Zamachowiec, czy ofiara tragicznej pomyłki?

Transkrypt

1 POWIAT PIASECZYŃSKI POWIAT GRÓJECKI URSYNÓW ROK XII NR 4 5 ( ) GRUDNIA 2012 ISSN GAZETA BEZPŁ ATNA POWIAT GRODZISKI POWIAT PRUSZKOWSKI W NUMERZE Zamachowiec, czy ofiara tragicznej pomyłki? W hołdzie bohaterowi Nocy Listopadowej str. II Film podwyższonego ryzyka str. III Andrzejki w Chynowie str. IV GRÓJEC Do Macieja O. wybierałem się jak na mission impossible. Grójczaninowi postawiono zarzuty nielegalnego posiadania broni oraz handlu bronią, w związku ze śledztwem w sprawie próby zamachu na prezydenta RP i Sejm. Niektóre media przesądzają już sprawę pisząc, że był bardzo cennym współpracownikiem niedoszłego sprawcy ataku Brunona K., czyli chemika, pracownika naukowego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Tym bardziej rozmowa z nim wydawała się niemożliwa. Tymczasem... str. I-II R E K L A M A Miejsce na Twoją REKLAMĘ tel

2 2 KURIER POŁUDNIOWY PROMOCJA nr 45 (464)/2012

3 GRÓJEC WARKA CHYNÓW JASIENIEC BELSK DUŻY BŁĘDÓW PNIEWY GOSZCZYN MOGIELNICA NOWE MIASTO Zamachowiec, czy ofiara tragicznej pomyłki? GRÓJEC Do Macieja O. wybierałem się jak na mission impossible. Grójczaninowi postawiono zarzuty nielegalnego posiadania broni oraz handlu bronią, w związku ze śledztwem w sprawie próby zamachu na prezydenta RP i Sejm. Niektóre media przesądzają już sprawę pisząc, że był bardzo cennym współpracownikiem niedoszłego sprawcy ataku Brunona K., czyli chemika, pracownika naukowego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Tym bardziej rozmowa z nim wydawała się niemożliwa. Tymczasem... - Podczas przesłuchania w krakowskiej prokuraturze, mieszkaniec Grójca złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do zarzutów - twierdzi Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. W mediach podano informację, że Maciej O. jako wspólnik Brunona K. rzekomo dokładnie opisał plany zamachowca i swoją w nich rolę. Jednak prokurator Piotr Kosmaty w rozmowie z Kurierem Południowym nie potwierdza tych doniesień. - Nigdy nie wypowiadałem się na temat treści zeznań złożonych przez Macieja O. - powiedział nam prokurator Piotr Kosmaty. - To jakieś dziennikarskie spekulacje. Zarzuty postawione Maciejowi O. dotyczą nielegalnego posiadania broni i handlu bronią. Do nich się przyznał i został wypuszczony za poręczeniem majątkowym w wysokości 10 tys. złotych. My rozmawiamy, inni skazali Z łatwością zdobyłem adres Macieja O. W Grójcu jest znaną osobą, od lat zaliczaną do miejscowego światka artystycznego. Na wszelki wypadek nie telefonowałem z zapowiedzią wizyty, tylko od razu pojechałem pod wskazany adres... Nie ma dzwonka. Przez kilka minut bezradnie spacerowałem, wpatrując się w zasłonięte firankami okna. Nagle ze wściekłym ujadaniem wskoczyło zza domu kilka psów, a za nimi szła starsza kobieta. Okazało się, że to matka Macieja O. - Czy mogę z nim porozmawiać? - pytam. Po chwili niepozorny mężczyzna otwierał mi furtkę - zamkniętą na klucz i obwiązaną łańcuchem. - To ja jestem Maciejem O. mówi i zapraszającym gestem wskazuje dom. - Nie będziemy rozmawiać przy płocie - zachęcał. - Jest pan pierwszym dziennikarzem, który się ze mną skontaktował. Inni już mnie osądzili i wydali wyrok... - dodał z sarkastycznym uśmiechem. Kolekcjonerskie cacka Po krętych, wąziutkich schodach wspięliśmy się na górę. Odrapane ściany, trzeszczące deski, plączące się między nogami psy - trochę inaczej wyobrażałem sobie mieszkanie kolekcjonera, o którym w mieście opowiadano mi wiele pięknych rzeczy (ale o tym później). W progu wita mnie towarzyszka życia pana Macieja. Jest zaskoczona wizytą. Proponuje herbatę owocową i znika. Gospodarz zaprasza do pokoju. Okazuje się, że próg oddziela też świat bieżących, zwykłych spraw, od świata marzeń, trochę bajkowego powrotu do przeszłości. Oprócz stolika i dwóch foteli w jego środku, wszystko dookoła jest jednym wielkim eksponatem. Serwantki, półki, gobeliny rozwieszone na ścianach, specjalne regały - wszystko wypełnione dzie- łami sztuki płatnerskiej, szlachetną porcelaną, militariami, rzadkimi drukami i obrazami. Pokój jest niewielki, więc olbrzymia ich liczba powoduje, że rzeczom brakuje przestrzeni, aby je właściwie wyeksponować. Zamachowiec, czy ofiara? Co pan ma najcenniejszego? - zapytałem, a Maciej O. przez moment jakby wahał się z odpowiedzią. - Wie pan, trudno mi o tym mówić. To, co miałem najcenniejszego, zabrano mi. To była broń mniej więcej z okresu r. Widzę tu sporo broni białej - szable, pałasz, rapier, sztylety, bułat, jatagan, bagnety, natomiast brak broni palnej... - Tę właśnie mi zabrano. Od razu wyjaśnię, że nie była to broń, z której można strzelać. Nie stanowiła żadnego zagrożenia. Najcenniejszy był karabin mauser z 1871 r. Poza tym miałem chyba trzy stare naboje, których i tak pewnie nie można byłoby użyć. Przy okazji zabrano dysk twardy z mojego komputera i telefon komórkowy. Czy może więc pan wyjaśnić, o co cała awantura? - Po prostu miałem nieszczęście poznać Brunona K. Spotkaliśmy się przed laty na bazarze na Kole w Warszawie. Nigdy nie poznałem tego pana na tyle, aby określić jego poglądy polityczne, czy zamiary. Zapewne jednak figurowałem w jego notesie i komputerze. Dla mnie były to kontakty kolekcjonerskie, towarzyskie. Po prostu spotkało się dwóch zakręconych na tym punkcie zbieraczy staroci. Obaj interesowaliśmy się dziełami sztuki, wszystkim, co miało duszę, a stworzone zostało przed laty. ABW i prokuratura w Krakowie twierdzą, że pana powiązania z Brunonem K. są udowodnione i oczywiste. Był pan bardzo cennym współpracownikiem niedoszłego sprawcy ataku? - To kompletna bzdura. Nie jestem w żaden sposób - przynajmniej taki, jak twierdzi prokuratura - powiązany z Brunonem K. Jakie były nasze kontakty, już mówiłem. Dodam, że zarzucono mi nielegalne posiadanie broni palnej. Nie wiem na jakiej podstawie Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie stwierdził, że przyznałem się do wszystkiego i dokładnie opisałem plany zamachowca i swoją w nich rolę (prokurator w rozmowie z Kurierem Południowym zaprzeczył tym twierdzeniom, ale rzeczywiście zostały mu one przypisane w mediach przy. red). Nigdy nie wysyłałem Brunonowi K. paczek, nie kontaktowaliśmy się nawet przez internet, tylko telefonicznie. Zdarzało się kilka razy, że wpadał do mnie, będąc przejazdem w Grójcu, aby pogawędzić o starych czasach. Zdaję sobie sprawę, że przy zarzutach stawianych Brunonowi, moja znajomość z nim, profesja, militarne zbiory wyglądają bardzo podejrzanie i zarzuty nabierają innej wagi. Mogę tylko liczyć, że sprawa zostanie wyjaśniona do końca. Wiem, że zabrzmi to w tym kontekście niezbyt poważnie, ale jestem pacyfistą, humanistą i kocham ludzi. Poza tym nie należę do żadnej partii i nie mam przekonań anarchistycznych, z nikim nie chcę walczyć, a już na pewno kogoś pozbawiać życia. nalnego zaścianka na trochę szersze wody. Przykładem był Andrzej Mitan, który wypłynął, a właściwie wyrwał się z naszego dnia powszedniego, na wyższy poziom sztuki. Zrezygnowałem z dwóch powodów: musiałem z czegoś żyć, a prezesura była honorowa, a po drugie nie znalazłem odzewu na próbę stworzenia w Grójcu choćby namiastki muzeum wystawienniczego (militaria, polonika, regionalia, plastyka). Władze przyklaskiwały pomysłowi i... na tym się kończyło. Za słowami nie szły czyny. Oferowałem na początek swoje zbiory, w zamian za funkcję kustosza. Obecnie jest pan sławny w Grójcu z wiadomego powodu, ale dotychczas - kogo nie pytałem - kojarzył pana raczej z malarstwem i muzyką. Tylko niewiele osób znało pana pasje kolekcjonerskie, a już tym bardziej zafascynowanie militariami. - Rzeczywiście scootta przed domem nie trzymam, tym bardziej czołgu. Ale poważniej mówiąc, przecież przez 10 lat byłem prezesem Stowarzyszenia Plastyków Ziemi Grójeckiej. Miałem wystawy swoich prac w wielu galeriach. Bardzo mi w tych latach zależało na stworzeniu w Grójcu elity kulturalnej, na promowaniu sztuki. Marzeniem było wyprowadzenie naszego miasteczka z tzw. prowincjor E K Obok malarstwa, w pana życiu króluje też muzyka. Właściwie nie było L A M A w Grójcu zespołu, w którym by pan nie występował... To gruba przesada. Grałem tylko w kilku - siedmiu, czy ośmiu. Widocznie radzę sobie dość dobrze z gitarą basową, skoro mnie chcieli. dokończenie na str. II R E K L A M A

4 II KURIER POŁUDNIOWY WYDANIE POWIATU GRÓJECKIEGO AKTUALNOŚCI nr 45 (464)/2012 KRONIKA POLICYJNA POWIAT 160 torebek z marihuaną Zamachowiec, czy ofiara tragicznej pomyłki? dokończenie ze str. I Zdarzało mi się współpracować z wielkimi naszej sceny rozrywkowej. Ostatnio występowałem w zespole Manhattan 44. Ale od wielu lat jestem też zbieraczem i kolekcjonerem dzieł sztuki. Może nawet przede wszystkim. Traktuje tę działalność profesjonalnie. Znajomi żartobliwie nazywają mnie marszandem, oczywiście w tym miniwymiarze. Takiej ilości narkotyków grójeccy policjanci dawno już nie przechwycili. Podczas kontroli pojazdu znaleźli i zabezpieczyli prawie 160 torebek z marihuaną. Zaczęło się niewinnie od zatrzymania opla vectry do kontroli drogowej. Funkcjonariusze przypuszczali, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. Gdy zajrzeli do wnętrza auta, od razu rozpoznali trzech mężczyzn notowanych w policyjnym rejestrze. Funkcjonariusze od razu postanowili przeprowadzić szczegółową kontrolę całego samochodu. Nie musieli długo szukać - pod przednim siedzeniem pasażera znaleźli torbę, w której znajdowały się trzy słoiki. Znajdowało się w nich 159 torebek z marihuaną. Mężczyźni zostali zatrzymani, grozi im nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Jeden z nich dwa tygodnie wcześniej był zatrzymany za posiadanie środków odurzających. Ponadto kierowca odpowie za kierowanie pod wpływem narkotyków. Zaskoczenie W Grójcu powiązania Macieja O. z Brunonem K. w sprawie zamachu na prezydenta RP i Sejm są olbrzymim zaskoczeniem. Wprawdzie ABW interesowała się przed kilkoma laty Maciejem O. - chyba jak wszystkimi kolekcjonerami militariów - ale - o ile wiemy - zgłoszono wtedy jedynie kilka uwag, co do zbiorów mieszkańca Grójca. Konsekwencji karnych nie wyciągnięto. Również grójecka policja miała na oku Macieja O., choć przyglądano się raczej jego kolekcji pod kątem, czy może być wykorzystana w celach niezgodnych z prawem. Dotychczas nic takiego nie stwierdzono. Jeden ze znajomych Macieja O. (woli występować anonimowo), twierdzi, że największą jego pasją życiową, obok militariów, w ogóle staroci, było malarstwo. Zbierał, kolekcjonował, wyszukiwał, handlował wszystkim, co dotyczyło nie tylko broni, ale również całej militarnej otoczki, a jak sam twierdzi - sztuki. Stąd zapewne jego częste wizyty na giełdach, gdzie można kupić wszystko (w Słomczynie oferowano swego czasu nawet czołg). Bywał też na zagranicznych flohmarkach (pracował przez pewien czas w Niemczech). BELSK DUŻY Pani na mocnym kacu Pod wpływem alkoholu siadają za kierownicę najczęściej mężczyźni. Okazuje się, że nie jest to regułą. Zaskakujący jest też fakt, że do wypadku doszło o godzinie 7 rano. Wynikać z tego może, że kobieta, która spowodowała wypadek, nie ustępując pierwszeństwa przejazdu, po prostu jeszcze nie wytrzeźwiała po nocnej zabawie. Musiała to być niezła impreza, skoro mieszkanka gminy Belsk miała w organizmie 1,5 promila alkoholu. Kierowała renault megane, a jej ofiarą był opel vectra. Tym razem sprawiedliwości nie stało się zadość - do grójeckiego szpitala, z urazem kręgosłupa odwieziona została kierująca oplem. Policjanci zatrzymali prawo jazdy sprawczyni wypadku. Sprawa skończy się w sądzie. WARKA Zakończył jazdę na dachu Gdy policjanci sprawdzili wiek kierowcy - sprawa stała się jasna. 18-latka z Warki poniosła brawura i chyba zbyt wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach. Okazało się, że Kubicą nie jest i z pewnością długo jeszcze musi się uczyć jazdy przy znacznie mniejszych prędkościach. Przyczyną dachowania w miejscowości Stara Warka była prawdopodobnie nadmierna prędkość. Na szczęście chłopak (był trzeźwy), mający od dwóch miesięcy prawo jazdy, doznał tylko ogólnych potłuczeń. Jego samochód opel astra wymaga jednak kapitalnego remontu. Spalona żarówka przyczyną pożaru Ogromnego pecha miał sadownik w miejscowości Pilica. Około 400 tys. zł sięgają straty spowodowane pożarem w jego przechowalni owoców. Ze wstępnych badań wynika, że przyczyną powstania ognia było zwarcie instalacji elektrycznej. Właściciel sam usiłował stłumić gaśnicą ogień, który zaczął się rozprzestrzeniać od spalonej żarówki. Pożar ugaszono dopiero po dwóch godzinach, gdy zniszczeniu uległy już ściany i dach przechowalni. Spalił się też agregat służący do utrzymania odpowiedniej temperatury w przechowalni, część wózka widłowego i inne urządzenia. Dzieje Gminy Goszczyn GOSZCZYN Ukazał się oczekiwany przez mieszkańców pierwszy w historii opis Dziejów Gminy Goszczyn. Jest to zbiorowa praca, oparta na źródłach archiwalnych Pragnieniem autorów było ocalenie od zapomnienia faktów i wydarzeń, które dla historii gminy były niezwykłe istotne. Publikacja stanowić będzie bazę wiedzy nie tylko dla mieszkańców gminy, ale wszystkich, którzy zainteresują się jej historią i będą chcieli poszerzyć wiedzę o tej miejscowości. Ważne jest również to, że zachowana zostanie pamięć wszystkich, którzy poprzez swój wkład przez lata tworzyli, budowali tę gminę i troskliwie pielęgnowali, by jej tradycje nie uległy zapomnieniu. Publikacja z pewnością nie obejmuje wszystkich wątków bardzo obszernej historii gminy Goszczyn. Ale jest zaczątkiem do rozważań i uzupełnień. Mamy nadzieję, że lektura skłoni czytelników do refleksji, pozwoli odtworzyć fakty z przeszłości i będzie początkiem do dalszych prac nad zachowaniem dziedzictwa kulturowego. Książka ta dedykowana jest przede wszystkim młodzieży, aby zaszczepić w niej pragnienie poznania prawdziwej historii, poszukiwania wzorców, dbania o swoją małą Ojczyznę. Info W hołdzie bohaterowi Nocy Listopadowej WARKA Podczas gdy kilka kilometrów dalej zacinał deszcz, w Warce był piękny listopadowy wieczór, jak na tę porę roku ciepły i pogodny. W kościele Matki Bożej Bolesnej odprawiano mszę św., którą koncelebrował proboszcz parafii, ksiądz kanonik Grzegorz Krysztofik, za spokój duszy Piotra Wysockiego i jego towarzyszy z Powstania oraz w intencji Ojczyzny. Następnie przemaszerowano ulicami miasta pod pomnik bohatera Nocy Listopadowej, gdzie odbył się capstrzyk Warka znana jest z celebrowania wielkich uroczystości patriotycznych. Ma ku temu prawo - wydała wielu znakomitych obywateli, jak choćby wspomniany już Piotr Wysocki, czy Kazimierz Pułaski. Obaj walczyli o ojczyznę wolną, dając przykład następnym pokoleniom. Inscenizacje historyczne są chyba najlepszą lekcją historii. Tak było i w ten listopadowy wieczór, gdy obchodami 182. rocznicy, przypominano patriotyczny zryw Polaków przeciwko carskiej Rosji. Kolumnę otwierał jadący bryczką... Piotr Wysocki. Tak właśnie zapamiętali go mieszkańcy, gdy po powrocie do Warki z zesłania na Sybir, jeździł z wizytami do miejscowego proboszcza i zaprzyjaźnionych ziemian. Tego wieczoru otaczali go podchorążowie w historycznych strojach, harcerze z zapalonymi pochodniami i mieszkańcy Warki, a towarzyszył im łoskot werbli. Podczas capstrzyku przed pomnikiem Wysockiego burmistrz Warki, Dariusz Gizka przypomniał zasługi bohatera, a następnie złożono kwiaty. Dalsza część rocznicowych obchodów odbyła się już w Dworku na Długiej. O losach Powstania Listopadowego i Wysockim opowiadał Witold Majewski, reprezentujący Towarzystwo Miłośników Miasta Warki. Następnie wręczono odznaczenia nadane przez Zarząd Główny Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych oraz Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, a także przez współpracującą z Warką 10. Opolską Brygadę Logistyczną im. Piotra Wysockiego w Opolu. Szkoda, że dopiero na zakończenie uroczystości wręczono nagrody dzieciom za najlepsze prace w konkursie plastycznym pt. Portret Bohatera. Część z nich już poszła spać... R E K L A M A

5 WYDANIE POWIATU GRÓJECKIEGO nr 45 (464)/2012 KURIER POŁUDNIOWY AKTUALNOŚCI III Film podwyższonego ryzyka GRÓJEC Na spotkanie z Ireneuszem Czopem szliśmy, jak na mecz podwyższonego ryzyka. Z miasta dochodziły niepokojące wieści, że sympatycy ONR mobilizują siły... Szef kina Grójeckiego Ośrodka Kultury Grzegorz Rylski zastanawiał się, czy nie poprosić Straży Miejskiej o ochronę. Przyczyną niepokoju było wyświetlanie w Grójcu, trzy tygodnie po premierze, filmu Pokłosie w reżyserii Władysława Pasikowskiego Leszek Świder Obawy były chyba uzasadnione. W Ostrołęce - z regionem Podlasia utożsamia się miejsce akcji - decyzją dyrektora Centrum Kultury film Pokłosie został zdjęty z repertuaru, jeszcze przed premierą. Dystrybutor przewiduje, że obraz może być cenzurowany także w innych, konserwatywnych regionach Polski. Grójec przed II wojną światową był - jak wiadomo - miastem wielokulturowym. W praktyce oznaczało to przewagę żywiołu żydowskiego, nawet do 70 proc. mieszkańców - podobnie zresztą jak w pobliskim Mszczonowie czy Skierniewicach. Zastanawiano się, czy pokoleniowe uprzedzenia sprzed lat odżyją, podsycone - co tu dużo mówić - rozliczeniowym filmem Pasikowskiego? W kraju był przyczynkiem do gorącej, niekiedy ostrej dyskusji; czy rozdrapywanie ran i posypywanie ich solą może być zaczynem lepszej, oczyszczonej z budów przyszłości? Czy epizody z historii muszą spychać Polaków na dno antysemityzmu, pogarszać i tak nasz niezbyt ciekawy obraz w świecie? Po niedzielnym (2 grudnia) seansie popołudniowym, około 50 osób zebrało się w Galerii GOK, aby podyskutować o filmie z odtwórcą jednej z dwóch głównych ról Ireneuszem Czopem. W Dyskusyjnym Klubie Filmowym Jasminum, który 8 grudnia obchodzić będzie swoje 6-lecie, jeszcze tak kontrowersyjnego tematu nie było. Zaskoczenie Być może napiętą atmosferę rozładowało pytanie o klub piłkarski, któremu Czop kibicuje. Można się domyślać, że w podtekście chodziło o związki z grupami kibiców, które stanowią bazę dla prawicowych organizacji. Aktor zignorował jednak ten wątek, przyznając się do sympatii z Wisłą Płock, choć czasem - niesłusznie - utożsamiany jest z ŁKS lub Widzewem. Po prostu dlatego, że mieszka i pracuje (Teatr im. Stefana Jaracza) w Łodzi. Przez następnych kilkanaście minut spotkanie toczyło się w leniwym tempie, jakby widzowie nadal przeżywali tragedię mieszkańców wsi, gdzie żądza posiadania ziemi stłumiła w czasie II wojny światowej wszelkie ludzkie odruchy. Otrząsnąć się z obrazu ludzie ludziom zgotowali ten los było trudno. Dopiero później dyskusja nabrała rumieńców, ale - o dziwo - kontrowersje dotykały raczej natury człowieka, filozofii życia, a nie wielokulturowości i trudnego, czasem tragicznego w skutkach, współżycia dwóch społeczności. To coś więcej, niż film - Kiedy pierwszy raz przeczytałem scenariusz - walnął mnie tak, że przed dłuższy czas dochodziłem do siebie. Pomyślałem - to coś więcej, niż film. Gdy przeczytałem drugi raz, już pod kątem gry - stwierdziłem, że jest bardzo profesjonalnie napisany. Nie miałem rozterek: grać, czy nie. Lubię taki trochę prowokacyjny sposób opowiadania historii. A ten film jest przecież prowokacyjny, zmuszający właściwie do zajęcia stanowiska, opowiedzenia się. Natomiast nie chcę się wypowiadać o jego walorach artystycznych. Ja go lubię... - usłyszeliśmy na początek od Ireneusza Czopa. Po premierze Pokłosia Maciej Stuhr - grający Józefa, brata który pozostał na gospodarstwie - na kilku spotkaniach miał nieprzyjemne incydenty, a w Internecie rozpętała się istna burza. - Ja także miałem podobne zajścia - mówi Czop. - Ale nie to jest najważniejsze. Denerwuje mnie, gdy ludzie zakładają kominiarki, chowają się za nickiem w Internecie, aby pod ich osłoną głosić jakieś hasła. To tchórzostwo. Możemy mieć różne światopoglądy, ale ścierać się powinniśmy w otwartej dyskusji, a nie rzucając w siebie kamieniami. Prawda o naszych ojcach, która nie jest miła, powoduje w nas ból, a nawet pytanie, czy o tym mówić, rozgłaszać ją. Ale czy w sytuacji, gdy nie skonfrontujemy się z tą prawdą, możemy iść dalej? - pyta aktor i od razu dodaje. - Pytanie warto postawić zresztą obu stronom. Przed kilku laty, gdy graliśmy znakomity zresztą skecz, w którym padają pytania o jajnika, bulgota i sęk w desce, już po przedstawieniu, na bankiecie podszedł do mnie pan i stwierdził, że jesteśmy skrajnie antysemiccy... Z lekką zgrozą stwierdziłem, że cokolwiek powie się o Żydach, będzie to interpretowane w tych kategoriach. Natomiast z naszej strony są to chyba myśleniowe szablony, utrwalane w większości bezmyślnie, odnoszące się do przeszłości, ze współczesnością nie mające nic wspólnego. Dlaczego na Widzew kibice wołają Żydzew? Przecież klub nie ma nic wspólnego z tą nacją - stwierdził Czop, lekko podnosząc głos. Po chwili padła też deklaracja: - Skoro zagrałem w tym filmie, podpisuję się pod pewnego rodzaju pytaniami i opcją widzenia tej historii. Jestem też aktorem i ode mnie zależało, jak głęboko przeżyję to wydarzenie - dodał Ireneusz Czop. Rozliczenie Aktor nie chciał, aby dyskusja rozwijała się w kierunku konfrontacyjnym. Wolał płaszczyznę - jacy jesteśmy jako ludzie, a nie jaki sztandar trzymamy w dłoni. Nawet jeżeli rozliczamy się z naszą historią, jako Polacy, nie rozliczamy się z nią jako ludzie, jednostki czy małe społeczności. - Jakiś pan nazywa mnie antysemitą, a tymczasem mój dziadek był więźniem Majdanka - mówi Czop. - Czy będziemy potrafili wydobyć się ze stereotypów? - zadaje raczej retoryczne pytanie. Oczywiście, można się domyślać, co sugeruje. Kiedy przestaną nas uważać za pijaków i złodziei w Niemczech, Rosjanie nie będą mówić, że mędrkuje jak Polak, a Anglicy stwierdzą, że Polak nie jest wcale taki głupi. Kiedy do tego dojdzie? Może wtedy, gdy my przestaniemy twierdzić: chytry jak Żyd - wydaje się mówić Czop. Czy film jest antypolski? Z pewnością taka interpretacja zdarzeń będzie. Nie da się od tego uciec, skoro ujawnia zbrodnię popełnioną na ponad trzystu mieszkańcach. Ale to dobrze, że po wielu latach zastoju w naszej kinematografii powstał film, który zmusza do myślenia, dyskusji, podjął temat tabu, przemilczany, a w niektórych kręgach zakazany. Ukrzyżowanie... Okazuje się, że bardzo kontrowersyjna scena ukrzyżowania, która zdaniem wielu krytyków nie ma żadnego uzasadnienia wynikającego z fabuły, była w scenariuszu od początku. Powstał on przed kilku laty i jest niewątpliwie... pokłosiem wydarzeń w Jedwabnem. Czop nie chciał komentować sceny ukrzyżowania. - Skoro reżyser wybrał ją, chciał widocznie przez to coś powiedzieć P R O M O C J A - bronił się. Stwierdził natomiast, że większość faktów w tym filmie, miała miejsce w rzeczywistości. Oczywiście są one komponowane na rzecz fabuły filmu. Mimo głosów z sali, że ukrzyżowanie - taka wewnętrzna parabola - nie odpowiada narracji filmu, aktor stwierdził, że uważa ją za całkiem uzasadnione zwieńczenie obrazu. Pomijając oczywiste odniesienia, jest zwykłym odpowiednikiem linczu. Tyle tylko, że reżyser wybrał o wiele silniejszy, może nawet szokujący środek wyrazu. Maceba w chodniku - Przed spotkaniem z państwem, rozmawiałem z dyr. GOK Grzegorzem Rejerem. Powiedział mi, że mieliście tu podobny problem. dokończenie na str. IV

6 KURIER POŁUDNIOWY IV AKTUALNOŚCI Film podwyższonego ryzyka dokończenie ze str. III Przed budynkiem, jednym z fragmentów chodnika była... maceba. Niechętnie rozmawiamy o takich sprawach. Jeżeli jednak głośno wspominamy, że rozliczaliśmy się z przeszłością, to dobrze. Na planie też spotykaliśmy się z podobnymi sytuacjami. Okoliczna ludność interesowała się tym, co robimy. Z rozmów z mieszkańcami dowiadywaliśmy się, że takie sytuacje, jak w filmie, miały i u nich miejsce. Może nie tak dramatyczne, najczęściej związane z kirkutami, zapomnianymi, zdewastowanymi. Mieliśmy jednak nieprzyjemne zdarzenie. Tydzień przed rozpoczęciem zdjęć, z umowy wycofał się jeden z gospodarzy, w którego domu mieliśmy zamieszkać z Józkiem. Nawet nie staraliśmy się domyślać, co było przyczyną - powiedział Czop. Aktor zauważył, że dotychczas poruszany temat występował w książkach, sztukach teatralnych, a więc docierał do publiczności wyrobionej, intelektualnie przygotowanej do odbioru kontrowersyjnych zdarzeń z historii. Film dociera wszędzie i okazuje się, że w pewnych kręgach, środowiskach nie jesteśmy jeszcze przygotowani na odbiór takich informacji. Właściwie w każdym z nas budzi się odruch buntu, gdy przekazywane są antypolskie treści. Problem w tym, czy potrafimy go rozbroić... Może następne pokolenia będą bardziej otwarte? Na planie W scenach niebezpiecznych, wymagających od aktorów specjalnych umiejętności lub pracy w trudnych warunkach, występują często kaskaderzy. Jak zapewnił nas Ireneusz Czop, w tym filmie kaskaderzy jedynie pilnowali, aby sceny miały walor autentyzmu. - W scenie, gdy przekopujemy podwórko w naszym starym domu, w poszukiwaniu prawdy o wydarzeniach sprzed 60 lat, stoimy ramię w ramię z Maćkiem Stuhrem. Taplanie się w błocie, przy zacinającym deszczu rzeczywiście do przyjemności nie należało. Ale sztuka wymaga poświęceń... Pieniądze na film zbierano przez siedem lat. Nic dziwnego, że pracowano później w szalonym tempie. Ostatnią scenę nakręcono 28 dni po... po pierwszej. Czop dowiedział się, że został wybrany do roli Franciszka, dwa miesiące przed pierwszym klapsem. - Pasikowski powiedział mi na wstępie: jak coś sknocisz, to ci od razu powiem. Natomiast jeżeli zgrasz dobrze, to nie oczekuj, że padnę ci w ramiona. Wiedziałem, czego się trzymać. Takie samo przesłanie miał dla innych: przestań marudzić, użalać się nad sobą, po prostu pracuj - opisał te 28 dni na planie Ireneusz Czop. Andrzejkowe wróżby i szaleństwa na parkiecie W towarzystwie Szaflarskiej - Ten film ma znakomitą podstawę w starszych aktorach - mówi Ireneusz Czop. - Spotkanie z Danusią Szaflarską było niesamowite. Człowiek wychowywał się na jej filmach - Zakazanych piosenkach i całej reszcie, i nagle z osobą, którą darzy się taką estymą, można zagrać w jednym filmie, być jej partnerem... Wypowiadane przez nią słowa, ujawnienie okrutnej prawdy o wydarzeniach z 1941 r., mają dramatyczną wymowę. Mówi bowiem osoba, która ma za sobą niemal cały wiek doświadczeń. Niedawno spotkaliśmy się i powiedziała do mnie: Patrz Irek, jaki jest ten świat. Jeszcze niedawno ojciec przyniósł do domu czarny kamień i powiedział, że będzie się palić. Nie wierzyliśmy mu. A dzisiaj mam jakieś konto na facebooku... Prawdopodobnie miałem wyciągnąć z tego naukę, że świat - niezależnie od nas - i tak będzie pędzić do przodu. Pytanie tylko, czy wyciągniemy wnioski z wydarzeń mających miejsce w międzyczasie... - Na planie byłem pełen podziwu dla pani Danusi. Scena odbywała się wczesnym świtem. Myśleliśmy, że Szaflarska, której przecież idzie 96 krzyżyk, będzie narzekać. Miała spać w samochodzie. Tymczasem..., ale co ja będę opowiadać, sami widzieliście w jakiej była formie. CHYNÓW Zwykle po godzinie 20 wsie zapadają w sen. Z niedowierzaniem więc - przejeżdżając przez Chynów - patrzyliśmy na oświetlony Dom Kultury. Był czwartek, dochodziła już 21, a z budynku słychać było skoczne rytmy ludowej kapeli. Dopiero po chwili do nas dotarło, że pewnie młodzież zorganizowała sobie Andrzejki. Pomyliliśmy się, w sali GDM bawili się dorośli, bardzo dorośli mieszkańcy Chynowa R E K L A M A - Widzi pan jacy aktywni są nasi emeryci? - przywitała nas retorycznym w tej sytuacji pytaniem kierowniczka Domu Kultury Ewa Karkowska. Zorganizowali sobie Andrzejki dla nieco starszych, takich 50+. Zapraszamy na parkiet, partnerki na pewno się znajdą - zachęcała. W sali stoły ustawiono w podkowę, a utworzone w ten sposób miejsce w środkowej części, przeznaczono na parkiet. Kilkanaście par tańczyło z werwą nie mniejszą, niż młodzież na dyskotekach. Mężczyzn rzeczywiście brakowało, gdyż kilka pań musiało utrzymywać rytm bez męskiej pomocy. Trudno powiedzieć, że stoły uginały się pod ciężarem jedzenia, ale przepysznych ciast własnego wypieku i różnego rodzaju owoców nie brakowało. Oczywiście była kawa, herbata i zimne napoje. Ale prawdziwe Andrzejki, z wróżbami miały miejsce dopiero następnego dnia, w chynowskich szkołach. Lanie wosku Dawniej istotną część wieczoru andrzejkowego stanowiły wróżby. Dzisiaj już nikt ich nie traktuje poważnie, ale zabawy przy tym jest zawsze co niemiara. Lano więc wosk przez ucho od klucza, a z uformowanych w ten sposób figur przepowiadano przyszłość. Odczytywano je pod światło, aby cień pokazał, co czeka chłopca czy dziewczynę. Kropkowy bal Andrzejki świętowano także w przedszkolu w Jasieńcu. Odbył się tam Kropkowy Bal Andrzejkowy. Tradycyjne wróżby przygotowała i przeprowadziła Wanda Radzimirska z grupą Słoneczka. W przerwie był słodki poczęstunek. W dalszej część imprezy przedszkolaki z grupy Krasnoludki, zaprezentowały prawdziwe talenty aktorskie w przedstawieniu o skrzacie rozdającym kolorowe kropki. Na zakończenie impreza odbyła się prawdziwa zabawa. Andrzejki nie ominęły również Szkoły Podstawowej w Zbroszy Dużej. Tam z kolei dzieci bawiły się biorąc udział w konkursach, wróżbach i tańcząc w rytm muzyki dyskotekowej. Opr. LŚ OGŁOSZENIA DROBNE DAM PRACĘ Gazeta Kurier Południowy zatrudni specjalistę ds. sprzedaży powierzchni reklamowej. Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku. Praca na etat w biurze w Pruszkowie, CV proszę kierować na mail:k.paradowska@kurierpoludniowy.pl Zatrudnimy pracowników fizycznych, Warszawa, CODZIENNE WYPŁATY, darmowe zakwaterowanie, tel , , pn-pt: 09:00-16:00 Zatrudnimy dystrybutorów książek Warszawa. Praca w terenie, bez doświadczenia, CODZIENNE WYPŁATY, darmowe zakwaterowanie, tel , , pn-pt: 09:00-16:00 Fryzjer/Fryzjerka damsko-męski, Piaseczno tel AAA-Konstancin zatrudni manicurzystkę. CV: recepcja.spakonstancin@gmail.com tel: Mile widziane przedłużanie rzęs. Przedszkole poszukuje studentki II stopnia pedagogiki na stanowisko nauczyciel wspomagający, CV na info@przedszkoleuzwirka.pl Spokojna Przystań w Baniosze zatrudni opiekunkę i kucharkę, tel Księgarnia zatrudni studentkę zaoczną, wiek 18-23lat, praca w Piasecznie tel Zatrudnię ekspedientkę do sklepu ogólnospożywczego Piątka Bis w Piasecznie, tel Ekspedientkę do sklepu mięsnego w Pruszkowie, tel Kucharza i energiczną sprzątaczkę do hotelu k Piaseczna, tel Krawcową, szwaczkę oraz krojczego, krojczą, tel Szukam kosmetyczki do współpracy w Mrokowie, tel Zatrudnię fryzjerkę damsko męską, Konstancin Jeziorna, tel Pilarza i polernika z doświadczeniem przyjmę do zakładu kamieniarskiego, tel Zatrudnię fryzjerkę z min. 2-letnim stażem, Piaseczno, tel Przyjmę pracowników do sprzątania na terenie Piaseczna tel W sklepie spożywczym w Nadarzynie, tel W sklepie spożywczym w Głoskowie, tel Firma blacharsko lakiernicza zatrudni lakiernika samochodowego w Kawęczynku, tel , Przyjmę pracowników do sprzątania na terenie Piaseczna tel Avon-zostań konsultantką, tel Poszukuję osoby do pracy w pralni w Piasecznie. Warunek konieczny: praca oraz przeszkolenie w pralniach 5aSec lub Bel & Blanc. Kontakt: Poszukujemy pracownika odpowiedzialnego za przygotowanie pojazdów do sprzedaży- (mycie,czyszczenie,drobna mechanika)mile widziane prawo jazdy i znajomość podstaw mechaniki samochodowej.cv proszę wysłać na adres:praca@car4you.com.pl Zlecę wykonywanie poprawek krawieckich, chałupniczo, Pruszków i okolice, tel Firma Transportowo- Spedycyjna zatrudni kierowców samochodów ciężarowych TIRY. Atrakcyjne wynagrodzenie. Tel. (48) , Manikiurzystkę z doświadczeniem, pilne, tel Zatrudnię fryzjerkę damsko-męską, Piaseczno tel Zatrudnię kierowcę C+E w Tarczynie. Trasa: okolice Warszawy Rumunia, weekendy wolne, tel Pomoc domowa, pełny etat, własny samochód, Konstancin Jeziorna, doris4130@gmail.com Kierowca, kat. C, tel Zatrudnię na profesjonalną naukę zawodu fryzjerstwo Zakład fryzjerski, Piaseczno, tel , Hurtownia piwa z Gołkowa zatrudni kierowcę z kat.c, CV na: bajwid@bajwid.pl Dam pracę w kuchni, głosków, tel Cukiernika lub pomoc cukiernika, Henryków Urocze, tel Elektryka tel Przedstawiciel handlowy do drukarni, Mysiadło, CV na: praca@shine.pl Przyjmę do pracy w delikatesach, pilne, Nowa Iwiczna tel Firma sprzątająca zatrudni pracowników do serwisu sprzątającego w Centrum Handlowym Janki przy ul. Mszczonowskiej 3 tel , Zatrudnię młodego kierowce z kat.b z okolic Prażmowa, cv proszę składać: Gołków al. Lipowa 65 Uczniów do przyuczenia w zawodzie piekarza, Konstancin tel Zatrudnię mechanika - osobowe, ciężarowe, dostawcze - z doświadczeniem, Piaseczno, tel Murarzy, dwóch dobrych, od zaraz, praca w Piasecznie, alkoholikom dziękuję tel Podnajmę stanowisko fryzjerskie, Chylice tel Przyjmę pracowników ochrony z Piaseczna, Konstancina i Tarczyna tel Przyjmę ekspedientkę do sklepu spożywczego w Piasecznie tel Zatrudnię młodego kierowce z kat.b z okolic Prażmowa, cv proszę składać: Gołków al. Lipowa 65 Rozwijam projekt w sektorze finansowym. Poszukuję do współpracy przedsiębiorczych osób.nie trzeba porzucać obecnej pracy. Tel Avon konsultantki-spróbuj. Tel Zatrudnię mechanika pojazdów ciężarowych z doświadczeniem okolice Grójca kontakt lub Zatrudnię mechanika samochodów ciężarowych z doświadczeniem, tel Poszukujemy ambitnej, pomysłowej Fryzjerki lub Fryzjera do nowo otwartego dużego, salonu Farma Urody w Konstancinie-Jeziorna. Atrakcyjne warunki pracy, tel Ekspedientkę do sklepu spożywczego, Ustanów, tel