LONDON NOVEMBER (197) FREE ISSN working with ORLA.fm. w jesiennej Alei PArku. Fot. wojciech A. sobczyński

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "LONDON NOVEMBER 2013 11 (197) FREE ISSN 1752-0339. working with ORLA.fm. w jesiennej Alei PArku. Fot. wojciech A. sobczyński"

Transkrypt

1 LONDON NOVEMBER (197) FREE ISSN working with ORLA.fm Arteria 2013 Od OgniskA do hyde PArku instalacja caroliny khouri PO zakończeniu wystawy znalazła swoje nowe tymczasowe miejsce w jesiennej Alei PArku więcej o Arterii > 3,4,5,18 Fot. wojciech A. sobczyński

2 2 listopad 2013 nowy czas szanowny Panie redaktorze niniejszym oświadczamy, że my, członkowie komisji rewizyjnej Polish centre club 4th Floor, na ostatnim walnym Zebraniu Posklubu za rok 2012 nie udzieliliśmy wotum zaufania dla długoletniego (15 lat) prezesa andrzeja Makulskiego i jego Zarządu. Powodem były niezwykle rażące nieścisłości w rozliczeniach gotówki, i to od dłuższego czasu niż ostatni rok. wszelkie próby dojścia przez nas do prawidłowego rozliczenia i rozmów z prezesem Makulskim na ten temat były nieskuteczne i niemożliwe, dlatego, że pan Makulski i pan Drogosz (skarbnik) nie chcieli pokazać nam całości dokumentów przychodów/rozchodów, które były w większości płacone gotówką. część dokumentów przez nas zbadanych pozwoliła nam przeanalizować rok finansowy Posklubu. a raczej jego niedobory. na przykład nasza kontrola sobotnich dancingów (sprawdziliśmy 13 sobót) dały wynik ogromnej różnicy pomiędzy tym, co sprawdziliśmy, a PRENUMERATA Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w Wielkiej Brytanii bądź też w krajach Unii Europejskiej. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić formularz i odesłać go na adres wydawcy wraz z czekiem lub postal order King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk REdAkTOR NACZElNy: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk); REdAkCJA: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk), Jacek Ozaist, Daniel Kowalski; WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Joanna Ciekanowska, Krystyna Cywińska, Adam Dąbrowski, Włodzimierz Fenrych, Mikołaj Hęciak, Julia Hoffmann, Maria Kaleta, Andrzej Krauze, Tatiana Judycka, Janusz Pierzchała, Andrzej Lichota, Anna Maria Mickiewicz, Wacław Lewandowski, Bartosz Rutkowski, Sławomir Orwat, Aleksandra Ptasińska, Wojciech A. Sobczyński, Agnieszka Siedlecka, Agnieszka Stando, Roman Waldca. dział MARkETINgU: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk), WydAWCA: CZAS Publishers Ltd. nowyczas Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia. tym, co wpłynęło do kasy. Zarząd ten pracuje nadal, pomimo nie udzielenia absolutorium na walnym Zebraniu i w dodatku twierdzi, że jesteśmy w błędzie, że takich dochodów nigdy nie było. My wiemy natomiast, że nasze dowody potwierdzające uchybienia są niepodważalne. Można je sprawdzić. Ponadto prezes Makulski oszukał nas i wszystkich członków Posklubu twierdząc publicznie, że jest właścicielem sklepu elektronicznego w okolicach kilburn, co jak sądzono daje mu comiesięczne zarobki na utrzymanie. okazało się to zupełną nieprawdą. nie jest żadnym właścicielem sklepu. natomiast większość czasu spędził na bezrobociu, pobierając zasiłki. Prezes Makulski i jego Zarząd w kolejnych kadencjach spowodowali, że Posklub ma ponad 93 tys. funtów długów, wobec tego komisja rewizyjna i duża część członków Posklubu stracili zaufanie zarówno do Prezesa, jak i Zarządu. bardzo jesteśmy zażenowani, że my Polacy, mając tak dużą organizację jak Posk (Polski ośrodek społeczno-kulturalny) nie możemy rozwiązać tych spraw między nami. Próbowaliśmy interweniować w tej sprawie do Zarządu Posk-u, ale nie spotkaliśmy się z żadną formą pomocy, a wręcz odrzuceniem.. składu komisji rewizyjnej; ZygMunt grzyb Przewodniczący sylwia kosiec Z-ca Przewodniczącego stanisław grudzień członek komisji rewizyjnej izabela kuczkowska członek komisji rewizyjnej szanowny Panie redaktorze Przeczytałem wywiad, który przeprowadził Pan z Panem Zygmuntem łozinskim [ncz 10/196]) zawarty w artykule pt. troska o przyszłość Posk-u. Podzielam opinię Pana łozińskiego brak profesjonalizmu w zarządzie Posk-u jest widoczny gołym okiem. Posk, który ma dużo większe możliwości od ogniska Polskiego jest od lat w deficycie finansowym, podobnie jak niegdyś ognisko, które po kilku miesiącach nowego zarządu ma na swoim koncie kilkadziesiąt tysięcy funtów zysku. czyli można. Z poważaniem andrzej kolbuszowski szanowna redakcjo, zaczynam wątpić w wasze intencje czytając artykuł Janusza Pierzchały na temat rewizji historii Piotra Zychowicza. [ncz. nr 10/196]. Jak można sugerować sojusz polsko-niemiecki przed wojną przeciwko rosji? czy moglibyśmy być sojusznikami nazistów i chorego na umyśle Fürera, którego własny naród próbował zgładzić w nieudanych zamachach 73 razy? autorzy artykułu i książki powołują się na lepszy los państw, które poddały się hitlerowi. czy zapomnieli, o tym, że plan hitlera na generalną gubernię był wyniszczeniem inteligencji i utrzymywaniem nas jako taniej siły roboczej? a jaki los spotkał ukrainę, która w sojuszu z hitlerem szukała niepodległości? nie zapominajmy, że Polska nie miała zamiaru nikogo atakować, a bronienie się jest prawem świętym. w samych niemczech też funkcjonowały obozy i inne nacje traciły w nich wolność i życie. Fatalny jest fakt, że publikujecie tak nastawione artykuły, które mogą trafić w ręce osób młodych, niedoinformowanych. Powtarzane tysiąc razy a widzę, że niestety zanosi się na dłuższy ich cykl mogą stać się dla niektórych jedynie znaną historią. Z poważaniem olga sienko Od autora: szlachetnymi intencjami piekło jest wybrukowane mówi stare przysłowie i jest to prawda. Można by tym jednym zdaniem podsumować politykę ministra becka i na tym skończyć. nie rozumiem, co autorka Dużo ludzi nie wie, co robić z Czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. Magdalena Samozwaniec listumanamyślipisząc,żepolskanie zamierzałanikogoatakować,ajedyniesiębronić.jeżelimatowyrażać, żetakabyłatrwałaprzesłankapolitykipolskiej,tojesttooczywiścienieprawda.chcęprzypomnieć,żew 1812korpusypolskieksięstwawarszawskiegowzięłyudziałwatakunapoleonanarosję,ijakośżadenz historykówniepotępiategoaniod stronypolitycznejanimoralnej.przypominamteż,żewyprawakijowskaw 1920roku,mającanacelupowołanie związanegoznamipaństwaukraińskiego,byławojnązaczepnąprzeciwkorosjisowieckiej.ponadto,kiedy niemcyzajęłynadrenię,piłsudskizaproponowałfrancjiwojnęprewencyjnąprzeciwniemcom.odrzucenie tegoplanukazałomarszałkowiszukaćporozumieniazhitlerem.hitler byłtympolitykiem,któryzerwał współpracęzzssrzainicjowaną przezrepublikęweimarskąpotraktaciewrapallo.zerwanieprzezhitleratejwspółpracypiłsudskiprzyjął zulgą.przypominam,żeminister beck,nieprzejmującsięnocąkryształową,aninocądługichnożyani obozemwdachau,gdziehitlerzamykałkomunistów,wziąłudziałw 1938rokuwzajęciuZaolzia.byłato akcjazaczepnaanieobronna,ajeżeli niemożnategonazwaćwojną,totylkodlatego,żeczesiniestawiliswym zwyczajemżadnegozbrojnegooporu. PolecamprzeczytanieoddeskidodeskiksiążkiZychowicza,albo najnowsząhistoriępolitycznąpolski PobogaMalinowskiego.PracaZychowiczaobliczonajestistotnienamłode pokolenie,abyzerwałozmyśleniem politycznympoprzednichpokoleń. Zpoważaniem JanusZPierZchała szanownypanieredaktorze, wnumerzepaździernikowym nowegoczasu przeczytałemartykuł PiotraZychowiczarewizjahistorii. należędonielicznegogronaautorów, którzywyrażalinatentematpoglądy nałamachpracyemigracyjnejjużw 1988roku,oczympiszęw horyzontachwspomnień [drugie,uzupełnionewydaniewłaśnieukazałosięw druku red.].niktprawieotymnie wie,boniejestempowszechnieuznawanymautorytetemwsprawachdotyczącychtragicznychdziejównaszego narodu,rozpętanychklęskąwrześniową1939roku. szczerzegratulujępanutakwspaniałegopisma,jakimstałsię nowy czas. łączęwyrazypoważania ZbigniewMiecZkowski SPROSTOWANIE Wpaździernikowymwydaniu NowegoCzasu [NCz10/196]wartykule Teżbyłememigrantem zawyżyliśmy poważniedotacjeministerstwaspraw ZagranicznychdlaPONUJ.Wynosi onaokoło500tys.funtów,aniejak podaliśmy500mlnfuntów. Zabłądprzepraszamy. REdAkCJA w Hyde Parku Choć na razie oznak zimy jeszcze nie widać mimo to dbajmy o dzikie zwierzęta i ptaki

3 nowy czas listopad czas na wyspie ARTeria w Ognisku OGNISKO The Polish Hearth or Heart? Grudzień 1981, Londyn. Opłatek ZASP-u w Ognisku Polskim przy Exhibition Road. W Polsce stan wojenny. Irena Delmar, prezes Związku Artystów Scen Polskich za Granicą wita gości i nas, kilku studentów, zagubionych, zatrzymanych przez stan wojenny. Przy wigilijnym stole obok adeptów Krakowskiej Wyższej Szkoły Teatralnej Wojtka Piekarskiego i Doroty Zięciowskiej, Stefan Gołębiowski i Teresa Bogdańska oraz ja, studentka teatrologii. Na sali artyści teatru polskiego w Londynie, których długo poszukiwałam, nie licząc, że kiedykolwiek ich spotkam. Cały rok 1979 przesiadywałam w zbiorach specjalnych Biblioteki Jagiellońskiej czytając wszystkie, od początku ich istnienia, numery zakazanych w PRL-u Wiadomości londyńskich i Dziennika Polskiego. Znalazłam tam wiele nazwisk znanych przed wojną aktorów, scenografów, którzy zniknęli ze stron PRL- -owskich wydawnictw o teatrze. Kilka miesięcy przed stanem wojennym przyjechałam do Londynu z zamiarem napisania historii polskiego teatru dramatycznego w Londynie. Jakaż była moja ekscytacja, kiedy poznałam Irenę Korę-Brzezińską, aktorkę Teatru na Pohulance w Wilnie i Narodowego w Warszawie, uczestniczkę Powstania Warszawskiego, Leopolda Kielanowskiego, reżysera i dyrektora Teatru na Pohulance, a w Londynie pierwszego prezesa ZASP-u i kierownika artystycznego sceny teatralnej w Ognisku, Mieczysława Malicza, Marynę Buchwaldową, wychowankę Juliusza Osterwy, Marię Arczyńską, legendarną Zofię Terne, Tolę Korian, prof. Tymona Terleckiego, wybitnego teatrologa, do którego skierowałam swoje pierwsze kroki w Londynie, Wandę Ostrowską, żonę wybitnego scenografa lwowskiej sceny narodowej i twórcy sceny w Ognisku, Tadeusza Orłowicza, Renatę Bogdańską, Marię Drue, Władę Majewską, która z uwielbieniem opowiadała o Hemarze i Lwowskiej Fali Szczepcia i Tońcia, Reginę Kowalewską, wychowankę Leona Schillera i założycielkę Teatru Syrena w Londynie, Czesława Grocholskiego, a przede wszystkim Feliksa Konarskiego, Ref-Rena, autora Czerwonych maków na Monte Cassino i jego żonę, Ninę Oleńską. Słuchałam pięknych historii, odnajdywałam w starych pudłach na strychach zakurzone plakaty, programy teatralne i zdjęcia, segregowałam, porządkowałam, układałam mozaikę tego nowego świata, do którego nie potrafiłam znaleźć klucza i dystansu. To zachowanie ciągłości historycznej, niepodległościowych tradycji, organizacja życia społecznego, i prawość tej emigracyjnej Polski wydawała mi się czymś zupełnie fantastycznym, szczególnie w obliczu stanu wojennego i wyjątkowego zezwolenia na pozostanie w Wielkiej Brytanii The exceptional leave to remain. Ognisko Polskie stało się w pewnym sensie domem dla takich pogubionych młodych ludzi, którzy nie wiedzieli, co robić w sytuacji braku kontaktu z krajem, z rodziną, przerwanych studiów i unieważnionych paszportów. Przygarnięci przez Irenę Delmar do ZASP-u, na scenie w Ognisku szukaliśmy nowych znaczeń, nowego miejsca. Po wielu latach nieobecności, już w nowym Ognisku Polskim powracam do obrazów i sytuacji sprzed lat, do wspomnień, które jednocześnie prowokują i motywują do działania i szukania kolejnych znaczeń. Listopad 2013, niedziela. Nowa scena w Teatrze im. Mariana Hemara w Ognisku. Maja Lewis wita gości, przypomina o historii i o dorobku teatru polskiego na emigracji, małej sceny narodowej. Na scenie Dorota Zięciowska i Joanna Kańska, Magda Włodarczyk oraz młody aktor Paweł Zdun mieszkający w Manchesterze, w spektaklu o życiu i twórczości Agnieszki Osieckiej według scenariusza Heleny Kaut- -Howson. To ona stała się łącznikiem pomiędzy pokoleniami artystów-emigrantów Odnosząc sukcesy na scenach międzynarodowych, w Londynie, w Szkocji, w Walii, oraz wielu miastach Anglii, znajdowała czas, by tworzyć i reżyserować spektakle Teatru ZASP-u, Teatru Nowego, a teraz Sceny Poetyckiej POSK-u. Nowa scena im. Mariana Hemara w nowym Ognisku otwarta dla nowych teatrów, dla następnych pokoleń Polaków poza Polską. Maja Lewis zapowiada bogaty program. Historia toczy się dalej, przybywają nowi aktorzy, na scenie w Ognisku nowe życie. Irena Delmar- Czarnecka na zakończenie podkreśla rangę tego miejsca i jego historii. Kilka dni później wpadam znów do Ogniska. Masa ludzi. Po wielu latach nieobecności w Londynie, poznają mnie starzy znajomi, czyli nie jest źle. Wszystkim nam przybyło lat i zmarszczek. Odnajdujemy się na ARTerii, festiwalu zapoczątkowanym i organizowanym przez Nowy Czas. ARTeria działa od lat, ale w tym roku po raz pierwszy zawitała do nowo odrodzonego Ogniska, szukając odpowiedzi na pytanie Is London a Bridge? Czyli, w jaki sposób Londyn wpływa na postrzeganie świata i doświadczenia polskich artystów? Jak nas wzbogaca ten wielokulturowy pępek świata? Jak polscy artyści odczuwają puls tego miasta i jak się w nim odnajdują? W prezentowanych pracach pojawia się refleksja nad dynamiką życia, jej akceptacja, bądź też ucieczka w ciszę. Są pytania o własną tożsamość, jest uznanie i demonstracja pozycji emigranta, bądź też zwykłe postrzeganie rzeczywistości takiej, jaka jest, bez szczególnego jej określania i pytań. Przy dźwiękach Piazolli w wykonaniu założonego przez Barbarę Dziewięcką A Piacere Trio i gościnnie akordeonisty Mariusza Miździoła, w niektórych pracach odnajduję egzystencjalne pytania i wątpliwości, a w innych spokój, akceptację własnego miejsca w globalnym świecie. Zadaję sobie pytanie o własną tożsamość i moje miejsce na ziemi. Starzy znajomi, nowe kontakty, moje nowe i zarazem stare miejsce w Londynie Ognisko, które nadaje sens ciągłości. Someone might not speak Polish at all, but remain Polish at heart. It is good to meet at the Polish Hearth Club sometimes, is it not? Ewa Stepan

4 4 listopad 2013 nowy czas OGNISKO 2013 arteria więcej zdjęć na stronie: arterianowyczas.com Nowe miejsce ARTerii otwiera nowe możliwości przez fakt usytuowania w samym centrum Londynu. Jest to też ważne miejsce na mapie polskiego Londynu, choć wielu osobom z młodszego pokolenia jeszcze nieznane. Takie wydarzenia jak ARTeria mogą sprawić, że większa liczba ludzi pozna to miejsce bądź przypomni sobie o nim. A jest to miejsce bardzo prestiżowe, które powinno umożliwić Polakom mieszkającym w Londynie realizowanie swoich aspiracji. Tegoroczna ARTeria (14-16 listopada) rzeczywiście mnie zaskoczyła, bo byłem przyzwyczajony do trochę innej przestrzeni. Ta miała zdecydowanie szerszy wymiar, i nie tylko dlatego, że zaprezentowana była wystawa oraz koncerty, a nawet miniatura teatralna i spontaniczne czytanie po polsku i angielsku wierszy Anny Marii Mickiewicz. Tytuł wystawy Is London a Bridge wyznaczył pewien kierunek myślenia, sprowokował czy zachęcił do refleksji. Bo musimy pamiętać, że wystawa nie jest jakimś przypadkowym powieszeniem obrazów na ścianie, ale okazją do powiedzenia czegoś ważnego. Obrazy mają przecież też intelektualny ładunek, jakąś treść i tytuł wystawy pozwolił tej treści w pewien sposób się ujawnić. Większość artystów sprostała oczekiwaniom organizatorów i odniosła się do narzuconego tematu, który wydaje się dosyć interesujący. Czy Londyn jest mostem? Reakcje artystów ujawniły się nie tylko w samych pracach, ale również w wypowiedziach zamieszczonych przy wejściu na wystawę. Większość z nich jak zauważyłem zwracała uwagę na wielokulturowość tego miasta. To pytanie warto było zadać. Kiedy sam zastanawiam się nad tym, myślę, że Londyn jest mostem, ale trochę takim zwodzonym. Raz jest, raz go nie ma. Dla niektórych jest to most, a dla innych jedynie miejsce postoju, w którym czekają, aby ten most dla nich się otworzył. Dla innych jest to już miejsce osiedlenia i nie muszą przekraczać żadnych mostów. Są i tacy, którzy przekraczają go nieustannie w poszukiwaniu nowej drogi. Most jest zawsze jakąś obietnicą. A Londyn dla wielu Polaków jest szansą i wyzwaniem, czasami niebezpiecznym, ale dającym nadzieję. Tytuł wystawy nie jest tylko wyzwaniem dla artysty, ale także dla odbiorcy, uczestnika. Wydaje mi się, że jest to bardzo dobry pomysł, by łączyć wystawy z innymi działaniami artystycznymi czy spotkaniami. Dzięki temu ARTeria staje się wielowymiarowa. Każdy może znaleźć coś dla siebie, a koncert pośród dzieł sztuki też w swoisty sposób zyskuje. ARTeria zawsze jest zbiorem różnych ekspresji artystycznych i to ją wyróżnia. Wojciech Goczkowski Trzydniowe arteryjne święto było niezwykłe. Bo poprzedzone uciążliwą walką o zachowanie tego niezwykłego miejsca dla nas i przyszłych pokoleń. Dziękujemy wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasze zaproszenie. To Wasza obecność w tym pałacowym wnętrzu uczyniła 15. już ARTerię zdarzeniem wyjątkowym.

5 nowy czas listopad OGNISKO 2013 A Piacere Trio (Barbara Dziewięcka skrzypce, Przemysław Dembski fortepian, Anne Chauveau wiolonczela) i gościnnie akordeonista Mariusz Miździoł dali brawurowy koncert własnych interpretacji utworów Astora Piazolli Utwory z płyty, która na wiosnę ukaże się w wytwórni Polskiego Radia oraz z pierwszej, wydanej w Londynie zaśpiewała po polsku, angielsku i francusku Monika Lidke ARTeria znakomita inicjatywa wydawców Noweggo Czasu stawiała pierwsze kroki po południowej stronie London Bridge, u podnóża SHARD Renzo Piano, do którego w pewnym sensie nawiązuje moja praca. Jest to swoisty tryptyk, poświęcony rzeźbiarzowi A. Caro, który jest moim osobistym mostem łączącym mnie z artystycznym życiem polskiej społeczności w Londynie. Wojciech A. Sobczyński Dominika Dwernicka i Sebastian Pałka w Malinowym chruśniaku miniaturze teatralnej przygotowanej w oparciu o poezję Bolesława Leśmiana przez studentki Goldsmiths College Tatianę Judycką i Dominikę Dwernicką

6 6 listopad 2013 nowy czas czas na wyspie Pieśń polska w zachodnim Londynie T-TALK Uczniowie polskiej szkoły sobotniej czczą Święto Niepodległości Na koniec uroczystości głos zabrała pani dyrektor Edyta Łabęda, kierująca szkołą od niedawna, a po niej pani Jagoda Kaczorowska, która była najwyraźniej wzruszona. W krótkim przemówieniu wezwała młodzież do kultywowania dwóch drogich jej Ojcu wartości: wolności i niepodległości. Szkoła polska w North Ealing jest ciekawa i dynamiczna. Oprócz programu stricte szkolnego działają w niej pozalekcyjne koła zainteresowań: sekcja karate (dwie grupy wiekowe), koło taneczne Lajkonik, warsztaty teatralne, koło plastyczne, koło origami oraz koło misyjne (poznawanie pracy misjonarzy i współpraca z nimi). Jak na szkołę sobotnią to bardzo dużo. Nic dziwnego, że szkoła jest dosłownie oblegana. Ciągle przychodzą nowi rodzice, aby zapisać dziecko na następnych rok do klasy pierwszej. Ciekawą inicjatywę pod nazwą Adopcja serca rozwinęła za pośrednictwem Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego w Warszawie klasa VA. Młodzież opiekuje się materialnie na odległość ubogim dzieckiem w Zambii. Polscy uczniowie w Londynie zbierają stale pieniądze, aby dziecko w Afryce mogło mieć opłaconą szkołę (szkoły tam są płatne!), podręczniki, przybory, ubranie i buty oraz jeden ciepły posiłek dziennie. Inicjatywa ta ma zostać rozszerzona. Z innych spraw został już rozpisany konkurs na logo szkoły. Czekamy z niecierpliwością na wybór patrona. Patron jak to z patronami bywa określi z pewnością etos szkoły. Może będzie też ona miała tak jak zacne szkoły angielskie swoją dewizę? Życzymy tej młodej polskiej instytucji podtrzymującej język i kulturę polską wśród dzieci i młodzieży wszystkiego najlepszego. Dzwoń Tanio do Polski Janusz Pierzchała Szkoła Polska przy Szkolnym Punkcie Konsultacyjnym przy Ambasadzie RP w Londynie, czyli szkoła polska na North Ealing Wyjątkowo duża, bo mająca około pięciuset uczniów Nazwa przydługawa, nawet dziwaczna, ponieważ istniejąca od sześciu lat szkoła nie ma jeszcze swego imienia. Ale wkrótce ma mieć i będzie to zapewne, jak głosi fama, jakaś wybitna postać emigracji polskiej po II wojnie światowej. Jest to obecnie jedna w wielu polskich szkół sobotnich w Londynie, podtrzymująca wśród coraz większej liczby dzieci oraz młodzieży polskiej język ojczysty i związki z krajem. 9 listopada miała tu miejsce ładna uroczystość I Przegląd Pieśni i Piosenek Patriotycznych którą uczczono 11 Listopada, Święto Niepodległości. Gościem honorowym była pani Jagoda Kaczorowska, córka ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Przegląd pieśni prowadziła sama młodzież według bardzo ciekawego scenariusza, w którym prezentowano historię narodzin pieśni lub piosenki, jej autora oraz jej stronę anegdotycz- ną. Rozpoczęto go Rotą, czyli inaczej przysięgą ; jej znaczenie emocjonalne jest ciągle bardzo żywe i nie trzeba go tłumaczyć. Potem był wybór piosenek legionowych, niezmiennie najbardziej lubianych przez rzesze Polaków. Szczególnie zamaszyście i z polotem została zaprezentowana przez klasę VB piosenka Przybyli ułani pod okienko. Gdy zwiedzim Warszawę już nam pilno, / Zobaczyć prastare nasze Wilno, niosło się radośnie po auli. Młodzi ułani, napoiwszy konie, wreszcie zostali zaproszeni na nocleg przez strojne dziewczęta. Potem były pieśni międzywojenne, a dalej partyzanckie, akowskie. Na ekranie w tle za śpiewającymi klasami zdjęcia przedwojennego Wojska Polskiego żołnierze podziemia, powstańcy Warszawy, sanitariuszki, groby Po koniec Przeglądu zabrzmiały Mury Jacka Karczmarskiego. Nieżyjący już od dziewięciu lat Karczmarski zapewne nie spodziewał się, tworząc w studenckich latach ten utwór, który nosił pierwotnie tytuł Pieśń katalońskiego anarchisty, że wejdzie do kanonu pieśni patriotycznych. Polacy odczytali Mury po swojemu. Solidarność wyśpiewywała nimi swój bunt, nie przejmując się tym, że śpiewak był sam. Tak bywa. Korzystaj z tej samej karty SIM Używaj kredytu na rozmowy z dowolnej komórki lub telefonu domowego Nie musisz posiadać kontraktu z Auracall Możesz doładować konto na wiele sposobów 1 Doładuj 2 Zadzwoń 10 kredytu 5 kredytu Wyślij NOWYCZAS na (koszt 10 + std.sms) Wyślij NOWYCZAS na (koszt 5 + std.sms) Przy doładowaniu przez Internet Stawki do Polski na tel. domowy 1.70 pence/min 5 Polska Obsługa Klienta: Stawki do Polski na komórkę.90 pence/min 2.00 pence/min 7.00 pence/min 1.45 pence/min 5.10 pence/min Używaj serwisu T-Talk i dzwoń za darmo na numery 0800 Używaj serwisu T-Talk i dzwoń tanio na numery 0845/0870 Używaj wygodnej opcji automatycznego doładowanie konta Polskojęzyczna Obsługa Klienta Wybierz * i postępuj zgodnie z instrukcją operatora. Proszę nie wybierać ponownie. Najniższe ceny dostępne na *T&Cs: Ask bill payer s permission before using the service. SMS costs 5 or 10 + standard sms. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 0p & 25p depending on the destination. Calls to 03 number cost standard rate to a landline and can be used as part of the bundled minutes. We will automatically top-up your T-Talk account with the initial top-up amount when you will have 3 minutes talk time remaining. To unsubscribe text AUTOOFF to Credit expires 90 days from the last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 28/02/2012. This service is provided by Auracall Ltd.

7 nowy czas listopad czas na wyspie Polacy zmarnowali szansę Zmarnowaliśmy szansę, by opowiedzieć Zachodowi o naszej roli w obalaniu komunizmu przekonuje dr Mikołaj Kunicki, szef programu badań nad współczesną Polską na Oxford University, w rozmowie z Adamem Dąbrowskim. Dr Mikołaj Kunicki jest historykiem, szefem Programu Badań nad Polską na na Oxford University, stworzonego m. in. przez Normana Daviesa, Timothy ego Garthona Asha i Jana Zielonkę, by polska perspektywa częściej przebijała się do świadomości akademików na całym świecie. W Londynie dr Kunicki dał, na zaproszenie Polskiego Ośrodka Naukowego UJ, wykład w Ambasadzie RP. O czym, jako historyk, chciałby pan lepiej, głośniej i częściej opowiedzieć swoim kolegom z Oksfordu? Mimo upływu 25 lat na Zachodzie wciąż pokutuje magiczny termin upadek Muru Berlińskiego jako symbol końca komunizmu. To wiąże się z wieloma rzeczami. Po pierwsze, to po prostu ignorancja. Ale po drugie wydaje mi się, że i my polskie elity polityczne i historyczne mogliśmy chyba zrobić więcej, by opisać, jakim ewenementem i rewolucyjnym wydarzeniem był Okrągły Stół. Jest to przykład tego, czego nam czasami brakuje w polskiej historii, że ludzie o różnych poglądach są w stanie się dogadać. Okrągły Stół to żmudne negocjacje, przeciąganie liny. Zdjęcia upadające Mur Berliński żadnych wyjaśnień nie potrzebują. Oczywiście, to bardzo trudne. Pamiętajmy zresztą o historii Muru, który od samego początku był zwierzęciem medialnym. W tym roku obchodzimy na przykład rocznicę śmierci Kennedy'ego. Każdy pamięta jego słynne przemówienie, pod którym deklaruje swoje poparcie dla wolnych Niemiec. W ćwierć wieku później ten mur upada. Ten ogromny symbol podzielonego świata bardzo trudno jest rozłożyć na czynniki pierwsze. Wiele jednak zależy też od tego, w jaki sposób mówi się o samym stole, ale też o wyborach 1989 roku. Solidarność przeprowadziła wtedy świetną kampanię medialną. Przypomnijmy o plakacie wyborczym z Gary Cooperem z filmu W samo południe. Cooper idzie ulicą, obok znaczka szeryfa ma symbol Solidarności, a w ręce zamiast pistoletu kartę do głosowania. Wydaje mi się, że na przykład taki symbol można było rozpropagować. Ale o tym punkcie w naszej historii wciąż zażarcie się debatuje. Jest on bardzo upolityczniony, a niestety tam, gdzie historia staje się domeną polityków i bieżących sporów politycznych, zawsze pojawiają się problemy związane z brakiem promowania i opisywania bardzo ważnych faktów. Za szybko się pokłóciliśmy, by móc stworzyć silny i jednorodny wizerunek dotyczący roli Polski w tamtych wydarzeniach? Absolutnie. Choćby dlatego, że Solidarność, która była na ustach wszystkich w latach przestała właściwie istnieć w 1989 roku. To było nie do uniknięcia, ale może mogło do tego dojść bardziej stopniowo. Ten wielki ruch polityczny przestał istnieć bardzo szybko. A był krótki moment, kiedy można to było poprowadzić inaczej. W swoim wykładzie mówi pan o zderzeniu dwóch perspektyw odczytywania historii: narodowej i ponadnarodowej. Tak. To kwestia porównania tych dwóch perspektyw, ale też wyzwań technicznych, bo np. w analizie źródeł przeszkadza bariera językowa. Osobiście zdecydowanie lobbuję za częstszym odnoszeniem się do perspektywy ponadnarodowej. O pewnych rzeczach nie da się bowiem mówić wyłącznie w polskim kontekście. Zawsze potrzebna jest komparatystyka. Weźmy przykład: nasze hasło, że Polska była krajem bez Quislingów, bez kolaborantów. Zgadza się. Nie było u nas zorganizowanej kolaboracji. Ale to nie oznacza wcale, że nie było ludzi, którzy chcieli kolaborować. Gdzie więc leży odpowiedź? Jesteśmy tacy piękni, szlachetni? Nie sądzę. A może warto zwrócić uwagę na fakt, że to Niemcom nie zależało po prostu na organizowaniu nad Wisłą kolaboracji? Trzeba przyjrzeć się, jak ta kwestia wyglądała w Czechosłowacji, Jugosławii, Francji. To są właśnie tropy, które warto poruszać. Czy możliwe jest, by stworzyć jeden, europejski podręcznik do historii? Istnieje argument mówiący, że tego nie da się zrobić, bo mamy do czynienia ze zbyt wielką liczbą zderzających się ze sobą perspektyw. Nigdzie jednak chyba nie ma takiej jednorodnej, uporządkowanej od początku do końca narracji historycznej Gdyby takie perfekcyjne narracje istniały, wielu historyków byłoby bezrobotnych. Dla mnie jednak bardzo ważne są monografie tematyczne. Podręczniki są dobre na podstawowym poziomie liceum czy studiów licencjackich. Ale w przypadku pogłębionych kursów nie można używać jednego podręcznika. Ja staram się używać dwóch, ale uzupełniam je tekstami źródłowymi czy fragmentami artykułów. One dają szerszą perspektywę. Gdzie w przypadku takiego standardowego podręcznika szkolnego czy uniwersyteckiego jest miejsce na kulturę i sztukę? A przecież one są najlepszym nośnikiem wartości danego narodu. No i źródłem poznania tradyjcji społeczeństw, które nieraz są dla nas bardzo odległe. To właśnie dlatego zacząłem intensywanie drążyć temat kina i tego, jak film fabularny wykorzystwany jest do przekazywania historii Polski. BRAIN INJURY SERVICES LTD NURSES AND CARERS BATTLE, EAST SUSSEX LOCATION EXCELLENT TRANSPORT LINKS Our client ʻSʼ is a 17 year old young man and whilst he has considerable care needs, has the most wonderful personality and sense of humour. He is wheelchair dependent and requires fully assisted 24 hour care, which includes feeding via a naso gastric tube, regular airway suction and the management of very severe seizures when these occur. At all times ʻSʼ has a nurse and carer working together. Whilst unable to verbalise his communication ʻSʼ is very able in making himself understood through signs and noises. He currently resides within a beautiful, spacious family home in his own annexe. During term time ʻSʼ attends a specialist school accompanied by his on duty team. At weekends and in school holidays he enjoys going out in his car and ʻpeople watchingʼ, you should therefore be able to drive. We are now looking to add further nurses and carers to ʻSʼs current team on an employed basis. Whilst past experience of working with severely disabled young people is desirable, your personality, enthusiasm and flexible approach to the requirements of the position are also of significant importance. Your ability to work in a family home and to liaise effectively with my clientʼs parents is of crucial importance also. Full training will be provided. Working hours are managed on a 12 hour day/night shift basis over 7 days a week. Pay will reflect the successful applicants skills and past experience, clean driving licence and enhanced DBS Disclosure required. For an application call or admin@braininjuryservices.co.uk

8 8 listopad 2013 nowy czas czas przeszły teraźniejszy Historia kowalskich Grzegorz Małkiewicz Tak prosty tytuł zobowiązuje, również recenzenta filmu Historia Kowalskich. Bo w tej prostocie nazwiska, w tym przypadku prawdziwego, ale też będącego synonimem statystycznego Polaka tkwi siła przekazu. Zwykła, niczym nie wyróżniająca się rodzina, ale z drugiej strony rodzina, która wbrew historycznym napięciom i dopisywanej post factum ideologii, żyjąca w doskonałej symbiozie ze swoimi żydowskimi sąsiadami. Czy byli bohaterami? Byli, przede wszystkim dlatego, że w swoim postępowaniu nie widzieli nic nadzwyczajnego, postąpili tak a nie inaczej, bo inaczej postąpić nie mogli. I spotkała ich za to najwyższa kara śmierć całej rodziny. Przez spalenie zginęło malżeństwo Kowalskich i pięcioro ich dzieci, ocalało jedno, którego akurat w tym dramatycznym momencie nie było w domu. W dokumentalno-fabularnym obrazie Maciej Pawlicki i Arkadiusz Gołębiowski (reżyseria) odtworzyli tragiczne wydarzenia w Ciepielowie, małym mazowieckim miasteczku. Motywem przewodnim filmu jest rodzinne zdjęcie Kowalskich. Pierwsze ujęcie przed wojną. Duża, szczęśliwa rodzina, dumni rodzice ze swoimi pociechami, dzieciaki niepokorne, skore do figlowania, rodzice wpatrzeni w tajemniczy obiektyw aparatu fotograficznego, być może widzianego po raz pierwszy, przejęci, że dzięki tej niezwykłej maszynie utrwalą moment i zostawią pamiątkę na całe lata. Tak też było, a w ich przypadku w najbardziej tragicznym znaczeniu. Podobnym zdjęciem kończy się film, potomkowie mówią o swoich relacjach z zamordowanymi, czym potęgują ich nieobecność. To już inne zdjęcie, rodziny zdziesiątkowanej, ale na swój sposób szczęśliwej siła życia potrafi przezwyciężyć nawet najbardziej brutalną śmierć. Zdjęcia Kowalskich spinają koegzystencję polsko-żydowskiej społeczności małego miasteczka. Zanim dojdzie do tragedii, żyją obok siebie, ale w symbiozie, bez nadmiernej agresji, chociaż mają też miejsce sceny wrogości wobec żydowskich mieszkańców. Takie zachowania nie są jednak powszechne i nie wróżą zbliżającej się eksterminacji Polaków pochodzenia żydowskiego. Typowa historia małomiasteczkowej przedwojennej Polski. Przedsiębiorczy Żydzi i ich polscy klienci. Handel wszystkim, wrzawa targujących się na miejscowym rynku, inność, ale też i przenikanie kultur, i życie bez podziałów wśród najmłodszych. Dowody lojalności wobec przybranej ojczyzny wród żydowskiej starszyzny wypowiadane już w chwili zbliżającej się zagłady. Siła tego filmu polega na odtworzeniu małomiasteczkowego klimatu Polski przedwojennej, z jego kolorytem, którego już nie ma, z ludźmi, których już nie ma, scenerii i prostych, nie wygenerowanych przez media odruchów. Kiedy dowiedziałem się o londyńskim pokazie tego filmu, po zapoznaniu się z tematem, jego skrótowym opisem, broniłem się przed kolejną traumą związaną z oglądaniem takich obrazów. Bałem się też swoistego prostowania faktów z polskiej strony, równoważenia historii Byliśmy nie tylko szmalcownikami, kiedy na zagładę skazani zostali nasi sąsiedzi. Ten aspekt, aczkolwiek obecny, jest w tym obrazie drugorzędny. Ale jest, Maciej Pawlicki: jest naszą hańbą, hańbą polityków i historyków, że tak późno i tak niewiele wiemy o tych sprawach Życie bez podziałów wśród najmłodszych. Scena z filmu Historia Kowalskich autorzy filmu nie wybielają historii, nie zastępują jednego kontrastu drugim, narzucając widzowi prostą interpretację bolesnych wydarzeń, o których chcielibyśmy zapomnieć. Nie ma retuszu we wspomnieniach świadków, które dla współczesnego ucha, wielokrotnie atakowanego oskarżeniami o polski antysemityzm, wydają się jednoznacznie potwierdzać ten zarzut. Ale w filmie Pawlickiego i Gołębiowskiego pokazane w pełnym kontekście są zaledwie lokalnym folklorem, nawet nie archetypem tego piekła szykowanego przez niemieckiego okupanta. Skorzystałem z obecności reżyserów w Londynie i przed projekcją w Ambasadzie RP spotkałem się z Maciejem Pawlickim na krótką rozmowę. Wcześniej obejrzałem film w internecie (Youtube). Byłem poruszony opowiedzianą historią i dojrzałością narracji filmowej. Trudno sobie wyobrazić bardziej drastyczny temat. Wydaje się rzeczą niemożliwą opowiedzenie takiej historii. Sama empatia nie wystarczy, poważną barierą są utrwalone stereotypy tej tragicznej karty z naszej przeszłości i brak relacji, pomimo zgromadzonych materiałów w izraelskim Muzeum Yad Vashem, dużej liczby Polaków, którzy pomimo grożącej kary śmierci, starali się ocalić swoich żydowskich sąsiadów. Podobne wątpliwości miał Maciej Pawlicki, ale też i potrzebę wypełnienia tej luki po tym, jak poznał amerykańskiego dziennikarza Davida Prestona, którego matkę ocalili Polacy w Wilnie. Chciał przede wszystkim dopełnić rozmowy z nim prowadzone. Poniekąd film jest dedykowany jemu mówi Pawlicki. Podkreśla również, jak bardzo realizacja tego filmu i drugiego dokumentu o niesieniu pomocy w warunkach ekstremalnych (Życie za życie) obnażyła długoletnią politykę zaniechania mówienia o polskich, dotychczas anonimowych, bohaterach. Jest naszą hańbą, hańbą polityków i historyków, że tak późno i tak niewiele wiemy o tych sprawach. Premiera filmu miała miejsce w Warszawie w grudniu 2009 roku z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który (dzięki staraniom Macieja Pawlickiego) przyznał pośmiertnie Krzyże Komandorskie Orderu Odrodzenia Polski rodzinom Kowalskich, Skoczylasów i Kosiorów, również z Ciepielowa, które spotkał podobny los za ukrywanie Żydów podczas wojny. Londyński pokaz odbył się 18 listopada w Ambasadzie RP, a dzień wcześniej w sali parafialnej polskiego kościoła na Devonii. Do Londynu film sprowadzony został dzięki staraniom organzacji Poland Street, w czym spory udział miała Ambasada RP. Pokazy takich filmów w polskich ambasadach to realizacja naszej racji stanu podkreślał reżyser. Nie ukrywam, że liczę na zaproszenie z innych stolic. Wcześniej film pokazany był w Parlamencie Europejskim w Brukseli i w Japonii. Właścicielem praw autorskich jest TVP, ale pokazy prywatne umowa ta nie obowiązuje.

9 nowy czas listopad takie czasy W Hamburgu nielegalnie Roman Waldca Ade jest inżynierem. Mieszka na przedmieściach Hamburga w nieogrzewanym kontenerze. Kiedy latem tego roku do Hamburga dotarła grupa przeszło 300 nielegalnych imigrantów z Afryki, nikt nie podejrzewał, że wywoła to takie poruszenie nie tylko w tym portowym mieście. Wraz z ich przybyciem w Niemczech na nowo rozpętała się dyskusja o prawach imigrantów, o azylu, stanowisku Niemiec w tej kwestii oraz coraz bardziej szwankującej polityce Unii Europejskiej. Ade przyjeżdżając do Hamburga miał bilet kolejowy w jedną stronę, 500 euro i tymczasowe prawo pobytu w krajach grupy Schöngen. Dostał to od rządu włoskiego, który zmaga się z narastającym problemem: co robić z setkami nielegalnych przybyszy lądujących na plażach południowych Włoch? Ade pochodzi z Ghany. Wiedział, że w Niemczech może mieć szanse na zmianę życia. Przeczytałem kiedyś, że tutaj zawsze potrzebują inżynierów przyznaje i opowiada, jak cała rodzina zbierała na jego wyprawę do Europy. W domu zostawił żonę i dwójkę dzieci. To dla nich to wszystko, dla nich. By nie musieli tak jak ja teraz, na zimnie, w kontenerze mówi spokojnie, ważąc każde słowo. Tylko siebie mogę za to wszystko winić dodaje po chwili ciszy. Tylko sam siebie. W Niemczech inżynierów się szanuje, dobrze się im płaci, jest na nich ogromne zapotrzebowanie. Prawie 17 tys. miejsc pracy jest nieobsadzonych z powodu braku wystarczającej liczby wykwalifikowanych inżynierów. A jednak Ade nie pracuje, mieszka w nieogrzewanych kontenerze, w którym udało mu się niedawno zainstalować drzwi. Jego tymczasowe prawo pobytu, które wygasło, nie pozwala mu na pracę w Niemczech. Jestem tutaj praktycznie nielegalnie przyznaje po cichu. Bilet w jedną stronę Ade nie jest jedyny. Wraz z nim do Hamburga przybyło ponad 300 osób z innych północno- -afrykańskich krajów: Mali, Togo, Wybrzeża Kości Słoniowej czy Ghany. W maju tego roku hamburskie władze przyznały, że mają problem z przybyszami z Afryki, którym włoski rząd kupił bilety kolejowe w jedną stronę, chcąc doraźnie pozbyć się problemu. Część pojechała do Francji, niektórzy do Holandii, najwięcej do Hamburga. Pieniądze skończyły się szybko, a trzymiesięczne prawo pobytu już wygasało. Bezdomni, bez pracy i źródeł utrzymania mieszkali na ulicach, co dla hamburskich władz było nie do przyjęcia. Zgodnie z obowiązującym prawem, Włochy były pierwszym krajem, w którym uciekinierzy postawili nogę, włoski rząd powinien więc zabrać ich z powrotem. Rozpoczęła się polityczna przepychanka i 30 maja niemiecki minister spraw wewnętrznych ogłosił, że Włosi przyjmą ich z powrotem. Afrykańczycy postanowili jednak zostać i powalczyć o swoje prawo pobytu w Niemczech. Ade zastanawia się, czy było warto ryzykować życie, by mieszkać w nieogrzewanym kontenerze. Wraz z sześcioma innymi uciekinierami stara się jednak być optymistyczny. Mają stół, trochę mebli, nawet każdy ma swój materac. Wszystko dostali od ludzi z okolicy, którzy a to podrzucą im coś do zjedzenia albo dadzą zarobić kilka euro przy sprzątaniu ogrodu czy myciu samochodu. Jeszcze trochę brakuje do prawdziwych niemieckich standardów, ale jakoś idzie śmieje się i przyznaje, że jemu Europa jawiła się jako raj, w którym wszystkie marzenia mogą się spełnić. Przez prawie sześć miesięcy przeprawiałem się przez pół Afryki, by jakoś dotrzeć nad morze, do Libii. Miałem szczęście, nasza łajba dopłynęła do Włoch. Potem miało być łatwo, ale nie było. Włosi z początku byli mili, potem powiedzieli, że nie mogę zostać w ich kraju i muszę sobie poszukać innego miejsca. Na pociechę dali mi 500 euro i bilet w jedną stronę Ade pokazuje włoskie papiery i przyznaje, że tutaj są one nic nie warte. Dla niemieckiej policji jestem tutaj nielegalnie. Mogą mnie aresztować w każdej chwili. Ale jest dobrze, nauczyłem się być niewidzialny, przetrwałem bez proszenia o pomoc i jakoś wypadłem z oficjalnego obiegu. trudne pytania Do jakiego stopnia współczujące może być państwo prawa? Czy państwo ma obowiązek zapobiegać ludzkiemu cierpieniu? Czy państwo prawa może naginać prawo z powodów humanitarnych? Kiedy wyrozumiałość zamienia się w arbitralność? Czy zostaną deportowani? Czy zostawi się ich w spokoju? Jak ma zachowywać się policja: tak jak każą przepisy, czy też zdrowy rozsądek? Jak zmierzyć ludzkie cierpienie? Wyrzeczenie? Kim jest uchodźca? Kim jest emigrant? To tylko niektóre z pytań, jakie zadają sobie politycy w Hamburgu. Wiedzą, że przypatrują im się całe Niemcy, bo dla Niemców sprawa azylantów ma bardzo emocjonalne znaczenie. Wielu twierdzi, że na szali jest sprawa niemieckiego sumienia. Za prawem uchodźców do pozostania w Niemczech opowiedział się nie tylko Kościół, ale i kilka związków zawodowych, w tym Verdi największe i najsilniejsze związki zrzeszające pracowników sektora publicznego. Domagają się, by wszystkim zostało przyznane prawo pobytu oraz pracy, sprzeciwiają się rządowym propozycjom, by każda sprawa była rozpatrywana osobno. W samym Hamburgu uciekinierów z Afryki jest już ponad pięć tysięcy. Z jednej strony Niemcy chcą widzieć samych siebie jako naród, w którym zmienia się stosunek wobec cudzoziemców. Z drugiej strony silny jest tam wciąż pogląd, że każdy, kto chce w jakikolwiek sposób wykorzystywać niemiecki system socjalny nie powinien być wpuszczony do kraju, bo na dobrobyt trzeba sobie zapracować. Niemcy nigdy nie mieli większego problemu z uchodźcami czy nielegalnymi imigrantami. Owszem, zawsze przybywali nowi, ale nie było ich aż tak dużo. W tym roku jednak liczba ta przekroczy 100 tys. pierwszy raz od 1997 roku. Dieter Wiefelsputz z centrolewicowego SPD mówi, że to wystarczyło, aby sprawą zajął się najpopularniejszy niemiecki brukowiec Bild. Cała dyskusja nagle została podgrzana. Dla polityków sprawa jest jasna: im mniej się o niej mówi publicznie, tym lepiej. Wiedzą oni doskonale, że problem ten zaczyna przypominać puszkę Pandory, która za chwilę wybuchnie z wielkim hukiem. Dla niemieckiego rządu jest to temat nie tyle trudny, co strasznie niewygodny. Do końca września tego roku niemieckie władze otrzymały ponad 74 tys. wniosków o azyl. Dużo, czy mało? Z jednej strony to aż 55 proc. więcej niż w roku poprzednim. W 2012 roku Niemcy zdetronizowały Francję, jako kraj, na który przypada najwięcej wniosków azylowych w Europie 23 proc. wszystkich wniosków składanych jest właśnie w Niemczech, które stanowią jedynie 16 proc. ludności Europy. Jednak 100 tys. uchodźców to stosunkowo mało wobec 81 mln populacji tego kraju. Dla przykładu Turcja przyjęła w tym roku ponad milion uchodźców z ogarniętej wojną Syrii. Z drugiej strony w 2012 roku ponad milion osób wyemigrowało do Niemiec legalnie pracować, studiować lub na zasadzie łączenia rodzin. 100 tys. nielegalnych nie powinno być więc aż takim problemem. Organizacja Pro Asyl oblicza liczbę nowych wniosków na każdy 1000 mieszkańców. Według nich Niemcy są na dziesiątym miejscu w Europie. Wyprzedzają ich takie kraje Malta, Luxembourg, Austria, Szwajcaria i kraje skandynawskie. To wstyd dla tak bogatego kraju, jak nasz przyznaje bez skrupułów Reinhard Marx, jednej z najbardziej szanowanych prawników zajmujących się prawami azylantów i uchodźców w Niemczech. niemieckie dylematy Kiedy w latach 90. kończyła się wojna w dawnej Jugosławii, Niemcy zalała fala uchodźców. Przyjęto wówczas zasadę, że jeśli przybyli oni do Niemiec z kraju trzeciego, który uznawany był za bezpieczny, to nie mieli oni prawa do azylu czy pozostania w Niemczech. Wszystkie kraje sąsiadujące z Niemcami uznawane są za bezpieczne, mało komu udało się więc uzyskać pozwolenie na stały pobyt. Jednak w 2005 roku Niemcy przyznali oficjalnie, że dla bezpieczeństwa i rozwoju kraju potrzebują ponad pół miliona wykwalifikowanych imigrantów rocznie. Od tamtego czasu prawo staje się coraz bardziej liberalne, co wcale nie znaczy, że jest przyjazne dla nowych uchodźców, takich jak Ade. Według The Central Aliens Registry, ponad 90 tys. ludzi przebywa w Niemczech półlegalnie. Znaczy to mniej więcej tyle, że ich wnioski zostały odrzucone, ale z różnych powodów nie mogą być deportowani. Wielu z nich mieszka w Niemczech od lat, nauczyli się języka, ich dzieci chodzą do niemieckich szkół, grają w niemieckich klubach piłkarskich, stali się częścią niemieckiej społeczności. Każdy taki przypadek podlega rewizji co pół roku. W niemal wszystkich dyskusjach publicznych przewija się jedno: Niemcy nie mogą sobie pozwolić na udawanie, że problemu nie ma. Z jednej strony coraz więcej ludzi przybywa do kraju nielegalnie, z drugiej Niemcy muszą myśleć o przyszłości. By zachować nie tylko ten sam poziom rozwoju kraju, ale i życia, potrzebują nowej siły roboczej. By serce nie pękło Ade wierzy, że to jego pierwsza i ostatnia zima w kontenerze. Trzy razy w tygodniu zagląda do pobliskiego kościoła na lekcje niemieckiego. Trwają tylko dwie godziny, ale często przesiaduje tam do wieczora. Tam jest zawsze ciepło, może napić się kawy czy herbaty oraz skorzystać z internetu. Żonie napisał, że jego niemiecki jest tak dobry, że kolegom tłumaczy artykuły z gazet na ich temat. Nie powiedział, że mieszka w kontenerze. Ani że nie ma pracy. Żona by nie wytrzymała. Serce by jej pękło. Nie na to zbierała cała rodzina przez rok, bym teraz tak na zimnym wegetował przyznaje i pokazuje kartkę na święta, którą chce wysłać do domu. Uzbierał 50 euro i cieszy się, że po raz pierwszy może coś wysłać do domu.

10 10 listopad 2013 nowy czas drugi brzeg Tadeusz Mazowiecki Był ostatnim premierem PRL i pierwszym premierem III Rzeczypospolitej, wybranym po wyborach 4 czerwca 1989 roku na fali powszechnego wtedy entuzjazmu i niepewności. Zawarta z komunistyczną władzą umowa przewidywała udział opozycji w Sejmie, ale nie oddanie władzy. Komuniści wybory przegrali i jedynym rozwiązaniem było znalezienie kandydata, którego partia władzy była w stanie zaakceptować. Kandydaturę Tadeusza Mazowieckiego o czym nie wszyscy obecnie pamiętają wysunęli bracia Kaczyńscy, wspierani wtedy przez Lecha Wałęsę. Uzyskali też poparcie marionetkowego ugrupowania Stronnictwa Demokratycznego. Mazowiecki stworzył rząd solidarnościowy pozostawiając ministerstwa siłowe komunistom. Jego rząd miał przeprowadzić najbardziej radykalne i bolesne reformy transformacji ustrojowej, i za to chciał być odpowiedzialny. W wystąpieniu przed Sejmem kontraktowym 24 sierpnia 1989 r. Tadeusz Mazowiecki mówił: Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania. Z grubej linii powstała gruba kreska usprawiedliwiająca całą serię zaniechań kolejnych ekip rządowych w sprawie rozliczenia ewidentnych nadużyć komunistycznej władzy. W tym sporze dotyczącym przeszłości Tadeusz Mazowiecki nie uczestniczył, chociaż podkreślał, że sprawą nadużyć poprzedniej władzy powinny zająć się sądy. Był pierwszym premierem III Rzeczpospolitej i kandydatem w pierwszych wyborach prezydenckich, z których odpadł w pierwszej turze, przegrywając z nikomu nieznanym kanadyjskim biznesmenem polskiego pochodzenia Stanem Tymińskim. Czy była to cena, którą Mazowiecki zapłacił za bolesne reformy (galopująca dewaluacja, upadłość zakładów pracy), czy konsekwencja braku politycznego temperamentu? Siła spokoju wyborców nie przekonała. Wkrótce po przegranych wyborach przegrał też swoją pozycję w Unii Wolności, i na tym w zasadzie (pomijając funkcje doradcy, między innymi w gabinecie obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego) obecność Tadeusza Mazowieckiego w polskiej polityce się skończyła. Polska pożegnała swojego pierwszego premiera, pomimo toczącej się wojny politycznej z godnością, jak męża stanu. Był nim bardziej niż politykiem, czym zjednywał sobie sympatię, ale nie poparcie w politycznej walce. W latach 90. ubiegłego stulecia miał krótki okres działalności politycznej na arenie międzynarodowej. Wyznaczony przez Komisję Praw Człowieka ONZ na specjalnego sprawozdawcę konfliktu w byłej Jugosławii, jako jedyny wysoki funkcjonariusz ONZ podał się do dymisji na znak protestu przeciw bierności wspólnoty międzynarodowej wobec popełnianych tam zbrodni. Pełnił tę misję, z przerwami, od 1992 do 1995 roku. Otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta Sarajewa, odznaczony Złotym Orderem Herbu Bośni (1996), uhonorowany nagrodą Srebrenica 1995 (w 2005 r.). Tadeusz Mazowiecki urodził się 18 kwietnia 1927 roku w Płocku. Po wojnie studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W Warszawie związał się ze Stowarzyszeniem PAX, był m.in. redaktorem naczelnym Wrocławskiego Tygodnika Katolików. Z tego krótkiego flirtu z komunistycznym reżimem wycofał się sam, jeszcze przed odwilżą zakładając warszawski Klub Inteligencji Katolickiej. W 1958 roku Tadeusz Mazowiecki założył katolicki miesięcznik Więź, którego był redaktorem naczelnym przez 22 lata. W 1961 Mazowiecki został posłem na Sejm z ramienia Koła Znak był nim do 1971 roku. Kiedy po wydarzeniach na Wybrzeżu próbował zdobyć informacje o tym, co się tam stało, został skreślony z listy posłów. Posłem niepokornym był już w 1968 roku solidaryzował się z buntem studenckim, czemu dał wyraz przekazując marszałkowi Sejmu petycję studentów z Wrocławia. Podpisał też z innymi posłami Koła Znak interpelację poselską do premiera w sprawie wydarzeń marcowych 1968 roku i brutalnej akcji milicji. Od tego czasu aktywni opozycjoniści mogli liczyć na aktywne wsparcie redaktora naczelnego Więzi. W 1976 nazwisko Tadeusza Mazowieckiego znalazło się pod protestem przeciwko wprowadzeniu do konstytucji zapisu o kierowniczej roli PZPR. W latach 70. współpracował z Komitetem Obrony Robotników, był współzałożycielem nielegalnego Towarzystwa Kursów Naukowych. W 1977 roku został mężem zaufania i rzecznikiem głodujących w warszawskim kościele św. Marcina członków i sympatyków Komitetu Obrony Robotników. Ta otwarta działalność opozycyjna zaprowadziła Tadeusza Mazowieckiego do Stoczni Gdańskiej, gdzie stworzył grupę ekspertów pomagających stoczniowcom w negocjacjach z komunistyczną władzą i przyczynił się do powstania Solidarności. Podczas strajku został przewodniczącym komisji ekspertów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. W przeciwieństwie do innych uczestników nie uległ modnej wtedy fraternizacji pokoleniowo-środowiskowej. Dla większości pozostał panem Tadeuszem, szanowanym, ale też często (przede wszystkim w kuluarach) krytykowanym za zbyt pojednawczy styl w konfrontacji z władzą. Pełnił funkcję redaktora naczelnego Tygodnika Solidarność ; był internowany po ogłoszeniu stanu wojennego; po zwolnieniu w grudniu 1982 roku współpracował z przewodniczącym Solidarności Lechem Wałęsą. Był doradcą KKW związku, członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie (od grudnia 1988). Uczestniczył w obradach okrągłego stołu, m.in. współprzewodniczył zespołowi ds. pluralizmu związkowego. Polska pożegnała swojego pierwszego premiera, pomimo toczącej się wojny politycznej, z godnością, jak męża stanu. Był nim bardziej niż politykiem, czym zjednywał sobie sympatię, ale nie poparcie w politycznej walce. Jednak w polskich realiach taka postawa jest bezcenna i będzie tej siły spokoju na polskiej scenie brakowało, a z czasem, jednoznaczne afiljacje partyjne Tadeusza Mazowieckiego też przestaną odgrywać jakąkolwiek rolę. Pozostanie pan Tadeusz, i długo przyjdzie nam czekać na polityka o podobnym formacie. Grzegorz Małkiewicz Robert Furman Wiadomość o tragicznej śmierci jednego z polskich muzyków obiegła nie tylko Londyn, ale chyba całą Europę z prędkością światła. Na oficjalnej stronie grupy Lynchpyn, a także ich portalu społecznościowym, pojawiły się komunikaty mówiące o odwołaniu koncertów. Pod nimi rosła góra pytań, kondolencji, słów niedowierzania. Z najgłębszym bólem i smutkiem pragniemy poinformować o odejściu naszego brata, przyjaciela i członka zespołu, Roberta Furi Furmana... Szesnastoletni Robert Furman, przez przyjaciół nazywany Furim, złapał za gitarę elektryczną i już się z nią nie rozstał. Jako osiemnastolatek dołączył do pierwszego zespołu, a z kolejnymi składami koncertował podróżując po Polsce. W roku 2003 przeprowadził się do Wielkiej Brytanii i tu, jako gitarzysta rozwijał swoją pasję, grając w licznych metalowych składach. W roku 2012 dołączył do grupy Lynchpyn, która szybko zaczęła zyskiwać popularność i po zaledwie kilku miesiącach działalności koncertowała w takich klubach jak Scala, O2 Academy w Birmingham czy O2 Academy Islington. W sierpniu 2013 roku światło dzienne ujrzała EP zatytułowana Rebirth. Jest to swego rodzaju podsumowanie, dokładnie określa miejsce, w którym dziś jesteśmy. A to dopiero początek! czytamy na oficjalnej stronie zespołu. Takiego końca początku jednak nie spodziewał się nikt. Śmierć Roberta uderzyła we wszystkich zarówno muzyków, jak i sympatyków mocnego brzmienia. Na zawsze pozostanie w pamięci uśmiechnięty, z bezbłędnymi riffami, z ciepłym słowem i wielkimi, szeroko otwartymi ramionami. Odszedł nagle, w smutku i żałobie zostawiwszy żonę i dwóch synów Oskara i Aleksandra. W tym miejscu zwracamy się z apelem o pomoc rodzinie Roberta, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Zbierane środki zostaną w całości przekazane rodzinie i przeznaczone m.in. na pogrzeb naszego kolegi. Poniżej podajemy numery kont, na które można dokonywać wpłat. Monika S. Jakubowska Konto do wpłat z UK: The Polish Community Association in Kent Bank: National Westminster Bank PLC, 3 High Street, Maidstone, Kent ME14 1XU England Account number: Sort code: Tytuł wpłaty: Furi Numer IBAN do wpłat spoza UK: (nazwa konta i adres banku jak wyżej) IBAN: GB64NWBK IBAN BIC: NWBKGB2L Tytuł wpłaty: Furi

11 nowy czas listopad z kraju Bruksela zbawieniem nowego rządu Donalda Tuska Bartosz Rutkowski Najpierw były szumne zapowiedzi, potem długo, długo nic i po raz kolejny odkładana rekonstrukcja rządu. Wreszcie stało się. Nim jednak doszło do wymiany kilku ministrów, zmianę oblicza ekipy Donalda Tuska rozpoczęła prokuratura, domagając się od Sejmu uchylenia immunitetu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi. Ten ostatni sam zrzekł się mandatu, ustąpił z funkcji ministra. szczurek, czyli kto? Kilkadziesiąt godzin później premier ogłosił zmiany. Największym zaskoczeniem była nominacja Mateusza Szczurka na ministra finansów, najważniejszego po premierze człowieka w każdym gabinecie. I tu zaskoczenie nawet wytrawni parlamentarzyści nie mogli sobie przypomnieć sylwetki tego człowieka. Dziennikarze wspominali zaś jego całkiem niedawne słowa o tym, że Otwarte Fundusze Emerytalne nie powinny być likwidowane, choć ich los rząd właśnie przesądził. Ma 38 lat i będzie najmłodszą osobą na fotelu ministra w Polsce. Mówiono, że jest świetnie wykształcony, sprawdzony w biznesie, ale padło też coś innego Agencja Reutersa stwierdziła, że tak niedoświadczony polityk, bez własnego zaplecza będzie sterowany przez Jana Krzysztofa Bieleckiego, szarą eminencję premiera, lub przez samego Tuska. O mnie też tak mówili, kiedy obejmowałem ten resort wyjaśniał ustępujący minister finansów Jacek Rostowski i dodając, iż to on polecił premierowi kandydaturę zdolnego i ambitnego specjalisty od makroekonomii i cieszy się, że ta kandydatura została przyjęta. Nikt nie miał wątpliwości, że premier Tusk potrzebował tej zmiany, bo sondaże jego i jego partii lecą od dłuższego czasu na łeb na szyję. Pytanie, czy ten ruch, oficjalnie nazywany zwiększeniem dynamizmu prac rządu, wprowadzenie do gry siedmiu nowych ministrów poprawi nastawienie Polaków do rządzącej już sześć lat Platformy Obywatelskiej? odszedł po cichu Przypominał brytyjskiego dżentelmena i sprawiał wrażenie wyjątkowo spokojnej osoby. Potrafił jednak z mównicy sejmowej użyć dosadnych słów i podnieść głos na opozycję tak, że wielu posłów, nawet z jego ugrupowania, nie poznawało go. Pokazywał, że temperament polityczny nie jest mu obcy. Po ośmiu miesiącach od mianowania go wicepremierem i sześć lat po objęciu stanowiska ministra finansów z rządu odszedł Jacek Rostowski. Dopatrywano się w tym jakiegoś podwójnego dnia, on sam nie krył, że jest wypalony, praca każdego dnia po kilkanaście godzin dziennie była wyczerpująca. Nie chce spekulować o swej przyszłości czy będzie to MFW, czy prywatny bank. Ci, którzy go znają twierdzą, że na emeryturę jeszcze się nie wybiera. Jako główny księgowy kraju był skuteczny i bardzo kreatywny. Zdaniem wielu aż za bardzo. W Polsce oceniano go źle, za granicą wprost przeciwnie. Mówi się nad Wisłą o Rostowskim, że to on najbardziej zadłużył kraj, zasłynął jako mistrz kreatywnego budżetowania, pogromca otwartych funduszy emerytalnych, miłośnik Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Konsekwencje przekroczenia poziomu długu będzie ponosił jego następca, w tym lub kolejnym rządzie mówi o Rostowskim ekonomista prof. Krzysztof Rybiński. Zostawił rozgrzebane finanse publiczne, deficyt, wysoki dług oraz potężne uzależnienie Polski od zagranicznych spekulantów. Mam nadzieję, że zostanie rozliczony w przyszłości dodaje. Kiedy sześć lat temu obejmował urząd ministra finansów spekulowano, że bez zaplecza politycznego będzie posłusznym trybikiem w rękach otoczenia premiera Donalda Tuska. Wskazywano na Jana Krzysztofa Bieleckiego, szefa doradców premiera, że to on de facto będzie miał pieczę nad państwową kasą. Rostowski szybko przekonał niedowiarków, Jacek Rostowski że nie będzie malowanym ministrem, z każdym miesiącem i rokiem stawał się twarzą tego rządu. Ale to koniec epoki brytyjsko-polskiego ekonomisty. Jacek Rostowski urodził się w roku 1951 w Londynie, gdzie ukończył London School of Economics. Pochodzi z rodziny polskich emigrantów. Kiedy nastała wolna Polska przyjechał nad Wisłę i szybko piął się po szczeblach kariery. Aż doszedł w 2007 roku do stanowiska ministra finansów w ekipie Donalda Tuska. Nieprzychylni mu mówią, że rekordowo zadłużył Polskę. Dług skarbu państwa wynosi dziś 848 mld zł. Za jego rządów zadłużenie skarbu państwa wzrosło o 40 proc., a dług zagraniczny ponad dwukrotnie, do 258 mld zł. Jak każdy, on też się mylił w prognozach. W obecnym budżecie zaplanował 36 mld zł deficytu, tymczasem dziura budżetowa dochodzi do 40 mld zł, a zgodnie z nowelizacją do końca roku przekroczy 51 mld zł. Pomysł ograniczenia roli, czy jak wielu nazywa niszczenia Otwartych Funduszy Emerytalnych skrytykował Leszek Balcerowicz: Wywłaszczenie ludzi z ich oszczędności jest rzeczą niesłychaną. To się do tej pory od 1989 roku nie zdarzyło. Tyle lat go znam, nie spodziewałem się, że może coś takiego popierać. (br) BRuksela z odsieczą Jeśli tak, to na krótką metę, choć wraz ze zmianami premier Tusk pokazał, o co mu będzie chodziło w dwóch brakujących do końca kadencji latach, a marzy mu się już kolejna tura. To ogromne unijne fundusze, jakie zostały ostatecznie Polsce przyznane. 400 mld złotych do zagospodarowania, na dodatek gospodarka zdaje się dźwigać po spowolnieniu, to nadzieja dla premiera. Stąd pomysł mianowania Elżbiety Bieńkowskiej wicepremierem. Obok zarządzania unijnymi funduszami dodano jej również kierowanie resortem transportu i infrastruktury po tym, jak w niesławie odszedł z tego resortu Sławomir Nowak. Jasno o tej filozofii wspomniał Tusk po zakończonej rekonstrukcji na konwencji partii. każdy coś dostanie Komplementował Bieńkowską, obiecując, że z tych środków, które pani wicepremier będzie wydawała na drogi, koleje, centra nauki i badań, na rozwój przedsiębiorczości trafi po kawałku jak się premier wyraził do każdej polskiej rodziny. Te ogromne środki to wielka nadzieja na pokonanie w nadchodzących wyborach największej siły opozycyjnej, bo im bliżej decydującego starcia w roku 2015, tym więcej będzie oddawanych do użytku linii kolejowych, odcinków autostrad, dróg ekspresowych. Polacy mają zobaczyć, że tak jak wcześniej Tusk obiecał załatwić unijne pieniądze, i dotrzymał słowa, tak teraz ma przygotowany plan i odpowiednich ludzi, by dokonać kolejnego skoku, ruchu który ma pozwolić doścignąć Polsce najlepszych na kontynencie. Krytycy wskazują jednak, iż dobrze się dzieje, że wydajemy unijne środki na poprawę infrastruktury, ale nie słychać o inwestowaniu pieniędzy w technologie, przed którymi jest przyszłość. A to już ostatnia taka transza pieniędzy z Brukseli, może się więc okazać, że po roku 2020 będziemy potęgą tylko w eksporcie produktów rolnych. Ani przy rekonstrukcji rządu, ani podczas konwencji nie padły słowa o tym, co stało się z poprzednimi planami Tuska, który obiecywał inwestycjami, tworzeniem nowych miejsc pracy ściągnąć wielu z dwóch milionów Polaków, którzy wyjechali z kraju. Nie ma programów, nie ma zachęt, nie ma na ten temat dyskusji. partia oczyszczona Nim jeszcze doszło do rekonstrukcji rządu czyścił Donald Tusk swoje partyjne poletko. Wycinano tych, którzy mu się sprzeciwiali w pierwszym rzędzie wielkiego niegdyś przyjaciela, wicepremiera Grzegorza Schetynę, który został tak zmarginalizowany, że współczucie okazuje mu nawet opozycja. Ci, którzy wiernie stali przy Tusku i wyczuli kierunek wiatru, zostali nagrodzeni. Tak odczytano nominację na ministra sportu Andrzeja Biernata, łódzkiego barona PO. Prawicowi dziennikarze już wiele miesięcy temu pisali o nim, że ten były nauczyciel pływania i działacz III-ligowego klubu sportowego po trupach idzie po swoje, krytykował Schetynę i jego ludzi, a dziś uważany jest za jednego z najbliższych ludzi premiera. Donald Tusk ma dwa lata do kolejnych wyborów, a fundusze unijne mogą poprawić jego przygasły wizerunek, Jak zauważa The Economist, rzadki to przypadek przywódcy, dla którego Bruksela jest zbawieniem. Nie obyło się bez wpadek przy tej rekonstrukcji. Premier odwołał ministra środowiska Michała Korolca akurat wtedy, gdy ten uczestniczył w obradach klimatycznego szczytu odbywającego się w Warszawie. Jakby nie można było z takim ruchem poczekać kilka dni krytyczne słowa padały nawet nawet w otoczeniu premiera. Jak na politycznego lisa przystało, Donald Tusk wzmocnił lewe skrzydło swej partii mianując na ministra edukacji Joannę Kluzik-Rostkowską, postać generalnie nielubianą ani w Prawie i Sprawiedliwości któremu kiedyś wiernie służyła ani w Polska Jest Najważniejsza, w partii, którą zakładała, by potem ją zdradzić, ani w samej Platformie, bo cynicznie jak mówi wielu posłów PO walczyła o ministerialny fotel. Kluzik-Rostkowska sama przyznaje, że przygotowania do kierowania powierzonym jej resortem nie ma żadnego, no ale dwa lata na naukę to pewnie dość czasu. A problemów tam nie brakuje sześciolatki, Karta Nauczyciela To się może okazać bardzo gorący stołek.

12 12 listopad 2013 nowy czas felietony opinie nowyczas King s Grove London SE15 2NA Kiedy zaczyna się wszystko od kiedyś Krystyna Cywińska Kiedyś, kiedy się jest w moim wieku, zawsze się zaczyna od kiedyś Więc kiedyś zarzucono mi że archaizuję. Że się po polsku wyrażam satroświecko. To znaczy ja? zapytałam. To znaczy nader uprzejmie i tak w ogóle. Bo w Polsce proszę pani, mówi się tak jak się myśli. A myśli się nieuprzejmie, arogancko wyraziście i zajebiście. Oniemiałam i wybrałam się do kraju. Po wylądowaniu, wsiadłam do taksówki. Mówię do taksówkarza. Czy mógłby mnie pan zawieźć na Bracką? Bardzo proszę. Na co taksówkarz: A co pani taka uprzejma?! To pani nie stąd? Nie. Nie stąd. Do taksówki w której zasiadłam, podeszła młoda strojna, przystojna dziewczyna. Pan wolny? zapytała taksówkarza. Nie, zajęty. No to spadaj gnoju ona na to. Teraz się okazuje, że jest to potoczyste, wyraziste wyrażanie swoich uczuć. Gnój albo gnojek. Państwo jest po brzegi w gnoju słyszę. Bo korupcja, kolesiostwo, kombinatorstwo i w ogóle kurestwo. A premier, proszę państwa, to gnojek. I kto to powiedział? I kto o premierze Tusku tak napisał? Jego własna żona. Żona niezrażona żadną krytyką opisała swego męża premiera raczej krytycznie. Odkryła swoje z nim pożycie w wydanej ostatnio biografii. Biografia jak zapewnia ma na celu uświadamianie kobiet o meandrach i mądrościach małżeńskiego pożycia. Był okres napisała Małgorzata Tusk że chciałam się z mężem rozwieść, rzucić go. Miałam go dosyć razem z jego polityką. Czemu więc nie powiedziała, spadaj gnoju że zapytam? Skoro go gnojkiem nazwała? Wrażliwych na takie słownictwo przepraszam. Nie ja go używam. Ja tylko cytuję. Okazało się jednak, że mąż choć gnojek, aż się rozpłakał, jak to usłyszał. Rzewnymi łzami. I małżeństwo ocalało. Morał niby taki dla czytelniczek, że groźba rozwodu może stadło ocalić. Mniejsza o słownictwo brukowe, mniejsza o intymne pożycie małżeńskie premierostwa. I mniejsza o banalny wywodów premierowej. Nie mniejsza jednak, jaką premierową ma kraj. I czy godne premierowej w czasie kadencji męża premiera wypisywanie takich wyznań. Nie mówiąc o andronach i dyrdymałach na użytek publiki, wyrażanych w medialnych wywiadach. Czy pani doradza mężowi- -premierowi w kwestiach politycznych? Doradzam mu w sprawach parytetu dla kobiet padła odpowiedź w wywiadzie z Moniką Olejnik. Mąż się parytetowi opierał, był niechętny, ale w końcu się zgodził, że parytet w polityce i życiu jest zasadny. Chodzi o zasadę równości we wszystkim, czyli o równouprawnienie. Teraz wiemy, komu kobiety w kraju mogą zawdzięczać życiowe szanse. Na przykład stanowiska ministrów w rządzie. Feministyczna piana bita od lat znalazła w pani premierowej rzeczniczkę, a w rządzie po restrukturyzacji mamy nowe ministry. Czy z tej piany wyłonią się Afrodyty polityczne? I jaki cel miało napisanie i opublikowanie biografii premierowej? Populistyczny, przy spadku popularności mężowskiej partii? Czy chodzi o pokazanie społeczeństwu, że para premierowska jest w życiu prywatnym taka sama jak inne pary? Czyli fajna! Bo wszystko jest teraz albo gnój albo fajne. Fajnie i w ogóle. Od premierowych i prezydentowych można by oczekiwać ogłady, kultury, elegancji, dyskrecji i nieskazitelnych manier. Również językowych. Populistyczne słownictwo i plebejskie, tak tak plebejskie maniery są nie do przyjęcia. Nad premierowymi, prezydentowymi i ministrowymi przecież czuwają sztaby doradców. Od figury, fryzury, stroju, wystroju domów po wyważone wypowiedzi. Mieliśmy prawdziwą damę na Zamku. Była nią niewątpliwie Maria Kaczyńska. Elegancka, skromna i ciepła. Pewnie się taka urodziła i tak ją wychowano. Jolanta Kwaśniewska przeszła przez fazy i etapy przeobrażeń i przygotowań. I stała się reprezentacyjną pierwszą damą. Daj Boże, żeby się nie pokusiła o napisanie pamiętników czy autobiografii. Zrobiła to pierwsza w niepodległości pierwsza dama, unikająca rozgłosu, niewidoczna w życiu publicznym Danuta Wałęsowa. Dokonała rozrachunku z potężnym ego męża prezydenta. Kobieta prosta, jak sama o sobie mówi, ale z dużym poczuciem własnej godności. Pamiętam, jak godnie się zachowywała i elegancko wyglądała w czasie odbierania razem z synem Pokojowej Nagrody Nobla dla męża. Zdała wtedy i w czasie państwowej wizyty Wałęsy w Londynie trudny egzamin dojrzałości w życiu publicznym. Dowodem tej dojrzałości, może sugerowanej, było napisanie autobiografii dopiero teraz. Pod koniec wspólnego mozolnego i niezbyt szczęśliwego życia. Teraz za przykładem obu pań na świeczniku, może posypią się następne wspomnienia. Wszystkie Afrodyty wyłonione z piany feminizmu mogą poczuć wolę rewanżu za życie w cieniu i na uboczu politycznych i innych gwiazdorów. Emigracyjną damą była nieżyjąca już Renata Anders. Jest nią Karolina Kaczorowska, a ostatnio Irena Delmar. Ostatnia emigrantka na posterunku elegancji, dowcipu, dobrych manier, dobrego serca i taktu. No i tego naszego archaicznego języka. Brzydzącego się gwarą uliczną, plebejskim chamstwem i snobistycznym nadużywaniem angielszczyzny. W dodatku złej i źle wymawianej. Damą, której wszystko uchodziło, była Agnieszka Osiecka. W jej ustach nawet wulgaria nie szokowały. Były składnikiem jej temperamentu, uczuciowego talentu. Co mi przypomniał spektakl oparty na jej życiu i twórczości w tętniącym życiem, a nie w zgasłym Ognisku. Twórczości napędzanej i syconej miłością i alkoholem. Kurewskie miałam życie powiadała ta piękna i utalentowana dama. Za ten spektakl dziękuję Helenie Kaut Howson, Magdalenie Włodarczyk, Dorocie Zięciowskiej, Joannie Kańskiej i Mai Lewis. Bo to Maja Lewis dba o nowo powstały Teatr im. Marian Hemara na jego dawnej scenie w odrodzonym Ognisku i o to, by brzmiała tam dobra polszczyzna. Oby było jak kiedyś. Bo kiedy jest się w moim wieku, zawsze się zaczyna i kończy od kiedyś 2013 Bez reklam proszę! Mieszkańcy jednej z dzielnic Berlina postanowili zadbać o wygląd swojej dzielnicy w dość nietypowy sposób. Zdecydowali powiedzieć stanowcze nie panoszącym się wszędzie reklamom, które w dzisiejszych czasach zajmują już niemal każdą wolną przestrzeń publiczną. Znajdziemy je nie tylko w metrze czy na ogromnych billboardach. Reklamy pojawiają się wzdłuż ruchomych schodów, w przejściach podziemnych, na ławkach w parku, koszach na śmieci czy nawet w toaletach. Wszystko w jednym, celu: sprowokować, byśmy kupowali, zamawiali słowem: wydawali więcej. Berlińczycy, o których od dawna mówi się, że są szczęściarzami, bo mieszkają w jednym z najbardziej przyjaznych mieszkańcom miast w Europie, takiego panoszenia się komercji mieli dosyć. I założyli grupę Office for Freedom from Advertasing and a Good Life. Udało im się nawet zebrać ponad tysiąc podpisów pod petycją. Dzięki temu wiedzą, że radni będą musieli sprawę przedyskutować na najbliższym zebraniu. Argumentacja jest prosta. Przekonują, że ilość reklam w przestrzeni publicznej osiągnęła taki poziom, że zaczyna negatywnie wplywać na codzienne życie mieszkańców. Reklamy manipulują ludźmi, przedstawiając idealistyczny obraz świata, a piękne zdjęcia manipulują ludzkimi oczekiwaniami i często powodują frustracje. Nie tylko nie pomaga to w wypoczynku, ale wręcz przeciwnie, sprawia, że ludzie stają się bardziej zestresowani, bo reklamy coraz bardziej natarczywie namawiają do tego, że... musisz to mieć! Nikt nie ma złudzeń, że nic wielkiego z tej akcji nie wyniknie. Ale jak przekonują inicjatorzy ważne jest to, że wreszcie w Berlinie rozpocznie się dyskusja o tym, kto i jak powinien decydować o tym, ile reklam znajduje się w przestrzeni publicznej, i jakie miejsca powinny być od niej wolne. Miejsca publiczne to te, w których spotykają się ludzie przekonują w swoim proteście a komercyjne reklamy sprawiają, że z wolnej przestrzeni stają się one miejscem konsumpcji, gdzie nie ma szans na to, by od nich uciec. Innymi słowy przekonują, że spece z agencji reklamowych po cichu i niepostrzeżenie zaczynają kształtować nie tylko nasze codzienne wybory, ale również wpływać na to, jak żyjemy na co dzień i jak wypoczywamy. Władze berlińskiej dzielnicy przyznają, że nie tylko dostają pieniądze za reklamy, ale również firmy reklamowe dbają o miejsca, gdzie reklamy się znajdują. To ogromne oszczędności dla miasta i mieszkańców przekonują. Przyznają jednak, że coraz częściej mieszkańcy skarżą się nie tylko na ich ilość, ale również i jakość. W Londynie jakoś nikt sobie tym głowy nie zawraca. Reklam pojawia się coraz więcej i więcej, i to w coraz dziwniejszych miejscach. Czy jesteśmy do nich bardziej przyzwyczajeni, niż mieszkańcy Berlina? A może jest zupełnie odwrotnie: też ich nie lubimy, tylko że nie czujemy się specjalnie związani z miejscem, w którym mieszkamy i tak naprawdę nas to nie obchodzi. Czy może nie wierzymy w skuteczność społecznych akcji? Zazdroszczę mieszkańcom Berlina tego, że w tak dużym mieście jest grupa ludzi, która chce mieć wpływ na to, jaki wygląd ma miejsce, w ktorym żyją. V. Valdi nowyczas.co.uk

13 nowy czas listopad komentarze Na czasie Grzegorz Małkiewicz ANDRZEJ KRAUZE komentuje Temat powrotów w agendzie obecnego rządu wraca jak bumerang. Trzeba dodać, kosztowny bumerang. Ile rząd do tej pory wydał na druk nikomu niepotrzebnych broszur, na biura porad? A co w tym czasie, między jedną akcją a drugą, rząd zrobił by poprawić sytuację na rynku pracy? Dlaczego w dalszym ciągu założenie firmy w Polsce graniczy z cudem, składka ZUS-u kosztuje fortunę, a skarbówka tylko czeka na upadłość firmy na dorobku, żeby zająć prywatny majątek niepokornych obywateli, których opętał pomysł zostania kapitalistami? Kto o tym decyduje, że kolejny projekt powrotów pilotuje w Londynie za pieniądze polskiego podatnika najstarsza polska gazeta, trafiająca do czytelników, których kariera biznesowa już nie interesuje, a tym bardziej powrót do kraju? O tym, że Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza uruchomił punkt konsultacyjny udzielający rad, w jaki sposób wrócić do kraju, dowiedziałem się z mediów krajowych. Być może informowani są o nim czytelnicy rzeczonej gazety, ale grupa docelowa takiej akcji chyba nie należy do ich grona. Ale po co nagłaśniać, to kosztuje i może przysporzyć kłopotów. Przyjdą, nie daj Boże, interesanci i będą marudzić. Wystarczyło przekonać decydentów i dostać pieniądze na tego typu aktywność. Ile Wspólnota Polska, która z kolei dostała fundusze od polskiego MSZ, przeznaczyła na londyńską akcję? Powinniśmy uzyskać odpowiedź na tak podstawowe pytanie, w końcu w Polsce, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, obowiązuje prawo nakazujące instytucjom państwowym, które wydają pieniądze podatnika, pełną przejrzystość finansową. Ciekawe też, jakim powodzeniem cieszy się dziennikowe biuro porad. Nie chciałbym sprawy przesądzać na podstawie swojego doświadczenia czy swojej niewiedzy. Może nie trzeba ogłaszać takiej usługi we wszystkich możliwych mediach (z wyłączeniem oczywiście Nowego Czasu, bo taki tytuł w świadomości zarządzających Dziennikiem Polskim i Dziennikiem Żołnierza nie istnieje!), a wici i tak dotrą do zainteresowanych, tęskniących za powrotem do kraju Polaków. Nie wiem, nie mam takiego doświadczenia i podziwiam innych za odwagę, bo z równie małym doświadczeniem podejmują się tak odpowiedzialnego zadania. Podziwiam też decydentów, którym brak doświadczenia akredytowanej instytucji nie przeszkadza. Takie czasy, przypominające trochę radosną aktywność początków PRL-u. W takich okolicznościach (przyrody, jakby dodał prześmiewca tamtego systemu, Jan Himilsbach) oficjalnie powtarzano hasło na transparentach: Nie matura lecz chęć szczera czyni z ciebie oficera. Więc teraz też liczy się chęć szczera (złośliwi nazywają to tupetem lub hucpą) i przetarte szlaki w odpowiednich departamentach. Statutowo zarówno Wspólnota Polska jak i podmioty wybrane (podobno komisyjnie) do realizacji projektów mają złożyć odpowiednie sprawozdanie dotyczące wydanych środków, co przy kreatywności księgowej jest dziecinnym zadaniem. Być może dlatego za projekt Powroty w Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza odpowiedzialna jest jego księgowa. Przepraszam, dopuściłem się małego nadużycia za projekt odpowiada nie gazeta, ale jej wydawca, czyli Polska Fundacja Kulturalna, a księgowa jest jej dyrektorem. Te wszystkie pytania, którymi rozpocząłem swój felieton powinni rządzącej partii zadać wyborcy, bo tak naprawdę to nie o powroty chodzi, a o pozyskanie głosów rodzin emigrantów. Wystarczy pokazać, że rząd nie zapomniał o ich najbliższych. Tania troska za głosy, za duże publiczne pieniądze. kronika absurdu W jednym z polonijnych tytułów ukazujących się na londyńskim rynku długa relacja o kupowaniu używanych samochodów na Wyspach, a w nim informacja, że boom na angliki sprowadzane do Polski się skończył. Czyżby? Autorce uszło uwadze ważne w tej materii rozporządzenie. Właśnie dwa tygodnie temu rzecznik generalny unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu Niilo Jaaskinen oświadczył, że Polska odmawiając rejestrowania samochodów z kierownicą po prawej stronie narusza unijne prawo do swobodnego przemieszczania się po terytorium Unii Europejskiej. Znowu coś te nasze media konfabulują. Ten boom dopiero się zacznie Baron de Kret Wacław Lewandowski Kłopot z Ukrainą Szczyt w Wilnie, podczas którego planowano podpisać umowę stowarzyszeniową Ukrainy z Unią Europejską, zbliża się wielkimi krokami, co właściwie nikogo już nie cieszy a wszystkich niepokoi. Ukraińców, którzy zadają sobie pytanie, czy los jednej Julii Tymoszenko może zaważyć na losach całego narodu; polityków UE, którzy widzą, jak bezmyślnie stali się zakładnikami misji Pata Coxa i Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy stowarzyszenie Ukrainy z Unią uzależnili od zwolnienia Tymoszenko. O ile stanowisko Ukraińców nie jest do końca do przyjęcia argument o niskiej wadze jednostki wobec całości społeczeństwa trąci trochę bolszewickim myśleniem klasyka Majakowskiego, który ignorując podstawy matematyki, w szczególności twierdzenie, że suma zer jest zerem, głosił że jednostka jest zerem i bzdurą, o tyle poglądy polityków UE na ukraińskie zagadnienie wydają się niepokojąco spłycone do poziomu popularnej prasy, która z Tymoszenko uczyniła medialną ikonę ukraińskiej demokracji, zapominając, że to przecież była premier zdemontowała pomarańczową rewolucję, zwalczając rzeczywistego rzecznika niezależności państwa od Rosji prezydenta Juszczenkę. Konia z rzędem temu, kto potrafi miarodajnie ocenić, czy wyrok na Tymoszenko jest w istocie politycznym odwetem Janukowycza, czy może rzeczywiście mieliśmy do czynienia z gospodarczymi machlojkami pani premier, która robiła z Rosją prywatne interesy. Ukraiński wymiar sprawiedliwości, to pewne, jest nieprzejrzysty, ale prawdę mówiąc unijnym przywódcom brakuje danych, by z taką pewnością, jaką prezentują, przyjąć domniemanie niewinności Tymoszenko. Jest zresztą tajemnicą poliszynela, że sprawa byłej premier nie jest głównym problemem Ukrainy. Nie jest chyba nawet tak istotna, skoro Janukowycz oferował możliwość wypuszczenia skazanej na leczenie do Niemiec, o ile kanclerz Merkel byłaby gotowa za tę przysługę zapłacić Propozycja kuriozalna, ale też dająca do myślenia nad stanem umysłów ukraińskich elit politycznych, przynajmniej w tym aspekcie bliższych zwyczajom sowieckim niż demokratycznym. Dziwi, że nikt z unijnej strony nie zażądał od Ukrainy raportu w sprawie przeciwdziałania korupcji, a zwłaszcza raportu na temat siły wpływów rosyjskich, w tym siatki KGB na Ukrainie. Zamiast otwartego mówienia o tych najważniejszych sprawach, mówi się o Tymoszenko i o tym, że być może Juszczenko, lawirując między Rosją a Unią, chce podbić cenę swej ostatecznej decyzji. Jeżeli podczas wileńskiego szczytu porozumienie nie zostanie podpisane, Ukraina na zawsze już pozostanie w orbicie wpływów rosyjskich. Jeśli zaś do stowarzyszenia Ukrainy z UE dojdzie, np. na wieść, że w ostatniej chwili przed szczytem Janukowycz wypuści Tymoszenko, bez gwarancji, że Ukraina oczyści się z rosyjskiej agentury, być może wpuścimy do Unii swoistego konia trojańskiego i co gorsza nazwiemy to europejskim sukcesem negocjacyjnym. Cox z Kwaśniewskim obwieszczą ten sukces, przypominając konsekwencję i uporczywość własnych starań o polepszenie losu Julii Tymoszenko. Niestety, nikt nie powie, że pomieszano tu porządki politycznych negocjacji i misji humanitarnej, w wyniku czego ewentualny sukces może okazać się wyłącznie sukcesem Tymoszenko, dla UE zaś może być źródłem poważnych zagrożeń o daleko idących politycznych konsekwencjach. W najlepszym położeniu w tej sytuacji jest Rosja. Jeżeli Ukraina nie stowarzyszy się z Unią, Rosja odtrąbi zwycięstwo i obwieści, że rosyjski model integracji jest atrakcyjniejszy od europejskiego. Jeśli stanie się inaczej, Rosja poprzez swe wpływy na Ukrainie zyska możliwość skutecznego oddziaływania na politykę samej Unii.

14 14 listopad 2013 nowy czas nasze dziedzictwo na wyspach! THE LETTER THAT DAMNS THE MARIANS Even by this column s robust, often outspoken standards what follows is truly shocking! A letter of 20 April 2009, from the Marians to the Vatican (in both English and Italian), has now surfaced. It is a revelation that shames the Marians, Vatican, Westminster Diocese, Charity Commission, and the British and Polish authorities. It shows unequivocally that the never ending soap opera, the supposed sale of Fawley Court is from beginning to end a massive deception. A charade that may even prove to be a massive conspiracy to defraud. FAWLEY CO URT OLD BOYS WHO Cares WINS 82 PORTOBELLO ROAD, NOTTING HILL, LONDON W11 2QD tel Fax: mmalevski@hotmail.co.uk intended to complete the purchase. This was done to enable more flexibility in carrying out the project. From the outset, émigré Poles and the Anglo-Polish community was duped big time. Step after step, time after time, shenanigan after shenanigan; The Fawley Court Affair has been one big stitch up. Worse still, it appears that certainly the Vatican, and Charity Commission and others were all repeatedly advised of the huge pitfalls, public protests, controversy, indeed illegitimacy of the proposed sale. But still they went on. How much more shame do the Marians have to bring on themselves, Poland, and the Church, before they are forced to throw in the towel, and with Cherrilow Ltd return Fawley Court to Polonia? A decent, historic, millennium-old, un-warring Christian people, who are clearly the rightful heirs and owners of this unique sixty one year Anglo- Polish heritage by Henley on Thames. Dated 20 April 2009 the explosive letter comes from the hand of Marian Superiore Generale Jan M Rokosz at the Marians plush palazzo at Via Corsica, Rome. It is addressed to His Eminence, Cardinal Franc Rode, residing just around the corner at his own grand palazzo, at the Institutis Vitae Consecratae et Societatibus Vitae Apostololicae, Piazza Pius XII 3, Rome. (In August 2012, the Slovenia press alleged that Cardinal Rode, 79, a stranger to controversy, had fathered a son. Rode strenuously denied this. DNA tests conducted at the Munich University of Legal Medicine concluded that 42 year old Peter S was not Cardinal Rode s son. What possessed the Slovenia press to allege such a thing?) As for the Marians, with outstanding allegations of paedophilia, child abuse, bullying, coercion, illicit disposal of charity assets and misappropriated funds hanging over them, all this could not have come at a worse time for their Charity Trust (No ). Given the big-broom clean-up currently in operation at the Vatican, supervised by new Pope Francis 1st, there is certainly going to be some moral shrapnel, and religious debris to sweep up after this serious fall-out. The said letter, abomination (flagged in bold) is best comprehended by way of systematic forensic examination. Cardinal Franc Rode Marian Superiore Generale Jan M Rokosz to Rome, 20 April 2009 Your Eminence, (H. Sig. Card Franc Rode) In my letter of 27th October 2008 (prot. n. 329/2008) I promised that I would keep you informed of progress on the sale of our property, Fawley Court (Henley-on Thames, Oxfordshire). Excuse me? Excuse us Polonia, Generale Superiore Jan M Rokosz. But our (sic!) the Marians property Fawley Court? Absolutely not. Fawley Court is Polonia s, émigré Poles, and the Anglo-Polish community s property. And well do you, and your Marians know it. Fawley Court was bought in 1952 thanks to Polish war veterans generous donations (war pensions, savings), together with honest, hard earned émigré Poles money from individuals and institutions alike, both in Britain, and the United States. So at least that, our property, crazily valued at 22.5 million (sic!), mistake is cleared up. For the umpteenth time Fawley Court did not, does not, and never did belong to the Marians. It is émigré Pole s asset morally, by religion, and in law, to be held in trust thus forever! In the same letter I briefly introduced Richard Butler- Creagh (a representative of Mainstream Commercial Finance Ltd) as a potential buyer, who proposed to transform Fawley Court into a hotel with a restaurant and conference centre. Occasional use of the church (St Anne s) in the grounds of Fawley Court was guaranteed (!). Mr Butler-Creagh s reputation confirms that he is a respected and highly valued individual. It [has] also been confirmed that he harbours no anti-catholic or anti- Christian feelings. See Howard Kennedy s declaration of 13th November and 2nd December 2008). What a carry on. Where to start? As has been often repeated, access for worship to St Anne s Church has always been guaranteed. In fact the Marians, in trust, on behalf of the Radziwiłł family and Polonia retain a Land Registry Vendor s Lien (9 April 2009), on St Anne s this means everyone is free to visit the church at will! So, let s do away with those dreadful unlawful Gates of Cherrilow in front of Fawley Court. Give back to Polonia and the public it s Public Rights of way! Open the doors to St Anne s forthwith, and at long last readmit the entitled to its rightful shrine, church, place of prayer, worship and meditation. As for the now officially bankrupted Richard Butler-Creagh (Aida Hersham s ex-purchase partner), disgracefully regarded with no end of affection by the Marians: confirmed respected reputation, highly valued individual harbours no anti- Catholic or anti-chrsitian feelings (!) their sentiments of course are totally at odds with Justice Eady s, who says witheringly of Butler-Creagh: He told lie after lie, and lived in a parallel universe where truth and falsehood imperceptibly merge (Justice Eady Approved Judgement of 6 October 2011; Trial, July 2011, Richard Butler-Creagh v. Cherrilow Ltd & Aida Hersham.) It s a wonder that Justice Eady comments stopped short just on Butler-Creagh... As to solicitors Howard Kennedy s two declarations by Butler-Creagh of his harbouring no anti-catholic or anti- Christian feelings, well why worry about that, when the Marians have done enough anti-catholic anti-christian damage over Fawley Court to make both Henry VIII, and the Teutonic Knights proud. As to Butler-Creagh s money lending company Mainstream Ltd, he had offices in Fawley Court itself. No rent was paid. Why? Are we really to believe that under Charity law and arm s length dealing in charity property disposals, the Marians were genuinely observing this caveat, and did not know who Butler-Creagh really was? He wasn t some ghost brushing past them in the corridors of Fawley Court. Richard Butler-Creagh has since formed a new company, Cherrilow Limited, through which he This is truly extraordinary. Cherrilow Ltd, and it s formation is such a can of slippery, wriggling worms it is impossible here to nail them in one go. Suffice to say that Butler-Creagh had a hand in Cherrilow Ltd s Jersey offshore formation, (through Key Trust Company). This was done as a tax saving exercise Special Purpose Vehicle (SPV). Today SPV s are under critical investigation by the government. Fawley Court s ownership was then curiously entrusted to settlors/beneficiaries (not named in person) by Private Eye (No. 1295, 19 Aug, 2011), as: cousins of Patrick Sieff (related to the Marks & Spencer shopping dynasty, and one time partner of Aida Hersham Editor), and that the beneficiaries are her (Aida Hersham s), children. Indeed just this last summer, divorcee Ms Hersham had her daughter s lavish wedding reception at Fawley Court. Meanwhile Cherrilow Ltd end up counterclaiming Butler-Creagh s 5million fee claim, everybody happily counter-suing each other for millions of pounds. The courts are busy. The lawyers are happy. The insolvency practitioners are content. As for Aida Hersham, the now-you-see-me-now-you-don t, owner, non-owner of Fawley Court, her nothing to do with Cherrilow Ltd, and quasi commercial, and culture agent roles at Fawley Court are all increasingly very unclear ones. A contract for the sale of Fawley Court for the sum of 16 million was formed between the Congregation of the Marian Fathers and Cherrilow Ltd on the 10th December The contract had an extended period for completion, whereby the buyer would only gain full right to the property on 6th April It should be stressed that this would only take place after the full sum contracted for had been paid. A term of the contract was that both the buyer and the sum to be paid were to remain confidential until completion of the contract on 6th April 2010, a breach of which would allow for termination of the contract. As a result of the current global economic crisis, Cherrilow Ltd stated that they would not be willing to pay the full amount contracted for. This paragraph-cum statement simply beggars belief! First, the confidentiality clause itself (unlawful under Trust law!), is then extended (unlawfully) to both the Charity Commission, and even worse, to the Land Registry where the sum of only 13 million is registered as the Fawley Court purchase price. Not 16 million. Why? (Another vexing issue is, that of the three Marian trustee signatures on the Land Registry records, only those of rogue trustees Wojtek Jasinski, and Andrzej Gowkielewicz are recognizable. Whose is the indecipherable third signature?! Every TR1 (Land Registry Transaction Form), carries a health n wealth reminder: WARNING: If you dishonestly enter information or make a statement that you know is, or might be untrue or misleading, and intend by doing so to make a gain for yourself or another person, or to cause loss or risk to another person, you may commit the offence of fraud under Section 1, of the Fraud Act 2006, the maximum penalty for which is 10 years imprisonment or an unlimited fine, or both. Doubtless solicitors for the Marians, messrs Pothecary Witham Weld are best placed to decide whether any part of the law has been broken. What equally inspires incredulity about the above is that despite a clear breach in the contract, the Marians and their Generale Superiore Jan Rokosz persist in carrying on Your Eminence, our concerns about the sale were correct, and as predicted, there have been a number of protests staged in opposition to sale, particularly by the Polish

15 nowy czas listopad nasze dziedzictwo na wyspach! community in England. There have been a number of complaints written to the Charity Commission [A Government body responsible for the functioning of charities in England and Wales], which accuse the Marian fathers of unjustly taking ownership of Fawley Court. One of these complaints is from Mons. Tadeusz Kukla, Rector of the Polish Catholic Mission to England and Wales. We are deeply saddened that a representative of the Church s Institution has put forth such allegations to government officials without having attempted to resolve the matter with us beforehand. Upon becoming aware of Mons. Kukla s intentions, I contacted him in order to propose that the issue be resolved without the involvement of a civil tribunal. Sadly, however he declined such a solution. We have informed the President of the Conference of Polish Episcopate, H. E Abp Jozef Michalik about this incident. Fot. Monika S. Jakubowska Neither Cardinal Franc Rode, Superior Jan Rokosz, nor Monsignor Taduesz Kukla are trustees of Marian Charity No , and yet here they are quite merrily deliberating over Fawley Court s sale, it s future, its St Anne s Church, it s money, and protests surrounding it. Inexplicable! What on earth was the Charity Commission thinking about?! What was Fr Kukla s interest in all this? What were the real Fawley Court trustees up to? What was the idea, thinking behind a secret meeting, outside of UK Trust and Charity Law? The Church is not above the law or so you would think..? I would like to inform your Eminence that we are going through with the project. Not only is it in accordance with both canon law, and English domestic law, but we have also attempted to respect the views of all persons who have a connection to the property. It is however impossible to satisfy all expectations, particularly those which are unjustified and grounded in dishonesty. We hope that matters will proceed as provided in the contract. I would like to take this opportunity to convey my utmost respect. Jan M. Rokosz Superior General What the above correspondents are exercising is a naked breach of the 1993, and 2006 Charities Acts. There is a severe breach within their own contractural agreement. Yet they persist. Why the desperation? The project is no where near to being in accordance with both canon law, and English Domestic law. They gamble like the devil with hot dice. For those readers who have followed intently The Fawley Court Affair, then now is the time to make your protest known again and again. Make a photocopy of this article, and forward it your local constituency Member of Parliament. Demand of your MP why has The Fawley Court Affair, one of the biggest scandals in the annals of English charity history been allowed to drag on for so long, and why has not an enquiry together with a much overdue Judicial Review/Enquiry not yet been conducted? Mirek Malevski Chairman, Fawley Court Old Boys/FCOB Ltd (Author was a pupil from 1963 to 1967, at the Polish émigré school, Divine Mercy College, Fawley Court, run by the Marians, and controversially closed under a murky cloud in 1986) MARIAN FR. WŁADYSLAW DUDA It is said, and usually observed, not to speak ill of the dead. But should that respect get in the way of the truth? Władyslaw Duda was a very unusual, furtive figure. In fact Private Eye, with whom Fr Duda had a minor spat in October 2010 over alleged destroyed, important Fawley Court land and trust deeds, first advised FCOB Ltd of his death on 12 September this year. Having threatened Private Eye with legal action, Władysław Duda in effect did nothing. Since leaving the Marians (defrocked?) in 2004 Duda worked as a community officer in the community centre in the parish of St Thomas s, Finsbury Park. By all accounts he did his job well, and Anglican Fr Stephen Coles had nothing but praise for him. That said, it was thanks to Fr Coles s alertness that FCOB s two year search for Duda ended. (Readers interested in Duda s past should consult Nowy Czas articles; The Return of Vlad, and Countess Mycielska ). Regrettably, Fr Duda who was cremated in early October, it is unknown if he leaves behind a family, or worldly belongings, has certainly taken with him some very valuable Fawley Court secrets. His death was surrounded by a mysterious, four year undiagnosed illness. DRAMA AT OGNISKO? NO DRAMA! This year s AGM on Sunday 24th November at Ognisko Polskie, The Polish Hearth Club, 55 Prince s Gate, went smoothly, the day s business was quietly dealt with, motions in the club s and members interest were passed. AGM Chairman for the day, Jan Falkowski, excellent as always, had only once to bark at the packed Hemar Room (almost two hundred): and that would you believe was over whether the club restaurant menu should be in parallel text of Polish- English it is argued that you have to know your placek from your flaczek Or did he bark when opinion was divided over whether Ognisko should carry the Polish flag on the building? The motion was in fact passed in a strong show of hands, decisively in favour of flag with Polish eagle and all. The next step it is now whispered, is that Ognisko issue its own visas and passports. An Ognisko Polonia consulate section however has not yet been debated on. Otherwise, in fact you know that if Nowy Czas now holds its wonderful ARTeria arts and culture events at Ognisko then things really have changed for the better! There is a kind of relaxed, unthreatening, indeed clubbable atmosphere nowdays at the Polish Hearth Club, Ognisko Polskie, 55 Prince s Gate. The gentle off white walls, dimmed wall lights, reassuring presence of genial faces that will not bite, and of course Basia Hamilton s pastel portraits, now adorning the staircase walls, all adds to the confident geniality at the place. As to the Annual General Meeting Members had quite a lot of paperwork in their hands: a six-page copy of last year s AGM minutes, delivered pathetically late, in fact a whole year late! (Thank you kindly Mr Mier-Jedrzejowicz). In fact the club had to issue a disclaimer on these said minutes; there was a restaurant questionnaire; and of course the days business exactly nineteen items, with one to spare. Particular acknowledgments, and congratulations were paid to Ognisko s Judicial Committee, who had the thankless behind the scenes task of sorting out the rebel hijackers, and club enemies. These are largely now ousted. Special thanks went to Stefan Rakowicz, and Julek Bogacki. One of the salient features of the AGM was the pride with which members spoke about the club s and it s building s unique and colourful history. Perhaps the most moving contribution came from longstanding member Armyn Hennesey. He is wanting to do a proper archival oriented history of Ognisko, and spoke of the great important need for this. Hear, hears resounded around the Hemar Room. The mood was convivial throughout. Rather naughtily the author of this piece skipped the Judicial Committee s report on its miscreants findings at the end of the AGM. He was quite happy gorging himself on fine rabbit stew, and kasza gryczana, with white wine in Jan Woroniecki s excellent and our s restaurant (rave reviews in Evening Standard, and Time Out). In short, the drama at this year s Ognisko s AGM was that there was no drama! Mirek Malevski

16 16 listopad 2013 nowy czas życie i film Piotr Fudakowski with his wife Henrietta OsCAr Winning family MAn PIOTR FUDAKOWSKI passionate and successful film producer, first time film director, Tatra Mountains lover, photographer, dedicated and loving husband, father and recent grandfather of twins talks to Ewa Stepan It was 2006, and Piotr s film Tsotsi won an Oscar for the Best Foreign Language Film. It was an overnight success based on ten years hard work of preparation, which included producing The Last September starring Maggie Smith, Fiona Shaw and Michael Gambon, Trial By Fire and The Helen West crime series for ITV starring Juliet Stevenson and Amanda Burton, as well as Bugs 3D, an IMAX film which grossed over $35m worldwide. He was also involved in the production of Keeping Mum, starring Rowan Atkinson, Kristin Scott Thomas and Maggie Smith, Piccadilly Jim starring Brenda Blethyn, Tom Wilkinson and Sam Rockwell, and In My Country directed by John Boorman, starring Samuel Jackson and Juliette Binoche. His latest film, Secret Sharer is inspired by Joseph Conrad s short story. It is Piotr s directorial debut based on a screenplay that he wrote together with his wife, Henrietta Fudakowski. The film was shot in Thailand and China with the promising English actor Jack Laskey and acclaimed Chinese actors like Zhu Zhu, Leon Dai, Ching-ting Hsia, as well as non-actors. We are sitting in a cosy living room at Fudakowski s Soho home, which is also the Premiere Productions office. There are plenty of film trophies on the mantlepiece, but Piotr is much happier talking about his family and his wife, Henrietta his best friend, script editor, and mentor. But, of course, I wanted to find out about his experience of winning an Oscar, about his new film Secret Sharer and his future plans. Piotr, you have travelled a long way to the Oscar, to be where you are now. Was it your dream to be a film director? When I was a teenager I saw Cabaret. I fell in love with the film, and movies in general. I realised how much film could move and educate, and how much joy it could give, and even how it could change my life. But I followed my parents wishes and went to Cambridge to study science, then economics. I then did my MBA at INSEAD in France and started my banking career in the City of London. Although the bank I was working at financed film productions, I did not enjoy the job. I quit after two years, married and for almost a year and a half, together with Henrietta, went travelling around the world. I wanted to burn some bridges behind me. That was my first jump into the deep water, so to speak. With a limited budget you have to start thinking differently. My father was concerned, my father-in-law even more so. Engineer and diplomat respectively, they were expecting a traditional career path from me. When we came back to London, I found a job in a small media company and used my creative skills producing entertaining training videos. It was something new, it was exciting. I used the themes of well known films, like Casablanca, to explain how foreign exchange works. Banks and other clients loved it, so I set up my own company and enlarged the operation scope to include Poland, Hungary and Bulgaria. I then moved to Poland with my family for a year to build our house in the Tatra Mountains. It is now my place on Earth. Some years later, we sold our house in Putney and moved to Soho, to be in the heart of the film business. It has taken me over 40 years, too long I feel, since I saw the Cabaret to become a director. But it was worth taking all that time. I loved directing the Secret Sharer. It was an experience of a lifetime. If you are persistent in following your dreams and prepared to work hard for it, you will get to where you want to be. But still, I consider myself lucky because without my wife Henrietta I would not have achieved any of my great dreams. You live and work together. Many people would find this difficult, if possible at all. What is your recipe for such a successful and fruitful relationship? It is true that my life has been blessed in every way, and the story of our married life would be tedious as a movie because of its harmony and lack of conflict. It is rare that a husband and wife can work so closely together, but it is a blessing and a great force for success in the balanced sense. As for a recipe, all I can suggest is that men find women like my wife and marry them. Did you know straight after reading the script of Tsotsi that it would be such a successful film? It sounds arrogant, I know, but my honest answer is yes. For well over 10 years, we had been reading plenty of scripts and looking for stories which were universal, touching, emotional, intelligent and enjoyable for viewers around the world. The story of a young gangster who is touched and changed by the vulnerability of a baby and discovers his own humanity seemed to be perfect for a film. Athol Fugard s original story was set in Apartheid South Africa. It was a moving story but full of the politics of the 50s and 60s, which frankly would not interest most people. My wife s and my creative vision was to set the story in contemporary South Africa, making it apolitical and producing a film which, despite its tough theme, would look beautiful and have a powerful soundtrack and, in other words, be entertaining. Stories about hope and forgiveness, are always uplifting and universal. Did you expect to win an Academy Award? The film received very good reviews and many prizes internationally. It was awarded Best Movie at Edinburgh and Toronto film festivals, and it also received the European Film Award. As soon as I saw the reactions of audiences in Toronto, I knew our film had a good chance of winning an Oscar. But most of all, I was happy that we made a good film, a memorable film. From my many years in the film business, I know how difficult it is to make a good or memorable movie. I always say it takes a miracle. You have to believe in miracles if you want to survive in the film industry, to make films that get wide distribution. Tsotsi was distributed in almost all countries around the world and is still played regularly on TV and Cable channels. It s a miracle for a small independent film with no stars and not in the English language. How did the Academy Award change your life? I think it reinforced my belief that it was worth struggling to make meaningful films, getting them financed against the odds, and then distributed, despite the small chances of success. It reinforced my passion for making impossible dreams happen. Producing films had been my dream since my teens. It became a reality only in my 40s. But directing a film Well, that was, perhaps, an unconscious dream. The Academy Award probably made that unconscious dream a possibility, but my wife s support made it a reality. Let s talk about Secret Sharer, your debut as a director. Why did you decide to take on a Conrad novel? I have been fascinated by Conrad s life and stories since the early 90s. While I was working with a former Polish Minister of Culture, Waldemar Dąbrowski, on how to reorganise state support for Polish film makers, he said to me one day, rather tongue in cheek, You re an Englishman, why don t you produce a film about your compatriot Joseph Conrad? I took his suggestion seriously, and started reading everything I could find about Conrad. When I came across his short story The Secret Sharer, I was fascinated by its autobiographical nature. It is a tale from Conrad s youth, a story of a young man s growth into a leader of men, a true captain. It is a moral struggle with the matter of life and death of another human being. In Conrad s story a naked man comes on board with a secret he needs to share with the young captain. The young captain hides the man in his cabin from a mutinous old crew on a difficult voyage, and has to share everything with him, starting with his clothes, food, then his bed and finally his personal insecurities, loneliness and a need for a friendship. I was drawn to this story by its climate of mystery and adventure, but my script editor wife

17 nowy czas listopad życie i film insisted that if I wanted to adapt it to film, we should make it into a contemporary story. I agreed on condition that Henrietta allowed me to change the captain s Secret Sharer into a beautiful woman. Do you think that young people who face difficult decisions and moral dilemmas will relate to the protagonist? I think there is something in my film for all ages. When asked about Tsotsi, I would describe it as a parable about redemption. I think of Secret Sharer as a fable about that aspect of love which is friendship sensual but platonic. These aspects of love often create difficult decisions and moral dilemmas. But I did not want to make this theme overbearing in my film. Conrad s stories, when adapted to film, can often be quite dull and ponderous. I wanted to make my Secret Sharer an entertaining and romantic piece of escapism, yet about something important. As a first-time director, you had to work with English, Chinese and Thai actors and non-actors in Mandarin. Was it another jump into deep water? I like your analogy of deep water. Maybe that s another thing that attracted me to Conrad s The Secret Sharer. I like attempting difficult or seemingly impossible things. But I don t like failing. So I have to work very hard and push myself (and others with me) that extra mile every time I get involved in a film project. Early on in my career, a very smart friend advised me that I should play to my strengths ; in other words, to stick to what you know and what you already do well. I chose to ignore that wise advice, being a contrary sort of person. So I have always kept changing what I do well to what I have never done before, slowly for sure, and not without due consideration and preparation. I think you will agree that deciding to direct Chinese actors in Mandarin on a huge cargo ship in the middle of the Gulf of Thailand was crazy, if not foolish and as a first time director, pure hubris. But then I am someone who is blessed with good fortune, so it all worked out fine. I truly loved my first directorial experience. Did you cast the actors yourself? Casting is half of the ingredients of a good film, the other half being the screenplay. I cast the actors myself, though with the help of a couple of excellent casting directors, Celestia Fox in London and Peter Mossman in Bangkok. I spent two years looking for my lead actor to play the young captain, and finally found Jack Laskey, a RADA-trained Shakespearian English actor whose career had been on stage rather than on film. Jack was perfect for the role and we had a perfect working relationship. The only small problem was that he didn t speak fluent Mandarin. You can imagine the challenge of acting with fellow actors and non-actors who only spoke Mandarin, and being directed by a first-time director who could not speak Mandarin either. But Jack is a very brave actor, intelligent, hard working and totally committed to his profession. I think that he is convincing as a fluent Mandarin speaker. He was the only Westerner in the film, the rest of the cast being Chinese, Mongolian, Taiwanese, Thai and even Korean. I m very proud of my casting and directing of the Chinese crew in the film. But I have to admit that my beautiful Chinese leading actress, Zhu Zhu, spoke perfect English, which made my directing easier in the more intimate scenes. You tried to shoot the film in China. Could you share your story of how this struggle came to be? That is a long story and a sad reflection on Chinese censorship. It is difficult to imagine that a Conradian plot could have anything that might offend Chinese censors. But every film, Chinese or foreign, has to go through the censorship wringer if it is to get distributed in China. After three years of working with the censors in Beijing, and believing that our screenplay was making progress up the chain of command at the Ministry, we received formal notification that our project could start filming so long as we used the Ministry s version of the screenplay. You can imagine my surprise and then feelings of total disbelief when I finally read the screenplay translated into English from its approved Mandarin version. To decline the Ministry s offer of a sizeable grant for making the film in China was one of the hardest decisions of my life. The project on which we have been working together with Henrietta for so many years lay in ruins. It felt as if it was going to sink without trace, that I was never going to direct a feature film. Weeks and months passed and Henrietta reminded me that I liked impossible challenges, and told me to pick myself up and go to Thailand where an old acquaintance was working as a film producer. He turned out to be the man of the moment Tom Waller, my co-producer and a brilliant facilitator. The rest is history. There was also a Polish crew involved in the Secret Sharer production. How was the cooperation? Most of my principal creative team were Polish, starting with the original writer Conrad, through to myself as screen-writer, producer and director, the director of photography, the editor and the post-production and computer graphics artists. It was always my intention to make a Polish film in a foreign country with foreign actors and not in the Polish language. The English are great at reaching out across cultures and making films about foreigners in foreign lands. The Poles have not had the opportunity to do this much for obvious reasons, but I thought it was time to start. I have got support for this project from Poland s most successful producer, Michal Kwieciński (Katyń, Wałęsa), and from the Polish Film Institute, headed by Agnieszka Odorowicz, so I am most grateful to them. I m not sure, though, that my film will be regarded by the Poles as a Polish film. Maybe that s just my personal perception, and the film will be judged, hopefully, as memorable or unique. The main music theme comes from a Polish patriotic song composed over 70 years ago. Were you aiming to stress the link between times and cultures or to pay homage to your ancestors and your Polish roots? I cannot imagine making a film which does not have a strong musical theme and score. As with Tsotsi, the songs and score are a character, a major part of the movie. The setting of Secret Sharer posed a challenge, because it was difficult to find or compose Chinese music suiting the dynamics of the film. I had to invent a credible reason to have western songs in my film. I had always adored the melody of the theme song which I decided to use in Secret Sharer. It is a romantic, patriotic Polish song; I imagined it could have been played to our hero captain as a child by his patriotic and principled father. That song is part of our hero s psychological baggage. So it was a deliberate homage to the film s hero s father, rather than homage to my ancestors. It is also a memorably beautiful piece of music, orchestrated by English film composer Guy Farley. It is a cross-culture film. The hero, a young Polish captain, speaks fluent English and Mandarin and works for the Chinese ship owner. Tsotsi was South African. It seems that you feel at home in this multicultural pot? Is this because you were brought up in two cultures? There is no doubt that my Polish roots and English education make me feel like a cross-cultural film maker. I m very comfortable with other cultures, having always felt a bit of an outsider in both England and Poland, a bit like Conrad must have felt all his life once he left Poland at the age of 17 to go to sea with the English merchant navy and after he later settled in England. I like reversing stereotypes of people and cultures. I believe that film has an obligation to move people, to make them cry, laugh or even change in attitude. Being a cross-cultural filmmaker helps enormously in telling stories that do just that. You are a man of faith, often stressing or addressing Christian values like redemption or sharing. What your next film will be about? Most of what I have done and continue to do in life is informed or guided by my Catholic upbringing, to which I owe a great deal. Sharing is a more rewarding experience than receiving or even giving. I became involved in a childrens charity in 1994 by a stroke of fate, and I have benefited far more than I have given. The shared experience of helping that charity gave Henrietta and me lifelong friendships, huge satisfaction and probably the inspiration for our next film about Thomas Coram, who comes back to London from colonial America in the 1720s and fights the establishment to set up the first orphanage hospital for the abandoned babies of London s poor women.

18 18 listopad 2013 nowy czas agenda Artful Faces W poszukiwaniu utraconego czasu Wojciech A. Sobczyński Say Others: A Polish born master of pen, irony, satire and humour, famous for his illustrations and cartoons in The Guardian and Nowy Czas, amongst many others. Extraordinary imagination coupled with unique ability to see the funny side, even in tragic events, executed as a simple drawing. Fearless satirist of the communist regime, famous for intimidating censorship. A cult figure in Poland. Lives and works in London. Says He: What are you doing with this phone of yours? You want to draw me live? You can t draw from a photo? Go on then! Draw! Never draw from photographs, never ever! Don t even look at them! Don t even think about it! Say I: Can t say anything, I am in awe. Every time. Scary on the paper. Soft as a puppy in real life. Bottom line: Never stop drawing scary things, never ever! Don t even think about it! Text & graphics by Joanna Ciechanowska Niby to drobiazg, przesunięcie czasu o jedną godzinę, a jednak przekraczam co roku barierę, która chyba dotyka psychikę nas wszystkich. Mokre liście w Hyde Parku, które tracą wielorakie barwy i natura, która wraz z wygasającym słońcem układa się jakby do zimowego snu. Zima, ostatnia część kompozycji Vivaldiego Cztery pory roku zamyka cały cykl dźwiękami w posępnej tonacji. Podobnym nastrojem wypełniona była niedawna poniedziałkowa audycja pt: To start the week w BBC Radio 4. Regularny program prowadził do niedawna Andrew Marr, znakomity dziennikarz i publicysta, który na początku tego roku doznał ciężkiego zawału. Wprawdzie wrócił niedawno do pracy w telewizji, ale radiowy program prowadził już jako gość. Dotknięty częściowym paraliżem Andrew Marr poruszył temat kruchości życia i jego nieuniknionego kresu. Jego rozmówcą był między innymi Sir John Taverner, jeden z ciekawszych brytyjskich kompozytorów. Obydwaj rozumieli się dobrze. Serce Tavernera zatrzymało się cztery razy, ale wznowiło swą akcję dzięki nowoczesnej medycynie. Głęboko zakorzeniony instynkt samozachowawczy nie wystarcza wobec świadomości ostatecznego kresu życia zgodzili się obydwaj rozmówcy. Taverner nie doczekał jednak wykonania ostatnich kompozycji opartych o Sonety Shakespeara, których światowa premiera odbyła się dwa dni później w Southwark Cathedral. Dwa dni po tej rozmowie nastąpił piąty, ostateczny kryzys. Miesiąc wcześniej świat sztuki poniósł inną stratę. Zmarł Sir Anthony Caro, jeden z czołowych rzeźbiarzy XX wieku. Pozostawił po sobie ogromny dorobek nie tylko jako artysta lecz także jako wieloletni nauczyciel wydziału rzeźby w St. Martins School of Art. Pierwsze kroki artystyczne Anthony Caro stawiał jako uczeń w Charterhouse School, gdzie nauczycielem był rzeźbiarz Charles Wheeler RA. Po skończeniu inżynieryjnych studiów w Cambridge młody Caro studiuje rzeźbę w Regent Street Polytechnic, a potem w Royal Academy School. Po ukończeniu studiów Caro zostaje asystentem w pracowni Henry Moore a. Powstaje wtedy cały szereg prac Anthony Caro, Torrents modelowanych w glinie i wypalonych w ceramicznym piecu, w których stylistyczne wpływy Moore a, ówczesnego modernistycznego mistrza są niezaprzeczalne. Następny kluczowy etap artystycznego rozwoju artysty wiąże się z wyjazdem na stypendium do Stanów Zjednoczonych. Ameryka, a Nowy Jork w szczególności, wywierają na artystę wielkie wrażenie. Tak jak kiedyś Paryż, tak wtedy Nowy Jork był magnesem przyciągającym twórców z całego świata. Kontakty z Davidem Smithem i Alexandrem Calderem otwierają artyście nowe horyzonty. Amerykańscy artyści pracują z rozmachem i na wielką skalę. Używają nowych przemysłowych materiałów, pracują w stali, często nierdzewnej, ciętej, spawanej i malowanej w ostrych kolorach maszyn. Po powrocie do Anglii Caro zaczyna uczyć i bierze udział w kluczowych wystawach w najważniejszych galeriach. Whitechapel Art Gallery i Tate katapultują znanego już artystę w orbitę międzynarodowej kariery. Paryż zaprasza go do pokazania prac w nowo powstającej dzielnicy La Defense. Rzym pokazuje go w Colosseum. Rozlicznych wystaw na całym świecie nie sposób tu wyliczyć. Wraz z nimi pojawiają się honory, ordery i szlachectwo przyznane przez królową Elżbietę II. Pomimo tego statusu Caro pozostaje skromnym i przyjaznym człowiekiem w życiu prywatnym. Odwiedzałem go w Camden Town, gdzie miał pracownię. Ukończone rzeźby wymieszane były z maszynami, dźwigami i zapasami stali. Caro zakupywał materiał czasami ze składnic złomu, ale najczęściej prosto z walcowni stali. Tam natrafiał na przedziwne kształty, z których komponował swoje dzieła. W ostatnim dwudziestoleciu pojawiły się rzeźby łączące stal z drewnem i paloną gliną. Na myśl nasuwa się smutna parafraza od gliny zaczynał i do gliny powrócił. Ognisko Polskie pokazywało się ostatnio na szpaltach Nowego Czasu z dużą regularnością. I tak zapewne będzie dalej, od teraz z jak najlepszych powodów. Nastąpiły dobre, radykalne zmiany i w organizacji, i wyglądzie A WARIATKA JESZCZE TAŃCZY AND ON SHE DANCES MADLY From left: Joanna Kańska, Magda Włodarczyk, Dorota Zięciowska and Paweł Zdun An evening of poetry, music, humour, satire, and reminiscences based on Poland s 1970/80s beloved, eccentric, warmhearted and ever love seeking poetess Agnieszka Osiecka ( ) finds itself on the stage at the reopening of Ognisko s famous Marian Hemar Theatre. After the written and spoken word, Osiecka loved life, loved drink, loved men in whatever order. Whether the compliment was returned is another matter. Did Agnieszka Osiecka care? Do we really know? But her life chronicled in her joie de vivre works, poetry, lyrics and a idiosyncratic lifestyle certainly all live on In keeping with the flow of success today warmly embracing Ognisko Polskie, another important event took place at the club on the evenings of Friday, 8 November and Sunday 10 November. The immortal Marian Hemar Theatre reopened its doors with new décor, and new stage one that neatly folds into the lift for upstairs storage. The presentation the programme calls it a spektakl is a revue bordering on highbrow cabaret, perhaps, of Agnieszka Osiecka s chaotic, artistic life embroidered with her poetry set to music, anecdotally spiced, entitled A wariatka jeszcze tańczy (And On She Dances Madly). Thanks to Maja Lewis initiative, and after a short opening welcoming speech from her the lights dimmed, and the Marian Hemar Ognisko Theatre was back on the road. The opening scene has café waiter (Paweł Zdun), busily, but begrudgingly going about his business. Like all waiters and waitresses he of course has far loftier ambitions in life; if not an actor than writer.

19 nowy czas listopad agenda Ogniska. Restauracja jest sukcesem, a kulturalna działalność ruszyła z kopyta. Cieszy to bardzo wszystkich. Polska społeczność w Londynie potrzebowała takiego właśnie miejsca w sercu miasta, tuż obok wielkich kompleksów muzealnych, takich jak Victoria & Albert Museum, sali koncertowej Albert Hall, Serpentine Gallery i pobliskiego Hyde Park i Kensington Gardens. Pierwszą wystawą londyńskich artystów we wskrzeszonym Ognisku była trzydniowa ARTeria. Ta flagowa impreza Nowego Czasu była już piętnastą z rzędu. Przepiękna sala na pierwszym piętrze była znakomitą oprawą dla prac o szerokim profilu stylistycznym, zgromadzonych pod kuratelą Marka Borysiewicza i przy aktywnej pomocy Marii Kalety. Całość wyglądała znakomicie. Ten temat poruszany jest dokładniej na innych stronach gazety, podzielę się więc z czytelnikami tylko jednym spostrzeżeniem, kierowanym pod adresem komitetu zarządzającego Ogniskiem. ARTeria powinna stać się regularnym, corocznym o ile nie dwa razy w roku partnerem Ogniska. Tego typu wydarzenia kulturalne są bez wątpienia najważniejsze, idąc w parze z wieczorami autorskimi, poezją, teatrem i muzyką. Ognisko nie może wpaść w pułapkę pogoni tylko za dochodem, wynajmując tę przestrzeń jedynie na przyjęcia, konferencje itp. Przeciwnie, kultura, w dodatku dobra, wymaga nakładu finansowego i świadomego patronatu. Miejmy nadzieję, że odrodzone Ognisko Polskie stanie się właśnie takim patronem sztuki, która bez światłego mecenatu umiera lub staje się komercją. Cieszę się, że dobry początek Ogniska na tym polu ma kontynuację. Natychmiast po demontażu ARTerii nastąpiło otwarcie wystawy malarstwa Ewy Gargulińskiej. Dziewiętnaście obrazów na wystawie plus jeden zakupiony wcześniej przez Jana Woronieckiego i pokazany w holu na parterze, powstałych po roku 2000, stanowią tour de force twórczego etapu artysty. Uroczysty wernisaż uświetniony był dodatkowo promocją opublikowanego właśnie tomiku poezji składającego się z trzydziestu pięciu wierszy i wydanego w języku angielskim, a co więcej, pisanym w tymże języku. Znana aktorka Niam Cusack czytała wybrane wiersze, których charakter i treść uzupełniają enigmatyczne płótna. Sztuka Ewy Gargulińskiej jest trudna do zdefiniowania czy wrzucenia w taką lub inną kategorię. Indywidualna w stylu, intrygująca w treści to są powierzchowne komplementy. Niedzisiejsza, utopiona w klasycznej olejnej technice to nie są słowa krytyki. Kolor obrazów Ewy przypomina czasami niektóre fragmenty płócien Rembrandta lub mistrzów weneckich. Klasyczne głowy, zarysy ciał, cienie postaci ukrytych w mrocznej przestrzeni wypełniają powierzchnie obrazów, przywołując ducha Dantego w treści i Praksytelesa w formie. Czas zatrzymał się pozornie dla Ewy, gdy słuchała własnych wierszy czytanych przez Niam. W zadumie przeniosła się w świat historii, co raz His goddess, and heroine of the writing world is none other than poetess enfant terrible, Agnieszka Osiecka. Luckily for him, Osiecka s haunts are Warsaw s cafes, intellectual oases, and there she is sitting at a table in his café, her favorite, in Saska Kępa, where she lived. Can he interview her, ask questions, delve into her life? Why yes, to a point. Dorota Zięciowska plays the rational, intellectually coquettish Osiecka. The waiter dances around her perhaps a little too slavishly, too readily betraying his adoration and own unfulfilled ambitions, perhaps limitations. Women like Osiecka shun weakness. On the other side of the spectrum we have another Osiecka alter ego, played with verve, sexiness and occasional hamming it up, Joanna Kańska the naughty, drinking, curious, let it all hang out, raunchy Agnieszka Osiecka. Ewa Gargulińska pośród swoich prac w Ognisku Polskim. Tych, którzy nie zdążyli jeszcze obejrzeć wystawy zapraszamy szczególnie serdecznie w piątek, 29 listopada, o godz Rozmowę z Ewą Gargulińską poprowadzi Wojciech A. Sobczyński. Wystawa czynna do 2 grudnia. Ognisko Polskie, 55 Exhibition Road, SW7 2PN to gdzie indziej. Chyba mam rację, że tam czerpie natchnienie ubierając własne przeżycia, osobiste wzloty i upadki w woal mitów. Od starożytnych Aten i bogów Parnasu, poprzez łzy Tatiany opłakującej niespełnioną miłość do Oniegina. A może nawet w myślach zawitała do starego Krakowa, by zobaczyć w Muzeum Czartoryskich Rembrandtowskiego Dobrego Samarytanina, mając wolną chwilę przed wieczornym spektaklem Umarłej klasy Tadeusza Kantora. Tę domniemaną wędrówkę przebyliśmy wspólnie. Mam nadzieję, że widzowie i słuchacze dołączyli do nas w orszaku cieni jesiennych barw, w poszukiwaniu utraconego czasu. Wojciech A. Sobczyński In the background is Osiecka s indispensable home help played by Magdalena Wlodarczyk. The revue spektakl is joyously filled with songs, (set to Osiecka s lyrics who studied journalism in Warsaw, and went on to write 500 poetry pieces and lyrics, together with radio items). The one and half hour show, played to an almost full Hemar Room ends with a raucous, among the aisles rendering of Osiecka s Wielka woda (The Great Water). Finally, a special thanks for a wonderful Osiecka production of On She Madly Dances goes to Helena Kaut-Howson, and again to Maja Lewis, for its introduction to Ognisko. Mirek Malevski (with special thanks to Magda Borzęcka-Holman) Z innej perspektywy NiezwykłaarchitekturaLondynutodużaatrakcjanietylkodlaturystów,alerównież źródłofascynacjidlajegomieszkańcówjejintensywność,różnorodność,nieustanne zmiany,nazwiskanajsłynniejszycharchitektów.ktoniebyłwcityprzezkilkamiesięcy, będziezdziwionywidzącznikającestareipowstającenowebudynki.kiedyśbudowano katedry,abytrwaływieczność,adomykilkastuleci Architekturęmiastaoglądasięzzewnątrz.Niesposóbjestwejśćdownętrzawiększościlondyńskichbudynków,możepozamuzeamiikościołami,aitedyskretniestrzeżone sąprzedwszechobecnymwidmemnaszychczasów zagrożeniemterrorystycznym.potrzebaprywatnościistrachprzednieprzewidywalnymzachowaniempowoduje,żecorocznainicjatywaorganizacjiopencityjestzupełniewyjątkowa.przezdwadniwroku wieluwłaścicielilondyńskichobiektówdajesięnamówićnaotwarciedrzwiiprzypomocyarmiiwolontariuszyumożliwićchętnymwejściedownętrz,zwyklepodziwianychzzewnątrzbudynków,parkówczyogrodów.openhousedajeszansęzajrzećzakulisy, dotknąćprywatnościsławnychludzi,spojrzećwtwarzhistoriiodwewnątrzczyzwyczajniepopatrzećnalondynzgóry,zniezwyczajnejperspektywy[panoramalondynunarysunkuwykonanaztzw.gerkinwcity red.]. Wtymrokujednymznajbardziejobleganychobiektówprzezwizytujących,cierpliwie czekającychwkilometrowejkolejce,byłastaraelektrowniabattersea.możedlatego,że niewiadomo,jakdługojeszczebędziestała,bozamieniasięwłaśniepowielulatachdebatilicznychniezrealizowanychprojektachwjedenznajwiększychwlondynieplaców budowy.podobnaelektrownia,zaprojektowanazresztąprzeztegosamegoarchitekta GillesaGilberta,jestsiedzibąniezwyklepopularnejTateModern,stądoczekiwanialondyńczykówiwładzmiastacodonowejtwarzyelektrowniBatterseasąniezwykleduże. Szkoda,żeOpenHouse totylkodwadniwroku;długiekolejkichętnych,głównielondyńczykówpowodują,żezobaczyćmożnawtakkrótkimczasiezaledwiekilkaotwartych dozwiedzaniaobiektów.aichtegorocznalistaobejmowałagruboponadtysiącpozycji. Tekst i ry su nek: Ma ria Ka le ta

20 20 listopad 2013 nowy czas agenda Naked Truth of Quality of Life Joanna Ciechanowska Ihad quite forgotten how beautiful Edinburgh is. Getting out of the train in the middle of town, I was greeted by Iga, whom I met for the first time, and up we went through the cobbled, windy medieval streets, of the Old Town, Edinburgh s thousands of listed buildings all around us, a huge part of it declared a UNESCO World Heritage Site. It holds in the Scottish National Gallery of Modern Art, the most fantastic collection which includes Piccaso, Mattise, Mondrian, Andy Warhol, Francis Bacon, Lucien Freud, Giacometti, Max Ernst and many other world masters. The Gallery s first keeper, an art historian and writer Douglas Hall has collected Surrealist and Dada art and amassed a great collection during his first ten years of work. Not many people know that he was also a supporter of Polish art. In 2008 a book Art in Exile Polish Painters in Post War Britain was published in which he writes about ten artists including Gotlib, Herman, Ruszkowski, Adler and Potworowski. These Poles arrived in Scotland during the Second World War as a part of the armed forces from Europe and later, formed the kernel of APA Association of Polish Artists in Great Britain. Post war this was unfashionable, underrated art. Douglas Hall did not think much of a concept of an artist as a celebrity. He valued marginalized, belittled art and had known many of these Polish artists personally. It was the title, Quality of Everyday Life that first attracted me to the exhibition of the Polish Contemporary Art Group (PCAG) in Edinburgh, to which I was invited to take part and give an artist talk in the gallery. I was surprised to find a member of Douglas Hall s family in the audience, Gareth Davies, a Welshman and a translator of Welsh poetry, who came especially to look at the exhibition and listen to my talk. Much of today s celebrated art arrives before our eyes with a bang, flash and show, outdoing each other with loud titles and bright colours. Some of it would not exist without lengthy, pseudo-intellectual explanations. One wonders at times, whether a viewer is enlightened or insulted. It is interesting that the two young curators, Iga Bożyk and Patrycja Godula chose for their first joint venture such an unfashionable subject for an exhibition in the Summerhall Gallery; Quality of Everyday Life. The idea came first explains Patrycja, who is a graphic artist and an animator. Iga is a trained teacher with an MSc in International Marketing with special interest in art marketing, who studied in Edinburgh and Nice. It was meant to be a bit of fun at first. We didn t envisage it would go this far, it wasn t meant to be so. Patrycja turns around to scan what they ve achieved; four rooms in one of the best public galleries full of art they personally chose; a professionally designed brochure; the support of Paul Robertson the main Curator of the Summerhall; David Rushton, Head of Summerhall TV who recorded the artist talk, Tom Anderson, Head of technical staff and many others. Present at the Private View was Proffesor Richard Demarco (CBE), an artist and a remarkable figure in Scottish art, who first brought Tadeusz Kantor to the Edinburgh Festival. Thee Polish Contemporary Art Group is, as Iga and Patrycja describe it, a newly established platform dedicated to promoting and exhibiting work by Polish contemporary artists. It is a private, non-profit initiative that aims to present thought provoking, mixed media art to the Scottish as well as international public. The brochure and the logo was the work of Dawid Nabiałek, who had experience with working for the Edinburgh Festival, and explained to them the importance of branding. Once we had a proposal, and the entries started to pour in, we had to be Richard Demarco and Iga Bożyk selective. The work had to fit with the theme, and was chosen for quality, says Patrycja. Artists taking part whose work was displayed in four gallery rooms, were: Anna Czerwińska, Katarzyna Długosz, Jessica Dunleavy, Katarzyna Jackowska, Wojtek Kutyła, Michelle Łętowska, Ścibor Lipiński, Joanna Malita-Ostrowska, Piotr Malita, Błażej Marczak, Radosław Słomnicki, Jaromir Gąsiorek & Patrycja Godula and the Interactive Writing Salon in Scotland with poetry in Polish, English and interacting photography, cleverly displayed in the hallway joining the connected rooms, forcing a viewer closer to the walls, to read the poems displayed in frames. Six authors presented their work; Marek Gołębiewski, Ścibor Lipiński, Instalation Kasia Kokowska, Gosia Patoka, Kasia Kulikowska, Grzegorz Jarosław Rybak and Damian Świątek. Interacting photographer was Ania Stasiewicz. An interesting addition to the exhibition was a London artist, Jessica Dunleavy who has been developing the idea of The Skill Exchange Library (SEL), and contributed with a series of workshops. Patrycja and Iga chose my oil painting called Kitchen God from my website. It depicts my Grandmother s old, polished kettle. It is a reflection on a habit of tea drinking in different nations and cultures and an invisible power of simple, water boiling vessel. A Russian samovar, an Arabic copper jug, a ritual of the Chinese tea ceremony, all command attention of people gathered around them. A simple kettle becomes the Kitchen God. Anna Czerwińska, a graduate of the Eugeniusz Gepperd Academy of Art and Design in Wrocław who also studied at Edinburgh College of Art, is showing her project Non-Presence. It is a series of sixteen 35mm slides photographs of people close to her, taken from behind, without showing their faces. A viewer has to change the image himself in the small, old fashion projector, so that as she says the viewer becomes a witness in this very dream-like, intimate relationship between the artist and the people close to her. It also reminds us about a partly forgotten custom of going through a family album and sharing memories. A similar attempt to engage the viewer can be seen in the installation of Ścibor Lipiński who presents a photographic album, which is left as though by a stranger, on the bench installed in one of the rooms. The tired visitor sits on the bench, opens an album and the story begins. The photographs are mainly from Tamang Heritage Trail in Nepal. This route has been opened recently, says Iga Bożyk, who went with him on this journey. I am not regarding myself as an artist, but Eastern philosophies are among my special interests. We both love that culture and nature. One of the most interesting objects in the exhibition is found in one small room. It is a lightbox cube with illuminated photographs by Piotr Malita called The Homeland. Malita who gained a degree in Audiovisual Studies, Film, TV and Photography from Leon Schiller School of Film in Łódź in 2006 is a winner of several photo competitions. Since 2005 Piotr has collaborates with his wife, Joanna. As the brochure describes, their common projects merge the conceptual school of photography from Poznań and the documentary approach of Łódź Cinematography School. He uses an old medium-format camera to take extremely original images on film that has been expired for over 20 years. However, I think the brilliant touch is the display, an idea of Iga and Patrycja who wanted to show Malita s photography in a different way. They made an

Tadeusz Mazowiecki Człowiek zasłużony dla Polski

Tadeusz Mazowiecki Człowiek zasłużony dla Polski Autor: Robert Baran Tadeusz Mazowiecki Człowiek zasłużony dla Polski Tadeusz Mazowiecki (18.04.1927 28.10.2013) Był czołowym polskim politykiem i mężem stanu, zapamiętany przez Polaków jako pierwszy niekomunistyczny

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej 70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej, 11/05/2015 13:45, autor: Redakcja Bielawa Podobnie jak w całym kraju, tak i w Bielawie, 8 maja odbyły się obchody upamiętniające 70. rocznicę zakończenia II

Bardziej szczegółowo

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA - W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety

Bardziej szczegółowo

WOLNE WYBORY I OKRĄGŁY STÓŁ Autor: Marcin Wierzbicki, kl. III d

WOLNE WYBORY I OKRĄGŁY STÓŁ Autor: Marcin Wierzbicki, kl. III d WOLNE WYBORY I OKRĄGŁY STÓŁ Autor: Marcin Wierzbicki, kl. III d Wolne wybory Wybory parlamentarne w Polsce w 1989 roku (tzw. wolne wybory) odbyły się w dniach 4 i 18 czerwca 1989. Zostały przeprowadzone

Bardziej szczegółowo

OKRĄGŁY STÓŁ LUTY- KWIECIEŃ 1989R. 3 0 R O C Z N I C A

OKRĄGŁY STÓŁ LUTY- KWIECIEŃ 1989R. 3 0 R O C Z N I C A OKRĄGŁY STÓŁ LUTY- KWIECIEŃ 1989R. 3 0 R O C Z N I C A 2 0 1 9 PRZYCZYNY OKRĄGŁEGO STOŁU - po dojściu do władzy w 1985 r w ZSRS Michaiła Gorbaczowa rozpoczął się rozpad sowieckiego imperium - próby reform

Bardziej szczegółowo

Obrady Okrągłego Stołu 6 L U T Y 5 K W I E C I E Ń

Obrady Okrągłego Stołu 6 L U T Y 5 K W I E C I E Ń Obrady Okrągłego Stołu 6 L U T Y 5 K W I E C I E Ń 1 9 8 9 Okrągły Stół negocjacje prowadzone od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 przez przedstawicieli władz PRL, opozycji solidarnościowej oraz kościelnej (status

Bardziej szczegółowo

Materiały wypracowane w ramach projektu Szkoła Dialogu - projektu edukacyjnego Fundacji Form

Materiały wypracowane w ramach projektu Szkoła Dialogu - projektu edukacyjnego Fundacji Form Materiały wypracowane w ramach projektu Szkoła Dialogu - projektu edukacyjnego Fundacji Form Nasze zajęcia w ramach Szkoły Dialogu odbyły się 27 i 28 kwietnia oraz 26 i 27 maja. Nauczyły nas one sporo

Bardziej szczegółowo

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) Klient: Dzień dobry panu! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Klient: Pierwsza sprawa: jestem Włochem i nie zawsze jestem pewny, czy wszystko

Bardziej szczegółowo

FILM - BANK (A2 / B1)

FILM - BANK (A2 / B1) FILM - BANK (A2 / B1) Pierre i Maria: Dzień dobry Pani! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Pierre: Jesteśmy zainteresowani założeniem konta w Państwa banku. Pochodzimy z Francji, ale teraz mieszkamy

Bardziej szczegółowo

Gdynia upamiętniła ofiary katastrofy smoleńskiej

Gdynia upamiętniła ofiary katastrofy smoleńskiej Gdynia upamiętniła ofiary katastrofy smoleńskiej Mija dziewięć lat od katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. W jej rocznicę, 10 kwietnia, Gdynia uczciła ofiary tego tragicznego wydarzenia. W miejscach pamięci

Bardziej szczegółowo

Podsumowanie projektu. Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA

Podsumowanie projektu. Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA Podsumowanie projektu Dobry zawód otwiera drzwi do Europy 2014-1-PL01-KA102-000428 Udział w projekcie zapewnił nam połączenie szkolnej teorii z praktyką, podczas pracy w firmach londyńskich poznanie zawodów

Bardziej szczegółowo

Koło historyczne 1abc

Koło historyczne 1abc Koło historyczne 1abc Autor: A.Snella 17.09.2015. Zmieniony 05.10.2016.,,Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości.'' JÓZEF

Bardziej szczegółowo

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH Dla każdego z nas nasza rodzina to jedna z najważniejszych grup, wśród których i dla których żyjemy. Nie zawsze

Bardziej szczegółowo

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN Hommage à Kieślowski To festiwal filmowy zorganizowany dla uczczenia osoby i twórczości

Bardziej szczegółowo

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka To My! Wydanie majowe! W numerze: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka Redakcja gazetki: redaktor naczelny - Julia Duchnowska opiekunowie - pan

Bardziej szczegółowo

Dworek-Siedziba 11 Listopada 139, Sulejówek, Tel: , Konto: PKO SA I Odział w Sulejówku

Dworek-Siedziba 11 Listopada 139, Sulejówek, Tel: , Konto: PKO SA I Odział w Sulejówku Któryś autor powiedział, że każdy człowiek ma w głębinach swego JA takie sanktuarium, do którego nie wpuszcza nikogo, a sam wchodzi tylko w ciszy zupełnej i samotności w młodości wcale, w wieku dojrzałym,

Bardziej szczegółowo

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją. NASZ NOWY PROJEKT O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją. Projekt zainicjowany przez Zespół Szkół Społecznych

Bardziej szczegółowo

HISTORYCZNE ROCZNICE ROKU 2014

HISTORYCZNE ROCZNICE ROKU 2014 ,,To, co przeżyło jedno pokolenie, drugie przerabia w sercu i w pamięci. HISTORYCZNE ROCZNICE ROKU 2014 Rok 2014 obfituje w ważne dla Polski rocznice historyczne- zarówno wydarzeń, które kształtowały dzieje

Bardziej szczegółowo

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości W sobotę 11 listopada przypada 99. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Kulminacją obchodów Narodowego Święta Niepodległości będzie

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

Komunikacja i media. Komunikacja jest częścią każdego działania, w zależności od ich rodzaju, można mówić o różnych jej poziomach.

Komunikacja i media. Komunikacja jest częścią każdego działania, w zależności od ich rodzaju, można mówić o różnych jej poziomach. Komunikacja i media Uczniowie i uczennice mogą inicjować powstawanie i prowadzić szkolne media, istnieje przynajmniej jeden środek przekazu dla społeczności uczniowskiej. Władze SU i dyrekcja dbają o to,

Bardziej szczegółowo

Wymagania edukacyjne z historii do klasy I dopuszczający

Wymagania edukacyjne z historii do klasy I dopuszczający Wymagania edukacyjne z historii do klasy I dopuszczający wymagania w zakresie wiadomości omawia najważniejsze postanowienia i konsekwencje traktatu wersalskiego definiuje pojęcie totalitaryzmu omawia główne

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku W dniu 28 listopada 2017 r. o godz. 13.00 w Gabinecie Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego Ostatniego Prezydenta

Bardziej szczegółowo

Wolność ponad wszystko

Wolność ponad wszystko Wolność ponad wszystko Czas realizacji: od października 2010 do 31 maja 2011 Opiekunowie : P. Beata Binkowska P. Edyta Zygmunt-Jędrzejak Realizacja : Dominika Guzenda, Daria Jastrzębska, Adam Jurczyński,

Bardziej szczegółowo

Żołnierze Wyklęci Źródło: http://www.wykleci.ipn.gov.pl/zw/geneza-swieta/3819,wstep.html Wygenerowano: Piątek, 8 stycznia 2016, 02:46

Żołnierze Wyklęci Źródło: http://www.wykleci.ipn.gov.pl/zw/geneza-swieta/3819,wstep.html Wygenerowano: Piątek, 8 stycznia 2016, 02:46 Żołnierze Wyklęci Źródło: http://www.wykleci.ipn.gov.pl/zw/geneza-swieta/3819,wstep.html Wygenerowano: Piątek, 8 stycznia 2016, 02:46 Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji G łos związkowca Numer 22/2016 e-tygodnik Regionu Środkowo-Wschodniego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego 13.07.2016 36. rocznica Lubelskiego Lipca 1980 Uczestnicy protestów, związkowcy z Solidarności,

Bardziej szczegółowo

Rajd, wycieczka, koncert... Lekcja historii w naszej szkole.

Rajd, wycieczka, koncert... Lekcja historii w naszej szkole. ORGANIZATOR PROJEKTU Zespół Szkół nr 2 im. Jana Pawła II w Działdowie ul. Polna 11 13-200, Działdowo Numer 4 11/18 PARTNER ŚWIĘTUJEMY STO LAT NIEPODLEGŁEJ POLSKI! SP nr 4 i Redakcja Uczniowie składają

Bardziej szczegółowo

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Wizyta w Gazecie Krakowskiej Wizyta w Gazecie Krakowskiej fotoreportaż 15.04.2013 byliśmy w Gazecie Krakowskiej w Nowym Sączu. Dowiedzieliśmy, się jak ciężka i wymagająca jest praca dziennikarza. Opowiedzieli nam o tym pan Paweł Szeliga

Bardziej szczegółowo

Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów?

Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów? Witaj! Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów? Każdy głowi się gdzie umieścić reklamę, aby przyciągnąć nowe osoby. Gazety, radio czy bilbordy?

Bardziej szczegółowo

1. Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła Podstawowa im. Jana Jarczaka w Gaszynie rok szkolny 2017/ 2018

1. Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła Podstawowa im. Jana Jarczaka w Gaszynie rok szkolny 2017/ 2018 1. Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła rok szkolny / 2. Cele i założenia programu. Rozpoczęcie obchodów 100 rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę, ukazanie uczniom

Bardziej szczegółowo

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ 1 Drogi Czytelniku! Życzymy Ci przyjemnej lektury Szkolnego Newsa. Zachęcamy do refleksji nad pytaniem

Bardziej szczegółowo

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską. Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską. Pobrany ze strony www.kalitero.pl. Masz pytania skontaktuj się ze mną. Dokument stanowi dzieło w rozumieniu polskich i przepisów prawa. u Zastanawiasz się JAK

Bardziej szczegółowo

Komenda Główna Straży Granicznej

Komenda Główna Straży Granicznej Komenda Główna Straży Granicznej Źródło: http://www.strazgraniczna.pl/pl/aktualnosci/4316,spotkanie-wigilijne-sluzb-podleglych-mswia.html Wygenerowano: Piątek, 6 stycznia 2017, 00:39 Autor: Magdalena Tomaszewska

Bardziej szczegółowo

Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła Podstawowa im. Jana Jarczaka w Gaszynie rok szkolny 2017/ 2018

Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła Podstawowa im. Jana Jarczaka w Gaszynie rok szkolny 2017/ 2018 Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła rok szkolny / 1. Cele i założenia programu. Rozpoczęcie obchodów 100 rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę, ukazanie uczniom postaw

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 Wiesz jaka jest różnica między produktem a marką? Produkt się kupuje a w markę się wierzy. Kiedy używasz opowieści, budujesz Twoją markę. A kiedy kupujesz cos markowego, nie zastanawiasz się specjalnie

Bardziej szczegółowo

Archiwa Przełomu 1989-1991 w czasach przełomu

Archiwa Przełomu 1989-1991 w czasach przełomu Pod Honorowym Patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego Archiwa Przełomu 1989-1991 w czasach przełomu Przegląd źródeł ocena stanu zachowania i mapa rozmieszczenia Materiały

Bardziej szczegółowo

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii. Rok 2017. Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii. Czego dowiemy się o podejrzanych? Jak potoczy się śledztwo? Czy przyznają się do winy? 1/5 Pierwszym oskarżonym będzie Profesor Tomasz

Bardziej szczegółowo

OBYWATEL W DEMOKRATYCZNEJ POLSCE

OBYWATEL W DEMOKRATYCZNEJ POLSCE ... imię i nazwisko ucznia czas trwania konkursu: 45 minut maks. liczba punktów: 65... nazwa i adres szkoły OBYWATEL W DEMOKRATYCZNEJ POLSCE KONKURS WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE DLA GIMNAZJALISTÓW ROK SZKOLNY

Bardziej szczegółowo

Narodziny wolnej Polski

Narodziny wolnej Polski Narodziny wolnej Polski 1. Zniesienie stanu wojennego 22 lipca 1983 Zdelegalizowanie Solidarności ; w jej miejsce powołano Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ); na czele Alfred Miodowicz

Bardziej szczegółowo

Dzień Wiosny w Europie

Dzień Wiosny w Europie Dzień Wiosny w Europie Debata o naszej przyszłości 21 marca - 9 maja 2006 Dzień Wiosny w Europie 2006 Inicjatywa, która ma na celu promować Dialog, Debatę i Demokrację w europejskich szkołach. 2 3 Głos

Bardziej szczegółowo

ISSN SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

ISSN SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ ISSN 1643-2851 SENAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Zapis stenograficzny (858) Wspólne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (20.) oraz Komisji Ustawodawczej (183.) w dniu 22 kwietnia 2009 r. VII

Bardziej szczegółowo

Temat: Jasnowłosa prowincja film o wygnanych Wielkopolanach

Temat: Jasnowłosa prowincja film o wygnanych Wielkopolanach Temat: Jasnowłosa prowincja film o wygnanych Wielkopolanach 1. Przeczytaj podaną niżej definicję, następnie spróbuj odpowiedzieć, jaki cel ma współtworzony przez Jacka Kubiaka film Złotowłosa prowincja.

Bardziej szczegółowo

Koncert zespołu Forteca w ramach projektu. Kochaj wszystkich, wszystkim służ. Wcielamy w życie przesłanie Rotmistrza Witolda Pileckiego

Koncert zespołu Forteca w ramach projektu. Kochaj wszystkich, wszystkim służ. Wcielamy w życie przesłanie Rotmistrza Witolda Pileckiego Koncert zespołu Forteca w ramach projektu Kochaj wszystkich, wszystkim służ. Wcielamy w życie przesłanie Rotmistrza Witolda Pileckiego 25 maja 2018 przypadła 70ta rocznica śmierci Rotmistrza Witolda Pileckiego,

Bardziej szczegółowo

Wykorzystajmy potencjał lokalnych bibliotek

Wykorzystajmy potencjał lokalnych bibliotek Wykorzystajmy potencjał lokalnych bibliotek Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności jest partnerem Fundacji Billa i Melindy Gates w przedsięwzięciu, które ma ułatwić polskim bibliotekom publicznym dostęp

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Rozmowa ze sklepem przez telefon Rozmowa ze sklepem przez telefon - Proszę Pana, chciałam Panu zaproponować opłacalny interes. - Tak, słucham, o co chodzi? - Dzwonię w imieniu portalu internetowego AmigoBONUS. Pan ma sklep, prawda? Chciałam

Bardziej szczegółowo

225. Rocznica Uchwalenia Konstytucji 3 Maja

225. Rocznica Uchwalenia Konstytucji 3 Maja 225. Rocznica Uchwalenia Konstytucji 3 Maja 1791-2016 Polska w przededniu katastrofy Rozbiór (kraju) oznacza zabranie części kraju przez inny często wbrew woli jego mieszkańców a nawet bez wypowiedzenia

Bardziej szczegółowo

My Polacy - niepodlegli, przedsiębiorczy. projekt współfinansowany przez

My Polacy - niepodlegli, przedsiębiorczy. projekt współfinansowany przez My Polacy - niepodlegli, przedsiębiorczy. projekt współfinansowany przez Cel projektu Nasz projekt, został napisany z myślą o młodzieży, chcącej poszerzać swoją wiedzę z zakresu przedsiębiorczości. Zajęcia

Bardziej szczegółowo

Szkoły imienia Jacka Kuronia

Szkoły imienia Jacka Kuronia Jacek Jan Kuroń (ur. 3 marca 1934 we Lwowie, zm. 17 czerwca 2004 w Warszawie) polski polityk, jeden z przywódców opozycji w okresie PRL, historyk, działacz tzw. Czerwonego Harcerstwa, współzałożyciel KOR,

Bardziej szczegółowo

BIOGRAFIA. Irena Sendlerowa, właściwie Irena Stanisława Sendler,

BIOGRAFIA. Irena Sendlerowa, właściwie Irena Stanisława Sendler, BIOGRAFIA Irena Sendlerowa, właściwie Irena Stanisława Sendler, Sendler z domu Krzyżanowska - ur. 15 lutego 1910 w Warszawie, zm. 12 maja 2008 w Warszawie. Polska działaczka społeczna. Swoje dzieciństwo,

Bardziej szczegółowo

2011 Rok Czesława Miłosza

2011 Rok Czesława Miłosza 2011 Rok Czesława Miłosza 2011 - Rok Czesława Miłosza W setną rocznicę śmierci wybitnego poety- Czesława Miłosza- Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2011 Rokiem Miłosza.

Bardziej szczegółowo

DLA NIEPODLEGŁEJ

DLA NIEPODLEGŁEJ Przejdą dni ciężkie klęski i rozgromu i zapomnimy o ranach i szkodach, będziemy znowu mieszkać w swoim domu, będziemy stąpać po swych własnych schodach L. Staff ZESPÓŁ SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH NR 4 IM.

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2009 BS/80/2009 WYBORY Z 4 CZERWCA 1989 Z PERSPEKTYWY DWUDZIESTU LAT

Warszawa, maj 2009 BS/80/2009 WYBORY Z 4 CZERWCA 1989 Z PERSPEKTYWY DWUDZIESTU LAT Warszawa, maj 2009 BS/80/2009 WYBORY Z 4 CZERWCA 1989 Z PERSPEKTYWY DWUDZIESTU LAT Dwie dekady po wyborach 4 czerwca 1989 roku coraz mniej osób co oczywiste jest w stanie przywołać atmosferę tamtych dni

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec  goniec goniec goniec g goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Wy lij smsa o tr GONIEC na 816e ci 16 (koszt 5+ stan d sms**) Wybierz 020 8 nast pnie num4e97 4434 a np. 0048xxx & zar docelowy

Bardziej szczegółowo

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim Piotr Elsner, uczeń Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Nowej Wsi Ełckiej, zajął trzecie miejsce w konkursie Mój Szkolny Kolega z Misji. Wczoraj, wspólnie

Bardziej szczegółowo

OPINIE: "Wojewoda pseudohakami walczy z radnym"

OPINIE: Wojewoda pseudohakami walczy z radnym OPINIE: "Wojewoda pseudohakami walczy z radnym" data aktualizacji: 2017.03.25 Wojewoda wezwał Radę Dzielnicy Ursynów do wygaszenia mandatu radnemu PO Piotrowi Karczewskiemu, który jest szefem bazarku "Na

Bardziej szczegółowo

MISHOWA SEKCJA KULTURY

MISHOWA SEKCJA KULTURY Samorząd Studentów Kolegium MISH UW ul. Dobra 72, 00-312 Warszawa E-mail samomish@gmail.com Facebook https://www.facebook.com/mish.uw http://www.samorzad.mish.uw.edu.pl/ Kim jesteśmy? Sekcja Kultury powstała

Bardziej szczegółowo

Być jak Kazimierz Deyna

Być jak Kazimierz Deyna Być jak Kazimierz Deyna Radosław Paczocha Gdy ktoś urodził się w dniu, w którym Deyna strzelił pamiętnego gola w meczu z Portugalią, nie może choćby nie spróbować ulepić swego losu na kształt żywota piłkarskiego

Bardziej szczegółowo

Zajęcia dla młodzieży i dorosłych w Eschborn i Chemnitz.

Zajęcia dla młodzieży i dorosłych w Eschborn i Chemnitz. Pamięć.pl - portal edukacyjny IPN Źródło: http://pamiec.pl/pa/edukacja/projekty-edukacyjne/ogolnopolskie/program-polonijny/11476,zajecia-dla-mlodziezy-i-doroslych -w-eschborn-i-chemnitz.html Wygenerowano:

Bardziej szczegółowo

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

NIKCZEMNA ZBRODNIA NA LEKCJI JĘZYKA POLSKIEGO

NIKCZEMNA ZBRODNIA NA LEKCJI JĘZYKA POLSKIEGO NIKCZEMNA ZBRODNIA NA LEKCJI JĘZYKA POLSKIEGO Ciekawe, czy Juliusz Słowacki choć przez chwilę pomyślał, że jego Balladyna porywać będzie serca młodych ludzi jeszcze długo po swoim powstaniu? Ciekawe, czy

Bardziej szczegółowo

GNIAZDO. 40 lat. Wystawa Czesława Wasiłowskiego

GNIAZDO. 40 lat. Wystawa Czesława Wasiłowskiego Wernisaż wystawy fotografii Czesława Wasiłowskiego pt. GNIAZDO. 40 lat zorganizowany w czwartek 13 marca w sali wystawienniczej Kinoteatru Pasja wywołał wśród licznie zebranych wiele wspomnień i niejednokrotnie

Bardziej szczegółowo

Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. 35 lat NSZZ Solidarność i 34 rocznica ogłoszenia stanu wojennego

Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. 35 lat NSZZ Solidarność i 34 rocznica ogłoszenia stanu wojennego Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. 35 lat NSZZ Solidarność i 34 rocznica ogłoszenia stanu wojennego W 2015 r mija 35 lat od powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność,

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec goniec goniec goniec goniec goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Polska Obs uga Klienta Bez nowej karty SIM 2 1 Wy lij smsa o tre ci GONIEC na 81616 (koszt 5+ stand sms ** ) Wybierz

Bardziej szczegółowo

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Kurs online: Adaptacja do przedszkola Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Zanim zaczniemy przygotowywać dziecko, skoncentrujmy się na przygotowaniu samych siebie. Z mojego doświadczenia

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

VII Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wybickiego w Gdańsku. Klasa medialno-lingwistyczna

VII Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wybickiego w Gdańsku. Klasa medialno-lingwistyczna VII Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wybickiego w Gdańsku Klasa medialno-lingwistyczna Patronat Wydziału Neofilologii Uniwersytetu Gdańskiego Planowana współpraca m. in.: z Katedrą Wiedzy o Filmie i

Bardziej szczegółowo

TRANSATLANTIC TRENDS POLAND

TRANSATLANTIC TRENDS POLAND TRANSATLANTIC TRENDS POLAND P.1 Czy uważa Pan(i), że dla przyszłości Polski będzie najlepiej, jeśli będziemy brali aktywny udział w sprawach światowych, czy też jeśli będziemy trzymali się od nich z daleka?

Bardziej szczegółowo

STUDIA MAGISTERSKIE W WIELKIEJ BRYTANII

STUDIA MAGISTERSKIE W WIELKIEJ BRYTANII Bezpłatna pomoc od 2006 roku STUDIA MAGISTERSKIE W WIELKIEJ BRYTANII Wszystko o studiach magisterskich w UK! Marzyłeś o studiach za granicą ale z różnych względów zdecydowałeś się jednak studiować w Polsce?

Bardziej szczegółowo

Kręć Wrocław! Jak zrobić to lepiej?

Kręć Wrocław! Jak zrobić to lepiej? Kręć Wrocław! Jak zrobić to lepiej? ZANIM POWSTANIE REKLAMA ZANIM POWSTANIE DOBRA REKLAMA Analiza Synteza Kreacja Realizacja Marka (jaka jest, do czego dąży, ambicje, problemy) Do kogo mówimy (grupa docelowa

Bardziej szczegółowo

Harcmistrz Ostatni Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski

Harcmistrz Ostatni Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski Pochodził z rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Jelita. Był młodszym synem Wacława i Jadwigi z Sawickich Kaczorowskich. Wychował się w domu przy ul. Mazowieckiej 7 w Białymstoku, przed wojną

Bardziej szczegółowo

KLUCZ PUNKTOWANIA ZADAŃ

KLUCZ PUNKTOWANIA ZADAŃ Egzamin maturalny maj 2009 JĘZYK ANGIELSKI POZIOM PODSTAWOWY KLUCZ PUNKTOWANIA ZADAŃ ZADANIA ZAMKNIĘTE Zadanie 1. Obszar standardów ze słuchu 1.1. E 1.2. A 1.3. Zdający selekcjonuje informacje (II. 1 d)

Bardziej szczegółowo

Wydanie specjalne gazetki szkolnej Na szóstkę. z okazji. Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka. obchodzonego 20 listopada

Wydanie specjalne gazetki szkolnej Na szóstkę. z okazji. Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka. obchodzonego 20 listopada Wydanie specjalne gazetki szkolnej Na szóstkę z okazji Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka obchodzonego 20 listopada Chcesz dowiedzieć się, jakie masz prawa i obowiązki?! A do tego wygrać nagrodę? Nic prostszego!

Bardziej szczegółowo

OBYWATEL W DEMOKRATYCZNEJ POLSCE

OBYWATEL W DEMOKRATYCZNEJ POLSCE ... Imię i nazwisko ucznia Czas trwania konkursu: 45 minut Maks. liczba punktów: 85... Nazwa i adres szkoły. (WYNIK PKT) OBYWATEL W DEMOKRATYCZNEJ POLSCE KONKURS Z WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE DLA GIMNAZJALISTÓW

Bardziej szczegółowo

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się!

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się! Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się! Obchody Święta Odzyskania Niepodległości - analiza obecnej sytuacji - Święto odzyskania przez Polskę niepodległości jest ważnym elementem budowy

Bardziej szczegółowo

Ocena porozumień Okrągłego Stołu i zmian po 1989 roku

Ocena porozumień Okrągłego Stołu i zmian po 1989 roku Ocena porozumień Okrągłego Stołu i zmian po 1989 roku Wybrane wyniki sondażu Solidarność doświadczenie i pamięć przeprowadzonego przez CBOS w dniach od 12 marca do 12 kwietnia 2010 roku Krzysztof Pankowski,

Bardziej szczegółowo

Pamiętamy! 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Pamiętamy! 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych Pamiętamy! 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU BS/7/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 2004

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU BS/7/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 2004 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Warszawa, marzec 2013 BS/25/2013 CO ZROBIĆ Z WRAKIEM PREZYDENCKIEGO TUPOLEWA, KTÓRY ROZBIŁ SIĘ POD SMOLEŃSKIEM

Warszawa, marzec 2013 BS/25/2013 CO ZROBIĆ Z WRAKIEM PREZYDENCKIEGO TUPOLEWA, KTÓRY ROZBIŁ SIĘ POD SMOLEŃSKIEM Warszawa, marzec 2013 BS/25/2013 CO ZROBIĆ Z WRAKIEM PREZYDENCKIEGO TUPOLEWA, KTÓRY ROZBIŁ SIĘ POD SMOLEŃSKIEM Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013

Bardziej szczegółowo

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu, IMIENINY ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI- -Patrona dzieci i młodzieży (8 września) Opracowała: Teresa Mazik Początek roku szkolnego wiąże się z różnymi myślami: wracamy z jednej strony do minionych wakacji

Bardziej szczegółowo

Umysł / Ciało / Biznes

Umysł / Ciało / Biznes Daj nam swój kontent my zaprojektujemy dla Ciebie wyjątkowe doświadczenie rozwojowe. Dlaczego? 2 Jeśli szukasz wartościowego sposobu na spędzenie 2-3 dni w pięknym otoczeniu ze swoim Management Teamem,

Bardziej szczegółowo

Poland ISSP 2006 Role of Government IV Questionnaire

Poland ISSP 2006 Role of Government IV Questionnaire Poland ISSP 2006 Role of Government IV Questionnaire Instytut Studiów Społ ecznych Uniwersytet Warszawski Stawki 5/7, 00-183 Warszawa, tel. 831-51-53; www.iss.uw.edu.pl PGSS 2008 P OLSKI G ENERALNY S ONDAŻ

Bardziej szczegółowo

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Projekt edukacyjny: O j cz y z n a t o b r z m i d u m n i e.

Projekt edukacyjny: O j cz y z n a t o b r z m i d u m n i e. Projekt edukacyjny: O j cz y z n a t o b r z m i d u m n i e. Opracowanie: Jolanta Łęcka Danuta Szymczak 1 Wstęp Patriotyzm słowo, temat, przedmiot szeregu opinii,komentarzy, jakże często nie wolnych od

Bardziej szczegółowo

Opowieści nocy reż. Michel Ocelot

Opowieści nocy reż. Michel Ocelot Opowieści nocy reż. Michel Ocelot 1. Scenariusz lekcji. (str. 2) Temat: Jak powstaje film? 2. Karta pracy. (str. 5) MATERIAŁY DYDAKTYCZNE DLA NAUCZYCIELI SPIS TREŚCI SCENARIUSZ LEKCJI Opracowała: Paulina

Bardziej szczegółowo

SCENARIUSZ LEKCJI. Klasa: V a Przedmiot: historia i społeczeństwo Nauczyciel: mgr Małgorzata Borowska. Temat lekcji: Wielkie religie średniowiecza.

SCENARIUSZ LEKCJI. Klasa: V a Przedmiot: historia i społeczeństwo Nauczyciel: mgr Małgorzata Borowska. Temat lekcji: Wielkie religie średniowiecza. SCENARIUSZ LEKCJI Klasa: V a Przedmiot: historia i społeczeństwo Nauczyciel: mgr Małgorzata Borowska Temat lekcji: Wielkie religie średniowiecza. Cele lekcji: Na lekcji uczniowie: poznają przyczyny i skutki

Bardziej szczegółowo

Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO]

Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO] Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO] Na wspominki się zebrało, fajna była zabawa, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do tego wrócimy napisała nam swoim facebookowym profilu Anna Kicińska,

Bardziej szczegółowo

SOLIDARNOŚĆ Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność"

SOLIDARNOŚĆ Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność SOLIDARNOŚĆ Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" ogólnopolski związek zawodowy powstały w 1980 dla obrony praw pracowniczych, do 1989 również jeden z głównych ośrodków masowego ruchu oporu

Bardziej szczegółowo

Andrzej Grzeszczuk. Wileńszczyzna. w II Rzeczypospolitej. Materiały dydaktyczne do lekcji historii dla szkół ponadpodstawowych

Andrzej Grzeszczuk. Wileńszczyzna. w II Rzeczypospolitej. Materiały dydaktyczne do lekcji historii dla szkół ponadpodstawowych Andrzej Grzeszczuk Wileńszczyzna w II Rzeczypospolitej Materiały dydaktyczne do lekcji historii dla szkół ponadpodstawowych Andrzej Grzeszczuk Wileńszczyzna w II Rzeczypospolitej Materiały dydaktyczne

Bardziej szczegółowo

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes https://www. XII KONGRES PSL: nowy stary prezes Autor: Redaktor Naczelny Data: 19 listopada 2016 Władysław Kosiniak-Kamysz nadal szefem ludowców. Dzisiaj w Jahrance koło Warszawy odbył się XII Kongres

Bardziej szczegółowo

Lekcja 2: Co może Prezydent?

Lekcja 2: Co może Prezydent? Lekcja 2: Co może Prezydent? Cele lekcji w języku ucznia/uczennicy i kryteria sukcesu CEL 1. Określę, czym jest system parlamentarnogabinetowy. 2. Wyjaśnię, jaką rolę sprawuje w polskim systemie politycznym

Bardziej szczegółowo

, , ROCZNICE I ŚWIĘTA WAŻNE DLA POLAKÓW WARSZAWA, KWIECIEŃ 96

, , ROCZNICE I ŚWIĘTA WAŻNE DLA POLAKÓW WARSZAWA, KWIECIEŃ 96 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET:

Bardziej szczegółowo

Indywidualny Zawodowy Plan

Indywidualny Zawodowy Plan Indywidualny Zawodowy Plan Wstęp Witaj w Indywidualnym Zawodowym Planie! Zapraszamy Cię do podróży w przyszłość, do stworzenia swojego własnego planu działania, indywidualnego pomysłu na życie i pracę

Bardziej szczegółowo

POLICJA.PL 75. ROCZNICA ZBRODNI KATYŃSKIEJ. Strona znajduje się w archiwum.

POLICJA.PL 75. ROCZNICA ZBRODNI KATYŃSKIEJ. Strona znajduje się w archiwum. POLICJA.PL Źródło: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/110876,75-rocznica-zbrodni-katynskiej.html Wygenerowano: Środa, 15 marca 2017, 18:15 Strona znajduje się w archiwum. 75. ROCZNICA ZBRODNI KATYŃSKIEJ

Bardziej szczegółowo

SCENARIUSZ LEKCJI HISTORII- 2014! Młodzi dla Wolności

SCENARIUSZ LEKCJI HISTORII- 2014! Młodzi dla Wolności Praca konkursowa - poziom indywidualny (nauczyciele) forma: scenariusz lekcji. SCENARIUSZ LEKCJI HISTORII- 2014! Młodzi dla Wolności Temat lekcji: Narodziny III Rzeczpospolitej Autor: Sylwia Plewa; nauczyciel

Bardziej szczegółowo