MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Transkrypt

1 PRZEWODNIK A Guide e William Marrion Branham Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielÿ wieczorem, 14. pa dziernika 1962, w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie ø Poselstwo mówione w j. angielskim z nagra na ta mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tumaczenia korzystano takœe z nagra na ta mach w oryginalnym jÿzyku oraz z najnowszej wersji The Message, wydanej przez Eagle Computing w Zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest bezpatnie rozpowszechniane. Przetumaczono na jÿzyk polski i opublikowano w Zostao ponownie skorygowane i przygotowane do prezentacji w postaci elektronicznej w GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: krzok@volny.cz Ksi Œka ta nie jest przeznaczona na sprzedaœ.

2 2 Przewodnik ƒ Niech ci Pan bogosawi, bracie Neville. Jestem tak szczÿ liwy, Œe mogÿ byø znowu w zborze dzisiaj wieczorem. Jestem po prostu troszeczkÿ zachrypy. Poniek d dugie Poselstwo dzisiaj rano, ale ja jestem naprawdÿ szczÿ liwy, Œe Ono zostao jednak przyniesione. I ja sam radowaem siÿ z Niego, gdy Je przynosiem, a mam nadziejÿ, Œe wy radowali cie siÿ suchaj c Go. Nie zapomnijcie zatem, zawsze pamiÿtajcie, Œe to s te rzeczy, które buduj sugÿ Chrystusa. Rozumiecie, najpierw wiara, potem cnota. A zatem, pamiÿtajcie, Duch šwiÿty nie moœe nakryø budynku BoŒego, dopóki te rzeczy nie dziaaj przez Ducha šwiÿtego. Rozumiecie? Bez wzglÿdu na to, co czynicie, rozumiecie. To s wa nie rzeczy, które buduj Ciao Chrystusa, rozumiecie, te rzeczy. NuŒe, nie zapomnijcie tego, Œe ta tutaj jest pierwsza, jest to wasza wiara. Cnota, poznanie, i tak dalej maj byø dodane do niej, aœ caa postawa Chrystusa zostaa zamanifestowana, potem Duch šwiÿty przychodzi na ni i pieczÿtuje j jako jedno Ciao. Te rzeczy musz byø. Dlatego Jezus powiedzia: Wedug owoców ich poznacie je. Rozumiecie, owoce! Wy nie moœecie przynosiø owoców, jeœeli te cnoty nie zostan zrodzone w was. A potem, kiedy to wszystko zajmuje miejsce wiecko ci i bezboœno ci, i tak dalej, potem wszelka niewiara zostaje wyrzucona, potem wszystkie rzeczy tego wiata przeminÿy, potem to nie jest nic innego niœ nowe stworzenie w Chrystusie. A potem Efezjan 4, 30. mówi: Nie zasmucajcie BoŒego Ducha šwiÿtego, którym zapieczÿtowani jeste cie na dzie waszego odkupienia. ZapieczŸtowani do Królestwa BoŒego! NuŒe, nie zapomnijcie tego. Zachowajcie to teraz w my lach, we cie te rzeczy najpierw. Wtedy t pieczÿci jest Duch šwiÿty _ tym Kamieniem Szczytowym, który pieczÿtuje nas do Ciaa. W porz dku. Mamy teraz pro bÿ siostry Little z Chicago, jej maœonek mia wypadek samochodowy i leœy teraz bliski mierci _ siostra Little. A Edith Wright, nasza siostrzyczka tutaj, któr znali my tak dugo, ona siÿ czuje bardzo, bardzo le, w swoim domu dzisiaj wieczorem i oni chcieli to oznajmiø zborowi, Œeby my siÿ wszyscy mogli modliø wspólnie o tÿ pro bÿ. A zatem, sko my nasze gowy na chwilÿ. Nasz drogi, Niebia ski Ojcze, zgromadzamy siÿ we wierze koo Tronu BoŒego i prosimy o Boskie miosierdzie dla tych pró b. Brat Little _ wypadek samochodowy _ bliski mierci. BoŒe, dopomóœ mu. Niechby Duch šwiÿty by u boku jego oœa i przyprowad go z

3 PRZEWODNIK 3 powrotem do nas, Panie. A maa Edith Wright tam, modlÿ siÿ BoŒe, Œeby Duch šwiÿty by obok jej óœka dzisiaj wieczorem i przywróci jej na nowo jej zdrowie. Daruj tego, Ojcze. Ty obiecae te sprawy i my w nie wierzymy. I jak rozwaœali my dzisiaj do poudnia, ta odlego ø nie ma dla Ciebie znaczenia, Ty jeste tak samo wielki w jednej czÿ ci wiata, jak jeste i w innej, bowiem Ty jeste wszechobecny, wszechmocny i niesko czony. I my siÿ modlimy, Ojcze, Œeby Ty speni te pro by w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. Jestem równieœ bardzo szczÿ liwy, Œe tu znowu mogÿ byø dzisiaj wieczorem. I ja wiem, Œe jest gor co. S to trzy naboœe stwa po sobie i jest^ Ja wiem, Œe niektórzy z was maj okoo piÿøset mil jazdy od teraz aœ do rana. Ja wyruszam pojutrze i mam do przebycia tysi c czterysta mil, po tym. WiŸc, wiÿc ja _ ja ufam, Œe to by wspaniay czas dla was wszystkich. I jest to dla mnie wspaniay czas, Œe was mogÿ odwiedziø. Jest tylko jedna sprawa, odno nie której mieli my pro bÿ, tak wielu musiao zawróciø, poniewaœ nie mamy dosyø miejsca, nie moœemy zanadto przepeniaø przej ø, straœ poœarna by miaa do tego zastrzeœenia. WiŸc próbujemy teraz zdobyø wiÿkszy ko ció, Œeby my mogli byø w rodku i mogli mieø miejsca siedz ce dla ludzi. ˆ A zatem, kiedykolwiek, wy jeste cie zawsze witani tutaj w tej kaplicy, gdzie nie mamy wyzna wiary, lecz Chrystusa, nie zakon, lecz mio ø, nie ksiÿgÿ, lecz BibliŸ. A wiÿc^ A naszym pastorem tutaj jest brat Orman Neville. I mamy tutaj zgromadzenie wielu ludzi, którzy zgromadzaj siÿ tutaj jako miÿdzydenominacyjna kaplica, do której przychodzicie tutaj i uwielbiacie Boga zgodnie z tym, co wam dyktuje wasze wasne sumienie. My siÿ zawsze cieszymy, Œe was mamy. A zatem przychod cie, kiedy moœecie, my was zawsze chÿtnie przyjmiemy. A zatem, na ile mi wiadomo, nastÿpnym razem bÿdÿ z wami po wyko czeniu tej kaplicy. I ja potem pragnÿ _ po Wiekach Ko cioa pragniemy potem przej ø do siedmiu ostatnich PieczŸci _ do tych siedmiu ostatnich PieczŸci w KsiŸdze Objawienia, by Tego nauczaø. Š A teraz _ wiele razy jest tak, Œe przychodz chorzy i cierpi cy, i w czasie tych naboœe stw, gdzie s wymagane wizje, a oni przychodz na osobiste rozmowy. JeŒeli ja wchodzÿ w to, to ja jestem _ ja po prostu nie mogÿ poj ø tych róœnic miÿdzy nimi, i wy wiecie, trudno mi jest potem przemawiaø. A kaœdy wie, Œe w naszych kampaniach uzdrowieniowych _ Œe pan Baxter czy kto inny modli siÿ zazwyczaj, a ja wychodzÿ, by siÿ modliø za chorego, poniewaœ to jest po prostu trochÿ mÿcz ce. I ja siÿ modliem za kilku ludzi przed kilku minutami, a potem spotkaem siÿ tu z maym dzieckiem, które lekarze^ co w jego plecach _ miao to od urodzenia jako. Wychodz c widziaem je siedz ce tam w opatrunku gipsowym. To

4 4 dziecko nie bÿdzie musiao byø takim kalek, ono bÿdzie zdrowe. Na pewno, tak jest, rozumiecie. To znaczy, ja to wiem. Rozumiecie, ja jestem tego pewien. WiŸc my chcemy mieø nasz wiarÿ i wierzyø w Boga. KaŒdy z was _ i wielu z was _ jeste cie dla mnie obcymi, wszyscy kaznodzieje i tak dalej. JeŒeli siÿ nie mylÿ, to jest brat Crase. Czy siÿ to zgadza? Bracie Crase, powinienem ciÿ przeprosiø, Œe tam nie przybyem na to po wiÿcenie. MoŒe dostanÿ siÿ tam do góry na zgromadzenie na ko cu tygodnia, bÿdzie to tak samo dobre. Czy siÿ to zgadza? Tam koo Bloomington. Czy ci siÿ powodzi dobrze? Dobrze. Niektórzy z tych braci tutaj s kaznodziejami, jak przypuszczam. Czy jeste kaznodziej? O, tak. Niech ci Pan bogosawi. A ilu kaznodziejów jest w tym budynku, pozwólcie zobaczyø wasze rÿce. OtóŒ, to jest po prostu wietne. Cieszymy siÿ, Œe was tutaj mamy, jeste my po prostu tak szczÿ liwi. Niech was Bóg zawsze bogosawi! ƒ Zatem, Œeby my mogli wyj ø naprawdÿ wcze nie _ kilku z nich pojedzie do Georgii, do Tennessee, do Nowego Jorku, wszÿdzie, po dzisiejszym wieczorze _ wyjad dzi wieczorem. OtóŒ, jed cie ostroœnie swoj drog. JeŒeli was bÿdzie braø drzemka, a nie chcecie pój ø do motelu, zjed cie z drogi na bok i pijcie, aœ wy^ W ten sposób czyniÿ to ja. Rozumiecie, po prostu zjadÿ z drogi i piÿ. Nie, nie jed cie, kiedy jeste cie pi cy. To jest niedobra rzecz. I pamiÿtajcie, nie chodzi o was, chodzi tu o innego czowieka, na którego musicie zwaœaø. Rozumiecie? Wy wiecie, dok d jedziecie, ale nie wiecie, gdzie on jedzie, wiÿc _ wiÿc musicie zwaœaø na tego czowieka. WiŸc b d cie pewni tego, Œe jeste cie w pogotowiu przez cay czas, by na to zwaœaø. ƒƒ OtóŒ, pragnÿ przeczytaø dzisiaj wieczorem czÿ ø Pisma šwiÿtego, znajduj c siÿ w KsiŸdze ew. Jana. NuŒe, te krótkie miejsca Pisma šwiÿtego, które czytamy i powoujemy siÿ na nie, maj nam daø podstawÿ do tego, co pragniemy powiedzieø. I zawsze _ u mnie nie byo ani jednego razu, na ile sobie w ogóle przypominam, kiedykolwiek przychodzÿ za kazalnicÿ, Œebym próbowa mówiø tylko, by co zostao powiedziane. Zawsze staram siÿ oczekiwaø, czuwaø, studiowaø, modliø siÿ, dopóki nie odczuwam, Œe mam co, co by pomogo ludziom. JeŒeli nie mogÿ byø pomoc, to jest zbyteczne, bym tutaj sta, rozumiecie. Chodzi o to staraø siÿ byø pomoc! A zatem, dzisiaj wieczorem _ oczywi cie, wiÿksza czÿ ø naszego tumu odjechaa po tym dzisiejszym dopoudniu i oni musieli odjechaø do domu, wielu z nich. Lecz dzisiaj wieczorem, powiedziaem wam, Œe je li tu pozostaniecie, postaramy siÿ mieø tylko okoo czterdzie ci piÿø minut przemówienie na temat czego, co by nam, mam nadziejÿ, pomogo. I we miemy teraz jako podstawÿ do

5 PRZEWODNIK 5 tego EwangeliŸ Jana, 16. rozdzia, i rozpocznijmy okoo 7. wersetu z 16. rozdziau, i czytajmy aœ do 15. wersetu. Lecz Ja wam mówiÿ prawdÿ: Lepiej dla was, Œebym Ja odszed. Bo je li nie odejdÿ, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, je li za odejdÿ, po lÿ go do was. A On, gdy przyjdzie, przekona wiat o grzechu, i o sprawiedliwo ci, i o s dzie: O grzechu, gdyœ nie uwierzyli we mnie. O sprawiedliwo ci, gdyœ odchodzÿ do Ojca i juœ mnie nie ujrzycie: O s dzie za, gdyœ ksi ŒŸ tego wiata zosta os dzony. Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znie ø nie moœecie; Lecz gdy przyjdzie On, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelk prawdÿ, bo nie sam od siebie mówiø bÿdzie, lecz cokolwiek usyszy, mówiø bÿdzie, i to, co ma przyj ø, wam oznajmi. On mnie uwielbi, gdyœ z mego we mie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekem, Œe z mego we mie i wam oznajmi. ƒ Zatem, w tym 13. wersecie: Lecz gdy przyjdzie Duch Prawdy, On wprowadzi was we wszelk PrawdŸ. Gdy przyjdzie Duch Prawdy, On wprowadzi was we wszelk PrawdŸ. Co jest Prawd? Sowo. Bo On bÿdzie mówiø, On nie bÿdzie mówiø sam od Siebie, lecz cokolwiek On usyszy, mówiø bÿdzie. Co On usyszy, to bÿdzie mówiø. Innymi sowy On wa nie bÿdzie Tym, który objawi tÿ rzecz, rozumiecie. A w 4. rozdziale do ydów Biblia mówi, Œe: Sowo BoŒe jest ostrzejsze, mocniejsze niœ obosieczny miecz, rozeznaj ce my li i zamiary serca. Widzicie: Cokolwiek On syszy, to mówiø bÿdzie, a to, co ma przyj ø, On wam oznajmi. Rozumiecie? Kto to bÿdzie czyni? Duch šwiÿty, Który przyjdzie w Imieniu Pana Jezusa. ƒ I ja bym chcia zaj ø tych nastÿpnych kilka minut, by wasz uwagÿ zwróciø na sowo przewodnik, Przewodnik. Wy wiecie, ja miaem dosyø wielkie do wiadczenie w lasach jako przewodnik. To kto, kto potrafi czowieka przeprowadziø. Czowiek musi mieø przewodnika, jeœeli nie wie, gdzie idzie. A zapoznawszy siÿ z owiectwem i to po caym wiecie, miaem juœ moœliwo ø spotkaø siÿ z przewodnikami. I ja sam jestem przewodnikiem w Kolorado, poniewaœ znam ten kraj, hodowlÿ byda, i tak dalej, wiÿc mogÿ byø przewodnikiem w Kolorado. ƒ OtóŒ, przewodnik musi znaø drogÿ. On musi wiedzieø, dok d idzie i co czyni, i jak siÿ zatroszczyø o ciebie podczas tej podróœy.

6 6 Rozumiecie? On musi pilnowaø, Œeby ty nie postrada Œycia. Przewodnikiem jest wybrany mÿœczyzna. Pa stwowe wadze wybieraj tego czowieka _ czy on jest przewodnikiem. A zatem, jeœeli wyruszasz w podróœ do dziczy, gdzie byø moœe nie jeste przyzwyczajony chodziø, nie jest dla ciebie dobr rzecz, jeœeli idziesz bez przewodnika. Szczerze mówi c, do niektórych miejscowo ci nie wolno nawet i ø bez przewodnika, na przykad do Kanady. Przewodnik musi zarejestrowaø twoje pozwolenie u le niczego. On sam musi zoœyø w nim swój podpis i on jest odpowiedzialny za ciebie. JeŒeli ci siÿ co przytrafi, on jest za to odpowiedzialny. On siÿ musi o ciebie zatroszczyø. On musi czuwaø, Œeby siÿ nie zgubi. On musi byø pewny, Œe nie posya ciÿ gdzie, sk d by nie znalaz drogi z powrotem. A jeœeli siÿ pomimo tego zgubisz, musi znaø ten kraj tak dobrze, Œe potrafi ciÿ odnale ø po prostu o którejkolwiek porze. On musi siÿ znaø na tym wszystkim, inaczej nie moœe byø przewodnikiem, nie moœe mieø upowaœnienia przewodnika. ƒ Ze wzglÿdu na to czasami czowiek musi to mieø umówione _ zatelefonowaø przedtem i poczyniø przygotowania, zamówiø to sobie i opaciø. A je li twój^ Czasami on ma duœo klientów i nie moœe ciÿ zabraø, wiÿc musisz to na pewien czas odoœyø _ w przypadku tego ziemskiego przewodnika. Nigdy tego nie musisz czyniø w przypadku BoŒego Przewodnika, On jest zawsze gotowy, zawsze gotowy. ƒˆ NuŒe, jeœeli nie poczynie tych przygotowa, a wyobraœasz sobie, Œe wyruszysz w podróœ do dziczy tam, gdzie przedtem nie bye, to siÿ moœesz zgubiø i zagin ø. Masz okoo jednego procentu szansÿ, Œe wyjdziesz z tej puszczy, to znaczy, je li ona nie jest zbyt gÿsta, miaby moœe jeden procent szansÿ wyj ø z niej o wasnych siach. Lecz jeœeli to jest bardzo dzika puszcza, daleko w guszy, to nie masz szansy wydostaø siÿ z niej. Nie sposób, Œeby wyszed, bo stwierdzisz, Œe chodzisz w bÿdnym krÿgu mierci, a potem ty _ ty przepade, potem jeste wyko czony. OtóŒ, ty zginiesz, jeœeli nie masz przewodnika, który zna ten kraj i wie, jak siÿ dostaø z powrotem. ƒ Wielu z was zapoznao siÿ z artykuem, który czytali cie ubiegego roku w Tucson w Arizonie, o tych skautach. Pomimo tego, Œe oni byli wyszkoleni, by wiedzieø, jak siÿ zatroszczyø o siebie _ oni byli skautami. Oni nie byli skautami Œótodziobami, oni byli do wiadczonymi skautami. I oni wyruszyli w podróœ w góry, a potem przysza nieœyca, przyroda zmienia siÿ cakiem. A gdy oni stwierdzili, Œe siÿ zgubili _ i oni wszyscy zginÿli, poniewaœ oni^ co _ przychodzi jaka zmiana normalnego biegu przyrody i oni nie wiedzieli, jak siÿ z tego wydostaø. Rozumiecie? I ja zapomniaem, ilu chopców tam byo, którzy zginÿli w górach, chociaœ ratownicy mieli migowce, wysano milicjÿ, straœników Parku Narodowego, pomoc

7 PRZEWODNIK 7 ochotników i wszystko moœliwe. Lecz oni zaginÿli, nikt nie wie, gdzie oni siÿ znajdowali. I oni siÿ nie potrafili zatroszczyø o siebie. Oni wszyscy zaginÿli w niegu, poniewaœ nie wiedzieli, czy id na wschód, na pónoc, na zachód, czy na poudnie, do góry czy na dó, czy jak to byo, wszystko wygl dao tak samo. ƒš OtóŒ, przewodnik wie, gdzie siÿ znajduje, niezaleœnie od pogody. On jest _ on jest uzdolniony do tego. On wie, co czyni. On jest obeznany ze wszystkim. On wie, jak wszystko wygl da, wiÿc on moœe byø po prostu w ciemno ciach, a on mógby wyczuø pewn rzecz. ƒ Na przykad, oto stary znany spryt przewodnika. Wiecie, jeœeli czowiek widzi gwiazdy, kaœdy potrafi rozpoznaø, w któr stronÿ idzie, jeœeli obserwuje gwiazdy. A czowiek zawsze pragnie dawaø baczenie na jedn dokadnie ustawion gwiazdÿ. Jest tylko jedna dokadnie ustawiona gwiazda, a jest ni Gwiazda Polarna. Widzicie, tylko jedna, ona stoi na tym samym miejscu. To przedstawia Chrystusa, tego samego wczoraj, dzisiaj i na wieki. Inni mog siÿ gdzie wóczyø, lecz On pozostaje tym samym. Ko cioy ciÿ moœe ci gaj z tej drogi, albo kto ci ga ciÿ z tamtej drogi; lecz nie On _ On jest zawsze tym samym. OtóŒ, zatem, jeœeli nie moœesz zobaczyø tej Gwiazdy Polarnej i jest pochmurno, to bÿdziesz zwaœa _ jeœeli to jest w czasie dnia, a zgubie siÿ, to bÿdziesz ogl da drzewa. Drzewo jest zawsze _ mech jest na pónocnej stronie drzewa, poniewaœ na poudniow stronÿ drzewa wieci so ce wiÿcej, niœ na pónocn stronÿ. Lecz co, jeœeli jest ciemno i nie moœesz zobaczyø mchu? JeŒeli zamkniesz swoje oczy i starasz siÿ o niczym nie rozmy laø _ podejd do drzewa z gadk kor, zamknij swoje oczy, obejmij swoimi rÿkami to drzewo w ten sposób, Œe siÿ twoje palce spotkaj, a potem zacznij je przesuwaø dokoa tego drzewa naprawdÿ powoli. A kiedy natrafisz na miejsce, gdzie jego kora jest naprawdÿ gruba, zatrzymaj siÿ; to jest pónocna strona (wiatry), i potrafisz rozpoznaø, w któr stronÿ pod Œasz, na pónoc czy na poudnie. I w ten sposób, o, jest wiele takich rzeczy, lecz tu trzeba przewodników, by wiedzieø, jak siÿ posugiwaø tymi rzeczami. Tylko zwyky czowiek stoi tam i mówi: Ja nie czujÿ Œadnej róœnicy w tym. Rozumiecie? Widzicie, czowiek musi zdobyø wprawÿ do tego przewodzenia. ƒ A ci chopacy, oni byli niew tpliwie znakomitymi skautami, oni moœe umieli wi zaø wÿzy, oni moœe umieli wykrzesaø ogie przy pomocy kamieni, i tym podobnie. Lecz znale ø drogÿ wyj cia _ o to chodzio! Oni, oni nie znali drogi wyj cia dla siebie, dlatego oni wszyscy zaginÿli, poniewaœ nie zabrali ze sob przewodnika. Pewien nierozs dny ojciec przed dwoma laty w Kolorado, o, on siÿ uda wysoko do gór, on mia maego chopca, okoo sze cio-, siedmioletniego. On go chcia zabraø na jego pierwsze polowanie na

8 8 jelenie. WiŸc oni szli wysoko do gór, a ten may chopiec powiedzia swemu tatowi: Zaczynam odczuwaø zmÿczenie. Siadaj mi na plecy. Jeszcze nie jeste my dosyø wysoko, jelenie s wysoko. Ci gle wyœej i wyœej, i wyœej szed ten mÿœczyzna, aœ doszed^ On siÿ na tym nie zna, on by mieszczuchem. On nic nie wiedzia, jak polowaø albo gdzie siÿ udaø. KaŒdy mÿœczyzna, który siÿ zna trochÿ na puszczy, wie, Œe jelenie nie Œyj wysoko w górach. One tam nie wychodz. Tam Œyj kozice, nie jelenie. One s na dole, gdzie siÿ mog pa ø, one siÿ musz dostaø tam, gdzie maj jak paszÿ. A wiÿc _ lecz ten mÿœczyzna my la: JeŒeli siÿ dostanÿ wysoko gdzie pomiÿdzy skay, tam zastanÿ wielkiego jelenia. On widzia zdjÿcie jakiego jelenia, stoj cego na _ stoj cego na skale i on my la, Œe tam wa nie go zastanie. Nie zwracajcie Œadnej uwagi na to, co pisz te czasopisma, moi drodzy, ach, bÿdziecie mieø nocne koszmary! To _ trzeba zrobiø tylko jedn rzecz, mianowicie wzi ø z sob przewodnika, który wie, gdzie siÿ czowiek znajduje. A ten ojciec _ nagle przyszed deszcz tam w górach, jeden z tych szybkich deszczów, które przychodz. A ten mÿœczyzna wyszed na polowanie za pó no, aœ siÿ zaczÿo ciemniaø, i on nie móg znale ø swej drogi z powrotem. A te^ potem zadÿy wiatry ponad szczytami gór, a on sam posuwa siÿ szybko, i to byo^ Czowiek musi wiedzieø, jak przetrwaø, jeœeli zostanie zaskoczony. To co innego _ wiedzieø, jak ocaliø swoje Œycie! Ja siÿ wspinaem na drzewa i ze lizgiwaem z nich, i wspinaem siÿ na drzewa i ze lizgiwaem na dó, do góry i w dó, w ten sposób, by siebie zachowaø przy Œyciu. Odgarniaem nieg, gdy go byo cztery stopy po kaœdej stronie, wyamywaem stare pnie i kadem je na ziemiÿ. A byem tak godny, Œe tego nie mogem niemal wytrzymaø! I wyamywaem te stare pnie, zapaliem je i zostawiem je, aœ siÿ rozœarzyy i roztopiy nieg pod sob. A potem, okoo pierwszej nad ranem _ drugiej godziny, odsun em te pnie i pooœyem siÿ na t rozgrzan ziemiÿ, by ocaliø swoje Œycie. I czowiek musi wiedzieø, jak robiø te rzeczy. ˆ A ten mÿœczyzna nie wiedzia, co robi, on nie mia nikogo ze sob, by go pokierowa. I on trzyma swego wasnego maego syna na swojej piersi, aœ zacz odczuwaø, Œe on chodnieje i umiera. Nierozs dny! Gdyby tylko wzi ze sob przewodnika, on by go potrafi poprowadziø zaraz z powrotem z tej góry, niezaleœnie od tego, która bya pora dnia, rozumiecie. Lecz on zwleka, aœ siÿ ciemnio, potem on nie móg dostrzec swojej drogi. To wa nie jest kopotem chrze cijan dzisiaj. Oni czekaj, aœ zapanuj ciemno ci, potem stwierdzacie, co przeoczyli cie _ jeste cie bez Przewodnika. Przewodnik! Š Patrzcie, czy widzieli cie kiedykolwiek czowieka, który by

9 PRZEWODNIK 9 zgubiony? Czy kto ma do wiadczenie z prowadzeniem zgubionego czowieka? Jest to najbardziej Œaosny stan, jaki kiedykolwiek widzieli cie. Gdy siÿ czowiek zgubi, on zaczyna byø ob kany. On nie wie, co czyni. Zapali my czowieka na odludziu, chopaka, a on siÿ zgubi w lasach, i on my la^ On by ranczerem, lecz znalaz siÿ na zym terytorium i zgubi siÿ, krÿci siÿ w kóko. A kiedy go znaleziono trzy dni pó niej, on biega jak ob kany czowiek, krzycza z caej siy. Jego wargi byy cae pogryzione i on odrzuci swój karabin, i nie wiedzia, co robiø. A kiedy jego wasny brat, kiedy^ Oni go musieli zapaø i zwi zaø. Kiedy podszed do niego jego wasny brat, on rzuca siÿ na niego jak zwierzÿ, próbowa go ugry ø; on nie wiedzia, gdzie siÿ znajduje. Dlaczego? On siÿ zgubi. A gdy czowiek jest zgubiony, on jest w stanie oszoomienia. A on nie wie, Œe jest w tym stanie, poniewaœ to, Œe by zgubionym, sprowadza na niego tÿ gor czkÿ, i on nie wie, gdzie jest i jak siÿ zachowuje. Tak samo jest, kiedy czowiek zb dzi od Boga! On bÿdzie czyni rzeczy, których by zwykle nie czyni. On bÿdzie czyni rzeczy, które przewyœszaj nawet my li o tym, do czego jest zdolna ludzka istota. Czowiek, który zb dzi od Boga, ko ció, który zb dzi od Boga, zbór, który zb dzi od Boga i odst pi od zasad BoŒej Biblii, bÿdzie czyni czasami rzeczy, których by siÿ nie spodziewa w zborze Œyj cego Boga. Oni bÿd zdobywaø pieni dze przez szachrajskie gry, graj loteriÿ, hazardowe gry, wszystko, co oni mog czyniø. Oni bÿd nauczaø czegokolwiek, pozwalaj na wszystko, poklepuj po plecach czowieka, który skada wielkie sumy na ofiarÿ w ko ciele, i tym podobnie, aby mu to uszo bezkarnie. To siÿ zgadza. Ustanawiaj do zarz du diakonów, którzy byli Œonaci cztery albo piÿø razy, aby jako tako obstali, aby jako powi zaø koniec z ko cem. Jest tylko jeden obowi zek, który musisz wypeniaø, mianowicie twój obowi zek wobec Boga. Stój i mów PrawdŸ! Zgubiony, zgubiony czowiek jest w stanie oszoomienia, jest wariatem. Przewodnik orientuje siÿ, jak i ø i co robiø. Bóg w^ Bóg zawsze posya przewodnika do Swego ludu. Bóg nigdy nie zawiód. On posya przewodnika, lecz wy musicie przyj ø tego przewodnika. Rozumiecie? Wy musicie mu wierzyø. Musicie i ø t drog, któr on wskazuje. JeŒeli siÿ dostaniesz do puszczy, a twój przewodnik mówi idziemy w tym kierunku, lecz ty uwaœasz, Œe pójdziesz w tym kierunku, to zab dzisz. Zatem gdy ty^ gdy Bóg posya nam przewodnika, by nas prowadziø, my musimy na ladowaø tego przewodnika. Bez wzglÿdu na to, co my limy, co wygl da rozs dnie, a co wygl da miesznie, my nie powinni my o tym gosowaø, jedynie przewodnik decyduje. ƒ Bóg w Starym Testamencie posya proroków. Oni byli przewodnikami, bowiem Sowo Pa skie przyszo do proroków. Oni

10 10 byli przewodnikami. Oni udzielali instrukcji ludziom, jak mówili my o tym ubiegego wieczora _ o Izajaszu i Uzjaszu. Oni byli poinstruowani i oni udzielali instrukcji ludziom, i byli dla nich przewodnikami. A zatem Bóg zawsze posya Swoich przewodników, On mia zawsze jakiego przewodnika, poprzez wszystkie wieki. Bóg mia zawsze kogo, kto Go reprezentowa na tej ziemi, we wszystkich wiekach. OtóŒ, czasami oni odejd od przewodnika _ od dyszla, jak my to mówimy. Kiedy Jezus by tutaj na ziemi, czy sobie nie przypominacie, Œe Jezus powiedzia faryzeuszom: Wy lepi wodzowie? šlepi wodzowie, lepi na duchowe sprawy. Rozumiecie? OtóŒ, oni powinni byli byø przewodnikami, wodzami dla ludzi, prowadz cymi ludzi do zbawienia. Lecz Jezus powiedzia: Wy jeste cie lepi! I On rzek: Zostawcie ich, bo je li lepy prowadzi lepego, czy obydwaj nie wpadn w dó? šlepi wodzowie! O, jak ten wiat zosta tym zakaœony _ przewodzeniem na lepo. On nie chce, Œeby cie polegali na swoim wasnym rozumie. Bóg nie chce, Œeby cie polegali na swoim rozumie albo na swoich my lach, albo na jakich my lach ludzkiego pochodzenia. Bóg posya Przewodnika i Bóg chce, Œeby my pamiÿtali, Œe to jest Jego wyznaczony Przewodnik. I my musimy o Nim pamiÿtaø. Tutaj Ono mówi _ Jezus powiedzia: Ja was nie zostawiÿ, lecz bÿdÿ siÿ modli do Ojca, a On wam po le innego Pocieszyciela. A ten Pocieszyciel, kiedy on mia przyj ø, mia nas wprowadziø do wszelkiej Prawdy. A Sowo BoŒe jest t Prawd i Sowo jest Chrystusem _ Jam jest t Drog, Prawd i yciem. On jest Sowem. Na pocz tku byo Sowo, a Sowo byo u Boga i Bogiem byo to Sowo. A to Sowo ciaem siÿ stao i mieszkao miÿdzy nami. Zatem, jeœeli na ladujemy tego rzeczywistego, prawdziwego Przewodnika, Ducha šwiÿtego, On mia nam powiedzieø, co On widzia, co On sysza, i On mia nam pokazaø rzeczy, które maj przyj ø. Amen. Tutaj to macie. On nam oznajmi to, co ma przyj ø. A kiedy te dzisiejsze ko cioy odrzucaj To, jak moœemy w ogóle spodziewaø siÿ, Œe pójdziemy do Niebios? Kiedy Duch šwiÿty by nam posany za Przewodnika, my obieramy jakiego kardynaa, jakiego biskupa, jakiego generalnego nadzorcÿ, albo kogo podobnego, by nam przewodzi, chociaœ by nam dany Duch šwiÿty, by nam przewodzi. A Duch šwiÿty mówi zawsze Sowo. Mam wam wiele rzeczy do powiedzenia, których teraz nie moœecie zrozumieø, lecz kiedy On przyjdzie, On was wprowadzi do Tego. Dlatego wa nie przyszy PieczŸcie. Na zako czenie Siódmej PieczŸci tajemnica Boga miaa zostaø zako czona _ aby my poznali, Kim jest Bóg, czym On jest, jak On Œyje _ Jego naturÿ, Jego IstotŸ. Wy powinni cie przej ø poprzez

11 PRZEWODNIK 11 wszystkie te stopnie i byø tutaj u góry w tym czasie, rozumiecie? To prowadzi nas do doskonaej postawy synów i córek BoŒych _ Ko ció, który jest obmyty w Krwi Chrystusa, który jest odkupiony bez pieniÿdzy, który zosta zapacony Krwi Jezusa Chrystusa. ˆ OtóŒ, tutaj to mamy _ Przewodnik, On jest przewidzianym BoŒym Przewodnikiem. My teraz przechodzimy przez puszczÿ i jeste my na naszej drodze gdzie, i nie moœemy robiø postÿpów bez tego Przewodnika. I niech siÿ ktokolwiek odwaœy zast piø go jakim innym przewodnikiem! JeŒeli to uczynicie, on was zwiedzie z tej linii. Ten Przewodnik zna drogÿ! On zna kaœdy cal tej drogi. On zna kaœd my l, która jest w twoim sercu. On zna kaœdego, kto jest tutaj. On wie kim jeste i co uczynie, i wszystko o tobie. On jest BoŒym Przewodnikiem _ Duch šwiÿty, i bÿdzie ci objawiaø te rzeczy, i oznajmi te rzeczy, które On sysza, moœe powtórzyø twoje sowa natychmiast i mówi to, co ty powiedziae. Amen. Powie ci, czym bye, co masz, dok d zd Œasz. Przewodnik, wa ciwy Przewodnik, i On wprowadzi ciÿ we wszelk PrawdŸ, a Jego Sowo jest Prawd. OtóŒ, Duch šwiÿty nigdy nie bÿdzie skania do mówienia Amen na jakie wyznanie wiary ludzkiego pochodzenia. On bÿdzie tylko akcentowa Sowo BoŒe swoim Amen, bowiem Ono jest tak i amen. Duch šwiÿty nie bÿdzie ciÿ prowadzi w Œaden inny sposób. OtóŒ, dziwn rzecz jest, Œe my wszyscy _ wszystkie nasze wielkie denominacje, i tak dalej, my twierdzimy, Œe kaœda jest prowadzona Duchem šwiÿtym, a pomiÿdzy nami wszystkimi s takie wielkie róœnice, jak miÿdzy dniem i noc. Š Lecz kiedy Pawe, ten mody faryzeusz, który otrzyma Ducha šwiÿtego, kiedy go Ananiasz ochrzci, i on poszed do Arabii i studiowa tam trzy lata, potem wróci, i nigdy nie zasiÿgn rady w zborze odno nie niczego w ci gu czternastu lat, a kiedy on przyszed i spotka siÿ z Piotrem, który by na czele zboru w Jeruzalem, oni byli w Nauce podobni, jak dwie krople wody. Dlaczego? Ten sam Duch šwiÿty! Podczas gdy Piotr chrzci w ImiŸ Jezusa Chrystusa, Pawe czyni to samo, chociaœ mu tego nikt nie powiedzia. Podczas gdy Piotr naucza o chrzcie Duchem šwiÿtym, o po wiÿceniu, i tak dalej, Pawe czyni to samo, nie zasiÿgn wszy rady w zborze, bowiem To by ten sam Przewodnik. Zatem, jak my moœemy byø dzisiaj, kiedy ludzie zapieraj siÿ tych Prawd? Kiedy Piotr naucza tak, jak on naucza _ o sposobie, w jaki Ko ció mia zostaø doprowadzony do adu, Pawe mia t sam NaukŸ, poniewaœ oni mieli tego samego Przewodnika. Przewodnik nie bÿdzie kierowa jednego w t stronÿ, a drugiego w tamt stronÿ, i nie po le jednego na wschód, a drugiego na zachód. Rozumiecie? On was bÿdzie trzyma razem. A je li tylko pozwolimy Duchowi šwiÿtemu trzymaø nas razem, bÿdziemy jedno. JeŒeli _

12 12 jeœeli po prostu nie pozwolimy diabu, Œeby nas ci gn na z drogÿ, to bÿdziemy jednego serca, jednej my li, zgodni, przez jednego Ducha, Ducha šwiÿtego, Przewodnika BoŒego, który nas wprowadzi we wszelk PrawdŸ. To siÿ zgadza. Lecz musicie na ladowaø waszego Przewodnika. O tak. Spójrzcie na Nikodema, on potrzebowa Przewodnika, chociaœ on by bystrym czowiekiem. On by nauczycielem, mia okoo osiemdziesi t lat. On by z faryzeuszy, czy _ czy z Dworu Sanhedrynu, z Rady, ze Stowarzyszenia Kaznodziejów. On by jednym z ich najwiÿkszych mÿœów, nauczycielem w Izraelu, profesorem tego. Pomy lcie, profesor! Tak, on zna prawa, lecz jeœeli chodzio o to byø narodzonym na nowo, to potrzebowa Przewodnika. On tego pragn. On wiedzia, Œe musi byø co innego. Jego wypowiadanie siÿ przed Chrystusem owej nocy udowadniao to. To równieœ udowadniao, jak to odczuwali ci pozostali, lecz nikt z nich nie mia tej samej _ tej samej miao ci, któr on mia. Nikt z nich nie zdoby siÿ na to, by tam przyj ø i uczyniø to, co on uczyni. Wy wiecie, ludzie potÿpiaj Nikodema za to, Œe przyszed w nocy. On siÿ tam uda. On przyszed. Ja wiem, Œe niektórzy ludzie nawet nie rozpoczn, ani we dnie ani w nocy. Lecz on tam przyby i on potrzebowa Przewodnika, i on powiedzia: Mistrzu, my _ z Rady Sanhedrynu _ my wiemy, Œe Ty jeste Nauczycielem, który przyszed od Boga. Dlaczego on to wiedzia? On by potwierdzony. Widzicie, on chcia wiedzieø, co oznacza to znowuzrodzenie, i on poszed prosto do tego wa ciwego MŸŒa, bowiem Bóg da dowody, Œe On by Jego Przewodnikiem _ Jezus. Suchajcie, co powiedzia: Mistrzu, my wiemy, Œe Ty jeste Nauczycielem, przychodz cym od Boga, poniewaœ Œaden czowiek nie moœe czyniø tych rzeczy, które Ty czynisz, je liby Bóg z nim nie by. ƒ By to dowód, Œe w Nim wewn trz by Œyj cy Bóg. Co On wiadczy? Nie Ja czyniÿ te sprawy, to Mój Ojciec, który przebywa we Mnie. ZaprawdŸ powiadam wam, Syn nie moœe Sam od Siebie nic uczyniø; lecz co On widzi czyniø Ojca, to samo i Syn czyni. Mój Ojciec dziaa i Ja dziaam aœ dot d. Innymi sowy, Bóg Mu pokaza, co ma czyniø, i On poszed i wykona to po prostu. On nie czyni niczego, dopóki Mu Bóg nie powiedzia, by to uczyni. Amen. To byy rzeczywiste, jawne fakty tego. Gdyby my siÿ tylko usunÿli i czekali, aœ Duch šwiÿty sprawi, aby my to czynili! O to chodzi. A potem byø tak kompletnie pogr Œony w Chrystusie, Œe On nie musi popychaø czowieka z miejsca na miejsce tak, jak On czyni to ze mn, lecz wystarczy pierwsze, nieznaczne skinienie Jego gowy, a ty jeste gotowy i nic ciÿ nie zatrzyma, poniewaœ ty wiesz, Œe to jest wol BoŒ. On potrzebowa Przewodnika. A On by potwierdzonym

13 PRZEWODNIK 13 Przewodnikiem. On móg byø prowadzony przez tego Przewodnika, poniewaœ on wiedzia, Œe ten Przewodnik by inspirowany przez Boga. On wiedzia, Œe te tradycje, którym on suœy _ moœe ustanowione przez faryzeuszy, saduceuszy, czy których tam jeszcze _ on oddawa przysugi tym wyznaniom wiary przez cay czas i widzia, Œe siÿ nic nie dziao. Lecz oto przychodzi na widowniÿ Czowiek, mówi cy, Œe On jest obiecanym Mesjaszem z Biblii. Potem On siÿ odwraca i czyni prawdziwe dziea BoŒe. Jezus powiedzia: Je li Ja nie wykonujÿ dzie Ojca Mego, nie wierzcie Mi. Lecz je li Mi nie potraficie wierzyø, to wierzcie uczynkom, które Ja czyniÿ, albowiem one wiadcz o Mnie. Zatem, nic dziwnego, Œe Nikodem móg powiedzieø: Mistrzu, wiemy, Œe Ty jeste Nauczycielem, przychodz cym od Boga, albowiem Œaden czowiek nie moœe czyniø tych rzeczy, które Ty czynisz, je liby Bóg z nim nie by. Widzicie, on potrzebowa Przewodnika, chociaœ on by profesorem tego. On by profesorem w swoim ko ciele. On mia dostoje stwo i on mia _ on mia prominentne stanowiska i on by wielkim czowiekiem; niew tpliwie by w poszanowaniu u wszystkich ludzi w caym kraju. Lecz gdy poszo o narodzenie siÿ na nowo, on potrzebowa Przewodnika! Tak samo my, tak, my potrzebowali my Przewodnika. Korneliusz, on by wielkim czowiekiem, penym szacunku czowiekiem. On budowa ko cioy. On odnosi siÿ do ydów z poszanowaniem, poniewaœ on wiedzia, Œe ich religia bya wa ciwa. I on dawa jamuœny, i modli siÿ kaœdego dnia, ale gdy przyszed Duch šwiÿty (Co zostao przydane zborowi), on potrzebowa Przewodnika. Bóg posa mu Ducha šwiÿtego. On Go posa w osobie Piotra: Lecz kiedy Piotr jeszcze mówi te Sowa, Duch šwiÿty przypad na niego. [Puste miejsce na ta mie _ wyd.] Bóg posuœy siÿ Przewodnikiem przez Piotra. On siÿ Nim posuœy, poniewaœ On prowadzi Korneliusza na wa ciw drogÿ. A kiedy on jeszcze mówi, Duch šwiÿty zst pi na tych pogan. Potem on powiedzia: Czy moœe kto odmówiø wody, Œeby ci nie mieli zostaø ochrzczeni? Widzicie, ci gle mówi ten Przewodnik, nie Piotr. PoniewaŒ to bya grupa ydów^ czy pogan, nieczystych, zbrukanych dla niego, i on tam nawet nie chcia pój ø. Lecz Przewodnik powiedzia: Ja ciÿ posyam. Czowiek czyni rzeczy, o których my la, Œe ich nie bÿdzie czyni, gdy Przewodnik przejmie go cakowicie pod kierownictwo, gdy Mu pozwoli, Œeby go prowadzi. O, jak to jest cudowne byø prowadzonym Duchem šwiÿtym. On jest Przewodnikiem. W porz dku. On mówi do Piotra i powiedzia mu, co on musi uczyniø. Potem, kiedy oni wszyscy otrzymali Ducha šwiÿtego, on rzek: Nie moœemy im odmówiø wody, skoro ci otrzymali Ducha šwiÿtego, jak i my na pocz tku. I oni ochrzcili ich w ImiŸ Pana Jezusa. NuŒe, kto go prowadzi, by to uczyni? Ten Przewodnik, który by w nim. Czy

14 14 Jezus nie powiedzia im: Nie troszczcie siÿ o to, coby cie mieli mówiø, poniewaœ to nie wy mówicie; jest to Ojciec, który mieszka w was, to On mówi? Amen. Eunuch, wracaj cy z Jeruzalem. A Bóg mia Przewodnika na wiecie w tym czasie _ Ducha šwiÿtego, i On mia tam na ziemi mÿœczyznÿ, który by napeniony tym Przewodnikiem. On nawet nie by kaznodziej, on by jakby diakonem. I on by tam w tej okolicy uzdrawiaj c chorych i wypÿdzaj c diaby i sprawi wielkie poruszenie _ wielka rado ø bya w tym mie cie. On zgromadzi koo siebie setki ludzi, a Przewodnik powiedzia: To zupenie wystarczy, udajmy siÿ w tym kierunku. On nie dyskutowa ze swoim Przewodnikiem. ˆ Nigdy nie kwestionujcie Sowa waszego Przewodnika. Na ladujcie Go. Je li nie, to siÿ nagle zgubicie. A pamiÿtajcie, kiedy Go opu cicie, idziecie o wasnych siach, wiÿc my chcemy siÿ trzymaø blisko Przewodnika. WiŸc na tej drodze On powiedzia: Zostaw teraz tÿ grupÿ, Filipie, i wyjd tam na pustyniÿ, gdzie nie ma nikogo. Lecz Ja ciÿ tam posyam, a tam bÿdzie kto, gdy ciÿ tam zaprowadzÿ. Oto nadjeœdœa samotny eunuch _ on by wielkim dygnitarzem królowej tam w Abisynii. WiŸc on jecha po drodze, czytaj c KsiŸgŸ Izajasza. A Przewodnik powiedzia: PrzybliŒ siÿ do tego rydwanu. I on rzek: Czy ty rozumiesz, co czytasz? Š On odrzek: Jak ja mogÿ rozumieø, jeœeli nie ma nikogo, kto by mnie poprowadzi? O, moi drodzy! Lecz Filip mia Przewodnika. Amen. I on rozpocz od tego samego miejsca Pisma i zwiastowa mu Chrystusa. Amen. Przewodnik! Nie mówi mu jakiego wyznania wiary, on mu opowiada o Przewodniku, o Chrystusie! I on go tam ochrzci w jakiej wodzie. Oczywi cie, tak byo. O, jak ja to lubiÿ! Gdy Izrael wyszed z Egiptu zd Œaj c do obiecanego kraju, w 2. MojŒeszowej , Bóg wiedzia, Œe oni nigdy przedtem nie podróœowali t drog. Byo to tylko czterdzie ci mil, jednak oni potrzebowali kogo, kto by szed z nimi. Oni by zgubili swoj drogÿ. WiŸc On _ Bóg posa im Przewodnika. Druga MojŒeszowa , mniej wiÿcej tak: Ja posyam Mego Anioa przed tob, Sup Ognia, by ciÿ zachowaø w tej podróœy, by ich prowadziø do tego obiecanego kraju. A dzieci Izraelskie szy za tym Przewodnikiem, za Supem Ognia w nocy, za Obokiem we dnie. Kiedy On siÿ zatrzyma, oni siÿ zatrzymali. Kiedy On rusza w podróœ, oni wyruszali równieœ. A gdy On doprowadzi ich blisko tego kraju, a oni nie byli gotowi, by tam wej ø, On prowadzi ich znowu z powrotem na pustyniÿ. On by z nimi nie szed. Tak samo przedstawia siÿ sprawa z ko cioem dzisiaj.

15 PRZEWODNIK 15 Niew tpliwie, gdyby nie dugo cierpliwy Bóg dzisiaj, podobnie jak byo w dniach Noego, ko ció by juœ zagin, gdyby nie zosta po prostu naprawiony i doprowadzony do adu. Lecz On musi nas prowadziø ci gle w kóko i w kóko, i w kóko. ƒ Izrael w ogóle nie wiedzia, gdy wydawali okrzyki, widz c martwych Œonierzy egipskich, potopione konie, rydwany faraona powywracane do góry koami _ oni mieli zwyciÿstwo, MojŒesz w Duchu _ piewa w Duchu, Miriam ta czya w Duchu, a córki izraelskie biegay tam i z powrotem po brzegu, wydaway okrzyki i ta czyy _ oni byli tylko kilka dni oddaleni od mleka i miodu. Nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, Œe to byo oddalone o czterdzie ci lat, poniewaœ oni zaczÿli szemraø przeciw Bogu i przeciw Przewodnikowi. A my znajdujemy samych siebie w takim samym stanie. Po tych zgromadzeniach tutaj jadÿ do Shreveport. Duch šwiÿty zst pi w Louisianie przed piÿødziesiÿciu laty _ w Dniu DziŸkczynienia. Jak ko ció upad od tego czasu! Czy zdajecie sobie sprawÿ z tego, Œe rzymskokatolicki ko ció na swoim pocz tku by Ko cioem PiŸødziesi tnicy? To jest prawd. To siÿ zgadza. On by Ko cioem PiŸødziesi tnicy, lecz ci sztywni dygnitarze zaczÿli dochodziø do wadzy i zmienili BoŒe Pismo šwiÿte na ich tradycje, dodali do Niego dogmaty, i tak dalej. I patrzcie, co oni maj dzisiaj _ ani odrobiny Pisma šwiÿtego w Œadnym z nich. Oni co zast pili czym innym _ kawakiem chleba zast pili Ducha šwiÿtego. Oni zast pili zanurzenie pokropieniem. Oni wstawili Ojca, Syna i Ducha šwiÿtego na miejsce Pana Jezusa Chrystusa. Oni zast pili wszystkie te doniose wyrocznie BoŒe, które nam zostay przedoœone, i oni s daleko, daleko oddaleni, bardzo daleko od Nauki Pisma šwiÿtego. Wylanie Ducha šwiÿtego miao miejsce w Louisianie przed piÿødziesiÿciu laty, a jeœeli to potrwa kolejnych dwie cie lat, bÿdzie to o wiele dalej oddalone, niœ katolicki ko ció jest obecnie _ jeœeli to bÿdzie ci gle upadaø w ten sposób, jak to upadao w tych ubiegych piÿødziesiÿciu latach, poniewaœ oni tylko dodaj do tego przez cay czas, ustawicznie. Ci staromodni kaznodzieje odeszli. Te naboœe stwa na ulicy _ juœ nie sychaø o Œadnym. Wszystko to, co mamy, to gromada Hollywoodu, dodana do tego _ kobiety z ostrzyœonymi wosami nosz ce szorty, wymalowane i wszystko moœliwe, nazywaj ce samych siebie chrze cijankami. Jaki chystek Ricky z gitar, biega tam i z powrotem po lokalu, a kobiety w tak obcisym odzieniu, jak^ po prostu niemal jak wiede skie parówki, aœ im wyazi skóra na zewn trz. Podryguj w kóko na podium, biegaj tam i z powrotem po podium, ta cz z wisiorkami w uszach,

16 16 zwisaj cymi w dó, maj jedn z tych nowoczesnych fryzur pierwszej damy kraju, a nazywaj siÿ chrze cija stwem. Nam trzeba wa nie tej staromodnej, posanej od Boga, parz cej religii, która wyparzy t wiecko ø z ko cioa. Trzeba nam powróciø do Ducha šwiÿtego i ognia, z powrotem do tej rzeczy, która wypali ten ŒuŒel i sprowadzi to staromodne zwiastowanie z powrotem, uczyni Niebiosa wysokie a pieko gor ce; trzeba nam lufy wycelowanej prosto. My potrzebujemy tego rodzaju zwiastowanie. Lecz uczy to dzisiaj; twoje zgromadzenie usunie ciÿ na drodze gosowania. Czasami dobrzy kaznodzieje s odprowadzeni z wa ciwej drogi przez ich zgromadzenie. Dlatego wa nie ja nie mam Œadnej denominacji. Ja mam jedn gówn kwaterÿ, która jest z Niebios. Gdziekolwiek On posya, tam pójdÿ. Cokolwiek On mówi, to ja mówiÿ. My nie chcemy Œadnej denominacji. JeŒeli ten zbór bÿdzie kiedykolwiek mówi o denominacji, to w tej chwili stracili cie waszego pastora. Ja bym nie zwleka w jego pobliœu ani piÿø minut. KaŒdy ko ció, który siÿ kiedykolwiek sta denominacj, podupad, i pokaœcie mi jeden, z którym siÿ tak nie stao, i pokaœcie mi jeden, który siÿ znowu podniós. Duch šwiÿty jest posany, by prowadziø zbór, nie jak grupÿ ludzi. Duch šwiÿty jest wszelk m dro ci. Czowiek staje siÿ sztywny, obojÿtny. ˆ Bóg powiedzia im, Œe On po le im Przewodnika, Œe On poprowadzi ich w ten sposób. I jak dugo oni na ladowali ten Sup Ognia, oni byli w porz dku. On podprowadzi ich do bram obiecanego kraju, a potem _ tak daleko On mia i ø. Potem Jozue, ten wielki wojownik _ przypomnijcie sobie ten dzie, gdy on im powiedzia: Po wiÿøcie siÿ, na trzeci dzie Bóg otworzy Jordan tutaj na dole, a my przejdziemy na drug stronÿ? ZwaŒajcie teraz, co on powiedzia (ja to lubiÿ) w Pi mie šwiÿtym _ on rzek: Pozosta cie blisko za Skrzyni Przymierza, poniewaœ nigdy przedtem nie przechodzili cie t drog. Czym bya Skrzynia Przymierza? Sowem. Nie podróœujcie teraz waszymi denominacyjnymi trasami, pozosta cie tuœ za Sowem, poniewaœ dotychczas nie przechodzili cie t drog. I bracie, jeœeli kiedykolwiek by czas, w którym chrze cija ski ko ció powinien do wiadczaø sam siebie, jest to wa nie teraz. Wa nie obecnie jeste my w tym czasie, kiedy siÿ odbywa to wielkie zgromadzenie w Rzymie, róœnice s pogodzone _ Konfederacja Ko cioów, kiedy wszystkie te denominacje zostaj zjednoczone razem, by uksztatowaø pos g bestii _ zupenie dokadnie to, co mówi Biblia. I wy wiecie, co byo powiedziane w tym Poselstwie dzisiaj rano. I tutaj to mamy, wa nie, wszystko jest tuœ za drzwiami, a ludzie ci gle id za wyznaniami wiary. Pozosta cie raczej za Sowem! Sowo was

17 PRZEWODNIK 17 przeprowadzi na drug stronÿ, bowiem Sowem jest Chrystus, a Chrystus jest Bogiem, a Bóg jest Duchem šwiÿtym. Š Pozosta cie za Sowem! O, absolutnie tak! Pozosta cie z tym Przewodnikiem. Pozosta cie tuœ za Nim. Nie wychod cie przed Niego, pozosta cie za Nim. Pozwólcie, Œeby On was prowadzi, nie prowad cie wy Jego. Pozwólcie Mu i ø. Jozue powiedzia: NuŒe, wy nie przechodzili cie t drog nigdy przedtem, wy nic nie wiecie o tej drodze. ˆ W tym kopot dzisiaj. Wy nie potrzebujecie Œadnego przewodnika, by was prowadzi po szerokiej drodze. O, wy znacie wszystkie te aleje i wszystko inne. Wy znacie wszystkie drogi do grzechu. Nie ma^ O, znajdowali cie siÿ tam przez dugi czas. Nie trzeba, Œeby wam kto próbowa o tym mówiø, wy znacie wszystkie skróty. To siÿ zgadza, kaœdy grzech _ wy o tym wszystko wiecie. Nikt nie musi wam mówiø, jak kra ø; wy to umiecie. Nikt nie musi wam mówiø, jak przeklinaø; wy to umiecie. Nikt nie musi wam mówiø, jak czyniø te ze rzeczy, poniewaœ to jest rozplakatowane na kaœdym drzewie wszÿdzie. ˆƒ Lecz pamiÿtajcie, wy, którzy jeste cie chrze cijanami, wy przeszli cie na drug stronÿ. Wy jeste cie w innym Kraju. Wy jeste cie znowuzrodzeni. Wy jeste cie w Kraju, w Niebia skim Kraju. Wy jeste cie w obiecanym Kraju. ˆ Wy moœecie chodziø, znacie swoj drogÿ tutaj w okolicy. O, moi drodzy, tak. Wy wiecie, co _ co, jak stan ø przed kim, kto ma w rÿku karty. Wy siÿ znacie na ko ciach do gry, kiedy siÿ tocz, co to oznacza, i wszystko inne temu podobne. Lecz kiedy chodzi o to znaø wi tobliwo ø i sprawiedliwo ø, i moc BoŒ, i jak dziaa Duch šwiÿty, i co On czyni, to raczej stójcie tuœ za Sowem, za Przewodnikiem. Rozumiecie? Jeszcze nigdy przedtem nie przechodzili cie t drog. ˆ OtóŒ, ty mówisz: Ja byem do ø bystrym czowiekiem, ja miaem _ otrzymaem dwie promocje w akademii. Raczej o tym zapomnij. O, tak. ˆ Ja uko czyem seminarium. Raczej o tym zapomnij. Tak. Raczej pozosta za tym Przewodnikiem. Pozwól Mu, Œeby ciÿ prowadzi. On zna drogÿ, ty nie. Ty nie przechodzie t drog przedtem. OtóŒ _ mówicie _ oni przeszli. ˆ Zobaczmy, czy oni przeszli. Jezus powiedzia: Ci, którzy przeszli t drog, te znaki bÿd im towarzyszyø. W Moim Imieniu diaby wyganiaø bÿd, nowymi jÿzykami mówiø bÿd, wÿœe braø bÿd, a choøby pili co miertelnego, nie zaszkodzi im. JeŒeli woœ swoje rÿce na chorych, to oni wyzdrowiej. WiŸkszo ø z nich odrzuca To, zaprzeczaj Temu, mówi, Œe To nie jest wcale inspirowane. Oni nie

18 18 na laduj Przewodnika. Oni id za wyznaniem wiary ludzkiego pochodzenia. Raczej pozosta cie tuœ za Sowem, poniewaœ nie przechodzili cie t drog, wy wiecie. ˆˆ Lecz wy jeste cie narodzeni na nowo; narodzili cie siÿ do wi tobliwo ci. Nie przechodzili cie t drog przedtem. Wy prze-^ JeŒeli przechodzicie t drog, musicie przej ø przez wi tobliwo ø, poniewaœ to jest nowy Kraj, nowe ycie, nowy lud. ˆ Przyjdziesz do zboru i syszysz, jak kto wstaje i krzyczy: Chwaa Bogu! Alleluja! ˆŠ Patrz, ty powiesz: Moja dobroø, oni tego nigdy nie czynili w moim ko ciele! Ja wstanÿ i wyjdÿ! Rozumiecie? B d cie ostroœni. ˆ Pozosta cie za Sowem teraz, pozwólcie, by was prowadzi Przewodnik. On was wprowadzi we wszelk PrawdŸ i objawi te sprawy, o których Ja wam mówiem. On wam to pokaœe. On wam oznajmi rzeczy, które maj przyj ø _ prawdziwy Przewodnik. Nie chod cie do biskupa, id cie do Przewodnika. Nie chod cie do nikogo innego, niœ do Przewodnika. To wa nie On by posany, by was prowadziø. Wa nie On bÿdzie to czyni. Bóg wam posa Przewodnika. Obierzcie postanowion przez Boga drogÿ. Dzisiaj kopot w tym, Œe ludzie, którzy chodz do ko cioa, siedz tam tylko kilka minut, a co siÿ dzieje, do czego nie s przyzwyczajeni. ƒ Podziwiaem kobiecinÿ z chodnego, formalnego ko cioa, wa nie siÿ za ni modliem. Bóg uzdrowi t prost kobietÿ. Ona tego nie rozumiaa, nic o tym nie wiedziaa. Ona wesza do rodka i powiedziaa, Œe tego nie wiedziaa. Lecz ja jej rzekem: Przyjd w odwiedziny do mnie. Ona bya trochÿ nie miaa i oci gaa siÿ, lecz Przewodnik mówi jej ci gle: Wyruszaj. Ona to zrozumiaa. O to chodzi. Rozumiecie, jest to dziÿki Duchowi šwiÿtemu, który nas prowadzi do tych rzeczy. Widzicie, Bóg ma przewidzian drogÿ. Czy kiedykolwiek^ Czy obserwowali cie kiedykolwiek odlatuj ce dzikie gÿsi albo kaczki odlatuj ce na poudnie? OtóŒ, pamiÿtajcie zatem, ten prosty, zwyky kaczor wyl g siÿ gdzie tam na pónocy na stawie. On nie wie, gdzie jest wschód, pónoc, zachód i poudnie. On nie wie niczego, lecz ten staw znajduje siÿ tam w górach w Kanadzie. On jeszcze nigdy nie odlecia z tego stawu, lecz on siÿ wyl g jako przywódca. Ten zwyky kaczor wyl g siÿ, by byø liderem. I ni st d ni zow d, pewnej nocy wielkie niegi przychodz ponad szczytami gór. Co siÿ dzieje? Ten chodny powiew wiatru schodzi w dó ponad ten staw. WyobraŒam sobie, jak on dygoce z zimna i mówi: Mamo, co to znaczy? Widzicie, on nigdy przedtem nie odczu tej chodnej pogody. Zaczyna siÿ rozgl daø wokoo i spostrzega, Œe od brzegu stawu zaczyna marzn ø woda, lód zaczyna

19 PRZEWODNIK 19 pokrywaø staw. On nie wie, co robiø, ale nagle^ On siÿ wyl g, Œeby byø przewodnikiem tego stadka kaczek. On skoczy prosto na rodek tego stawu, gdy sobie to u wiadomi. MoŒecie to nazywaø, jak chcecie. My to nazywamy inspiracj, wzglÿdnie, wy to moœecie nazywaø po prostu instynktem, cokolwiek to jest. On wypynie na sam rodek tego stawu, wyci gnie swój niewielki dziób do góry i zacznie: Kwakwa, kwa-kwa! I kaœda kaczka na tym stawie popynie zaraz do niego. Dlaczego? One znaj swego lidera, po prostu wedug tego, jak on kwacze. JeŒeli tr ba wydaje niepewny d wiÿk, kto siÿ bÿdzie gotowa do boju? Racja. Kto siÿ moœe przygotowaø do boju, jeœeli tr ba wydaje niepewny d wiÿk? OtóŒ, jeœeli ten prosty kaczor wydaje niepewne kwakniÿcie, kto siÿ bÿdzie gotowa do odlotu? Ten zwyky kaczor wyci gnie swój may dziób do góry i krzyczy: Kwa-kwa, kwa-kwa! A kaœda kaczka popynie do niego. Kwa-kwa, kwa-kwa! Tutaj ich macie. Jaki jubileusz one bÿd mieø wprost na rodku tego stawu, krÿc siÿ po prostu ci gle w kóko. Po pewnym czasie on odczuwa, jak to przychodzi na niego _ on musi odlecieø. On zacznie uderzaø swoimi maymi skrzydami w dó i odleci z tego stawu, wzbije siÿ w powietrze, zatoczy cztery lub piÿø razy koo i leci do Louisiany, tak prosto, jak to tylko moœliwe, a kaœda kaczka tuœ za nim. Kwa-kwa, kwa-kwa _ oto on przylatuje. Dlaczego? On jest przewodnikiem! Amen! Kaczki znaj swego przewodnika, a ko ció nie zna. Tak, on wie, co robiø. Spójrzcie na te zwyke gÿsi, wprost z Alaski. OtóŒ, tam jest jaki stary g sior, który je zawsze prowadzi, a te gÿsi musz naprawdÿ dobrze zwaœaø na tego g siora. One musz wiedzieø, o czym ten g sior mówi. Czy to czytali cie w czasopi mie Look tutaj przed okoo czteroma laty, jak zwyky g sior pewnego razu nie wiedzia, co robi, i on poprowadzi stado gÿsi daleko aœ do Anglii? To siÿ zgadza. One nie wiedziay, Œeby kiedykolwiek przedtem byy w Anglii. Dlaczego? One nie zwaœay na swego _ swego lidera. A ten zwyky g sior nie wiedzia, gdzie leci. I teraz one tam s i nie mog siÿ dostaø z powrotem. ˆ Tak wa nie przedstawia siÿ sprawa z ca mas tych gÿsi dzisiaj _ one ci gle lataj w kóko. Oni mówi _ w tym czasopi mie Look jest powiedziane, Œe te gÿsi siÿ roj i lataj w kóko po Anglii, lecz one nie wiedz, jak siÿ dostaø z powrotem. Tak samo przedstawia siÿ sprawa z niektórymi gÿsiami, które ja znam. Wy macie duœe masy ludzi i wielkie, przeci gaj ce siÿ naboœe stwo i prosicie jakiego ewangelistÿ, Œeby przyjecha i gosi przez pewien czas, lecz wy nie wiecie, dok d zd Œacie. Toczycie siÿ w kóko i w kóko, poniewaœ macie jakiego g siora, który was zwodzi na jak hulankÿ

20 20 denominacyjn, a nie z powrotem do Sowa BoŒego, z powrotem do chrztu Duchem šwiÿtym. I my siÿ dziwimy, dlaczego nie mamy rozbudzenia w naszym czasie. Rozumiecie? Wy musicie zrozumieø ten pewny D wiÿk! Ten D wiÿk, to tr ba Ewangelii, wypowiadaj ca EwangeliŸ _ kaœde Sowo BoŒe. Nie wyznanie wiary, nie denominacja; lecz Biblia, Duch šwiÿty. Te znaki bÿd towarzyszyø tym, którzy uwierz. Rozumiecie? I tam oni id _ t drog. Pewnego razu zwyky g sior, jak mówi, poprowadzi stadko do zguby, próbuj c przelecieø z nimi ciemno ci, a nie wiedzia sam, dok d lecia, i one wszystkie uderzyy w góry tam wysoko i niektóre porozbijay siÿ na skaach. Oczywi cie! One musz znaø ich pewny d wiÿk. Ten zwyky kaczor, jeœeli on wydaje pewny d wiÿk i wszystkie inne go znaj, to one maj krótki jubileusz _ zbiórkÿ i odlatuj na poudnie. Dlaczego one lec tam na dó? Tam nie ma zimy. Š OtóŒ, jeœeli Bóg daje kaczce dosyø rozs dku, by wiedziaa, jak unikn ø przed zim, jak On powinien go daø zborowi? JeŒeli kaczka potrafi to czyniø instynktownie, to co Duch šwiÿty w zborze? On powinien wyprowadziø nas ze starych formalno ci i wyzna wiary, i innych rzeczy, do chwalebnego, cudownego chrztu Duchem šwiÿtym _ tam gdzie jest cnota, poznanie, cierpliwo ø, poboœno ø i Duch šwiÿty. Do tego wa nie bÿdzie prowadzi prawdziwy Przewodnik, bowiem On bÿdzie tchn na nas niczym innym niœ Ewangeli! Tylko Sowem BoŒym. Oczywi cie, wy potrzebujecie Przewodnika! Kiedy _ ci m drzy mÿœowie, oni nie wiedzieli nic o Bogu. Oni byli _ oni siÿ zajmowali magi, magicy. Oni byli tam w kraju orientalnym. Wy wiecie, Biblia mówi: Widzieli my Jego GwiazdŸ na Wschodzie, chod my i poko my Mu siÿ. Oni byli z zachodu, patrzyli na wschód i zobaczyli Jego GwiazdŸ^ wzglÿdnie patrzyli na zachód, oni byli na Wschodzie. My byli my na Wschodzie i zobaczyli my Jego GwiazdŸ na zachodzie. Rozumiecie? Widzieli my Jego GwiazdŸ na Wschodzie. I widzicie, oni byli na Wschodzie. Kiedy byli my na Wschodzie, zobaczyli my tÿ GwiazdŸ, i przyszli my Mu oddaø pokon. Š MogŸ sobie wyobraziø tych mÿdrców, przygotowuj cych siÿ do podróœy. WyobraŒam sobie jedn z ich Œon, która rzeka mÿœowi: Suchaj, wszystko masz spakowane, lecz gdzie masz kompas? On rzek: Ja _ ja nie bÿdÿ uœywa kompasu tym razem. Šƒ Powiedziaa: Jak siÿ przedostaniesz przez te góry? Przypomnijcie sobie, oni musieli przekroczyø rzekÿ Tygrys i zej ø w dó poprzez doliny, i, patrzcie, oni mieli przed sob dwa lata podróœy na wielb dach. Jak oni tego dokonaj? Rzeka: Hm, wy nie bierzecie z sob nawet kompasu.

21 PRZEWODNIK 21 Odrzek: Nie. Jak pójdziesz? Š Ja pójdÿ przygotowan przez Boga drog. Tamta Gwiazda poprowadzi mnie do tego Króla. O to chodzio. Š Widzieli my Jego GwiazdŸ na Wschodzie i szli my za Ni przez cay czas tutaj na zachód, by siÿ Mu pokoniø. Gdzie On jest? Oni na ladowali BoŒ przygotowan drogÿ. Oni siÿ tam zapl tali w gromadÿ wyzna wiary przez krótk chwilÿ. Oni weszli do Jeruzalem i zaczÿli chodziø tam i z powrotem po ulicach _ ci najwytworniej ubrani mÿœowie, mówi c: Gdzie On jest? Gdzie On siÿ urodzi _ Król ydów? OtóŒ, byo to gówne miasto, byo to Jeruzalem. Z pewno ci ten wielki ko ció powinien by co o Nim wiedzieø. Gdzie On jest? Gdzie jest Ten, który siÿ urodzi jako Król ydów? Widzieli my Jego GwiazdŸ na Wschodzie, przyszli my Mu oddaø pokon. Gdzie On jest? Š Patrzcie, oni poszli do pastora Takiego-i-takiego i do arcykapana Takiego-i-takiego, nikt z nich nie wiedzia nic o Nim. Patrzcie, urodzi siÿ Kto jako Król ydów, gdzie On jest? Oni nie wiedzieli. Š Lecz tam na zboczu wzgórza bya grupka pasterzy, którzy sobie po prostu zrobili czas, o, tak, bowiem oni przyszli w przewidziany przez Boga sposób. Šˆ WiŸc oni siÿ tam krÿcili po mie cie i on zaraz powiedzia: Ja wam powiem, co powinni my uczyniø, powinni my zrobiø zgromadzenie zarz du. WiŸc oni zwoali RadŸ Sanhedrynu i rozmy lali, czy syszeli o Nim cokolwiek. Nie, nic o Nim nie wiemy. Š Tak samo jest dzisiaj. Oni nic nie wiedz o tym Przewodniku, o Duchu šwiÿtym, który uzdrawia, napenia, zbawia, przychodzi znowu. Przewodnik powiedzia nam wszystkie te sprawy, które siÿ wydarzyy i oto jeste my wprost w ród nich. On rozeznaje my li serca; oni o tym nic nie wiedz, nazywaj To mentaln telepati, czy czym takim. Oni nie wiedz, co o Tym powiedzieø. ŠŠ Widzicie zatem, Œe ci m drzy mÿœczy ni, jak dugo oni^ Przypomnijcie sobie, kiedy oni wst pili do Jeruzalem, ta Gwiazda znika. I jak dugo szukacie wyzna wiary i ludzi denominacyjnych, by was prowadzili do Boga, to pomoc BoŒa opu ci was. Lecz kiedy oni byli juœ zmÿczeni i zaczÿy ich braø z tego mdo ci, opu cili ich i odeszli z wyzna wiary i z denominacji tych ydów, i wyszli z Jeruzalem, to ta Gwiazda pojawia siÿ znowu i oni siÿ rozradowali niezmiern rado ci. Oni znowu zobaczyli Przewodnika! O, jak to jest, gdy siÿ czowiek natknie na jaki stary, chodny, formalny ko ció, potem wróci do dobrego, który jest paaj cy ogniem,