Spółka rozkręca szpital!

Transkrypt

1 Index ISSN , tel.: jeżeli nie znajdziecie nowego tg to już od najbliższej środy w internecie: Bezpłatny miesięcznik Nr 7 piątek, 27 lipca 2012r. Również dla Słubic i Kostrzyna Spółka rozkręca szpital! raport tg Gorzowski szpital do końca marca przyszłego roku ma być przekształcony w spółkę prawa handlowego. Zarząd województwa nie widzi innego wyjścia... Tymczasem oponenci podpowiadają: ta placówka powinna być w sieci szpitali państwowych. R E K L A M A portal miasto na wyciągnięcie ręki! o mieście wszystko sport najlepszy komentarze tylko u nas fotoreportaże najwięcej zdjęć pierwszy niezależny portal internetowy w Gorzowie

2 Przeciekający dach? Woda w garażu? Dziurawa izolacja? Nie stresuj się! Dzwoń! tel NR 7/2012

3 Nie do pomyślenia! Coś nie do pomyślenia, czy może raczej nie da się już o tym myśleć. To minikomentarz do rozprawy w szczecińskim sądzie apelacyjnym. Nie zazdroszczę żadnemu z głównych aktorów tej chyba przydługiej już opowieści. Tymczasem ciąg dalszy nastąpi. Wyobrażam sobie, że sprawa tzw. gorzowskiej afery budowlanej zostanie zakończona dopiero przez spadkobierców oskarżonych, dzieci albo nawet wnuki sędziów, być może prawnuczki biegłych. Tyle o tym. Zapewniam, będzie okazja, żeby wrócić do tematu. Od wielu lat nie oglądam telewizji, bo mi się nie chce. Za to na co dzień tropię przeróżne stacje radiowe. Ponieważ ostatnio dużo zajęć, i to tak, że aż część z nich trzeba zabierać do domu, postanowiłem odzwyczaić się od radia aby mnie nie dekoncentrowało. Nie było to specjalnie trudne, bo sezon ogórkowy generalnie niewiele się dzieje. I tak żyłem przez cały weekend i niemal cały poniedziałek bez wiedzy, że Łapicki nie żyje. Jasne, że szkoda, ale biorąc pod uwagę, że niemłody, bardzo znany i najważniejsze, udokumentowany na miliony sposobów na taśmie filmowej da się z tym żyć. Co innego mnie bardziej zmartwiło. Jeszcze nie tak dawno gdy media nie były tak skuteczne w przekazywaniu informacji można było całymi tygodniami żyć z nadzieją, że ważne dla nas osoby jeszcze nie odeszły aż tak daleko. Za moment połowa wakacji, a za rogiem koniec lata, dlatego czas na kilka dni urlopu. Zamówiłem sobie na początek sierpnia i nie żałuję piszą, że na dworze będzie ładnie. Migiem jednak wracamy, bo 31 sierpnia kolejne wydanie tg. Już bierzemy się do roboty. Adam Oziewicz wydawca tylko gorzów : Bachalski Port24 Spółka Komandytowa redakcja: Adam Oziewicz (redaktor naczelny), Przemysław Mazurek, Filip Górecki redakcja kostrzyńsko-słubicka: Krzysztof Ryłko, Jerzy Mieczysław Jabłoński (tks-insert@o2.pl, korekta: Michał Słupczyński specjalista ds. rozliczeń: Beata Kurlus skład DTP: Robert Nowicki, dział reklamy: Marcin Mazur ( w. 103) druk: Presspublica sp. z o.o., drukarnia w Koninku, Gądki k/poznania adres redakcji gorzowskiej: ul. Łokietka 32/40 (kaskada III p.), Gorzów Wielkopolski, tel./fax redakcja@tylkogorzow.com sekretariat@tylkogorzow.com reklama: reklama2@tylkogorzow.com Redakcja zastrzega sobie prawa autorskie projektów reklam. Za treść ogłoszeń miesięcznik nie ponosi odpowiedzialności tylko na pierwszy ogień tylko gorzów - nr 7, 27 lipca tylko opinie felietony Jacek Bachalski, Jan Kochanowski 5-9 tylko raport Spółka ma rozkręcić szpital! 10 tylko reportaż Dacie wiarę? W cztery godziny autem do Szwajcarii! 11 tylko polityka Kto i jak nas okrada w publicznej kasie? 12 tylko reportaż Sąd zaskoczył wszystkich. A prezydent? Zadowolony! 13 tylko gorzów Uniwersytet Młodego Wieku: tworzymy przywódców! 14 tylko gorzów Tramwajowa rewolucja? Nie odkładajmy tego dłużej! tylko piękny gorzów Matura 2012 i wszystko jasne 21 tylko zdrowie Rehabilitacja w Medi-Raju: Postawimy ciebie na nogi tylko kostrzyn, tylko słubice Czy Słubice i Frankfurt są razem? A może to tylko piknik rzędników 26 tylko na sportowo Bo fan zawsze da, ile chcemy! 27 tylko medialni Paula Rola: Dziwne miasto! Tu zawsze jest o czym pisać 30 tylko dwa profile, tylko Królowe gorzowskiej gastronomii bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

4 Political fiction? Mecenasie Synowiec moja miłość do Gorzowa nie kończy się tam, gdzie zaczynają się moje pieniądze. Przynajmniej tym się różnimy. Czynią zarzut, że kandydowałem w Poznaniu na prezydenta miasta. Zarzut idiotyczny. Formalnie miałem takie prawo, bo ustawa nie ogranicza kandydatowi miejsca zamieszkania. Byle był Polakiem. To zresztą bardzo sensowne. Bo co to ma wspólnego z ewentualnym dobrym czy kiepskim kierowaniem miastem. Ale jeśli chodzi o mnie, to moje związki ze stolicą Wielkopolski rzeczywiście w roku 2010 były intensywniejsze niż tylko opinie dziś, ale nawet wtedy większość czasu spędzałem w Gorzowie. Moje horyzonty życiowe i zawodowe wychodzą poza Gorzów i od czasów studiów na Uni- Political reality Mimo wakacji gra polityczna trwa Wakacje w pełni, mija już pierwszy miesiąc, urlopowicze nie mogą cieszyć się nadmiarem słońca, całe szczęście, że opuściły nas szalejące burze i wichury. Jak zwykle polscy obywatele nie mogli wypoczywać bez perturbacji. Upadające biura podróży postawiły wczasowiczów w trudnej sytuacji i mimo popsutego urlopu trudno im będzie odzyskać poniesione koszty. Oczywiście działający wersytecie Ekonomicznym obejmują Poznań i inne miasta. Ale to tylko zaleta nie wada. Nie czyni to mnie gorszym gorzowianinem, tylko lepszym, bo dzięki temu uczę się od innych w wielu sprawach i obszarach lepiej zorientowanych i innych niż środowisko gorzowskie. Sądzę, że np. mecenas Synowiec m.in. mój krytyk za poznańskie związki (wywiad dla portalu echo gorzowa) również nie odmawia swoich drogich usług prawniczych klientom spoza Gorzowa. Tak ja, jako doświadczony gorzowski menedżer, mam prawo do zawodowego angażowania się w prowadzenie tego, co mi pasuje i mnie motywuje tam, gdzie uważam to za stosowne, tak on może sobie działać, gdzie chce. I nie wpadnie nikt zdrowo myślący na pomysł, żeby pisać, iż taka aktywność czyni człowieka niewiarygodnym jako kandydata na wszechobecny, tak zwany, wolny rynek zwalnia z odpowiedzialności kogokolwiek za taki stan rzeczy. Sprawę trzeba nazwać po imieniu, tylko panujący bałagan sprzyja korupcji i nabijaniu obywateli w butelkę. Jak długo będziemy tolerować taką niemoc, ona jest obezwładniająca, a co na to rządzący? Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe pewnie mają się dobrze. Wakacje trwają w najlepsze, a tu niespodzianka, komuś zależało na publicznym pokazaniu prawdy powszechnie znanej, jak to partie polityczne obsadzają swoimi działaczami i ich rodzinami wakujące posady finansowane z pieniędzy publicznych. Tym razem afera taśmowa dopadła Polskie Stronnictwo Ludowe, które odnotowało już pierwsze straty. I tak premier odwołał ministra rolnictwa Marka Sawickiego, wiceminister Jan Bury pożegnał się z Ministerstwem prezydenta miasta. Mówienie przez Synowca, że z Gorzowem łączą mnie luźne związki, jest niczym innym jak grą polityczną, mającą na celu zniechęcić wyborców do mnie jako potencjalnego prezydenta miasta. On dobrze wie, bo chyba przecież chodzi po ulicach z otwartymi oczyma, że angażuję od lat gros swojej energii w rozwój Gorzowa i gorzowskiego. Kiedyś bardzo znana szkoła językowa JDJ, potem inwestycje mieszkaniowe, farmy trawy z roli, fundacja Edukacja bez granic, bezpłatna gazeta Tylko Gorzów, portal internetowy Gorzow24.pl, dziś nowoczesna klinika medyczna Mediraj na Górczynie, do której próbuję ściągnąć lekarzy z dużych miast. (Chyba że to ostatnie uznamy rozumując za moimi oponentami za antygorzowskie). Dodam do tego, że byłem posłem i senatorem z Lubuskiego. Doprawdy, mówienie, że nie mam związków z Gorzowem, jest dowodem wielkiej bezradności wyborczej i politycznej. Bo to właśnie kontekst wyborczy jest powodem wymyślania tych bolesnych dla mnie bzdur. I mówią to również Ci, którym zbudowałem w latach organizację partyjną w Gorzowie chodzi o strukturę Skarbu, nie mówiąc już o dyrektorze spółki Elewar, panu Śmietance. Ale to przecież nie chodzi o kilka stanowisk, tak działa w naszym kraju chory system, w którym za lojalność można obdarować osobę stanowiskiem z uposażeniem kilkakrotnie wyższym od zarobków samego premiera i to wszystko odbywa się w majestacie istniejącego prawa, a precyzyjnie, obchodząc obowiązujące ustawy w tym temacie, patrz ustawa kominowa. Ujawnienie taśm może miało na celu wyeliminowanie Marka Sawickiego jako kontrkandydata Waldemara Pawlaka na prezesa PSL podczas jesiennego kongresu tej partii, ale zwróciło uwagę na funkcjonujący patologiczny system rozdawania posad państwowych przez partie polityczne, uważany przez działaczy za coś normalnego. Ten system sprzyja też ukrytemu finansowaniu partii politycznych poprzez wpłacanie tzw. składek specjalnych czy darowizn, co w rzeczywistości jest opodatkowaniem przymusowym. Stąd też prymat partii politycznych nad innymi organizacjami, które również Platformy Obywatelskiej. Powtarza to za nimi mecenas Synowiec przyklejony do klubu PO w radzie miasta, który chciałby być w odbiorze publiki intelektualnie i partyjnie niezależny (?!). Prezydentura to nie heroiczny patriotyzm, tylko robota do wykonania z wyobraźnią społeczną dla miasta, to nie wyznanie wiary tylko mądrze rozumiany lokalny patriotyzm, który potrzebuje a jakże! doświadczeń spoza naszego miasta. Potrzebuje nowych działaczy, nowych pomysłów i nowej energii, bo dotychczasowi kręcą się wokół własnego ogona. Jacek Bachalski zbierają składki i darowizny, ale w zamian nie rozdają stanowisk. Taki system istnieje od samej góry, czyli od struktur rządowych do samego samorządu gminnego. Czy taki system pozwala w województwie, jak i w poszczególnych samorządach wykorzystać potencjał intelektualny? Ilu znakomitych ludzi wyjechało z naszego regionu tylko dlatego, że nie dano im możliwości działania na rzecz danych miejscowości czy regionu. Mam nadzieję, że tym razem Premier wyciągnie właściwe wnioski i dokona przeglądu własnych struktur. Bo czy to jest normalne, gdy w kraju szaleje bezrobocie, MSZ wydaje pół miliona złotych na słodycze i napoje, a prezesi banków zarabiają po kilka milionów złotych rocznie. W Gorzowie bez zmian i, mimo wakacji, Stowarzyszenie Tylko Gorzów przygotowuje się do kolejnych debat oraz rozmowy, co zrobić w Gorzowie, by w rankingu miast nie musiał okupywać 35. miejsca. Zachęcam mieszkańców do aktywności. Pozdrawiam Jan Kochanowski R E K L A M A Partnerem gazety tylko gorzów jest TVP Gorzów Wielkopolski nr 1 w informacji z regionu Informacje Lubuskie codziennie o godz i NR 7/

5 Spółka ma rozkręcić szpital! Gorzowski szpital do marca przyszłego roku ma być przekształcony w spółkę prawa handlowego. Zarząd województwa nie widzi innego wyjścia Tymczasem oponenci podpowiadają: ta placówka powinna być w sieci szpitali państwowych. PODSTAWOWE DANE FINANSOWE SZPITALA ZA LATA Przychody ogółem 2008: , 2009: , 2010: , 2011: Koszty ogółem 2008: , 2009: , 2010: , 2011: Wynik finansowy 2008: , 2009: , 2010: , 2011: Zobowiązania ogółem i rezerwy na zobowiązania: 2008: , 2009: , 2010: , 2011: Ani obecny dyrektor lecznicy w Gorzowie, ani marszałek województwa nie znają dokładnej kwoty oddłużenia. Nie ma też stuprocentowej pewności, czy rzeczywiście nastąpi restrukturyzacja długu. Oboje zgodnie jednak twierdzą, że po spełnieniu wszystkich procedur związanych z przekształceniem w spółkę dofinansowanie jest możliwe. Według naszej diagnozy i rozmowy pani marszałek z odpowiedzialnym wiceministrem, jest do pozyskania około 150 mln zł ocenia Marek Twardowski, szef szpitala. Były dyrektor placówki medycznej, Andrzej Szmit, nie jest aż takim optymistą. Niepokoi go stosunkowo niska suma przeznaczona przez rząd na oddłużenie polskich szpitali. Chodzi o około 1.5 mld zł. Wątpię, aby zarządowi województwa udało się uzyskać aż 10 procent z tej kwoty zauważa. Czy zdjęcie 150 mln zł długu ze szpitala zdecydowanie zmieni sytuację? Ekonomiści zwracają uwagę, że wtedy, różnie licząc, nadal pod kreską zostanie od 110 do 130 mln zł. Sceptycy zaznaczają, że brak dodatkowego źródła sfinansowania reszty długu oznacza szybką śmierć dla nowoutworzonej spółki. Dlaczego? Bo wartość księgowa szpitala (obiekty, działki wszystko policzone z amortyzacją czyli mniej więcej 110 mln zł) nie przekroczy sumy zadłużenia do restrukturyzacji. Skąd miliony pod kreską? Przypomnijmy, jak w gorzowskim szpitalu powstał tak olbrzymi dług. Marszałek Bocheński w 2002 roku chciał rozwiązać problem miejscowych placówek zdrowotnych przy Dekerta, Warszawskiej i Walczaka. Zdecydował, że trzy kłopoty zamieni w jeden duży. Połączył szpitale i tym samym skumulował dług nowy SP ZOZ miał 82 mln zł zobowiązań. Przy tym jego kontrakt był wart zaledwie 86 mln zł. Ponadto w latach wzrost świadczeń z tytułu wykonywanych usług medycznych, już połączonego szpitala, był minimalny. W tym samym okresie kontrakt SP ZOZ-u w Zielonej Górze rósł znacznie szybciej, mimo że gorzowska placówka była większa od zielonogórskiej. Tu mamy o blisko 300 łóżek więcej. To oznacza, że szpital obsługuje większą liczbę pacjentów, a praca personelu medycznego znacznie więcej kosztuje. A skoro tak, to i kontrakt powinien być większy. Tak jednak nie było. tylko raport Należności krótkoterminowe: 2008: , 2009: , 2010: , 2011: Tymczasem po połączeniu trzech gorzowskich placówek powstał jeden ogromny kompleks leczniczy: somatyczny oraz psychiatryczny jeden z największych w kraju ośrodków psychiatrii, działający pod rygorem prawa, o wzmocnionym zabezpieczeniu. W Gorzowie na obserwacji psychiatrycznej przebywają poważni przestępcy pod specjalnym nadzorem jest prawie 80 łóżek, są ciągle zajęte. Nie może przy nich zabraknąć strażników, pielęgniarek, lekarzy i personelu pomocniczego w rygorystycznie określonej liczbie. Jednak nawet gdyby odjąć liczbę łóżek w psychiatrycznej części gorzowskiego szpitala, to i tak zielonogórska placówka byłaby znacznie mniejsza. Spróbujcie zapłacić te rachunki Szpital tylko za energię elektryczną miesięcznie płaci około 250 tys. zł. Nie da rady odłożyć płatności, bo wyłączą. Podobnie jest z gazem. W zakresie ciepłej wody placówka jest niemal samowystarczalna to dzięki nowemu systemowi solarnemu. Dyrektor Szmit wspomina, że gdy zaczął kierować szpitalem, zobowiązania wobec dostawców gazu i prądu były przerażające. Nie wiadomo było, czy płacić wieloletni ogon czy rachunki bieżące, czy może usiąść i płakać opowiada. Gorzowski szpital to dwa kompleksy budynków stary, składający się z wielu obiektów szpital przy Walczaka, gdzie od 30 do 40 procent energii cieplnej szło w gwizdek przez zrujnowane rury i kaloryfery CO. Dzięki środkom europejskim udało się wymienić całą instalację. Z kolei kompleks przy Dekerta, sprawiający wrażenie jednej bryły, składa się z wielu części hotelu, stacji krwiodawstwa, prosektorium i innych mniejszych bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

6 obiektów. Lecznicę wybudowano w technologii Lipsk, gdzie zastosowano ocieplenie z azbestu. Zatem, zgodnie z przepisami, do 2032 roku czeka ją wielkie rozkręcanie trzeba zdjąć wszystkie szklane płyty elewacyjne, usunąć azbest i uzupełnić ocieplenie. Dotąd w ramach termomodernizacji wymieniono pokrycie dachu i wszystkie okna. Ponadto w placówce przeprowadzono remont spalarni po modernizacji dostarcza parę wodną pod ciśnieniem. Efekt: ciepła woda bez dodatkowych rachunków. Wśród największych wierzycieli gorzowskiego szpitala są firmy farmaceutyczne, koncerny dostarczające sprzęt medyczny, ZUS, miasto Go- tylko raport rzów oraz duże spółki handlowe, najczęściej koncerny międzynarodowe firmy dostarczające rezonanse magnetyczne czy ultrasonografy odbiorcom z całego świata. Podstawowe wielkości finansowe szpitala w Gorzowie ( ) Przychody (w tym zyski nadzwyczajne): , 50 Koszty (w tym straty nadzwyczajne): , 39 Wynik finansowy: , 89 Strata do pokrycia: ,76 Zobowiązania ogółem: , 61 Zobowiązania długoterminowe: , 91 Zobowiązania krótkoterminowe: , 05 Zobowiązania wymagalne: , 66 Plusy i minusy szpitala 5 lat temu, jeszcze za czasów dyrektor Wandy Szumnej, szpital w zakresie lecznictwa zamkniętego obsługiwał około 50 tys. chorych rocznie. Ludzie szukali innych miejsc, narzekali, że ani tu się leczyć, ani nawet dochodzić do zdrowia. Obecnie liczba pacjentów sięga 70 tys. Andrzej Szmit, opuszczając stanowisko dyrektora gorzowskiego szpitala, wśród pozytywów swojej kadencji wymieniał znaczącą poprawę opieki medycznej w zakresie kardiologii łącznie z kardiologią inwazyjną. To jeden z wiodących oddziałów w regionie. Jesteśmy lepsi niż ośrodki kliniczne zapewniał. A obok sercowego w podobnym tonie mówił o neurochirurgii, okulistyce, także intensywnej terapii, mimo że działa tam, gdzie nie powinna działać. Szpital zaprojektowano z pominięciem w planach anestezjologii i rzutem na taśmę przerabiano korytarze na oddział anestezjologii i intensywnej terapii przypomina. Jednak to nie wszystko, bo pochwały byłego dyrektora trafiły także pod adresem neonatologii, ortopedii oraz oddziału ginekologii i położnictwa, który jako pierwszy osiągnął trzeci poziom referencyjny. Przyznaje też, że są oddziały, które powinny funkcjonować na znacznie wyższym poziomie wskazuje urologię. Wśród porażek wymienia również brak oddziału chirurgii naczyniowej. To problem mój i wszystkich pozostałych szefów nie stworzyliśmy takiego ośrodka, a jest równie potrzebny, jak działająca kardiologia inwazyjna podkreśla A. Szmit. Wspomina, że przed laty w Gorzowie działał pododdział chirurgii naczyniowej, ale na miejscu nigdy nie było lekarzy z taką specjalnością. Znakomici dr Stapf i dr Jaworucki mogli zoperować wszystko, ale obydwaj nie byli chirurgami naczyniowymi, zatem dla NFZ-u byli ludźmi bez uprawnień. Dojeżdżali do nas lekarze z ośrodków Planowane przychody z NFZ na 2012 rok Przychody ogółem: , 00 Średnio za miesiąc: , 00 Rzeczywista wartość zakontraktowanych świadczeń na dzień 27 czerwca 2012 Ogółem: , 70 Średnio za miesiąc: , 00 klinicznych w Szczecinie czy w Poznaniu, jednak myśląc o stworzeniu oddziału, nie można na tym bazować tłumaczył były dyrektor szpitala. Mówiąc o ważnych dla regionu spe- NR 7/

7 innego sposobu na pozyskanie kontraktu, trzeba po prostu zatrudnić ludzi oraz dać im rzeczywistą pracę, bo aby zarabiać, trzeba faktycznie wykonywać usługi medyczne zaznacza A. Szmit. Wśród słabości lecznicy wymienia małą liczbę lekarzy specjalistów. Argumentuje, że nie sposób opierać pracę jednego oddziału tylko i wyłącznie na dwóch medykach. Choć pod względem formalnym wszystko jest w porządku, to brak marginesu dobrego funkcjonowania nie sprzyja rozwojowi i kształceniu następców. Obecnie to konieczność każdy oddział powinien kształcić lekarzy w danej specjalności, a zatem mieć status akredytowanego podkreśla. tylko raport cjalnościach, wskazuje również na wydzielony ośrodek terakochirurgii, czyli chirurgii klatki piersiowej. Przypomina, że jego brak był formalnym wykrętem do tego, aby zlokalizować centrum urazowe w Zielonej Górze, a nie u nas. To była skandaliczna decyzja. Ci, którzy lekką ręką doprowadzili do tego, że w Gorzowie nie ma centrum, popełnili ciężki grzech, który należy przy każdej okazji wypominać zaznacza A. Szmit. Stan zatrudnienia wyższy personel medyczny: 344 ( ), 370 ( ), 373 ( ) średni personel medyczny: 969 ( ), 974 ( ), 960 ( ) niższy personel medyczny: 242 ( ), 251 ( ), 250 ( ) administracja: 277 ( ), 271 ( ), 271 ( ) łącznie: 1832 ( ), 1866 ( ), 1854 ( ) Roboty jest w bród Codziennie na dyżurze jest czterech lub pięciu anestezjologów, bo bez przerwy pracują na rzecz neurochirurgii, ortopedii, chirurgii ogólnej, okulistyki, interny. Wszystkie inne odziały również stale działają. W szpitalu nie zdarza się, aby po blok operacyjny stał pusty lub lekarz zamykał się na oddziale miał ciszę i spokój. Zatem aby solidnie zorganizować opiekę medyczną, trzeba mieć odpowiednią ilość personelu lekarskiego, pielęgniarskiego, pomocniczego oraz w laboratoriach. Z działem technicznym też nie może być inaczej, bo musi być w gotowości przez 24 godziny na dobę bez przerwy są potrzebni specjaliści od energetyki, gazów, zabezpieczenia wszelkiego rodzaju technologii. Nie ma Ścieżka przekształcenia szpitala w Gorzowie w Spółkę Prawa Handlowego 1. Przyjęcie stanowiska w sprawie przekształcenia. 2. Podjęcie działań w zakresie: a przygotowania uchwały o przekształceniu, b przeprowadzenie konsultacji społecznych w zakresie przekształcenia, c opracowanie przez dyrektora jednostki kwestionariusza przekształcenia szpitala w spółkę kapitałową oraz przygotowanie 17 załączników niezbędnych do sporządzenia aktu przekształcenia, d opracowanie przez dyrektora jednostki programu naprawczego. 3. Wyrażenie zgody przez sejmik województwa (sesja jesienna) na przekształcenie szpitala w Gorzowie w spółkę prawa handlowego. 4. Opracowanie przez organ założycielski aktu przekształcenia w spółkę kapitałową szpitala 5. Przygotowanie przez dyrektora jednostki wszystkich dokumentów niezbędnych do wpisania spółki do KRSS-u. Spółka? Rozwiązanie ostateczne Działanie jako spółka nie jest najlepszym wyjściem dla żadnego szpitala. Na ten fakt zwracają uwagę i zwolennicy, i sceptycy restrukturyzacji. Gdyby tak było, to placówki bez długów, dobrze zarządzane, z ure bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

8 gulowaną strukturą majątkową, wysokimi kontraktami oraz z dobrym systemem zatrudnienia powinny pierwsze zabiegać o restrukturyzację, tymczasem tak nie jest. Zatem jedynym powodem dla przekształceń publicznych ZOZ-ów w spółki jest tylko oddłużenie. Andrzej Szmit, były szef szpitala, zamianę gorzowskiej placówki w spółkę, przy założeniu, że zarząd województwa lubuskiego może ze swoją jednostką zrobić, co zechce, uważa za wielki błąd. Według niego, tak duży kompleks leczniczy powinien znaleźć się w sieci szpitali państwowych, bo opieka zdrowotna jest ważną składową systemu bezpieczeństwa państwowego. Co innego placówki małoprofilowe, one świetnie się nadają do prowadzenia tylko raport w formie spółki prawa handlowego i rzeczywiście świetnie sobie radzą. Jednak wtedy nie muszą się martwić o oddział intensywnej terapii, który nigdy nie będzie dochodowy. W identycznej sytuacji są szpitalny odział ratunkowy czy onkologia. Zagrożenia Krótkie ustawowe terminy, od czasu podjęcia uchwały przez sejmik poprzez wpis do rejestru wojewody, KRSS-u i uzyskania dotacji. Opór społeczny przed planowanymi zmianami. Ryzyko nieskorzystania z dotacji ze względu na zbyt ograniczone środki w stosunku do problemu w skali kraju zabezpieczenie w budżecie ministerstwa zdrowia (1.4 mld złotych przy zadłużeniu jednostek w kraju na ponad 10 mld złotych). Ograniczone środki z NFZ na realizację świadczeń w stosunku do potrzeb zdrowotnych i potencjału szpitali. Ponadto sceptycy uważają, że restrukturyzacja nie ma sensu, dopóki jesteśmy beneficjentami środków europejskich. W czym rzecz? Spółka prawa handlowego może otrzymać co najwyżej 50 procent dofinansowania z UE przy realizacji projektów np. inwestycyjnych. Podczas gdy wnioski szpitali publicznych mogą liczyć nawet na 85 procent. Lecznica publiczna, kupując najnowocześniejszy 312-rządowy tomograf komputerowy za 10 mln zł, musi zdobyć wkład własny w wysokości 1.5 mln, a spółka aż 5 mln. Jeszcze większe pieniądze Andrzej Szmit, były szef szpitala, przekształcanie gorzowskiej placówki w spółkę, przy założeniu, że zarząd województwa lubuskiego może ze swoją jednostką zrobić, co zechce, uważa za wielki błąd. Według niego, tak duży kompleks leczniczy powinien znaleźć się w sieci szpitali państwowych wchodzą w grę przy termomodernizacji usunięcie azbestu z głównego obiektu przy Dekerta, dzięki Unii, można zrobić nawet ze 100-procentowym dofinansowaniem, a koszt takiej modernizacji to około 30 mln zł. Zatem po przekształceniu szpital odcina sobie ważną gałąź finansowania. Andrzej Szmit, mówiąc o barierach rozwoju publicznej opieki medycznej, wskazuje na złe prawo o zamówieniach publicznych. Bo w ramach tych samych kontraktów z NFZ-em szpital spółka idzie do sklepu i negocjuje ceny respiratorów czy defiblyratorów. Z kolei placówka publiczna na te same urządzenia musi rozpisać przetarg i w efekcie płacić o kilkadziesiąt procent więcej. Ustawa o zamówieniach publicznych rujnuje publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Za to we wszelkie dobra opływają dostawcy aparatury medycznej Oto jedyny powód, dla którego warto być prywatnym ZOZ-em podkreśla były szef gorzowskiego szpitala. Ale najpierw restrukturyzacja Restrukturyzację szpitala publicznego zaczyna się od wykonania planu przekształcenia w spółkę zwykle zajmują się tym wyspecjalizowane firmy. Doświadczenie wskazuje, że tania oferta oznacza słaby plan. Z kolei zarząd województwa uważa, że już za 80 tys. zł można przygotować dobry. A. Szmit ocenia, że tak mała kwota oznacza duży bałagan. Dobra firma za plan przekształcenia takiego szpitala, jak nasz, bierze średnio 1 milion i nie jest to wygórowana cena. Tyle kosztuje i koniec mówi zdecydowanie. Przypomina plan restrukturyzacji za 80 tys. zł dla szpitala w Torzymiu w porównaniu z gorzowską, skromnej placówki, prowadzącej jedynie rehabilitację kardiologiczną oraz pulmunologię z onkologią. Podkreśla, że z tamtejszym planem za 80 tys. zł były poważne problemy. Wiecznie czegoś brakowało, ciągle wychodziło, że coś jest nieprzygotowane na czas, plan nie był formalnie dopracowany. W efekcie nie spełniał oczekiwań ministerstwa finansów mówi A. Szmit. Tymczasem ruszyła już praca przy planie restrukturyzacji szpitala. Wcześniej dział organizacji lecznicy, zgodnie z procedurą, wystosował zapytanie do kilku firm w Polsce chodziło o stworzenie w ciągu dwóch miesięcy ram proceduralnych dla przekształcenia szpitala w spółkę oraz ustanowienia warunków dla optymalnego jej działania. Trzyosobowa komisja obecny dyrektor lecznicy, Marek Twardowski zastrzega, że nie brał udziału w jej pracach przedstawiła czterech oferentów. Dwóch spełniło stawiane przez szpital wymagania, to firmy z Poznania i z Katowic. Komisja przejrzała referencje oraz dotychczasową działalność, ostatecznie wybrała specjalistów z Katowic. Zadanie mają zrealizować do 31 sierpnia. Koszt: 54 tys. zł plus VAT. Efektem ich działania mają być ramy dla funkcjonowania przekształconego zakładu opieki zdrowotnej w Gorzowie wskażą zadania, jakie trzeba podjąć jeszcze przed restrukturyzacją oraz wizję funkcjonowania nowej spółki. Ponadto dyrektor M. Twardowski powołał pięcioosobowy zespół do spraw przekształcenia szpitala już działa, jego szefem jest dyrektor inż. Agnieszka Jamrowska. Przewidywane korzyści z przekształcenia SP szpitala wojewódzkiego w Gorzowie w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością korzyści dla województwa lubuskiego Uzyskanie przez województwo lubuskie wsparcia finansowego w postaci dotacji i umorzenia części zobowiązań przejętych po przekształconym SPZOZ-ie. Przejrzysty nadzór właścicielski. Poprawa jakości i dostępności udzielanych przez Szpital świadczeń medycznych. Co czeka szpital do marca? Obecny dyrektor gorzowskiego szpitala, powołując się na ustawę o działalności leczniczej z kwietnia 2011 roku, zwraca uwagę, że najpierw szpital trzeba przekształcić w spółkę, a dopiero potem prowadzący placówkę mogą wnioskować o dotacje. Zatem z dniem wpisana spółki do KRSS-u można złożyć do ministerstwa zdrowia stosowne dokumenty i ubiegać się o restrukturyzację długu rozwiewa wątpliwości szef lecznicy. Wyjaśnia też, że po uzyskaniu rządowych pieniędzy z ogólnokrajowej puli na oddłużenie szpitali przewiduje, że będzie to kwota około 150 mln zł dług w gotówce, czyli bez zobowiązań księgowych wartych 233 mln zł, skurczy się do 83 mln zł. W rozmowie NR 7/

9 Przewidywane korzyści z przekształcenia SP szpitala wojewódzkiego w Gorzowie w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością korzyści dla województwa lubuskiego Uzyskanie przez województwo lubuskie wsparcia finansowego w postaci dotacji i umorzenia części przejętych po przekształconym SPZOZ-ie zobowiązań. Przejrzysty nadzór właścicielski. Poprawa jakości i dostępności udzielanych przez Szpital świadczeń medycznych. z nami podkreślił też, że jest możliwe całkowite oddłużenie spółki. Taka opcja jest dyskutowana z organem założycielskim, reprezentowanym przez marszałek Elżbietę Polak. Jak zapewnia M. Twardowski, jest szansa na to, aby powołany podmiot wystartował do nowej rzeczywistości jako spółka z o.o. szpitalni prawnicy orzekli, że to najwłaściwsza forma działalności bez żadnego zadłużenia, zatem miałaby pełną zdolność kredytową. Możliwa do uzyskania przez województwo lubuskie pomoc finansowa z budżetu państwa W postaci umorzenia zobowiązań przyjętych przez województwo lubuskie po przekształconym SP szpitalu wojewódzkim w Gorzowie zgodnie z art. 191 ustawy o długach łącznie 17,2 mln zł: z tytułu podatków wobec państwa oraz należności celnych 1.3 mln zł, z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne w części finansowanej przez płatnika FP 11.6 mln zł, z tytułu odsetek za zwłokę, opłaty prolongacyjnej 4.3 mln zł. W postaci dotacji na zobowiązania przejęte po przekształconym SP szpitalu wojewódzkim w Gorzowie zgodnie z art. 197 ustawy o długach mln zł, w tym: z tytułu dostaw i usług (przyjęto całkowite umorzenie odsetek oraz 20-proc. umorzenie należności głównych) 12.7 mln zł, z tytułu zaciągniętych kredytów (Raiffeisen Bank) 38.1 mln zł, z tytułu pożyczki udzielonej przez województwo lubuskie 80.7 mln zł. Suma: mln zł Nowy dyrektor jest zdania, że gorzowska lecznica ma ogromny potencjał. Zaznacza, że żaden szpital Marek Twardowski, dyrektor gorzowskiej lecznicy przyznaje, że od pojawienia się nowej szpitalnej spółki w KRSS-ie do momentu przekazania dotacji musi minąć kilka, może nawet kilkanaście tygodni. Zapewnia jednak, że ten okres w najmniejszym stopniu nie będzie zagrożeniem dla funkcjonowania szpitala. w województwie nie ma aż tylu oddziałów i tak wielu poradni specjalistycznych. W kwietniu zarejestrowaliśmy oddział udarowy. Jesteśmy po procedurze konkursowej, udało się zakontraktować kolejne usługi medyczne. Mówię o tym, aby zaprzeczyć pogłoskom, że zostałem tu zatrudniony po to, aby zmniejszyć zasięg i rangę tego szpitala podkreślił. M. Twardowski przyznaje, że od pojawienia się nowej szpitalnej spółki w KRS-ie do momentu przekazania dotacji musi minąć kilka, może nawet kilkanaście tygodni. Zapewnia jednak, że ten okres w najmniejszym stopniu nie będzie zagrożeniem dla funkcjonowania szpitala. Jak to uzasadnia? Dyrektor już czuje przychylność wierzycieli, bo widzą realną szansę na zaspokojenie swoich roszczeń. Kontrakt i prezes spółki A co z kontraktem szpitala? pytamy. Szef placówki ocenia, że prawo w tym względzie jest jednoznaczne, a ustawa o działalności leczniczej jest w tym punkcie świetnie skonstruowana. Wcześniejsze zapisy wskazywały, że ZOZ przed przekształceniem musiał być zlikwidowany, a pracownicy zwolnieni. Obecnie spółka automatycznie przejmuje potencjał finansowy i ludzki nie ma nawet konieczności zmiany umów. Pracownicy mają gwarancję zatrudnienia. Przy tym spółka, jako następca prawny, przejmuje cały kontrakt dawnego szpitala. Dyrektor Twardowski, choć przyznaje, że tej kwestii jeszcze nie konsultował z prawnikami, podejrzewa że, w nowopowołanej spółce nadal będzie pełnił funkcję kierowniczą. Przeszedł procedurę konkursową, ma kontrakt menedżerski nie był powołany (zgodnie z ustawą: stosunki pracy osób zatrudnionych na podstawie powołania w przekształcanym SP ZOZ wygasają z dniem przekształcenia), zatem wszystko wskazuje na to, że będzie szefem zrestrukturyzowanej placówki. Inaczej wygląda sprawa zarządu szpitalnej spółki. Gdy rzeczywiście okaże się, że będę prezesem bądź dyrektorem przekształconego szpitala, to do zarządu powołam osoby, które sprawdziły się w trudnym okresie zmian. Zatem trudno powiedzieć, czy skład zarządu będzie identyczny zauważa. Podsumowując, należy podkreślić, że warunkiem uzyskania wielomilionowej dotacji jest przejęcie szpitalnych zobowiązań przez zarząd województwa, bo w myśl prawa, rządowe pieniądze nie mogą być przekazane szpitalowi, jedynie marszałkowi. tylko raport Dlatego po przekształceniu szpitala w spółkę jej stuprocentowym właścicielem będą władze województwa. Przewidywane korzyści z przekształcenia SP szpitala wojewódzkiego w Gorzowie w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością korzyści dla Jednostki Zmniejszenie kosztów finansowych wynikających z obsługi zobowiązań (obecnie jest to koszt ok. 500 tys. zł miesięcznie). Poprawa płynności finansowej poprzez m.in. zredukowanie kwoty zobowiązań, wynikającej z zawartych porozumień, które obecnie stanowią dodatkowe obciążenie Jednostki w wysokości 5 mln zł miesięcznie. Zwiększenie wiarygodności wśród dostawców przekładające się w sposób bezpośredni na negocjowane ceny dostaw. Efektywniejszy sposób zarządzania. Większa możliwość pozyskania inwestorów zewnętrznych. Poprawa jakości i dostępności udzielanych świadczeń zdrowotnych. Możliwość pozyskania dodatkowych środków finansowych z tytułu udzielanych świadczeń zdrowotnych poza kontraktem z NFZ. Przejrzysta gospodarka finansowa w zakresie zarządzania wewnątrz Spółki i jej funkcjonowania w otoczeniu. Adam Oziewicz bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

10 Dacie wiarę? W cztery godziny autem do Szwajcarii! Wyjazd zaplanowali na drugi weekend lipca. Cel? Południe Polski. Baza? W Sieniawce, w gospodarstwie agroturystycznym. To strategiczne miejsce, bo leży na styku trzech państw: Polski, Niemiec i Czech. Wszędzie blisko zgodnie podkreśla ekipa z Gorzowa. tylko polityka tylko reportaż Wyjechali tylko na trzy dni wcale niedaleko, ale mówią, że wrócili z baśniowej krainy właściwie nie wiadomo skąd. Czy to Polska, Czechy czy Niemcy? W wyprawie uczestniczyły cztery osoby połączone siły gorzowskiej Gawry, klubu speleologicznego oraz PTTK, klubu turystki aktywnej Sępik. Chcieli zwiedzić jak najwięcej, przy tym wspinać się po via ferratach. Szczególnie interesowały ich miejscowości Jonsdorf i Oybin po stronie niemieckiej. W obu znajdowały się właśnie via ferraty. Sporo czasu poświęcili też na zwiedzanie Parku Narodowego Szwajcaria Saksońska niedaleko miejscowości Schmilka. Sam na stalowej linie Piątek do południa poświęcili na wspinaczkę po dwóch wymagających via ferratach w okolicach Jonsdorfu i Oybin. Ale jeszcze tego samego dnia zajęli się typową turystyką górską połączoną ze zwiedzaniem. W samym centrum malowniczego Oybin jest potężna skała w kształcie pszczelego ula. Na samym jej szczycie są ruiny klasz- Ekipa: Zofia Plust, Radosław Wachnik, Rafał Plust, Mariusz Nowaczyk w tamtych okolicach są po raz trzeci toru i zamku z początku XIII w. Coś niesamowitego, to trzeba zobaczyć zachęca do podróży w tamte strony Mariusz Nowaczyk z gorzowskiego PTTK. Zofia Plust, jedna z uczestniczek wyprawy, należy do gorzowskiego klubu Gawra, wytłumaczyła nam, co tą są via ferraty. Dosłownie: żelazne drogi. Na górskim, skalistym szlaku, na długich odcinkach są przygotowane poręcze, drabiny, specjalne haki. Wszystko to połączono stalowymi linami. To zupełnie co innego niż wspinaczka skalna z pełną asekuracją wyjaśnia. Radosław Wachnik, również uczestniczył w wyjeździe, dodaje, że po tak przygotowanych szlakach wędruje się z własnym zabezpieczeniem trzeba mieć ze sobą specjalną uprząż i ląże oraz kask wspinaczkowy. Odcinek pokonujemy samodzielnie, przepinając się od kotwy do kotwy. Oprócz liny zamocowanej do haków są jeszcze inne udogodnienia: stopnie metalowe, różnego rodzaju drabinki, mosty żelazne, które otwierają drogę do niedostępnych formacji skalnych. Gorzowska ekipa na szlakach Zofia Plust od 10 lat należy do klubu Gawra, także do PTTK. Jest wprawiona we wspinaniu. Świetnie radziła sobie z trudami ostatniej wyprawy. Wszyscy chodzimy po górach dla zaawansowanych. Przeważnie jest to turystyka krajoznawcza, górska trekkingowa albo wspinaczkowa, także kajakarska mówi o swojej ekipie. Co zawiodło waszą paczkę akurat w tamten zakątek? pytamy. To, że u nas nie ma via ferrat. Ponadto są one bardzo blisko odpowiada zgodnie cała czwórka. Radosław Wachnik zwraca uwagę, że wielu mieszkańców Gorzowa nie ma pojęcia, że w odległości raptem 280 km są takie miejsca jak Czeska i Saksońska Szwajcaria. Nazwy nieprzypadkowe, bo krajobraz jest niemal identyczny jak szwajcarski. To jedne z piękniejszych Parków Narodowych w Europie zaznacza. To tam kręcili Opowieści z Narnii Zatem pierwszy dzień poświęcili Górom Żytawskim to niewielki skrawek Sudetów po stronie niemieckiej. Ma zaledwie 50 km kw. Uczestnicy wyprawy podkreślają, że nie są to zbyt wysokie góry, dlatego turystyka nie jest tam wyczerpująca. Za to szlaki są pięknie wytyczone i świetnie utrzymane. Ponadto jest mnóstwo urokliwych skał piaskowcowych. przepiękne formy, skalne miasta udostępnione do zwiedzana za darmo podkreśla Mariusz Nowaczyk. Szlaki górskie nie są trudne i świetnie przygotowane, świetne na wycieczki całych rodzin. Można tam uprawiać nawet turystykę kajakową. Gdzie? Na Łabie i na Nysie Łużyckiej. Ponadto jest tam rozwinięta turystyka konna. Co ważne, wszystkie te formy spędzania wolnego czasu są na wyciągnięcie ręki. Pierwszego dania pokonaliśmy 20 km i zwiedziliśmy wszystko, co najciekawsze w Górach Żytawskich mówi Mariusz Nowaczyk. Rzeczywiście, na niewielkim obszarze można znaleźć piaskowcowe pionowe ściany, baszty, iglice, wąwozy, szczeliny skalne, głębokie doliny, kaniony, skalne miasta, wąskie tarasy. Poza walorami widokowymi i możliwością uprawiania turystyki są też zamki, obiekty historyczne z końca XII i początku XIII wieku. Także miasteczka i miejscowości uzdrowiskowe przepięknie położone w samym sercu gór. To w tamtych okolicach turysta odnajdzie największy naturalny most skalny w Europie Pravcicką Bramę. Leży w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria. Właśnie tam kręcono niektóre sceny do filmu Opowieści z Narnii zaznacza Radosław Wachnik. Adam Oziewicz NR 7/

11 Kto i jak nas okrada w publicznej kasie? Takie pytanie musieli sobie zadać pracownicy CBA, którzy piszą raport o skali nepotyzmu w spółkach skarbu państwa. Czyli w takich, które należą do nas wszystkich. Nie zaś do partii politycznych czy rządu RP. Nepotyzm, zatrudnienie rodziny i znajomych samo w sobie nie jest przestępstwem, jeśli takie osoby wygrywają konkursy na stanowiska. Przestępstwem będzie wtedy, gdy dowiedzie się, że konkurs był ustawiony pod określonego kandydata. Ale skala ostatnio wykryta przez CBA pokazuje, że ilość zatrudnionych znajomych, krewnych i pociotków w spółkach skarbu państwa jest nienaturalnie duża i, według mnie, oznacza, że my, obywatele możemy czuć sie ogrywani, żeby nie powiedzieć okradani. Jest to bardzo szkodliwe społecznie zjawisko, gdyż wskazuje na to, że do władz państwowych spółek nie trafiają najlepsi menedżerowie, czyli spółki te nie są prowadzone w najbardziej optymalny ekonomicznie sposób. Chyba że po to, żeby uznać, że koledzy, krewni, pociotki działaczy partyjnych są najbardziej efektywnymi szefami, dyrektorami, prezesami w RP. Ale aby tak myśleć, trzeba być wyjątkowo naiwnym, a Polacy tacy nie są. Piszę o tym zjawisku, bo wyszły na jaw kolejne materiały w spółkach ministerstwa rolnictwa. Będą i następne, według zapowiedzi kompetentnego agenta CBA. Niestety, to antyspołeczne zjawisko nie ma charakteru jednopartyjnego. Kumoterstwo, nepotyzm, klientelizm trawią nas niezauważalnie jak rak w początkowej fazie. Na co dzień nie czujemy tego jako zbiorowość, ale to wlaśnie te patologie odpowiadają za podwyżki podatków, za praktyki monopolistyczne szkodliwe dla małego lokalnego biznesu, za małą efektywność pracy urzędniczej, za brak ciągłości w zarządzaniu niemałymi przecież spółkami skarbu państwa, za podwyżki itp. Chodzi o to, że ludzie pracujący w tych spółkach po znajomosci nie muszą sie tak starać, by być dobrymi menedżerami, jak ci w prywatnych. To nie wydajność szefa i zespołów pracowniczych jest głównym kryterium ich oceny. Tylko powiązanie partyjne. (To niby banał ale jak mało uświadomiony.) To skutkuje małą efektywnością funkcjonowania ich organizacji. A to z kolei przynosi gorsze efekty ekonomiczne, redukuje zyski albo pogłębia straty. Wtedy Państwo Polskie, zamiast wyciągać miliony z takich spółek do budżetu podnosi nam wszystkim podatki. Bo tak jest łatwiej. A trzeba znaleźć nowe pieniądze na nowe obietnice wyborcze. Tacy menedżerowie są również zainteresowani poszerzeniem swoich rynków dla swoich firm, bo to jest rodzaj władzy. Naciskają wtedy na legislatorów, by ograniczali obecność podmiotów prywatnych w grze rynkowej na rzecz graczy państwowych. Temu służą różne przepisy prawa, ktorych nie są w stanie spełnić przedsiębiorcy prywatni. Takie postepowanie zabija małe firmy, wyrzuca z roboty naszych bliskich, zwiększa inflację i Bóg wie, co jeszcze złego czyni. Można by mnożyć straty społeczne wynikające z upartyjniania zarządów spółek skarbu państwa, ale sęk tylko polityka w tym, że my społeczności lokalne zbyt łatwo godzimy się z tym stanem. Akceptujemy te zjawiska jako nieuchronne, niedotykajace nas bezpośrednio i może czasem niemożliwe do zmiany. I nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile potencjału tkwi w dobrym zarządzaniu. Kultura organizacyjna jest podwaliną pod dobrobyt dla nas wszystkich. Przypadkowi menedżerowie to zakała naszego społecznego funkcjonowania. Cierpimy niezauważalnie, ale każdego dnia coś nam z tego powodu ubywa. Otwarte dla wszystkich, transparentne i profesjonalne konkursy na szefów publicznych spółek są warunkiem podniesienia efektywności funkcjonowania również naszych lokalnych społeczności. Bo my nie funkcjonujemy obok państwa polskiego, tylko w nim. W dobie Internetu jest coraz łatwiej wyciągać na światło dzienne nadużycia władzy, więc spodziewamy sie nowych rewelacji w obszarze nepotyzmu, kolesiostwa i kumoterstwa. Oby Gorzów był ostatni na tej liście szkodnictwa społecznego. Jacek Bachalski R E K L A M A Partnerem gazety tylko gorzów jest TVP Gorzów Wielkopolski nr 1 w informacji z regionu bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

12 Gdybym miał jeszcze raz podejmować tamte decyzje, byłyby one takie same stwierdził przed szczecińskim sądem apelacyjnym prezydent Jędrzejczak tylko polityka tylko reportaż Sąd zaskoczył wszystkich. A prezydent? Zadowolony Sąd odroczył rozprawę w sprawie tzw. afery budowlanej z przyczyn formalnych. Chodzi o stwierdzenie, na ile opinia biegłej Teresy Paczkowskiej była tworzona przez osoby z nią współpracujące. Rozprawa zostanie wznowiona najprawdopodobniej na przełomie września i października. Spośród oskarżonych na rozprawę 20 lipca stawiła się tylko część. Zamierzam się ustosunkować do zarzutów oraz wyroku powiedział przed wejściem na salę rozpraw Tadeusz Jędrzejczak, który był, tak jak ostatnio, mocno spięty. Zanim przemówił, głos mieli obrońcy oskarżonych. Wszyscy bez wyjątku prosili o uniewinnienie swoich klientów. Prezydent w swoim przemówieniu stanowczo bronił decyzji, które są przedmiotem sprawy. Jestem człowiekiem odpowiedzialnym. Wszystkie decyzje, jakie podejmowałem, były zgodne z prawem i w interesie Gorzowa. Gdybym miał jeszcze raz podejmować tamte decyzje, byłyby one takie same przekonywał. Do różnego rodzaju argumentów odwoływali się inni oskarżeni w aferze budowlanej. Władysław Ż. przywołał nawet śmierć własnej żony, która zmarła przed ponad rokiem: Poniosłem w związku z tą sprawą najwyższą karę stwierdził. Oskarżeni podważali także opinię biegłej, która okazała się kluczowym elementem sprawy, decydującym o jej odroczeniu. Po wysłuchaniu mów końcowych obrońców i oskarżonych, sąd udał się na kilkunastominutową naradę. Po niej usłyszeliśmy rozstrzygnięcie, które nie było, prawdę powiedziawszy, brane pod uwagę w spekulacjach. Sąd zdecydował o odroczeniu rozprawy, ze względu na wątpliwości co do opinii biegłej Teresy Paczkowskiej. Zaistniała potrzeba dopracowania postępowania dowodowego w części dotyczącej opinii biegłych. Były zarzuty w apelacjach, iż to nie pani biegła mogła sporządzić tę opinię, ale również inne osoby. One zostały w opiniach uwidocznione jako zajmujące się innymi czynnościami. Pozostaje kwestią otwartą, w jakim zakresie one przyczyniły się do powstania tej opinii. Sąd prosi o opinię konkretną osobę. Sąd, żeby ocenić przydatność tej opinii, zapyta biegłą, w jakim zakresie te przybrane osoby uczestniczyły w jej powstawaniu, a jednocześnie, żeby podała wykształcenie, specjalność zawodową oraz staż pracy tych osób objaśnił Grzegorz Chojnowski, przewodniczący działu karnego szczecińskiego sądu. Dodał też, że taka decyzja wynika z intencji ratowania wyroku. Najłatwiej by było uchylić wyrok i przekazać do ponownego rozpatrzenia. Ta procedura pozwala, żeby sąd apelacyjny dokonał koniecznego sprawdzenia uzupełnił Grzegorz Chojnowski. Zatem termin rozprawy może zostać wyznaczony nawet na październik. Z takiego obrotu sprawy zadowolony jest Tadeusz Jędrzejczak. Mówiłem już wcześniej, że opinia biegłej Paczkowskiej jest niekompetentna i oparta na fałszywych przesłankach. Chodzi m.in. o odtworzenie wagi, co wynika- ło z porozumienia między miastem a firmą Z. Marciniak z kwietnia 1998 roku. Związane to było z zupełnie innymi okolicznościami, niż te, które opisała pani biegła. Zrozumiałem również, że sąd chce sprawdzić, czy miała ona prawo do powołania zespołu tworzącego opinię stwierdził po zakończeniu rozprawy. Decyzja sądu może oznaczać, że w wypadku podważenia jakiejś części opinii, sąd odda sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wypowiedź sędziego Chojnowskiego może wskazywać jednak, że stałoby się tak w przypadku wątków dotyczących konkretnych osób, natomiast w przypadku pozostałych poznalibyśmy ostateczny wyrok. Dokładnego terminu kolejnej rozprawy nie poznamy jednak prędko. Filip Górecki NR 7/

13 Uniwersytet Młodego Wieku: tworzymy przywódców! Takich kursów jeszcze w Gorzowie nie było. Otwarta formuła, wybitni specjaliści i praktycy, którzy pokażą Ci świat biznesu, zasady rządzące polityką i dyplomacją. Nasi wykładowcy nauczą Cię, jak osiągać sukces, realizować wytyczone cele, być liderem społecznym, przywódcą politycznym, zgrabnie poruszać się w dyplomacji. Żadnej ściemy i pustosłowia, tylko konkrety. To mogą zagwarantować Ci tylko ludzie, którzy w swoim życiu osiągnęli prawdziwy sukces zawodowy i polityczny. Uniwersytet Młodego Wieku to przepis na sukces. Nie pozwól, żeby ta szansa przeszła obok Ciebie. Niedawno skończyłeś studia, jesteś studentem, chodzisz do szkoły ponadgimnazjalnej, nie wiesz, jak wykorzystać swój potencjał, nie wiesz, jak zaprogramować swoje życie na sukces, nie potrafisz poruszać się w gąszczu informacji? Uniwersytet Młodego Wieku jest dla Ciebie! Mamy dla Was na początek trzy unikatowe kursy: Akademia Małego Biznesu Akademia Przywództwa Politycznego Akademia Dyplomacji Ruszamy 6 września o godz Na początek Akademia Małego Biznesu. Pierwsze zajęcia poprowadzi Jacek Bachalski. Uniwersytet Młodego Wieku przeznaczony jest dla osób w wieku lat. Warunek: ukończone gimnazjum. Panie mile widziane! Zgłoszenia należy wysyłać mailowo pod adresem: sekretariat@tylkogorzow.com. W tytule maila należy podać, którym z kursów jesteś zainteresowany. Nasi wykładowcy: Jacek Bachalski, lider stowarzyszenia Tylko Gorzów. Były poseł i senator. Biznesmen, którego działalność wykracza daleko poza Gorzów i Polskę. Działalność gospodarczą rozpoczynał ponad dwadzieścia lat temu od zera. Znany jest z międzynarodowych kontaktów, nowatorskich pomysłów i konsekwencji w zarządzaniu. Kilkanaście firm, które stworzył, ma bardzo silną pozycję na rynku, opierając się skutecznie skutkom światowego kryzysu. W Gorzowie prowadzi m.in. Gorzowską Clinikę Medyczną, najnowocześniejszą tego typu placówkę w naszym regionie oraz Bachalski Development, zajmującą się budową i sprzedażą nowoczesnych mieszkań. Znany jest również z tego, że bardzo dużo czasu poświęca działalności społecznej. Jest założycielem Fundacji Edukacyjnej, której głównym celem jest wspieranie społecznych inicjatyw edukacyjnych. W ramach swojej działalności realizuje gros projektów, m.in. Edukacja bez Granic pomoc bezrobotnym w podnoszeniu ich kwalifikacji, nauka języków obcych za darmo. W jej ramach przeszkolono ponad 10 tys. bezrobotnych z całego kraju, w tym ponad połowa kursantów pochodziła z województwa lubuskiego i Wielkopolski. Fundacja wspiera rozwój dzieci z rodzin uboższych i niepełnych. Oprócz działalności w Fundacji Jacek Bachalski jest także fundatorem stypendiów dla ubogiej, zdolnej młodzieży. Jan Kochanowski, wieloletni poseł na Sejm RP ( ), z ramienia SLD. W kończącej się kadencji był członkiem sejmowych Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Skarbu Państwa. Podczas ostatniej swojej kadencji zaliczył w Sejmie 106 wystąpień, 88 interpelacji i zapytań. Koordynował pracę klubu poselskiego nad 99 projektami ustaw i uchwał. Jest współtwórcą Kodeksu Wyborczego. Kochanowski to były Przewodniczący Sejmiku Samorządowego Województwa Gorzowskiego ( ). Wieloletni Zastępca Komendanta ( ) w Wojewódzkiej Komendzie OHP w Gorzowie. Absolwent Akademii Nauk Społecznych w Warszawie (kierunek: nauki polityczne). Odbył studia podyplomowe na Uniwersytecie Warszawskim w zakresie Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Lokalnego. Ukończył także Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Administracji Rządowej na kierunku Protokół Dyplomatyczny w Pracy Wyższych Urzędników Państwowych. Złożył egzamin u Ministra Skarbu Państwa dla kandydatów na członków rad nadzorczych w Spółkach Skarbu Państwa. Augustyn Wiernicki, były radny, przedsiębiorca, absolwent Akademii Rolniczej i Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, doradca wojewody w latach , szef Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna. Od 1982 przedsiębiorca i właściciel firmy Metalplast PHP w Gorzowie. Ewa Bandkowska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 6 w Gorzowie. Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej w Gorzowie. Ukończyła studia podyplomowe w zakresie pedagogiki przedszkolnej na Uniwersytecie Szczecińskim. Odbyła kurs kwalifikacyjny w Wojewódzkim Ośrodku Doskonalenia tylko tylko polityka piękny gorzów Nauczycieli w Poznaniu w zakresie zarządzania placówkami oświatowymi. Posiada certyfikat ukończenia kursu języka niemieckiego, certyfikat z Kinezjologii Edukacyjnej Paula Dennisona I i II stopnia. Ukończyła również kursy i warsztaty pomagające w wzbogacaniu warsztatu pracy nauczyciela i pracodawcy. Ewa Bandkowska kandydowała z województwa lubuskiego do Sejmu RP z 4. miejsca z listy Komitetu Wyborczego Polska Jest Najważniejsza. Mariusz Śpiewanek, radny Powiatu Gorzowskiego Ziemskiego. Ukończył historię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także studia podyplomowe: Wiedza o Społeczeństwie i Historia Najnowsza na UAM oraz Zarządzanie Oświatą na Uniwersytecie Szczecińskim. Nauczyciel (od 1983) historii i wiedzy o społeczeństwie, dyrektor ( ) w Zespole Szkół w Lipkach Wielkich. Od 1999 roku jest Pełnomocnikiem Wójta Gminy Santok oraz Przewodniczącym Gminnej Komisji ds. Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wieloletni Radny i Członek Zarządu Gminy Santok Przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Gminy Santok, Prezes Zarządu Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Santoku. Od 1994 jest Przewodniczącym Wspólnoty Mieszkaniowej w Lipkach Wielkich. Marcin Cichoń bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

14 Tramwajowa rewolucja? Nie odkładajmy tego dłużej! Rozwijający się Górczyn przez lata nie doczekał się swojej linii. Z kolei tramwaje funkcjonują tam, gdzie większość gorzowian nie może z nich korzystać. Czas na gruntowne zmiany apelują liderzy stowarzyszenia Tylko Gorzów. Ludzie szukają wygodnych miejsc do życia zmieniają swoje preferencje dotyczące lokalizacji mieszkań. Tymczasem infrastruktura tramwajowa od lat stoi w miejscu. Fakt, tramwaje nie należą do rentownych środków komunikacji, ale skoro już je mamy, to tylko piękny Gorzów rozwój sieci musi nadążać za zmianami zauważa Jacek Bachalski, były parlamentarzysta, obecnie lider stowarzyszenia Tylko Gorzów, które za cel postawiło sobie obronę interesów gorzowian. Na tramwaj nie da się już dłużej czekać Na dzisiejszej konferencji liderzy stowarzyszenia zgodnie podkreślali, że to ostatni dzwonek, aby zacząć działać na rzecz rozwoju nowych linii tramwajowych. O jakich kierunkach mowa? Wskazują Górczyn i wykorzystanie wolnych miejsc na torowiska przy nowych drogach i rondach przy parku Kopernika oraz wzdłuż ulicy Piłsudskiego. Kolejnym kierunkiem dla tramwajów miałaby być zachodnia część miasta, czyli trasa przez Myśliborską na osiedle Londyńskie i do zakładów w strefie ekonomicznej. Członkowie Tylko Gorzów zwracają uwagę, że są odcinki, z których tramwaje można by wycofać. O tym mówimy mniej odważnie, bo boimy się reakcji przyznaje J. Bachalski. Podkreśla jednak, że trzeba poważnie rozważyć, czy linia wzdłuż ulicy Walczaka spełnia swoją rolę. Uważa, że takie dylematy gorzowianie powinni gruntownie przeanalizować, opierając się na solidnych przesłankach. Gdzie przystanek dla gorzowianina? Zdaniem Jana Kochanowskiego, byłego parlamentarzysty, który również zaangażował się w działania stowarzyszenia, opinia wyrażona podczas dzisiejszej konferencji ma być jednym z głosów w dyskusji na temat funkcjonowania MZK, ale też organizacji komunikacji w ogóle. Zadaniem transportu miejskiego jest dowóz ludzi z domu do pracy, do centrów handlowych, do śródmieścia, do placówek kultury i aren sportowych przypomina. Wskazuje na osiedla Europejskie i Londyńskie oraz zakłady w strefie, bo tam są największe skupiska gorzowian i główne kierunki przepływu ludności. Jeżeli zrealizujemy budowę hali sportowej przy Mironickiej, to pojawi się kolejny często odwiedzany punkt na mapie miasta. Zatem właśnie tam władze Gorzowa powinny skierować swoje wysiłki dotyczące budowy linii tramwajowej zaznacza J. Kochanowski. Liderzy stowarzyszenia mają wątpliwości dotyczące utrzymywania linii tramwajowej w samym centrum miasta. Według nich, bardziej na miejscu jest tam deptak w ciągu ulic Chrobrego i Mieszka I oraz Sikorskiego, od Rolnika do urzędu miasta. Ale skąd pieniądze? Powinniśmy zabiegać nie o środki miejskie, a europejskie, bo w kasie miasta nie ma pieniędzy na tak ogromne inwestycje. Są przykłady. Inne miasta postarały się o dotacje z Unii i budują nowe trakcje, nowe linie torów i kupiły nowy tabor argumentuje J. Kochanowski. Zapuszczona gorzowska komunikacja Zenon Michałowski, przedsiębiorca, działacz sportowy, również zaangażowany w działania stowarzyszenia Tylko Gorzów, gdy patrzy na metalowe płotki oddzielające tramwaj od chodnika przy Chrobrego, to przypominają mu się lata 70. Myślę wtedy: oto prawdziwy dowód na to, jak rozwija się Gorzów. Dziwię się, że nikt jeszcze nie zrobił z tym porządku zaznacza rozgoryczony. Jacek Bachalski podkreśla, że warto uwolnić ścisłe centrum miasta od ruchu kołowego łącznie z tramwajami chodzi o odcinek od Rolnika aż do urzędu miasta. To samo dotyczy kierunku od Mostu Staromiejskiego aż po ulicę Jagiellończyka. Tylko w takiej sytuacji będzie szansa na stworzenia atrakcyjnego, nowego centrum zauważa. Przypomina też, że w magistracie leżą dobre pomysły architektoniczne powstały kilka lat temu w czasie konkursu na zagospodarowanie urbanistyczne centrum Gorzowa. Wydaje się jednak, że prezydent o tym zapomniał zaznacza. Jacek Bachalski przypomina, że gdy już uwolnimy centrum od ruchu kołowego, to miasto zyska wiele atrakcyjnych powierzchni. Tam są hektary do zbycia. Co to oznacza dla miasta? Przychody w budżecie podkreśla lider stowarzyszenia Tylko Gorzów Liderzy stowarzyszeniu nie ukrywają niedosytu uważają, że w mieście nic się nie dzieje w dziedzinie modernizacji infrastruktury komunikacyjnej. Tymczasem są środki do pozyskania na takie cele. Podkreślają, że im projekt bardziej szeroko zakrojony i kluczowy dla poprawy sytuacji, tym większa szansa na uzyskanie pieniędzy z Unii. Najwyższy czas, aby skierować całą energię i wszystkie dostępne kwoty na nowoczesne środki transportu publicznego. Jeżeli teraz to zaniedbamy, to taka szansa na pewno nigdy się już nie powtórzy podsumowują zgodnie liderzy Tylko Gorzów. Kolejnym etapem przedstawiania szczegółów propozycji stowarzyszenia będzie debata z architektami, którzy brali udział w konkursie na koncepcję zagospodarowania centrum Gorzowa. Adam Oziewicz NR 7/

15 Matura 2012 i wszystko jasne tylko piękny Gorzów Matura 2012 dwójka przy Przemysłowej znowu zdeklasowała rywali Co z dwójką przy Przemysłowej? Jak zwykle rozjechała wszystkich! Wyniki matur dowodzą, że mamy absolutnego hegemona wśród szkół ponadgimnazjalnych to II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Curie-Skłodowskiej. Być może, warto sprawdzić średnie wyniki poszczególnych szkół z najczęściej wybieranych przez uczniów przedmiotów. W II LO wszyscy zdali egzamin maturalny zatem tu od lat nic nowego. Z kolei w przeciwieństwie do poprzedniego roku, tym samym może się pochwalić I Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki. Oprócz nich w komplecie maturę przeszli uczniowie IV LO i Liceum Katolickiego. Bardziej miarodajne są jednak szczegółowe wyniki to właśnie one dają zdecydowaną przewagę szkole z Zawarcia. Największa różnica pomiędzy dwiema najbardziej renomowanymi gorzowskimi szkołami uwidoczniła się w fizyce (średnio 55,27 proc. do 39,16), w historii (69,22 do 59,20) i w matematyce (65,65 do 54,57) chodzi o wyniki matur na poziomie rozszerzonym. Tajemnica sukcesu Zagadkę dobrych wyników szkoły wyjaśnia pełniący w minionym roku szkolnym obowiązki dyrektora Tomasz Pluta: Mamy przede wszystkim z kim pracować, bo dysponujemy grupą świetnych uczniów, którzy mają motywację do pracy. Poza tym od lat jesteśmy konsekwentni, co prędzej czy później musi zaowocować. Takie pomysły to np. diagnozy cotrymestralne, podobne do matury. Wszystko składa się na cykl pracy przez trzy lata nauki, którego efekty później widać na maturze mówi T. Pluta. Uczniowie II LO uzyskiwali też mniejszą przewagę z innych przedmiotów. Ich rówieśnicy z jedynki napisali lepiej m.in. rozszerzony język polski i podstawową maturę z matematyki. Na trzeciej pozycji plasuje się wyraźnie IV Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kotarbińskiego. Jedynie z rozszerzonego języka angielskiego dużo lepiej zaprezentowali się uczniowie III LO (68,33 do 60,93), którzy pod względem matur są czwartą siłą Gorzowa. Ponadto na minimalnie lepszy wynik z podstawowego języka polskiego zapracowali maturzyści z Liceum Plastycznego. Matura u technicznych Ze szkół technicznych najlepiej matury napisali uczniowie Zespołu Szkół Elektrycznych. W niektórych przypadkach ich wyniki były nawet lepsze niż IV LO (fizyka podsta bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

16 wowa), bądź Zespołu Szkół Ekonomicznych (WOS, Matematyka). Zdecydowanie słabiej prezentuje się pod tym względem zarówno Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących, jak i likwidowane V Liceum Ogólnokształcące. Co ciekawe, daleko w klasyfikacjach jest także Liceum Społeczne, a choćby sąsiadujące z nim gimnazjum przoduje w rankingach biorących pod uwagę wyniki testów. tylko piękny Gorzów ukę na studiach wyższych, bądź obierająca konkretną drogę zawodową. Dr Paweł Leszczyński, wykładowca PWSZ i miejski radny, również widziałby poziom szkół w sposób bardziej złożony: O ogólnej ocenie szkoły średniej świadczą nie tylko Oczywiście należy pamiętać, że cele gorzowskich szkół ponadgimnazjalnych są różne, tak samo jak przekrój młodzieży tam uczęszczającej. Jest jeszcze wiele czynników, jak choćby liczba uczniów kontynuujących namatury, choć jest to ważny miernik. Wyniki są płynne i decyduje o nich wiele czynników. Ważne są także olimpiady przedmiotowe czy działalność uczniów na niwie społecznej. Chodzi mi tu nie tylko o włączanie się w masowe akcje, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale np. głośna kilka lat temu pomoc dla Marty Piekarz zauważył Leszczyński. W tym roku minęło 10 lat od pierwszych egzaminów maturalnych po wielkiej reformie edukacji. Wówczas pisali je tylko uczniowie chętni (można było wciąż zdawać starą maturę), natomiast od 2005 roku egzamin jest już jednolity. Miało to na celu zastąpić egzaminy wstępne na studia. Paweł Leszczyński zgadza się, że nie do końca spełniło to swoją rolę: Niedługo nastąpi odejście od prezentacji maturalnych. Na niektóre kierunki przeprowadzane są pewnego rodzaju rozmowy kwalifikacyjne, stąd pytanie, czy model matury został wdrożony przy uwzględnieniu sugestii środowisk akademickich. Wydaje się, że dzisiaj jest czas, aby wspólnie wszystkie zainteresowane podmioty wypracowały pewną reformę. Inaczej nie będzie adekwatności wyniku maturalnego do oczekiwań, jakie są stawiane studentom. Bez względu na to, czy są to kierunki humanistyczne, przyrodnicze czy ścisłe zakończył gorzowski nauczyciel akademicki. Filip Górecki R E K L A M A Gorzów Wlkp - ul.staszica 1F tel.: MYCIE OKIEN I ELEWACJI Mamy przyjemność przedstawić Państwu nowoczesną technologię PURAQLEEN, służącą do czyszczenia powierzchni przy wykorzystaniu wody zdemineralizowanej i systemu szczotek na długich kijach karbonowych. Obecnie wiele nowoczesnych obiektów budowlanych posiada elewacje wykonane ze szkła, tworzyw sztucznych. PURAQLEEN z powodzeniem stosowany jest do czyszczenia fasad szklanych, aluminiowych, klinkierowych, szyb wystawowych, ekranów dźwiękochłonnych, kasetonów reklamowych. Technologia PURAQLEEN dzięki wykorzystaniu wody zdemineralizowanej podnosi jakość czyszczenia. Istnieje możliwość czyszczenia samą wodą jak i również możliwość zastosowania środków chemicznych, szczególnie przy silnie zabrudzonych powierzchniach. Urządzenie z łatwością usuwa zabrudzenia zaschnięte, dzięki zastosowaniu różnych końcówek powierzchnie mogą być myte w pionie, w poziomie, pod różnym kątem oraz w miejscach trudnodostępnych. Dużą zaletą mycia jest brak konieczności wycierania do sucha czy polerowania czyszczonej powierzchni. NR 7/

17 bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

18 rabat 20% w lipcu i sierpniu Zapraszam do Medi-Raju Masz problemy z przewodem pokarmowym? Zbadaj się! Od lipca w Medi-Raj! Gastroskopia Kolonoskopia Badania endoskopowe górnego i dolnego odcinka przewodu pokarmowego Nowoczesny sprzęt endoskopowy Wyspecjalizowana kadra medyczna Krótkie terminy oczekiwania na zabiegi NR 7/2012 Gorzowska Clinika Medyczna Medi-Raj ul. Górczyńska Gorzów Wlkp Infolinia

19 Czy nietrzymanie moczu po porodzie to norma? Lekarze ginekolodzy nie mają wątpliwości, że to bardzo poważny problem, a trudność związana z jego leczeniem polega na tym, że wiele kobiet nie potrafi się do tego przyznać. Mowa o nietrzymaniu moczu. Panie wstydzą się tego tak bardzo, że trudno jest im powiedzieć o tej dolegliwości nawet w zaciszu lekarskiego gabinetu. Zmowę milczenia potęguje też to, że często ich mamy, do których zwracają się z problemem, utwierdzają je w przekonaniu, że po urodzeniu dziecka nietrzymanie moczu jest normalne. Tymczasem prawda jest zupełnie inna, a medycyna już ponad pięćdziesiąt lat temu wydała zdecydowaną wojnę tym stereotypom. Pora rozprawić się z kolejnym mitem. Nietrzymanie moczu to stan niekontrolowanego wyciekania moczu. Średnia częstość występowania nietrzymania moczu wynosi 28 proc. w populacji kobiet i 10 proc. w populacji mężczyzn. Statystyki podają, że 25 proc. pań w wieku rozrodczym i 50 proc. kobiet po menopauzie cierpi z powodu tej dolegliwości. Obserwuje się stały wzrost częstotliwości występowania schorzenia w starszych grupach wiekowych. Brakuje natomiast wiarygodnych badań dotyczących rzeczywistej skali problemu w Polsce. Wiele kobiet traktuje bowiem nietrzymanie moczu jako naturalny objaw starzenia się. Zjawisko nietrzymania moczu przez kobiety znane jest niemal wszystkim paniom, które rodziły lub ciężko pracują fizycznie. Problem jest najprawdopodobniej tak stary, jak nasz gatunek i sięga czasów, gdy człowiek przyjął pozycję wyprostowaną. Kiedy kobiety odbywają porody drogami natury, tzn. płód rodzi się przez kanał rodny, który zbudowany jest z kostnego rusztowania oraz tkanek miękkich i jest skierowany pionowo w dół, po porodzie jego konstrukcja zostaje osłabiona. Wyprostowana pozycja ciała, nacisk trzewi na osłabione dno miednicy, a wreszcie grawitacja ziemska utrudniają utrzymywanie moczu mówi dr n. med. Andrzej Puchalski, lekarz ginekolog specjalizujący się m.in. w leczeniu tej przykrej dolegliwości. Na świecie mówi się o tym od lat, a w naszym kraju jest to temat, któremu ciągle nie poświęca się należytej uwagi. W Europie społeczeństwa są bardziej otwarte w dyskusjach o zdrowiu i chyba bardziej wyedukowane w tym względzie zauważa dr A. Pu- chalski współpracujący z Gorzowską Cliniką Medyczną Medi-Raj. W Polsce natomiast to wciąż tabu, które od kilku lat jest stopniowo przełamywane poprzez programy telewizyjne, radiowe czy publikacje prasowe. Musimy sobie uświadomić, jak wielkie konsekwencje psychologiczne wywołuje ten problem. Nie jest prawdą to, co pokutuje jeszcze w wielu rodzinach, gdzie z pokolenia na pokolenie przekazywane są nieprawdziwe tezy o nieuchronności nietrzymania moczu po porodach. Trzeba takie przypadki leczyć, ponieważ z medycznego punktu widzenia można temu przeciwdziałać i jednocześnie uchronić kobiety od wszystkich nieprzyjemnych następstw tej dolegliwości. Kobiety, które godzą się na trwanie w takim stanie, bardzo często wycofują się z życia społecznego, zawodowego i doświadczają wielu przykrości i kłopotów we własnej rodzinie relacjonuje dr A. Puchalski. Uroginekologia to jedna z dyscyplin medycznych zajmująca się zaburzeniami narządów znajdujących się w obrębie miednicy mniejszej kobiety, tj. kobiecych narządów płciowych, dolnych dróg moczowych i odbytnicy. Zaburzenia te można podzielić na: zaburzenia strukturalne, tj. zmiana położenia tych narządów w miednicy mniejszej powodująca różnego stopnia obniżanie się ich, aż do całkowitego wypadania i towarzyszące im bóle w obrębie podbrzusza, zaburzenia funkcji tych narządów, tj. popuszczanie moczu związane z wysiłkiem fizycznym, utrudnione oddawanie moczu, popuszczanie moczu w wyniku występowania naglącego, niedającego się opanować parcia na pęcherz, zbyt częste oddawanie moczu, zaparcia i zaburzenia utrzymywania stolca Wynikające z tej dolegliwości problemy higieniczne powodują rezygnację z uczestnictwa w życiu społecznym i stopniowe odsuwanie się cierpiących kobiet od zajęć, w których wcześniej brały aktywny udział. Te kobiety zamykają się w sobie, przestają uprawiać sport, chodzić na spotkania towarzyskie i uczestniczyć w różnego rodzaju zabawach. Obawiają się np. tańca ponieważ właśnie w jego trakcie częściej dochodzi do nietrzymania moczu. Mają bardzo często kłopot ze zwykłym zrobieniem zakupów, podczas których mogą wystąpić naglące parcia, kiedy próbują przenieść coś cięższego wyjaśnia dr A. Puchalski. Dla kobiet dotkniętych przez dolegliwość nietrzymania moczu niemożliwe do wykonania staje się wiele czynności zawodowych. Na przykład praca ekspedientki, gdzie wystąpienie nagłego parcia uniemożliwia jej wykonywanie tego zawodu, czy praca w gospodarstwach rolnych, która wymaga dźwigania dużych ciężarów. U kobiet, które wcześniej urodziły kilkoro dzieci, dźwiganie pogłębia jeszcze uszkodzenia struktur dna miednicy tłumaczy dr Andrzej Puchalski. Na polu rodzinnym komplikacji ulegają stosunki małżeńskie. Seks staje się kłopotliwy i krępujący dla kobiety, zaczyna go unikać, a to może rzutować na życie małżeńskie mówi współpracujący z Gorzowską Cliniką Medyczną, ginekolog dr A. Puchalski. Nietrzymanie moczu jest objawem pojawiającym się w wyniku wystąpienia różnych przyczyn. Odpowiednie ich rozpoznanie i właściwy dobór metod leczenia jest warunkiem skuteczności leczenia, choć zdarza się, że nie jest to wyleczenie całkowite. Wiedza na temat przyczyn nietrzymania moczu stale się jednak rozwija. Gwałtowny rozwój uroginekologii rozpoczął się w XX wieku, a ogłoszona w 1990 roku przez Petrosa i Ulmstena teoria integralna nietrzymania moczu u kobiet stanowi obecnie podstawę rozwijanych coraz skuteczniejszych metod leczenia. Śledzimy postęp, jaki dokonuje się w tej dziedzinie. Uczestniczymy w zjazdach i szkoleniach, które odbywają się na całym świecie. Wdrażamy najnowsze metody diagnostyki i leczenia. Mimo dość wysokich kosztów materiałowych przeprowadza się z każdym rokiem więcej naprawczych zabiegów operacyjnych, uzyskując skuteczność na poziomie europejskim relacjonuje dr Andrzej Puchalski. Najważniejsze jednak, zdaniem ginekologa współpracującego z Medi-Rajem, jest przełamywanie tabu. Trzeba po prostu mówić o problemie nietrzymania moczu w taki sposób, żeby kobiety w Polsce bez poczucia wstydu zwracały się po pomoc do ginekologa. Ogromne znaczenie ma też postawa samego leka- tylko zdrowie Co sprzyja występowaniu nietrzymania moczu: wiek, częściej u osób starszych płeć, częściej u kobiet otyłość przebyte ciąże odbyte porody drogami naturalnymi przebyte operacje w obrębie miednicy mniejszej zaburzenia hormonalne stany zapalne dróg moczowych rza, który powinien pomóc pacjentce w ujawnieniu jej dolegliwości. Każdy ginekolog, stwierdzając objawy zaburzonej anatomii dna miednicy u badanej kobiety, powinien zapytać ją wprost o popuszczanie moczu. Wiele z pań po prostu nie przyzna się, że ma taki problem, nawet przed lekarzem. Trzeba więc niejako zaskoczyć je pytaniem: czy występują naglące parcia, z powodu których musi udać się pani natychmiast do toalety, czy zdarza się, że do problemów związanych z nietrzymaniem moczu dochodzi podczas śmiechu, kaszlu, kichania? Wtedy kobiety często przełamują swoje obawy i zaczynają o tym mówić. W dzisiejszych czasach możemy im skutecznie pomóc. Trzeba zrozumieć, że nie jest to choroba, na którą kobiety są skazane podsumowuje dr Andrzej Puchalski. Więcej informacji Gorzowska Clinika Medyczna Medi-Raj Rejestracja nr tel Marcin Cichoń bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW

20 Co cię czeka, gdy stracisz prawko? Na obowiązkowe badania psychologiczne znacznie częściej trafiają mężczyźni. Bo to oni są kierowcami zawodowymi, inspektorami ruchu drogowego i osobami ubiegającymi się o broń. Panie jeżdżą znacznie ostrożniej, rzadziej łapią punkty karne i tracą prawo jazdy przez alkohol zwraca uwagę psycholog Magdalena Żołno. Czas reakcji sprawdzamy tylko u osób, które obsługują maszyny. Na przykład, dla profesji sędziego taki parametr nie jest istotny za to badamy jego osobowość, intelekt i zachowania w sytuacjach społecznych wyjaśnia psycholog Magdalena Żołno z pracowni Psychotest. Reali- tylko zdrowie zuje badania w Gorzowie i Kostrzynie. Kostrzyńska placówka działa od 1 czerwca. Facet częściej na testach Od pani psycholog dowiadujemy się, że na obowiązkowe badania znacznie częściej trafiają mężczyźni. Nie ma w tym żadnej tajemnicy zauważa. Bo to oni najczęściej są kierowcami zawodowymi To samo dotyczy inspektorów ruchu drogowego oraz osób ubiegających się o broń. Myśliwi czy uprawiający strzelectwo sportowe to także panowie. Panie jeżdżą znacznie ostrożniej, rzadziej łapią punkty karne i tracą prawko przez alkohol zwraca uwagę. Od września ubiegłego roku pracodawcy mają obowiązek kierować swoich pracowników na badanie zmierzchowe oraz wrażliwości na olśnienie. Pracownia Psychotest działa od 1994 roku. Przy Kosynierów Gdyńskich, obok PZMotu psychologowie przyjmują od 4 lat. Z kolei siedziba firmy w Kostrzynie przy Żeglarskiej jest otwarta od czerwca tego roku. To nowość. Dotyczy kierowców samochodów służbowych, także tych, którzy używają aut prywatnych do zadań służbowych. Samo badanie trwa nie dłużej niż 10 minut na krótko trafiamy do ciemni po to, aby się przyzwyczaić do mroku, a potem błysk i po badaniu. Co ciekawe, na badania psychologicznie trafiają również sędziowie są kierowani przez lekarza medycyny pracy. Psycholog ocenia ich zdolność do pełnienia funkcji zawodowej oraz dojrzałość osobową. Niewątpliwym atutem pracowni Psychotest jest dostosowanie terminu wizyt do możliwości klientów. Na wyniki nie trzeba długo czekać to nieco inaczej niż w placówkach publicznych, gdzie wszystko idzie swoim tempem, nie zawsze satysfakcjonującym dla badanych. To, że u nas jest szybciej, nie znaczy, że mniej rzetelnie, bo wszystkie placówki obowiązuje identyczna metodologia badań podkreśla M. Żołno. W trudnych sytuacjach zazwyczaj Z wizytą u psychologa najczęściej kojarzy się test kwestionariuszowy specjalista zadaje pytanie, a badany odpowiada. Ponadto stosowane są testy projekcyjne tu sprawdzana osoba nie jest w stanie przewidzieć, jakich odpowiedzi od niej się oczekuje. Używane są do oceny osobowości i funkcjonowania w trudnych sytuacjach. Ale badania psychologiczne to nie tylko testy również obserwacja i rozmowa. Pani psycholog przypomina, że to integralne części badania. Równie znaczące, a czasami decydujące o końcowym wyniku podkreśla. W trudnych sytuacjach zazwyczaj, badany uzupełnia zdanie niedokończone oto przykład zadania na teście projekcyjnym. Są też w formie obrazów np. słynne plamy atramentowe Rorschach. Oglądamy tablice i relacjonujemy, co na nich jest. Podczas badania oceniane jest zachowanie, ilość i sposób reakcji na daną tablicę. Pod uwagę brana jest również jakość odpowiedzi. Wynik testu świadczy o poszczególnych aspektach osobowości wyjaśnia pani psycholog. Nasza rozmówczyni nie ukrywa, że badania wiążą się z niewielką dawką stresu. Uważa jednak, że to zwykła rzecz, bo nikt nie lubi być oceniany. Sama, gdybym trafiła na podobne badania do obcej osoby, czułabym się nieswojo przyznaje. Jednak podstawowe testy psychotechniczne rzadko deprymują badanych są już do nich przyzwyczajeni Ponadto wynik ma charakter obiektywny. Za to inaczej jest ze sprawdzaniem osobowości i intelektu. Tu występuje pewien stres i dyskomfort, bo pacjent może mieć obawy zastanawia się, jak badanie wypadnie. Tylko nie pomyl psychotestu z psychozabawą Testy psychologiczne nie mają nic wspólnego z psychozabawami dostępnymi w Internecie. Nasza rozmówczyni podkreśla, że do prawdziwych badań nie da się przygotować. Stosowane w jej pracowniach w Gorzowie i Kostrzynie, ale też przez wszystkich innych odpowiednio przygotowanych psychologów są standaryzowane i sprawdzone na polskim rynku przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Zatem nie da się ich oszukać wyniki są absolutnie rzetelne. Testy są wyposażone w próby kontrolne pozwalają wyłapać wszelkie manipulacje ze strony badanych tłumaczy specjalistka. W testach psychologicznych poszczególnych grup zawodowych chodzi o wykluczenie niepożądanych cech zatem nie jest to ogólna diagnoza osobowości. Dlatego badanie ma charakter negatywny kończy się orzeczeniem o braku przeciwwskazań psychologicznych do pracy na danym stanowisku. A co gdy nie przejdziemy takiego testu? pytamy panią psycholog. Takie sytuacje się zdarzają, ale wcale nie tak często. Gdy już nam się przytrafi, to zawsze mamy prawo do odwołania wyjaśnia M. Żołno. W przypadku kierowców jest to Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy bądź psycholog wyznaczony przez wojewodę lub marszałka do przeprowadzania tego rodzaju badań kontrolnych. Orzeczenia negatywne przede wszystkim dotyczą części osób starszych prowadzących pojazdy oraz ubiegających się o pozwolenie na broń. Obowiązkowe badania psychologiczne dotyczą około 100 grup zawodowych. Przede wszystkim profesjonalnych kierowców, a od niedawna również osób prowadzących samochody służbowe, ale też operatorów suwnic, dźwigów, wózków widłowych. Niewielu wie, że takie badania muszą przejść sędziowie, także kuratorzy zawodowi. Badania nazywane popularnie psychotechnicznymi są obowiązkowe dla zawodów technicznych. Natomiast o badaniach psychologicznych mówimy, gdy chodzi o szeroką gamę profesji nie tylko obsługę maszyn, ale też stanowiska, które wymagają szczególnych zdolności psychofizycznych. Nie każdy pracodawca wie, że ludzie zatrudnieni na posadach kierowniczych powinni trafić do specjalisty oraz posiadać udokumentowaną ocenę odporności na stres, sprawności intelektualnej i społecznej. Adam Oziewicz NR 7/