Droższe bilety, mniej kursówstr. 7

Transkrypt

1 D. ANTOSIK Dr Grzegorz Gąszczyk - specjalista w dziedzinie alergologii i pulmonologii: Zmiana leczenia spowodowała, że pozbyliśmy się ciężkiej astmy oskrzelowej. str. 9 TYGODNIK Nr 26 (2714) Rok 52, 28 czerwca 2011 Nakład egz. cena 2,50 zł (w tym Vat 8%) Droższe bilety, mniej kursówstr. 7 D.ANTOSIK / montaż I.OBŁOZA Choć pijany, to jak ojciec - uczniowie bronią dyrektora gimnazjum Gotycka nisza str. 3 str. 15

2 2 2 Już myślałem, że jestem świadomym konsumentem i na żadną sztuczkę marketingową się nie nabiorę... a tu proszę. W konia zrobiła mnie sieć sklepów RTV Euro AGD, co mogę tylko skwitować jedynie stwierdzeniem: człowiek całe życie się uczy. Ale od początku. Wypatrzyłem sobie pewne urządzenie w internetowym sklepie tej sieci. Pewnie nie zdecydowałbym się na wypasiony model, gdyby nie oferta - 40 rat, zero procent. Raz się żyje i ta odrobina luksusu też człowiekowi się przyda - myślę sobie. Tak więc w pierwszej kolejności rozpocząłem rozmowę z konsultantem tej sieci, korzystając z czata. Wypytałem się dokładnie o wszystkie szczegóły oferty, kilkakrotnie upewniając się, czy te 40 rat jest faktycznie nieoprocentowane, czy nie ma tam ukrytych żadnych opłat, ubezpieczeń etc. Konsultant zapewnił mnie, że o żadnych ukrytych kosztach mowy być nie może - jedynie jakieś pięć złotych za przesłanie towaru do sklepu, gdyż tam trzeba było dopełnić wszelkich formalności związanych z kupnem w systemie ratalnym. Założyłem sobie konto użytkownika, na skrzynkę przychodziły informacje, że towar został zamówiony, że został wysłany... Oczywiście naczytałem się w necie o swoim nowym cacuszku, o jego funkcjach. Słowem - nakręciłem się. Do tego stopnia, że w momencie, kiedy przyszła wiadomość, iż zamówiony towar jest w sklepie, to pognałem po niego nie tylko z dowodem osobistym, ale dodatkowo (nadgorliwie) z zaświadczeniem o wysokości zarobków. W sklepie towar się odnalazł, trzeba załatwić tylko formalności związane z ratami. A tu na dzień dobry, sympatyczna skądinąd pani mówi mi, że jeszcze żadnemu klientowi bank tej super promocji 40 rat nie udzielił. No, ale może w moim przypadku będzie inaczej. Dokumenty poszły do banku, ja mam czekać. Zwiedzam sklep. Kiszki marsza grają, bo obiadu nie jadłem. Dobre pół godziny od przybycia do sklepu, mam odpowiedź - jest, bank łaskawie się zgodził. No raty są nieoprocentowane, ale ubezpieczenie kredytu opiewa prawie na jedna trzecią kwoty kredytu. Nawet pani mnie obsługująca mówi, że taka oferta to skandal. No to próbujemy rozbić kwotę na dziesięć rat. Znowu wypełnianie dokumentów, wysyłanie do banku. Pani od kredytów mi opowiada, że inni klienci, którym bank odmawia 40 rat na zero procent, czują się oszukani, często po prostu się awanturują w sklepie, że jej jest bardzo przykro. Ja nadrabiam miną, próbuję żartować. Kolejny spacer po sklepie. Mija czas. Jest decyzja. Bank zgadza się na 10 rat, oczywiście bez dodatkowych opłat się nie obywa, tyle że mają już więcej wspólnego z cywilizowaną bankowością niż z lichwą. W sumie w sklepie spędziłem dobrą godzinę, kupując towar, którego bym zapewne nie nabył, znając od samego początku uczciwie przestawione warunki sprzedaży. Pogratulować RTV Euro AGD. I już o sprawie bym zapomniał, gdyby na skrzynkę mailową nie przyszła ankieta dotycząca zadowolenia klienta. No tego już za wiele. Grzecznie na pytania odpowiedziałem, a w uwagach od siebie pozwoliłem sobie nadmienić, że sprawę przedstawię w mediach. Co niniejszym czynię. W przeciwieństwie do sieci, z którą miałem nieprzyjemność dobijać transakcji - dotrzymuję słowa. Andrzej Buda bud@nj24.pl Paulina z szarfą Miss Wybrana przez czytelników NJ i internautów Miss Publiczności w regionalnym konkursie piękności w Jeleniej Górze, dziewiętnastoletnia Paulina Zielińska ponownie zyskała uznanie. Tym razem po 10-dniowym głosowaniu sms-owym i po głosowaniu w finałowym koncercie w Świebodzicach. Mieszkanka Jeżowa Sudeckiego została Miss Publiczności podczas gali Miss Polonia 2011 Dolnego Śląska. Pozostałe trzy pretendentki z wyborów Miss Polonia Ziemi Jeleniogórskiej nie dostały żadnych tytułów wśród siedemnastu kandydatek. Czwarta zachorowała. W nagrodę Paulinie wręczono biżuterię firmy Yes i okazały kosz kwiatów. Z sukcesu najwięcej cieszyli się rodzice, Monika i Wiesław, siostra Alicja i chłopak Maciej. Paulina Zielińska jest absolwentką jeleniogórskiego III LO. Będzie studiować pedagogikę w Karkonoskiej Państwowej Szkole Wyższej. Interesuje się teatrem, brała udział w zajęciach na scenie. Od 13 lat Paulina trenuje taniec towarzyski. Najpiękniejszą Dolnoślązaczką wybrano rudowłosą studentkę germanistyki z Wrocławia, 20-letnią Justynę Grochalę. W nagrodę dostała biżuterię i wycieczkę na Krym. Będzie reprezentować region w wyborach ogólnopolskich. Tytuły wicemiss przypadły Katarzynom: Stadnickiej z Ziębic i Englard z Pieszyc. Galę poprowadził Tomasz Kammel. (STOB) 14 lat temu w NJ Koło Miejskie UW postanowiło zarekomendować radzie miasta kandydaturę Kazimierza Pichlaka do nagrody miasta za rok Dr Kazimierz Pichlak z Zachełmia, ordynator oddziału chirurgicznego szpitala przy ul. Żeromskiego, niezwykle popularny w mieście lekarz, chirurg, poeta, w pełni zasługuje na to wyróżnienie. n Burmistrz Piechowic, Stanisław Ejnik, twierdzi, że gdy tylko ujawniła się sprawa secesji Jagniątkowa, od razu postawił sprawę jasno - gmina zrozumie każdą wolę mieszkańców. I choć mówi to nie bez pewnej emocji, także teraz, po upływie kilku miesięcy, podtrzymuje tę opinię, życząc mieszkańcom Jagniątkowa sukcesów w przyszłej współpracy z Jelenią Górą. n Rekordową jak na jeleniogórskie warunki kwotę 21,4 mln złotych zaproponowali na przetargu za wieczyste użytkowanie 4,8 ha gruntu przeznaczonego pod budowę centrum handlowo-usługowego inwestorzy z kieleckiej spółki Echo-Investment. ( ) O ile market znacznie się przybliżył do jeleniogórzan, o tyle oddalił się McDonald s, który zamierza zbudować swój obiekt na działce położonej pomiędzy ul. Konstytucji 3 Maja a Różyckiego (naprzeciwko Renaulta). n Żywą dyskusję wywołała ostatnio w Żeromie, a także poza nim, uczennica, która wyszła za mąż, nie będąc do tego w żaden sposób przymuszona. Postępkiem tym dziewczyna nie naruszyła - jest pełnoletnią kobietą, jednak część nauczycieli i rodziców innych uczniów stanowczo zaprotestowało przeciwko takiej sytuacji. - To może być pokusa dla reszty. Inni też mogą uznać, że dobrze będzie ułożyć sobie życie w tak dziwaczny sposób ( ) n W zabobrzańskiej parafii pw. św. Jana Apostoła Ewangelisty ks. biskup Tadeusz Rybak wmurował kamień węgielny pod budowę kościoła. Skuli go, a on im ukradł radiowóz Houdini w Bogatyni Tę nauczkę bogatyńscy policjanci będą pamiętać jeszcze długo. Chwalić się nie ma czym, ale może przynajmniej nauka nie pójdzie w las? Nawet średnio doświadczony funkcjonariusz wie, że zatrzymanego skuwa się kciukami do góry, bo inaczej jest on w stanie przełożyć nogi nad obrączkami Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w Bogatyni, około godz. 16. Połączony patrol policji i straży granicznej zwrócił uwagę na samochód pełen młodych ludzi. Kierował nim mężczyzna, na którym ciążył sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Oczywiście patrol podjął działania zmierzające do zatrzymania pojazdu. W aucie natychmiast doszło do poruszenia. Kierowca zrozumiał, co mu grozi i w ostatniej chwili próbował zamienić się miejscami z jednym z pasażerów. Manewr nie udał się jednak. Kierowca, 28-letni mieszkaniec powiatu lubańskiego, został zakuty w kajdanki i przesadzony do policyjnego radiowozu. Chłopaka wciśnięto na tylne siedzenie z rękami skutymi za plecami. Wydawało się, że to zabezpieczenie powinno w zupełności wystarczyć. Policjanci mieli pełne ręce roboty, bo należało wykonać czynności procesowe z pozostałymi pasażerami zatrzymanego auta, podczas gdy świadkowie całego zajścia wyraźnie mieli ochotę zniknąć z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze zajęli się więc spisywaniem danych pozostałych mężczyzn, a w tym samym czasie kierowca usadzony w radiowozie zaczął kombinować. Najprawdopodobniej przełożył źle zapięte kajdanki pod skulonymi nogami, dzięki czemu zyskał więcej swobody. Przesiadł się do przodu i uruchomił radiowóz, który miał być jego tymczasowym aresztem. Oczywiście nic podobnego by się nie zdarzyło, gdyby w stacyjce nie tkwiły pozostawione kluczyki. Korzystając z zamieszania, które stworzyli jego koledzy, zatrzymany magik ruszył przed siebie policyjnym radiowozem. Jazda nie była łatwa więc po niespełna stu metrach porzucił porwane policyjne auto i wiał dalej piechotą. Skutecznie. Odnaleziono go i zatrzymano dopiero następnego dnia. Teraz siedzi w areszcie i ma w perspektywie 5-letnią odsiadkę. Poniesie konsekwencje kierowania autem mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, odpowie też za krótkotrwały zabór policyjnego radiowozu. No, chyba że znowu wymyśli coś w wielkim stylu - przeniknie przez kraty, przejdzie przez ścianę Albo po prostu wykorzysta nieuwagę strażnika. (mat) Czytaj: A. Macierewicz o katastrofie, zdradzie i agentach - str. 13 NOWINY JELENIOGÓRSKIE - Tygodnik spo³eczny. WYDAWCA: Spó³dzielnia Pracy Dziennikarzy i Wydawców Nowiny Jeleniogórskie. Adres wydawcy-redakcji: Jelenia Góra, ul. Marii Sk³odowskiej-Curie 13, fax Druk: Polskapresse Sp. z o.o. Oddzia³ Prasa Wroc³awska, Bielany Wroc³awskie. REDAGUJE ZESPÓ : Daniel Antosik (fotoreporter), Andrzej Buda (prezes, red. naczelny), Grzegorz Koczubaj, Leszek Kosiorowski, Marek Lis, Katarzyna Matla, Ma³gorzata Potoczak-Pe³czyñska, Zbigniew Rzoñca, S³awomir Sadowski (wiceprezes, z-ca red. naczelnego), Henryk Stobiecki, Danuta Szwajkiewicz (sekretarz redakcji, korekta), Robert Zapora. SK AD I AMANIE: Natalia Jaskólska, Ilona Ob³oza, Piotr Ludwiñski. TELEFONY: prezes-redaktor naczelny i z-ca red. naczelnego: (fax), ; sekretarz redakcji i korekta: tel./fax , publicyœci , , ksiêgowoœæ , BIURO OG OSZEÑ: , dzia³ marketingu: , tel./fax , sk³ad komputerowy: nowiny@nowiny.jgora.pl; biuroogloszen@nowiny.jgora.pl. Materia³ów nie zamówionych redakcja nie zwraca, zastrzega sobie prawo do ich skracania. Og³oszenia przyjmuje redakcja Nowin Jeleniogórskich oraz punkty og³oszeniowe w Bolkowie, Karpaczu, Kowarach, Piechowicach, Szklarskiej Porêbie i Zgorzelcu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ. Teksty sponsorowane (reklamowe) - (ts, tr, tekst p³atny, reklama, promocja). O warunkach prenumeraty informuj¹ oddzia³y Ruchu. Prenumeratê dla odbiorców indywidualnych i zbiorowych przyjmuj¹ tak e dorêczyciele i urzêdy pocztowe. Numer konta bankowego BZ WBK S.A. II Oddzia³ w Jeleniej Górze. PI ISSN Nr indeksu

3 3 3 Andrzej S. rozchorował się i w zakończeniu roku nie uczestniczył Młodzi bohaterowie Choć pijany, to jak ojciec Andrzej S., dyrektor olszyńskiego gimnazjum, którego policja zatrzymała po pościgu, gdy kierował po pijanemu samochodem - nie żegnał młodzieży, udającej się na wakacje. Rozchorował się. Szkoda - mówili trzecioklasiści. - Szkoda, że nie ma naszego pana dyrektora - mówiła tegoroczna absolwentka Gimnazjum w Olszynie. - Kończę dziś tę szkołę i mogę go już więcej nie zobaczyć. Chciałam mu podziękować. Mam kwiatka. Teraz nie wiem, co z nim zrobić. Andrzej S. pod koniec maja prowadził pod wpływem alkoholu samochód. Gdy spostrzegł patrol policji, zawrócił i zaczął autem uciekać. Drogówka goniła go z Radoniowa do Chmielenia. Tam został zatrzymany. Po zbadaniu alkotestem okazało się, że jest pijany - miał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Badania powtórzono z podobnym wynikiem. Pisaliśmy o zdarzeniu. - Do dziś oficjalnie nie zostałem o sprawie poinformowany - powiedział nam Leszek Leśko, burmistrz Olszyny. - Gdy się to stanie, zawieszę go w funkcji dyrektora. Pracę straci dopiero wówczas, gdy zostanie skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Do tego czasu należy uważać go za osobę niewinną. Andrzej S. pomagał Leszkowi Leśce, gdy ten w ostatnich wyborach starał się o fotel burmistrza. W Olszynie panuje opinia, że Leśko nie chce mu teraz zrobić krzywdy, spłacając tym samym wyborczy dług. Burmistrz oczywiście stanowczo zaprzecza. Przekonuje, i jest w tym wiele racji, że niewiele może uczynić. Gdyby bowiem na przykład zwolnił dyrektora z pracy, nie czekając na wyrok sądowy, sam popadłby w tarapaty z prawem. - Po prostu uczynić tego nie mogę - mówi burmistrz. Żalu z powodu nieobecności dyrektora w czasie uroczystego apelu kończącego rok szkolny nie kryła natomiast młodzież. - Uczył nas informatyki - mówił jeden z uczniów. - To normalne, że powinien nas dziś pożegnać. Młodzież tańczyła poloneza i żałowała, że na sali nie ma dyrektora. Młodzieży, z którą rozmawialiśmy, nie przekonywał argument, iż kierując po pijanemu samochodem, stracił do pożegnania moralne prawo; że dał fatalny przykład, a właściwie stał się antybohaterem. - To tak jak z rodziną - tłumaczyła jedna z gimnazjalistek. - Jak by mój tato zrobił coś złego, to nie przestałby być tatą. Dyrektor był trochę dla nas jak ojciec. Ja się go nie wyprę. Andrzej S. przed zakończeniem roku szkolnego rozchorował się. Nie uczestniczył w uroczystościach kończących naukę. Nie widział zatem ani przygotowanego przez gimnazjalistów poloneza, ani popisów zespołu rockowego. Nie widział też łez wylanych przez absolwentów szkoły, którzy czule się ze sobą żegnali. - To wszystko jest kpiną - przekonywał nas tymczasem dziadek jednego z chłopców. - Nie mogę w to uwierzyć! Czy widział ktoś na przykład jakiś gest odcięcia się od dyrektora przez nauczycieli szkoły? Jak oni wychowują młodzież?! Jaki dają przykład?! Pochowali głowy w piasek! Dwie nauczycielki, które poprosiliśmy o rozmowę, grzecznie, ale i stanowczo odmówiły. Podobnie jak nie chciała skomentować zdarzenia dyrektor szkoły podstawowej. Podstawówkę i gimnazjum dzielą jedynie drzwi, obie placówki mieszczą się w tym samym budynku. Tymczasem Marek Madeksza, rzecznik prasowy lwóweckiej policji, poinformował nas, iż sprawę Andrzeja S. przekazano już Prokuraturze Rejonowej we Lwówku Śląskim. Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że dyrektor w czasie przesłuchania przyznał się do prowadzenia auta po pijanemu, jednak nie poddał się dobrowolnie karze. - Myślę, że akt oskarżenia skierujemy do sądu na przełomie czerwca i lipca - powiedział nam Wojciech Moneta, zastępca prokuratora rejonowego we Lwówku Śląskim. - Wtedy też zawiadomimy o tym pracodawcę Andrzeja S. Gdy zostanie uznany winnym, a trudno spodziewać się innego wyroku, nie będzie mógł pracować jako nauczyciel. Proces wcale nie musi się jednak zakończyć szybko. Może potrwać nawet kilka lat. Tyle bowiem toczyła się sprawa oskarżonego o kierowanie autem pod wpływem alkoholu, byłego burmistrza Kamiennej Góry. - A on do tego czasu będzie sobie pracował jak gdyby nigdy nic - mówi cytowany już wcześniej dziadek gimnazjalisty. - Może nawet przejdzie na nauczycielską emeryturę. A to Polska właśnie Telefonowaliśmy do Andrzeja S. wielokrotnie. Wyłączył jednak telefon komórkowy. Zbigniew Rzońca Pomóż znaleźć sprawcę groźnego wypadku Jechał jak pirat, wyprzedzał w niebezpiecznym miejscu. Przez niego zderzyły się dwa inne samochody. Policja zwraca się z apelem o pomoc do świadków wypadku, który miał miejsce 12 czerwca na krajowej trójce w okolicach Wojcieszyc. - Wypadek spowodował kierujący samochodem najprawdopodobniej marki Seat Cordoba, koloru niebieskiego, o nr rejestracyjnych rozpoczynających się od DLU - mówi podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Było to ok. godz Kierowca jadąc w kierunku Szklarskiej Poręby, wyprzedzając kolumnę samochodów na jednym z zakrętów, zmusił jadący w przeciwnym kierunku samochód marki VW Golf do zjechania na przeciwny pas ruchu, doprowadzając w ten sposób do czołowego zderzenia z jadącym w kierunku Szklarskiej Poręby samochodem marki Mazda mówi E. Bagrowska. Zdarzenie było bardzo groźne. Trzy osoby trafiły do szpitala. Ranni byli uwięzieni w samochodach, strażacy musieli rozcinać karoserie, by ich wydostać. Na szczęście, całej trójce nie zagraża niebezpieczeństwo. Volkswagen golf zderzył się z mazdą. Sprawca wypadku uciekł. Kto widział to zdarzenie lub posiada jakieś informacje na ten temat, proszony jest o kontakt z funkcjonariuszem Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze przy ul. Armii Krajowej 22 pokój nr 11 osobiście lub telefonicznie pod nr tel lub (sekretariat). Wypadek szeroko opisywaliśmy na łamach nj24.pl (rob) gulbin - Tak powinien zachować się każdy - mówią Patryk Jabłoński i Kamil Maniewski. Kamil i Patryk mają dopiero po kilkanaście lat, są niezbyt sporej postury. Młodszy nie za dobrze pływa. Mogą się już czuć bohaterami: bez wahania wskoczyli do wody i wyciągnęli tonącego rosłego mężczyznę. - To był dzień jak co dzień - mówi siedemnastoletni Patryk Jabłoński, starszy z chłopców. - Poszliśmy na ryby. Obok nas siedział ten człowiek. Znam go, to mój sąsiad. Po jakimś czasie zniknął nam z oczu. Kolega poszedł zobaczyć, co się z nim dzieje. Zobaczył, że on tonie. Zawołał mnie i zaczęliśmy go wyjmować. Kamil wskoczył do wody, ja zadzwoniłem po pomoc. Było to w sobotę (18 czerwca) przed godz. 19 w stawie przy szkole w Mysłakowicach. - Był ciężki - mówi o tonącym zaledwie 14-letni Kamil Maniewski. Chłopcu udało się go obrócić, by nie miał twarzy pod wodą. Następnie przyciągnął go do brzegu. Patryk chwycił mężczyznę pod pachy i razem wyciągnęli go. - Był lekki strach, ale jakoś poszło - przyznaje po wszystkim Kamil Maniewski, na co dzień uczeń klasy Ic Gimnazjum w Mysłakowicach. Co prawda, w miejscu gdzie skakał nie było zbyt głęboko, raptem 1,5 metra wody, ale mężczyzna zasłabł, nie był w stanie sam się wydostać. Kamil przyznaje, że nie za dobrze pływa, ale... - to był odruch, nie zastanawiałem się nad tym. Wiedziałem, że powinienem to zrobić - mówi skromnie. Chwilę po wyciągnięciu 75-latka z wody przybyło pogotowie i ratownicy przystąpili do reanimacji. Następnie poszkodowanego przewieziono do szpitala. - Gdyby nie pomoc tych chłopców, ten mężczyzna nie miałby szans na przeżycie - ocenia inspektor Zbigniew Ciosmak, komendant miejski policji w Jeleniej Górze. W ubiegłym tygodniu spotkał się z chłopcami i podziękował im za postawę. - To są nasi lokalni bohaterowie, z pewnością można z nich czerpać wzór - powiedział komendant. - Uratowali ROB życie ludzkie, które jest wartością nadrzędną. Ten przykład jest bardzo spektakularny. Młody wiek i postura tych uczniów każą sądzić, że włożyli dużo wysiłku - mówi inspektor Ciosmak. Komendant wręczył nastolatkom drobne prezenty: to odtwarzacze mp3 z pendriveami, smycze i cukierki - krówki policyjne. Młodzi bohaterowie dostali też prezent od wójta Mysłakowic: listy gratulacyjne i wydawnictwa o zabytkach. - Narażając swoje życie, uratowali człowieka. Taka postawa jest godna uznania - powiedział Jerzy Wateha, zastępca wójta Mysłakowic. Będą z nich ludzie? - Podejrzewam, że tak, to mieszkańcy Mysłakowic, także moi sąsiedzi. Jestem z nich dumny - zakończył. Kamil i Patryk na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się specjalnie, wyglądają jak przeciętni nastolatkowie. Pierwszy z nich jeździ na rowerze, jest zapalonym wędkarzem. Pasję przejął od starszych braci: jeden ma 27 lat a drugi Wędkuję już od 1,5 roku - mówi. Patryk z kolei lubi grać w piłkę. Teraz gra mniej, bo miał uraz kolana, przeszedł operację i musi uważać. On także lubi zarzucić wędkę. Jak mówią, ten dzień zapamiętają na długo. Co by było, gdyby nie przyjechało pogotowie? - W szkole mam przedmiot przysposobienie obronne, chyba dałbym radę podjąć się reanimacji - mówi. - Na szczęście nie musiałem. Czy czują się bohaterami? - Trochę tak - przyznali szczerze. Co prawda jeszcze niewielu ich kolegów wie o bohaterskim zachowaniu, ale to kwestia czasu. Poza tym, nie robili tego dla rozgłosu. - Tak powinien się zachować każdy - przyznali zgodnie. Robert Zapora

4 4 4 Podczas redakcyjnego dyżuru czytelników przyjmował nasz dziennikarz Marek Lis Nasze problemy duże i małe Początek wakacji chyba nastroił naszych czytelników optymistycznie, bo otrzymaliśmy niewiele zgłoszeń o sprawach, które ich drażnią, niepokoją lub utrudniają codzienne życie. Co ciekawe, wyjątkowo mało było - choć zwykle dominują - drobnych interwencji i żalów. Czyżby nasze miasta nagle stały się czyste, zniknęły dziury w ulicach, a kierowcy zaczęli jeździć wzorowo? Kilka ciekawych spostrzeżeń poczynił jeden z jeleniogórskich przewodników turystycznych. Wiążą się z tym, że często jeździ autokarami i rzuciło mu się w oczy dotyczące ich oznakowanie. Irytujące jest zwłaszcza oznakowanie miejsc chwilowego postoju dla autobusów turystycznych (żeby turyści mogli wysiąść). - To miejsca dla wtajemniczonych - mówi przewodnik - bo są usytuowane w obrębie obowiązującego zakazu zatrzymywania i postoju, a o wyjątku informują tabliczki. Tyle że albo informacja jest podana tak małymi literami, że kierowca nie ma szans jej przeczytać (tak jest naprzeciwko dawnego Peweksu), albo znak jest w Masz sprawę do dziennikarza? Zadzwoń! Jelenia Góra powiat jeleniogórski powiat bolesławiecki powiat kamiennogórski ogóle niewidoczny dla głównego ciągu ruchu, jak ten przy ul. Bankowej. Jest jednak większa wpadka służb odpowiedzialnych za oznakowanie ulic. Drogowskaz kierujący na Karpacz na Podwalu (jadąc od centrum miasta) ma dodatkową informację o nieprzejezdności drogi dla pojazdów wyższych niż 3,7 m. Tyle że gdy na końcu ul. Osiedle Robotnicze pojawia się wiadukt, pojawia się też znak zakazu wjazdu dla pojazdów o wysokości ponad 3,3 m. - Niejeden kierowca wysokiego autobusu już tam się wpakował. I choć ulica jest tam szeroka, zawrócić takim kolosem i tak nie jest łatwo. Wytłumaczeniem tej niekonsekwencji może być tylko to, że drogowskaz nie prowadzi w ulicę Osiedle Robotnicze, lecz w ulicę Pijarską (to zresztą najkrótsza w tym miejscu droga na Karpacz). Tyle że jest to zupełnie nieczytelne, a Osiedle Robotnicze wydaje się najbardziej właściwym zjazdem. Inny problem ma pan Zbigniew z ul. Nadbrzeżnej - realizowana jest tam inwestycja, wskutek której wykonawca uszkadza sieć wodociągową. - Długo byliśmy wyrozumiali - mówi pan Zbigniew - ale cierpliwość ma swoje granice. Nie dość, że awarie zdarzają się co chwilę, to jeszcze po ich usunięciu przez wiele godzin leci brudna woda. Wydaje mi się, że wykonawca po zlikwidowaniu problemu powinien przeczyścić odcinek wodociągu, ale tego nie robi. Pan Zbigniew już dwa razy interweniował w Wodniku, bez skutku. A odpowiedź, którą usłyszał za drugim razem, uważa za bezczelną. Pani z Wodnika doradziła mu, żeby spuszczał wodę tak długo, aż będzie czysta. - Czyli to ja mam płacić za brudną wodę oraz za indolencję wykonawcy i administratora sieci Pan Zbigniew ma też swoje zdanie o usuwaniu awarii. - Przyglądałem im się. Byłoby to zabawne, gdybym nie wiedział, że płacą za ich pracę podatnicy. Przyjeżdża 4-5 robotników, pozaglądają, pozaglądają, po czym okazuje się, że nie mają narzędzi. Jeden po nie jedzie, a pozostali stoją i nic nie robią. I tak przez półtorej godziny powiat lubański powiat lwówecki powiat zgorzelecki powiaty: jaworski i złotoryjski redakcja W każdą środę od 10 do w biurze na ul. Skłodowskiej-Curie na Czytelników czeka nasz dziennikarz. Wakacje czas zacząć - Nie mogłam się doczekać - przyznaje Katarzyna Kropielnicka z klasy III Liceum Plastycznego. W minioną środę zakończył się rok szkolny: dzieci i młodzież mają upragnione wakacje. - Planów mam mnóstwo: jadę na obóz harcerski, potem na drugi obóz. Będę nad jeziorem i nad morzem, w sumie pięć tygodni. Resztę wakacji w domu, ale na pewno nie będę się nudzić - mówi Katarzyna Kropielnicka. - Siedzę głównie w domu, ale planuję wyjazd nad morze. Lubię pływać, jak każdy - mówi Katarzyna Jodzis, także trzecioklasistka z Liceum Plastycznego. Dziewczyny w środę odebrały świadectwa na uroczystym apelu Zespołu Szkół Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach. Dla szkoły ten rok był bardzo dobry. - Po raz pierwszy w historii nasza uczennica otrzymała nagrodę prezydenta Jeleniej Góry, mamy trzech stypendystów Prezesa Rady Ministrów i 43 uczniów ze świadectwem z wyróżnieniem, trzeci wynik gimnazjum w mieście - mówi Bogdan Helik, dyrektor. - Możemy być dumni, że nasi uczniowie osiągają takie wyniki. Zadowoleni byli też uczniowie II LO w Jeleniej Górze. Dyrektor szkoły Jadwiga Dąbrowska długo na apelu wymieniała sukcesy szkoły. Dołożyła też łyżkę dziegciu: nie wszyscy wiedzą, po co chodzili do szkoły - mówiła dodając, że nauczyciele wystawili 62 oceny niedostateczne. Generalnie jednak było znacznie więcej powodów do zadowolenia z postawy licealistów. Dla sześciorga uczniów zakończenie roku miało także wymiar finansowy. Chodzi o laureatów nagrody prezydenta Jeleniej Góry. Uczniowie wcześniej zostali zaproszeni przez prezydenta na lody, w środę na apelach odebrali listy gratulacyjne i... po 3 tysiące złotych na rękę! Szczęśliwcy to: Agnieszka Rzońca z ZSRzArt, Michał Jan Wołangiewicz i Krzysztof Jan Wojtyra z II LO, Kamila Zieleniewicz z ILO, Paulina Kurpiel i Angela Mruk z ZSE-T. Aby je otrzymać, należało mieć średnią minimum 4,8, być laureatem olimpiady na szczeblu ogólnopolskim oraz udzielać się dla środowiska. Galerie zdjęć z zakończenia roku w ZSE-T, w Rzemiosłach oraz w II LO - na (rob) Z kolei panu Krzysztofowi z ul. Promykowej podpadło PCK. Organizacja ogłosiła zbiórkę odzieży używanej, niepotrzebnych zabawek i innych rzeczy, które mogą się przydać ubogim. - Żona się postarała - opowiada - wyprała rzeczy, umyła zabawki, tak jak sobie życzyli, wszystko wystawiliśmy pod dom. Nie tylko my. Na naszej ulicy bardzo dużo osób odpowiedziało na ten apel, podobnie na sąsiednich ulicach. Tyle że z PCK nikt się nie pojawił. Dzwoniłem parę razy, najpierw mówili, że nie mogą trafić, potem że zaraz będą. Minęły trzy dni i nie zjawił się nikt. Wszystko co poszykowaliśmy, poszło do śmieci, bo w tym czasie parę razy padało i rzeczy zamokły. Na początku wnosiliśmy to wszystko do domu i po deszczu wynosiliśmy z powrotem, ale ile można (mal) Nie daj się naciągnąć biurom turystycznym, dowiedz się również, jak postępować w przypadku niewywiązania się przez nie z warunków zawartej umowy. W środę od godz 10 do 12 rozmawiać można z prezesem Dolnośląskiej Izby Turystyki we Wrocławiu, Markiem Ciechanowskim. 75/ ROB Od września drożej za przedszkola O dziesięć procent wzrosną od września opłaty za pobyt dzieci w miejskich przedszkolach. Dotyczy do odpłatności za pobyt powyżej podstawy programowej - pięciu godzin dziennie. Nadal więc rodzice będą mieli możliwość posłania dziecka do przedszkola na pięć godzin w ciągu dnia za darmo. Odpłatne pozostaje w takim wypadku tylko wyżywienie. Za dzieci, które w przedszkolach pozostają dłużej, rodzice zapłacą od września po 2,20 zł za pierwsze dwie godziny i po 60 groszy za każdą następną. Dla przykładu - odpłatność za ośmiogodzinny pobyt dziecka w przedszkolu wyniesie miesięcznie 95 złotych. Do tego doliczyć trzeba jeszcze opłatę za wyżywienie. Władze miasta uzasadniają podwyżki m.in. tym, że stawki pozostawały na dotychczasowym poziomie od czterech lat. Zmienią się także od września opłaty za pobyt dzieci w oddziale żłobkowym Miejskiego Przedszkola nr 19. Sześciogodzinny pobyt malucha będzie kosztował 140 zł, ośmiogodzinny zł, a dziesięciogodzinny zł. Stawka opłat za wyżywienie z żłobku wzrasta od września z obecnych 4,60 zł do 5,50 zł. GOK Katarzyna Kropielnicka odebrała świadectwo z czerwonym paskiem. - A teraz nareszcie wakacje - mówi. Zarząd Stowarzyszenia Sportowego Rio Grappling Club Jelenia Góra składa gorące podziękowania niżej wymienionym osobom i instytucjom, które uczestniczyły i pomagały w organizacji zawodów sportowych I Puchar Prezydenta Miasta Jeleniej Góry w Brazylijskim Jiu-Jitsu: AUTO PRENDOTA BAUMASTER A.P.R. HURTOWNIA MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH JELENIA PLAST ALWI KOLASKA KRYCHA - Wojciech Chadży FABRYKA FITNES MARINEX SKŁADY WOKULSKI ANN.CARE E-AGNES-BIŻUTERIA TANIE LAMPY I LUSTRA z Os. Robotniczego KONMET MS BIURO FINANSOWE POKOJE GOŚCINNE TROLL KLUB PANDORA ASDOM -Andrzej Sztur PENSJONAT ZŁOTY POTOK Z LEŚNEJ Pan DARIUSZ KŁOS dyrektor POGOTOWIA RATUNKOWEGO Pan ZBYSZEK KOMPAŃSKI Pani Annie Ragiel Pani Ani i wszystkim pracownikom Miejskiego Ośrodka Sportu w Jeleniej Górze przy ulicy Złotniczej Urzędowi Miejskiemu w Jeleniej Górze oraz wszystkim WOLONTARIUSZOM Szczególne podziękowania kierujemy pod adresem: SIŁOWNI GET FIT z PASAŻU GRODZKIEGO Naczelnik Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze na podstawie art. 31 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 z późn. zm.) wnosi o opublikowanie wyjaśnienia do artykułu prasowego zat. Fiskus łasy na każdą złotówkę, zamieszczonego w Tygodniku Nowiny Jeleniogórskie nr 25 z dnia 21 czerwca 2011 roku o treści: Naczelnik Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze informuje, że organ podatkowy na podstawie przepisów rozporządzenia Ministra Finansów jest zobowiązany do terminowego wysyłania upomnienia do podatników, którzy byli zobowiązani do zapłaty podatku, ale nie dokonali wpłaty w określonym terminie. W stosunku do takich osób urząd podejmował czynności zmierzające do wykonania zobowiązania w drodze egzekucji. Podstawą do prowadzenia wymienionych czynności przez organ podatkowy w okresie do 31 grudnia 2010 roku był par. 13 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 29 czerwca 2006 r. w sprawie gospodarki finansowej jednostek budżetowych, zakładów budżetowych i gospodarstw pomocniczych oraz trybu postępowania przy przekształcaniu w inną formę organizacyjno-prawną (Dz. U. Nr 116, poz. 783 ze zm.). Jednocześnie, na podstawie par. 13 ust. 2 tegoż rozporządzenia organ podatkowy mógł odstąpić od czynności wysyłania upomnienia i prowadzenia egzekucji, jeżeli należność nie przewyższała kosztów wysłania upomnienia, tj. kwoty 8,80 zł. W obecnym stanie prawnym, począwszy od dnia 1 stycznia 2011 roku organ podatkowy nie ma podstawy prawnej do odstąpienia od dochodzenia należności, niezależnie od wysokości kwoty podatku, co w konsekwencji prowadzi do sytuacji, że upomnienie oraz czynności egzekucyjne są prowadzone również w stosunku do podatników, których kwota zaległości nie przekracza kosztów wysłania upomnienia. Przepisy rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 7 grudnia 2010 roku w sprawie sposobu prowadzenia gospodarki finansowej jednostek budżetowych i samorządowych zakładów budżetowych (Dz. U. Nr 241, poz. 1616) nie przewidują w tym zakresie żadnych odstępstw. Naczelnik Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze pragnie podkreślić, że pracownicy urzędu skarbowego w latach poprzednich nie informowali podatników o tym, że złotówki podatku nie trzeba płacić, a jedynie wskazywali, iż urząd nie będzie dochodził takiej należności. Jednocześnie Naczelnik Urzędu Skarbowego pragnie przeprosić wszystkich podatników, którzy w związku ze zmianą przepisów mogli poczuć, że zostali wprowadzeni w błąd. Naczelnik Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze mgr Ewa Słabęcka

5 5 - Podstawowym celem rotarian jest pomoc dla społeczności lokalnej - przypomniał prezes RC Adam Czajkowski. - Dziękuję wszystkim sponsorom. Zbierane przez cały rok pieniądze na budowę pochodzą z biletów wstępu (po 50 złotych) na koncert Sygit Bandu i z balu charytatywnego z loterią fantową i licytacją. Dziękując za wspaniały dar na własnych terenach zielonych dyrektor DPS-u Alicja Trembułowicz powiedziała: - Marzyłyśmy o jednym letnim pawilonie, mamy trzy, czyli nasze marzenie spełniło się potrójnie. Będą nam dobrze służyć. Teraz osobom starszym, także niepełnosprawnym, niestraszne ulewne deszcze i upalne dni. Polepszy się komfort wypoczynku. W części artystycznej z repertuarem piosenek polskich i czeskich wystąpił zespół Śnieżynki z zaprzyjaźnionego Domu Seniora Wielkie Wędrowanie z Gildią Przewodników Sudeckich po Kotlinie Jeleniogórskiej to propozycja dla wytrawnych turystów, którzy zdecydują się przejść wspólnie 100 km trasy NON STOP! Opieka przewodników bezpłatna, nie ma tzw. wpisowego. Uczestnicy wdrapią się na pogański Grabowiec, przejdą śladami Walonów, odwiedzą magiczny Zamek Wieczorny. Start: w piątek, 1 lipca o godzinie 18 z Jeleniej Góry. Powrót: w niedzielę, 3 lipca o godzinie...? Wspólne maszerowanie Kotliną Jeleniogórską nie ma przypominać zawodów sportowych. Liczy się wspólne Dar rotarian Biznesmeni z Rotary Clubu Jelenia Góra Dystrykt 2230 sprawili od dwóch lat. W miłej uroczystości w Libercu. Dobra współpraca trwa pożyteczny prezent 56 kobietom z z okolicznościową lampką szampana dla wszystkich, grillem i kowarskiego Domu Pomocy Społecznej. Ufundowali trzy drewniane pysznymi wypiekami uczestniczyło pawilony do zajęć terapeutycznorekreacyjnych i do wypoczynku. m. in. córki, zięciowie i wnuczki z kilka rodzin kowarskich pacjentek, Każdy z nich ma 25 metrów kw. różnych miast. Najstarsza kobieta powierzchni użytkowej. Kosztowały w DPS-ie, pani Benedykta, skończy 42 tysiące złotych. we wrześniu br. 100 lat. Najmłodsza, pani Jolanta ma 55 lat. Największe pasje pensjonariuszek to haftowanie i malarstwo. W DPS-ie pracują społecznie uczniowie z Interactu RC w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Kowarach. To oni byli inicjatorami nowego wyposażenia ogrodu. Henryk Stobiecki Piętnasty prezydent Rotary Clubu Artur Niewęgłowski został nowym prezydentem rotarian z Jeleniej Góry (dystrykt 2230). W klubie od sześciu lat, dwa lata pełnił funkcję sekretarza. Artur Niewęgłowski jest żonaty, ma dwójkę dorosłych synów. Uroczyste przekazanie władzy w Rotary Clubie na roczną kadencję odbyło się w Pałacu Staniszów. Insygnia przekazał Adam Czajkowski. Tytuł honorowego członka RC przyznano Lesławowi Mandrakowi. Specjalne klubowe podziękowania otrzymali Małgorzata Czajkowska, Mieczysław Ligęza, Bogusław Wojdak, Artur Niewęgłowski i Andrzej Ślazyk. Ten ostatni został wybrany wiceprezydentem. Sekretarzem nowych władz jest teraz Wojciech Chadży, skarbnikiem Zbigniew Formicki, mistrzem ceremonii Mieczysław Kodź. Na nową funkcję Strażnika Tradycji powołano Witolda Musiałowskiego. Od kilku lat Strażnikiem Godła jest Wacław Dzido. Wielkie Wędrowanie z Gildią Przewodników Sudeckich! H. STOBIECKI H. STOBIECKI przeżywanie DROGI bez rywalizacji na czas. - Wszyscy idziemy razem, będziemy się wspierać fizycznie i psychicznie. Startujemy razem i próbujemy razem przejść 100 km - zapowiada wędrówkę Jarosław Szczyżowski z Gildii Przewodników Sudeckich. Grupa wędrowców prowadzonych przez przewodników sudeckich pokona imponującą trasę: z centrum Jeleniej Góry, przez Kozieniec, Wojanów, Bobrów, Krzyżną Górę, Karpniki, Bukowiec, Mysłakowice, Grodno, obok kaplicy św. Anny, do Przesieki, dalej do Jagniątkowa, Michałowic, mijając Wodospad Szklarki, Wieczorny Zamek, przez Rozdroże Izerskie, Polanę Czarownic, Bobrowe Skały, Wojcieszyce i Cieplice - z powrotem na plac Ratuszowy w Jeleniej Górze. - Przewodnicy poprowadzą do miejsc ciekawych, opowiedzą o alchemikach, mistykach, zielarzach, Walonach. Nie zapuszczamy się wysoko w góry, ale idziemy non stop - przewodnicy Gildii zorganizowali po drodze kilka punktów, w których gestorzy turystyki przyjmą uczestników ekstremalnego wędrowania bez względu na porę dnia lub nocy. Choćby w Kopańcu na wędrowców czekać będą gospodarze Tawerny średniowiecznej, rozpalą Bez paragonu nie popłaca Od 22 czerwca w teren ruszyli pracownicy wrocławskiego Urzędu Kontroli Skarbowej. Znów z większą niż zwykle intensywnością sprawdzają, czy sprzedawcy wywiązują się z obowiązku rejestrowania transakcji za pomocą kas fi skalnych i czy wydają paragony klientom. To efekt letniej akcji Weź paragon, która potrwa do 31 sierpnia. Jak informuje Michał Karczmarek, dyrektor UKS, akcja ma mieć przede wszystkim charakter edukacyjny, ale także prewencyjny. Czynności sprawdzające prowadzone będą w miejscowościach turystycznych Dolnego Śląska ze szczególną intensywnością w kurortach karkonoskich, jednakże nie ominą też i pozostałych miejscowości regionu. - Działania prowadzone będą dwukierunkowo - informuje dyrektor. - Z jednej strony chcemy uświadomić klientom wagę ewidencjonowania sprzedaży i wydawania paragonów fi skalnych. Będziemy też informować, za pomocą plakatów i kart pocztowych, o korzyściach. Paragon ułatwia klientom dochodzenie swoich praw w przypadku zakupu wadliwego towaru lub jeśli nie odpowiada on jakości deklarowanej przez sprzedawcę. Wydanie paragonu przez sprzedającego jest potwierdzeniem rejestrowania obrotów i zapłacenia podatku, który powraca do klientów w sposób pośredni, poprzez zadania fi nansowane z budżetu państwa, a ponadto świadczy o stosowaniu czystych reguł konkurencji. Amerykanie w Bolesławcu W Bolesławcu amerykańska firma należąca do koncernu Guardian uruchomiła produkcję plastikowych części dla branży motoryzacyjnej. Firma Guardian ulokowała swój nowy zakład w Podstrefie Bolesławiec Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Invest - Park. Guardian Automotive Poland w Bolesławcu został wyposażony w najnowocześniejsze urządzenia i technologie przyjazne dla środowiska. ognisko, przygotują coś ciepłego do zjedzenia. - Jeśli ktoś będzie miał jeszcze siłę słuchać, zagramy muzykę dawną - obiecuje Jarosław Szczyżowski, przewodnik i bard. Start 1 lipca o godzinie 18 przy Jelonku (naprzeciwko Pizzy Hut) przy ul. 1 Maja w Jeleniej Górze. Odprawa i spotkanie uczestników wędrowania godzinę wcześniej - o godzinie 17. Powrót na plac Ratuszowy przewidziano na 3 lipca. - To pierwsza nasza autorska impreza, chcemy ją wpisać w kalendarz imprez cyklicznych. Wielkie wędrowanie ma bowiem promować Jelenią Z drugiej strony będziemy kontrolować prawidłowość prowadzenia przez przedsiębiorców działalności gospodarczej, ujawniać czyny zabronione i karać przestępstwa i wykroczenia skarbowe. UKS zapowiada, że szczególną kontrolą objęte zostaną placówki handlowe, usługowe, gastronomiczne i rozrywkowe, tj.: sklepy, kioski, stragany, punkty gastronomiczne i usługowe (fryzjerzy, gabinety kosmetyczne, wypożyczalnie sprzętu sportowego, przewozy osób), a także punkty sprzedaży sezonowej. Wizyty kontrolera można się spodziewać poza tradycyjnymi godzinami pracy, tj. popołudniami, wieczorami, a także w porze nocnej i dni wolne od pracy. Informację lepiej wziąć sobie do serca, bo poprzednia akcja, prowadzona przez UKS w czasie ferii zimowych, przyniosła obfite żniwa. Nałożono 1086 mandatów na kwotę ponad 190 tys. zł. Powody - można powiedzieć - tradycyjne: dokonywanie sprzedaży z pominięciem kasy fiskalnej, nierzetelne i wadliwe prowadzenie ewidencji sprzedaży oraz brak kasy fiskalnej pomimo obowiązku jej posiadania. W ciągu pięciu miesięcy tego roku wręczono 1595 mandatów na łączną sumę ,00 zł. UKS przypomina, że najniższa kwota mandatu wynosi 138,60 zł a najwyższa 2772,00 zł. (mal) Wartość inwestycji wynosi 25 mln euro. W nowym zakładzie pracuje 130 osób. Docelowo zatrudnienie znajdzie tu 240 pracowników. Podstrefa Bolesławiec WSSE Invest - Park rozpoczęła działalność w 2007 r. Leży na terenach Bolesławieckiej Strefy Aktywności Gospodarczej, która obejmuje obszar prawie 110 ha w północnej części miasta. Podstrefa zajmuje prawie 40 ha. Tereny inwestycyjne są w pełni uzbrojone. (zra) Górę i być alternatywą dla sportowego Przejścia Kotliny Jeleniogórskiej - tłumaczy przewodnik z Gildii. Uczestnicy wędrują na własną odpowiedzialność. Ubezpieczenie należy wykupić indywidualnie! Przewodnicy zapewnią transport uczestnika tylko w wypadku zagrożenia życia i zdrowia. Osoby poniżej 18. roku życia mogą wyruszyć w trasę tylko pod opieką osoby dorosłej. Każdy powinien się zaopatrzyć w śpiwór i karimatę (przewidziano krótkie przerwy w marszu), latarkę, kijki trekingowe, apteczkę, dowód tożsamości. Szczegółowe informacje, i zapisy: gildia. przewodnicy@o2.pl (tel ). MPP

6 6 O NIEPEWNOŒCI Niew¹tpliwie, czêœæ powodów poczucia niezadowolenia z ycia bierze siê z niepewnoœci, która bywa czêstym udzia³em ludzi myœl¹cych. Niepewnoœæ ta dotyczy p³aszczyzny teoretycznej i praktycznej. Tego, co zwi¹zane z naszym myœleniem o œwiecie - o sensie i celu ycia - co mieœci siê w ramach uznawanego œwiatopogl¹du. Druga niepewnoœæ dotyczy oceny postêpowania: podejmowanych decyzji oraz zachowañ - cz³owieczego bycia w œwiecie poœród innych ludzi. W odniesieniu do œwiatopogl¹du - w sprawach FUNDAMENTALNYCH - niepewnoœæ jest, niestety, uprawniona. Z brzegu przyk³ad, który - brany konsekwentnie - determinuje ca³e ycie: Wiara czy Ateizm? Bóg istnieje czy nie istnieje? Pewni mog¹ byæ ludzie - jako WIE- RZ CY - tylko tacy, którym wystarcza: Tak naucza Koœció³. Nie zaprz¹taj¹ sobie niczym g³owy. Niezrozumia³e pojêcia, niespójnoœæ teologii, wieloœæ religii - o tym nie myœl¹. Przyjmuj¹ za prawdê, co im w ich Koœciele g³osz¹. Na ogó³ bez w¹tpliwoœci s¹ równie ludzie, którzy doœwiadczyli wewnêtrznie czegoœ, co wydaje siê byæ - i co okreœlaj¹ - DOTKNIÊCIEM Tajemnicy. Przekonanymi s¹ tak e - w swej niewierze - ateiœci. Jedni - ci, dla których realne i prawd¹ jest to, co mo na zobaczyæ, us³yszeæ, czego mo na dotkn¹æ. Religia jest dla nich nie z tego œwiata - wiêc siê ni¹ nie zajmuj¹. Drudzy - to ateiœci intelektualnie wyrafinowani. S¹ pewni swej niewiary, gdy w swoim myœleniu - dr¹ ¹c tajemnicê istnienia, ycia i sensu cz³owieczego Losu - dochodz¹ do NICOŒCI. Wszelkie inne w¹tpliwoœci maj¹ swoje Ÿród³o w niedostatkach wykszta³cenia i w ograniczeniu psychicznym. Bo przecie tak BYWA: Ludzie mówi¹ - niekoniecznie g³upio - zanim rozs¹dnie pomyœl¹: Czy na temat? Czy warto? Czy prawda? A w ogóle - po jakie licho? ZDARZA siê te coraz czêœciej, e ludziska wdeptuj¹ - nim zauwa ¹ w CO... Gdyby nie smród, nie przykre konsekwencje - wcale by siê tym nie przejmowali, e g³upio. Tu jest tylko jedna rada: SUMIE- NIEM analizowaæ sytuacjê - a w postêpowaniu decydowaæ siê tylko na to, co jest piêkne i szlachetne. Etyka podpowiada s³owo: co jest MORAL- NE. Z tym wspó³czesnoœæ ma k³opot - bardzo du y k³opot. Bo wszystkie ZA- SADY dawno zosta³y podwa one. Nie przez postawienie znaku ZAPY- TANIA. - To œwiadczy³oby o intelektualnej uczciwoœci. One siê rozp³ywaj¹ na ruchomych piaskach: na rzecz indywidualnej i grupowej wolnoœci. PRAWO ju nie stanowi o moralnoœci obowi¹zuj¹cej wszystkich - bez wyj¹tków i przywilejów. NORM jest osobista i danej grupy - korzyœæ. Drugich mo e boleæ. INNYCH - najlepiej unicestwiæ. Takich do yliœmy czasów. W takich czasach - ogólnej NIE- PEWNOŒCI wszystkiego - trudno o dobrego cz³owieka. Niezmiernie ciê - ko byæ sob¹ i zachowaæ zdrowy rozs¹dek. Czytelniku, pora mieæ w g³owie pouk³adane: Byæ PEWNYM, czego siê trzymaæ i jak iœæ przez ycie. - Wiesz na pewno...? Kubek IV Festiwal Dzieci Ziemi Gajówka`2011 Jak pa³acyk wygl¹da M³odzie owe Schronisko Turystyczne, które zosta- ³o oficjalnie otwarte w Staniszowie ko³o Jeleniej Góry. Znajduje siê w dawnym budynku szko³y podstawowej. Wyremontowano go, zaadaptowano i wyposa ono kosztem niemal 1,2 mln z³ z Unii Europejskiej za poœrednictwem Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnoœl¹skiego. W³aœcicielem budynku jest JELENIA GÓRA Metodê wybrali znan¹. 30- latek z Jeleniej Góry wyrobi³ nieprawdziwe zaœwiadczenia o zatrudnieniu i zarobkach. Da³ je 21-latkowi, a ten poszed³ do banku po kredyt. Chcia³ wzi¹æ 27 tysiêcy. Urzêdniczki bankowe by³y jednak czujne. Okaza³o siê te, e przedsiêbiorczy 30-latek namówi³ te m³odszego kompana, by ten wzi¹³ kredyt na swoje nazwisko. Byæ mo e, co oka e siê w œledztwie, oszust znalaz³ wiêcej s³upów i daj¹c im podobne fa³szywki, wzbogaci³ siê o prawie 100 tysiêcy z³otych. Kole anka mu pomog³a, ale kary nie uniknie. Mowa o 21-latku z Jeleniej Góry, który w ubieg³ym tygodniu zosta³ przy³apany przez policjê, gdy próbowa³ ukryæ narkotyki. Ch³opak szed³ z kole ank¹. Gdy zobaczy³ radiowóz zacz¹³ nerwowo siê zachowywaæ. Patrol zatrzyma³ siê. Kobieta przyzna³a, e jej znajomy, kiedy zobaczy³ policjantów, przekaza³ jej narkotyki, które ona schowa³a w portfelu. By³y to 44 porcje amfetaminy. Siedemnastolatkowi z Jeleniej Góry tak siê chcia³o paliæ, e w³ama³ siê do mieszkania s¹siadki. Ch³opak nie mia³ pieniêdzy na kupno, wiêc pomyœla³ swoje s¹siadce. Zapuka³ do jej mieszkania, ale nikt mu nie otworzy³. Nastolatek tak by³ zdesperowany, e postanowi³ wywa yæ drzwi. Kiedy ju wy³ama³ zamek i drzwi otworzy³y siê, m³ody palacz zobaczy³ w mieszkaniu s¹siadkê. Nic nie powiedzia³, tylko uciek³. Teraz nie tylko bêdzie musia³ naprawiæ szkodê, ale bêdzie t³umaczy³ siê w s¹dzie. - Wielu uczestników pierwszy raz w yciu wk³ada³o stopy do aru, prze³amuj¹c lêki i ogranicze- Schronisko otwarte tylko oficjalnie Cztery dni pasjonuj¹cych warsztatów, osobistych spotkañ i prze³amywania barier - tak w najwiêkszym skrócie mo na opisaæ to, co dzia³o siê w Gajówce niedaleko Mirska. IV Festiwal DZIECI ZIEMII odbywa³ siê w dniach czerwca. Spotkanie zaplanowane w duchu integracji i lepszego poznania wszystkich, którym le y na sercu dobro naszej planety. Miejsce przyjazne wszelkim dzia³aniom proekologicznym, poszerzaniu w³asnej œwiadomoœci, zdrowemu stylowi ycia, i z du ¹ tolerancj¹ dla odmiennoœci, która nie pozwala zamykaæ siê w 8-godzinnym rytmie pracy w zapiêtym pod szyjê ko³nierzyku. Organizator, którym od pocz¹tku istnienie festiwalu jest Stowarzyszenie 5 stron œwiata, zapewni³ uczestnikom bardzo bogat¹ ofertê programow¹. Mo na by³o szaleæ na energetycznych warsztatach tañca afrykañskiego - na boso, pod go³ym niebem, tak blisko ziemi, jak to tylko mo liwe. Osoby szukaj¹ce wyciszenia i spokoju mog³y dla równowagi korzystaæ z zajêæ jogi, uczyæ siê etnicznych tañców w krêgu albo wyruszyæ w podró do siebie samego, wêdruj¹c po specjalnie przygotowanym labiryncie. Du ym zainteresowaniem cieszy³y siê warsztaty rozwoju osobistego, zajêcia medytacyjne, warsztaty pracy z cia³em i wiele innych form aktywnoœci. A wieczorem oczywiœcie d³ugie rozmowy przy ognisku, wspólne granie na instrumentach etnicznych i k¹piele energetyczne w dÿwiêkach gongów. Chodzenie po ogniu jest ju sta³ym elementem festiwalu, ale ka dego roku ten sam rytua³ wygl¹da zupe³nie inaczej; w zale noœci od tego, kto pe³ni honory mistrza ceremonii. W tym roku po raz pierwszy siêgniêto do tradycji staros³owiañskich, a sam rytua³ chodzenia po gor¹cych wêglach poprzedzi³ fascynuj¹cy wyk³ad poœwiêcony spuœciÿnie s³owiañskiej w naszym dzisiejszym yciu. Nikt siê nie poparzy³, nikt nie dozna³ adnego uszczerbku, za to wielu uczestników pokona³o wewnêtrzne bariery i w bezpiecznym otoczeniu, w gronie przyjació³, znacznie poszerzy³o swoje fizyczne i mentalne granice. Kolejny, pi¹ty Festiwal Dzieci Ziemi, ju za rok, w tym samym miejscu, w okolicach letniego przesilenia. (mat) gmina Podgórzyn. W schronisku jest 49 miejsc noclegowych w salach wieloosobowych. Schronisko ma byæ prowadzone przez pracownika gminy. Byliœmy w nim trzy godziny po oficjalnym otwarciu. Okaza³o siê, e obiekt piêkny, oficjalnie otwarty, ale nocowaæ w nim jeszcze nie mo na. Dopiero w wakacje. Pracownicy obecni w budynku nie potrafili podaæ dok³adnego terminu. (kos) PILCHOWICE Na parkingu przy zaporze wodnej w³aœciciel auta wsiad³ nad ranem do samochodu, by pos³uchaæ muzyki. Zaatakowa³o go kilku mê czyzn, którzy chcieli ukraœæ mu samochód. Poszkodowany przyjecha³ w odwiedziny do rodziny. Spêdza³ czas w barze przy zaporze. Gdy nad ranem wsiad³ do auta, podjecha³y dwa samochody. Wysiad³o z nich kilku mê czyzn. Jeden wsiad³ do jego wozu i chcia³ mu wyrwaæ kluczyki. W³aœciciel pojazdu zosta³ pobity. Sprawcy ukradli mu aparat fotograficzny. W ujêciu sprawcy, 22-letniego Mateusza P. z Jeleniej Góry, pomog³o nagranie z monitoringu. ZGORZELEC Policjanci patroluj¹cy miasto zauwa yli otwarte drzwi od zaplecza jednego z lokali gastronomicznych. Na widok zbli aj¹cego siê z radiowozu z lokalu wybieg³ m³ody mê czyzna, który zacz¹³ uciekaæ. Po krótkim poœcigu zosta³ zatrzymany. Dziewiêtnastolatek, mieszkaniec Zgorzelca, wy³ama³ drzwi od zaplecza lokalu i próbowa³ wyrwaæ przytwierdzony do pod³ogi sejf. T³umaczy³ policji, e pilnie potrzebowa³ pieniêdzy. Stró e prawa ujêli tak e 25-latka, który w³ama³ siê do sklepu meblowego. Ukrad³ z niego nie meble, lecz komputer i wiertarkê. To nie jedyny jego wyskok. Wczeœniej w³ama³ siê do jednej ze zgorzeleckich firm, sk¹d zabra³ pieni¹dze i telefon komórkowy. Poszczêœci³o siê z³odziejowi, bo napotka³ po drodze otwarty samochód osobowy. Zabra³ ze œrodka saszetkê z dokumentami i pieniêdzmi. Szczêœcie przestêpcy trwa³o krótko, wkrótce stanie przed s¹dem. GOK MAT Kolejowe po egnanie z powitaniem LOKALE Pos³anka PiS-u Marzena Macha³ek rozdawa³a pasa erom rozk³ad jazdy. SPRZEDAM mieszkanie 3-pokojowe 90 m kw. centrum, 75/ E3946-G SPRZEDAM mieszkanie 83 m kw. super lokalizacja, super cena. Tel E3947-G SPRZEDAM mieszkanie w centrum Jeleniej Góry dla konesera 74 m kw. Tel E3958-G STANCJA ; NIERUCHOMOŒCI SPRZEDAM nowy dom w Staniszowie 204 m kw., STANISZÓW. dzia³ka budowlana 1650 m kw. pozwolenie, projekt, ,- faktura Vat, E3968-G SPRZEDAM dom pod Chojnikiem- Sobieszów (bez poœredników). Tel Z Jeleniej Góry mo na ju dojechaæ bezpoœrednio do Krakowa. W miniony weekend odjecha³ pierwszy poci¹g, który po d³ugiej przerwie wróci³ do rozk³adu jazdy. Poci¹gi z Jeleniej Góry do Rzeszowa przez Wroc³aw, Katowice i Kraków kursuj¹ w soboty i niedziele (odjazd z Jeleniej Góry o 11.08). Bilet normalny do Rzeszowa kosztuje 52 z³ote. Do Œwinoujœcia mo na dojechaæ codziennie, wyjazd z Jeleniej Góry o godz Na miejscu poci¹g jest o godz Bilet normalny kosztuje 53 z³ote. W weekend na dworcu pojawi³a siê grupa aktywistów PiS-u z pos³ank¹ Marzen¹ Macha³ek, która wielokrotnie interweniowa³a w sprawie przywrócenia po³¹czenia z Krakowem. Po egnali oni poci¹g odje d aj¹cy w tym kierunku. - To po egnanie poci¹gu jest symboliczne, jest zarazem powitaniem go w rozk³adzie jazdy - mówi³a M. Macha³ek. Pos³anka przesz³a po wagonach, rozdawa³a pasa erom rozk³ad jazdy linii, które bêd¹ kursowa³y w wakacje: Jelenia Góra - Rzeszów (przez Kraków) oraz Jelenia Góra - Œwinoujœcie. W poci¹gu, który odjecha³ o 11.08, by³o sporo pasa erów. - JeŸdzijcie nim, eby póÿniej nie by³o argumentów, e likwidujemy, bo nie ma zainteresowania - zachêca³a Marzena Macha³ek. - Mam informacjê, e od przysz³ego roku ten poci¹g (Jelenia Góra - Rzeszów) ma wejœæ na sta³e do rozk³adu jazdy - mówi pos³anka Marzena Macha³ek. Czy nie boi siê, e PKP bêdzie chcia³a w przysz³oœci wyci¹æ to po³¹czenie? - Jeœli ludzie bêd¹ nim jeÿdziæ, to trudno bêdzie go zlikwidowaæ - mówi. - Mamy ju doœwiadczenie w zbieraniu podpisów, wygrywaniu spraw, jeœli bêd¹ takie zakusy, to zaanga ujê tych pasa erów do akcji protestacyjnej. (rob) US UGI BUDOWA stawów, sieci drenarskie, kanalizacje urz¹dzanie terenów zielonych, wynajem koparki, spycharki, koparko-³adowarka CAT, E3962-G PRACA ZATRUDNIMY do pracy w Niemczech dobrego mechanika samochodowego z umiejêtnoœci¹ blacharki, znaj¹cego siê na lakiernictwie. Tel. 0049/ E3967-G PRZYJMÊ do pracy dekarza od zaraz. Bardzo dobre wynagrodzenie. Tel E3971-G KAWIARNIA w Jeleniej Górze zatrudni na stanowisko barista/ baristka. Elastyczne godziny pracy. Tel E1776-K TURYSTYCZNE PRZEWOZY do Monachium, Jezioro Bodeñskie, ; 75/ E3952-G R. ZAPORA L. KOSIOROWSKI

7 7 7 Będzie mniej kursów, niektóre bilety podrożeją nawet o 40 procent! Cięcia w komunikacji Miasto chce znacznie ograniczyć liczbę kursów autobusów. Jednocześnie zaproponowało nowy cennik - bilety podrożeją. - To nie jest dostosowanie komunikacji do potrzeb, to częściowa likwidacja zakładu - alarmują związkowcy z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Jeleniej Górze. - Władze miasta na spotkaniu z nami przedstawiły nam propozycję obcięcia liczby wozokilometrów o około milion rocznie - mówi Mieczysław Wójtowicz, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP. - To oznacza, że będzie prawie o jedną czwartą mniej przejazdów. Rocznie autobusy MZK wykonują prawie 4,5 miliona kilometrów. Jak mówią związkowcy, jeśli liczba ta zostanie tak drastycznie zmniejszona, będzie konieczność zwolnień kierowców. - Wyliczyliśmy, że 34 osoby stracą pracę, przestaną po prostu być potrzebni - mówi Tadeusz Rabów, zastępca przewodniczącego związków. Konkretów na razie brak Obawy załogi potwierdza p.o. prezesa MZK Marek Woźniak. - Jeśli liczba wozokilometrów zostanie zmniejszona, będzie po prostu mniej kursów - mówi. Nie chce rozmawiać o szczegółach. - My jesteśmy tylko wykonawcą, zleceniodawcą usług jest urząd miasta. Będziemy musieli się dostosować do tego, co urząd zaproponuje nam w umowie - mówi. Zaznacza, że w pierwszej kolejności likwidowane będą kursy, które wożą mało pasażerów, lub które jeżdżą jeden po drugim. - Milion to na razie propozycja, i to nie nasza. Ona wynika z analizy potoków pasażerskich - zaznacza Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry. - Ograniczenia będą, ale na pewno nie o taką dużą liczbę wozokilometrów: milion to za dużo. Jak jednak podkreśla, miasto nie może pozwolić sobie, by w odstępie minut jechały 3 autobusy średnio obłożone na podobnej trasie. - Lepiej w to miejsce puścić jeden - mówi M. Zawiła. - Na pewno trochę kursów zostanie ograniczonych, wprowadzone będą nowe linie. Ale powtarzam: na konkrety za wcześnie, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. REKLAMA I PROMOCJA - Ponad 30 kierowców może stracić pracę - mówią związkowcy (od lewej) Tadeusz Rabów, Mieczysław Wójtowicz i Antoni Barczykowski. Bilety podrożeją Tymczasem miasto przygotowało już projekt nowego cennika biletów. Proponowane podwyżki są znaczne, od kilkunastu do ponad 40 proc. Bilet jednorazowy w obrębie miasta kosztuje obecnie 2,24 zł, ulgowy 1,18 zł. Proponowane nowe ceny to 2,60 zł i 1,30 zł (podwyżki o 16 proc. i 10 proc.) Podrożeją także bilety miesięczne. Imienny sieciowy na wszystkie dni w obszarze miasta kosztuje w Jeleniej Górze 63,20 zł. Nowa cena to aż 90 złotych (wzrost o 42 proc.). - Zdecydowanie niższe są proponowane ceny biletów normalnych w dni robocze, a także ulgowych, odpowiednio 70 i 45 zł - informuje Cezary Wiklik, rzecznik prasowy prezydenta. ROB W porównaniu z innymi, nie jest tak drogo Władze przekonują, że to konieczne i że ceny biletów nie były podwyższane od wielu lat. - O ile w roku 2002 cena biletu jednorazowego wynosiła 2,10 zł, to obecnie wynosi raptem 2,24 zł. W tym czasie zmieniły się gwałtownie wszystkie inne ceny towarów i usług mających niezaprzeczalny wpływ na wysokość kosztów MZK - mówi C. Wiklik. - Zdecydowana większość samorządów w Polsce systematycznie podnosiła ceny biletów w komunikacji miejskiej. Zastępca prezydenta Hubert Papaj podaje, że w 2002 roku litr oleju napędowego można było kupić za ok. 1,99 zł, to dziś ten sam olej MZK kupuje po 3,85 zł. Zdaniem władz, w Jeleniej Górze ceny biletów miesięcznych nawet po podwyżkach będą jedne z najniższych w Polsce. W pobliskim Wałbrzychu już od pewnego czasu miesięczny kosztuje 93 zł, w Lesznie - 110, w Nysie - 120, nieco tańszy jest w Częstochowie - 89, ale z kolei w Olsztynie, w którym kosztuje teraz 98 zł, miasto przymierza się do kolejnej podwyżki i według projektu taryfy wysokość ceny takiego biletu sięgnie tam 118 zł. Są i takie ceny, jak w Płocku (134). W Jeleniej Górze będzie to kwota 90 zł. - Gdy analizujemy taryfy z innych miast, układa się pewna prawidłowość - mówi H. Papaj. - Im większe jest miasto, im więcej mieszkańców i im większe zainteresowanie komunikacją zbiorową, tym cena biletu jest relatywnie niższa, inaczej bowiem układają się wskaźniki ekonomiczne. Nieco mniejsze miejscowości muszą stosować wyższe ceny. Nieopłacalne całodniowe Tyle że to nie wszystkie podwyżki. Znacznie podrożeją też bilety jednodniowe, cieszące się sporym zainteresowaniem pasażerów. Obecnie Obnażał się w centrum miasta 41-letni jeleniogórzanin chodził po mieście i pokazywał przechodniom penisa. Zatrzymała go straż miejska i teraz mężczyzna będzie miał sporo kłopotów. - Szłam na przystanek autobusowy. Zobaczyłam go na środku drogi. Chodził i pokazywał ludziom klejnoty - przyznaje kobieta, która widziała go w okolicach garbatego mostku. Było to w miniony wtorek ok. 8 rano. Jak mówi, widziało to sporo osób. - Większość przechodziła z drwiącym uśmiechem, ale u niektórych wywoływał zgorszenie - mówi. Informację o mężczyźnie paradującym z członkiem na wierzchu potwierdza podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. całodniowy w obrębie miasta kosztuje 6,6 zł a podrożeje do 10 złotych. Tak samo, jeśli chodzi o bilet całodniowy na dwie strefy: kosztuje 9,7 złotych, proponowana cena to 16 złotych. - To powoduje, że kupowanie tych biletów przestanie się opłacać podróżnym - mówi jeden z kierowców. Przykład? Pasażer jadący z Przesieki czy Borowic do szpitala. - Musi dojechać do Cieplic (dwie strefy) i tam przesiąść się w autobus jadący do tego szpitala. Analogicznie z powrotem - mówi. - Po obecnych cenach biletów jednorazowych zapłaciłby niecałe 13 złotych. Jednodniowy bardziej się opłaca, bo kosztuje 9,7 zł. Według nowego cennika, kupując bilety jednorazowe zapłaci ponad 13 złotych, a jednodniowy będzie kosztował 16 złotych. Nie będzie więc potrzeby kupowania go. Nie wszystkie drożeją Są też pozytywne wiadomości. Nie podrożeją bilety jednorazowe na dwie strefy: Jelenia Góra plus sąsiednia gmina. Pozostaną też dotychczasowe ulgi. - W projekcie zmiany taryfy, jaki został złożony w poprzedniej kadencji w 2010 r., a nie wszedł w życie, zapisano m.in., że niektóre grupy osób niepełnosprawnych i starszych, w tym powyżej 75. roku życia, będą musiały wnosić ulgowe opłaty roczne za bilety imienne - mówi Hubert Papaj, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. - Odrzuciliśmy ten projekt w nowej taryfie, te osoby będą korzystały z przejazdów bezpłatnych. Miasto zrezygnowało też z pobierania dodatkowych opłat za bilety kupowane - Dyżurny otrzymał zgłoszenie, że pijany mężczyzna obnaża się publicznie. Kiedy na miejsce przyjechał patrol, nikogo takiego nie było - mówi. - Widocznie ubrał się. Podobne zgłoszenie policja odebrała we wtorek rano. Mężczyzna miał pojawić się w okolicach ulicy Bankowej i Wolności. Mężczyznę zatrzymała straż miejska w miniony czwartek. - Otrzymaliśmy zgłoszenie, że mężczyzna onanizuje się w krzakach w pobliżu skrzyżowania ulicy Różyckiego z al. Jana Pawła II - mówi młodszy strażnik Artur Wilimek, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Jeleniej Górze. - Widziała to mieszkanka Jeleniej Góry, która dzwoniła do nas. w autobusach. Obecnie bilet u kierowcy, z dodatkową opłatą, kosztuje 2,60 złotych, po wprowadzeniu nowej taryfy pozostanie na tym samym poziomie. To ważna wiadomość, gdyż - jak szacują władze - u kierowcy kupowanych jest ok. 30 proc. biletów jednorazowych. Sprawa podwyżek odsunięta w czasie Wciąż nie ma decyzji, co z podwyżkami dla pracowników MZK. Związki zawodowe są w sporze zbiorowym z zarządem spółki, o czym pisaliśmy. Związkowcy domagają się 250 złotych brutto na pracownika, prezes zaproponował 91 złotych. Oba działające w MZK związki zagroziły strajkiem. - Spotkaliśmy się z władzami miasta w tej sprawie, ale poprosiły nas o wstrzymanie się z decyzjami do czasu wprowadzenia nowej taryfy - wyjaśnia Mieczysław Wójtowicz. - Przystaliśmy na to, bo uznaliśmy, że zależy nam na tym, żeby się porozumieć. Są inne sposoby Związkowcy uważają, że kierunek zmian nie jest dobry i nie postawi na nogi MZK. Liczba pasażerów z roku na rok spada i na pewno nie zwiększy się po ograniczeniu liczby kursów i wprowadzeniu podwyżek. - Powinno się raczej uszczelnić system kontroli pasażerów. Z naszych obserwacji wynika, że ok. 30 proc. jeżdżących to gapowicze - mówi Tadeusz Rabów. Co prawda, kierowcy mają możliwość kontroli, ale w praktyce to nierealne. - Jeździmy na styk, często mamy spóźnienia, nie ma kiedy tego robić - mówią. - Można też rozwinąć inne usługi komercyjne, co przyniesie zwiększenie przychodów spółki - proponuje Urszula Głąb, sekretarz związku MPK. - Mamy warsztat i własnych mechaników, ale nie mamy magazynu części. Można byłoby otworzyć sklep, pomieszczeń jest sporo. Decyzja we wtorek O tym, czy nowe ceny wejdą w życie, zdecyduje na najbliższej sesji (28 czerwca) rada miejska. A że większość w niej stanowią radni popierający obecne władze, jest bardzo możliwe, że taryfa zostanie przyjęta. Robert Zapora Kiedy straż miejska przyjechała na miejsce, było już po wszystkim, ale mężczyzna siedział w krzakach i pił piwo. - Został zatrzymany i przekazany do policyjnego aresztu. Kobieta zapowiedziała, że złoży oficjalne zawiadomienie - mówi A. Wilimek. Grozi mu grzywna. 41-latek odpowie za nieobyczajne zachowanie w miejscu publicznym, za co może mu grozić areszt, grzywna do 1500 złotych albo nagana. Mężczyzna po wytrzeźwieniu zaproponował dobrowolne poddanie się karze, chce zapłacić grzywnę w wysokości 500 złotych oraz pokryć koszty sądowe. Sąd wkrótce rozstrzygnie, czy przystać na jego propozycję. (rob)

8 8 Kamieniołom straszy w Świerzawie Kamieniołomu bez protestów mieszkańców położonych w pobliżu miejscowości nie da się już chyba nigdzie wybudować. Takim planom budowy kamieniołomu w gminie Świerzawa sprzeciwiają się mieszkańcy Starej Kraśnicy. Podobnie spora grupa mieszkańców Świerzawy. Na szczęście dla tych mieszkańców (a może na nieszczęście dla gminy) inwestor zapowiada, że z inwestycji rezygnuje. - Skoro nie ma dla niej dobrego klimatu - W końcu maja odbyło się spotkanie w Dobkowie w sprawie kamieniołomu metabazaltu, którego uruchomienie planowane jest w Jurczycach. Kamieniołom będzie miał 17 hektarów - podobnie jak wapienia w Wojcieszowie. Na spotkaniu nikt nie umiał nam powiedzieć, którędy kamień będzie wywożony! Istnieje realne zagrożenie, że ciężarówki będą jeździły przez Starą Kraśnicę, Świerzawę i dalej w stronę Złotoryi. Droga wojewódzka nr 365 na Jawor nie dopuszcza ruchu ciężarówek powyżej 12 ton, podobnie droga powiatowa w kierunku Dobkowa. A ciężarówka z urobkiem, to ok. 40 ton i więcej. W Świerzawie most obok poczty już ma zamknięty jeden pas ruchu z powodu uszkodzenia i czeka na remont. Właściciele domów przy ulicy Złotoryjskiej, Jeleniogórskiej i placu Wolności o wszelkie odszkodowania na remonty domów wywołanych ruchem tych ciężarówek nie będą mogli iść do burmistrza (bo nie jest to droga gminna, lecz wojewódzka), tylko do sądu - piszą państwo Anna i Robert Maciąg ze Starej Kraśnicy. Dodają jeszcze, że ani Stara Kraśnica, ani Świerzawa, ani kolejne miejscowości na trasie do Złotoryi nie są przystosowane do takiego ruchu. Domy mieszkalne znajdują się tuż przy drodze, w wioskach nie ma chodników, a dzieci idące do podstawówki w Świerzawie już są zagrożone, bo prowadzący tam chodnik jest bardzo wąski, z rzeką po jednej stronie. Mieszkańcy Dobkowa, Starej Kraśnicy, Świerzawy już widzą, co znaczy ruch tirów z dwóch małych piaskowni w Starej Kraśnicy i Dobkowie. Wystarczy przejechać się drogą z Dobkowa do Lipy - przypomina raczej pobojowisko. Nie mówiąc już o co najmniej kilku domach, w których pojawiły się spękania. Mieszkańcy Starej Kraśnicy nie są odosobnieni w takiej ocenie zagrożenia. Świerzawian z kamienic przy Jeleniogórskiej przeraża taka perspektywa. Ich domy już ledwie znoszą coraz większy ruch ciężkich samochodów. Są pewni, że jeszcze więcej samochodów z surowcami skalnymi doprowadzi do ich zniszczenia. Mają przy tym pretensje do władz gminy, że próbują wprowadzić inwestycję po cichu. Gdyby nie szeptana propaganda, o niczym by nie wiedzieli. - Zawsze w Świerzawie, gdy było planowane coś ważnego, informacja pojawiała się na stronach internetowych. O kamieniołomie ani słowa - mówi pani Halina. - Gdy mi sąsiadka powiedziała, nie chciałam wierzyć. Ale popytałam u znajomych w urzędzie i okazało się, że to prawda. To samo mówią niektórzy mieszkańcy Dobkowa, na którego terenie może powstać kamieniołom. W swej ocenie są podzieleni - ewentualne niedogodności ich bezpośrednio nie będą, ze względu na układ komunikacyjny, dotyczyć. Ale przyznają, że o przedsięwzięciu informowano inaczej niż zwykle. - Tym razem, na krótko pojawiły się tylko kartki z informacją o wyłożeniu projektu zmian w planie zagospodarowania przestrzennego i publicznej dyskusji nad projektem. Tyle że nie napisano, czego dotyczą, więc większość mieszkańców w ogóle się nimi nie zainteresowała. Przedtem było inaczej. Szeroko informowano o planowanym otwarciu fermy norek, o zamierzeniach związanych z wiatrakami. M. LIS Na wszystkich świerzawskich ulicach ciężarówki są prawdziwym utrapieniem. Tylko w niedzielę i święta można od nich odpocząć. A potem były dobrze przygotowane protesty. Teraz najwyraźniej samorząd chce ich uniknąć i wprowadza inwestycję do planu kuchennymi drzwiami. - Niczego nie ukrywamy. Wszystkie wymaganie w zakresie informowania mieszkańców o zmianach w planie zagospodarowania przestrzennego i w studium uwarunkowań zostały spełnione - broni się burmistrz przed zarzutem próby wydania zgody na inwestycję za plecami mieszkańców. - Ogłoszenia o zmianach znalazły się w BIP-ie, na tablicach ogłoszeń we wszystkich miejscowościach, których dotyczą, w prasie - także na waszych łamach. Zorganizowano publiczne debaty na ten temat. Co jeszcze powinniśmy zrobić? - Może poinformować, czego te zmiany dotyczą, zamiast ograniczyć się do nic nikomu niemówiących formułek? - Ależ wszyscy mogli się o tym bez trudu dowiedzieć. Cała procedura trwa już Pod odsiedzeniu połowy kary za rozboje i gwałt 28-letni Tomasz B. wyszedł na wolność. Cieszył się nią niedługo, ale czuł się bezkarny. Na początku kwietnia zaatakował kolejne dwie kobiety. Jedną zgwałcił, a drugą zmusił do poddania się innej czynności seksualnej. Groził im nożem. Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie trafił do bolesławieckiego sądu. W bolesławcu właśnie mężczyzna napotkał w parku dwie dziewczyny. Jedna z nich nie była pełnoletnia. Zagroził im nożem. Wystraszone posłuchały napastnika i poszły w zarośla nad Bóbr. Tam jedną z dziewczyn zgwałcił. Po tym, jak policja zatrzymała bandytę, zawieziono go na badania do szpitala. W czasie transportowania zatrzymanego do radiowozu, odepchnął wiele miesięcy. Mówiło się i pisało o tym już przed rokiem, jest raport oddziaływania na środowisko, który też przecież nie powstaje w utajnieniu. Po prostu ktoś się dopiero obudził Zresztą powiedzmy sobie szczerze: ta inwestycja to raczej mglista perspektywa. Inwestor chciał już tam budować pole golfowe, potem biogazownię. Nic nie powstało, więc w kamieniołom też wątpię. Mamy na terenie gminy kilka innych kamieniołomów, znacznie łatwiejszych do eksploatacji, z większymi zasobami surowca (choćby w Lubiechowej). Jeśli tam nikt nie bierze się za wydobycie, to znaczy, że nie jest to aż tak znakomity interes. Póki co jednak, przedsięwzięcie ma raczej otwartą drogę do realizacji. Zlokalizowane jest poza Naturą 2000 i innymi terenami chronionymi, więc raport oddziaływania nie wyklucza jej powstania. Jeśli samorząd zgodzi się na wprowadzenie zmian, zatrzymać inwestycję będzie bardzo trudno. Ale burmistrz radzi też nie demonizować jej ewentualnych skutków. - To nie jest wielki kamieniołom. Wprawdzie całość zmian w planie obejmuje 17 ha, ale samo złoże zlokalizowane jest tylko na trzech hektarach. Wydobycie zwiększy ruch ciężarówek w niewielkim stopniu. Plusy i minusy przedsięwzięcia dostrzega sołtys Dobkowa Edward Grabski. - Nigdy kopalnie, nie będzie tym, o czym marzą mieszkańcy - przyznaje. - Ale z drugiej strony nie możemy mówić nie każdej inwestycji. Chcemy, żeby gmina się rozwijała, a na to potrzebne są pieniądze z podatków i opłat. Chcemy, żeby powstawały miejsca pracy, a te w dużej ilości dają duże inwestycje. Trzeba po prostu rozważyć wszystkie zyski i straty. Rozmawiałem z inwestorem; mówił, że chce transportować surowiec z kamieniołomu do Wojcieszowa taśmociągiem. To rozwiązałoby większość problemów. Tymczasem inwestor, Wiesław Dubas, jednego dnia zaprasza na spotkanie, by opowiedzieć o swoich zamierzeniach dotyczących kamieniołomu, następnego odwołuje zaproszenie. - Nie ma o czym rozmawiać. Nie będę otwierał kamieniołomu. Widzę, że nie ma przyzwolenia społecznego na taką inwestycję. Zbuduję tam pole golfowe Deklaracja pewnie ucieszy zaniepokojonych mieszkańców gminy. Trzeba jednak pamiętać, że po wprowadzeniu zmian do planu zagospodarowania, nie będzie miała ona większego znaczenia i inwestor w każdej chwili będzie mógł zmienić zdanie. Lub sprzedać grunt innemu podmiotowi zainteresowanemu otwarciem kamieniołomu. Marek Lis Zgwałcił na warunkowym jednego z policjantów i uciekł, ale po chwili został zatrzymany. Tomasz B. w 2005 roku został skazany przez kamiennogórski sąd na 7 lat więzienia także za gwałt. Skorzystał z dobrodziejstwa warunkowego, przedterminowego zwolnienia w odbywaniu kary. Za działanie w warunkach recydywy grozi mu nawet kara do 15 lat więzienia. GOK Grillowanie na... puchar Pierwsze miejsce i puchar prezydenta Jeleniej Góry wygrała ekipa kucharzy Hotelu Malinowy Dwór ze Świeradowa Zdroju. Kubki smakowe jury podbili sakiewką drobiową z grillowaną cukinią nadziewaną wędzonym białym serem, pstrągiem zawijanym w szynkę parmeńską i karczkiem nadziewanym pastą truflową z kaczą wątróbką. - Jak tyle lat pracuje się w tym zawodzie, wie się na wyczucie, co będzie smakowało - przyznał Piotr Lipski (Malinowy Dwór), który w swoim zawodowym życiu już dwukrotnie był wicemistrzem Polski (w 2005 i 2006 roku) w grillowaniu. - Ale człowiek się uczy całe życie. Dziś także podpatrzyłem, jak koledzy podają grillowane potrawy. Jest na co popatrzeć. Drugie miejsce zdobyli kucharze SETKI Baru Polski Ludowej z Wrocławia. Nasz bar mieści się w centrum Wrocławia, tam nie grillujemy, ale to nasza pasja, zawodowe dopełnienie - o pochwale grillowania mówili panowie z SETKI Baru. Trzecie miejsce w grillowaniu zajęła ekipa Hotelu Bornit ze Szklarskiej Poręby. Jedenaście zawodowych ekip kucharzy konkurowało na grillowane potrawy w ramach I PUCHARU POLSKI W GRILLOWANIU im. Macieja Kuronia. REKLAMA I PROMOCJA M. POTOCZAK-PEŁCZYŃSKA Publiczność, która tłumnie przybyła do cieplickiego Parku Norweskiego, dopingowała kucharzy i degustowała potrawy. Własną nagrodę publiczność przyznała restauracji Corte Nero z Jeleniej Góry. Ekipy kucharzy grillowały potrawy z drobiu, ryb, mięsa wieprzowego i warzyw obok Muzeum Przyrodniczego, pomiędzy plenerowymi scenami, na których występy solistów mieszały się z konkursami kulinarnymi dla publiczności. Ekipa Corte Nero postawiła na fileta z kurczaka w marynacie z curry, cynamonem i kurkumą, pstrąga marynowanego w miodzie ze spadzi iglastej i gałązkach sosny oraz karczek w paście truflowej. Szaszłyki drobiowe polane sosem orzechowym z dodatkiem chili, dzwoneczki z pstrąga z ziołami pieczone na grillu i boczek przełożony karczkiem serwowała choćby ekipa z Hotelu Artus w Karpaczu. Kurczaka marynowanego wcześniej z kminem rzymskim w sambuce, pstrąga marynowanego w cytrusach, karkówkę faszerowaną gorgonzolą przygotowała z kolei drużyna restauracji Capri z Wrocławia. Nie spodziewaliśmy się, że na zawody przyjdzie tyle publiczności, po prostu tłum - przyznała ta ostatnia ekipa. Do Jeleniej Góry ostatecznie dotarło jedenaście ekip kucharzy startujących w konkursie na grillowane potrawy. W ostatniej chwili wycofała się ekipa ze Szklarskiej Poręby i Warszawy. Ze względu na liczne zgłoszenia zawodowców, zrezygnowano z ekip amatorskich w konkursie. Grillowane potrawy oceniało profesjonalne jury oraz jury degustacyjne. - Są dania dobre i bardzo dobre, nie ma wybitnych - ocenił startujących w zawodach Jacek Szczepański z profesjonalnego jury. Dziesięć lat wcześniej na mistrzostwach świata razem z Grzegorzem Kazubskim zdobył srebrny medal w kurczaku i brązowy w deserze. Tym razem to oni oceniali zawodników w cieplickim Parku Norweskim. - Dużo wyższy poziom niż podczas konkursów grillowania kilka lat temu - przekonywal Jarosław Żmuda z Sudeckiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni. Spotkamy się za rok - obiecał prezydent Marcin Zawiła. I Puchar Polski w Grillowaniu im. Macieja Kuronia zorganizowała firma Sudety IT - Status i Miasto Jelenia Góra. MPP

9 9 9 Astma pokonana z doktorem Grzegorzem Gąszczykiem - specjalistą w dziedzinie alergologii i pulmonologii - Astma. Częsta dziś przypadłość? - Bardzo. Szacuje się, że nawet 8 procent naszej populacji może mieć astmę. Te dane są może nieco przeszacowane, ale jeśli chodziłoby tylko o 4-5 procent, wynik byłby i tak bardzo wysoki. - Czym jest astma? - Definicja co rusz się zmienia, ale zawsze zawiera kilka spójnych elementów: choroba przewlekła, o podłożu zapalnym, charakteryzująca się występowaniem nadreaktywności oskrzeli. Objawami są świszczący oddech, suchy kaszel i duszności. - Co jest jej przyczyną? - Najczęściej jest to choroba o podłożu alergicznym. Współdziałanie czynników genetycznych i środowiskowych może doprowadzić do jej ujawnienia. U dzieci aż w 90 proc. mamy do czynienia z astmą alergiczną. Oznacza to, że najczęściej przyczyną występowania jej objawów jest kontakt z alergenami, czyli np. pyłkami traw, drzew, roztoczami kurzu domowego, sierścią zwierząt. Dlaczego alergii jest coraz więcej, zdania są podzielone, ale przyjmuje się tzw. teorię higieniczną. Mówi ona, że kiedyś nasz układ odpornościowy walczył z chorobami zakaźnymi, bakteriami, wirusami. Teraz, w czasach kiedy są szczepionki, o wiele lepsze warunki bytowe, nasz układ immunologiczny nie ma już tyle pracy. A ponieważ nie lubi próżni, znalazł sobie nowego wroga. - Czyli astma jest chorobą cywilizacyjną? - W zasadzie tak, bo dotyczy dziś bardzo dużej grupy ludzi. - Na ile niebezpieczną? - Sporadycznie zaostrzenie astmy może być stanem bezpośrednio zagrażającym życiu. Może być jednak chorobą bardzo utrudniającą życie i boleśnie wpływającą na życie. Jeśli dziecko ma astmę, to także inne czynniki, np. wysiłek fizyczny, mogą wyzwolić napad duszności. W naturalny sposób pojawiła się więc tendencja, żeby takie dzieci zwalniać z ćwiczeń na lekcjach WF-u, by unikać niebezpieczeństwa wystąpienia duszności - co nie jest właściwe, ponieważ takie postępowanie może powodować inwalidztwo społeczne. Bo dziecko nie będzie grać w piłkę, biegać i może czuć się w pewnym sensie niepełnosprawne. Tymczasem aktywność ruchowa jest wskazana niemal u każdego pacjenta, ponieważ w efekcie modyfikuje przebieg choroby. Na szczęście dzisiejsze leki są na tyle skuteczne, że bardzo często likwidują powysiłkowy skurcz oskrzeli i dziecko może normalnie uczestniczyć w zajęciach wychowania fizycznego. - Z astmą da się żyć normalnie? - Oczywiście, ale pod warunkiem, że się systematycznie przyjmuje leki. Medycyna zrobiła tak duży postęp, że coraz częściej zastanawiamy się, czy po jakimś czasie wciąż leczymy jeszcze astmę, czy już jej nie ma. Systematyczne przyjmowanie leków w dużej części przypadków likwiduje objawy choroby. Zastanawiamy się, kiedy dawki leków zmniejszać i do jakiego stopnia. Jest jednak tendencja, żeby minimalne dawki leku przyjmować stale. Najskuteczniejszymi lekami są obecnie steroidy wziewne. Nie są to oczywiście jedyne leki. U niektórych pacjentów wskazana jest immunoterapia swoista, czyli tzw. odczulanie - skuteczne zwłaszcza u dzieci. Najnowszą metodą stosowaną w bardzo ciężkiej alergicznej astmie jest tzw. leczenie biologiczne. - Można całkowicie się wyleczyć? - Można doprowadzić do okresu remisji, w którym objawy nie występują. Remisja może trwać bardzo długo, przez wiele lat. Może być jednak tak, że i po latach u kogoś, kto np. pracuje w warunkach szkodliwych, bądź przechodzi wiele infekcji wirusowych, uśpiony proces zapalny ponownie powróci. Raz nabyta astma pozostaje na zawsze. - Łatwo zdiagnozować tę chorobę? - Łatwo jest rozpoznać astmę, jeśli ktoś przychodzi do lekarza z jej oczywistymi objawami, czyli ma świszczący oddech, duszność, nie ma gorączki. Poda mu się lek rozkurczowy i po pięciu minutach objawy ustępują, wtedy sprawa jest jasna. Ale jeżeli diagnoza opiera się na wywiadzie, a inne wyniki badań są prawidłowe, sztuką jest nie przesadzić. Bo nie zawsze w grę wchodzi astma, a zła diagnoza może się za pacjentem ciągnąć latami. Dlatego stawiamy na najbardziej obiektywne badania, np. prowokacyjne, pozwalające potwierdzić albo wykluczyć występowanie nadreaktywności oskrzeli. - Często zdarza się przediagnozowanie astmy? - Parę lat temu przejrzeliśmy karty ponad 2 tys. pacjentów, którzy trafili do nas z diagnozą astmy, i okazało się, że aż u 50 procent pacjentów nie obserwowaliśmy nadreaktywności oskrzeli. To nie oznacza wcale, że te 50 procent pacjentów było wcześniej źle leczonych, ale że w danej chwili ilość stosowanych leków lub dawka leku może być zmniejszona. Myślę, że u ok. 20 procent rozpoznano astmę, której nie było. Jeszcze lat w większości przypadków głównie rozpoznawaliśmy astmę. Teraz często ją wykluczamy. Rentgen Doktor nauk medycznych Grzegorz Gąszczyk. Pediatra, pulmonolog, alergolog. Prezes Centrum Pulmonologii i Alergologii w Karpaczu S.A. Członek amerykańskiego towarzystwa i europejskiego towarzystwa pulmonologicznego oraz Międzynarodowego Towarzystwa Mukowiscydozy. Rodowity karpaczanin. Ukończył jeleniogórskie liceum im. Stefana Żeromskiego i Akademię Medyczną we Wrocławiu. Po studiach i stażu w jeleniogórskim szpitalu trafił do specjalistycznego ośrodka w Karpaczu, z którym zawodowo związany jest do dziś. Marzył o tym, żeby stale mieszkać w Karpaczu, i marzenie spełnił. Poza pracą uwielbia narty i podróże. Ma 47 lat, żonę i dwójkę dzieci. - Z czym astma bywa mylona? - Najczęściej rozpoznawano nie astmę, a nawracające zapalenie oskrzeli. Pacjent ma typowe objawy dla astmy, ale wystarczy, że towarzyszy temu stan podgorączkowy i traktowany jest jak z zapalenie oskrzeli wywołane infekcją wirusową czy bakteryjną. Gorzej jest w drugą stronę, gdy inna przewlekła choroba, np. mukowiscydoza, leczona jak astma oskrzelowa. Problemem mogą być też wady wrodzone układu oddechowego, klatki piersiowej czy jamy brzusznej. Zbyt często z astmą mylony jest również zwyczajny brak tolerancji wysiłku fizycznego, a więc brak kondycji. - Astma bywa wytłumaczeniem lenistwa? - Zdarza się zasłanianie astmą, której nie ma. Szczególnie dziewczęta usiłują w ten sposób osiągnąć pewne korzyści. Młodzież nie chce uprawiać sportu. Niektórzy wiedzą, że można wymusić zwolnienie z wf-u, podając odpowiednie objawy trudne do sprawdzenia w szkole. Dziecko, które jest alergikiem, wcale nie musi mieć astmy i zazwyczaj jej nie ma, bo najczęstszą chorobą alergiczną jest alergiczny nieżyt nosa. Ale jeśli poda się objawy, które sugerują astmę... - Nauczyciele chętnie zwalniają z zajęć fizycznych? - Niezwykle rzadką jest reakcja wstrząsowa pod wpływem wysiłku fizycznego. Taka skrajna reakcja anafilaktyczna może zdarzyć się na lekcji wf, ale jest mało prawdopodobna. Każdy opiekun woli jednak zwolnić z ćwiczeń dziecko, które podaje, że wysiłek fizyczny jest przyczyną duszności i trudno się temu dziwić. Oczywiście nauczyciele proszą o odpowiednie zaświadczenie od lekarza i problem daje się rozwiązać. - Zdarza się, że młodzi pacjenci przychodzą z rodzicami po takie zaświadczenie i okazuje się, że żadnej astmy nie ma? D. ANTOSIK - Względnie często... Przyczyną duszności, jeśli rzeczywiście występują, w takich przypadkach jest zazwyczaj brak kondycji spowodowany otyłością, brakiem aktywności fizycznej, emocjami. Pewne objawy związane z wysiłkiem można powiązać też z okresem dojrzewania. Wtedy zwłaszcza dziewczyny nie chcą ćwiczyć, a mając naturalne problemy, bardzo łatwo jest zasłonić się dusznością. Rzeczywistą chorobę potwierdzić można prostym badaniem specjalistycznym. Wykonujemy test wysiłkowy. Jeśli młody pacjent zgłasza duszności pod wpływem wysiłku, a wynik badania jest negatywny, zazwyczaj nie mamy do czynienia z astmą. Wystarczającą terapią może być rozmowa i zachęcenie do aktywności ruchowej. - Sterydy mają złą sławę leków niebezpiecznych dla organizmu, a pan mówi o bezpiecznych steroidach? - Sterydy i steroidy to to samo. Sterydy to potoczna nazwa niezbyt prawidłowa, chociaż takie nazewnictwo stosowane jest także przez lekarzy. Fachowym określeniem są steroidy. Steroidy stosujemy na skórę w postaci maści, są steroidy w formie wziewnej, w formie tabletek i różnego typu iniekcji. Z tych wszystkich steroidów najbezpieczniejszymi, nieprzynoszącymi żadnych działań systemowych są steroidy wziewne stosowane dziś przy REKLAMA I PROMOCJA leczeniu astmy. One są bardzo silne, ale działają wyłącznie miejscowo. Są bardzo bezpieczne, ponieważ nie dostają się do krążenia systemowego. Sporadycznie występują działania niepożądane - chrypka lub grzybica jamy ustnej. - Nie ma niebezpieczeństwa płynącego z długiego leczenia? - Nie ma. Obecne leki są lekami bardzo bezpiecznymi, ale zawsze rodzi się pytanie, jaką dawkę należy zastosować i iloma lekami trzeba leczyć. Dziś modne i bardzo skuteczne są leki typu dwa w jednym (lek przeciwzapalny i lek rozszerzający oskrzela). Jednak dopiero w odpowiednim stopniu ciężkości choroby zaleca się, by leczyć ją dwoma czy nawet trzema lekami. Z naszych doświadczeń wynika, że u dzieci zazwyczaj wystarcza stosowanie jednego leku. - Ostatnie 20 lat przyniosło rewolucję w leczeniu astmy. - Dokładnie. Zrobiliśmy badanie, jak dziś wygląda obraz choroby u dzieci, które mają astmę. Przed wprowadzeniem wziewnych steroidów często spotykaliśmy się z ciężką astmą. Teraz po zmianie sposobu leczenia, wg naszych obserwacji tylko około 10 procent chorych dzieci ma duszności powysiłkowe. To bardzo dobry wynik. Zmiana leczenia spowodowała, że pozbyliśmy się ciężkiej astmy oskrzelowej. Daniel Antosik

10 10 nowiny KULTURALNE 10 Pod patronatem Nowin Jeleniogórskich Synowi Zgorzelca Zgorzelecka publiczność nigdy nie zawodzi. Festiwal grecki wrósł na stałe w kalendarz wydarzeń artystycznych miasta. Za nami XIV Międzynarodowy Festiwal Piosenki Greckiej Zgorzelec Impreza, której NJ patronują od lat, ma się dobrze i najwyraźniej wraca do swoich korzeni. Po kilku trudnych latach - gdy festiwalowi groziła jeśli nie likwidacja, to co najmniej wyprowadzka z miasta - spotkanie z muzyką i kulturą Hellady ponownie stało się elementem Dni Zgorzelca, organizowanych przez burmistrza i radę miasta Zgorzelec. Widzowie nie zawiedli. Jak zawsze, miejski amfiteatr był pełny po brzegi, a stare, dobrze znane przeboje przeplatały się z zupełnie nowymi propozycjami muzycznymi. Tegoroczne święto greckiej muzyki przebiegało pod hasłem Jestem Synem Zgorzelca. Taki był tytuł koncertu wielu wykonawców, dedykowanego zmarłemu pół roku temu Grigorisowi Ikonomu. Zgorzelecki bard greckiego pochodzenia, Goris, podczas jednej z festiwalowych odsłon, sam o sobie powiedział: jestem synem Zgorzelca. Widownia wspominała przedwcześnie zgasłego artystę, oglądając wyświetlane na telebimie nagrania jego występów. Wielu śpiewało wraz z nim odtwarzane, zarejestrowane dużo wcześniej utwory. Ludzie mieli łzy w oczach, gdy Goris wystąpił w niezapomnianym przeboju Czesława Niemena i śpiewał: dziwny jest ten świat Klaskano mu, jakby znów, jak co roku stał na scenie i wyśpie- Georgia Sokoli i Nikos Rusketos, we wzruszającym tercecie z nieżyjącym Gorisem Ikonomu. K. MATLA wywał swoją rozerwaną na pół duszę. Dla Gorisa i z myślą o nim zagrał zespół EPOMENI, śpiewała grecka artystka Georgia Sokoli, Maja Sikorowska z zespołem Kroke, a także Nikos Rusketos z zespołem Orfeusz. Dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Greckiej, Nikos Rusketos, w tym roku świętował wraz ze zgorzelecką publicznością 35-lecie pracy artystycznej. Wydawać by się mogło, że podczas czternastoletniej historii festiwalu na zgorzeleckiej scenie było już wszystko, od tłuczenia talerzy aż po występy gwiazd tego pokroju co Demis Rousoss. Tymczasem Nikos Rusketos znowu zaskoczył, zapraszając na deski amfiteatru Teo Vafidisa, greckiego eksperta i doradcę kulinarnego. I podczas gdy jedni śpiewali, inni gotowali, a w przerwach Teo snuł głośne rozważania na temat skomplikowanej natury ludzkiej. Bo co czyni przeciętny człowiek? Otóż tkwi on w przekonaniu, że aby więcej zarabiać, trzeba więcej pracować. Wielu z nas rzeczywiście realizuje ten scenariusz, co niekoniecznie jest źródłem szczęścia i radości w życiu. A cała tajemnica tkwi w zmianie sposobu myślenia. Chodzi o to, by jak najmniej pracować, zarabiając przy tym jak najwięcej Cóż, jeśli wszyscy Grecy tak myślą, to przestaje dziwić skomplikowana sytuacja ekonomiczna ich kraju. Ale poza tym, jak obwieścił Teo Vafidis, Polacy i Grecy są w zasadzie tacy sami. No, może Grecy trochę więcej protestują, ale niczym się specjalnie od Polaków nie różnią. Patronat honorowy nad tegorocznym Międzynarodowym Festiwalem Piosenki Greckiej objęli ambasador Grecji w Polsce oraz marszałek województwa dolnośląskiego. A za rok czeka nas jubileuszowa, piętnasta edycja festiwalu. (mat) K. MATLA MPP Pisali wiersze, rysowali karykatury i... żegnali się z rakiem Dziewięć osób walczących z chorobą nowotworową w Świdniku koło Marciszowa pisało wiersze, zajmowało się fotografią i karykaturą, słuchało wykładów i... żegnało z rakiem. Warsztaty artystyczne i śmiechoterapeutyczne dla pacjentów z chorobą nowotworową zorganizowała Poradnia Psychoonkologiczna, którą w Kamiennej Górze od 2008 roku w ramach Powiatowego Centrum Zdrowia prowadzi Inka Weksler. To już druga w tym roku sesja, dzięki której pacjentom łatwiej zaakceptować chorobę, odzyskać wiarę w wyzdrowienie i poprawić jakość codziennego życia. Program warsztatów opracowała Inka Weksler zgodnie z metodą Saimontona pracy z chorymi na raka. Uczestnicy sesji uczyli się, jak walczyć ze stresem, medytowali, pracowali nad ciałem i uczestniczyli w warsztatach artystycznych. Wacław Ropiecki zaproponował przyspieszony kurs fotografowania. Zdzisław Smektała, wrocławski pisarz i dziennikarz, poddał pacjentów terapii śmiechem. Warsztaty poetyckie poprowadził Władysław Krupa, polonista i poeta z Marciszowa. Podczas tygodniowej pracy powstały nie tylko wolne wiersze i haiku. Ważnym elementem terapii był... list pożegnalny do raka oraz jego karykaturalne rysunki, inspirowane satyrą Wiesława Kozłowskiego, plastyka z Kamiennej Góry. W Cieplicach zabrzmi Muzyka Serc Od wtorku, 28 czerwca w Cieplicach rozbrzmiewać będzie muzyka chóralna, klasyczna, jazz i folk! Po raz czwarty Festiwal MUZYKA SERC organizuje Fundacja Karkonosze - Muzyka Serc. Na dobry początek w kościele Jana Chrzciciela w Jeleniej Górze 28 czerwca o godzinie 20 wystąpi chór AXION. Politechniki Wrocławskiej. Zaplanowano kilkanaście koncertów festiwalowych w Cieplicach, Karpaczu, Szklarskiej Porębie i Janowicach Wielkich. Koncertować będzie trio smyczkowe Jak Amadeusz (Urszula i Andrzej Gniewek wraz z Dobrosławem Krzyżanowskim, wiolonczela), pianista Tadeusz Erroll Kosiński, karkonoski zespół folkowy Szyszak, chór Capella Ecumenica, na cytrach zagra Przewróciłeś moje życie do góry nogami (...) - napisała Gizela Grabska, jedna z uczestniczek - Krzyczałam, płakałam... Wszystko na nic. Wbiłeś we mnie głęboko swe szczypce, głębiej, niż się spodziewałam... Gdy uszczypnąłeś mnie po raz drugi, coś we mnie pękło, coś się zmieniło. Zrozumiałam, że nie mogę tak dalej, nie w ten sposób, bo dążę do samodestrukcji. Nadszedł czas, by zmierzyć się z tym, co tak długo bolało, co spędzało sen z powiek, co budziło lęk i agresję. Piszę do Ciebie, bo zrozumiałam, że Pan Bóg Cię do mnie wysłał, abyś mnie uszczypnął, bym się przebudziła (...) dziękuję Ci za wspólnie przebytą w trudzie drogę. Dla mnie ona już się skończyła, tak więc odejdź. Nie potrzebuję Cię więcej. Żegnaj na zawsze. - Warsztaty - podkreśla Inka Weksler - dają szansę pacjentom zmierzyć się z emocjami towarzyszącymi chorobie onkologicznej: od buntu, gniewu po zrozumienie istoty choroby. Dają szansę na wprowadzenie zmian w stosunku do raka, do samego siebie, innych ludzi, życia, Boga, śmierci. Sesja terapeutyczno-rekreacyjna została sfinansowana przez Stowarzyszenie Wspierania Psychoonkologii Życie ze środków uzyskanych z aukcji dobroczynnej przeprowadzonej w Kamiennej Górze 3 czerwca 2011 roku oraz dzięki wsparciu firm z Kamiennej Góry, Jeleniej Góry i Jaworowa. MPP Aukcję na rzecz Poradni Psychoonkologicznej poprowadził Zdzisław Smektała. Grzegorz Tomaszewski. W cieplickim kościele Jana Chrzciciela Muzyki Serc będzie można jeszcze posłuchać 5 i 6 lipca; w ewangelickim Kościele Zbawiciela w Cieplicach - 1 i 4 lipca; w światyni Wang w Karpaczu - 29 czerwca; 30 czerwca - w Gawrze w Szklarskiej Porębie, a 3 lipca w Szklarskiej Porębie w kościele Bożego Ciała. W ramach festiwalu przewidziano bezpłatne koncerty dla osób niepełnosprawnych: 29 czerwca o godz. 17 w hotelu Bornit w Szklarskiej Porębie oraz 2 lipca o godz. 11 w DPS w Janowicach Wielkich. W finałowym koncercie - 6 lipca o godzinie 20 w cieplickim kościele Jana Chrzciciela wystąpi chór Światło Serca pod dyrekcją Andrzeja Gniewka. MPP

11 11 11 nowiny KULTURALNE J. DUMiN Premiera na koniec sezonu Premierą spektaklu Rozmowy przy wycinaniu lasu jeleniogórski Teatr Norwida zamyka sezon artystyczny 2010/2011. Stanisław Tym napisał tekst w latach siedemdziesiątych. Tomasz Man wyreżyserował spektakl w formie kabaretowej. To komedia o Polsce - mówił reżyser tuż przed premierą. Na pustej scenie, z pniem ogromnego drzewa w tle i nastrojową grą świateł, drwale prowadzą rozmowy o małych i dużych sprawach, codzienności i wirtualnym świecie książek. Sceneria zapomnianego skrawka polskiej prowincji, w jeleniogórskiej odsłonie jest jednocześnie sceną kabaretu z mikrofonami w roli głównej i chórkiem wdzięcznie komentującym rzeczywistość. Sielską atmosferę wypracowaną przez drwali zaburzają celebryci, znane twarze z telewizji. Na moment robi się ciekawiej. Widz ma wrażenie, że z Polski lat siedemdziesiątych przeskakuje do tu i teraz. a jednak to tylko wrażenie. Tekst Stanisława Tyma nie przystaje do Polski współczesnej. Momentami może się podobać Jacek Grondowy i Piotr Konieczyński, chórek aktorek wywołuje uśmiech, ale... to wciąż za mało, aby widz wyszedł z teatru mądrzejszy, zamyślony albo choćby rozbawiony. MPP Laureatka III nagrody festiwalu - góralska śpiewaczka Joanna Janik z Borówna. Ludowi śpiewacy znów nagrodzeni!...na urodzinach, na których bawili się i młodzi i starsi. Coroczne święto Wlenia upłynęło pod znakiem koncertów i happeningów oraz biesiadnej atmosfery. Zabawa rozpoczęła się w sobotnie popołudnie. Rozstawiono kramy, dmuchane zabawki, rozpoczęły się warsztaty, konkursy, happeningi i zabawy dla dzieci. Było też pyszne jadło. Później wleński rynek rozbrzmiewał do nocy różnymi rytmami. Na scenie wystąpiły The Presja, RE-GYPZ, LabiRYTM. Bardzo ciepło przyjęty został punkrockowy Pancurnik z Lwówka. Co ciekawe, w zespole gra dwóch nauczycieli z gimnazjum z Wlenia. Grupa zdradziła, że w tym roku wybiera się na Woodstock. Klimat pod sceną zmienił się, kiedy pojawił się na niej Pewex - gwiazda wieczoru. Zaśpiewał oczywiście bijący w internecie rekordy popularności przebój Dziunia. Publiczność śpiewała razem z zespołem. Odzew publiczności na zaproszenie do konkursów był natychmiastowy. Wybierano najładniejszą dziunię w tańcu oraz najlepszą klatę we Wleniu. Chętnych do udziału w Tegoroczni reprezentanci Dolnego Śląska na 45. Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu podtrzymali wieloletnią tradycję sukcesów będących udziałem artystów z naszego regionu. To najważniejsza scena folkloru w Polsce, a prezentowane tam zabytki tradycji znalazły się pod szczególną ochroną dzięki ratyfikowanej niedawno przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Konwencji UNESCO z 2003 roku o ochronie niematerialnego dziedzictwa kultury. Fakt, że Dolny Śląsk jest kopalnią takich skarbów, potwierdzili tegoroczni dolnośląscy laureaci. Za wielkie artystyczne odkrycie bieżącego sezonu należy uznać zjawiskową, niespełna dwudziestoletnią - Joannę Janik z Borówna koło Kamiennej Góry. Metalicznym głosem o niespotykanej skali wyśpiewała stare góralskie pieśni z ojcowskiej tradycji Podhala. Jury złożone z etnomuzykologów przyznało jej trzecią nagrodę w kategorii solistów. Sensacją okazał się też nagrodzony trzecią nagrodą w kategorii zespołów śpiewaczych występ wspaniałej Grupy Waliszowianie z Nowego Waliszowa koło Bystrzycy Kłodzkiej z repertuarem podolskich pieśni. W gronie laureatów znalazł się również Młodzieżowy Zespół Śpiewaczy z Gościszowa w gminie Nowogrodziec prowadzony przez Małgorzatę Potocką. Zdobyte przez nie wyróżnienie za unikatowe dawne ballady polskich reemigrantów z Bośni dopełniło miary sukcesu dolnośląskich śpiewaków. Kazimierska prezentacja Dolnego Śląska doszła do skutku dzięki wsparciu wicemarszałka województwa dolnośląskiego - Włodzimierza Chlebosza i działaniom organizacyjnym Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu oraz Programowi Ochrony Tradycji, zainicjowanemu przez znanego etnologa - Henryka Dumina. Dzięki tym działaniom ratowane jest dziedzictwo kulturowe regionu. Optymizmem napawa fakt, że tegoroczni laureaci są w większości ludźmi bardzo młodymi. (ata) Świetna zabawa u gołębiarki... Publiczność szalała pod sceną do późna w nocy. konkursach było więcej, niż mogło wejść na scenę. Po koncercie Pewex długo rozdawał autografy, nie mógł się opędzić zwłaszcza od młodych fanów. Po Peweksie wystąpił zespół STEARISE. Na koniec było granie pod gwiazdami do białego rana. W drugim dniu Urodzin Gołębiarki muzyka zelżała - zabrzmiały operetkowe arie i dawne dźwięki. Statuetkami S. CZaJKOWSKi gołębiego serca nagrodzono osoby najbardziej zasłużone dla miasta: Wiesława Gierczyka - dyrektora zespołu szkół, Stanisława Mrówkę - starostę lwóweckiego oraz Luka Vanhauwaerta - właściciela pałacu Lenno. Rozstrzygnięto również urodzinowe konkursy na Miss i Mistera Foto. Najładniej w obiektywie prezentowali się Roksana Karpała z Wlenia i Grzegorz Stosik z Wrocławia. GOK Jacek Grondowy, Piotr Konieczyński i Kazimierz Krzaczkowski. Z piosenkami lwowskimi pojadą na Jasną Górę Zespół wokalny Paka Buziaka, działający w Młodzieżowym Domu Kultury Jelonek w Jeleniej Górze, 3 lipca wystąpi na Jasnej Górze w Częstochowie podczas Światowego Kongresu Kresowian. Zaproszenie nie jest przypadkowe. Paka Buziaka jest laureatem i nagrody Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Jelenia Góra 29 czerwca w samo południe w sali teatralnej ODK na Zabobrzu wrocławski Teatr Na Walizkach zaprezentuje spektakl dla dzieci pt. Zaczarowane balony. Wstęp wolny. antykwariat Pod arkadami zaprasza 29 czerwca o godz. 18 na spotkanie z autorami nowej książki regionalnej: Wybrane legendy o Karkonoskim Duchu Gór. Legendy zebrał i opracował Ivo Łaborewicz. Autorem ilustracji jest Janusz Motylski. art $ GlaSS FeSTiWal na placu Ratuszowym zaplanowano od 1 do 3 lipca. Start imprezy opartej na regionalnych tradycjach sztuki szklarskiej - 1 lipca o godz. 14. W sobotę, 2 lipca działania artystów ulicy, warsztaty artystyczne dla dzieci, pokazy wypalania szkła, targi sztuki i rękodzieła artystycznego od godziny 10 do 21; w niedzielę, 3 lipca od godziny 10 do 18. M.OLiWa SOTO Lwowskiej Bałaku w Krakowie, jeleniogórskich Spotkań z Piosenką Lwowską, czy Festiwalu Piosenki i Pieśni Kresowej w Świdnicy. Zjazd Kresowian na Jasnej Górze, w którym biorą udział przedstawiciele organizacji kresowych z kraju i ze świata, politycy, artyści, naukowcy, odbywa się po raz siedemnasty. MPP W soboty lipca o godz. 17 w cieplickim Bio - barze prezentowane będą filmy o tematyce ekologicznej i promującej zdrowie. Wstęp wolny. KarPacz 2 lipca od godz. 11 na stoku Relax zabawa i konkursy w ramach Pikniku Entuzjastów Harley - Davidson. GOściSzóW koło nowogrodźca 2 i 3 lipca w Parku Dworskim w Gościszowie występy, pokaz lokalnego produktu kulinarnego i konkursy w ramach święta Pieczenica świeradów zdrój 2 lipca o godz. 17 koncertem inauguracyjnym w Hali Spacerowej rozpoczyna się festiwal EUROCHESTRIES Dolny Śląsk Od 3 lipca do 8 lipca codziennie koncerty muzyki kameralnej w Hali Spacerowej. Wystąpią austriacka i hiszpańska orkiestra młodzieżowa oraz Orkiestra PSM II stopnia z Wrocławia. Finał zaplanowano na 9 lipca na godz lipca na ulicach Świeradowa Zdroju będzie można podziwiać zabytkowe pojazdy w ramach Zlotu Pojazdów Zabytkowych IKAR MPP

12 12 Pó³ tysi¹ca nowych wzorów i nowe rynki Ceramiki Artystycznej Ceramiczny tygrys A 20 proc. produkcji Ceramika Artystyczna wysy³a do Korei Po³udniowej i Japonii. Kontakt z odbiorcami na tamtych rynkach nawi¹zano w roku 2010 w czasie Miêdzynarodowych Targów AMBIENTE we Frankfurcie. Boles³awiecki zak³ad eksportuje 90 proc. swoich wyrobów. - Rynek japoñski i koreañski s¹ bardzo obiecuj¹ce - mówi Helena Smoleñska, prezes Ceramiki Artystycznej, Spó³dzielni Rêkodzie- ³a Artystycznego w Boles³awcu. - Najwiêkszym naszym odbiorc¹ od 15 lat pozostaj¹ jednak Stany Zjednoczone. Trafia tam po³owa wytworzonej u nas ceramiki. W USA misy, talerze czy fili- anki sprzedawane s¹ przez znan¹ sieæ telewizyjn¹ QVC. Du- ym zainteresowaniem cieszy siê obecnie za oceanem nowa oferta, przygotowana specjalnie dla odbiorców w stanie Texas. Wzory na ceramice wykorzystuj¹ lokalne symbole - god³o tego stanu oraz elementy tamtejszego krajobrazu. W USA niema³a czeœæ wyrobów z Ceramiki Artystycznej trafia do kolekcjonerów. Wybredni amerykañscy nabywcy ceni¹ to, i naczynia dekorowane s¹ rêcznie tradycyjn¹ metod¹ stempelkow¹ (drobne wzory nanoszone s¹ rêcznie za pomoc¹ specjalnych stempli z g¹bki morskiej oraz pêdzelkami), przy zastosowaniu szkliw i farb bezpiecznych ekologicznie (niezawieraj¹cych kadmu i o³owiu). Ró norodny asortyment REKLAMA I PROMOCJA W roku ubieg³ym w zak³adzie powsta³o 500 nowych wzorów i 80 nowych kszta³tów wyrobów ceramicznych. form sprawia, i naczynia kamionkowe doskonale komponuj¹ siê w ró nych rodzajach wnêtrz i umo liwiaj¹ u ycie rozmaitych dodatków typu obrusy lniane, haftowane, satynowe itp... Bardzo urozmaicona jest równie funkcja naczyñ kamionkowych, które umo liwiaj¹ podawanie ró nych posi³ków, podgrzewanie w kuchenkach mikrofalowych, zapiekanie potraw w piekarnikach. Kamionka boles³awiecka jest bowiem aroodporna, kwasoodporna i nieprzeciekliwa. Tradycyjnie sporo wyrobów wysy³anych jest do pañstw Unii Europejskiej: Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii i Niemiec, a tak- e na antypody - do Australii i Nowej Zelandii. Tylko 10 procent produkcji trafia na polskie sto³y. Firma posiada swoje stoiska patronackie w sklepach dawnej Cepelii w Krakowie, Gdañsku, odzi, Warszawie, Szczecinie i Katowicach. - Cieszy nas sta³y wzrost produkcji i zamówieñ - mówi prezes Helena Smoleñska. - W ubieg³ym roku dynamika wzrostu wynios³a 15 proc. a w tym roku powinna wynieœæ 10 proc. To wprost trudne do uwierzenia, lecz Ceramika Artystyczna posiada w ci¹g³ej produkcji ponad 2 tys. wzorów w 1300 kszta³tach! Tylko w roku ubieg³ym 26 projektantów wprowadzi³o do produkcji 500 nowych wzorów i 80 kszta³tów! Dobra sytuacja ekonomiczna firmy przek³ada siê na wysokie zarobki zatrudnionych w niej osób. Dziœ œrednia p³aca, liczona za piêæ miesiêcy tego roku, wynosi w zak³adzie ponad 4 tys. z³ brutto i nale y do najwy - szych nie tylko w Boles³awcu, ale w ca³ym regionie. W Ceramice Artystycznej pracuje obecnie 319 osób - w roku ubieg³ym zatrudnienie wzros³o o oko³o 5 procent. Zak³ad jest bardzo nowoczesny, mimo tego w przysz³ym roku planowana jest kolejna du a inwestycja. - Zamierzamy kupiæ nowoczesne urz¹dzenie do odlewania ciœnieniowego wyrobów o kszta³cie kwadratu i prostok¹ta - mówi prezes Helena Smoleñska. - Pozwoli nam ono wprowadziæ na sta³e do produkcji wyroby o skomplikowanych kszta³tach. Koszt takiego urz¹dzenia wynosi oko³o 600 tys. z³. Ceramika Artystyczna przygotowuje siê te powoli do tegorocznego Boles³awieckiego Œwiêta Ceramiki. Po raz drugi otworzy na swoim terenie ogród ceramiczny. Z³o y siê na niego 26 sto³ów wystawienniczych, na których prezentowane bêd¹ najpiêkniejsze wyroby. - Chcemy pokazaæ mieszkañcom miasta i turystom nasze malowane rêcznie zestawy ceramiczne - mówi Helena Smoleñska. - Najwiêksz¹ atrakcj¹ bêdzie mo liwoœæ spotkania siê z naszymi projektantami oraz pokaz zdobienia naszych wyrobów. Oczywiœcie ka dy chêtny bêdzie móg³ tak e prezentowane naczynia kupiæ. Warto zatem zarezerwowaæ sobie czas i w czasie wakacji odwiedziæ Boles³awiec. Ogród czynny bêdzie przy ul. Koœciuszki 23 od 19 do 21 sierpnia od godz do godz (zra) 20 czerwca 2011 r. zakoñczy³y siê zajêcia dydaktyczne projektu WIEDZA NA TALERZU - warsztaty dydaktyczno-wyrównawcze z przedmiotów przyrodniczo-matematycznych oraz humanistycznych. Projekt zosta³ napisany w ramach Programu Operacyjnego Kapita³ Ludzki, Priorytetu IX - Rozwój wykszta³cenia i kompetencji w regionach, Dzia³ania 9.1- Wyrównywanie szans edukacyjnych i zapewnienie wysokiej jakoœci us³ug edukacyjnych œwiadczonych w systemie oœwiaty, poddzia³ania wyrównywanie szans edukacyjnych uczniów z grup o utrudnionym dostêpie do edukacji oraz zmniejszania ró nic w jakoœci us³ug edukacyjnych. Projektodawc¹ i realizatorem jest Miasto Jelenia Góra / Gimnazjum nr 4 im. Noblistów Polskich w Jeleniej Górze. Projekt zrealizowa³ nastêpuj¹ce cele: zmniejszy³ dysproporcje w osi¹gniêciach edukacyjnych uczniów z jeleniogórskich gimnazjów, wyrównywa³ szanse edukacyjne poprzez zajêcia wyrównawcze z przedmiotów przyrodniczo-matematycznych i humanistycznych, zagospodarowa³ w efektywny sposób czas wolny m³odzie y, oraz zwiêksza³ dostêpnoœæ zajêæ pozalekcyjnych. Zgodnie z wnioskiem aplikacyjnym, w II edycji odbywa³y siê zajêcia z technik efektywnego uczenia siê. Ich celem by³o podniesienie poziomu komunikatywnoœci wœród m³odzie y gimnazjalnej, efektywnoœci i jakoœci procesu uczenia siê, poprzez poprawê koncentracji, pamiêci, stosowanie twórczego i logicznego myœlenia, zwiêkszenie tempa czytania i rozumienia tekstu, wzbogacenie zasobu s³ownictwa wœród uczniów. Zajêcia rozpoczê³y siê w paÿdzierniku 2009 r. Chêtnych gimnazjalistów do podniesienia swoich wyników w nauce nie brakowa³o. W obu edycjach udzial wziê³o ogó³em 160 jeleniogórskich gimnazjalistów. Uczniowie doskonalili swoje umiejêtnoœci i wiedzê z oœmiu przedmiotów egzaminacyjnych - matematyki (Talerz liczb i figur), fizyki (Talerz mocy, si³y i prêdkoœci), geografii (Talerz krain, mórz i oceanów), biologii (Zielony talerz), chemii (Talerz atomów i pierwiastków), jêzyka polskiego (Talerz pe- ³en opowieœci), wiedzy o spo³eczeñstwie (Talerz aktualnych wieœci), historii (Talerz dziejów). Zajêcia by³y intensywne, odbywa³y siê w poniedzia³ki i œrody w godz. 16:00-17:30. Przyznane unijne œrodki finansowe zosta³y spo- ytkowane na zaopatrzenie beneficjentów w bezp³atne pakiety szkoleniowe i edukacyjne, które umo liwia³y pracê uczniów na zajêciach. Wykaz tych materia³ów zosta³ opracowany przez dydaktyków stosownie do ka dego z przedmiotów. W soboty by³y organizowane wycieczki tematyczne. W obu edycjach m³odzie uczestniczy³a w 16 wycieczkach, w ramach których odwiedzi³a Wroc³aw, Wa³brzych, Szklarsk¹ Porêbê, Kletno, Srebrn¹ Górê i Duszniki Zdrój, Z³oty Stok, Liberec, zamek Czochê, sztolnie w Kowarach, Zamek Legend Œl¹skich w P³awnej Dolnej. Zadaniem wypraw by³o utrwalenie wiedzy zdobytej w czasie zajêæ teoretycznych w sposób praktyczny, poprzez uczestnictwo w warsztatach tematycznych, lekcjach muzealnych, udzia³ w wystawach. Na podstawie przeprowadzonej ewaluacji wewnêtrznej zarówno wœród rodziców, jak i uczestników projektu, stwierdzono osi¹gniêcie rezultatów, za³o onych we wniosku aplikacyjnym. Zwiêkszy³a siê motywacja uczniów do nauki, podnios³y siê mo liwoœci korzystania ze wspó³czesnych œrodków komunikowania siê, wzros³a samoocena i zwiêkszy³o siê zaanga owanie uczniów w naukê. Uczniowie w ankietach deklarowali zwiêkszenie wiary we w³asne mo liwoœci, zwiêkszenie umiejêtnoœci komunikacyjnych. Cykl warsztatów i wycieczek obni y³ poczucie zagro enia spowodowanego brakiem mo liwoœci finansowych niezbêdnych do rozwoju wiedzy i umiejêtnoœci. Pod okiem wykwalifikowanej kadry, która wskazywa³a i uœwiadamia³a m³odzie- y ich mocne strony, wyæwiczono metody autoprezentacji, umiejêtnoœci stosowania technik ITC. W dziesiêcioosobowych grupach mo liwa by³a praca nauczycieli z uwzglêdnieniem indywidualnych potrzeb ucznia. Wiedzê 120 beneficjentów odzwierciedli- ³y testy sprawdzaj¹ce przyrost wiedzy i umiejêtnoœci przyrodniczo-matematycznych i humanistycznych. Warsztaty technik efektywnego uczenia siê by³y dostêpne dla czterdziestoosobowej grupy zg³oszonych gimnazjalistów. Na podstawie dokonanej ewaluacji i diagnozy stwierdzono u badanej grupy podniesienie poziomu efektywnego uczenia siê, poprawê koncentracji i pamiêci, umiejêtnoœæ stosowania twórczego i logicznego myœlenia. Uczniowie deklarowali lepsz¹ zdolnoœæ przyswajania materia³u szkolnego, a specjalistyczne testy mierz¹ce efektywnoœæ uczenia siê i prêdkoœæ czytania, zdiagnozowa³y podniesienia tempa czytania tekstu ze zrozumieniem. Wszyscy uczestnicy warsztatów otrzymali certyfikaty ukoñczenia zajêæ. Zajêcia w ramach projektu odbywa³y siê w multimedialnych salach Gimnazjum nr 4 im. Noblistów Polskich w Jeleniej Górze. Cykl warsztatów przedmiotowych, wycieczek, zajêæ TEU, pakiety szkoleniowe i edukacyjne, z jakich korzystali uczniowie, by³y bezp³atne i wspó³finansowane ze œrodków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Spo³ecznego. Wszystkie informacje dotycz¹ce realizacji projektu - regulamin, harmonogram zajêæ, przebieg warsztatów, by³y dostêpne na uruchomionej od pocz¹tku realizacji projektu, stronie internetowej projektu:

13 13 A. Macierewicz o katastrofie, zdradzie i agentach Przy nadkomplecie publicznoœci, Antoni Macierewicz, pose³ PiS, szef zespo³u ds. wyjaœnienia katastrofy smoleñskiej, opowiada³ w ubieg³ym tygodniu w Jeleniej Górze o swej pracy, podejrzeniach, ustaleniach i pogl¹dach na temat dzia³alnoœci rz¹du zwi¹zanej z katastrof¹ smoleñsk¹. Na spotkaniu pojawili siê zwolennicy Ruchu Poparcia Palikota. Dosz³o do przepychanek. Gdy A. Macierewicz zacz¹³ opowiadaæ o tym, czym od ponad roku siê zajmuje i w dzieñ, i w nocy grupa palikotowców rozwinê³a pomarañczow¹ p³achtê brystolu z has³em B³agamy, tylko nie o Smoleñsku. Dosz³o do szarpaniny miêdzy zwolennikami PiS-u a wywrotowcami. Szarpi¹cych siê rozdzieli³ Oliwer Kubicki, asystent pos³anki Marzeny Macha³ek. Ktoœ publicznoœci krzykn¹³ do palikotowców Wynocha, gnoje!. Ostatecznie jeden z uczestników spotkania wyrwa³ plakat palikotowcom i pogniót³ go, a w³aœciciel domaga³ siê zwrotu, krzycz¹c, e to otwarte spotkanie. Próbowa³ nawet wygwizdaæ goœcia, ale gwizdek nie chcia³ wydaæ adnego dÿwiêku. Stoj¹ca pod drugiej stronie sali druga, dwuosobowa grupa zwolenników Palikota nie odwa y³a siê rozwin¹æ podobnego transparentu, choæ mia³a go przygotowanego. Zasadnicz¹ czêœæ spotkania stanowi³ monolog A. Macierewicza o przyczynach, skutkach i w¹tpliwoœciach dotycz¹cych wyjaœniania tragedii smoleñskiej. W drugiej czêœci kilku osobom uda³o siê zadaæ pytania goœciowi. Szef poselskiego zespo³u smoleñskiego opowiada³ o tym, e nie tylko w Polsce, ale w ró nych miejscach na œwiecie spotyka siê z osobami, tak e politykami, z którymi prowadzi kuluarowe rozmowy na tematy zwi¹zane z trudnoœciami, a wrêcz celowymi dzia- ³aniami polskiego rz¹du, by przyczyn wypadku z 10 kwietnia ubieg³ego roku nie uda³o siê poznaæ. Wed³ug A. Macierewicza, pocz¹wszy od czynnoœci zwi¹zanych z organizacj¹ samej wizyty prezydenta Lecha Kaczyñskiego i towarzysz¹cych mu osób w Smoleñsku, poprzez katastrofê, dzia³ania pseudoratunkowe a G. KOCZUBAJ do trwaj¹cego ci¹gle œledztwa, które ma wyjaœniæ, co i dlaczego siê wydarzy³o, nie by³o i nie ma w tych wydarzeniach przypadkowoœci. Samolot rozbi³ siê, bo dokonano zamachu, a premier Donald Tusk zgodzi³ siê, by prawda o tym nigdy nie ujrza³a œwiat³a dziennego, przekazuj¹c Rosjanom prowadzenie œledztwa. Doda³, e w œwiecie ci¹gle funkcjonuje tylko jeden raport na temat katastrofy - rosyjski, autorstwa MAK-u, w którym mówi siê, e pijany, polski genera³ pod naciskiem prezydenta wys³a³ na samobójczy lot za³ogê tupolewa i wszystkich lec¹cych nim osób. - A raportu ministra Millera, jak nie by³o, tak nie ma - skwitowa³ A. Macierewicz. I doda³, e sprawy, o których mówi, a które nie s¹ przekazywane przez wiêkszoœæ mediów opinii publicznej, zna nie dlatego, e sobie je wymyœli³, wydedukowa³, czy e opowiedzieli mu na ucho agenci CIA czy FBI. Wie o nich, m.in. dziêki zaanga- owaniu wielu blogerów, którzy na bie- ¹co œledz¹, analizuj¹ i opisuj¹ w internecie dostêpne materia³y na temat wypadku, a tak e dziêki wspó³pracy z ró nymi instytucjami na œwiecie. Jedna z uczestniczek spotkania podziêkowa³a A. Macierewiczowi, e jeÿdzi po Polsce i opowiada o tym wszystkim ludziom. Wyzna³a, e sama ogl¹da telewizjê Trwam, a jej ojciec by³ represjonowany. Doda³a te, e obawia siê o bezpieczeñstwo A. Macierewicza. Pose³ z uœmiechem odpowiedzia³, e sam tak e czasami boi siê o swe bezpieczeñstwo, ale zapyta³ retorycznie, czy w takim razie ma nie robiæ tego, co robi? - Zmówcie zdrowaœkê i do przodu! - powiedzia³ A. Macierewicz i podziêkowa³ za troskê. Pos³anka M. Macha³ek, która zaprosi³a swego partyjnego kolegê, podziêkowa³a mu za przybycie i doda³a, e tego, co mówi pose³, nie us³yszymy w adnej mainstreamowej telewizji. Na zakoñczenie pada³y m.in. pytania o to, jak du a czêœæ rz¹dz¹cych obecnie w Polsce ma agenturaln¹ przesz³oœæ oraz co mówi¹ pozakuluarowo o tragedii smoleñskiej europejscy politycy. A. Macierewicz przekonywa³, e tylko inny rz¹d bêdzie w stanie wyjaœniæ przyczyny i ustaliæ winnych tragedii z 10 kwietnia zesz³ego roku. Doda³, e wszystko bêdzie jesieni¹ w rêkach wyborców. S³uchacze, w wiêkszoœci osoby dojrza³e i starsze, bi³y brawo, a na koniec zaœpiewa³y prelegentowi Sto lat. Goœæ po egna³ siê radiomaryjnym zawo³aniem: Alleluja i do przodu!. GOK Lokatorzy z socjalu mówi¹, e im Ÿle Jeszcze kilkanaœcie wolnych mieszkañ jest w bloku przy ulicy Wyczó³kowskiego w Jeleniej Górze, który przebudowano na lokale socjalne. Tymczasem niektórzy lokatorzy tego bloku narzekaj¹ na warunki i mówi¹, e gdyby wiedzieli, jak bêdzie, to woleliby pozostaæ w dawnych mieszkaniach. Od kawalerek po mieszkania trzypokojowe. Standard przyzwoity. Rozk³ad nie najszczêœliwszy, ale by³a to adaptacja dawnego akademika na potrzeby mieszkaniowe. Jesieni¹ zesz³ego roku, przed wyborami by³o przecinanie wstêgi. Pierwsi lokatorzy wprowadzili siê dopiero po zimie. - Ogl¹da³am te mieszkania na papierze, na stronie internetowej miasta. Wydawa³o siê, e wszystko bêdzie w porz¹dku. A nie jest. Jeœli jeszcze tu dokwateruj¹ takiego elementu, jaki mieszka obok, to szybko zdewastuj¹ ten blok - mówi Lucyna Michalak, jedna z lokatorek socjalu przy Wyczó³kowskiego. W budynku ju widaæ pierwsze oznaki dewastacji - ktoœ urwa³ os³onê z w³¹cznika przeciwdymowego na korytarzu, lokatorce z parteru ktoœ zrobi³ dziurê w szybie, a niedawno ochroniarz, który pilnuje budynku, sprz¹ta³ wymiociny sprzed wejœcia po jednym z lokatorów. - Mój syn jest niepe³nosprawny, zapewniano mnie, e mieszkanie bêdzie dostosowane do jego potrzeb, bo on ma k³opoty z chodzeniem. Proszê zobaczyæ na brodzik - wysokie brzegi, adnych porêczy. Nawet nie ma podjazdu dla wózków do budynku, a na parter wiedzie kilka schodków. Obok mnie mieszka lokatorka na wózku - opowiada El bieta Ulewska. W budynku mieszkaj¹ rodziny z dzieæmi. Wózki zostawiaj¹ na klatce schodowej, bo nie ma pomieszczenia wózkarni. Lokatorzy twierdz¹, e niektórzy s¹siedzi nie szanuj¹ wspólnej w³asnoœci i nie bardzo potrafi¹ dobros¹siedzko koegzystowaæ. - Stawiaj¹ samochody pod samymi oknami. Nie doœæ, e siê kurzy przy wietrznej pogodzie i piach nawiewa na parapety, to jeszcze zapali taki samochód i smród z rury wydechowej leci wprost do mieszkania. Prosimy ZGL, który zarz¹dza budynkiem, by zrobi³ tu jakiœ trawnik, a oni mówi¹, e sami mo emy sobie zrobiæ. Zreszt¹ ZGL w ogóle siê nie przejmuje naszymi problemami i nie dba o ten budynek - dodaje Gra yna Krasoñ z parteru. Kobieta porusza siê o kulach. Przy wejœciu do jej mieszkania jest boczne wyjœcie ewakuacyjne, a zaraz przy nim stoi kontener na œmieci. Lokatorzy prosili firmê œmieciow¹, by przesunê³a pojemnik trochê dalej, tam gdzie stoj¹ inne. - Powiedzieli, e sami nie mog¹, e to zarz¹dca budynku powinien zrobiæ. A ja ju mam mrówki w mieszkaniu, bo œmietnik jest tak blisko - dodaje G. Krasoñ. Lokatorzy skar ¹ siê te, e nie mog¹ normalnie ogl¹daæ telewizji, bo choæ mieszkania maj¹ gniazda anten, to jednak kable zosta³y doprowadzone do zbiorczej skrzynki do korytarza. - Okaza³o siê, e telewizjê mo emy mieæ tylko z Dialogu, a jak siê dowiadywa³am, nie pod³¹cz¹ mi samej telewizji, tylko w pakiecie z telefonem. A ja nie chcê tego. A poza tym nie staæ mnie na takie wysokie op³aty. I latam po pokoju z wewnêtrzn¹ anten¹, a i tak guzik widzê - dodaje L. Michalak. Jej s¹siadka ma umowê na Cyfrowy Polsat. Antenê i dekoder zabra³a z poprzedniego mieszkania. Ca³y czas p³aci abonament, ale ze sprzêtu korzystaæ nie mo e. - Powiedzieli, e adnych anten montowaæ nie wolno, bo budynek jest na gwarancji. A operator telewizji powiedzia³, e go to nie interesuje i muszê p³aciæ zgodnie z umow¹ - mówi E. Ulewska. - Nie chcemy, eby tu dokwaterowali ludzi z marginesu - mówi¹ lokatorzy budynku przy Wyczó³kowskiego. G. KOCZUBAJ Lokatorzy obawiaj¹ siê, co bêdzie, jeœli magistrat dokwateruje do wolnych lokali rodziny z marginesu. W bloku z socjalnymi mieszkaniami obok, jak twierdz¹, mieszka kilka takich rodzin. - Mnie pan wiceprezydent zapewnia³, e tu bêdziemy mieli spokój, e bêd¹ tu mieszkali niepe³nosprawni i emeryci. adny mi spokój. A co bêdzie, jak od lipca nie bêdzie ju ochrony na budynku? - pyta L. Michalak. - Nowe mieszkania przy Wyczó³kowskiego staramy siê wynajmowaæ osobom i rodzinom, które daj¹ jakieœ gwarancje regularnego op³acania czynszu i szanowania mienia. Prowadzimy selekcjê, sprawdzamy, jak w dotychczasowym miejscu zamieszkania funkcjonowali ci lokatorzy. Ale przecie nie da siê przewidzieæ, jak ktoœ siê bêdzie zachowywa³ w nowym lokum. A wielu lokatorów ma tu lepsze warunki ni dotychczas - wyjaœnia Zofia Janocha, naczelnik wydzia³u gospodarki mieszkaniowej urzêdu miasta w Jeleniej Górze. Jak dodaje, jeden z lokatorów z Wyczó³kowskiego 59 po skardze s¹siadów na nieodpowiednie zachowanie, zosta³ wezwany do urzêdu na rozmowê i uspokoi³ siê. Z. Janocha mówi, e w urzêdzie rozmawiano o budowie podjazdu dla niepe³nosprawnych w tym budynku. W najbli - szym czasie bêdzie on wykonany. GOK

14 14 REKLAMA, PROMOCJA Fundusze Europejskie dla rozwoju Dolnego Œl¹ska Przebudowa i rozbudowa krytej p³ywalni zlokalizowanej w kompleksie uczelnianym Kolegium Karkonoskiego w Jeleniej Górze Projekt wspó³finansowany przez Uniê Europejsk¹ z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnoœl¹skiego na lata Karkonoska Pañstwowa Szko³a Wy sza w Jeleniej Górze realizuje przy wsparciu funduszy unijnych inwestycjê pn. Projekt: ETC Architekci Przebudowa i rozbudowa krytej p³ywalni zlokalizowanej w kompleksie uczelnianym Kolegium Karkonoskiego w Jeleniej Górze. Dla zadania uzyskano dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnoœl¹skiego na lata w ramach Priorytetu 9, Dzia³ania 9.1 Odnowa zdegradowanych obszarów miejskich w miastach powy ej mieszkañców Wykonawca robót wy³oniony w toku postêpowania przetargowego - firma SKANSKA S.A., z któr¹ podpisano umowê w marcu 2011, po przekazaniu placu budowy przyst¹pi³ niezw³ocznie do realizacji inwestycji. W pierwszej kolejnoœci zajêto siê pracami przygotowawczymi zwi¹zanymi z organizacj¹ zaplecza i placu budowy oraz zasilaniem placu budowy w media. W kolejnym etapie - rozebrano budynki istniej¹cej p³ywalni oraz przyst¹piono do robót ziemnych i fundamentowych. Prowadzone roboty podlegaj¹ sta³ej kontroli zespo³u inspektorów nadzoru inwestorskiego, dzia³aj¹cych z ramienia In yniera Kontraktu - firmy KOMPLET INWEST S.J. z Gorzowa Wielkopolskiego. Postêp prac na budowie jest zgodny z za³¹czonym do umowy z Wykonawc¹ harmonogramem rzeczowo-finansowym. Do koñca III kw zaplanowano zakoñczenie robót fundamentowych, rozpoczêcie prac przy konstrukcjach elbetowych oraz roboty murowe. W zakresie sieci zewnêtrznych planuje siê przebudowê istniej¹cego uzbrojenia terenu, wykonanie przy³¹czy wod.-kan. oraz przebudowê sieci i urz¹dzeñ elektroenergetycznych. Piêkny, nowoczesny obiekt krytej p³ywalni, projektu firmy ETC Architekci Sp. z o.o. z Wroc³awia, bêdzie posiada³ 6- torowy sportowy basen p³ywacki o wymiarach niecki 25 x 12,5 m i g³êbokoœci 1,35-1,8 m. Ponadto w kompleksie znajdzie siê zespó³ odnowy biologicznej z funkcjami rehabilitacyjnymi. Ca³oœæ obiektu bêdzie w pe³ni dostêpna dla osób niepe³nosprawnych. Kubatura placówki to ,78 m szeœc., zaœ uzyskana powierzchnia u ytkowa ,47 m kw. Zakoñczenie budowy krytej p³ywalni zaplanowano na sierpieñ 2012.

15 15 15 Nowa Jelenia Góra Gotycka nisza Jest kosmetyczką i wizażystką. Dwa i pół roku temu postanowiła zająć się czymś innym - prowadzi sklep internetowy z gotyckimi ubraniami. Jeden z trzech największych w Polsce. Ma teraz czas na drugą wielką pasję - zgłębianie tajemnic Powstania Warszawskiego. Pracowała jako kosmetyczka. Przez wiele lat jeździła do Bolkowa na Castle Party. Trzy lata temu, tuż przed imprezą, z przerażeniem zauważyła (jak to kobieta), że nie ma się w co ubrać. Weszła na jedną ze znanych światowych stron aukcyjnych. Zamówiła sukienkę. Tak to się zaczęło. - Stwierdziłam, że jeśli ja mam problemy ze znalezieniem jakiegoś ciekawego stroju, to podobne problemy muszą mieć także inni - wspomina Natalia Klimaszewska. - Zaczęłam klikać po Internecie. Tak dotarłam do jednej z chińskich firm Dwa i pół roku temu założyła własny internetowy sklep z gotyckim asortymentem. Od roku utrzymuje się wyłącznie z niego. Mówi, że interes cały czas się rozwija. Gdyby zauważyła stagnację, zrezygnowałaby. Jestem osobą czynu - śmieje się. Samo gadanie mnie męczy. Sklep należy dziś do trzech największych w Polsce. Jest jednym z lepiej zaopatrzonych w Europie. Kupują w nim przede wszystkim Polacy, ale realizowała zamówienia nawet dla Anglików. Tym większa niespodzianka, gdy zważyć, że jej witryna posiada jedynie polskojęzyczną wersję - Dziennie wysyłam od 10 do 30 paczek - mówi. - Wartość zamówień jest bardzo REKLAMA I PROMOCJA różna. Najdroższe rzeczy kosztują u mnie około zł. Sklep nastawiony jest głównie na kobiety. Natalia mówi, że męski towar to rzadkość. Co kupują kobiety? To zależy od tego, do jakiej gotyckiej podgrupy należą. - Ostatnio największą popularnością cieszą się stroje w stylu steanpunk - mówi. - To taka boczna gałąź cyberpunku. Hm Ciekawe. Steanpunk, jak tłumaczy, odwołuje się do postępu opartego nie na nowoczesnych technologiach, ale na maszynie parowej. Moda łączy zatem elementy kół zębatych, cylindrów z epoką wiktoriańską. - Cybergot ma zaś bardziej postindustrialne zapędy - wyjaśnia. - Związany jest z elektroniką. Moda opiera się w nim na sztucznych i błyszczących na ogół materiałach: lateksie i lykrze. Do tego kilka nieodłącznych dodatków: gogle na oczach i maska na twarzy. Może być przeciwpyłowa. Podgatunków jest znacznie więcej. Ona sama chodzi ubrana w stylu pin-up. Wywodzi się on z lat 40. i 50. minionego wieku. Opiera się o mocno wcięte w talii suknie, uwypuklające kobiece piersi. Do tego odpowiednie fryzury. - Zawsze byłam osobą barwną - śmieje się. - Lubię chodzić oryginalnie ubrana. Sprawia mi to wielką przyjemność. Kiedyś jak spódnica nie ciągnęła się za mną pół metra, to nawet jej nie zakładałam. W Jeleniej Górze osób ubierających się w stylu gotyckim nie ma jednak zbyt wiele. Natalia mówi, że miasto jest pod tym względem tradycyjne. Oferowany przez nią asortyment trafia więc przede wszystkim w ręce warszawiaków, wrocławian, krakusów, gdańszczan Stroje kupują najczęściej kobiety - suknie i bardzo modne od niedawna kimona. Są nieco krótsze niż tradycyjne kimona japońskie, nic więc nie ma dziwnego w tym, że noszone bywają na co dzień. Mężczyźni kupują na ogół stylowe płaszcze. Ostatnio klient kupił właśnie taki, by bez wstydu przyjechać na Castle Party z nastoletnią córką. Natalia Klimaszewska współpracuje z sześcioma światowymi producentami gotyckich strojów. Pochodzą z Chin, Pakistanu, Anglii i USA. Od niedawna zajęła się także projektowaniem koszulek pod własną marką - EvillDolls. - Pierwsza z nich, autorstwa fantastycznej graficzki z Łodzi, przedstawia włóczykija przerobionego w Freddy Kruegera, bohatera serii horrorów Koszmar z ulicy Wiązów. Mam też inne pomysły. Kolejne koszulki pojawią się więc niebawem. Z. RZOŃCA Twierdzi, że komercja jej nie bawi. Interesują ją jedynie stroje produkowane w limitowanych lub niewielkich ilościach. O fizycznym sklepie w Jeleniej Górze nie myśli, ponieważ, jak to barwnie ujmuje, wiązałoby się to z jednoczesnym kupnem sznura na stryczek. Splajtowałby po miesiącu - uznaje. Natalia to osoba nietuzinkowa. Jej plecy zdobi sporych rozmiarów tatuaż. Poświęcony jest Powstaniu Warszawskiemu. - Mam na jego punkcie bzika - mówi poważnie. - Czytam książki, zbieram pamiątki; potrafię rozmawiać o nim godzinami i dniami. Zamęczam tym znajomych. Kolejne przedsięwzięcie? Na razie to tajemnica, lecz ma szansę stać się wielką jeleniogórską atrakcją. Planuje je od dawna i naprawdę może się ziścić. O pomyśle rozmawiała z prezydentem Marcinem Zawiłą. - Świetny pomysł - mówi prezydent. - Obiecałem, że nie zdradzę, na czym się opiera. Szykuje się jednak niesamowita atrakcja turystyczna w naszym mieście. Trzymam kciuki. Zbigniew Rzońca - Nie lubię gadać po próżnicy, liczą się tylko działania - mówi Natalia Klimaszewska.

16 16 16 Wielkie idee w małej gminie Władca pomysłów Przyjechał siedem lat temu z Warszawy. Ma głowę pełną pomysłów, jak ożywić okolicę. Problem w tym, że nikt nie jest tym zainteresowany. Chodzi mu o pieniądze - przekonuje burmistrz Wlenia. Ma rację - odpowiada Roman Wysocki. - Gdyby gmina znalazła środki, musiałaby zapłacić i mnie, a po co płacić obcemu? Roman Wysocki mówi, że do Bystrzycy Górnej rzucił go los. Z wykształcenia jest technikiem mechanikiem. Przez kilkanaście lat związany był jednak z telewizją i filmem. - Pracowałem z wielkimi polskimi reżyserami - mówi. - Królikowskim, Gruzą, Kijowskim Byłem u nich kierownikiem produkcji. Wiele się nauczyłem. Do Bystrzycy przyjechał pod koniec 2003r. Zamieszkał w niej na stałe w roku następnym. Kupił ruinkę, którą remontuje do dziś. Dziś przynajmniej już nie przecieka. Na dole ma kuchnię, w której gromadzi znalezione na łąkach i polach artefakty, na górze łóżko, telewizor, stolik i cztery koty. Jest jeszcze pekińczyk, który pałęta się gościom między nogami. Szczeka i pokazuje zęby, jednak jest zbyt leniwy na to, by ugryźć. - Wysocki to bardzo inteligentny mężczyzna - ocenia burmistrz Wlenia, Bogdan Mościcki. - Uruchomił nam na przykład popsuty całymi latami zegar na wieży ratusza. Ale też wstydu się przez niego najadłem kiedyś Mościcki opowiada, że Wysocki zbierał w okolicy Bystrzycy coś, co uważał za jaja dinozaurów. Kiedy więc w czasie Lata Agatowego przyjechali do Lwówka geolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego, zapakował te jaja do samochodu i pojechał im pokazać. - Powiedzieli, że to kamienie, a on ma trochę wybujałą fantazję - opowiada burmistrz. - Wtedy zakomunikował, że się nie znają. Jedziemy stąd - machnął do mnie ręką. Najadłem się wstydu. Roman Wysocki przyznaje: paleontologia to jego konik. Chodząc po łąkach, znajduje kości wręcz sensacyjne. - Pan wie, że mam kość struganą krzemieniem przez homo erectusa? - pyta znienacka z lekko przymrużonymi oczami Mężczyzna mieszka samotnie w domku na górce; na skraju trzech gmin i dwóch powiatów. To jego szczęście i przekleństwo, niestety. Z jednej strony teren jest - Pewnie, że chodzi o pieniądze - mówi Roman Wysocki. - Dokładniej o to, by nie dać ich nikomu spoza miejscowego układu. ciekawy przyrodniczo i historycznie, z drugiej stanowi swoistego rodzaju terra incognita, czyli ziemię niczyją. Przekonał się o tym wielokrotnie i to bardzo boleleśnie. - Zgłębiam przeszłość tego terenu - mówi. - Nikogo ona jednak nie obchodzi. Ludzie nie wiedzą, jak była niesamowita, i nie chcą tego wiedzieć. Praca z tuzami polskiego kina sprawiła, że nauczył się dostrzegać to, czego nie widzą inni. Twierdzi, że w ciągu kilku lat ułożył, niczym z puzzli, układankę, na którą złożyły się: siostry zakonne, folwark w Bełczynie, kościół w Sokołowcu i przydrożny krzyż. - A było to tak - rozpoczyna opowieść. - W XV w. siostry z Lubomierza posiadały w Bełczynie folwark. Opiekowały się w nim trędowatymi. W Bełczynie nie było kościoła, musieli więc co niedzielę i w każde święto chodzić do niego aż do Sokołowca, czyli około 7 kilometrów. W Sokołowcu ich do kościoła nie wpuszczano z obawy przed zarażeniem się. Zamiast tego postawiono przed wsią krzyż. Do niego właśnie podążali chorzy, dzwonkami oznajmiając okolicznym mieszkańcom swą obecność. Wysocki wpadł na pomysł, by na pamiątkę raz w roku odgrywać swoiste misterium wielkanocne osnute na tamtych zdarzeniach. Napisał scenariusz pod tytułem Droga dzwonkowa i zaniósł burmistrzowi. - Ostatecznie w procesji poszło kilka osób, a doszły chyba dwie - mówi Marcin Fluder, sekretarz gminy. - Gmina nie dała ani złotówki na to - tłumaczy Wysocki. - Sam zdobyłem cztery stroje pokutne. Ludzie tu jakoś niechętni są do udzielania się. Niby im się podoba, ale zrobić sami niczego nie chcą. Burmistrz zaś przyzwyczaił się do tego i nawet nie próbuje tego zmienić. Jest mu wygodnie. Problem ma naturę prawdopodobnie głębszą. Weźmy taką Drogę dzwonkową : Rozpoczyna się w Bełczynie, czyli na terenie gminy Wleń, potem jednak wiedzie przez gminę Pielgrzymka, by zakończyć się w Sokołowcu należącym do Świerzawy. Ba! I Pielgrzymka, i Sokołowiec to już nie powiat lwówecki, lecz złotoryjski! Swoimi pomysłami próbował więc zainteresować nie tylko we Wleniu, ale też we Lwówku, Pielgrzymce i Świerzawie. Z takim samym, zerowym, skutkiem. - Starosta lwówecki zwodził mnie wiele miesięcy - opowiada. - Potem były wybory, a po nich nastał nowy starosta. Do niego także nie mam już sił. Z. RZOŃCA Mimo tego napisał scenariusze kolejnych imprez: Złotego szlaku, Gorączki złota i Kromki chleba. Na Ostrzycy chciał zorganizować Pokłon słońcu, ale machnął ręką - nie ma dla kogo. - Na Ostrzycy znaleziono pozostałości po kulcie słońca - tłumaczy. - Aż prosi się, by w noc świętojańską wystawić tam jakieś przedstawienie. Ech Bogdan Mościcki uważa, że Romanowi Wysockiemu chodzi głównie o pieniądze. Gdy przekonał się, że gmina ich mu na jego imprezy nie da, pogniewał się, a następnie zaczął go obrażać. Jego, księży, starostę Burmistrz pokazuje jedno z pism, które mieszkaniec Bystrzycy Górnej wydrukował zresztą na samorządowym komputerze w ratuszu, a następnie mu wręczył: Dzieli Pan petentów na swoich i resztę. Oświadczam Panu, że ja mogę Panu nafiukać i to bardzo. Czas, żeby to do Pana dotarło, dziękuję i pozdrawiam. - Ja się nie obrażam - uśmiecha się Bogdan Mościcki. - Jak trzeba było panu Wysockiemu pomóc, to mu pomagaliśmy: dawaliśmy na przykład drzewo na opał. Musi jednak zrozumieć, że burmistrz nie będzie za niego pisał wniosków i projektów unijnych! Ale Roman Wysocki tłumaczenia takiego nie przyjmuje. Mówi, że pieniędzy w życiu już się nazarabiał i teraz mu na nich nie zależy. Nie myśli jednak do imprez dokładać z własnej kieszeni. - Od tego burmistrz ma urzędników, by pisali projekty - przekonuje. - Ja daję scenariusze, z którymi może pokazać się wszędzie. A teraz, co ma? Za granicę jedzie z torebką papierowych reklam. Tyle ma! - Żeby też te jego scenariusze dało się jakoś wystawić - kiwa głową Marcin Fluder. - Płukanie złota wymyślił na przykład w szczerych polach gdzieś pomiędzy Bełczyną a Bystrzycą. - Jak tam dojechać? Jak tam dojść? Jego to jednak nie obchodzi, a my drogi przecież nie wybudujemy. Zbigniew Rzońca REKLAMA I PROMOCJA

17 Podsumowanie piłkarskich rozgrywek w klasie okręgowej Zasłużony awans Nysy Po trzech latach drużyna ze Zgorzelca znów zagra w czwartej lidze. Podopieczni trenera Remigiusza Gryglaka już kilka kolejek wcześniej zapewnili sobie prawo gry w wyższej klasie. Bardzo udany sezon zakończyli pogromem gryfowskiego Gryfa 11:0. Bilans Nysy to 22 zwycięstwa, pięć remisów i tylko trzy porażki. Mistrz okręgówki prezentował najbardziej wyrównany sportowo poziom i pewnie wywalczył sobie awans. Na słowa pochwały zasłużył cały zespół na czele z bramkostrzelnym Grzegorzem Rydolem, filarem obrony Bogumiłem Jabłońskim i z klubowymi wychowankami. Warto przypomnieć, że w sezonie 2002/2003 Nysa występowała na boiskach III ligi, a potem doskonale spisywała się w Pucharze Polski. Mimo letniej powodzi i rozmaitych trudności bogatyńska Granica wystartowała w rozgrywkach. Na początku lutego br. kilku piłkarzy, pracowników firmy Eltur Serwis zdobyło w Warszawie mistrzostwo Polski firm budowlanych w halowej piłce nożnej, a potem potwierdziło wysoką formę w ligowych meczach wiosennych. Drużyna trenera Wojciecha Szymkowa wygrała z lubańskimi Łużycami Bazaltem emocjonującą kibiców rywalizację o pozycję wicelidera. Może ona być premiowana miejscem w czwartej lidze. Wszystko będzie jasne za tydzień, po zakończeniu przyjmowania zgłoszeń klubów do III i IV ligi oraz po weryfikacji boisk. Granica miała najskuteczniejszych w okręgówce napastników. Strzelili 83 bramki, Nysa 80. Czołowe po rundzie jesiennej drużyny z Mirska (3. miejsce) i z Warty Bolesławieckiej (4. lokata) zawiodły swoich fanów w rozgrywkach wiosennych i spadły na środek końcowej tabeli. Gorzej wiodło się też zespołom kowarskiej Olimpii i GKS-u Raciborowice, który musiał walczyć o uniknięcie degradacji. Ligowy status udało się zachować ambitnym piłkarzom beniaminka okręgówki z dziwiszowskiego Piasta i Victorii Ruszów. Oba kluby mają operatywnych i oddanych futbolowi prezesów uznawanych na sportowe instytucje, Krzysztofa Gurazdę i Dariusza Stelwacha. Rewelacją meczów wiosennych okazał się drugi beniaminek, LKS Lotnik Jeżów Sudecki. W tabeli sezonu podopieczni trenera Kazimierza Hamowskiego uplasowali się na wysokim czwartym miejscu. Mierzyli w czołową piątkę. Jesienią Lotnik był w tabeli cztery pozycje niżej. Widowiskowe mecze na stadionie przy ulicy Sportowej, w tym ostatni, zwycięski z 2:1 z Nysą, oglądało sporo kibiców z Jeleniej Góry. Trener Hamowski bardzo dobrze przygotował zawodników motorycznie i udanie wprowadzał do zespołu klubowych wychowanków. Wraz z młodymi piłkarzami trzon drużyny tworzyli doświadczeni gracze z defensywnym obrońcą z rocznika 1980 Leszkiem Kurzelewskim (strzelił 9 goli) i z Tomaszem Palimąką. Jeżowski bramkarz Artur Hałka obronił osiem rzutów karnych. Dużym wzmocnieniem był wypożyczony z jeleniogórskich Karkonoszy Bartosz Gęca. Po zmianie miejsca pracy zawodowej z Lotnika odejdzie pomocnik Tomasz Biskupski. Nie wiadomo, czy w nowym sezonie pozostaną napastnik Dawid Badecki i pomocnik Adam Studniarek. Aktualnie trwają rozmowy z sześcioma piłkarzami. W przeciwieństwie do wielu klubów z okręgówki Lotnik nie musiał martwić się o finanse. Dzięki dotacji w kwocie 45 tysięcy złotych z Urzędu Gminy w Jeżowie Sudeckim sytuacja klubu była stabilna. Jak mówi prezes Tadeusz Chwałek, Lotnik chce włączyć się do walki o czwartą ligę. Klubowa kasa musi jednak wzrosnąć do tysięcy. Zmiana trenera Adama Blicharskiego (przed końcem rundy jesienią złożył rezygnację) na wychowanka wałbrzyskiego Górnika, który potem grał w jaworskiej Kuźni, w Austrii i Orle Lubawka, Tomasza Sobotę, okazała się bardzo trafnym posunięciem działaczy z Kamiennej Góry. Nowy szkoleniowiec i jednocześnie stoper Olimpii podjął się trudnej misji utrzymania zespołu w okręgówce i wzorowo wykonał zadanie. Z trzynastego miejsca na półmetku sezonu Olimpia awansowała na bezpieczne, dziewiąte. Nowy trener Sparty Zebrzydowa Sławomir Iskrzak (zastąpił Jarosława Wichowskiego) i wzmocniony Zbigniewem Miterą zarząd klubu, nie uratowały klubu przed degradacją. Piłkarze grali poniżej oczekiwań kibiców. Spadli do Turniej na Orliku Po zakończeniu ligowego sezonu nie wszyscy piłkarze zawiesili buty na kołku. W niedzielę, 3 lipca br. od godziny 15 w Olszynie będą oni rywalizować o okazały puchar burmistrza miasta Leszka Leśko. W turnieju na boisku Orlika 2012 w dwóch grupach zagra osiem drużyn z regionu jeleniogórskiego. Zgłosiły się futbolowe ekipy Orła Platerówka, Zrywu Ubocze, Jawy Otok, Streetu Sguad i Pub Gola (z Jeleniej Góry) i z nowego klubu w powiecie lubańskim, GKS-u Biedrzychowice oraz dwa zespoły gospodarzy wakacyjnej imprezy z 17 A klasy w 60. rocznicę założenia klubu. Tego nikt się nie spodziewał. Spartę po zwycięstwie 3:2 pogrążył Woskar. W końcówce sezonu grająca na boisku w Wojcieszycach drużyna ze Szklarskiej Poręby pokonała też GKS Raciborowice i gryfowski Gryf (oba mecze po 4:3) oraz Orła Wojcieszów 4:2, ale przebudzenie przyszło za późno. To samo dotyczy zmiany trenera Marcina Ramskiego (po jego rezygnacji po siedmiu latach pracy), na Marka Siatraka (po 22. kolejce). Woskar doznał porażki w ośmiu z dziesięciu meczów wiosennych na własnym boisku i po dwóch latach powrócił do A klasy. Kibiców i popularnego Siarę cieszyła W jeleniogórskiej okręgówce piłkarze Nysy (w strojach niebiesko-czarnych) nie mieli równych sobie rywali. H. STOBIECKI poprawa stylu gry, podejście piłkarzy do wykonywanych zajęć i zaangażowanie na treningach, ale degradacji już nie uniknięto. Nikt nie liczył na cud w Gryfowie Śląskim. Zdecydowanie najsłabszy zespół okręgówki (tylko dwie wygrane i sześć remisów, bramki 31:97) miał zbyt wąską kadrę piłkarzy. Trener Daniel Koko nie ukrywał kłopotów ze skleceniem meczowej jedenastki. Kilku zawodników wyjechało do pracy za granicą, doszły kontuzje i kartki. Z konieczności musieli debiutować juniorzy. Nie brakowało im woli walki i ambicji, ale nie starczyło umiejętności. Trzem zdegradowanym klubom trudno będzie pozbierać się kadrowo i organizacyjnie. Z każdego z nich odejdą najlepsi piłkarze. Szkolenie trampkarzy i juniorów w Gryfie, Woskarze i Sparcie to odrębny, często trudny temat. Z ciekawostek ligowego sezonu w okręgówce warto odnotować 855 goli strzelonych w 240 meczach, 117 kompletów punktów gospodarzy i 77 wygranych gości. Remisem zakończyło się tylko 46 spotkań. Henryk Stobiecki OKS-u Olszy. Do półfinału awansują po dwa najlepsze w obu grupach teamy. - Zapraszamy piłkarskich kibiców, gdyż podobnie jak rok temu, specjalnie dla nich i dla zawodników przygotowaliśmy różnego rodzaju konkursy z nagrodami - zachęca jeden z organizatorów Lukasz Lisiowski. - Obiecujemy dobrą zabawę i sporo sportowych emocji. (STOB) Mistrzowska jazda Majki Bezapelacyjnie od lat najlepsza polska kolarka Maja Włoszczowska znów udowodniła, że jest wszechstronną zawodniczką. Mistrzyni świata w kolarstwie górskim prezentuje stale medalową formę. Kilka dni temu jeleniogórzanka w barwach CCC Polkowice obroniła w Kielcach tytuł w krajowym czempionacie MTB. Maja pokazała też wysoką klasę sportową w szosowej rywalizacji najlepszych w Polsce zawodniczek. Podczas rozegranej w Złotoryi jazdy indywidualnej na czas w kategorii open kobiet na dystansie 18,1 km popularna Pszczółka ukończyła mistrzowski wyścig po 27,10 minutach. Podobnie jak rok temu Maja Włoszczowska założyła biało-czerwoną koszulkę z orłem. Drugą na podium Eugenię Bujak z Sosnowca wyprzedziła o 16 sekund. Trzecia ze stratą 17 sek. była Anna Harkowska z Olsztyna, szósta Paulina Brzeźna-Bentkowska z klubu w Dzierżoniowie. Wśród mężczyzn (elita) po raz pierwszy na podium nieoczekiwanie stanął Tomasz Marczyński (czas 56, 41 min. na 43,6 km). O 21 sekund pokonał on faworyta, szosowego Młodzi podopieczni trenera Pawła Piepiory (4 dan) z kowarskiego KS Funakoshi Shotokan Karate przywieźli cztery medale z konkurencji kumite. Blisko trzystu zawodników z ponad trzydziestu klubów walczących w pięciu stylach karate (shotokan, goju-ryu, wado-ryu, shito-ryu i kyokushin), wzięło udział w Brzegu Dolnym w 19. edycji Pucharu Polski Sporo widzów przyciągnęły sobotnie zawody Dirt Town Cup, które odbyły się na placu Ratuszowym w Jeleniej Górze. W zawodach uczestniczyła światowa czołówka zawodników w tej dyscyplinie. Zwy- ciężył reprezentant Anglii Sam Pilgrim. Galeria zdjęć znajduje się na stronie (obe) nowiny SPORTOWE mistrza Polski z lat 2007 i 2008, Łukasza Bodnara (obaj CCC Polsat Polkowice). Po sobotnim wyścigu ze startu wspólnego kobiet na selektywnej, trudnej technicznie trasie długości 109 km w rejonie Złotoryi Maja Włoszczowska stanęła na brązowym podium. Tym razem pierwsza linię mety w czasie 2:59,09 godziny minęła jej klubowa koleżanka z CCC, Anna Szafraniec. Maja była gorsza o 25 sekund, srebrna medalistka Paulina Brzeźna-Bentkowska o 20 sekund. W rywalizacji mężczyzn na 218 km dominował bezkonkurencyjny Tomasz Marczyński. To jego mistrzowski dublet. Kolejne starty Maja Włoszczowska zaplanowała w Pucharze Świata MTB, w Kanadzie i w USA. Henryk Stobiecki Podium karateków WKF (World Karate Federation). To system rywalizacji między stylami karate ze statutem dyscypliny proolimpijskiej. Srebrny medal w grupie dziewcząt zdobyła Julia Płuszewska. Na brązowym stopniu podium stanęli: młodziczka Klaudia Smutkiewicz, kadet Michał Skrzypiec i junior młodszy Patryk Felberg. (STOB) Podniebne szybowanie H. STOBIECKI FOT. GULBIN

18 18 nowiny SPORTOWE 18 W A-klasie walczy się do upadłego Grupa I Niespodzianek nie zabrakło I grupa A klasy, która przez wiele lat uchodziła za najsilniejszą z trzech A-klasowych grup jeleniogórskiego OZPN-u, już nie wyróżnia się w ten sposób. W tegorocznych rozgrywkach rozstrzygnięcia dotyczące awansu zapadły na kilka kolejek przed końcem. Do ostatnich meczów walka trwała tylko o utrzymanie. Do tego różnica poziomu między czołowymi zespołami, tymi solidnymi ze środka tabeli, a grupą drużyn walczących o utrzymanie staje się coraz większa. Co gorsza, zespoły z czuba raczej równają w dół i choć wygrywają zwykle z outsiderami pewnie, nie jest to różnica klas. W zakończonych rozgrywkach brakowało zaskakujących rozstrzygnięć w pojedynczych meczach, emocjonujący przebieg miały głównie starcia zespołów sąsiadujących w tabeli, a spotkania, które faworyci wygrywali różnicą 4 i więcej goli, stały się normą. Co nie znaczy, że emocji i niespodzianek brakowało. Największą jest bez wątpienia rewelacyjna postawa ubiegłorocznego beniaminka Pagaza Krzeszów, który wywalczył historyczny awans w rok po promocji z B do A klasy. To rzecz jasna drużyna zupełnie inna niż spadkowicz z 2009 r. - z solidnym sponsorem, poukładana organizacyjnie i sportowo, a przy tym nie zbudowana z armii zaciężnej. Jednak nawet najwierniejsi kibice nie spodziewali się chyba, że pójdzie jej tak dobrze. Tymczasem zespół w całym sezonie przegrał tylko dwa mecze (ze Świerzawą jesienią i z Lubawką wiosną), pokonał wszystkich faworytów (Łomnicę i Bolków bijąc dość dotkliwie) i nie oddał pozycji lidera od listopada ubiegłego roku. Główni rywale - Bolków i Łomnica - choć też z potencjałem na awans, grali chimerycznie i nierówno. Jedno z większych rozczarowań sezonu, to postawa Endico Miteksu Podgórzyn. Zbudowano drużynę z ambicjami, która najwyraźniej nie poradziła sobie z oczekiwaniami. Rozczarował tez Orzeł Mysłakowice, który przyzwyczaił do solidnej postawy, a w końcówce sezonu miał serię bolesnych wpadek. REKLAMA I PROMOCJA Piłkarze Olszy znów zagrają na boiskach okręgówki. Grupa II Po drugiej stronie wypada postawić Orła Lubawka, któremu po spadku z okręgówki wróżono całkowity rozpad. Młoda drużyna jednak z meczu na mecz prezentowała się lepiej i w przyszłym sezonie będzie niewątpliwie jednym z faworytów. Podobnie trzeba chyba powiedzieć o Czarnych Strzyżowiec, którzy spisywali się znacznie powyżej oczekiwań. W tym sezonie o utrzymanie walczyło kilka solidnych zespołów i ta rywalizacja trwała do ostatniej kolejki. A klasę opuszcza Pogoń Wleń (żywiołowy zespół chyba pogrzebał swoje szanse już jesienią, gdy w drużynie był konflikt przekładający się na postawę na boisku). Powinna też Victoria Czadrów. Powinna, ale się uratowała. Wszystko przez spadek Woskaru Szklarska Poręba z okręgówki. W I grupie grają rezerwy tego klubu pod nazwą Woskar Stara Kamienica. Rezerwy, choć z trudem, uratowały się na boisku, wyprzedzając Czadrów lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. Jednak jak nam powiedziano w jeleniogórskim OZPN, dwa zespoły jednego klubu nie mogą grać w tej samej klasie rozgrywkowej i to Woskar II opuści A klasę. To ostateczna decyzja, zostanie zatwierdzona na poniedziałkowym posiedzeniu władz związku. Pewnie nie spodoba się to prezesowi Woskaru, który mówi, że statutowe zapisy OZPN nie regulują tego w ten sposób. Pewnie więc można się spodziewać odwołania i tego, że drugiego spadkowicza z całkowitą pewnością poznamy dopiero za jakiś czas. (mal) Awans Olszy po rocznej karencji Jesienną i wiosenną, niezwykle zaciętą rywalizację o awans do okręgówki zdominowały trzy kluby. Dwa z nich Olsza i Kwisa o tytuł mistrza sezonu walczyły do ostatniej, 26. kolejki. Futboliści z radzimowskiego Cosmosu szansę na występy w wyższej lidze stracili dwa tygodnie wcześniej, po niespodziewanej porażce 1:3 w Jędrzychowicach z rewelacyjną wiosną (3. miejsce), drużyną beniaminka (Apis trenuje Bartłomiej Ćwok). Galaktyczni jako liderzy rundy jesiennej z przewagą pięciu punktów nad Olszą, praktycznie zmarnowali okazję na awans po dwóch wpadkach i stracie sześciu punktów. Dobry wynik przyćmiły walkowery. Po zejściu z boiska w Chmieleniu i niewpisaniu grającego w prestiżowym spotkaniu z Kwisą zawodnika do meczowego protokołu. W solidnym i ambitnym Cosmosie od roku szkolonym przez Marcina Kiewrę na wyróżnienie zasłużyli bramkostrzelni piłkarze (razem 81 goli) Paweł Romańczuk, Kamil Świątek, Arkadiusz Ziomek, Krzysztof Trofimowicz i Sławomir Szuchalski. Kolejny plus ekipy z Radzimowa to gra od kilku sezonów w niemal niezmienionym składzie. W odróżnieniu od głównych pretendentów do awansu z Cosmosu świeradowianie znacząco się wzmocnili. Kwisę zasilili wartościowi i doświadczeni futboliści z klubów w Gryfowie Śl., Lubomierzu, Mroczkowicach i Rębiszowie, obrońcy Tomasz Cabała, Marek Szwałko i Marcel Laskowski, pomocnicy Stanisław Mizioł i Bartosz Oniszczuk oraz bramkarz Dariusz Nowosielski. - Na promocję do wyższej ligi byliśmy organizacyjnie i finansowo przygotowani H. STOBIECKI - zapewnia trener Zygfryd Borkowski. - O okręgówkę Kwisa walczyła trzeci raz. Widać progres, w poprzednim sezonie drużyna zdobyła 46 punktów, teraz 57. Do awansu zabrakło nam szczęścia i sędziowskiego obiektywizmu. Znów się wzmocnimy i powalczymy. Oprócz skutecznych napastników chciałbym wyróżnić najlepszą w całej lidze obronę (strata tylko 29 bramek). Po spadku z klasy okręgowej piłkarze z Olszyny walczyli o odzyskanie zaufania kibiców i zrobili to z dużym powodzeniem. Trzeci na półmetku zespół trenera Marcina Markowskiego okazał się rewelacją rundy rewanżowej. Pod kierownictwem Marcina Cieślaka (od 3. kolejki zastępował szkoleniowca, który wyjechał za granicę), lider wygrał 11 meczów, raz zremisował i doznał tylko jednej porażki 0:3 z Kwisą. Do Olszy udanie powrócili Wojciech Karolewicz, Marek Kossowski i Damian Szpak. Drużyna była mieszanką sportowej rutyny z młodością. Za jeden z głównych celów postawiono wiosną ogrywanie młodych wychowanków. Sprawdzili się 21-letni bramkarz Tomasz Woźniak i prawy obrońca z rocznika 1994, Wojciech Sołtysiak. - Sukces Olszy to umiejętności piłkarzy, a także efekt wysokiej frekwencji na każdym treningu (po zawodników), co potem dało efekty w zwycięskich konfrontacjach oraz dużej rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie - dodaje wiceprezes Paweł Kozina. - Do meczowych protokołów wpisywano po graczy. - Za znakomitą w regionie promocję naszego miasta i za awans burmistrz Olszyny Leszek Leśko zadeklarował klubowi wyższą finansowo dotację na nowe rozgrywki - cieszy się prezes Kazimierz Malamis. - Nie chcemy, aby powtórzył się stary scenariusz. Olsza musi za stałe zagościć w okręgówce, a nie spadać z niej po jednym sezonie, co ostatnio miało miejsce. Za sportową, społeczną aktywność i skuteczne, wieloletnie działanie na szczególne podziękowania zasłużyli szefowie najlepszych klubów, Sebastian Strycharz z Olszy (jako nowy radny musiał zrezygnować z funkcji prezesa), Izabela i Mariusz Stachurscy z Kwisy i Henryk Bohdanowicz z Cosmosu. To samo dotyczy Andrzeja Grabińskiego z Rębiszowa, Marka Gorczycy z Markocic, Anny Dawidowicz ze Świecia i wielu innych działaczy. Nie powiodło się zdecydowanie najsłabszym w A klasie drużynom LKS-u Świecie i WKS-u Działoszyn/Krzewina, które zostały zdegradowane. Ligowy status zachowały ekipy beniaminków z Radostowa i z Jędrzychowic. W sezonie 2011/2012 w grupie drugiej zagrają mistrzowie B klasy, Sudety Giebułtów i LZS Radogoszcz. (stob) Grupa III Piast dopiął swego Po kilku latach dobijania się do bram okręgówki Piast Wykroty wreszcie dopiął swego. To jego pierwszy awans do tej klasy rozgrywkowej w 42-letniej historii klubu. Nie przyszedł łatwo, bo walka o czołowe miejsca toczyła się pomiędzy czterema drużynami. Uczestniczyły w niej również Leśnik Osiecznica, Jawa Otok i Hutnik Pieńsk. O pierwszym miejscu zespołu z Wykrot zadecydowała znakomita runda wiosenna. Kropką nad i w budowie potencjału Piasta w tym sezonie był zimowy powrót do zespołu, po wielu latach przerwy, Sylwestra Kreta. Ten znakomity 27-letni piłkarz (młodszy brat prezesa Piasta Janusza) jeszcze w 2010 roku reprezentował barwy czołowego pierwszoligowca Floty Świnoujście. Później na kilka miesięcy wylądował w II-ligowej Chojniczance. Gdy pojawił się na boiskach A-klasy, od razu było widać, że to gracz z innej bajki. Strzelał bramkę za bramką oraz konstruował akcje, dzięki którym gole strzelali koledzy z zespołu, wśród których warto wyróżnić Grzegorza Romana i Adama Turko. Czy jednak taki gracz, jak Sylwester Kret, pozostanie długo w Wykrotach? To bardzo mało prawdopodobne. Jego brat zdradził nam, że chcą go w III lidze. Wiosną imponował także Leśnik. Po słabym początku rundy jesiennej drużyna ta staczała się w przeciętność, ale z miesiąca na miesiąc grała coraz lepiej. Prezes Leśnika Janusz Puzio uważa, że jego drużyna byłaby pierwsza w tabeli, gdyby nie osłabienie brakiem czterech graczy w przegranym wiosennym meczu u siebie z Wykrotami. Mimo to Leśnik może zaliczyć sezon do bardzo udanych. Co innego Jawa Otok - jej ambicje sięgały awansu, ale słaba wiosna sprawiła, że przegrała wyścig z Wykrotami i Leśnikiem. Złożona w sporej mierze z rutyniarzy Jawa sprawiała czasem wrażenie, że brakuje jej świeżości i motywacji. Co innego Hutnik Pieńsk - ten młody zespół pchał się przez prawie cały sezon w górę tabeli, ale na finiszu rozbił się o silniejszych rywali. Klęski z Wykrotami i Leśnikiem pokazały pieńszczanom ich miejsce w szeregu. Jeśli jednak będą dalej robić postępy, to w przyszłym sezonie mogą namieszać jeszcze bardziej. Z sezonu mogą być zadowolone Łaziska oraz Iwiny. Pierwsza z tych drużyn w poprzednim sezonie walczyła do końca o utrzymanie się w A klasie, a teraz osiągnęła to bez trudu. Iwiny miały wspaniałą jesień i fatalną wiosnę, ale pewne miejsce powyżej strefy spadkowej też mogą uznać za wynik zadowalający. Nie mogą powiedzieć tego w Tomaszowie, który wyraźnie spuścił z tonu. W poprzednich latach grał ładnie i skutecznie, a ostatnio zupełnie bez polotu. Przydałby się tej drużyny jakiś wstrząs albo dopływ świeżej krwi. Błękitni i Iskra to zespoły środka tabeli, które stać na znacznie więcej. Grały bardzo nierówno. Podobnie (choć słabiej) Dłużyna - mimo przedostatniego miejsca w tabeli należała do tych, których nie można lekceważyć. Takich wzlotów, jak Dłużyna, nie miała Czerwona Woda. Ten jeszcze niedawno solidny średniak po prostu się rozsypał. (kos)

19 19 19 nowiny TURYSTYCZNE Pod patronatem Nowin Jeleniogórskich EKOpiknik w ogrodzie dydaktycznym Blisko 300 uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z Jeleniej Góry i okolic uczestniczyło w ubiegłotygodniowym EKOpikniku zorganizowanym przez jeleniogórski oddział Dolnośląskiego Zespołu Parków Krajobrazowych i Związek Gmin Karkonoskich. Głównym wydarzeniem spotkania było uroczyste otwarcie ogrodu dydaktycznego i ścieżki przyrodniczej utworzonej przy sobieszowskiej siedzibie DZPK, a prezentującej walory naturalne Rudawskiego Parku Krajobrazowego i Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Dzieci uczestniczące w pikniku jako pierwsze mogły powędrować alejkami wyznaczonymi w niewielkim, urządzonym na nowo parku i przy okazji poznać faunę, florę, budowę geologiczną i zjawiska przyrodnicze dwóch jeleniogórskich parków krajobrazowych. Przy ścieżkach ustawiono tablice informacyjne z opisami oraz fotografiami przyrody i przede wszystkim zrobiono nasadzenia roślin zielnych, krzewów i drzew występujących w naszych parkach. W ogrodzie urządzono też oczko wodne i ścieżkę zmysłów, na której osobiście sprawdzić można różne rodzaje podłoża, po jakim stąpamy. Całość przygotowano tak, by przy poszczególnych stanowiskach prowadzić można było zajęcia edukacyjne poświęcone roślinom, zwierzętom, gospodarce leśnej, zimowej opiece nad ptakami i segregacji odpadów. Nad nasadzeniami drzew szczególny patronat objęło osiem szkolnych grup dzieci z różnych placówek oświatowych. Młodzi ekolodzy śledzić będą i opisywać całoroczne życie wybranych osobiście, poszczególnych gatunków drzew. Dopełnieniem plenerowego ogrodu są dwie tematyczne sale seminaryjne urządzone w oddalonym o kilka kroków budynku DZPK z myślą o warsztatach ekologicznych, jakie teraz prowadzić można także w siedzibie ośrodka. Zarząd parków krajobrazowych przygotowuje teraz specjalną ofertą programów edukacyjnych dla szkół, z którymi wystartować zamierza po wakacjach wraz z początkiem nowego roku szkolnego. Oferta zajęć prowadzonych przez fachową kadrę DZPK skierowana jest do grup zorganizowanych, które zwiedzać mogą ścieżkę dydaktyczną z przygotowanym do tego przewodnikiem. W godzinach pracy ośrodka, czyli od 8.00 do 16.00, ogród dydaktyczny otwarty jest przy tym dla wszystkich zainteresowanych, także dla turystów indywidualnych, którzy chcą pospacerować alejkami i zaczerpnąć wiedzy na temat parkowej przyrody. Atrakcją poniedziałkowego pikniku były występy artystyczne dzieci i młodzieży, pokazy mody ekologicznej, wystawy rysunków, fotografii prac wykonanych z materiałów recyklingowych. Zarząd Oddziału PTTK Sudety Zachodnie wraz z redakcją Nowin Jeleniogórskich organizują w dniu 3 lipca 2011 r. wycieczkę nr 20. Wyjazd z Jeleniej Góry pociągiem o godz do stacji Trzcińsko. Trasa długości 17 km przebiega przez wschodnią część Kotliny Jeleniogórskiej. Od stacji w Trzcińsku szlakiem niebieskim podążamy do Radomierza. W centrum wsi stoi kościół parafialny MB Różańcowej wybudowany w połowie XVIII w. dla ewangelików, oryginalne założenie na planie wydłużonego 8-boku. W pobliżu przy drodze do Jeleniej Góry wieża dawnego kościoła katolickiego rozebranego w połowie XIX w., obecnie remontowana (znajdzie się tu punkt widokowy oraz placówka informacji turystycznej). Następnie drogą prowadzącą u podnóża Grzbietu Południowego Gór Kaczawskich idziemy do Komarna. W środkowej części wsi oglądamy zabytki architektury sakralnej: gotycki kościół p.w. św. Jana Chrzciciela z przełomu XV i XVI w., obok dwa krzyże pokutne. W pobliżu znajduje się drugi kościół, barokowo-klasycystyczny z XVIII w., obecnie nieużytkowany, jest to ciekawa budowla założona na rzucie 8-boku nakryta łamanym dachem namiotowym. Z Komarna ścieżkami leśnymi i polnymi dochodzimy do wzgórza Skowron. W okresie trzeciorzędu nastąpił tu wylew bazaltu, który zastygł w formie czopu. Dawniej był on eksploatowany w niewielkim Pod patronatem Nowin Jeleniogórskich Podczas imprezy trwały też warsztaty na temat ptaków, owadów, drzew, segregacji odpadów, zajęcia florystyczne oraz pokazy malowania na szkle. Była więc okazja do ciekawej zabawy. W trakcie pikniku podsumowano również konkursy przyrodnicze organizowane przez jeleniogórski oddział DZPK i wręczono nagrody ich laureatom. Nagrodę za zwycięstwo w poświęconym zwierzętom konkursie fotograficznym Bezkrwawe łowy odebrał Dawid Zawadzki z I LO w Jeleniej Górze. W konkursie dendrologicznym, czyli wiedzy o drzewach występujących w naszych parkach krajobrazowych, pierwsze miejsce zajął Damian Błachut z Zespołu szkół w Mysłakowicach. Konkurs na logo Rudawskiego Parku Krajobrazowego wygrała studentka łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych Maja Drążkowska. I jej dzieło, które od tygodnia jest oficjalnym symbolem parku, zaprezentowano na finał spotkania. Daniel Antosik kamieniołomie, jego pozostałością jest wyrobisko o kształcie krateru. Kilkaset metrów dalej, w zakolu Złotochy znajduje się wczesnośredniowieczne grodzisko. W końcowej części wędrówki ulicą Wiejską (dawniej wieś Strupice) docieramy do dzielnicy Jeleniej Góry Zabobrze, gdzie kończymy wycieczkę. Odbycie wycieczki daje 17 punktów do OTP i do odznaki regionalnej TDŚl. Wycieczkę prowadzi Krzysztof Tęcza ze Zgorzelca. Uczestnicy we własnym zakresie ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków, członkowie PTTK z opłaconą składką objęci są ubezpieczeniem zbiorowym. Opracował Wiktor Gumprecht D. ANTOSIK Sąd uchylił decyzję korzystną dla inwestorów ze Szrenicy Ekolodzy w ofensywie Nowa kolej linowa na Szrenicę w Szklarskiej Porębie działa od pół roku, a ekolodzy nadal z nią walczą. Po ich interwencji Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uchylił decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego, dotyczącą odmowy unieważnienia werdyktu umożliwiającego budowę wyciągu. Czy oznacza to, że kolei może grozić rozbiórka? Nie ma o tym mowy, przynajmniej na razie, choć ekolodzy ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot podkreślają, że: Jedną z zasad prawa unijnego jest zakaz korzystania z owoców naruszeń prawa. W 2010 r. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska skierował do SKO wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji środowiskowej burmistrza Szklarskiej Poręby. Ta decyzja była kluczowa dla inwestora (spółki należącej do Austriaków), gdy starał się o zgodę na rozbudowę kompleksu narciarskiego na Szrenicy. Przede wszystkim chodziło o budowę kolei kanapowej na Szrenicę, dzięki której skróciły się kolejki narciarzy pragnących wjechać kolejką na górę. Pracownia przyłączyła się do wszczętego postępowania, a gdy SKO odmówiło unieważnienia decyzji środowiskowej - złożyła skargę do WSA. Zarzuty dotyczyły przede wszystkim rażąco błędnie przeprowadzonej oceny oddziaływania na środowisko, czym naruszono - argumentują ekolodzy - wymogi prawa krajowego i dyrektyw Unii Europejskiej. Chodzi m.in. o naruszenie kluczowych zasad prawnych dotyczących ochrony obszarów Natura zakazu inwestycji, które wpływają na nią negatywnie. Pracownia podkreśla, że do łamania prawa doszło przy akceptacji służb ochrony przyrody. - Wyrok WSA utwierdza nas w przekonaniu, że w Polsce prawo ochrony środowiska musi być bezwzględnie przestrzegane. W przypadku Szrenicy okazało się, Granaty odbezpieczone! że organy administracji zignorowały obowiązujące przepisy - mówi Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni. Wyrok WSA jest nieprawomocny. Można się od niego odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nowa kolej linowa na Szrenicę jest czynna od grudnia 2010 r. Wybudowana została po kilkunastu latach starań o niezbędne zezwolenia. W dużej mierze dzięki niej Szklarska Poręba obroniła się zimą przed skutkami kryzysu ekonomicznego, który w innych miejscowościach górskich (np. w Karpaczu) był jedną z przyczyn zapaści ruchu turystycznego. Ekolodzy uważają, że jeśli decyzja środowiskowa zostanie unieważniona, niezbędne będzie wycofanie z obrotu prawnego pozwolenia na budowę kolei. Burmistrz Szklarskiej Poręby, Grzegorz Sokoliński, podkreśla, że skarga ekologów dotyczyła odmowy wznowienia postępowania w SKO, a nie samej decyzji środowiskowej. Do jej ewentualnego unieważnienia droga bardzo daleka. Szef miasta - w przeciwieństwie do przedstawicieli Pracowni - uważa, że ewentualne błędy w decyzji środowiskowej dotyczyły spraw proceduralnych, a nie merytorycznych. Mogły wynikać z tego, że wydana została w oparciu o przepisy, które były wówczas nowe. Zdaniem burmistrza sedno problemu polega na tym, że stowarzyszenia ekologiczne mogą w dowolnym momencie zaskarżać decyzje, od których zależy los miast i regionów oraz tysięcy ludzi, jak również inwestorów. Oznacza to ograniczone możliwości samorządów lokalnych w walce o rozwój miast i gmin. Ekolodzy patrzą na to zupełnie inaczej - według nich partykularny interes lokalnych grup interesu nie może być ważniejszy od respektowania prawa dotyczącego ochrony przyrody, która jest dobrem ogólnym. (kos) Trwa plebiscyt publiczności na najkomiczniejszych polskich aktorów filmowych ostatniego sezonu oraz najlepszy polski serial komediowy, nadawany na przestrzeni ostatniego roku przez nasze stacje telewizyjne. Jego stawką są Kryształowe Granaty 2011 (po jednym dla najlepszej aktorki i najlepszego aktora) oraz Szklany Granat 2011, czyli jedne z najcenniejszych nagród tegorocznego XV Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Komediowych w Lubomierzu. Plebiscyt przygotowywany wspólnie przez Nowiny Jeleniogórskie od lat patronujące imprezie i Stowarzyszenie Miłośników Filmów Komediowych Sami Swoi (głównego organizatora festiwalu) jest dwuetapowy. W pierwszej części naszej zabawy typować mogą Państwo gwiazdy kina i seriale, które znajdą się na liście kandydatów do lubomierskich nagród, i jednocześnie już głosować na swoich wybrańców. Wystarczy wypełnić zamieszczony obok kupon. Trzeba w nim wpisać nazwisko jednego aktora i jednej aktorki oraz tytuły filmów, w jakich kreowali role, które najbardziej Państwa rozbawiły, oraz tytuł najlepszego, Państwa zdaniem, serialu. Zgłoszenie jest jednocześnie głosem oddanym na każdą z kandydatur. Na kuponie warto podać też swoje własne imię, nazwisko oraz adres i telefon kontaktowy. Wśród wszystkich, którzy wezmą udział w naszym plebiscycie, rozlosujemy bowiem cenne nagrody i upominki. Główną nagrodą dla głosujących będzie tradycyjnie już zestaw kina domowego! Uwaga! W losowaniu nagród udział wezmą wszystkie kupony nadesłane do nas w trakcie trwania całego plebiscytu. Każdy może zaś wysłać dowolną ilość kuponów. Kupony można wysyłać pocztą lub osobiście dostarczać do naszej redakcji, bądź też zostawić w lubomierskim Muzeum Kargula i Pawlaka. Po podsumowaniu wszystkich głosów, jakie wpłyną do nas do końca czerwca, z grona wszystkich kandydatów wyłonimy już tylko pięć aktorek i pięciu aktorów, którzy zgromadzili największe ilości punktów, oraz pięć najwyżej punktowanych seriali. W ten sposób powstanie lista nominowanych do Kryształowych Granatów 2011 i Szklanego Ekranu Szczegółowe informacje na temat festiwalu i regulaminy konkursów znaleźć można także na stronach internetowych naszego portalu: i głównego organizatora festiwalu: (dan)

20 Nowiny na wakacje 20 Nasi dziennikarze pokonali pieszo trasę wzdłuż południowej granicy z Czechami Granica na własnej skórze Od Trójstyku w Porajowie do... Zaczynam kawą chyba na najdroższej stacji benzynowej w Polsce. Ceny podane w euro, ale nietrudno policzyć, że benzyna 95 kosztuje 5,35 zł. Mimo to przed dystrybutorami kolejka. Wczesa pora, a w kolejce 27 samochodów, żadnego z polską rejestracją - tankują tylko Niemcy. Ruch duży także przy budce z papierosami i na straganie z truskawkami. Polacy korzystają z przygranicznego położenia. Na stacji paliw po czeskiej stronie nie ma ruchu, nie ma też już śladu po budach przed Hradkiem, które kiedyś przyciągały tłumy polskich kupujących. Ale nie jestem tu po to, żeby badać sytuację gospodarczą na pograniczu. Ruszam w kierunku trójstyku trzech granic - polskiej, czeskiej i niemieckiej. To kilkaset metrów. Sporo rowerzystów i pieszych. Wszyscy mówią po niemiecku. Nasi zachodni sąsiedzi zdecydowanie przeważają na rozległej polanie nad brzegiem Nysy. Są i Czesi. Polaków nie widać. Dopiero po czeskiej stronie jest grupa niepełnosprawnych. Niestety, nie da się tu, jak na Tarnicy, w tym samym momencie przebywać w trzech krajach na raz - granica z Niemcami przebiega głównym nurtem Nysy. Trzeba by skorzystać z kajaka, ale nawet wtedy trudno byłoby zlokalizować właściwy punkt. Może jeśli zrealizowany zostanie pomysł mostu w tym miejscu? Po stronie czeskiej i niemieckiej są informacje o liście intencyjnym w tej sprawie, wizualizacja inwestycji. Po naszej nie spotkałem. Ale miejsce ładne, zagospodarowane przez Polaków i Czechów, znakomite na piknik. Niemcy jakby na dystans. Ich Trójstyk położony jest po drugiej stronie Nysy, kilkadziesiąt metrów w głąb kraju. Z niemieckiej strony wstępu na most broni brama, ale to nie z obawy o nielegalne przekroczenia, lecz w trosce o turystów - wchodzenie na most ponoć zagraża bezpieczeństwu ludzi. Żeby się tam dostać, trzeba pokonać most, zamknięty od strony niemieckiej solidną bramą. Tabliczki informują, że chodzenie po moście zagraża życiu. Polacy chyba nie dostrzegają niebezpieczeństwa, od naszej strony wejścia na most nic nie zagradza. Kiedy wracam, na Trójstyku pojawiają się Polacy. Ale nie rowerami lub pieszo. W kilka minut drogą dla rowerów podjeżdżają trzy samochody. Pasażerowie wysiadają, robią zdjęcia, spacerują nad rzeką i odjeżdżają. Pora zdecydować, co dalej. Granicą nie biegnie żaden szlak, z mapy wynika, że nie ma tam nawet ścieżki. Czyżby trzeba było wędrować drogą, którą w przeważającej części prowadzi zielony nadgraniczny szlak do Bogatyni? Nie - jak granicą, to granicą; trzeba chociaż spróbować. Do przejścia Porajów-Hradek nie ma problemu, jest droga, ale dalej tylko zarośla. Przedzieram się przez nie kilkadziesiąt metrów i bingo! Jest graniczny dukt. Mijam kolejne słupki i dochodzę do Oldrzichowa. Po drugiej stronie Kopaczów. Granica tutaj to tylko symbol. Wiele jest miejsc, w których dobrze widać, że mieszkańcy nic sobie nie robią z administracyjnych ograniczeń i przechodzą, gdzie im wygodnie. Ba, w miejscu gdzie ulica w Kopaczowie na kilka metrów przybliża się do ulicy w Oldrzychowicach, wysoki nasyp udrożniono. Osobówką się nie przejedzie, terenówką bez trudu. Dalej ścieżką graniczną, nie bardzo wiedząc, co czeka za kolejnym zakrętem. Na szczęście bez niespodzianek dochodzę do kolejnej miejscowości Uhelna. Zadbana, schludna, w oczy rzuca się przepiękny dom przysłupowy. Na przystanku tablice informacyjne. Okazuje się, że M. LIS dom, który zrobił takie wrażenie, to współczesna budowla, historycznie cenniejszy jest ten obok. Można też przeczytać, że Uhelna słynie z lip. Co dalej? Wybieram marsz drogą do Vaclavic i stamtąd przygranicznym zielonym szlakiem w kierunku Bogatyni. Po drodze ładne widoki na worek turoszowski z dominującą odkrywką kopalni i kominami elektrowni Turów. Potem zasłania je najpierw Kamienny Wierch, potem Guślarz. Na Guślarzu dla jednych szpetne, dla innych majestatyczne wiatraki. Z wierzchołka ładny widok na Jasną Polanę i Bogatynię. Przed Albrechticami przesiadka na szlak niebieski prowadzący do Frydlandu. Idę nim tylko do Hermanic, a stamtąd do Bogatyni. Najwyższa pora coś zjeść. Tych kilka kilometrów jest upiorne. I Hermanice, i Bogatynia ciągle liżą rany po ubiegłorocznej powodzi. Straszą zawalne domy, zerwane mosty. Ale odbudowa prowadzona jest z wielkim rozmachem, zwłaszcza po polskiej stronie. Obiad w Żytawskiej. Nie było mnie tu kilka lat - menu wciąż imponujące, a ceny bardzo przystępne. Jakie hałdy? Z centrum Bogatyni kieruję się do przejścia z Kunraticami. Przed nim chcę wejść na zielony szlak w kierunku Lutogniewic. Zaczyna się nad pięknym zalewem z terenami rekreacyjnymi, ale tylko przez chwilę jest dobrze oznakowany. Po chwili znika zupełnie. Idę na czuja, zielonych znaków ani widu, pojawiają się za to czerwone, których nie ma na żadnej mapie. To ścieżka edukacyjna, ale bardzo zaniedbana, sporo tablic informacyjnych przewróconych, a trasa krąży między atrakcjami przyrodniczymi, nie przybliżając mnie do celu. W końcu jest granica, co znaczy, że kierunek wreszcie dobry. Ciekawe, że na tym odcinku oba kraje rozdzielał płot. Słupki wciąż stoją. Szykuję się na księżycowy krajobraz. Za chwilę powinny pojawić się pokopalniane hałdy, na mapach oznaczone jako gołe nasypy i takimi je pamiętam sprzed lat. Zamiast tego widać wzgórza z młodym lasem wręcz oszałamiającym świeżą zielenią. Gdyby nie system odwodnieniowy, trudno byłoby się zorientować, że to miliony ton nadkładu, który trafił tu przenośnikami z kopalni. Jestem w Wyszkowie. Znów zaskoczenie. We wsi, która miała przestać istnieć, toczy się normalne życie. Nie mogę sobie odmówić i ruszam do Wigancic. Wiele razy opisywałem problemy mieszkających tam kiedyś ludzi, muszę zobaczyć, co zostało z tak pięknie położonej miejscowości. Nie zostało zupełnie nic. Z wielkim trudem można rozpoznać, gdzie stały kiedyś domy. Spotykam pana Piękna polana na trójstyku trzech granic, to znakomite miejsce piknikowe; ale - w przeciwieństwie do Czechów i Niemców - polskich turystów niewielu. W Hermanicach wciąż widać katastrofalne skutki powodzi sprzed roku. Wiele takich popowodziowych ran jest też w Bogatyni i w innych pobliskich miejscowościach. Wiesława, który pilnuje kopalnianego sprzętu. - I komu po co to było? Teraz mieliby tu raj na ziemi. Wystarczyło wytrzymać jeszcze kilka lat - mówi o mieszkańcach dawnej wsi. Sam mieszka w Wyszkowie. Sprowadził się właśnie wtedy, gdy mieszkańcy zaczynali wyprowadzkę. - Patrzyli na mnie i pukali się w czoło. A ja za małe pieniądze kupiłem dom od kopalni i miałem wreszcie to, o czym marzyłem całe życie. Przez jakiś czas był właściwie jedynym mieszkańcem wsi. Ale od niedawna znów do Wyszkowa sprowadzają się ludzie i bardzo sobie chwalą to miejsce. Jest już bardzo późno. Wiem, że planu na pierwszy dzień nie zrealizuję. Szybko muszę dostać się do drogi Bogatynia - Zgorzelec, bo grozi mi nocleg pod drzewkiem. Niestety, o bazie noclegowej między tymi miastami można tylko pomarzyć. Busem dostaję się do Zgorzelca. Hotel pod Orłem jest najbliżej, nocuję w nim. Standard trudno uznać za satysfakcjonujący. Rozczarowanie trochę rekompensuje bardzo miły personel. Czeskie atrakcje, polski marazm Rano dojeżdżam do Lutogniewic. To oznacza, że opuszczę niestety Viśniową i jej parę atrakcji turystycznych. Idę w kierunku Andelki. Przed samym przejściem granicznym dwa domy, obok których przebiegają cztery linie wysokiego napięcia. Czy to nie przeszkadza mieszkańcom? W podwrocławskich Kobierzycach ludzie protestują, bo linia ma biec kilkadziesiąt metrów od domów, a tu taka atrakcja nad głowami? Napotkana pani Wiesława potwierdza, że nie jest to najlepsze sąsiedztwo. Powtarzające się bóle głowy, rozdrażnienie albo poczucie rozbicia, to jej zdaniem skutek sąsiedztwa. M. LIS M. LIS