Szanowni Państwo, Pierwsze półrocze Grupy Ergo Hestia Rentowność mocno w górę, stabilny wzrost STREFA DILERA. Spis treści

Transkrypt

1

2 Spis treści STREFA Szanowni Państwo, rozpatrując rolę likwidacji szkody w procesie ubezpieczeniowym należy pamiętać przede wszystkim o tym, że stanowi ona realizację obietnicy udzielonej klientowi przy sprzedaży polisy. To głównie nie od produktu czy ceny, a właśnie od jakości obsługi posprzedażowej najczęściej zależy opinia danego ubezpieczyciela na rynku. I choć oferta ubezpieczeniowa w postaci atrakcyjnych cenowo i dających szeroką ochronę warunków ubezpieczenia daje początek współpracy z danym klientem, to o szybkim jej końcu zadecydować może najdrobniejszy błąd w procesie likwidacji. Pamiętając o tym, a także kierując się maksymą najważniejszy jest człowiek, staramy się w Ergo Hestii ustawicznie udoskonalać procedury, wyznaczając trendy wysokojakościowej obsługi klientów. Dbając o zadowolenie naszych klientów, upraszczamy procedury, skracamy czas obsługi likwidacji szkód na poszczególnych etapach, automatyzujemy najbardziej powtarzalne czynności procesu, różnicujemy ścieżki obsługi w zależności od oczekiwań klienta. Wykorzystujemy różne kanały komunikacji w kontakcie z klientem (poczta standardowa, poczta elektroniczna, ekonto, telefon, agenci) aby zapewnić poszkodowanemu pełnego dostępu do informacji o etapie i przebiegu likwidacji szkody. Cyklicznie szkolimy zespoły likwidacyjne oraz regularnie poszerzamy wiedzę i kompetencje pracowników zaangażowanych w obsługę posprzedażową. Budując pozytywne relacje z klientem, mamy na uwadze fakt, że niezależnie od rodzaju i zakresu, szkoda dla większości klientów jest sytuacją nietypową i stresującą i to naszą rolą jako ubezpieczyciela jest udzielenie wsparcia, pomocy i wszelkich niezbędnych informacji, które możliwie najsprawniej i najłagodniej przeprowadzą poszkodowanego przez proces likwidacji. Chcemy, aby nasi pracownicy byli raczej opiekunami klienta uwrażliwionymi na jego potrzeby i oczekiwania niż tylko likwidatorami szkód. Pragniemy jednocześnie zaznaczyć, iż jako Biuro mające na celu realizację oczekiwań klientów jesteśmy otwarci na Państwa sugestie i uwagi mogące wnieść nowe spojrzenie, które pomoże nam wdrożyć doskonalsze rozwiązania likwidacyjne. Kazimierz Majdański Dyrektor Biura Likwidacji Szkód. str. 1 Pierwsze półrocze Grupy Ergo Hestia: rentowność mocno w górę, stabilny wzrost str. 2 Ile kosztuje monopol? str. 4 Zdarzenie-zgłoszenie. Historia nieprosta str. 5 Ubezpieczenia z perspektywy salonu dilerskiego obiektem roku str. 6 Laboratorium Ergo Hestii str. 8 Jeździć z głowa Wywiad z Jakubem Przygońskim str. 11 Edukacja za kierownicą str. 13 Jak skutecznie wspierać sprzedaż W przypadku pytań czy sugestii zapraszamy do kontaktu z Biurem Pakietów Dilerskich diler@ergohestia.pl fot: Fotolia.com, Wojciech Jakubowski, Arlena Witt Pierwsze półrocze Grupy Ergo Hestia Rentowność mocno w górę, stabilny wzrost Trzy spółki Grupy: Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia, Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie Ergo Hestia i MTU Moje Towarzystwo Ubezpieczeń, w sumie wypracowały od stycznia do końca czerwca aż 160,04 mln zł zysku netto. To niemal dwukrotnie lepszy rezultat, niż w tym samym okresie 2011 r. Jeszcze lepsze są wyniki techniczne (wskazują rentowność w podstawowej działalności ubezpieczeniowej). W pierwszym półroczu 2012 r. wynik techniczny Grupy wzrósł ponad trzykrotnie, do 137,68 mln zł, w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. W sumie od początku 2012 r. spółki majątkowe Grupy Ergo Hestia zebrały 1,78 mld zł składki przypisanej brutto. Razem z towarzystwem STU na Życie Ergo Hestia, wartość składki przypisanej brutto sięgnęła 2,23 mld zł. Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia SA, które oferuje ubezpieczenia majątkowe, w pierwszym półroczu 2012 roku zebrało 1,41 mld zł składki przypisanej brutto czyli o 2,38 proc. więcej niż w tym samym okresie ub.r. Dynamika składki to efekt kontraktów długoterminowych zawartych w ubezpieczeniach korporacyjnych w ubiegłym roku. Sprzedaż detaliczna rozwija się w tempie powyżej średniej rynkowej. Zysk netto firmy wyniósł w pierwszym półroczu 2012 r. aż 115,85 mln zł, a wynik techniczny w tym okresie sięgnął 93,01 mln zł. To niemal dziesięciokrotnie więcej, niż w tym samym okresie 2011 r. Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie Ergo Hestia SA zebrało w pierwszym półroczu 445,20 mln zł składki przypisanej brutto. W porównaniu z sześcioma pierwszym miesiącami roku 2011, to wzrost o 7,82 proc. Zysk netto spółki w pierwszym półroczu 2012 r. wyniósł 26,48 mln zł, a wynik techniczny zamknął się na poziomie 32,84 mln zł. MTU Moje Towarzystwo Ubezpieczeń SA drugie w Grupie towarzystwo zajmujące się ubezpieczeniami majątkowymi zebrało 369,20 mln zł składki przypisanej brutto. To niemal 19 proc. więcej, niż w tym samym okresie 2011 r. Zysk netto MTU za pierwsze półrocze tego roku wyniósł 17,71 mln zł, a wynik techniczny sięgnął 11,83 mln zł. 1

3 Scenariusz neutralny Scenariusz negatywny STREFA Ile kosztuje monopol? Szeroka dywersyfikacja jest konieczna wtedy, gdy inwestorzy nie wiedzą co czynią Warren Buffett O zaletach dywersyfikacji napisano już wiele opracowań, a każdy kto podjął się prowadzenia biznesu spotkał się z tym określeniem niejednokrotnie. Spośród zalet dywersyfikacji warto przytoczyć szczególnie jedną. Dywersyfikacja zmniejsza ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej poprzez jego rozproszenie W działalności ubezpieczeniowej dywersyfikacja portfela ubezpieczeń to niezbędny element stabilności i bezpieczeństwa klientów Towarzystwa Ubezpieczeń. Musi ono zadbać o to, aby klienci zapłacili odpowiednią składkę, która pozwoli zabezpieczyć przyszłe wypłaty odszkodowań. Portfel ubezpieczeń dilera założenia przyjęte do wyliczeń Sprzedaż miesięczna polis w szt. 100 Średnia składka za polisę w zł 1500 Średnia ilość RBH w szkodzie w szt. 10 Portfel składa się z 4 Towarzystw Ubezpieczeń TU 1, TU 2, TU 3, TU 4 Diler prowadzący sprzedaż ubezpieczeń również staje przed decyzjami, które będą miały bezpośredni wpływ na sukces jego biznesu. Dokonuje świadomego wyboru, w którym Towarzystwie Ubezpieczeń lokuje swoich klientów. Tworzy w ten sposób swój portfel ubezpieczeń. Struktura tego portfela ma bezpośredni wpływ na późniejszy obrót dilera na blacharni. Marcin Zdyb Z-ca Dyrektora Biura Pakietów Dilerskich Spójrzmy na dwa modele portfela ubezpieczeń u dilera. Model 1 portfel monopolu to model oparty głównie na klientach jednego Towarzystwa Ubezpieczeń (82% klientów), model monopolu. Model 2 portfel zdywersyfikowany jest modelem uwzględniającym dywersyfikację i umieszczenie klientów równomiernie w 4 Towarzystwach Ubezpieczeń, brak wyraźnego monopolisty. Prześledźmy teraz strukturę przychodów dilera w obu modelach. Zakładamy, że w pierwszym modelu Towarzystwo Ubezpieczeń uzyskało status monopolisty poprzez atrakcyjny system premiowy. Liczba polis Przypis Prowizja w % Prowizja w zł Stawka RBH w zł Częstość szkód (AC+OC) Liczba napraw w szt. Przychody z napraw w zł Klienci z innych produktów Przychody z napraw innych produktów w zł Model 1 Model 2 TU TU TU TU TU TU TU TU TU 1 15% 15% TU 2 12% 12% TU 3 13% 13% TU 4 10% 10% TU TU TU TU TU TU TU TU TU 1 28% 28% TU 2 28% 28% TU 3 28% 28% TU 4 28% 28% TU 1 22,96 8,96 TU 2 2,52 7,28 TU 3 1,68 9,24 TU 4 0,84 2,52 TU TU TU TU TU 1 50% 50% TU 2 50% 50% TU 3 50% 50% TU 4 50% 50% TU TU TU TU Przychody z prowizji Przychody z RBH Przychody ogółem Przychody w % 100% 97% W sytuacji kiedy klienci naprawiają swoje szkody w blacharni dilera a parametry handlowe we współpracy z Towarzystwem Ubezpieczeniowych są stałe (scenariusz neutralny) - przychody dilera z portfelem zdywersyfikowanym (Model 2) są tylko o 3% niższe niż przy portfelu zmonopolizowanym (Model 1). Sprawdźmy jak te przychody będą się kształtować jeśli na rynku zaistnieją czynniki niekorzystne (scenariusz negatywny): Połowa klientów TU 1 naprawia szkody w innym warsztacie TU 2 obniża stawkę RBH o 10 zł TU 3 obniża stawkę RBH o 5 zł, ale jednocześnie do dilera trafiają na naprawę klienci innych produktów tego TU TU 4 podnosi prowizję o 3 punkty procentowe LIczba polis Przypis Prowizja w % Prowizja w zł Stawka RBH w zł Częstość szkód (AC+OC) Liczba napraw w szt. Przychody z napraw w zł Klienci z innych produktów Przychody z napraw innych produktów w zł Model 1 Model 2 TU TU TU TU TU TU TU TU TU 1 15% 15% TU 2 12% 12% TU 3 13% 13% TU 4 13% 13% TU TU TU TU TU TU TU TU TU 1 14% 14% TU 2 28% 28% TU 3 28% 28% TU 4 28% 28% TU 1 11,48 4,48 TU 2 2,52 7,28 TU 3 1,68 9,24 TU 4 0,84 2,52 TU TU TU TU TU 1 50% 50% TU 2 50% 50% TU 3 100% 100% TU 4 50% 50% TU TU TU TU Przychody z prowizji Przychody z RBH Przychody ogółem Przychody w % 100% 128% Przychody dilera, który zdywersyfikował swój portfel tym razem są wyższe o 28% (Model 2). Warto jednak zauważyć, że nawet istotne pogorszenie warunków współpracy z jednym z Towarzystw Ubezpieczeń nie jest aż tak odczuwalne dla dilera jak w przypadku monopolu jednego TU (Model 1). Czy dilera stać na monopol jednego Towarzystwa Ubezpieczeń? Na to pytanie każdy ma własną odpowiedź. Powyższa analiza dowodzi, że warto dokonywać świadomego wyboru Towarzystw Ubezpieczeniowych dla swoich klientów. Zdywersyfikowany portfel oraz przewidywalność zachowań Towarzystwa Ubezpieczeniowego to dużo bezpieczniejsza podstawa do stabilnego osiągania dobrych wyników we współpracy z Towarzystwami Ubezpieczeniowymi. Tak jak Towarzystwo Ubezpieczeniowe tworzy swój portfel ubezpieczeń, tak diler tworzy swój portfel Towarzystw Ubezpieczeniowych. Im bardziej świadomie, tym skutki odczuwalne bezpośrednio w przychodach nie będą zaskakiwać. 2 3

4 Zdarzenie -zgłoszenie. Historia nieprosta Teoria Zgłoszenie szkody wydaje się, że ten etap jest traktowany trochę po macoszemu. Najważniejsze, żeby szkoda została zarejestrowana, oględziny zlecone a potem dopiero sprawa zaczyna nabierać konkretnych kształtów. Likwidator, który otrzymuje szkodę, dysponuje niewielkim wycinkiem informacji o okolicznościach zdarzenia i rozmiarze szkód. W związku z tym, że podczas zgłoszenia pytamy klienta o dużą ilość danych, opis zdarzenia jest najczęściej skromny ogranicza się do jednego, góra dwóch zdań. Z punktu widzenia likwidatora ta informacja, obok wymienienia uszkodzonych elementów, jest dosyć ważna pozwala wstępnie oszacować rozmiar szkody. W teorii wszystko przebiega procesowo, zgodnie ze sztuką, jednak czasem życie likwidacyjne pisze własne scenariusze Praktyka Dosyć jaskrawym, ale dobrze obrazującym istotę zgłoszenia przykładem jest ta historia z 2009 roku. Otóż klient zgłosił na infolinii szkodę, która polegała na stoczeniu się pojazdu i uderzeniu w krawężnik. Uszkodzeniu uległy koła przednie i zderzak. Takie drobne szkody likwiduje się bez większych emocji ot codzienność, zdarza się. Likwidator po otrzymaniu tej szkody, zapoznaniu się z treścią zgłoszenia założył niewielką rezerwę na wypłatę odszkodowania rzędu 3000 zł w końcu ile może kosztować lakierowanie zderzaka i dwa przednie koła w kilkuletniej Toyocie Yaris? Następnie odbyły się oględziny w serwisie. Niedługo potem serwis przesłał kosztorys naprawy. Opiewał on na kwotę zł. Coś tu jest nie tak!? Może to błąd i kosztorys dotyczy innego auta? Nie to jest ta sama toyota. W międzyczasie nasz klient, właściciel pojazdu, przesłał wypełnione druki, między innymi opis zdarzenia oraz zdjęcia, które sam zrobił zaraz po zdarzeniu. Teraz wszystko zaczęło pasować. Otóż klient sprzątał wnętrze swojego auta i zwolnił hamulec ręczny. Samochód stał na lekkim wzniesieniu a na końcu tego wzniesienia, na poziomie gruntu znajdował się murek. Za murkiem, dwa metry niżej chodnik, na którym auto się zatrzymało. Tak właśnie wygląda historia nieprosta. Działanie Kolejną sprawą ważną z punktu widzenia ubezpieczyciela, ale także klienta, jest wszystko co mieści się pod tajemniczym określeniem, pojawiającym się w każdych Ogólnych Paweł Bukojemski Biuro Likwidacji Szkód Warunkach Ubezpieczenia zabezpieczenie praw regresowych. W przypadku wystąpienia szkody, której sprawcą nie jest klient, ubezpieczyciel nakłada na klienta obowiązek dokonania wszystkich możliwych czynności zmierzających do ustalenia sprawcy zdarzenia. Rzecz jasna, nie zawsze jest to możliwe wszak nie każdy parking jest objęty monitoringiem, nie zawsze kierowca zdąży zapisać numer rejestracyjny sprawcy, który wyrządził szkodę i uciekł. Czasem jednak warto dołożyć starań. Na tę okoliczność również znajdą się przykłady co prawda mniej spektakularne jak powyższe auto, ale też bardziej powszechne. Przykład Takim przykładem może być szkoda, która polegała na najechaniu na tył samochodu naszego ubezpieczonego przez inny pojazd. Rzecz działa się na parkingu marketu, więc prędkość i siła uderzenia były minimalne. Sprawca nie uciekł obaj uczestnicy zdarzenia zatrzymali się, obejrzeli auta i nasz klient stwierdził, że w zasadzie tylny zderzak nie został uszkodzony. Obaj panowie doszli do porozumienia, że skoro nie ma uszkodzeń to nie ma sensu spisywanie oświadczenia, mimo że do kontaktu doszło. Uczestnicy zdarzenia rozstali się w zgodzie i każdy pojechał w swoją drogę. Niestety auto naszego klienta było brudne i nie było widać rzeczywistych uszkodzeń. Dopiero po umyciu okazało się, że jednak lakier został uszkodzony i stosunkowo nowe auto już nie jest takie ładne jak wcześniej. Została zgłoszona szkoda, odbyły się oględziny, klient opisał całe zajście Uszkodzenie jest, zdarzenie zaistniało sprawcy brak Właściwe zabezpieczenie praw regresowych zdecydowanie leży w interesie klienta. Dzięki temu, że występujemy z roszczeniem regresowym do ubezpieczyciela sprawcy, klient nie traci zniżek za bezszkodową jazdę. Czy można zatem połączyć teorię z praktyką? Oczywiście, że tak! Naszą wspólną rolą dilerów i towarzystwa ubezpieczeń jest edukacja klientów, właściwa informacja i pomoc w zgłoszeniu szkody. Dobrze przeprowadzone zgłoszenie szkody pozwala na sprawną likwidację i szybką naprawę pojazdu, wszystko po to, aby klient cały czas miał poczucie bezpieczeństwa i komfort obsługi. Oczywiście każdemu może się przytrafić historia nieprosta ważne aby być na nią dobrze przygotowanym. Ubezpieczenia z perspektywy salonu dilerskiego Z Leną Wasiak rozmawia Mariusz Korzeniewski Biuro Pakietów Dilerskich Ubezpieczenia w salonie dilerskim przypadek, zaplanowane działanie czy pasja? Jak to się zaczęło? Zaczęło się przypadkowo, poszukiwałam pracy, po kilku latach urlopu wychowawczego. Natrafiłam na nabór pracowników do nowootwieranego salonu Toyoty i postanowiłam spróbować swoich sił. Przypadek stał się pasją, której jestem wierna od 13 lat (śmiech). Pracuje z super zespołem, mam profesjonalnych i kreatywnych przełożonych. Praca sprawia mi ogromną przyjemność i umożliwia mi samorealizacje. Klient w salonie Toyoty - jak się zmieniały zachowania klientów przez ostatnie lata? Jakie przewidujesz trendy wśród klientów w kolejnych latach? Klienci Toyoty zawsze byli rozważni i wymagający, średnia wieku to około 50 lat, czyli dojrzali klienci, wiedzący czego chcą. Na przestrzeni lat oczywiście zachowania zmieniły się, rynek narzucił pewne standardy, które zmieniły klientów. Dzisiejszy klient jest doskonale przygotowany do rozmów w salonie, dysponuje ogromną wiedzą na temat produktu i konkurencji, a co za tym idzie jest coraz bardziej roszczeniowy i trudniej go zadowolić. Myślę, że kolejne lata będą jeszcze trudniejsze dla salonów, klienci będą jeszcze bardziej wymagający, ponadto sytuacja ekonomiczna powoduje to, że klienci są coraz ostrożniejsi i bardziej rozważnie i oszczędnie dokonują zakupów. Statystyki pokazują, że mężczyzna z reguły wybiera samochód a kto wybiera ubezpieczenie? Ubezpieczenie? A to też męska decyzja, typowo męska. Kobiety bardziej interesują się finansowaniem auta, obciążeniem miesięcznym budżetu domowego, a nie firmą ubezpieczeniową, zniżkami itp., nawet jeśli auto ma być wyłącznie dla kobiety. Cena czyni cuda - prawda czy mit w ubezpieczeniach dilerskich? Na co najbardziej klienci zwracają uwagę? Ten skrót kojarzy mi się z nazwą firmy, w której pracuję Carolina Car Company, to my właśnie czynimy cuda a cena,raczej mit, owszem - cena jest ważna, żyjemy w coraz trudniejszych czasach ekonomicznie i widać po klientach, że szukają oszczędności, rozkładają ubezpieczenia na raty, ale ważniejszy jest produkt, zaufanie do firmy ubezpieczeniowej, jej przedstawicieli i poczucie bezpieczeństwa. Komfort psychiczny, że są ubezpieczeni w dobrej, rzetelnej, wypłacanej firmie, że mogą liczyć na pomoc i wsparcie, w razie potrzeby jest najważniejsze. Zadowolony klient kiedy możemy go poznać? Jak go poznać...zadowolony klient wraca do nas, pomimo lekkich podwyżek, zmiany marki, nawet czasami miejsca zamieszkania... czuje się związany z firmą ubezpieczeniową, jej przedstawicielami. Docenia kontakt posprzedażowy i poleca nas innym. Co jest najważniejsze we współpracy z towarzystwem ubezpieczeń? Najważniejszy jest dobry kontakt, poczucie wsparcia i możliwość indywidualnych negocjacji, otwartość na klienta i wspólny cel, wspólny zysk, wspólne korzyści. Na zadowoleniu klienta powinno zależeć STREFA Lena Wasiak Specjalista ds. Finansowania i Ubezpieczeń Dział Handlowy Carolina Car Company S.J. wszystkim i dlatego wyjście firm ubezpieczeniowych naprzeciw swoim współpracownikom oraz nieodzowna w dzisiejszych czasach elastyczność pozwala na lepsze wyniki. Co robisz po pracy żeby naładować akumulatory? Po pracy jestem też mamą, uwielbiam spędzać czas z moim synem. Odpoczywam w ruchu, z pracy do domu wracam spacerem (od razu zbijam stres, zanim pojawie się w domu), a poza tym rower, rolki, aerobik. Nie jestem typem domatorki, lubię się ruszać, to mnie odstresowuje i daje powera na dalsze działania. Lubię też wyjazdy, krótsze i dłuższe zdecydowanie bardziej góry niż morze, przebywanie z naturą, z dala od zgiełku miejskiego to jest to. A w wolnych chwilach dobra książka, przy której wyobraźnia odrywa nas od codzienności. Od niedawna mam też psa, więc staram się też jemu poświęcaj jak najwięcej czasu. Motoryzacyjna podróż marzenie - dokąd chciałabyś pojechać samochodem? Dokąd? Trudne pytanie, wiele jest takich miejsc ale najbardziej kręci mnie Skandynawia, Norwegia, nigdy tam jeszcze nie byłam... fiordy, zorze polarne, przejazd przez dziką i dziewiczą jeszcze część tych odległych miejsc pobudza wyobraźnie i kusi

5 STREFA Laboratorium Ergo Hestii jest aktywne Ogólnopolski Kongres Dilerów Samochodowych - Maj 2012 Magdalena Łempicka Biuro Pakietów Dilerskich Ogólnopolski Kongres Dealerów Samochodów wszyscy związani z branżą motoryzacyjną zdają sobie sprawę z wagi tego wydarzenia. Oprócz najnowszych informacji na temat trendów i kształtowania się rodzimego i światowego rynku dilerskiego dla firm wystawczych Kongres jest przede wszystkim okazją do zaprezentowania siebie swoich usług oraz możliwości w zakresie współpracy z nowymi i dotychczasowymi partnerami. Tytuł złotego sponsora takiego wydarzenia to wysoko postawiona poprzeczka. Kilka miesięcy przed imprezą zespół Biura Pakietów Dilerskich stanął przed trudnym zadaniem: jak najlepiej przedstawić procesy zachodzące przy tworzeniu produktów ubezpieczeniowych, likwidacji szkód, nieustającej pracy przy udoskonalaniu obsługi nie tylko klientów, ale również naszych najważniejszych współpracowników w segmencie dilerskim? Tak powstał projekt laboratorium. Z czym kojarzy się laboratorium? Ze sterylnością i przejrzystością. Z doświadczeniami przeprowadzanymi w ściśle kontrolowanych warunkach, pozwalającymi ocenić ryzyko i w porę wykryć oraz zneutralizować możliwe nieprawidłowości. Krążące po hali wystawienniczej hostessy laborantki zapraszały gości do udziału w konkursach oraz na zwieńczenie wieczoru pokaz drinków molekularnych. Elegancko podane, estetyczne dla oka, barwne i orzeźwiające idealnie wkomponowane w laboratoryjną koncepcję. W taki właśnie sposób działa Biuro Pakietów Dilerskich bezpiecznie i twórczo, z energią godną zapału naszego laboratoryjnego konferansjera. Dziś, choć od kongresu minęły trzy miesiące, koncepcja pozostała niezmienna. Laboratorium Ergo Hestii nadal jest aktywne, a zespół Biura Pakietów Dilerskich czuwa, aby przejrzystość i laboratoryjna precyzja przy realizacji najważniejszych procesów nie została zachwiana. 6 7

6 STREFA Jeździć z głową Z Jakubem Przygońskim rozmawia Aleksandra Dąbrowska, Biuro Pakietów Dilerskich Jakub Przygoński Motocyklista rajdowy, zawodnik Orlen Team trzykrotny Wicemistrz Świata w Cross-Country Rallies, 8 miejsce w Rajdzie Dakar 2010 (najlepsze miejsce polskiego motocyklisty w historii Rajdu Dakar) Zacznijmy od początku Pasję do jeżdżenia zaszczepił we mnie dziadek Władysław Cygan, pasjonat motoryzacji prywatnie i zawodowo założył również stację dilerską Toyoty w Warszawie. Dziadek jeździł, ale nie sportowo tak jak pozwalały na to czasy... Ja do pasji dołożyłem rywalizację sportową (śmiech). Motosport był obecny w moim życiu od dziecka: motorynka, gokart, motocykl. W wieku 12 lat zacząłem sportowe starty na motocyklu crossowym z licencją A w Mistrzostwach Polski. Kolejnym krokiem były Mistrzostwa Świata i Rajd Dakar. Od 4 lat jestem zawodnikiem Orlen Teamu. Ścigam się praktycznie na wszystkich kontynentach, z których najlepszym do maratońskiego ścigania się jest Afryka ze swoimi pustynnymi bezdrożami. Czyli świadomy wybór dwóch kółek. Motocykle są jedną z bardziej wymagających dyscyplin sportowych: wynik w dużej mierze zależy od umiejętności zawodnika. Powszechnie uważa się, że na wynik w tym przypadku składa się 80% umiejętności, a 20% to sprzęt. Najważniejszą rolę spełnia więc zawodnik, a ja lubię wyzwania Zawód motocyklista ciekawie to brzmi. Tak, jestem zawodowym motocyklistą. Moja praca to ciężki trening sportowy: fizyczny i na motocyklu, codziennie i przez cały rok. W ubiegłym roku spędziłem 8 miesięcy poza domem, na zawodach i zgrupowaniach. Oraz na Rajdzie Dakar - najbardziej prestiżowej imprezie na świecie Moja historia dakarowa obejmuje tak naprawdę 14 lat ścigania, a to jest wiele, wiele pracy Dzięki temu doświadczeniu w 2010 roku udało mi się zająć 8. miejsce w klasyfikacji generalnej motocykli. W 2012 przeskoczyłem poziom wyżej i w tym roku zacząłem walczyć już ze ścisłą czołówką Dakaru. Niestety awaria techniczna zmusiła mnie do wycofania się z rajdu w momencie, gdy zajmowałem 4. miejsce. Od czołówki dzieli mnie coraz mniej doświadczenie zaczyna procentować. Jednocześnie Dakar jest długim, ciężkim i nieprzewidywalnym rajdem. O jego końcowym wyniku stanowi wiele elementów: warunki sprzętowe, przygotowanie zawodnika, doświadczenie, no i szczęście. Nie wolno zapominać o zapleczu - bardzo istotne jest przygotowanie sprzętu, które zawdzięczam mojemu mechanikowi. Zawodnik jest zmęczony i maszyna jest zmęczona Kiedy ja kończę odcinek specjalny o godzinie 18:00, muszę przygotować mapę na następny dzień i mogę już odpocząć. Wtedy z kolei zaczyna się ciężka praca mechanika, który ma całą noc na reanimację mojego motocykla. Rano motocykl jest prawie jak fabrycznie nowy, a mechanik jedzie już na następny biwak. W trakcie rajdu śpi jedynie po kilka godzin dziennie. Na pustyni z kolei w większości przypadków jestem sam wtedy jestem motocyklistą i mechanikiem w jednej osobie. Mam podstawowe narzędzia do usunięcia wielu usterek, jeżeli mój motocykl się psuje, muszę go jak najszybciej naprawić i jechać dalej, aby stracić jak najmniej czasu. Lata jazdy dały mi poznać motocykl od podszewki. Skoro maszyna to ok. 20% sukcesu, to jak wygląda praca pozostałych 80%? Dakar to rajd nawigacyjny, wciąż gubimy się i odnajdujemy drogę. Wygrywa ten, kto jak najszybciej odnajdzie właściwą trasę i straci przy tym najmniej czasu. Muszę również wystrzegać się błędów technicznych, starać się nie uszkodzić maszyny. Staram się zgrać z maszyną. Kiedy czuję, że coś zaczyna być nie tak, zatrzymuję się i staram się natychmiast usunąć usterkę, aby móc kontynuować jazdę do mety. Nie da się przejechać Rajdu Dakar bez zmagania się również z samym sobą. W ciągu 14 dni przejeżdżamy 10 tys. kilometrów. Każdego dnia odcinki specjalne mają po km. Zawodnik walczy z terenem, bólem i zmęczeniem. Zdarzają się przypadki, kiedy zawodnik dojeżdża do mety, na której mdleje z wysiłku, aby jednak następnego dnia wystartować często z kontuzją, walcząc z fizycznym bólem. Po tygodniu jazdy organizm zaczyna być bardzo zmęczony, bolą ręce, boli kręgosłup. Ten ból każdy musi przezwyciężyć, niezależnie od tego, czy jest to lider rajdu Cyril Despres czy zawodnik z końca stawki Kontuzje, wypadki, awarie sprzętu są więc na porządku dziennym. Cel dla każdego pozostaje jednak niezmienny - ukończyć rajd i zrobić to w jak najlepszym czasie! Aby wychować światowej klasy sportowca potrzeba ok. 10 tys. godzin treningu, wsparcia najbliższych, dobrego trenera Zgodnie z tą teorią potrzebuję jeszcze tylko trochę godzin jazdy (śmiech). Mam to szczęście, że rodzina mnie wspiera, choć ma świadomość pewnych zagrożeń w motosporcie. Miałem również dobrego trenera. Mój dziadek, Władysław Cygan, poznał Jacka Czachora. Jacek zaczynał wtedy jeździć w Dakarze, a ja zaczynałem rywalizację w zawodach w Polsce. Jacek ukończył Dakar 12 razy, ja dotychczas dojechałem 2 razy do mety. Jacek jest bardzo dobrym taktykiem, ma ogromne doświadczenie i dzieli się ze mną wszelkimi uwagami. Może się wydawać, że motocyklista jedzie sam, jednak należy pamiętać, że należymy do teamu. Trening samotny jest niemalże niemożliwy i bardzo niebezpieczny. Na zawodach pomoc zespołu jest nieodzowna wiem, że zawsze mogę liczyć na pomoc kolegów z Orlen Teamu Jacka i Marka [Dąbrowskiego - przyp. red.], a oni na mnie. Dzięki temu wszyscy możemy znaleźć się na mecie. Zarówno wewnątrz zespołu, jak i w całym Dakarze rywalizujemy fair play. Jest wiele takich sytuacji, kiedy zastanawiam się, czy zatrzymać się i pomóc innemu zawodnikowi, samemu tracąc czas, czy zostawić go i jechać dalej? Dakar to rajd długodystansowy. Jednego dnia ja potrzebuję pomocy, innego dnia będę mógł jej komuś udzielić Zwycięstwo ma lepszy smak, kiedy pokona się kogoś w równej walce. Wraz z przeprowadzką do Ameryki Południowej Rajd Dakar się zmienił. Chciałbym, żeby Dakar wrócił do Afryki, jednak będzie to bardzo trudne. Bardziej mi się podobają odcinki w Afryce. Są samotne i trudne, trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, nie można liczyć na pomoc kibiców, których na większości trasy po prostu nie ma... Dla naszego teamu im trudniejszy rajd tym lepszy wynik, jesteśmy świetnie zorganizowani pod względem logistycznym. W Ameryce Południowej teren jest za to bardziej urozmaicony, wymagający wszechstronnego przygotowania. Trudnym elementem tych zawodów jest jazda na motocyklu na wysokości 4700 m n.p.m. przez przełęcz na granicy Argentyny i Chile, gdzie jest mróz i pada śnieg. Po godzi- 8 9

7 STREFA Edukacja za kierownicą część 2 Kurs w szkole doskonalenia jazdy powinien przejść każdy kierowca bez względu na to, jak długo jeździ samochodem. Tomasz Tkaczyk Hestia Loss Control Liczba wypadków drogowych w poszczególnych miesiącach 2010 roku Analizując wypadki drogowe na przestrzeni 2010 roku można dostrzec, że najbardziej niebezpiecznymi miesiącami dla kierowców są: czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień oraz listopad. W okresie letnim duża liczba zdarzeń wynikała przede wszystkim ze zwiększonego natężenia ruchu drogowego. Wówczas to dochodziło do wypadków, w których ginęło najwięcej osób. grudzień listopad październik wrzesień sierpień lipiec nie jesteśmy nad oceanem i jest już 40 C! Dakar to również wielki wysiłek fizyczny oraz umysłowy ze względu na konieczność ciągłej koncentracji na nawigacji. Nie mogę się rozkojarzyć nawet na chwilę, bo zgubię tempo lub zgubię drogę. Wielokrotni zwycięzcy Dakaru - Marc Coma i Cyril Despres - mają ten stan umysłu opanowany do perfekcji. Ja podążam ich drogą. Moim planem na ten rok jest przygotować się do następnego Dakaru. Startuję w Mistrzostwach Świata oraz Pucharze Świata chcę przejechać je przede wszystkim bezpiecznie, bez kontuzji i zebrać doświadczenie. Ważny jest każdy przejechany kilometr oesowy, każdy dzień treningu. Dakar to takie nasze Igrzyska Olimpijskie wszystko jest podporządkowane przygotowaniom do Dakaru, aby móc go ukończyć na jak najwyższym miejscu (śmiech). Jak doświadczenie zawodowca można przełożyć na codzienną jazdę? Jako profesjonalny motocyklista podpisuję się pod tezą, że motocykle się niebezpieczne, a jazda na motocyklu jest ryzykowna. Powinniśmy mieć świadomość konsekwencji swojej jazdy i po prostu jeździć odpowiedzialnie wtedy będziemy mieli frajdę z jeżdżenia! Na zawodach jadę sam na odcinku specjalnym i ode mnie zależy ocena sytuacji. Na drogach publicznych musimy pamiętać, że nie jesteśmy sami pojawia się element nieprzewidywalny w postaci innych kierowców. Motocykle są szybkie i trzeba być bardzo skupionym, jeździć z głową. W Polsce kierowcy samochodów nie są jeszcze przyzwyczajeni do motocyklistów, ale ta świadomość wydaje się wzrastać. W 2011 roku wspierałem kampanię społeczną Orlenu Niech żyją motocykliści. Jej celem było przypomnienie kierowcom i motocyklistom o konieczności zwracania szczególnej uwagi na innych użytkowników dróg i stosowaniu zasad bezpiecznej jazdy. Chcieliśmy pokazać ludziom, że motocykliści są na drodze, żeby kierowcy brali ich pod uwagę, bo sezon motocyklowy jest krótki i intensywny. Polecam rozpoczęcie kariery motocyklowej od motocykla terenowego, gdzie prędkości są mniejsze i jest nieco bezpieczniej Jakub Przygoński zawodnik Orlen Team trzykrotny Wicemistrz Świata w Cross-Country Rallies, 8 miejsce w Rajdzie Dakar 2010 (najlepsze miejsce polskiego motocyklisty w historii Rajdu Dakar) Przełom okresu jesiennego-zimowego sprzyjał wypadkom z udziałem pieszych. Zapadający wcześnie, ograniczający widoczność zmrok sprawia, że kierowcom znacznie trudniej poruszać się po drogach. Ponadto spory wpływ na liczbę zdarzeń mają nieprzewidywalne i niesprzyjające warunki pogodowe. Jak radzić sobie z tymi trudnościami? Kierowcy pod okiem doświadczonych instruktorów oraz na specjalnie przystosowanych do nauki autach i torach mogą odświeżyć oraz rozszerzyć umiejętności nabyte podczas kursów na prawo jazdy oraz wielogodzinnych podróży służbowych. Z obserwacji ekspertów prowadzących zajęcia doskonalące technikę jazdy wynika, że błędy popełniane przez kierowców są zawsze takie same: nieprawidłowa ocena sytuacji, błędna decyzja i styl prowadzenia pojazdu. Zaawansowane zajęcia mają w programie jazdę po śliskim, mokrym torze (na podobieństwo trudnych, zaskakujących warunków drogowych występujących na drodze), manewrowania na zakrętach z luźno zamocowanymi, tylnymi kołami (fot. 1), próby wyprowadzenia auta z niekontrolowanego poślizgu, czy też operowanie hamulcem. czerwiec maj kwiecień marzec luty styczeń Fot 1. Nauka manewrowania źródło: