RepORtaŻ»12 Żywoty grzesznych Kim bę dę w mo im ulicz nym wcie le - niu, jesz cze nie wiem. I nie wiem, jak

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "www.nowyczas.co.uk RepORtaŻ»12 Żywoty grzesznych Kim bę dę w mo im ulicz nym wcie le - niu, jesz cze nie wiem. I nie wiem, jak"

Transkrypt

1 london 1-14 marca (140) FRee issn NEW TIME Książę Karol w POSK-u Czy ja też zostanę kiedyś królem? Nie udało nam się ustalić, czy książę Karol podczas wizyty w Polskim Ośrodku Społeczno- Kulturalnym 23 lutego zapytał o to Króla Maciusia I.»3 Sława Harasymowicz Adam Zamoyski Waldemar Januszczak czas Na wyspie»5 Solidarność 30 lat takie czasy»9 Rozmówki polskie RepORtaŻ»12 Żywoty grzesznych ludzie i miejsca»19 Pikantne figle Fryderyka Fra sy niu k, jak by w re wan żu, nie fra so - bli wie za ko mu ni ko wał ze bra nym, że11 li sto pa da to świę to bez zna cze nia dla współ cze snych Po la ków. Po win no być znie sio ne i za stą pio ne świętem 4 czerw ca, kie dy Po la cy po la tach ko - mu ni zmu po czu li się zno wu wol ni. W czerw cu jest cie plej do dał Fra sy - niuk lu dzie mo gą świę to wać na uli - cach, po pi jać wód kę. Fresz po przedawkowanej nocy, po czym brifing w radiu, przed południem sejle, bo można złapać ap to 50% bergejn. Jeśli nie potraficie się na tym sfokusować, zawsze możecie liczyć na pomoc kołcza. Gdybyście opadli z sił i wasz imidż na tym ucierpiał, sandwicz na pewno pomoże wam odzyskać świeży luk Kim bę dę w mo im ulicz nym wcie le - niu, jesz cze nie wiem. I nie wiem, jak dłu go ono po trwa. Wiem je dy nie, że trze ba ja koś prze trwać tę śmiesz ną bry tyj ską zi mę. Nie zimna się oba - wiam, a opa dów, czy li prze mo cze nia ciu chów i le go wi ska. Noc z 9 na 10 grud nia prze sie dzia łem w bra mie ko ścio ła bap ty stów na skrzy żo wa niu Cam den Ro ad i Hil l drop Ro ad. Urodził się blisko czterdzieści lat temu w Częstochowie, w rodzinie muzyków i intelektualistów. W wieku osiemnastu lat kończy liceum muzyczne w klasie skrzypiec. Dziadek, religioznawca, wywiera na nim duży wpływ. Fryderyk z fascynacją przegląda jego bibliotekę. W 2005 roku przyjeżdża do Anglii i zaczyna systematycznie malować.

2 marca 2010 nowy czas Poniedziałek, 1 marca, albina, antoniny 1950 Premiera filmu Koralowy pałac, pierwszego w historii kolorowego filmu kręconego pod wodą Waldemar Pawlak ustąpił ze stanowiska premiera rządu polskiego.. Wtorek, 2 marca, PaWła, Heleny 1931 Urodził się Michaił Gorbaczow, polityk, prezydent ZSRR, inicjator pierestrojki, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 1990 roku Pierwszy Czech w kosmosie V. Remek. Środa, 3 marca, kunegundy, Hieronima Urodził się Jacek Kuroń, od 1964 w opozycji do władz PRL; współzałożyciel KOR-u; współtwórca porozumień Okrągłego Stołu, od 1989 poseł na Sejm. czwartek, 4 marca, kazimierza, łucji 1946 Winston Churchill użył określenia żelazna kurtyna podczas przemówienia wygłoszonego w Fulton. Zapowiedź początku zimnej wojny. Piątek, 5 marca, Fryderyka, adriana 1836 Samuel Colt zbudował pierwszy pistolet W Wielkiej Brytanii zakończyły się trwające blisko rok strajki górników; Sobota, 6 marca, Wiktora, róży 1869 Rosyjski uczony Dmitrij Mendelejew opublikował pierwszą wersję układu okresowego pierwiastków, zwaną później Mendelejewa W większości zachodnich krajów zanotowano obecność wirusa komputerowego Michał Anioł. W Polsce nie wyrządził on poważnych szkód. niedziela, 7 marca, tomasza, PaWła 1941 Wykonano wyrok śmierci na Igo Symie, aktorze filmowym. Został skazany przez sąd wojskowy Polski Podziemnej za kolaborację z Niemcami Dwa dni po śmierci Stalina Katowice zmieniły swoją nazwę na Stalinogród. Nazwa ta obowiązywała do 1956 roku. Poniedziałek, 8 marca, beaty, Wincentego 1910 W Kopenhadze podczas II Międzynarodowego Zjazdu Kobiet Socjalistek obwołano 8 marca Międzynarodowym Dniem Kobiet Na Uniwersytecie Warszawskim odbył się wiec studencki, który zapoczątkował tzw. wydarzenia marcowe. Wtorek, 9 marca, FranciSzki, katarzyny 1831 Król Francji Ludwik Filip wydał dekret o utworzeniu Legii Cudzoziemskiej Prezydent USA Ronald Reagan oficjalnie przyznał, że Stany Zjednoczone sprzedają nielegalnie broń Iranowi. Środa, 10 marca, makarego, cypriana 1952 Na Kubie przejął władzę Fulgencio Batista i obwołał się dyktatorem. Został obalony 1 stycznia 1959 roku Urodził się Juliusz Machulski, reżyser takich komedii jak Vabank, Eksmisja, Kingsajz, Killer. czwartek, 11 marca, konstantego, benedykta 1985 Michaił Gorbaczow został sekretarzem generalnym KC KPZR Koniec dyktatury generała Augusto Pinocheta w Chile. Doszedł do władzy w 1974 roku w wyniku wojskowego puczu, który obalił demokratycznie wybranego prezydenta Salvadora Allende. Piątek, 12 marca, grzegorza, bernarda 1999 Zmarł Yehudi Menuhin, amerykański skrzypek i dyrygent; jeden z najwybitniejszych wirtuozów skrzypiec XX wieku Polska została oficjalnie przyjęta do NATO. Sobota, 13 marca, krystyny, bożeny 1988 W Japonii uroczyście otwarto najdłuższy na świecie tunel łączący pod morzem wyspy Honsiu i Hokaido. niedziela, 14 marca, leona, matyldy 1938 Adolf Hitler podpisał akt zjednoczenia Austrii z Niemcami. Anschluss Austrii stał się faktem Samolot PLO IŁ-62 lecąc z Nowego Jorku do Warszawy rozbił się pod Warszawą, w Lesie Kabackim. Zginęło 87 osób, w tym Anna Jantar oraz członkowie drużyny bokserskiej USA, lecący na mecz z polską drużyną. Nawet moralność jest kwestią czasu. Gabriel García Márquez listy@nowyczas.co.uk Drodzy Czytelnicy Nowego Czasu, poglądy Pana V. Valdiego na temat facebooka ( Konserwowa garsonka, NC nr 139, 14.02) podziela zapewne niejeden z Was. Ale zapewne też niejeden od dawna ma swój profil, dziesiątki, a może i setki znajomych z całego świata, rozbudowaną galerię zdjęć i szereg linków do ulubionych stron. Oczywiście fejsbukowych absurdów nie da się ukryć, ale warto też pamiętać, ile korzyści daje nam ten serwis można na przykład odnaleźć starego znajomego, którego numer telefonu zgubiliśmy lata temu, można podyskutować na interesujące nas tematy z ludźmi z drugiego końca świata lub... dowiedzieć się, co nowego szykuje nam ARTeria! Tak, tak, Szanowni Czytelnicy! Już wkrótce rusza nowa strona ARTerii na facebooku, na której znajdziecie zdjęcia, które nie zmieściły się w gazecie, informacje o wcześniejszych wydarzeniach oraz pełny program zaplanowanych na najbliższe miesiące imprez. Dodatkowo będziecie mogli zamieszczać komentarze i zdjęcia oraz własne propozycje kolejnych edycji ARTerii, które w miarę możliwości postaramy się uwzględniać w naszych planach. Aby być na bieżąco z programem imprezowym wystarczy znaleźć stronę ARTerii i zostać jej fanem oraz przesłać link do znajomych, żeby ich również nie ominęło żadne wydarzenie! Kto wie, może i Pan V. Valdi kiedyś odwiedzi naszą stronę? ALeKSANDRA PTASińSKA Szanowny Panie Redaktorze, Wiktor Juszczenko z okazji dnia jedności Ukrainy ogłosił Stefana Banderę bohaterem narodowym. Minister Mariusz Handzik wyraził, bardzo ogólnikowo, niezadowolenie z tego powodu. Nie rozumiem dlaczego Mariusz Handzik zdecydowanie nie potępił nadania Stefanowi Banderze tytuły bohatera Ukrainy. Przecież minister i polski rząd dobrze wiedzą, że w latach UPA, pod przywództwem Stefana Bandery dokonywało na Wołyniu i w południowo-wschodniej Polsce ludobójstwa na ludności polskiej. Wtedy z rąk UPA zginęło od 100 do 200 tysięcy kobiet, dzieci i starców, Polska wyciąga przyjazną dłoń do Ukrainy. Wiktor Juszczenko przez decyzję uznania Stefana Bandery za bohatera narodowego przyjazną rękę Polski odrzuca. Przecież Polska z całą stanowczością popierała Wiktora Juszczenkę w tak zwanej pomarańczowej rewolucji. Tu nasuwa się stare chłopskie porzekadło: za twoje dobro, to ci pod ziobro... Wiem, że obecnie młode pokolenie Ukraińców nie jest wrogo do Polski nastawione i pokolenie to nie ponosi winy za ludobójstwo popełnione przez UPA. Przyznanie jednak Stefanowi Banderze przywódcy ludobójczych organizacji OUN i UPA tytułu bohatera Ukrainy nie wpłynie budująco na obecne i przyszłe pokolenia Ukraińców. Łączę wyrazy szacunku Roman M. Koszuta Szanowna Redakcjo, czy ktoś oprócz mnie zwrócił uwagę, jak po zimie 30-lecia wyglądają londyńskie drogi? Kiedy jadę co rano do pracy tą samą trasą od lat, uczę się jeździć niemal od nowa. Wielkie, wyżarte w asfalcie wykroty są w paru miejscach tak duże, że można stracić koło. A do tego ciągle pada deszcz i angielscy drogowcy nie są w stanie przystąpić do regularnego łatania. Zwykle turyści z całego świata z teki andrzeja lichoty (zapewne również Anglicy) szydzą ze stanu polskich dróg, a jazdę po nich uznają za sport ekstremalny. My sami też kpimy, iż zima tak zaskoczyła drogowców, że obudzili się w marcu itd. W tym roku, w Londynie stan dróg woła o pomstę do nieba. Poprzednie zimy były dużo łagodniejsze, więc udawało się odpowiednim służbom zareagować w porę. Tym razem łatwo nie będzie, choć tutejsi drogowcy wydają się być bardzo sprawni. Kilkakrotnie widziałem, jak wymieniali spory kawałek asfaltu na drodze w ciągu jednej zaledwie nocy! Mam nadzieję, że szybko zabiorą się do pracy, bo jazda po londyńskich drogach Anno Domini 2010 będzie dla nas wszystkich koszmarem. Pozdrawiam OLAf CZUPAŁA Szanowna Redakcjo, do kącika językowego, który pojawił się w ostatnim numerze Nowego Czasu (NC nr 139, 14.02) chciałbym dorzucić pewną złotoustą sentencję z tych samych czasów, co ludzie wy świnie kontraktujcie która brzmiała tak: panowie bydło zdycha burmistrz zabronił z niego mięsa jeść. Gdzie postawić przecinek? Pozdrawiam MAReK KALiCińSKi 63 King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk RedaktoR naczelny: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk) Redakcja: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk) Jacek Ozaist, Daniel Kowalski (d.kowalski@nowyczas.co.uk), Alex Sławiński WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Lidia Aleksandrowicz FelIetony: Krystyna Cywińska, Wacław Lewandowski; RySUnkI: Andrzej Krauze, Andrzej Lichota; zdjęcia: Piotr Apolinarski, Aneta Grochowska; WSpółpRaca: Małgorzata Białecka, Irena Bieniusa, Grzegorz Borkowski, Włodzimierz Fenrych, Gabriela Jatkowska, Anna Maria Grabania, Stefan Gołębiowski, Katarzyna Gryniewicz, Mikołaj Hęciak, Zbigniew Janusz, Przemysław Kobus, Michał Opolski, Łucja Piejko, Mira Piotrowska, Rafał Zabłocki dział MaRketIngU: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk) WydaWca: CZAS Publishers Ltd. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia. nowyczas Prenumeratę można zamówić na dowolny adres w UK bądź też w krajach Unii. Aby dokonać zamówienia, należy wypełnić i odesłać formularz na podany poniżej adres wraz z załączonym czekiem lub postal order na odpowiednią kwotę. liczba wydań uk ue czas PubliSHerS ltd. 63 king s grove london Se15 2na Imię i nazwisko... Rodzaj prenumeraty... Adres Kod pocztowy... Tel... Prenumerata od numeru... (włącznie)

3 1-14 marca 2010 nowy czas 3 czas na wyspie Książęca wizyta w POSK-u Nie dla wszystkich starczyło miejsca w ośrodu, ale ze wszystkimi książę Karol serdecznie się witał, szczególnie z tymi, którzy wytrzymali deszczową pogodę. Alex Sławiński Karol, książę Walii, w towarzystwie małżonki Kamili, odwiedził w środę, 24 lutego, Polski Ośrodek Społeczno- Kulturalny, gdzie spotkał się z przedstawicielami organizacji polonijnych. Obejrzał również wystawę plakatów wyborczych Solidarności z 1989 roku. Wziął udział w koncercie i przedstawieniu, zaprezentowanym w Sali Teatralnej POSK-u. Spotkanie z Polakami w Londynie poprzedziło przygotowania do jego podróży do Polski w drugiej połowie marca. Podczas tego wyjazdu książę odwiedzi również Czechy i Węgry. Para książęca przybyła do POSKu około godziny W progu powitali ją: ambasador RP Barbara Tuge-Erecińska, ostatni prezydent II RP Ryszard Kaczorowski, przewodniczący POSK-u dr Olgierd Lalko oraz przewodnicząca Zjednoczenia Polskiego Helena Miziniak. Wiktor Moszczyński, związany z Solidarnością od momentu jej powstania, przedstawił gościom wystawę plakatu, zatytułowaną Solidarność legenda wiecznie żywa, prezentowaną w Galerii POSK. Następnie para książęca udała się do Sali Teatralnej. W poskowym teatrze książę przywitał się między innymi z Jerzym Ostoją Koźniewskim, ministrem w rządzie RP na uchodźstwie, oraz Ireną Anders. W wypełnionej po brzegi drugi brzeg Walery Choroszewski 16 lutego w Londynie zmarł Walery Choroszewski, minister informacji w ostatnim rządzie II RP na uchodźstwie. Pochodził z Wilna. Był przewodniczącym Towarzystwa Przyjaciół Uniwersytetu Wileńskiego. Wilno opuścił w czasie II wojny światowej w 1940 roku. Po zdaniu matury wyjechał jako sezonowy robotnik do Estonii, skąd przedostał się do powstającej w Związku Sowieckim armii generała Andersa. Ponownie odwiedził swoje miasto młodości w 1993 roku. Był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie 3 maja 2009 roku prezydent Lech Kaczyński w czasie uroczystości z okazji 218. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja na Zamku Królewskim w Warszawie odznaczył Walerego Choroszewskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. przez przedstawicieli polskiej społeczności Sali Teatralnej wysłuchał mini recitalu chopinowskiego w wykonaniu utalentowanego, 11-letniego Karola Rybarczyka. Zaproszeni goście obejrzeli również fragment sztuki przygotowanej przez polskie dzieci z Teatru Syrena, opartej na motywach książki Janusza Korczaka Król Maciuś I. Wprawdzie książę Karol niewiele rozumiał ze słów granej po polsku sztuki, jednak siedząca obok niego pani ambasador sprawiała wrażenie, że tłumaczy mu niektóre fragmenty. Zwłaszcza że wybrana scena, przedstawiająca burzliwe posiedzenie dziecięcego parlamentu, wybrana została przez organizatorów chyba nieprzypadkowo. Spotkanie przeniosło się potem do restauracji Łowiczanka. Tam książę Karol spotkał się z polskimi weteranami II wojny światowej oraz przedstawicielami organizacji polonijnych. Poczęstowano go również polskimi pierogami, których jednak wbrew niektórym relacjom prasowym nie skosztował. Książę Karol zamienił kilka słów z każdą z przedstawionych mu osób. Księżna Kornwalii również rozmawiała z licznie przybyłymi do POSK-u przedstawicielami Polonii. Mimo ściśle przestrzeganego protokołu dyplomatycznego, niemalże każdy miał możliwość do niej podejść. Podczas przygotowania wizyty nie zapomniano o akcentach historycznych. Specjalnie na tę okazję z Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego wypożyczono fotografie generała Władysława Sikorskiego w towarzystwie dziadka księcia Karola, króla Jerzego VI. Według słów Amandy Foster rzeczniczki Clarence House (rezydencji księcia Karola w Londynie), Karol spotkał się z przedstawicielami Polonii, by podkreślić swoje uznanie dla wkładu Polaków w życie i rozwój Zjednoczonego Królestwa. Na zakończenie wizyty przedstawiciele Zjednoczenia Polskiego wręczyli księciu pamiątkową figurkę szklaną, z wygrawerowaną sentencją: To Our British Friends, Polish Community, a także płytę DVD z zapisem wystawianej w POSK-u opery Verbum Nobile. Dla wszystkich uczestników wieczoru wizyta królewskich gości była bardzo ważnym przeżyciem. Przygotowania do niej zajęły organizatorom kilka tygodni. Jeszcze tuż przed przybyciem Karola zaproszeni goście byli pouczani, jak zwracać się do książęcej pary. Pełna napięcia atmosfera została rozładowana przez książęcą parę podczas spotkania w Łowiczance. Ppo zakończonej wizycie wiele osób podkreślało umiejętność przełamywania dystansu i bezpośredniość Karola i Kamili.

4 marca 2010 nowy czas fawley court Doczesne działania Jeszczenietakdawnotemu(nawetwperspektywie doczesności,aniewieczności),bowroku2002,księżamarianiezwracalisiędowiernychzapelem,aby ciwykupywalikolumbariumwkryptachkościoła św.annywfawleycourtnamiejscespoczynkuswoichbliskich.miejsce jakczytamyw Zwiastunie Miłosierdzia nr2(20)2002 skądmiłosierdziebożerozchodzisięwróżnezakątkiświataiobejmuje corazszerszekręgiludzi.czyżbywtakkrótkimczasie(3-4lat)miłosierdziebożeprzestałointeresować sięfawleycourt,oczymksiężamarianieniepoinformowaliwiernych?niepoinformowaliteż,czy Zgromadzenie Księży Marianów przestało być wierneswojemuszczególnemucharyzmatowimodlitwyzazmarłych.niepoinformowaliodecyzji sprzedaży Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w FawleyCourt.Wprowadzeniwbłądwierninadal przysyłalidatki,wspomagająceutrzymaniefawley Court.Pieniądzebyłytymbardziejpotrzebne,albowiempracęrozpoczęliprawnicy,którzyzasowitą opłatąmielisanktuariumprzywrócićdoczesności. Księżamarianieuważają,żeniemapotrzebyinformowaniawiernych,jakprzebiegaprocesdesakralizacjitegouświęconegomiejsca.Wtejsytuacji zprośbąowyjaśnienieproceduryekshumacjiprochów(wyraźnieokreślonejprzezbrytyjskieprawo) zwrócilisiędookręgowegokomisarzapolicjiabsolwencidivinemercycollege FawleyCourtOld Boys. Otrzymali enigmatyczną odpowiedź. Najbardziej KuriOZAlNe w niej było to, że wbrew zapewnieniom księży marianów, Fawley Courtniezostałjeszczesprzedany. OdpowiedźnalistkomisarzaAndy egotaylora zamieszczamyobok. DIVINE MERCY COLLEGE FAWLEY COURT OLD BOYS UNITED Fawley Old Boys re-uniting! Join our strong and fast expanding Divine Mercy College old boys network. As we used to say: Fawley Forever It will be great to hear from you! contact: fawleyoldboys@yahoo.co.uk UWAGA! Osoby, które miały, mają lub w ostatnich latach musiały usunąć zwłoki lub prochy swoich bliskich z krypty kościoła św. Anny w Fawley Court, uprzejmie proszone są o pilne skontaktowanie się z Fawley Court Old Boys: Fawley Court Old Boys, 82 Portobello Road, Notting Hill, London W11 2QD tel: , fax fawleyoldboys@yahoo.co.uk lub kristof@talktalk.net Andy Taylor A/Assistant Chief Constable Crime and Criminal Justice Thames Valley Police Headquarters Oxford Road, Kidlington, OX5 2NX 1 March 2010 Dear Mr Taylor REMOVAL OF CREMATED HUMAN REMAINS FROM ST ANNE S CRYPT AND BURIAL PLACE, FAWLEY COURT I am in receipt of your letter (reference number missing) from 22 February. The law on the removal of human remains from a burial place is very firm. In the public interest, and as a matter of public policy Thames Valley Police are asked to re-investigate the above. There also exists concern over the removal of up to ten human remains from the Hereford Cemetery, (Lower Bullingham), to Henley Cemetery allegedly by the Congregation of Marian Fathers over the past ten years. A similar situation as with Fawley Court involves the (distress) sale of St Raphael s House/Church. Your letter of 22 February is extremely unclear and inconclusive. The St Anne s columbarium built thanks to public subscription and consecrated by Bishop Jan Lenge on 19 May 2002 is in the crypt (thus below ground). Your investigating officer should re-visit the site and confirm this. To date records indicate that the crypt is home to the tomb and remains of Prince Stanislaw Radziwill, and the columbarium houses seven urns, in separate niches, containing human remains as ashes. One of these urns was removed, apparently without licence, from the St Anne s columbarium last year to Henley Cemetery, in a ceremony overseen by the Congregation of Marian Fathers whom you mention. Somewhat alarmingly you mention several urns which the same Congregation of Marian Fathers succeeded in having them placed in other churches where necessary. Could you specify the names, the number of urns, the churches they were moved to, and whether licences were granted? To assist Thames Valley Police, The Ministry of Justice has a list of seven urns and one tomb with the deceased s names, confirming that under Section 25 of the Burial Act 1857 no application had or has been made for the requisite licence. The Assistant Chief Constable is aware of course of the Police s unique role in upholding the law. FCOB has also made its own enquiries with the Ministry of Justice, whose view (copy letter to the Chief Constable enclosed), is at odds with your construction of the definition of interred. I quote from the Ministry s letter of 11 January; The current law relating to the removal of buried human remains is contained in Section 25 of the Burial Act This makes it unlawful to remove any body or the remains of any body, which has been interred in any place of burial, without a licence. Records show that there is only one grave that of Fr Jozef outside of the (St Anne s) Church. If there is another, doubtless you will advise us. Anything is possible. St Anne s is purportedly under the control of the Marians, but as there are so many Trusts within, and under their stewardship, it would be helpful if the Asst. Chief Constable could advise which of these numerous Trusts is actually controlling St Anne s Further, it would be useful if your Senior Investigating Detective delegated with the investigation could indentify which one of the five Marian Trustees was consulted in this matter. Under the terms of a deed of 15 August 1971, it is clear that an assembly of Marians in the Province (sic) of England are simply custodians/ controllers (not owners), of St Anne s Church, Fawley Court. And further, the beneficial (and active) interest clearly belongs in perpetuity to both: Divine Mercy College (which Fawley Court Old Boys today represents) and a right bestowed (by the same said deed), on St Anne s faithful worshipers. This right to free worship at St Anne s has been unlawfully denied them in the last three month to both Divine Mercy College beneficiaries, and to the faithful worshipers, by the very same Marian Trust(s) visited by your officer. This is in breach of the protection afforded by the Human Rights Act, Article 9., and in violation of the common law of the land. FAWLEY COURT OLD BOYS 82 Portobello Road, Notting Hill, London W11 2QD Are Thames Valley Police, together with Wycombe District Council, ready to act, intervene, and preserve the law of the land and protect the right to free religious worship at St Anne s in this instance? It should be stressed that the family of Prince Stanislaw Radziwill, the generous founder, and funder of St Anne s have a continuing strong interest in the Church. The Prince s remains are entombed in the crypt, and the remains of two relatives rest in the columbarium, again in the crypt. FCOB has had contact with the office of John Radziwill, and understands that their family is vigourously opposed to the removal of their family s remains. In any event, it is understood that John Radziwill and family, are well able to protect their position if needs be. As you well know, St Anne s Church at Fawley Court is a Grade II listed monument, which, as Ian Dunlop, Department of Culture, Media and Sport decreed, is: Of special historic interest for its significance to the Polish Roman Catholic community. Can the Thames Valley Police assure FCOB that the fabric and design of this treasured shrine and monument that is St Anne s, is intact, and that the twenty seven religious plaques, (together with other items of private property) have not been unlawfully removed? You raise the issue of the Father Jozef Jarzembowski Museum at Fawley Court which in great part was Presented to Divine Mercy College in 1966 of which Fawley Court Old Boys would be the natural beneficial heirs, together in the main with the Anglo/Polish community. Could the Asst. Chief Constable please advise FCOB when precisely was the said Museum closed? What artefacts and relics were approved by the Ministry of Culture, to be relocated and to which new museum in Poland and where in Poland did these items end up? Have the Marian Trusts drawn up a quantified, certificated inventory, and if so has this been exhibited to the Police? Was an export licence from the Ministry of Culture issued, and if so, has this been produced to the Police? Particularly disturbing is your comment that relics were relocated. If this refers inter alia to the infamous blood-stained shirt, and his blooded 5-zloty note of Romek Strzalkowski, a schoolboy mercilessly shot dead by the authorities in Poznan, Poland, 1956, then this is an affront not only and distressingly to his Mother and family, but also to his memory, and the heroic symbolism it represents to the British/Polish community. Romek s Mother, Mrs Strzalkowska at great risk, recovered the relics blooded shirt and note and personally brought them from Poznan, Poland to England, circa , donating them unequivocally to Father Jozef s Museum, with the view and promise that they remain at Fawley Court in perpetuity. The Asst. Chief Constable s assertion that there was a check that none of the items were of significant British cultural interest is inflammatory to say the least, given that there is a two million-plus British-Polish presence in the United Kingdom, followed by a vast English interest in such artefacts, and the extraordinarily original manner in which these artefacts were assembled over some fifty years. Finally, the dismissive comment that the sale of the site is to be completed on 6 April remains to be seen The sale of Fawley Court is a highly contentious and controversial issue, affecting the legitimate and lawful interests of a wide class of inter-related bneficiaries, donors, and creditors, under the legal cover of a constructive trust, and otherwise. These interested parties have not had the benefit of any fiduciary duty or care, and in gigantic measure have been scandalously betrayed by those who should know far, far better. The (current) Congregation of Marian Fathers, in an unprincipled and dismissive way, have publicly declared Fawley Court as having been sold as far back as two years ago and yet, we are still here I await to hear from you at your earliest convenience. Yours sincerely Mirek Malevski Chairman, Faw ley Co urt Old Boys cc The Prime Minister, The Rt. Hon. Gordon Brown The Attorney General Baroness Scotland The Rt. Hon. Sir Malcolm Rifkind MP Stephen Deutz Esq., Attorney General s Office Andrew Hind Esq. Charity Commission John Radziwill Esq.

5 nowy czas 1-14 marca czas na wyspie Grzegorz Małkiewicz Joanna Fabisiak, dziś poseł na Sejm RP, w 1989 roku kolekcjonowała plakaty wyborcze do sejmu kontraktowego. Po 20 latach jest to unikatowy zbiór, dzięki któremu mogła przygotować wystawę przypominającą tamte gorące dni czerwca. Z wystawą, na zaproszenie Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, przyjechała do Londynu. Nie tylko przywiozła plakaty wyborcze, ale także przyjechała w towarzystwie dwóch legendarnych przywódców Solidarności Jana Rulewskiego i Włodzimierza Frasyniuka. Program przewidywał otwarcie wystawy, odsłonięcie tablicy pamiątkowej Dziękujemy za Solidarność w kościele pw św. Andrzeja Boboli, wieczór okolicznościowy i spotkanie dyskusyjne z udziałem Władysława Frasyniuka, Charlesa Crawforda byłego ambasadora Zjednoczonego Królestwa w Warszawie, Wiktora Moszczyńskiego byłego przewodniczącego Polish Solidarity Campaign oraz Dougie Rooneya przedstawiciela Trades Union Congress. Program ambitny, gorzej z jego realizacją. 30 latnicy, Od lewej: Prezes Zjednoczenia Polskiego Helena Miziniak, Jan Rulewski, Joanna Fabisiak, Władysław Frasyniuk Już w trakcie otwarcia pojawiły się pierwsze zgrzyty. Prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, gospodarz wystawy, Helena Miziniak w mowie powitalnej nie mogła przypomnieć sobie nazwiska zaproszonego gościa. Niby drobna rzecz, zdarza się wszystkim, jednak z wystąpienia pani prezes wynikało, że od samego początku wspierała Solidarność, a przecież w czołówce działaczy związku i w doniesieniach prasowych nazwisko Frasyniuka figurowało zawsze. Potem przyszła kolej na Frasyniuka. Jakby w rewanżu niefrasobliwie zakomunikował on zebranym, głównie przedstawicielom emigracji niepodległościowej, którzy przeżyli pierwsze dni wolności po 200 latach niewoli, że 11 listopada to święto bez znaczenia dla współczesnych Polaków. Powinno być zniesione i zastąpione świętem 4 czerwca, kiedy Polacy po latach komunizmu poczuli się znowu wolni. W czerwcu jest cieplej dodał Frasyniuk ludzie mogą świętować na ulicach, popijać wódkę. Pewnie zapomniał, że 22 lipca jest jeszcze cieplej. Jak to jest, że ludzie, którzy rzeczywiście poświęcali swoje życie za wolność, a w warunkach wolności tracą głowę? Ponadto Frasyniuk nie jest tylko byłym legendarnym przywódcą Solidarności, jest też byłym przywódcą partii w systemie wielopartyjnym, gdzie obowiązuje znajomość pewnych elementarnych reguł, takich jak choćby dyplomacja czy po prostu dobre wychowanie. Doszło do dużego poruszenia wśród zgromadzonych. Sytuację próbował ratować Jan Rulewski. Kategorycznie, choć dyplomatycznie interweniował również prezydent Ryszard Kaczorowski. Prawie dwie godziny po otwarciu wystawy organizatorzy zaplanowali wieczór okolicznościowy w Sali Malinowej, nie wiadomo dlaczego nazwany wieczorynką. Co zrobić z wolnym czasem? oglądać plakaty do znudzenia? Iść na pierogi? W Sali Malinowej mieli wystąpić gościnnie artyści z krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Postanowiłem poczekać. obejrzałem wystawę raz jeszcze, wypiłem herbatę, jedną i drugą, wypaliłem więcej papierosów, żeby czas skrócić, i w ten sposób doczekałem do zapowiedzianej wieczorynki. Sala pełna, publiczność siedzi w oczekiwaniu wokół rozstawionych stołów. Scena oświetlona teatralnymi ale nigdy nie odważył się być jej ciałem. Był konferansjerem, który wszystko spinał, ale nigdy z własnym tekstem satyrycznym nie wystąpił. Czekamy na artystów, a ze sceny między monologami Jarosza płynie z głośników wcześniej przygotowana muzyka. Między innymi ballada Jacka Kaczmarskiego Nasza klasa. Pusta scena tylko wtedy nie razi. Jacka już wśród nas nie ma, a był przecież integralną częścią tamtych czasów. Sala słucha w skupieniu, ale nie czuć już żadnego ożywienia, oczekiwania. Po tak długim, nieprzemyślanym wstępie artyści Piwnicy pod Baranami nie mieli już żadnej szansy. Największy geniusz estradowy nie nawiąże kontaktu z tak zmaltretowaną publicznością. Idziemy dalej. Intensywny weekend. Następnego dnia piękny gest odsłonięcia tablicy pamiątkowej Dziękujemy za Solidarność w kościele św. Andrzeja Boboli. Jest za co dziękować, nawet komuś, kto urodził się później, bo urodził się w innych czasach. Gesty jednak przychodzą nam łatwiej, gorzej wypadamy, kiedy trzeba się nam skonfrontować z historią, z jej uczestnikami, o czym można było się przekonać w trakcie debaty historycznej. Na początku w Sali Teatralnej PoSK-u nic nie reflektorami, na niej mikrofony, ale nic poza tym się nie dzieje. Artyści nie dojechali? Mogli Londyn to nie Kraków. Często improwizacja tworzy jakość niespotykaną w zaplanowanym występie pomyślałem z nadzieją. Może coś się wydarzy. W końcu na scenie pojawia się Jurek Jarosz. Pomyślałem (nie ja jeden), że jak zwykle w roli konferansjera. Z jego monologu wynika, że coś ruszyło i za chwilę przed mikrofonami usiądą artyści. Nic z tego, konferansjer nie opuszcza sceny. opowiada historię PRL-u w stylu kabaretowym. Myli przy tym Cyrankiewicza z Gomułką. Cyrankiewicz był przedwojennym inteligentem i nie Potem przyszła kolej na Frasyniuka. Jakby w rewanżu niefrasobliwie zakomunikował on zebranym, głównie przedstawicielom emigracji niepodległościowej, którzy przeżyli pierwsze dni wolności po 200 latach niewoli, że 11 listopada to święto bez znaczenia dla współczesnych Polaków. Powinno być zniesione i zastąpione świętem 4 czerwca, kiedy Polacy po latach komunizmu poczuli się znowu wolni. W czerwcu jest cieplej dodał Frasyniuk ludzie mogą świętować na ulicach, popijać wódkę. Pewnie zapomniał, że 22 lipca jest jeszcze cieplej. mógł powiedzieć i nie powiedział obciemy ręce. Przaśny PRL poprzedza heroiczną Solidarność. W ten scenariusz Jarosz wplata anegdoty na temat Piwnicy pod Baranami, przygotowuje im grunt, bo za chwilę pokażą się na scenie. Dużo w tym o Piotrze Skrzyneckim, który był duszą Piw- wskazywało na wiszącą w powietrzu prawie że awanturę. Dostojni goście, świadkowie historii, uczestnicy stworzyli dyskusyjny panel. Zamiast do dyskusji, niestety, doszło do konfrontacji. Taki już chyba nasz los umiemy zjednoczyć się w walce z wrogiem, ale zaorać grunt prozaicznej demokracji, to już nie, brakuje nam wyobraźni i elementarnych manier. Dyskusja w Sali Teatralnej zaczęła dryfować w niebezpiecznym kierunku, nie po raz pierwszy zresztą. Dla zewnętrznych obserwatorów (co potwierdził ambasador Charles Crawford) polskie rozwiązania z przełomu lat 80. były wynikiem sytuacji politycznej, Polacy byli pierwsi, co wykorzystali komuniści, sprawnie organizując się w nowej rzeczywistości. Polska dyskusja o okresie przełomowym jest ostro spolaryzowana. Dlaczego układaliście się z Jaruzelskim, który ma krew na rękach? padło pytanie z sali. Nie pana krew, tylko moją odpowiada Frasyniuk. Z czego wynika, że tylko Frasyniuk i inni zasłużeni (ale podobnie myślący) mają prawo do oceny, a nawet gloryfikacji swoich oprawców. Takiego prawa nie mają ci, co zginęli, a byli tacy to ich krew Jaruzelski ma na rękach. Argument nie siedziałeś, to siedź teraz cicho rodzi zrozumiałe rozgoryczenie drugiej strony, systematycznie zagłuszanej przez media i strażników historycznego kompromisu. Nic nowego już w tej dyskusji nie usłyszymy. Po burzliwym popołudniu przyszła kolej na właściwy koncert Piwnicy pod Baranami. Wierzę, że artyści potrafią odzyskać scenę, ponownie zaistnieć w swoich rejestrach (występowali już w PoSK-u ponad rok temu). I tak się stało. Agata Ślazyk znalazła się w Piwnicy już po śmierci Piotra Skrzyneckiego, ale klimat tego miejsca wchłonęła tak, jakby tam była od samego początku. Piękny głos i doskonały, zróżnicowany warsztat pozwala jej odtworzyć całą piwniczną klasykę hymny dramatyczne i satyryczne. Ale nie tylko, wykonuje też własne kompozycje i ma szczęście, jak podkreśla, do muzyków, z którymi przyjechała: Tomasza Kmiecika (fortepian) i Michała Półtoraka (skrzypce). Wyśpiewała każde słowo, które pamięta. Słowa mają pamięć. Dzięki nim barany wełniane pasły się na halach poskowych. Poczułem się jak w Krakowie i wybaczyłem Jurkowi Jaroszowi, który Piwnicę sprowadził, wszystkie grzechy wieczorynki.

6 6 czas na wyspie 1-14 marca 2010 nowy czas Londyn w oczach polskiego filozofa Był pol skim fi lo zo fem i pi sa rzem. Przy był do An glii w la tach dwu dzie - stych XIX wie ku ja ko opie kun dwóch pol skich ksią żąt. Przez po nad 18 mie - się cy miał oka zję za rów no uczest ni - czyć w ży ciu sa lo no wym, jak i pod glą dać co dzien ne zma ga nia z rze - czy wi sto ścią pro stych lu dzi u pro gu re wo lu cji prze my sło wej. Wraz ze swy - mi pod opiecz ny mi od wie dzał nie tylko wię zie nia, szpi ta le i fa bry ki, ale rów nież słyn ne lon dyń skie ga le rie i mu zea. Zna ko mi cie po znał za rów no bry tyj ski par la ment i lo kal ną gieł dę, jak też oko licz ne za jaz dy i te atry. In te - re so wa ły go wszyst kie aspek ty co - dzien ne go ży cia An glii. Kry styn Lach -Szyr ma mi mo że po cho dził z chłop skiej ro dzi ny miał bły sko tli wy styl pi sa nia. Był wni kli - wym ob ser wa to rem i głę bo ko, ale tak - że z hu mo rem, po tra fił opi sy wać oglą da ną rze czy wi stość. Je go uwa gi i spo strze że nia mo gą być bar dzo cen ne na wet dziś, po nie mal że 200 la tach od pierw szej je go wi zy ty w An glii. Ob ser wu jąc róż ni ce i po do bień stwa w sty lu ży cia Po la ków i Bry tyj czy ków, mo że my po rów nać na sze do świad - cze nia z ty mi, ja kie to wa rzy szy ły daw - ne mu przy by szo wi na Wy spy. In sty tut Kul tu ry Pol skiej w Lon dy - nie w sie dzi bie Am ba sa dy RP zor ga - ni zo wał pro mo cję zre da go wa nej przez Mo ne McLe od książ ki Lon don Ob se - rved. A Po lish Phi lo so pher at Lar ge, Kry sty na Lach -Szyr my. Książ ka, z przed mo wą Ne ala Ascher - so na, zo sta ła wy da na przez Si gnal Bo oks Li mi ted. IKP od sa me go po - cząt ku wspie rał Mo ne McLe od w jej pra cach nad książ ką. Za rów no fi nan - so wo, jak i me ry to rycz nie. Nie tyl ko wy ło żył pie nią dze na wy daw nic two, po kry wa jąc spo rą część po trzeb ne go bu dże tu, ale też za re ko men do wał książ kę In sty tu to wi Książ ki z Kra ko - wa, któ ry po krył resz tę fun du szy po - trzeb nych do zre ali zo wa nia pro jek tu. In sty tut Kul tu ry Pol skiej był rów nież or ga ni za to rem pro mo cji książ ki w Edyn bur gu w ra mach kon fe ren cji do - ty czą cej sto sun ków pol sko -szkoc kich w paź dzier ni ku ubie głe go ro ku. Spotkanie w Am ba sa dzie RP uświet ni li swą obec no ścią po tom ko - wie Kry sty na Lach -Szyr my. Du że za - in te re so wa nie wzbu dzi ły przy nie sio ne przez nich sta re wy da nia je go dzieł w ję zy ku pol skim. By ła też La dy Pa nuf - nik i Ne al Ascher son Lon don Ob se rved... nie jest je dy ną książ ką do ty ka ją cą ży cia w An glii, ja ką na pi sał Kry styn Lach -Szyr ma. Po upad ku Po wsta nia Li sto pa do we go, gdy po now nie tym ra zem już na sta łe zna lazł się w Wiel kiej Bry ta nii, pro wa - dził ak tyw ną dzia łal ność pu bli cy stycz - ną, w któ rej du żo uwa gi po świę cał tu tej szej rze czy wi sto ści. Przy oka zji au - tor zaj mo wał się rów nież przy bli ża - niem Bry tyj czy kom Pol ski. Jesz cze w 1823 ro ku wy dał w Edyn bur gu pra cę Let ters Li te ra ry and Po li ti cal on Po - land... uzna ną za pierw szą w ję zy ku an giel skim syn te zę dzie jów kul tu ry i li - te ra tu ry pol skiej i sło wiań skiej. Był au - to rem kil ku dzie się ciu ar ty ku łów o Pol sce, tłu ma czem na an giel ski utwo - rów pol skich pi sa rzy i po etów, m.in. Ksiąg Na ro du i Piel grzym stwa Ada ma Mic kie wi cza. Dru ko wał też ko re spon - den cje i tłu ma cze nia z an giel skie go w cza so pi smach pol skich, ta kich jak Ga - ze ta Co dzien na, Ga ze ta War szaw - ska, Czas. W 1846 ro ku uzy skał oby wa tel stwo an giel skie. Zmarł 21 kwiet nia 1866 ro ku w De von port. Już po śmier ci uka zał się je go au to bio gra - ficz ny Pa mięt nik me go ży cia. Mo na McLe od, któ ra wło ży ła wie - le pra cy w przy go to wa nie bry tyj skiej edy cji książ ki, pod czas wie czo ru w Am - ba sa dzie RP barw nie przy bli ży ła za - rów no po stać pi sa rza, jak i je go dzie ło. Zwró ci ła szcze gól ną uwa gę na spe cy - ficz ny ję zyk, ja kie go uży wał, oraz na je go głę bo ką cie ka wość świa ta. A tak że na zna ko mi ty styl pi sar ski, dzię ki któ - re mu je go pra ce są ła twe w od bio rze. Lon don Ob se rved. A Po lish Phi - lo so pher at Lar ge jest pu bli ka cją nie - co dzien ną. Książ ka ta ni czym we hi kuł cza su za bie ra nas na wy - pra wę do Lon dy nu, któ re go już nie ma. Ale któ re go nie za po mnia na at - mos fe ra po zo sta ła po śród sta rych mu rów i ulic mia sta: w je go ko ścio - łach, ga le riach, ban kach, daw nych szpi ta lach czy nie ist nie ją cych po ste - run kach po li cji. Dla każ de go, kto chce do brze po znać du cha przed im - pe rial nej Bry ta nii, książ ka pol skie go fi lo zo fa i pu bli cy sty po win na stać się lek tu rą obo wiąz ko wą. Tekst i fot.: Alex Sła wiń ski Sta e stawki 24/7 Polska 2p/min Irlandia 1p/min Czechy 1p/min Auracall wspiera: Polska Infolinia: W tym tygodniu rusza 8 edycja Festiwalu Polskich Filmów KINOTEKA. Filmy będą prezentowane w dziesięciu najlepszych londyńskich kinach (Riverside Studios, BFI Southbank, Empire Leicester Square, Prince Charles Cinema, Barbican, Tricycle Cinema, West London Synagogue, Roxy Bar, Imperial War Museum oraz Tate Modern). Festiwal otworzy film Rewers Borysa Lankosza (4 marca, godz , Riverside Studios) zwycięzca zeszłorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Tegoroczna KINOTEKA to festiwal przede wszystkim twórców młodych nadziei polskiego kina, takich jak Xawery Żuławski (syn Andrzeja), Borys Lankosz, Jacek Borcuch, Marcin Wrona. Będzie to również czas aktorskich popisów Borysa Szyca czy nagrodzonego Eryka Lubosa oraz aktorskich par, m.in. Agata Buzek i Marcin Dorociński. Ciekawie zapowiada się debiut córki wybitnego aktora Jana Polska 7p/min Niemcy 1p/min S owacja 2p/min 15% EXTRA kredytu dla nowych u ytkowników Frycza, Olgi, we Wszystko, co kocham Borcucha. Wydaje się jednak, że głównym choć nieobecnym bohaterem tegorocznej KINOTEKA będzie Polański retrospektywa jego filmów (Nóż w wodzie, Dziecko Rosemary, Matnia oraz Taniec wampirów), pokaz filmu dokumentalnego Mariny Zenovich Roman Polański: Ścigany i pożądany (6 marca, Riverside Studios) oraz imponująca wystawa plakatów do filmów Romana Polańskiego, sprowadzonych z różnych zakątków świata, pochodzących z ostatniej wystawy łódzkiego Muzeum Kinematografii Roman Polański. Aktor. Reżyser. Wystawa będzie pokazana zarówno w Riverside Studios, jak i Barbican Centre. Gala muzyczno-filmowa KINO- TEKI będzie prawdziwą ucztą dla miłośników Krzysztofa Komedy. Koncert na żywo w wykonaniu bliskiego przyjaciela Komedy i członka The Komeda Quintet znakomitego, znanego dobrze londyńskiej publiczności trębacza Tomasza Stańki oraz piosenkarki Justyny Steczkowskiej poprzedzi światowa premiera nowego filmu Braci Quay pt. Maska, opartego na opowiadaniu Stanisława Lema. Jacek Ozaist Polska Obs uga Klienta 1 2 Wy lij smsa o tre ci NOWYCZAS na (koszt 5+ stand sms) Wybierz * a nast pnie numer docelowy np. 0048xxxx. Zako cz # i poczekaj na po czenie. CALLING THE WORLD *T&Cs: Ask bill payer s permission. SMS costs 5 + std SMS rate. T-Talk account will be credited with 5. Connection fee varies between 1.5p & 20p. Calls to the 020 number cost standard rate to a landline or may be used as part of bundled minutes. Text AUTOOFF to (std SMS rate) to stop auto-top-up when credit is low. Charges apply from the moment of connection. Calls billed per minute. Credit may expire 3 months from your first call. Rates are subject to change without prior notice. This service is provided by Auracall Ltd. Agents required, please call

7 nowy czas 1-14 marca czas na wyspie A jednak się kręci Rzeczy, które kiedyś były komuś do czegoś potrzebne, z czasem stały się niepotrzebne. Jednak za sprawą twórczej wizji artystów dano im szansę na nowe życie. W Rickshaw House, naprzeciwko Southwark Station, byłem już wcześniej. Z okazji poprzedniej wystawy organizowanej w ramach cyklu 4 Seasons of the Year. Stali czytelnicy Nowego Czasu z pewnością pamiętają to wydarzenie, bo pisaliśmy o nim to była ciekawa wystawa, w międzynarodowej obsadzie, z pracami wysokich lotów. Spodobała się też przybyłym na wernisaż, w innym przypadku chyba nie pojawiliby się tak licznie i tym razem. Najbardziej tłoczno było chyba wokół stolika, przy którym serwowano grzane wino. W ten zimny i mokry wieczór rozgrzewało ono wszystkich. Pomieszczenie pod torami kolejowymi na co dzień stanowi bazę dla ryksz Tomek, syn organizatorki wystawy Elżbiety Chojak-Myśko, jest właścicielem ryksz, które wożą gości po West Endzie. Największe wrażenie robiły dwie prace. Jedną z nich było ogromne, wielościenne pudło pomalowane z zewnątrz w geometryczne plamy, od wewnątrz zaś wyłożone lustrami. Drugą z kolei odsłonięta przez konsula Jakuba Zaborowskiego instalacja Elżbiety Chojak-Myśko, zbudowana z wielu kół i kółek rowerowych. Kiedyś użytecznych, potem nieco zdezelowanych, a teraz znów przywróconych do życia nie tylko zaczęły się kręcić, często napędzając się wzajemnie, ale też świecić. Na zimowej odsłonie Czterech pór roku pokazano również wiele innych, nie mniej interesujących prac. W wejściu witały widza rzędy tajemniczych, papierowych figur. Na piętrze, w szeregu stały taneczne instalacje ze szkła i metalu. Jeszcze dalej kolorowe, drewniane bloki, które każdy mógł dowolnie ustawiać i oglądać z każdej strony. Figuratywności towarzyszyła abstrakcja. Płaskim obrazom trójwymiarowe rzeźby. Wiele prac łączyła jednak wspólna cecha: powstały jako produkt recyclingu. Jak zauważono podczas otwarcia wystawy, rzeczy, które kiedyś były komuś do czegoś potrzebne, z czasem stały się niepotrzebne. Jednak za sprawą twórczej wizji artystów dano im szansę na nowe życie. Podobnie jak poprzednim razem, również i teraz obsada wystawy był Kuraotr wystawy Elżbieta Chojak-Myśko z artystami: Elą Lewandowską i Walerem Martynchik międzynarodowa. Spośród tuzina artystów pokazujących swoje prace w Rickshaw House niecałą połowę stanowili Polacy. Coraz wyraźniej widać, że na artystycznej mapie Londynu nie tylko zaczynamy zajmować istotną pozycję, ale też przełamując narodowościowe czy kulturowe granice w międzynarodowym tyglu brytyjskiej stolicy stajemy się często ambasadorami obcych kultur, znajdując z nimi wspólny język i siły do wzajemnej promocji, co chyba znaczy, że odnaleźliśmy tutaj swoje miejsce. Wernisaż już za nami, ale wystawę wciąż jeszcze można obejrzeć. Galeria w Rickshaw House jest otwarta dla zwiedzających do 3 marca. Można ją oglądać od godz do Bardzo łatwo tam trafić. Znajduje się niemalże naprzeciwko wyjścia z Southwark Station. Gorąco polecam. Alex Sławiński

8 8 takie czasy 1-14 marca 2010 nowy czas Śledczy samozwańcy Przemysław Kobus Sejmowa komisja śledcza zostaje powołana w myśl polskiego prawa jako specjalne gremium do wyjątkowych spraw. Praktyka pokazuje, że z komisji można uczynić kabaret, a przedmiot obrad staje się niewiele znaczącym przyczynkiem do wszczęcia kolejnych obrad relacjonowanych w TV na żywo. Coraz częściej można odnieść wrażenie, że komisje działają jak media komercyjne lepiej wypadniemy, więcej ludzi nas zobaczy, gdy będziemy mieli atrakcyjnego gościa. Swoiste talk-show toczy się, niestety, za publiczne pieniądze. A wyborcy fundujący posłom-śledczym te programy nawet nie wiedzą, o co tak naprawdę w całej sprawie chodzi. W przypadku afery hazardowej dowiedzieliśmy się na przykład, że były premier Jarosław Kaczyński nie potrafi grać w golfa. Powołujemy Komisję Cele komisji zawsze są szczytne. Nieudolny aparat państwowy, potężna afera, uwikłane w nią znane nazwiska (najczęściej te z obozu przeciwnika) i olbrzymia chęć dojścia do prawdy. Później następuje polityczny plebiscyt na twarze, które najlepiej zaprezentują się na ekranach telewizorów. Do tego jeszcze małe przepychanki, wzajemne oskarżenia o potencjalną stronniczość potencjalnych kandydatów do komisji i w ostatecznym rozrachunku objawia się nam komisja. Jej skład? Czasami pozostawia wiele do życzenia, czasami wręcz razi. Najsłynniejszą ostatnio komisją śledczą w Polsce jest ta, której zadaniem jest ustalenie, czy w ogóle do jakiejś afery hazardowej doszło, a jeśli tak, to kto do niej doprowadził. Co ważne, poszczególni członkowie komisji mają już wyrobione zdania na ten temat i naprawdę można odnieść wrażenie, że przesłuchania nie są im potrzebne. Bo po co, skoro z góry wiadomo, że świadek będzie się jak to się u nas mawia mijał z prawdą. Komisje śledcze są jednak doskonałym narzędziem do demonstracji politycznej siły ugrupowań. Żeby nie zginąć w parlamencie, trzeba się wybić, korzystając z telewizyjnego okienka. Onegdaj doskonale wykorzystał tę możliwość Zbigniew Ziobro (PiS), który choć prawnik z wykształcenia dopiero w komisji mógł realizować się zawodowo. Ścigał wówczas bohaterów tzw. afery Rywina. Czy skutecznie? Komentarz pozostawiam Czytelnikom. szukamy winnych Skandal, który w Platformie Obywatelskiej zdjął kilka postaci z partyjnego świecznika, stał się doskonałym pretekstem do powołania komisji śledczej. Chętnych do tego nie brakowało, a oporna Platforma nie mogła powiedzieć nie. Wyborców należało przekonać, że także partii Donalda Tuska zależy na dojściu do prawy. Śledczy z Sejmu nie czekali na ustalenia prokuratury, która jakkolwiek by patrzeć ma większe doświadczenie w prowadzeniu postępowań karnych, natychmiast przystąpili do Gdy rozum śpi Rys. Andrzej Krauze prac. Zdołali się oczywiście pokłócić o skład komisji, na pewien czas eksmitowano posłów PiS, bo, jak się okazało, sami brali udział w procesie tworzenia podobnych przepisów, których legalność jest dzisiaj podważana. Co jednak zaskakujące, ich przeszła współpraca nie stała się przyczyną ich trwałego usunięcia ze składu komisji. W polskim prawie karnym to sytuacja co najmniej niedopuszczalna, ale w Sejmie No cóż. Posłowie Wasserman i Kempa wrócili do komisji, ich zeznania wniosły niewiele do sprawy, jak i zresztą zeznania wielu innych. Lista świadków też może pozostawiać wiele do życzenia. Chodzi przede wszystkim o nazwiska im lepsze, tym ciekawsze zapowiada się przesłuchanie, tzn. widowisko. Ale te gorsze nazwiska też muszą się pojawić, ponieważ w przeciwnym razie zasadność powołania komisji śledczej mogłaby stanąć pod wielkim znakiem zapytania. Więc do Sali Kolumnowej w Sejmie (o ile nie obraduje w niej inna komisja śledcza, a przypomnijmy, że obecnie działają cztery) zaprasza się nie tylko politycznych liderów, ale i partyjne doły. W niektórych przypadkach takie działania mijają się z celem, bo przed oblicze posłów-śledczych stawiają się osoby, które o aferze hazardowej słyszały, ale z telewizji. Swoistym szczytem niepowagi było wezwanie pana X, który w podróży do Warszawy spędził kilkanaście godzin, by odpowiedzieć na jedno pytanie: Czy pan brał udział w takich, a takich pracach? Pan X odpowiada, że nie. Komisja dziękuje za przybycie i złożenie wyczerpujących zeznań. Euforia i plebiscyt atrakcyjnych pytań i przypuszczeń pojawia się w przypadku świadków z pierwszych rzędów. Takim szczęśliwym dla komisji dniem było wezwanie Donalda Tuska. Premier miał się wyspowiadać ze swoich nikczemnych działań, nietypowych znajomości z podejrzanym światem biznesu, gdyż dodam dla posłów-śledczych wszystko jest podejrzane. Tusk zeznaje przed komisją kilkanaście godzin, posłowie zdają się z niesmakiem podchodzić do udzielanych przez świadka odpowiedzi, bo po pierwsze wydają się racjonalne i zgodne z prawdą, po drugie nijak nie odpowiadają wcześniej postawionym tezom. Kilkanaście godzin i nic. Premier kaja się szybciej, niż przypuszczają posłowie, odpowiada na pytanie, nie wychodzi z siebie, nie daje oznak zdenerwowania. Nie unosi się, jak czynił to niegdyś Leszek Miller, który w odpowiedzi na jedno z pytań posła Ziobry nie omieszkał nazwać go zerem. Tusk kończy śledczy maraton, opuszcza Salę Kolumnową, gasną światła kamer, śledczy wychodzą i mówią w sumie to samo, o czym mówili przed przesłuchaniem premiera. Tak czy inaczej Tusk jest winny i basta. Jakby jeszcze tego było mało, sondaż wśród Polaków dotyczący wiarygodności premiera przed komisją wskazuje na to, że blisko połowa badanych wierzyła Tuskowi i nie uznała go za postać broniącą interesów jakiejś tajemniczej grupy. Kolejnym medialnym świadkiem miał być Jarosław Kaczyński. Jego zeznania również nie prowadzą do przełomu, posłowie z PiS mizdrzą się, zadając grzeczne i sympatyczne pytania. PSL zadziwia i pyta o umiejętność gry w golfa. Kaczyński przyznaje, że takiej nie posiada, poseł PSL, z uśmiechem dobrego wujka, mówi, że również nie zna arkanów tego sportu. Jest rubasznie, sala się śmieje, a podatnik płaci. nowe twarze Przełomem miało być przesłuchanie Marcina Rosoła, onegdaj bliskiego współpracownika Mirosława Drzewieckiego. Młody (wiekiem) Rosół staje przed komisją, zasłania się chwilami niepamięcią, czasami bagatelizuje podnoszone problemy, by po kilku godzinach często co najmniej naiwnych pytań zacząć traktować komisję równie niepoważnie. Śledcza z PiS, Beata Kempa, dopytuje o szczegóły prywatno-biznesowego meczu towarzyskiego w piłkę nożną. Grają źli lobbyści, politycy, Rosół i ktoś tam jeszcze. Posłanka pyta: O czym rozmawialiście w trakcie meczu? Świadek odpowiada, że o zwykłych sprawach, jak to podczas gry w piłkę. Posłanka namiętnie drąży: Ale jakie słowa padały? Świadek odpowiada: No normalne, podaj do mnie, kopnij tutaj Posłanka nie daje się zbić z pantałyku, skrupulatnie notuje. To są oczywiście tylko wybrane scenki, a właściwie obrazki z funkcjonowania komisji hazardowej. Liczba świadków, liczba zadanych pytań tych mądrych i tych odstających od kanonów rozsądku jest olbrzymia. Społeczeństwo nie wie, o co tak naprawdę śledczym chodzi. Dodajmy jak pisaliśmy już na łamach Nowego Czasu wielu Polaków nie ma bladego pojęcia, o co tak naprawdę w aferze hazardowej w ogóle chodzi. A co do prac samej komisji, to wystarczy przytoczyć wyniki sondażu, jaki w styczniu wykonano dla TVP Info., 65 proc. Polaków powiedziało, że nie wierzy w skuteczność pracy komisji. Po co więc powoływać takie gremia, a nie pozwolić na normalne funkcjonowanie prokuratorom? Tu też zaskakujące zjawisko. Owszem, czynnikiem decydującym jest presja, jaką wywierają środowiska polityczne, drugi to presja opinii publicznej. Sejmowej komisji ds. afery hazardowej chciała ponad połowa Polaków tak przynajmniej wynikało z sondaży. Dzisiaj taki sam odsetek mówi, że nie wierzy, by powołana komisja cokolwiek sensownego ustaliła. Komisja jak na razie pozwala nam się dowiedzieć o istnieniu wspomnianego Marcina Rosoła, który ma teściów w Zielonej Górze i lubi pobiegać za piłką.

9 nowy czas 1-14 marca takie czasy rozmówki polskie? Michał Opolski Wizyty w Polsce zmuszają do ciekawych przemyśleń. Ostatnia skłoniła mnie do refleksji nad sensem i mocą prawną ustawy o języku polskim bądź co bądź dokumentu ważnego, ba, dla polskiej kultury nawet fundamentalnego. Skoro jednak w telewizji publicznej czy całodobowej stacji informacyjnej mówi się żałosnym polsko-angielskim żargonem, to chyba możemy być zgodni, że ustawa o języku polskim jest czymś bezużytecznym. zwis męski i podpłomyk z Farszem? Nie lubię skrajności i boję się wszelkiego jarzma, również językowego. Nie domagam się więc lustracji polszczyzny i wykarczowania z niej wszelkich zapożyczeń, które nagromadziły się w naszym języku przez wieki. Musielibyśmy bowiem od nowa uczyć się komunikowania. Leżą mi na sercu, jak zwykle, tylko dwie kwestie zdrowy rozsądek i proporcje. Mamy krawaty, więc nie róbmy z nich zwisów męskich, z pizzy zaś podpłomyka z farszem. Zżymam się jednak, gdy obserwuję, jak importuje się nad Wisłę bez jakichkolwiek zahamowań słowa angielskie, których używa się coraz częściej tam, gdzie doskonale można by posłużyć się istniejącymi słowami polskimi. Jakikolwiek import ma sens, gdy sprowadzany towar jest u jego nabywcy deficytowy lub po prostu opłaca się go importować. Na razie w przypadku zasobów leksykalnych naszego języka deficyt nie jest tak duży, jak może to wynikać z szaleńczego importu, nie wiadomo też, jak uzasadnić jego opłacalność. Na własne życzenie oraz przez własną głupotę zrobiliśmy z naszego języka leksykalne śmietnisko, przez co porozumiewamy się coraz częściej nie za pomocą polszczyzny, lecz używając koszmarnego konglomeratu językowego. Rzuciłem okiem tu i ówdzie. Naprawdę było i śmieszno, i straszno BriFinG księdza proboszcza? To jasne, że w jakimś tam telewizyjnym programiku o modzie pewna dama mówi: haj lajf, imidż lub luk, bo wyższe sfery, wizerunek lub wygląd to przecież nie to samo brzmią prowincjonalnie, przaśnie. Ale czy w związku z tym, że dama ta ma wobec Zachodu coś do nadrobienia, mam za nią gonić i dostawać angielskiej obstrukcji językowej? Oczywiście, że nie. Nic prostszego przełączam na inny program, naiwnie wierząc w to, że nie wszyscy zwariowali na punkcie językowych implantów. Co usłyszałem w kolejnej, tym razem poważnej stacji informacyjnej, której doniesienia śledziłem podczas urlopu w Polsce? Zapraszamy na krótki brifing premiera Tuska. Na co? Bo nie chwytam? Chodzi o krótkie spotkanie informacyjne, tak? A, to już rozumiem, ale jestem pewien, że wielu Polaków nie zrozumiało (i nie ma się czemu dziwić), choć to do nich adresowano tę zapowiedź. Ale to już oczywiście ich wina, bo gdyby uczyli się języków obcych, to rozumieliby polski. Czy doczekamy się kiedyś brifingu księdza proboszcza zamiast ogłoszeń duszpasterskich? Czekam z niecierpliwością! TrzeBa się sfokusować, pomoże nam kołcz Znów zmieniam kanał telewizyjny. Znalazłem poważny program publicystyczny. Skoncentrowałem się na odbiorze w dwójnasób, choć dziś wiem, że wypadałoby się raczej sfokusować, bo właśnie tego słowa użył gospodarz programu. Bidula, jak on się wyrażał, zanim przyszła do nas moda na angielszczyznę? Milczał czy jak? Moda ta przyszła do nas już dawno. Kiedy kilka lat temu podjąłem pracę w pewnej instytucji, zanim pozwolono mi i moim kolegom pracować samodzielnie, musieliśmy przejść gruntowne szkolenie. Uczył nas oczywiście najlepszy kołcz z Warszawy. W prowincjonalnym Lublinie mówiliśmy jeszcze wtedy instruktor lub szkoleniowiec. Nie wykluczam, że i te ostatnie słowa mogą być zapożyczeniami z języków obcych, ale powtórzę raz jeszcze za cholerę nie rozumiem, dlaczego na siłę zastępujemy wyrazy już istniejące zwrotami angielskimi. Bo komuś ubzdurało się, że tak będzie brzmieć dużo lepiej, światowo? Moim zdaniem brzmi coraz bardziej groteskowo i żałośnie. Fresz na kaca Jaki jest najlepszy sposób radzenia sobie ze skutkami zarwanej nocy? Każdy ma swój. Nie wiedziałem tylko, że dobrym sposobem na poranne dolegliwości jest fresz. Tak przynajmniej doradzał w polskiej telewizji pewien jegomość. Niewtajemniczonym wyjaśniam chodziło o sok wyciskany ze świeżych owoców lub warzyw, a dowiedziałem się o tym tylko dzięki uprzejmości telewizyjnego prezentera, który w porę przetłumaczył radę z polskiego na nasz. Pijącym doradzam naukę angielskiego, gdyż lada dzień bez tego nie będą w stanie dobrze wytrzeźwieć. Naoglądałem się tej naszej telewizji bez tołku jak mawiała moja świętej pamięci Babcia. A umiar trzeba przecież znać. Dlatego postanowiłem zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i pospacerować po mieście, zwłaszcza że uwielbiam polskie siarczyste zimy. I gdyby nie spacer, to może odpuściłbym sobie ten wywód na temat naszego języka, kwitując całą sprawę śmiechem z zakompleksionej Polski. Ale problem jest dużo szerszy, gdyż nie dotyczy już tylko kilku lub kilkunastu osób, które w mediach posługują się nieszczęsnym konglomeratem językowym, tylko niemal wszystkich od pucybuta po prezydenta. Ten ostatni bowiem, w rozmowach z politykami nie stawia już spraw w sposób delikatny lub twardy, tylko soft lub taf, wyraźnie łamiąc sobie przy tym język. martwy zapis, żywy Język, czyli ap Tu 50% of Nadszedł czas, by na chwilę zatrzymać się przy ustawie o języku polskim. Czytamy w niej m.in.: Obcojęzyczne opisy towarów i usług oraz obcojęzyczne oferty i reklamy wprowadzane do obrotu prawnego muszą jednocześnie mieć polską wersję językową. Przy czym obrót prawny opisywany jest w ten oto sposób: Języka polskiego używa się w obrocie prawnym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pomiędzy podmiotami polskimi oraz gdy jedną ze stron jest podmiot polski. Dotyczy to w szczególności nazewnictwa towarów i usług, ofert, reklamy, instrukcji obsługi, informacji o właściwościach towarów i usług, warunków gwarancji, faktur, rachunków i pokwitowań. Jak to się ma do rzeczywistości? Nijak. Odwiedziłem w Polsce kilka sklepów i po prostu oniemiałem. Wszechobecne sejle biją po oczach z każdego składu, który oferuje przeceny bez wyjątku. Mało tego, w niektórych sklepach można nabyć ciuszki tu uwaga nawet ap tu 50% of. Okazja! A raczej wypadałoby po nowemu stwierdzić niezły bergejn. Szkoda tylko, że w żadnym z opisywanych sklepów nie znalazł się jakiś prowincjusz, który byłby łaskaw zamieścić również zwykłą informację w języku polskim przecena do 50%. Znaleźli się za to światowcy, którzy nie omieszkali przetłumaczyć tej angielszczyzny na inne obce języki. Przepraszam, ale nie zwróciłem uwagi na jakie dokładnie, bo poczułem, że zaraz trafi mnie szlag. Fresz po przedawkowanej nocy, po czym brifing w radiu, przed południem sejle, bo można złapać ap to 50% bergejn. Jeśli nie potraficie się na tym sfokusować, zawsze możecie liczyć na pomoc kołcza. Gdybyście opadli z sił i wasz imidż na tym ucierpiał, sandwicz na pewno pomoże wam odzyskać świeży luk. Nie mam nic przeciwko angielskim napisom w sklepach i na ulicach skoro jesteśmy Europejczykami, to powinniśmy się na tę Europę otworzyć. Pełna zgoda. Jest tylko jeden mały problem. Prócz cudzoziemców, którzy przyjeżdżają nad Wisłę, mamy jeszcze kilkadziesiąt milionów polskich obywateli. Niektórzy z nich nie mówią po angielsku, inni zaś do tego grona ja się zaliczam są poirytowani faktem, że we własnym kraju zmuszeni są obcować tylko z angielszczyzną, mimo że w wielu sytuacjach zabrania tego ustawa o języku polskim. Do tej pory sądziłem, że cenimy sobie w Polsce niezależność, ale najwyraźniej zmierzamy do tego, by na gruncie językowym stać się kolonią brytyjską. A wystarczyłoby zamieścić informację o ofercie w kilku językach, również i w polskim, i taki Opolski nie miałby się do czego przyczepić. A tak, pozwolę sobie przytoczyć jeszcze jeden ustęp naszej ustawy, argumentując po raz wtóry swoją wcześniejszą opinię o jej przydatności. Kto w obrocie prawnym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej stosuje wyłącznie obcojęzyczne nazewnictwo towarów i usług, ofert, reklam, instrukcji obsługi, informacji o właściwościach towarów i usług, warunków gwarancji, faktur, rachunków i pokwitowań, z pominięciem polskiej wersji językowej, podlega karze grzywny. świeże sandwicze dla zakompleksionych pariasów Znam argumentację wszystkich tych, którzy mówią o żywotności języka. W wielu kwestiach się z nią zgadzam, ale tylko pod tym warunkiem, że mają uzasadnienie lingwistyczne. Co ma żywotność języka do natrętnego importu? Czy jedyną metodą rozwoju polszczyzny jest małpie, bezmyślne ulepszanie? Niech mi kaktus na dłoni wyrośnie, jeśli reklama, którą zobaczyłem na polskim lotnisku, ma coś wspólnego z rozwojem języka. Otóż, przed jedną z lotniskowych jadłodajni było napisane świeże sandwicze. Zastanawiam się tylko, kto prócz wracających na Wyspy Polaków ofertę tę zrozumiał? Przytaczam tego językowego potworka w oryginalnej formie, pochodzącej jakkolwiek by patrzeć z lotniska w Europie. Nie twierdzę, że w XXI wieku nasz język osiągnął stopień ostatecznego rozwoju i nie będą nam potrzebne kolejne zapożyczenia. Śmiem tylko zauważyć, że wywieszanie w Polsce napisów w stylu Merry Christmas będzie prowadzić do powstawania coraz to nowych potworków językowych. Już teraz mógłbym mnożyć przykłady niemal w nieskończoność, dlatego strach pomyśleć, co stanie się z naszym językiem, jeśli nie zaczniemy w końcu kierować się zdrowym rozsądkiem. Dawno, dawno temu, polska arystokracja ukochała sobie francuszczyznę, często popadając w swoim uwielbieniu w zwykłą śmieszność. Dziś Polacy ukochali sobie angielszczyznę. Trudno jednak mówić o jakiejś wyraźnej symetrii, gdyż ta pierwsza, mimo wszystko, miała bardzo duży wpływ na naszą rodzimą kulturę, druga natomiast, przynajmniej w tej formie, o której wcześniej wspomniałem, sprowadza nas do roli zakompleksionych pariasów, którzy na siłę próbują zaadaptować obcy język. na prenumeratę k PRENUMERATĘ zamówićmożnanadowolnyadreswuk bądź też w krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularznaadreswydawcywraz z załączonym czekiem lub postal order. Gazeta wysyłana jest w dniu wydania. liczba wydań nowyczas arteria UK UE nowyczas arteria nowyczas arteria Imię i nazwisko... Adres Kod pocztowy... Tel... Liczba wydań... Prenumerata od numeru... (włącznie) Czeki prosimy wystawiać na: CZAS PUBLISHERS LTD. nowyczas arteria nowyczas arteria nowyczas arteria nowyczas arteria 63 Kings Grove London SE15 2NA nowyczas arteria

10 marca 2010 nowy czas felietony opinie King s Grove London SE15 2NA Demony demokracji Krystyna Cywińska Wszyscy kłamią. Najpiękniej kłamią poeci. A najbardziej przewrotnie politycy. Choć moja znajoma powiada, że przewrotnym kłamstwom jej byłych trzech mężów nikt nie dorówna. A jednak wybrała się za mąż po raz czwarty. A my, mimo przewrotnych kłamstw polityków, już się przygotowujemy do kolejnych wyborów. Na wyborowych mężów stanu i wybornych poslów. Między wiarą w demokrację a wiarą w małżeństwo są różnice semantyczne i merytoryczne. Przed każdymi wyborami mamy nadzieję na zmiany i poprawę bytu. Przed każdym małżeństwem też. A po wielu wyborach mamy złudzenia, że się obudziliśmy w innym kraju. Po nocy poślubnej zaś, że się obudziliśmy w innym świecie. Prawie żadne wybory polityczne ani małżeńskie cudu nie dokonują. Z mężami różnie bywa. Ale politycy z dnia na dzień nie odradzają się i nawracają na drogę cnoty. Odnowy kraju nie dokonuje się za pomocą głosowania od nowa. A jeśli już, to rzadko i na krótko. Odnowa to skomplikowany proces historyczny i społeczny. A wybory to często polityczny proceder. Wybory to także polityczny kontredans. Jedni ze stołków jak wiemy inni na stołki. W Polsce i tu, w Wielkiej Brytanii, już się o tym rozprawia w mediach. Kto w wyborach padnie od wyborczego topora, a kto się obroni. Nastroje i stosunek do polityków jest w obu krajach podobny. Obrzucanie się błotem w debatach nie jest jedynie polską przywarą. Jest zjawiskiem powszechnym w tak zwanych demokracjach. W telewizyjnych polemikach w kraju rzuca się w oponenta hakami, teczkami, insynuacjami. W debatach politycznych w Wielkiej Brytanii podobnie. Różnica jest tylko semantyczna. W Polsce zagłusza się oponentów słowo- -kąsami, jak ktoś napisał. Kąsa się oponenta. W tym kraju kąsa się go aluzjami i niedomówieniami. Tu panuje jeszcze ogłada i pewna kultura bycia. W Polsce wciąż jej brak. W tym kraju zarzuca się premierowi, że jest bully boy, ciemiężyciel, okrutnik i histeryk. W Polsce zarzuca się prezydentowi, że jest chamem, krętaczem i alkoholikiem. A podjazdowa walka za kulisami i przy odsłonach jest w obu krajach podobna. Skoro w Wielkiej Brytanii, matce parlamentarnej demokracji, matkę traktuje się jak macochę, to czemu się dziwić, że w Polsce, zaledwie kołysce demokracji, jest jeszcze gorzej? W kołysce skleconej ze spróchniałych przeszłością desek. Pisząc felieton, słyszę: Czy to Mrs Tchajkovski. Nie. Sorry. Mr Stravinsky? Nie. Sorry. Sorry Mrs Tchyvinski. Tu działacz miejscowej Labour Party. Miło mi. Czy zamierza pani głosować w nadchodzących wyborach na naszego kandydata? A kto nim jest? pytam. Zasłużony działacz partyjny Sing Sing. Przykro mi, nie słyszałam. Sing Sing? Tak, tak. Już miałam zapytać, a skąd ów kandydat pochodzi, ale się ugryzłam w język. Żałuję, ale nie zapytałam. W kolebce brytyjskiej demokracji następuje pewne przetasowanie etniczne. I nie bez różnych chwytów i haków. Niedawno liberalna, czarnoskóra radna z Bristolu nazwała swego azjatyckiego oponenta-konserwatystę kokosem. Ach ty kokosie! wrzasnęła. I stanęła przed sądem. Kokos, jak się okazuje, to taki kolorowy, który się podlizuje białym, bo jest brunatny z wierzchu, a biały w środku. Jak kiedyś w PRL-u rzodkiewka. Czerwona z wierzchu biała w środku. Oj, będą mieli zgryz z kokosami brytyjscy wyborcy, tak jak polscy wyborcy mają zgryz z rzodkiewkami. Czy aby byli, czy nie byli biali w środku, a w tym kraju, czy aby są, czy nie są w środku biali. Jak nie pałką to kijem. Jak nie kokosem to rzodkiewką. Bo kolor jego jest czerwony, czy kolor jego jest brunatny? Podzielam awersję do czerwonych. I mam pewną satysfakcję, że w Polsce, jak dotąd, kolor brunatny oznaczał tylko faszystów. A jednak tu i tam, i gdzie indziej w Europie cierpiącej na kryzysy zaufania, polityczne i gospodarcze, ludziom lepiej się wiedzie. Problem w tym, że głosowanie w wyborach niekoniecznie załatwia bolączki wyborców czy ich kaprysy lub narzekania. Wyborców wiecznie z czegoś niezadowolonych. Pieszczochów demokracji. I mało kto się chyba spodziewa zarówno w tym kraju, jak i w Polsce, że po wyborach dentyści będą za darmo, a darmowi lekarze na zawołanie. Że szpitale będą czyste, bez zabójczych bakterii. Że ich obsługa będzie troskliwa i uprzejma. A zabiegi i operacje bez komplikacji i natychmiast. Że młodzież będzie starannie wychowana, niebluzgająca obelgami ani czym innym po przepiciu i dragach. Że nie będzie chuligaństwa i bandytyzmu. Że podatki będą niskie, a płace, ho ho, wysokie. I że wszyscy będziemy się kochać, lubić i szanować. A polityk, który to wszystko obiecuje, zakłamuje rzeczywistość. I mała to pociecha, że wszyscy kłamią. Z demokracją jest tak jak z tą babą, która sprawiła sobie prosię. Prosię było nieuległe, nieposłuszne i uparte. Baba wezwała na nie kija. Kij się wykręcił. Wezwała wtedy ogień, żeby kij spalił. Potem wodę, żeby ogień ugasiła. W końcu wezwała na pomoc brytana. A brytan pokazał prosięciu kły i pazury i przywołał je do porządku. Kłopot w tym, że po pewnym czasie z prosięcia i tak zrobiła się świnia. Demokrację trzeba przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Nic się lepszego nie wymyśli. A czy pani będzie głosowała na Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich? ktoś mnie zapytał. Nie, przeciwnie. Będę głosowała na panią Marię Kaczyńską, najmilszą ze wszystkich prezydentowych. Bo taką mam demokratyczną fantazję Akt dziennikarski Wiele dzieje się w dziennikarskim biznesie. Jeszcze nie tak dawno temu trwała gorąca dyskusja o tym, czy pisanie blogu można zaliczyć do któregoś z dziennikarskich gatunków. Dzisiaj nikt na ten temat już nie rozmawia: blog stał się jedną z nowych form dziennikarskich, na które z przyjemnością powołują się największe tytuły na świecie. Dziś blogi piszą wszyscy: byli prezydenci, a także dziennikarze, gwiazdy filmowe i telewizyjne. Blogi piszą uczniowie w szkole, sprzątaczki, a nawet prostytutki, którym od czasu do czasu uda się w zaszyfrowany sposób przemycić dane ostatniego klienta. Ale co tam blog! Dzisiaj, by wejść na dziennikarskie salony, wystarczy posiadać telefon komórkowy z wbudowanym aparatem fotograficznym. No i mieć trochę szczęścia (lub nieszczęścia) bycia w odpowiednim miejscu i czasie. Przekonała się o tym pewna osoba z Iranu, której udało się sfilmować telefonem komórkowym śmierć Iranki zastrzelonej przez snajpera w czasie tzw. Zielonej Rewolucji. Neda Agha-Soltan szybka stała się międzynarodową męczennicą, o której rozpisywały się media na całym świecie. Tożsamość autora zdjęć ciągle jest nieznana i być może nigdy się nie dowiemy, kim on jest, co wcale nie przeszkodziło radzie Long Island University w Nowym Jorku w przyznaniu autorowi zdjęcia prestiżowej nagrody George Polk Awards. Jest to jedno z największych dziennikarskich wyróżnień w Stanach Zjednoczonych. Wiele wskazuje również na to, że osoba, której udało się to tragiczne wydarzenie uwiecznić aparatem fotograficznym, jest nikim innym, niż tylko naocznym świadkiem, który z zawodowym dziennikarstwem nie ma nic wspólnego. Przyznanie tak prestiżowej nagrody anonimowej osobie zostało odebrane nie tylko jako znak poparcia irańskiej rewolucji i potrzeby demokratyzacji życia w Iranie, ale przede wszystkim również jako symbol decentralizacji mediów, który dokonuje się na naszych oczach szybciej, niż ktokolwiek mógł sobie to wyobrazić. Jeszcze do niedawna, może jeszcze jakieś dziesięć lat temu dziennikarstwo było uznawane na równi z medycyną czy prawem jako zajęcie prestiżowe, do którego dostęp miało niewielu. Wymagane było doskonałe wykształcenie, które gwarantowało świetne zarobki i bycie na salonach. Tyle że dziennikarstwo to nie zawód, a sposób na życie. Akt. I każdy, kto w nim gra, chociaż na chwilę staje się dziennikarzem. Fakt, iż całe to medialne zjawisko przeżywa być może największą rewolucję od lat zdaje się potwierdzać również komitet przyznający nagrodę Pulitzera. Po raz pierwszy w historii tej nagrody szansę na zdobycie tego dziennikarskiego Nobla ma również największy brukowiec świata The National Enquirer, za dziennikarskie śledztwo w aferze Johna Edwardsa w trakcie ostatniej kampanii prezydenckiej. Nagroda Pulitzera dotychczas była przyznawana tylko wielkim, renomowanym redakcjom. The New York Times czy Washinghton Post to zawodowcy, którzy niemal co roku publikują na swoich łamach materiały czy zdjęcia nagradzane Pulitzerem. Ale aby wyróżnienie to trafiło do pisma sprzedawanego w supermarketach, tuż obok gumy do żucia czy formularzy stałego klienta? Nic dziwnego, że nominacja The National Enquirer wzburzyła środowisko, niestety, niewiele to zmienia. Wręcz przeciwnie, potwierdza jedynie powszechną już opinię, że dzisiaj dziennikarzem może być każdy, kto tylko chce i ma odrobinę szczęścia. Tobie też może się udać. Rozglądajcie się wkoło. V. Valdi nowyczas.co.uk

11 nowy czas 1-14 marca felietony i opinie Na czasie Grzegorz Małkiewicz KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO Kto komu zabrał pracę? Przyczynili się imigranci do rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii czy nie? A może spowodowali zwiększenie liczby brytyjskich bezrobotnych? Takie pytania zadali sobie twórcy programu telewizyjnego The Day the Immigrants Left nadanego przez BBC One w środę 24 lutego. Pytania niby stare, ale postawione w nowym recesyjnym kontekście z udziałem brytyjskich bezrobotnych, których na potrzeby programu poproszono o podjęcie pracy niewymagającej zawodowych kwalifikacji. Nawet w czasie recesji dzień bez imigrantów mógłby spowodować poważne perturbacje w brytyjskiej gospodarce. Twórcy programu wybrali się z kamerami do targowego miasteczka Wisbech w hrabstwie Cambridge. Po poszerzeniu Unii w miasteczku i okolicach znalazło zatrudnienie około 9000 imigrantów z Europy Środkowo- -Wschodniej. Była to praca niewymagająca kwalifikacji i znajomości języka. Na prośbę producentów programu miejscowy bezrobotny Philip zatrudnia się na farmie. Pracuje z imigrantami, o których mówi do kamery: Pracują ciężko i wydajnie, gdybym miał farmę, też bym ich zatrudnił. Bezrobotny zmienił zdanie, przekonał się naocznie. Ale nie to było w programie najciekawsze. Imigranci, o czym rzadko się mówi, przyczynili się do powstania nowych miejsc pracy. Zwiększenie produkcji spowodowało rozwój miejscowych firm. Powstała potrzeba bardziej rozwiniętego zarządzania i rozbudowy działów księgowości, co z kolei stworzyło rynek na nowe firmy rekrutacyjne. Te nowe miejsca pracy zajęli wykształceni Brytyjczycy. Paradoksalnie może być tak, że zwiększy się bezrobocie, jeśli imigranci wyjadą. Nowa grupa menedżerów straci swoich podwładnych i tym samym przestanie być potrzebna. To właśnie wokół takiego układu krążyło swego czasu w internecie zdjęcie Polaka kopiącego rów w towarzystwie zarządzających. Chociaż niewielka grupa Polaków awansowała na szczebel zarządzania, nie zmienia to rzeczywistego układu sił na rynku pracy, potwierdzonego przez eksperyment BBC. Temat imigrantów będzie powracał w rozpoczętej już kampanii wyborczej. Powinien również zahaczyć o system świadczeń społecznych, który doprowadził do paradoksów na rynku zatrudnienia i stereotypów, że cudzoziemcy zabierają Brytyjczykom pracę. Jeśli zasiłki dla bezrobotnych i wynikające z braku zatrudnienia inne świadczenia socjalne są korzystniejszym rozwiązaniem niż podjęcie pracy, z perspektywy bezrobotnych lepiej jest zachować ten stan rzeczy. Jak działa obecny system świadczeń socjalnych, najlepiej widać na przykładzie tzw. housing benefit. Z opublikowanych danych wynika, że rocznie z kieszeni podatnika rząd wydaje 17 mld funtów na zapomogi mieszkaniowe. Ponad 100 rodzin otrzymuje 1000 funtów tygodniowo. Rekordzistką jest samotna matka sześciorga dzieci, która tygodniowo otrzymuje 1600 funtów, czyli funtów rocznie. Ci, którzy na rok zarabiają poniżej funtów, nie mogą marzyć o takim mieszkaniu. O reszcie nawet nie ma co mówić. Za stawkę minimalną pracują frajerzy. kronika absurdu Kronikarz absurdu zawsze może liczyć na poprawność polityczną. Rozum śpi, rodzą się upiory. Ostatnią rewelacją było ostrzeżenie Komisji do spraw Równości i Praw Człowieka dotyczące potencjalnego naruszania prawa w przypadku zmuszania uczennic do noszenia sukienek w szkole. W przypadku uczennicy, która chce być chłopcem, zmuszanie jej do noszenia spódnicy zamiast spodni może być interpretowane, zdaniem ekspertów Komisji, jako pogwałcenie jej praw. A co z chłopcami, którzy chcą być dziewczynkami? Jak na razie Komisja nie wypowiedziała się na ten temat. Nie czekając jednak na wytyczne, uniwersytet w Manchesterze na wszelki wypadek zlikwidował segregację płciową w toaletach. Decyzję władz przyjęło z dużym uznaniem środowisko transwestytów i fetyszystów. Baron de Kret Wacław Lewandowski Z podsłuchów W ubiegłorocznym andrzejkowym numerze Nowego Czasu (134) Przemysław Kobus pisał, że rząd Donalda Tuska wprawdzie nie szkodzi obywatelom, ale też ich nie rozpieszcza. Postanowiłem dzisiaj ujawnić materiały, które przeczą temu sądowi i dowodzą, że owszem rozpieszcza. Nie będę oryginalny, mówiąc, że w kraju panuje moda na przecieki i wycieki wszelkiego rodzaju materiałów z podsłuchów prowadzonych przez różne służby, głównie stenogramów będących zapisem podsłuchanych rozmów, więc i ja taki przeciek zdobyłem i stenogram Państwu udostępniam, tając jedynie nazwiska rozmówców. Proszę się z tym materiałem zapoznać, choćby po to, by przekonać się, jak bardzo (jednak) administracja państwowa dziś Polaków rozpieszcza. R. Dzień dobry pani, czy rozmawiam z panną S.? S. Tak, kto mówi? R. Moje nazwisko R. nic pani nie powie... S. [niezrozumiałe] R. Tak, tak jak zupa... więc nic to pani nie powie, bo jestem tylko urzędnikiem z zaplecza ministra... Nie, nie znamy się właściwie... Widzieliśmy się tylko przelotnie... S. O co chodzi? R. Dzwonię, bo dowiedziałem się, buszując na Naszej klasie, a może na Facebooku nie pamiętam, że pani szuka posady i ma pani znakomite kwalifikacje... Chcę pani powiedzieć, że za miesiąc będzie konkurs w jednym z państwowych przedsiębiorstw na członka zarządu. Gdyby pani przesłała mi swoje cv, ja przekażę, komu trzeba... S. Bardzo dziękuję, jestem zaskoczona pańską uprzejmością! R. A, jeszcze jedno. Dowiedziałem się przypadkiem, że w Ministerstwie Środowiska czeka decyzja środowiskowa w sprawie inwestycji pani ojca. Niech się pani tata nie fatyguje do Warszawy, proszę mi podać numer jego faksu, to mu prześlę... Na pewno jest bardzo zajęty i ma pilniejsze sprawy... S. Pan zna mojego ojca? R. Słabo, właściwie wcale, ale mój szef grywał z nim w golfa. S. Panie R., a właściwie dlaczego pan taki wobec mnie i papy uczynny? R. Bo my z moim szefem, proszę pani, tworzymy przyjazne państwo! Tu stenogram się urywa; więcej nie wyciekło. Ale to, co zdobyłem, wystarczy przecież, by zrozumieć, że (i jak bardzo) rządowi urzędnicy potrafią obywateli rozpieszczać, wyręczać, dbać o nich, ułatwiać, umożliwiać itd. Gdy się pomyśli, jaka armia urzędników średniego szczebla ministerialnego nie szczędzi czasu, by na tzw. portalach społecznościowych zbierać dane, wyszukiwać młodych z kwalifikacjami poszukujących państwowej posady, człowiek dziwi się, że w Polsce w ogóle jest jeszcze jakieś bezrobocie. Bo przecież tu już nie wystarczy mówić o państwie opiekuńczym, trzeba raczej rzec o nadopiekuńczym, prawda? Jednocześnie, jak wiadomo, Polacy to naród malkontentów. Wiecznie narzekają, marudzą, zawsze niezadowoleni... Rodzi to obawę, że wysiłki administracji rządowej pozostaną jednak niedocenione i znów gdzieś przeczytamy, że rząd nie rozpieszcza. My, ludzie doświadczeni, dobrze przecież wiemy: znikąd sprawiedliwości na tym łez padole, a kto bliźnim pomaga, tego kara nie minie... Smutna to, gorzka prawda, która każe przewidywać, jak wiele goryczy i rozczarowań czeka jeszcze urzędników w rodzaju pana R. Wierzmy jednak, że oni jakoś sobie z tą goryczą poradzą, bo przecież działają bezinteresownie, nie oczekują nagród ani wdzięczności. Ich szczęściem jest szczęście ogółu i tzw. szarego obywatela. Gdy mogą pomóc, nieproszeni pomogą, gdy mogą się przyczynić, przyczynią się, nie oczekując zaszczytów, podziękowań, zadowalając się jedynie jakąś małą rekompensatą, drobną premią finansową od szefa, który dostrzeże ich wysiłki, jakimiś marnymi sześćdziesięcioma tysiącami złotych...

12 12 reportaż 1-14 marca 2010 nowy czas Żywoty grzesznych Kim będę w moim ulicznym wcieleniu, jeszcze nie wiem. I nie wiem, jak długo ono potrwa. Wiem jedynie, że trzeba jakoś przetrwać tę śmieszną brytyjską zimę. I w gruncie rzeczy nie zimna się obawiam, a opadów, czyli przemoczenia ciuchów i legowiska. Noc z 9 na 10 grudnia przesiedziałem w bramie kościoła baptystów na skrzyżowaniu Camden Road i Hilldrop Road. Wielka butla cidra rozgrzewała, pozwalała też pospać dwie lub trzy godziny, póki zimno i pęcherz nie dochodziły do głosu. I znów kilka łyków, wypalenie skręta i drzemka. Kolejne noce niewiele się różniły, tyle że kładłem na beton dwie warstwy tektury, a nogi przed wsunięciem do śpiwora owijałem zdobycznym kocykiem. Znalazłem go rano przy Chalk Farm. Była jeszcze, a może przede wszystkim, kołdra i poduszka. Schować jej jednak przed deszczem i ludźmi nie miałem gdzie, a noszenie jej ze sobą przez cały dzień to zbyt wielki kłopot. I bez tego plecak, ciężka torba i zarośnięta gęba wzbudzały zainteresowanie każdego policjanta. Choć Darek, Górnoślązak, uważa, iż częste spisywanie to dobry sposób na noclegownie. Byle w jednym miejscu cię spotykali dodaje. nieustanna wędrówka Nie stać mnie jednak na siedzenie w jednym miejscu. Pobudka ósma rano. Powolny przemarsz na targ przy starej kuźni na Camden. U Włocha od spaghetti gorąca woda na herbatę, którą wraz z kubkiem mam ze sobą. Od dziewiątej czynny jest darmowy kibelek na krzyżówce przy metrze. Można opłukać ręce i twarz. A nade wszystko posiedzieć w ciepłej kabinie, wypalić skręta, przejrzeć gazetę. Do zagospodarowania mam cztery godziny. Ruszam na stałą trasę, w kierunku Hampstead, później skręcam w stronę Regent s Park, a stamtąd do wiaduktu Chalk Farm, skąd do Arlington Road jest już bardzo blisko. Dlaczego sygnalizuję taką trasę? Bo jest dobra, bardzo dobra. Po drodze mam bodaj setkę parkomatów i budek telefonicznych, a w nich przy odrobinie szczęścia sporo monet. Można nie znaleźć nic, ale też można wygrzebać kilka funtów. No i jest to potężna plantacja tytoniu, jak nazywam ulice, gdzie dobrych kiepów można znaleźć szczególnie dużo. żyć nie umierać W robocze dni dobrze jest być przed pierwszą w pobliżu mekki, przy jednym z rogów Arlington Road. We wtorki, w czwartki i piątki w niezbyt odległym kościele można dostać dwie kanapki, kubek kawy bądź czegoś w rodzaju gorącego żurku, a także kilka ciastek. O pierwszej pod mekkę zajeżdża wóz fundacji Hari Kriszna. Kriszna serwuje makaron bądź ziemniaki z sosem, czasem owoce, jakieś ciastko, pieczywo, ciepły napój. W niedzielę trzeba szukać innych fundacji. Chadzałem na Tottenham Court Road, gdzie pod kościół przy St. Giles, zajeżdżał wóz The Simon Community. Tam naprawdę można było się najeść, na ciepło, i zrobić sandwichowo-ciastkowy zapas na noc. Kriszna i pobliski kościół zrobili sobie przerwę do 4 bądź 5 stycznia. Filip, Maltańczyk, powiedział mi o kościele przy Lady Margaret Street, tuż za stacją Kentish Town. Był strzał w dziesiątkę. Przez okołoświąteczny tydzień kuchnia przykościelna czynna była od 9 do 15. Możliwość kąpieli, wyprania ciuchów, a nade wszystko możliwość posiedzenia w cieple, przy kawie, herbacie, kilku różnej jakości i obfitości posiłkach od English breakfast po lunch. Żyć nie umierać. przyciąganie Dlatego, jak wcześniej przy Arlington, przewija się tam nieprzebrany tłum wielobarwny skórą, strojem i charakterem. Wiedza uliczna przewraca cały dotychczasowy świat wartości. Tu stara życiowa prawda: umiesz liczyć, licz na siebie, po części traci swą brutalną siłę, ale jedynie po części. Już na starcie moje krótkie, jak dotąd, doświadczenie z rough sleeping, zmalało do zera. To moja piąta zima na ulicy mówi Tomek. Od miesiąca nie piję. Wcześniej bywało błędne koło. Picie szpital, picie policja, picie szpital. Teraz Tomek czeka na termin cięcia żylaków, które grubymi sznurami oplatają mu nogę. Przy swych wspominkach śmieje się. Wojtek sypiał z kolegą w jakimś zamykanym przedsionku pubu, w jego piwnicznej części. Do północy trzeba było kręcić się po ulicach, aż znikną piwosze. Bodaj z rok to się ciągnęło. Wreszcie Marcin zagapił się na jakąś dziewczynę i poszedł na swoje. Wojtek oczywiście żałuje we dwóch było łatwiej. Marcin nie jest jedynym, który liczy, że dziewczyna jest lekiem na całe zło. Wiktor mawia, że dzięki kobiecie uwalnia się od ciągotek do różnych głupich zachowań. Czasem na Lady Margaret pojawia się Andrzej. Sypia z Łotyszem Guntarem i jakimś Polakiem na skwerze, pod dachem budki gospodarczej. Dogadali się z cieciem, jest spokój, na głowę nie pada. Andrzeja wyeksmitowała kiedyś do Polski Barka. Chciał, pojechał, ale bardzo szybko wrócił. Londyńska ulica dla wielu jest jak magnes. Gdzieś tam drzemie w nas atawistyczny ciąg do włóczęgostwa i gdy jedno życie kończy się, tworzy się próżnia, w której magnes zaczyna pracować. Kiedyś widziałem zdjęcie mężczyzny śpiącego na ławce przed blokiem mieszkalnym, opatrzone idiotycznym podpisem: odrzucony przez społeczeństwo. Kto kogo odrzuca? pomyślałem. I co to jest to społeczeństwo, cóż to za wartość sama w sobie, cóż za wielkość. I jeszcze ten polski blok mieszkalny, więzienie bez klawiszy. SYpialnia na kółkach Dwójka młodych ludzi sypia w autobusach przegubowych. Ona oko podbite, ale stale troszczy się o partnera, aby się zapiął, ubrał czapkę etc. Słyszę żart, iż ona należy do tej kategorii kobiet, które mówią: on już mnie nie kopie, tylko ręką bije. Damski bokser nie cieszy się wielką sympatią, choć nikt ich ani nie odtrąca, nie odmawia tytoniu czy kubka cidrea. Oni śpią w autobusach za free, ale są też tacy, którzy kupują tygodniówkę i nie boją się żadnych kontroli biletów, choć gapowicze mają to gdzieś. Prawdopodobnie, jak mówi Darek, Boris Johnson jeszcze przed Olimpiadą 2012 chce oczyścić Londyn z bezdomnych, a przynajmniej usunąć ich z ludzkich oczu, a więc i z autobusowych noclegowni. Ponoć do likwidacji pójdą przegubowce 453, 73, 25, 29. Może nie do likwidacji, ale do wymiany na krótkie wozy, gdzie nie da się przejść bez biletu obok kierowcy. Ale i na to zapewne znajdzie się sposób. Na razie mam te obwoźne sypialnie co noc przed oczami. Autobus 29 noc w noc wielokrotnie przejeżdża obok mojej sypialni, mam go jak na ekranie olbrzymiego telewizora, gdy staje na pobliskim przystanku. W jednym z nich prawie połowa pasażerów śpi. Szkoła życia Darek jest inteligentny, bystry, jak większość pozostałych. Ulica to niezła szkoła życia, a tym bardziej londyńska ulica, która ubierze, nakarmi, da tytoń, a zaradnym i pieniądze. Nie takie jak moje, nędzne parę funtów, które raz są, a raz ich nie ma. Zarobić można na wystawkach czy przy remontowych skipach, często w grę wchodzi złom. Niektórzy handlują ciuchami, których można zebrać naprawdę dużo i to w zupełnie przyzwoitym stanie. Ci, o których piszę, są faktycznie bezdomni, choć na ulicy wzrokiem ich nie wyłowisz. Może jak dojrzysz śpiwór, którego nie ma gdzie zostawić. Ale 70 proc. przykościelnych konsumentów z Arlington Road, Lady Margaret, St. Giles, a także wielu innych miejsc ma swój kąt. Brytyjska opieka społeczna pomaga im te mieszkania utrzymać i na dobrą sprawę nawet nie muszą oni korzystać z darmowego żarcia. Są jednak wśród nich ludzie w takim stanie, w jakim żadnego z licznych Polaków mieszkających na ulicy nie widziałem. Jestem tu od 18 lat mówi Rafał. Najpierw Szkocja, teraz Londyn. To ponad połowa mojego życia. Rafał to klasyczny singel. Sypia w namiocie, dźwiga na plecach pudło z gitarą. W ostatni dzień starego roku trafiam do fundacji Simon przy Malden Road. Oprócz wymienianych wcześniej atutów jest tam dostęp do komputerów i internetu. Przy jednym z nich siedzi Paweł, szuka wiedzy o starożytnym Egipcie, bo to go szczególnie pasjonuje, a ze słuchawek, które ma na głowie, lecą lekcje angielskiego. Simon Community ma tę przewagę nad innymi fundacjami i instytucjami, że korzysta z pomocy wolontariuszy wywodzących się właśnie z ulicy. To nie są fundacje, w których nafaszerowani dobrą wiedzą teoretyczną ludzie wstają z ciepłych łóżek z ambitnym planem pomagania zmarzniętym. Bo oni wiedzą, jak należy żyć. Tego samego chcą nauczyć swoich podopiecznych, którzy takie życie akurat mają dawno za sobą i często nie chcą do niego wracać. Żywoty grzesznych to może być ciągnąca się w nieskończoność epopeja, nigdy niedocierająca do sedna sprawy. Ja nie dam głowy za to, że sednem sprawy jest akurat bezdomność Janusz Aleksander

13 nowy czas 1-14 marca POETYCKA Alex Sławiński Gdy w sobotni wieczór, w przeddzień walentynkowych szaleństw, schodziłem (któryż to już raz?) do podziemi kościoła St George the Martyr przy Borough Station, do końca nie miałem pewności, co tam zastanę. Byłem jednak pełen nadziei. Poprzednie odsłony ARTerii zawsze czymś miłym zaskakiwały. Czemu więc tym razem miałoby być inaczej? Imprezy organizowane w krypcie przez Nowy Czas zawsze mają multimedialny charakter. Kiedy głównym motywem jest coś dla oka, znajdzie się też coś dla ucha. Obowiązkowo również musi być coś dla brzucha. Mieszają się dźwięki, kolory, zapachy i smaki, ściskamy dłonie przybyłych, dzielimy, mnożymy poglądy... Stajemy się częścią spektaklu, który sam się reżyseruje. Przybywając na ARTerię, musimy skupić wszystkie zmysły. Gdyż zasadniczy temat imprezy bywa jedynie pretekstem do tego, by przemycono i pokazano nam coś więcej. Tak było i tym razem. ARTeria poetycka. A tu nagle obrazy Agnieszki i Tomasza Standów. Trzeba przyznać, że znakomicie korespondujące z głównym tematem poetyckiego wieczoru. Artyści, jak się okazało, pod wpływem poezji Ziby Karbassi dokonali świadomego wyboru prezentowanych prac. Z obrazów wylatywały ptaki, unosząc się we wszystkich kierunkach. Czy można bardziej obrazowo przedstawić uczucia towarzyszące czytelnikowi w spotkaniu z liryką? Nadając cyklowi tytuł Czytając poezję, Agnieszka Stando dokonała jedynie formalności. Natomiast eteryczne, zamglone figury na drewnianych panelach Tomasza Standy kojarzyły się z czymś ulotnym, nieuchwytnym, a jednak widocznym i namacalnym. Wieloznaczność, nieuchwytność skrupulatnie dopracowana jak w poezji. Niejeden z poetów z pewnością byłby szczęśliwy mając możliwość zilustrowania swojego tomu poezji pracami zaprezentowanymi w podziemiach kościoła St George the Martyr. Jednak tym, co stanowiło temat główny imprezy, było słowo. Słowo nie zawsze w pełni dla nas zrozumiałe. Płynące z nieznanej nam kultury, w której abstrakcyjne pojęcia mogą być zupełnie inaczej interpretowane. Ziba Karbassi przemierzyła kawał świata, by swą poezję móc bez przeszkód przedstawiać innym. Zwykle, gdy spotyka się kilka kultur, nie jest łatwo o zrozumienie. Przed rozpoczęciem imprezy zapytałem Włodzimierza Fenrycha, który tłumaczy poezję Karbassi na polski, w jakim języku poetka będzie czytać swoje utwory. Po persku odrzekł. To jak my ją zrozumiemy? spytałem. Jak ją usłyszysz, wszystko zrozumiesz padła krótka odpowiedź. I tak właśnie było. Nie spotkałem jeszcze poetki, która potrafiłaby w taki sposób oddać emocje zawarte w tekście. Nie rozumiałem słów, ale czułem przekaz. Żywiołowy, mocny, trafiający do serca. Ziba jest znakomitą recytatorką. Wielu poetów mimo że piszą znakomite teksty w żywym kontakcie z odbiorcą zupełnie do ARTeria poetycka Nowego Czasu po persku, angielsku i po polsku: Ziba Karbassi, Stephen Watts, Włodzimierz Fenrych niego nie trafia. Ziba niczym Modrzejewska, która wzruszała słuchaczy recytacją tabliczki mnożenia wie, jak intonacją, prostym gestem, zawieszeniem głosu czy spojrzeniem nadać słowu znaczenie. Zresztą po chwili można było się przekonać, czy wrażenie, jakie sprawiła recytacja, ma swój odpowiednik w znaczeniu słów. Po wersji perskiej, przed mikrofonem stawał Stephen Watts, który liryki Karbassi tłumaczy na angielski, a po nim Włodek Fenrych z polską wersją albo na odwrót. Było to niezwykle interesujące doświadczenie, gdyż każdy język operuje innym kodem, innym zestawem pojęć, inną melodyką. Słowa, a nawet całe związki frazeologiczne potrafią tworzyć zróżnicowany obraz, inne skojarzenia i mogą budować inne światy w głowie odbiorcy. Do tego dochodzi inna forma werbalizowania utworów przez kolejnych recytatorów ekspresyjna, dynamiczna Stephena Wattsa oraz lirycznie melodyjna Włodka Fenrycha. Sfera skojarzeń, w których porusza się Ziba, jest bliska chyba każdemu z nas. Podstawowym tematem, jaki zdaje się przebijać z większości jej utworów, jest pytanie dlaczego? Obojętnie, czy jest to dialog dziewczyny stojącej na małym pagórku z siedzącym na wysokościach Bogiem, czy też poruszony jest problem wolności kobiet w społeczeństwie islamskim i prawo jednostki do samostanowienia. Pytanie zjawia się, prowokuje i... zazwyczaj pozostawia odbiorcę bez odpowiedzi. Zresztą owa prowokacja oraz skłanianie do refleksji nad światem i miejscem, jakie w nim zajmuje człowiek, stały się przyczyną, dla której Ziba jest we własnym kraju poetką na indeksie. System polityczny Iranu, podobnie jak każda inna forma władzy totalitarnej w jakimkolwiek punkcie globu i miejscu w historii, nie toleruje odszczepieńców. A ludzie wątpiący, poszukujący takimi właśnie są. Impresja poetycka, która powstała pod wpływem wrażeń z ARTerii z Zibą Karbassi: It was like a dream A whisper A scream A breathing verse Exhaled Unsung lullaby that doesn t let you sleep A torture A trance I saw a woman dance Peeling away her many veils A caress in passing by Satin rouge is the last what I see Tania Young Powtarzane w kółko pytanie dlaczego jest dla rządzących światem satrapów bardziej niebezpieczne niż czołgi wroga. Jednak to, co dla jednych może być ogromnym zagrożeniem, skazującym pytającego na stos pod zarzutem siania herezji, dla innych bywa szansą na odnalezienie własnej drogi i ucieczki od narzuconych z góry schematów. I tym właśnie poezja Karbassi jest dla tysięcy ludzi nie tylko młodych w Iranie. Gdy pod koniec wieczoru udało mi się przeprowadzić z poetką krótką rozmowę, dowiedziałem się, że jej wiersze są bardzo chętnie czytane w irańskim podziemiu. Studenci powielają jej teksty, przekazują sobie, czytają i... zaczynają tworzyć w podobnym duchu. Do niedawna jeszcze robili to w ukryciu, bo władza ajatollachów trzymała się mocno. Obecnie jednak zdaje się to zmieniać. Sytuacja w Iranie jako żywo przypomina tę, w jakiej Polska była 30 lat temu. Wprawdzie u nas u steru władzy nie stali religijni zamordyści, lecz próbujący z komunizmu uczynić nowoczesną parareligię ponurzy faceci z betonu. Jednak wszystko inne było bardzo podobne. W dawnym spichlerzu Europy podstawowe produkty żywnościowe były na kartki. Dziś w zasobnym w ropę Iranie trudno przeciętnemu obywatelowi dostać paliwo do samochodu. W imię powszechnej wolności i zbawienia > 14

14 14 arteria poetycka 1-14 marca 2010 nowy czas How I saw Ziba zniewala się całe społeczeństwa i spycha na dno piekła. Myśmy to przeżyli. Oni jeszcze w tym tkwią. Jednak fakt, że całkiem niedawno znajdowaliśmy się w podobnej sytuacji, może sprawiać, iż łatwiej trafi do nas przekaz wierszy Karbassi niż do przeciętnego Brytyjczyka, który nie zna takich doświadczeń. Nie bez powodu wspominam o politycznym tle wieczoru poetyckiego Ziby. Wspominając tamte czasy, zapewne niejeden z nas zadaje sobie pytanie, co by było, gdyby 30 lat temu historia potoczyła się trochę inaczej. Czy dziś bylibyśmy Iranem, tyle że w Europie? Totalitarne systemy nie rodzą się same. Same też się nie obalają. Za wszystkim stoją ludzie, którzy potrafią zdziałać zarówno wiele złego, jak i dobrego. Nasunęlo mi się porównanie Karbassi z Jackiem Kaczmarskim bardami dodającymi umęczonym ludziom ducha w walce ze zniewoleniem i przynoszącym nadzieję na to, że jednak kiedyś mury runą. Oby runęły. Bo od tego właśnie zależy, czy Karbassi jeszcze za życia zostanie obwołana w swoim kraju poetką narodową, czy też pozostanie na wygnaniu jak Słowacki, Mickiewicz lub Norwid. Wieczór Ziby nie skończył się jednak w momencie jej zejścia ze sceny. Był jeszcze wspaniały występ Anety Barcik z towarzyszącymi jej muzykami, pochodzącymi a jakże z Iranu. Payman Heydarian grał na santurze i Emad Rajabalipour na instrumentach przypomnających tamburyn, zwanych dayreh i daff. Jak sama wokalistka przyznała, był to jej pierwszy występ, na którym miała śpiewać po persku. Trudno jednak było w to uwierzyć, gdyż materiał był tak znakomicie przygotowany, jakby wszyscy występowali razem od lat. Oprócz perskich tekstów i melodii Aneta przygotowała również... utwór oparty na wierszu poety polskiego. Tekst Leśmiana o szewczyku, który szył buty dla Pana Boga, zaśpiewany po polsku przy akompaniamencie wschodnich instrumentów brzmiał porywająco. Santur to instrument strunowy pochodzący z Indii, bardzo przypominający cymbały. Perska wersja trochę się różni od swego indyjskiego kuzyna, jednak mimo że irańskie władze z niechęcią patrzą na sztukę, zwłaszcza muzykę, taniec czy tym bardziej malarstwo jest wielu wirtuozów tego instrumentu, wśród nich Payman Heydarian, doktorant londyńskiej SOAS. Na bis Aneta zaproponowała coś, co poniekąd zaparło dech w piersiach zebranych muzyczną improwizjację... Zaprosiła na scenę poetkę sama zaśpiewała jej wiersz w polskim tłmaczeniu, prosząc Zibę, by z podkładem muzycznym recytowała swój wiersz. Wyszło impnująco. Nie wiem, komu bardziej gratulować... Wokalistce, która błyskawicznie opracowała aranżację? Muzykom, którzy znaleźli odpowiednią melodię? Czy może samej poetce, piszącej melodyjne, wpadające w ucho teksty? Wieczór, oprócz oczywistych walorów artystycznych, niósł jeszcze jedną, bardzo istotną rzecz. Pozwolił jak na wszystkich ARTeriach organizowanych przez Nowy Czas spotkać się przybyłym nie tylko ze sztuką, ale i z sobą nawzajem. W Londynie mieszka wielu utalentowanych twórców, którzy nie zawsze mają możliwość dotarcia do innych, spotkania ludzi o podobnych zainteresowaniach. Sam poznałem kilku dobrych poetów, malarzy, dostałem też zaproszenie na ciekawie zapowiadającą się wystawę. Wbrew różnorakim oszołomom wypisującym o nas bzdury, zarówno w prasie brytyjskiej, jak i (co smuci najbardziej) w niektórych polskojęzycznych portalach internetowych, nie jesteśmy jak się okazuje zgrają tępych dzikusów. I potrafimy to udowodnić. Między innymi organizując cykliczne imprezy, takie jak ARTeria, serwujące strawę duchową na najwyższym poziomie, zarówno poprzez obcowanie z samą sztuką, jak i z ludźmi ją tworzącymi, a jednocześnie wychodząc poza nasz polski krąg kulturowy. Poetycki wieczór w St George the Martyr pokazał, że jeśli tylko się chce, łatwo można łamać bariery językowe i kulturowe, a nawet przekraczać granice dotychczas nieprzekraczalne, zrodzone przez lata narastającego niezrozumienia i uprzedzeń, czego przykładem była prezentacja w chrześcijańskim kościele sztuki o muzułmańskich korzeniach. Mury runą. Ale zanim zerwiemy kajdany krępujące ciała, najpierw trzeba wyzwolić ducha. Tekst i zdjęcia: Alex Sławiński Iheard about the Ziba Karbassi poetry evening by chance. The latest recession has forced me to reconsider my options (to use the business terminology) so I ve already spent all my time, and money, on professional development. Essentially I ve always been an artist, I ve specialised in the art of making ends meet. My life has been very creative, I ve become a master of stretching the budget go further. So, who s got the time for poetry? And who is Ziba Karbassi? Also I have to admit, I didn t consider myself sufficiently qualified to follow this kind of poetry. Persian-Polish is not my language pair of expertise. How am I going to understand this particular poetry? I knew the translations were provided, but I still remained doubtful. Besides I didn t feel that I culturally belonged to the part of the world where Persian languages are spoken. How can a young and good-looking woman with a flower in her hair from the poster advertising the event, possibly appeal to me? What do we have in common? My life s journey hasn t been covered in any kind of flowers, let alone roses. It s been thorns and thistles all the way, with an occasional collision with a cactus. Also, when was the last time I read poetry? My life has mostly been a prose, sometimes lyrical, sometimes ironic and cynical, sometimes comical, but most of the time it was a hard and harsh realism. At times I was a Julia waiting for her Romeo to turn up under the balcony, then I was Pushkin s Tatiana, wooed and rejected by Onegin, but most of the time I was a Don Quixote fighting against the wind mills, but sadly I didn t have a Sancho Panza in tow, so I had to fight my battles all on my own (occasionally, I did have a donkey though). Life hasn t always been kind to me not only do I come from a broken and no longer existent country but also from a broken up language. What language do I speak? The first part of its hyphenated name has remained in the east, while the other one has gone west. That is why I am in a constant search of identity. Who am I, why am I here, where do I belong, where am I going? These are the questions I have to ask myself very often. I had to redraw my maps and re-establish borders countless of times. So, how does Persian poetry fit into my map? After the poetry evening on 13 February, I can confirm that it fits very well. Poetry has a language of its own and doesn t need much translation. You don t need an interpreter to understand sadness or joy, you already know it yourself. Unless you ve lived your life under a bell jar, which is very unlikely. This isn t only a Persian poetry, this is a poetry of an individual, a human being. A young woman, Ziba Karbassi. Her poetry is a poetry of loss and sadness but also of love and joy. There is nostalgia in reminiscing of the past. And every poem tells a story. I am slightly taken aback by the intensity of the emotion and its raw nakedness. The story erupts then reaches a quick climax. Ziba reveals it all. She bares her soul for all to see. She doesn t hold anything back. The pace varies, it is slow at times and then speeds up again. Even though I am sitting back, I feel like I am on the edge of my seat. There are three people on stage but I see a lot more. A whole new landscape opens up right in front of me. I see a faraway city somewhere unknown. A city with houses and gardens, trees and blossoms. With spices and bazaars. I can hear people talk and I can hear laughter. I can smell oranges and pomegranate. I can taste coffee and Turkish delight. I can hear water gurgling from a fountain. I can see the sky as the sun sets down on the horizon. I smell happiness. But then a storm gathers and rips the fragile fabric apart. A lightning strikes and hits at the very heart of the family tree. Cuts the branches off. And the storm blows them away. But it s only just the beginning. I can hear steps. A sinister dance begins and gathers speed. There s a thud of heavy boots approaching. The pounding begins. The pace quickens then slows down. My mind floats. I am exiled into a different world. In exile from reality. Time has stopped. I travel and on my journey I don t need either a ticket or passport. My thoughts wander to my own family tree. Scattered around the world like plant seeds prevented from taking root. Exile is implanted in my genes. I think of two aunts of my father s who only lived in the memories of our family and reminiscences of my grandfather. We never knew where they were or what happened to them after a certain revolution, now long forgotten. Another beautiful voice, this time different, angelic and heavenly, starts singing and alleviates the pain. This time the instruments, santur and tambourine weave a melody, to transport us to yet another world. An invisible dancer swirls and unravels the many layers of her dress. Aman, aman, the singer in a red satin dress implores. The dancer on the podium suddenly turns and winks at me. Come on, go on. Stop saving yourself, go and live a little, she whispers as she removes yet another layer. Ziba, Ziba, Ziba. Ziba the Beautiful. That is what Ziba means. Beautiful. Ziba is beautiful and so is her poetry. Her poetry is beautiful even when it tells a story of cruelty. And the reason it does so is to help eradicate it. Ziba, the princess of Persian poetry. The Persian Sheherzade who keeps telling her story not to save her life but to save her soul. Her poetry is a kingdom. A kingdom where her country lives. A country no longer needs a territory. A country can live in ideas. We no longer need to be physically present in a country in order to live in it. But what we do need is people. People who are the citizens of our own personal kingdoms. And they don t need a permit to reside there. Ziba s poetry transcends all continents and time zones. And all states of mind. Her poetry is about all of us. At the beginning of the evening, I didn t know much about Ziba. By the end of the evening I knew everything about Ziba. I know how she breathes, articulates the sounds, how she pulsates. I know how she loves. I know the sound of her voice. Ziba has a distinct poetic voice. What has this poetry evening taught me? It taught me how blind we can become with ignorance. How prejudiced we can be about some countries and cultures of the world we don t know much about nor do we make an effort to learn. And what we find out from the media doesn t tell us much. On the contrary, it only perpetuates our ignorance. Just as Khaled Hosseini gave an excellent insight into the life of ordinary Afghans in his book A Thousand Splendid Suns, Ziba has done the same for Iran with her poetry. I do hope that the day will come when Ziba will be able to read

15 nowy czas 1-14 marca arteria poetycka Polish Connection Aneta Barcik, Payman Heydarian i Emad Rajabalipour her poetry in her own country. And when that day comes she will have a well deserved place on the throne of Persian poetry. Despite having doubts on the translatability of Ziba s poetry, Stephen Watts has brilliantly transposed Ziba s work into English, and Fenrych has done the same in Polish. They both poured their soul and breathed life into Ziba s verses. There was another question that initially troubled me: how can the two men translators possibly understand Ziba, a woman? There is more to poetry than translation of words. There is a matter of images and emotion, sensibility and rhythm, also culture. On this occasion it was also a gender issue. But my doubts were dispelled as both translators have done an excellent job of capturing the very essence of Ziba. They made Ziba accessible to readers in both languages. I had an advantage (or disadvantage) to flit between English and Polish, so I could choose both to create images in my mind. Even though Polish sounds familiar to me, I do not speak it. I know that the familiarity can be deceptive. Whilst I perfectly understood the term roe deer in English, the Polish term gazelka gave me a more familiar concept. To me it suggested vulnerability and being hunted. That worked for me. Read Ziba s poetry, but better still go and see her. Hear her read her poetry. And if you are Polish let Fenrych guide you into these morsels of delight, into the sweet centre of this rahatlukum of poetry. Let Fenrych whisper to your ears those sweet sounding words, spelt with so many cszs, szks, rszs and other szs, it will mean something to you. To us non-polish speakers Polish language sounds like a permanent chuchotage, a whisper of words, like rustling of leaves as a Serbian poet once said. Tania Young Interpreter and Translator One of the themes I have chosen to focus on at St George s this year is diversity. When I came to this parish three years ago and flung open the doors of this previously neglected and inward-looking church, it soon became apparent to me that part of God s mission for us here is to be a place of welcome to people from a rich variety of cultures. I had become weary of the concept of multiculturalism and felt that however helpful it had been in the past, it has become tired and meaningless. Yes, we are a culturally diverse community and I thank God for it. But what I am thanking God for is much more than differing ethnicities. My gratitude is for a community that embraces and celebrates a diversity of, among other things, sexuality, gender, race, disability, age and faith. Nowy Czas has become a significant and precious tile in that rich mosaic, and on Saturday, February 13th, brought to St George s a deeply spiritual event. The Persian poet, Ziba Karbassi read a selection of her poems that were also translated and read in Polish by Włodek Fenrych, and in English by Stephen Watts. The poetry was achingly beautiful, delivered movingly, intelligently and sometimes amusingly, by these three gifted poets. I was taken to another place where my mind was stimulated, my heart was softened and my spirit uplifted. The readings were followed by stunning performances by two Iranian musicians, Payman Heydarian and Emad Rajabalipour and the Polish singer Aneta Barcik. Weaving Persian, Arabic and Polish cultures into a Celtic or Islamic knot of exquisite sound, with no beginning and no end. To me, such events are prayers that are absorbed into the building and the life of St George s, and received into the heart of God. Thank you Nowy Czas. Father Ray Andrews Parish Priest of St George the Martyr, Southwark Na po cząt ku za wsze jest za ba - wa ge stem. Tu taj gest re pre zen - tu je kre ska z ołów ka, ostra i roz ma za na. Nie świa do mie, od - ru cho wo bu du ję kom po zy cję z kre sek i plam, a nad miar ście - ram lub roz ma zu ję gum ką. Po - wo li wy ła nia ją się kształty, któ re za czy na ją przed sta wiać syl wet ki lu dzi, ko biet, męż - czyzn? Sa to przed sta wie nia zde for mo wa ne, wy mie sza ne, wszyst kie zna cze nia w jed nym. Po wo li wzbie ra we mnie uczu - cie speł nie nia. Ry su nek jest skończo ny. My ślę, że w taki spo sób jak ja, kre ską i pla mą pi - szę swo je ry sun ki, tak sło wem i dźwię kiem pi szą po eci swo je wier sze. Dla te go ucie szy łem się, że przy oka zji wie czo ru po - ezji Zi by Kar ba ssi mo głem po - ka zać swo je ry sun ki na pi sa ne. To masz Stan do Mo je ob ra zy po wstały za nim po zna łam Zi bę i jej po ezję. Szu ka łam te ma tu na zi mę. Mia łam po mysł na for mę: peł ne zło ta i czer wie ni w róż nych od cie niach, ma łe, kwa dra to we ob ra zy. Szu ka łam tre ści, te ma - tu. Zna la złam go w So ne tach Szek spi ra i po ezji Wil lia ma Bla ke'a. Zna la - złam sło wa peł ne eks pre sji, na mięt no ści, go rą ce, nie spo koj ne. Mo je ob ra zy nie ma ją ilu stro wać tych dzieł, są próbą od da nia na stro ju za po - mo cą środ ków ma lar skich, ta kich jak ko lor, kon tra sty, fak tu ra, światło i cie nie. Jest jed nak je den mo tyw sym bo licz ny, któ ry po wtórzyłam na wszyst kich ob ra zach z tej se rii: pta ki. Ktoś za py tał mnie pod czas wer ni sa - żu co znaczą te wzbijające się w gó rę, le cą ce w kie run ku światła lub ciem no ści pta ki. To sym bol dąże nia, wy zwa la nia się, uwal nia nia, szu ka - nia dro gi ku świa tłu lub ciem no ści, ale za wsze w stro nę te go co no we, co nie sie przy szłość. Ten cykl ob ra zów za ty tu ło wa łam Czy ta jąc po ezję. Bar - dzo się ucie szy łam, kie dy po ja wi ła się moż li wość po ka za nia tych właśnie prac w cza sie ARTerii wieczoru, kiedy śpie wa no i re cy to wa no po ezję w trzech ję zy kach. Wieczór był nie zwy kły, miej sce szcze gól ne Agniesz ka Stan do

16 16 kultura 1-14 marca 2010 nowy czas Apersonalview Henry Moore at the Tate Britain Mill Bank, London SW1P 4RG The exhibition runs until Further recomended reading: Herbert Read, Modern Sculpture,Thames and Hudson Wojciech Sobczyński This is the exhibition that no one should miss, be it the sophisticated art lover or an uninitiated novice who is willing to discover that modernity in art can indeed be beautiful, poetical, thought provoking and challenging in the same time. I have to admit to a certain amount of personal bias as a sculptor and an artist in my own right. Throughout my creative life I remember holding a deep admiration for this giant of 20-th century sculpture. My first encounter with Henry Moore s artistry goes back to teenage times. The iron curtain that had divided Europe into totally artificial camps has only just twitched following the rebellion in Poznan and subsequent Hungarian uprising of The West felt guilty for doing next to nothing in bringing help to the stranded millions of Eastern Europe. An intervention would have meant another global conflict and a nuclear at that. Instead, the USA and Great Britain embarked on a fruitful and much welcomed cultural campaign. One such an effort was a travelling art exhibition organised by the The Arts Council of Great Britain and brought to Poland in the late 50 s. Henry Moore s sculpture was included and was a fascinating feature together with others such as Barbara Hepworth, Ben Nicholson and a cross section of the post war British artists. Needless to say, it made a huge impression on the Polish art scene and Polish sculptors in particular. It was largely due to Moore s ability in engaging his art with the landscape. Traditionally, the out door sculpture was confined to commemorative monuments taking its inspiration in Italian and French 18 century followed by great public sculptures of August Rodin. Moore however, was first in placing his sculpture right in the middle of rural countryside. In part, it was his creative choice but it was also an instinctive response to the countryside were his post war studio is situated and remains there until today, long after his death, thought it is administered by the Henry Moore Foundation in Perry Green, Much Hadham, Hertfordshire. It was from that location that the photographs of Moore s great new pieces were disseminated and appeared in the newspapers, art journals of scholarly books on modern art. However remote it seems, I as a young art student in Poland, together with my friends and I imagine countless other young sculptors throughout the world, we all were looking with fascination at the new concepts that Moore s sculpture had introduced. Moore was a modest and unassuming person. A Yorkshire man by birth, a Londoner as a mature student and a teacher, an official war artist famous for his underground shelter drawings, a promoter of modern art and its exponents, the list is long and gets longer with every turn of his life s analyses. A notable two institutions formed by him survive until today. The Henry Moore Institute in Leeds, dedicated to modern art and education and The Henry Moore Foundation in Perry Green, charged with the preservation of his legacy and good name, his magical country studios and the family house, now a museum in which a visitor will discover not only countless examples of his work but also the flints, bones, art and random found objects that formed a core of his inspiration. The exhibition in Tate Britain includes a cross section of his art. From early pieces inspired by Pre-Columbian art to which he held a life long admiration and art of ancient Greece that he found fascinating as a frequent visitor to the British Museum. There he would sketch and train his eye on pieces that were echoed in his later works above all in the sense of proportions, order or monumental scale. Tate show includes his world famous elm wood reclining figures, stone carvings, bronzes, printed artwork and drawings. A strong recommendation to visit the gallery is an understatement.

17 nowy czas 1-14 marca kultura Krystian Zimerman w Royal Festival Hall Kiedy w 1975 roku wygrał Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina, był jego najmłodszym laureatem. W krótkim czasiepianista z kraju Chopina zdobywa sławę na całym świecie. Krystian Zimerman jest ceniony za perfekcyjną technikę i niezwykłą wrażliwość w interpretowaniu muzyki Fryderyka Chopina. Podobnie jak jego mistrz jeździ po świecie z własnym fortepianem. Zaliczany jest do ścisłej czołówki, uważany za największego pianistę, który potrafi wydobyć słowiańską nutę kompozycji swojego wielkiego rodaka słowiańską, ale i uniwersalną, co najlepiej widać na przykładzie nastrojów nostalgicznych, powszechnych w muzyce romantycznej. W przypadku Fryderyka Chopina nostalgia nabiera dodatkowych znaczeń. Jest również nostalgią za ojczystym krajem, który kompozytor opuścił w młodym wieku. Ta sama nostalgia dla kogoś, kto przeżywa świat w innych rejestrach, zmienia swój podmiot liryczny jest nim ukochana, ukochany albo podmiotu tego w ogóle nie ma. Nostalgia jako taka jest doświadczeniem prawie mistycznym. I tak zagrał Krystian Zimerman w Royal Festival Hall 22 lutego nostalgicznie, lirycznie i mistycznie. Zagrał inaczej niż dotychczas, zmieniał tempo i barwę dźwięków. Wyjątkowość wielkich wirtuozów polega właśnie na umiejętności odczytywania na nowo granych po wielokroć kompozycji, które w swoim pierwotnym zapisie nigdy się nie zmieniają. Artysta wykonał m.in. sonaty nr 2 (Marsz żałobny) i nr 3, Scherzo b-moll op. 31 oraz Barkarolę Fis-dur op. 60. Pierwszą część koncertu w wypełnionej do ostatniego miejsca Royal Festival Hall po dynamicznym wykonaniu Marsza żałobnego Zimerman zakończył melodyjnym, subtelnym akcentem, grając Scherzo nr 2. Po tych muzycznych wrażeniach publiczność skróciła sobie i artyście przerwę o kilka minut, nagradzając go długimi brawami. Krzyszfof Zizmerman w rozmowie z Lady Panufnik, w tyle ambasador RR Barbara Tuge-Erecińska W drugiej części momentem kulminacyjnym było wykonanie Barkaroli pełnej magicznych akordów, zanikającej i pojawiającej się melodii, refleksyjnych, lirycznych motywów jednego z ostatnich utworów Fryderyka Chopina. Od kilku lat Krystian Zimerman mało koncertuje, a kiedy już wystąpi przed publicznością, jego gra usprawiedliwia długą nieobecność jest czymś niepowtarzalnym, jakby specjalnie przygotowanym na ten jedyny wieczór. Londyńska publiczność doceniła to długimi owacjami na stojąco. Zimerman, który bardzo rzadko bisuje, tym razem wywoływany kilkakrotnie przez publiczność na scenę musiał zerwać ze swoim zwyczajem. Na koncert przybyli m.in. książę Kentu, posłowie Partii Pracy Andrew Slaughter oraz Stephen Pound, historyk Adam Zamoyski autor biografii Chopina, wdowa po wybitnym polskim kompozytorze Andrzeju Panufniku Lady Panufnik, dyrektor Museum of London Jack Lohman, a także ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski z córką. Niektórzy brytyjscy krytycy ocenili koncert mniej entuzjastycznie (za wolne tempo, nakładające się akordy). Niemały wpływ na tego typu krytykę może mieć perfekcjonizm Zimermana, z powodu którego artysta mało koncertuje. Nagrywa jeszcze mniej, ponieważ przemysł muzyczny zdominowała cyfrowa technologia zniekształcająca jego zdaniem muzyczny przekaz. Zachwycamy się czystością dźwięku w takim zapisie, a dźwięk jak twierdzi artysta to jedynie część muzyki. Ponadto wydaje się, że krytycy daleko posuniętego indywidualizmu mistrzów nie lubią, a może nie są w stanie go zrozumieć? Koncert w Royal Festival Hall odbył się w ramach obchodów 200 rocznicy urodzin Fryderyka Chopina i projektu Polska! Year realizowanego w Wielkiej Brytanii przez Instytut Adama Mickiewicza. W salach koncertowych Southbank Royal Festival Hall oraz Queen Elizabeth Hall oprócz Zimermana wystąpią najwybitniejsi współcześni interpretatorzy muzyki kompozytora, m.in. trzeci zwycięzca Konkursu im. Fryderyka Chopina w Warszawie Maurizio Pollini, Cedric Tiberghien oraz Kevin Kenner. Koncerty chopinowskie odbywają się też w niedawno otwartym nowoczesnym centrum kultury King s Place. Teresa Bazarnik Symbiosis Big Band, Sobota 06.03, godz , 5 Rosyjski kontrabasista Jurij Gałkin, absolwent Królewskiej Akademii Muzycznej, skupił wokół siebie międzynarodową grupę utalentowanych muzyków, którzy wspólnie jako 9- osobowy big band prezentują jego kompozycje, a także oryginalne aranżacje standardów jazzowych. Salsa con Wódka Piątek 13.03, godz , 5 Kolejna cykliczna fiesta kubańska na żywo, z zespołem Havana Newna, w specjalnie przygotowanym programie na Dzień Kobiet. Znakomita okazja, by nauczyć się tańczyć salsę, która od kilku lat robi oszałamiająca karierę na parkietach całego świata. Lekcje tańca poprowadzi kubańska tancerka Damarys Farres z The Cuban School of Arts. Wiele niespodzianek, dużo tańca i zabawy!. Dominika Zachman z zespołem Sobota 13.03, godz , 5 Dominika występowała już na scenie Jazz Cafe w ramach cyklu Polskie Damy Londyńskiego Jazzu. Powraca do nas z niezwykle starannie przygotowanym programem, w którym znajdą się elementy muzyki jazzowej i bluesa, a także znane kompozycje muzyki popularnej, które współgrają z balladowo-lirycznym nastrojem jej recitalu, a jednocześnie kontrastują ze środkami wokalnymi artystki. Dominice będzie akompaniować dwóch znakomitych muzyków londyńskich: Joe Bickerstaff fortepian i Oli Arlotto saksofon. W drugiej części koncertu zapraszamy wszystkich wokalistów pragnących zaprezentować się na profesjonalnej scenie.

18 18 ludzie i miejsca 1-14 marca 2010 nowy czas KiNoMaNiaKi fajne chłopaki Mówią, że są fenomenem pokolenia internetu. Wielu nie wyobraża sobie już uprawiania swojego hobby poza nim, no i nie wyobrażają sobie istnienia bez chodzenia do kina. Nauczyciel, zawodowy piłkarz i strażnik miejski oraz kilku innych kinomaniaków tworzy amatorski portal dla fanatyków kina, który obchodzi w tym roku swoje szóste urodziny. Marcin Mochal i Cezary Pietrzak spotkali się tylko raz, co nie przeszkadza im w dobrej współpracy Małgorzata Białecka Ich popularność opiera się wyłącznie na marketingu szeptanym, dlatego czasami bywa większa, a czasami spada. Zwłaszcza że marketing wcale nie jest najważniejszy w tej działalności najważniejsze jest oglądanie filmów i pisanie o nich. O portalu dowiaduję się przypadkiem pewnego wieczoru w pubie. Redaktor Marcin Mochal, kryjący się pod pseudonimem Sajgon, udziela się towarzysko, a przy okazji wymienia nazwę strony. Od czasu do czasu piszę dla kinomaniaki.com rzuca mimochodem. To taki hobbystyczny portal dla amatorów kina, w pełni społeczny, niekomercyjny i niezależny. Otwierając kolejne zakładki na stronie trudno uwierzyć, że jest ona inicjatywą społeczną jej twórców. Sami płacą za domenę i sami zdobywają bilety dla swoich użytkowników biorących udział w konkursach na stronie. Są fanami kina i filmu, więc jak twierdzą żyją swoją pasją, chętnie poświęcając wolny czas tworzeniu strony. 10 tysięcy wejść Kinomaniaki szczegółowo liczą każde wejście w ciągu swojego sześcioletniego istnienia. Liczba użytkowników to ich karta przetargowa w poszukiwaniu sponsora. Niestety, dziś trudniej o sponsora niż o reklamodawcę, a i takiego brakuje, bo portale piszące o filmach skupiają się głównie na nowych produkcjach, a kinomaniaki opierają się na recenzjach filmów starych. Recenzja Krzyżaków Aleksandra Forda z 1960 roku miała ponad 10 tys. wejść. To nasz zdecydowany rekordzista mówi Cezary Pietrzak, kolejny redaktor kinomaniaki.com. Marcin Mochal, nauczyciel języka angielskiego, i Cezary Pietrzak, z wykształcenia inżynier, zawodowo instruktor prawa jazdy, widzieli się tylko raz w życiu. Rozmawiają jednak ze sobą niemal codziennie za pomocą komunikatora. Obaj są odpowiedzialni za wygląd zewnętrzny strony. Nigdy nie doszło do spotkania całego składu redakcyjnego, ponieważ każdy ze współtworzących portal redaktorów mieszka w innym miejscu w Polsce. Gdyby tylko chodziło o dwa miasta, np. Poznań i Kraków, ale kinomaniaki mieszkają również w Warszawie, Łodzi, Olsztynie, Wejherowie, Jaśle i Sanoku oraz we Wrocławiu. Przez wirtualną redakcję portalu przewinęło się kilkanaście osób, stale tworzy ją około osiem. Prywatnie pracują w bardzo różnych miejscach: redaktor naczelny Dawid Chylaszek jest zawodowym piłkarzem jednego z krakowskich klubów, poza nim jest też nauczyciel i instruktor, strażnik miejski, informatyk, student logistyki i studenci dziennikarstwa. Łączy ich pasja do pisania i oglądania filmów. Recenzje są subiektywnym głosem autora, jednak panuje żelazna zasada, by nie zdradzać końca filmu i nie relacjonować szczegółowo fabuły chodzi przecież o zarażanie kinem, a nie o teksty dla szukających streszczenia lektur szkolnych, na podstawie których nakręcono filmy. testosteron i kącik sajgona Marcin i Cezary wspominają, że do sukcesów portalu należy wywiad z Tomaszem Kotem i absolutnie pierwsza informacja o produkcji Testosteronu. W ciągu sześciu lat ujawnił się też talent reżyserski redaktora Kamsona, prywatnie Kamila Giedrojcia, którego krótkometrażowy film Pachnąco-tnące zdobył nagrodę publiczności na festiwalu SOFFA (SuperOrbitalny Festiwal Filmów Amatorskich). Poza tym każde usprawnienie strony, ochrona przed hakerami i przeprowadzenie kolejnego plebiscytu Srebrny Kadr są uważane przez zespół za sukces. Nie mamy osobowości prawnej, pracujemy społecznie i nawet jeśli tylko ktoś uzna nas za portal oryginalny, to ogromna frajda mówi Cezary, komentując przyznanie im znaczka Strona dnia przez PC World on-line. Kinomaniaki szukają wciąż nowych i ciekawych aspektów kina do opisania. Tak powstał Serialowy kącik Sajgona czy Recenzje teledysków uznanych przez zespół za formę krótkiego materiału filmowego. Pojawia się też coraz więcej biografii aktorów oraz tekstów krytycznych. FilM to życie... Do zespołu redaktorów nie wchodzi się przypadkowo. Zwykle to redaktorzy werbują kolejnych redaktorów, jeśli ocena ich zafascynowania kinem wypada pozytywnie. Mariusz Sanokowski tak uzasadnia swoje dołączenie do kinomaniaków: Świetnie czuję się w grupie osób, dla których kino to magia, świat pełen niespodzianek. Z miłości do filmu warto tworzyć niezależny portal, na którym w postaci słów można wyrazić własne postrzeganie filmowej rzeczywistości. Bo jak mawiał Hitchcock: Film to życie, z którego wymazano ślady nudy. Grupa stworzyła już ponad 1200 recenzji filmowych, na stronie istnieje też pokaźny zbiór biografii gwiazd kina, co roku przeprowadza się także plebiscyt Srebrny Kadr na film roku, każdy z głosujących internautów ma szansę wygrać film na DVD. Dla wielu kinomaniaków ich portal to sposób na życie i dopełnienie ich wieloletnich pasji. Paweł Kapitańczyk trafił do grona redakcyjnego przypadkiem. Prowadził blog z recenzjami filmów, to mu jednak nie wystarczało, szukał więc w sieci miejsca, w którym mógłby sprawdzić, ile warte są jego teksty w porównaniu z innymi. Comiesięczne konkursy na najlepszą recenzję i redaktora portalu stwarzały mi taką możliwość mówi Paweł. Z czasem jednak zauważyłem, że kinomaniaki.com to dla mnie coś więcej niż miejsce, gdzie mogę wystawić swoje teksty do boju. To przede wszystkim miejsce, gdzie mogę poznać opinie innych kinomaniaków na temat produkcji filmowych i bieżących wydarzeń, wdać się z nimi w polemikę i wiedzieć, że wszystko odbywać się będzie na odpowiednim poziomie. A konkursy na recenzje? Obecnie traktuję je jako zabawę, mobilizującą do ciągłego rozwoju. w w w.k IN O T EK A.o rg.u k

19 nowy czas 1-14 marca ludzie i miejsca TheNoughties czyli pikantne figle Fot. Milo Wojciech Sobczyński Fryderyk Herbert Rossakovsky- Lloyd to postać niezwykle barwna. Urodził się blisko czterdzieści lat temu w Częstochowie, w rodzinie muzyków i intelektualistów. W wieku osiemnastu lat kończy liceum muzyczne w klasie skrzypiec. Dziadek, religioznawca, wywiera na nim duży wpływ. Fryderyk z fascynacją przegląda jego bibliotekę i trafia na książki, jakie zaszczepiają w nim zainteresowania buddyzmem, któremu oddany jest do dzisiaj. Silne poczucie głodu szerszego świata i nowych horyzontaów powodują, że Fryderyk wyjeżdża do Francji, gdzie na Universite de Mirail w Tuluzie, a później w paryskiej Sorbonie podejmuje studia w zakresie filozofii. Okres ten wypełniony jest intensywnymi przemyśleniami, które przynoszą ciekawe owoce, gdy po sześciu latach Fryderyk wraca do kraju, ale nie do rodzinnej Częstochowy, lecz do Wrocławia. Wrocław to miasto-magnez dla miłośników współczesnego teatru. Nie inaczej działa na Fryderyka, który łączy swoje losy z Teatrem Nowym, z tzw. Sceną na Basenie. Jest to bardzo intensywny okres jego pracy jako dramaturga, aktora i reżysera. W dorobku ma około osiemaście sztuk, z których takie, jak Sen o Matce czy Spowiedź zdobyły duży rozgłos i uznanie. Uformowany przez niego w tym czasie zespół pod nazwą Teatr bez Nazwy podejmuje się wystawienia kontrowersyjnego dramatu Łowcy skór. Spektakl został zaproszony na sceny warszawskie, jednak odgórna polityczna ingerencja doprowadza do odwołania premiery i nieodwracalnych strat finansowych. W tym samym okresie Fryderyk ujawnia też inny aspekty swojej kompleksowej osobowości, wdając trzy tomiki wierszy, których interesujące fragmenty można przeczytać na oraz W 2005 roku Fryderyk przyjeżdża do Anglii i zaczyna systematycznie malować. Na stronie można znaleźć ponad szesnaście prac z różnych okresów jego pracy. Przypominają one swoim charakterem, a zwłaszcza kolorem, prace popartystów, takich jak na przykład Patrick Proctor David Hockney ze wczesnego okresu. Fryderyk Herbert Rossakovsky-Lloyd. Z lewej jedna z jego praca: The Proposal Malarstwo nadało mojemu życiu zupełnie inny wymiar, czyniąc mnie szczęśliwym. Mogę bowiem za jego pomocą przelewać na płótna moje marzenia i sny, pokazując je całemu światu bez zbędnych słów. Dzielę się więc swoją radością z każdym, kto ma na to ochotę. Nie maluję twarzy, aby za pomocą własnej wyobraźni każdy mógł zastąpić moje postaci swoimi Fryderyk nie jest jednak niczyim imitatorem, a jego obrazy wynikają całkowicie z niczym nieskrępowanej wyobraźni. Z farbą po raz pierwszy zaczął eksperymentować już we Wrocławiu. Tam też, w 2003 roku, odbyła się jego pierwsza wystawa, która okazała się dużym sukcesem, gdyż w całości czyli 16 obrazów została sprzedana. Mimo że już wcześniej, we Wrocławiu, po raz pierwszy ma doświadczenie z farbą. Od tego czasu minęło już blisko siedem lat. Wkrótce indywidualna wystawa Fryderyka będzie zorganizowana w galerii Hepisbah w zachodnim Londynie. Czy odniesie równie duży sukces? Zobaczymy! Fryderyk Herbert Rossakovsky-Lloyd: The Noughties Marca, wystawa w Hepsibah Gallery 112 Brackenbury Road, London W6-0BD więcej: Zamiast raka złowiłem Kuraka Od pra wie ro ku śle dzę z za in te re so wa niem dzia - łal ność in te re su ją cej ga le rii, któ ra za szcze pi ła się na lon dyń skim ryn ku sztu ki bez bo le śnie, spon ta - nicz nie i bez żad nych ste reo ty po wych wschod - nio eu ro pej skich ob cią żeń. Mo że sta ło się to dla te go, że jest to bliź nia cza in sty tu cja ga le rii war - szaw skiej pod tą sa mą na zwą, a więc ze spół pro - wa dzą cy ma spo re do świad cze nie i ko niecz ną eks per ty zę przy pro wa dze niu ga le rii o awan gar - do wym pro fi lu. Ga le ria usy tu owa na jest w Hack - ney i we szła w skład ca łej gru py po dob nych in sty tu cji sku pio nych nad Re gent s Ca nal przy Vy ner Stre et, E2. Naj now sza wy sta wa, MagdalenaAbakanowiczUNRECOGNISED, jest bar dzo cie ka wa, a rów no cze śnie kon tro wer syj na. Na zwi sko Mag - da le ny Aba ka no wicz jest sze ro ko zna ne, za rów - no w Pol sce, jak i w świa to wych re je strach. Przy - po mi nam so bie, jak pew ne go ra zu, przy oka zji po by tu w No wym Jor ku, wy bra łem się obejrzeć w Me tro po li tan Mu zeum wy sta wę do ty czą cą an ty ku. Ku mo je mu zdu mie niu zo rien to wa łem się, że na da chu mu zeum jest aku rat spe cjal na wy sta wa sztuki współ cze snej. Jakiego artysty??? Pol skiej rzeź bia rki Mag da le ny Aba ka no wicz. Wra że nie by ło nie sa mo wi te. Pod go łym nie bem sta ła ca ła ar mia fi gu ra tyw nych kształ tów od la nych w brą zie. Ar mia ta, wy wo łu ją ca Or wel low skie sko - ja rze nia, ma sze ro wa ła oto czo na ze wszyst kich stron pa no ra mą nie bo tycz nej no wo jor skiej ar chi tek tu ry. Trud no by ło by wy obra zić so bie lep szą sce no gra fię dla te go ar ty stycz ne go przed się wzię cia. Wróćmy jed nak do Lo ka lu_30 w Hackney. Po spie szy łem tam, aby zo ba czyć ulu bio ne go ar - ty stę, jak gło si ły pu bli ko wa ne in for ma cje dotyczące wystawy. Oka za ło się jed nak, że wcho dząc do ga le rii, sta łem się chcąc nie chcąc czę ścią ar ty stycz ne go eks pe ry men tu. Wy sta wia ne są fak tycz nie prace Ma cieja Ku - raka i Maxa Skor wi dera, któ rzy w swo im ak cie uzur pa cji nazwiska Abakanowicz pod da ją kry - ty ce już nie pierw szy raz es ta bli sh ment ryn ku sztu ki, a także krą żą ce wokół te go de ba ty do ty - czą ce cen, ma ni pu la cji war to ści wobec no wych i prze bi ja ją cych się twór ców. Tak już by ło daw niej z każ dym pra wie no wym izmem i za pew ne dzi - siej szy ar ty sta bę dzie miał swo ich opo nen tów, kie - dy ry nek sztu ki za cznie ro bić na nim pie nią dze. Wy sta wę Magdalena Abakanowicz UNRE- COGNISED mi mo uzurpacji, jaką jest wykorzystanie nazwiska Abakanowicz po le cam bar dziej dla te go, że jest w cie ka wej ga le rii, niż dlatego, że jest waż na sa ma w so bie. Tu rodzi się py ta nie, ja kie są kon se kwen cje mo jej i in nych lu - dzi po dró ży do da le kie go Hack ney. Zarówno Ma - ciej Ku rak, jak i Lo kal_30 chy ba mi wy ba czą, je śli za żar tu ję i po wiem, że za pu ści łem węd kę w ka na - le Re gen ta i za miast ra ka zło wi łem Ku ra ka. Lokal_30 warszawa_londyn 29 Wadesden Street, E2 9DR WojciechSobczyński

20 20 agenda 1-14 marca 2010 nowy czas Reasons to be chee Sophia Butler During one of the many phases of inspiration time, or simply daydreaming which comprises about 70% of my writing time, I look through a well camouflaged drawer in my desk. I came upon the beginnings of my first novel or rather, it came upon me; pages and pages of it flying out of the cramped space. I close my eyes and see a literary review: An elegant and refreshing debut, managing to instruct and amuse or I see myself sitting on the underground and the person opposite me is reading my book I am lost in the fantasy of my biggest dream! Coming back to reality, I wonder if my book has sailed over the River Hades, or whether I can still intercept its journey into the afterlife and administer the kiss of life?! As I sit in the present moment, I am tempted to both travel memory lane and to leap into the future with new threads and twists for the story; my inner guidance tells me you are in the most realistic time, stay here, where past and future meet. Exhausted by piling memories and dashed hopes, I flick to the last page; Next instalment soon The ambition to write is illustrated by contrast; there are two manifestations of the condition: the person who says I wish to be a writer and the person who says I want to write are exhibiting the symptoms. The former desires the glamour and intellectual kudos which come with being published, the latter is prepared for the long, solitary hours spent staring at a blank computer screen, for the love of the craft. At the end of my university days, my father said to me, Why don t you fulfil your deep longing for contribution by adding a truly fulfilling activity to your life? ; I wondered frantically how I could facilitate that in my hectic mind. He was not talking about visiting orphanages or feeding the homeless I later realised because I knew suddenly: I want to WRITE!. One can give only what one has and I have my words. I employed discipline and a healthy dose of obsession as my project managers; with the aim of letting loose the written word on the world and losing control over its existence. No more invitations to lunch, evening cocktails and dancing in romantic atmospheres I was a woman on a mission! Many great authors did it the hard way; Conrad for example locked himself in his study, remaining there until he achieved what he set out to do. The completed novel was appropriately named Victory. I ploughed bravely on, until I met someone who informed me that every writer must first jacek ozaist WYSPA [20] Na komisariacie oficer dyżurny przygląda nam się krzywo. Jerry twardo stawia żądania. Musimy dowiedzieć się, gdzie przetrzymują naszego przyjaciela i jakie są w ogóle zarzuty. W Polsce nie trzyma się ludzi w areszcie dłużej niż 24 godziny, zwłaszcza przy drobnych przestępstwach. Próba zesquatowania niezamieszkanego domu wydaje nam się właśnie czymś takim. Oficer twierdzi, że u nich Archiego nie ma. Sugeruje, by przyjść nastepnego dnia lub popytać w sąsiednich komisariatach. W dupę uprzejmy warczy Jerry. Nie wiem, czy zauważyliście bo ja miałem wielokrotnie taką okazję że w Londynie wszystko zależy od tego, na kogo trafisz. Załatwiasz wymianę prawa jazdy na angielskie, zakładasz konto w banku, rejestrujesz firmę, kupujesz ubezpieczenie, bierzesz telefon na stałe, wynajmujesz chatę, cokolwiek... Jedna osoba będzie twierdzić, że coś jest nie tak, kręcić, stawiać wymagania, przeszkadzać, inna załatwi ci to od ręki. Bardzo indywidualne podejście. Podejrzewam, że ten baran był zbyt leniwy, żeby nam pomóc. Mam dziwne wrażenie deja vu. Mój były wspólnik pokłócił się kiedyś z dziewczyną i po wypiciu butelki wódki wyjechał naszym firmowym polonezem w miasto. Ujechał dwa skrzyżowania i go aresztowali. Szukałem go potem po krakowskich komisariatach niczym ojciec krnąbrnego dzieciaka. Jerry sapie jak podbieszczadzka ciuchcia. Olbrzymi brzuch przeszkadza mu przy każdym kroku. Zerkam ukradkiem czy aby ostatnio bardziej nie przytył. Coś ci wyraźnie służy, stary mówię, klepiąc go w potężne ramię. Wspólne obiadki, kolacyjki, co...? Życie rodzinne przyznaje. Tylko z robotą kiepsko. Malwina ma mało zleceń, a ja trafiłem na chudszy okres. Wciąż nie wynająłeś żadnego flatu??? Niestety... Odprowadzamy Magdę pod sąsiedni squat. Ściskamy ją serdecznie. Jerry obiecuje rano zadzwonić gdzie trzeba. Odchodząc, patrzymy na siebie ironicznie. Normalnie od razu poszlibyśmy po piwo i rozsiedli się na trawie przy Heaven Green lub małym skwerku przy stacji Ealing Common, gdzie jest tylko jedna ławka, zawsze zajęta przez Polaków. Tym razem jednak sytuacja nie nastraja do zabawy, a upijać się na smutno nie zawsze da radę. To lecę. Baba czeka z kolacją. Leć. Daj jutro znać, jeśli się czegoś dowiesz. Jasne. Jerry znika za bramkami metra. Przez całą drogę do domu myślę o Archiem. Jerry pewnie wie, co on przeżywa, bo sam kiedyś przeszedł procedurę deportacyjną. Ja nie mam pojęcia. Wyobrażam sobie wilgotne kazamaty, gdzie słychać tylko brzęczenie łańcuchów i okrzyki oszalałych więźniów. Po chwili wybucham śmiechem, płosząc jakąś staruszkę siedzącą obok. Moje wiadomości są trochę nieaktualne. Od czasów Hrabiego Monte Christo, Nędzników i Papillona minął szmat czasu. Dziś pewnie cele to pobielone pomieszczenia z piętrowymi łóżkami i okutymi drzwiami lub jak w amerykańskich filmach tylko kratą oddzielającą cele od korytarza. Tak czy owak moje myśli nie są kolorowe. Zastanawiam się, czy było warto tak ryzykować. Zakładając, że koszt wynajęcia dwuosobowego pokoju wraz z mediami wynosi średnio 110 funtów na tydzień, oszczędność z tytułu mieszkania na squacie można było oszacować na jakieś funtów miesięcznie. Daje to około rocznie. Czyli WARTO! W tym momencie zamykam temat. Archie wiedział, ile ryzykuje i ile może zyskać. W domu zastaję hałas i poruszenie. Rick nosi przez living na podwórko mnóstwo dziwnych rzeczy jakichś starych telewizorów, magnetowidów, lamp, książek, toreb, narzędzi, zabawek, a nawet wielki żyrandol. Zjesz z nami kurczaka curry? pyta, obcierając pot z czoła. Nieśmiało kiwam głową. W Polsce na ogół nie wypada, ale w Anglii, odmawiając, sprawia się komuś przykrość. Po co ci to wszystko? pokazuję ręką na jego graty i nie mogąc powstrzymać krzywego usmieszku. Na car boot.??? Siadaj. Zaraz wytłumaczę. Sara nakrywa do stołu. Z podziwem patrzę na różne miseczki z zakąskami, sosami i sałatkami. Nie rozmawiamy. Mam wielki kompleks związany z Sarą i ona chyba o tym wie. Mówi inaczej szybko i z dziwnym akcentem. Prawie wcale jej nie rozumiem, choć przecież mówi po angielsku. Podsłuchując ludzi w metrze i na ulicach, wychwyciłem, że takich jak ona jest więcej. Szkoci i Walijczycy wcale nie ustępują Sarze poziomem bełktoliwości językowej. Rick stawia przede mną puszkę Stelli. Lunch za parę chwil. Siada obok i pyta: Masz jakąś robotę dla mnie? Uśmiecham się złośliwie i kręcę głową. Już mnie

Rozwiązywanie umów o pracę

Rozwiązywanie umów o pracę Ryszard Sadlik Rozwiązywanie umów o pracę instruktaż, wzory, przykłady Ośrodek Doradztwa i Doskonalenia Kadr Sp. z o.o. Gdańsk 2012 Wstęp...7 Rozdział I Wy po wie dze nie umo wy o pra cę za war tej na

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU PRAWO SPÓŁDZIELCZE I MIESZKANIOWE... Część 6, rozdział 1, punkt 4.1, str. 1 6.1.4. PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU 6.1.4.1. Usta no wie nie od ręb nej wła sno ści Z człon kiem spół dziel ni ubie ga ją

Bardziej szczegółowo

Rewolucja dziewczyn na informatyce

Rewolucja dziewczyn na informatyce Rewolucja dziewczyn na informatyce Wro ku aka de mic kim 2017/18 od no to wa no w Pol sce naj więk szy w hi sto rii przy rost licz by stu den tek kie run ków in for ma tycz nych o 1179 w ska li kra ju

Bardziej szczegółowo

Opakowania na materiały niebezpieczne

Opakowania na materiały niebezpieczne Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Opakowania na materiały 208 GGVS Opakowania na materiały 209 Opakowania na materiały Cer ty fi ko wa ne po jem ni ki Utz jest pro du cen tem sze ro kiej ga my opa ko

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna # Modlitwa nad darami " # # K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. lub... Któ

Bardziej szczegółowo

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE 5. Pro mie nio wa nie elek tro ma gne tycz ne (PEM) nie jo ni - zu ją ce wy stę pu je w po sta ci na tu ral nej (źró dła mi są Zie - mia, Słoń ce, zja wi ska at mos fe rycz ne) oraz sztucz nej (zwią za

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. Modlitwa nad darami... Któ - ry ży - e

Bardziej szczegółowo

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF 1 Ab Hasan 240917 B 0,8 0,7-1,5 50% 2 Ad Tomasz 241149 A 1,0 0,9 0,8 2,7 90% 3 Al Adam 241152 A 0,8 0,5 0,5 1,8 60% 4 An Jan 241780 C 0,3 0,0-0,3 10% 5 An Jakub 241133 A 0,8 0,9 1,0 2,7 90% 6 An Kacper

Bardziej szczegółowo

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU EIN ZYMŃKI Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Wielbimy Ciebie, rójco Przenajśiętsza: Ojcze i ynu i Duchu Miłości! Otorzyć chcemy serc i sumień nętrza na

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec  goniec goniec goniec g goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Wy lij smsa o tr GONIEC na 816e ci 16 (koszt 5+ stan d sms**) Wybierz 020 8 nast pnie num4e97 4434 a np. 0048xxx & zar docelowy

Bardziej szczegółowo

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a 16 17 2.1. Identyfikacja Interesariuszy Gru py In te re sa riu szy zo sta y wy bra ne w opar ciu o ana li z dzia al - no Êci ope ra cyj nej Gru py Ban ku Mil len nium. W wy ni ku pro ce su ma - po wa nia

Bardziej szczegółowo

Montaż okna połaciowego

Montaż okna połaciowego Montaż okna połaciowego L Okna do pod da szy do star czają na pod da sze pra wie 40% świa tła wię cej niż okna o tej sa mej po wierzch ni za mon to wa ne pio no wo. Wy bór okna za le ży od: po wierzch

Bardziej szczegółowo

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ ESECUTORI: soprano solo coro misto vox populi ano ss SATB + 5 ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ Wielimy Cieie, Trójco

Bardziej szczegółowo

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Zasady bezpieczeństwa WAŻNE Przed użyciem piły należy uważnie przeczytać instrukcję obsługi, dołączoną do urządzenia. 1. Pi łę na le ży moc no trzy mać obiema rę ka mi.

Bardziej szczegółowo

Pojemniki niestandardowe

Pojemniki niestandardowe Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Pojemniki niestandardowe 236 Pojemniki specjalnego przeznaczenia Pojemniki specjalnego przeznaczenia 237 Rozwiązania dopasowane do potrzeb klienta Po jem ni ki spe

Bardziej szczegółowo

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key Master Key Zalety i korzyści Ochro na praw na klu cze sys te mo we pro du ko wa ne są wy łącz nie w fir mie WIL KA. Ponad to WIL KA chro ni je przed nie upraw nio ną pro duk cją, umiesz - cza jąc na nich

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

przekrój prostokàtny

przekrój prostokàtny Szcze gól ne miej sce w wen ty la cji me cha nicz nej znaj du je wen ty - la cja o prze kro ju pro sto kąt nym. Co raz czę ściej sto so wa na i co raz czę ściej po szu ki wa na przez wy ko naw ców. Naj

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec goniec goniec goniec goniec goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Polska Obs uga Klienta Bez nowej karty SIM 2 1 Wy lij smsa o tre ci GONIEC na 81616 (koszt 5+ stand sms ** ) Wybierz

Bardziej szczegółowo

Lekcja 1 Przedstawianie się

Lekcja 1 Przedstawianie się Lekcja 1 Przedstawianie się i poznawanie innych 2 Wysłuchaj dialogów, najpierw w wersji oryginalnej, później z tłumaczeniem. Powtarzaj poszczególne kwestie za lektorami. Dialog 1 Przedstawianie się w sytuacji

Bardziej szczegółowo

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni?

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? 2 Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? biuletyn informacyjny dotyczący ochrony praw pracowników USTA WA z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze

Bardziej szczegółowo

Konstrukcja szkieletowa

Konstrukcja szkieletowa Obudowa wanny Obudowę wanny mocuje się na konstrukcji szkieletowej zbudowanej z listewek o grubości 40 x 40 mm, rozstawionej wzdłuż boków wanny i przymocowanej do ściany. NARZĘDZIA poziomnica wyrzynarka

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do we po praw ne od po wie dzi.

Bardziej szczegółowo

Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu

Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Za bro nio ne jest ko pio wa nie, prze twa rza

Bardziej szczegółowo

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN

Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN Hommage à Kieślowski FESTIWAL FILMOWY DEDYKOWANY KRZYSZTOFOWI KIEŚLOWSKIEMU W 15 ROCZNICĘ ŚMIERCI I 70 ROCZNICĘ URODZIN Hommage à Kieślowski To festiwal filmowy zorganizowany dla uczczenia osoby i twórczości

Bardziej szczegółowo

Wycieczka młodzieży do Sejmu

Wycieczka młodzieży do Sejmu Miasto i Gmina Siewierz - http://www.siewierz.pl/ Data umieszczenia informacji: 2009-06-29 10:38:28 Wycieczka młodzieży do Sejmu Dnia 23 czerwca 2009 roku członkowie Młodzieżowej Rady Miejskiej wzięli

Bardziej szczegółowo

SSW1.1, HFW Fry #20, Zeno #25 Benchmark: Qtr.1. Fry #65, Zeno #67. like

SSW1.1, HFW Fry #20, Zeno #25 Benchmark: Qtr.1. Fry #65, Zeno #67. like SSW1.1, HFW Fry #20, Zeno #25 Benchmark: Qtr.1 I SSW1.1, HFW Fry #65, Zeno #67 Benchmark: Qtr.1 like SSW1.2, HFW Fry #47, Zeno #59 Benchmark: Qtr.1 do SSW1.2, HFW Fry #5, Zeno #4 Benchmark: Qtr.1 to SSW1.2,

Bardziej szczegółowo

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia masazyk_layout 1 10/9/13 2:29 PM Page 1 Ćwi cze nie Spo sób wy ko na nia Ma su je te ra peu ta lub sa mo dziec ko ko lej no każ dą rę kę od od ra mie nia w kie run ku dło ni po stro nie ze wnętrz nej ra

Bardziej szczegółowo

PROTOKÓŁ Nr XXV / 09

PROTOKÓŁ Nr XXV / 09 PROTOKÓŁ Nr XXV / 09 z uroczystej XXV Sesji Rady Powiatu Niżańskiego, która odbyła się w dniu 6 lutego 2009 r. w sali widowiskowej Niżańskiego Centrum Kultury Sokół w Nisku, ul. Kościuszki 9 1 PROTOKÓŁ

Bardziej szczegółowo

Jak zasada Pareto może pomóc Ci w nauce języków obcych?

Jak zasada Pareto może pomóc Ci w nauce języków obcych? Jak zasada Pareto może pomóc Ci w nauce języków obcych? Artykuł pobrano ze strony eioba.pl Pokazuje, jak zastosowanie zasady Pareto może usprawnić Twoją naukę angielskiego. Słynna zasada Pareto mówi o

Bardziej szczegółowo

Wilno: magia historii

Wilno: magia historii Wilno: magia historii Są miejsca magiczne na ziemi, ale drugiego takiego jak Wilno nie ma JAROSŁAW DUMANOWSKI Wil no by ło i jest mia stem ma gicz - nym, nie zwy kle waż nym dla wszyst kich za miesz ku

Bardziej szczegółowo

Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO]

Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO] Przeżyjmy to jeszcze raz! Zabawa była przednia [FOTO] Na wspominki się zebrało, fajna była zabawa, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do tego wrócimy napisała nam swoim facebookowym profilu Anna Kicińska,

Bardziej szczegółowo

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ 1 Drogi Czytelniku! Życzymy Ci przyjemnej lektury Szkolnego Newsa. Zachęcamy do refleksji nad pytaniem

Bardziej szczegółowo

Sobota wczoraj i dziś. Wyjątkowa uroczystość

Sobota wczoraj i dziś. Wyjątkowa uroczystość Sobota wczoraj i dziś. Wyjątkowa uroczystość Napisano dnia: 2016-10-30 11:00:46 W piątek, 28 października 2016 roku w świetlicy wiejskiej w Sobocie koło Lwówka Śląskiego odbyła się wyjątkowa uroczystość,

Bardziej szczegółowo

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów Wojciech Świątek Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów Praktyczne wskazówki dla specjalistów ds. ochrony środowiska Ochrona środowiska VERLAG DASHÖFER www.dashofer.pl Wydawnictwo VERLAG DASHOFER Sp.

Bardziej szczegółowo

Wystawa plenerowa Powstała, by żyć w 100. rocznicę odzyskania niepodległości Warszawa, 29 maja 20 czerwca 2018

Wystawa plenerowa Powstała, by żyć w 100. rocznicę odzyskania niepodległości Warszawa, 29 maja 20 czerwca 2018 Moja Niepodległa https://mojaniepodlegla.pl/mn/aktualnosci/4234,wystawa-plenerowa-powstala-by-zyc-w-100-rocznice-odzyskania -niepodleglosci-warsz.html 2019-07-19, 23:16 żyć w 100. rocznicę odzyskania niepodległości

Bardziej szczegółowo

ANKIETA ŚWIAT BAJEK MOJEGO DZIECKA

ANKIETA ŚWIAT BAJEK MOJEGO DZIECKA Przedszkole Nr 1 w Zabrzu ANKIETA ul. Reymonta 52 41-800 Zabrze tel./fax. 0048 32 271-27-34 p1zabrze@poczta.onet.pl http://jedyneczka.bnet.pl ŚWIAT BAJEK MOJEGO DZIECKA Drodzy Rodzice. W związku z realizacją

Bardziej szczegółowo

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA

GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA GALA Z OKAZJI 35-LECIA TYGODNIKA SOLIDARNOŚĆ Z UDZIAŁEM PREZYDENTA - W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety

Bardziej szczegółowo

Lesson 1. Book 1. Lesson 1

Lesson 1. Book 1. Lesson 1 Lesson 1 Lesson 1 Hello Û cześć, dzień, dobry what Û co is Û jest my Û mój, moja, moje your Û twój, twoja, twoje a name Û imię, nazwisko What is your name? Û Jak masz na imię? my name is Û mam na imię

Bardziej szczegółowo

Recenzent: Prof. dr hab. Małgorzata Sulmicka. Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne.

Recenzent: Prof. dr hab. Małgorzata Sulmicka. Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Recenzent: Prof. dr hab. Małgorzata Sulmicka Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Za bro nio ne jest ko pio wa nie, prze twa rza nie i roz po wszech nia nie

Bardziej szczegółowo

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11 SPIS TRE ŚCI WSTĘP.....................................................9 ROZ DZIAŁ I ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI.......................11 1. TEO RIE OR GA NI ZA CJI A NA UKI O ZAR ZĄ

Bardziej szczegółowo

Bardzo formalny, odbiorca posiada specjalny tytuł, który jest używany zamiast nazwiska

Bardzo formalny, odbiorca posiada specjalny tytuł, który jest używany zamiast nazwiska - Wstęp Dear Mr. President, Dear Mr. President, Bardzo formalny, odbiorca posiada specjalny tytuł, który jest używany zamiast nazwiska Dear Sir, Dear Sir, Formalny, odbiorcą jest mężczyzna, którego nazwiska

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

Rozdział 4. Blokada nadgarstka PODSTAWY WSKAZANIA DO ZASTOSOWANIA ŚRODKI OSTROŻNOŚCI

Rozdział 4. Blokada nadgarstka PODSTAWY WSKAZANIA DO ZASTOSOWANIA ŚRODKI OSTROŻNOŚCI Rozdział Blokada nadgarstka PODSTAWY Blo ka da nad garst ka po le ga na znie czu le niu trzech ner wów: pro mie nio we go, po środ ko we go oraz łok cio we go. 1. Nerw łok cio wy ma ga łąz kę czu cio wą

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Błędów popełnianych przez Polaków w języku angielskim

Błędów popełnianych przez Polaków w języku angielskim 10 Błędów popełnianych przez Polaków w języku angielskim Jak je poprawić? Zajrzyj do środka! www.madebybeata..com Witaj! Ucząc się angielskiego trudno na samym początku było mi zauważyć, że popełniłam

Bardziej szczegółowo

Copyright by Wydawnictwo EPROFESS

Copyright by Wydawnictwo EPROFESS Copyright by Wydawnictwo EPROFESS Wydanie I, 2012 ISBN: 978-83-62435-30-2 Projekt okładki: Jacek Piekarczyk Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części niniejszej publikacji,

Bardziej szczegółowo

:10 AK / Expo

:10 AK / Expo 01-12-17 1/6 06.04.2017 13:10 AK / Expo Po dwóch dniach spędzonych w Warszawie, delegacja Międzynarodowego Biura Wystaw oceniająca polską kandydaturę do organizacji EXPO 2022 przyjechała do. Podczas obecności

Bardziej szczegółowo

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny Ogól ne za sa dy za miesz cza nia ogło szeń wy mia ro wych i re klam w Par kie cie i je go do dat kach oraz wkład ko wa nia I. PO STA NO WIE NIA OGÓL NE 1 Ile kroć w ni niej szych za sa dach ogól nych

Bardziej szczegółowo

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012 Imię i nazwisko ucznia... Wypełnia nauczyciel Klasa.... SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY Numer ucznia w dzienniku Instrukcja dla ucznia Kolorowe zadanie 2012 TEST Z JĘZYKA POLSKIEGO Czas pracy: 45

Bardziej szczegółowo

Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach

Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach BAR BA RA WOY NA ROW SKA, MA RIA SO KO OW SKA, MAG DA LE NA WOY NA ROW SKA -SO DAN Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach W nowej podstawie programowej kszta³cenia

Bardziej szczegółowo

Układanie paneli z PCV

Układanie paneli z PCV Układanie paneli z PCV Wybór paneli 1. Panele z PVC są produktem gotowym do użytku. Można kłaść je we wszystkich rodzajach pomieszczeń. Szczególnie dobrze sprawdzają się w pomieszczeniach wilgotnych (łazienki,

Bardziej szczegółowo

CHWILA WSPOMNIEŃ WIZYTY PASTERZY BIAŁOSTOCKICH W NASZEJ SZKOLE

CHWILA WSPOMNIEŃ WIZYTY PASTERZY BIAŁOSTOCKICH W NASZEJ SZKOLE CHWILA WSPOMNIEŃ WIZYTY PASTERZY BIAŁOSTOCKICH W NASZEJ SZKOLE 1991-2012 Wizyta J. E. Ks. Bpa Edwarda Kisiela z okazji uroczystości nadania Szkole Podstawowej w Jaświłach imienia Konstytucji 3 Maja 17.06.1991

Bardziej szczegółowo

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl https://www. Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl Autor: Redaktor Naczelny Data: 19 października 2015 Kto zasiądzie w Sejmie i kto będzie tworzył nowy rząd? Czy będzie to rząd większościowy,

Bardziej szczegółowo

Scenariusz nr 30 zajęć edukacji wczesnoszkolnej. Metryczka zajęć edukacyjnych. Cele operacyjne. Środki dydaktyczne

Scenariusz nr 30 zajęć edukacji wczesnoszkolnej. Metryczka zajęć edukacyjnych. Cele operacyjne. Środki dydaktyczne Scenariusz nr 30 zajęć edukacji wczesnoszkolnej Metryczka zajęć edukacyjnych Miejsce realizacji zajęć: sala szkolna Ośrodek tematyczny realizowanych zajęć: Świat wokół nas Temat zajęć: Tradycyjne potrawy

Bardziej szczegółowo

Malowanki wiejskie. OB OKI / agodne ręce lata. œ œ œ # œ œ. œ œ œ # œœ œ œ. œ œ œ œ. j œ œ œ # œ œ œ. j œ. & œ # œ œ œ œ œœ. œ & œ i. œ i I. œ # œ.

Malowanki wiejskie. OB OKI / agodne ręce lata. œ œ œ # œ œ. œ œ œ # œœ œ œ. œ œ œ œ. j œ œ œ # œ œ œ. j œ. & œ # œ œ œ œ œœ. œ & œ i. œ i I. œ # œ. Maloanki ieskie na sopan lu mezzo-sopan z fotepianem Rok postania: 1990 aykonanie: aszaska siedzia ZAiKS-u, 1991 OB OKI / agodne ęe lata Muzyka: ezy Baue S oa: Kazimiea I akoizóna iano q = a (uato) I i

Bardziej szczegółowo

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym szpachelka (15 cm) NARZĘDZIA piła długa linijka drobnoziarnisty papier ścierny nóż z wymiennym ostrzem kuweta na zaprawę kuweta na klej

Bardziej szczegółowo

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie Twój Salon Kosmetyczny na Twój doradca w internecie Czy prowadzisz już fanpage na Facebook Swojego salonu? TAK NIE Sprawdź na kolejnych slajdach czy wszystkie elementy są przez ciebie dobrze przygotowanie

Bardziej szczegółowo

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI Miejsce na identyfikację szkoły ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI POZIOM ROZSZERZONY CZĘŚĆ I LISTOPAD 2010 Instrukcja dla zdającego Czas pracy 120 minut 1. Sprawdź, czy ar kusz eg za mi

Bardziej szczegółowo

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia Gwarantowana Renta Kapitałowa Ogólne warunki ubezpieczenia OGÓL NE WA RUN KI UBEZ PIE CZE NIA GWARANTOWANEJ RENTY KAPITAŁOWEJ GRK/R/4/2007 1. DE FI NI CJE Ile kroć w ni niej szych ogól nych wa run kach

Bardziej szczegółowo

JĘZYK ANGIELSKI POZIOM PODSTAWOWY

JĘZYK ANGIELSKI POZIOM PODSTAWOWY EGZAMIN MATURALNY W ROKU SZKOLNYM 2013/2014 JĘZYK ANGIELSKI POZIOM PODSTAWOWY ROZWIĄZANIA ZADAŃ I SCHEMAT PUNKTOWANIA MAJ 2014 ZADANIA ZAMKNIĘTE Zadanie 1. Obszar standardów Rozumienie ze słuchu 1.1. 1.2.

Bardziej szczegółowo

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice. 5.07.2011 r. (wtorek)

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice. 5.07.2011 r. (wtorek) Moscovia letni obóz językowy dla ludzi niemalże z całego świata. Wyjazd daje możliwość nauki j. rosyjskiego w praktyce, a także poznania ludzi z różnych stron świata. Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca

Bardziej szczegółowo

Wykaz skrótów... 11. Wstęp (Andrzej Patulski)... 13

Wykaz skrótów... 11. Wstęp (Andrzej Patulski)... 13 Wstęp Spis treści Wykaz skrótów... 11 Wstęp (Andrzej Patulski)... 13 1. Źródła i zasady prawa pracy (Krzysztof Walczak)... 19 1.1. Wprowadzenie... 19 1.2. Fi lo zo fia pra wa pra cy... 20 1.3. Pod sta

Bardziej szczegółowo

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA Miejsce na naklejk z kodem ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA Instrukcja dla zdajàcego POZIOM PODSTAWOWY Czas pracy 120 minut 1. Spraw dê, czy ar kusz eg za mi na cyj ny za wie ra 11 stron (zadania

Bardziej szczegółowo

dlaczego kompleks nazywany jest najszczęśliwszym miejscem w Warszawie.

dlaczego kompleks nazywany jest najszczęśliwszym miejscem w Warszawie. 20 października 2016 roku wczesnym rankiem grupa 45 uczniów Zespołu Szkół w Przedczu wraz z opiekunami: Panią Grażyną Kołodziejek, Panią Katarzyną Osińską, Panią Magdaleną Sobańską oraz Panem Zbigniewem

Bardziej szczegółowo

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA w po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w STOCZ NI GDYNIA S.A., pro wa dzo nym na pod sta wie prze pi sów usta wy z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze gól

Bardziej szczegółowo

Mocne uderzenie. Quebec w Polsce.

Mocne uderzenie. Quebec w Polsce. Mocne uderzenie. Quebec w Polsce. Mocne uderzenie. Quebec w Polsce, wydarzenie muzyczno-filmowe połączone z wizytą studyjną w Polsce dziennikarza quebeckiego Stanleya Peana i montrealskiego trębacza o

Bardziej szczegółowo

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE:

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: 44 Scenariusz 10 I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: Te ma ty ka lek cji do ty czy pod r cz ni ka Wie dza o spo e czeƒ stwie, cz Êç I. Pod

Bardziej szczegółowo

DODATKOWE ĆWICZENIA EGZAMINACYJNE

DODATKOWE ĆWICZENIA EGZAMINACYJNE I.1. X Have a nice day! Y a) Good idea b) See you soon c) The same to you I.2. X: This is my new computer. Y: Wow! Can I have a look at the Internet? X: a) Thank you b) Go ahead c) Let me try I.3. X: What

Bardziej szczegółowo

EGZAMIN MATURALNY 2012 JĘZYK ANGIELSKI

EGZAMIN MATURALNY 2012 JĘZYK ANGIELSKI Centralna Komisja Egzaminacyjna w Warszawie EGZAMIN MATURALNY 2012 JĘZYK ANGIELSKI POZIOM PODSTAWOWY Kryteria oceniania odpowiedzi MAJ 2012 ZADANIA ZAMKNIĘTE Zadanie 1. Obszar standardów Rozumienie ze

Bardziej szczegółowo

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Europejski Dzień Wiosny Eu ro pej ski Dzień Wio sny w Szko le Pod sta wo wej nr 59 im. Ja na Ma tej ki w kla sach na ucza nia zin te gro wa ne go za ini cjo wa li na uczy cie

Bardziej szczegółowo

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku W dniu 28 listopada 2017 r. o godz. 13.00 w Gabinecie Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego Ostatniego Prezydenta

Bardziej szczegółowo

Design przestrzeni De ko ra cyj ne, in no wa cyj ne, zo rien to wa ne na pro jekt.

Design przestrzeni De ko ra cyj ne, in no wa cyj ne, zo rien to wa ne na pro jekt. Design przestrzeni De ko ra cyj ne, in no wa cyj ne, zo rien to wa ne na pro jekt. Grzej ni ki po ko jo we LUX RAD ofe ru ją bo gac two aran żo wa nia no wo czes nych miesz kań. In no wa cyj ne wzo ry,

Bardziej szczegółowo

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych Ogólne Warunki Ubezpieczenia Ryzyka Śmierci lub Kalectwa

Bardziej szczegółowo

Walizki. Walizki i pojemniki zamykane

Walizki. Walizki i pojemniki zamykane Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Pod kluczem 62 i pojemniki zamykane 63 Systemy zamknięć Po jem ni ki RA KO moż na za my kać za po mo cą po kry - wy z za wia sa mi. Je że li do te go na dłuż szym bo

Bardziej szczegółowo

KSZTAŁCENIE UMIEJĘTNOŚCI CZYTANIA U DZIECI - ĆWICZENIA USPRAWNIAJĄCE NAUKĘ CZYTANIA.

KSZTAŁCENIE UMIEJĘTNOŚCI CZYTANIA U DZIECI - ĆWICZENIA USPRAWNIAJĄCE NAUKĘ CZYTANIA. KSZTAŁCENIE UMIEJĘTNOŚCI CZYTANIA U DZIECI - ĆWICZENIA USPRAWNIAJĄCE NAUKĘ CZYTANIA. Opracowała mgr Jadwiga Kozieł Referat wygłoszony na spotkaniu z rodzicami 27.11.2001r. Cel spotkania: Uświadomienie

Bardziej szczegółowo

EGZAMIN MATURALNY 2012 JĘZYK ANGIELSKI

EGZAMIN MATURALNY 2012 JĘZYK ANGIELSKI Centralna Komisja Egzaminacyjna w Warszawie EGZAMIN MATURALNY 2012 JĘZYK ANGIELSKI POZIOM PODSTAWOWY Kryteria oceniania odpowiedzi MAJ 2012 ZADANIA ZAMKNIĘTE Zadanie 1. Obszar standardów Rozumienie ze

Bardziej szczegółowo

Korespondencja osobista List

Korespondencja osobista List - Adres Mr. N. Summerbee 335 Main Street New York NY 92926 Standardowy zapis adresu w Polsce: nazwa ulicy + numer ulicy kod pocztowy + miejscowość. Jeremy Rhodes 212 Silverback Drive California Springs

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

Polska Szkoła Weekendowa, Arklow, Co. Wicklow KWESTIONRIUSZ OSOBOWY DZIECKA CHILD RECORD FORM

Polska Szkoła Weekendowa, Arklow, Co. Wicklow KWESTIONRIUSZ OSOBOWY DZIECKA CHILD RECORD FORM KWESTIONRIUSZ OSOBOWY DZIECKA CHILD RECORD FORM 1. Imię i nazwisko dziecka / Child's name... 2. Adres / Address... 3. Data urodzenia / Date of birth... 4. Imię i nazwisko matki /Mother's name... 5. Adres

Bardziej szczegółowo

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie Nie jed no krot nie chęć po sia da nia ko min ka w dom ku let ni sko wym wy mu sza zna le zie nie ta kie go roz wią za nia, aby by ło spraw ne i bez piecz - ne, a jak to uczy nić je śli w samym dom ku

Bardziej szczegółowo

gen. Władysław Sikorski generał broni Wojska Polskiego

gen. Władysław Sikorski generał broni Wojska Polskiego gen. Władysław Sikorski generał broni Wojska Polskiego Władysław Eugeniusz Sikorski ur. 20 maja 1881r. w Tuszowie Narodowym, zm. 4 lipca 1943r. na Gibraltarze, polski wojskowy i polityk, generał broni

Bardziej szczegółowo

Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych

Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych BE ATA DZIE WIĘC KA Głów nym za da niem wy cho waw czo dy - dak tycz nym re ali zo wa nym przez pla - ców ki przed szkol ne jest stwo rze

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji

Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji Zajęcia zgodne z niniejszym konspektem przeprowadzono z uczniami klasy I gimnazjum podczas Klubu Młodego Odkrywcy DawBas, działającego przy Zespole Szkół w Górsku.

Bardziej szczegółowo

Angielski bezpłatne ćwiczenia - gramatyka i słownictwo. Ćwiczenie 4

Angielski bezpłatne ćwiczenia - gramatyka i słownictwo. Ćwiczenie 4 Angielski bezpłatne ćwiczenia - gramatyka i słownictwo. Ćwiczenie 4 Przetłumacz na język angielski.klucz znajdziesz w drugiej części ćwiczenia. 1. to be angry with somebody gniewać się na kogoś Czy gniewasz

Bardziej szczegółowo

250 pytań rekrutacyjnych

250 pytań rekrutacyjnych 250 pytań rekrutacyjnych które pomogą Ci zatrudnić właściwych ludzi 250 pytań rekrutacyjnych, które pomogą Ci zatrudnić właściwych ludzi Autorzy Katarzyna Chudzińska dyrektor zarządzający zasobami ludzkimi

Bardziej szczegółowo

Po zna je my wy da rze nia z dzie j w PRL -u

Po zna je my wy da rze nia z dzie j w PRL -u Po zna je my wy da rze nia z dzie j w PRL -u Scenariusz lekcji w III klasie gimnazjum Przed sta wia my Ko le an kom i Ko le gom pro po zy cjê sce na riu sza lek cji ote ma cie nie ³a twym, szcze g l nie

Bardziej szczegółowo

Wniosek o ubezpieczenie mienia od wszystkich ryzyk

Wniosek o ubezpieczenie mienia od wszystkich ryzyk Wniosek o ubezpieczenie mienia od wszystkich ryzyk 1. DANE UBEZPIECZAJĄCEGO WNIOSEK STANOWI INTEGRALNÀ CZĘŚĆ POLISY TYP 09802 Nr jednostka organizacyjna WYPE NIĆ GRANATOWYM LUB CZARNYM D UGOPISEM, DRUKOWANYMI

Bardziej szczegółowo

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice I Komunia Święta Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice 2019 WEJŚĆIE DO KOŚCIOŁA Oto jest dzień, oto jest dzień, Który dał nam Pan, który dał nam Pan. Weselmy się, weselmy się I radujmy się nim

Bardziej szczegółowo

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości W sobotę 11 listopada przypada 99. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Kulminacją obchodów Narodowego Święta Niepodległości będzie

Bardziej szczegółowo

SPRAWDZIAN OD ROKU SZKOLNEGO 2014/2015 CZĘŚĆ 2. JĘZYK ANGIELSKI

SPRAWDZIAN OD ROKU SZKOLNEGO 2014/2015 CZĘŚĆ 2. JĘZYK ANGIELSKI SPRAWDZIAN OD ROKU SZKOLNEGO 2014/2015 CZĘŚĆ 2. JĘZYK ANGIELSKI PRZYKŁADOWY ZESTAW ZADAŃ DLA UCZNIÓW Z UPOŚLEDZEM UMYSŁOWYM W STOPNIU LEKKIM (S8) Czas pracy: 45 minut Czas pracy będzie wydłużony zgodnie

Bardziej szczegółowo

Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości

Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości Napisano dnia: 2018-11-11 18:46:31 Mszą Świętą w intencji Ojczyzny odprawionej w kościele pw. Św. Jadwigi w Gryfowie Śląskim rozpoczęły się obchodzone

Bardziej szczegółowo

www.nie bo na zie mi.pl

www.nie bo na zie mi.pl Nie bo Na Zie mi www.nie bo na zie mi.pl Kon rad Mi lew ski Wszel kie pra wa za strze żo ne. Nie au to ry zo wa ne roz po wszech nia nie ca ło ści lub frag men tu ni niej szej pu bli ka cji w ja kiej kol

Bardziej szczegółowo

Angielski bezpłatne ćwiczenia - gramatyka i słownictwo. Ćwiczenie 7

Angielski bezpłatne ćwiczenia - gramatyka i słownictwo. Ćwiczenie 7 Angielski bezpłatne ćwiczenia - gramatyka i słownictwo. Ćwiczenie 7 Przetłumacz na język angielski.klucz znajdziesz w drugiej części ćwiczenia. 1. to do business prowadzić interesy Prowadzę interesy w

Bardziej szczegółowo

To najważniejszy dokument w każdym kraju. Okresla on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnloven

To najważniejszy dokument w każdym kraju. Okresla on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnloven . Co to jest konstytucja? To najważniejszy dokument w każdym kraju. Okresla on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnloven Co mówi polska konstytucja?

Bardziej szczegółowo

Okolicznościowe przemówienie wygłosiła Pani Dyrektor Barbara Bogacz.

Okolicznościowe przemówienie wygłosiła Pani Dyrektor Barbara Bogacz. 22 maja 2010 roku świętowaliśmy Jubileusz pięćdziesięciolecia Szkoły Podstawowej nr 15 im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie. Uroczystości rozpoczęły się Wielką Galą otwarcia w Filharmonii Olsztyńskiej.

Bardziej szczegółowo

Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo. Niedostateczny.

Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo. Niedostateczny. Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo Niedostateczny - Nie zna pojęć: faszyzm, zimna wojna, stan wojenny, demokracja. - Nie potrafi wymienić

Bardziej szczegółowo