B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI"

Transkrypt

1 B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 1.Powrót do korzeni 2. Habemus Papam! 3. Biuro w Warszawie 4. Fundacja Dzieci Wrzesińskich Wygraliśmy Wojnę, ale straciliśmy Ojczyznę... Tak to widzieliśmy przez długie lata, i nie wróciliśmy. Wygrali również wojnę Anglicy, ale stracili Imperium. A my straciliśmy to, o co walczyliśmy w każdym zakątku świata. Nie było wówczas euforii w naszym środowisku, kiedy dowiedzieliśmy się, że zwyciężyliśmy. Nie zaprosili nas nawet na Paradę Zwycięzców w Londynie. Tych, którzy walczyli o Waszą Wolność w bitwie o Wielką Brytanię, i tych spod Monte Cassino, Tobruku, Narwiku, i tych z pól Normandii... Wracać czy nie wracać nie było jednak dla nas, tych z tajg Syberii, więzień Starobielska i Kijowa, żadną opcją... Gorzej, bo nagle staliśmy się niewygodni, zbędni, zapomniani, niepożądani przez naszych przyjaciół i gospodarzy. Niektórzy jednak wrócili. Wrócił Jasio Markunas i wstąpił do klasztoru w Krakowie. Wrócił i generał Skalski, jeden z największych asów tej wojny. Na lotnisku w Warszawie powitano go z orkiestrą i kwiatami, rozpłakał się bohater. Ale wkrótce aresztowali go i skazali na karę śmierci. Nazwali nas, bohaterów i patriotów, zdrajcami, a później Bierut pozbawił nas obywatelstwa....osieroceni... Ojczyzna...Dlaczego się tak nienawidzimy, dlaczego się tak znęcamy sami nad sobą?... Więc nie wróciliśmy. Ojczyzna straciła nas. Czy na zawsze? Może niezupełnie, czas pokaże. Bo Ojczyzna pozostała w naszych sercach, w naszych duszach, w pamięci, w tęsknocie i nadziei. Tym bardziej, że tam w kraju, w naszym kraju, pozostały nasze rodziny, bliscy, nasze kościoły, szkoły, pomniki, historia i ślady naszych przodków. Moja Mała Ojczyzna, Grzybowo, Września... Ideologie jednak dzielą ludzi, braci Spaczają pojęcie i obraz Ojczyzny. Ideały Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego nie sprzyjały nam, tak jak Piłsudskiego i Wałęsy nie odpowiadały innym. Była Polska magnatów, Polska sanacji, Polska Sikorskiego na wygnaniu, ale wciąż Polska. A teraz Polska proletariatu. Czy to już nie Polska? Bo czym jest Ojczyzna? 1. POWRÓT do KORZENI Obiecaną ziemią, Deutschland uber Alles, Mon Dieu et Mon Patrie et Mon Honor, God s own country, Mat Rodnaja? Czy to poszerzona rodzina, mój naród, kraj, posiadłość. Pamięć wieków, nawyk, uzależnienie, czy tęsknota za łonem, gniazdem. Nakaz podświadomych, atawistycznych żywiołów... Czy upojenie duszy i intelektu, - urojenie?... Dzisiaj mamy super ojczyznę w Brukseli i wirtualne ojczyzny w Internecie, a miliony młodych, energicznych, uzbrojonych w nadzieję i obietnicę przygód, opuszcza swoje małe ojczyzny. Pojęcie ojczyzny B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 267

2 zmienia się, poszerza się lub maleje, a może nawet jej znaczenie zanika. Zanikają potrzeby poświęceń i krwi, aby walczyć i ginąć za Naszą i Waszą Wolność. Tęskniłem za rodziną i krajem. Z czasem zradzała się myśl, zrozumienie, świadomość, że ojczyzna to nie władza, ustrój, ale to duch narodu, to co w ich sercach i ich duszy. W kościołach, w Grzybowie, na przydrożnym krzyżu, w śladach i pamięci wieków. To jednak rodzina poszerzona... Zmarł Ojciec.. W marcu 1957 zmarł nagle mój Ojciec... Był to dla mnie bolesny cios, tym bardziej, że nie mogłem być na jego pogrzebie....smutno, bo zmarł zanim dowiedział się o narodzinach jego pierwszego kanadyjskiego wnuka, Stefana.. Zmarł na zawał serca, w pociągu, w drodze na pogrzeb swojej siostry Kubiakowej w Łuszczanowie. Miał 65 lat. Palił bezustannie i pobyt w VII Fortecy w Poznaniu, podczas wojny, były powodem jego przedwczesnej śmierci. Nagle spostrzegłem jak był on mi bliski. Już nie będę miał szans, aby mnie uściskał, ani na słowo uznania. Podczas moich tułaczek ostatnich kilkunastu lat w myślach byłem bliżej matce i babci. Niemniej jednak w ostatnich kilkunastu latach, zawsze załączałem coś dla ojca. Sweter lub koszulę, no i papierosy lub cygara, chociaż sam nie paliłem. Smutno mi było, bo za rok lub dwa mógłbym jemu się pochwalić, że wykorzystałem te cechy, które mi przekazał. Zabrało mi wiele lat, aby sobie uzmysłowić jak wiele śladów w moim życiu wywodzi się od niego. Jakby nawet te ostatnie miesiące pokazują jak wytrwale walczyłem, aby się uniezależnić. że praca musi być wyzwaniem i że praca musi bawić, bo przeciwnie to katorga. Ojciec Bolało mnie tym bardziej, bo nie mogłem polecieć na jego pogrzeb. Ostatni raz jak go widziałem to w lutem 1940 roku. Sytuacja w kraju nie sprzyjała. Rozruchy w Poznaniu miały miejsce zaledwie kilka miesięcy temu. Narodził się pierwszy syn, i zmarł Ojciec,...jedyny... Odkrywam swoje korzenie....polska magnatów, Polska sanacji, dlaczego nie Polska proletariatu?... A ja, chociaż zdrajcą, sam wywodzę się właśnie z tego proletariatu. A oni to przecież nasi, to Polacy. Może inaczej patrzą na świat, ale mnie to nie przerażało. Kłopot w tym, że oni nie widzieli nas B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 268

3 podobnie, ale postrzegali, lub byli zmuszeni postrzegać nas nie tylko jako zdrajców, ale też jako niebezpiecznych wrogów, tak jak za czasów Brygidek, Kijowa i Starobielska,...za wrogów i szpionów. Zgon ojca w 1957 roku przyspieszył decyzję, aby spotkać się z rodziną w Polsce, przede wszystkim z matką i braćmi. Babcia zmarła w 1944 roku a teraz ojciec. Ostatecznie, mimo obaw, zdecydowałem się na wizytę. Upłynęło już ponad dwadzieścia lat odkąd ostatni raz widziałem swoich bliskich. Mama często pisała. Wciąż chorowała i wciąż tęskniła. Wciąż ubolewała, że może nigdy mnie nie zobaczy. Wysyłałem paczki, lekarstwa i pieniądze, często do niej i do innych, bo teraz mogłem już sobie na to pozwolić. W biurze był dużo zamówień, przedsiębiorstwo rozkręciło się na całego. Mimo tych obowiązków w 1962 roku powziąłem decyzję, że odwiedzę kraj. Powierzyłem nadzór nad pracą Harry Balodisowi i Joyce Neal. Opiekę nad dziećmi powierzyliśmy matce Patrycji, bo już osiadła na stałe w Kanadzie. Patrycja chciała być ze mną. Byłem z tego zadowolony, bo oboje uzbrojeni w paszporty, ona w brytyjski a ja w kanadyjski, czuliśmy się bezpiecznej. Załatwiliśmy wszystkie formalności z wizami i podróżą. Powiadomiłem kanadyjskie władze, że wyjeżdżamy do Polski. Polecili, aby być w kontakcie z kanadyjską ambasadą w czasie naszych podróży po Europie. Patrycja nigdy nie była nie tylko w Polsce, ale i na kontynencie. Więc po wizycie w Polsce zdecydowaliśmy się zwiedzić i inne państwa Europy. Naszą wyprawę zaczęliśmy 5 października 1962 roku. Naładowani prezentami wylecieliśmy z Toronto do Montrealu, gdzie przesiedliśmy się na Skandynawską linię KLM. Rano następnego dnia wylądowaliśmy w Amsterdamie. Po kilku godzinach wylecieliśmy hałaśliwym i rozhuśtanym Iljuszynem do Warszawy. Byłem jednak pod wrażeniem, bo obsługa i urocze stewardesy mówiły po polsku i podawały polskie zakąski. Był to, więc sygnał, że wkrótce Polska. Przypatrywałem się uważnie przez okno, aby zauważyć, kiedy przelecimy nad granicą Polski. Miałem ze sobą kamerę i chciałem ten moment uwiecznić. Zauważyła to stewardesa i zabroniła.... Nie wolno... Później często słyszałem ten zwrot nie wolno... Niby, dlaczego nie wolno... bo, może to szpieg, agent, szpion?... Niespodziewanie, bez uprzedzenia, wylądowaliśmy na nieznanym lotnisku. Kazano wszystkim opuścić samolot. Otoczyła nas gwardia sowieckich strelków, było ich przynajmniej z tuzin, w mundurach, które znałem z czasu Gułagu. Każdy był uzbrojony w kałasznikowa. Szok, co się dzieje? Czy to, dlatego, że zrobiłem fotkę? Surrealistyczna sytuacja. Zapędzili nas w stronę dużego budynku. Zanim weszliśmy każdego zrewidowano. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy w Berlinie. Za żelazną kurtyną. Po dwóch godzinach kazano nam wrócić do samolotu, i znowu pod eskortą tych strelków z karabinami maszynowymi. W samolocie ulga, bo to przecież polski samolot, mimo że Illiuszyn. Przez resztę lotu oczy miałem przylepione do okna. Szukałem za granicą, za Poznaniem, Wrześnią, a może rozpoznam Grzybowo? Dolecieliśmy nad Warszawę przed zmrokiem. Z lotu ptaka wydawała mi się mniejsza niż się spodziewałem. Wylądowaliśmy jakby na ziemi świętej. Jakby powrót do ziemi obiecanej. Nie powiem, że nie raziły mnie śmieszne pytania, kto ja, skąd, dokąd, po co, co będę robił jutro, ile mam pieniędzy, jakie jest nazwisko i imię mego ojca, matki. Czułem się podobnie jak w Bykowni. Później drobiazgowa rewizja. Doczepiali się szczególnie do Patrycji. Mimo, że to nasi, ale inni. Inni, bo nie widzieli, albo nie wolno było im widzieć, że my to też Nasi... Utkwiło mi w podświadomości, że Oni i My już jednak nie Ci sami i może już nie nasi. Często zastanawiam się, jak łatwo zmienić człowieka, jego charakter, jego postawy, myśli, tożsamość. Godzinę temu byłem świadkiem tego, w dramatycznych kolorach, w Berlinie. Stalin dokonał tego brutalnym przymusem, a Hitler, o pokolenie wcześniej, obietnicami dominacji. Deutschland uber Alles. Każdemu zabrało to mniej niż dziesięć lat. W Boot Campie wystarczy sześć tygodni. Wiem, bo sam tego doświadczyłem w Uzbekistanie, w podchorążówce. Albo dostosujesz się, albo umrzesz. To nakaz, prawo przeżycia. Chociaż wielu w tym piekle ideologii próbowało się dostosować, ale też ginęli z rąk oprawców, lub przeczulonych podejrzliwych zawodowych ideologów, nasyconych nienawiścią do obcych lub innych... Wymieniliśmy walutę i opuściliśmy teren kontroli. Z miejsca otoczył nas tłum taksówkarzy, prywatnych kierowców z ofertami. Dobry znak, wolny rynek przetrwał. Wybraliśmy najschludniejszego. Z lotniska dojechaliśmy do Dworca Głównego. W drodze zadawałem dużo pytań, taksówkarz odpowiadał, ale ostrożnie. Był jednak bardzo pomocny na dworcu i przy zakupie biletów. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 269

4 Kolej była tania, więc kupiliśmy bilety na pierwszą klasę. Mieliśmy trochę czasu przed odjazdem, dlatego wyszedłem z budynku, aby przyjrzeć się Pałacowi Kultury, który był darem Stalina dla narodu polskiego. W naszym środowisku na Zachodzie budynek ten symbolizował sowiecką dominację nad Polską. I tak to chyba widziało wielu warszawiaków. Imponował on mi rozmiarami i dużą przestrzenią wokół. Pozostało jednak wrażenie, że to nie nasze. Później dowiedziałem się, że Lew Rudniew, radziecki architekt tego Pałacu, chciał, aby ten budynek był w stylu polskim. W tym celu zwiedził wiele polskich miast. Dlatego można dopatrzyć się tam polskich śladów. We wnętrzach są dzieła polskich artystów. W sumie przypomina on raczej wieżowce w Chicago, Nowym Jorku i Uniwersytet Moskiewski, chociaż chyba jest bardziej interesujący i ładniejszy. Czułem się winny, że Pałac Kultury mi się podobał, albo dodam dokładniej, imponował mi... W 2007 roku został zapisany do rejestru zabytków. Rozpadł się Związek Radziecki, Stalin umarł zanim ten pałac ukończono. Dzisiaj służy całej rzeszy użytkowników, jako dom handlowy, teatr, basen, muzeum, miejsce konwencji, kasyno, biurowiec itp. Warszawa Pałac Kultury. Moja fotka z późniejszej wizyty W przedziale byliśmy sami. Siedzenia były wygodne, z białymi wyhaftowanymi serwetkami pod głową. Ubikacje natomiast brudne, bez papieru toaletowego. Na zewnątrz ciemno. Byłem pod ustawicznym wrażeniem. Wpatrywałem się w tą ciemność, doszukiwałem się w każdym światełku polskiej duszy. Pat wyczuwała to i tuliła się rok. Wreszcie u swoich, po 22 latach... Po kilku godzinach dojechaliśmy do Wrześni. Wyładowaliśmy walizki. Na peronie prawie ciemno, dojrzeć można było tylko cienie. Wkrótce jednak zbliżyła się do nas grupa cieni, nie byłem pewien, kto to. Rozpoznali mnie raczej oni. Spostrzegłem Henryka. Domyśliłem się, że przy nim to mama. Mama kiedyś dominowała, teraz drobna, mała. Kiedy ją ostatni raz widziałem byłem niewyrośniętym siedemnastoletnim dzieckiem. Stefana w ogóle nie mogłem rozpoznać. Pamiętałem go, jako dwunastoletniego blondyna, a tu przede mną stał szatyn, większy ode mnie. Mama jakby nieśmiało objęła mnie i ja podobnie. Nagle całe jej ciało zaczęło drżeć, jakby w konwulsji... - w głębi jej piersi stłumiona burza... - nie płacz, bo mama nigdy nie płakała, nigdy nie nauczyła się płakać. Nie jęk, nie szloch... Krztusiła się w emocjach, wulkanie emocji... Lada moment wybuchnie całą siłą żywiołu lat tęsknoty, obaw... Sam nie wiedziałem jak opanować tą sytuację. Objąłem i przytuliłem ją ciasno i zastygliśmy w pocałunku... Na sekundy, być może po raz pierwszy w życiu... Było ciemno, nikt nie spostrzegł naszych łez. Nikt chyba, prócz mnie, nie rozumiał, co się działo, jakie żywioły piętrzyły się i tłumiły w sercu Matki, naszej matki, po dwudziestu dwóch latach rozłąki... Henryk zawiózł nas polskim fiatem do domu Stefana. Dom na ulicy Szczecińskiej, do którego przyjechaliśmy był jeszcze niewykończony, ale już mieszkał tam Stefan, jego żona Jadzia i córka Alina. Mama miała tam również swoje małe mieszkanie na parterze. Czekała na nas Jadzia i stół uginający się pod ciężarem wędlin, pieczywa, krupniaku i wódki. Nie mogłem zrozumieć, bo w Polsce niby braki i wszystko na kartki. Wysyłałem im przecież paczki żywnościowe. No, ale tu była wyjątkowa okazja. Przez znajomości można było coś załatwić. A Jadzia nigdy nie zawiodła. Bo znajomości nie wystarczały. Trzeba było być B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 270

5 pierwszym w kolejce, często o trzeciej rano. Jadzia również zaskoczyła mnie swoim wyglądem. Zanim się pobrali ze Stefkiem, mama mi się często skarżyła, że zaprzyjaźnił się z jakąś tam dziewczyną ze wschodu. Intrygowało mnie to, przypuszczałem, że może to jakaś Chinka, albo Arabka? A tu piękna Polka, z bogatym rodzimym językiem, - ale ze wschodu... Stefan zbudował ten dom dla siebie i Henryka dzięki pomocy mamy. Stefan później wykupił Henryka. Kilka lat potem Henryk kupił działkę na ulicy Szerokiej i zaczął tam budowę bliźniaków, które przekazał później w stanie surowym swoim dwom synom. Starszy Leszek wykończył swój i mieszka tam do tej pory, a Celek po latach sprzedał swoją część, za co założył chyba pierwszy sklep komputerowy we Wrześni. Domy, tak jak i auta, wówczas w Polsce kupowało się za gotówkę. Przeważnie domy te budowali ich właściciele. Proces ten zabierał często kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Oczywiście zaczynało się od zakupu działki, później kilka dobrych lat zbierania materiałów. Potem fundamenty, ściany, stropy i dach, i...celebracja... Wykończenie, następne kilka lat i wreszcie spełnione życiowe marzenie, własny dom. W następnym roku i ja zacząłem budować swój dom, swoją świątynię. Dzisiaj, po czterdziestu latach wciąż ją buduję, nie mam zamiaru skończyć, bo to dzieło w toku, - urok w udoskonalaniu, w osiąganiu, w drodze bez mety. Tu pielęgnuję moją duszę, tu dzisiaj jesteśmy razem z Leną. Chata stała się symbolem naszej tożsamości, moją świątynią... Marzyłem o tym od czasów Kniei, - od zamku z torfu i trzciny... Ciekawe, że trzech braci, niezależnie od siebie stało się budowniczymi. Skąd to się wzięło? Moi bracia, tak jak ja, skończyli szkoły po wojnie.. Dzięki dorywczym kursom, pracy i wytrwałości, oboje zostali dyrektorami banków. Henryk, Banku Spółdzielni Rolniczej w pobliskich Pyzdrach(służył na tym stanowisku poprzez 50 lat), a Stefan Banku Spółdzielczego na ul. Warszawskiej we Wrześni, blisko 30 lat. Henryk nawet zbudował nowa siedzibę w Pyzdrach, dla banku i dla siebie. Mieszkał w niej aż do emerytury. Pomógł im w tym na pewno ojciec mojego bliskiego przedwojennego gimnazjalnego kolegi Czesia Tomczaka, który był bankierem i to jeszcze przed wojną i przyjaźnił się z naszym ojcem. A może nawet sam Czesiu, który również był dyrektorem banku, chociaż konkurencyjnego, na ulicy Warszawskiej. Czesiu miał jakieś poważne stanowisko w partii. Mimo tego nalegał przez Stefana, żeby się ze mną spotkać. Kilka lat później przypadkowo dowiedziałem się, że Stefan również był w partii. Był to sekret, który mama i reszta rodziny bardzo ściśle utrzymywali w tajemnicy przede mną. Czesiu mieszkał nad swoim bankiem i po kilku dniach poszedłem go spotkać. Drzwi uchyliła niewiasta, popatrzyła na mnie podejrzliwie. Przedstawiłem się, powiedziała, że Czesława nie ma, ale znajdę go w jego ogródku przy rzece Wrześnicy. Nie odważyłem się zapytać, czy jest żoną Czesia, bo to może ustrojowy sekret? Znalazłem go tam rzeczywiście, w małej budce, pośród karłowatych jabłoni i kwietników. Uściskał mnie gorąco, jakbym był jego bratem. W domku oprócz narzędzi stał stół i krzesła. No i wódka do okazji. On pił po polsku, jednym łykiem, ja ostrożnie, tłumaczyłem się przygodą w Hucknall. Celebrowaliśmy naszą przyjaźń i odgrzewaliśmy pamięć szkolnych przygód. Klub doktorów, Władzię, księdza katechetę, belfra od łaciny, Polniakowskiego. Opowiedziałem mu o Romualdzie. Nie wiedział czy wrócił. Był on jedynym z moich szkolnych kolegów, którego spotkałem podczas tej wizyty. Było to niestety pierwsze po wojnie i ostatnie spotkanie z Czesiem. Korespondowaliśmy przez lata. Zmarł nagle na zawał, w pierwszym dniu emerytury. Pomagałem jego żonie, Zofii, przez długi czas. Moja mała Ojczyzna Każdy dzień pobytu w kraju był świętym przeżyciem, pełnym emocji i uniesień. Nie zrażały mnie nawet codzienne meldunki na posterunku milicji na Szkolnej. Odwiedziliśmy wspólnie grób ojca, wówczas jeszcze na cmentarzu Fary na ulicy Gnieźnieńskiej. Później, po śmierci matki, bracia przenieśli jego prochy do wspólnego grobu na cmentarzu komunalnym. Odwiedziliśmy również grób naszych dziadków w Grzybowie przy kościele, w którym przyjmowałem pierwszą komunię i w którym byłem bierzmowany. Wujowie Bernardowie i nasi kuzyni mieszkali wciąż w tym samym domu, gościli nas uroczyście. Nasz sklep stał się teraz miejscową biblioteką. Żałuję, że nie ośmieliłem zatrzymać się w szkole. Szumiński później upominał się o mnie. Przejechaliśmy obok Okopów Szwedzkich, gdzie bawiliśmy się w wojowników z Olgierdem Brzeskim, który później dowiódł, że te okopy nie szwedzkie, ale pozostałości Grodu Piastowskiego, który był starszy B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 271

6 i większy niż gnieźnieński, i że tu podobno urodził się ojciec Mieszka I. Grzybowo pozostało na zawsze bliskie memu sercu. Grób dziadków Bachórz w Grzybowie Przedtem odwiedziliśmy Henryka w Pyzdrach, jego żonę Elżunię i dwóch synów. Pamiętałem Elżunię sprzed wojny w Goniczkach. Elżunia to anioł--niewiasta, pełna serca, życzliwa, zawsze gotowa pomóc. Przygotowała nam ucztę i najlepsze pączki, jakie kiedykolwiek jadłem. Odwiedziliśmy też naszą kuzynkę Martę w Łuszczanowie. Dom, w którym się urodziłem już nie istniał. Marta z mężem na jego miejscu zbudowała dom z cegły. Nieźle się im chyba powodziło, bo wybudowali i nową stodołę, też z cegły. Żal mi jednak było tej starej chaty z belek, pod strzechą. Przy drogach zauważyłem schrony na przystankach autobusowych. U nas w Kanadzie jeszcze takich nie było. Podziwiałem skansenowską architekturę w przydrożnych gościńcach. Każdy z nich miał wspaniałą restaurację, kilka lub kilkanaście pokoi, ale tylko jedną łazienkę. Z daleka jednak od środowisk, stały puste bez klientów. Zatrzymaliśmy się w jednym. Zamówiliśmy golonki, Stefan chyba ponad kilo, i wszystko sprzątnął. Ja też, chociaż nie kilo. Intrygowało mnie jednak, kto jest właścicielem, kto tu decyduje i kto płaci za te inwestycje? Jakie były koszty gruntu, budowy, utrzymania i obsługi, ile kosztuje wynajęcie pokoju? Oczywiste, że niemożliwe, by ta inwestycja mogła się kiedykolwiek spłacić... Moi rodzinni bankierzy nie mogli zrozumieć, że to marnotrawstwo zasobów, że te inwestycje na siebie nie pracują. Nawet nie wystarczy, aby utrzymały ich obsługę. Tak to jest jednak, gdy decyduje komisarz, zamiast rynek. Moi bracia byli jednak z tych gościńców dumni i ja też. Podziwiałem dobrą rodzimą architekturę i wspaniałą golonkę i to dzięki państwowym subsydiom, od tych, którzy o trzeciej nad ranem czekali w kolejkach po kurczaka, lub bochenek chleba... B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 272

7 Kolejka do sklepu w czasach PRL Sąsiedztwo. Gniezno. Przeznaczyliśmy jeden dzień na zwiedzanie dalej od rodzinnej bazy. Towarzyszyli nam, braciom, w tej wycieczce mama, Patrycja i Jadzia. Mama lubiła zwiedzać, a Jadzia była chyba najbardziej oczytana w rodzinie, okazała się wspaniałą przewodniczką. Zaczęliśmy od Gniezna. Chociaż Gniezno można chyba też zaliczyć do rodzinnych stron, bo jest zaledwie 20 kilometrów od Grzybowa, no i tam mieszkał wuj Kasper. Drzwi Gnieźnieńskie Gniezno to kolebka polskiego narodu, pierwsza stolica Polski. Spoczywają tu w archikatedrze, w srebrnym sarkofagu, zwłoki tego Wojciecha, patrona Polski. Tu koronowało się pięciu polskich królów. Jest też siedzibą polskich prymasów. W roku tysięcznym Bolesław Chrobry spotkał tu cesarza Ottona III. Drzwi Gnieźnieńskie z 1175 roku są jednym z najcenniejszych zabytków Europy. Każdy krok to nowe odkrycia, którym towarzyszyła gama emocji i uniesień. Bo zapomniałem i nie doceniałem tego, czego się nauczyłem, gdy byłem tu, jako uczeń przed wojną, lub z wujem Kasprem. A teraz był to powód do dumy, że nasze korzenie są tak blisko korzeni naszego narodu. Najstarszym znanym nam przodkiem był Adalbert Bachórz, urodzony w 1836 roku, a Adalbert to też przecież Wojciech. Poznań. Przed wojną byłem w Poznaniu chyba raz, może dwa. Jeśli coś zapamiętałem to chyba tylko ratusz i to może raczej dzięki obrazkom w broszurach turystycznych. I tu, podobnie jak w Gnieźnie, wycieczka przyniosła odkrycia i emocje. Stary Rynek to jakby olbrzymi teatr, scena dziejów. Ratusz z XIV wieku, uznawany za najpiękniejszy zabytek renesansu na północ od Alp. Muzea, pałace, galerie, odwach, pomniki i fontanny. Trudno mi się było oderwać od tych symboli naszych korzeni. Wracając do parkingu, Jadzia poleciła, byśmy wstąpili do kościoła na jednej z bocznych ulic. Wciśnięty między innymi budynkami nie zdradzał swojej świetności, aż nie weszliśmy do wnętrza. Oniemiałem z zachwytu. Co za wspaniała barokowa sztukateria. Była to poznańska fara, kolegiata świętego Stanisława. Odłożyliśmy wizyty w tylu innych ciekawych zabytkach, bo aby zwiedzić choćby te najważniejsze trzeba poświęcić im przynajmniej tydzień. Nie widzieliśmy ani najstarszej katedry w Polsce, B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 273

8 ani zamku cesarskiego, zamku królewskiego, opery, żadnej z ośmiu wyższych uczelni, żadnego muzeum, a jest ich w Poznaniu kilkadziesiąt, ani biblioteki Raczyńskich, żadnej galerii, lub teatru. Poznań, fontanna Prozerpiny 1962 rok. Poznań z Litografia. Po prawej Pałac Górków, dawna Kolegiata w środku Nie widzieliśmy i Fortu VII, Fortu Colomba, pierwszego obozu koncentracyjnego na terenach polskich, gdzie zginęło po okrutnych katorgach i egzekucjach ponad 20 tysięcy Polaków. Niewielu przeżyło ten obóz. Był tam mój ojciec i przeżył, dzięki swojej kuzynce Driemel, która przekupiła gestapowców. Nie wiedziałem, że można było przekupić Gestapo. Jak go wyrzucili za bramę, to upadł na chodniku. Obcy przechodnie przenieśli go do ciotki. Przez resztę wojny ukrywał się u swego kolegi z czasów pierwszej wojny światowej, - Niemca(!)... Postanowiłem, że następny raz przybędę tu z moimi dziećmi, aby przekazać im dumę z dziedzictwa swoich przodków. Kórnik Zamek w Kórniku Było późno po południu, a Jadzia miała w swoich planach jeszcze jedną niespodziankę. Zboczyliśmy nieco z trasy do Wrześni i po niecałej półgodzinie dojechaliśmy do okazałego zamku w Kórniku. Nigdy o nim nie słyszałem, mimo że tak blisko Wrześni. Byłem zaskoczony jego imponującą architekturą. Jego początki sięgają średniowiecza. W swojej historii zmieniał swoje oblicze kilkakrotnie, obecny jest w stylu neogotyckim, wcześniej był w stylu barokowym. Najwięcej przysłużyła się jego świetności rodzina Działyńskich. Jego obecny kształt jest zasługą Tytusa Działyńskiego a bogate zbiory zabytkowych mebli z rożnych epok, obrazów i rzeźb mistrzów polskich i europejskich i innych niezwykłych eksponatów zawdzięczamy Teofilii z Działyńskich. W czasie wojny znaczna część tych zbiorów została rozgrabiona. Ostatnim właścicielem tego zamku był bezdzietny hrabia Władysław Zamoyski. W 1924 roku ten zamek, jak i wszystkie swoje dobra, przekazał narodowi polskiemu. Wnętrze mnie uwiodło. Było w nim tyle cennych i niezwykłych eksponatów. Moje uniesienie dochodziło do zenitu. Kryłem emocje za ścianami komnat. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 274

9 Mimo wojen i rabunków dokonywanych przez naszych wrogów, mamy jeszcze tyle niezwykłych bogactw, tyle źródeł do dumy. Ten dzień był wyjątkowym w moim życiu. Pełen rewelacji, niespodzianek i wrażeń. Odradzały się w mojej podświadomości uczucia, emocje dumy i patriotyzmu. To, co widzieliśmy to wszystko polskie, nasze, moje... Potęgowała te doznania obecność Patrycji, bo spostrzegłem, że sama była zaskoczona tym, co zobaczyła. Niezwykły dzień, przygoda ducha, egzaltacja... Dusza mówiła, że tu należę, że stąd się wywodzę. Ze muszę tu, pozostawić po sobie jakieś ślady... Odwdzięczyć się... - Bo tu są moje korzenie, że tu czeka na mnie jakaś misja, jakieś posłannictwo, że muszę tu coś zrobić... bo tyle tu braków i potrzeb, tyle można pomóc i tyle możliwości... Wrócę... Fara W niedzielę poszliśmy wszyscy na nabożeństwo do fary, mojej fary Kościół był przepełniony, ludzie stali na zewnątrz. Wówczas wszystkie kościoły w Polsce były przepełnione. Naród modlił się gorliwie, aby Bóg pomógł, z nadzieją o cud. Modlili się nawet komuniści. Chociaż historia stosunków władz PRL-u z Kościołem to stan ustawicznej konfrontacji. I stał się cud i Bóg pomógł. Darował nam Jana Pawła II, który dał nam to, o co się modliliśmy i zmienił historię. Abyśmy nie zapomnieli... Fara, Września Zbiegiem okoliczności, w chwili, gdy siedzę przy komputerze i piszę te słowa, słucham równocześnie (też dzięki komputerowi), Magnificat Monteverdiego. Kojarzy mi się to bardzo blisko z farą, gdzie ponad siedemdziesiąt lat temu usłyszałem Ave Maria i anielski sopran przy akompaniamencie potężnych organów. Zrodziło się wówczas w moim sercu umiłowanie do muzyki, które niepomiernie wzbogaciło moją duszę i moje życie... Warszawa W historii, Warszawa był wielokrotnie niszczona, rabowana, ponosiła duże straty ludzkie i materialne. Zawsze się jednak odradzała. W żadnym jednak z tych historycznych dramatów nie poniosła tylu szkód, co w powstaniu warszawskim w 1944 roku. Trudno nie podziwiać bohaterstwa, odwagi i poświęcenia setek tysięcy powstańców. Ale czy było to potrzebne? Niemcy byli już wyraźnie w odwrocie. Stalin rok wcześniej zerwał stosunki dyplomatyczne z polskim rządem w Londynie i posądził Sikorskiego o współpracę z nazistami. Trudno było się od niego spodziewać pomocy, skoro traktował Polaków, jako swoich wrogów. Często działamy nieroztropnie, niecierpliwie, bez przemyślenia. Z tematem powstania wiąże się wiele innych bolesnych myśli. Była to szczególnie okrutna walka. Zginęło w niej blisko 200 tysięcy ludzi, w większości młodych Polaków, z tego około 60 tysięcy zostało rozstrzelanych. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 275

10 Odpowiedzialnym za większość tych okrutnych zbrodni był Niemiec polskiego pochodzenia, SS- Obergruppenfuhrer Eryk Juliusz Eberhard von Żelewski. Warszawa zrodziła się ponownie. Świat podziwiał jak odbudowywana była z gruzów, niemal gołymi rękami. Cegła po cegle, dom po domu, ulica po ulicy, skwer po skwerze. Zabrało to dużo wysiłku i dużo czasu. Zamek Królewski został odbudowany dopiero w latach siedemdziesiątych. Dużo zabytków zostało zniszczonych w czasie odbudowy, niektóre świadomie. Warszawa dzisiaj nie jest tym samym miastem, co przed wojną. Jest jednak dzisiaj większa, ma ponad milion siedemset pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców, więcej niż kiedykolwiek w historii i prosperuje intensywniej niż kiedykolwiek Warszawa Plac Wolności Warszawa w gruzach, 1945 roku Wróciliśmy z Patrycją do Warszawy. Dołączyli sie do nas Stefan z Jadzią. Zatrzymaliśmy się w Grand Hotelu na ulicy Kruczej. Mama zawsze nazywała mojego najmłodszego syna Grand, bo była przekonana, że był poczęty w tym właśnie hotelu. Nie można było jej przekonać, że jego imię to jednak Grant. Było już ciemno, ale wyszliśmy na krótką przechadzkę po pobliskich ulicach, chyba na Marszałkowską. Było niewiele światła, ale imponowały mi szerokie chodniki i dyskretne, ładnie skomponowane reklamy. W przeciwieństwie do Toronto gdzie mamy duże, rażące reklamy a wąskie chodniki. Następnego dnia wybraliśmy się na przechadzkę w stronę Starego Miasta, przez Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i okoliczne ulice. Natrafiliśmy na miejsca, gdzie, co kilka kroków można było przeczytać na tablicach, tu 18, tam 120, a jeszcze dalej setki rozstrzelanych, zamordowanych, młodych tak jak ja, wielu harcerzy, tak jak ja tysięcy... Bolesne uczucie, czułem, że depczemy po grobach bliskich, tu, gdzie zaledwie kilka lat wcześniej konali przedwcześnie w latach swojej młodości. Warszawa wówczas była jednym dużym cmentarzyskiem. Tu pochowano dwieście tysięcy Polaków w ciągu dwóch miesięcy... a resztę wypędzono w nieznane. Blizny wciąż były widoczne na murach pokaleczonych pociskami budynków... Warszawa powstawała z gruzów, odrodziła się. Wypędzeni powrócili, a za nimi tysiące innych. Pozostało jednak dużo potrzeb. Myślałem o tym, jak pomóc? Jak się dołączyć?... B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 276

11 Stary Rynek, jakby scena teatru rok. Zanim Stefan i Jadzia wrócili do Wrześni, zwiedziliśmy Pałac Kultury, gdzie z trzydziestego piętra podziwialiśmy panoramę Warszawy. Imponowały nam wnętrza, przestrzenią i splendorem. Tego samego dnia spędziliśmy kilka godzin na zakupach w sąsiednim Centrum. Nie mieliśmy jeszcze niczego podobnego w Toronto, chociaż były u nas dwa olbrzymie magazyny handlowe, które ze sobą konkurowały. Jeden należał do starej rodziny Eaton, a drugi do Simpsona. Kilka lat później próbowałem wzorować się na warszawskim modelu i pod tą samą nazwą projektować centra handlowe w Ottawie, Halifaxie i Sudbury. Ale nic z tego nie wyszło.następnego dnia, po wyjeździe Stefana i Jadzi, poszliśmy do kanadyjskiej ambasady. Chciałem się zorientować, gdzie, jak i co mógłbym tu zrobić? Dość dobrze zorientowali mnie w warunkach i możliwościach w dziedzinie budownictwa i załatwili mi spotkania z głównym architektem Warszawy i z dyrektorem jakiejś dużej firmy budowlanej. Tego samego dnia spotkałem się z architektem Wojciechem Zabłockim, światowej sławy mistrzem szermierki. Później autorem wielu książek. Przyjął mnie niezwykle przyjaźnie. Poświęcił mi resztę dnia. Zaprowadził mnie do magazynu gdzie na podłodze i na półkach, niektóre już pod warstwami kurzu, spoczywały setki makiet i modeli projektów Architektonicznych. Niektóre z nich imponowały wyobraźnią i rozmachem. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nich, domyślam się, skończyło się niestety na makietach. Podobnie jak u mnie... Wojciech Zabłocki Ze spotkania z dyrektorem firmy budowlanej najbardziej utkwiła mi w pamięci jego luksusowa kancelaria. Intrygowały mnie kotary przed wejściem i drzwi do tego biura. Obite skórzaną poduszką, podejrzewałem, że po to, by kryły tajemnice rozmów i decyzji za drzwiami. Ja widziałem w nim potencjalnego klienta. Porównywaliśmy systemy budowy i zasady inwestycyjne budynków. Mówię o naszym podejściu. Na przykład okna, u nas otwierają się na zewnątrz. A w jego gabinecie miał dwa olbrzymie okna, które akurat były otwarte do wewnątrz. Zwróciłem uwagę, że te bardzo trudno uszczelnić przed deszczem, w rezultacie są przynajmniej pięć razy bardziej kosztowne. Poza tym otwarte tak, jak te, zabierają około trzy metry przestrzeni, której nie można zużytkować. W sumie (błyskawicznie sobie obliczyłem), była to zaprzepaszczona inwestycja o wartości w granicach 15 milionów złotych. Wątpię, czy zrozumiał, a może nie chciał zrozumieć. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 277

12 Oba te spotkania okazały się owocne, chociaż moje aspiracje i możliwości ograniczały się do skromniejszych zadań. Zakończyłem pielgrzymkę po Polsce z przeświadczeniem, że wrócę, bo tu czeka na mnie jakaś misja do spełnienia, zadanie, obowiązek, obietnica... Tour de Force. Europa Po opuszczeniu Warszawy zdecydowałem się zaskoczyć Patrycję i siebie turystycznymi niespodziankami, a przy okazji przyjrzeć się, jak budują i projektują inni. Mieliśmy bilety, które pozwalały nam podróżować niemal bezpłatnie, zygzakami lub wprost, pod warunkiem, że zawsze bliżej Kanady. Z Warszawy polecieliśmy do Zurychu. Tam miałem umówione spotkanie z dyrektorem jednego z banków. Przygotował mi to Charlie Leonard, mój wierny bankier w Toronto. Szukałem kontaktów z potencjalnymi klientami lub partnerami i pieniędzy na projekty moich klientów. Zurich robił wrażenie raczej prowincjonalnego miasta. Stamtąd udaliśmy się do Mediolanu. A Mediolan to miasto pomników średniowiecza, architektury, sztuki i opery. Byliśmy na dachu Katedry Mediolańskiej i podziwialiśmy tysiące wież, wieżyczek i figur, i latających marmurowych łuków, w większości niewidocznych z zewnątrz. Mieliśmy okazję zerknąć do wytwornego wnętrza najsłynniejszej opery La Scala. Śpiewał tu kiedyś nasz rodak Jan Kiepura, a także Caruso i Gigli, a później Pavarotti i setki najwspanialszych artystów opery. Wielu słynnych kompozytorów, takich jak Verdi i Puccini, tworzyło opery z przeznaczeniem dla La Scali. Arturo Toscanini królował tu przez kilkanaście lat. Jedliśmy obiad w jednej z restauracji w Galerii Wiktora Emmanuela. Galeria z oszklonym dachem, łączy plac katedry z placem La Scala i jest prekursorem dzisiejszych centrów handlowych. Nie mieliśmy jednak okazji, aby przyjrzeć się jednemu z najcenniejszych dzieł Leonarda Da Vinci, Ostatniej wieczerzy, które przechowuje tu jeden z miejscowych klasztorów. Hiszpania Następnym miejscem naszego postoju był Madryt. Jest wiele wersji tego, jak powstało to miasto. Według najlepiej udokumentowanej, miasto zapoczątkował muzułmanin Muhammad I w połowie IX wieku. Dzisiaj jest jedną z najciekawszych stolic świata i siedzibą niezwykłych zabytków. Skoro na Madryt przeznaczyliśmy tylko dwa dni, pierwszy dzień poświęciliśmy na turystyczną wycieczkę, aby zwiedzić najciekawsze zabytki, większość tylko z zewnątrz. Zatrzymaliśmy się na chwilę w Pałacu Królewskim i w Teatro Real, ale naszym głównym obiektem była Galeria del Prado. Jest tu największy zbiór dzieł malarskich na świecie. Są tam przede wszystkim największe kolekcje dzieł hiszpańskich mistrzów, takich jak El Greco, Goya, Velazquez, de Ribeira i innych. Równie dobrze reprezentowani są tam Rubens, Rembrandt, Rafael, Tycjan i inni. Oprócz trzech tysięcy obrazów są tam zbiory pięciu tysięcy rysunków, dwóch tysięcy odbitek, tysiąca monet i medali oraz siedmiuset rzeźb. Przyznam, że nie doceniałem wówczas wartości tych bogactw. Pied-a-terre. W hotelu przypadkowo poznaliśmy Holendra, który reprezentował firmę Phillips w Hiszpanii. Dobrze się im tu powodziło, z tym, że generał Franco nie pozwalał im wywozić dochodów poza granice Hiszpanii. Zdecydowali się, więc na inwestowanie w posiadłościach na Costa del Sol. Nasz znajomy był odpowiedzialny za ten program. Osiołki królowały wówczas na tym wybrzeżu i grunty były tam niesamowicie tanie. Można było tam kupić dom z cegły suszonej na słońcu ( adobe ) za dwa tysiące dolarów. Na krótko przed wyjazdem spotkałem w Toronto brygadiera Matthewsa, który miał dom z ponad trzema hektarami gruntu w bardzo prestiżowej dzielnicy Toronto. Myślał o emeryturze i pytał o radę. Był to także czas, kiedy władze rozpatrywały ustawę o kondominiach. Bardzo się zapalił do pomysłu, który mu przedstawiłem. Polegał on właśnie na zbudowaniu osady złożonej z 82 luksusowych domów własnościowych, z podziemnymi garażami, krytym basenem, salą na przyjęcia itd. Głównym jednak tematem, który mu szczególnie przypadł do gustu, była budowa podobnych, chociaż mniejszych osad, lub pied-a-terre (mieszkań używanych sporadycznie), w innych częściach świata, na przykład na Florydzie lub w Meksyku, albo gdzieś w Europie, Anglii lub Szwajcarii. Idea pied-a-terre miała swoje wzory w historii, nawet w Polsce. Magnaci i królowie wędrowali od B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 278

13 zamku do zamku z całymi swoimi orszakami. Czartoryscy, Radziwiłłowie, Potoccy i inni mieli poza tym swoje domy w Wiedniu, Paryżu, nad rzeką Loire. Każdy z właścicieli należący do tego klubu miałby mieć prawo, samemu lub z partnerem wkupić się do tych satelitarnych osad. Dzielnica Post Rd, gdzie mieszkał Matthews, była zamieszkana przez najbogatszych ludzi w Toronto i w kilka dni namówił na ten pomysł większość ze swoich sąsiadów. W zarysie przedstawiłem to naszemu Holendrowi. Z miejsca go to porwało. Nie miał wątpliwości, że nie będzie miał żadnych trudności ze swoimi pracodawcami. Mój prawnik, Harold Elliot, zamiast wakacje na Florydzie, poleciał do Hiszpanii, aby upewnić się że nie będzie żadnych niespodzianek. Sam był tak zachwycony tym programem, że zrobił to dla mnie, bezinteresownie. Marian sprzedał ostatnio Cenos, jedną z największych polskich firm produkujących żywność. Jest on również członkiem Rady Fundacji Dzieci Wrzesińskich. Nauczyłem Mariana grać w golfa, kiedy gościł u nas w Kanadzie, a teraz już mnie regularnie bije, gdy goszczą nas w Marbelli. Nie tylko dobrze gra w golfa, ale nawet buduje pole golfowe, 11 km od centrum Poznania. Zazdroszczę mu, bo sam zawsze marzyłem o okazji zaprojektowania i budowy rzeźby na 50-hektarowej palecie. To jest sztuka o monumentalnych wymiarach... W połowie lat 90. Przygotowałem wstępne plany na osiemnaście pól golfowych, przy Wrześnicy. Zabrakło mi i burmistrzowi Wrześni, Celkowi Bachorzowi odwagi, bo wyśmiali nas za ten burżuazyjny pomysł. Wymyśliłem nawet polską golfową terminologię. Zamiast fairways i greens na rysunkach pokazywałem murawy, i polany. Jak to melodyjnie brzmi!... Moje plany pied-a-terre na Costa del Sol były o trzydzieści lat przedwczesne... Walka z Bykiem. Holender polecił nam, zanim opuścimy Madryt, abyśmy poszli zobaczyć Walkę z Bykiem, najbardziej popularnego narodowego hiszpańskiego sportu. Następnego dnia udało nam się dostać bilety do Plaza de Toros, największej tego rodzaju areny w Hiszpanii. Przybyliśmy wcześniej, ale arena się wkrótce wypełniła po brzegi. Arena, okrągła jak pierścień, mimo że pomieściła 25 tysięcy widzów wydawała się małą, zamkniętą, klaustrofobicznie ciasną. Spektakl zaczął się od parady Matadora w tradycyjnym stroju i jego drużyny, również w kolorach. Orszak matadora prowadziło dwóch pikadorów, na koniach, z długimi lancami.. Skończyły się przedmeczowe uroczystości i na żwirowym polu w środku areny przy oklaskach widowni pozostał tylko pstrokaty matador. Kłaniał się i powiewał kolorową peleryną. Wkrótce niespodziewanie otworzyły się wrota z przeciwnej ściany areny i po sekundach wypadł zza ogrodzenia potężny, jakby wykłuty z czarnego marmuru, wspaniały, piękny byk. Oblatywał granice pola spoglądając na drażliwą widownię, jakby w poszukiwaniu za partnerem lub wrogiem. Matador rozciągał czerwoną stronę peleryny, aby zwrócić uwagę swojej ofiary, bo nikt chyba nie miał żadnych wątpliwości, co jest przeznaczeniem tego wspaniałego zwierzęcia. Byk zauważył i w pełnym pędzie, jak czarny pocisk celował wprost na matadora... A ten na kilka metrów przed katastrofą, sprawnie rozciągnął czerwoną pelerynę i z wdziękiem baleriny uchylił się z linii ataku. Byk zwiedziony, po kilku metrach nawracał, i z furią i z grzmotem kopyt, na nowo pędził za celem. Powtarzało się to przez długi czas. Byk atakował a matador tańczył. Z biegiem czasu byk zdezorientowany, sfrustrowany, zmęczony, zwolnił... - a bohaterski matador wyjął ze swojej pochwy kolorowe bolce( banderille ) i przy każdym nawrocie byka kłuł go w grzbiet. Bolce pozostawały w mięśniach grzbietu i byk krwawił i słabł... Trudno zrozumieć ludzką kulturę okrucieństwa.....zaczęło nam się robić niedobrze i zdecydowaliśmy opuścić tą sceną okrucieństwa i zbrodni....a arena huczała w owacjach. Byliśmy już przy bramie, gdy nagle - krzyk, jęk tłumu, - dramat, tragedia... Widownia zerwała się z miejsc... Obróciliśmy się, - bohaterski matador leżał na pokrwawionym żwirze, a byk nabrał nowej furii i na nowo przymierzał się do ataku... Długimi rogami podchwycił ciało matadora i rzucił nim jak bezwładną lalką... B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 279

14 W sekundach, na polu pojawiło się dwóch pikadorów z długimi lancami na obłożonych kolorowymi 'pierzynami' rumakach, i zwiedli byka z pola zwycięstwa. Wróciliśmy na swoje miejsca. Po chwili, poplamiony krwią byka, Matador wstał, opamiętał się, podniósł swoją czerwoną płachtę, przybrał bohaterską pozę i zaczął wyzywać już ciężko zranionego byka do ostatecznego pojedynku... Byk już bez furii, ale atakował,...matador ponownie, bohatersko, zaczął bezlitośnie kłuć zwierzę....po cichu zaczęliśmy dopingować byka... - nie pomogło... Byk wyczerpany, pokrwawiony, stracił wolę walki i poddał się... Matador wyjął następne narzędzie zbrodni, i ostrym sztyletem przeciął bykowi żywotną tętnicę... A dobrze mu tak... Kłują się nawzajem... Jutro w ekskluzywnej restauracji smakosze cholesterowego steka będą zachwycali się kaloriami pokonanego bohatera... Wyszliśmy, w czasie owacji, przygnębieni... perfidnym rytuałem okrucieństwa i sadyzmem człowieka... Straciłem szacunek dla Hiszpanów... A dobrze mu tak... Kłują się nawzajem... Wehrmacht na Majorce. W planach mieliśmy kilka dni wczasów na Majorce. Po drodze zatrzymaliśmy się na dzień w Barcelonie. Pamiętam, że przyglądaliśmy się z podziwem, chociaż bez zrozumienia, olbrzymiemu dziełu Gaudiego, Katedry Matki Boskiej, wciąż w budowie. Kilkadziesiąt lat później, kiedy ponownie miałem okazję podziwiać tą świątynię, już teraz z lepszym zrozumieniem, zacząłem wątpić, czy ona kiedykolwiek zostanie wykończona? Na Majorce, osiedliliśmy się w małym hotelu w Palmie. Próbowaliśmy kąpać się na cudownych plażach, ale raczej dla fasonu, lub na pamiątkę, bo to już jesień. Wynajęliśmy, więc skuter, aby zwiedzać okolice. Pewnego dnia zabłądziliśmy. Nastał zmrok, więc przystanęliśmy przy małej willi z pięknym widokiem na morze. Otworzył nam drzwi mężczyzna w pięćdziesiątych. Poprosiłem o pomoc, zaprosił nas do wewnątrz. Z miejsca wyczułem, że nie jest Hiszpanem. Na kominku były zdjęcia żołnierzy Wehrmachtu. Mówił po angielsku, ale wyraźnym akcentem niemieckim. A więc Niemiec. Przedstawiliśmy się, jako Kanadyjczycy. Był w wyjątkowym humorze, jakby coś celebrował. Wkrótce objawił nam źródło swoich nadziei. Był to dzień konfrontacji Kennedego i Chruszczowa i kryzysu kubańskiego. Przerażała nas ta wiadomość. Bo jak wojna to atomowa... Niemiec był pewien, że dojdzie do wojny, a przez to do odrodzenia Lebensraumu. Nie przerażała go zgroza nuklearnej anihilacji... Miał telewizor tak, że widzieliśmy, co się dzieje na własne oczy. Poczęstował nas likierem. Z dumą wyznał, że jest pułkownikiem Wehrmachtu. Podziękowaliśmy mu za pomoc i wróciliśmy, z ciężkimi sercami, pełni obaw, do hotelu. Obiecaliśmy sobie, że nigdy, w naszych podróżach, nie opuścimy naszych dzieci... Do domu... przez Paryż, Londyn i Belfast. Tęskniliśmy za dziećmi. Kryzys Kubański, na szczęście, się zażegnał... Pozostała nam wizyta do Londynu i Belfastu. Po drodze zatrzymaliśmy się w Paryżu na tyle, aby przyjrzeć się, w Luwrze, da Vinci Mona Liza, i posągowi Wenus z Milo, i, Amor i Psyche, i w biegu kilka klasycznych sekcji. Najbardziej jednak utkwiły mi w pamięci Trzy Gracje. Pierwszy raz zwiedzałem Luwr w 1946 roku. Od tego czasu wizyta w Luwrze stała się tradycją przy każdym moim pobycie w Paryżu. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 280

15 Luwr. Canowa. Trzy Gracje W Londynie po raz pierwszy zapoznałem się z moim teściem. Zaprosił mnie do swojej loży, chociaż do części dostępnej tylko dla gości. Chyba to sygnał abym się zainteresował i kandydował. A aby kandydować trzeba było poparcia trzech członków- masonów. Nie wiedział jak daleko jestem od tego i jak obcą jest dla mnie myśl przynależności do jakiejkolwiek tajemnej instytucji. Na drugi dzień zatelefonowałem Dyrektorowi oddziału CIBC banku w Londynie. Zaprosił mnie do swego ekskluzywnego klubu na obiad. Przygotował mi to spotkanie, tak jak w Zurychu, Charlie Leonard, dyrektor mego banku w Toronto. W mojej karierze, tak jak i zresztą w moim życiu, miałem wielu ludzi, przyjaciół i znajomych, takich jak Charlie, którzy pomagali mi, często bezinteresownie. Zastanawiam się, dlaczego? Uznawałem to za przywilej i próbowałem sobie na to zasłużyć. Próbowałem wywiązać się z moich zobowiązań ponad miarę. Celowałem w rzetelność, i w bezkompromisową uczciwość. Zależało mi, aby inni się na mnie nie zawiedli, klienci, współpracownicy, rodzina... Ubiegałem się o to, aby być lubianym, - tak jak zalecała babcia:, aby podobać się Bogu i ludziom'......lubiła mnie podobno, i (piękna) 'płeć'... Na szczęście, sam tego nie zauważyłem... Byli i tacy, chociaż niewielu, którzy mi przeszkadzali, i to w zadaniach, na których mi wyjątkowo zależało. Było to tym bardziej bolesne, ze doznawałem tego w moich inicjatywach charytatywnych, gdzie poświęciłem w tym celu lata mego życia, dużo serca, energii i bezinteresownie dużo pieniędzy. Straciła na tym, przede wszystkim, Moja Mała Ojczyzna... Wylecieliśmy na dzień do Belfastu, dokąd powrócił z rodziną Bill Gardiner z Toronto. Odziedziczył po ojcu sieć sklepów kolonialnych w Belfaście, więc sprzedali Trussco swemu konkurentowi Billowi Teronowi, który niezwłocznie zlikwidował tą firmę, i w ten sposób pozbył się konkurenta. Terona zapoznałem wcześniej dzięki jego koledze Sawchuckowi. Później dostałem od niego nawet kilka małych projektów. Jeszcze później Teron zaprzyjaźnił się z Pierre Trudeau, popularnym premierem Kanady. Zbudował mu za darmo basen w jego oficjalnej rezydencji, co stało się wówczas dużą aferą. Bill poodprowadzał mnie po swoich posiadłościach skończyliśmy w 'pubie Henry'. Kilka tygodni po naszej wizycie pub ten został zbombardowany przez podziemną Irlandzką Armię Narodową. Bill uchronił się tym razem, chociaż kilka lat potem zmarł przedwcześnie, nie dociągnął do pięćdziesiątki, na atak serca. Smutno. Za dużo palił, za dużo pił i za dużo jadł... B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 281

16 Powrót do domu był dużym świętem. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak nam było brak bliskości naszych dzieci. A dzieci podobno tęskniły i płakały i codziennie pytały się, kiedy wrócimy. Z chwilą, kiedy przekroczyłem próg rzucili mi się na szyję, nie było końca objęć i całusów, szczebiotów... Nigdy tego nie zapomnę. Tylko matka lub ojciec mogą doświadczyć tego rodzaju uczuć... Kilka dni po powrocie dowiedzieliśmy się, że Patrycja spodziewa się kolejnego potomka. Urodził się w lipcu następnego roku. A więc był poczęty w Polsce. Nazwaliśmy go Grant. W biurze, chociaż zadowolony z wyników, niemniej byłem nieco rozczarowany. Byłem zaskoczony, - okazało się, że nie byłem niezbędnym, bardzo dobrze radzili sobie beze mnie... Powrócę... W sumie wyprawa ta udała się. Zdecydowałem, że powrócę,...że stąd się wywodzę, i tu zakorzenione są źródła mojej tożsamości, duchowości....że tu należę... - że tu są braki i potrzeby, które mogę w jakiejś mierze zaspokoić, - że to jest moim obowiązkiem i, że to jest okazją, która się nie powtórzy... Muszę tu pozostawić po sobie jakieś ślady... Brygadiera Pied-a-Terre nie wypaliło, ale z tego zrodziła się myśl, aby coś podobnego wypracować w kraju. Wymiany walutowe były sprzyjające. Można by budować podobne Osady, osiedla, za mniej więcej podobne pieniądze, co w Hiszpanii. Popyt byłby zapewniony przez tysiące, przede wszystkim dla Polonusów, jako Pied-a-Terre, lub dom, albo inwestycja dla ich rodzin. Miałem jednak wątpliwości. Wrogi reżim, podejrzliwość, potrzeba znajomości, a więc sygnały korupcji... Zacząłem, bardzo ostrożnie, od dwóch projektów, a raczej pomysłów. Pierwsza idea, to mała wioska nad jeziorem Czorsztyńskim przy Zamku w Niedzicy. Zamek ten to średniowieczna warownia z początku XIV wieku, położony na granicy z ówczesną Czechosłowacją, był wówczas domem twórczej pracy Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Po linii prostej zaledwie 30 km od Zakopanego. Tak, więc narty zimą a latem tratwy na Dunajcu, i nawet niezła plaża pod samym zamkiem. No i 'kultura' w Zamku. Wymarzone miejsce dla rześkiego emeryta z Kanady. Nazwałem tę wioskę 'Kanadianą'... Kanadiana A druga idea to projekt osiedla nad Zalewem Zegrzyńskim, zaledwie 20 km od centrum Warszawy. Posiadłość należała do miejscowej spółdzielni. Wspaniała piaszczysta plaża, niedaleko przystani dla statków kursujących po tym zalewie, z bazą w Pułtusku. Miałem tu na myśli bardziej intensywną osadę, w stylu małego miasteczka, z małymi skwerami i uliczkami tylko dla pieszych, z ponad 80-sięcioma domami, z parking na zewnątrz lub w podziemnym garażu... bo tak blisko Stolicy. Potencjalnych klientów widziałem tutaj nie tylko w Polonusach, ale i w rodzinach zagranicznych dyplomatów, którzy mieli wówczas trudności znaleźć odpowiednich mieszkań w Warszawie. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 282

17 Rok U szczytu. Rok 1962 był rzeczywiście niezwykłym rokiem. Kulminacyjnym wydarzeniem była oczywiście pielgrzymka do kraju, spotkanie z matką i braci, odkrycie bogactw ojczyzny, i obietnica 'powrotu'. W domu sielanka, rodzina i Pat, inspirowały mnie do nowych osiągnięć... W mojej karierze klienci i współpracownicy ufali i wierzyli moim pomysłom i mnie osobiście. Obdarzyli mnie największą ilością nowych projektów, nie tylko w Kanadzie, ale i w US i nawet na Bahamach. W biurze dobrałem sobie zespół, z którym wydawało mi się mógłbym podjąć się jakiegokolwiek zadania. W 1966 zaczęła pracę Lena Lis, Szwedka polskiego pochodzenia, która później zmieniła moje życie. Pracował u nas architekt Andrzej Drews, ze znanej rodziny chirurgów w Poznaniu, i Andrzej Drozdowicz, siostrzeniec Juralewicza, mego klienta. W blisko 50-u letniej mojej karierze zatrudniałem ponad 30 architektów, Drozdowicz, Ron Ellis i Piotr Michno należeli do najlepszych. Drozdowicz otworzył później swoją praktykę w San Fransisco. Przekonywał mnie, że z moją formułą moglibyśmy narobić tam dużo szumu. Poleciałem go tam odwiedzić i przyjrzeć się temu. I rzeczywiście, nie przesadzał. Miał poza tym dobre kontakty. Kusiło mnie, ale zrezygnowałem z tej pokusy. Nie zapominałem jednak i wciąż marzyłem o możliwościach w Polsce. Sam nie zdawałem sobie wówczas sprawy zupełnie z tego, że wykułem, stworzyłem z siebie sprawne narzędzie swoich marzeń. Nabrałem większej wiary w przyszłość i ufności w swoje możliwości. Praca i poświęcenia zaczęły owocować, nieomal ponadnaturalne. Stworzyłem wokół siebie atmosferę pomyślności. 'Szczęście' zaczęło sprzyjać... Pozostałem jednak ostrożnym i wciąż świadomym zagrożeń. Kupiłem stary dom na 592 Woodbine, gdzie się wkrótce przeprowadziliśmy. W następnym roku narodził nam się tam właśnie Grant. Dom ten miał naokoło dużo gruntu i później zbudowałem tam budynek z 36 mieszkaniami. Dzisiaj właścicielem tego bloku jest właśnie Grant. Nabyłem również 2.6 hektarową działkę, poza miastem, nad rzeką Rouge, i zacząłem marzyć o budowie swojej 'świątyni', dla Pat i mojej rodziny. W marcu tego samego roku nabyłem także nową siedzibę dla mego biuro, na 575 Bloor E, na jednej z dwóch najważniejszych arterii Toronto. Matka w Kanadzie. W następnym roku zacząłem budowę mojej Chaty, mojej 'świątyni'. Budowałem etapami, bo moje zasoby się wyczerpały. Niezależnie, wysnułem sobie przekonanie, że budowa świątyni' to raczej proces, na skalę całego życia, dzieło bez finału, bez końca. I tak pozostało do dzisiaj... W 1964 wprowadziliśmy się do niewykończonego domu. Główna sypialnia była na najwyższej kondygnacji, i wchodziliśmy tam po drabinie. W roku 1965 zaprosiłem matkę, aby nas odwiedziła i aby jej się pochwalić Kanadą i domem. Budynek miał już wówczas zarys tego, o co mi chodziło, chociaż dużo do wykończenia i dużo pustych przestrzeni. Matka przypłynęła Batorem do Montrealu. Była to jej pierwsza podróż zagranicę i pierwszy raz na okręcie. Podróż udała się i bardzo jej się podobała ta przygoda. Odebraliśmy ją z całą rodzinką z portu w Montrealu i tego samego dnia dojechaliśmy do Toronto. Zabrało nam to ponad osiem godzin. Zaskoczyło ją, że mieszkamy tak daleko od Montrealu. Kanada to olbrzymi kraj, i to zaledwie jedna dziesiąta odległości od oceanu do oceanu. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 283

18 Rodzina, w komplecie, z mamą w kuchni Chaty. Mama nie była skłonna do komplementów, ale wyczułem, że Chata jej się podobała. Nie mogła jednak pojąć, dlaczego tyle przestrzeni. 'Po co to?', pytała. Największy, sześciokątny pokój, był pusty, oprócz konsoli zabytkowych kościelnych organów. Mama weszła, popatrzyła się, 'a to, co, bazylika?' I tak pozostało, bazyliką. Później, tu brał ślub mój najstarszy syn Stefan, tu komponował swoje rokowe hity mój drugi syn Marek i tu zaszczycał i bawił nas swoimi przebojami Jarek Abramow- Newerly. Tu też obchodzimy nasze coroczne rodzinne uroczystości, Wigilię Bożego Narodzenia, Wielkanoc, urodziny i imieniny, przyjęcia i więcej. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 284

19 'Bazylika' w przededniu Wigilii Organy nigdy nie zostały wmontowane. Alex Baran, organista, syn mojego nadzorcy, obliczył, 30 lat temu, że koszta instalacji kosztowałyby ponad dolarów, a ja zapłaciłem za te organy zaledwie 150 dolarów. Więc 360 piszczałek leży w piwnicy i czeka na przeznaczenie. Spędzałem każdą wolną chwilę w towarzystwie mamy. Lubiła zwiedzać, miasto i okolice, Niagarę, i centra handlowe pełne produktów z całego świata, a nawet z Polski. Dziwiło ją, bo wiele tych polskich produktów były nie dostępne do przeciętnego obywatela w kraju. Lubiła, tak jak i zresztą nasze dzieci, 'cottage' nad jeziorem i pikniki na torontońskich wyspach. Od czasu do czasu jeździliśmy do polskiego kościoła św Kaźmierza. To ją unosiło, mimo że nie była za bardzo pobożna. W ciągu tygodnia jednak pracowałem długie godziny. Mama nie umiała po angielsku, a Patrycja i dzieci po polsku. W naszym sąsiedztwie nie było Polaków, Odwiedzaliśmy naszych polskich znajomych podczas weekendów, i to też rzadko. Były to, więc długie trudne godziny dla niej i Pat, bez komunikacji. Próbowały posługiwać się na migi, ale to było żmudne i trudne. Mama miała wizę na 6 miesięcy, ale już po kilku tygodniach zaczęła tęsknić, za jej gniazdem, za jej 'polską rodziną', we Wrześni i w Pyzdrach. Początkowo próbowała tego nie zdradzać, ale po trzech miesiącach, sfrustrowana, powiedziała, że wraca 'nawet na kolanach', - jak najwcześniej... Więc wróciła, nie Batorym, ale LOT-em, aby jak najszybciej... Była to jej jedyna wizyta w Kanadzie... Druga wyprawa z całą rodziną. Rodzina dorastała, Stefan miał już 14 lat a najmłodszy Grant siedem. Zdecydowałem, że czas, aby zapoznać ich z krajem ich przodków, z ich kuzynami, wujami i ciociami. Wylecieliśmy, pod koniec lipca, razem sześciu, przez Montreal, Zurich do Warszawy. Dla dzieci była to niesamowita frajda, pierwszy raz leciały samolotem. Dla mnie to każda wycieczka do kraju to jak powrót do ziemi świętej, obiecanej. Byłem w ustawicznym stanie uniesienia, - euforii. W planach miałem zwiedzić i pokazać dzieciom i Patrycji, i siebie, jak najcenniejsze zabytki i bogactwa polskiej kultury. Przeznaczyliśmy na to prawie cały miesiąc. W Warszawie spotkała nas niemal cała polska rodzina, włącznie z matką. Zatrzymaliśmy się, dwanaścioro nas, w Metropolu. Tego samego dnia przeszliśmy spacerem do Pałacu Kultury. Byliśmy tam z Pat poprzednio, ale dla dzieci było tam dużo ciekawostek, basen w Pałacu Młodzieży i panorama Warszawy z podium na 30-tym piętrze. Zwiedziliśmy tam również Salę Kongresową i Muzeum. Następnego dnia, znowuż pieszo, przeszliśmy przez Krakowskie Przedmieście, Nowy świat do Starego Rynku. Po drodze wiele pamiątkowych tablic, Uniwersytet, Pałace, Kościoły, Pomnik Zygmunta i Barbakan. Zamek był jeszcze w ruinach. W drodze z Placu Zamkowego zatrzymaliśmy się w Katedrze. Pokrzątaliśmy się na Starym Rynku i sąsiednich zaułkach i sklepach z pamiątkami. Doszliśmy do Fortecy. Zjedliśmy obiad w Bazyliszku. Dla mnie to wspaniała kulinarna przygoda polskiej kuchni. Wątpię czy Pat lub nawet dzieci były podobnie zachwyceni, chociaż one zawsze lubią jeść. Smak też ma kulturalne odcienie, jest kwestia upodobań nabytych we wczesnym dzieciństwie. Ja przepadam za pączkami, ale moje dzieci wolą McDonalda. Po obiedzie pojechaliśmy do Parku Łazienkowskiego. Widzieliśmy amfiteatr i Pałac na Wodzie i Belweder i wiele pomników i mniejszych zabytków. Nie przypominam sobie żebyśmy je zwiedzali. Pałac Ujazdowski był wciąż wówczas w gruzach. Tour de Pologne. Opuściliśmy Warszawę, w konwoju, - na północ. Po zaledwie dwóch godzinach znaleźliśmy się na przepięknych Mazurach, pełnych malowniczych pejzaży, jezior, lasów i łagodnych pagórków. Przypominały nam, do złudzenia rejony Muskoka i Haliburton, tam gdzie jest nasz 'cottage'. B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 285

20 Malbork. Po obiedzie w Olsztynie zatrzymaliśmy się w Malborku. Byłem zaskoczony, jak olbrzymia jest ta forteca. Twierdza ta składa się z trzech oddzielnych zamków. Wyższy średni i niski. W Wyższym miał swoją kwaterę Wielki Mistrz Zakonu. Jest on największym z wielu krzyżackich zamków. Malbork był stolicą państwa krzyżackiego. Krzyżacy budowali te twierdze szybko i sprawnie. Trudno by dorównać dzisiaj, jakości cegły, którą wówczas produkowali. Do spoinowania używali białka kurzych jaj, i były tak dokładne, rzadko przekraczały 2 mm. Mimo że Rycerze zakonni pochodzili z śmietanki zachodniej arystokracji, nie wielu umiało pisać lub czytać, byli jednak sprawnymi rzemieślnikami, no i wojownikami, brutalnymi wojownikami. Zakon powstał podczas krucjat XII-go wieku. Jego oficjalną nazwą jest: 'Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie '. Intryguje mnie dwulicowość tej organizacji. Pod tym mianem, grabieżami, podstępem, mordami niewinnych, panoszyli się i dokuczali naszym przodkom przez wieki. Ironicznie sprowadzili ich na ziemie Mazowsza a później Pomorza i Prus polscy książęta. Krzyżacy przegrali historyczną walkę pod Grunwaldem, ale istnieją jeszcze do dzisiaj, chociaż chyba już nikomu nie zagrażają... Gdańsk. Późno wieczorem, tego samego dnia dojechaliśmy do Sopotu, gdzie zatrzymaliśmy się w jednym z hoteli. Następnego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do centrum Gdańska. Gdańsk mnie z miejsca uwiódł. Zaczęliśmy od Długiego Targu. Co za urbanistyczna atmosfera! Architektura, Fontanny i bez aut. Dwór Artusa, Ratusz i Neptun. W pobliżu ulica Chlebnicka i Mariacka i Bazylika Mariacka... Bazylika to jeden z największych kościołów na świecie. Może pomieścić blisko 30-ci tysięcy ludzi. Jak myśmy ją zwiedzali to była niemal pusta, oprócz ołtarza i nowych organów, podobno daru Gdańszczanina z Niemiec. Ściany i sklepienia były pomalowane na biało. Pozostały jednak fragmenty skórzanych tapet z wytłoczonymi wybitymi tekstami i postaciami biblijnymi.przed wojną, mówił parafian, całe wnętrze było wypełnione tego rodzaju tapetami. Świątynia była poważnie zniszczona podczas wojny, tak jak i zresztą cały Gdańsk. Armia czerwona burzyła miasto nawet po zakończeniu działań wojennych. Często zastanawiam się, wiele energii i kosztów poniósł nasz naród przez barbarzyńskie mordy naszej ludności i niszczenie dóbr, i to najczęściej przez niby 'cywilizowanych' i 'pobożnych' sąsiadów. Niemców, Szwedów, Krzyżaków, no i Mongołów i naszych kuzynów ze wschodu... Oliwa. Organy. Dwór Artusa. Długi Targ Ratusz. W drodze do hotelu zatrzymaliśmy się w Bazylice Oliwskiej. Znana ona jest głównie ze swoich słynnych organów. Organy Oliwskie nie są największymi organami w Polsce, ale wyróżniają sie ich swoistym bogactwem brzmienia. Składają się z trzech organów, instrumentów i mają w sumie 7876 piszczałek. Dla porównania moje organy, które nigdy nie odbudowałem, miały zaledwie 368 piszczałek. Każde Organy (kościelne) piszczałkowe są unikatem, nie ma dwóch identycznych. Chociaż już znane od czasów rzymskich, są najczęściej budowane w kościołach i salach koncertowych. Są one B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI 286

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses.

Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses. Nasza wielka katalońska przygoda, czyli wizyta w szkole Joan Sanpera i Torras w Les Franquesses. Dzień 1 W Barcelonie wylądowaliśmy około 21.00, a następnie pojechaliśmy pociągiem na dworzec w Les Franquesses,

Bardziej szczegółowo

Pod hiszpańskim niebem

Pod hiszpańskim niebem Pod hiszpańskim niebem 7 dni z Erasmusem ciężko jest z całego pobytu na stypendium opisać tylko siedem dni moja erasmusowa przygoda trwała ich dokładnie sto dziewięćdziesiąt sześć i każdy z tych dni był

Bardziej szczegółowo

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu, IMIENINY ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI- -Patrona dzieci i młodzieży (8 września) Opracowała: Teresa Mazik Początek roku szkolnego wiąże się z różnymi myślami: wracamy z jednej strony do minionych wakacji

Bardziej szczegółowo

B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI Nowe Wydanie

B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI Nowe Wydanie B5. Piąte Narodziny POWRÓT DO KORZENI Nowe Wydanie 'Poniższy "Rozdział B5.'(odpowiednik stron 267 do 382), jest zredagowaną wersją oryginału, przez Celestyna Bachorza. 12.12.12. 1.Powrót do korzeni 2.

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej Chcielibyśmy podzielić się z wami naszymi przeżyciami, zmartwieniami, oraz pokazać jak wyglądała nasza fantastyczna przygoda w obcym ale

Bardziej szczegółowo

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim Wycieczka z cyklu: Szlak Piastowski W dniach 29 i 30 maja klasy 3a i 3b pojechały ze swoimi wychowawcami p. I. Wiącek i p. G. Ćwikła na wycieczkę, której trasa i nazwa wiążą się z dynastią Piastów: od

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Przed podróŝą na Litwę

Przed podróŝą na Litwę Przed podróŝą na Litwę Źródło: http://www.hotels-europe.com/lithuania/images/lithuania-map-large.jpg BirŜai to niewielkie miasto litewskie wyznaczone jako miejsce kolejnego, juŝ piątego spotkania przedstawicieli

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE Pałac na Wyspie Pałac Myślewicki Biały Domek Stara Pomarańczarnia Podchorążówka Stara Kordegarda Amfiteatr Stajnie i wozownie Wejścia do Łazienek Królewskich 2 3 O CO TU CHODZI? Kto

Bardziej szczegółowo

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dzisiaj odwiedzę Muzeum- Zamek w Łańcucie! Zamek w Łańcucie był domem dwóch rodzin. Zamek wybudował czterysta lat temu książę Stanisław

Bardziej szczegółowo

MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE

MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE Po przyjeździe do Dublina to było ł jedno z pierwszych miejsc, jakie zobaczyłam. ł I miałam je oglądać codziennie przez dwa tygodnie. Znalazłam się w sercu Dublina. Ten

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r.

Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r. Krasnystaw, dnia 05.10.2012 r. Sprawozdanie dotyczące wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Warszawy w okresie27-30.09.2012 r. W okresie 27-30.09.2012 r. w ramach realizacji projektu systemowego Aktywność

Bardziej szczegółowo

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej. 34-letnia Emilia Zielińska w dniu 11 kwietnia 2014 otrzymała nowe życie - nerkę

Bardziej szczegółowo

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Spotkanie z Jaśkiem Melą Spotkanie z Jaśkiem Melą 20 października odwiedził nas Jasiek Mela najmłodszy zdobywca dwóch biegunów. Jednocześnie pierwszy niepełnosprawny, który dokonał tego wyczynu. Jasiek opowiedział o swoim wypadku

Bardziej szczegółowo

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne historie. Tą osobą jest Maryja, mama Pana Jezusa. Maryja opowiada

Bardziej szczegółowo

Jutro też się przejedziemy? Noc Muzeów po ursynowsku

Jutro też się przejedziemy? Noc Muzeów po ursynowsku Jutro też się przejedziemy? Noc Muzeów po ursynowsku data aktualizacji: 2016.05.14 Tłumy mimo deszczu. Kolejki chętnych do autobusu kursującego do stacji technicznej na Kabatach. Rodziny przy grach planszowych

Bardziej szczegółowo

Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku

Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku Pani Janina Rogalska urodziła się 16 listopada 1915 roku w Alwerni. Przez prawie całe swoje dorosłe życie mieszkała w rodzinnej miejscowości w Rynku przy ulicy Korycińskiego. Była tutejszym nauczycielem,

Bardziej szczegółowo

AKCJA SPOŁECZNO-EDUKACYJNA ŻONKILE 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM

AKCJA SPOŁECZNO-EDUKACYJNA ŻONKILE 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM GETTO WARSZAWSKIE I POWSTANIE W GETCIE WARSZAWSKIM Utworzenie getta: W 1940 r. Niemcy ogrodzili murem część centrum Warszawy i stłoczyli tam prawie pół

Bardziej szczegółowo

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA UNIVERSIDADE DA BEIRA INTERIOR SEMESTR ZIMOWY 2014/2015 JOANNA ADAMSKA WSTĘP Cześć! Mam na imię Asia. Miałam przyjemność wziąć udział w programie Erasmus. Spędziłam 6 cudownych

Bardziej szczegółowo

Mój S.Y.L.E. Lombardia, 2017

Mój S.Y.L.E. Lombardia, 2017 Mój S.Y.L.E. Lombardia, 2017 Chociaż od mojego SYLE minęło już parę miesięcy, nadal jestem pod wrażeniem tego niesamowitego projektu i chciałabym przedstawić swoje wrażenia i przemyślenia na jego temat.

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie z praktyk

Sprawozdanie z praktyk Sprawozdanie z praktyk L O N D Y N, 1 0-2 3. 0 4. 2 0 1 6 K ATA R Z Y N A W O Ź N I A K I I T O T Sprawozdanie z 2-tygodniowych praktyk, odbytych 10-23.04.2016r. w Londynie w ramach projektu Doświadczenie

Bardziej szczegółowo

Seniorzy zwiedzili historyczne Wilno. Wpisany przez Administrator wtorek, 12 czerwca :13 - Poprawiony czwartek, 14 czerwca :24

Seniorzy zwiedzili historyczne Wilno. Wpisany przez Administrator wtorek, 12 czerwca :13 - Poprawiony czwartek, 14 czerwca :24 Modlitwa u stóp Matki Bożej Ostrobramskiej, sentymentalny spacer starówką czy poruszająca wizyta na polskim cmentarzu na Rossie. Niezwykłą podróż do bliskiego sercu Polaków Wilna odbyli w minionym tygodniu

Bardziej szczegółowo

Moje muzeum. Spotkanie 16. fundacja. Realizator projektu:

Moje muzeum. Spotkanie 16. fundacja. Realizator projektu: T Spotkanie 16 Moje muzeum Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach Narodowego Programu Zdrowia Realizator projektu: fundacja e d u k a c j i p o z y t y w n e j Grupa docelowa

Bardziej szczegółowo

W drodze do Petersburga

W drodze do Petersburga W drodze do Petersburga W drodze do Petersburga - 7 dni Podróż autokarem Dzień 1: Droga na wschód wyjazd w godzinach porannych przejazd do Tallina zakwaterowanie w hotelu w Tallinie Dzień 2: Tallin śniadanie

Bardziej szczegółowo

Wieczorem nasi hiszpańscy koledzy i koleżanki z niecierpliwością czekali, aby nas zabrać do swoich domów.

Wieczorem nasi hiszpańscy koledzy i koleżanki z niecierpliwością czekali, aby nas zabrać do swoich domów. W dniach 9-13 lutego grupa naszych uczennic i nauczycieli uczestniczyła w spotkaniu w ramach programu edukacyjnego Comenius Europe-Different Houses- One Community. Tym razem udaliśmy się do przepięknego

Bardziej szczegółowo

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, Laura Mastalerz, gr. IV Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady, w których mieszkały wraz ze swoimi rodzinami:

Bardziej szczegółowo

Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir. Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz

Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir. Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz Maria Niemczuk Stefania Wakuła Ewa Szajwaj Radek Kalamarz Barbara Chrościak

Bardziej szczegółowo

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról.

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról. 11. W ramach wymiany młodzieżowej gościsz u siebie kolegę / koleżankę z Danii. Chcesz go / ją lepiej poznać. Zapytaj o jego/jej: miejsce zamieszkania, rodzeństwo, zainteresowania. Po przyjeździe do Londynu

Bardziej szczegółowo

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Kurs online: Adaptacja do przedszkola Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola? Zanim zaczniemy przygotowywać dziecko, skoncentrujmy się na przygotowaniu samych siebie. Z mojego doświadczenia

Bardziej szczegółowo

1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO

1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO 1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO Dzień 1 września to dzień szczególny dla wszystkich: dla dzieci, młodzieży, dla ich rodziców i nauczycieli. Zawsze towarzyszy mu wiele emocji. Dla

Bardziej szczegółowo

POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE PRAWDZIWYCH BOHATERÓW

POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE PRAWDZIWYCH BOHATERÓW POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE PRAWDZIWYCH BOHATERÓW Leonardo da Vinci, Maria Skłodowska-Curie, Mahatma Gandhi, Marco Polo, Fryderyk Chopin, Frida Kahlo, Galileusz, Rita Levi-Montalcini I INNI... INSPIRUJ SIĘ

Bardziej szczegółowo

NA SPRZEDAŻ. Warszawa, Żoliborz, Jana Kozietulskiego PLN PLN / m²

NA SPRZEDAŻ. Warszawa, Żoliborz, Jana Kozietulskiego PLN PLN / m² NA SPRZEDAŻ Warszawa, Żoliborz, Jana Kozietulskiego 8 500 000 PLN 22 850 PLN / m² POWIERZCHNIA: 372 M² POWIERZCHNIA UŻYTKOWA: 594 M² POWIERZCHNIA DZIAŁKI: 588 M² LICZBA POKOI: 7 LICZBA SYPIALNI: 6 ROK

Bardziej szczegółowo

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy

W dniach r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy W dniach 30. 10 05.11. 2011 r. w Sankt Petersburgu odbył się I Światowy Festiwal Języka Rosyjskiego. Polskę reprezentowało czterech dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, w tym pan dyrektor Marian Klecha,

Bardziej szczegółowo

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ Witaj Św. Stanisławie, czy mogę z Tobą przeprowadzić wywiad? - Witam. Tak bardzo chętnie udzielę wywiadu. Gdzie i kiedy się urodziłeś? - Urodziłem się w Październiku 1550r.

Bardziej szczegółowo

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko.

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko. Przygotowujemy laurki dla dzielnych strażaków. Starałyśmy się, by prace były ładne. Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko. 182 Jeszcze kilka kroków i będziemy

Bardziej szczegółowo

Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich

Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 2 Raport z wycieczki do Muzem Powstań Śląskich Dnia 2 marca 2015 roku uczniowie klasy trzeciej technikum wraz z wychowawcą zwiedzili Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.

Bardziej szczegółowo

Przepełniony wiarą Kraków Pielgrzymki 2013

Przepełniony wiarą Kraków Pielgrzymki 2013 Przepełniony wiarą Kraków Pielgrzymki 2013 Pielgrzymka dla grup wyjeżdżających z Poznania Jasna Góra Kraków Wieliczka - Oświęcim Sanktuarium maryjne na Jasnej Górze Jest jednym z najważniejszych miejsc

Bardziej szczegółowo

DUCH ŚWIĘTY O DZIEWCZYNCE U STUDNI

DUCH ŚWIĘTY O DZIEWCZYNCE U STUDNI SPOTKANIE 5 DUCH ŚWIĘTY Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli: O DZIEWCZYNCE U STUDNI Mała dziewczynka stała z dziadkiem

Bardziej szczegółowo

tato cıarz SzCzĘś Joanna Papuzińska ilustracje: Maciej Szymanowicz

tato cıarz SzCzĘś Joanna Papuzińska ilustracje: Maciej Szymanowicz MóJ tato SzCzĘś cıarz Joanna Papuzińska ilustracje: Maciej Szymanowicz Przedmowa Przechadzka albo wycieczka po Warszawie, na którą zaprasza was ta książka, zaczyna się w pobliżu Starego Miasta i prowadzi

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY 8 Kleofas ma okulary! MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Mikołajek opowiada, że po przyjściu do szkoły on i wszyscy koledzy z klasy bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli, że Kleofas,

Bardziej szczegółowo

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca Kategoria: Edukacja 10 najlepszych zawodów 10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca 10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca Dodano: 2011-12-30 17:55:39 Poprawiony: piątek, 30 grudnia 2011

Bardziej szczegółowo

Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach

Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach Aktualności Realizacja projektu - Jan Paweł II Zawsze był, jest i będzie obecny w naszych sercach 07/10/2009, dodał: Maciej Liberda Gimnazjum im. Jana Pawła II w Rabie Niżnej realizuje projekt Jan Paweł

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKI PO OSTROWIE TUMSKIM

WYCIECZKI PO OSTROWIE TUMSKIM WYCIECZKI PO OSTROWIE TUMSKIM 1 sierpnia godz. 13.00 Cuda i twórcy. Wycieczka z wielkim uszanowaniem. 2 sierpnia godz. 16.00 8 sierpnia godz. 12.00 9 sierpnia godz. 16.00 15 sierpnia godz. 15.00 16 sierpnia

Bardziej szczegółowo

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian Wydawałoby się, że każdy miał dzieciństwo, krótsze, dłuższe, kolorowe lub mniej. Dla nie jednego tamtejszego dziecka skończyło się ono jednak bezpowrotnie

Bardziej szczegółowo

11 Listopada. Przedszkole nr 25 ul. Widok Bielsko-Biała

11 Listopada. Przedszkole nr 25 ul. Widok Bielsko-Biała 11 Listopada Listopad to dla Polski niebezpieczna pora- pisał St. Wyspiański w " Nocy Listopadowej" w 1904r. Kilka lat później okazało się, że listopad może być dla Polski szczęśliwy. 11 listopada 1918r,

Bardziej szczegółowo

Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów. Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!!

Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów. Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!! Przed Wami znajduje się test złożony z 35 pytań. Do zdobycia jest 61 punktów Na rozwiązanie macie 60 minut. POWODZENIA!!! 1 1. Podaj imię i nazwisko burmistrza Gostynia i starosty Powiatu Gostyńskiego.

Bardziej szczegółowo

Planujesz budowę? Najpierw działka, potem projekt domu!

Planujesz budowę? Najpierw działka, potem projekt domu! Planujesz budowę? Najpierw działka, potem projekt domu! Gotowe projekty domów to imponująca baza profesjonalnych dokumentacji architektonicznych. Z tak pokaźnej oferty dużo łatwiej jest wybrać odpowiedni

Bardziej szczegółowo

Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012

Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012 Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012 Na koniec marca 2012 kolejny raz odwiedziliśmy naszych przyjaciół ze Lwowa. Tym razem jednak paczki nie wyruszyły z naszego biura. Miejscem zbiórki była stolica

Bardziej szczegółowo

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras Wszystkie informacje dotyczące tej pracy pochodzą od mojej babci Józefy (córki Józefa) i mojej mamy (wnuczki Józefa). Wszystko zaczęło się w Kociubińcach,

Bardziej szczegółowo

musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu opatrzyć na drogę Zbigniew Herbert

musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu opatrzyć na drogę Zbigniew Herbert IDEA Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego służy pogłębieniu refleksji nad polskim doświadczeniem konfrontacji z dwoma totalitaryzmami nazistowskim i komunistycznym. Został powołany

Bardziej szczegółowo

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury OPIS INSTYTUCJI Muzeum Pana Tadeusza znajduje się

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń WYCIECZKA DO ZOO 1 Tata 2 Mama 3 Witek 4 Jacek 5 Zosia 6 Azor 7 Słoń Uczestnicy zabawy siadają na krzesłach (krzesła należy ułożyć jak na rysunku powyżej) Prowadzący zabawę ma za zadanie czytać tekst a

Bardziej szczegółowo

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES PONIEDZIAŁEK, 13.05 Wczesnym porankiem nasz grupa składająca się z czterech uczniów klasy trzeciej i dwóch opiekunów udała się na lotnisko w Balicach,

Bardziej szczegółowo

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy Miesiąc:. Punkt 1: Wyznacz Twoje 20 minut z finansami Moje 20 minut na finanse to: (np. Pn-Pt od 7:00 do 7:20, So-Ni od 8:00 do 8:20) Poniedziałki:.. Wtorki:... Środy:. Czwartki: Piątki:. Soboty:.. Niedziele:...

Bardziej szczegółowo

PRZECZYTAJ także o IX Pielgrzymce Archidiecezjalnej do Grecji w kwietniu 2012 roku - zostało jeszcze kilka miejsc wolnych.

PRZECZYTAJ także o IX Pielgrzymce Archidiecezjalnej do Grecji w kwietniu 2012 roku - zostało jeszcze kilka miejsc wolnych. Archidiecezja Poznańska z okazji Roku Wiary organizuje kolejną, X Archidiecezjalną Pielgrzymkę, tym razem do Fatimy, w dniach od 18 do 27 października 2012 roku. Zapraszamy do udziału w pielgrzymce zarówno

Bardziej szczegółowo

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29 W dniach 7-9 czerwca udaliśmy się na kolejną integracyjną wycieczkę. Tym razem naszym celem była wizyta w mieście słynnego astronoma i piernikowym królestwie. Już wiecie gdzie byliśmy? Tak, to właśnie

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016

CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016 CHORWACJA HOTEL DUBRAVKA *** nasza propozycja na Lato 2016 Hotel Dubravka *** Hotel Dubravka *** Atuty oferty Atrakcyjna oferta cenowa hotelu. Położony tuż przy złocistej plaży z długim wybrzeżem oraz

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Piaski, r. Witajcie!

Piaski, r. Witajcie! Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.

Bardziej szczegółowo

Podsumowanie projektu. Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA

Podsumowanie projektu. Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA Podsumowanie projektu Dobry zawód otwiera drzwi do Europy 2014-1-PL01-KA102-000428 Udział w projekcie zapewnił nam połączenie szkolnej teorii z praktyką, podczas pracy w firmach londyńskich poznanie zawodów

Bardziej szczegółowo

Autor: Małgorzata Osica

Autor: Małgorzata Osica projekt "Staże zagraniczne dla uczniów i absolwentów szkół zawodowych oraz szkolenia kadry kształcenia zawodowego Program Operacyjny Wiedza Edukacja Rozwój współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego

Bardziej szczegółowo

Muzeum Emigracji otwarte w Gdyni

Muzeum Emigracji otwarte w Gdyni Muzeum Emigracji otwarte w Gdyni 16 maja 2015 w historycznym budynku Dworca Morskiego w Gdyni, z którego tysiące Polaków wypłynęło w świat, otwarte zostało jedno z najnowocześniejszych muzeów w Polsce.

Bardziej szczegółowo

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról.

Zapoznaj się z opisem trzech sytuacji. Twoim zadaniem będzie odegranie wskazanych ról. 1. Podczas pobytu w Anglii rozbolał Cię ząb. Rozmawiasz z osobą pracującą w rejestracji przychodni. Podaj powód swojej wizyty. Dowiedz się, kiedy może przyjąć Cię dentysta. Zapytaj o cenę wizyty. Spędziłeś/aś

Bardziej szczegółowo

Lekcja historii z panią Różecką

Lekcja historii z panią Różecką Lekcja historii z panią Różecką Dnia 2 października 2015 r. odbyło się spotkanie z byłą sanitariuszką uczestniczącą w Powstaniu Warszawskim, Panią Janiną Różecką. Pani Różecka opowiadała o swoich przeżyciach

Bardziej szczegółowo

SZKOŁA PODSTAWOWA NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III. Treści nauczania

SZKOŁA PODSTAWOWA NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III. Treści nauczania NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III Treści nauczania NAUCZANIE ZINTEGROWANE KLASA I-III BLOK TEMATYCZNY: Ja i moja rodzina. 1. Mój portret 2. Jestem członkiem rodziny 3. Ulubione zabawki i zabawy moich

Bardziej szczegółowo

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach.

Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach. Witam Mam na imię Dominik i opowiem Wam o moich wakacjach. Zdjęcie: The Blackpool Tower Blackpool, Wielka Brytania 1. W tym roku miałem okazję odbyć wspaniałą podróż po Europie a zacząłem ją od Krakowa,

Bardziej szczegółowo

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ )

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ ) Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ ) 1. Komedia Jeszcze dalej niż północ przebiła swoją popularnością taki nieśmiertelny

Bardziej szczegółowo

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej 1 Opis instytucji Muzeum Sztuki Nowoczesnej pokazuje wystawy sztuki współczesnej. Sztuka współczesna to prace, które powstają w naszych czasach.

Bardziej szczegółowo

Okulary. Spotkanie 12. fundacja. Realizator projektu:

Okulary. Spotkanie 12. fundacja. Realizator projektu: T Spotkanie 12 Okulary Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach Narodowego Programu Zdrowia Realizator projektu: fundacja e d u k a c j i p o z y t y w n e j Grupa docelowa

Bardziej szczegółowo

Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, 18 24. 03. 2012. Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie

Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, 18 24. 03. 2012. Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie ARKUSZ EWALUACJI UCZNIA Partnerski Projekt Szkół Comenius: Pilzno i Praga, 18 24. 03. 2012 Podsumowanie ewaluacji - wszystkie szkoły partnerskie 1. Zawartość merytoryczną (naukową, poznawczą) programu

Bardziej szczegółowo

Pytania konkursowe. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo Wojtyłowie?

Pytania konkursowe. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo Wojtyłowie? Pytania konkursowe 1. Podaj imię i nazwisko Jana Pawła II. 2. Podaj imię brata Karola Wojtyły. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo

Bardziej szczegółowo

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę www.mopr.poznan.pl

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę www.mopr.poznan.pl 1 Bariery techniczne to wszystko, co przeszkadza ci sprawnie funkcjonować w twoim środowisku i wśród ludzi. Bariery techniczne to również to, co przeszkadza, by inni mogli sprawnie się tobą opiekować.

Bardziej szczegółowo

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Chwila medytacji na szlaku do Santiago. Panie, chcę dobrze przeżyć moją drogę do Santiago. I wiem, że potrzebuje w tym Twojej pomocy. cucopescador@gmail.com 1. Każdego rana, o wschodzie słońca, będę się

Bardziej szczegółowo

WYMIANA POLSKO NIEMIECKA 2018r

WYMIANA POLSKO NIEMIECKA 2018r WYMIANA POLSKO NIEMIECKA 2018r CZĘŚĆ 1 - HAMELN W dniach od 4 czerwca do 11 czerwca uczniowie naszej szkoły brali udział w wymianie z Niemcami. Naszą szkołą partnerską jest Elisabeth Selbert Schule w Hameln.

Bardziej szczegółowo

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz 19 grudnia 2017 r. odbyło się podsumowanie VIII edycji konkursu literackiego Mały Pisarz w SP nr 11 w Kielcach. Wzięły w nim udział dwie uczennice naszej

Bardziej szczegółowo

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb) CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb) Proszę przeczytać tekst, a następnie zrobić zadania: Dziennikarka.

Bardziej szczegółowo

Numer 1 oje nformacje wietlicowe

Numer 1 oje nformacje wietlicowe Numer 1 oje nformacje wietlicowe Witajcie Kochane Świetliki! Macie przed sobą pierwszy numer naszej świetlicowej gazetki. Pozwólcie, że się Wam przedstawię : Jestem Miś no właśnie, nie mam jeszcze swojego

Bardziej szczegółowo

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana? W skali od 1 do 10 (gdzie 10 jest najwyższą wartością) określ, w jakim stopniu jesteś zaniepokojony faktem, że większość młodzieży należącej do Kościoła hołduje

Bardziej szczegółowo

FILM - BANK (A2 / B1)

FILM - BANK (A2 / B1) FILM - BANK (A2 / B1) Pierre i Maria: Dzień dobry Pani! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Pierre: Jesteśmy zainteresowani założeniem konta w Państwa banku. Pochodzimy z Francji, ale teraz mieszkamy

Bardziej szczegółowo

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Część 11. Rozwiązywanie problemów. Część 11. Rozwiązywanie problemów. 3 Rozwiązywanie problemów. Czy jest jakiś problem, który trudno Ci rozwiązać? Jeżeli tak, napisz jaki to problem i czego próbowałeś, żeby go rozwiązać 4 Najlepsze metody

Bardziej szczegółowo

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Irena Sidor-Rangełow Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu Copyright by Irena Sidor-Rangełowa Projekt okładki Slavcho Rangelov ISBN 978-83-935157-1-4 Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bardziej szczegółowo

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH Dla każdego z nas nasza rodzina to jedna z najważniejszych grup, wśród których i dla których żyjemy. Nie zawsze

Bardziej szczegółowo

Oferta. Niezale ne wyjazdy. Nie marnuj czasu. Podró uj tak, jak chcesz.

Oferta. Niezale ne wyjazdy. Nie marnuj czasu. Podró uj tak, jak chcesz. Oferta Niezale ne wyjazdy Nie marnuj czasu. Podró uj tak, jak chcesz. 01 Korzyści 04 dla Ciebie Nasz zespół 02 Oferta 03 Referencje Nie marnuj czasu. Podró uj tak, jak chcesz. Chcesz podróżować niezależnie,

Bardziej szczegółowo

WIZYTA W NIEMCZECH 4 maja 2013r 5 maja 2013r. 6 maja 2013r.

WIZYTA W NIEMCZECH 4 maja 2013r 5 maja 2013r. 6 maja 2013r. WIZYTA W NIEMCZECH W dniach 4-8 maja 2013 r. odbyła się kolejna wizyta w ramach realizacji projektu Comenius Partnerska Współpraca Szkół, tym razem była to miejscowość Bittenfeld w Niemczech. W wizycie

Bardziej szczegółowo

SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU. A n n a K o w a l

SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU. A n n a K o w a l SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU K r a k ó w, 1 7 l i s t o p a d a 2 0 1 4 r. P r z y g o t o w a ł a : A n n a K o w a l KLUCZOWE UMIEJĘTNOŚCI COACHINGOWE: umiejętność budowania zaufania,

Bardziej szczegółowo

MISTRZÓW. Niezwykłe spotkanie

MISTRZÓW. Niezwykłe spotkanie 1 Niezwykłe spotkanie MISTRZÓW Andrzej Fogtt to malarz wizjoner, niezwykle aktywny i dynamiczny. Jego prace intrygują, inspirują. Artystę odwiedziłam w nowej, klimatycznej pracowni na warszawskiej Pradze,

Bardziej szczegółowo

15:09 [Leszek Kawski] proszę pana zweryfikowałem ile osób dziennie jeździło autobusem

15:09 [Leszek Kawski] proszę pana zweryfikowałem ile osób dziennie jeździło autobusem Zapis czatu z 5 listopada 2013r. 15:00 [AB] Dzień dobry, witamy na czacie z burmistrzem. Można zadawać pytania. Prosimy o zachowanie zasady: pytanie, odpowiedź. Pozwoli to na zachowanie "porządku" w poruszanych

Bardziej szczegółowo

DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ

DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ W związku z przypadającym 2 maja Dniem Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, na Wieży Zegarowej Zamku Królewskiego, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy,

Bardziej szczegółowo