. Nie powinni się łakomić na te parę funtów. Zgadzam się tu z Cameronem mówi pan Jan. I jeśli spojrzymy na komentarze internautów pod niezliczonymi tekstami poświęconymi tej sprawie, widać wyraźnie, że nie jest w tej opinii odosobniony. Do roboty, a nie wyciągać łapy po zasiłki pisze jeden z bardziej radykalnych internautów. Najwyższy czas zakasać rękawy i skończyć z socjalistyczną mentalnością. Nie zawsze jednak jest to takie proste. Patrycja, która parę lat temu straciła pracę nie miała zbyt wielkiego wyboru: żadna z opcji w kraju nie wypaliła. To było jak trzęsienie ziemi opowiada. Pozostała emigracja. Nowy kraj, nowi ludzie. Słaby angielski. No i agencja wykorzystująca tę słabość bez skrupułów. Praca, która jest dzisiaj, a jutro już jej nie ma. Wynagrodzenie minimalne. Formalności. Zagubienie w wielkim, obcym mieście. I wynajmowany pokój w dzielonym przez innych współlokatorów domu. To nie były warunki dla dziecka. Kto zapłaciłby za opiekę? Skąd wziąć pieniądze na przedszkole? Dziś Patrycja jest już z córką. W dużej mierze dzięki Child Benefit. Zastrzyk gotówki pozwolił na utrzymanie dziecka w Polsce przez rok. To była ogromna pomoc. Jestem przecież samotną matką. Nie wiem, co by było, gdyby nie te pieniądze. Myślę, że dziecko mogłoby być mi odebrane tłumaczy kobieta. Przez rok pobierania zasiłku mama przygotowywała dla córki warunki do tego, by mogły wspólnie zamieszkać. To nie są pieniądze na luksusy. Zresztą na luksusy i nad Wisłą by nie wystarczyło. List Jarosława Kaczyńskiego >6 Nowe okulary kupię >10 Jeżeli ktoś płaci podatki tu, na Wyspach, to nie może być subsydiowany przez polskiego podatnika mówi WitoLd SobKóW, Ambasador RP w Londynie Co pan pomyślał słysząc tę słynną już wypowiedź premiera davida Camerona o Polakach? Nie podobała mi się ona. To taka półprawda. Przecież pierwszego maja 2004 roku do Unii Europejskich weszło dziesięć państw. Nie można podawać za przykład tylko jednego kraju. To takie stygmatyzowanie, wybijanie naszego państwa. Myślę, że to po prostu nie fair. Z drugiej strony nie da się ukryć, że spośród tych dziesięciu krajów jest nas tu najwięcej. To dlatego wybór akurat Polski może być uznany za logiczny. to prawda. Ale musimy też popatrzeć na to, jakie korzyści Zjednoczone Królestwo czerpało i czerpie właśnie z ciężkiej pracy polskich imigrantów. Właśnie dlatego, że nas jest tu najwięcej! Wszędzie, gdzie nie pójdę, słyszę pochwały pod adresem Polaków. Ludzie mówią mi, że pracujemy bardzo ciężko, nie przysparzamy problemów. Przybysze znad Wisły płacą tu podatki. Przyczyniają się do wielkich wpływów miejscowego budżetu. Poza tym Polacy przyjeżdżający tu muszą wynająć mieszkania. I wynajmują je od Brytyjczyków. Jedzą w brytyjskich restauracjach, korzystają z brytyjskich instytucji i płacą za usługi świadczone na Wyspach. Nie chcę powiedzieć, że to dzięki nam Wielka Brytania uzyskała wreszcie w tym roku lepsze wskaźniki gospodarcze, ale wkład ponad ośmiueset tysięcy ludzi, którzy tu pracują powinien zostać zauważony. Ludzie na Wyspach mówią mi zresztą czasem, że zazdroszczą nam etosu pracy. to znaczy? Polacy, którzy tutaj przyjeżdzają, nie przyjeżdzają po zasiłki. Nie chcą wykorzystywać tutejszego systemu. Wielu z nich o zasiłkach dowiedziało się z wypowiedzi premiera Camerona. Przybywają tu pracować bardzo ciężko, od rana do wieczora. Pracują ciężko, a w dodatku są na ogół świetnie wykształceni. Są też młodzi. Średnia wieku zatrudnionych imigrantów znad Wisły jest wyraźnie niższa od średniej Brytyjczyków. Ponadto możemy pochwalić się wszechstronnością. Polak nie jest wąsko wyspecjalizowany. Jeśli przyjdzie do Brytyjczyka naprawić mu piecyk gazowy, to jeśli tamten zechce, zajmie się też dziesięcioma innymi sprzętami. Polak jest wszechstrony i elastyczny, a do tego miły. No i pracuje z poświęceniem. Bo my już tak mamy. Jeżeli polski pracownik jest lepszy, sympatyczniejszy, swietnie wykształcony i wykona daną pracę za niższą cenę, to wygrywa w takim wyścigu. To jest konkurencja, która czasami nie przysparza mu populaności. Ale cóż... po prostu jesteśmy dobrzy! Wypowiedź Camerona to był lapsus czy kalkulacja polityczna? Trudno powiedzieć. Uważam, że na przykład w sprawie zasiłków na dzieci imigrantów, które pozostały w Polsce najlepiej jest odpowiedzieć tak, jak odpowiedzili premier i minister spraw zagranicznych. Nasze stanowisko zostało wyrażone bardzo jasno. Jeżeli ktoś płaci podatki tu, na Wyspach, to nie może być subsydiowany przez polskiego podatnika. Bo dlaczego niby miałby być? Przecież Polacy pracujący tutaj płacą podatki i przyczyniają się do wzrostu gospodarczego. Logika wskazuje, że tak powinno być. Ale nie tylko logika, również prawo europejskie. Nie można być członkiem klubu [Unii Europejskiej przyp. red.] i dobrowolnie wybierać sobie różne zasady. Jak się jest członkiem, to trzeba respetkować wszystkie przepisy. Czy do Ambasady RP docierają sygnały o narastających na Wyspach nastrojach antypolskich? Na szczęście nie. Zdarzają się odosobnione incydenty, ale nie można tego generalizować i powiedzieć, że są to jakieś nastroje antyimigracyjne związane z obywatelami Unii Europejskiej. Oczywiście, zdarzają się napięcia w lokalnych społecznościach, ale nie mamy sygnałów o zorganizowanych kampaniach. Wydaje mi się, że ogólnie mówiąc nastroje Brytyjczyków w stosunku do Polaków są bardzo dobre. Jest ryzyko, że po słowach premiera Camerona nastroje ulegną zradykalizowaniu? Nie. Mam nadzieję, że nie. Poszło w gruncie rzeczy o parę niefortunnie sformułowanych słów. Nasi politycy dali bardzo jasny sygnał, że nie jesteśmy z tego zadowoleni. Ale to nie oznacza oczywiście jakieś wojny polsko-brytyjskiej. Współpracujemy na co dzień z Wielką Brytanią na wielu obszarach. To nasz partner w Unii i NATO. Nie widzę zagrożenia, które mogłoby uderzyć w społeczność polską w Zjednoczonym Królestwie. Ale będziemy się, rzecz jasna, przyglądać tym sprawom. Rozmawiał Adam dąbrowski

6 6 01 (199) 2014 nowy czas takie czasy List do Rodaków Warszawa, 13 stycznia 2014 Szanowni Państwo! Jestem zaszczycony, że mogę dziś w tym liście zwrócić się do Państwa Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Przede wszystkim chciałbym oddać hołd i przywołać pamięć polskich bohaterów wojennych, dla których po II wojnie światowej Wielka Brytania, a zwłaszcza miasto Londyn, stanowiły przymusową przystań w drodze z wojennych frontów do wolnej i niepodległej Polski, której wielu z nich nie było dane doczekać. Niezwykła miłość Ojczyzny i żywy patriotyzm tych środowisk nie tylko pozwolił przechować polski płomień w londyńskim Ognisku i wielu innych polskich miejscach rozsianych na Wyspach, ale doprowadził do stworzenia w stolicy Wielkiej Brytanii jednego z ważniejszych ośrodków umacniania naszej narodowej tożsamości i idei niepodległości Polski. Pamięć o tej Drugiej Wielkiej Emigracji powinna znaleźć trwałe miejsce w świadomości historycznej Polaków i mam wielką nadzieję, że uda nam się tę pamięć wspólnie przechować dla przyszłych pokoleń. To także pamięć o znacznym wkładzie pokoleń polskiej powojennej emigracji dla rozwoju brytyjskiej nauki, techniki, gospodarki i życia kulturalnego. Wiele polskich talentów od lat zasila życie nad Tamizą. Pamięć o tym dorobku powinna być źródłem naszej wspólnej słusznej dumy i uznania ze strony brytyjskich obywateli. Ten bogaty dorobek przeszłości wpisuje się w kontekst dzisiejszej sytuacji nowej wielkiej grupy Polonii brytyjskiej, w kontekst problemów i wyzwań, przed którymi stoicie Państwo obecnie. Jestem świadom tego, jak wielkich poświęceń musicie nieraz dokonywać dla utrzymania swoich rodzin. Wiem też, że często Państwa emigracja jest emigracją przymusową, wywołaną brakiem perspektyw godnego życia dla młodych ludzi w dzisiejszej Polsce. Należy podkreśli także i to, że środki pieniężne, które przesyła najnowsza polska emigracja do kraju zasilają polską gospodarkę nie mniej niż środki z Unii Europejskiej, szczególnie, że docierają one bezpośrednio tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Przede wszystkim jednak zdaję sobie sprawę, że Waszą ciężką pracą świadczycie Państwo o sile, przedsiębiorczości i bogactwie potencjału i talentów Polski i Polaków. I za to wszystko wyrażam Państwu uznanie. Szanowni Państwo! Ostatnie tygodnie przyniosły szereg wypowiedzi, które wielu spośród Państwa mogło odebrać jako brak właściwego docenienia, ze strony różnych partii politycznych czy opiniotwórczych, ważnego wkładu, jaki wnosicie do gospodarki Wielkiej Brytanii, a w miejsce tego pojawiły się krzywdzące stereotypy łączące nas z problemem świadczeń socjalnych. Chcę bardzo wyraźnie podkreśli, że nie akceptuję tego typu poglądów i dałem temu bezpośredni i stanowczy wyraz w rozmowie z premierem Wielkiej Brytanii, panem Davidem Cameronem. Mogę Państwa zapewni, że moje ugrupowanie polityczne, Prawo i Sprawiedliwość, będzie zawsze odważnie i konsekwentnie bronić praw Polaków mieszkających za granicą, niezależnie od kraju, w którym się osiedlili. Polacy na całym świecie muszą czuć siłę i aktywność polskiego państwa w każdej sytuacji, gdy tego potrzebują. Działanie w tym względzie musi być konsekwentne i stanowcze. Jednocześnie apeluję do Państwa bardzo gorąco żeby aktywnie korzystać, w czasie pobytu na obczyźnie, z przysługujących Wam praw obywatelskich. Bądźcie Państwo widoczni w życiu publicznym Wielkiej Brytanii. Zachęcam Was do udziału w wyborach brytyjskich i polskich, bo jest to naturalny instrument walki o prawa Polaków nad Tamizą, prawa, które się nam słusznie należą. Szanowni Państwo! Last but not least. Z polskiego punktu widzenia, najważniejsze pozostaje wszakże abyście Państwo nigdy nie utracili kontaktu z Macierzą, abyście, gdy tylko pojawią się takie możliwości i perspektywy, podjęli decyzje o powrocie do kraju. Polska potrzebuje Waszych talentów i doświadczenia, potrzebuje Waszej energii zdobytej poprzez pobyt w jednym z ważniejszych centrów współczesnego świata. W mojej opinii powinniście być Poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Szczerski (z lewej) na spotkaniu z Polakami w Londynie na którym odczytał list prezesa Jarosława Kaczyńskiego naturalnymi ambasadorami spraw polskich. Bogactwem, z którego Polska musi nauczyć się odpowiednio korzystać. Wiem, że wielu z Państwa może czuć się rozczarowanymi, a nawet rozgoryczonymi tym, jak obecnie wyglądają warunki pracy i życia w Polsce, zwłaszcza dla młodych ludzi. Żadnemu politykowi w Polsce nie wolno traktować problemu emigracji ekonomicznej jako czegoś z czym powinniśmy się pogodzić w imię świętego spokoju, świętego spokoju z powodu wyjazdu z Polski młodych ludzi, dla których nie potrzeba w związku z tym tworzyć warunków do rozwoju i pracy w kraju. Nie wolno nikomu akceptować emigracji ekonomicznej Rodaków jako narzędzia do zmniejszenia bezrobocia i napięć na rynku pracy w Polsce. Chciałbym podkreśli to ze szczególną mocą: Prawo i Sprawiedliwosc w sposób pryncypialny odrzuca ten model prowadzenia polityki państwowej polityki bierności, pozoru, niedbania o prawa i interesy Polaków za granicą i polityki utknięcia polskiej gospodarki w pułapce średniego rozwoju i jałowej stagnacji. Nic o Was bez Was. By wyprowadzić Polskę ponownie na dragę dynamicznego wzrostu i przywrócić dynamikę narodową także w obszarze demografii potrzebujemy powrotu Polaków z emigracji. Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie, który ogłosimy w połowie lutego, przedstawi taki model gospodarczy dla Polski, którego istotą będzie otwarcie polskich szans, szans na zakładanie własnych firm, na uczciwą konkurencję bez nieformalnych blokad wejścia na rynek, na zatrudnienie w nowoczesnym przemyśle, na realizację ambitnych projektów przez młode pokolenia. Wszystkie te oferty kierowane są także do Polaków z zagranicy. Zrobimy wszystko, by Państwa powrót do kraju był nie tylko realny w sensie warunków ekonomicznych, ale także by praca w Polsce stanowiła ambicję i dumę każdego Polaka. Zachęcam Państwa nie tylko do śledzenia naszego programu ale i do wspólnej nad nim debaty, byśmy RAZEM stworzyli wizję, która pozwoli zrealizowa wspólne marzenie o Polsce silnej, dostatniej i przyjaznej dla obywateli. 0 Polakach, którzy pracując dla swojej i naszej wspólnej przyszłości nie będą się borykali z problemami tworzonymi przez złą politykę. Polska, tak jak kiedyś, musi znów być krajem otwartym, ale i pewnym swoich racji i wartości. Zadbajmy o Polskę. Wspólnie. Jarosław Kaczyński piórem i pazurem Charty Świat należy tłumaczyć tak prosto jak to możliwe, ale nie prościej. To akurat Einstein, lecz z chęcią się podpisuję. Ale: Polak Polakowi Politykiem to już moje i z tęsknotą wyglądam dnia kiedy się zdezaktualizuje. Jak wiadomo zadawanie pytań i stawianie osobistych tez, zwłaszcza wynikających z obserwacji, nie daj Boże, wnikliwej, jest ryzykowne. Ba, nawet niebezpieczne! Mniej więcej tak niebezpieczne jak podróże w odległe zakątki świata bez znajomości języka tubylców. Człowiek nawet odrobinę inteligentny, zdaje sobie sprawę z zagrożenia. I nie rusza się z domu. Woli być obywatelem spokojnym, może nawet bezrefleksyjnym. Woli pomijać wszystko to, co wprowadza umysł we wrzenie a serce w niepokój. Czyli obywatel pożyteczny. Dla państwa Czy można by go nazwać pożyteczny idiota? Nie wiem. Być może jednego słowa się tu nadużywa. Człowiek ciekawski, wścibski, duch niespokojny, w Polsce Ludowej tzw. kombinator, spekulant lub nawet aferzysta! W innej wykładni zuch (ale nie mylić z PRL-owskim zuchem!), wicher, odkrywca, śmiałek, kozak, bliżej wschodniej granicy gieroj, a ja lubię: Beniowski, Malinowski, Strzelecki. Conrad. Joseph Conrad. Właściwie Józek Konrad To typ potencjalnego wichrzyciela. Ułan intelektualny. Ktoś, kto swoje zdolności umysłowe poddaje weryfikacji w kontakcie z faktami i procesem poznawczym. Ktoś, kto zdobywa doświadczenie, praktycznie wykorzystuje wiedzę i rozumie swoje myśli. I dla mnie to jest właśnie podział jaki się w Polsce rysuje od dawna. Od wieków. Nie na lud smoleński, ciemnogród, i światły, nowatorski lud proeuropejski. To jest bzdura tak rażąca, że tych co to powtarzają uważam za sabotażystów. Dzielimy się na ludzi wygodnych, konformistów-praktyków, powiedzmy owieczki. I odkrywców, badaczy, romantyków z wojowniczą duszą charty. Może w ogóle świat się dzieli na ludzi o wysokim współczynniku identyczności oraz na tych niewygodnych z duchem i po prostu hartem ducha. Kiedy charty, sprawdzone w bojach i ze znajomością świata, rządzą owcami, na ogół jest dobrze, i z biegiem czasu dzieje się lepiej. Gdy jednak dochodzi do sytuacji, że barany rządzą owcami to do głosu niestety najczęściej dochodzą świnie. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie historia i przykład Ogniska w Londynie. Ukierunkowane mądre działanie i oto zdarzyło się niemożliwe. Cud? Nie. Sensowna praca i hart ducha. That's all! Przykład na to, że Polak Polakowi Politykiem wcale ostatecznością być nie musi. Co więcej może być : Polak Polakowi Bratem i Siostrą. Czasem przemknie mi myśl: Co zrobić należy abyśmy jako kraj odzyskali taką pozycję w świecie, jaka ze względu na nasze unikatowe cechy jest możliwa?. Po latach przymusowego Nowego Wspaniałego Świata, przyszedł świat po doświadczeniu z którym wielu za tym poprzednim zaczęło tęsknić. To oczywiście wynik czasem amnezji, czasem nieznajomości realiów albo idealizowanych wspomnień z dzieciństwa. Lub owczy pęd za świętym spokojem. Oprawcy sobie poszli i niech tak zostanie. Ale reszta kompletnie nie wiedziała co ze sobą zrobić. Brakowało doświadczeń i zwykłego obycia w świecie. Fala emigracji jaka poszła z Polski, częściowo w wyniku ekonomicznego przymusu ale częściowo z chęci poznania świata i konfrontacji samego siebie z innymi kulturami nie była nieunikniona, ale myślę, że jest potrzebna. Słucham morza. Jego głos jest wysoki, a szum pospieszny. Inaczej ocean. Tam fala idzie niezauważalnie. Ale kiedy uderzy o brzeg, rozchodzi się ryk. Morze i ocean to ogromna różnica wrażeń. Myślę, że nadejdzie dzień, że charty zbiorą się jak fala oceanu, niezauważalnie. I uderzą o brzeg owczego kraju niemożliwości. Mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce. A tymczasem strzyżenie owiec przez barany i świnie, trwa 10 Andrzej Lichota

7 Twoi konserwatywni eurodeputowani z Londynu Syed KAMALL, Charles TANNOCK & Marina YANNAKOUDAKIS Unia Europejska odgrywa w naszym życiu coraz większe znaczenie, bez względu na to czy nam się to podoba czy nie. Dlatego ważnym jest, aby głos reprezentujących Was londyńskich eurodeputowanych pobrzmiewał głośno i wyraźnie w chwili, gdy zaistnieje konieczność obrony interesów Londynu i londyńczyków. Zadaniem trójki konserwatywnych członków Parlamentu Europejskiego z Londynu jest dopilnowanie, aby Londyn wywalczył w Parlamencie Europejskim optymalne dla siebie rozwiązania. DZIESIĘĆ PUNKTÓW DO ZREALIZOWANIA PRZEZ EURODEPUTOWANYCH 1 Doprowadzenie do pierwszego w historii obniżenia budżetu UE 2 Prowadzenie działań na rzecz odejścia Zjednoczonego Królestwa od mechanizmu udzielania pomocy finansowej na rzecz strefy euro w taki sposób, aby podatnicy w Zjednoczonym Królestwie nie odpowiadali za długi banków w krajach tej strefy 3 Zapobieganie wprowadzeniu przez Brukselę nowych regulacji niszczących sektor finansowy londyńskiego City, w którym znalazło zatrudnienie wielu obywateli UE 4 Wspieranie małych przedsiębiorstw poprzez zrozumienie ich potrzeb w procesie opracowywania projektów przepisów o urlopach macierzyńskich i prawach rodzicielskich 5 Podejmowanie racjonalnej debaty w kwestii zakresu swobodnego przepływu obywateli wewnątrz 28 krajów UE przy zachowaniu prawa wszystkich obywateli UE do pracy transgranicznej 6 Umożliwienie wyborcom korzystania z opieki medycznej w innych krajach członkowskich UE i zwrotu kosztów poniesionych na taką opiekę po powrocie do kraju zamieszkania 7 Zobowiązanie linii lotniczych, przewoźników kolejowych i operatorów międzymiastowych linii autobusowych do wypłacania podróżnym odszkodowań tytułem opóźnienia lub odwołania po dróży 8 Otwarcie europejskiej przestrzeni powietrznej na większą konkurencję i udostępnienie milionom ludzi możliwości tańszych podróży zagranicznych 9 Nałożenie na producentów żywności obowiązku umieszczania na etykietach wyczerpujących i prawdziwych informacji o składnikach odżywczych 10 Wprowadzenie ostrych norm środowiskowych w celu doprowadzenia do poprawy czystości mórz i plaż w Europie Konserwatywni posłowie do Parlamentu Europejskiego aktywnie angażują się w jego pracę. Celem naszych wysiłków jest dopilnowanie, aby UE skupiała się na kwestiach, które mogą w sposób praktyczny poprawić życie obywateli. Jesteśmy również gotowi przeciwstawiać się nieprzemyślanym pomysłom urzędników i polityków UE forsujących własne interesy i programy w miejsce interesów obywateli. W dalszym ciągu zamierzamy podejmować wiele kwestii ważnych dla Londynu i jego zróżnicowanych społeczności. Nagłośniliśmy problem niezgodnej z normami UE jakości powietrza w Heathrow, stawaliśmy w obronie City, aby pozostało światową stolicą usług finansowych, ale również walczyliśmy w obronie małego i średniego biznesu, który potrzebuje mniejszej biurokracji i lepszego dostępu do jednolitego unijnego rynku. Wszyscy obywatele Unii Europejskiej będący rezydentami w UK posiadają prawo głosowania we wszystkich wyborach lokalnych w UK oraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Następne wybory europejskie odbędą się 22 maja Dr Charles Tannock MEP Tel: charles@charlestannock.com Published by Conservatives in the European Parliament (ECR Group), 32 Smith Square, London SW1P 3EU

8 8 01 (199) 2014 nowy czas czas na wyspie Kolumna ZYGMUNTA ZygmuntGrzybwPOSKlubiebyłodpoczątku. RazemznieżyjącymjużTadeuszemWalczakiem wspierałfinansowo,nietylkospołecznie,inicjatywępowstaniaklubuwposk-u.tadeuszwalczak udzieliłprywatnejpożyczki,zygmuntgrzybzastawiłswójdompodpożyczkibankowe.wlatach byłprezesemPOSKlubu.Kiedyodchodził, pozostawiłnaklubowymkoncie80tys.funtów. DziśPOSKlubkierowanynieprzerwanieod1998 rokuprzezandrzejamakulskiegoma93tys.funtówdługu.wczasieswojejkadencjizygmunt Grzybpowiększyłteżpomieszczenienaczwartym piętrzeo60m 2.Zlikwidowałwczasieremontu, niebezprzeszkód,kolumnępodtrzymującądach. Adwersarzenazwaliją kolumnązygmunta. Polatachwidzikoniecznośćrównieradykalnych zmian.tymrazeminne kolumny utrudniajązarządzanieklubemiposk-iem. Grzegorz Małkiewicz POSK obchodzi właśnie 50-lecie istnienia. Mało kto z jego obecnych członków i działaczy może pochwalić się taką historią jak Zygmunt Grzyb. W trakcie rozmowy z nim odniosłem wrażenie, że właśnie to zaangażowanie od samego początku powstania ośrodka nie pozwala mu na obojętne przyglądanie się teraźniejszości. Pewne rzeczy bolą, jak chociażby to, że POSKlub traktowany jest przez zarząd jako zwykły lokator z długami mówi Zygmunt Grzyb (tak też uważają pozostali członkowie Komisji Rewizyjnej). To jest fałszowanie historii. Od lewej stoi: Sylwia Kosiec z-ca przewodniczacego, Zygmunt Grzyb przewodniczacy Komisji Rewizyjnej POSKlub-u ponizej siedzi: Izabela Kuczkowska i Stanislaw Grudzień czlonkowie Komisji Rewizyjnej Klub powstał w celu ratowania POSK-u. Dzięki inicjatywie Tadeusza Walczaka klub zaproponował stawkę 7 za stopę kwadratową od wynajmu pomieszczeń (pozostali użytkownicy płacili 3). Nie tylko płacił dwa razy więcej, płacił regularnie z wypracowanego dochodu wzbogacając budżet POSK-u. Tak było prawie do końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Była nawet spora nadwyżka na koncie. Skąd więc kłopoty finansowe obecnie? pytam byłego prezesa. Takie pytania pozostają bez odpowiedzi, niestety, chociaż dokładne rozliczenia społecznego w końcu klubu powinny być dostępne. A w tym przypadku nawet Komisja Rewizyjna nie Zygmunt Grzyb uważa, że jest o co walczyć ma do nich wglądu. Co się robi w tej sytuacji? Zwalnia się niepokorną komisję i wybiera nową. Zgłoszony został zresztą wniosek na ostatnim posiedzeniu Rady POSK-u ( ) i przegłosowany, żeby takie komisje zlikwidować. Ten wniosek prawdopodobnie będzie przedstawiony na następnym Walny Zebraniu członków POSK-u. Jedyna szansa w mobilizacji członków indywidualnych, którzy nie powinni dopuścić do tak radykalnej i sprzecznej z tradycją zmiany. Pan Zygmunt wierzy w siłę pospolitego ruszenia. Ma ku temu podstawy, bo w końcu tym wierzchołkiem władzy poskowej jest Walne Zebranie członków. Niestety ich nieobecność podczas podejmowania najważniejszych decyzji oddaje tę władzę egzekutywie, w przypadku POSKlubu bez żadnych zmian od 1998 roku. Takie rozwiązanie zarządzającym jest na rękę, a członkowie nie wykazują niezbędnej aktywności, żeby ten stan rzeczy zmienić. Kadencja prezesa klubu powinna trwać góra pięć lat, bo to zbyt krótki okres, żeby ukryć wszystkie nieprawidłowości i nadużycia podkreśla Zygmunt Grzyb. Po tylu latach (od 1998 roku) nie sposób ustalić, co się stało z finansowymi zasobami klubu, tym bardziej że w klubie nie było w tym czasie żadnych poważnych inwestycji. W dalszym ciągu w użyciu są krzesła zakupione pod koniec mojej kadencji za kwotę 8 tys. Jest duży ekran telewizyjny zauważam. Podarowany przez ambasadę dodaje mój rozmówca. Pozostajemy przy temacie pięcioletniej kadencji prezesa klubu. Jak się okazuje, taka propozycja została opracowana przez komisję statutową, której ważnym członkiem był Szymon Zaremba, i nawet zatwierdzona. Zapis był wyraźny: Każdy członek może kandydować na stanowisko prezesa klubu i funkcję tę może pełnić przez pięć kadencji (5 lat). Ponownie może kandydować po upływie dwóch lat. Co się więc stało? pytam po raz kolejny. Sprytny zarząd POSKlubu odrzucił ten zapis [19a] i wprowadził inny [20g], który brzmi następująco: Prezes, skarbnik, sekretarz oraz dyżurni mają prawo do zwrotu kosztów poniesionych przy wykonywaniu pracy. Zdaniem Zygmunta Grzyba tak rozumiana praca społeczna, na każdym kroku wynagradzana, poważnie obciąża finansowo klub. Ja wszystkie tak zwane zwroty kosztów zostawiałem na koncie klubu dodaje. Zaniepokojeni posklubowicze mają również poważne zastrzeżenia do sposobu, w jaki prowadzone są Walne Zebrania członków. Z ostatnich 15 zebrań, 13 prowadził Szymon Zaremba. Czy tak wygląda demokracja w małym w końcu środowisku? retorycznie pyta Zygmunt Grzyb. Członkowie klubu są tylko dekoracją dodaje. Mówię o tym wszystkim na podstawie swojego doświadczenia (prezesura w latach 90. i członkostwo w ostatnio zdymisjonowanej Komisji Rewizyjnej POSKlubu). Jeszcze raz chciałbym podkreślić POSKlub powstał w celu finansowego wspierania POSK-u. To jest zapisane w naszym statucie. Członkiem POSKlubu może zostać tylko członek POSK-u. Nie jesteśmy więc zwykłym lokatorem. Władze POSK-u zmieniają jednak ten stan rzeczy w zależności od zapotrzebowania. Nie ingerują w sprawy klubu, ale kiedy prezes nie dostaje absolutorium, delegat POSK-u (w tym przypadku pani Janina Kwiatkowska) przyczynia się do unieważnienia tej decyzji Komisji Rewizyjnej, a pogrążony w długach Andrzej Makulski zamiast kontroli, dostaje nagrodę w postaci wyboru jako prezes POSKlubu do Rady POSK-u. A sekretarz POSK-u Andrzej Zakrzewski w liście do pana Makulskiego z dnia wyraża ubolewanie z powodu braku absolutorium i radzi niepłacącemu czynszu do poskowej kasy prezesowi, aby ten unikał trudnych zebrań. To kpina z nas, Komisji Rewizyjnej ocenia zaistniałą sytuację Zygmunt Grzyb. Chciałbym również w naszej rozmowie ustosunkować się do kuriozalnego terminu deficyt strukturalny, jak stan zadłużenia POSK-u określiła w rozmowie z panem obecna przewodnicząca POSK-u pani Joanna Młudzińska [Żelazna dama POSK-u, NCz, 12/198]. Podobne tłumaczenie, pełne niejasności, słyszymy na Walnych Zebraniach. W tej zawiłości jest siła, ponieważ nikt nic nie rozumie. Stały kapitał POSK-u (2,5 mln funtów) jest naruszany nagminnie, tylko władze POSK-u nie przyznają się do tego. Obecny dług POSKlubu jest już długiem POSK-u, co narusza poskowy statut instytucji charytatywnej.

9 nowy czas 01 (199) drugi brzeg Moim zdaniem ośrodek nie prowadzi też skutecznej weryfikacji listy członków. Ilu nas jest? Trzy, czy 15 tysięcy? Z tego niecałe 200 osób bierze udział w Walnych Zebraniach. Nieścisła też jest relacja pani Młudzińskiej na temat spadku w Warszawie. POSK wiedział o testamencie śp. państwa Chmielewskich jeszcze przed ich śmiercią. Przed upadkiem komunizmu były oczywiście trudności w odzyskaniu tego spadku, ale teraz można to zrobić niekoniecznie oddając 40 proc. wartości polskim adwokatom. Stawki i przepisy w Polsce są inne. Lokatorami są szacowne instytucje: Polski Związek Łowiecki, Związek Tenisowy czy sklep muzyczny. Czy takie instytucje nie płacą i czekają na eksmisję? Za tę pogmatwaną sytuację odpowiadają działacze POSK-u. Pan Zygmunt Grzyb jest świetnie przygotowany do naszej rozmowy. Na stole leżą kopie listów, wycinki z prasy emigracyjnej i ostatni, grudniowy egzemplarz Nowego Czasu z zapisem rozmowy z panią Joanną Młudzińską. Punkt po punkcie mój rozmówca przedstawia swoją opinię o poruszonych tam tematach, w tym najbardziej drażliwym przebudowy ośrodka i zamiany pomieszczeń użyteczności publicznej na mieszkania. Do czego to doprowadzi? pyta pan Zygmunt. Otóż do tego sam sobie odpowiada że oprócz powierzchni komercyjnych, jak restauracje i mieszkania nic się nie będzie już opłacać. Domy i mieszkania przekazywane w spadkach zostają sprzedawane, a nowe, w POSK-u są budowane. Jak to można wytłumaczyć, jaki jest z tego zysk? Trudno nie zgodzić się, że tego typu działania zmieniają charakter miejsca, tej dumy Polaków na obczyźnie. Miejsca powstałego dzięki wysiłkowi i zaangażowaniu Polaków z emigracji wojennej. Inne czasy? Inni ludzie? Inne kryteria? Pani Joanna Młudzińska powoływała się na kryterium komercyjne w rozliczeniach z organizatorami imprez artystycznych. Nie podziela tej opinii mój kolejny rozmówca. Działalność teatralna przeniosła się do kościoła obok POSK-u, chociaż przez wiele lat dodawała splendoru i pieniędzy POSK-owi. Dlaczego pani Młudzińska mówi, że wspiera instytucje niedochodowe? Jazz Cafe jest bardzo dochodowy, tylko tego nie wykazuje. A sala klubowa (POSKlub) zabrana i wynajęta. Jak taki okrojony klub może zarobić pieniądze dysponując tylko salą bufetową i ubikacją? I czy zasługuje jeszcze na miano klubu? Podobne anachronizmy dostrzega mój rozmówca w systemie zarządzania ośrodkiem. Rada POSK-u liczy 51 osób i 11 organizacji. Po co ci ludzie tam są? Spotykają się cztery razy do roku i nie wnoszą prawie nic. Żadnej inicjatywy nie widać, ani nawet najmniejszej pracy społecznej. Czy jest pana zdaniem jakieś wyjście? pytam. Rozwiązania są bardzo proste. Jeden radny mógłby poświęcić jeden tydzień w roku na pracę społeczną. Trzeba zlikwidować podwójne ubezpieczenia budynku i niepotrzebne, drogie kontrakty. A co najważniejsze! W budynku POSK-u jest dużo pustostanów, biur do wynajęcia. Należy obniżyć koszty wynajmu, wtedy wszystko będzie zajęte. Lepszy mały pieniądz, niż nic. Aby to wszystko osiągnąć Zygmunt Grzyb postuluje utworzenie specjalnej komisji (5-7 osób), która zajęłaby się wyłącznie sprawami ekonomicznymi: przetargi budowlane, wynajem lokali, większe zakupy. W ten sposób ograniczymy wydatki agencyjne. Za dwa-trzy lata POSK stanie na własnych nogach, bez strat. Zyskają na tym wszyscy. A my jako Komisja Rewizyjna POSKlubu, a zwłaszcza my jako członkowie POSK-u, przestaniemy być postrzegani jako grupka, która się czepia. Niby kryzys, a tyle w panu entuzjazmu i przeświadczenie, że można inaczej, że musi się udać zauważam. Motywuje mnie i pozostałych członków Komisji Rewizyjnej, wiara, że mamy o co walczyć. Chcielibyśmy, żeby inni dołączyli do tego grona, któremu jeszcze zależy. I to bardzo!!!. Życzę POSK-owi w następnych 50 latach sukcesów. Takich, jak przed 1989 rokiem. Dużo tematów, jeszcze więcej nieporozumień, które trzeba wyjaśniać dla naszego wspólnego dobra, bo w POSK-u każdy z nas chciałby odnaleźć swoje miejsce. POSK powinien przeżywać swój złoty wiek, a nie walczyć o przetrwanie w kuriozalnym kształcie. Nie taka idea przyświecała ojcom założycielom. Wojciech Kilar grudnia 2013 roku w Katowicach zmarł po długiej chorobie Wojciech Kilar, jeden z największych polskich kompozytorów współczesnych. Urodził się 17 lipca 1932 roku we Lwowie, ale w wyniku wojny, po przymusowym przesiedleniu, przeniósł się w 1944 roku wraz z rodziną najpierw do Rzeszowa. W Rzeszowie, w wieku 15 lat odniósł pierwszy sukces kompozytorski, otrzymując za własne wykonanie Dwóch miniatur dziecięcych drugą nagrodę na Konkursie Młodych Talentów. Z Rzeszowa trafił do Krakowa, gdzie zabytki i artystyczny klimat miasta przypominały rodzinny Lwów, ale utrudniały też koncentrację młoodego muzyka. W Krakowie uczył się gry na fortepianie u Marii Bilińskiej-Riegerowej oraz pobierał prywatne lekcje harmonii u Artura Malawskiego. Ale przede wszystkim, jak sam wspominał, upajał się atmosferą miasta. W Krakowie ani za bardzo nie byłem w stanie grać na fortepianie, ani pisać, ani porządnie się uczyć wspominał. Miałem bodajże sześć niedostatecznych na pierwsze półrocze i dwa na koniec (z czym można było wówczas przejść do następnej klasy ( ) Zwiedzałem Wawel, muzea, spacerowałem po Plantach, zachwycałem się dziełami Stanisława Wyspiańskiego i Jana Matejki. Szalałem za teatrem. ( ) Właściwie chłonąłem Kraków z jego atmosferą, poznawałem ulice, pozwalałem sobie na kawę u Maurizia (wtedy wejście do kawiarni pełnej dorosłych, gdzie kelnerzy pamiętali czasy przedwojenne miało posmak grzechu). Chodziłem też oczywiście na koncerty. Kolejny etap (1948 rok) jego powojennej wędrówki Katowice, gdzie kończy średnią szkołę muzyczną w klasie Władysławy Markiewiczówny oraz Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną Bolesława Woytowicza (fortepian i kompozycja). To właśnie Bolesław Woytowicz był dla Kilara najważniejszym nauczycielem, dzięki niemu odkrywał świat nie tylko muzyczny. Naukę u Woytowicza określił jako edukację kompletną. Odbywaliśmy rozmowy na rozmaite tematy, w tym pierwsze w moim życiu, głębokie rozmowy na tematy filozoficzne. To było także moje pierwsze zatknięcie się z wielkim światem, wybitnym artystą, który całe lata spędził w Paryżu, a więc po prostu olśnienie. Po ukończeniu studiów z wyróżnieniem zostaje asystentem Woytowicza na krakowskiej PWSM. W tym samym czasie zdobywa kolejną nagrodę za Małą uwerturę na orkiestrę symfoniczną na Konkursie Utworów Symfonicznych w ramach V Festiwalu Młodzieży w Warszawie. Mała uwertura była pierwszym utworem Wojciecha Kilara wydanym przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne. W Katowicach pozostanie do końca życia. Z tym regionem zwiąże się emocjonalnie, ale nie zapomni też swojego rodzinnego miasta, którego już nigdy nie odwiedzi, obawiając się konfrontacji pięknych wspomnień z rzeczywistością. Ślązak ze Lwowa, ale Ślązak w ten sposób Kilar będzie określał swoje pochodzenie. Wkrótce po ukończeniu studiów w 1959 roku Wojciech Kilar wyjeżdża za granicę na roczne stypendium ufundowane przez rząd francuski. W Paryżu kształci się u Nadii Boulanger. Tam też powstaje jego drugi znaczący utwór Oda Bela Bartók in memoriam, za kóry otrzymał nagrodę im. Lili Boulanger w Bostonie. Wydany w 1960 roku przez PWM, zamyka okres neoklasyczny w twórczości Wojciecha Kilara. Powstają kolejne dzieła: Riff 62, Générique, Diphtongos, Springfield Sonet, czy Upstairs-Downstairs, które krytycy muzyczni zaliczają jednogłośnie do głównego nurtu awangardowego. Ostatnim utworem z tego okresu będzie napisany w 1972 roku utwór Przygrywka i kolęda na 4 oboje i orkiestrę smyczkową. Kompozytor wyraźnie poszukuje nowych środków wyrazu, korzysta z elementów muzyki folklorystycznej, głównie podhalańskiej. Powstają wtedy takie utwory jak Krzesany, Kościelec, Siwa mgła, Orawa, owacyjnie przyjęte na salach koncertowych całego świata. Ważną inspiracją Kilara będzie świat sakralny. W dziełach takich jak Bogurodzica, Angelus, Victoria krytycy dostrzegają głęboką religijność kompozytora. Sam kompozytor tak o nich mówił: Wydaje mi się, że utwory mające związek z religią komponowałem z bardzo osobistej potrzeby, związanej zresztą z okolicznościami. Sprawy religijne splatały się w jakiś sposób ze sprawami narodowymi, a także z pewnymi przemianami mojego warsztatu. Wojciech Kilar, kompozytor muzyki klasycznej, rozumiał wyzwania XX wieku i nowych środków przekazu. Napisał muzykę do ponad 160 filmów. Współpracował z największymi reżyserami: między innymi z Andrzejem Wajdą, Kazimierzem Kutzem, Krzysztofem Zanussim, Krzysztofem Kieślowskim, Romanem Polańskim. Uważał film za najbardziej rozpowszechniony współcześnie rodzaj sztuki. Cenił w nim różnorodność gatunkową i masowość odbioru. Współpraca z polskimi reżyserami zapoczątkowała jego międzynarodową karierę. O napisanie muzyki do filmu Dracula poprosił Kilara Francis Ford Coppola. Amerykański reżyser przyjechał do Kilara z gotowym filmem z pożyczoną muzyką z Ziemi obiecanej Andrzeja Wajdy (autorem tej muzyki był Kilar), proszac o skomponowanie czegoś, co oddałoby podobnego ducha. Trudno o bardziej czytelną sugestię reżysera. Wojciech Kilar nie porzucił jednak muzyki klasycznej wiążąc się z lekką muzą. W ostatnim okresie swojej twórczości tworzy takie dzieła jak: September Symhony, Symfonia Adwentowa, Veni Creator, Magnificat, Hymn paschalny. Utwory te charakteryzują się uproszczonym językiem muzycznym, powtarzalnością motywów i fraz. Odszedł wielki artysta i wspaniały, skromny człowiek. Adam Szlongiewicz [ ] W muzyce Kilara potrafię odczuć summę polskiej kultury, jej związku z kulturą europejską, łacińską, światową. Summę, jaką tworzy wciąż ponawiana próba zakotwiczenia ludzkiego doświadczenia, ludzkiej nietrwałości w miłości, wiecznej, nieulotnej, tej, którą otwiera perspektywa chrześcijańska. To jest ośmielę się powiedzieć najważniejszy kierunek ruchu muzyki, twórczości Mistrza z Katowic i ze Lwowa. Różne są postacie tej ludzkiej miłości, którą opiewa Wojciech Kilar. To miłość do ojczyzny, tej utraconej, rodzinnej, kresowej, i do tej większej, z którą się żyje i obejmuje swym uczuciem oraz pracą do Polski. To także ludzka miłość do drugiego człowieka pierwsze zakochanie, dojrzała miłość do żony, wierna miłość do najbliższych. To jest współczucie dla ofiar ludzkiej nienawiści jak to wyrażone w muzyce Symfonii wrześniowej albo wcześniej w nutach filmu Korczak, albo w najpiękniejszych może fragmentach tak niesłusznie schowanego dziś wielkiego obrazu Krzysztofa Zanussiego Życie za życie poświęconego ofierze ojca Kolbego, i wykorzystanych potem ponownie w przełomowej scenie filmu Truman show Petera Weira. I jest wielka miłość między Bogiem oraz człowiekiem Caritas bez której nie ma harmonii w świecie. Tej Wojciech Kilar oddał w swym dziele najwięcej. To właśnie jest doświadczenie uniwersalne. Polski kompozytor daje mu wyraz w swej zmieniającej dusze twórczości. [ ] Prof. Andrzej Nowak Fragment laudacji wygłoszonej na uroczystości wręczenia Wojciechowi Kilarowi Nagrody Pokoju Wieczna Miłość w Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach, r.

10 10 nowy czas 01(199) 2014 felietony opinie nowyczas King s Grove London SE15 2NA Nowe okulary kupię Krystyna Cywińska Wczoraj zgubiłam okulary. Szukałam ich w lodówce i w koszu na śmieci. Znalazłam je w pralce. Wyprane z blasku i z różowych odcieni, nabrały szarości. Dobrze, że nie żółci Ale żółć, jak życie, sączy się kroplami w świadomości. Więc pytam świadomie, jak to jest z tym nagłym, nieoczekiwanym, złym traktowaniem nas, Polaków, w angielskiej krainie zwanej tolerancją? Dlaczego to my w gorączce polowania na imigrantów jesteśmy stygmatyzowani, jak to rzekli niektórzy krajowi politycy? Jak zwykle szkaradną, zapożyczoną z angielskiego polszczyzną. Stygmatyzowani z powodu polskich dzieci polskich pracowników w tym kraju. Dzieci mieszkających w Polsce i utrzmywanych przez brytyjskiego podatnika, że przytoczę wypowiedź brytyjskiego premiera Davida Camerona. Żeby było jasne, tak zwany Child Benefit, czyli zasiłek dla dzieci mieszkających w Polsce z tytułu podatków płaconych przez ich rodziców pracujących w tym kraju wynosi 81 funtówi dwadzieścia pensów na pierwsze dziecko, 53 funty 60 pensów na kolejne. Można by to też nazywać stygmatyzacją podatkową, ale trzeba też wiedzieć, że mimo postanowień czy zaleceń unijnych w tej mierze, większość państw Unii nie stosuje się do tych przepisów, bo przepisy i zasady nie są jasne. Bo można je różnie interpretować. Bo tu się zgina przysłowiowy dziób pingwina, tak jak ten unijny banan, który nie chce się wyprostować. I jak wiele unijnych zasad i ta zasada jest zawiła rzędu wishfull thinking. Wiadomo, czym pikiełko jest brukowane dobrymi chęciami. Tak, te dobre chęci urzędników brytyjsko- -unijnych stały się żądłem politycznym konserwatystów. Stałym punktem propagandowym, w który można skutecznie uderzyć. Uderzyć w były rząd laburzystowski, który otworzył wrota dla przybyszy z państw Unii, a najwięcej ich przybyło z Polski. I uderzyć w rosnący w siłę UKIP, partię przeciwną imigracji na taką skalę. No i połechtać Brytyjczków przerażonych zalewem obcych i strachem przed rzekomym tsunami rumuńsko-bułgarskim. Czyli Unia nabroiła zasadami łapu-capu, a Polacy się na nie nabrali i załapali. I wyszło tak jak wyszło. Jak wyszło, okazuje się czy ukazuje się, w mediach. To Polacy są największym zagrożeniem dla rynku pracy. To Polacy najwięcej korzystają z tutejszych dobrodziejstw. W programie Question Time Davida Dimbleby parę tygodni temu pewna pracownica służby zdrowia z Lancaster strasznie się żaliła. Chciałaby tak bardzo pomóc Polakom w szpitalu, ale jak ma pomóc, skoro nie znają ani jednego słowa po angielsku. Czy mam się w moim kraju uczyć polskiego? zapytała z ogniem w oczach. No proszę, do czego to doszło Nie wspomniała przy tym, że większość okręgów zamieszkałych przez multi culti daje instrukcje w różnych językach i narzeczach. A są ich setki, takie, o jakich nam się nawet nie śniło. No ale te mniejszości nie pochodzą z państw Unii. Są w znacznej mierze spadkiem kolonialnym. Pochodzą z Indii, Pakistanu, Bangladeszu, krajów muzułmańskich, afrykańskich i tak dalej. A wobec nich stosuje się patronalizm. To przecież nasi byli poddani, niemal krew z krwi, kość z kości naszych bohaterskich kolonizatorów. Przybywają tu jak do macierzy, czy matecznika, no i do tego mamy wciąż wobec nich poczucie pewnej winy. I pewnie częściowo dlatego że dodam z pewną przesadą Wielka Brytania stała się także obiektem terrorystycznych ataków. Our British Boys stali się teraz dżihadistami. O doborze wybrańców imigracyjnych decydują też kapitały. Wielkie pieniądze islamskie inwestowane w tym kraju, kapitały oligarchów rosyjskich i azjatyckich wobec ich nawet bezspornie nielegalnych poczynań palcem w bucie nie kiwniemy. Niech kupują, budują meczety, pałace. Niech wykupują ziemię. Niech stopniowo zamieniają ten kraj w islamski raj szariatu. Tak to widzę przez moje szare, wyprane z różowych odcieni okulary. Odcienie naiwnego zachwytu, podziwu, ufności dla tej mojej drugiej ojczyzny. Jest równie, albo mniej więcej tak ułomna, jak wiele innych ojczyzn wielu mniejszości, w tym naszej Polski. O życiu ludzkim decyduje zawsze pewna grupa ludzi z wyboru lub interesy lub polityczna ekonomia. I wiadomo, że marksistowski byt kształtuje sumienie, nie mówiąc już o świadomości. Jestem tego też świadoma, że Polacy i ich potomstwo w tym kraju jakoś się tu zasymiluje, stopniowo stanie się niewidzialne w brytyjskiej masie, nieodróżniające się kolorem, obywatelsko bezpieczne i lojalne, tak jak i niektóre inne mniejszości unijne. I mam nadzieję, że są w tym kraju ludzie światli, którzy to rozumieją. Znaleźliśmy się w oku cyklonu imigracyjnego, i wobec konfliktu być czy nie być w Unii. Inicjatywa Zjednoczenia Polskiego i pani Agnieszki Kołek, działaczki na rzecz kampanii prounijnej, jest zrozumiała. Kampania ma polegać na mobilizowaniu tutejszych Polaków do udziału w głosowaniu w przyszłym rferendum pod hasłem Vote. You Are At Home. A jest nas nie 450 tys. jak podał The Sunday Times, ale około miliona. Are you here at home? Nie łudźmy się. Nie w pierwszym, a może nawet nie w drugim pokoleniu. We are here by right, European Union right. Ale jeszcze nie at home. Często nas pytają where are you from? Na co ja zawsze odpowiadam: Tooting Common, Common with Polish mud. I nie będziemy w tym kraju bardziej at home dopóki nie wejdziemy w jego struktury polityczno-administracyjne, jako na przykład radni w radach miejskich. Tak jak czarni i azjaci, decydujący o przydziałach miejskich mieszkań i benefitów. Głosować trzeba w referendum, ale działać trzeba jeszcze bardziej. Podobno Polak potrafi. Naprawdę? Jakoś poczerniały mi moje szare okulary. Jakoś ciemno widzę. Polak może różne rzeczy potrafi, ale nie jednoczyć się. Bzdury i brednie wygłaszać, kłócić się i obrażać nawzajem, pomawiać, i dołki pod sobą kopać Potrafi Czarno to widzę. Chyba sobie sprawię nowe okulary Bezkarność w sieci? Sąd w Londynie skazał właśnie dwóch użytkowników Twittera na dwanaście i osiem tygodni w więzieniu. Wszystko z powodu obraźliwych wiadomości, którymi zasypywali pisarkę i feministkę Caroline Crado-Perez. 25-letnia kobieta straszyła: I ve just got out of prison and would happily do more time to see you berried [sic]. 23-letni mężczyzna nie był gorszy: The things I cud do to u (smilly face), zaraz potem dodjąc: Dumb blond bitch. Straszyli, obrażali, wierząc, że sieć zagwarantuje im totalną anonimowość i bezkarność. Widać jednak, że nie zagwarantowała. Internet nie tylko stał się nierozerwalną częścią naszego codziennego życia, ale również, na zawsze zmienił i zdaje się ciągle zmieniać zasady, na jakich komunikujemy się ze światem. Nikt i nic nie jest już w dzisiejszych czasach bezpieczne, każdy i wszystko może stać się tematem ogólnoświatowej debaty czy dyskusji z powodu kilku kliknięć myszką i w przeciągu zaledwie kilku sekund. W większości przypadków bez obawy możemy powiedzieć, że tak jest łatwiej nie tylko być w kontakcie z rodziną w kraju czy przyjaciółmi mieszkającymi na drugim końcu świata, ale również z naszymi idolami. Dzięki sieci możemy nie tylko o nich przeczytać w gazetach czy kolorowych czasopismach, coraz częściej możemy z nimi nawiązać rozmowę czy to na Facebooku, czy na Twiterze, czy na jakimkolwiek innym portalu społecznościowym. To już banał, że globalna wioska staje się coraz mniejsza. Niestety, jak w każdej wiosce, także w tej pojawiają się trolle, które nie potrafią niczego innego, tylko wyzywać, obrażać, straszyć, opluwać wierząc, że w ten sposób nie tylko zdyskredytują adresata tych obraźliwych komentarzy ale przede wszystkim pozostaną bezkarni pod zasłoną sieci. Twitter pełen jest takich komentarzy, jeszcze więcej jest ich na jakimkolwiek polskim forum internetowym. Tam nie ma debaty, dyskusji na argumenty. Coś takiego nie istnieje w świecie, w którym normą są obelgi i przezwiska. Już dawno wymknęło się to spod jakiejkolwiek kontroli. Londyńska sprawa sądowa pokazuje jednak, że nadszedł kres obrażania innych w sieci. Że, jak przekonuje sędzia, należy być odpowiedzialnym za własne czyny czy słowa także w internecie. Twitter już dawno zainstalował stronę, na której można zgłaszać przypadki obrażania czy straszenia. YouTube oraz Google też już zaczęły kontrolować, co pojawia się w komentarzach. Ale i tu znów pojawia się kontrowersja: z jednej strony słychać głosy nawołujące do jeszcze większej kontroli, z drugiej zwolennicy wolności wypowiedzi argumentują, że to początki cenzury w sieci. Nie wiem, w którą stronę pójdą te przepychanki. Dyskusje o tym, jakie argumenty przemawiają za, a jakie przeciw można przecież prowadzić w nieskończoność. To, o czym jednak zdajemy się tym wszystkim zapominać to fakt, że tak naprawdę problemem nie jest ani Twitter, ani Facebook, ani inny portal internetowy. W końcu to tylko nowoczesne formy komunikacji. To nie Twitter, Facebook jest odpowiedzialny za rasizm, seksizm czy tysiące innych obelg pojawiających się na stronach. We are. V. Valdi nowyczas.co.uk

11 nowy czas 01 (199) komentarze Na czasie Grzegorz Małkiewicz ANDRZEJ KRAUZE komentuje 50 lat w życiu człowieka to więcej niż połowa jego drogi, w przypadku instytucji, która ma służyć kilku pokoleniom, to zaledwie początek, ale miarodajny. POSK przetrwał 50 lat. Trudnych, naznaczonych walką z przeciwnościami, naznaczonych sukcesami i porażkami. W ogólnym bilansie sukcesy wzięły górę, stąd tyle uzasadnionej satysfakcji z tej okrągłej rocznicy. Dostojny Jubilat ma prawo do dumy. Jest to sukces zbiorowy, już kilku pokoleń, które przekazały ten ambitny projekt młodszym następcom. Na nich spoczywa ogromna odpowiedzialność, co szczególnie widać w konfrontacji z wyzwaniami wcześniejszymi, w konfrontacji z historią tego kawałka Polski nad Tamizą. Początki były o wiele trudniejsze. Warto o nich pamiętać w czasie okrągłego jubileuszu. Tak się złożyło, że w tym numerze Nowego Czasu publikujemy rozmowę z panem Zygmuntem Grzybem, który na ten sukces przez wiele lat społecznie pracował. To kolejny głos w rozpoczętej na naszych łamach dyskusji wokół poskowych spraw, swoiste forum obywatelskie członków oddanych wspólnej sprawie i zaniepokojonych wkradającymi się nieprawidłowościami, którym przy dobrej woli można zapobiec. Dyskusja ta nie ma nic wspólnego z rocznicowymi uroczystościami. Z rocznicy jesteśmy dumni, na złą praktykę patrzymy krytycznie. Nie sposób chwalić dojrzałego młodzieńca jedynie za cnoty jego młodości, kiedy jego dorosłość budzi wątpliwości. Początki Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego są naszym sprzymierzeńcem. POSK nie rodził się w oparach entuzjazmu. Miał swoich zagorzałych wrogów, wybitnych przedstawicieli emigracji niepodległościowej. Zasłużeni działacze swój sprzeciw wobec tego przedsięwzięcia przekładali na czyny. Między innymi należała do nich ostatnia redaktor Wiadomości Stefania Kossowska. Nigdy moja noga tam nie postanie oświadczyła. I dotrzymała danego słowa. Kiedy czytam różne teksty na temat początków POSK-u i rozmawiam z ludźmi, którzy te czasy pamiętają, jestem pełen podziwu. To był gigantyczny projekt, a powstawał w czasach największego powojennego kryzysu. Brakowało nawet materiałów budowlanych. I tu przydała się polska diaspora, rozsiana po całym świecie. Polacy w Londynie nie tylko budowali swoje centrum, stawali się też na potrzeby tego przedsięwzięcia importerami cementu. Budowa trwała długo, gmach rodził się w bólach. Dopiero w 1976 roku do obiektu na King Street wprowadziła się Biblioteka Polska, wokół której w zasadzie powstała idea budowy ośrodka. W 1977 roku wprowadzają się pozostałe organizacje, które wspierały budowę. O trudnościach, jakie się wtedy piętrzyły mogą świadczyć dwie daty oficjalne powstanie POSK-u: rok 1964 (bardziej na papierze niż w rzeczywistości), i zakończenie ostatniego etapu budowy oddanie Sali Teatralnej: rok W tym okolicznościowym komentarzu wpada wspomnieć osobę Romana Wajdy. To dzięki jego wizji, sile perswazji, zaangażowaniu w początkowym, najtrudniejszym okresie doszło do realizacji tego projektu, słusznie nazwanego Cudem nad Tamizą. Dajmy szansę Jubilatowi, wszystko zależy od nas. Nigdy wcześniej nie było takiego potencjału ludzkiego. Wystarczy wyjść z zamkniętego kręgu, skończyć z animozjami, otworzyć się na innych, młodszych. Czy jest to możliwe? Widzowie i aktorzy przedstawienia w Jazz Cafe według sztuki Doroty Masłowskiej pokazali że tak, że kontrowersyjny temat, który dzieli, może połączyć. A tytuł był bardzo wymowny Między nami dobrze jest (str. 20). Co za prowokacja Życzę Jubilatowi ad multos annos w jego służbie społeczności polskiej nad Tamizą, a nie w pokrętnych mezaliansach, w niechlubnej roli kamienicznika. Niech będzie naszym wspólnym dachem, bo w takiej intencji został poczęty. kronika absurdu W Gdańsku policja zamiast mandatów rozdawała kierowcom słodycze. W nagrodę za kulturalną jazdę. Najgorsze obawy kierowców kończyły się w chwili wręczenia im słodyczy w nagrodę za zatrzymanie pojazdu przed przejściem dla pieszych. Niestety media nie podały ilu kierowców zostało nagrodzonych. Rzecznik policji nie potrafił też odpowiedzieć czy praktyka ta będzie stosowana w przypadku innych wykroczeń, to znaczy braku tych wykroczeń. Czy trzeźwy kierowca dostanie w nagrodę butelkę szampana Baron de Kret Wacław Lewandowski Czarny scenariusz? Polscy politycy obawiają się rozpadu Ukrainy ten jakże aktualny tytuł nie jest dzisiejszy, bądź wczorajszy, pochodzi z Le Figaro z 2004 roku, zatem sprzed bez mała dziesięciu lat. Kto dziś przegląda prasę lub słucha wypowiedzi polskich polityków, spotyka się z wyrazami tych samych obaw. W dodatku Moskwa, komentując ostatnie wydarzenia w Kijowie, także mówi o groźbie podziału ukraińskiego państwa, jak czyniła to wtedy, 10 lat temu, jak czyniła to w roku 2008, taki sam przekaz wysyła w świat teraz. Podchwytują ten wątek ukraińscy politycy, związani obecnie z opozycją. Były minister spraw zagranicznych Arsenij Jaceniuk wyznał Rzeczpospolitej, że w roku 2007, gdy kierował MSZ Ukrainy, widział różne dokumenty, które były efektem działania służb różnych krajów. Były scenariuszami tego, jak dzielić Ukrainę. Wtedy wydawało się to nierealne. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że właśnie taki plan jest realizowany. Jest pewną zagadką, o służbach jakich krajów, poza Rosją, mówi Jaceniuk. Być może używa liczby mnogiej tylko po to, by nie wskazywać jedynie Rosji jako realizatora takich dążeń, oczywiście ze względów dyplomatycznych. Wśród polskich polityków zauważa się pewien podział. Jedni, jak Stanisław Ciosek, były ambasador w Moskwie, mówią że wizja podziału Ukrainy to moskiewski straszak, odgrzewany w miarę potrzeb, mający się nijak do politycznej rzeczywistości. Inni, jak np. eurodeputowany Michał Kamiński, traktują groźbę poważnie i mówią o całkiem realnym czarnym scenariuszu. O ile mogę zrozumieć, że ten scenariusz musi wydawać się czarnym z punktu widzenia ukraińskiego polityka, który stoi na stanowisku niepodzielności własnego państwa, o tyle pojąć nie mogę, dlaczego za czarny uznają go politycy polscy, którzy polski interes polityczny winni przedkładać nad wszelkie deklaracje o solidarności z narodem ukraińskim. Nie jest tajemnicą, że zachodnia i wschodnia Ukraina to dwa różne światy, dwa odmienne organizmy. Ani w interesie UE, ani Polski o czym kiedyś już na łamach Nowego Czasu pisałem nie leży integracja z tą rozdwojoną całością. Gdyby Ukraińcy sami doszli do wniosku, że lepiej stworzyć osobne państwa: Ukrainę Zachodnią i Wschodnią, łatwiej byłoby uregulować sprawę granicy Unii Europejskiej na Wschodzie. Ukraina Zachodnia, ze stołecznym Lwowem dążyłaby do integracji z UE, zaś Rosja chętnie by z niej jako nacjonalistycznej zrezygnowała. Wschodnia Ukraina przystąpiłaby do związku celnego z Rosją i aspirowałaby do putinowskiej Unii Euroazjatyckiej, jako typowe państwo posowieckie, w dużej części zaludnione przez Rosjan, nie Ukraińców. Ukraińscy oligarchowie mogliby taki podział poprzeć sami podzieliliby się na tych, którzy pragną kooperować z Zachodem i takich, którzy przyszłość swych fortun opierają o ścisły związek z Moskwą. Po takim podziale zniknąłby jeden z głównych kłopotów politycznych u wschodnich granic Polski (i UE), a w stosunkach Unia Rosja ubyłoby niebezpiecznych napięć. Oczywiście, ktoś mógłby powiedzieć, że takie rozwiązanie krzywdzi Ukraińców i pomija ich państwowotwórcze aspiracje. Na co odpowiedziałbym, że i Polska byłaby dziś w lepszej sytuacji, gdyby linia podziału politycznego w Europie po II wojnie światowej przebiegała wzdłuż Wisły, a nie została wygenerowana poprzez podział Niemiec. Gdyby w okresie istniała Polska zintegrowana z Zachodem i jakaś Polska komunistyczna, nasz państwowy kapitał początkowy po upadku Związku Sowieckiego byłby nieporównanie większy niż to było w rzeczywistości. Uważam, że i dla Ukraińców istnienie dwóch państw Zachodniego i Wschodniego byłoby jakąś szansą na przyszłość. Jeżeli tak się nie stanie i cała Ukraina zintegruje się z Rosją, ukraińska państwowość nie będzie zaś miała żadnej przyszłości.

12 12 01 (199) 2014 nowy czas nasze dziedzictwo na wyspach! A Polish War Memorial Wojenny Fawley Court Fawley Court at War! Fawley Court, a timeless Polish War Monument a living Memorial to Poland s War Dead and Anglo-Polish War Games FAWLEY CO URT OLD BOYS WHO Cares WINS 82 PORTOBELLO ROAD, NOTTING HILL, LONDON W11 2QD tel Fax: mmalevski@hotmail.co.uk Soviet invasion from the East, and occupation of Poland is completed million Poles are enslaved. Poland is annexed, the land, and spoils carved up and shared by Hitler and Stalin on and off until 1944, until the Allies Yalta sell-out of Poland to Stalin, in Why today, is Fawley Court being so humiliatingly left to rot? At a time when throughout the USA, Europe and Great Britain national pride in wartime achievements, be it WW1 or WW2, is everywhere recognized, and resurrected almost on a weekly basis, Fawley Court s proud military past is shamefully ignored. Its rich history at war, swept under the carpet. It should be remembered that Poland s six year war effort whilst fought magnificently and largely inside her own borders, the fight eventually spilled outside, with extensive Polish forces being commanded to fight with the allies. Fawley Court, (and the spectacularly saved Ognisko Polskie, The Polish Hearth Club), is living testimony to that highly significant external (émigré) Polish sacrifice. Today, institutions and individuals alike many honourably, some mischievously quibble over the semantics of implied Polish war guilt and hopelessly implied war crimes so called Polish complicity! War trash from trash convenience commentators. So called historians, journalists, peddlers of half-truths and mistruths: cf. Polish Concentration Camps (sic). No! It is still Nazi-German concentration camps ( on Polish occupied/stolen soil!), and Stalin s Soviet gulags. That is the perpetual historic reality. As for British Prime Minister David Cameron s recent cheap electoral jibe at the expense of immigrant tax paying Pole s legal right to benefits, and by implication cheapening Poland s proud war contribution, one can but treat this with the contempt it deserves. Worse still. Cameron s inability/refusal to throw out of the Tory party, and the Commons, Hitler/Himmler Nazi adoring, party attending, SS uniform buying Aidan Burley, MP for Cannock Chase is scandalous and disturbing. (Last week a French court convicted Mark Fournier for wearing the SS uniform bought by friend MP Aidan Burley). The sooner Cameron has the decency to lose the next election, the better, and heaven help us with the alternative! Polish commando/paratrooper training Cichociemni by the British Military in However, at Fawley Court A Country House at War appears to be very much an ongoing battle. Curiously the centenary year of 1914, the outbreak of WW1, is celebrated, as opposed to the peace, and cessation of hostilities itself concluded in More curiously is the National Trust s plan to transform Dunham Massey back into a war hospital, instead of the elegant 16th century manor house under the Sirs Booth, then Earls Stamford. But there we are. Meanwhile, Bletchley Park In the intervening years, it is unimaginable carnage and mayhem in Poland. For six years, depths of barbarity, calculated terror, and mass murder organized in the millions are plummeted to nadirs of depravity on a scale all hitherto unseen before in warfare and hostile occupation. Near six million (!) Poles are to be killed. What resistance there is, is brave, gallant but futile. A sizeable part of Poland s army, and population are (forcibly) scattered to the four corners of the earth. The Polish population perishes mainly either in Nazi-German concentration camps, or in the Soviet, Siberian Films and television/website documentaries, commentaries, books and pamphlets, statues, memorials, militia busts, war biographies, personal histories, war memories, all mementoes reawakening our interest, and hungry preoccupation in our glorious and inglorious (allied betrayal of Poland), military past war stories, histories, and wartime heritage are aplenty. They abound. Anglo-Polish war games. But on Fawley Court? Nothing. Only recently on 3 December 2013, at Tempsford,Bedford, (an ex- RAF base), Prince Charles unveiled a memorial commemorating the wartime sacrifices of 75 female agents from 13 countries. Poland s Krystyna Skarbek-Granville s name, with the seventy four other brave agents, is inscribed on the small stone/marble obelisk. Skarbek, actually Countess Krystyna Gizycka, was a good friend of James Bond spy thriller writer Ian Fleming. Many ambassadors attended, including Poland s Witold Sobkow in this commemoration of WW2 triumphs and tragedies. And so the remembrances, such as London s annual Cenotaph parade to which Pole s are at long last admitted, after Prime Minister Clement Atlee s scandalous Soviet-friendly, Pole-ostracizing actions of 1945 and military commemorative events, and tributes, attracting millions, pour in. But on Fawley Court? Nothing. As for The Great War ( ), leading the way this year in WW1 centenary celebrations with an infantry of tributes is the BBC, followed closely by the National Trust, the onetime interested buyer of Fawley Court. But instead of Fawley Court, the National Trust is using Dunham Massey (a 16th century Cheshire country House), turned in 1917 into Stamford Military Hospital, which looked after the war wounded, as it s war memorial. The National Trust heralds its celebrations with: A Country House At War. Not unlike Fawley Court which was sequestered for Anglo- Polish soldiers in tanks outside their base at Amisfield Hall, Haddington, Scotland. Two Polish Eagles proudly displayed on the gate pillars. famous for the breaking of the Enigma Code by Polish mathematicians Marian Rejewski, Henryk Zygalski, and Jerzy Rozycki, and despite the controversial reconstruction plans Project Neptune holds an Annual Polish Day with a Spitfire flypast. But for Fawley Court? Nothing. Elsewhere, back on the WW2 front, in recent weeks famous duo Jeremy Clarkson and Peter May presenters of BBC s popular Top Gear car programme, have also taken to TV war remembrance outings and ratings. Clarkson did a piece on the siege of Stalingrad, and May with the help of youngsters, assembled a lifesize, play-toy airfix (model) Spitfire. The real thing, the Spitfire Rolls Royce Merlin 1030Hp high-powered interceptor aircraft, with the ferocious Hawker Hurricane, proved to be the saviours of Britain s skies, and land assisted by Polish airmen, with the famous Polish Kosciuszko 303 Squadron leading the way. In 1996 Queen Elizabeth remarked: If Poland had not stood with us in those days ( in those skies ), the candle of freedom might have been snuffed out. Just one, of many recent examples of the WW2 nostalgia trail. But on Fawley Court? Nothing. How did it all start? Well, for the Poles, brutally, bloodily and insanely on 1 September First, Hitler s Nazi troops blitzkrieg into Poland from the west. Two weeks later, 17 September 1939, the Soviets declare war on Poland. By 6 October 1939 the thuggish gulags. Large sections of the Polish army enlist with the Allies stand-alone-britain and later the USA to fight off the twin hell horrors of Nazism and Soviet Communism from outside. Where to run? Where to hide? From where to fight back? And this is where Fawley Court, a small but precious cog in the huge global battle plan, comes in. Stalin s Soviet atrocity at Katyn, the loss of army officers, intelligentsia, and professional classes, had somewhere, somehow to be remedied. Seemingly out of reach of post-war Poland s communist Soviet suffocating stranglehold, the Anglo-Polish Divine Mercy College, Fawley Court was founded in 1952, in England, by Priest and Polish war veteran Father Jozef Jarzebowski. The illicit exhumation of his grave is now being examined by lawyers as a possible desecration of a war grave. Modeled on Warsaw s pre-war Bielany public school alongside the banks of England s quaint, Henley Royal Regatta river Thames Fawley Court s Divine Mercy College was perhaps a drop in the ocean. But it was a saintly start. The school closed totally needlessly under the murkiest, darkest clouds in And what of Fawley Court today? Nothing. Fawley Court also served as an important, indeed unique post-war focal point for the six hundred Polish military and civil refugee camps dotted around Great Britain. They all donated generously, if not totally, to Fawley Court s purchase, and upkeep. A home from home for the homeless émigré war Polish war heroes. The

13 nowy czas 01 (199) nasze dziedzictwo na wyspach! Clement Atlee, Labour's Deputy Prime Minister in Churchill's 1940s wartime coalition government, watching Polish paratroopers (Cichociemni) in action at Fawley Court high point of this Remembrance for over half a century, being the traditional Zielone Świątki, Whitsun mass, and fete celebrated by tens of thousands. But today, what for Fawley Court? Nothing. But that is jumping ahead of the history/chronology. As with many of Britain s country houses, and estates Fawley Court was sequestered in wartime Britain, and more than did its bit for the war effort. Philip Mackenzie, a close relative of the famous Victorian railway builders William Mackenzie, and Edward Mackenzie, one time owners of Fawley Court, says: Yes, Fawley Court was very much taken over for military/commando/intelligence training purposes during the war. Aunt Margaret, with her Father Edward Mackenzie remained in residence. Aunt Margaret (Mackenzie), was tiny, bird-like, with white-hair, a recluse who spent most of the day in bed and would complain tirelessly about the inconvenience of the military intrusion into their lives at wartime Fawley Court. Adds Philip Mackenzie: I do remember one of the national papers, about two years ago, writing about Fawley Court as a wartime training centre, I ll see if I can dig it out. Mr Stubbs, his family owners for over sixty years of Fawley Court s neighbouring Toad Hall Nursery and Gardening Centre, recalls live ammunition being located in Fawley Court s grounds: It was immediately after the war, and on numerous occasions unexploded grenades were found. Doubtless, the danger today has well passed. Or has it? Anyway, by 1941, the Poles, the Cichociemni,( Silent Night Raiders Polish Special Forces, akin perhaps to SAS), had arrived at Fawley Court to train under the auspices of the British Army. Mr Wladyslaw Mleczko, 83, publisher of Tygodnik Polski himself as a fourteen year old trained in Gen. Anders youth army Szkola Junakow, and who had two sons at the Fawley Court school, writes in his paper in July 2011 (No. 26 (154), quoting Mr Jakub Zimoch: As for Fawley Court, it most certainly was on the STS (Special Training School) training rota, and SOE (Special Operations Executive established in July 1940, in Churchill s words with the aim of Setting (enemy) Europe ablaze through organized sabotage and subversion). The Polish SAS, Cichociemni, were attached to both the group Audley End STS-43, and at Fawley Court coded Fawley Court STS 54A. Here the trainee Polish paratrooper intelligence personel Cichociemni were among other things, trained in the arts and science of radiography wireless operators. (Towards the end of the war the Fawley Court classified radio station Wawer Uwaga, uwaga tu mówi Wawer would send coded messages/telegrams to occupied Poland, and to POW camps in Germany). The field of commando/intelligence training operations embracing Fawley Court was well developed extending to units up to Manchester, Ringway, and East Lothian, Haddington (Amisfield Park), and Belhaven Hill, Scotland, all of which had a very large Polish presence. At Kingsknowe, and in particular at Ormiston there is a monument dedicated to the Polish military presence, which among other things did much to protect this scenic part of Scotland: mine laying; barbed wire networks; and in-the-field tank manouvres. The trainee Poles (1st Polish Armoured Brigade, under the Command of General Maczek), were given the run of the Lammermuir Hills in their Covenanters, and then Mk.111 Cruiser tanks, sometimes over enthusiastically over-shelling their practice targets by two miles! Alarmed residents and the Scottish constabulary soon put the Poles right. At Amisfield Park, Haddington, the two pillars to the main gates proudly carried the insignias of two Polish Eagles. At the centre of Fawley Court STS 54A Cichociemni commando/intelligence trainee operations were army Captains Gorski, and Kalenkiewicz, specially drafted in by General Sikorski. In the midst of this then highly secret activity was Fr Jozef Jarzebowski who by 1951, with the equally remarkable, innovative army chaplain, Father Stanislaw Belch ( ), plus Archbishop Jozef Gawlina and Fr. Jan Brandys, set up a school for Polish Roman Catholic boys. Between 1952 and 1986 some two thousand pupils, boys, English, British, but of Polish descent passed through Kolegium Bożego Miłosierdzia (Divine Mercy College), Fawley Court s famous educational gates. Here are just some of the school s old boy s own private wartime proud reminiscences: Jan Zylinski: Yes it s true! Polish mounted horse cavalry did attack Nazi- German infantry and won! Says Jan: My Father, Captain Andrzej Zylinski ( ), on 12 September 1939, at Kaluszyn (100 km east of Warsaw), with sword in hand, led the 11th Pulk Ulanow Legionowych and defeated the Nazi infantry in a surprise rout, at the same time saving the lives of some six thousand Jews. For his heroism and military initiative Captain Zylinski was reprimanded by Gen. Kowalski for insubordination (!). No medals there then. Jan s Father, a lawyer, and good friend of Fr Jarzebowski, helped oversee the highly complex purchase of Fawley Court in the early 1950s. Fr Jarzebowski gave Captain Captain Andrzej Zylinski, 1939, in full Polish military regalia Zylinski special, sole dispensation, to shoot pheasants on the Fawley Court estate. Jan was a boarder at Fawley Court from 1972 to Today, in memory of his Father, Jan has commissioned a special statue, and in February this year, there will be a commemoration Capt. Zylinski s Kaluszyn Charge on the enemy, Nazi foe, at Kaluszyn, Poland. Kazimierz Kazik Kanski: Kazik s Father, Edward Kanski ( ), as an eighteen year old fought bravely in the Warsaw Uprising. After the war he became a successful accountant. Kazik s Mother, Wanda Choinska-Dzieduszycka ( ), was an intelligence courier with the Polish-French resistance in France. She was captured, tortured, finally being imprisoned at Ravensbruck. Released, under the USA liberation programme : she marched proudly to Peace. Adds Kazik: My Mother became a journalist, and human rights campaigner at the Vatican, meeting various Popes, including John Paul II. Throughout her life she fought for the glory and (true) indpendence of Poland!. Miroslaw Malewski: His Father, Miroslaw Malewski ( ) also fought in the Warsaw Uprising. Saving the life of a comrade from sniper fire, he himself almost fatally was riddled with bullets through the thighs, and left to die in a Warsaw basement. After three days, the Partisans seeing him still alive maggots had healthily eaten away the poisonous gangrene got him to a German POW. From there by Dakota airplane he landed up at Arundel Castle military hospital. Dazed, on awakening he was surrounded by Rubens, and Constable paintings.. and very pretty nurses he thought he was in heaven! Malewski s maternal grandfather was Gen. Boleslaw Ostrowski. His step grandfather was Gen. Antoni Szymanski, Polish Military Attache in Berlin ( ), and his step grandmother Halina Szymanska, was the famous intelligence courier for Admiral Wilhelm Canaris, working in liaison with the British and American war allies. Krzysztof Chris Maciejowski: Krzysztof s Grandfather, Flight Lieutenant Tadeusz Karpinski ( ), was one of Poland s most eminent and famous aviators, pilots, trainers, and later important advisor to the Dambuster operation. Krzysztof s elder brother, Jan Maciejowski, a Don at Pembroke College, Cambridge, has written an elegant brief biography of their grandfather s pre-war, and wartime aviation exploits for Skrzydla (Wings). And what a story! Karpinski took part in the famous Berlin air Challenge 1932, gaining 9th place. His Polish compatriots Franciszek Zwirko, and Stanislaw Wigura took first place much to the total apoplexy of the witnessing Adolf Hitler. Flt. Lt.Karpinski had an extraordinarily distinguished career, clocking up hours wartime flying, and in all flying hours, which included secret missions to Paris, and flying out most probably important war ministers. Ryszard Ciaglinski: Not only did Ryszard s parents have an emninent, good war, but Ryszard Ciaglinski, an army man, eventually became a British Military Attache posted to Warsaw in the 1990s. Marek Rencki: Marek s Father played an important role in the intelligence service. Today, remarkably Marek has had an important letter published in The Times ( ) on the theft of Polish works of art, and museum pieces stolen by the Russians, and Soviets from Poland, Polish Art Theft since 1793 (when Tsarist Russia invaded Poland, and inter alia stole ( took ) invaluable books, manuscripts, and coins, plus 24 paintings by Canaletto of Warsaw! Some theft! Now where have we heard of a similar theft from Fawley Court of the Fr Jarzebowski Museum to Lichen, Poland?! Marek Rencki s very timely intervention on the Russian/Soviet theft of Polish Art Works, has been universally praised, and received with great appreciation by Polonia, and the Anglo-Polish community. The Soviets, today New Russians have agreed to return to Poland our treasures. Let s see? Kazimierz Kazio Juszkiewicz: Kazio was at Fawley Court, Divine Mercy College, for most of the 1960s, and was a very good friend of Fr Jarzebowski, and has perhaps the most poignant wartime memories to relate. His Mother, Kalina Kafka ( ), had a miraculous escape from Stalin s worse gulags at Parabel, Siberia. She was later a truck driver in PESKA, in an army division under Gen. Ander s command. She met her husband Henryk Juszkiewicz in Egypt. Henryk Juszkiewicz ( ), was born in the Kresy region, was a Russian speaker, and administrator in the Polish Railways. He went on the run, but was handed to the Soviet Army by the Lithuanians. Imprisoned, and tortured, he never gave in to the Soviet barbarians! He was awarded the Polonia Restituta. Kazio feels very strongly to this day about the allies betrayal of Poland, and says: With regards to Fawley Court being a military monument, I strongly believe that it is a testament to our parents generation, and the fact that Poland was never totally defeated by either the Germans or Russians, but betrayed by their supposed allies. The establishment of Divine Mercy College, Fawley Court, was funded by a generation of Poles who suffered not only at the hands of their enemies, but had to live with the humiliating betrayal by their supposed friends. The above is just the tip of the iceberg on the story of Wojenny Fawley Court ( Fawley Court at War ). To add insult to injury the famous Father Jozef Jarzebowski Polish War and Military Museum at Fawley Court, housing the famous, extensive, and unique Major Buchowski Sword Collection, has been inexpicably disrupted, looted, ransacked and exported without licence, and incomprehensibly much of it still boxed moved to Lichen Basilica, Poznan. All without rhyme or reason. Even the visitors to the ghastly Las Vegas, Lichen collection, scratch their heads in bewilderment. And so, for Fawley Court nothing? Well, it is high time to do something! We are dealing here with real, and treasured wartime memories, experiences for real freedom, not just Anglo- Polish War Games! Mirek Malevski Chairman, Fawley Court Old Boys/FCOB Ltd

14 14 01 (199) 2014 nowy czas wydarzenie otwarcie wystawy inaugurującej obchody 50-lecia PosK-u To już 50 lat Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, czyli POSK, służy polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii, umożliwiając utrzymanie i rozwój tożsamości narodowej oraz stawiając sobie za cel promocję i udostępnianie polskiej kultury we wszystkich formach czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym. TwórcąideipowstaniaPOSK-ubyłnieżyjącyjużprof.inż.RomanLudwik Wajda( ),pierwszyprzewodniczącyPOSK-u.W1964rokuzjego inicjatywy,zaczęłyodbywaćsiępierwszepublicznespotkaniaspołeczności polskiejwwielkiejbrytanii,mającenacelupoinformowanieopomyślebudowyośrodkaizebraniaśrodkównarealizacjętegopomysłu.ichoćnie wszyscypopieraliwizjonerskiprojektprof.wajdy,wieleorganizacjiistowarzyszeńorazosóbprywatnychzaczęłoprzekazywaćdotacjeorazorganizowaćzbiórkiśrodkównatencel.w1972rokuzakupionozbombardowanyw czasiewojnybudynekkościelnyprzykingstreetwdzielnicyhammersmith,gdziewniedalekiejprzyszłościmiałstanąćgmachposk-u.kamień węgielnyzostałpoświęconyprzezarcybiskupa6marca1971roku. Budowasiedziby,któramiałastaćsięcentumpolskościbyłotakwielkimwydarzeniemdlanaszychrodakównaWyspach,żezróżnychzakątkówAngliiprzyjeżdżaływycieczki,byzobaczyćjakpostępująprace budowlane!mimowielukłopotówitrudnościzwiązanychzbudowągmachu,potrzechlatachintensywnychprac29grudnia1974rokuodbyłosię oficjalneotwarciepolskiegoośrodkaspołeczno-kulturalnego.niestety, prof.wajdaniedoczekałspełnieniaswojegomarzenia odszedł8grudnia 1974roku,tużprzedukończeniemprac. PolskiOśrodekSpołeczno-Kulturalnystałsiędomemdlalicznychstowarzyszeńiorganizacji.MieścisięwnimmiędzyinnymiBibliotekaPolska, jestdobrzewyposażonasalateatralna,klubjazzowyjazzcafeposk,galeria,księgarnia,restauracja,kawiarniaiklubczłonkówposk-u.działałotu wprzeszłościkilkagrupteatralnych(obecniewsaliteatralnejprezentowanesąspektaklesprowadzanegłównieprzezprywatnychimpresariów), polskifolklorkultywujezespółtanecznytatry,działateatrdladziecisyrenaorazpowstałasiedemlattemuscenapoetycka. WPOSK-uwystępowałowieluwybitnychaktorówimuzykówzPolski (m.in.janenglert,jankobuszewski,danielolbrychski,krystynajanda, WojciechPszoniak,WandaWiłkomirska,WojciechMłynarski,LeszekMożdżer,KrystynaProńko,JarekŚmietana.GościłtutajLechWałęsa,BronisławKomorowski(przedwyboramiprezydenckimi),DonaldTusk,Książę WaliiCharleszmałżonką,wieluinnychluminarzypolskichibrytyjskich). Wszystkich,którzychcąsiędowiedziećwięcejnatemathistoriipowstaniaidziałalnościPOSK-uzapraszamynaretrospektywnąwystawęzatytułowanąWspól ny wy si łek wspól ny suk ces. 50 lat POSK -u,wgalerii POSK,którabędzieczynnado14lutego. Wystawaprezentujenadużychplanszachorazwgablotachlicznezdjęcia,opisyieksponatyzwiązanezbudowąośrodkajakrównieżupamiętniającemomentydużejwagihistorycznej.Pokazanesąteżprace artystycznestanowiąceczęśćogromnejkolekcjiprzekazanejposk-owiw darzeprzezpolskichartystówdziałającychpowojnienaemigracji. OrganizatorzywystawyzachęcajądozapoznaniasięzhistoriąPolskiegoOśrodkaSpołeczno-Kulturalnego,pokazującąjakwspanialeemigracja polskazjednoczyłasięizebrałaśrodkinabudowęwymarzonegocentrum orazwyjaśniającejdlaczegotakiecentrumbyłopotrzebne. od lewej: steve Pound, poseł partii laburzystowskiej z okręgu ealing north, Krystyna bell, przewodnicząca Komisji Kultury; joanna Młudzińska, przewodnicząca PosK-u Od re dak cji: WystawawGaleriiPOSKwnikliwieukazujehistoriętegoośrodka,szkodatylko,żeznakomiteprace,pochodzącezKolekcjiPolskiegoOśrodkaSpołeczno-Kulturalnego,międzyinnymitakichwybitnych artystów,jakstanisławfrenkiel,marianbohusz-szyszko,janmariankościałkowski,janinabaranowska,marekżuławski,halinasukiennickawciśniętezostaływnajodleglejszyzakąteksaliwystawowej,przesłoniętei przytłoczoneplanszamiiniecozbytdługimi,nużącymiokoopisami.pracesątakznakomite,żebezwątpienia zasługująnasamodzielnąwystawęigodnąichwartościekspozycję.planszeiopisymogłybyożywićduży hallizachęcićdoczytaniaohistoriiposk-unawettych,którzyrzadkoodwiedzajągalerię. jaka to kolekcja? od lewej: dr dobrosława Platt, Krystyna raczyńska, janina baranowska, prof. jan wiktor sienkiewicz, joanna ciechanowska, Karina chabowska z Ministerstwa Kultury i dziedzictwa narodowego, która podczas otwarcia wystawy przeczytała listo do PosK-u ministra kultury joanna ciechanowska Do Galerii POSK, 6 grudnia minionego roku, wchodzi dwóch panów. Jeden z nich, członek Rady, krytykuje rodzaj sztuki akceptowanej przeze mnie na wystawy. Rozpoczyna się barwna wymiana zdań. Czy możemy rozmawiać przy tym panu? wskazuję na towarzyszącego mu mężczyznę z plecakiem i w trampkach, wyglądającego jak student, który właśnie wrócił z wędrówki po Beskidach. Nie czekając na odpowiedź, która nie przychodzi, kontynuuję rozmowę w języku tzw. dyskursywnym, ale przyprawionym solą i pieprzem. Za chwilę pojawia się dyrektor Biblioteki POSK-u, dr Dobrosława Platt, która przedstawia mi rzekomego studenta: Profesor Jan Wiktor Sienkiewicz, historyk sztuki, dr hab. w Katedrze Historii Sztuki i Kultury Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Kierownik Zakładu Historii Sztuki i Kultury Polskiej na Emigracji UMK, profesor Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie w Londynie, autor 23 książek i ponad setki publikacji. Przyjechał do Londynu na specjalne zaproszenie w związku z przygotowaniami do wystawy Wspólny wysiłek wspólny sukces. 50 lat POSK-u, by zidentyfikować i skatologować ponad 200 prac artystów polskich znajdujących się w Kolekcji Sztuki Współczesnej POSK. Po raz drugi spotykamy się w Galerii POSK-u na otwarciu wystawy 19 stycznia. Pytam profesora Sienkiewcza o to, jaka jest wartość tej kolekcji? I czy zgromadzone zbiory są reprezentatywne dla polskiej sztuki na emigracji, czy raczej przypadkowe? Mówimy o wartości zarówno artystycznej jak i historycznej, którą trzeba ocenić z perspektywy minionego półwiecza. W kontekście historycznym, nie jest to zbiór ukazujący całe emigracyjne polskie środowisko artystyczne. Owszem, reprezentowani są najważniejsi twórcy polskiego Londynu, poczynając od Mariana Bohusza-Szyszki, Marka Żuławskiego, Feliksa Topolskiego, Stanisława Frenkla, Janiny Baranowskiej, Halimy Nałęcz i innych twórców. Ale są w kolekcji również dzieła artystów, których twórczość pozostaje nadal nierozpoznana (lub mało znana), m.in. z powodu braku dostępu do źródeł lub samych dzieł. Należą do nich

15 nowy czas 01 (199) wydarzenie chociażby, obecni w kolekcji, tacy twórcy jak Antoni Dobrowolski czy Zygmunt Kowalewski. Mamy więc w Kolekcji POSK-u zarówno dzieła reprezentujące plastyków polskiego Londynu dzisiaj już powszechnie rozpoznawalnych i uznawych, ale również tych, których twórczość czeka jeszcze na pełne rozpoznanie i odkrycie. Liczę, że jeszcze wiele nieznanych źródeł archiwalnych i prac czeka na wyprowadzenie z cienia wyczerpująco odpowiada na moje pytanie specjalista od sztuki emigracyjnej. Ciekawi mnie też, czy rozwój polskiej sztuki poza granicami kraju był relatywny do tego, co się działo w Polsce powojennej? Czy była jakaś korelacja? Jest to jednocześnie świetne, ważne i trudne pytanie mówi prof. Sienkiewicz. W Polsce po wojnie, a szczególnie w okresie terroru stalinowskiego, funkcjonował mechanizm propagandowego milczenia w stosunku do sztuki polskiej powstającej na uchodźstwie. Dopiero po 1989 roku polska sztuka ta, jako przedmiot badań naukowych, zaczęła przeżywać zasadnicze zmiany w zakresie jej oceny i interpretacji. W politycznych realiach socjalistycznej Polski obowiązywała oficjalna doktryna nakazująca, by polscy artyści, szczególnie ci, którzy z generałem Andersem osiedlili się na Wyspach Brytyjskich, zniknęli z dziejów polskiej kultury artystycznej XX wieku bez śladu i utonęli w mrokach niepamięci. W konsekwencji, powojenne dzieje polskiej historii sztuki, przez sztuczne wyeliminowanie dorobku plastycznego artystów uchodźców, pozostają nadal w znacznej mierze niepełne. W środowiskach akademickich w powojennej Polsce, istniał silny nurt będący w dużej mierze kontynuacją tradycji kolorystycznej, zarówno w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie jak i w Warszawie. Trzeba bowiem pamiętać, iż na stanowiska profesorów powołano artystów w większości o tradycji kapistowskiej. Ale, rozwijała się również, kontynuując przedwojenną tradycję, awangardowa sztuka, której jednym z głównych ośrodków była przedwojenna Łódź. Na bazie osiagnięć m.in. Henryka Stażewskiego czy Katarzyny Kobro, po wojnie tworzyli m.in. Władysław Strzemiński, Jonasz Stern czy Maria Jarema która zresztą swoją formację zawdzięczała, mieszkającemu od 1944 roku w Rzymie, a od lat 50. XX w. w Nicei bratu Józefowi Jaremie. Powojenna scena artystyczna w Polsce była więc niezmiernie skomplikowana. Artyści mieszkający i tworzący w Polsce Ludowej musieli zmierzyć się z wyborem, pomiędzy kontynuowaniem przedwojennych artystycznych wzorów a stawieniem czoła nowej socjalistycznej (a w zamiarze komunistycznej, narzuconej z zewnątrz) sytuacji politycznej z całą paletą zarówno pokus jak i niebezpiecznych raf w obszarze nowych możliwości działań (lub nie-działań) na polu sztuk plastycznych. Pomimo jednak stalinowskiego terroru, w warunkach ówczesnej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, m.in. dzięki działalności wystawienniczej awangardowych galerii takich jak chociażby Galeria Foksal w Warszawie, rozwijała się (szeroko rozumiana) sztuka nowoczesna, poprzez którą artyści kwestionowali odgórnie narzucone przez władze PRL-u granice działalności artystycznej w powojennej polskiej rzeczywistości. Na pytanie więc, o relatywność sztuki krajowej i emigracyjnej nie ma odpowiedzi wprost. Uratowani i ostatecznie przybyli na Wyspy Brytyjskie z generałem Andersa artyści, nie tworzyli jednolitej artystycznej grupy, poza powołaną w 1949 roku Grupą 49, która istniała przez kolejnych dziesięć lat ale nie miała (poza ogólną formułą zakładającą praccę w kierunku sztuki abstrakcyjnej ) jednolitego program artystycznego. Polscy artyści w powojennej Angli nie wywodzili się z jednej formacji. Niektórzy z nich byli już ukształtowanymi artystami, z przedwojennymi dyplomami, i w Londynie tworzyli na własną rekę, Drugą grupą byli studenci, którzy po wyjściu z sowieckiej niewoli w 1942 roku, zaczynali swoje studia w Bejrucie, potem studiowali w Rzymie w Accademia Delle Belle Arti (opisuję to w mojej książce Artyści Andersa). Potem, po 1948 roku, część z nich studiowała w Wielkiej Brytanii, m.in. w Slade School, na Uniwersytecie Londyńskim czy Borough Polytechnic, jak Janina Baranowska uczennica Dawida Bomberga, która na początku swojej kariery malarskiej bliska była abstrakcji geometrycznej. Dopiero później na swoje płótna wprowadziła figurę ludzką. Inna była, by tylko przywołać nazwisko, sztuka Tadeusza Potworowskiego, którego inspirował angielski pejzaż, a jeszcze inaczej wyglądała twórczość Mariana Bohusza-Szyszki, który okopał się na pozycjach ekspersjonizmu europejskiego o własnej, specyficznej tematyce religijnej. Polska sztuka na emigracji nie miała jednej twarzy podkreśla prof. Sienkiewicz. Pojawia się pytanie, czy ci twórcy zajmowali się sztuką efemeryczną, awangardową, działaniami artystycznymi? Możemy powiedzieć, że nie. Większość artystów starszego pokolenia na emigracji pozostawała przy klasycznym pojęciu sztuki, tzn. płótno, farba olejna, grafika, klasyczny obraz. Nie wideo, nie instalacja. Wielu z nich tworzyło również metaloplastykę i papieroplastykę (pisał o tym Andrzej Maria Borkowski), zaczerpniętą z jeszcze przedwojennej klasy na warszawskiej ASP prowadzonej przez prof. Wojciecha Jastrzębowskiego, który w czasie wojny i w pierwszych latach po wojnie uczył polskich studentów w obozie w Kingwood Common. W tej dziedzinie Polacy mieli wielkie osiagnięcia, Zdzisław Ruszkowski, Dwie polskie glowy (Anna Ruszkowska i Kasia Szurlej), olej, 1954 Halina Sukiennicka, Moje Wilno, olej, 1970 Prof. Jan Wiktor Sienkiewicz w Galerii POSK; na drugim planie obraz Marka Żuławskiego m.in. Jan Kępiński, Leon Piesowocki czy Aleksander Werner. Czy artyści w Polsce po wojnie byli bardziej awangardowi niż artyści na emigracji? Tak, byli bardziej awangardowi odpowiada prof. Sienkiewicz. Po pierwsze, powstały w Polsce silne środowiska artystyczne skupione wokół uczelni artystycznych i awangardowych (nie zawsze wygodnych władzy) galerii sztuki. I pomimo izolacji Polski od Europy Zachodniej przekaz, który płynął z Zachodu miał na nich wpływ. Natomiast polscy artyści na emigracji hołdowali w dużej mierze pewnej tradycji wyniesionej z Polski przedwojennej, podkreślając w swoich dziełach niejednokrotnie swoją polskość, co widać w tematyce prac: Kresy, Grodno, Lwów, Wilno, to była specyficzna tematyka. Ale w łonie polskiego Londynu, artyści otwierali się na aktualne wówczas prądy i tendencje. Przywołać można chociażby wybitnego artystę Stefana Knapa twórcę jak najbardziej awangardowego, o międzynarodowej pozycji, który nie zamknął się w środowisku polskim. Miał związek z środowiskami artystycznymi nad Tamiża, Loarą a następnie wyjechał do USA gdzie święcił triumfy. Podobną, międzynarodową karierę, zrobił Caziel Kazimierz Józef Zielenkiewicz, który przed wojną studiował w Warszawie pod kierunkiem Tadeusza Pruszkowskiego i Władysława Skoczylasa. To byli artyści, którzy podjęli ryzyko wyjścia ze środowiska monolitycznego, zamkniętego, narodowościowego, z tzw. getta emigracyjnego. Inni twórcy, co warto podkreślić, jak Marek Żuławski czy Stanisław Frenkiel, doskonale orientowali się w tym, co działo się w Wielkiej Brytani. Wspólpracowali z artystami brytyjskimi. Dzisiaj moglibyśmy się np. zastanawiać, kto był pierwszy i kto lepszy i ciekawszy?: Stanisław Frenkiel czy Francis Bacon? Podobne podejście do postaci ludzkiej, podobna ekspresja i wrażliwość na kolor. Nie mamy więc wątpliwosci, że polska twórczość w Londynie miała charakter sztuki osadzonej w dobrym warsztacie i zachowującej zrozumienie sztuki klasycznej, obrazu jako obrazu. Nie było sztuki efemerycznej. Należy jednak podkreślić, że polskie środowisko miało kontakty (zwłaszcza artyści z galerii Mateusza Grabowskiego, wystawiający w latach 60. i w pierwszej połowie lat 70.) z artystami awangardowymi z Polski, m.in. z Romanem Owickim, Magdaleną Abakanowicz. Zastanawiam się, jak potoczyłyby sie losy artystyczne wybitnego tkacza Tadeusza Beutlicha, który tworzył tkaniny abstrakcyjne ale nie miał w Wielkiej Brytanii tego zaplecza, które otrzymała Magdalena Abakanowicz w Polsce Ludowej. To twórczość, która z racji na ograniczone warunki, nie otrzymała skrzydeł. To samo dotyczy rzeźbiarskiej i ceramicznej twórczości Aleksandra Wernera, który tworzył nadzwyczaj interesujace abstrakcyjne formy, ale były to kompozycje małych rozmiarów, bez szans na przeniesienie ich w wielką skalę i przestrzeń. Więcej szczęścia miał Adam Kossowski, który wykorzystuje tematykę religijną (ale także swiecką fryz na budynku Civic Centre przy Old Kent Road), tworzył wielkie ciągi figuratywne. Ale sztuka awangarda, w rozumieniu odżegnania się od sztuki przedstawieniowej tutaj nie istniała. Jaka była polska sztuka i jej wartość do 1989 roku, już wiemy dodał na koniec naszej rozmowy prof. Sienkiewicz. Teraz trzeba poszukać odpowiedzi na pytanie dzisiaj równie ważne - jaka była polska sztuka w Wielkiej Brytanii po 1989 roku? Minęło już 25 lat. Tworzyło w tym czasie i tworzy na Wyspach Brytyjskich plejada wybitnych polskich twórców (lub o polskich korzeniach), którzy nie są praktycznie znani polskiej historii sztuki. Najbliższe lata muszą należęć do nich. Najwyższy czas. Autorka jest absolwentką ASP w Warszawie i dyrektorem Galerii POSK.

16 16 01 (199) 2014 nowy czas wydarzenie Basia Trzetrzelewska i ambasador Witold Sobków Czuję się jak dziecko, które dostało piątkę 20 stycznia Basia Barbara Trzetrzelewska piosenkarka, która zdobyła wielką międzynarodową sławę otrzymała od władz Rzeczypospolitej Polskiej Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz medal Zasłużony dla Kultury Polskiej. Wręczenie odznaczeń odbyło się w Ambasadzie RP w Londynie, gdyż Basia na stałe właśnie tu mieszka. Redakcja Nowego Czasu składa wspaniałej wokalistce gratulacje i życzy wielu kolejnych sukcesów. Sławomir Orwat Witold Sobków, Ambasador RP w Londynie, rozpoczynając uroczystość powiedział: Basia Trzetrzelewska, wokalistka znana na świecie jako Basia, jest niewątpliwie jedną z najbardziej rozpoznawalnych i popularnych polskich piosenkarek na świecie. Najlepszym na to dowodem są międzynarodowe sukcesy, które udało się jej osiągnąć nie tylko dzięki ogromnemu talentowi, ale również dzięki ciężkiej pracy. Mam tutaj na myśli nie tylko współpracę z Alibabkami, Perfectem czy też z Matt Bianco, ale przede wszystkim karierę solową i albumy: Time and Tide, London Warsaw New York, The Sweetest Illusion, Basia on Broadway, It s That Girl Again czy też ostatni album koncertowy From Newport to London: Greatest Hits Live... and More czy wreszcie hity, które zawojowały nie tylko europejskie, lecz również amerykańskie listy przebojów i w ogóle w całym świecie: Cruising for Bruising czy Time and Tide. Wieloletnia działalność artystyczna Basi Trzetrzelewskiej i jej obecność na światowej scenie muzycznej przyczyniają się do upowszechniania dobrego wizerunku Polski. Ona sama wspiera także polskich artystów realizujących się zawodowo za granicą. Wręczone jej dziś odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz odznaka Zasłużony dla Kultury Polskiej są hołdem dla jej wybitnych osiągnięć w pracy artystycznej, twórczej oraz wielkich zasług dla kultury polskiej i jej promocji w świecie. Raz jeszcze chciałbym podziękować pani Barbarze za to wszystko, co uczyniła dla polskiej kultury, dla naszego kraju, prosząc jednocześnie o kolejne utwory, kolejne muzyczne dowody wielkiego talentu, które są jednocześnie źródłem inspiracji dla nas wszystkich. Wyraźnie wzruszona Basia Trzetrzelewskiej przyjmując odznaczenia powiedziała: Dziękuję bardzo za wszystko Jestem Polką, która jest dumna ze swojego kraju i to próbuję zawsze przekazywać podczas pracy za granicą od Zachodu do Dalekiego Wschodu. Wszędzie spotykam Polaków i dochodzę do wniosku, że wszyscy jesteśmy dumni z naszego kraju. Nie jestem jedyna. Akurat jestem w tej dobrej sytuacji, że mogę reprezentować nasz kraj w różnych miejscach. Muszę dodać, że wszystkie moje piosenki i moja praca zawodowa łączą się z moim partnerem Danny Whitem, który jest tutaj obecny i on też zasługuje na uznanie. Cieszę się i naprawdę nie wierzę, że na to wszystko zasługuję. Żałuję tylko, że moi rodzice nie mogą być tu obecni, bo oboje już nie żyją. Ucieszyliby się, że ich córka wyszła na ludzi i nie zmarnowała swojego życia, ale cieszę się, że przynajmniej brat z siostrą mogą tutaj być, jak i moi przyjaciele z Jaworzna, rodzina, syn, mój narzeczony. Jestem bardzo szczęśliwa... I bardzo dziękuję za gościnę i za miłe słowa, których naprawdę aż za dużo. Pani Basiu nazywam się Sławek Orwat i... O! Sławek... Ciągle jeszcze trudno mi uwierzyć, że od takiej wymiany słów rozpoczęła się moja rozmowa z Basią Trzetrzelewską 20 stycznia w Ambasadzie RP w Londynie. Z jedyną Polką, której udało się zdobyć światową popularność w dziedzinie muzyki pop (w czasach, gdy gatunek ten posiadał całkowicie inną wartość artystyczną, niż ma to miejsce obecnie) miałem okazję wymienić jesienią ubiegłego roku jedynie kilka i, dzięki którym powstał obszerny wywiad dla jednego z najlepszych polskich magazynów jazzowych. Nie miałem okazji spotkać Basi osobiście i trudno się dziwić, iż wiadomość, że taka możliwość właśnie się nadarzyła, spowodowała u mnie gwałtowny wzrost adrenaliny. To ty mieszkasz w Anglii na stałe? Już prawie 10 lat. Niemożliwe. Myślałam, że jesteś z Warszawy! Nie. Tamten wywiad realizowałem z Panią stąd... Proszę mi mówić na ty... Gdy blisko 30 lat temu po raz pierwszy usłyszałem Half a Minute w wykonaniu zespołu Matt Bianco, już od pierwszych taktów tej roztańczonej piosenki zauroczył mnie piękny, ciepły głos nieznanej wówczas prawie nikomu polskiej wokalistki, której nazwiska nikt na Wyspach nie był zapewne w stanie wymówić. Już samo imię Basia, w czasach gdy w Wielkiej Brytanii nie było

17 nowy czas 01 (199) wydarzenie jeszcze tylu Polaków, musiało dla Brytyjczyków brzmieć egzotycznie, nie wspominając karkołomnie brzmiącego nazwiska, a wyjątkowa uroda naszej wokalistki była przez angielskich producentów muzycznych z premedytacją wykorzystana nawet w tytułowym kawałku z debiutanckiego krążka Whose Side Are You On? Mimo iż Basia wykonuje w tym utworze jedynie krótki acz niezwykle chwytliwy refren, w teledysku do tej piosenki to ona przez cały czas przyciąga uwagę widzów. Basiu, czujesz się dziś bardziej dziewczyną z Jaworzna niż wielką damą piosenki z Londynu? Oczywiście że tak! Mimo że jestem coraz starsza, czuję się wciąż jak małe dziecko, które właśnie dostało piątkę w szkole. To jest niesamowite, zwłaszcza że moje koleżanki i przyjaciele przyjechali tu dla mnie specjalnie z Polski. Czuję się onieśmielona tą sytuacją i na pewno nie czuję się jak wielka dama. To tylko świadczy o twojej skromności, ale powiedzmy szczerze... poza tobą nikomu wcześniej ani później nie udało się odnieść takich sukcesów na arenie międzynarodowej w dziedzinie muzyki rozrywkowej. Owszem, było wielu jazzmenów, były sukcesy Urszuli Dudziak, Michała Urbaniaka, Anny Marii Jopek, ale to trochę inny rodzaj muzyki. Czy naprawdę jest dziś tak trudno polskiemu wykonawcy zrobić w świecie podobną karierę do twojej? Mamy wiele talentów, wielu znakomitych wykonawców, a zwłaszcza muzyków. Kevin jest nimi zachwycony. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżamy do Polski, z uwagą słucha polskich wykonawców. Po prostu trzeba nagrać płytę po angielsku i to jak najlepszą, która może troszeczkę by się różniła od tego, co właśnie jest na rynku. To dlatego wtedy nam się udało. Nagraliśmy płytę, która była trochę inna od tego, co było na przykład w Stanach. Wszyscy podawali sobie tę płytę jak coś dziwnego, bo było to takie nieamerykańskie, niepopularne, a jednak zdołało się przefiltrować do popowych radiostacji. Dzięki wywiadowi, jaki zrealizowaliśmy jesienią, nie tylko o wiele więcej o tobie dziś wiem, ale po jego niedawnej lekturze zrodziły się w mojej głowie kolejne pytania. Muszę ci powiedzieć, że Marek Niedźwiecki [legendarny prezenter radiowej Trójki red.] powiedział mi, że z tego wywiadu dużo się o mnie dowiedział. Napisał mi nawet: Od Sławka Orwata właśnie dowiedziałem się, że... i tu padło kilka faktów. Nie dość, że właśnie rozmawiam z artystką, której piosenki od kilkudziesięciu lat uwielbiam i o której po raz pierwszy usłyszałem właśnie dzięki trójkowym audycjom Marka Niedźwieckiego, to na dodatek od niej samej dowiaduję się, iż legendarny prezenter poznaje nowe szczegóły z jej życia dzięki mojemu wywiadowi (Zainteresowanych szczegółową karierą muzyczną Basi polecam: Twoje piosenki zdobywały szczyty list przebojów nie tylko w USA czy Wielkiej Brytanii, ale także w takich krajach jak Japonia i Filipiny. Zanim jednak zostałaś słynną Basią, którą poznał niemal cały świat, byłaś kiedyś początkującą emigrantką z podobnymi problemami, z jakimi borykają się miliony rozsianych po całym świecie Polaków. Czy kiedy przed laty postanowiłaś pozostać w Chicago, czułaś strach, czy miałaś głęboką wiarę, że wszystko musi się udać? Przyjechałam do Chicago bardzo wystraszona. Czułam się trochę jak kopciuszek z mojego małego miasta, który został wrzucony w jakiś wariacki świat. To miasto było ogromne. Zbyt duże jak dla mnie. Nie powiedziałabym, że czułam się wtedy szczęśliwa. Wszystko wydawało mi się tak odległe od naszej europejskiej kultury, a zwłaszcza od Polski. Wiedziałam, że nic innego nie mogę robić, tylko zacząć gdzieś śpiewać i jak najszybciej nagrać taśmę demo. Wszystko rozpoczęło się w naszym klubie polonijnym. Potem wróciłam i przyjechałam do Chicago po raz kolejny. Znalazłam w końcu pracę w pewnym amerykańskim zespole, z którym jeździłam po Stanach, a zwłaszcza po stanie Ilinois. Próbowali mnie zwerbować. Mówili mi wówczas, że do niczego w Polsce nie dojdę: Zginiesz tam i nikt o tobie nie będzie wiedział. Próbowali mnie namówić, abym została w Stanach na stałe i pracowała z nimi. Ale to wszystko było dla mnie jakieś obce. Dziś niektórzy z nich przychodzą na moje koncerty i czekają na mnie przed salami koncertowymi! Z kilkoma z nich do dziś utrzymuję kontakt. Jest to dla mnie niesamowite, że wszystko tak się odwróciło. Większość z nich zrezygnowała już z muzyki, a ja ciągle w tej muzyce jestem! Jest tu dziś z nami Danny White, postać ogromnie ważna dla ciebie osobiście, a także dla brytyjskiej muzyki rozrywkowej. Twoje początki na Wyspach to przecież Matt Bianco. Stanęłaś na angielskiej ziemi i nie pomylę się chyba, jeśli powiem, że wówczas nie marzyłaś, że to wszystko tak się potoczy. Oczywiście to był szok, bo praktycznie od razu zaczęliśmy zdobywać szczyty tutejszych list przebojów. Kiedy przyjechałam do Anglii po raz pierwszy, próbowałam znaleźć pracę w domach dziecka. Nie było wtedy żadnych szans, abym mogła robić coś w muzyce. Zaczęłam więc odpowiadać na ogłoszenia w gazetach. W ten sposób spotkałam Danny ego. Pracowałam w zespole Bronze i właśnie Danny tam był. Zaczęliśmy nagrywać i z początku wszystko zakończyło się fiaskiem, nie dostaliśmy wtedy kontraktu i projekt rozpadł się. Potem Danny zaczął pracować z Markiem Railly i to były właśnie początki Matt Bianco. Do składu doszedł jeszcze brazylijski basista Kito Poncioni i wtedy Danny przypomniał sobie, że przecież i ja mogłabym się do nich przyłączyć. Na początku tylko nieśmiało robiłam chórki. Moja rola w zespole była coraz ważniejsza, odkąd zaczęłam nagrywać solowe piosenki. Half a Minute było dość sporym przebojem, zwłaszcza w Niemczech, ale ja jednak ciągle siedziałam z tyłu. To oni byli najważniejsi... Za to na teledyskach to ty byłaś gwiazdą. Właśnie! Wytwórnia płytowa powiedziała: Nie! Ona musi być z nami związana kontraktem, bo jest zbyt ważna. I w ten sposób moja rola w Matt Bianco nagle zmieniła się. Było jeszcze pytanie o coraz częstsze wizyty Basi w Polsce, spotkania rodzinne i... o małą Amelkę, o której Basia napisała swoją pierwszą piosenkę w języku polskim. O jazzowych festiwalach, jak choćby o tym, który jakiś czas temu odbył się w Wadowicach. Nie ukrywam, że szczegółowo śledzę to, co obecnie Basia robi artystycznie... Niestety otrzymaliśmy sygnał od pracowników ambasady, iż zebrani żalą się, że zatrzymuję bohaterkę dnia zbyt długo... Nie pozostało mi więc nic innego, jak gorąco podziękować Basi za poświęcony mi czas i poprosić o podpisanie unikatowego wydania singla Baby You re Mine z roku 1990 (kaseta magnetofonowa, kaseta VHS, płyta analogowa i jedyny z całego zestawu nośnik do dziś powszechnie używany płyta CD). Bez podpisu Basi zestaw ten już posiadał ogromną wartość kolekcjonerską. Obecnie wraz z jej osobistą dedykacją stał się dla mnie bezcenny. Basia TrzeTrzelewska karierę wokalną rozpoczęła w zespole astry. w latach występowała w popularnym zespole alibabki, natomiast od 1977 do 1979 roku związana była z późniejszą gwiazdą polskiego rocka grupą Perfect. w roku 1981 wyjechała na koncerty do Usa i postanowiła pozostać w Chicago. ze stanów dość szybko jednak trafiła do londynu, gdzie nastąpił całkowity przełom w jej życiu artystycznym. z zespołem Matt Bianco, a następnie już jako Basia stała się ogromnie popularna nie tylko w wielkiej Brytanii, lecz także w Usa i w niektórych krajach azji. Najwięcej sukcesów piosenki Basi odniosły w stanach zjednoczonych i w Japonii. Jej utwory oscylują stylistycznie pomiędzy swingiem, popem, jazzem i muzyką latynoską. Obecnie można coraz częściej podziwiać Basię Trzetrzelewską na festiwalach jazzowych w Polsce. The Shaftesbury Monument PiccadillyCircustojednoznajbardziejznanych ilubianychmiejscwlondynie.każdybezwątpieniarozpoznasłynnąfontannęzwieńczoną rzeźbąerosastrzelającegozłuku.alehistoria tegomiejscajestdalekaodwspółczesnychskojarzeńgreckiegobogafiluternejmiłościzokolicznymsoho. Pomniktenpowstałw1893rokudlaupamiętnieniabezinteresownejihojnejdziałalnościfilantropijnejhrabiegoShaftesbury,którego posiadłościsąsiadowałyztymmiejscem,aktóryznacznączęśćswojejfortunyprzeznaczałna pomocubogim.autorpomnika,rzeźbiarzalfredgilbert,wykorzystałmotywgreckiejpostaci alenieerosa,leczjegobrataanterosa, bogamiłościbezinteresownejibardziejuduchowionej cowprawniznawcygreckiejmitologiinatychmiastrozpoznająpojegomotylich skrzydłach. Nagapostaćpogańskiegobożkawczasach wiktoriańskichniebyładobrzewidziana,więc oficjalnie ipatetycznie nazwanyzostałon AniołemChrześcijańskiejDobroczynności.Nawiasemmówiącmatwarzprawdziwegoanioła szesnastoletniasystentgilberta,któregoodlewgłowyzostałwykorzystanydowykonania rzeźby,miałnaimięangelo. Alektodzisiajprzywiązujewagędotych szczegółów?piccadillycircustobodajnajbardziejzatłoczonemiejscewlondynie;ludziepędzą zidopracy,turyścizaliczająkolejne okoliczneatrakcje,afontannastoiprzypadkiemnaskrzyżowaniuichdróg,czegoszlachetnipomysłodawcyjejbudowyniemogli przecieżprzewidzieć. Noiktodzisiajwpowszechnymszaleństwie zakupówimigoczącychreklamzadzieragłowę, żebysięprzyjrzećaniołowi kimkolwiekontam jest?możewięcchociażwdniuświętegowalentego,komubliskiesprawysercowe,niech wpadnienapiccadillycircusipozwoli,aby anioł,postrzeganypowszechniejakokupidyn, ugodziłgoswojąstrzałą wyrozumiałylord Shaftesburyzpewnościąsięniepogniewa. Tekst i ry su nek: Ma ria Ka le ta

18 18 01 (199) 2014 nowy czas agenda Marek Piasecki at MUMMERY+SCHNELLE Stare i Nowe_Old & New Wojciech A. Sobczyński Styczniowe słoty i zimowe wiatry są mocno dokuczliwe w tym roku. Wyspiarska aura Wielkiej Brytanii ma jednak to do siebie, że od czasu do czasu zdarza się przepiękny poranek witając nas niebieskim niebem i coraz to cieplejszymi promieniami słońca zwiastuje wczesne przedwiośnie. Pączki na krzewach rosnących koło mojej pracowni spuchły, brzemienne nowym życiem, gotowe do zielonej eksplozji. W taki to poranek, kiedy wczesne mgły nadal utulały w białej wacie dachy londyńskich budynków zjeżdżałem z Mount Pleasant w dół Farringdon Road. W oddali widać było dwie ogromne sylwetki symbolizujące esencję tego dynamicznego miasta. Strzelisty i niebotyczny Shard i ogromna przysadzista kopuła katedry świętego Pawła dominowały panoramiczny widok. Ich współistnienie stało się faktem i nie są już rywalami we wzajemnej opozycji, a tylko częścią kalejdoskopu metropolii, która pomimo ekonomicznego kryzysu wzbogaca się, przyciąga ludzi i kapitał z całego świata. Today photography is everywhere. In everyone s pocket is a camera of sorts, either build-in to a mobile phone or more or less sophisticated miniature devise capable of capturing a moment or often able to record a high definition moving image. How far we have moved in technology from the old days of a box camera with which my great grand father took photographs in the far flung places of the Ukrainian step. To press the shutter button remains the same till today but that is not all. Assuming one had acquired all necessary components, such as film, chemicals, photographic paper and a book of instructions, the adventure of picture taking had begun. The early pictures of my family albums were tiny. Only professionals in district towns had a chance to enlarge their photographs. The early enthusiasts of the photographic era had to satisfy themselves with so called contact prints only. In the darkened room the exposed film was developed in a range of carefully prepared chemicals. The individual negatives initially on glass and later on celluloid film were placed on top of photosensitive paper and exposed to light. Another set of chemicals were deployed to develop the image on paper. When the technique was finally mastered the fun bordering on black magic had begun. I mentioned the term photographic era advisably as the onset of photography broadly speaking from mid-nineteenth century had a profound impact on arts and culture. Mostly, as a recording tool of life and customs throughout all strata of society from kings and presidents all the way to humble ploughmen or down-and-out town welders. The artists took to the camera like a duck to water without exception. Some had used this new tool at their disposal to record the subject matter instead of a sketch book. The others had used it to document the artwork and their milieu. Several artists used the new medium purely as an experiment in their creativity. Most notable example were Man Ray and Lee Miller who have pushed the limits of chemical reactions and development methods achieving the effects known from then on

19 nowy czas 01 (199) agenda as solarisation. They also used so called camera-less techniques, whereby the image is created without a lens pointing at the subject. Iinstead, the photographic paper is used in a variety of ways such as drawing with the light source, placement of opaque and semi-opaque shapes and a limitless variety of creative measures that artists would choose to exploit. Chemical agents, dyes, bleaches on one hand and mechanical like scratching or burning on the other. One such an artist, Marek Piasecki is on show right now, in an exhibition that had opened last Thursday in Mummery+Schnelle Gallery in fashionable district of Hoxton. It is a fascinating exhibition. Piasecki s work is very little known in the West but probably not for very much longer. It was successfully displayed in Paris Photo Show, The sale of a number of pieces to the Museum of Modern Art, New York, has clinched his reputation on an international art circuit. It is a reasonable assumption that other modern art collections will follow suit. Marek Piasecki was born in Warsaw in From 1945 he lived in Kraków where he received his education and established his artistic credentials. Much speculation and print space has been devoted to the analyses of his work and its meaning. The war trauma manifests in the lacerations of photo sensitive paper. Burn marks of flames and acid are there. Dark and brooding soul inhabits his photographs as well as interiors of spaces he lived in. This is all true and I would not wish to contradict the learned specialists but it is also all to easy to fall under a spell of misconceived exoticism. The true player in finding the truth about Piasecki s work is Kraków, the city itsels as it were in post war years. I know Piasecki s city where I lived only a few streets away, thought I did not know him personally. We both left Kraków for the West roughly around the same time and probably for a very similar range of reasons, hungry for an experience of a wider world, seeking freedom from watchful eyes 'big brother', who in 1968 had just invaded freedom seeking Czechoslovakia, thus extinguishing any hopes for reforms and liberalisation of the society. Kraków was special, ancient, bypassed by war fronts, proud of its 1,000 years old roots, its Universities and places of learning and arts. Such qualities were its assets a well as liabilities. It was the only city in Poland, in which the communists proposals of constitutional changes of 1946 referendum were flatly rejected. 'Three times yes' was the name of infamous referendum and the Kraków reply was resounding no. The city had to pay the price. It was starved of funds and left to decay. The population crammed in once opulent houses and apartments had to endure the indignity of sharing one room per family and all in turn had access to kitchen, toilet and bathroom all in one. This has lead broadly to a bizarre and hyper sensitised outlook. In such circumstances the artists, poets, playwrights had flourished. The Academy of Fine Arts was full of eccentrics. They were living a surreal existence pungently veiled in a haze of the cigarette smoke and vodka. It applied to all, starting with the professorial masters and finishing on students. It is against this background of decay, crumbling walls, broken up and redundant splendour that Piasecki s Dolls photographs ought to be seen. Within the walls of one's private space everyone could counteract the uniformity of day-to-day matters imposed with relentless zeal by the apparatus of control. A desire to be different expressed itself there, in the privacy of one's home. Collecting mania of old curiosities swept throughout population as an expression of individuality. Everyone was collecting something. Roadside effigies, cuckoo clocks, devalued bank notes of pre-revolution monarchs, broken toys and dolls. The flea market at Mateczny district flourished. New plastic dolls replaced the old made of porcelain. Often half broken, eyeless, hairless, they found their way to Piasecki's apartment and later on to the vocabulary of his artistic vision. Other artists too seem to have been digesting the Austro- Hungarian legacy. Marian Kruczek made assemblages from anything mechanical. Clocks, minor machines, utensils, all found their way to a new surreal existence. Even the most famous of Kraków artists, Tadeusz Kantor was part of the same process of absorption of things commonplace impregnated with a new meaning and drama. In common with others for Piasecki the liberation from the cobwebs of his dolls filled den and progress of artistic development depended on contacts with artists on outside of the iron curtain. Scores of artists left Poland looking for opportunities in Paris, London or New York. Piasecki went to Stockholm and made his life in Sweden where he continued experimental work concentrating more on a nature of material and its physical properties. Sweden did not embrace Piasecki's art and the major exhibition of his work occurred after all in Poland with a retrospective show in Zachęta, in Now the time is right to evaluate his artistic contribution, regretfully posthumously. W londyńskim POSK-u zaczęły się obchody pięćdziesięciolecia istnienia tej zacnej instytucji, nadal ważnej i istotnej dla Polaków osiadłych w Wielkiej Brytanii. W galerii otwarta została wystawa podsumowująca osiągnięcia wielorakich instytucji POSK-u. Głównym organizatorem w imieniu Zarządu jest dyrektor biblioteki, dr Dobrosława Platt. Współorganizatorem od spraw artystycznych jest znakomity ekspert, autor wielu publikacji, znawca sztuki polskiej stworzonej poza krajem, prof. Jan Wiktor Sienkiewicz. Wystawa pokazuje kilkanaście prac, między innymi Marka Żuławskiego, Feliksa Topolskiego, Stanisława Frenkla, Mariana Bohusza-Szyszki, Janiny Baranowskiej i innych. Jednomyślna opinia, jaka dominowała rozmowy podczas uroczystego wernisażu kolekcja POSK-u jest znakomita i wymaga większej niż dotychczas uwagi świata kultury. Potrzebne są środki na utrzymanie i zabezpieczenie dzieł przed szkodliwymi konsekwencjami przechowywania kolekcji w nieprzystosowanych do tego warunkach. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie Zarząd POSK-u pokaże z dumą parę wystaw autorskich ze swojej kolekcji pod czujnym okiem prof. Sienkiewicza, który w roli jurora weźmie także udział w konkursowej wystawie o nazwie Little Experiment 2014 w Galerii POSK. Konkurs otwarty jest dla miejscowych artystów i nie wyłącznie polskich. Więcej informacji na ten temat ukaże się wkrótce na stronach internetowych. Polish artists, who had dispersed around the world after the onset of the WW2, followed by the dark decades of post war communist rule, had no idea in the wildest dreams that the firm grip of the regime will one day seize. Some of us found ourselves in the West much later like Marek Piasecki or playwright Stanisław Mrożek, philosopher Leszek Kołakowski or poet Czesław Miłosz, to mention but a few. Musicians and performers had greater opportunities to travel beyond the borders of the iron curtain. A category of people enjoying more freedoms than most were jazz musicians. Jazz festivals in Warsaw, Kraków and later in other towns ensured that contact with the musicians from other countries led to exchanges of visits and collaborative projects. One such a musician was recently in London. Michał Urbaniak, known mostly as a saxophonist and a violinist came to Soho s Pizza Express Jazz Club for one night appearance. Urbaniak, a nestor of Polish jazz found himself in Sweden in the early days of his music making life. New York was his target and lifetime ambition. I rely for facts from a talk he has given during a reception hosted by the Embassy of Polish Republic and Polish Cultural Institute. Not very many European jazzmen make this transition successfully. Joe Zawinul of Wether Report, Alfred Malgensdorf, Tomasz Stańko, Adam Makowicz, Joahim Kuhn, Zbigniew Seifert amongst others are notable exceptions. I tried everything when I went to New York if it involved music. If they asked me to play morning, lunchtime and midnight I was ready said Urbaniak during his Embassy talk. It was a nice appearance, interspersed Michał Urbaniak z dziennikarzami radia ORLA w Ambasadzie RP w Londynie with video clips of several gigs. Urbaniak cuts a cordial figure and humbly accepts his celebrity status. It was wonderful listening to the story of Urbaniak meeting Miles Davis, the lifelong idol with whom he had recorded for the award winning album Tutu. The memories of this encounter remain fresh in his mind. His voice was nearly breaking with emotion recalling Miles, who was not given to lavish expressions of appreciation. He came to him, laid his hands on Michal s shoulders steadying his nerves. It felt as laying of hands or meeting one s guru after a lifetime of searching. Miles grunted in his rasping voice My f******g Polish fiddler. A few hours later after drafting these lines I went to hear Urbanator as Michał likes to call himself. Listening in a club environment to jazz is a right thing to do. In a dark room my eyes took a moment to adjust. The stage crammed with instruments glistened with reflected beams of spotlights. The evening was sold out and the auditorium buzzed with anticipation. Portraits of stars looking on from the surrounding walls kept a watchful eye on us all. Last minute food was ordered, wine glasses recharged and off they went, right into an opening number throbbing with syncopated rhythms. Urbaniak s Quintet has been working with him for seven years already. They sound very good together displaying instinctive understanding. They play what is called jazz fusion, though that night they played very simply a good rocking jazz and had bags of fun with it. It is best to go to a gig without high expectations. I have not heared Urbaniak live for more than ten years. Last time when he played at one of Kraków cellars, hot, airless and crammed with people gasping for air. It was not a happy occasion for the performers too. Last night performance could not be more different. Great drummer Troy Miller worked fantastically with the bassist Otto Williams, whose body movements would have sufficed to keep the rhythm going even if his base was switched off. Xantone Blacq on keyboards and array of other trick boxes flanked by Femi Temowo guitar, produced one remarkable solo after another. The leader was on good form and together, the band and the audience experienced a memorable evening. A recent album Miles of Blue was on sale and I bought it without hesitating to remember the evening. I wish you, the readers of Nowy Czas, were there and enjoyed it with me too. Pod koniec koncertu poczułem raptem czyjąś rękę na moim ramieniu. To Pani Urbaniak przyniosła mi w prezencie DVD filmu, w którym Michał wystąpił w debiucie aktorskim. Film pod tytułem Mój rower (Cała prawda o facetach), w reżyserii Piotra Trzaskowskiego odniósł ogromny sukces wśród publiczności i krytyków, którzy obdarzyli go wieloma nagrodami. Czekam niecierpliwie na projekcję.

20 20 01 (199) 2014 nowy czas teatr Nie bójmy się Masłowskiej Między nami jest dobrze Scena Poetycka POSK-u we współpracy z artystami z PAiL (Polish Artist's in London) zainaugurowała teatr przy stoliku i sprowokowała ciekawą dyskusję. Ewa Stepan Niedzielny wieczór, 26 stycznia. Na widowni w Jazz Cafe w POSK-u trzy pokolenia Polaków. Na scenie trzy pokolenia polskiej biedy upchane w braku przestrzeni, przed telewizorem. Sztuka Doroty Masłowskiej pt. Między nami dobrze jest. Każdy z bohaterów funkjonuje w swoim zamkniętym świecie, w swoim języku. Obok siebie, ale bez siebie. Bez chęci czy potrzeby porozumienia, we własnej paplaninie, w oderwaniu od wszystkiego, w pustce. Żyją w akceptacji ustabilizowanej, skomercjalizowanej biedy, ale i w negacji polskości, która ich uwiera, przeszkadza. Nie potrafią jej określić lub nie wiedzą, co z nią zrobić. II wojna światowa to natrętny gość, naprzykrzający się bez sensu w zglobalizowanym, komercyjnym świecie nie wiedzieć czemu, w końcu o Niemcach wiedzą tyle, że nauczyli nas jodłować. W jednopokojowym mieszkaniu Metalowa Dziewczynka (Justyna Wnęk) snuje pozornie chaotyczne wywody zwariowanej nastolatki otoczonej brakiem swojego pokoju, oparami bezładnych, przedwojennych wspoknień babki (Teresa Greliak), fukaniami jej zapracowanej matki szukającej rozrywki w wyciąganych ze śmietnika starych kolorowych pismach (Magda Włodarczyk) i wynurzeniami grubej jak świnia sąsiadki Bożenki, (Renata Chmielewska), co to woli nie wchodzić w pole widzenia ludziom, którzy mają lepsze powody do rzygania. W ten świat wkracza życie z telewizora. Pojawiają się kolejne postacie: reżyser filmu pt: Koń, który jeździł konno (Konrad Łatacha); skupiona wyłącznie na sobie Dziennikarka (Joanna Kańska), która przeprowadza niby wywiad z równie skupionym na sobie, uciekającym od rzeczywistości i obnażającym swoje słabości Aktorem (Wojtek Piekarski) oraz młodą, lansowaną przez reżysera gwiazdą (Tatiana Judycka), której przodkowie, tak jak ona tylko przez przypadek urodzili się w Polsce. Pojawia się też egzaltowana młoda dziewczyna, poruszona filmem reżysera i szukająca okazji do spełnienia dobrego uczynku (Margot Przymierska). W sytuacji braku takowej okazji zje wszystkie cukierki, by poczuć się lepiej. Masłowska prześmiewa te charaktery, ale nie wyśmiewa. Błyskotiwe dialogi są pełne humoru. Postacie są groteskowe. Przedstawiony świat jest dramatycznie pusty, poszarpany, odarty z wartości. Forma kompozycji muzycznej, melodia języka, monologów i dialogów, powtórzenia doprowadzają akcję do punktu kulminacyjnego, w którym wspomnienia wojenne babci nadają sens całości. Jesteśmy, czy nas nie ma? Skoro babcia zginęła w bombardowaniu, to myśmy się nie urodzili. Zatem nie-bycie określa bycie. Doceńmy to, co mamy. Metalowa dziewczynka istnieje stale, gdzieś w świecie zagubiona i głodna, zaplątana w wir zdarzeń od niej niezależnych. Na widowni poruszone uczestniczki Powstania Warszawskiego i Sybiraczki ze łzą w oku biją brawo. Ci, którzy Masłowskiej nie znali i ci, którzy byli uprzedzeni no bo przecież obrazoburcza i kontrowersyjna, posługująca sie skandalicznym językiem są zachwyceni. Po spektaklu dyskusja międzypokoleniowa. Przedział wieku od 25+ do 90+. Widzowie gratulują pomysłodawczyni i reżyserce, Helenie Kaut- Howson oraz aktorom doskonałego spektaklu. Podkreślają, że formuła próby czytanej, czyli to, że aktorzy mieli teksty w rękach zupełnie nie przeszkadzała w odbiorze, wręcz przeciwnie, dodała do dystansu, którego ta sztuka wymaga. Cały zespół stworzył sugestywny świat groteski. Gra aktorska na wysokim poziomie. Kawał dobrego teatru. Zderzyłam pokolenia: języki, sposoby myślenia, funkcjonowania, inne codzienności, żeby wydobyć ten zgrzyt, ten brak czegoś takiego jak statystyczny Polak, brak platformy, na której to by się wszystko spotykało i moglibyśmy powiedzieć my. Wszystko to jest w tej sztuce dość makabryczne, przerysowane, ale wydaje mi się, że tutaj po raz pierwszy mówię coś potencjalnie dobrego. Oczywiście nie formułuję wprost żadnego pozytywnego przesłania, ale to pierwsza rzecz, którą napisałam nie pod hasłem: w jakim okropnym kraju żyjemy, a jak tu szaro! Odwrotnie, jest tu moja afirmacja bycia Polką i polskości, totalnie dzisiaj wyszydzonej, zmieszanej z błotem i traktowanej jako skaza, jako policzek wymierzony przez los, przynajmniej w moim pokoleniu mówi o swojej sztuce Międzynami dobrze jest Dorota Masłowska. Strasznie baliśmy się, czy nie stracimy naszej publiczności proponując tak kontrowersyjną autorkę mówi Helena Kaut- Howson. Scena Poetycka POSK-u ma swoją wierną publiczność i od lat prezentuje określony repertuar, od którego sztuka Masłowskiej odstaje, bo rozdrapuje rany, zadaje pytania o tożsamość, prowokuje. Tymczasem publiczność jakby właśnie na to czekała. Jest potrzeba dyskusji, wymiany poglądów i porozumienia pomiędzy kolejnymi falami Polaków wyjeżdżających z Polski. Co nas łączy? Co dzieli? Co uwiera? Od czego uciekamy? Czy da się uciec i czy warto uciekać? Masłowska prowokuje do tej dyskusji, pokazuje kompleksy, określa uwarunkowania. Przywołuje też perspektywę globalnego, skomercjalizowanego świata, którego bynajmniej pępkiem nie jesteśmy. Nasza historia nie jest też taka wyjątkowa jak nam się wydaje. Są narody, także w Europie, Romanca Chmielnika w POSK-u Przyznaję, że jestem przedstawieniem nieco rozczarowana, uściślając, nie przedstawieniem, bo dobre, a samą sztuką. Z mojego punktu widzenia parodia Teatru Ogromnego jest już tematem nieco ogranym. Jednakże dla porządku i przyzwoitości przejrzałam w internecie liczne recenzje i znalazłam, że w większości wyrażają one zachwyt. Dowiedziałam się, że sztuka jest nowatorska, odważna, że to prawdziwie współczesna komedia, że głęboka, poszukująca prawdy w teatrze oraz odpowiedzi na pytanie czym ta prawda jest. Nie czuję się przekonana. Może to i zabawne, ale zupełnie nie widzę w tym nowatorstwa ani tym bardziej głębi. Jaka głębia? Współczesna komedia byłaby o współczesności, a tutaj śmiejemy się z tego co było i co ktoś inny wymyślił. A było już wszystko: Ofelia nieuchronnie idzie do klasztoru, Hamlet i tak wygłasza swoje, mimo że w rękach ma żywą głowę, a nie czaszkę, Halki się i tak nie słucha, bo się ją zna, Mrożek przydaje się za każdym razem, kiedy można zatańczyc tango na jakąś intencję satyryczną, a "Carmina Burana" jako podkład muzyczny jest nadużywana nawet w reklamach telewizyjnych. Trochę kuglarska sztuczka z interakcją publiczności też nie jest nowa, ale przynajmniej bawi i rozgrzewa. Te wszystkie antykoturnowe zabiegi są w gruncie rzeczy powtórką, łatwe jako pomysł i łatwe w odbiorze. Trudne natomiast jest wykonanie, konieczne wysokiej klasy aktorstwo, bo jedynie ono w takim spektaklu się naprawdę liczy, i tylko ono może tego typu pomysł obronić albo wręcz usprawiedliwić. Parodia jest gatunkiem bardzo trudnym, ale akurat temu aktorskiemu trio dałabym bardzo wysoką punktację. Byli świetni. Pisząc to mam lekkie poczucie winy, bo rozczarowanie przypisuję głównie mojemu bardzo długiemu flirtowi z Melpomeną. To nie jest fair. Wokół mnie publiczność bawiła się świetnie. Wielu młodych ludzi, mają młode wrażenia. I chyba o to chodzi. O to właśnie biega (że się tak młodo wyrażę). Obserwowałam i słuchałam również negatywnych reakcji, narzekań, że to bełkot, reakcja wynikająca chyba z niezrozumienia w co się tutaj bawimy. W idealnym świecie zamarzyłabym sobie, żeby widz wiedział z czego się śmieje. Dlatego ośmielam się zrobić jeszcze jedną (techniczno-dydaktyczną?) uwagę. Rozglądałam się tego wieczoru za programem teatralnym. Nie było. Ani przy wejściu na salę, ani w foyer, nigdzie. Dowiedziałam się, że programy były, ale że przeciwnicy (konkurenci?) organizatorów spektaklu w jakimś terrorystycznym akcie programy unicestwili. W tak skomplikowanej i trudnej sytuacji, kiedy w POSK-u dochodzi do ścierania się jakichś tajemniczych frakcji, ktoś jednak powinien zadbać o bezpieczeństwo tak ważnej informacji, jaką jest program teatralny. Może widz idzie do teatru po raz pierwszy. Może pierwszy raz zobaczy tę sztukę. Może będzie chciał się nazajutrz pochwalić swoją teatralną erudycją. Powinien móc się dowiedzieć na co idzie, kto to napisał, kto to gra i co autor chciał przez to powiedzieć. Jeżeli wogóle miał coś do powiedzenia. Krystyna Zalewska które historia traktowała całkiem podobnie, lub gorzej (Chorwaci, Bośniacy, Serbowie). Niestety, pokolenia nad Wisłą, żywo dotknięte romantycznym mesjanizmem głęboko wierzą, że na początku była Polska, Polak i Polacy, potem wieki ciemności aż do Kopernika, Chopina i Papieża Polaka. Tymczasem nasza wyjątkowość ma raczej korzenie, koloryt i charakter sarmacki. Lubimy tworzyć bohaterskie mity, napawać się nimi i budować pomniki. Mamy własne wersje iście polskiej historii świata. Zatem nic dziwnego, że pomimo bycia w Europie, kompleksy mamy wpisane w kod genetyczny. Ożywiona dyskusja po spektaklu wcale nie została zamknięta. Dotknięto wielu tematów nie wpadając w pułapkę upolitycznienia stanowisk, o co tak łatwo w kraju. Być może dlatego, że żyjąc w kulturze otwartej, tolerancjnej, jesteśmy bardziej otwarci i łatwiej nam odnaleźć i zaakceptować naszą tożsamość. A może dlatego, że geograficzny i czasowy dystans pozwala jaśniej, lepiej zobaczyć i określić nasz stosunek do świata. Niewątpliwie, między nami dobrze jest. Potrafimy rozmawiać. Masłowskiej nie należy się bać, Scenie Poetyckiej POSK-u należy podziękować, pogratulować i prosić o encore. Pan Tadeusz inaczej Pan Tadeusz 2014 Remix Arcydzieło Adama Mickiewicza W adaptacji i reżyserii Wojciecha Piekarskiego 21 lutego (piątek) godz lutego (niedziela) godz Jazz Café, POSK, King Street, Londyn W6 0RF Bilety w cenie 10 (Członkowie Klubu Przyjaciół Sceny 8) do nabycia na godzinę przed spektaklem Rezerwacja: scenapoetycka@gmail.com,

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Część 11. Rozwiązywanie problemów. Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody

Bardziej szczegółowo

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie 3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie Autor: Robert Kajzer Spis treści Wstęp... 3 Panuj nad własnymi emocjami... 4 Jak jednak nauczyć się panowania nad emocjami?...

Bardziej szczegółowo

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Jesper Juul Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem Dzieci od najmłodszych lat należy wciągać w proces zastanawiania się nad różnymi decyzjami i zadawania sobie pytań w rodzaju: Czego chcę? Na co

Bardziej szczegółowo

Dlaczego powinieneś wstąpić do związków zawodowych?

Dlaczego powinieneś wstąpić do związków zawodowych? Dlaczego powinieneś wstąpić do związków zawodowych? Polska www.gåmedifacket.nu 020-56 00 56 Chciałbyś negocjować sam? Twój pracodawca tego nie robi. Oczywiście sam możesz pertraktować na temat twojego

Bardziej szczegółowo

LIST PROTESTACYJNY. Nauczyciele

LIST PROTESTACYJNY. Nauczyciele Nauczyciele nazwa placówki Premier Mateusz Morawiecki Aleje Ujazdowskie 1/3 00-583 Warszawa ------------------- Prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda ul. Wiejska 10 00-902 Warszawa ---------------------

Bardziej szczegółowo

ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (103.) w dniu 8 sierpnia 2013 r. VIII kadencja

ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (103.) w dniu 8 sierpnia 2013 r. VIII kadencja ZAPIS STENOGRAFICZNY Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (103.) w dniu 8 sierpnia 2013 r. VIII kadencja Porządek obrad: 1. Rozpatrzenie wniosków zgłoszonych na 38. posiedzeniu Senatu do

Bardziej szczegółowo

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży. Ankieta Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży www.fundamentywiary.pl Pytania ankiety i instrukcje Informacje wstępne Wybierz datę przeprowadzenia ankiety w czasie typowego spotkania grupy młodzieżowej.

Bardziej szczegółowo

7 Złotych Zasad Uczestnictwa

7 Złotych Zasad Uczestnictwa 7 Złotych Zasad Uczestnictwa Złota Zasada nr 1: Zrozumienie moich praw Powinno mi się przekazać informacje dotyczące przysługujących mi praw. Muszę zrozumieć, dlaczego ważne jest, aby mnie słuchano i poważnie

Bardziej szczegółowo

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Indywidualny Zawodowy Plan

Indywidualny Zawodowy Plan Indywidualny Zawodowy Plan Wstęp Witaj w Indywidualnym Zawodowym Planie! Zapraszamy Cię do podróży w przyszłość, do stworzenia swojego własnego planu działania, indywidualnego pomysłu na życie i pracę

Bardziej szczegółowo

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ )

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ ) Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ ) 1. Komedia Jeszcze dalej niż północ przebiła swoją popularnością taki nieśmiertelny

Bardziej szczegółowo

Rozdział I. Postanowienia ogólne

Rozdział I. Postanowienia ogólne Statut Stowarzyszenia Rozdział I. Postanowienia ogólne 1 Polskie Stowarzyszenie Branży Wynajmu zwane dalej Stowarzyszeniem, działa na podstawie Ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach

Bardziej szczegółowo

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej 70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej, 11/05/2015 13:45, autor: Redakcja Bielawa Podobnie jak w całym kraju, tak i w Bielawie, 8 maja odbyły się obchody upamiętniające 70. rocznicę zakończenia II

Bardziej szczegółowo

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM KATARZYNA ŻYCIEBOSOWSKA POPICIU WYDAWNICTWO WAM Zamiast wstępu Za każdym razem, kiedy zaczynasz pić, czuję się oszukana i porzucona. Na początku Twoich ciągów alkoholowych jestem na Ciebie wściekła o to,

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA GMINA SEROCK ŁĄCZY

STATUT STOWARZYSZENIA GMINA SEROCK ŁĄCZY STATUT STOWARZYSZENIA GMINA SEROCK ŁĄCZY ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie o nazwie: Gmina Serock Łączy, w skrócie GSŁ dalej zwane Stowarzyszeniem. 2. Siedzibą stowarzyszenia jest miasto

Bardziej szczegółowo

SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU. A n n a K o w a l

SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU. A n n a K o w a l SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU K r a k ó w, 1 7 l i s t o p a d a 2 0 1 4 r. P r z y g o t o w a ł a : A n n a K o w a l KLUCZOWE UMIEJĘTNOŚCI COACHINGOWE: umiejętność budowania zaufania,

Bardziej szczegółowo

Inclusion Europe na wybory europejskie 2019

Inclusion Europe na wybory europejskie 2019 Manifest Inclusion Europe na wybory europejskie 2019 Inclusion Europe jest związkiem 74 krajowych stowarzyszeń osób z niepełnosprawnością intelektualną, ich rodzin i przyjaciół, działających w 39 państwach

Bardziej szczegółowo

Zasoby i kwestie formalne

Zasoby i kwestie formalne Zasoby i kwestie formalne Władze SU mają możliwość korzystania ze środków finansowych oraz zasobów rzeczowych szkoły lub Rady Rodziców, na jasnych i określonych zasadach. Istnieje uchwalony przez uczniów

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch 1 2 Spis treści Wstęp......6 Rozdział I: Co wpływa na to, jakim jesteś ojcem?...... 8 Twoje korzenie......8 Stereotypy.... 10 1. Dziecku do prawidłowego rozwoju wystarczy matka.... 11 2. Wychowanie to

Bardziej szczegółowo

Opracował: Rafał Górniak Gra symulacyjna Budujemy wiatraki

Opracował: Rafał Górniak Gra symulacyjna Budujemy wiatraki Gra symulacyjna Budujemy wiatraki Cele gry - poznanie interesów różnych grup społecznych, których dotyczy budowa farmy wiatrowej - poznanie/ lepsze zrozumienie zalet i wad elektrowni wiatrowych - rozwój

Bardziej szczegółowo

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku.

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku. Opieka zdrowotna przyjazna dziecku - Dzieci i młodzież: powiedz nam co myślisz! Rada Europy jest międzynarodową organizacją, którą tworzy 47 krajów członkowskich. Jej działania obejmują 150 milionów dzieci

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA SZCZECIN DLA POKOLEŃ ROZDZIAŁ I

STATUT STOWARZYSZENIA SZCZECIN DLA POKOLEŃ ROZDZIAŁ I STATUT STOWARZYSZENIA SZCZECIN DLA POKOLEŃ ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie nosi nazwę SZCZECIN DLA POKOLEŃ w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem. 2. Stowarzyszenie

Bardziej szczegółowo

Protokół. XL sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu w Sanoku IV kadencji. z dnia 06 sierpnia 2013r.

Protokół. XL sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu w Sanoku IV kadencji. z dnia 06 sierpnia 2013r. Protokół XL sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu w Sanoku IV kadencji z dnia 06 sierpnia 2013r. 1 Ad 1. Otwarcie obrad sesji. Pan Robert Pieszczoch, Przewodniczący Rady Powiatu w Sanoku, otworzył posiedzenie

Bardziej szczegółowo

Scenariusz zajęć edukacyjnych dla uczniów szkoły ponadgimnazjalnej Budżet partycypacyjny czego potrzebuje nasza okolica?

Scenariusz zajęć edukacyjnych dla uczniów szkoły ponadgimnazjalnej Budżet partycypacyjny czego potrzebuje nasza okolica? Scenariusz zajęć edukacyjnych dla uczniów szkoły ponadgimnazjalnej Budżet partycypacyjny czego potrzebuje nasza okolica? Autor: Krzysztof Romaniuk 1. Temat: Budżet partycypacyjny czego potrzebuje nasza

Bardziej szczegółowo

Dyrektor szkoły, a naciski zewnętrzne

Dyrektor szkoły, a naciski zewnętrzne 2.2.2. Dyrektor szkoły, a naciski zewnętrzne Niezwykle trudno mówić jest o wpływie dyrektora szkoły na funkcjonowanie i rozwój placówki bez zwrócenia uwagi na czynniki zewnętrzne. Uzależnienie od szefa

Bardziej szczegółowo

Statut Stowarzyszenia Absolwentów ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE

Statut Stowarzyszenia Absolwentów ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE Statut Stowarzyszenia Absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Angelusa Silesiusa w Wałbrzychu ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie nosi nazwę Stowarzyszenie Absolwentów Państwowej

Bardziej szczegółowo

Lepsze usługi medyczne

Lepsze usługi medyczne Uniwersytecki Zarząd Służby Zdrowia Hywel Oda Lepsze usługi medyczne Pomóż nam usprawnić naszą Narodową Służbę Zdrowia na terenie Środkowej i Zachodniej Walii 1 Spis treści Strona Uniwersytecki Zarząd

Bardziej szczegółowo

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA - W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner, uczeń Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Nowej Wsi Ełckiej, zajął trzecie miejsce w konkursie Mój Szkolny Kolega z Misji. Wczoraj, wspólnie

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA TWOJE KORZENIE W POLSCE

STATUT STOWARZYSZENIA TWOJE KORZENIE W POLSCE STATUT STOWARZYSZENIA TWOJE KORZENIE W POLSCE ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: Stowarzyszenie Twoje Korzenie w Polsce, w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem.

Bardziej szczegółowo

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? W skali od 1 do 10 (gdzie 10 jest najwyższą wartością) określ, w jakim stopniu jesteś zaniepokojony faktem, że większość młodzieży należącej do Kościoła hołduje

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA LEPSZE GRAJEWO ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE

STATUT STOWARZYSZENIA LEPSZE GRAJEWO ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE STATUT STOWARZYSZENIA LEPSZE GRAJEWO ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: Stowarzyszenie Lepsze Grajewo w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem. 2. Stowarzyszenie

Bardziej szczegółowo

Witaj, Odważ się i podejmij wyzwanie- zbuduj wizję kariery, która będzie odzwierciedleniem Twoim unikalnych umiejętności, talentów i pragnień.

Witaj, Odważ się i podejmij wyzwanie- zbuduj wizję kariery, która będzie odzwierciedleniem Twoim unikalnych umiejętności, talentów i pragnień. Witaj, Nazywam się Magdalena Kluszczyk. Jestem self-leadership coachem i coachem kariery. Wspieram ludzi w budowaniu i odkrywaniu sukcesu na własnych warunkach. Stwórz wizję kariery to pierwszy krok na

Bardziej szczegółowo

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia http://produktywnie.pl RAPORT 8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia Jakub Ujejski Powered 1 by PROINCOME Jakub Ujejski Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona 1 z 10 1. Wstawaj wcześniej Pomysł, wydawać

Bardziej szczegółowo

Stowarzyszenie Drughi Polska. Statut

Stowarzyszenie Drughi Polska. Statut Stowarzyszenie Drughi Polska Statut 10 lipiec 2011 Spis treści 1. Postanowienia ogólne... 3 2. Cele i środki działania... 4 3. Członkowie - prawa i obowiązki... 5 4. Władze Stowarzyszenia... 8 5. Majątek

Bardziej szczegółowo

WYBORCZY PIERWSZY RAZ

WYBORCZY PIERWSZY RAZ Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród licealistów z okazji Światowego Dnia Wyborów w 21 roku WYBORCZY PIERWSZY RAZ prezentację przygotował mgr Paweł Raźny STUDENCKIE KOŁO NAUKOWE PRAWA WYBORCZEGO UMK WYBORCZY

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA NA RZECZ ROZWOJU LOKALNEGO ZENDEK. Rozdział I Postanowienia ogólne

STATUT STOWARZYSZENIA NA RZECZ ROZWOJU LOKALNEGO ZENDEK. Rozdział I Postanowienia ogólne STATUT STOWARZYSZENIA NA RZECZ ROZWOJU LOKALNEGO ZENDEK Rozdział I Postanowienia ogólne 1 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Lokalnego ZENDEK zwane dalej Stowarzyszeniem. 2.Stowarzyszenie

Bardziej szczegółowo

Korzyści wynikające z przepisów unijnych. Ochrona socjalna osób migrujących w obrębie UE i EFTA

Korzyści wynikające z przepisów unijnych. Ochrona socjalna osób migrujących w obrębie UE i EFTA Korzyści wynikające z przepisów unijnych Ochrona socjalna osób migrujących w obrębie UE i EFTA Pracujesz albo pracowałeś w Unii Europejskiej lub EFTA? Spra Pan Jerzy. Przedsiębiorca Dzięki przepisom unijnym

Bardziej szczegółowo

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych dr Renata Maciejewska Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie Struktura próby według miasta i płci Lublin Puławy Włodawa Ogółem

Bardziej szczegółowo

KIESZONKOWE I CO DALEJ?

KIESZONKOWE I CO DALEJ? Aby Twoje dziecko mogło nauczyć się pewnych zasad i nawyków finansowych, to musi mieć na czym się uczyć. Czyli dostawać regularne i stałe kieszonkowe. Wtedy konieczna jest odpowiedź na 2 pytania: Ile dawać?

Bardziej szczegółowo

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r.

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r. ISSN 1643-2851 SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r. VI kadencja Porządek obrad:

Bardziej szczegółowo

KATOWICE GOSPODARZEM SZCZYTU KLIMATYCZNEGO ONZ W POLSCE. Wpisany przez Administrator2 czwartek, 01 czerwca :29

KATOWICE GOSPODARZEM SZCZYTU KLIMATYCZNEGO ONZ W POLSCE. Wpisany przez Administrator2 czwartek, 01 czerwca :29 W 2018 r. Polska będzie gospodarzem 24. sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych (UNFCCC) w sprawie zmian klimatu (COP24). Miastem, w którym odbędzie się szczyt klimatyczny, będą

Bardziej szczegółowo

Cel: prawidłowe wyjaśnienie wyrazu migracja, wyjaśnienie dlaczego ludzie migrują, zaangażowanie w dyskusję uczestników

Cel: prawidłowe wyjaśnienie wyrazu migracja, wyjaśnienie dlaczego ludzie migrują, zaangażowanie w dyskusję uczestników Praca w Europie W czasie tego seminarium uczestnicy nauczą się: Co to jest migracja Jakie są przyczyny migrowania w Europie Jakie są zalety i wady pracy za granicą Jak napisać podanie o pracę Tematy, cele

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Stowarzyszenie WeWręczycy

Stowarzyszenie WeWręczycy ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE STATUT STOWARZYSZENIA Stowarzyszenie WeWręczycy 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: Stowarzyszenie WeWręczycy w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem. 2. Stowarzyszenie

Bardziej szczegółowo

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli.

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli. Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I Piotr: Ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy, zwłaszcza tego, że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli. Kasa nie może

Bardziej szczegółowo

Koncepcja pracy MSPEI

Koncepcja pracy MSPEI Międzynarodowa Szkoła Podstawowa Edukacji Innowacyjnej w Łodzi to Szkoła Kompetencji Kluczowych posiadająca i rozwijająca nowatorskie spojrzenie na kształtowanie postaw i umiejętności zgodnie z Europejskimi

Bardziej szczegółowo

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej Chcielibyśmy podzielić się z wami naszymi przeżyciami, zmartwieniami, oraz pokazać jak wyglądała nasza fantastyczna przygoda w obcym ale

Bardziej szczegółowo

Twoje prawa obywatelskie

Twoje prawa obywatelskie Twoje prawa obywatelskie Dostęp do praw i sprawiedliwości dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Inclusion Europe Raport Austria Anglia Belgia Bułgaria Chorwacja Cypr Czechy Dania Estonia Finlandia

Bardziej szczegółowo

PRAWA DZIECKA. dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności prywatności;

PRAWA DZIECKA. dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności prywatności; PRAWA DZIECKA "Nie ma dzieci - są ludzie..." - Janusz Korczak Każdy człowiek ma swoje prawa, normy, które go chronią i pozwalają funkcjonować w społeczeństwie, państwie. Prawa mamy również my - dzieci,

Bardziej szczegółowo

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi.

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi. SŁUŻYĆ JEDNEMU PANU. Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów i przyjęcia kandydatów do tej posługi. Katowice, krypta katedry Chrystusa Króla, 18 czerwca 2016 r. "Swojemu słudze Bóg łaskę

Bardziej szczegółowo

Stan negocjacji brexit Z-ca Dyr. Krzysztof Bednarek, Departament Ekonomiczny UE MSZ

Stan negocjacji brexit Z-ca Dyr. Krzysztof Bednarek, Departament Ekonomiczny UE MSZ Stan negocjacji brexit Z-ca Dyr. Krzysztof Bednarek, Departament Ekonomiczny UE MSZ Imię i nazwisko, stanowisko w MSZ Imię i nazwisko, stanowisko w MSZ Sytuacja w Wielkiej Brytanii Umowa wyjścia została

Bardziej szczegółowo

Statut Stowarzyszenia. Rozdział I Postanowienia ogólne

Statut Stowarzyszenia. Rozdział I Postanowienia ogólne Statut Stowarzyszenia Rozdział I Postanowienia ogólne 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: Obszary Kultury" ( w skrócie O.K) w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem. 2. Siedzibą stowarzyszenia

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA HOTELE HISTORYCZNE W POLSCE ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE

STATUT STOWARZYSZENIA HOTELE HISTORYCZNE W POLSCE ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE STATUT STOWARZYSZENIA HOTELE HISTORYCZNE W POLSCE ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: HOTELE HISTORYCZNE W POLSCE, w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem. 2.

Bardziej szczegółowo

------------------- ------------------- X ------------------- ------------------- ------------------- BRYTANIA LTD

------------------- ------------------- X ------------------- ------------------- ------------------- BRYTANIA LTD BRYTANIA LTD V V 220 C Blythe Rd London W14 0HH 02033029696 ------------------- ------------------- X ------------------- ------------------- ------------------- BRYTANIA LTD X 220 C Blythe Rd London W14

Bardziej szczegółowo

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii. Rok 2017. Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii. Czego dowiemy się o podejrzanych? Jak potoczy się śledztwo? Czy przyznają się do winy? 1/5 Pierwszym oskarżonym będzie Profesor Tomasz

Bardziej szczegółowo

1) W jaki sposób rady samorządów uczniowskich szkół w mojej gminie dokumentują swoją działalność?

1) W jaki sposób rady samorządów uczniowskich szkół w mojej gminie dokumentują swoją działalność? Braki w informowaniu przez rady samorządów uczniowskich o swoich działaniach oraz unikanie przez nie odpowiedzi na prośby o udostępnienie informacji na ich temat. AGKMPRS Spis treści 1. Wybór i opis problemu

Bardziej szczegółowo

Regiony powinny się przygotować na różne opcje Brexitu

Regiony powinny się przygotować na różne opcje Brexitu Regiony powinny się przygotować na różne opcje Brexitu Trzeba się przygotować także na opcję braku porozumienia z Wielką Brytanią ws. jej wyjścia z UE - powiedział w czwartek w Brukseli Michel Barnier,

Bardziej szczegółowo

KANCELARIA SEJMU Biuro Komisji Sejmowych

KANCELARIA SEJMU Biuro Komisji Sejmowych VIII kadencja KANCELARIA SEJMU Biuro Komisji Sejmowych PEŁNY ZAPIS PRZEBIEGU POSIEDZENIA Komisji Zdrowia (nr 143) z dnia 13 września 2018 r. Pełny zapis przebiegu posiedzenia Komisji Zdrowia (nr 143)

Bardziej szczegółowo

, , POLSKA POLITYKA ZAGRANICZNA W OPINII SPOŁECZNEJ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 95

, , POLSKA POLITYKA ZAGRANICZNA W OPINII SPOŁECZNEJ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 95 CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET: http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA

PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE ZESPÓŁ SZKÓŁ W SZUBINIE GIMNAZJUM NR 2 Autorzy: Mariola Polańska Gabriela Sobczak 1. Ucznia ocenia nauczyciel wiedzy o społeczeństwie, wspólnie z uczniami.

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

Dlaczego Cele Zrównoważonego Rozwoju są ważne dla młodych ludzi?

Dlaczego Cele Zrównoważonego Rozwoju są ważne dla młodych ludzi? Prezentacja Ośrodka Informacji ONZ Dlaczego Cele Zrównoważonego Rozwoju są ważne dla młodych ludzi? Slajd 1: strona tytułowa Slajd 2: Cele Zrównoważonego Rozwoju Trochę historii: Cofnijmy się do roku 2000,

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA III ETAP EDUKACYJNY WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE

KRYTERIA OCENIANIA III ETAP EDUKACYJNY WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE KRYTERIA OCENIANIA III ETAP EDUKACYJNY WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE KLASA II DOPUSZCZAJĄCY Uczeń posiada niepełną wiedzę określoną w podstawie programowej przedmiotu dla III etapu edukacyjnego przy pomocy nauczyciela

Bardziej szczegółowo

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską. Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską. Pobrany ze strony www.kalitero.pl. Masz pytania skontaktuj się ze mną. Dokument stanowi dzieło w rozumieniu polskich i przepisów prawa. u Zastanawiasz się JAK

Bardziej szczegółowo

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Wizyta w Gazecie Krakowskiej Wizyta w Gazecie Krakowskiej fotoreportaż 15.04.2013 byliśmy w Gazecie Krakowskiej w Nowym Sączu. Dowiedzieliśmy, się jak ciężka i wymagająca jest praca dziennikarza. Opowiedzieli nam o tym pan Paweł Szeliga

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Czym jest Marzycielska Poczta?

Czym jest Marzycielska Poczta? Czym jest Marzycielska Poczta? Marzycielska Poczta to ogólnopolska akcja, która polega na wysyłaniu tradycyjnych listów i kartek do ciężko chorych dzieci. Na stronie MarzycielskaPoczta.pl są zaprezentowane

Bardziej szczegółowo

FINANSOWY BAROMETR ING: Wiedza finansowa

FINANSOWY BAROMETR ING: Wiedza finansowa FINANSOWY BAROMETR ING: Wiedza finansowa Międzynarodowe badanie ING na temat wiedzy finansowej konsumentów w Polsce i na świecie Wybrane wyniki badania przeprowadzonego dla Grupy ING przez TNS NIPO Maj

Bardziej szczegółowo

Pochodne prawo do świadczeń rodzinnych

Pochodne prawo do świadczeń rodzinnych Pochodne prawo do świadczeń rodzinnych Nazwisko beneficjenta beneficjenta beneficjenta Błąd! Nieznana nazwa właściwości dokumentu. i adres biura z SEES Telefon {Wpisz numer telefonu} Tekstfon 0300 200

Bardziej szczegółowo

Zmiana przekonań ograniczających. Opracowała Grażyna Gregorczyk

Zmiana przekonań ograniczających. Opracowała Grażyna Gregorczyk Zmiana przekonań ograniczających Opracowała Grażyna Gregorczyk Główny wpływ na nasze emocje mają nasze przekonania na temat zaistniałych faktów (np. przekonania na temat uprzedzenia do swojej osoby ze

Bardziej szczegółowo

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Rozmowa ze sklepem przez telefon Rozmowa ze sklepem przez telefon - Proszę Pana, chciałam Panu zaproponować opłacalny interes. - Tak, słucham, o co chodzi? - Dzwonię w imieniu portalu internetowego AmigoBONUS. Pan ma sklep, prawda? Chciałam

Bardziej szczegółowo

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego Teksty podziękowań do każdego tekstu można dołączyć nazwę uroczystości, imię i datę Chrzest 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego 2. Serdecznie dziękujemy za przybycie na uroczystość

Bardziej szczegółowo

Zatrudnienie i kształcenie młodzieży w Europie Środkowo-Wschodniej. Sytuacja polskich młodych pracowników na rynku pracy

Zatrudnienie i kształcenie młodzieży w Europie Środkowo-Wschodniej. Sytuacja polskich młodych pracowników na rynku pracy Zatrudnienie i kształcenie młodzieży w Europie Środkowo-Wschodniej Sytuacja polskich młodych pracowników na rynku pracy Od 2004 roku Polska jest członkiem Unii Europejskiej, w wyniku możliwości podjęcia

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

ISSN SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

ISSN SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ ISSN 1643-2851 SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Zapis stenograficzny (858) Wspólne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (20.) oraz Komisji Ustawodawczej (183.) w dniu 22 kwietnia 2009 r. VII

Bardziej szczegółowo

Nasza edukacja nie skończyła się wraz z otrzymaniem dyplomu ze studiów czy szkoły średniej Uczymy

Nasza edukacja nie skończyła się wraz z otrzymaniem dyplomu ze studiów czy szkoły średniej Uczymy odc. 12 W CO INWESTUJESZ? Możliwości lokowania pieniędzy jest wiele. Można kupić nieruchomości na wynajem, można zainwestować na giełdzie, w złocie, czy też w udziałach dobrze prosperującej firmy. A czy

Bardziej szczegółowo

STATUT STOWARZYSZENIA WIRTUALNY HEL ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE

STATUT STOWARZYSZENIA WIRTUALNY HEL ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE STATUT STOWARZYSZENIA WIRTUALNY HEL ROZDZIAŁ I POSTANOWIENIA OGÓLNE 1. Stowarzyszenie nosi nazwę: Stowarzyszenie WIRTUALNY HEL w dalszych postanowieniach statutu zwane Stowarzyszeniem. 2. Stowarzyszenie

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego K.054 /12 Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego Warszawa, wrzesień 2012 roku Sondaż Zespołu Badań Społecznych OBOP w TNS Polska, przeprowadzony w dn. 6-9.09.2012, a więc w tygodniu po przemówieniu Jarosława

Bardziej szczegółowo

Protokół Nr I/2014 z przebiegu sesji Rady Miejskiej w Wołczynie odbytej w dniu 1 grudnia 2014 r.

Protokół Nr I/2014 z przebiegu sesji Rady Miejskiej w Wołczynie odbytej w dniu 1 grudnia 2014 r. Protokół Nr I/2014 z przebiegu sesji Rady Miejskiej w Wołczynie odbytej w dniu 1 grudnia 2014 r. Sesję rozpoczęto o godzinie 12.00, a zakończono o godzinie 13.45 W sesji uczestniczyli zaproszeni goście

Bardziej szczegółowo

Zostały one uzgodnione i zagwarantowane przez pięć głównych partii politycznych Szkocji.

Zostały one uzgodnione i zagwarantowane przez pięć głównych partii politycznych Szkocji. SZKOCJA ZMIENIA SIĘ NOWY POCZĄTEK. Szkocki parlament uzyskuje nowe uprawnienia. Zostały one uzgodnione i zagwarantowane przez pięć głównych partii politycznych Szkocji. Uczynią Holyrood jednym z najpotężniejszych

Bardziej szczegółowo

Sprawić aby każdy mógł generować korzyści finansowe na rzeczach, za które normalnie trzeba płacić...

Sprawić aby każdy mógł generować korzyści finansowe na rzeczach, za które normalnie trzeba płacić... Witaj, Istnieje pewnie kilka(naście) albo i więcej powodów, dla których teraz czytasz te słowa. Niezależnie więc od tego, dlaczego teraz je czytasz, chcę Ci podziękować za to, że inwestujesz swój czas

Bardziej szczegółowo

NR 1 MARZEC 2010 SZKOLEŚ. Dziecko chce być dobre, Jeżeli nie umie - naucz, Jeżeli nie wie - wytłumacz, Jeżeli nie może - pomóż.

NR 1 MARZEC 2010 SZKOLEŚ. Dziecko chce być dobre, Jeżeli nie umie - naucz, Jeżeli nie wie - wytłumacz, Jeżeli nie może - pomóż. NR 1 MARZEC 2010 SZKOLEŚ Dziecko chce być dobre, Jeżeli nie umie - naucz, Jeżeli nie wie - wytłumacz, Jeżeli nie może - pomóż Janusz Korczak JANUSZ KORCZAK (1878-1942) pedagog, publicysta, pisarz, lekarz

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

KANCELARIA SEJMU Biuro Komisji Sejmowych

KANCELARIA SEJMU Biuro Komisji Sejmowych VII kadencja KANCELARIA SEJMU Biuro Komisji Sejmowych PEŁNY ZAPIS PRZEBIEGU POSIEDZENIA Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa spółdzielczego (nr 1) z dnia 17 kwietnia 2013

Bardziej szczegółowo

Moduł 4: Przyszłość europejskiego modelu społecznego

Moduł 4: Przyszłość europejskiego modelu społecznego Moduł 4: Jak widzimy, gospodarki narodowe państw europejskich czekają ogromne wyzwania. Związane są one z globalizacją, to znaczy rozprzestrzenianiem się gospodarki wolnorynkowej na całym świecie. Towary,

Bardziej szczegółowo

zdecydowanie tak do większości zajęć do wszystkich zajęć zdecydowanie tak do większości do wszystkich do wszystkich do większości zdecydowanie tak

zdecydowanie tak do większości zajęć do wszystkich zajęć zdecydowanie tak do większości do wszystkich do wszystkich do większości zdecydowanie tak Kwestioriusz ankiety dla uczniów "Moja szkoła" Dzień bry, Odpowiedz, proszę, pytania temat Twojej szkoły. Odpowiedzi udzielone przez Ciebie i Twoje koleżanki i kolegów pomogą rosłym zobaczyć szkołę Waszymi

Bardziej szczegółowo

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH Szczegółową instrukcję znajdziesz tu: http://marciniwuc.com/ Miesiąc:. (np. Styczeń 2015) Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami. Moje 20 minut na finanse to:

Bardziej szczegółowo