Polscy buddyści w Londynie

Transkrypt

1 Grasz w zielone? Nasz przewodnik po ekologicznym życiu na str nr 19 (123), 13 maja 2006 Polscy buddyści w Londynie

2 Post Office Ltd, registered in England and Wales. Registerednumber Registered officeat 80 Old Street, LondonEC1V 9NN. Post Office, the Post Office Symbol and the antcharacters are registered trademarks of Post Office Ltd in theunited Kingdom and other countries. Goniec Polski nr 15 (119), 15 kwietnia 2006 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja

3 Teraz twój bagaż nie musi być lekki jak piórko. Zabierz ze sobą do 30 kg*! I leć prosto z Heathrow do Warszawy lub innych miast Polski, w tej samej, doskonałej cenie już od 48 GBP** w jedną stronę lub od 88 GBP** w dwie strony! Koniecznie weź udział w programie Miles & More! Zebrane mile lotnicze możesz wymieniać na atrakcyjne nagrody, takie jak bilety, podniesienie klasy podróży i wiele innych. * oferta bagażowa dotyczy lotów z lotniska London-Heathrow do portów w Polsce, ważna w dniach od do ** podatki i opłaty biletowe wliczone w cenę. Cena skalkulowana w dniu Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

4 temat numeru W katolickiej Polsce bycie buddystą bywa jednak niekiedy trudne. W Londynie jest inaczej. Grupa Polaków praktykujących Buddyzm Diamentowej Drogi jest tu więc całkiem spora. Dziś rozmawiamy z młodymi polskim buddystami, którzy praktykują w ośrodku buddyjskim na Wandsworth. Zawsze jest jakieś wyjście Co to znaczy być buddystą? Adam (nauczyciel buddyjski): Terminy buddyzm czy buddysta powstały na Zachodzie. Ten drugi oznacza takich ludzi, którzy chcą zobaczyć rzeczy takimi, jakimi one są w rzeczywistości. To chyba najprostsze wytłumaczenie jakiego można użyć. Z drugiej strony kryje się za nim bardzo wiele. Bo buddyści to ludzie, którzy rozumieją, że potencjał, którego poszukujemy w rozwoju duchowym, leży w naturze naszego umysłu. I to także odróżnia buddyzm od innych filozofii i religii, bo buddyści nie poszukują niczego na zewnątrz, nie biegają w neurotyczny sposób za różnymi zjawiskami, próbują nie robić dramatów z różnych myśli i uczuć, które wciąż się pojawiają i znikają, natomiast starają się zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są. Czyli że wszystko, co pojawia się gdzieś na zewnątrz czy wewnątrz, wciąż się zmienia, więc jedyna rzecz, jakiej możemy zaufać, to natura samego przeżywającego. Próbujemy więc działać spokojnie i wybierać sytuacje, które mają sens i pożytek, a unikać tych, które prowadzą do cierpienia. Budda przekazał nauki, w których mówi, że kiedy myślimy o innych, to mamy ciekawą pracę do wykonania, a kiedy myślimy tylko o sobie, to cierpimy. Powiedział też, że najwyższa prawda jest najwyższą radością, co oznacza, że jeśli w każdej życiowej sytuacji próbujemy znaleźć coś pozytywnego i inspirującego, zawsze będziemy zadowoleni. Czy to oznacza, że wy zawsze jesteście szczęśliwi? Że nie denerwuje was szef w pracy, spóźniający się pociąg, nie stresuje was płacenie rachunków, codzienne życie? Takie codzienne problemy są najlepszym polem bitewnym, sprawdzianem dla tego, czy rzeczywiście coś już się w naszym umyśle zmieniło. Ponieważ nam nie chodzi o to, żeby się odciąć od świata, jak w klasztorze. Buddyzm, który praktykujemy tutaj w ośrodkach Diamentowej Drogi na Zachodzie, wykorzystuje codzienne sytuacje do sprawdzenia, czy się rozwijamy i na ile mamy do nich dystansu, na ile potrafimy się z nich uczyć. Jeśli coś się wydarza, korzystając z nauk Buddy rozumiemy jaka jest tego przyczyna. Sytuacja z szefem jest jakimś związkiem karmicznym. Jeśli jest on dla nas trudny, to rozumiemy, że my sami kiedyś zrobiliśmy coś, co sprawia, że ta osoba wraca do nas z taką trudnością. Możemy popatrzeć na to także z drugiej strony i pomyśleć: Skoro ten gość jest zły to znaczy, że ma trudności sam ze sobą, więc dokładanie mu czegoś ekstra od siebie jest zwyczajnie bez sensu. Próbujemy więc pozwolić mu się rozluźnić i na spokojnie wytłumaczyć problem. Jak ludzie reagują na ten stoicki spokój. U niektórych taka postawa innych osób budzi czasem agresję! Myślę, że nie. Nasz umysł z powodu swojej natury jest producentem szczęścia i zawiera radość, współczucie i mądrość. Kiedy potrafimy to odkryć, okazuje się, że pojawia się pewien psychologiczny nadmiar. Jesteśmy bardziej spokojni i radości, a to udziela się innym. Bo np. gniew jest zjawiskiem chwilowym. Nie było go przed chwilą, nie będzie go za chwilę, więc jeśli pojawia się teraz, nie warto się mu poddawać. Nigdy nie jesteśmy pod ścianą, zawsze mamy jakieś wyjście i to jest chyba najważniejsze w buddyjskim podejściu. Bo w życiu nie jest tak jak w bajkach, że jest tylko białe i czarne. Rzeczy nie są takie skrajne, przynosząc tylko radość albo tylko smutek. Wszystko wciąż się zmienia. Cała zabawa polega więc na tym, żeby się nie dać wyprowadzić z równowagi. Jeżeli jesteśmy szczęśliwi, ludzie wokół nas też są szczęśliwi. Czy to oznacza, że trzeba zostać buddystą, by być szczęśliwym? Przecież inne religie też dają szczęście! Trzeba być jednak buddystą, żeby rozpoznać prawdziwą naturę umysłu. Buddyzm wymyka się spod sztywnych ram filozofii, religii czy psychologii. Buddyzm można określić jako naukę o umyśle. A umysł z kolei trudno jest rozpoznać używając metod zawartych w różnych religiach. Potrzebne są do tego nauki Buddy, medytacje i właściwe działania. Jeśli jednak ludzie wykonują dobre działania i dzielą się tym spełnieniem z Adam: Jeżeli poznaję kobietę nie obiecuję jej od razu ślubu po to, by spędzić z nią jedną szczęśliwą noc. Kiedy zaczynasz z kimś być, by uniknąć cierpienia, warto postawić kilka spraw jasno. innymi, jeśli są szczodrzy, jeśli są rozluźnieni to wtedy inspirują innych, pokazują swoją postawą, że zawsze jest jakiś wybór i niczym nie należy się zbytnio przejmować niezależnie od religii. Jak większość z was odnalazła buddyzm? Byliście wcześniej wyznawcami innych religii czy filozofii? Piotr (buddysta): Ponieważ pochodzimy z Polski, która jest krajem katolickim, większość z nas była katolikami, tak po prostu w naturalny sposób. W moim przypadku przejście na buddyzm zaczęło się od zetknięcia z zawieszonym gdzieś plakatem, zachęcającym do udziału w wykładach. Poszedłem, zacząłem o tym myśleć i po głębszej analizie okazało się, że buddyzm to to, czego właśnie szukam! W jaki sposób zmienił was buddyzm? Piotr: Zmiany są wszędzie, natomiast u siebie trudno je zobaczyć. Najłatwiej zauważyć je u tych, którzy dopiero co przychodzą do ośrodków. Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

5 temat numeru Po dwóch, trzech miesiącach widać, że są szczęśliwsi. Ja sam też czuję się znacznie szczęśliwszy. Inne słowa trudno mi znaleźć. Adam: Nie jest jednak łatwo przekształcić wszystkie nagromadzone nawyki i tendencje w umyśle i od razu stać się szczęśliwym Przed spotkaniem z buddyzmem byłem katolikiem i byłem bardzo grzeszny: wciąż myślałem tylko o pięknych kobietach i szybkim zarobku. Ale spotkałem Lamę, zacząłem praktykować nauki Buddy i niektóre rzeczy udało się wreszcie przekształcić. Stałem się mniej neurotyczny. Po 10 latach praktykowania buddyzmu z wielkiego samoluba stałem się nieco mniejszym samolubem (śmiech). Piotr: Kobiety wciąż są dla nas pięknymi kobietami. Staramy się od tego jednak nie uzależniać. Wspomniałeś o pieniądzach, kobietach Czy to oznacza, że buddysta nie może obejrzeć się za piękną kobietą na ulicy czy szukać dobrze płatnej pracy? Piotr: To wszystko wciąż jest dla nas ważne, a piękne kobiety wciąż pozostają dla nas pięknymi kobietami. Staramy się od tego jednak nie uzależniać. Adam: Granicą, którą wytyczają nauki, jest cierpienie innych. Nie można więc na przykład bogacić się kosztem czyjegoś cierpienia. A co do kobiet i seksu to Budda nie zaglądał na szczęście nikomu do sypialni. Bo to, co sprawia przyjemność tobie i twojemu partnerowi jest po prostu fajne. Nie warto jedynie naszym zachowaniem sprawiać cierpienia innym. Generalnie cieszymy się życiem i tym, co się w nim wydarza. Życie przypomina hotel. Wiemy, że możemy cieszyć się zjawiskami, ale żadnego z nich nie możemy zabrać ze sobą, możemy dzielić się całym pięknem życia do woli. Gdy jednak przyjdzie śmierć, nie można będzie niczego zabrać, poza dobrymi wrażeniami wynikającymi z dobrych działań. Wrócę do cierpienia. Skoro tak swobodnie podchodzicie do miłości, to przecież możecie kogoś ranić, a to niesie cierpienie. Jeżeli poznaję jakąś kobietę, to nie myślę o tym, by obiecać jej od razu ślubny kobierzec i że będę jej wierny do końca życia, żeby tylko spędzić z nią jedną szczęśliwą noc. Kiedy zaczynasz z kimś być, by uniknąć cierpienia, warto postawić kilka spraw jasno. Więc gdy spotykasz dziewczynę, zamiast jej coś obiecywać, lepiej powiedzieć, że jest fajny wieczór, więc jeśli chcesz możemy z niego skorzystać. To jest uczciwe postawienie sprawy. Z drugiej strony nigdy nie wiesz, czy to będzie miesiąc, rok czy całe życie. Jeśli chcesz jednak takiej dziewczynie coś dać, a nie tylko wziąć, odcinasz automatycznie możliwość cierpienia Jeśli jesteśmy tylko nastawieni na branie to czyni nas biednymi i dlatego cierpimy. Zresztą nie warto myśleć co będzie między partnerami za rok czy dwa. Obawy i oczekiwania wciąż zamrażają nasz potencjał. Więc zamiast myśleć o byłym chłopaku czy dziewczynie, czy o przyszłej drugiej połowie naszego życia, lepiej spojrzeć przed siebie i zauważyć, że ten, kto stoi właśnie koło nas też jest całkiem fajny. A dobra materialne? Jak traktują je buddyści? Dobra materialne dla buddysty nie mają znaczenia, jeśli zarabia się co najmniej tysiąc funtów miesięcznie (śmiech). My staramy się cieszyć zjawiskami i otaczać się rzeczami, które są dobrej jakości. Kiedy więc mam fajny samochód, mogę być dzięki temu użyteczny i podrzucić gdzieś przyjaciół. Ale jeśli z tego dobrego samochodu robimy sens naszego życia, to nie jest już OK. Niczego nie zabierzemy do grobu, więc nie musimy się do tego przywiązywać... Czy będąc buddystą nie wolno wykonywać np. jakiegoś rodzaju pracy, czymś się zajmować Nie wolno sprzedawać narkotyków dzieciom (śmiech) Praca w rzeźni też może być dla umysłu buddysty, i nie tylko, zbyt drastyczna. Zabijanie jakichkolwiek istot pozostawia w umyśle nieprzyjemne wrażenia, a nam potrzeba pozytywnych wrażeń i działań. Wdawanie się w sytuacje, w wyniku których później do drzwi łomocze policja, a pod oknem stoi mafia czekająca na swoje długi, jest dla buddysty bezużyteczne, ponieważ wtedy nie można zachować jasności umysłu, myśleć o innych i naprawdę się rozluźnić. Skoro mowa o jasności umysłu, rozumiem, że alkohol w waszym przypadku odpada? U nas nie jest tak, że coś wolno albo nie wolno robić. Jest taka nauka, która mówi, że jeśli wykonuje się działania, które prowadzą do szczęścia, efektem będzie szczęście, a jeśli wykonuje się rzeczy, które są przyczyną cierpienia, efektem będzie cierpienie. Trzeba więc sprawdzać i wybierać rozsądnie! Mądrość polega na tym, że jeśli ktoś raz się znokautuje i spotka nosem z chodnikiem, to zrozumie gdzie jest granica i że takie zachowanie na dłuższą metę nie ma sensu! Jeśli ktoś nokautuje się zaś codziennie, to przestaje mieć moc do tego, żeby kolejnego dnia działać skutecznie. Kiedy masz kaca, nie da się myśleć o innych! W buddyzmie nie chodzi o to, by przekształcać świat, ale przekształcić swój umysł, swoje nawyki. Ludzie odchodzą często od swoich religii, kiedy te budzą rozczarowanie. Czy od buddyzmu także się odchodzi? Oczywiście, że ludzie odchodzą, bo na przykład odkrywają, że nie chcą zmieniać swoich nawyków, że lubią swój gniew itp. Ale po roku, dwóch, znów wracają, bo widzą, że trudno znaleźć na rynku lepszy produkt. Nauki Buddy prowadzą do wolności nie wyłączającej odpowiedzialności. W buddyzmie jest naprawdę nieograniczona ilość wolności wynikającej z dojrzałości i spełnienia. Za nami nie stoi żaden szatan, który dźga trójzębem w tyłek o każdym naszym zachowaniu decydujemy sami! Więcej o ośrodku na stronie: Rozmawiała Katarzyna Kopacz Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

6 english page Chris Dziadul is a London-based journalist and editor. A contributor to Goniec Polski, he below offers an English-language summary of the adjacent article and his opinions on the subject it covers. Another way Anyone familiar with West London will know White City as the tube station to alight for the BBC, which occupies a whole complex of buildings close by. On the site of one of these buildings once stood the White City Stadium, built to host the 1908 London Olympics and subsequently used for numerous, mostly sporting events before being eventually demolished in In 1966 thousands of people from all over the UK gathered in the stadium to celebrate 1,000 years of Roman Catholicism in Poland. A very moving experience, it brought home to me, through the eyes of a small child, the importance people attached to religion in my country of origin and the role it had played in shaping its history. Indeed, it had helped preserve Polish identity during almost a century and half of partition and would eventually go on to help topple communist rule in the late 1980s. Although the post-1990 era has brought many changes in Poland, the Catholic faith remains central to most people s English page lives. Church attendances are high and other religions, along with New Age beliefs, still largely peripheral. However, a slightly different picture exists in Polish expatriate communities, including the one here in the UK. While most people remain practising Catholics, some choose to follow other religions that have few if any adherents in Poland itself. This week s issue of Goniec Polski talks to several such people who have opted for Buddhism, a faith radically different to the world s three great monotheistic religions of Christianity, Judaism and Islam. One a Buddhist teacher named Adam describes its followers as those who understand that the key to spiritual development is to be found in their minds rather than somewhere external, adding that the only thing we can trust is the nature of our own experience. Hence, in Buddhism s view, there is a need to act quietly and avoid situations that can lead to pain. Piotr, another convert (most Polish Buddhist were formerly Catholics) meanwhile talks of the happiness he has discovered since starting to follow the religion. He also says that while Buddhism still allows you, as a man, to appreciate beautiful women and seek out well-paid employment, these are aspects of life that nobody should depend on. Having recently attended a meditation evening at a Buddhist centre, I was struck by the similarities it had to a Christian mass, most notably in such areas as reading from a holy book (scriptures). Maybe there are certain aspects of prayer that are common to all religions. When all is said and done, religion, in all its many forms, adds meaning and purpose to the lives of countless millions of people. While some are convinced that the faith they follow is the right one, and others that we are all ultimately singing from the same hymn sheet, we should respect each other s beliefs or indeed lack of them. That, ultimately, is the key to a saner, safer and perhaps also more compassionate world. Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

7 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

8 4 Temat Numeru 23 Nie przegap: Polscy buddyści w Londynie W katolickiej Polsce bycie buddystą bywa jednak niekiedy trudne. W Londynie jest inaczej. Grupa Polaków praktykujących Buddyzm Diamentowej Drogi jest tu więc całkiem spora. Polska Prosto z Polski Świat Wielka Brytania Britpress Porady Kod niezgody Lada dzień na ekrany kin wejdzie film, będący ekranizacją powieści Dana Browna. Huragan znów wisi w powietrzu, a wytwórnia filmowa zaciera ręce. Anglopolityka Na zdrowie: Menopauza Listy do redakcji Podróże: Malezja Tu nie należy się niczym denerwować i przejmować, bo inaczej to człowiek się tu wykończy takie hasło powinno wisieć na lotnisku w Kuala Lumpur 34 Gonia i Gonio Mama na Wyspach 36 Grasz w zielone? Czy wiesz, że śmieci wyrzucane przez brytyjskie gospodarstwa domowe mogą wypełnić trzy i pół miliona piętrowych autobusów? Polski Londyn Radio-Goniec Przeżyj to sam Galeria Sport Polski sport w Londynie Ogłoszenia drobne Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

9 Polski kościół na Ealingu co niedzielę pęka w szwach. Na najbardziej obleganej wieczornej mszy potrafi się zjawić ponad 1000 wiernych. W ciągu całej niedzieli przez parafie przewijają się ich tysiące. Co ciekawe, większość stanowią młodzi ludzie, którzy można przypuszczać dopiero zaczynają zapuszczać w Londynie swoje korzenie. Zupełnie inaczej niż w przypadku rodowitych Anglików. Jak pokazują najnowsze badania tylko kilka (!) procent tych młodych, przed trzydziestką, czuje związek z jakąkolwiek religią. Można się więc zastanawiać co młodych Polaków ciągnie do zatłoczonego kościoła. Przecież nie presja mam i babć. Pewnie też nie przyzwyczajenie do podążania w niedzielę wydeptanymi przez lata ścieżkami, bo te ścieżki trzeba teraz na nowo znaleźć i wydeptywać. Zatem pewnie część z tych młodych ludzi, którzy w niedzielę zapełniają polskie kościoły to ci, którzy wierzyli i wyjazd za granicę niczego nie zmienił. Ale może są też tacy, którzy dopiero tu, z dala od domu, zaczęli szukać czegoś głębszego i pytać o sens życia. Część powróciła do katolicyzmu, ale są też tacy, którzy zwrócili się w stronę innych religii na przykład buddyzmu. Jak się okazuje w ośrodku na Wandsworth działa prężna, kilkudziesięcioosobowa grupa młodych, polskich buddystów. Katarzyna Kopacz wybrała się tam z wizytą kilka tygodni temu i w tym numerze możecie przeczytać relację z tego spotkania. Zapewniam, że będzie to ciekawa lektura. Tym razem zupełnie inaczej niż zwykle zachęcam Was nie tylko do czytania, ale także słuchania. Tydzień temu wystartował nasz Radio-Goniec. Od teraz, co tydzień, przy współpracy z radiem Capital FM, będziemy przygotowywać dla Was nowego Radio-Gońca. Audycję w formie podcastu może ściągnąć każdy internauta. A z niej, co czwartek, dowiecie się co dzieje się w polskim Londynie i co czeka Was w najnowszym Gońcu. Nie zabraknie też oczywiście konkursów. Zatem do usłyszenia! Okładka: fot. arch. ZBKK Polscy buddyści w Londynie s.4 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

10 Polska reklama Rekonstrukcja rządu Prezydent Lech Kaczyński powołał nowych członków rządu. Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper został wicepremierem i ministrem rolnictwa, a szef LPR Roman Giertych wicepremierem i szefem resortu edukacji. W skład rządu weszli ponadto przedstawiciele Samoobrony: Anna Kalata jako minister pracy i polityki społecznej oraz Antoni Jaszczak, który został szefem resortu budownictwa. Ponadto prezydent powołał Rafała Wiecheckiego z LPR na ministra gospodarki morskiej. Prezydent L. Kaczyński wcześniej odwołał Krzysztofa Michałkiewicza z funkcji ministra pracy i polityki społecznej, Krzysztofa Jurgiela z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi, Jerzego Polaczka z funkcji ministra budownictwa i transportu oraz Michała Seweryńskiego z funkcji ministra edukacji i nauki. Jednocześnie powołał Jerzego Polaczka na ministra transportu i Michała Seweryńskiego na ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Pierwszym pomysłem nowego ministra edukacji jest zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli. Jak mówił Giertych na konferencji prasowej, ma to służyć podniesieniu prestiżu tej grupy zawodowej. Zapowiedział, że chce nauczycieli uczynić funkcjonariuszami publicznymi. Dodał, że priorytetem resortu edukacji ma być walka z patologiami w szkole, takimi jak np. narkotyki i przemoc. Chce także, aby polska szkoła uczyła patriotyzmu. (AFP, onet.pl, interia.pl) Maturalne zmagania Czwartego maja 426 tys. uczniów w całej Polsce przystąpiło do egzaminu maturalnego. Na egzaminie pisemnym maturzyści zdawali obowiązkowo język polski, obcy i wybrany przedmiot (lub przedmioty maksymalnie trzy). Nowa matura rozpoczęła się od egzaminu z języka polskiego. Świadectwa maturalne abiturienci otrzymają 11 lipca. Niezadowoleni z wyniku egzaminu z konkretnego przedmiotu mogą do niego przystąpić w kolejnych sesjach maturalnych w ciągu pięciu lat. Przez pięć lat można też zdawać dodatkowe inne przedmioty. Po tym czasie chcący poprawić wyniki na maturze muszą przystąpić do całego egzaminu. Nowa formuła matury ma coraz mniej zwolenników. Trudno uwierzyć, że jest symbolem reformy edukacji, ambicji uczniów i nowoczesnego nauczania. I że kiedy w 2001 r. minister Krystyna Łybacka zdecydowała, że jej wprowadzenie trzeba przesunąć, odzywały się głosy o zamachu na polską szkołę. Nowa matura była wtedy marzeniem, dziś mówi się o niej jak o kataklizmie, Strajk ostrzegawczy lekarzy Zakończył się strajk ostrzegawczy lekarzy w kilku regionach kraju. Protestujący domagali się 30-procentowej podwyżki płac w tym roku i zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia z 4 do 6 procent PKB. W całym kraju miało protestować około 150 szpitali. Udział w akcji zadeklarowało 50 szpitali w województwie łódzkim, 25 w lubelskim, 20 w świętokrzyskim, 15 na Śląsku, 6 szpitali na Opolszczyźnie, 9 na Warmii i Mazurach i 5 na Mazowszu. Było ich jednak mniej. O przystąpieniu do strajku ostrzegawczego decydowali niezależnie związkowcy w każdej placówce, która jest w sporze zbiorowym i wyczerpała możliwości mediacji. W strajku udziału nie wziął żaden szpital z województw: podlaskiego, podkarpackiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel powiedział, że jest to który trzeba przeżyć. Dlaczego? Na pewno zadecydował fakt, że coś w rodzaju próby generalnej wypadło bardzo marnie. A zalety nowej matury? Minister Sawicki wylicza: Do tej pory w jednych regionach bardzo łatwo można było zdać maturę, w drugich trudno. Teraz wszyscy uczniowie zdają taki sam egzamin z jednakowymi tematami i kryteriami oceniania. Uzyskane wyniki są porównywalne w całej Polsce. Egzamin zewnętrzny to także standard europejski. (PAP, onet.pl, TVN 24) forma jednorazowego protestu, który ma podkreślić wolę pracowników już do strajku ciągłego w przypadku niespełnienia postulatów. (onet.pl) 10 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

11 Anna Fotyga szefową MSZ Nową szefową Ministerstwa Spraw Zagranicznych będzie Anna Fotyga dowiedziała się nieoficjalnie TVN 24. Spekulacje na temat objęcia przez Fotygę tego stanowiska pojawiły się już wcześniej. Życie Warszawy informowało w kwietniu, że właśnie ona ma największe szanse na zajęcie stanowiska szefa polskiej dyplomacji. Według gazety ma ona opinię zaufanej osoby prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nowa pani wicemarszałek We wtorek Sejm powołał Genowefę Wiśniowską z Samoobrony na wicemarszałka Izby. Posłanka Samoobrony zastąpi na tym stanowisku Andrzej Leppera, który został wicepremierem. Za kandydaturą Wiśniowskiej głosowało 282 posłów, przeciwko było 12, a 102 wstrzymało się od głosu. Większość wymagana do wyboru Wiśniowskiej wynosiła 199 głosów. Marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że ponieważ Genowefa Wiśniowska jest kobietą, jej obecność w Prezydium Sejmu będzie sprzyjała łagodzeniu obyczajów, choć jak dodał obyczaje te nie są takie złe. Rady, jakie Jurek ma dla nowej wicemarszałek, to: zapoznać się dobrze z Regulaminem Sejmu, uważnie słuchać przemówień, bo czasem trzeba interweniować. Ale jak dodał poseł, który pracował długo w Sejmie, uczestniczył w pracach Konwentu Seniorów, ma dobre przygotowanie, aby zastępować marszałka. Pani poseł Wiśniowska pracowała długo w Konwencie Seniorów, więc zna sposób, w jaki pracuje kierownictwo Sejmu i mam nadzieję, że bardzo szybko wejdzie w tę problematykę dodał Jurek. Sama Wiśniowska zapewniła, że zrobi wszystko, aby godnie reprezentować Sejm. Powiedziała dziennikarzom, że będzie ściśle przestrzegała Regulaminu Sejmu, ale jednocześnie będzie patrzyła kobiecym okiem i z wyrozumiałością na to, co się dzieje w Sejmie. W listopadzie na jego prośbę zrezygnowała z mandatu eurodeputowanej i została mianowana wiceministrem spraw zagranicznych. Prasa spekulowała wtedy, że jej osoba została Stefanowi Mellerowi narzucona. Anna Fotyga jest absolwentką handlu zagranicznego Uniwersytetu Gdańskiego i Duńskiej Szkoły Administracji Publicznej. W 1981 r. i po 1989 r. była współpracowniczką Lecha Kaczyńskiego, kierowała biurem zagranicznym centrali Solidarności. Była także doradcą do spraw międzynarodowych premiera Jerzego Buzka, wiceprzewodniczącą rady nadzorczej ZUS, ekspertem Międzynarodowej Organizacji Pracy i Banku Światowego. W latach pełniła funkcję wiceprezydenta Gdańska odpowiadała m.in. za fundusze unijne. (interia.pl/pap) Będę chciała, aby w Sejmie zapanowała wreszcie taka łączność między nami, żebyśmy mieli świadomość, że nasza poselska praca ma naprawdę służyć narodowi, ma służyć pojedynczemu obywatelowi. To jest wyzwaniem dla nas wszystkich. Nad tym będę pracować powiedziała Wiśniowska. Na pytanie, czy jest przygotowana do radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych, spornych, do uspokajania i dyscyplinowania posłów, stwierdziła, że dotąd nie miała problemu z pełnieniem funkcji, które jej przypadały. Tak samo na niwie rodzinnej. Myślę, że nie ma problemu. Ja przede wszystkim mówię do drugiego człowieka i biorę pod uwagę co ta druga osoba mówi, co ta druga osoba odczuwa. Jeżeli tak będę postrzegana, to myślę, że nie będę miała problemu. Nie będę musiała używać ostrych słów. Wręcz odwrotnie, poprzez delikatność na pewno więcej zyskam i uzyskam powiedziała. (interia.pl/onet.pl) W skrócie Kradzież biżuterii Polska W Krakowie złodzieje udając hydraulików ukradli biżuterię wartą milion złotych. Do jednego z mieszkań przy ulicy Królewskiej zapukało dwoje ludzi, którzy przedstawili się jako pracownicy administracji. Po zbadaniu kranów i sprawdzeniu zacieków na ścianach zniknęli. Wraz z nimi zniknęła cała rodowa biżuteria właścicieli mieszkania. (onet.pl) Tragedia w Ciechanowie 48-letni mieszkaniec Ciechanowa (Mazowieckie), Marek D., pobił i udusił swojego 9-letniego syna, a następnie popełnił samobójstwo. Mężczyzna nadużywał alkoholu, był leczony psychiatrycznie i karany za znęcanie się nad rodziną. Mężczyzna zostawił list adresowany do prokuratora, w którym przyznaje się do swojego czynu. (onet.pl) Listonosz sfingował napad W Olsztynie listonosz sfingował napad na siebie. Pomógł mu w tym jego kolega, również pracownik poczty. Według relacji listonosza, w klatce bloku nieznani sprawcy obezwładnili go gazem pieprzowym. Gdy stracił przytomność, od jego torby bandyci odcięli nożem saszetkę, w której było 13 tysięcy złotych i uciekli. (wp.pl) reklama Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja

12 Przemysław Bogacki prosto z Polski Pewnie nie tak politycy Prawa i Sprawiedliwości wyobrażali sobie pierwszy tydzień pracy nowego, koalicyjnego rządu. Jeden z wicepremierów został skazany prawomocnym wyrokiem, inny jest podejrzewany o chęć wprowadzenia do szkół wychowania zgodnego z zasadami Młodzieży Wszechpolskiej. To jeszcze nie wszystko. Jeden z ministrów złożył dymisję, a po dymisji innego trwa łapanka na wakat na razie bezskutecznie. (Fal)start rządu Pierwszy dzień pracy Andrzeja Leppera w Radzie Ministrów był bardzo pracowity. Tak bardzo, że nowy wicepremier i minister rolnictwa nie miał czasu na osobiste stawienie się w sądzie. Sąd Apelacyjny w Warszawie najpierw odrzucił wniosek obrońców Leppera o odroczenie sprawy, a potem oddalił apelację, określając ją jako oczywiście bezzasadną. Sąd I instancji prawidłowo ocenił dowody sprawy i jej stan faktyczny mówił w uzasadnieniu sędzia Jerzy Leder. Tym samym sąd podtrzymał karę: 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Przypomnijmy: Leppera oskarżono o pomówienie za pomocą środków masowego przekazu. W listopadzie 2001 roku w czasie debaty nad wnioskiem o odwołanie go z funkcji wicemarszałka zadawał pytania, czy politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej (ministrowie Jerzy Szmajdziński i Włodzimierz Cimoszewicz) oraz Platformy Obywatelskiej (wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. Po tym wyroku któryś z polskich sądów, który skazał wcześniej Leppera na wyrok w zawieszeniu, może teoretycznie odwiesić swą karę. Specjalista od prawa karnego prof. Marian Filar uważa, że są do tego podstawy. Według niego, zgodnie z Kodeksem karnym, prawomocny wyrok, który zapadł w okresie zawieszenia poprzedniej kary, oznacza, że Lepper rażąco naruszył porządek prawny. Odwieszenie wyroku byłoby obligatoryjne, gdyby został skazany za to samo przestępstwo. W tym przypadku przestępstwo jest inne, a to oznacza, że decyzja o odwieszeniu kary należy do sądu. Lepper był dotąd skazany za znieważenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i dwóch byłych wicepremierów, za nazwanie byłego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego bandytą z Pabianic, za lżenie naczelnych organów państwa oraz za podżeganie do użycia siły wobec zarządcy gospodarstwa ogrodniczego z Kobylnicy Słupskiej. Bez komentarza... A właściwie nie. Za komentarz niech posłużą słowa samego Leppera, który nie wyklucza wystąpienia ze skargą na państwo polskie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ze skargą na państwo polskie, czyli na rząd, którego jest wicepremierem... Nie mniej emocji budzi drugi z nowych wicepremierów, Roman Giertych. Ministra edukacji boją się co najmniej dwa środowiska. Po pierwsze: uczniowie. Oczywiście obawiają się, że jego rządy oznaczają koniec tolerancji w szkołach i porządki zaprowadzone na wzór Młodzieży Wszechpolskiej. Odnowa moralna i narodowa młodego pokolenia poprzez wypowiedzenie wojny doktrynom głoszącym samowolę, liberalizm, tolerancjonizm i relatywizm ten cytat pochodzi z deklaracji ideowej Młodzieży Wszechpolskiej, której wskrzesicielem i honorowym szefem jest Roman Giertych właśnie. Nic dziwnego, że już dzień po jego ministerialnej nominacji, w Warszawie odbyła się manifestacja. Młodzi ludzie mówili reporterom RMF FM: Boimy się kontynuacji polityki narzucania jednej katolicko-narodowej opcji, Lepper nie wyklucza wystąpienia ze skargą na państwo polskie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ze skargą na państwo polskie, czyli na rząd, którego jest wicepremierem... obowiązkowej religii, wpuszczaniu do szkół organizacji politycznych takich jak Młodzież Wszechpolska. Faszysta nie może być ministrem edukacji dodał inny protestujący. Po drugie: Romana Giertycha boją się jego nowi podwładni. Według RMF FM, na korytarzach resortu w pierwszym dniu pracy nowego ministra można było usłyszeć, że to czarny dzień polskiego szkolnictwa i resortu edukacji. Po wyłączeniu mikrofonów urzędnicy mówili, że Giertych w resorcie to pomyłka, że za oświatę wziął się dyletant. By zjednać sobie przynajmniej nauczycieli, obiecał im załatwienie podwyżek. Tak jak obiecywał to każdy poprzedni minister... By premier Marcinkiewicz przypadkiem nie miał zbyt mało zmartwień, kolejną ich porcję dostarczył mu minister zdrowia, Zbigniew Religa, który... podał się do dymisji. Rezygnacja nie została przyjęta. Po nim dymisję złożył wiceminister finansów Mirosław Barszcz (on nie podał oficjalnie przyczyn rezygnacji, ale wiadomo, że miało to związek z ostatnimi zmianami w rządzie). Niewykluczone, że z rządu odejdzie także sama szefowa resortu finansów, jedna z twarzy rządu, Zyta Gilowska. Falę dymisji zapoczątkował Stefan Meller, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Do dymisji podała się także doradzająca Mellerowi Irena Lipowicz. Na razie nikt nie kwapi się do objęcia resortu. I to akuratnie powinno dziwić, bo to szef MSZ najczęściej reprezentuje Polskę za granicą. A tam od komentarzy na temat nowej koalicji w Polsce aż huczy. Francuski dziennik Le Monde proponuje nałożenie na Polskę unijnych sankcji politycznych. Gazeta w bardzo ostrym tonie zareagowała na objęcie przez Leppera i Giertycha stanowisk wicepremierów. Belgijski dziennik Le Soir pisze z kolei, że bracia Kaczyńscy igrają z ogniem, biorąc do koalicji rządowej Andrzeja Leppera. Także niemiecka prasa krytykuje nowy polski rząd. Frankfurter Allgemeine Zeitung przypomina, że PiS i LPR to partie popierane przez antysemicką, narodowo-katolicką rozgłośnię Radio Maryja. Sueddeutsche Zeitung, przypomina, że Lepper był przywódcą blokad przeciwko importowi z Unii Europejskiej i podkreśla, że dla Romana Giertycha wzorem jest Roman Dmowski, który w okresie międzywojennym traktował Niemcy jako odwiecznego wroga Polski. Tageszeitung przypomina wybryk z udziałem posłów LPR i Młodzieży Wszechpolskiej: Dłoń wyciągnięta w hitlerowskim pozdrowieniu, pełna szklanka piwa w ręce to nie byli niemieccy naziści, lecz polscy. Pod koniec 2005 r. te zdjęcia szokowały Polskę. Zaniepokojona dojściem do władzy Andrzeja Leppera jest także Unia Europejska. Na razie jednak czeka na jego pierwsze decyzje oraz na wizytę w Brukseli. Oczywiście jest całkiem możliwe, że wszyscy oni nie znają się, że się mylą i nowy rząd będzie skuteczny, odważny w reformach, dbający o interes państwa, a nie partii itd. itd. Ja jednak pamiętam o tym, że każdy dotychczasowy gabinet zaczynał świetnie, a kończył fatalnie. Ten jednak ma już nawet fatalny początek 12 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

13 Stanowiska pracy w firmie Rekrutujemy techników w północno-zachodnim Londynie (Park Royal) Opis stanowiska: IXTechnik I stopnia Zgłasza raport: Kierownikowi Zespołu/ Kierownikowi Centrum Danych Zapewnia wsparcie I stopnia Centrum Danych firmy IXEurope w London Park Royal. Oznacza to pierwszy kontakt z klientem w przypadku zgłoszenia przez niego usterek oraz techniczne wsparcie klientów firmy IXEurope. Wymogiem jest również kontrola alarmowa oraz wsparcie w dziedzinie instalacji, w czym mieści się szeroki wachlarz prac w zakresie instalacji informatycznych (IT) w Centrum Danych Do głównych obowiązków należą: Zgłaszanie usterek przez klientów, kontrola oraz wykrywanie i usuwanie usterek, instalacja IX Rack, zapewnienie zgodności wszystkich procedur operacyjnych z systemem zarządzania jakością. Wymagane Kwalifikacje & Doświadczenie: doświadczenie w obsłudze klienta oraz dziedzinach informacji, znajomość komputera, poprzednie doświadczenie jako operator bądź w Centrum Danych Wcześniejsze doświadczenie w firmie zajmującej się dostawą Internetu (ISP) lub firmie telekomunikacyjnej (Telco) Podstawowa wiedza o IP oraz sieciach Zdolności komunikacyjne Praktyczna wiedza o bezpieczeństwie/ praktykach systemowych Zaawansowany poziom jêzyka angielskiego Wynagrodzenie: 18,000 do 20,000 w zależności od doświadczenia Prześlij twoje CV: Christopher Oleszczuk: praca@ixeurope.com lub IXEurope PO box 485 West Dayton UB7 0NJ Tel.: Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja

14 reklama świat Polscy żołnierze ranni w Iraku Zaostrzają prawo imigracyjne Deputowani do francuskiego Zgromadzenia Narodowego zgodzili się, by Francja zaczęła przyjmować przede wszystkim tych imigrantów, którzy potrafią w niej znaleźć pracę. Po Danii, Holandii i Niemczech (na razie w niektórych landach) Francja staje się kolejnym krajem europejskim, który zaczyna zaostrzać przepisy imigracyjne i w którym debata o tym, jakich cudzoziemców należy przyjmować, a jakich nie, staje się jednym z głównych politycznych sporów. Ważne na trzy lata karty pobytowe dostawaliby ci cudzoziemcy, których umiejętności i wiedza są przydatne gospodarce. Zdecydowana większość nowych imigrantów (ponad 100 tys.) przyjeżdża na mocy przepisów o łączeniu rodzin. Rządowi nie podoba się, że spora ich część ląduje na garnuszku państwa. Biskupi protestują, że Francja nie może zamykać drzwi przed biednymi i prześladowanymi. Protesty przeciwko ustawie nie dotyczą tylko zapisów o imigracji selektywnej. W myśl nowego prawa imigranci musieliby się uczyć francuskiego oraz uczestniczyć w kursach wiedzy o społeczeństwie francuskim. Nowa ustawa utrudniłaby także sprowadzanie rodziny. Zlikwidowałaby też obecne przepisy, na mocy których wszystkim mieszkającym we Francji od ponad dziesięciu lat automatycznie należy się stałe prawo pobytu. Przepisy nie dotyczyłyby obywateli Unii Europejskiej. Łączną liczbę imigrantów mieszkających obecnie we Francji szacuje się na 4,3 miliona. (gazeta.pl) Trzej polscy żołnierze i tłumacz zostali lekko ranni w Iraku. Jeden żołnierz jest ranny w nogę, pozostali doznali szoku akustycznego. Wszyscy trafili do polskiego szpitala w bazie Echo w Diwaniji. Są w stanie dobrym, nie ma potrzeby ich ewakuowania do większego szpitala. Do zdarzenia doszło na jednej z ulic Diwaniji. Koło pojazdu eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy. Samochód jest poważnie uszkodzony. Ranni to żołnierze żandarmerii. Ich konwój udawał się na rutynową kontrolę do jednego z posterunków irackiej policji. W wyniku wybuchu lekko ranny w goleń lewej nogi został mł. chor. sztab. Artur Stachowiak. Lekkiego uszkodzenia słuchu doznali jadący wraz z nim sierż. Wojciech Wątroba i st. szer. Karol Furmaniak z Oddziału Specjalnego ŻW Gliwice oraz tłumacz Ali al Sad. Życiu i zdrowiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. Polacy jechali na kontrolę posterunku policji irackiej w Hanza. Kolumna składała się z czterech pojazdów. Wybuch ładunku umieszczonego na prawym skraju drogi asfaltowej nastąpił przed pierwszym z nich. Według wstępnych ocen ładunek odpalono drogą radiową. (onet.pl) Bracia Kaczyńscy igrają z ogniem Bracia Kaczyńscy popełniają błąd biorąc do koalicji rządowej Andrzeja Leppera. To on jest wielkim zwycięzcą pisze belgijski dziennik Le Soir. Wracając do zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych, Le Soir pisze, że to zwycięstwo może być pyrrusowe. Prawdziwy zwycięzca nazywa się Andrzej Lepper (Roman Giertych liczy się dużo mniej) podkreśla dziennik, nazywając wicepremiera Leppera mistrzem populizmu. Nikt, nawet bracia Kaczyńscy, którzy do tej pory traktowali go z pogardą, nie mógł sądzić, że ten wielokrotnie skazany człowiek mógłby pewnego dnia zostać wicepremierem rządu Polski, członka Unii Europejskiej dodaje gazeta. Le Soir pisze o Lepperze nieprzewidywalny, prymitywny prowokator, dodając, że najlepiej pasuje doń określenie oportunista. Ligę Polskich Rodzin gazeta określa jako najbardziej nacjonalistyczną, ultrakatolicką, skrajnie prawicową i często antysemicką partię Europy. Samoobrona zaś to zdaniem dziennika partia najbardziej populistyczna. Le Soir pisze, że przyciągnięcie ich do koalicji to precyzyjny i zręczny scenariusz braci Kaczyńskich, którzy zamiast z trudną do zdominowania Platformą Obywatelską wolą partnerów z formacji słabych, łatwych do manipulowania. Tradycja»Solidarności«należy do przeszłości. To lekcja cynizmu politycznego podsumowuje dziennik, dodając jednak: Polska demokracja nie jest zagrożona. Wszyscy aktorzy tego przedstawienia zostali demokratycznie wybrani. (onet.pl) 14 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

15 Heroina na receptę? Niemiecka wielka koalicja spiera się o to, czy zezwolić na sprzedaż w aptekach heroiny na receptę. Pomysł wyszedł z gabinetu Sabine Bätzing, pełnomocnika rządu ds. uzależnień. Bätzing zaproponowała, by lekarze mogli przepisywać silnie uzależnionym narkomanom heroinę, którą ci kupowaliby w aptekach. Używanie stopniowo zmniejszanych dawek narkotyku pomagałoby podczas terapii narkomanów. To będzie ostatnia deska ratunku dla wielu uzależnionych. Zmniejszy Zapinanie pasów w autobusach Pasażerowie autobusów turystycznych, a także mikrobusów jeżdżą od 9 maja z zapiętymi pasami bezpieczeństwa. Tego dnia weszły w życie nowe unijne przepisy przypomniała Komisja Europejska (KE). KE liczy, że obowiązek zapinania pasów wpłynie na zmniejszenie liczby śmiertelnych wypadków drogowych. Według Komisji w ten sposób może się udać uratować życie nawet 5,5 tys. osób rocznie. Badania pokazały, że nie zapinanie pasów jest jedną z najczęstszych przyczyn zgonów w wypadkach, obok jazdy z nadmierną prędkością i jazdy pod wpływem alkoholu. Od 9 maja nie wolno też wozić dzieci w fotelikach dziecięcych na przednim siedzeniu pasażera. Dotychczas można było to robić, ale pod warunkiem, że fotelik był odwrócony tyłem do kierunku jazdy. Teraz dopuszczono taką możliwość, ale tylko pod warunkiem wyłączenia mechanizmu poduszki powietrznej. Chodzi o to, że gwałtowne otwarcie się poduszki może wyrządzić dziecku Plany wycofania Izraela Izraelska tajna komisja, powołana jeszcze przez premiera Ariela Szarona, od 6 miesięcy pracuje nad szczegółowymi planami z uwzględnieniem aspektów prawnych i finansowych wycofania Izraela z części Zachodniego Brzegu Jordanu pisze dziennik Haarec. Zdaniem gazety, wyniki prac tej komisji staną się częścią planu obecnego premiera Ehuda Olmerta, się też handel narkotykami wyjaśnia Bätzing. Na poparcie swoich tez pani pełnomocnik przedstawia wyniki eksperymentu. Tysiąc narkomanów z długim stażem leczono w siedmiu metropoliach za pomocą heroiny. Po roku uczestnicy spożywają o wiele mniej narkotyków, a stan ich zdrowia znacznie się polepszył. Leczenie heroiną przyniosło lepsze efekty niż stosowanym do tej pory metadonem. O pomysłach Bätzing koalicyjna CDU nie chce słyszeć. Eksperyment pochłonął tyle środków, ile akcja prewencji antynarkotykowej w całych Niemczech. To najdroższe tego typu przedsięwzięcie w historii. Nie można wysuwać z wyników wniosku, że ciężkie narkotyki należy legalizować. (gazeta.pl) krzywdę, a nawet zabić. Nowa dyrektywa nakazuje też zapinanie pasami bezpieczeństwa dzieci o wzroście ponad 135 cm, podróżujących nie tylko w samochodach osobowych, ale także w ciężarówkach i autobusach. Niższe dzieci muszą zawsze podróżować w fotelikach dostosowanych do ich wagi. (gazeta.pl) który zapowiedział ustalenie stałych granic Izraela do 2010 roku. Plan ten zakłada m.in. demontaż części osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu przy jednoczesnej rozbudowie trzech największych osad, głównie w rejonie Jerozolimy. Olmert przedstawi swój plan prezydentowi USA w czasie spotkania z George em Bushem w Białym Domu 23 maja. (onet.pl) świat W skrócie Nowe zasady papieskich audiencji Benedykt XVI będzie przyjmował tylko szefów państw i rządów oraz koronowane głowy, zaprzestanie natomiast indywidualnych audiencji dla ministrów i szefów partii. W przypadku wielkich międzynarodowych szczytów i innych masowych uroczystości w Rzymie Benedykt XVI będzie spotykał się z ich uczestnikami wyłącznie na audiencjach zbiorowych. (onet.pl) Dla tych, którzy pierwszy raz... Dom publiczny w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg jako pierwsza tego typu placówka w stolicy Niemiec oferuje specjalistyczne usługi dla klientów, którzy jeszcze nigdy seksu nie uprawiali. Półgodzinna sesja kosztuje 60 euro, a klientem opiekuje się pani specjalnie przeszkolona w traktowaniu seksualnych nowicjuszy. (wp.pl) Momenty Busha Pytany o najgorszy moment swego urzędowania prezydent USA George W. Bush wymienił 11 września 2001 r. Powiedziałbym, że najcięższym momentem ze wszystkich był ten, kiedy już cała prawda dotarła do mojej świadomości i starałem się pomóc narodowi zrozumieć, co się dzieje, a jednocześnie współodczuwać z tymi, którzy stracili życie powiedział Bush. Za najlepszy moment uznał chwilę, gdy złapał na wędkę okazałą rybę. (PAP, onet.pl) reklama Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja

16 Polityczne trzęsienie ziemi Po przegranych wyborach lokalnych w Anglii premier Tony Blair wymienił czołowych ministrów w rządzie. To ma przedłużyć jego polityczną karierę. Partia Pracy straciła 263 miejsca w radach gminnych, podczas gdy opozycyjna Partia Konserwatywna zdobyła ich aż 262. Niezadowoleni z wyniku mogą być też Liberalni Demokraci, którzy zdobyli tylko 13 nowych miejsc. Laburzyści najcięższe straty ponieśli w okręgach Camden, Lewisham, Bexley, Merton, Hammersmith, Fulham i Croydon. Udało im się obronić praktycznie wszystkie miejsca w samorządach gmin Młodzież bez Boga na północy kraju, w takich metropoliach jak Manchester czy Liverpool. Brytyjskie media od dawna spekulowały, że w przypadku wyborczej porażki premier Blair przeprowadzi zmiany w rządzie. Mało kto spodziewał się, że nastąpią one tak szybko i będą tak znaczące. Rządowe posady stracili dwaj kluczowi ministrowie odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne Charles Clarke oraz Jack Straw, dotąd kierujący brytyjską dyplomacją. Z kolei wicepremier John Prescott pozostanie na stanowisku wicepremiera, ale będzie to już tylko stanowisko tytularne: Blair postanowił odebrać mu wszystkie kompetencje rządowe. Zdaniem komentatorów potężne przetasowania w brytyjskim rządzie tylko na chwilę odsuną inne, zasadnicze pytanie: kiedy odejdzie sam premier? Większość analityków jest jednak przekonana, że nie po to Blair zdecydował się na tak głębokie zmiany w rządzie, by oddawać władzę. Zmiany w rządzie to ostatni zryw Blaira, ostatnia próba potrząśnięcia partyjnym drzewem i przejęcia politycznej inicjatywy. (gazeta.pl) Zatrudniał Polaków Lider antyimigracyjnej i eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), brytyjski europoseł Roger Knapman zatrudniał imigrantów z Polski. Tygodnik The Sunday Times ujawnił, że Polacy od 11 miesięcy pracują przy restaurowaniu zabytkowego domu Knapmana we wsi Coryton w zachodnim Devonie w południowej Anglii. Przy pracach zatrudnionych jest 3-4 Polaków, którzy mieszkają na strychu. Pikanterii całej sprawie przydaje pozytywna opinia Knapmana o polskich robotnikach: Mają wysoką etykę pracy i pracują o wiele ciężej niż miejscowi pracownicy. Ma się też pewność, iż nie odejdą do innej pracy, ponieważ Kościół anglikański informuje, że młodzi ludzie wolą spędzać czas na wyprzedażach niż w kościele. Arcybiskup Yorku, dr John Sentamu twierdzi, że młodzież w wieku lat uważa kościół za instytucję nudną i niepotrzebną. Religię i boga zastąpiły kabalistyczne bransoletki i książki o Harrym Potterze. Mniej niż 7 proc. młodzieży w wieku 15 do 19 lat oraz 5 proc. w wieku 20 do 29 chodzi do kościoła. Autorzy raportu przed przystąpieniem do badań byli przekonani, że młodzi ludzie ciągle mają potrzebę przeżyć religijnych i duchowych. Badania pokazały, że byli w błędzie. Brak wierzeń religijnych nie oznacza, że młodzież czuje się zagubiona i wyobcowana w otaczającym ją świecie. Kierunku w życiu szuka w codzienności, która zdaje się być pełna znaczeń i wskazówek. Spełnienia i szczęścia szukają w życiu rodzinnym. Młodzież nie kieruje się też pojęciami strachu oraz grzechu, które obecne są w kościele. (timesonline) Sprostowanie W numerze 120 (16/2006) na stronie 16 umieściliśmy zdjęcie z panoramą Londynu. Autorem zdjęcia jest Andrzej Mitał współpracujący z portalem Przepraszamy autora za pominięcie jego nazwiska. zostali ściągnięci do tej, którą wykonują powiedział lider UKIP. Knapman, swego czasu poseł Partii Konserwatywnej, jest liderem UKIP od 2002 roku. W związku z otwarciem brytyjskiego rynku pracy dla imigrantów zarobkowych z nowych krajów UE po 1 maja 2004 roku jego partia ostrzegała, iż zalew imigrantów będzie szkodliwy dla kraju. UKIP jako jedyna grupa posłów w Parlamencie Europejskim głosowała przeciwko rozszerzeniu UE na kraje postkomunistyczne. W wyborczym manifeście z ubiegłego roku partia ta opowiedziała się za ograniczeniem skali imigracji, która jak stwierdza się w dokumencie bardzo wyraźnie wzrosła zarówno w wyniku rozszerzenia UE, jak i celowej polityki rządu. Pokrętnego tłumaczenia rządu, iż kraj potrzebuje imigrantów w dużej liczbie, nie da się utrzymać. Syn Knapmana, William, prowadzi zarejestrowaną w Polsce firmę Billdar. Gazeta cytuje jego wypowiedź, że Polacy są o proc. tańsi niż miejscowi pracownicy. (PAP, gazeta.pl) 50-letnie matki Za kratkami Pożar wycieczkowca 63-letnia Patricia Rashbrook jest w siódmym miesiącu ciąży. Poczęła dziecko korzystając z jajeczka obcej kobiety i spermy swojego męża. W Wielkiej Brytanii ponad 20 dzieci rocznie rodzą kobiety powyżej 50 roku życia w wyniku zapłodnienia in vitro. 24 kobiety z 96 poddanych leczeniu urodziły zdrowe dzieci. (guardianonline) Badania pokazują, że byli młodzi więźniowie popełniają kolejne przestępstwa. Skazywanie młodzieży na karę więzienia ma zły wpływ na jej rozwój oraz zawodowe i prywatne życie w przyszłości. Potrzebne są kary alternatywne dla kary pozbawienia wolności. Przed popełnianiem kolejnych wykroczeń chroni znalezienie pracy i ustabilizowana syuacja rodzinna. (guardianonline) Statek z ponad 700 pasażerami został odholowany do brzegu po tym, jak w maszynowni wybuchł pożar. Wypadek miał miejsce na kanale La Manche, kilka godzin po wypłynięciu statku Calypso z portu Tilbury w Essex. Na statku znajdowało się 246 osób załogi oraz 462 pasażerów. Przyczyny pożaru nie są znane. (independentonline) Średni kurs funta według NBP: 1 GBP = PLN Kursy kantorowe: kupno sprzedaż Białystok Kraków Rzeszów Warszawa Wrocław (Dane z 9 maja 2006 r. - źródło: NBP/eurobankier.pl) 16 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

17 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja

18 Wrocławianie na Ealing Common W ubiegły weekend gościła w Londynie delegacja władz regionu dolnośląskiego oraz urzędników wydziałów promocji i współpracy z zagranicą wrocławskiego Urzędu Miejskiego. Celem wizyty dolnoślązaków było zorientowanie się w możliwościach promocji Wrocławia oraz całego Dolnego Śląska w Wielkiej Brytanii. Kolejne Boat Party W ostatnią sobotę kwietnia odbyła się kolejna impreza spod znaku Rejs The Boat Party. Organizatory to polscy didżeje znani w kręgach klubowiczów jako Cava, Naive i Pheel Kay, Trzech didżejów grających również jako Boat Party Crew już po raz czwarty zorganizowało rejs z muzyką klubową na pokładzie. Boat Party to wielogodzinny rejs Przybyli członek zarządu sejmiku wojewódzkiego Andrzej Pawluszek, dyrektor Biura Zarządu Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Wojciech Fedyk, dyrektor wydziału promocji Urzędu Marszałkowskiego Mateusz Rolik, dyrektor biura promocji Wrocławia Paweł Romaszkan oraz dyrektor wydziału współpracy z zagranicą Ewa Gołąb-Nowakowska. To nasza pierwsza wizyta w Londynie, chcemy zobaczyć miejsce, w którym ma się odbyć Polski Festiwal i zorientować się, w jaki sposób możemy jako Województwo Dolnośląskie na nim zaistnieć. Dziś będziemy o tym rozmawiali z władzami Zjednoczenia Polskiego powiedział na konferencji prasowej zorganizowanej w biurze Polskiej Organizacji Turystycznej (POT) marszałek Andrzej Pawluszek. Po konferencji delegacja udała się na plac mieszczący się pomiędzy Ealing Common i Ealing Broadway, aby obejrzeć miejsce, w którym 10 września ma odbyć się organizowany przez Zjednoczenie Polskie kolejny Polski Festiwal. Następnie władze regionu i urzędnicy miejscy po najciekawszych zakątkach Tamizy i Londynu, w trakcie którego uczestnicy mają możliwość zabawy przy muzyce granej przez Boat Party Crew. Na statku można usłyszeć rytmy house owe, electro, jak i break beat. Główną zaletą tych imprez jest niesamowicie przyjazna atmosfera, czego niestety nie da sie zawsze powiedziec o innych polskich imprezach. Być może dlatego cieszą się one coraz wiekszą popularnością wśród polskich klubowiczow i nie tylko podkreśla współorganizator Piotr Przytuła. Boat Party Crew zapowiada już kolejną, jeszcze gorętszą imprezę w sierpniu. Więcej informacji na temat zbliżających się imprez można uzyskać na stronach uk.com lub Tam również znajdują się galerie zdjęć i wideoklipów z ostatnich imprez. Ziobro i Sikorski w Londynie W ostatnim czasie Londyn odwiedziło dwóch polskich ministrów. Minister Obrony Narodowej RP Radosław Sikorski i Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny RP Zbigniew Ziobro. Minister Sikorski wziął udział w XIII Amerykańsko-Europejskim Forum poświęconym ładowi światowemu i sprawom globalnym. W ramach sympozjum dyskutowane były m.in. zagadnienia związane z przyszłością NATO, światowego bezpieczeństwa energetycznego, a także sytuacją na Bliskim pojechali do biura Zjednoczenia Polskiego z prezesem Zjednoczenia Janem Mokrzyckim i odpowiedzialną za organizację festiwalu z ramienia Zjednoczenia Polskiego Ewą Zeller. Marszałek zdementował podaną w czwartek m.in. przez TVP1 i Gazetę Wyborczą informację, jakoby 10 września region dolnośląski zamierzał namawiać Polaków mieszkających w Londynie do powrotu do Wrocławia i zasilania tamtejszego rynku pracy. To być może dobry pomysł, ale nasza wizyta w Londynie nie ma z nim nic wspólnego zapewniał dziennikarzy marszałek Pawluszek. Dyrektor londyńskiej placówki POT-u Jerzy Szegidewicz powiedział, że tegoroczny festiwal ma za zadanie przyciągnąć i zainteresować Polską Brytyjczyków. Dotychczas były to bardziej festiwale dla Polonii, a my chcemy by były one ciakawe też dla obcokrajowców powiedział dyrektor Szegidewicz. Wschodzie oraz rosyjską polityką zagraniczną. Minister Ziobro wziął udział w spotkaniach poświęconych tematyce z zakresu wymiaru sprawiedliwości i spraw bezpieczeństwa. Spotkał się m.in. z Lordem Phillipsem, zwierzchnikiem sądownictwa w Anglii i Walii. 25 kwietnia spotkał się m.in. z Lordem Falconerem, ministrem ds. konstytucyjnych i jednocześnie Lordem Kanclerzem, Charlesem Clarke iem, ministrem spraw wewnętrznych, Lordem Goldsmithem Prokuratorem Generalnym. Minister Ziobro obejrzał mecz drużyn piłkarskich West Ham i Liverpool, uczestniczył również w spotkaniu z miejscową policją pragnąc zapoznać się z doświadczeniami brytyjskich władz w dziedzinie walki z chuligaństwem na stadionach. Wystawa fotografii Akademia 3 Maja Konferencja o migrantach Koncert NIMH W sobotę 13 maja o godzinie w Polonia Club (1A Sheen Road, Richmond) odbędzie się otwarcie wystawy fotografii Łukasza Przewłockiego pt. Greenless Dreams. Wystawę będzie można oglądać przez dwa tygodnie. Inspiracją do zdjęć prezentowanych podczas wystawy były dla Łukasza wnętrza ogrodu botanicznego Kew Gardens. 14 maja o godzinie rozpocznie się organizowana przez Polską Macierz Szkolną akademia ku czci Konstytucji 3 Maja. Akademia, jak co roku, odbędzie się w sali teatralnej w POSK-u. W środę 17 maja o godz rozpocznie się w Ambasadzie Polskiej RP organizowana przez Centum Badań nad nacjonalizmem, etnicznością i multikulturowością (CRONEM) z Uniwersytetu Surrey konferencja pt. Nowe wzorce migracji pomiędzy Polską a Wielką Brytanią w dwa lata po rozszerzeniu Unii Europejskiej. Współorganizatorem spotkania jest Konsulat Generalny RP. Noises in My Head, polsko-nowozelandzki zespół, 20. maja zagra podczas półfinałów Emergenza międzynarodowego konkursu dla zespołów, które nie mają umowy z wytwórnią. Start o godz w klubie W14 przy stacji West Kensington, bilety Ł8. Dla pierwszych 5. czytelników Gońca, którzy zadzwonią do redakcji (tel ) zespół ufundował pojedyncze bilety na swój występ. 18 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006

19 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja

20 britpress Brytyjska Prasa o Polakach oprac. Magdalena Gignal W minionym tygodniu w brytyjskiej prasie pojawiły się komentarze dotyczące opublikowanego ostatnio rządowego raportu na temat wpływu imigrantów na brytyjską gospodarkę. Raport wzbudził wiele emocji, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych. Niektóre organizacje jak Migrationwatch UK pokusiły się nawet o przeprowadzenie własnych badań i opublikowanie alternatywnego raportu wykazującego niezbicie, że Wielka Brytania traci grube miliony funtów na finansowanie imigrantów. Choć głosy za i przeciw otwarciu granic dla Polaków jeszcze długo nie ucichną, faktem jest, że jest nas na Wyspach coraz więcej. Tak dużo, że w angielskich księgarniach pojawiają się książki po polsku. Pracodawcy coraz częściej poszukują polskich pracowników. Raporty raportami, a życie... toczy się dalej. Druga twarz statystyki Daily Telegraph, 25 kwietnia Imigranci nie przynoszą Wielkiej Brytanii zysków, ale narażają państwo na koszty donoszą badania przeprowadzone przez Migrationwatch UK, przeprowadzone po opublikowaniu entuzjastycznego raportu Ernst&Young przygotowanego na zlecenie brytyjskiego rządu. Wyniki ostatnich badań podważają rządowe doniesienia, że wpływy do budżetu Zjednoczonego Królestwa z podatków płaconych przez imigrantów przewyższyły o 2,5 miliarda funtów wydatki na zasiłki dla nich. Migrationwatch UK zarzuca firmie Ernst&Young zastosowanie błędnych założeń pod uwagę nie zostały wzięte te dzieci imigrantów, których jedno z rodziców jest Brytyjczykiem. Uznano je za rdzennych mieszkańców kraju, a zasiłki na nie wypłacane przypisano rodzicowi o brytyjskich korzeniach. Tymczasem w mieszanych rodzinach przyszło już na świat około 1,4 miliona dzieci. Zdaniem Migrationwatch pominięcie ich w badaniach miało znaczący wpływ na wyniki. Nowy raport opublikowany przez organizację wykazuje, że imigranci kosztowali Wielką Brytanię 200 milionów funtów. Leniwi Anglicy Financial Times, 1 maja Wielu pracodawców oferujących nisko opłacane, wymagające niewielkich kwalifikacji posady, woli zatrudniać Polaków, Litwinów i innych imigrantów niż Brytyjczyków. Tych ostatnich uważają za leniwych donosi raport przygotowany przez fundację Josepha Rowntree. Badanie przeprowadzone na próbie tysiąca imigrantów i pracodawców wykazało, że trzy czwarte właścicieli firm uważa rozszerzenie Unii Europejskiej za doskonałe posunięcie i milowy krok dla ich biznesów. Wszystko dlatego, że Polacy podejmują się prac, których Brytyjczycy nie chcą lub nie są do ich wykonywania przygotowani. Wielu pracodawców przyznało się do przymykania oka na prawo do pracy na Wyspach przed rozszerzeniem wspólnoty. Teraz nie muszą tego robić. Zazwyczaj też pracodawcy preferowali pewne narodowości do określonych prac. Raport wykazał, że Polacy najlepiej sprawdzają się w... sprzątaniu. Harry po polsku News & Star, 4 maja Księgarnia w Carlisle robi świetny interes na sprzedaży bestsellerów po polsku. W mieście mieszka tak wielu Polaków, że warto sprowadzać książki specjalnie dla nich. Na półkach Bookends można znaleźć serię o Harrym Potterze i Kod Leonarda Da Vinci. To również znak, że Carlisle przyjęło Polaków, szukających w mieście dobrze płatnej pracy, z otwartymi ramionami. Steward Grant, menedżer księgarni zauważył, że do sklepu przychodzi coraz więcej Polaków i postanowił to wykorzystać, wystawiając do sprzedaży polskojęzyczne pozycje i słowniki polsko-angielskie. Ten krok docenia Viv Dodd z Izby Handlowej w Carlisle, która powiedziała: Carlise zmienia się w multikulturowe miasto, co może mieć jedynie pozytywny skutek dla wszystkich jego mieszkańców i ekonomii. Pracownicy ze wschodniej Europy mają w tej chwili dla tej ostatniej kluczowe znaczenie. W Carlise żyje i pracuje obecnie około 400 imigrantów. Wciąż na czarno Society Guardian, 3 maja Wiosenny poranek, grupa mężczyzn około czterdziestki czeka na poboczu. Co pół godziny przy drodze zatrzymuje się samochód i za każdym razem część grupy znika w środku. Negocjują cenę i transport z powrotem. Ten rytuał powtarza się przez pięć dni w tygodniu. Gdzie mają miejsce opisywane wydarzenia? Nie, nie na granicy Meksyku ze Stanami. To Hammersmith w Londynie, a czekający na poboczu mężczyźni nie są nielegalnymi imigrantami. To Polacy, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii po rozszerzeniu Unii Europejskiej. Ci mężczyźni mogliby zarejestrować się w Jobcentre, dostać numer ubezpieczenia społecznego, otworzyć konta w banku. Zamiast tego wolą pracować na czarno, spędzając czasem godziny czekając na ulicy na właściwy samochód. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieznajomość, a właściwie zaledwie podstawowa znajomość języka angielskiego. Polacy z Hammersmith zwykle dzielą wynajęte mieszkanie z innymi rodakami i nie maja możliwości doskonalenia umiejętności językowych. Laura Krzyszczuk ze Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii uważa, że czekający na pracę na ulicy mężczyźni należą do najniższej wśród Polaków grupy społecznej. Organizacja, w której pracuje otrzymuje tysiące telefonów z prośbami o pomoc od im podobnych. Tak samo jest w redakcji Gońca Polskiego. Wielu Polaków nie potrafi odnaleźć się w nowym środowisku mówi Mariusz Zdeb z działu marketingu jednak w ciągu ostatnich dwóch lat wiele się zmieniło. Idzie ku lepszemu. 20 Goniec Polski nr 18 (122), 6 maja 2006