Lubelskie: Nim go zjesz, swój cebularz zmierz Ten placek z cebulą nie ma sobie

Transkrypt

1 Lubelskie: Nim go zjesz, swój cebularz zmierz Ten placek z cebulą nie ma sobie równych i cała Lubelszczyzna jest z niego tak dumna, jak górale z oscypka. Będziemy mieć pierwszy produkt regionalny, z którym wyruszymy wkrótce na podbój Europy. STYCZEŃ NR 1 (3) 2014 Jednak najpierw wypowie się w tej sprawie Bruksela. Bo swojski cebularz musi mieć unijną certyfikację. Informuje o tym Mariola Zubrzycka, ze znanej firmy piekarskiej, prezes Stowarzyszenia Partnerów Producentów Cebularza Lubelskiego, ISSN Ludzie-morsy wchodzą w Nowy Rok Członkowie Lubelskiego Klubu Morsa mają od lat alternatywny sposób wchodzenia w Nowy Rok kąpiel w lodowatej wodzie. W południe 1 stycznia do Zalewu Zemborzyckiego wskoczyło 68 śmiałków, część z nich w strojach sylwestrowych. Przy okazji schłodzili noworoczny szampan. Wśród kąpiących się w tym czasie panuje zawsze karnawałowa atmosfera. Tego dnia narzekali jednak, że na dworze jest dla nich stanowczo za ciepło. Podobnie było podczas ich kąpieli w Trzech Króli. - Powietrze musi być zimniejsze niż woda, wtedy radość jest większa mówi kąpiący się Piotr Skowronek. Niektórzy w skład którego wchodzą także inni znani producenci cebularzy, m.in. piekarnie Pęziołów oraz Juryckich. - Spodziewamy się unijnego certyfikatu z oznaczeniem geograficznym, który lokuje cebularz na równi z oscypkiem zakopiańskim i rogalem świętomarcińskim. Decyzje w Brukseli zapadną w lutym br., ale już teraz mamy powody do dumy mówi pani prezes. Cebularz certyfikowany musi zawierać odpowiednie ilości cebuli i maku. Średnica placka powinna mieć cm, a jego wysokość 1,5 cm. Wypieka się go według określonego wzorca i przepisu (zawartego na witrynie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi: MR korzystają z zimowych kąpieli już kilkanaście lat i lodowata woda nie studzi ich temperamentu. Morsowie długo czekali tej zimy na śnieg i mróz to idealna pogoda dla ich potrzeb. 19 stycznia wreszcie byli zadowoleni, gdyż nad Zalewem panował lekki mróz i było już trochę śniegu. To jest dobra pogoda dla morsów potwierdza Dariusz Wielechowski, nowy członek klubu. Zimowa kąpiel w Zalewie Zemborzyckim to cotygodniowa praktyka w niedzielne południe, przy tamie. Redakcja Wieści z satysfakcją notuje w ich happeningach żywy patriotyzm lokalny barwy Lublina i jego rogaty symbol. Marek Rybołowicz W numerze WYWIAD Z ROMANEM KŁOSOWSKIM Wyniki konkursu

2 2 WIADOMOŚCI Z REGIONU Lubelskie: Rowerowy szlak połączy pięć województw Gigantyczna ścieżka rowerowa połączy pięć województw Polski Wschodniej: mazurskie, podlaskie, lubelskie, świętokrzyskie i podkarpackie. Prace nad nią potrwają do końca 2015 r. Z 2 tys. kilometrów tego szlaku na Lubelskie przypadnie 350. Odcinek przebiegający w granicach naszego regionu rozpocznie się w Gnojnie w powiecie bialskim i skończy w Maziłach (powiat tomaszowski). Trasa będzie przebiegać przez powiaty: włodawski, chełmski, krasnostawski, zamojski i biłgorajski. Koszt budowy naszego odcinka jest szacowany na ponad 44 mln. zł. Ścieżka ma być oznakowana, wyposażona w stojaki dla rowerów, wiaty postojowe i widokowe. Całkowity koszt przedsięwzięcia wyniesie ok. 274 mln. zł, z czego większość to środki unijne. W imieniu pięciu regionów to województwo świętokrzyskie będzie prowadzić kampanię promującą projekt. Nałęczów: Obwodnica miasta coraz bliżej To być albo nie być dla uzdrowiska. W budżecie Nałęczowa i budżecie samorządu województwa znajdą się środki na dokumentację niezbędną do otrzymania decyzji środowiskowej. Wykonawca raportu ma zostać wyłoniony do końca marca. W grę wchodzą dwa warianty przebiegu tej drogi. Postępowanie środowiskowe dotyczy trasy obwodnicy, który zaproponowała Gmina Nałęczów chodzi o odcinek łączący drogę nr 830 z drogą wojewódzką nr 826. To wariant krótszy i zdaniem władz Nałęczowa o wiele tańszy. - Przez najbliższy rok będziemy pracować nad decyzją środowiskową. Gdy już będzie, ruszą prace projektowe mówi burmistrz Nałęczowa Andrzej Ćwiek. Po uzyskaniu tego dokumentu, co powinno nastąpić do końca tego roku, Zarząd Dróg Wojewódzkich zleci projekt budowlany drogi. Władze województwa liczą, że na budowę obwodnicy uda się zdobyć unijne środki w perspektywie lat Nałęczów o obwodnicę walczy od czterdziestu lat choć tak naprawdę pierwszy dokument o konieczności jej budowy powstał już 100 lat temu. Janów Lubelski: Szpital miejski przy kaplicy? Blisko 1 mln zł będzie kosztować kaplica szpitalna budowana przy lecznicy w Janowie Lubelskim. Dyrekcja placówki zapewnia, że nie partycypuje w kosztach tej inwestycji. Pomysł wyszedł z parafii św. Jadwigi Królowej, a budowę kaplicy rozpoczęto w lipcu ub. r. - Była taka potrzeba. Obecna kaplica znajduje się w suterenie szpitala, jest bardzo mała i trudnodostępna dla chorych tłumaczy ks. Jan Sobczak, pomysłodawca. "Pan Jezus nie będzie mieszkać w piwnicy miał powiedzieć na jednej z mszy św. Obiekt powstaje w czynie społecznym. Środki na jego budowę pochodzą z datków wiernych, czym zajął się komitet parafialny. - Właścicielem terenu, na którym staje kaplica jest starostwo powiatowe. Nie dołożyliśmy do tej budowy ani złotówki. Grunty zostały użyczone tłumaczy Jerzy Bielecki, starosta janowski. - Szpital nie ma z tą inwestycją nic wspólnego, ani w sensie organizacyjnym ani wykonawczym. Po zakończeniu prac kaplica przejdzie na nasz stan majątkowy. Planujemy otworzyć ją w maju mówi Andrzej Wiśniewski, dyrektor SPZOZ w Janowie Lubelskim. Kaplica będzie mieć ok. 250 mkw. Wejście do niej prowadzi z korytarza na parterze szpitala. Kto za to płaci, bo przecież kaplica będzie łączona ze szpitalem? Skąd pomysł, by budować tak duży obiekt przy niewielkim szpitalu? mnożą się pytania czytelników do redakcji Dziennika Wschodniego, który powziął temat. Międzyrzec Podlaski: Zakończyło się bezwójcie Krzysztof Adamowicz - były wiceprzewodniczący gminy Międzyrzec Podlaski pełni obecnie obowiązki wójta. Taką decyzję 9 stycznia br. podjął premier Donald Tusk. Wszystkie procedury związane z powołaniem osoby zarządzającej gminą zostały dopełnione. Jak powiedział nowy wójt w rozmowie z dziennikarzami, pierwszym działaniem jakie podejmie będzie wypłata zaległych wynagrodzeń urzędnikom, a także nauczycielom i pracownikom administracji szkół. Jak wiadomo, w wyniku przeprowadzonego ponad miesiąc temu referendum, odwołano dotychczasowego wójta gminy, Mirosława Kapłana. W urzędzie brakowało także zastępcy wójta i sekretarza. Z powodów formalnych nie było możliwe wypłacanie w gminie pensji pracownikom oraz zaciąganie zobowiązań finansowych. Jak zapewnia Krzysztof Adamowicz sytuacja w urzędzie gminy już stabilizuje się. Niemce: Dwa razy rzadziej odbiorą śmieci Tylko raz w miesiącu będą odbierane śmieci z posesji indywidualnych w gminie Niemce. Kolejne pojemniki opróżni już nowa firma to w skrócie zmiany, jakie przyjęła gminna rada. Treść uchwały o nowym harmonogramie i terminy, w jakich odpady będą zabierane z poszczególnych miejscowości można sprawdzić na witrynie internetowej gminy. Zapytania, uwagi, reklamacje można zgłaszać w Urzędzie Gminy Niemce pod numerem telefonu Jest to podyktowane ekonomią po doświadczeniach zeszłego roku. Samorząd ma 200 tys. zł straty skutkiem dotychczas przyjętego rozwiązania. Wiele też osób informowało, że nie mają czego oddawać dwa razy na miesiąc - wyjaśnia wójt gminy.

3 Mieszkańcy gminy nie są z tej zmiany zadowoleni, martwi ich odbiór frakcji mokrej, która wiosną czy latem będzie stanowić zapachowy i sanitarny problem. Potwierdza to Małgorzata Serafin z Powiatowej Stacji Sanepid w Lublinie przyznając, że w ciepłej porze roku może powstawać z tego zagrożenie epidemiologiczne. Podkreśla jednak, że odpowiadają za to wójtowie. Oni ustalają regulamin porządku i czystości na terenie swoich gmin. Większość samorządów musiała przyjąć podobne rozwiązanie, z tych samych przyczyn. Wójt Krzysztof Urbaś twierdzi, że alternatywą są pojemniki selektywnej zbiórki odpadów poustawiane w każdej miejscowości. Gmina ustanowi też centralny punkt odbioru śmieci, do którego można przywozić je samodzielnie. I tu istnieje uzasadniona obawa, że niektórym obywatelom gmin znów bliżej będzie ze śmieciami do lasu a prawo jeszcze raz zatoczy błędne koło. Tarnogród: Czy stanie tu farma wiatrowa? Miejscowość tę, w ramach inwestycji energetycznej, ma otoczyć pierścień 18 wiatraków. Wiatraki mają mierzyć po 175 m i dawać prąd elektryczny o mocy 3 MW każdy. Jak wynika z wstępnych wyliczeń władz Tarnogrodu, pieniądze, które trafiałyby do kasy miasta z podatku od nieruchomości nie są zbyt wielkie. Na dodatek dochód ten mógłby się wiązać z częściową utratą subwencji tzw. janosikowego. Część mieszkańców miasta i gminy Tarnogród nie chce jednak, by w sąsiedztwie ich domów stawiano takie urządzenia. Nie są przeciwni takim źródłom energii, a protest wynika tu ze zbyt małych odległości od zabudowań. - Decydują względy zdrowotne, ale to także ograniczenie rozwoju miejscowości i spadek wartości naszych gruntów twierdzi Władysław Chodkiewicz, prezes miejscowego Stowarzyszenia Diabetyków, które jest stroną w postępowaniu administracyjnym. Rację protestującym przyznał biłgorajski Sanepid, który negatywnie zaopiniował inwestycję. Jego inspektorzy są zdania, że lokalizacja tych turbin w planowanej odległości, tj. ok m od zabudowań, jest niewłaściwa. W lutym zakończy się procedura zbierania opinii i zastrzeżeń i władze miasteczka podejmą ostateczną decyzję w tej sprawie. Lubelskie: Darmowe grzanie dla trzech gmin Lokalni samorządowcy podpisali umowę z wykonawcą projektu i montażu instalacji solarnych na terenie gmin Bychawa, Bełżyce i Zakrzew. W ramach unijnego projektu zostanie wykonanych niemal 630 instalacji w budynkach osób prywatnych najwięcej (400) na terenie Gminy Bychawa. Specjalistyczne firmy założą solary do podgrzewania zimnej wody między innymi w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Bychawie, w tamtejszym Zespole Szkół Zawodowych im. Majora Dobrzańskiego Hubala oraz budynku Domu Dziecka w Woli Gałęzowskiej. Jeszcze w styczniu br. rozpoczną się prace projektowe, każdego z mieszkańców uczestniczących w projekcie odwiedzi więc konsultant eko-energii. Montaż instalacji jest finansowany z grantów UE w ramach umowy partnerskiej zawartej pomiędzy tymi gminami i Powiatem Lubelskim. Kraśnik: Zalew wyremontowany, jest świeży piasek Zakończono remont Zalewu Kraśnickiego, podyktowany uszkodzeniem grobli, które groziło przerwaniem jej. Zgodnie z decyzją nakazową Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego prace były realizowane po spuszczeniu wody z zalewu, co umożliwiło również przeprowadzenie niezbędnych robót konserwacyjnych m. in. wapnowania zbiornika, które służy dezynfekcji. Nad zalewem znajdą się nowe nasadzenia krzewów i drzew. Miasto zakupiło też kilkadziesiąt ton najlepszej jakości drobnego piasku rzecznego, który został rozsypany na plaży. Podobna porcja piasku trafi na plażę jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Na cały ten okres ryby pływające w akwenie zostały czasowo przekierowane do odstojnika, co umożliwiło im przetrwanie. Przed nowym sezonem planuje się dodatkowe zarybienie zalewu. Końskowola: Ponownie ruszy produkcja mięsa Istniejące tu niegdyś zakłady mięsne znów zostały otwarte, 11 stycznia br. Tego dnia marszałkowie województwa przecięli wstęgę, a część oficjalna odbyła się w jednym z puławskich lokali. Rozruch nowego ciągu technologicznego nastąpi 21 stycznia. W starą fabrykę zainwestował Romano Pini - przedsiębiorca z włoskiej prowincji Venetto. Będzie tu produkować wołowinę, zatrudniając aż 400 osób. Poprzednia produkcja firmy opierała się na tuszach wieprzowych. - W pierwszych miesiącach pozyskana hala będzie wykorzystywana w 20%, pozostałą część przebudujemy pod kątem nowych zadań twierdzi dyrektor zakładów w Końskowoli, Artur Osiak. W uroczystym otwarciu wzięło udział ponad 100 osób, między innymi wicemarszałek województwa Sławomir Sosnowski. Podkreślił on, że działalność zakładu wpisuje się w plany rozwoju produkcji mięsa wołowego na Lubelszczyźnie, a także program współpracy polsko-włoskiej. Widzi w starym zakładzie duży potencjał w oparciu o nowe technologie i szansę dla hodowców bydła z naszego regionu. Wieści z regionu opracował Marek Rybołowicz 3

4 4 Krzysztof Grabczuk z gminnym wyróżnieniem Wicemarszałek województwa lubelskiego otrzymał tytuł i statuetkę "Zasłużonego dla gminy Siennica Różana" - na uroczystości w miejscowej szkole, w sobotę 11 stycznia. Piękną statuetkę jednorożca otrzymuje tylko jedna osoba spoza gminy, która w minionym roku w sposób szczególny przyczynia się do rozwoju miejscowości. Tym razem kapituła konkursu uznała, że to wicemarszałek Krzysztof Grabczuk pomagał gminie się rozwijać w 2013 roku. Choć nie ma tutaj większych zakładów pracy, samorząd dokłada starań, by mieszkańcom żyło się lepiej. Dzięki wsparciu m.in. dotychczasowych zasłużonych udało się zrealizować wiele inwestycji z wykorzystaniem środków unijnych: drogi, eko-instalacje. Uroczystość wręczenia statuetki zbiegła się z 5-leciem działalności Stowarzyszenia Lokalnej Grupy Działania Krasnystaw Plus. Z tej okazji zorganizowano konferencję pod tytułem: Partnerstwo i współpraca drogą do sukcesu. W spotkaniu wziął udział ambasador Mołdawii w Polsce Iurie Bodrug. Chce on nawiązać współpracę partnerską z gminą i korzystać z polskich doświadczeń w różnych dziedzinach, głównie edukacyjnych. Siennica Różana rozwija się kulturowo. Wójt gminy Leszek Proskura podkreśla, że właśnie tu od 5 lat działa unikatowy Teatr Pokoleń, powstał też pierwszy i jedyny w Polsce gminny uniwersytet III wieku. W gminie działają stowarzyszenia mające za cel aktywizację mieszkańców. Znane są tutejsze zespoły śpiewacze i kapele ludowe. Statuetki jednorożca przyznawane są od 11 lat. Pierwszym laureatem zasłużonym dla tej gminy został w 2003 roku Marian Cichosz były wojewoda chełmski. Marek Rybołowicz miesięcznik społeczno-kulturalny Redakcja, reklama: ul. Tęczowa 169, Lublin, tel , wiescilubelskie@gmail.com Redaktor naczelny: Dariusz Sienkiewicz Redaguje zespół Zdjęcie Klubu Morsów na okładce autorstwa Jerzego Jury Jędrzejka Druk: Si-Art Lublin GAZETA BEZPŁATNA Zbiórka żywności strumień ofiarności Zbiórka żywności to nazwa akcji charytatywnej. Zbiory plonów (żniwo) to pokłosie siewu, efekt pracy wielu ludzi. Przysłowie ludowe mówi: kto posieje, ten zbierać będzie, ale czy zawsze to jest możliwe? Po co organizujemy zbiórki żywności? Czym one są w istocie, rybą czy wędką? Kiedy przez lata prowadziłam osiedlowy dom kultury, słynny dylemat pomocy społecznej nie był mi znany. Poruszyła mnie wówczas historia pewnej dobrze sytuowanej rodziny, słynącej z dobroczynności. W wyniku niekorzystnego następstwa zdarzeń sytuacja materialna tych osób uległa gwałtownemu pogorszeniu. Rodzina zaczęła korzystać z pomocy społecznej tam, gdzie wcześniej występowała w roli darczyńcy. Przetrwała kryzys i dzięki wsparciu ludzi dobrej woli nabrała sił, by z powodzeniem realizować nowe zamierzenia. Pomoc finansowa i rzeczowa były ważne, ale w trudnych chwilach najważniejsza była obecność i bliskość drugiego człowieka. Wtedy liczy się każdy najdrobniejszy gest. Zwyczajna ludzka życzliwość przywraca nadzieję, a może nawet ratuje życie Zbiórki żywności mają na celu pomoc rzeczową, ale najważniejszy jest wymiar solidarności międzyludzkiej. Chcemy pomagać, mamy to głęboko wpisane w naturę. Czekamy tylko na odpowiednią chwilę i zbiórki żywności dają nam taką szansę. Szczególną grupą pokoleniową, która dysponuje wielkim potencjałem i szuka możliwości działania jest młodzież. Organizacje charytatywne dają możliwość pracy wolontarystycznej. Zbiórki żywności także. Wolontariat uczy postawy służebnej wobec drugiego człowieka. Warto pielęgnować te zachowania, po to by solidaryzm społeczny był rzeczywistością realną, a nie wirtualną i przejawiał się na wielu płaszczyznach życia publicznego. Organizatorzy zbiórek żywności, do których się zaliczam, muszą pamiętać o przejrzystości swoich działań, by darczyńcy mieli pewność, że zebrane dary rzeczywiście pomogą osobom najbardziej potrzebującym. Zatem drodzy Państwo, miejmy odwagę iść pod prąd fali konsumpcyjnych zachowań i weźmy udział w najbliższej, już chyba 25 zbiórce żywności organizowanej przez Bank Żywności w Lublinie na początku kwietnia. Zapraszam także do zaprzyjaźnienia się z Bankiem Żywności, który chętnie udziela kredytów zaufania zupełnie nowym wolontariuszom. Marzena Pieńkosz-Sapieha Zachęcamy do przekazania 1% podatku dochodowego na rzecz Fundacji Bank Żywności w Lublinie KRS Pomoc finansową można także kierować bezpośrednio na konto Fundacji BŻ w Lublinie : Kontakt do Banku Żywności w Lublinie: tel , bzlublin@wp.pl

5 FELIETON prof. Mirosława Piotrowskiego posła do Parlamentu Europejskiego Unia po grecku 5 Niestety, jesteśmy w stanie upadłości. Słowa te dotyczyły Grecji, a wypowiedział je premier tego kraju pod koniec XIX wieku, czyli ponad sto lat temu. Wówczas Grecja popadła w ogromne tarapaty finansowe i zawiesiła obsługę wszystkich kredytów zagranicznych. Na początku tego roku rozpoczęła się prezydencja grecka w Unii Europejskiej, co znaczy, że przez kolejne sześć miesięcy kraj ten będzie przewodniczył Radzie Unii Europejskiej. To tam zapadają najważniejsze, konkretne, szczegółowe decyzje, głównie finansowe. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że Grecja, podobnie jak w przeszłości, stoi na krawędzi finansowego bankructwa. W 2010 roku władze tego kraju ujawniły stan finansów publicznych i okazało się, że deficyt budżetowy przekraczał wszystkie dopuszczalne normy. Obecnie Grecja ma dług w wysokości około 320 miliardów euro, który stale rośnie, a pomoc dla Grecji wyniosła już ponad 240 miliardów euro. Wobec niemożności wypłacenia się z zagranicy padały propozycje, aby Grecja sprzedała nawet którąś z wysp. Choć ten jedenastomilionowy kraj posiada około 1400 wysp, propozycja ta spotkała się z oburzeniem w Helladzie. Prezydencja grecka jest ostatnim ogniwem w łańcuszku tzw. trio, czyli kolejnych prezydencji, które tworzą Irlandia, Litwa i obecnie Grecja. Choć wcześniej w ramach grupowego porozumienia uznano rozszerzenie Unii Europejskiej za priorytet o strategicznym znaczeniu, to Ateny nie uwzględniły rozszerzenia Unii na swojej liście priorytetów. Grecki MSZ podał, że kluczowymi priorytetami obecnej prezydencji będzie wzrost, praca, spójność, pogłębianie integracji UE oraz strefy euro, migracje, ochrona granic, a także mobilność i polityka morska. Grecy wolą uzgadniać swoją politykę z Włochami, które za pół roku przejmą od nich prezydencję. Ministrowie tych krajów stwierdzili, że następny rok będzie rokiem basenu Morza Śródziemnego. Grecy nie ukrywają, że w dobie katastrofalnej sytuacji finansowej chcą wykorzystać swoją prezydencję na tzw. promocję politycznego południa. W porozumieniu z Francją zechcą, jak to nazywają, pomóc w zdefiniowaniu nowej europejskiej narracji. W przełożeniu na język zrozumiały nie tylko dla dyplomatów Grecy, wykorzystując swoją pozycję w Radzie Unii Europejskiej przy zawieraniu umów międzynarodowych, będą chcieli przekierować środki finansowe w rejon Morza Śródziemnego, aby ratować swój własny budżet. Tylko w 2014 roku budżet grecki będzie musiał wygospodarować 1,5 miliarda euro na załatanie powstałej dziury finansowej zanim otrzyma następną transzę funduszy pomocowych z Unii. Zapowiedzi premiera Antonisa Samarasa, że pomimo ogromnego zadłużenia państwa Grecja osiągnie nadwyżkę budżetową, niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung nazwał efektem matematycznej sztuczki. Grecy szukają funduszy tam, gdzie jest to tylko możliwe. Niektóre greckie portale internetowe podają, że podobno eksperci tamtejszego MSZ oszacowali długi Niemiec wobec Grecji z czasów II wojny światowej. Z rachunków wynika, że Berlin winien jest Atenom 162 miliardy euro. 108 za zniszczenia wojenne, a 54 miliardy to niespłacone wówczas pożyczki bankom greckim. W tak dramatycznej sytuacji trudno przypuszczać, że prezydencja grecka będzie troszczyć się o interes całej Unii Europejskiej. Rząd grecki musi bowiem najpierw ułożyć się z wierzycielami - Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym - czyli tzw. trójką, a ta stwierdziła, że Grecy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Na 135 zobowiązań nie wypełnili nawet połowy. Wielu ministrów finansów Unii Europejskiej oraz ekonomistów od dawna uważa, że Grecja będzie musiała opuścić strefę euro i najprawdopodobniej zbankrutuje. Przed kilkoma laty, gdy ujawniony został grecki kryzys miałem okazję rozmawiać z młodym greckim eurodeputowanym z grupy socjalistycznej. Kryzysem zdawał się on nie przejmować. Mówił mi, że państwa Unii Europejskiej i tak będą musiały pomóc Grecji, bo inaczej upadnie euro. Skuteczna erozja europejskiej waluty oznaczałaby koniec Unii Europejskiej. Na moją uwagę, że greccy politycy jednak fałszowali dane, oszukując przedstawicieli innych krajów Unii przez co wszyscy musimy teraz na nich płacić, a szczególnie Niemcy, kolega europoseł beztrosko odparł Niemcy w czasie II wojny światowej zrabowali nam tyle zabytków, więc niech teraz płacą. Przed nami sześć miesięcy greckiego przywództwa. Niebawem przekonamy się jak będzie nam smakowała Unia po grecku. prof. Mirosław Piortowski

6 6 Centrum Plakatu Lubelskiego otwarte odnowionych wnętrzach ACK W UMCS Chatka Żaka zainaugurowano (14 grudnia ub. r.) Centrum Dokumentacji i Archiwizacji Plakatu Lubelskiego. To ośrodek promocji i edukacji dla sztuki plakatowej jedyny taki w Lublinie i regionie. Będzie gromadzić i przechowywać dzieła z zakresu grafiki użytkowej szczególnie z myślą o rodzimych artystach plakatu oraz tworzyć bazę danych o twórcach tej sztuki. Plakaty bowiem pełnią nadal dużą rolę w Lublinie. Również artystyczną. - To prezentacja dokonań lubelskiej szkoły plakatu, promocja zbiorów poprzez organizację wystaw edukacyjnych, wykładów i warsztatów. Witryna internetowa pozwoli na rozgłos naszego plakatu, który promuje działania kulturalne w Lublinie. Projekt wspierają pracownicy naukowi UMCS z Wydziału Artystycznego, oczekujemy dużego zainteresowania ze strony tworzących plakat. Mam przekonanie, że wychodzimy naprzeciw potrzebom i aspiracjom kulturalnym mieszkańców miasta mówi Mieczysława Goś, pomysłodawca oraz koordynator działań wystawienniczych w ACK Chatka Żaka. Jej Pracownia Działań Plastycznych funkcjonuje w strukturze placówki od 1982 r. W realizacji nowego projektu pomagają archiwista-fotograf, księgowa oraz studencki wolontariat. Również miasto zdecydowało się wesprzeć pomysł utworzenia CDAPL. Centrum ma walor ponad akademicki Poszerza ofertę kulturalną Lublina w ciekawy sposób: przez atrakcyjność reklamy, której nośnikiem jest afisz imprez kulturalnych odbywających się w mieście. Daje też możliwość poznania najlepszych twórców plakatu i platformę prezentacji ich dokonań. Twórcy Centrum liczą na odbiór plakatu jako formy wizualnej o wartościach artystycznych i marketingowych, widzianej przez pryzmat historii. Mimo konkurencji Internetu, to skuteczna i dojrzała postać komunikacji niewerbalnej. Gromadzenie jej dorobku stworzy możliwości integracji i promocji środowiska twórców plakatu w Lublinie, a edukacja w tej sferze poszerzy wiedzę i wykreuje gusta odbiorców. Tak jak ustanowione Biennale Plakatu. Jednak impulsem utworzenia Centrum był PlakatOn konkurs na najlepszy afisz kulturalny w Lublinie w 2010 r. otwarty, skierowany do twórców i instytucji kultury, które za pomocą plakatu anonsują swoje przedsięwzięcia. - Obecnie posiadamy kolekcje prac z lat z konkursu PlakatOn, ale i starsze. Duży zbiór plakatów filmowych od lat 70 przekazał Piotr Kotowski z Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu, szef DKF "Bariera". Mamy w darze kolekcję 25 dzieł mistrzów plakatu polskiego - Wiesława Rosochy oraz Jana Majewskiego. Jest też kilka prac Waldemara Świerzego, niedawno zmarłego współtwórcy polskiej szkoły plakatu. Pragniemy stworzyć kolekcję, która będzie źródłem wiedzy w tej dziedzinie dla pokoleń profesjonalnych twórców grafiki użytkowej, ale też młodzieży szkolnej i akademickiej. Pierwszą prezentowaną tu autorką plakatu jest Małgosia Rybicka dodaje pani Mieczysława. Małgorzata Rybicka (ur r.) Graficzka w Ośrodku Brama Grodzka-Teatr NN w Lublinie, nauczycielka rysunku w Lubelskiej Szkole Sztuki i Projektowania. Autorka szaty graficznej książek, plakatów, logotypów, stron www. Autorka motywu graficznego dla Lublina przy aplikacji do ESK Nominowana do Nagrody Kulturalnej Miasta Lublin w Dziedzinie Kultury Trzykrotnie wyróżniona w Ogólnopolskim Konkursie na Najpiękniejszą Książkę Roku. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzi- -ctwa Narodowego. Marek Rybołowicz

7 7 Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. CZŁOWIEK NAJLEPSZA INWESTYCJA Serdecznie zapraszamy do udziału w projekcie Strefa wysokich kwalifikacji w logistyce W ramach Priorytetu VIII. Regionalne kadry gospodarki Działanie 8.1. Rozwój pracowników i przedsiębiorstw w regionie Poddziałanie Wspieranie rozwoju kwalifikacji zawodowych i doradztwo dla przedsiębiorstw Projekt jest skierowany do: Mikroprzedsiębiorstw i ich pracowników prowadzących działalność w branży logistycznej na terenie województwa lubelskiego W ramach projektu oferujemy BEZPŁATNE SZKOLENIA: Certyfikat Kompetencji Zawodowych (CPC) European Senior Logistician (ESlog) Uczestnikom Projektu zapewniamy: Wykwalifikowaną kadrę Materiały szkoleniowe Catering Zaświadczenia ukończenia szkolenia Bezpłatne podejście do egzaminu państwowego CPC oraz egzaminu ESlog Możliwość bezpłatnego uzyskania Certyfikatu CPC oraz Certyfikatu ESlog STREFA WYSOKICH KWALIFIKACJI W LOGISTYCE Udział w projekcie jest bezpłatny REKRUTACJA TRWA! Zapisy i informacje: tel: kwalifikacjewlogistyce@terra-szkolenia.pl

8 8

9 W nowy rok: raz dworsko, raz ludycznie Dostojny polonez, przeboje disco i tańce brzucha - to wszystko na jednym, niezwykłym balu sylwestrowej nocy w podlubelskich Jakubowicach. Dwór Anna podejmował blisko 200 osób witających tu Nowy Rok tradycyjnie, acz z egzotycznymi akcentami. kontusze witali przybyłych swojską nalewką i kwiatami, dla pań. Gości oczarował dyskretny blask świec, sale konsumpcyjne udekorowano wytwornie podobnie jak i stoły. Na nich w mig znalazły się wykwintne dania: zupa z leśnych kurek z domieszką świeżych ziół i trufli, za chwilę hit noworocznej kuchni wołowe policzki w sosie Na ten moment czekała ogromna sala bankietowa zdobiona w stylu epoki. Bal tradycyjnie rozpoczął polonez. Wiodła go para gospodarzy: od komnat na górze dworu, przez restaurację, do owej wielkiej sali. Dołączali doń wszyscy uczestnicy balu choć z różnym skutkiem, kiedy to młodsze panie próbowały opanować chodzonego na 15-cm szpilkach. Wkrótce parkiet podyktował współczesne realia zabawy. Ta w opinii gości była wyborna. Zadbał o to zespół Czaban Band serwując tańczącym przeboje minionych dekad, niczym roczniki dobrych win. A takie czekały na stołach, podobnie jak wszystkie trunki z wolnego tej nocy baru, który łączył interesy i noworoczne plany ludzi biznesu, prawników, lekarzy i urzędników lepiej niż dobiegające z parkietu disco. 9 Wystrój i atmosfera zabytkowego dworku nad Ciemięgą była w ten wieczór wyjątkowa. Już od progu gospodarze Anna i Kazimierz Gajkowie strojni w szlacheckie demi glace z gnochi i pieczoną włoszczyzną, a także łosoś w krewetkowym sosie i podobnym entourage u to wszystko jeszcze przed oficjalnym otwarciem balu. Można by było przetańczyć tę noc A tu należało dokonywać wyboru frykasów: galantyna z perliczki z daktylami i pancettą czy pieczona dorada z pomidorami, rozmarynem, limonką. Kusiły palety mięs dojrzewających, dymionych na wiśniowym i dębowym drewnie oraz festiwal sałatek: z krewetek, avocado, kaparów, z wędzoną polędwiczką, gruszką, kozim serem, oliwkami i vinegrette, z szynką parmeńską, melonem, granatem i rucolą, wreszcie z jajem przepiórczym w koszulce, bekonem grillowanym i pieczoną papryką Przed końcem roku kelnerzy zdołali jeszcze wydać tatar show z mięsa wołowego, końskiego lub łososia z różnorodnymi dodatkami. Żegnającym stary rok trudno było odejść - jednym z parkietu, innym od stołów - by przywitać ten nowy. O północy dość ciepła aura pozwoliła uczestnikom zabaw wyjść z kieliszkami szampana na dziedziniec. Tu najpierw barwna feeria sztucznych ogni, później noworoczne orędzie płynące z głośników od gospodarzy dla gości również na senną okolicę. Zrobiło się nad wyraz familiarnie: kaskady toastów, życzeń, uścisków. - Doceniamy, że zaszczycili nas m.in. dyrektor mbanku w Lublinie Marek Dalmata, prezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego Zbigniew Nestorowicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Czechów Sławomir Osiński, neurochirurg prof. Krzysztof Turowski, również inni znani lekarze, sekretarz Rady Miasta Lublin Andrzej Wojewódzki,

10 10 właściciele Zakładów Mięsnych Ryjek Joanna i Eugeniusz Woźniakowie, również właściciele firmy Publimar Marek Pinkowski i Lucjan Staniszewski oczywiście każdy z żoną lub osobą towarzyszącą mówi Kazimierz Gajek, prosząc o wybaczenie, że nie może wymienić wszystkich zacnych gości. To 15-ty taki bal w słynnym dworku Niełatwo zdobyć nań zaproszenie i ma ono wysoką cenę skupia rokrocznie przedstawicieli finansowej socjety. Wśród najlepiej bawiących się na parkiecie byli Irena i Ryszard Zabłoccy,, któ- rzy prowadzą rodzinną firmę motoryzacyjną. - Jesteśmy tutaj już kolejny raz i zawsze ta noc sylwestrowa należy do niezapomnianych komplementują gospodarzy. Równie wspaniale bawili się przedsiębiorca rybacki Tomasz Grodzki i jego żona Eva ze Słowacji. Zachwycony atmosferą jest egzotyczny gość Abdul Hadi Atiia Egipcjanin. Wraz z polską wybranką Justyną Przeździecką mieszkają w Anglii, lecz ten wieczór postanowił spędzić w środowisku żony. Oboje nie żałują wyboru, tym bardziej, że jako wegetarianie zostali potraktowani specjalnym menu. Wśród witających tu nowy rok znaleźli się i krewni Ryszarda Kaczorowskiego - prezydenta RP na uchodźctwie, który przed laty ulubił sobie ten dworek dla zjazdów rodzinnych. Dziś podzielają to jego kuzyn- ka Anna Kaczorowska i bratanek Jacek dusze towarzystwa na tym balu. Spotkali się tu także ciekawi ludzie z lokalnej społeczności: wnuk poprzednich właścicieli obiektu - Zdzisław Szewczyk z żoną, oraz wnuczka - Halina Młynarska z mężem. - Bawimy się tu na Sylwestra już 12 raz. I miło, że nasz rodzin- ny skromny niegdyś dom tak do- brze teraz prosperuje mówią eks ziemianie, dziś farmerzy. A dwór wirował tańcem do świtu. Bak- cyl imprezy to kilkukrotny występ pań, które tańczą brzuchem. Dzielnie zno- siły zazdrosne spojrzenia pretendentek zgromadzonych wokół parkietu. Komen- tarze rozochoconych panów były mało dworskie. Ten zmysłowy popis dały dwie tancerki belly-dance ze szkoły La Vuelta (ul. Wolska11). Loteria zaproszeń uszczęśliwia wybra- nych: zestaw upominków, upojna noc w apartamencie oraz Sylwester 2014 gratis. Clou imprezy był plebiscyt tańca w stylu wolnym rozstrzygnięty przez Czaban Band. Wyróżnionych czekały: Gajkowe nalewki, wytworna kolacja, a zwycięską parę zaproszenie na karnawałowy bal! PS. I tu Nowy Rok okazał się szczęśliwy dla reportera Wieści Lubelskich, z wybranką. Marek Rybołowicz